KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC...

48
KWARTALNIK WYDAWANY OD 1983 ROKU ROK XXXIII, NR 3 LIPIEC – WRZESIEŃ TARNÓW 2016

Transcript of KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC...

Page 1: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3liPiEC – WRZESIEŃ tarnów 2016

Page 2: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

Redakcja:ks. Krzysztof Czermak

Korekta:Ewa Kukułka

Współpraca:ks. Piotr Boraca, Lidia Rutkowska, Alina Zięć

Opracowanie okładki i grafiki na początku działów: ks. Tadeusz Bukowski

Biuletyn wydawany jest przezDzieło Misyjne Diecezji Tarnowskiej

ul. Legionów 3033-100 Tarnów

tel. 14 631-73-70fax 14 631-73-79

Nasze konto:Bank PKO SA Tarnów

94124019101111000008978378

http://www.misje.diecezja.tarnow.ple-mail: [email protected]

Druk:Poligrafia Wydawnictwa BIBLOS

Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej

Plac Katedralny 6, 33-100 Tarnówtel. 14 621-27-77fax 14 622-40-40

e-mail: [email protected]://www.biblos.pl

Page 3: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

3

Podczas wakacji mamy okazję spotkań ze świadkami pierwszego misyjnego frontu – misjonarzami. Dlatego niech ten wakacyjny numer „Głoście Ewangelię” posłuży nam, aby to zaangażowanie podtrzymać w naszych wspólnotach, zwłasz-cza od strony modlitewnej. Temu służą konspekty nabożeństw misyjnych.

Ponieważ w sierpniu mija 25 lat od początków zaangażowania diecezji tar-nowskiej w ewangelizację Peru, zachęcamy do lektury tekstu, który jest spojrze-niem historycznym na udział w tej ewangelizacji osób, jak i środków przezna-czonych na ich skuteczne posługiwanie wśród tamtejszych ludzi. W kontekście wspomnianego jubileuszu uczyńmy też lekturą listy lub wspomnienia naszych misjonarzy związanych z ewangeliacją na peruwiańskiej ziemi.

Spotkania z misjonarzami, do czego zachęcamy, wykorzystajmy jako impuls do stałego zaangażowania się wiernych tworzących grupy, choćby róże różańcowe, w działalność Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej i Papieskich Dzieł Misyjnych, nie zaniedbując promocji prasy misyjnej. Organ prasowy PDRW, jakim są Misje Dzisiaj, w diecezjalnym dodatku przedstawiał w ubiegłym roku sylwetki misjonarzy o dużym, „jubileuszowym” stażu misyjnym. W tym roku zwracamy uwagę na dwa kraje, w których misjonarze tarnowscy przeżywają jubileuszowy rok działalności (Peru) lub „prawie jubileuszowy” (Boliwia). Te prezentacje mogą nam posłużyć na katechezie, ale też do powiększenia wiedzy o naszych misjach i misjonarzach, zwłaszcza wśród osób zaangażowanych w grupach i stowarzyszeniach.

Przekonajmy się, że Misyjne Wakacje z Bogiem to formacja młodych chrze-ścijan, od których świat oczekuje świadectwa. Niemniej jednak jest to również formacja misyjna, która otwiera dzieci na Kościół powszechny, a dla młodzieży prowadzona jest również z myślą o jej kontynuacji przez udział w Szkole Ani-macji Misyjnej. Ta Szkoła odbywa się tradycyjnie w trzech etapach, w jesieni 2016 i zimie 2017 roku.

Polecamy formację misyjną w Domu Formacji Misyjnej w Czchowie. Przez cały rok jest on otwarty dla wszystkich. Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim specjalne miejsce. Gratulujemy przy okazji tym duszpaste-rzom, którzy nie wahają się przybyć do tego Domu z grupą kilkudziesięciu osób

Page 4: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

4

Od redakcji

zaangażowanych w żywy różaniec i pozwolić im formować się misyjnie. Już teraz zapraszamy członkinie i członków żywego różańca, jak co roku, na diece-zjalne spotkanie misyjne róż różańcowych, które odbędzie się w październiku w Tarnowie. Będzie to jednocześnie wspomnienie kolejnej rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jana Czuby.

Nie zapomnijmy, że przesyłany od lat gratisowo do każdej parafii nasz biu-letyn misyjny ma służyć przede wszystkim jako pomoc w modlitwie za misje i misjonarzy, w animacji i formacji misyjnej. Ponawiamy więc prośbę, aby służył on pomocą animatorom misyjnym i aby brali go do ręki nie tylko duszpasterze, ale też animatorzy, liderzy grup, ruchów i stowarzyszeń, które istnieją i działają w ramach wspólnoty parafialnej, nie wspominając o katechetach świeckich.

DOM FORMACJI MISYJNEJ W CZCHOWIE IM. KS. JANA CZUBY ZAPRASZA

W Domu Formacji Misyjnej w Czchowie odbywają się dni formacji misyjnej (dfm), na które serdecznie zapraszamy różne grupy:

Wrzesień: 17 dfm dla róż różańcowych 21 dfm dla referentów dekanalnychPaździernik: 1 dfm dla organizujących kolędników misyjnych w parafiach 7-9 SAM dla młodzieży, 1-sze spotkanie (I stopień, młodzież licealna

oraz 3 kl. gimnazjum)

Page 5: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

5

25 LAT ODDANE PRZEZ MISJONARZY TARNOWSKICH DLA EWANGELIZACJI W PERU

Jest rzeczą urastającą do wielkiego symbolu to, że wyjazd pierwszych tar-nowskich prezbiterów na pracę ewangelizacyjną do Peru przypadł na czas, kiedy nie zastygła jeszcze krew polskich męczenników (wśród nich syna tarnowskiego Kościoła bł. Zbigniewa Strzałkowskiego), którzy zginęli w Pariacoto z rąk be-stialskich oprawców reprezentujących komunistyczną partię Sendero Luminoso. Był to więc wtedy symbol wielkiej wiary, nie cofającej się nawet przed poten-cjalną śmiercią. Ich wyjazd na pracę misyjną do Peru nastąpił kilkanaście dni po zamordowaniu naszych polskich misjonarzy przez tych, których ręce były czerwone od krwi kilku tysięcy ofiar.

Drugim do odczytania symbolem jest fakt, że czas jubileuszu 25-lecia obec-ności tarnowskich księży przypada na okres, kiedy owi męczennicy niemal co dopiero zostali ogłoszonymi błogosławionymi Kościoła. W tę chwałę ołtarzy, na którą zasłużyli, oddając życie za Chrystusa, wpisuje się jakkolwiek rozumiany trud misyjnej posługi dwudziestu dwóch tarnowskich prezbiterów, z których dzi-siaj ośmiu pełni rolę siewców Ewangelii na peruwiańskiej ziemi. Dzisiaj, kiedy z pokorą świętujemy 25 lat tego wzniosłego zadania, ta chwała męczenników rzuca promień na ich posługę szarego dnia, jak i pełne odwagi i determinacji przedsięwzięcia ewangelizacyjne wymagające większych wyzwań. Jubileusz więc jest czasem błogosławionym, bo patronuje mu dwóch błogosławionych: Zbigniew i Michał, którzy w krótkim czasie oddali na peruwiańskiej ziemi Chry-stusowi to, co mieli najcenniejszego – swoje życie.

Z odwagą dla Ewangelii

Pierwsi tarnowscy księża, których nogi stanęły w dalekim Peru, to Edward Wal i Piotr Sorota. Obaj zgłosili swoją gotowość do wyjazdu na początku 1991 roku, choć nie wiedzieli wtedy o sobie, że są kandydatami, że przyjdzie im razem wyjechać, a co najważniejsze – stanąć przed podwójnie trudną życiową decyzją.

Page 6: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

6

Misje w artykułach

Trudność tę wyznaczyła niespodziewana męczeńska krew ich ziomków, fran-ciszkanów polskich zamordowanych w Pariacoto.

Ani jeden ani drugi nie zawahał się przez moment, gdy – spoglądając pew-nie na niemal spakowane już walizki – dowiedział się, że w kraju, do którego wybierają się z radością głosić Dobrą Nowinę, zabija się misjonarzy. Sami więc zachowali w sercu Chrystusowy pokój i swą niezachwianą decyzję. Potwierdzili ją, kiedy ówczesny biskup tarnowski Józef Życiński zapytał ich przy okazji spo-tkania w Tarnowie, czy jej nie odwołują. Ten sam biskup w liście pasterskim na Wielki Post 1992 roku pisał, że „prasa międzynarodowa jako ważne wydarzenie odnotowała podjęcie przez dwóch naszych kapłanów prac misyjnych w Peru”. Był to bowiem akt wielkiej odwagi w kontekście wydarzeń w Pariacoto w dniu 9 sierpnia 1991 roku. Ale ów akt wielkiej odwagi spotęgował się w drodze do Peru. W dniu ich wylotu z Warszawy, w dniu 25 sierpnia, Sendero Luminoso zamordowało kolejnego misjonarza, tym razem księdza diecezjalnego z Włoch Alessandro Dordi. I właśnie we Włoszech, w Rzymie, przyszło się im z tym ko-lejnym faktem zmierzyć. W stolicy Włoch decyzji swej również nie zmienili.

Ich przybyciem na lotnisku w Limie zainteresowali się dziennikarze z agen-cji Reutera. Pytali wtedy biskupa Williama Molloya, który jako odpowiedzialny pasterz wyszedł po nich osobiście na lotnisko, o odwagę nowych misjonarzy. Atmosfera była specjalnie trudna. Ona musiała się im udzielać. Tym samym sa-molotem, którym przybyli z Rzymu do Limy via Caracas, odleciały do ojczystej ziemi doczesne szczątki zamordowanego przez senderystów włoskiego księdza. Nasi nowi misjonarze już 27 sierpnia, a więc „prosto z samolotu”, udali się do katedry w Limie, gdzie celebrowana była przez prymasa Peru Eucharystia za zamordowanego ks. Alessandro. To był również mocny akcent po dotknięciu przez nich peruwiańskiej ziemi. Nie wiem, czy już w tym dniu dowiedzieli się o szantażu terrorystów, którzy grozili, że jeśli bp Luis Bambarén nie opuści swo-jej diecezji, każdego tygodnia będą zabijać po dwóch kapłanów.

Obaj tarnowscy misjonarze: Edward i Piotr swoją odwagą zadziwiali innych. „Czy wy, Polacy, naprawdę nie boicie się umierać?” – z takim pytaniem zwrócił się do tego drugiego ówczesny prymas Peru kard. Augusto Vargas Alzamora, kiedy dowiedział się, że w pół roku po śmierci franciszkanów, a więc w cią-gle trudnym czasie, Polacy planują wyjazd na groby męczenników. Ta odwaga pierwszych pociągała następnych. A może tym co naprawdę przyciągało była, posiadająca swą moc, krew męczenników? Przez kolejne trzy lata wyjeżdżali ko-lejni. W roku 1994 było ich już pięciu na peruwiańskiej ziemi. Dwa lata później już ośmiu, a w roku 2003 aż piętnastu.

Wielkim osiągnięciem ówczesnego prezydenta Peru Alberta Fujimoriego było uporanie się z dręczącym kraj działaniem terrorystów Świetlistego Szlaku, jak i Ruchu Rewolucyjnego Tupaca Amaru. Mimo że, mając na swym sumieniu

Page 7: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

7

Misje w artykułach

mocny autokratyzm, a zwłaszcza liczne morderstwa na opozycjonistach, musiał uciekać z kraju, w którym ostatecznie został osadzony w więzieniu na 25 lat, prezydent ten wyzwolił obywateli ze strasznej nocy terroryzmu.

Szef senderystów Abimael Guzmán został schwytany już 12 września 1992 roku przez grupę antyterrorystyczną w swoim własnym domu znajdującym się w dzielnicy Los Sauces. Jak nazwać fakt, że zamieszkiwał przy ulicy, której na-zwa dzisiaj brzmi: Warszawska. Jak nazwać zbieg okoliczności i że to był teren dzielnicy Los Sauces I, należący wtedy do parafii pw. Nuestra Señora de Naza-ret, gdzie proboszczem był Polak ks. Piotr Sorota, który obok domu terrorysty nieraz przechodził, a często przejeżdżał. Co więcej, był to Polak pochodzący z tej samej diecezji co o. Zbigniew Strzałkowski!

Nie myślmy jednak, że działalność komunistycznej partii Sendero Lumino-so zakończyła się z chwilą schwytania ich szefa. Sendero ciągle bulwersowało i uprzykrzało życie ludzi. W liście do mnie ks. Edward Wal w maju 1995 pisał, że na terenie dwóch jego parafii terroryści zabili kilka osób. Zresztą ks. Antoni Li-choń, który przybył do Peru pod koniec 2003 roku, opisuje sytuacje, w których się znalazł zagrożony przez ciągle dającą o sobie znać tę komunistyczną partyzantkę.

Dlaczego Peru?

Po zaangażowaniu się diecezji tarnowskiej w działalność ewangelizacyjną w ówczesnej Ludowej Republice Konga (1973) i Argentynie (1978) trzeba było czekać kilkanaście lat, by księża tarnowscy zainaugurowali swoją obecność gło-sicieli Ewangelii w kolejnym kraju – Peru. Na tę nową rzeczywistość otworzył wtedy diecezję tarnowską zaczynający w niej swoją posługę biskup Józef Życiń-ski. Trzeba jednak powiedzieć, że to otwarcie było szerokie, bo 10 dni po wyjeź-dzie pierwszych dwóch księży tarnowskich do Peru, do Republiki Południowej Afryki wyruszyła kolejna dwójka: ks. Kazimierz Nawalaniec, który przepraco-wał tam niemal jedenaście lat oraz ks. Marek Kądzielawa, który powrócił po niespełna dwóch latach posługi. Kiedy bp William Dermott Molloy (Irlandczyk), pasterz diecezji Huancavelica, zwracał się z prośbą o księży do nowego wtedy biskupa tarnowskiego, nie była to jego pierwsza prośba. Trafił on z nią wcze-śniej do abpa Jerzego Ablewicza już pod koniec lat osiemdziesiątych, via Roma. Przedstawiając Janowi Pawłowi II problem braku misjonarzy w swojej diecezji, otrzymał „wskazówkę”, że „Tarnów” takimi dysponuje i żeby się zwrócił do biskupa tarnowskiego. Rzeczywiście wtedy prawie 20 misjonarzy tarnowskich ewangelizowało w Republice Konga i Republice Środkowoafrykańskiej (nie li-cząc siedmiu, którzy już powrócili po kilku latach pracy) oraz 5 w Argentynie i 1 w Brazylii. To byli księża posłani przez ówczesnego biskupa tarnowskiego Jerzego Ablewicza. Niestety, kiedy bp William Molloy przybył do Tarnowa, by prosić o księży, bp Jerzy nie zapewnił go o tym, że ich zaraz mu pośle. Zapewne

Page 8: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

8

Misje w artykułach

też na ową chwilę nie miał kandydatów. Potem przyszła choroba i śmierć. Toteż kiedy biskup William dowiedział się, że od jesieni 1990 roku Kościół tarnow-ski ma nowego biskupa, nie omieszkał ponowić swojej prośby. Reakcja nowe-go biskupa tarnowskiego Józefa Życińskiego była natychmiastowa. W styczniu 1991 roku podczas tzw. kongregacji duszpasterskiej poprosił o zgłaszanie się kandydatów na misjonarzy do Peru. W tym samym dniu na ich liście pojawiło się nazwisko ks. Edwarda Wala. W tym samym czasie, choć w innych okoliczno-ściach, zgłosił swoją dyspozycyjność wyjazdu na misje ks. Piotr Sorota. Niedłu-go potem okazało się, że i jego krajem przeznaczenia będzie Peru.

Przetarcie szlaków

Nasi księża przybywający do Peru w 1991 roku nie byli pierwszymi repre-zentującymi Kościół w Polsce. Księża opolscy wyprzedzili ich o pełne dziesięć lat, podejmując pracę ewangelizacyjną w prałaturze Caravelí, która sąsiaduje z diecezją Huancavelica. Przybywając do tej drugiej, „tarnowiacy” zastali rów-nież swoich trzech braci z Opola, pracujących tu od 1987 roku. Księży w diecezji było bardzo mało. Oprócz Polaków było 8 Hiszpanów i 11 Peruwiańczyków, w tym 7 w starszym wieku.

