lubelskie lata edwarda stachury

120
lubelskie lata edwarda stachury

Transcript of lubelskie lata edwarda stachury

  • lubelskie lata edwarda stachury

  • 2 lubelskie lata edwarda stachury

    Redakcja: Dominika Majuk, Aleksandra Ziczuk

    Projekt okadki: Magorzata Rybicka

    Skad: Tomasz Smoka

    Wydawca: Orodek Brama Grodzka Teatr NN ul. Grodzka 2, 20-2 Lublin www.tnn.pl

    Druk: Petit SkadDrukOprawa ul. Tokarska 3, 20-20 Lublin www.petit.lublin.pl

    Nakad: 000 egz.

    Serdecznie dzikujemy Pani Ewie Mocibrodzkiej-Dereckiej za zaufanie i zgod na publikacj I czci ksiki Mirosawa Dereckiego Lubelskie lata Edwarda Stachury. Okolica artystw.

    Dzikujemy spadkobiercom praw autorskich utworw Edwarda Stachury ktrych reprezentuje Pani Monika Stachura za zgod na wykorzystanie poezji, listw oraz udostpnienie zdj Edwarda Stachury.

    Pani Wadysawie Zossel-Wojtysiakowej dzikujemy za zgod na publikacj listw i udostpnienie tam z nagraniem spotkania z Edwardem Stachur.

    Dzikujemy Dyrektorowi Archiwum Uniwersyteckiego KUL Markowi Pawelcowi za udostpnienie dokumentw Edwarda Stachury.

    Zdjcia Edwarda Hartwiga pochodz ze zbiorw Archiwum Fotografii Orodka Brama Grodzka Teatr NN (s. 2, 26, 34, 42) oraz z albumu: Lublin. Fotografie i opracowanie Edward Hartwig, Warszawa 956 (s. 52, 70).

    Tekst Mirosawa Dereckiego Ewa Mocibrodzka-Derecka Wstp Waldemar Michalski Posowie, przypisy, opracowanie Dariusz Pachocki Projekt okadki Magorzata Rybicka Orodek Brama Grodzka Teatr NN

    ISBN 978-83-6064-06-0

    Lublin 2009

    http:www.petit.lublin.plhttp:www.tnn.pl

  • 3lubelskie lata edwarda stachury

    Spis treci

    . Mirosaw Derecki (936-998) . . . . . . . . . . . . . . 4 2. lady i pami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 3. Lubelskie lata Edwarda Stachury . . . . . . . . . . . . . 3 4. Posowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 5. Indeks osb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95 6. Aneks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 0

  • Mirosaw Derecki (936-998)

    Opisywa Lublin, ktrego ju nie ma, przywoywa ludzi, ktrzy odgrywali wielk rol w kulturze miasta. Sam mwi o sobie: Ku swemu zdziwieniu odkryem w sobie kronikarza, kogo, kto dokumentuje epok. Wanie w tym odnalazem siebie...

    Mirosaw Jan Stanisaw Derecki urodzi si w Lubartowie, lecz wikszo dziecistwa przebywa w Karczmiskach, w domu ukochanych dziadkw Pic de Replonge. Czasy szkolne spdzi w Lubartowie i Lublinie. Pragn uczy si aktorstwa, zdawa na Akademi Medyczn, za zosta studentem weterynarii. W trakcie studiw rozwija swoje zainteresowania teatralne: uczestniczy w kku dramatycznym studentw UMCS, grywa epizo-dycznie w Teatrze im. J. Osterwy, wsppracowa z Teatrem Lalki i Aktora, zaangaowa si w dziaalno kabaretu Sex (957), ktry wystawia swoje programy w studenckim klubie Piwnica na Starym Miecie. Z tego okresu pochodzi jego znajomo ze studentk historii sztuki KUL, Ew Mocibrodzk, pniejsz on. Piszc teksty kabaretowe odkry w sobie pasj pisarsk. Jego pierwsze opowiadania i reportae drukowaa Kamena (958). Udziela si w kulturalnym yciu Lublina kierujc klubem Zamek w Wojewdzkim Domu Kultury czy synnym klubem Nora. Jednak zawo-dowo zwiza si z dziennikarstwem.

    Utrzymywa stae kontakty z redakcjami mediw lubelskich: Kameny, Kuriera Lubelskiego, Medicusa, Sztandaru Ludu, radia i telewizji. Jego praca reporterska zostaa doceniona w 966 roku otrzyma I Nagrod Klubu Publicystw Polityki Kulturalnej SDP. Od 99 roku na stae wsp-pracowa z Gazet w Lublinie. Zamieci tam 320 tekstw z cyklu Weekend wspomnie, ktre ukazyway si przez ponad siedem lat.

    lubelskie lata edwarda stachury 4

  • Pisa ksiki powane, dokumentalne, ale i reporterskie gawdy, w kt-rych utrwali Lubelszczyzn. Drukiem ukazay si reportae historyczne powiecone dziaalnoci majora Henryka Dobrzaskiego ladami hubal-czykw (97), Tropem majora Hubala (982). Na podstawie tej ostatniej ksiki Kazimierz Braun wystawi sztuk na scenie Reduta 70 Teatru im. J. Osterwy. Materiay do ksiki Na ciekach polskich komandosw (98), ktra przedstawia wojenne losy Samodzielnej Kompanii COMMANDO, zbiera w Londynie. Opracowa i przygotowa do druku pamitniki Wacawa Flisiskiego Od agrw Komi do winnic Italii (992). Jego najbar-dziej osobista ksika Na studenckim szlaku (995), opowiada o lubelskim yciu akademickim w latach pidziesitych. Pomimo cikiej choroby Mirosaw Derecki pisa i publikowa do samego koca. Zmar 24 czerwca 998 roku.

    Gazeta Wyborcza wydaa pomiertnie zbiory jego reportay: Weekend wspomnie (998) oraz Mj Kazimierz (999), za w 2008 roku dziki sta-raniom Lubartowskiego Towarzystwa Regionalnego ukaza si zbir esejw Mj Lubartw. Niewydan w caoci ksik Mirosawa Dereckiego pozo-staj Lubelskie lata Edwarda Stachury. Okolica artystw...

    biogram mirosawa dereckiego 5

  • Strona tytuowa szczotek korektorskich przygotowanych przez Wydawnictwo Lubelskie w 990 r. Planowany nakad ksiki Lubelskie lata Edwarda Stachury. Okolica artystw mia wynosi 0 tys. egz.

    lubelskie lata edwarda stachury 6

  • lady i pami...

    a mnie to ju nikt dawno tak bardzo dawno tak bardzo ju nikt

    nie pielgnowa (Edward Stachura)

    Dla poezji odda wszystko. Swj czas, rodzin, maestwo, ycie. Nie na darmo napisa: Wszystko jest poezja. Z poezji uczyni sposb na ycie. Cigle wychodzi jej naprzeciw. Gdyby mg dla poezji zapewne zrezygno-waby z jedzenia i spania. Nieustannie podrowa wdrujc po wiecie i Polsce. Matka mwia o nim poeta-wczga. Henryk Bereza jego ycie i twrczo okreli sowem yciopisanie. Edward Stachura kultowy poeta i prozaik pokolenia modziey drugiej poowy XX wieku. Czym fascy-nowa tysice modych entuzjastw? Nie miejsce tu na odpowied na to pytanie. Faktem jest, e mona mwi o zjawisku Stachury, o fenomenie angaujcym uwag tysicy modych ludzi. Co odnajdywali w jego twr-czoci za ycia i po przedwczesnej mierci? Przede wszystkim pokoleniow tsknot za niemal mistyczn wiar w potg mioci, za dowiadczan na co dzie bezinteresowno i przyja. Pokolenie wychowane na hippi-sowskich tradycjach w jego podrach widziao take namiastk wolnoci. W melodyjnych, czsto refrenicznie ukadajcych si wersetach odnaj-dywao harmoni, pikno sowa obecne w zasigu rki. Stachura po franciszkasku by inny od tego, co dziao si oficjalnie wokoo, w czasach tzw. maego realizmu w sztuce i yciu. Awansowa do rangi idola, cho tego rodzaju misja bya mu z ducha i yciowej postawy raczej obca.

    Dwojga imion Jerzy Edward Stachura urodzi si 8 sierpnia 937 r. w rodzinie polskich emigrantw we Francji. W 948 r. Stachurowie wraz z czworgiem dzieci i skromnym dobytkiem powrcili do Polski i zamiesz-kali w Aleksandrowie Kujawskim. Po maturze uzyskanej w Gdyni w 956 r. nawiza kontakt z modoliterackim rodowiskiem Gdaska. W tamtejszym czasopimie modych pt. Kontrasty (nr 5 z 956 r.) opublikowa swoje pierw-

    lady i pami 7

  • sze wiersze, za w dwutygodniku spoeczno-kulturalnym Uwaga (nr 6 z 957 r.) ukazay si kolejne dwa. W Gdasku te prbowa dosta si na wydzia malarstwa Pastwowej Wyszej Szkoy Sztuk Plastycznych, jednak bezsku-tecznie. W 956 r. jako wolny suchacz uczestniczy w zajciach na Wydziale Sztuk Piknych Uniwersytetu Mikoaja Kopernika w Toruniu. Rwnoczenie bra udzia w dziaalnoci Klubu Modych Twrcw i publikowa w toru-skim efemerycznym pimie modych Helikon (z 3 grudnia 956 r.).

    Nie bardzo wiadomo jakimi motywami kierowa si Edward Stachura podejmujc jesieni 957 r. studia w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. By moe zdecydowa o tym drugi termin egzaminw wstpnych jaki ogosi KUL, by moe zadecydoway o tym wzgldy zasadnicze, a wic wiatopogl-dowe, ale mody Stachura nalea raczej do ludzi wierzcych po swojemu.

    Stachur poznaem, kiedy waletowa w domu studentw KUL przy ulicy Sawiskiego 8 (dzi ul. Niecaa). Pnym wieczorem, korzystajc z nieuwagi portiera, wlizgiwa si do akademika. Pokoje byy tu omio a nawet dziesicioosobowe. Na pitrowych elaznych kach zawsze zna-lazo si jakie wolne miejsce. Blondyn o lekko kdzierzawych krtkich wosach, redniego, ale susznego wzrostu o dosy mocnej sylwetce zwraca nasz uwag take ubiorem: lekko wyblakym granatowym dinsowym ory-ginalnym strojem taka bluza i spodnie byy wwczas marzeniem kadego modego chopaka. Na goe materace ka kad si ubrany, tak jak chodzi. Zamiast poduszki podkada pod gow kilka numerw kolorowego maga-zynu Paris Match. Wiedzielimy, e pisze, chodzi wic w glorii poety i to tumaczyo rne jego obyczaje. Sprawia wraenie zamknitego w sobie. Nie szuka biesiadnego towarzystwa, sam wybiera przyjaci i towarzyszy rozmowy. Spotykaem go w towarzystwie Andrzeja Babiskiego, wwczas rwnie studenta KUL, ktry take mieni si poet, cho nikt nie zna jesz-cze jego wierszy. Z owego czasu, z akademika, pochodzi znajomo Stachury z Wacawem Tkaczukiem, studentem pierwszego roku polonistyki. Pniej przerodzia si ona w serdeczn zayo potwierdzon licznymi listami i spotkaniami. Gdy Wacaw instalowa si w Warszawie, czasowo mieszka u Stachury. By te wsporganizatorem pogrzebu poety. Tkaczuk intere-sowa si od zawsze poezj, std moe wsplny jzyk ze Stachur. Byway noce, e Stachura nie pojawia si w akademiku. Ktrego wieczoru przy-szed do akademika lekko kulejc. Okazao si, e w kawiarni Lublinianka wda si w jak awantur. Doszo do rkoczynw. Ostatecznie ratowa si... wyskakujc z wysokiego pitra przez balkon na chodnik. Bardziej zoriento-wani w jego obyczajach mwili, e gra namitnie i skutecznie w pokera. e

    lubelskie lata edwarda stachury 8

  • karta mu idzie, i e w ten sposb zdobywa pienidze na ycie. Pienidze go si nie trzymay. Oddawa dugi, gustowa zwyczajem francuskim w dobrym winie, poycza potrzebujcym. Mia gest. W domu akademic-kim na pierwszym pitrze korzystalimy z azienki. Palacz podgrzewa wod w wglowym piecu i pobiera od kadego studenta symboliczne grosze. Wchodzimy ze Stachur do azienki, pac swoj dol, a Stachura wrcza kotowemu 20 z. To wwczas byy due pienidze. Mona byo za nie zje pi dobrych obiadw. Palacz mwi, e nie ma wyda. Na to Stachura: nie trzeba, dzi pac, bo mam, jutro moe przyjd bez pienidzy....

    Dopiero 4 listopada 957 zoy podanie o przyznanie mu miejsca w domu akademickim i stypendium ywnociowe (KUL nie przyznawa stypendiw pieninych, studenci otrzymywali bloczki ywnociowe do wykorzystania w uniwersyteckiej stowce). Oto fragment jego poda-nia: Prob motywuj dosownie tragiczn sytuacj. Mieszkam na waleta w akademiku UMCS-u. adnej pomocy znikd si nie spodziewam, oprcz ndznych honorariw z pism za wiersze. Nie posiadam rwnie kart yw-nociowych. Od dwch dni ywi si suchym chlebem ze stowki. Nie ma w tym ani odrobiny przesady.

