Mrozowski - Wydział Filologiczny UŁfilolog.uni.lodz.pl/vhosts/zpl/pdf/Mrozowski.pdf · drzej...

40
ieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier rzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucn Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Najmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skomp a • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Ba ra Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkows Jacek Bierezin • Andrzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Bruc Michał Brzozowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Doro hróścielewska • Tadeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • T usz Czapczyński • Joanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefa alecki • Tadeusz Daszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka orota Filipczak • Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabr ewicz-Krzysztofikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka otr Grobliński • Krzysztof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcz Eugeniusz Iwanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Icchak Kacenelson • Antoni Kasprowicz dward Kolbus • Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska oman Łoboda • Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow rszula Michalak • Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olsz ski • Tadeusz Olszewski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piech Anna Pogonowska • Tomasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz agdalena Ruszkowska • Ziemowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk ygmunt Sierp Szczakowski • Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger anna Ślósarska • Kazimierz Świegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisła Wegenko • Jerzy Wilmański • Józef Henryk Wiśniewski • Tadeusz Zawadowski • Mieczysław Braun Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołows Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek Wacław Mrozowski • Zdzisław Najmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobcza rmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Barbara Baron • Andrz arian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • An zej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzozows Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Dorota Chróścielewska adeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • Tadeusz Czapczyńs oanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefan Dalecki • Tadeu aszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka • Dorota Filipcza Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabrysiewicz-Krzys fikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka • Piotr Groblińs Krzysztof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcza • Eugeniu wanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Icchak Kacenelson • Antoni Kasprowicz • Edward Kolbu Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska • Roman Łoboda Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow • Urszula Michala Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olszewski • Tadeusz Olsz ski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piechal • Anna Pogonowska omasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz • Magdalena Ruszkowsk Ziemowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk • Zygmunt Sierp Szczakows Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger • Joanna Ślósarska • Kazimie wiegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisław Wegenko • Jerzy Wilmańs ózef Henryk Wiśniewski • Tadeusz Zawadowski • Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbignie ominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożen lejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław N mrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski Wacław Mrozowski Zbiór poetów Łodzi i Ziemi Łódzkiej pod redakcją Jerzego Poradeckiego

Transcript of Mrozowski - Wydział Filologiczny UŁfilolog.uni.lodz.pl/vhosts/zpl/pdf/Mrozowski.pdf · drzej...

Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Najmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skomp-ska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Bar-bara Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • Andrzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzozowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Dorota Chróścielewska • Tadeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • Ta-deusz Czapczyński • Joanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefan Dalecki • Tadeusz Daszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka • Dorota Filipczak • Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabry-siewicz-Krzysztofikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka • Piotr Grobliński • Krzysztof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcza • Eugeniusz Iwanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Icchak Kacenelson • Antoni Kasprowicz • Edward Kolbus • Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska • Roman Łoboda • Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow • Urszula Michalak • Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olsze-wski • Tadeusz Olszewski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piechal • Anna Pogonowska • Tomasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz • Magdalena Ruszkowska • Ziemowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk • Zygmunt Sierp Szczakowski • Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger • Joanna Ślósarska • Kazimierz Świegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisław Wegenko • Jerzy Wilmański • Józef Henryk Wiśniewski • Tadeusz Zawadowski • Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Najmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Barbara Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • An-drzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzozowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Dorota Chróścielewska • Tadeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • Tadeusz Czapczyński • Joanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefan Dalecki • Tadeusz Daszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka • Dorota Filipczak • Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabrysiewicz-Krzysz-tofikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka • Piotr Grobliński • Krzysztof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcza • Eugeniusz Iwanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Icchak Kacenelson • Antoni Kasprowicz • Edward Kolbus • Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska • Roman Łoboda • Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow • Urszula Michalak • Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olszewski • Tadeusz Olsze-wski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piechal • Anna Pogonowska • Tomasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz • Magdalena Ruszkowska • Ziemowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk • Zygmunt Sierp Szczakowski • Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger • Joanna Ślósarska • Kazimierz Świegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisław Wegenko • Jerzy Wilmański • Józef Henryk Wiśniewski • Tadeusz Zawadowski • Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Na-jmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski •

Wacław Mrozowski

Zbiór poetów Łodzi i Ziemi Łódzkiej

pod redakcją Jerzego Poradeckiego

Wacław Mrozowski(1912–1967)

Poeta, prozaik

Pseud. i krypt.: Antoni Smutnik; (ki)

Urodził się 12 czerwca 1912 r. w Chełmie Lubelskim w rodzinie chłopskiej; syn Antoniego i Marii z Falkowskich. Uczęszczał do Gimnazjum im. Ste-fana Czarnieckiego w Chełmie, następnie do tamtejszego Seminarium

Nauczycielskiego, gdzie uzyskał maturę w 1934 r. W l. 1932–1934 był redaktorem szkolnego pisma „Spójnia”, na którego łamach zadebiutował jako poeta (1932, nr z 22 XI) wierszem Maruder życia, w tych latach wchodził też w skład komi-tetu redakcyjnego „Kuźni Młodych”; w l. 1934–1939 współpracował z „Kameną” K.A. Jaworskiego. W 1934 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie związał się z grupą poetów skupionych wokół Józefa Czechowicza. Wcześniej, jeszcze podczas poby-tu w Chełmie, należał do utworzonej wspólnie ze Zdzisławem Popowskim grupy poetyckiej „Pryzmaty” (1934–1936). W 1935 r. przyjęty do Związku Zawodowego Literatów Polskich. W l. 1934–1936 współpracował jako aktor z Instytutem „Re-duta”. W l. 1936–1937 był zatrudniony w sekretariacie Wydziału Wydawniczego Związku Nauczycielstwa Polskiego, zwolniony w 1937 r. po zawieszeniu Zarzą-du Głównego ZNP; do 1938 r. pełnił obowiązki kuratora w Sądzie Grodzkim dla Nieletnich. W 1939 r. przeniósł się do Radomia i podjął pracę w fabryce telefonów „Ericsson”. Po tragicznej śmierci Józefa Czechowicza, we wrześniu 1939 r. zaopie-kował się z własnej inicjatywy jego spuścizną literacką (zachowana część tej spuś-cizny znalazła się po śmierci Mrozowskiego w Muzeum im. Józefa Czechowicza w Lublinie). W czasie okupacji niemieckiej przebywał nadal w Radomiu, gdzie do 1940 r. kontynuował pracę w fabryce telefonów; następnie pracował w biurze transportowym i zakładzie malarskim. W 1944 r. został uwięziony na pół roku przez gestapo. Ostatnie miesiące okupacji spędził we wsi Wykno pod Tomaszo-wem Mazowieckim.