Ale wszystko zaczęło się w Limie. Tutaj uczęszczali na kurs języka hiszpań-skiego, a raczej castellano. Tutaj też mieli okazję spotkać się ze wspomnianym wyżej biskupem Limy i prymasem Peru w jednej osobie, który sugerował im utworzenie „bazy” dla księży polskich w Limie, zapewniając, że chętnie przekaże im w tym celu jedną z limskich parafii. Po kursie językowym przybyli do stolicy diecezji Huancavelica o tej samej nazwie. Tutaj pod okiem bp. Williama Molloya stawiali pierwsze kroki. Na początku 1992 roku przybyli do Pampas, by w marcu objąć pierwszą placówkę w Huando położonym na wysokości 3250 m n.p.m. Jest to najwyżej położone miejsce, w którym mieszkają nasi misjonarze w Peru. W tej parafii już od roku nie było księdza na stałe, a ten, który był wcześniej, został zamordowany. Teren ich działania obejmował również dwie pobliskie pa-rafie: Izcuchaca i Moya.

Urząd proboszcza w Huando przez ponad pięć lat należał do ks. Edwarda Wala. Od razu dał się poznać od strony zaangażowania w budowy, remonty i naprawy. W powiecie Huando, Izcuchaca i Conaica wybudował po 4 kaplice, a w powiecie Moya – 6. Przede wszystkim zaś wymienił dach na kościele w Hu-ando i tu na wieży zawiesił dzwon o wadze 48 kg, o imieniu „Santiago Apóstol”, sprowadzony z Polski przez pośrednictwo diecezji tarnowskiej, a sfinansowa-ny – dzięki bp. Molloyowi – przez jednego z księży irlandzkich. W Huando wykończył też plebanię, której poświęcenia miało miejsce 18 kwietnia 1993 r., wybudował nowy dom katechetyczny, przeprowadził remont plebani w Izcucha-ca i podjął się budowy nowej plebani w Moya. Przeprowadzał też remonty ka-

Page 9: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

9

Misje w artykułach

plic oraz szkół podstawowych i dwóch ośrodków zdrowia. To jego dostrzeganie problemów społeczności, wśród której przyszło mu podejmować misjonarską posługę, doprowadziło do niespotykanego wyboru na szczeblu administracji sa-morządowej. Za pozwoleniem miejscowego biskupa został wybrany zastępcą burmistrza i liczono się z jego zdaniem. Jako proboszcz był praktycznie przez prawie cztery lata sam, bo oprócz miesięcznej współpracy z ks. Piotrem Sorotą, przez dziesięć miesięcy miał jako wikariusza ks. Ryszarda Zielińskiego, a nieco później przez cztery miesiące towarzyszył mu ks. Czesław Haus.

Jego bycie blisko problemów ludzkich nie wszyscy popierali. Byli na przy-kład tacy z firmy drogowej Giconsa, co grozili mu śmiercią w Moya. Ostatecznie z powodu śmiertelnych pogróżek Sendero Luminoso musiał opuścić Huando. Wyjechał jednak z satysfakcją, że pomógł wdowie po zamordowanym nauczy-cielu religii, na której chciała się mścić dyrektor szkoły w Mejorada.

Huando należało do „Tarnowa” ponad pięć lat do maja 1997 roku, by w marcu 2013 roku powrócić w ręce innej dwójki misjonarzy z Tarnowa. Pierwsi dwaj księża

byli w Huando ze sobą tylko mie-siąc. Ksiądz Piotr niedobrze znosił wysokości górskie i w kwietniu przeniósł się do Limy do dzielnicy Los Sauces, obejmując oficjalnie w sierpniu 1992 r. parafię pw. Nu-estra Señora de Nazaret. Tu praco-wał do maja 1997 r. Tutaj też prze-żywał trudne chwile jak chociażby 50 wybuchów ufundowanych sto-licy Peru przez terrorystów z Świe-tlistego Szlaku dla „uczczenia” 50-lecia tej nieludzkiej w swym dzia-

łaniu partii komunistycznej. W parafii dokończył rozpoczętą przez ludzi świeckich budowę kościoła parafialnego i plebani. Wybudował też wieżę, na której umieścił – o tej samej wadze jak ten w Huando – dzwon o identycznym imieniu co wezwanie parafii. Dzwon został odlany przez firmę Felczyńskich z Przemyśla, sfinansował go bp Molloy, a Diecezjalne Dzieło Misyjne w Tarnowie zadbało o jego zamówienie i przesłanie statkiem do wybrzeży Peru.

Podobne prace proboszcz podjął w kościele Nuestra Señora de Evangelizatión w latach 1993-1995, który przez jakiś czas był kościołem dojazdowym w para-fii. W czasie bycia proboszczem przeżył bardzo poważną chorobę, która została wykryta – choć zbyt późno, w drodze powrotnej do Peru po urlopie – w Rzymie i zmusiła go do pozostania w Europie na siedem miesięcy. Okazało się, że został ukąszony przez pająka, który wywołał tak poważne spustoszenie organizmu, że

Ks. Edward Wal podejmował w Peru bpa Józefa Życińskiego

Page 10: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

10

Misje w artykułach

lekarze włoscy ratowali mu życie. Przez cztery miesiące leczony był w szpitalu na wyspie Tibertina, w którym odwiedzał go m.in. ówczesny student ks. Andrzej Jeż. Trzeba też dodać, że opiekę nad chorym misjonarzem sprawował w Rzymie ks. Stanisław Hoinka, kapłan archidiecezji warszawskiej, który w Peru pomagał w pracy księżom Walowi (15 miesięcy) i Faronowi, a więc w górach i w Limie. Po chorobie powrócił jeszcze na krótki czas do Limy, by – za radą lekarzy, a także miejscowego biskupa i nuncjusza – powrócić do Europy. Tak też zrobił, zatrzymu-jąc się w Rzymie, gdzie studiował (1997-2002) i obronił swoją pracę doktorską na temat: „Duchowość apostoła w pismach Gustava Gutiereza”. Do dnia dzisiejsze-go, doświadczony wtedy ciężką chorobą, nosi na sobie jej znamiona.

Pierwsi prezbiterzy tarnowscy w Peru przetarli więc szlaki, które otwierały drogę dla kolejnych naszych misjonarzy przybywających na peruwiańską zie-mię. Podejmowali oni swą posługę w diecezjach: Huancavelica i Lima, ale też w innych. A było i jest ich razem sześć. W nich 30 parafii.

W dwóch diecezjach w wielu parafiach

Diecezja Huancavelica położona w Andach była pierwszym Kościołem par-tykularnym w Peru, do którego przybyli misjonarze tarnowscy i jest jedynym, w którym prezbiterzy tarnowscy ewangelizują na przestrzeni całych 25 lat. O ich obecność zatroszczył się bp William Molloy zwany w Peru biskupem od błogosła-wieństw (el obispo de las bendiciones). Niezależnie od tego, że przybycie księży z tarnowskiej do jego diecezji było dlań i miejscowej ludności błogosławieństwem, sam pasterz peruwiański wielką wagę przykładał do błogosławienia. Robił to chęt-nie i wszędzie. Kiedy podczas jednej z jego wizyt w Tarnowie towarzyszyłem mu z domu biskupa tarnowskiego do seminarium, zatrzymywał się przed przecho-dzącymi obok nas ludźmi, wyciągał rękę i czynił znak krzyża oraz wypowiadał stosowną formułę. Biskup William Molloy bardzo się troszczył o Kościół w Peru, w którym jako misjonarz przeżył 55 lat (37 lat jako biskup). Był jednym z głów-nych tłumaczy Biblii na język quechua. Przebywając w 1993 roku w Tarnowie zwrócił się do Diecezjalnego Dzieła Misyjnego o zajęcie się zamówieniem i prze-słaniem do Peru 6 dzwonów, wśród których jednemu z czterech przeznaczonych do katedry nadał imię bł. Karoliny. Relikwie zaś naszej błogosławionej umieścił w ołtarzu w Huando. Dzwony sprowadzone z Polski wyprodukowane w pracowni Zbigniewa Felczyńskiego w Przemyślu dotarły do Peru w marcu 1996 r. Zosta-ły więc umieszczone w katedrze w Huancavelica, oraz w dwóch wspomnianych wcześniej kościołach, gdzie duszpasterzami byli prezbiterzy tarnowscy.

Huando było pierwszym miejscem w jego diecezji, gdzie podjęli swoją posługę prezbiterzy z Tarnowa. Nie zapomnijmy jednak, że owe miasteczko było miejscem zamieszkania naszych misjonarzy. Ich działalność duszpasterska sięgała dużo dalej.

Page 11: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

11

Misje w artykułach

Obok Huando mieli również do obsługi inne parafie, jak wspomniane już Izcuchaca i Conaica. Tak było i jest często. W tych dwóch ostatnich urząd proboszcza pełni ks. Grzegorz Trojan, ale jest również proboszczem w parafii św. Piotra w Moya.

Przez długi czas nasi księża pracowali w Churcampa. Tu od wiosny 1995 do wiosny 2004 roku pracował ks. Ryszard Zieliński, choć nie od razu tu zamiesz-kał. Rozpoczął budowę Centrum Pastoralnego, w której swój udział przez 10 tys. USD ma diecezja tarnowska. Wcześniej jednak od grudnia 1993 do marca 1995 roku duszpasterzował sam w Mayocc, obsługując również Anco. W tych miej-scowościach postawił plebanie. Jego praca została tu przerwana chorobą. Była to żółtaczka, którą leczył przez dwa miesiące w Limie. Swoją obecność jako wika-riusz zaznaczył tu ks. Wojciech Wątroba, który potem przez 7 lat był proboszczem w Paucarbamba (obie parafie mają po około 70 kaplic dojazdowych), którą wcze-śniej obsługiwał też ks. Ryszard Zieliński. W Churcampa przez 12 lat pracował ks. Grzegorz Łukasik, a przez 10 ks. Wiesław Tworzydło. Swoją obecność księża tarnowscy zaznaczyli w Pampas, gdzie dzisiaj posługę proboszcza pełni ks. Robert Zając, a gdzie pracowali również ks. Grzegorz Trojan i wcześniej ks. Wiesław Mikulski. Ten ostatni, będąc proboszczem w parafii pw. św. Anny w Huaribamba, wybu-dował kościół, a po dwóch latach po jej opuszczeniu został na krótko proboszczem w Surcubamba, by od lutego br. pełnić tę posługę w para-fii Colcabamba. Od tego też czasu, z polecenia biskupa rodem z Hisz-panii Isidrio Bario Bario, który od 2005 roku jest następcą bp. Williama Molloya, Surcubamba obsługiwana jest przez księży obecnie pracują-cych i mieszkających w Huando.

Drugą chronologicznie diece-zją, w której podjęli pracę tarnow-scy kapłani, była wspomniana już Lima z parafią pw. Nuestra Señora de Nazaret w dzielnicy Los Sauces. Drugim w niej duszpasterzem był przez trzy miesiące ks. Czesław Haus, podejmując naukę języka przed udaniem się w góry do Huando. W lipcu 1994 przybył jako wikariusz ks. Czesław Faron i wraz z proboszczem prowadzili również duszpa-sterstwo w kościele pw. Nuestra Señora de Evangelizatión w dzielnicy La Cale-ra. Ks. Czesław dokończył budowę plebanii i w październiku 1997 r. przeniósł

Ks. Ryszard Zieliński przybył do Peru jako trzeci misjonarz tarnowski

Page 12: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

12

Misje w artykułach

się tutaj jako proboszcz już wkrótce mającej być utworzonej nowej parafii (ofi-cjalnie dekret utworzenia tej parafii datowany jest na grudzień 1998 roku). Jako wikariusz przybył do niego w styczniu 1999 r. ks. Henryk Chlipała, kończąc swą posługę w listopadzie 2000 r.

W diecezji Lima obecni już nie jesteśmy, ale pozostał po nas wielki ślad. A to za sprawą ks. Czesława Hausa, który w Limie utworzył nową parafię (65 tys. mieszkańców, 80% katolików, 10 – 12% dominicantes). To parafia pw. Señor de la Divina Misericordia, która została utworzona 21 marca 1995 r. Ks. Czesław, wybudowawszy kaplicę Cudownego Medalika, starał się jednocześnie o pozwo-lenie na budowę nowego kościoła. Kosztowało go to wiele. Burmistrz dzielnicy sprzedał teren uprzednio obiecany ks. Czesławowi. Co więcej, w dniu 30 listopa-da 1994 roku zorganizował na niego napad. Nasz kapłan został wtedy poważnie zraniony. Kula z głowy została wyciągnięta przez lekarza, a samochód ukradzio-no. Dzieło okupione cierpieniem doprowadzone zostało jednak do końca. W dniu 21 października ówczesny prymas Peru, kard. Augusto Vargas, poświęcił kamień węgielny pod sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Msze św. do czasu wybudowa-nia nowego kościoła celebrowane były w pięknej kaplicy, gdzie królował obraz Jezusa Miłosiernego. Konsekracja nowej świątyni, wybudowanej w trzy lata, miała miejsce 30 grudnia 2000 roku przy udziale biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. Aktu konsekracji dokonał nowy (od 1999 r.) arcybiskup Limy Juan Luis Cipriani. Przez niego, już jako kardynała, w sierpniu 2002 roku kościół został podniesiony do godności sanktuarium archidiecezjalnego ze wszystkimi przywilejami. Jako proboszcz, ks. Czesław zadbał o jakość liturgii, duszpaster-stwo chorych oraz młodzieży i dzieci.

W tej parafii pierwsze kroki na peruwiańskiej ziemi stawiał od października 1997 roku ks. Jan Piotrowski. Tutaj wikariuszem od lipca 1999 do lutego 2001 r. był ks. Grzegorz Łukasik.

Ks. Czesław jest też budowniczym Centrum Pastoralnego (plebania, biura, Centrum Medyczne, w którym diecezja tarnowska umożliwiła mu położenie da-chu, oraz sale katechetyczne) oraz Centrum Pequeńo Rabańo dla dzieci (63 dzie-ci) z ulicy. Był to sierociniec dzienny (koszt: ok. 500 tys. soli). Rozbudował dom rekolekcyjny Faustinum.

Druga diecezja w Andach

Do trzeciej z kolei diecezji w Peru, a drugiej w Andach, gdzie od 2002 r. urząd pasterza pełni abp Pedro Barreto Jimeno, nasi księża przybyli „dzięki” ks. Edwar-dowi Walowi. Kiedy uczestniczył on w święceniach kapłańskich jednego z księży peruwiańskich, szafarz święceń, ówczesny abp José Ríos Reynoso zapytał tar-nowskiego misjonarza, skąd tu przybył, wyrażając pragnienie posiadania również w granicach swojej diecezji księży fidei donum. Wtedy ks. Edward zapropono-

Page 13: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

13

Misje w artykułach

wał, by arcybiskup napisał list do biskupa Józefa Życińskiego z prośbą o księży. Przybywając na wakacje w 1995 roku, ten list ks. Edward wręczył naszemu bi-skupowi. We wrześniu 1996 r. pierwsza trójka przybyła już do Peru. Byli to księża: Miro-sław Maciasz, Wiesław Two-rzydło, Wiesław Mikulski. Ten pierwszy przez 12 lat pracował z wielkim oddaniem w para-fii pw. św. Proboszcza z Ars, choć praktycznie obsługiwał przede wszystkim dwie pobli-skie wspólnoty: Matki Bożej z Guadalupe i Cudownego Medalika. Długością posługi w Huancayo pobił ks. Miro-sława tylko ks. Jacek Olszak, który zostawił tu swoje 13 lat. W parafii widać ślady pomocy z naszej diecezji. Są nimi trzy dzwony ufundowane przez cztery parafie (Limanowa-Sowliny, Leszczyna, Kani-na i Królówka) oraz tabernakulum, które jest darem parafii Matki Bożej Bolesnej z Limanowej. Parafia cieszy się relikwiami św. Faustyny i św. Jana Pawła II.

