KRONIKA PARAFIALNA - skolyszyn.pl‚anie/poslanie2015_07.pdf · KRONIKA PARAFIALNA 16 marca w...

20

Transcript of KRONIKA PARAFIALNA - skolyszyn.pl‚anie/poslanie2015_07.pdf · KRONIKA PARAFIALNA 16 marca w...

POSŁANIE 2 (197 - 199)

3

KRONIKA PARAFIALNA16 marca w naszej parafii sprawowana była kolejna Msza św. z modlitwą o uzdrowienie.19 marca w Uroczystość św. Józefa Oblubieńca NMP, świętowaliśmy odpust parafialny. Kazanie wygłosił ks. Łukasz Jasek wikariusz parafii Jasło- Żółtków.28 marca rozpoczęliśmy Rekolekcje Wielkopostne, które wygłosił ks. saletyn Jan Ślęczka z Dębowca.05 kwietnia uroczyście obchodziliśmy Dzień Zmar-twychwstania Pańskiego.11 kwietnia ks. Bp, E. Białogłowski udzielił Sakramentu Bierzmowania w naszej świątyni, młodzieży z części naszego dekanatu.13 kwietnia kolejna Msza św. z modlitwą o uzdrowie-nie.08 maja modliliśmy się w intencji strażaków z racji św. Floriana.11 maja Msza św. z modlitwą o uzdrowienie.19 maja Pan geodeta mgr inż. Tomasz Kłosowicz do-konał wytyczenia pod budowę Kaplicy Cmentarnej w Skołyszynie.20 maja Pielgrzymka na Jasną Górę z dziećmi Rocz-nicowymi.22 maja ruszyły prace ziemne przy budowie Kaplicy Cmentarnej.23 maja czuwanie przed Uroczystością Zesłania Ducha św.24 maja Zesłanie Ducha św. oraz druga tura wyborów Prezydenckich. Naród wybrał nie urzędującego Broni-sława Komorowskiego ale Andrzeja Dudę.31 maja Rocznica I Komunii św. dzieci z klas III .

03 czerwca po zakończeniu szalowania ubito ławy fun-damentowe.04 czerwca publicznie oddaliśmy hołd Jezusowi ukryte-mu w Eucharystii.05 – 08 czerwiec to czas rozbierania szalunków , izo-lowania, zasypywania ziemią i składania szalunków fundamentów.09 czerwca betonowanie fundamentów.10 – 18 czerwca rozbieranie i czyszczenie szalunków, izolowanie, zasypywanie ziemią poszczególnych po-mieszczeń i warstwowe ubijanie ziemi oraz wykonanie podsypki żwirowej pod posadzkę.

Tak zakończyliśmy I etap budowy, tzw. stan zero-wy, którego wartość wynosi 45 857 zł., nie licząc kosztów za wykonanie projektu i darmowych prac wykonanych przez parafian, jak również materiałów przekazanych gratisowo. Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy odpraco-wali nie jedną dniówkę na budowie, dziękuję za nieodpłat-nie użyczony sprzęt i za wszelką życzliwość z jaką spoty-kałem się w trakcie organizowania prac. W szczególności wyrażam wdzięczność Spółdzielni ROLWOD , Urzędowi Gminy, p.Krzysztofowi Barzyk z Bączala Górnego oraz p.Berkowiczowi, Zabawie, Zawiszy i Oleszkowiczowi za okazaną pomoc. Na radosne wakacje i trud kontynuowania budowy Ka-plicy Cmentarnej życzę Wszystkim Szczęść Boże! Wasz proboszcz ks.Tadeusz Wawryszko

Statystyka parafialnaOchrzczeni1.Fabian Andrzej Furmanek 12.04.2015r. ur.13.01.2015r.2.Adrian Roman Klisiewicz 03.05.2015r. ur.07.03.2015r.3.Emilia Elżbieta Skauba 06.06.2015r. ur.04.01.2015r.4.Karol Hasiak 17.06.2015r. ur.17.06.2015r.5.Michał Adam Balwierz 21.06.2015r. ur.13.03.2015r.6.Zuzanna Magdalena Roś 27.06.2015r ur.30.04.2015r.7.Maurycy Bogusław Winiarski 12.07.2015r. ur.21.04.2015r.

Zawarli Związek Małżeński1.Krystian Łukasz Łacek i Joanna Paulina Pawluś 08.04.2015r.2.Rafał Wojciech Urzędowski i Kamila Zofia Filus 23.05.2015r.

Odeszli do Pana1.Janusz Czyż 05.05.2015r. ur.22.08.1971r.2.Apolonia Zachariasz 04.06.2015r. ur.25.07.1930r.3.Karol Hasiak 17.06.2015r. ur.17.06.2015r.

2 (197 - 199) POSŁANIE

4

Symbole ŚDM w Jaśle 9 czerwca do Jasła przybyły symbole Światowych Dni

Młodzieży: Krzyż i ikona Matki Bożej “Salus Populi Romani”.

Symbole przed budynkiem Gimnazjum nr 2 powitała licznie zgromadzona młodzież wraz z duchownymi oraz przedsta-wicielami władz miasta. Po krótkiej liturgii słowa, w uroczystym przemarszu ulicami Jasła, Krzyż wraz z Ikoną Matki Bożej “Salus Populi Romani” przeniesiono do kościoła pw. św. Stanisława BM. Stamtąd symbole powędrowały do I Liceum Ogólnokształcącego, Zespołu Szkół nr 4 i II Liceum Ogólnokształcącego. Popołu-dniu papieskie znaki nawiedziły pozostałe instytucje jasielskie. Peregrynację zakończyła o godz. 18.00 Msza Święta i ad-oracja Krzyża w kościele oo. Franciszkanów, której przewodniczył ks. Bp Edward Białogłowski.

29 czerwca obchodziliśmy święto patro-nów naszej parafii Świętych Piotra i Pawła. Postacie obu Świętych są nam raczej dobrze znane. Św. Piotr - rybak z Galilei, noszący wcześniej imię Szymon, przylgnął do Jezusa, odkąd przyprowadził go do Niego Andrzej, jego brat. To na Piotrze Jezus „zbudował swój Kościół”, jemu też powierzył nad nim władzę. Ewangelie mówią więcej o Piotrze niż o jakimkolwiek innym apo-stole. Był czczony przy wielu okazjach. Przypisywano mu dokonanie licznych cudów. Chrystus przebywał w jego domu, nauczał z jego łodzi, jemu pierwszemu naka-zał przesłać wiadomość o swym zmartwychwstaniu, po którym ukazał mu się osobiście. Często Piotr działał jako rzecznik innych apostołów. Pismo Święte podaje także

wzmianki o jego wadach i ułomnościach: o skłonności do gniewu, o tym że zachwiał się w wierze, był gwałtowny i trzy razy zaparł się Chrystusa. To wszystko sprawia, że widzimy go jako zwykłego człowieka, który podjął walkę ze swymi ułomnościami, aby jak najlepiej służyć dziełu Zbawiciela.

Wiemy także o nim, że mieszkał w Rzymie. Był założycielem i pierwszym biskupem tamtejszego Kościoła. W 67 roku, ostatnim roku panowania Nerona, został ukrzyżowany, przy czym wyraził życzenie, by przybito go do krzyża głową na dół, nie czuł się bowiem godny umierać tak jak jego Boski Mistrz. Przypisuje mu się także autorstwo dwóch listów zawartych w Nowym Te-

Św. Piotr i Paweł

POSŁANIE 2 (197 - 199)

5

Pos³anie: Redaktor naczelny: Ewa Więcek Zespół Redakcyjny: Grażyna Jarek, Agnieszka Starzec, Stanisław Święch,

ks. Tadeusz Wawryszko, Krzysztof Więcek, Piotr Czyżowicz (organista) tel. kom. 792 144 008, 663 144 280

stamencie, natomiast Ewangelia św. Marka, który był jego uczniem, została nazwana „Ewangelią Piotra”, co sugeruje, że była spisaną relacją pochodzącą od niego.

Drugi ze świętych, św. Paweł znany jest jako nie-strudzony apostoł pogan. Najpierw gorliwy prześladowca chrześcijan, doznał nawrócenia w drodze do Damaszku. Ochrzciwszy się, pozostał kilka lat w Damaszku, potem udał się do Arabii, a powróciwszy do Damaszku, „zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym” (Dz 9, 20). Z tego powodu naraził się Żydom i musiał uciekać z miasta. Udał się wtedy do Jerozolimy, „by widzieć Piotra” (Ga 1, 18) i złożyć hołd Gło-wie Kościoła. Później powrócił do rodzinnego Tarsu i zaczął działalność apostolską w swej wła-snej prowincji, dopóki nie został wezwany przez św. Barnabę do Antiochii. Po roku z powodu panu-jącego głodu obydwaj - Barnaba i Paweł zostali wysłani z jałmużną do ubogiej wspólnoty chrze-ścijańskiej w Judei. Wy-pełniwszy swoją misję, powrócili do Antiochii.

