Medium Nr 5

72
Medium Nr 5/2012 dwumiesięcznik e-magazyn rozwoju osobistego Aura Soma Magia zamknięta w buteleczce Uzdrawianie rekonektywne Poszukiwanie harmonii Refleksje o Reiki Energia płynie za myślą Archaniołowie Manifestacja mocy Sto sposobów na szczęście Poradnik pomyślnego życia

description

Zapraszamy do czytania kolejnego numeru Medium:)

Transcript of Medium Nr 5

MediumNr 5/2012dwumiesięcznik

e-magazyn rozwoju osobistego

Aura SomaMagia zamknięta w buteleczce

UzdrawianierekonektywnePoszukiwanie harmonii

Refleksje o ReikiEnergia płynie za myślą

ArchaniołowieManifestacja mocy

Sto sposobów na szczęściePoradnik pomyślnego życia

Na dzień dobry...

Zanim jesień na dobre otoczy nas brązem spa-dających liści, chcemy razem z Wami spróbo-wać zatrzymać wszystkie najlepsze wakacyjnedoświadczenia i z całego serca cieszyć się ży-ciem. W tym numerze piszemy między innymio szczęściu. Patrzymy na nie pod różnym kątem,zastanawiamy się, skąd je brać, jak rozwijaćw sobie błogostan i poczucie zadowolenia.

Bez wątpienia to najbardziej poszukiwanaprzez ludzi jakość. Czy jednak umiemy ją zdefinio-wać? Czy wiemy na czym polega? A czyumiemy przywołać ją do swego życia wtedy,kiedy tego pragniemy? Każdy z nas jest inny,gdzie indziej szuka swojego spełnienia, jednakwarto uświadomić sobie, że szczęście każdy nosiw sobie. Jedyne, czego musimy się nauczyć, towydobywać je na zewnątrz, aby nas wypełniłoswoim światłem.

Jak zwykle podajemy Wam troszkę różnychpodpowiedzi. Pokazujemy techniki, dzięki którymłatwiej Wam będzie rozświetlić pochmurne, je-sienne dni. A być może słońce, które wzejdzie naWaszej buzi, rozjaśni także inne miejsca, a nawetwbrew klimatycznym zasadom ogrzewać będzienasz świat? Ponieważ otaczający nas świat jestnaszym lustrem, pogodne, pełne optymizmu na-stawienie do życia przywołuje materializacjętego, co dobre i radosne.

W tym numerze po raz pierwszy zaczynamypublikować troszkę beletrystyki. Chcemy, abyfragmenty ciekawych powieści ukazywały sięsystematycznie, dając Wam nieco wytchnieniai prowadząc Was ścieżką wewnętrznego rozwojuw sposób odmienny od wszelkich poradników.Wybieramy tytuły, które, snując piękne legendy,

zachowują jednocześnie konwencję magazynu.To proza, która wnosi mnóstwo dobrej energii,a oprócz tego pokazuje magię prawdziwego ist-nienia, to wszystko, co jest poza naszymi zmy-słami. W najbliższych numerach spotkacie sięz młodymi bohaterami tajemniczego BractwaDusz.

Na okładce przedstawiamy Wam magicznąrzecz – śpiewającą misę. Czym jest i do czegosłuży, wyjaśniamy w Medium, jednocześnie za-chęcając Was, byście sięgnęli po ten cudownyprzedmiot i napełnili harmonią swój zabieganyświat.

Ponadto jak zawsze opowiemy Wam o mud-rach, magii drzew, przedstawimy mądrego du-chowego nauczyciela, a Petroniusz Zawilecspróbuje Was rozbawić swoim kocim podejściemdo życia. Znajdziecie u nas bajkę dla dzieci, re-ceptę na udany związek, sporą dawkę wiedzyna temat Reiki i sposoby na stres. Mamy nadzieję,że czytanie Medium przyniesie Wam mnóstwo ra-dości i zainspiruje do bycia szczęśliwymi każdegodnia.

Mediumstr. 1

Psychologicznie

Medium

W numerze

100 sposobow na szczęście .............

Droga do spełnienia.............................

Poszukiwanie szczęścia ....................

Sekret szczęśliwego związkuZielone oko zazdrości ........................

Duchy Natury ....................................

Magia DrzewSosna ................................................

Pieśń grających mis ..........................

Anielsko ..............................................

Kartka z pamiętnika ...........................

Archaniołowie ....................................

Ludzie, którzy nas inspirują Mooji ..................................................

Moja przygoda z Reiki .......................

Refleksje o ReikiEnergia płynie za myślą .....................

Bajka o chochliku Henryku.................

Enegetyka dawania ..........................

Alfabet pozytywnego działania .........

O nawracaniu innych ........................

Dawanie i branie ...............................

Radzimy sobie ze stresem cz. 2 .......

Terapia duszy ...................................

Mudry cz 3. .......................................

Podstawy Meta Medycyny ...............

Masaż dla zdrowia ............................

Aura Soma .......................................

Uzdrawianie rekonektywne ...............

Bractwo Dusz .................................

Poczucie ja względem mas .................

Perskim Okiem .................................

Recenzje ...........................................

Psychologicznie

Naturalnie

Duchowo

Prosperująco

Uniwersalnie

Bajecznie

Magicznie

str. 2

29

32

35

36

39

41

43

46

49

52

54

58

63

66

68

3

7

9

12

14

16

17

19

20

21

23

24

27

Praktycznie

Literacko

Mediumstr. 3

Psychologicznie

Bogusława M. Andrzejewska- trener rozwoju osobistego, publicystka, konsultant NAO,

nauczyciel reiki, astropsycholog, numerolog.

http://prosperita.edu.pl

Sto sposobów naszczęście

Być szczęśliwym to proste. Wystarczy zde-cydować, że tak chcesz odczuwać. Najczęściejjednak zapominasz, że to Ty sam decydujeszo własnym nastawieniu do świata i o własnychmyślach. Wydaje ci się, że potrzebujesz specjal-nego zdarzenia: wygranej na loterii, wspaniałejrandki, cudownej wycieczki. Tymczasemwszystko jest wewnątrz nas. Poczucie byciaszczęśliwym, zadowolenie, błogostan to tylkoodczucie i przekonanie, które można samemuw sobie rozbudzić bez względu na okoliczności.

Oto wstaje kolejny dzień. Budzisz się, otwie-rasz oczy i za oknem widzisz szarugę. Deszczmonotonnie wystukuje swój rytm na parapecieokna, a ciemne chmury zabierają resztki światła.Jest buro i ponuro. Wzdychasz ciężko i mówiszsobie, że jest paskudnie, ale trzeba wstać i iśćdo pracy. Nie masz na nic ochoty i Twoje ruchysą niezborne, zmęczone, smutne, jak Ty sam.W złym humorze powłócząc nogami, idziesz dołazienki, strącając po drodze ulubiony kubek napodłogę. Naczynie pęka i rozsypuje się nadrobne kawałki, a resztki wczorajszej herbatyrozlewają się po dywanie brudną plamą. Klnieszi pędzisz po ścierkę, mamrocząc pod nosem, żenieszczęścia chodzą parami, a przy okazji wpa-dasz w poślizg i łokciem rozbijasz lustro w ła-zience. No to teraz czeka Cię siedem latnieszczęścia…

Zacznijmy ten dzień jeszcze raz. Otwieraszoczy i widzisz, jak strugi deszczu wesoło spły-wają po szybie. Skrawki światła załamują się nakroplach wody i malują na ścianie cudownatęczę. „Och, tęcza – to znak szczęścia” – my-

ślisz pogodnie i wyskakujesz raźno z łóżka. Odrazu nastawiasz ulubioną muzykę i w jej rytmie,lekkim krokiem zmierzasz do łazienki. Rękawemzahaczasz o kubek po herbacie, ale w tanecz-nym pas zgrabnie chwytasz go w locie, zanimdotknie podłogi. Podśpiewując radośnie, wpa-dasz w poślizg na mokrych kaflach, ale wesołypiruet powoduje, że bez szwanku chwytasz rów-nowagę, opierając się o ścianę. Dostajesz atakuśmiechu na widok swojego odbicia w lustrze,które bez wahania obnaża skomplikowaną po-zycję i stojące na sztorc włosy. Śmiejesz sięz tego przez następne pół godziny, co ładuje Ciępozytywną energią na cały piękny i szczęśliwydzień…

Oto dwa scenariusze. To Ty decydujesz,który wybierzesz. Nawet, jeśli początkowo bę-dzie Ci sprawiać trudność, by cieszyć się odrana nowym dniem, to po jakimś czasie nau-czysz się i wyrobisz sobie nawyk bycia pogod-nym i szczęśliwym. Te dwie jakości niezmiennieidą ze sobą w parze. Człowiek radosny jestszczęśliwy.

Poniżej podaję zupełnie przykładowe 100sposobów na to, aby poprawić sobie nastrój.Możesz wybrać choćby jedną rzecz, która Ci sięspodoba. Możesz też wybrać sobie kilka i roz-wijać w sobie radość. Stąd już prosta droga dotego, aby stale być pogodnym, a to jest najlep-szy sposób na szczęście.

1. Śmiej się przez co najmniej 5 minut, jaktylko wstaniesz. Z czegokolwiek.

2. Słuchaj często ulubionej muzyki, wybie-rając taką, która poprawi Ci nastrój.

3. Tańcz przy każdej okazji.4. Oglądaj dobre i wesołe filmy.5. Czytaj piękne książki i czasopisma.6. Rozmawiaj z pogodnymi osobami – bez-

pośrednio lub przez telefon.7. Doceniaj sztukę, czerp radość z czytania

poezji, podziwiania malarstwa lub oglądania wi-dowisk teatralnych.

8. Chodź na spacery i głęboko oddychaj, do-tleniając cały organizm.

9. Przebywaj wśród zieleni, podziwiaj pięknewidoki, pozwól naturze, aby działała na Ciebieswoją harmonijną mocą.

10. Przytulaj się do drzew, korzystaj z ich do-broczynnej siły.

11. Pływaj często, pozwalając wodzie, abywymywała z Ciebie wszystkie smutki.

12. Uprawiaj sporty, doceniając pozytywnywpływ aktywności fizycznej na ciało i ducha.

13. Poświęcaj się swojemu hobby, cieszącsię każdą chwilą spędzoną na ulubionych zaję-ciach.

14. Miej pasje, które będą dodawały Ci rados-nej energii każdego dnia.

15. Hoduj koty i obserwuj ich wesołe zabawy.Przytulaj się do nich i pozwól, aby uzdrawiającemruczenie napełniało Cię pozytywna energią.

16. Hoduj psy, baw się z nimi i czerp radośćz ich przyjaznej obecności.

17. Spotykaj się z ludźmi, których lubisz,dużo rozmawiaj i śmiej się jak najczęściej.

18. Nie przejmuj się skomplikowanymi spra-wami. Rozwiązuj problemy, ale bez niepotrzeb-nego zamartwiania się. Szukaj we wszystkimdobrych stron.

19. Opowiadaj żarty. Czytaj w interneciestrony poświęcone humorystycznym tekstom.

20. Maluj obrazy. Pozwól sobie na odważnewyrażanie swojej twórczości.

21. Rób sobie relaksująca kąpiel w aroma-tycznej wodzie z dodatkiem płatków róż. Używajpachnących balsamów i kremów. Rozpieszczajswoje zmysły.

22. Jedz czekoladę – pomaga w produkcjiendorfin, które odpowiadają za poczucie przy-jemności. Podobnie działają banany.

23. Kochaj ludzi. Patrz na nich z życzliwością.Odwzajemnią się tym samym.

24. Kochaj siebie. Rób sobie prezentyi drobne przyjemności.

25. Myśl o sobie pozytywnie. Od czasu doczasu wypisz na kartce 30-60 swoich dobrychcech i odczytuj je.

26. Baw się z małymi dziećmi. Czerp radośćz ich niepowtarzalnej, zabawnej filozofii.

27. Chodź na randki i flirtuj. Jeśli jesteśw związku, flirtuj ze swoim partnerem.

28. Zakochaj się i podtrzymuj w sobie tenstan, ciesząc się każdym drobiazgiem w Waszejrelacji.

29. Bądź zawsze zakochany w życiu. Cieszsię słońcem i deszczem, i tęczą na niebie.

30. Zrób coś niezwykłego, co pozwoli Ciuwierzyć w siebie, np. skocz ze spadochronem.

31. Zrób coś dobrego dla kogoś. Otoczopieką chorego, nakarm bezdomnych, pomóżfundacji, poczuj się potrzebnym i szlachetnymczłowiekiem.

32. Medytuj.33. Pracuj z energią Reiki.34. Ćwicz Tai Chi.35. Hoduj kwiaty lub sadź zioła – ciesz się ich

pięknem i zapachem.36. Bierz udział w warsztatach rozwojowych.

Pracuj nad sobą.37. Naucz się cieszyć chwilą. Doceniaj

piękno TU i TERAZ.38. Spotykaj się z osobami o podobnych za-

interesowaniach i wspólnie wymieniajcie się do-świadczeniami.

39. Uczestnicz w spotkaniach z duchowyminauczycielami. Sama ich obecność pomaga pod-nieść energię.

40. Rozwijaj nowe umiejętności. Ucz się ję-zyków obcych, malowania albo gry w szachy.

41. Stale szukaj zajęć, które mogą dać Cimnóstwo radości. Bądź świadomy, że wokół Cie-bie jest mnóstwo niepoznanej jeszcze przez Cie-bie magii.

42. Zadbaj o swój sen. Staraj się zawsze byćwyspany i wypoczęty.

43. Jedz dobre rzeczy i rozkoszuj się zmy-słem smaku.

44. Od czasu do czasu skorzystaj z dobro-dziejstwa SPA.

45. Poddaj się masażowi relaksacyjnemui pozwól sobie na pełne odprężenie.

str. 4

Psychologicznie Sto sposobów na szczęście

Medium

46. Rozkładaj Karty Aniołów. Rozmawiajz Aniołami.

47. Czytaj książki o duchowej tematyce.Samo czytanie podniesie Ci energię.

48. Powtarzaj sobie pozytywne afirmacje,najlepiej w formie wesołych wierszyków.

49. Śpiewaj w wannie i pod prysznicem. Śpie-waj wszędzie tam, gdzie nikomu to nie przeszka-dza.

50. Od czasu do czasu stań lub połóż się wpełnym słońcu i pozwól, by jego ciepło wypełniłokażdą komórkę Twojego ciała uzdrawiającą ener-gią.

51. Korzystaj z dobroczynnego działania aro-materapii. Otaczaj się pięknymi zapachami świeci olejków.

52. Zastosuj flakonik Aura Soma i ciesz sięjego działaniem.

53. Wyjdź nocą przed dom lub na balkon i po-dziwiaj rozgwieżdżone niebo nad sobą.

54. Załóż Dziennik Wdzięczności i codzienniezapisuj w nim dobre rzeczy.

55. Zrób Mapę Marzeń i zaprogramuj sobiemnóstwo cudownych zdarzeń.

56. Zajmij się „newilizacją” – ze szczegółamiopisuj w specjalnym zeszycie wszystko to, czegopragniesz.

57. Każdego dnia znajdź chociaż 5 minut nato, aby snuć piękne marzenia.

58. Oglądaj w internecie piękne obrazy i zdję-cia, które szczególnie Cię zachwycają. Napełniajsię pięknem przy każdej okazji.

59. Zorganizuj pomysłowy wieczór dla swo-jego przyjaciela. Wymyśl mu mnóstwo ciekawychi wesołych przyjemności.

60. Od czasu do czasu zmień swój wygląd,fryzurę i styl ubierania. Poczuj się zupełnie nowąosobą.

61. Chodź w nowe miejsca, poznawaj no-wych ludzi i nowe tematy. Niech każdy dzień bę-dzie dla Ciebie czymś innym i niezwykłym.

62. Znajdź swoją pracę życia. Rób zawodowoto, co sprawia Ci przyjemność.

63. Rozwijaj się twórczo. Jeśli masz jakieśzdolności, miej również czas, aby je wykorzystać.

64. Jeśli masz talent, pokazuj go innym,naucz się autoekspresji i ciesz się podziwemprzyjaciół. To podnosi Twoją samoocenę.

65. Staraj się realizować marzenia: pływajz delfinami, wydaj książkę, namaluj obraz…

66. Zrób czasem coś szalonego – zatańczw deszczu, biegaj boso po kałużach…

67. Śmiej się z samego siebie, to utrąca ego.Śmiej się, gdy się potkniesz, upuścisz coś lubstrzelisz gafę.

68. Zachwycaj się otwarcie każdym drobiaz-giem. Wyrażaj swój podziw dla wszystkiego, copiękne.

69. Zmień optykę – dostrzegaj tęczę w kałużyi urok kropel rosy na trawie. Dostrzegaj pięknow chmurach i deszczu.

70. Baw się twórczo i wesoło. Latem budujzamki z piasku, a zimą lep bałwana i rzucaj śnież-kami.

71. Szukaj w życiu dobra. Zwracaj uwagę nawszystko, co jest szczególnie pozytywne. Poka-zuj innym, ile piękna ich otacza.

72. Pociesz kogoś, kto jest smutny. Spowo-duj, że się uśmiechnie.

73. Każdego dnia powiedz komuś cośdobrego, pochwal kogoś.

74. Zamieniaj negatywne słowa na pozy-tywne. Mów tylko dobre rzeczy.

75. Naucz się akceptacji. Nie trać energii nakrytykowanie ludzi, którzy robią coś, co Ci się niepodoba.

76. Chociażby dzisiaj nie złość się na nikogo.Staraj się, aby takich dni było jak najwięcej.

77. Kolekcjonuj uśmiechy. Wymieniaj jez ludźmi, nawet tymi zupełnie nieznanymi.

78. Opowiadaj lub pisz piękne historie. Ukła-daj bajki.

str. 5

Psychologicznie Sto sposobów na szczęście

Medium

79. Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko.Okazuj mu wiele ciepła i czułości. Jeśli czujesztaką potrzebę – śpij z pluszowym misiem.

80. Pozwól sobie na odkrycie szczęśliwegodziecka w sobie. Kup zabawkę, o jakiej zawszemarzyłeś.

81. Często myśl o kimś, kogo kochasz.82. Wybacz wszystkim, do których masz pre-

tensje. Wybaczenie przynosi ulgę nieporówny-walną z niczym innym.

83. Wybacz sobie, masz prawo do słabości,więc poczuj się doskonały taki, jaki jesteś.

84. 14 razy dziennie przytul kogoś bliskiego.85. Proś ludzi o pomoc, jeśli jej potrzebujesz.

To sprawia, że zaczynasz szanować siebie.86. Ufaj ludziom i czuj się bezpieczny w nur-

cie życia. Twoje poczucie bezpieczeństwa budujeprawdziwe bezpieczeństwo.

87. Miej jak najwięcej przyjaciół. Znajduj dlanich czas i ciesz się ich życzliwą obecnością.

88. Podziwiaj wschody lub zachody słońca.Dostrzegaj przepiękne misterium natury.

89. Zrezygnuj z wiary w czarnego kota. Zo-bacz wszędzie tylko dobre zwiastuny i znaki przy-noszące szczęście.

90. Odmawiaj mantry, módl się, afirmuj i wy-konuj duchowe praktyki.

91. Zrezygnuj z pośpiechu. Zatrzymaj się,zwolnij, zobacz piękno świata…

92. Codziennie stań przed lustrem i powiedzdo swojego odbicia, że dzisiaj wybierasz szczę-ście.

93. Wpisz sobie w komputerze powitanie:„Dzień dobry Szczęściarzu!”.

94. Zbieraj minerały i programuj je, aby przy-nosiły Ci powodzenie.

95. Zastosuj Feng Shui i stwórz w swoim oto-czeniu strefę wielkiej pomyślności.

96. Codziennie potwierdzaj doskonałośćWszechświata i uświadamiaj sobie, że otaczaCię pełna harmonia.

97. Wybieraj pozytywne myśli. Postrzegajszklankę zawsze w połowie pełną.

98. Bądź dobry dla ludzi. Nie krytykuj, nieoceniaj, nie zrzędź. Im więcej dobra rozdajesz,tym więcej do Ciebie wraca..

99. Podróżuj i poznawaj świat.100. Proś Anioły o pomoc w rozwiązywaniu

trudnych sytuacji. Powierzaj im kłopoty. Pozwólje sobie zdjąć z barków.

To tylko początek listy. Ty możesz ją dosko-nale uzupełnić wieloma innymi sposobami na ra-dosne i twórcze działania. Zrób to jeszcze dzisiaj.W ten sposób zmienisz jakość swojego życia.

Ścieżka do bycia szczęśliwym zaczyna się odpozytywnego myślenia. Najpierw zaczynasz wy-pełniać śmiechem swój dzień, potem uczysz sięlubić różne obowiązki, później zimę, na końculudzi z ich rozmaitymi słabościami. Pewnego dniaodkrywasz, że życie jest cudowne takie, jakiejest.

Jeśli chcesz być szczęśliwy – po prostu bądźszczęśliwy!

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 6

Psychologicznie Sto sposobów na szczęście

Medium

Mediumstr. 7

Krzysztof Matusiak Trener rozwoju osobistegoi biznesowego, praktyk reiki,

terapeutahttp://doradztwoartex.pl

Droga dospełnienia

Pośród meandrów życia każdy człowiek poszu-kuje miłości, szczęścia, dobroci, radości i spo-koju. Zagłębiamy się w tym celu w lektury, tychktórzy wg nas odnaleźli szczęście, szukamy jegopotwierdzenia, postępując podobnie do nich.Szukamy w sobie odpowiedzi, gdy nie uda namsię znaleźć szczęścia, działając według wskazó-wek innych ludzi. Szukamy, wchodzimy w siebiegłębiej i zadajemy sobie mnóstwo pytań:

– Czy taka ilość pieniędzy da mi szczęście?Co za nie kupię?

– Czy taki dom spowoduje, że będę szczę-śliwy?

– Czy ta osoba w moim życiu sprawi, żestanę się osobą szczęśliwą?

– Czy odnajdę szczęście w czasie podróżywakacyjnej do Egiptu? A może zapisując się naportal towarzyski?

Pytania zadawane sobie można mnożyći mnożyć. Jednak najpierw warto odpowiedziećsobie na najważniejsze z nich: co to jest szczę-ście? No właśnie. Czym jest szczęście?

Czy życie według wskazań innych jest szczę-ściem? Czy ich rady, decyzje, socjologicznewskazania typu życia pozwalają mi być szczęśli-wym? Wydaje się, że nie jest to szczęście, po-

nieważ to życie według kogoś. Ile w tym jestwłasnych decyzji, a ile zaprogramowania na czy-jeś „powstań – padnij”?

Czy posiadanie ogromnego domu pełnegodrogich sprzętów jest szczęściem? Niektórzy takuważają, a wielu tych, którzy tego nie mają, świę-cie w to wierzy. Jednak jak długo daje nam toszczęście? Czyż nie szukamy dalej nowych wy-zwań, aby być szczęśliwymi?

Głód poszukiwaczy szczęścia jest stale nie-nasycony. Więcej rzeczy, pieniędzy, osób wokół,podróży, gadżetów itp. Ciągle coś nowego, niekreatywnego, a nowego. A głód wciąż pozostajenie zaspokojony. Na chwilę się go nasyca, otrzy-mując coś, ale za chwilę ta rzecz już nie cieszy,a często staje się brzemieniem. Jako przykładmożna podać narzekania ludzi posiadającychdomy, którymi trzeba się stale zajmować. A ży-ciem nie trzeba? Dom to jednocześnie radośći obowiązek. Jak wszystko w życiu. Jednak po-strzega się to zupełnie inaczej. Widzi się cel doosiągnięcia, nie zaglądając dalej. A dalej jest ra-dość z osiągnięcia celu, ale i obowiązek, by po-kochać to, co się osiągnęło. Wtedy zaspokaja sięgłód i odnajduje w tym szczęście.

Obserwujemy wokół wiele płytkich relacjiludzkich, trwających chwilę, dla zaspokojeniatymczasowego głodu. Abstrahuję tutaj od tego,że wiele z nich jest tak naprawdę rywalizacjądwóch ego, gdzie ludzie jedynie słuchają i patrzą,wzajemnie się nie widząc i nie słysząc. Dlategonie mają czasu poznać się tak naprawdę, by wie-dzieć, pokochać i dbać. Głód zawsze jest chwi-lowy. W trakcie dnia jest tyle zajęć i spraw, żegłód odzywa się wtedy, gdy na chwilę przysią-dziemy. Wówczas zaczynamy pragnąć. I dzia-łamy, by ugasić pragnienie, myśląc, że da nam toszczęście. A to tak nie działa.

Tak bywa z ludźmi, którzy otrzymują od in-nych dobra materialne i nie dbają o nie. Ponie-waż ciągłe otrzymywanie nauczyło ich, żezawsze tak będzie.

A co robią dzisiejsi rodzice, którzy nie majączasu dla dzieci, zajęci zdobywaniem środków?Zapewniają im gadżety, nie dając nic innego, cojest o wiele ważniejsze: poczucia własnej warto-ści, miłości, spokoju, wiary itd. A są to podstawyszczęścia.

Szczęście to stan spełnienia, równowagi wewszystkim, co się robi. Dziecko, któremu poka-zano, czym jest miłość, godność, wiara w siebie,wie, że o wszystko trzeba dbać. A szczególnie osiebie. Jest szczęśliwe. Nie dopuszcza do siebietych, którzy krzywdzą, mają ukryte, złe intencje,ponieważ gdy dorośnie, jest czujne, otwarte,a jednocześnie uważne. Dba o swoje szczęście,więc nie pozwoli nikomu go zniszczyć. I todziecko wybiera życie prowadzone w zgodziez pasjami i talentami. Nikt go nie zatrzymujew rozwoju. Jeśli chce być śmieciarzem, to ro-dzice mówią: bądź i bądź przez to szczęśliwy.Kochamy cię takim, jakim jesteś, nawet jeślitwym powołaniem jest być śmieciarzem.I dziecko wybierające świadomie życie, jestszczęśliwe.

