K-Screening: nowe kino koreańskie

7
3 2 Korea Południowa niemalże z dnia na dzień stała się filmowym mocarstwem. Jeszcze w latach 90. mało kto w Europie czy Ameryce słyszał o kinie koreańskim, podczas gdy od roku 2000 filmowcy z Korei zaczęli zdobywać prestiżowe nagrody na festiwalach w Wenecji, Cannes i Berlinie. Sukces koreańskiej kinematografii zakorzeniony jest w przemianach ekonomiczno-społecznych, jakie zaszły w Korei w latach 80. i 90. Dopiero wtedy tamtejsze kino zyskało warunki do rozwoju, jakich wcześniej nie miało z powodów politycznych. Dzięki ograniczeniu w 1988 roku cenzury narodziła się w kinie koreańska nowa fala poruszająca tematy społeczne i polityczne, powstało kino niezależne, rozkwitły nowe talenty filmowych autorów, takich jak Kim Ki-duk czy Park Chan-wook. W latach 90. zmodyfikowano prawo filmowe, oferując koreańskim firmom inwestującym w kinematografię zwolnienia podatkowe, które przyciągnęły nowe grono inwestorów, szukających bezpiecznych lokat kapitałowych w czasach azjatyckiego kryzysu. Dzięki temu kino koreańskie stało się jedną z najsilniejszych komercyjnie kinematografii w regionie, prześcigając Hollywood w wynikach krajowego box office’u. Pod względem liczby produkowanych filmów kinematografia koreańska przejęła prymat po najbardziej płodnej do połowy lat 90. kinematografii Hongkongu. Filmy z Korei zaoferowały to samo, co w latach 80. zaprezentowały hongkońskie filmy akcji: świeżość, oryginalność i kreatywność, warsztatowe wyrafinowanie, unikalną perspektywę kulturową oraz twórcze ujęcie reguł gatunków filmowych. Podobnie jak inne kinematografie azjatyckie, filmy z Korei charakteryzuje ukierunkowanie na wizualność, stanowiące odzwierciedlenie dalekowschodnich cywilizacji obrazu, w opozycji do zachodnich kultur opartych na słowie jako nośniku znaczenia. Jednak w przeciwieństwie do kina z Hongkongu, kinematografia Korei obfitowała nie tylko w filmy komercyjne, ale również w filmy autorskie najwyższej próby. Renesans koreańskiego kina to nie tylko rekordy frekwencyjne w kraju i nagrody na międzynarodowych festiwalach, ale również udział w światowym rynku. Dzięki rozkwitowi przemysłu filmowego i komercyjnym sukcesom rodzimych produkcji filmy z Korei Południowej zaczęły podbijać rynki sąsiednich krajów. Od początku lat 2000. amerykańskie wytwórnie kupują w Korei prawa do dystrybucji tamtejszych filmów w Ameryce, a także prawa do kręcenie remake’ów koreańskich produkcji, czego przykładem jest film „The Lake House” (2006) oraz realizowana obecnie amerykańska wersja „Oldboy’a” w reżyserii Spike’a Lee. Kinematografia Korei zawdzięcza swój sukces wysokiemu poziomowi realizacyjnemu całej filmowej produkcji oraz różnorodności, oferując zarówno filmy rozrywkowe, jak i artystyczne. Dzięki temu koreańskie kino, podobnie jak koreańska gospodarska, stało się azjatyckim tygrysem, zdobywając silną pozycję na ekranach Zachodu. Agnieszka Kamrowska O filmie mówi się zazwyczaj, że jest młodą formą sztuki. Mimo, ze sztuka filmowa narodziła sie w drugiej połowie 19. wieku, we współczesnym społeczeństwie rozprzestrzeniający się wpływ filmu jest bez porównania większy niż innych dziedzin sztuki. Nie wyruszając nawet z domu, poprzez film można poznać kulturę, historię oraz życie społeczeństw różnych krajów. To właśnie film jest nośnikiem tych wszystkich elementów. Jednym z uroków kina jest właśnie te pośrednie doświadczenie. Z tego też względu uważam, że pokazy filmów koreańskich 2013 są świetną okazją, dzięki której będą mogli Państwu posmakować koreańskiej kultury. W latach osiemdziesiątych koreański rynek został otwarty na zachód. Było to dla Korei nie lada wyzwanie, jednak rynek koreański świetnie sobie z nim poradził. Szacuje się, że ostatnio ponad 40% filmów, które wyświetlane są w Korei, to filmy koreańskie. Ponadto wiele filmów koreańskich w ostatnich latach zdobywa nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych na całym świecie. Ostatnio też koreańskie filmy otrzymują nagrody na znanych międzynarodowych festiwalach filmowych również w Polsce. W roku 2011 na Międzynarodowym Festiwalu Filmów OFF plus Camera, film reżysera Park Jung-beom, o tytule Zapiski z Musan, zdobył nagrodę. Co więcej, w tym samym roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Nowe Horyzonty, film Kim Ki- duka – Arirang otrzymał nagrodę w dziedzinie filmu artystycznego, zaś w 2012 roku podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego film Noodle Fish (Omok-eo), został nagrodzony w sekcji filmów animowanych. Ponieważ filmy koreańskie cieszą się dużą popularnością, po to by pozwolić Państwu cieszyć się koreańską sztuką filmową, postanowiliśmy zorganizować pokazy w Warszawie, Poznaniu I Krakowie. W planach mamy wyświetlenie szerokiej gamy gatunków filmowych, m.in.: dramat, komedia, love story, horror. Mam nadzieję, że spędzą Państwo mile czas z filmem koreańskim. Zapraszamy na 2013 K-Movies Screening Dyrektor Centrum Kultury Ambasady Republiki Korei Sung-rae Han 2013 K-Movies Screening Przemówienie dyrektora Filmowy tygrys. Nowe kino Korei Zapraszamy na 2013 K-Movies Screening Dyrektor

description

K-Screening: nowe kino koreańskie, czyli comiesięczne pokazy filmów koreańskich w Kinie Pod Baranami (katalog filmów)