Św. Pawła ko-jarzymy najczęściej z jego wielkimi podróża-mi misyjnymi. Pierwszą podróż misyjną odbył w latach 44/45-49/50. Odwiedził wyspę Cypr, następnie Azję Mniejszą, przebywając w Pamfilii, Antiochii Pizydyjskiej i Likaonii i ustanawiając Ko-ścioły w Pizydii, Antiochii, Ikonium, Listrze i Derbe. Druga podróż misyjna trwała w latach 49/50-52/53. Naj-pierw odwiedził ponownie Kościoły, które uprzednio zało-żył w Azji Mniejszej. Przeszedł potem przez Galację i udał się do Troady, skąd pociągnięty dziwnym widzeniem, prze-szedł na ląd europejski i udał się przez Macedonię do Grecji. Następnie przez Efez i Jerozolimę powrócił do Antiochii. Trzecia podróż misyjna (lata 53/54-58) św. Pawła obej-

mowała niemal te same regiony, co druga. Głównym ośrodkiem działalności misyjnej apostoła stał się Efez, gdzie św. Paweł pozostał blisko trzy lata. Robił także plany kolejnej podróży misyjnej, zamierzając udać się do Jerozolimy, a stamtąd do Rzymu i Hiszpanii. W Jerozolimie jednak został zaatakowany przez Żydów, nie mógł więc zrealizować swojego celu. Pochwycono go i poprowadzono do Cezarei, gdzie był więziony przez dwa lata. Potem przewieziono go do Rzy-

mu, pozwoliwszy mu mieszkać prywatnie razem z żołnierzem, który go pilnował (Dz 28, 16). Dzieje Apostolskie nie dają nam dalszych wiado-mości o życiu apo-stoła. Dowiadujemy się jednakże z jego listów pasterskich, a także z tradycji, że po dwóch latach został uwolniony i opuścił Rzym. Następnie podróżował do Hisz-panii i na Wschód. Kiedy wrócił do Rzy-mu, uwięziono go ponownie i w roku 67 został ścięty. Św. Pa-weł okazywał wiel-kie zainteresowanie życiem Kościołów, które ustanowił. Za-wsze obdarzał je oj-cowskim uczuciem, czemu dał wyraz w kilkunastu listach do

nich skierowanych. Przypuszcza się, że napisał także inne listy, które jednak nie zachowały się. W swoich listach św. Paweł okazuje się głębokim myślicielem religijnym, mającym trwały i budujący wpływ na rozwijające się chrześcijaństwo. Badania przeprowa-dzone w późniejszych epokach udowodniły jeszcze wyraźniej wielkość jego umysłu i ducha.

Tych oto patronów czci nasza parafia,

2 (197 - 199) POSŁANIE

6

18 stycznia 1894 roku został ochrzczony w kościele Wniebowzięcia NMP w Zduńskiej Woli. w związku z ciężka sytuacją finansową, rodzina Kol-bów przeniosła się wkrótce do Łodzi. A następnie do Pabianic. Tam też znaleźli jego rodzice pracę W 1906r. w kościele św. Mateusza w Pabianicach, ukazała się, Rajmundowi Najświętsza Maryja Panna, trzymająca w ręce białą i czerwoną koronę. Zapytała go, którą chce, dając do zrozumienia, że czerwona oznacza męczeństwo, a biała czystość, po czym wziął obydwie Ponieważ w małym seminarium ukończył klasę ósmą gim-nazjalną, w roku 1912 przełożeni wysłali go na dalsze studia do Krakowa. Stąd wszakże ze względu na jego niezwykłe zdolności skierowano go jeszcze tego samego1912 roku do Rzymu, gdzie zamieszkał w międzynarodowym kolegium serafickim. Równocześnie uczęszczał na znany uniwersytet papieski - Gregorianum, prowadzony przez jezuitów. Stu-dia filozoficzne (1912-1915), jak i teologiczne (1915-1919) uwieńczył dwoma doktoratami. Rajmund okazywał nadto wybitne uzdolnienia matematyczno-fizyczne. Napisał artykuł pt. Etereoplan o pojeździe międzyplanetarnym. W 1941 r. został aresztowany i osadzony najpierw w więzieniu warszawskim na Pawiaku, a potem w obozie oświęcimskim. Gdy po ucieczce jednego więźnia władze obozowe skazały dziesięciu niewinnych na śmierć głodo-wą, o. Kolbe dobrowolnie ofiarował się za jednego z nich, a później pozostałym służył posługą kapłańską w bunkrze głodowym. Zmarł 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu.

Relacje współwięźniów Pawiak, wyznanie wiary - obrona krzyża

Według zeznań naocznego świadka Edwarda Gniadka, Ojciec Kolbe już na początku pobytu w wię-zieniu dał świadectwo wiary w Chrystusa. Zanim otrzy-mał ubranie więzienne, nosił habit. U paska zwieszała się koronka franciszkańska z krzyżykiem. Esesman na widok habitu wpadł w furię. Szarpiąc za krzyż, pytał: Ty w to wierzysz? - Tak, wierzę - odpowiedział spokojnie Ojciec Kolbe. Otrzymał pięścią w twarz. Pytania się po-wtarzały. Za każdym razem Niemiec usłyszał niezmiennie: Wierzę! Każdemu „wierzę” towarzyszyło uderzenie pięścią w twarz. Wreszcie esesman, widząc, że Ojciec Kolbe jest niewzruszony, trzasnął drzwiami i odszedł. Na Pawiaku Ojciec Kolbe nie przestawał być apostołem. Był dla dru-gich uczynny i życzliwy... Jak zeznają świadkowie, dużo się modlił i innych do modlitwy zachęcał. Bo modlitwa - twierdził - daje siły w najcięższych próbach życia. W dniu

13 marca 1941 r. Ojciec Mak-symilian wysyła list do Niepoka-lanowa: „Niech wszyscy bracia dużo i dobrze się modlą, pilnie pracują i niech się nie martwią, ponieważ bez wiedzy i woli dobrego Boga i Niepokala-nej Dziewicy nic się stać nie może”.

Przybycie Ojca Maksymiliana do obozu w Oświęcimiu

Wieczorem 28 maja 1941 r. przybywa do obo-zu oświęcimskiego transport więźniów politycznych z Warszawy. Pod silną eskortą esesmanów wychodzą z bydlęcych wagonów, szczuci psami i bici kolbami, maszerują na plac apelowy oświęcimskiej kaźni. Przy wywoływaniu nazwisk musiano biec wzdłuż szpa-leru utworzonego przez esesmanów, z których każdy batogiem lub rzemieniem okutym w ołów bił po głowie i twarzy. Na noc zamknięto wszystkich w małej łaźni, gdzie z braku powietrza kilku omdlewa. Następnego dnia, po przebraniu każdego w łachmany ludzką krwią

Ojciec Maksymilian Kolbe - Droga do świętości

Marianna Kolbe z domu Dąbrowska, matka św. Maksymiliana. Wycho-wywała synów, prowadziła sklepik, a także pracowała jako położna. W 1910 r. wstąpiła do ss. benedyktynek we Lwowie jako osoba świecka. Od 1914 r. przebywała u ss. felicjanek w Krakowie, pełniąc funkcję tercjarki. Zmarła w 1946 r. w wieku 76 lat

POSŁANIE 2 (197 - 199)

7

Serwis Katolickiej Agencji

InformacyjnejKard. Dziwisz: in vitro jest grzechem przeciwko Stwórcy Ze smutkiem przyjąłem informację o przegłosowaniu przez polski parlament niezwykle liberalnej ustawy o metodzie in vitro – pisze kard. Stanisław Dziwisz w specjalnym komunikacie. Metropolita krakowski przypomina, że metoda in vitro jest grzechem przeciwko Stwórcy. Hie-rarcha wyraża także nadzieję, że ustawa zostanie poprawiona w Senacie RP.

Abp Hoser świętował 7. rocznicę ingresu do katedry warszawsko-praskiejPoprzez wierność Bogu jesteśmy wierni drugiemu człowiekowi - powiedział abp Henryk Hoser. Z okazji 7 rocznicy ingresu do katedry warszawsko-praskiej przewod-niczył on uroczystej Mszy św. w bazylice św. Michała Archanioła i św. Floriana.

