INNY WYMIAR 2011

64
26.09.2011 02.10.2011 BIALYSTOK

description

www.bok.bialystok.pl

Transcript of INNY WYMIAR 2011

Page 1: INNY WYMIAR 2011

26.09.201102.10.2011B I A ŁY S T O K

15-281 Białystok, ul. Legionowa 5, tel . 85 742 15 15, www.bok.bialystok.pl

FESTIWAL ZREALIZOWANO Z BUDŻETU MIASTA BIAŁEGOSTOKU.HONOROWY PATRONAT PREZYDENTA MIASTA BIAŁEGOSTOKU.

Page 2: INNY WYMIAR 2011
Page 3: INNY WYMIAR 2011

Już po raz piąty Festiwal Kultur Podlasia „Inny Wymiar – Sąsiedzi” zabierze Państwa w tygodniową podróż po tajemnicach Białegostoku i jego mieszkań-ców. Misją Festiwalu jest budowanie więzi dobrosąsiedzkich wśród miesz-kańców miasta i regionu głównie poprzez wszechstronną edukację. Stąd też zapraszamy Państwa do uczestnictwa w interdyscyplinarnych spotkaniach. Wśród nich znajdują się propozycje dla każdego, od dzieci po stulatków. Przed nami szereg imprez muzycznych (koncerty, wspólne śpiewanie, po-tańcówka), fotograficznych i historyczno-plastycznych, jak wystawa polskie-go malarstwa międzywojennego. Z myślą o potrzebie interakcji zadbaliśmy także o debatę poświęconą wielokulturowości, by odkurzyć nieco i ożywić to pojęcie. Losy białostockich Żydów po emigracji do Stanów Zjednoczonych zaprezentuje znawczyni ich historii i odpowie na pytania zainteresowanych.Szereg wykładów przybliży zaś Państwu anegdoty i nieznane historie cie-kawych białostoczan, w tym – kontynuując cykl opowieści o białostockich rodach – rodziny Krusensternów.Sąsiadujemy nie tylko z ludźmi, ale też z architekturą i ona także niesie za sobą historię. Przygotowaliśmy więc dwa spacery edukacyjne (a w przyszło-ści szlaki turystyczne): modernizmu oraz sławnych białostoczanek. Poka-zujemy po raz kolejny, że miasto jako żywa tkanka daje się poznać z niezli-czonej ilości stron, a o kobietach – wbrew pozorom – nadal wiemy za mało.Podczas całego Festiwalu wielbicielom dobrego kina ucztę zapewni Prze-gląd Filmowy Sąsiedzi, a w jego ramach nietuzinkowe spotkania z reżysera-mi oraz filmy z muzyką na żywo.W miejscu, które się zna i rozumie, żyje się lepiej. Zatem do zobaczenia w Innym Wymiarze!

Grażyna Dworakowska Dyrektor BOK

Page 4: INNY WYMIAR 2011

26.09.2011 (poniedziałek)16.00 – „Hotel Ritz – salon białostockiej elity międzywojnia” (instalacja przestrzenna Hotelu Ritz) - wykład Jolanty Szczygieł-Rogowskiej - skwer Armii Krajowej przy Pałacyku Gościnnym18.00 – Białostocka diaspora żydowska w Nowym Jorku - promocja książki i spotkanie z prof. Rebeccą Kobrin (Columbia University) - Fama (ul. Legionowa 5)20.00 – „Kamienie niepamięci” - muzyka: Jerzy Kornowicz, Szabolcs Esztenyi, zdjęcia - Mariusz Wideryński - Forum (ul. Legionowa 5)

27.09.2011 (wtorek)17.00 – „Człowiek, głos, przestrzeń - wprowadzenie do tematyki śpiewu tradycyjnego” - wykład dr Ewy Grochowskiej - Fama (ul. Legionowa 5)18.00 – „Wielokulturowość w Białymstoku” - wernisaż fotografii Marka Doleckiego, Sławomira Romaniuka, Wiktora Wołkowa i Ryszarda Zięckowskiego - Forum (ul. Legionowa 5)19.30 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi” — „Jutro będzie lepiej”, reż. Dorota Kędzierzawska, po projekcji spotkanie z reżyserką - Forum (ul. Legionowa 5)

28.09.2011 (środa)18.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi” — „Niedokończony film”, reż. Yael Hersonski (Izrael) - Forum (ul. Legionowa 5)20.30 – P.G.R. – Projekt Grzegorza Rogali i Sagit Zilberman (Izrael/Polska) - koncert jazzowy (bilety: 10 zł przedsprzedaż, 15 zł w dniu koncertu) - Fama (ul. Legionowa 5)

29.09.2011 (czwartek)17.00 – „Krusenstern – z pochodzenia Niemcy, z wyboru Rosjanie” - wykład Jolanty Szczygieł-Rogowskiej - WSAP (ul. Dojlidy Fabryczne 26)19.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi” — „Italiani”, reż. Łukasz Barczyk - Forum (ul. Legionowa 5)20.30 – Drum Ecstasy (Białoruś) - koncert (bilety: 10 zł przedsprzedaż, 15 zł w dniu koncertu) - Fama (ul. Legionowa 5)

P R O G R A MF E S T I W A L U

Page 5: INNY WYMIAR 2011

30.09.2011 (piątek)17.00 – Debata „Wielokulturowość - bogactwo czy balast?” - uczestnicy: Elżbieta Ficowska, Anna Grudzińska, Paula Sawicka, Paweł Winiarski, moderator - Dominik Sołowiej - Fama (ul. Legionowa 5) 19.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi” — „Świteź”, reż. Kamil Polak - Forum (ul. Legionowa 5) 20.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi” — „Człowiek z kamerą filmową”, reż. Dżiga Wiertow, muzyka na żywo DJ Derbastler (Ukraina) - Forum (ul. Legionowa 5)

01.10.2011 (sobota)13.00 – „Szlak sławnych białostoczanek” - oprowadzanie: Jolanta Szczygieł-Rogowska, Joanna Tomalska, Anna Łuszyńska, Wojciech Bokłago - zbiórka przy Galerii im. Sleńdzińskich (ul. Legionowa 2)16.00 – „Śpiewajmy jak za dawnych lat” - wspólne śpiewanie, prowadzenie - Monodia Polska - Rynek Kościuszki18.00 – Potańcówka „Retroparkiet” - prowadzenie - Strug Kompania - Rynek Kościuszki19.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi”— „Wiosną”, reż. Michaił Kaufman, muzyka na żywo Olexander Kokhanovskyi (Ukraina) - Forum (ul. Legionowa 5)21.00 – Pustki - koncert (bilety: 10 zł przedsprzedaż, 15 zł w dniu koncertu) - Fama (ul. Legionowa 5)

02.10.2011 (niedziela)13.00 – Instalacja przestrzenna prac polskich malarzy międzywojnia - Forum (ul. Legionowa 5)14.00 – „Białostocki modernizm” - wykład i oprowadzanie - Sebastian Wicher - zbiórka przy Muzeum Wojska (ul. Kilińskiego 7)19.00 – Przegląd filmowy „Sąsiedzi”— „O duszy i innych drobnostkach”, reż. Kornel Miglus (Niemcy), po projekcji spotkanie z reżyserem - Forum (ul. Legionowa 5)

I N N YW Y M I A R

Page 6: INNY WYMIAR 2011

4

Restauracja hotelu Ritz należała niewątpliwie do najlepszych w mieście. Trzypię-trowy hotel budowano w latach 1912 – 1913 przy pomocy Petersbursko - Tulskie-go Banku Ziemskiego. Inicjatywa należała do osób z kręgów finansjery rosyjskiej i francuskiej. Obiekt miał ponoć nawiązywać do secesji, wyszedł jednak raczej monumentalny neobarok z elementami eklektyzmu i w dodatku zasłaniający wi-dok na byłą siedzibę Branickich. Budynek posiadał marmurowe schody, parkiety, pierwszą w mieście windę. Na parterze ulokowano bank, zakład fryzjerski, ka-wiarnię. Na I piętrze mieściła się restauracja wraz z zapleczem gastronomicz-nym, a wyżej znajdowały się pokoje gościnne po 18 na dwóch kondygnacjach i 10 mansardowych numerów na strychu. W każdym pokoju było łóżko lub tapczan, w oknach firanki, kolorowe zasłony z atłasu, na ścianach wisiały reprodukcje zna-nych malarzy, na stołach stały popielniczki z ciężkiego szkła. Oświetlenie zapew-niały ciężkie mosiężne lampy stołowe. Całość uzupełniały szafeczki, wieszaki, półeczki na czapki i kapelusze. Wszędzie panowała idealna czystość.W 1938 r., po licznych wcześniejszych zmianach, dyrektorem tego hotelu „pierw-szorzędnego i pierwszego hotelu na terenie ziem wschodnich” był pan L. Arkin. Gościom oferowano wówczas 3-pokojowe apartamenty z łazienkami oraz 50 pokoi zaopatrzonych we wszelkie nowoczesne wygody, zatem z bieżącą ciepłą i zimną wodą, telefonami w pokojach, centralnym ogrzewaniem. Dla ich wygody urządzono bar, garaże, salę bilardową w piwnicy, wprowadzono i reklamowano częste zmiany. Przez obrotowe drzwi wchodziło się do innego, lepszego świata, z błyskiem bo-gactwa, wonnością kwiatów, powabem dam. Klasę potwierdzały astronomiczne ceny: 3–8 złotych za pojedynczy pokój, do 26 zł za dobę w apartamencie, a bywały wcześniej i wyższe stawki, sięgające połowy pensji biuralisty. Gdyby istniała księga gości hotelu Ritz, to stanowiłaby dziś jedną z największych atrakcji Białegostoku. Znajdowałyby się w niej wpisy między innymi księcia Fe-liksa Jasupowa, późniejszego zabójcy mnicha Rasputina, aktorów Aleksandra

HOTEL RITZ – SALON BIAŁOSTOCKIEJ ELITY MIĘDZYWOJNIA

wykład jolanty szczygieł-rogowskiej

godz. 16:0026.09

poniedziałek

skwer armii krajowejprzy pałacyku ślubów

Page 7: INNY WYMIAR 2011

5

Wertyńskiego, Wiktorii Kaweckiej, prawdopodobnie Poli Negri, Hanki Ordonów-ny, pisarza Stanisława Przybyszewskiego, marszałka Edwarda Śmigłego–Rydza, premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego i wielu ambasadorów. Apartament posiadał tu pułkownik armii carskiej Mikołaj Kawelin z Majówki, postać niezwykle barwna, bohater anegdot opowiadanych w mieście. A było o czym opowiadać. O wielkich romansach, majątkach przegrywanych w karty, orgiach i orgietkach, ale także o artystycznych rewelacjach.

Jolanta Szczygieł–Rogowska

Page 8: INNY WYMIAR 2011

6

BIAŁOSTOCKA DIASPORAŻYDOWSKA W NOWYM JORKU

spotkanie z prof. rebeccą kobrin

godz. 18:0026.09klub fama/legionowa 5

poniedziałek

Rebecca Kobrin – profesor Historii Żydowskiej na Wydziale Historii Uniwersy-tetu Columbia. Zajmuje się imigracją amerykańską, współczesną historią Żydów i żydowską migracją. Otrzymała tytuł licencjata nauk humanistycznych (1994) na Yale University, tytuł magistra (1995) oraz tytuł doktora (2002) na University of Pennsylvania. Przed rozpoczęciem pracy na Uniwersytecie Columbia wykła-dała na Yale i New York University. W badaniach skupia się na migracji Żydów i diasporze rosyjsko-żydowskiej początku XX w. Została finalistką nagrody Asso-tiation Jewish Studies za jej książkę „Jewish Bialystok and Its Diaspora” (India-na University Press, 2010). W książce tej Kobrin analizuje wpływy i powiązania finansowe, literackie i organizacyjne białostockich Żydów żyjących w Stanach Zjednoczonych, Argentynie, Australii i Europie. Pracuje nad zbiorem esejów „Chosen Capital: The Jewish Encounter with American Capitalism” (Rutgers University Press, 2012), w której bada wymiary życia amerykańskich Żydów. Jej publikacje to m. in.: „Trans-Atlantic Detachments: The Interdependence of Po-lish Jews in America and Poland, 1919-1939”, Simon-Dubnow-Institut Jahrbuch I (2002), 107-131; „Contested Contributions: American Jewish Money and Polish--Jewish Relations in Inter-War Poland, 1919-1929”, Gal-Ed: A Journal of Polish Jewish History (Fall 2005), 49-62.

„Białostocka diaspora żydowska w Nowym Jorku” – promocja książki i spo-tkanie z prof. Rebeccą Kobrin (Columbia University) Prof. Kobrin opowie o emigranckich losach białostockich Żydów w Stanach Zjednoczonych, począwszy od 1850 r., aż do dwudziestolecia międzywojennego XX w. Publiczność będzie mogła poznać oryginalne wypowiedzi i wspomnienia emigrantów, ich spojrzenie na ówczesne życie i wzajemne relacje w dawnym Białymstoku. Część spotkania poświęcona będzie rozmowie z publicznością.Na spotkaniu można będzie zakupić najnowszą książkę prof. Kobrin o diaspo-rze białostockich Żydów „Jewish Bialystok and Its Diaspora” (Indiana University Press, 2010).

Page 9: INNY WYMIAR 2011

7

godz. 20:0026.09kino forum/legionowa 5

poniedziałek

„Muzyka często stanowiła inspirację dla tworzenia dzieł plastycznych. Tym razem odwracamy sytuację. Cykl fotografii stanowi podstawę do stworzenia utworu mu-zycznego. Fotografie te potraktowane są przez muzyków jak współczesna party-tura muzyczna (...)” - Ryszard Latecki

Jerzy Kornowicz - kompozytor, pianista-improwizator, animator muzyczny, pro-motor kultury. Urodzony w 1959 r. w Lublinie. Uczestnik kursów kompozytorskich, m.in. w Darmstadt i Villenueve-lez-Avignon. Był stypendystą m.in. Rządu Holen-derskiego, Fundacji Kultury oraz British Council.Pisał utwory na zamówienie festiwali, instytucji oraz wykonawców, m.in. Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, chóru BBC Singers, Festiwalu „Warszaw-ska Jesień”. Autor utworów dla dzieci, muzyki do spektakli teatralnych i filmu oraz songów i piosenek. W 2001 r. zainicjował powstanie grupy muzyki intuitywnej Kawalerowie błotni, skupiającej improwizujących kompozytorów oraz autorów muzyki alterna-tywnej i jazzowej. Od 2003 r. prezes Związku Kompozytorów Polskich.

Szabolcs Esztényi - kompozytor, pianista, improwizator i pedagog pochodzenia węgierskiego. Urodzony w 1939 r. w Budapeszcie. Od 1969 r. mieszka w Polsce.Współpracował z wybitnymi artystami, m.in. J. Artyszem, A. Hiolskim, H. Holli-gerem. Od wielu lat współpracuje z twórcami kreatywnej pedagogiki muzyczno--wizualnej i założycielami Wolnej Szkoły Artystycznej w Pécs na Węgrzech.Od 1972 r. pracuje jako pedagog improwizacji fortepianowej. Regularnie wygła-sza ilustrowane wykłady na temat kreatywnej pedagogiki i nauczania improwiza-cji. Od 1998 r. jest profesorem sztuk muzycznych.„Umiejętność improwizowania to szczególna zdolność muzyczna. Kiedyś była wśród muzyków umiejętnością powszechną. Wspaniałymi improwizatorami byli Bach i Beethoven, wiele utworów Liszta to zapisane improwizacje. Liszt repre-zentuje zresztą przypadek wyjątkowo harmonijnego zespolenia talentu kompozy-tora i wykonawcy, a to jest właśnie charakterystyczna cecha improwizatora(...)”.

kamienie niepamięcikoncert z pokazem zdjęć

Page 10: INNY WYMIAR 2011

8

Mariusz Wideryński - fotograf, animator i teoretyk fotografii.Z wykształcenia geolog. Zajmuje się też fotografią i grafiką użytkową. Wydał po-nad 20 albumów autorskich, jest autorem fotografii do blisko 100 plakatów. Wspólnie z Ryszardem Lateckim tworzy nowatorski cykl koncertów „Partytury Fotograficzne”. Doktor sztuki filmowej.

PARTYTURY FOTOGRAFICZNE – cykl koncertów inspirowanych fotografią. Wyzwaniem, jakie stawiają zaproszonym artystom autorzy cyklu koncertów – wystaw Partytury Fotograficzne, jest poszukiwanie relacji pomiędzy obrazem i dźwiękiem, a konkretnie pomiędzy fotografią i muzyką współczesną. Muzyka często stanowiła inspirację dla tworzenia dzieł plastycznych. Tym razem odwra-camy sytuację. Fotografie te potraktowane są przez muzyków jak współczesna partytura muzyczna. W czasie koncertu, eksponowana jest światłem dla publiczności, odpowiednia dla danej części utworu, fotografia – partytura. Grający muzycy mają w tym mo-mencie na pulpicie nutowym dokładnie to samo zdjęcie. Publiczność w czasie koncertu odkrywa wraz z zespołem te, „ogrywane” w danej chwili, fotografie.Każdy z koncertów – wystaw jest premierą. Bo istotą Partytur Fotograficznych jest właśnie stworzenie za każdym razem nowych muzycznych dzieł inspirowa-nych fotografią.Autorami projektu są Ryszard Latecki i Mariusz Wideryński.