Transcript of K-Screening: nowe kino koreańskie

Page 1: K-Screening: nowe kino koreańskie

32

Korea Południowa niemalże z dnia na dzień stała się filmowym mocarstwem. Jeszcze w latach 90. mało kto w Europie czy Ameryce słyszał o kinie koreańskim, podczas gdy od roku 2000 filmowcy z Korei zaczęli zdobywać prestiżowe nagrody na festiwalach w Wenecji, Cannes i Berlinie. Sukces koreańskiej kinematografii zakorzeniony jest w przemianach ekonomiczno-społecznych, jakie zaszły w Korei w latach 80. i 90. Dopiero wtedy tamtejsze kino zyskało warunki do rozwoju, jakich wcześniej nie miało z powodów politycznych. Dzięki ograniczeniu w 1988 roku cenzury narodziła się w kinie koreańska nowa fala poruszająca tematy społeczne i polityczne, powstało kino niezależne, rozkwitły nowe talenty filmowych autorów, takich jak Kim Ki-duk czy Park Chan-wook. W latach 90. zmodyfikowano prawo filmowe, oferując koreańskim firmom inwestującym w kinematografię zwolnienia podatkowe, które przyciągnęły nowe grono inwestorów, szukających bezpiecznych lokat kapitałowych w czasach azjatyckiego kryzysu. Dzięki temu kino koreańskie stało się jedną z najsilniejszych komercyjnie kinematografii w regionie, prześcigając Hollywood w wynikach krajowego box office’u. Pod względem liczby produkowanych filmów kinematografia koreańska przejęła prymat po najbardziej płodnej do połowy lat 90. kinematografii Hongkongu. Filmy z Korei zaoferowały to samo, co w latach 80. zaprezentowały hongkońskie filmy akcji: świeżość, oryginalność i kreatywność, warsztatowe wyrafinowanie, unikalną perspektywę kulturową oraz twórcze ujęcie reguł gatunków filmowych. Podobnie jak inne kinematografie azjatyckie, filmy z Korei charakteryzuje ukierunkowanie na wizualność, stanowiące odzwierciedlenie dalekowschodnich cywilizacji obrazu, w opozycji do zachodnich kultur opartych na słowie jako nośniku znaczenia. Jednak w przeciwieństwie do kina z Hongkongu, kinematografia Korei obfitowała nie tylko w filmy komercyjne, ale również w filmy autorskie najwyższej próby. Renesans koreańskiego kina to nie tylko rekordy frekwencyjne w kraju i nagrody na międzynarodowych festiwalach, ale również udział w światowym rynku. Dzięki rozkwitowi przemysłu filmowego i komercyjnym sukcesom rodzimych produkcji filmy z Korei Południowej zaczęły podbijać rynki sąsiednich krajów. Od początku lat 2000. amerykańskie wytwórnie kupują w Korei prawa do dystrybucji tamtejszych filmów w Ameryce, a także prawa do kręcenie remake’ów koreańskich produkcji, czego przykładem jest film „The Lake House” (2006) oraz realizowana obecnie amerykańska wersja „Oldboy’a” w reżyserii Spike’a Lee. Kinematografia Korei zawdzięcza swój sukces wysokiemu poziomowi realizacyjnemu całej filmowej produkcji oraz różnorodności, oferując zarówno filmy rozrywkowe, jak i artystyczne. Dzięki temu koreańskie kino, podobnie jak koreańska gospodarska, stało się azjatyckim tygrysem, zdobywając silną pozycję na ekranach Zachodu.

Agnieszka Kamrowska

O filmie mówi się zazwyczaj, że jest młodą formą sztuki. Mimo, ze sztuka filmowa narodziła sie w drugiej połowie 19. wieku, we współczesnym społeczeństwie rozprzestrzeniający się wpływ filmu jest bez porównania większy niż innych dziedzin sztuki. Nie wyruszając nawet z domu, poprzez film można poznać kulturę, historię oraz życie społeczeństw różnych krajów. To właśnie film jest nośnikiem tych wszystkich elementów. Jednym z uroków kina jest właśnie te pośrednie doświadczenie. Z tego też względu uważam, że pokazy filmów koreańskich 2013 są świetną okazją, dzięki której będą mogli Państwu posmakować koreańskiej kultury. W latach osiemdziesiątych koreański rynek został otwarty na zachód. Było to dla Korei nie lada wyzwanie, jednak rynek koreański świetnie sobie z nim poradził. Szacuje się, że ostatnio ponad 40% filmów, które wyświetlane są w Korei, to filmy koreańskie. Ponadto wiele filmów koreańskich w ostatnich latach zdobywa nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych na całym świecie. Ostatnio też koreańskie filmy otrzymują nagrody na znanych międzynarodowych festiwalach filmowych również w Polsce. W roku 2011 na Międzynarodowym Festiwalu Filmów OFF plus Camera, film reżysera Park Jung-beom, o tytule Zapiski z Musan, zdobył nagrodę. Co więcej, w tym samym roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Nowe Horyzonty, film Kim Ki-duka – Arirang otrzymał nagrodę w dziedzinie filmu artystycznego, zaś w 2012 roku podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego film Noodle Fish (Omok-eo), został nagrodzony w sekcji filmów animowanych. Ponieważ filmy koreańskie cieszą się dużą popularnością, po to by pozwolić Państwu cieszyć się koreańską sztuką filmową, postanowiliśmy zorganizować pokazy w Warszawie, Poznaniu I Krakowie. W planach mamy wyświetlenie szerokiej gamy gatunków filmowych, m.in.: dramat, komedia, love story, horror. Mam nadzieję, że spędzą Państwo mile czas z filmem koreańskim.Zapraszamy na 2013 K-Movies Screening