Kościół w Polsce ma 329 nowych księży diecezjalnych329 nowych księży diecezjalnych wy-święcono w tym roku w Polsce - wynika z danych zebranych przez KAI. Podobnie jak w poprzednich latach, rekordzistką jeśli chodzi o liczbę neoprezbiterów jest diece-zja tarnowska, gdzie pracę duszpasterską podejmie aż 23 nowych księży.

Analiza: Episkopat polski o in vitroW ciągu ostatnich dwóch lat Episkopat wydał co najmniej cztery ważne dokumenty bioetyczne, w których podkreślił swoje krytyczne stanowisko wobec procedury in vitro, choć zaznaczył, że dzieci powołane w ten sposób do życia należy przyjąć z miłością i szacunkiem, na który zasługują tak samo jak dzieci poczęte naturalnie. Biskupi rozumieją potrzebę ustawowego uregulowania in vitro, ale wskazują przede wszystkim na potrzebę stworzenia naro-dowego programu prawdziwego leczenia niepłodności, a nie wyłącznie legalizacji in vitro, które niepłodności nie leczy.

zmoczone, kazano księżom i Żydom wystąpić z szeregu. Żydów zbito i zmasakrowano do nieprzytomności i wcielono do karnej kompanii (blok śmierci), księży natomiast przeznaczono do ciężkiej pracy.

Auschwitz W obozie oznaczono Ojca Kolbego numerem 16670. Iro-

nicznie przywitał Ojca Kolbego i jego współtowarzyszy komendant obozu Fritzsch: „Zapowiadam wam, że przyjechaliście tutaj nie do sanatorium, lecz do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego jest wyjście tylko kominem krematoryjnym. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty wysokiego napięcia. Jeśli są w transporcie Żydzi, to nie mają prawa żyć dłużej niż dwa tygodnie, jeśli zaś księża, to mogą żyć jeden miesiąc, reszta trzy miesiące”. Trzeciego dnia na blok nowo przybyłych więźniów przychodzi komendant obozu i daje rozkaz: „Pfaffen raus” (klechy, wystąpić)! Poprowadził ich przed kuchnię do komanda pracy „Babice”. Kapo tego komanda, Krott, kryminalista budzący postrach wśród więź-niów, z miejsca uwziął się na Ojca Kolbego. A za co? Może za to, że był bardziej skupiony. A może dlatego, że na jego widok budziło się jeszcze w nim sumienie. Postanowił go wykończyć. W czasie pracy poza obozem nakładał mu większą ilość gałęzi i kazał biec. Kiedy in-dziej tak go zbił, że na wpół żywego przynieśli go koledzy do obozu. W Oświęcimiu odczuwało się degradację człowieka, dziesiątki ludzi przeżywały kryzys człowieczeństwa w sobie samych. Budziły się jakieś zwierzęce instynkty... Psychika człowieka była bezlitośnie okaleczona... Odnosiło się wrażenie, że świat cały tonie we wzajemnej nienawiści...

Św. Maksymilian w czasie uwięzienia na Pawiaku. Esesman na widok różańca wpadł w furię, szarpał i bił więźnia.

2 (197 - 199) POSŁANIE

8

Serwis Katolickiej Agencji

InformacyjnejWprowadzić bon wychowawczy – o projekcie Związku Dużych Rodzin na Zjeździe w ŁowiczuO wprowadzeniu bonu wychowawczego, dzięki któremu matki mogłyby dłużej opiekować się małymi dziećmi mówili uczestnicy panelu, zorganizowanego w ra-mach III Ogólnopolskiego Zjazdu Dużych Rodzin Trzy Plus, który wczoraj rozpoczął się w Łowiczu. Po karcie dużych rodzin jest to kolejny projekt Związku, które promuje rodzicielstwo i pozytywny stosunek do ma-cierzyństwa, uwzględniając jego aspekty ekonomiczne.

CBOS: Polacy aprobują pomoc dla uchodźcówPomoc doraźna - „tak”, osiedlanie się na stałe raczej „nie” - tak można podsumować wyniki badań CBOS, dotyczących stosunku Polaków do udzielania azylu uchodźcom. Ankieta została przeprowadzona w maju na liczącej 1048 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

CBOS: 16% Polek i 11% Polaków od-wiedza religijne strony i portale16% Polek i 11% Polaków regularnie odwiedza religijne strony i portale inter-netowe. Poszukują w nich informacji z życia Kościoła lub lokalnej wspólnoty. Dla większości użytkowników odwiedzanie tych stron jest uzupełnieniem religijnej aktywności poza siecią - wynika z badania CBOS.W komunikacie omawiającym wyniki badania CBOS zaznacza, że trudno do-kładnie określić liczbę polskojęzycznych religijnych stron i portali internetowych, m.in. ze względu na fakt, że część z nich to strony prywatne lub blogi, których religijny charakter jest kwestią subiektywnej oceny. Trzeba jednak odnotować rozwój w ostat-nich latach polskojęzycznych serwisów religijnych.Religijne portale społecznościowe, np. twojaparafia.pl czy deon.pl, coraz liczniej-sze kanały religijne w serwisie YouTube, grupy na Facebooku czy konta religijnych wspólnot i organizacji na Twitterze należy, zdaniem CBOS, uznać odpowiedź na za-

I oto następuje wstrząs. Znajduje się wśród nas ktoś, kto w tę noc duchową wysoko wznosi sztandar miłości... Był to wstrząs pełen opty-mizmu, regenerujący i dodający sił... Mówienie o tym, że Ojciec Maksymilian umarł dla jednego z nas lub dla jego rodziny jest co najmniej uproszczeniem sprawy. Ta śmierć była ratunkiem dla tysięcy ludzi i na tym polega wielkość tej śmierci.

Był dla mnie jak anioł... on kochał wszystkich...Polski Żyd Zygmunt Gorson poznał św. Maksymiliana w Au-schwitz, przeżył obóz i wyemigrował do USA. Oto fragment jego wspomnień:

„Pochodziłem z dobrego domu, gdzie miłość była słowem-kluczem. Moi rodzice byli dobrze sytuowani i wykształceni, moja mama, która była ad-wokatem, doktoran-tem uniwersytetu w Paryżu, mój ojciec i moi dziadkowie, wszyscy zmarli: jedy-nie ja przeżyłem. Być dzieckiem wychowa-nym w tak cudownym środowisku i znaleźć się potem niespodzie-wanie całkowicie sam, w wieku trzynastu lat, w piekle Auschwitz...

Wielu z nas, chłopców, straciło nadzieję, wielu chłopców w moim wieku rzucało się na druty wysokiego napięcia. Ja szukałem zawsze kogoś, kto miałby jakiś związek z moimi zamordowanymi rodzicami, jakiegoś przyjaciela mojego ojca, jakiegoś sąsiada...

To było wtedy, kiedy błąkałem się, szukając kogokolwiek, z kim mógłbym podzielić się wspomnieniami, jak Kolbe mnie spotkał i rozmawiał ze mną. Był dla mnie jak anioł, i jak matka bierze swe pisklęta pod skrzydła, tak on mnie wziął w ramiona. Ocierał zawsze moje łzy. Od tego momentu wierzę o wiele bardziej w Boga, ponie-waż od czasu, kiedy zmarli moi rodzice, pytałem siebie nieustannie: „Gdzie jest Bóg?” I straciłem wiarę. Kolbe mi ją przywrócił!

On wiedział, że byłem Żydem, lecz to nie stanowiło różnicy. Jego serce nie czyniło rozróżnienia między osobami i nie miało dla niego znaczenia to, czy są żydami, katolikami lub jeszcze z innych religii: on kochał wszystkich i dawał miłość, nic innego jak miłość.

Brama obozu zagłady w Auschwitz.

Więzień nr 16670 - św. Maksymilian Kolbe.

POSŁANIE 2 (197 - 199)

9Na przykład rozdawał tak dużą część swoich znikomych porcji, że dla mnie było cudem to, iż pozostawał przy życiu... być takim jak Ojciec Kolbe, w tym czasie i w tym miejscu, to przekracza wszystko, co słowa mogą wyrazić.

Jestem żydem od pokoleń, ponieważ jestem synem matki żydówki, jestem wyznania moj-żeszowego i jestem dumny z tego. Mimo to pokochałem bardzo mocno Maksymiliana Kolbego, kiedy byłem w Auschwitz, gdzie on okazał się moim przyjacielem, to kocham go także teraz i będę kochał, aż do ostatniego momentu mojego życia”.

