Kobiety w polskiej rzeczywistości społecznej
-
Upload
silvana-gomez -
Category
Documents
-
view
226 -
download
0
description
Transcript of Kobiety w polskiej rzeczywistości społecznej
Kobiety w polskiej rzeczywistości społecznej – od XIX wieku do współczesności
Dr Magdalena Ślusarczyk
Pytanie „Gdzie są kobiety?” ma według amerykańskiej badaczki, Cynthii Enloe1,
znaczący potencjał badawczy. Odpowiedź na nie to nie tylko proste wskazanie obrazów kobiet
w historii, ale analiza relacji władzy, czy sposobów budowania porządków państwowych i
narodowych. Konkretne modele kobiecości służą do legitymizacji różnych wizji ładu społeczno-
politycznego i mobilizacji społeczeństwa do realizacji wyznaczonych celów. Na drugim
biegunie mamy do czynienia z aktywnymi działaniami kobiet i mężczyzn, aktorek i aktorów
społecznych negocjujących swoje miejsce w przestrzeni społecznej. Niniejszy tekst stanowi
prezentację wybranych (ponieważ nie sposób uczynić to w sposób wyczerpujący w tak krótkim
czasie) zagadnień zmieniającej się pozycji kobiety w Polsce i czynników, które te zmiany
warunkowały.
Sytuacja kobiet polskich w kontekście historycznym
Pozycja polskich kobiet w przeszłości, w średniowieczu, wynikała z podobnych
uwarunkowań jak w całej ówczesnej Europie. Ówczesna chrześcijańska interpretacja zakładała
jej podporządkowanie mężczyźnie, definiując ją jako istotę niższego gatunku2. Podległość była
wyraźnie widoczna w założeniach instytucji małżeństwa. Pewną możliwość emancypacji dawał
wybór drugiej ewentualnej dla kobiet ścieżki życiowej – wstąpienie do klasztoru. Stamtąd
wywodziły się wybitne chrześcijańskie intelektualistki jak Roswitha z Gandersheim, Hildegarda
z Bingen czy Juliana z Norwich. Jednakże zasadniczo dominujący obraz kobiety, jako podległej
mężczyźnie, był podstawą do ugruntowania niższej pozycji społecznej i politycznej kobiet3.
Rozwijana równolegle kultura rycerska z jej wyidealizowanym obrazem kobiety nie wpływała
na realne stosunki społeczne. Na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej nie była ona zresztą
rozpowszechniona4. Poezja miłosna, sławiąca kobiety pojawiła się znacznie później niż w
Europie Zachodniej, bo w XV wieku. Większy wpływ miał późniejszy etos szlachecki, niosący ze
1 C. Enloe, “Bananas, Beaches and Bases. Making Feminist Sense of International Politics, Londyn 1989, s. 7, za:
M. Fidelis, „Women, Communism and Industrialization in Postwar Poland, Cambridge University Press, Nowy
Jork 2010. 2 S. de Beavoir, „Druga płeć”, Jacek Santorski & Co., Warszawa 2007, s. 119, za: A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit. 3 A. Siwik, „Kobieta w historii Polski” [w:] „Kalejdoskop Genderowy. W drodze do poznania płci społeczno-
kulturowej w Polsce”, red. K. Slany, B. Kowalska, M. Ślusarczyk, Wyd. UJ, Kraków 2011, s. 18. 4 L. Braun, „Historia rozwoju ruchu kobiecego”, Nakład Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1904, za: A. Siwik,
„Kobieta…”, op. cit.
sobą, jak to określa część badaczy tzw. „łagodny patriarchalizm”. Z jednej strony kobiety nie
liczyły się jako grupa, z drugiej te o wysokim statusie materialnym i pochodzeniu szlacheckim
były traktowane jako równe mężczyznom. Dawało to pewne możliwości ochrony czy też
możliwość zarządzania majątkiem pod nieobecność czy po śmierci męża5.
Poza możliwością wyboru życia w zakonie jedyną – i główną – drogą życia kobiet było
małżeństwo. Rola kobiety była dość podobna niezależnie od stanu. W stanach niższych
dochodziła oczywiście ciężka praca fizyczna, ale i kobiety z wyższych warstw społecznych
przędły, tkały i szyły. Bez względu na status zasadą było, że głową rodziny jest mąż, a żona
winna mu jest posłuszeństwo, aczkolwiek pozycja kobiety jako żony i matki przynajmniej
deklaratywnie była wysoka. Synowie, którzy znieważali matki, czy też je zaniedbywali spotykali
się z potępieniem społecznym6. Jednakże praktyka życia codziennego, jak wspomniano,
zakładała pracowitość, uległość, pobożność i posłuszeństwo.
W przestrzeni społecznej wpływy mogły uzyskać tylko kobiety o najwyższej pozycji.
Dobre wykształcenie i indywidualne predyspozycje dawały taką możliwość, przykładem może
być m. in. Elżbieta Habsburżanka, która nie wykraczając co prawda na pierwszy plan, miała
znaczny wpływ na politykę Kazimierza Jagiellończyka czy Ludwiki Marii Gonzagi, żony
Władysława IV i Jana II Kazimierza7. Wpływowe były też liczne szlachcianki, jako przykłady
możemy tu wskazać m.in. Urszulę z Denhoffów Kątską, Annę Katarzynę Radziwiłłową, czy w
czasach saskich, Elżbietę z Lubomirskich Sieniawską. Posiadały wpływy i wykorzystywały je,
np. prowadząc pertraktacje z posłami czy ministrami, co było nie do pomyślenia np. w
sąsiadujących z Polską królestwach czy księstwach niemieckich. Polski przykład odbijał się więc
dość korzystnie na tle od Europy Zachodniej, ale nie był to w żadnym wypadku układ zbliżający
się do partnerstwa czy równości8.
Innym aspektem aktywności kobiet polskich były wymogi sytuacji wewnętrznej w
kraju. Rzeczpospolita szlachecka angażowała mężczyzn do walki w czasie prowadzonych
wojen, a poza nimi także w politykę i sejmikowanie. Obowiązki gospodarcze i zarządcze
pozostawały więc niejednokrotnie przez większość czasu domeną kobiet9. W tym kontekście
5 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet. Ciągłość, zmiana, konteksty”, wyd. IFiS PAN, Warszawa 2007, s. 12. 6 Z. Kuchowicz, „Obyczaje i postacie Polski szlacheckiej XVI-XVIII wieku”, Wydawnictwo Polonia, Warszawa
1993. 7 M. Bogucka, M. Kopczyński, H. Samsonowicz, J. Staszewski, „Dynastie panujące w Polsce”, Zakład Narodowy
im. Ossolińskich, Wrocław – Warszawa – Kraków 2007. 8 A. Siwik, „Kobieta…”, op.cit., s. 21. 9 B. Popiołek, „Kobiecy świat w czasach Augusta II. Studia nad mentalnością kobiet z kręgów szlacheckich,
Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2003, s. 240.
stawały się one „najmilszym przyjacielem” i nieraz prawie partnerem, tworząc przestrzeń
nieformalnej i zamkniętej w przestrzeni gospodarstwa domowego, ale pewnej emancypacji
kobiet10. Formalnie jednak wciąż potrzebowały męskiego opiekuna, bo np. ich możliwości
samodzielnego wystąpienia w sądzie były bardzo ograniczone.
