Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

5
Kwantologia stosowana - kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 12.3 - Wepchnięci w kanał. 1. Świat wielowymiarowego płaszczaka. Co rejestruje zawarty w wielowymiarowej płaszczyźnie "płaszczak"? Dla takiego bytu wszystkie rzutowania abstrakcyjnej sfery z zakresu "nad" do jego świata są tym światem - wszystko, co postrzega, jest złożeniem, nałożeniem się, "pstrokacizną" w formule materii, już w dowolnie pojęty sposób materii. Każdy wyróżniony w otoczeniu stan skupienia logicznych "cegiełek" czegoś, to złożenie, które w polu widzenia osobnika nabiera trwałych cech i jest wystającym z tła faktem, czyli wybudowanym z elementów tła jednostkowym konkretem (bytem, procesem itd.). 2. Ale ważne w tym rzutowaniu na/w płaszczyznę, kiedy chodzi o sam już proces "rzutowania" - tu istotne jest to, że tak pojęta płaszczyzna wielowymiarowa, że to fizycznie oraz realnie w świecie "płaszczaka" ma już postać sfery - kuli u nogi. Dlaczego kuli? Ponieważ wszelkie rzuty tę zakrzywioną i zatrzaśniętą w sferę płaszczyznę tworzą - to jest suma tych wszelkich, n-licznych rzutowań. Płaszczak notuje w otoczeniu "górę" lub "dolinę", "wyż" lub "niż", a to wyłaniająca się z tła lub w nim zanikająca "sfera". Jednak postrzegane oraz pojmowane w taki sposób (w chwili aktualnej i historycznie) wszystkie "góry-wyże", to obserwowana zmiana w toku. Zmiana obserwowana, na skutek różnicy skali zaangażowanych w proces elementów, w formule narastania albo zanikania warstwami. I te warstwy, choć widoczne bardzo wyraźnie w jego dostępnym zakresie jako poziomice-izobary (lub podobne), te uwarstwienia są wszystkim, co jako jedność w tym łącznym ujęciu rejestruje-doznaje obserwator. Proces jest rozciągnięty na wielkie zakresy przestrzeni i czasu, ale ponieważ dzieje się wielkim zbiorem oraz licznymi punktami "styku" z płaszczyzną, staje się - jest dla obserwatora stabilnym elementem jego świata. 3. Jednak ta tak logicznie i prosto pojęta płaszczyzna wielowymiarowego rzutowania, tak w uproszczeniu i dla zrozumienia opisywany proces budowania się świata - to w tłumaczeniu na fizyczne, czyli realnie dziejącą się zmianę, to zamyka się, zatrzaskuje w sferę. Dosłownie w sferę - i to na każdym poziomie analizy. To może być sfera "atomu" czy "elektronu", to może być sfera bytu w jego ośmiowymiarowym ujęciu - dowolnego bytu, na przykład istoty w formule "obserwator"; to może być planeta, "wszechświat" - każdy w rzeczywistości element to sfera. Fizycznie to może być i jest jakiś postrzegany kształt i fakt - ale

Transcript of Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

Page 1: Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

Kwantologia stosowana - kto ma rację?Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).

Część 12.3 - Wepchnięci w kanał.

1.Świat wielowymiarowego płaszczaka.Co rejestruje zawarty w wielowymiarowej płaszczyźnie "płaszczak"? Dla takiego bytu wszystkie rzutowania abstrakcyjnej sfery z zakresu "nad" do jego świata są tym światem - wszystko, co postrzega, jest złożeniem, nałożeniem się, "pstrokacizną" w formule materii, już w dowolnie pojęty sposób materii. Każdy wyróżniony w otoczeniu stan skupienia logicznych "cegiełek" czegoś, to złożenie, które w polu widzenia osobnika nabiera trwałych cech i jest wystającym z tła faktem, czyli wybudowanym z elementów tła jednostkowym konkretem (bytem, procesem itd.).

2.Ale ważne w tym rzutowaniu na/w płaszczyznę, kiedy chodzi o sam już proces "rzutowania" - tu istotne jest to, że tak pojęta płaszczyzna wielowymiarowa, że to fizycznie oraz realnie w świecie "płaszczaka" ma już postać sfery - kuli u nogi. Dlaczego kuli? Ponieważ wszelkie rzuty tę zakrzywioną i zatrzaśniętą w sferę płaszczyznę tworzą - to jest suma tych wszelkich, n-licznych rzutowań.