Serwis Katolickiej Agencji

InformacyjnejOjciec Maksymilian dzieli się chlebem w obozie (Litograf wg M. Kościelniaka)

potrzebowanie internautów, zarówno jeśli chodzi o różnorodność, jak i format witryn religijnych.

Papież Franciszek: starajmy się patrzeć na rodziny rozbite spojrzeniem BogaDo postrzegania dramatu rodzin rozbitych spojrzeniem Boga zachęcił Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Podkreślił, że najgłębsze konsekwencje tego rozdarcia oraz niewierności ojca i matki spadają na dzieci. Jego słów wysłuchało na placu św. Piotra około 22 tys. wiernych.

ROCZNICA I KOMUNII ŚWIĘTEJ 2014r. Tradycyjnie w Niedzielę Trójcy Świętej w naszej parafii dzieci klas III obchodziły Rocznicę I Komunii

Świętej. W tym roku była to grupa licząca tylko 20 osób.Natomiast 20 maja, wraz z rodzicami i opiekunami udały się na Pielgrzymkę na Jasną Górę i do Łagiewnik.

2 (197 - 199) POSŁANIE

10

06.07+Józefa, Feliks Wyżkiewicz07.07+Stefan Papciak08.07+Wiesław Papciak – 2 roczn. Śmierci09.07+Janina Opiela i za zmarłych z rodziny10.07+Zofia, Franciszek Frużyński +Władysław Patrzyk11.07 O zdrowie i błogosławieństwo Boże dla Olgi

12.07 Niedziela 8.00+Czeslaw Bielamowicz – 9 roczn. śmierci11.00 Dziękczynna z prośbą o dalsze zdrowie i błogosławieństwo Boże w rodzinie w 25-tą roczn. Ślubu13.07 W 40-tą roczn. Ślubu Izabeli i Kazimierza dziękczynna oraz o zdrowie i błogosław. Boże w rodzinie14.07+Felicja Buczyńska od Jana i Alicji Gorczyców z synem15.07+Felicja Buczyńska od syna Stanisława z żoną16.07+Felicja Buczyńska od wnuka Sławomira z rodziną.17.07+Felicja Buczyńska od wnuczki Joanny z rodziną18.07 Z racji 80-tej roczn. urodzin dziękczynna oraz o zdrowie i błogosławieństwo Boże

19.07 Niedziela 8.00+Roman Gorczyca – 9 roczn. śmierci11.00+Alicja Halerz 20.07+Adolf Tyński – 4 roczn. śmierci21.07+Lucyna Drozdowicz +Czesław Wojtuń22.07+Felicja Buczyńska od siostry Janiny Gąsiorek23.07+Krzysztof Zabawa od uczestników pogrzebu24.07+Krzysztof Zabawa od uczestników pogrzebu25.07 Dziękczynna za 20 lat pożycia małżeńskiego i z prośbą o dalsze łaski dla Doroty i Darka

26.07 Niedziela 8.00+Karol Gorczyca – 10 roczn. śmierci 11.00+Anna Szczygieł27.07+Krzysztof Zabawa od uczestników pogrzebu28.07+Krzysztof Zabawa od uczestników pogrzebu29.07+Krzysztof Zabawa od nauczycieli i pracowników ZSP w Skołyszynie30.07+Krzysztof Zabawa od nauczycieli i pracowników ZSP w Skołyszynie31.07+Krzysztof Zabawa od kolegów i koleżanek Janusza01.08+Krzysztof Zabawa od kolegów i koleżanek Janusza

02.08 Niedziela 8.00+Władysław Pawluś i za zmarłych z rodziny 11.00++Jozef Dachowski od pracowników firmy Vortumnus03.08+Stanisław, Ludwika04.08+Stanisława Gądek od rodziny Zabawów05.08+Adolf Smaś od Tulejów06.08+Felicja Buczyńska od uczestników pogrzebu07.08+Jan Gizara08.08+Wiesława Czyż od syna Zdzisława z żoną

09.08 Niedziela 8.00 Z róży św. Barbary o błogosławieństwo Boże w rodzinach i za zmarłe siostry tej róży11.00 W 30-tą roczn. urodzin Gabrysi o zdrowie i błogosławieństwo Boże od rodziców10.08+Wiesława Czyż od wnuka Adama z rodziną11.08+Wiesława Czyż od wnuka Jacka z Sylwią12.08+Anna, Stanisław Furmanek + Genowefa, Czesław Zawisza13.08+Zofia, Józef, Stanisław, Jan Gorczyca14.08+Józef Hajnosz – 50 roczn. śmierci +Jan, Zofia, Albert Hajnosz15.08 8.00 W intencji KGW w Skołyszynie11.00 W intencji Spółdzielni Rolwod

16.08 Niedziela 8.00+Anna, Zofia, Józef Banaś11.00+Helena, Stanisław Jagielscy +Aniela, Wincenty Smaś17.08+Henryk Tuleja18.08+Felicja Buczyńska od sąsiadów Średniawskich19.08 O zdrowie i błogosławieństwo Boże dla dzieci i ich rodzin20.08+Józef Dachowski od swatowej Genowefy ze Święcan21.08+Krzysztof Zabawa od syna Janusza z żoną22.08+Krzysztof Zabawa od wnuczki Dagmary z mężem i Kubusiem

23.08 Niedziela 8.00+Krzysztof Zabawa od wnuczki Kingi11.00+Alicja Halerz24.08+Krzysztof Zabawa od swatów Wiśniowskich25.08+Krzysztof Zabawa od rodziny Kosińskich26.08+Krzysztof Zabawa od sąsiada Franciszka Halerz27.08+Krzysztof Zabawa od rodziny Oleszkowiczów28.08+Krzysztof Zabawa od rodziny Oleszkowiczów29.08+Krzysztof Zabawa od rodziny Oleszkowiczów

Intencje Mszalne 06.07.2015r. – 04.10.2015r.

POSŁANIE 2 (197 - 199)

11

30.08 Niedziela 8.00+Krzysztof Zabawa od Stefana11.00+Robert Godniak – 4 rocznica śmierci31.08+Krzysztof Zabawa od szwagierki Teresy z rodziną01.09+Józef Dachowski od siostrzenicy Renaty z ro- dziną02.09+Józef Dachowski od rodziny Kosibów z Przy- sieczek03.09+Józef Dachowski od Stanisława i Marii Wójcik z Lisowa z rodziną04.09 W V rocznicę ślubu Patrycji i Mirosława dziękczynna oraz o zdrowie i błogosławieństwo Boże05.09+Krzysztof Zabawa od Andrzeja i Teresy Kozioł

06.09 Niedziela 8.00+Za zmarłych wspominanych w wypominkach rocznych 11.00 Dziękczynna oraz o zdrowie i błogosławieństwo Boże dla Krystiana w 18-tą roczn. urodzin07.09+Krzysztof Zabawa od Bożeny i Sławomira Ko- zioł08.09+Józef Dachowski od właścicieli firmy RADO z Przysiek09.09+Krzysztof Zabawa od kolegów Darka z Jafaru10.09 Z prośbą o pomoc, opiekę i błogosławieństwo Matki Najświętszej dla właścicieli i załogi Sklepu Hit Pol w Skołyszynie11.09+Artur Liana + Anna, Kazimierz Czajka + Natalia, Franciszek Liana12.09+Józef Dachowski od bratanic i bratanka

13.09 Niedziela 8.00+Andrzej, Eugeniusz Biernacki 11.00+Anna Fuk – 36 roczn. śmierci +Jan Fuk – 16 roczn. śmierci od syna Józefa14.09+Jan Średniawski i za zmarłych z rodziny Jagielskich.15.09+Krzysztof Zabawa od rodziny Jeleniów16.09+Krzysztof Zabawa od pracowników SPZOZ Skołyszyn17.09+Krzysztof Zabawa od pracowników SPZOZ Skołyszyn18.09+Dla Ojca Chrzestnego Krzysztofa Zabawy od Doroty z rodziną.19.09+Krzysztof Zabawa od rodziny Antasów

20.09 Niedziela 8.00+Józef Dachowski – gregorianka od żony Marii 11.00 W 18-tą roczn. urodzin o zdrowie i Boże błogosławieństwo dla Karoliny

