Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.

4
Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 6.2 – Dostawka do umysłu. 2 Szanowni państwo, witam na kolejnej prelekcji. - Witam i zapraszam do zajmowania miejsc. Szanowni państwo, zgodnie z wywieszonym przy wejściu tematem, chcę dziś zająć się owianym tu już zagadnieniem, może nazbyt ogólnie. W rekcji po poprzedniej pogadance, gdzie referent może w nadmiernie osobistej formule przedstawiał sam pomysł takiej "dostawki", czy w innym nazwaniu "przystawki", pośród reakcji były i takie, że temat interesujący okazał się zaprezentowany niepełnie, więc proponowano powrót do sprawy. Postanowiłem dziś tak właśnie zrobić. Może nie w formie ponownego omawiania już powiedzianego, na ile się bowiem w temacie rozeznałem, to ta część od strony logicznej swoje spełnia, ale chciałbym na bazie już powiedzianego przejść dalej. Ponieważ w tym "dalszym" zawierają się znaczące, nawet moim zdaniem niebywale znaczące elementy, i to najróżniejsze. Od światopoglądowych, przez filozoficzne, aż po bardzo już codzienne i praktyczne. Zdaję sobie sprawę, że tego wszystkiego na tej prezentacji nie zdołam nawet w zarysie nakreślić, ale na pewno się postaram jak najwięcej państwu spraw przedstawić. Bo temat jest tego wart, zapewniam. "Dostawka" do umysłu to potencjalnie najistotniejszy w dziejach fakt, który w jakimś zakresie jest znany od zawsze, coś o tym powiem, ale który swoje możliwości dopiero pokaże w przyszłości. Raczej już bliskiej przyszłości, trzeba mieć tego świadomość. Proszę mi pozwolić na wstępie odnieść się jeszcze do poprzedniej części, ponieważ to ma znaczenie w dalszym wywodzie, rozchodzi się o stronę techniczną tej "dostawki", o jej sposób działania. Fakt i oczywistość, nie w sensie jakoś głęboko technicznym, tego poziomu nie poruszam, to wykracza poza ramy tej prezentacji - a także poza moje osobiste ramy. A po drugie, w sumie też istotne, konkret, więc realnie wytworzony fakt, to dopiero przyszła, dziś tylko ogólnie i mgliście możliwa do zarysowania konstrukcja. Tak po prostu, schemat połączeń staje się faktem w trakcie realizacji, a tej jeszcze nie ma. Chodzi mi tutaj o zasadę, sposób pracy, sposób zmieniania się tej technicznej struktury. - A mianowicie, że to jest analogiczny oraz pełny analog rozumu. Po prostu, "przystawka" do umysłu służy w tym pierwszym okresie jako wszechmożliwy "kontakt", pośrednik, który z otoczeniem nawiązuje połączenie, ale działa tak, jak biologiczna i naturalnie poczęta struktura. Nie chodzi o to, że to jest jakoś w biologie zanurzone, ale o to, że schemat, sposób, reguła pracy tej "dostawki" jest identyczna z pracą umysłu. W skrócie można nazwać to "drugim umysłem", "dublerem", albo podobnie. To naturalnie nie ma znaczenia w chwili, kiedy biologiczna konstrukcja działa i się w codziennym zmienianiu łączy z otoczeniem, ale nabiera niebywale istotnego znaczenia później. O tym też powiem. Szanowni państwo, "przystawka" jest pomyślana tak, żeby pomagać w każdym działaniu, kiedy umysł biologiczny funkcjonuje, ale zarazem 1

Transcript of Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.

Page 1: Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.

Kwantologia stosowana – kto ma rację?Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).

