Nietzsche - Niewczesne Rozważania

download Nietzsche - Niewczesne Rozważania

of 118

Transcript of Nietzsche - Niewczesne Rozważania

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    1/118

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    2/118

    dowdcach nie zbywao Niemcom nigdy jeno e owym zbywao czsto na Niemcach. Atoliczy jest rzeczmoliw nada walecznoci niemieckiej ten nowy kierunek, to staje si dlamnie coraz wtpliwsze, po wojnie, coraz nieprawdopodobniejsze; gdy widz, jak kady jestprzekonany, e wojny i takiej walecznoci zgoa ju nie potrzeba, e raczej wiksz czrzeczy jak najpikniej uporzdkowano i w kadym razie wszystko, czego potrzeba, dawno

    znaleziono i uczyniono, sowem, e najlepsze ziarno kultury wszdzie ju to posiane, ju to wwieej zieleni, a tu i wdzie nawet w penym kosie stoi. Na tym polu istnieje nie tylkozadowolenie; tu jest szczcie i odurzenie. Odczuwam to odurzenie i to szczcie wnieporwnanie pewnym siebie zachowaniu gazeciarzy niemieckich i fabrykantw powieci,tragedii, pieni i historii: gdy jest to przecie jawnie nalece do jednej kupy towarzystwo,ktre, zda si, sprzysigo si, by owadn godzinami odpoczynku i trawienia czowiekanowoczesnego, to znaczy jego "momentami kulturalnymi" i ogusza go w nichzadrukowanym papierem. W spoeczestwie tym jest teraz, od czasu wojny, wszystkoszczciem, godnoci i poczuciem siebie: czuje si ono, po takich "powodzeniach kulturyniemieckiej", nie tylko potwierdzone i uwicone, lecz prawie nietykalnie wite, mwiprzeto uroczyciej, lubi przemowy do narodu niemieckiego, wydaje na sposb klasyczny

    dziea zbiorowe i rzeczywicie w bdcych na ich usugach pismach wszechwiatowychproklamuje te niektrych spord siebie jako nowych klasykw niemieckich i pisarzywzorowych. Mona by oczekiwa, e rozsdna i uczona cz wyksztaconych Niemcwwinna zrozumie niebezpieczestwo podobnego naduywania powodzenia lub odczuprzynajmniej niesmak danego widowiska: bo c niesmaczniejszego ni widzie, jak pokrakarozparty, niby kogut, stoi przed lustrem i z obrazem swym wymienia spojrzenia podziwu.Lecz sfery uczone pozwalajchtnie dzia si temu, co si dzieje, i majsame do z sobdoczynienia, by mogy wzi jeszcze na siebie trosk o ducha niemieckiego. Nadto czonkowieich s do najwyszego stopnia pewnoci przekonani, e ich wasne wyksztacenie jestnajdojrzalszym i najpikniejszym owocem czasu, ba, wszech czasw i nie rozumiejwcaletroski o powszechne wyksztacenie niemieckie dlatego, e co do siebie samych i co do bezlikusobie rwnych dalecy s od wszelkich trosk tego rodzaju. Baczniejszemu spostrzegaczowi,zwaszcza jeli jest cudzoziemcem, nie moe uj zreszt, e midzy tym, co teraz uczonyniemiecki swym wyksztaceniem zowie a owym wyksztaceniem tryumfujcym nowychklasykw niemieckich, istnieje przeciwiestwo tylko pod wzgldem quantum wiedzy:wszdzie, gdzie nie o wiedz, lecz o mono, nie o wiadomo, lecz o sztuk chodzi, wicwszdzie, gdzie ycie ma wiadczy o rodzaju wyksztacenia, istnieje teraz tylko jednowyksztacenie niemieckie i ono miaoby odnie zwycistwo nad Francj?

    Twierdzenie to zda si tak zgoa niepojte: wanie w szerszej wiedzy oficerw niemieckich,w wikszej uczonoci oddziaw niemieckich, w bardziej naukowym prowadzeniu wojny

    uznali wszyscy nieuprzedzeni sdziowie, a w kocu sami Francuzi, rozstrzygajcwyszo.W jakim jednak znaczeniu chciaoby wyksztacenie niemieckie jeszcze zwyciy, gdybychcie ode oddzieli uczono niemieck? W adnym: gdy moralne przymioty surowejkarnoci, spokojniejszego posuszestwa nie maj z wyksztaceniem nic wsplnego iwyrniay na przykad wojska macedoskie w stosunku do bez porwnania bardziejwyksztaconych wojsk greckich. Moe to by tylko nieporozumienie, jeli si mwi ozwycistwie wyksztacenia i kultury niemieckiej, nieporozumienie polegajce na tym, e wNiemczech zatracio si samo pojcie kultury.

    Kultur jest przede wszystkim jedno stylu artystycznego we wszystkich przejawachyciowych pewnego narodu. To jednak, e si wiele wie i nauczyo, nie jest ani koniecznym

    rodkiem kultury, ani jej oznak i zgadza si w ostatecznym razie jak najlepiej z

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    3/118

    przeciwiestwiem kultury, barbarzystwem, to znaczy: z bezstylowoci lub chaotycznympomieszaniem wszystkich stylw.

    W tym atoli chaotycznym pomieszaniu wszystkich stylw yje Niemiec dni naszych: ipozostaje problematem powanym, jak to dla jednak moliwe, nie zauway tego przy caej

    swej uczonoci i cieszy si nadto jeszcze z gbi serca ze swego obecnego "wyksztacenia".Wszystko powinno by go przecie poucza: kade spojrzenie na jego odzie, jego pokj, jegodom, kada przechadzka po ulicach jego miast, kade wejcie do magazynw handlarzy mdartystycznych; wrd obcowania towarzyskiego winien by uwiadomi sobie pochodzenieswych manier i ruchw, wrd naszych zakadw artystycznych, wrd rozkoszy koncertw,teatrw i przybytkw muz ca t groteskow zbieranin i nawa wszystkich moliwychstylw. Ksztaty, barwy, wytwory i ciekawostki wszystkich czasw i stref gromadzi Niemiecwok siebie i stwarza przez to t nowoczesnpstrocizn jarmarczn, ktrpotem znw jegouczeni majuwaa i formuowa jako "nowoczesno samw sobie"; on sam tkwi spokojniewrd tego zgieku wszystkich stylw. Atoli tego rodzaju "kultur", ktra jest przecie tylkoflegmatyczn nieczuoci dla kultury, nie mona pokona adnych nieprzyjaci, najmniej

    takich, ktrzy, jak Francuzi, posiadaj rzeczywist, wytwrcz kultur, mniejsza, jakiejwartoci, i ktrych a dotd naladowalimy we wszystkim, nadto jeszcze przewanie bezsmaku.

    Gdybymy byli rzeczywicie przestali ich naladowa, to przez to nie bylibymy jeszczeodnieli nad nimi zwycistwa, jeno bylibymy si od nich tylko uwolnili: dopiero wwczas,gdybymy byli im narzucili oryginaln kultur niemieck, mogaby by mowa take otryumfie kultury niemieckiej. Tymczasem zauwamy, e tak teraz, jak przedtem, zaleymy odParya we wszystkich sprawach formy i zalee musimy: bo a dotd nie ma adnejoryginalnej kultury niemieckiej.

    To winnimy wszyscy o sobie samych wiedzie: nadto zdradzi to take publicznie jeden znielicznych, ktrzy majprawo rzec to Niemcom w formie wyrzutu. "My Niemcy jestemywczorajsi rzek raz Goethe do Eckermanna wprawdzie od stulecia krzewilimy kulturzgoa tgo, atoli moe jeszcze kilka stuleci upyn, zanim w rodakw naszych wniknie iupowszechni si w nich tyle ducha i wyszej kultury, i bdzie mona rzec o nich, e to jestdawno, gdy byli barbarzycami".

    2.

    Skoro jednak nasze ycie publiczne i prywatne tak widocznie nie jest naznaczone pitnemkultury produktywnej i stylowej, skoro nadto jeszcze nasi wielcy artyci z najpowaniejszymnaciskiem i z uczciwociwaciwwielkoci uznali i uznaj ten potworny i gboki wstydzdolnemu narodowi przynoszcy stan rzeczy, jak to jest tedy moliwe, e wrd Niemcwwyksztaconych panuje mimo to najwiksze zadowolenie: zadowolenie, ktre od ostatniejwojny nawet ustawicznie okazuje si gotowe wybucha junaczymi okrzykami radoci izmienia si w tryumf. yje si w kadym razie w wierze, e si posiada rzetelnkultur:potworny kontrast tej zadowolonej, ba, tryumfujcej wiary i znanego powszechnie defektu,zdaje si jeszcze tylko najnieliczniejszym i najrzadszym w ogle dostrzegalny. Gdywszystko, co si rzdzi opinipubliczn, zawizao sobie oczy i zatkao uszy kontrast ten

    nie powinien po prostu istnie. Jak to moliwe? Jaka sia posiada moc przepisa takie "niepowinno"? Jaki rodzaj ludzi musia doj w Niemczech do wadzy, by mc zabroni uczu

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    4/118

    tak silnych i prostych lub choby przeszkodzi ich wyrazowi? T moc, ten gatunek ludzi chcnazwa po imieniu sto filistrzy wyksztaceni.

    Sowo filister jest, jak wiadomo, zapoyczone z ycia studenckiego i oznacza w swymdalszym, jednak zgoa popularnym znaczeniu przeciwiestwo syna muz, artysty, czowieka

    prawdziwie kulturalnego. Filister wyksztacony jednak ktrego typ studiowa, ktregowyzna, jeli je czyni, sucha staje si teraz przykrym obowizkiem rni si od oglnejidei gatunku "filistra" jednym zabobonem: mniema, e sam jest muz synem i czowiekiemkulturalnym; urojenie nie do pojcia, z ktrego wynika, e nie wie on zgoa, czym jest filisteri czym jego przeciwiestwo: skutkiem czego nie bdziemy si dziwi, jeli przewaniezarzeka si uroczycie, jakoby by filistrem. Czuje si on, przy tym braku wszelkiejznajomoci siebie, silnie przekonany, e "wyksztacenie" jego jest wanie nasyconymwyrazem prawdziwej kultury niemieckiej: i poniewa znajduje wszdzie wyksztaconychswego rodzaju, a wszystkie instytucje publiczne, zakady szkolne, ksztacce i artystyczneurzdzone swedle jego wyksztaconoci i dla jego potrzeb, wic wnosi te wszdzie z sobzwyciskie poczucie, e jest godnym przedstawicielem teraniejszej kultury niemieckiej i

    stawia stosownie do tego swoje dania i pretensje. Skoro tedy prawdziwa kultura wymaga wkadym razie jednolitoci stylu, a nawet kultury zej i zwyrodniaej nie mona sobie pomylebez rnorodnoci, zbiegajcej si w harmoni jednego stylu, wic pomieszanie rzeczy wowym urojeniu filistra wyksztaconego musi widocznie std pochodzi, e odnajduje onwszdzie jednakowe pitno siebie samego i teraz z tego jednakowego pitna wszystkich"wyksztaconych" wyciga wniosek o stylowoci wyksztacenia niemieckiego, sowem, okulturze. Spostrzega on wkoo siebie takie same tylko potrzeby i podobne zapatrywania; gdziestpi, obejmuje i jego natychmiast obrcz milczcego ukadu co do wielu rzeczy, zwaszcza wzakresie spraw religijnych i artystycznych: ta imponujca jednorodno, to nie nakazane, a

    jednak natychmiast wybuchajce tutti unisono uwodzi go do wiary, jakoby to dziaaa kultura.Atoli systematyczne i doprowadzone do wadzy filisterstwo nie jest jeszcze przez to, eposiada system, kulturi ani nawet zkultur, lecz zawsze tylko jej przeciwiestwem, to jesttrwale ugruntowanym barbarzystwem. Gdy caa owa jednolito pitna, ktra nam ukadego wyksztaconego Niemca wspczesnego wpada w oczy, staje si jednolitoci tylkomoc wiadomego lub niewiadomego wyczania lub negowania wszelkich artystycznieproduktywnych form i wymaga prawdziwego stylu. Nieszczsne przekrcenie musiaozdarzy si w mzgu filistra wyksztaconego: uwaa on wasnie to, czemu kultura zaprzecza,za kultur, a poniewa postpuje konsekwentnie, wic otrzymuje w kocu zostajcz sobwzwizku grup takich zaprzecze, system nie-kultury, ktrej by mona nawet przyzna pewn"jednolito stylu", to jest, o ile ma jeszcze sens jaki mwienie o barbarzystwiestylizowanym. Jeli mu dano do woli decydowa midzy postpkiem stylowym a jego

    przeciwiestwem, to signie zawsze po ostatni, a poniewa zawsze po siga, wic nawszystkich jego postpkach wycinite jest negatywnie jednorodne pitno. Po nim waniepoznaje on charakter patentowanej przez siebie "kultury niemieckiej": niezgodnoci z tympitnem mierzy to, co mu wrogie i przeciwne. Filister wyksztacony w takim wypadkuodpiera tylko, zaprzecza, oddziela, zatyka sobie uszy, nie patrzy, jest istotnegatywn, takew swej nienawici i swej wrogoci. Nikogo jednak nie nienawidzi bardziej od tego, ktrytraktuje go jak filistra i mwi mu, czym jest: przeszkod wszystkich silnych i twrczych,labiryntem wszystkich wtpicych i zbkanych, bagniskiem wszystkich znuonych, ptem unogi wszystkich ku wielkim celom biegncych, trujcmgwszystkich wieych kiekw,wyjaawiajc pustyni piaszczyst szukajcego i akncego nowego ycia duchaniemieckiego. Gdy on szuka, ten duch niemiecki! A wy nienawidzicie go dlatego, e szuka i

    nie chce wam wierzy, e juecie to znaleli, czego on szuka. Jake to choby moliwe, etaki typ, jak typ filistra wyksztaconego, mg powsta i, jeli powsta, mg wyr na

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    5/118

    najwyszego sdziego wszystkich problematw kulturalnych niemieckich; jak to moliwe,gdy wprzd przesun si przed nami szereg wielkich postaci bohaterskich, ktre wszystkimiporuszeniami swymi, swym caym wyrazem twarzy, swym gosem pytajcym, swym okiempromiennym zdradzay tylko jedno: e byy z szukajcych i e szukay gorliwie i z powanwytrwaocitego wanie, co filister wyksztacony mniema, e posiad: szczerej, pierwotnej

    kultury niemieckiej. Czy istnieje grunt, zdawali si pyta, ktry jest tak czysty, tak nietknity,tak dziewiczej witoci, by na nim, a nie gdzie indziej, duch niemiecki swj dom zbudowa?Tak pytajc, cignli przez puszcz i zarola ndznych czasw i ciasnych stosunkw i jakoszukajcy znikli naszym oczom: tak e jeden z nich, za wszystkich, mg w pnej starocipowiedzie: "mozoliem si ciko p wieku i nie pozwalaem sobie na wytchnienie, jenocigle dyem i badaem, i pracowaem, jak i ile mogem".