Dyrektor Centrum Kultury Ambasady Republiki Korei Sung-rae Han

2013 K-Movies ScreeningPrzemówienie dyrektoraFilmowy tygrys. Nowe kino Korei

Zapraszamy na 2013 K-Movies Screening

Dyrektor

Page 2: K-Screening: nowe kino koreańskie

54

The professionals Architecture 101

„Architecture 101” miał być pełnometrażowym debiutem Lee Yong-ju’a. Aspirant reżyserii rozpoczął pracę nad scenariuszem w 2003 roku, w czasie, gdy zdecydował się zakończyć karierę budowniczego domów; Lee Yong-ju jest bowiem ab-solwentem architektury. Choć zadebiutował sześć lat później horrorem „Possessed”, dopiero teraz żegna się na dobre ze swoją pierwszą miłością, architekturą. Drugi film w dorobku reżysera to kameralna, subtelna opowieść o miłości. Bohaterowie „Architecture 101”, Seung-min i Seo-yeon, poznali się w połowie lat 90. na zajęciach z architektury. On z budownictwem wiązał nadzieje na przyszłość. Ona studiowała w klasie fortepianu, wykłady z architektury traktując jako uzupełnienie edukacji. Dwudziestolatkowie szybko odkryli, jak wiele ich łączy. Piętnaście lat później Seo-yeon wchodzi do biura architektonicznego, w którym pracuje Seung-min i prosi dawnego kolegę, by przebudował jej nadmorski dom. Początkowo mężczyzna odmawia. Naciskany przez szefa, ulega. Spotkania bo-haterów nad planem domu dają okazję do wyjaśnienia, dlaczego ich drogi się rozeszły. I sprawdzenia, czy możliwe jest dokończenie po latach tak łagodnie rozpoczętej, młodzieńczej historii miłosnej. Rękę architekta widać wyraźnie w sposobie konstruowania opowieści oraz precyzji, z jaką reżyser aranżował wnętrza, w których rozgrywa się akcja filmu. Dla Lee Yong-ju’a najważniejszy był jednak temat. Znajomy reżyser powiedział, że nakręciłem film o mężczyźnie, który pragnie usłyszeć słowa „Też cię lubię”. Taki był mój plan – mówił. Tymczasem młody Seung-min (Lee Je-hoon) łatwo daje wiarę własnym oczom, choć równocześnie zdaje się nie dostrzegać oczywistych znaków, jakie wysyła doń Seo-jeon. Dojrzały bohater (Uhm Tae-woong) uświadamia sobie, jak ważne jest, żeby doprowadzać do końca rozpoczęte sprawy, nawet jeśli oznacza to zmianę życiowych planów. Ciekawym kontrapunktem dla mężczyzny staje się postać Seo-yeon. Zarów-no młodziutka bohaterka (Bae Suzy), jak i ta starsza o piętnaście lat (Han Ga-in) wyróżniają się odwagą w dążeniu do spotkania z przyjacielem i konfrontacji z nim. Reżyser skompletował doskonałą obsadę. Aktorzy w obu parach dopełnili się nawzajem, a koreańska publiczność doceniła zwłaszcza duet Lee Je-hoon i Bae Suzy. Gwiazda młodego artysty świeci już od czasu nagradzanych kreacji w drama-tach „Posępna noc” i „The Front Line”. Osiemnastoletnia Bae Suzy rolą Seo-yeon zadebiutowała na dużym ekranie, czym zasłużyła na nagrodę dla „najlepszej debiu-tantki”, którą odebrała podczas dorocznej gali kina koreańskiego PeakSang Arts Awards. Na co dzień Bea Suzy jest członkinią niezwykle popularnego, k-popowego zespołu Miss A. Kolejnym odkryciem reżysera - także z muzycznymi korzeniami - był Jo Jung-suk, aktor teatrów muzycznych, który wcielił się w postać serdecznego druha Seung-mina. Muzyka scementowała również przyjaźń bohaterów „Architecture 101”. Lee Yong-ju długo wybierał piosenkę, której wspólnie słuchali młodzi Seung-min i Seo-yeon. Ostatecznie zdecydował się na „Etude of Memories” zespołu Exhibition, ze słowami Chciałbym po prostu być w twoim sercu i zobaczyć, ile ja, ten smarkacz sprzed lat, dla ciebie znaczę.