Mariusz Wideryński - partutura fotograficznaSzabolcs Esztényi - fortepianJerzy Kornowicz - fortepian

Page 11: INNY WYMIAR 2011

9

CZŁOWIEK, GŁOS, PRZESTRZEŃ -WPROWADZENIE DO TEMATYKI

ŚPIEWU TRADYCYJNEGO

wykład dr ewy grochowskiej

WykładGłos jest jednym z podstawowych narzędzi komunikacji człowieka ze światem. Na poziomie werbalnym – w postaci mowy i języka - służy do wyrażania treści o konkretnej zawartości semantycznej. Istnieją jeszcze inne, ważne sfery ekspre-sji dźwiękowo – głosowej, które służą również komunikacji pozawerbalnej, na poziomie symbolicznym, mimo, iż wyrażane są za pomocą tego samego narzę-dzia. Najważniejszą z tych sfer jest śpiew, we współczesnej kulturze zazwyczaj traktowany bardzo przedmiotowo, jako sposób przekazywania treści estetycz-nych, służący przede wszystkim rozrywce. Tymczasem we wszystkich kulturach tradycyjnych i tradycjach religijnych śpiew był (i jest) narzędziem komunikacji z absolutem, zaświatami, siłami natury i światem przodków. Jest także istotnym składnikiem obrzędów, tak „świeckich”, jak i religijnych. Podczas wykładu za-poznamy się z problematyką komunikacji dźwiękowej w kulturze tradycyjnej, w oparciu o analizę praktyki wykonawczej w śpiewie tradycyjnym Polski i Europy Środkowo–Wschodniej. Wykład będzie ilustrowany przykładami pieśni tradycyj-nych w wykonaniu grupy śpiewaczej Południce, której liderką jest Julita Charyto-niuk, pracowniczka Białostockiego Muzeum Wsi.

Ewa Grochowska – śpiewaczka i skrzypaczka. Główny obszar jej muzycznych zainteresowań to śpiew tradycyjny i muzyka instrumentalna centralnej i południo-wo–wschodniej Polski. Prowadzi badania poświęcone gatunkom i stylom śpiewu tradycyjnego, realizuje badania terenowe, zajmuje się także działalnością warsz-tatową, poświeconą polskim pieśniom tradycyjnym. Od 10 lat jest uczennicą wybitnego skrzypka - Jana Gacy z Przystałowic Małych. Uczy się tradycyjnego – „kajockiego” – stylu gry na skrzypcach, zgłębiając także tajniki tańca i śpiewu z tego mikroregionu. Związana m.in. z Fundacją „Muzyka Kresów” z Lublina. Współzałożycielka Kapeli Braci Dziobaków z Woli Destymflandzkiej, z którą pro-wadzi działalność koncertową i edukacyjną, dedykowaną polskiej muzyce tra-dycyjnej. Z wykształcenia filozof. Naukowo zajmuje się problematyką zbawienia w religiach, kulturach i systemach myślowych. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2006 r.

godz. 17:0027.09

wtorek

klub fama/legionowa 5

Page 12: INNY WYMIAR 2011

10

wielokulturowośćw białymstoku

wernisaż fotografii

godz. 18:0027.09

wtorek

kino forum/legionowa 5

Marek Dolecki – fotografikUrodził się w Białymstoku, fotografię zaczął uprawiać amatorsko w 1972 r. Uczest-niczył w wielu konkursach regionalnych i ogólnopolskich (m.in.: Fotożart, Wenus, Salon Portretu, Złocisty Jantar, Czas i obraz północno-wschodniej Polski, Salon Zaproszonych, Małe Formaty) oraz w salonach międzynarodowych pod patro-natem FIAP w Argentynie, USA, Australii, Nowej Zelandii, Indii, Tajwanie, Hong Kongu, Malezji, i innych. Otrzymał wyróżnienia: medal w Adelajdzie (Australia) i Nowej Zelandii, Błękitną Wstęgę FIAP w Szkocji, tytuł honorowego członka sa-lonu w Buenos Aires, medal 150-lecia Fotografii w Polsce, medal im. Glogera w Białymstoku, dyplom ZPAF (dwukrotnie), odznakę Zasłużony Działacz Kultury, Srebrny Krzyż Zasługi, medal Św. Brata Alberta i medal Zasłużony dla Fotografii Polskiej, brązowy medal Gloria Artis. Członek Związku Polskich Artystów Foto-grafików. W latach 1973–1990 należał do Słupskiego a następnie Białostockiego Towarzystwa Fotograficznego. W latach 1983–1990 pełnił funkcję w zarządzie oraz vice prezesa i prezesa Białostockiego Towarzystwa Fotograficznego. Miał wystawy indywidualne m.in.: w Słupsku, Białymstoku, Poznaniu, Holandii, Biało-rusi i Niemczech. W dorobku ma album autorski „Grabarka”, ilustracje do książek i albumów: „Prawosławie w Polsce”, „Ścieżkami prawosławia”, „Metafizyka pro-wincji”, „Judasz”, „Wierszalin – raport o końcu świata”, „Pielgrzymowanie”, „Hi-storia Białorusi”, „Zapomniana wojna (okno na sad)”, „W cerkwi prawosławnej”, „Mgnienia”, „Precz z mnichami”, „Mogę spokojnie umierać”, „Pół wieku Akademii Medycznej w Białymstoku”, „Szlah da siabie” oraz obwoluty wydawnictw mu-zycznych, foldery, pocztówki. W latach 1988–1998 był fotoreporterem etatowym Kuriera Podlaskiego, stale współpracował z Super Expressem, Barwami Życia, Przeglądem Prawosławnym. O swoim zawodzie mówi: w fotografii interesuje mnie przede wszystkim tematyka prawosławna – życie codzienne, wydarzenia, uroczystości, tradycja, architektura. Dokumentuję również odchodzące elementy życia tak zwanej „Ściany wschodniej”.

Page 13: INNY WYMIAR 2011

11

Ryszard Zięckowski – fotografik Urodził się w Białymstoku. W 1975 r. zaczął uprawiać amatorsko fotografię. W latach 1979-1980 prowadził w Gazecie Współczesnej w Białymstoku rubry-kę historyczno–fotograficzną „Białystok dziadków i wnuków” – łącznie ukazały się 43 odcinki. W 1981 r. uzyskał kwalifikacje instruktora fotografii. W latach 1979–1983 był członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Studenckich. W 1980 r. zaprezentował pierwszą wystawę „W moim ogródku” (makrofotografia przyrodni-cza). W 1983 r. skończył studia na Politechnice Białostockiej Wydział Budownic-twa Lądowego, uzyskując tytuł mgr inż. Inżynierii Środowiska.W latach 1980-2004 uczestniczył w 34 międzynarodowych salonach fotogra-fii, które odbywały się m.in. w: Argentynie, Australii, Nowej Zelandii, Tajwanie, Portugalii, Anglii, Szkocji, Irlandii, Francji, Hiszpanii, Bułgarii, Łotwie, Indiach, w Korei oraz w 43 salonach krajowych. Jest autorem 11 wystaw indywidualnych w kraju. Działacz ruchu fotograficznego: 1978-1990 był sekretarzem Białostockiego To-warzystwa Fotograficznego, 1995-2000 - członkiem Wrocławskiego Towarzystwa Fotograficznego, 1996-2000 - Vice-prezes Północno–Wschodniego Okręgu Związku Polskich Fotografików Przyrodniczych. Od 1997r. jest członkiem Rze-czywistym i Delegatem na obszar północno–wschodniej Polski Stowarzyszenia Twórców Fotoklub Rzeczypospolitej Polskiej – posiada tytuł: Artysty fotografika Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej. W 2004 r. został członkiem zarządu Stowa-rzyszenia Twórców Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej, organizował plenery, w tym Ogólnopolski Plener Fotograficzny „Smolniki 99” oraz konkursy fotograficz-ne. W roku 1989 uzyskał tytuł Artysty Federation Internationale De L’art Photo-graphique/AFIAP/. W 2005 r. doprowadził do reaktywacji Białostockiego Towarzystwa Fotograficzne-go i został Członkiem Zarządu. W fotografii interesuje go przyroda i pejzaż, choć uprawia też reportaż i portret. Zajmuje się również techniką szlachetną, jaką jest guma arabska.

Page 14: INNY WYMIAR 2011

12

Wiktor Wołkow – fotografikUrodził się 04.04.1942 r. w Białymstoku. Fotografuje pejzaż i przyrodę Podlasia. Od 1973 r. członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Laureat wielu na-gród. Ważniejsze wystawy indywidualne: „Flora i fauna Białostocczyzny” (1970 Białystok), „Gawron” (1970 Warszawa), „Przyroda Białostocczyzny” (1973 Biały-stok), „Ptak” (1974 Warszawa), „Taki Pejzaż” (1976 Białystok, Warszawa), „Bie-brza” (1977 Lipsk), „Akt” (1979 Białystok), „Potrawka z zająca” (1981 Białystok, Warszawa), „Pejzaż czarno–biały północno–wschodni” (1983 Białystok, Wilno), „Barwy roku” (1989 Białystok), „Ptak i koń” (1989 Białystok, Grodno), „Znaki cza-su” (1991 Białystok, Grodno), „Krajobraz” (1994 Kraków), „Moje loty” (1995 Biały-stok, Warszawa), „Ptaki” (1996 Białystok), „Moje łowy” (1998 Białystok), „Słońce” (1999 Warszawa), „Krajobrazy magiczne” (1999 Warszawa, Międzyzdroje), „Bo-cian” (2000 Warszawa), „Żubr” (2001 Białystok, Warszawa, Namiur), „Pejzaż i słońce” (Sopot), „Słońce”, „Moje Podlasie” (2002 Białystok, Grodno), „Był sobie koń” (2002 Łomża), „Podlasie” (2003 Warszawa).Albumy autorskie„Wołkow” 1984, „1863” – 1993, „Biebrza” 1997„Krzyż” 1999, „Słońce” 2001, „Biebrza od źródeł do ujścia” 2004.

Tomek
Przekreślenie
Page 15: INNY WYMIAR 2011

13

Sławomir Romaniuk – fotografikAbsolwent Łódzkiej Szkoły Filmowej – fotografii na wydziale operatorskim. Do 1997 r. prowadził grupę fotograficzno–filmową „PRO CAMERA ART” w Gołdapi przy Domu Kultury. Od 1997 r. pracuje w TVP Oddział Białystok jako operator obrazu. Jest autorem wielu projektów i form telewizyjnych. Brał udział w wielu wy-stawach indywidualnych i zbiorowych, m.in. w Niemczech – Stade k/Hamburga (2 indywidualne wystawy), Pacamerze w Suwałkach (do 1997).Ostatni projekt to portrety twórców – ludzi kultury i sztuki związanych z terenami północno-wschodniej Polski. Prezentowani na fotografiach artyści to niejedno-krotnie autorytety w swoich dziedzinach twórczości, z dużym dorobkiem arty-stycznym, znani w kraju, a nierzadko i poza jego granicami, ale często nieznani w północno-wschodniej Polsce, skąd pochodzą, lub też gdzie obecnie mieszkają i pracują. Wśród prezentowanych fotografii znajdują się portrety takich znakomi-tości, jak reżyser filmowy Jerzy Hoffman, pisarz Sokrat Janowicz, dyrygent Je-rzy Maksymiuk, poetka Marzanna Kielar, fotografik Stanisław J. Woś czy malarz Leon Tarasewicz. Ten autorski projekt Romaniuka ma charakter otwarty. Obecna wystawa będzie w swoich następnych edycjach powiększana o kolejne portrety artystów.

Page 16: INNY WYMIAR 2011

14

godz. 20:30

28.09środa

klub fama/legionowa 5

p.g.r. - projekt grzegorza rogalii sagit zilberman

koncert jazzowy

P.G.R. jest efektem fascynacji muzyką żydowską, polskim folkiem i zagranicz-nych studiów jazzowego puzonisty i kompozytora Grzegorza Rogali.W czasie stypendium na słynnej Berklee College of Music w Bostonie młody polski jazzman poznał izraelską saksofonistkę - Sagit Zilberman. Projekt, który powstawał w Polsce i Niemczech, wreszcie mógł zabrzmieć zgodnie z zamysłem włożenia w jazz dziedzictwa i energii naszej części Europy, mieszających się kultur polskiej i żydowskiej.Zespół ma za sobą 3 trasy – 33 koncerty, a wystąpił w Polskim Sejmie (Sala Kolumnowa), na festiwalach (Świdnica, Gliwice, Łódź i Kraków), w domach kultu-ry, klubach, synagodze i kościołach. Ostatnia trasa zakończona 9 kwietnia 2011 roku promowała wydanie debiutanckiego albumu pt. „Enthuzjazzm“, wyd. – Soli-ton. Trasie patronowali m.in.: Magazyn Jazz Forum, Ambasada Izraela, Muzeum Histrorii Żydów Polskich (sponsor płyty) i Berklee College of Music. Brzmienie zespołu to „niezwykła mikstura jazzu, muzyki klezmerskiej i world music”.

Grzegorz RogalaPuzonista, kompozytor, aranżer, bandleader. Absolwent Jazz Institut Berlin. Stypendysta Berklee College of Music. Studiował u kierownika Big-Bandu BBC - Jiggsa Whighama – w Berlinie i Phila Wilsona w Bostonie. Osiągnięcia – indy-widualne wyróżnienie na festiwalu FAMA w 2005 r. Laureat festiwali Nadzieje Warszawy i Berlin Jazz & Blues Award – w 2006 r. (wraz z zespołem Kattorna). Członek big-bandu European Colours Orchestra w 2008 r. i Laureat nagrody „Phil Wilson Award” w 2009 r. Jako współproducent i sideman wydał z zespołem Kattorna entuzjastycznie przyjęty album „Straying To The Moon” w 2010 r.

Page 17: INNY WYMIAR 2011

15

Sagit ZilbermanW wieku 22 lat zrezygnowała ze służby w izraelskiej armii poświęcając się mu-zyce, która od zawsze była jej pasją. Od tej pory występowała z najważniejszymi muzykami Izraela i muzykami klezmerskimi – jak klarnecista z Niemiec Helmut Eisel. Występowała też na najważniejszych scenach Jazzowych Izraela jak: „The Red Sea Jazz Festival”, czy „Jerusalem Music Festival”. W 2007 r. nagrała pierw-szą CD „Simply Love” i otrzymała stypendium Berklee College of Music. Studio-wała saxofon u samego Grega Osby’ego. Jest absolwentką Berklee College of Music.

Łukasz BorowieckiGra na kontrabasie, znany też jako współzałożyciel grupy Jamal. Absolwent Instytutu Jazzowego w Katowicach. Jego liryczne sola, pewny groove i użycie loopera dodaje zespołowi przestrzeni i pozwala frunąć solówkom dęciaków.

Michał BryndalGra na perkusji. Współzałożyciel zespołu SOFA. Absolwent Instytutu Jazzo-wego w Katowicach i toruńskiego Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Jego gra to połączenie wyobrażni i prowokacyjności. Ma szerokie spektrum muzycznych i artystycznych doświadczeń - co pozwala mu wejść na wysoki poziom interakcji z innymi muzykami.

Projekt Grzegorza Rogali (P.G.R) w internecie: www.rogala.art.pl, www.sagitzilberman.com

„Muzyka PGR to przecudne połączenie motywów ludowych (między innymi cha-sydzkich) i jazzu. Klez-jazz po prostu, nawet tam, gdzie nie inspirowana żydow-sko. Uczta dla ucha”.