    Otrzyma stypendium i miejsce w domu studentw KUL. Mg ju oficjalnie wej do akademika z gitar przewieszon przez plecy i skrom-nym pakunkiem w rku. Zakwaterowany zosta w pokoju 0 osobowym na pierwszym pitrze. Jego wsplokator, dzi profesor KUL, Tadeusz Gakowski, wspomina Stachur, jako koleg sympatycznego, przyjaznego i... rzadko goszczcego w pokoju, za to regularnie przesypiajcego poranne obowizkowe lektoraty (rozpoczynay si w odlegym budynku KUL zwykle o 7 lub 7.30 rano!). Ireneusz J. Kamiski mwi o przesadnej, niemal narcystowskiej, dbaoci o czysto. W wieloosobowych pokojach nie byo warunkw do nauki. Dlatego wydzielono w budynku sal, tzw. wietlic, w ktrej obowizywaa cisza i gdzie mona byo przyj z ksik lub odro-bi zadane wiczenia. Z obserwacji mog powiedzie, e nigdy Stachury w wietlicy nie widziaem. Gdzie pisa wiersze i kiedy, nikt nie byby w stanie powiedzie, a by to przecie czas w literackim yciu Stachury bardzo aktywny. Natomiast w pokojach czsto i chtnie dyskutowalimy o wydawniczych rewelacjach. W ksigarniach i czasopismach pojawili si Sartre, Hemingway, Vercors, Steinbeck. Bywao, e dyskusje miay bardzo

    wysok temperatur. Wtedy Stachura wyciga gitar i piewa Brassensa... Lubelski rozdzia ycia studenckiego Stachury zamyka data 2 listopada

    959 r., tego dnia zosta oficjalnie skrelony z listy studentw z powodu

    lady i pami 9

  • niepodjcia zaj. Kilka miesicy pniej przyjecha do Lublina i odebra z kancelarii Wydziau Nauk Humanistycznych KUL swoje dokumenty. W jego indeksie w rubryce wiadectwo odejcia znajduje si nastpujcy wpis: Ob. Stachura Jerzy, student II roku na sekcji filologii romaskiej wystpi z KUL dnia 2 listopada 959 r. z powodu niepodjcia zaj uni-wersyteckich. Lublin, 6 lipca 960 r..

    Do Lublina i na Ziemi Lubelsk przyjeda jeszcze wielokrotnie. Mia tu przyjaci i znajomych z czasw studenckich, ktrych odwiedza, u kt-rych nocowa i z ktrymi korespondowa. Zachoway si jego listy m.in. do Kazimierza Andrzeja Jaworskiego. Stachura darzy go niemal ojcow-skim uczuciem i szacunkiem jako poet-seniora i redaktora Kameny. O Zygmuncie Mikulskim poecie i redaktorze dodatku kulturalnego do miejscowego dziennika Sztandar Ludu wyraa si zawsze z sympati. Z rwienikw Stachura szczeglnie wyrnia poet i barda Kazimierza Grzekowiaka oraz Mirosawa Dereckiego, ktremu powierza piecz nad swoimi tekstami przesyanymi do Lublina i ktry by pierwszym lektorem jego utworw na lubelskim autorskim spotkaniu Stachury w klubie Nora (dnia 2 lutego 960 r.). Korespondowa take z polonistk Wadysaw Zossel koleank z czasw studenckich na KUL. W lubelskim krgu bliskich i znajomych s take inne osoby, jest m.in. Wojciech Papie zwi-zany z wczesn cyganeri studentw historii sztuki KUL, bya wszystkim modym poetom bardzo yczliwa i pomocna p. Olga Gajewska sekretarka lubelskiego oddziau ZLP, Zbyszek Strzakowski, z ktrym dzielilimy zwy-cistwa i smutki lubelskiego ycia literackiego, by Tadeusz Kak, ktry od zawsze interesowa si mod poezj i ktry pierwszy sformuowa i opu-blikowa w Kamenie opini o niepolednim talencie poetyckim Stachury, by take Stanisaw Jan Rostworowski, u ktrego Stachura jako student nocowa, a gdy zim marz w lekkiej bluzie Rostworowski podarowa mu swoje palto... Odrbnym rozdziaem w lubelskim yciu Stachury wydaje si by Annopol. Tu kilkakrotnie goci poeta u pastwa Rychertw (ostat-nia wizyta 7-3 sierpnia 974 r.). Starsze samotne maestwo przyjmowao go niemal jak swojego syna. Stachura rewanowa si im pracami w gospo-darstwie, m.in. rba drzewo, pomaga w pracach polowych, kosi zboe i k. Wizyta u Rychertw staa si kanw opowiadania Stachury pt. Pod Annopolem zamieszczonym w tomie Falujc na wietrze (966).

    Pami o poecie i prozaiku Edwardzie Stachurze pozostaje w Lublinie nadal ywa. lady i dokumenty jego obecnoci tutaj znajduj si w wielu instytucjach i domach prywatnych. W 972 r. pojawi si w Lublinie Janusz

    0 lubelskie lata edwarda stachury

  • Kukliski przyjaciel Stachury z lat warszawskich. Na Sawinku, w odzie-dziczonym drewnianym domku wraz ze szklarni, powoa do istnienia

    Poetycki Zakad Ogrodniczy. Kukliski gromadzi na wyremontowanym stryszku pamitki po poecie. W latach osiemdziesitych i dziewidziesi-tych byo to centrum, do ktrego niemal cigny pielgrzymki modych entuzjastw Stachurowego dziea. Do pamici Stachury w Lublinie znacz-nie przyczyni si Akcent, publikujc na swoich amach eseje o twrczoci poety jak rwnie jego listy.

    Dobrze si stao, e Orodek Brama Grodzka Teatr NN zdecydo-wa si na wydanie eseju Mirosawa Dereckiego pt. Lubelskie lata Edwarda Stachury. Ksika ukazuje si w pidziesiciolecie pierwszego spotkania autorskiego dwudziestodwuletniego Stachury w Lublinie (Klub studencki

    Piwnica na Starym Miecie, 8 lutego 959 r.) oraz w trzydziest rocznic mierci poety (Warszawa, 24 lipca 979 r.). Mirosaw Derecki (936-998)

    znakomity gawdziarz, prozaik, eseista, redaktor Kameny caym swoim yciem twrczym zwizany by z Lublinem. Jego tekst o Stachurze udo-stpnia z domowego archiwum ona autora p. Ewa Derecka. W zamyle pisarza rzecz przygotowana do druku skadaa si dodatkowo ze szkicw o Konradzie Bielskim i Wacawie Gralewskim. Wydawnictwo Lubelskie, ktre w latach dziewidziesitych przygotowao ju szczotki korektor-skie (cao ma podtytu Okolica artystw), niespodziewanie, tumaczc si problemami finansowymi, wycofao si z zamiaru publikacji ksiki. Relacja Dereckiego czekaa na druk wiele lat, ale rzecz nie stracia nic ze swojej atrakcyjnoci i rangi niemal dokumentu. Zawiera wiele szczegw i wydarze nie tylko dotyczcych Stachury, ale take wczesnego ycia literackiego Lublina. Derecki ma dar przedstawiania w kilku zdaniach znaczce i ciekawe sytuacje, potrafi znakomicie charakteryzowa postaci w dziaaniu, jzyk jego narracji jest ywy i barwny. Tekst czyta si z jed-nakowym zainteresowaniem, tak jakby si suchao gawdy Mirka, ktry wprawdzie odszed, ale jest cigle obecny wrd nas. Warto zauway, e ksika, o druk ktrej tak bardzo autor zabiega, ukazuje si dopiero dzi

    dziesi lat po jego mierci. Derecki pierwsze relacje na temat Stachury drukowa ju w 986 r. w Kamenie, nastpnie teksty w wersji poszerzonej publikowa w roku 994 w Gazecie w Lublinie. Zebrane i opracowane na nowo stay si zaczynem relacji, ktra trafia wanie do rk czytelnikw.

    Waldemar Michalski

    lady i pami

  • 2 lubelskie lata edwarda stachury Rynek Starego Miasta, widok z Bramy Krakowskiej, lata 50. XX w.

    Fot. Edward Hartwig.

  • 3lubelskie lata edwarda stachury

    Lubelskie lata Edwarda Stachury

  • 4 lubelskie lata edwarda stachury

    Jak dugo pisana mi jeszcze wczga?

    Ech, gwiazdo ogniku ty bdny mych dni.

    Spraw, by skoczya si wreszcie ta mka.

    I zapd, do czuych zakulaj mnie drzwi!

    [...]Zbieraj si ptaki, ruszaj na szlak,

    Ju lec, wprost lec, nie bdz jak ja.[...]

    (Z piosenki Edwarda Stachury Dookoa mga)

  • Nie przypominam ju sobie, kto pierwszy powiedzia mi o Stachurze wtedy, w 957 r. Moe mody poeta Andrzej Tchrzewski, moe Zbyszek Domaraczyk, student filologii francuskiej KUL, wsptwrca powstaego w 957 r. studenckiego kabaretu Sex, w ktrym razem wystpowalimy? Musia to by chyba jednak Zbyszek; Sted rozpocz wanie studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na romanistyce, gdzie Domaraczyk

    przyszy reporter i publicysta specjalizujcy si w problematyce dale-kowschodniej pywa ju od roku jak ryba w wodzie, znajc wszystko i wszystkich.

    Pisz Sted, a nie Edward lub Edek Stachura, bo takiego imienia--pseudonimu uywa on sam, sam go sobie wymyli; to sowo krtkie, suche, dosadne, zdecydowane, niby strza z Colta. Sted to byo imi ze wiata marze. Ale take: pseudonim-konkret, wzity z pierwszych zgosek wasnego nazwiska i imienia: ST-achura ED-ward.

    Krzysztof Rutkowski we wstpie do piciotomowego pomiertnego wydania utworw Edwarda Stachury Poezja i proza (wydanie pierwsze ukazao si w 982 r., drugie w 984 r., obydwa w ogromnym, kilku-dziesiciotysicznym nakadzie, ktry rozszed si byskawicznie wrd modych wielbicieli jego twrczoci) pisze m.in.: ,,Bardzo trudno byoby spisa wszystkie podre po kraju, ktre podejmowa Stachura. Z pewno-ci atwiej jest ustali, kiedy przebywa w Warszawie. [...] Dla Stachury bycie w drodze byo sposobem ycia, tak jak dla innych sposobem ycia jest zamieszkanie w okrelonym, jednym miejscu. I dalej: ,,Sted znaczy po norwesku: miejsce, miasto. Tam mieszkam, gdzie jestem. O kosmopoli-tyzmie nie moe tu by w ogle mowy [...].

    To bardzo adne norweskie sowo sted istotnie pasuje do wywodu na temat Stachurowego ,,bycia w drodze. Ale nie std wzi si pseudonim Steda. W lubelskich latach Poety by ten pseudonim tak zronity z syl-wetk Edwarda Stachury, z tym, jak on wyglda, jak si zachowywa, co i jak pisa, e do tej pory dla nas wszystkich, ktrzy znalimy go w tamtym okresie, Stachura pozosta na zawsze po prostu Stedem...

    A wanie: lubelskie lata Stachury; jake mao wiadomo byo przez dugi czas na ich temat! Krzysztof Rutkowski w swym szkicu zaledwie zaznacza, e (po zdaniu matury w Gdyni) Sted ,,w roku 959 przebywa

    lubelskie lata edwarda stachury 5

  • w Lubelskiem. Pocztkowo studiowa w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a w roku akademickim 960-6 zapisa si na romanistyk w Uniwersytecie Warszawskim. I tyle. Za w tak powanym i rdowym wydawnictwie, jak Sownik wspczesnych pisarzy polskich (t. II, Warszawa

    d 978), w hale dotyczcym Edwarda Stachury zamieszczono wia-domo, i: W 959/60 studiowa na KUL, po czym rozpocz studia romanistyczne na UW. I ani sowa wicej na temat tych z gr dwch lat, kiedy to Stachura studiowa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Albowiem studia rozpocz on w Lublinie nie w roku akademickim 959/60, ale w 957/58. W kilka miesicy pniej, wiosn 958 r. ukazay si na amach lubelskiego Sztandaru Ludu wiersze Steda. Byo to, nawiasem mwic, w niespena dwa lata po debiucie Edwarda Stachury w gdaskim periodyku Kontrasty (nr 5 z 956 r.) wierszami Brudny pijak, Tpymi noami i Przestroga.

    *

    Pierwszy raz zobaczyem Steda gdzie na przeomie jesieni i zimy 957 r. chyba w okolicy placu Litewskiego. Jawi mi si w pamici niezupenie wyrana sylwetka chopaka o bardzo modej twarzy, niebieskookiego blon-dyna, majcego krtkie, krcone wosy, ubranego w jasnobkitn dinsow

    olimpijk (tak wwczas mwiono) oraz normalne brzowe, weniane spodnie.

    W takim stroju widziaem Stachur tylko ten pierwszy raz. Bo potem zawsze ju go pamitam w dinsowym komplecie: krtka lub duga (siga-jca poowy bioder) bluza z denimu, bkitna, rozpita pod szyj koszula, spodnie marki Lee. W takich spodniach chodzili wwczas najwiksi koneserzy dinsowego stylu, przedkadajc je nad Levisy; nie mwic ju o Wranglerach czy, uchowaj Boe, jakich tam prostackich Rifleach. W zimie Sted nosi jeszcze krtki, wyliniay, jasnobeowy wiatrem pod-szyty paszczyk z flauszu czy te wielbdziej sierci, otrzymany zapewne w uniwersyteckim Duszpasterstwie Akademickim, a pochodzcy z darw nadsyanych przez zagraniczn Poloni. W latach nastpnych, ju tych

    warszawskich, gdy wiodo mu si stosunkowo niele, widywaem Stachur w cakiem eleganckim, kupionym na ciuchach, szarobkitnym czy moe szarozielonkawym wielbdzie. Dopiero pniej, gdy zacz wyjeda za granic, zaanektowa do swego stroju wojskow, brezentow komando-sowsk kurtk w kolorze khaki... Czapki nie nosi nigdy, uwaajc, e byby

    6 lubelskie lata edwarda stachury

  • to dowd zniewieciaoci czowieka takiego, jak on: zdrowego, spraw-nego i silnego fizycznie, co zreszt zawsze lubi podkrela. Ten kult siy i sprawnoci fizycznej powodowa, e Sted wci wdawa si w jakie burdy, bjki, jakby chcc si sprawdzi. Natomiast nieodcznym elementem stroju Steda w okresie jesienno-zimowym by szalik. W czasach lubelskich: krtki i wski moher. Nic dziwnego, e Sted stale marz. Moe dlatego chodzi ranym, sprystym krokiem, ale jaki taki przy caej swojej smu-kej, zgrabnej sylwetce jakby przygarbiony, z gow wtulon w ramiona, z rkami w kieszeniach, eby zatrzyma na sobie jak najwicej wasnego ciepa. Co pewien czas tar mocno domi zaczerwienione od mrozu uszy.

