Hrabal Bohumił - Aferzyści i inne opowiadania

download Hrabal Bohumił - Aferzyści i inne opowiadania

of 152

Transcript of Hrabal Bohumił - Aferzyści i inne opowiadania

BOHUMI HRABAL

Aferzyci i inne opowiadaniaZamiast wstpuKrwawa ballada, ktr napisali czytelnicyPanie Hrabal, niech mi pan wierzy, po przeczytaniu Paskich ksiek nie mam ju spokoju, wci mnie mczy i przeladuje niewymowne pikno, subtelno, dowcip, bl, mdro, o Boe, niech to diabli. Ta winia wybiera takie sytuacje, eby pofolgowa swojej seksualnej perwersji. Od czasu jak go przeczytaem, nie mam spokoju, cigle chodzi mi to po gowie, a strach pomyle, ile szkody narobi si tym wrd dorastajcej modziey. Sdziem, e jest Pan jednym z profesorw w ssiedniej szkole budowlanej. Usiowaem tylko odgadn, jaki przedmiot Pan wykada. To, co u Pana najmilsze i najadniejsze to te przenikliwe, niebieskie jak przetacznik oczy, ktrych kolor nie wyblak z wiekiem. Wie Pan, rozbkitni je taki may kwiatuszek, tulcy si wrd kamieni, co ma w bkicie patkw biae yki. Ty wstrtny chamie, ty sklerotyczny dziadygo o sztubackich cigotach, ty oblena winio, twoje miejsce w kryminale, policja obyczajowa powinna si tob zaj, nadajesz si za kratki albo do czubkw. Mam tu przed sob wywiad z Panem, wszystkie Paskie ksiki, zdjcie z gazety z gigantyczn sieci zmarszczek na czole, po ktrych powinny jedzi wszystkie pocigi pod cisym nadzorem a do krainy wujkw Pepinw, do krainy zrozumienia absolutnego. Wyglda Pan jak poczciwy ojciec rodziny, ktry z nudw dubie w nosie, a mnie zo bierze, e to ma by reprezentant brneskich rodakw. Dlatego prosto w oczy, kaw na aw, pisz: e te Ci nie wstyd, ty stary, zachlany pijusie. Moja dusza zaiste napia si rdlanej krystalicznej wody. Entuzjazmowaem si w czasie lektury. Ju dawno nie byo mi tak jasno w sercu. Bo widzi Pan, czowiek w gruncie rzeczy jest dobry, takie dzieko jak Paskie Bawiduki wprawia w drenie wanie te najlepsze struny, z ktrych utkany jest w najdoskonalszy instrument muzyczny dusza ludzka.

1

Panie Hrabal, pierwszy raz w yciu pisze do autora. Wczoraj po przeczytaniu ksiki Tato, ty zbzikowa mylaem, e napisz do Saroyana, ale gdzie go szuka. Pan jest bliej... Wiecie, w jaki sposb zosta pisarzem? Jeli nie wiecie, to poradzi Wam pan Hrabal: ...pojechaem do Jugosawii, nad morze, ach, jaka tam bya wichura, istne szalestwo przyrody, ktre kiedy wedrze si mczynie w rozporek, to mczyzna zostaje pisarzem. A poza tym, jeli chodzi o Pask metod kompozycji, nie mogem si nadziwi, z jak beztrosk porusza si Pan po cienkim lodzie. Brawo, czemu nie, jeszcze raz brawo! No, a wyraz Paskiej fizjonomii ujawni mi natychmiast, e bez reszty koresponduje ona z Pask metod kompozycji. To Twoja wina, e modzie od 13 do 15 lat kurwi si w mieszkaniach swoich przebywajcych w pracy rodzicw. Jak za to poniesiesz odpowiedzialno? U nas w szkole na lekcjach czeskiego albo na pauzach czsto dyskutujemy o Pana ksikach. Ile razy usyszymy sowo albo wyraenie, ktre przypomina jak historyjk z Pana ksiek, od razu wszyscy zarykujemy si ze miechu. Kto stworzy wok niego glori, i teraz mwi si ju tylko, jaki to wietny pisarz itp. A to jest obuz, ajdak, moe peda albo impotent. Przecie te wszystkie jego tzw. ludowe powiedzonka nadaj si do zaskarenia w sdzie, ale waciwie to jest po pierwsze, obiekt dla bada neurologicznych, a po drugie, dla policji obyczajowej. Nie chc robi porwna, ale jest Pan istotnie z rodu Vanczurw, z rodu Ladislava Klimy, z rodu Jarosawa Haszka, z rodu Kubina. Ma Pan wspaniay sownik, peen poezji, adnej tam ckliwoci czy przesodzenia, wszystko krwiste i jurne. I jeszcze jedno: By Pan podobno komiwojaerem. Ja te jedziem kiedy sprzedajc grzebienie, yletki, kamienie do zapalniczek, zimne ognie, lep na muchy i inn galanteri. Ty winio nieparzona, ktr wszyscy dzisiaj wynosz pod niebiosa, kiedy przestaniesz zatruwa ludzkie dusze swoimi plugawymi perwersjami? Ile przechlae ze swoimi krytykami i recenzentami po rnych burdelach, e tak ci wychwalaj? Jak Panu z pewnoci wiadomo, w dniu 28 marca przypadaj co roku oprcz Dnia Nauczyciela rwnie Paskie urodziny. Bybym niezmiernie szczliwy, gdyby mi Pan napisa, czy w maju zechce Pan przyjecha do nas na spotkanie, jest tu moc licznych dziewczt, a wszystkie Pana uwielbiaj, jak rwnie moda nauczycielka czeskiego. Do Hrabala! oto haso wszystkich porzdnych ludzi. Nie wyobraaj sobie, e twoja sawa signie pod niebiosa. Ty gwniarzu, ty wiski ryju. Niech ci diabli wezm! Wanie teraz miliony haczykw wbiy mi si w rdze kostny. Zowiy szpik i cign go jak rybak wdk. Co za piekielny bl. Ale kiedy pomacha kto do mnie rk,

2

tak jak Pan, to mimo tego blu robi mi si lej na myl, e kto mi wspczuje. I za to wspczucie dla nieznajomych ludzi niech si Panu wszystko w yciu udaje. auj, e nie mam czasu, eby wieczorem mc z rozkosz naplu w twoj zakazan gb, ty deprawatorze modziey. Panie Hrabal, przywrci mi Pan dzisiaj t swoj ksieczk nastrj, w ktrego istnienie ju dawno przestaem wierzy, Pan zbudzi mnie z mojej tpej rezygnacji, wla Pan we mnie kropl jakiej oczyszczajcej tynktury, jakiego eliksiru. Byem par razy w SPL, to znaczy w domu wariatw, naprawd tam byem, ale nie jako pacjent, lecz jako stomatolog. Pewnego razu jeden z pacjentw zostawi przez zapomnienie w poczekalni swj zeszyt z notatkami, a poniewa nie wiedzielimy, do kogo ten zeszyt naley, zatrzymaem go sobie. Teraz, po przeczytaniu Lekcji taca bardzo auj, e tego podu literackiego nie przekazaem jakiemu wydawnictwu. Jak niezmiern, strat poniosa czeska, a moe nawet wiatowa literatura, e ten zeszyt wyrzuciem do kosza... Jest wiele rodzajw humoru, ktrych ostra bro siga do wntrza ludzkiej duszy. Kada inaczej. Bro p. Hrabala dwiczy srebrem, a z rany ni zadanej sczy si balsam. Kolejarze powinni ci zaskary albo ukamienowa, bo wedug ciebie, ty ndzny bydlaku, pracownicy kolei nie robili nic innego, tylko si gzili na kanapie pana zawiadowcy. Ja doceniam Paskie pomysy, myli, gbi i serdeczno, i talent narratorski, wszystko to sprawia, e Paskie ksiki fascynuj, jakby kto czowieka gaska. Diabli mnie bior, kiedy w kawiarni albo w tramwaju sysz; A co powiesz o Ferlinghettim? Aha, fajny. To aha, fajny najwicej mnie wcieka. Pisz do Pana dlatego, e Pan wcale nie jest aha, fajny. Pan to czysta prowokacja. Nie daje Pan czowiekowi spa, narzuca si Pan, musi si Pana cigle czyta, zabiera to troch czasu. Jak mamy patrze na to my, wychowawcy, a ponadto ojcowie dorastajcych dzieci, bdcych wanie w tym najtrudniejszym wieku, w okresie dojrzewania? Jak mam na przykad wyjani swojemu szesnastoletniemu synowi, co to jest cipeczka? Niech Pan zostanie bokserem, zapanikiem, niech Pan celuje dokadnie w moj brod, w solar plexus, a ja przyrzekem Panu w zamian, e bd trenowa, chciabym wytrwa z Panem na ringu a do koca, na techniczne KO niech Pan nie liczy, przy dziewiciu zawsze si podnios i bd si bi dalej, mj przeciwniku, mj drogi przeciwniku. Sdzc z niektrych recenzji i krytyk ta winia, Hrabal, jest kontynuatorem Nerudy i innych naszych klasykw!!! Zgroza!!! On nie jest godzien nawet stan koo Nerudy. Haszek w caym swoim Szwejku na kilkuset stronach nie zmieci tylu wistw co ten zboczony seksualnie typ.