Page 18: INNY WYMIAR 2011

16

godz. 17:0029.09

czwartek

wsap/dojlidy fabryczne 26

krusenstern - z pochodzenianiemcy, z wyboru rosjanie

wykład jolanty szczygieł-rogowskiej

Krusensternowie Mikołaj Kawelin, jedena z najbardziej znanych i popularnych postaci w przed-wojennym Białymstoku, wywodził się z osiadłego w „hrabstwie zabłudowskim” rodu Krusensternów.Był prawnukiem znakomitego żeglarza Adama Johanna von Krusensterna. Odziedziczył też wiele po swoim słynnym pradziadku: zewnętrze podobieństwo, siłę, zamiłowanie do przygód, życzliwość do innych. Krusensternowie, z których pochodził poprzez matkę, byli „bałtyckimi Niemcami”, osiadłymi w Estonii. Sława rodu, a także majątek i pozycja w Cesarstwie Rosyjskim, zaczęła się od Adama Johanna Krusensterna. Johann Adam Krusenstern urodził się 19 listopada 1770 r. w Hagudi koło Rapli w Estonii w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Wykształcenie zdobył w Morskiej Aka-demii Kadetów w Kronsztadzie. Po ukończeniu szkoły został powołany do służby wojskowej i brał udział w wojnie rosyjsko–szwedzkiej (1789–1790). Wtedy też wy-różnił się szczególnym męstwem. To zapewne spowodowało, że trzy lata później został wysłany na dalsze studia do Anglii. Tam został skierowany na wyprawę do wybrzeży Ameryki Północnej, gdzie brał udział w potyczkach z flotą francuską. W latach 1793–1799, służąc na statkach angielskich, pływał po Atlantyku, Oceanie Indyjskimi i Morzu Południowochińskim.Po powrocie do Rosji przedłożył carowi Pawłowi I projekt szlaków handlowych łączących Rosję z portami na Bałtyku i Alasce. Jego bogate doświadczenia zdobyte w marynarce angielskiej zostały wykorzystane do przygotowania pierw-szej rosyjskiej wyprawy dookoła świata. Dowodząc ekspedycją składającą się z dwóch okrętów Nadziei i Newy w 1803 r. wyruszył z Kronsztadu. Celem ekspe-dycji było nawiązanie kontaktów handlowo–politycznych z Chinami i Japonią, a także zbadanie wybrzeży Alaski. Maskotką rosyjskiej wyprawy dookoła świata został ulubiony spaniel Krusenstern, który towarzyszył swemu panu w wielu wy-prawach morskich. W 1804 r. rosyjska ekspedycja dotarła do przylądka Horn, stamtąd przez Pacyfik do Polinezji i na Hawaje aż po Wyspy Japońskie, później opłynięto Sachalin i Kamczatkę, Afrykę, kierując się w stronę wybrzeży Rosji. W

Page 19: INNY WYMIAR 2011

17

1806 r. po zakończeniu ekspedycji Adam Johann Krusenstern został mianowany admirałem oraz honorowym członkiem Akademii Nauk w Petersburgu. Wtedy też zaczął spisywać swoje relacje z podróży dookoła świata. W latach 1809–1811 zostały wydane „Podróż dookoła świata” (tłumaczona na siedem języków), „Atlas z podróży dookoła świata” zawierający około 100 map i rysunków. W okresie wojny Rosji z napoleońską Francją wyjechał do Anglii z misją dyplomatyczną. Po zakończeniu wojny w latach 1815–1818 i 1823–1826 wyruszył wraz z Ottonem von Kotzebue i dr Karlem Espenbergiem w ponowną podróż dookoła świata. Tym razem głównym celem ekspedycji było prowadzenie badań na Alasce i Pacyfiku. Po powrocie z podróży admirał Kruzenstern osiadł w majątku Kiltsi. Wtedy też na-pisał i wydał „Atlas Mórz Południowych”, zawierający liczne mapy i opisy, będące wynikiem badań prowadzonych na Pacyfiku.Admirał Adam Johan von Krusenstern poślubił Jiliane Charlotte von Taube. Z tego bardzo szczęśliwego związku przyszło na świat czterech synów i dwie córki. Zmarł w 1846 r. i został pochowany w katedrze Najświętszej Marii Panny w Tal-linie. Jego imieniem nazwano m.in. jedną z cieśnin między Wyspami Kurylskimi, Małą Diomedę na Wyspach Diomedesa, jeden z kraterów księżycowych, a także ro-syjski żaglowiec.Aleksander Gotthard Juliusz Kursenstern urodził się 10.04.1807 w Koddi, zmarł w 1888 r.). W przeciwieństwie do swego młodszego brata Paula Teodora, który poszedł w ślady słynnego ojca, zajął się służbą cywilną. Ukończył elitarne liceum w Carskim Siole, następnie pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ro-sji. W 1832 r. został przeniesiony do Warszawy, gdzie pełnił szereg ważnych funkcji w rządzie namiestnika Królestwa Polskiego księcia Iwana Paszkiewicza. Spod jego pióra wyszedł m.in. wydany w Warszawie w 1838 r. „Rys systemu postępów stanu oświecenia publicznego w Rosji”. Do Polski, a szczególnie do wydarzeń powstania listopadowego miał jak większość Rosjan stosunek wrogi: ...Bóg uratował go (cearza Mikołaja I) szczęśliwie przeklęta ziemia Polska... – pisał w liście do ojca admirała Adama Johanna von Krusenstern, 14 września 1833 r. W 1838 r. Aleksander Krusenstern ożenił się z Elżbietą Furman, córką Romana Furmana (1784–1851) ministra Skarbu i Kontroli w Rządzie Tymczasowym księ-cia Iwana Paszkiewicza. Mikołaj Kawelin, wnuk senatora Aleksandra Krusenster-

Page 20: INNY WYMIAR 2011

18

na, był dość bliskim kuzynem Igora Strawińskiego. Roman Furman był dziadkiem matki Igora Anny Kiryłowny Strawińskiej. Ciekawym wydaje się też dość bliskie pokrewieństwo z twórcą baletów rosyjskich Siergiejem Diagilewem, którego pra-babką była rodzona siostra matki Romana Furmana, Anna Engel.W 1856 r. Aleksander Krusenstern nabył od Henryka hrabiego Dęblińskiego, barona de Canon i markiza de Ville, Marii Klary hrabiny Zichy z domu Dębliń-ska i Zofii hrabiny Dęblińskiej markizy de Ville dobra zabłudowskie, do których należały:

– miasteczko Zabłudów; – folwark Zabłudów z wsiami: Aleksicze, Gnieciuki, Kowalowce (części: Koź-

liki, Krynickie, Sieśki, Solniki); – folwark Dobrzyniówka z awulsem Teodorowo (awuls – mały folwark, w

rozbudowie) i wsiami: Dobrzyniówką, Małe Folwarki i Wielkie Folwarki; – folwark Rafałówka z awulsem Zacisze i wsiami Koralowce (części Pasynki

i Rafałówka); – folwark Kamionka z awulsem Płoskie i wsiami: Halickie, Kamionka, Zaje-

zierce i Zwierki; – folwarki Bobrowniki z wsiami Protasy i Zagruszany; – folwarki Kucharówka z wsią Kucharówka; – folwark Sobolewo z awulsem Henrykowo i wsiami: Ciasne, Grabówka,

Karakule, Kuriany (część) Sobolewo, Sowlany; – folwarki Dojlidy z awulsami Dojanowo i Izabelin z wsiami: Bagnówka,

Dojlidy, Dojnowo, Krywlany, Ogrodniczki Dojlidzkie, Olmonty, Skorupy, Zaścianki;

– folwarki Pietrasze z wsiami: Nowodworce, Ogrodniczki, Pieczurki; – folwarki Zagórki z wsią Kuriany (część); – leśne wsie, osady i uroczyska, niezwiązane z folwarkami i awulsami obo-

wiązkiem odrabiania tamże pańszczyzny - Bobrowa, Czyliczanka, Dru-kowszczyzna, Komos, Łukiany, Słomianka, Sowlany, Piec, Tatarowce, Zajma, Zielona, Zasady, Żednia.

Był to zatem niemały majątek o powierzchni ok. 43 tys. ha, za który poprzednim właścicielom zapłacił sumę 458 tys. rubli. Po reformie uwłaszczeniowej chło-pów i zakupie majątku Tylwica całość dóbr Krusensternów obejmowała 19 tys. 300 ha (w tym ponad 9 tys. ha lasów). Na siedzibę rodzinną senator wybrał Dojlidy, gdzie rozpoczął budowę pięknego stylizowanego na neorenesansową

Page 21: INNY WYMIAR 2011

19

willę włoską pałacu. Pałac otaczał wspaniały park. Na dwa lata przed śmiercią w 1886 r. Aleksander Krusenstern dokonał podziału części majątku, dzieląc go między syna Aleksandra Kamerjunkra dworu cesarskiego i córkę Zofię hrabinę Rudiger. Aleksandrowi przypadł majątek Zabłudów (z folwarkami Dobrzynie-wo, Zabłudów, Dojlidy, Krywlany, Pietrasze, Sobolewo) – w sumie ok. 6640 ha. Rok później zapisał drugiej córce, Hortensji Helenie Kawelin, pozostałą część hrabstwa - majątek Rafałówka, w skład którego wchodziły folwarki: Borowiki, Kamionka, Kucharówka, Rafałówka, Zacisze (ok. 7350 ha). Senator Aleksander Krusenstern podzielił cały swój majątek między troje żyjących dzieci, nie żyła już bowiem Julia (1843–1868), żona Fryderyka Henryka Frommhold von Knorring (zm. 1883). Małżeństwo było bezdzietne. W 1887 r. zmarł również Aleksander junior (ur. 1846). Majątek pozostawił w dożywotnie użytkowanie swojej żonie, Antoninie Jukowskiej, a po jej śmierci całość miała przypaść Zofii, córce jego siostry Zofii Rüdigier.Aleksander Julius Krusenstern zmarł 7 czerwca 1888 r. i został pochowany w Dojlidach. Jego żona Elżbieta (ur. 1821) zmarła 10 lat wcześniej i została po-chowana w Mediolanie.Najstarszym dzieckiem Krusensternów była urodzona w 1841 r. Zofia. W 1859 r. dziewiętnastoletnia Zofia poślubiła starszego od siebie hrabiego Friedricha Rüdi-giera (1823-1904), którego rodzina pochodziła z Inflant. Friedrich był spokrew-niony z generałem hrabią Fiodorem (Teodorem) Rudigierem, który brał udział w wojnach napoleońskich, wojnie rosyjsko–tureckiej, a także w tłumieniu powsta-nia listopadowego, a później powstania węgierskiego. Był także członkiem Rady Państwa (w czasie nieobecności księcia Paszkiewicza zastępował go, pełniąc obowiązki Namiestnika Królestwa w 1854 r.). Małżeństwo Rudigierów miało troje dzieci. Niejasna, ale niezwykle dramatyczna historia łączy się z tragiczną śmier-cią syna hrabiostwa Rudigierów. Młody hrabia, który zgodnie z tradycją rodzinną służył w marynarce, zginął w Petersburgu, strzelając się w tak modnych w tym czasie pojedynkach. Śmierć ukochanego syna długo ukrywano przed matką.Córka Zofii, również Zofia (1866–1949), została spadkobierczynią swego wuja Aleksandra i poślubiła Georga barona von Manteuffel–Szoege (1862–1919). Ich syn Georg (1889–1962) był wybitnym niemieckim politykiem i przewodniczącym Związku Wypędzonych. Maria, druga z córek, wyszła za mąż za Aleksandra Bie-lajewa. Jej córka, hrabina Maria, poślubiła księcia Dymitra Shalikashvili. Trzecia z córek senatora Aleksandara Krusensterna Helena Hortensja (ur. 1844)

Page 22: INNY WYMIAR 2011

20

poślubiła w 1865 r. Iwana Aleksandrowicza Kawelina (1836–1893). Rok później na świat przyszedł ich syn Mikołaj Iwanowicz Kawelin(1866–1944).Mikołaj Kawelin był jedynym synem i dziedzicem Hortensji, która w 1887 r. odzie-dziczyła po ojcu majątek Rafałówka o powierzchni ok. 7350 ha. W 1899 r. Mikołaj Kawelin poślubił 17 Elisabeth von Lüders–Weymarn (1881–1969). W 1905 r. przyszła na świat ich córka Tamara, wcześniej urodziła się Helena. W kilka lat później to dość burzliwe małżeństwo rozpadło się. Piękna Elizawieta, pochodząca z zasłużonej rodziny wojskowych, nudziła się w „zabłu-dowskim hrabstwie”. Jej życiem stały się zimowe salony Petersburga i letniej Nicei. Niedługo po rozwodzie w 1929 r. jej marzenia się spełniły. Została księżną, wychodząc za mąż za księcia Włodzimierza Orłowa, potomka słynnych braci Or-łowów, przyjaciół Katarzyny II. Orłowowie, jak większość rosyjskiej arystokracji, po rewolucji październikowej, swój emigracyjny żywot wiodła we Francji. Córki Mikołaja Kawelina Helena i Tatiana mieszkały z Orłowami w ich zamku Bellefon-taine w pobliżu Fontainebleau lub pałacu Wiesbaden. Elizawieta zmarła w 1969 r. w wieku 87 lat. Mikołaj Kawelin ożenił się powtórnie z Olga i wiódł szczęśliwe życie w swojej ukochanej Rafałówce, aż do wybuchu II wojny światowej. Zmarł w Warszawie w 1944 r. i tam został pochowany.Po Krusensternach pozostał pałac z otaczającym go niegdyś wspaniałym par-kiem i rodzinny grobowiec, dzisiaj wkomponowany w część ołtarzową nowej doj-lidzkiej cerkwi św. Eliasza.

Jolanta Szczygieł–Rogowska

Page 23: INNY WYMIAR 2011

21

DRUM ECSTASY – widowiskowe show muzyczne z Białorusi!Wyjątkowy projekt muzyczny o bezprecedensowej potędze brzmienia, działa od 1993 r. Czterej muzycy grający na bębnach stalowych tworzą dźwięk, który pod-rywa publiczność od pierwszego uderzenia. Oprócz perkusji wykorzystują także brzmienie piły, wiertarki, emisji dwutlenku węgla, gaśnicy, beczki, samochodo-wych tarcz hamulcowych i innych śmieci przemysłowych, które zawsze można znaleźć w okolicy.

Początki historii zespołu sięgają lat 1990, kiedy środowisko undergroundowego Mińska organizowało nielegalne imprezy w stylu industrial pod mostem w stolicy Białorusi. W tym czasie widowiskowe show docenili organizatorzy imprez wielu krajów, a obszar występów obejmował zarówno Europę Zachodnią jak Azję Środkową. Grupa zagrała koncerty w legendarnych klubach, m.in. w Tacheles i Eimer (Ber-lin), Stubnitz (Rostock), AV-Art gallery (Kopenhaga), 44 (Kijów), Б2 (Moskwa). Porwali publiczność na festiwalach SKIF (Rosja), Shine Festival (Holandia), Industrial music fest (Niemcy), Be2gether (Litwa), Krylja (Rosja). Supportowali Roberta Planta, Dub Fx, The Prodigy.Są rozchwytywani na rynku reklamowym i współpracowali m.in.z Volkswagen, Mazda, Castrol, Gallina Blanka, Revlon, Microsoft, Tom Tailor, TNK.Muzykę DE można usłyszeć w filmowych superprodukcjach - kultowej „Straży nocnej” („Nocznoj Dozor”) - do której nagrali 16 ścieżek, „Straż dzienna”, „Hitler kaput”, „Ciemny świat”, reklamach piwa „Bałtyka”.Mają na koncie szwedzko-białoruski projekt teatralny „Tam, gdzie woda biegnie w górę” z baletem i muzyką Drum Ecstasy.Muzycy aktywnie działają przy projektach społecznych i akcjach ekologicznych, m.in „Stop AIDS”, „Protect Yourself”, „Powiedzmy Tak! dzieciom” etc.W 2004 r. za udział w akcji opozycji grupa dostała zakaz publicznych występów w kraju.www.drumecstasy.com

drum ecstasykoncert

godz. 20:30

29.09klub fama/legionowa 5

czwartek

Page 24: INNY WYMIAR 2011

22

PRZEGLĄD FILMOWY „SĄSIEDZI”JUTRO BĘDZIE LEPIEJreż. Dorota Kędzierzawska, Japonia/Polska, zdjęcia: Artur Reinhart

Trzech bezdomnych chłopców, dwaj bracia i ich kolega, mieszka na rosyjskim dwor-cu kolejowym. Pewnego dnia postanawiają wyruszyć w poszukiwaniu lepszego ju-tra. Chcą przejść przez zieloną granicę do Polski, aby znaleźć wszystko to, czego do tej pory nie mieli - dom, przyjaciół, szczęście... Film realizowany w okolicach Gródka.Po projekcji spotkanie z reżyserką.

NIEDOKOŃCZONY FILM/A FILM UNFINISHEDreż. Yael Hersonski, Niemcy/Izrael

W maju 1942 r. do warszawskiego getta przybyła ekipa filmowa Urzędu Propa-gandy III Rzeszy. Operatorzy pracowali przez miesiąc, rejestrując sceny z życia ulicy, pokazując skrajną nędzę i świat dobrze odżywionych, wchodząc do za-biedzonych podwórek i wykwintnych restauracji, kreując świat kontrastów i pra-cując nad „uchwyceniem żydowskiego charakteru”. Zapis odnaleziono zaraz po wojnie, w archiwach filmowych nazistów. Przez lata uważano go za prawdziwy portret życia w warszawskim getcie.Reżyserka Yael Hersonski postanowiła zbadać okoliczności powstania filmu. 50-minutowy zapis przestudiowała ujęcie po ujęciu, przejrzała archiwa, prywatne zapiski na temat obecności ekipy w getcie, dotarła do materiałów z przesłuchań niemieckiego operatora filmowego, Willy’ego Wista. Mozolna analiza pokazuje, że dokument to jeszcze jedna mistyfikacja propagandy nazistów, a „normalne” życie od początku do końca zaaranżowano, pod bacznym okiem pilnujących po-rządku esesmanów. Na film składają się wspomnienia i komentarze ocalonych,

godz. 18:0028.09

środa

kino forum/legionowa 5

godz. 19:30

27.09kino forum/legionowa 5

wtorek

Page 25: INNY WYMIAR 2011

23

fragmenty niesławnego filmu, sylwetki uchwyconych w kadrze niemieckich ope-ratorów i przerażone spojrzenia filmowanych mieszkańców getta. Wychwycone przez reżyserkę niuanse przenoszą film na poziom uniwersalny, każą zastanowić się nad naturą i uwarunkowaniami każdego zapisu archiwalnego. Bohaterami filmu są nie tylko widoczni na ekranie mieszkańcy, ale także kilku ocalonych z Zagłady. Reżyserka konfrontuje ich z niemieckim filmem, wsłuchując się w ich komentarze. „Przechodziłam obok trupów, ale ich nie zauważałam. Nie byłam w stanie niczego poczuć. Jestem szczęśliwa, że dziś mogę płakać, że dziś jestem człowiekiem” – mówi jedna z rozmówczyń.

