ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe,...

44
Dydaktyka na miarę potrzeb Wspierać przedsiębiorczość Szumiący przyjaciel Przepis na start-up Odważna sztuka ŁÓDŹ KR EUJE Innowacje MAGAZYN INFORMACYJNY MIASTA ŁODZI NR 2 (18)/2018

Transcript of ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe,...

Page 1: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

Dydaktyka na miarę potrzeb

Wspierać przedsiębiorczość

Szumiący przyjaciel

Przepis na start-up

Odważna sztuka

ŁÓDŹKREUJEInnowacjeMAGAZYN INFORMACYJNY MIASTA ŁODZI

NR 2 (18)/2018

Page 2: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w
Page 3: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

3ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

OD REDAKCJI

Osobę rozpoczynającą przygodę z biznesem można porównać do wyruszającego z plecakiem w nieznane człowieka, który bardzo szybko

doświadcza różnych sytuacji, niekoniecznie tylko tych dobrych. Dlatego warto korzystać z mentoringu – radzi Maria Belka, właścicielka Bit Evil SA, CEO i współzałożycielka Fundacji Mentors4Starters.

Według ekspertki w biznesie ważne jest, aby przetrwać różne sytuacje dnia codziennego i przy tym nie zwariować. Nie wystarczy więc mieć tylko dobry pomysł, ale ważne są takie cechy, jak wytrwałość i determinacja.

Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim wewnętrzna motywacja? O tym z kolei mówi Greg Albrecht, venture partner w funduszu VC Data Ventures. Według niego sukces przedsięwzięcia gwarantuje zaangażowanie zespołu, bez tego trudno mówić o zaufaniu w biznesie, w którym bardziej niż na pomysł powinno stawiać się na ludzi.

Wspomniani eksperci wystąpią jako mentorzy w organizowanym przez Urząd Miasta Łodzi konkursie „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”, który skierowany jest do młodych i kreatywnych przyszłych przedsiębiorców. W październiku br. odbędzie się

finał jego dziesiątej edycji, w której nie chodzi jedynie o rozwój projektów, ale także osób je tworzących. Mogą one liczyć na szkolenia, mentoring, a także wsparcie ludzi biznesu i nauki – to bardzo ważne na początku drogi, jaką jest przygoda z biznesem.

Przygodę ze sztuką rozpoczęła także fenomenalnym debiutem Jagoda Szelc, absolwentka Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Jej debiutancki film „Wieża. Jasny dzień”, choć wszedł na ekrany niedawno, już bije rekordy popularności i zbiera wiele pochlebnych opinii. Jak przekonuje autorka, w sztuce nie można się bać. Tym, co przemawia do publiczności, są autentyczność i wrażliwość.

Kiedyś artyści mieli swoich mecenasów, dziś muszą sami radzić sobie z rachunkami.

O tym, jak poradzić sobie z prozą dnia codziennego, mówi Przemysław Krawczyński, właściciel łódzkiej firmy Calabarte. Jest on twórcą unikatowych lamp, które na aukcjach zagranicznych osiągają ceny kilkunastu tysięcy złotych. Artysta musiał w pewnym momencie swojego życia zaryzykować i odważyć się iść własną drogą. Okazuję się, że to się opłaca, choć nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. ● Zd

jęci

e: P

aweł

Ław

resz

uk

ANNA KRAWCZYKREDAKTOR NACZELNA

Page 4: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

SPIS TREŚCI

4

WYWIAD 6 Wspierać przedsiębiorczość

– Dążenie do założonych celów, upór, ambicja, umiejętność pracy w grupie to na pewno cechy, które pomagają w biznesie – mówi Marcin Gortat, sportowiec, założyciel Klubu Biznesu Szkoły Gortata

NAUKA 8 Na podbój Kosmosu

ShootCapsule zajmuje się bezpiecznym przechowywaniem danych w przestrzeni pozaziemskiej. W przyszłości urządzenia spółki przysłużą się m.in. misjom na Księżyc

10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w konkursie „Dom Jutra. Model Budownictwa Dostępnego”

12 Dydaktyka na miarę potrzeb Fantomy, które mówią, oddychają i mrugają oczami, sale szpitalne w pełni odwzorowujące te rzeczywiste – to tylko część wyposażenia nowoczesnego Centrum Symulacji Medycznych Uniwersytetu w Łodzi

15 Kompleksowe leczenie przewlekłej pokrzywki Uniwersyteckie Centrum Pokrzywkowe powstało w odpowiedzi na potrzeby pacjentów, u których stosowane dotychczas leczenie nie przyniosło oczekiwanych korzyści

GOSPODARKA 16 Szumiący przyjaciel

Szumiące zabawki trafiły już do ponad 400 tys. odbiorców. Obroty firmy od momentu powstania wzrosły o kilkaset procent

18 Dystrybutor pierwszego wyboru Transfer Multisort Elektronik jest czołowym dystrybutorem komponentów elektronicznych, elektrotechnicznych, wyposażenia warsztatowego oraz automatyki do przeszło 140 krajów

20 Ukierunkowani na innowacje TomTom kojarzony jest głównie z produkcją nawigacji samochodowych, jednak w swojej ofercie ma wiele innowacyjnych produktów, jak np. sportowe zegarki czy podręczne monitory fitness

22 Biura szyte na miarę Spółka Zenit oferuje przestrzenie biurowe klasy A szyte na miarę swoich najemców

24 Lokalny patriotyzm o globalnym zasięgu BinarApps zajmuje się tworzeniem oprogramowania, aplikacji i systemów IT dla rozwijających się przedsiębiorstw z całego świata

26 Biznes zależy od ludzi – Nawet najlepszy pomysł bez zaangażowania lidera i zespołu nie przyniesie sukcesu – mówi Greg Albrecht, venture partner w funduszu VC Data Ventures

28 Przepis na start-up – Mentor pomaga ukierunkować działania. Podpowiada, jak dobrze wydać pieniądze, aby się szybko zwróciły – radzi Maria Belka, właścicielka Bit Evil SA, CEO i współzałożycielka Fundacji Mentors4Starters

30 Szansa dla pomysłowych Od dziesięciu lat Urząd Miasta Łodzi organizuje konkurs „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up” wspierający młodych przedsiębiorców

FELIETON 33 Biuro w domowych pieleszach

Coraz częściej marzymy o pracy w zgodzie z własnym rytmem i w najbardziej optymalnej dla nas atmosferze

6

12

16

Page 5: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018 5

PRZEMYSŁY KREATYWNE 34 Nowi kreatywni w Art_Inkubatorze

W przedostatniej edycji na rezydentów swoje miejsce w Art_Inkubatorze znalazło 15 firm

39 Odważna sztuka – Ludzie mają potrzeby duchowe, to jest ten szósty zmysł. Nie jesteśmy w stanie bez tego funkcjonować – przyznaje Jagoda Szelc, reżyserka filmu „Wieża. Jasny dzień”

40 Unikatowy wymiar światła – Moi odbiorcy powinni mieć świadomość, że ich lampa jest jedyna w swoim rodzaju i nigdy nie powstanie druga taka sama – mówi Przemysław Krawczyński, twórca lamp z tykw i właściciel frmy Calabarte

TURYSTYKA 42 Ponadczasowe abakany

Najważniejsze dzieła Magdaleny Abakanowicz, polskiej artystki, zwane od jej nazwiska abakanami, można podziwiać w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

44 KALENDARIUM

28

42

WYDAWCAUrząd Miasta Łodzi

Departament PrezydentaBiuro Obsługi Inwestora i Współpracy z Zagranicą

al. Politechniki 32, 93-590 Łódź tel.: 42 638 59 39fax: 42 638 59 40

e-mail: [email protected]

REALIZACJAINFRAMEDIA Anna Krawczyk

ul. Konstruktorska 10c/25, 02-673 Warszawatel.: +48 22 821 0 777

e-mail: [email protected]

REDAKTOR NACZELNAAnna Krawczyk

[email protected]

DZIENNIKARZEKatarzyna Jóźwik

[email protected]ł Wilgusiak

[email protected]

REDAKCJA I KOREKTAKatarzyna Olędzka Agnieszka Zygmunt

TŁUMACZENIEATET Euro-Tłumacze Sp. z o.o.

Marta Kaczyńska

FOTOGRAFPaweł Ławreszuk

PROJEKT GRAFICZNY I SKŁADKrzysztof Konarski – inventivo.pl

ZDJĘCIE NA OKŁADCEWystawa Metamorfizm

w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w ŁodziZdjęcie: Marta Kowalewska

Nakład2000 egz.

Niniejsza publikacja nie może być przekazywana w jakiejkolwiek formie, w całości lub w części bez uprzedniej zgody wydawnictwa Inframedia. Dołożono największej staranności w publikacji tego magazynu. Wydawnictwo Inframedia nie ponosi odpowiedzialności za dokładność informacji ani za jakiekolwiek konsekwencje z niej wynikające.

Page 6: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

WYWIAD

6 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Jaka jest Pana recepta na sukces?Nie oszukujmy się, jest to codzienna, żmudna praca w dążeniu do wyznaczonego sobie celu. Tak się składa, że w życiu nic nigdy nie dostajemy za darmo. Sukces jest wynikiem ciężkiej pracy lub walki. Nie sztuką jest grać i rzucać punkty przed 20 tys. ludzi, gdzie gra się na adrenalinie, gdy wszyscy cię podziwiają i robią ci non stop zdjęcia. Wyzwaniem jest natomiast przyjść na trening indywidualny

o 6.00 rano, gdy hala jest pusta, i pracować nad swoimi słabymi stronami. Ja tak robię od 11 lat, odkąd gram w NBA.

Pana rodzice są wybitnymi sportowcami. Czy zatem pokonywanie samego siebie i bicie rekordów było życiem codziennym w łódzkich Bałutach?Sport w mojej rodzinie był obecny od zawsze. Jestem dumny, że moi rodzice byli znakomitymi

MARCIN GORTAT jako pierwszy Polak w historii NBA awansował do jej finału. Jednak w kraju znany jest nie tylko jako sportowiec o międzynarodowej sławie, lecz także jako społecznik, chętnie biorący udział w akcjach społecznych, a ostatnio również biznesmen. Sportowiec, założyciel Klubu

Biznesu Szkoły Gortata, chce inwestować w Łodzi, swoim rodzinnym mieście. O drodze do sukcesu i jego wyznacznikach opowiada w rozmowie z Anną Krawczyk.

Wspierać przedsiębiorczość

Marcin Gortat podczas MG XII Camp. Trening z dziećmi w Dąbrowie Górniczej, lipiec 2017

Page 7: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

7ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Woj

ciec

h Fi

gurs

ki, K

lub

Biz

nesu

Szk

oła

Gor

tata

sportowcami, a ja odziedziczyłem ich geny. Uprawiam sport od najmłodszych lat – najpierw lekkoatletykę i piłkę nożną. Koszykówką zainteresowałem się dopiero, gdy miałem 17 lat, ale dzięki ogólnej sprawności miałem solidne fundamenty i sprawność motoryczną dużo lepszą od nowych kolegów z drużyny koszykarskiej. Szczególnie gdy ma się 213 cm wzrostu, bardzo się to przydaje. Bałuty, dzielnica Łodzi, w której się wychowałem, też miała spory wpływ na mój rozwój. Myślę, że stałem się bardziej charakterny.

Jakie cechy sportowca pomagają, a jakie przeszkadzają w biznesie?Dążenie do założonych celów, upór, ambicja, umiejętność pracy w grupie to na pewno cechy, które pomagają w biznesie. Natomiast co przeszkadza? Chyba nie ma takich cech, które w jakimś znaczącym stopniu przeszkadzają w prowadzeniu interesów.

Jaką wskazówkę miałby Pan dla młodych ludzi, dla których jest Pan niewątpliwie wzorem do naśladowania?Trenuj, trenuj i jeszcze raz trenuj! Sport otwiera wiele możliwości. Trenując, nabieramy pewności siebie, mamy lepsze samopoczucie, a także lepszą sylwetkę. Nie możemy też zapomnieć o edukacji. Statystki są takie, a nie inne: trenujących jest bardzo dużo, ale tylko nieliczni będą grali na najwyższym poziomie, nie mówiąc już o NBA. Dlatego musimy pamiętać, że bez odpowiedniego wykształcenia nie dostaniemy pracy, która zapewni nam utrzymanie. Tego uczymy w Szkołach Gortata, funkcjonujących już w czterech miastach: Lódzi, Krakowie, Gdańsku i Poznaniu. Mamy już 600 uczniów. W nagrodę za najlepsze osiągnięcia w sporcie i nauce są zabierani na turnieje EYBL do różnych miast w Europie albo odwiedzają mnie w Waszyngtonie i idą na mój mecz NBA. Koszty edukacji pokrywa dotacja oświatowa, jednak potrzebujemy dodatkowych funduszy na specjalne wyjazdy naszych podopiecznych.

Dlatego powołał Pan Klub Biznesu Szkoły Gortata? Tak, pomysł na założenie klubu pojawił się, gdy zastanawialiśmy się nad znalezieniem innego źródła finansowania dla Szkół Gortata. Dzięki temu pomagamy również w rozwijaniu przedsiębiorczości.

Chociaż jest to nasz nowy projekt, który funkcjonuje zaledwie od roku, to rozwija się on w bardzo szybkim tempie. Już 30 firm wykupiło

pakiety członkowskie, a kolejne 30 przychodzi na nasze śniadania biznesowe. Budujemy sieć networkingową, która dzięki wymianie kontaktów pozwala zdobyć nowych kontrahentów. Klub jest narzędziem, dzięki któremu firmy mogą się rozwijać.

Do kogo kierujecie ofertę?Do małych i średnich firm z województwa łódzkiego. W marcu tego roku powstał kolejny klub działający przy Szkole Gortata w Krakowie. W planach mamy też założenie Ligi Biznesu Szkoły Gortata. Obserwujemy zmiany, jakie zachodzą na rynku pracy. Wynika z nich, że

przedsiębiorcy muszą bardziej dbać o swoich pracowników i coraz więcej im oferować. Wychodzimy z ofertą zagospodarowania wolnego czasu dla pracowników dużych firm poprzez aktywność fizyczną. Wiemy, że zdrowa rywalizacja i współpraca w grupie pozytywnie wpłynie na ich wydajność w pracy.

Jest Pan rodowitym łodzianinem. Jak Pan ocenia możliwości inwestowania w Łodzi? Jakie inwestycje będą przez Pana poczynione w mieście? Bardzo się cieszę, że moje miasto rozwija się w tak szybkim tempie. Za każdym razem, gdy wracam do Łodzi po dziewięciu miesiącach nieobecności w Polsce, jestem pod ogromnym wrażeniem, ile rzeczy zostało wyremontowanych i ile firm postanowiło przenieść swoje siedziby do nowych biurowców w centrum miasta. Uważam, że Łódź jest na dobrej drodze, by znów stać się jednym z bardziej liczących się miast w Polsce.

Dziękuję za rozmowę. ●

X Śniadanie Biznesowe Klubu Biznesu Szkoły Gortata, luty 2018

Page 8: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

NAUKA

8 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Sektor kosmiczny to jeden z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie obszarów, mających coraz większe znaczenie dla gospodarki. W Polsce powstają nie tylko elementy i podzespoły, lecz także całe narzędzia oraz instrumenty będące składową misji kosmicznych. Naszymi specjalnościami stały się informatyka, automatyka i robotyka, inżynieria materiałowa oraz optoelektronika. Jednym z najważniejszych punktów przemysłu kosmicznego na mapie Polski jest Łódź, gdzie znajdują się m.in. najnowocześniejsze w Europie Środkowo-Wschodniej planetarium oraz największe w Polsce Centrum Nauki i Techniki EC1.

NAJPIERW KSIĘŻYC, POTEM MARSTo właśnie w Łodzi przeszło trzy lata temu powstała firma ShootCapsule. W ciągu kilku następnych lat obecny prezes spółki, Patryk Gajda, zbudował zespół składający się z ludzi pełnych pasji i zapału, którzy przyczynili się do ewolucji tego projektu. Pierwsze poważne informacje prasowe o ShootCapsule zaczęły pojawiać dość niedawno.

– Wówczas byliśmy już po pierwszych rozmowach z przedstawicielami Luksemburga, Europejskiej

Agencji Kosmicznej, podmiotami z Polski i ze świata. Chcieliśmy mieć absolutną pewność, że nasze założenia są słuszne – wyjaśnia Patryk Gajda.

Nazwa spółki stanowi połączenie dwóch słów: kapsuły (z ang. capsule), która oznacza szczelnie zamknięty pojemnik, zdolny chronić serwery w izolowanych, nieprzyjaznych warunkach, oraz strzelania (z ang. shoot), co stanowi naturalne dopełnienie, ponieważ wskazuje, że z rozwiązań firmy będzie mógł w przyszłości skorzystać każdy, kto zechce „wystrzelić swoje dane” poza Ziemię.

– Naszym pierwszym przystankiem w podboju Kosmosu jest Księżyc – wskazuje twórca ShootCapsule. Jak tłumaczy, wybór ten jest w pełni uzasadniony, ponieważ jesteśmy świadkami kolejnego wyścigu na Srebrny Glob. – Tym razem jednak biorą udział w nim nie tylko rządowe agencje kosmiczne, typu NASA, ESA, Roskosmos, JAXA, lecz także firmy prywatne, takie jak SpaceX, Blue Origin, Moon Express, Astrobotic, iSpace, Bigelow Aerospace czy Lockheed Martin.

Dużym osiągnięciem firmy jest fakt, że ten kilkunastoosobowy start-up, bez żadnego wsparcia „gigantów”, dopiero stawiający swoje pierwsze kroki w branży kosmicznej, zdążył wzbudzić zainteresowanie

Rafał Wilgusiak

Branża kosmiczna w naszym kraju nie jest imponująca, ale potencjał tego sektora z roku na rok dynamicznie wzrasta. W latach 2012–2017 liczba polskich podmiotów zarejestrowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) wzrosła aż siedmiokrotnie, tj. z 50 do ponad 360 firm. Jedną z nich jest łódzki ShootCapsule, zajmujący się bezpiecznym przechowywaniem danych w przestrzeni pozaziemskiej. W przyszłości urządzenia spółki przysłużą się m.in. misjom na Księżyc.

Na podbój Kosmosu

Od lewej: Łukasz Wrodycki, Patryk Gajda, Kinga Nowak

Page 9: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

9ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cie:

Paw

eł Ł

awre

szuk

agencji kosmicznych, dużych firm posiadających olbrzymie doświadczenie oraz kręgów rządowych.

– To wszystko wypracowaliśmy sami ciężką pracą i determinacją. Jako jedyni z Polski, prowadzimy obecnie rozmowy z Europejską Agencją Kosmiczną w ramach misji księżycowych, która wyraziła zainteresowanie naszymi rozwiązaniami, m.in. w ramach projektu „Moon Village” (z ang. Wioska na Księżycu). W pełni zgadzam się z Janem Woernerem, dyrektorem generalnym ESA, że projekt ten to otwarty koncept, który powinien zrzeszać podmioty prywatne i rządowe. To potwierdza moje przekonanie, że na drodze kolonizacji Kosmosu Księżyc powinien być naszym pierwszym celem. Na tym jednak nasze plany się nie kończą. W przyszłości chcemy również zaangażować się w misje na Marsa – zaznacza Patryk Gajda.

PRZESYŁ RADIOWY I LASEROWYMisje kosmiczne kosztują setki milionów dolarów, a jednym z ich głównych zadań jest pozyskiwanie i dostarczanie, gromadzenie oraz przetwarzanie danych, których liczba stale rośnie, i to w ogromnym tempie. Tylko dzięki misji NASA co godzinę zbierane są setki terabajtów informacji.

– Nie ma znaczenia, jak skomplikowane i drogie jest urządzenie wysyłane w Kosmos. Jeśli nie jest w stanie kolekcjonować, zapisywać i przesyłać danych, staje się bezużyteczne. Chcemy dać klientowi możliwość bezpiecznego przechowywania tych danych, swoistego backupu na wypadek awarii, zakłóceń bądź zniszczenia urządzeń głównych – mówi Kinga Nowak, dyrektor ds. operacyjnych ShootCapsule. – Wdrożenie ku temu odpowiednich rozwiązań ma ogromne znaczenie w przyszłej eksploracji i kolonizacji przestrzeni kosmicznej.

Głównym celem ShootCapsule jest projektowanie i dostarczanie nowoczesnych technologii przeznaczonych do działania w przestrzeni kosmicznej. Firma podkreśla, że stawia na niezwykle bezpieczne przechowywanie danych poza Ziemią.