    Co sdzi jednak nasze filisterskie wyksztacenie o tych poszukiwaczach? Uwaa ich po prostuza znachodzcych i zdaje si zapomina, e oni sami tylko szukajcymi si czuli. Mamywszak swojkultur, mwi si wwczas, bo wszak mamy swoich "klasykw", nie tylko eistnieje podwalina, nie, stoi ju i budowa na niej ugruntowana my sami jestemy tbudow.

    Przy tym filister dotyka czoa swego.

    By jednak mc klasykw naszych tak licho osdza i czci tak obelywie, trzeba ju nie znaich zgoa: a to jest faktem powszechnym. Bo inaczej musiano by wiedzie, e jest jeden tylkosposb czczenia ich, to jest ten, e nie ustaje si w ich duchu i z ich odwagszuka dalej i bezznuenia. Natomiast przyczepia do nich to tak dajce do mylenia sowo "klasyk" i kiedyniekiedy "budowa si" ich dzieami, to jest, oddawa si tym mdym i egoistycznymwzruszeniom, ktre nasze sale koncertowe i teatry obiecujkademu paccemu; zarwno testawia posgi i imionami ich oznacza uroczystoci i stowarzyszenia to wszystko stylkodwiczce spaty, ktrymi filister wyksztacony zaatwia si z nimi, by ich poza tym ju niezna i aby przede wszystkim nie musie ich naladowa i szuka dalej. Bo: nie wolno juszuka; to jest haso filisterskie.

    To haso miao niegdy pewien sens: wwczas, gdy w pierwszym dziesitku tego stuleciazaczo si i kbio tak rnorakie i baamutne szukanie, eksperymentowanie, burzenie,obiecywanie, przeczuwanie i spodziewanie, e duchowy stan redni pocz si susznie ba osiebie. Susznie odpycha wtedy ze wzruszeniem ramion pody fantastycznych iwypaczajcych mow filozofii i marzycielsko celu wiadomego traktowania dziejw,karnawa wszystkich bogw i mitw, ktry nagromadzili romantycy i w oszoomieniuwymylone poetyckie mody i szalestwa, susznie, bo filister nie ma nawet do wybujaociprawa. Wyzyska on jednak, z owchytrocinatur niszych, sposobno, by na szukanie w

    ogle rzuci podejrzenie i zachci do wygodnego znajdowania. Oko jego otwaro si naszczcie filisterskie: z caego dzikiego eksperymentowania schroni si w idylliczno iprzeciwstawia niespokojnie tworzcemu popdowi artysty pewnego rodzaju przyjemno,przyjemno wasnej cieni, wasnego niezakconego spokoju, ba, wasnej ograniczonoci.Wycignity palec wskazywa, zgoa bez niepotrzebnego zawstydzenia, wszystkie ukryte itajemne zaktki jego ycia, liczne wzruszajce i naiwne radoci, ktre jako skromne kwiatywyrosy w biednej gbi niekultywowanego istnienia i niejako na trzsawisku bytufilisterskiego.

    Znalazy si wasne talenty plastyczne, ktre wymuskanym pdzlem kopioway szczcie,zaciszno, codzienno, chopskie zdrowie i ca bogo rozpostart nad pokojem

    dziecinnym, gabinetem uczonego i chat chopka. Z takimi ksikami obrazkowymirzeczywistoci w rkach starali si ci wygodni zaatwi z podejrzanymi klasykami i z

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    6/118

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    7/118

    Kiedy niekiedy bowiem filistrzy, pod warunkiem, e s midzy sob, lubi pi wino irozpamitywa wielkie czyny wojenne, uczciwie, gadatliwie i naiwnie; wwczas wychodziniejedno na jaw, co kiedy indziej trwonie si ukrywa i przy sposobnoci kto nawet wygadasi z zasadniczymi tajemnicami caego bractwa. Taka chwila przydarzya si zgoa niedawnopewnemu znakomitemu estetykowi z heglowskiej szkoy rozumnoci. Okazja bya oczywicie

    do niezwyka: czczono w gonym kole filisterskim pami prawdziwego i rzetelnego nie-filistra, nadto jeszcze takiego, ktry w najsurowszym tego sowa znaczeniu zgin z powodufilistrw: pami wspaniaego Hlderlina, i znany estetyk mia przeto prawo mwi przy tejsposobnoci o duszach tragicznych, ktre ginz powodu "rzeczywistoci", to jest rozumiejcsowo rzeczywisto w owym wymienionym znaczeniu jako rozum filisterski. Lecz"rzeczywisto" staa si inn: mona postawi pytanie, czyby te Hlderlin czu si dobrze wteraniejszych wielkich czasach. "Nie wiem, mwi Fryderyk Vischer, czy jego mikka duszawytrzymaaby tyle szorstkoci, ile jej w kadej jest wojnie, tyle zepsucia, ktrego postpwidzimy po wojnie w przernych dziedzinach. Moe znw byby uton w rozpaczy. By

    jedn z dusz niezbrojnych, by Werterem Grecji, beznadziejnie zakochanym; by yciem,penym mikkoci i tsknoty, lecz i sia i tre bya w jego woli, a wielko, penia i ycie w

    jego stylu, ktry tu i wdzie przypomina nawet Ajschylosa. Jeno za mao mia duch jegotwardoci; brako mu, jako broni, humoru; nie mg znie, e nie jest si jeszczebarbarzyc, bdc filistrem". Obchodzi nas nieco to ostatnie wyznanie, nie sodkawy dowdwspczucia mwcy przy stoliku. Zgoda, jest si filistrem, lecz barbarzyc? Przenigdy.Biedny Hlderlin nie umia niestety rozrnia tak subtelnie. Oczywicie jeli si przy sowiebarbarzystwo myli o przeciwiestwie cywilizacji, a moe nawet o korsarstwie iludoerstwie, to rozrnienie owo jest suszne; lecz estetyk chce nam najwidoczniejpowiedzie: mona by filistrem, a jednak czowiekiem kulturalnym w tym tkwi humor,ktrego brako biednemu Hlderlinowi, z braku ktrego zgin.

    Przy tej sposobnoci wymkno si mwcy jeszcze inne wyznanie: "Co nas wynosi ponaddz pikna, odczuwan tak gboko przez dusze tragiczne, to nie zawsze sia woli, leczsabo" tak w przyblieniu brzmi to wyznanie, zoone w imieniu zgromadzonych "my", toznaczy wyniesionych, "przez sabo wyniesionych"! Zadowlmy si tymi wyznaniami!Teraz wiemy przecie dwie rzeczy przez usta wtajemniczonego: po pierwsze, e ci "my"rzeczywicie zostali oddaleni od tsknoty za piknem, ba, nawet nad ni wyniesieni, i powtre: przez sabo! Ta wanie sabo miaa zresztw mniej niedyskretnych chwilach imipikniejsze: byo to sawne "zdrowie" filistrw wyksztaconych. Po tym jednak najnowszympouczeniu zalecaoby si jednak nie mwi ju o nich jako o zdrowych, lecz o sabowitych,lub w stopniu wyszym, o sabych. Gdyby ci sabi jeno nie mieli mocy! C moe ichobchodzi, jak si ich zowie! Bo swadcami, a nie jest prawdziwym wadc, kto nie umie

    znosi przezwisk szyderczych. Ba, jeli kto jeno moc posiada, uczy si snadnie szydzi nawetz samego siebie. Niewiele wtedy na tym zaley, czy si ma jaksabstron: bo czeg niezakryje purpura! Czego nie zakryje paszcz tryumfalny! Sia filistra wyksztaconegowychodzi na jaw, gdy on wyznaje sw sabo i im bardziej i cyniczniej wyznaje, tymwyraniej si zdradza, za jakwielko si uwaa i jak bardzo wyszym si czuje. Jest tookres cynicznych wyzna filisterskich. Jak Fryderyk Vischer w sowie, tak Dawid Strauss wksice uczyni wyznanie: a cyniczne jest owo sowa i ta ksiga wyzna.

    3.

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    8/118

    W podwjny sposb czyni Dawid Strauss wyznanie o owym wyksztaceniu filisterskim,sowem i czynem, to jest sowem wyznawcy i czynem pisarza. Ksika jego pod nagwkiemStara i nowa wiara jest najpierw przez sw tre, a potem jako ksika i wytwr pisarskinieprzerwanspowiedzi; i ju w tym, e pozwala on sobie skada publiczne spowiedzi zeswej wiary, ley spowied. Prawo pisania po czterdziestym roku ycia swej biografii moe

    posiada kady, bo i najmniejszy mg by co przey i z wikszej widzie bliy, co dlamyliciela jest wartociowe i godne uwagi. Lecz wyznawanie swej wiary musi uchodzi zaco nieskoczenie pretensjonalniejszego; gdy wymaga, by wyznajcy przykada wag nietylko do tego, co w cigu swego istnienia przey, czy zbada, czy widzia, lecz take do tego,w co wierzy. Ot waciwy myliciel ostatni bdzie chcia si dowiedzie, czego to takienatury strusie [w oryg. Straussennaturen: przyp. tum.] strawi nie mog jako swej wiary iczego "w pnie sobie nie naroiy" (str. 10) o rzeczach, o ktrych mwi ma prawo tylko ten,kto o nich wie z pierwszej rki. Kto by potrzebowa wyzna takiego Rankego lub Mommsena,ktrzy zresztzgoa innymi suczonymi i historykami ni by Dawid Strauss: ktrzy przeciemimo to, skoroby nas chcieli zabawi sw wiar, a nie swymi zdobyczami naukowymi,byliby przekroczyli w sposb gorszcy swe granice. To jednak czyni Strauss, gdy opowiada o

    swej wierze. Nikt nie pragnie nic wiedzie o tym, chyba moe kilku ograniczonychprzeciwnikw odkry Straussowskich, ktrzy wietrzpoza nimi icie szataskie zasady wiaryi musz yczy sobie, aby Strauss ogoszeniem takich szataskich myli ukrytychskompromitowa swoje uczone twierdzenia. Moe te chopskie dusze dobrze nawet wyszy natej ksice; my inni, ktrzy takich szataskich myli ukrytych wietrzy nie mielimy zgoapowodu, nie mielimy z niej takiej korzyci i nie bylibymy zgoa niezadowoleni, gdyby sirzecz dziaa nieco bardziej po szatasku. Bo tak, jak Strauss mwi o swej nowej wierze, niemwi z pewnociaden zy duch: lecz ju w ogle aden duch, najmniej geniusz prawdziwy.Bo tak mwitylko owi ludzie, ktrych Strauss przedstawia nam jako swoich "my" i ktrzy,opowiadajc nam o swej wierze, nudz nas jeszcze bardziej ni gdyby nam swe snyopowiadali, choby to byli "uczeni czy artyci, urzdnicy czy wojskowi, rzemielnicy czywaciciele dbr i yli w kraju tysicami i to nie jako najgorsi". Jeli nie chcpozosta sektcichych marzycieli [ Die Stillen vom Lande sekta pietystw pewnego rodzaju mistycy,marzyciele, nalea do nich Jung Stilling i inni. W oryginale gra wyrazw von der Stadt undvom Lande (przyp. tum.)] z miasta czy te ze wsi, lecz gosi wyznania, to i haas ichunisononie zdoa w bd wprowadzi co do ubstwa i pospolitoci melodii, ktrodpiewuj.Jak moe nas yczliwie do suchania nastroi to, e syszymy, i wyznanie jakie podzielawielu, jeli jest ono tego rodzaju, i nikomu poszczeglnemu z tych wielu, ktry by sigotowa opowiedzie nam to samo, nie pozwolilibymy mwi do koca, leczprzerwalibymy mu, ziewajc. Jeli masz takwiar, pouczylibymy go, to nie zdradzaj si ztym, na mio bosk. Moe przed tym kilku naiwnych szukao w Dawidzie Straussie

    myliciela: teraz znaleli wierzcego i srozczarowani. Gdyby by milcza, to by by, dla tychprzynajmniej, pozosta filozofem, gdy teraz nie jest nim dla nikogo. Lecz dzi nie nci go teju zaszczytny tytu myliciela; chce by tylko nowym wierzcym i jest dumny ze swej"nowej wiary". Wyznajc j pisemnie, mniema, e pisze katechizm "idei nowoczesnych" ibuduje szeroki "gociniec powszechny przyszoci". W rzeczy samej, filistrzy nasi nie wtpi

    ju i nie wstydzsi; lecz spewni siebie a do cynizmu. By czas, wprawdzie daleki, kiedyfilister by ledwie cierpiany, jako co, co nie mwio i o czym si nie mwio: by znowuczas, kiedy gaskano go po gbie, uznawano go zabawnym i mwiono o nim. Przeto sta sistopniowo frantem i zacz si z gbi serca cieszy ze swej gby i ze swychdziwacznopoczciwych waciwoci: teraz mwi sam, niby w Riehlowskiej [WilhelmHeinrich Riehl (1823-97) historyk kultury i nowelista; jest autorem zbioru pieni