ITALIANIreżyseria: Łukasz Barczyk, Polska

Najnowszy film w reżyserii Łukasza Barczyka, który zaprosił do współpracy wybit-nego reżysera teatralnego, Krzysztofa Warlikowskiego i aktorów Teatru Nowego - Jacka Poniedziałka i Renate Jett. Główna rola w filmie „Gli Italiani”, to debiut ak-torski Krzysztofa Warlikowskiego. „Gli Italiani” to podroż w głąb intymnego świata mężczyzny (Krzysztof Warlikowski), jego relacji z rodziną i najbliższymi (Renate Jett, Jacek Poniedziałek), wyprawa w głąb obrazów i przeżyć tak osobistych, że aż paradoksalnie uniwersalnych. „Gli Italiani” jest śmiałym poszukiwaniem języka filmowego dla wyrażenia podstawowych przeżyć i emocji, języka wychodzącego poza konwencjonalne filmy psychologiczne. To próba ukazania kluczowych wspomnień każde-go człowieka, jakby były częścią baśni, którą każdy z nas sam sobie opowiada, która rośnie i ewoluuje z biegiem naszego życia. Ta produkcja, niemalże w całości sfinansowana przez twórców filmu, powstawała przez ostatnie cztery lata w plenerach środkowych Włoch. „Gli Italiani” są efektem współpracy scenariuszowej między Bar-czykiem a Warlikowskim i poprzez współdzia-łanie tych dwóch osobowości, fuzją współcze-snego kina i nowego teatru. Film działa głównie przez swoją stronę wizualną, również za sprawą hipnotycznych zdjęć Kariny Kleszczewskiej, stałej współpracowniczki Łukasza Barczyka. Po projekcji spotkanie z reżyserem.

godz. 19:0029.09kino forum/legionowa 5

czwartek

Page 26: INNY WYMIAR 2011

24

ŚWITEŹreż. Kamil Polak

„Świteź” jest adaptacją romantycznej ballady Adama Mickiewicza pod tym sa-mym tytułem, filmem animowanym, wykonanym w technice animacji komputero-wej 3D i klasycznej w oparciu o tradycyjną technikę malarstwa olejnego. Rezultat oszałamia efektem malarskim, przenosi widza w trójwymiarowy świat obrazów w stylu pędzla Józefa Chełmońskiego czy Aleksandra Gierymskiego. Z kolei w sekwencjach rozgrywających się w średniowiecznym Świteziu jesteśmy w środku ikonograficznej mozaiki, która raz efektownie płonie, to znów zalewana jest przez zesłany przez Boga potop. Polak wytrawnie żongluje tu technikami nie czyniąc jednak ze swojej pracy jedynie wizualnej atrakcji, ale nadaje istotny sens opowie-ści godnej poematu samego Mickiewicza. Polak udowadnia, że film animowany wsparty dzisiejszą techniką może bez problemu być sztuką, artystycznym mani-festem, współczesną sztalugą, z której schodzą wspaniałe dzieła.

godz. 19:0030.09kino forum/legionowa 5

piątek

Page 27: INNY WYMIAR 2011

25

CZŁOWIEK Z KAMERĄ FILMOWĄ /CHELOVEK S KINO-APPARATOM

scen. i reż. Dżiga Wiertow, 1929

Filmowy portret miasta, industrialnej stolicy komunistycznego świata. Choć wprzężony w tryby propagandy, doskonały technicznie obraz wrzuca widzów w porywający wir pulsującej życiem metropolii. Nie ma tu bohatera, fabuły ani objaśniających napisów. Jest za to zawrotne tępo i próba dotarcia do istoty kina poprzez ruch. Uzbrojone oko kamery przenika czas i przestrzeń. Doświadcze-nia Siergieja Eisensteina i całej radzieckiej awangardy legły u źródeł niekwe-stionowanego arcydzieła, jakim jest Człowiek z kamerą filmową Wiertowa. Wraz z wędrującym po ulicach operatorem, Michaiłem Kaufmanem, włączamy się w krwiobieg wielomilionowej metropolii. Dynamicznie zmontowane ujęcia tworzą zegarmistrzowską strukturę, działającą nie tylko na świadomość, ale i podświa-domość widza. Hermetyczny eksperyment i propaganda komunistycznej utopii? Jak najbardziej. Nie sposób jednak oprzeć się hipnotycznej sile tego wizualnego poematu, będącego zarazem opowieścią o potędze życia i ludzkich marzeniach. Wszystkie późniejsze filmowe portrety miast, takie jak Rzym Fel-liniego czy Berlin, symfonia miasta Ruttmanna, musiały zmierzyć się z legendą dzieła Wiertowa. Jego technikę próbował powtórzyć głośny obraz Koyannisquatsi a także jego kontynuacje. Dziedzic-two Człowieka z kamerą widoczne jest w telewizyjnych rekla-mach, teledyskach i całej dzisiejszej kinematografii.Film zilustruje muzyką na żywo DJ DERBASTLER (Kijów).

godz. 20:00

30.09kino forum/legionowa 5

piątek

Page 28: INNY WYMIAR 2011

26

WIOSNĄ/WIESNOJscen. i reż. Michaił Kaufman, ZSRR 1929

Dokumentalna impresja filmowa zapomnianego radzieckiego mistrza awangar-dy, przedstawiciela filmowej rodziny Kaufmanów pochodzącej z Białegostoku. Denis Kaufman, bardziej znany jako Dżiga Wiertow, to słynny ojciec nowocze-snego montażu (np. „Człowiek z kamerą”, 1929). Jego brat, Boris, po studiach w Paryżu i współpracy z Jeanem Vigo, znalazł się w Hollywood, gdzie jako ope-rator współpracował z najwybitniejszymi reżyserami. Michaił po nowatorskiej i znakomicie zmontowanej „Wiośnie” nie zrealizował już żadnego filmu. Budzi się wiosna, burzy się stary porządek, budzi się proletariat, siły natury muszą ustąpić przed entuzjazmem mas. Zaczyna się czerwony karnawał, nikt jeszcze nie wie, że nie dowiozą szampana...

Film zilustruje muzyką na żywoOlexander Kokhanovskyi (Kijów).

godz. 19:0001.10

kino forum/legionowa 5

sobota

Page 29: INNY WYMIAR 2011

27

O DUSZY I INNYCH DROBNOSTKACHreż. Kornel Miglus, Niemcy/Polska/Bulgaria

W 1977 r. NASA wysyła w przestrzeń kosmiczną 2 bezzałogowe sondy Voyager. Na ich pokładzie pozdrowienia w kilkunastu językach, muzyka, reprodukcje dzieł sztuki, a wraz z płaczem noworodka, Beethovenem i szczekaniem psa, żegluje w Kosmos głos bułgarskiej śpiewczaki ludowej, Valji Balkańskiej. Międzycza-sie Voyager opuścił Układ Słoneczny a ja zadałem sobie pytanie, co by było, gdyby „kosmici“ natrafili na sondę i po zapoznaniu się z zawartością kapsuły przylecieli na Ziemię tylko po to, aby posłuchać pieśni Valji. Tak narodził się pomysł na film... „Z tragiczną śmiercią Andrzeja, naszego przyjaciela i produ-centa filmu, wyprawa w góry Rodopów w poszukiwaniu głosu Valji, straciła swój pierwotny sens. W bezradności i smutku przypomniała mi się mityczna postać Orfeusza, który w trakijskich górach zszedł do Hadesu, by śpiewem przywró-cić ukochanej Euredyki światło życia. Jesienią 2010 r. wyruszyliśmy śladami Orfeusza do bram Hadesu w poszukiwaniu pożegnalnej pieśni dla Andrzeja.” Po projekcji spotkanie z reżyserem.

godz. 19:00

02.10kino forum/legionowa 5

niedziela

Page 30: INNY WYMIAR 2011

28

WIELOKULTUROWOŚĆ- BOGACTWO CZY BALAST ?

debata

godz. 17:0030.09

piątek

klub fama/legionowa 5

Wielokulturowe Podlasie – takie sformułowanie pojawia się zawsze, gdy mówimy o naszym regionie, zwracając uwagę na fakt, że żyją tu katolicy, prawosławni, muzułmanie i żydzi. Są wśród nas Romowie i Czeczeni oraz wiele innych mniejszości narodowych i etnicznych. Czy tworzymy przy tym prawdziwe społeczeństwo, oparte na poszanowaniu innego czło-wieka: jego wiary, światopoglądu, koloru skóry i pochodzenia? Rasistowskie ataki, które miały miejsce w Białymstoku i regionie, świadczą o tym, że coś dzieje się złego; że nie wszystko jest tak, jak byśmy chcieli. Dlatego organizujemy debatę poświęconą wielokultu-rowości, zadając pytanie, czy jest ona dla nas balastem czy bogactwem? Czy naprawdę jest tak, że żyjemy w harmonijnym społeczeństwie? Czy wielokulturowość to dziś chwyt marketingowy czy rzeczywistość społeczna? Przecież w podlaskim krajobrazie znajdziemy cerkwie, kościoły, meczety i bożnice, a obok siebie leżą cmentarze różnych wyznań. O tym chcemy właśnie rozmawiać podczas dyskusji o wielokulturowości. Zaprosiliśmy do niej wybitnych specjalistów – osoby, które na co dzień stykają się z kwestią wielonarodowego społeczeństwa. Są to bowiem praktycy, dla których najważniejsze jest rozwiązywanie rze-czywistych problemów. A z tymi nasze społeczeństwo boryka się od dawna.

Dominik Sołowiej

Paula Sawicka – psycholożka, nauczycielka akademicka, tłumaczka języka an-gielskiego. Działaczka opozycji demokratycznej w latach 70. i 80., po 1989 r. za-angażowana w tworzenie nowej, wolnej „normalnej” Polski. W latach 1991–1998 prowadziła biuro poselsko-senatorskie warszawskich parlamentarzystów Unii Demokratycznej i Unii Wolności, wśród nich Jacka Kuronia, Bronisława Geremka i Władysława Bartoszewskiego. Jest obecnie prezeską zarządu Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita. Wspólnie z Markiem Edelmanem napisała książkę „I była miłość w getcie”. www.otwarta.org

Elżbieta Ficowska – polska działaczka społeczna, pedagog, autorka książek dla dzieci. Od połowy lat 70. XX wieku była związana z opozycją demokratyczną w Polsce. Współpracowała z Jackiem Kuroniem w ramach Komitetu Obrony Robot-ników. W okresie sprawowania przez niego teki ministra pracy i polityki socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego była jego doradcą i rzeczniczką prasową. W latach 2002–2006 pełniła funkcję przewodniczącej Stowarzyszenia Dzieci Holo-caustu. Zajmowała się m.in. edukowaniem społeczeństwa, a w szczególności młodzieży na temat historii Holocaustu.

fot. W. Druszcz„Charaktery”

Page 31: INNY WYMIAR 2011

29

Anna Grudzińska - etnolożka, orientalistka. Od 1999 r. systematycznie zajmuje się problematyką mniejszości społecznych, etnicznych i narodowych oraz proble-mem kształtowania społeczeństwa różnorodnego w Polsce. W latach 2001–2004 prowadziła badania „Kapitał symboliczny mniejszości narodowych” na Podlasiu. Współpracowała z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, badając kwestie zwią-zane z sytuacją mniejszości religijnych i etnicznych, a także z warszawską Gmi-ną Żydowską w ramach Programu „Szawim – znaczy równi”. Była konsultantką merytoryczną kampanii „For Diversity, Against Discrimination”. Wykładała na Uniwersytecie Warszawskim i Uczelni Łazarskiego w ramach programu akredy-towanego przez University of Wales na temat antropologii kulturowej i komu-nikacji międzykulturowej. Współzałożycielka Forum na Rzecz Różnorodności Społecznej. www.ffrs.org.pl

Paweł Winiarski – animator kultury, socjolog, absolwent Collegium Civitas w Warszawie; współautor projektu i programu Uniwersytetu Powszechnego im. Jana Józefa Lipskiego w Teremiskach, którym współkieruje od momentu po-wstania. W latach 2002–2008 wychowawca młodzieży w stacjonarnym progra-mie UP, współtwórca programu Teatru w Stodole w Teremiskach, działań w cyklu „Opowieści Teremiszczańskie” oraz Muzeum Teremiszczańskiego. Prowadził ba-dania jakościowe nad kapitałem kulturowym i społecznym w gminie Białowieża. Przewodnik turystyczny po Puszczy Białowieskiej.www.teremiski.edu.pl

Dominik Sołowiej - dziennikarz, krytyk literacki, wykładowca. Pracuje w TV Bia-łystok.

Page 32: INNY WYMIAR 2011

30

SZLAK SŁAWNYCHBIAŁOSTOCZANEK

spacer edukacyjny

Wciąż niewiele wiemy o kobietach; o ich udziale w historii, budowaniu tożsamości miast, wsi, regionów. Ostatnie lata pozwalają jednak zauważyć potrzebę nowego spojrzenia i dekon-strukcji dotychczasowego stanu wiedzy.Niewielu białostoczan zdaje sobie sprawę, jakie kobiety miały istotny wpływ na charakter miasta i okolic. Niewielu też wie, które obiekty istniejące do dzisiaj za-wdzięczają swoje istnienie i charakter akurat tym kobietom.Przez kilka miesięcy prowadziliśmy dość swobodną sondę wśród rozmaitych osób. Wśród nich byli m. in.: studenci i absolwenci kierunków humanistycznych i inżynierskich, lekarze, graficy, barmani, urzędnicy, szefowie dużych firm i instytu-cji, muzycy, handlowcy, animatorzy kultury.Kilkadziesiąt osób na spontanicznie zadane pytanie o ważne kobiety związane z Białymstokiem potrafiło wymienić nie więcej niż dwie. Zdecydowana większość wymieniała zaledwie Kayah i Izabellę Scorupco. Mimo pozornie doskonale zna-nej Izabeli Branickiej, wymieniło ją tylko kilkanaście osób. Niekiedy wspominano także dr Irenę Białównę, lecz - co zaznaczali rozmówcy - tylko dzięki ulicy w Białymstoku nazwanej jej imieniem. Jest więc, co odkrywać.Nie pamiętamy lub nie wiemy o królowej polskiego ekranu lat trzydziestych XX w. Norze Ney, nie wiemy o pierwszej białostockiej fabrykantce (a więc businesswo-man) Małce Rejzel Blochowej, a także o wybitnych artystkach. Wśród nich jest Placyda Bukowska, której neon z Damą Kameliową na hotelu przy ul. Lipowej znał chyba każdy.Jest też wśród nich Salomea Deszner oraz Rena Szumowicz (Ruszczyc), która bawiła nie tylko białostocką publiczność.To zaledwie kilka postaci, które przywrócimy Państwa pamięci w czasie „Inne-go Wymiaru”. W przyszłości pojawią się kolejne. Od Państwa także zależy, czy pamięć o nich będzie obecna i czy będą miały okazję stać się inspiracją dla kolejnych dam.

Anna Łuszyńska

godz. 13:0001.10

sobota

zbiórka przy galeriiim. sleńdzińskich/legionowa 2

Page 33: INNY WYMIAR 2011

31

Placyda Bukowska z domu SiedleckaArtystka plastyk, urodziła się w 1907 r. w Białymstoku, zmarła w 1974 r. w Bia-łymstoku.Studiowała na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie, na Wydziale Sztuk Pięknych, w pracowni prof. L. Sleńdzińskiego, dyplom uzyskała w 1936 r. Przed wojną była związana z Wilnem, po wojnie zaś przeniosła się do Białegostoku. Była współautorką projektów witraży w kościele św. Rocha w Białymstoku i pła-skorzeźbionych kompozycji w kościele parafialnym w Dojlidach. Malowane po wojnie obrazy ujawniają zamiłowanie do klasyki, jaka dominowała w szkole wi-leńskiej.

Joanna TomalskaSalomea Deszner Aktorka, śpiewaczka operowa. Urodziła się w 1759 r. w Białymstoku, jako córka Adama i Ludwiki Desznerów. Ojciec jej, pochodzenia niemieckiego, był tapice-rem na dworze Jana Klemensa Branickiego. Początki jej kariery artystycznej związane są z Białymstokiem. Salomea uzyskała staranne wychowanie, nad którym pieczę sprawowała Izabela Branicka. Początki jej kariery aktorskiej związane były z teatrem białostockim utrzymywanym przez Branickich. Naukę śpiewu pobierała u Ludwika Montbruna, aktora i nauczyciela śpiewu. W wieku 18 lat Salomea została zaangażowana do Teatru Narodowego w Warszawie z polecenia króla Stanisława Augusta Po-niatowskiego, którego uwagę zwróciła w czasie jego pobytu w Białymstoku. W krótkim okresie została uznana za jedną z najwybitniejszych aktorek zespołu warszawskiego. Poza Warszawą występowała w teatrach Lwowa i Grodna, w latach 1785–1789 w Wilnie m.in. wraz z Wojciechem Bogusławskim. W latach 1790–1796 występowała w Teatrze Narodowym i antrepryzie B. Tuczemskiego, po czym ponownie do 1802 r. w Wilnie, Grodnie i Mińsku.W 1802 r. uzyskała od władz rosyjskich pozwolenie na założenie i prowadzenie teatru w Grodnie, którym kierowała do końca życia.Największe sukcesy odnosiła w rolach amantek. Grała m.in. Rozynę w „Cyruliku sewilskim”, Zuzannę w „Weselu Figara”, Ludwikę w „ Przekorach miłosnych”, El-żunię w „Synu marnotrawnym” S. Trębeckiego.