Matka Polka
Okres zaborów miał istoty wpływ na pozycję społeczną kobiet, jeszcze mocniej wiążąc
sferę działania kobiety z domem i rodziną. W walce z germanizacją i rusyfikacją właściwe, a
więc patriotyczne, wychowanie dzieci zostało uznane za ważniejsze niż kiedykolwiek. Anna
Titkow11 podkreśla, że z jednej strony budowało to kulturalne, narodowe i polityczne
znaczenie kobiet, a z drugiej definiowało ją jako symbol matki – matkę Polkę – pełną
poświęcenia, gotową do ofiary i wyrzekającą się innych aspiracji niż te związane z rodziną,
wychowaniem dzieci, wsparciem męża lub jego zastąpieniem, gdy zginął w walce o odzyskanie
niepodległości, i ukierunkowaniem na dobro narodu. Wymagało to samodzielności, dbania o
własną edukację, działań społecznikowskich, ale w tym określonym celu. Przykładem może być
tu działalność Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, która dziewczęta przygotowane tylko do
tańca i konwersacji po francusku, prowadzała do polskich kościołów i podkreślała konieczność
bycia użyteczną dla społeczności. Hoffmanowa jest przedstawicielką pierwszego pokolenia
obywatelek, kobiet, które swoją matczyną rolę widziały w kontekście całej ojczyzny12. Titkow
wskazuje w tym modelu funkcjonujący do dziś wzór kobiety polskiej jako potrafiącej poradzić
sobie z najtrudniejszymi sytuacjami13. Kobiety uczestniczyły w podtrzymywaniu polskości,
tworzeniu tożsamości narodowej zarówno w domu (nauczanie języka polskiego) jak i poza nią
(walka i język polski w szkole). Zacierała się granica między aktywnością prywatną i publiczną14.
Konsekwencją było powstanie specyficznie polskiego ruchu kobiecego, ukierunkowanego na
społecznikostwo, a dopiero w dalszej kolejności na emancypację. Kluczowe były kwestie
10 J. Radwan-Pragłowski, „Od ‘niewiadomej’ do ‘obywatelki’. Płeć kulturowa w dziejach polskich wyobrażeń” [w:] „Kalejdoskop Genderowy. W drodze do poznania płci społeczno-kulturowej w Polsce”, red. K. Slany, B.
Kowalska, M. Ślusarczyk, Wyd. UJ, Kraków 2011. 11 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit., s. 51. 12 J. Radwan-Pragłowski, „Od ‘niewiadomej’ do…” op. cit., s. 53-54. 13 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit., s. 52. 14 A. Żarnowska, A. Szwarc, „Ruch emancypacyjny i stowarzyszenia kobiece na ziemiach polskich przed
odzyskaniem niepodległości – dylematy i ograniczenia [w:] „Działaczki społeczne, feministki,
obywatelki…Samoorganizowanie się kobiet na ziemiach polskich do 1918 roku (na tle porównawczym)”, Wyd.
Neriton, Warszawa 2008, s. 25-26.
oświatowa15 i społeczna, kształcenie kobiet, przygotowanie do zawodu i świadomego
kierowania swoim życiem. Nie oznacza to, że ruch kobiecy był jednolity, przeciwnie, różnił się
w wielu sprawach, np. podejściu do rodziny ( m.in. Hoffmanowa i Narcyza Żmichowska wraz z
Entuzjastkami [Entuzjastki -pierwsza polska grupa feministyczna, działająca w Warszawie w
latach 1830-1850 – przyp. red.] ), pracy zawodowej kobiet czy sposobie działania. Miał on też
charakter bardzo elitarny, przywódcze role na przestrzeni lat pełniły kobiety o wysokim
pochodzeniu, wykształcone, pisarki, publicystki, lekarki16. Priorytetem było jednak
ukierunkowanie na podtrzymanie tożsamości narodowej i walka o niepodległość, ewentualnie
próbowano to godzić z działaniami na rzecz równouprawnienia17. Postrzeganie zadań kobiet
dla ojczyzny, jako ściśle powiązanych z rodziną, sprzyjało tradycyjnemu wyznaczaniu ich
miejsca we wspólnocie narodowej18. Niemniej jednak stopniowo upomniano się też o prawa
polityczne dla kobiet, wpłynęła na to m.in. rewolucja w Rosji i Królestwie Polskim niosąca m.in.
postulaty swobód obywatelskich. Na I Zjeździe Kobiet Polskich w 1905 r. w Krakowie, na który
przybyło ok. 300 osób z trzech zaborów po raz pierwszy oficjalnie wezwano do
równouprawnienia w sferze publicznej19. Uznanie odzyskania niepodległości jako
najważniejszego celu działań przyczyniło się też do tego, że w polskim ruchu kobiecym mimo
istniejących różnic programowych nie pojawiły się tak ostre podziały jak np. w Niemczech. Jak
podkreślała Maria Dulębianka, polska działaczka społeczna, feministka, malarka, pisarka,
publicystka:
15 Propozycje zakładania szkół żeńskich i gotowy program nauczania dla nich pozostawiła co prawda już Komisja
Edukacji Narodowej (1773-1794), ale po upadku I Rzeczpospolitej sprawa została zarzucona. Powrócono do niej
w okresie Księstwa Warszawskiego. Powołano Izbę Edukacyjną, przekształconą później w Radę Nadzorczą. W
jej skład weszły wybitne Polki pod przewodnictwem Stanisławowej Potockiej, określone mianem „eforek”
(siłaczek). Efektem był nowy w 1810 r. nowy Regulamin dla pensyi i szkół płci żeńskiej (por. J. Pragłowski, Od
‘niewiadomej’…, 2011, s. 53). Pierwsze szkoły żeńskie powstały natomiast Galicji pod koniec XIX w., w
Królestwie Polskim po 1905 r. Długo trwały też starania o dostęp do studiów wyższych. Uniwersytety długo
opierały się, Polki uzyskały zgodę na studiowanie w Krakowie i Lwowie w 1897 r., ale początkowo decyzja o
studiach wymagała znacznej determinacji z racji oporu środowisk akademickich. M. Wierzbicka, „Kilka uwag o
kobiecie samotnej w XIX wieku” [w:] „Kobieta i rewolucja obyczajowa. Społeczno-kulturowe aspekty seksualności wiek XIX i XX”, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, DiG, Warszawa 2006, s. 450. 16 m. in. Eliza Orzeszkowa i Maria Konopnicka. D. Kałwa, „Model kobiety aktywnej na tle sporów
światopoglądowych. Ruch kobiecy w dwudziestoleciu międzywojennym” [w:] „Równe prawa i nierówne szanse.
Kobiety w Polsce międzywojennej”, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, DiG, Warszawa, 2000, A. Titkow,
„Tożsamość polskich kobiet… op. cit., s. 17. 17 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 28. 18 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar. Kobiety i Solidarność”, Wyd. Naukowe Scholar, Warszawa
2013, s. 34. 19 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 30.
„(…) żądając równouprawnienia, żądamy współudziału w walce o prawa narodu, w
pracy dla jego przyszłości (…)”20.