21.09+Józef Dachowski – gregorianka od syna Krzysztofa z żoną Moniką22.09+Józef Dachowski – gregorianka od wnuka Jakuba23.09+Józef Dachowski – gregorianka od córki Doroty z mężem Grzegorzem24.09+Józef Dachowski – gregorianka od wnuczki Lidii25.09+Józef Dachowski – gregorianka od córki Bogusławy z mężem Adamem26.09+Ryszard Czechowicz – 9 roczn. śmierciPoza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od rodziny Masłowskich

27.09 Niedziela 8.00+Józef Dachowski – gregorianka od wnuczki Natalii 11.00+Alicja Halerz28.09+Krzysztof Zabawa od syna Henryka z rodziną Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od rodziny Golanków z Niwisk 29.09 Z racji urodzin Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od rodziny Gawlaków i Haluchów z Lipinek 30.09+Krzysztof Zabawa od córki z rodziną Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od Katarzyny i Arkadiusza Garbazik z Jasła 01.10+Krzysztof Zabawa od żony Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od Pracowników ZSP w Bączalu Dolnym 02.10+Felicja Buczyńska od siostry Marianny z rodziną Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od Pracowników SP w Lisowie 03.10+Stanisława Gądek od swatowej z Szerzyn Poza paraf +Józef Dachowski – gregorianka od swatowej i swata z rodziną z Krępnej

04.10 Niedziela 8.00+Za zmarłych wspominanych w wypominkach rocznych 11.00+Józef Dachowski – gregorianka od kl III B z Gimnazjum w Skołyszynie

Intencje Mszalne 06.07.2015r. – 04.10.2015r.

2 (197 - 199) POSŁANIE

12

Ks. Gabriele Amorth

WSPOMNIENIA EGZORCYSTYMOJE ŻYCIE W WALCE Z SZATANEM

Uważam za pożyteczne przytoczyć w tym miejscu świa-dectwo pewnej osoby, która osiągnęła całkowite uwol-nienie. “Rozchorowałem się wiele lat temu. Mam różne objawy natury fizycznej, których wiedza medyczna nie umiała zdiagnozować ani wyjaśnić. Jedynie dzięki udaniu się do egzorcysty mogłem zostać uwolniony od tych dziw-nych dolegliwości. Pierwszy raz doświadczyłem ich zaraz po włożeniu nowego ubrania. Dała mi je pewna kobieta, która zachęciła mnie również do tego, abym je zaraz na siebie nałożył. Chwilę potem, będąc w tym ubraniu, za-cząłem odczuwać bardzo mocny niepokój. Moja wola była jakby sparaliżowana, nie mogłem reagować ani mówić. Miałem również inne objawy fizyczne, bardzo dziwne i bolesne. Moje ciało aż do pasa było pokryte ogromny-mi bąblami, które paliły niezmiernie, przemieszczając się w mgnieniu oka od twarzy w dół poprzez ramiona i tułów. Byłem nimi obficie obsypany. To zjawisko trwa-ło kilka godzin, dopóki nie zostałem uwolniony dzięki egzorcyzmom. Pozostały mi jednak znaki w postaci zniekształconego oblicza: nie mogłem spojrzeć w lustro, tym bardziej ze opuchlizna nie pozwalała mi otworzyć oczu. Po otrzymaniu egzorcyzmów wróciłem do normal-nego wyglądu i odzyskałem spokój. Miałem jeszcze inne dziwne objawy, jak na przykład ataki panicznego strachu bez żadnej przyczyny, nagły paraliż czy powtarzające się biegunki, których lekarze nie potrafili wyjaśnić. Ale zostałem całkowicie uzdrowiony dzięki egzorcyzmom”.

Ryzyko zawodoweJak wyglądają najczęstsze reakcje Księdza pacjentów? W jaki sposób demonstrują swoją niechęć do modlitwy o uwolnienie podczas egzorcyzmów? Najwięcej jest tych, którzy spluwają i sta-rają się odgadnąć właściwy moment, aby człowieka zaskoczyć i splunąć mu w twarz. Doświadczony eg-zorcysta, wiedząc o tym, stara się bronić przed oplu-ciemi zasłania sobie twarz chusteczką higieniczną. Pamiętam jak jednej osobie, która zawsze pluła, przyło-żyłem rękę do twarzy jak tylko spostrzegłem, ze zamierza to zrobić: z jej ust wyszły, materializując się, trzy gwoź-dzie. Trzymam je do tej pory. Mam je w swoim pokoju na trzecim piętrze. Parę razy pokazałem te przedmioty w telewizji, ponieważ telewizja działa na zasadzie obja- śniania, pokazywania. Niestety, nie wiadomo dokładnie, od czego zależą wspomniane zjawiska. Istnieje tyle róż-

Przeklęte ubranienych sposobów, żeby wyrządzić komuś zło lub rzucić urok... Do najczęstszych metod należy filiżanka kawy albo czekoladka z umieszczoną w środku specyficzną mieszaniną. Zawsze powtarzam: uważajcie do kogo się udajecie. Jeśli jest to osoba, której nie ufacie, od której spodziewacie się jakiegoś zła, bądźcie bardzo ostrożni. Na przykład ktoś idzie do swojej ciotki, która przygo-towała tort i jest oddzielny kawałek: “To specjalnie dla ciebie” -mówi ciotka, a w środku być może znajduje się cos złowrogiego. Ten przykład sprawia wrażenie infan-tylnego, ale tak się zdarzyło bardzo wiele razy! Kawałek tortu, specjalnie przygotowane ciastko, coś do picia. “Ty nie pijesz?”. - “Nie, nie mam ochoty...”. - “Napij się, spróbuj tego...”, a wewnątrz być może ukryte jest złorzeczenie.

Istnieją złorzeczenia [maleficium], które dokony-wane są przy pomocy krwi menstrualnej, ponieważ występuje wówczas relacja do życia. Albo zabija się zwierzęta, kury, a przede wszystkim koty i psy, aby posłużyć się ich krwią. Wykorzystywana jest też ziemia pobrana z cmentarza. Robi się z tego mieszaninę, która jest nie do rozpoznania i wstrzykuje się ją na przykład w środek czekoladki: “Weź sobie czekoladkę”. Albo: “Wypij filiżankę kawy”, a do środka wpuszcza się parę kropel tej substancji i złorzeczenie zaczyna działać.

Wielu osobom poradziłem, aby nie szli jeść do teściowej i aby jej nie zapraszały, lecz zamknęły przed nią drzwi. Uciąć wszelką relację. Czasem dobrze jest to zrobić nawet z rodzicami. Ale zdarza się też na odwrót: to znaczy jest to reakcja rodziców na dzieci, które oddały się Szatanowi i stały się nieznośne. Mówią wówczas: “Wyrzućcie ich z domu, nie pozwalajcie im przychodzić! Nie dzwońcie, a jeśli one dzwonią, odłóżcie słuchawkę, kiedy słyszycie ich glos. Nie piszcie do nich”.

Okultystyczna teściowaKontynuując temat złorzeczeń ze strony krewnych, przytaczam świadectwo jednej z ofiar...,Jestem żonaty od dwóch lat. Moje małżeństwo niestety ni-gdy nie zostało zaakceptowane przez rodzinę mojej zony, zwłaszcza przez teściową, która nawet nie raczyła uczest-niczyć w uroczystościach ślubnych swojej córki. Opisuje moje cierpienie, ponieważ od czterech lat, włączając dwa lata narzeczeństwa, przezywamy niesłychane trudności. Powodem tej urazy ze strony teściowej było to, że ona

POSŁANIE 2 (197 - 199)

