Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od...

80
Pismo dedykowane ukochanemu Bhagawanowi Śri Sathya Sai Babie Stowarzyszenie Sathya Sai w Polsce Kochaj wszystkich, wszystkim służ

Transcript of Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od...

Page 1: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Pismo dedykowane ukochanemu

Bhagawanowi Śri Sathya Sai Babie

Stowarzyszenie Sathya Sai w Polsce

Kochaj wszystkich, wszystkim służ

Page 2: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

„SAI RAM” jest oficjalnym biuletynem Organizacji Sathya Sai w Polsce. Ukazuje się cztery razy w roku jako kwartalnik.

Ze względu na konieczność utrzymania poprawności językowej pisma, a także z powodów technicznych zastrzegamy sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych tekstach.

Wszelkie listy i artykuły prosimy kierować na adres redakcji: e-mail: [email protected]

Wpłaty na prenumeratę należy dokonywać na konto wydawcy: „Stowarzyszenie Sathya Sai” ul. Osadników 29 a, 72-020 Trzebież PEKAO S.A. 58 1240 4432 1111 0000 4734 2235

Adres sekretariatu Organizacji Sathya Sai w Polsce oraz Stowarzyszenia Sathya Sai: Stowarzyszenie Sathya Sai ul. Osadników 29a, 72-020 Trzebież tel. (091) 480 86 19

Oficjalna strona internetowa Organizacji Sathya Sai w Polsce www.sathyasai.org.pl

Cena 1 egz. „Sai Ram” – 8,00 zł (wraz z kosztami wysyłki) Nakład – 300 szt.

Magazyn redagują: Izabela Szaniawska, Bogusław Posmyk, Jarosław Karwowski.

Współpraca: Anna Dobosz, Maria Quoos, Ewa Serwańska, Jacek Rzeźnikowski.

Page 3: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Spis treści

Od Redakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

Urodziny Baby w Prasanthi i w Polsce – relacja . . . . . . . . . . . . 4

Spotkanie z Daną Gillespie – relacja . . . . . . . . . . . . . . . 6

Ofiarujcie swoje życie Bogu – Sathya Sai Baba . . . . . . . . . . . . 7

Dewaluacja człowieka – Sathya Sai Baba . . . . . . . . . . . . . . 12

Wezwanie i Odzew – Narayana Kasturi . . . . . . . . . . . . . . . 15

Niezapomniane wspomnienia czasów starego mandiru – Widźaja Kumari . . . . 23

To Bóg daje nam tożsamość – ojciec Henry Fehren . . . . . . . . . . . 27

Dzieło Sai Baby – Mario Mazzoleni . . . . . . . . . . . . . . . . 30

Spuścizna Sai dla współczesnej nauki – dr. Samuel Sandweiss . . . . . . . . 35

Wszechobecny Sai – Bhamidipalli Sathyamurthy . . . . . . . . . . . . 39

Nadzwyczajna podróż – Phyllis Krystal . . . . . . . . . . . . . . . 45

Podwójna lakszarczana obsypana wibhuti – relacja . . . . . . . . . . 50

Dr Gadhia opowiada o lakszarczanie – dr. Gadhia . . . . . . . . . . . 56

Wysłannik Boga z mridangą – Karaikudi Mani . . . . . . . . . . . . 64

Wielbiciele Pana w zwierzęcej postaci – Mercini Sherratt . . . . . . . . . 70

To radość pomagać innym – Ewelina Hahnel . . . . . . . . . . . . . 73

Przywództwo oparte na wartościach – relacja . . . . . . . . . . . . 76

Ślepe naśladownictwo – przypowieść . . . . . . . . . . . . . . . 78

Na drodze ziemskiego życia – Wanda Chmurko . . . . . . . . . . . . 79

3

Page 4: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Urodziny Baby w Prasanthi i w Polsce

Obchody urodzin Baby rozpoczęły się w Prasanthi Nilayam już 17 listopada koncertem 15-letniego wirtuoza skrzypiec Sayisha Rakshita. 18.11 odbyły się dwa święta: symboliczne, boskie zaślubiny Sity i Ramy oraz rozpoczęło się Święto Rydwanów. Wieczorem wystąpił śpiewak hindi/sufi Kajal Chandiramani. Kolejnego dnia obchodzono Dzień Kobiet, a w nim m.in. koncert wokalny Richy Sharmy oraz spektakl o życiu Baby. 20 listopada młodzi ludzie z wielu krajów przedstawili program

„Służba człowiekowi jest służbą Bogu” skła-dający się z wystąpień, filmów i występu międzynarodowego chóru, w którym jedną z solistek była Marta Panjeta.

Kolejny dzień został uświetniony koncer-tem znakomitego flecisty Kalaimamani Subramanyama, a w przeddzień Urodzin odbyła się konwokacja Uniwersytetu Sai.

Wreszcie nastąpił 23 listopada i do aszramu przybyły ogromne tłumy, które nie mogły pomieścić się w Sai Kulwant

J Od Redakcji

Za nami 89 Urodziny Sathya Sai Baby, które obchodzimy tak, jakby On nie odszedł, bo przecież naprawdę nie odszedł, o czym świadczą liczne dowody Jego obecności. Również w Polsce, czego najbardziej widocznym przykładem były materializacje wibhuti podczas ceremo-nii lakszarczany, której poświęcone są dwa teksty w niniejszym Saui Ramie. W numerze mamy wiele wspomnień i rozwa-żań o Babie, pióra m.in. takich znakomito-ści, jak Kasturi, Mazzoleni, Sandweiss czy Phyllis Krystal. Ale, jak zawsze, rozpoczy-namy od dyskursów Baby, z których pierw-szy został wygłoszony na Boże Narodzenie. Dyskursy bożonarodzeniowe zawsze są wyjątkowe, zwłaszcza dla Europejczy-ków, więc przekazuję dobrą wiadomość, że przygotowywana jest książka z tymi dyskursami. A także IV tom biografii Baby, którego fragment przedstawiamy. Kończę z nadzieją, że zdążymy z tym numerem do Świąt i znajdziecie wtedy trochę czasu na lekturę. Życzę Wam w imieniu redakcji, autorów i tłumaczy, żeby przeczytane słowa zmaterializowały się i Boże Naro-dzenie – ku boskości stało się osobistym doświadczeniem każdego z nas.

Wszystkiego boskiego!

Bogusław Posmyk

4

Page 5: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Hall mieszczącej 20 tys. osób. Obchodom urodzin towarzyszył finał Święta Rydwa-nów – procesja, na czele której jechał Złoty Rydwan Baby. Głównym wydarzeniem artystycznym był koncert legendarnego wykonawcy muzyki karnatyjskiej, M Bala-muralikrishny obdarzonego wspaniałym, głębokim głosem, a obchody Urodzin Baby zakończyły się 24 listopada koncertem Dany Gillespie poprzedzonym występem baletu z Tajlandii.

Urodziny Baby w PolsceWszystkie grupy i ośrodki Organizacji Sai w Polsce świętowały uroczyście 23 listo-pada. Modlono się, śpiewano badżany, mantry i pieśni, medytowano. Były też występy artystyczne i smaczne jedzenie. Ośrodek w Łodzi i grupy w Katowicach i w Białymstoku przesłały fotorelacje ze swoich uroczystości – do przeczytania na stronie www.sathyasai.org.pl. Łódzkie spo-tkanie odbyło się w szkole jogi. Program ułożył i prowadził Tomek Kalko, a ważną ich częścią były warsztaty medytacyjne. W spotkaniu wziął udział gość z Indii – Kallesh Setty z Bangalore.

W Katowicach zorganizowano spotkanie regionalne, ponieważ uczestniczyli w nim również wielbiciele z Gliwic, Krakowa, Częstochowy i Głubczyc. Pierwsza część spotkania oparta była na pudży wg Sathya Narayana Kathy. Był też program wiel-bicieli z Krakowa, występ Czesława na skrzypcach oraz recital Piotra, autora m.in.

„Pieśni Stworzenia”. Bogusław Posmyk

5

Page 6: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Spotkanie z Daną Gillespie

W końcu października przyjechała do Bia-łegostoku Dana Gillespie, legenda bluesa, znana na świecie z pięknego, głębokiego i silnego głosu oraz osobistego uroku. Pracowała ze studentami szkoły talentów oraz szkoły muzycznej przy Podlaskim Centrum Sztuki w Białymstoku. Jej dyrek-torka Galina Markowa była inicjatorką i główną organizatorką owego wyjąt-kowego projektu. Dana, kochana Dana podbiła serca mieszkańców Białegostoku, prowadząc koncert z młodzieżą, z którą pracowała przez cztery dni. Były to nieza-pomniane chwile przepełnione wspaniałą energią bluesa – muzyki duszy, wyzwala-jącej z ograniczeń materialnej codzienno-ści. Białostocka grupa Sathya Sai czuła się wyjątkowo usatysfakcjonowana. Mogliśmy poznać Danę bliżej, rozmawiać z nią nie tylko na otwartym spotkaniu, gdzie dzie-liła się wspomnieniami z wielu pobytów w Puttaparti i z osobistych spotkań z Sathya Sai Babą. Byliśmy zauroczeni jej

skromnością, szczerością i serdecznością, ale też kondycją psychofizyczną. Pracowała z młodzieżą od rana do wieczora.

Jej wizyta w Białymstoku była także wspa-niałym ubogaceniem 21 rocznicy naszej bliskości ze Swamim w zorganizowanej formie. Odwiedzili nas wówczas główni emisariusze idei Sai – Irena Czajkowska i koordynator europejski Bernhard Gruber, a potem wspierali nas Steen Piculell z żoną Inge. Dziękujemy ci Dana i trzymamy za słowo, że wrócisz do nas, bo pokochałaś Białystok.

Renata Saniewska

6

Page 7: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J Ofiarujcie swoje życie Bogu

Dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony 25 grudnia 1997 r. z okazji świąt Bożego Narodzenia.

Wiara, śmiałość, odwaga i inteligencja, siła i męstwo – Wszędzie gdzie występuje tych sześć cech, zapewniona jest boska ochrona.

Ucieleśnienia miłości!

Wiśwasa (wiara lub zaufanie), sahasa (śmiałość lub determinacja), dairjam (odwaga), buddhi (intelekt), śakti (siła) i parakrama (męstwo) – jeśli człowiek posiada tych sześć cech, Bóg będzie go wspierał we wszystkich dążeniach. Cechy te są niezbędne w każdym wieku, w każdym miejscu i w każdych okoliczno-ściach. Człowieka, który posiada te warto-ści, nie będą trapiły zmartwienia.

Tych sześciu cech nie zdobędzie się dzięki edukacji ani nie przekaże ich nauczyciel. Nie można ich też odziedziczyć po rodzi-cach. Wartości te zapewni jedynie atma-

-wiśwasa (wiara w siebie, w atmę).

Wiara jest niezbędna do każdego działania

Pierwszą wśród sześciu cech jest wiśwasa (wiara). W naszych codziennych doświad-czeniach wiara uwidacznia się już przy

prostej czynności nadawania listu. Nikt nie wysłałby listu, gdyby nie miał zaufania do urzędu pocztowego. Adres i znaczek pocztowy na przesyłce pozostają niezmie-nione przez odległość. Podobnie, Bóg nie czyni rozróżnienia na tych, którzy znajdują się blisko lub daleko od Niego. Nasza wiara powinna być właściwie „zaadre-sowana”. Wiara musi być niezachwiana, pełna i wolna od wszelkich wątpliwości. List wiary musi być opatrzony znaczkiem premy (miłości). Ta miłość musi być bez-interesowna. Egoistyczna miłość będzie bezowocna. Gdy niezłomna wiara połączy się z bezinteresowną miłością, modlitwy skierowane do Bhagawana z pewnością do niego dotrą.

W dzisiejszych czasach ten rodzaj wiary stał się rzadkością. Wiara w siebie zniknęła zupełnie. Jak można bez wiary w siebie wierzyć w Boga? Jak taka osoba może liczyć na łaskę Boga? Dlatego każdy człowiek musi pielęgnować w sobie niezachwianą wiarę.

Obecnie silna wiara jest potrzebna w każdej dziedzinie życia. Każdy, kto wychodzi z domu do biura, idzie tam z wiarą, że wróci do domu wieczorem. Nikt nie podejmie się danego przedsięwzięcia, jeśli nie wierzy, że może je zrealizować. Dlatego wiara jest niezbędna do każdego działania w życiu.

Starożytni mędrcy dokonali wielu wspaniałych rzeczy dzięki swojej wierze. Dzisiaj ludzie wysoko cenią ich osiągnięcia, chociaż minęło tysiąc lat. Niestety, obecnie, z powodu wpływu epoki kali, wiara słabnie. Ludzie nieustannie zmieniają

7

Page 8: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

swoje przekonania. Takie zmiany są oznaką zaćmienia umysłu. Nie odnoszą się do ducha, który mieszka w sercu.

Czym są wartości ludzkie?

Historia ludzkości liczy tysiące lat. Jednak ludzkość do tej pory nie uświadomiła sobie wielkości człowieczeństwa. Po tylu latach człowiek wciąż nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: „Czym są wartości ludzkie?”. Ludzie studiują książki, słuchają dyskur-sów, doświadczają zysków i strat, radości i smutków, ale to wszystko nie daje im silnego przekonania o tym, co w życiu jest trwałe. Gdyby porzucili to przekonanie, mogliby sobie uświadomić że świat jest jedną rodziną.

Wedy nauczały idei jednej ludzkiej rodziny. Głosiły, że brihat (najwyższa kosmiczna zasada) nie ma ograniczeń. Jest nieskończona. Ludzkość również nie ma ograniczeń ani barier. W rzeczywistości, między rodzajem ludzkim a każdym innym gatunkiem istot żywych, jak zwierzęta, a nawet drzewa, nie istnieją żadne granice. Wszystkie należą do jednej rodziny istot żywych. W drzewie życia człowiek pojawia się w wielu formach zwierząt i we wszystkich doświadcza swojej boskiej istoty.

Wszyscy wiecie, że Ganapati miał dwie matki, Gauri i Gangę. Każdy człowiek ma cztery matki. Pierwszą jest satja (prawda), drugą – dharma (prawość), trzecią – prema (miłość), a czwartą – śanti (pokój). Czło-wiek musi żyć tak, aby sprawiać radość wszystkim czterem matkom. Jednak

porzucił te święte matki i zaczął otaczać czcią cztery inne, przybrane matki. Kim one są? Niesprawiedliwość, niemoralność, nieprawość i nieprawda – oto cztery zastęp-cze matki. W rezultacie, człowieka dręczą liczne trudności. Człowiek, który powinien trzymać się prawdy, właściwego postę-powania i miłości, stał się nieuczciwym, niegodziwym i obłudnym zwierzęciem. W wyniku porzucenia swoich prawdziwych matek i utrzymywania nienaturalnych relacji, wiedzie skażone życie i traci spokój.

W poprzedniej epoce Rama głosił, że matka i ojczyzna są potężniejsze od samych niebios. Jednak obecnie człowiek porzucił swoje prawdziwe matki i wielbi niegodziwe matki. Człowiek musi kochać prawdę, prawość, miłość i pokój tak, jak swoje matki. W żadnym razie nie może sprawiać im bólu, gdyż przysporzy sobie ogromnego cierpienia.

Sześć wewnętrznych wrogów człowieka

Stwórca obdarzył człowieka wieloma wspa-niałymi cechami. Oprócz wspomnianych sześciu cnót, człowiek otrzymał również wady. Przeciwieństwem sześciu cnót są: kama (pragnienie), krodha (gniew), lobha (chciwość), moha (zaślepienie), mada (pycha) oraz matsarja (zawiść). Są znane jako sześć wrogów człowieka. Stanowią część stworzenia. Panem tych wad jest umysł.

Człowiek stara się tak wyćwiczyć umysł, aby pokonał te słabości. Jednak nie dla wszystkich jest to takie proste. Dzieje się tak dlatego, że nieznający możliwości kontroli umysłu człowiek staje się łatwą ofiarą jego kaprysów. Każdy powinien starać się dowiedzieć, jak wykorzystywać

8

Page 9: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

umysł w każdej sytuacji, w każdym czasie i w każdych okolicznościach.

Dzisiaj ludzi zdominowały trzy złe cechy: gniew, nienawiść i zazdrość. Zatruwają one umysł człowieka. W rezultacie, każde jego działanie staje się zatrute. Każde wypowiadane przez niego słowo jest pełne jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu są skażone. Rownież działania zmysłów. Aby prze-mienić złe myśli i czyny w dobre, należy wypełnić je miłością. Gdy umysł jest pełen miłości, wszystkie działania wypełnią się miłością.

Obecnie człowiek jest zupełnie nieświa-domy tego, co oznacza miłość. Utożsamia pragnienia z miłością. Uważa, że wszystko, czego pragnie, jest powodowane miłością. Nie jest to prawdziwa prema (miłość). Prema jest całkowicie wolna od pragnień, absolutnie bezinteresowna. Nie potrzebuje niczego w zamian. Jest wszechogarnia-jąca. Nie czyni rozróżnienia na przyjaciół i wrogów.

Zapominając o tej idei uniwersalnej, bezinteresownej miłości i napełniając się egoistycznymi pragnieniami, człowiek myśli, że jest przepełniony miłością. To nic innego jak ziemskie przywiązanie. Jest ono dość odległe od miłości wypływają-cej z obecnego we wnętrzu ducha. Miłość duchowa jest nieograniczona, wolna od nienawiści i zdolna do wyrażania się w powszechnych pojęciach. Ważne, aby wypełnić umysł miłością i wypędzić sześciu mieszkających w nim wrogów. Każda część ciała powinna być przepeł-niona boską miłością. Taka jest droga człowieka do boskości.

Wypełnijcie serce miłością i czyńcie służbę

Wielu ludzi myśli, że uczynienie człowieka boskim i pobożnym to nadludzkie zadanie. To nieprawda. Boska miłość znajduje się w zasięgu możliwości człowieka. Jest dla niego naturalna. Boskiej miłości nie należy uważać za coś transcendentalnego czy obcego człowiekowi. Jednak ludzie dążą do umniejszenia znaczenia tej miłości, przypisując jej różne nazwy i formy, i do zniszczenia samych siebie.

Wada tkwi w wypaczaniu miłości i nie jest to dla niej właściwe. Zmieńcie gniew w miłość. Obróćcie nienawiść w miłość. Aby przeprowadzić tę zmianę, potrzebna jest przemiana serca – wypełnienie go miłością. Gdy serce przepełnia miłość, cały świat staje się pełen miłości. Umysł jest niespokojny i zmienny. Wszelkie problemy, które dotykają człowieka mają swoje źródło w umyśle. Myśli wypływające z umysłu są przyczyną ludzkich narodzin.

Wedy opisują człowieka jako manudżę. Oznacza to, że człowiek rodzi się, aby doświadczyć spełnienia swoich pragnień. Dlatego musi sprawić, by stały się wzniosłe. Powinien starać się poznać to, co mogłoby uczynić jego życie doskonałym i przykładnym.

Co może przyczynić się do dobrobytu społeczeństwa? Co stanowi ideał dla całego świata? Zastanawiając się nad tymi pyta-niami należy rozwijać w sobie szlachetne

9

Page 10: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

idee. Ludzie nie powinni działać w pośpie-chu pod wpływem każdej skłonności umysłu. Mówi się, że ciało jest niezbędne do osiągnięcia prawości, ale ważne jest też zwrócenie uwagi na to, że człowiek został obdarzony ciałem, aby świadczyć służbę innym.

Istnieje bardzo dużo pomocowych działań służebnych, jakie podejmuje się na tym świecie. Mamy trzy rodzaje wielbicieli. Pierwszy to ci, którzy są nieświadomi swoich możliwości. Druga grupa to ci, którzy sami dążą do Boga i nie pragną niczego innego poza Nim. Trzeci typ stanowią ci, którzy wielbią Boga jako ucieleśnienie prawdy i spełniają swoje pragnienia, modląc się do Niego jako do wszechmogącego Pana. Wielbiciele mogą oddawać cześć Bogu pod różnymi imionami i formami.

Bóg istnieje w mikrokosmosie i makrokosmosie

Człowiek nie musi niczego szukać na zewnątrz. Kosmos znajduje się w nim, w jego sercu. Potencjalnie jest kosmiczną istotą. Ma w sobie magnetyczną moc przyciągania, która pochodzi od Boga. Każdy atom posiada boską moc. Czło-wiek myśli, że rzeczywiste jest tylko to, co można dostrzec przy pomocy zmysłów, a to, co wykracza poza ludzkie zdolności postrzegania uważa za nierzeczywiste. To błąd. Wszystko zawiera się w tym, co niewidoczne. Gdy widzicie człowieka, trak-tujecie jego cechy fizyczne jako jedyną rze-czywistość. Jednak możecie mieć większe

pojęcie o jego mocach i zdolnościach, które na zewnątrz są niewidoczne. Ma w sobie współczucie, miłość, ducha poświęce-nia, szlachetne myśli, które są dla was niewidoczne. Czy z tego powodu możecie powiedzieć, że one nie istnieją? Podobnie, tajemnica działań człowieka może nie być oczywista. Dla przykładu, kwiat ma zapach, który nie posiada widzialnej formy, lecz znajduje w formie kwiatu. Bez kwiatu nie ma zapachu. Mówi się, że prema (miłość) jest bezforemna, lecz miłość posiada formę. Matka, która kocha swoje dziecko, przeja-wia formę miłości.

We wszechświecie nie ma nic, co nie posiada formy. Aby człowiek zrozumiał tę prawdę, musi uświadomić sobie, że Bóg istnieje zarówno w mikrokosmosie, jak i w makrokosmosie.

Wszyscy są jednym!

Odnośnie osoby Jezusa pojawiły się kontro-wersje. Te różnice były przyczyną cierpień, których musiał doświadczyć. Jednak Jezus był przygotowany na to, aby stawić czoła wszelkim trudnościom czy karom. Miło-sierdzie było dla niego najwyższą wartością. Najpierw oświadczył: „Jestem posłańcem Boga”. Później oznajmił: „Jestem Synem Bożym”. W końcu obwieścił: „Ja i mój Ojciec jesteśmy jednym”. Musicie dostrzec tę jedność. Musicie głosić jak ongiś: jedność, a nie różnorodność.

Dzisiaj ludzie mówią o jedności, ale jej nie praktykują. Swami mówi o miłości w każdym dyskursie. Ilu ją praktykuje? Ilu

10

Page 11: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

próbowało zrozumieć zasadę miłości? Kto ma tę miłość? Nigdzie nie można zobaczyć tej miłości.

Gdzie jest miłość, tam nie dopuszcza się nienawiści. Nikomu nie zazdrośćcie. Gdy pojawi się zazdrość, miłość szybko zniknie. Czyste serce jest siedzibą miłości. Gdzie jest czystość, tam jest jedność. Jedność prowadzi do boskości.

Obecnie nie ma czystości. Jak zatem uświadomicie sobie boskość? Musicie ofiarować wszystko Bogu nie żywiąc pragnień. Oddajcie wszystko, co macie, Bogu. Tak uczył Jezus. Uważał wszystko za ofiarę dla Boga. Gdy został ukrzyżo-wany, zgromadzeni wokół ludzie płakali. Wówczas dochodzący z nieba głos oznaj-mił: „Wszyscy są jednym, mój drogi synu! Bądź taki jak wszyscy”. Jezus stwierdził:

„Śmierć jest szatą życia”. Tak jak zmieniamy ubrania, tak też zmieniamy nasze ciała. Ciała to szaty mieszkającego w naszym wnętrzu ducha. Dlatego powinniśmy trak-tować je wyłącznie jak szaty. Nie powinni-śmy się martwić o ciało.

Miłość jest Bogiem

Zanim Budda osiągnął nirwanę, w zrozu-miały sposób wyjaśnił swoje nauki. Syn jego macochy, Ananda, strasznie płakał. Budda powiedział mu: „Anando! Nie powinieneś ronić tylu łez. Dlaczego pła-czesz?”. Ananda odrzekł: „Opłakuję twoją nieuchronną śmierć”. Budda oświadczył:

„Ani ja nie umieram, ani ty nie żyjesz.

Wszyscy muszą porzucić to ciało. Dlatego nie wylewaj łez”.

Ilu ludzi zastanawia się nad takimi sen-tencjami? Musicie nauczyć się prowadzić wzorowe życie. To właściwy sposób, aby zwrócić uwagę na narodziny Jezusa. Tylko nieliczni troszczą się o przestrzeganie ideałów wielkich nauczycieli. Musicie uświadomić sobie, że nie ma nic bardziej boskiego niż miłość. Miłość jest Bogiem. Żyjcie w miłości. Jest to wasz obowiązek. Wypełnijcie swoje serca miłością. Wówczas uwolnicie się od wszystkich nieszczęść.

Musicie mieć poczucie, że doświadczacie cierpienia z miłości. Lecz to cierpienie jest spowodowane ograniczoną miłością. Gdy wasza miłość stanie się wszechogarniająca, nie będzie miejsca na cierpienie.

U schyłku życia Ramakriszna Paramahansa cierpiał na raka gardła. Jego uczniowie prosili go o modlitwę do matki Durgi Dewi, której oddawał cześć, aby ulżyła mu w cierpieniu. Ramakriszna powiedział: „Modliłem się do matki”. Uczniowie zapytali go, jaka była jej odpowiedź. Ramakriszna odparł: „Matka powiedziała mi: ‚Skoro troszczysz się o tak wiele rzeczy przez tyle miesięcy, to czy ma dla ciebie duże znaczenie to, że nie możesz jeść swoimi ustami?’. Jej słowa otworzyły mi oczy”.

Chwalcie Boga i służcie innym

Wszystkie usta są ustami Boga. Wedy głoszą, że Bóg ma tysiące głów, oczu i stóp. Oznacza to, że wszystkie głowy, oczy

11

Page 12: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

i stopy należą do Niego. Bóg jest nieskoń-czony. Człowiek jest ograniczony. Nieskoń-czonego Boga trzeba kochać bezgraniczną miłością. Miłość Boga jest nieograniczona i niesłabnąca. Jest zawsze czysta i nieska-żona. Musicie służyć wszystkim z sercem pełnym miłości.

Chrystus był ofiarą zawistnych ludzi, którzy sprzeciwiali się jego naukom i wysuwali oskarżenia przeciw niemu. Wyznawcy Boga nie powinni przejmować się krytyką nieżyczliwych osób. Wszyscy dobrzy ludzie muszą stawić czoła tym trudnościom. Powinni traktować wszystko tak, jakby było to dla ich dobra.

Wczoraj i dziś wielbiciele z zagranicy napełnili wszystkich radością wykonu-jąc swoje muzyczne programy. Bóg jest miłośnikiem muzyki i cieszy się nią. Święci wielbiciele, jak Narada i Tumburu, którzy zawsze przebywają blisko Boga, nieustan-nie wyśpiewują Jego chwałę. Nic innego nie daje tyle radości, co muzyka. Możecie zadowolić Boga swoją muzyką. Bóg rozkoszuje się muzyką. Dlatego muzyka jest święta. Odzwierciedla stan waszej wewnętrznej istoty. Wyśpiewujcie chwałę Boga i wypełniajcie służbę dla innych. Największą radość będziecie czerpać wtedy, gdy będziecie śpiewać i służyć.

tłum. Dawid Kozioł Źródło: sathyasai.org.pl

J Dewaluacja człowieka

Dyskurs Sathya Sai Baby wygłoszony 18 grudnia 1966 roku w Trichinopoly.

Obecnie toczy się wiele sporów i podnosi się rwetes z powodu szybkiego spadku wartości pieniądza. Jedni uważają, że zwiększenie inflacji było dobrym krokiem, inni – że to musiało nastąpić, niezależnie czy było dobre, czy złe; jeszcze inni argumentują, że można było tego uniknąć. Lecz ostatecznym rezultatem dewaluacji pieniądza jest strach i zmartwienia wszystkich ludzi. Jednak o wiele poważniejsza i bardziej godna ubolewania jest dewaluacja człowieka dokonująca się systematycznie w ostatnich latach.

Człowiek jest uważany za narzędzie, wbrew pierwotnemu celowi dla jakiego narodził się, którym jest osiągnięcie samorealiza-cji. Każdy człowiek musi edukować się na własnych doświadczeniach i błędach, aż ukończy studia osiągając pełnię wiedzy o swej rzeczywistości. Jego przeznacze-nie jest doniosłe, a on został wyposażony w zdolności niezbędne do osiągnięcia tego celu. Człowiek nie jest bezradną ofiarą warunków i okoliczności. Tragedią jest, że pozwolił on swojemu orężowi zardzewieć z powodu zaniedbań i zapomniał o celu. Również droga, którą musi przemierzyć,

12

Page 13: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

zarosła cierniami i drogowskazy przestały być widoczne. To dlatego osoba, która wytyczyła tę drogę, przyszła ponownie, aby poprowadzić nią ludzi, po naprawieniu ich i odnowieniu.