Gruntowną zmianę sytuacji przyniosła dopiero I wojna światowa. Zaangażowanie
wojenne zarówno mężczyzn jak i kobiet uniemożliwiało powrót do „zamknięcia” w domu. W
Polsce dodatkowym bodźcem było odzyskanie niepodległości i faktycznie kobiety dekretem z
28 listopada 1918 r., czyli od pierwszych dni nowej Polski, uzyskały równe prawa wyborcze
czynne i bierne21. Podobnie jednak jak wiele innych zmian społecznych nie oznaczało to zmiany
z dnia na dzień i przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego stare i nowe formy życia
społecznego ścierały się ze sobą. O ile sfera działalności edukacyjnej kobiet się poszerzała, to
całościowa emancypacja przeżywała stagnację czy może nawet regres, co tłumaczono zmianą
pokoleniową i faktem osiągnięcia głównego celu wielu lat pracy – wolnej Polski. Rosła
akceptacja dla pracy zawodowej kobiet, ale struktura społeczno-zawodowa zmieniała się
bardzo powoli22. Utrzymywała się dyskryminacja płacowa (ok. 40%). Mimo zagwarantowania
praw politycznych przez cały okres II RP udział kobiet wybranych do Sejmu oscylował między
0,5% (1938) a 2,02 (1922)23. Jednak m. in. dzięki tej reprezentacji udało się przeforsować
ustawy o ochronie pracy młodocianych i kobiet (2.07.1924), o opiece społecznej (1923) czy
zmiany w konstytucji marcowej z 1921 r., w art. 103 o ochronie macierzyństwa24.
Zmiany najwyraźniej były widoczne w środowisku inteligenckim, co oczywiste, ale i na
wsi, szczególnie tam, gdzie silny był ruch młodzieży wiejskiej. Najmniej w środowiskach
drobnomieszczańskim i robotniczym. Warto podkreślić, że w dwudziestoleciu
międzywojennym działało ok. 80 różnych organizacji kobiecych. Poza znaną i do dziś
funkcjonującą Ligą Kobiet Polskich były to m.in. Narodowa Organizacja Kobiet, Klub Polityczny
Kobiet Postępowych czy Towarzystwo Klubów Kobiet Pracujących25. Problem praw kobiet
starano się popularyzować poprzez prasę, szczególnie kobiecą, m.in „Nowe Słowo” w
Krakowie, „Ster” w Warszawie, czy „Głos Kobiet” w Cieszynie26. Tak więc powoli i nie bez
trudności, ale wraz z ogólnym rozwojem, krok po krok zmieniała się sytuacja kobiet do
20 „Polityczne stanowisko kobiety”, za: A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 31. 21 Dziennik Praw P.P. nr 18. 22 J. Żarnowski, „Społeczeństwo Drugiej Rzeczpospolitej: 1918-1939, PWN, Warszawa 1973, za A. Siwik,
„Kobieta…”, op. cit., s. 33. 23 „Polki w Sejmie 1918-2008”, koord. Sławomira Walczewska, eFKA, Kraków 2008. 24 K. Bucholc-Srogosz, „Sytuacja prawna kobiet w II Rzeczpospolitej” [w:] „Oczekiwania kobiet i wobec kobiet”,
red. B. Płonka-Syroka, DiG, Warszawa 2007, s. 72-73, za: A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 34. 25 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar… op. cit., s. 48. 26 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 31.
momentu, gdy wybuch II wojny światowej przerwał ten proces i spowodował powrót wzoru
konspiracji i działań na styku sfery prywatnej i publicznej. O ile można podać liczbę kobiet,
które pełniły służbę wojskową, to nie sposób podać, ile z nich było zaangażowanych w pracę
na zapleczu frontu, we wspieranie Państwa Podziemnego. Mimo zaangażowania i ponoszenia
ryzyka kobiety nie znalazły się jednak w składzie jego struktur, żadna nie weszła do rządu
Władysława Sikorskiego, Stanisława Mikołajczyka i Tomasza Arciszewskiego27.
Po 1945 roku– pozorne równouprawnienie?
Po zakończeniu II wojny światowej Polki znalazły się w nowej sytuacji społecznej.
Renata Siemieńska przywołuje badania wskazujące, że zmianom ustrojowym związanym z
odwołaniem się do nowej ideologii często towarzyszy kreowanie nowych wizerunków kobiet,
szczególnie, gdy państwo posiada kontrolę nad mediami28. Analiza materiałów
propagandowych krajów komunistycznych potwierdza te obserwacje, dostarczając nam
obrazy entuzjastycznych robotnic, czy też słynną traktorzystkę, by unaocznić zasięg
planowanych zmian, w tym przypadku obietnicę możliwości awansu społecznego dla każdego
i równość płci oraz poprzez tę manipulację zyskać poparcie dla danej polityki społecznej29.
O ile w latach 1945-48 promowano macierzyński i domowy model kobiecości, by zapewnić
wzrost populacji i odbudowę podstawowych instytucji, takich jak rodzina30, to od lat 50.
ubiegłego wieku, w obliczu koncepcji industrializacji kraju, pojawił się nowy ideał. Zgodnie z
aktami prawnymi nowego ustroju zakres praw kobiet miał się znacznie zwiększyć. Konstytucja
z 22 lipca 1952 r. potwierdziła równy status kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach życia.
Gwarantowała równość w sferze pracy, prawo do wypoczynku, ubezpieczenia społecznego,
nauki i stanowisk publicznych. Specjalną opieką miały być otoczone matki. Znaczna część tych
zapisów pozostała tylko deklaracją, niemniej jako całość wpływało na zmianę sposobu
myślenia31. Szczególnym obszarem zmian miała być praca zawodowa. Aktywizacja Polek na
27 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 34). A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit., s. 29. 28 A. Jasińska, R. Siemieńska, „The Socialist Personality: A Case Study of Poland [w:] „International Journal of
Sociology”, 1983, Vol. XIII, nr 1, O. Lipovskaja, „The Mythodology of Womanhood in Contemporary „Soviet”
Culture” [w:] “Women in Russia: a New Era in Russian Feminism”, red. A. Posadskaja, Verso, Londyn – Nowy
Jork, 1994, za: R. Siemieńska, “Stereotypy kobiet a akceptacja ich uczestnictwa w polityce” [w:] “Wizerunki
kobiet”, red. Anna Kotlarska-Michalska, Wyd. Naukowe WSNHiD, Poznań 2001, s. 14. 29 R. Siemieńska, “Stereotypy kobiet… op. cit. s. 14. 30 M. Fidelis, „Women, Communism and… op. cit. 31 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 35.
rynku pracy wpisała się w szerszy nurt europejski, ale w krajach socjalistycznych była
dodatkowo wzmacniana ideologią równości płci, zasadą pełnego zatrudnienia i rozwiązaniami
polityki rodzinnej związanymi z opieką nad dziećmi.
Warto jednak zwrócić uwagę, że nie tylko nie naruszało to wzorca dzielnej kobiety,
matki Polki, ale wręcz go wzmacniało, ponieważ za zmianami w sferze zatrudnienia bardzo
powoli szły przemiany społeczne. W świadomości społecznej kobiety miały w dalszym ciągu
być odpowiedzialne za opiekę nad rodziną i funkcjonowanie gospodarstwa domowego,
zyskując tym samym dwa etaty, ponieważ do tradycyjnej roli dodano produkcyjną32. W sytuacji
konfliktu ról rodzinę stawiano na pierwszym miejscu33. Nie zmienia to fakt, iż mimo całej
propagandowej otoczki dla wielu kobiet praca była możliwością emancypacji, zdobycia
wykształcenia czy uzyskania poczucia dumy w uczestniczeniu w rozwoju kraju34.