13juz wcześniej zaprogramowała małżeństwo swojej córki z jej byłym narzeczonym. Ale córka nie chciała o tym słyszeć. Był to człowiek gwałtowny, bardzo zaborczy, który gnębił narzeczoną (czyli moją żonę) ustawicznymi groźbami. Ona potrafiła się przeciwko temu zbuntować i zerwać z nim jakakolwiek relacje. Dodam tylko, że moi teściowie nawiązali niezwykle głęboką przyjaźń z rodzi-cami byłego narzeczonego. Zwłaszcza moja teściowa i matka narzeczonego odkryły, że mają taką samą pasję, którą jest okultyzm i wróżenie z kart. Od paru znajomych dowiedzieliśmy się, że uczęszczając do rożnych wróżek, moja teściowa wydała miliony na uzyskanie naszego roz-wodu. Nie wspomnę o tym, co ta kobieta chciała zrobić mojej żonie, bo są to rzeczy trudne do uwierzenia.Zanim się pobraliśmy, prowadziliśmy na spółkę pracow-nię jubilerską. Moja teściowa powiedziała któregoś dnia do córki, że w pracowni zdarzy się coś złego. Wydawałoby się, ze ktoś tę historię wymyślił: miałem całą serię nie-spodziewanych kłopotów, co sprawiło, że na przestrzeni kilku miesięcy musiałem zamknąć pracownię. Zupełnie niepostrzeżenie znalazłem się bez pracy. Musiałem sobie radzić, jak tylko mogłem. Pobraliśmy się dzięki pomocy jednego z wujów mojej żony, brata jej matki.Teściowa odzywała się jedynie po to, aby oznajmić, że nasze małżeństwo nie może przetrwać, ponieważ ja nie jestem w stanie zdziałać nic konkretnego. Od tamtego czasu, czegokolwiek bym nie zaczął, wszystko się wali. I pomyśleć, że moi teściowie prowadzą niezły biznes, dając pracę eksnarzeczonemu mojej żony, a nie dają jej własnej córce. Któregoś razu, rozmawiając o naszych kło-potach z jednym księdzem, poradził nam, abyśmy udali się do egzorcysty. Jako pierwszą rzecz polecił nam poprosić o błogosławieństwo domu, ponieważ w nocy nasze łóżko tańcuje. Była to pierwsza rzecz, jaką zrobiliśmy. Kapłan, który przyszedł poświecić dom, nie chciał do niego wejść. Pozostał na progu, mówiąc o Jezusie Chrystusie, podczas gdy mnie otaczał zapach kadzidła. Później zdecydował się na krótkie błogosławieństwo i odszedł w pośpiechu.

O rzeczach, które nam się przytrafiły, nie mogę opo-wiedzieć w jednym liście, bo byłby zbyt długi. Gdybym nawet je opisał, wyszedłbym na wariata. Moja teściowa oczekuje właściwie tylko na jedno: kiedy się rozstaniemy. Czujemy się zmęczeni, zarówno fizycznie, jak i psychicz-nie. Niestety żyje w nas myśl o rozwodzie, ponieważ to, co przeżywamy, to nie jest życie, ale jakiś koszmar”.

Wybrałem ten przypadek, ponieważ podobne przy-padki nie należą do rzadkości. Na chwilę obecną po roku egzorcyzmów, nie osiągnięto żadnego pozytywnego rezultatu. Ale modlitwa jest kontynuowana, w nadziei, że Bóg nie opuszcza swoich dzieci, które uciekają się do Niego w potrzebie.

Najtrudniejszy przypadekJaki jest najtrudniejszy przypadek, który się Księdzu ostatnio przytrafił?Mam trzy takie trudne przypadki. I w ubiegły piątek popełniłem błąd, że wszystkie trzy przypadki umówiłem na ten sam dzień, wśród pięciu pacjentów przedpołu-dniowych. Mijalem grupę dobrze zbudowanych ludzi, którzy mi pomagali. Pomiędzy nimi był człowiek, który ma szczególną moc, naprawdę. Kiedy udziela błogo-sławieństwa, wyrzuca również demony. Był to kapłan pasjonista, który często pomaga mi z dużą skutecznością. On również należy do osób silnych, które pomagają mi trzymać moich pacjentów...

Najcięższy przypadek dotyczy kobiety, która teraz, po wielu egzorcyzmach, czuje się lepiej. Po całych latach egzorcyzmów udało jej się uzyskać dyplom pielęgniarski, pracuje jako wykwalifikowana pielęgniarka w jednym ze szpitali i robi to bardzo dobrze. I nikt nigdy nie zauważył jej dolegliwości. Podczas gdy w domu była katastrofa! Krzyczała, waliła, tłukła talerze, niszczyła obrazy. Przy-padek strasznego opętania. Kiedy przyszła na egzorcyzm, była nie do poznania. I to wszystko na skutek jakiegoś złorzeczenia.

Poniższe przypadki dotyczą bardzo mocnego opęta-nia. Kiedy egzorcyzmuje te osoby, rzeczywiście muszą być one mocno przytrzymywane i wiązane. Wśród nich jest pewna kobieta w wieku około trzydziestu lat, która nigdzie nie pracuje. Padła ofiarą strasznego opętania. Również w domu nie da się z nią wytrzymać, ponieważ dysponuje wręcz herkulesową siłą. Jest dużej postury, dobrze zbudowana, rozwala wszystko, prze-klina, wrzeszczy bezustannie. Jest w niej bez wątpienia diabelska obecność i znamy nawet imiona demonów, które są w środku. Przywódcą jest Szatan, a Szatan ma zawsze związek z opętaniami. Nawet jeśli do tego celu posługuje się innymi.Któregoś razu miałem do czynienia z opętanym męż-czyzną. Kiedy udzielałem mu egzorcyzmu, pytałem demona: “Dlaczego sobie stąd nie pójdziesz?”. A on odpowiadał: “Ponieważ Szatan mnie ukarze!”. Dzieje się tak dlatego, że wśród demonów panuje hierarchia, podobnie jak wśród aniołów. Święty Michał jest księciem aniołów, a Szatan demonów. Jest to hierarchia oparta na nienawiści. Nienawidzą się pomiędzy sobą, jeden boi się drugiego, ponieważ silniejszy może wyrządzić krzywdę słabszemu.Wreszcie trzeci trudny przypadek dotyczy też pewnej kobiety. Również chodzi o opętanie. Wiele razy takie osoby przychodzą tutaj i są już w furii. Zdarzyło mi się nieraz, że wpadają w furię, kiedy wchodzą do środka albo kiedy kładą się na łóżku. Jak się je wiąże, wybu-chają agresją. Niejednokrotnie miałem do czynienia z takimi przypadkami. Przechodząc do sedna: nie można udzielić egzorcyzmu wbrew woli pacjenta. Ale wystar-czy, że jego wola zostanie wyrażona dzień wcześniej.

2 (197 - 199) POSŁANIE

14 Wówczas następnego dnia jego krewni przyprowadzają go do mnie siłą, kiedy on jest już pod wpływem ataku. Często przynoszą go prawie na rękach, ponieważ jest w furii. Zdarzyły mi się również takie przypadki, kiedy nie można było wyciągnąć osoby z samochodu. Wówczas schodziłem do samochodu i udzielałem egzorcyzmu we-wnątrz auta. Tam nie można było rozeznać skutków, ale osoba przynajmniej się uspokajała. Ponieważ egzorcyzm trwa dopóty, dopóki osoba nie odzyska władzy nad sobą.Najstraszniejsze przypadki ze wszystkich, naprawdę bar-dzo trudne, mają miejsce, kiedy najpierw egzorcyzmuję

osobę przez pół godziny, później, kiedy jest jeszcze w transie, przenosi się ja do pobliskiego pokoju i kładzie jak długa na wersalce. Kontynuuje się egzorcyzm przez całą noc, wspierając się modlitwą, błogosławieństwami, wodą święconą, egzorcyzmowanym olejem, dopóki osoba nie wyjdzie z transu. Są to najstraszniejsze godziny: krzy-ki, a przede wszystkim przekleństwa! Można usłyszeć wszystkiego po trochu, również groźby: “Zobaczysz, zapłacisz mi za to... Zobaczysz, co ci się przydarzy!”. I inne słowa tego rodzaju. CDN..

Ojciec Enrique Porcu i Antonello Cadeddu Są nadzwyczaj charyzmatycznymi kapłanami. Znaki, jakie Duch Święty ukazuje, posługując się nimi, są aż nadto widoczne – nawet dla ludzi niewierzących, którzy mają okazję przebywać w ich pobliżu. Jak to możliwe?

Podczas rekolekcji dla wszystkich księży naszej die-cezji które odbyły się z inicjatywy ks biskupa Jana Wątroby 1 – 3 czerwca w Domu Rekolekcyjnym Tabor w Rzeszo-wie Ojcowie powtarzali często słowa, które Bóg skie-rował do Jonasza: “Wstań i idź”.

Wszystko przez Faustynę

Wszystko przez “Dzienniczek” Faustyny. Dwóch włoskich domini-kanów przed dwudziestu laty zaczęło chłonąć prze-słanie Bożego miłosierdzia. Strona po stronie. Ich re-akcja była przedziwna. Ku zdumieniu statecznych włoskich braci kaznodzie-jów spakowali się i wypłynęli za ocean. Bracia świętego Dominika patrzyli na nich troszkę jak na wariatów. Włosi rzucili wszystko, co mieli, i ruszyli do slumsów São Paulo. W rejony miasta, które porządni ludzie omijają szerokim łukiem. — Nie mogłem spać, widząc dzieci, które błagały mnie: Wyrwij mnie z tego świata! — wyja-śnia o. Enrique. — Pomyślałem: stałem się księdzem, by żyć Ewangelią, a nie jestem w stanie przyjąć biednego, o którego Jezus zapyta mnie po śmierci. Spotkałem kiedyś prostytutkę, która przyjęła do domu sparaliżowanego. “Pukałem do wielu domów i kościołów — opowiadał chory — a nikt nie chciał mnie przyjąć. Przyjęli mnie ci, którzy sami mieszkali pod mostem i nie mieli niczego poza materacem”. Pomyślałem wtedy, że ja nie mógłbym go przyjąć, i zrozumiałem to, o czym mówił Jezus: prosty-tutki wchodzą przed nami do królestwa niebieskiego.

