Nicolas Stern, Globalny ład

12
* Nicholas Stern Globalny ład Zmiany klimatu a powstanie nowej epoki postępu i dostatku Przełożyła Anna Orzechowska-Barcz Wydawnictwo Krytyki Politycznej WARSZAWA 2010

description

Fragment wydanej przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej książki brytyjskiego ekonomisty Nicolasa Sterna, autora słynnego Raportu Sterna poświęconego zmianom klimatycznym

Transcript of Nicolas Stern, Globalny ład

Page 1: Nicolas Stern, Globalny ład

*Nicholas Stern

Globalny ładZmiany klimatu a powstanie nowej

epoki postępu i dostatku

Przełożyła Anna Orzechowska-Barcz

Wydawnictwo Krytyki PolitycznejWARSZAWA 2010

Page 2: Nicolas Stern, Globalny ład

rozdział 364 *

napędzającej wzrost ekonomiczny całą gamą nowych możliwości inwesty-cyjnych12. Według New Energy Finance, inwestycje w czystą energię w 2007 roku wyniosły około 100 miliardów dolarów, co stanowi prawie 15 proc. in-westycji w infrastrukturę energetyczną. Międzynarodowa Agencja Energe-tyczna szacuje, że inwestycje w infrastrukturę energetyczną przez następne dwadzieścia lat będą wynosić średnio około 1 biliona dolarów rocznie. Jeśli tylko jedna trzecia z nich miałaby dotyczyć czystej energii, to byłoby to około 300 mld dolarów rocznie: wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że prognozy MAE już wkrótce się spełnią. W związku z wdrażaniem czystych technologii i nowymi inwestycjami pojawi się wiele nowych miejsc pracy13.

Świat może być atrakcyjny i nie powinno to nikogo dziwić. Możemy go stworzyć przy użyciu polityki i technologii. To świat, w którym zdaje-my sobie sprawę z naszych ambicji dotyczących wzrostu gospodarczego, rozwoju i ograniczenia biedy, szczególnie w krajach rozwijających się. Do-tychczasowe przykłady gwałtownych zmian w inwestycjach i technologiach pokazują, że możemy ograniczyć emisje i żyć bezpieczniej.

Ile mogłoby to kosztować

Ile ta zmiana będzie kosztować, zależy od tego, kiedy zaczniemy działania, a zatem od tego, ile czasu dajemy sobie na wykorzystanie cyklu życia in-westycji i rozwój nowych technologii. Biorąc pod uwagę, że zaczynamy od 430 ppm CO2, utrzymanie koncentracji na poziomie 450 ppm oznacza, że wzrost emisji musi być zatrzymany niemal natychmiast i opadać o 7 proc. każdego roku przez kilka dziesięcioleci. Wiąże się to z koniecznością

12 Por. P. Aghion, P. Howitt, Endogenous Growth Theory, MIT Press, Cambridge, Mas-sachusetts 1990 i P. Aghion, P. Howitt, The Economics of Growth, MIT Press, Cambridge, Massachusetts 2009, jako przykład ostatnich teoretycznych rozważań w kontekście zmian klimatu. Por. też J. Schumpeter, Kapitalizm, socjalizm, demokracja, przeł. M. Rusiński, PWN, Warszawa 1995.

13 Por. przegląd publikacji dotyczących możliwości rozwoju energetyki i rynku pracy w związku ze zdecydowaną polityką klimatyczną w: S. Fankhauser, F. Sehlleier, N. Stern, Climate change, innovation and jobs, „Climate Policy” 8, 2008. Badają oni krótkotermi-nowe skutki dla zatrudnienia, średnioterminowe dla całej gospodarki i długoterminowe skutki wywołane wzrostem gospodarczym. Mimo że te typy analiz nie są jeszcze nazbyt rozwinięte, to można sądzić, że przez skuteczne i szybko podjęte działania, w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju, skutki te mogą być pozytywne.