3

Jeli my, Czesi, mamy jak szczeglnie sympatyczn cech, ktra sprawia, e jestemy wyjtkowi, stuprocentowo i niepowtarzalnie czescy, panie Hrabal, to wanie cecha Paskich bohaterw Bawidukw, ta umiejtno najbardziej ludzkiego zagadania czowieka na mier, wplecenia siebie i innych w przdziwo osobliwych, piknych sw i wydarze. P.S. Staroytni Hindusi zamiecili w swoich Mdrociach dobre zdanie: Tat twan asi! Co znaczy: Ty jeste ty! A zatem ten portret jest nie tylko moim portretem, ale rwnie podobizn kadego z moich czytelnikw, kadego czowieka w ogle. Lao-Tsi w ksice Tao-Tek-King 500 lat przed narodzeniem Chrystusa napisa: Zna swoje biae i podtrzymywa swoje czarne oto jest wzr niebios. Zna swoj saw, i podtrzymywa swoj hab taki czowiek jest niebiask dolin. Pewien krl perski, ktrego nadworny poeta w swoim wierszowanym peanie porwnywa do soca ot w perski krl usyszawszy ten poemat, powiedzia: Mj lasanoforos temu przeczy. A lasanoforos znaczy po persku: nocnik. Tak wic staroytni dobrze wiedzieli, e portret czowieka jest dialektycznie zoony z wymierzanych przeciw niemu paszkwilw i z jego sawy. My w XX wieku zmierzamy do tego, aby u siebie widzie tylko tytu do sawy, a u innych tylko do haby. I to jest pocztek zamtu. Ta konfrontacja nie pragnie by niczym wicej, jak jedynie pochwa mdroci staroytnych i krytyk gupoty wspczsnych, o ile nie bd rwnie mdrzy i nie bd powraca do dialektycznego portretu czowieka, jako do kryterium wszystkich zjawisk. Przeoya Emilia Witwicka

Aferzyci... i kuflem wyrn, u Fiakra, tak? Tak, tak, u Fiakra. Na Maej Sztupartskiej? Aha. Jak mnie co nie wkurzyo, to gazeta ani linijki ode mnie nie dostaa. A czasem, uwierz pan, faktycznie nie byo o czym pisa, no i trzeba byo samemu prokurowa incydenty. W Baby Pigalo daem komu po gbie, eby tylko by temat na artykulik. Ja, ktrym ani muchy nie skrzywdzi! A w Oriencie spiem si z jedn dziwk, eby tylko dosta pienidze za reporta z nocnej Pragi. Zatytuowaem to Tragedia kobiety alkoholiczki. Jak oberwaem w Bal Negre za artyku Praskie domy publiczne, tego nie bd nawet panu opisywa. A kiedy, pamitam, wchodz do Tunelu... Do tego Tunelu przy Tynie? Tak, tak; przy Tynie. Och, tam odniosem olbrzymi sukces. piewaem Serenad z Johanna Straussa, wtedy jeszcze miaem agodny, mikki tenor... Moje gratulacje, no, a ja nie miaem artykuu do gazety, a w Tunelu ju zamykali. Siedzia tam taki jeden brodaty, podchodz do niego i mwi: Panie, wygldasz pan jak Jezus-kind! I anim si obejrza, jak dostaem w pysk, e hej, a ten brodacz krzykn: Zasrany panie, wiesz pan, do kogo mwisz? Przywdca czeskich anarchistw jestem, Vrba! V jak vermouth, R jak rum, B jak bimber, A jak alasz! Wezwaem policj i ju miaem artyku Anarchista pobi dziennikarza w znanym praskim lokalu. A jaka bya paska ulubiona rola? Ra ze Stambuu, ach, to mj popisowy numer. Trzeba to byo widzie, jak pod koniec staem w mundurze niebieskim niczym niebo, w haremie, jak 4

rozrzucaem re i piewaem... Stambulska ro, ach, jedyna na wieki ty Szeherezada ma! No i co z tego? Wol ju sucha, jak to pan nie mia artykuu do gazety. Pana to zajmuje? I to jak! Znam troch ten pwiatek. Wie pan, jako operetkowy piewak musiaem reprezentowa czesk operetk. A dla czeskiej operetki to ja byem kto! Skoro to pana zajmuje... Kiedy dostaj cynk, e mam si przebra, bo na Krejcarku szykuj kocio, a tam bdzie odchodzi hazard na potg. Nie miaem akurat artykuu, wic dobra nasza, myl sobie. Przebraem si za wczg, no i na Krejcarku byo na co popatrze. Wieczr, par wieczek, grao si na wzku. ebracy zastawiali to, co wyebrali za dnia, a zodzieje i wamywacze dawali klejnoty. Bankier to najpierw wycenia, a potem wypaca pienidze. eby nie podpa, wycignem z worka moje trzewiki i postawiem na odn dziewitk. Na treflow nefk? Tak, ale przegraem. Wyjem wic z worka surdut, bankier mi wypaci trzydzieci pi koron, ale je te przegraem. No i eby to odzyska, postawiem zegarek na dziewitk wino. Kto gra w piki... Aha. Ale znw przegraem i dostaem stracha, e jak si teraz zacznie kocio, to si ju nic a nic nie odegram. A tu nagle gwizdki, bankier wieczki zmit, zrobio si cakiem ciemno i kiedy wpada policja, to capna samych zodziejaszkw i ebrakw. Bankier i jego ludzie ulotnili si, rzeczy te. A ten detektyw, co mi da cynk, rzek: Ale bdzie artykulik, co?. I co mu miaem powiedzie? Pojechaem do domu w skarpetkach, ostatnim tramwajem, a w domu usiadem i od rki napisaem Monte Carlo praskiego wiatka przestpczego. Ale panu, przyjacielu, musiao by we fraku dobrze, nie? To prawda. O, ja zawsze miaem doborowe kostiumy, dwa fraki, trzy galowe mundury. Carewicza, Bola, Valji. Zeszego roku wymieniem to wszystko na drzewo i wgiel... Przyjacielu, moe zadzwoni po siostrzyczk? Nie, wszystko, tylko nie to! Teraz mi si przypomniao, tak, Ksiniczka czardasza, to bya moja rola. I oeniem si, tak samo jak Boni. Kiedy po wojnie miso byo na kartki, pewna dystyngowana dama zaoferowaa mi szedziesit deko kartek, a mnie te szedziesit deko misa tak wzruszyo, e publicznie, na papierowej serwetce zobowizaem si, e t dam polubi. No i polubiem... Usta milcz, dusza piewa... kocham ci... Nie, niech pan nie piewa. Zapiewa mi pan, jak wyzdrowieje. Tak mnie tylko wzio... niech mi pan opowie o kartach, bardzo prosz... Raz likwidowali dom gry u Pickw, byem przy tym, napisaem wstrzsajcy artyku Przeklte miliony. Pocztek daem liczny, e od Pickw prowadziy tylko trzy drogi: pierwsza na Dworzec Wilsona, druga do wizienia na Pankracu, a ta trzecia na olszaski cmentarz. A potem zgrabnie wyliczyem, e przez te dwadziecia lat, kiedy u Pickw uprawiao si hazard, przepuszczono tam dwa miliardy koron i e za t kwot mona by sobie zafundowa jeszcze jedn lini Maginota. Wie pan, jak tu le, to dopiero teraz widz, e dziennikarstwo traktowaem jak sztuk, e czciej do tego interesu dopacaem. Id ja kiedy koo Zielonego drzewa... Na ikowie czy w Koszirzach? Na Zikowie. Patrz, a w bramie nowy patent. Skadany stolik, a na stoliku obrazki. Jako dziennikarz chciaem wiedzie co i jak i postawiem piciokoronwk, i trafiem gwn wygran. 5