Page 34: INNY WYMIAR 2011

32

Z wielkim powodzeniem występowała w repertuarze operowym. W tej dziedzinie w opinii Wojciecha Bogusławskiego zyskała miano pierwszej śpiewaczki na pol-skiej scenie. W 1778 r. wystąpiła w pierwszej polskiej operze „Nędza uszczęśli-wiona” M. Kamińskiego, była też pierwszą polską wykonawczynią tytułowej roli w operze A. Sacchiniego. „Dla miłości zmyślone szaleństwo” w 1779 r.„W tragedii, komedii i operze – pisał Bogusławski – role amantek charaktery-stycznych i subretek z niepospolitym wystawiała talentem.”Zmarła w Grodnie 20 marca 1806 r.

Jolanta Szczygieł–Rogowska

Irena BiałównaUrodziła się 03.11.1900 r. w Carycynie (później: Stalingrad, Wołgograd) w głębi Rosji. Studiowała medycynę na uniwersytetach w Woroneżu i Warszawie. Bia-łówna była jedną z najzdolniejszych studentek. Po zdobyciu dyplomu w 1927 r. związała się z Białymstokiem, rezygnując z kariery naukowej, do której nakłaniali ją jej wykładowcy. Pracowała w szpitalach przy ul. Fabrycznej, Warszawskiej, prowadziła nielegalną ochronkę dla dzieci, również żydowskich. Trudno zliczyć organizacje, z którymi współpracowała, a także inicjatywy, których się podjęła, m.in. pracę z Polskim Czerwonym Krzyżem i Armią Krajową (ps. „Bronka”). Za tę współpracę została aresztowana przez gestapo, a kilka miesięcy później trafiła do obozów: Oświęcim-Brzezinka, Gross Rosen, Ravensbrűck i Neubrandenburg. W obozach nie pozostała bierna - dbała o poprawę warunków higieny wśród współwięźniów i opiekowała się dziećmi. Po wojnie w Białymstoku działało zaledwie troje pediatrów, w tym dr Białówna. Jako jedyna z nich przyjmowała chorych bez względu na ich zasobność i godzi-ny pracy. Nierzadko też najuboższym pacjentom kupowała lekarstwa za własne pieniądze, dzięki czemu sława dr Białówny wśród białostoczan rozchodziła się ekspresowo drogą pantoflową. Była inicjatorką powstania Domu Małych Dzie-ci oraz oddziałów pediatrycznych i noworodkowych w białostockich szpitalach. Nieocenione zasługi dr Białówny dla ratowania setek dzieci i poradnictwa dla matek zauważalne są do dzisiaj. W latach 1957–1961 była posłanką na Sejm. W materiałach źródłowych i relacjach wspomina się ją jako dokładną, niezłom-

Page 35: INNY WYMIAR 2011

33

ną, serdeczną i uczciwą kobietę. Potrafiła dzielić się pasją i nakłonić młodych ludzi do wyboru zawodu lekarza, nawet gdy nie mieli tego w planach. Nigdy nie założyła własnej rodziny – całkowicie oddana była pracy. Nic dziwnego więc, że nazwano ją doktorem Judymem w spódnicy. Zmarła w 1982 r. Grób dr Białówny znajduje się na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. Jej imię nosi ulica w centrum miasta oraz Wielofunkcyjna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza „Dwójka” w Białymstoku.

Anna Łuszyńska

Małka Rejzel Blochowa (Błochowa)Była żoną Sendera (Aleksandra) Blocha, który uruchomił jedną z pierwszych manufaktur tekstylnych w Białymstoku w 1842 r., ale także pierwszą kobietą na Białostocczyźnie, która prowadziła największą fabrykę w tym regionie. Na pla-nie miasta Białegostoku już w 1844 r. zaznaczono fabrykę sukienną Blochowów zlokalizowaną nad rzeką Białą, w pobliżu stawów przy dawnej karczmie Nowe. Po śmierci w 1849 r. Sendera Blocha, zakład prowadziła jego żona Małka, przy-czyniając się do jego rozwoju, tak że fabryka Blochów była największym przed-siębiorstwem w mieście. W 1859 r. jedna partia sukna i kortu wyeksportowana do Rosji warta była 90.000 rubli. Około 1860 r. Małka Blochowa zatrudniała 149 robotników w 71 warsztatach dających produkcję o łącznej wartości 200.000 ru-bli. Małka Bloch, największa fabrykantka, zmarła w Białymstoku w 1878 r.

Jolanta Szczygieł–Rogowska

Rena SzumowiczUrodziła się w 1901 r. w Białymstoku. Właściwie Irena Ruszczewska, występują-ca pod nazwiskiem Ruszczyc. Sceniczną karierę zaczęła ok. 1919 r. występując w Teatrze Popularnym w Białymstoku. Sama pisała również sztuki sceniczne. W 1922 r. wyszła za aktora Władysława Szumowicza. W latach 1922–1924 wy-stępowała z zespołem objazdowym pod dyrekcją Szczerskiego i Szczawińskiego na Wołyniu. Od 1924 r. prowadziła z mężem własny zespół objeżdżający kresy.

Page 36: INNY WYMIAR 2011

34

W 1944 r. wraz z mężem i Marianem Mellerem organizowała Teatr Spółdzielczy w Białymstoku. Grała na scenie białostockiej i kieleckiej.Publiczność białostocka zapamiętała ją w roli Ariny Pantelejmanowej („Ożenek”) czy Marty („Głupi Jakub”). Zmarła w 1965 r. w Białymstoku.

Jolanta Szczygieł–Rogowska

Nora Ney, a właściwie Sonia Nejman – aktorkaUrodziła się w małej wsi Szelachowskie koło Białegostoku w 1908 r. Jej ojciec - Jakub Nejman był eksporterem budowlanym. Swoje dzieciństwo spędziła w Baku, dokąd przeprowadziła się tuż przed Pierwszą Wojną Światową wraz z ro-dziną. W 1921 r. Nejmanowie powrócili do Białegostoku. Nora rozpoczęła swoją edukację w prywatnym gimnazjum koedukacyjnym Druskina. W 1925 r. zdała maturę. Kolejny jej krok to wyjazd do Warszawy. Tam zamierzała zrealizować swoje marzenia związane z filmem. Mimo braku zgody rodziców, postanowiła rozpocząć edukację w Instytucie Filmowym Wiktora Biegańskiego. Szybko doce-niono znakomite warunki aktorki. Nora Ney była czarnooką, niewysoką brunetką, pełną energii, uprawiającą m.in. pływanie i jazdę konną. Znakomicie też tańczyła. Jej egzotyczna uroda przyciągała uwagę wielu widzów. Zadebiutowała w 1926 r. niewielką rolą w filmie Biegańskiego „Gorączka złota”. Jednak jej pierwszą poważną rolą była postać Marii, żony inspicjenta w filmie „Czerwony błazen” w reżyserii Henryka Szaro, zaś w 1927 r. rola sklepowej w filmie „Orlę”. Początkowo sytuacja materialna aktorki była wyjątkowo zła. Dopiero podpisanie stałego kon-traktu z Wytwórnią Leo-Film, znacznie poprawiło jej warunki bytowe. Kolejna jej rola to postać „egzotycznej” Joli w sensacyjnym dramacie Henryka Szaro „Zew Morza”. W 1929 r. zagrała niewielką rolę wiejskiej dziewczyny, Ma-ryny w filmie „Kobieta, która grzechu pragnie”. Rolą tą zakończyła współpracę z reżyserem Henrykiem Szaro. Wkrótce wyszła za mąż za operatora filmowego Seweryna Steinwurzla. Był to nowy etap w życiu aktorki. Rozpoczęła współpracę ze znakomitym reżyserem Juliuszem Gardanem w filmie „Policmajster Tagiejew”. Kreacja pokojówki Horskich, Józi, przyniosła aktorce wielką popularność. Na-stępny sukces to rola Tatiany, córki generała w dramacie „Uroda życia” w reży-serii Juliusza Gardana. Nora Ney szybko uzyskała status gwiazdy. Uważano ją

Page 37: INNY WYMIAR 2011

35

za jedyną polską aktorkę posiadającą „nerw” kinowy. Występowała też w najlep-szych warszawskich kabaretach. Epokę kina niemego zamknęła wielką rolą Nad-ieżdy w dramacie „Serce na ulicy” w reżyserii Juliusza Gardana. Znany krytyk i teoretyk Bolesław W. Lewicki po obejrzeniu tego filmu nie szczędził słów pochwa-ły pod adresem reżysera Juliusza Gardana i wykonawców głównych ról, to jest Nory Ney i Kazimierza Junoszy–Stępowskiego. Pisał, iż „są to artyści na miarę światową i aż żal bierze, że nikt poza Polską ich doskonałych kreacji oglądać nie będzie”. W 1932 r. Norę Ney okrzyknięto „królową ekranu polskiego”. Mimo, że stała się osobą sławną, nie zapominała o swoim rodzinnym mieście. Często odwiedzała Białystok i uczestniczyła w pokazach premierowych swoich filmów. Przyjeżdżała też z innymi, znanymi aktorami, chociażby z Eugeniuszem Bodo, aby grać w kinoteatrze „Palace”. Rok 1932 rozpoczęła rolą Djemili, żony szejka Abdallaha w filmie przygodowo - sensacyjnym Michała Waszyńskiego pt. „Głos pustyni”, który według ówczesnej prasy, był przebojem sezonu. Plenery tego filmu kręcono w Afryce Północnej, co było rzadkością w produkcjach polskich. Niestety, obraz ten nie uzyskał pochlebnych recenzji krytyków. Zarzucono mu przede wszystkim brak oryginalnego pomysłu, powielanie zachodnich wzorców. O Norze Ney w „Wiadomościach Literackich” pisano, że „oto pani Nora Ney ma typ urody nieco wschodni i południowy i wcale jej do twarzy z Afryką. Natomiast Afryce gorzej jest do twarzy z panem Steinwurzlem (operatorem filmowym)”. Dwa lata później stworzyła wspaniałą kreację Aniuty, córki generała Pankreto-wa w filmie „Córka generała Pankretowa” w reżyserii Mieczysława Znamierow-skiego. W pierwotnej wersji pierwszoplanowe role przypadły rewolucjonistkom, odtwarzanym przez Marię Bogdę i Zofię Lindorfównę. Po ingerencji ówczesnej cenzury, w scenariuszu uwypuklono postać Aniuty. Za tę rolę Nora Ney uzyskała miano niezmiernie interesującej i utalentowanej aktorki.Sukces zawodowy rozmijał się jednak z sukcesem w życiu prywatnym. Po roz-wodzie z Sewerynem Steinwurzlem związała się z krytykiem filmowym, Józefem Frydem. W 1935 r. urodziła córkę i postanowiła odejść na kilka lat ze świata filmu. Poświęciła się całkowicie wychowaniu małej Joanny. W 1938 r. jednak za na-mową męża powróciła do zawodu. W tygodniku „Kino dla wszystkich” czytamy: „ogromnym zainteresowaniem oczekujemy wszyscy filmu Szlakiem hańby. W

Page 38: INNY WYMIAR 2011

36

filmie tym przypomni się publiczności po długiej przerwie, Nora Ney”. Filmu tego jednak nie zrealizowała. Długa przerwa w pracy aktorskiej spowodowała, iż jej powrót na ekrany kin zakończył się niepowodzeniem. Rola kierowniczki Instytutu Choreograficznego, Loli Ventana w filmie pt. „Kobiety nad przepaścią” w reżyserii E. Chaberskiego i M. Waszyńskiego przeszła niezauważona. Ostatnią jej dużą rolą była postać Arlety w dramacie sensacyjnym „Doktor Murek” w reżyserii Ju-liusza Gardana. Premiera tego filmu odbyła się 9 kwietnia 1939 r.Próba powrotu na ekrany kin wiązała się równocześnie z powrotem na filmo-we salony. Jak informował tygodnik „Kino dla wszystkich”, podczas balu filmu polskiego w Warszawie, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Realizatorów i Techników Filmowych, wśród grona najlepiej ubranych pań znalazła się Nora Ney. Wystąpiła w granatowej sukni „crepe mate”. Brała również udział w licznych akcjach charytatywnych m.in. na rzecz wspierania aktorów, którzy nie mieli pra-cy.Po wybuchu Drugiej Wojny Światowej Nora Ney wraz z córką Joanną i Józefem Frydem uciekli z Warszawy na Wschód. Losy zawiodły ją prawdopodobnie do Moskwy, następnie do Kraju Krasnodarskiego i do Taszkientu. Mimo prób nie udało się jej z córką opuścić Związku Radzieckiego w momencie wyjścia Armii Andersa na Bliski Wschód. Tułaczka aktorki zakończyła się w 1945 r. powrotem do Polski. Sytuacja polityczna w kraju zamknęła jednak jej drzwi do „nowego fil-mu polskiego”. W 1946 r. wraz z córką wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Niestety, nowe życie Nory Ney nie miało nic wspólnego z filmem. Nie powiodły się też jej plany związane z kinem. Nowa epoka filmu lat powojennych wymagała zupełnie innej osobowości i sposobu gry. Wizerunek gwiazdy określały media i wielkie wytwórnie filmowe. Norę Ney przyjęto wprawdzie do Związku Aktorów Fil-mowych w Stanach Zjednoczonych, ale zakwalifikowano ją do małych, niemych ról. Sam Stanley Kubrick starał się o rolę dla Ney, jednak język angielski był dla aktorki ogromną przeszkodą. Podobnie niepowodzeniem zakończyła się próba pracy w Teatrze Żydowskim Idy Kamińskiej w Nowym Jorku z powodu znajomo-ści jidysz. Jej ojczystym językiem był język polski. Gwiazdą pozostała do końca życia. Przyzwyczajenie do elegancji i wykwintnych rzeczy było często okupione np. brakiem pieniędzy na czynsz. Jej uroda zadziwiała wszystkich. Przyjaciele

Page 39: INNY WYMIAR 2011

37

porównywali ją do Betty Davis, zresztą sama aktorka ceniła tę wspaniałą kole-żankę po fachu. Filmem interesowała się do końca i tę fascynację zaszczepiła swojej córce Joannie. Nora Ney ciężko pracowała w amerykańskich fabrykach, aby zapewnić byt Joannie i sobie. U progu życia osiedliła się w Kalifornii, gdzie zupełnie zapomniana przez polską kinematografię zmarła w 2003 r.

Wojciech Bokłago

Page 40: INNY WYMIAR 2011

38

ŚPIEWAJMY JAKZA DAWNYCH LAT

wspólne śpiewanie

godz. 16:0001.10

sobota

rynek kościuszki

Monodia Polska to zespół śpiewaczy, praktykujący dawne polskie pieśni religijne i świeckie w wariantach melodycznych zebranych przez Adama Struga w Łom-żyńskiem i na Kurpiach Zielonych. Zespół posługuje się skalami muzycznymi wcześniejszymi niż temperowana, zachowując dawny strój, emisję i maniery wykonawcze. Ustna tradycja kontynuowana przez Monodię to: pieśni rycerstwa, barokowe piety, śpiewane moralitety XVIII wieku, romantyczne pieśni dewocyjne, oraz utwory nie-skodyfikowane będące wyrazem pobożności ludowej. Wiersze czerpie ze Śpiewnika Pelplińskiego z 1871 r., liczącego 1102 pieśni na cały rok liturgiczny. Średnio-wieczne anonimy sąsiadują tu z wierszami Kochanow-skiego, Wujka, Bolesławiusza, Trembeckiego, Zabczyca,

Naborowskiego, Krasickiego i Karpińskiego. Świecką część repertuaru Monodii stanowią pieśni kurpiowskie.

Monodia Polska to zespół praktykujący muzykę polską: Jest to muzyka najpiękniejsza na świecie, a do tego nasza. Nie masz bowiem – drogi Czytelniku – nic piękniejszego nad śpiewający, polski gmin. Jednak okre-ślenie „muzyka ludowa” jest w tym wypadku mylące: dominują tu barokowe party-tury dworskie i klasztorne, które gmin przejąwszy uznał za swoje. Pomiędzy nimi odnajdujemy motywy niekłamanie ludowe, szlachetnością linii i słodkim ciężarem nie ustępujące dworowi. O tej części polskiej kultury, śpiewając, opowiadamy.

Adam Strug www.monodia.pl

Piotr Zgorzelski, Jacek Zembrowski, Adam Strug,Janusz Prusinowski, Piotr Piszczatowski, Grzegorz Pawłowski,Bartosz Izbicki, Wawrzyniec Dąbrowski

Page 41: INNY WYMIAR 2011

39

retroparkietpotańcówka

godz. 18:0001.10

sobota

rynek kościuszki

Strug Kompania to śpiewająca formacja muzyczna wykonująca autorskie pio-senki Adama Struga, lidera zespołu, których stylistyka rozciąga się od nowego folkloru miejskiego Warszawy, przez greckie „rebetiko”, ludową muzykę polską (szczególnie z regionu kurpiowskiego), po minimalizm amerykański i piosenkę poetycką.