• Wacław Mrozowski •

W 1945 r. został powołany do wojska i przydzielony jako aktor do Centralnego Domu Żołnierza w Łodzi. Po zdemobilizowaniu w tymże roku wyjechał z polecenia redakcji tygodnika „Wieś” do Solicy (obecnie Szczawno-Zdrój) w celu zorganizo-wania Ludowego Instytutu Literacko-Naukowego. Działał też w tamtejszym kole Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”. W 1946 r. kierował w Wałbrzychu oddzia-łem dziennika „Pionier”, a w l. 1947–1948 redagował tygodnik literacko-społeczny „Wałbrzych”. Uczestniczył w organizowaniu I Zjazdu Pisarzy Sudeckich i Oddzia-łu Sudeckiego ZZLP (od 1949 ZLP). Od 1950 r. mieszkał w Łodzi, poświęcając się prawie wyłącznie pracy literackiej. W l.1955–1957 był korektorem w dwutygodniku Oddziału Łódzkiego ZLP „Kronika”, pracował też przez jakiś czas w Dzielnicowej Bibliotece Publicznej Łódź-Widzew jako bibliotekarz. W l. 1961–1962 pełnił funkcję sekretarza Oddziału Łódzkiego ZLP. Zmarł 26 września 1967 w Łodzi.

Wydał zbiory wierszy: Mosty nad życiem (Chełm 1933), Rzeczywiście (Chełm 1933), Dobranoc... dobranoc... (Warszawa 1936), Liryki dolnośląskie (Warszawa 1948), Drugi brzeg (Warszawa 1956), Akwarium (Łódź 1960), Wiersze wybrane (Lub-lin 1962), Z Johnem Barleycornem (Lublin 1966); pośmiertnie ukazały się dwa wy-bory jego poezji: Tu pod każdym kamieniem moja młodość leży (Lublin 1970) oraz Spojrzenie wstecz (Łódź 1970). Jest też autorem wspomnień: Cyganeria (Lublin 1963), Dolnośląskie wspominki (Katowice 1966); pośmiertnie ukazały się Wspominki cyga-na (Łódź 1981).

biogram ABisk 2007wybór JPor 2007

• J. M. Rymkiewicz: Dwie twarze poety. „Odgłosy” 1959, nr 9.• J. Koprowski: Wizerunek pisarza. „Osnowa” 1967, nr 1 jesień/zima.• K.A. Jaworski: To już tragedii jest epilog. „Kamena” 1967, nr 21.• J. Koprowski, S. Kaszyński, C. Twardzik: Wspomnienia o poecie [w]: W. Mrozowski: Spojrzenie wstecz. Łódź 1970.• PSB. T. XXII. 1977.• W. Mieczkowski: Z kręgu lubelskiej awangardy. „Osnowa” 1982, nr 2.• I. I. Gąsiorowski: Portret Wacława Mrozowskiego. Chełm 1987 • T. Błażejewski: Współczesna Łódź literacka... 1989.• WPPiBL. T. 4. 1991.• Literatura polska XX wieku... T. 1.

• Wacław Mrozowski •

Spis wierszy

Z perspektywyList z Warszawy do siostryMinioneScena z chłopcamiSzopenWiersze o śmierci

I [Powieki się przymykają miasto...]Do matkiPejzaż*** [Sine są głowy męczenników...]Bielizna

ZnakiPrzez okno [Wichura dmie. Przy oknie

siedzisz...]W zbożuWspomnienie z KłodzkaZ KarkonoszyPrzez oknoAutobiografia(fragment)Smutek otwartych oczu Przeczucia*** [Wykołysał nas ten sam wiatr...]Nad ŁynąIII [Koniom tańczą kopyta opryskane

brzaskiem...]*** [Pytasz, dlaczego nic nie piszę?...]*** [Siadł przy moim stoliku...]*** [Poznał mnie z Nią przyjaciel mój...]*** [To popołudnie już sierpniowe...]*** [Popatrz — za oknem pierwszy śnieg...*** [Na dworze było jeszcze szaro...]*** [Słychać szczekanie psów z daleka...]*** [Już świt. Nareszcie jestem sam...]*** [Już jutro nie wypiję klina...]*** [Siedzę w akwarium. Wokół ryby...]*** [Dzisiaj nie będzie wielu gości...]*** [Tak. To jest życie mego wina...]*** [Sceneria najmniej spodziewana...]*** [Choinka w rogu separatki...]*** [Błądzę w ciemności. Po omacku,

ślepiec, szukam...]*** [Gdy Barleycorn mnie czasem rzuci...]Monolog kamienny*** [To ostatnia zwrotka tego wiersza...]

• Wacław Mrozowski •

z tomu Rzeczywiście • 1933

Z perspektywy

Rok.365 dni.I ściany te same,tylko krok bardziej rąbany.I drzwi te same.

Nikt się nie zmienił, ani ja ani ty.

Ta ścieżka żużlowa, okryta kurzem butów, chałupa gdzie stróż mieszka, teraz jak nowa choć ciągle ta sama.

Bramaprzesypana pudrem wapna jak odświeżona twarz przemalowana.

I pawilon tak samo rudyi jęki chorych te same —może ciekawszejak spodnie przenicowaneo różnobarwnej lewej stronie.

Rokjak wiadro wody,pełen przelewających się dni —minął.

• Wacław Mrozowski •

z tomu Dobranoc... dobranoc... • 1936

List z Warszawy do siostry

Ciężko tu żyć,spotykać się nocą z księżycem —łuk smutnej Wisły na cięciwę wiatrem mnie napiąłi w czarnym pokoju co wieczór straszy mnie cień mój własny.

Na ramiona niczego nie zarzucić.Chyba wspomnień krzyż ucałować w wiązanie i pustkę czekającą.Nie ma granic.Jest mur z betonu, na którym wzrok się łamie i wraca —

Jak w domu — nie pytam,kiedyś mówiłaś —siedziałaś wtedy na progu zarzucając ręce na szyję,całując.

To krótko trwało jak gdy się gałąź łamie, jak chybot firanki w oknie.Kiedyś więcej napiszę i słowa przykryję kołdrą, by ciepłe były —chłód północne palce wyciąga i więdną,a gdybym mówił, nie usłyszysz, bo jabłkiem ich rzucić nie można —

Nic. Ucałuj najbliższych. Swoje usta nadstaw do pocałunku, jak kwiat pod motyla.

Bądź zdrowaWacław

• Wacław Mrozowski •

z tomu Drugi brzeg • 1958

Minione

Ubrane w białą sukienkę w paski z bezbarwnych łez, wolniej niż myśl o rozstaniu przeciągało w rozwartych oczach dzieciństwo.

Matko!

Były kasztany za oknem dzwoniące bielą kwiatów,lipy miażdżące wonią, maciejką w grzędach z miętą,tyle kwiatów, tyle wonnych światów,ile śni się rozkwitłym dziewczętom.