    *

    Na modoartystycznym lubelskim firmamencie Stachura zabysn nie od razu. Z pocztku traktowano go troch jak jakiego Janka Muzykanta poezji, dziwn posta, trampa, ktry przyby nie wiadomo skd i ktry nie bardzo wiadomo do czego zmierza w swoim pisaniu tak mao inte-lektualnym, o co zabiegali jego tutejsi rwienicy. W dodatku stroni od

    literackiej kawiarni, nie szuka literackich przyjani, doj i ukadw. Sted to prymityw mwiono. Szybko zaliczono go do miernych, cho wiernych kochankw poezji. Nie umia si znale w towarzystwie, nie potrafi si zachowa, milcza w czasie dyskusji albo me w ustach jakie obraliwe sowa lub mrucza pod nosem przeklestwa...

    Jego lubelska legenda rodzia si pocztkowo na gruncie uniwersytec-kim. Najpierw jako pozornie wielce prowincjonalnego prostaczka, co to nagle... potrafi zapdzi w kozi rg asystentw i wykadowcw na roma-nistyce swoj pynn francuszczyzn. Nastpnie jako nieobliczalnego kontestatora, nieledwie chuligana, pokerzysty i w ogle zego ducha, parajcego si tylko dodatkowo poezj. Sted rozwalony na awce na rodku KUL-owskiego dziedzica, z nogami wycignitymi przez ca szeroko alejki, plu niechccy pod nogi przechodzcym studentkom, warczc cicho: Te k-k-urewskie d-d-robnomieszczanki (lekko si zacina). La si na studenckich zabawach i czupurnie stawa do draki podczas dancin-gw w reprezentacyjnej kawiarni Lublinianka. Sted szydzi i spoglda na wiat spode ba. Jeszcze wwczas nie dostrzegano jego innego spojrzenia

    z jego majcych dopiero si narodzi wierszy, poematw, powieci; nie dostrzegano tej caej jaskrawoci Steda, tej jego czuoci, wraliwoci,

    falowania na wietrze...

    lubelskie lata edwarda stachury 7

  • Najbardziej charakterystyczn, atwo rzucajc si w oczy cech Stachury bya, ju w tamtych studenckich lubelskich latach, jego osobno. Sted nie tylko by inny zarwno jako czonek studenckiej spoecznoci, szarej masy zaaferowanej mrwcz krztanin po salach wykadowych i pracowniach, jak i pocztkujcy pisarz, dystansujcy si wobec modych grup poetyckich i ich programw. On po prostu by zwykle sam ze sob. Najczciej widy-wao si go, jak samotnie szed ulic na wykady, jak samotnie z luboci wygrzewa si na socu zawsze na tej samej awce na rodku KUL-owskiego dziedzica, po lewej stronie od gwnego wejcia, lub gdy samotnie siedzia nad szklank herbaty w ktrej z kawiar. Obserwowaem go przez dugi czas z daleka, jeszcze nie znajc osobicie, najczciej wanie na koryta-rzach i na dziedzicu Katolickiego Uniwersytetu, gdzie cigle tkwiem, bo moja dziewczyna studiowaa tam histori sztuki.

    Inna sprawa, e Stachura by o kilka lat starszy od swoich kolegw z roku. Gdy zacz studia, mia ju lat dwadziecia, podczas gdy oni liczyli w wikszoci po lat osiemnacie. Przyszli na studia prosto po maturze, po kilku latach zaliczania kolejnych klas gimnazjalnych bez wikszych wstrzsw i burz yciowych. W wypadku Steda byo inaczej. W jedenastej klasie mnie naszo mia napisa w 960 r. w poetyckim tekcie-wyzna-niu Ktra jest jak oliwa na wod, opublikowanym w Kamenie [...] Zaczem zaniedbywa fizyk. Wszystkie inne przedmioty. [...] Polubiem teraz samotno. Polubiem milczenie. Wkrtce uciekem z domu. Mj ojciec musia chyba paka wtedy. Ja te chciaem paka, kiedy pisaem poegnalny list, ale uznaem, e to niegodne mnie, mczyzny. Kolumba, mnie. Pniej, kiedy niejednokrotnie chciaem paka, wiedzc, e sprawi mi to ulg, zy, jak mae liski pochowane w swych norach, lkay si wyj, chocia myliwy dawno ju odszed, chocia ju dawno odszedem. [...] Mj pierwszy wiersz mwi o pracy pajka. Pamitam go, jak wszystko to, co napisaem. [...] Mylaem wtedy, e to najpikniejszy wiersz wiata. [...] Pisaem dalej. Najwicej o ksiycu. [...] Co noc, powoli, bardzo powoli [...] niezmiernie powoli rodziy si sowa i przekonanie, e to cae pisa-nie nie jest chyba tak proste, jak zarzynanie wou, piewanie kantyleny czy reperacja buta. [...] Nad jednym sowem wypalaem dziesi papierosw, obgryzaem dziesi paznokci. Im wicej pisaem, tym wicej si mozoli-em, bardziej cierpiaem [...].

    W Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie zachowa si rkopis tego wiersza. Przypisy do tekstu Mirosawa Dereckiego opracowa Dariusz Pachocki.

    8 lubelskie lata edwarda stachury

  • Nie wiem, dlaczego Stachura postanowi wybra na miejsce studiw wa-nie Lublin. Przecie mieszka z rodzicami w Aleksandrowie Kujawskim, do gimnazjum chodzi w Ciechocinku, a matur zrobi ostatecznie (po jakich to perypetiach, po jakich ucieczkach z domu i ze szkoy, po jakich okresach podry-wczg po caej Polsce!) w liceum oglnoksztaccym w Gdyni. Co mia wsplnego z kolegami ze swojego roku, z tych zapyzia-ych miast i miasteczek Lubelszczyzny, wwczas jeszcze deskami zabitej, on, ktry urodzi si w sodkiej Francji, dokd jego rodzice wyruszyli kiedy w poszukiwaniu pracy i chleba, a Polsk zobaczy po raz pierwszy na wasne oczy, bdc ju jedenastoletnim chopcem?

    Moe, po nieudanym starcie do Pastwowej Wyszej Szkoy Sztuk Plastycznych w Sopocie2, Sted zainteresowa si Lublinem z uwagi na fakt, e jakoby w podlubelskich, pooonych przy naczowskiej szosie, Tomaszowicach mieszkaa wwczas jego siostra, ktrej m by dyrektorem miejscowego PGR-u? Skdind w czasie studiw na KUL-u Stachura nigdy ani sowem nie wspomina o Tomaszowicach3.

    *

    Sted szokowa swoich kolegw ze studiw na kadym kroku. Podczas egza-minu wstpnego na romanistyk Nell Somkowska-Strzakowska, ktra w gronie kilkudziesiciu innych kandydatw mozolia si nad pisemnym tematem egzaminacyjnym, zauwaya w pewnej chwili, e jeden z chop-cw, blondyn o kdzierzawych wosach, siedzi z zaoonymi rkami nad

    2 Opinia Rady Pedagogicznej gdyskiego LO o Edwardzie Stachurze jako kandydacie do studiw na wydziale malarstwa sztalugowego Pastwowej Wyszej Szkoy Sztuk Plastycznych w Gdasku-Sopocie: Oglnie dostatecznie przygotowany do studiw. Zdolny, ale pracuje niesystematycznie. Podczas pobytu w naszej szkole przejawia pewne zdolnoci artystyczne. Wystawia rysunki na wystawie szkolnej, pisuje wiersze. Na uroczystociach szkolnych wystpowa w czciach wokalnych. W osiganiu lepszych wynikw w nauce przeszkadzaa mu wada w wymowie. W pracach spoecznych szkoy bra aktywny udzia. wiatopogld materialistyczny nieskrystalizowany. Zob.: M. Buchowski, Stachura. Biografia i legenda, Opole 993. s. 28. Stachura wspomina o tej sprawie w licie z 8 lipca 956 r. do Mieczysawa Czychowskiego: Wyobra sobie, e nie dopuszczono mnie do egzaminw ze wzgldu na sabe prace domowe. Widocznie mieli racje. Pociesza mnie tylko fakt, e oprcz mnie nie dopuszczono kilkudziesiciu innych. Rok zmarnowany. Postaram si jednak zuytkowa go jak najlepiej. Bd duo pisa i malowa. 3 Siostra Edwarda Stachury Eliana wraz z mem i crk zamieszkaa w Tomaszowicach ok. roku 96. Jej m Wodzimierz Goliski by tam dyrektorem POM-u. Informacja na podstawie listu Moniki Stachury do Dariusza Pachockiego z 27 padziernika 2008 r.

    lubelskie lata edwarda stachury 9

  • 4

    pust kartk papieru, jakby egzamin jego nie dotyczy. W pewnym momen-cie podszed do niego obecny na sali asystent, mgr Alfons Pilorz, czowiek, ktry by w tamtych latach postrachem studentw romanistyki, a jeszcze wikszym kandydatw na studia i gronym gosem zapyta: Dlaczego pan nic nie pisze? Poniewa nie mam pira odpar Sted najczystsz francuszczyzn, gosem, w ktrym czaio si wyzwanie. A potem dorzu-ci jeszcze kilka nastpnych zda. Pilorz najpierw zaniemwi z oburzenia, a potem... machinalnie sign do wewntrznej kieszeni marynarki i wr-czy Stachurze swoje wasne wieczne piro... To by pocztek uczelnianej legendy Steda4...

    *

    W Lublinie debiutowa Edward Stachura w kwietniu 958 r. na amach witecznego, wielkanocnego wydania Sztandaru Ludu (z 5-7 kwietnia) wierszem bez tytuu [Smutno w morskim krlestwie smutno...]:

    Smutno w morskim krlestwie smutno Neptun popeni samobjstwo Ale to jeszcze nic Powiesi si do gry nogami tak, e korona wypyna na powierzchni i porwali j piraci z szabelkami na uszach, Piraci daj wielkiego okupu domagaj si od mczyzn-ryb ich on Smutno wic bardzo rybkom...

    Egzamin odby si 2 lipca 958 r. Stachura wybra temat: Moja ulubiona ksika. W archiwum KUL zachowao si wypracowanie pisarza. Histori, ktr przytacza autor wspomnie potwierdza pewien fakt: tekst wypracowania pisany jest zielonym atramentem. Dokadnie takim, jak opinia, ktr na kocu umieci oceniajcy (Alfons Pilorz): Due oczytanie; poprawny styl i bogate sownictwo, tekst mwiony byby niemal bez zarzutu. Race bdy ortograficzne (dostateczny). Profesor Alfons Pilorz zapytany o tamte wydarzenia stwierdzi: Nie pamitam, szczerze mwic. Kto mi to opowiada. Jest to moliwe, dugo uywaem zielonego atramentu[...]. By to student z jednej strony zdolny, ju oczytany, majcy dosy szerok kultur literack. Z drugiej strony strasznie beztroski, nieprzewidujcy, nie liczcy si z realiami ycia. To, co uderzao mia jedn idee fix zosta pisarzem, no i to zrealizowa [...]. By po szkole podstawowej francuskiej, wic mia te same trudnoci, co dzieci i modzie francuska, tzn. z pisowni. Fragmenty rozmowy Dariusza Pachockiego z Alfonsem Pilorzem z 4 listopada 2008 r.

    20 lubelskie lata edwarda stachury

  • Tylko delfin kupiec zaciera skrzelaSklepik, gdzie mona kupi zyprosperuje wietnieRybki pac i pacz

    W nastpnych miesicach w redagowanym wwczas przez Zygmunta Mikulskiego dodatku tygodniowym Sztandaru Ludu Kultura i ycie miao si ukaza osiem dalszych wierszy Stachury: [Nachylcie plecy wasze...] (27 IV), Kochankowie i [Wybuchaj na mostkach twoje oczy...] (25 V), Lato w Alpach i Skandynawia (29 VI), [Zapach wosku...] i [Na bransoletach u metysek...] (3 VII) oraz zadedykowana Oldze, zamieszczona w numerze 3 Kultury i ycia (z 7 VIII) Kompozycja:

    Naleaem kiedy

    do ogrodw wysokichz wejciem etruskimi smukym

    Kobiety tam byy leniwe

    jak rzekia w palcach miay mikkoperskich dywanw

    Do wodopoju szo si prostoalbo na grzbietach lwica niedosyt znao tylko rdo

    i naczynia u katechumenwOwoce i niebodojrzeway niskoe nie trzeba byo stawa na palcacheby je dosign

    Nocgraem w domino z gwiazdamio zachowanie czystocilub o modego lisa

    lubelskie lata edwarda stachury 2

  • Niekiedy przegrywaem

    wspaniaomylnie*

    Kultura i ycie zamiecia take (w numerze 2 z 8 czerwca) akwarel Edwarda Stachury przedstawiajc niewielki domek z drzewami w tle.

    Dopiero 9 listopada 958 r. ukazaa si w Lublinie nastpna publikacja Stachury. Kultura i ycie wydrukowaa jego krtkie opowiadanie Pikna przygoda:

    Siedz w poczekalni dworcowej oparty okciem o stolik. Przed chwil przyjechaem do tego nieznanego mi miasta. Jest dokadnie czwarta godzina nad ranem. Musz poczeka tutaj do witu. Potem wyrusz na poszukiwanie kobiety, ktr spotkaem tego lata na jeziorach...

    Nie byy to jeszcze ani wiersze, ani proza zbyt wysokich lotw. Nie sdz, aby ktokolwiek z nas wtedy, po ich lekturze, wyrnia nazwisko Stachury wrd innych modych lubelskich autorw, ktrzy szturmowali te dwie kolumny dziennika zawiadywane przez popularnego Mistrza (Mikulskiego). Powtarzay si najczciej nazwiska Wojciecha Zajdlera (studenta medycyny, ktry pniej skoczy szko aktorsk w Warszawie, a ostatecznie powici si reyserii teatralnej), Ryszarda Pawlaka (ten by chyba ulubiecem Mistrza, bo drukowa w Kulturze i yciu wiersz za wierszem), pojawiy si pierwsze wiersze Zbigniewa Falkowskiego. Andrzej Tchrzewski i Andrzej Turczyski drukowali najczciej ju w bardziej prestiowej, literackiej Kamenie.