Page 3: Nicolas Stern, Globalny ład

jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 65*

wymiany infrastruktury energetycznej na masową skalę i to na długi czas przed tym, jak stanie się ona technologicznie przestarzała. Z drugiej strony, utrzymanie koncentracji gazów cieplarnianych poniżej 500 ppm wyma-gałoby szczytowania wzrostu emisji w ciągu następnych piętnastu lat i na-stępującej redukcji o 3 proc. rocznie, zaś utrzymanie poziomu niższego od 550 ppm oznacza szczyt wzrostu emisji w ciągu kolejnych dwudziestu lat, z następującymi redukcjami o 2–3 proc. Mówiąc najprościej, utrzymanie stężenia poniżej 500 ppm jest tańsze od 450, ale droższe od utrzymania poniżej 550. Osiągnięcie 500 ppm kosztowałoby 2 proc. światowego PKB rocznie przez następne pięćdziesiąt lat, podczas gdy cel 550 ppm wyma-gałby inwestycji rzędu 1 proc. Te liczby nie są do końca pewne – granica błędu to plus minus 3 punkty procentowe – ale wiemy wystarczająco dużo o potrzebnych technologiach i inwestycjach, aby przeprowadzić rozsądne szacunki14.

Analitycy ocenili już koszty wiążące się z osiąganiem różnych scenariuszy polityki klimatycznej. Badania bazowały na pytaniu o to, co jest możliwe w różnych sektorach gospodarki. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że analitycy stosowali dwie odmienne metodologie: jedno podejście mo-żemy określić jako „oddolne”, ponieważ bada ono możliwości w różnych sektorach i nie stosuje ogólnego modelowania makroekonomicznego; drugi sposób, „odgórny”, wiąże się z budowaniem ogólnego, makroekonomiczne-go modelu wzrostu gospodarczego, który uwzględnia emisje i pomija wiele mikroekonomicznych detali. Nieuniknioną wadą modeli odgórnych jest pominięcie szczegółowych danych odnośnie do poszczególnych techno-logii. Takie modele starają się odtworzyć kluczowe elementy gospodarki: oszczędzanie, wzrost, handel, popyt i podaż oraz zmianę technologiczną, tak by odpowiadały one ogólnemu modelowi gospodarki w stanie rów-nowagi. Gdy taki model „nakarmi się” zbyt dużą ilością danych, łatwo

14 Wskazując surowe procenty w kosztorysie, byłem dość ostrożny co do założeń doty-czących postępu technicznego i „uczenia się z doświadczeń”. Po przyjęciu nowych techno-logii koszty w postaci procentów PKB mogą spaść, a w wielu przypadkach zaokrąglałem szacunki raczej do góry niż do dołu. Z drugiej strony, musimy umożliwić światu, który nie zawsze wybiera dobry kierunek działania, obniżenie kosztów. Sugerowałbym zatem, że żadna z tych kalkulacji nie jest zanadto ani za mało optymistyczna z punktu widzenia kosztów w odniesieniu do PKB. Na tej podstawie, gdy patrzę wstecz, dochodzę do wnio-sku, że szacunki „Raportu Sterna” dotyczące kosztów działań były odpowiednio dobrane.

Page 4: Nicolas Stern, Globalny ład

rozdział 366*

o błąd i chaos. Każde z tych podejść jest wartościowe i każde musi założyć prawdopodobne wzorce przyszłego postępu technicznego. „Raport Sterna” pokazywał, że rezultaty obu modeli są dość podobne.

Wyrazistą i pomocną ilustracją użycia metody „oddolnej” jest ekono-miczna analiza potencjału redukcji emisji gazów cieplarnianych opracowana przez McKinseya, międzynarodową firmę konsultacyjną, która specjalizuje się w zagadnieniach związanych z zarządzaniem. W moim przekonaniu to właśnie ta metodologia – oparta na dogłębnej analizie praktyki poszcze-gólnych przypadków – gwarantuje dokładniejsze szacunki niż podejście „odgórne”. Nie jest przy tym pozbawiona wad, które omawiam niżej, i dla-tego musi być stosowana ostrożnie. Oto ostatni, szczegółowy wynik pracy McKinseya:

Na osi pionowej krzywa pokazuje dodatkowe koszty wynikające z ogra-niczenia lub unikania emisji przy użyciu różnego rodzaju technologii. Te ostatnie uszeregowano ze względu na koszt wzdłuż osi poziomej: im dalej na prawo, tym wyższa cena danej redukcji. Wykres dotyczy 2030 roku. Na osi pionowej zaznaczono koszt obniżenia emisji CO2 o jedną tonę, a na osi poziomej – wysokość redukcji w gigatonach. Obliczenia McKinseya zakładają, że przez cały okres, którego dotyczy prognoza, koszty redukcji będą mniej więcej stałe15.