W wielu książkach czytamy, że od osiągnię-cia celu ważniejsza jest droga do niego. Nie do-dajemy, że ważniejsza z uwagi na nasz rozwój.Jednak cel jest równie ważny, ponieważ powiniennauczyć nas kochać osiąganie celów. I dbanieo nie, gdy się je osiągnie, gdyż to utrwala w nasszczęście.

Wiemy, że wielu nauczycieli duchowychi przewodników mówi nam, iż szczęście to stan.Nasz przyrodzony stan, którego nie trzeba szu-kać, ponieważ jest w nas. Oczywiście, że dobryBóg dał nam wszystko. Wszystko jest w nas.Więc naszym zadaniem jest odkryć te stany: mi-łości, spokoju, szczęścia, wolności, radości,dobroci, tolerancji. I to są te ważne drogi, którenas rozwijają, by osiągnąć cel, którym jest wej-ście w stan miłości czy szczęścia. Drogi sączęsto pełne kamieni, bólu, cierpienia. Lecz,mimo że wiodą w jednym kierunku, to często zba-czamy z nich z uwagi na brak wiary. Ból, cierpie-nie i lęk skutecznie nas zawracają z drogi,poprzez fakt, iż pokazują nam alternatywneścieżki, gdzie mniej boli. Są to używki, lekarstwa,przesada w materii, poddawanie się różnymprzyjemnościom życia, ale także gnuśność, brakcelu, ciągła zawiść i inne. Wtedy odchodzimy odszczęścia i radości.

Jednak w głębi, często bardzo głęboko, czu-jemy, że nie powinniśmy tak żyć, a naszym przy-rodzonym stanem jest miłość i szczęście.Dlatego upadamy i podnosimy się, by osiągnąćten stan – w jednym wcieleniu lub wielu tysiącachwcieleń. Za każdym razem, w każdym życiu ro-bimy kroki, by osiągnąć stan szczęścia lub odniego odejść, często na wielką odległość.

Jest cudna bajka o głupim Jasiu, który uwa-żany za dziwaka, człowieka niespełna rozumu,jako jedyny potrafił osiągnąć stan szczęścia i mi-łości i dzielić się tym. Co było w nim najważniej-sze? Wiara, że jest cudownym dzieckiem Bogai dzięki swej wierze może wszystko osiągnąć. Jakw słowach Jezusa: jeśli macie wiarę wielkościziarnka gorczycy i powiecie tej górze, by się rzu-ciła do morza, to ona się rzuci. Jezus powiedziałrównież: wybieraj! Wybieraj to, czy chcesz byćszczęśliwy, czy nie. Czy chcesz kochać i być mi-łością, czy też nie. Czy chcesz widzieć swój cel,czy nie. Zawsze stajemy przed wyborem. A Bógpatrzy na nas z góry i myśli: „mają wszystkow sobie, a szukają na zewnątrz. Że też im dałemwolną wolę...”

Krzysztof Matusiakhttp://doradztwoartex.pl

Psychologicznie Droga do spełnienia

str. 8 Medium

Mediumstr. 9

„Szczęście nie jest ani dziełem przypadku, anidarem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas

musi wypracować dla samego siebie.”Erich Fromm

Zapewne każdy z Was zastanawiał się, jak tojest, że jedni mają szczęście, pasmo sukcesówwe wszystkich dziedzinach, a inni jedynie zaszczęściem gonią, a na każdym kroku czyha nanich porażka.

Czym jest szczęście? Dla mnie to po prostusposób patrzenia na świat. Ponieważ to my samidecydujemy o tym, czy jesteśmy szczęśliwi czynie.

Czy posiadając najnowszego mercedesaz salonu, piękny dom, kochającego partnera,idealną pracę będziesz szczęśliwy? Wydaje misię, że nie. Dlaczego? Ponieważ osiągnąłeś suk-ces, a nie szczęście, bo szczęście to stan duchai umysłu.

Szczęścia można się nauczyć, jak jazdy narowerze. Można je wypracować swoim zachowa-niem, sposobem myślenia i postrzeganiemświata. Można również stosować wiele technik,które pomagają je odnaleźć.

Nasuwa mi się kolejne pytanie: czyna szczęście trzeba zasłużyć?

Uważam, że tak. Ponieważ, gdy jesteśzgorzkniały, wiecznie narzekasz, jesteś smutnyi przygnębiony, to gdzie znajdziesz szczęście?Nigdzie.

Wszelkie uczucia mamy w sobie, zarówno tepozytywne, jak i negatywne. Przychodząc na

świat, zostaliśmy obdarzeni poczuciem szczę-ścia. Spójrzmy na małe dzieci One są pełneszczęścia i radości. Dzieci są niewinne i sponta-niczne. Biorą z życia to, co najlepsze, nie sta-wiają sobie warunków do szczęścia. Żyją poprostu TU i TERAZ.

Zatem jeżeli brakuje nam szczęścia, musimy je wydobyć

z własnego wnętrza.

Kiedy zaczniemy widzieć świat, jako przy-jazne miejsce pełne wspaniałości, nasze szczę-ście zacznie wydobywać się na powierzchnię.

Będąc nastawionym do życia pozytywnie,pełnym wiary, radości i pozytywnej energii, szyb-ciej odnajdziemy pokłady dobroci w sobie. Uru-chomi się wtedy również mechanizm dzieleniasię z innymi. I to da nam właśnie poczucie szczę-ścia i radości.

Nie są potrzebne dobra materialne, po-trzebna jest natomiast radość i zadowoleniez własnego życia. Szczęście się mnoży, tak samojak miłość, przez podział. Im więcej dajemyszczęścia, tym więcej do nas wraca.

Niestety w obecnych czasach jest bardzodużo ludzi nieszczęśliwych. Wydaje mi się, że po-wodem tego jest to, że ludzie szczęście warun-kują od tego, co posiadają.

Zapominają, że to właśnie oni są kreatoramiswojego życia i tylko oni mogą to zmienić. Zrzu-cają odpowiedzialność na innych, zazdroszczą,rywalizują, narzekają na wszystko i skupiają sięprzede wszystkim na dobrach materialnych, za-pominając przy tym o sobie.

Izabela Cichocka– trener rozwoju osobistego,

praktyk Reikihttp://izabelacichocka.blogspot.com/

Poszukiwanie szczęścia

A jeśli nawet zaspokoją swe żądze finan-sowe, to i tak nie są szczęśliwi, ponieważ w dal-szym ciągu wewnątrz siebie czują pustkę.

Dlatego warto zmienić swoje nastawienie dożycia na pozytywne i żyć jak ptak z przypowieścipt.: „Czym jest szczęście”

Pewien człowiek, który był wciążsmutny i nie potrafił odnaleźć w życiu ra-dości, usłyszał podczas przechadzkiw parku śpiewającego cudnie ptaka:

- Zazdroszczę Ci - powiedział, sta-nąwszy pod drzewem - Musisz być bardzoszczęśliwy, skoro tak pięknie wyśpiewu-jesz swoją radość.

- Ale ja nie dlatego śpiewam, że jestemszczęśliwy - odpowiedział ptak. - Jestemszczęśliwy, dlatego że śpiewam.

Ja zmieniłam nastawienie do życia i jest mio wiele łatwiej niż wcześniej. Doceniam każdąchwilę jaka mnie spotyka i co dzień dziękuję zato, co mam. Stałam się naprawdę szczęśliwa.

A Ty, czy jesteś szczęśliwy?

Izabela Cichockahttp://izabelacichocka.blogspot.com

Psychologicznie Poszukiwanie szczęścia

str. 10 Medium

Mediumstr. 11

Proponujemy DARMOWY PRZEWODNIK, dotyczący strategii realizacji celów.Informuje, jak zwielokrotnić skuteczność realizacji celów wykorzystując

najnowszą wiedzę z zakresu funkcjonowania Twojego mózgu oraz sprawdzonątechnikę coachingu.

Do pobrania ze strony - http://www.strategiarealizacjicelow.pl/SRCLP1.html

Zapraszamy!

Medium

Sekret szczęśliwego związkuZielone oko zazdrości

Jest taka historyjka…Rozmawiają dwie zamężne kobiety. Jedna

z nich mówi:- Martwię się. On dzisiaj tak długo nie wraca.

Obawiam się, że ma jakąś inną kobietę i spotykasię z nią po pracy.

Druga pociesza koleżankę w charaktery-styczny sposób:

- Ty to zaraz o najgorszym. A może tylko miałwypadek samochodowy.

Tych, którzy odczuwają zazdrość, ta histo-ryjka w ogóle nie śmieszy. To uczucie boli. Spę-dza sen z powiek. Zabija spokój. Maluje wwyobraźni straszne sceny zdrady. Zazdrośćzniszczyła wiele związków. Skradając się pod-stępnie, przeszukuje kieszenie, sprawdza smsyw komórce partnera, podejrzewa najgorsze.

Bardzo często u jej podstaw leżą wzorce wy-niesione z dzieciństwa. Jak już wiemy, łatwo jeuzdrowić i wprowadzić do swojego związku nowejakości. Zatem warto spróbować. Nie mamy nicdo stracenia, a możemy ocalić relację.

Najczęściej spotykaną przyczynązazdrości jest niskie poczucie

własnej wartości.

Osoba zakompleksiona boi się, że partnerspotka kogoś bardziej atrakcyjnego, ładniej-szego, zgrabniejszego, bogatszego, mądrzej-szego. Dopóki czuje się nic nie wart, taki lękzawsze będzie mu towarzyszył i żadne zapew-nienia partnera o miłości w niczym nie pomogą.Skutecznym sposobem jest praca z podniesie-niem samooceny i wytworzenie w sobie przeko-nania, że jest się interesującą i wartościowąpartią dla każdego. To często wystarcza, aby po-czuć się w związku bezpiecznie.

Innym powodem odczuwania zazdrości możebyć poczucie, że się nie zasługuje. Jest to wzo-rzec wyniesiony z dzieciństwa. Jeśli rodziceczęsto karcili dziecko i powtarzali mu, że nawszystko musi zapracować, wówczas człowiektaki, jako dorosły, nadal nosi w sobie wzorzec, żena bycie kochanym musi zasłużyć, musi być kimś

str. 12

Bogusława M. Andrzejewska

wyjątkowym. Każdy kto jest bardziej atrakcyjny,w jego mniemaniu zasługuje bardziej. W tymprzypadku praca z podnoszeniem samoocenyrównież pomaga. Ponadto wprowadzenie prze-konania: „zasługuję na miłość i szacunek”.

Czasem negatywny kod powstaje, jeśli ro-dzice faworyzują kogoś z rodzeństwa. Z biegiemczasu utrwala się przekonanie, że inni ludzie sąlepsi i bardziej zasługują na to, co dobre. Nie jestto regułą, jednak zdarza się dość często. Wartowówczas pracować z przekonaniem, że jest sięwartościowym, dobrym, atrakcyjnym nie mniej niżinni. W pewien sposób ponownie podnosimy sa-moocenę.

Jeśli dziecko obserwuje swoich rodziców za-zdrosnych, kontrolujących jedno drugie, to takżemoże wyrobić sobie przekonanie, że w ten spo-sób musi wyglądać relacja intymna. Dziecko uczysię przecież poprzez przykład. To wzorce trudnedo uzdrowienia, ponieważ trzeba krok po krokupod okiem fachowego terapeuty poznawać za-sady zdrowego związku.

Aby nie dopuszczać do powstawania takichdestrukcyjnych uczuć, trzeba przede wszystkimpracować z poczuciem własnej wartości. To po-zwala uświadomić sobie własną atrakcyjnośćoraz prawo do miłości, bycia kochanym i szano-wanym.

Ponadto trzeba rozwijać zainteresowania,być osobą pełną pasji i ciekawości świata. Niemożna żyć tylko tym, co robi i myśli partner.Trzeba mieć swoje sprawy, które człowieka ab-sorbują i nakręcają. To również odwraca uwagęod ewentualnych powodów do zazdrości.

Jeśli jednak takie emocje kogoś dotykają, to warto przeanalizować

ich źródło i zadać sobie pytanie, czyten lęk naprawdę jest uzasadniony.

Trzeba zastanowić się nad całą sytuacją,spojrzeć realnie i bez uprzedzeń. Można teżuważnie przemyśleć powody wszystkich pojawia-jących się emocji. Najprawdopodobniej tam znaj-dzie się wskazówka, która doprowadzi do istotyproblemu. Czasem zazdrość może być tylko ob-jawem lęku przed samotnością.

Analizując reguły panujące w związku, niemożna zapomnieć o potrzebie wolności, którejdoświadcza każdy człowiek. Nie można nawza-jem się ograniczać i kontrolować. Nie można śle-dzić partnera i osaczać go swoją obecnością.Wszyscy pragną odrobiny przestrzeni. Im więcejwolności, tym więcej zaufania. Im mniej swobody,tym więcej potrzeby wyrwania się z krępującychwięzów. A to prosta droga do ucieczki ze związku.

Nikt nie lubi ograniczeń, każdy bedzie sięwięc z nich wyrywał. Stąd blisko już, by sprowo-kować sytuację, która dostarczy rzeczywistychpowodów do zazdrości. Wówczas nie pomogądziałania profilaktyczne. Zielonooki potwór czaisie w każdym z nas.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 13

Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku

Medium

Naturalnie

Bogusława M. Andrzejewska

Duchy NaturyDuchy natury, zwane także elementalami, de-wami lub aniołami natury, nie posiadając ciałai umysłu, nie tracą nigdy kontaktu z NajwyższymŹródłem. Posiadają świadomość swojej więzi zboskością i są czystym kanałem przepływu ży-ciodajnej energii. Tymczasem człowiek, posiada-jąc te same możliwości, często blokuje w sobieenergię, ogranicza uzdrawiający strumień docienkiej, słabiutkiej strużki. Pojawiają się pro-blemy, smutki i choroby. Życie zaczyna toczyć sięw całkowitym oderwaniu od kosmicznych więzii na przekór rządzącym we wszechświecie pra-wom przyrody.

Czy wiesz, że tkwiąca u podstaw ludzkiegociała kundalini jest w stanie odżywić, zharmoni-zować i zachować w doskonałym zdrowiu całyludzki organizm? Ale kto z nas tak naprawdęumie z nią pracować i w pełni korzystać z jej do-broczynnej mocy? Energia, która przychodzi donas z zewnątrz, która jest wszędzie dookoła, wmniejszym lub większym stopniu, także potrafizasilić ludzkie ciało i duszę. Ale kto potrafi ją po-bierać i wykorzystywać, oprócz adeptów Reikii osób pracujących z magnetyzmem czy bioener-goterapeutów? Ponadto zauważ, że nawet „rei-kowcy” chorują, ponieważ wypływające z egonasycone negatywnymi emocjami myśli niszcząów idealny energetyczny wzorzec.

Posiadając ogromne możliwości dane namprzez naturę, nie umiemy z nich w pełni czerpać.Zanim staniemy się dorośli, zapominamy o na-szym boskim rodowodzie i potężnej mocy, dziękiktórej możemy zawsze być zdrowi i szczęśliwi,jeśli tylko naprawdę tego właśnie pragniemy. Dla-tego możemy i powinniśmy korzystać z pomocydobrych duchów natury. Są one czystymi kana-łami energii i mądrości, umożliwiają jej manifes-tację w świecie materialnym. Wszyscy ci, którzycierpią na wszelkiego rodzaju blokady, mogą sko-rzystać z ich dobroczynnego oddziaływania.

Duchy natury mają swoje cele i zadania,co nie przeszkadza im pomagać

człowiekowi, jeśli po taką pomoc zwrócisię do nich.

Mogą użyczyć mu swojej mądrości oraz wes-przeć go energetycznie. Nie tracąc kontaktu z bo-skością, są pełne bezinteresownej życzliwości,ciekawości i miłości, co sprawia, że prośbao pomoc nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi.Znane mi są przypadki, kiedy człowiek został ule-czony wyłącznie przez duchy drzewa. Słyszałamhistorie o dewach z przyszpitalnego parku, któresystematycznie wspierały pacjentów i lekarzy,

str. 14 Medium

wysyłając im energię oraz odbierane intuicyjnieprzekazy informacji na temat leczenia. Ponadtowiele mówi się o tzw. miejscach mocy, które dzia-łają szczególnie dobroczynnie na ludzi i to nawielu płaszczyznach. A przecież takie miejsce tonic innego, jak szczególne „zagęszczenie” róż-nego rodzaju duchów natury, które upodobały jesobie na siedlisko.

Z pomocy takich właśnie sił korzystają sza-mani i czarownicy różnych plemion. Ostatniocoraz częściej współczesna medycyna zwracasię po pomoc do ludowych uzdrowicieli, którychmądrość i doświadczenie jest oparte na umiejęt-ności harmonijnej współpracy z naturą. Zielarze,przyrządzający skuteczne napary, znachorki „za-mawiające” i okadzające chorobę oraz szeptunki,korzystają w pełni z magicznych właściwościprzyrody i jej uzdrawiającej mocy. Bardzo częstonawiązują kontakt z elementalami i do nich, świa-domie lub nie, zwracają się po wsparcie.

Bardzo modne i poszukiwane były kilka lattemu esencje Andreasa Korte. Preparaty te wpły-wają na ciała subtelne człowieka, wzmacniającpsychikę i usuwając problemy emocjonalne po-przez oddziaływanie wyłącznie energetyczne.Wytwarzane są przede wszystkim z roślin, cho-ciaż właściwie trafniejsze będzie określenie „przypomocy roślin”. Otóż produkcją tych esencji zaj-mują się szczególnie uwrażliwione na świat przy-rody osoby, które poprzez medytacjęi nawiązanie kontaktu z duchem rośliny, pobie-rają charakterystyczną dla niej energię, umiesz-czają w wypełnionej wodą geodzie krystalicznej,aby następnie wykonać energetyczne kropleo uzdrawiających właściwościach. Oprócz esen-cji przeróżnych roślin istnieją także powszechniestosowane przez bioterapeutów preparaty planet,delfinów, nawet aniołów, które pobierane sąw podobny sposób.

Większość z nas instynktownie wyczuwaobecność Duchów Natury, a nawet

podświadomie dąży do odnowienia więziz nimi.

Jeśli w dzieciństwie miałeś w parku, lesie lubogrodzie swoje ulubione miejsce, w którym cho-wałeś się przed światem ze swoimi smutkamii radościami, to bądź pewien, że w ten właśniesposób nawiązałeś nić porozumienia z duszkami

zamieszkującymi ten kącik ogrodu. Być możetwoje myśli i marzenia, które snułeś w tym miej-scu, były inspirowane przez otaczające cię wów-czas elementale. Jeśli miałeś swoje ulubionedrzewo, to zapewne na jego konarach lub w cie-niu jego gałęzi łączyłeś się podświadomie z du-chem rośliny. Dobre samopoczucie, komfortpsychiczny i spokój, które otaczają człowiekaw jego ulubionym miejscu na łonie natury, sądziełem przebywających tam aniołów.

Zajmują one znaczącą pozycję w realizacjiplanów przyrody. Są w pełni twórczymi istotamii to właśnie one czuwają nad kiełkowaniem roślin,nad okresem owocowania, rozmnażania się róż-nych gatunków. Działają wewnątrz wszystkich or-ganizmów żywych, także poprzez nie, a przejawyich opieki nazywamy prawami przyrody. Czuwająnad podstawowymi procesami życia na ziemii starają się chronić wewnętrzną harmonię bios-fery. Dewy czterech żywiołów odgrywają dominu-jącą rolę w powstawaniu, adaptacji i ewolucjiżycia na naszej planecie.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://posperita.edu.pl

str. 15

Naturalnie Duchy Natury

Medium

Medium

Magia DrzewSosna

str. 16

Sosna to kolejne drzewo o bardzo szerokimspektrum uzdrawiającego działania. Po pierwszekoi serce po zranieniu. Pocieszy cię, uspokoii otworzy na nową nadzieję, abyś mógł zacząć nanowo kochać i ufać innej osobie.

Po drugie działa jak nauczyciel prosperity, po-nieważ żyjąc na nieurodzajnej ziemi pokazuje,jak właściwie gospodarować energią, aby osiąg-nąć zabezpieczenie materialne. Przyciąga pie-niądze i uczy właściwego inwestowania.

Po trzecie dodaje odwagi i wiary we własnemożliwości. Pomaga rozwijać w sobie poczuciewłasnej wartości, a dzięki temu także pokonaćwstyd, nieśmiałość lub tremę. Sosna jest szcze-gólnie pomocna wtedy, kiedy jesteś gadułą, któraza wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę,bo czujesz się niedoceniany i pomijany przez in-nych.

To drzewo ułatwia zmianę niekorzystnychwzorców wewnętrznych. Dzięki medytacjiz sosną łatwiej pozbędziesz się kompleksów i za-czniesz nowe radosne życie, zgodnie ze swoimioczekiwaniami. Na koniec jeszcze jedna zdol-ność sosny: otwarcie na wiedzę i wzmacnianie

inteligencji. W cieniu tego drzewa z jego dobro-dziejstwa może skorzystać każdy, kto chce roz-wijać się intelektualnie, ponieważ wzmacnia onojasność myślenia.

W ziołolecznictwie wyciągi z sosny znajdujązastosowanie w leczeniu reumatyzmu, choróbprzewodu pokarmowego i krzywicy. Najbar-dziej jest jednak znana z działania, przyno-szącego ulgę w przeziębieniach wszelkiegorodzaju, ponieważ skutecznie uśmierza kaszeli inne dolegliwości dróg oddechowych.

Sosna symbolizuje płodność, wieczne życieoraz ogień. Dla Francuzów jest drzewem bo-gactwa i pomyślności, dlatego też w święta Bo-żego Narodzenia obdarowują się szyszkamikładzionymi na progu domu. W Szkocji jest drze-wem narodowym. Według tradycji nazywana byłaNieśmiertelną, ponieważ rośnie w skrajnie trud-nych warunkach.

Bogusława M. Andrzejewskafragm. ebooka MAGIA DRZEW

Mediumstr. 17

Duchowo

Pieśń grających mis

Bogusława M. Andrzejewska

Opowieść o śpiewających misach powinnam za-cząć od historii, tymczasem jest ona wielceskomplikowana. Legendy głoszą, że gra na tychniezwykłych instrumentach wywodzi się z Atlan-tydy, a tradycja ustna pozwoliła tej wiedzy do-trwać do czasów obecnych. Wierzono, żez wykorzystaniem dźwięków, płynących z misgrających, mieszkańcy starożytnego kontynentupotrafili uwalniać siły kosmiczne i nimi kierować.Inne źródła podają, że rytuał uzdrawiania dźwię-kiem powstał w Indiach w czasach Buddy Pad-masambhawy, a jeszcze inne, że jest to metodauzdrawiania rodem z szamańskiej przedbuddyj-skiej tradycji Bon. Najbardziej wiarygodnie brzmiinformacja, że historia śpiewających mis sięgaVIII wieku, jest częścią ayurwedy, a prawdziwymitwórcami śpiewających mis są wedyjscy Riszi.

Najczęściej nazywa się je potocznie „misamitybetańskimi”, lecz z kulturą Tybetu i buddyzmemnie maja one wiele wspólnego. Buddyjska medy-cyna nie stosuje uzdrawiania dźwiękiem instru-

mentów. Obecnie mieszkańcy Lhasy czy Dha-ramsali produkują misy zdobione na dnie podo-bizną buddów. Ale jest to najprawdopodobniejodpowiedź na zapotrzebowanie, na modę, któraprzywędrowała z Zachodu. Bo czy kiedykolwiekwcześniej tworzono płaskorzeźby buddów nadnie naczynia stawianego na podłodze? To ra-czej niemożliwe…

Misy są wytwarzane głównie w Bhutanie, Ne-palu, Indiach oraz Tybecie, więc nazwa „misy hi-malajskie” brzmi bardziej odpowiednio. Japozostanę jednak przy nazwie „śpiewające”,„grające” lub „dźwiękowe”, ponieważ właśnie tejakości nadają sens mojej opowieści.

Rzemieślnicy, wykonujący śpiewające misyw Nepalu czy Tybecie, pracują od momentu roz-grzania stopu pięciu (lub czasem siedmiu) metaliprzez wiele godzin, pilnując zasad i receptury wy-twarzania. Tylko wówczas misy są źródłem pięk-nych dźwięków i zarazem terapeutycznychwłaściwości.

U podstaw wibracyjnego masażu dźwiękiemleży prastara wiedza na temat istoty oddziaływa-nia dźwięku, która znalazła swoje zastosowaniew wedyjskiej sztuce uzdrawiania już ponad 5-8tysięcy lat temu. Zgodnie z wyobrażeniami ludziWschodu, człowiek i cały świat powstałz dźwięku, zatem sam jest dźwiękiem i aby byćzdrowym musi żyć w harmonii z sobą i światem.

Dźwięk, światło jak i większość kryształów tonajbardziej uporządkowane formy w przyrodzie.Dźwięki grających mis wnikają w ciało, niosąc in-formację o zdrowiu i harmonii. Dociera ona dokażdej pojedynczej komórki, pobudzając ją dowłaściwej wibracji. Subtelne drgania, przenikającciało, rozprzestrzeniają się koncentrycznymi fa-lami. Dźwięk o odpowiedniej wysokości i częs-totliwości powoduje wyciszenie i harmonizowaniekomórek. Badania naukowe wykazały, że dźwiękimis grających powodują wzrost hemoglobinyw organizmie, produkcję limfocytów, czyliwzmocnienie układu odpornościowego, rozbiciekamieni nerkowych i kamieni z woreczka żółcio-wego. Zaobserwowano również likwidację komó-rek nowotworowych w wyniku masażudźwiękiem. Lista pozytywnego działania śpiewa-jących mis jest bardzo długa.