Grubasa... Aha. Potem znw wygraem, ale w kocu zgraem si na czysto. Obrczk nawet postawiem, no i j te przegraem. Los zagra mi na nosie. To musiao by pikne... Tego bym nie powiedzia... a zreszt, zaley jak na to patrze. Ale ja graem take o swoj ludzk godno! Mwi bankierowi: Daj mi pan cho na tramwaj. A on odpowiedzia, faktycznie jak ten Los: Nie miae pan dzi fartu. No i poszedem do domu na nogach i od razu machnem artyku Wielkomiejskie rekiny decyduj o losie uczciwych obywateli. Sam naczelny poklepa mnie po ramieniu i powiedzia: Tak to napisane, jakby przey to pan osobicie. Dobrze, dobrze, o to chodzi. Ale to brzydko z paskiej strony, e by pan tak mciwy. Ile to razy mnie co takiego spotkao, wszystko przegrywaem, wszyciuteko. Ja te graem do koca, pki miaem krawat i sztyblety... a potem szedem do domu piechot, pohabiony, ale nikomu ani swka. Przecie zadzieraem i prbowaem si z Losem! Pan picy, co? Nie... tak tylko pokasuj... ul sobie, a potem... tak bardzo lubi teraz ludzki gos... Tak si pan pocisz? Moe da pi? Zadzwoni po siostrzyczk. Tylko nie to! Pomylaaby sobie Bg wie co... lepiej niech mi pan co opowie o gazecie, moe by nawet smutne... Smutne? W gazecie prawie wszystko masz pan smutne, kiedy j pan robisz. W Brnie te byem. Policja zrobia raz nalot w Luankach, na Koliszti. Spdzili te prostytutki do jednego lokalu na ulicy Nowej... Nie bya to przypadkiem Fledynka? Brno te pan znasz, jak widz... Jak mam nie zna, zaczynaem tam swoj wielk karier. Wie pan, co to za wspaniao bya i jakie przeycie dla ludzi, kiedy w Wesoej wdwce wchodziem na scen we fraku i pelerynce z biaymi jedwabnymi koronkami? Doni w rkawiczce tylko skin, o tak, i ju piewam... Do Maxima pora i, tam wesoo bdzie dzi... Piknie, przepikny masz pan gos, ale napij si pan... odrobink... tak... to ten kaszel zagodzi... Dzikuj... no i co pan widzia we Fledynce? Komisarz policji kontrolowa ksieczki. Napisaem o tym taki reporta... Komisarz powiada: No, Maro, co z tobm? A ona: Co ze mnm? Mao, e mam dzi niefart, to mnie jeszcze koo pira robim! Jakiego pira? Suchaj pan, wysya-jm mi na si do Sokolnic, no to nagraam sobie jednego alfonsa, a ten mi nawija i nawija, e jest z Brna, ale on by z Boskovic. I jak mnie dzi przyskrzynim, to potem spadam do Boskovic, bo tam mnie nikt nie zna. I komisarz jej ksieczk odda, taki by z niego poczciwina, spaem pniej u niego, do rana czyta w okularach bibli. A jak si zbudzi, zrobi nade mn wielki znak krzya. Tak to pan dobrze pamita? Przyjacielu, jak co napiszesz, to zapamitasz a do mier- ci. Ma si rozumie to sprawa emocji. A ja myl sobie... Nie siadaj... przyjacielu! Nie, nie... wiem ju teraz, e moim najwspanialszym spek- taklem by Ostatni walc Oskara Straussa... Czy to moja wina, e we mnie, poruczniku gwardii, zakochaa si ksiniczka? Usid pan, prosz, zosta pan w ku. Czy to moja wina? e piewaem jej na balu Mio to tylko sen? Dzisiaj wiem, e mia z ni taczy dowdca puku, ale kiedy ona sama mnie wybraa... a 6

potem, przed caym pukiem, niech pan sobie wyobrazi ten wstyd... dowdca zerwa mi , epolety, szabl poama... Po si, przyjacielu, zadzwoni na siostrzyczk. Nie, nie... I pakaem na scenie, bo musiaem si z ksiniczk rozsta. Orkiestra graa cicho ostatniego walca... sceneria znika, na pagrek wjeda zza zakrtu maleka lokomo-tywka, i koniec... przez tego walca musiaem uda si na obczyzn, przez tego walca... Przykryj pana, taki pan spocony... Ja? Ach tak, ale co pan ostatnio napisa? Ano, w kocu ju na nikogo nie mogem si wkurzy, to i pisa nie potrafiem. Ostatnio kpaem si pod Brandysem, a tam taka jedna dziewczyna wygrzewaa si w socu. Przejeda dragon na koniu i ta panienka zapytaa, czy by jej na tym koniu nie nauczy jedzi. No i dragon pomg jej wsi, ale ko si znarowi, ponis, popdzi przez k, a dziewczynie puci kostium i zsun si z ciaa, no i w samo poudnie hasaa naga po brandyskim rynku, a w kocu ko z t dziewczyn wpad do koszar, gdzie akurat wojsko jado. Piknie to zatytuowaem: Lady Godiva w Brandysie, ale zakoczyem gupawo, e trzeba da odpr opalajcym si dziewczynom, kiepsko trzymajcym si kostiumom i znarowionym koniom. Tego wieczora byem w kinie, leciao Nie jestem anioem z Ann Mae West. I wtedy dotaro do mnie, e ani ja, ani nikt inny, nikt z nas nie jest anioem. To i po co apa ludzi za swka, wytyka czyny, a potem trbi wiatu w gazetach, e si ludzko zbiesia? No i otworzyem okno i tak jak ten komisarz policji nad prostytutkami w Brnie, zrobiem nad wszystkim znak krzya... Ale pan ju pi, przyjacielu, moe jednak wezwa siostrzyczk? Nie. nie... spa mi si tylko chce... prosz mwi... tak bardzo lubi ludzki gos... Za par dni, kiedy fryzjer goli nieboszczykw, poskary mu si pracownik kostnicy: Cholera, czemu mnie to wci boli? Gdzie? Fryzjer odoy brzytw, wyranie oywiony. Co, tutaj? Och, to nic takiego, typowy postrza, lumbago. Tego mi jeszcze brakowao! Pracownik wyprostowa krzye. Ale, ale fryzjer poprawi uczonym gestem okulary :nie promieniuje panu ten bl z plecw do kolan? Wypowiedzia to pytanie z naciskiem. Nie odrzek pracownik. Siedzi mi to w krzyach, jakby mi tam kto haka zamontowa. To dobrze, czowieku, tak ma wanie by! Zachwycony fryzjer zaciera donie. To cakiem zwyczajny heksenszus. Lumbago! Dostaa si maleka kropelka krwi do minia i gotowe. Dostaniesz pan na grze zastrzyk albo ma i za par dni bdziesz pan go! Go! Rozradowany wrci do golenia trupw. Kiedy skoczy, umy rce i przyjrza si swemu dzieu. Trzeba si byo przy chopakach narobi... Delikatna cera i twardy zarost. e te w tej trjce to tak szybko leci? Od tego ta sala przecie jest. Pracownik wysmarka si. A w dwjk zawsze to raniej si kituje. Ale z tych tu Boe, daj im wieczne niebo, jeeli jakie w ogle jest byy nieze numery. Jak ten postuka w wieko jednej trumny tak i ten postuka w drugie. Ten tutaj poda, e jest niby solist w operetce, ale kiedy z administracji zadzwonili do Zwizku, czy przyjdzie kto na pogrzeb, to usyszeli, e adnego takiego solisty nie byo. Mieli tam kogo o takim nazwisku, ale tamten piewa tylko w chrze'. No i widzisz pan, a zosta po nim album fotografii, same 7

gwne role... chyba przebiera si w mundury i fraki i kaza sobie zdjcia. Woyem mu ten album do trumny. No i moe mu to kto mie za ze? Jak najbardziej! Fryzjer zsun okulary na czoo. Na takie sztuki to ja jestem pies. Pomyl pan, do czego by to ludzi doprowadzio, h? Daj pan spokj! Kiedy si tak koo siebie rozgldam, to waciwie wci widz tylko takich, co to myl sobie, czym by chcieli by z tym, czym s rzek pracownik. Fryzjer ukada w kuferku brzytwy i noyczki. Moe i tak odpowiedzia ale spoeczestwo musi si broni. Inaczej by si ludzi nie rozrniao, kto i na co zasuy... No a ten drugi? skin brod w stron trumny. Te udany typek. W Zwizku Dziennikarzy powiedzieli, e czowiek o takim nazwisku co tam w gazecie pisa, tyle e same szpunty. Ale pod gow mia peny album powycinanych wielkich artykuw. I to tak uciesznych, e wziem to sobie do domu, na pamitk... Ostrzegam! Fryzjer podnis w uczonym gecie palec. Grulica garda jest zakana! Wic waciwie goliem dzi dwch aferzystw! A, ide pan! r- Aferzystw! powtrzy fryzjer i zatrzasn drzwi do kostnicy. Kroczy pniej korytarzem szpitala w biaym rozwianym kitlu. Przy oknie ujrza modzieca z wycignit nog i kulami. Na korytarzu byo pusto, podszed wic i dotkn zagipsowanego kolana. Fraktura patelae? zapyta. Tak, panie doktorze, na motorze. Prosz siedzie, prosz. Ju lepiej, co? Idziemy na zmian opatrunku? Tak, panie doktorze. No, najwaniejsze, eby cigna byy w porzdku. Noga spuchnita? Ju nie, panie doktorze. Wymienicie! No, niech pan idzie na gr, czekaj ju tam na pana... Fryzjer potrzepa doni, a kiedy z kuferkiem w rce oddala si korytarzem szpitala, usysza jeszcze, jak modzieniec woa za nim: Dzikuj, panie doktorze! Przeoy Jan Stachowski Kocha Jeszcze przed pnoc kanalarze zaczli przygotowania do wytopu. Do roboty byo sze kadzi i trzydzieci sze kokil. Pracowali w milczeniu, skupieni, bo tam gdzie pynie cieka stal,, wszystko musi by z szamotowych rur albo dokadnie wysmarowane grafitem. Kiedy w kocu woyli na kokile kapelusze' i przygotowali wgiel drzewny, brygadzista zadecydowa: No, chopaki, ciacha bdziem, co? I przebieg po gitkiej desce przez kana. Na drugiej stronie przypomnia sobie: Hansi, mylisz e kto za ciebie bdzie zbiera te wilki? Wskaza na zakrzepe grudy rozlanej stali, zakrzepe placki o przedziwnych ksztatach. Ja wskaza siebie Jenda i ju si tumaczy ale od pocztku szychty nie byo wolnego kranu. O, na dwudziestce kraniarki dalej nie ma! To mia te wilki zaatwi sznoblem... rzek brygadzista i wskaza na dach stalowni, gdzie wisiaa suwnica z hakiem. atwo si mwi, sznoblem, tylko e sznobel wozi kadzie. To mia poczeka!