W stosunku do BAU scenariusz utrzymania koncentracji gazów cie-plarnianych poniżej 550 ppm wymaga, do 2030 roku, około 20 Gt reduk-cji rocznie, 500 ppm – nieco powyżej 30 Gt, a 450 ppm – więcej niż 40 Gt. Oczywiście liczby te zależą od tego, co zakładamy w odniesieniu do BAU. Jeśli chcemy się dowiedzieć, ile będzie kosztowała dodatkowa tona redukcji poza założonymi przez nas cięciami o 20 Gt, sprawdzamy wykres w punk-cie „20” wzdłuż osi poziomej i widzimy, że wyniosłaby ona około 10 euro (13  dolarów). Przechodząc do 30 Gt lub do takiej ilości, jakiej wymaga sce-nariusz stabilizacji na poziomie 500 ppm, dodatkowy (lub krańcowy) koszt dodatkowej tony redukcji wyniósłby niewiele ponad 20 euro (26 dolarów).

W celu przeliczenia całkowitego kosztu, dajmy na to 20 Gt cięć rocznie, dodajemy po prostu wszystkie koszty krańcowe (począwszy od 0 do 1, od

15 Modele, zarówno oddolne jak i odgórne, różnią się znacznie w założeniach i te różni-ce prowadzą do odmiennych wniosków. Najbardziej istotne są tutaj założenia dotyczące poziomów i stopni wzrostu emisji, elastyczności w ramach sektorów, technologii, gazów i zakresu odkryć nowych technologii.

Page 5: Nicolas Stern, Globalny ład

jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 67*

Krzywa kosztów redukcji emisji gazów cieplarnianych w 2030 roku

Źródło: McKinsey and Company. Dziękuję Jensowi Dinkelowi i jego zespołowi za podzielenie się wynikami badań.

Page 6: Nicolas Stern, Globalny ład

rozdział 368 *

1 do 2 i tak dalej) – powierzchnia pod krzywą to właśnie całkowity koszt ograniczenia emisji, w przypadku 20 Gt rocznie jest to koszt ujemny. Dla 30 Gt redukcji rocznie jest on bliski zeru, ponieważ koszty negatywne (wią-żące się ze zwiększaniem efektywności energetycznej) bilansują się z kosz-tami pozytywnymi. Kiedy przechodzimy od redukcji na poziomie 20 Gt do redukcji na poziomie 30 Gt rocznie, koszt każdej dodatkowej tony waha się w granicach 10–20 euro (13–26 dolarów), więc dodatkowy koszt reduk-cji o 10 Gt rocznie jest równy 100–200 mld euro (130–260 mld dolarów).

Jeżeli światowe PKB (wynoszące obecnie około 50 trylionów dolarów) rosłoby 2 proc. rocznie, to w 2030 roku wyniosłoby około 75 trylionów do-larów. Przyszłe kursy walut są trudne do przewidzenia, ale w euro mogłoby to być około 60 trylionów, więc koszt 100–200 mld euro (lub 130–260 mld dolarów) stanowiłby blisko 0,2–0,3 proc. PKB. Te kalkulacje, wykorzystu-jące metodologię „oddolną”, pokazują, jak duży wpływ na obliczenia mają odpowiednie założenia (cel redukcji, tempo spadku kosztów wraz z po-stępem technologicznym, dostępne możliwości obniżenia kosztów, wybór najtańszych możliwości, współczynnik wzrostu PKB, itp.).