– Dzięki temu chcemy wyjść poza dotychczasowe ramy postrzegania rynku Big Data. To, co chcemy zaoferować, to przede wszystkim dwa główne urządzenia, jakimi są S-Box i D-Server. Ich podstawowym zadaniem będzie przechowywanie kopii zapasowych danych z różnego rodzaju misji kosmicznych, a w przyszłości również informacji od podmiotów ziemskich, które dysponują niezwykle wrażliwymi plikami, zasługującymi na szczególny poziom bezpieczeństwa – tłumaczy Łukasz Wrodycki, wiceprezes i dyrektor ds. finansowych ShootCapsule. I dodaje: – Naszą ambicją jest stworzenie

serwera funkcjonującego na Księżycu i oferującego przechowywanie danych dla wielu podmiotów. Dodatkowo wyposażony w komunikację laserową i radiową będzie w stanie przesyłać zebrane informacje do stacji naziemnych.

SZANSA DLA ZDOLNYCH ŁODZIANDługoterminowym celem spółki jest bycie liderem w dziedzinie przechowywania danych w przestrzeni kosmicznej. Plany na najbliższą dekadę zakładają stopniowy wzrost liczby serwerów, które będą kluczowym elementem w tworzeniu i podtrzymywaniu infrastruktury na Księżycu i Marsie.

– Stale chcemy się uczyć i czerpać doświadczenie od najlepszych z branży, wobec czego już ponad rok temu podjęliśmy rozmowy z przedstawicielami Księstwa Luksemburga, które jest europejskim liderem w sektorze kosmicznym. Dzięki ich przychylności i zaangażowaniu ostatni rok był dla nas niezwykle intensywny i przełomowy pod względem dalszego rozwoju – zaznacza Kinga Nowak. – Liczymy także na bliską współpracę z Ministerstwem Rozwoju i Przedsiębiorczości oraz Polską Agencją Kosmiczną, które w ramach rozwoju krajowego sektora kosmicznego chciałyby rozszerzyć swoją działalność w programach eksploracyjnych Europejskiej Agencji Kosmicznej.

ShootCapsule w dalszym ciągu zamierza prowadzić współpracę z zagranicznymi podmiotami, angażując w to również Łódź, mającą olbrzymi potencjał nie tylko ze względów lokalizacyjnych i inwestycyjnych, lecz także z uwagi na fantastycznych młodych ludzi, którzy w przyszłości zdobędą tytuły inżynierskie.

– Obecnie poszukujemy przede wszystkim programistów, specjalistów ds. kryptografii i zabezpieczeń, elektroniki i elektryki niskich napięć, komunikacji radiowej i laserowej, ochrony przed promieniowaniem i innymi czynnikami zewnętrznymi. Planujemy też zacieśniać współpracę z uczelniami wyższymi. Wierzymy w ogromny potencjał i zapał młodych ludzi do tworzenia czegoś nowego, innowacyjnego. Z uwagą przyglądamy się m.in. studentom inżynierii kosmicznej na Wydziale Mechanicznym Politechniki Łódzkiej – dodaje prezes Patryk Gajda.

Warto zaznaczyć, że ShootCapsule stawia sobie bardzo ambitne cele, gdyż zamierza stać się międzynarodowym, a w przyszłości międzyplanetarnym gigantem transmisji i przechowywania danych. Jednak, jak zaznaczają założyciele, są to bardzo dalekie plany. Aby mogły się ziścić, należy skupić się na bieżących zadaniach. ●

Page 10: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

NAUKA

10 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Celem konkursu, realizowanego w ramach programu „Mieszkanie Plus”, we współpracy z BGK Nieruchomości i Wydziałem Architektury Politechniki Warszawskiej, było „ideowe przedstawienie wizji dostępnego, przynoszącego społeczne wartości budownictwa mieszkaniowego w Polsce”.

– Punktem wyjścia do rozważań projektowych miała być analiza czynników, które wpływają lub wpłyną na środowisko mieszkaniowe w Polsce. Jest ich całe spektrum, dlatego znaczenie mają zarówno zmiany zachodzące w społeczeństwie, jak i te środowiskowe, gospodarcze, urbanistyczne, technologiczne, a także nowe formy komunikacji czy mobilności. Stąd przewrotna nazwa naszego projektu: „O tym, że mieszkalnictwo to za mało – historia osiedla szytego na miarę” – wyjaśnia Aleksandra Kozłowska.

ODZYSKAĆ MIASTOProjekt autorstwa studentek pierwszego roku studiów drugiego stopnia na kierunku architektura na Politechnice Łódzkiej jest odpowiedzią na aktualne problemy miast oraz ich mieszkańców, wynikające ze zmian zachodzących w otaczającym świecie. Wraz z rozwojem przemysłowym i technologicznym zatrzymały się procesy, które niegdyś w społeczeństwie oraz mieście rozwijały się w sposób naturalny. Ulice i przestrzenie publiczne utraciły swoje znaczenie, ruch pieszy wypierany jest przez samochody, a kontakty sąsiedzkie, stanowiące

niegdyś podstawę spójności i przyczynę powstania miasta, wymarły.

Laureatki konkursu twierdzą, że chciały ponownie rozbudzić zapotrzebowanie na ośrodki społeczne, reaktywować wymarłe (na rzecz wirtualnych) relacje międzyludzkie, przywrócić utraconą rangę podwórkom, tj. dawnym publicznym miejscom spotkań wśród zabudowy mieszkaniowej. Projektowane osiedle mieszkaniowe, wzbogacone o liczne dodatkowe funkcje i atrakcje oraz osadzone w środowisku historycznym, może być miejscem, w którym duch wspólnoty ma szansę zyskać wymiar publiczny.

Nagrodzone studentki dysponują dwiema perspektywami postrzegania Łodzi – osoby wywodzącej się z tego miasta oraz przyjezdnej.

Alicja Wieczorkiewicz pochodzi z Łodzi, tutaj się wychowała i tu rozpoczęła studia. Jako rodowita łodzianka dobrze zna problemy miasta. Aleksandra Kozłowska jest z Mazowsza. Urodziła się w Płocku, a wychowała w niewielkiej miejscowości – Małej Wsi. Do Łodzi przyjechała na studia i związała się z tym miastem również emocjonalnie.

– Przez tych kilka lat mieszkałam na łódzkim blokowisku, w śródmiejskiej kamienicy oraz w nowym budynku deweloperskim. To skłoniło mnie do przemyśleń na temat potrzeb mieszkaniowych moich i nie tylko. Stąd pomysł, by stworzyć modelowy projekt mieszkalnictwa osadzony w kontekście miasta Łodzi – mówi Aleksandra Kozłowska.

Rafał Wilgusiak

Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe? „Niedrogie, przyjazne, podążające za naszymi potrzebami, a zarazem realizujące społeczne wartości” – tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, studentki architektury na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej, które zwyciężyły w konkursie „Dom Jutra. Model Budownictwa Dostępnego”.

Idealne osiedleOd lewej: Alicja Wieczorkiewicz, Aleksandra Kozłowska

Page 11: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

11ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Mac

iej K

acpr

zak,

Paw

eł Ł

awre

szuk

WYZWANIA WSPÓŁCZESNOŚCICelem projektu było znalezienie odpowiedzi na pytanie, jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe. Analizy i obserwacje prowadzone w Łodzi i innych miastach oraz własne doświadczenia i zainteresowania, połączone z aktualnymi wyzwaniami społecznymi, doprowadziły do określenia podstawowych założeń projektu. A według Aleksandry Kozłowskiej i Alicji Wieczorkiewicz największymi potrzebami Łodzi są regeneracja i ożywienie śródmieścia.

Autorki nagrodzonej koncepcji wskazują, że w obrębie lub bliskim sąsiedztwie centrum miasta znajdują się liczne kwartały z pozostałościami nieużytkowanych zabudowań fabrycznych. Zaprojektowanie społecznych osiedli mieszkaniowych na tych obszarach może przynieść obustronne korzyści. Niezagospodarowane tereny przestaną leżeć odłogiem, powstaną nowe mieszkania, a nowi mieszkańcy napędzą gospodarkę centrum, korzystając m.in. ze sklepów, usług i komunikacji miejskiej.

Z drugiej strony mieszkańcy otrzymają atrakcyjną lokalizację, niewymagającą posiadania własnego samochodu ze względu na bliskość komunikacji miejskiej. Osadzenie środowiska mieszkaniowego w środowisku historycznym może dodatkowo wpłynąć na wychowanie przyszłego społeczeństwa.

– Obcowanie od najmłodszych lat z zabytkami architektury rodzi nadzieję na zwiększenie świadomości młodego pokolenia, wrażliwości oraz szacunku do naszego dziedzictwa narodowego – akcentuje Aleksandra Kozłowska.

Ważne jest też, aby projektowane osiedla mieszkaniowe były dostępnymi osiedlami społecznymi, a nie deweloperskimi. Młode

architektki uważają, że lokalizowane aktualnie na obrzeżach małych miast są inwestycjami niskobudżetowymi, które rodzą wiele patologii, chociażby ze względu na tworzenie się w nich zamkniętych, wyodrębnionych społeczności. I nie można powiedzieć, by zaspokajały potrzeby swoich mieszkańców. Argumentują to tym, że przekrój społeczny takiego osiedla jest znacznie okrojony, bo mieszkańcy pochodzą z najniższych warstw społecznych. Tymczasem w zachodniej Europie dąży się do różnorodności w środowisku mieszkaniowym. Projektowane osiedle ma być atrakcyjne dla osób ze wszystkich warstw społecznych i powinno opierać się na systemie czynszowym.

Kolejnym istotnym założeniem jest modułowość mieszkań, z której płyną dwie korzyści. Pierwsza z nich to atrakcyjność cenowa, przekładająca się na koszty wynajmu, natomiast druga to możliwość adaptacji modułów i ich liczby do potrzeb wynajmującego. Mieszkanie ma rosnąć lub maleć wraz z naszymi potrzebami, stąd określenie mieszkania i osiedla szytego na miarę. Jak łatwo sobie wyobrazić, nasze potrzeby są inne, gdy jesteśmy sami. Zmieniają się, kiedy zakładamy rodzinę i wtedy, gdy dom rodzinny opuszczają nasze dzieci. Idealne środowisko mieszkaniowe musi podążać za naszymi zmieniającymi się potrzebami. Autorki projektu wskazują, że jest to również nawiązanie do włókienniczej historii Łodzi.

MIESZKANIE DLA KAŻDEGOAleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz podkreślają, że projekt jest skierowany do ludzi młodych, którzy zdążyli wyprowadzić się z rodzinnego domu, par zaczynających wspólne życie, rodzin z dziećmi, jak i osób starszych.

– Dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą kupić własnego mieszkania na kredyt albo nie chcą rezygnować z życia w mieście na rzecz wyprowadzki na przedmieścia – wylicza Alicja Wieczorkowska.

– Dla tych, którzy chcą mieć pracę, sklepy i usługi w zasięgu ręki, chcą stworzyć społeczność opartą na współpracy, porozumieniu i integracji oraz dla tych, którzy chcą mieć możliwość dopasowania lub zmiany swojego mieszkania w zależności od swoich potrzeb – dodaje Aleksandra Kozłowska.

Warto zaznaczyć, że obie laureatki mają na swoim koncie też inne nagrody, zdobyte m.in. w ogólnopolskim konkursie „Cembrit BOLD III”, konkursie na „Koncepcję Zagospodarowania Przestrzeni Publicznej Kolumny od Dworca PKP do Placu Szarych Szeregów”, a także wyróżnienie w konkursie „Łódzkie Ściany”. ●

Finał konkursu „Dom Jutra. Model Budownictwa Dostępnego”

Page 12: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

NAUKA

12 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Inwestycja centralizuje nowoczesne techniki nauczania z zakresu medycyny na powierzchni 4,5 tys. m2, a jej łączny koszt wyniósł 56 mln zł. Projekt został współfinansowany ze środków europejskich w ramach Programu Operacyjnego „Wiedza, Edukacja, Rozwój”, a także częściowo sfinansowany przez Ministerstwo Zdrowia oraz Uniwersytet Medyczny w Łodzi.

NOWOCZESNY WYMIAR NAUKIW placówce zadbano o najmniejszy nawet szczegół – poczynając od wyboru pościeli, a kończąc na różnorodności wieku i płci fantomów. Na sali porodowej nie mogło więc zabraknąć fantomów kobiety rodzącej i noworodka z jeszcze nieodciętą pępowiną. Symulowane warunki kliniczne, wysokozaawansowane symulatory i fantomy wiernie odwzorowujące człowieka pozwalają przyszłym lekarzom, ratownikom medycznym oraz pielęgniarkom zdobywać praktyczne umiejętności zawodowe i uczyć się pracy zespołowej.

Pozostawienie studentom pełnej decyzyjności, która jest końcowo oceniana przez instruktora prowadzącego zajęcia, to zdecydowana zaleta

oferowanego przez tę placówkę systemu kształcenia. To uczeń odpowiada za los powierzonego mu „pacjenta”, co jest niemożliwe do zrealizowania podczas praktyk w szpitalu czy przychodni. Możliwość samodzielnego podejmowania decyzji pozwala skonfrontować zdobytą wiedzę teoretyczną z praktycznymi umiejętnościami, wskazać zasadnicze błędy, ale również wzmocnić całościowy proces kształcenia.

– Symulacja wywołuje w studentach emocje, a te sprzyjają procesowi uczenia się – podkreśla dr Maria Bartczak, dyrektor Centrum Symulacji Medycznych przy Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. – Realizując praktyczne zajęcia w tej placówce, działamy w dwójnasób. Uzupełnieniem każdych zajęć jest debriefing, który wykonujemy ze studentami. Uczniowie sami oceniają wykonaną przez siebie pracę i mają własne przemyślenia. Osoby dorosłe lepiej się uczą, kiedy same dochodzą do określonych wniosków, niż gdy ktoś narzuca im swoje zdanie. Pod tym względem symulowane sytuacje silniej oddziałują na studentów. O wiele bardziej niż tradycyjny wykład czy przeczytanie książki.

kataRzyna JóźWik

Fantomy, które mówią, oddychają i mrugają oczami, sale szpitalne w pełni odwzorowujące te rzeczywiste – to tylko część wyposażenia nowoczesnego Centrum Symulacji Medycznych Uniwersytetu w Łodzi, zlokalizowanego przy ul. Pomorskiej 251, które zostało oficjalnie otwarte 16 lutego 2018 r.

Dydaktyka na miarę potrzebDr Maria Bartczak w sali operacyjnej

Page 13: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

13ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

NIEMAL ŻYWY CZŁOWIEKRealizacja nowoczesnych technik edukacji przyszłych lekarzy nie byłaby możliwa bez wysokozaawansowanego wyposażenia placówki, która wygląda jak prawdziwy, profesjonalnie wyposażony szpital. Studenci mają nie tylko realne warunki pracy w salach operacyjnych i porodowych czy na oddziałach ratunkowym i intensywnej terapii. Kluczową kwestią jest możliwość ćwiczenia zarówno technicznych umiejętności medycznych, jak i pracy zespołowej na 20 symulatorach człowieka. Dzięki zaawansowanej technice wykonania praca z fantomami w pełni odwzorowuje realia pracy lekarza czy pielęgniarki z prawdziwym pacjentem.

– Symulatory są bardzo zaawansowane. Potrafią wiele rzeczy. Zależy nam, aby student miał z nimi styczność – przyznaje dr Maria Bartczak. – Potrafią mrugać oczami i mówić. Poza tym oddychają, dzięki czemu można zmierzyć częstość oddechu i wykryć różne patologie związane z układem oddechowym. Można też badać symulator i na podstawie zmieniających się parametrów, m.in. częstości oddechu, saturacji, częstości pracy serca, tętna, rozpoznawać stany zagrożenia życia, takie jak niewydolność oddechowa czy niewydolność krążenia, i wykryć ich przyczyny. Symulacja medyczna daje

studentom możliwość samodzielnego podejmowania decyzji terapeutycznych na podstawie informacji uzyskanych podczas przeprowadzonego badania oraz obserwowania, jaki wpływ na stan „pacjenta” mają ich działania. Możliwości są naprawdę bardzo duże i w większości przypadków ogranicza nas wyobraźnia, a nie możliwości symulatorów.

Uzupełnieniem wyposażenia placówki są fantomy służące do treningu podstawowych umiejętności medycznych, takich jak udrażnianie dróg oddechowych, wkłucia dożylne czy podstawowe

czynności restytucyjne. Realizacja zajęć koordynowana jest przez trzynastoosobowy zespół instruktorów, asystentów i techników symulacji medycznych. Ci ostatni odpowiadają za bieżącą reakcję symulatorów na podejmowane przez studentów decyzje.

KLUCZOWA PRAKTYKAMożliwość nauki przez praktyczne wykorzystanie dotąd zdobytej wiedzy doceniają również sami studenci. Konieczność skonfrontowania teorii z praktyką jest stresująca, ale jednocześnie motywuje do działania. Możliwość samodzielnego eksperymentowania na symulatorach, a nie żywym pacjencie, stanowi okazję do ujawnienia braków w wiedzy i jest szansą na ich uzupełnienie.

– Jako studenci na zajęciach praktycznych w szpitalu czujemy się dosyć bezpiecznie. Nie podejmujemy żadnych kluczowych decyzji, ponieważ towarzyszy nam lekarz, który wskazuje nam, co robimy źle, a co dobrze – przyznaje Elżbieta Surdek, studentka szóstego roku Wydziału Wojskowo-Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – W Centrum wpadamy nagle w wir ciągu przyczynowo-skutkowego. Mamy trzy- lub czteroosobowy zespół złożony tylko ze studentów. Nagle musimy podejmować decyzje, wdrażać konkretne procedury i algorytmy. Nikt nie stoi z boku, nikt nie podpowiada. Wtedy okazuje się, że podjęte działania na

● ponad 20 symulatorów wysokiej wierności, m.in. kobiety rodzącej, noworodka, dorosłych i dzieci w różnym wieku, oraz fizjologiczny symulator anestezjologiczny pozwalający na ćwiczenie znieczulenia pacjenta;

● blisko 130 fantomów do ćwiczenia resuscytacji krążeniowo- -oddechowej, pielęgnacji i badania ginekologicznego;

● ponad 230 trenażerów do ćwiczenia umiejętności technicznych – udrażniania dróg oddechowych, wykonywania badań i wkłuć;

● rzeczywistych rozmiarów symulator przedziału medycznego karetki ze strefą działań przedszpitalnych oraz modelem mieszkania;

● strefa przedszpitalna do prowadzenia zajęć z medycyny pola walki i ratownictwa taktycznego na zajęciach m.in. Wydziału Wojskowo-Lekarskiego;

● 11 sal wysokiej wierności z zaawansowanymi symulatorami, przedstawiające m.in. sale szpitalnego oddziału ratunkowego, oddziału intensywnej terapii, dwa bloki operacyjne oraz sale porodowe;

● sprzęt dydaktyczny i medyczny;● sale do prowadzenia egzaminów OSCE – egzaminów

wysokiej obiektywności w standardach europejskich;● możliwość nagrywania i omawiania podejmowanych przez

studentów działań.

WYPOSAŻENIE CENTRUM SYMULACJI MEDYCZNYCH W ŁODZI:

Symulator karetki

Page 14: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

NAUKA

14 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

podstawie jedynie teoretycznej wiedzy nie zawsze są prawidłowe.

Studenci doceniają również szerokie możliwości treningu umiejętności praktycznych, jakie stwarza Centrum Symulacji Medycznych, ponieważ oferowane przez tę placówkę zajęcia to okazja do wyćwiczenia umiejętności technicznych niezbędnych w zawodzie lekarza czy pielęgniarki, które w przyszłości z pewnością zaowocują.

– Ogromne wrażenie robi zakres oferowanych możliwości oraz mnogość procedur, które można wykonywać – przyznaje Jakub Kulesza, student piątego roku Wydziału Wojskowo-Lekarskiego na Uniwersytecie Medycznym, przewodniczący Koła Symulacji Medycznych. – Warto podkreślić, że wszystkie procedury z zakresu medycyny ratunkowej, anestezjologii, intensywnej terapii i stanów nagłych to czynności, których nie można przećwiczyć w bezpieczny sposób na pacjencie w stanie zagrożenia życia. Ćwicząc na symulatorach, mamy możliwość wyrobienia sobie

takiej pamięci mięśniowej, przećwiczenia wielu procedur, które w późniejszej pracy zawodowej będą dla nas bezcenne.

NIE TYLKO W ROLI LEKARZAKluczową zaletą Centrum Symulacji Medycznych jest również możliwość nauki pracy w zespole. W sytuacji zagrożenia życia pacjenta zdolność lekarza czy pielęgniarki do współpracy z innymi członkami zespołu medycznego jest bardzo istotna. Poza tym student w trakcie zajęć ma szansę wcielić się w kilka ról, nie tylko w członka zespołu medycznego, lecz także lidera instruującego pozostałych członków.

– Bardzo podoba mi się to, że pracujemy w kilkuosobowych zespołach, którymi zarządza lider – mówi Elżbieta Surdek. – Działając w taki sposób, nagle zdajemy sobie sprawę, że wydawanie innym dyrektyw jest bardzo trudne. Uświadamia to nam, czy w przyszłości widzimy się w roli działającego członka

zespołu czy tego wydającego polecenia. Ważne jest, aby znać swoje mocne strony.