8

Poczeka... tylko e potem sznoblem skadali na kup gorce odlewy, a teraz, syszy pan? Jenda zgi uniesiony palec w kierunku, skd rozbrzmiewa dzwon syszy pan!' Esai dzwoni na prb, no i znw nie bdzie wolnego kranu! Ale i tak si nie wymigasz stwierdzi brygadzista i artobliwie klepn Jend w policzek. Siedli potem na boku, zaraz za stosem stygncych powoli odleww, brygadzista odwrci pust skrzyni po chromie, usiad na niej i zarzdzi: No, Majcher, jedziemy z tym koksem! Majcher umiechn si: Jedziemy! I wszyscy zezowali w gr, gdzie suwnicowy wychyla si z kabiny, przerzuca biegi i maszyna ruszya, cignc w gr wypenion wapnem wanienk, i przenosia t nieck z wapnem pod cian stalowni. To jest niezgodne z przepisami! rzek Jenda. Gupi ty, synku odpowiedzia agodnie brygadzista > jak si kraniarz bdzie oglda na przepisy, to stalownia wyrobi si na czterdzieci procent, synku ty gupi. A suwnica w stalowni omotaa, biaa wanienka z wapnem, suna wzdu elektrycznego pieca, na grze przy martenach drzwi byy odsunite i przez ten olbrzymi prostokt wida byo rozgwiedone niebo. Zaraz jednak otworzyli klap i opaty ju rytmicznie wrzucaj do kadzi zmiadony nikiel, ktry w kpieli topi si byskawicznie, tworzc na powierzchni olbrzymie lustro, ktre rozsiewao po stalowni identycznie olbrzymie odblaski i olepiao oczy. Nie opodal elektrycznego pieca sta wytapiacz i wpatrywa si przez fioletow szybk we wrzc stal. Jenda cign teczki, ktre musieli wiesza na drutach, bo w stalowni szczurw peno. Tak mi si widzi rzek Majcher, kiedy z teczki wyj owinite w fartuch noyczki i maszynk e kiedy te bestie spuszcz si nam z dachu po tym drucie! Majcher przypomnia brygadzista tylko obetniesz mnie tak, ebym wyglda jak nie obcity. Bo inaczej w eb mi duje! Jasna sprawa, zrobimy taki amerykaski fasonik odrzek Majcher, kadc maszynk na blaszanej beczce po wanadzie. A kiedy zobaczy, e Jenda siada na skrzynce, wycign mu j spod tyka. No i Jenda wyoy si w kurzu wraz z posmarowanymi kromkami chleba. Najwicej zbierzemy z bokw rzek Majcher jak gdyby nigdy nic, i cign dalej gada mi szwagier, jak to na starej hucie zapali w puapk szczura, oblali go benzyn, podpalili i wypucili z tej puapki. I ten szczur zasuwa przez pomost jak raca! Majcher, tylko zostaw mi co nad uszami wystraszy si brygadzista. Jasne, przecie nie bdziesz si nosi jak ten gogu, co nie? Majcher kiwn na Jend, ktry okrawa zakurzone kromki. Niech kady si strzye gdzie chce i jak chce! wybuchn Jenda ale ja chodz tylko do Klubu Modych, a tam strzye Francuz, Theodor Olivieri, to ci dopiero szpenio. Zapytajcie kogo chcecie, kady wam powie, jaki z niego bikiniarz. Wskie nogaweczki, marynareczka przykrojona do figury, a w niedziel po poudniu nosi taaaki kapelusz, takieeego stetsona powiedzia z zachwytem Jenda i palcami zatoczy wok gowy koo. Jakiego? zapyta Majcher przestajc strzyc. Takiego, o pokaza Jenda znowu ale z wami Theodor nawet gada by nie chcia, on tylko mnie zrobi fryzur na y-1 czenie. Fale czy z grzywk? A na koniec 9

pyta: yczy pan sobie kolosk czy kwiatow? Jenda zdj czapk, pochyli gow jak mg najniej i pokazywa, jakie ma pikne fale, ktre zrobi mu Theodor Olivieri w Klubie Modych... tylko jemu. Majcher skorzysta z okazji i zdmuchn z maszynki garstk citych wosw na posmarowane kromki Jendy. Pikne wosy stwierdzi. Majcher zaniepokoi si brygadzista, wyjmujc rk spod fartucha zmiuj si, nie zdejmuj mi tego za duo, ja ju przecig czuj! Jasne, fryzurka bdzie jak trza uspokaja go Majcher, a kiedy spojrza na ziemi i zobaczy tam lady szczurzych apek, podobne do maciupich lilii, rzek: Kiedy robiem na martenach, raz te zapaem w puapk szczura. Wrzuciem go do koryta i suwnicowy podjecha z nim pod sam piec. Akurat byo po spucie, otworzyem puapk... i szczur, jak zobaczy z drugiej strony pieca dziur, przebieg przez cay rozpalony trzon! Przez cay piec! Skoczylimy na drug stron, a tam lea szczur, martwy ju, nogi mu si na amen spaliy, ale e miaa, bestia, szans, to sprbowaa! Kanalarze zamilkli i tylko noyczki pracoway. adna pogoda rzek Jenda. Czego? To si tak mwi, kiedy ludzie siedz i nie wiedz o czym rozmawia, no i kto... adna pogoda wyjania Jenda. Kto schowany w ciemnociach krzykn: W kadziach nie ma brei! Hansi, a jak obskakujesz dziewuchy? spyta brygadzista. Jenda jakby tylko czeka na to pytanie: Ostatniej niedzieli siedz sobie w Sportowej przy barze, noga na nodze, eby byo wida skarpetki w paski i mae buciki, ech, ja mam ma nog, popatrzcie no! rzek i wysun but, eby sprawdzili. Poka! poprosi Majcher i kiedy Jeniezek wysun but znowu, Majcher mu go zgrabnie oplu. No co, no co! zezoci si Jenda zazdroci pan, trzydziesty smy! A obok mnie usiada jedna cizia i ja do niej, pozwoli si pani zaprosi na kieliszeczek, co pani pije? Kazaa sobie rumu, trcilimy si, ja mineraln, bo abstynent jestem, ona mnie fachowo obfilowaa, a ja jej zajrzaem za dekolt i mwi, pani to ma czym oddycha. A ona rzeka, gowa pana nie boli? A ja na to, e owszem, czasem to mi nawet jakby tramwaj w niej jedzi. To ona mi poradzia, ebym wla sobie do ucha krople na wstrzymanie, a potem fest potrzsn gow, tak jak si to robi z sidolem. Ale frajd miaem z tej dziewczyny, bezbdn! rozpamitywa Jeniczek. Nie picujesz to? rzek brygadzista. Na pewno nie picuje! rozindyczy si Majcher taka to ichnia caa generacja, tylko frajda i frajda. Ten mj szczun te. Przychodzi z szychty do domu i powiada, wiesz, tatko, wy-cyrklowalimy pneumatyczny mot tak, eby mi si zatrzyma dwa milimetry nad nosem. Ty szczanie, mwi, chyba tam si nie pooy?! Ano, tatko, pooy, a tu fru! a mnie w oczach cakiem ciemno, kiedy mi to grzmotno te dwa milimetry przed nosem. Ale czemu tam si pooy, gadaj, czemu? mwi. Wiesz, tatko, wierz maszynom, to raz, a dwa... bomba frajd miaem. I dziewczyny teraz na mnie cakiem inaczej patrz! Majcher krzykn, wygraajc noyczkami: Ja bym wam, szczuny, da frajd! W tym momencie ruszy spust na martenie, na szstce, pomocnik szybko uciek z drgiem, a rynn burzliwie chlustaa stal, wpadajc z bulgotem do podgrzanej kadzi, iskierki pryskay jak ponce ziarna,\majster, zalany un jak diabe, sta na pomocie, 10

jedn rk pokazywa, eby suwnica podjechaa, drug za trzyma przed oczyma fioletow szybk, wreszcie da znak i pomocnik wrzuci do kadzi opat krzemu... i z kadzi buchn wpierw cynamonowy dym, a potem olepiajce wiato, jak na pirotechnicznych pokazach. Suwnicowy, pod ktrym wisiaa ta kad, trzyma rce na biegach i wstrzymywa oddech, eby jak najmniej nayka si tych trujcych, ale piknych wyzieww. Majcher, jestem wystrzyony jak szwabski rekrut. Brygadzista obmacywa sobie gow. To ci si tylko tak wydaje, szkoda, e nie mam lustra! Hansi) rusze si i skocz mi po kapk wody zarzdzi Majcher i poda Jendzie soiczek po musztardzie, stajc mu jednoczenie na nodze. Podgolimy baczki rzek cicho. Kiedy Jenda wrci, Majcher zwily palec i jedzi nim koo uszu brygadzisty, i cign dalej: Frajda... frajda! Mnie te bya w gowie sama frajda! Nie bylimy lepsi... Ale czemu to si Wiercisz? Jeszcze bym w uszko ci! przerazi si. Psiakrew, Majcher, nie posze z tymi baczkami na cao? Nie... tylko troszeczk, bdziesz jak notariusz... i podgoli-my jeszcze karczek! rzek Majcher, a kiedy si odwrci, potkn si i celowo obla Jend. Nie moesz to, kurduplu, usi gdzie indziej? To nic, nic si nie stao przeprasza Jenda, patrzc wci, przez otwart bram na gwiazdy. No dobra, dobra, zapomnijmy o tym... Dajemy pomad czy tylko skropi? Skropi, dobrze. A kiedy miaem za szefa niejakiego pana Szernera. Ten wozi ze sob papiery, a w kostnicy, jakemy si tam wpakowali, pan Szerner przeglda kartoniki, na ktrych stao, jak si kto nazywa, eby si to nie pomieszao, To samo macie na porodwce, dzieci te maj kartoniki, eby ich nie pomienia... No i pan Szerner bra te kartoniki i wykrela je w papierach. A szofer powiada, panie Szerner, tam jest jeszcze jeden na sekcyjnym stole. I pan Szerner wzi kartonik przywizany yk do kciuka... a tu ten nieboszczyk siada, salutuje i znw si kadzie. A pan Szerner, co to w swoim yciu wykreli ju dziesitki tysicy nieboszczykw, podskoczy jak spryna, rozdepta wieko trumny, mnie przewrci i dopiero jak by daleko, to si obejrza... A szofer si rozemia i mwi, panie Szerner, patrz pan! I pocign za sznurki, a nieboszczyk znw usiad i zasalutowa. T buteleczk mam jeszcze od Pro-chazky, Prague rzek Majcher, po czym poufale zapyta: ; Przedziaek robimy na Fairbanksa? Na Fairbanksa przytakn brygadzista. Majcher odwiza fartuch i wszystko, co na nim byo, strzep- n w oczy Jendzie, ktry z rkoma pod kolanami patrzy na przeciwleg cian stalowni, tam midzy martenowskie piece, gdzie odsunite wrota obramowyway niebiesk map gwiazd. To nic, Hansi, nic si nie stao dysza Majcher, a kie-? dy si ju nachichota do syta, powiedzia to si cakiem nie Mczy. Tak to ju jest, czowiek odstawia kozaka tak dugo, a, go dopadnie musek. Co? Jenda przesta trze oczy i podnis wzrok. Musek odrzek Majcher i da Jendzie szczutka w nos, Brygadzista jedzi palcem za konierzem koszuli, a potem obmaca potylic. Musek? Jenda wybauszy oczy. Musek, pacanie. W Strasznicach, w krematorium miaem kolesia, bardzomy si lubili, nazywa si Olda Tuma. Hodowa-r