A ta grusza, dziś ścięta przez ojca, ileż razy mówiła mi w szepcie, że urosnę kiedyś, że będzie młodość westchnieniem cicha, płacząc liśćmi.

Nie zrozumiałby tego nikt — prawda, gruszo? — cóż dziś z tobą? gdzie duch twój się błąka? Może w niebie dziecinnym rośniesz lub w raju z bajki, a może cię zaszczepiono w dziczkę rosnącą u płota?

O gruszo, natchnień zwiastunko,bajko stara, dziś zapomniana,tylko w snach śmiesznie płacząca!Błąkasz się, błąkasz po miedzach widzeń mych bladych,cieniami przyjaciół młodości.Wiem,widziałem cię w złotym poranku,dziewczyną prostą w maki — stałaś.

O gruszo, dziewczyno najmilsza, złocistym — tu — promieniem —

• Wacław Mrozowski •

nie przeczuwasz niczego? wchodzę do wnętrza jak księżyc.

O biały gołębiu przeżyć gruchający o każdym wieczorzena srebrnej Chełma kopule,śpiewaj dalej,tylko snów mi nie męcz.

Nikt nie wygląda przez okno, nikt cicho stor nie zaciąga — tylko szumisz, szumisz skrzydłami, jakby nie było cię nigdy.

Scena z chłopcami

Juliuszowi Osterwie

Był staw głęboki, siny.Na zmierzch, na noc pląsali nadzy chłopcy u brzega,kusili się sobą wzajem, jak ranek leniwy,który się zorzy spodziewa.

Tulili ciała we mgłach,wszeptując w usta słowa rozgrzane,po stawie na łodzi wiosłował strach,ze wstydem anielskim tańczył pod wierzbami,jak wiatr i wianek.

Stawie stary, stawie siny,patrz na miłość dziecięcą!Wodo zimna, palcami przebierasz w szuwarzewbitym w muł zatoki.

Staw jest głęboki!choć woda dygoce jak pierś pod lekką bluzą —

• Wacław Mrozowski •

Błyskają oczyma jak tęczą,rozkoszy tak dużo.

A gdy w czas muzyki nocnej na trzcin badylachmłyn staje,chłopcy w wieczorze giną.Staw się kładzie,

jak palec na ustach,wodąsiną...

Szopen

Przekwitają krokusy, biel jaśminów bledniei w dusznickiej alei pękają kszatany,i noce są jak co noc, dzień jak wszystkie dnie,błąkam się, dziwny muzyk, jak żołnierz nieznany.

Z parku akompaniament słyszę — kląsk słowika —noc się skrada i księżyc na płonącej głowni,i nieznanej orkiestry nieznana muzyka,i list na biurku drogi, który pisał Norwid.

Czas upływa muzycznie. Groźnie dźwięczy ciszatym rankiem, który przepadł, którego nie było —i palce niewidzialne błądzą po klawiszachprzywołując nokturny i spaloną miłość.

Jakieś listy wygasłe, bez żadnej przyczyny,których treści nie dociec ni mózgiem, ni sercem,pisane znaną ręką nieznanej Delfiny,wżerają się w duszę i dręczą.

Na muzycznych obłokach jak klucz wiolinowyzawisłem, a straszna pięciolinia życia

10

• Wacław Mrozowski •

z jaskółek nut mi splata wieniec wokół głowy —wieniec cięższy od szczęścia...

Czasem cisza przeraża jak smutku milczenie,kiedy samotny wracam, a w pokoju pusto.Tylko huczą akordy — płomienie,oczom, uszom, ustom.

To już ostatnie lata i nie ma nadziei,chociaż gwiazd roje płoną bladych i dalekich.Gdy wyglądam przez okno, smętek tylko wiejei czuję, jak się zbliżam na drugi brzeg rzeki.

Umierać z dala od kraju w wieczór gwiaździsty i biały,czy znaczy: nigdy nie wrócić? o wszystkim na zawsze zapomnieć?A przecież tam na tej ziemi dusza i serce zostały,serce, które kochało raz tylko, ale ogromnie.

Może nadejdzie chwila, gdy groźny i dzikiprzypływ losu wyrzuci mnie na brzeg po latach...

Zrozumiecie ból sławy i smutek muzyki,która będzie jak flet szczurołapa.

Wiersze o śmierci

I

Powieki się przymykająmiasto wiruje gwiaździście i płynie pieśń — chóry śpiewają, śpiewają, sypią mosiężnym liściem w źrenice złotego miasta, które daleko gdzieś

11

• Wacław Mrozowski •

dojrzały pasy gorączki, która wciąż wzrasta, wciąż wzrasta...

Leje się żar na skronie, skórą przepływa, więdną pożółkłe dłonie, ucicha samotnie serce, uderza, oczy zachodzą sino, milcząco —wiatr się za oknem zrywa — lotne ogniki giną,na lądach nieznanych, wybrzeżachjakże gorąco,gorąco...

Nad lasem ptak zanucił, kołami opadł jastrząb — rumaki rżą — zastygłe oczy patrzą... za wsiąwicher, który powróci, położy skrzydła na twarzy potem spopieli, poparzy i w pył rozsypią się wiotki piszące ręce.

Do matki

Daleka droga i nikt nie czeka, szumnym korytem, czarną głębiną, nikt nie wychodzi, nikt nie wspomina, głos twój poznaję z bardzo daleka, a tratwy śpiewne jak dawniej płyną, lecz na nich nie ma syna.

12

• Wacław Mrozowski •

Syn sławę goni i czas zawraca, z bark mu ocieka słoność zdobywcza, w takt czasem muzyki, na jasnym czole z płonącym zniczem,z ogniami w oczach, groźny i dziki, goni po drodze, która daleka — chłostany zdarzeń gorącym biczem.

Sława ucieka i czas ucieka.

W żywicznym borze płomienie miota, z wichrami goni i pada w ciernie i co dzień mija go sława złota, na którą ciągle czeka daremnie.

Nie płacz na próżno, niech szumią wiosła po czarnej wodzie, po grząskim dnie, nie płacz na próżno, sława urośnie w popielnej mgle.

O matko, co szukasz syna, o sławo, sławo daleka, o matko, która wspominasz, o sławo, która gdzieś czekasz.

Pejzaż

Spod fontanny, patrz, tryska białai przez palce przepływa, szeleszcze,po gąbczastych, zielonych głazachpełza mrokiem zgubionym, zielonym,tam gdzie srebrne rozigrane leszczena mulistym dnie sinego stawułowią słońca złocone łuski.