    Hausmusik] manierze muzyki domowej. "Co widz! Cie to? Rzeczywisto? C? Jake mjpudel ronie wszerz i wzdu!" Bo teraz tarza si ju, jak hipopotam na "gocicu

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    9/118

    powszechnym" przyszoci, a warczenie i szczekanie zmienio si w dumny ton zaoycielareligii. Chce pan moe, panie magistrze, zaoy religi przyszoci? "Czas zda mi si jeszczenie nadszed (p. 8). Nie postao mi nawet w gowie, by zburzy jaki koci". Lecz czemunie, panie magistrze? Idzie tylko o to, eby mc. Zreszt, rzetelnie mwic, pan sam w towierzy, e pan to moe: spjrz pan tylko na swojostatnistronic. Tam pan wie przecie, e

    paski nowy gociniec "jest jedynym gocicem powszechnym przyszoci, ktry trzeba tylkomiejscami cakowicie wykoczy, a gwnie powszechniejszym uczszczaniem ubi, by stasi wygodniejszy i przyjemniejszy". Nie zapieraj si pan tedy duej: zaoyciel religii jestuznany, nowa, wygodna i przyjemna droga jezdna do raju Straussowskiego zbudowana.Tylko z wozu, ktrym pan chce nas powozi, skromny mu, nie jest pan bardzo zadowolony;mwi pan w kocu: "nie chc twierdzi, i wz, ktremu si moi szanowni czytelnicy wraz zemn powierzy musieli, odpowiada wszelkim daniom" (p. 367): "owszem czuje siczowiek srogo rozbity". Ach, chce pan powiedzie co bardzo zobowizujcego, ukadnyzaoycielu religii. Lecz chcemy panu co szczerze powiedzie. Jeli czytelnik paski te 368stron paskiego katechizmu religijnego tylko tak sobie ordynuje, e czyta kadego dnia wroku jednstron, to jest w najdrobniejszych dozach, to my sami wierzymy, e mu w kocu

    niedobrze: to jest ze zoci, e nie zjawia si skutek. Raczej miao pokn! Jak najwicej naraz jak opiewa recepta wzgldem wszystkich ksiek nowoczesnych. Wtedy trunekszkodzi nie moe, wwczas pijcy nie czuje si po tym zgoa le i gniewny, lecz wesoy i wdobrym humorze, jak gdyby nic si nie stao, adna religia nie zostaa zburzona, adengociniec powszechny nie zbudowany, adne wyznanie nie uczynione to nazywam jednakskutkiem! Lekarz i lekarstwo i choroba, wszystko zapomniane! A ten miech radosny!Ustawiczne echtanie do miechu! Zazdroci panu, mj panie, bo zaoye pannajprzyjemniejszreligi, to jest t, ktrej zaoyciela czci si nieustannie przez to, e si gowymiewa.

    4.

    Filister jako zaoyciel religii przyszoci oto nowa wiara w swej najpeniejszej wyrazupostaci; filister, co si sta marzycielem to niesychany fenomen, ktry odznacza naszteraniejszo niemieck. Zachowajmy sobie jednak na razie i ze wzgldu na tomarzycielstwo pewien stopie ostronoci: przecie nikt inny, tylko Dawid Strauss, niedoradza nam takiej ostronoci w nastpujcych mdrych zdaniach, przy ktrych naturalnieprzede wszystkim winnimy myle nie o Dawidzie Straussie, lecz o zaoycieluchrzecijastwa (p. 80): "Wiemy: istnieli szlachetni, istnieli peni ducha marzyciele,

    marzyciel moe pobudzi, podnie, moe te dziaa w sposb historycznie bardzo trway;lecz nie zechcemy go obiera przewodnikiem yciowym. Poprowadzi nas na manowce, jeliwpyww jego nie poddamy kontroli rozumu". Wiemy jeszcze wicej, mog istnie imarzyciele bezduszni, marzyciele, ktrzy nie pobudzaj, nie podnosz i ktrzy sobie czyninadziej dziaa w sposb historycznie bardzo trway i opanowa przyszo: o ile wikszyto dla nas bodziec, by ich marzycielstwo podda kontroli rozumu. Lichtenberg sdzi nawet, e"istniejmarzyciele bez zdolnoci i wtedy sto ludzie rzeczywicie niebezpieczni". Na raziepragniemy, gwoli tej kontroli rozumu, tylko uczciwej odpowiedzi na trzy pytania. Popierwsze: jak wyobraa sobie nowowierca swe niebo? Po wtre: jak daleko siga odwaga,ktrej mu uycza jego nowa wiara? I po trzecie: jak pisze on swoje ksiki? Strauss,wyznawca, powinien nam odpowiedzie na pytanie pierwsze i drugie, Strauss, pisarz, na

    trzecie.

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    10/118

    Niebo nowowiercy musi by oczywicie niebem na ziemi: gdy chrzecijaskie "widoki naniemiertelne ycie niebieskie, wraz z innymi pociechami runy bez ratunku" (p. 364) dlatego, kto "choby jedn nog" stoi na stanowisku Straussowskim. Ma to pewne znaczenie,

    jeli religia jaka wymalowuje sobie swe niebo tak czy owak: i jeliby prawdby miao, echrzecijastwo nie zna adnych innych zaj niebieskich, prcz grania i piewania, to nie

    moe to by oczywicie dla filistra straussowskiego zgoa pocieszajc nadziej. Istnieje jednak w ksidze wyzna pewna stronica rajska, str. 294: ten pergamin pozwl rozwinsobie przed oczyma, uszczliwiony filistrze! Tu cae niebo zstpuje ku tobie. "Chcemy

    jeszcze tylko napomkn, czym my si trudnimy, mwi Strauss, trudnilimy si ju oddugich lat. Oprcz naszego powoania bo naleymy do najrozmaitszych zawodw, nie

    jestemy wcale tylko uczonymi lub artystami, lecz urzdnikami i wojskowymi,rzemielnikami i wacicielami dbr i raz jeszcze, jak ju powiedziano, jest nas nie garstka,lecz wiele tysicy, i to nie najgorszych, we wszystkich krajach obok naszego powoania,mwi, staramy si zachowa umys jak najbardziej otwarty dla wszystkich wyszychinteresw ludzkoci: podczas lat ostatnich bralimy ywy udzia w wielkiej wojnie narodoweji w zaoeniu pastwa niemieckiego i czujemy si w gbi podniesieni tym rwnie

    nieoczekiwanym, jak wspaniaym zwrotem losu naszego wielce dowiadczonego narodu.Zrozumieniu tych spraw dopomagamy studiami historycznymi, ktre teraz przy pomocyszeregu pocigajco a popularnie pisanych dzie historycznych uatwione s takenieuczonemu; nadto staramy si rozszerzy swe wiadomoci przyrodnicze, przy czym niebrak rwnie oglnie zrozumiaych rodkw pomocniczych; i w kocu znajdujemy wpismach naszych wielkich poetw, w wykonywaniu dzie naszych wielkich muzykwpodniet dla ducha i umysu, dla wyobrani i humoru, nie pozostawiajcnic do yczenia.Tak yjemy, tak chadzamy uszczliwieni".

    To czek dla nas, wykrzykuje radonie filister: bo tak yjemy rzeczywicie, tak yjemycodziennie. A jak piknie umie opisywa rzeczy! Co wicej moe on na przykad rozumieprzez studia historyczne, ktrymi dopomagamy zrozumieniu pooenia politycznego, nilektur gazet, co przez ywy udzia w zaoeniu pastwa niemieckiego ni nasze codziennenawiedzanie piwiarni? I ma to przechadzka po ogrodzie zoologicznym by mniemanym"oglnie zrozumiaym rodkiem pomocniczym", ktrego mocrozszerzamy swe wiadomociprzyrodnicze? A w kocu teatr i koncert, skd przynosimy do domu "podniet dla wyobrani ihumoru nie pozostawiajc nic do yczenia" jak godnie i dowcipnie wyraa rzeczpodejrzan! To czek dla nas, bo jego niebo jest naszym niebiem!

    Tak wykrzykuje radonie filister: i jeli my nie jestemy tak zadowoleni, jak on, to powd wtym, e pragnlimy wiedzie jeszcze wicej. Scaliger zwyk by mawia: "Nie tyczy si nas,

    czy Montaigne czerwone czy biae pija wino!". Lecz jakebymy w tym bardzo wanymwypadku cenili tak wyrane wyjanienie! Ach, jelibymy si te jeszcze dowiedzieli, ilefajek wypala filister dziennie wedle porzdku nowej wiary i czy mu "Spenersche Zeitung" czy"National Zeitung" sympatyczniejsza przy kawie? Nieuciszone pragnienie naszej dzywiedzy! Tylko co do jednego punktu otrzymujemy blisze pouczenie i szczliwym trafemdotyczy ono nieba w niebie, to jest owych maych, prywatnych pokoikw estetycznych,powiconych wielkim poetom i muzykom i w ktrych filister si "buduje", w ktrych nawet,wedle jego wyznania, "wywabiajsi i zmywajwszystkie jego plamy" (p. 363); tak e winnibymy owe pokoiki prywatne uwaa za lustralne zakady kpielowe. "Lecz jest to tylko dlachwil przelotnych, dzieje si i ma znaczenie tylko w wiecie wyobrani; skoro tylko wrcimydo rzeczywistoci i ciasnego ycia, opada nas i stara niedola ze stron wszystkich" tak

    wzdycha nasz magister. Korzystajmy jednak z chwil przelotnych, ktre w pokoikach owychspdzi nam wolno; wanie do czasu, by obejrze ze wszystkich stron idealnym obraz

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    11/118

    filistra, to znaczy filistra, z ktrego zmyte swszystkie plamy i ktry jest teraz cakowicie i nawskro czystym typem filistra. Cakiem powanie, pouczajce jest to, co si tutaj przedstawia:niechaj nikt, kto w ogle pada ofiarksigi wyzna, nie upuci z rk tych dwch dodatkw znagwkami "o naszych wielkich poetach" i "o naszych wielkich muzykach", nieprzeczytawszy ich. Tu rozpina si tcza nowego przymierza i kto si ninie cieszy, "temu w

    ogle pomc nie mona, ten jak Strauss przy innej mwi sposobnoci, lecz i tu mgbypowiedzie nie dojrza jeszcze do naszego stanowiska". Jestemy wanie w niebie nieba.Natchniony periegeta gotuje si, by nas oprowadzi i usprawiedliwia si, jeli, z powodu zbytwielkiego upodobania w tej caej wspaniaoci, zbyt wiele mwi bdzie. "Gdybym moe,powiada, sta si gadatliwszy ni przy tej sposobnoci za przystojne uchodzi, niech miczytelnik nie bierze tego za ze;trudno nie mwi, kiedy serce czuje. Tylko wpierw o tym

    jeszcze niech bdzie upewniony, e co dalej czyta bdzie, nie skada si jak wida zdawniejszych zapisek, ktre tu wtrcam, lecz e napisane zostao dla obecnego celu i dla tegomiejsca" (p. 296). To wyznanie wprawie nas na chwil w zdumienie. Co nas obchodzi moe,czy pikne rozdzialiki s wieo napisane! Tak, gdyby chodzio o pisanie! W zaufaniumwic, pragnbym, by napisane byy przed wierciwieku, wtedy wiedziabym przecie,

    czemu myli wydajmi si tak wyblake i dlaczego majwo butwiejcych staroytnoci.Jednak, e co w roku 1872 napisane zostao i w roku 1872 ju te plenipachnie, to dlamnie podejrzane. Przypumy tedy, e kto by przy tych rozdzialikach i tym zapachu zasn o czym by te ni? Zdradzi mi to pewien przyjaciel, gdy jemu to si zdarzyo. ni ogabinecie figur woskowych: stali tam klasycy, z wosku i pere adnie podrobieni. Ruszaliramionami i oczami, a wewntrz skrzypiaa przy tym ruba. Ujrza co niesamowitego,bezksztatn, obwieszontomikami i pokym papierem, figur, ktrej z ust zwisa wistekz napisem "Lessing"; przyjaciel chce bliej przystpi i spostrzega co najokropniejszego: jestto Chimera homerowska, z przodu Strauss, z tyu Gervinus [Georg Gottfried Gervinus (1805-71) historyk literatury i polityk liberalny], w rodku Chimera in summa Lessing. Odkrycieto wyrwao ze okrzyk strachu, zbudzi si i nie czyta dalej. Czemu pan, panie magistrze,napisae tak zbutwiae rozdzialiki.

    Uczymy si wprawdzie z nich czego nowego, na przykad, e przez Gervinusa wiemy, jako idlaczego Goethe nie by talentem dramatycznym, e Goethe w drugiej czci Fausta spodzitylko utwr alegoryczno-schematyczny, e Wallenstein jest Makbetem, ktry jest Hamletemzarazem, e czytelnik Straussa zLat wdrwki wybiera tylko nowele, jak niegrzeczne dziecirodzynki i migday z ciasta na placki, e bez drastycznoci i tego, co za eb bierze, nie osigasi na scenie penego wraenia i e Schiller wyszed z Kanta jak z zakadu zimnych kpieli.To jest oczywicie wszystko nowe i uderzajce, jednak nie podoba si nam, cho zarazuderza; i cho niewtpliwie jest nowe, to niewtpliwie nigdy nie bdzie stare, bo nigdy nie

    byo mode, lecz wyszo z ona matki jako pomys dziadka ciotecznego. Na jakie bo tepomysy wpadajbogosawieni nowego stylu w swym estetycznym krlestwie niebieskim! Iczemu przynajmniej nie zapomnieli niejednego, jeli to ju tak jest nieestetyczne, takziemsko doczesne i jeszcze do tego nosi tak widoczne pitno gupstwa, jak na przykadniektre nauki Gervinusa!

