Klejnoty w dawnej Polsce

3
17 Dowody na to przynoszą malarstwo i grafika doby renesansu i baroku, kiedy to tryumfuje wy- wodząca się z antyku humanistyczna potrzeba obrazowania rzeczywistości. Pojęcia abstrakcyjne zyskują wówczas ucieleśnienie w antykizujących, świeckich oraz religijnych alegoriach – symbo- lach części świata, pór roku, żywiołów, tempera- mentów, uniwersalnych cech charakteru i przy- II. Klejnoty o wymowie alegorycznej Klejnoty nie tylko zdobią, lecz także znaczą. Wieloznaczność precjozów, jakie wytwarzano w ciągu wieków, jest taką samą immanentną ich cechą, jak mnogość pełnionych funkcji. Od zawsze kontekst, w jakim cenny przedmiot występował, definiował jego ideowe przesłanie. [s. 16 i poniżej] Obraz Alegoria Pychy, namalowany ok. 1604 r. przez Hermana Hana, apelował do bogatych mieszczan Gdańska w sprawie ich postaw i zachowań. W wyrafinowanym języku symboli, częściowo zapożyczonych z antyku, piętnował pychę jako matkę innych grzechów. Klejnoty pełnią tu funkcję atrybutów pejoratywnych, kojarzonych przede wszystkim z rozwiązłością, żądzą władzy, nadmierną ambicją i zbytkiem. Własność Muzeum Narodowego w Gdańsku.

description

Fragmenty książki "Klejnoty w dawnej Polsce" wydawnictwa Carta Blanca

Transcript of Klejnoty w dawnej Polsce

Page 1: Klejnoty w dawnej Polsce

1716

Dowody na to przynoszą malarstwo i grafika doby renesansu i baroku, kiedy to tryumfuje wy-wodząca się z antyku humanistyczna potrzeba obrazowania rzeczywistości. Pojęcia abstrakcyjne zyskują wówczas ucieleśnienie w antykizujących, świeckich oraz religijnych alegoriach – symbo-lach części świata, pór roku, żywiołów, tempera-mentów, uniwersalnych cech charakteru i przy-

II. Klejnoty o wymowie alegorycznejKlejnoty nie tylko zdobią, lecz także znaczą. Wieloznaczność precjozów, jakie wytwarzano w ciągu wieków, jest taką samą immanentną ich cechą, jak mnogość pełnionych funkcji. Od zawsze kontekst, w jakim cenny przedmiot występował, definiował jego ideowe przesłanie.

[s. 16 i poniżej] Obraz Alegoria Pychy, namalowany ok. 1604 r. przez Hermana Hana, apelował do bogatych mieszczan Gdańska w sprawie ich postaw i zachowań. W wyrafinowanym języku symboli, częściowo zapożyczonych z antyku, piętnował pychę jako matkę innych grzechów. Klejnoty pełnią tu funkcję atrybutów pejoratywnych, kojarzonych przede wszystkim z rozwiązłością, żądzą władzy, nadmierną ambicją i zbytkiem.

Własność Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Page 2: Klejnoty w dawnej Polsce

1918

miotów ducha. Zwłaszcza od połowy XVI w. powstają zawieszenia, brosze, ozdobne pasy z per-sonifikacjami, najczęściej przedstawianymi w po-staci starożytnych bóstw lub mitycznych herosów. Występuje też inne zjawisko – użycie precjozów jako atrybutów decydujących o ideowym wyrazie alegorycznych figur czy całych kompozycji.

Przykładem takiej ich roli jest malowidło Her-mana Hana z ok. 1604 r. Kompozycja należy do cyklu obrazującego trójdzielny model społeczeń-stwa gdańskiego, adresowanego do mieszkańców tego bogatego miasta. Malarz inspirował się serią miedziorytów wydanych przez sławną antwerp-ską oficynę Plantina-Moretusa, zatytułowaną Zamknięty krąg spraw ludzkich (Circulus Vicissitu-dinis Rerum Humanarum). Stanowiły one ilustra-cję moralizatorskiego poematu Cornelisa Kilia-na z ok. 1580 r., a projekty do nich dostarczył

