Masówka - czerwiec 2013
-
Upload
jakub-stepak -
Category
Documents
-
view
213 -
download
0
description
Transcript of Masówka - czerwiec 2013
CO SIĘ DZIEJE 1. W ramach projektu Krakowski Dialog Cykliczny
w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zrealizowano
Rowerowe Forum Dzielnicowe oraz Dzielnicowe
Konsultacje Społeczne. Celem tych wydarzeń było
zidentyfikowanie problemów oraz zebranie postu-
latów krakowskich rowerzystów, dyskusja na ich
temat oraz wypracowanie tzw. "Kontraktu stu
rozwiązań".
2. Mistrzostwa Europy w Bike Polo w Krakowie. Już w najbliższy
weekend trzy drużyny z Krakowa i jedna z Warszawy reprezentować
będą Polskę w walce o tytuł Mistrza Europy. Rozgrywki będą miały
miejsce przed stadionem Wisły Kraków przy ul. Reymonta 22. Każ-dego wieczoru po rozgrywkach na zawodników i kibiców czeka moc wydarzeń towarzyszących w krakowskich klubach, takich jak FO-
RUM Przestrzenie czy PAUZA IN GARDEN.
Zachęcamy do zapoznania się z programem mistrzostw dostęp-
nym na stronie: http://www.bikestats.pl
GAZETKA KRAKOWSKIEJ MASY KRYTYCZNEJ
KRAKÓW ∙ CZERWIEC 2013 ∙ EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
TRASA MASY Trasa prowadzi do dzielnic, o których zapomnieli i radni, i prezydent, a o które krakowscy rowerzyści – słusznie – nieustan-
nie, lecz niestety bezskutecznie, się upominają. Chodzi o wygodny i bezpieczny dojazd z Bieżanowa i Prokocimia do Śródmieścia.
JAK JEDZIEMY NA MASIE
· Szanujemy innych, w tym także kie-
rowców
· Nie jeździmy po chodnikach, nie ro-
bimy wyścigów
· Pamiętamy o prawidłowym oświetleniu
roweru
· Osoby jadące wolniej zapraszamy na
czoło masy
· Nie robimy przerw, jedziemy zwartą
kolumną
· Nie wyprzedzamy porządkowych
· Zostawiamy wolną lewą stronę dla
porządkowych, Policji i karetek
· Wykonujemy polecenia porządko-
wych i Policji
· Jedziemy z uśmiechem i na luzie
· Nie blokujemy ruchu, my jesteśmy
ruchem!
Czy na pewno poznaliście już wszystkie możliwości, jakie daje rower? My nie... I wierzymy, że ta cu-
downa machina będzie nas urzekać bez końca, wciąż i wciąż na nowo. Okazuje się zatem, że: nie trzeba konia, by
grać w polo, na krakowskich uczelniach prężnie działają rowerowe kluby, w królewskim mieście odbywają się
Otwarte Treningi kolarstwa górskiego i szosowego, na rowerze, przy odrobinie dobrzej woli innych i ogromnej
ilości samozaparcia, można jeździć nawet nie mając nóg lub będąc głuchoniewidomym. Każdego dnia zadajemy
sobie pytanie, ile pozytywnych rowerowych zaskoczeń czeka na nas właśnie dziś...
E PLURIBUS UNUM Godło Stanów Zjednoczonych („Z wielości jedność”), bardzo się przyda. Orzeł, w prawej gałązka oliwna (pokój), w lewej –
trzynaście strzał: „jak nie będzie pokoju, to ja wam te strzały zaraz wbiję w…” Te strzały w „de” to dopiero wtedy, jeśli po dobroci nie da rady.
Po ostatnim Święcie Cyklicznym ryk samochoderii® ugodzonej w sam środek dumy niósł się daleko. Polecam szczególnie zbiór bzdur z internetowego Krakforum GW. Stanowią nieoce-
nione źródło wiedzy o mono-myśleniu kierowców. Tymcza-
sem, mimo obelg, lawina krakowskiego roweryzmu AD 2013
zamieniła się w rzekę nie do zatrzymania. To może się wiązać z brakiem parkingów, uszczupleniem „zbiorkomu” i kontrolami w strefach płatnego parkowania. Może się też (w co wierzę nieza-
chwianie) wiązać ze wzrostem przytomności umysłu na km².