Płaszczak notuje w otoczeniu "górę" lub "dolinę", "wyż" lub "niż", a to wyłaniająca się z tła lub w nim zanikająca "sfera". Jednak postrzegane oraz pojmowane w taki sposób (w chwili aktualnej i historycznie) wszystkie "góry-wyże", to obserwowana zmiana w toku. Zmiana obserwowana, na skutek różnicy skali zaangażowanych w proces elementów, w formule narastania albo zanikania warstwami. I te warstwy, choć widoczne bardzo wyraźnie w jego dostępnym zakresie jako poziomice-izobary (lub podobne), te uwarstwienia są wszystkim, co jako jedność w tym łącznym ujęciu rejestruje-doznaje obserwator. Proces jest rozciągnięty na wielkie zakresy przestrzeni i czasu, ale ponieważ dzieje się wielkim zbiorem oraz licznymi punktami "styku" z płaszczyzną, staje się - jest dla obserwatora stabilnym elementem jego świata.

3.Jednak ta tak logicznie i prosto pojęta płaszczyzna wielowymiarowego rzutowania, tak w uproszczeniu i dla zrozumienia opisywany proces budowania się świata - to w tłumaczeniu na fizyczne, czyli realnie dziejącą się zmianę, to zamyka się, zatrzaskuje w sferę. Dosłownie w sferę - i to na każdym poziomie analizy.

To może być sfera "atomu" czy "elektronu", to może być sfera bytu w jego ośmiowymiarowym ujęciu - dowolnego bytu, na przykład istoty w formule "obserwator"; to może być planeta, "wszechświat" - każdy w rzeczywistości element to sfera. Fizycznie to może być i jest jakiś postrzegany kształt i fakt - ale

Page 2: Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

logicznie to wielowymiarowa sfera. To logiczny rzut na/w płaszczyznę, który taką płaszczyznę buduje wespół z n-liczbą takich rzutów.Jednak w zobrazowaniu fizycznym i realnie sfera, kula. I tylko tak.

4.Istotne jest tutaj również to, że ten rzutowany w świat płaszczaka wielowymiarowego konkret (warstwa po warstwie chwilowej), że niczego takiego poza tym chwilowym stanem i jego jednostkowym rozłożeniem - że niczego więcej nie ma; ani powyżej, ani poniżej płaszczyzny (co to fizycznie jest sferą) nie ma niczego więcej.Ujęcie w rodzaju, że poszczególne warstwy oraz składające się na nie jednostki zbliżają się, wchodzą do płaszczyzny i ją budują, żeby w kolejnym kroku przejść dalej, w zakres "pod" - takie zobrazowanie, a przede wszystkim takie rozumienie tego zjawiska, to jest wyłącznie wspomożenie umysłu w analizie, to abstrakcja tego widocznego faktu w powiązaniu z tym, co było i będzie. - To pomoc w analizie, ale nie mechanizm procesu.

Co więcej, co istotne w zrozumieniu - taka abstrakcja, tu jako rzut na/w płaszczyznę, rzutowanie na/w płaszczyznę - ten "obraz" zawiera się, istnieje wyłącznie w głowie obserwatora, nigdy nie jest faktem obiektywnym. To suma już zaobserwowanych (zaistniałych) warstw i ich dopełnienie o takie, których jeszcze nie ma, ale które muszą zaistnieć, ponieważ proces biegnie według jednej reguły i w jednym świecie. A to sprawia i gwarantuje, że dalsze, jeżeli będzie zasób elementów do budowania się kolejnych jednostek - że to dalsze na pewno zaistnieje. Więcej, zaistnieje tak, jak obserwator to sobie i w sobie (s)tworzy.

Jeżeli byt poprawnie wyprowadzi z otoczenia rytm zmiany, to może na tej podstawie, w oparciu o już zaszłe, zbudować wewnętrznie - czyli w sobie - obraz tego, co dopiero zajdzie. Co będzie za moment lub za iks czasu-i-przestrzeni. 5.Po kolejne istotne - ponieważ takie rzutowanie przebiega w tle i w otoczeniu z każdej strony elementów tła, to wciskane-dociskane do siebie elementy, lokalnie w tym tle-zbiorze, zaczynają zbliżać się na tyle, że buduje się skomplikowana wobec tła jednostka. Fizycznie (realnie) jest to sfera, ale logicznie w płaszczyźnie stan wyróżniony - rzut (czy jak by tego nie określać); fizycznie tworzy się wielowymiarowy i sferyczny wir, przecież to ciągły ruch w/na płaszczyźnie - a logicznie jednostka i nowość.