    Przez kilka nastpnych miesicy Sted niczego wicej w Kulturze i yciu nie zamieci. Dopiero w Kamenie w numerze 6 z 3 marca 959 r. znala-zy si jego dwa wiersze: Dolina obiecania oraz:

    Niebo to jednak studnia a wic tyle cembrowin ile smutku i gwiazd

    Lecz najsmutniej jest wtedykiedy skalpel ksiycaotwiera obok

    jak brzuch delfina

    * Ukad wersw za Kultura i ycie, 7 VIII 958, nr 3, s. 2. [red.]

    22 lubelskie lata edwarda stachury

  • Kilka miesicy wczeniej, pod koniec 958 r., zadebiutowa na amach Kameny jako poeta Zbigniew Strzakowski, starszy o dobrych kilka lat od Steda student II roku historii sztuki, a skdind jego wsplokator z pokoju nr 6 w Domu Studenckim KUL przy ulicy Sawiskiego5.

    Owa synna szesnastka, mieszczca si na pierwszym pitrze starej przedwojennej kamienicy, zaadaptowanej na mski akademik, bya tak zwanym kochozem, du sal, w ktrej na elaznych pitrowych, przy-krytych burymi, szorstkimi kocami kach gniedzio si kilkunastu potencjalnych magistrw, doktorw humanistyki, poetw, pisarzy, plasty-kw i... co kto woli. W teje szesnastce zamieszka w rok pniej Ireneusz J. Kamiski, szkolny kolega Stachury jeszcze z Ciechocinka, ktrego nota-bene Sted namwi na studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Spali na jednym kowym tandemie Sted na grze, Irek na dole.

    Na tle innych studentw Stachura wyrnia si szczegln dbaoci o swj wygld i wrcz kultem czystoci.

    ,,[...] Mimo kiepskiego zarostu wspomina wiele lat pniej Kamiski na amach Kameny z 8 lutego 987 r. [...] goli si dokadnie, potem kropi twarz niez wod kolosk, namaszcza kremem i oglda, przegl-da si w lustrze niczym panna na wydaniu. Sprawdza stan swojego ciaa, bicepsw w szczeglnoci, a ju najwicej bodaj uwagi powica fryzurze. Owszem, wosy mia adne, przypominajce loki posgw hellenistycznych, ale niezbyt mocne, rzednce w partiach czoowych, co bardzo go martwio. Nieco pniej [...] wyzna zreszt w Jednym dniu: Jak ja bym mg kocha siebie zgarbionego, ysego, o miniach jak nici lub maso, nie mgbym niczego przeskoczy, chodzi po drzewach bym nie mg, pywa zupenie, taczy wcale i piewa, adne wdrowanie najulubiesze, to jak ja bym siebie kocha potrafi, takiego kraba?

    W 959 roku broni si jednak przed zarzutem narcyzmu, wyjaniajc spraw zwyczajniej poczuciem estetyki.

    *

    Akademik przy ul. Sawiskiego wydawa mi si zawsze nieprzytulny, ciemny i ponury. Przy nim nasze UMCS-owskie i WSR-owskie bloki w miasteczku akademickim przy ul. Langiewicza z trzema (tylko!) spi-trzonymi kami w widnych, cho przeszywanych lodowatym wichrem,

    Obecnie ul. Niecaa.

    lubelskie lata edwarda stachury 23

    5

  • 6

    cigncym od wzgrz, na ktrych budowaa si Lubelska Spdzielnia Mieszkaniowa, pokojach wydaway si prawdziwym, socjalistycznym rajem. Na Sawiskiego nocami wyy ponuro karetki znajdujcego si po drugiej stronie ulicy Pogotowia Ratunkowego, na Sawiskiego nie uwiad-czyo si widoku kobiecego ciaa: w pakamerach rezydowali mscy (z uwagi na obyczajno) sprztacze oraz pracze...

    Przez ten dom przewinli si: Zbyszek Domaraczyk, przyszy krytyk filmowy Bogu Zagroba, poeta i artysta plastyk Zbyszek Strzakowski, Stachura, Ireneusz J. Kamiski, a pniej take literat Janusz Olczak i pio-senkarz Kazio Grzekowiak. Nawet poeta Tadeusz Kwiatkowski-Cugow. Ale tylko ,,na waleta, jako e polonistyk studiowa na UMCS-ie, za na Sawiskiego zgosi si u Grzekowiaka z polecenia Steda, ktry ww-czas ju studiowa na Uniwersytecie Warszawskim.

    Mieszka tu rwnie pocztkujcy poeta Andrzej Babiski6, ,,[...] z ktrym kiedy mia po latach wspomnie Stachura we Wszystko jest poezja dawno (za grami za lasami) nie przespalimy wiele dziesitkw nocy, piszc wiersze, latem w azience, zim w izdebce kuchenek gazowych, w kulowskim akademiku na ulicy Sawiskiego w Lublinie.

    Ot midzy innymi take w KUL-owskiej ,,szesnastce, przy dwiku gitary, na ktrej zwyk grywa Stachura (gitara bya nie jego), przy jednej i drugiej butelce jabkowej berbeluchy, patykiem pisanej w Milejowie, zaczy si jesieni 958 r. toczy dyskusje na temat zorganizowania wiel-kiego spotkania-mityngu i zarazem wieczoru autorskiego modych lubelskich twrcw poetw i prozaikw, majcego oywi i odwiey zgnunia atmosfer Lublina.

    Andrzej Babiski (938-984) studiowa teologi wieck i psychologi na KUL. Babiski ju w czasie studiw, w zwizku ze swoimi publicznymi wystpieniami, znalaz si w obszarze zainteresowa Suby Bezpieczestwa. W IPN oddzia w Lublinie zachowaa si informacja operacyjna odnoszca si do jednego z publicznych wystpie Andrzeja Babiskiego:

    W dniu 4 XII 958 r. [...] miao miejsce antypastwowe wystpienie studenta KUL B. Andrzeja, ktry ostro zaatakowa czasy stalinowskie w Polsce, organizacj ZMP, ZMS, socjalistyczny system wychowania, wspomina o wypadkach poznaskich [...]. Wystpienie swoje wymieniony zakoczy zapewnieniem, e on i inni, gdy przyjdzie odpowiedni czas, to zacisn pici i bd walczy o Polsk. Sygn. IPN 08/267 (oddzia Lublin).

    24 lubelskie lata edwarda stachury

  • 26 lubelskie lata edwarda stachury Rynek Starego Miasta, widok w kierunku ul. Zotej, lata 50. XX w.

    Fot. Edward Hartwig.

  • 2

    Spotkanie autorskie odbyo si ostatecznie w jednej z sal Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Za stoem prezydialnym siedzieli m.in. poeci: Henryk Pajk i Zbigniew Strzakowski, na widowni znalaza si caa masa poetyckiej modziey ze Zbigniewem Zaborskim, Edwardem Stachur oraz Andrzejem Tchrzewskim na czele; by chyba take Jerzy Klechta, pniejszy redaktor naczelny Radaru. Cay w mityng odbywa si pod opiekuczym okiem przyjaciela artystycznej modziey studenckiej, niey-jcego ju dzisiaj dr. Konstantego Turowskiego, prawnika z wyksztacenia, pracujcego w administracji uniwersyteckiej.

    Niestety, pikne i szczytne zaoenia wieczoru spaliy na panewce. Zamiast syci si wzajemnie poezj, poszczeglni modzi poeci zarzucali sobie nawzajem plagiaty, a Tchrzewski woa wielkim gosem, eby nie-ktrzy, zamiast pisa wiersze, poszli lepiej na wie sadzi buraki cukrowe!

    W nastpnych miesicach na uniwersytecie wydarzya si historia, ktra dodatkowo rozarzya z legend Stachury. Ot pewnej nocy Sted ogra w pokera do ostatniej nitki niejakiego Rysia X, zwanego powszech-nie Filozofem. A ten, cakiem nie po msku, poszed ze skarg do prorektora Zdzisawa Papierkowskiego, proszc, aby spowodowa on zwrot przegranych pienidzy oraz zegarka. Reakcja Papierkowskiego bya natych-miastowa: Jeli pan by taki gupi, eby gra w karty, i jeszcze z takim, ktry potrafi lepiej od pana, to ma pan tylko jedno wyjcie: zmdrze przed nastpnym razem! I tak profesor spraw zamkn...

    *

    Wydarzeniem nie tyle artystycznej miary, ile skandalizujcej natury, by pierwszy w Lublinie wieczr autorski Edwarda Stachury.

    Zorganizowano go chyba w ramach dziaalnoci kulturalnej Zrzeszenia Studentw Polskich i jako swoiste echo jesiennego poetyckiego spotka-nia na KUL-u odby si on na pocztku 959 r. w studenckiej kawiarni

    Piwnica na Starym Miecie. Sted by wtedy jeszcze przed swoim poetyc-kim debiutem na amach Kameny.

    W rodowym numerze Sztandaru Ludu (z 8 lutego 959 r.) ukazaa si na ostatniej stronie dobrze wyeksponowana, ujta w ramk notatka:

    lubelskie lata edwarda stachury 27

  • Wieczr autorski Edwarda Stachury. Dnia 8 II 959 r. o godz. 8.00 w lokalu klubu-kawiarni Piwnica na Starym Miecie odbdzie si wieczr autorski Edwarda Stachury. Mody poeta odczyta nie drukowane wiersze oraz fragmenty prozy poetyckiej. Klub zaprasza wszystkich chtnych do wzicia udziau w wyej wymienionym wieczorze.

    Podejrzewam, e by to w ogle pierwszy w yciu oficjalny wieczr autor-ski Steda. Niestety, wypad on zupenie inaczej, ni zapewne wyobraali go sobie autor, organizatorzy oraz publiczno...

    Stachura jako poeta by wwczas w rodowisku lubelskim waciwie zupenie nieznany. Jego publikacje w Sztandarze Ludu z ubiegego roku stanowiy tyle, co nic. Mao kto wic pokwapi si na imprez, na ktr trzeba byo maszerowa przez cay skuty mrozem i zawalony niegiem Lublin. Na dodatek organizatorzy przedobrzyli spraw. Przewidujc nie-wielk frekwencj, sprowadzili jak wycieczk kombatantw wojennych czy te starszych wiekiem nauczycieli, zwiedzajcych Stare Miasto.

    Kto zna pierwsze utwory Stachury oraz jego wyjtkow draliwo na punkcie wasnej poezji i wasnej osoby, moe sobie wyobrazi, jak w wie-czr wyglda... Dopki jeszcze Stachura czyta swoje wiersze, wszystko szo gadko. Burza wybucha dopiero wtedy, gdy zacza si przewi-dziana porzdkiem dziennym dyskusja. Do powiedzie, e wywody dyskutantw, przyzwyczajonych dotd gwnie do odbioru utworw Marii Konopnickiej czy Teofila Lenartowicza, byy druzgocce. Sted do ywego dotknity przebi obecnych argumentem, i jeli w ogle zniy si on, Poeta, do poziomu obecnego na sali audytorium, to tylko ze wzgldu na honorarium, ktre jest mu niezbdne dla zapacenia za obiad i butelk wina, i e dyskutowa dalej nie ma zamiaru! O reszcie lepiej nie wspomina.

    Do koca akademickiego roku 958/59 Stachura chyba ju niczego wicej na amach lubelskiej prasy nie wydrukowa.

    *

    Zbliaa si letnia sesja egzaminacyjna. Miaa ona dla Stachury fina bole-sny. Obla histori literatury francuskiej. Grozio mu ponowne zawalenie pierwszego roku.

    Pierwszego roku studiw nie mona byo repetowa. Nic wprawdzie nie stao niby na przeszkodzie, aby jeszcze raz stara si o przyjcie na pierw-szy rok romanistyki, ale w taki wanie sposb Stachura postpi ju rok wczeniej. (W roku akademickim 958/59 studiowa ponownie na pierw-

    28 lubelskie lata edwarda stachury

  • szym roku). Wtedy to, w 958 r., Zbyszek Domaraczyk zamiewa si do rozpuku: Ty wiesz, jaki Sted numer wykrci? Zoy jeszcze raz papiery, poszed na egzamin, no i musieli go przyj. A co mieli zrobi, jak posia ze znajomoci jzyka wszystkich kandydatw, a pewnie by zagi i niejednego wykadowc!

    Przy ponownym skadaniu papierw na studia w 958 r., musia Stachura zaczy take, jak tego wymaga przepis, wasnorcznie napisany ycio-rys. Brzmia on nastpujco:

    Urodziem si 8 VIII 937 r. w Pont-de Chruy (dep. Isere) we Francji. Dziecistwo miaem spokojne i pikne. Majc jeszcze 7 lat, nio mi si, e posiadam zdolno lotu. W tym czasie zaczem uczszcza do francuskiej szkoy elementarnej i sny zaczy si zmienia jak nowe obrazy w fotopla-stikonie. Drug wojn wiatow pamitam tylko ze smaku czekolady, ktr obdarowywali nas Amerykanie. Pamitam jeszcze pajka na suficie naszej piwnicy, w ktrej musielimy si ukrywa przez dwa tygodnie. Kiedy miaem lat rodzice doszli do wniosku, e naley opuci sodk Francj i powrci do jeszcze sodszej Polski. Nie rozumiaem jeszcze wtedy sowa: nostalgia. Teraz dopiero rozumiem, ile smutku si w nim zawiera. Z opowiada i ksiek syszaem duo o wilkach grasujcych w Polsce. W listopadzie 948 r. przyjechalimy do Polski. Nie widziaem nigdzie wilkw, ale nie mogem si spodziewa, e tak mae bdzie moje rozczarowanie. Osiedlilimy si w ponurym miasteczku w Aleksandrowie Kuj. Byo to kiedy graniczne miasteczko i syno szeroko z przemytu. Tutaj skoczyem szko pod-stawow. Poniewa wykazywaem wysokie zdolnoci oddano mnie do gimnazjum w Ciechocinku, eby zrobi ze mnie inyniera lub dok-tora. Po trzech latach przeniosem si do liceum oglnoksztaccego w Gdyni, ktre ukoczyem i gdzie do tej pory otoczony jestem legend jak wyczytaem w tamtejszej szkolnej gazetce. Jeden rok tzn. 956 wczy-em si po Polsce napotykajc wszdzie lady wilkw, a nigdy ich samych. Potem zaczem studiowa filologi francusk na K.U.Lu, gdzie doskonaa dobro kilku osb wzruszya mnie do gbi. Studia przerwaem przede wszystkim z wasnej winy, a moe z winy wiernoci tradycjom moich wiel-kich anctres.