Radykalne życie mnichów zaowocowało serią nawróceń wśród mieszkańców slumsów. Chrzest przyjmowały pro-stytutki, zabójcy, narkomani — Często udzielamy chrztu dorosłym — wyjaśnia o. Enrique — Na śmietniku świata. Obserwatorzy, widząc, w jak spektakularny sposób działa wówczas Duch Święty, mówią nam z tęsknotą: O jej, my też chcemy jeszcze raz się ochrzcić! — śmieje się domi-nikanin. — Odpowiadam im: Nie ma potrzeby. Już raz zostaliśmy zanurzeni. To wiecznie żywy sakrament. Dziś

widząc społeczeństwo zranione, podzielone, zniszczone przez zło, Duch Święty obja-wia się nie tylko przez świętych, ale i przez grzeszników, którzy pod wpływem modli-twy zmieniają swoje życie. Bóg chce po-wiedzieć w ten sposób: Proszę. Proszę, wróć do Mnie.

— Zachwyciła nas bez-pośredniość Ewangelii

— dopowiada o. Antonello, przez wiele lat koordynator Odnowy Charyzmatycznej w Brazylii. — Jej dosłowność. Skoro Jezus zapowiada: “na chorych kłaść będą ręce, a ci odzyskają zdrowie”, to jest to zapowiedź konkretu, nie piękna metafora. Zresztą nakładanie rąk to nie jest tyl-ko wola Kościoła. To nakaz samego Jezusa. Przez kilka-naście lat posługiwania widzimy, że w chwilach gorącej modlitwy Duch Święty może naprawdę mocno działać na ludzi...

Jak oni przytulają

Księża przychodzący na spotkania z Włochami sporo ryzykują. Zawsze są zaprzęgnięci do pracy. Przekona-li się o tym na własnej skórze przed dwoma laty bracia kaznodzieje z Krakowa i warszawskiego Służewa. Włosi prosili swych polskich braci o to, by służyli wiernym...

POSŁANIE 2 (197 - 199)

15przytuleniem. Ludzie podchodzili do mnichów w białych habitach i rzucali im się na szyję. Zaszokowani i nieco skrępowani bracia kaznodzieje bezradnie rozkładali ręce (dosłownie!). Wiele osób zostało wówczas uleczonych. W kapłańskich objęciach znaleźli przytulenie, którego próżno szukali w ramionach własnych ojców.

W kościołach gdzie głoszą rekolekcje jest podobnie. Do-minikanie wywołują “do tablicy” księży. Pod schodki ołta-rza podchodzi kilkudziesięciu mężczyzn. Niektórzy są wy-raźnie spłoszeni. Dominikanie wysyłają ich we wszystkie zakamarki kościoła. Nakładajcie ręce — proszą. — Duch Święty będzie dotykał ludzi dzięki mocy waszych święceń. Kapłani nakładają ręce. Tłum śpiewa: “Święty, święty”. Niektórzy ludzie padają na ziemię “zasypiając w Panu”, inni zaczynają płakać. Wiele osób zostaje uzdrowionych.

Wielcy mistycy nie potrafili opowiedzieć o spotkaniu żywego Boga, słowa były bezradne, brzmiały jak bełkot. Jak opisać to, co dzieje się w czasie posługi dominika-nów? To sceny żywcem wyjęte z filmu Leszka Dokowi-cza “Duch”. Tym razem scenerią nie są slumsy, lecz np. warszawski kościół. — W posłudze dominikanów widzę zawierzenie pierwszych chrześcijan. Kościół pierwszych wieków — zapala się reżyser. Patrzy na tłum i modli się pod ołtarzem.

Bardzo groźne szczelinki

Przed dziesięciu laty dominikanie założyli w Brazylii wspólnotę “Allianza de Misericordia”. Dziś Przymierze Miłosierdzia liczy obecnie około 400 świeckich konse-krowanych, żyjących we wspólnocie (8 z nich przygoto-wuje się do kapłaństwa), oraz około 2 tysięcy członków niekonsekrowanych. W całej Brazylii powstało 27 ośrod-ków, które pomagają około 40 tysiącom osób miesięcznie — W tym roku do wspólnoty przyjęliśmy 120 młodych ludzi — opowiada o. Enrique. — Jesteśmy zawstydzeni

radykalizmem ich zawierzenia. Ktoś zadeklarował, że chce spać na ziemi, inny oddał swe ulubione perfu-my. “Chce być uboższy, bardziej podobny do Jezusa” — wyjaśniał.

Ojcowie Antonello i Enrique odwiedzali Polskę kil-kukrotnie. Każda z tych wizyt była eksplozją mocy Ducha Świętego i stała się wielkim przeżyciem dla tysięcy ludzi. Wiele łask otrzymali w tych dniach kapłani. — Uważajcie na małe, pozornie niegroźne grzeszki — nauczają dominikanie, — Są jak szczeliny, dzięki którym może runąć ogromna budowla. Mamy we wspólnocie zabójcę. Jako 12-letni chłopak dostał od rodzonego ojca spluwę i usłyszał: Dziś będzie twój pierwszy raz. Zabijaj. Zabił. Od tej pory zginęło już 27 osób. Gdyby nie ten pierwszy grzech, nie byłoby fali następnych. Nie bójmy się małych rzeczy. Wasze małe deklaracje wiary mogą ocalić tysiące osób. Nie wie-rzycie? — uśmiecha się o. Antonelli. — W 1917 roku Maryja obiecała trojgu dzieciom z Fatimy, że ich ule-głość może ocalić Portugalię. Nieprawdopodobne. A jednak.... Zawierzenie Franciszka czy Hiacynty spo-wodowało, że front się zatrzymał, a Portugalia ocalała. Twoje zawierzenie, mała deklaracja wiary może ocalić olbrzymie miasto — przekonują dominikanie. I wracają do nakładania rąk.

Demony Roku Kapłańskiego

Ojciec Antonello mówi o kapłanach. — Dziękujcie Bogu za kapłanów — Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaki to skarb. Czasami, gdy w Brazylii modlimy się w dziesięciotysięcznym tłumie, jesteśmy z o. Enrique sami. Nakładamy ręce do późnej nocy. Bardzo dzię-kujemy za modlitwę za kapłanów. Zawsze w czasie modlitwy, gdy przychodzi Duch Zmartwychwstałego, wychodzą z nas demony.

Matka Boża Niepokalana patronką Gorlic Podczas Mszy św. na gorlickim Ryn-ku 27 czerwca uroczyście ogłoszono Matkę Bożą Niepokalaną patronką miasta Gorlice. Eucharystii, w której uczestniczyło kilka ty-sięcy osób, przewodniczył biskup rzeszowski Jan Wątroba. Uroczystości związane z ogłoszeniem patronki Gorlic rozpoczęły się od specjalnej sesji Rady Miasta w Dworze Karwacjanów. W jej trakcie bp Jan Wątroba poświęcił kopię

2 (197 - 199) POSŁANIE

16

ikony znajdującej się w gorlickiej ba-zylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Zostanie ona zawieszona w holu wejściowym do ratusza miejskiego w Gorlicach, by przypominać o patronce miasta. Na gorlickim Rynku organizatorzy przygotowali program słowno-mu-zyczny poświęcony Maryi Niepokala-nej. Nawiązywał on do pomocy jakiej gorliczanom udzieliła Matka Boża w czasach zarazy na początku XVII wieku. W czasie epidemii dżumy dziewczęta noszące imię Maria obchodziły granice miasta, prosząc Matkę Bożą o ratunek. Ich modlitwa została wysłuchana. Na pamiątkę tamtego cudu parafianie każdego roku 8-go grudnia, podczas obchodów patronalnego święta ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, organizują procesję „Ma-ryjek”. Głównym punktem uroczystości była Msza św., której przewodniczył biskup rzeszowski Jan Wątroba. Homilię wy-głosił bp Jan Niemiec - biskup pomocni-czy diecezji kamienieckiej na Ukrainie. Podczas Mszy św. odczytano Akt Nada-nia Matce Bożej Niepokalanej tytułu Patronki Miasta Gorlice oraz odbyło się zawierzenie gorliczan Niepokalanej Maryi - Pani Gorlickiej.