PLANY CIĄGŁEGO ROZWOJUChociaż oficjalne otwarcie Centrum Symulacji Medycznych miało miejsce w lutym br., zajęcia ze studentami prowadzone są już od października 2017 r. Obecnie z zasobów placówki mogą korzystać studenci (również anglojęzyczni) kierunku lekarskiego na Wydziale Lekarskim i Wojskowo-Lekarskim oraz kierunków: pielęgniarstwo i położnictwo. Zajęcia będą rozszerzane do 5 proc. godzin ćwiczeniowych dla poszczególnych kierunków, jednak docelowo Centrum chciałoby realizować zajęcia dla wszystkich kierunków medycznych.

– Uważam, że podstawowe umiejętności z zakresu resuscytacji krążeniowo-oddechowej czy postępowania w stanach zagrożenia życia powinni mieć wszyscy studenci Uniwersytetu Medycznego – przyznaje dr Maria Bartczak.

Podobne oczekiwania mają również studenci, którym szczególnie zależy na możliwości doskonalenia własnych umiejętności przy wykorzystaniu nowoczesnego wyposażenia.

– Chciałbym, żeby każda jednostka Uniwersytetu miała przyznane godziny, w ramach których studenci mogliby ćwiczyć procedury dotyczące nagłych przypadków właśnie na symulatorach – mówi Jakub Kulesza.

Oprócz działalności edukacyjnej placówka ma również w planach poszerzenie swojej aktywności komercyjnej. W przyszłości chce realizować szkolenia medyczne i podyplomowe dla personelu medycznego, mające na celu poszerzanie jego wiedzy i umiejętności, ale także optymalizowanie pracy zespołowej.

Łódzkie Centrum Symulacji Medycznych jest jednym z kilku tego rodzajów ośrodków funkcjonujących w Polsce. Podobne działają m.in. w Warszawie, Lublinie, Toruniu, Poznaniu, Białymstoku czy Katowicach. ● Zd

jęci

a: P

aweł

Ław

resz

uk

Sala SOR z fantomami osób dorosłych, dziecka i noworodka Sala porodowa

Page 15: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

15ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

Pokrzywka to choroba, z którą styka się 25 proc. populacji, zaś u 2 proc. chorujących przechodzi ona w formę przewlekłą.

– Największym wyzwaniem dla lekarza i pacjenta jest zidentyfikowanie przyczyny dolegliwości. Wymaga to dużego zaangażowania, a także szerokiego, wielospecjalistycznego zaplecza diagnostycznego – wskazuje prof. Anna Zalewska-Janowska, kierownik Zakładu Psychodermatologii Uniwersytetu Medycznego. W swojej działalności promuje biopsychospołeczny model opieki nad pacjentem i podkreśla związek psychiki z dolegliwościami skórnymi oraz innymi schorzeniami somatycznymi.

Uniwersyteckie Centrum Pokrzywkowe powstało w odpowiedzi na potrzeby pacjentów, u których nie znaleziono przyczyn pojawiania się bąbli na skórze lub stosowane dotychczas leczenie nie przyniosło oczekiwanych korzyści. To pierwsza jednostka w Polsce, która uzyskała certyfikat globalnej sieci GA2LEN UCARE (Global Allergy & Asthma European Network Urticaria Center of Reference & Excellence). Należy do niej kilkadziesiąt placówek na świecie, specjalizujących się w leczeniu i diagnozowaniu pokrzywki, a przynależność tam oznacza dostęp do najnowszych badań.

– Nie tylko pozwala nam to na poszerzenie diagnostyki, lecz także zapewnia podnoszenie kompetencji personelu, ich wiedzy i doświadczenia w zakresie leczenia przewlekłej pokrzywki – tłumaczy pomysłodawca projektu prof. Marek Kowalski, kierownik Międzywydziałowej Katedry Immunologii Klinicznej i Mikrobiologii, Kliniki Immunologii, Reumatologii i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

CZYM JEST POKRZYWKA?Głównym objawem pokrzywki są bąble, które wyglądają jak ślady po poparzeniu pokrzywą. Bąblom towarzyszy silny świąd. Mogą pojawiać się również takie objawy, jak duszność, bóle brzucha czy biegunka. Niejednokrotnie pokrzywka pojawia się w sytuacjach zwiększonego stresu, co wprawia pacjenta w zakłopotanie i dodatkowo wzmaga napięcie nerwowe.

– Bąbel pokrzywkowy nie jest trudny do identyfikacji, ale kwestia dojścia do jego przyczyny bywa bardzo problematyczna ze względu na wiele nawarstwionych krzyżowo czynników – zaznacza prof. Anna Zalewska-Janowska.

Z pokrzywką często współistnieją infekcje dróg oddechowych lub przewodu pokarmowego. Ostry incydent pokrzywkowy

może być wywołany np. przez niektóre antybiotyki, radiologiczne środki kontrastowe, miejscowe preparaty znieczulające bądź niesteroidowe leki przeciwzapalne.

Jeszcze więcej przyczyn można wskazać przy pokrzywce przewlekłej. Mogą ją powodować zakażenia, reakcje alergiczne na produkty spożywcze, leki, alergeny zawodowe, infekcje, choroby autoimmunologiczne, choroby ogólnoustrojowe, stres, depresja, używki, specjalne diety lub nawyki żywieniowe oraz suplementy diety. Stąd niezwykle istotne jest odpowiednie zdiagnozowanie przyczyn choroby.

– Obecnie pracujemy nad zwiększeniem zakresu przeprowadzanych badań diagnostycznych oraz podnoszeniem kompetencji personelu poprzez poszerzanie znajomości najnowszych międzynarodowych wytycznych w zakresie diagnozowania i leczenia pokrzywki przewlekłej – akcentuje prof. Marek Kowalski. ●

Rafał Wilgusiak

Uniwersyteckie Centrum Pokrzywkowe, mieszczące się w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, diagnozuje i leczy pacjentów chorujących na przewlekłą pokrzywkę. W tej niezwykłej placówce pracują lekarze dermatolodzy, alergolodzy, immunolodzy kliniczni, pediatrzy, interniści i psychiatrzy, dzięki czemu pacjent może otrzymać kompleksową poradę i ocenę zdrowia.

Kompleksowe leczenie przewlekłej pokrzywki

Prof. Anna Zalewska-Janowska

Prof. Marek Kowalski

Page 16: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

16 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Szumisie to inaczej szumiące misie. Pomysł na biznes zrodził się z potrzeby. Kiedy współwłaścicielka firmy Anna Skórzyńska została mamą, odkryła, że jej synka usypia szum suszarki.

– Pomyślałam wówczas: dlaczego nie stworzyć przytulnej zabawki, która emitowałaby biały szum, a przy tym była bezpieczna nawet dla niemowląt, od pierwszego dnia życia – wspomina.

Okazało się, że nikt wcześniej nie wpadł na ten pomysł, choć londyńscy lekarze ze szpitala Queen Charlotte’s & Chelsea już 25 lat temu dowiedli, że biały szum, czyli jednostajne dźwięki, przypominają małym dzieciom odgłosy, które docierały do nich przez dziewięć miesięcy, gdy były w łonie mamy. Budzą więc w maluchach poczucie bezpieczeństwa. Podobne dźwięki wydają właśnie suszarki.

RÓŻNORODNOŚĆ KSZTAŁTÓW, KOLORÓW I… DŹWIĘKÓWSzum generowany jest komputerowo, jednak firma modyfikuje podstawowe wersje dźwięków stworzone przez programistę, dostosowując je do potrzeb małych odbiorców.

– Dzieci, niezależnie od rodzaju szumu, reagują na niego inaczej. Instalujemy w naszych Szumisiach różne rodzaje dźwięków (suszarki, fal morskich czy padającego deszczu), ale i wydłużamy ich działanie. Dostosowujemy więc nie tylko głośność i natężenie szumu, lecz także jego rodzaj, by produkt był odpowiedni dla konkretnego dziecka – dodaje Anna Skórzyńska.

W asortymencie firmy znajdują się więc zabawki różniące się kolorem, kształtem, ale także sposobem działania.

Produkcja zarówno mechanizmu szumiącego, jak i innych części zabawek odbywa się w Polsce.

Projekt misiów stworzyła polska projektantka, a wykonaniem zajmują się szwalnie w Łodzi, Łowiczu i Gorzowie Wielkopolskim.

SZUMNY DEBIUTFirma Anny Skórzyńskiej i Marcina Gawrońskiego miała swój debiut w czerwcu 2015 r. Ich produkty przedstawione na targach branży parentingowej zrobiły furorę.

Anna Skórzyńska zajmuje się w firmie marketingiem, a doświadczenie zdobywała, pracując jako dziennikarka portali informacyjnych. Drugim współwłaścicielem jest Marcin Gawroński, mający kilkunastoletnie doświadczenie w biznesie. Do niego właśnie należy szwalnia pod Łowiczem, w której produkowana jest część Szumisiów. W firmie odpowiada za produkcję.

– Nasza misja to pomoc najmłodszym dzieciom w zasypianiu. Jest to rzecz dużej wagi także dla ich rodziców, którzy szukają chwili wytchnienia

anna kRaWczyk

Moment, w którym w rodzinie pojawia się nowy jej członek, jest zarazem piękny i nieco przerażający. W jednej chwili mama i tata zaczynają czuć olbrzymią odpowiedzialność, jaka na nich spoczęła, i chcą zapewnić dziecku wszystko, co najlepsze, od pierwszych dni jego życia. Rodzicielstwo łączy się jednak nieodzownie nie tylko z odpowiedzialnością, lecz także z chronicznym brakiem snu. Co zatem zrobić, aby pomóc naszemu maleństwu w zasypianiu, a jednocześnie zapewnić odpowiednią dawkę snu również sobie? Z pomocą spieszą Szumisie.

Szumiący przyjaciel

Anna Skórzyńska i Marcin Gawroński w warszawskiej kawiarni Szumiś

Page 17: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

17ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

w trudnych pierwszych miesiącach macierzyństwa i tacierzyństwa – informuje Marcin Gawroński.

– Przykładamy ogromną wagę do jakości produktów, aby nasze misie były bezpieczne nawet dla najmłodszych dzieci. Naszym celem jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa, spokoju oraz zdrowego rozwoju – dodaje Anna Skórzyńska.

OD INTERNETU DO KAWIARNIPoczątkowo sprzedaż prowadzona była jedynie w kraju za pośrednictwem internetu. W tej chwili firma dostarcza produkty do 300 sklepów stacjonarnych na terenie całej Polski. A niedawno w Warszawie otwarto nawet kawiarnię pod szyldem marki, gdzie również można zakupić Szumisie.

– Nie zamykamy się tylko na rynek polski, wręcz przeciwnie. Ponad 75 proc. produkcji eksportujemy. Mamy odbiorców na kilkunastu rynkach, m.in. w Niemczech, Rosji, Czechach, Belgii, Norwegii, Szwajcarii i we Francji, a także w Stanach Zjednoczonych czy na Islandii. Tam jednak jesteśmy znani pod nazwą MyHummy (ang. hum – szum). Dowodzi to, że nasz biznes oparty jest na stałej potrzebie, a nie na chwilowej modzie – tłumaczy Marcin Gawroński.

OPŁACALNA BRANŻASzumiące zabawki trafiły już do ponad 400 tys. odbiorców. Obroty firmy od momentu powstania wzrosły o kilkaset procent. W samej tylko Polsce wartość rynku produktów dla dzieci wynosi ponad 10 mld zł. Prognozy wskazują, że do 2021 r. będzie on rósł w średnim tempie 4,5–5 proc.

– To wdzięczny rynek, który odnawia się każdego dnia. Po narodzinach dziecko nagle staje się dla rodziców całym światem. Doskonale o tym wiem,

bo sama przeżyłam to dwukrotnie – dodaje Anna Skórzyńska.

Branża parentingowa jest niezwykle wymagająca, chodzi przecież o zapewnienie bezpieczeństwa i odpowiedniego rozwoju dzieciom.

– Choć zarejestrowaliśmy spółkę zaledwie trzy lata temu, nasze osiągnięcia zostały już zauważone. Mamy na swoim koncie liczne nagrody: Złoty Brzuszek, SuperMama Awards, Liked & Wanted, Znak Jakości KidZone, MadeForMums Awards – informuje Marcin Gawroński.

W połowie 2016 r. Anna Skórzyńska została wybrana przez Google na ambasadora swojego autorskiego programu skierowanego do przedsiębiorców z Europy. Najbardziej prestiżowy na świecie dziennik ekonomiczny „Financial Times” także wyróżnił współwłaścicielkę Szumisiów.

Firma zatrudnia 19 osób, ale ciągle się rozwija. Obecnie poszukuje osób na stanowisko szwaczki i magazyniera. Pracownicy firmy mogą liczyć na odpowiedni komfort pracy, premie i okolicznościowe bony.

– Dbałość o najwyższe standardy jest wpisana w DNA naszej firmy. Stosujemy sprawiedliwe praktyki rynkowe, zachowując prawidłowe relacje z konsumentami i angażując się społecznie. Jesteśmy też do tego zobowiązani poprzez liczne nagrody biznesowe, które otrzymaliśmy: EY Przedsiębiorca Roku w kategorii Nowy Biznes, Polska Firma – Międzynarodowy Czempion PwC w kategorii Debiutant na rynkach zagranicznych, nagroda Europejskiego Klubu Biznesu Polska – podsumowuje Anna Skórzyńska.

W tej chwili spółka Szumisie rozszerza ofertę. Kieruje ją nie tylko do młodych rodziców, lecz także do kobiet w ciąży. Obecne produkty są udoskonalane, a równolegle powstaje nowa kolekcja Szumisiów. W planach jest także wprowadzenie produktów do sprzedaży na kolejne rynki europejskie i nie tylko. ●

Jedna z trzech szwalni w Łowiczu

W asortymencie firmy znajdują się zabawki różniące się kolorem, kształtem, ale także sposobem działania

Page 18: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

18 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Założycielami TME są dwaj bracia, Zbigniew i Adam Kuczyńscy, a sama nazwa przedsiębiorstwa nawiązuje do najważniejszych idei, jakimi się kieruje: transferu technologii i szerokiego asortymentu elektronicznego.

ODPOWIEDNIA NISZAChociaż firma została oficjalnie zarejestrowana w 1990 r., to jej początki sięgają przełomu lat 70. i 80.

– Wszystko zaczęło się tak naprawdę od demontażu starych rezystorów i tranzystorów z telewizorów – przyznaje ze śmiechem Andrzej Kuczyński, członek zarządu TME. I dodaje: – Pierwszą rzeczą, jaką robił Zbigniew Kuczyński, było pozyskiwanie działających jeszcze komponentów z uszkodzonych urządzeń i ich sprzedaż w Polsce oraz innych krajach europejskich.

W tamtym okresie, kiedy Polska nie miała żadnego dostępu do elektronicznych komponentów, elementy pozyskane z używanych odbiorników telewizyjnych były na wagę złota.

Zachodzące na początku lat 90. przemiany w kraju i wprowadzenie gospodarki wolnorynkowej otworzyły przed braćmi Kuczyńskimi szerokie możliwości działania. Rozwój spółki przebiegał bardzo dynamicznie. Po dwóch latach działalności utworzono dział sprzedaży ogólnej, a rok później stworzono drukowane katalogi produktowe dystrybuowane do klientów. W 1996 r. TME rozpoczęło sprzedaż swojego asortymentu za pomocą strony internetowej, co na ówczesne czasy było innowacyjnym rozwiązaniem w prowadzeniu biznesu. Pomysł na sprzedaż wysyłkową spółce podsunęła holenderska firma.

– Jednak zasadniczym błędem tego przedsiębiorstwa było zaproponowanie klientom cen w zupełnym

oderwaniu od ówczesnych realiów polskiego rynku. Postanowiliśmy to wykorzystać i przygotowaliśmy nasze katalogi produktowe z cennikiem adekwatnym do możliwości polskich klientów. I zadziałało! – przyznaje Andrzej Kuczyński.

ŚRODOWISKO BIZNESOWE I MIĘDZYNARODOWESprzedaż wysyłkowa sprawdziła się nie tylko na ojczystym, ale również na międzynarodowym rynku. W 2002 r. TME rozpoczęło eksport swoich komponentów. Obecnie firma obsługuje klientów z ponad 140 krajów i posiada 11 spółek zagranicznych. Otworzyła także biuro TME Afryka i Bliski Wschód w Krakowie. Wyspecjalizowany zespół prowadzi sprzedaż w 22 językach, a eksport stanowi 65 proc. sprzedaży firmy.

– TME dostarcza komponenty zarówno do klientów indywidualnych, jak i na potrzeby globalnych koncernów, jednak klienci biznesowi generują ponad 96 proc. obrotu naszej firmy – wyjaśnia Andrzej Kuczyński.

Spółka stała się jednym z najważniejszych światowych dystrybutorów komponentów elektronicznych. Stawia nie tylko na zaawansowaną logistykę, ale także na szybki proces decyzyjny, co pozwala znacząco przyspieszyć dostawę asortymentu do kontrahentów. Obecnie zamówienia trafiają do klientów europejskich w ciągu 24–48 godzin. Kluczową sprawą jest również możliwość pełnego skonfrontowania efektywności spółki z zapotrzebowaniem ze strony kupujących. Dotyczy to nie tylko szerokiego asortymentu (250 tys. produktów w ofercie), ale również aktualizowanej na bieżąco i dostępnej online informacji o stanie magazynowym.

kataRzyna JóźWik

Zaczynali jako niewielki stacjonarny sklep z częściami elektronicznymi. Dziś są czołowym dystrybutorem komponentów elektronicznych, elektrotechnicznych, wyposażenia warsztatowego oraz automatyki do przeszło 140 krajów. Transfer Multisort Elektronik (TME) to spółka, która znalazła na rynku swoją niszę i od lat skutecznie ją wykorzystuje.

Dystrybutor pierwszego wyboru Andrzej Kuczyński

Page 19: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

19ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

TM

E

CIĄGŁY ROZWÓJTME nie ustaje w doskonaleniu swoich usług. Za niecałe dwa miesiące zostanie oddany do użytku nowy biurowiec firmy w Łodzi. Duża część uwagi zarządu poświęcona jest również budowie centrum logistycznego zlokalizowanego w podłódzkim Rzgowie.

– Obecnie pracujemy nad w pełni zautomatyzowanym i zrobotyzowanym centrum logistycznym, które chcielibyśmy uczynić najnowocześniejszym na świecie – podkreśla Andrzej Kuczyński. – Planowane jest także otwarcie kolejnych spółek zagranicznych w USA, Indiach i Australii.

Firma opracowuje również zupełnie nową odsłonę platformy sprzedażowej i swojej strony internetowej, która jest główną płaszczyzną kontaktową spółki z klientami. Wszystkie inwestycje i innowacyjne rozwiązania mają za zadanie maksymalne skrócić proces dostawy asortymentu do odbiorców docelowych.

– Niezmiennie, od samego początku, misją przedsiębiorstwa jest osiągnięcie statusu dystrybutora pierwszego wyboru – przyznaje Andrzej Kuczyński. – Chcemy stworzyć naszym klientom takie narzędzia i możliwości, dzięki którym nasza spółka będzie na czołowym miejscu na liście kontrahentów.

W 2017 r. liczba klientów firmy sięgnęła pułapu 170 tys., co przełożyło się na 1,5 mld sprzedanych komponentów (średnio 4 tys. przesyłek dziennie). Z roku na rok obrót firmy wzrasta przeciętnie o 23 proc. Dlatego też kluczowe jest dalsze zwiększenie ilości asortymentu, doskonalenie logistyki i wzrost możliwości operacyjnych firmy, obejmujący zarówno infrastrukturę biurową, jak i magazynową.

LUDZIE SIŁĄ FIRMYTME nieustannie podkreśla, że siłą ich przedsiębiorstwa jest zatrudniany zespół. Obecnie w spółce pracuje przeszło 700 pracowników. Firma, chcąc zoptymalizować procesy obsługi kontrahentów, zrezygnowała z tradycyjnych działów zaopatrzenia, sprzedaży i produktu. Ich miejsce zajęły niewielkie zespoły pracownicze koncentrujące się na określonej grupie asortymentu. Wysoko wykwalifikowani inżynierowie i specjaliści z dziedziny elektroniki tworzą 11 grup produktowych. Przedstawiciele spółki pracują na rynku krajowym, jak i zagranicznym. Przywiązanie firmy do społecznej odpowiedzialności, rozwoju swoich pracowników oraz zapewniania jak najlepszych warunków zatrudnienia zostało docenione w konkursie „TOP 5 Pracodawców Miasta Łodzi” w 2017 r.

TME nie spoczywa na laurach i w najbliższym czasie planuje dalej rozbudowywać zespół. Przeprowadzka do nowego biurowca umożliwi stworzenie nowych stanowisk dla etatowych pracowników i stażystów.

– Poszukujemy specjalistów z różnych branż – przyznaje Andrzej Kuczyński. – Od programistów, poprzez specjalistów ds. sprzedaży, inżynierów, project managerów i księgowych, po pracowników fizycznych.