Część 6.2 – Dostawka do umysłu. 2

Szanowni państwo, witam na kolejnej prelekcji. - Witam i zapraszam do zajmowania miejsc. Szanowni państwo, zgodnie z wywieszonym przy wejściu tematem, chcę dziś zająć się owianym tu już zagadnieniem, może nazbyt ogólnie. W rekcji po poprzedniej pogadance, gdzie referent może w nadmiernie osobistej formule przedstawiał sam pomysł takiej "dostawki", czy w innym nazwaniu "przystawki", pośród reakcji były i takie, że temat interesujący okazał się zaprezentowany niepełnie, więc proponowano powrót do sprawy. Postanowiłem dziś tak właśnie zrobić. Może nie w formie ponownego omawiania już powiedzianego, na ile się bowiem w temacie rozeznałem, to ta część od strony logicznej swoje spełnia, ale chciałbym na bazie już powiedzianego przejść dalej. Ponieważ w tym "dalszym" zawierają się znaczące, nawet moim zdaniem niebywale znaczące elementy, i to najróżniejsze. Od światopoglądowych, przez filozoficzne, aż po bardzo już codzienne i praktyczne. Zdaję sobie sprawę, że tego wszystkiego na tej prezentacji nie zdołam nawet w zarysie nakreślić, ale na pewno się postaram jak najwięcej państwu spraw przedstawić. Bo temat jest tego wart, zapewniam. "Dostawka" do umysłu to potencjalnie najistotniejszy w dziejach fakt, który w jakimś zakresie jest znany od zawsze, coś o tym powiem, ale który swoje możliwości dopiero pokaże w przyszłości. Raczej już bliskiej przyszłości, trzeba mieć tego świadomość. Proszę mi pozwolić na wstępie odnieść się jeszcze do poprzedniej części, ponieważ to ma znaczenie w dalszym wywodzie, rozchodzi sięo stronę techniczną tej "dostawki", o jej sposób działania. Fakt i oczywistość, nie w sensie jakoś głęboko technicznym, tego poziomu nie poruszam, to wykracza poza ramy tej prezentacji - a także poza moje osobiste ramy. A po drugie, w sumie też istotne, konkret, więc realnie wytworzony fakt, to dopiero przyszła, dziś tylko ogólnie i mgliście możliwa do zarysowania konstrukcja. Tak po prostu, schemat połączeń staje się faktem w trakcie realizacji, a tej jeszcze nie ma.Chodzi mi tutaj o zasadę, sposób pracy, sposób zmieniania się tej technicznej struktury. - A mianowicie, że to jest analogiczny oraz pełny analog rozumu. Po prostu, "przystawka" do umysłu służy w tym pierwszym okresie jako wszechmożliwy "kontakt", pośrednik, który z otoczeniem nawiązuje połączenie, ale działa tak, jak biologiczna i naturalnie poczęta struktura. Nie chodzi o to, że to jest jakoś w biologie zanurzone, ale o to, że schemat, sposób, reguła pracy tej "dostawki" jest identyczna z pracą umysłu. W skrócie można nazwać to "drugim umysłem", "dublerem", albo podobnie. To naturalnie nie ma znaczenia w chwili, kiedy biologiczna konstrukcja działa i się w codziennym zmienianiu łączy z otoczeniem, ale nabiera niebywale istotnego znaczenia później. O tym też powiem.Szanowni państwo, "przystawka" jest pomyślana tak, żeby pomagać w każdym działaniu, kiedy umysł biologiczny funkcjonuje, ale zarazem

1

Page 2: Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.

gromadzi, niczym w swoistym archiwum, wszelkie dane, absolutnie i zawsze wszelkie dane o osobniku. Bo to jest w tym najważniejsze.

Szanowni państwo, w tym momencie musi paść zasadnicze pytanie: do czego ma służyć "przystawka"? I odpowiedź: do wszystkiego. Tak, do wszystkiego, absolutnie wszystkiego. To w ogólnym ujęciu już na poprzedniej prelekcji padło, dlatego w tym momencie tylko dodam, że takie urządzenie zastępuje, eliminuje każde inne. Wszelkie podłączenia, kable, to wszystko, czym musimy w środowisku technicznym operować, żeby je kontrolować i wprawiać w ruch, to wszystko, po podłączeniu się do takiej "dostawki", to w przeszłość odchodzi i przestaje straszyć. Po jednej stronie lokuje się umysł i jego zmiany, po drugiej świat z jego zmianami, którymi wszelkie ustrojstwa techniczne zawiadują, a pośrodku, pomiędzy tak działająca "przystawka". Niczego więcej nie potrzeba. Niczego oraz nigdzie.Szanowni państwo, czy to nie robi wrażenia?