Rozważcie, jak człowiek był od milionów lat kształtowany dla tego wzniosłego celu. Podczas pierwotnego chaosu dwa zjawiska walczyły ze sobą o dominację. Z jednej strony były to potoki lawy wyrzucane przez wulkany i wypływające ze szczelin i rozpadlin znaczących bliznami przera-żające oblicze ziemi. Niszcząca pożoga rozlewała się we wszystkich kierunkach siejąc śmierć, zwiastując zagładę. Z drugiej strony – mikroskopijna ameba pływa-jąca ukradkiem na obrzeżach wód lub desperacko uczepiona w szczelinach skał, nosząca w sobie omdlewającą iskierkę życia, nienaruszona przez ogień i potop. Kto mógłby wówczas przypuszczać, że przyszłość należy to tego właśnie żyjątka, tej ameby, która pojawiła się przez przypa-dek i której przetrwanie było niewiadomą? Kto mógł przewidzieć, że te drobniutkie kropelki życia mogą tryumfalnie przetrzy-mać niszczycielski szturm żaru i mrozu?

Człowiek jest szczytem stworzenia

Jednak iskra czajtanji, czyli żywej świa-domości, ostatecznie zwyciężyła. Czysta inteligencja, zdolność przystosowania i wytrwałość w „chęci” życia pomogły jej przetrwać śmiercionośną furię żywiołów. Poprzez proces rozwoju tej czajtanji ameba przeobraziła się w różnorodne formy żywych istot, olbrzymich i mikrosko-pijnych, aż w końcu wzrosła do postaci człowieka. W człowieku zrodziła owoce dobroci i cnoty, współczucia i poświęcenia, sztuki mówienia i muzyki, pieśni i tańca, wykształcenia i sadhany, męczeństwa

i świętości. Mało tego, będąc skarbnicą boskości – nawet przejawień Boga w ludz-kiej postaci.

Z tej przyczyny mówi się o człowieku jako o szczycie stworzenia. To dlatego człowiek walczył, by wyrwać się spośród skał, traw, drzew, ptaków i czworonogów. Zatem człowiek nie powinien trwonić bezcennej nagrody, jaką wygrał. Nie powinien zsuwać się z powrotem do poziomu zwierząt – musi podążać naprzód ku boskości. Musi stać się świadomy swojej siły, jak i swoich słabości, musi jasno zdawać sobie sprawę ze swojego celu, ze swojej drogi i swojego potencjału. Jego czyny muszą być adekwatne do jego wartości i możliwości.

Ego prowadzi do upadku

Człowiek wyposażony jest w zdolność odróżniania siebie od swojego ciała, zmysłów, umysłu i intelektu. On czuje to i mówi: „moje oczy, moje uszy, moje stopy, moje ręce, mój umysł, mój rozum” itd. Wie w głębi swej świadomości, że jest kimś oddzielnym od nich wszystkich, używa ich, jest ich właścicielem i panem. Żadne zwierzę nie czuje różnicy między nim, a jego ciałem. Zwierzęta identyfikują się ze swoim ciałem, nie wiedzą, że są miesz-kańcami tej materialnej struktury. Przez proste ćwiczenie rozumnego namysłu w ciszy człowiek może odkryć, że jego fizyczne ramy są nierealne i przemijające. To odkrycie powinno prowadzić do wajra-gji (nieprzywiązania), osiągniętej poprzez wiczakszanę (analizę), opartą na wiwece (zdolności rozróżniania).

13

Page 14: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Kiedy człowiek będzie wolny od nad-miernego przywiązania do ciała i jego akcesoriów, wtedy również wyzwoli się z szarpaniny pomiędzy przeciwieństwami: smutek-radość, dobro-zło, przyjemność-

-ból itd. Będzie niewzruszenie trwał w spokoju ducha, męstwie i niczym nie zakłóconej wewnętrznej równowadze. W takim stanie człowiek odkrywa, że świat jest jedną rodziną w Bogu, że wszystko jest radością, miłością i błogością. Doświad-cza, że on sam jest całym przejawionym światem, że wszystkie te różnorodne zjawi-ska są fantazjami Boskiej Woli, która jest jego własną rzeczywistością. To rozszerze-nie ludzkiej indywidualności aż po krańce wszechświata jest najwyższym skokiem, jakiego może dokonać człowiek. Obdarza ono najwspanialszą anandą (błogością), dla doświadczenia której mędrcy i święci spędzali lata na modlitwach i ascezie.

Egoizm jest strączkiem z nasionami chciwości, zazdrości, gniewu, złośliwo-ści i zarozumiałości. Jest żywicielem wielu innych skłonności prowadzących do upadku. One wszystkie przysłaniają intelekt niczym chmura; odwracają uwagę od tego, co prawdziwe i powodują, że fałsz nabiera realności, a prawda zniekształca się w fałsz. Zatem niezwykle ważne jest oczyszczenie umysłu z tych skłonności, a temu służy regularna sadhana. Należy dostroić małą ludzką wolę do nieskończo-nej boskiej woli, a wtedy człowiek zatopi się w boskiej chwale. Wykształcenie lub umiejętności, nieważne jak głębokie i roz-ległe, nie posiadają oczyszczającej mocy. One tylko dodają do umysłu mieszankę dumy i chęci rywalizacji. Ludzie wykształ-ceni niekoniecznie muszą być dobrzy, podobnie jak ludzie posiadający duchowe moce i władzę nad naturą, niekoniecznie potrafią panować nad dumą, zazdrością

i chciwością. Satja, dharma, śanti i prema są znakami rozpoznawczymi oczyszczo-nego serca, w którym zasiada Bóg i przez które On się przejawia.

Ludzie żyją na poziomie zwierząt

Dziś świat pogrążył się w głębokim cierpieniu, ponieważ zwykli ludzie i ich przywódcy ulegają niskim pragnieniom i nędznym motywacjom, które wymagają jedynie niecnych umiejętności i nikczemnych pobudek. To jest to, co nazywam dewaluacją. Chociaż człowiek ma w sobie wrodzoną boskość, żyje na poziomie zwierząt. Bardzo niewielu żyje na macierzystym ludzkim poziomie.

Zamiast przekształcać swoje serce, swój dom, swoją wioskę, stan i świat – w Prasan-thi Nilayam, siedzibę pokoju wykraczają-cego ponad rozumienie, człowiek uczynił świat areną, na której szaleją dzikie pasje gniewu, nienawiści i chciwości. Zamiast uczynić zmysły (które w końcu są bardzo marnymi przewodnikami i informa-torami) swoimi sługami, zrobił z nich swoich władców. Stał się niewolnikiem zewnętrznego piękna, ulotnych melodii, powierzchownej miękkości, pobudzających smaków i zapachów. Poświęca całą swą energię i wszystkie owoce swej harówki na zaspokojenie błahych żądań tych swoich rozwydrzonych podwładnych.

14

Page 15: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Kiedy umysł będzie panował nad zmysłami, zdobędziecie niezmienną radość. Ale kiedy to zmysły będą rządzić, będą was wlec po ziemi w kurzu. To jest najbardziej tragiczny skutek dewaluacji. Człowieka dewalu-uje każdy czyn poważający syreni śpiew zmysłów. Mistrzem i panem musi być inte-lekt. Kiedy tylko zmysły zaczną się czegoś domagać, intelekt musi rozpocząć proces rozróżniania stawiając pytanie: „Czy ten czyn będzie zgodny z obecną we mnie boskością?”. To zapobiegnie dewaluacji.

Tragiczny skutek dewaluacji

Akceptowanie tego, że człowiek jest spokrewniony z małpami albo jest zwierzęciem zbudowanym z materii, to dewaluowanie go. Człowiek lub manawa, jak nazywany jest w sanskrycie, jest iskrą Madhawy, czyli Boga. Może przemienić się w Boga. Rodzi się, by być wiecznie szczęśliwy, ale pogrążony jest w niedoli.

To tragedia, taka jak historia dhobi (pracza), który umarł z pragnienia, chociaż stał w głębokim po kolana wartkim stru-mieniu, albo człowieka, który zamknął oczy i błądził potykając się w ciemności. Źródło szczęścia jest w samym człowieku; źródło światła jest w jego oczach. Praw-dziwa edukacja musi uczyć człowieka, w jaki sposób odkryć to źródło radości i światła. Jeśli szkoły i uczelnie nie podej-mują się tego zadania, powinni je wykonać rodzice i wszyscy, którym leży na sercu zapobieżenie dewaluacji człowieka.

Tłum. Jacek Rzeźnikowski

JWezwanie i odzew

Fragmenty IV tomu biografii „Satjam Śiwam Sundaram” pochodzące z 3 rozdziału zatytułowanego „Wezwanie i odzew”. Książka ukaże się w Polsce w 2015 r.

Baba mówi: „Jestem Bogiem. Ty również jesteś Bogiem. Ale ja jestem tego świadomy, a ty wciąż jesteś nieświadomy. To jedyna różnica”. Tak, jak 1300 lat temu czynił to Śankaraćarja, Bhagawan mówi nam, żebyśmy doświadczali tego, co przekazują mantry Soham (jestem Nim) oraz Śiwoham (jestem Bogiem).

Ignoranci szydzą, że „Baba próbuje uniknąć krytyki za rozgłaszanie, że jest Bogiem, zabierając nas również do swojej

„boskości” i czyniąc nas współwinnymi podawania się przez niego za Boga”! Ale wiara w to, że wszystkie istoty są cząstkami jednego Boga jest tak stara, jak Wedanta i równie powszechna.

Sai Baba znaczy „Boska matka i ojciec”. Baba ma bezgraniczną miłość matki i niedościgłą siłę oraz czystą, wszystko obejmującą mądrość ojca. Jak człowiek może oprzeć się wpływowi tak wyjątko-wego wcielenia?

15

Page 16: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Bezkresna miłość Baby, jego mądrość i moc wywierają niezatarty wpływ na każdego z nas, czasami w jednej chwili, kiedy przebywamy przed jego obliczem aby wchłaniać przesłanie, jakim promieniuje. Paul Roberts tak oto pisze w 1976 r. w „Vogue” (wydaniu bożonarodzeniowym) o kilku minutach, jakie spędził w jego boskiej obecności:

„Baba, odległa i potężna postać, którą wcześniej oglądałem ze strachem przez całe miesiące, przytulił mnie jak przyjaciel spotkany po latach i w niezrównanie czuły sposób zaczął mówić do mnie o moich największych winach. Doprawdy, powiedział mi takie rzeczy, o których nikt nie mógłby wiedzieć, odpowiedział na każde pytanie, jakie mu zadałem i udzielił porady, jaką nadal pieczołowicie przechowuję w sercu... Poczułem się – i nadal czuję – niewysłowienie bliższy mu niż komukolwiek innemu na tym świecie”.

Dr Samuel Sandweiss, psychiatra z San Diego w Kalifornii, napisał:

„Po swoich pierwszych odwiedzinach u Sai Baby zacząłem doświadczać wewnętrznego przebudzenia, jak gdyby jakiś kiedyś mi znany, ale zamknięty ośrodek otwierał się, a ja ponownie zaznajamiałem się z częścią samego siebie, o której dawno temu

zapomniałem. Określiłem to przeżycie jako doświadczenie oddania i zastanawiałem się czy taki ośrodek drzemie w nas wszystkich, oczekując oswobodzenia poprzez osobiste przeżycia duchowe. To przebudzenie czy odsłonięcie było dla mnie źródłem wielkiej radości, a wraz z tym przyszło pogłębiające się uczucie miłości do Baby i do ludzi”.

Dr E.B. Fanibunda z Bombaju jest dentystą oraz domorosłym magikiem, dobrze zaznajomionym z teorią i stosowaniem iluzji. W 1954 roku wydał książkę o ory-ginalnych i skutecznych metodach ludzi zajmujących się magią, czytaniem myśli itp. W uznaniu dla swej wiedzy otrzymał nagrodę. Oto jego opowieść o spotkaniu z Babą: „W poczekalni domu pana Munszi oczekiwało około tuzina osób. Baba miał za chwilę wyłonić się z pokojów w głębi domu. Autor (Fanibunda pisze o sobie w trzeciej osobie) stał w rogu pomieszcze-nia, nie rzucając się w oczy. Baba wszedł do poczekalni i wszyscy wstali. Każdy

16

Page 17: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

przepychał się, aby stanąć blisko niego. Baba jednak stanął obok autora, tak blisko, że autor prawie dotykał jego lewego boku. Wprawne oko autora zdążyło szybko przyj-rzeć się szacie Baby. Nic nie wykryło. Ktoś z tłumu poprosił o wibhuti. Baba podcią-gnął do góry prawy rękaw, prawie do łokcia i obrócił w swą prawą dłoń. Autor zobaczył, że nic w niej nie było. Ręka szybko wyko-nała kilka obrotów w powietrzu i pojawiło się wibhuti pomiędzy jego palcami, które były ciasno złączone, aby utrzymać ten proszek. Wibhuti to otrzymało kilka osób.

Autor zapragnął, żeby Baba stworzył teraz coś jeszcze, aby mógł go nadal sprawdzać. I dłoń Baby zakręciła się znowu w powietrzu i znikąd pojawiło się więcej wibhuti. Tym razem autor wyciągnął rękę i otrzymał tę jego „wizytówkę”. Autor natychmiast poznał, na podstawie swoich przeszłych doświadczeń, że wibhuti to zostało stworzone bez żadnej kuglarskiej sztuczki czy zręczności palców. Nie potrzebował już żadnych dalszych pokazów ze strony Baby, bo przekonał się, że naprawdę posiada On nadludzkie moce, dla których autor nie miał żadnego wyjaśnienia i nadal nie ma”.

Urzeczenie, które przyciąga podmiot do przedmiotu jest elementem strategii Baby. Wiwekananda powiedział: „Bóg jest zarówno przedmiotem, jak i podmio-tem. Jest „ja” i „Ty” (twam i tat). Jak więc mamy poznać Wiedzącego? Wiedzący nie może poznać samego siebie. Atman, ten Wiedzący, Pan wszystkiego, co istnieje,

jest przyczyną tego, co można zobaczyć we wszechświecie, ale nie może zobaczyć siebie, chyba że w postaci swego odbicia. Nie można przecież zobaczyć własnej twarzy, chyba że w lustrze. Podob-nie, Atman nie może zobaczyć swojej własnej natury, dopóki nie zostanie ona odbita... Doskonały człowiek, awatar, jest najwyższym odbiciem tej Istoty, która jest zarówno przedmiotem, jak i podmio-tem. Teraz widzimy, dlaczego awatarzy są instynktownie czczeni jako Bóg, w każdym kraju. Są oni najdoskonalszymi przejawie-niami Wiecznej Jaźni. Dlatego też ludzie oddają cześć wcieleniom, takim jak Chry-stus i Buddha”.

Pewnego razu, kiedy Babę spytano o jego „metodologię”, powiedział: „Nie mam żadnej metodologii, mechanizmu ani strategii w ogólnie przyjętym znaczeniu organizacyjnym. Mój sposób działania jest prosty – oparty na przekształcaniu poprzez miłość, a mechanizmem jest ludzka współpraca i braterstwo. Miłość jest moim narzędziem i moim towarem”. Powiedział, że można go najlepiej opisać jako prema swarupę (ucieleśnienie miłości). To, co się określa mianem „cudów”, jest zasadniczo przejawem tej miłości. To miłość skłania go do przemawiania do każdego ducho-wego poszukiwacza w języku, który tamta osoba rozumie – suahili w Afryce Wschod-niej czy języku adi do tubylców z Along. To miłość skłania go do leczenia cielesnych i umysłowych ran człowieka. To miłość rozświetla ciemność naszych serc i popra-wia nasze pokrętne nawyki i postawy. Cudowne wyleczenia śmiertelnych chorób oraz ratowanie przez Babę życia w niezliczonych katastrofach i wypadkach, wszystko to jest wyrazem jego miłości.

17

Page 18: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Baba stwarza święty popiół, aby wzbudzić wiarę i daje dary w postaci pierścieni lub medalików dla ochrony osób noszących je. Czyni to z głębi swego przemożnego współczucia i miłości.

J. Jagadiszan, wielbiciel z Malezji, który jest również autorem książki „Podróż do Boga”, pisze: „Największym cudem ze wszyst-kich jest przemiana, jakiej On dokonuje w sercach niezliczonych mężczyzn i kobiet, każąca im podążać drogą pobożności i dobroci.

I tak, agnostycy wyśpiewują teraz chwałę Boga, pijacy zwrócili się od poszukiwań ducha w butelce do boskiego ducha w człowieku, narkomani, którzy znaleźli przemijającą ucieczkę i błogość w tej współczesnej „pladze” ludzkości, teraz szukają trwałej błogości i spokoju, które może dać jedynie Bóg. Miliony zaś zwykłych mężczyzn i kobiet, którzy modlili się tylko nawykowo lub traktując to jako jakiś obrzęd, obecnie odkrywają nowe znaczenie, nowy wymiar swoich modlitw – niezależnie do kogo się modlą ani do jakiej religii należą – bo teraz są przekonani, że Bóg naprawdę istnieje i Jego łaskę można zdobyć dzięki bhakti, poprzez satję, dharmę, śanti i premę, a nade wszystko przez bezinteresowne

i pełne miłości służenie innym, bez względu na rasę, religię, pochodzenie społeczne czy barwę skóry i bez najmniejszej myśli o wynagrodzeniu”.

Ta miłość, którą zasiewa we wszystkich, co go potrzebują (a któż go nie potrzebuje?) przynosi obfite żniwo pokory, szacunku, hojności, braterstwa i wolności.

Sny są również częścią strategii Sai. Pojawił się On we snach wielu ludzi, którzy nie wiedzieli o nim i w ten sposób przyciągnął ich do siebie. Karen Fromer Blanc śniła że jakaś postać z wielką koroną włosów przy-szła do niej i powiedziała: „Zostań ze swoją Hildą”. „Jaką Hildą?” – zastanawiała się. Pięć lat później spotkała Hildę Charlton, wielbicielkę Baby. Odkrycie to przemie-niło jej życie. Teraz napisała książkę pod tytułem „Droga Hildo”!

John Prendergast z Kalifornijskiego Insty-tutu Badań nad Azją napisał artykuł „Sny Sai”, w którym skupia się na przekazy-wanych przez nie naukach, mniej zaś na sprawach paranormalnych. W artykule czytamy: „Całość tych doświadczeń sennych z Sai Babą jest trudna do oceny, ale moja własna więź z Babą niezmiernie się pogłębiła. Wpływ na mnie tych snów opisałbym jako otwieranie mojego serca duchowego i równoważenie intelektu wartościami miłości oraz współczucia. Od wiosny 1977 do 1979 roku Sai Baba pojawił mi się podczas snów blisko 40 razy. Sny te głęboko pobudziły moje duchowe przebu-dzenie i wpłynęły na jakość mojej więzi ze Swamim. Sai Baba powiedział, że nie sposób zobaczyć go we śnie, chyba że On sam tego chce.

18

Page 19: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Moje doznania – czynnego przewodnictwa, oczyszczenia, uzdrowienia i stanów upojnej radości

– jakimi On mnie obdarzył podczas snu, zdają się to potwierdzać. Moja więź z Sai Babą jest w istocie bardziej serdeczna we śnie niż w stanie jawy. Kiedy ta wieź w stanie snu wzmacnia sie i pogłębia, moja wewnętrzna siła i pewność siebie rośnie i przejawia się w stanie jawy. Oprócz tego, że rzeczywistość snu karmi i wspiera rzeczywistość jawy, zaczęła się też z wolna zacierać różnica pomiędzy tymi dwiema rzeczywistościami. Coraz bardziej zlewają się one ze sobą, tak że obrazy senne powstają w umyśle w stanie jawy, jak odległe chmury”.

Willie Kweku Ansah z Akry (Ghana) pisze: „Wkrótce po tym (jak Ośrodek Sathya Sai zaprosił wielbicieli na wspólną podróż do Puttaparthi) zacząłem widzieć Sai w snach. Pierwszej nocy zbudziłem się z dość mgli-stym poczuciem, że powinienem udać się do Puttaprathi. Od razu odrzuciłem tę myśl. Następny sen był dłuższy i bardziej szczegółowy. Zobaczyłem siebie przed wysokim budynkiem z tarasem na pierw-szym piętrze. Bhagawan był na parterze, a ja robiłem namaskaram. Nie wiedzia-łem wówczas, że śnić o Bhagawanie jest zaszczytem, a nie zwykłym snem. Odrzuci-łem ten sen jako wytwór głupiej wyobraźni. W trzecim śnie zobaczyłem tylko twarz Bhagawana, na chwilę lub dwie. Zbudziłem się okryty potem i z jasnym poleceniem wyjazdu do Puttaparthi.

Podałem organizatorom swoje imię i nazwisko, nie mając pojęcia skąd wezmę pieniądze na tę podróż. Okazało się, że nie musiałem się martwić. W ciągu kilku następnych dni zarobiłem, dzięki przyjacielowi, trzykrotność mojego zwykłego dochodu rocznego i to bez żadnej oczywistej przyczyny. Tak więc sprawa została załatwiona. Wszelkie inne przygotowania zostały wykonane bez prze-szkód. Warto też wspomnieć, że niektóre osoby, z którymi odbywałem tę podróż, widziałem już wcześniej w swoich snach. Do Puttaparthi dotarliśmy 21 listopada. Sny były wtedy ostatnią rzeczą, o jakiej mógłbym myśleć. Gdy wraz z przyjacielem znalazłem się w hali modlitw, naraz zatrzy-małem się jak wryty. Przyjaciel zapytał o co chodzi, a ja odrzekłem coś niezrozu-miałego. Zatrzymał mnie obraz z mojego snu, ze wszystkimi szczegółami obrócony w rzeczywistość – tamten taras, ten sam budynek i te same barwy.

„Jedna niespodzianka wyłaniała się za drugą kiedy otrzymaliśmy prywatne audiencje u Baby, w pokoju na parterze. Pochyliłem się w geście namaskaram dokładnie tak, jak w owym śnie. Jednak wszystkie te niespodzianki były niczym w porównaniu z tym, co mnie spotkało, gdy poszedłem pożegnać się z Babą. „Kiedy wrócisz tu ponownie?” – spytał. Nie spo-dziewałem się tego pytania, bo w moim umyśle nawet nie powstała myśl o takim szczęściu, jak powrót tutaj. Dlatego rumie-niec wystąpił mi na policzki i w radosnym zmieszaniu wymamrotałem, że nie wiem i że przyjechałem, bo miałem sen... Bhaga-wan przerwał mi głosem, który zdawał się wskazywać, że jest rozdrażniony; opowia-dałem coś, co było mu wiadome. „Wiem, wiem” – powiedział i poklepał mnie po plecach. Patańdżali w Joga Sutrach (1,38)

19

Page 20: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

napisał, że aspirant może być prowadzony przez sny, jednak nawet nie wspomniał, że guru, jeśli jest nim awatar, może kształ-tować nam sny i sam w nich występować, zapewniając przewodnictwo, gdy przyjdzie na to czas.

Kiedyś Śri Jagadiszan spytał Babę pod koniec spotkania: „Bhagawanie! Dlaczego nigdy nie przychodzisz do mnie w snach?”. Baba pochylił się z miłością i odparł:

„Dobrze, odtąd będę przychodził w twoich snach we środy”. Uważam wtorek za dzień święty, ponieważ pojawianie się wibhuti na jego obrazie w moim domu zaczęło się we wtorek 8 czerwca 1976 roku. Rozpoznając to, Baba zaśmiał się i bez mojej prośby poprawił za chwilę swą deklarację: „Nie, nie! Wtorki, tak?”. I w każdy wtorek sen przynosi mu Babę, w niezawodnym darze łaski.

Richard Bock z Los Angeles, któremu Rawi Shankar i Indra Dewi poradzili zbliżyć się do Baby w charakterze ucznia idącego do guru, pisze: „Pamiętam, jak w okresie, kiedy nosiłem na sobie dżapamalę (róża-niec) o 108 paciorkach jako rodzaj opaski, Baba podszedł do mnie, spojrzał na nią i rzekł: „Jest zbyt ciężka na Om”. Chodziło mu o to, że się popisuję. Dotarło więc do mnie, że jest to niedorzeczność. Tak jak wszyscy inni zrobiłem namaste, kiedy Baba wszedł do tego pokoju. Podszedł i uderzył mnie po rękach, mówiąc: „dżhotha bhakti”. Kiedy dowiedziałem się, że znaczyło to

„obłudne oddanie”, uświadomiłem sobie, że nie wiem, co robię.

Baba wskazał na to, że dopóki nie poczujesz tego w swoim sercu, nie wykonuj żadnego rytuału. Ponieważ każdy chciał dotknąć jego stóp,

pomyślałem więc, że ja również powinienem to uczynić. Kiedy próbowałem dotknąć jego stóp, powiedział: „nie”. Uświadomiłem sobie wówczas, że robiłem to ponieważ wszyscy to robią, a sam w owej chwili nie miałem żadnej wewnętrznej pobudki, aby dotknąć jego stóp”.

Po trzydziestu jeden latach, od czasu gdy poznałem Babę, uważam że wątpienie w prawdziwość następującego przeżycia Indry Dewi byłoby bluźnierstwem wobec Sai: „Spojrzałam na zdjęcie Bhagawana i pomodliłam się: Bhagawanie, proszę, zabierz mnie do Puttaparthi na swoje urodziny. Po dwóch dniach zadzwonił jakiś młody człowiek, który przyjechał do Ośrodka Sai w Tecate: Matadżi, czy mogła-byś pojechać jutro do Indii, gdyby Warner Bros zapłacił za twoją podróż? Chcą otrzy-mać pozwolenie Baby na nakręcenie filmu dokumentalnego o jego życiu”. Na lotnisku spotkał się z nią ktoś z tej firmy. Kiedy przybyła do Prasanthi Nilayam z tą propo-zycją, czuła się radośnie poruszona na myśl o tym filmie. Była tam podczas obchodów urodzinowych, po czym przywiozła do domu odpowiedź Baby na tę prośbę. Kiedy jednak skontaktowała się z Warner Bros, które przygotowało i opłaciło jej podróż, to, jak pisze: „nikt mnie tam nie znał ani nie wiedział o tej podróży, ani o tym filmie, ani o Bhagawanie. Kierownik o rumianej twarzy powiedział mi, że sprawdzą to i dadzą mi znać. Lata upłynęły, a ja wciąż czekam na to, co mi powie, gdy sprawdzi!”.

Profesor S. Bashruddin z Uniwersytetu Osmania, spytał jadąc z Babą z Ooty na

20

Page 21: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Wzgórzach Nilgiri: „Swami, jeśli jakiś wielbiciel pośle list czy telegram na Twój adres w Bangalore, ale Ty akurat jesteś w Ooty, Bombaju czy w innym miejscu, czy zostanie on przekierowany do Ciebie, jeśli jest na nim pieczątka „PILNE”?”.

Baba odpowiedział: „List czy telegram jest zwykłą kopią. Jeśli myśl w liście czy telegramie jest szczera, nie trzeba mi go dostarczać. W chwili, gdy ta myśl zostanie ukształtowana w umyśle wielbiciela, dosięga ona mnie i następuje przekaz niezbędnego przewodnictwa”.

Joel Roydon nie miał żadnego szacunku dla Baby, któremu z kolei oddawała cześć jego żona. Zadziwił więc znajomych, kiedy oznajmił, że leci z nią do Indii na spo-tkanie z tą „postacią o dzikiej czuprynie”. Kiedy spytano go, o co zamierza poprosić Babę, odparł żartobliwie, że poprosi o tęczę na niebie. „Żaden magik nie da rady wyciągnąć tęczy z rękawa” – zażartował. Kiedy po dotarciu do Puttaparthi usiadł na szczycie wzgórza, żeby rozkoszować się papierosem to, jak potem napisał: „Zoba-czyliśmy, jak na wschodniej stronie nieba wyrosła prosto w górę tęcza – w ogóle się nie zakrzywiając. W ciągu kilku sekund osiągnęła swój szczyt. Potem równie szybko jak wyrosła, rozpuściła się, od dołu do góry!”. Kiedy Joel został wezwany na spotkanie z Babą, powitał On go pytaniem:

„I co, jak się panu podobała tęcza?”.

Denise (Saiwahini) Eversole napisała w gazecie „Movement” w Kalifornii o swojej wizycie w świątyni Sathya Sai Baby w południowych Indiach: „Wibhuthi sypie się ze zdjęć Baby, a dwa medaliki

Baby wykonane z emalii wydzielają pachnący jaśminem, słodki nektar zwany amritą. Jeden duży słoik dziennie napełnia się tym syropem, a wibhuthi ze zdjęć wciąż jest wycierane do czysta. Oba te przejawy łaski Baby są rozdawane bezpłatnie wszyst-kim przybyszom. Otrzymaliśmy duże ilości każdego z nich i uważnie przyglą-daliśmy się temu, jak coraz więcej i więcej wibhuthi oraz amrity wydzielało się z tych błogosławionych przedmiotów... Obok rzeki Kauweri, w niewielkiej odległości od świątyni znajduje się para kamiennych stóp. Sączy się z nich olej o czarującym zapachu. Wytarliśmy go swoimi szalami i chusteczkami i czymkolwiek jeszcze, a potem widzieliśmy, jak spomiędzy tych kamiennych palców sączy się nadal ten olej. Odwiedzałam wówczas tę świątynię po raz czwarty, ale nigdy nie mam dosyć ogląda-nia tych dowodów wszechmocy Boga”.