Oswajamy kierowców z naszą obecnością na jezdniach (tu po-
zdrawia się buraka z Myślenic, czarna Alfa 156, nr rej. do wia-
domości redakcji, Al. 29 Listopada, 23.06.13, godz. 17.40, pró-ba wepchnięcia na krawężnik).
Ta Masa ma zwrócić uwagę na rowerową rozmaitość w kra-
kowskiej jedności. Ciut systematyki: główny podział przebiega
wzdłuż linii egzotyka-wyczyn-sport-transport-fantazja-
elegancja-szpan-snobizm. Rozkład – jak w krzywej Gaussa.
Odnotowujemy, że frakcje transport-fantazja-elegancja-szpan
otrzymały wsparcie Pana Prezydenta, który wszedł na pudło i powiedział do Wysokiej Rady: „a teraz będzie tak, jak ja chcę, ONE-WAY WOKÓŁ PLANT.” I to jest dobra wiadomość.
Konrad Myślik
NIE WIDZĄC PRZESZKÓD,
JEŻDŻĘ NA ROWERZE
Stowarzyszenie Travelling Inspira-
tion we współpracy z Towarzy-
stwem Pomocy Głuchoniewido-
mym realizuje program aktywiza-
cji osób z głuchoślepotą poprzez
rehabilitację społeczną, kulturową oraz ruchową. Osoby głu-
choniewidome charakteryzują się jednoczesnym zaburzeniem funkcjonowania zmysłu wzroku i słuchu w stopniu uniemożli-wiającym lub utrudniającym komunikację, samodzielne poru-
szanie się oraz zdobywanie informacji. Efektem tej dysfunkcji
jest ograniczenie osobom nią dotkniętym dostępu do rekreacji sportowo-turystycznej. Osoby głuchoniewidome, aby móc funkcjonować w społeczeństwie, potrzebują pomocy osób wspierających. W odpowiedzi na ich marzenia, przełamując bariery i stereotypy, stworzyliśmy projekt NIE WIDZĄC PRZE-
SZKÓD, JEŻDZĘ NA ROWERZE.
Co kryje się pod tym magicznym hasłem? Sprawa jest prosta i unikatowa zarazem – w 2013 roku poznamy i objedziemy na-
stępujące miejsca.
Całą Polskę – 12 weekendów, łącznie 2356 km. Część Europy, a dokładniej 5 stolic: Warszawa, Wilno, Ryga,
Tallin, Helsinki, razem 1200 km.
Kawałek Ameryki Południowej - kilometrów i mil jeszcze nie jesteśmy w stanie zliczyć, na chwilę obecną szacujemy je w jednym słowie: DUŻO… I tym razem na odległym kontynencie środkiem transportu będą tandemy. Wśród uczestników eks-
pedycji będą cztery osoby głuchonieme, czterech wspierają-cych tłumaczy-przewodników oraz dwóch logistyków strate-
gicznych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i organizację podróży.
Więcej informacji można znaleźć na stronach: www.80rowerow.pl lub na facebook’u:
www.fb.com/NieWidzacPrzeszkod. Zapraszamy!
SEKCJA KOLARSTWO GÓRSKIE MTB KU AZS UJ
I KU AZS PK W ciągu roku akademickiego spotykamy się co tydzień w ka-
meralnym gronie na treningach rowerowych w Cichym Kąciku. Łącznie jest nas ok. 10-15 osób. Pod względem liczności – szału nie ma, biorąc pod uwagę, że zespół stanowią studenci dwóch dużych krakowskich uczelni.
Jeździmy tam, gdzie da się pojeździć „terenowo”, czyli: w Le-
sie Wolskim, w Pychowicach, w okolicach Zakrzówka, w Tyń-
cu, w Lesie Zabierzowskim i w Dolinkach Podkrakowskich.