    Jednak zdaje si prawie, jakby skromna wielko Straussa i nieskromna maluczkoGervinusa pragny a nazbyt y z sob wzajem w zgodzie: i wtedy chwaa wszystkimowym bogosawionym, chwaa i nam nieszczsnym, gdy ten niezaprzeczony sdzia sztukiswego nauczonego entuzjazmu i swego galopu najtego konia, o ktrym z przyzwoitwyrazistocimwi rzetelny Grillparzer, teraz znw dalej uczy bdzie i wnet cae niebo

    odebrzmi pod ttentem kopyt tego galopujcego entuzjazmu. Wtedy przecie bdzieprzynajmniej trochywiej i goniej ni teraz, gdy czogajce si w skarpetkach pilniowych

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    12/118

    natchnienie naszego przywdcy niebieskiego i mdo letnia wymowa jego ust z czasem nuy iodraa. Chciabym wiedzie, jak by brzmiao "Alleluja" z ust Straussa: sdz, e trzebasucha dokadnie, inaczej mona by mniema, e syszy si dworne przeproszenie lubszeptem mwion grzecznostk. Mog opowiedzie o tym pouczajcy i odstraszajcyprzykad. Strauss wzi bardzo za ze jednemu z swych przeciwnikw, e mwi o swym

    hodzie dla Lessinga nieszczliwcowi przesyszao si wanie; Strauss oczywicietwierdzi, e musi by tpy umysowo, kto z jego prostych sw o Lessingu w numerze 90. niewyczuwa, e ciepe wypywajz serca. Ot ja nie wtpi zgoa o tym cieple; przeciwnie, tociepo dla Lessinga u Straussa miao dla mnie zawsze co podejrzanego; to samo podejrzaneciepo dla Lessina, spotgowane a do zgrzania si, znajduj u Gervinusa; ba, na og aden zwielkich pisarzy niemieckich nie jest midzy maymi pisarzami niemieckimi tak popularny

    jak Lessing; a jednak nie powinno si im dzikowa za to: bo c waciwie chwal wLessingu? Najpierw jego uniwersalno: jest krytykiem i poet, archeologiem i filozofem,dramaturgiem i teologiem. Nastpnie "t jedno pisarza i czowieka, gowy i serca". To samoodznacza kadego wielkiego pisarza, niekiedy nawet maego, w gruncie nawet maa ciasnagowa zgadza si w sposb zastraszajcy z ciasnym sercem. A pierwsze, owa uniwersalno,

    nie jest nawet zgoa odznaczeniem, zwascza, e w przypadku Lessinga byo tylkokoniecznoci. Raczej to wanie jest przedziwne u tych entuzjastw Lessinga, e wanie niemaj oczu dla owej trawicej koniecznoci, ktra go przez ycie i do tej "uniwersalnoci"gnaa, nie czuj, e taki czowiek jak pomie spali si zbyt prdko, nie oburzaj si, enajpospolitsza cie i ndzota wszystkich jego otocze, a zwaszcza jego uczonychwspczenikw mciy, drczyy, dawiy tak delikatnie rozpalajcsi istot, ba, e wanieta uniwersalno chwalona winna by wywoywa gbokie wspczucie. "Zaujcie przecie,woa do nas Goethe, tego niezwyczajnego czowieka, e musia y w tak ndznych czasach,e ustawicznie musia wystpowa polemicznie". Jak to, wy, moi dobrzy filistrzy, miecie bezwstydu myle o tym Lessingu, ktry wanie zgin z powodu waszej tpoty, w walce zwaszymi miesznymi kodami i bawanami, wrd zego stanu waszych teatrw, waszychuczonych, waszych teologw, nie miejc ani razu way si na w lot wieczny, dla ktregoprzyszed na wiat? A co czujecie wobec pamici Winckelmanna, ktry, aby uwolni swespojrzenie od waszych bzdurstw groteskowych, poszed u jezuitw ebra pomocy i ktregohaniebna zmiana wiary nie jest zhabia, lecz was! miecie nawet nazwisko Schillerawymawia bez rumieca? Spjrzcie na jego portret! To skrzce spojrzenie, ktre z pogardponad waszymi gowami si unosi, te miertelne wypieki, to wam nie mwi nic? Mielicietakwspania bosk zabawk, zamalicie j. A odejmijcie jeszcze przyja Goethego odtego zaprawionego gorycz, na mier zaszczutego ywota, to od was byoby wwczaszaleao, by zgasi go jeszcze prdzej! Nie dopomagalicie do adnego dziea yciowegowaszych wielkich geniuszw i teraz chcecie dogmat uczyni z tego, by do adnego ju nie

    dopomagano? Lecz kademu bylicie owym "oporem tpego wiata", ktre Goethe w swymEpilogu do "Dzwonu" po imieniu nazywa, kademu bylicie owymi penymi niechci tpymiumysowo lub zawistnikami maego serca lub zoliwymi samolubami: wbrew wam tworzylioni swoje dziea, przeciw wam zwracay si ich ataki i dziki wam upadali przedwczenie,podczas nieskoczonej dnia pracy, wrd walk zamani lub oguszeni. I wam miaoby teraz,tamquam re bene gesta [podobnie jak dobre czyny], by pozwolone takich mw chwali! Ito sowami, z ktrych widoczna, o kim w gruncie przy tej pochwale mylicie i ktre przeto"tak ciepe wypywaj z serca", e kto oczywicie musi by tpy umysowo, by niezauway, komu waciwie skada si hody! Zaprawd, trzeba nam takiego Lessinga, woa

    ju Goethe, i biada wszystkim prnym magistrom i caemu estetycznemu krlestwuniebieskiemu, gdy dopiero mody tygrys, ktrego niespokojna sia widoczna jest wszdzie w

    miniach nabrzmiewajcych, i w spojrzeniu oka, wyjdzie na er!

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    13/118

    5.

    Jak mdry by mj przyjaciel, e owiecony przez owo chimeryczne straszydo co do

    Lessinga Straussowskiego i co do Straussa, nie chcia ju czyta dalej. My sami jednakczytalimy dalej i take u nowowierczego odwiernego wityni muzycznej prosilimy owpuszczenie. Magister otwiera, kroczy obok, objania, wymienia nazwiska wreszciezatrzymujemy si nieufnie i patrzymy na: czyby nie zdarzyo si nam to, co si zdarzyo wenie biednemu przyjacielowi? Muzycy, o ktrych Strauss mwi, zdaj si nam, pki o nichnam prawi, bdnie nazwani i sdzimy, e o innych, jeli ju zgoa nie o miesznychwidmach, jest mowa. Jeli na przykad z owym ciepem, ktre w jego pochwale Lessinga takpodejrzane nam byo, wymawia imi Haydna i stroi miny epopty i kapana mistycznego kultuhaydnowskiego, przy tym jednak Haydna z "uczciwzup", Beethovena z "cukierkiem" (a toze wzgldu na muzyk kwartetow) porwnywa (p. 362), to dla nas tylko jedno jest pewne:

    jego Beethoven cukierkowy nie jest naszym Beethovenem, a jego Haydn z zup nie jest

    naszym Haydnem. Zresztmagister uznaje orkiestr nasz za nazbyt dobr do grania jegoHaydna i jest zdania, e tylko najskromniejsi dyletanci mog sprawiedliwie ow muzykoceni znw dowd, e mwi o innym artycie i o innych dzieach sztuki, moe o Riehlamuzyce domowej.

    Kt to jednak by moe w Beethoven cukierkowy Straussa? Mia stworzy dziewisymfonii, z ktrych Pastoralna jest "najmniej genialna"; przy Trzeciej, jak si dowiadujemy,braa go kadym razem ch "zerwa cugle i szuka przygody", z czego moglibymy siprawie domyla podwjnej istoty, p konia, p rycerza. Co do pewnej Eroiki dokuczaowemu centaurowi powanie, e nie udao mu si wyrazi, "czy chodzi o walki w otwartympolu czy w gbi piersi ludzkiej". Pastoralna oddaje "wybornie szalejcburz", dla ktrej

    jednake jest "a nazbyt bez znaczenia", e przerywa taniec chopski; i tak skutkiem"samowolnego zwizku z podoon, trywialn okazj", jak brzmi zwrot zarwno zgrabny,

    jak poprawny, jest ta symfonia "najmniej genialna" zda si, e magistrowi klasycznemunasuwao si nawet dosadniejsze sowo, lecz woli on wyrazi si tu, jak powiada, "z nalenskromnoci". Lecz nie, tym razem nie ma nasz magister susznoci, jest tu istotnie zaskromny. Kt bo moe nas jedynie poucza o Beethovenie cukierkowym, jeli nie Strausssam, jedyny, ktry zna go si zdaje? Ponadto nastpuje teraz natychmiast silny i z nalennieskromnociwygoszony sd, i to wanie o Dziewitej Symfonii: t bowiem maj lubitylko ci, u ktrych "barok uchodzi za genialno, bezksztat za wznioso" (p. 359).Oczywicie powita j radonie tak surowy krytykus jak Garvinus, mianowicie jako

    potwierdzenie doktryny Garwinusowskiej: on, Strauss, daleki jest od tego, by szuka zasugiswego Beethovena w tak "problematycznych produktach". "To bieda, woa nasz magister zdelikatnym westchnieniem, e rozkosz i chtnie skadany w hodzie podziw musimy uBeethovena zatruwa sobie tego rodzaju ograniczeniami". Magister nasz bowiem jestkochankiem Gracji; a te opowiaday mu, e id tylko kawa drogi z Beethovenem, i e onpotem znowu traci je z oczu. "To jest wada, woa; lecz czy mona by wierzy, e wydaje site i zalet?". "Kto z mozoem i bez tchu obraca sw ide muzyczn, bdzie si zdawaporusza trudniejsz i by silniejszy" (p. 355, 356). Oto wyznanie i pewnie nie tylko co doBeethovena, lecz wyznanie "klasycznego prozaika" o sobie: jego, sawnego autora, niepuszczajGracje nigdy z rki: od gry lekkich artw to jest artw Straussa a do wyynpowagi to jest powagi Straussa pozostaj nieomylnie przy jego boku. On, klasyczny

    artysta piszcy, posuwa swe brzemi lekko i igrajc, gdy Beethoven bez tchu je toczy. Zdabawi si jeno swym ciarem: to jest zaleta; lecz czy chciano by wierzy, e to moe si

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    14/118

    wydawa i wad? Lecz najwyej tylko tym, u ktrych barok uchodzi za genialno, bezksztatza wznioso nieprawda igrajcy Gracji kochanku?

    Nie zazdrocimy nikomu budujcych nastrojw, ktre stwarza sobie w ciszy swej izdebki lubw nowo przyrzdzonym krlestwie niebieskim; lecz z wszystkich moliwych Straussowski

    jest przecie najprzedziwniejszy; bo buduje si on przy maym ognisku ofiarnym, w ktre zzimn krwiwrzuca najwzniolejsze dziea narodu niemieckiego, by dymem ich obkadzaswoje boyszcza. Pomylmy sobie na chwil, e dziki przypadkowi Eroika, Pastoralna i

    Dziewita Symfonia dostay si w posiadanie naszego Gracji kapana i e zaleaoby teraz odniego, przez usunicie tak "problematycznych produktw" utrzyma obraz mistrza wczystoci to kt wtpi, e byby je spali? I tak postpuj strusie [w oryginale Strausse(przyp. tum.)] naszych dni istotnie: chco artycie jakim wiedzie tylko o tyle, o ile nadajesi do ich suby pokojowej iznaj tylko przeciwstawienie kadzenia i palenia. To moe imnadal by wolno: dziw ley tylko w tym, e estetyczna opinia publiczna jest tak mda,niepewna i baamutna, e pozwala bez oporu na takie wystawianie na pokaznajmizerniejszego filisterstwa, ba, e nie posiada nawet poczucia komizmu takiej sceny, w

    ktrej takie nieestetyczne magistrztko sprawuje sdy nad Beethovenem. A co si tyczyMozarta, to zaprawd przecie winno by tu stosowa si to, co Arystoteles mwi o Platonie:"nawet chwali go nie wolno lichym". Tu jednak zatraci si wszelki wstyd, zarwno upublicznoci, jak u magistra; pozwala mu si nie tylko odegnywa si publicznie odnajwikszych i najczystszych wytworw geniuszu germaskiego, jak gdyby ujrza cowszetecznego i bezbonego, lecz czuje si uciech z jego nieobwijanych w bawenspowiedzi i wyzna grzechw, zwaszcza gdy wyznaje nie grzechy, ktre on popeni, leczktre duchowie wielcy popeni mieli. Ach, jeli tylko istotnie magister nasz zawsze masuszno! mylprzecie czasem czczcy go czytelnicy w przystpie uczu wtpicych; onsam jednak stoi tu, umiechnity, przewiadczony, perorujcy, potpiajc i bogosawic,przed samym sobpowiewajc kapeluszem i byby kadej chwili gotw powiedzie, co rzekaksina Delaforte do pani de Stal: "Musz wyzna, droga przyjaciko, e nie widz nikogo,kto by ustawicznie mia suszno, prcz siebie".

    6.

    Trup jest dla robaka piknym marzeniem, a robak strasznmyldla wszystkiego, co yje.Robaki marz sobie swe krlestwo niebieskie w tustym ciele, profesorowie filozofii wrozgrzebywaniu wntrznoci Schopenhauera i odkd istniej gryzonie, istniao te niebo

    gryzoni. To daje nam odpowied na nasze pierwsze pytanie: Jak wyobraa sobie wyznawcanowej wiary swe niebo? Filister straussowski gospodaruje w dzieach naszych wielkichpoetw i mylicieli, jak robactwo, ktre ryje niszczc, podziwia rc, uwielbia trawic.