Realny socjalizm zakładał także równouprawnienie polityczne, ale z racji
niedemokratyczności ustroju, udział kobiet w strukturze władzy wynikał raczej z odgórnych
ustaleń niż konkurencji na scenie politycznej. Według takich zasad działała jedyna organizacja
kobieca PRL Liga Kobiet (początkowa Społeczno-Obywatelska Liga Kobiet, nawiązująca do
powstałej w 1913 r. Ligi Kobiet Polskich), obejmująca ( w większości tylko formalnie) do 600
tys. kobiet. Liga nie formowała postulatów feministycznych. Poza fasadową funkcją polityczną,
skupiała się na pracy społecznej, oferując poradnictwo, prowadząc kursy i szkolenia czy
organizując kobiece spółdzielnie pracy. Mimo całkowitej zależności od PZPR jej działania miały
więc pewne aspekty pozytywne. Równie fasadowy był udział kobiet w parlamencie.
Małgorzata Fuszara35 wskazuje, że chociaż był liczniejszy niż w czasach międzywojennych, to
nie przekroczył 25%. Było to więcej niż w parlamentach Europy zachodniej, ale nie szły za tym
możliwości wywierania wpływu, z racji fasadowości także i rola kobiet była na pokaz, jako
promocja ustroju36. Realna zmiana zachodziła natomiast w obszarze wykształcenia i w chwili
32 M. Fidelis, „Women, Communism and… op. cit. 33 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit. 34 A. Siwik, „Kobieta…”, op. cit., s. 36. Wspomniana możliwość emancypacji była w zależności od potrzeb
politycznych większa lub mniejsza. O ile w okresie stalinizmu mocno promowano kobietę we wszelkich
zawodach, także tradycyjnie uznawanych za męskie, to po odwilży zaczęto od tego odchodzić, by zyskać poparcie
szersze społeczeństwa, które zdaniem Małgorzaty Fidelis wyartykułowaną walkę o równouprawnienie uznawało
za obcy element. Równocześnie zwalniając kobiety ze stanowisk uznanych za męskie, zablokowano im dostęp do
tych najlepiej płatnych. Kierowano je w stronę sektorów mniej atrakcyjnych, dodatkowo podkreślając ich
zobowiązanie wobec domu i rodziny. 35 M. Fuszara, „Kobiety w polityce”, Trio, Warszawa 2006. 36 M. Fuszara, „Kobiety w polityce” [w:] „Gender w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany, J. Struzik, K.
Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 117.
upadku PRL kobiety stanowiły 47 % osób z wyższym wykształceniem i 59,5 % ze średnim (dane
za rok 1988)37.
W życiu codziennym PRL funkcjonował – według słów Marii Janion – spłaszczony i
strywializowany wzór kobiety walczącej, kobiety-rycerza38 – która poradzi sobie z wszystkimi
trudnościami i przeciwnościami, wywodzący się z figury matki Polki. Taka kobieta była „dzielną
ofiarą”39, która poświęci się dla dobra dzieci i męża, ale też dysponuje pewną formą władzy
pośredniej określaną jako matriarchat menadżerski. Był on doraźnie skuteczny ponownie
jednak sytuował możliwości wywierania wpływu przez kobiety w kręgu domowym,
ukierunkowując ich aktywność na dobrostan najbliższych osób40.
„Solidarność” i kobiety
Gdy przywódcy ruchu zostali odizolowani (internowani, uwięzieni, zmuszeni do
ukrywania się)zadanie podtrzymania i rozwijania Solidarności wzięły na siebie kobiety
organizatorki całego bardzo sprawnego i skomplikowanego podziemnego systemu
informacji, ich zbierania i przekazywania. (…) Szmuglowały pieniądze, materiały
poligraficzne, listy, ukrywały, żywiły i chroniły mężczyzn. Tradycyjne role przypisane
płciom się zacierały41.
I inny cytat, z muru Stoczni Gdańskiej:
Kobiety, nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polskę42.
I chociaż realia opisuje pierwszy, to stan powszechnej świadomości dziś oddaje raczej ten
drugi. Ze zbiorowej pamięci udział kobiet w „Solidarności” w zasadzie zniknął43. Utrwalił się
37 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit. 38 M. Janion, „Kobiety i duch inności”, Sic! Warszawa 1996, s. 79, za: E. Kondratowicz, „Być jak narodowy
sztandar… op. cit., s. 20. 39 M. Marody, A. Giza-Poleszczuk, „Być kobietą, być mężczyzną - czyli o przemianach tożsamości związanej z płcią we współczesnej Polsce [w:] Między rynkiem a etatem. Społeczne negocjowanie rzeczywistości, red. M.
Marody, Wyd. Naukowe Scholar, Warszawa, 2000. 40 A. Titkow, „Tożsamość polskich kobiet… op. cit., S. Walczewska, „Damy, rycerze i feministki”, eFKA, Kraków
1999. 41 M. Janion, „Wstęp”, [w:] „Podziemie kobiet”, S. Penn, Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2003. 42 K. Konieczny, „Matki Solidarności. Mütter der Solidarność”, Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość,
Szczecin 2010, s. 16. 43 P. Czapliński, Literatura, wolność i to, co wspólne” [w:] „Plus Minus (dodatek do „Rzeczpospolitej”, z dn. 23-
24.04.2005.
następujący obraz: „z jednej strony stali stoczniowcy, z drugiej było miasto. Z jednej strony
mężowie, z drugiej żony i dzieci”44.
Nie sposób w tak krótkim tekście scharakteryzować całości zaangażowania kobiet w
działalność „Solidarności”. Dotyczyła ona zarówno strajków, jak i dalszych lat działalności
podziemia. W kontekście strajku w Stoczni Gdańskiej pojawiają się nazwiska m.in. Anny
Walentynowicz, Aliny Pienkowskiej, Ewy Osowskiej, Henryki Krzywonos, Joanny Gwiazdy.
Pienkowska zadzwoniła 14 sierpnia 1980 r. do Jacka Kuronia informując go o rozpoczęciu
strajku i zarazem puszczając tę wiadomość w świat, była autorką szesnastego postulatu
Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (dotyczącego służby zdrowia), wraz z Henryką
Krzywonos występowała podczas rozmów ze stroną rządową w sprawie uwolnienia więźniów
politycznych. Wraz z Ewą Osowską i Anną Walentynowicz protestowała przeciwko
zakończeniu strajku 16 sierpnia.
Kolejne nazwiska pojawiają się w kontekście prasy opozycyjnej. Praktycznie od
momentu wprowadzenia stanu wojennego wydawano „Informację Solidarności” dzięki pracy
m.in. Heleny Łuczywo, Ewy Kulik, Joanny Szczęsnej, Anny Dodziuk, Zofii Bydlińskiej-
Czermuszczyk, Katarzyny Karpińskiej, Małgorzaty Pawlickiej i Anny Kruczkowskiej (Bikont)45.
Następnym etapem było wydanie pisma Regionu Mazowsze, planowanego jeszcze przed
wprowadzeniem stanu wojennego. Redaktorem miał być Jerzy Zieleński, ale po jego
samobójczej śmierci po wydarzeniach 13 grudnia 1981 r., obowiązki przejęła Helena Łuczywo
z Joanną Szczęsną, jako zastępczynią. Dodziuk była redaktorką prowadzącą, Kruczkowska i
Bydlińska redaktorkami, a Pawlicka reporterką. Do ostatniego numeru zespół nie były
wymieniany z nazwiska dla potrzeb bezpieczeństwa46. Założeniem gazety było stworzenie
platformy, która by umożliwiała dotarcie do szerszej grupy ludzi i nadanie oporowi pewnej
stałej formy, wspieranie działań powstałej 22 kwietnia 1982 Tymczasowej Komisji
Koordynacyjnej jako naczelnej instancji zdelegalizowanego związku.