Ponieważ głównym sportowym celem członków sekcji jest udział w Akademickich Mistrzostwach Małopolski oraz w Aka-
demickich Mistrzostwach Polski w kolarstwie górskim, wszyscy solidnie przygotowują się, by w rywalizacji międzyuczelnianej zdobyć jak największą liczbę punktów. Rok akademicki 2012/2013 dobiega już końca, zajęcia sekcji również, ale od października ruszamy z treningami.
Justyna Frączek – trener sekcji kolarstwo górskie MTB
Uczestnicy projektu „Nie widząc przeszkód jeżdżę na rowerze” na krakowskim rynku
POLO
NA ROWERACH? Polo na rowerach to dyscyplina z gatunku sportów miejskich,
ciesząca się coraz większym zainteresowaniem wśród cykli-
stów i nie tylko. Konie zamieniono na dwukołowce, a szero-
kie trawiaste korty na opuszczone miejsca, jakimi gęsto usia-
ny jest Kraków. Dyscyplina, której historia sięga XIX wieku,
powraca do łask. Obecnie w Polsce jest ok 80 aktywnych
graczy w 6 miastach, a krakowskie środowisko jest naj-
prężniej działającym.
W polo gra się na dwie drużyny składające się z 3 zawodników.
Do gry potrzebny jest rower, kij, kask, piłka do hokeja uliczne-
go i trochę cierpliwości, bo początki bywają trudne. Miejscem
gry jest zamknięty utwardzony kort, na którym znajdują się
dwie bramki. Mecz trwa 10 minut, bądź gra się do 5 strzelo-
nych goli. Nie wolno podpierać się nogą. Polo wymaga po-
nadprzeciętnej koordynacji, która pozwala na jednoczesną
jazdę, prowadzenie piłki, kontrolę hamulca i oddawanie
strzałów. O tym, na jakim poziomie umiejętności te opanowali
gracze, trudno opowiadać – warto natomiast zobaczyć!
Pierwsze krakowskie bike polo odbyło się przy okazji Krakopo-
loco w 2008 roku. Regularnie grać zaczęliśmy od października 2009 r. Wtedy to powstały pierwsze kije, które nie były po-
chodną mopa, oraz gehetto-spoke (osłony na koła) zrobione z folii kubełkowej. Pierwszą klimatyczną miejscówką był opuszczony basen Cracovi, nieopodal Parku Jordana. Niesłab-
nący entuzjazm pozwolił nam przetrwać zimę, a porzucony znak "Pola nadziei", posłużył jako skuteczna łopata. Niestety częstotliwość „polowania” spadła w związku z aurą, do czasu, kiedy zaczęliśmy grać w polo na tynieckiej hali. W miarę polep-
szania się warunków pogodowych gra przeniosła się na ze-
wnątrz, głownie do parku Jordana.
Wśród licznych kortów, z których korzystaliśmy, można wy-
mienić: boisko na ul. Piastowskiej, kolejne przy ul. Jadwigi z Łobzowa, przy Siedleckiego oraz na Koronie, gdzie ostatecz-
nie w pełni rozkwitła tradycja polo piwkowania, jedzenia kieł-basy i przaśnych rozmów o karbonowych widelcach. Zimą 2010/2011 polo odbywało się na zadaszonym parkingu przy al. Pokoju. Kolejna rewolucja boiskowa to pierwsza, i jak na razie
jedyna opcja ze sztucznym oświetleniem, czyli małe boisko przy Decathlonie Plaza przy al. Pokoju. Sporadycznie spotykali-
śmy się przy Alei Róż, gdzie stylowo było, że ha!