Dominika Kaszuba

Filmy sensacyjne Choi Dong-huna szturmem zdobywają czołówki koreańskiego box office’u. Kinowym przebojem był debiutancki „The Big Swindle” oraz „Tazza: The High Rollers”. „The Thieves” obejrzało w 2012 roku ponad 13 milionów widzów w samej Korei Południowej. Film zapisał się tym samym w historii rodzimego kina jako jeden z zaledwie trzech obrazów, które miały tak dużą widownię - pozostałe to „The Host: Potwór” i „Avatar”. Podobnie jak w „The Big Swindle” Choi Dong-hun w „The Thieves” opowi-ada historię grupy złodziei, którzy otrzymują zlecenie na skok życia. Złodziei jest dziesięcioro. Muszą zmierzyć się z dwoma potężnymi sejfami oraz, jakżeby inaczej, bandytami, ochroniarzami i policją. Ich celem jest brylant o nazwie „Tear of the Sun”, wart 30 milionów dolarów, który znajduje się w rękach potężnego mafioso Wei Honga w Makau. Wyprawa po złote, czy raczej diamentowe runo jednoczy specjalistów od kradzieży z dwóch państw. Z Korei przybywają: szorstki Popie, ponętna Yenicall, kom-iczna Chewingum, nieśmiały Zampano oraz dopiero co zwolniona z więzienia piękna Pepsee. Dołączają do nich Chińczycy: Julie, Johnny i Andrew, pod wodzą Chena. Prow-odyrem zamieszania i pomostem między obiema grupami jest Macao Park, który cz-tery lata wcześniej pracował z Pepsee i Popie, lecz zniknął podczas próby kradzieży sztabek złota. Teraz powrócił, by stanąć na czele nielegalnych profesjonalistów. Główną atrakcją filmu są aktorzy i aktorki – mówił reżyser. Podczas kręcenia „The Thieves” dotarło do mnie, że na twarzy aktora czy aktorki może odbywać się cudowny spektakl. Czułem się oczarowany najkrótszym nawet mrugnięciem. A w filmie wystąpiły największe gwiazdy koreańskiego kina: Kim Hye-soo, Kim Yun-seok i Lee Jung-jae. Ponadto rola Yenicall została napisana specjalnie z myślą o Giannie Jun. Choi Dong-hun uznał, że aktorka zbyt rzadko do tej pory czarowała powabem z ekranu. Wstępny pomysł na scenariusz filmu narodził się podczas wizyty w Makau. Reżyser docenił piękno tego zakątka ziemi i postanowił, że właśnie tu złodzieje z Korei pokażą, czy potrafią znaleźć z partnerami z Hongkongu wspólny język. Kompletując obsadę Choi Dong-hun spełnił również swoje wielkie marzenie, jaki była praca z Simonem Yamem. Hongkoński aktor zachwycił reżysera kreacją w „Wyborze mafii” Johnniego To. Dużą atrakcją dla widza stają się także werbalne przepychanki, kradzi-one pocałunki, łamane szyfry, słowa i serca. Jak przystało na film sensacyjny, „The Thieves” wypełniają efektowne sceny walk oraz pościgów. Akcja błyskawicznie zmier-za do finału, w którym wyjaśni się kto jest wrogiem, kto przyjacielem, kto jest lojalny i kto kocha prawdziwie. Choi Dong-hun zgrabnie balansuje przy tym na granicy komedii i dramatu, zwłaszcza gdy nad bohaterami zawisa widmo samotności. Reżyser zdążył już zyskać sławę „genialnego gawędziarza” i trzeba było jego talentu, aby ogarnąć całą tę wielonarodowościową mieszankę postaci oraz przeprowadzić widza przez labirynt miejsc akcji i krzyżujących się wątków filmu.

Dominika Kaszuba

21.03.2013 Centrum Kultury Korei

27.03.2013 Kino Pod Baranami w KrakowieKino Muza w Pozananiu

Page 3: K-Screening: nowe kino koreańskie

76

All about my wife Home from home

Pozornie Jung-in to idealny materiał na żonę, jest piękna, do tego świetnie gotuje, jednak po siedmiu latach małżeństwa głównie zalewa męża potokami słów krytyki. Krewka bohaterka nie szczędzi narzekań również rozwozicielowi gazet oraz każdemu, kto znajdzie się w zasięgu jej głosu. Jej zdesperowany mąż Doo-hyun marzy o rozwodzie, jednak obawia się sądowej batalii z wymagającą i wygadaną małżonką. Postanawia wynająć lokalnego Casanovę, aby uwiódł Jung-in i ułatwił mu zakończenie małżeństwa. Sprawy przybierają jednak niespodziewany obrót. Komedia romantyczna to jeden z ulubionych gatunków Koreańczyków, którzy nie tylko uwielbiają oglądać uwieńczone happy-endem perypetie kochanków, ale też potrafią realizować niebanalne filmy tego gatunku. W przeciwieństwie do Hollywood, komedie romantyczne z Korei są silniej zakorzenione w rzeczywistości i opowiadają nie tylko o perypetiach młodych zakochanych, ale także o problemach małżeńskich i ich zaskakujących rozwiązaniach. Film „All About My Wife” zaczyna się tam, gdzie inne komedie romantyc-zne się kończą: para atrakcyjnych młodych ludzi zakochuje się w sobie i postanawia razem spędzić resztę życia. Po siedmiu latach wydaje się to niemożliwe, jednak film Mina Kyu-donga pokazuje, iż nawet najbardziej beznadziejna sytuacja może się kiedyś odmienić w sposób, którego najmniej się spodziewamy. Kluczem do rozwiązania prob-lemów jest komunikacja - twierdzi reżyser w jednym z wywiadów i jego film w pełni to potwierdza. Siłą „All About My Wife” jest nie tylko rzeczowe ujęcie małżeńskich problemów, ale także optymizm, jakim napawa niebanalne zakończenie perypetii bo-haterów. Mocną stroną komedii Mina jest również aktorstwo, zwłaszcza postać Jung-in, którą brawurowo zagrała piękna Im Soo-jung znana z filmów „Opowieść o dwóch siostrach” (2003) oraz „I’m a Cyborg, But That’s OK” (2006). Dodatkowym atutem „All About My Wife” są piękne zdjęcia, zwłaszcza koreańskie plenery, ujęcia zimowych kra-jobrazów i nadmorskich plaż to prawdziwa uczta dla oka.