Wielkość mis dźwiękowych jest różna, inneteż jest ich działanie na poszczególne fragmentyciała człowieka. Profesjonalny masaż to prze-piękna ceremonia, w czasie której pracuje dla

nas kilka mis ustawionych w różnych częściachciała. Niektóre misy wibrują nad ciałem, pozosta-jąc w dłoniach wprawnego masażysty.

Dźwięk można wydobyć poprzez uderzeniedrewnianą pałeczką (maletą) w misę lub poprzezpocieranie brzegu misy okrężnym ruchem za po-mocą tzw. różdżki. W tym drugim przypadku wy-dobywamy z misy piękną długotrwałą wibrację,którą możemy zwiększać lub zmniejszać w za-leżności od intensywności nacisku na brzeg misyi szybkości ruchu. Również rodzaj drewna, z któ-rego wykonana jest różdżka, wpływa na osiąganyton. Ustawienie misy na dłoni pozwala lepiej od-czuć wibrację niż w przypadku położenia jej napodstawce. Jest to prawdziwe misterium, któregowarto doświadczyć samemu.

Na tym kończę moją opowieść i zachęcamWas, abyście wybrali się w magiczną podróż,prowadzeni przez śpiewającą misę. A może po-zwolicie sobie na komfort pełnego masażu? Jestto doświadczenie, które pozwala zobaczyć innywymiar istnienia i uwrażliwia nas na niezwykłewibracje Wszechświata. Zachęcam do poznawa-nia wspaniałych właściwości śpiewających mis.Raz usłyszana pieśń nie pozostawi Was obojęt-nych na uzdrawiającą moc dźwięku.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 18

Duchowo Pieśń grających mis

Medium

Pomimo opublikowanych wielu rozmaitych spo-sobów, które maja ułatwić nam komunikacjęz Aniołami, w istocie najważniejsza jest kryszta-łowa intencja, czyste zaufanie i chęć nawiązaniarelacji. Nawet jeśli w tle stoi jakiś ważny problem,z którym nie umiemy sobie sami poradzić, nieoznacza to, że jesteśmy interesowni. Zawszemamy prawo prosić o wsparcie i nie musimy sięwahać przed wypowiedzeniem do Aniołów słówmodlitwy. Nie ma warunków, które musielibyśmyspełnić, kiedy nasze myśli są czyste, a intencjeuczciwe. Każdy z nas ma prawo prosić o miłość,pieniądze, pracę, sukces, dobro swoje, czy swo-ich dzieci.

Najczęściej obawiamy się, że nie zasługu-jemy na wsparcie. Ludzie boją się prosić Aniołówo pomoc, bo czują się grzeszni, niegodni, niedo-brzy. Tymczasem Anioły nie oceniają nas i niekrytykują. Niosą pociechę i działają dla naszegodobra, kochając nas i akceptując takimi, jacy jes-teśmy. Anioły bowiem dostrzegają w nas dosko-nałość, której my widzieć nie umiemy. Dla Nichjesteśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Naj-wyższego Źródła, a więc jest w nas kropla bosko-ści, choć przykryta z zewnątrz różnymizachowaniami i nienajlepszymi czasem wybo-rami. Pomimo emocjonalnych decyzji, pomimowielu wad, ta iskra nadal w nas jest i świeci. To,co nazywamy duchowym rozwojem, jest w istocieodkopywaniem owego skarbu, poszukiwaniemnaszej doskonałości.

Jedną z najważniejszych zasad Wszech-świata jest wolna wola. Stąd też konieczne jestzaniesienie prośby do Aniołów, jeśli chcemy, bynam pomogły. Same z siebie nie mogą ingero-wać w nasze życie. Nie mogą narzucać namswoich mądrych rad, ani chronić przed kłopotami.Jeśli zastanawiamy się, dlaczego czasem aniel-ska pomoc manifestuje się nieoczekiwaniew czyimś życiu, choć osoba ta nie myślała wcaleo swoim Aniele i nie poprosiła go w tym momen-cie o działanie, to odpowiedź jest prosta: ten czło-

wiek, jako dziecko, gorąco i szczerze modlił siędo swojego Anioła Stróża. W ten sposób dał Muprawo do swojej obrony.

Modlitwa do Anioła Stróża, którą niektórzyznają z dzieciństwa, jest skutecznym sposobemna komunikację i połączenie z anielską energią.Czasem nie trzeba niczego więcej. Wystarcząkrótkie proste słowa pacierza. Choć oczywiściemożna i własnymi słowami poprosić o pomoc.Z pełnym przekonaniem, że zasługujemy na tępomoc i że ona nadejdzie w najlepszym dla nasczasie. Wystarczy zaufać…

Na koniec jeszcze jedna uwaga. W środo-wiskach ezoterycznych brylują „wszystkowie-dzący” eksperci, którzy straszą, że zwracając siędo Aniołów można przyciągnąć do siebie „jakieśnegatywne energie”. Zapewniam, że to tak niedziała. Nie na darmo Anioł Stróż jest przedsta-wiany z dzieckiem u stóp. Anioły Regenci to ener-gie przypisane do człowieka. Najbliższe mu. Ichcelem jest chronienie człowieka. Zatem jeśli po-wiemy: „Aniele Stróżu, proszę…” to żadna innaenergia dostępu do nas nie ma. Potwierdzi tokażda osoba, która podobnie jak ja, czuje lubwidzi Aniołów.

Wzywając Anioły, używając słowa „Anioł” –w jakimkolwiek języku – uruchamiamy ścieżkęEnergii Światła. Samo to słowo niesie w sobie po-zytywne wibracje. Nie są one spójne z tymi by-tami, których oglądać nie chcemy. Niekwestionuję istnienia innych energii, ale teżwiem, że właśnie anielska ochrona jest wyjąt-kowo skuteczna w tych kontrowersyjnych tema-tach. Wiem, doświadczyłam.

Anioły to Najpiękniejsze Energie świata. Kon-takt z Nimi, myśl o Nich działa jak balsam naludzką duszę. Dlatego też piszemy tu o Aniołach,aby każdy w trudnej chwili mógł zajrzeć i połą-czyć się myślą z ich kojącą energią.

Bogusława M. Andrzejewska

str. 19 Medium

Bogusława M. Andrzejewska

Anielsko

Był 17 marca 2012, ale dla mnie ten dzieńbył prawdziwym cudem. Rano, gdy obudził mnieśpiew ptaków, poczułam słońce, które swoimi de-likatnymi promieniami ogrzewało moje ciało.Wstałam radosna i jakże szczęśliwa, że mogępowitać nowy dzień. Była piekna pogoda, a ter-mometr pokazywał 20 stopni Celsjusza, więc po-czułam zapach prawdziwej pięknej wiosny, mimoiż na górze Szyndzielnia, której widokiem mogęzachwycać się z mojego okna, widać było jesz-cze śnieg.

Nie zastanawiając się długo, ruszyłam domojego lasu, prosząc Anioły o znaki i wsparcie.Modliłam się skrycie do Archanioła Michała, byczuwał nade mną. Długo zastanawiałm się, czynie przesadziłam, idąc w krótkim rękawku, alepromienie słońca ogrzewały mnie tak bardzo, żeczułam, iż zadne dodatkowe okrycie nie jest mipotrzebne, a w moim sercu panuje spokój i wielkaradość.

W lesie wszędzie było czuć i widać, jakwiosna budzi się do życia, a śpiew ptaków roz-wesela wszystko. Całą sobą chłonęłam otacza-jące mnie piękno lasu, nie zapominając opowitaniu go oraz wszystkich stworzeń, żyjącychw nim. Idąc spokojnie, z sercem przepełnionymmiłością i wdzięcznością, zaczęłam się modlić doArchaniołów Siedmiu Promieni o znaki, że są idziałają w moim życiu, a każda moja prośba jestprzez nich słyszana. Szłam przed siebie wciąż

się modląc, wymieniając imiona poszczególnychArchaniołów Siedmi Promieni, bym dostrzegła izrozumiała znaki.

Nagle podniosłam wzrok i zobaczyłam jakżecudownego i pięknego żółtego motyla, który leciałw moją stronę i po chwili zaczął krążyć wokółmojej głowy. Nie mogłam w to uwierzyć, bo byłdopiero 17 marca. Powiedziałam w myślach:„jeśli to Wy moi kochani Archaniołowie, to proszęWas, towarzyszcie mi podczas mojej wędrówki.Nagle nad moją głową pojawił się drugi motyl,jednak tym razem z brązowymi skrzydełkami.Byłam tym zachwycona i wciąż dziękowałam Ar-chaniołom za ich towarzystwo i wsparcie. Wciążsię modliłam.

Gdy dochodziłam do miejsca nad rzekąwśród świerków, gdzie regularnie medytuję, zdu-miałam się jeszcze bardziej, gdyż dwa motyle to-warzyszyły mi podczas drogi, a wokół drzewlatało jeszcze kolejnych pięć kolorowych motyli.W sumie było ich siedem, jak Archaniołów Sied-miu Promieni, których prosiłam o znaki. Usiadłampod drzewem i zaczęłam płakać z radości, dzię-kując Bogu, że zesłał nam niebiańskich posłań-ców, by radowali nasze serca. Słońce ogrzewałomnie promieniami, a ja pogrążyłam się w medy-tacji. Nie wiem, ile czasu upłynęło, ale gdy otwo-rzyłam oczy, wciąż otaczało mnie siedemwspaniałych motyli, choć wiem, że byli to Archa-niołowie Siedmiu Promieni.

str. 20 Medium

Kartka z pamiętnika

Adriana Sylwia Jończy- doradca życiowy, numerolog,konsultantka i entuzjastka Kart

Aniołow, pracuje z Aniołami.

Ilustracja: Tina WieczorekAnioł tańczący Flamenco

str. 21

Archaniołowie są najważniejszymi Aniołamiludzkości. Mają ogromny zakres działania, którydotyczy miedzy innymi postępu i ewolucji. Żyjąw przenikającym je boskim Świetle i przekazująje do otwartych ludzkich serc. Chronią ludzkośćprzed siłami mroku, stawiając im opór. Ponadtoprowadzą ludzi, kierują nimi, przesyłając im im-pulsy do wielkich ogólnoświatowych zmian. O ileniektóre Anioły opiekują się jednostkami ludz-kimi, Archaniołowie przewodzą całej ludzkości.Są także wodzami zastępów anielskich i siłą wy-konawczą boskości.

Najczęściej źródła podają imiona siedmiu Ar-chaniołów, jednakże, w zależności od autora,nawet w obrębie owych siedmiu anielskich do-wódców poszczególne imiona różnią się od siebie.Jest to całkowicie zrozumiałe, kiedy uświado-mimy sobie, że wszystkie anielskie imiona sąsymboliczne i maja za zadanie ułatwić nam zro-

zumienie aniołów. Archaniołów jest w istocieo wiele więcej. Ilu? To nie ma znaczenia.

Archaniołowie działają w obrębie umysłu,dlatego umownie należą do sfery Merkurego.Wniosek stąd, że wszystkie 72 Anioły Merkuregosą Archaniołami. Jeśli przyjmiemy, że bycie Ar-chaniołem przypomina pewną kierownicza funk-cję, to nie dziwi nas, ze Archaniołami są Serafiny,Cherubiny, Trony...

Archaniołowie to potężne Istoty Światła, a IchMoc jest ogromna. Manifestuje się często w spo-sób tak spektakularny, że najwięksi niedowiarko-wie przyznają, że dotknęli niebywałego cudu.Podobnie jak Aniołowie Stróże chętnie nam po-magają. Zwracamy się do nich z szacunkiem i mi-łością. Można zapalić pachnącą świecę, postawićkwiaty, włączyć delikatną muzykę. Każda mod-litwa, ułożona własnymi słowami, będzie odpo-wiednia, aby poprosić o to, co ważne dla nas.

Medium

ArchaniołowieBogusława M. Andrzejewska

Nie ma takich rzeczy, o które nie możemy sięmodlić, jeśli tylko nie krzywdzi to żadnej czującejistoty. A do kogo się zwracać z rożnymi proble-mami – podaję niżej.Archanioł Michał – chroni przed wszelkiminegatywnymi energiami. Niezastąpiony obrońcaw przypadku ciemnych bytów i złych istot. Po-maga także w problemach emocjonalnych orazzmaganiu się z nasza własną ciemną stroną. Do-daje odwagi, uwalnia od lęków. Ponadto pięknienaprawia sprzęt komputerowy.Archanioł Rafał – uzdrowiciel, pomagający wewszystkich rodzajach chorób. Działa nie tylko napoziomie ciała fizycznego, ale również w obrębiepsychiki. Można go prosić o uzdrowienie trud-nych sytuacji oraz usunięcie przyczyn dolegliwo-ści.Archanioł Gabriel – szczególnie opiekuje siękobietami w czasie ciąży i porodu, a także małymidziećmi. Jednak pomaga także w kwestiach zwią-zanych z twórczością i publikacją. Wspiera dzien-nikarzy, pisarzy i usuwa lęki, dotyczącewprowadzania w życie nowych pomysłów.Archanioł Uriel – jest specjalistą w kwestiach,dotyczących doznanych krzywd. Pomaga w du-chowy sposób spojrzeć na problem i ułatwiaprawdziwe wybaczenie na wszystkich poziomach.Poszerza świadomość, aby człowiek był w staniezrozumieć swoje lekcje. Leczy żale i urazy.Wspiera w zrozumieniu trudnych emocji.Archanioł Metatron – pomaga szczególniew znalezieniu równowagi i zachowaniu umiaru.Jego specjalnością jest pomoc przy uzależnie-niach. Ponadto wspiera przy uzdrawianiu doleg-liwości z dzieciństwa. Jest niezastąpiony podczasnauki i przygotowania do egzaminów.Archanioł Zadkiel – zajmuje się zdolnościamiintelektualnymi, pamięcią i myśleniem. Pomagawe wszystkich tematach związanych z duchowymrozwojem i wewnętrzną przemianą. Przywołany,wspiera w najgłębszej alchemii wewnętrznej.Uczy wolności i wybaczenia.Archanioł Ariel – wspiera nas we wszystkichkwestiach finansowych. Zajmuje się dziedzinami,dotyczącymi codziennego funkcjonowania, jak je-dzenie, mieszkanie, pieniądze. Jest też szczegól-nym opiekunem zwierząt, w tym takżedomowych. Dba o ochronę środowiska.Archanioł Haniel – to patron miłości i związ-ków. Można zwracać się do niego w sprawach ser-cowych, powierzać mu swoje relacje z bliskimi

nam osobami. Wspiera kobiety, pomagając imodnaleźć w sobie siłę intuicji, łagodności i zmy-słowości.Archanioł Chamuel – jest opiekunem pokojuna Ziemi. Na mniejszą skalę pomaga nam odna-leźć spokój w sobie. Łagodzi lęki, wycisza, obda-rza nadzieją i wiarą w pozytywne załatwienieskomplikowanych spraw. Jest także specjalistą odposzukiwania w sobie prawdy.Archanioł Jeremiel – to specjalista od praw-dziwego rozumienia emocjonalnych problemów.Jest pomocny szczególnie wtedy, kiedy chcemyzrobić przegląd życia i odnaleźć w sobie nieko-rzystne dla nas wzorce. Prowadzi nas do pozytyw-nych zmian, uczy wybaczania win oraz patrzeniaw duchowy sposób na wydarzenia. Jest pomocni-kiem osób jasnowidzących, ponieważ ułatwia imzrozumienie uzyskanych wizji.Archanioł Jofiel – jest patronem artystów. Po-maga przywołać piękno do naszego otoczenia.Wprowadza ład i porządek, zapewnia klarownośćwidzenia i myślenia. Jego specjalnością jest takżemądrość, dlatego bywa pomocny wszędzie tam,gdzie musimy umiejętnie połączyć rozum z ser-cem.Archanioł Raguel – dba o wszelką harmonięmiędzy ludźmi. Jest niezastąpiony tam, gdzie po-jawiły się nieporozumienia, ponieważ pomagaodnaleźć drogę do zgody i wzajemnego wybacze-nia. Opiekuje się też związkami intymnymi, za-pewniając im łagodność i tolerancję wobecróżnych słabości.Archanioł Raziel – to specjalista od usuwaniablokad wszelkiego rodzaju. Jego wsparcie dotyczynie tylko ograniczeń na płaszczyźnie zdrowotnej,ale również przeszkód duchowych i psychicznych.Pomaga zatem przekształcać wzorce negatywnew takie, które są dla nas korzystne.Archanioł Sandalfon – jest patronem muzy-ków i muzyki. Traktowany bywa często jako po-słaniec, któremu można powierzać wszystkieludzkie prośby. Jego specjalnością jest wycisze-nie, wybaczenie i uwolnienie od agresji.Archanioł Azrael – pełni szczególną funkcjepośrednika pomiędzy światami. Pomaga przepro-wadzić dusze zmarłych do Światła. Tu na Zieminiesie wsparcie osobom, które pozostają w żało-bie po stracie kogoś bliskiego. Przynosi ukojeniei pociesza w smutku. Pozwala pogodzić się ześmiercią.

Bogusława M. Andrzejewska

str. 22

Duchowo Archaniołowie

Medium

Ludzie, którzy nas inspirują...

Mooji

Mediumstr. 23

Mooji, znany na całym świecie Nauczyciel Du-chowy, prowadzący satsangi w różnych zakąt-kach Ziemi i znany z ciepłych, radosnychi okraszonych sporą dawką humoru przekazów,przyszedł na świat w polowie XX stulecia w PortAntonio na Jamajce, jako Anthony Paul Moo-Young. Jako 15-letni chłopak wyemigrował doWielkiej Brytanii i przez kolejne lata zarabiał nażycie jako uliczny portrecista i artysta malarz.Później pracował jako nauczyciel malarstwaw Brixton College, znany jako Tony Moo.

Pierwsza zamiana w świadomości Mooji'egonastąpiła w 1987 roku, po spotkaniu z chrześci-jańskim mistykiem i naprowadziła go na ścieżkęduchowego poszukiwania Prawdy. Wkrótcepotem opuścił dom, porzucił pracę i rozpocząłskromne życie, pełne głębokiego spokoju, którydo dzisiaj jest jedną z jego najbardziej rozpozna-walnych cech.

W duchowej podróży Mooji'ego do Oświece-nia bardzo pomogła mu jego siostra Julianne,która przez sześć lat opiekowała sie nim, dającmu dom i opiekę w czasie, kiedy trwał w staniezupełnego oderwania od rzeczywistości, będącw istocie bezradnym i bezbronnym we współ-czesnym świecie.

Pod koniec roku 1993 Mooji wyruszył w po-dróż do Indii. Tam spotkał swojego przyszłegoMistrza – Śri Hwl Poonja , znanego jako Papaji.Papaji, uznawany za jednego z najbardziej rady-kalnych i postępowych Guru, odmawiał identyfi-kowania się z jakąkolwiek religią, starannieodróżniając religię od wiary. Jego nauki, zbliżonedo nauk Zen, zakładały, między innymi, brak róż-nic pomiędzy nauczycielem, a uczniem. Głosił

także, że jego słowa nie są ostateczną Prawdą,a jedynie ją wskazują.

Papaji nauczał dotknięcia najgłębszego JA,samopoznania. Był niezwykle skromny i choćspośród jego uczniów wielu osiągnęło Oświece-nie, zawsze powtarzał, że nie jest to jego za-sługą.

Po kilkunastu miesiącach spędzonych z Pa-paji, Mooji otrzymał wiadomość o śmierci najstar-szego syna. Poczucie radości i jedności, któreosiągnął w czasie obcowania z Papaji, ustąpiłomiejsca głębokiej pustce i ciszy. Stan ten utrzy-mywał się przez kolejne kilka lat.

W roku 1997 Mooji powrócił do Indii, żeby poraz ostatni, jak się później okazało, spotkać sięz Papaji. Dwa lata później zaczął podróżować poświecie, organizując satsangi i szerząc swojenauki, pomagając odnaleźć sens życia i istotę eg-zystencji

Mooji emanuje mieszanką autorytetu Oświe-conego, humoru, ciepła, serdeczności i miłości,co sprawia, że jego przekazy trafiają prosto donajgłębszych zakamarków Duszy. Bystry umysłsprawia, że celne pytania, jakie zadaje słucha-czom, naprowadzają natychmiast na odpowiedzii zdzierają zasłony wieszane przez ego, pozwa-lając dotknąć istoty każdego z nas, czystej Świa-domości. Przynajmniej na chwilę.

W Polsce funkcjonuje portal przyjaciół Moo-ji'ego. Można go znaleźć pod adresemhttp://mooji.pl/ i na bieżąco śledzić nowości. Go-rąco polecam. Podobnie jak obejrzenie zamiesz-czonych na youtube relacji z satsangów z Moojimoraz filmików z jego naukami.

Magdalena Kaczyńska

Selena

Moja przygoda z ReikiWłaściwie ta przygoda trwa cały czas. Cały czasodczuwam działanie energii w różnych miejscach– w domu, w parku, na spotkaniach. Ta energiajest wszędzie.

Właśnie teraz spojrzałam przez okno w moimpokoju. A za oknem pięknie rozświetliły się zło-ciste liście drzewa. Cały świat oblał się złocie-niami i piękną złocistą barwą. To też energia.Znak może, że rzeczywiście powinnam się po-dzielić moimi doświadczeniami w pracy z ener-gią…. z innymi ludźmi.

Zawsze interesowałam się sprawami ezote-rycznymi. Tymi właśnie „nie z tej ziemi”. Zajęłamsię i astrologią, która otworzyła swe ramiona, po-dając mi bukiet wspaniałej wiedzy. Zaprzyjaźni-łam się z kartami tarota, które nie raz i nie dwa –przekazywały mi mądre informacje, dobre pod-powiedzi i ostrzegały przed niepotrzebnymi kro-kami. Dzięki astrologii i tarotowi poznałam swojewnętrze. Oczywiście głębiej i może bardziej do-tykalnie. Ale czy poznałam wszelkie tajemnice

swojej duszy? Pewnie nie. Myślę, że człowiek,tak naprawdę , do końca swoich dni odkrywaw sobie coś nowego.

Od dłuższego czasu próbowałam pracowaćz energią. No może to takie trochę szumnesłowo. W każdym razie próbowałam odczuwaćenergię roślin, tych małych kwiatków w moimogródku i tych wielkich drzew przy drodze. Pró-bowałam odczuwać energię ludzkiego ciała,energię kamieni, energię miejsc. I co się oka-zało? Że odczuwam tę energię, że potrafię cośprzy jej pomocy zadziałać.

Kiedyś, ot tak z potrzeby serca, postanowi-łam przesłać na odległość trochę energii kole-żance, która miała silne bóle. Wyobraziłam sobieją w myślach i zaczęłam rękoma głaskać te jejbolące miejsca. Koleżance nic o tym nie powie-działam. I co się okazało? Ze zdumieniem prze-czytałam e-maila, że znajoma poczuła gorącow organizmie i nagle przestały ją te bóle trapić.Była bardzo zadowolona i zaskoczona. No chyba

str. 24 Medium

nie mniej niż ja. Nagle dowiedziałam się, że po-trafię przesyłać energię na odległość…. To bar-dzo ciekawe odczucie…

Traf chciał, chociaż uważam, że wszystko to,co nas spotyka, nie jest trafem, lecz tym co manas spotkać, zaprzyjaźniłam się z przemiłą Ko-bietą przez duże „K”, Mistrzynią Reiki.

Szczerze mówiąc, nie bardzo pochwalałamoje energetyczne działania na odległość. Możemiała rację, może faktycznie otwarcie kanałuprzepływu energii Reiki chroni przed oddawa-niem niepotrzebnie własnej energii życiowej? Ktowie, może po wielu takich zabiegach na odle-głość poczułabym negatywne skutki wysyłaniaenergii dla innych osób. Tego wtedy jeszcze niewiedziałam.

Przemiła, ciepła, pełna wdzięku i mądrościKobieta.

Wiele godzin spędziłyśmy na wymianie zdań,najpierw mailem – potem osobiście.

Dzięki niej właśnie miałam możliwość sko-rzystać z dobrodziejstwa otwarcia się na energięReiki.

Postanowiłam poddać się inicjacji. Pierwszy stopień inicjacji ma cztery etapy.

Oczywiście towarzyszyły mi ciekawe odczucia. Pierwszy etap – siedziałam prosto na krześle,

ręce miałam złożone jak do modlitwy. Rozluź-niona czekałam, co też się będzie działo? Mist-rzyni nie powiedziała mi ani słowa na tematwrażeń ludzi, którzy się takiej inicjacji poddali.Celowo, żeby nie programować mnie na jakieśodczucia.

No więc czekałam i nagle w moje ręce zacząłsię wtłaczać jakiś silny, gorący strumień, pewnieenergii – pomyślałam wtedy. Wchodził przezpalce, był silny, parł z całą mocą. Dziwne – po-myślałam sobie - i niesamowite. Po chwili, na ze-wnątrz moich złożonych dłoni, zaczęłamodczuwać silne pieczenie. Zupełnie tak, jakby odśrodka coś przekłuwało się na zewnątrz. Powiemszczerze, że było to bardzo niemiłe uczucie i nie-słychanie bolesne. Czułam się tak, jakby ktoś po-smarował wierzch moich dłoni kwasem solnym.Paliło okropnie, miałam ochotę przestać się w tobawić, ale czekałam, co będzie dalej. Wytłuma-czono mi potem, że był to prawdopodobnie efektotwierania się kanałów. Ot, energia się przepy-chała…

No i drugi etap. Oczywiście spokojnie sie-działam, czekałam. Nagle na mojej głowie odczu-

łam uciskającą obręcz. No powiedziałabym, żeuczucie było niezbyt fascynujące. Własny mózgw imadle. I tylko tyle. Pomyślałam sobie, żewyjdę na chwilę do ogródka, żeby ochłonąć potych wrażeniach, a może i to imadło z głowygdzieś po drodze zgubię.