Drugi z pierwszej trójki, ks. Wiesław Tworzydło, po trzech latach został probosz-czem w Marco z obsługiwaną drugą parafią w Acolla. Z nim pracowali ks. Bogdan Trzópek i ks. Mariusz Maziarka. Ten ostatni sprowadził do tej parafii z Polski rów-nież trzy dzwony o łącznej wadze 240 kg oraz tabernakulum. W tym darze miały udział niektóre parafie diecezji tarnowskiej. W Marco podjął też pracę ks. Krzysztof Gabryś. Ks. Wiesław Mikulski, trzeci z pierwszych księży przybyłych do Hauncayo, zaczął swoją posługę w tej archidiecezji jako formator w seminarium, a potem nie-mal przez cztery lata był duszpasterzem w parafii pw. św. Proboszcza z Ars. Z tą więc parafią związana jest pierwsza trójka przybyła do Huancayo. Ostatnim księdzem tar-nowskim pracującym w tej wspólnocie (XI 2014-X 2016) jest najmłodszy wiekiem i stażem na peruwiańskiej ziemi – ks. Paweł Stec, który od października 2016 r. po-dejmie pracę w Marco, gdzie tarnowscy księża byli obecni przez prawie 12 lat (2000-2012). W parafii pw. św. Proboszcza z Ars przez 4 i pół roku ewangelizował również ks. Antoni Lichoń, wcześniej jednak przez 4 i pół roku jego trudnym terenem dusz-pasterskiej posługi były parafie w Andamarca i Acobamba, do których przynależy 96 wiosek. Trud ten dzielił z ks. Krzysztofem Gabrysiem. Parafie te przejęli po ks. Jacku Olszaku i ks. Tomaszu Paluchu. Trzeba zaznaczyć, że Andamarca jest oddalona od

Z abp. José Ríos Reynoso tarnowscy księża (od lewej): Wiesław Tworzydło, Wiesław Mikulski, Mariusz Maziarka,

Mirosław Maciasz, Bogdań Trzópek

Page 14: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

14

Misje w artykułach

dużego miasta Huancayo, stolicy diecezji, o 7 godz. jazdy samochodem. Położona jest w bardzo trudnym, górskim terenie peruwiańskich Andów. Różnice wysokości między Huancayo a Andamarca wahają się w granicach od 1800 – 4500 m n.p.m.

Dwie diecezje – dwa kroki od Limy

W roku 1997 nasi księża podjęli pracę ewangelizacyjną w diecezji Chosi-ca, która w 1996 roku została wydzielona z archidiecezji limskiej. Jej biskupem został Norbert Strotmann, dotychczasowy biskup pomocniczy w Limie, a jed-nocześnie dziekan Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie im. św. Ignacego Loyoli w tym mieście. Ks. Czesław Haus, pracujący wtedy w stolicy Peru, był dobrym pośrednikiem między biskupem tarnowskim i biskupem diecezji Chosi-ca, by ten pierwszy przez tego drugiego został poproszony o księży z Tarnowa. Na spełnienie prośby nie trzeba było długo czekać. A związane ono było z mszą krzyżma świętego w Wielki Czwartek 1996 roku, celebrowanej przez bpa Józefa Życińskiego. Ówczesny biskup tarnowski miał w zwyczaju w kazaniach wiel-koczwartkowych inspirować kapłanów do podejmowania pracy misyjnej. W ów Wieli Czwartek zacytował fragment listu jednego z misjonarzy tarnowskich, w którym jasno wybrzmiała potrzeba misyjnego trudu. Po tym fragmencie zwró-cił się do swojego licznie zebranego prezbiterium: „Bardzo proszę przekażcie współbraciom informacje o podobnych listach. (…) by ta szerokość Chrystu-sowej wizji z Wieczernika stała się udziałem naszych kapłanów zatroskanych o te rejony Chrystusowej winnicy, gdzie nie ma kto sprawować Eucharystii”. Po zakończonej celebracji w tarnowskiej katedrze, do zakrystii zgłosił się 44-letni ksiądz, wyrażając wobec swojego biskupa gotowość wyjazdu do Peru. Był nim obecny biskup kielecki Jan Piotrowski. W październiku 1997 roku udał się na pe-ruwiańską ziemię, choć w lutym 1998 roku musiał ją opuścić z powodu choroby. W październiku 1999 roku był jednak znowu witany na lotnisku w Limie przez swojego biskupa Norberta, czego byłem osobistym świadkiem.

Parafia Santa Maria de Huachipa, którą w Chosica oddalonej od Limy ok. 20 km objął ks. Jan Piotrowski jako pierwszy jej proboszcz, zamieszkiwa-na była przez ok. 60 tys. mieszkańców. Do obsługi duszpasterskiej było 7 ka-plic. „Pueblos jovenes”, czyli dzielnice biedy, stanowiły przeważającą część mieszkańców. Kościół był w stanie su-rowym, a proboszcz mieszkał na począt-ku w Limie, a potem na biskupstwie. Ks. Jan wykończył kościół i wybudował

Ks. Jan Piotrowski (od 2014 r. biskup kielecki) z dziećmi pierwszokomunijnymi w Huachipa

Page 15: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

15

Misje w artykułach

plebanię. Chociaż parafia powstała w 1991 roku, to do czasu przybycia księ-dza z Polski nie miała duszpasterza. Nic więc dziwnego, że bp Norbert poprosił bp. Wiktora Skworca, nowego już biskupa tarnowskiego, o kolejnych księży. Prośba spotkała się z pozytywną odpowiedzią, a ostatecznie przez parafię w cią-gu dziewięciu lat przewinęło się czterech prezbiterów z Tarnowa. Po odwołaniu ks. Jana w listopadzie 2000 r. ze stanowiska proboszcza ze względu na nominację przez Stolicę Apostolską na dyrektora krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych, funkcję administratora, a później proboszcza przejął dotychczasowy wikariusz ks. Henryk Chlipała i sprawował ją do grudnia 2004 roku. Dokończył w budynku kościelnym to, co nie nabyło jeszcze ostatecznego kształtu i wybudował nowy budynek plebanii, z siedzibą Caritas. W tym dziele zapleczem finansowym były pieniądze z parafii, które ks. Henryk odwiedzał w czasie wakacji w diecezji tar-nowskiej, ale też w USA. W parafii swoją obecność zaznaczyli również księża: Paweł Paździoch (2001-2007) i Wojciech Wątroba (III-VIII 2008).

Chronologicznie ostatnią diecezją, w której w szeregu duchowieństwa re-prezentowany jest Kościół tarnowski, jest Lurín niedaleko na południe od Limy, gdzie urząd biskupi pełni Carlos García Camader. Od 2006 roku pracuje w niej ks. Czesław Faron – najdłużej przebywający na peruwiańskiej ziemi z wszyst-kich tarnowskich księży (w lipcu 2016 minie 22 lata). Zaczął swą posługę w Casa Hogar Juan Pablo II, domu dla dzieci (od 3 do 18 lat), który w swych ścianach gromadzi sieroty, dzieci ulicy, a także z rodzin patologicznych i dotkniętych ter-roryzmem. Od października 2011 r. jest proboszczem parafii pw. św. Jana Pawła II położonej nad samym Oceanem Spokojnym.

Obecność w wikariacie apostolskim

Jesienią 2005 roku do wikariatu apostolskiego San Ramón przybył ks. Hen-ryk Chlipała. Sam powziął taką myśl po 5 latach pracy w Peru. Teren wikariatu to puszcza. To jedyne terytorium administracji kościelnej w Peru, gdzie pracują księża tarnowscy, podlegające jurysdykcji Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Ks. Henryk przepracował w wikariacie ponad siedem lat. Były to różne parafie: od listopada 2005 r. w Puerto Bermudez – pw. św. Franciszka Solano i od lutego 2008 r. w Quillazú – pw. Wniebowzięcia Matki Bożej. Ta ostatnia rozciąga się na długości do 150 km, a na jej terenie znajduje się ok. 70 wspólnot, które oczekują odwiedzin misjonarza. Jednocześnie do grudnia 2010 r. obsługiwał parafię Huan-cabamba, a od grudnia tegoż roku pomagał we wspólnocie w Oxapampa. Parafia w Quillazú jest jednocześnie pierwszą parafią dla ks. Antoniego Lichonia, który „przejął pałeczkę” po ks. Henryku w lutym 2013 r. Od kwietnia 2015 r. ks. Antoni jednak ewangelizuje w parafii Iscozacín. Poprosił go o to miejscowy biskup, fran-ciszkanin Gerardo Antonio Zerdín Bukovec. W Quillazú miejscowa ludność cie-szyła się również przez dwa miesiące (II-IV 2010) posługą ks. Bogdana Trzópka.

Page 16: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

16

Misje w artykułach

Iscozacín jest jedną z najdalej od centrum położonych parafii wikariatu i bar-dzo rozległą. Rozciąga się na długości ok. 150 km długości, posiada 75 wiosek,

do niektórych trzeba iść kilka godzin, a do innych można dotrzeć tylko rzeką. Stąd też ks. Antoni oczekuje w jesieni 2016 obiecanej mu przez biskupa An-drzeja Jeża pomocy. Ma do niego dołą-czyć ks. Kasper Bernasiewicz.

Trzeba też dopowiedzieć, że do pracy misyjnej w tym wikariacie apostolskim San Ramón zgłosił swoją chęć i goto-wość pracy ks. Jan Piotrowski, będąc proboszczem w sądeckiej farze. Dziś wiemy, że biskup tarnowski Andrzej Jeż tego zamiaru nie poparł i nawet teraz nie musimy się domyślać dlaczego.

Pozostawiane ślady

Na przestrzeni 25 lat nasi misjo-narze podejmowali różne wysiłki, aby przybliżać ludziom Boga i uświada-miać, że Kościół jest wspólnym do-mem wszystkich. Robili to dla miej-scowej ludności, bo przecież wiedzieli,

że wcześniej czy później odejdą z danej parafii. Nie oszczędzali się więc w gło-szeniu słowa Bożego. Zostawili też swój ślad jako świadkowie wiary i kapłań-stwa, podejmując trudną pracę formatorów w seminarium w Huancayo. O tym mogliby mówić księża: Wiesław Mikulski i Jacek Olszak. Wszyscy tarnowiacy organizowali też zaplecze materialne. Księża Czesław Haus i Wiesław Mikulski wybudowali świątynie, w których wierni mają szansę realizować swoją drogę do świętości. Inni podejmowali takie dzieła w wioskach dojazdowych. Kilku księży wybudowało plebanie czy centra parafialne. Podobny cel, gdy chodzi o infra-strukturę parafialną, mieli zapewne księża, którzy remontowali kościoły, pleba-nie, sale dla katechezy czy kończyli przedsięwzięcie ich budowy.

Zwykle misjonarze, podejmując różnego rodzaju inicjatywy budowlane, zwra-cają się do różnego rodzaju podmiotów, zwłaszcza w Europie, prosząc o dotacje. Wewnątrz nowo wybudowanej plebanii w Izcuchaca umieszczona została tablica z takimi podmiotami. Tych głównych, bo zapewne trzeba by wziąć pod uwagę jeszcze inne, jest pięć. Wśród nich wymieniona jest diecezja tarnowska, z której ks. Grzegorz Łukasik otrzymał dotację 14700 USD. W tej nowej, robiącej wraże-

Ks. Henryk Chlipała zaczynał swoją pracę ewangelizacyjną w Peru w Limie

Page 17: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

17

Misje w artykułach

nie plebanii, nigdy nie zamieszkał. Wraz z ks. Wiesławem Tworzydło przeszli do Huando, pierwszej „tarnowskiej” placówki w Peru i zastali budynki wymagające remontu. Na ten remont otrzymał 2000 USD. Podobnie ks. Wiesław Mikulski na remont plebanii w niedawno objętej parafii w Colcabamba otrzymał 3 tys. USD.

Diecezja pomaga również naszym misjonarzom w perspektywie ich działal-ności charytatywnej. Ks. Jacek Olszak w 2012 roku zorganizował kurs dla mło-dzieży niepełnosprawnej i dorosłych. Była to formacja duchowa i przygotowanie do zawodu dla 70 osób. Kościół tarnowski partycypował w tym przedsięwzięciu przez przekazanie na ten cel 2 tys. USD.

Okres 25 lat ewangelizacyjnej pracy realizowanej przez naszych misjonarzy to również regularna pomoc w zakupie samochodów. Chodzi, poza małymi wy-jątkami, o samochody terenowe, które są nieodzowne nie tylko w pokonywaniu wysokości, ale w przejeździe trudnych odcinków dróg. Są to nieraz odcinki dobrze im znane, a nieraz zaskakująco trudne, powstałe na skutek sytuacji pogodowych. Częstym, choć mimo wszystko zaskoczeniem, jest w górach tzw. łajko, czyli błoto osuwające się zboczem góry na skutek dużych opadów. Na samochód mógł liczyć i otrzymał go każdy misjonarz, który zwracał się z prośbą o subsydium nań do Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej. Do sierpnia roku 2016 włącznie tarnow-scy misjonarze w Peru otrzymali ze swego rodzimego Kościoła 25 samochodów do pracy ewangelizacyjnej, których wartość wynosi 414.210 tys. USD. A więc dużo mówiący zbieg okoliczności: 25 samochodów w ciągu 25 lat!

Ślady kolędników – nie na śniegu

Od 2002 roku pomoc w pracy formacyjnej i duszpasterskiej oraz w tworze-niu jej struktur zaznaczają kolędnicy misyjni diecezji tarnowskiej. Do roku 2015 włącznie mali misjonarze odwiedzający domy w okresie Bożego Narodzenia przy-czynili się do sfinansowania 13 projektów, których realizacji podjęli się księża: Henryk Chlipała, Paweł Paździoch, Krzysztof Gabryś, Wiesław Mikulski i Robert Zając. Projekty te zostały sfinansowane na sumę 676070 zł. Wspomniane projekty dotyczą pięciu miejscowości, gdzie nasi misjonarze dostrzegli potrzebę pomocy w chrześcijańskim wychowaniu dzieci. W diecezji Chosica na terenie parafii Hu-achipa w wiosce La Florida, która obfituje w slamsy, ks. Henryk Chlipała wybudo-wał przedszkole na 65 miejsc, a w nim kuchnię, która w zamiarze miała wydawać 90 posiłków dziennie. Miały z niej korzystać też inne dzieci. W projekcie przewi-dziany był również punkt medyczny i biblioteka. Na to przedsięwzięcie diecezja tarnowska przeznaczyła niemal 220 tys. zł. Na terenie tej samej parafii Huachipa nasi księża misjonarze: Henryk Chlipała i Paweł Paździoch podjęli jeszcze jeden projekt. Pierwszy z nich był pomysłodawcą i wnioskodawcą, a drugi jego realiza-torem. W jednej z wiosek o nazwie El Paraiso w slumsach, gdzie zorganizowane są przestępcze grupy młodzieży i dzieci, czyli gangi (hiszp.: pandillas), zaplanowa-

Page 18: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

18

Misje w artykułach

ny został specjalny ośrodek, który swą działalnością miał przeciwstawić się temu nagannemu procederowi w slumsach. Ośrodek ten miał na celu zorganizowanie kontaktu z dziećmi ulicy poprzez stałą obecność psychologa w poradni psycho-logicznej. Celem powyższego projektu było również danie dzieciom alternatywy i możliwości rozwoju swoich zainteresowań w tzw. kółkach. Budynek ten miał też służyć katechezie. Dzisiaj możemy się cieszyć, że chociaż polskich misjonarzy już tam nie ma, ośrodki funkcjonują zgodnie z ich przeznaczeniem.

Trzeci z wymienionych misjonarzy chciał wyjść naprzeciw dzieciom za-mieszkującym peruwiańskie Andy, w których terroryzm pozostawił swoje piętno. W dzieciach była zauważalna agresja fizyczna i psychiczna, niski poziom kultury osobistej, brak wrażliwości na drugiego człowieka oraz rażące braki w edukacji. Stąd też pojawił się projekt na rzecz dzieci ze wspólnot parafii Andamarca, które zostały zakwalifikowane do grupy tzw. „exstrema pobreza” czyli ekstremalnej nędzy. Projekt przewidywał etap religijno-edukacyjny, jak katechizacja i przy-gotowywanie do sakramentów św., praca nad rozwojem intelektualnym i osobo-wym dzieci oraz etap zawodowy, dotyczący dzieci starszych, obejmujący naukę gotowania, przygotowywania przetworów, naukę szycia i haftowania.

Podobny projekt przez tego samego misjonarza był realizowany w parafii Mar-co i nazwany został parafialną szkołą. Miał on na celu dotarcie do dzieci z rodzin najuboższych i danie im szansy rozwoju intelektualnego, fizycznego, emocjonal-nego i duchowego opartego na wartościach chrześcijańskich. Projekt obejmował dwie grupy wiekowe dzieci. Pierwsza (5-8 lat) – ok. 40 dzieci. Druga (9-12 lat) – ok. 30 uczestników spośród młodzieży i osób dorosłych liderów z zamiarem formowania ich na katechistów. Do tego przedsięwzięcia diecezja tarnowska ufun-dowała jeszcze bus do przewożenia uczestników szkoły, który kosztował 10 tys. USD. Zakup podobnego busa został zrealizowany w wikariacie apostolskim San Ramón w parafii Quillazú. Bus, który woził dzieci do szkoły, kosztował 29 tys. USD. Korzystały zeń dzieci z wiosek najbardziej oddalonych. Było ich 56, z czego 37, które nigdy nie chodziły do szkoły z powodu zbyt dużych odległości.