    Teraz jednak nasze drugie pytanie brzmi: jak daleko siga odwaga, ktrej religia nowa uyczaswym wiernym? I na to istniaaby ju odpowied, gdyby odwaga i nieskromno byy jednymi tym samym: bo wtedy Straussowi nie zbywaoby w niczym na prawdziwej i rzetelnejodwadze Mameluka, co najmniej nalena skromno, o ktrej Strauss mwi w owym waniewspomnianym miejscu odnonie do Beethovena, jest tylko zwrotem stylistycznym, nie zamoralnym. Strauss uczestniczy dostatecznie w zuchwaoci, do ktrej kady zwyciskibohater mniema si uprawniony; wszystkie kwiaty wzrosy tylko dla niego, zwycizcy, i

    chwali on soce, e we waciwym czasie wanie jego owieca okna. Nawet starego iczcigodnego universum nie zostawia nietknitym sw pochwa, jak gdyby dopiero t

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    15/118

    pochwauwici si musiao i odtd dopiero miao si obraca okoo centralnej monady,Straussa. Universum, poucza on nas, to wprawdzie maszyna z elaznymi, zbatymi koami, zcikimi motami i stpami, lecz "poruszajsi w niej nie tylko niemiosierne koa, rozlewasi te agodzca oliwa" (p. 365). Universum nie bdzie wprawdzie wdziczne szafujcemuwciekle obrazami magistrowi, e nie zdoa znale na jego pochwa lepszego porwnania,

    choby te mogo raz pozwoli sobie na to, e je Strauss chwali. Jake jednak zwie si oliw,ktra cieka z motw i stpw maszyny? I c to za pociecha dla robotnika, wiedzie, eoliwa ta zlewa si na niego, gdy maszyna chwyta jego czonki? Przypumy tedy, e obraz sinie uda, to uwag nasza ciga na siebie inna procedura, mocktrej Strauss stara si doj,

    jak jest waciwie usposobiony wzgldem universum i przy ktrej bdzi mu na wargachpytanie Magosi: "kocha nie kocha kocha?". Chocia wic Strauss nie obrywa listkw aninie liczy guzikw u surduta, to jednak to, co czyni, niemniej jest naiwne, aczkolwiek moetrzeba do tego wicej odwagi. Strauss chce si przekona, czy uczucie jego dla"wszechwiata" obezwadniao i obumaro, czy nie, no i kuje si: gdy wie, e monaczonek bez blu uk ig, jeli obumar lub obezwadnia. Oczywicie, nie kuje si istotnie,lecz obiera procedur jeszcze gwatowniejsz, ktr tak opisuje: "Zabieramy si do

    Schopenhauera, ktry t nasz ide policzkuje przy kadej sposobnoci" (p. 143). Poniewa jednak idea, nawet najpikniejsza idea Straussowska o wszechwiecie, nie ma policzka, jenotyn tylko, ktry ma ide, wic procedura polega na nastpujcych czynach poszczeglnych:Strauss zabiera si do Schopenhauera, po czym Schopenhauer policzkuje przy tej sposobnociStraussa. Teraz "reaguje" Strauss "religijnie", to znaczy uderza znw na Schopenhauera, ly,mwi o niedorzecznociach, blunierstwach, wyrokuje nawet, e Schopenhauerowiprzewrcio si w gowie. Rezultat bitki: "damy dla naszego universum tego samegopietyzmu, jak czowiek bogobojny dawnego stylu dla swego Boga" lub krcej "kocha!".Utrudnia sobie ycie, nasz Gracji kochanek, lecz dzielny jest jak Mameluk i nie boi si diabani Schopenhauera. Ile "agodzcej oliwy" zuywa, jeli procedury takie sczste!

    Z drugiej strony rozumiemy, ile wdzicznoci winien Strauss askoczcemu, kujcemu ibijcemu Schopenhauerowi: przeto te nie s dla nas niespodziank nastpujce wyranedowody yczliwoci: "w pismach Artura Schopenhauera trzeba tylko przerzuca kartki, chozresztdobrze si czyni, jeli si w nich nie tylko przerzuca kartki, lecz si je studiuje" itd. (p.141). Komu to mwi waciwie naczelnik filistrw? On, ktremu wanie wykaza mona,e Schopenhauera nigdy nie studiowa, on, o ktrym Schopenhauer, przeciwnie, powiedzieby musia: "to autor, ktry nie wart, by przerzuca jego kartki, nie mwic ju ostudiowaniu". Wida, e zakrztusi si Schopenhauerem: i pochrzkujc na, stara si gopozby. Aby jednak dopeni miary naiwnych mwpochwalnych, pozwala sobie Strauss

    jeszcze na zalecenie starego Kanta: nazywa on jegoHistori powszechn i teori nieba z r.

    1755 "pismem, ktre wydawao mi si zawsze nie mniejszego znaczenia od jego pniejszejkrytyki rozumu. Jeli tu uderza gbia wniknicia, to tam szeroko widnokrgu; jeliwidzimy tu starca, ktremu przede wszystkim chodzi o pewno choby ograniczonegoposiadania wiedzy, to tam spotykamy ma w peni odwagi duchowego odkrywcy izdobywcy". Ten sd Straussa o Kancie wydawa mi si zawsze nie bardziej skromny ni w oSchopenhauerze: jeli tu mamy naczelnika, ktremu przede wszystkim chodzi o pewnowypowiedzenia choby tak ograniczonego sdu, to tam spotykamy sawnego prozaika, ktry zpewnodwag ignorancji wylewa na Kanta swe esencje pochwalne. Wanie fakt po prostunie do wiary, e Strauss z Kantowskiej krytyki rozumu nie umia nic skorzysta dla swegotestamentu idei nowoczesnych i e wszdzie mwi tylko dla przypodobania si najgrubszemurealizmowi, naley do uderzajcych rysw charakterystycznych tej nowej ewangelii, ktra te

    zresztokrela si tylko jako mozolnie osignity rezultat dugotrwaych bada historycznychi przyrodniczych, a wic zapiera si nawet pierwiastka filozoficznego. Dla naczelnika

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    16/118

    filistrw i jego "my" nie istnieje filozofia Kantowska. Nie ma on zgoa pojcia o podstawowejantynomii idealizmu i o wzgldnym do najwyszego stopnia znaczeniu wszelkiej wiedzy irozumu. Albo: wanie rozum winien by mu powiedzie, jak mao mona o samej w sobierzeczy decydowa na podstawie rozumu. To jednak prawda, e ludziom w pewnym wieku jestniemoliwe rozumie Kanta, zwaszcza jeli w modoci, jak Strauss, rozumiao si lub

    mniema si, e si rozumiao "ducha olbrzyma" Hegla, ba, obok tego musia si zajmowaSchleiermacherem, "ktry posiada prawie zbyt wiele bystroci", jak Strauss powiada.Dziwnie bdzie brzmiao dla Straussa, jeli mu powiem, e i do teraz jest jeszcze "po prostuzawisy" od Hegla i Schleiermachera i e jego nauka o universum, sposb patrzenia na rzeczysub specie biennii [tu: z dwuletniej perspektywy] i jego zginanie grzbietu przed stosunkaminiemieckimi, przede wszystkim jednak jego bezwstydny optymizm filisterski dadz siwyjani pewnymi wczeniejszymi wraeniami modoci, nawykami i objawamichorobliwymi. Kto raz zachorowa na heglostwo i schleiermacheryzm, nie wyleczy si nigdycakowicie.

    Jest w ksidze wyzna ustp, w ktrym w nieuleczalny optymizm tarza si z prawdziwie

    witeczn bogoci (p. 142, 143). "Jeli wiat jest rzecz, ktrej by lepiej nie byo, eje,wic przecie i mylenie filozofa, ktre cz tego wiata stanowi, jest myleniem, ktre bylepiej nie mylao. Filozof pesymistyczny nie spostrzega, e przede wszystkim uznaje za zeswe wasne mylenie, ktre wiat za zy uznaje, jeli jednak mylenie, ktre wiat za zyuznaje, zym jest myleniem, to wiat przecie raczej jest dobry. Optymizm uatwia sobiemoe z reguy spraw, natomiast wskazania Schopenhauera o przemonej roli, ktrbl i zow wiecie odgrywa, s zgoa na miejscu; jednak wszelka prawdziwa filozofia jest zkoniecznoci optymistyczna, gdy inaczej odmawia sobie samej prawa egzystencji". Jeli toobalenie Schopenhauera nie jest wanie tym, co Strauss raz na innym miejscu nazywa"obaleniem wrd goniej radoci wyszych przestworzy", to nie rozumiem zgoa tegoteatralnego zwrotu, ktrym posuguje si raz wobec pewnego przeciwnika. Optymizm uatwisobie tu umylnie spraw. Lecz w tym wanie bya sztuka, udawa, jakby obalenieSchopenhauera byo niczym, i brzem tak igrajco posuwa, e trzy Gracje kadej w chwilicieszsi bawicym optymist. Waciwie to ma by czynem ukazane, e nie potrzeba zgoapostpowa z pesymistpowanie: najchwiejniejsze sofizmaty swanie dobre, by oznajmi,e dla tak "niezdrowej i bezpodnej" filozofii, jak Schopenhauerowska, nie mona trwoniadnych argumentw, jeno najwyej tylko sowa i arty. W takich ustpach pojmuje siuroczyste owiadczenie Schopenhauera, e optymizm, o ile by moe nie jest bezmylngadanin takich, pod ktrych paskimi czoami nie mieszka nic prcz sw, zdaje mu si nietylko niedorzecznym, lecz i prawdziwie bezecnym sposobem mylenia, gorzkim szyderstwemz bezmiernych cierpie ludzkoci. Jeli filister dojdzie do systemu, jak Strauss, to dochodzi

    te do bezecnego sposobu mylenia, to jest do najtpszej nauki o wygodzie dla "ja" lub "my" ibudzi gniew.

    Ktrzy by mgl na przykad odczyta bez oburzenia nastpujce wyjanienie psychologiczne,poniewa bardzo jawnie wyrosn mogo tylko tylko na pniu owej teorii wygody: "nigdy,wyzna Beethoven, nie bybym zdolnym skomponowa tekstu jak Figaro lubDon Juan. Takmu siycie nie umiechao, by mg tak pogodnie patrze na nie, tak lekko bra sabociludzkie" (p. 360). Aby jednak przytoczy najsilniejszy przykad owej bezecnej wulgarnoci,to wystarczy tu napomknienie, e Strauss nie umie sobie wytumaczy straszliwie powanegozaprzeczania i denia ku ascetycznemu uwiceniu w pierwszych stuleciach chrzecijastwainaczej, jak uprzednim przesyceniem rozkoszami pciowymi wszelkiego rodzaju i

    wytworzonym przez to wstrtem i niezdrowiem:

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    17/118

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    18/118

    czowiek, a nie jak mapa lub pies morski! Imperatyw ten jest niestety jeno cakiembezuyteczny i bezsilny, gdy pojcie czowieka wprzga we wsplne jarzmo rzeczynajrnorodniejsze, na przykad Patagoczyka i magistra Straussa, i poniewa nikt niepoway si rzec z rwnym prawem: yj jak Patagoczyk! i: yj jak magister Strauss! Gdybyatoli kto chcia stawi sobie danie: yj jak geniusz, to znaczy wanie jako idealny wyraz

    gatunku czowieka i gdyby by jednak przypadkiem albo Patagoczykiem, albo magistremStraussem, c bymy wtedy dopiero wycierpie musieli od natrctw dnych geniuszubaznw oryginalnych, na ktrych urodzaj, niby grzybw, w Niemczech skary si juLichtenberg i ktrzy z dzikim krzykiem dajod nas, bymy suchali wyzna ich najnowszejwiary. Strauss nie nauczy si nawet jeszcze, e nigdy pojcie nie moe ludzi uczynimoralniejszymi i lepszymi, i e gosi mora jest rwnie atwo, jak trudno mora ustanowi;zadaniem jego byoby raczej fenomeny ludzkiej dobroci, miosierdzia, mioci i zaparcia sisiebie, ktre ju faktycznie istniej, wyjani i wyprowadzi powanie ze swych zaoedarwinowskich: tymczasem wola on skokiem w imperatywno uciec przed zadaniemwyjanienia. Przy tym skoku zdarza mu si nawet, e przeskakuje z lekkim sercem przezfundamentalne twierdzenie Darwina. "Nie zapominaj, mwi Strauss, w adnej chwili, e

    jeste czowiekiem, a nie prostym tworem przyrody; w adnej chwili, e wszyscy inni srwnie ludmi, jak ty, to znaczy przy caej indywidualnej rnicy tym samem, co ty, zrwnymi potrzebami i roszczeniami oto tre wszelkiej moralnoci" (p. 238). Lecz skdebrzmi ten imperatyw? Jake czowiek moe mie go w sobie, skoro jest przecie, wedleDarwina, wanie cakowicie tworem przyrody i wedle zgoa innych praw rozwija si a dowyyny czowieka, wanie przez to, i kadej chwili zapomina, e inne rwnego rodzajustworzenia takie same posiadaj prawa, wanie dlatego, e przy tym czu si silniejszy isprowadzi stopniowo upadek innych sabszego ustroju egzemplarzy. Gdy Strauss przecieprzyzna musi, e nigdy dwa stworzenia cakiem rwne nie byy, i e na prawie rnicyindywidualnej polega cay rozwj czowieka od szczebla zwierzcego a do wyyny filistrakulturalnego, to nie kosztuje go jednak zgoa trudu gosi te co przeciwnego: "zachowuj si,

    jakby nie istniay rnice indywidualne!". Gdzie tu si podziaa nauka moralna Straussa-Darwina, gdzie w ogle odwaga!