A oto kolejna opowieść, tym razem z Meksyku: „Dwanaście rodzin żyje na naszym wzgórzu w Meksyku, którego stoki schodzą do Oceanu Spokojnego, około stu metrów poniżej. Większość z nich to eme-rytowani Amerykanie. Wzgórze to nie jest solidną skałą, ale wydźwigniętym w górę osadowym dnem oceanicznym, obejmują-cym masę piasku, kamieni, gliny, morskich muszli itp. Prace przy budowy autostrady osłabiły to wzgórze. We wrześniu 1976 roku zaczęło się ono zsuwać w stronę oceanu. Po krótkim czasie runęły dwa domy, a kilka innych pękło na pół. Władze nakazały opuszczenie pozostałych domów, ponieważ geolodzy oświadczyli, iż wszyst-kie one zostaną zniszczone wskutek prze-sunięcia ziemi. W tej krytycznej sytuacji miałem wyruszyć na objazd ośrodków Sai. Modliliśmy się do Baby o ocalenie domów naszej małej społeczności.

21

Page 22: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Podczas objazdu byłem pełen niepokoju, po powrocie jednak stwierdziłem z ulgą, że pozostałe domy były nietknięte. Codziennie geolodzy mierzyli wzgórze i nie byli w stanie odkryć, dlaczego jego część jest nieruchoma i nie poruszyła się nawet o ułamek cala. Nie wiedzieli oczywiście o modlitwie ani o tym, że przymocowaliśmy zdjęcie Baby do okna wychodzącego na ocean”.

„Przed udaniem się do Sai Baby powiedzia-łem Indrze Dewi, że mogę zaakceptować wszystko, z wyjątkiem cudów” – pisze Richard Bock. „Wprawiały mnie one w zakłopotanie, ponieważ przeczytałem Ramakriszna Kathamritę, która mówi, że trzeba uważać na siddhi (moce zdobyte dzięki ascezie), gdyż mogą one zwieść na manowce. Uważałem więc, że popisywanie się taką mocą jest samolubne i nie należy do najwyższego poziomu wyrażania siebie. Dlatego miałem wątpliwości odnośnie pobudek, jakie nim kierują, gdy okazuje te moce.

Kiedy jednak znalazłem się bliżej niego i zacząłem ich doświadczać, uświadomiłem, że są dla niego bardzo naturalne, a powód ich okazywania jest tak zdrowy, jakby pochodził On z zupełnie innej rzeczywistości.

Mój umysł przeżył wstrząs, kiedy Indra Dewi spytała Babę, czy może dostać trochę więcej tego „uzdrawiającego popiołu”,

ponieważ cały swój zapas oddała ludziom. Powiedział „tak” i na moich oczach poru-szył koliście ręką, a potem podniósł do góry obie dłonie, jak gdyby coś miał otrzy-mać. Następnie pojawiła się w powietrzu urna o wysokości około 10 cm i spadła mu w dłonie. Zobaczyłem to i stwierdziłem:

„To nie jest sztuczka wykonana za pomocą dłoni, to nie ma nic wspólnego z jego rękawem – to coś innego”. Zdjął wieczko i wysypał cały popiół na papier. Potem znów przechylił urnę i kolejna zawartość tego naczynia wysypała się, łącznie więc wysypał dwa razy więcej popiołu, niż mogła pomieścić urna. Następnie wsypał połowę popiołu z powrotem do urny i rozdał ludziom znajdującym się w pobliżu. To, co zostało, zawinął w chusteczkę i dał Indrze. Dotknął zawiniątka i powiedział:

„Teraz będzie to niewyczerpany zapas, nigdy ci nie zbraknie”. Cóż, minęło 10 lat, a wibhuti ciągle się zeń sypie. A rozdawała je tysiącom. Po tym doświadczeniu z Babą, nie mam już wątpliwości co do tego czy Bóg istnieje”. Oto co Richard Bock powie-dział gazecie Movement, przeprowadzającej z nim wywiad we wrześniu 1979 roku.

Tłum. Grzegorz Leończuk, red. Bogusław Posmyk

ŚwiętaNarodził się Pan Jezus Przyszedł na Ziemię by nakarmić Miłością całe stworzenie Narodził się w ciszy

– dowiedział się człowiek Lecz Chrystus oznajmił – Ja blisko w sercu twym jestem... Nie tam gdzie szukasz mnie przecie

Arkadiusz Pieszak

22

Page 23: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J Niezapomniane wspomnienia czasów starego mandiru

Artykuł Widźaja Kumari, autorki znanej książki „Anjatha Saranam Nasti” i wielu innych książek o Śri Sathya Sai Babie.

Hen w 1945 roku mój ojciec, który nigdy nie wierzył w świętych i moja matka, która otrzymała we śnie wezwanie, wyruszyli w podróż ze swej małej wsi Kuppam do odległej wioski Puttaparthi w stanie Andhra Pradesh, wraz z czterema synami i trzema córkami. Ze stacji kolejowej Penu-konda, pojechali autobusem do Bukkapatnam, a stąd do Putta-parthi na wozie zaprzężonym w woły. Ta podróż w nieznane była naszą podróżą do nieba na ziemi. Jakieś dziwne uczucie zmogło nasze serca i spowiło nas upojną radością, jakiej nie sposób oddać w słowach.

Najukochańszy boski mistrz

Nie wiedzieliśmy, że Sai Baba jest tym przystojnym młodzień-cem w witającej nas grupie, póki nie dotarliśmy do Starego Mandiru.

Chociaż miał 19 lat, wyglądał na dwunastoletniego chłopca, o szczupłym ciele i talii. Miał uroczą twarz i urzekający uśmiech, pełen niezgłębionej miłości. Poddawaliśmy się mu nieświadomie; było to zaiste jak magia – bez żadnych wątpliwości, pytań czy zmieszania. Przyjęliśmy go całym sercem jako swego najukochańszego boskiego mistrza, jedynie dzięki jego łasce. W owej chwili nie wiedzieliśmy jeszcze, jakie szczęście nas spotkało, nawet nie śniąc o tym, co jeszcze miało nas czekać.

23

Page 24: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Stary Mandir, chociaż mały i prosty, był ucztą dla oczu. Figlarne psoty młodego Swa-miego w wprawiały każdego w osłupienie. Zwłaszcza jego postępowanie wobec osób star-szych otwierało nam oczy. W prosty sposób młody Sai uczył nas, młodzików, jak szanować starszych, jak ich uszczęśliwiać i jak korzystać z ich rad, które wypływają z dziesiątków lat ich doświadczeń. Szanowanie starszych było jednym z najważ-niejszych obowiązków, jakie przekazywał nam nasz psotny i figlarny, młody Sai.

Prawdziwy nauczyciel muzyki

Mamy też to szczęście, że Swami był naszym mistrzem muzyki. Z zapałem i radością nauczył nas wielu pieśni. Każąc nam godzinami śpiewać, nasz ukochany Pan zasiał głęboko w naszej świadomości nasiona oddania. Gdy Swami śpiewał bha-dźany Miry, wychwalające Pana Krisznę, łzy radości i błogości wynosiły nas, bez naszej świadomości, na poziom najwyż-szego oddania. Szczególną uwagę nasz młody, ale umiejący wzbudzić posłuch mistrz Sai, przywiązywał do porządku i nic nie uchodziło jego zawsze czujnym oczom. Nasz wymagający mistrz szybko poprawiał każdy błąd podczas śpiewów, gotowania czy rozmowy.

Godziny śpiewania rozwinęły w nas trudno osiągalne skupienie i musieliśmy zawsze czujnie baczyć na jego rozkazujące ruchy, nakazujące zaprzestania śpiewu, śpiewania dalej lub wskazujące, co śpiewać. W ten

sposób, poprzez śpiewanie chwały wszystkich imion Boga, tchnął w nas bez słów pobożność oraz oddanie. Jest to godne podziwu i przekracza ludzkie pojmowanie.

Te boskie melodie i pełne znacze-nia wiersze kołysały nasz zmysły do snu; żołądek drętwiał od rytmu i zapomi-nał o głodzie; gardło w zachwycie tańczyło do tych melodii i zapominało o pragnie-niu; umysł tańczył do taktu i zapominał o domu, zmartwieniach i ziemskich pragnieniach. Sai powiódł naszą rodzinę głęboko w duchowość i nauczył nas jedno-ści w wielości oraz przekonał, iż jest tylko jeden Bóg.

Nauczanie własnym przykładem

Stary Mandir był przez cały czas bardzo czysty, gdyż młody Sai osobiście troszczył się o to i każda rzecz miała własne miejsce. Należało mówić łagodnie. Przy narusze-niu tej zasady Swami zjawiał się znikąd, jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki. Wystarczyło jedno jego spojrzenie, kiedy stał z rękoma na biodrach i już wszyscy pojmowali przesłanie. Choć Matka Chitra-wati była blisko i pełna wody, nasz drogi

24

Page 25: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Pan pilnował, aby nikt niepotrzebnie jej nie marnował. Również w kuchni nie było marnotrawstwa. Mimo napiętego rozkładu zajęć Swami zawsze osobiście doglądał zaopatrzenia i oszczędzania, upewniając się, że nie marnuje się ani ziarnko. Nic nie dostarczano do Starego Mandiru ani nie pobierano z magazynu bez jego wiedzy i zgody. Swami dawał nam taki przykład, a my dziwiliśmy się, że jest tak dokładny i drobiazgowy.

Uosobienie miłości

Prawdziwe znaczenie miłości pojęliśmy dopiero po przybyciu do Bhagawana. Każdy jego czyn ukazywał bezinteresowną, nieskalaną, nieskazitelną, czystą miłość. Na każdym kroku mieliśmy dowody, że jego życie jest jego przesłaniem.

Zawsze twierdził, że człowiek powinien trzymać się własnej religii i guru. Roz-myślanie o zmianie guru jest niemądre

– twierdził młody Sai. Nie musicie biegać tu i tam w poszukiwaniu Pana ani nie ma

potrzeby trudnej pokuty czy dżapy. Po prostu codzienne rozmyślanie o Panu i wyśpiewywanie boskiej chwały zanurza człowieka w błogiej radości. Zostaliśmy naprawdę obdarowani i pobłogosławieni tym, że znaleźliśmy się pod parasolem miłości naszego współczującego Bhagawana Sai.

Jego czysta miłość działała jak mocne lekarstwo;

kasowała i leczyła śmiertelne choroby, przemieniała zgorzkniałych ludzi w uprzejmych i skromnych, rozwiązywała zawiłe problemy, przynosząc pokój i harmonię. Jego eliksir miłości oświecił wiele dusz i przemienił je w chodzące symbole duchowości.

W naszym niedojrzałym wieku zostaliśmy przyciągnięci do Swamiego. Śmialiśmy się z nim, jak z największym komikiem; graliśmy z nim, jak z mistrzem gier. Gdy wygrywał wszystkie gry, uważaliśmy go za superbohatera, a kiedy byliśmy świadkami jego cudów, padaliśmy na kolana i kła-nialiśmy się przed nim jak przed władcą wszechświata. Kiedy Swami z miłością trzymał nasze ręce i stał przy nas w czasach kryzysu, bałaganu i zamieszania, dawało nam to siłę do stawiania czoła nieszczę-ściom. Dzięki mocnej wierze w niego nie obawialiśmy się niczego. Ten czuły związek sprawił, że coraz bardziej przywiązywa-liśmy się do jego postaci i byliśmy przy-gnębieni, gdy musieliśmy wyjeżdżać. Ale wspomnienia, nawyk śpiewania podczas codziennych zajęć sprawiły, iż utrzymy-waliśmy go w umyśle i pozostawaliśmy

25

Page 26: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

nadal blisko niego. Nasz Pan jest tylko miłością, miłością i miłością. Nauczył nas także kochać swoich wrogów, aby wywołać w nich zmianę.

Podarowanie drugiego życia mojemu ojcu, ocalenie nas przed wieloma wypadkami, dawanie w porę rad, słów pocieszenia, współczującej troski i matczynej opieki członkom naszej rodziny ustanowiło nierozerwalną więź pełną radości. Matka Sai i my, jej dzieci, staliśmy się jednym, wyłącznie dzięki boskiej woli.

Na każdym kroku zachodziła w nas prze-miana, bez naszej wiedzy o tym. Wszystkie rodziny zjednoczyły się jako jedna rodzina Sai i wszyscy jako dzieci Sai dzieliliśmy razem to, co dobre i złe. Kochanie i poma-ganie sobie nawzajem stało się częścią naszego codziennego życia. Swami nakazał nam wcielać w życie swoje ideały. Rozprze-strzenianie jego przesłania czystej miłości do wszystkich zakątków świata przynosi nam niezmierną radość i satysfakcję.

Bóg i Jego wielbiciele są nierozdzielni

W czasach Starego Mandiru figlarny Swami niekiedy znikał. Po naszym wielkim krzyku zaskakiwał nas wyłaniając się zza pobliskiego krzaka. Albo wołał do nas z czubka jakiegoś ogromnego drzewa czy ze szczytu wzgórza.

Teraz nie musi krzyczeć, bo zawsze jest w naszych sercach. Z czasem to czułe wołanie nas po imieniu, czaru-jące uśmiechy, liczne padanamaskary, niezliczone rozmowy powoli zanikały. Po wielu latach urzekał nasze serca sam widok z oddali jego postaci. Nasz psotnik Sai swoją zachwycającą grą przygoto-wał nas do tego, abyśmy oddalili się od

jego postaci fizycznej, a utrzymywali go zawsze w naszych sercach. Po powrocie do naszej wsi czuliśmy jego obecność wśród nas dzięki jego czułym, współczującym listom i łaknęliśmy jego postaci. Widząc to, Swami rzekł kiedyś: „Kim ja jestem bez wielbicieli?”. Kiedy nie mogliśmy tego zro-zumieć, nasz słodki Pan powiedział: „Kim jest wielbiciel bez Pana?”. On i oddane mu osoby są nierozdzielni. Tajemnicą jest, iż to On sprawił, że uświadomiliśmy sobie tę prawdę, że cała ludzkość to Radha wobec Kriszny.

Nie bez powodu natchnął nas do wydania książek o najwyższym oddaniu i maji („Maja i mistrz”). Jego boskie wyczucie czasu przekracza ludzkie rozumienie. W tych czasach kali jugi jest bardzo ważne, żeby wiedzieć, iż wszyscy są wielbicielami Boga, że oddaniem możemy – bez żadnych barier – przenikać przez zasłonę maji, zawsze mając wizję Pana. Widząc Go okiem mądrości – wszędzie, przez cały czas, wiecznie.

Tłum. Grzegorz Leończuk „Sanathana Sarathi” – lipiec 2014

26

Page 27: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J To Bóg daje nam tożsamość

Przemówienie Ojca Henry’ego Fehrena, wygłoszone podczas Międzyreligijnej Konferencji, jaka odbyła się w Prasanthi Nilajam 22 lipca 2005 roku.

Sai Babo i kochani przyjaciele! Dla mnie, który 57 lat temu zostałem wyświęcony na księdza, Sai Baba jest wielkim natchnieniem. Wskazuje On, że wszyscy ludzie są jedną rodziną Boga. Sai Baba nie potępia żadnej religii. Mówi, że w każdej osobie jest dobro duchowe i powinniśmy się uczyć od każdego, bo w każdym z nas jest jakieś puste miejsce, którego nie może zapełnić nikt, z wyjątkiem Boga.

Dostrzegaj w każdym Boga

Są różne tradycje i drogi, którymi ludzie podążają, by zaspokajać swe religijne pragnienia. Musimy więc otworzyć oczy i uświadomić sobie, że wszyscy jesteśmy na obraz i podobieństwo Boga. Kiedy próbujemy tworzyć Boga na swój obraz i podo-bieństwo, oznacza to kłopoty. Kiedy myślimy, że mamy Boga w kieszeni, właśnie wtedy sprawy idą źle i jest większe

prawdopodobieństwo, że będziemy czynić zło w imię Boga. Nauki Sai Baby wywarły na mnie wielkie wrażenie. Moja podróż tutaj jest jak pielgrzymka, na którą przyby-łem, aby się uczyć. Jeśli wszyscy będziemy mieć otwartą głowę i będziemy chętni do uczenia się, to na pewno wzbogaci się nasze życie duchowe.

Czasem wydaje się, że mamy potrzebę, by coś nienawidzić. Daje to jakąś złudną tożsamość, cel. Oznacza to, że straciliśmy widzenie Boga. To Bóg daje nam tożsamość. On nas stworzył; my nie sprowadziliśmy samych siebie na świat.

Nie potrzebujemy niczego więcej, tylko Boga. Lekceważenie innych i pogardzanie innymi jest więc ubliżaniem Bogu, bo oni również są dziećmi Boga i Bóg kocha ich i jest w nich. Jezus, do którego często porównuje się Sai Babę, rzekł: „Ja jestem

27

Page 28: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

w Ojcu, a Ojciec jest we mnie”. Sai Baba uczy nas, że Bóg jest w każdym z nas. Dlatego obrażanie kogokolwiek jest obra-żaniem Boga. Nie możemy więc wyrządzać komuś zła w imię Boga. Jeśli wszyscy to pojmą, na świecie będzie pokój.

Powiedziano nam, żebyśmy kochali swego sąsiada jak samych siebie, ponieważ kocha-nie sąsiada jest kochaniem Boga. Święty Jan Ewangelista powiedział: „Bóg jest miło-ścią”, dlatego miłość Boga jest w nas i jest wszystkim, czego nam potrzeba. Ludzie rozwijają w sobie ego – z chciwości, pożą-dania, żarłoczności, namiętności, zemsty, pychy, ale czynienie zła w imię Boga jest pomniejszaniem Boga w nas – najwięk-szym złem, jakie tylko istnieje. Ponieważ Bóg jest miłością, może On działać jedynie z miłości. Jako że jesteśmy napełnieni Bogiem, możemy robić jedynie to samo. Dlaczego jednak nie kochamy bardziej?

Jezus miał w sobie bezgraniczną miłość

Prawdziwa miłość nie jest łatwa; jest wymagająca. Czasem, kiedy myślimy, miłość jest tylko połowicznym; niewyraźnym, ckliwym, romantycznym, nierzeczywistym uczuciem. Czasem kochamy, bo ktoś sprawia nam przyjemność. To płytka miłość, która nic nas nie kosztuje. Kochaj kogoś, kogo nie lubisz, kogoś, kto raczej nienawidziłby nas lub był nam obojętny.

Tej właśnie miłości oczekuje od nas Bóg. Bóg kocha nas wszystkich, choć jesteśmy na wiele sposobów pogmatwani. Jeśli Bóg

kocha osobę, która nas zraniła, czy nie możemy kochać tak, jak kocha Bóg? Jak powiedział Jezus: „Jeśli kochacie tych, co was kochają, jaka przypada wam z tego zasługa? Nawet grzesznicy kochają tych, którzy ich kochają”.

Jezus uczył miłości i był jej przykładem. Miał bezgraniczną miłość do każdego. Nawet jego miłość do tych, co mieli spo-wodować jego męczarnie i śmierć, była bez-graniczna. Podczas jego śmiertelnej udręki w ogrodzie, w nocy przed ukrzyżowaniem jego bliscy uczniowie pozasypiali, mimo to ich kochał. Piotr publicznie się go wyparł, jednak Jezus kochał go. Judasz zdradził go, jednak On go kochał. Miłość nigdy nie jest łatwa i wymaga wysiłku. Jezus zniósł śmiertelną udrękę biczowania przy słupie, koronowania cierniami, szyderstwa żoł-nierzy i widzów, ukrzyżowanie, przybicie gwoździami do krzyża i wiszenie na nim przez trzy godziny. Czy Jezus potępił kogo-kolwiek? Nie. Nadal kochał ich wszystkich i z krzyża modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co robią.” Przebaczenie jest częścią miłości i jeśli nie przebaczamy, nie kochamy. (…)

Bóg jest ponad wszelkimi definicjami

Niektórzy ludzie mylą prawa wprowadzone przez ludzi z religią, która powinna być przeniknięta miłością. Oczywiście społe-czeństwo, rodzina potrzebują kierownic-twa, nakazów, zasad, tradycji, praw. Jednak Jezus dał tylko dwa przykazania, a były nimi: „Kochać Boga całym sercem, duszą i umysłem oraz kochać swego sąsiada jak samego siebie”. Jezus nie założył religii jako takiej. Potępił faryzeuszy i przywód-ców religijnych za ustanowienie zbyt wielu praw. Mieli ich 613 z pierwszych pięciu

28

Page 29: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

ksiąg Biblii – Tory. Podobnie Sai Baba nie założył żadnej innej religii z określonym zestawem praw. Mówi On, zachowaj własną religię, gdyż religie są dobre i przyniosły na przestrzeni wieków olbrzymie dobro.

Wszystko to sprawia, że uświadamiasz sobie, kim jesteś i to, że mieszka w tobie Bóg. Ale czasem, dla usprawiedliwienia zła, możemy być rozczarowani Bogiem. Bóg jest tajemnicą, jednak my chcemy ograniczyć Boga do własnego sposobu myślenia. Najpowszechniejszą skargą na Boga, jaką słyszę, jest to, że kiedy coś dzieje się źle, ludzie mówią: jeśli Bóg nas kocha, to dlaczego pozwala na to? Powiedziane jest jednak, że Bóg działa na tajemnicze sposoby.

Człowiek nie może konkurować z mądrością Boga, który jest w nas, który nas wypełnia, który nas kocha. Człowieka strzela, ale to Pan Bóg kule nosi... Kiedykolwiek doświadcza się przygnębienia, być może dobrze jest poczytać Księgę Hioba w Biblii. Doświadczał on jednego nieszczęścia po drugim, nawet żona mu dokuczała. Ale dzięki ufności, jaką pokładał w Bogu, wszystko wyszło pięknie, bez względu na to, jak wiele rzeczy poszło źle. Tak więc życie jest łatwiejsze, jeśli przyjmujemy miłość Boga i jesteśmy spokojni.

Mów o miłości – powiedział mi ktoś. Cóż, za miesiąc będę miał 85 lat i byłem w 194 krajach świata. Ale nigdzie nie usłyszałem dobrej definicji miłości. Być może dlatego, że Bóg jest miłością, nigdzie nie znala-złem dobrego określenia Boga. Nie można

ograniczyć Boga do jakiegoś określenia. My filozofowie badamy wszystko, drążymy, dla wszystkiego szukamy znaczenia. Kiedy więc widzimy takie słowo, jak miłość, pró-bujemy je zrozumieć. Ale możemy tylko zaznać miłości. Rozumiemy miłość na podstawie jej skutków w naszym własnym życiu. Wiemy, że miłość jest wspaniałym doznaniem, że jest podstawą i koniecz-nością w naszym życiu. Chroni nas przed bezładem i nieporządkiem. Jest pomocna, kiedy porządkujemy cele naszego życia. Jedynie miłość przynosi naszym duszom pokój, który przechodzi wszelkie pojęcie. Święty Paweł w pierwszym liście do Koryntian tak podsumowuje to dla nas wszystkich.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.

Tłum. Grzegorz Leończuk „Sanathana Sarathi”

WartoWarto ŻYĆ Warto być w ciele naprawdę I warto pomagać służąc z Miłością Bo przecie sam Bóg Dał nam wszystkim Miłość cudowną

Arkadiusz Pieszak

29

Page 30: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Dzieło Sai Baby

Fragmenty 10 rozdziału książki Mario Mazzoleniego „Ksiądz spotyka Sai Babę”.

„Pan nigdy nie pozostawi swoich dzieci”

Sai Baba

Punktem kulminacyjnym nauczania Jezusa Chrystusa był krzyż. Na krzyżu wypełnił misję własnym przykładem, czyli poświęcając swoje ciało, aby świat mógł być odkupiony. Możemy nauczyć się od tego świętego symbolu, jak poświęcać swoje ego, przyczynę wszelkiego zła. W ten sam sposób deklaracje Sai Baby spełniają się w jego działaniu, które można podzielić na trzy główne dziedziny: edukację, kierow-nictwo duchowe i działanie przez własny przykład.

Edukacja

Gdy po raz pierwszy wszedłem do kró-lestwa Śri Sathya Sai Baby, poczułem się jak rażony piorunem, ujrzawszy wielkie budowle, które pojawiły się na jałowej ziemi, gdy zbliżałem się do wioski. To były jego koledże, instytuty i internaty dla uczniów i studentów, którzy zostali przez niego wybrani. Te ogromne budowle, które w 1981 roku były tylko małą częścią tego, co zbudowano w kolejnej dekadzie, mieszczą chłopców i dziewczęta z całego świata, ale głównie z Indii. Instytuty Sai Baby są też w Whitefield, obok Bangalore i w różnych miejscach w całych Indiach. Inne szkoły mogłyby się bardzo dużo nauczyć zaznaja-miając się z metodyką stosowaną w szko-łach i uczelniach Sai Baby. Każdy, kto uda się do Prasanthi Nilayam, może zobaczyć, jakie efekty daje edukacja Sai.

Uczniowie gromadzą się w ciszy, w świątyni, czekając na Mistrza. Mają książki i notatniki pełne mantr, siedzą godzinami ze skrzyżowanymi

nogami, uczą się, powtarzają, robią notatki albo modlą się. Nie widać u nich niecierpliwości czy nietolerancji. Nie sposób znaleźć nikogo, nawet wśród najmłodszych, kto by niespokojnie się poruszał czy zdekoncentrowany

30

Page 31: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

rozglądał się wokół. Jest to zadziwiający zastęp aniołów w białych szatach, który przypomina profetyczną wizję św. Jana.

Metoda oferowana przez Sai Babę gwaran-tuje poprawę natury ludzkiej i prowadzenie człowieka do najwyższego poziomu świa-domości. Jest oparta na pięciu wartościach (ludzkich): na prawdzie, właściwym postę-powaniu, pokoju, miłości i niekrzywdzeniu. Jest to metoda kompletna, tak jak nasze systemy Montessori czy Pestalozziego.

Gdziekolwiek wypróbowywano system Sathya Sai przynosił wspaniałe rezultaty. Poprawa zachowania uczniów przekraczała wszelkie oczekiwania. Dzięki tej metodzie uczniowie odzyskują równowagę psy-chiczną i osiągają taki poziom intelektu-alny, którego nie daje żaden inny system.

System edukacyjny oparty na wartościach ludzkich wychodzi z założenia, że owoce nauczania muszą być stosowane w codziennym życiu i nie wolno budować barier dzielących różne dyscypliny naukowe, gdyż wszystkie one są oparte na jednej, uniwersalnej zasadzie.

Głównym celem metody Sathya Sai, jest krzewienie zdrowego i zrównoważonego rozwoju wszystkich aspektów osobowości ludzkiej: fizycznej, intelektualnej, emo-cjonalnej, psychicznej i duchowej. Główną grupą docelową są dzieci od szóstego do piętnastego roku życia, czyli w wieku, kiedy tworzą się procesy myślowe i rozwi-jają się wzory zachowania. Warto zauwa-żyć, że ta metoda nie koliduje ze zwykłymi

programami szkolnymi ani też nie zachęca do ich modyfikacji. Zatem można ją stoso-wać w każdej szkole na całym świecie.

Sai Baba wykazuje szczególną troskę wobec studentów swoich koledżów. Dba o każdego indywidualnie. Upomina ich, gani, zarówno surowo, jak i z miłością, zachęca i okazuje troskę . Obdarza ich nie tylko swoją upragnioną obecnością, ale też małymi prezentami lub słodyczami, które tworzy w mgnieniu oka swoją dłonią. Często widać, jak zatrzymuje się pod werandą świątyni i rozmawia z jakimś stu-dentem albo zadaje pytanie, które zawsze ma dokładne przesłanie, znane zwykle jedynie pytanej osobie.

Ponieważ Sai Baba czyta nasze myśli, to często, kiedy przechodzi wzdłuż rzędów białych aniołów, każe komuś dyscyplinować swój umysł, porządkować myśli i koncentrować się na Bogu – po prostu dotykając swojej głowy, wskazującym palcem.

We wszystkich dyskursach Sai Baba ciągle mówi o cnotach, niezbędnych do stworze-nia radykalnych zmian w systemie edu-kacji: o spójności między myślą, słowem a uczynkiem, o właściwym postępowaniu, dotrzymywaniu swego słowa, o dyscy-plinie, pewności siebie, dawaniu dobrego przykładu przez nauczyciela, umiłowaniu ciszy, unikaniu marnotrawstwa, zdrowym rozsądku, o słodyczy w mowie, punktual-ności, rozróżnianiu i mądrości.