Przedostatni z wymienionych księży, którzy się podjęli realizowania projek-tów kolędniczych – ks. Wiesław Mikulski, za otrzymaną sumę wybudował na zapleczu nowego kościoła w Hauribamba w diecezji Huancavelica salę kateche-tyczną. Dzięki temu w parafii, w której nie było salki przyparafialnej, duszpa-sterz może spotykać się z grupami, ale też prowadzić katechezę.

Ostatnim projektem jest budowa Centrum Pastoralnego w Pampas w diecezji Huancavelica przez ostatniego z wyżej wymienionych misjonarzy – ks. Roberta. Owo Centrum Pastoralne to centrum kształceniowe i duszpasterskie. Tu będzie można przygotować katechistów wioskowych. Będzie mogło przyjmować grupy do 40 osób, zapewniając uczestnikom bardzo dobre warunki. Diecezja tarnow-ska na budowę tego Centrum przyznała 33250 tys. USD.

Page 19: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

19

Misje w artykułach

Te wszystkie przedsięwzięcia budowlane to ślady, które pozostawili „zimowi” miłośnicy misji. Chodzą w Polsce w różnych warunkach pogodowych, również po wysokim śniegu, głosząc, że Chrystus się narodził. Miejmy nadzieję, że to pozo-stawia ślad w ich życiu. Ufajmy też, że choć ślady pozostawione na śniegu szybko znikają, to ich zapał i dobre serca pozostawiły ślady na peruwiańskiej ziemi, przez które niejeden człowiek, zwłaszcza dziecko, przybliży się do Chrystusa.

Pasterska troska o przybycie misjonarzy

Obecność misjonarzy posłanych do Peru przez Kościół tarnowski to z jednej strony następstwo inicjatywy i troski miejscowych biskupów o głoszenie Ewan-gelii w powierzonym im Kościele, ale też otwartość, duch Ewangelii i gotowość posłania swych księży przez biskupów tarnowskich. Jest jednak jeszcze trzecia strona. To dyspozycyjność tych, którzy zgłosili gotowość głoszenia Ewangelii w realiach zupełnie innych niż polskie.

Wszystko więc zaczęło się od bp. Williama Molloya, który jest pierwszym pasterzem przybyłym do diecezji tarnowskiej, by prosić o kapłanów misjonarzy. Pierwsza wizyta miała miejsce pod sam koniec lat osiemdziesiątych. Później było ich jeszcze kilka. Biskup ten przybywał, by dziękować i ciągle prosić o nowych. Dziękował biskupowi tarnowskiemu, ale też rodzinom, które wydały misjonarzy i parafiom, skąd oni się wywodzili. Pod koniec maja 1992 roku, podczas swojej pierwszej wizyty jako biskupa, u którego pracują tarnowscy misjonarze, spotkał się z klerykami w seminarium, odwiedził w domu rekolekcyjnym w Ciężkowi-cach około stu uczestników tzw. Diecezjalnych Dni Misyjnych. Udał się też do rodziców naszych misjonarzy z parafii Szalowa i Zagórzany. Ta ostatnia w swo-jej kronice cieszy się jego wpisem pod datą 27 maja 1992 roku.

Te wizyty bp. Williama kontynuuje jego następca Isidro Bario Bario. Kiedy w dniu 5 czerwca 2007 r. złożył wizytę bp. Wiktorowi Skworcowi, miał okazję dziękować za czterech księży tarnowskich i prosić o kolejnych dwóch. Prosi zresztą ciągle – na piśmie i przy okazji osobistych spotkań. Ostatni raz prosił osobiście bpa Andrzeja Jeża w dniu 9 grudnia 2015 r., kiedy spotkali się w Pam-pas podczas odwiedzin misjonarzy, które podjął biskup tarnowski przy okazji uczestnictwa w beatyfikacji polskich męczenników w Peru. Biskup Isidro ostatni raz przebywał w Tarnowie w dniu 12 sierpnia 2014 roku, dziękując za czterech i – jak zawsze – prosząc o nowych misjonarzy.

Drugim chronologicznie biskupem Kościoła peruwiańskiego, który przybył do Tarnowa był Norbert Strotmann, Niemiec, ordynariusz diecezji Chosica. Od-wiedził bpa Józefa Życińskiego na początku maja 1997 roku. Mógł wtedy oso-biście prosić i właściwie już dziękować za ks. Jana Piotrowskiego, który w paź-dzierniku tegoż roku miał przybyć na peruwiańską ziemię. W dniu 3 maja wziął

Page 20: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

20

Misje w artykułach

udział w święceniach diakonatu, a 4 maja w jubileuszu 50-lecia kaplicy Pana Jezusa Miłosiernego w Czchowie na Kozieńcu.

W dniu 30 lipca 2007 wizytę bp. Wiktorowi Skworcowi złożył bp Gerar-do Zerdín Bukovec, wikariusz apostolski w San Ramón w Peru. Dziękował za misjonarza tarnowskiego, ewangelizującego w jego wikariacie. Drugi raz przy-był w 2011 roku (19-26 października) na zaproszenie tego samego biskupa tar-nowskiego z okazji 225-lecia istnienia diecezji tarnowskiej. Wtedy też przybyli: abp Pedro Barreto Jimeno z Huancayo i bp Isidro Barrio Barrio z Huancavelica.

Trzeba też wspomnieć wizytę arcybiskupa Limy kard. Juana Luisa Ciprianie-go, zaproszonego w lipcu 2009 r. przez ks. Czesław Hausa na uroczystości od-pustowe do parafii Zaborów, której ks. Czesław był wtedy proboszczem i który dwanaście lat pracował w diecezji limskiej. To przybycie do Polski było okazją do spotkania się z bp. Wiktorem Skworcem.

Odwiedziny misjonarzy wyrazem biskupiej troski

Ksiądz diecezjalny podejmujący głoszenie Ewangelii jako misjonarz zwany jest kapłanem fidei donum (dar wiary). Taki ksiądz nie jest podarowany Kościoło-wi misyjnemu na zawsze. To doświadczenie jego pracy misyjnej może być krótsze lub dłuższe. Pozostaje on jednak zawsze księdzem diecezji tarnowskiej, której bi-skup posłał go, by głosił Ewangelię jako misjonarz. Taka relacja w sposób natural-ny zakłada troskę biskupa o swych misjonarzy. Przejawia się ona nie tylko w towa-rzyszeniu im modlitwą czy też zadbaniu o pomoc materialną, o której wspomniane zostało powyżej. Jej wyrazem są również wizyty składane swoim misjonarzom. O tych wizytach biskupów tarnowskich w Peru wspomnijmy więc.

Pierwszym biskupem tarnowskim, który odwiedził swoich księży w Peru, był w sposób naturalny bp Józef Życiński. On bowiem, posyłając pierwszych kilku księży, rozpoczął ich obecność w Kościele peruwiańskim. Dni wizyty przypadły od 24 lutego do 4 marca 1996 roku. Na lotnisku Jorge Chavez w stolicy Peru, nawiedzo-nej poprzedniego dnia trzęsieniem ziemi biskupa tarnowskiego witali: bp William Molloy, pomocniczy (wtedy) biskup Limy Norbert Strotmann, wszyscy tarnowscy księża pracujących w kraju Inków oraz przedstawiciele ambasady z panią Konsul.

Biskup Józef Życiński odwiedził wtedy wszystkich czterech księży tarnow-skich pracujących i przebywających w Peru: Edwarda Wala, Ryszarda Zieliń-skiego, Czesława Hausa i Czesława Farona. W niedzielę 25 lutego celebrował Eucharystię w tworzonej przez ks. Czesława Hausa parafii Miłosierdzia Bożego w Limie. Fakt ostatecznego uzyskania pozwolenia na tę budowę ks. Czesław za-wdzięcza wizycie biskupiej. Otóż zaproszony na mszę świętą burmistrz dzielnicy Surco, na terenie której leży parafia, został sprowokowany przez biskupa Józefa do działania. Usłyszał bowiem słowo podziękowania za obecność na uroczysto-ści, jak również to, że ta obecność jest wyrazem życzliwości, która przejawi się

Page 21: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

21

Misje w artykułach

na pewno w ostatecznym pozwoleniu rozpoczęcia budowy. Tak też się stało. Za dwa dni pozwolenie było na piśmie. W niedzielne popołudnie odbyły się jeszcze dwie celebry w dzielnicach La Calera i Los Sauces, w których nasi księża pro-wadzili parafie. W Limie też był gościem prymasa Peru Augusto Vargasa Alza-mory oraz ambasady polskiej. Odwiedził też dom wybudowany przez ks. Józefa Waliewskiego. W Andach, w Huando, gdzie proboszczem był ks. Edward Wal, w dniu 1 marca ochrzcił 9 dzieci i pobłogosławił 23 pary małżeńskie. Tutaj też został ogłoszony honorowym obywatelem miasta. Podobnie takie obywatelstwo otrzymał w Churcampa. W stolicy diecezji Huancavelica odwiedził małe semi-narium im. św. Jan Vianneya, gdzie przebywało 167 chłopców. Nie brakło też osoby biskupa Życińskiego na grobach męczenników w Pariacoto, zobaczył też miejsce ich męczeńskiej śmierci w Pueblo Viejo.

Trzeba też wspomnieć o jeszcze jednej wizycie, która sensu stricto z posłu-gą biskupa tarnowskiego nie była związana. Chodzi o odwiedziny ks. Franciszka Posłusznego (+ 7 X 2015) w Chiclayo. Urodził się on w Cmolasie należącym do 1992 roku do diecezji tarnowskiej. Był więc kapłanem tarnowskim, przyjmując 24 czerwca 1962 roku w Tarnowie święcenia kapłańskie z rąk biskupa tarnow-skiego Jerzego Ablewicza. Jako wikariusz pracował w parafiach Rzezawa i Uście Solne. Następnie podjął pracę duszpasterską w USA, tu w 1975 roku został inkar-dynowany do diecezji Bridgeport. Posługę misyjną w Peru w diecezji Chiclayo podjął w 1983 r. Był kapłanem tam bardzo cenionym. Takie też zdanie mają o nim tarnowscy misjonarze, którzy go poznali. Za wybitne zasługi na rzecz miejscowej społeczności został odznaczony przez rząd peruwiański. Biskup Józef Życiński

W czasie wizyty bp. Andrzeja Jeża w Izcuchaca. Od lewej księża: Robert Zając, Wiesław Mikulski, Antoni Lichoń, Grzegorz Łukasik, Grzegorz Trojan, Wiesław Tworzydło i Paweł Stec

Page 22: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

22

Misje w artykułach

planował posłać mu do współpracy ks. Wiesława Tworzydłę. Jednak brak infra-struktury parafialnej na jego przyjęcie przeszkodził temu zamiarowi.

Na przełomie roku 2000-2001 (17 grudnia – 2 stycznia) jedenastu księży tarnowskich w Peru pracujących w trzech diecezjach w 5 różnych miejscach od-wiedził bp Wiktor Skworc. Wziął też udział w spotkaniu opłatkowym z tzw. Ko-

lonią Polską w Peru, złożył wizy-tę w ambasadzie polskiej. Został również podjęty obiadem przez prymasa Peru, abp. Juana Luisa Ciprianiego. Kluczowym wyda-rzeniem była partycypacja w kon-sekracji kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Limie, wybudowanego przez ks. Czesława Hausa.

Swoich misjonarzy w Peru od-wiedził również bp Andrzej Jeż, przebywając w tym kraju w dniach od 3 do 12 grudnia 2015 roku. Na początku swego pobytu wziął udział w Chimbote w beatyfikacji

polskich franciszkanów i księdza włoskiego. Motywem udziału w tych uroczysto-ściach był fakt pochodzenia bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego z Zawady k. Tarno-wa. Uczestniczył również w Pariacoto w Eucharystii dziękczynnej za beatyfikację, na zakończenie której, jako biskup tarnowski, zabrał głos. Później w dniach od 7 do 10 grudnia odwiedził siedmiu misjonarzy tarnowskich pracujących w rejo-nach górskich i peruwiańskiej puszczy. Nie zdołał jednak dotrzeć bezpośrednio do parafii każdego z nich. Do spotkania z wszystkimi siedmioma doszło w Izcu-chaca przy okazji poświęcenia nowej plebanii, która jest dziełem trzech naszych misjonarzy. W Limie biskup Andrzej przewodniczył Eucharystii w 15. rocznicę konsekracji wspominanego już sanktuarium pw. Miłosierdzia Bożego. Został też przyjęty przez prymasa Peru, abp. Juana Luisa Ciprianiego. Jest rzeczą do zauwa-żenia, że biskup Andrzej spotkał się z czterema biskupami peruwiańskimi i każdy z nich prosił o księży do swojej diecezji.

Wartość posługi

Okres 25 lat to praca pełna nieraz samozaparcia. Trzeba bowiem przekraczać granice mentalności, języka, warunków klimatycznych czy wzajemnego, zwykłe-go, codziennego porozumiewania się. Każdy z misjonarzy, przybywając na peru-wiańską ziemię, znał dobrze kontekst rozpoczęcia obecności księży tarnowskiej na tej ziemi. Męczennicy z Pariacoto wskazali jednoznacznie, że prawdziwy mi-

W Lurín w grudniu 2015 r. z bp. Carlosem García Camaderem. Od lewej: ks. Czesław Faron, bp Andrzej Jeż, ks. Czesław Haus

Page 23: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

23

Misje w artykułach

sjonarz musi pozostawić po sobie nie chęci i zamiary czy nawet ich realizację, ale to co najważniejsze w misji Kościoła wzorującego się na misji Chrystusa. To co jest najważniejsze pokazali im i nam właśnie nasi błogosławieni męczennicy. Najważniejsze robić wszystko ze względu na Chrystusa i Jemu oddać to co się posiada najcenniejszego – własne życie. To życie dla Chrystusa i do dyspozycji miejscowego Kościoła oddawali jak umieli. Nie nam oceniać czy mogli więcej. Jubileusz 25 lat jest dla nas okazją, by uznać ich zapał i szczere zamiary, ogranicza-ne zawsze ludzką słabością. Ona jest zawsze, choć w jednych mniej, a w drugich więcej przychodzi do głosu. Dla nich ten sam jubileusz, to oczywiste, jest okazją do składania dziękczynienia Panu, który ich wybrał i pozwolił mniej lub więcej lat głosić Ewangelię, zmieniać ludzkie serca przez miłość. To też okazja do dzięk-czynienia Kościołowi, który ich posłał. Wiedzą też zapewne dobrze, że Jubileusz jest również dla nich okazją do rachunku sumienia, a następnie do powiedzenia „disculpe” Bogu i ludziom. Rok Miłosierdzia szczególnie do tego nastraja.

Wszystkie ich przedsięwzięcia, nawet te najważniejsze, nie mogą konku-rować z przelaną męczeńską krwią ich ziomków, którzy niejako utorowali im drogę w peruwiańskim Kościele. Myślę, że nasi misjonarze są tego bardzo świa-domi. Dlatego cokolwiek udało im się zrobić czy pozostawić po sobie, również dobra materialne nieraz bardzo znaczące i godne podziwu, to tylko namiastka tego najważniejszego.

Niemal każdy z tarnowskich misjonarzy ma satysfakcję albo z wyremonto-wanego kościoła, wybudowanego Centrum Pastoralnego, albo domu parafial-nego czy kaplicy w wiosce. Są i tacy, którzy budowali i organizowali ośrodki zdrowia i szkoły. Kilku podejmowało się zaplanowania i realizacji projektów finansowanych przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej. To wszystko są ważne rzeczy, ale zawsze musimy na nie patrzeć przez pryzmat hierarchii wartości, który daje nam Ewangelia. Te wszystkie ważne rzeczy ustępują dwóm zasadniczym: trosce o to, by w duszy peruwiańskiej kobiety i mężczyzny nastą-piło osobiste spotkanie z Jezusem Odkupicielem człowieka, a przede wszystkim męczeństwu, które pozostawione im przez ich poprzedników z Pariacoto stano-wi punkt odniesienia do wartości ich spełnianej przez lata trudnej posługi.