W sierpniu 2012 r. radni gorliccy, władze miasta wraz z proboszczami gorlickich parafii, przedsta-wiciele lokalnych grup i stowarzyszeń zwrócili

się z oficjalną prośbą do biskupa rzeszowskiego o podjęcie starań, aby Stolica Apostolska ustanowiła Matkę Bożą Niepokalaną - pa-tronką miasta Gorlice. Pierwsza iskra tej inicjatywy wyszła od Sto-warzyszenia Rodzin Katolickich. Dwa lata później, 12-go listopada 2014 r., Stolica Apostolska udzie-liła zgody na nadanie Matce Bożej Niepokalanej imienia Patronki Gorlic. Zezwoliła też na obchody uroczystości corocznie 8-go grud-nia w Uroczystość Niepokalanego

Poczęcia Najświętszej Maryi Panny we wszystkich parafiach Gorlic.

POSŁANIE 2 (197 - 199)

17

K R Z Y Ż Ó W K A

Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie poprzedniej krzyżówki otrzymał:

Piotr KosiorGratulujemy!

Rozwiąż krzyżówkę, wpisz hasło, wytnij kupon i złóż w sklepie. Na odpowiedzi czekamy do 20-go września 2015 r.Wśród poprawnych odpowiedzi zostanie rozlosowana nagroda rzeczowa.

HASŁA 1. Następca św. Piotra 2. Np. chrzest, Eucharystia, spowiedź to... 3. Podręcznik do religii 4. Miejsce modlitwy 5. Może być Boga, ale też w muzeum albo na ścianie 6. Stary i Nowy ... 7. Stworzony na obraz Boży 8. Miejsce pierwszego cudu 9. Ma nad głową aureolę 10. Jest piękny i mówi o wielkości Stwórcy 11. Krewna Maryi

Kupon: nr 2 (197-199)

Rozłam chrześcijaństwa 1054r

KOŚCIÓŁ ZACHODNI KATOLICYZM

KOŚCIÓŁ WSCHODNI?

................................................

Życzymy miłej zabawy.

2 (197 - 199) POSŁANIE

18

DLA NAJMŁODSZYCH I NIE TYLKO…

Wisienki świętego Piotra Stara legenda ormiańska Jak z pewnością wiecie, Jezus i święty Piotr od cza-su do czasu wracają na ziemię, by spędzić kilka dni wśród ludzi, a także, ale to tajemnica, ponieważ kochają naszą planetę najbardziej ze wszystkich. I oto pewnego pięknego ranka nawiedzali wioski Na-warry, kiedy Jezus zobaczył coś leżącego w trawie. Gdy przyjrzał się bliżej, stwierdził, że jest to podko-wa, może nieco zardzewiała, ale ciągle wartościowa. Poprosił zatem Piotra, by schylił się i podniósł ją. – Nigdy nie wiadomo – powiedział Jezus. – Nie jest powiedziane, że nam się nie przyda. Piotr, zawsze gotowy do zwady, a także nieco leniwy, zastanawiał się, jaki pożytek mogą odnieść z tego starego kawałka żelaza. Nauczyciel czasami wydawał mu się doprawdy dziwny z tymi swoimi nielogicznymi życzeniami. Z nonszalancją lekko kopnął podko-wę, odsuwając ją na skraj drogi. Jezus sprawiał wrażenie, jakby nic się nie stało, ale kiedy Piotr z zapałem roz-prawiał o ważnych kwestiach moral-nych, schylił się i podniósł podkowę. Szli tak, aż dotarli do wioski, gdzie chcieli się zatrzymać, żeby trochę odpocząć. Kiedy Piotr włóczył się za-ciekawiony, Jezus wypatrzył warsztat kowala, któremu postanowił zaofero-wać dopiero co znalezioną podkowę, w zamian za kilka groszy. Za te kilka monet kupił od wędrownego sprzedawcy garść dojrzałych soczystych wiśni, które natychmiast schował do kieszeni. Nieco później dwaj podróżni spotkali się przy małej fontannie i usiedli na kamiennym murku, przez który spływała świeża i lśniąca woda. Piotr, jak zawsze, miał świeży zapas plotek zebranych wśród mieszkańców tej małej osady i zabawiał Jezusa, opowiadając nowiny. Nadeszła pora ruszenia w dalszą drogę i dwaj przybysze zostawili wioskę, z zamiarem dotar-cia do klasztoru, o którym dużo słyszeli od jed-nego gościa w raju, i chcieli w nim spędzić noc. Dzień był gorący, nawet upalny. Wszystko wydawało się zrobione ze złota: słońce, niebo, pola pełne dojrza-łych kłosów i nawet trawa przypominały żółtawy metal. Piotr zaczął odczuwać nieprawdopodobną suchość i, jak to się często zdarza, ta myśl zaprzątała mu głowę do tego stopnia, że nic innego zdawało się go nie interesować. – Co jest, Piotrze? Coś nie w porządku? – zapytał Jezus nagląco. – Nic, Panie, rozmyślam – odpowiedział szybko Piotr, nie chcąc ujawniać tej swojej ludzkiej słabości. Szli dalej w milczeniu, Jezus na przedzie, a Piotr za nim, aż z Jezusowej kieszeni wypadł na ziemię

soczysty czerwony owoc. Może w kieszeni była dziura? Potoczył się prosto pod nogi Piotra, który podniósł go bez słowa, jak prawdziwą mannę z nieba. Jaka świeżość, co za nektar, co za rozkosz obracać w ustach ten owoc i wyciskać z niego sok na wysuszonym podniebieniu! Kiedy po kilku krokach kolejna wisien-ka upadła na ziemię, Piotr nie dowierzał. Pośpiesznie schylił się, zerkając przed siebie, by sprawdzić, czy Nauczyciel go nie widzi. Ale Jezus szedł spokojnie bez

słowa, jakby nic się nie stało. Jedna wisienka po drugiej, w końcu kieszeń była pusta, a Piotr posilił się smacz-nymi owocami, przez co ugasił pra-gnienie i odzyskał swoją zuchwałość. Nagle Pan zwrócił się do niego:– Zatrzymajmy się w cieniu tego drze-wa: odpoczniemy co nieco. Jest tak gorąco!Dopiero teraz Piotr zaczął zastanawiać się, co powie, kiedy Jezus zechce zjeść kilka wisienek. Zachował się jak głu-piec, uległ pokusie ugaszenia pragnie-nia i łakomstwu, zobaczywszy te pyszne owoce, a teraz... jak się usprawiedliwić? Próbował rozluźnić gardło, w którym zdawała się wznosić bariera nie prze-puszczająca jakiegokolwiek słowa, i wymamrotał coś w rodzaju: – Tak... zgoda... usiądźmy tutaj... właśnie, jest gorąco... ale nie jesteś spragniony?

Czuł się taki bezbronny, jak każdy człowiek przyłapany na gorącym uczynku.– Usiądź tutaj, mój przyjacielu. Serdeczne zaproszenie Nauczyciela sprawiło, że czuł się jeszcze bardziej winny. Ile razy wypowiadał już te słowa i dlaczego nie mógł pokonać tej granicy, która spra-wiała, że kierował się impulsem, niepozostawiającym czasu na zastanowienie? Był niepoprawnym głupcem! – Posłuchaj, Piotrze. – Jezus zawsze tak zaczynał, zwracając się do przyjaciela, gdyż dobrze widział, w jakim stanie ducha się znajduje: – Ile razy schylałeś się ukradkiem, żeby podnieść wiśnie, które wypadały mi z kieszeni? Czy nie mądrzej było posłuchać mojej prośby i schylić się tylko raz, żeby podnieść podkowę? Mógłbyś ty ją sprzedać w wiosce i delektowalibyśmy się spokojnie tymi smacznymi wiśniami. Ale nie musisz się smucić: już taki jesteś i pewnego dnia, kiedy nadejdzie właści-wy moment, nauczysz się, że zawsze warto mi ufać. Co powiedziawszy, Jezus klasnął trzy razy w dłonie i piękny kosz wiśni pojawił się przed nimi na łące. – No już, nie rób takiej miny: skosztujmy razem tych owoców. Zasłużyliśmy na nie po tak długiej drodze.