Agnieszka Kamrowska

Dokument reżyserki Cho Sung-Hyung przywołuje wydarzenia z lat 60. i 70., kiedy z Korei Południowej do RFN napłynęła fala emigracji zarobkowej. W poszukiwan-iu lepszego życia z Azji do Europy przyleciały koreańskie pielęgniarki oraz górnicy. Film „Home from Home” ukazuje losy trzech koreańskich kobiet, które po trzydziestoletnim pobycie w Niemczech wracają do Korei ze swoimi niemieckimi mężami aby w małej nadmorskiej osadzie spokojnie dożyć swoich dni na emeryturze. Film koncentruje się na siedemdziesięciolatkach Arminie, Ludwigu i Wil-lim, którzy nie znając koreańskiego próbują zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Przywożą do Korei bagaż przyzwyczajeń i nawyków, które chcą kultywować w obcym kraju ale są też otwarci na nowe doświadczenia. Ich żony po latach emigracji wróciły do ojczyzny, jednak mimo to czują się obco. Kobiety odkrywają, iż niemiecka mentalność stała się ich własną a kraj wygnania – ich drugą ojczyzną. Bohaterki rozliczają się ze swoją przeszłością, wyjawiają bolesne powody, dla których przed laty zdecydowały się na emigrację, opisują ból rozstania z najbliższymi oraz trudną egzystencję w kraju, którego języka nie znały. Autorka dokumentu, reżyserka Cho Sung-Hyung, jest Koreanką mieszkająca w Niemczech od ponad dwudziestu lat. Cho zna z autopsji różnice kul-turowe, jakie dzielą Koreańczyków i Niemców, dlatego z wyczuciem ukazuje spotkanie obu nacji oraz związany z tym dysonans. Swoje filmy Cho określa jako ‘heimatfilm’ – sentymentalne dokumenty rozgrywające się w idyllicznym otoczeniu ojczystego kraju. W „Home from Home” reżyserka ukazuje jak niejednoznaczne i skomplikowane stało się współcześnie pojęcie „ojczyzny”.

Agnieszka Kamrowska

11.04.2013Centrum Kultury Korei

11.04.2013 Kino Lab w Warszawie24.04.2013 Kino Pod Baranami w KrakowieKino Muza w Pozananiu

Page 4: K-Screening: nowe kino koreańskie

98

Goobye MomJesus Hospital

Kostropata twarz, przerzedzone włosy, niedbały strój – tak Hyun-soon prezentuje się na co dzień. Bohaterka „Jesus Hospital” pracuje jako roznosicielka mleka. Nie należy przy tym do osób specjalnie uprzejmych. Potrafi nakrzyczeć na klientkę, wejść do jej mieszkania, a nawet ukraść blender. Jednak to właśnie postać Hyun-soon umożliwiła Hwang Jung-min stworzenie niezwykłej, zapadającej w pamięć kreacji aktorskiej, zasłużenie uhonorowanej nagrodą na 16. Międzynarodowym Festi-walu Filmowym w Pusan. W swoim debiutanckim dramacie Shin A-ga i Lee Sang-cheol opowiadają historię kobiety w średnim wieku, która nie potrafi znaleźć wspólnego języka z otoc-zeniem. Hyun-soon doszukuje się wyłącznie uszczypliwości w słowach znajomych oraz rodzeństwa i ich współmałżonków. Odpowiada sarkazmem. Z własną córką i zięciem poczyna sobie obcesowo. Szanuje tylko matkę, której zwierza się ze swoich tajemnic. Pewnego dnia starsza pani zapada w śpiączkę. Lekarze nie dają jej szans na wyzdrowienie, więc siostra i brat Hyun-soon decydują się na odłączenie aparatury podtrzymującej życie matki. Bohaterka „Jesus Hospital” rusza więc na wojnę, mając przy boku medium, które przekazuje Słowo Boże. Hwang Jeong-min otrzymała wyjątkowo trudne zadanie przekonania widzów do granej przez siebie postaci. Jej bohaterka jest opryskliwa, odpychająca i nieprzystępna. Odstrasza wyglądem i sposobem jedzenia posiłków. Od początku wysyła jednak sygnały świadczące o tym, że za jej zachowaniem kryje się potrzeba miłości. Reżyserka Shin A-ga zaangażowała Hwang Jeong-min, ponieważ podziwiała kreację aktorki w komediodramacie science fiction „Save the Green Planet” Jang Joon-hwana. Dopiero myśląc o Hwang Jeong-min w roli Hyun-soon zobaczyła, jak cały film układa się w jej głowie. Pisząc scenariusz Shin A-ga wcale nie była pewna, czy chce nakręcić „Jesus Hospital”, inspiracją stały się bowiem wydarzenia z życia jej własnej rodziny. Gęstą atmosferę dramatu świetnie podkreślają surowe zdjęcia – dostrzeżone przez selekcjonerów festiwalu Plus Camerimage - i szybki, nerwowy montaż. Chropowate, zimowe światło obnaża wszelkie niedoskonałości ludzi i wnętrz. Kamera bez wytchnienia podążą za Hyun-soon, zaglądając jej przez ramię i wchodząc w twarz. Szkicowość, zmiękczenia i nieostrości sprawiają, że niemal fizycznie odczuwa się napięcie, w jakim żyje bohaterka. Po premierze „Jesus Hospital” często pytano reżyserów o to, czy film jest prochrześcijański czy antychrześcijański; bohaterka jest osobą głęboko wierzącą, lecz sposób, w jaki prosi Boga o odpowiedzi na swoje pytania, nosi znamiona nieortodoksyjności. Shin A-ga i Lee Sang-cheolem zgodnie uznają, że rozstrzygnięcie dylematu pozostawią widzom. A problem wyboru między nakazami religii a szarą rzeczywistością staje się bliski publiczności gotowej na spotkanie z kobietą przekonaną o swojej prawomyślności i nieomylności, która odkrywa czym jest bezwarunkowa miłość.