Maarten de Vos, jeden z czołowych twórców czynnych w antwerpskim środowisku artystycz-nym w ostatniej ćwierci XVI w. W sześcioczęścio-wym cyklu rycin dominują aluzje do grzechów głównych, których alegoryczne wyobrażenia czę-sto stawiano przed oczy ludziom skłonnym do ziemskich uciech i rozmiłowanym w luksusie. Pychę (Superbia) uosabia młoda kobieta na tro-nie, z pawiem u boku, w otoczeniu Wenus, Lu-cyfera i Amora oraz Zawiści, Ignorancji, Skąp-stwa i Kłamstwa. Grupę tę usytuowano na tle panoramy Gdańska (a nie, jak w pierwowzorze graficznym, na tle ruin antycznego Rzymu i syl-wety wieży Babel). Pychę zdobi modny strój i klej-notowy czepiec-diadem. Towarzysząca jej Wenus nosi kosztowny naszyjnik z wisiorem, a na głowie podobne przybranie. Użyto tutaj precjozów jako atrybutów negatywnych, związanych z jednym z najbardziej potępianych grzechów, który pano-

II. Klejnoty o wymowie alegorycznej II. Klejnoty o wymowie alegorycznej

Obraz Alegoria Pychy Hermana Hana – fragmenty.

Własność Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Alegoryczny wizerunek Katarzyny z Kretkowskich Ligęziny, współfundatorki i największej dobrodziejki klasztoru Karmelitanek Bosych w Lublinie. Wielkie malowidło powstało na pewno po 1654 r., to jest po śmierci świątobliwej niewiasty, w zakonie noszącej imię Teresy od Jezusa i Maryi. Wymowa dramatycznego gestu zrywania kosztownych naszyjników, na znak odrzucenia światowych uciech i zbytku, została na obrazie wzmocniona dzięki przeciwstawieniu otaczających bohaterkę atrybutów świeckiego i konsekrowanego życia. Kompozycja jest ilustracją idei vanitas, w rozumieniu tego pojęcia utrwalonym w okresie kontrreformacji.

Własność klasztoru Karmelitów Bosych w Lublinie.

Page 3: Klejnoty w dawnej Polsce

2120

szył się w bogatych i butnych społecznościach wielkich metropolii.

Jedno z kluczowych pojęć, które kształtowało umysłowość przedstawicieli wszystkich stanów w okresie potrydenckiej reformy Kościoła kato-lickiego, zawiera się w łacińskim słowie vanitas. Rozumiane jako marność, kruchość i przemijal-ność rzeczy doczesnych, stało się istotnym zna-kiem XVII-wiecznej pobożności, praktykowanej nawet przez najświatlejsze i najbardziej wrażliwe jednostki. Biografię Katarzyny z Kretkowskich Ligęziny można uznać za ilustrację tego zjawiska. Wdowa po Stanisławie, staroście opoczyńskim, słynnym awanturniku, wstąpiła do lubelskiego klasztoru Karmelitanek Bosych i przeżyła w nim trzy dekady. W znacznym stopniu przyczyniła się do powstania tego konwentu, przeznaczając na ten cel środki uzyskane ze sprzedaży własnych strojów, sreber i klejnotów. Kobietę, która oka-zała pogardę dla ziemskich zaszczytów i bogactw, by dążyć do duchowej doskonałości, utrwalono na ogromnym malowidle zawieszonym w prezbi-terium kościoła św. Józefa Oblubieńca Najświęt-szej Marii Panny w Lublinie. Obraz ukazuje jej spektakularne zerwanie ze świeckim życiem i nie-odparcie kojarzy się z nawróceniem św. Marii Magdaleny. Drogocenne naszyjniki są tu najbar-dziej wyeksponowanym symbolem przepychu, a wzgarda dla nich otwiera drogę do nieba.

Odtworzenie wyjątkowego jubilerskiego przed-miotu znajduje się w pomniku nagrobnym Ka-zimierza IV Jagiellończyka w katedrze na Wawe-lu. Figurę króla, tumbę i baldachim wykonał Wit Stwosz, jeden z największych rzeźbiarzy jesieni średniowiecza, zaraz po śmierci monar-chy, po 1492 r. Dzieło to należy do jego szczytowych osiągnięć artystycznych. Z wyrazem napięcia na twarzy portretowanego, monumen-talizmem wielkiego płaszcza okrywającego po-stać władcy i niepokojącym efektem plamistego salzburskiego marmuru, z którego wykuto ca-łość, harmonizuje precyzyjnie oddany medalion na piersi Jagiellończyka. Jak podkreślają bada-cze, Wit Stwosz ukazał tu nie klamrę kapy, ale nałożoną na nią plakietę z sylwetą rodzącej ko-biety. Niewiastę otaczają zwoje akantowej wici; wśród splotów roślinnego ornamentu widać starannie odwzorowaną w marmurze kameryza-cję. Zaskakujący motyw figuralny, niespotykany w ozdobach stroju, a tym bardziej szat ceremo-nialnych (król nosi tu ubiór koronacyjny), ma głęboki sens alegoryczny. Od starożytności śmierć utożsamiano z narodzinami do nowego życia. Pogląd taki upowszechniali na krakow-