    Ten yciorys, nie to pikne opowiadanie Steda, jest dla mnie jakby wstpem do tego wszystkiego, co miao si wydarzy w nadchodzcym okresie, kiedy to Edward Stachura zaskoczy wszystkich blaskiem i si swojej poezji.

    lubelskie lata edwarda stachury 29

  • (Co si za tyczy egzaminu z historii literatury francuskiej, to Sted zda poprawkowy po wakacjach i zosta studentem drugiego roku).

    *

    W powakacyjnym, podwjnym 9/20 numerze Kameny z -3 padzier-nika 959 r. ukazay si dwa wiersze Edwarda Stachury: Pejza oraz utwr bez tytuu [Oczy nim dosigy...]. Ale dopiero w nastpnym, 2 nume-rze z 5 listopada, pojawia si jego proza poetycka Bogosawiona bd, anio! Byo to pikne, krtkie opowiadanie, od czasu ktrego zaczto w lubelskim rodowisku spoglda na Steda innymi oczami:

    Tak, jak dworzec by moim nocnym, zimowym hotelem, tak ania przygarniaa mnie dniem. Kiedy si nie ma tego, co wy, ania jest insty-tucj nad wyraz gocinn. A jeli jeszcze jest zima i zimno, i wiatr, i nieg, i mrz, i zimno bardzo, to trzeba bogosawi ani i czyni to w tej chwili. Bogosawiona bd, anio hotelu przyjazny. Mya mnie a kpaa, a grzaa. Odnajdywaem u ciebie ciao moje i cieszyem si nim, bo to jest zota ya swoje ciao. Bogosawiona bd, wieo z koci soniowej, bo-gosawiona dolino obiecana, po brudnych awkach dworcowych kadego poranku obiecana. Ty znasz mnie dobrze, o pani dobra i pena czuoci.

    Nie wiem, dlaczego Sted nie wczy pniej ani do adnego ze swoich zbiorw opowiada, dlaczego nie zauwayem jej w pomiertnym, piciotomowym wydaniu jego utworw. Przecie ta krtka proza mwi o wczesnym Stedzie prawie wszystko: o jego wdrwce nieustannej, o bolesnej samotnoci, na ktr sam si skaza, o potrzebie ludzkiego uczucia, o jego swoistym mistycyzmie, wreszcie o tym narcyzmie, tak cha-rakterystycznym dla Stachury-poety i dla Stachury-czowieka.

    *

    Cz minionych wakacji spdzi Sted na obozie lingwistycznym, zorgani-zowanym przez Katolicki Uniwersytet Lubelski dla studentw romanistyki na podmiejskiej Poczekajce. Wchonita dzisiaj przez rozbudowujcy si Lublin, pooona w dzielnicy Wglin przy szosie kranickiej, bya w owych latach Poczekajka cudownym, wiejskim azylem, penym zieleni, kwiatw, piewu ptakw. Na dawnej resztwce ziemskiej, nalecej kiedy do rodziny Andrzeja Struga, na skraju cienistego parku, w ktrym sta stary, drewniany dwr, wzniesiono dwa domy akademickie dla studentek KUL-u. Tymi

    30 lubelskie lata edwarda stachury

  • domami oraz gospodarstwem rolnym zawiadyway szare urszulanki. (Nieco bliej Lublina wznosi si niewielki klasztor kapucynw z kocikiem). Na Poczekajk dojedao si kursujcym z rzadka, rozklekotanym autobu-sem miejskim linii 5, ale najpewniej byo przej tych kilka kilometrw dzielcych poczekajski akademik od uniwersytetu na wasnych nogach. Podczas roku akademickiego odlege pooenie Poczekajki stawao si dla studentek koszmarem. Ale w lecie byo tam wspaniale! Nic wic dziwnego, e Stachura, rozstajc si po obozie z kolegami i z Poczekaj, wzruszy si do ez! Inna sprawa, e mogo to by zarazem dla Stachury (gdyby nie zda jesieni poprawkowego), take poegnanie z rokiem; jego koleanki i koledzy mieli od padziernika kontynuowa studia na trzecim semestrze, a on, ,,Villon, bo takie imi przybra na obozie, gdy prowadzcy zajcia labb Prvost zaproponowa, aby kady z uczestnikw przybra sobie jaki

    francuski pseudonim, sta oto przed wielk niewiadom... Sted wzrusza si atwo. Ale nie byo w tym cienia pozy. Jego kodeks

    honorowy wiecznego wdrowca, ksicia poezji, a moe take jej bd-nego rycerza zakada lojalno wobec przyjaci, uczciwo wobec ludzi, prawdomwno, szczero. Modzi lubelscy pozerzy spod znaku Euterpe przeazili nocami przez mur cmentarza przy ul. Lipowej i nad grobem Jzefa Czechowicza recytowali wasne wiersze, rozpowiadajc nastpnie o tym szeroko i dugo; Sted take poszed kiedy noc na cmentarz i na ten grb. I spa na mogile poety bomb raonego w stallach. Ale nie przyzna si nikomu. I dopiero po latach zwierzy si z tego na kartach Wszystko jest poezja.

    *

    Do wczesnego obrazu Edwarda Stachury trzeba dorzuci jeszcze kilka innych szczegw.

    Po pierwsze fakt, e nigdy nie widziano go z dziewczyn; nie syszano, aby z ktr umawia si na randk, by z kim chodzi. Nawet adnej nie prosi do taca na zabawach studenckich czy na dancingach w kawiarniach. Najchtniej siedzia gdzie z boku, przy stoliku, popijajc wino. Jakby kobiety dla niego nie istniay. Jakby nic nie istniao poza pisaniem. Kiedy w 96 r. ukazay si w Twrczoci pene aru i tsknoty Listy do Olgi, byy one dla wielu znajcych Steda prawdziwym zaskoczeniem.

    Po drugie: piewanie. Bardzo chtnie bra do rki gitar; przy niezbyt wwczas wprawnym akompaniamencie piewa w gronie kolegw w aka-

    lubelskie lata edwarda stachury 3

  • demiku piosenki francuskie, czsto te z repertuaru Georgesa Brassensa. A take takie, do ktrych ju chyba wtedy sam pisa sowa i komponowa melodi. Ale to nie byy jeszcze te piosenki, ktre wiele lat pniej miay tak bardzo rozsawi wrd modziey imi Stachury piewane przez niego samego w radiu warszawskim, a potem, po jego mierci przez wielu innych, lepszych nawet wykonawcw.

    Sted bra na strunach akord, odrzuca gow do tyu, przymyka oczy... Gos mia mao wyrobiony, ostrawy, momentami zawodzcy. Wida byo, e piewanie daje mu ogromn satysfakcj, ale... W tym piewaniu bardziej sprawia wraenie rozochoconego zabaw i winem villonowskiego rybata ni trubadura. Dopiero pniej to wszystko zmienio si, nabrao mikko-ci i gbi, stao si stylem zupenie samym w sobie, przeksztacio si w to piewanie Stachury, ktre tak bardzo pocigao suchaczy.

    Po trzecie wreszcie: szachy i poker...

    *

    Ilekro wspomn klub Pod Strzech przy Krakowskim Przedmieciu 32, wczesny klub Nora, i pomyl o Stedzie, zawsze widz go siedzcego przy stoliku na samym kocu gwnej wielkiej sali, po prawej stronie, pod oknem na prawo od sceny, pochylonego nad szachownic. I w towarzy-stwie Zygmunta Mikulskiego.

    Z Mistrzem czya Steda mio do Poezji, ale take do szachw. Owej gry krlewskiej, jak zwyk podkrela. Tkwili godzinami w mil-czeniu zatopieni w grze, nie zwaajc zupenie na to, co si dzieje wokoo. A w ,,Norze zazwyczaj dziao si duo i gono, szczeglnie podczas wie-czorkw tanecznych.

    Z Mistrzem, ktry w szachowej materii posiada szczegln wiedz i umiejtnoci, Sted grywa na zasadzie: sztuka dla sztuki. Bo na co dzie z innymi zwyk grywa gwnie na fors. Po sto zotych od partii. Co zreszt, pod koniec lat pidziesitych, byo sum cakiem niema. Pienidze wygrane w szachy pozwalay mu przey z dnia na dzie. Szczeglnie jeli si nie miao adnej pomocy materialnej z domu, a sty-pendium na KUL-u sprowadzao si do akademika i wyywienia bardzo wwczas, notabene, podego w studenckiej stowce. Wrd wielu sza-chistw, ktrym Sted proponowa gr o stuzotow stawk, trafi kiedy na lepszego od siebie. By to student polonistyki UMCS, take poeta, a przy

    lubelskie lata edwarda stachury 32

  • tym doskonay szachista Henryk Pajk. Od tej przegranej Sted nie roze-gra z Pajkiem nigdy wicej adnej partii.

    Drugim rdem zarobkw, ale take namitnoci Steda, gr wciga-jc jak kiedy napisa w odrnieniu od gry krlewskiej, by poker.

    Gra w pokera, rodowisko jego amatorw, ale take i zawodowcw, wiat rozrzuconych po kraju nielegalnych kasyn czy lubelskich melin, gdzie toczyy si rozgrywki, stanowiy t stron ycia Stachury, z ktr si nie afiszowa i o ktrej nigdy nie mwi. Take prawie o niej nie wspomi-na w swojej twrczoci. Tam byli zupenie inni ludzie, inne pienidze do wygrania lub przegrania, inne obyczaje, tam byo inne ycie. Zbyszek Domaraczyk opowiada mi, e Sted potrafi pojawi si jednego dnia na uczelni z kilkunastoma tysicami zotych i picioma zegarkami w kieszeni (byy to na wczesne studenckie wyobraenia i moliwoci sumy wrcz zawrotne), a nastpnego dnia, po kolejnej pokerowej nocy, poycza od kolegw na papierosy. Sam pamitam moment, gdy Stachura przyjechaw-szy ju w pniejszych, warszawskich latach, do Lublina telefonowa z redakcji Kameny pod jaki miejscowy numer, gdzie sza gra, mwic szyfrem na temat ewentualnego wasnego uczestnictwa i przedstawiajc

    rekomendacje kogo z Warszawy, kto by znany odbiorcy telefonu. Opowiadano w studencko-artystycznym lubelskim wiatku, e Sted nie

    tylko wietnie gra (ktr to umiejtno naby podczas licznych wojay po kraju), ale potrafi, gdy zajdzie potrzeba, rwnie dobrze pomaga sobie w kartach...

    Moja osobista znajomo ze Stedem zacza si chyba wanie w klubie Nora przy kieliszku wina lub wdki, ktr zreszt Stachura wcale, ale to wcale nie gardzi. Wkrtce potem miaem go pozna take przy pokero-wym stoliku, chocia ja sam w karty nigdy nie graem...

    lubelskie lata edwarda stachury 33

  • Przejcie przez Bram Krakowsk, widok w kierunku Krakowskiego Przedmiecia, lata 50. XX w. Fot. Edward Hartwig.

  • 3

    By chyba koniec wrzenia 959 r. Miaem kopoty z mieszkaniem, bo studenckie domy przy ul. Langiewicza zamknito na gucho przed rozpo-czciem nowego roku akademickiego; do rodzinnego miasta wyjeda mi si z Lublina, gdzie ju od ptora roku wsppracowaem z Kamen, nie chciao. Jedyn ostoj dla osb w podobnej, jak moja, sytuacji by wtedy Dom Wycieczkowy PTTK, mieszczcy si w zabytkowym paacyku przy placu Litewskim, gdzie ma teraz swoj siedzib Lubelskie Towarzystwo Naukowe. Mona tam byo si przespa za kilkanacie zotych na oglnej sali, we wzgldnym spokoju.

    W Peteteku panowaa swoista, familijna atmosfera. Mieszkaa tam zawsze poza masowymi, przelatujcymi jak meteory, szkolnymi lub chopskimi wycieczkami pewna grupa rezydentw, ludzi, ktrzy byli w Lublinie na duszych delegacjach, studentw przygotowujcych si do wstpnych lub do poprawkowych egzaminw, gdy akademiki byy w remoncie; takich, ktrych ona lub m wyrzucili z domu, lub takich, ktrzy domu w ogle nie mieli. Do tych ostatnich nalea pewien starszy ksigowy na emeryturze oraz potwornie gruba, stara kobieta, uciekinierka ze szpitala psychiatrycznego, gdzie jak twierdzia umiecia j rodzina, asa na jej majtek. Utrzymywaa si z wrenia (z doni i z kart) uczestnikom zbiorowych wycieczek. Pamitam te pani w rednim wieku z synkiem, wygldajc na prowincjonaln nauczycielk. Nie wiem, gdzie pracowaa, ale dorabiaa prostytucj na salach oglnych, operujc gwnie wrd modych przybyszw ze wsi. Taks miaa przystpn, wic i popyt by duy.

    Wieczorami, gdy uczestnicy wycieczek, zmczeni bieganin po zabyt-kach, uoyli si do snu, rezydenci zbierali si w grnym hallu paacyku (na pierwszym pitrze nad schodami) przy stolikach na towarzysk poga-wdk. Telewizja bya dopiero w powijakach, nikt nie sysza o odbiorniku telewizyjnym w hotelu, wic ycie towarzyskie naprawd kwito.