Dominika Kaszuba

Co mężczyzna może wiedzieć o związku matki z córką? Okazuje się, że może wiedzieć dużo i na podstawie tejże wiedzy nakręcić przejmujący dramat. „Good-bye Mom” to pełnometrażowy debiut scenarzysty Jeong Ki-huna, który zaprosił znakomite aktorki Choi Gang-hee i Kim Young-ae, aby wcieliły się w główne bo-haterki filmu. Obie zostały nagrodzone za swoje kreacje: Choi Gang-hee okrzyknięto najpopularniejszą aktorką 46. PeakSang Arts Awards, natomiast Kim Young-ae jury 46. Daejong Film Awards przyznało laur najlepszej aktorki drugoplanowej. Aeja, bohaterka „Goodbye Mom”, w ostatniej klasie liceum przeistoczyła się ze wzorowej uczennicy w wagarującą chłopczycę. Na lekcjach przysypiała, a przer-wy sama sobie przedłużała. W deszczowe dni w ogóle omijała szkołę szerokim łukiem, przedkładając przyjemność pisania wierszy na plaży w rodzinnym Pusan nad żmudne wkuwanie dat i faktów z podręczników. Tylko talent pisarski chronił Aeję przed wydale-niem ze szkoły. Daru literackiego i związanych z nim nagród zazdrościły dziewczynie nawet najbliższe przyjaciółki, natomiast matkę przyprawiał o ból głowy. Dziesięć lat później Aeja mieszka w Seulu, lecz nadal zachowuje się jak małolata. Potrafi wdać się w bójkę z nastolatkami. Żyje na koszt matki. Unika brata. Po cichu wspomina minione dni, gdy cieszyła się sławą obiecującej pisarki. Pewnej nocy świat owej czarnej owcy przewraca się do góry nogami. Lekarze rozpoznają u jej matki nawrót ciężkiej choroby. Bohaterki „Goodbye Mom” zaczynają odkrywać prawdę o łączącej je więzi. Choroba stanowi punkt zaczepienia do zmiany myślenia o drugiej oso-bie i poszukiwania przez matkę i córkę własnego miejsca. Jeong Ki-hun pracował nad scenariuszem filmu przez cztery lata. Inspirowały go blogi, które czytał oraz przeżycia przyjaciółki. W 2008 roku tekst „Goodbye Mom” docenili jurorzy konkursu scenariuszowego ogłoszonego przez Busan Film Commission. Rok później Jeong zaprezentował widzom ukończony film. Zdarzenia przedstawione są w dość pogodnym tonie z żartobliwymi, teatralnymi wstawkami, ale film oczywiście chwyta widzów za serca – pisał Lee Hyo-won, recenzent „The Korea Times”. Niemała w tym zasługa Choi Gang-hee. Aktorka ze swoją dziecięcą twarzą zdaje się być stworzona do roli Aei, tym bardziej że jest również pisarką. Dwa tygodnie po premierze filmu Choi wydała album ze zdjęciami z podróży po Islandii oraz wiersza-mi i esejami, które pisała od 2000 roku. Zobowiązała się wówczas, że pięćdziesiąt procent dochodów ze sprzedaży książki przeznaczy na wsparcie samotnych matek, a drugą połowę na rzecz grup działaczy ekologicznych. Album „Beyond Buzz!” trafił na szczyt listy bestsellerów. Partnerująca Choi, Kim Young-ae dopełnia dzieła. Matka i córka kłócą się burzliwie, ale też troszczą się o siebie nawzajem. I choć to Aeja uczy rodzicielkę słowa „superkalifradalistodekspialitycznie” – tak płynnie wyśpiewywanego przez Julie Andrews w filmowej adaptacji opowieści o Mary Poppins z 1964 roku – niełatwo stwierdzić, która z kobiet jest lepszą nianią dla tej drugiej.

Dominika Kaszuba

23.05.2013 Centrum Kultury Korei

22.05.2013Kino Pod Baranami w KrakowieKino Muza w Pozananiu 23.05.2013 Kino Lab w Warszawie

Page 5: K-Screening: nowe kino koreańskie

1110

Taegukgi (Brotherhood of War) The front line

Dramat wojenny „Brotherhood of War” ma w Korei Południowej status jed-nego z najdroższych oraz najpopularniejszego filmu wszechczasów. Z liczbą 11,7 mil-iona widzów pobił on rekord ustanowiony przez inny dramat z czasów wojny domowej – „Silmido” (2003). „Brotherhood of War” może również ubiegać się o miano najbardziej dramatycznego filmu wojennego, jaki kiedykolwiek nakręcono, bowiem zawikłane losy dwóch braci Lee walczących podczas koreańskiej wojny domowej rozdzierają serce widza i angażują emocjonalnie bez reszty. Fabuła „Brotherhood of War” rozpoczyna się sielskimi scenami w Seulu w roku 1950, kiedy starszy z braci – Jin-tae pracuje jako pucybut aby zarobić pieniądze na studia dla młodszego brata Jin-seoka. Idyllę przerywa wybuch wojny i przymusowy pobór obu braci do armii. Na froncie każdy z nich przechodzi metamorfozę, harmoni-jne braterskie stosunki zmieniają się w relację Kaina i Abla, w tle zaś szaleje wojna. W rolę braci wcieliło się dwóch najpopularniejszych koreańskich aktorów: Won Bin wystąpił jako młodszy Jin-seok, zaś Jang Dong-gun - ekranowy Jin-tae - to koreański supergwiazdor, który międzynarodową popularność zdobył w azjatyckich super-produkcjach „Przysięga” (2005) Chena Kaige oraz chińskiej wersji „Niebezpiecznych związków” (2012). Reżyser filmu Kang Je-gyu jest specjalistą od wysokobudżetowych block-busterów w stylu hollywoodzkim. Jego poprzedni film „Shiri” (1999), który w ojczyźnie bił rekordy popularności, to spektakularne kino akcji z rozbudowanym wątkiem poli-tycznym oraz przykład odrodzenia koreańskiej kinematografii. Dzięki temu twórca otrzymał nieograniczony budżet na realizację „Brotherhood of War” i mógł z pie-tyzmem odtworzyć fragmenty Seulu i Pjongjang z czasów wojny domowej. Sporą część funduszy pochłonęły także epickie sceny bitewne, które dokumentują kolejne etapy bratobójczej walki. Dla zachodniego widza film ten stanowi lekcję historii, która na Półwyspie Koreańskim wciąż pozostaje bez zakończenia.

