Maria - Królowa Korony Polskiej. · tak bliskich naszym sercom. Niestety niewiele z nich do dziś...

6
KRESOWE STANICE 28 KOŚCIOŁY POLSKIE NA KRESACH Maria Rey z Podhorskich Maria - Królowa Korony Polskiej. Od zarania naszych dziejów kolejne pokolenia wyrażały głęboką cześć i synowskie przywiązanie Bogurodzicy Dziewicy, wznosząc po całym kraju Sanktuaria Jej poświęcone. Stąd i na dawnych Kresach świątynie pod Jej wezwaniem były liczne, a wiele z nich tak bliskich naszym sercom. Niestety niewiele z nich do dziś tam przetrwało. Wiele cennych na ten temat informacji zamieścił p. Tadeusz Kukiz w swej książce pt. „Wołyńskie Madonny i Inne Obrazy Sakralne z Diecezji Łuckiej” (Ośrodek „Wołanie z Wołynia”, Biały Dunajec 1998). O bliskiej sercu wielu z nas (potomków osadników wojskowych z okolic Równego) świątyni Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, wzniesionej w Karłowszczyźnie w 1936 r., mam źródłowe informacje. Zawiera je „wprowadzenie” do „Kroniki Parafialnej z 1939”, napisane przez mojgo ojca por. Bolesława Podhorskiego, do 1939 r. prezesa Zarzą- du Osady Krechowieckiej i skarbnika Komitetu Budowy Kościoła w Karłowszczyźnie. Oto wyjątki z tych tekstów: „Od chwili przystą- pienia w kwietniu 1921 r. do organizowania naj- większej w Polsce grupy osadnictwa wojskowego (256 gospodarstw) na te- renach byłego rosyjskiego poligonu wojskowego na Wołyniu, nurtowała nas myśl odbudowania w przyszłości na starych fundamentach, zburzone- go na rozkaz władz rosyj- skich (przed 1900 r.) ka- tolickiego kościoła para- fialnego w Horyngrodzie. Jednakże, opracowując plan parcelacyjny dla naszych trzech wielkich grup osadniczych (osady: Krechowiecka, Hallerowo z Bajonówką i Jazłowiecka z Zalesiem), ze względów komunikacyjno- organizacyjnych, jako teren dla koncentracji naszego przyszłego zbiorowego życia wymie- nionych grup osadniczych, zostało wydzielone we wschodniej części Osady Krechowieckiej piękne, kilkunastohektarowe uroczysko leśne „Karłowszczyzna”, położone przy trakcie (późniejsza szosa) z Równego do Tuczyna, pokryte starymi dębami i dużymi polanami. Po dłuższym okresie pokonywania wielkich trudności zagospodarowania i zabudowania na- szych indywidualnych warsztatów pracy, w czasie którego korzystaliśmy z jedynej małej kaplicy cmentarnej w Horyngrodzie (odległej dla wielu parafian o ponad 10 km), zaczęli- śmy gromadzić materiały i środki na budowę kościoła parafialnego i plebani”. Kościół w Karłowszczyźnie

Transcript of Maria - Królowa Korony Polskiej. · tak bliskich naszym sercom. Niestety niewiele z nich do dziś...

KRESOWE STANICE 28

KOŚCIOŁY POLSKIE NA KRESACH Maria Rey z Podhorskich

Maria - Królowa Korony Polskiej. Od zarania naszych dziejów kolejne pokolenia wyrażały głęboką cześć i synowskie

przywiązanie Bogurodzicy Dziewicy, wznosząc po całym kraju Sanktuaria Jej poświęcone. Stąd i na dawnych Kresach świątynie pod Jej wezwaniem były liczne, a wiele z nich

tak bliskich naszym sercom. Niestety niewiele z nich do dziś tam przetrwało. Wiele cennych na ten temat informacji zamieścił p. Tadeusz Kukiz w swej książce pt.