Ks. Krzysztof Czermak

Chronologia posłań

W sierpniu 1991 roku biskup tarnowski Józef Życiński oddał w ręce księży tarnowskich nowy kraj, do którego później byli regularnie posyłani przez nie-go i jego następców. Najpierw wyjechało dwóch: Edward Wal i Piotr Sorota. Później, każdego następnego roku, dołączali następni księża: Ryszard Zieliński, Czesław Haus i Czesław Faron. W 1996 roku przybyła trójka kapłanów: Miro-

Page 24: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

24

Misje w artykułach

sław Maciasz, Wiesław Tworzydło, Wiesław Mikulski. Ks. Jan Piotrowski ze względu na chorobę przybywał dwa razy: w 1997 i 1999 roku. Na początku 1999 roku wyjechali księża: Henryk Chlipała, Grzegorz Łukasik i Wojciech Wątroba, jako pierwsi posłani do Peru przez bpa Wiktora Skorca. W roku jubileuszu 2000 udało się dwóch prezbiterów tarnowskich: Mariusz Maziarka i Bogdan Trzópek. W następnym roku posłana została trójka księży: Paweł Paździoch, Jacek Olszak i Tomasz Paluch. W roku 2002 wyjechał ks. Robert Zając, w roku 2003 dwóch księży: Krzysztof Gabryś i Antoni Lichoń. Ostatni dotarł do Peru w 2014 r. ks. Paweł Stec. Do podjęcia pracy w jesieni 2016 roku przygotowuje się ks. Ka-sper Bernasiewicz, który jest jakby darem na 25-lecie.

Ks. Mariusz Maziarka pracował w Peru ponad 8 lat (2000-2008). Swoje wysiłki duszpasterskie podejmował w parafii Marco i Acolla, odwiedza-jąc wioski położone nawet na 4000 m n.p.m.. Stąd też wspomnienie o czło-wieku peruwiańskich Andów.

TACY JAK ICH GÓRY

Minęło już osiem lat od mojego wyjazdu z Peru, od pożegnania Andów. Czas zacząć powoli wszystko zapominać. Czas zapomnieć te góry, czas zapomnieć tych ludzi. Najwyższy czas zacząć wymazywać z pamięci twarze dzieciaków i młodych, którzy mówili do mnie „padre” – „ojcze”, i było to coś więcej niż tylko zwykłe słowo. Czas zapomnieć zniszczone przez zimno, wiatr i mocne słońce twarze doro-słych, czas zapomnieć andyjskie wioski i ich drogi. Naprawdę najwyższy czas.

I nie byłoby z tym większego problemu, gdyby nie to, że… że nie pozwolą o sobie zapomnieć. Jakby się uparli, że nie pozwolą. Mogę zapomnieć wszystko, mogę zapomnieć to, czego uczyłem się przez lata w szkole i w Seminarium, zapomnieć wyuczonych przed laty na pamięć tekstów kultowych piosenek… ale nie mogę zapomnieć Andów i tych ludzi. Zresztą… czy można zapomnieć?

Osiem lat temu moja przygoda z Andami dobiegła końca. Był to niezwy-kły czas, a właściwie… właściwie to były bardzo zwykłe, bardzo proste lata. Owszem, niezwykłe były te góry, te surowe Andy, niezwykli byli ludzie, których spotkałem. Ale reszta… reszta była bardzo zwykła, bardzo prosta.

Moja przygoda z Andami dobiegała końca. I nie mogłem zakończyć tych lat bez pożegnania. I to było… no właśnie, zapomniałem napisać: niezwykłe było jeszcze pożegnanie. Człowiek Andów jest twardy, człowiek Andów potrzebuje czasu, by cię zaakceptować. Ale kiedy już ten człowiek Andów cię żegna, to daje ci kawałek swego serca na drogę. Pod warunkiem, że sam zostawiasz tam jakiś choćby mały kawałek swojego serca. I to było niezwykłe pożegnanie. Pełne

Page 25: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

25

Misje w artykułach

emocji ostatnie dni, w których razem z dzieciakami, młodymi i dorosłymi siady-waliśmy razem, ot tak, po prostu, aby jeszcze trochę razem pobyć, jedliśmy ra-zem obiad czy kolację, razem śpiewaliśmy, razem tańczyli i razem się modlili… wszystko niestety „po raz ostatni”.

A potem wyjazd z Marco. Rano bez żadnego zapowiadania, spontanicznie przyszła grupa kilkudziesięciu osób. Jeszcze raz pożegnanie… a potem już spa-kowanie rzeczy na samochód i wyjazd… wyjazd z pustego Marco. Każdy musiał iść do swoich zajęć. Nie było już nikogo. Tak przynajmniej myślałem. Nie było już moich dzieciaków i młodych w wiosce. Trochę żal. Chciałbym jeszcze raz na nich spojrzeć, powiedzieć choć jedno słowo. Ale ich nie było w wiosce. Nie było ich w wiosce, bo… czekali na drodze kilkaset metrów za wioską. Oni też chcieli jeszcze raz się spotkać, jeszcze raz zamienić jakieś słowo. Chcieli mi jeszcze raz przypomnieć, że to nie jest żadne „żegnaj”, że to jest tylko „do zobaczenia”. Zresztą, czy po takim pożegnaniu mogłoby być inaczej? Jakby specjalnie zrobili to wszystko tak, aby nie można było zapomnieć. Jakby się uparli, że nie dadzą się zapomnieć. Jakby się uparli…

Teraz chyba już rozumiecie, że tak naprawdę nigdy nie będę mógł zapo-mnieć Peru. I po tych wszystkich latach powraca do mnie pytanie, jacy byli oni, jacy oni są, oni – ludzie Andów. Jeśli ktoś chce, znajdzie wiele książek i artyku-łów o Andach i ich mieszkańcach. Ale mnie chodzi o taką bardzo prostą odpo-wiedź, taką od serca.

Jacy oni są? I nie potrafię powiedzieć nic innego, niż zdanie, które powtarza-liśmy czasem w Peru razem z moimi kolegami misjonarzami. Są… „tacy jak ich góry”. Rozumiecie?! Są tacy jak ich Andy.

Jacy oni są? Patrzysz na „ich” góry i czytasz z nich człowieka Andów. Czło-wieka, którego te góry nauczyły ciężkiego i twardego życia.

Andy są wymagającym nauczycielem. Z pewnością nie są nauczycielem po-błażliwym, który udaje, że to wszystko to tylko zabawa. Andy są nauczycielem wymagającym i konsekwentnym. Majestatyczne, tajemnicze, surowe, milczące.

Ale Andy są też nauczycielem cierpliwym. Mają czas, mają dużo czasu. Nie darmo mówi się „los Andes millonarios” („milionowe Andy”). Andy zdają się mówić do ciebie: „Jeśli jeszcze czegoś nie umiesz, jeśli jeszcze czegoś nie rozu-miesz, jeśli jeszcze coś cię przerasta, to pamiętaj, czas nauczy cię wszystkiego. Czas należy do ciebie tak samo, jak ty do niego”. I są uparte. I chyba dlatego przetrwały tyle czasu. Nie dały się „zamienić” na „kupy ziemi”. Pozostały sobą. Jakby były tronem dla Tayta Dios (Boga Ojca).

I tacy też są oni, tacy są ludzie Andów. Tacy jak ich góry.W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę z pewnej niezwykłej rzeczy. Kiedy

jechałem do Polski na urlop i spotykałem wielu ludzi, musiałem odpowiadać na całą masę pytań: co w Peru jedzą, jak żyją, jakie mają tradycje, jak wyglądają,

Page 26: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

26

Misje w artykułach

jak się ubierają etc. Ale nikt nigdy nie zapytał mnie: „Jak umierają, jak odcho-dzą ludzie Andów?” A to być może klucz do odpowiedzi na wiele innych pytań. Klucz do odpowiedzi na pytania o ich wiarę, o ich rozumienie życia, rozumienie trwania, rozumienie przemijania i rozumienie wieczności.

Jak odchodzą ludzie Andów? Bardzo prosto. Jakby nie chcieli robić przy tym zbyt dużo kłopotu. Po prostu odchodzą. Jakby chcieli powiedzieć, że zmieniają tylko miejsce zamieszkania. Zresztą… tak naprawdę… oni cały czas tu pozosta-ją. Są wpisani w te góry raz na zawsze. Tego nie da się wymazać. Człowiekiem Andów nie jesteś na chwilę. Człowiekiem Andów pozostajesz na wieczność.

Ks. Mariusz Maziarka

Ks. Czesław Haus głosił Ewangelię w Peru przez trzynaście lat (1993-2006). Jego dziełem życia jest zapewne sanktuarium Bożego Miłosier-dzia, które wybudował w Limie. Ale obok tego dzieła, był pomysłodawcą innego: wybudował i zorganizował dom dla „dzieci ulicy”. Szkoda, że ten ośrodek już nie funkcjonuje.

W SŁUŻBIE NAJUBOŻSZYM

Surco to jeden z dystryktów metropolii stolicy Peru – Limy. Tutaj, od roku 1994, swoją posługę ewangelizacyjną zaczęli realizować kapłani z diecezji tar-nowskiej. To tutaj, po wielu latach wysiłków, wyrzeczeń, samotności, ale i pięk-nej współpracy z mieszkańcami parafii pw. Señor de la Divina Misericordia, w roku 2000 powstało Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, przyciągające rzesze wiernych nie tylko z Limy, ale z całego Peru i z zagranicy.

Piękne słowa byłyby jednak martwe bez konkretnych czynów na rzecz naj-bardziej potrzebujących. I tak oto zrodziła się myśl wybudowania domu dziecka dla dzieci z ulicy. Skąd taka myśl?

Któregoś dnia, wracając wieczorem do parafii, wzrok mój przyciągnął widok budek z kartonów tuż przy jednej z głównych ulic dystryktu. Zatrzymałem się, podszedłem do jednej z nich i… w środku zobaczyłem grupę maluchów zapłaka-nych, zziębniętych i głodnych. Były to dzieci z pobliskich slamsów, które w cią-gu dnia myły samochody, pilnowały je przed złodziejami, otrzymując grosiki za swoją pracę. Następnie przekazywali ten „urobek” swoim rodzicom – najczę-ściej ojcom, którzy przeznaczali je na alkohol. Dzieci te były niemiłosiernie wy-korzystywane przez wszystkich, czy to do pracy ponad siły, czy też seksualnie. Mając przed oczami ten straszny obraz współczesnego świata, widząc te czarne, smutne dziecięce oczęta, decyzja musiała być jedna – stworzyć dla nich ośrodek,

Page 27: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

27

Misje w artykułach

gdzie mogłyby się czuć bezpiecznie, gdzie mogłyby przygotować się do dorosłe-go życia, a także poznać piękno Chrystusowej nauki.

Stworzyliśmy grupę osób chętnych do pomocy w realizacji tego dzieła. Gru-pa ta zresztą przekształciła się z czasem w fundację, która kierowała w przyszło-ści tą instytucją.

Dzięki pomocy burmistrza Surco p. Dargenta, otrzymaliśmy jako parafia skalisty teren na zboczu góry, tuż przy slamsach San Juan de Miraflores o po-wierzchni ok. 1200 m2. Teren ten miał bardzo złą reputację. Zbierały się tutaj bowiem osoby z marginesu. Tu można było dostać alkohol, każdą ilość narkoty-ków. Nawet policja oraz straż miejska omijały go. Dla nas jednak była to ziemia obiecana. Nie kosztował nas ani jednego dolara. To był pierwszy znak, że Bóg chce tego typu ośrodka w tym właśnie miejscu.

Prace ruszyły w lecie 2003 roku. Najpierw mury dla bezpieczeństwa, po-tem ośrodek zdrowia oraz sala spotkań. Wiele osób zaangażowało się w to dzieło. Dzieci z grup parafialnych wybrały nazwę dla przyszłego domu dziecka – „Peqeño Rebaño” – tzn. „Mała trzódka”. Olbrzymi ciężar kosztów budowy przyjął na siebie jeden z byłych generałów armii peruwiańskiej, który jak sam twierdził, przeszedł podobną drogę: od „dziecka z ulicy” do zawodu żołnierza i stopnia generała, a przede wszystkim bardzo cenionego przez wszystkich czło-wieka. Wszystko to osiągnął dzięki pomocnej dłoni dobrych ludzi.

Po dwóch latach „Peqeño Rebaño” mógł przyjąć ok. 60 dzieci z ulicy oraz z ro-dzin najbardziej potrzebujących. Działał on w ciągu dnia. Na noc dzieci wracały do swoich domów. Chcieliśmy, aby dzieci były małymi apostołami wśród swoich rodziców, rodzeństwa i mówiły, że można żyć inaczej, że można się dzielić z innymi prawdziwymi, niezniszczalnymi wartościami, które swe źródło mają w Chrystusie.

Dzieci w „Peqeño Rebaño” mogły przebywać do 18 roku życia. Zapewnione miały wyżywienie, opiekę lekarzy i psychologa. Miały do dyspozycji sale: kon-ferencyjną, która służyła także jako kaplica, komputerową i bibliotekę. Mogły poszerzać wiedzę w zawodzie krawcowej, piekarza, informatyka. Miały również możliwość uczestniczenia w tak bardzo lubianych przez nich kursach tańca i rę-kodzieła. Udało się nawet wykonać na tym trudnym gruncie skalistym boisko trawiaste z prawdziwego zdarzenia, którego zazdrościli nam inni.

Uroczystego poświęcenia i oddania do użytku „Peqeño Rebaño” dokonali w roku 2005 abp José Eguren, bp Alberto Tomasi oraz burmistrz Surco p. Carlos Dargent. Uczestniczyli w nim również dzieci, sponsorzy oraz ogromna liczba mieszkańców z okolicznych slamsów. Zwłaszcza oni byli świadomi, że lepsza przyszłość dla ich dzieci puka do ich biednych drzwi.

Ten dom był kolejnym, cichym „wkładem” kapłanów tarnowskich w szerze-nie królestwa Bożego na ziemi Inków.

Ks. Czesław Haus

Page 28: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

28

Ks. Antoni Lichoń pracuje w Peru od listo-pada 2003 roku. Swój list, w nawiązaniu do męczeństwa błogosławionych misjona-rzy z Peru, poświęca terroryzmowi, który przeżył na własnej skórze. Wspominając dawną swoją parafię Andamarkę i jej okolice, przybliża nam tragedię dawnych czasów, które na szczęście przeminęły.

Iscozacín, 15 kwietnia 2016 r.

Pochwalony Jezus Chrystus!Przygotowując się do beatyfikacji męczenników z Pariacoto i z Santa, ja-

koś może nawet podświadomie, szukałem tego, co mnie łączy, a co jest inne w naszych doświadczeniach. Po pierwsze: też jestem misjonarzem w Peru i choć rzadko go używam, to mam drugie imię Zbigniew. Franciszkaninem nie jestem, ale w myślach się to przewijało. W ich Pariacoto widziałem moją Andamarkę, gdzie dane mi było pracować od 2003 do 2008 roku, moją pierwszą parafię w Peru – jak mamy to jako księża w zwyczaju powtarzać – „pierwszą miłość”.

Teren górzysty, bardzo rozległy, z ogromną ilością wiosek, większość bez drogi, prądu, a nawet bieżącej wody, te same domy, narzędzia rolnicze i ludzie gór żujący liście koki, by dodać sobie sił do pracy (a może oszukać głód), dzieci ze spalonymi od słońca i wiatru policzkami.

Drugie podobieństwo to temat terroryzmu. Świetlisty Szlak pozostawił rany w Andamarce. Kościół parafialny, choć ma ponad 100 lat, został ogołocony całkowi-cie z ołtarzy i figur. Terroryści urządzili ich pokazową „egzekucję” przy obowiązko-wej obecności wszystkich mieszkańców. Przez kilka lat świątynia była pozbawiona dachu. Według zasady, że religia to „opium dla ludu”, blachę z kościoła rozdano ludziom. Gdy trochę zelżyło, mieszkańcy oddali ją parafii, ale trzeci raz przybijana

Page 29: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

29

Misjonarze piszą

nie chroniła wystarczająco przed deszczem. Ołtarz i ambonka były ruchome w za-leżności od tego, gdzie mniej cieknie. W latach dziewięćdziesiątych miało miej-sce okrutne morderstwo. Posądzony o współpracę ze Świetlistym Szlakiem jeden z mieszkańców ratował się ucieczką. Zemsta spadła na rodzinę. Zamordowano jego żonę i pięcioro dzieci, najmłodsze miało półtora roku. Skazani sami musieli sobie wykopać grób. Ostatnia zginęła matka, patrząc na śmierć swoich dzieci. Sprawcy zbrodni zostali ujęci dopiero w czwartym roku naszego pobytu tam. Jak mocny był terroryzm na tym terenie, niech świadczy fakt, że tam właśnie schwytano Daltona, pierwszego następcę twórcy Świetlistego Szlaku Abimaela Guzmána. Szczegóły opowiadał mi bezpośredni uczestnik tych wydarzeń. Dalton był ranny, za niewyda-nie go żołnierzom oferował zwój dolarów grubości 5 cm. Po jego ujęciu mieszkańcy opuścili wioskę na jakieś trzy miesiące w obawie przed zemstą.