skim dworze przebywający tam w 2. połowie XV w. włoscy humaniści, tacy jak florentczyk Filip Kallimach, łączący filozofię stoicką z myślą chrześcijańską. Jak trafnie napisała monogra-fistka królewskiego nagrobka, Maria Skubiszew-ska, w klejnocie zawarta jest „zgoda na śmierć, w świetle nadziei na życie przyszłe”.

Uniwersalne symbole i personifikacje, o któ-rych będzie mowa przy okazji biżuterii zaręczy-nowej i sentymentalnej, znalazły swe miejsce także w renesansowych klejnotach zwanych enseignes. Pod tym francuskim terminem przyję-tym w całej Europie (w Polsce nieporadnie tłumaczonym jako „odznaki”) ukrywają się ale-goryczne brosze i agrafy, w XVI w. przypinane do odzieży, najczęściej do kapeluszy. Jako osobiste dewizy właścicieli prezentowały one bliskie im treści, często kwintesencję postaw i aspiracji, wi-zualny „skrót myślowy” tego, co posiadacz moni-lium w danym momencie swej drogi życiowej uważał za ważne – władzę, sprawiedliwość, wa-leczność, umiar, poświęcenie, miłość i wierność. Tym okazjonalnym charakterem enseignes różnią się od rodowych emblemów i zawołań, przez po-kolenia związanych z konkretną familią, albo towarzyszących jej przedstawicielom jako znak rozpoznawczy, indywidualny motyw – w ciągu całego życia. Noszono je na rozległym obszarze ówczesnego świata, pozostającego w orbicie kul-tury śródziemnomorskiej, od Skandynawii i An-glii po Włochy i habsburskie Niderlandy. Ich przesłanie bywa zaszyfrowane w sylwetkach bóstw antycznych, a często także w zdumiewająco zesta-wionych przedmiotach.

Trudno dziś wskazać wiele przykładów tego rodzaju biżuterii o rodzimej proweniencji. Jeden odkrywamy w kamei z 1554 r. z portretem królo-wej Bony Sforzy, arcydziele Gian Jacopa Caraglia, należącym do zbiorów Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Na piersi monarchini wid-nieje brosza z twarzą Meduzy, mitycznej półbogi-ni z wężowymi splotami wokół głowy. Postać tę uznawano za uosobienie zła, a jej pokonanie przez Minerwę, patronkę wiedzy i męstwa – za symbol triumfu dobra nad ciemnymi mocami. Stąd gemmami, medalionami i plakietami z wi-zerunkiem Meduzy ozdabiali się w XVI w. wo-dzowie i panujący, zaznaczając w ten sposób swą siłę, nieugiętość i wolę zwycięstwa, a także chęć utożsamienia się z Minerwą, opiekunką wszel-kich sztuk i nauk. Tak też należy rozumieć prze-kaz, jaki niesie klejnot uwieczniony w podobiź-nie ambitnej, niezależnej i ogarniętej pasją rządzenia Włoszki.

II. Klejnoty o wymowie alegorycznej II. Klejnoty o wymowie alegorycznej

Medalion z wyobrażeniem rodzącej kobiety, wyrzeźbiony na piersi króla Kazimierza IV Jagiellończyka w jego

pomniku nagrobnym znajdującym się w katedrze na Wawelu. Arcydzieło

Wita Stwosza powstało wkrótce po zgonie monarchy w 1492 r. Motyw

zdobiący klejnot nie jest realną zaponą, ale plakietą prezentowaną,

niczym credo, na płaszczu monarchy przekraczającego próg wieczności.

Humanistyczne przesłanie ukazanej sceny sprowadza się

do chrześcijańskiej afirmacji śmierci jako drogi do życia wiekuistego.