31

Page 32: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Kierownictwo duchowe

Sai Baba przyjmuje indywidualnie swoich wiernych po to, aby dać im rady, ostrze-żenia, zalecenia. Ludzie są zaskakiwani i przyciągani przez jego akty stwórcze, ale najbardziej cennymi klejnotami są jego nauki, którymi obdarza tak chętnie.

Wszystkich dziwi to, że zna On wszystkie święte pisma, zarówno z tradycji Wschodu, jak i Zachodu oraz wszystkie naukowe zasady i prawa natury. Potrafi przejść od niezwykle prostej rozprawy, którą może zrozumieć dziecko, do traktatu z fizyki lub filozofii, dostarczając wyczerpujących odpowiedzi wybitnym naukowcom, teologom czy panditom.

A posiada całą tę wiedzę, mimo że wcale się tego nie uczył. Ze swoją boską mądrością potrafi udzielać odpowiedzi na najgłęb-sze, nierozwiązane pytania, które nurtują wiele serc, dotyczące Boga, człowieka, życia obecnego i przyszłego, ciała, duszy, społe-czeństwa i indywidualnego człowieka.

Można by powiedzieć, że źródłem nauczania Sai Baby są wieczne prawdy, zawarte w pismach, szczególnie w Wedach, z których zrodziły się wszystkie inne natchnione księgi. Ale kiedy słyszy się na żywo jego głos, jest się tak poruszo-nym, jak Żydzi w obliczu Jezusa: „Jak On się nauczył czytać, przecież wcale się nie uczył” (Ew. św. Jana), „Skąd ten człowiek to wszystko zdobył, czym jest ta mądrość, którą on został obdarzony i te cuda, których dokonał” (Ew. św. Marka).

Nie ma żadnej ewolucji ani rozwoju w jego nauczaniu, które pozostaje niezmienne. Jeżeli czasami wydaje się, że są jakieś sprzeczności między tym, co On powiedział jakiś czas temu, a tym, co mówi teraz, jest to spowodowane faktem, że On dostosowuje swoje nauczanie do indywidualnego człowieka, do czasu, do kultury.

Jego szacunek dla kultury, z której wywodzi się każda osoba, jest ogromny. Grupie katolików potrafi opowiadać historię Jezusa w sposób, który dokład-nie odpowiada tradycji chrześcijań-skiej. Nigdy nie narusza wrażliwości lub wierzeń wyznawców, nawet wtedy, gdy prawdy, jakie wyznają można sformułować z większą jasnością. Do Hindusów otwar-cie mówi o reinkarnacji lub karmie, a do ludzi Zachodu aluzyjnie – zawoalowanymi słowami. Albo w ogóle nie porusza tego tematu.

Uczy, że trzeba wypowiadać tylko te prawdy, które jednoczą, a nie takie, które dzielą. Ale czasami łamie tradycyjne schematy i rzuca wyzwania zbyt ludzkim koncepcjom boskich tajemnic.

Oczywiście rozprawy zaadresowane do Hindusów, mogą być czytane przez ludzi Zachodu, ale ludzie często masakrują jego przesłania, ponieważ nie biorą pod uwagę czasu, miejsca, adresata przesłania albo okoliczności, jakie towarzyszyły jego mowie. Sai Baba często przekazuje prawdę poprzez przypowieści. Podobnie jak Jezus.

32

Page 33: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Nauczanie własnym przykładem

Życie Sai Baby jest wolne od grzechu i czyste, ale niektórzy go zniesławiają. O co jest oskarżany? O faworyzowanie ludzi bogatych, o przyjmowanie od nich pieniędzy, ale trzeba powiedzieć, że On raczej faworyzuje biednych. Wystarczy być na darszanie, aby zobaczyć, kim jest więk-szość ludzi, których zaprasza na osobiste spotkania.

Nigdy nie przyjmuje osobno samych kobiet. Jest to norma, która była także stoso-wana przez nas, kapłanów i której wciąż powinniśmy przestrzegać, żeby uniknąć kłopotów. Sai Baba robi to, aby dać dobry przykład. Ale to, razem z jego gestami ojcowskiego współczucia, sympatii i macie-rzyńskiej troski, jaką czasami okazuje młodym mężczyznom, pobudziło złośli-wych ludzi do oskarżania go o homosek-sualizm. Złodziej myśli, że każdy jest taki jak on – powiada stare i mądre przysłowie toskańskie. Czyż Jezusa też nie oskarżano o kochanie grzeszników i prostytutek? Byli także ludzie, którzy insynuowali, że wszystko w działaniu Sai Baby to tylko biznes, mający przyciągnąć ludzi z całego świata i w ten sposób poprawić nędzną sytuację Indii. Ale zakwaterowanie w aszramie jest prawie bezpłatne, a Sai Baba nigdy nie radzi żadnemu ze swoich „gości” tracić pieniędzy na bezużyteczne nabytki. Za to nalega, aby nie marnować pieniędzy, żywności i energii.

Sai Baba posiada wszelkie cnoty, jakie człowiek chciałby posiadać. Jest też niezwykle zrównoważony. Nigdy nie ulega namiętnościom ani nie kieruje nim gniew. Kiedy pragnie komuś pokazać surowość, czyni to

tylko zewnętrznie. Jest pełen dobroci i słodyczy, ale nie zniewieściały i słaby. Jego spojrzenie jest pełne miłości, bez sentymentalizmu. Czasami przyjmuje pokorną postawę, ale zachowując swoją królewskość. Jest to pokora matki, która uczy swoje uparte dziecko albo prostota i umiarkowanie przyjaciela, który chce odzyskać niewdzięcznego towarzysza. Jest wyrozumiały i łagodny, ale bywa surowy wobec każdego, kto to wykorzystuje.

Życie jego jest wolne od zmagań albo kon-fliktów wewnętrznych lub zewnętrznych. Jego krok jest pewny, zarówno podczas darszanów, jak i wszelkich działań tworzą-cych jego historię. Wszystko, co czyni, ma na celu usunięcie niesprawiedliwości z serc ludzi, a w ten sposób ze świata. Zawsze jest wokół niego boska atmosfera, a wszystko dzieje się z boską precyzją – nawet zda-rzenia, które dla ludzkiego oka wydają się tragiczne. Z jego oblicza promieniuje święte światło. Jego słowa są pełne prawdy i pokoju. Każdy, kto ich słucha, uświada-mia sobie własne dziedzictwo, z którego dotąd nie zdawał sobie sprawy.

Od wielu lat Sai Baba codziennie wycho-dzi do czekających tłumów, daje rady, błogosławi, przyjmuje prośby, modlitwy i błagania. Każdego dnia rozdaje wibhuti, uzdrawia, pociesza i wskazuje królewską drogę, na której człowiek staje się niczym wobec Boga. Rozdaje też biednym żywność, odzież czy koce.

Często staram się wejść w mentalność kogoś, kto widzi go po raz pierwszy i pytam siebie, dlaczego ktoś, kto ma takie

33

Page 34: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

moce, wykonuje codziennie tak nudne rzeczy. Jakąż musi mieć cierpliwość i wyro-zumiałość! Jaki polityk czy lider religijny chciałby robić to samo?

Sai Baba jest jak ojciec marnotrawnych dzieci, który czeka na każdego, kto zechce do niego wrócić. Kiedy rozwiązły syn powraca, to On nie każe mu recytować samooskarżeń, jak grzesznikowi, ale wkłada cenny pierścień na jego palec, wydaje polecenia, żeby syna, który powrócił, traktowano z pełnym honorem. Przypomina mu, że zawsze był jego synem, nawet wtedy, kiedy był daleko od domu.

Cechy, które każdy może zobaczyć w oso-bowości Sai Baby, pokazują jego świętość i boskość z absolutną jasnością. On nie zwraca uwagi na pieniądze, chociaż nadaje im boską wartość, o ile są środkiem do filantropijnej pomocy. Bogaci filantropi ofiarowywali mu kolosalne darowizny, ale On nie przyjmował tych ofiar. Przyjmuje pieniądze tylko od tych, których sam wybiera, po to, by utrzymać program budownictwa i funkcjonowanie Prasan-thi Nilayam. Byłem świadkiem, kiedy gubernator stanu Andhra Pradesh, musiał w sierpniu 1990 długo czekać na audiencję. Każdy kąt aszramu był patrolowany przez żołnierzy, ale gubernator czekał na swoją kolejkę, bowiem Sai Baba nie potrze-buje ludzi władzy. To oni go potrzebują, a warunkiem, aby się z nim spotkać, jest pokora i cierpliwość.

Ktoś, kto zatrzymuje się w aszramie, może utrzymać się za mniej niż dolar dziennie.

Jest to wydatek umiarkowany, nawet jak na standardy hinduskie. Nikt nie może insynuować, przy takich cenach, że Sai Baba zarabia na pielgrzymach. Ponadto, przy specjalnych okazjach, nakarmił setki tysięcy ludzi z całego świata – bezpłatnie i w takiej obfitości, że zaskakiwało to kucharzy, którzy wiedzieli, jak mało poży-wienia było w magazynach. Teologowie i ludzie kościoła, którzy zawsze wymagają niekończących się dowodów, żeby potwier-dzić cud, nigdy nie będą usatysfakcjono-wani świadectwem prostego kucharza, że nie wspomnę świadectwa ludzi, którzy zostali nakarmieni. Ale boska moc jest jeszcze bardziej nieprawdopodobna, kiedy kpi z ludzkich kalkulacji i łamie je, wpro-wadzając w pomieszanie kwestionującego ją sceptyka.

Dzieło, przez które Sai Baba ustawicznie manifestuje swoją świętość i łaskę, jest najbardziej zadziwiającym cudem. „Przyjdź” – powiada – „i bierz garściami”. Każdy, kto był u niego, chciałby mieć ręce tak wielkie jak świat, aby pomieścić w nich chociaż trochę z tego, co On daje.

Tłum. Bogusław Posmyk na podstawie nagrania audio.

34

Page 35: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J Spuścizna Sai dla współczesnej nauki

Artykuł dr. Samuel H. Sandweissa, znanego psychiatry z Kalifornii i wielbiciela Baby. Napisał trzy książki:

„Sai Baba: Święty i Psychiatra” (do nabycia w księgarni Organizacji Sai w Polsce),

„Duch i umysł”, „Z miłością człowiek jest Bogiem”.

Wiemy, że nasz niezrównoważony świat rozpaczliwie potrzebuje cennej, uzdrawiającej miłości Sai. Dlaczego wieść o nadzwyczajnym życiu, przesłaniu i dziełach Sai nie jest lepiej przyjmowana przez świat i środowisko naukowe? Pewien cud, który Swami uczynił w 1983 roku, może w tym pomóc.

W zeszłorocznym artykule w „Sanathana Sarathi” (listopad 2013), napisałem o swojej młodej pacjentce, kobiecie z Zachodu, która nie miała żadnej znajomości san-skrytu, a mimo to zaczęła płynnie mówić w tym języku.

Powiedziała, że przesłania te przychodzą od Sai Baby, który jest Parabrahmanem: nieskończoną świadomością. Pisała te słowa tak, jak się je wypowiada i przetłumaczyła je. Nagrałem to na wideo

i przeanalizowałem ów cud z pomocą bardzo poważanego naukowca i dwóch znawców sanskrytu.

Nowy wymiar świadomości ludzkiej

Ponieważ wielbiciele Sai przeżywają podobne zdarzenia lub o nich słyszą, przy-padek ten może nie być dla nich niezwykły. Niezwykłe jest to, że ów cud Sai może być – i jest – analizowany naukowo i w ten sposób otwiera się dialog ze współczesną nauką.

Przesłania owe mówią, że wszystko stworzyła czysta świadomość.

Stanowi to wyzwanie dla podstawowego założenia nauki, że świadomość powstaje jedynie w materialnym mózgu i jest ograniczona do osobistego doświadczenia człowieka. Bowiem, jeśli stwierdziłoby się, że ten przypadek jest prawdziwy, wstrzą-snąłby on światem naukowym. Może właśnie dlatego nie potraktowano poważ-nie siły miłości Swamiego.

Członkowie naszego obecnego zespołu to profesor nauk poznawczych z UCSD (Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego), badacz sanskrytu i profesor badań religijnych z Uniwersytetu Stanowego w San Diego. Oba uniwersytety należą do największych i najbardziej szanowanych w Kalifornii. Naszym pierwszym celem było ustalenie, że moja niepełnosprawna pacjentka nie miała żadnej uprzedniej zna-jomości sanskrytu i nie mogła wymyśleć tych przesłań ani też nie miała środków materialnych, by zapłacić komuś za ich stworzenie.

35

Page 36: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Zrobiłem krótki film dokumentalny, w którym pacjentka mówiła, że nie tylko nie znała sanskrytu, ale nie wiedziała nawet, że jest taki język. Jej mąż zaś powiedział, że jest z nią bardzo blisko i na pewno wiedziałby, gdyby pracowała z kimś znającym sanskryt. Powiedział, że na pewno nie wie ona nic o tym języku.

Będąc od sześciu lat jej psychiatrą, znałem bardzo dobrze jej zdolności i postępowa-nie. Wiedziałem, że nie znała sanskrytu i nie interesowało ją poznanie tego języka. Chociaż wiedziała, że ja interesuję się Sai Babą, niewiele ją On obchodził. Była prak-tykującą chrześcijanką, nie interesowała się innymi religiami, a z powodu swego zespołu bólowego z trudem dawała sobie radę z codziennymi czynnościami.

Analiza przesłań

Następnym krokiem naszego zespołu była analiza przesłań – skąd pochodzą, co mówią, jakim językiem, z jakich tradycji pochodzą itd. Po szczegółowej analizie przeprowadzonej przez naszego znawcę sanskrytu dowiedzieliśmy się, że przesła-nia składają się z pięciu różnych języków, z których cztery są związane z sanskrytem

– z różnych tradycji i epok. Było też kilka słów angielskich. Ten złożony wachlarz języków został zintegrowany w jedno twierdzenie, że twórcą tego wszystkiego jest czysta świadomość.

Przesłania te były zupełnie wyjątkowe i choć ów sanskrytolog zrozumiał wszystkie pojęcia, to nigdy nie spotkał się z takim ich przedstawieniem. Słowa, pojęcia

36

Page 37: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

i konstrukcja tych przesłań znacznie przekraczały rozumienie i zdolności mojej pacjentki.

Uważał, że byłoby niemożliwością, aby pacjentka znalazła kogoś, kto mógłby napisać takie przesłania, ponieważ żaden uczony w sanskrycie nie jest kształcony przekrojowo w różnych tradycjach, a ona nie miała środków do opłacenia takiej pracy. A jeśli nawet znalazłaby uczonego sanskrytologa, który podjąłby się tak niezwykłego zadania, nie mógłby stworzyć tak wielu przesłań zgodnych z zawodowo-

-psychologicznym procesem, pomiędzy pacjentką a mną, który rozwijał się przez ponad półtora miesiąca.

Jak mogła nauczyć się wypowiadać te prze-słania z taką prawdziwością – w transie lub w stanie bardzo emocjonalnym? Przesłań, które były komentarzem do aktualnie rozwijającej się sytuacji? Wydawało się, że

„reżyser” tego dramatu wyjątkowo dobrze włada językami oraz rozwojem wydarzeń w czasie, tworząc znakomicie ułożone przesłania dla ludzkości.

Pytanie, jakie musi zadać bezstronny, naukowy obserwator, brzmi: czy ja sam mogłem pracować z jakimś uczonym w sanskrycie i stworzyć te przesłania, a potem uczyć tych sanskryckich słów niepełnosprawną pacjentkę i kazać jej to powtarzać? Musiałbym pracować z nią bardzo blisko przez owe półtora miesiąca, łącznie z 10 dniami, kiedy była w szpitalu psychiatrycznym, leczona z ostrego zespołu bólowego, w chwiejnym stanie uczuciowym i z popędem samobójczym. Myślę, że jasne jest, że to nie ja ułożyłem ten dramat.

Potem doszło do nadzwyczajnego wydarzenia w dzień święta Guru Purnima, kiedy leczyłem pacjentkę z jej zespołu bólowego w domu pewnego wielbiciela Sai, jej opiekuna. Wówczas, w obecności wielu osób, na głowie i ciele pacjentki oraz na licznych obrazach, posągach i innych przedmiotach w domu tego bhakty pojawił się popiół wibhuti i nektar – znaki wszechobecności Swamiego.

Zacząłem przedstawiać ten materiał naukowcom. Ostatnim razem pisałem, że niezwykłą rzeczą było zakwalifikowanie tego przypadku przez Amerykańskie Sto-warzyszenie Psychiatryczne na 3-godzinne warsztaty medialne na wielkim (15 tys. uczestników) dorocznym spotkaniu w San Francisco w maju 2013 roku. Przyjęcie naszej prezentacji nie wydawało się praw-dopodobne (jako że zrzeszenie to najbar-dziej interesuje się badaniem statystycznym skuteczności leków i różnego rodzaju lecze-nia), mimo to ludzie od promocji w owym stowarzyszeniu napisali i wysłali pocztą do uczestników zjazdu tekst promujący nasz pokaz. Była to bezpłatna reklama!

Zbiegiem okoliczności, w tym czasie w San Francisco przebywali i przyszli na prezentację, dr Wenkataraman (szef Radia Sai) i dr Narendra Reddy (z Rady Prashanthi). W dodatku dyskutantami byli też nasz uczony od sanskrytu oraz znany psychiatra z Bostonu. Odnieśliśmy duży sukces. Sala była pełna, nikt nie wyszedł i była ożywiona dyskusja.

37

Page 38: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

W tym roku przedstawiłem ów przypadek Towarzystwu Badań Naukowych, którego konferencja odbyła się w San Francisco w czerwcu 2014. Po obejrzeniu części naszego filmu dokumentalnego, klaskali. Pierwsze pytanie po projekcji brzmiało:

– Czy Sai Baba powiedział, że to On tworzy te przesłania?

Pytanie następne padło od kobiety, którą Sai Baba wyleczył w Indiach z pewnej choroby, a po powrocie do USA wie-lokrotnie odwiedza On ją w jej domu, dając wsparcie i pocieszenie. „Czy znam podobne przypadki?”.

Promieniowanie boską miłością Swamiego

Następny człowiek spytał, dlaczego sku-piamy się na Sai Babie, skoro on słyszał, że Sai Baba oszukuje ludzi dając im popiół, który potajemnie ukrywa w dłoni.

Odpowiedziałem, że słyszał bądź czytał opowiadania ludzi, których zapewne nie zna, podczas gdy ja, spędziwszy tysiące godzin w obecności Sai Baby, opisuję, analizuję i pokazuję film o przypadku, który obala takie plotki.

To, co przygotowałem do tej pory, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej – to około półtorej godziny z 12,5-godzinnego mate-riału wideo. W swoim artykule w zeszłym roku usilnie nakłaniałem naukowców, aby pisali w wydawnictwach naukowych o swoich spostrzeżeniach odnośnie zdol-ności i osiągnięć Sai Baby. Zachęcam także

Was do podsyłania mi informacji o takich zdarzeniach, ponieważ jeśli otworzą się drzwi do bardziej owocnego porozumie-wania się z naukowcami, chciałbym mieć doniesienia wiarygodnych obserwatorów, którymi mógłbym się podzielić. Jeśli chcielibyście zobaczyć omawiany film dokumentalny proszę wejść pod następu-jący adres internetowy: http://goo.gl/V8LYs5 i wprowadzić hasło Sai.

Mam nadzieję, że przedstawiany na filmie przypadek pomoże w dialogu pomiędzy naszą rodziną Sai, a światową społecznością i naukowcami. Musimy znaleźć sposoby lepszego porozumiewania się i promieniowania nadzwyczajną miłością Swamiego na ten rozdarty bałaganem i rozpaczą świat! Modlę się o kierownictwo Swamiego i o to, abyśmy wszyscy byli blisko Jego serca i stali się wartościowymi narzędziami Jego boskiej miłości i pokoju.

Tłum. Grzegorz Leończuk „Sanathana Sarathi” – listopad 2014

38

Page 39: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Literatura Sai

JWszechobecny Sai

Dalsze fragmenty IV rozdziału książki „Wszechobecny Sai” (Omnipresent Sai) napisanej przez Bhamidipalli Satyamurthy’ego składającej się z krótkich historii o Swamim. Poniższe opowieści opisują zdarzenia związane z przemianą wielbicieli.

Boska opieka nad gościem wielbicieli

Dr Padmanabhan i jego rodzina od wielu lat byli wielbicielami Sai. Państwo Padma-nabhan mieli dwoje dzieci. Małżonkowie często uczestniczyli w działaniach służeb-nych Organizacji Sai, a dzieci wtedy pozo-stawały same w domu. Córka Gita, mająca wówczas 13 lat, starsza od swego brata, pod nieobecność rodziców brała na siebie obowiązki domowe. Gdy Swami przebywał w Bangalore, odwiedzał dom państwa Pad-manabhan, często bez uprzedzenia. Doktor przywoził Swamiego swoim samochodem i przed domem sygnalizował dzieciom klak-sonem przyjazd boskiego gościa.

W 1971 r. w aszramie w Whitefield pod Bangalore odbywała się konferencja ruchu Bal Wikas. Swami brał w niej udział, a towarzyszył mu Śri Kamawadhani, słynny wedyjski uczony i rezydent aszramu w Puttaparthi. Państwo Padmanabhan byli zajęci od rana do wieczora podczas pobytu Swamiego w Bangalore. Dzieci cały czas nasłuchiwały dźwięku klaksonu. Wreszcie

go usłyszały. Z auta wysiadł Swami, Śri Kamawadhani i dr Padmanabhan, który dał znak dzieciom, żeby przyniosły gościom po kubku wody. Dzieci popędziły do kuchni i przygotowały srebrne kubki.

Za chwilę w kuchni zjawił się Swami i poinstruował dzieci: „Proszę, żebyście nie przesadzały ze służeniem mojej osobie. Znacie tego starszego człowieka siedzącego w przedpokoju? On jest wielkim wedyjskim uczonym, nic nie jada poza domem, a jeżeli, to wyłącznie w czystych domach braminów. Ale nie martwcie się, lecz przygotujcie proste dania: sambar, rasam i wegetariańskie curry. Niech curry będzie łagodne, gdyż on nie lubi pikantnych potraw”.

Swami wytłumaczył Gicie jak należy przy-gotować warzywne curry i powrócił do przedpokoju. Cała trójka – Swami, doktor i uczony, spędziła dłuższą chwilę na oma-wianiu zagadnień duchowych, podczas gdy dzieci w kuchni przygotowywały posiłek.

Po kwadransie Swami ponownie udał się do kuchni, by sprawdzić, czy gotowa-nie przebiega prawidłowo. Zadowolony, zwrócił się do Gity: „Śri Kamawadhani nie zje posiłku, zanim nie wykąpie się i nie odmówi modlitw do Gajatri. Przygotuj dla niego gorącą wodę do kąpieli”. Wkrótce dzieci zagrzały wodę i zaniosły ją do łazienki.

Kamawadhani wszedł do łazienki, zary-glował drzwi i rozpoczął ceremonialną kąpiel. Jednak po paru minutach zawołał Swamiego: „Swami, moje dhoti i górne

39

Page 40: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

nakrycie są w twoim samochodzie”. Ale auto Swamiego pozostało w aszramie, a oni przyjechali samochodem doktora, który zaproponował, że pojedzie do aszramu i przywiezie tę odzież. Jednak Swami miał inny plan.

Wszechwiedzący Swami zawołał dzieci i polecił im przejrzeć nowe ubrania, które kupiono na zbliżającą się ceremonię Upanajanam ich wujka. Miały zajrzeć pod dwunaste jedwabne sari. Dzieci znalazły tam czyste, jedwabne dhoti i jedwabne okrycie górne. Uczony ubrał się i rozpoczął swoje modlitwy.

Kiedy jedzenie było gotowe, Swami wyjaśnił dzieciom, że uczony nie może jeść posiłku podanego przez kobietę, dlatego On sam poda dania i przygo-tował już miejsce do posiłku w pokoju modlitw. Swami podał jedzenie uczonemu, a następnie czekał w pobliżu, aż Kama-wadhani posili się. Tak Swami troszczył się o swojego gościa! Następnie Swami poprosił dzieci o przyjęcie błogosławieństw od uczonego.

Dzieci podały Swamiemu pikantną przystawkę zwaną pakodi, a On był pełen uznania i chwalił doskonałe przygotowa-nie dania. Po chwili polecił dzieciom, aby zabrały resztę jego posiłku i potraktowały go jako prasadam.

Po skosztowaniu potrawy dzieci odkryły, że nie posoliły jej dostatecznie i pakodi jest niesmaczne. Poprosiły Swamiego o wybaczenie. „Nie zwracam uwagi na sól, dostrzegam tylko serce” – odpowiedział Swami. „Widziałem waszą ogromną miłość włożoną

w przygotowanie posiłku – i tylko ona ma dla mnie znaczenie”.

Kosmiczny Pan

Zanim powstał Uniwersytet Sathya Sai w Puttaparthi, istniał tam koledż afilio-wany przy Uniwersytecie Karnataki. Aby zdać egzaminy, studenci koledżu musieli jeździć do Bangalore. Student o imieniu Gopal był na ostatnim roku studiów z nauk ścisłych. Jego problemy z astmą uniemożli-wiały mu regularną obecność na zajęciach. Z tego powodu nie został dopuszczony do egzaminów.

Studenci przybyli przez egzaminami na darszan Swamiego. Wszyscy pokazy-wali Swamiemu przepustki na egzaminy, a Swami błogosławił ich i udzielał pada-namaskaru. Był z nimi również Gopal. Chciał poinformować Swamiego o swojej kłopotliwej sytuacji. Swami zawołał go i obdarzył padanamaskarem. Gopal pochylił się do stóp Pana, a kiedy zamierzał powie-dzieć o niemożności udziału w egzaminach z powodu braku przepustki, Swami oddalił się. Gopal poczuł niepokój. Zwrócił się do siedzącego w pobliżu kierownika inter-natu, opowiedział mu o swoim problemie i zapytał, czy on nie mógłby porozmawiać ze Swamim.

Kiedy kierownik podszedł do Baby, otrzymał odpowiedź: „Ja wiem, powiedz mu, żeby udał się jutro na egzamin razem ze wszystkimi. Niech się dobrze przygotuje”.

Gopal i reszta studentów udali się do Ban-galore. Kiedy wszyscy powrócili do Put-taparthi, Swami wypytywał ich jak sobie

40

Page 41: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

poradzili na egzaminie. Zadał to pytanie również Gopalowi i otrzymał pozytywną odpowiedź. Swami spytał: „Wczoraj mar-twiłeś się, że nie posiadasz przepustki. Jak udało ci się napisać egzamin?”.

Gopal odpowiedział: „Swami, ponieważ ofiarowałeś mi padanamaskar i powie-działeś kierownikowi, że powinienem przystąpić do egzaminu, postanowiłem jechać do Bangalore. Znalazłem się przed salą egzaminacyjną, ale nie mogłem wejść do środka, gdyż w wejściu stał człowiek sprawdzający przepustki. Nie było możli-wości, bym dostał się do środka. Nie mając żadnego wyboru, po prostu usiadłem pod drzewem naprzeciwko wejścia do sali. W tej samej chwili wyszedł jakiś człowiek, zawołał mnie po imieniu i wręczył prze-pustkę. Tak oto mogłem napisać egzamin”.

Swami spytał: „Kto dał ci przepustkę?”. Gopal odpowiedział, że był to jakiś pra-cownik uniwersytetu.

Swami z miłością wyznał: „Ten człowiek, który dał ci przepustkę, nie był pracownikiem uczelni, to był Kosmiczny Pan”. Gopal, z oczami pełnymi łez wdzięczności, padł do stóp Swamiego i usłyszał słowa: „Boska miłość spływa na tego, kto pełen jest wiary w Pana”.

Nie bój się, przecież jestem tutaj

W niedużej miejscowości w stanie Kar-nataka mieszkała rodzina bardzo oddana Swamiemu. Głowa rodziny, mający 62 lata pan Dewajja, był wdowcem wychowują-cym dwoje dzieci. Syn Naresz studiował na koledżu Swamiego w Bangalore. Córka

zakończyła naukę na poziomie dziesiątej klasy, ponieważ musiała przejąć domowe obowiązki. W dodatku jej ojciec cierpiał na chorobę Parkinsona i wymagał stałej opieki. W końcu zdiagnozowano u niego również problemy z sercem i zalecono, by udał się do Superspecjalistycznego Szpitala Sai w Bangalore. Tam przeszedł badania kontrolne, oczywiście bezpłatnie. Stało się jasne, że niezwłocznie musi poddać się poważnej operacji serca. Poradzono mu, by operacja odbyła się natychmiast w Super-specjalistycznym Szpitalu w Puttaparthi.