    *

    W takim wanie entourageu pewnego pnego wrzeniowego wieczoru natknem si na Steda. Akurat wrci z jakiej rajzy po Polsce; by w podobnej sytuacji, co ja, to znaczy bez pienidzy i mieszkania.

    lubelskie lata edwarda stachury 35

  • Gwarzylimy sobie przy stoliku o tym i owym, a najmniej o pisaniu, gdy przysiad si do nas chopak, ktry koniecznie chcia zagra w karty.

    Ja grywam tylko na pienidze powiedzia rzeczowo Sted. W pokera doda, eby ju zupenie nie byo wtpliwoci. To chopaka wcale nie spe-szyo. Fors mia, bo przyjecha do Lublina na kilka dni zdawa egzaminy poprawkowe, a w dodatku ojciec, niebiedny rolnik, da mu jeszcze tysic trzysta zotych na kupno jesionki...

    Nigdy nie miaem pojcia o kartach, a zwaszcza o grze w pokera, ale ju w momencie, kiedy Stachura zacz tasowa i rozdawa zrozumiaem, e mam przed sob nie byle kogo! Karty po prostu furczay mu w rkach.

    W cigu dosownie kilku chwil Sted sta si zupenie innym czowiekiem: gdzie znikna jego mikko, zamylenie, jego agodno. Patrzyem ze zdumieniem, jak po paru rozdaniach, gdy ju zostay podwyszone stawki i gdy jego partner wygra par zotych (moe nie by to przypadek, moe mia je wygra na zacht?), Stedowi z minuty na minut taa twarz, a jego bkitne, marzycielskie oczy robiy si stalowoszare, zimne.

    S-syp, s-syp, syp fors na st! powtarza bezwzgldnym gosem, kiedy przegrywajcy teraz raz za razem przeciwnik waha si z wycigniciem z kieszeni kolejnych banknotw...

    Nigdy ju wicej Steda takiego nie widziaem. Okoo trzeciej nad ranem byo po wszystkim. Sted, chowajc do kieszeni

    dinsowej bluzy spory zwitek banknotw, odczy z niego czerwon stw i honorowo wrczy j studentowi, eby chopak mia przynajmniej za co wrci pierwszym pekaesem do domu. Potem wsta, zbieg szybko po schodach na d i wyszed przed budynek, a ja z nim.

    Bya gboka, czarna noc, blado wieciy we mgle uliczne latarnie. Z restauracji Europa wyrzucano ostatnich pijakw. Na rogu naprzeciw

    Europy wsiedlimy do takswki i pojechalimy na dworzec kolejowy. Tam w jasno owietlonej restauracji zjedlimy po kotlecie schabowym z ziem-niakami i kapust oraz wypilimy po gorcej herbacie z cytryn. Sted paci za wszystko z wygranej. Potem znowu wsiedlimy do takswki, pojecha-limy z powrotem do Peteteku i poszlimy spa.

    *

    Mino kilka tygodni i z pozoru wszystko wygldao ,,po staremu. Sted roz-pocz studia na drugim roku romanistyki; mieszka znowu w przepenionej ,,szesnastce w domu akademickim przy ulicy Sawiskiego, wydrukowa

    36 lubelskie lata edwarda stachury

  • w Kamenie te dwa wiersze, o ktrych wspomniaem poprzednio, a p-niej: Bogosawiona bd, anio! Ale jeszcze wwczas nie zdawalimy sobie sprawy z tego, jaka ogromna zmiana zasza w cigu ostatnich miesicy w twrczoci Stachury, jakiego on nabra jako poeta przyspieszenia, ile wierszy napisa, i w jakim natchnieniu, w jakim zapamitaniu si praco-wa... W 959 r. i na pocztku 960 powsta przecie, poza innymi utworami, prawie cay poemat Duo ognia7. Powstaa, wrd innych wierszy Steda, Ra:

    W ogrodzie noc chocho to krla narzeczona jego magicznao ask krla j pielgnowa

    a mnie to ju nikt dawno tak bardzodawno tak bardzo ju niktnie pielgnowa

    czy ja jestem blacha albo tygryse mnie to ju nikt dawno tak bardzonie pielgnowa

    albo to ja mam sklep korzenny sklepik ebym si sam niedziela po niedzieli pod lad pielgnowa

    w ogrodzie noc chocho to krla narzeczona jego magicznato moe tak jutro magicznie

    o ask krla mnie pielgnowa

    Podaj ten utwr w takim brzmieniu, w jakim zosta wydrukowany w zbiorku Duo ognia, wydanym przez Iskry w 963 r., po jak si naley domyla korekcie naniesionej przez Stachur. Bo Ra, ktr zamieci

    Ostatecznie ukaza si w Warszawie (Iskry) w 963 r.

    lubelskie lata edwarda stachury 37

    7

  • w numerze Kameny z 5 stycznia 960 r., miaa troszk inaczej brzmice ostatnie dwa wersy8.

    W tyme numerze Kameny ukazaa si dua proza poetycka Stachury: Ktra jest jak oliwa na wod. Proza wyznanie poety...

    [...] Najgorzej byo z pierwszym zdaniem, z pierwszym obrazem. [...] Ale kiedy znalazem sowo, kiedy co mi wyszo, to niepomierna bya moja rado. A kiedy ju napisaem wiersz, kiedy go ukoczyem, co to byo! Jeli nie byo nikogo w pokoju i jeli w pokoju byo lustro, podchodziem do niego i powtarzaem wiersz gono, kilkakrotnie i radowaem si, cho nie-wyranie mwi i zatrzymuj si w rodku zdania, jak gdybym cieszy si ostatnim sowem, ktre przed chwil wymwiem niewyranie. Skakaem, piewaem, przewracaem krzesa, kopaem je, cieszyem si. Jeli w pokoju nie byem sam i kto inny spa, kadem si cicho i gryzem poduszk. Cieszyem si. Zapalaem papierosa i powtarzaem cicho:

    jak to jest e tak mao pokory ta chwila ania kiedy rce na ni odpuszczam a wicej obdarzam

    bo oto prawie trzymam swoj nieobecno e omdlewaj mi kwiaty w ogrodzie i ani

    wic pozdrowiona bd ostatnia poro imienin twj popi biay w dzbany skrztnie ju po nas

    i wdowy swj obd na gitarach zawodzi zawodzi9

    A na szybach ju wit czyni przezroczysto i widoczno gazi za oknem, i kamienic midzy gaziami, i nieba midzy kamienicami. A tu najbliej czynia si agonia arwki, ktra ya ze mn przez ca noc, bya moim nocnym socem, a teraz ustpowaa miejsca witowi, umieraa, wic gasiem j, gdy szlachetnie jest przerywa agoni dobrej rzeczy lub piknego i wiernego zwierzcia, i ja te umieraem nad ranem i prosiem sen, by przerwa moj agoni, ale sen nie by szlachetny i dugo jeszcze

    8 Wersja z Kameny jest ubosza o cztery wersy, a koczy si sowami: to moe tak jutro

    magicznie nowina / o ask krla e mnie pielgnowa.

    9 Fragment wiersza Edwarda Stachury pt. Pola Elizejskie. Pierwodruk: Odgosy 960,

    nr 20, s. 8.

    38 lubelskie lata edwarda stachury

  • umieraem z wierszem na wargach, jak z ostatni relikwi, opatrzony naj-witszym sakramentem wasnej mioci [...].

    Poowa stycznia, pierwszy numer Kameny z 960 r., Lublin skuty mrozem, w akademiku na Sawiskiego staa duchota, na ulicy para bucha z ust, grabiej donie; za dwa tygodnie w klubie Nora pierwszy

    wielki wieczr autorski Edwarda Stachury i pierwszy wielki sukces.

    *

    W ostatnim tygodniu stycznia 960 r. Sted zwrci si do mnie z prob, abym czyta jego wiersze na wieczorze autorskim, ktry ma si odby ju wkrtce, 2 lutego. Sam nie chce ich czyta. Wiesz, jak jest z moj wymow

    powiedzia. A ty jeste obyty ze scen. Istotnie, od lat siedziaem w teatralnym ruchu studenckim, potem p-

    zawodowym; grywaem epizodyczne rlki na scenie Teatru im. Osterwy, wreszcie pracowaem jaki czas jako penoprawny aktor w lubelskim Teatrze Lalki i Aktora. I teraz jeszcze, mimo wsppracy z Kamen, yem dorywczo ze scenicznej chatury... Ale eby wybr Steda pad akurat na mnie? Do dzisiaj nie wiem, czy Sted wyczu we mnie najwaciwszego lektora odtwrc jego poezji, czy te poza mn nie mia si do kogo zwr-ci? Tak czy inaczej, poczuem si w peni jakby si dzisiaj powiedziao

    dowartociowany. No i wyraziem zgod. Wieczr szykowa si jako bardzo prestiowy. Mia si odby w klubie

    stowarzysze twrczych przy Krakowskim Przedmieciu 32, noszcym wanie od niedawna now nazw Nora. Organizowany by w ramach zainicjowanych ostatnio przez kierownictwo klubu do spki z Lubelskim Oddziaem ZLP wtorkw literackich. I waciwie take przez redak-cj Kameny, jako e pismo byo wwczas organem tutejszego oddziau Zwizku Literatw Polskich. Takiego wyrnienia nie dostpi jeszcze dotd aden z modych lubelskich poetw.

    *

    Wieczr autorski Edwarda Stachury mia by trzecim z kolei wtorkiem literackim0. Dwa pierwsze odbyy si w styczniu, wzbudzajc due zainte-

    0 Obszerna relacja z tego spotkania znajduje si w artykule Tadeusza Kaka: Stachura i przeklte miasto, Akcent 2006, nr 2, s. 60-68.

    lubelskie lata edwarda stachury 39

  • resowanie w rodowisku kulturalnym. Podczas inauguracyjnego wieczoru Ireneusz Opacki mwi o poezji Juliusza Sowackiego. Nastpny wtorek powicony by pamici zmarego niedawno tragicznie Alberta Camusa; sowo wstpne wygosia Anna Jakubiszyn-Tatarkiewicz, fragmenty utwo-rw pisarza czyta Adam Tomanek. A teraz wieczr autorski Stachury!

    Myl, e swj wieczr autorski zawdzicza Sted przede wszystkim Annie Tatarkiewiczowej, zwizanej wwczas silnie z Kamen (bya jakby zastpc redaktora naczelnego, Marii Bechczyc-Rudnickiej). Pani Anna nie tylko znaa si na literaturze, ale rwnie potrafia pozna si na ludziach, ktrzy literatur szturmowali. A take chyba Stefanowi Zarbskiemu, poecie, tumaczowi Goethego i Schillera, przedstawicielowi redniego pokolenia lubelskich pisarzy, ktry w Kamenie pracowa jako tzw. sekre-tarz techniczny. Pewnie wanie ostatnie utwory przynoszone przez Steda do redakcji te, ktre wydrukowano w numerze Kameny ze stycznia 960 r. Ra i Ktra jest jak oliwa na wod (przedtem: Bogosawiona bd, anio!) i jeszcze inne, spoczywajce na razie w teczkach redakcyjnych, zadecydoway o zaprezentowaniu jego twrczoci na pierwszym lutowym

    wtorku literackim. Sted wrczy mi spory plik kartek; wiersze byy przepisane na maszy-

    nie, czysto, wyranie, z ogromn dbaoci o przejrzysto i ukad graficzny tekstu. Umwilimy si na poniedziaek rano, za kilka dni, w kawiarni

    Lublinianka na robocz prb. Do tej pory miaem sobie wiersze naczy-ta w domu.

    *

    Kiedy pojawiem si w poniedziaek lutego w pustej jeszcze zupenie Lubliniance, Sted ju czeka. Siedzia na samym kocu dolnej sali, przy okrgym stoliku, w rogu po lewej stronie, przy oknie. By zzibnity, zm-czony, jakby niewyspany. Okazao si, e ostatni noc spdzi na Cichej, w areszcie pobliskiego komisariatu milicji, gdzie trafi po wdaniu si w jak awantur. Ale kiedy wypi od razu jedna za drug dwie herbaty (mg cigle pi herbat), szybko zacz stawa na nogi.

    Pamitam dobrze, e z miejsca w sposb bezlitosny skrytykowa moj interpretacj i sposb czytania. Wszystko miao by nie tak. Zupenie, albo prawie zupenie, inaczej. Mia drobiazgowo przemylan kad into-nacj, kad pauz, kade zawieszenie gosu, natenie jego brzmienia w poszczeglnych wierszach. da, aby zwraca przede wszystkim uwag

    40 lubelskie lata edwarda stachury

  • na wewntrzny rytm utworu, na jego falowanie, na melodi w nim zawart. To miao by raczej co w rodzaju wypiewania poezji... Moe nie tak akurat si wyrazi: wypiewanie. Ale o to chyba wanie szo. Zreszt tylko czciowo mi wyjania i tumaczy, o co mu chodzi. Przede wszyst-kim sam mwi kady swj wiersz, chcc, abym go po prostu naladowa... Oczywicie, gdybym si w te wiersze nie wczu tak jak on chcia, nie prze-y ich wsplnie ze Stedem, nie dostroi si do jego wraliwoci, rezultat byby aden.

    By nieprzejednany i niestrudzony w cyzelowaniu najdrobniejszego, naj-mniej zdawaoby si znaczcego szczegu. Katowa mnie przez dugi czas, wiersz za wierszem. Najpierw w dolnej sali Lublinianki, a potem

    na dancingowym piterku, gdzie przenielimy si, gdy parter kawiarni zacz zapenia si gomi.

    Na grce panowa spokj; o tej porze nie bywa tam jeszcze nikt. Czytaem strof za strof, a Stachura w skupieniu, przymknwszy oczy, towarzyszy szeptem, prawie bezgonie jakby si modli... W pewnym momencie posyszaem, e co gono mwi.

    ,,Co takiego? podniosem gow znad kartki. To godne Homera! To Homer, to Homer...! powtarza Sted z upoje-

    niem. Zatkao mnie. Nie wiedziaem, jak si zachowa, co powiedzie. By

    mieszny, ale i jako... wzniosy zarazem w tej swojej egzaltacji, w tym bez-granicznym zachwyceniu...

    lubelskie lata edwarda stachury 4

  • Brama Krakowska, widok z Placu okietka, lata 50. XX w. Fot. Edward Hartwig.