Adam Strug, Janusz Prusinowski, Piotr Piszczatowski,Piotr Zgorzelski, Szczepan Poszpieszalski, Michał Żak

Page 42: INNY WYMIAR 2011

40

PUSTKIkoncert

„Póki będą w Polsce zespoły, które grają na żywo tak jak Pustki, polska muzyka nie zginie..” - Kuba Wojewódzki

Pustki założyli w 1999 r. gitarzysta Radek Łukasiewicz i śpiewający basista Janek Piętka. Do wspólnych prób zaprosili perkusistę, Grzegorza Śluza, który z Rad-kiem grał przez wcześniejszy rok w warszawskim zespole Art Brut. Najlepszym miejscem na próby okazała się znajdująca się na podwórku domu Radka komór-ka, zwana przez wszystkich „pustkami”. Wkrótce grupa nagrała albumy „Studio Pustki” (2001) i „8 Ohm” (2004). Ten drugi okazał się o tyle ważny, że to właśnie na nim po raz pierwszy w składzie zespo-łu pojawiła się grająca na instrumentach klawiszowych i skrzypcach wokalistka Barbara Wrońska. W 2006 r. ukazała się trzecia płyta Pustek zatytułowana „Do Mi No”. Zespół pro-mując ten, jak i wcześniejsze albumy zagrał sporo koncertów w Polsce i za grani-cą, m. in. na wspólnej trasie z kanadyjską legendą No Means No.Po zmianach personalnych w 2007 r. funkcję głównego wokalu przejęła Barbara Wrońska, a w kwietniu 2007 basistą został Szymon Tarkowski, znany wcześniej z formacji Płyny.W nowym składzie zespół wydał płytę „Koniec kryzysu”, za który Radiowa Trójka i pismo Pulp uznały Pustki za zespół roku, a „Koniec Kryzysu” za album roku 2008.Na albumie „Kalambury” z 2009 r. znajdują się utwory napisane do wierszy zna-nych polskich poetów: m.in. Bolesława Leśmiana, Danuty Wawiłow, Stanisława Wyspiańskiego, Tadeusza Gajcego i Władysława Broniewskiego. Na płycie zna-lazło się także miejsce dla specjalnych gości: Kasi Nosowskiej i Artura Rojka. Oprócz tworzenia i nagrywania swoich płyt Pustki komponują również muzykę do filmów, spektakli teatralnych, przygotowują ilustrację muzyczną do powieści i pokazów fotografii.Podobnie jak w 2008 r. również i za rok 2009 Pustki otrzymały nominację do Paszportów Polityki w kategorii Muzyka - za stworzenie własnego nowofalowego

godz. 21:00

01.10kino forum/legionowa 5

sobota

Page 43: INNY WYMIAR 2011

41

brzmienia o wielkiej dynamice i sile uderzenia. W 2010 r. ukazało się pierwsze w historii zespołu DVD „Prywatka” z zapisem koncertu w studio Alwernia. W 2011 r. ukazuje się album z zapisem tego koncertu „Lugola/ Live”; pochodzący z niego utwór Lugola na długie miesiące zagościł na Trójkowej Liście Przebojów.

www.pustki.plwww.myspace.com/pustki

Page 44: INNY WYMIAR 2011

42

ARTYŚCI BIAŁEGOSTOKU1919-1939

Zdaniem Marszałka Józefa Piłsudskiego Polska to obwarzanek: Kresy urodzajne, centrum – nic. Wydawać by się mogło, że ta teza nie przystaje do artystycznego Białegostoku, bowiem wedle obowiązującego przekonania miasto nie należało do ważnych centrów artystycznych, nie działała tu znacząca kolonia twórców, robotniczy Białystok to tylko kominy fabryk, slumsy i mieszczańskie kamienice. A jednak we wspomnieniach wielu, którzy wyjechali stąd na zawsze, w tym wielu artystów! – Białystok pozostał miastem o niezwykłej atrakcyjności. Gdzie więc leży prawda? Czy rzeczywiście pod względem artystycznym Białystok był mia-stem upośledzonym, czy tylko niewiele wiemy o jego przeszłości?Jednym ze znaczących lokalnych wydarzeń po zakończeniu I wojny światowej, niejako symbolizujących długo oczekiwaną niepodległość, była uroczysta defi-lada wojsk polskich w centrum miasta. Oprawę plastyczną władze powierzyły pochodzącemu z Warszawy artyście Janowi Józefowi Zimmermannowi, który od czterech lat mieszkał w mieście nad Białą. I wcale nie był jedynym tu malarzem!W tym pionierskim okresie tworzenia miasta wydarzeniami były wystawy objaz-dowe, dzięki którym mieszkańcy miasta poznawali twórczość wybitnych i najwy-bitniejszych polskich artystów tego czasu. Jedna z pierwszych takich ekspozycji odbyła się w 1921 r. w salach Towarzystwa „Ognisko” przy ul. Sienkiewicza. Trzy lata później przedstawiono białostoczanom twórczość znakomitych malarzy: Edwarda Okunia, Apoloniusza Kędzierskiego i Jana Rosena. W październiku tegoż roku publiczność mogła obejrzeć prace Jana Skotnickiego, Ludomira Ko-ehlera i Henryka Berlewiego. Ten ostatni organizował wystawę w naszym mie-ście trzy lata wcześniej. W listopadzie 1926 r. białostocka publiczność doceniła dzieła malarzy krakowskich, m.in.: Teodora Axentowicza, Juliana Fałata, Vlasti-mila Hofmana, Wojciecha Kossaka, Zbigniewa Pronaszki, Wojciecha Weissa i Leona Wyczółkowskiego. Następna prezentacja, w lipcu 1927 r., z udziałem

INSTALACJA PRZESTRZENNAPRAC POLSKICH MALARZYMIĘDZYWOJNIA

wystawa

godz. 13:0002.10

niedziela

forum/legionowa 5

Page 45: INNY WYMIAR 2011

43

Henryka Szczyglińskiego, Apoloniusza Kędzierskiego, Teodora Grotta, Kazimie-rza Stabrowskiego nie była już tak okazała, ale zaprezentowano na niej dzieła ówczesnej awangardy (m.in. Wacława Wąsowicza, Andrzeja Pronaszki i Konrada Winklera). Kolejna wystawa objazdowa, pokazująca 150 dzieł takich mistrzów jak Teodor Axentowicz, Wojciech Kossak, Feliks Wygrzywalski i inni, została otwar-ta w lipcu 1932 r. Wreszcie pięć lat później, w 1937 r., w Białymstoku gościła wielka, licząca blisko 500 prac ekspozycja artystów krakowskich: Władysława Jarockiego, Juliana Fałata, Stefana Filipkiewicza, Jacka Malczewskiego, Wojcie-cha Weissa i innych, zaś wiosną następnego roku mieszkańcy miasta podziwiali prace Olgi Boznańskiej, Wojciecha Weissa, Ludomira Sleńdzińskiego, Władysła-wa Skoczylasa, Władysława Jarockiego i Józefa Pankiewicza. Do tej listy trzeba dodać okazałą wystawę grafiki zorganizowaną przez Towarzystwo Miłośników Sztuki w 1928 r. Osiem wielkich ekspozycji klasyków polskiego malarstwa i grafiki przedstawiono w ciągu niespełna 20 lat w mieście, w którym nie było ani jednej galerii – zaiste, chęć poznawcza, zainteresowanie sztuką i rozmach organizacyj-ny były wówczas nieporównywalne z obecną.Prezentacja wystaw objazdowych nie oznacza bynajmniej, że białostockie środo-wisko artystyczne nie istniało lub też pozostawało nieaktywne. W październiku 1931 r. w pałacu Branickich otwarto ekspozycję pod nazwą Salon Jesienny Pla-styków Białostockich. Impreza należała do najważniejszych w owym czasie wy-darzeń w mieście, wzięło w niej udział dziewięciu miejscowych artystów: Michał Duniec, Alfons Karny, Rudolf Macura, Helena Malarewiczówna, bracia Czesław i Tadeusz Sadowscy, Jan Seredyński, Ichiel Tynowicki oraz Bencjon Rabinowicz. Przedstawiono też obrazy nieżyjącego już Zygmunta Bujnowskiego.Wspomniany Józef Jan Zimmermann należał do ważnych przedstawicieli bohe-my. Warszawianin, w 1915 r. na zawsze związał się z Białymstokiem; od 1927 r. był dyplomowanym nauczycielem rysunków w szkołach ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich, choć w białostockim gimnazjum im. Króla Zygmun-ta Augusta uczył już wcześniej, od 1915 r. brał udział we wszystkich lokalnych wystawach zbiorowych.Sławą świetnego pejzażysty cieszył się przedwcześnie zmarły Zygmunt „Zych” Bujnowski (1895-1927), którego pośmiertną wystawę prezentowała latem 1927 r. warszawska „Zachęta”. Ciężka rana głowy, jaką odniósł w czasie walk w wojnie polsko bolszewickiej, zapewne przyczyniła się do przedwczesnej śmierci mala-

Page 46: INNY WYMIAR 2011

44

rza. W 1926 r. na wystawie swoich prac w Białymstoku, zaprezentował 81 dzieł. Do naszych czasów zachowała się ledwie drobna część dzieł. Do najaktywniejszych przedstawicieli białostockiej bohemy należał Czesław Sadowski (1902-1958), malarz, rysownik i karykaturzysta. Nieznany szerzej, w Białymstoku zyskał sporą popularność. W styczniu 1929 r., w uznaniu talentu i zasług, przyznano artyście miesięczne stypendium, malarza wsparło Koło Przyjaciół Akademików, dzięki czemu wyruszył na dalszą naukę do Paryża. W rodzinnym mieście Sadowski pracował jako nauczyciel rysunków, działał w towa-rzystwach kulturalno oświatowych (był m.in. przewodniczącym Sekcji Plastycznej Towarzystwa Miłośników Sztuki), brał udział w wielu wystawach. W 1938 r. Sa-dowski opuścił Białystok wyjeżdżając na stałe do Lwowa.W 1932 r. Czesław Sadowski wziął udział w drugiej (o pierwszej nic nie wiemy) wystawie Grupy Plastyków Białostockich „Forma Farba Faktura”. Oprócz Cze-sława Sadowskiego (który wystawił pięć obrazów: „Niziny”, „Sarajewo”, „Woły”, „Zima” i „Martwa natura”) na drugiej wystawie zaprezentowało się czterech jesz-cze członków grupy. Bencjon Rabinowicz, Michał Duniec, Nachum (Nahum) Edelman, Ichiel Tynowicki.Niektórzy z białostockich plastyków mieszkali w naszym mieście tylko przelot-nie, jak Eugeniusz Marcin Kazimirowski (1873-1939), malarz, który w 1936 r. zamieszkał w Białymstoku; założył Związek Propagandy Turystyki Województwa Białostockiego, był autorem zdjęć i rysunków do przewodnika M. Orłowicza. W 1939 r. został prezesem Oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Ma-lował pejzaże z Suwalszczyzny i Białowieży, był też autorem Madonny Leśnej, przeznaczonej do kaplicy pałacu Branickich. Znaczną część swojego dorobku artystycznego zaprezentował zimą 1937/38 r. na wystawie Białostockiej Grupy Plastyków. Około setki pokazanych obrazów to przede wszystkim pejzaże, kom-pozycje religijne i portrety. Dziś znamy tylko niewiele prac malarza.Innym artystą urodzonym poza Białymstokiem, później zaś zamieszkałym w naszym mieście był pochodzący ze Lwowa Józef Blicharski (1886-1941). Stu-diował w krakowskiej ASP, pracował jako nauczyciel rysunku w gimnazjum Ma-cierzy Polskiej w Kijowie. Od 1920 r. do 1939 r. mieszkał w Białymstoku, gdzie uczył rysunku w państwowym seminarium nauczycielskim i gimnazjum męskim im. J. Piłsudskiego. Mimo że w białostockim okresie twórczości zorganizował dużą wystawę swoich obrazów w pałacu Branickich i wydał do niej katalog, nale-

Page 47: INNY WYMIAR 2011

45

ży do słabo znanych artystów białostockich.Znaczącą postacią był Ludomir Koehler (zm. 1926) malarz i rysownik, jak sam twierdził uczeń Jana Matejki. Istotnie uczył się w krakowskiej SSP w latach 1879–1880 i 1883–1887. Pierwsza wystawa jego dzieł otwarta została w końcu grudnia 1923 r. w prywatnym gimnazjum Zeligmana, Lebenhalfa i Dereczyńskie-go. Zaprezentowano na niej ponad 80 prac, były to przede wszystkim olejne por-trety i pastelowe pejzaże. Pół roku później, w czerwcu 1924 r., Ludomir Koehler otrzymał pracownię w gmachu, w którym mieściła się siedziba władz wojewódz-twa, co może świadczyć o uznaniu, jakim cieszył się malarz w naszym mieście. Koehler nosił się z zamiarem zorganizowania Wolnej Wszechnicy Sztuk Pięk-nych, gdzie mogłaby się kształcić utalentowana młodzież z całego województwa białostockiego. Śmierć przeszkodziła mu w realizacji tego zamierzenia. Ciekawe, że z podobnym zamiarem nosił się Benn Rabinowicz. Czy obaj malarze współ-pracowali czy też rywalizowali na tym polu?Mieszkańcy Białegostoku często mieli okazję podziwiać dzieła najwybitniejszych w owym czasie malarzy, klasyków polskiego malarstwa, mimo że (a może wła-śnie dlatego) nie istniały muzea, galerie ani też profesjonalne sale ekspozycyjne. Na takie instytucje trzeba było poczekać jeszcze kilka dziesięcioleci. Z braku innych miejsc funkcję sal wystawowych pełniły kawiarnie, pomieszczenia roz-maitych towarzystw (np. Towarzystwa „Sokół” przy ul. Kilińskiego, Koła Polek, Koła Literatów i Dziennikarzy Żydowskich), pawilon Ogrodu Miejskiego, sala kina „Gryf”, a także Biblioteka Miejska, aule szkolne i – najbardziej okazała – Sala Re-prezentacyjna pałacu Branickich. Kilka wystaw odbyło się w tzw. pasażu Warn-holtza przy ul. Lipowej. Wszystkie te lokale były jednak daleko niewystarczające.Kiedy w 1928 r. powstało Towarzystwo Miłośników Sztuki, z trzema sekcjami poświęconymi różnym gałęziom twórczości: dramatyczną, muzyczną i sztuk pięknych, wzrosła liczba inicjatyw. Siedzibą Towarzystwa był budynek Ogni-ska Nauczycielskiego przy Seminarium Nauczycielskim w Białymstoku przy ul. Mickiewicza, życie kulturalne nabrało rozmachu. W maju 1929 r. sekcja sztuk pięknych przygotowała wystawę grafiki polskiej, o której miejscowa prasa pisała entuzjastycznie: „W pięknie urządzonej sali, łaskawie użyczonej na ten cel przez Dyrekcję Seminarium, rozwieszono 200 obrazów najwybitniejszych grafików polskich (laureatów wielu wystaw polskich, których prace zdobią niejedne zbio-ry królewskie państw zagranicznych) jak Wyczółkowski, Mehoffer, Skoczylas,

Page 48: INNY WYMIAR 2011

46

Suchodolski, Pankiewicz, Siedlecki, Stankiewiczówna i inni. Prace wystawione dają pokrótce obraz dorobku współczesnej grafiki polskiej we wszystkich jej po-staciach, a wiec zarówno w postaci drzeworytów, jak i miedziorytów, akwafort i litografii.”Jednym z najważniejszych wydarzeń dla lokalnego środowiska artystycznego było utworzenie w początkach lat 30. Stowarzyszenia Plastyków Białostockich. Stowarzyszenie zajęło się organizowaniem wystaw i popularyzacją prac lokal-nych artystów. Rosnącą aktywność środowiska plastycznego Białegostoku za-uważamy w drugiej połowie lat 30. Mieszkańcy miasta, w którym przemysł od-grywał pierwszoplanową rolę, silnie odczuli skutki wielkiego kryzysu przełomu lat 20. i 30. Zapewne przyczyniło się to do opóźnienia, w niektórych zaś wypadkach zaniechania inwestycji służących rozwojowi kultury.W 1938 r. Sekcja Sztuk Plastycznych Koła urządziła wystawę prac malarzy bia-łostockich. Swoje prace pokazali: J. Blicharski, E. Kazimirowski, Cz. Sadowski, nieznany z imienia Somin (białostoczanin, który uprzednio z dużym powodze-niem wystawiał prace graficzne w Warszawie), St. Stolarczyk i J. Zimmermann. Aktywizacji środowiska artystycznego sprzyjał fakt, że miasto było ośrodkiem wielokulturowym. W 1919 r. otwarto pierwszą wystawę sztuki żydowskiej, efekt współpracy artystów międzynarodowej grupy „Kultur-Liga”. Okazała wystawa, która ściągnęła do miasta wielu artystów z różnych ośrodków, bez wątpienia mia-ła znaczący wpływ na rozwój życia kulturalnego. W Białymstoku, co oczywiste, istniały środowiska malarzy polskich i żydowskich, istniały nie obok siebie, lecz razem: dostatecznie wymownym dowodem jest istnienie Grupy „Forma – Farba – Faktura”, w skład której wchodzili artyści pochodzenia żydowskiego i polskiego. W rodzinnym archiwum Konstantego Pięczykowskiego zachowała się przedwo-jenna fotografia obrazu sygnowanego przez Benna Rabinowicza. Konstanty Pię-czykowski (1906–1948), utalentowany przedwcześnie tragicznie zmarły artysta, autor portretów, autor widoków miasta i scen rodzajowych absolwent wileńskiej Szkoły Rzemiosł Artystycznych, nadal czeka na odkrycie w rodzinnym mieście i właściwą ocenę.Najmniej wiadomo dziś o artystach Sominie, Seredyńskim i Walińskim; dwaj pierwsi byli uczestnikami lokalnych wystaw, Salonu Jesiennego i ekspozycji prac artystów białostockich. R. Walińskiego znamy ze świetnie malowanych akwarel – widoków miasta, malowanych lekką, delikatną kreską i subtelnie kładzionymi