1�

• Wacław Mrozowski •

Tu przyszedłeś, aby ciszy szukać,aby zgłuchnąć, nie wiedzieć, nie widzieć —woda wszystko pochłonie, pochłoniei poniesie na dno muliste,i przykryje więdnącym liściem,ukołysze kołysanką zimnąw płonącej ciszy.

Fale płyną miękko włosamii całują brzegi ustami —fale płyną powoli, leniwopieśnią głuchą, straszliwą —fale płyną jak szklane oczy,rozśpiewane weselne warkocze,fale płyną,fale giną.

Przyleciały jaskółki nad brzegi szczebiocą, i kąpią swe piórka— jak tu pięknie, a jednak źle,chłodem wieje — nuciła jaskółka.I wiatr powiał, i ucichł, i znikł,jasne dziecko rzuciło kamykiemi jaskółki zniknęły z śpiewem.

I przechodzisz dalej obojętnyw kapeluszu, na którym masz blask,i nie możesz zagubić się, nie,chociaż toniesz, toniesz jak mak,jak rzucone ziarno na dnonapęczniałe wilgotnym szczęściem,którym bawią się srebrne leszcze.

1�

• Wacław Mrozowski •

***

Sine są głowy męczenników —za okno spójrz, ćwierkanie ptasząt gaśnie,głowo owiana muzyką,nie zaśniesz,nie zaśniesz.

Nic nie uśpi cię — nawet trzepot sowich skrzydeł,nawet kamień ciepły,przejasna,uśmiechnięta.

Nie zaśniesz sina jak morze,nie zaśniesz.

Dobranoc, głowo święta.

Bielizna

Praczki zaczynają swe piosenki z wodą płynące spod kijanek.Włosy białe i czarne nurzają w rzeceurzeczonej snem swych dzieci.Słoneczny przechodzi brzegiem i zapytuje —— Cóż pierzecie, strudzone?Odpowiadają bez żalu —— Brudy, panie, brudy naszych braci.Postać w słońcu przechodzi dalej.Gdyż opodal inne praczki inne nucą piosnki.

1�

• Wacław Mrozowski •

Znaki

Kogut, którego szynkareczka wiesza na żelaznym haku, ma przecięte gardło. Kieliszek na biesiadnym stole pusty i wywrócony. Zgubiony na skraju lasu w parowie pies połyska jelitami, a język wywiesił na lewo.

Ryby wyrzucone na ląd cuchną. Topielec płynie opuchły. Żółć w nim pękła. Z krucyfiksu nie pada spojrzenie. Te powieki są zamknięte, a odde-chu nie słychać.

Lecz ty, Moreno, kryjesz ramiona w fałdach i otwierasz oczy zielone.To są znamiona śmierci.

U ciebie znaki zdrady.

Przez okno

Wichura dmie. Przy oknie siedziszw żałobie cała. A za oknem tużdługie kolumny białych polarnych niedźwiedzi —sypie płatkami śnieżnych, ognistych różna tekturowych żołnierzy we mgle,na okno, włosy, gdzieś...

Wichura dmie. Zmierzchnietoperzym skrzydłem bije w szyby,niedźwiedzie lód już pokrył — wiesz,w stawie usnęły ryby.

Stygniesz w żałobie. Mgływloką się dalej — dalej żołnierzetekturowi i niedźwiedzie, i ty,wszyscy we mgłach jak krzyże —

Przechodzą wszyscy. Zostajesz sama przy oknie. Wicher z tobąto samo nuci —

1�

• Wacław Mrozowski •

wstajesz,odchodzisz razem z żałobą —

Nie wróci.

W zbożu

Maki polne uderzają ponad ciebie. Dotykają twych kolan, które jak woda nieruchomo milczą. Maki polne plączą się w powiewach sukienki. Cierpka i świeża jesteś, masz te cechy młodości, którym jedwab nie jest potrzebny. Przykucnął oto na miedzy opasły sporysz chciwym i ciemnym okiem zerka, gdy mijasz.

Maki dokoła, skowronki wyżej. Wiosno!Brak ci tylko głowy, którą zgubiłaś razem z wieńcem. Był to wianek du-

chów polnych ofiarowany ci za ciężką pracę. Splatałaś przecie tylokrotnie obrączki ślubne z dziewann dla koników świergocących w zbożu.

Teraz głowa nasycona karminem i polnym szczęściem leży na ścieżce. A ty idziesz podobna dziewczętom, co mają dzieci tajemne i niekochane. W nic nie wierzysz. Słońce sypie ci pod nogi jasne tarcze, od których bled-nie mak. A ja modlę się, abyś była radosna. Modlitwy moje są do miedzy, do maków, do skowronków.

Ach, dziewczyno, oboje czujemy się jak drzewo otrzęsione z owoców.O, wiosno, cóż winna dziewczyna?

Wspomnienie z Kłodzka

Tu jest dworzec śpiewający piosnkę,a tu kościół w ramionach strumyka,a dalej stara topola z młodą u kolan, jak z dzieckiemidzie do wioski,gdzie muzyka —

1�

• Wacław Mrozowski •

a oczy wioskiniebieskie.

Tu wysiadłem młodzieńczytuląc strumyk, topolę i błękiti jak ktoś, co się raz pierwszy zaręczyłnieśmiałym podaniem ręki,spjrzałem w oczy.

Szumiący obłok wyszedł mi naprzeciwi całującramieniem moje ramię otoczył.

Srebrny motyl zatrzepotał nad ostem,śpiew kijanek zaklaskał pod mostem,gdzie praczki pławiły warkocze.

Dworzec dalej zasłyszaną piosnkęnucił w ramionach strumyka —i ujrzałem świergocącą wioskę,i oczy wioski niebieskie,w których muzyka.

Z Karkonoszy

Księżyc.Niżej cień jego wśród gór,niżej noc — cyganka jedyna,wyżej tętent szalejących chmur,wyżej, wyżej, wyżej,sekunda,minuta,godzina.

1�

• Wacław Mrozowski •

Księżyc.Niżej białe dłonie Karkonoszy,niżej pograń biało-czerwona,rzucony czerwienny as.Wyżej gwiazdozbiory jasnych gwiazd,wyżej droga nigdy nieskończonai czas.

I znów księżyc.

Przez okno

Smutek wałęsa się w pokoju, tam deszcz jak szelest sukni, Ostróda w mgłach przy wodopoju wciąż w kapeluszu moknie.

I jakiś ptak na tui siadł,I śpiewa, choć ulewa,za miastem grad jak jastrząb spadłi szumią, szumią drzewa.

Patrzę przez okno uchylone, dygocą liście bluszczu, więcierze mokną popod klonem, fale jeziora pluszczą.

I nagle blask jak złoty kask z niebieskich strzelił studzien, to promień siadł na malwy kwiat — przegląda się w Ostródzie.