A są dalsze i to poważne konsekwencje, tu tylko je zasygnalizuję. I nie mam na myśli owego wszechpodłączenia, to powierzchnia sprawy i w sumie najmniej istotna. Najbardziej widoczna i użytkowo ważna, ale poślednia w znaczeniu. Co bowiem jest ważne? Struktura nadrzędna. Zwracam uwagę, proszę wswoich zobrazowaniach to tak przedstawić, że takie podłączenie na stałe i wszystkich, to prowadzi do stanu, że wyłania się, że nowa jakość w tym powstaje, do tej pory tylko przeczuwana, czasami mało ciekawie literacko penetrowana, albo filozoficznie szkicowana: oto tworzy się "umysł planetarny". Dosłownie, proszę państwa, to już w tym ujęciu się mieści. Przecież na bieżąco i stale podłączone są w tym układzie elementy logiczne, czyli konkretne jednostki, więc z tego już poziomu patrząc, jako sumę rozumnych elementów, już to w wielkość rozumna się zbiera. I to, podkreślam, na bieżąco, to nie jest działanie w czasie i przestrzeni oddalone. W przeszłości czy obecnie, takiego działania również można się dopatrzyć, tylko że w tym obecny procesie elementami nośnymi są słowa zapisane, obrazy i inne fakty przenoszące informację. Czyli jest to mnie lub bardziej rozproszone, powolne, z trudem się zazębiające. Ale to się zmienia w takiej strukturze, którą tu omawiam, diametralnie i zasadniczo i na zawsze się to zmienia. Przecież tu jest prędkość maksymalna, w każdym momencie i miejscu, wszystko dzieje się praktycznie "teraz" i "tutaj", oczywiście z tym ograniczeniem, że taki sygnał musi się wybudować, a to trwa, ale to jest rzeczywiście prędkość maksymalna w naturze, już nic szybciej się nie zadzieje. Więc taka struktura musi w zewnętrznym oglądzie się "zobrazować" osobowością, to musi się jakoś "usamodzielnić". Jak? Można snuć domysły, ale na chwilę obecną to nie jest istotne, dlatego pominę. Zresztą każdy sam dla siebie może takie ćwiczenie logiczne przeprowadzić.

Szanowni państwo, wielce szanowni państwo, ale to wszystko nic, to namiastka tego, czym naprawdę jest taka "dostawka" i "przystawka" do umysłu. To marność i pospolitość.Przyznaję, sam początkowo urządzonko widziałem tylko tak, jak to w powyższych opisach się pojawiło, czyli jako konektor, funkcjonalny

2

Page 3: Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.

pośrednik techniczny. A to znacząco mało, to drobiazg wobec tego, co się za tym kryje. Doprawdy drobiazg.

Znów zasadnicze pytanie, szanowni państwo: czym się różni zapisana poprzez życie zawartość w "przystawce" wobec tej w głowie osobnika przechadzającego się po świecie? I oczywista odpowiedź: niczym. W żadnym zakresie się nie różni. Owszem, nośnik, materialny nośnik, na którym zostaje zapisana taka treść, to jest inne - tu biologiczne komórki, tu "mechaniczne". To oczywiście tylko słowo, proszę się nie odnosić do tego. Przecież w realności to może być elektronika, też oczywiście biologia, każdy dowolny materiał, na/w którym można takiego zapisu dokonać. A też który odmienia się tak, jak umysłowa zawartość. Jeżeli te warunki są spełnione, w żadnym przypadku nie można powiedzieć, że coś jest tu różne od drugiego.I to jest tak istotne, szanowni państwo. To jest sedno sprawy.

Szanowni państwo, proszę to wziąć pod uwagę, i to w sposób bardzo szczególny: to są dwa odrębne, ale zarazem identyczne do jednostki przeliczeniowej struktury, tu nic nie jest inne. Zawartość jest ta sama, funkcja jest ta sama, sposób działania jest ten sam. Co to w praktyce oznacza? Że to jest jeden umysł, ale w dwu częściach. Na co dzień, w trakcie pracy układu ta identyczność nie ma większego znaczenia, to swoistego rodzaju archiwum, zapasowy zbiór danych o osobniku, z którego może dowolnie korzystać. Ale, ale, staje się w praktyce niebywale ważne w chwili szczególnej.Jaka to chwila, widzę na państwa twarzach pytanie. To narzuca się samoistnie: kres istnienia. Śmierć, po prostu.

Tak, szanowni państwo, to o ten moment chodzi, tu się znajdujemy w naszej analizie. Przed chwilą było istnienie, aktywny osobnik, co to miał plany i marzenia, ale już go nie ma. Coś pękło, coś się w świecie stało, że go nie ma. Tylko, szanowni państwo, czy naprawdę go nie ma? Proszę się mocno zastanowić, czy zamarła na zawsze biologiczna konstrukcja to już w realności wszystko, co zostało z osobnika? Oczywiście nie. Zamarła jedna struktura, ale jest absolutny jej duplikat, tak samo sprawny w zmianie, to samo zawierający, co skończony byt. Dostrzegacie, w tym obrazie dostrzegacie państwo niezwykłość?