Przejdźmy jednak do problemów z zakresu polityki i rynków. Jeśli, na przykład, podaż tanich możliwości redukcji emisji byłaby ograni-czona i średni koszt ograniczenia emisji o jedną tonę w całym zakresie 0–20 Gt wyniósłby 25 euro (33 dolary), wówczas całkowity koszt dla reduk-cji 20 Gt kształtowałby się na poziomie 500 mld euro (365 mld dolarów) albo 0,8 proc. światowego PKB. Ten wynik znacząco odbiega od kalkulacji McKinseya, w których założono powszechną dostępność energooszczęd-nych technologii. Jeśli dodatkowy koszt na jednostkę redukcji w zakresie 20–30 Gt wynosiłby średnio około 50 euro (65 dolarów), to wówczas po-wstałby dodatkowy koszt 10 euro (13 dolarów) razy 50, dając w sumie 1000 mld euro (1300 mld dolarów), czyli 1,6 proc. światowego PKB w 2030 roku dla scenariusza 500 ppm. Biorąc pod uwagę, że polityka i rynki często są dalekie od doskonałości, możemy zaokrąglić liczby 0,8 proc. i 1,6 proc. światowego PKB do 1 proc. i 2 proc. W sumie zaokrąglanie ze względu na złą politykę i niedogodne niespodzianki wygląda na dość zawyżone, szcze-gólnie że nie możemy wykluczyć także „przyjemnych niespodzianek”, czyli nowych i tanich technologii.

Połączenie analizy McKinseya i scenariuszy emisji daje możliwość sa-modzielnego przeliczania kosztów według różnych założeń. Na przykład

Page 7: Nicolas Stern, Globalny ład

jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 69*

w 2050 roku (w odniesieniu do BAU) redukcje wymagane w celu utrzyma-nia poziomu koncentracji gazów cieplarnianych poniżej 500 ppm wynoszą około 65 Gt CO2e rocznie. Jeśli średnia cena za tonę osiągnęłaby 30 dolarów, wówczas całkowity koszt założonej redukcji wyniósłby około 2 trylionów dolarów, czyli 2 proc. światowego PKB (zakładając, że od dzisiaj do roku 2050 światowe PKB podwoi się do 100 trylionów dolarów). Zatem dla dwóch różnych okresów szacunek kosztów w postaci 2 proc. światowego PKB wygląda na trafiony.

Ten typ analizy jest bardzo cenny dla polityków, ponieważ pozwala zrozumieć, jak wysokie powinny być ceny pozwoleń na emisje. By utrzy-mać poziom 500 ppm, do 2030 roku cięcia będą musiały wynosić około 30 Gt rocznie. Oznacza to – jeśli będziemy interpretować wykres McKin-seya jako krzywą krańcowych kosztów redukcji (Marginal Abatement Cost – MAC)16 – cenę 20–25 euro (26–33 dolary) za tonę CO2. Wszystkie możliwości redukcji emisji poniżej tego poziomu byłyby ekonomicznie opłacalne. Jeśli marginalne ceny redukcji pozostałyby stałe w czasie, cena tego samego rozwiązania w 2050 roku byłaby znacznie wyższa. Jednak dla dzisiejszych decyzji inwestycyjnych cena redukcji emisji o kolejną tonę w 2050 ma niewielkie znaczenie.

Musimy być ostrożni, jeśli chodzi o założoną przez McKinseya nie-zmienność kosztów w czasie. Kształt i poziom cen w dowolnym punkcie w czasie zależeć będzie przecież od przeszłego doświadczenia. Gdy będziemy działać w zbyt wielkim pośpiechu, możemy zorientować się, że całkowite koszty redukcji emisji poszły w górę. Im bardziej spóźnimy się z inwesty-cjami w niskowęglową gospodarkę, tym więcej zapłacimy w przyszłości; wymiana wciąż działającej wysokoemisyjnej infrastruktury energetycznej na czystsze źródła energii będzie przecież droższa niż instalowanie nisko-emisyjnej mocy już dziś. Co więcej, przed 2050 rokiem mogłoby dojść

– i dojdzie, jeśli zainwestujemy w to pieniądze – do olbrzymiego postępu technicznego, który spowoduje przesunięcie krzywych kosztów w dół.

Po zastosowaniu krzywych kosztów możemy zobaczyć zarówno ich za-lety, jak i wady. Po stronie pozytywów uporządkowana struktura możliwości

16 To by znaczyło, że punkt na krzywej oznacza dodatkowy koszt zwiększenia obniżki o jedną tonę, w porównaniu z poziomem obniżki zaznaczonym na osi poziomej, a zatem dotyczyłoby założenia, że tańsze metody są przedkładane nad droższe i że opisy techno-logii i kosztów są poprawne.