Agnieszka Kamrowska

Współczesne kino koreańskie nadaje nowe znaczenie dramatowi wo-jennemu a film „The Front Line” jest tego najlepszym przykładem. W Korei filmy tego gatunku opowiadają o wojnie domowej z lat 1950-53, bratobójczym konflikcie, który do dnia dzisiejszego nie zakończył się podpisaniem traktatu pokojowego. Wraz z nast-aniem nowej fali w kinie Korei Południowej zmienił się też sposób ukazywania wo-jny domowej. Zamiast obarczać winą Północ filmowcy zaczęli przedstawiać bezsens samego konfliktu oraz koszty psychiczne ponoszone przez obie strony. Przykładem tej rewizjonistycznej tendencji jest „The Front Line”, w którym okrucieństwo wojny i dra-mat walczących w niej żołnierzy ukazane są bez upiększeń i zbędnej bohaterszczyzny. Główny bohater filmu, porucznik kontrwywiadu Kang Eun-pyo zostaje wysłany na front wschodni by zdemaskować działającego tam szpiega i wyjaśnić zagadkową śmierć kapitana pułku. Kang trafia w sam środek walk o wzgórze Aerok – strategiczny punkt przetargowy w rozmowach pokojowych, który obie strony chcą zatrzymać dla siebie. Wzgórze przechodzi z rąk do rąk, żołnierze giną w walkach a zapowiadany od dwóch lat koniec wojny wciąż nie nadchodzi. Kang szybko odkrywa prawdę, jednak nie ma to znaczenia kiedy każdego dnia wciąż giną ludzie. Film w reżyserii Jang Hoona nie próbuje wybielać żadnej ze stron konfliktu. Historia walk o wzgórze Aerok nie jest też hymnem na cześć heroizmu żołnierzy, jak to ma miejsce w amerykańskich filmach wojennych, lecz ukazuje bezsens i okrucieństwo bratobójczego konfliktu. Reżyser nie szczędzi widoku zmasakrowanych ciał, przed-stawia też psychiczne konsekwencje wojny, która młodych żołnierzy przemienia w ludzkie wraki lub maszyny do zabijania. Jednak „The Front Line” to nie tylko odpow-iedzialne kino wojenne, ale przede wszystkim emocjonujące widowisko. Walory te do-cenili koreańscy widzowie, dzięki którym film Janga stał się hitem sezonu letniego 2011.

Agnieszka Kamrowska

06.06.2013 Centrum Kultury Korei

19.06.2013 Kino Pod Baranami w KrakowieKino Muza w Pozananiu 20.06.2013 Kino Lab w Warszawie

Page 6: K-Screening: nowe kino koreańskie

1312

Mr.Idol In another coutnry

Wkrótce po sukcesie filmu „Hahaha”, nagrodzonego Prix Un Certain Re-gard na festiwalu w Cannes, reżyser Hong Sang-soo postanowił nakręcić wariację na temat spotkania kilku osób w niewielkiej, nadmorskiej miejscowości. W rezultacie „W innym kraju” był jednym z dwudziestu dwóch filmów, które znalazły się w Konkursie Głównym festiwalu w Cannes w 2012 roku. Ostatecznie Złotą Palmę odebrał Michael Haneke za „Miłość”, lecz w obu obrazach wystąpiła Isabelle Huppert. Hong stanął w konkursowe szranki uzbrojony w swój niezwykły, inny niż wszystkie rodzaj muzyki – mówiła aktorka. – I uwielbiam sposób, w jaki mnie filmował, jak gdybym była zwykłą kobietą zanurzoną w krajobrazie. Piszę scenariusz, żeby uspokoić moje nerwy – tłumaczy Wonju, studentka szkoły filmowej, która w pierwszej scenie filmu rozmawia z matką o wuju dłużniku. W trzech kolejnych aktach „W innym kraju”, dziewczyna będzie córką właścicielki domu letniskowego położonego na plaży w Mohang. Główną bohaterką stanie się Anne, Fran-cuzka wynajmująca u nich pokój, która przypomina Wonju reżyserkę widzianą na Festi-walu Filmowym w Jeonju. Anne najpierw jest filmowcem, potem bogatą gospodynią domową z Seulu, a w trzecim akcie - kobietą opuszczoną przez męża. W kolejnych wcieleniach towarzyszyć jej będą: kolega i jego ciężarna żona, kochanek reżyser oraz znajoma profesor i buddyjski mnich. Za każdym razem Francuzka spotka ratownika, z którym wda się w krótką pogawędkę o małej latarni morskiej. Płytkie rozmowy prowadzone w języku angielskim, wędrówki po opustoszałej miejscowości, widoki spokojnego morza tworzą tło, na którym dochodzi do zderzenia kultur. Katastrofa jest ledwo zauważalna. Można ją dostrzec wyłącznie w przelotnych drgnięciach na twarzy Huppert, gdy grana przez nią bohaterka rozmawia z mężczyznami. Gama malujących się wówczas emocji jest szeroka, od zaskoczenia, przez niedowierzanie czy rozczarowanie, po rozbawienie. Niewielkie i ulotne, lecz są, widoczne dla widza, który z uwagą kontempluje „W innym kraju”. Hong Sang-soo rozpoczyna zazwyczaj pracę nad filmem od wybrania ludzi i miejsc. Scenariusz pisze na końcu. Tak było również w przypadku „W innym kra-ju”. Reżyser spotkał Isabelle Huppert w 2011 roku podczas paryskiej retrospektywy własnych filmów. Zaproponował aktorce wycieczkę na plażę w Mohang. Huppert była zachwycona wyprawą, jaki też samym reżyserem, który nigdy się nie śpieszy. Prezentując gotowe dzieło Hong nie ukrywa przed publicznością, że nakręcił film. Kamera porusza się dość niemrawo, by raptem zrobić zbliżenie. Postacie wchodzą w kadr bądź z niego wychodzą w nieoczekiwanym miejscu. Wątki pozostają otwarte. Film może imitować rzeczywistość, ale może być też czymś, co wydarza się w świecie. Oznacza to, że utrzymywanie filmowej iluzji lub burzenie jej nie ma większego znaczenia – pisał A.O. Scott w „The New York Times” – To, co najważniejsze, nie jest do końca uchwytne. Może to być stworzenie Huppert - jednej z najbardziej zuchwałych aktorek – warunków do spróbowania czegoś nowego. I to wystarczy.