I co się dzieje w tak naznaczonej zaistnieniem w tle-zbiorze nowej konstrukcji? O ile wcześniej występował ścisk i jednorodność, teraz jest w całości układu wolny tor zmiany, przecież połączenie elementów tła w tymże tle - to wytworzyło "dziurę", wolny tok do zmian. Został tym samym zbudowany, wyznaczony - zaistniał kierunek poruszania się kolejnych elementów. Kiedy w ścianie czy dnie pojawia się szpara, dziura - to w kierunku tej "pustki" zaczynają się przemieszczać inne elementy, do tej pory

Page 3: Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

ciasno upchane oraz ustabilizowane ogólnym zagęszczeniem zbioru-tła jednostki. I muszą się w tym kierunku skierować. Dlaczego? Bo dalsze naciska i wpycha-popycha w ten teraz wolny tor zmiany dalsze i dalsze warstwy. Wcześniej był ścisk, teraz jest swoboda, a co najmniej kierunek do przemieszczania się. Więc proces biegnie - i "wpływa", zapada się, na skutek ciśnienia elementów całego tła przedostaje się - jest do zakresu wyróżnionego wtłaczany (wpychany). Lub z niego wypływa, kiedy w analizie obecny będzie "ciąg dalszy".

6.Co to daje, co wnosi takie ujęcie? Że w jednorodności płaszczyzny - tak w uproszczeniu potraktowanego schematu zmiany - a fizycznie na zawsze i tylko sfery - że to jest kanał (tunel, łącznik, przejście). Że to jest logicznie kanał, który fizycznie jest sferą-kanałem.

W tle zaistniał "wir" energii, w prostym-płaskim ujęciu obrazującym ten fakt wytworzyła się pod naciskiem-dociskiem lokalna struktura, która jest rzutem sfery na płaszczyznę - ale realnie, w świecie tej płaszczakowej osobowości, wyłania się z tła (czyli "z niebytu" dla niego) fizyczna jednostka czegoś. Atom nie atom, góra nie góra, to już nie ma znaczenia. Na/w zakresie podprogowym i nierejesrowalnym w żaden sposób - tam się zagęściło i docisnęło, a płaszczak notuje, że w otoczeniu ma realny, namacalny w jego doznaniu i pomiarze fakt. - Proste i oczywiste.

7.I ten oczywisty fizyczny fakt jest w ujęciu logicznym (filozoficznym) "kanałem" (przepustem, dziurą w płaszczyźnie - wirem energetycznym spełniającym rolę "rury" między tłem a niższym poziomem). I obecnie w ten kanał "wlewa" się - i to łatwo, przecież on jest dziurą oraz pustką w tle - strumień kolejnych jednostek. Jak gdzieś ciśnie - to gdzieś i kiedyś musi wytrysnąć. To pewnik. A jedyny warunek do spełnienia jest taki, że musi być nacisk tła plus element(y) do przemieszczenia.Że dzieje się to wewnątrz zbioru, w/na brzegu (w tle), to i wypływ w namacalnie już obserwowalnej formie musi się pokazać w tym brzegu - czyli wszędzie (dla fizyka wszędzie)

I nie ma dwu zdań, się pokazuje. Tym lub owym, zapada się albo się wyłania, osobnik postrzega te przepływy i ustala w nich wartości o pewnych granicznych stanach - nadaje tym kanałom nazwy, i wszystko się zgadza. Poza tym, że nie wiadomo, dlaczego to tak wygląda. A to przecież banalne ściskanie-dociskanie i przepływ elementów za takim zjawiskiem stoi - taką "maszynerię ciśnieniową" zagęszczanie jednostek składowych i ich rozrzedzanie tworzy. Nic więcej. 8.I znów istotne - jest sobie ten kanał energetyczny, "przepust" dla kwantów z jednego poziomu na kolejny lub powrotnie do brzegu (bo i

Page 4: Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

w drugą stronę elementy ciągle przepływają, to nie jednokierunkowa droga) - jak już ten kanał zaistnieje, to powstaje takie generalne pytanie: jak to się objawia fizycznie? Kanał jest w logicznym dla płaszczaka ujęciu, a jak to pokazuje się fizycznie?

Wyjaśniam - już nie chodzi o sam fakt sferyczności takiego kanału, to już oczywistość, ale o to, jak się kanał buduje i jak to przebiega w realnej obserwacji?