W nowym centrum logistycznym zatrudnienie może znaleźć kilkaset osób. Firma otwarta jest nie tylko na osoby z doświadczeniem, ale również na świeżo upieczonych absolwentów wyższych uczelni. Co więcej, spółka współpracuje z Uniwersytetem Łódzkim i Politechniką Łódzką w zakresie propagowania wiedzy nt. elektrotechniki i nowych technologii.

SPOŁECZNIE ODPOWIEDZIALNIDziałania firmy nie skupiają się wyłącznie na doskonaleniu systemu logistycznego przedsiębiorstwa i rozbudowie zespołu, ale także na działaniach o wymiarze społecznym. Jedną z ostatnich inicjatyw jest projekt budowy przedszkola pracowniczego z oddziałem żłobkowym, które ma ruszyć najpóźniej na początku przyszłego roku. Celem placówki będzie nie tylko zapewnienie opieki dla ok. 80 maluchów w czasie pracy rodziców, ale również stworzenie rozbudowanego programu pedagogicznego.

– Projekt ten jest konkretną odpowiedzią ze strony firmy na potrzeby naszych pracowników – podkreśla Andrzej Kuczyński.

Działania społeczne TME nie ograniczają się jedynie do środowiska lokalnego. Wymiar globalny ma projekt „TME Edukacja”, stworzony po to, by wspierać i edukować młodych ludzi na całym świecie, zwłaszcza z rejonów, w których dostęp do wiedzy z zakresu elektroniki i technologii jest ograniczony, a tym samym walczyć z technologicznym wykluczeniem. Obecnie program realizuje warsztaty przy użyciu autorskich zestawów edukacyjnych oraz wspiera szkoły w 10 krajach afrykańskich. ●

W 2017 r. liczba klientów firmy sięgnęła pułapu 170 tys., co przełożyło się na 1,5 mld sprzedanych komponentów

Page 20: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

20 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Działalność spółki opiera się przede wszystkim na rozwiązaniach przyszłościowych, a większość z nich opracowywana jest w powstałym w 2008 r. łódzkim oddziale firmy, mającym status ośrodka rozwiązań badawczych.

CYFRYZACJA MAPFirma bazuje na dorobku Państwowego Wydawnictwa Kartograficznego, do którego należała spółka GeoInvent, specjalizująca się w cyfryzacji map i tworzeniu technologii sterującej samochodami autonomicznymi. Z czasem została ona przejęta przez Tele Atlas, by ostatecznie połączyć w 2008 r. siły z TomTom – czołowym producentem oprogramowania do nawigacji. Dzięki temu stworzono zupełnie nowe możliwości projektowania nowoczesnych rozwiązań zarządzania ruchem drogowym. Obecnie TomTom specjalizuje się w produkcji zaawansowanych rozwiązań geolokalizacyjnych, a to, co wyróżnia firmę na tle konkurencji, to produkcja własnych map, a nie jedynie nawigacyjnego software.

– Samo urządzenie nawigacyjne jest jedynie elektroniką, która wymaga zaawansowanych programistycznie rozwiązań. Chodzi tu nie tylko o cyfrowe mapy, lecz także o m.in. obliczenia służące pozycjonowaniu obiektu – przyznaje Piotr Orłowski, site owner biura w Łodzi. – Odbierany przez samochód sygnał GPS nie jest precyzyjny. Na jego lokalizację mogą mieć wpływ chociażby inne, sąsiadujące z nim pojazdy. Precyzja oferowanego przez nas produktu polega na nawigowaniu kontentem mapy, a nie położeniem auta względem GPS.

SAMOCHODY AUTONOMICZNEJednym z flagowych projektów, nad którym pracuje łódzki zespół, jest oprogramowanie sterujące jazdą samochodów bezzałogowych, gdzie niezbędna jest precyzyjna lokalizacja. Mapy HD, w produkcji których TomTom jest światowym pionierem, w połączeniu z niezwykle szczegółową mapą cyfrową RoaDNA, pozwalają określać pozycje aut, ale również planować trasę jazdy nawet w momencie poruszania się z dużą prędkością. Mapy HD opracowane przez firmę

zapewniają szczegółowy model dróg 3D, zaś RoaDNA odpowiada za dostarczenie w pełni zoptymalizowanych profili trasy. Całość, we współpracy z zainstalowanymi w pojazdach czujnikami, jest w stanie sterować pojazdem. Powstające w ten sposób systemy wspierające pozycjonowanie i przemieszczanie (LTP) skierowane są do szerokiego grona klientów biznesowych, zaś oprogramowanie sterujące samochodami autonomicznymi – do sektora automotive.

– Tworzone przez nas mapy HD są niezbędnym elementem aut autonomicznych – podkreśla Piotr Orłowski. I dodaje: – Jesteśmy w partnerskich relacjach z producentami określonych marek samochodów, z którymi pracujemy nad projektami aut samojeżdżących. Należy podkreślić, że technologia ta jest rozwiązaniem przyszłości i cały czas trwają prace nad jej wdrożeniem.

I chociaż pojazdy autonomiczne są realnym produktem na rynku, to ich działanie ciągle jest w fazie badań oraz testów.

INTELIGENTNE ZARZĄDZANIE MIASTEMInnym projektem firmy są systemy Smart Cities. Tworzone oprogramowanie i aplikacje mają na celu usprawnienie

kataRzyna JóźWik

TomTom kojarzony jest głównie z produkcją nawigacji samochodowych, jednak w swojej ofercie ma wiele innowacyjnych produktów, jak np. sportowe zegarki czy podręczne monitory fitness, które zdobyły uznanie wśród klientów.

Ukierunkowani na innowacje

Piotr Orłowski

Page 21: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

21ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

szeroko rozumianego zarządzania ruchem drogowym w miastach. Oferowane zasoby zarządzania ruchem i podróżami skierowane są nie tylko do klientów z branży automotive, lecz także do samorządów zainteresowanych zoptymalizowaniem zarządzania ruchem drogowym w miastach. Dzięki udostępnianiu przez producenta nawigacji bieżących i zaawansowanych informacji o aktualnym natężeniu ruchu drogowego możliwe jest złagodzenie przeciążenia poszczególnych tras, a tym samym – zwiększenie mobilności w określonej lokalizacji. Wykorzystanie systemów Smart Cities pozwala również zoptymalizować działania dotyczące ochrony środowiska, bezpieczeństwa i promocji miejskiego transportu.

ZAPLECZE BADAWCZO-PROGRAMISTYCZNEBiuro w Łodzi stanowi centrum badawcze producenta nawigacji. Grupy inżynierów, programistów i kartografów opracowują najnowocześniejsze rozwiązania dotyczące systemów nawigacyjnych czy geolokalizacyjnych.

– Większość projektów powstających w naszym biurze jest prototypami nowatorskich rozwiązań, na których później pracujemy i które testujemy z naszymi klientami – wyjaśnia Piotr Orłowski.

Poza tym zespół jest odpowiedzialny również za tworzenie wielu pobocznych narzędzi programistycznych. Przykładem jest chociażby autorska platforma do produkcji map nawigacyjnych. Jej opracowanie trwało ok. siedmiu lat, a obecnie projekt jest na etapie wdrożenia. Jak wyjaśnia Piotr Orłowski, do stworzonej przez TomTom platformy trafiają informacje na temat mapy, czyli sygnały GPS z samochodów, które połączone są z obrazem nagranym z kamery, oraz zakupione z zewnętrznych źródeł informacje, dotyczące np. infrastruktury nieruchomościowej w danej lokalizacji.

Opracowana platforma w 80 proc. automatyzuje proces powstania mapy na podstawie zgromadzonych danych, zaś 20 proc. wykonuje zespół, na który składają się doświadczeni i wykwalifikowani kartografowie (ok. 160 osób w Polsce i 3 tys. w Indiach). Ich zadaniem jest kontrolowanie i poprawianie błędnych danych pojawiających się na tworzonych mapach. Ponadto nad

platformą cały czas pracuje dodatkowy zespół, składający się z blisko 100 specjalistów z różnych dziedzin.

Rozwiązania przyszłości są mocną stroną łódzkiego biura TomTom. W ciągu niecałych dziesięciu lat działalności centrum otrzymało ok. 50 patentów na swoje wynalazki. W oddziale powstaje również szereg aplikacji nawigacyjnych, np. w wersji mobilnej, wykorzystywanych na co dzień przez zwykłych użytkowników.

TRANSFER WIEDZYInnowacyjność firmy, która widoczna jest w oferowanych produktach, wynika przede wszystkim z wysokich kwalifikacji zatrudnionego zespołu, poszerzającego swoją wiedzę dzięki m.in. migracji pracowników pomiędzy poszczególnymi działami spółki. Szkolenia i zaplecze techniczne są gwarantowane pracownikom wewnętrznie. Dużym atutem jest także praca w małych zespołach, umożliwiających pełne wykorzystanie potencjału każdego z nich. Istnieją również szerokie możliwości awansu, które tak naprawdę są zależne od ambicji zatrudnionych osób.

TomTom utrzymuje również stałe relacje z ośrodkami edukacyjnymi. Dzięki współpracy z Politechniką Łódzką i Uniwersytetem Łódzkim stał się czołowym organizatorem konferencji i projektów związanych z nowoczesnymi rozwiązaniami geolokalizacyjnymi. Firma otwarta jest także na stażystów łódzkich uczelni – nie tylko kierunków informatycznych, lecz także matematycznych, kartograficznych czy geograficznych. Dodatkowo realizuje projekt szkoły programowania, w ramach którego 20 licealistów przygotowuje się do międzynarodowego finału olimpiady programistycznej. W przyszłości planowana jest realizacja podobnego programu skierowanego do pracowników firmy.

Łódzki oddział stale poszukuje nowych pracowników, przede wszystkim programistów i kartografów – firma obecnie zatrudnia 800 osób, a na ten rok planowane jest zwiększenie zespołu o ok. 20 proc. ●

MoMa survey vehicle

Łódzki oddział zatrudnia prawie

800 osób

Page 22: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

22 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Budynek biurowy firmy, znajdujący się przy ul. Sienkiewicza w Łodzi, oferuje przeszło 6 tys. m2 powierzchni, z czego 4,5 tys. m2 stanowią powierzchnie biurowe. Przedsiębiorstwo realizuje kolejne inwestycje, mające na celu rewitalizację i dostosowanie pofabrycznych budynków do powierzchni biurowych pod wynajem. Wraz z zakończeniem inwestycji Zenit zapewni dodatkowe 9 tys. m2 powierzchni biurowej.

OD POŃCZOCH DO WYNAJMU BIURHistoria spółki Zenit udowadnia, że biznes nie musi ograniczać się do jednej działalności. Co więcej, to doskonały przykład na to, że przedsiębiorstwa są w stanie przetrwać zachodzące na rynku zmiany, ale potrzebne są do tego elastyczność oraz otwarcie na nowe rozwiązania. I chociaż profil działalności firmy zmienił się diametralnie, spółka od lat działa pod jednym logo.

– Nazwa firmy związana jest z fabryką, która dawniej istniała pod tym szyldem. Wcześniej funkcjonowały tu Zakłady Przemysłu Pończoszniczego im. Mariana Buczka „Zenit” – wyjaśnia Izabella Michalak, dyrektor ds. administracji nieruchomościami w obecnej spółce. – Na tej bazie został stworzony teraźniejszy profil firmy. Początkowo była to fabryka produkująca skarpety i rajstopy. Teraz jedynym zakresem jej działalności jest wynajem powierzchni biurowych. Aktualny zarząd spółki tworzą prezes Zbigniew Rosiak oraz Marcin Rutowicz, który jest członkiem zarządu.

Chociaż realia rynkowe skłoniły firmę do przebranżowienia, to jej działalność na rynku nieruchomości stale nawiązuje do fabrycznej przeszłości. Rewitalizacji poddawane są budynki pofabryczne. Spółka poprzez inwestycje nie tylko je odświeża, ale również w pełni dostosowuje do nowej roli, jaką są nowoczesne powierzchnie biurowe.

– W Łodzi funkcjonowało kiedyś wiele fabryk. Dbamy o ciągłość architektoniczną miasta, ponieważ nie wyburzamy tych budynków – tłumaczy Radek Nowakowski, dyrektor działu inwestycji w Zenit. – Zachowujemy je, przebudowujemy i dostosowujemy do obecnych, nowoczesnych wymagań i oczekiwań

rynku. Z racji tego, że produkcja przemysłowa maleje, a zwiększa się zapotrzebowanie na obiekty biurowo-usługowe, wychodzimy naprzeciw naszym klientom i dostarczamy im powierzchnie biurowe.

Za największe osiągnięcie spółki uważa się stworzenie tego rodzaju powierzchni i jej pełne skomercjalizowanie.

WIELOETAPOWA INWESTYCJARewitalizacja pofabrycznych nieruchomości wymaga nie tylko sporych nakładów inwestycyjnych, ale również rozsądnego zaplanowania prac. Dlatego przedsięwzięcia realizowane przez spółkę zostały podzielone na trzy etapy. Efekty prac są już widoczne – budynek przy ul. Sienkiewicza jest uwieńczeniem pierwszego etapu realizacji inwestycji. Drugim jest remont wnętrza i elewacji budynków nr 6 i 8. Jednak największą inwestycją jest zagospodarowanie kompleksów pofabrycznych i przeznaczenie ich na obiekty biurowe w pięciu kolejnych budynkach. Dodatkowo w planach jest budowa wielopoziomowego parkingu, na którym miejsca postojowe będą mogli wynająć najemcy. Na terenie nieruchomości znajduje się także parking dla gości centrum biurowego Zenit.

Inwestycje realizowane są ze środków własnych spółki, jak i z funduszy pozyskanych z umowy kredytowej.

kataRzyna JóźWik

Jej podwaliną jest XIX-wieczna fabryka pończosznicza. Obecnie łączy w sobie tradycję architektoniczną z nowoczesnymi rozwiązaniami biurowymi. Spółka Zenit oferuje przestrzenie biurowe klasy A szyte na miarę swoich najemców.

Biura szyte na miarę

Centrum biurowe ZENIT – biurowiec klasy A przy ul. Sienkiewicza

Page 23: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

23ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

CENTRUM PEŁNE SPOKOJUGłówną zaletą powierzchni oferowanych przez Zenit jest ich lokalizacja. Chociaż biurowiec znajduje się w samym centrum miasta, na tzw. łódzkim Manhattanie, to paradoksalnie stanowi miejsce gwarantujące ciszę i spokój.

– Działka, na której znajduje się firma, otoczona jest stylowymi kamienicami, które odseparowują od zgiełku ulic. Dzięki temu najemcy, przebywając w swoich biurach, nie mają poczucia, że są w miejskim gardle

– przyznaje Radek Nowakowski. – Nieruchomości biurowe odcinają się od miejskiego hałasu, tworząc tym samym enklawę wyróżniającą się na rynku biurowych nieruchomości. Nasza lokalizacja pod tym względem zapewnia komfort psychiczny dla naszych najemców.

Uzupełnieniem oferty są wysokie standardy wykończenia wnętrz oraz zagwarantowane miejsca parkingowe dla najemców i ich klientów, których bardzo często konkurencyjne obiekty biurowe nie są w stanie zapewnić.

W ODPOWIEDZI NA OCZEKIWANIA KLIENTÓWWyróżnikiem oferty Zenit są nie tylko unikatowe wnętrza biurowa stworzone na bazie pofabrycznych hal, ale również indywidualne podejście do najemców. To oni decydują ostatecznie o tym, jak ma być zaadaptowana powierzchnia, którą będą użytkować.

– Jesteśmy jak profesjonalny krawiec. Nasze powierzchnie są dostosowane do wymogów najemców, niczym garnitur szyty na miarę – przyznaje Radek Nowakowski. I dodaje: – To oni określają, jakie mają potrzeby. My, służąc swoją wiedzą i doświadczeniem, możemy doradzić naszym klientom, czy proponowane rozwiązania będą w pełni dla nich funkcjonalne. Po ustaleniu szczegółów wykonujemy aranżacje powierzchni w odpowiedzi na ich oczekiwania.

W ramach kosztu wynajmu powierzchni spółka zapewnia odpowiednio wysoki standard biura. W przypadku konieczności wykorzystania do aranżacji nietypowych materiałów wydatki związane z jej realizacją są uzgadniane indywidualnie.

Obecnie z powierzchni spółki korzysta ponad 30 najemców. Wśród nich są znane marki bankowe, m.in. Alior Bank czy Deutsche Bank. Jak przyznaje dyrektor ds. administracji, mimo dysponowania dużymi powierzchniami dawnych fabryk, klientów interesują

mniejsze, 20–50-metrowe moduły biurowe. Oczywiście spółka jest w stanie zapewnić metraż w pełni dostosowany do oczekiwań najemcy.

– Powierzchnia pofabryczna, którą dysponujemy, stwarza wiele możliwości adaptacyjnych i aranżacyjnych, dzięki czemu biuro może być „uszyte na miarę” pod konkretnego klienta – przyznaje Izabella Michalak. – Jesteśmy otwarci zarówno na klientów poszukujących tradycyjnych biur, jak i przestrzeni co-workingowych czy open space.

Potwierdzeniem wysokich standardów współpracy są klienci korzystający z oferty spółki od przeszło dziesięciu lat.

NIE TYLKO BIURAJednak firma nie ogranicza się jedynie do wynajmu powierzchni pod działalność biurową. Ma w planach zaaranżowanie zielonej przestrzeni, wśród której znajdą się restauracje i kawiarnie. Taka przestrzeń ma być stworzona w budynku dawnej stajni, którym dysponuje spółka. Ponadto chce, aby z jej powierzchni korzystały również ośrodki edukacyjne.

– Chcemy się wpisać w nadanie nieruchomościom nie tylko funkcji biurowej, ale również funkcji dodatkowej, np. w postaci przedszkola. Obecnie prowadzimy rozmowy z potencjalnym najemcą powierzchni na ten cel – przyznaje Izabella Michalak. ●

Radek Nowakowski i Izabella MichalakUzupełnieniem oferty najmu są wysokie standardy wykończenia wnętrz

Zrewitalizowane powierzchnie pofabryczne

Page 24: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

24 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

„Kodowanie jest świetne, ale jest jeszcze lepsze, gdy tworzy wartość dla biznesu” – to jedno z haseł przewodnich firmy BinarApps. Zespół programistów, grafików, menedżerów projektów i testerów oprogramowania świadczy usługi dla klientów z ponad 15 krajów. Firma została założona przez Adama Przymusiałę i Macieja Krasowskiego na początku 2014 r.

– Jesteśmy firmą informatyczną, świadczącą usługi programistyczne, a także doradcze w zakresie doboru i rozwoju technologii. Tworzymy aplikacje mobilne, internetowe i systemy IT głównie dla klientów zagranicznych. Nazywamy siebie „software house”, czyli firmą zajmującą się tworzeniem aplikacji dedykowanych i oprogramowania na zamówienie – wyjaśnia Łukasz Jabłoński, dyrektor ds. rozwoju BinarApps, firmy współpracującej głównie z młodymi przedsiębiorstwami, tzw. start-upami. – Doradzamy pomysłodawcom z bardzo ambitnymi planami, którzy inspirują się m.in. historią Marka Zuckerberga, twórcy Facebooka. Są przekonani, że z wiedzą i wsparciem naszych programistów uda im się również osiągnąć globalny sukces.

SZANSA DLA MŁODYCHJednym z filarów działalności BinarApps jest współpraca z uczelniami. Większość zespołu stanowią absolwenci

lub studenci ostatnich lat kierunków informatycznych na Politechnice Łódzkiej i Uniwersytecie Łódzkim, a także graficy i projektanci, którzy ukończyli łódzką Akademię Sztuk Pięknych.

– Umożliwiamy utalentowanym młodym ludziom udane rozpoczęcie kariery zawodowej. Wielu z nich dostaje od nas pierwszą możliwość pracy w komercyjnych projektach, co rozwija wiedzę i umiejętności zdobyte na studiach. Dajemy współpracownikom rzeczywisty wpływ na rozwijane produkty i usługi, dobór technologii, sposoby tworzenia oprogramowania, a także zarządzania projektami – tłumaczy dyrektor ds. rozwoju BinarApps.

ŚWIATOWY ZASIĘGMimo że firma działa na rynku dopiero od ok. czterech lat, zdążyła już wypłynąć na szerokie wody.

– Ponad 70 proc. naszego biznesu zlecają klienci z zagranicy, m.in. z USA, Kanady, Izraela, Norwegii, Niemiec, Irlandii, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii – wskazuje Łukasz Jabłoński. – Jesteśmy dumni zwłaszcza z nawiązania współpracy z firmami z Norwegii. Jeden z nich buduje z nami narzędzie dla branży filmowej, z którego korzystają operatorzy, scenarzyści i montażyści fabularnych produkcji

Rafał Wilgusiak

Nie od dziś wiadomo, że polscy programiści należą do najlepszych na świecie. Coraz chętniej decydują się na rozwijanie swoich karier w kraju, znajdując zatrudnienie w lokalnych firmach technologicznych, budujących produkty i usługi skierowane na rynki międzynarodowe. Jedną z nich jest BinarApps – firma z Łodzi, która zajmuje się tworzeniem oprogramowania, aplikacji i systemów IT dla rozwijających się przedsiębiorstw z całego świata.