Page 8: Nicolas Stern, Globalny ład

rozdział 370 *

ilustruje zarówno znaczenie polityki w zakresie promowania i poszukiwa-nia niskonakładowych rozwiązań jak i okoliczność, że mamy do czynienia z wieloma alternatywami. Analiza zwraca także uwagę na znaczenie kosz-tów negatywnych wiążących się z efektywnością energetyczną. Podkreśla również znaczenie mechanizmów rynkowych dla regulacji emisji gazów cieplarnianych i pozwala na oszacowanie odpowiednich cen związanych z danymi docelowymi redukcjami. Wszystkie te intuicje i wnioski mają wielkie znaczenie dla polityki.

Z drugiej strony, ta analiza może nas sprowadzić na manowce, szcze-gólnie gdy nasza interpretacja będzie naiwna i powierzchowna. Sugeruje, że mamy na świecie terminarz, w którym wszystkowiedzący planista za-pisał, gdzie i w jaki sposób powinno się przeprowadzić ograniczenia emi-sji. Krzywa McKinseya opiera się na założeniu, że istnieją perfekcyjnie kompetentni politycy i doskonale konkurencyjne rynki, co może wyglą-dać nieprawdopodobnie w świecie grup interesu i niepełnych informacji. Niektóre koszty zależeć będą od zsynchronizowania działań albo od ich rozdzielenia. Przykładowo, jeśli działania zapobiegające deforestacji będą ze sobą skoordynowane, mniejsze będzie prawdopodobieństwo wycieku emisji z jednego miejsca do drugiego, a koszty zrównoważonej polityki leś-nej obniżą się. Pozostałe koszty zależeć będą od roli technologii w ramach systemów, takich jak sieć elektryczna, które muszą radzić sobie zarówno ze szczytowymi obciążeniami, jak i realizacją podstawowych potrzeb. Pułapki te powstają jednak tylko wtedy, gdy zastosujemy analizę kosztów w łatwo-wierny i bezmyślny sposób. Ogólnie rzecz biorąc, raport McKinseya daje wiele istotnych wskazówek, tak w zakresie polityki, jak i ekonomii. Poza tym zadbaliśmy – dzięki uzasadnionemu zaokrągleniu przykładowych obliczeń – o to, by całkowite koszty ograniczenia emisji (około 2 proc. światowego PKB rocznie dla utrzymania stężenia poniżej 500 ppm CO2e i 1 proc. dla 550) były realistyczne.

Zapewne jest możliwe, i to z trzech przyczyn, że całkowite koszty net-to będą niższe od wskazanych powyżej. Po pierwsze, postęp techniczny może być bardzo szybki. Po drugie, korzyści związane z czystą gospodarką (którym przyglądaliśmy się wcześniej w tym rozdziale) powinny być prze-ciwstawione kosztom. Po trzecie, w większości obliczeń stosuje się konser-watywne, długoterminowe założenia odnośnie do cen ropy, wynoszących

Page 9: Nicolas Stern, Globalny ład

jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 71*

często 60 dolarów za baryłkę lub mniej dla następnego dwudziestolecia17. W stosunku do podwyższonych kosztów za ropę czy gaz inne możliwości stają się tańsze i tym większy jest zysk z oszczędności energii.