Page 49: INNY WYMIAR 2011

47

barwami. Ten zapomniany artysta jeszcze w początkach lat 70. mieszkał w Bia-łymstoku. Niemal równie tajemniczą postacią jest dziś Tadeusz Bulewski, malarz, o którym wiemy, że przez pewien czas był nauczycielem rysunku w szkołach średnich w Warszawie i Białymstoku. Jak nietrudno zauważyć wielu malarzy ówczesnego Białegostoku hołdowało raczej realistycznym sposobom przedsta-wiania, czyli nurtom, które nie stoją w sprzeczności z upodobaniami mało wyro-bionych odbiorców. Zapewne taki wybór sposobu malowania narzucał odbiorca, w tym przypadku nie zawsze przygotowany do przyjęcia ambitniejszej sztuki. Czy to znaczy, że życie artystyczne miasta jest mniej ważne czy mniej godne uwagi? Czy dlatego środowisko artystyczne Białegostoku w okresie międzywojennym jest jednym z najmniej rozpoznanych rozdziałów nieodległej historii. Czy nie zu-baża to w sposób bardzo znaczący naszej wiedzy o własnej przeszłości? Nie znamy wielu postaci, w niewielkim tylko stopniu znamy twórczość tych, których prace w niewielkiej liczbie ocalały, nie wiemy, jaki był wkład w białostocką kulturę artystów znanych niekiedy tylko z nazwiska, takich jak Somin, Waliński, Seredyń-ski i niestety inni. Ta skromna wystawa jest hołdem złożonym wielu wybitnym i wielu zapomnianym postaciom.

Joanna Tomalska

Page 50: INNY WYMIAR 2011

48

Kamienica, obecnie Muzeum Wojska oraz budynek mieszkalno – usługowyul. Kilińskiego 7 i 7/1Pod koniec XIX w. wzniesiono w tym miejscu budynek, w którym do 1915 r. mie-ściła się intendentura VI Korpusu Armii. Został on zburzony w latach I wojny światowej. Około 1930 r., na pustym placu wzniesiono nowy budynek, popularnie nazywany „okrąglakiem”. Zaprojektowany został przez białostockiego architekta żydowskiego pochodzenia Szymona Pappe. Mieściły się tu głównie mieszkania czynszowe, a także skład materiałów budowlanych i drewna opałowego Wolfa Szackiego. W latach okupacji niemieckiej w części budynku urządzono łaźnię. W 1945 r. władze wojewódzkie wykwaterowały większość mieszkańców i wolne lokale przekazały nowo powstałej Szkole Malarstwa i Rzemiosł Artystycznych (ob. Liceum Sztuk Plastycznych), którą w roku 1959 przeniesiono do Supraśla. W 1960 r. budynek zajęła Średnia Szkoła Muzyczna, zaś w parterze mieściły się sklepy. Jedno z mieszkań zajmował prof. Tadeusz Dzierżykray–Rogalski (1918–1998), antropolog i paleopatolog, od 1950 r. związany z białostocką Aka-demią Medyczną. W 1973 r. Szkoła Muzyczna przeniesiona została do nowych obiektów przy ulicy Podleśnej, a budynek przeznaczono na potrzeby powstające-go Muzeum Wojska, które mieści się tu do dziś. Źródło: Andrzej Lechowski, Białystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 417-419

Kamienica, ul. Krasińskiego 8, 1931–1934Kamienica zbudowana w latach 1931–1934 o cechach półmodernizmu, łączą-cego klasyczną osiowość z detalem architektonicznym w duchu Art Déco. W budynku zachowała się drewniana stolarka okienna i drzwiowa (wrota przejazdu bramnego z deskowaniem w charakterystycznym układzie jodełkowym, jedyny taki przykład na terenie miasta).Źródło: Kamienica, ul. Krasińskiego 8, karta ewidencyjna zabytku, opr. Barbara Tomecka i Piotr Lewkowicz, 2010, w zb. Biura Kultury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Białymstoku

BIAŁOSTOCKI MODERNIZMwykład + spacer edukacyjny

godz. 14:0002.10

niedziela

zbiórka przy muzeum wojska

Page 51: INNY WYMIAR 2011

49

Willa, obecnie siedziba Hufca ZHP Chorągwi Białostockiej i usługi, ul. Pałacowa 3/1, 1937Willa wzniesiona w 1937 r. według projektu białostockiego architekta żydowskie-go pochodzenia Szymona Pappe. Należała do właściciela garbarni – Chackiela Bekkera. Następnie w latach 1941–1944 stanowiła własność Michała Chwolesa i Arkadiusza vel Arona. W tym też czasie w budynku mieściło się kasyno oficer-skie SS. Od 1952 r. właścicielką obiektu była Leokadia Leoń, która wynajmowała budynek. W 1957 r. wydzierżawiła obiekt Komenda Chorągwi ZHP, która nabyła go na własność w roku 1978.Źródło: Budynek mieszkalny Nr 3/1, ul. Pałacowa 3/1, karta ewidencyjna zabyt-ku, opr. Barbara Tomecka, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, sygn. 2546; Andrzej Lechowski, Białystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 284

Łaźnia miejska, obecnie Departament Geodezji UM, ul. Słonimska 2/2, 1939Budynek wzniesiony w 1939 r. jako jeden z ostatnich punktów miejskiego pro-gramu inwestycyjnego zainicjowanego przez prezydenta miasta Seweryna No-wakowskiego.Źródło: Michał Goławski, Eugeniusz Kazimirowski, Białystok i okolice, Białystok 1939; Andrzej Lechowski, Białystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 272-273

Zakład Rzemieślniczo – Wychowawczy im. Św. Józefa, ob. Wielofunkcyjna Placówka Opiekuńczo – Wychowawcza „Jedynka”, ul. Słonimska 8, 1934Obiekt zbudowany zapewne po 1904 r. i rozbudowany w latach 30. XX w. wg projektu arch. Rudolfa Macury. Znalazł w nim swoją siedzibę Zakład Rze-mieślniczo – Wychowawczy im. Św. Józefa popularnie zwany „Braciszkami”, po-wstały w 1902 r. w Nowym Mieście nad Pilicą. W 1904 r. powstał jego białostocki oddział, który do roku 1919 prowadził działalność nielegalną. Jego podstawowym celem była opieka wychowawcza nad ubogimi chłopcami, pochodzącymi z rodzin katolickich. Przed 1914 r. uczono w tym zakładzie piekarstwa, introligatorstwa, szewstwa. W budynku mieściły się sale dydaktyczne, pomieszczenia mieszkal-ne, kaplica i sala teatralna. W podwórzu działała piekarnia. Od 1945 r. w gmachu

Page 52: INNY WYMIAR 2011

50

tym miało swoją siedzibę przeniesione z Wilna Seminarium Duchowne, w którym wykładowcą był błogosławiony ks. Michał Sopoćko. W latach 50. XX w. budynek upaństwowiono i założono w nim Dom Dziecka. W latach 90. XX w. przeprowa-dzono remont budynku, m.in. wykonano termomodernizację ceglanych elewacji.Źródła: Zakład Rzemieślniczo – Wychowawczy im. Św. Józefa, ob. Dom Dziecka, karta ewidencyjna zabytku, opr. Barbara Tomecka i Piotr Lewkowicz, 2009, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, sygn. 3836; Mieczy-sław Orłowicz, Przewodnik po województwie białostockim, Białystok, s. 79; An-drzej Lechowski, Białystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 267-268

Willa Wolterów, ul. Słonimska 31, 1934Budynek powstał jako dom prywatny Jana Woltera, wziętego w okresie między-wojennym mierniczego. Zaprojektowany w 1932 r. przez arch. Rudolfa Macurę, zrealizowany w 1934 r. W 2009 r. budynek został poddany przez obecnych wła-ścicieli gruntownemu remontowi, w trakcie którego odzyskał swój pierwotny wy-gląd. Architektura willi posiada analogie w postaci budynku przy ul. Grunwaldz-kiej 65 w Białymstoku, być może autorstwa tego samego architekta.Źródło: Sebastian Wicher, „Drewniany” modernizm w Białymstoku na przykładzie domu przy ul. Słonimskiej 31, Biuletyn Konserwatorski Województwa Podlaskie-go, 2008, z. 14, s. 163-173

Budynek mieszkalny wielorodzinny, ul. Branickiego 1, 1938-1939Budynek wzniesiono na przełomie lat 1938/1939. W styczniu 1938 roku biało-stocka prasa informowała czytelników, że przy ulicy Branickiego książę J. Druc-ki–Lubecki wznosi nowoczesny blok mieszkalny. W sierpniu 1944 r. budynek został zajęty przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. W jego piwnicach zorganizowano areszt, na parterze i piętrach mieściły się pomieszcze-nia administracyjne i pokoje przesłuchań. Brama wjazdowa usytuowana była w bryle głównej budynku, na którego tyłach znajdowało się niewielkie, ogrodzone podwórze. W grudniu 1945 r. siedzibę WUBP przeniesiono na Mickiewicza 5. Po przeniesieniu siedziby WUBP, w budynku urządzono mieszkania dla funkcjona-riuszy UB. W latach 50. XX w. na parterze budynku mieściły się pomieszczenia biurowe Klubu Sportowego „Gwardia”.

Page 53: INNY WYMIAR 2011

51

Obiekt, obok budynku przy ul. Ogrodowej 2, jest jednym z dwóch na terenie miasta przykładów wielorodzinnego budynku mieszkalnego zbudowanego w du-chu warszawskiego funkcjonalizmu lat 30. XX w. z elementami dekoracji w stylu polskiego Art Déco. Ciekawostką jest, iż jako jedyny z tamtego okresu posiada zachowany zsyp na śmieci. Źródło: Kamienica, ul. Branickiego 1, karta ewidencyjna zabytku, opr. Barba-ra Tomecka, Piotr Lewkowicz, 2010, w zb. Biura Kultury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Białymstoku; Śladami zbrodni, opr. Marcin Zwolski wg www.slady.ipn.gov.pl

Teatr Miejski im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, obecnie Teatr Dramatycz-ny im. Aleksandra Węgierki, ul. Elektryczna 12, 1933-1938Budowę gmachu na terenie Parku Starego rozpoczęto z inicjatywy Mariana Zyn-dram–Kościałkowskiego, byłego wojewody białostockiego, późniejszego ministra i premiera w rządzie RP. Projekt sporządził warszawski architekt Jarosław Girin, autor m.in.: pomnika na cmentarzu wojskowym w Białymstoku, trybun na sta-dionie miejskim w Zwierzyńcu, a także Domu Ludowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Supraślu. Budowę realizowano w latach 1933–1938 pod kierow-nictwem innego warszawskiego architekta Józefa Seredyńskiego, przy dużym zaangażowaniu prezydenta miasta Seweryna Nowakowskiego. Pierwotnie pro-jekt przewidywał budowę „Domu Ludowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego” z biblioteką, czytelnią, salą teatralną i pokojami dla organizacji oświatowych. W trakcie budowy zmieniono przeznaczenie budynku wyłącznie na teatr. Kon-sekwencją budowy były również zmiany w kompozycji zieleni ogrodu. Pierwotną krajobrazową kompozycję przecięła szeroka aleja obsadzona szpalerami topo-lowymi, prowadząca na prostokątny plac przed elewacją frontową teatru, za sa-dzawką na osi wejścia głównego. Dekorację wnętrza teatru wykonano przy wy-datnej współpracy absolwenta Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, artysty malarza Stanisława Stolarczyka. Salę reprezentacyjną ozdobiło popiersie Wiel-kiego Marszałka, wykonane w brązie przez Henryka Kunę, profesora rzeźby na wydziale sztuki USB w Wilnie. Jak opisywali wnętrze teatru autorzy przewodnika po Białymstoku z 1939 r.: Widownia niezwykle praktycznie rozwiązana, akustyka doskonała. Miejsca w fotelach są bardzo wygodne, ponieważ z każdego widzi się

Page 54: INNY WYMIAR 2011

52

i słyszy wszystko, co dzieje się na scenie. Zdewastowany i częściowo zniszczony w czasie II wojny budynek został po niezbędnych pracach ponownie oddany do użytku w roku 1948 r. W latach 1987–1989 rozbudowano gmach, zniekształcając tym samym jego pierwotną koncepcję architektoniczną.Źródło: Michał Goławski, Eugeniusz Kazimirowski, Białystok i okolice, Białystok 1939, s. 40-42; Dom Ludowym im. Józefa Piłsudskiego, ob. Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki, ul. Elektryczna 12, karta ewidencyjna zabytku, opr. Zo-fia Cybulko, 2001, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, sygn. 3268; Małgorzata Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urba-nistyka Białegostoku w latach 1795-1939, Białystok 2009, s. 253-255.

Park Miejski „Planty” i Bulwary im. M. Zyndram–Kościałkowskiego,ul. Mickiewicza / Akademicka / LegionowaUchwałą magistratu z 1925 r. tereny XVIII-wiecznych ogrodów i zwierzyńców pa-łacowych hetmana Jana Klemensa Branickiego (poza ogrodem ozdobnym przy pałacu niedostępnym wówczas publiczności) przeznaczono pod park miejski i reprezentacyjną zabudowę miasta. Nasilenie prac w parku nastąpiło w latach 1930–1938, gdy wojewodą białostockim był Marian Zyndram – Kościałkowski, późniejszy minister i premier RP. Prace prowadzone były w latach następnych do 1936 r., według projektów Stanisława Gralla, późniejszego kierownika Plantacji Miejskich. Modernistyczną kompozycję założenia parku wyraźnie podkreśla sze-roki prospekt osi głównej, która wiąże widokowo i funkcjonalnie Park Zwierzyniec z Parkiem Starym. Wzdłuż osi, między drogami umieszczono rząd prostokątnych trawników i kwietników obsadzonych przy granicach szpalerami żywotników za-chodnich odmiany kolumnowej. W centrum parku, pod schodami prowadzącymi na górny poziom umieszczono na osi duży basen z fontanną. Wschodnią część parku (fragment dawnego sadu pałacowego), położoną naprzeciw budynku daw-nego Sądu Okręgowego i Izby Skarbowej zajęła różanka o regularnym układzie kwater z wybudowanym w centrum prostokątnym basenem, przy którym w 1946 r. ustawiono grupę rzeźbiarską „Praczki” dłuta znakomitego artysty Stanisława Horno – Popławskiego (1902–1997). Wzdłuż ulic Wersalskiej (ob. Akademickiej) i Legionowej powstały aleje spacerowe, które decyzją rady miejskiej nazwano imieniem Mariana Zyndram–Kościałkowskiego. Cały park i bulwary otrzymały

Page 55: INNY WYMIAR 2011

53

oświetlenie i niezbędne dla ogrodów publicznych wyposażenie. W czasie II wojny światowej park został tylko nieznacznie zdewastowany. Po wojnie teren uporząd-kowano, a w 1951 r., na osi głównej nad basenem, wzniesiono socrealistyczny Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, dłuta Jana Ślusarczyka (1903-1980), który po demontażu w 1990 r. przeniesiono na teren cmentarza żołnierzy radziec-kich przy ulicy K. Ciołkowskiego. Źródło: Ewa Bończak Kucharczyk, Józef Maroszek, Katalog parków i ogrodów województwa białostockiego, Białystok 1988, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, sygn. 3747; Andrzej Lechowski, Białystok. Przewodnik histo-ryczny, Białystok 2009, s. 349-360

Gmach Izby Skarbowej, obecnie siedziba Urzędu Wojewódzkiego,ul. Mickiewicza 3, 1928-1930Budynek ten wzniesiono w latach 1928–1930 z przeznaczeniem na siedzibę Izby Skarbowej w Białymstoku. Początkowy projekt opracowany przez inż. W. Kołkow-skiego z biura konstrukcyjnego przy Dyrekcji Robót Publicznych w Wilnie, za-kładał wzniesienie gmachu mieszczącego się w zachowawczym, akademickim nurcie architektury polskiej pierwszej połowy lat 20. Ostatecznie obiekt zrealizo-wano, pozostawiając pierwotne rozplanowanie i dyspozycję rzutu, lecz w zmie-nionej koncepcji fasady w duchu biurowego konstruktywizmu. W 1939 r. gmach ten był siedzibą NKWD, zaś w 1944 r. został uszkodzony na skutek sowieckiego bombardowania. Po dobudowie mieściła się w nim Wojewódzka Rada Narodowa i Urząd Wojewódzki. W roku 1969 został rozbudowany o piętro i łącznik, zaś po 2005 r. przeszedł gruntowny remont i modernizację, zniekształcającą tym samym jego pierwotny wygląd.Źródło: Gmach użyteczności publicznej – d. Izba Skarbowa, ul. Mickiewicza 3, karta ewidencyjna zabytku, opr. Adam Dolistowski, 1977, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, sygn. 0384; Andrzej Lechowski, Bia-łystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 315-317; Małgorzata Dolistow-ska, W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urbanistyka Białegostoku w latach 1795-1939, Białystok 2009, s. 237.