„Wołyńskie Madonny i Inne Obrazy Sakralne z Diecezji Łuckiej” (Ośrodek „Wołanie z Wołynia”, Biały Dunajec 1998).

O bliskiej sercu wielu z nas (potomków osadników wojskowych z okolic Równego) świątyni Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, wzniesionej w Karłowszczyźnie w 1936 r., mam źródłowe informacje. Zawiera je „wprowadzenie” do „Kroniki Parafialnej z 1939”, napisane przez mojgo ojca por. Bolesława Podhorskiego, do 1939 r. prezesa Zarzą-du Osady Krechowieckiej i skarbnika Komitetu Budowy Kościoła w Karłowszczyźnie. Oto

wyjątki z tych tekstów: „Od chwili przystą-

pienia w kwietniu 1921 r. do organizowania naj-większej w Polsce grupy osadnictwa wojskowego (256 gospodarstw) na te-renach byłego rosyjskiego poligonu wojskowego na Wołyniu, nurtowała nas myśl odbudowania w przyszłości na starych fundamentach, zburzone-go na rozkaz władz rosyj-skich (przed 1900 r.) ka-tolickiego kościoła para-fialnego w Horyngrodzie. Jednakże, opracowując

plan parcelacyjny dla naszych trzech wielkich grup osadniczych (osady: Krechowiecka, Hallerowo z Bajonówką i Jazłowiecka z Zalesiem), ze względów komunikacyjno-organizacyjnych, jako teren dla koncentracji naszego przyszłego zbiorowego życia wymie-nionych grup osadniczych, zostało wydzielone we wschodniej części Osady Krechowieckiej piękne, kilkunastohektarowe uroczysko leśne „Karłowszczyzna”, położone przy trakcie (późniejsza szosa) z Równego do Tuczyna, pokryte starymi dębami i dużymi polanami. Po dłuższym okresie pokonywania wielkich trudności zagospodarowania i zabudowania na-szych indywidualnych warsztatów pracy, w czasie którego korzystaliśmy z jedynej małej kaplicy cmentarnej w Horyngrodzie (odległej dla wielu parafian o ponad 10 km), zaczęli-śmy gromadzić materiały i środki na budowę kościoła parafialnego i plebani”.

Kościół w Karłowszczyźnie

KRESOWE STANICE 29

„Nasza pionierska praca znalazła żywy od-dźwięk u oo. Paulinów w Częstochowie, którzy do przyszłego kościoła ofiarowali Osadzie Kre-chowieckiej jedną z dwu wiernych kopii cudow-nego obrazu Matki Bo-żej. Pierwsza z nich, przekazana Ojcu Św. Piusowi XI, została umieszczona w prywat-nej kaplicy papieskiej w Castel Gandolfo. Jedno-cześnie, w 1 Pułku Uła-nów Krechowieckich (stacjonującym w Augu-stowie) w porozumieniu z Zarządem Osady po-wstała myśl pokrycia na-szego obrazu sukienką, wykutą w srebrze i zło-cie, a zamiast klejnotów ozdobioną oryginalnymi odznakami wszystkich naszych pułków i forma-cji wojskowych, które w latach 1918-20 walczyły na Wołyniu o niepodle-głość Polski. ...”

„Znany zakład Gon-tarczyka w Warszawie wykonał ręcznie kutą kilkunastokilogramową sukienkę z wkompono-wanymi w szaty obrazu 83-ma odznakami. Po-nadto w obu złotych ko-ronach umieszczono Krzyże Wojenne: Virtuti

Militari i Niepodległości. Pod nasadą korony Matki Bożej znalazły się (od lewej) trzy od-znaki: 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, 13 Dywizji Piechoty Hallerowskiej i 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich”.

KRESOWE STANICE 30

„W październiku 1935 na pięknej le-śnej polanie w Kar-łowszczyźnie rozpo-częliśmy zakładanie fundamentów... W rok później, 25.10.1936 kościół nasz wykończony w stanie surowym (bez tynków), został uro-czyście poświęcony, i zaczął nam służyć ja-ko parafialny... Prace wykończeniowe, de-koratorskie i wyposa-żeniowe trwały na-stępne dwa lata. Od wiosny 1939 r. ko-ściół był gotów na przyjęcie Daru Jasno-górskiego do swojego głównego ołtarza.”