Tak, szanowni państwo, sprawa jest z logiczne punktu widzenia, a w tej chwili tylko tak to możemy analizować, szczególna, niebywale i szalenie szczególna. Bo co można o zaistniałych okolicznościach i opisywanych okolicznościach powiedzieć? Że nie sposób rozgraniczyć w opisie osobowość skończoną i trwającą nadal, to jest niemożliwe. Niby jest pełna jasność sytuacyjna, ale zarazem jej nie ma. Niby w jednym ujęciu jest byt skończony na zawsze, już nigdy się w żadnym języku nie odezwie – ale przecież w drugim ten sam, idealnie ten i taki sam osobnik działa, odzywa się, wszystko pamięta i reaguje w sposób, który był znany "od zawsze". Nie ma, po prostu nie ma tu w opisie sposobu poprowadzenia podziału, to jest ten sam osobnik. I zarazem nie jest.Doprawdy, szanowni państwo, powstaje niebywała logicznie sytuacja,

3

Page 4: Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.

z szalonymi konsekwencjami. Również nie do nakreślenia w pełnym i szczegółowym ujęciu, to praktyka dopiero wykaże, jednak na pewno w rozumnym ujęciu ciekawych. Bo to rzeczywiście sytuacja wyjątkowa, w naszym świecie absolutnie nowa i wyjątkowa.

Tak, ma pan rację, to nowość poniekąd z przeszłości, i to dalekiej i na każdy sposób obrobionej, ale upieram się, że nowość. Nic, nic do tego momentu podobnego nie zaistniało, a teraz, podkreślam to, właśnie przybiera konkretną technicznie postać, i to jest takie w tym istotne.Owszem, prawda jest, że podobne "przejście" z ciała do "dalszego", tak to trzeba zapisywać i nazywać, to "przejście" było przez wielu i na różne sposoby opisywane. Ale, zwracam uwagę, ogólnie, jako w analizach logicznych skrajny stan, gdzie zupełnie się nie liczyła strona techniczna zagadnienia. Przejście "duszy", bo o to przecież w tym chodzi, to było spełnienie banalnie prostych zaklęć – i już dalsze się toczyło samoistnie. W tym przypadku, zwracam uwagę, ten etap jest podbudowany mnogością, na tę chwila niemożliwych jeszcze do przepatrzenia czynności, ale jak najbardziej realnych. To już w zakresie działań cudownych się nie lokuje, to schodzi na poziom po prostu fizyki. I techniki właśnie. A to zupełnie, zupełnie zmienia ocenę i odbiór faktów. Prawda?

Czy to będzie osobniczo istotny fakt? Ech, szanowni państwo, można tylko snuć domysły, jakoś literacko to obrabiać, korzystać z już w świecie istniejących opisów takiego stanu, który ktoś starał się w analizach opisać. Ale to i tak zapewne nic nie będzie znaczyło na czas realnego "przejścia". Przecież, proszę sobie uzmysłowić, jest jednostka zamarła, która była mi najbliższa z najbliższych, czyli ja sam. Zamarła już, ale dalej istniejąca we mnie. Tym razem już w formule technicznego urządzenia. Ale to dalej ja sam. Koniec, ale i początek, ten sam, ale nie ten sam, stare, ale i nowe – i tak to dalej można opisywać. Nie będzie w osobniczym istnieniu momentu z tym porównywalnym, przecież to śmierć i ponowne narodziny w jednym – i to jednocześnie zaistniałe. O ile swojego naturalnego początku nie sięgam, o ile świadomie naturalnego końca nie doczekam – to w tym ujęciu wszelkie etapy są poznawalne. I są moim doświadczeniem, co podkreślam mocno. W tym procesie jestem wewnątrz zmiany, ale i na zewnątrz, jestem uczestnikiem procesu, ale i obserwatorem - to byt fizyczny i logiczny w jednym... Szanowni państwo, właściwie trudno to dalej ciągnąć, ponieważ nie ma słownictwa i odniesień, to opis zdarzenia, które zajdzie, bo to już techniczna oczywistość, ale które jest na dziś nieopisywalne w szczegółach – to na dziś jest niemożliwe. Ale to zajdzie, to już w nieodległym miejscu historii się znajduje.

Za moment to będzie... I warto to przemyśleć...

cdn.

Janusz Łozowski

4