11

limy razem rybki i rozwielitki. Raz mu si zachorowao, mnie te. A jak ju wydobrzaem, poszem do krematorium, schodz na d, przez sufit sysz, jak chr piewa... Czechy pikne, Czechy me... a na dole trumna. Mwi mistrzowi, mistrzu, a gdzie dzi jest Olda Tuma? Mistrz wzi najsamprzd t trumn w kleszcze i zanim j po pozach wsun do paleniska, pokaza na t trumn i rzek... Olda Tuma dzi jest tutaj!... a mnie ju tam nie byo, zatrzymaem si dopiero na Florze... ale po co to, nie trzeba szepn Majcher czujc, jak brygadzista wsuwa mu do kieszeni jakie drobne. Potem do fartucha w saksofony i harmonie woy maszynk, noyczki i grzebie, wycign kawaek chleba, za teczk zawiesi na drucie. X Powlekli si w stron kanau. Na drugim kocu pracowaa inna brygada, hakami zdejmowali kapelusze z odleww. Dwig za kadym razem obnia si, a haki dzwoniy o stal, potem kto szybko podskakiwa do rowej stali, z odwrcon twarz, ale . wci zezujc, szybko mocowa haki na uszach kapelusza... i szybko uskakiwa. A dwig szarpn, zerwa kapelusz i ju go odnosi... tylko szary krg kad si cieniem nad kanaem, jak pcherzyk, jak kko z dymu... a znikn... No, chopaki zadysponowa brygadzista, kiedy ju woy czapk przygotujemy pod wytop kana przy semce, ale najprzd wytargamy wilki i korzenie. A jak ktry wilk bdzie ciki, to ty, Hansi, pjdziesz do tyu, za es, i przyniesiesz obrcze z beczek po manganie, jedn obrcz dasz na jeden koniec wilka, drug na drugi... i kran to wam wycignie hakami, dobra? I zeszli po drabinie do kanau. Jenda wzi kilofy i opaty, ktre mia wcinite za tarasujcym kana szedziesiciocetnarowym odlewem. Zanim rozpoczli prac, odczekali chwil, przycisnli si do ciany kanau, bo akurat nad nimi suwnica lejnicza przewozia pen mis ula. A nad tym rozarzonym ulem, jak zorza polarna wiecia szlaka nasycona fosforem i trujcymi wyziewami.... a jako e wzki z hady jeszcze nie wrciy, wic suwnicowy postawi t mis przy kanale, tak e opieraa si o konstrukcj martenow-skiego pieca. Brygadzista splun w donie i: Hansi, a jak tam u ciebie z tacami? H, trzeba mnie widzie! Pod Niebiesk Gwiazd wycinaem z tak jedn figury i tak mi si to spodobao, e poszem za swoj partnerk a do toalety. Tylko e jej absztyfikantowi to si nie spodobao i da mi po gbie. Nerwowe te ludzie jakie, co nie? Brygadzista nadstawi uszu. I to jak! podchwyci temat Jenda potwornie! Byem raz w Pradze, kupiem sobie gramofonowe pyty z zespoem pana Kuczery, a potem wdepem na potacwk. Chopaki fajnie gray, id po adn dziewczyn, kaniam si i mwi, mona pani prosi? A temu tam, co z ni by, mwi jak si naley, stary, pozwolisz? A on na mnie z mord, spywaj, bcwale! A ja na to, co powiedzia? A on znowu, spywaj, bcwale! Ukoniem si dziewczynie i rzekem, askawa pani wybaczy, lecz zmuszony zostaem towarzyszowi pani da po gbie! Wyszlimy na korytarz i on jak mnie pierdykn, to aem fikn, a wtedy taka mnie krew zalaa, e jakbym mia przy sobie pana Kuczer, tobym ten jego zesp rozpieprzy w drobny mak. No, ale to by byk, co mi przyoy cieszy si Jenda, przerwa prac, otar pot i pokaza: Minie to mia takie! I nie domknit doni zademonstrowa na drugim ramieniu, jakie to potne bicepsy mia ten go na potacwce. Co, jakie minie? spyta znw Majcher. O, takie pokaza zachwycony Jenda i to si przytrafio mnie, co jak przychodz do Ludowego, to od razu Syl-vians graj dla mnie, a najlepszy

12

perkusista, Jarda Votava, z tak uciech wali w bbny, e a paeczki w powietrzu fruwaj! promienia Jenda. A nad nimi, oparty plecami o porcz majster wydziera si w stron otwartych drzwi: Czemucie nie dodali do wytopu surwki?! Mglista posta staa we wrotach, za ni migotay gwiazdy, posta krzykna: Surwki nie byo! Majster pogrozi pici: To, do cholery, co tam musielicie doda, no nie?! A posta wrzeszczy: Podstawilimy kokile! Majster wychrypia: Kokile! Kokile s do bani, tfu, kokile! Jenda spoglda z kanau w gr, przerwa prac, bo zawsze, jak kto krzycza, Jenda myla, e to on co zawini. Brygadzista powiedzia: Spokojnie, Hansi, spokojnie... aha, a w niedziel pik widziae? Widziaem, uch, to ci by pikny mecz opowiada Jenda w drugiej powce na koci pana Ma j er a polowao trzech cieplickich, ale za to pan Fous i pan Linhart tak tych z Cieplic kosili, e tamci z nerww chcieli wla sdziemu. Skoczyo si na tym, e z boiska znieli pana Koksztejna i pana Braganiol. Ale w ogle pikny to by mecz. Pan Kuchler do dzi ma taaakie oko rzek Jenda i przyoy zwinit pi do oczodou. Jakie, jakie? Majcher zaczyna swoje. Taaakie pokazywa atwowierny Jenda a zanim Cieplice wykosiy pana Koksztejna, to on sam, po solwkach, zasun im dwa gole. A ta druga bramka, co j strzeli, to bya bramka, przez ktr bramkarz jest doywotnio szurnity. To byo, prosz pastwa, e palce liza! mlasn Jenda, wycigajc z kieszeni kred popatrzcie no, narysuj to wam na cianie. No, ten krzyyk to cieplicki bek, keczko to pan Koksztejn, a te krzyyki za nim to pomocnicy z Cieplic. A tu bramka. Jak mylicie, co pan Koksztejn zrobi? No, zrobi... podpuszcza Majcher. Tegom si mg spodziewa. Byo tak, jak rysuj, pan Koksztejn dosta ga, zwodem zrobi* pomocnika, potem kiwn beka i z semki wadowa ga pod poprzeczk. Nie do obrony! To bya pierwsza bramka! Jenda bazgra w uniesieniu i cign dalej a teraz ten cymes, ten drugi gol. Popatrzcie tylko, tu jest bramka, to s cieplickie beki, tutaj pan Koksztejn, ktry markuje podanie... ale naraz wpada midzy bekw i jest sam na sam z bramkarzem. Jak mylicis, co pan Koksztejn zrobi? Puci mu tam petard! rzek Majcher. Eee tam, jaka tam petarda... szepn Jenda potrzsajc gow z drogocennym obrazem, o ktrym si teraz rozpowiedzia tu macie bramk, ca bramk wam narysuj rzek, malujc na cianie supki i poprzeczk no i cieplicki bramkarz myla, e bdzie kopyto, zrobi robinsonad, ale widzicie, byo tak, jak tu wam rysuj, pan Koksztejn go kupi na zwd... ale jeszcze mu byo mao! Podbi lekko ga... Jenda grzbietem stopy podbi niewidoczn, ale dla niego cakiem wyran pik, i upadajc plecami na dno kanau, fikajc koza zawoa: O, tak, noycami, jak synny Pepan Kosztialek, te chopak z Kladna, wpakowa t ga w okienko! No mwi wam, to by artystyczny numer! Jenda, ju lec na plecach, wierzgn butami i do zachwyconych oczu znw nasypa si grafit i piasek. Po chwili wsta i otrzepa si, umiechajc si przepraszajco. Ech, ty artystyczny numerze rzek Majcher, przystpi do Jendy, zapa za daszek i wbi mu czapk a po brod a teraz migaj za es po obrcze, wywieziemy kranem te wilki! 13