Weźmy na przykład energię wiatrową. Od czasów starożytnych ludzie starali się wykorzystać moc wiatru. Około 600 roku po Chrystusie Perso-wie zaprojektowali proste wiatraki do mielenia ziarna. W XII wieku słynne duńskie wiatraki używane były do odprowadzania wody z pól. Szacunkowo wiatraki sprzed rewolucji przemysłowej w Europie dostarczały 1500 MW energii (nie osiągnięto tego poziomu aż do późnych lat 80. XX wieku). W 2007 roku do czołowych pięciu krajów pod względem zainstalowanej mocy należą: Niemcy (22,3 GW), Stany Zjednoczone (16,8 GW), Hiszpa-nia (15,1 GW), Indie (7,8 GW) i Chiny (5,9 GW). Pod względem wartości ekonomicznej w 2007 roku światowy rynek energii wiatrowej wart był oko-ło 25 mld euro (37 mld dolarów). Rząd w Hiszpanii zaplanował instalację 20 GW energii wiatrowej do 2010 roku. Już w 2007 roku farmy wiatrowe wytwarzały tam 10 proc. energii elektrycznej. Amerykański Departament ds. Energii (Department of Energy, DoE) zaplanował, że do roku 2030 Ameryka będzie czerpała aż 20 proc., łącznie 300 GW, energii elektrycznej z wiatru. Oznacza to zwiększanie liczby nowych instalacji z 2 tys. rocznie w 2006 roku do prawie 7 tys. rocznie w 2017 roku. Ponadto integracja no-wych zasobów odnawialnej energii z siecią energetyczną może kosztować relatywnie niewiele, eksperci DoE mówią o 0,5 centa za każdą kWh. W 2007 roku energetyka wiatrowa stanowiła 35 proc. całkowitej zainstalowanej mocy w Stanach Zjednoczonych.

W ostatnim dziesięcioleciu indyjska firma Suzlon została światowym liderem rynku energii wiatrowej. Obecnie posiada 10,5 proc. udziału w glo-balnym rynku i konsekwentnie uzyskała ponad 50 proc. udziałów na rynku w Indiach. Jak dotąd zainstalowała turbiny wiatrowe o mocy 3000 MW na subkontynencie. Indyjskie Ministerstwo ds. Energii Odnawialnej zaplano-wało do 2012 roku instalację dodatkowych 10 500 MW. W Wielkiej Bryta-nii na mocy tzw. Zobowiązania Dotyczącego Odnawialnych Źródeł Ener-gii (The Renewables Obligation) wszyscy dostawcy będą musieli do 2010

17 Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) w World Energy Outlook z 2008 roku (Paris 2008) sugeruje cenę ponad 100 dolarów za baryłkę dla następnego dwudziestolecia (wybiegając w przyszłość ponad obecne spowolnienie).

Page 10: Nicolas Stern, Globalny ład

rozdział 372*

roku czerpać 10 proc. swoich zasobów z czystych technologii18. Energia wiatrowa jest podstawą wypełnienia tego zobowiązania. Według planów do 2010 roku energia wiatrowa ma stanowić 8 proc. wytwarzanej energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii. Realizacja tego celu jest jednak wątpliwa: w 2005 energetyka wiatrowa dostarczała około 3 proc. całej energii, a nie jak przewidywano 4,7 proc.19 Oczekuje się, że do 2012 globalny rynek energii wiatrowej wzrośnie o ponad 155 proc., a zsumowana moc wszystkich farm wiatrowych wyniesie 240 GW20. Oznaczałoby to, że w 2012 roku energia wiatrowa będzie stanowić około 3 proc. światowej produkcji energii elek-trycznej, co da ponad 277 mld dolarów inwestycji w ciągu następnych pięciu lat. Wiatr jest tylko jednym z przykładów, jak szybko rozwijają się niskowęglowe technologie, a będzie ich znacznie więcej.

Przy czym nie powinniśmy myśleć o nowych źródłach energii jako osobnych technologiach. To nie pojedyncze źródła wytwarzają energię elek-tryczną, ale cały zintegrowany system energetyczny: niektóre elektrownie (np. jądrowe) dostarczają energii podstawowej, inne mogą być przerywa-ne (np. elektrownie wiatrowe), a jeszcze inne mogą służyć zaspokajaniu potrzeb szczytowych (np. elektrownie gazowe). Jeśli chcemy zaspokoić zróżnicowane potrzeby energetyczne populacji bez awarii i przeciążeń, musimy dokładnie przemyśleć wszystkie dostępne kombinacje techno-logii. Niektóre problemy mogą zostać rozwiązane dzięki magazynowaniu energii elektrycznej, jak i dzięki połączeniu różnych miejsc i technologii.