To wszystko historia. Ktoś zapyta, czy za naszego pobytu były jakieś ozna-ki terroryzm? Otóż tak. Wystarczy nadmienić, że do dziś jest to tzw. „czerwona strefa”, czyli formalnie stan wyjątkowy. Przez prawie 5 lat naszego pobytu w An-damarce na terenie parafii, która obejmuje blisko 100 wiosek, zginęło od kul 15 osób. Osobiście jeden raz spotkałem się z grupą uzbrojonych młodych ludzi. Miało to miejsce w styczniu 2007 roku w Punto, odległej wiosce. Podczas obiadu, gdy obierałem ze skorupy ugotowanego ziemniaka dano mi znać, że chcą ze mną roz-mawiać, nie wiedziałem o kogo chodzi, mówię, że jak skończę tego ziemniaka to wyjdę. Na zewnątrz była dość spora grupa mieszkańców skupiona wokół trzech młodych ludzi z karabinami i taśmami amunicji, inni uzbrojeni stali w różnych punktach wioski. Podszedłem, przedstawiłem się, ale mój rozmówca nie podał mi swojego imienia. Od razu zaznaczył, że nie są terrorystami, nie należą do Sendero Luminoso, są członkami Komunistycznej Partii Peru. Wtrąciłem, że mój kraj był krajem komunistycznym i tylko tyle mogę powiedzieć. Mieli argumenty nałado-wane ostrą amunicją. Mówił, że nie mają nic przeciwko mnie, że mogę odprawiać msze, chrzcić, bo ludzie mają prawo wyboru. Pilnowałem się, by nie zapytać od kiedy. Ciągnął, że walczą z biedą i o sprawiedliwość, ale metodami pokojowymi. Zapytałem, po co mają broń. Odpowiedź: „Żeby się bronić przed wrogiem”. Cią-gnę: „To kto jest waszym wrogiem? Lud peruwiański?” „Nie, wojsko rządowe”. Temat zszedł na kraj mojego pochodzenia. Pytali z jakiej części Polski jestem. Pra-wie parsknąłem śmiechem, pytając zadającego pytanie: „To znasz Polskę”. Wtedy wszedł na swoją komunistyczną propagandę: „Na Polskę i Włochy wieki wpływ ma Watykan”. „Jakoś tego nie zauważyłem” – padło z mojej strony. On ciągnął swoje: „Bo papież pobłogosławił broń do Iraku”. Stanowczo zaprotestowałem: „To jest kłamstwo, bo tak poprzedni ojciec święty, jak i obecny są pierwszymi, któ-rzy się tej wojnie sprzeciwiają”. Zaczął wycofywać się z rozmowy, powtarzając, że nie ma nic przeciwko mnie i mogę swobodnie realizować moją misję.

Page 30: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

30

Misjonarze piszą

Czy się bałem? Wtedy nie. Więcej emocji czułem w innej sytuacji. Wracając wieczorem po mszy św. natknąłem się na rozsypane na drodze kamienie. Nie można było przejechać. Uprzątnęli je młodzi, którzy ze mną byli. Na drugi dzień w tym samym miejscu, ta sama blokada, a byłem sam. Gdy usuwałem kamie-

nie z drogi, przemknęła mi myśl: „Jest tu kto?” Uspokajało mnie, że było to wcześnie rano około 4.00 i troszkę padał deszcz. Przejecha-łem spokojnie. Niekiedy, gdy je-chałem sam, przewinęło się przez moją głowę, że „nadawałbym się na okup”, choć nie pienięż-ny, a przemawiałby za tym bliski kontakt z żołnierzami. Mieliśmy bowiem na terenie parafii, w wio-sce Santo Domingo de Acobamba, jednostkę wojskową. Byłem ich nieformalnym kapelanem. Przy-chodzili na mszę św., sprzątali ko-ściół, uczestniczyli w procesjach

(procesja rezurekcyjna rozpoczęła się trzykrotną salwą z karabinów). Kapitan Wagner był dla kilku osób chrzestnym. Żołnierze potrzebowali wsparcia mo-ralnego, umocnienia i błogosławieństwa. Sytuacja była szczególna, gdyż obwa-rowano jednostkę workami z piaskiem i na co dzień dostali ostrą amunicję, gdy zginął jeden z nich w strzelaninie z terrorystami, jak wychodzili w teren.

Jednego razu, gdy w wiosce Huachocolpa od kul zginęło troje ludzi, do wsi z tego terenu przetransportowano żołnierzy z różnych części kraju. Spotyka-łem ich, bo nałożyło się to na moje wizyty. Przechodzę między domami i widzę konsternację wśród mundurowych, ci byli z innej jednostki, nie znaliśmy się. „Spokojnie, to nasz ksiądz” – uspokajają miejscowi. Gdy po dwóch tygodniach wędrówki od wsi do wsi wracałem do Andamarki, włączyłem się w szereg moich żołnierzy: kapitan, ja, drugi, za mną jego zastępca i reszta. Nie odstępowałem Wagnera ani na krok, choć mój plecak ważył więcej niż to co oni dźwigali, nie mogłem pokazać, że jestem słabszy. Przed wejściem na wiszący most usłyszałem za sobą przeładowanie broni, ten trzeci oparł się o skałę z karabinem gotowym do strzału. Adrenalina mi trochę skoczyła, ale była to zwyczajna rutynowa prze-prawa przez kładkę na otwartej przestrzeni: biegiem i w odstępach, żeby tylko jedna osoba była na moście i ubezpieczana w ten sposób. Po trzech godzinach wspólnego marszu nasze drogi się rozeszły, oni do koszar, ja na plebanię, oni potrzebowali dwie godziny, a ja pięć. Innym razem musiałem ostro interwenio-

Ks. Antoni Lichoń przy pierwszym grobie bł. Zbigniewa Strzałkowskiego

Page 31: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

31

Misjonarze piszą

wać. Było to podczas przeszukiwania domów w Andamarce – kolejna wojskowa akcja. Przybiegła z płaczem ministrantka, mówiąc, że żołnierze chcą zabić jej mamę, że strzelają. Zdecydowanie, nawet krzykiem, domagałem się wyjaśnie-nia. „Nikt nikogo nie chce zabić” – zapewnia mnie porucznik. „Ja o tym wiem, tylko dlaczego postępujecie w ten sposób, że dzieci krzyczą i co miał oznaczać strzał?”. Odpowiedział: „A tak się jednemu strzeliło”. A mi ręce opadły.

Andamarca teraz to dla mnie historia, ale ciągle żywa. Dziękuję Bogu, że pierwsze kroki misyjne stawiałem właśnie tam. Z radością i entuzjazmem tam wracam, choć z każdej następnej parafii jest coraz dalej.

Moja obecna parafia św. Jan Chrzciciela w Iscozacín różni się pod każdym względem od Andamarki, nie są to góry, ale dżungla. Nie ma przepaści, ale są przeprawy przez rzeki, do spania nie szukam koców, by się okryć, ale przydałaby się moskitiera, by się zabezpieczyć. Życie utrudnia nie wysokość i brak tlenu, ale upał i wilgotność. Nie widzę pasących się lam, ale białe garbate bydło. Geografia nie stawia mnie blisko błogosławionych męczenników, ale ciągle jest to to samo powołanie misyjne realizowane na peruwiańskiej ziemi. Przez ich wstawiennic-two proszę Boga, bym jak oni był blisko moich ludzi, blisko Kościoła, który pielgrzymuje w Peru i coraz bliżej Boga.

Ks. Antoni Zbigniew LichońPeru

Ks. Grzegorz Łukasik jest jednym z naj-dłużej pracujących tarnowskich księży w Peru. W swoim liście czyni retro-spekcję kilkunastu przeżytych na ziemi peruwiańskiej lat.

Huando, 15 maja 2016 r.Moi Drodzy!Przesyłam serdeczne pozdrowienia z Huando, z Andów Centralnych z Peru,

diecezja Huancavelica.Jako że jest to mój pierwszy list z okresu mojej kilkunastoletniej pracy jako mi-

sjonarza, zacznę od małego zarysu historycznego. Na misje posłał mnie ks. bp Wik-tor Skworc w styczniu 1999 roku, czyli już 18 lat temu. Wyjechałem do Boliwii. Miejscem mojej pracy była parafia w Chimore w selwie boliwijskiej (dżungli). Dla młodego księdza było to wspaniale doświadczenie. Wszystko nowe. Inny klimat,

Page 32: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

32

Misjonarze piszą

inni ludzie, dżungla, inna rzeczywistość. Pierwsza dwutygodniowa wyprawa misyj-na łodzią, żeby odwiedzić wioski należące do parafii, w dorzeczu Amazonki.

Była to jednak namiastka misji, gdyż mój pobyt w tym kraju trwał krótko. Tyl-ko kilka miesięcy. Krótko, ale był to piękny czas. Plany Boże były inne. W lipcu tegoż samego roku zmiana misji i zmiana kraju, na Peru. Na początku była Lima, stolica kraju. Nowo tworząca się parafia Bożego Miłosierdzia w dzielnicy Surco. Pracowałem tam 17 miesięcy. Potem przeskok do Andów Centralnych w lutym 2000 r. Z Limy, która leży nad Pacyfikiem, przejście do diecezji Huancavelica do parafii Churcampa, położonej na wysokości 3 200 m n.p.m. Tam zaczęły się prawdziwe misje. Inny świat, inni ludzie, inne zwyczaje. Lud prosty, ubogi, na swój sposób religijny. Wymieszanie wiary ze zwyczajami, niektóre mają jeszcze naleciałości pogańskie. Tutaj lud dużo wycierpiał w latach 70 i 80 od partyzantki komunistycznej Sendero Luminoso (Świetlisty Szlak), jak również od sił rządo-wych. Oficjalne statystyki podają, że zginęło wtedy ok. 70 tys. osób.

W Churcampa dołączyłem do ks. Ryśka Zielińskiego, który pracował już w Peru od 1994 roku i do ks. Wojtka Wątroby, który później przeszedł do sąsied-niej parafii, Paucarbamba. W 2004 roku dołączył do nas ks. Wiesiek Tworzydło, który w Peru pracuje od 1997 r. W tej parafii razem z ks. Wieśkiem pracowali-śmy 12 lat. Zżyliśmy się z tą parafią i z tymi ludźmi. Dzięki pomocy dobrych ludzkich serc udało się zrobić dużo dobra dla tych biednych ludzi, którzy w za-mian odpłacili nam również sercem. Czas dzieliliśmy między pracą duszpaster-ską (przygotowanie do sakramentów, wizyty pastoralne w wioskach, a było ich ponad 50) i pracą materialną. Dzięki pomocy ludzi dobrego serca z wielu miejsc świata udało się dokończyć cały kompleks parafialny: centrum pastoralne, (któ-re rozpoczął jeszcze ks. Rysiek), odnowić kościół parafialny, zbudować nowy dom parafialny, a następnie jadłodajnię parafialną, gdzie codziennie 400 najbied-niejszych dzieci, dochodzących (1-2 godz.) do gimnazjum ze swoich wiosek, otrzymywało posiłki. Ich radość, uśmiech, wdzięczność ich i ich rodziców były najlepszą zapłatą za cały wysiłek. W 2010 roku przyszły siostry zakonne, które do dzisiaj pracują w tej parafii i zajmują się jadłodajnią parafialną.

Ciężko na sercu się nam zrobiło, gdy przyszło opuścić parafię w Churcampa i iść na nową do Huando. Było to w 2014 roku. Nowa położona jeszcze wyżej, bo na 3 600 m n.p.m. W sumie były to 3 nowe parafie: Huando, w której mieszkamy, Conaica, z bazą w Izcuchaca i Moya. Ta ostatnia jest najbardziej oddalona od Hu-ando. Do samej Moyi trzeba jechać 2 godziny, a z stamtąd jeszcze drugie 2 godziny do wiosek najbardziej oddalonych. Wszystkich wiosek do obsługi – ponad 150.

Jednak w tamtym roku parafię w Conaica wziął pod opiekę ks. Grzesiek Trojan, który pracował wcześniej w Brazylii, a parafię w Moya ks. Heniek Kociołek, który wcześniej pracował z nami w Churcampa i Paucarbamba. Było nam łatwiej. Ale gdy już myśleliśmy, że tak pozostanie, to w tym roku, w lutym biskup miejscowy powie-

Page 33: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

33

Misjonarze piszą

rzył nam drugą parafię w Surcubamba. Jeżeli Moya wydawała się nam daleko poło-żona, to Surcubamba, jest naprawdę daleko. Z Huando trzeba jechać do niej 6 godzin, gdy droga jest dobra, a 7-8 w porze deszczowej. A z samej Surcubamby trzeba jeszcze 2 godziny na dojazd do najdalej położonych wiosek. W jedną stronę jest 220 km. Do parafii tej należy ponad 40 wiosek. Do tej parafii biskup posłał nas z zadaniem wybu-dowania konwentu dla 6 sióstr zakonnych, które będą tam pracowały.

Tak wygląda nasze posługiwanie misyjne. Nie można się nudzić, bo człowiek ciągle się uczy czegoś nowego. Uczy się Boga, bo Andy, ich wielkość, piękno (jakie widoki!), ich majestat, w sposób naturalny mówią o Bogu. Mistyka gór. Człowiek uczy się ludzi i uczy się same-go siebie. Hay de todo, jak to u nas mówią (z wszystkiego po trochu). Są chwile radosne, są momenty smutne, nie bra-kuje trudności, jednak warto, bo wiemy w Kim pokładamy nadzieję, i wiemy, że Pan żni-wa nigdy nie pozostawia bez opieki swoich nieużytecznych sług. Powiedział chyba któryś z poetów: „Dla tej Miłości warto żyć”. Na marginesie chciałem dodać, że w na-szych trudach misyjnych towarzyszy nam pies Gumis, który szczególnie w chwi-lach trudnych, patrzy na nas swoimi wielkimi oczami, merda ogonem, jakby chciał powiedzieć: „Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze”.

Dlatego dzielę się tym z Wami, Drodzy Czytelnicy, Przyjaciele Misji, aby przede wszystkim podziękować Bogu za jego nieskończone miłosierdzie, za Jego nieprzeliczone łaski, jakimi obdarza nas każdego dnia. Podziękować kole-gom, kapłanom misjonarzom, z którymi pracowałem w selwie boliwijskiej, czy pracuję tutaj w Andach, za taką wieź braterską, co się szczególnie ceni na mi-sjach. Jednak, przede wszystkim, aby podziękować Wam, dobrodziejom naszej misji, z mojej parafii rodzinnej w Leszczynie, z diecezji tarnowskiej, z Wydziału Misyjnego, z zagranicy (Niemcy, Hiszpania, USA). Kochani, Wasza modlitwa, cierpienie ofiarowane za misje, ofiary pieniężne pomagają nam tutaj pracować, czynić dużo dobra. Macie w tym swój udział. Bez tego byłoby niemożliwe nasze działanie. Wielki Bóg zapłać. Modlimy się zawsze za Was wszystkich.

Dios los bendiga! (Niech Was Bóg błogosławi!)Ks. Grzegorz Łukasik

Peru

Ks. Grzegorz Łukasik z przystępującymi do Pierwszej Komunii św.

Page 34: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

34

DZIEŃ MISYJNY W SIERPNIU

MSZA ŚWIĘTA

WprowadzenieLiturgia mszy świętej to najcenniejszy czas, kiedy spotykamy się z Bogiem w nie-

powtarzalny sposób. Nie zapominajmy, aby tę liturgię łączyć z tragicznym wydarze-niem śmierci Jezusa na krzyżu i z Jego zmartwychwstaniem.

Przystąpmy do dzisiejszej Eucharystii z wielkimi pragnieniami i oczekiwaniami. Na samym początku jednak przeprośmy Pana Boga za nasze grzechy.

Modlitwa powszechna Do Boga, naszego najlepszego Ojca, zanieśmy pokorne prośby.

Zbawicielu, wysłuchaj nas!

1. Prosimy Cię, Panie, aby wszyscy wierzący w Ciebie szukali głębszego zjednocze-nia z Tobą i z ludźmi.

2. Prosimy Cię za Ojca Świętego Franciszka, aby nie brakowało mu sił w nawoły-waniu ludzkości do radosnego życia Ewangelią.

3. Prosimy Cię za Papieskie Dzieła Misyjne, aby wszyscy, a przede wszystkim członkowie róż różańcowych, coraz bardziej angażowali się w budowanie Twoje-go królestwa aż po krańce ziemi.