Lokalny patriotyzm o globalnym zasięgu

Firma współpracuje z grupą ponad 40 programistów i stale się rozrasta

Od lewej: Łukasz Jabłoński – dyrektor ds. rozwoju, Maciej Krasowski – współzałożyciel, wiceprezes zarządu, Adam Przymusiała – współzałożyciel, prezes zarządu, Piotr Parol – dyrektor ds. operacyjnych

Page 25: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

25ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

filmowych. Oprogramowanie zbudowane zostało w języku Swift, który był przeznaczony wyłącznie na smartfony i tablety firmy Apple. My zaś zbudowaliśmy w tym języku cały system, łącznie z tzw. backendem, co jest swego rodzaju ewenementem.

Oprogramowanie stworzone w Łodzi było wykorzystywane w szeregu europejskich produkcji filmowych czy realizacjach Netflixa. Jeden z filmów wyprodukowany z użyciem tego narzędzia znalazł się nawet na krótkiej liście kandydatów do Oscara. Aplikacja ma też szansę na zdobycie prestiżowej nagrody Apple Design Awards. Choć to finalnie produkt norweski, klient nie ukrywa, że tworzyli go programiści z Polski.

KRYPTOWALUTY I BLOCKCHAINIstotnym odbiorcą systemów IT łódzkich informatyków jest sektor związany z technologią DLT/Blockchain.

– Tworzyliśmy m.in. aplikacje typu Dapps, systemy płatności i wymiany kryptowalut, aplikacje transakcyjne, wirtualne portfele, a także systemy finansowania społecznościowego. DLT to system rozproszonych rejestrów, gdzie rejestrem jest blockchain – baza danych w postaci łańcucha bloków, pozwalająca na bezpieczne przechowywanie danych – wyjaśnia Łukasz Jabłoński.

Obecnie BinarApps szuka kolejnych zastosowań dla tej technologii.

ORGANICZNY WZROSTFirma współpracuje z grupą ponad 40 programistów i stale się rozrasta.

– Jeszcze dwa lata temu w nasze projekty angażowaliśmy ok. 20 osób. Przewiduję, że na koniec tego roku w projekty sygnowane przez BinarApps będzie zaangażowanych ok. 65–70 osób. Nasi współpracownicy to lokalni patrioci, którzy działają globalnie. Zdają sobie sprawę, że nie muszą wyjeżdżać z kraju w poszukiwaniu ciekawej i satysfakcjonującej pracy, gdyż Łódź daje im możliwości samorealizacji na międzynarodowym rynku IT – uważa dyrektor spółki.

Około jedna trzecia zespołu to byli harcerze, na czele z prezesem firmy. Wnieśli oni do BinarApps takie wartości, jak sumienna praca, organiczny rozwój, współdziałanie czy stałe doskonalenie swoich umiejętności.

– To przekłada się na sposób, w jaki podchodzimy do zasad etyki w pracy i kooperacji z klientami. Ważne są dla nas wysoki standard komunikacji, jakość świadczonych usług oraz nacisk na pracę zespołową – wylicza Łukasz Jabłoński.

Firma otrzymuje wsparcie władz Łodzi, które zapraszają ją do uczestnictwa w zagranicznych misjach gospodarczych. Dzięki temu specjaliści z Polski zdążyli już zaprezentować się w Paryżu,

Monachium i Sztokholmie. Z kolei Urząd Marszałkowski umożliwił im udział w CeBIT, największych targach informatycznych na świecie, odbywających się w niemieckim Hanowerze. Takie współdziałanie to element nie tylko promocji Łodzi i regionu na świecie, lecz także wsparcia biznesowego dla lokalnych firm z branży IT.

Na takim mikropoziomie BinarApps jest nieocenionym promotorem Łodzi – przedstawiciele firmy bywają co roku wielokrotnie za granicą, uczestniczą w międzynarodowych targach i wydarzeniach branżowych. Na każdym kroku z dumą podkreślają, że pochodzą z prężnie rozwijającego się miasta w centrum Polski.

PLANY NA 2018 ROKW porównaniu do poprzednich lat, kiedy BinarApps w ciągu jednego roku współpracowała z klientami z kilkunastu krajów, w tym roku celem firmy jest skupienie się na rynkach, gdzie zdobyła większe doświadczenie i może w skuteczniejszy sposób zaprezentować swoje kompetencje.

– Postaramy się bywać częściej w Norwegii, Niemczech oraz Izraelu, spotykać z obecnymi klientami i partnerami oraz budować relacje z liderami branży IT i start-upami na lokalnych rynkach – wymienia Łukasz Jabłoński.

Strategia rozwoju obejmuje uczestnictwo reprezentantów firmy w najważniejszych wydarzeniach branżowych w Polsce (m.in. w targach InfoShare w Gdańsku, European Start-up Days w Katowicach, konferencji Jungle Web i Europejskim Kongresie Gospodarczym w Łodzi, InternetBeta w Rzeszowie) oraz za granicą (w targach CeBIT w Hanowerze, Oslo Innovation Week czy DLD Festival w Tel-Avivie).

– Mamy tam szansę spotykać się z naszymi obecnymi i przyszłymi klientami. Jednocześnie zapraszamy na targi naszych kontrahentów z różnych zakątków świata – mówi Łukasz Jabłoński.

Ważnym punktem w rocznym planie działań BinarApps są praktyki studenckie. Co roku firma daje 15–20 studentom możliwość odbycia wakacyjnych praktyk i zapoznania się z metodami stosowanymi przez doświadczonych programistów w projektach komercyjnych. W tym roku praktyki skierowane będą do programistów Ruby on Rails, a część uczestników będzie miała okazję związać się z firmą na stałe.

BinarApps dużą wagę przykłada do rozwoju projektów z obszarów fintech, kryptowalut i blockchain. Już pod koniec roku do szerszej publiczności trafią budowane przez nią aplikacje i serwisy, które mogą okazać się sporym zaskoczeniem dla całej branży. Trzymamy kciuki za realizację tych ambitnych celów. ●

Page 26: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

26 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Czym kieruje się Pan przy wyborze projektów do zrealizowania?Nasz fundusz inwestuje przede wszystkim w projekty B2B, a nie konsumenckie. Interesuje nas więc tylko część rynku. Jednak bardziej niż samymi projektami zajmujemy się ludźmi, którzy chcą je realizować.

Nawet najlepszy pomysł bez zaangażowania lidera i zespołu nie przyniesie sukcesu. Natomiast zdarza się, że dobrze zmotywowani ludzie, nawet z niedopracowanymi projektami, mogą wiele osiągnąć.

Wybierając projekty, bazujemy w dużym stopniu na intuicji, ponieważ niektórych aspektów nie jesteśmy w stanie zmierzyć. Jednym z nich jest zaufanie.

Jak więc ocenić, już na początkowym etapie, czy zespół jest godny zaufania?Bardzo ważna jest komunikacja. Musi być spójna, a przekaz konkretny. Kiedy tego brakuje, i widzimy jakiekolwiek oznaki tego, że jesteśmy oszukiwani, nie angażujemy naszego czasu lub wycofujemy się z projektów. W biznesie ważna jest wiarygodność. A z nią musi iść spójność wewnętrzna ludzi. Gdy tego brakuje, pojawia się matactwo. Na to nie możemy się zgodzić. Kolejną kwestią jest zaangażowanie.

W biznes?Ja poszedłbym szerzej i nazwał to zaangażowaniem w życie, które jest coraz bardziej skomplikowane. Coraz więcej rzeczy trzeba ogarniać w jednym czasie. Tym bardziej dotyczy to osób, które ubiegają się u nas o finansowanie swoich projektów. Ten proces trwa, a my obserwujemy, czy zaangażowanie nie słabnie i kto – my czy dana osoba – jest bardziej zainteresowany tym, żeby projekt zrealizować. Badamy także doświadczenia zespołu, czy ma dobre referencje, z jakimi firmami już współpracował i z jakim wynikiem.

Inwestujemy przede wszystkim w projekty, które budują przewagę konkurencyjną, a także dotyczą wzrostowych dziedzin gospodarki.

Czyli których?Opartych na analizie danych, a tutaj mamy ocean możliwości. Przykładowo, firma Papu.io, działająca w branży dostaw jedzenia, na bazie zebranych danych analizuje m.in. precyzyjny czas dostawy zamówienia. W przyszłości może dostarczać rekomendacje dotyczące najbardziej atrakcyjnych lokalizacji pod kątem otwierania nowych lokali gastronomicznych. Jak widać,

Pierwsze produkty i marki wprowadził na rynek, gdy miał zaledwie 19 lat. Brał udział w budowaniu firm i projektów od zera. Zdobywał doświadczenie w pracy z ponad 200 przedsiębiorstwami w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Zwiększa konkurencyjność firm poprzez tworzenie i uruchamianie nowych modeli biznesowych. Z rynkiem start-upów jest związany zarówno jako mentor, jak i inwestor.GREG ALBRECHT, venture partner w funduszu VC Data Ventures, wystąpi jako ekspert w kolejnej edycji konkursu „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”. W wywiadzie z Anną Krawczyk opowiada o pracy ze start-upami.

Biznes zależy od ludzi

Page 27: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

możliwość analizy różnorodnych danych pozwala na dostarczenie nowych wartości.

Wyznacznikiem powodzenia przedsięwzięcia jest na pewno odpowiednio duży rynek odbiorców z tendencją wzrostową.

Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa lider zespołu? Jego wartości i idee muszą być spójne z kierunkiem, w którym zmierza firma. Wyznawane przez niego zasady przekładają się na jakość pracy całej organizacji. Nie oznacza to jednak, że musi on być charyzmatyczny. Znam takich liderów, którzy stoją na uboczu. Nie boją się przekazać odpowiedzialności członkom zespołu, a to z kolei budzi zaufanie. Na pewno więc o skuteczności działania nie decyduje posiadanie wielkiego ego. Ważniejsze są jasne wartości i budowanie zaufania. Osoby w zespole muszą wiedzieć, że w momencie popełnienia błędu nie zostaną zwolnione i że w firmie jest przestrzeń na rozwój oraz naukę nowych rzeczy. Stworzenie takich warunków pracy jest dużym wyzwaniem dla lidera, szczególnie w dużych korporacjach.

A co z kwestią motywacji?Zrobienie biznesu wymaga wysiłku. Nasz fundusz pozwala zobaczyć długoterminową korzyść. Jednak dobrze jest dzielić zadania na etapy i celebrować osiągniecia każdego małego celu. Jest to nie tylko bardziej motywujące, ale i wprowadza element zabawy do firmy. Tym, co pomaga w osiągnięciu celów, jest na pewno dobra atmosfera w pracy. Ludzie muszą się dobrze czuć ze sobą.

Czy powodzenie zależy od doboru odpowiednich osób do zespołu? Powiedziałbym tak: jeżeli mamy spójne wartości a różne charaktery, to jest super. Elementem łączącym jest obiektywny, wspólny cel, w kierunku którego zespół podąża. Wtedy może nawet lepiej, że jedna osoba będzie bardziej analityczna, a druga bardziej twórcza. Zróżnicowany zespół ma dużo większą siłę niż wiele takich samych osób w jednym teamie. Niestety często lubimy się otaczać osobami podobnymi do siebie, bo je najlepiej rozumiemy. Z doświadczenia wynika, że z reguły mamy ograniczoną pulę osób, z którymi możemy współpracować. Wówczas nie warto szukać ideałów, bo możemy ich nie znaleźć.

Jak radzić sobie z problemami pojawiającymi się w biznesie?To zależy, jak siebie postrzegamy. Jeśli na dzień dobry definiujemy siebie poprzez własne osiągnięcia i pozycję zawodową, trudno będzie poradzić sobie z porażkami i problemami. Na szczęście coraz częściej pozwalamy sobie na naturalność oraz pokazywanie swoich słabych stron.

Za każdym razem powinniśmy z pełną szczerością i uczciwością zbadać, jaka była przyczyna popełnionego błędu. Warto zaangażować do tej oceny inne osoby, które zupełnie inaczej będą spostrzegać daną sytuację. Taki proces poznawczy jest potrzebny, żebyśmy mogli doskonalić się w tym, co robimy. Także nie ma niczego złego w problemach, dopóki wyciągamy z nich wnioski, wielokrotnie ich nie powtarzamy albo nie próbujemy odsuwać od siebie odpowiedzialności. Wiąże się to też z kwestią zaufania w organizacji. Bo jak można ufać komuś, kto szuka odpowiedzialności na zewnątrz?

Dlaczego zgodził się Pan na udział jako ekspert w konkursie „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”?Bo to nietypowy projekt. Sądzę, że mogę nie tylko wiele do niego wnieść, ale także wiele nowego się dowiedzieć. Poza tym jestem zaangażowany w wiele inicjatyw społecznych wspierających przedsiębiorczość. Dla dużej grupy osób to dobry sposób na samorealizację. Widzę to, wspierając jako mentor fundację Youth Business Poland.

Staram się szerzyć przedsiębiorczość w dwóch wymiarach: biznesowym i osobistym – psychologicznym. Można to podsumować w bardzo prosty sposób: jak być skutecznym w biznesie i nie zwariować.

Czy temu może przysłużyć się sztuka?O tak! Wróciłem do niej kilka lat temu. Sztuka jest wspaniałą odskocznią. Zresztą nie tylko ona – każde zajęcie, które rozwija naszą kreatywność, a przy tym pozwala się zrelaksować. Obcowanie z pięknem pod każdą postacią uwrażliwia. Wtedy jakość życia się podnosi. Nie jesteśmy już maszyną, która automatycznie odpowiada na e-maile, ale człowiekiem, który zdaje sobie sprawę ze swoich stanów i doznań.

A wracając do projektu „Młodzi w Łodzi”, muszę przyznać, że na razie z daleka obserwowałem, co dzieje się w tym mieście. Jednak chętnie będę częścią jego przemiany. Z chęcią podzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, by przy okazji wnieść dodatkową wartość w życie uczestników konkursu. Mam też nadzieję na spotkanie wielu niesamowitych osób.

Dziękuję za rozmowę. ●

27ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cie:

VC

Dat

a Ve

ntur

es

Bardziej niż samymi projektami zajmujemy się ludźmi, którzy chcą je realizować.Nawet najlepszy pomysł bez zaangażowania lidera i zespołu nie przyniesie sukcesu

Więcej informacji i blog na stronie: www.gregalbrecht.io

Page 28: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

28 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Na czym polega fenomen start-upów?Kiedyś zbudowanie biznesu wymagało wielkich nakładów finansowych, dziś stworzenie aplikacji mobilnej możliwe jest dzięki rozwojowi technologii. W przysłowiowym garażu można stworzyć stronę internetową czy portal, który pozyska 1 mln użytkowników. Fenomen start-upów polega więc na ich skalowalności. Jednak trzeba mieć świadomość, że przy tego typu przedsięwzięciach działania marketingowe wymagają nawet dziesięć razy więcej nakładów.

Czy nastała era start-upów?Stworzenia czegoś wielkiego jest kuszącą perspektywą dla młodych ludzi. Dodatkowo coraz więcej osób ceni sobie bardziej niż stabilność, a co za tym idzie – szefa nad sobą, niezależność. Własny biznes daje takie możliwości i paradoksalnie nie wystarczy być mądrym, ale trzeba być jeszcze wytrwałym. W pewnym momencie nakłada się na siebie wiele spraw jednocześnie. Po prostu trzeba to wytrzymać i nie zwariować.

Tutaj z pomocą przychodzą mentorzy…Mentor pomaga ukierunkować działania. Podpowiada, jak dobrze wydać pieniądze, aby się szybko zwróciły. Znam wielu ludzi, którzy inwestowali w ciemno, budżet został zaprzepaszczony, a oni sami wyszli na idiotów.

Gdzie szukać mentora i jak wybrać właściwego? Drogi są dwie. Można szukać w programach mentoringowych. Jest ich coraz więcej i stanowią dużą wartość dla społeczeństwa. Jednak mentorem może być tak naprawdę każdy, kto ma doświadczenie w biznesie. Ważną cechą mentora jest chęć dzielenia się wiedzą. Czy znajdziemy taką osobę w rodzinie, wśród sąsiadów czy w jakimś programie, jest to już sprawa drugorzędna.

Czy Polska jest dobrym krajem do rozpoczynania biznesu? Polska może być poligonem doświadczalnym. Jeśli chodzi o odbiorców korzystających z aplikacji, jest ich 8 mln. Zatem nie jest to ogromny rynek, tym bardziej gdy odbiorców podzielimy na sektory, bo przykładowo mężczyzn nie będzie interesował sektor beauty, a kobiet – budowlany… Natomiast hejt jest tym, co w Polsce działa na poziomie międzynarodowym. Hejterzy są najlepszymi testerami i będą wytykać najmniejsze błędy. Warto więc skorzystać z tej wiedzy, zanim ruszymy na międzynarodowe rynki.

Jak zatem zaadaptować się z rynku krajowego na zagraniczny? Czy taką konieczność trzeba założyć już na etapie projektu firmy?Najpierw warto sprawdzić, co dzieje się w naszym segmencie na rynkach międzynarodowych. Nawet jeśli

– Osobę rozpoczynającą przygodę z biznesem można porównać do wyruszającego z plecakiem w nieznane człowieka, który bardzo szybko doświadcza różnych sytuacji, niekoniecznie tylko tych dobrych. Dlatego warto korzystać z mentoringu. Przewodnikiem może być każdy, nawet wujek, który od lat prowadzi własne przedsiębiorstwo – radzi MARIA BELKA, właścicielka Bit Evil SA, CEO i współzałożycielka Fundacji Mentors4Starters, a także mentorka biznesowa w najnowszej edycji konkursu „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”, w rozmowie z Anną Krawczyk.

Przepis na start-up

Page 29: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

29ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cie:

Paw

eł Ł

awre

szuk

jest już kilku gigantów, może okazać się, że istnieje też nisza do zapełnienia. Warto więc się zastanowić, czym wyróżnia się nasz produkt bądź rozwiązanie, i na tym zbudować przewagę konkurencyjną.

Natomiast trzeba być przygotowanym na to, że każdy inwestor zagraniczny spyta właściciela start-upu, jaki ma track record i jakie success story w kraju, a także kogo obsłużył, czy i co produkował. Te dane są najważniejsze.

Na pewno nie można zapominać w tym wszystkim o budowaniu sieci kontaktów.

W jaki sposób?Warto bywać na branżowych wydarzeniach czy dołączyć do networków istniejących gigantów. Wiele dużych firm organizuje start-up weekendy, gdzie można zdobyć cenne kontakty. Siła tkwi w multiplikacji i zdolności wymieniania się nimi. Dlatego twórcy start-upów nie powinni bać się wychodzić do ludzi. Muszą być wręcz namolni. W Polsce panuje przekonanie, że jeśli ktoś nie odpisze na jednego e-maila i wyśle się drugą wiadomość, to już jest się natrętnym. Skuteczność działania nie ogranicza się jednak do wysłania e-maila czy wykonania telefonu, chodzi o załatwienie sprawy. Nie bójmy się pokazać, że zależy nam na uzyskaniu odpowiedzi. Taka nieustępliwość nie będzie źle odebrana, a wręcz przeciwnie – będziemy postrzegani jako osoby skuteczne.

Jakie są kluczowe błędy przy zakładaniu firmy?Po pierwsze, niesprawdzenie rynku. Ludziom często się wydaje, że jeśli nie słyszeli o jakimś pomyśle, to go nie ma. A potem okazuje się, że jest wręcz przeciwnie. W takiej sytuacji można śledzić track recordy konkurencji i wykorzystać jej pomyłki. Konkurencja nie determinuje niczego, o ile podchodzi się do niej rozsądnie. Kolejną rzeczą jest posiadanie wspólnika. Oczywiście można być samotnym wilkiem, ale fajniej jest mieć sparing partnera, który jest uczciwy i pracowity. Najgorzej jest trafić na osobę, którą trzeba ciągnąć za sobą. W start-upach często projekt jest dodatkowym zadaniem do stałej pracy członków zespołu, dlatego ważne są słowność i dotrzymywanie umów.

Kolejne błędy to niezadawanie pytań i nieszukanie mądrych ludzi wokół siebie. I tu ważny jest mentoring. Żaden szanujący siebie i innych mentor nie powie

o człowieku poszukującym odpowiedzi, że jest idiotą. Jeśli będzie inaczej, należy unikać takiej osoby.