Wychodzę i oczom własnym nie wierzę. Całymój ogród skąpany w złocistej poświacie. Co tamcały ogród! Cały świat miał inne barwy! Cały zło-cisty, jakiś taki inny, niesamowicie piękny. Tak,jakbym zobaczyła nagle jakąś złocistą poświatę.Oj, wrażenie było cudowne i niesamowite. Noproszę, jaki piękny efekt inicjacji. Dzisiaj już ta-kiego złocistego powietrza nie widzę, ale nadalświat jest piękny.

No i cóż - przyszedł czas na trzeci etap.Grzecznie usiadłam w fotelu. Złożyłam ręce, jakdo modlitwy i czekałam spokojnie. Myślałam, żemi zniknie z głowy ta ciasna obręcz i nic! Obręczjak siedziała, tak siedzi dalej! Do tego doszłojeszcze okropne palenie na wierzchu stóp. Hm,z rąk mi zeszło, a na stopach się to samo za-częło… Paliło okropnie, ale teraz już wiedziałam,że to minie po jakimś czasie, więc spokojnie cze-kałam na zakończenie trzeciego etapu.

No i kończący czwarty etap. Uff, jaka ulga.Dopiero teraz zdjęto mi energetyczną obręczz głowy i nagle stało się coś niesamowitego. Pod-czas poprzednich etapów miałam zamknięteoczy i nic. Teraz nagle pod moimi powiekami,

str. 25

Duchowo Moja przygoda z Reiki

Medium

chociaż bardziej na wysokości czoła, a nie oczu,pojawiła się purpura, przechodząca w fiolet,potem w bardzo intensywny fiolet. Gdzieś te ko-lory pędziły z jednej strony na drugą. Wrażenieniesamowite. Potem się dowiedziałam, że w takisposób otworzyło się trzecie oko…

Teraz, gdy mam zamknięte oczy i nagle po-jawiają mi się takie barwy – wiem, że ktoś o mniewłaśnie myśli. Zaraz odzywa się telefon lub ktośz domowników mnie zawoła. No ciekawe do-świadczenie..

Tak wyglądała moja inicjacja – pierwszy sto-pień Reiki.

A teraz powiem coś, co jest najciekawszew tej całej mojej opowieści. Umówiłyśmy sięz moją Mistrzynią na inicjację na odległość! No,w linii prostej 113 kilometrów!

Ale skoro można przekazywać komuś ener-gię na odległość – to dlaczego inicjowanie na od-ległość miałoby się nie udać? I udało się.Oczywiście w późniejszym czasie powtórzyłyśmyinicjację „na żywo”. Ale to już i tak niczego niezmieniło.

Teraz mam już trzeci stopień Reiki. Pławię sięw energii, odczuwam jej błogosławieństwo.

Nagle okazało się, że widzę aurę człowieka.Chociaż, jak tak się zastanowię, to chyba ja tęświetlistą otoczkę widziałam już wcześniej. Tylkobyła o wiele mniejsza, a właściwie widziałamtylko najbliższą warstwę, tę przy samej skórze.Tylko nie myślałam, że to aura. Teraz widzęświetlistą poświatę dokoła człowieka. Rzeczywi-ście wygląda to tak, jak na obrazkach świętych.Piękna jasna poświata wokół sylwetki.

Czuję, jak energia płynie przez moje ciało.Gdy przytulam się do drzewa, czuję, jak pięknaenergia wchodzi przez moje czoło i dalej płynieprzez ciało aż do ziemi. Polecam brzozy, są na-prawdę wspaniałe. Pewnie nie wszystkie drzewadziałają łagodnie. Pamiętam jak w wielkim parkukrajobrazowym poprosiłam o energię jakieś

drzewo. Było ogromne, miało tyle lat, że wiele po-koleń ludzkich musiało pamiętać. Przyłożyłamczoło do drzewa i poczułam, jak ogromna energiaz niesłychaną mocą wdziera się wręcz w mojągłowę. Miałam wrażenie, że mi mózg wypchniez głowy. Prędko więc podziękowałam, pobłogo-sławiłam to drzewo i odeszłam. Jeszcze przezdobre dziesięć minut czułam ucisk w głowie.Z wrażenia nawet nie zwróciłam uwagi jaki to ga-tunek drzewa tak mnie próbował zmieść z ziemi.Muszę przyznać, że się trochę przestraszyłam.Głupio tak bez mózgu chodzić.

Tak więc dzięki Reiki mam możliwość odczu-wania energii. Pamiętać trzeba, że słowo też jestenergią. Kupowałam w sklepie jakieś kamieniedo litoterapii. Chyba fluoryt. Rozmawiałam z eks-pedientką o kamieniach. Na końcu życzyłam jejmiłego dnia i pożegnałam ją. Ona też życzyła miwszystkiego najlepszego. I nagle zrozumiałam.Rozmawiając o wszystkim i o niczym, po prostuo czymś - nie odczuwam żadnej energii, alew momencie, gdy kobieta kierowała swoje słowadokładnie w moim kierunku, pod moim adresem,przeznaczone po prostu dla mnie - odczułam jejako mrowienie. Jako energię, która przykleja sięi schodzi (spływa w dół po mnie). I tu mnie olśniło– przecież słowo to energia! Tu mówimy o tychdobrych słowach i tych złych, które mogą sięodbić od drugiego człowieka (słowa typu - a żebycię pokręciło) i wrócić do tego kto je wypowie-dział. Tylko, że ten człowiek tego nie czuje a ne-gatywna energia się do niego przykleja, nawetnie wie kiedy.

Dlatego codziennie czerpię energię, która jestdokoła nas, napełniam swoje wnętrze złocistymświatłem Reiki, cieszę się życiem i obcowaniemze wspaniałymi ludźmi.

I to wszystko dzięki mojej najwspanialszejPrzyjaciółce Bogusi i Reiki.

Selena

str. 26

Duchowo Moja przygoda z Reiki

Medium

Z energią Reiki pracuję od 20 lat. Za jej najwięk-szą zaletę uważam prostotę. Klarowność, któranie wymaga żadnej skomplikowanej wiedzy, pro-wadzi nas w sposób niesłychanie oczywisty. Dlamnie Reiki jest przedłużeniem NajwyższegoŹródła. Wystarczy się powierzyć, poprosić o pro-wadzenie, poprosić o ochronę i dzieje się. Do-świadczyłam tego wielokrotnie.

Reiki staje się coraz bardziej popularną me-todą. Zawsze tego chciałam, bo uważam, żekażdy człowiek powinien dotknąć dobrodziejstwatej cudownej energii. Jednak im więcej nauczy-cieli się pojawia, tym więcej dziwnych historii natemat Reiki zaczyna krążyć wśród ludzi. Wyglądato tak, jakby każdy na własną rękę dorabiał sobiemitologię, aby Reiki wydała się bardziej skompli-kowana. Po co? Może po to, by drożej ją sprze-dawać? A może po to, aby samemu dodać sobieważności? A może to, co łatwe, wydaje się nie-wiarygodne?

Energia podąża za myślą. To podstawa pracyz Reiki. Jeśli zatem przykładam ręce, wierzę, żeReiki przyniesie przyjmującemu zabieg tylko po-zytywne efekty. Jeśli sama przyjmuję – otwieramsię na dobro płynące w Reiki. Proste.

A co się stanie, jeśli ktoś pomyśli sobie, żeReiki to coś złego i może mu zaszkodzić? Takamyśl wytworzy blokadę, która może objawić sięnawet bólem. Dlatego jedna z ważnych zasad, topytanie o zgodę na zabieg. Dotyczy to równieżprzekazywania energii na odległość, co jest moż-liwe po drugim stopniu.

Jeśli jednak jesteś „reikowcem”, czyli samprzekazujesz innym Reiki i korzystasz z dobro-dziejstwa tej energii, to oznacza, że ufasz tejenergii i nie wytworzysz w sobie takiej blokady.Zasadniczo spontanicznie otworzysz się na tęenergię, jeśli tylko ktoś prześle ją w Twoim kie-runku. Otworzysz się z korzyścią dla siebie. Ina-czej być nie może. Reiki to Dobro, Miłośći Światło.

Jeśli ktoś powiada, że razem z przesyłanąenergią można wysłać Ci coś złego, jakieś bytyczy inne rzeczy – to jest to bzdura. Reiki samaw sobie jest czysta, uzdrawiająca, wzmacnia-jąca i poza wszelkim złem. To Reiki jest dla nasnarzędziem, które wykorzystujemy do ochrony,a nawet do oczyszczania. Jaki miałoby to sens,gdyby Reiki „woziła” na sobie negatywne ener-getycznie byty?

Bogusława M. Andrzejewska

Energia płynie za myślą

Refleksje o Reiki

str. 27 Medium

Jednak pamiętaj, że energia idzie za myślą.Każda energia, także energia klątwy, słów, ży-czeń. Jeśli ktoś myśli o Tobie negatywnie i zło-rzeczy Tobie, a Ty otwierasz się na tę osobę i jejenergie, to niewykluczone, że dotknie Cię efekttakich wibracji. Ktoś, kto ma Reiki także powiniensię zabezpieczać przed takim doświadczeniem,pamiętając jednocześnie, że to nie z Reiki płynietaka energia, lecz z życzeniami tamtej negatyw-nie myślącej osoby. Niestety wśród tych, którzypracują z Reiki są też biedni ludzie, którzy nosząw sobie mnóstwo negatywnych emocji do całegoświata. Otwieraj się zatem na Reiki, a nie namyśli i życzenia innych ludzi. Jak to zrobić?Myślą. Pomyśl o tym, czego pragniesz i na cowyrażasz zgodę.

Pozwalam wszystkim moim znajomym rei-kowcom słać mi Reiki, kiedy tylko mają na toochotę. Nie muszą mnie pytać. Ja nie boję sięReiki, bo od 20 lat doświadczam wyłącznie do-brodziejstwa ze strony tej energii. Nie stosuję ża-dnych dodatkowych sztuczek. Przyjmuję, żeenergia płynąca z Najwyższego Źródła niesie mitylko dobro i chroni mnie przed wszystkim, czegonie chcę. To wystarcza.

Wiele razy słyszę o tym, że grupa ludzi za-fascynowanych Reiki robi grupowe zabiegi dlaZiemi, dla świata, dla ludzkości, dla jakiegoś spo-łeczeństwa, dla pokoju… To dobre idee. Popie-ram je i otwieram się na takie działania. W głębiduszy otwieram się również na to, by wysyłanaprzez takich ludzi energia docierała do mnie i uru-chamiała we mnie wszystko, co najlepsze dlaświata, dla ludzkości, dla pokoju…

Są jednak i tacy, którym wydaje się to złei uważają, że w ten sposób „zanieczyszcza siꔜwiat. To nie jest prawda. Przekaz Reiki nie wy-miata z nas brudu i nie rozsypuje dookoła. Reikiwypełnia nas i harmonizuje. Pomaga zamienićzło w dobro, ciemność w Światło.

Ostatnio jeden z moich uczniów pokazał mizdjęcie z tarasu swojego domu. Stały na nim do-niczki z kwiatami. Większość przekwitła i usy-chała już. Jednak w jednej doniczce kwiatypyszniły się zielenią i pięknymi kolorami świeżorozkwitłych pąków. Coś niebywałego! I od razu

wiedziałam, że tę jedną doniczkę mój uczeń trzy-mał w dłoniach, przekazując roślinom Reiki.

Nie zapytał kwiatów, czy chcą Reiki, tak jaknie zapytał o to swojego psa ani kota. W ten spo-sób czujące istoty, z którymi nie rozmawiamy,mają przewagę nad ludźmi. Po prostu dostająReiki i zdrowieją, kwitną, są szczęśliwe.

Ludzie chcą się pytać, prosić, muszą stawiaćblokady, bo ludzie uwielbiają utrudniać sobieżycie. Zamiast czerpać pełnymi garściami z do-brodziejstwa uzdrawiającej energii, wymyślajązasady, co wolno i kiedy, w jakich butach, w jakimpasku, na jakim stole i w jakim zapachu. Ściągajązegarki, obrączki, nie krzyżują nóg i powiadają,że łańcuszek na szyi nie pozwala na przekazy-wanie Reiki. Jeśli w to wierzą, to niestety tak siędzieje w istocie…

Kilka lat temu w czasie podróży wyczerpałami się bateria w zegarku. Naładowałam ją ener-gią Reiki i korzystałam z tego zegarka jeszczeprzez ponad rok. Robiłam też w nim zabiegi, bonielogiczne wydawało mi się odkładanie czegoś,co jest napędzane tą samą energią. Jednak nie-którzy moi znajomi mieli bardzo zdziwione miny.No, bo jak można robić zabieg w zegarku?Można, o ile wiemy, skąd się wzięła jakaś za-sada.

Jeśli chcesz naprawdę poznać działanieReiki, jeśli masz odwagę zaufać NajwyższemuŹródłu, a nie różnym nauczycielom, to załóż łań-cuszek, skrzyżuj nogi i pomyśl, że energia działawszędzie i wszędzie dociera. Zrób eksperyment.Doświadcz. Zobacz, jak energia słucha Twoichmyśli. Wówczas zrozumiesz, że nie ma żadnychograniczeń poza tymi, które sam stawiaszw swoim umyśle.

Energia idzie za myślą. Jeśli wierzysz, że pozabiegu będziesz się „strasznie” oczyszczać, totak będzie. Jeśli wierzysz, że po przekazie, bę-dziesz połamany i do niczego – będziesz. Twójumysł ma potężną moc, a Reiki ją zasila. Jednakto Ty decydujesz na co przeznaczysz energię.Proponuję w czasie zabiegu pomyśleć o tym, żebędziesz zdrowy, szczęśliwy i bogaty. Zobaczysz,co się stanie…

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 28

Duchowo Refleksje o Reiki

Medium

Bajecznie

str. 29

Bajka o chochliku HenrykuKiedyś, gdzieś, a może nawet wczoraj, w pew-nym miasteczku, które jeszcze niedawno nie bylomiasteczkiem, tylko maleńką wioseczką oto-czoną lasami i polami, żył sobie chochlik Henryk.Jak większość chochlików najbardziej lubił pso-cić. Poprzestawiać sprzęty, wydoić krowy, powią-zać końską grzywę w supełki, wynieść jajkaz kurnika i pochować w pokrzywach, schować pojednej skarpetce z każdej pary, wrzucić gnijącejabłko do studni albo ... o zgrozo! Wykopać nocąwszystkie rzodkiewki z ogródka Gospodyni!

Cóż z tego! Kiedyś, dawniej, kiedy nie byłotu miasteczka, tylko wioska, Henio mieszkałsobie z pewną parą miłych, starszych Gospoda-rzy, którzy znali go doskonale i zawsze wieczo-rem zostawiali dla niego miseczkę mleka i pajdęchleba.

W podzięce nasz chochlik nie psocił, ale po-magał. Kiedy ludzie spali, czyścił krowy, mościłkurom wygodne gniazda, końskie grzywy zaplatałw piękne warkocze, miseczką mleka zawszedzielił się z domowym kotem, a pajdą chlebaz myszkami. Dzięki temu wszyscy żyli szczęśli-wie. Kot, najedzony i zadowolony, leniwie obser-

wował kręcące się myszki, które nie musiałykraść jedzenia, bo zawsze miały pełne brzuszki,kury znosiły największe jajka, na jakie było jestać, a krowy dawały najlepsze mleko, jakieumiały. Wszyscy żyli w harmonii i dostatku.

Niestety... Gospodarze zestarzeli się i po-marli, a że nie mieli dzieci, nie miał kto przejąćgospodarstwa. Zwierzętami zajęli się sąsiedzi,a w pustym domu został tylko Chochlik Henryk,który nie miał już czym się zająć. Nawet myszysię wyprowadziły w poszukiwaniu pożywienia.

Spędzał dnie, włócząc się po okolicznych po-lach i lasach, pomagając zwierzętom i rozmawia-jąc z Wróżkami, zbierając pożywienie. Innechochliki były tak zajęte, że rzadko miały czas naodwiedzanie Henia, więc siedział taki biedny, sa-motny wiek... może dwa...

W końcu na miejscu wioseczki wyrosło mias-teczko, a w nim nie było już miejsca dla chochli-ków, więc wszystkie wyruszyły w poszukiwaniuokolicy, w której mogłyby zamieszkać i wieśćswoje chochlikowe życie psocąc albo pomagając,w zależności od charakteru i nastawiania ludzi,z którymi przyszło im mieszkać.

Medium

Magdalena Kaczyńska– naturoterapeutka, trener

rozwoju osobistego, nauczyciel i praktyk Usui

Reiki oraz Isis Reiki

http://zielonapozytywka.com

Mediumstr. 30

Wszystkie poza Henrykiem. Ten trwał w miej-scu, w którym przeżył całe życie. Nieszczęśliwy,strapiony wiódł smutne, nudne i trudne życie,bojąc się wyruszyć w podróż w nieznane.

Jedzenie zdobywał myszkując w śmietnikachalbo podkradając gołębiom wysypywane dla nichokruchy i tak toczyło się jego życie. Wychudł,zmizerniał, coraz cięższym krokiem wracał z ranado swojej norki pod krawężnikiem. Jedyną jegoprzyjemnością było wspominanie dawnych,dobrych czasów, kiedy żył prawdziwie chochliko-wym życiem.

Pewnego dnia obudził go hałas i wstrząsy.Zdenerwowany wyskoczył z norki i oślepiony bla-skiem słońca miotał się nerwowo w poszukiwaniuschronienia. Przyjazny krzew ligustru zawołał go,szeleszcząc gałązkami. Henio skrył się w jegochłodnej gęstwinie i z przerażeniem obserwowałjak ciężkie maszyny zrywają chodnik, niszczącjego dom.

Pełen rozpaczy zadawał pytania, co terazz nim będzie? Płakał i krzyczał, aż usnął wyczer-pany.

Obudził się, kiedy słońce wisiało już nisko, ni-ziutko nad horyzontem. Wstał, otrzepał ubranie,pokłonił się pięknie krzewowi, który udzielił muschronienia i chcąc nie chcąc, ruszył w drogę.

Przeszedł przez uliczkę. przy której mieszkałod tak dawna, minął położony za nią park, przezmostek przekroczył rzeczkę. Jego małe chochli-kowe nóżki niosły go powoli , ale wytrwale, więckiedy wstał nowy dzień rozzłocony słońcem, opu-ścił granice miasteczka i... stanął jak wryty,

Przed nim rozciągało się złote pole dojrzewa-jącej pszenicy, tuż za nim szumiał las, a obok...a obok stał malutki, drewniany domek, przed któ-rym pasły się kozy, kury grzebały dziarskow ziemi w poszukiwaniu smakowitych kąsków,a na zalanej słońcem ławce wygrzewał się kot,leniwie liżąc łapę. Tuż obok dwoje ludzi, śmiejącsię i wesoło rozmawiając, zbierało wiśnie z nie-wielkiego, przydomowego sadu.

Chochlik Henryk przycisnął ręce do ser-duszka i patrzył oniemiały z zachwytu. Wiedziałjuż, że tu jest jego nowy, wymarzony dom. Go-rączkowo rozmyślał, ile czasu stracił tylko dla-tego, że bał się wyruszyć w podróż naposzukwianiu szczęścia, a przecież ono było tuż,tuż, za uliczką, parkiem i rzeczką.

Niesiony na skrzydłach radości wślizgnął siędo domu i natychmiast ujrzał przytulną norkęw ścianie, a przed nią dwa małe spodeczki. Najednym z nich leżało świeżutkie ciastko, a drugibył pełen ciepłego mleka z porannego udoju.

Bajecznie Bajka o chochliku Henryku

Wygłodniały Henio rzucił się na posiłek, roz-glądając się dookoła jeszcze troszkę nieufniei nie mogąc uwierzyć we własne szczęście. Kiedyzaspokoił głód postanowił obejrzeć norkę, któratak kusząco wyglądała i wabiła aksamitną ciem-nością i zapachem drewna. Wszedł do środkai oniemiał!

Norka była czyściutka i zadbana, pięknieumeblowana. Na środku stał stolik z drewnianejszpulki od nici, przy nim stały zgrabne fotelikiz żołędzi, a w rogu... a w rogu stało łóżeczko wy-ścielone miękką pierzynką z kurzego puchu,które zapraszało, żeby sie w nie wtulić i dać od-począć zmęczonemu wędrówką ciałku. Jednakłóżeczko nie było puste...

Spod pierzynki każdy ruch Henryka śledziłapara wielkich, lśniących oczu, troszkę wystraszo-nych, a troszkę zaciekawionych.

Henio stanął, ukłonił się w pas i wyrecytował:– Witaj! Jestem chochlik Henryk. Bardzo

przepraszam, że wtargnąłem do twojego domu.Jestem znużonym wędrowcem...

I szybko opowiedział swoją historięSpod pierzynki, w ślad za parą oczu wychylił

się mały, zadarty nosek, szerokie, skłonne dośmiechu usta, a w końcu reszta, robiącej sympa-tyczne wrażenie chochliczki.

– Witaj Heniu, jestem chochliczka Helenka – wy-ćwierkała mała osóbka, przyjaźnie się uśmiecha-jąc. – Rozgość się, w norce starczy miejsca dlanas obojga, a ja cieszę się bardzo, że się zjawi-łeś, bo choć żyję tu szczęśliwie, gospodarze sąmili i mogę pomagać i psocić, ile tylko mamochotę, to brakowało mi towarzystwa innychchochlików, takich jak ty!

I szeroko się uśmiechnęła.Henryk i Helenka zamieszkali razem, wspól-

nie zbierając poranną rosę, żeby obmywać wiś-nie w sadzie, ścieląc kurom gniazda, szczotkująckozy, czyszcząc buty gospodarzy, pomagająckwiatowym wróżkom dbać o ogród i wiedząc, żekiedy coś dzieje się źle, nie trzeba się na to zga-dzać i warto ruszyć w podróż, bo tuż tuż, bliziutkomożna odnaleźć swoje prawdziwe miejsce.

Codziennie powtarzają swoim dzieciom, żeprawdziwe źródełko szczęścia bije w każdymz nich i że wystarczy do niego sięgnąć i czerpać,ile się zapragnie...

Magdalena Kaczyńskailustracje: Tina Wieczorek

str. 31

Bajecznie Bajka o chochliku Henryku

Medium

str. 32

Akceptuj wszystko, co się wydarzaw Twoim życiu, a na co nie maszwpływu. Wiedz, ze świat jest pełenharmonii i wszystko, co się pojawia,służy większemu celowi. Zmieniajprzede wszystkim siebie, stając się każ-dego dnia lepszym i bardziej kochają-cym człowiekiem.

Bądź serdeczny i pełen życzliwościdla wszystkiego, co żyje. Obdarzaj tros-kliwą uwagą każdą żywą istotę.Dobrze traktuj zwierzęta i okazuj imwiele ciepła i zrozumienia. Niech Twójspokój wewnętrzny będzie dla nichspójny z harmonią otaczającej przy-rody.

Ciesz się każdą chwila życia, każ-dym drobiazgiem. Stań się wiecznymoptymistą, który wszędzie znajdziepowód do radości. Niech każdy Twójdzień zaczyna się od dużej dawki ra-dosnego śmiechu. A potem staraj sięzauważać tylko to, co dobre i wesołe.

Dawaj ludziom dobre słowo, wspar-cie, uśmiech, dawaj prezenty bez po-czucia straty. Bądź hojny. Bierz od ludzibez poczucia winy i z wdzięcznością.Biorąc, otwierasz darczyńcę na prze-pływ dobrej energii i pozwalasz murozwijać szczodrość.

Emanuj na świat swoim pozytyw-nym nastawieniem do życia. Dostrze-gaj tęcze w każdej kałuży i odczuwajna każdym kroku dostatek. Opowia-daj innym o tym, jakie piękne jestżycie. Pokazuj ludziom, ile cudów spo-tyka nas na każdym kroku.

Finansowe problemy są częścią na-szego życia. Duch realizuje się w ma-terii i poprzez materię, a do tegopotrzebuje jakże silnej energii pienią-dza. Pieniądze same w sobie nie są anizłe, ani dobre. Są tylko narzędziem,które pomaga nam się rozwijać.

Gorąco kochaj wszystkich, którzyotwierają się na Twoją miłość. Spotykajsię z dobrymi ludźmi. Oglądaj pięknefilmy. Czytaj pozytywne książki. Ota-czaj się tym, co dobre, piękne i szla-chetne. To Ty decydujesz, które jakościzdominują twoje życie

Harmonia jest w Tobie zawsze, po-nieważ jesteś częścią natury. Doceniajsiłę otaczającej Cię przyrody. Korzystajz mocy drzew, przytulając się do nichprzy każdej sposobności. Medytuj nadwodą, zachwycaj się widokiem kwia-tów, słuchaj śpiewu ptaków i codzien-nie chodź na spacery.

Medium

Prosperująco

Bogusława M. Andrzejewska

Alfabet pozytywnegodziałania

Mediumstr. 33

Intuicja to dar i drogowskaz. Pozwólsię prowadzić Twojemu wewnętrz-nemu Światłu. Najważniejsza jestpierwsza myśl, która się w Tobie poja-wia. Ona jest głosem serca. Zaufajsobie, wiedz, że jesteś dla siebie naj-lepszym nauczycielem i przewodni-kiem.

Jedz tylko dobre i świeże rzeczy,kierując się zawsze tym, na co maszochotę. Słuchaj swego ciała, swegoapetytu, ponieważ tam jest najmą-drzejszy dietetyk, który wie, czegow tym dniu najbardziej potrzebujesz.

Kieruj się w życiu zasadą czynieniatylko tego, co nikomu w niczym nie za-szkodzi i nikogo nie zrani. Zanim podej-miesz decyzję, zadaj sobie pytanie,czy to, co chcesz uczynić, przyniesiecoś dobrego Tobie lub innym ludziom.