    Natychmiast otrzymamy nowy dowd, na jakich granicach odwaga owa zmienia si w sweprzeciwiestwo. Gdy Strauss cignie dalej: "Nie zapominaj adnej chwili, e ty i wszystko,co w sobie i wok siebie spostrzegasz, nie jest zgoa uomkiem bez zwizku, dzikim chaosematomw i przypadkowoci, lecz ewszystko, wedle praw wiecznych, wypywa z jednegoprarda wszelkiego ycia, wszelkiego rozumu i wszelkiej dobroci oto jest tre religii" (p.239). Z owego jednego rda pynie jednak zarazem wszelki upadek, wszelki nierozum,wszelkie zo, a jego imi brzmi u Straussa universum. Jake jednak moe ono, wobec

    charakteru tak sprzecznego i obalajcego samo siebie, by godne czci religijnej i jake wolnoprzemawia do imieniem "Boga", jak to Strauss wanie czyni (p. 365): "nasz Bg nie bierzenas z zewntrz w swoje ramiona (oczekuje si tu, jako przeciwstawienia, w kadym raziebardzo dziwnego brania w ramiona "od wewntrz"!), lecz otwiera nam rda pociechy wwntrzu naszym. Pokazuje nam, e przypadek jest wprawdzie nierozumnym wadcwiata,e jednak konieczno tj. acuch przyczyn w wiecie, jest rozumem samym" (podejcie,ktrego tylko "my" nie spostrzegaj, bo w tym heglowskim uwielbieniu rzeczywistoci jakorozumnoci, to jest w ubstwieniu powodzenia, zostali wychowani). "Uczy on nas poznawa,e da wyjtku z wykonywania jedynego prawa przyrody, znaczyoby da zdruzgotaniawszechwiata". Przeciwnie, panie magistrze: uczciwy badacz przyrody wierzy wbezwarunkow prawno wata, sam jednak nie wypowiadajc nic zgoa o etycznej lub

    intelektualnej praw tych wartoci: w podobnych wypowiedziach uznaby do najwyszegostopnia antropomorficzne postpowanie nie trzymajcego si w szrankach rozumu. Na tym

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    19/118

    wanie punkcie, na ktrym uczciwy badacz przyrody rezygnuje, Strauss, by ustroi nas wswoje pira, "reaguje" religijnie i postpuje w sposb przyrodniczo i naukowo nieuczciwy;przyjmuje bez ceremonii, e wszystko, co si stao, posiada najwyszwarto intelektualn,wic uporzdkowane jest absolutnie rozumnie i celowo i tedy mieci w sobie objawieniesamej dobroci wiecznej. Potrzebuje on wic cakowitej kosmodycei i zajmuje teraz

    niekorzystne stanowisko wobec tego, ktremu tylko o tradycj chodzi i ktry na przykad caeistnienie czowieka pojmowa moe jako akt kary lub stan oczyszczenia. Na tym punkcie i wtym kopocie stawia Strauss raz nawet hipotez metafizyczn, najsuchsz i najmartwiejsz,

    jaka by moe, a w gruncie tylko mimowolnparodi sw Lessingowskich. "Owe inne sowaLessina (tak brzmi to p. 219): gdyby mu Bg da do wyboru w swej prawicy wszelkprawd,a w lewicy jedynie wieczny ywy popd ku niej, choby pod warunkiem ustawicznegobdzenia, to przypadby pokornie do Boga lewicy i jej zawarto dla siebie uprosi te sowazaliczano od dawna do najwspanialszych, jakie nam pozostawi. Widziano w tym genialnywyraz jego nieznuonej ochoty do badania i czynu. Na mnie sowa te wywieray zawszedlatego tak szczeglne wraenie, e poza ich subiektywnym znaczeniem syszaem brzmice

    jeszcze znaczenie obiektywne nieskoczonej doniosoci. Bo czy nie ley w tym najlepsza

    odpowied na prostackie powiedzenie Schopenhauera o nieopatrznym Bogu, ktry niewiedzia co pocz lepszego ni zgbia ten ndzny wiat? A gdyby tak Stwrca sam byzdania Lessina i wola wywalczanie od spokojnego posiadania?" Wic zaiste Bg, ktryzastrzega sobie ustawiczne bdzenie, lecz z deniem do prawdy i moe nawet przypadapokornie do Straussa prawicy, by mu rzec: zachowaj caprawd. Jeli kiedy jaki Bg i jakiczowiek nieopatrzni byli, to jest nim przecie ten Bg Straussa, ktry jest mionikiembkania si i bdzenia, i czowiek Straussa, ktry za mioniectwo to pokutowa musi tusucha oczywicie "brzmice znaczenie o nieskoczonej doniosoci", tu pynie agodzcaoliwa uniwersalna Straussa, tu przeczuwa si rozumno wszelkiego stawania si i wszystkichpraw przyrody! Naprawd? Czy wwczas nie byby nasz wiat raczej, jak to raz Lichtenbergwyrazi, dzieem jakiej podrzdnej istoty, ktra jeszcze nie znaa si dobrze na rzeczy, wicdowiadczeniem, prb, nad ktr si jeszcze pracuje? Strauss sam musiaby przecie wtedyzgodzi si z sob, e wiat nasz wasnie nie jest widowni rozumu, jeno bdzenia i ewszelka prawno nie zawiera nic pocieszajcego, bo wszystkie prawa nadane s przezbdzcego i to dla przyjemnoci bdzcego Boga. Jest to zaiste widowisko zachwycajcewidzie raz Straussa jako budownika metafizycznego, budujcego w chmurach. Lecz dlakogo przedstawia si to widowisko? Dla szlachetnych i wygodnych "my", aby im tylko niepopsu si humor: moe pord zimnego i nielitociwego mechanizmu maszyny wiatowejuczuli strach i drc prosz swego przewodnika o pomoc. Dlatego Strauss kae ciec"agodzcej oliwie", dlatego sprowadza na powrozie z pasji bdzcego Boga, dlatego gracakowicie zadziwiajcrol architekta metafizycznego. Wszystko to czyni, bo owi bojsi i

    on sam si boi i tu wanie jest granica jego odwagi, nawet wobec jego "my". Nie way sion bowiem rzec im uczciwie: uwolniem was od pomocnego i litujcego si Boga, universumjest tylko zimnmaszyneri, baczcie, by koa jego was nie zmiadyy! Nie mie: wic trzebaprzecie czarownicy, to jest metafizyki. Filistrowi jednak milsza jest nawet metafizykaStraussowska ni chrzecijaska, a wyobraenie Boga bdzcego sympatyczniejsze nicudotwrczego. Bo on sam, filister, bdzi, lecz nie zrobi jeszcze nigdy cudu.

    Z tego rwnie powodu nienawidzi filister geniuszu: bo on wanie susznie zaywa sawy, eczyni cuda; i przeto jest do najwyszego stopnia pouczajcym pozna, dlaczego w pewnymmiejscu Strauss narzuca si raz na zuchwaego obroc geniuszu i w ogle naturyarystokratycznej ducha. Czemu tedy? Z obawy, i to przed socjalndemokracj. Wskazuje na

    Bismarcka, Moltkego, "ktrych wielko tym mniej da si zaprzeczy, e wystpuje wdziedzinie namacalnych faktw zewntrznych. Tedy i najsztywniejsi w karku i najsierdzistsi

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    20/118

    spord owych towarzyszy musz przecie grzecznie spoglda nieco w gr, by dojrzewzniose postacie przynajmniej do kolan" (p. 280). Czy chce pan moe, panie magistrze, dasocjalnym demokratom wstpn lekcj otrzymywania kopni? Dobra wola udzielania ichistnieje przecie wszdzie, a e kopani przy tej procedurze dojrz wzniose postacie "a dokolan", to pan im ju moesz porczy. "Take w dziedzinie sztuki i nauki, cignie Strauss

    dalej, nie bdzie nigdy brako budujcych krlw, ktrzy zatrudniajtum taczkarzy". Dobrze ale jeli teraz taczkarze buduj? Zdarza si, panie metafizyku, pan wie o tym wwczaskrlowie simiej.

    W rzeczy samej, to poczenie miaoci i saboci, szalenie odwanych sw i tchrzliwegoprzystosowywania si, to subtelne odwaanie, jak i jakimi zdaniami mona filistrowiimponowa, jakimi go gaska, ten brak charakteru i siy przy pozorze siy i charakteru, tendefekt mdroci, przy caej afektacji wyszoci i dojrzaoci dowiadczenia to wszystko jestmi nienawistne w tej ksice. Jeli pomyl sobie, e modziecy mogliby tak ksikznie, ba, ceni j, to wyrzekbym si ze smutkiem swoich nadziei co do ich przyszoci. Towyznanie mizernej, beznadziejnej i zaprawd pogardy godnej filisterii miaoby by wyrazem

    owych wielotysicznych "my", o ktrych Strauss mwi, i ci "my" mieliby by znowu ojcaminastpnych pokole! S to straszne przypuszczenia dla kadego, kto by chcia idcemupokoleniu dopomc do tego, czego teraniejszo nie posiada do prawdziwej kulturyniemieckiej. Takiemu zdaje si ziemia pokryta popioem, wszystkie gwiazdy zamione; kadeobumare drzewo, kade spustoszone pole woa do: bezpodne! Jaowe! Tu ju nie wrciwiosna! Musi mu by na duszy, jak byo modemu Goethemu, gdy patrzy w smutnyateistyczny pmrok Systme de la nature: ksika ta wydaa mu si tak szara, tak ndzna, taktrupia, e zadawa sobie trudu, by znie sw teraniejszo, e dra przed ni jak przedupiorem.

    8.

    Wiemy dostatecznie o niebie i odwadze nowego wyznawcy, by mc sobie teraz zada itrzecie pytanie: jak pisze on swoje ksiki? I jakiego rodzaju sjego dokumenty religijne?

    Kto sobie na to pytanie surowo i bez przesdu odpowiedzie moe, dla tego fakt, eStraussowska wyrocznia podrczna filistra niemieckiego rozchwytana zostaa w szeciuwydaniach, staje si najbardziej zastanawiajcym problematem, zwaszcza jeli a syszy, etake w koach uczonych i nawet na uniwersytetach niemieckich przyjto j jako tak

    wyroczni podrczn. Studenci mieli j powita jako kanon dla duchw silnych, aprofesorowie mieli si nie sprzeciwia: tu i wdzie chciano widzie w tym rzeczywicieksig religijndla uczonych. Sam Strauss daje do zrozumienia, e ksika wyzna nie tylkoma byrdem wiadomoci dla uczonego i wyksztaconego; lecz my tu trzymamy si tego,e zwraca si ona najpierw do nich, a zwaszcza osobliwie do uczonych, by postawi przednimi zwierciado ycia, jakim sami yj. Bo w tym jest kunsztyk: magister udaje, jak gdybykreli idea nowego na wiat pogldu i oto powraca do jego pochwaa z ust kadych, bokady moe myle, e wanie on tak spoglda na wiat i ycie i wanie w nim mgbyStrauss widzie spenionym to, czego dopiero od przyszoci da. Tym tumaczy te poczci nadzwyczajne owej ksiki powodzenie: tak, jak w ksidze napisano, yjemy, takchadzamy uszczliwieni! woa ku niemu uczony i cieszy si, e si inni tym ciesz. Czy o

    pewnych sprawach, na przykad o Darwinie lub o karze mierci, myli przypadkiem inaczejni magister, to sam uwaa za zgoa obojtne, bo tak pewnie czuje, e na og oddycha swym

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    21/118

    wasnym powietrzem i syszy oddwik swojego gosu i swoich potrzeb. O ile tajednomylno jak najboleniej dotkn moe prawdziwego przyjaciela kultury niemieckiej, otyle musi on bezlitonie surowo fakt taki sobie wyjani i nie cofn si nawet przedpublicznym swego wyjanienia ogoszeniem.

    Znamy przecie wszyscy waciwy naszemu stuleciu sposb zajmowania si naukami, znamygo, bo nim yjemy: i wanie dlatego nikt prawie nie stawia sobie pytania, co przy takimzajmowaniu si naukami dla kultury wynikn moe, przypuszczajc nawet, e wszdzieznajduje si najlepsza zdolno i najuczciwsza wola dziaania dla kultury. Tkwi przecie wistocie czowieka naukowego (pomijajc zupenie jego posta obecn) prawdziwy paradoks:zachowuje si on jak najdumniejszy dziki szczciu prniak: jak gdyby istnienie jego niebyo nieuleczaln i fataln rzecz, lecz pewnym, po wieczne czasy zagwarantowanymposiadaniem. Zdaje mu si dozwolonym roztrwania ycie na zagadnienia, na ktreodpowied mogaby mie wag tylko dla tego, kto miaby zabezpieczonwieczno. W krgpatrzna, dziedzica godzin nielicznych, najstraszniejsze urwiska, kady krok winien by muprzypomina: po co? Dokd? Skd? Lecz dusza jego ponie przy daniu zliczenia prcikw

    kwiatu lub tuczenia kamieni przy drodze i zatapia w sw prac cay ciar swegowspczucia, uciechy, siy i dzy. Ot paradoks ten, czowiek naukowy, popad niedawno wNiemczech w popiech, jak gdyby nauka bya fabryk, a kade spnienie si o minutpocigao za sob kar. Pracuje on teraz tak ciko, jak pracuje stan czwarty, stanniewolnikw, badanie jego nie jest ju zajciem, lecz koniecznoci, nie patrzy w prawo ni wlewo i przechodzi przez wszystkie interesy i tak samo przez wszystkie skrupuy, ktre ycie wonie swym nosi, z owpoowicznuwag lub owodraajcpotrzebwytchnienia, ktrawaciwa jest wyczerpanemu robotnikowi.