Jenda wykaraska si z obcisej czapki, obmaca swoje fale, a kiedy starannie naoy czapk, powiedzia bagalnym gosem: Ja nie wiem, gdzie te obrcze s, panie Majcher, nie przeszedby si pan po nie sam, bdzie pan taki dobry? Ze niby jak si nazywam? zapyta Majcher gronie. Pan Szimunek... panie Szimunek... No! I pamitaj mi! Wyczy to tutaj, a ja id po te obrcze zarzdzi Majcher. A ja se skocz po piwo, zaraz wracam, szstka ju chyba bdzie czysta, bdziemy odwozi odlewy. Jendo, wypucuj tu festj co? rzek brygadzista trzymajc si drabiny. Za chwil ju po niej wolno wchodzi, Majcher za nim. Jenda usunie przytrzyma, drabin, a Majcher, jak to spostrzeg, wytar podeszwy butw o stopie i Jenda znw prycha grafitem i piaskiem. Kiedy przetar oczy, zdj kurtk i czapk, i gaska, i piesci palcami te swoje pikne fale, i patrzy na dach stalowni, na konstrukcj, ktra rozpocieraa si jak skrzyda nietoperza, a z pomostu wytapiacz krzycza na ca hal: Chopaki, cholera jasna, chopaki, semka si zlaa! Jenda wszed na drabin i kiedy rozglda si, kt to tak krzyczy, to zobaczy, e wrota znw s rozsunite i e na niebieskim niebie dr gwiazdy. Wyszed po drabinie, poazi troch wzdu kanau, przez chwil przyglda si, jak na odlewach pon niebieciutkie kawaki wgla drzewnego, tak piknie jak kuchenka gazowa, pniej poszed do tyu za piece, gdzie w bramie martena kto siedzia z gow w doniach i drzema. Jenda otworzy drzwi i wyszed na tory, wdycha chodne nocne powietrze i z uniesion gow patrzy na obsypane gwiazdami niebo. W tym momencie misa oparta o konstrukcj martena numer osiem przewrcia si i wszystek rozarzony uel spyn do kanau. Po stalowni rozlao si rowe wiato, a na dnie kanau pomienie lizny kurtk i czapk. Majcher, ktry wraca spod esy z narcza obrczy, kiedy to spostrzeg, zatrzyma si, potem cisn obrczami i pobieg, potkn si o wilka, wyoy si, ale zaraz si podnis i cay czarny od grafitu pogna w stron kanau krzyczc: Ludzie, lu-dzieee, do mnie! cign kurtk, przykry ni twarz i na czworakach podczo-ga si pod kana, i krzykn w gb: Jeniczku, Jeniczkuuu! Z bufetu przybieg brygadzista, take owin sobie gow kurtk, ale kiedy chcia zej do kanau, wtedy drabina, ktra palia si od dou, zsuna si powoli jak do gbokiej wody. Moe Jeniczek przelaz za odlew! zakrzykn i popdzi wzdu kanau, potem zlaz na d, ale kiedy doszed do tego olbrzymiego, tarasujcego w poprzek kanau odlewu, to nikogo tam nie byo, tylko uel rozlewa si wolno po ziemi. Podali mu rce i wycignli. _ Nasz Jeniczek zaatwiony splun brygadzista, kiedy zbiegli si robotnicy i stanli wok z niemym pytaniem \v oczach. _ Idioci, jakecie mogli postawi t mis na linie! krzycza wymachujcy rkami majster na linie! Akurat od tyu, od sidmego martena wraca Jenda, a kiedy zauway t un i zbiegowisko, zatrzyma si wystraszony. Brygadzista, ktry go zobaczy pierwszy, rzek agodnie: Jeniczku... 14

A dzwony na piecach rnymi gosami biy na alarm, na nieszczcie. Majcher odwrci si. Wychrypia: Jeniczku, ty na wiecie? Gdzie by? Majster odsapn i rzek: Oj, Jendo, Jendo, ale nam napuci stracha! Widzisz, id po ciebie apiduchy... Wracajcie! Nic si nie stao! krzykn majster, a sanitariusze zawrcili i wraz z noszami powlekli si z powrotem. A kadziowi i ci od spustu, i ci, co przyszli spod elektrycznych piecw, zagldali do kanau, gdzie cichutko strzelay przepalone styliska opat... i czarny skrzep z niebieskim pomieniem porodku. Potem spojrzeli na Jend, ktry wskaza na kana i rzek: -* adna to bya kurtka, szkoda jej... Brygadzista wysmarka si: No ta, ale my tu myleli, e j mia na sobie. Tocie myleli, em tam zosta? Jenda pokaza t zakrzep row powd. Majcher unis rce: Ty cioku, a jak mylisz, czemu tu biegli z noszami? Czemu dzwonili na piecach? Przeze mnie? Jenda wskaza na siebie. A mylisz e przez kogo, co? zapyta majster. Jenda rozejrza si wkoo, zaglda mczyznom do oczu, a wszystkie te oczy spoglday na niego... i Jenda olniony dostrzeg, e co znaczy, e on, Jenda, na tej ^talowni czym jest. To bycie przeze mnie beczeli? zapyta z niedowierzaniem, zagldajc im znowu w oczy. Jasne rzek Majcher. Ale czemu? Cioku jeden, boby nam tu ciebie brakowao, to kady wie, e z tob tu mamy ubaw, no rzek Majcher. To wy mnie naprawd lubicie? krzykn Jenda. No, panowie, jak tak, to musicie wpa do nas, wszyscy. Oblejemy to. U nas jest wci tak jak w Modej Gwardii, na kadym stole obstawiaj totka, ale to nic, stoy si zestawi i ja wam bd puszcza pyty z zespoem pana Kuczery, jak piewa Lacri-mas negro... i Para vigo me voy. Ja bd pi mineraln, a wy gorzak... Urzdz wam popijaw. A ja mylaem, e wcale mnie nie lubicie... salut goodupcew, panowie! zasalutowa Jenda. Majster rzek: Dobrze, Jeniczku, ale gdzie by? Na dworze... poszem popatrze na gwiazdy. Taaakie due s gwiazdy, jak pici! rzek Jenda wymachujc rk. Jakie due? zapyta Majcher. Takie, o... jak pici pokaza Jenda. A Majcher zdj swoj czapk i wbi mu j a po brod. I rzek: No nie mog mu tego inaczej pokaza, e go lubi! Przeoy Jan Stachowski Druhna Tak, tak, skarbie, powiadam sobie, nie musisz ju wtrca: si do ludzkich rozmw, nie potrzebujesz ju, aby kto wisia ci u ramienia i zwierza ci si ze swoich utrapie, nie chc ju>( powiadam, aby kto chucha na ciebie cierpitkiem i aby; w jego oczach odnajdowa powszechno swoich pospiesznych sdw. Nie potrzebujesz ju, powiadam, szuka wsplnego mianownika swoich blinich, udawaj raczej, syneczku, e jeste niemy, e ju nie syszysz, raczej, otoczony morzem sw, 15