1�

• Wacław Mrozowski •

z tomu Akwarium • 1960

z cyklu I

Autobiografia (fragment)

Oczy maleńkie o świcie srebrnosiwych wełn wśród gwiazd magicznych ktoś lekko rozchylił — w jasnych ogrodach huczał i wybuchał Chełm tysiąc dziewięćset dwunastego roku kołyską widzeń motylich.

W tętentach śpiewały gromadki piwnicznych chłopiąt,maluśki, bacikiem wierzbowym nad wodą łowiłem sny, podpatrywałem ukradkiem, jak się dziewczęta kąpią o smutnych biodrach i piersiach z mgły.

W pożółkłym elementarzu tańczyły litery pierwszea b c — zdziwienie i lęk —litery, z których później nuciłem wiersze,kiedy w gimnazjum liryczny pocisk pękł.

Lata dudniły jak kroki, rozwijały się ze wschodem zórz, wichurą gwiazd spadających stygły w źrenicach, piszczałki grały cicho na świt, na dzień, na noc, a każda płomiennie podsyca.

W stolicy zimnej jak kamień, siostrzane listy pełne wyrzutów, nadziei, trapiły wciąż, płynęły oceanem półlitry, litry czystej, oplatał gorączki wąż.

Śpiącego gnały upalne, popielne sny wśród ciemności, w kręgu blasków znicza tańczyłem trzymając dłonie słonecznego Józefa Czechowicza.

20

• Wacław Mrozowski •

Tańczę dalej. Taki dziwny taniec odkrywcy, argonautów sprawa,lecz dalekie jeszcze winobranie, daleka sława.

Smutek otwartych oczu

Wraz z pierwszym pocałunkiem młodość minęła biała a dzisiaj smutek w oczach, że wielka i dziecięca. Czyż lata nie są jak woda, którą dzieci na piasek pryskają? Młodość, choć grzmiąca i rozszumiała, przecież nigdy nie powtórzy się więcej.

O polu jak dobrze jest umieć śpiewać pieśni, gdy się jest prostym, ono przecie jak matka zrozumie, pocałuje i szepnie: najdroższy.

Pamiętam te z wiatrem spotkania i rozmowy długie, i głuche,młode piersi podane pieszczotom, które pierwsze były i słodkie. Biednym wtedy byłem pastuchem,celnie trafione grotemdziecko bezpańskie, beztroskie.

Często gdy krowy posnęły, wychodziłem rozmawiać z gruszą, tuliła mnie do siebie i baśnie szumiała o niebie — „biedny skrzypku, wszyscy umrzeć muszą,mnie nie będzie i zabraknie ciebie”.

Te rozmowy tajemne, omotane dzisiaj pajęczyną,kończyły się rankiem perlistym,do domu chyłkiem wracałem,ginęła noc jak oczy czyjeś giną —o śmieszna, zwiędła młodości — ileż lat wtedy miałem?

21

• Wacław Mrozowski •

Cóż wspominać i błądzić w zaroślach —miłość dawno rzuconakamieniem,w rozpętanym jak dzikus polu,dziś trafiła w namiętne ramiona,co się zwą gorączką alkoholu.

I nie wróci już,nie ma powrotu, nie ma rozmyślań,trzeba przyjrzeć się z bliska życiu i wykonać ostatni skok,potem zamknąć się w kręgu Powiśla,jedną chwilę,ostatni rok.

z cyklu III

Przeczucia

W głąb, w zieloną wodę zanurzasz srebrne dłonie,by pieścić grzbiety leszczy i ości płetw okoni.Miedziane pręgi kolan smagając w nocy ciemnej,wodorostami grozisz wodzie białej, tajemnej.

A gdy jezioro huczy halą żelaznych maszyni grzbiety aż niebieskie biją,wchodzisz jak senny zwid, by samą siebie straszyćw tę noc niczyją,

i żagle białych dni jak karty kalendarzanawijasz co dzień ranoi burzysz się jak wicher, i krzyczysz, gdzie ktoś stwarza,że tobie nic nie dano.

22

• Wacław Mrozowski •

A gdy szmaragdy nocą lecą z niebieskiej sieci,a czarne dno pod falą pochłania je jak wata,na tratwie z wędką stajesz, oczyma błyskasz, świecisz —i noc motylem wzlata.

I wtedy się zagubiasz w tej sieci niedorzecznej,co ciągnie się za tobą,i jak topielec siny, co w dal uleciał rzeczną,zastygasz ponad wodą.

I staw usypia w trzcinach, szuwary przestają szumieć,jest cisza przeraźliwa — nie możesz jej zrozumieć,i tylko sosny płoną, jak świec płomienie drżą,konie Wielkiego Wozu niebo tratują, rżą,

na gontach dzikim kotom sygnalizują sowy,odchodzi noc na palcach, masz zorzę wokół głowy.I wtedy rzucasz w bór, a bór odbija w wodępytanie niespokojne wśród ciszy tej najcichsze —jak można lat urodę targać na słonym wichrze?

Czy dzień przeżyty mierzyć motylem, rybą, kwiatem?Czy wyczekiwać nocy jednakich i jednakich?Tak z ubiegłego latawiędną i dziś bodiaki.

I tylko pragnąć trzeba, i trzeba się przerodzić,kiedy zakwitną bzy —może nadejdzie świtem w słonecznej złotej łodzirybak łowiący sny?

Modlitwa spłynie wtedy jak woda pod starą śluzę,rozkoszy będzie dużo, i więcej, i za dużo,i spławisz włosy, piersi i uda, i kolana,i będziesz tak, jak byłaś — wciąż nigdy niekochana.

2�

• Wacław Mrozowski •

***

Józefowi Henrykowi Czechowiczowi

Wykołysał nas wiatr ten sam,to samo ćwierkanie wróbli,Bystrzycy szum, w której księżyce się mienią,i czas ten sam, tak Heniu,w złotych połyskach blach — Lublinjasną kołyską był nam.

Później Wisły złowieszczy szum,na wybrzeżu knajpa Jelonka,czar dionizyjskich miesięcy,piękna liryka z kilku strun —Stanisława, Henryka i Bronka —i ta twoja najpiękniejsza —poza którą nic więcej.

Czy pamiętasz nasz wspólny pokójna Dobrej 9, u Rozalii,gdzie Łoboda z Franceską i my?I ten ranek, Witkacy z konwaliąw trzydziestym piątym roku,dwie lezbijki, Ofl Montalk z Sophie?

Aż rozpędził nas wszystkich wiatrwrześniowy, popielny huragan.Ciebie zaniósł pod niebo Lublina,byś rażony bombą w stallach padł,a „chodząca wśród gromnic”, synaprzytuliła pod niebem kamiennym.