Wspomniana na wstępie „Kronika Pa-rafialna” (cudem oca-lała z pożogi wojen-nej) zawiera bogato ilustrowany zdjęciami i wycinkami z prasy opis przebiegu uro-czystości przewiezie-nia obrazu z Często-chowy do kościoła w Karłowszczyźnie. Li-cząca ponad 1000 wiernych i kilkunastu kapłanów z dzieka-

nem rówieńskim ks. Ludwikiem Syrewiczem pielgrzymka, wyruszyła 22.05.1939 specjal-nym pociągiem do Częstochowy, składając po drodze w Warszawie hołd relikwiom św. Andrzeja Boboli, rok wcześniej wyniesionego na ołtarze. Drugiego dnia pobytu pielgrzym-ki w Częstochowie (24.05), po uroczystym poświęceniu przez O Generała Przeździeckiego, obraz procesjonalnie z udziałem wojska przeniesiono do otwartego po bokach wagonu-kaplicy. Od chwili wjazdu pociągu na Wołyń tłumy wiernych witały obraz ustawiając się wzdłuż torów, czy gromadząc na odświętnie udekorowanych kolejnych stacjach. Na pod-kreślenie zasługuje wcale nie sporadyczny wśród witających udział wiernych obrządku

KRESOWE STANICE 31

prawosławnego. W Równem obraz gościł przez dwa dni w czasie których odbył się Kon-gres Mariański. Szczególnie triumfalnym był ostatni osiemnastokilometrowy etap pochodu obrazu w dn. 29.05 z Równego do kościoła w Karłowszczyźnie. Uczestniczyli w nim licz-nie przybyli dygnitarze duchowni i świeccy, m. in. ks. bp łucki Szelążek, ks. bp polowy Gawlina, d-ca D.O.K. Lublin gen Smorawiński, wojewoda łucki p. Hauke-Nowak, gen.

Korytowski. Zaledwie cztery następne miesiące obraz

Królowej Korony Polskiej miał możność strzec osad nad Horyniem. Krótko po wkro-czeniu sowietów osadników wypędzono, (na-stępnie wielu z tych co nie zdołali uciec ze-słano). Opustoszałe domy i inne obiekty w osadach zburzono (w tym kościół, na jego miejscu stawiając chlewnię). Sam obraz, po zdjęciu i zakopaniu koszulki, matka probosz-cza ks. Jana Kąkola zdołała przewieźć do cen-tralnej Polski. Gdy wiele lat po wojnie ojciec mój wrócił z emigracji do kraju, odnalazł

bardzo już zniszczony obraz w klasztorze w Gołdapi. Aby dokonać renowacji ojciec prze-wiózł obraz do Warszawy i po ekspertyzach, zlecił przeprowadzenie odpowiednich prac, lecz zakończenia ich już nie dożył, umierając w 1979 r. Prace renowacyjne przeciągnęły się znacznie. Dopiero 15 sierpnia 1984 r w Augustowie, matka moja Elżbieta Podhorska w obecności swych córek i ich rodzin przekazała odnowiony obraz ks. prał. Antoniemu Ko-chańskiemu - proboszczowi kościoła, który do 1939 był kościołem garnizonowym 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Aktualnie obraz umieszczony jest tam w prawym bocznym ołta-rzu.