  • 4

    We wtorkowym numerze Sztandaru Ludu z 2 lutego 960 r. na ostatniej stronie wydrukowano tust czcionk:

    Wieczr autorski E. Stachury. A niej informacj: Dzi, w ramach kolejnego wtorku literackiego, odbdzie si wieczr autorski modego poety lubelskiego Edwarda Stachury.

    Edward Stachura drukowa swoje wiersze w Kamenie, Kulturze i yciu, Nowej Kulturze, Wspczesnoci, Odnowie i Nowej Wsi. W roku ubiegym zdoby II miejsce w oglnopolskim Turnieju jednego wiersza podczas festiwalu modych poetw w Poznaniu.

    Wieczr odbdzie si jak zwykle w klubie Nora Krakowskie Przed-miecie 32. Pocztek o godzinie 9.

    Nawet nie wiedziaem, e Sted mia ju za sob druk w takich pismach, jak Nowa Kultura i Wspczesno! Wcale si tym nie afiszowa.

    *

    Tego dnia a take kilku poprzednich i nastpnych byo bardzo zimno, mrz na caego. W Krakowie temperatura spada do minus 34C, pkay szyny. W wojewdztwie koszaliskim silne wiatry nawiay zaspy na szo-sach, tworzyy si zatory na drogach i szlakach kolejowych. Koo Kodzka nieg zablokowa kursowanie pocigw. W Grach witokrzyskich pkay w lasach jody. Na Lubelszczynie byo podobnie...

    I oto, ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu, mimo mrozu i niegu sala klubu Nora przed godzin 9 bya wypeniona po brzegi. Przewaaa artystyczna modzie, ale znalazo si take wiele starszych osb literaci, pracownicy kultury, dziennikarze. Kierownik klubu, Jerzy Kierski, biega od stolika do stolika, zapalajc wiece tkwice we flakonikach, z ktrych powy-rzucano zeschnite kwiatki. Wieczr mia si odbywa w odpowiednim nastroju. Na rodku tanecznego parkietu ustawi stolik dla prowadzcego i dla czytajcego wiersze...

    Dyskusj mia bodaje prowadzi Stefan Zarbski. Dawia mnie trema. Sted nasczony dokadnie od kilku godzin, dla

    dodania sobie kurau, winem siedzia w jednym z gbokich foteli pod cian, po prawej stronie sali, i udawa, e zachowuje zimn krew.

    lubelskie lata edwarda stachury 43

  • *

    Co ja wtedy czytaem? Zaczem chyba (wedug kolejnoci dokadnie ustalonej przez Stachur)

    od Ry. A potem musiaa by pewnie Noc:

    Ty si pochyl ra-bgty si do mnie pochyl[...]

    Nastpnie wiersz bez tytuu, trzema tylko gwiazdkami oznaczony:

    Ja tobie poselstwa wysya pki pokonw ale widz lepiej sam pjd bo to wszystko puch jest py wic lepiej sam pjd widz [...]

    I pniej ju zaczy si Pieni z poematu Duo ognia:

    Nie byem strem ognia w moim domu rozrastay mnie domy nie moje i progi i w liciach miaem hotele to moje

    Latorol byem adna bo nieuchwytna [...]

    A dalej sza Pie: Pywanie, ktr do tej pory tak lubi:

    Pamitam dawniej wdrowa po fajans po kukurydz i inne klejnoty

    Zachowa si maszynopis w posiadaniu Tadeusza Kaka z zestawem wierszy Edwarda Stachury, ktre byy recytowane podczas spotkania. W przywoywanym ju artykule Tadeusz Kak pisze: Maszynopis ten zawiera 4 utworw [...]. Oto zawarto tego zestawu: Wyjcie bkitn bram, (pniejszy tytu: Pie: Odkupienie), Pojedynek, Uniewinnienie, Pola Elizejskie, Duo ognia, Morze Martwe, Trzynacie linijek, ko, Odpywanie, Rozwd, *** (My to nie wiem, co chcemy), Pywanie, Fatum, oraz witowanie. T. Kak, dz. cyt., s. 6.

    44 lubelskie lata edwarda stachury

  • na wielkich barkach i biodrach wdrowa do Fajans Handel pamitam wyborne dochody dla obu stron rzeki jasnej i czystej jak mj handel

    Sl bya tania a najmilsza muzyka

    do obiadu kiedy soli duobo to jest pikna przyprawa[...]

    Nastpnie czytaem Pie: Odpywanie i Pie: ania oraz Pie: witokradztwo. Pie: Duo ognia i Pie: Odkupienie:

    Ode mnie ju nawet najdalsze siostry powietrzne ulatuj dalej cho oddalone o niebo wielkie to niebo i tylko jego brzegi nas stykaj i chmury wdrujce od brzegu do brzegu te chmury ale czy to moe by le [...]

    Nie wiem, nie pamitam ju zupenie, jakim wierszem zakoczyem, natomiast jeszcze dzisiaj mam w uszach t wrzaw, ktra podniosa si po daniu znaku do dyskusji...

    Sala podzielia si na dwa zwalczajce si z furi obozy: zwolennikw i przeciwnikw poezji Stachury. W tej drugiej grupie przewaali modzi koledzy Steda po pirze.

    Przesiadem si na jakie boczne miejsce, tu przy grubym, czworobocz-nym, podtrzymujcym sufit sali, filarze. Dyskusja stawaa si coraz bardziej zajada. Niektrzy modzi poeci w zacietrzewieniu odmawiali wrcz auto-rowi prawa do pisania... W pewnym momencie Zbyszek Domaraczyk, ktry siedzia obok, trci mnie w rami i powiedzia z absolutnym zachwy-tem w gosie: Ty popatrz tylko na Steda; ty wiesz, co za chwil moe tutaj si zacz dzia?!.... Spojrzaem w stron rzdu foteli pod cian. Stachura siedzia blady, w doni ciska pust butelk po winie...

    Ale nic si nie zaczo dzia, bo oto nagle doszed wreszcie do gosu siedzcy w pierwszych rzdach krzese po drugiej stronie filara starszy od

    lubelskie lata edwarda stachury 45

  • nas o kilka lat krytyk i historyk literatury, Tadeusz Kak (wkrtce potem zacz redagowa w Kamenie kolumn literack: W stron modych). Ku ogromnemu zaskoczeniu przeciwnikw Steda, ktrzy mieli Kaka za swego, on nagle wystpi z pomienn obron, co wicej gorc pochwa poezji Stachury!

    Niestety, nie pamitam ju, jak si dalej, po wypowiedzi Kaka, potoczya dyskusja w Norze. Jake mgbym wwczas przypuszcza, e po latach bd wraca do tego wtorku literackiego...

    *

    Wieczr autorski Steda by naprawd wielkim wydarzeniem w wczesnym kulturalnym yciu Lublina. Zygmunt Mikulski pisa trzy dni pniej na amach Sztandaru Ludu (z 5 lutego 960 r.):

    POEZJA CHLEB POWSZEDNI Wieczr autorski modego poety lubelskiego E. Stachury [...] nasun

    zbyt wiele refleksji i spostrzee, by mona je byo zachowa tylko dla siebie. By przede wszystkim jedn wielk niespodziank. Pierwsz niespo-dziank sprawia publiczno. Na sali by komplet (rzecz, ktra si zdarza niezmiernie rzadko) modych mionikw poezji.

    Drugim wanym problemem bya jako prezentowanej poezji i poziom jej podania (wiersze czyta M. Derecki). Jestemy, jak si zdaje, wiadkami narodzin talentu duej miary, ktry ma wszelkie szanse wyjcia poza lubel-skie opotki. E. Stachura ma ju poza sob pierwsze dowiadczenia startu poetyckiego. Drukowa swe utwory w Kulturze i yciu, Kamenie, Wspczesnoci, Nowej Kulturze itd., jest laureatem poetyckiego kon-kursu literackiego i zdecydowanie wybija si spord szarego nieco ta modej poezji miejscowej.

    Ostatni wreszcie niespodziank, niespodziank zaskakujc, bya temperatura dyskusji i jej dynamika. Wystpienia i ostre starcia midzy poszczeglnymi dyskutantami przepojone byy tak arliwoci, dowodziy takiego zaangaowania osobistego w sprawy poezji, e niezmiernie trudno (dzi jeszcze) oprze si wzruszeniu i specyficznemu wstrzsowi. Modzie na wtorkowym wieczorze okazaa swe prawdziwe oblicze, oblicze ludzi, dla ktrych sztuka nie jest ani rozrywk, ani zjawiskiem przebrzmiaym. Jest na pewno swoist koniecznoci yciow. Obok tego zjawiska trudno przej obojtnie lub pomin je milczeniem, tym bardziej, i w codziennej

    46 lubelskie lata edwarda stachury

  • praktyce nie aujemy w stosunku do modziey barw czarnych i gosw na wskro pesymistycznych [...].

    Przytoczyem tre artykuu prawie w caoci, bo oddaje on w sposb plastyczny i wierny nastrj tego, co si wwczas dziao w klubie Nora. Zreszt, kto z dzisiejszych wielbicieli twrczoci Edwarda Stachury bdzie mia mono dotarcia do tych starych, zakurzonych rocznikw codzien-nej lubelskiej gazety?

    Moe wic warto przytoczy take fragment zamieszczonego (w kilka miesicy pniej) na amach Kameny Do Edwarda Stachury listu pry-watnego pira Tadeusza Kaka (nr 56, z 53 sierpnia 960 r.), ktry nawizywa do tamtego gorcego lutowego wtorku literackiego:

    [...] Do dzi pamitam te wzruszenia, jakie obce s lekturze wikszo-ci biecej produkcji poetyckiej, bo tak to trzeba nazwa. Zadziwia mnie delikatno i czuo niemal tych wierszy. I tsknota, tak zreszt daleka od sentymentalizmu i atwego wzruszenia. Przeyciem bya dla mnie Ra, ktr czytaem pniej wiele razy.

    [...] Przyznam si: byem bezsilny wobec tej poezji, nie potrafiem sformuowa, co tu jest nowego, cho to nowe byo dla mnie oczywiste. Wyczuwaem jej melodi, ale nie potrafiem okreli, co si na to skada. Dzi dla mnie sprawa jest ju janiejsza. [...] Naley Pan do ludzi, ktrzy czuj si dobrze tylko w krainie poezji.

    [...] Kto moe mi zarzuci, e tak wynosz poezj dopiero poczyna-jc si. Czyni to z ca odpowiedzialnoci i z przekonaniem, e na tak poezj mona stawia. Napisaem zapewne mao o jej minusach, ale czy to moe by le? Daruje mi Pan ten cytat, lepszego nie widz. Prosz przyj najlepsze yczenia [...].

    Nigdy ju, od tamtego wieczoru, nie czytaem przed publicznoci ani nie mwiem wierszy Stachury.

    *

    Po sukcesie, jakim by wieczr autorski Steda w klubie ,,Nora, amy miejscowej prasy stay przed nim otworem. Stachura zwiza si jednak naprawd tylko z Kamen.

    Z Zygmuntem Mikulskim czyy wprawdzie Steda wizy wzajemnej sympatii, a nawet chyba przyjani, ale w redagowanym przez Mistrza dodatku Sztandaru Ludu Kultura i ycie nie pojawi si przez szereg

    lubelskie lata edwarda stachury 47

  • miesicy ani jeden jego wiersz. Dlaczego tak si dziao, nie wiem. Moe Stachura wyczuwa, e Mistrz a tak bardzo, jakby tego yczy sobie Sted, nie ceni jego poezji?

    Pracowa duo. Owocem tej pracy byo m.in. pikne, due opowiadanie Jasny pobyt nadrzeczny, ktre zostao wyrnione na konkursie zorganizo-wanym przez redakcj Nowej Kultury i Wydawnictwo Ksika i Wiedza.

    *

    Z pocztkiem wiosny 960 r. Sted zacz mie kopoty z mieszkaniem. Pokerowe noce, na ktre przychodzili do wsplnego pokoju w akademiku przy ul. Sawiskiego zbyt liczni entuzjaci tej gry (take spoza rodowiska studenckiego), budziy coraz ostrzejsze protesty wspmieszkacw szes-nastki, ktrzy chcieli mie spokj. I ostatecznie skoczyo si to, zdaje si, wymwieniem Stachurze miejsca w domu akademickim.

    Przez jaki czas udziela mu dorywczo gociny Lubelski Oddzia ZLP w swym lokalu przy ul. Granicznej 72. W jednym z dwch wielkich pokoi na parterze willi, nalecej kiedy do znanego bibliofila, historyka i pisarza, ksidza Ludwika Zalewskiego, staa ukryta za szaf twarda i niewygodna kozetka, na ktrej nocowano czasem przyjezdnych literatw, jeli zabrako dla nich miejsca w hotelu. Rano trzeba si byo szybko zrywa z pocieli, bo przychodzia sekretarka oddziau, Olga Gajewska, i rozpoczynaa urz-dowanie.

    Po prawdzie to Sted swoje tam mieszkanie zawdzicza gwnie dobroci i yczliwoci Olgi, ktra niejeden raz przymykaa jak sdz oczy na jego zbyt ju przeduajce si pobyty. I take bya nader wyrozumiaa, jeli chodzi o egzekwowanie nalenoci za noclegi. A poza tym Olga, zabiegana midzy prac w Zwizku a prowadzeniem wasnego domu i wychowywa-niem trojga dorastajcych dzieci, wspieraa Steda w sposb najbardziej mu chyba potrzebny: swoj wiar w jego pisanie, niezachwianym przekonaniem, e czeka go wielka przyszo. Panie Edwardzie, ja wiem, e pan si wybije!

    powtarzaa. Nic dziwnego, e swoj pierwsz ksik, tomik opowiada Jeden dzie tak doskonale przyjty przez krytyk Sted podarowa Oldze

    2 Edward Stachura zaadresowa jeden z listw do Mirosawa Dereckiego (z 8.2.964) na adres redakcji Kameny i ZLP: ul. Graniczna c, za trzy pozostae (z 29.2.964, .02.965 i 24.02.965) na adres: ul. Graniczna 7. Nowy adres zwizany by ze zmianami zabudowy ul. Granicznej w tym okresie. Kolejnym adresem ZLP bya ul. Graniczna 9.