9.Ważne jest umieszczenie takiego kanału-sfery w tle, w brzegu - więc we wszechkierunkowo do niego i na niego skierowanego nacisku. Skoro to sfera, to i nacisk jest sferyczny - z każdej strony. Każdy fakt tej sfery (np. planety) jest takim kanałem-sferą, ale także i suma - tu w formule "globu" - to również jest sferą. I tym samym na każdy fakt tego zjawiska nacisk-docisk podtrzymujący i warunkujący jego istnienie występuje - jak i na całość tak wytworzonej fizycznie konstrukcji. Docisk stabilizuje do stanu jednostki każdy fakt - ale jednocześnie ten sam docisk ma znaczenie w stabilizacji całości, tu jako planety. Lub wszechświata w skrajnym przypadku - z tym zastrzeżeniem, że do stanu połowicznego w jego istnieniu.A ponieważ omawiany teraz glob ma w sobie całą piramidę możliwych jednostek, ponieważ planetę budują pospołu wszelkie możliwe fakty, to skutkiem tego również należy je w analizie ująć. Nie jeden poziom - ale wszystkie.

I co to łączenie buduje? Wciskanie-dociskanie, więc przechodzenie sfery przez wielowymiarową płaszczyznę, przez świat i jego strukturę (i zrazem jej tworzenie) - takie "rzutowanie" w ujęciu logicznym - to fizycznie objawia się na wszystkich poziomach elementami, które w obserwacji mogą być jakoś obecne. Fizyk widzi-rejestruje "materię" i jej przemiany, "promieniowanie" i jego elementy (oraz przekształcenia jednego w drugie) - a to tylko banalne przechodzenie sfery przez płaszczyznę.Abstrakcja rzutuje się w/na płaszczyznę, a fizyk w laboratorium fakt notuje.

W taki sposób pojmowany kanał (tu jako kanał-planetę) - w ten kanał wciskana jest skwantowana energia z każdej strony, logicznie z każdej strony. Czy fizycznie z każdej strony? To zapewne jest warunkowane, wynika z lokalnych stanów skupienia (lub poziomu analizy, o jakim zakresie rzeczywistości jest mowa). - Z maksymalnego tła na pewno jest to z każdego kierunku, ponieważ tło jednorodnych i logicznych jednostek jest rozmieszczone wszechkierunkowo do fizycznie obserwowanego faktu - ale na bardziej skomplikowanych zakresach mogą już być liczne oraz deformująco wpływające na ostateczny kształt ewolucji uwarunkowania. To mogą być mniej lub bardziej rozbudowane w sobie strumienie czegoś - a w efekcie różnorodnie ukształtowane ciała. Jadnak, podkreślam, logicznie przebiega to z każdego kierunku, więc

Page 5: Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.

równomiernie.

10.Czyli wlot takiego kanału-planety, czy innego konkretu - to warstwa brzegowa dla niego, co by za tę warstwę nie uznać; ostatecznie to i tak przecież zbiega się w tle jednostek logicznych, i to zbiega w stan płaszczyzny. - Logicznie płaszczyzny, Fizycznie sfery.Czyli punkt "wlotowy" do tego kanału znajduje się wszędzie, to cała powierzchnia sfery wyróżnionej w środowisku.

Ale jak wlot - to i wylot.Skoro to kanał, który się "wywinął" do powierzchni sfery, to i jego wylot musi być również wszędzie, musi być powierzchnią tej sfery.Planeta czy atom, to nie ma znaczenia, wlot-wylot tego logicznego w płaskim tle zaistniałego kanału - to realnie znajduje się wszędzie, to całość powierzchni sfery. Rozciągnięty w czasie-i-przestrzeni kanał-przepust, przez który kwant za kwantem przepływa, i to w obu kierunkach jednocześnie - taki kanał w ujęciu ośmiowymiarowym jest pełną sferą. I zawsze tylko tak.

11.Na jednym poziomie docierają z zewnątrz do takiego kanału-jednostki elementy fizyczne, na przykład atomy z dowolnego kierunku, na innym promieniowanie, a na jeszcze innym wielkie zbrylenia czegoś. Ale na tej samej zasadzie z tego kanału-jednostki, również w dowolnym już logicznie kierunku, choć zapewne fizycznie w sposób "strumieniowany" - tu również wszechkierunkowo wypływają w środowisko składniki, co to wcześniej znajdowały się w ramach wyróżnienia.

I tak opisywany wpływ-wypływ dzieje się ciągle i zawsze - ponieważ to ten przepływ jest tym wyróżnionym faktem. Nie ma faktu w świecie, który nie byłby kanałem-sferą - i który nie byłby przepływem w trakcie zmiany. To zawsze i tylko przemieszczanie się, pod naciskiem brzegu i tła, elementów z jednego punktu do drugiego.

I lokalnie, i przypadkiem (bo ubocznie) coś się z tego wychyli oraz rozejrzy ponad poziomem. 12.I to ma znaczenie w tej całości.

cdn.

Janusz Łozowski