4. Prosimy Cię za tych wszystkich, którzy cierpią prześladowania dla Twego Imie-nia, aby nie zabrakło im sił i odwagi w dawaniu chrześcijańskiego świadectwa.

5. Prosimy Cię za misjonarzy i misjonarki, aby za przykładem świętego Maksymi-liana w trudnych chwilach powierzali się Maryi Niepokalanej.

6. Prosimy Cię za zmarłych misjonarzy, aby dzięki łasce Twojego miłosierdzia cie-szyli się szczęściem w niebie.

7. Prosimy Cię za nas samych, abyśmy zawsze żyli zgodnie z Ewangelią, dawali świadectwo wiary, uczciwości i miłości bliźniego.

Page 35: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

35

Modlimy się

Wszechmogący Boże przyjmij łaskawie nasze modlitwy i spraw, aby Twój Ko-ściół zawsze cieszył się żywą wiarą i pokojem serca. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

NABOŻEŃSTWO MISYJNE

Papieska intencja za ewangelizację:Aby chrześcijanie żyli zgodnie z Ewangelią, dając świadectwo wiary,

uczciwości i miłości bliźniego

Wprowadzenie (wierni siedzą)

Aby chrześcijanie żyli zgodnie z Ewangelią, aby dawali świadectwo wiary, uczciwości i miłości bliźniego, muszą się ciągle nawracać i na nowo wierzyć w Ewangelię. Pamiętamy grupę Greków, którzy przyszli do Jerozolimy i prosili Filipa, by mogli zobaczyć Jezusa.

W dzisiejszych czasach również nie brakuje ludzi, którzy chcą zobaczyć Jezusa. Rzeczą oczywistą jest, że przede wszystkim chrześcijanie, którzy są uczniami Zbawiciela, powinni im pokazać swojego Mistrza, wskazać do Niego drogę. No bo któż jeśli nie oni, mają dawać świadectwo o Tym, w którego uwie-rzyli, któremu zaufali. Mają to czynić przede wszystkim stylem swojego życia. Niestety, patrząc na chrześcijaństwo przez pryzmat dwóch tysięcy lat, dostrze-gamy, że Kościół często przeżywał chwile niepokoju, a przyczyną takiego stanu rzeczy było przede wszystkim to, że chrześcijanie nie żyli zgodnie z zasadami Ewangelii. Pragnieniem Jezusa było i jest, abyśmy Go naśladowali. Przykład takiego życia dają nam Apostołowie, którzy zostawili wszystko, a ich życie po spotkaniu z Chrystusem już nigdy nie było takie jak przedtem. Aby nasze życie było zgodne z oczekiwaniami Chrystusa, musimy się nawrócić. W tym zagonio-nym świecie, w którym nie istnieje czas ani dla rodziny, ani dla wspólnoty, ani dla samego siebie, a tym bardziej dla Boga, potrzeba prawdziwej reformy, która pozwoli nam wszystkim odnaleźć sens modlitwy, sens chrześcijańskiego świa-dectwa, sens wieczności. Dziś, kiedy fala liberalizmu i subiektywizmu wydaje się brać świat szturmem, ludzie Kościoła muszą uważać, żeby nie upajać się po-zorami i zwodniczą chwałą. Aby móc przeciwstawić się fali bezbożnictwa, po-trzeba radykalnej przemiany naszych serc, która zaowocuje świadectwem wiary, uczciwości i miłości bliźniego.

Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)

Pieśń: Kłaniam się Tobie

Panie Jezu Chryste, uwielbiamy Cię w tajemnicy Najświętszego Sakramentu. Ty jesteś naszym Bogiem i Tobie przede wszystkim należy się cześć i uwielbienie:

Page 36: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

36

Modlimy się

Dzięki Ci składamy!

– Za Kościół powszechny, w którym Ty sam żyjesz i jesteś źródłem Jego mocy,– za biskupów i kapłanów, którzy pracują w krajach misyjnych i dają świadectwo

o Tobie i o Twojej miłości wobec ludzi, którzy jeszcze Ciebie nie znają,– za chrześcijan, którzy angażują się w Dzieła Misyjne w środowiskach, w których

żyją na co dzień,– za tych wiernych, którzy starają się żyć zgodnie z Ewangelią, dają świadectwo

wiary, uczciwości i miłości bliźniego.

Pieśń: Dzięki o Panie

Panie Jezu Chryste, z pokorą klęcząc przed Tobą, przepraszamy Cię za to wszyst-ko, co oddaliło nas od Ciebie:

Panie, zmiłuj się nad nami!

– Za to, że za mało żyjemy Twoją Ewangelią,– za to, że nie zawsze swoim życiem dajemy czytelne świadectwo wiary,– za to, że często popełniamy akty nieuczciwości,– za to, że w drugim człowieku nie zawsze widzimy naszego bliźniego i Twoje

oblicze.

Pieśń: Panie, przebacz nam

Jezu, do kogóż pójdziemy! Tylko Ty masz Słowa życia wiecznego! Tylko Ty mo-żesz nas oczyścić i umocnić!

Chryste, usłysz nas!

– Panie, pomnóż naszą wiarę, nadzieję i miłość,– Panie, daj nam łaskę odwagi, abyśmy z każdym dniem jeszcze bardziej żyli zgod-

nie z Twoim Słowem,– Panie, błogosław misjonarzom i misjonarkom w ich trudzie ewangelizowania

świata,– Panie, wzbudź w sercach wiernych pragnienie coraz większej odpowiedzialności

za Kościół misyjny,– Panie, daj nam jeszcze mocniej doświadczyć, że jesteś z nami.

Pieśń: Jezusowi cześć i chwała

(Chwila ciszy. Po niej można wykorzystać modlitwę powszechną z mszy św., jeśli nie była wykorzystana.)

Page 37: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

37

Modlimy się

Modlitwa: Panie Jezu, Ty chcesz, abyśmy szli na krańce świata i świadczyli o Tobie,

spójrz na nas z miłością i obdarz nas zdolnością do życia coraz bardziej zgodne-go z Twoją Ewangelią. Amen.

Ks. Stanisław Wojdak

DZIEŃ MISYJNY WE WRZEŚNIU

MSZA ŚWIĘTA

WprowadzenieWrzesień kojarzy się nam z początkiem nowego roku szkolnego. Jako chrze-

ścijanie jesteśmy uczniami w szkole Jezusa Chrystusa, a nasz duchowy wzrost dokonuje się wtedy, gdy słuchamy i rozważamy słowo Boże i przystępujemy do sakramentów świętych.

Prośmy Boga, abyśmy coraz lepiej rozumieli nasz obowiązek głoszenia Ewan-gelii w swoich środowiskach i aż po krańce świata. Uznajmy także naszą grzeszność i prośmy Boga o miłosierdzie, abyśmy godnie mogli uczestniczyć w tej Eucharystii.

Modlitwa powszechnaDo Boga, który jest naszym Ojcem, przez Jezusa, który jest naszym nauczy-

cielem, w Duchu Świętym, zanieśmy nasze pokorne modlitwy.

Pomnóż nam wzrastać w szkole Ewangelii!

1. Ojcze, polecamy cały Kościół święty z jego pasterzami i prosimy, aby nigdy nie zgasł ich entuzjazm w dziele głoszenia Ewangelii.

2. Ojcze, modlimy się za wszystkich ochrzczonych i błagamy, aby umacniała się ich świadomość, że mają obowiązek ewangelizacji świata.

3. Ojcze, któryś posłał swojego Syna, a On uczniów na krańce świata, Tobie po-lecamy naszych misjonarzy i prosimy, aby głoszona przez nich Ewangelia była poparta świadectwem ich życia.

4. Ojcze, prosimy w intencji członków i członkiń róż żywego różańca w naszej parafii, aby przez modlitwę i ofiarę angażowali się w pomoc misjonarzom.

5. Miłosierny Ojcze, który oczekujesz nas w niebie, gdzie przygotowane jest dla nas mieszkanie, błagamy za naszych zmarłych, szczególnie za zmarłych misjo-narzy, niech cieszą się oglądaniem Twojego oblicza na wieki.

6. Nasz Ojcze, modlimy się w końcu za siebie samych, abyśmy nigdy nie przestali słuchać i rozważać słów Pisma Świętego, oraz przystępować do sakramentów.

Page 38: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

38

Modlimy się

Wysłuchaj, Ojcze, naszego wołania, przez Chrystusa, Twojego Syna, którego po-słałeś na ziemię dla naszego zbawienia, w Duchu Świętym, który wszystkiego nas uczy i przypomina nam, abyśmy byli głosicielami i świadkami Ewangelii. Amen.

NABOŻEŃSTWO MISYJNE

Papieska intencja za ewangelizację:Aby chrześcijanie, przystępując do sakramentów i rozważając Pismo Święte,

stawali się coraz bardziej świadomi swojej misji ewangelizacyjnej

Wprowadzenie (wierni siedzą)

Nieustanny wzrost w wierze jest obowiązkiem każdego ucznia Chrystusa. Nie można bowiem pozostać na poziomie dziecka dopiero co ochrzczonego, które nie przyjmie innego pokarmu niż mleko. Przypomina o tym św. Paweł Apostoł, który wyrzuca chrześcijanom w Koryncie brak dojrzałości w wierze. „Karmiłem was mle-kiem, nie zwyczajnym pokarmem, ponieważ do tego nie dorośliście” (1 Kor 3,2).

Głosiciele Ewangelii są sługami Chrystusa i celem ich posługi jest duchowy wzrost wierzących. Jest też jeden fundament wzrostu – czyli Chrystus i tylko do Nie-go należy się odwoływać. Najpowszechniejszym sposobem, poprzez który dokonuje się duchowy wzrost, jest rozważanie słów Pisma Świętego i przystępowanie do sa-kramentów świętych.

Posługa głoszenia Ewangelii jest realizowana we wspólnocie Kościoła. Czyni się to nieprzerwanie na wiele sposobów. Do podstawowych należy rozważanie słów Pisma Świętego. To jest obowiązek nie tylko całego Kościoła, ale także obowiązek indywidualny każdego z nas ochrzczonych. To ja mam osobiście rozważać słowo Boże, ja mam wyciągać wnioski z tego rozważania, ja mam indywidualnie stosować je w swoim życiu.

Sakramenty święte są filarem naszego chrześcijańskiego wzrostu. Ta podstawowa prawda znajduje swoje uzasadnienie najpierw w pouczeniu Jezusa Chrystusa, który podczas Ostatniej Wieczerzy powiedział do swoich uczniów: „Trwajcie we Mnie tak, jak Ja w was. Podobnie jak winna gałązka nie może owocować sama z siebie, gdy nie trwa w winnym krzewie, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie. Ja jestem krzewem winnym, a wy gałązkami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, gdyż beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,4-5). Pan Jezus ukochał nas bez końca, oddał za nas swoje życie i daje nam siebie w sakramentach świętych. Miłość Jezusa jest wymagająca. Najpierw wymaga od nas, abyśmy byli razem z Nim i tak jak On oddali swoje życie dziełu najważniejszemu: misji ewangelizacyjnej.

Page 39: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

39

Modlimy się

Módlmy się zatem, abyśmy chcieli i potrafili rozważać słowa Pisma Świętego, abyśmy często przystępowali do sakramentów i ten sposób wzrastali w świadomości, jak wielką rolę w dziele głoszenia Ewangelii mamy do spełnienia.

Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)

Pieśń: Kłaniam się Tobie

Jezu utajony w Najświętszym Sakramencie. Klęcząc przed Tobą, wsłuchujemy się w Twoje słowa, które wzywają nas do nieustannego wzrostu w wierze. Wiemy, że rozważanie Słowa Bożego, to pierwszy i najprostszy sposób wzrostu. Zdajemy sobie także sprawę, że moc potrzebna do wzrastania zamknięta jest w sakramen-tach świętych. Za te dary chcemy Ci podziękować, będziemy także przepraszać za ich niewykorzystanie oraz przedstawiać nasze prośby:

Dzięki Ci składamy!

– Za Ojca Świętego, biskupów i kapłanów, którzy chcą wzbudzić w nas zapał do głoszenia Ewangelii,

– za misjonarzy, którzy mimo wielu przeciwności niosą orędzie Dobrej Nowiny na krańce świata,

– za tych katolików świeckich, którzy sami wzrastają w wierze i zdają sobie sprawę, że także oni zobowiązani są do głoszenia Ewangelii wszystkim narodom,

– za chrześcijan w krajach misyjnych, którzy łącząc się z Chrystusem, sami stają się Jego świadkami i głosicielami Ewangelii.

Jezu Miłosierny. Teraz chcemy Cię przeprosić za każdy nasz grzech i zaniedbanie dobrego, a szczególnie za zaniedbania w dawaniu świa-dectwa o Tobie i prawdzie Ewangelii:

Panie, zmiłuj się nad nami!

– Za to, że nie sięgamy po Pismo Święte tak często, jak byśmy mogli, i nie przykładamy się do rozważania słowa Bożego,

– za to, że zaniedbujemy gorliwe przystępowanie do sakra-mentów świętych, a szczególnie do sakramentu pokuty i Eucharystii,

– za to, że za mało modlimy się w intencji misjonarzy, za mało składamy ofiar w ich intencjach, za mało ich wspieramy,

– za każde zło i zaniedbanie okazji do składania świadectwa Jezusowi i Ewangelii.

Page 40: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

40

Modlimy się

Panie Jezu Chryste, zanosimy także do Ciebie nasze prośby, bo Ci bez końca ufa-my, i pokornie wołamy:

Chryste, usłysz nas!

– Aby każdy chrześcijanin zrozumiał, że utrzymanie się na drodze rozwoju wiary gwarantuje mu rozważanie słowa Bożego,

– aby nikt z nas nie zaniedbywał przystępowania do sakramentów świętych, a szcze-gólnie praktykowania częstej spowiedzi i Komunii świętej,

– aby nigdy nie zabrakło duchowych sił misjonarzom, których postawa przemawia mocniej niż same słowa,

– aby każdy ochrzczony czuł spoczywający nam nim obowiązek głoszenia Ewan-gelii i odpowiedzialność za dzieło ewangelizacji świata.

Pieśń: Niechaj sławią Cię narody

Chwila ciszy.

Modlitwa:Panie Jezu, Ty nas sobie wybrałeś na własność, oczekujesz od nas zapału w dzie-

le głoszenia Ewangelii, prosimy Cię, abyśmy zrozumieli, że najpierw trzeba nam wzrastać w wierze poprzez rozważanie słów Pisma świętego i gorliwe przystępowa-nie do sakramentów świętych. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Ks. Stanisław Morańda

DZIEŃ MISYJNY W PAŹDZIERNIKU

MSZA ŚWIĘTA

WprowadzenieSkąd chrześcijanin bierze radość do życia? Franciszek mówi nam, że „z głoszenia

Ewangelii”. Ale by w to się zaangażować, trzeba się do tego przekonać. By się prze-konać trzeba modlić się, czytać i pozwolić się animować misyjnie. O modlitwę w tej intencji prosi nas papież w tym miesiącu.

Uznając swój grzech, przepraszajmy teraz za to, że nie ma w nas zapału misyjne-go do dzielenia się tym, co dla nas raz na zawsze stało się wartością.

Modlitwa powszechnaDo Ciebie, Panie, zanosimy nasze prośby, w których polecamy cały Kościół.

Page 41: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

41

Modlimy się

Wlej w dzieci Kościoła Twoją radość, Panie!

1. Tobie, Panie, polecamy papieża Franciszka, biskupów całego Kościoła wraz z na-szym biskupem Andrzejem, aby sami będąc radosnymi głosicielami prawdy, po-ciągali innych do życia Ewangelią Twojego Syna.

2. Tobie, Panie, polecamy naszych misjonarzy, aby głoszona przez nich Ewangelia była następstwem radości wynikającej ze zjednoczenia z Tobą.

3. Tobie, Panie, polecamy róże różańcowe w naszej parafii, aby wszystkie, w duchu wiary, angażowały się w modlitwę, ofiarę i konkretną pomoc w ramach Papie-skiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Dzieła Misyjnego wspomagającego tarnow-skich misjonarzy.

4. Tobie, Panie, polecamy całą naszą wspólnotę parafialną, aby na zakończenie Roku Miłosierdzia mogła Ci złożyć „dar wyjścia poza siebie” (EG 21) okazując miłosierdzie swoim winowajcom, jak i tym, którzy są prześladowani ze względu na wiarę w Twojego Syna.