    Taki te jest teraz stosunek jego do kultury. Zachowuje si on, jakby ycie byo dla tylkootium, lecz sine dignitate: i nawet we nie nie zrzuca swego jarzma, jak niewolnik, ktrynawet na wolnoci ni o swej niedoli, nagonce i batach. Uczeni nasi nie rnisi prawie, a wkadym razie nie na sw korzy, od chopw rolnych, ktrzy pomnoy chc drobnodziedziczon posiado i pilnie od dnia do pnej nocy trudz si okoo uprawy roli,chodzenia za pugiem i pokrzykiwania na woy. Ot Pascal w ogle sdzi, e ludzie zajmujsi tak usilnie swymi interesami i swymi naukami, by jeno uciec przed najwaniejszymipytaniami, ktre narzucaaby im kada samotno, kady rzeczywisty wywczas, wanieprzed owymi pytaniami: po co, dokd, skd. Uczonym naszym w sposb dziwny nieprzychodzi nawet na myl najblisze pytanie: na co przyda si ich praca, ich popiech, ichbolesne zabiegi. Chyba nie na to, by zarobi na chleb lub zowi stanowisko zaszczytne? Nie,zaprawd nie. Jednak trudzicie si przecie na sposb akncych i potrzebujcych chleba, ba,

    porywacie z dz i bez wszelkiego wyboru potrawy ze stou wiedzy, jakbycie ju mieliskona z godu. Jeli jednak, jako ludzie naukowi, obchodzicie si z nauk jak robotnik zzadaniami, ktre mu stawia jego niedostatek i potrzeba yciowa, c wtedy ma sta si zkultur, ktra skazana jest wanie w obliczu takiej rozdranionej, zadyszanej, tam i siambiegncej, ba, dygoccej naukowoci czeka godziny swych urodzin i wyzwolenia? Dla niejprzecie nikt nie ma czasu a jednak, czego chce w ogle nauka, jeli nie ma czasu dlakultury? Wic odpowiedzcie nam przecie tu przynajmniej: skd, na co, po co wszelka nauka,

    jeli nie ma prowadzi do kultury? Ot moe do barbarzystwa! I widzimy, e w tymkierunku stan uczonych postpi ju zastraszajco, jeli pomyle miemy, e ksiki takpowierzchowne, jak Straussowska, czyni jego teraniejszemu stopniowi kulturalnemuzado. Bo wanie w nim znajdujemy ow przykr potrzeb wytchnienia i owo

    mimochodem, z poowicznuwagsuchajce, zaatwianie si z filozofii kulturi w ogle zwszelk powag istnienia. Przypomina si towarzystwo stanw uczonych, ktre te, gdy

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    22/118

    rozmowa fachowa zamilknie, skada jeno wiadectwo znuenia, chci rozerwania si zawszelkcen, potarganej pamici i dowiadczenia yciowego bez zwizku. Kiedy si syszyStraussa, mwicego o zagadnieniach yciowych, czy to wic o problemacie maestwa lubo wojnie lub o karze mierci, to przestrasza on nas brakiem wszelkiego rzeczywistegodowiadczenia, wszelkiego oryginalnego rzutu oka w gb ludzi: wszelkie sdy s tak

    ksikowo jednoksztatne, ba, w gruncie nawet tylko dziennikarskie; reminiscencje literackiezastpuj miejsce rzeczywistych pomysw i zrozumie, afektowane umiarkowanie iprzemdrzao sposobu wyraania ma nam by odszkodowaniem za brak mdroci idojrzaoci mylenia. Jak cile odpowiada to wszystko duchowi okrzyczanych stolcw naukiniemieckiej w wielkich miastach! Jak sympatycznie musi duch ten do tamtego duchaprzemawia: bo w tamtych miejscach zatracia si kultura najbardziej, wanie tamuniemoliwiono nawet kiekowanie nowej; tak haaliwe s przygotowania uprawianych tunauk, tak stadnie rzucaj si tam na najbardziej uywane dyscypliny ze szkodnajwaniejszych. Z jak latarni trzeba by tu szuka ludzi, ktrzy by zdolni byli dowewntrznego zatapiania si w sobie i czystego oddania dla geniuszu i ktrzy by do mieliodwagi i siy cytowa demonw, uleciaych z naszych czasw! Patrzc z zewntrz

    znajdujemy oczywicie w onych miejscach ca pych kultury, podobne s ze swychimponujcych aparatw arsenaom z ich potwornymi dziaami i przyrzdami wojennymi:widzimy przygotowania i pilnzapobiegliwo, jak gdyby miano szturmowa niebo i dobyprawd z najgbszej studni, a jednak mona w wojnie najwikszych machin uywa jaknajgorzej. I tak samo prawdziwa kultura pozostawia w swej walce owe miejsca na uboczu iwyczuwa najlepszym instynktem, e tam nie ma si czego dla siebie spodziewa, a moe siwielu rzeczy obawia. Gdy jedyn form kultury, z ktr rozpalone oko i stpiony organmylenia uczonego stanu robotnikw porozumie si moe, jest wanie owa kulturafilisterska, ktrej ewangeli Strauss obwieci.

    Przypatrzmy si przez chwil gwnym powodom owej sympatii, czcej uczony stanrobotnikw i kultur filistersk, a znajdziemy te drog, ktra nas zaprowadzi do uznanegoklasycznego pisarza Straussa i tym samym do naszego ostatniego tematu gwnego.

    Kultura owa ma po pierwsze wyraz zadowolenia na twarzy i pragnie, by nic istotnego wobecnym stanie wyksztaconoci niemieckiej nie zmienia; przede wszystkim jest powanieprzekonana o osobliwoci wszystkich niemieckich zakadw wychowawczych, nie przestajezaleca ich zagranicy i nie wtpi ani na chwil o tym, e dziki nim wyroso si nanajwyksztaceszy i do wydawania sdw najbardziej powoany nard wiata. Kulturafilisterska wierzy w siebie i przeto te w bdce na jej rozkazy metody i rodki. Po wtre atoliskada ona najwyszy sd o wszystkich zagadnieniach kultury i smaku w rce uczonego i

    uwaa siebie sam za cigle narastajce kompendium uczonych zda o sztuce, literaturze ifilozofii; trosk jej jest przymusi uczonego do wypowiedzi swych sdw i te sdy potem,zmieszane, rozpuszczone lub usystematyzowane da narodowi niemieckiemu jako napjleczniczy. Co wzroso poza tych k obrbem, jest dopty z powtpiewajcpoowicznocisuchane lub niesuchane, spostrzegane lub niespostrzegane, pki wreszcie gos jaki,obojtne czyj, byle tylko mia cile charakter gatunkowy uczonego, nie da si sysze zwntrza owych miejsc witynnych, w ktrych mieszka ma tradycyjna nieomylno smaku: iodtd opinia publiczna ma o jedn opini wicej i powtarza stokrotnym echem gos owej

    jednostki. W rzeczywistoci jednak jest nieomylno, ktra ma mieszka w tych miejscach i utych jednostek, bardzo wtpliwa i to tak wtpliwa, e mona by dopty przekonanym oniesmacznoci, bezmylnoci i surowoci estetycznej uczonego, pki nie dowiedzie

    przeciwiestwa. A tylko nieliczni bd mogli przeciwiestwa dowie. Bo ilu, pouczestniczeniu w zadyszanej i szczutej gonitwie nauki dzisiejszej, moe zachowa w ogle

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    23/118

    choby owo odwane spoczywajce walczcego czowieka kulturalnego spojrzenie, jeli jekiedykolwiek posiadali, owo spojrzenie, ktre sam t gonitw osdzi jako pierwiastekbarbaryzujcy? Dlatego muszci nieliczni y dalej w sprzecznoci: c wic mogwskraprzeciw jednoksztatnej wierze niezliczonych, ktrzy wszyscy spoem uczynili opinipubliczn swoj patronk i w wierze tej wzajemnie wspieraj si i dwigaj? C tedy

    pomoe, jeli taka jednostka owiadczy si przeciw Straussowi, kiedy przecie liczni stanli postronie Straussa, a tum, ktremu przewodz, uczy si sze razy z rzdu poda nasennegotrunku filisterskiego magistra.

    Jelimy tedy po prostu przyjli, e Straussowska ksiga wyzna w opinii publicznejzwyciya i jako zwyciczyni powitana zostaa, to mgby nam autor jej zwrci uwag, erozmaite oceny jego ksiki w pismach publicznych nie maj zgoa jednomylnego, anajmniej ju przychylnego charakteru i e on sam w posowiu zabezpieczy si musiaprzeciw skrajnie niekiedy wrogiemu tonowi i zbyt bezczelnej i wyzywajcej manierze kilkubojownikw dziennikarskich. Jak moe, zawoa do nas, istnie opinia publiczna o mojejksice, skoro mimo to kady dziennikarz mie uwaa mnie za wyjtego spod prawa i wedle

    upodobania le obchodzi si ze mn! T sprzeczno atwo usun, skoro rozrni si wksice Straussa dwie strony, teologiczn i pisarsk: tylko t ostatni dotyka owa ksikakultury niemieckiej. Przez swoje zabarwienie teologiczne stoi ona poza obrbem naszejkultury niemieckiej i budzi antypatie rozmaitych partii teologicznych, ba, w gruncie kadegoposzczeglnego Niemca, o ile ten jest z natury sekciarzem teologicznym i tylko dlategowynajduje sw ciekawwiar prywatn, by mc nie zgadza si z kad innwiar. Leczposuchajcie tylko, co mwi wszyscy ci sekciarze teologiczni o Straussie, skoro tylko opisarzu Straussie ma by mowa: natychmiast milknie teologiczny zgiek dysonansw i wczystym zestroju brzmi jak z ust jednej gminy: pisarzem klasycznym pozostaje jednak!Kady, nawet najzajadlejszy ortodoksa, prawi pisarzowi w oczy rzeczy najpochlebniejsze,choby tylko swko o jego prawie lessingowskiej dialektyce lub o subtelnoci, piknoci iwanoci jego pogldw estetycznych. Jako ksika, tak zda si, odpowiada produktStraussowski wprost ideaowi ksiki. Przeciwnicy teologiczni, cho przemawiali najgoniej,sw tym wypadku tylko drobnym odamkiem szerokiej publicznoci: i nawet wobec nich maStrauss suszno, jeli mwi: "Wobec tysicy mych czytelnikw jest kilka tuzinw mychganicieli publicznych znikajcmniejszoci i trudno im bdzie dowie, e s konieczniewiernymi tumaczami pierwszych. Jeli w sprawie, jak obecna, gos zabierali przewanie ci,co si nie godz, a zgodni zadowolili si cichym przytwierdzeniem, to ley to w naturzestosunkw, ktre znamy przecie wszyscy". Wic pomijajc zgorszenie z powodu wyznaniateologicznego, wywoane tu i wdzie przez Straussa, to co do pisarza Straussa panuje

    jednomylno, nawet u przeciwnikw fanatycznych, dla ktrych gos jego brzmi jak gos

    zwierza z czeluci. I dlatego traktowanie, jakiego Strauss dozna od literackich posugaczypartii teologicznych, nie dowodzi niczego przeciw naszemu zdaniu, e kultura filisterskawicia tryumf w tej ksice.

    Trzeba przyzna, e filister wyksztacony jest przecitnie o jeden stopie mniej otwarty niStrauss lub przynajmniej powciga si bardziej przy wystpach publicznych: tym bardziej

    jednak budujca jest dla otwarto w innym; w domu i wrd sobie rwnych bije nawethaaliwie oklaski i wanie tylko pisemnie nie chce wyzna, jak bardzo Strauss to wszystkomwi wedle jego serca. Bo nieco tchrzem, jak to ju wiemy, jest nasz filister wyksztacony,nawet wobec najwikszych sympatii: a e wanie Strauss jest o jeden stopie mniejtchrzem, to czyni go przywdc, cho z drugiej strony i jego odwaga ma bardzo okrelon

    lini graniczn. Gdyby t przekroczy, jak to na przykad Schopenhauer prawie w kadymczyni zdaniu, wwczas nie kroczyby ju jak naczelnik przed filistrami i odbieano by go

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    24/118

    rwnie prdko jak si teraz za nim biegnie. Kto by chcia to, jeli nie mdre, to przecie wkadym razie roztropne przestrzeganie miary i t mediocritas odwagi nazwa cnotarystotelesow, byby oczywicie w bdzie: bo owa odwaga nie jest rodkiem midzydwiema wadami, lecz midzy cnot i wad a w tym rodku, midzy cnot i wad, lewszystkie waciwoci filistra.

    9.

    "Lecz pisarzem klasycznym pozostaje jednak!" Ot zobaczmy.

    Wolny by moe teraz byo mwi natychmiast o Straussie stylicie i mistrzu jzyka, leczwpierw pozwlcie nam przecie rozway, czy jest on zdolny zbudowa swj gmach jakopisarz i czy rozumie si rzeczywicie na architekturze ksiki. Z tego okae si, czy jest onporzdnym, rozwanym i wywiczonym ksikorobem; a jelibymy musieli rzec nie, to by

    pozostaa mu zawsze, jako ostatnie refugium jego sawy, pretensja, e jest "prozaikiemklasycznym". Ostatnia zdolno bez pierwszej nie wystarczyaby oczywicie, by podnie godo rangi pisarzy klasycznych: lecz najwyej do rangi klasycznych improwizatorw lubwirtuozw stylu, ktrzy jednak przy caej zrcznoci wyrazu, w caoci i przy waciwymustawieniu budowy, okazuj niedon rk i bojaliwe oko partacza. Pytamy wic, czyStrauss posiada moc artystycznpostawienia caoci, totum ponere.