Co było dla Pani najtrudniejsze w rozwijaniu własnej firmy?W biznesie nie wygrywa najmądrzejszy, najbogatszy czy mający najlepszy pomysł, ale ten, kto to wszystko psychicznie wytrzyma. Tysiące e-maili, kwestie związane z księgowością to drobiazgi, które stresują, ale można je uporządkować. Później liczne teorie spiskowe i podejrzenia akcjonariuszy, gdy spółka wejdzie na giełdę. Będąc w start-upie, ma się tysiąc spraw na głowie oraz wizję, która może się udać lub nie. Jednak ludzie z zewnątrz uważają, że jest zupełnie inaczej, a cały biznes powstaje dzięki protekcjom. Czynnikami podcinającymi skrzydła mogą być też stres, presja czasu czy sukcesu. Ten, kto to wytrzyma, zostaje w biznesie.

Wróćmy do marketingu firmy. Skoro dużą część budżetu wydaje się właśnie na niego, jak dobrze ją spożytkować?Nie ma na to złotej recepty. Wszystko zależy od typu produktu i rodzaju odbiorcy. Dlatego warto zastanowić się nad strategią marketingową – jak nasza aplikacja zmieni życie konsumentowi i komu najbardziej się przyda. Wtedy klaruje się grupa odbiorców. Następnie ważne jest, gdzie klienci bywają, co widzą i czują, co ich martwi bądź cieszy. Trzeba wyjść im naprzeciw, zapewniać odczucia, które wpływają na nich pozytywnie. Obecnie trzeba się wyróżniać. Przykładowo CEO Tindera jeździła na kampusy uczelni, by zaprezentować demo aplikacji studentkom i umożliwić im założenie profili. Później ruszała do męskich bractw z informacją, że w tej aplikacji są kontakty do wielu fajnych dziewczyn. Dzięki jej determinacji w ciągu weekendu liczba użytkowników wzrosła z 5 do 15 tys.

Jest wiele sposobów na skuteczny marketing. Ważne jest jednak, aby nie były to jednorazowe akcje. Istotny jest stały monitoring użytkowników, bo ci odchodzą. Do biznesu trzeba poczuć pasję i umieć go sprzedać.

Dlaczego zdecydowała się Pani na udział w konkursie „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”?Chciałabym przekazać uczestnikom, że kiedy coś im nie wychodzi, nie mogą się poddawać. Uważam, że podstawą jest nieformalny transfer wiedzy, czyli mentoring. Danie komuś pieniędzy zwykle nie jest dobrym rozwiązaniem. Ważniejsze są narzędzia, które udostępnia właśnie mentoring. W projekcie biorę udział również ze względu na Łódź, w której się wychowałam i spędziłam lata licealne. Chciałabym, żeby to miasto się rozwijało, tym bardziej że ma ogromny potencjał.

Dziękuję za rozmowę. ●

W biznesie nie wygrywa najmądrzejszy, najbogatszy czy mający najlepszy pomysł, ale ten, kto to wszystko psychicznie wytrzyma

Page 30: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

30 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Od dziesięciu lat Urząd Miasta Łodzi organizuje konkurs wspierający młodych przedsiębiorców. Jednak w tym roku zmienił on nieco formułę i tytuł.

– „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Start-up”, podobnie jak wcześniejsze edycje, ukierunkowany jest na innowacyjne projekty zarówno w obszarze nauki, jak i biznesu. Ważne jest, aby znajdowały się one w początkowej fazie rozwoju – informuje Agnieszka Sińska-Głowacka, zastępca dyrektora Biura Obsługi Inwestora i Współpracy z Zagranicą w Urzędzie Miasta Łodzi.

Projekty mogą dotyczyć wszelkich dziedzin gospodarki – innowacji w obszarze zdrowia, technologii, przemysłów kreatywnych czy obsługi klienta. Na równi traktowane są pomysły mające wymiar globalny, jak i te mniejsze, zaspokajające potrzeby rynku lokalnego.

POCZĄTEK PRZYGODY Z BIZNESEMDo konkursu mogą zgłaszać się zespoły lub osoby indywidualne, które ukończyły 18 lat, oraz firmy ze stażem nie większym niż rok. Następnie zgłoszenia zostaną poddane szczegółowej weryfikacji ze strony ekspertów.

– Zapewniamy dostęp do szkoleń, doradztwa, a także opiekę mentorską ze strony doświadczonych przedsiębiorców, inwestorów i przedstawicieli funduszy venture capital. Naszym celem jest łączenie młodego biznesu różnych środowisk z potencjalnymi kontrahentami oraz inwestorami – mówi Agnieszka Sińska-Głowacka.

Konkurs to przestrzeń dla networkingu pomiędzy młodym i dojrzałym biznesem, a także szansa na zdobycie kapitału na start lub rozwój firmy.

W zeszłym roku nagrodę główną otrzymały Ewelina Pabjańczyk-Wlazło i Magdalena Owczarek za myHydro, interaktywną opaskę do mierzenia nawodnienia organizmu. Wygrane środki zostały przeznaczone na badania, a w tej chwili zespół ubiega się o dodatkowe fundusze.

– Z pewnością wygrana, a do tego reklama i zainteresowanie mediów pozwoliły nam zaistnieć w szerszym gronie. Ponadto skorzystaliśmy z bardzo ciekawych szkoleń – informuje Magdalena Owczarek.

Jednym z etapów konkursu jest zaprezentowanie projektu szerokiej publiczności. I jak przyznaje Wojciech Walczak z firmy DriveCloud, udzielającej wsparcia przedsiębiorstwom transportowym w korzystaniu z inteligentnych rozwiązań IT, ten etap motywuje do jeszcze intensywniejszych działań.

Dla uczestników konkursu ogromne znaczenie ma wsparcie ze strony Urzędu Miasta w ich codziennych działaniach, również po ogłoszeniu wyników.

– Mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych osób w czasie rozmów z inwestorami i klientami. Lubimy również chwalić się pomocą i wsparciem ze strony Urzędu Miasta – dodaje Szymon Kapturkiewicz z DriveCloud.

Produkty Cronochip do dziś markowane są logiem „Łódź Kreuje”. Założyciel firmy, Paweł Kubicz, początkowo uzyskał wsparcie z łódzkiego Urzędu Pracy, a następnie jego przedsiębiorstwo zostało docenione w konkursie „Młodzi w Łodzi – Mam Pomysł na Biznes”. Jak

anna kRaWczyk

Kiedyś przedsiębiorczość kojarzona była z wielkimi nakładami i okryciami na miarę nagrody Nobla. Dziś postęp technologiczny umożliwia wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań małym kosztem. A gdy jeszcze do tego dodamy wsparcie lokalnych samorządów, czego chcieć więcej!

Szansa dla pomysłowych

DriveCloud, Szymon Kapturkiewicz i Wojciech Walczak

Page 31: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

31ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

informuje, obecnie firma zajmuje się dystrybucją i wynajmem sprzętu do pomiaru czasu, a także świadczy usługi z zakresu elektronicznego pomiaru czasu i udziela wsparcia z zakresu IT.

WSPARCIE DLA MOBILNOŚCIFirma DriveCloud została zakwalifikowana do „GammaRebels powered by Poczta Polska”, w ramach programu Scale UP, co wiąże się z uzyskaniem dofinansowania w wysokości 250 tys. zł.

– Cieszymy się nie tylko ze wsparcia finansowego, ale i możliwości współpracy z największym operatorem logistycznym w Polsce, jakim jest Poczta Polska. W ramach programu stworzyliśmy system oceny stylu jazdy kierowców. Dane pochodzą z naszych urządzeń zamontowanych w samochodach Poczty. Dzięki nim właściciel floty wie, którzy kierowcy jeżdżą oszczędnie i bezpiecznie, a którzy powinni jeszcze udoskonalić technikę jazdy – mówi Wojciech Walczak.

Po zakończeniu programu pilotażowego Poczta Polska zdecydowała się kontynuować współpracę z laureatem programu, któremu również udało się pozyskać klientów z sektora prywatnego – DriveCloud cały czas prowadzi rozmowy ze spółkami z całego kraju. Ponadto system oceny stylu jazdy kierowców jest cały czas rozwijany.

– Pracujemy też nad udostępnieniem publicznej aplikacji, która pozwoli na integrowanie różnych zewnętrznych systemów i aplikacji z DriveCloud – mówi Krzysztof Dobrzyński.

Od zeszłego roku zespół w firmie powiększył się o sześć osób – programistów, analityków i specjalistów z dziedziny logistyki. W przyszłości DriveCloud ma stać się platformą pozwalającą na wykorzystanie w pełni potencjału płynącego z danych pozyskiwanych z samochodów. Podstawą tej platformy jest publiczne API.

– Chcemy umożliwić niezależnym podmiotom tworzenie aplikacji mobilnych czy webowych, opierających się na danych z samochodu. Da to nieograniczone możliwości zarówno firmom, które będą w stanie automatyzować wiele procesów, jak i przeciętnym użytkownikom, zabezpieczając ich na wypadek kradzieży czy umożliwiając im łatwiejsze odnalezienie samochodu na parkingu – mówi Krzysztof Dobrzyński.

PRECYZJA POMIARUW rywalizacji sportowej każda nanosekunda ma ogromne znaczenie. Dlatego precyzyjny

1. MentoringBezpośredni dostęp do wiedzy doświadczonych przedsiębiorców i inwestorów ma umożliwić wymianę poglądów i pomysłów, uzyskanie wsparcia i nawiązanie współpracy. Podczas regularnych spotkań z mentorami omawiane będą postępy prac i wyznaczane kolejne cele. Warunkiem koniecznym jest zaangażowanie obu stron.

2. SzkoleniaSpośród puli oferty szkoleniowej uczestnik wybiera te, które są dla niego najlepsze. Praktycy biznesu uczą w nich, jak stworzyć model biznesowy, a także jak zyskać i utrzymać klientów.

3. NetworkingNa początkowym etapie rozwoju projektu czy przedsiębiorstwa ważne jest budowanie sieci kontaktów zarówno z osobami, które również zaczynają przygodę z biznesem, jak i z doświadczonymi menedżerami. Pełna lista wydarzeń towarzyszących konkursowi jest dostępna na stronie www.startupy.lodz.pl.

4. NagrodyPrezydent Miasta Łodzi oraz sponsorzy konkursu ufundowali nagrody finansowe i rzeczowe, a także pakiety usług świadczone na rzecz zwycięzców.

5. KapitałTwórcy najlepszych projektów będą mogli zaprezentować je przed inwestorami. Venture Capital Speed Dating odbędzie się 18 października br. w ramach dużej konferencji o charakterze TED.To element dodatkowego wsparcia dla uczestników konkursu niezwiązany z przyznawaniem nagród.

6. PromocjaNagrodzone projekty zostaną opublikowane na łamach biuletynu „Łódź Kreuje Innowacje” oraz na stronach parterów medialnych konkursu.

KORZYŚCI PŁYNĄCE Z UDZIAŁU W KONKURSIE „MŁODZI W ŁODZI – MAM POMYSŁ NA START-UP”

Cronochip, Paweł Kubicz

Page 32: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

GOSPODARKA

32 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

pomiar czasu nie tylko na zawodach, ale i dla indywidualnego sportowca jest niezwykle ważny.

– Z analizy rynku sportowego wynika, że brakowało rozwiniętego, zintegrowanego i wielofunkcyjnego systemu elektronicznego do pomiaru czasu. Stworzyłem więc Timing Sense, który działa w oparciu o technologię RFID, wykorzystującą fale radiowe do przesyłania danych – mówi Paweł Kubicz, założyciel firmy Cronochip.

Integralną częścią systemu są pasywne chipy RFID, które służą do identyfikacji uczestników. Timing Sense został stworzony z myślą o niezmotoryzowanych masowych imprezach sportowych, takich jak biegi uliczne i przełajowe, wyścigi rowerowe, triathlony czy nordic walking.

– Świadczymy usługi na terenie całego kraju, zarówno na małych lokalnych imprezach sportowych, jak i na tych największych, posiadających światową renomę. Obsługujemy firmy zajmujące się pomiarem czasu oraz organizatorów imprez sportowych. Klienci, którzy choć raz nam zaufali, decydują się na długofalową współpracę. Grono klientów ciągle rośnie – dodaje szef Cronochip.

Obecnie trwają prace mające na celu uruchomienie własnej produkcji jednorazowych chipów RFID na terenie kraju.

WODA TO ŻYCIEWoda stanowi około 70 proc. masy ciała. Kwestia odpowiedniego nawodnienia organizmu została zauważona przez autorki projektu myHydro. Obecnie opaska do pomiaru nawodnienia organizmu jest na etapie weryfikacji medycznej i technologicznej.

– Przed nami badania na zawodnikach przeprowadzone razem z DynamoLab Uniwersytetu

Medycznego w Łodzi, a później wybór koncepcji szaty graficznej projektu i stworzenie aplikacji – informuje Ewelina Pabjańczyk-Wlazło.

Zespół 20 grudnia 2017 r. wygrał dwumiesięczny program akceleracyjny organizowany przez EIT Health przy Technical University of Delft, gdzie konkurował z zespołami z całej Europy.

Zdobył również kolejne środki na kontynuację badań w ramach programu „EIT Health Catapult”.

Trzon zespołu nadal tworzą dwie osoby, które regularnie współpracują z Uniwersytetem Medycznym w Łodzi. W zależności od potrzeb rekrutowane są do teamu nowe osoby. Znacznie rozwinęła się również współpraca z firmami i ekspertami. Dalszy rozwój myHydro jest uzależniony od wyników badań.

– Bierzemy pod uwagę różne scenariusze wdrożenia pomysłu, od rozpoczęcia produkcji tekstylnej opaski, po sprzedaż licencji na innowacyjny czujnik nawodnienia – mówi Magdalena Owczarek.

Finał kolejnej edycji konkursu odbędzie się w październiku br. Przed tym jednak ogromna szansa na zdobycie wiedzy potrzebnej do prowadzenia przedsięwzięcia. Przyniesie ona uczestnikom konkursu profity jeszcze na długo po jego rozstrzygnięciu. ●

WAŻNE TERMINY1–22 kwietnia – przyjmowanie zgłoszeń,23–28 kwietnia – wybór projektów zakwalifikowanych do II etapu,10 maja – warsztaty z mentoringu (zajęcia obligatoryjne dla wszystkich uczestników zakwalifikowanych do dalszego udziału w konkursie),11 maja – networking z mentorami, wykład Grega Albrechta,14 maja – 18 października – mentoring, szkolenia, doradztwo,2 października – Kapituła Konkursu – prezentacja projektu w formie pitchu,8–14 października – Internetowy Plebiscyt na najciekawszy projekt biznesowy,18 października – Venture Capital Speed Dating, ogłoszenie wyników konkursu oraz przyznanie nagród laureatom.

Zdję

cia:

Paw

eł Ł

awre

szuk

Opaska do pomiaru nawodnienia organizmu myHydro

Page 33: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

33ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cie:

Fot

olia

Pracodawcy od dawna głowią się, jak ciąć koszty i korzystać z zasobów pracownika, inwestując w niego jak najmniej. Krwiożerczy

wyzysk? Niekoniecznie! Coraz częściej marzymy o pracy w zgodzie z własnym rytmem i w najbardziej optymalnej dla nas atmosferze, czyli najchętniej we własnych czterech ścianach. Jak każdy modny trend, ma to swoje mocniejsze i słabsze strony, ponieważ efektywność pracy zdalnej zależy od naszego temperamentu i przyzwyczajeń.

Jeśli jesteś duszą towarzystwa, uwielbiasz współpracę, a burza mózgów rozgrzewa twój „generator pomysłów” do czerwoności, home office omijaj z daleka. To prawda, że towarzysko możesz udzielać się po pracy, ale… przeniesienie aktywności zawodowej do domu na początku zwykle przypomina jeden wielki chaos. Co oznacza, że albo zagrzebiesz się w papierach od świtu do nocy, a planowane przerwy na rytuał picia herbaty sprowadzą się w praktyce do łyka wody z butelki, kiedy poczujesz, że język staje ci kołkiem z odwodnienia, albo rzucisz się w wir rozrywek, a godzinę rozpoczęcia pracy będziesz odkładać w nieskończoność, aż poczujesz złowieszczy oddech szefa na szyi. Bo wbrew pozorom ustalenie własnego rytmu pracy w domu, z uwzględnieniem work/life balance, wcale nie jest proste – wymaga czasu, samodyscypliny i konsekwencji.

Od czego więc zacząć? Zaaranżuj biurową przestrzeń. Nie licz na to, że uda ci się efektywnie

pracować, nie wychodząc z łóżka. Wyeliminuj czynniki mogące cię rozpraszać, np. na czas pracy wyłącz telefon i wyloguj się z portali społecznościowych. Wyznacz sobie indywidualne cele, terminy i plan działania – na początek w taki sposób, by twój termin ukończenia zadania wypadał chwilę wcześniej niż ten oficjalny, ustalony z szefem. Oblicz, ile czasu zaoszczędzisz, unikając codziennego szykowania się do firmy i dojazdów. Następnie ustal, na co chcesz go przeznaczyć – inaczej z pewnością go roztrwonisz. Może warto zadbać o zdrowe odżywianie i spędzić trochę czasu w kuchni albo zapisać się na basen bądź siłownię? Rób przerwy w trakcie pracy, ale kontroluj je z zegarkiem w ręku, np. poświęć 10 minut co 2 godziny na rozciąganie się i zrobienie herbaty. W czasie przerwy pod żadnym pozorem nie wykonuj prywatnych telefonów i nie zaglądaj np. na Facebooka, inaczej przepadniesz z kretesem! Zasada jest prosta: najpierw praca, później przyjemności. Chyba że chcesz, aby dni przeciekały ci przez palce, a wieczory mijały na zarwanych nockach?

Pamiętaj, że w tym scenariuszu najważniejsza jest równowaga pomiędzy przebywaniem w domu a byciem poza nim. ●

EWa klEpacka

Zamiast budzenia się o świcie, stania w korkach i kawy z firmowego ekspresu, pobudka bez budzika, zdrowe śniadanie w leniwym tempie i przerwa na jogę w godzinach pracy, czyli home office w pełnym wymiarze. Brzmi nieźle, ale…

Biuro w domowych pieleszach

FELIETON

1. Praca z domu.2. Zakupy w sieci.3. Portale społecznościowe zamiast spotkań towarzyskich.4. Oglądanie filmów na komputerze zamiast wyjście do kina.5. Kursy doszkalające (np. nauka języka obcego, trening

personalny) online.Jeśli ponad połowa punktów dotyczy ciebie, zadbaj o to, by częściej wychodzić z domu.

ZAZNACZ CZYNNOŚCI, KTÓRE DOTYCZĄ CIEBIE:

Uwaga na cocooning!Jeśli twoje mieszkanie nagle stało się dla ciebie całym światem, jedynym bezpiecznym azylem i coraz rzadziej z niego wychodzisz, jesteś ofiarą cocooningu. To nie tylko moda, lecz także prosta droga do społecznej izolacji, a w konsekwencji depresji bądź innych zaburzeń psychicznych.

Page 34: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

PRZEMYSŁY KREATYWNE

34 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Nowi rezydenci prezentują szeroko rozumianą branżę kreatywną. Znajdziemy wśród nich specjalistów od grafiki i animacji, reklamy, projektowania mebli, architektury czy dziewiarstwa. Bez względu na branżę, wszystkich nowych rezydentów Art_Inkubatora łączy jedno: każdy z nich jest na początku swojej kreatywnej biznesowej przygody.

JO SAYS HI – NOWY WYMIAR REKLAMYJedną z rezydentek łódzkiego Art_Inkubatora jest Joanna Samolewicz, absolwentka architektury na Politechnice Łódzkiej, która ma wieloletnie doświadczenie w grafice – przez dekadę specjalizowała się w grafice 2D, współpracowała chociażby z marką Reserved, projektując dla niej akcesoria. Ponadto jest finalistką wielu konkursów, m.in. „Off Fashion Kielce”, „Fashion Designer Awards” czy „PUMA Creative Factory”. Obecnie prowadzi firmę reklamową JO SAYS HI. Ostatecznym impulsem do otworzenia własnej działalności była podróż autostopem przez Amerykę w 2016 roku.

– W czasie moich podróżnych podbojów poznałam ludzi, którzy zarazili mnie montażem filmów, efektami, animacją i ilustracją. Po powrocie

postanowiłam zebrać siły i pójść właśnie w tym kierunku – przyznaje Joanna Samolewicz. – Zaczęłam więc robić niezbędne kursy, szkolenia, certyfikaty i starać się o dotacje unijne w projekcie „Biznes jest kobietą”. W grudniu dostałam dofinansowanie na start działalności, a w styczniu udało mi się dostać własną przestrzeń w Art_Inkubatorze.

Szeroko rozumiana promocja za pomocą metod wizualnych (m.in. grafiki, ilustracje, animacje, obróbka filmów) skierowana jest do klientów biznesowych, jak i niekomercyjnych. Joanna Samolewicz podkreśla, że dąży do ciągłego samorozwoju i specjalizacji w branży graficznej. Dostrzegając potencjał świata wirtualnego w działaniach promocyjnych, chce pomagać swoim klientom w nim zaistnieć.