Dewajja posiadał zaledwie około 500 rupii, a koszty podróży, zakwaterowania i wyży-wienia dla niego i jego córki z pewnością przewyższyłyby tę skromną sumę. Tak więc Dewajja martwił się. Jego syn przypo-mniał mu: „Tato, Swami zawsze powtarza: ‘Nie bój się, przecież jestem tutaj’; zatem proszę, miej silną wiarę w Swamiego i jedź. On zaopiekuje się tobą”. Z takim przekonaniem Dewajja z córką udali się do Puttaparthi.

Zakwaterowali się w odpowiednich szedach dla mężczyzn i kobiet. Kiedy wyruszyli na pierwszy darszan Bhagawana, umówili się, że po darszanie spotkają się przy głównej bramie do aszramu. Dewajja czekał na córkę przy bramie. Myślał o gotówce, jaką jeszcze dysponuje – wyliczył, że jest to jeszcze 360 rupii. Zastanawiał się, jak przeżyć za tak znikomą sumę, skoro ich pobyt przeciągnie się na wiele dni.

W tej samej chwili ktoś za jego plecami pozdrowił go. Był to jego bratanek z Kharagpuru. Po powitaniu, młody człowiek wręczył mu talony na posiłki, które miały wystarczyć dziesięciu osobom na pięć dni!

41

Page 42: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Do Puttaparthi miała przyjechać grupa jego dziesięciu przyjaciół, dlatego zakupił dla nich talony. Jednak nie przyjechali i był szczęśliwy, że mógł wręczyć je wujkowi. Dawajja był mile zaskoczony i czuł wdzięcz-ność do Swamiego, Następnego poranka zbadano go w szpitalu w Parthi. Wszyst-kie testy były bezpłatne. Powiedziano mu, że musi poczekać dwa dni na wyniki. W tym czasie zostało mu już tylko 220 rupii i Dewajja ponownie zaczął się niepokoić. Napisał list do Swamiego szczegółowo przedstawiając swoją trudną sytuację i udał się na wieczorny darszan. Miał szczęście, bo dostał miejsce w pierwszym rzędzie. Po jakimś czasie Swami w swym fotelu na kółkach zbliżył się do Dewajji. Mężczyzna utkwił w Nim wzrok i tak się zapatrzył w boską postać, że zapomniał o liście.

Swami minął Dewajję, następnie cofnął się i dłonią wskazał na kieszeń w koszuli wielbiciela, gdzie tkwił list. Kieszeń znajdowała się na lewej piersi i Dewajja próbował wyjąć z niej list, ale z powodu choroby Parkinsona ręka tak mu drżała, że nie mógł trafić do kieszeni. Ale sąsiad mu pomógł i podał list Swamiemu. Swami przeczytał i rzucił list Dewajji na kolana.

Darszan zakończył się. Dewajja, szczęśliwy, że Swami poświęcił mu tak wiele uwagi, znów stał przy głównej bramie czekając na córkę. Wtedy zaczęła go dręczyć nowa myśl: dlaczego Swami oddał mu list? Czy to znaczy, że jego problemy z sercem nie zakończą się szczęśliwie? Tak rozmyślając sięgnął do kieszeni i wyjął list. Ku jego zaskoczeniu z koperty wypadł banknot

o nominale 500 rupii. Podzielił się wspa-niałą nowiną z córką i obojgu wróciła wiara, że Swami nad nimi czuwa.

Następnego dnia w szpitalu Dewajję czekała wielka niespodzianka. Wybitni lekarze ze szpitala oznajmili, że zgodnie z diagnozą szpitala w Bangalore wymaga on poważnej operacji, ponieważ większość zastawek w jego sercu jest zablokowana. Jednak badania w Puttaparthi wykazały, że serce jest zupeł-nie zdrowe!!! Zapewnili oni: „Pańskie serce powróciło do zdrowia wyłącznie dzięki błogosławieństwu Swamiego”.

Dewajja przypomniał sobie, że na darszanie Swami wskazał ręką na jego kieszeń z listem – znajdowała się ona dokładnie na wysokości serca. Jedno spojrzenie Swamiego uzdrowiło go. Baba odrzucił z powrotem list. Było w nim 500 rupii w prezencie, faktycznie już niepotrzebnych, lecz Jego łaska nie ma granic. Czego mielibyśmy się bać, gdy Swami jest tak blisko?

Jestem twoim ojcem

Pewien żarliwy i blisko związany ze Swamim wielbiciel z Hajdarabadu brał udział w trwającej dziesięć dni ceremo-nii Weda Purusza Saptaha Jadżnia i miał właśnie zamiar wracać do domu.

Były to czasy, kiedy do Puttaparthi przyjeżdżało niewielu wielbicieli. Swami osobiście odprowadzał swoich bliskich wyznawców, czasem szedł z nimi do bramy aszramowej albo do pojazdu, którym odjeżdżali.

42

Page 43: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Wielbiciel z Hajdarabadu powiedział Swa-miemu o swoim zbliżającym się wyjeździe. Swami wyraził zgodę, ale nie okazał mu szczególnej uwagi ani nie odprowadził go. Kiedy Baba zaczął się oddalać, wielbiciel poczuł się trochę zaniepokojony niewiel-kim zainteresowaniem Swamiego.

Swami wrócił i powiedział: „Czy jakikolwiek ojciec odprowadza syna, kiedy ten wyjeżdża? Taką uprzejmość okazujemy tylko dalszym krewnym. Wszyscy, których wcześniej odprowadzałem, byli krewnymi. Ty jesteś drogim mi synem”.

Wielbiciel ze łzami głębokiego oddania pokłonił się do stóp Swamiego.

Matczyna miłość

W stanie Kerala żyła pewna muzułmańska dziewczyna będąca wyznawczynią Swa-miego. W dzieciństwie straciła ojca. Od tego czasu opiekowała się nią matka, ale ona również zmarła, gdy dziewczyna osią-gnęła pełnoletniość. Po tym wydarzeniu dziewczyna kompletnie straciła zaintere-sowanie życiem. Pojechała do Parthi na muzułmańskie święto i poszła na darszan. Gdy usiadła na placu czekając na przyby-cie Pana, z wielkim smutkiem przypo-mniała sobie zwyczaj jej zmarłej matki, która dawała córce 200 rupii z okazji tego święta.

Kiedy Swami zbliżył się do dziewczyny, zmaterializował dla niej święte wibhuti, pobłogosławił ją i wręczył kopertę. Widząc kopertę, dziewczyna poczuła się trochę zaskoczona. Swami polecił, by otworzyła ją. W kopercie było 200 rupii. Wzruszona

dziewczyna rozpłakała się. Swami z uśmie-chem spojrzał na nią i powiedział w hindi:

„Nie ma tu twojej mamy, ale jest Sai Maa, Matka Sai. Weź te pieniądze”. Dziewczyna poczuła, jakby spotkała swoją nieżyjącą mamę; nie – to była o wiele większa matczyna miłość. I pokłoniła się lotosowym stopom jej Boga.

Boska miłość

Pewien wyznawca z Malezji wybierał się w podróż do Puttaparthi przez Singapur. Dzień przed wyjazdem przyszedł do niego we śnie Swami i poinstruował go:

„Na lotnisku w Singapurze spotkasz kogoś. Jedź do jego domu, rozmawiaj łagodnie i z miłością z nim i jego rodziną. Zabierz ich wszystkich ze sobą do Parthi”.

Gdy wielbiciel wylądował w Singapurze, podszedł do niego jegomość i przedsta-wił się jako pan Nataradżan. Zaprosił go do swego domu. Wielbiciel natychmiast zorientował się, że pan Nataradżan i cała jego rodzina wielbi Swamiego. Jednak dostrzegł w nich cień smutku. Dowiedział się, że ich syn poślubił dziewczynę według własnego widzimisię, przy stanowczym sprzeciwie starszych rodu i wyjechał z nią do Londynu. Jednocześnie kompletnie zlekceważył bolesne wyrzeczenia, jakie ponosiła rodzina, by sfinansować mu wyższe studia. Ze względu na niespłacone kredyty i ogólnie przygnębiające doświad-czenia z synem zostawiającym rodzinę

43

Page 44: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

w trudnej sytuacji, członkowie rodziny postanowili wspólnie zakończyć życie.

Wielbiciel opowiedział im o swoim śnie i przekonał ich, by pojechali z nim do Parthi. Swami nagrodził całą rodzinę rozmową i podbudował ich na duchu. Obdarzona miłością tysiąca matek rodzina porzuciła myśli samobójcze. Tak oto Swami uratował rodzinę swoją boską miłością.

Najczulsze wspomnienia

Andżali Dewi, niegdyś popularna aktorka filmowa, była przez wiele dekad żarliwą wielbicielką Swamiego. Ona i jej mąż zna-leźli się kiedyś w wielkich tarapatach finan-sowych z powodu nieudanej inwestycji w produkcję filmu.

Kiedy pojechali po błogosławieństwo Swamiego, Baba wysłuchał w szczegółach ich problemu, zmaterializował pierścień dla męża i łańcuch dla niej i zapewnił ich, że nigdy więcej nie zaznają kłopotów finansowych. Od tamtego dnia ich sytuacja zaczęła się poprawiać, problemy minęły i rodzina zaczęła pokładać wiarę w Swamiego, z wielką szczerością i oddaniem.

Pani Andżali Dewi i jej rodzina mieli wiele czułych wspomnień o łasce i błogosławień-stwach, jakimi obdarzył ich Bhagawan. Kiedyś jej syn postanowił studiować medycynę, a ona bała się, że nie będą w stanie udźwignąć kosztów edukacji.

Przybyła do Parthi, a kiedy Swami zaprosił ją na spotkanie, opowiedziała mu o swym dylemacie. Swami pobłogosławił ją i jej rodzinę, a nawet podarował jej 5000 rupii na pierwsze wydatki związane z medyczną edukacją syna.

Ciotka pani Andżali miała wnuczkę, która urodziła się bez prawej nerki. Gdy pani Andżali dowiedziała się, że lekarze nie dają dziecku większych szans na przeżycie, postanowiła zawieźć je na darszan Swa-miego, gdy przebywał On w Delhi. Swami spojrzał na nich i stwierdził, że wie o problemie i polecił im przyjechać do Parthi w marcu.

Gdy w marcu przyjechali do Puttaparthi po darszan i błogosławieństwa, okazało się, że następnego dnia rozpoczyna się Mahaśiwaratri i aszram wypełniały tłumy wielbicieli. Pani Andżali pomyślała, że będą potrzebowali szczęścia, bo Swami może nawet na nich nie spojrzeć.

Pan jednak podszedł do nich, pobłogosławił dziecko, zmaterializował swą zawsze uczynną dłonią boskie wibhuti, osobiście włożył je dziecku do ust i powiedział: „dziecko jest wyleczone, możecie jechać”. Po powrocie do Madrasu i konsultacji z lekarzami okazało się, że dziecko posiada zdrową prawą nerkę!

Mąż pani Andżali trzy razy miał atak serca i trzy razy ratowano mu życie. Po czwartym ataku ich syn zasugerował, by zabrać ojca na leczenie do USA. Ojciec jednak odmówił i zamiast tego poprosił, by pojechali do Parthi. Pani Andżali po

44

Page 45: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J Nadzwyczajna podróż

W wieku 100 lat, Phyllis Krystal, żarliwie oddana Bhagawanowi autorka wielu sławnych książek, takich jak „Przecinanie więzów”, „Małpi umysł”, „Doświadczać Boga” wciąż czynnie szerzy nauki Bhagawana. W rozmowie z Kanana Diwećą opisuje, jak pozbywać się przywiązań oraz łączyć się z wyższą świadomością.

– Jak opisałaby pani swoją życiową podróż z Babą?

Nadzwyczajna podróż! W 1973 roku, kiedy mieliśmy z mężem jechać do Indii, dosłownie spadła mi na kolana książka o Babie i zobaczyłam po raz pierwszy jego zdjęcie. Wkrótce potem, gdy spotkałam Babę, bardzo pragnęłam zadać mu pewne pytanie, ale byłam skrajnie nieśmiała. W końcu odważyłam się.

– Przyjechaliśmy, aby Cię zobaczyć, ale co teraz mamy tu robić? Czy mamy wracać?

Nigdy nie zapomnę odpowiedzi.

– Nie musicie się przywiązywać ani powracać tutaj, żeby mnie zobaczyć, to tylko małe ciało – i wskazał na siebie. – Musisz znaleźć mój odpowiednik w swoim sercu.

przyjeździe do aszramu gorąco pragnęła porozmawiać ze Swamim o ich problemie. Na pierwszym darszanie Swami rozdawał kwiaty po żeńskiej stronie. Gdy Swami przechodził obok pani Andżali, wyciągnęła rękę po kwiat, jednak On ani na nią nie spojrzał ani nie podał kwiatu. Powróciła do Madrasu z ciężkim sercem. W czwartek po jej przyjeździe mąż odszedł w spokoju, śpiewając imię Pana.

Tłum. Jacek Rzeźnikowski

TakZstąpiło światło na Ziemię Która zastępuje ludziom Ojca oraz Matkę Schodzi po schodach Pan wszechobecnego świata By ludziom oznajmić Że Prawda jest większa od wszystkiego Nawet od czasu, który zabiera bóle By dusza na wieki być mogła Jak ptak, który przed chwilą Mógł nareszcie wylecieć z gniazda...

Arkadiusz Pieszak

45

Page 46: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Wykonywałam tę pracę [przecina-nie więzów] od lat pięćdziesiątych XX wieku i nawet nie wiedziałam, że On jest na świecie. Ale wiedziałam, co ma na myśli. Potem On powiedział, z szerokim uśmiechem:

– Powrócisz, żeby ponownie zasilić się energią.

Był to pierwszy przekaz, że Baba nie chce, żebyśmy byli przywiązani do jego postaci.

Zostałam bardzo pobłogosławiona i próbuję wyjaśniać innym – bo każdy jest bardzo załamany, że nie ma już jego postaci – że On jest teraz bardziej dostępny.

Zwykł był mówić: „Jestem więźniem w moim aszramie; nie mogę nigdzie pójść sam. Zawsze mam dokoła ludzi”. Teraz On jest wszędzie. Nie musimy myśleć o nim jako o ciele. Możemy myśleć o nim jako o tym, który jest w naszym wnętrzu. Wewnętrzny kontakt jest cudownym przeżyciem.

Kiedy zobaczyła Go pani w aszramie, czy miała pani uczucie spełnienia, radości, pustki umysłu? Czy była pani oniemiała, przytłoczona?

Wszystko to czułam, oniemiała. Może się wydawać, że On dosłownie przepłu-kuje ci umysł; ledwo się tam jest. Można jedynie powiedzieć to, co On chce, żebyś powiedział lub zapytał. Rewelacją dla mnie było zobaczyć oniemiałym mojego męża, który był prawnikiem. [śmieje się]. To było nadzwyczajne.

Baba chce, żebyśmy odeszli od swoich sztywnych wyobrażeń i naprawdę się otworzyli. Oczywiście, tym, czego doświadczyłam najmocniej, to była miłość, jakiej nigdy wcześniej nie odczuwałam.

Pani trzy magiczne słowa – poddaj się, ufaj, przyjmij– są dla mnie jak mantra i jeśli człowiek za tym pójdzie, to może płynąć przez życie z pewnością siebie, przez wszystkie zmienne koleje losu.

Jak rozpoczęła pani tę praktykę?

Gdy moja przyjaciółka Wirginia i ja zaczęłyśmy praktykować, miałyśmy jedno pytanie: czy praw-dziwe życie jest czymś więcej od życia, które pro-wadzimy? Obie byłyśmy żonami, matkami, szczę-śliwymi w tych rolach, ale czułyśmy, że czegoś nam brakuje. Każda z nas zaznała tego, że obudziła się rano z odpowiedzią

46

Page 47: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

na jakieś pytanie lub przeczuciem i stwier-dziłyśmy, że to działa! Pomyślałyśmy więc, że musi być jakaś część umysłu, która zna te odpowiedzi i otrzy-mujemy je od czasu do czasu: w snach, niekiedy budząc się ze snu, a nawet obierając ziemniaki. Mówiłyśmy, że byłoby cudownie gdybyśmy częściej miały dostęp do tego źródła? Znalazłyśmy miejsce spotkań, udawałyśmy się tam co dwa tygodnie i po prostu siedziałyśmy w ciszy. Wirginia sporządzała zapiski, a ja wycofywałam uwagę ze świata i próbowa-łam nawiązać wewnętrzny kontakt, żeby otrzymać przesłania. Następnym razem zamieniałyśmy się rolami.

Pierwszą rzeczą, jaką nam powiedziano podczas tych sesji, było to, żebyśmy stwo-rzyły trójkąt. Gdybyśmy robiły wszystko samodzielnie, używałybyśmy innej energii. Pracując poprzez trójkąt używałyśmy ‘prądu zmiennego’, a to było nie tylko bezpieczniejsze, ale także dużo bardziej użyteczne.

Budowałyśmy więc trójkąt za każdym razem kiedy praktykowałyśmy i wyobra-żałyśmy sobie złote światło łączące nas z naszymi stopami, a potem idące w górę mojego kręgosłupa i kręgosłupa Wirgi-nii, a następnie wychodzące przez czubki naszych głów. potem łączyłyśmy się z naszą wyższą świadomością i w ten sposób otrzy-małyśmy wszystkie przekazy.

Wielu ludzi, których nie znam, przeczy-tało moje książki i czują, że mnie znają...

Wiedza o tym, że ta praca zmieniła ich życie, daje mi zadowolenie; jest darem. Zdumiewam się, bo byłam najbardziej nieśmiałą osobą na tej planecie. Nigdy nie mówiłam, jeśli nie musiałam, gdyż zosta-łam wychowana tak, żeby nie było mnie widać ani słychać; a jeśli już mówiłam, zawsze byłam karana, bo mówiłam nie tak jak trzeba albo byłam bezczelna. Zatem to objawienie bardzo zmieniło moje życie. Nigdy nie śniłam, iż będę robiła to, co robię od kilkudziesięciu lat... Codziennie mu za to dziękuję.

Jak to jest z tą afirmacją? To krótka formułka, która magicznie prowadzi duchową powłokę z każdym dniem dalej?

Jednoznacznie tak. Ona skieruje cię do wnętrza, jeśli stosujesz ją z poświęceniem i skupieniem i połączy cię z twoją wyższą świadomością, czyli swoim Ja-Babą.

Ponieważ zabiera cię tam, gdzie, jak mówi Baba, nie jesteś ciałem, nie jesteś umysłem – jesteś atmą. Bo poprzez atmę Baba oddycha przez nas, myśli przez nas, czuje przez nas, mówi przez nas, działa przez nas i kocha wszystkich poprzez nas.

47

Page 48: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Wówczas człowiek staje się naprawdę coraz bardziej jego narzędziem, bo to On jest sprawcą. Przestajemy wtedy planować, bo On mówi: „Porzuć swoje plany, nawet najlepsze i kochaj moją nieprzewidywalność”. Było to dla mnie trudne, zwłaszcza to ostatnie.

Podczas interview Baba rzekł: „Dlaczego się martwisz?” Powiedziałam: „Ponieważ muszę poprowadzić seminaria, a boję się przemawiać do tak wielu ludzi”. Uśmiech-nął się i powiedział: „Kiedy dotrzesz na seminarium, skup się na jednym człowieku. I wiedz, że jeden dodać jeden dodać jeden równa się Jeden. Wszyscy są jednym, a ja ci pomogę”. Wszyscy ludzie na tym semi-narium byli terapeutami, zawodowcami. Usiadłam więc i rzekłam: ‘Babo, obiecałeś’. Ku mojemu zdziwieniu słowa wypłynęły ze mnie, choć nie wiedziałam, co zamierzam powiedzieć. Wtedy po raz pierwszy przejął On stery. Tak było przez dwa dni, a kiedy skończyłam, nie mogłam w to uwierzyć. Byłam pewna, że tak będzie tylko ten jeden raz. Potem zdarzyło się to samo. I wciąż tak się dzieje.

Uważała więc pani, że nie jest sprawcą swoich czynów?

Och, nie byłam sprawcą; wiem, że nigdy nie potrafiłabym napisać książki ani poprowadzić seminarium. Spytajcie które-gokolwiek z moich starych przyjaciół. Nie mogą uwierzyć, że to jest ta Phyllis, którą znali, która rzadko mówiła, była nieśmiała i zawsze trzymała się z tyłu. Podczas spotkań Baba zwykł mówić: „Pani Krystal, niech pani wyjdzie na czoło”. Nie potrafi-łam, a On po prostu łagodnie pchnął mnie na środek pokoju.

Robił wszystko, co mógł, aby dodać mi otuchy. Wiedział, że nie mam ego – w ogóle żadnego. Moja matka mówiła mi, że jestem bezużyteczna, że jestem głupia... więc miał On czystą tablicę, na której mógł pracować... myślę więc, że dlatego właśnie mnie wybrał. Nie dlatego, że byłam jakaś szczególna czy potrafiłam pisać książki lub prowadzić seminaria; nie potrafiłam i być może nadal nie potrafię. Zawdzięczam mu całe swe życie.

Nie miałam pojęcia, że napiszę książki. Pierwszą napisałam, ponieważ nalegał.

„Nie jestem pisarką.” – odpowiedziałam. Rzekł: „Pomogę pani. Niech mi pani przywiezie rękopis, kiedy pani skończy”. Zawsze piszę ręcznie. Wzięłam więc kartkę papieru i zaczęłam pisać. Spojrzał na rękopis i rzekł: „Jak kura pazurem”. Nikt nie potrafi przeczytać mojego pisma. Kiedy przyniosłam rękopis, powiedział:

„Teraz trzeba to wydać... posłać tak wielu ludziom na świecie, jak to tylko możliwe”. Potem często mówił: „Napisze pani kolejną książkę”. A ja mówiłam: „O, nie”.

Teraz, kiedy Baba nie jest już w swojej postaci, jak możemy się z nim połączyć?

Pozwoli pani, że wyjaśnię to poprzez opo-wieść o tym, co zdarzyło się w Whitefield, gdy po raz pierwszy miał złamane biodro. Moja córka i ja dopiero co przybyłyśmy, a On wyglądał po prostu okropnie. Utykał na nogę. Zapytał, aby się dowiedzieć, kiedy przybyłyśmy i... nie zobaczyłyśmy Go ponownie. Został zawieziony do szpitala.

Przyszła do mnie kobieta, z którą mia-łyśmy tylko niewielką więź, na zasadzie pozdrowienia ‘Sai Ram’. Była politykiem. Powiedziała mi: „Słyszałam, że czasami jest pani w stanie pomóc ludziom, odpowie-dzieć na ich pytania. Chciałabym, żeby

48

Page 49: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

przeprowadziła pani jedną sesję dla mnie”. Chciała, żebym zapytała Babę, ponieważ sama nie miała takiej możliwości, czy pochwala On to, że nadal jest ona polity-kiem. Powiedziała: „Chcę mieć pewność, że jest to właściwa praca dla mnie.” Rzekłam:

„Przykro mi, nie zadaję tego rodzaju pytań. Ale chętnie zobaczę, co się wydarzy”.

Zatem podczas tej sesji, podczas której była obecna też moja córka, „wycofałam się”. Nie jestem nigdy nieprzytomna; nie weszłam więc w trans. Po prostu wycofałam uwagę i uzyskałam kontakt ze Swamim, po czym spytałam go, czym chciałby się z nami podzielić. Przeniosłam się z mojego pokoju do hali Sai Kulwant, która była wtedy zamknięta i nie było tam Jego fotela. Ale w mojej wizji fotel Swa-miego tam był, a On na nim siedział. Ale to nie był normalny Swami, tylko jego ciało świetliste. A potem, niczym motyl, wokół niego pojawiło się niewiarygodne, jaskrawe światło, jakby odbite od klejnotów... Prawie nie mogłam mówić, a wtedy

On rzekł: „Pokazuję ci swe ciało świetliste. Oto kim jestem naprawdę. Myślisz, że to małe, odziane na pomarańczowo ciało to ja. Wcale nie”.

A potem wyjaśnił, że może rzutować siebie z tego świetlistego ciała do pomarańczo-wego ciała i udawać się do Londynu, Singa-puru lub gdziekolwiek.

I rzekł: „Ty też masz to świetliste ciało, ale nie wiesz, że to jest twoje prawdziwe ja. Kiedy będziesz chciała zrozumieć to i medytować o tym, nawiążesz lepszy kontakt z własnym świetlistym ciałem”.

Potem udzielił mi pewnych wskazówek. Nie odpowiedział na pytanie tamtej kobiety; jedynie pokazał mi, kim jest i to, że ja też tym jestem. Oczywiście podzie-liłam się tą wizją z córką i tamtą kobietą. Było to jak objawienie.

Potem prowadziłam seminarium w dużym ośrodku niedaleko Frankfurtu. Był tam sklepik; sprzedawali dżapamale [różańce], zdjęcia Baby i książki. Zobaczyłam tam pocztówkę z dokładnie takim samym ciałem świetlnym, ale nie Baby, tylko Jezusa! Namalował to jakiś teozof. Tak właśnie Baba dał mi potwierdzenie tego, co widziałam.

Jakie przesłanie chciałaby pani dać dzisiaj światu?

Kiedy pierwszy raz spotkałam Babę, przez kilka lat otrzymywałam od niego wiersze i nie zapisywałam ich. Jeden z wierszy jest moim ulubionym. Powiem tylko pierwszą zwrotkę. ‘Ja kocham was wszystkich, każdego, gdyż głęboko w środku widzę, że pod tymi powłokami jest wasza praw-dziwa tożsamość’. Tak właśnie Baba zawsze na nas patrzy. Pewnego dnia powiedział mi: „Wszyscy jesteście chodzącymi świąty-niami”. Nie wiedzieliśmy, co ma na myśli. Wówczas powiedział, że prawdziwy miesz-kaniec to światło, a ciało jest świątynią, w której żyjemy. Myślę więc, że to będzie moim przesłaniem – że nie jesteśmy tym ciałem; jesteśmy światłem.

Tłum. Grzegorz Leończuk „Sanathana Sarathi”, sierpień 2014

49

Page 50: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Podwójna lakszarczana obsypana wibhuti

Polscy wielbiciele Sai mieli niezwykłą okazję dwa razy uczestniczyć w rytuale lakszarczany, czyli grupowej modlitwie ofiarnej. Ceremonia ta, prowadzona przez pana Vadgamę na całym świecie, odbyła się w Polsce po raz pierwszy, za to dwukrotnie, w Warszawie, w dniach 4-5 października.

To, że mogliśmy dwa razy uczestniczyć w tej ceremonii było wynikiem „przypad-kowego” nieporozumienia. Mistrz lak-szarczany – Vadgama myślał, że w sobotę i w niedzielę będą dwie różne grupy, gdyż zwykle lakszarczanę odprawia on tylko raz dla określonej grupy. Dzięki temu mogli-śmy nie tylko dwa razy uczestniczyć w tym rytuale, ale też otrzymać po dwie paczuszki zmaterializowanego przez Babę wibhuti.

Lakszarczana rozpoczęła się w sobotę, 4 października godzinną sesją badżanową. W sali gimnastycznej warszawskiej szkoły zgromadziło się ok. 150 osób z całej Polski, a także z Litwy, gdzie wcześniej Vadgama odprawiał lakszarczanę w dniach 10-12 maja, w Wilnie, Kownie i w Ukmerge. Następnie 80-letni Vadgama (choć na tyle nie wygląda), wprowadził nas w temat lakszarczany i jej technikę. Panu Vadgamie towarzyszyły dwie osoby, które podróżują z nim po całym świecie wypełniając misję Swamiego i rozprzestrzeniając Jego prze-słanie miłości i pokoju. Są to Ragini Patel

– Hinduska oraz Ricardo Fratelli z Wenecji.

Czym jest lakszarczana?

„Archana” znaczy „śpiewanie i wychwalanie boskiego imienia”. „lakh” to 100.000. Lakszarczana jest praktyką grupowego powtarzania imienia Pana w postaci mantry „Om Śri Sathya Sai Krisznaya Namaha”. Liczba jej powtórzeń to 100 tys. podzielone przez ilość uczestników. Trwałoby to bardzo długo, więc Baba udzielił Vadgamie specjalnej łaski, że powtórzenie tej mantry tylko 900 razy (9x100) da ten sam efekt, co pełna lakszarczana.

I taką lakszarczanę wykonywaliśmy. Pan Vadgama, Hindus z Wielkiej Brytanii, przejął na początku lat 90. prowadzenie lakszarczany od dr. Gadhii, który odpra-wiał ją od 1967 r. Fragmenty książki dr. Gadhii „Sai Smaram”, opisujące historię lakszarczany i pana Vadgamy, publikujemy w kolejnym artykule.