Kobiety były także zaangażowane w strukturach regionalnych „Solidarności”. Ewa Kulik
współpracowała ze Zbigniewem Bujakiem i zawiadywała TKK Regionalnym Komitetem
wykonawczym na Mazowszu. Barbara Labuda, działająca w opozycji od lat 70 XX wieku (KOR)
współpracowała we wrocławskiej „Solidarności” z Władysławem Frasyniukiem, a w
44 „Kto tu wpuścił dziennikarzy?”, Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2005, s. 86. 45 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar… op. cit., s. 128. Część z nich była związana wcześniej z KSS
KOR i pismami Niezależność i Robotnik. 46 Op. cit., s. 129.
Solidarności Walczącej podobny tandem tworzyli Hanna Łukowska-Karniej i Kornel
Morawiecki, a wśród zaangażowanych warto wspomnieć także Zofię Maciejewską i Barbarę
Sarapuk47. Kinga Konieczny w swojej książce opisuje historie szczecińskich działaczek
podziemnej Solidarności, m.in. Ireny Bieńkowskiej, Krystyny Bodnar, Marii Zarzyckiej i wielu
innych48. Po ogłoszeniu stanu wojennego także wiele kobiet zostało internowanych. Ewa
Kondratowicz przywołuje nazwiska m.in. Barbary Labudy, Ewy Kuberny, Ewy Kubasiewicz czy
Grażyny Kuroń49.
Mimo tego zaangażowania w delegacji solidarnościowej do obrad Okrągłego Stołu
znalazła się tylko Grażyna Staniszewska. Także po 1989 roku niewiele działaczek weszło na
dłużej do polityki: Olga Krzyżanowska, wicemarszałek Sejmu, Barbara Labuda, posłanka i
minister w Kancelarii Prezydenta RP, wspomniana Alina Pienkowska, posłanka i radna czy Zofia
Kuratowska, wicemarszałek Senatu I kadencji50. Próby wyjaśnienia prowadzą do pytania o
dyskurs kobiet w „Solidarności” oraz ich roli w ruchu i wpisują się mocno w polską debatę o
kobietach w przestrzeni publicznej. Z jednej strony można wskazać tu trudności ze
zdefiniowaniem siebie jako aktora politycznego51. Po pierwszych strajkach zbudowano raczej
wizerunek kobiety pomagającej mężczyznom. Odwołano się do paradygmatu podmiotowości
historycznej związanej z walką narodowo-wyzwoleńczą, a w mniejszym stopniu z
uobywatelnieniem w kontekście nowoczesnych demokracji. Ponownie powrócono do wzoru
matki Polki, utrwalonej formuły uczestniczenia kobiet w polskiej wspólnocie narodowej52.
„Polki były wychowywane w tradycji narodowej, w której źródłem poczucia wartości
kobiety jest też to, że w czasie wojen bierze na siebie odpowiedzialność za rodzinę
swoją, a nawet cudzą”53.
Anna Walentynowicz dostała przydomek Matki Courage Stoczni Gdańskiej nie tylko ze
względu na odwagę, ale ze względu na to, że „wnosiła matczyne ciepło, ale bez ciepłych
kluchów”54. Odniesienie do postaci Brechtowskiego dramatu nie było w zasadzie adekwatne,
47 Op. cit., s. 132-154. 48 K. Konieczny, „Matki Solidarności…” op. cit. 49 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar… op. cit., s. 116. 50 K. Konieczny, „Matki Solidarności…” op. cit., s. 12. 51 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar… op. cit., s. 23. 52 S. Walczewska, „Damy, rycerze i…”, op. cit., s. 53. 53 S. Penn, „Podziemie kobiet”, Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2003, s. 219. 54 „Opowieść o polskim Sierpniu” [w:] „Narodziny Solidarności. Kroniki sierpniowe w 25 zeszytach”, zeszyt 2,
Agora 2005.
więc bardziej znaczące było odwołanie do postaci matki. W opinii Shany Penn55 kobiety miały
możliwość, by wykorzystać sytuację, gdy znaczną część działaczy internowano i sięgnąć po
władzę, jednakże Kondratowicz (także krytycznie oceniająca działania „Solidarności” w
perspektywie równości płci) przywołuje wypowiedzi temu stanowisku przeczące. Szczęsna,
Dodziuk, Regulska-Chlebowska podkreślały w przytoczonych przez nią wypowiedziach, że nie
chciały być liderkami ruchu, Joanna Szczęsna podtrzymała to także w wywiadzie w badaniach
Shany Penn56, potwierdzając dominujące przekonanie o potrzebie zachowania wspólnotowej
„związkowej rodziny”57, szczególnie w kontekście faktu, że podziemie tworzyła jednak
niewielka grupa ludzi, a spora część społeczeństwa polskiego postrzegała ich raczej jako
wzbudzających niepokój, choć działających w słusznej sprawie. Warto także spojrzeć na sam
sposób formułowania celów ruchu. W dużym stopniu było to odwołanie się do wartości takich
jak: wolność, równość i sprawiedliwość, skupienie się na ograniczeniu wszechwładzy państwa,
ale bez podejmowania zagadnień realnych interesów58. „Solidarność” jako uosobienie
tęsknoty do wolności zjednoczyła 9 mln osób, niemniej było to dążenie raczej do wyzwolenia
się z opresji władzy komunistycznej niż działanie na rzecz aktywnego uczestnictwa w życiu
społecznym. W takim kontekście pytanie o relacje społeczne, w tym płci, także nie było
konieczne59. Z kolei podziały w ramach „Solidarności” spowodowały odejście lub wykluczenie
części kobiet znaczących i aktywnych w początkach działań ruchu. Ostatecznie wśród
kandydatów Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w wyborach w 1989 r. na 161
zaproponowanych do Sejmu i 100 do Senatu znalazły się 23 kobiety60.
Od 1989 do dziś - wyzwania współczesności
Rynek pracy
W ramach pierwszych działań po zmianie ustroju podjęto także te związane z
problemami kobiet. W listopadzie 1989 r. powołano Komisję Kobiet Solidarności i nakreślono
najważniejsze wyzwania. Znalazły się tam: stereotypy związane z zatrudnianiem kobiet i
mężczyzn, podział zawodów na męskie i kobiece oraz kryteria niedopuszczania kobiet do
55 S. Penn, „Solidarity's Secret: The Women Who Defeated Communism in Poland”, The University of Michigan
Press: Ann Arbor 2006. 56 Op. cit. 57 E. Kondratowicz, „Być jak narodowy sztandar… op. cit., s. 135. 58 Op. cit., s. 135. 59 Op. cit., s. 49. 60 Op. cit., s. 51.
niektórych zawodów, ograniczona liczba miejsc pracy dla kobiet, a także sprawa złych
warunków pracy czy niskich emerytur61. Prace Komisji nie przyniosły oczekiwanych efektów,
wśród jej uczestniczek brakło tych o najbardziej znanych nazwiskach, a rozproszenie kobiet i
ich niewielka liczba w strukturach władzy „Solidarności” powodowały, że nie miała
odpowiedniej siły nacisku. Ostatecznie Komisję i „Solidarność” poróżniła sprawa aborcji,
ponieważ Komisja opowiedziała się przeciw jej zakazowi. Debata dotycząca aborcji na długo
zresztą zredukowała pytanie o interes kobiet do tego jednego zagadnienia. Natomiast lata 90.
ponownie przyniosły tendencję do potraktowania kobiety w wolnej Polsce jako „istoty
rodzinnej”62. Co prawda badania opinii społecznej wskazywały na stopniowy wzrost akceptacji
obecności kobiet w życiu publicznym i podkreślanie takiej potrzeby, a także spadek postawy,
która przypisywała by ją do domu, lokując też poza rynkiem pracy. Równolegle umacniała się
jednak także tendencja odwrotna, wynikająca z postrzegania kobiet jako konkurencji w obliczu
trudności gospodarczych i walki o dostęp do ograniczonej liczby pozycji. Renata Siemieńska w
tym problemie widzi przyczynę obudowywania sfery polityki i częściowo gospodarki
ideologicznymi założeniami o „naturalnych” predyspozycjach lub ich braku63.