Oryginał wspomnianej uprzednio „Kroniki Parafialnej z 1939 r.” dotarł z USA do rąk mego ojca i został przez niego przekazany do Augustowa, gdzie ks. prał. A. Kochański przeznaczył kilka sal w obrębie kościoła na muzeum krechowieckie. Autorem „Kroniki” był Tadeusz Walik - syn osadnika, ówczesny prezes koła ministrantów przy kościele w Karłowszczyźnie. Został on wywieziony w głąb ZSRR, skąd przedostał się do 2 Korpusu Polskiego gen. Wł. Andersa i wstąpił do odtworzonego - jako pancerny - 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, kończąc wojnę w stopniu oficerskim. Zdumiewające, że zdołał tę „Kroni-kę” ustrzec i przechować.

Przyjeżdżając w nasze rodzinne strony na Wołyniu, potomkowie osadników zatrzymać się dziś mogą tylko w Równem, gdzie w dawnym kościele garnizonowym p.w. świętych Piotra i Pawła, króluje również w swym obrazie Matka Boska Częstochowska. Gospodarz tego kościoła i przyległej doń plebani, ks. Władysław Czajka - obecnie już kanonik i dzie-kan rówieński - z ogromną serdecznością i staropolską gościnnością wita każdego przyby-łego. Znakomity opis „trudnych” - delikatnie mówiąc - początków jego tam działalności, zawiera artykuł Janiny Smogorzewskiej - córki osadnika krechowieckiego, zamieszczony w Dzienniku Polskim z 5 i 24 lipca 1995 pt. „Powrót na Wołyń po półwieczu”. W ciągu zale-dwie kilku lat zdołał zdewastowany kościół i sąsiedni budynek odbudować, otynkować i pokryć dachem. Przybywa w kościele wewnętrznego wyposażenia, a wśród otaczającej go zieleni wzniesiono kamienną drogę krzyżową, oraz wykonano tablice upamiętniające miej-sca kaźni. Jeszcze większe wrażenie sprawia duchowa odnowa jakże biednej parafii oraz

Wagon kaplica

KRESOWE STANICE 32

rozkwit życia kulturalnego. Działa tu duża biblioteka z czytelnią, chór, zespoły artystyczne, odbywają się lekcje historii i języka polskiego (także dla dorosłych), spotkania religijne w duchu ekumenicznym. W tej misyjnej pracy ks. Wł. Czajce pomagają trzy siostry zakonne:

Fabiana, Mateusza i Maristella ze Zgro-madzenia Sióstr Opatrzności Bożej.

W ostatnich latach ks. Władysław Czajka będąc proboszczem w Równem i niedalekim Kostopolu postanowił i tam postawić niewielką świątynię. Obecnie prace już rozpoczęto, mimo braku środ-ków.

W listach otwartych przesyłanych do Polaków w kraju z okazji świąt, ks. Wł. Czajka m. in. pisze: „Nie zostawiajcie nas samych”, „Bez Was trudno byłoby wy-obrazić sobie naszą tu egzystencję. Jeste-ście nam nadal potrzebni, więc proszę trwajcie z nami - w modlitwie, a jeżeli ko-go stać, także w ofierze.”

W gazetce „Wołanie z Wołynia” (nr 6/25 z XII 98 r) czytamy:

„Upadek komunistycznego imperium na początku obecnej dekady odsłonił ogromne spustoszenia jakie pozostawił on w gospodarce, ekonomii, kulturze oraz - na co zwraca się najmniejszą uwagę - świadomości ludzkiej. Nikt nie wie ile dziesięcioleci trzeba, aby ten rozległy ob-szar na Wschodzie zbliżyć cywilizacyjnie do standardów świata. I choć ostatnimi la-ty wiele narodów Wschodu odzyskało wolność, to warunki bytowe niewiele się

poprawiły; w niektórych przypadkach można wręcz mówić o regresie w tym względzie. Po 1990 roku organizowałem życie religijne w Ostrogu, Równem i Kostopolu. Prze-

mierzyłem tysiące kilometrów, zatrzymywałem się w dziesiątkach zdewastowanych świą-tyń i cmentarzy, wysłuchałem niezliczonych opowieści o niegdysiejszych i współczesnych tragediach, które na tej ziemi się rozegrały. Wrosłem w nią, wrosłem w tę ziemię psze-niczną, miododajną i rozśpiewaną; ale także ziemię mogił, krzyży, łez i krwi, którą ona na-siąkła w ciągu dziejów. Taki los zgotowała historia tym pięknym niegdyś polskim rubie-żom, strzegącym przez wieki chrześcijaństwa i opartej na jego fundamentach cywilizacji europejskiej.