nasuchuj wewntrznego monologu utraconej modoci, raczej nasuchuj tajemnicy jednakowoci, a samotono, w ktr wchodzisz, nie bdzie ci przeraa, i raczej poprzez milczenie wnikaj za kurtyn ludzkich rozmw, aby stan w twarz ze zwierciadem ciszy. Tak, skarbie, wtargniesz z trzaskiem w pustk milczenia, w ktrym po raz wtry zostaniesz mistycznie poczony ze wszystkim, tak jak po raz pierwszy stao si to w onie matki, gdzie otoczony centralnym ogrzewaniem poprzez ppowin zczony by z pocztkiem nieskoczonoci... A z przedniego pomostu ju od duszego czasu wpatrywaa si we mnie nie bez przyjemnoci tleniona blondynka, kiedy za akomodowawszy wzrok przyjrzaem si dokadnie, poznaem, e to licznotka mojej modoci, ktrej amaem serce, a ktra mi za to obiecywaa w zamian,, e ofiaruje mi najpikniejszy dowd mioci. I wycignem rk, a ona ruszya poprzez rozkoysany wagon, kiedy za rce pa tylu latach znw si spotkay, smarknem ze wzruszenia i z nosa wyskoczy mi straszliwy smark, taki sopel jak maym dzieciom. I inoja pikna od razu zgasia pomie zachwytu, i jej zielone oczy stay ze wstrtu, szukaem, ale zdenerwowany nie znajdowaem tej kieszeni, w ktrej nosz chusteczk, i tak staem porodku tramwaju, rozszczepiony pomidzy zawstydzenie a wstyd, pasaerowie, ktrzy jeszcze przed chwil mi zazdrocili, teraz cieszyli si z mojego nieszczcia, a powiernica mojej modoci przecisna si do wyjcia, chwycia si mosinego uchwytu, stana na stopniu, potem wycigna przed siebie buciczek i obcasiki zadzwoniy jeden po drugim, a ona przebiega chodnik i miotaa gniewne spojrzenia, a jej usta rzucay przeklestwa, aby w ten sposb sparaliowa niezrczno sytuacji, jak jej zgotowaem. Mnie nie pozostao nic innego jak pj na piwo. Pod Biaym Lwem byo wesoo. Zmaltretowani i wykoczeni gocie weselni zataczajc si szli do takswek, panna moda wrcia po bukiet lubny, a kiedy w drodze powrotnej szukaa wyjcia usiowaa znale klamk w cianie. Pan mody, Apollo o typie berberyjskim, mia klap smokingu pen kapusty, niczym bukiecik rekruta lniy na jego marynarce resztki weselnego przyjcia, a kiedy wyprowadza wieo polubion maonk, oboje w pijanym widzie wleli do kuchni. Gdy kelnerzy wskazali ju drog tej parze nowoecw, przy ustpie dla panw podnis si go w okularach, dwa zera na drzwiach toalety unosiy si nad nim niczym podwjna aureola, i go ten zacz klaska w donie i zawoa: Znakomiiiiicie! Biiis! A tymczasem takswki ruszyy, kelnerzy zamknli oczy i teatralnie odetchnli. Lecz oto do lokalu wrcia pijana druhna i ze smakiem dopijaa resztki Gambrinusa, tego zotego pilzneskiego piwa, ktre cieko jej z rowych ust na rowe piersi, na rowy staniczek, na row sukienk, ktra przylgna jej do oblanej piwem cipeczki. Wypiwszy do koca resztki weselnej uczty baa si pochyli, bo piwo sigao jej a do ust. A ja bawiem si papierow tack i baem si myle o owej nieprzyjemnej przygodzie w tramwaju. I wobec tego wolaem patrze na kosmat msk rk, ktra przy ssiednim stoliku mitosia nog pulchnej blondyny. Rod yrandolem wyprostowa si blady mczyzna w nieokrelonym mundurze i ruszy chwiejnie do ubikacji, a kiedy dwa zera na drzwiach przestay si porusza, rozleg si trzask bakelitowego sedesu, a potem dugi tskny odgos: tak samo trytony dmc w muszle zwoyway zabkane nimfy. Druhna wodzia rybimi oczyma i nagle jej wzrok zatrzyma si f la kosmatej mskiej rce. Ma pan na to pozwolenie? zawoaa. Oczywicie, e nte! I wszyscy spojrzeli na t msk rk, ktra widocznie na takie publiczne czuoci nie miaa pozwolenia, bo przestaa oddawa si z rozkosz tamszeniu drogocennego ciaka. Z wychodka wrci blady mczyzna, w jego wosach lniy 16

krople wieej wody. Druhna wpatrywaa si dugo w t aureol z wody, po czym wykrzykna olniona odkryciem: Oczywicie, rzyga pan! A mczyzna w nieokrelonym mundurze przytakn, zwali si na krzeso i porusza szczkami. A ja nadal bawiem si tack, nadal patrzyem na ten obracajcy si w palcach krek i obj mnie rowy cie, a potem rowe rce druhny opary si o obrus i pochylio si nade mn rowe ciao, ja za struchlaem ze strachu, e z rowego gardzioka trysn teraz na mnie strugi piwa jak z rowej fontanny, jak z rowego dzbana. Ale druhna chlusna na mnie sowami, ktre jeszcze bardziej mn wstrzsny. ^ I co, dziadku zawoaa kupilicie ju sobie raniec? I nadal bawiem si aureol, druhna patrzya na mnie, a nie miaa wicej ni osiemnacie lat, jej tuste rowe ramiona, rowa szyja i cae jej ciao lnio od zocistego piwa, wszystka bya niczym rowe prositko, ktre aby miao chrupic skrk smaruje si pirkiem umoczonym w piwie. I zrobiem te swoje najbardziej ludzkie oczy, oczy wiadomego swojej winy pieska, ktry spowodowa katastrof, i tymi oczyma prosiem druhn, aby odwoaa to, czym mnie oblaa. Para podstarzaych kochankw ju zapacia, a teraz staa w drzwiach -czekajc, jak te ja z kolei pogodz si z nieprzyjemn prawd? Ale rowa druhna wycigna ku mnie palec i wykrzykna: Pisarz i prosi, dziadku, staj si sawni po mierci! Przy drzwiach wygdki podnis si pijany go w okularach i klaszczc w donie zawoa: Znakomiiiicie! Braaaawo! Biiiis! Nagle do lokalu wpada kobieta i nim si kto spostrzeg, jednym uderzeniem pici powalia gocia w okularach, szka poleciay gdzie w gr, teraz zadzwoniy o mosin konsol, a ta kobieta wzia gocia i zacza go bez trudu cign ku drzwiom, tak lekko, jakby cigna akiecik, a kiedy go tak cigna, nie ustrzega si i przycisna jego zakrawawion twarz do muru, tak e na cianie zostaa duga smuga. Potem wcisna sobie na gow somiany kapelusik i wybiega z pijanym gociem a na chodnik, a go krzycza uszczliwiony: Znakomiiiicie! Biiiis! Para podstarzaych kochankw oddalia si pospiesznie, jakby to, co wanie widziaa, mogo w przyszoci sta si jej udziaem. A rowa druhna tanecznym krokiem wybiega z Biaego Lwa, a ja piem Gambrinusa za Gambrinusem, piem to sodziutkie piwo i mylaem o blondynie sprzed trzydziestu lat: siedziaa w dce z czerwon parasolk w rku, a ja w ubraniu wszedem do rzeki i spytaem, czy mgbym przewie j na tej dce? A ona powiedziaa, e tak, wic ja, chocia po pas w wodzie, przerzuciem nog wprost przez burt, po czym wiosowaem, a woda kapaa ze mnie i daleko za miastem skoczyem do wody, i wycignem d na piasek, i podaem jej rk, i pomogem jej wysi z dki, i tak leelimy na rozgrzanym piasku, a ona poprosia, abym wysuszy swoje ubranie, e i tak nikogo tu nie ma, a kiedy zdjem z siebie wszystko, uspokoia si i pooya si koo mnie, i zamkna oczy, odwayem si i cichutko zdjem z niej wszystko, ale kiedy bya ju naga, nie mogem si na nic zdoby, tak pikne byo to biae ciao w wierzbach za miastem, e tylko patrzyem i nic wicej. Potem widywalimy si ju tylko ubrani, nigdy ju nie byem do tego stopnia przejty jej urod, aby w ubraniu wej do rzeki, aby zarjomnie si rozebra... I tak przez trzydzieci lat byem cigle tym modym czowiekiem... A tu id sobie w zeszym roku ulica witego azarza, zatrzymuje mnie jaka kobieta i: Wujku, gdzie tu jest sd? Ja na to: Sucham? A ona raz jeszcze:

17

Wujku, gdzie tu jest sd? I od tego czasu staem si wujkiem, i dopiero w tym roku studentka ustpia mi miejsca w tramwaju: Prosz bardzo, usidcie sobie, ojczulku! Teraz siedz Pod Biaym Lwem i pij rowego Gambrinusa, cay lokal jest rowy, rowe firanki, nawet obrusy porowiay, siedz w rowej samotnoci i wchodz w rowe cisze i zerka, dwa unoszce si zera na drzwiach pisuaru s moim rowym herbem, mj ty rowy staniczku, mwi sobie, twoje ongi tak bogate przedsibiorstwo ogasza upado, musisz spaci wszystkich wierzycieli, aby nie by nic winien elementom, od ktrych brae wszystko na kredyt, rowy staniczku, przyznaj si do bankructwa i zaczyna mi wita w gowie, e doskonaym alem i pokut mona otworzy sobie nowe konto w domu bankowym nieskoczonoci i wiecznoci, tych dwch zer, tych dwch otwierajcych si gardzieli czyhajcej nicoci, dwch zer, ktre niczym znaki heraldyczne wypisane s na drzwiach wszystkich mskich sraczy... Siedz Pod Biaym Lwem i kocz pi ostatnie piwo, kelnerzy powiesili na cianie t tarcz i rzucaj w ni ostrymi strzakami przyozdobionymi w rnokolorowe pirka: strzaki s ostre i cikie jak wyprostowany cyrkiel, kady, kto gra, zaczyna od tych stu punktw, a wygrywa ten, kto pierwszy dojdzie do zera. I ja te graem, i grajc wygraem, byem pierwszy, komu nic nie zostao. Zapaciem i wyszedem na wiee powietrze. Skarbie, powiadam, wystarczy w tej chwili otworzy gazet, a kady nekrolog to twoja klepsydra, kady miertelny wypadek z Kroniki wypadkw to twj wypadek, kada karetka jadca z wyjc syren na dachu jedzie po ciebie. Skarbie, powiadam sobie, wszystko dla ciebie jest ju wic gdzie indziej, wraca ku pocztkowi oto twoja droga naprzd, marzenie o piknych dziewczynach to wewntrzny monolog starzejcego si ciaa, skarbie, powiadam, w rozmowie szukae nadtekstw i podtekstw wszystkich rozmw, ale zamiast humoru znajdujesz teraz pusty interwa i to wanie w nim przelecia anioek. Moesz, skarbie, uwaa jedynie za wielk ask, e u schyku tej nocy bdzie jeszcze Jutrzenka, mimo i wiesz, e capstrzyk i pobudk gra si na tej samej trbce. Tak wic, skarbie, twoim uniwersalnym dziedzicem jest pewien grb, z ktrego nieustannie wyciga ci za wosy spojrzenie w gr, na nocne niebo, na ktrym niewidzialne rce z wiecznoci w wieczno robi na dwch niewidzialnych drutach ciemnoniebieski sweter ozdobiony widzialnymi gwiazdami... Pogrony w takich medytacjach doszedem na Palmowk. Gwna ulica odwijaa kostki brukowe niczym dywan w kratk, fioletowe wiata wysepki gruchay mionie, powiew od rzeki wysrebrza szyny, a druty sieci elektrycznej lniy jak struka liny cieknca z ust czowieka, ktry zwariowa z mioci. A potem pord wiate migna w oddali rowa posta, poczuem zapach jasnego piwa. A tam, w dole, nad torami, byskaa czerwona latarnia i dwicza dzwonek, i ta latarnia opadaa z wolna, a ja peen goryczy powiedziaem sobie: A czy ja to jaki wujek? Jaki ojczulek? Jaki dziadek? I znw jak mody mczyzna rzuciem si w zawody z opadajcymi zaporami, musiaem pochyli grzbiet, aby przebiec pod szlabanem i tak z wysunit do przodu gow wpadem na tory jak atleta przerywajcy tam na mecie. I tej chwili ogarn mnie rowy mrok i upadem, runem wstrznity zderzeniem, i z gowy wyroiy mi si robaczki witojaskie. Kiedy ten rowy mrok zrzed, zobaczyem, e przede mn siedzi na torach rowa druhna, ktra podobnie jak i ja zrania sobie swoje czoo o moje czoo. Przybiega rozbestwiona drniczka i cigna nas z torw. I natychmiast potem przejecha parowz sikajc mi w twarz wod zmieszan z olejem i parzc mi spodnie gorc par. Drniczka podniosa najpierw jedne, pniej drugie zapory i czerwona latarnia zakoysaa si z wesoym chrzstem na uniesionym szlabanie. 18