Cóż po latach przepadłych zostało?Woniejących liryków garść,jak wiązanka nieśmiertelników.To wiele, a jednak tak mało,

2�

• Wacław Mrozowski •

by je zmierzchem bezsennym kraśći układać w laurowym koszyku.

Na lubelskim cmentarzu liryka,zapach wsi, żałobników zamieć...Kazimierz, Konrad i Wacław tu często

Tu się błąka Twych wierszy muzyka,tu powraca bolesna pamięćpierwszych, ocalonych na szlaku...

z cyklu Z podróży

Nad Łyną

W szuwarach śpiących kwilenie mew,na łodzi piosnka młodych,z jeziora w okno sypie zmierzch,spóźniona czapla brodzi.

Noc szumi muszlą, wierzby szumiąi szumi wiatr,kleją się oczy sennych drwalina progach chat.

Milknie młyn, wieś się do snu kładzie,usypia tartak,w altanie skrytej w winogradziektoś gra Mozarta.

2�

• Wacław Mrozowski •

z cyklu Z pożogi

III

Koniom tańczą kopyta opryskane piaskiem,gdy chłopiec chłodną dłonią strzeliste grzywy głaszcze.

Kobietom biodra miedziane kołyszą się jak dzwony, gdy chłopiec stygnie w bólu ich ogniem urzeczony.

Za kratą złote oczy, ręce jak liany się pną, a oczy patrzą, patrzą za mgłą, za mgłą.

Pękają gdzieś pod niebem pociski pełne lękui znów z gałązką mirtu podchodzisz do mnie w ręku.

Wonne obłoki płyną i płyną ponad tęczą, a ręce, zimne ręce me czoło mirtem wieńczą.

Jest taka noc wieńczona, jest sierpień —w tańczących ogniach kona źrebię stojące u wrót, w źródełku wodę staruszka czerpie i noc, ta noc pełna złud, wieńczona, wieńczona, wieńczona.

Przestały tańczyć konie stojące w piasku do kolan, z mgieł, z piany, z brązu na brzegu kobieta woła.

Odchodzą kolumnami szeregi za szeregiem zakapturzone cienie krawędzią, ponad śniegiem.

Zapada dal w oddale, już północ, północ, północ, odbija z tamtych brzegów pluskaniem wioseł czółno

2�

• Wacław Mrozowski •

i płyniesz, płyną, płyniem ku tej bolesnej ziemi, my, miłowane widziadła, topielcy urzeczeni.

z tomu Z Johnem Barleycornem • 1966

***

Pytasz, dlaczego nic nie piszę? Gdy w alkoholu toną muzy, rdzą pokrywają się klawisze,instrument się rozwala w gruzy.

Sam się skazałem na banicję milczenia, ciężką, lecz niezwykłą, jestem jak pociąg z amunicją pędzący z pijanym maszynistą.

Aż dnia pewnego na zakręcie wybuchnę waląc się z nasypu, nabrzmiała słowem struna pęknie.... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

***

Siadł przy moim stolikubył sami zapytał po cichuczy go znam.

Ja spytałem czy chciałbysię napić

2�

• Wacław Mrozowski •

i stanęła na stole butelkaratafii.

I wypiliśmy brudzia ja i ontak poznała nas wódzia Wacław — John.

Odtąd często w wieczoryzielonepozdrawiałem go ciepłymukłonem.

Tak zaczęła się przyjaźń bachiczna,karkołomna jak życie i wieczna.

***

Poznał mnie z Nią przyjaciel mójJohn, przy bufecie. Ale po co?I przyszła do mnie mówiąc: Mójmiły — miły, jam jest nocą,

a noce są jak moje oczy,a moje oczy są jak jary —alkohol, który nas zamroczył,był tylko dźwiękiem oniemiałym,

chmurą, co przeszła po błękicie,burząc marzenia i nadzieje,a z nią tragiczne dotąd życie,z którego Barleycorn się śmieje.

2�

• Wacław Mrozowski •

Ja jedna zrozumiałem wszystkoi wiem, co taka przyjaźń znaczy.Gdy usłyszałam twe nazwisko,porwał mnie jakiś żal sobaczy.

Dlatego jestem tu przy tobie —twe ukojenie, noc i łzy,smutek popielny, wiatr w żałobie,w jednej osobie — ja i ty.

Kochaj mnie, wydrwij Barleycorna,ciężar przyjaźni zrzuć na drugim brzegu,ja ci zastąpię go. Będę ci wierna.I uwierzyłem. Lecz tęsknię do niego.

***

To popołudnie już sierpniowe, gdy wiatr brzozowy w Sokolnikach przewiewa alkoholem głowę jak zasłyszana gdzieś muzyka,

na pamięć wciąż przywodzi młodość barleycornowską, ale smutną, wierzby nad jakąś rdzawą wodą samotne tak, jak zawsze jutro.

Wieczorem John z wędrówki wróci, zajrzy do chaty krytej słomą, w ramiona mi się dziko rzuci jak szatan, kusząc po kryjomu.

Jak oprzeć się przyjacielowi, gdy wiatr brzozowy dmie złowieszczo?

2�

• Wacław Mrozowski •

I co pomyśli, i co powie dziewczyna, którą kocham jeszcze,

gdy nas zobaczy? Pewnie będzie niebieskim okiem smutnie patrzeć, naprzeciw mnie bez słów usiądzie, aby milczeniem dzień ten zatrzeć.

***

Popatrz — za oknem pierwszy śniegjesienną zieleń pokrył bielą,tam huczy groźnie drugi brzegbarleycornowską mą niedzielą.

Tam on uśmiechem wabi w polei łypiąc białym okiem mruga,choć zamieć tętni alkoholem,pójdę, lecz żona czy pozwoliwiedząc, że to „trzydniówka” druga?

Może więc lepiej tak jak zwierzę— ranione, krwią ociekające —walić łbem w ściany kryte świeżo,niż patrzeć w oczy jej płaczące?

A może fiolkę phanodormuzażyć i przespać dzień koszmarny?Tak, wyrzucony na brzego sztormem,rozbitek widzi ocalenie.

�0

• Wacław Mrozowski •

***

Na dworze było jeszcze szaro,gdy półprzytomny się zbudziłem,w karafce nic już nie zostało,więc mocnej kawy się napiłem.

I odurzony jej zapachemwspomniałem dawne z nim spotkanie,kilka porterów, wina flachę,jakąś dziweczynę w pustej bramie.

I z domu chandra mnie wygnała,której się oprzeć brakło siły,w oczach bez przerwy migotałypoprute tępym nożem żyły.

A gdy wracałem już o świcie,klnąc w duszy świat i Barleycorna,ujrzałem w oknie swoje życie,nad którym płacząc stała żona.

***

Słychać szczekanie psów z daleka jak dzwonków dźwięk u sanek, przez szpary okien wiatr przecieka trzepocąc wśród firanek.