W wakacje 2011 za sprawą Staszka Barańskiego, któremu nie-
straszne urzędy i biurokracja, udało się nam wydzierżawić nieckę basenową opuszczonego basenu Polfy przy ulicy Eisen-
berga. Tam właśnie po dziś dzień przelewamy krew i pot, by zniszczyć naszych przeciwników, a z ich piast zrobić naszyj-
niki. Zimowym odpowiednikiem Sanktuarium Polfa stała się Bazylika św. Maleta znajdująca się w opuszczonych fabrykach przy Elektrociepłowni Czyżyny. Najstraszniejsze mrozy 2013
roku przeczekaliśmy właśnie tam, żeby z nastaniem wiosny powrócić na łono Polfy.
Miejscówka to jednak nie wszystko! Krakowskie Bike Polo two-
rzą przede wszystkim ludzie, którzy od lat spotykają się po go-
dzinach, żeby razem gonić za plastikową piłeczką po twardych boiskach naszego miasta. Dzięki staraniom klubu już w zeszłym roku udało się zorganizować Kubota Cup (14-15 kwietnia),
turniej w którym wzięło udział 16 drużyn z Polski i Niemiec. Kolejnym krokiem była organizacja trzecich Mistrzostw Polski (6-9 września) na boiskach Akademików Uniwersytetu Rolni-
czego, na które zjechało się ponad 70 graczy z całego kraju.
Trudno w kilku słowach streścić, czym jest bike polo. Ludzie, atmosfera miejsc, spektakularność dyscypliny, która zmienia się z roku na rok. Świetną okazją do zrozumienia tego sportu będą na pewno Mistrzostwa Europy, na które zjadą się najlepsi z najlepszych, by walczyć o tytuł i uznanie. Gracze z Francji, Niemiec, Węgier, Hiszpanii, Czech i Chorwacji staną w szranki na boiskach przy Reymonta 22.
Mateusz Balcerzyk, Piotr Sikora
OTWARTE TRENINGI ROWEROWE
Otwarte treningi MTB/SZOSA są dla wszystkich miłośników
jazdy górskiej lub szosowej, chcących podnieść swój poziom.
Podczas treningów pokonujemy podjazdy o różnym stopniu trudności, jak również zjazdy – mniej lub bardziej strome.
Na każdym treningu obecny jest co najmniej jeden trener, któ-ry dzieli się swoim doświadczeniem – doradza, pokazuje i za-
chęca. Tempo dostosowujemy zawsze do najwolniejszego uczestnika, dzięki czemu nikt nie zostaje z tyłu. Uczestnictwo w treningach jest darmowe, przy czym organizator nie ponosi
odpowiedzialności za niefortunne zdarzenia podczas treningu:
zniszczenie sprzętu, urazy ciała itp. Spotykamy się na rogu Błoń, w miejscu, gdzie zbiegają się ul. Focha i Al. 3-go Maja.
Treningi: MTB – wtorki, godz.17:00; SZOSA – czwartki,
godz. 17:00
A MOŻE ALLEYCAT NOCĄ? Alleycat to zawody rowerowe, odbywające się w normalnym
ruchu miejskim. Ich organizacja odbywa się spontanicznie,
pod wpływem rożnych impulsów i inspiracji, którymi raczy nas Kraków – nikt nie wie, jak będzie wyglądało kolejne wydarze-
nie, większość powstaje spontanicznie. Jeździmy wieczorami,
bo Kraków otwiera w tym czasie przed nami swoje najskrytsze
tajemnice…
NightRiders
Rozwiązanie zagadki z numeru majowego:
b g u i d o n
i
c r
y a
c y
c v é l o o
a e n
d t
f r e i n t
e j a n t e
ROWEREM DOOKOŁA ŚWIATA / KĄCIK LINGWISTYCZNY
Biking in Montreal (part 1) Montreal is a beautiful city in the eastern Canadian province
of Quebec. Both it and its inhabitants become alive when win-
ter is over: heavy coats are traded for jean jackets, indoor get-
togethers for park dates, and cars or public transportation for
BIKES!
The city’s cycling paths are categorized as “trails”, “dedicated
lanes”, or “bicycle friendly roads” according to if and how they
are separated from traffic, and altogether they form a net-
work of over 350km of routes to explore. It’s probably im-
portant (!) to note that helmets are currently not mandatory
and only about 26% of cyclists wear one, myself not included.