– Zauważyłam duże zapotrzebowanie na grafików zajmujących się animacją, ilustracją i sferą wizualizacji 3D, czyli na coś, czego nie zastąpi się aplikacjami i stronami generującymi gotowe projekty graficzne – przyznaje właścicielka JO SAYS HI. I wyjaśnia: – Postanowiłam więc wyspecjalizować się w tej dziedzinie. Ponadto nasze życie coraz bardziej staje się wirtualne, dlatego marketing internetowy ciągle kwitnie, wyznaczając nowe granice standardów reklamowych.

Joanna Samolewicz, jak sama przyznaje, lubi podejmować nowe wyzwania, a działalność wśród innych branży kreatywnych w Art_Inkubatorze jest dla niej dodatkową siłą napędową.

STUDIO WARTO – GRAFIKA, PLAKATY, WYSTAWYSpecjalistą w tworzeniu systemów identyfikacji wizualnej jest studio graficzne Warto. W swoim portfolio ma projekty dla odbiorców indywidualnych i firm. Doradza swoim klientom w zakresie budowania wizerunku oraz w planowaniu, projektowaniu i aranżacji wystaw. Do niewątpliwych sukcesów studia można zaliczyć współpracę przy wydarzeniach,

kataRzyna JóźWik

Fabryka Sztuki działa przy ul. Tymienieckiego 3 w Łodzi od dziesięciu lat. W 2014 roku uruchomiono tam Art_Inkubator. Jego ideą jest wspieranie kreatywnych biznesów. W ostatnim czasie z pomocy biznesowego centrum skorzystało siedem nowych firm z branży kreatywnej.

Nowi kreatywni w Art_Inkubatorze

Joanna Samolewicz, JO SAYS HI

Page 35: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

35ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

takich jak Fotofestiwal Łódź, Łódź Design Festival, Transatlantyk Festival, a także konkursach „Miss Polonia 2017” oraz „The Look of the Year”.

Studio Warto zajmuje się również aspektem edukacyjnym, realizując samodzielnie wystawy i warsztaty. Fun with Flags, wystawa poświęcona flagom narodowym, połączona z projektem społecznym „Stwórz własną flagę”, a także cykl wystaw P_ex (Poster Exhibition), zainaugurowany warsztatami dla najmłodszych Interactive podczas Gdynia Design Days 2017, to projekty, nad którymi obecnie pracuje i które rozwija Michał Chojnacki, założyciel Studia Warto. Jak wyjaśnia, każdy projekt przynosi ogrom wiedzy, jednak najważniejsze jest to, aby przekazać ją dalej.

Michał Chojnacki jest fotografem, grafikiem i kuratorem wystaw, a prywatnie miłośnikiem biathlonu.

– Przy współpracy z klientami stawiam na wzajemne zrozumienie i wymianę poglądów. Połączenie wystaw z warsztatami pozwala uzyskać nie tylko aspekt edukacyjny, lecz także zabawowy. Przez to staram się dorzucić cegiełkę do rozwoju świadomości i wiedzy z zakresu kultury wizualnej. Uważam, że warto – dodaje Michał Chojnacki.

Kolejną istotną częścią działalności studia jest również wprowadzanie na rynek własnej linii produktów. Pod koniec 2017 roku udało się wydać kolekcję plakatów Aqua Posters, prezentującą znane akweny bez kontekstu mapowego. Wszystkie egzemplarze są wykonywane ręcznie za pomocą sitodruku przez założyciela studia. Obecnie przygotowywana jest kontynuacja kolekcji.

– Otwartość na szereg wspólnych inicjatyw, wielostronne działania i wzmacnianie sieci

kontaktów to ważne elementy działania każdej firmy. Art_Inkubator, którego rezydentem jestem od prawie roku, jest doskonałą platformą do ich rozwijania i liczę, że dobrze wykorzystam swój czas – podsumowuje założyciel Studia Warto, zachęcając jednocześnie do współpracy i odwiedzin.

AUTORSKIE GRY AFTERBURNOryginalnym projektem jest działalność firmy Afterburn, tworzącej niewielkie autorskie gry komputerowe. Łukasz Spierewka odpowiada za sferę programistyczną projektu, zaś Kamila Rusiecka – za fabułę i produkcję gier. Wspólnie tworzą zgrany team, którego celem jest propagowanie idei produkcji gier komputerowych podczas branżowych wydarzeń.

– Planujemy tworzyć niewielkie gry komputerowe, korzystając z doświadczenia nabytego podczas pracy w większych firmach – wyjaśnia Łukasz Spierewka. – Chcemy również organizować wydarzenia, które mają na celu zainteresowanie większej liczby osób tworzeniem gier (np. „game jamy”, czyli 48-godzinne maratony, podczas których prototypy gier tworzone są od początku do końca).

Chociaż zespół obecnie pracuje nad dwoma prototypami gier, to udało mu się uzyskać już istotne wyróżnienia za swoją działalność. Uczestnictwo w międzynarodowym programie artystycznym The Brain, organizowanym przez Polski Instytut w Berlinie, oraz podwójne grand prix podczas VII edycji Zespołowego Tworzenia Gier Komputerowych na Politechnice Łódzkiej to dowód na to, że tworzone przez Afterburn projekty budzą zainteresowanie. Ponadto firma jest organizatorem

Michał Chojnacki, Studio Warto

Łukasz Spierewka, Afterburn

Page 36: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

PRZEMYSŁY KREATYWNE

36 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

cyklicznych imprez o tematyce gier w Łodzi, takich jak Łódzki Game Jam i Komiks Game Jam. Działalność w Art_Inkubatorze motywuje dodatkowo do współpracy z przedstawicielami innych branż kreatywnych.

– Planujemy tworzyć gry, współpracując z innymi utalentowanymi twórcami, takimi jak graficy, projektanci, pisarze, muzycy, animatorzy – przyznaje Łukasz Spierewka.

KLIENTOCENTRYCZNI – TRANSFORMACJE Z UWAGĄ NA KLIENTAJednym z nowych rezydentów Art_Inkubatora jest Beata Michalska-Dominiak, właścicielka Idea Centrum. We współpracy z Piotrem Grocholińskim

realizuje innowacyjny projekt „Klientocentryczni”. Jego ideą jest rozwiązywanie problemów biznesowych w firmach, projektowanie produktów i usług stawiających w centrum uwagi klientów, ich oczekiwania i potrzeby. Pomysł zrodził się z wieloletnich doświadczeń w pracy w strukturach korporacyjnych, edukacyjnych i publicznych. Celem projektu jest wsparcie przedsiębiorstw, organizacja wewnętrznej transformacji oraz realne ukierunkowanie na klientów. Jak podkreśla Beata Michalska-Dominiak, jego działania skupiają się na łączeniu myślenia kreatywnego ze strategicznym. Nowo powstałe rozwiązania mają być nie tylko wartościowe, lecz także użyteczne dla ludzi. Procesy w organizacji obserwowane są z różnych perspektyw, co pozwala na wypracowanie najbardziej optymalnych konceptów. Przeprowadzane transformacje są ściśle połączone z oferowanym przez klienta produktem czy usługą.

– Nasza oferta kierowana jest do każdego, kto chce zmienić sposób myślenia nie tylko

o rozwiązywaniu problemów, lecz także o tworzeniu innowacji – przyznaje Beata Michalska-Dominiak. I dodaje: – Do osób, które chcą poznać zasady projektowania skoncentrowanego na użytkowniku, czyli do każdego, kto chce nauczyć się korzystać z metod projektowania w celu wprowadzania innowacji w zakresie swojego działania w biznesie i poza nim.

Wśród klientów projektu są przedsiębiorcy, menedżerowie, właściciele procesów i produktów oraz przedstawiciele działów HR, administracji publicznej i edukacji. Firma oferuje wsparcie zarówno w formie doradztwa, indywidualnych warsztatów, jak i otwartych szkoleń.

Pomysłodawcy projektu chcą zarażać swoją ideą innych. Dążą do zbudowania społeczności podzielającej wartości nastawione na człowieka i jego oczekiwania. Wyznając ideę współpracy i wymiany doświadczeń, Art_Inkubator stanowi odpowiednią platformę ułatwiającą realizację tych koncepcji.

BUFFALO ARCHITEKTURA – PRACOWNIA PROJEKTOWANIA WNĘTRZNowi rezydenci Art_Inkubatora to nie jedynie firmy specjalizujące się w reklamie czy wsparciu obsługi klienta. Wśród nowych spółek dzielących łódzką przestrzeń biznesową znalazła się pracownia projektowa Buffalo, prowadzona przez Adę Szczecińską, absolwentkę architektury i architektury wnętrz na Politechnice Łódzkiej. Firma specjalizuje się w projektowaniu nie tylko wnętrz, lecz także mebli na indywidualne zamówienie oraz identyfikacji wizualnej klientów związanej z architekturą wnętrz publicznych.

– Celem, jaki sobie stawiam, jest tworzenie przestrzeni, które są przede wszystkim

Piotr Grocholiński i Beata Michalska-Dominiak, Klientocentryczni

Ada Szczecińska, Buffalo

Page 37: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

37ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

funkcjonalne, poprawiają jakość życia, a jednocześnie oddają charakter przebywających w nich osób – podkreśla Ada Szczecińska, właścicielka pracowni. – W projektowaniu cenię prostotę i czystość funkcji, wychodząc z założenia, że wszystko czemuś służy i każdy element ma znaczenie. Pamiętam jednak, że tworzę przede wszystkim dla klienta. Uważam, że najważniejszy jest kompromis pomiędzy wizją projektanta a oczekiwaniami inwestora, tak by powstało wnętrze „szyte na miarę” jego użytkowników.

Moją misją jest uświadomienie odbiorcom, że we wnętrzach spędza się niemal 90 proc. życia, warto więc powierzyć ich zaprojektowanie specjalistom, będącym w stanie dopasować architektoniczne rozwiązania do indywidualnych wymagań. Oferta skierowana jest do klientów prywatnych i komercyjnych, którym zależy na połączeniu funkcjonalności i estetyki. Właścicielka Buffalo zawodowe doświadczenie zdobywała nie tylko w krajowych, lecz także w zagranicznych biurach projektowych (m.in. w Izraelu i Chinach), dlatego postanowiła przenieść najnowocześniejsze rozwiązania architektoniczne na łódzkie podwórko. Jak podkreśla, z Łodzią jest związana od lat, a sam fakt bycia rezydentem w łódzkim Art_Inkubatorze, i tym samym możliwość współkreowania biznesowego wizerunku miasta, jest dla niej szczególnym wyróżnieniem. Chociaż firma jest dopiero w fazie rozwoju, jej założycielka ma dalekosiężne plany na przyszłość. Dotyczą one zarówno oferty pracowni, jak i współpracy ze społecznością studencką.

– Chciałabym połączyć z Buffalo swoją drugą pasję, czyli malarstwo abstrakcyjne, i rozszerzyć ofertę o wielkoformatowe obrazy na indywidualne zamówienie, dopasowane do konkretnego wnętrza – zdradza Ada Szczecińska. – Poza tym pragnę przybliżać studentom prawdziwe realia pracy architekta i w przyszłości, już jako pracodawca, wziąć udział w programie praktyk studenckich IAESTE, dając szansę pracy oraz poznania Łodzi również studentom z zagranicy.

MEBLE Z KAMIENIA I STALI UN’COMMONProjektowaniem rzeczy użytkowych zajmują się również dwie siostry – Marta Welfel i Małgorzata Korycka, współwłaścicielki firmy Un’common, specjalizującej się w tworzeniu mebli z marmuru i stali. Wyróżniające się

geometrycznymi wzorami i kontrastującymi połączeniami produkty wytwarzane są we współpracy z lokalnymi rękodzielnikami. To właśnie technologia łączenia kamienia i stali oraz ogromna staranność w wykonaniu mebli ma wyróżniać produkty Un’common na rynku.

– Nasza oferta skierowana jest do osób ceniących sobie elegancję i unikalny design – podkreśla Marta Welfel. – Kamień, w tym marmur, nie odgrywał do tej pory znaczącej roli w polskim przemyśle wzorniczym. Jednak na przestrzeni lat zyskał wielu amatorów również w kraju.

Firma ma na swoim koncie kilka publikacji w branżowych pismach (m.in. „Elle Decoration” czy „Usta”). Poza tym aktywnie promuje się na targach designerskich (Dutch Design Week w Eindhoven, Łódź Design Festival) i współpracowała ze znanymi markami, takimi jak Plankton dla domu i Scandilove. Obecnie produkty Un’common dostępne są przede wszystkim w sprzedaży internetowej. Jednak plany na przyszłość są dalekosiężne i dotyczą również rozszerzenia kanałów sprzedaży.

– Zależy nam na rozwoju marki, zwiększeniu liczby odbiorców poprzez intensywną współpracę z dystrybutorami w kraju i na świecie oraz na zbudowaniu rozpoznawalności firmy – mówi Marta Welfel. – Poza tym chcemy docelowo uruchomić sklep stacjonarny z naszymi produktami.

Bycie rezydentem w łódzkim Art_Inkubatorze daje duże możliwości nie tylko rozwoju meblarskiego biznesu, lecz także nawiązania cennych kontaktów, które mogą zaowocować w przyszłości.

Małgorzata Korycka i Marta Welfel, Un’common

Page 38: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

PRZEMYSŁY KREATYWNE

38 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

DZIANE – Z MIŁOŚCIĄ DO DZIEWIARSTWAOryginalnym biznesem jest również Dziane. Studio dziewiarskie powstało z zamiłowania do rodzinnych tradycji rękodzielniczych. Firma chce udowodnić, że odzież dziergana ręcznie może być nie tylko wygodna, lecz także modna.

– Każdy z nas miał w bliższej lub dalszej rodzinie kogoś, kto zajmował się robieniem na drutach. Jednak przez ostatnie kilka lat zajęcie to zostało zepchnięte na margines

– przyznaje Marta Stanisławska, właścicielka firmy. – Często rękodzielnictwo traktowane jest jako hobby dla osób starszych albo kojarzy się z drapiącymi swetrami z dzieciństwa. Chcemy to trochę odwrócić, pokazać, że dzianie może być świetnym zajęciem dla wszystkich i osób w każdym wieku.

Produkty marki wyróżniają mocne kolory, kontrastowe geometryczne wzory i wysokiej jakości nici (wełna merynosa i len). Do produkcji firma wykorzystuje ręczne maszyny dziewiarskie. Produkty na indywidualne zamówienie wykonywane są często na tradycyjnych drutach. Oferta Dziane, która jest skierowana do szerokiej grupy klientów, wypełnia niszę odzieży rękodzielniczej. Oprócz odzieży studio dziewiarskie oferuje warsztaty dziewiarskie – mogą z nich skorzystać wszyscy, którzy chcieliby nabyć umiejętność robienia na drutach.

– Okazało się, że jeżeli ktoś nie robi na drutach i nie zna osoby potrafiącej dziergać, marzenia o własnym swetrze, czapce czy rękawiczkach są nie do zrealizowania. Wtedy pojawił się pomysł założenia miejsca, w którym można realizować swoje pomysły i nauczyć

się, jak dziergać albo kupić wyjątkową rzecz bezpośrednio od osoby, która ją wykonuje – podsumowuje Marta Stanisławska.

Stając się rezydentem Art_Inkubatora, Dziane zyskało możliwość otworzenia profesjonalnej pracowni, w której produkuje i udoskonala swoje produkty. W przyszłości właścicielka studia chciałaby nie tylko poszerzyć asortyment, lecz także rozbudować zespół o kolejnych pasjonatów dziewiarstwa.

PRZESTRZEŃ KREATYWNO-BIZNESOWA POTRZEBNAKażdy z powyższych rezydentów znalazł w Art_Inkubatorze profesjonalne zaplecze biznesowe i przestrzeń do rozwoju swojej kreatywności. Dowodem na to, że takie centra są niezwykle potrzebne początkującym przedsiębiorcom, jest stale rosnące zainteresowanie ich ofertą. W przedostatniej edycji na rezydentów swoje miejsce w Art_Inkubatorze znalazło 15 firm.

– W ostatnich dniach lutego rozmawialiśmy z 14 osobami, spośród których części zaproponowaliśmy podpisanie umów. Teraz czekamy na ich decyzje, ale liczymy na to, że liczba firm jeszcze się zwiększy – zdradza

Maciej Trzebeński, dyrektor Fabryki Sztuki w Łodzi. – Pokazuje nam to, że projekt nie stracił na wartości i że nadal wielu startujących przedsiębiorców z branży kreatywnej potrzebuje naszej pomocy. Zgromadzenie pod jednym dachem tak wielu biznesów, m.in. grafików, fotografów, architektów, projektantów, daje unikatowe możliwości współdziałania, wymiany doświadczeń i wsparcia. ● Zd

jęci

a: P

aweł

Ław

resz

uk

Marta Stanisławska, Dziane

Maciej Trzebeński, dyrektor Fabryki Sztuki w Łodzi

Page 39: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

39ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cie:

Les

zek

Zych

Dramat, thriller, horror – takie cechy nosi Pani debiutancki film pełnometrażowy „Wieża. Jasny dzień”, który przyniósł Pani uznanie w oczach krytyków i filmowców. Czym powinien kierować się twórca filmowy, aby być docenionym za świeżość i niebanalność?Tylko i wyłącznie swoim autorskim głosem. Sformułowanie „robienie filmów dla widzów” jest w mojej ocenie patronizowaniem widza i wychodzeniem z fałszywego założenia, że „reżyser wie, czego ludzie potrzebują”. Otóż nikt tego nie wie. Jedyne, z czego zdajemy sobie sprawę, i to tylko w jakimś ograniczonym stopniu, jest to, co my sami chcemy powiedzieć. Uważam, że właśnie to jest najbardziej uczciwe. Gdy zaprasza się ich – jak to powiedział Gombrowicz – jako „świadka swoich wzruszeń”.

„Debiutuje się tylko raz i należy to zrobić najodważniej jak się da” – to Pani słowa. Odwaga, zdecydowanie, intuicja, kreatywność – jakie cechy powinni mieć współcześni reżyserzy?Nie wiem. Trudno mi odpowiadać za wszystkich czy też dawać jakieś gotowe rozwiązania. Ja chce być zgodna ze swoim światem wartości i nie kierować się lękiem. W sztuce nie ma miejsca za strach.

Szkoła Filmowa w Łodzi gwarantuje zdobycie warsztatu reżyserskiego. Czego nauczyła Pani najsłynniejsza akademia w kraju? Co było najważniejsze?Nauczyła mnie mówić. Naprawdę nie umiałam mówić. A później, żeby nie ściemniać. Odwaga jest wypadkową tych dwóch umiejętności. Oczywiście, nauczyła mnie warsztatu, ale tego można się nauczyć na planach. Jednak podążanie za swoim autorskim głosem jest już alchemią i tego mogą uczyć tylko szamani. Trochę ich tam mamy.

Obserwując postępującą makdonaldyzację społeczeństwa, można dojść do wniosku, że Polska w ciągu ćwierćwiecza

stała się nudnym kapitalistycznym krajem. Gdzie w tym jest miejsce dla wartościowego kina artystycznego, skierowanego do wrażliwego odbiorcy?Ludzie mają potrzeby duchowe, to jest ten szósty zmysł. Nie jesteśmy w stanie bez tego funkcjonować. I próba amputowania tych potrzeb kończy się tragicznie dla całych narodów. Nadprodukcja, jaką teraz obserwujemy, musi się kiedyś skończyć. Moje pokolenie będzie grzebać w śmieciach. To więcej niż pewne. Ludzie zaczynają czuć, że rządzą nimi psychopatyczne twory, czyli korporacje, i prędzej czy później będą szukali odwrotu. A prawda jest taka: nie mamy nic. Jesteśmy na tym świecie tylko na chwilę, wśród innych dusz.

Czy jest Pani szczególnie blisko do jakiegoś gatunku filmowego, czy motywem przewodnim Pani twórczości będzie niejednoznaczność, filozoficzna dekompozycja, łamanie utartych schematów?Motywem mojego życia zawsze będzie zachowanie postawy i pracowanie nad systemem wartości. To są kategorie, w których rozumiem karierę. Praca nad sobą. Jak ona się zrealizuje, zobaczymy. Paris Hilton wydała biografię w wieku 21 lat. Ja jednak jeszcze mało wiem o sobie. Jestem na razie bardzo zainteresowana tematem szeroko pojętego kryzysu geopolitycznego i ekologicznego. Ciekawi mnie, jak tworzy się system i to, że żyjemy wewnątrz języka.

Kiedy doczekamy się drugiego Pani filmu? Czy będzie to „Delikatny balans terroru”?W tym momencie realizuję dyplom aktorski studentów PWSFTviT pod tytułem „Monument”. Myślę, że prace nad nim skończą się około lipca. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować „Delikatny balans terroru” w 2019 roku.