Na biurku świece zapaliłem, by półmrok był dokoła, tęgiej gorzały łyk wypiłem, herbaty jakby smoła.

�1

• Wacław Mrozowski •

I popłynęła spod klawiszy melodia wódek znana, a w takt niej defilada myszy pod wodzą Barleycorna.

Pogasły lampy w całym domu,omamy dały znać o sobiei skądś daleki odgłos gromu.I przyszedł ktoś, jak wiatr, w żałobie.

***

Już świt. Nareszcie jestem sam, za bramą zostawiłem Johna, podał mi dłoń i rzekł, że mam dozgonną przyjaźń Barleycorna.

I uwierzyłem w jakąś złą, okrutną prawdę, co mnie spala i kłamie moim własnym snom i kochać nie pozwala.

Powoli sięgam smutku dnai jak topielec z prądem lecę...Tak ginie oślepiona ćmaciałem swym gasząc płomień świecy.

***

Już jutro nie wypiję klina,drzwi od pokoju są bez klamki,

�2

• Wacław Mrozowski •

glukoza, cebion i strychninazastąpią spirytusu lampki.

Katz mnie powali i pokręci,ewipan uśpi i pochłonie,i pozostaną w mej pamięciręce z mą straszną głową w dłoni,

oczy patrzące w twarz ziemistą,lękliwe i dogasające...Tak matka patrzy w pościel czystą,na której ślady krwi gorące.

***

Siedzę w akwarium. Wokół rybypodobne do mnie. Jakiś sumwąsami bije w tafle szyby,a za szkłem ludzie. Pewniewiosna, bo kwitną wiśnie,jak oktostychwłosy rozwiały się królewniei — metafora ta się ciśnie —są jak w akwarium wodorosty.

Dziwnie jest patrzeć poprzez szkło na sarny w parku, na krokusy swym rybim okiem. Ale to skrzywiona wyobraźnia duszy tak deformuje rzeczywistość, że widzę kukły zamiast ludzi, zamiast królewny brzozę zwisłą, a sarny chodzą tak jak budzik.

��

• Wacław Mrozowski •

Może to maj już, może czerwiec — zielona woda, świat zielony,tę zieleń granat tylko zerwie ręką człowieka rzucony. Więc siedzę dalej. Już nie ryby, lecz ludzie wokół. Wody nie ma, zieleni nie ma. Czapla siwa kołuje nad akwarium, w którym dramat poety się rozgrywa.

***

Dzisiaj nie będzie wielu gości. Imienin dzień goryczy, pełen, żalu: John Barleycorn, Canadian Whisky, parę gramów morfiny, trochę luminalu.

Wśród was usiądę jak samotny liść, który opada z drzewa w południe jesienne. Zaczekamy na kogoś, kto powinien przyjść, ale nie wróci nigdy z dalekiej Rawenny.

I po chwili milczenia ciężkiej i kamiennej, ostrogami zadźwięczą nalane kieliszki,przez pokój przejdzie cisza Wielkiej Bezimiennej, a szczurołap na flecie grając zwabi myszki.

I to już będzie koniec. Wiesz mój Czarny Bracie, w ten wieczór pogmatwany dla mnie i okropny, czekając na pijaństwo kręcę w międzyczasie imieninowy sznur konopny.

��

• Wacław Mrozowski •

***

Tak. To jest życie mego wina, że tak odchodzę bezboleśnie. Córka nie żyje, brakło syna, wszystko zaczęło się za wcześnie.

I miłość, którą się wspomina, gdy zmierzch jesienny sypie popiół, i fiolki, w których drży morfina, a gdy jej brakło, było opium.

Poznanie z pięknym Barleycornem, trzydziestoletnia z nim zażyłość, lata nadziei, grozy, wojny... jakże to wcześnie wszystko było.

Teraz czas zrobić bilans krótki,połowa drogi już na drugim brzegu.Na trzeźwo straszno. Więc, John, daj wódkii... idź poszukaj mi noclegu.

***

Sceneria najmniej spodziewana i jak ballada nieskończona... a przecież jeszcze tego rana piliśmy zdrowie Barleycorna.

I oto budzę się w szpitalu, przy łóżku siostry w bieli, żona jak ptak zraniony przestraszona a w oczach niemy wyrzut żalu...

��

• Wacław Mrozowski •

Trwamy tak w siebie zapatrzeni milczeniem, które mówi wszystko — dwie świeże grudy niemej ziemi na mego życia cmentarzysku.

***

Choinka w rogu separatki oczu nie cieszy dzisiaj wcale, jak dawniej, kiedy ręce matki z synem łamały się opłatkiem, dziś syn jest po zawale.

Serce się miota pełne lęku, jak dzwon na alarm bije, wali... Cóż może jeszcze mnie ocalić,strunę zerwaną i bez dźwięku?

To już tragedii jest epilog, w którym bohater kończy życie... Za oknem noc i zamieć. Słyszę psa samotnego smutne wycie.

***

Irenie, z kieliszkiem absyntu w ręku

Błądzę w ciemności. Po omacku, ślepiec, szukam Twojego ciała. Znam je. Znam na wylot. Lecz gdzie są moje oczy? Gdzie jest moja sztuka, która poprzez alkohol wyznała Ci miłość?

��

• Wacław Mrozowski •

Oczy moje wygasły. Pył radioaktywny zrobił swoje. Miłości wypalić nie zdoła. Nie widząc, czuję. Jesteś. Dlatego Cię wołam poeta przerażony, a jednak prawdziwy.

Objawiasz mi się światłem. Jakimś ostatecznymbłyskiem. Płaczem w kołysce i płaczem nad grobem.Wygasimy gromnice. Grzyb zostanie wiecznypo nas i po miłości, w której spłoniesz ze mnążałobna.Przerażona moją klęską Niobe.