Dominika Kaszuba

Sam talent nie wystarczy, aby zostać gwiazdą k-popu. Potrzebne są jeszcze wytrwałość, hart ducha i czuwający nad artystą dobry anioł. „Mr. Idol” to film, który ukazuje młodzieńcze marzenia zapisane w muzyce – mówi reżyser Ra Hee-chan, lecz sytuacja wyjściowa jest dramatyczna: lider grupy Mr. Children popełnia samobójstwo z miłości podczas występu na scenie. Oh Goo-joo, menedżerka i wydawca muzyczna, poczuwa się do winy, więc ucieka z Korei. Po powrocie z trzyletniej emigracji próbuje odnaleźć swoje miejsce w branży muzycznej. Na drodze stają jej: Sa Hee-moon, dawny współpracownik i właściciel wpływowej agencji Star Music, odnoszący sukcesy zespół Wonder Boys oraz krnąbrni członkowie grupy Mr. Children, którą Oh Goo-joo zamierza wskrzesić. „Mr. Idol” to zaledwie drugi film w dorobku Ra Hee-chana, mimo to reżyserowi udało się zgromadzić na planie śmietankę artystyczną Korei. Ji Hyun-woo, który wcielił się w Eugene, chadzającego własnym drogami nowego wokalistę Mr. Chil-dren, jest gitarzystą zespołu The Nuts. Debiutujący na ekranie Kim Randy - filmowy Ricky poszukujący biologicznej matki - to raper z hip-hopowego zespołu Electro Boyz. W „Mr. Idol” zadebiutował również amerykański raper koreańskiego pochodzenia, lau-reat wielu nagród muzycznych Jay Park. Jedynym aktorem bez dorobku muzycznego jest Jang Seo-won, który żartował sobie z tego mówiąc: byłem tym członkiem obsady, który jako jedyny musiał odegrać rolę idola. Natomiast anioł czuwający nad filmowymi muzykami ma pokerową twarz aktorki Park Ye-jin. Ra Hee-chan stworzył olśniewające widowisko, bezceremonialnie obnażając przy tym kulisy popularnych programów, takich jak „Droga do gwiazd” czy „Bitwa na głosy”. Starannie wybrane stroje, dopracowane układy taneczne i porywające piosenki są efektem wielogodzinnych ćwiczeń i prób. Za nimi kryją się także przepychanki menedżerów i producentów muzycznych, którzy chętnie zapłacą najwyższą cenę, byle widzieć „swój” zespół na szczycie. Oszczerstwa, sabotaż, groźby są w tym świecie na porządku dziennym. Najważniejszą rolę odgrywa jednak muzyka. To ona porusza serca fanów i widzów. Jeszcze przed premierą filmu w sklepach muzycznych pojawiła się płyta z utworem „Summer Dream”, przebojem śpiewanym przez Mr. Children. Ra Hee-chan wykorzystał szlagier japońskiej grupy Tube. W dzisiejszych czasach piosenki podporządkowane są wymogom sceny, niełatwo słuchać ich bez towarzyszącego układu tanecznego – tłumaczył swój wybór reżyser. - Chciałem, aby piosenka miała wyraźną linię melodyczną. „Summer Dream” usłyszałem przypadkowo, ale pomyślałem, że doskonale nadaje się do filmu. Ra Hee-chan spisał się po mis-trzowsku portretując młodych muzyków marzących o spełnieniu artystycznym oraz wspierających ich doradców, takich jak Oh Goo-joo, która zachęca swoich podopiec-znych: Poczujcie muzykę. To wszystko czego potrzebujecie.

Dominika Kaszuba

11.07.2013 Centrum Kultury Korei

24.07.2013 Kino Pod Baranami w Krakowie Kino Muza w Pozananiu25.07.2013 Kino Lab w Warszawie

Page 7: K-Screening: nowe kino koreańskie

14

2013 K-moviesScreening

Marzec The Professionals (CKK) Architecture 101 (Kino)

All about my wife (CKK) Home from home (Kino)

MajGoodbye Mom (CKK) Jesus Hospital (Kino)

CzerwiecTaegukgi (CKK) The front line (Kino)

LipiecMr. Idol (CKK) In another country (Kino)

R-Point (Kino)

Earth’s women (CKK) Late autumn (Kino)

Punch (CKK) The lovely child (Kino)

Listopad Save the planet (CKK) Domsday book (Kino)

The most beautiful goodbye (CKK)Maunday Thursday (Kino)

Dyrektor Centrum Kultury Korei Sungrae HanManedżer Ena YoonStaff Jeonghye Ula WooTłumaczka Joanna CzużDesign Design Library

Przyjaceiele 2013 K-Movies Screening Kino Lab Michał Matuszewski, Grzegorz KurekKino Pod Baranami Ola StarmachKino Muza Joanna PiotrowiakPoznań Hyewon Kim, Hyunjeong ParkKraków Byeongho Mun, Jaeseung Cheon, Hyunmin Suk

2013 K-moviesScreening