Jak wspomniano porządek prawny okresu realnego socjalizmu cechowało wprowadzenie
gwarancji równouprawnienia podkreślających podobieństwa obu płci, co według założeń
miało mieć funkcję inkluzyjną dla kobiet64. Równolegle powstawało ustawodawstwo o
charakterze ochronnym, gdzie różnice płci były już istotne, ale z tym samym założeniem
inkluzji. Przywileje kobiet związane z macierzyństwem miały służyć wyrównywaniu szans w
zatrudnieniu, ochronie zdrowia i stworzeniu warunków do łączenia życia zawodowego z
rodzinnym. W okresie transformacji stało się jasne, że zarówno regulacje oparte na
podobieństwie, jak i te na różnicy nie chronią przed wykluczeniem z rynku pracy czy też
dyskryminacją65. Szczególnie przepisy bazujące na różnicy były traktowane jako obniżające
konkurencyjność kobiet. Ochrona macierzyństwa w obliczu wysokiego bezrobocia prowadziła
do niezatrudniania młodych kobiet lub żądania gwarancji odłożenia planów prokreacyjnych.
Także polityka rodzinna była realizowana nie tylko pod kątem zaspokojenia potrzeb
61 Op. cit., s. 195. 62 Wystąpienie Marii Janion podczas Kongresu Kobiet w 2009 r. 63 R. Siemieńska, “Stereotypy kobiet… op. cit. s. 29. 64 E. Zielińska, „Prawo wobec kobiet. Refleksja w dwudziestą rocznicę kontraktu Okrągłego Stołu” [w:] „Gender
w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany, J. Struzik, K. Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 107. 65 Op. cit., s.108.
społecznych rodzin, ale w okresie transformacji z różnych przyczyn ukierunkowana była na
podtrzymywanie patriarchalnego porządku. Jednym z czynników było tu stanowisko Kościoła
katolickiego promującego w dużym stopniu tzw. tradycyjny podział ról. Kolejnym prawicowa
ideologia polityczna, która postulaty równouprawnienia utożsamiała z wzorem okresu
komunistycznego. Bardzo ważnym czynnikiem retradycjonalizacji ról społecznych i sięgnięcia
po argumenty ideologiczne, dotyczące wyjścia kobiet z rynku pracy, było wycofywanie się
państwa z roli opiekuńczej. Oznaczało to likwidację placówek opiekuńczych, wspierających w
opiece nad dziećmi, osobami starszymi, czy chorymi i przerzucenie odpowiedzialności prawie
wyłącznie na rodzinę, a w jej ramach na kobiety. Wymagało to ekskluzji kobiet z rynku pracy,
aby mogły te funkcje opiekuńcze pełnić, a ponadto by zyskać miejsca pracy, cenne przy
wysokim poziomie bezrobocia66. W 1994 r. pracowało zawodowo 44% kobiet i 58,8%
mężczyzn. W roku 2003 odpowiednio 38,2 i 50,9%67. Obecnie mamy do czynienia ze
stopniowym wzrostem wskaźnika zatrudnienia, w IV kwartale 2013 r. wynosił on dla kobiet
43,4%, natomiast dla mężczyzn 58,5%68.
Dyskryminacja kobiet na rynku pracy nie dotyczy tylko młodych kobiet, jest mocno
powiązana z wiekiem. Kobiety starsze nie stanowią „zagrożenia” z racji własnych dzieci, ale
stereotypowo wiąże się je z opieką nad wnukami lub też trudno im znaleźć pracę, ze względu
na krótki czas do emerytury. Niższy wiek emerytalny, mający wynagrodzić pracę związaną z
urodzeniem i wychowaniem dzieci, spowodował wypychanie kobiet z rynku pracy, poprzez
zmuszanie do przechodzenia na emeryturę, jak tylko ów wiek uzyskały. Dodatkowo w nowym
systemie ubezpieczeń społecznych krótszy okres pracy skutkuje obniżeniem świadczeń
emerytalnych. Przy funkcjonujących nierównościach płac kobiet i mężczyzn różnicę w
wysokości świadczeń oszacowano na 30%69. Co za tym idzie ryzyko biedy i wykluczenia
społecznego także jest wyższe dla kobiet niż dla mężczyzn. Prowadzi do niego oprócz
wspomnianej słabszej pozycji na rynku pracy i w sferze zabezpieczenia społecznego, tzw.
66 Op. cit., s. 114. 67 R. Siemieńska, „Kontrakt płci. Między sferą prywatną a publiczną” [w:] „Gender w społeczeństwie polskim”,
red. K. Slany, J. Struzik, K. Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 211. 68„Sytuacja kobiet i mężczyzn na rynku pracy w 2013 roku”, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej,
Departament Rynku Pracy, Wydział Analiz i Statystyki, Warszawa 2014. Dane pochodzą z Badania Ekonomicznej
Aktywności Ludności. 69 E. Zielińska, „Prawo wobec kobiet…, op. cit., s. 109.
„ukryte ubóstwo”, zależność finansowa kobiet, które ograniczają swoje potrzeby na rzecz
pozostałych członków gospodarstwa domowego70.
Poza problemem poszukiwania pracy i jej utrzymania, praktyki dyskryminacyjne
dotyczą też lokowania kobiet w konkretnych obszarach rynku pracy i możliwości awansu:
Dyskryminacja kobiet w życiu publicznym i zawodowym jest często zakamuflowana,
trudno uchwytne są jej konkretne przykłady. Nie wynika ona bowiem z przyczyn
formalnych, np. z określonych przepisów czy zarządzeń. Jej źródeł należy poszukiwać
w kulturze, a także w mentalności kobiet i mężczyzn, zazwyczaj obejmującej takie same
bądź wspierające się założenia i przekonania71.
Mimo zakazu dyskryminacji zapisanego w polskim prawie, wciąż sytuacja kobiet na rynku
pracy jest trudniejsza (co nie znaczy, że mężczyźni nie spotykają się z dyskryminacją). W
dalszym ciągu istnieje segregacja zawodowa pozioma i pionowa. Ta pierwsza wiąże się z
grupowaniem kobiet w mniej atrakcyjnych sektorach rynku pracy, feminizacją zawodów gorzej
opłacanych i mniej prestiżowych72. Segregacja pionowa dotyczy możliwości osiągnięcia
najwyższych pozycji w strukturze zawodowej. Problem opisuje tu m.in. pojęcie „szklanego
sufitu” oznaczające istnienie bariery awansu dla kobiet. Faktycznie zajmowanie niektórych
bardzo wysokich pozycji przez (nieliczne) kobiety służy w debacie społecznej jako wymówka.