    Zwykle mona ju pozna z pierwszego rzutu pisarskiego, czy autor widzia cao i czyznalaz, stosownie do tego, co widzia, oglny tok i waciwe miary. Gdy to najwaniejszezadanie zostao rozwizane i sama budowa w szczliwych wzniesiona proporcjach, topozostaje przecie jeszcze do do czynienia: ile drobnych bdw trzeba poprawi, ile lukwypeni, tu i tam musiao wystarczy dotd tymczasowe przepierzenie z desek lub faszywapodoga, wszdzie ley kurz i gruz, i gdziekolwiek spojrzysz, wszdzie widzisz lady braku ipracy; dom jest cigle jeszcze jako cao nie do zamieszkania i nieprzytulny: wszystkieciany snagie i wiatr wiszcze w otwarte okna. Ot czy jeszcze teraz potrzebna, wielka imozolna praca Straussa jest skoczona, to nie obchodzi nas dopty, pki pytamy, czy budowsam postawi w proporcjach i wszdzie jako cao. Przeciwiestwem tego jest, jakwiadomo, skadanie ksiek z kawakw, jak to czyni uczeni. Licz na to, e kawaki tepozostajze sobw zwizku i biorprzy tym zwizek logiczny za artystyczny. Ot logicznyw kadym razie nie jest stosunek czterech pyta gwnych, ktrymi oznaczone s rozdziayksiki Straussa: "Czy jestemy jeszcze chrzecijanami? Czy posiadamy jeszcze religi? Jak

    pojmujemy wiat? Jak urzdzamy sobie ycie?" i to dlatego nie, e trzecie pytanie nie ma nicdo czynienia z drugim, czwarte nic z trzecim, a wszystkie trzy nic z pierwszym. Badaczprzyrody, na przykad, ktry stawia pytanie trzecie, ukazuje w tym wanie swj niesplamionyzmys prawdy, e mimo drugiego przechodzi milczco; a e tematy rozdziau czwartego:maestwo, rzeczpospolita, kara mierci ulegajtylko pogmatwaniu i zaciemnieniu skutkiemmieszania teorii darwinowskich z rozdziau trzeciego, to zdaje si Strauss sam pojmowa,skoro faktycznie na te teorie wcale nie zwaa. Pytanie jednak: "czy jestemy jeszczechrzecijanami?" psuje natychmiast swobod filozoficznego rozwaania i zabarwia je wsposb nieprzyjemny teologicznie; ponadto zapomnia on przy tym zgoa, e wiksza czludzkoci i dzi jeszcze jest buddystyczna, a nie chrzecijaska. Jak mona przy sowach"stara wiara" myle bez skrupuu tylko o chrzecijastwie! Jeli okazuje si z tego, e

    Strauss nie przesta nigdy by teologiem chrzecijaskim i dlatego nie nauczy si nigdy byfilozofem, to czyni on nam znowu niespodziank tym, e nie umie rozrnia wiary i wiedzy i

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    25/118

    ustawicznie jednym tchem wymawia swojtak zwan"nowwiar" i nowsznauk. Czy temiaaby nowa wiara by tylko ironiczn akomodacj do sposobu mwienia? Tak zdaje siprawie, kiedy widzimy, e tu i tam kae on naiwnie nowej wierze i nowszej nauce zastpowasi wzajemnie, na przykad na str. 11, gdzie pyta, po czyjej stronie "jest wicej ciemnoci iniedostatkw nieuniknionych w sprawach ludzkich", czy po stronie starej wiary, czy te

    nowszej nauki. Nadto chce wedle schematu wstpu poda dowody, na ktrych opiera sinowoczesny pogld na wiat: wszystkich tych dowodw jednak zapoycza od nauki i stroi tetu miny koniecznie uczonego, nie za wierzcego.

    W gruncie wic nowa religia nie jest nowwiar, lecz kryje si z wiedznowoczesn, nie jestwic jako taka zgoa religi. Jeli tedy Strauss twierdzi, e jednak posiada religi, toargumenty na to le na uboczu od wiedzy nowoczesnej. Tylko najmniejsza cz ksikiStraussa, to znaczy kilka rozproszonych kartek w ogle, dotyczy tego, co Strauss suszniemgby nazwa wiar, to jest owo uczucie dla wszechwiata, dla ktrego Strauss da tegosamego pietyzmu, jaki ywy czowiek bogobojny dla swego Boga. Na tych stronicach rzeczdzieje si przynajmniej zgoa nie po naukowemu; gdyby jednak dziao si tylko z nieco

    wiksz si, naturalnoci, tyzn i w ogle wiarogodnoci! Wanie to w najwyszymstopniu wpada w oczy, przez jakie to dopiero sztuczne procedury dochodzi nasz autor dopoczucia, e w ogle posiada jeszcze jak wiar i jak religi: przez kucie i bicie, jakemywidzieli. Biedna i sabowita jest ta bodcami budzona wiara: czujemy dreszcz, patrzc na ni.

    Chocia Strauss w schemacie wstpu przyrzek przeprowadzi porwnanie, czy ta nowa wiaramoe te te same oddawa usugi, co wiara starego stylu swym wyznawcom, to w kocuczuje sam, e przyrzeka za wiele. Gdy z ostatnim pytaniem co do jednakich usug ilepszoci czy gorszoci zaatwia si ostatecznie zgoa nawiasowo i z trwonym popiechemna kilku stronach (p. 366 i nast.), a nawet raz za pomoc atutu zakopotania: "Kto tu sobiesam pomc nie umie, temu w ogle pomc nie mona, ten nie dojrza jeszcze do naszegostanowiska" (p. 363). Z jak natomiast si przekonania wierzy stoik staroytny wewszechwiat i w rozumno wszechwiata. A w jakim wietle, patrzc z tego stanowiska,ukazuje si nawet pretensja do oryginalnoci swej wiary, ktrStrauss stawia? Lecz, jak sirzeko, nowa czy stara, oryginalna czy naladowana, to byoby obojtne, gdyby si rzeczdziaa silnie, zdrowo i naturalnie. Sam Strauss porzuca tak czsto, jak tylko moe, t swojwydestylowanwiar z koniecznoci, by nas i siebie odszkodowa swwiedz i by swojenowo nabyte wiadomoci przyrodnicze zaprezentowa swoim "my" ze spokojniejszymsumieniem. O ile jest trwoliwy, gdy mwi o wierze, o tyle okrge i pene stajsi usta jego,gdy cytuje najwikszego dobrodzieja najnowszej ludzkoci, Darwina: wwczas da nie tylkowiary dla nowego Mesjasza, lecz take i dla siebie, nowego apostoa; na przykad gdy raz

    przy najzawilszym temacie przyrodniczym z prawdziwie staroytn dum obwieszcza:"powiedz mi, e mwi tu o rzeczach, ktrych nie rozumiem. Dobrze; lecz przyjd inni,ktrzy je rozumiej i ktrzy te mnie rozumieli" (p. 207). Wedle tego zdaje si prawie, jakgdyby owi sawni "my" byli zobowizani nie tylko do wiary we wszechwiat, lecz take dowiary w badacza przyrody Straussa; w wypadku tym yczylibymy sobie, aby, dla dojcia dopoczucia tej ostatniej wiary, nie byo potrzeba tak bolesnych i okrutnych procedur, jak wstosunku do pierwszej. Lub moe nawet wystarczy, e tutaj raz szczypany i kuty bdzieprzedmiot wiary, a nie wierzcy, by doprowadzi wiernych do owej "reakcji religijnej", ktra

    jest cech "nowej wiary"? Jak wwczas zaskarbilibymy sobie zasug okoo religijnociowych "my"!

    Inaczej bowiem trzeba si prawie lka, e ludzie nowoczeni y bdmogli, nie troszczcsi szczeglnie o religijne zasugi apostoa: jak faktycznie doyli dotd bez twierdzenia o

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    26/118

    rozumnoci wszechwiata. Cae nowoczesne badanie przyrody i dziejw nie ma nic doczynienia ze Straussowsk wiar we wszechwiat, a e filister nowoczesny wiary tej niepotrzebuje, o tym wiadczy wanie opis jego ycia, ktry Strauss podaje w ostatnim rozdziale"jak urzdzamy ycie swoje?". Susznie wic wtpi, czy "wz", ktremu jego "szanowniczytelnicy musieli si powierzy, odpowiada wszystkim daniom". Nie odpowiada im na

    pewno, bo czowiek nowoczesny pjdzie prdzej naprzd, jeli nie sidzie do tegostraussowskiego wozu lub waciwiej: poszed prdzej naprzd dawno, nim ten wzstraussowski istnia. Gdyby tedy prawdbyo, e sawna "nieprzejrzana mniejszo", o ktreji w ktrej imieniu Strauss mwi, "wysok ma o konsekwencji opini", to musiaaby zwonicy Straussa by rwnie mao zadowolona, jak ze Straussa logika.

    Lecz powimy ju logika: moe caa ksika, z punktu artystycznego ma dobr form iodpowiada prawom pikna, aczkolwiek nie odpowiada dobrze wypracowanemu schematowimylowemu. I tu dopiero dochodzimy do pytania, czy Strauss jest dobrym pisarzem, gdymy

    ju poznali, e nie zachowywa si jak naukowy, cile porzdkujcy i systematyzujcyuczony.

    Moe uczyni tylko to swoim zadaniem, by nie tak odstrasza od "starej wiary", jak wabiwdzicznym i barwnym malowidem ycia zadomowionego w nowym na wiat pogldzie.Wanie, gdy myla o uczonych i wyksztaconych, jako o swych najbliszych czytelnikach,musia wiedzie z dowiadczenia, e mona ich wprawdzie powali strzaami z cikich dziadowodw naukowych, lecz nigdy przymusi do poddania si, e jednak wanie ci sami tymprdzej ulegaj lekko podkasanym sztuczkom uwodnym. "Lekko podkasan" i to "zzamysem" nazywa jednak sam Strauss swojksik; jako "lekko podkasan" odczuwaj iprzedstawiaj j jego chwalcy publiczni, z ktrych na przykad jeden, i to zgoa pierwszylepszy, te odczucia w nastpujcy opisuje sposb: "We wdzicznych proporcjach postpujemowa i niejako igrajc, wada sztukdowodzenia, tam gdzie krytycznie przeciw staremu sizwraca, jak niemniej tam, gdzie nowo, ktr przynosi, zwodniczo przysposabia iprzedstawia skromnemu i rozpieszczonemu smakowi. Subtelnie pomylane jest rozoenie takrnorodnego, nierwnomiernego materiau, gdzie trzeba byo wszystkiego dotkn, a nadniczym si nie rozwodzi; zwaszcza przejcia, prowadzce od jednej materii do drugiej, sdostosowane w bogaty artystycznie sposb, jeli si nie chce ju podziwia jeszcze bardziejzrcznoci, z jak rzeczy niewygodne usuwa si na bok lub przemilcza". Zmysy takichchwalcw, jak si i tu okazuje, nie s zbyt subtelne pod wzgldem tego, co kto jako autormoe, jednak tym czulsze na to, czego kto chce. Czego jednak chce Strauss, zdradza namnajwyraniej jego emfatyczne i nie cakiem naiwne polecenie Gracji wolterowskich, wktrych subie on wanie mg si nauczy owych "lekko podkasanych" sztuczek, o ktrych

    mwi jego chwalca to jest jeli cnoty mona si nauczy, a magisterem moe sta si kiedytancerzem.

    Komu nie nasuwajsi myli uboczne, kiedy czyta na przykad nastpujce sowa Straussa oWolterze (p. 219, Voltaire): "oryginalnym Wolter jako filozof nie jest, lecz gwnieprzetwrcbada angielskich: przy tym jednak okazuje si cakowicie swobodnym mistrzemmateriau, ktry umie z niezrwnanobrotnociujawni ze wszystkich stron, postawi wewszystkich moliwych wiatach i przez to, nie bdc cile metodycznym, wystarczy tewymaganiom gruntownoci". Wszystkie rysy negatywne zgadzaj si: nikt nie bdzietwierdzi, e Strauss jako filozof jest oryginalny, lub e jest cile metodyczny, lecz pytanie,czy uznamy go za "swobodnego mistrza materiau" i przyznamy mu "niezrwnan

    obrotno". Wyznanie, e pismo jest "z zamysem lekko podkasane", pozwala zgadn, ezamierzone byo co najmniej z mylo "niezrwnanej obrotnoci".

  • 8/14/2019 Nietzsche - Niewczesne Rozwaania

    27/118

    Wystawi nie wityni, nie dom mieszkalny, lecz dom ogrodowy wrd wszelkich sztukogrodniczych to byo marzeniem naszego architekta. Ba, zdaje si prawie, e nawet owomistyczne uczucie dla wszechwiata byo obliczone gwnie jako rodek efektowny, co nibywidok na ywio irracjonalny jakby na morze z adnej i najracjonalniejszej terasy. Pochdprzez pierwsze rozdziay, to jest przez katakumby teologiczne z ich mrokiem i z ich krt i

    barokowornamentyk, by znowu tylko rodkiem estetycznym, by podnie przez kontrastschludno, jasno i rozumno rozdziau z nagwkiem "jak pojmujemy wiat?": bonatychmiast po owym pochodzie w mroku i patrzeniu w dal irracjonalnwstpujemy do sali zgrnym wiatem: przyjmuje nas ona trzewa, obwieszona mapami nieba i figuramigeometrycznymi, pena naukowych przyrzdw, szaf ze szkieletami, wypchanymi mapami ipreparatami anatomicznymi. Std jednak przechodzimy, dopiero uszczliwieni, w pewygody naszych mieszkacw domu ogrodowego; znajdujemy ich przy onach i dzieciach,pord ich gazet i codziennych gawd politycznych, syszymy ich rozprawiajcych omaestwie, o powszechnym prawie gosowania, karze mierci i strajkach robotniczych izdaje nam si niemoliwym odmwi prdzej raniec opinii publicznych. W kocu mamysi te jeszcze przekona o smaku klasycznym tutejszych mieszkacw; krtki pobyt w

    bibliotece i w pokoju muzycznym daje nam oczekiwane wyjanienie, e na pkach lenajlepsze ksiki, a na pulpitach do nut najsawniejsze utwory muzyczne; graj nam nawetnieco i jeli to miaa by muzyka Haydnowska, to w kadym razie nie Haydn winien, ebrzmiaa jak Riehla muzyka domowa. Pan domu mia tymczasem sposobno owiadczy, ezgadza si cakiem z Lessingiem, z Goethem te, jednak tylko do drugiej czci Fausta. Wkocu chwali si nasz waciciel domu ogrodowego sam i jest zdania, e komu si u niego niepodoba, temu pomc nie mona, ten nie dojrza do jego stanowiska,