There is sometimes a physical barrier between bike paths and
actual streets, but not always, and Montreal’s drivers do not
have the best reputation... so, even though it’s the best feel-
ing to coast down a hill on a humid day and have a cool
breeze whip my hair away from my face, I’m personally very
aware of how risky this decision is and should probably pur-
chase a certain biking accessory in the near future...!
Since Montreal is relatively flat and very dense, many resi-
dents regularly bike to get to places such as work and school,
while some simply ride recreationally. Differences in cycling
goals can make for a frustrating ride if, for example, you are
stuck behind a slow group while you are rushing somewhere,
but for the most part there is some type of etiquette amongst
cyclists. Unfortunately, the biking I do in Montreal is less of a
leisure activity and more of a method of transportation be-
cause many of the “dedicated lanes” and “bicycle friendly
roads” I use are badly paved (they could use a facelift to be
more smooth!) and it is often stressful to ride in a large city
full of vehicles, pedestrians, and bikers all trying to get where
they need to be.
(to be continued...) Gabi Lutynski
Bądź na bieżąco:
www.ibikekrakow.com
Rowerem po Montrealu (część 1)
Montreal to piękne miasto we wschodniej kanadyjskiej
prowincji Quebec. Zarówno miasto, jak i jego mieszkańcy
powracają do życia wraz z końcem zimy: grube płaszcze
zamieniane są na dżinsowe kurtki, domowe imprezy na randki
w parku, a samochody i transport publiczny na ROWERY!
Trasy rowerowe w mieście są sklasyfikowane jako „drogi
rowerowe” „wydzielone pasy rowerowe” lub „ulice przyjazne
rowerom” w zależności od tego, czy i w jaki sposób trasa
oddzielona jest od ruchu ulicznego. Wszystkie te formy ruchu
rowerowego składają się na sieć ponad 350 km tras
dostępnych dla rowerzystów. Pewnie warto zaznaczyć, że
obecnie kaski nie są obowiązkowe i tylko około 26%
rowerzystów je nosi, przy czym ja nie zaliczam się do tej
grupy. Czasami między ścieżkami a właściwymi ulicami tworzy
się bariery, lecz nie jest to regułą, a przecież montrealscy
kierowcy nie cieszą się najlepszą reputacją... więc mimo, że to
super uczucie, gdy jedzie się rozpędem z górki w upalny dzień
i czuje się zimny powiew rozwiewający włosy z twarzy,
doskonale zdaję sobie sprawę, jak ryzykowny jest to wybór
i pewnie w najbliższej przyszłości powinnam zaopatrzyć się w
wiadomy rowerowy dodatek...!
Ponieważ Montreal jest miastem dość płaskim i bardzo
zwartym, wielu mieszkańców regularnie dojeżdża rowerem do
miejsc takich, jak praca czy szkoła, podczas gdy niektórzy
jeżdżą czysto rekreacyjnie. Różnice w celach rowerowania
mogą powodować frustrację w czasie jazdy, gdy na przykład utkniesz za wolną grupą akurat wtedy, gdy się spieszysz. Lecz
w większości przypadków rowerzyści stosują się do niepisanej
etykiety, dotyczącej zachowania się na drodze. Moje
rowerowanie po Montrealu jest niestety w mniejszym stopniu
sposobem na spędzanie wolnego czasu, a w większym –
sposobem na dostanie się z punktu A do punktu B. Niestety,
ponieważ sporo spośród „wydzielonych pasów rowerowych”
i „ulic przyjaznych rowerom”, z których korzystam, jest
kiepsko wybrukowane (przydałby się im wygładzający lifting!),
a jazda po dużym mieście pełnym pojazdów, pieszych i
rowerzystów, próbujących dostać się tam, gdzie mają właśnie
potrzebę, jest często stresująca.
Tłumaczenie: Annouk i Magda
www.fb.com/KrakowMiastemRowerow