    48 lubelskie lata edwarda stachury

  • z dedykacj: Drogiej i Szanownej Pani Oldze Gajewskiej za dobre serce i wiar w Stachur Edward Stachura. Pisa do niej kartki z licznych swoich podry, przysya kolejne ksiki i przyja ta przetrwaa dugie lata.

    *

    Snujc plany przeniesienia si od nowego 960/96 roku akademickiego na Uniwersytet Warszawski, nie myla Stachura o osabieniu wizi z Kamen. Przeciwnie: wyjedajc na wakacje jak zwykle gdzie w Polsk, wyst-pi do kierownictwa redakcji z propozycj pisania listw poetyckich spoza Lublina. I ju w lipcowym, 3-4 numerze, Kameny (3-3 VII 960 r.), ukaza si pierwszy taki list, zatytuowany po prostu: Drogi Przyjacielu!...

    Za oknem jest czerwiec i niebo bkitne [....]. Jakie to jest pikne miasto, Wrocaw, drogi mj! We Wrocawiu jeste w Europie wielkomiejskiej. Ale znale moesz takie [...] ciche miejsca przy kanaach wieczorem, e bardzo ci brak towarzysza suchacza wdzicznego. I ja to wczoraj wieczorem bardzo wyranie odczuem, kiedy przechadzaem stopy swoje i zamylenie wzdu kanaw [...].

    Sted koczy korespondencj sowami: Posyam Ci wic wiele wesela i list ten weselny chyba, i chciabym do Ciebie taki list, w ktrym myli moje i wraliwoci, i rne w rnych miastach patrzenia, a take umiejt-no pisania mojego nie wiem jakiego, ale nie faszywego.

    Ju w nastpnym numerze Kameny, podwjnym, sierpniowym, zna-laz si kolejny list. Drogi mj pisa Stachura. Miejscowo nazywa si Krzye, a ja cay jestem zachwycony. Jest to wie, jedna z tych zagubionych midzy jeziorem Nidzkim, wielkim, wspaniaym, i lasami nie mniej. Ale jezioro jest bez porwnania. Pod niebem bkitnym migoce sonecznie i nie-przebranie i ma si wraenie, e niebo jest niewiele wiksze od niego [...].

    Ale tak...! Ten list do przyjaciela to ziarno, z ktrego miao wykieko-wa znane opowiadanie Jak mi byo na Mazurach: Miejscowo nazywaa si Krzye, a ja cay byem zachwycony [...] ze zbiorku Jeden dzie.

    Na obydwa listy zdecydowa si odpowiedzie Mistrz Zygmunt Mikulski, zamieszczajc w tyme numerze tekst zatytuowany: Nie mniej drogi!, podpisujc go pseudonimem Attikus. W kocowej czci rozwid si do sarkastycznie na temat Stedowego pisania:

    [...] Twj jzyk! Twoja niby zachwycajca bezporedni tkank doznania antyskadnia, uyta w tej paradoksalnej postaci dla ocalenia natury prze-

    lubelskie lata edwarda stachury 49

  • y, rzekomo wynaturzonych, kiedy przechodz przez filtr gramatycznych prawide. Modne. Autor pisze antypowieci, wic u nas trzeba pj jeszcze dalej i kombinowa (za spraw Gombrowicza), co w rodzaju antyjzyka [...]. Czasem a zdumiewa to rozumienie naszych potrzeb estetycznych ze strony najgupszej gazi czeremchy. Metafora, anafora, elipsa a to po prostu pachnie. Potrafisz? Najgorcej yczy ci tego twj Attikus.

    Wrzesie przynis w Kamenie opowiadanie Stachury Dwa hotele, a poowa listopada (nr 2 z 5 XI) jeszcze jeden jego list zreszt ostatni ju

    w ktrym m.in. Sted prbowa broni swoich racji, tak frontalnie zaatako-wanych przez Zygmunta Mikulskiego. Ale trzeba przyzna, szo mu to do niesporo; mia jeszcze zbyt mao zrcznoci, potrzebnej polemicie, i zbyt mao dowiadczenia, aby wytrci Mistrzowi z rki bro: odpowiednio

    wyeksplikowa swoje lub zaneglegowa jego argumenty.

    50 lubelskie lata edwarda stachury

  • Krakowskie Przedmiecie, lata 50. XX w. Fot. Edward Hartwig.

  • 5

    Rozpoczyna si okres warszawski Steda. Od padziernika 960 r. by studentem filologii romaskiej Uniwersytetu Warszawskiego; mieszka w domu akademickim przy ul. Kickiego, na Grochowie.

    Jeli chodzi o pisanie, to sukces goni teraz za sukcesem. Jeszcze pod-czas wakacji, we wrzeniowym, dziewitym numerze Twrczoci ukazao si opowiadanie Stachury Jeden dzie, w 96 r. Twrczo wydrukowaa jego Listy do Olgi, Nowa Kultura Jasny pobyt nadrzeczny opowiadanie, ktre w 960 r. wyrniono na konkursie zorganizowanym przez redakcj tego tygodnika oraz wydawnictwo Ksika i Wiedza. Stachura doczy do Orientacji Poetyckiej Hybrydy, dziaajcej przy synnym studenckim klubie z ulicy Mokotowskiej (skupieni tutaj poeci to: Maciej Z. Bordowicz, Krzysztof Gsiorowski, Andrzej Jastrzbiec-Kozowski, Zbigniew Jerzyna, Jerzy Leszin-Koperski, Jarosaw Markiewicz, Andrzej Zaniewski, Janusz ernicki); przez dwa lata Stachura bdzie redagowa dzia poetycki w jed-nodniwce Hybryd Widzenia.

    I najwikszy sukces roku 96 Nagroda Modych Miasta Warszawy dla Steda...

    *

    O swoim yciu w Warszawie, swoich sukcesach i kopotach tak pisa Stachura w licie do zaoyciela Kameny, Kazimierza Andrzeja Jaworskiego:

    Warszawa 3 II/96

    Drogi, Kochany Panie Kazimierzu, przepraszam, e nie pisaem tak dugo. Przepraszam bardzo. Jestem w Warszawie od jesieni. Przez tyle miesicy nie rusza-em si nigdzie. Na Mazurach byem tylko 2 razy, na polowanie mnie zabrali. A tak, to nigdzie. Pan si na pewno bardzo dziwi. Ja te. Ale jest zima, chocia agodna bardzo. Bd zimowa w Warszawie. Mam spanie zaatwione nieprzerwane. W Domu Akademickim prof. Maciej urowski zaatwi mi ko. I studia mi zaatwi na Uniwersytecie. Dobry jest dla

    lubelskie lata edwarda stachury 53

  • mnie niezmiernie. Jestem ju zameldowany. Jak zaatwi wojsko, to bd Lord, Markiz. Dzikuj bardzo za 2 notki o mnie w Pana Notach w Kamenie. Jedna o Jednym dniu, druga o Jasnym poby-cie nadrzecznym3 . Nie wiem, czy Pan wie, e zdobyem IV nagrod w Konkursie Stowarzyszenia Spoeczno-Kulturalnego Pojezierze na opowiadanie o Mazurach. 2000 z. Dobre i to. Twrczo drukuje mi wiersze w numerze marcowym. Mia i ten poemat, jak Pan wie: Duo ognia, ale pokazaem nie-opatrznie nowe wiersze i te id: 20 wierszy w marcu. Zna Pan kilka tych wierszy. Nie wiem, czy Pan pamita; rozpoczynaj si wszystkie tak samo: Przystpuj do ciebie... Wspczesno to bandyci. Daem wiersz jeden rok i jeden miesic temu na ich wasn prob, bo chcieli zrobi mi kolumn wierszy ze zdjciem i kilkoma sowami. Zgubili mi to wszystko. Chciaem wycofa to wszystko, odsyali mnie od Kajfasza do Judasza i w kocu nikt nie wiedzia, gdzie one s, te wiersze i zdjcie. Sklem ich wszystkich i powiedzia-em, e podam skarg do Zwizku [Literatw Polskich przyp. M. D.]. Jest taka Komisja Interwencyjna. W Zwizku bardzo mnie lubi, ale powiedzieli, e nie mog, bo nie jestem czon-kiem. Nie chc tym zawraca gowy P. Iwaszkiewiczowi. Gdybym nie zna tych wierszy na pami, to bym si musia powiesi chyba albo im podpali bud, tym bandytom. Wydrukowali mi teraz jeden wiersz. A wie Pan dlaczego? Obliczyli, e jestem im winien przeszo stw za telefony dawniejsze do Lublina i dlatego mi wydrukowali, eby sobie odcign. Czy to tak mona robi, drogi Panie Kazimierzu? Ale najwaniejsze, e jestem zdrowy, czego i Panu ycz z caego serca. Daj nam Boe zdrowie zawsze. Wybieraem si kilka razy do Lublina, ale zawsze co mi stano na zawadzie. Jak tylko zalicz sesj teraz, to nie omieszkam. Posyam Panu cztery wiersze do Kameny. Dawno u Was nie drukowa-em. Zreszt niewiele ostatnio drukowaem. Prawd mwic:

    3 Zob.: K. A. Jaworski, Noty, Kamena 96, nr , s. 2. Rok pniej Jaworski pisa o Nocnej jedzie pocigiem. Zob.: K. A. Jaworski, Noty, Kamena 962, nr 3, s. 6.

    54 lubelskie lata edwarda stachury

  • nie chciaem nigdzie drukowa. Radio ma mi wzi wiersze, a moe i proz. Bardzo moliwe. To ju kocz, drogi Panie Kazimierzu, i ciskam rk, i jeszcze raz przepraszam, e nie pisaem. Gdyby Pan znalaz chwilk czasu na kilka sw do mnie, to bd wdziczny: co sycha w Lublinie? Co sycha u Pana? Co sycha w LSW [Lubelskiej Spdzielni Wydawniczej przyp. M. D.] z moim poematem?

    Oddany Edward Stachura Warszawa Krak. Przedmiecie 87/89 ZLP

    *

    Mimo przeniesienia si do Warszawy Stachura nadal utrzymywa bliskie kontakty z Lublinem, a take z Kamen. W poowie 96 r. zamieci na jej amach opowiadanie Krlewicz (nr 5); w roku 962 opowiadanie zaty-tuowane Koniec miesica marzec (nr 22).

    Zaraz potem wyszed nakadem Czytelnika jego debiutancki tomik opowiada Jeden dzie. Rok nastpny, 963, mia przynie wydany przez

    Iskry tomik poezji Duo ognia... Zarwno Jeden dzie, jak i Duo ognia byy pokosiem okresu lubel-

    skiego Edwarda Stachury. Jeli nawet nie wszystkie zamieszczone w nich utwory zostay napisane wwczas, gdy Sted mieszka i studiowa w Lublinie, to wynikny one tak uwaam z uwarunkowa intelektualnych i kul-turalnych, z atmosfery ycia uniwersyteckiego i ycia kulturalnego miasta i rodowiska, w ktrym Stachura si znalaz, przywdrowawszy do Lublina ze skromnym jeszcze bagaem intelektualnym oraz jeszcze mniej-szym dowiadczeniem artystycznym. Rnica midzy pisarstwem Steda z jesieni 958 r. i jesieni roku 960 jest kolosalna. Bez owych lat spdzonych w Lublinie nie byoby u niego tego zdumiewajcego twrczego przyspiesze-nia, gdy Stachura trafi, w 960 r., na jeszcze bardziej yzny, jeszcze mocniej stymulujcy grunt warszawski...

    Lubelskie akcenty bardzo wyranie wida w tomiku Jeden dzie: pan Zarbski z opowiadania Jak mi byo na Mazurach to lubelski poeta red-niego pokolenia i wczesny sekretarz techniczny Kameny Stefan Zarbski, ktry, wyjedajc na wakacje do Naczowa, uyczy Stedowi

    lubelskie lata edwarda stachury 55

  • pokoju w swoim lubelskim mieszkaniu. Staszek Rostworowski z opo-wiadania Krlewicz, ktry zaatwi Stachurze palto zimowe, to Stanisaw Rostworowski, wczesny dziaacz Rady Uczelnianej ZSP na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a pniej wspzaoyciel Chrzecijaskiego Stowarzyszenia Spoecznego, dziennikarz, wieloletni pose na Sejm, prze-wodniczcy Wojewdzkiego Komitetu PRON w Lublinie. Jeden pan Gralewski z Nocnej jazdy w pocigu to Wacaw Gralewski, znany lubelski dziennikarz i literat, przyjaciel Czechowicza, dziaacz kulturalny, a w czasie, gdy Edward Stachura mieszka w Lublinie, take kierownik administracji

    Kameny. Wreszcie: pan Turowski, ktrego nazwisko pada w opowiadaniu Koniec miesica marzec, by pracownikiem administracji KUL oraz opieku-nem tamtejszej studenckiej modziey artystycznej.

    Ju w pniejszych latach lubelskie realia pojawi si w jednej z piosenek Stachury, zatytuowanej Bjka w L. [w Lublinie przyp. M.D.]:

    W samo poudnie na nieparyskim brukuW lipca leniwy dzie,W socu sodkim jak sen;W samo poudnie na nieparyskim bruku,Co wydarzyo si?Oto spotkali si oko w okoNa rogu dwu toczcych wojn ulic;Z Nadrzecznej jedni wskiej magistrali,Za drudzy z ulicy Jezuickie Rury.[...]

    Rury Jezuickie to nazwa jednej z dawnych przedmiejskich dzielnic Lublina. Dzisiaj stracia ju ona swj wczesny charakter, zbudowano tam nowe osiedla Lubelskiej Spdzielni Mieszkaniowej. Przebiega wzdu niej ulica Nadbystrzycka. Wska i duga ulica Nadrzeczna4 znajduje si w dziel-nicy Dziesita, w zupenie innej czci miasta. Wic owo skrz