Lustrem jest każdy człowiek, któryporusza Twoje emocje. Nie obrażaj się,nie okazuj agresji, nie atakuj, lecz wsobie szukaj aspektów, które wyma-gają uzdrowienia. Kiedy w sobie po-sprzątasz, spontanicznie pokochaszi zaakceptujesz wszystkich, którzystaną na Twojej drodze.

Myśl o sobie wyłącznie pozytywnie,chwal siebie i nagradzaj, wierz w to, żejesteś wspaniały, jedyny, niepowta-rzalny. Tak samo postrzegaj innych.Twórz piękne, serdeczne i pełne życzli-wości relacje poprzez pryzmatdobrego stosunku do wszystkich ludzi.

Naucz się otwierać na miłość. Ko-chaj całym sercem i nie bój się, ze mo-żesz cokolwiek stracić. Żadna minutawypełniona kochaniem nie idzie namarne. To właśnie Twoje najpiękniejszeuczucia budują Ciebie i czynią corazlepszym.

Okazuj wdzięczność każdej czują-cej istocie. Wyrażaj wdzięcznośćgłośno. Każdego dnia wieczoremdziękuj za wszystkie cudowne chwile,jakich doświadczyłeś. Doceniaj różnedrobne sprawy, które rozjaśniająi ubarwiają Twój świat.

Panuj nad emocjami i nie pozwalajsobie na to, aby tobą zawładnęły. Za-rządzaj nimi mądrze, niech Ci służą.Naucz się zasad psychosomatyki i niedopuszczaj, aby jakakolwiek nega-tywna emocja osiadła w Twojej pod-świadomości i niszczyła twoje zdrowie.

Prosperująco Alfabet pozytywnego działania

Rób to, co kochasz. Poświęcaj czasswoim pasjom i spraw, by wypełniałytwoje życie radością i wieloma innymidobrymi emocjami. Ułóż swoje sprawyzawodowe tak, abyś zarabiał nażycie, robiąc to, co naprawdę lubiszi co sprawia ci przyjemność.

Staraj się zawsze doprowadzać dokońca podjęte działania. Wierzw swoje siły, nie rezygnuj, nie podda-waj się i wytrwaj w tym, co zacząłeś.Dbaj o prawidłowe cykle energe-tyczne, aby energia zawsze ci dobrzesłużyła.

Tańcz, pływaj, biegaj, chodź naspacery. Postaraj się robić wszystko to,co pozwoli ci zachować zdrowei sprawne ciało. Uwielbiaj swoje ciało,dbając o nie, wypoczywając i pielęg-nując. Zachowaj złoty środek pomię-dzy wysiłkiem a odpoczynkiem.

Unikaj przekonywania kogokolwiekdo swoich poglądów. Nie trać energii

na zmuszanie innych, aby myśleli tak,jak Ty. Daj prawo każdemu, aby miałswój świat i swoje poglądy. Ucz innychprzez swój dobry przykład. Bądź na-prawdę szczęśliwy.

Wybaczaj ludziom już w chwili,kiedy robią coś niewłaściwego. Dajinnym prawo do słabości i popełnia-nia błędów. Bądź wielkoduszny. Pa-miętaj, ze sam zapraszasz do swojegożycia trudne sytuacje, abyś mógł sta-wać się coraz bardziej doskonały.

Zbuduj świadomie swoje szczęście,dbając o pozytywne myślenie i co-dzienne najpiękniejsze marzenia. Kreujswoje życie zgodnie ze swoimi prag-nieniami. Nie rezygnuj z tego, co dlaCiebie ważne i uwierz, że masz moc,aby Twoje życie było zgodne z Twoimioczekiwaniami.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 34

Prosperująco Alfabet pozytywnego działania

Medium

"Tak łatwo jest nawracać innych. Taktrudno jest nawrócić samego siebie."

Oscar Wilde

Bardzo często się zdarza, że wtrącamy się wżycie innych, mówimy im, jak powinni żyć, corobić, jak ma wyglądać ich związek, jak należywychowywać dzieci etc. Pomagamy, angażujemysię w cudze sprawy, a tak naprawdę zapominamyo najważniejszej osobie, jaką jesteśmy my sami.

Przecież to my potrzebujemy pomocy, skoromamy aż tak wielką potrzebę wtrącania się wcudze życie.

Prawdą jest, że sprzątamy cudze podwórka,a na swoim niestety mamy bałagan. Tak siędzieje, ponieważ rozwiązując czyjeś problemystoimy obok, obserwujemy sytuację oraz oglą-damy ją z każdej strony i jesteśmy bardziej obiek-tywni.

Każdy z nas na pewno w swoim otoczeniuznajdzie takie osoby, ewentualnie sam do nichnależy. Ale pomóc samemu sobie to o wiele trud-

niejsza sprawa . Mimo, że jesteśmy jedynąosobą, którą naprawdę znamy. Niełatwo jest sta-nąć oko w oko z własnym problemami i zmierzyćsię z nimi, ponieważ boimy się ryzyka.

Czasami bywa tak, że podświadomie niechcemy zmiany danej sytuacji, przyczyną takiegozachowania jest strach przed nieznanym. Wy-godniej jest tkwić w czymś , co jest nam znane.

Wcale nie musi tak być, nie musimy wtrącaćsię w cudze życie, ani pozwalać na to, by inni sięwtrącali w nasze. Można wziąć życie i odpowie-dzialność za nie we własne ręce. Nie jest to łatwezadanie, ale na pewno do wykonania.

Gdy już uporamy się z własnymi problemamii słabościami, możemy dać wsparcie innym, botylko wtedy będziemy autentyczni i wiarygodni.Pomagając sobie, pomagamy innym i udowad-niamy własną postawą, że ten mechanizm działa.

Dla mnie ogromną rolę odgrywa autentycz-ność. Pokazanie na swoim przykładzie, że danametoda działa. Nie sztuką jest nauczyć się teorii,sztuką jest umiejętność jej zastosowania.

Izabela Cichocka

O nawracaniu innych

str. 35 Medium

Dawać i brać. Jak być, czy mieć – odwiecznakwestia, która prowadzi do nierównowagi i nie-rozumienia siebie samych. W otaczającym nasświecie widzimy ludzi, którzy czerpią i tych, którzydają. Jedni wykorzystują, drudzy na to pozwalają.Wykorzystywać, to świetne słowo, by opisaćkwestię dawania i brania. Zadomowiło się nastałe w ludzkim słowniku. Jakże często słyszymy:muszę wykorzystać tę sytuację, osobę, szansę.

Straszne słowo. Ma w swej esencji ukrytą in-tencję wykorzystania kogoś lub czegoś. Znisz-czenia, pójścia po trupach do celu. Nieważne,czy wykorzystujemy czyjeś zaufanie, naiwność,wiarę, czy naturę i jej istoty. Słowo to zastąpiłow pełni inne, prostsze, bez negatywnych intencji:korzystać z...

Korzystać, to pozwalać sobie na czerpaniez darów, które dają nam Bóg, Anioły, ludzie, na-tura. Korzystać, nie oznacza zniszczyć, leczwziąć tyle, ile nam się należy, ile nie zniszczykogoś lub czegoś, gdy weźmiemy część. Sub-telna, a jakże ogromna różnica. Korzystać todawać z radością, ale i brać z radością. Bezumniejszania. Bo Źródło, z którego mądrze siękorzysta, nigdy nie traci, nie wyczerpuje się. Tojak ze studnią. Ludzie, którzy korzystają zestudni, nigdy jej nie wyczerpią, ponieważ ona sięstale napełnia. Jeśli jednak zamierzamy wyko-rzystać wodę ze studni, czerpać do końca, to na-potkamy dno, od którego nie można się odbić.

Bagniste dno, które nas wchłonie. Całkowicie.Ponieważ każda próba wykorzystania kogoś lubczegoś jest działaniem przeciwko sobie. Naturateż nam odpowiada, tak jak my jej. Wykorzysty-wana oddaje razy. Bez urazy, gniewu, czy żalu.Jednak broni się. Pochłania. Oddaje to, co do-stała.

Podobnie w dawaniu i braniu jest z dobrociąi dobroczynnością. Świetnie ujął to de Mellow „Przebudzeniu” pisząc, iż dobroczynność jestiluzją czynienia dobra ubraną w maskę altruizmu.Czyniąc coś takiego oczekujemy oklaskówi wdzięczności. Wszyscy mędrcy mówią: niechnie wie lewica, co czyni prawica, wtedy dobroczynione jest prawdziwe, nie jest dobroczynno-ścią.

Obie te kwestie rzucają światło na sprawę da-wania i brania, czy raczej dzielenia się i otrzymy-wania. Dzielić się tym, co się posiada, z radością,otrzymywać dary, dawane z radością, to najwięk-sza trudność. Ponieważ subtelność wszelkich re-ligii i wyznań nauczyła ( zaprogramowała ) ludzina to, że gdy nie dasz, to jesteś sobkiem.

Sławne i znane: zastaw się, a postaw się. Lu-dzie często, by dobrze wyglądać przed innymipróbują się dzielić tym, czego nie mają. Więczdobywają od innych, by dać innym. Z bólem,bez radości. Ale z poczuciem dobrze spełnionegoobowiązku – widzą, że jestem dobry, nieważne,że wciąż niczego nie mam, ale ocena jest na „5”.

Krzysztof Matusiak

Dawanie i branie

str. 36 Medium

Zaprogramowano nas na to, by brać, kraść,walczyć, zdobywać, inaczej niczego się nieosiągnie. Zaprogramowano nas na konkurowa-nie. Nie na współpracę, która kreuje, a właśnierywalizację, która przynosi wieniec laurowy ( nachwilę ) jednemu, a poniża wielu. Daje się me-dale za to, że ktoś niszczy swoje ciało, by byćszybszym, lepszym, skoczniejszym niż inni.Wielka nagroda czeka.

Olimpijskie zasady rywalizacji znane Grekomumarły już dawno. Boskie zasady dawaniai otrzymywania umarły już dawno wraz z przyję-ciem przez gatunek ludzki, iż ego jest najważniej-sze i może posiadać wszystko. Jeśli wydaje namsię, że mamy władzę nad całym Stworzeniem, tojak ma się nam nie wydawać, że dotyczy to rów-nież innych ludzi? Jak mamy się zatem z nimidzielić? Po co? Damy ochłap, gdy są nam nie-zbędni dla osiągnięcia naszych celów. A potemzapomnimy, po wykorzystaniu ich. A nie skorzys-taniu z ich pomocy i wsparcia.

Tak, dawać i otrzymywać, to wielkie wyzwa-nie, które stoi przed ludźmi. To budowanie mos-tów, a nie stawianie murów. To brak złych myślii złych słów, to pozdrowienia serdeczne, mimotego, że nasze ego się buntuje. Czyż najlepszymdawaniem nie jest powiedzenie: dobrego dnia Ciżyczę i taką energię Ci ślę? Bez złych myśli. Jakmawiał de Mello: nauczmy się codziennie pozna-

wać ludzi od nowa. I dawajmy się poznawać odnowa.

Znakomicie dawanie oddaje pewna scenaz filmu z Jackiem Nicholsonem i Helen Hunt „Le-piej być nie może”:

– Powiedz m jakiś komplement – prosi ona.– Sprawiasz, że każdego dnia chcę być lep-

szym – odpowiada on.– Nigdy nie słyszałam piękniejszego komple-

mentu – uśmiecha się ona.

Aby nauczyć się brać, trzeba nauczyć siędawać. Z radością. To jak z konsensusem i kom-promisem. Konsensus jest tym, co dajemy bezuszczerbku dla siebie. Z radością dajemy swójczas, zamiast go marnować, swoje ramiona, abyogrzać i swoje barki, by wesprzeć kogoś, nie tra-cąc niczego. Kompromis to efekt walki, zmagańdwojga ludzi o władzę w relacji. O to, kto ulegniei co odda. Ból kompromisu uświadamiamy sobieod razu, ale czujemy go jako balast przez całyczas i najczęściej… szukamy okazji do re-wanżu…

Więc może jednak lepiej zamiast walczyć zezłem, czynić dobro?

Krzysztof Matusiakhttp://doradztwoartex.pl

str. 37

Prosperująco Dawanie i branie

Medium

ANIOŁ

Na złotą górę miłościwchodzę tęczową ścieżkądywanem traw zielonychwyścielam twe oczyKwietnych płatków fioletemdrogę mi pokazujeszDrżąc z radości w dłoniach unoszędiament twojego uczuciaTwardy jak stalmiękkością poraża i blaskiempotęgą zadziwiamoje rozsłonecznione serceOtulam go najczulszym westchnieniemogrzewam zmysłowym szeptempoleruję słodyczą kochaniaMigotanie światłabudzi ze snu aniołaa on w ciepłym poszumie skrzydełunosi diament ponad istnienie

Szarotka

str. 38 Medium

Zdrowy rozsądek podpowiada, żelepiej funkcjonujemy z pełnym

żołądkiem, niż gdy ciągle przełykamy ślinkę z głodu.

Stres wywiera głęboki wpływ na naszą dietę,nie dotyczy to jedynie rozkładu posiłków. Czy na-pięcie ma podłoże fizyczne, czy emocjonalne,może po prostu pozbawić nasz organizm witamini składników mineralnych. Stwierdzono naukowo,że ludzie żyjący przez pewien okres w ciągłymstresie, mimo że jedzą regularne pełne posiłki,miewają obniżony poziom wielu minerałów wekrwi nawet o 33%, a zapas składników odżyw-czych w tkankach także jest u nich zubożony.

Nic dziwnego, że stres wiąże się ze wzrostemryzyka zachorowań. Kłopoty dnia codziennegomogą nadwerężyć system immunologiczny,zmniejszając odporność na przeziębienia, infek-cje i inne schorzenia. Przedłużający się stressprzyja zachorowaniom na choroby układu krą-żenia, owrzodzenie układu pokarmowego,astmę, a nawet nowotwory.

A w dodatku złe odżywianie może samow sobie stać się przyczyną stresu. I koło się za-myka – stres podnosi zapotrzebowanie na skład-niki odżywcze, a jednocześnie pogorsza ichwchłanianie z pożywienia. W stanie stresu mo-

żemy mieć większe zapotrzebowanie na podsta-wowe składniki – węglowodany, kalorie, białko.Niezbędne są zwłaszcza witaminy i minerały,a szczególnie:

MagnezTo kluczowy składnik. Stres powoduje utratę

magnezu przez komórki, szczególnie w tkankachbudujących serce i inne ważne narządy, sprawiawięc, że rośnie zapotrzebowanie na dietę bogatąw ten pierwiastek. Jeżeli zaniedbamy dostarcza-nie organizmowi odpowiedniej ilości magnezu,podniesie się poziom hormonów powiązanych zestresem, powodując prawdopodobnie depresjęi skłonność do irytacji. Ludziom żyjącym w staniedużego napięcia nerwowego zaleca się zażywa-nie preparatów uzupełniających magnez.

AntyutleniaczeAntyutleniacze: witaminy E i C oraz betaka-

roten są niezbędne dla zachowania silnego sys-temu odpornościowego. Szczególnie zapaswitaminy C może zostać uszczuplony przezstres. System immunologiczny wymaga stałegojej dostarczania. Bez niej odporność na przezię-bienia i inne choroby jest obniżona. Jak na ironię,pod wpływem związanych z przeziębieniem do-legliwości i osłabienia bywamy jeszcze bardziejpodatni na stres.

str. 39 Medium

Radzimy sobie ze stresemczęść 2

Praktycznie

Krzysztof Jankowski– psycholog, coach i mentor

harmonii życiahttp://akademiaharmoniizycia.pl

Witaminy z grupy BSpożywanie niewystarczającej ilości witamin

z grupy B może osłabić zdolność komórek doprzetwarzania węglowodanów i tłuszczów naenergię. Nawet niewielkie niedobory mogą wy-wołać objawy takie jak skłonność do irytacji, otę-pienie i depresję.

ŻelazoNawet niewielki niedobór żelaza prowadzi do

ograniczenia ilości tlenu dostarczanego do korymózgowej. Niedotlenione komórki sprawiają, żeczujemy się poirytowani, zmęczeni i mamy kło-poty z koncentracją.

Powiązania między stresem i chemią na-szego organizmu decydują o tym, że w stanie na-pięcia mamy tendencje do tycia. Stres powodujerozpadanie się serotoniny; pobudza także wy-dzielanie przez nadnercza kortyzolu, który stymu-luje powstawanie chemicznego neuropeptydunerwowego Y (NPY) w mózgu. W miarę, jak po-ziom NPY wzrasta, a spada poziom serotoniny,zwiększa się zapotrzebowanie organizmu nawęglowodany, a szczególnie na słodycze.

Teraz, kiedy wiemy, na czym stoimy, za-cznijmy działać w porozumieniu z chemią na-szych nerwów, a nie wbrew niej. Przekąskibogate w węglowodany złożone, jak rodzynki,ciemne pieczywo z niskosłodzonym dżememz całych owoców, suszone śliwki i morele dosko-nale zaspokoją nagły atak głodu. Zaopatrzmy sięw prowiant zawczasu, aby w sytuacji podbram-kowej nie sięgać po chipsy. Stres i tłuszcz to fa-talne połączenie. Natomiast dietaniskotłuszczowa wzmacnia system odporno-ściowy.

Pamiętajmy, że zapotrzebowanie na składnikiodżywcze jest najwyższe podczas stresu – wów-czas liczy się każdy kęs. Unikaj dwóch najgor-szych wrogów – kofeiny i białego cukru.W czasie, kiedy chcesz w pełni wykorzystaćswoje rezerwy umysłowe, fizyczne i emocjo-

nalne, cukier i kofeina mogą wpłynąć na gwał-towne obniżenie poziomu glukozy we krwi i uczy-nić spustoszenie w równowadze chemicznejtwego mózgu.

Kiedy stres w naszym życiu wymyka się spodkontroli, należy stanąć do walki zgodnie z usta-loną strategią żywieniową:

1. Ograniczamy spożycie kofeiny, czyli colii kawy.

2. Ograniczamy spożycie słodyczy. Nie mamiejsca w naszej diecie na pokarmy o wysokiejzawartości cukru i tłuszczu, a małej wartości od-żywczej.

3. Jemy wystarczająco dużo błonnika, abyzapewnić regularność trawienia.

4. Jeżeli pod wpływem napięcia nerwowegotracimy apetyt, lepiej jeść w ciągu dnia 6-8 ma-łych posiłków, niż próbować się zmuszać do ob-fitych.

5. Eliminujemy alkohol albo ograniczamyjego spożycie. Alkohol fizycznie przyczynia się donasilenia stresu i zawiera „puste” kalorie.

6. Przyjmujemy umiarkowaną dawkę multi-witaminy i preparatu uzupełniającego niedoborymineralne. Postaraj się w ten sposób zaspokajaćod 100 do 300% dziennego minimum wszystkichwitamin i minerałów. Ponieważ większość takichzestawów nie zapewnia wystarczającej ilościwapnia i magnezu, może trzeba przyjmować tedwa pierwiastki dodatkowo – 1000 mg wapniai 500 mg magnezu.

Należy unikać specjalnych zestawów nazwa-nych „przeciwstresowymi” albo „terapeutycz-nymi”. Często zawierają one bowiem duże ilościprzypadkowo zestawionych składników odżyw-czych, na przykład witamin z grupy B i nie dostar-czają innych potrzebnych substancji lubdostarczają je w niewystarczającej ilości. (c.d.n.)

Krzysztof Jankowski

Praktycznie Radzimy sobie ze stresem

str. 40 Medium

Nie masz wzroku, nie masz słuchu, jesteśjak sparaliżowany. Jedyny Twój świat towłasne odczucia i emocje. Świat tak różno-rodny, że aż trudny do opisania. Najwłaściw-sze słowo to zachwyt.

Zaczyna się moja sesja ruckfuhrungu. Jes-tem wprowadzony w stan relaksu, spotykamswojego duchowego przewodnika i razem co-famy się do mojego wcześniejszego wcielenia.Jedyne co czuję, to miarowy rytm. Jego źródłonie jest we mnie, ale jestem z nim połączony.Rytm, dający mi poczucie bezpieczeństwa i spo-koju. Jak się później okazuje to moje wspomnie-nie z łona matki.

Następna scena to ciemność, cisza i uczucieogromnej złości i bezsilności. Dokładnie takie po-czucie, jakie wyobrażałem sobie wcześnieju osoby niewidzącej, niesłyszącej i na dodateksparaliżowanej. Po kilku minutach, dzięki pomocymojego duchowego przewodnika, następuje ra-dykalna zmiana. Nie dość, że odzyskuję spokój,to jeszcze zachwycam się bogactwem świata we-wnętrznego. Połączeniem emocji zarówno pozy-tywnych, jak i negatywnych, tworzącymniepowtarzalną mozaikę odczuć, na podobień-stwo obrazu w dziecięcym kalejdoskopie. Posesji stwierdzam coś, co przed sesją ruckfuh-rungu było dla mnie nie do pomyślenia. Życzył-bym każdej osobie doświadczenia takiegowcielenia.

Ruckfuhrung jest odmianą terapii regresyw-nej, polegającą na powrocie do wcześniejszychwcieleń i znalezieniu przyczyny problemówz obecnego życia. Niezwykle poruszającym prze-życiem jest spotkanie i poznanie własnych prze-wodników duchowych. To pod ich opiekądoświadcza się dokładnie tego wcielenia, którenajlepiej pomaga nam zrozumieć naszą obecnąsytuację. Efektem każdej sesji jest uświadomie-nie sobie odpowiedzi na pytanie, „Co zmienićw swoim życiu?”.

Sesja, którą opisałem, była dla mnie nieza-pomniana jeszcze z jednego powodu. Przed niąwszystkie moje emocje miały mnie prowadzić douczucia spokoju i odprężenia. Zarówno samo-tność, bezsilność oraz smutek, jak i radość, siłaoraz bliskość były tylko drogą do celu. Drogą, poktórej biegłem, nie mając czasu nawet na chwilęprzystanąć. Teraz mogę w odprężeniu spacero-wać, czując bliskość z przyrodą w cieniu drzewasamotności, podziwiając moc zapachu kwiatówbezsilności i radując się pieśnią smutku.

Ruckfuhrung jest najskuteczniejszym sposo-bem terapii, jaki dotychczas poznałem. Dziękiprowadzeniu przez własnych duchowych prze-wodników uzdrawiane jest w nas to, czego naj-bardziej potrzebujemy i tylko w takim stopniu,w jakim jesteśmy na to gotowi.

Radek Suszkahttp://pozytywator.pl

Terapia duszy

str. 41

Radek Suszkacoach, trener i terapeuta

duszywww.pozytywator.pl

Medium

Plenery Vedic Art: Warszawa, 29-30.09, 6-7.10

Indie, Ajurweda z VA, 12.01-02,02.2013

zajęcia prowadzi Adriana Karima791 930 350, [email protected]

www.koloryduszy.pl

str. 42 Medium

W dzisiejszym etapie naszej podróży przez świat mudr, poznamy trzy, które ułatwiają odnalezie-nie naszego wewnętrznego źródełka spokoju i szczęścia.

Szczęście dla każdego z nas jest nieco innym pojęciem, ale choć forma w jakiej do nas przy-chodzi jest różna, istnieją pewne punkty wspólne, z których podstawowymi są spokój, spełnieniei poczucie stabilizacji. Trzy pozycje dłoni, które opiszę szczegółowo poniżej, ułatwiają nam dotarciedo tego stanu. Życzę owocnej pracy i wiele radości z odkrywania własnych możliwości.

Mudra faliPierwsza z mudr, które dzisiaj omówię to Mudra Fali.Mówi o tym, żeby przypomnieć sobie, że każde z nas jest dzieckiem Matki Natury i tak, jak

wszystko, co do niej należy, podlega naturalnym rytmom. Wzloty i upadki, wzniesienia i obniżeniasą naturalną częścią życia. Tak, jak łodyga kwiatu ugina się przy podmuchach wiatru, żeby podnieśćsię do pierwotnej pozycji, jak morze przypływa i odpływa, tak i my podlegamy naturalnym rytmom.

Niestety większość z nas w chwilach odpływu, czy pochylenia przez podmuch życiowego wiatru,ma tendencje do załamywania się, pielęgnowania w sobie lęków i uraz. Pamiętaj. Przeszłość to mi-niony podmuch, który przeszedł i nie ma powodu trwać dalej przygiętym do ziemi. Wstań, obróćtwarz do słońca, puść negatywne emocje, wybacz i weź głęboki oddech, pełną piersią. Właśnie za-czynasz nowe, lepsze życie. Ciesz się swoją elastycznością.

W sensie fizycznym mudra ta uspokaja, relaksuje, poprawia działanie układu limfatycznego i krą-żenia oraz płciowego. Poprawia stan czakry sakralnej.

Afirmacja:Tańczę radosny taniec życia w takt melodii Wszechświata, którego jestem integralną i niezastą-

pioną częścią.

Mediumstr. 43

Magdalena Kaczyńska

Mudry cz. 3

Mediumstr. 44

Kubera Mudra

Ważną częścią i poniekąd znakiem naszych czasów, jest odczuwana przez wiele osób potrzebapowiększenia stanu posiadania.

Kiedy w którejś ze sfer życia odczuwamy niedostatek, kiedy nie starcza na rachunki, choć żyjemybardzo skromnie, kiedy chorujemy poważnie, albo cierpimy z samotności, niemożliwe jest zharmo-nizowanie całości egzystencji. Kiedy w orkiestrze trafia się fałszujący instrument, nie zagra ona pięk-nej symfonii.

Kubera Mudra – Mudra Bogactwa pozwala nam na idealne dostrojenie instrumentów orkiestrynaszego życia.