Dziękujemy za rozmowę. ●

Jagoda Szelc w zeszłym roku ukończyła Wydział Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. W tym roku została uhonorowana prestiżową nagrodą, Paszportem „Polityki”, za debiutancki film „Wieża. Jasny dzień”, w którym poprzez kontrast postaw dwóch sióst ukazuje prawdę o ludzkim życiu. Jedni z nas czują się w nim panami świata, a inni, jak to nazywa reżyserka, tylko leasingowcami. Czy nadszedł więc czas, aby przesiąść się na tylne siedzenie samochodu i przestać nieudolnie kierować życiem? Jaka jest prawda o nas samych i jak robić sztukę bez lęku, przedstawimy w rozmowie z JAGODĄ SZELC.

Odważna sztuka

Page 40: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

PRZEMYSŁY KREATYWNE

40 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Skąd pomysł na Pana działalność?Wszystko zaczęło się od przypadku. Pod koniec 2008 r. moja mama otrzymała od ogrodnika owoc tykwy. Szukając w internecie informacji na temat tej rośliny, znalazłem zrobione z niej lampy. Wpadłem więc na pomysł, żeby zrobić sobie taką lampę do pokoju. Kupiłem potrzebny sprzęt, którym ponawiercałem owoc i ozdobiłem go koralikami. Tak powstała moja pierwsza lampa. Bardzo spodobało mi się to zajęcie, więc postanowiłem wykonać kolejne egzemplarze. Traktowałem to jako hobby, które mogłem pogodzić ze studiami i z pracą zawodową. Jednak z czasem zaczęło wciągać mnie to coraz bardziej, dostrzegłem w tym ogromny potencjał. Po roku poczułem, że chciałbym się tym zająć na 100 proc. Na początku 2010 r. wyjechałem ze znajomymi do Senegalu. Tuż przed tym zrezygnowałem ze studiów na Politechnice (Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska) i odszedłem z pracowni architektonicznej, gdzie pracowałem. Podczas miesięcznej podróży kupiłem okrągłe tykwy, które raczej nie są spotykane w klimacie europejskim. Od tamtej pory tworzę moje lampy z tego gatunku.

Nazwa firmy pochodzi od tykwy? Dlaczego tworzy Pan akurat w tym materiale?Calabash to inna nazwa tykwy (ang. gourd). W Senegalu widziałem również drzewo calabasowe, na którym rosły owoce. Ja tworzę lampy z tykw rosnących na ziemi. Z połączenia „calabash” oraz łacińskiego „arte” powstała nazwa firmy – Calabarte.

Tykwy wyróżnia łatwość obróbki i struktura drewna, która jest bardziej jednorodna, nie ma słojów ani sęków. W Afryce wykorzystuje się je m.in. do przechowywania żywności. W produkcji lamp ten surowiec pozwala

osiągnąć efekt, którego nie da zwykłe drewno. Owoc stworzony przez naturę gwarantuje unikalność lampy, a przy tym jest to przedmiot użytkowy, do oświetlania. Taka lampa daje wiele możliwości eksplorowania światła.

Co sprawiło, że pokonał Pan lęk przed realizacją swojego marzenia o własnym biznesie?Sądzę, że do decyzji o rzuceniu studiów musiałem dojrzeć. W czasie siedmioletniej nauki nie miałem dość odwagi, żeby z niej zrezygnować i zająć się czymś, co sprawia mi frajdę. Od dawna czułem, że robię coś, w czym się nie spełnię. Możliwość wyjazdu

do Senegalu była dla mnie sygnałem. Poza tym miałem wrażenie, że w wytwarzaniu tych lamp jest pewna niezagospodarowana przestrzeń. Chociaż lampy z tykwy to żadna nowość, ja chciałem zaproponować coś nowego, unikalnego i na dużo wyższym poziomie. Miałem nowe pomysły, eksperymentowałem i udoskonalałem każdą kolejną lampę.

Rodziło się we mnie wewnętrzne przekonanie, że powinienem się tym zająć. I właśnie to było silniejsze od towarzyszącego temu lęku.

Po powrocie z Senegalu nie miałem ani studiów, ani pracy. Jedyne, co miałem, to spore długi i wielki zapał do robienia lamp. Wówczas bardzo pomogła mi rodzina. Mimo że na początku nie było lekko, nigdy nie miałem wątpliwości co do słuszności podjętej decyzji.

Kiedyś artyści mieli swoich mecenasów, a teraz muszą sami zadbać o kwestie materialne. Jak pogodzić te dwie funkcje i poradzić sobie z lękiem, gdy zleceń jest mało?Moje lampy zostały zauważone po około dwóch latach. Najpierw pojawiały się wzmianki o nich na blogach, a następnie – portalach dotyczących sztuki i designu

– Mam takie poczucie, że jeszcze wiele jest do odkrycia. Za każdym razem stawiam sobie poprzeczkę wyżej. Dopóki będę miał nowe pomysły, będę nad nimi pracował – przyznaje PRZEMYSŁAW KRAWCZYŃSKI, twórca lamp z tykw i właściciel firmy Calabarte, w rozmowie z Anną Krawczyk.

Unikatowy wymiar światła

Page 41: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

41ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

zbi

ory

Prz

emys

ław

a K

raw

czyw

skie

go, P

aweł

Ław

resz

uk

oraz w branżowych magazynach. Dzięki temu nie poświęcałem czasu na reklamę, gdyż to media same mnie znajdowały. Zainteresowanie rosło, moje lampy były coraz lepsze, ale też bardziej pracochłonne, i w ciągu roku powstawało ich coraz mniej. Oczywiście były okresy, gdy sprzedaż była zerowa i pojawiał się lęk o płynność finansową. W końcu cena końcowa jednej z wystawionych na aukcji lamp dwukrotnie przebiła startową – był to znak, że klient jest w stanie zapłacić dużo za moje produkty. Ceny moich lamp kształtowały się właśnie w taki naturalny sposób. O stabilności finansowej mogę mówić dopiero od dwóch–trzech lat, choć obecnie, przy produkcji trzech lamp rocznie i sprzedaży bez udziału pośredników, nie można mówić o regularnym źródle dochodu. Poza tym część czasu muszę wygospodarować na promocję, obecność w mediach społecznościowych i kreowanie wizerunku marki, by trafić do klientów z najwyższej półki.

Kto jest odbiorcą Pana produktów? Mecenasi sztuki czy raczej osoby lubiące otaczać się pięknem? Jak Pan do nich dociera?Wydaje mi się, że po moje lampy sięgają osoby, które lubią otaczać się pięknem. Cieszę się, że zostały docenione, tym bardziej że jestem artystą samoukiem. Znajomi artyści często pytają mnie, jak udało mi się osiągnąć taki pułap cenowy. Moje produkty spodobały się klientom na tyle, że ich ceny ukształtowały się w sposób naturalny. To miłe, że moim głównym klientem są osoby lubiące rzeczy wyjątkowe i unikalne, ale życzyłbym sobie, żeby w ich gronie znaleźli się również mecenasi oraz galerie sztuki.

Jak już wcześniej wspomniałem, większość moich klientów znalazła mnie sama. Być może to zasługa obecności moich lamp w prasie branżowej i portalach tematycznych. Nigdy sam do końca nie wiem, skąd klient dowiedział się o moich produktach.

Na ile to klient ma wpływ na wygląd lampy, a na ile jest to Pana autorski projekt?Moją nadrzędną zasadą w tym, co robię, jest niepowtarzalność wzorów oraz ciągły rozwój. Dlatego też lampy są wyłącznie moim pomysłem. Raczej nie przyjmuję indywidualnych zamówień. Po pierwsze, trudno jest mi przewidzieć, ile zajmie wykonanie lampy i jaka będzie jej cena. Po drugie, towarzyszy temu zawsze presja oczekiwania klienta oraz pogodzenia jego i mojej wizji odnośnie do produktu. Przy pracy nad każdą lampą staram się czegoś nauczyć albo zastosować nową technikę. Gdybym przez kilka miesięcy miał robić taki sam egzemplarz, nie byłby to dla mnie żaden rozwój, lecz jedynie szlifowanie umiejętności. Zależy mi również na tym, aby moi odbiorcy mieli świadomość, że ich lampa jest jedyna w swoim rodzaju i nigdy nie powstanie druga taka sama.

Skąd czerpie Pan pomysły? Czy projekty pojawiają się w Pana głowie ot tak?Inspirację czerpię przede wszystkim z internetu i książek. Najbardziej inspirującym mnie artystą jest Maurits Escher. Jestem przede wszystkim umysłem ścisłym – lubię regularne, geometryczne i harmonijne wzory, co jest widoczne w moich projektach. Geometria i fraktale są czymś, co stymuluje moją kreatywność najbardziej.

Gdy tworzę lampę, nie mam z góry założonej jej wizji. Dopiero na etapie tworzenia wstępny pomysł przekształca się i ewoluuje. Nigdy nie robię projektów na kartce. W przypadku pewnych elementów wzoru czasami wykonuję szkice lub używam programów graficznych (tu bardzo przydaje się wiedza wyniesiona ze studiów i pracy w studiu architektonicznym), ale tak naprawdę wzór powstaje dopiero na tykwie. Projektowanie na płaszczyźnie sferycznej rządzi się zupełnie innymi prawami.

Czy ma Pan na swoim koncie nagrody, wyróżnienia?Dostawałem zaproszenia na określone wystawy, jednak nie miałem w tym czasie żadnych gotowych lamp. Stworzenie kilku sztuk na wystawę wymagałoby ode mnie wstrzymania sprzedaży przynajmniej na rok. Otrzymałem m.in. propozycję indywidualnej wystawy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w ramach Islamic Arts Festival, jednak organizatorzy zgłosili się do mnie zbyt późno, abym miał czas na przygotowanie lamp.

Wyróżnieniem są publikacje drukowane. Moje lampy pojawiły się w dwóch zagranicznych książkach o designie i licznych magazynach.

W jakich krajach świecą już Pana lampy?Najwięcej chyba w Stanach Zjednoczonych. Poza tym lampy wysyłałem m.in. do Rosji, Arabii Saudyjskiej, Malezji, Singapuru, Meksyku i Wietnamu. Z europejskich krajów była to np. Holandia, Dania, Francja, Anglia i Belgia.

Dziękuję za rozmowę. ●Katarzyna Jóźwik

Page 42: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

TURYSTYKA

42 NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE

Wystawa „Metamorfizm”

Cały świat zna przestrzenne rzeźby, kształtowane z miękkiej materii bądź brązu, wpisujące się w pejzaż. Jednak niewiele osób pamięta, że droga ku tym awangardowym dziełom ma swój początek w fascynacji Magdaleny Abakanowicz tkaniną artystyczną. Jest zatem naturalne, że ekspozycja przypominająca źródła intelektualnych i twórczych sukcesów artystki, które tak pozytywnie zaważyły na artystycznym obrazie Polski na świecie, została przygotowywana właśnie w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

PRZESTRZENNE ANTYRZEŹBYMagdalena Abakanowicz, najsłynniejsza polska rzeźbiarka, urodziła się 20 czerwca 1930 roku w podwarszawskich Falentach. W 1948 roku ukończyła liceum plastyczne, a sześć lat później – stołeczną Akademią Sztuk Pięknych. To tam uczęszczała na zajęcia z wzornictwa tekstyliów oraz warsztaty tkackie. Jednymi z pierwszych jej prac były ogromne gwasze na płótnie i papierze – biomorficzne, zawierające kształty roślin, zwierząt i muszli – zdradzały pierwsze próby poszukiwania własnego artystycznego stylu, który

już po kilku latach nabrał właściwego wyrazu. Od 1960 roku Abakanowicz tworzyła ogromne gobeliny, których powierzchnia z czasem nabierała coraz bardziej różnorodnych struktur. Dwa lata później artystka uczestniczyła w Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie, gdzie zaprezentowała „Kompozycję białych form”. Praca wzbudziła ogromne zainteresowanie i jednocześnie wywołała kontrowersje. Była to jeszcze tkanina płaska, ale zawierała już elementy reliefowe, nowoczesną kompozycję form geometrycznych oraz wysmakowaną kolorystykę, łączącą odcienie m.in. beżu, bieli i szarości. W 1965 roku monumentalne tkaniny artystki zostały zaprezentowane na Międzynarodowym Biennale w Sao Paulo, gdzie wzbudziły sensację, a Abakanowicz zdobyła Złoty Medal, który otworzył jej drogę do międzynarodowych wystaw i uczynił z niej artystkę znaną i szanowaną. To był kolejny krok na drodze, która już pod koniec lat 60. doprowadziła ją do rozwiązań w pełni przestrzennych i autonomicznych. Po latach Abakanowicz przyznała, że malowane przez nią wielkie płótna, a następnie abakany, były jak starodrzew – można było się wokół nich przechadzać.

Rafał Wilgusiak

Drażniły ludzi. Były nie w porę. Przyjmowały formy magiczne, skomplikowane, ogromne – w taki sposób Magdalena Abakanowicz opisywała z perspektywy czasu swoje pierwsze przestrzenne tkaniny. To dzięki nim zyskała rozgłos i podziw publiczności. Najważniejsze dzieła polskiej artystki, zwane od jej nazwiska abakanami, można podziwiać w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

Ponadczasowe abakany

Page 43: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

43ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE • NR 2/2018

Zdję

cia:

Mar

ta K

owal

ewsk

a

Niejednokrotnie zaznaczała, że „były to antyrzeźby. Ale miały wnętrze i mogłam wejść do środka. Tak samo, jak będąc dzieckiem, wchodziłam do spróchniałego pnia i w nim zamierałam”.

ARTYSTYCZNE PRZEMIANYWystawa prac Magdaleny Abakanowicz w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi ukazuje te dzieła, które przyniosły artystce międzynarodową sławę i uznanie, ale z drugiej strony pokazują najwyraźniej jej nowatorskie rozwiązania, które zrewolucjonizowały język sztuki tkaniny.

Na monograficznej wystawie zatytułowanej „Metamorfizm” prezentowane są głównie prace z kolekcji łódzkiego muzeum, w tym nagradzane poza Polską. Nie brakuje jednak i dzieł wypożyczonych z innych instytucji. Są wśród nich prace z początkowego okresu twórczości, a także tkaniny strukturalne, których forma coraz bardziej przybierała kształt reliefów z pęknięciami i ażurowymi prześwitami.

– Prace te ukazują proces zmian i stopniowego nawarstwiania struktur, linię rozwoju języka

formalnego. Prezentujemy także abakany, będące finalnym efektem eksperymentów i śmiałych decyzji artystycznych, a także ukoronowaniem zmagań z materią, prowadzonych w latach 60. i 70. XX wieku – zaznacza Marta Kowalewska, kuratorka wystawy. – Stąd też tytuł wystawy, który nawiązuje do procesów prowadzących do przekształceń strukturalnych.

DWIE ODSŁONY„Metamorfizm” jest prezentowany w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w dwóch odsłonach. Pierwsza zainaugurowana w listopadzie 2017 roku trwała do 1 kwietnia 2018 roku. Absolutną rewelacją

będzie druga odsłona wystawy, która rozpocznie się w maju i potrwa do września 2018 roku. Podczas niej zaprezentowane zostaną dzieła artystki niepokazywane wcześniej w Polsce, a udostępnione dzięki uprzejmości szwajcarskiej Fundacji Toms Pauli, przechowującej dokumenty i dzieła sztuki związane z historią Biennale w Lozannie, imprezy kluczowej dla rozwoju nowoczesnej tkaniny artystycznej na świecie.

– Taka forma ekspozycji pozwala pełniej zapoznać się z drogą twórczą Magdaleny Abakanowicz, bowiem pierwszy etap unaocznił kierunki rozwoju myśli artystycznej i drogę dochodzenia do rewolucyjnych rozwiązań formalnych. Kolejny zaś, wzbogacony o eksponaty lozańskie, ukaże pełnię dokonań i dojrzałość osiągnięć – wskazuje Marta Kowalewska.

MUZYKA I FILMIntegralnym elementem ekspozycji jest pokaz filmu, który został zrealizowany przez Kazimierza Muchę z muzyką Bogusława Schäffera, nagraną w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. W filmie wykorzystano zapis instalacji plenerowej Magdaleny Abakanowicz, zrealizowanej w Łebie w 1968 roku, podczas której organiczne, materialne formy abakanów poddają się podmuchom wiatru – poruszają się i integrują z naturalnym otoczeniem dzikich wydm, podkreślając tym samym swoją biologiczną genezę.

– Ten film jest szalenie ważnym elementem wystawy. Połączenie plastycznych, ruchomych obrazów z niezwykłą muzyką, ale też ukazanie sensualnych abakanów w naturalnym krajobrazie pozwala pełniej zrozumieć twórczość artystki – mówi kuratorka wystawy.

Wymienione i ukazane na wystawie aspekty z bogatego słownika wyrażeń i znaczeń, jakim posługiwała się Magdalena Abakanowicz, mają przede wszystkim przybliżyć intelektualne źródła i drogi jej odważnych warsztatowych eksperymentów. Długość trwania ekspozycji i ranga zaprezentowanych w obu odsłonach dzieł są najpełniejszym podsumowaniem twórczości i uhonorowaniem tej kluczowej dla polskiej sztuki artystki. ●

Abakan brązowy IV, 1969

Biała, 1966

Page 44: ŁÓDŹ - inframedia.pl · 10 Idealne osiedle Jakie powinno być idealne środowisko mieszkaniowe, tłumaczą Aleksandra Kozłowska i Alicja Wieczorkiewicz, które zwyciężyły w

KALENDARIUM

44

XVIII FESTIWAL NAUKI, TECHNIKI I SZTUKI W ŁODZI16–23 KWIETNIAWWW.FESTIWAL.LODZ.PL

IV ŁÓDZKI MARATON BACHOWSKI20–21 KWIETNIASALA BALOWA, PAŁAC AKADEMII MUZYCZNEJ W ŁODZI UL. GDAŃSKA 32WWW.AMUZ.LODZ.PL

AKADEMICKIE TARGI PRACY25 KWIETNIA HALA EXPO-ŁÓDŹ, AL. POLITECHNIKI 4 WWW.ATP.LODZ.PL

EUGÈNE YSAŸE – KONCERT Z OKAZJI 160. ROCZNICY URODZIN KOMPOZYTORA26 KWIETNIA, GODZ. 18.00SALA KAMERALNA AKADEMII MUZYCZNEJ W ŁODZI, AL. 1 MAJA 4WWW.AMUZ.LODZ.PL

V TARGI LOGISTYKI SŁUŻB MUNDUROWYCH10–11 MAJAHALA EXPO-ŁÓDŹ, AL. POLITECHNIKI 4 WWW.EXPO-LODZ.PL

DIAMOND SHOW11 MAJA, GODZ. 20.00ATLAS ARENA, AL. BANDURSKIEGO 7WWW.ATLASARENA.PL

IV OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA NAUKOWA CREATIVE VIBES. KREATYWNOŚĆ W ROZWOJU ŚCIEŻKI KARIERY11–12 MAJAWYDZIAŁ ZARZĄDZANIA UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO, UL. MATEJKI 22/26WWW.BIZAKTYWNE.WZ.UNI.LODZ.PL/KONFERENCJA

WYSTAWA METAMORFIZM17 MAJA – 9 WRZEŚNIACENTRALNE MUZEUM WŁÓKIENNICTWA W ŁODZI, UL. PIOTRKOWSKA 282WWW.MUZEUMWLOKIENNICTWA.PL

OGÓLNOPOLSKI PRZEGLĄD STUDENCKICH I DOKTORANCKICH KÓŁ NAUKOWYCH 18–19 MAJAWWW.PROMOVENDI.PL

NOC MUZEÓW W ŁODZI19–20 MAJAWWW.HISTORIA.ORG.PL

2 KONFERENCJA – KOMUNIKACJA I TRANSPORT W MIEŚCIE24 MAJAMIĘDZYNARODOWE TARGI ŁÓDZKIEUL. KS. SKORUPKI 21WWW.TARGI.LODZ.PL

KONCERT ANDRÉ RIEU25 MAJAATLAS ARENA, AL. BANDURSKIEGO 7WWW.ATLASARENA.PL

VIII MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL „TEATRALNA KARUZELA”27 MAJA – 2 CZERWCAWWW.TEATRPINOKIO.PL

SIATKARSKA LIGA NARODÓW 20181–3 CZERWCAATLAS ARENA, AL. BANDURSKIEGO 7WWW.ATLASARENA.PL

XV EDYCJA FESTIWALU DOBREGO SMAKU6–10 CZERWCAWWW.FESTIWALDOBREGOSMAKU.EU

XVII MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FOTOGRAFII W ŁODZI „FOTOFESTIWAL”21 CZERWCA – 1 LIPCA WWW.FOTOFESTIWAL.COM

I ŁÓDZKIE SPOTKANIA KAMERALNE1–6 LIPCAAKADEMIA MUZYCZNA W ŁODZIWWW.AMUZ.LODZ.PL

KOCERT SCORPIONS29 LIPCA, GODZ. 20.00ATLAS ARENA, AL. BANDURSKIEGO 7WWW.ATLASARENA.PL

NR 2/2018 • ŁÓDŹ KREUJE INNOWACJE