50

Page 51: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Jak praktykowaliśmy

Przed rozpoczęciem praktyki każdy uczestnik otrzymał plasti-kowy, dwuczęściowy talerz, wore-czek foliowy z wibhuti, zdjęcie Swamiego i woreczek z ryżem. Do jednej części talerza wsypali-śmy ryż, w drugiej umieściliśmy zdjęcie Baby oraz wibhuti. Wypo-wiadając mantrę braliśmy palcem wskazującym i serdecznym kilka ziaren ryżu, dotykaliśmy serca i przenosiliśmy ziarna do drugiej części talerza, na obrazek i wibuti. Najpierw mówiliśmy mantrę wolno, potem coraz szybciej i głośniej, podążając za głosem Vadgamy i starając się maksymalnie skupić. Gdy tylko rozpo-częliśmy recytację, miałem odczucie prze-pływu energii i trochę odmiennego stanu świadomości. Inni również mieli podobne wrażenia. Po powtórzeniu mantry 200 razy (dwie male, czyli różańce) śpiewaliśmy dwa badżany.

Wibhuti z czarodziejskiej szuflady

Po zakończeniu lakszarczany każdy otrzy-mał z rąk Vadgamy (wraz z książeczką z mantrami i obrazkami Swamiego) paczuszkę wibhuti w białym opako-waniu z nadrukowanym emblematem wyrażającym jedność religii, czyli sarwy dharmy. Dokładnie takie paczuszki Swami rozdawał w pokoju interview. Mate-rializują się one w szufladzie w domu Vadgamy. Kiedyś Swami zaproponował mu szkatułkę, w której bez przerwy będzie materializować się wibhuti dla uczestni-ków lakszarczany, ale Vadgama narzekał, że przepakowanie tego wibhuti w małe paczuszki przy tysiącu i więcej uczestni-ków, to zbyt wielka praca. Wtedy Swami

ofiarował Vadgamie 40 paczuszek wibhuti i powiedział, żeby trzymał je w szufla-dzie. Gdy ją otwiera jest zawsze pełna identycznych paczuszek – mieści się ich ok. 200. Vadgama wyciąga je, zostawia kilka, zamyka szufladę i gdy ponownie otwiera, znów jest pełna. Vadgama wyciąga ich tyle, ile będzie uczestników lakszarczany, na którą docierają tylko ci, którym jest to pisane. Ryż wykorzystywany w lakszar-czanie wypełniony jest boską energią i ma uzdrawiające właściwości (podobnie jak wibhuti) i powinien być zmieszany z domowym ryżem w pojemniku. Tak jak wibhuti w szufladzie pojemnik nie może być opróżniany do końca, by utrzymywała się nim wciąż boską energię.

Cudowne materializacje

Ceremoniom lakszarczany prowadzo-nym przez Vadgamę zwykle towarzyszą materializacje wibuti (lub amrity) na zdjęciach i Swamiego lub wyobrażeniach innych postaci Boga i tak też było w Polsce, a wcześniej na Litwie. Z tego względu uczestnicy przynosili ze sobą zdjęcia lub figurki, które ustawiali pod ścianami wokół stołu, gdzie siedział Vadgama.

51

Page 52: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Podczas ceremonii zauważono materia-lizacje wibhuti tylko na dwóch obrazach, lecz za to prawdziwy wysyp wibhuti nastąpił w mieszkaniu Marii Quoos, gdzie Vadgama nocował. Nie tylko na obrazach tam wiszących, ale też na wielu obrazkach należących do uczestników lakszarczany, które tam zostały przyniesione, gdyż bardzo często Swami materializuje wibhuti tam, gdzie Vadgama nocuje.

– Pytałem Swamiego przed wyjazdem do Polski czy będzie tu z nami – powiedział Vadgama. – Usłyszałem, że Swami przejawi się w Polsce poprzez wibhuti.

Materializacje zdarzają się także podczas cotygodniowego karmienia bezdomnych w Londynie, gdzie Baba zmaterializował gorące posiłki.

Vadgama i Śirdi Sai

Lakszarczanie towarzyszyły opowie-ści Vadgamy często bardzo zabawne, pokazujące jego upór i niewiarę w Babę, które Baba przełamywał pokazując swoją wszechmoc. Niektóre z nich możecie prze-czytać w następnym tekście dr. Gadii.

Warto podkreślić, że według Baby Vadgama w poprzednim życiu był Shamą, bardzo bliskim wielbicielem Śirdi Sai Baby (patrz zdjęcie, na którym Shama jest pod parasolem) i opiekował się nim. Shirdi Baba tak bardzo doceniał Shamę, że powie-dział: „mam wielu wielbicieli, ale tylko jednego ucznia –Shamę”.

Vadgama wspomniał również, że Sathya Sai powiedział mu, że Shama często przeciwstawiał się Śirdi Babie i potrafił być niegrzeczny i krnąbrny, podobnie jak Vadgama.

W poprzednim życiu Shama mył talerze po Shirdi Sai i Jego wielbicielach, a w tym jako p. Vadgama jest właścicielem fabryki talerzy w Anglii oraz w Bangalore, której otwarcie zalecił mu Swami. W przyszłym ma prowadzić sklepy Prema Sai, jak zdradził mu Baba. Baba podarował mu też niezwykły dar, który otrzymały od niego tylko 3 osoby na świecie – szatę, którą nosił pod zewnętrzną suknią.

52

Page 53: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Jak Vadgama zaczął prowadzić lakszarczanę

Vadgama mówił, że na początku nie chciał dotknąć stóp Baby, ale gdy to uczynił, jego życie zaczęło się zmieniać i wypełniło się czystym oddaniem dla Swamiego, miłością i cudami. Gdy dr Gadhia był już stary i niedołężny poprosił Babę, by wyznaczył jego następcę do prowadzenia lakszar-czany. Swami wyznaczył Vadgamę, ale ten, gdy dr Gadhia go przekonywał, uparcie odmawiał. Mówił, że nie jest żadnym wielkim wielbicielem, podczas bhadża-nów zasypia i nie oddaje czci zdjęciom Swamiego. Gdy wraz z dr. Gadhią znalazł się w Prasanthi Nilayam, nie chciał siedzieć w pierwszym rzędzie, bo w nim nie można spać. W końcu jednak, podczas odprawia-nia lakszarczany w aszramie, znalazł się z Gadhią w pierwszym rzędzie i nauczył się tej mantry. Wtedy Gadhia powiedział, żeby pomógł mu recytować mantrę, bo gardło go boli.

– I w końcu on przestał recytować i odszedł i ja musiałem sam śpiewać tę mantrę i prowadzić lakszarczanę. Byłem zły na niego – wspomina Vadgama.

Gdy dr Gadhia opuścił ciało, jakiś Szwajcar zapytał Vadgamę czy pojedzie do jego kraju poprowadzić lakszarczanę. Zgodził się, ale tylko po to, by zobaczyć Szwajcarię. Przed wyjazdem odwiedził Prasanthi Nilayam, gdzie Swami uśmiechnął się do niego i powiedział: „Jedziesz do Szwajcarii odpra-wić lakszarczanę?”. Był w szoku. „Kto Ci to powiedział, Swami?”. Baba odpowiedział:

„Jedź!”. „Ale z moim głosem nie dam rady”.

Wtedy Swami zmaterializował różowo-nie-bieskie wibhuti i kazał mu połknąć i powie-dział: „Ja będę przez ciebie śpiewać i twój głos będzie silny. Nie wykonuj tak jak Gadhia dziesięciu mali (tysiąca powtórzeń) na raz, ale 1-2 male i w przerwie 2 badżany. Ludzie nie będą się męczyć, co obniża wibracje. Wystarczy 9 mal, niezależnie od liczby uczestników, a ja przyjmę to jako pełną lakszarczanę”.

Ocalenie syna

Vadgama mówił dalej, że należy prosić Babę o rozwiązanie swoich problemów, ale on sam nie chciał prosić, „zawracać Mu głowy”. Dr Gadhia go jednak przekonał, poprosił więc, by Swami zajął się jego synem.

– Ale my też musimy Swamiemu coś ofiarować – mówi Vadgama

– czystą miłość płynącą z naszych serc. Targowałem się z Babą. ‘Ja będę prowadził lakszarczanę, a ty zajmij się moim synem.

Wkrótce Vadgama kupił synowi nowe auto, w które uderzył autobus. Auto obróciło się do góry kołami i uderzyło w słup.

53

Page 54: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Długo trwało nim straż rozcięła samochód i dostała się do niego. I okazało się, że syn wyszedł z wypadku bez żadnych obrażeń, mimo że samochód był zmiażdżony. Mówił, że nie wie, co się dzieje, że zasnął. W szpitalu potwierdzili brak obrażeń, a policja nalegała, żeby go lepiej zbadać, bo to niemożliwe, przy całkowitym znisz-czeniu auta.

W tym czasie Baba w Prasanthi zakończył badżany i powiedział przyjacielowi Vadgamy o wypadku syna, który miał w nim zginąć, ale Swami do tego nie dopuścił. I przyjaciel zadzwonił do Londynu, a Vadgama zapytał: „Skąd o tym wiesz, nawet rodzina nie wie”. „Wiem od Swamiego”.

Jak to się zaczęło?

Vadgama urodził się w Kenii, potem ponad 50 lat mieszkał w Londynie i nigdy nie był w Indiach ani nie słyszał o Swamim. Po studiach zajął się produkcją plastikowych naczyń. Pewnego razu odwiedził go klient, który zamówił bardzo dużo talerzy na ślub córki, które chciał zwrócić, bo zamówił catering wraz z naczyniami. Z wdzięczno-ści, że Vadgama przyjął naczynia, dał mu zdjęcie Sai Baby i powiedział: „Niech pan modli się do niego w razie kłopotów, a On pomoże”.

– Zdjęcie mi się nie podobało – mówi Vadgama – ale nie wypadało odmówić. Wyrzuciłem je, a po 5 minutach znalazło się znów na moim stole. Zapytałem moją pra-cownicę, czy to ona je tam położyła, ale nie przyznała się. Popatrzyłem na zdjęcie, a ono uśmiechnęło się. Myślałem, że zwariowałem.

Odwróciłem je, a ono samo znów się odwró-ciło i uśmiechnęło się. Człowiek, który dał mi to zdjęcie, pochodził z Trynidadu, a tam uprawiają czarną magię. Zacząłem się bać.

Nazajutrz pojawił się u niego dr Gadhia, który zamówił 20 tys. talerzy na lak-szarczanę i również pokazał mu zdjęcie Baby. Historia ta, widziana oczami dr. Gadhii opisana jest w następnym artykule. Vadgama tak to opisuje:

– Powiedział, że wykonuje pracę dla Swa-miego, człowieka ze zdjęcia. Pomyślałem, że oczekuje dotacji i odmówiłem wykonania talerzy. Gadhia poszedł zamówić talerze do mojego z znajomego, który wkrótce przyszedł z dr. Gadhią i z prośbą, bym mu pomógł w realizacji tego wielkiego zamówie-nia, którego czas realizacji był bardzo krótki. I ciągle mówili o jakimś Babie. Pomyślałem, że to ich szef. „Dlaczego nie przyślecie tego Baby do mnie, żebym się z nim dogadał”. „Baba nie może tu przyjechać”. „To powiedz-cie swojemu szefowi, że jeśli nie chce do mnie przyjść, to ja też nic dla niego nie zrobię”.

Wtedy, mówi dalej Vadgama, dr Gadhia wyjął pudełko, powiedział, że to wibhuti i zaczął wszystkich nim częstować. Vadgama myślał, że to narkotyk i odmówił. – To przecież prasadam Baby – zdziwił się Gadhia. – Jaki prasadam? Prasadam to jedzenie, a nie proszek. Ten Baba musi być bardzo biedny, skoro ma taki tani prasadam

– pomyślał Vadgama. Wziął nieco wibhuti i chciał wyrzucić, ale mój znajomy kazał mi to zjeść. – Z obrzydzeniem włożyłem ten proszek do ust i poczułem smak doskona-łego mango, owocu, który uwielbiam. Delek-towałem się smakiem. Po kilku minutach mój umysł zaczął inaczej funkcjonować. OK., powiedziałem, biorę tę pracę.

54

Page 55: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Interview

Podczas zbiorowej audiencji, czyli inte-rview Baba pyta każdego, czego chce. – Ja na takie pytanie – wspomina Vadgama

– powiedziałem, że chcę znać numery, które pozwolą mi wygrać milion funtów na loterii.

„OK., mogę ci podać numery”, powiedział Swami. Pomyślałem, że będę bogaty. Mija 15 minut i wciąż nie mam tych numerów. Przypominam: „Swami, numery!”. Kończy się spotkanie, wszyscy wyszli, a ja zostaję i czekam na numery. Pomyślałem, że Swami nie chciał powiedzieć ich przy wszystkich.

– Wyjdź – mówi Swami. – Ale, co z tymi numerami? – Podam ci je. – Ale kiedy? – W następnym życiu – zakończył Swami,

– Ale nie dałem za wygraną – kontynuuje Vadgama. – Gdy Swami znów zapytał „Czego chcesz” odpowiedziałem: „Swami, chcę pieniądze do ręki, dzisiaj”. „OK., dosta-niesz pieniądze”.

Po interview Vadgama spotkał znajomego przy kantynie południowo-indyjskiej, który namówił go do służby w kantynie. Vadgamie przypadła rola kasjera. Gdy wieczorem znalazł się w swoim pokoju, postanowił, że nazajutrz na darszanie zde-maskuje przy wszystkich Swamiego, że nie dotrzymał słowa. Baba sam mu to ułatwił, bo podszedł z uśmiechem i zapytał:

– Jak ci się udał twój biznes z pieniędzmi?

– Swami, nie dostałem ani grosza, a obiecałeś…

– A co robiłeś wczoraj wieczorem?

– Byłem kasjerem w kantynie.

– A więc dostałeś pieniądze do ręki. Nie mówiłeś, że to dla ciebie.

– Oczywiście, jeśli ktoś ma poważne pro-blemy, to wtedy Swami pomaga – podsu-mował Vadgama. – Swami zawsze pomaga. Należy tylko przestrzegać jego wskazówek.

Zmartwychwstanie

Pewnego razu, przed 20 laty, Vadgama opuścił ciało fizyczne w szpitalu w Londynie, a ciało zostało złożone w kostnicy. Jego dusza powędrowała do wyższych planów, a tam spotkał Swamiego, który powiedział mu: „wracaj z powrotem, masz dużo pracy do zrobienia na Ziemi”. Po tych słowach jego dusza wróciła do ciała, a on usiadł, co przestraszyło pracowników kostnicy. Swami przywrócił go do życia, tak jak Jezus wskrzesił Łazarza.

Życie w drodze

Przed przyjazdem do Polski Vadgama był w Brazylii i Argentynie. Po powro-cie z Polski czeka go w Londynie sewa, a potem kolejne wyprawy do Francji, Włoch, Szwajcarii i USA. Co tydzień podróżuje, ale w każdy poniedziałek jest w Londynie, gdzie bierze udział w karmie-niu ok. 360 ubogich i bezdomnych.

Na stronie www.laksharchana.com można zobaczyć, gdzie odbywa się aktualnie lak-szarczana i znaleźć więcej informacji o tej praktyce i związanych z nią cudownych zdarzeniach.

Bogusław Posmyk

55

Page 56: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Dr Gadhia opowiada o lakszarczanie

Dr Gadhia, od roku 1960 roku wielbiciel Bhagawana Śri Sathya Sai Baby, rozpoczął praktykę lakszarczany w Wielkiej Brytanii, wprowadził w nią pana Vadgamę, a następnie, na polecenie Swamiego, przekazał mu zadanie kontynuowania misji upowszechniania lakszarczany na świecie. W książce „Sai Smaran” opisał doświadczenia z ponad czterdziestu lat życia w bliskości Swamiego. Poniższe fragmenty książki dotyczą lakszarczany i historii pana Vadgamy, który w październiku br. prowadził tę praktykę w Warszawie.

Istnieją dwa ćwiczenia duchowe, dzięki którym wielbiciele Bhagawana Sri Sathya Sai Baby mogą otrzymać Jego łaskę i błogosławieństwo.

1. Lakszarczana (dosł. sto tysięcy ofia-rowań)to unikalna praktyka duchowa przynosząca korzyści wszystkim uczestnikom.

2. Hawan – święty ogień, w którym spala się w ofierze oczyszczone masło i inne składniki, z jednoczesną recytacją mantr.

Ukochany Swami wspaniale wytłuma-czył wagę praktykowania namasmarany w obecnej epoce, kali judze:

Dhjana (medytacja) zalecana była ludziom jako środek do wyzwolenia w krita judze. Asceza stosowana była w treta judze. Wielbienie poprzez rytuały praktykowano w dwapara judze. Jednak dla ludzi żyjących w tej kali judze zaleca się proste lekarstwo namasmarany, nieustannego utrzymywania w świadomości imienia Boga.

Ukochany Swami obdarzył mnie boską inspiracją, abym rozpoczął praktykę lak-szarczany i hawanu.

Lakszarczana

18 stycznia 1967 r. ja i moja małżonka Nanda zostaliśmy pobłogosławieni osobi-stą rozmową ze Swamim. Zaledwie parę dni wcześniej Baba połączył nas węzłem małżeńskim. Swami długo rozmawiał z nami o religii i pokrewnych tematach. Zawsze pragnąłem otrzymać od Baby

56

Page 57: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

mantrę, więc teraz, korzystając z okazji, poprosiłem o nią. Swami próbował zmienić temat, jednak byłem uparty i w końcu dał mi mantrę Aum Śri Sathya Sai Krisznaja namaha! Nauczył mnie, jak praktykować tę mantrę, którą przekazał dla wszystkich ludzi. Dzięki Jego łasce zaczęliśmy wyko-nywać specjalną praktykę zwaną lakszar-czaną. Polega ona na śpiewaniu tej mantry 100 000 razy (lakh) przez wszystkich uczestników z jednoczesnym ofiarowa-niem (arczana) ziarenek ryżu u lotosowych stóp ukochanego Pana. Znaczenie każdego słowa mantry jest następujące:

Aum (Om) – odnosi się do Parabrahmana (Boga) Śri – bogini bogactwa i dobrobytu [lub tytuł o znaczeniu „czcigodny, pomyślny” dodawany do imion bóstw, świętych pism i wybitnych osób– przyp. tłum.] Sathya – prawda Sai – boska matka Krisznaja – dla Kriszny, Krisznie Namaha – pozdrowienia

Należy wybrać odpowiednie miejsce, które pomieści wszystkich uczestników. Im większe zgromadzenie, tym więcej ludzi otrzyma błogosławieństwa lakszarczany (uczestnicy i ich rodziny) i tym krótszy będzie czas prowadzenia ceremonii. Każdy uczestnik otrzymuje talerzyk z przegrodą, małą fotografię Sathya Sai Baby, paczuszkę wibhuti i garść ryżu.

Następnie planuje odpowiednią ilość rund recytacji mantry z dżapamalą (różań-cem o 108 koralikach). Na przykład, jeśli uczestników jest stu, wówczas jedna runda z dżapamalą daje 100x100 = 10 000 powtó-rzeń mantry (liczy się tylko 100 koralików

dżapamali, pozostałe 8 jest „ekstra nadwyżką”). Dziesięć rund da w efekcie 100 000 powtórzeń. Jeśli jest 50 osób, trzeba będzie wykonać 20 powtórzeń. Po kilku powtórzeniach ręka wyczuwa odle-głość między przegródką z ryżem a obraz-kiem, dlatego wielbiciel może zamknąć oczy, skupić się na Bogu i kontynuować praktykę. Tempo recytacji mantry rośnie, a wraz z nim szybkość ofiarowywania ryżu.

Zanim rozpocznie się ostatnia runda recy-tacja zostaje na chwilę przerwana w celu udzielenia wielbicielom kilku wskazań, na przykład:

1. Ta praktyka stanowi wyjątkową okazję dla wielbiciela, aby uczynił praw-dziwy krok w stronę samooczyszcze-nia i modlił się do Bhagawana o Jego błogosławieństwa.

2. Zachęca się uczestników do zrezy-gnowania z jednego złego nawyku (jak palenie, picie itd.) i do prosze-nia Swamiego by pomógł, np. zostać

57

Page 58: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

wegetarianinem czy wprowadzać w życie Jego nauki, takie jak „kochaj wszystkich, wszystkim służ”, „zawsze pomagaj, nigdy nie krzywdź”, „bądź dobry, dostrzegaj dobro, czyń dobro”.

3. Po zakończeniu lakszarczany, po odprawieniu arathi, ofiarowany ryż należy umieścić w woreczku lub koper-cie razem ze zdjęciem i wibhuti i zabrać do domu. Później porcją uświęconego ryżu można podzielić się z potrzebują-cymi, np. chorymi. Kiedy miesza się go z normalnym ryżem, gotuje i spożywa, mają miejsce cudowne uzdrowie-nia. Dosypując wciąż nowy ryż do pojemnika, zawsze będziecie jeść błogosławiony ryż, który posłuży dla umysłowego i duchowego wzrostu.

4. Boskie wibhuti może zostać wymie-szane z innym wibhuti i rozdawane potrzebującym.

5. Zdjęcie użyte do lakszarczany posiada kosmiczną moc i może być umiesz-czone na ołtarzu domowej świątyni, w samochodzie itd.

Świadectwa

Lakszarczana jest unikalną praktyką duchową o wielkiej mocy. Aby doświadczyć boskich wibracji przez śpiew trzeba dotrwać do końca praktyki. Wiele osób informowało, że po tej sadhanie ich problemy rozwiązywały się.

Oto kilka przykładów.

Pewna kobieta, podczas wykonywania praktyki postanowiła porzucić jakiś

swój zły nawyk. Zwróciła się w myślach do Baby: „Swami, proszę, powiedz mi, o co powinnam Cię prosić? Mój maż jest chory na raka i modlę się do Ciebie o jego wyleczenie. Jednak muszę również modlić się o jego saubhagję, tj. aby żył w pomyślności”. Następnego dnia poszła do szpitala odwiedzić męża i usłyszała od lekarza: „Mam dla pani dobrą wiadomość! Badanie wykazało, że nowotwór nie jest złośliwy”.

Inny wielbiciel modlił się do Baby: „Swami, zrezygnuję z pewnej rzeczy. Ale pomóż mojemu synowi, który leży w śpiączce od wielu dni. Lekarze nie są w stanie podać przyczyny choroby”. Już następnego dnia syn odzyskał przytom-ność i powrócił do normalnego życia.

Dr Upadhayay, jeden z najlepszych okulistów w Londynie i wielbiciel Swamiego, dał mi dowód mocy uświę-conego podczas lakszarczany ryżu. Pewnego dnia jakiś wielbiciel przybył do niego w pośpiechu i powiedział:

„Panie doktorze, nagle, w ciągu dwóch ostatnich dni straciłem wzrok! Już prawie nic nie widzę!”. Badanie wyka-zało, ku zaskoczeniu dr. Upadhayaya, że oboje oczu zaatakował nowotwór i obie gałki oczne należy jak najprędzej usunąć, aby rak nie dotarł mózgu i nie zabił pacjenta.

Chory miał następnego dnia poddać się operacji. Załamany zamknął się w swojej domowej świątyni i pogrążył w modlitwie.

Jego słabnący wzrok padł na woreczek z ryżem, który przyniósł z lakszarczany. Przypomniał sobie słowa, że ryż naładowany jest

58

Page 59: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

kosmiczną energią. Ugotował cały ryż i spożył go. Ku swojemu wielkiemu zdumieniu, następnego poranka widział wszystko wyraźnie, a po badaniu dr Upadhayay potwierdził, ze rak zniknął a oczy są w doskonałym stanie!

Pewna pani była oddaną wielbi-cielką Swamiego, lecz jej mąż nie podzielał jej wiary. Powiedział raz: „Nasza lodówka zepsuła się. Postaw na niej zdjęcie tego twojego boga – uwierzę w niego, jeśli lodówka zacznie działać!”. Ku zaskoczeniu całej rodziny, lodówka zaczęła działać a mąż uwierzył w Swamiego. Oboje byli bardzo szczęśliwi. Podobny incydent wydarzył się z pralką innych wielbi-cieli – naprawiło ją uświęcone podczas lakszarczany zdjęcie Sai.

Tak więc, wielu wielbicieli, którzy brali udział w lakszarczanie, otrzymało dowód na skuteczność tej wspaniałej praktyki – w postaci wewnętrznego spokoju, zdrowia fizycznego, ducho-wego wzrostu.

Wiele osób, które nie były w stanie medytować z powodu rozbieganego

„małpiego umysłu” odkryło, że ich zdolność koncentracji poprawiła się. Wielu pojechało do Prasanthi Nilayam, otrzymało darszan Baby i rozpoznało w nim Boga.

Lakszarczana stała się popularna w Wielkiej Brytanii. Zaczęto ją prak-tykować w całym kraju. Do lipca 2003

odbyło się 840 tych ceremonii. Dopro-wadziło to do wielkiego wzrostu ilości wielbicieli i ośrodków Sai.

Wielbiciele z miasta Coventry postanowili odprawić szat-lakszarczanę czyli sto lakszarczan, tj. 100x100 000 = 10 milionów powtórzeń mantry. Miało to miejsce w świątyni Kriszny w Coventry i trwało trzy tygodnie. W ten sposób Zjednoczone Królestwo szybko przemienia się w Królestwo Sai.

Lakszarczana okazała się bardzo pożyteczna dla uczestników, ponieważ rozwijała w nich oddanie i pomagała spełnić ich pragnienia. Zainteresowanie było tak wielkie, że wielu ludzi poda-wało swoje nazwiska i adresy z prośbą o wyznaczenie terminu ceremonii w ich mieście. Kiedyś w ciągu jednego miesiąca otrzymaliśmy około setki zaproszeń. Aby sprostać tym oczekiwa-niom, spotkałem się z panem Ratibhai Patelem z ośrodka Sai w Volverhamp-ton. Opowiem teraz o łaskach, jakimi Swami obdarzył rodzinę Ratibhai.

59

Page 60: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Baba przywraca wzrok

Kiszore, syn pana Ratibhai, odwiedził raz wielbiciela, który chciał wyrzucić do rzeki statuetkę Amby Ma (Boskiej Matki), ponieważ ułamała się jej ręka. Kiszore postanowił zabrać figurkę do domu, by ją naprawić. Jego ojciec jednak obawiał się, że uszkodzony posażek może przynieść nieszczęście. Kiszore powiedział ojcu:

„Jeśli moja matka złamie rękę lub przejdzie amputację, czy mamy wyrzucić ją z domu? Muszę przymocować tę odłamaną rękę i przywrócić świetność figurce”.

Zrobił to, co powiedział. W czasie napra-wiania statuetki i malowania jej, Kiszore zaczął tracić wzrok i oślepł. Rodzina udała się do Prasanthi Nilayam i błagała Swa-miego o ratunek. Współczujący i miłosierny Baba przywrócił Kiszorowi wzrok w pokoju interview! Ratibhai podziękował Swamiemu i poprosił o pozwolenie na zbudowanie świątyni w ich domu w Volverhampton. Dzięki łasce Swamiego, w krótkim czasie powstała w ich domu piękna świątynia. Odwiedziło ją tysiące wielbicieli, wydarzyło się w niej wiele cudów.

Cudowna produkcja talerzy do lakszarczany

Podczas spotkania z Ratibhai Patelem i innymi wielbicielami Sai zapadła jednomyślna decyzja o zor-ganizowaniu lakszarczany w bardzo dużej sali. Wybraliśmy Państwowe Centrum Wystawiennicze w Bir-mingham, gdzie były warunki na ulokowanie ponad 20 tysięcy osób

– 28 maja 1989 r.

Trzy tygodnie wcześniej odwiedzi-liśmy pana D. Vadgamę, właściciela zakładu produkującego plastikowe talerze, sztućce i kubki. Zwróciliśmy

się do niego z prośbą o wyprodukowanie na potrzeby lakszarczany dwudziestu tysięcy plastikowych talerzy z przegrodą. Pan Vadgama powiedział: „Nie mogę przyjąć waszego zamówienia, ponieważ jestem zajęty produkcją dla stałych klien-tów. Ponadto mój zakład jest mały, nie mam tyle surowca, magazynów i za mało pracowników”.

Wtedy wyjaśniłem, dlaczego potrzebujemy talerzy i opowiedziałem o Sathya Sai Babie. Pan Vadgama odparł: „Jestem wyznawcą Pana Swaminarajany, nic nie wiem o Babie”. Kiedy nasypaliśmy mu do ręki wibhuti, nie chciał go zjeść, lecz trzymał w dłoni i myślał: „O co chodzi, dlaczego ci ludzie jedzą popiół?”.

Powiedziałem: „Wysłaliśmy dwadzieścia tysięcy zaproszeń i spodziewamy się co najmniej piętnastu tysięcy ludzi. Dlatego potrzebujemy taką ilość talerzy”. W końcu, z pomocą boskiej łaski Bhagawana, pan Vadgama zgodził się wyprodukować talerze. Zadzwoniłem do niego po dwóch tygodniach. Powiedział, że strasznie mu przykro, ale wciąż jeszcze nie zabrał się

60

Page 61: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

za wykonanie naszego zlecenia z powodu realizacji bieżących zamówień. Przypo-mniałem mu, że pozostał już tylko jeden tydzień. Odpowiedział: „Obiecuję, że wykonam zamówienie i natychmiast zabie-ram się do pracy!”.