5. Tobie, Panie, polecamy nas samych i całą naszą parafię, aby Światowy Dzień Mi-syjny stał się dla nas okazją do nabycia entuzjazmu dla wiary, z którym będziemy przeżywać każdy dzień życia w Kościele odpowiedzialnym za niesienie światła prawdy wszystkim ludziom.

Wysłuchaj, Ojcze, prośby, które zanosimy do Ciebie. Wysłuchaj nas przez Chry-stusa, Twojego Syna, który swoją śmiercią i zmartwychwstaniem przyniósł radość całemu światu. Amen.

NABOŻEŃSTWO MISYJNE

Papieska intencja za ewangelizację:Aby Światowy Dzień Misyjny odnowił we wszystkich wspólnotach chrześcijańskich

radość i odpowiedzialność za głoszenie Ewangelii

Wprowadzenie (wierni siedzą)

Kiedy zbliża się Światowy Dzień Misyjny, papież Franciszek wyraża pra-gnienie, aby stał się okazją do wzmocnienia zapału w głoszeniu Ewangelii. W sa-mej tzw. intencji misyjnej zaznacza, że tu nie chodzi o zaangażowanie jednostek, ale całych i wszystkich wspólnot chrześcijańskich. Tak jakby chciał powiedzieć, że znakiem istnienia Kościoła, że on jest żyjący i to nie dla siebie, ale dla drugich – jest głoszenie z radością Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie.

Pytanie podstawowe, jakie się pojawia, to zapewne to: skąd wziąć tę radość? W pierwszych słowach adhortacji posynodalnej dotyczącej dzielenia się Ewan-gelią z innymi Franciszek daje nam dość konkretną odpowiedź: „Radość Ewan-

Page 42: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

42

Modlimy się

gelii napełnia serce oraz całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem”. Pytanie proste, odpowiedź, jak widać, chyba też, ale z realizacją zawsze trudniej. Każdy bowiem, kto chce się dzielić Ewangelią, musi wpierw spotkać Jezusa, przyjąć Go do swojego życia. Dlatego Franciszek dodaje: „Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji”. Jeśli na to nie pozwolimy, będziemy innym tylko mówić co trzeba, co powinni czynić. A tu nie tyle chodzi o słowa, o nie też, ale przede wszystkim o świadectwo wynikające z obecności Jezusa w nas.

Ale radość, którą winni odznaczać się uczniowie Chrystusa, musi iść zawsze w parze z wieloma innymi postawami. Inaczej zabrniemy na boczne tory chrześci-jaństwa. Radości potrzeba prawdy i miłości. W treści intencji papieskiej zauważamy, że „przyjaciółką” radości winna być odpowiedzialność. Nie wystarczy, że odnowi-my w sobie radość i będziemy się cieszyć, że mamy Jezusa na wyciągnięcie ręki, że bliskość z Nim daje nam pokój sumienia. Wtedy zamkniemy się we własnej parafii, w grupie, z którą nam w życiu „po drodze”, a zapomnimy, że są bracia, którzy tej radości nie mają, bo nie znają Ewangelii.

Kościół idzie na cały świat, bo jest odpowiedzialny za nakaz misyjny zlecony mu przez Zbawiciela. Tak więc drugim znakiem istnienia i życia Kościoła jest odpowie-dzialność za głoszenie Ewangelii wszystkim. Kościół nam tę realizację odpowiedzial-ności ułatwia, „wkładając” do naszych rąk odpowiednie narzędzia. Są nimi Papieskie Dzieła Misyjne, które sprawiają, że każdy misjonarz, który tylko prosi o pomoc w gło-szeniu Ewangelii, może nie tylko na tę pomoc liczyć, ale być jej pewny.

Światowy Dzień Misyjny jest dniem patronalnym Papieskiego Dzieła Rozkrze-wiania Wiary, w którego działalność – z naturalnych motywów – angażują się róże różańcowe w naszych parafiach. Tym różom życzmy radości z powodu dzielenia się Ewangelią, ale też ducha odpowiedzialności za braci, którzy wciąż na nią czekają. Tego wszystkiego życzymy również naszym wspólnotom parafialnym, bo od każdej z nich sam Pan Bóg, ale i Kościół oczekuje radości i odpowiedzialności za innych.

Modlitwa przed wystawionym w monstrancji Jezusem (wierni klęczą)

Pieśń: Wielbić Pana chcę

Jezu, w Hostii utajony! Na klęczkach przed Tobą myślimy szczególnie o wszystkich chrześcijanach, naszych braciach. Z nimi i za nich chcemy Ci dzię-kować, przepraszać, jak i przedstawiać prośby:

Dzięki Ci składamy!

– Za tych biskupów i kapłanów, którzy są radosnymi głosicielami Ewangelii i na-wołują do niej słowem i świadectwem,

Page 43: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

43

Modlimy się

– za tych chrześcijan, którzy dzięki zjednoczeniu z Chrystusem przeżywają Kościół nie tylko jako wspólnotę promieniującą radością Ewangelii, ale również odpowie-dzialną za jej głoszenie,

– za misjonarzy, którzy z radością ukazują Kościół jako wspólnotę ludzi zjednoczo-nych z Chrystusem, aby w tej wspólnocie ukazywali zadanie odpowiedzialności za misje do innych narodów.

Jezu Chryste! Na klęczkach przepraszamy Cię za każdą słabość, zwłaszcza tę, w której ciągle trwamy:

Panie, zmiłuj się nad nami!

– Za to, że Światowy Dzień Misyjny we wspólnotach parafialnych nie staje się oka-zją do wyzwalania zapału ewangelizacyjnego,

– za to, że działalność misyjną pozostawiamy tylko misjonarzom, animatorom i osobom „zainteresowanym” misjami,

– za to, że w Kościele nie podejmujemy działań na rzecz radości, która płynie ze zjednoczenia z Chrystusem,

– za to, że brak w nas współodpowiedzialności za docieranie z Dobrą Nowiną aż po krańce ziemi.

Panie nasz! Na klęczkach prosimy Cię, wołając:

Chryste, usłysz nas!

– Niech w naszej parafii tegoroczny Światowy Dzień Misyjny i następujący po nim tydzień, wyzwoli ducha radości dla głoszenia Ewangelii wszystkim, którzy nie żyją według niej,

– niech misjonarze, którzy przeżywają różnego rodzaju trudności, odczują nasze zaangażowanie w odpowiedzialność za głoszenie Twojego słowa i za ludzką soli-darność z wszystkimi,

– niech nasz zapał ewangelizacyjny zaczyna się zawsze od zjednoczenia z Tobą w Twoim słowie i w przyjmowaniu Twojego ciała.

Pieśń: Niechaj sławią Cię narody

(Chwila ciszy. Po niej można zaśpiewać Litanię misyjną, patrz GE 2/2010, s. 33 lub wykorzystać Modlitwę powszechną z mszy św., jeśli nie była wykorzystana.)

Modlitwa: Panie Jezu, który od całego Kościoła oczekujesz życia w radości płynącej ze słu-

chania Twego słowa i zapału głoszenia go innym słowem i przykładem, prosimy Cię, abyśmy umieli sprostać Twoim oczekiwaniom z miłości do Ciebie. Amen.

Ks. Krzysztof Czermak

Page 44: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

44

XIX SPOTKANIE MISJONARZY DIECEZJALNYCH

W dniu 17 czerwca w diecezjalnym Domu Formacji Misyjnej im. ks. Jana Czuby w Czchowie odbyło się XIX spotkanie misjonarzy diecezjalnych przebywających na urlopie. Wzięło w nim udział ponad dwudziestu aktualnie pracujących i byłych mi-sjonarzy (również świeckich) w Afryce, Ameryce Południowej i Azji. Z uczestnikami spotkał bp Andrzej Jeż, a Eucharystii przewodniczył bp Leszek Leszkiewicz.

Uczestnicy w pierwszej części spotkania skupili swoją uwagę na jubileuszu 25-lecia posługi misyjnej księży tarnowskich w Peru, która rozpoczynała się w trud-nym momencie historycznym. Gratulowali też 25-lecia tejże posługi ks. Markowi Muszyńskiemu w Republice Środkowoafrykańskiej i ks. Marianowi Pazdanowi w Republice Konga, który kończy już 26. rok swego oddania w tym kraju.

Spotkanie było okazją do wymiany doświadczeń misyjnych, którymi ubogace-ni na różnych szerokościach geograficznych misjonarze dzielili się w swoim gronie. Mogli oni pogłębić również swoją wiedzę na temat Dzieła Misyjnego Diecezji Tar-nowskiej, które podejmując swą działalność stanowi różnorakie zaplecze dla życia i wielowymiarowej posługi tarnowskich misjonarzy.

(red.)

W pierwszym rzędzie (od lewej) księża: B. Kowalik, P. Kaim, M. Muszyński, bp L. Leszkiewicz, M. Pazdan, J. Kudłacz, P. Skraba, Cz. Noworolnik, M. Lelito, P. Boraca.

W drugim rzędzie: K. Czermak, Mateusz Dziedzic, D. Buras, W. Tworzydło, B. Piotrowski, S. Wojdak, Cz. Haus, Sz. Pietryka, Marek Dziedzic, S. Worwa, M. Rachwalski.

Page 45: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

45

ETIOPIAWedług ONZ w Etiopii 15 milionów mieszkańców potrzebuje pilnie pomocy

ze względu na suszę, jaka się zaznaczyła w pewnym regionie kraju. Aż 33% z tej grupy cierpi już na ciężkie niedożywienie z powodu klęski rolnictwa i wymiera-nia bydła. Kalkuluje się, że między październikiem 2015 a kwietniem 2016 roku padło około 450 tysięcy zwierząt, co bardzo osłabiło również możliwość koży-stania z mleka przez dzieci. Całą sytuację pogorszył jeszcze el Nińo, co wpływa na zagrożenie pozostawienie bez wody i żywności 15 mln osób, w tym 6 mln dzieci. Susza ponadto pozostawia, na terenach gdzie występuje, znaki endemii, a całe obszary po prostu wymierają.

Jeden z misjonarzy przekazał Agencji Fides przy Kongregacji Ewangelizacji Narodów, że cały region Bale między Wabe Mena aż do miast Mandera i Dolo Ado jest już nie do użytkowania przez ludność. Miejscowi rolnicy z żalem wpa-trują się w proces obumierania swoich plonów: papai, pomidorów, arbuzów, ziemniaków, cebuli, papryki i ogórków. Owce, krowy, kozy i wielbłądy błąkają się bez końca, szukając pożywienia. Ta sytuacja w sposób szczególny dotknęła 260 rodzin z klanu Ogaden pochodzenia somalijskiego, które przeżywają naj-większy w ich historii kryzys humanitarny.

Władze cywilne zwracają się o pomoc do Kościoła katolickiego i taką otrzymują. Jeden z misjonarzy wraz z Międzynarodowym Bankiem Żywności w Gode zorgani-zował 29 ton żywności w postaci ryżu, oleju, soi, mąki, mleku w proszku i ryżu.

SYRIAW marcu minęło 6 lat od rozpoczęcia bratobójczej wojny w Syrii, która po-

chłonęła już 250 tys. ofiar. Trzy miliony dzieci nie uczęszcza do szkoły. Około 90 kościołów i 1400 meczetów zostało zniszczonych albo poważnie uszkodzo-nych. Połowa chrześcijan uciekła. Oto bilans konfliktu sunnicko-szyickiego.

LIBANW Libanie mieszka 4 mln ludności. We wrześniu 2015 r. uciekinierzy z Syrii

liczyli w tym kraju niemal 1 mln 100 tys. osób.

Page 46: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

46

Przy poszczególnych jednostkach administracyjnych K

ościoła zaznaczono liczbę księży tarnow-

skich pracujących w danej diecezji, archidiecezji czy w

ikariacie apostolskim na przestrzeni 25. lat,

a w naw

iasie podano aktualną liczbę księży w nich pracujących.

1991

1992

1993

1994

1995

1996

1997

1998

1999

2000

2001

2002

2003

2004

2005

2006

2007

2008

2009

2010

2011

2012

2013

2014

2015

2016

Jednostka administracyjna Kościoła

diecezja Chosica – 4 (-)

diecezja Huancavelica – 11 (1)

archidiecezja Huancayo – 10 (5)

archidiecezja Lim

a – 6 (-)

diecezja Lurín – 1 (1)

wikariat apostolski San Ram

ón – 3 (1)

OBECNOŚĆ MISJONARZY TARNOW

SKICH W

DIECEZJACH PERU W OKRESIE 25 LAT

Page 47: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

47

SZKOŁA ANIMACJI MISYJNEJ DLA MŁODZIEŻYSAM organizowana dla młodzieży ma na celu przygotowanie kompetent-

nych formatorów dla wspólnot w duszpasterstwie parafialnym i diecezjalnym, a jednocześnie animatorów grup PDM, a zwłaszcza Papieskiego Dzieła św. Pio-tra Apostoła i Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci (PDMD). SAM odsłania i ugruntowuje w młodych ludziach świadomość i duchowość misyjną, a także pozwala nabyć pewną wiedzę, która w środowiskach parafialnych inspiruje do animacji i współpracy misyjnej.

Szkoła Animacji Misyjnej (SAM) jest organizowana od 2002 roku. Każdego roku bierze w niej udział ok. 40 młodych ludzi. Do jej podjęcia zapraszamy lice-alistów i młodzież z III klasy gimnazjum.

Cykl roczny SAM przewiduje trzy spotkania formacyjne i jedno w formie skupienia i modlitwy. W roku 2016/2017 przewidziane są następujące terminy: 7-9 X 2016, 9-11 XII 2016,

FILM O KSIĘDZU JANIE CZUBIEJuż teraz informujemy, że film o tarnowskim misjonarzu męczenniku

ks. Janie Czubie, który powstał staraniem Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnow-skiej, będzie rozesłany do każdej parafii wraz z materiałami na Tydzień Misyjny 2015. Pomyślmy, aby jego projekcja trafiła do szkół, sal przyparafialnych czy nawet kościołów.

MISJE NA STRONACH WWWPapieskie Dzieła Misyjne, w których nasza diecezja ma swój żywy udział, po-

siadają swoją witrynę internetową – www.missio.org.pl. Zachęcamy ogniska mi-syjne i grupy PDMD, aby zaznaczyły ślad swojej działalności na tych stronach. Diecezjalne strony o misjach znajdują się pod adresem – www.misje.diecezja.tar-now.pl. Swoje strony posiadają również ks. Stanisław Worwa – www.sworwa.pl, ks. Marek Pawełek – http://umburanasfm.blogspot.com.br, ks. Kazimierz Stemp-niowski – www.sanramon.pl, p. Ewa Gawin – www.sourds-bertoua.org/fr/ oraz nasi księża pracujący w Kazachstanie – www.rc.net/kazakhstan.

Page 48: KwartalniK wydawany od 1983 roKu roK XXXiii, nr 3 liPiEC ...misje.diecezja.tarnow.pl/upload/files/GE/GE 2016-3.pdf · Duszpasterze wiedzą, że dla róż różań-cowych jest w nim

48

SPIS tREŚcI

OD REDAKCJI ........................................................................................................... 3Dom Formacji Misyjnej w Czchowie im. Ks. Jana Czuby zaprasza ....................... 4

MISJE W ARTYKUŁACH ........................................................................................ 525 lat oddane przez misjonarzy tarnowskich dla ewangelizacji w Peru .................. 5Tacy jak ich góry .......................................................................................................... 24 W służbie najuboższym .............................................................................................. 26

MISJONARZE PISZĄ ............................................................................................... 28List ks. Antoniego Lichonia z Peru ............................................................................ 28List ks. Grzegorza Łukasika z Peru ............................................................................ 31

MODLIMY SIĘ W INTENCJACH MISYJNYCH KOŚCIOŁA .......................... 34Dzień misyjny w sierpniu ........................................................................................... 34Dzień misyjny we wrześniu ........................................................................................ 37Dzień misyjny w październiku ................................................................................... 40

DZIEŁO MISYJNE DZIECEZJI TARNOWSKIEJ ................................................ 44XIX Spotkanie Misjonarzy Diecezjalnych ................................................................ 44

MISJE NA ŚWIECIE .................................................................................................. 45Etiopia .......................................................................................................................... 45Syria .............................................................................................................................. 45Liban ............................................................................................................................. 45

MISJE W CYFRACH ................................................................................................. 46Obecność misjonarzy tarnowskich w diecezjach Peru w okresie 25 lat ........................ 46

INFORMACJE ............................................................................................................ 47Szkoła Animacji Misyjnej ........................................................................................... 47Film o księdzu Janie Czubie ....................................................................................... 47Misje na stronach www ............................................................................................... 47