Ciemność...

z tomu Spojrzenie wstecz • 1970

z cyklu Powroty

***

Czesławowi Twardzikowi

Gdy Barleycorn mnie czasem rzucii żona — dwie miłości moje(do których zawsze muszę wrócić,by trójkąt był, a w nim nas troje),wtedy uciekam tu. Nieznany nikomupoeta na gruzach dzieciństwa i miasta.Szukam śladów rodzinnego domuna Obłońskiej. Stary, śmieszny fantasta.Nie ma domu i nie ma ulicy.Czarnych aniołów chóry fugami Bacha straszą,chełmskich Żydów też nie ma, a na cmentarzuleżą Antoni i Maria — święci Rodzice.Nigdzie śladu dwukonnej dorożki,

��

• Wacław Mrozowski •

obce twarze, nikt mnie tu nie wita —— Pan to pewnie poeta Mrozowski —zawsze dryndziarz na dworcu mnie pytał,gdym przed wojną przyjeżdżał na święta.Knajpowało się ostro u Szterna —kto dziś tamte czasy pamięta?Czyja pamięć jak moja jest wierna?Po zaułkach starych się włóczę,tu Pijarska, niżej Gęsia, tam Brzeskai aleja kasztanów. W oknie gimnazjum Franceska,Beatrycze młodości, a w niej zakochany uczeń.Gdzie dziś jesteś? W jakiej stronie światagdy ja błądzę po chełmskich ulicach?Wiatr mosiądzem liście zamiata,chełmski wiatr — swawolna ulicznica.On w zakątkach beztrosko buszuje,w saksofonach rynien gra — szczurołap,swą melodią jak dawniej czarujei wciąż woła mnie do Chełma, woła...Więc tu wracam, gdy ciężko i źle mi,jak banita nostalgią trapiony,zakochany w urokach tej ziemi —

Tak powracam do Johna i Żony.

z cyklu Pieśń o ziemi

Monolog kamienny

...może dna wulkanu,może polodowcowym tylko jestem śladem?A może stopem czasu z wodą oceanu?Lub odpadem moreny? Dzieckiem Galapagos?Sercem ludzkim? Dziejów materią bezkształtną?

��

• Wacław Mrozowski •

Geolog mnie określił i nazwał. Cóż więcej może człowiek w epoce atomu? Wpatrzony w międzygwiezdne przeloty swych myśli i ręce trzymając na guziku drzemiących wyrzutni?

Więc trwam w tragicznej ciszy i niezmiennym kształcie w oczekiwaniu chwili, co miliony lat biegnie z najdalszej gwiazdy, w pieśni o rybałcie, aby spopielić świat.

Na gruzach dzień tworzenia zaczną ocaleniszukając się wzajemnie wśród pustki kosmosubędą mijać epoki na spalonej ziemi,ktoś znów przypomni sobie, że jestem kamieniemi z serca mi wykrzesze iskrę —nowe życie...

z cyklu Z wierszy przedśmiertnych

***

To ostatnia zwrotka tego wiersza tak jak szarfę rozwieś ją na trumnie. Miła moja — ostatnia i pierwsza — żyłem dumnie i odchodzę dumnie.

��

na Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Barbara Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • Andrzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzo-zowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Dorota Chróścielewska • Tadeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • Tadeusz Czapczyński • Joanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefan Dalecki • Tadeusz Daszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka • Dorota Filipczak • Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabrysiewicz-Krzysztofikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka • Piotr Grobliński • Krzysz-tof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcza • Eugeniusz Iwanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Icchak Kacenelson • Antoni Kasprowicz • Edward Kolbus • Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska • Roman Łoboda • Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow • Urszula Michalak • Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olszewski • Tadeusz Olszewski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piechal • Anna Pogonowska • Tomasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz • Magdalena Ruszkowska • Zie-mowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk • Zygmunt Sierp Szczakowski • Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger • Joanna Ślósarska • Kazimierz Świegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisław Wegenko • Jerzy Wilmański • Józef Henryk Wiśniewski • Tadeusz Zawadowski • Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Na-jmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Barbara Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • Andrzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzozowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł Chłosta • Dorota Chróścielewska • Tadeusz Chróścielewski • Stanisław Cieślak • Abram Cytryn • Wiktor Czajewski • Tadeusz Czapczyński • Joanna Czajkowska • Jan Czarny • Stanisław Czernik • Marek Czuku • Michał Stefan Dalecki • Tadeusz Daszkiewicz • Ewa Dąbrowska-Orzelska • Konstanty Dobrzyński • Maria Duszka • Dorota Filipczak • Ewa Filipczuk • Bogumiła Fiołek-Lubczyńska • Małgorzata Friedrich • Teresa Gabrysiewicz-Krzysztofikowa • Maria Halina Gajewska • Ludwik Gebel • Artur Gliszczyński • Mati Górecka • Piotr Grobliński • Krzysztof Grzelak • Gerda Hagenau • Józef Hański • Henryk Hartenberg • Jan Huszcza • Eugeniusz Iwanicki • Jerzy Jarniewicz • Waldemar Jóźwik • Ic-chak Kacenelson • Antoni Kasprowicz • Edward Kolbus • Dorota Koman • Jan Koprowski • Włodzimierz Krysiński • Krystyna Kwiatkowska • Roman Łoboda • Wiesława Maciejak • Piotr Macierzyński • Sylwia Madaliński • Mirosława Marinow • Urszula Michalak • Tadeusz Michalski • Jerzy Włodzimierz Misztela • Beata Ewa Olczak • Józef Olszewski • Tadeusz Olszewski • Wacław Olszewski • Rafał Orlewski • Marek Pawlikowski • Marian Piechal • Anna Pogonowska • Tomasz Pohl • Marianna Przewoźnik • Tadeusz Przygucki • Tadeusz Różewicz • Magdalena Ruszkowska • Ziemowit Skibiński • Tomasz Soldenhoff • Witold Stawski • Andrzej Strąk • Zygmunt Sierp Szczakowski • Cezary Szczepaniak • Barbara Szeffer-Marcinkowska • Jan Sztaudynger • Joanna Ślósarska • Kazimierz Świegocki • Emilia Tesz • Grzegorz Timofiejew • Jerzy Waleńczyk • Zdzisław Wegenko • Jerzy Wilmański • Józef Henryk Wiśniewski • Ta-deusz Zawadowski • Mieczysław Braun • Wiktor Dłużniewski • Zbigniew Dominiak • Barbara Gajewska • Tadeusz Gicgier • Jerzy Jarmołowski • Ireneusz Kaczmarczyk • Bożena Klejny • Zbigniew Kosiński • Mieczysław Kucner • Jacek Maciaszek • Wacław Mrozowski • Zdzisław Najmrodzki • Mirosław Ochocki • Lucyna Skompska • Halina Sobczak-Jarmołowska • Zbigniew Adamski • Andrzej Babaryko • Wanda Bacewicz • Barbara Baron • Andrzej Marian Bartczak • Kacper Bartczak • Zygmunt Bartkiewicz • Michał Bendkowski • Jacek Bierezin • Andrzej Biskupski • Kazimierz Błeszyński • Stanisław Boguszewski • Stanisław Brucz • Michał Brzozowski • Dariusz Bugalski • Bogusław Bujała • Andrzej Buczacki • Paweł

Zbiór poetów Łodzi i Ziemi Łódzkiej — www.filolog.uni.lodz.pl/zpl/

Autorów i czytelników prosimy o nadsyłanie wszelkich uwag, uzupełnień, korekt, materiałów itp. na adresy redakcji: [email protected] lub redaktora naczelnego: Jerzy Poradecki, ul. Bratysławska 14 m. 15, 94–040 Łódź