Wiedz, że Wszechświat czeka, żeby Cię obdarować. Wyobraź sobie, że wchodzisz do ogrom-nego sklepu, w którym jest wszystko, czego pragniesz. Pieniądze, wspaniała praca, związek pełenwsparcia i miłości – co tylko zapragniesz. Wszystko popakowane w zgrabne pudełeczka. Nadaj imnazwy, które do Ciebie trafiają, jak spokój, radość, miłość, spełnienie, bezpieczeństwo. Weź to, czegopragniesz, resztę zostaw na miejscu. Pamiętaj, że możesz tam wrócić w każdej chwili i wziąć kolejnepudełka.

W sensie fizycznym Kubera Mudra łagodzi infekcje kataralne. Używając jej, weź kilka głębokichoddechów, poczuj wszystko co wyłapuje Twój zmysł węchu i zatrzymaj na chwilę powietrze wchła-niając bogactwa, które niesie.

Afirmacja:Wszechświat ofiarowuje mi wszystko, czego pragnę, a ja mądrze zarządzam tymi bogactwami

i wykorzystuję je dla dobra swojego i innych, pozwalając energii płynąć swobodnie.

Praktycznie Mudry

Mediumstr. 45

Garuda Mudra

Mudra Garudy pomaga nam spojrzeć z perspektywy na własne życie, obejrzeć je jak film albomechanizm, w którym szwankują pewne części i spokojnie przystąpić do ich naprawiania. Nie próbujzmieniać na siłę sytuacji swojego życia, ale zawsze masz wybór, czy pozwolić urosnąć temu co Cięspotyka, czy wznieść się ponad to.

Kiedy coś Cię trapi, bądź jak mityczny Garuda, ogromny ptak, którego skrzydła rzucały cień nacały nieboskłon. Wznieś się wysoko i spójrz na swoje życie, jak na mechanizm. Czy wszystkie jegoczęści działają prawidłowo i płynnie? Jeżeli nie, co wymaga naprawienia, naoliwienia albo dostroje-nia?

Jesteś kowalem własnego losu. Każdy Twój ruch nadaje mu kształt.Garuda Mudra w sensie fizycznym wzmacnia i harmonizuje czakrę serca i ma korzystny wpływ

na narządy umieszczone w klatce piersiowej. W celach leczniczych dobrze jest położyć ręce w niązłożone na piersi i wizualizować lub czuć pełnię zdrowia.

Afirmacja:Jestem ponad ziemskimi problemami, ponad emocjami. Cieszę się swoją absolutną wolnością.

Magdalena Kaczyńskazdjęcia: Zuzanna Kaczyńska

Praktycznie Mudry

Meta Medycyna powstała na podwalinachnajnowszych holistyczno empirycznych badańi pracy lekarzy, naturopatów, konsultantów ds.zdrowia, którzy przez ostatnie lata testowali tęwiedzę w Europie na tysiącach pacjentów.

Meta Medycyna patrzy na choroby, leczeniei zdrowie z szerokiego punktu widzenia i bazujena dziesięciu podstawowych zasadach. Przyj-rzyjmy się modelowi Meta Medycyny i podstawo-wym procesom, na których się opiera.

1. Symptomy są bio-logiczną, pełną znaczeńreakcją organizmu:

Natura się nie myli, nie popełnia błędów.Nasz organizm jest super inteligentnym, zaawan-sowanym, poukładanym systemem z biologicz-nymi, metaforycznymi reakcjami, które potocznienazywamy chorobami. Każda choroba jest rozu-miana jako znaczący proces bio-psycho-socjalny.

2. Bio-psycho-socjalne połączenie.Organy, mózg i otoczenie/środowisko są

współzależnymi systemami. Każdy organ jest łą-czony z określonym konfliktem emocjonalnym

i odpowiednią częścią mózgu. Rozwój choróboraz innych zaburzeń zachodzi synchroniczniena każdej z tych płaszczyzn. Wiedząc o procesiew którejś z nich, jesteśmy w stanie określić stanrozwoju zaburzenia w pozostałych dwóch. Każdazmiana, zachodząca w którymś z tych systemów,sugeruje zmianę w pozostałych dwóch i jestdobrze widoczna.

3. Wydarzenia traumatyczne jako początekprocesu chorobowego.

Proces chorobowy rozpoczyna się Trauma-tycznym Przeżyciem lub Biologicznym Konflik-tem/Szokiem. Przeżywamy jakąś intensywnąemocjonalnie, zaskakującą, dramatyczną sytua-cję jednocześnie na każdym poziomie naszegoorganizmu. Sposób, w jaki podświadomie reagu-jemy na takie wydarzenie i z czym to łączymy,określa, któremu procesowi chorobowemu (któryorgan i część mózgu) zostaniemy poddani. Sto-pień intensywności emocjonalnej, czas trwaniakonfliktu i czynniki go powstrzymujące decydująo intensywności i sposobie rozwoju procesu cho-robowego.

str. 46 Medium

Podstawy Meta Medycyny

Konrad Górak– Terapeuta, Międzynarodowy

Ekspert w dziedzinie EFT i Meta Medycyny, Trauma Expert, Twórca

Emocjonalnej Jogihttp://stress-expert.com

Mediumstr. 47

4. Choroba jako proces: Główne etapy i fazycyklu chorobowego.

Każda choroba przechodzi przez dwie fazyi przez siedem charakterystycznych etapów odrozpoczęcia cyklu chorobowego do całkowitegowyleczenia. Typowe objawy choroby jak bólemięśni, głowy, katar, wrzody, rak, białaczka,strach, gniew, stres, etc. nie są chorobami sa-mymi w sobie. Są to jedynie częściowe aspektycałego, złożonego cyklu chorobowego.

5. Nasz mózg jako złożony, wielowarstwowysystem połączony z organami.

Mózg jest złożonym systemem, działającymna zasadzie mapy organizmu. Każdy organ,a także rodzaj biologicznego konfliktu/szoku, któ-rym ten organ został dotknięty, jest przydzielonydanemu obszarowi w mózgu. Zmiany na pozio-mie organicznym, wywołane przede wszystkimczynnikami emocjonalnymi, są widoczne w bada-niu tomografii komputerowej mózgu.

6. Budowa tkanek - warstwy embrionalne:ewolucja rozumienia reakcji organów.

Bazując na embriologii i endogenezie, jes-teśmy w stanie przypisać każdy z organów któ-rejś z trzech warstw embrionalnych (ciałoczłowieka powstaje z trzech warstw: Endodermy– np. żołądek, Mesodermy – mięśnie szkieletowei szkielet, Ectodermy – centralny system ner-wowy). Każda z tych warstw ma inne właściwo-ści, a co za tym idzie, inaczej reaguje na czynnikizewnętrzne. Każdy organ reaguje na jedną z fazprocesu chorobowego(faza stresowa lub faza re-generacyjna) w oparciu o rodzaj tkanki/warstwyz której jest zbudowany. Zależnie od tego mamydo czynienia ze wzrostem lub spadkiem liczbykomórek/tkanek, rosnącą aktywnością lub jejspadkiem, utratą funkcjonalności lub jej wzros-tem.

7. Mikroby: wirusy, bakterie i grzyby jako bio-pomocnicy.

Niestety mało kto zdaje sobie sprawę, że mi-kroby nie są głównym zapalnikiem, przyczynąchoroby. Tym trudniej jest sobie je wyobrazićw roli pomocników.

W rzeczywistości są one wspomagaczem or-ganizmu w drugiej fazie procesu chorobowego,czyli etapie regeneracji. Wirusy, bakterie, myko-bakterie oraz grzyby są świetnie zorganizowaną

przez jedną z warstw embrionalnych i określonyrejon w mózgu grupą 'sprzątaczy', pomagającychorganizmowi. Są aktywne jedynie w etapie rege-neracji. Dla przykładu weźmy Candidę – rodzajgrzyba, z którym zmaga się wiele osób. Nie po-jawia się jednak bez przyczyny. Skupiamy się nausunięciu grzyba, nie zastanawiając się nad zna-czeniem jego obecności w naszych jelitach. Dla-czego jest trudnya do usunięcia lub powraca? Boprzyczyna nadal tkwi w naszym organizmie.Każdy człowiek ma w sobie naturalną i zdrowądla siebie ilość Candidy w jelitach. Jej ilość niezwiększa się sama z siebie. Stoi za tym przy-czyna, powód dla którego nasz układ immunolo-giczny 'zezwala' jej na większy rozwój.Oczywiście zbyt duża ilość grzyba jest niebez-pieczna dla zdrowia, dlatego do momentu usu-nięcia przyczyny powinniśmy znaleźć sposób nakontrolę rozwoju Candidy.

8. Samoleczenie: witalność i energia życiowajako stymulatory naturalnego procesu leczenia.

Jakość i szybkość procesu samoleczenia jestzwiększona poprzez wyeliminowanie czynnikówprzyczyniających się do danego zaburzenia/cho-roby. Usunięcie przyczyn, takich jak konflikt/szok,negatywne emocje, etc. sprawia, że organizmmoże wreszcie skupić swoje możliwości samole-czenia na usunięciu choroby.

Pamiętajmy, że proces chorobowy jest inteli-gentnym działaniem organizmu, w którym każdeschorzenie ma swoją przyczynę i znaczeniew kontekście wyleczenia.

Przykład: Depresja jest drugim etapem pro-cesu chorobowego ( etap regeneracji). Rola de-presji leży w odbudowie organizmu w związkuz jakimś negatywnym wydarzeniem, traumą,serią różnych, negatywnych sytuacji. Jest natu-ralnym procesem, w którym funkcje życiowe sąspowolnione i zredukowane do poziomu wystar-czającego do przeżycia. Chorzy skarżą się nazmęczenie, trudności z pamięcią, koncentracją,ogólną niechęć do wszystkiego. Depresja jestprocesem, który ma za zadanie pokazać człowie-kowi jego wnętrze, nazwijmy to ''rachunkiem su-mienia''. Jednak w większości przypadków trwaona latami, ponieważ konflikt/szok/trauma/nega-tywne emocje, które ją wywołały, nie zostały wy-eliminowane. Często proces depresji,paradoksalnie, jest przedłużany przez leki i inne

Praktycznie Podstawy Meta Medycyny

Mediumstr. 48

klasyczne działania, mające ją wyeliminować.Atakuje się naturalny proces zamiast skupić sięna przyczynach, które go wywołały.

9. Subiektywna percepcja.Nasz percepcja jest projekcją wewnętrznego

systemu. Każda osoba postrzega otoczenie po-przez zmysły i subiektywną rzeczywistość. Naszeotoczenie i ciało są odbiciem naszego wnętrza.Wzięcie odpowiedzialności, podjęcie działaniai zmiana swojej wewnętrznej i zewnętrznej rze-czywistości zależy całkowicie od nas i jest bardzoważnym czynnikiem w procesie zdrowienia.

10. Dusza: Bio-psycho-socjalne zdrowie po-przez wiedzę i świadomość.

Każda choroba jest inteligentnym, ważnym,mającym swój sens procesem. Stawanie sięświadomym swoich emocji, konfliktów, swojegootoczenia i transformowanie ich poprzez różnegorodzaju techniki, przebaczenie, odpuszczenie,miłość i przede wszystkim świadomość procesu,

jest niezwykle istotnym aspektem naszego roz-woju jako człowieka. Jest to niezbędny warunekdo uzdrowienia na poziomie biopsychosocjalnymi kolejny krok ewolucyjny.

Wierzymy, że Meta Medycyna jest następ-nym krokiem w medycynie i leczeniu. W żadensposób nie zagraża ani nie neguje pracy i odkryćobecnych systemów medycyny tradycyjnej. To corobi, to integracja wszystkich systemów i odkryćw jeden kompletny. Bez względu na to jaką spe-cjalizację ma lekarz, naturopata, konsultant ds.zdrowia. Meta Medycyna zwiększa zrozumieniei wiedzę czego efektem może być unowocześnie-nie i ogromny wzrost skuteczności terapii i diag-nozowania.

Konrad Górakhttp://stress-expert.com

Skontaktuj się z nami:Polska Akademia EFT i Emocjonalnej Jogi

EFT/Health Coaching/Biodecoding of IllnessTel: 44 773 168 1779

E-mail: [email protected]

Praktycznie Podstawy Meta Medycyny

Masaż stanowi część składową, tak wieluform medycyny niekonwencjonalnej, że częstozapomina się o tym, że sam w sobie jest środ-kiem leczniczym. Masaż polega na manipulacjimiękkimi tkankami ciała – mięśniami, ścięgnamii więzadłami, co ma przynieść złagodzenie bólóworaz rozluźnienie zbyt napiętych mięśni.

Masaż był traktowany od tysięcy lat, jako me-toda leczenia całego organizmu, w ciągu ostat-nich wieków cieszył się jednak zmiennąpopularnością. Jako metoda leczenia, powrócił wpełni chwały na początku XIX w. za sprawąszwedzkiego terapeuty Pera Henrika Linga.Techniki przez niego stosowane stanowią pod-stawę masażu szwedzkiego oraz wszystkichmetod masażu europejskiego.

Chociaż masaż oddziałuje głównie na „cie-lesną powłokę” człowieka, ma również olbrzymiwpływ na psychikę. Wilhelm Reich, uczeń Freudai późniejszy twórca terapii Reicha, był pierwszymwspółczesnym terapeutą, który zrozumiał, jakierezultaty w sferze psychicznej może przynieśćmasaż. Wierzył on, że cielesna powłoka jestswego rodzaju pancerzem, nie pozwalającymzłym przeżyciom i wspomnieniom opuścić wnęt-rza ciała. Ponieważ emocje nie znajdują ujścia,gromadzą się w mięśniach, ścięgnach i więzad-łach. Według Reicha, regularny masaż tych czę-ści ciała powoduje uwolnienie negatywnychemocji i przywrócenie harmonii wewnętrzneji zdrowia.

Na poziomie podstawowym masaż jest reak-cją instynktowną. Stosowanie tej techniki w ce-lach leczniczych wymaga jednak znajomościanatomii, fizjologii oraz dużego doświadczenia.

Jak działa masaż?

Pragnienie dotykania i bycia dotykanym jestnajbardziej naturalną rzeczą na świecie. Kiedyuderzysz się w głowę, pierwszym odruchem jestpotarcie bolącego miejsca. Przygnębionego przy-jaciela obejmuje się ramieniem w geście pocie-szenia. Masaż łączy uzdrawiającą siłę dotykuz innymi technikami, składając się na terapię.

Istnieje wiele różnych rodzajów masażu. Nie-które działają na miejsca ucisku, jak shiatsu,akupresura, terapia polarity, czy masaż chiński.Inne koncentrują się na wybranych partiach ciała,jak w masażu sportowym przy urazach mięśni,czy masażu limfatycznym, opartym na stymulacjiukładu limfatycznego i mającym na celu usunię-cie jak największej ilości substancji toksycznych.

Inne rodzaje masażu są oparte na technikachustalonych przez Linga.

Dzięki uderzeniom, oklepywaniu, ugniataniuo różnej sile nacisku, masaż oddziałuje leczniczopoprzez reakcję mechaniczną lub odruchową.

• Reakcja mechaniczna jest stymulowana po-przez manipulowanie tkankami ciała. Powodujeto usunięcie nagromadzonych kwasów i złogów,niepotrzebnych produktów przemiany materiiz tkanek, rozluźnienie zesztywniałych stawóworaz złagodzenie napięcia tkanki włóknistej. Po-budza również krążenie krwi i przepływ limfy,zwiększa poziom energii, a także zmniejsza ob-ciążenie naczyń krwionośnych.

• Reakcja odruchowa jest reakcją mimowolnąjednej części ciała na skutek stymulacji innej. Po-nieważ organizm ludzki jest niezwykle skompli-kowaną konstrukcją połączoną kanałami

Krzysztof Jankowski

Masaż dla zdrowia

str. 49 Medium

energetycznymi i złożoną siecią połączeń nerwo-wych, masaż kręgosłupa może złagodzić nie-które bóle, np. stóp. W tym samym czasienastępuje rozluźnienie całego organizmu. Na tejzasadzie masaż stóp zmniejsza migrenę,a masaż poszczególnych mięśni przeciwdziałatłumionym lękom.

Cztery poziomy uzdrawiania

Masaż działa na 4 poziomach:• UlgaKilka pierwszych sesji pomaga złagodzić ból,

zmniejszyć napięcie i uspokoić skołatane nerwy.Teraz jeszcze może nie nastąpi całkowita po-prawa zdrowia, ale z pewnością znikną przykredolegliwości.

• PoprawaPo złagodzeniu bólu, terapeuta może przejść

do usuwania jego ukrytych przyczyn. Część ko-rygująca ma na celu przywrócenie mięśniom na-turalnego napięcia, odblokowanie układulimfatycznego oraz rozluźnienie zbitek tkanko-wych.

• WzmocnienieBardzo ważne jest, aby wzmocnić miejsce

dotknięte dolegliwością, gdzie istnieje tendencjado tworzenia się złogów, nawet jeśli pierwsze ob-jawy ustały. Przykładowo, staw skokowy wyle-czony po skręceniu, w dalszym ciągu maskłonności do skręceń, jeśli tkanki znajdujące sięw jego sąsiedztwie nie będą na tyle mocne, byutrzymać go na miejscu.

• Podtrzymanie zdrowiaPo wyleczeniu dolegliwości konieczne jest

przeprowadzenie kilku sesji zapobiegających jejodnowieniu się lub pojawieniu nowych proble-mów.

Jak to może pomóc?

Masaż pod różnymi postaciami może być sto-sowany w leczeniu różnych dolegliwości. Szcze-gólnie skutecznie działa w leczeniu przejawówstresu, bezsenności, depresji i chorób układu krą-żenia. Niektóre techniki masażu doskonale speł-niają zadanie w leczeniu bólów mięśni i stawówczy reumatyzmu.

Ludzie ze schorzeniami układu trawiennego(jak zespół nadwrażliwości jelita grubego czy za-parcia), a także kobiety cierpiące z powodu ze-społu napięcia przedmiesiączkowego, mogąosiągnąć poprawę zdrowia dzięki masażowi. De-likatny masaż daje niejednokrotnie ulgę w doleg-liwościach u ludzi starszych lub dzieci.

Pierwsza wizyta

Masażem zajmują się specjaliści zatrudnienizarówno w szpitalach, klubach sportowych, czysalonach odnowy biologicznej. Niektórzy tera-peuci przychodzą do chorego do domu. Bezwzględu jednak na to, gdzie odbywa się pierwszyzabieg, zawsze powinien zacząć się od rozmowy,wyjaśniającej stan zdrowia, styl życia oraz ogólnesamopoczucie osoby pragnącej poddać się ma-sażowi.

Przed zabiegiem nie należy przyjmować zbytobfitych posiłków. Z masażu trzeba zrezygnować,jeśli na skórze pojawią się stany zapalne lubuszkodzenia mechaniczne. Terapeutę powinnosię poinformować o tym, czy ostatnio nie miałosię żadnych złamań kończyn, operacji lub czy niepodejmowało się innego rodzaju leczenia.

str. 50

Praktycznie Masaż dla zdrowia

Medium

Zachowanie masażysty i nastrój jaki wytwa-rza, zależy od jego osobowości; najczęściejmasaż odbywa się w przytulnym pomieszczeniu,w którym słychać delikatne dźwięki muzyki. Oto-czenie powinno sprzyjać całkowitemu odpręże-niu.

Po pierwszym zapoznaniu się z pacjentem,masażysta prosi o rozebranie się i ułożenie naspecjalnym stole. Aby zapewnić pacjentowi ma-ksimum intymności, masażysta zwykle opuszczaw tym czasie pokój zabiegowy. Można rozebraćsię całkowicie lub pozostać w niezbyt zakrywają-cej ciało bieliźnie. Tak czy inaczej przez cały czasmasażu pacjent przykryty jest prześcieradłem,a odkrywa się jedynie masowane fragmentyciała. Nie leży się nago przez cały czas trwaniazabiegu.

Bardzo ważne jest, aby podczas zabiegu byćrozluźnionym. Należy powiedzieć terapeucieo wszystkim, co nam nie odpowiada lub prze-szkadza.

Podczas masażu ogólnego masażysta za-czyna zwykle od pleców i przesuwa się ku dołowi;ten sam kierunek zachowuje również przy ma-sażu części przedniej. Poświęca on szczególnąuwagę miejscom dotkniętym dolegliwościami.W tym momencie pacjent może odczuwać pe-wien dyskomfort. Jest to całkowicie normalne.Jeśli jednak ból jest zbyt mocny, koniecznietrzeba poinformować o tym masażystę.

Pełen masaż całego ciała trwa co najmniej 45min, a może się przedłużyć nawet do 1,5 godziny.Po jego zakończeniu pacjent powinien przez jakiśczas pozostać sam, aby mógł dojść do siebie.

Każdy człowiek reaguje na masaż inaczej.Możesz się czuć zrelaksowana, pobudzona, obo-lała, a nawet przygnębiona. Wszystkie te reakcjesą całkowicie naturalne, nie należy ich tłumić.

Krzysztof Jankowski http://akademiaharmoniizycia.pl

str. 51

Praktycznie Masaż dla zdrowia

Medium

Jakiś czas temu odkryłam niezwykłą metodę ho-listycznego uzdrawiania. Nazywa się Aura Somai jest techniką naprawdę na miarę naszych cza-sów!

Jest to unikalna metoda, łącząca w sobieuzdrawianie energią szlachetnych kamieni i mi-nerałów, energią roślin, wibracją barw, liczb, aro-matów oraz kabalistyczną inwokacją. Wiemy, żenasze fizyczne niedomagania są przejawemenergetycznej nierównowagi, a ich prawdziwąprzyczyną są negatywne wzorce schowane wpodświadomości, traumatyczne przeżycia i kom-pleksy. Choroba jest przejawem zaburzeń we-wnątrz naszej psychiki i w naszej psychice, wnaszych nieuporządkowanych emocjonalnychproblemach należy szukać powodów fizycznegocierpienia. Ogromną zaletą metody Aura Somajest praca z subtelnymi płaszczyznami człowieka,z mentalnym, duchowym i emocjonalnym pozio-mem, co jest ogromnie ważne w holistycznympodejściu do uzdrawiania. Usunięcie odpowie-dzialnego za schorzenie wzorca, uniemożliwianawrót dolegliwości.

Metoda ta jest nazywana terapią duszy.Oznacza to, że harmonizuje wszystkie płasz-czyzny naszego istnienia i pomaga nawiązaćkontakt z naszą wewnętrzna mądrością. Prepa-raty Aura Soma równoważą naszą energię i in-spirują do duchowych poszukiwań. Zmuszająniejako do pracy nad sobą, ponieważ urucha-miają potrzebę poznania swoich słabych i moc-nych stron oraz zrozumienia celu i sensuwłasnego rozwoju. Ich działanie można porów-

nać do zasad aromaterapii, w której oddychaniewonnymi olejkami powoduje zrównoważenie wib-racji naszych ciał subtelnych i tym samym wywo-łuje pożądany efekt. Wielokrotnie likwidowałamnadchodzący ból gardła doenergetyzowaniempiątej czakry, poprzez dotknięcie rejonu czakrykroplą odpowiedniego olejku. Esencje AuraSoma są nieporównanie doskonalsze, ponieważoprócz wibracji roślin oddziałują na nas wibra-cjami barw, minerałów, liczb... Dzięki temu się-gają głębiej, do subtelniejszych poziomów.

Pamiętajmy, że proces uzdrawiania ciała jestw gruncie rzeczy lekcją duszy. Każda chorobapojawia się w ciele nie tylko jako efekt naszychemocjonalnych zaniedbań, ale także jako impulsdo zadania sobie pytania: co mam w sobie na-prawić? Jakie cechy mam w sobie rozwinąć?Warto wspomnieć, że Aura-Soma to również te-rapia psychologiczna, którą z powodzeniemmogą stosować osoby fizycznie zdrowe, ale bo-rykające się z emocjonalnymi i życiowymi kłopo-tami, np. z samotnością, nieudanymi związkami,żalem do rodziców lub dzieci, lękami, depresją,nieśmiałością... itp.

Mówi się, że Aura-Soma ukierunkowuje czło-wieka na miłość. A przecież miłość sama w sobiejest wyleczeniem. Człowiek, który kocha, prze-staje walczyć o wszystko, przestaje się bać, prze-staje się błąkać, jak we mgle. Bierzeodpowiedzialność za swoje życie, wiedząc, żesam kreuje każdą swoją chwilę i jednocześniestara się z radością tworzyć pogodną i pomyślnąprzyszłość.

Magicznie

Magia zamknięta w buteleczce

str. 52

Bogusława M. Andrzejewska

Medium

Aura Soma

Wśród wielu preparatów Aura-Soma najistot-niejsze wydają mi się trzy rodzaje - co oczywiścienie oznacza, że wszystkie pozostałe są mniej in-teresujące. Pierwsze to tzw. "Equilibrium" - esen-cje, których działanie opiera się na połączeniuenergii kolorów, energii kamieni szlachetnychi minerałów oraz ekstraktów roślinnych. Za-mknięte są w prostokątnych buteleczkach, któreurzekają grą barw i światła. W każdej znajdują siędwa kolory - jest to możliwe dzięki temu, że pre-parat składa się z dwóch części - jednej rozrobio-nej z wodą i drugiej, której składnikiem nośnymjest olejek. Wygląda to niezwykle i magicznie za-razem. Poniżej zdjęcie zestawu buteleczek Equi-librium, spomiędzy których delikwent wybierasobie cztery jego zdaniem najpiękniejsze. Napodstawie wybranych kolorów oraz kolejnościwyboru specjalnie przeszkolony konsultant opo-wiada osobie całe jej życie, kładąc nacisk na te-maty, z którymi trzeba popracować, aby życiestało się lepsze...