Literatura określa je mianem token women, kobiet-żetonów, wyjątków, które mają być
dowodem na brak dyskryminacji i równość73. Wszystkie te zjawiska dotyczą tez Polski. Kobiety
pracują średnio 3 lata i 8 miesięcy dłużej na ten sam awans74, a w przypadku utraty pracy (jak
70 (Lister 2007: 78 za J. Grotowska-Leder, I. Kudlińska, „Feminizacja biedy w perspektywie analiz jakościowych
welfare dependency”, [w:] „Gender w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany, J. Struzik, K. Wojnicka, Wyd.
NOMOS, Kraków 2011, s. 333. 71 B. Budrowska, „Ścieżki karier kobiet i mężczyzn”, 2006, s. 8, http://www.genderindex.pl/readarticle.php?article
id=8, za: K. Ornacka, J. Mańka, „Gender mainstreaming w wybranych obszarach dyskryminacji w Polsce” [w:]
„Gender w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany, J. Struzik, K. Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 148. 72 H. Domański, „Zadowolony niewolnik idzie do pracy. Postawy wobec aktywności zawodowej kobiet w 23
krajach”, Wyd. IFiS PAN, Warszawa 1999. 73 M. Fuszara, „Praca kobiet” [w:] „Pełnym głosem”, 1993, nr 1, A. Titkow i in., „Szklany sufit: bariery i ograniczenia karier polskich kobiet. Raport z badań jakościowych”, ISP, Warszawa 2003). Na stanowiskach
menadżerskich w polsce pracuje 40% kobiet, wśród nich 28% należy do zarządów największych polskich firm,
ale tylko 4% kobiet zajmuje w nich najwyższe stanowiska ( Report of Deloitte „Kobiety i władza w biznesie” 2010
za: B. Pająk-Patkowska, „Being a Woman in Business-Conditioning of Women’s Success in Business as
Exemplified by Henryka Bochniarz and Aneta Murakowska” [w:] „Political and Economic Activity of Women”,
red. I. Andruszkiewicz, Faculty of Political Science and Journalism Adam Mickiewicz University, Poznań 2013,
s. 23. 74 D. Duch-Krzysztoszek, N. Sarata, „Praca”, [w:] „Polityka równości płci. Polska 2007”, red. B. Chołuj, Program
Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, Warszawa 2007.
i szukania jej po raz pierwszy) ich szanse są niższe niż mężczyzn, mimo lepszego poziomu
wykształcenia. Prof. Henryk Domański podkreśla, że „system edukacji, rozpatrywany z
perspektywy pokonywania progów kształcenia, nie kreuje stratyfikacji płci w Polsce75.
Eksplozja edukacyjna, która trwa od lat 90. dotyczy wszystkich. Różnice wynikają właśnie z
wejścia na rynek pracy i skali praktyk dyskryminacyjnych. Pewnym rozwiązaniem jest
samozatrudnienie, Polska cechuje się dużą skalą przedsiębiorczości kobiet. W latach 1992-93
ich udział w samozatrudnionych lub będących pracodawcami wynosił 40,2 %, w 2001 – 37%,
w 2007 – 35%, w 2011 r. 34 %76. Problemem, dotyczącym zresztą całego sektora MSP jest
tworzenie prawa sprzyjającego przedsiębiorczości oraz koszty pracy dające ryzyko niskiej
przeżywalności firm77.
Dopiero w ostatnich latach pojawiły się regulacje, które realnie wpływają na
wyrównywanie szans kobiet na rynku pracy. Mowa tu m.in. o wprowadzeniu urlopów
rodzicielskich, czyli formy urlopu, następującej po urlopie macierzyńskim, który matka może
dzielić się z ojcem. Krytycy wskazywali jednak, że wspólna, dzielona opieka powinna być
obowiązkowa, ponieważ w przeciwnym wypadku prawo może obrócić się przeciwko
kobietom, które – z racji np. niższych zarobków czy pracy dającej mniejsze możliwości awansu,
będą korzystały same z całości urlopu. Drugim zagadnieniem jest – dokonane przy okazji
wydłużania wieku emerytalnego – wyrównanie lat pracy kobiet i mężczyzn, mające dać
kobietom szansę uzyskania wyższych emerytur. Są to działania traktowane jako krok w
dobrym kierunku. Wśród barier wskazuje się natomiast przede wszystkim na przekonanie, że
kobiety muszą osiągać więcej niż mężczyźni, by zyskać taką samą ocenę (53% wskazań) i
obawa, że realizacja funkcji macierzyńskiej oznacza zmniejszenie szans na rynku pracy (39%).
Na dalszych miejscach plasują się: niechęć pracodawców do uelastyczniania czasu i formy
pracy (28%), stosowanie praktyk dyskryminacyjnych, które ograniczają szanse awansu kobiet
(17 %) oraz wciąż istniejący stereotyp, że mężczyźni są bardziej kompetentni w zarządzaniu
75 H. Domański, „ Nierówności płci w latach 1982-2008” w:] „Gender w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany,
J. Struzik, K. Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 257. 76 A. Szepelska, „Przedsiębiorczość kobiet na tle sektora małych i średnich przedsiębiorstw w regionie podlaskim”,
[w:] „Economics and Management”, 2013, nr 2, yadda.icm.edu.pl [dostęp: 28.08.2013]. 77 M. Borowska, „Determinanty i bariery przedsiębiorczości kobiet w Polsce, [w:] „Economics and Management”,
2013, nr 3, http://zneiz.pb.edu.pl/data/magazine/article/299/2.5_borowska.pdf, [dostęp: 28.08.2013].
czy sprawowaniu władzy (17%). Jedynie 5% respondentów nie widziało żadnych barier w
aktywności zawodowej kobiet78.
Polityka
Jak wspomniano udział kobiet w parlamencie PRL był niewielki i ta sytuacja nie zmieniła
się po roku 1989, gdy zyskał on już realną władzę. Po pierwszych częściowo wolnych wyborach
odsetek kobiet wyniósł 13% (w poprzedzającej kadencji było to 20%). W kolejnych wyborach
udział wzrastał, ale bardzo powoli: 17,8% w 2002 r., 20,7% w 2006, 24,3% w 2010 r. Także na
poziomie lokalnym odsetek kobiet nie jest wysoki, przykładowo w radach gmin było to 16% w
1998 r., 18% w 2002 i 11% w 2006 i między 22 a 26% (w zależności od wielkości miejscowości)
w wyborach z 2010 roku79. Małgorzata Fuszara wskazuje na swoistą piramidę, którą tworzą te
wyniki – im wyższy poziom władzy, tym większy jest odsetek mężczyzn80. Wśród przyczyn
wskazywano takie, które odwoływały się do tradycyjnego stereotypu, a więc trudności w
pogodzeniu z obowiązkami w sferze prywatnej, jak i niechęć samych kobiet, ale też i te
odnoszące się do krytycznej oceny polskiego systemu politycznego: nierówność w dostępie do
miejsc na listach kandydatów. Samo zwiększenie liczby kandydatek na listach wyborczych nie
przełoży się na efekt wyborczy, jeżeli zostaną one umieszczone na odległych pozycjach. Jako
remedium wskazano tu system kwotowy, tzw. parytety, których wprowadzenie związane było
z kolejną burzliwą debatą społeczną. Dyskusje nad kwotami prowadzono od początku lat 90.