Potem jednak pan Vadgama zaczął narzekać: „Nie mam nawet formy do produkcji tych talerzy. Skąd mam ją wziąć? O Panie, pomóż mi!”. Swami usłyszał jego modlitwę i w tym momencie forma spadła ze stosu pudeł. Pan Vadgama osłupiał. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, bo była dokładnie taka, jakiej potrzebował!

Umieścił formę, włożył surowiec i wlał wodę do odpowiednich zbiorników w maszynie. Właśnie zamierzał ustawić temperaturę, gdy zadzwonił telefon. Wyszedł i jakiś czas rozmawiał z klientami. Kiedy powrócił, zobaczył, że maszyna pracuje i wyprodukowała już dwa tysiące doskonałych talerzy. Jego córka, Sangita stwierdziła, że to ona włączyła maszynę, ale nie zdawała sobie sprawy, że ojciec nie ustawił temperatury, która jest najważniej-szym elementem procesu produkcyjnego. Pytanie: kto ustawił temperaturę?!

Vadgama wiedział, że wydarzył się cud. Sprowadził kilku wielbicieli Sai do pomocy, by zbierali z taśmy gotowe talerze i dostar-czyli je na czas do Centrum Wystawien-niczego. Pan Vadgama razem z małżonką również wzięli udział w ceremonii i byli bardzo zaskoczeni, gdy ujrzeli 17 775 wiel-bicieli, którzy przybyli z najdalszych zakąt-ków Wielkiej Brytanii i z zagranicy, by uczestniczyć w tym wielkim wydarzeniu.

Po doświadczeniu boskiej lakszarczany, oboje podjęli zobowiązanie, że codziennie będą odmawiać jeden różaniec mantry „Aum Śri Sathya Sai Krisznaja Namaha”. Do dziś są hojnie obdarzani błogosławieństwami tej praktyki duchowej.

Swami obdarza łaskami Vadgamę

Po wzięciu udziału w lakszarczanie w Bir-mingham, Vadgama codziennie śpiewał wraz z żoną mantrę Aum Śri Sathya Sai Krisznaja namaha używając dżapamali. Zaczęło mu się doskonale powodzić. Spotkał się z nim szef sieci supermarketów Sainsburys i złożył zamówienie na wielkie ilości plastikowych naczyń. Wyłożył również sporą zaliczkę na kupno większej hali dla zakładu, najnowszych maszyn i zatrudnienie nowych pracowników. Gdy z bankiem negocjował pożyczkę, dowie-dział się, że na sprzedaż jest duży magazyn tuż obok jego wytwórni. Nowa nieru-chomość szybko stała się jego własnością. Musiał szybko się przeprowadzić. Umówił się ze specjalistyczną firmą, że przenie-sie mu trzy maszyny ważące 7 ton, 5 ton i 3 tony do nowej hali, ale okazało się, że popsuł im się specjalistyczny podnośnik do transportu ciężkich maszyn!”. Vadgama zaczął dzwonić po innych firmach trans-portowych, ale bezskutecznie! W końcu zaczął modlić się o pomoc.

Nazajutrz rano Vadgama był w swojej wytwórni, gdy przyszedł do niego niewy-soki człowiek i powiedział: „Potrzebuje pan kogoś do transportu maszyn?”. Zaskoczony Vadgama zapytał: „Kto to panu powie-dział?”. Przybysz odparł: „Ja to zrobię”.

61

Page 62: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

„Ale gdzie jest pana sprzęt?”. Człowiek odpowiedział: „Jest na zewnątrz. Niech mi pan pokaże gdzie mam ustawić te maszyny”.

Pan Vadgama zdumiał się, gdy zoba-czył, jak człowiek zwykłym podnośni-kiem przesuwa 7-tonową maszynę. Gdy wtoczył ją przez główne wejście, oznajmił:

„Wiem, że nie jest pan pewien, gdzie ta maszyna powinna stanąć. Pokażę panu odpowiednie miejsce”. Zawiózł maszynę w róg hali i stwierdził: „To jest najlepsze miejsce”. Kolejne dwie maszyny zostały przestawione w niespełna pół godziny. Pan Vadgama nie kryjąc radości zapytał:

„Ile życzy pan sobie za usługę?”. Człowiek odpowiedział: „Może pan zapłacić tyle, ile pan uważa”.

„Mam przy sobie tylko 70 funtów. Resztę mogę zapłacić panu czekiem, jeśli to panu odpowiada”. Człowiek dał dziwną odpowiedź: „Ta kwota mi wystarczy”.

„Jest pan pewien?”. „Tak” – odpowiedział gość. Kiedy Vadgama włożył rękę do innej kieszeni, znalazł w niej 5 funtów. Podał go przybyszowi i powiedział: „Proszę, niech się pan napije za to!”.

Człowiek wziął pieniądze i szybko wyszedł. Vadgama zauważył, że nie zabrał koła i opony, więc poprosił syna Niraja aby go przywołał, ale na zewnątrz, nikogo już nie było! Powiedział do ojca: „W jaki sposób ten człowiek z całym tym sprzętem tak szybko zniknął? To z pewnością jakiś cud!”. Vadgama zawołał nas i opowiedział tę historię. Wszyscy byliśmy pewni, że tym człowiekiem był nasz ukochany Pan Sai! I wykonał w 40 minut pracę, na jaką potrzeba co najmniej dwóch godzin! Ta historia obiegła wielbicieli w całym kraju.

Wiara pana Vadgamy wzrastała. Spotkał się w z wielbicielami Sai w celu zorganizo-wania lakszarczany w jego hali, zanim roz-pocznie produkcję. Dzień przed ceremonią wielbiciele przynieśli dwa duże zdjęcia Śirdi Sai Baby i Sathya Sai Baby i ustawili na stole.

Rankiem pan Vadgama wszedł do hali i spojrzał na fotografie. Pomyślał: „Te zdjęcia są mocno zakurzone. Dlaczego nie wyczyścili ich”. Przyniósł szmatkę, aby wyczyścić obrazy, gdy ktoś wszedł do hali i powiedział: „Proszę tego nie robić. To znak łaski Bhagawana. On stwarza na zdjęciach wibhuti!”. Wtedy Vadgama zapytał: „Kim jest ten stary człowiek na drugim obrazie?”. Wtedy opowiedziano mu o Śirdi Sai Babie.

Pięćset osób przybyło na lakszarczanę. Ukochany Swami potwierdził swoją wszechobecność: w trakcie śpiewania mantry z obrazów nieprzerwanie sypało się wibhuti. Widziano też płatki róży spa-dające z różanej girlandy zdobiącej wielką fotografię Swamiego.

Vadgama w Prasanthi

Wiara pana Vadgamy wzrosła i pojechał do Prasanthi Nilayam. Przez pierwszy tydzień Swami nawet nie spojrzał na niego. Vadgama poczuł się rozczarowany i postanowił wracać do Londynu. Przed wyjazdem usłyszał, że Swami również opuszcza Prasanthi Nilayam i udaje się do Whitefield koło Bangalore. W drodze do Bangalore kierowca taksówki próbował pocieszyć pana Vadgamę: „Niech pan nie

62

Page 63: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

traci ducha. Baba w Whitefield spotyka się z wielbicielami i z pewnością da panu znak, że zauważył pana obecność. Jednak Vadgama nie był zainteresowany. Poprosił taksówkarza, aby zawiózł go do dobrego hotelu w Bangalore. Tam wypocznie, a następnego dnia o 13:00 ma lot do Bombaju.

Taksówkarz odrzekł: „Zamiast wynaj-mować hotel w Bangalore, lepiej pojechać do aszramu w Whitefield, gdzie Swami udziela darszanu. Obiecuję, że zawiozę pana punktualnie na lotnisko, ale niech pan idzie na darszan jutro o 9:00, po szansę rozmowy ze Swamim”.

Vadgama zgodził się. Ale w Whitefield Baba nawet nie spojrzał w jego stronę. Wrócił do taksówkarza i stwierdził: „On nadal na mnie nie patrzy!”. Następnego dnia pan Vadgama znów siedział wśród tysięcy wielbicieli. Swami ponownie przeszedł blisko niego, ale znów nie spojrzał. Kiedy Swami odszedł kilka kroków, Vadgama łamiąc wszelkie zasady dyscypliny, prawie krzyknął: „Swami, mam list od dr. Gadhii!”. Baba zatrzymał się, odwrócił się w jego stronę i powiedział:

„Naprawdę?”. Podszedł i wziął list.

Pan Vadgama powiedział: „Swami, chcę mieć interview!”. Swami odparł: „Za dwa lata” – i odszedł!

Człowiek siedzący obok Vadgamy zwrócił mu uwagę: „Nie powinien pan prosić o rozmowę. Swami dobrze wie z kim rozmawiać i kiedy rozmawiać”. Vadgama ponownie głośno powiedział: „Co on może wiedzieć?”.

Swami usłyszał go, zawrócił i wypowiedział te oto słowa: „Swami wie wszystko! Twoje maszyny przestawił Swami i nie wziął za to żadnej zapłaty. Pieniądze, które dałeś, leżą w maszynie, między dwoma klocami drewna. Jedź i sprawdź!”. Vadgama był wstrząśnięty, z oczu popłynęły mu łzy. Sąsiad zapytał: „A teraz o co chodzi?”. „To jest sprawa tylko między Babą a mną” – odparł Vadgama.

Z Whitefield pojechał prosto na lotni-sko, a stamtąd do Bombaju. Zadzwonił do Londynu, do córki Sangity i prze-kazał jej słowa Swamiego. Po otwarciu maszyny, októrej mówił Swami, okazało się, że między dwoma klocami drewna są banknoty o łącznej wartości 75 funtów, obsypane wibhuti.

Po powrocie do Londynu obejrzał uważnie pieniądze i przekonał się, że były to dokładnie te same banknoty, które dał człowiekowi, ponieważ nosiły tłuste ślady od smaru, który miał na rękach, kiedy wręczał pieniądze! Zapłakał ze wzrusze-nia, ponieważ zrozumiał, że to Baba – Bóg odwiedził go i wykonał trudną operację podnoszenia i przestawiania maszyn!

Jak Swami obiecał, po dwóch latach Vadgama otrzymał wiadomość od Baby, że ma jechać do Prasanthi Nilayam, tak szybko, jak to tylko możliwe. Trzy dni później wylądował w Bangalore. Ze zdzi-wieniem zobaczył kogoś trzymającego tabliczkę z jego nazwiskiem.

63

Page 64: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Nieznajomy powiedział: „Przysłał mnie Swami, abym odebrał pana z lotniska i zawiózł do Prasanthi Nilayam. Jest pan jego gościem. Jutro rano spotka się pan ze Swamim przy kawie. Z oczu Vadhgamy popłynęły łzy, a jego radość nie miała granic.

Rano zaprowadzono go do Swamiego. Podczas śniadania Baba powiedział:

„W przyszłości będziesz musiał wykonać bardzo dużo pracy służebnej!”. Obecnie Vadgama posiada trzy zakłady w Ban-galore wykonujące produkcję, utylizację i recykling. Wszystkie naczynia używane podczas celebracji świąt są wykonywane właśnie tam. Swami kiedyś powiedział do wielbicieli: „Vadgama mył naczynia w czasach Śirdi Baby. Teraz produkuje naczynia, a w następnym wcieleniu będzie zarządzał sklepem Prema Sai Baby!”.

Tłumaczenie: Jacek Rzeźnikowski

JWysłannik Boga z mridangą

Fragmenty rozmowy Radia Sai z muzykiem Karaikudi Mani, mistrzem mridangi.

Jego pierwszy kontakt z muzyką karnatycką nastąpił w wieku zaledwie trzech lat. Perkusiści na całym świecie wykonujący tę muzykę pragną uczyć się karaikudi mani bhani, nowego stylu, który wywodzi się od tego mistrza mridangi. Karaikudi Mani wystąpił w Prasanthi Nilajam w listopadzie 2011 roku, z okazji 86. urodzin Bhagawana. Po występie wywiad z nim przeprowadziło Radio Sai.

Bishu Prusty (BP): Gdy pana widzimy i słyszymy pańską muzykę, wydaje się, że jest pan muzycznym wysłannikiem Boga. A Puttaparthi jest miejscem Boga! Jak się pan czuje przebywając tu?

Guru Karaikudi Mani (GKM): Sai Ram! Przyjechałem tutaj dzięki woli Swamiego. To moja pierwsza wizyta w Prasanthi. Chociaż wcześniej wiele razy starałem się tu przyjechać, nie udało się.

Mówi się, że jeśli wszystkie nasze pra-gnienia zostaną spełnione, wtedy Bóg nie będzie miał zajęcia. Jednak zadaniem Boga jest dać nam to, czego pragniemy, w odpo-wiednim czasie. Wierzymy, że Swami jest

PoezjaI noc nadeszła cicho Przywitała całą ludzkość Wszystko bez wyjątku Przywitała czas Przywitała gwiazdy I wszechogarniające niebo Z radością

Arkadiusz Pieszak

64

Page 65: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Bogiem. On sprowadził mnie teraz, ponie-waż taka jest jego wola.

Jak tylko zechciał, abym tu przyjechał na jego darszan, ściągnął mnie w to miejsce. Pragnąłem tego od wielu lat. Widziałem jego zdjęcia oraz filmy wideo i byłem urzeczony.

Na całym świecie jest ponad tysiąc moich studentów. Jeden ośrodek jest w Londynie, drugi w Australii, a jeszcze inny w USA. Wszyscy ci studenci i ich rodziny są wielbi-cielami Sai.

Za każdym razem, gdy mnie tutaj zapra-szali, pojawiały się jakieś przeszkody. Źle się z tym czułem, ponieważ wierzę, że jestem nie tylko muzykiem. Sztukę trzeba uprawiać tak jak jogę, nieustannie ją praktykować.

BP: Jakim doświadczeniem był koncert w Prasanthi Nilajam?

GKM: Zwykle, gdy tylko skończymy grę i zejdziemy ze sceny, zapominamy o tym. Lecz występ w Prasanthi, przy mahasa-madhi Swamiego, jest błogosławieństwem. Nie da się tego opisać, jest to coś, o czym nawet nie śniłem! Minął rok, od czasu, gdy Swami przeszedł z postaci fizycznej do ciała subtelnego. Grałem tylko dla niego. Chciałem sprawić mu radość.

Granie w jakimkolwiek innym miejscu na świecie nie daje mi tego szczęścia, jakie czułem, występując tutaj.

BP: A co tak naprawdę podoba się panu w Swamim i w jego naukach?

GKM: Poznałem jogina kundalini będącego wielbicielem Hanumana, guru Surajanandę. Spędziłem z nim ponad 18 lat. Wspominał o tych samych sprawach, o których mówił Bhagawan. Myślę, że czyste dusze – jogini, sannjasini czy swami

– wszyscy mówią o tych samych zasadach.

Dla przykładu, weźmy Ramakrisznę Para mahansę. Przez jakiś czas żył jako muzułmanin, przez kilka lat jako chrześcijanin, a później jako hinduista. Wszyscy podkreślają głównie ekat wam (jedność) – a Bóg jest przecież akhanda paripurna ananda sat czit ananda dżjoti swarupam (ucieleśnieniem wiecznej błogości i światła). Ramakriszna uświadomił to sobie.

65

Page 66: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Wszyscy święci i mistrzowie głoszą to samo. Zazwyczaj ludzie są związani z guru z jakiegoś powodu, jak kariera, dobrobyt czy sukces w biznesie. Jednak zauważyłem, że ludzie, którzy przychodzą do Bhaga-wana, są bezinteresowni; pracują bezintere-sownie. To naprawdę przyciągnęło mnie do Bhagawana.

Moje niezaspokojone pragnienie jest takie, że nie mogłem doświadczyć jego fizycznej bliskości. Lecz zacząłem sobie uświada-miać, że kontakt z Bhagawanem na planie fizycznym nie jest wcale ważny. Jeśli mamy w niego pełną wiarę, jesteśmy mu oddani i przestrzegamy jego nauk, te wibracje z pewnością do niego dotrą. Nie musi mówić do mnie osobiście i pytać: „Mani, jak się masz?”.

Jeśli ludzie są zdyscyplinowani, kiedy przebywają w Prasanthi Nilajam, a zaraz po powrocie do domu wracają do swoich starych nawyków, posiadanie guru nic im nie da. Bóg będzie nas błogosławił tylko wtedy, gdy zastosujemy się do jego nauk.

40 lat temu dostałem szansę spotkania Baby na pokładzie samolotu, gdzie otrzy-małem błogosławieństwo padanamaskaru (dotknięcia jego stóp). Jest to wiecznie żywe w mojej pamięci!

BP: Czy kiedykolwiek rozmawiał pan o Swamim ze swoim guru?

GKM: Tak, dużo o nim dyskutowaliśmy. Mój guru stwierdził kiedyś, że nikt nigdy nie dorówna temu, co uczynił Bhagawan.

BP: Baba mówi, że muzyka jest boska i jest najkrótszą drogą do połączenia się z boskością. Zatem, czy są takie chwile, gdy czuje się pan mocno związany ze źródłem, a może zawsze tak jest?

GKM: Muzyka uważana jest za najprost-szą drogę do osiągnięcia Boga. Droga ta nosi nazwę nadopasany, oddawania czci przez muzykę. Widzi pan, istnieją bóstwa odpowiadające wszystkim siedmiu nutom. Każda nuta ma swoją bidżakszara mantrę.

Kiedy muzyk zaczyna się koncentrować i ćwiczyć zgodnie z zasadami, tj. utrzymywać w umyśle śruti śuddham i laja śuddham (ścisłą zgodność melodii i rytmu), wtedy może osiągnąć stan dhjany, medytacji.

Gdy muzykę wykonuje się w skupieniu i kieruje na jeden cel, nie jest to rozrywka; jest to stan wzniosły.

Muzyka przenosi duszę na wyższy poziom. Musisz wdychać muzykę, a następnie prze-nieść swoje doświadczenie, aby odrodziło się jako muzyka. Wtedy roztacza się zapach. Jeśli to czynisz, osoba siedząca na widowni nie musi znać się na muzyce. Dzieje się tak dlatego, że obcujesz z prawdą. Jeśli grasz dobrą muzykę, ma ona pozytywny wpływ także na samopoczucie fizyczne.

Pewnego razu, w Australii, gdy wystę-powałem przed 150-osobową widownią, powiedziałem ludziom, że zagram tak, jak do medytacji. Proszę zamknąć oczy na 45 minut, a po koncercie podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami.

66

Page 67: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Zamknąłem oczy i zagrałem z wielkim skupieniem i pasją. Po koncercie, gdy otworzyłem oczy, zauważyłem, że wszyscy mieli łzy w oczach. Gdy zapytałem ich o doznania, powiedzieli: „Kiedy pan grał, wszyscy weszliśmy na inny poziom. Nie możemy zrozumieć tego doświadczenia ani go wyjaśnić”.

Doświadczyłem tego stanu medytacji wiele razy w czasie swoich koncertów. Czuję tę energię w ciele, kiedy gram. Oznacza to, że w moim wnętrzu jest prawda, a ja w danej chwili jestem z nią połączony. Czuję to.

BP: Starożytny system nauczania w gurukulach, przekazujący wiedzę o muzyce, wpaja studentom również dyscyplinę i czystość moralną.

GKM: To prawda. Nie każdy może nauczyć się muzyki. Przy odrobinie inteligencji i środków finansowych każdy może zostać lekarzem lub inżynierem. Lecz aby zostać muzykiem, potrzebne są zasługi z poprzednich żywotów.

BP: Założył pan gurukulam; to raczej niezwykły pomysł w dzisiejszych czasach?

GKM: Zainicjowałem działalność guruku-lam w Chennaj. Szkoła nosi nazwę „Sea-sun gurukulam”. Sea-sun znaczy „blisko morza, pod słońcem”. To od dawna było moim marzeniem, aby mieć studentów, którzy mieszkają w szkole i uczą się dyscy-pliny z dawnych czasów. W takich szkołach nie ma ustalonego planu zajęć. Czasami budzę studentów o 5:00 rano i ich uczę. Niekiedy udzielam im lekcji po lunchu w południe albo po godzinie 21:30. Dlatego studenci są zawsze czujni, niecierpliwie czekają, abym ich uczył.

Studenci muszą tęsknić za nauką muzyki. Jeśli nie ma tego pragnienia, nauka nie ma sensu. Jestem szczęśliwy, jeśli w ten sposób potrafimy nauczyć przynajmniej kilku studentów. Dajemy im darmowy nocleg i wyżywienie, a także pieniądze na drobne wydatki!

BP: Czy to pan ich uczy, czy są też inni nauczyciele?

GKM: Uczą moi studenci z ostatniego roku i ja. Stosuję rozmaite sposoby nauczania dla różnych studentów. Na podstawie

67

Page 68: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

zdolności studenta, ułożenia rąk, itd. wybieram styl. Kiedy student nie rozumie, uczę się nowego sposobu uczenia go. Sam więc także się uczę.

BP: W dzieciństwie najpierw uczył się pan muzyki wokalnej, a później przeszedł na mridangę. Dlaczego mridanga? Co przyciągnęło pana do tego instrumentu?

GKM: To zasługa mojego ojca. Zacząłem śpiewać w wieku 3 lat. Przed ukończeniem 6 roku życia wstawałem o godzinie 5:00 rano. O 5:15 rozpoczynałem trwające 45 minut ćwiczenia ze śpiewu. Przez następne 45 minut ćwiczyłem grę na mridandze, a kolejne 45 minut poświęcałem na zajęcia szkolne. Dopiero wtedy dostawałem kawę.

Ten sam plan realizowałem także wieczo-rem. Jeśli robiłem to przez tydzień, ojciec dawał mi kilka pajsów, za które kupowa-łem bilety do kina. Czasem zabierał mnie na procesję i gdy nie mogłem zobaczyć muzyków, brał mnie na plecy. Gdy artysta grał na tawilu, ja również zaczynałem grać na głowie mojego ojca. I wystukiwałem właściwy rytm. Wtedy mój ojciec zdał sobie sprawę z mojego talentu rytmicz-nego! Następnego dnia zapisał mnie na zajęcia z moim pierwszym nauczycielem Karaikudi Rangu Iyengarem. Z łatwością uczyłem się wzorów rytmicznych w tak młodym wieku i mając 4 lata zacząłem grać koncerty.

BP: W 1984 roku założył pan własną szkołę muzyczną Śruti Laja. Co skłoniło pana do tego?

GKM: Mridanga zajmowała trzecie miejsce na koncercie – wokal, skrzypce, mridanga. Chciałem, aby mridanga miała główną pozycję, by grający na niej muzyk

znajdował się na środku sceny. Właśnie to zachęciło mnie do opracowania koncepcji Śruti Laja, która polega na połączeniu śruti (melodii) i laji (rytmu).

W moim albumie Amrutham znajduje się wiersz: „Jeśli dostąpisz wewnętrznej wizji zwanej guru, zdobędziesz wiedzę o laji”. Tala jest miarą ciszy ukrytej w każdej muzyce; jest obecna w uderzeniach fal, w zmieniających się fazach księżyca, a nawet w ruchach planet. Nie ma sztuki bez guru i nie ma muzyki bez laji. Nie ma koncertu bez mridangi. Moją ideą jest wynieść mridangę na piedestał i ofiarować ją światu. Jest takie wyrażenie: „Wina, wenu, mridanga”. Spośród instrumentów, Bóg grał na tych trzech. Kiedyś powie-działem żartobliwie, że Saraswati wzięła winę, Kriszna wziął flet, a Nandi i Pan Śiwa – mridangę. Pozostałe formy sztuki, czy to wokalnej czy w wykonaniu innych instrumentów, Bóg zesłał na ziemię, aby uprawiali je ludzie. Mridanga to boski instrument. Możemy czynić z nim cuda, jeśli właściwie go trzymamy!

BP:. Ma pan zespół ‚Shanmukha Band’. Jak powstał?

GKM: Shanmukha to inne imię Pana Murugi. Jestem Mu bardzo oddany. Shanmukha to sześć głów Pana Murugi, wskazujących, że posiadał on sześć różnych aspektów. Tak samo i ja wpadłem na pomysł sześciu różnych instrumentów na scenie, na których gra sześć osób, przeka-zując sześć różnych przesłań. Chciałem wydobyć sześć rozmaitych dźwięków i tak powstał zespół.

BP: To takie wspaniałe słuchać pańskiego zespołu w Puttaparthi. Wszystkim ofiarował pan tyle błogości i radości.

68

Page 69: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

GKM: Jestem tutaj tylko dzięki łasce Swamiego! Przed koncertem modlę się do Wszechmogącego. Dzisiaj również modliłem się do Bhagawana słowami: „Nawet jeśli będę grał źle, niech to brzmi dobrze dla wszystkich uszu, łącznie z Twoimi”. Taka była moja modlitwa i koncert wszystkim się podobał.

BP: Mamy nadzieję, że przyjedzie pan ponownie do Prasanthi Nilajam.

GKM: Oczywiście! Będę przyjeżdżał regularnie. Dzisiejszy występ to niezapo-mniane wydarzenie w moim życiu. Nawet gdybym otrzymał najwyższe odznaczenie w Indiach, byłoby to niczym w porównaniu z dzisiejszym koncertem.

Mam ponad 1000 studentów. Wszyscy są wielbicielami Baby. Dlatego gdy w ich miastach odbywały się sesje bhadżanowe, zapraszali mnie, abym w nich uczestniczył, a później do nich przemawiał.

Przekazywałem studentom takie przesłanie: Po prostu poddajcie się mu całkowicie, mówiąc: „Musisz zrobić dla mnie wszystko. Nie mam nikogo. Jestem sierotą. Musisz zatroszczyć się o moje życie”. Jeśli tak postąpimy, jego odpowiedzialność wzrośnie. Wówczas nie będzie miał innego wyjścia, jak o nas zadbać. Nie może się wycofać. W ten sposób prosiłem wszystkich, aby się go trzymali.

Tak samo, jeśli wierzysz w Boga, nie zwracaj się z prośbą o to czy tamto. Módl się do Boga, aby pomógł ci nie tylko pro-wadzić życie dobrego człowieka, lecz także wypełniać pożyteczną służbę dla innych. On zatroszczy się o ciebie.

Dzisiaj, kiedy siedziałem przed samadhi Swamiego i dostrajałem swoją mridangę, nie byłem sobą. Czułem tak niesamowite wibracje. To jego łaska. Modlę się do niego, abym zawsze czuł jego obecność i łaskę, aby błogosławieństwa Sai rozpowszechniały się na całym świecie. Namaskaram!

Tłum. Dawid Kozioł Źródło: sathyasai.org.pl

On Przychodzi lub jedzie Na wielkich saniach Mikołaj Jedzie radosny Z worem prezentów, tylko z jakimi? Z jakimi prezentami Mikołaj radosny przychodzi do ludzi? Czy z jedzeniem By głodnych nakarmić? Miłością wszechobecny To dobry ukochany czas, naprawdę ...

Arkadiusz Pieszak

69

Page 70: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

to, jak wielką miłością dzieliliście się z wszelkim stworzeniem’. Tu Swami przerwał, a następnie dodał: ‚Jak wielką miłością dzieliliście się z wszelkim stworzeniem w każdej chwili swojego życia’.

Wszyscy znamy wielką miłość Swamiego do zwierząt i wiemy, że miał ich wiele w ciągu ziemskiego życia. W dzieciństwie codziennie głaskał i rozmawiał z każdą krową w Gokulam. W książce „Ucieleśnie-nie miłości” prof. Kasturi i Peggy Mason mówią, że Swami dawniej miał zazwyczaj po dwa psy (14 takich dwójek do czasu napisania tej książki w 1982 roku). Krążą również opowieści o psach, które przy-chodziły, aby umrzeć u jego stóp. Jednym z nich był Kuttan, czysta atma, jak nazwał go Baba. Z pierwszego tomu „Satjam Śiwam Sundaram” dowiadujemy się, że Swami jako małe dziecko biegał i tulił do serca każdego kurczaka, o którym wiedział, że ma trafić na ubój, starając się uchronić go przed zbliżającą się śmiercią. Trzymał się z dala od miejsc, gdzie zabijano lub męczono zwierzęta. Z powodu miłości i szacunku do wszystkich istot, sąsiedzi nazywali go „brahmadżnianim”.

Historia jego wielkiej miłości do słonicy Sai Gity i jej uczucia do Swamiego jest niezwykła. Obdarzył ją miłością tysiąca matek, począwszy od dnia, w którym uratował ją od sieroctwa. Gita żyła tylko dla niego, a jej uwielbienie i oddanie było niezrównane. Tak jak Swami wiedział, co tkwi w sercach i umysłach jego wielbicieli w ludzkiej formie, podobnie miał świado-mość, co znajduje się w sercu i umyśle Sai Gity, szczególnie wtedy, gdy przychodziła do niego ponarzekać na poganiaczy!

JWielbiciele Pana w zwierzęcej postaci

Artykuł Mercini Sherratt z Wielkiej Brytanii zamieszczony w „Prasanthi Reporter”.