W minionych siedmiu latach uładzilismy z grubsza z pomocą rodaków z Polski i całego świata kościół garnizonowy w Równem, choć do zakończenia jeszcze wiele pracy. W mi-nionym roku natomiast rozpoczęliśmy budowę niewielkiej świątyni we wspomnianym Ko-stopolu. Są fundamenty, ale trzeba teraz, aby one w oczekiwaniu na człowieka „nie zasty-gły”, aby otwierały oczy, poruszały sumienia. I jeszcze trzeba dużo Bożej pomocy, by te

Obecnie obraz znajduje się w kościele parafialnym p.w. Matki Bożej Częstochowskiej

w Augustowie

KRESOWE STANICE 33

wartości tkwiące w ludziach pozbierać i dalej budować. Będziemy modlić się za pośrednic-twem naszych wołyńskich i poleskich męczenników, aby obietnice dane tamtemu pokole-

niu mogły się tu i teraz wypełnić. Mam prośbę do wszystkich, któ-

rym bliski jest los tych kresowych ziem, gdzie pozostały pola bitew i oj-ców groby: okażcie gest solidarności z wiernymi, którzy teraz tę ziemię za-mieszkują, a którzy z powodu ubóstwa nie są w stanie sami wznieść świątyni. Ten kościół-pomnik byłby wielkim świadectwem waszego głębokiego du-cha i żarliwej miłości, waszego trwa-nia w wierze i tradycji praojców, wa-szej szlachetnej pamięci o tych spod Poleskiej Góry - Kostiuchnówki, Ro-

kitna i Beresteczka, Lipnik i Janowej Doliny... Jako kwestarz Jezusa Chrystusa, proszę Was: Zadbajcie o dom dla Niego, a On na pewno zadba o piękne mieszkanie dla Was, gdy zgaśnie świeca waszego życia ziemskiego, bowiem słowami Św. Łukasza zapewnia, że „odmierzą wam taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6, 38). Wszak służyć on będzie nie tylko sprawie Bożej, ale i odradzaniu się ducha polskiego na Kresach.”

W tej trudnej pracy ks. Władysława Czajki pomagają ludzie kochający dawne Kresy Wschodnie. Utworzono społeczne komitety pomocy jeden w Janowie Lubelskim a drugi w Kwidzyniu. Postarajmy się zamienić słowa w czyny. Niżej podajemy adresy: 1. Ks. Dziekan Władysław Czajka

ul. Soborna 213 266010 RÓWNE UKRAINA (tel. 00703622-57372)

2. Społeczny Komitet Pomocy Parafii Rzymsko-Katolickiej w Równem ul. Kopernika 59 23 - 300 Janów Lubelski konto: BDK S.A. O/Janów Lubelski 10701669 - 52517 - 2221 - 01001

3. Społeczny Komitet Pomocy Parafii Rzymsko-Katolickiej w Kostopolu przy Parafii Mi-łosierdzia Bożego ul. Słowackiego 6 82 - 500 Kwidzyn konto : PKO BP O/Kwidzyn 10201778 - 90 - 144 - 270 –1

Bibliografia: 1. Tadeusz Kukiz „Wołyńskie Madonny ....”,wyd. j. w. 2. Janina Smogorzewska „Powrót na Wołyń po półwieczu” ,wyd. j. w. 3. Tadeusz Walik „Kronika Parafialna z 1939”, rękopis 4. Bolesław Podhorski „Album-wspomnienia z Osady Krechowieckiej”, rękopis 5. Ks. Władysław Czajka - listy z różnych lat

Tak ma wyglądać kościół w Kostopolu