XX wieku, kilkakrotnie jednak propozycje zmian były odrzucone, przy czym ponownie
odwoływano się do niechęci samych kobiet, ich odmiennych ról społecznych,
zagwarantowanej możliwości bycia wybranym w obliczu równego statusu i sztuczności
rozwiązania, które powinno pojawić się w sposób naturalny81. Ostatecznie zmianę
wprowadzono 5 stycznia 2011 i 9 października 2011 r. po raz pierwszy odbyły się wybory
według nowych zasad, zakładających na listach wyborczych minimum 35% miejsc dla kobiet.
W sumie partie umieściły na nich 44% kobiet, aczkolwiek w różny sposób dobrały dla nich
78 T. Kupczyk, “Kobiety w zarządzaniu i czynniki ich sukcesów”, Wyższa Szkoła Handlowa, Wrocław 2009, s. 85, [w:] I. Andruszkiewicz, „The Barriers and Constraints of Women’s Acitivities” [w:] „Political and Economic
Activity of Women”, red. I. Andruszkiewicz, Faculty of Political Science and Journalism Adam Mickiewicz
University, Poznań 2013, s. 14. 79 J. Kwiatkowski, P. Modrzewski, D. Płatek, „Co nam powiedziały wybory samorządowe w 2010 roku, w 20 lat
od wprowadzenia reformy samorządowej? Sukces? Porażka? Normalność?”, Fundacja Rozwoju Demokracji
Lokalnej, Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji, Kraków 2011. 80 M. Fuszara, „Kobiety w polityce”, op. cit., s. 119-120. 81 Op. cit., s. 122.
miejsca. Ostatecznie w parlamencie znalazło się 23% kobiet, co stanowiło niewielki wzrost w
stosunku do poprzedniej kadencji82.
Poza barierami na etapie kandydowania kobiety natykają się na trudności też na etapie
pracy politycznej czy reprezentowania interesów. Te dotyczące pełnienia funkcji to m.in.
kwestionowanie kompetencji, infantylizacja i protekcjonalne traktowanie, zwracanie
nadmiernej uwagi na wygląd fizyczny, odsuwanie kobiet od procesów decyzyjnych czy
wykluczanie z nieoficjalnych spotkań. W kontekście reprezentacji interesów problemem jest
zazwyczaj przewidywany opór innych reprezentantów sceny politycznej i w związku z tym
niechęć do podejmowania spornych tematów (przykładowo zagadnienia praw
reprodukcyjnych czy obecnie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
przemocy domowej, która oprócz zasadniczego zagadnienia ma też zapisy uznawane za bardzo
kontrowersyjne) czy przedkładanie przez partię innych interesów jako ważniejszych83. I
wreszcie trzeba wskazać także na silny mechanizm samowykluczania się przez kobiety czy to
ze względu na samokrytycyzm, czy brak wsparcia w otoczeniu.
W cieniu toczącego się dyskursu o różnicy płci i równości lub jej braku wzmacniano lub
marginalizowano instytucjonalne mechanizmy na rzecz równego statusu kobiet i mężczyzn.
Wprowadzenie tych rozwiązań w znacznym stopniu było wynikiem akcesji do Unii Europejskiej
i wynikających z tego zobowiązań prawnych. W Polsce od połowy lat 80. istniał urząd, w
którego gestii leżały zagadnienia zwalczania dyskryminacji. W przeciągu lat zmieniał swoją
nazwę, od Pełnomocnika ds. Kobiet poprzez Pełnomocnika ds. Kobiet, Rodziny i Młodzieży, czy
w okresie sprawowania władzy przez partie lewicowe – Urząd ds. Równego Statusu Kobiet i
Mężczyzn po obecne stanowisko Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania. Zmieniało
się też usytuowanie tej instytucji, w latach 1992-94 był wakat na stanowisku szefa Urzędu, w
latach 2005-2007 stanowisko Pełnomocnika zlikwidowano, a zadania przeniesiono do
Departamentu ds. Kobiet i Rodziny w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej (Zielińska 2011:
116).
Co dalej?
Analizując sytuację dzisiejszą stajemy w obliczu kilku sprzeczności i paradoksów. Z
jednej strony w wielu aspektach życia pozycja kobiet wzrasta. Najwyraźniej widać to w
82 „Kobiety (n)a wybory” [w:] „Polityka” z dn. 13.10.2011. 83 M. Fuszara, „Kobiety w polityce”, op. cit., s. 127-128.
edukacji, gdzie wśród studentów dominują kobiety. Wyraźny jest też awans w sferze nauki,
polityki czy biznesu. Z drugiej strony podsumowując udział kobiet zajmujących w tych
obszarach najwyższe pozycje, wyraźnie widać wciąż istniejące nierówności. Także analiza
codziennej rzeczywistości wskazuje niejednokrotnie na iluzoryczność84 czy fasadowość85 tego
awansu. Zmienia się i przekształca polska rodzina, zarówno forma jak i zakres ról. Polacy pytani
o najkorzystniejszy jej model wskazują partnerski (54,2%). Równocześnie podział obowiązków
domowych był i pozostaje nierówny, a tzw. nieodpłatna praca kobiet wciąż jest
marginalizowana w dyskursie publicznym86. Global Gender Gap Index, wskaźnik określający
skale różnic miedzy płciami w 4 aspektach: uczestnictwa i szans ekonomicznych, osiągnięć
edukacyjnych, upodmiotowienia politycznego, zdrowia i długości życia także podkreśla zasięg
nierówności. W 2013 r. Polska zajęła w nim 54 miejsce87. Wiele wskazuje na to, że pogłębia się
rozziew między poziomem wykształcenia Polek a ich pozycją społeczną i szansami
ekonomicznymi88. Narastają też inne, nieporuszone w tym tekście problemy jak skala migracji
czy zapewnienie opieki w sytuacji starzejącego się społeczeństwa. Wokół suchych faktów toczą
się debaty społeczne, które muszą znaleźć rozwiązanie.
Dr Magdalena Ślusarczyk, socjolog i germanistka, adiunkt w Uniwersytecie Jagiellońskim
(Instytut Socjologii). Od 2008 r. członek komitetu redakcyjnego „Studiów Migracyjnych –
Przeglądu Polonijnego”. Zajmuje się zagadnieniami polityki społecznej i nierówności
społecznych w Polsce, emigracji Polaków oraz imigracji do Polski, a także systemami
szkolnictwa w Polsce i Europie.
84 J. Miluska, „Paradoksy pozycji społecznej kobiet”, [w:] „Kalejdoskop Genderowy. W drodze do poznania płci
społeczno-kulturowej w Polsce”, red. K. Slany, B. Kowalska, M. Ślusarczyk, Wyd. UJ, Kraków 2011, s. 163. 85 A. Titkow, „Co to jest praca kobiet?” [w:] „Societas / Communitas”, 2013, nr 1 (13). 86 Op. cit., s. 167. 87„The Global Gender Gap Report 2013”, World economic Forum, Genewa,
http://www3.weforum.org/docs/WEF_GenderGap_Report_2013.pdf, [dostęp: 28.08.2014]. 88 B. Gąciarz, “Praca kobiet w Polsce: od egalitarnego przymusu ekonomicznego do elitarnej swobody wyboru i
powszechnej nierówności statusu”, [w:] „Gender w społeczeństwie polskim”, red. K. Slany, J. Struzik, K.
Wojnicka, Wyd. NOMOS, Kraków 2011, s. 318).