Każda buteleczka reprezentuje coś zupełnieinnego. Pierwsza pokazuje naszą "prawdziwąaurę" i jest jakby obrazem naszej Duszy. Unaocz-nia nasz potencjał, możliwości i życiowe lekcje.Druga odpowiada za wyzwania. Informuje, gdziemamy największe trudności, blokady, problemy,ale też jakie mamy szansy największego roz-

woju. Trzecia, wynikająca niejako z drugiej, na-zywana "Tu i teraz" pokazuje, jak uporaliśmy sięz naszymi wyzwaniami i - co ważniejsze - czyzrozumieliśmy przyczyny, dla których pojawiły sięone w naszym życiu. Szacuje poziom świadomo-ści i nieświadomości w chwili obecnej. Czwartapokazuje przyszłość - jakie energie nas przycią-gają. Jako wynik pierwszej i trzeciej buteleczkiwskazuje dokąd zdążamy.

W punkcie konsultacyjnym można oczywiściekupić wybrane esencje i korzystać z dobrodziej-stwa metody, nakładając je na określone miejscana ciele. Często w okolicy czakr, gdyż poprzezharmonizację centrów energetycznych uzdra-wiamy nasze ciało, harmonizujemy aurę, likwidu-jemy traumy. "Reading", czyli tzw. odczytywanielosu człowieka na podstawie wybranego koloru,jest bowiem tylko częścią konsultacji. Potemmożna dowiedzieć się, jak aplikować sobie wy-brane olejki, które swoim działaniem pomagająrozwiązywać problemy i uzdrawiać zarówno ciałojak i duszę.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

Magicznie Aura Soma

str. 53 Medium

str. 54

Relacja podczas i po sesji uzdrawiania

Miałam wyjątkową okazję udokumentować jakzmienia się moja aura podczas zabiegu uzdra-wiania rekonektywnego na odległość. Aurę na-malowała Regina Sidorkiewicz.

Podczas sesji pojawiła się nade mną istotaświetlista, w formie wielkiego anioła, który połą-czył się ze mną przez czakrę korony. Cała aurasię powiększyła i zharmonizowała. Serce zaczęłoemanować piękną energią miłości (kolor różowy)z niego szła energia na boki. Ręce mieniły sięróżnymi kolorami, były najczęściej pomarań-czowe.

Byłam cała zalana pomarańczowymi falamiświatła - najwyraźniej była to energia najbardziejpotrzebna danej osobie.

Koło głowy pojawiło się bardzo dużo fioletu,koloru mistycyzmu, ducha. Ja sama miałam nie-zwykłe odczucia potężnej obecności.”

A oto relacja Kariny, która miała sesję uzdra-wiania, której zapis został uwieczniony podczasmalowania aury

"Bardzo dziękuję za tę niezwykłą energię,którą miałam przyjemność odczuć.

Na początku ciężko mi było uwolnić się odnatłoku myśli, ale w końcu udało mi się nastawićna odbiór i wtedy poczułam, jak niesamowicieciężkie jest moje ciało, miałam wrażenie, żenawet gdybym chciała poruszyć ręką albo nogąto nie dałabym rady. Czułam mrowienie w całymciele, a potem nagle poczułam, jakbym leżała wtakim głębokim brązowo-pomarańczowym kieli-chu, którego ściany zasysane są ku górze, donieba...i ja zasysana byłam razem z tymi ścia-

nami. Widziałam nad sobą taki żółto złoty otwórw niebie i miałam wrażenie jakby wzdłuż mojegokręgosłupa biegł wir wibrującej energii (taki nakształt trąby powietrznej), a gdy moje myśli namoment uciekły...nad moją głową ukazały siężółto-złote plamki, które przyciągnęły je z powro-tem.

Niesamowite przeżycie. Na pewno będęchciała przeżyć je ponownie. Tak rzadko mamokazję poczuć się w pełni harmonijnie, że nawetnie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo za tymuczuciem tęsknię."

Portret Aury Adriany Karimy, podczas sesji uzdrawiania rekonektywnego wykonany przez

Reginę Sidorkiewicz

Uzdrawianie rekonektywne

Medium

Adriana Karima- Malarka, Nauczycielka Vedic Art

Uzdrowiciel rekonektywnyKoloroterapeutka Aura Soma

http://koloryduszy.plhttp://reconnection.com.pl

str. 55

Odczucia po około 3 tygodniach posesji

"U mnie za sprawą sesji wygładził się co-dzienny chaos. Nadal jest wiele spraw "na wczo-raj", terminy gonią i coś potrafi niezbytpozytywnie zaskoczyć, ale o wiele łatwiej przy-chodzi mi się w tym wszystkim odnaleźć i całyczas mam przy sobie kogoś gotowego do po-mocy. Mam wrażenie, że dostaję swoje życiowelekcje od razu ze "ściągawką" od Pana Boga. Po-jawia się problem i tuż obok od razu jest rozwią-zanie. Wcześniej tego nie dostrzegałam."

The Reconnection – ponowne połącze-nie do Źródła

Uzdrowiciele rekonektywni mogą również wy-konywać sesje ponownego połączenie do źródła,wykorzystując tą samą wibrację. Pierwotnie me-ridiany w naszym ciele były połączone ze współ-rzędnymi, przebiegającymi wokół planety,sięgającymi poza Ziemię i łączącymi nas z całymWszechświatem. Jednak na przestrzeni dziejówutraciliśmy te połączenia, a ponowne podłącze-nie - The Reconnection, nam je przywraca.

Reconnection następuje poprzez ponownepołączenie naszego pola magnetycznegoz polem całego wszechświata, poprzez systemlinii (axiotonal system). To system nieskończo-nych linii, łączących wszystko ze wszystkim. Od-budowując to połączenie ponownie czujemy sięczęścią Całości, wszystkiego, co nas otacza. A todaje nam balans energetyczny, poczucie harmo-nii i równowagi wewnętrznej.

Podczas podłączania aktywowane zostająnowe linie, które pozwalają na wymianę światłai informacji. Linie te są odpowiedzialne za prze-pływ energii do naszego systemu energetycz-nego. Następuje podłączenie pozostałychłańcuchów DNA i integracja z kanałami, dającymidostęp do wielu wymiarów świadomości.

Ponowne podłączenie jest indywidualnymdoświadczeniem o niezwykłej mocy. Może miećmiejsce tylko raz w życiu, a zmienić je na zawsze.

To nie tylko połączenie z Uniwersum, to po-łączenie z naszym prawdziwym JA, wyższą Jaź-nią, wewnętrznym Mistrzem. Połączenie zeźródłem jest jak wejście na rakietę, która dąży do

celu, a nim jest nasze spełnione życie w zgodzieze sobą, planem naszej Duszy. Podłączenie jestformą zabiegu odrębną i odmienną od Recon-nection Healing. Nie jest możliwe przeprowadze-nie go na odległość.

Podłączenie odbywa się w dwóch etapach,które muszą nastąpić po sobie w przeciągu 72godz. Każdy etap trwa około 40 minut. Sesjauzdrawiania powinna być poprzedzona minimumjedną sesją uzdrawiania rekonektywnego.

Cena podłączenia ma wymiar symbolicznyi jest niezmienna - odgórnie ustalona przez EricaPearla - wynosi 333$. Ma symbolizować wy-mianę energetyczną na poziomie wibracji 333.

Doświadczenie podłączenia

Sama sesja jest dla pacjenta niezapomnia-nym doświadczeniem. Każdy przechodzi ją ina-czej, pojawiają się np.: intensywne doznaniaw ciele, czuje się zapachy, słyszy się dźwięki,widzi kolory, pojawiają się niezwykłe wizje, pełneświatła, miłości, czuje się obecność opiekunów,aniołów, mogą przychodzić wglądy, wizje przy-szłości. Często przychodzą Mistrzowie: Jezus,Babaji, St. Germain…

Po sesji mogą dziać się CUDA. To, co niewspółgra z nową wibracją, odchodzi, pojawiająsię nowe możliwości, zmienia się sposób patrze-nia na świat, poszerza się świadomość kim jes-teśmy, jaki jest plan naszej duszy. Poprawia sięzdrowie, wychodzimy na prostą, otwiera sięnasze serce. Mogą pojawić się nowe talenty, dary(np. jasnowidzenie), większa sensytywność, wi-dzenie rzeczy takimi, jakimi są. Wibracja ta dajemnóstwo siły i odwagi, by iść za swoimi marze-niami.

Moje doświadczenie z The Reconnection

Dziś z perspektywy czasu wiem, że było tojedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu,krok milowy na drodze ewolucji, przebudzenie,które dało początek wspaniałemu okresowiw moim życiu, który trwa do dziś. Sesje uzdra-wiania rekonektywnego i podłączenie do Źródłamiałam w 2008 roku w Szwecji. Właśnie podję-łam decyzję o zmianie życia, odejściu z pracy dy-rektora, porzuceniu stabilnej posady, pójściu zagłosem serca i zajęciu się malowaniem.

Magicznie Uzdrawianie rekonektywne

Medium

Mediumstr. 56

Obraz „Podłączenie ze Źródłem”, autorstwa AdrianyKarimy ilustruje proces uaktywniania meridnianów i linii,

którymi połączeni jesteśmy ze wszechświatem

W dniu, kiedy oficjalnie założyłam własnądziałalność gospodarczą, miałam sesję podłą-czenia. Dla mnie było to podłączenie do mojegonieograniczonego potencjału twórczego, odzys-kanie świadomości siebie jako Twórcy. Dostałamimpuls, dzięki któremu weszłam odważnie i na-tychmiastowo na drogę wybraną przez mojąduszę. To życie wypełnione kolorami, malowanie,ale przede wszystkim przywilej bycia przewodni-kiem dla innych na drodze do ich wnętrza. Robięto do dziś i ciągle się rozwijam. To moja praw-dziwa pasja.”

Wspomnienia z sesji podłączenia

Sama sesja podłączania była niezwykła.Czułam, jakbym była zawieszona w kokonie,a ten był złożony z cieniutkich niteczek i połą-czony z niebem. Nagle znalazłam się w miejscu,którego światło prawie mnie oślepiało. Pode-

szłam do potężnej postaci siedzącej naprze-ciwko. Była niesamowicie spokojna, pełna miło-ści, czułam jej ogromną siłę i łagodność, czułamjej bezwarunkową miłość do mnie. Byłam przyniej taka malutka. Pomyślałam: To BÓG! A chwilępóźniej przyszła do mnie informacja, że to jestemJA SAMA. Rozpłakałam się. Wpadłam sobiesama w ramiona i zjednoczyłam się z tą potężnąISTOTĄ.

Od tej chwili kiedykolwiek przychodzi mizwątpić w swoją siłę, kim jestem, przypominamsobie ten obraz i czuję, jak staję się swoją własnąpotęgą.

Chwilę później miałam SEN, w którym właś-nie założyłam nową firmę i sprawiłam, by numermojego telefonu był PODŁĄCZONY do centralinajwiększej korporacji w mieście. Byłam prze-straszona czy aby mogę mieć taki popularnynumer. Teraz wszyscy będą do mnie dzwonić,czy to nie droga na skróty… Tak wychodziły mojeobawy z podłączenia do źródła, które jest jakbezpośrednia linia do BOGA!!!

Życie chwilę później pokazało mi, że toprawda. Od razu zaczęłam prowadzić zajęciamalarskie Vedic Art. A ludzie sami się do mniezgłaszali, właściwie bez żadnego rozgłosu.

Dziś sama uzdrawiam i podłączam

W dniu kiedy miałam podłączenie – The Re-connection, doświadczyłam cudu narodzin do no-wego życia i połączenia się z Boską istotą wemnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzieto dla mnie przełomowe doświadczenie, ale dziśz perspektywy 4 lat, nie mam wątpliwości, że Re-connection było niezbędnym impulsem, dającymmi siłę, odwagę i wiarę, by zacząć robić to, doczego się narodziłam. Tworzę piękno i harmonię,swoją osobą, swoją twórczością i zarażam dotego innych. Idę za pasją, bo tędy jest droga dospełnienia i radością, bo taka jest moja praw-dziwa natura i wibracja mojej duszy. Stałam sięswoją mistrzynią, a mój wewnętrzny głos sercaprzewodnikiem po życiu.

Po 4 latach od podłączenia, zdecydowałamsię, że i ja chcę być kanałem dla tej niezwykłejwibracji, która zmienia ludzkie życia. Chcę uzdra-wiać i pomagać innym połączyć się z ich esencją.To zaszczyt i coś, co sprawia, że śpiewa miserce. Czuję wielkie szczęście!

Magicznie Uzdrawianie rekonektywne

W 2011 roku po kursie w Pradze, prowadzo-nym przez Erica Pearla, dostałam uprawnieniado prowadzenia sesji uzdrawiania rekonektyw-nego oraz podłączania.

Jestem zdumiona, jak działa ta energia.Byłam i jestem świadkiem natychmiastowychuzdrowień fizycznych. Te emocjonalne, duchowei mentalne są na pierwszy rzut oka niewidoczne,ale dzieją się na pewno. Życie pokazuje to bło-gosławieństwami i cudami, w czasie i na sposóbwybrany przez Wyższą Inteligencję, kierującątym procesem.

Zawsze dostajemy to, co jest najlepsze dlanaszego rozwoju, dla naszej duszy, nie zawsze

jest to to, z czym przyszliśmy. Z perspektywyczasu widzimy, jaki to dar. Ja dostałam noweżycie, nowy kierunek, nową miłość, nowych przy-jaciół… Dziękuję!

Każdego, kto poczuł, choć przez chwilę, żeteż chciałby spróbować, czuje gdzieś głębokotęsknotę za zmianą, chęć przywrócenia równo-wagi w swoim życiu, serdecznie zapraszam nasesję na miejscu w Warszawie lub na odległość,gdziekolwiek przebywa, w Polsce i za granicą.Ta energia nie zna granic…

Adriana Karimahttp://reconnection.com.pl

Spotkanie z Uzdrawianiem

Poznaj niezwykłą metodę UZDRAWIANIA REKONEKTYWNEGO oraz PONOWNEGOPOŁĄCZENIA ZE ŹRÓDŁEM

WSTĘP WOLNY

Poznań, 19 września o 19.00, ul. Widłakowa 11aWrocław, 24 września o 18.00, Nalanda, pl. Kościuszki 12Szczecin, 1 listopada o 19.00, Szkoła Tańca i Jogi Ananda ul. Kraśińskiego 10/11Warszawa, październik, szczegóły wkrótce

Podczas spotkań z uzdrowicielem rekonektywnym, Adrianą Karimą dowiesz się o fenomenieuzdrawiającej wibracji, którą od lat badają naukowcy i lekarze. DOŚWIADCZYSZ TEJ WIBRACJI -zademonstruję jak wygląda sesja i w miarę możliwości wykonam seans uzdrawiania dla uczestni-ków wykładu. Dowiesz się jak dzięki sesji THE RECONNECTION, można doświadczać ponownego

połączenia ze Źródłem, wyższym Ja i jak ta sesja transformuje całe nasze życie. Podczas wykładu odpowiem na wszelkie pytania dotyczące pierwszego w Polsce seminarium

Uzdrawiania Rekonektywnego.

Sesje indywidualne uzdrawiania i podłączania do źródła w dniach:

od 20 do 22 września, Poznań, ul. Widłakowa 11aod 25 do 27 września, Wrocław, Nalanda, pl. Kościuszki 1od 2 do 4 listopada, Szczecin, Szkoła Anada, ul. Krasińskiego 10/11od 1 do 5 października, Warszawa, ul. Afrykańska 12e/30

zapisy: 791 930 [email protected]

http://reconnection.com.pl

str. 57

Magicznie Uzdrawianie rekonektywne

Medium

Literacko

Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz

Bractwo

– No, nie – odetchnęła głęboko Grace. –Znowu ten sam sen – powiedziała do siebie szep-tem, budząc się o świcie w dniu swoich szesna-stych urodzin. Rozmarzyła się na samą myślo tym, jaki prezent rodzice kupili jej tydzieńwcześniej. Był nim czarny, metaliczny Jeep Li-berty, o którym marzyła odkąd skończyła dwana-ście lat.

– Cześć, mamuś! – krzyknęła, wbiegając dokuchni. – Tata już wyjechał? – zapytała, chwyta-jąc bułkę z miodem, która leżała na jej talerzu.

– Niestety, kochanie – robiąc smutną minę,odpowiedziała ciemnowłosa, wysoka kobieta,ubrana w czerwony szlafrok. – Wyjechał w dele-gację na kilka dni. – Ale po chwili, już z uśmie-chem na twarzy, dodała: – To nam jednak niezepsuje świętowania twoich urodzin. – I dosiada-jąc się do córki, posmarowała sobie bułkę ma-słem. – Co chciałabyś dziś robić? – zapytała.

– Hmm... – zamyśliła się Grace. – Jeździćmoim nowym autkiem – odparła dziewczynao długich czarnych włosach i ciemnoniebieskichdużych oczach. Matka przytaknęła głową ze zro-zumieniem, a dziewczyna głośno ziewnęła.

– Nie wyspałaś się? – zapytała zaskoczona ko-bieta o imieniu Anna.

– Troszeczkę – odpowiedziała Grace, przecie-rając zaspane oczy. – Znowu miałam ten sam sen.

Matka spojrzała na nią z lekkim niepokojem,czekając na szczegóły.

– Od trzech dni śni mi się ta sama twarz – wy-

jaśniła, ubrana w krótkie spodenki i letnią ko-szulkę w kolorze niebieskim, młoda dziewczyna,przypominając sobie rysy chłopaka ze snu.

Anna zbladła i z bardzo poważną miną zapy-tała:

– Czy śni ci się jeden i ten sam chłopak?– Skąd wiesz, że to chłopak? – zdziwiła się

Grace. – Przecież nic takiego nie powiedziałam –dodała lekko poirytowana. – Poza tym, nie martwsię, nie znam go i nawet nie wiem, czy istnieje –próbowała uspokoić matkę. – To tylko głupi sen,mamo – uśmiechnęła się.

Jednak kobieta, nie reagując na uspokajającyton córki, wstała szybko od stołu i gorączkowosprzątając talerze ze stołu, powiedziała:

– Spakuj rzeczy na tydzień, za godzinę wyjeż-dżamy.

– Co? – zapytała zdziwiona Grace, odsuwająckanapkę od ust – Jak to? – Jednak matka bezsłowa zniknęła z kuchni. Dziewczyna ruszyła zanią, zarzucając ją setką pytań: – A co z twojąpracą? Co z moimi warsztatami tanecznymi?Przepadną mi świetne lekcje! Dlaczego? Gdziechcesz jechać? A co na to tata?

Kobieta nie reagowała, tylko w milczeniuszybko ubierała się i wrzucała rzeczy do walizki.

– Mamo! – krzyknęła nagle Grace. Kobieta sta-nęła jak zamurowana. Spojrzała na córkę ze łzamiw oczach i przytuliła ją mocno.

– Pośpiesz się – powiedziała już spokojniej –w drodze wszystko ci wytłumaczę.

Grace nieco zdezorientowana posłuchałamatki.

str. 58 Medium

Jechały już od dwóch godzin, a matka nie ode-zwała się ani słowem. Grace początkowo próbo-wała zasnąć, ale ciekawość nie pozwalała jej sięrozluźnić. Wierciła się i wierciła, aż nie wytrzy-mując napięcia, zapytała:

– Powiesz mi, gdzie jedziemy?Kobieta wyrwana z zamyślenia, zerkając ukrad-

kiem na córkę, przygryzła górną wargę i powie-działa:

– Nigdy nie opowiadałam ci o babci, o jejśmierci i o twoich narodzinach.

– Mówiłaś tylko, że umarła w dniu moich uro-dzin i dlatego wyjechaliście z tatą z Sun City –przerwała jej Grace.

– Zgadza się – potwierdziła Anna. – Mówiłamteż, że babcia należała do Bractwa Dusz.

– Tak, ale nigdzie nie znalazłam żadnych infor-macji o tym Bractwie – wtrąciła dziewczyna.

– I nie znajdziesz – odparła kobieta. – Napewno nie w internecie – dodała z zatroskanąmina. – Historia Bractwa sięga czasów starożyt-nych, a swoimi korzeniami ociera się nawet o po-czątek świata.

Grace spojrzała zaciekawiona. – Początek świata? – zapytała.– Kiedyś poznasz ich historię – odpowiedziała

krótko matka. – W tej chwili to nieistotne – do-dała. – Teraz najważniejsze jest to, że co jakiś czasBractwu udaje się sprowadzić na ziemię wyjąt-kowe dusze...

– Co zrobić? – przerwała jej dziewczyna. – Coto znaczy sprowadzić wyjątkowe dusze? – dodała.– Chyba w to nie wierzysz? – spojrzała na Annęzaniepokojona.

– Do dzisiejszego ranka myślałam, że tymrazem im się nie udało, ale gdy powiedziałaś mi oswoim śnie...

– A co ma do tego mój sen? – przerwała jejlekko poirytowana Grace.

– Kochanie, za chwilę będziemy na miejscui gdy tylko się upewnię, że twój sen nic nie znaczy,wrócimy do domu. Obiecuję, dobrze? – dodałatroskliwie kobieta.

Grace spojrzała na matkę. Czuła złość. Odwró-ciła wzrok w stronę okna i zaczęła wpatrywać sięw krajobraz. W jej głowie kłębiły się myśli, niewiedziała, co o tym wszystkim sądzić i czekałaz niecierpliwością aż dojadą.

– Jesteśmy na miejscu – powiedziała Anna popół godzinie, wjeżdżając na podjazd starego, ale

eleganckiego i zadbanego domu, otoczonegokwiatami i dużymi dębami.

Wysiadły z samochodu. Kobieta ruszyła do wej-ścia, a Grace, stojąc obok auta, rozejrzała się pookolicy. Nadal czuła złość na matkę, że wyciąg-nęła ją tyle kilometrów od domu i że straciła lek-cje tańca, na które czekała przez cały rok.

Nagle w wejściu pojawiła się starsza kobieta,bardzo elegancka, z szarym kotem na rękach.Matka Grace weszła do środka, nawet nie ogląda-jąc się na córkę. Ta została przy samochodzie.

Wtem dziewczyna usłyszała jakiś hałas docho-dzący z garażu znajdującego się obok domu. Cie-kawość zaprowadziła ją do środka pomieszczenia.

– Ale bałagan – powiedziała do siebie z obrzy-dzeniem, patrząc na porozrzucane narzędzia,cieknący kran, szmaty leżące gdzie popadnie,motor w kącie i rozgrzebany silnik w samocho-dzie stojącym pośrodku.

Nagle usłyszała ponury głos dobiegający spodauta:

– Podaj klucz nasadowy albo spadaj!Spojrzała na wystające spod samochodu nogi

i gdy znalazła narzędzie, rzuciła je obok, odzywa-jąc się równie nieuprzejmie.

– Proszę! – I odwracając się w stronę wyjścia,dodała ciszej: – Co za gbur!

W tym samym momencie spod auta szybko wy-sunął się chłopak i równie szybko podniósł się,stając przed nią. Wysoki, wysportowany, o ciem-nych oczach, ubrany w ogrodniczki, z szelkamiwiszącymi wzdłuż nóg. Był bardzo brudny, widać,że spędził trochę czasu pod autem.

Grace, mierząc go wzrokiem od góry do dołu,aż otworzyła usta ze zdumienia. Stał przed niąchłopak z jej snów.

– Czego tutaj szukasz? – zapytał ponuro trochęzaskoczony chłopak. Grace początkowo się zmie-szała, jednak była wciąż zła; zacisnęła zęby i od-wracając się bez słowa, ruszyła w stronę wyjścia.

Chłopak krzyknął za nią, gdy już prawie była nazewnątrz:

– Mowę ci odjęło?! Grace aż zakipiała ze złości. Odwróciła się na

pięcie i ze wściekłą miną odpowiedziała dośćgłośno:

– Za sekundę mnie tutaj nie będzie i mam na-dzieję, że już się nigdy nie spotkamy – spojrzałana silnik samochodu – Jak chcesz, żeby auto od-paliło, radzę ci podłączyć zasilanie, bo sam klucznasadowy nic nie zdziała.

str. 59

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Chłopak popatrzył na nią zdziwiony, po czymzajrzał pod maskę auta, gdzie dostrzegł porozłą-czane kable od silnika. Grace zniknęła zadrzwiami garażu. Ciemnowłosy chłopak klepnąłsię w czoło i ruszył za dziewczyną.

– Jedziemy już?! – krzyknęła Grace, idąc szyb-kim, prężnym krokiem w stronę auta, gdy zoba-czyła wychodzącą matkę w towarzystwiestaruszki.

Obie spojrzały najpierw na dziewczynę, potemna chłopaka. Grace odwróciła się, biegnąc za ichwzrokiem, w stronę garażu. Zmarszczyła brwi zezłości i wsiadła do auta. Chłopak rzucił szmatę naziemię i też odwrócił się, aby wejść ponownie dogarażu. Matka Grace i starsza kobieta popatrzyłyna siebie.

– Mówiłam ci, on taki jest od czasu swoichszesnastych urodzin. Cały czas zły, niemiły, ciągleładuje się w jakieś kłopoty – powiedziała smutno,ubrana w ciemnozieloną garsonkę, kobieta.

– To co mam teraz zrobić? – zapytała ze łzamiw oczach Anna. – Pozostał mi tylko tydzień,a potem ją stracę?

Starsza kobieta spojrzała na nią zatroskanai bezradna:

– Jedźcie do Beatrice, może ona znajdzie jakieśwyjście.

Po czym przytuliła młodszą kobietę i dodałaszeptem:

– Musisz być silna i wierzyć.Wsiadając do samochodu, Anna oznajmiła:– Zajrzymy jeszcze do cioci Beatrice.Grace zrobiła zrezygnowaną minę i odwróciła

wzrok od matki. Po chwili kobieta już parkowała na podjeździe

starego domu, otoczonego pięknym ogrodemi wysokimi brzozami. Drzewa okalały budynek,

tworząc jakby kopułę ochronną. Całość robiłazniewalające wrażenie.

– Chodź, poznasz ciocię – powiedziała Anna,uśmiechając się lekko do zniechęconej dziew-czyny.