W 1968 roku Swami ujął za ręce dwóch wielbicieli z USA i powiedział: ‚Pragnę podzielić się z wami czymś, o czym zawsze musicie pamiętać. Na końcu, na etapie ostatecznego rozpadu, kiedy ciało obraca się w proch i znika, jedyną rzeczą, która będzie miała znaczenie, jest

70

Page 71: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Zwierzęta, które Swami miał w ciągu kilkudziesięciu lat, kochały go, ponieważ jak sam mówi: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Nawet zwierzęta kochają. Tę miłość można poczuć nawet w najmniejszym ze stworzeń. Powinniśmy żywić głębokie przekonanie, że Bóg jest obecny w każdej istocie w postaci atmy

– świadomości”.

Gdy jeden mały jelonek przyszedł umrzeć do świątyni Swamiego i patrzył z utęsknie-niem w jego okno, Baba pojawił się z jabł-kiem i bananem, aby go nakarmić. Według sewaków, którzy byli świadkami tego zda-rzenia, widząc Swamiego jelonek podbiegł do niego z rozdzierającym serce smutkiem w oczach. Gdy zjadł owoce z ręki Baby, dwie czyste łzy spłynęły po jego pyszczku. Zaraz potem mały jelonek odszedł. Według studentów, którzy to widzieli, Baba skiero-wał do kogoś następujące słowa:

„To są moi dwunożni ‚ulubieńcy’, mając na myśli studentów, a to jest mój czworonożny jelonek. Wszyscy są mi drodzy. [gra słów w języku angielskim: deer – jelonek, dear – drogi].

Następnym zwierzęciem, które miało powód, by wyrazić wdzięczność, była kotka o imieniu Minkie. Pewnego dnia Minkie postąpiła nierozsądnie, kradnąc rybę i dostała za to lanie. Otrzymując razy, pisz-czała w agonii, a wtedy 16 obrazów Baby znajdujących się w domu, zakołysało się mocno i niektóre z nich spadły z wielkim hukiem, wywołując przerażenie u wszyst-kich obecnych.

Gdy Minkie zaczęła wracać do zdrowia, duże kłębki wonnego wibhuti wychodziły z jej sierści i opadały gęsto na stół, zostawiając pokój pełen boskiego zapachu i wskazując na wszechobecność Baby! Boski uzdrowiciel od razu przystąpił do pracy i działał na odległość.

Sześć miesięcy później, w listopadzie 1972 roku, kiedy właścicielka Minkie przyje-chała z wizytą do aszramu, Baba dał jej kilka paczuszek wibhuti i dołożył jeszcze dwie, mówiąc: „To dla kotki”.

Ilu jest jeszcze wielbicieli Pana w zwie-rzęcej postaci? Artykuł opublikowany w marcu 1987 roku w „Hatfield Magazine” w Wielkiej Brytanii, opowiada o kotce imieniem Fluffy, która zainteresowała się Sai Babą, gdy po raz pierwszy otrzymała odrobinę wibhuti. Mruczała radośnie, liżąc ten biały popiół. Trzy dni później jej

71

Page 72: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

sierść zaczęła wydzielać przyjemny zapach wibhuti. Po tym zdarzeniu codziennie siadała ze swoją panią przed zdjęciem Baby i zaczynała dzień od odrobiny wibhuti. Kiedy tylko przychodziła pocztą książka o Babie, kotka próbowała dostać się do paczki, czasami kładła się na niej, a po otwarciu przywłaszczała sobie książkę na jakieś pół godziny, nie pozwalając zbliżyć się do niej swojej pani.

Wydaje się, że kotka wiedziała, iż w przy-chodzącej pocztą paczce znajduje się książka o Sai Babie i wpadała w zachwyt jeszcze przed otwarciem przesyłki. Trzy lata po poznaniu Baby, kotka miała atak serca i zmarła przy jego zdjęciu, wibhuti i piasku, po którym chodził. Jej właści-cielka znalazła otwarty pojemnik z wibhuti, ale to, w jaki sposób Fluffy go otworzyła, pozostaje zagadką.

Fluffy musiała być wyjątkową duszą, albowiem krótko po odejściu jej właścicielka miała w kościele wizję, w której widziała Babę i podążające za nim zwierzęta, a wśród nich Fluffy.

Pragnę podzielić się opowieścią o jednej z moich kotek, która przez większą część swojego życia uczestniczyła w spotkaniach z Sai Babą w moim domu. Zanim odeszła, bardzo wyraźnie ‚zakomunikowała’ men-talnie przez osobę-medium kontaktującą się ze zwierzętami, że chce być pochowana w chuście w jasnym kolorze z wibhuti wtartym w sierść – i tak się stało. Zgodnie z treścią odebranej wiadomości kotka chciała powrócić, aby służyć jako pies przewodnik. Być może ona również została wielbicielem Baby! Kto wie? Z pewno-ścią jej poziom świadomości podniósł się znacząco za życia, a na starość zyskała niezwykle łagodną naturę.

Proszę zauważyć, że działania o duchowym charakterze przynoszą również korzyść obecnym wokół nas duszom zwierząt, ponieważ:

„Dusze zwierząt i ptaków mogą tylko słuchać, lecz nie mogą mówić. Gdy słuchają bhadżanów, rozwijają się duchowo. Właśnie dlatego cały czas mówię wam, abyście głośno śpiewali bhadżany” (Sri Sathya Sai Anandadayi: Journey with Sai – Karunamba Ramamurthy).

Tłum. Dawid Kozioł Źródło: sathyasai.org.pl

72

Page 73: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J To radość pomagać innym

Pod takim tytułem ukazał się 29 lipca w gazecie „Tygodnik – Poradnik Rolniczy” poniższy artykuł o obozie charytatywnym polskiej Organizacji Sai w Wielkopolsce.

Wyremontowali miejscową świetlicę, zorganizowali siedmiodniowe zajęcia dla dzieci i młodzieży, a grupa lekarzy, która z nimi przyjechała, udzielała porad zdrowotnych. Wolontariusze ze Stowarzyszenia Sathya Sai odwiedzili gminę Drawsko.

Wolontariusze z Polski, Niemiec, Szwecji, Austrii, Holandii oraz Bośni i Hercegowiny wzięli udział w obozie charytatywnym zor-ganizowanym przez Stowarzyszenie Sathya Sai w gminie Drawsko. Akcja przygoto-wana została we współpracy z Markiem Tchórzką, wójtem gminy Drawsko oraz sołtysami Romanem Madajem z Piłki i Piotrem Kwitą z Kwiejc Nowych. Celem akcji „Służba bez granic” było niesienie pomocy w czterech zespołach: medycznym, edukacyjnym, remontowo-budowlanym i socjalnym.

W ramach pierwszego lekarze specjaliści udzielali porad z dziedziny

ortopedii, fizjoterapii i psychologii. Edukacja o wartościach ludzkich przez zabawę to zajęcia dla miejscowych dzieci i młodzieży, z którymi pracowali psycholodzy, pedagodzy i nauczyciele. W ekipie budowlanej znaleźli się mężczyźni, tzw. złote rączki, którzy potrafili wyremontować niemal wszystko. Ostatnią grupę tworzyli natomiast fachowcy w dziedzinie szycia, informatyki i naprawy rowerów. Obóz trwał od 30 czerwca do 5 lipca [2014 r.].

Co wydarzyło się w tym czasie w Piłce i Kwiejcach?

Dla ciała i ducha

W poniedziałek od samego rana kolejki ustawiały się do gabinetu zorganizowa-nego w Domu Sportowca w Kwiejcach, gdzie przyjmował doktor Chuch Ramesh, ortopeda z kliniki w Niemczach. Doktor wykonywał m.in. akupunkturę. Cennymi poradami służył również dr hab. Janusz Szeluga, psycholog i psychiatra z Gdańska. Specjalista m.in. wygłosił wykład „Każdy ma jakiś nałóg i każdy może z niego wyjść”. Do Kwiejc z okolicznych wiosek zjechali się też chętni na elektromasaże i zdrowotne masaże klasyczne.

– Już po jednym zabiegu poczułam znaczne rozluźnienie karku. Mogę swobodniej kręcić głową i nie czuję tak bardzo bólu szyi – mówiła po elektromasażu Joanna Kaczmarek z Chełstu. Równie zadowolona z masażu była jej sąsiadka Bernardyna Kowal. Masaż pomógł jej się pozbyć bólu w prawej nodze. Nie kryła więc swojego zadowolenia po zabiegu.

73

Page 74: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Dla młodszych miesz-kańców zorganizowano zajęcia pod hasłem

„W poszukiwaniu szczęścia”.

– Zorganizowaliśmy warsztaty muzyczne, zajęcia sportowe, plastyczne i teatralne. W sumie w Piłce w zajęciach wzięło udział 45 dzieci, a w Kwiejcach 35 maluchów – mówi Maria Quoos, koordynatorka obozu charytatywnego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Sathya Sai w gminie Drawsko.

Pani Maria jest przekonana o potrze-bie organizacji tego typu przedsięwzięć, w których nauka o wartościach ludzkich przyjmowana jest z zadowoleniem przez dzieci i ich rodziców. Dodatkowo to tereny, gdzie dzieci rzadko mają możliwość wspól-nej zabawy i wyjazdu na obozy czy kolonie. Półkolonie to często dla nich jedyna waka-cyjna rozrywka.

Każdy z mieszkańców gminy Drawsko mógł skorzystać z bezpłatnej naprawy rowerów. Ponieważ jednoślad to dla oko-licznych mieszkańców najpopularniejszy środek transportu, zainteresowanie było ogromne.

– Mój dziadek prowadził serwis rowerowy. Lubiłem przyglądać się jego pracy. Dzisiaj z zamiłowania remontuję rowery. To moje hobby. W Piłce najczęściej wymieniałem zużyte części rowerowe, manetki czy przerzutki. Udało mi się naprawić ok. 27 rowerów. Chętnych nie brakowało, cieszę się, że mogłem pomóc innym – mówi Jaro-sław Dąbrowski, rowerowa złota rączka. Na obóz przyjechał aż z Głogowa na Dolnym Śląsku. Na co dzień pan Jarosław jest artystą plastykiem.

Krawieckimi przeróbkami ubrań zaj-mowała się Irena Nadratowska, która obecnie mieszka we Włoszech. W ciągu tygodnia rozpruła, sfastrygowała lub skróciła ponad 60 różnego rodzaju ubrań. W swoim prowizorycznym zakładzie

74

Page 75: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

krawieckim obszywała firany i narzuty oraz wymieniała na nowe uszkodzone zamki błyskawiczne. Zainteresowani mogli również skorzystać z usług komputerowca. A biedniejsi mieszkańcy gminy zostali zaopatrzeni w najpotrzebniejsze ubrania.

Remont świetlicy

Przez tydzień dziewięciu mężczyzn, w tym trzech Holendrów i jeden Niemiec, remon-towali świetlicę w Kwiejcach Nowych.

– Ekipa budowlana wymieniła trzy okna, odmalowała elewację i postawiła wewnątrz tzw. minimum sanitarne, czyli doprowadzono wodę, zamontowano toaletę i umywalkę – wylicza Quoos.

W remont świetlicy zaangażowały się też lokalne władze. Dzięki nim dwa okna zostały sfinansowane przez wójta gminy Drawsko, Marka Tchórzkę. Materiały do remontu oraz trzecie okno zafundowało Stowarzyszenie.

Na zakończenie obozu odbyły się spotka-nia integracyjne z mieszkańcami wiosek w Piłce i Kwiejcach Nowych. Dzieci przy-gotowały wystąpienie, a całość uświetnił występ zespołu YOUnity.

– Chciałbym bardzo podziękować w swoim imieniu, rady sołeckiej i wszystkich mieszkańców za odnowienie naszej świetlicy. To miejsce lokalnej integracji, gdzie odbywają się zajęcia dla dzieci, organizujemy tam Sylwestra, Dzień Kobiet i inne uroczystości – mówił

Piotr Kwita, sołtys Kwiejc Nowych podczas uroczystego zakończenia obozu charytatywnego.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Sathya Sai to międzynarodowa organizacja, działająca na całym świecie i zrzeszająca ludzi, którzy chcą pomagać najuboższym. W jej szeregach są ludzie różnych wyznań, m.in. katolicy, muzułmanie, żydzi, ewangelicy, protestanci itd. W Polsce pomagają w najbiedniejszych regionach kraju. Zaczęli 10 lat temu w gminie Dubeninki, która leży w województwie warmińsko-mazurskim. W Kwiejcach i Piłce pomagali mieszkańcom po raz drugi i, jak podkreśla ich koordynatorka, na pewno nie po raz ostatni.

Ewelina Hahnel

ModlitwaDłonie swe złożył chłopiec Dziękując Bogu za życie Wiedząc, że trzeba dziękować Bo tego nauczyła go Jego ukochana Mama

Arkadiusz Pieszak

75

Page 76: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

J Przywództwo oparte na wartościach

Relacja z międzynarodowej konferencji Organizacji Sai zorganizowanej w dniach 11-12 października br. w ośrodku Mother Sai w Divignano we Włoszech, niedaleko Mediolanu.

Była to pierwsza konferencję poświęcona przywództwu opartemu na warto-ściach. Konferencję otworzyła Vassilika Stephanides, która podkreśliła, że temat wartości ostatnio coraz częściej pojawia się w biznesie i jest intensywnie dyskutowany na kanwie etyki biznesu. Jednak, mimo że wiele organizacji wprowadza kodeksy i zasady, to wciąż trudno wyeliminować nieprawość. Vassiliki podkreśliła, że na konferencji zostaną podjęte 2 główne zagadnienia:

1. Jak uzyskać rozwój napędzany miło-ścią, który może wyeliminować nie-równość i biedę?

2. Jak pielęgnować takie cechy charakteru menedżera, które pozwolą osiągnąć zadowolenie w miejscu pracy i zrówno-ważony rozwój w środowisku?

Ekonomia etyczna

Pierwszy wykład George’a Bebedelisa poświęcony był zagadnieniu educare Sathya Sai. George zaznaczył, że terminy ekonomia i ekologia mają ten sam źródło-słów – greckie słowo „oikos”, oznaczające

dom, gospodarstwo, otoczenie, środo-wisko. Na termin „ekonomia” składa się także słowo „nomos”, które oznacza prawo, porządek. Więc ekonomia zakłada zestaw norm, praw i reguł wpisanych we wnętrze człowieka, czyli ludzkich wartości. Educare Sathya Sai postrzega ekonomię przez pryzmat społeczeństwa oraz indywidualnej transformacji, ponadto podkreśla potrzebę

„kopernikańskiego przewrotu” w dotych-czasowym sposobie postrzegania biznesu. George podkreślił potrzebę zmiany paradygmatu współczesnej ekonomii na bardziej etyczny i oparty na wartościach, co zapewni zrównoważony rozwój i wyeli-minowanie nierówności społecznych oraz niesprawiedliwości.

Jak podkreślał George zmiana para-dygmatu ekonomii nie jest możliwa bez wewnętrznej transformacji, a najgłębszą transformację zapewnia skierowanie się ku duchowości.

Czy jednak biznes można pogodzić z duchowością?

Następni prelegenci dr Peter Pruzan i Kirsten Pruzan Mikkelsen z Danii mówili na temat przywództwa opartego na wartościach. W prezentacji pt. Mądre przywództwo. Historie sukcesu pokazali oni przykłady biznesmenów odnoszących sukcesy, którzy są oddani także własnemu rozwojowi duchowemu. Zaprezento-wane przykłady pokazywały wyznawców różnych religii i w wymiarze ponad-kon-fesyjnym obrazowały, jak rozwój duchowy pomaga w biznesie. Prelegenci w dużej mierze opierali się na książce Leading with wisdom. Spiritual-based leadership, której są autorami i w której opisują rozmowy z przedstawicielami świata biznesu kierują-cymi się duchowością w życiu zawodowym.

76

Page 77: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

Peter i Kirsten podkreślili konieczność określenia własnej ścieżki duchowej, zdefiniowania własnego stylu przywódz-twa opartego na duchowości, kierowania się nim we wszystkich działaniach oraz uczynienia z niego podstawy działania organizacji, której się pracuje. Wystąpienie zakończono cytatem z Mahatmy Gadhiego:

„Bądź zmianą, którą chcesz dostrzec w świecie”

O trudności dokonania takiej zmiany mówił Jordi Griera z Hiszpanii, który swoją analizę wplótł w refleksję nad człowiekiem z perspektywy teorii ewo-lucji. Prelegent odniósł się do łączności człowieka ze zwierzętami, znajdującymi się na niższych szczeblach ewolucji i pró-bował wykazać, że człowiek powinien przekroczyć zwierzęce uwarunkowania w nim samym. Włączanie prawdziwie ludzkich jakości, jakimi są wartości, nie może odnosić się tylko do biznesu, lecz jest równie ważne w sektorze publicznym, o czym mówił George Vlachopoulos, wieloletni pracownik, a później kierownik działu tłumaczeń Komisji Europejskiej. George przedstawił zagadnienie włączania wartości do zarządzania z perspektywy swoich doświadczeń pracy w KE. Pokazał zastosowanie wartości w decyzjach, jakie podejmował w trakcie zarządzania zespo-łem tłumaczy.

Wolontariat

Następnie Roberto Micolitti przedsta-wił, jak wartości mogą być wprowadzane również w wolontariacie, opowiadając o swoich doświadczeniach pracy w Klubie Rotariańskim. Rotary to ogólnoświa-tową organizacja humanitarna z ponad 1,2 miliona członkami zrzeszonymi

w ponad 200 krajach. Członkiem klubu może zostać każdy, niezależnie od wyzna-nia, rasy, płci czy politycznych preferencji. Klub jest skupiony na pielęgnowaniu wyso-kich standardów etycznych i pomaganiu potrzebującym na poziomie lokalnym. Roberto przedstawił kilka projektów Rotary, takich jak: promowanie pokoju na świecie, zapewnianie czystej wody pitnej, zwalczanie chorób (np. Polio), służenie matkom i dzieciom, wzmacnianie lokalnej przedsiębiorczości, wspieranie edukacji. Porównując pomoc innym i działanie zgodnie z wartościami do zapalania świe-czek, których światło jest przekazywane innym, a blask lśni światłem cnót.

Warsztaty

Drugi dzień konferencji otworzyły warsztaty Wernera Steina, doświadczo-nego trenera i praktyka biznesu. Celem warsztatów była praca w grupach nad takimi zagadnieniami ,jak rywalizacja, korupcja, dochód, wzrost, motywacja. Na zakończenie pracy w grupach, po przed-stawieniu wyników dyskusji, prowadzący podkreślił znaczenie zmiany paradygmatu,

„kopernikańskiego przewrotu”, jaki musi nastąpić w świecie biznesu. Przede wszyst-kim biznes musi dorosnąć do przejścia od rywalizacji do współpracy, zmienić podejście z pragnienia zysku do pragnie-nia służenia, nie dopuszczać korupcji, być otwartym i dopuszczać głos intuicji.

Głos praktyka został zwieńczony wystą-pieniem prof. Vassiliki Stephanides, która przedstawiła swoje doświadczenia w kształceniu przyszłych menedżerów. Podkreśliła ona, że choć etyka biznesu nie jest czymś nowym w kręgach akademic-kich, to obszar ten jest wciąż zaniedby-wany w codziennej praktyce. Kluczowe

77

Page 78: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Ćinna Katha (przypowieści)

J Ślepe naśladownictwo

W leśnym aszramie żył pewien mędrzec, który przestrzegał praktyk religijnych i codziennie wykonywał jadźnię. Miał on domowego kota. Ponieważ przeszka-dzał mu podczas jadźni, mędrzec przed jej rozpoczęciem przykrywał go koszem. Syn mędrca przyglądał się praktykom ojca. Po pewnym czasie mędrzec zmarł. Myśląc, że powinien iść drogą ojca, syn również nabył kota i kosz. Codziennie przed rozpo-częciem jadźni brał kota i przykrywał go koszem.

W istocie, pomiędzy jadźnią a kotem nie ma żadnego związku. Syn nie zapytał ojca, dlaczego wykonując jadźnię wkłada kota pod kosz. Nie starał się zrozumieć przy-czyny tego zwyczaju i ślepo powtarzał to, co ojciec czynił. Podobnie dziś wielu ludzi przestrzega nieistotnych obrzędów. Jest to zupełnie bezużyteczne.

Tłum. Grzegorz Leończuk Źródło: „Sanathana Sarathi”

znaczenie ma odpowiednie kształcenie przyszłych kadr, które jest skupione na wartościach i pobudza do doświadczania wartości. W trakcie prezentacji zostały pokazane dylematy etyczne, jakie rozwią-zują studenci na zajęciach Vassiliki oraz doświadczenia z wprowadzania metod eduacare, np. rozpoczynanie zajęć od krót-kiej medytacji.

Podsumowanie

Prelegenci podkreślali konieczność zmian modelu biznesu, przesunięcia jego celu z wyłącznie ekonomicznego na szerszy widziany przez pryzmat wartości. Bez takiej zmiany biznes jest krótkowzroczny i działa wbrew społeczeństwu, środowisku naturalnemu i otoczeniu. Postulowany przez Georga Bebedelisa „przewrót koper-nikański”, związany ze zmianą modelu biznesu, stał się jednym z głównych haseł spotkania. Warto podkreślić wysoki mery-toryczny poziom konferencji. Prelegenci nie tylko posiadają duże doświadczenie i wiedzę teoretyczną oraz praktyczną, ale także sami stosują wartości we własnej praktyce biznesowej, naukowej czy edu-kacyjnej. Mają ioni mponujące osiągnię-cia zawodowe, którymi mogli, chociaż w ograniczonym zakresie, podzielić się ze słuchaczami w trakcie tego krótkiego spo-tkania. Konferencja była bardzo interesu-jąca i profesjonalnie przygotowana. Warto organizować dalsze spotkania tego typu poświęcone wartościom w biznesie.

Dominika D.

78

Page 79: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

Jesień 2014

J Na drodze ziemskiego życia

Tekst napisany z okazji 89 rocznicy urodzin Awatara Śri Sathya Sai Baby – 23 listopada 2014.

Mała dziewczynka wśród obcych – rodziny bliskiej z nazwy, z pokrewieństwa – dora-stała – chociaż miłość do nich w swoim sercu miała. Do takiego życia się rozcza-rowała. Niezrozumiana i poniżana wymy-śliła Ciebie – umiejscowiła Cię na Ziemi i w Niebie.

Wszędzie szukała i się rozglądała, w oczy ludziom spotkanym zaglądała i tak uko-chanego, wymyślonego przez siebie Boga-

-człowieka szukała.

Ten miał Twe oczy, inny uśmiech słodki, szczery, kto inny piękne miał maniery, tamten śpiewał pięknie, inny tańczył cudnie, owemu loki czarne czoło zakrywały…

W niebo często patrzyła i marzyła – nikogo tam nie zobaczyła. UFO się lękała – tyle się o nim nasłuchała, nic nie rozumiała, więc szybko w ciemności domu się chowała…

Czas upływał, ona doroślała, wciąż się rozglądała, lecz nikt nie miał naraz wszystkiego w pełni, co w Nim szukała. Na drodze ziemskiej podróży różne przeżycia miała – straszne, koszmarne… ON czuwał, siłę dawał i nadzieję – choć nieznany… lecz potem słoneczko zaświeciło – jej życie się odmieniło.

Wielu ludzi wspaniałych spotkała, poznała, podziwiała. Raz jeden myślała, że jest u celu – marzenie prawie zrealizowała

– jego polubiła szczerze, lecz wówczas Maja – złudzenie tak się zabawiła, że Amor w inną stronę wystrzelił łuk swój składnie – ugodził jej serce, więc innemu je dała i… o marzeniu swym zapomniała. Ten ją nauczył, jak kochać szczerze, co dać z siebie, co brać; karmę przerabiała, choć o niej pojęcia nie miała.

Lata mijały w zauroczeniu, rolę swą w życiu rozszerzała, macierzyństwo poko-chała, bardzo dobrą pracę zawodową miała, społecznie też się udzielała, także rodzinie pomagała.

Gdy się ocknęła z zauroczenia zrozumiała, że miłości boskiej chciała, poszukiwała, ziemska namiastką jej się zdała. Marzenie swoje z dzieciństwa – przypomniała. Lecz ON nieznany, nierozpoznany spoglądał na nią, myślał i oceniał czy czas jej dany

„odrobiła”, karmę z mężem „przerobiła”, czy ego w niej szaleje, czy maleje, czy już mógłby bardziej nią kierować, dalszy rozwój duchowy inicjować… w ciszy, bez rozgłosu energetycznie przez nią pracować…

Wezwał do siebie – raz czarował, raz karcił, odsuwał i zbliżał, ciastem pysznym poczę-stował, korale brakujące w jej dżapamali

– zmaterializował – lilom Jego nie było końca… Dla niej czas już nie istniał – tam przy Nim był, prawdziwy, to zrozumiała… nieziemski spokój i miłość odczuwała… znalazła to, czego tak całe życie szukała…

Choć dorosła, jak dziecko poczuła się znowu – biegała po Aśramie (choć jej nikt nie gonił) i się rozglądała – tu piękna przy-roda, tam piękne figury boskich postaci, tam drzewo medytacji, drzewo życzeń,

79

Page 80: Kochaj wszystkich, wszystkim służ - sathyasai.org.pl · matka i ojczyzna są potężniejsze od samych ... jadu. Wszelkie działania wykonywane pod wpływem skłonności umysłu

świątynię – i inne cudeńka zwiedzała i podziwiała…

Wymarzony obraz Jego – najbliższego, naj-ukochańszego przecież fizycznie otrzymała i z nową siłą pokochała. Marzenia się speł-niają – zrozumiała – przecież tego właśnie całym sercem przez swe życie – oczekiwała.

Postać ze swych marzeń realną podziwiała, serce otwierała – bo zrozumiała, że dopiero teraz dojrzała, by czas ten nadszedł, by go ujrzała, poczuła, doświadczała, nauki Jego poznała i na co dzień sukcesywnie wdrażała – cichutko przez nią Jego Boska Energia działała.

Kim jest Ten, którego całe życie szukała i ponad swe życie pokochała, dzięki Jego Łasce zrozumiała. Jego „odbicia” w sercu szukała. ON czekał, by to zrozumiała… tęsknota jednak za Jego Fizyczną Formą ją opanowała, a Maja znów ją w swe władanie raz brała, to opuszczała. Pokazał jej swe stópki we śnie, by się ich trzymała, całując Je błogość otrzymała, przeżywała – ona zachłanna nie części, lecz całego chciała…

Dawał przyjaciół i ich „odbierał”, świat ziemski opuszczali, z Nim zostawali. W innym świecie – duchowym oni Jego drużynę powiększali – gdzie i ON wcze-śniej odszedł – choć był WSZĘDZIE, swe ciało porzucił i wszystkich zasmucił.

Drużynę swą duchową kompletował, lecz ją nadal czarował, by wytrzymała, zadanie swe ziemskie nadal realizowała i na straży wdrażania Jego boskich nauk nieformalnie stała.

Sama, lecz nie samotna w Jego sercu była – bo odrzucona i pomówiona przez część Jego wielbicieli – nadal działała, bo Energię w sobie większą jeszcze od Niego dostała.

ON myślał o wszystkim, by jej nie zabrakło, niczego, co chciała – także chronił – by zgodnie z Jego wolą miała. I tęsknotę hamował, by wytrzymała i ziemską wędrówkę nadal kontynuowała – jedność wszystkich religii uznawała i rozpowszech-niała, wartości ludzkich swych bliskich w rodzinie nauczała i niczym oraz nikim się nie przejmowała.

Jest JEDEN BÓG, choć ma imion wiele, wiele religii, ale MIŁOŚĆ jedna, w każdym sercu ta sama obecna… Życie na ziemi to teatr, my marionetki przez Maję ożywiane, grajmy swe role, lecz nie przesadzajmy i BOGU OJCU miejsce należne oddajmy.

MY ISKIERKI, ŚWIATEŁKA BOŻE, ON PEŁNIA – pamiętajmy i właściwe miejsce i w życiu swym – dajmy. Ego rozdymane obojętnie w kim ograniczajmy i wyrzu-cajmy, w żadnym54 przypadku nie wychwalajmy. Wychwalając dajemy mu przyzwolenie, by szalało i BOGA OJCA miejsce zajmowało…

Starsza już kobieta pod drzewem medytacji w Prasanthi Nilayam siedziała, medyto-wała i płakała… Wbrew umysłowi, lecz zgodnie z Jego Boską Wolą, swe życie całe oglądała, przeżywała, myślała czy wolę Jego właściwie wypełniała i to, co wyżej opisała – sobie przypomniała. Przyszłość świata całego zobaczyła i się bardzo przeraziła…

Dalsze swe życie w Jego boskie ręce oddała, by tą częścią jej drogi kierował w pełni, by Jego wola jej się stała, a Jego Miłość nadal odczuwała…

Namaste Wanda Jolanta Chmurko

80