Wielu badaczy zgadza się ze mną, że opłaca się zapłacić 2 proc. świa-towego PKB rocznie, by zmniejszyć szanse wzrostu temperatury powyżej 5ºC z 50 proc. do około 3 proc. Chodzi tu o zasadnicze ograniczenie ry-zyka prawdziwie katastrofalnych skutków dla planety, więc koszt ten nie powinien być traktowany jako wysoki. Taka opłata nie różni się zbytnio od ubezpieczenia dla małego prawdopodobieństwa zdarzenia o katastrofal-nych skutkach. Istnieje wiele przykładów wśród rządów, które zdecydowały się „wykupić ubezpieczenie” przez, przykładowo, wprowadzenie ochrony przeciwpowodziowej, obrony cywilnej, przygotowanie się na wypadek

18 Por. British Wind Energy Association, Government action on renewables undermines fine intentions on climate change, www.bwea.com/media/news/rates.html, 26 stycznia 2005.

19 Por. British Wind Energy Association, Wind energy and the UK’s 10 proc. Target, www.bwea.com/pdf/briefings/10target2005.pdf, październik 2005.

20 Por. Global Wind Energy Council, Global Wind Energy Council Report, www.gwec.net/fileadmin/documents/test2/gwec-08-update_FINAL.pdf, 2007.

Page 11: Nicolas Stern, Globalny ład

jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 73*

ptasiej grypy, itd. Środki wymagane w przypadku zmian klimatycznych są równoważne jednorazowemu wzrostowi kosztów o 2 proc. lub indek-sowi cen. Jest to „jednorazowa” opłata, ponieważ koszty ponoszone będą głównie przy wdrożeniu jednej metody wytwarzania energii, a nie innej. Nasze gospodarki radzą już sobie ze zmianami w kursach walutowych w dłuższym czasie lub ze zmianami w systemie handlu międzynarodowe-go. Te zmiany, choć duże i wymagające wszechstronnego zaangażowania, nie przeszkadzają wzrostowi gospodarczemu. Można na to spojrzeć jeszcze inaczej i stwierdzić, że taki jednorazowy wydatek oznaczałby, iż gospodarka światowa będzie potrzebowała dodatkowych 6 miesięcy na to, by osiągnąć PKB dla roku 2050 (zakładając, że wysoki wzrost emisji dwutlenku węgla będzie się aż tak długo utrzymywał).

Jednocześnie musimy zauważyć, że powyższe koszty nie są wcale małe: 2 proc. światowego PKB to około 1 tryliona dolarów rocznie. Mimo że sumy te są uzasadnione, to jednak trzeba utrzymać je w dolnych prze-działach. Mechanizmy rynkowe i szerokie zaangażowanie wielu sektorów gospodarczych i krajów może znacznie obniżyć koszty, ponieważ rynki będą poszukiwać jak najefektywniejszych cenowo możliwości redukcji gazów cieplarnianych. Koszty wzrosną dodatkowo – choć w szacunkach założyliśmy niedoskonałości w polityce i na rynkach – jeśli polityka będzie nieskuteczna lub gdy natrafimy na poważniejsze przeszkody, niż przewi-dywaliśmy. Szczególnych zmartwień może przysporzyć słaba współpraca międzynarodowa, która oznaczałaby, że rezygnujemy z tańszych sposobów redukcji w rozwijających się krajach i regionach, zwiększając tym samym koszty całkowite. Z drugiej strony, koszty mogą się zmniejszyć na skutek postępu technologicznego, który będzie szybszy od zakładanego w oblicze-niach. Wielkie znaczenie dla obniżania kosztów ma prowadzenie należy-tej polityki ukierunkowania działań. Ich planowanie i wdrażanie wymaga szczególnej uwagi. Analiza właściwego kierunku działania jest głównym zadaniem tej książki i stanowi znaczną część jej drugiej połowy.

Page 12: Nicolas Stern, Globalny ład

SPIS TREŚCI*

Podziękowania 5

Wstęp 81 Skąd wziął się problem i jak możemy sobie z nim poradzić 162 Zagrożenia 253 Jak ograniczyć emisje i jakim kosztem 514 Adaptacja do zmian klimatycznych 745 Etyka, odliczanie i czas na działania 966 Polityka, która ograniczy emisje 1227 Jednostki, przedsiębiorstwa i wspólnoty: siła przykładu 1488 Struktura globalnego ładu 1729 Tworzenie i podtrzymywanie działań 21110 Planeta w niebezpieczeństwie 236

Bibliografia 244Indeks 251