– Ale potem wracamy do domu, tak? – zapytałaGrace i spojrzała na matkę błagalnym wzrokiem.Ta nic nie odrzekła, patrzyła tylko z troską nacórkę.

Wysiadły z samochodu. Nagle z domu wybiegłado nich siwa staruszka o krępej budowie ciała.Wyglądała jak typowa babcia, wesoła i pełnaenergii. Grace uśmiechnęła się mimowolnie, czu-jąc, że złość powoli ją opuszcza. Staruszka uścis-kała obie kobiety i mocno je obejmując,zaprowadziła do domu. Wszędzie roznosił się za-pach świeżo upieczonych bułeczek. Salon byłduży, znajdowało się w nim pełno książek i wiszą-cych wietrznych dzwoneczków, które co jakiś czaswydawały przyjemny i delikatny dźwięk. Kobietyusiadły w pięknie udekorowanych antycznych fo-telach, stojących pod oknem, wokół szklanegostołu. Salon został urządzony w starym stylu, alemeble wyglądały jak nowe.

Kobiety siedziały w ciszy, popijając ziołowąherbatę i zajadając babkę cynamonową.

W końcu staruszka, spoglądając na dziewczynę,zapytała:

– Miałaś sen, Grace? Zaskoczona dziewczyna spojrzała najpierw na

matkę, potem na staruszkę i popijając herbatę,odpowiedziała najdelikatniej jak potrafiła, niechcąc urazić starszej kobiety:

– Tak. Ale to już nieważne – dodała szybko. –Widziałam go i nie lubimy się. Uważam temat zazamknięty.

str. 60

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Ciotka spojrzała na nią poważnie, potem prze-niosła wzrok na Annę, która siedziała zatroskana,wpatrując się w córkę.

– Widziałaś go... – Staruszka pokiwała głową,tak jakby spodziewała się takiej odpowiedzi.Grace spojrzała na matkę, oczekując jakiejkol-wiek reakcji z jej strony.

Zamiast tego odezwała się ponownie starszakobieta:

– Chciałabym, abyś teraz mnie uważnie wysłu-chała.

– Czy potem będziemy mogły wracać do domu?– przerwała jej dziewczyna, spoglądając namatkę. Ta zwróciła oczy w stronę ciotki Beatrice.

– Wysłuchaj mnie, a potem zdecydujecie – od-powiedziała spokojnie starsza pani.

Grace odetchnęła głęboko z ulgą i skupiłauwagę na cioci.

– Ponad dwadzieścia lat temu w Sun Cityzebrała się pewna grupa ludzi, aby przeprowadzićrytuał Powracających Dusz. W większości była toStarszyzna Bractwa Dusz mająca za zadanie chro-nić Energię Ziemi. Od początku istnienia świataprzekazuje ona Naszej Planecie połączone Ener-gie Ognia, Powietrza, Wody, Ziemi i Ducha, abyta była silna i utrzymywała kontakt z EnergiąKosmosu. Kiedyś nie byli to ludzie. Na początkutaką energią zasilały Ziemię rośliny, potem zwie-rzęta. Dopiero od kilkuset lat robią to ludzieo szczególnych mocach. Niedługo się sama prze-konasz, że wszystko wokół nas jest Energią, żewszyscy jesteśmy ze sobą połączeni i że możemyczerpać z tego tyle dobra, ile chcemy – opowia-dała staruszka, co jakiś czas obserwując reakcjeGrace. Ta siedziała spokojnie i słuchała uważnie.

– W 1990 roku, widząc, że Energia Ziemi wciążmaleje, a Starszyzna ma za mało siły, aby sama jąmogła wspierać, ludzie poprosili o pomoc Naszą

Planetę i Kosmos. W ostatni dzień roku kalenda-rza gregoriańskiego otrzymali oni siedem Energiiw postaci Dusz Największych Bogów Wszech-świata. Są to: Dusza Gai – greckiej Matki Ziemi,Dusza Uranosa – greckiego Boga Nieba, DuszaAfrodyty – bogini miłości, Dusza Aresa – bogawojny, Dusza Księżniczki Andromachy i DuszaKsięcia Hectora – bohaterów wojny trojańskiejoraz Dusza Artemidy – bogini wojowników. TeEnergie otrzymało siedmioro dzieci – czterydziewczynki i trzech chłopców. Niestety, ofiara,jaką musiała ponieść Starszyzna, okazała się dośćbolesna. Równocześnie, gdy rodziły się „cudownedzieci”, umierali członkowie Bractwa bezpośred-nio związani z maluchami. I tak, w 1994 rokustraciliśmy czterech członków, w 1995 i 1996 ko-lejnych dwóch. Najboleśniej Bractwo odczułostratę Senseia, czyli naszego Przywódcy. Od tegoczasu czekamy na to, aż Energie Dusz „cudow-nych dzieci” osiągną pełną dojrzałość i będziemymogli odbudować Bractwo i dalej wspierać Ener-gię Ziemi i Kosmosu. – Przerwała na chwilę, bio-rąc głębszy oddech.

Grace słuchała z poważną miną.– Rytuał Powracających Dusz był przeprowa-

dzony w Roku Planety Wenus, patronki miłości,stąd na Ziemię przywędrowały trzy pary BratnichDusz reprezentujące trzy podstawowe aspektymiłości: czystość uczucia, rodzicielstwa – to Brat-nie Dusze Gai i Uranosa, namiętności – to Afro-dyta i Ares oraz przyjaźni i wierności – toAndromacha i Hector. Dusze te muszą się spotkaćna Ziemi i pokochać, w przeciwnym razie wrócądo nieba. – Kobieta spojrzała na Grace, a ta uważ-nie wpatrywała się w ciotkę. – „Cudowne dzieci”wychowywały się w większości pod okiemBractwa. Staraliśmy się zapewnić im wszystko,choć w przypadku chłopczyka, który ma DuszęUranosa, nie było to łatwe. Podczas porodu

str. 61

Literacko Bractwo Dusz

Medium

matka i ojciec musieli oddać mu całą swoją Ener-gię Życia i oboje umarli. Został pod opieką babcii pozostałych członków Starszyzny. Nigdy się nieuskarżał, ale też nigdy nie widzieliśmy go w pełniszczęśliwego. Najpierw miał smutne oczy, którepotem zrobiły się ponure i złe. Do tego dziew-czynka, mająca Duszę Artemidy, bogini bojowni-ków, ciągle go buntuje i chłopak ładuje sięwiecznie w kłopoty. Namówiła go na RytuałOczyszczenia z Energii, co może mieć poważnekonsekwencje - może się okazać, że chłopak nigdynie uzyska pełni swoich mocy energetycznych.Dodatkowo od tamtej pory całkowicie zamknąłsię w sobie, zawsze było mu brak matczynej i oj-cowskiej miłości, której tak potrzebują dzieci.Teraz czekamy, aż wszystkie Dusze osiągną doj-rzałość i połączą się, aby wspólnie aktywowaćEnergię Ziemi i Kosmosu.

Kończąc swoją opowieść, staruszka spojrzałana Grace. Ta siedziała wpatrzona w stół i myślamibyła przy tym małym chłopcu bez rodziców, beznikogo na świecie - zrobiło się jej bardzo smutno.

– Może zrobię jeszcze herbaty? – przerwałaciszę ciocia Beatrice. Grace i Anna spojrzały nanią i obie przytaknęły.

– Kiedy te Dusze się połączą? – zapytała Graceciocię krzątającą się w kuchni.

– Dwie pary już są razem – odkrzyknęłaz kuchni staruszka. – Teraz czekamy na ostatnią

– dodała, wchodząc do pokoju z herbatami.– A skąd wiedzą, że są tymi Bratnimi Duszami?

– pytała dalej Grace. Ciocia spojrzała na Annę, ta na staruszkę.– Gdy kończą szesnaście lat, śni im się wybra-

nek – uśmiechając się, powiedziała kobieta. Grace spojrzała z niedowierzaniem.– Chcecie powiedzieć, że ja jestem jednym

z tych „cudownych dzieci”? – zapytała z ironicz-nym wyrazem twarzy. Ciocia i matka nic nie od-powiedziały, tylko patrzyły uważnie na reakcjedziewczyny.. – I może ten gbur z garażu to mojabratnia dusza? – przypominając sobie chłopakaze snu, dodała Grace. Kobiety dalej tylko się przy-glądały. – Przywiozłaś mnie tutaj, abym się z nimpołączyła? – Grace szukała przez chwilę potwier-dzenia u matki, po czym wstała. – Jedźmy dodomu, mamo – dodała poważnie.

Anna spojrzała rozpaczliwie na ciocię, a tauśmiechnęła się i powiedziała:

– Wiem, że wydaje ci się to mało prawdopo-dobne, ale posłuchaj mnie jeszcze przez chwilę –poprosiła staruszka.

Grace usiadła zła z powrotem w fotelu i spoj-rzała ponuro na kobietę.

– Udowodnię ci, że jesteś wyjątkowym dziec-kiem

...CDN

str. 62

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Mediumstr. 63

Żyjemy w cudownych czasach demokracji, wol-ności i kultu indywidualizmu. Możemy się w miaręswobodnie wypowiadać, możemy się rozwijać nawłasnych zasadach, jeśli mamy taką ochotę.

Nasz cudowny świat oplata sieć Internetu,który niesie wolność słowa i szybkie rozprzest-rzenianie niezależnej informacji na skalę nigdywcześniej nie spotykaną.

Możemy się komunikować ze sobą na różnesposoby: Poprzez Internet na czatach, forachdyskusyjnych, w serwisach społecznościowych,czy pocztą e-mail. Praktycznie wszyscy też po-siadamy telefony komórkowe, które, jako kolejnycud współczesnej myśli technicznej, dają nammożliwość porozumienia się z ludźmi niezależnieod tego gdzie się znajdujemy. Już nie trzebadzwonić z domu. Możemy rozmawiać, będącw podróży, w pracy, na wakacjach, na spacerze– gdziekolwiek zechcemy.

Chciało by się powiedzieć – sielanka. Cowięc sprawia, że coraz trudniej nam się dogady-wać? Co sprawia, że coraz mniej współdziałamy,coraz mniej tak naprawdę rozmawiamy?

Zadziwiające ale kapitalizm zrobił to, czegokomunizmowi pomimo usilnych starań nigdy sięna taką skalę nie udało osiągnąć. Sprawił, że sta-liśmy się częścią Masy. A co jeszcze bardziej za-skakujące, bezwolną Masą staliśmy się jakoindywidualiści.

Obserwując rozwój naszego społeczeństwaw kierunku tej cudownej wolności, zacząłem się

zastawiać, co jest nie tak. Jeszcze na przełomielat 1999 i 2000 roku obserwowałem dużo większypoziom współpracy nad mniejszymi i większymiprywatnymi ideami i projektami.

Dziś o wiele trudniej zebrać grono zapaleń-ców skłonnych do bezinteresownego współdzia-łania i wnoszenia własnego wkładu w celurealizacji wspólnych idei.

Zamiast tego mamy wielu indywidualistów,z których każdy stara się lansować swoje pomy-sły.

I to właśnie jest, moim zdaniem, odpowiedzi przyczyna naszego rozbicia.

Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczo-nych od „Amerykańskiego Snu”. Idea jest to bar-dzo fajna. Zakłada, że każdy swoją pracąi determinacją może osiągnąć wielkie rzeczyi zrealizować swoje marzenie.

W tak zwanym społeczeństwie zachodnimwiara w siebie, jako jednostkę, jest rzeczą nie-zwykle ważną i do pewnego stopnia lansowaną.Ulegamy więc przekonaniu, że każdy z nas możebyć wyjątkowy, ponadprzeciętny. Wystarczy, żezaznaczymy swoje Ja i powiemy: „ja chcę to i to,ja uważam to i to, ja jestem taki i taki”.

Aby stać się indywiduum nie trzeba wcalewiele – wystarczy, czasem przekornie, zacząćtwierdzić coś innego niż otoczenie i już jesteśmyindywidualistami. Jakże często ludzie już z ta-kiego tylko powodu czują się znacznie lepszymiod innych. Oj bardzo często

Jakub Qba Niegowskipublicysta, redaktor naczelnykilku serwisów poświęconych

rozwojowi osobistemu, duchowości

oraz parapsychologii. http//jakubniegowski.pl

Poczucie ja względem mas

Uniwersalnie

Mediumstr. 64

Kult jednostki i indywidualizmu sprawił, żemamy dziś miliony indywiduów, z których każdyniemal zapyta: „czemu miałbym się dostosowaćdo innych i pomagać w realizacji cudzych pomy-słów? To oni powinni pomagać mnie”. Albo za-pyta: „a co za to dostanę?”

Widać to szczególnie w środowiskach ezote-rycznych, pełnych indywiduów o oryginalnych po-glądach, silnych osobowości, „bujaczy”w obłokach etc.

Większość z nas tak bardzo ceni sobie swojewłasne ja i swoją niezależność, że w efekcie niejest zdolna do kompromisów i współdziałania.A bez współdziałania nigdy nic wielkiego nie za-istnieje, bo to właśnie współpraca buduje wielkierzeczy, a nie bycie „super indywiduum”.

Zagadnienie to postanowiłem naświetlićz uwagi na to, że łatwo jego przyczyny prze-oczyć. Dążenie do wolności, jako jednostka, jestbowiem faktycznie szczytnym i niezwykle waż-

nym celem. Poświęcamy mu słusznie wieleuwagi i własnej pracy. Staramy się budowaćswoją niezależność, swoje własne ja. I słusznie.Kto by się jednak spodziewał, że na taką skalęmoże wystąpić tu efekt zagalopowania się.

Jest to jednak wytłumaczalne, jeśli spojrzećna tendencje ludzi do popadania w skrajności.

Jeszcze niedawno komunizm odmawiał namprawa do indywidualizmu. Teraz, kiedy mamy toprawo, tak bardzo się nim zachłysnęliśmy, żeznowu przesadzamy. A przesada w każdym kie-runku bywa niezdrowa.

Stoi przed nami zadanie zrozumienia tego fe-nomenu i nauka, że indywidualizm nie powinienstawać się barierą oddzielającą nas od siebiei utrudniającą nam wspólne działanie dla wy-ższego dobra.

Jakub „Qba” Niegowskiwww.jakubniegowski.pl

Uniwersalnie Poczucie ja względem mas

AlternatywneMedia.pl - samodoskonalenie, inspiracja, motywacja i szersze spojrzenie naświat. W serwisie znajdziesz wiele wspaniałych filmów i profesjonalnych materiałów szkoleniowych, oraz forum dedykowane ludziom poszukującym samodoskonalenia

i poszerzania horyzontów na drodze swojego rozwoju osobistego.

http://jakubniegowski.pl

http://portal-duchowy.pl

http://warsztaty.portal-duchowy.pl

Mediumstr. 65

Chcemy polecić Wam nowy, wyróżniający się portal, poświęcony Rozwojowi Duchowemu i Transformacji Świadomości,

zachodzącej obecnie na ZiemiJest to taki Duchowy Facebook. Można wrzucać na swój profil linki, filmy

i wszystko to, co chcemy polecić znajomym, a także poznawać ludzi o podobnych zainteresowaniach.

Artykuły są dobre i wyważone, koncentrują się na rozwoju duchowymoraz praktycznych informacjach, pomagających nam na ścieżce

osobistego wrastania.Z pewnością znajdziecie tam jeszcze wiele innych wartych uwagi rzeczy.

Serdecznie zapraszam i polecam. Warto się zarejestrować gdyż dziękitemu zyskacie dostęp do wszystkich opcji serwisu.

http://www.Ezoteria.pl

Polecam ciekawe horoskopy indywidualne.

Horoskop Anielski zawiera cennesugestie, dotyczące życia, pracy,związków, miłości - wszystko

oparte na podpowiedzi Aniołów.

Horoskop Karmiczny opisuje program duszy na aktualne wcielenie oraz przedstawia

zdolności i możliwości właścicielahoroskopu.

http://prosperita.edu.plZapraszam!

Magdalena Kaczyńska

Perskim okiemPetroniusz i chwile błogości

W życiu każdego Władcy najważniejsze sąchwile przyjemności, gdyż przyjemność Pana toprzyjemność podwładnych.

Jakież większe szczęście mogłoby spotkaćDwunogi, jak nie zaszczyt wysłuchania poema-tów rozmruczanych, z głębi serca płynących?Większość chwil mojej radości to satysfakcja, pły-nąca ze sprawiania przyjemności Istotom Niż-szym, z którymi zdecydowałem się żyć.

Znana Wam już zabawa w ZAMKNIJ –OTWÓRZ, na przykład. Dość mi się już znudziłostanie przed otwieranymi i zamykanymi drzwiami,ale szczęście Dwunogów, objawiane rozkosznymwzdychaniem i wywracaniem oczami, a takżemruczeniem pod nosem – bezcenne. Któż nienagiąłby zasad, żeby sprawić przyjemność isto-tom, których jest jedyną w życiu rozrywką?

Nieszczęśliwe Dwunogi. Samiec całymidniami przebywa poza domem na łowach, ale niezdarzyło się jeszcze, żeby cokolwiek przywlókł dodomu. Samica wyrusza na krótsze, ale bardziejskuteczne polowania, a wracając do Gniazdadźwiga łupy. Niewątpliwie skradzione jakimś pad-linożercom, bo nigdy nie przyniosła nic ciepłegoi drgającego, ale Dwunogom to wystarcza.

Poza chwilami łowów, a raczej kradzieży po-żywienia padlinożercom, Samica Dwunoga spę-dza większość dnia na poszukiwaniu pożywieniaw Gnieździe. Starannie przesuwa ścierkami popodogach, zagląda za meble, myszkuje po ką-tach, szukając jakiegoś gryzonia, którym mog-łaby nakarmić Stado i oczywiście mnie!

Kiedy stwierdzi, że w okolicy nie ma najmar-niejszych choćby myszy i wysiłki skazane są naniepowodzenie, o czym, rzecz jasna, ja wiem odpoczątku, próbuje łowić ryby, lejąc wodę w miej-scu, które nazywa kuchnią.

str. 66 Medium

Oczywiście nigdy się jej to nie udaje, a nawetgdyby w okolicy pływało stado wielorybów,wszystkie spłoszyłaby potwornym hałasem, jakiprzy tym robi. Brzdąka miskami, tłucze narzę-dziami używanymi przez Dwunogi do polowaniana kawałki strawy leżące w miskach, jako na-miastkę prawdziwych łowów.

Biedne stworzenia... Natura pozbawiła jezębów, pazurów, a nawet sierści! Muszą nosićsztuczne skóry w wielu warstwach, żeby ochro-nić się przed chłodem i atakami drapieżców. Przyopiece nad tak strudzonym Stadem musiałbymbyć pozbawiony serca, żeby odmawiać im przy-jemności w postaci gładzenia mojego jedwabis-tego futra, pielęgnowania go, czy zajmowania sięmoimi cudownymi pazurkami.

A propos pazurków. Moje Dwunogi, choć nie-rozgarnięte i mało inteligentne, jak cały ich gatu-nek, jednak wykazują się dobrym charakteremi na miarę swoich prymitywnych możliwości, sta-rają się mi dogadzać w codziennym życiu, od-wdzięczając za opiekę, a czasem... a czasemsprawiają mi prawdziwą radość.

Niedawno przeżyłem chwile frustracji, ponie-waż nasze Gniazdo opustoszało. Dwunogi posta-nowiły zrobić generalne sprzątanie. Zupełnie nierozumiem w jakim celu, przecież nigdzie, w naj-mniejszym kąciku nie leżała choćby jedna obgry-ziona kostka albo strzęp futra! Znosiłem jednakz godnością kolejne z ich bezsensownych dzia-łań, do których zdązyłem już, poniekąd, przywyk-nąć.

Lekki niepokój poczułem dopiero, kiedy jakieśobce, męskie Dwunogi wtargnęły i zaczęły wyno-sić moje ulubione fotele i kanapy, co gorsza, przycałkowitej akceptacji mojej własnej pary! Nie-długo po tym, jak wyniesiono moje meble i jużbyłem gotów śmiertelnie się obrazić i zamieszkaćna jakiś czas w dziurze pod schodami, żeby na-leżycie ukarać Stado (ach... jak rozkosznie wtedychodzą na czterech łapach, popiskują jak kociakii podtykają mi pod nos pyszności ), przez wejściedo Gniazda wtargnęły kolejne dwa samce Dwu-noga, nieznane mi wcześniej i.... ach! Przyniosłymi nowe, świeżutkie, pachnące kanapę i fotele!Wszystko z prawdziwej, mięciutkiej skóry!

Z wdzięczności ocierałem się o nogi Dwuno-gów z rozkosznym mruczeniem, a kiedy uzna-łęm, że dość podziękowań, poszedłemskorzystać z tego cudownego podarunku.

Zacząłem od kanapy. Jakże cudownie byłowbić w nią pazury, drzeć i drapać, jak rozkoszniebrzmiał w moich uszach dźwięk dartej skóry...Czułem jak budzi się we mnie zew łowcy, byłemgotów wyruszyć na polowanie, nawet na bawoły!Niedźwiedzie! Wieloryby!

Czułem jak wzbiera we mnie krew dzikichprzodków, tygrysów, lwów, gepardów, rysi, żbi-ków i pum!

Nie rozumiem. Zupełnie nie rozumiem buntuw moim stadzie. Te dzikie, nierozgarnięte i nie-przewidywalne stworzenia zamknęły mnie w wię-zieniu! Siedzę w klatce o suchej karmie i wodzie,dla rozrywki mając jedynie marną piłeczkę, a za-miast moich cudownych, skórzanych mebli,kocyk. Tkwię w moim więzieniu pielęgnując szatęodrastającą po poprzedniecj chwili szaleństwaDwunogów i słucham wycia Samicy i porykiwaniaSamca Dwunoga.

Czyżby skórzane obicia i w nich obudziły ło-wiecki zew krwi?

Pomóżcie... Niech mnie ktoś uwolni!!!

Wasz Bohater – Petroniusz Zawilec - DzikiŁowca

Magdalene Kaczyńska

Uniwersalnie Perskim okiem

str. 67 Medium

Książka nie zachęca wyglądem i gdyby spojrzećtylko na pospolitą okładkę, nie wzięłabym jej do ręki.Jednak treść przerosła moje najśmielsze oczekiwa-nia. Autorka opisuje barwnym językiem najważniej-sze zasady Prosperity i Prawa Przyciągania. Podajeteż wypróbowane przez siebie proste techniki wzbu-dzania w sobie pozytywnych myśli i uczuć, dzięki któ-rym przyciągamy do siebie dobrobyt. A to jestzazwyczaj największym kłopotem. Każdy wie, że na-leży myśleć pozytywnie, aby czuć się zdrowym,szczęśliwym i bogatym. Ale jak tego dokonać w świe-cie tak skomplikowanym, który ciągle rzuca nam podnogi przeróżne przeszkody? W tej książce znaj-dziemy odpowiedź na to pytanie i wiele ciekawych po-mysłów na bycie optymistą.

Cenną rzeczą jest przesycony humorem języki klarowność przekazu. Z pewnością wszyscy zauwa-żyliśmy, że większość lektur, dotyczących tej tema-tyki, jest albo naukowa, albo uduchowiona. Czasem -również z winy tłumaczenia - książki te czyta sięciężko, powtarzając niektóre frazy wielokrotnie. W tejlekturze jest zupełnie inaczej, ponieważ jest przeza-bawna i lekka. Czyta się ją jednym tchem. Wszystkojest proste. Autorka wykorzystuje swoje własne do-

świadczenia, aby pokazać, jak pewne zasady i zacho-wania działają w praktyce. Opowiada nam przeróżnehistorie ze swojego życia, wskazując najważniejszeczynniki kreowania szczęścia i dobrobytu. Przyznajesię również do błędów, które popełniła, a w ten spo-sób pomaga nam uniknąć podobnego losu. To zna-komity podręcznik pozytywnego myśleniai budowania prosperity. Polecam gorąco!

A poniżej kilka słów z opisu książki na okładce.Świat wstrząśnięty, niezmieszany Wirujące pokłady pozytywnych uczuć Wykonane zadania, niekoniecznie wyborcze Myślisz, że Twoim życiem rządzi przypadek? Za-

chodzisz w głowę, czy dałoby się wreszcie zacząć jekontrolować? Czy masz szansę wyznaczyć własnądrogę? Osiągnięcie tego celu jest w zasięgu ręki,a kluczem do sukcesu są... uczucia. Wszystkie pozy-tywne i negatywne wrażenia, jakie na co dzień namtowarzyszą - smutki, żale i radości - kształtują naszlos i naszą przyszłość.

Bogusława M. Andrzejewska

Recenzje

str. 68 Medium

Lynn Grabhorn„Przewodnik po życiu".Jak spełnić swoje marzenia?

Wyd. Sensus2008

Polecamy!str. 69 Medium

Mediumstr. 70

Zapraszamy do pobierania oraz czytania wczesniejszych numerów

MEDIUM. Pismo można pobrać z portalu Wydaje.pl

lub zamówić, wysyłając email na adres: [email protected]

Jesteśmy na Facebooku!facebook.com/pismo.medium

MediumRedaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej:Magdalena Kaczyńska

Sekretarz Redakcji:Monika Sieniawska

Zespół redakcyjny:Adriana JończyIzabela CichockaJakub NiegowskiKrzysztof JankowskiKrzysztof MatusiakTina Wieczorek

Współpracują:Adriana Karima, Grażyna A. Adamska, Konrad Górak, Robert Soulowicz, RadosławSuszka, Selena

Skład i łamanie:Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia:Bogusława Andrzejewska, Magdalena Kaczyńska, Zuzanna Kaczyńskazasoby http://morguefile.com

Kontakt z redakcją:[email protected]

Wydanie własne - za pośrednictwem portalu WYDAJE.PLMagazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

magazyn elektroniczny rozwoju osobistegohttp//velveth.webd.pl/medium

str. 71 Medium