Page 56: INNY WYMIAR 2011

54

Zespół gmachów Sądu Okręgowego, obecnie gmach Sądu Apelacyjnego,ul. Mickiewicza 5, 1929-1931Zespół Sądów stanowiły pierwotnie dwa połączone ze sobą gmachy Sądu Okrę-gowego i Sądu Grodzkiego, zrealizowane w latach 1929–1931, według projektu warszawskiego architekta Kazimierza Tołłoczko. W 1939 r. w budynku znalazło siedzibę NKWD. W czasie wojny obiekt został uszkodzony, po odbudowie mieścił się w nim Urząd Wojewódzki, następnie od 1990 r. gmach ten ponownie służy wymiarowi sprawiedliwości. Stylistyka obiektu należy do nurtu zmodernizowa-nego klasycyzmu, charakteryzującego budowle publiczne i gmachy rządowe w Polsce od drugiej połowy lat 20. W ostatnich latach, w płycinach narożnych ryzalitów, zostały odtworzone przez białostockiego rzeźbiarza Krzysztofa Jaku-bowskiego, kamienne dekoracje w stylistyce Art Déco.Źródło: Gmach użyteczności publicznej – d. Sąd Okręgowy, ul. Mickiewicza 5, karta ewidencyjna zabytku, opr. Adam Dolistowski, 1977, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, sygn. 0385; Andrzej Lechowski, Bia-łystok. Przewodnik historyczny, Białystok 2009, s. 318-319; Małgorzata Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urba-nistyka Białegostoku w latach 1795-1939, Białystok 2009, s. 238-239.

Kamienica dra Stanisława Bełdowskiego, ob. restauracja „Panteon”,ul. Mickiewicza 11, 1934 Budynek mieszkalny wraz z pawilonem handlowo – usługowym został wzniesio-ny w latach 1933-1934 według projektu arch. Rudolfa Macury na zlecenie dr Sta-nisława Bełdowskiego, znanego w okresie międzywojennym białostockiego le-karza, ordynatora szpitala zakaźnego. W latach 1934–1937 jedno z mieszkań w kamienicy wynajmował wraz z rodziną ostatni przedwojenny prezydent miasta Seweryn Nowakowski. Po 1999 r. obiekt stał się własnością obecnych właścicieli i poddany został gruntownym pracom remontowym i adaptacyjnym na potrzeby restauracji. Źródło: Karta ewidencyjna zabytku, opr. Barbara Tomecka, Dariusz Stankiewicz, w zb. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, sygn. 3057

Page 57: INNY WYMIAR 2011

55

Dom, ul. Mickiewicza, 32 a (dawniej 32), lata 20 XX w.Dom wybudowany prawdopodobnie pod koniec lat 20. XX w. Do 1934 r. zamiesz-kiwał w nim znany białostocki arch. Rudolf Macura, Dyrektor Robót Publicznych w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku. Budynek został zaprojektowany praw-dopodobnie przez samego Macurę. W 1928 r. w domu przyszedł na świat jego jedyny syn Stanisław, zmarły w 1934 r. Budynek w nurcie architektury rodzimej z elementami dekoracji w duchu Art Déco.Źródło: archiwalia w zb. Archiwum Państwowego w Białymstoku i Urzędzie Stanu Cywilnego oraz informacje Wiesława Wróbla.

Zabudowa kolonii urzędniczejul. Świętojańska 16, 17/1,18, 18/1, 20, 22, 24, 26, 28, 32W 1906 roku naprzeciwko fabryki Beckera, na łące będącej własnością Instytu-tu Panien Szlacheckich przedsiębiorstwo Antoniego Roledera wzniosło dom dla urzędników. Budynek nr 22 jest najstarszym z całego zespołu, jego pierwotnego wystroju architektonicznego nie znamy. W 1936 r. otrzymał neobarokowy kostium architektoniczny, aby nawiązać do powstającego od połowy lat 20. XX wieku osiedla. Projekt osiedla sporządzony przez warszawskiego architekta Juliana Lisieckiego był gotowy w 1925 r. Budynek nr 18/1, wzniesiony ze środków Fun-duszu Kwaterunku Wojskowego i przeznaczony pierwotnie dla żołnierzy zawo-dowych jest zapewne projektu arch. Marka Leykama. W trakcie realizacji zmniej-szono liczbę wznoszonych budynków. W ciągu 5 lat powstał kompleks budynków w tzw. stylu dworkowym. W 1928 r. na zapleczu budynku nr 18 założony został ogród zabaw dla dzieci od 4 do 8 lat. W budynkach znajdowały się mieszkania służbowe pracowników Urzędów: Wojewódzkiego, Miejskiego, Izby Skarbowej i Sądu Okręgowego. W domach 18 i 18 a mieszkania zajmowali starosta grodzki, sędziowie, pracownicy prokuratury, naczelnicy wydziałów Izby Skarbowej, wyżsi funkcjonariusze policji. W budynku 18a mieszkał znany białostocki architekt Ru-dolf Macura (wcześniej zamieszkiwał także w budynku nr 22). W budynku nr 22 mieszkał prokurator okręgowy Józef Ostruszka, pod nr 24 mieszkali dr Zygmunt Brodowicz naczelnik Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w latach 1927–1936 i twórca szpitala psychiatrycznego w Choroszczy, architekt Józef Serdyń-ski zdobywca w 1919 r. pierwszej nagrody za projekt kapliczki, nagrobka słupa

Page 58: INNY WYMIAR 2011

56

przydrożnego. W latach 1933–1938 arch. J. Serdyński na zlecenie magistratu nadzorował budowę Teatru Miejskiego. Do tego zespołu należy włączyć również wzniesioną na działce wydzielonej z działki willi gen. von Driesena, obszerną willę przedwojennego architekta miejskiego Antoniego Choroszuchy przy Świę-tojańskiej 1 z ok. 1937 r., która mimo iż zlokalizowana po drugiej stronie ulicy, to jednak programowo i architektonicznie nawiązuje do Kolonii Urzędniczej. Po wrześniu 1939 r. dzielnica reprezentacyjna była zamieszkiwana najpierw przez dygnitarzy sowieckich, potem do 1944 r. niemieckich. W czasie okupacji nie-mieckiej na posesji nr 17/1 został wzniesiony z żółtej cegły duży garaż nakryty dachem jednospadowy, znacznie mniejszy, nakryty dachem dwuspadowym zbu-dowano pomiędzy budynkiem nr 16 i 18/1. Na sąsiadującej od południa posesji należącej do fabryki Beckera zbudowano potężny schron, częściowo rozebrany w 1958 r. w związku z budową żłobka. Po ostatniej wojnie, willa nr 16 po wypro-wadzeniu lokatorów otrzymała funkcję przedszkola, ok. 1949 r. został wzniesiony budynek nr 32 posiadający jeszcze cechy modernistycznej międzywojennej ar-chitektury, a nieco później, ok. 1956 r. budynek nr 30, mieszczący pierwotnie w przyziemiu sklep spożywczy i mięsny, noszący cechy obiektu socrealistycznego ze skromnym detalem architektonicznym. Na przełomie lat 40/50 w budynku nr 22 zamieszkiwało małżeństwo znanych w mieście artystów – malarka Placyda Siedlecka–Bukowska i architekt Stanisław Bukowski. Około 1960 r. ówczesna uli-ca Nowotki otrzymała kanalizację, została poszerzona kosztem posesji w pierzei północnej, wybrukowana, na bruku położono asfalt, chodnik przysunięto bliżej budynków w pierzei północnej. Ogrodzenia rozebrano, zamiast nich wprowadzo-no drewniane pergole wzdłuż elewacji frontowych, na których rozwijały się rośli-ny pnące. Kolonia domów urzędniczych przy ul. Świętojańskiej stanowi element planowanej w l. 30 XX w. Dzielnicy Reprezentacyjnej Miasta i jest dostosowaną do białostockich warunków realizacją idei „miasta – ogrodu” Ebenezera Howar-da. Tego rodzaju inwestycje podejmowano w 2 poł. l. 20 XX w. na terenie całej Rzeczypospolitej. Źródło: Zespół zabudowy ulicy Świętojańskiej, ul. Świętojańska 17/1, 18, 18/1, 24, 26, 28, 32, karta ewidencyjna zabytku, opr. Barbara Tomecka, Marcin Tur, Antoni Oleksicki, 2010, w zb. Biura Kultury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Białymstoku

Page 59: INNY WYMIAR 2011

57

Willa ostatniego przedwojennego Prezydenta Białegostoku Seweryna No-wakowskiego, obecnie Centrum ginekologiczno - położnicze, ul. Akademic-ka 26, 1937Budynek wzniesiony w 1937 r. z przeznaczeniem na mieszkanie ówczesnego prezydenta miasta Seweryna Nowakowskiego (1894 – ok. 1940). Zrealizowany z funduszy miejskich i prywatnych środków prezydenta (ze wspomnień syna Je-rzego). Przedwojenni białostoczanie z lekkim przekąsem nazwali ją „biały dom”.Za kadencji S. Nowakowskiego rozpoczęto porządkowanie miasta. Zakładano wówczas kanalizację, układano nowe chodniki, otynkowano wszystkie domy w śródmieściu, rozpoczęto budowę szkół, szpitala, ośrodka rekreacyjnego w Doj-lidach, dokończono budowę teatru miejskiego. Z jego inicjatywy powołano Biuro Planowania Zabudowań. We wrześniu 1939 r. S. Nowakowski nie opuścił miasta. Aresztowany przez NKWD, w październiku 1939 r. został wywieziony na Syberię. Jego dalsze losy są nieznane. Po II wojnie światowej willa jako mienie opusz-czone przejęta została przez Zarząd Miejski w Białymstoku. 26 lutego 1945 r. ówczesny Prezydenta Białegostoku Witold Wenclik wydzierżawił Mieczysławowi Krzyszkowskiemu na rok ogród. W kolejnych latach do 1974 r. w budynku funkcjo-nował hotel, następnie obiekt pełnił funkcję biurową, zaś po 2005 r. z inicjatywy nowego właściciela częściowo go przebudowano i zmodernizowano dla potrzeb kliniki. W 2010 r. budynek z inicjatywy obecnego Prezydenta Miasta Tadeusza Truskolaskiego został wpisany do rejestru zabytków ze względu na wartości arty-styczne i historyczne. Na budynku znajduje się tablica pamiątkowa ufundowana w 2004 r. z inicjatywy Andrzeja Lechowskiego – dyrektora Muzeum Podlaskiego, że środków Urzędu Miejskiego w Białymstoku.Źródło: Willa, ul. Akademicka 26, karta ewidencyjna zabytku, opr. Barbara To-mecka, Marcin Tur, Piotr Lewkowicz, 2010, w zb. Biura Kultury i Ochrony Za-bytków Urzędu Miejskiego w Białymstoku; Andrzej Lechowski, Białystok. Urok starych klisz, Białystok

Willa, obecnie restauracja „La Bella”, ul. Akademicka 26 ABudynek wzniesiony przed 1939 r. Brak informacji na temat pierwotnej funkcji obiektu oraz autora jego projektu. Budynek stanowi zachowaną część zabudowy przedwojennej reprezentacyjnej ulicy Wersalskiej (obecnej Akademickiej).

Page 60: INNY WYMIAR 2011

58

Zespół kościoła rzymskokatolickiego św. Rocha, Ks. A. Abramowicza 1,1927-1946Kościół - Pomnik Odzyskania Niepodległości znajduje się na wzgórzu św. Ro-cha w Białymstoku, na miejscu XVIII-wiecznej kaplicy św. Rocha i katolickiego cmentarza z 1839 r. W lutym 1925 r. ówczesny biskup wileński Jerzy Matulewicz powołał ks. Adama Abramowicza do objęcia nowo powstałej parafii św. Rocha. Budowę świątyni poprzedziło ogłoszenie konkursu na projekt „Świątyni Opatrz-ności Bożej w Białymstoku” (publikacja projektów w czasopiśmie „Architektura i Budownictwo” z dn. 14 IV 1926). Wpłynęło ponad 70 projektów, 9 z nich wyróż-niono, do realizacji przeznaczono jednak projekt architekta Oskara Sosnowskie-go, profesora Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Prace budowlane rozpoczęto w 1927 r. W chwili wybuchu wojny kościół był gotowy w stanie suro-wym, z zamontowaną kopułą i ukończoną wieżą. W czasie wojny, jako jeden z nielicznych w Polsce obiektów nie uległ zniszczeniu, a prace budowlane przy nim były kontynuowane. We wrześniu 1939 r.został na krótko zarekwirowany przez Niemców na koszary. W 1941 r. rozpoczęto w kościele odprawianie nabożeństw. Prace budowlane kontynuowano po wojnie do 1946 r. pod kierownictwem arch. Stanisława Bukowskiego, studenta Oskara Sosnowskiego, gdyż autor poległ w czasie działań wojennych. Prace przy wystroju wnętrza realizowano do początku lat 60. XX w. Brali w nich udział Stanisław Bukowski, Placyda Siedlecka–Bukow-ska, Aleksander Wels, Stanisław Horno–Popławski oraz Irena Pławska. Świąty-nia była częścią większego zamierzenia ideowego „Kamiennej Litanii” – mistycz-nych twierdz maryjnych, będących architektonicznym wyrazem wezwań litanii loretańskiej, które miały stanąć w szeregu miast polskich. Znawcy architektury podkreślają, iż kościół św. Rocha jest jedną z najbardziej oryginalnych budowli sakralnych wzniesionych w 1 poł. XX w. na świecie. Świątynia łączy idee narodo-we z nowatorskimi formami architektonicznymi (inspiracje klasycznymi świątynia-mi maryjnymi, żelbetowym strukturalizmem Perreta, konstrukcyjną logiką gotyku, motywy dekoracyjne kryształowe bliskie „szkole krakowskiej”, kubistycznej gru-pie Section d’Or, ekspresjonizmowi niemieckiemu – spiętrzenie brył, nawiązanie do regularnych form przyrody). W latach 1929–1934 obok kościoła wzniesiono przytułek dla starców, również wg projektu Oskara Sosnowskiego.

Page 61: INNY WYMIAR 2011

59

Żródło: Adam Dolistowski, Kościół św. Rocha w Białymstoku – syntezą twórczo-ści Oskara Sosnowskiego, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki”, 1981, t. 26, z. 3–4; Kościół parafialny p.w. Św. Rocha, karta ewidencyjna zabytku, opr. Lucyna Markiewicz, Dariusz Stankiewicz, 2001, w zb. Wojewódzkiego Urzędu ochrony Zabytków, sygn. 3261; Małgorzata Dolistowska, W poszukiwaniu tożsamości miasta. Architektura i urbanistyka Białegostoku w latach 1795-1939, Białystok 2009, s. 227-232

Sebastian Wicher

Autor opracowania szlaku i organizatorzy festiwalu za użyczone materiały, a także wszelką pomoc okazaną w trakcie przygotowywań, składają serdeczne podziękowania następującym osobom i instytucjom:

hm. Andrzejowi Bajkowskiemu – komendantowi Chorągwi Białostockiej ZHP, Pawłowi Brulińskiemu, Grzegorzowi Daszucie, Stanisławowi Dojni, dr Mał-gorzacie Dolistowskiej, Markowi Kietlińskiemu - dyrektorowi Archiwum Pań-stwowego w Białymstoku, Andrzejowi Lechowskiemu – dyrektorowi Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, Tatianie Miszczuk, Janowi Murawiejskiemu, Katarzynie Niziołek, Antoniemu Oleksickiemu, Joannie Siemieńczuk, Bar-barze Tomeckiej, Wiesławowi Wróblowi, ks. kan. Tadeuszowi Żdanukowi - proboszczowi Parafii św. Rocha w Białymstoku, a także Dyrekcji Banku PEKAO SA Oddział w Białymstoku, pracownikom Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, Zarządowi Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Bra-nickiego 1 w Białymstoku.

Page 62: INNY WYMIAR 2011

PARTNERZY

PATRONI MEDIALNI

ORGANIZATOR

Honorowy PatronatPrezydenta Miasta

Białegostoku

Page 63: INNY WYMIAR 2011
Page 64: INNY WYMIAR 2011

26.09.201102.10.2011B I A ŁY S T O K

15-281 Białystok, ul. Legionowa 5, tel . 85 742 15 15, www.bok.bialystok.pl

FESTIWAL ZREALIZOWANO Z BUDŻETU MIASTA BIAŁEGOSTOKU.HONOROWY PATRONAT PREZYDENTA MIASTA BIAŁEGOSTOKU.