Ty barani bie zacza krzycze drniczka dokd si tak spieszye? Mw! Na drug stron! powiadam. _ A ty dokd si tak spieszya, swawolnico, dokd? wrzeszczaa na druhn. ._ Ja za nim! owiadczya rowa i na czworakach przy-laza do mnie, wyja okrge lusterko i przytrzymaa je, a ja zobaczyem, e z rozbitego czoa kapie mi krew. Drniczka odesza, ale nie odmwia sobie przyjemnoci i z mroku rzucia jeszcze: _ Lepiej by sobie, dziadygo, raniec kupi! Rozjtrzyo mnie to i chciaem pobiec za ni. Ale druhna zacza mnie uspokaja: Daj jej spokj, Wacusiu! Niewiele ci ju czasu zostao! Przynajmniej przez te ostatnie chwile bd dobry dla ludzi, bo nie przyjd na twj pogrzeb! I wzia to mae okrge lusterko, i patrzya na swoje czoo, z ktrego ciurkiem pyna krew, a ja w blasku ulicznych latarni ^przeczytaem po drugiej stronie tego lusterka: Wiedz, e czekolada Ego jest niezrwnana w smaku! A tymczasem rowa druhna wycieraa sobie czoo, oddychajc mi w twaiz, a ja odwrciem si i zaczem si zastanawia: jak to, e dopiero teraz zrozumiaem, dlaczego ona odwraca si ode mnie, kiedy wion jej w twarz pachncymi piwem zdaniami, e gdybym naprawd kocha swoj on, tak jak kocham jswoje ego, to pibym raczej wino albo w ogle przestabym pi. I wziem to okrge reklamowe lusterko, i bilardowo chuchnem na siebie swoim wrasnym ohydnym oddechem, i poczuem wstrt do samego siebie. I natychmiast ucaowaem druhn w rowe policzki, aby podzikowa jej za to odkrycie, lecz ona przylgna do mnie i poprzez cae jej ciao przebiego miosne drenie, i nasze czoa zlepiy si schnc krwi, i ona oddychaa arliwie tu przy moich ustach: Jareczku, najdroszy, daj mi si napi swojej liny, daj... I oddech jej sta si nagle sodki, i ona szeptaa mi: Ale ty pachniesz... A ja szeptaem: To ty pachniesz... I tak robilimy nawzajem jedno z drugiego bukiet r i caowalimy si, i poznawalimy smak swojej liny i oddechw, i im mocniej caowalimy si, tym bardziej pachniay nasze oddechy,, i im bardziej wsuchiwalimy si w ten gorzki smak, tym ywsze-stawao si wraenie, e pywamy w stuhektolitrowej beczce eksportowego piwa, e kpiemy si w cysternie pachncego chmielem i sodem nektaru. Marysiu powiadam jeste pikna. Wiem o tym odpara z przekonaniem. I co jeszcze wiesz, Ewko? spytaem. Wszystko, Jureczku szepna. Zatrzymalimy si na ertwach, latarnia gazowa charczc wymiotowaa na chodnik witriolem. Kuta z czarnego elaza krata secesyjnego balkonu cigna si wzdu kamienicy niczym papierowa ozdoba trumny. Druhna podaa mi klucz. Staraj si otworzy jak najciszej, Franiu powiedziaa.. - Tatu ma lekki sen, wiesz? Wiem, Marysiu odparem, ale rce mi dray. Chwileczk, Fredziu zdecydowaa i odebraa mi klucz, przycisna kolanem i drzwi otworzyy si, i zapach klatki schodowej powia niczym polana piwem chorgiew. te wiato latarni gazowej pooyo si na pierwszym schodku. Nastawiem reklamowe lusterko i rzuciem na zielonkaw cian nieruchome oko odbicia. 19

Jasiu mwia czule. To lusterko zatrzymaj sobie na. pamitk ode mnie. Czy wiesz, e nadaje si dla ciebie? Wiem powiedziaem. Nic nie wiesz szepna. W to lusterko patrzya moja. matka po raz ostatni przed mierci, wiesz! Wiem przytaknem. Zamkna, ale zanim przyskrzynia odbicie okrgego lusterka na murze, zjawi mi si na tej cianie Charles Baudelaire:: przekroczywszy chodnik daremnie wyciga rk po aureol,, ktra ze le odmierzonym krokiem upada w boto. A w korytarzu powiao chodem: to obd wzbija si do lotu. Przeoy Andrzej Czcibor-Piotrowski Legenda o piknej Julci Zamieszkaam w hotelu Paace. Koo pnocy, ledwie zdyam si pooy, stwierdziam, e nad drzwiami do azienki tyka zegar elektryczny. Ja, ktra nie znosiam nawet tykania zegarka na rk i zawsze owijaam go szalem i wkadaam do torebki, a torebk wraz z tym tykajcym czasem zamykaam do .szafy, teraz oto syszaam nad sob mechanizm caasu umocowany jednym kocem duej wskazwki do rodka tarczy. Zapaliam wiato. Wrogo spojrzaam na zegar. I kiedy dua wskazwka zbliaa si do tej mniejszej, szybko przesunam st, na stole postawiam krzeso, weszam na st, potem na krzeso, otworzyam szklane wieczko, ujam w palce du wskazwk, ale miaa tak si, e mi si wylizna. Pospiesznie zeszam na dywan, otworzyam walizk, wyjam z walizki pierwszy lepszy sznurowany bucik, wywlekam sznurowado, po czym .szybko weszam na st, ze stou na krzeso, ze sznurowada zrobiam ptl, stryczek, i kiedy dua wskazwka wraz z ma wskazwk wskazyway pnoc albo poudnie, naoyam t kluczk na pokrywajce si wskazwki i pocignam na sznurowado. Po chwili w zegarze elektrycznym co si napio, jkno, zatrzeszczao, mechanizm raz jeszcze sprbowa zerwa pta i uwolni wskazwki, ale wkrtce podda si, w zegarze co poskaryo si, zachrypiao po czym zapanowaa cisza. Przed dwunastu godzinami oponami swojej galaxie 500 przekroczyam granic pastwa. Potem zatrzymaam si w Bajce, w tuczami byda, ktra rwnie nazywaa si Bajka. Teraz stoj we wrotach tuczami byda, czterdzieci byczkw ze smakiem zajada melas ze obw, oborowy nabiera tward szczotk srebrn wod z wiadra i szczotkuje aciatego byczka. A kiedy ten czowiek idzie do hydrantu po wod, widz pikne mskie nogi w sztruksowych spodniach, a kady z tych byczkw, jeli tylko pozwala mu na to acuch, lie to idce ubranie, i rce, i twarz tego rozczochranego mczyzny, ktry lni w socu od mokrej liny zasychajcej w krysztaki melasy. I kiedy ten czowiek tak szed w tym szklistym ubraniu, powiedziaam sobie, e na pewno ten mczyzna, zanim pooy si spa, na pewno stawia te spodnie w kcie jak dwie zbite na krzy deski. I mczyzna ten podoba mi -si straszliwie, tak straszliwie mi si podoba, e gdybym miaa do siy, to zbiabym go na kwane jabko^ bo jak ja kogo lubi, to od razu biabym go, gdy pena wzgldw jestem tylko dla mydkw, dla konwencjonalnych durniw, z ktrymi musz y. Dzi rano, po niadaniu, odwiedziam w pewnej kwestii prawnej mecenasa, w kwestii, dla ktrej waciwie do Pragi przyjechaam, bo ja, Julcia Krim, pasierbica pana Samuela Krima, byego handlarza bydem i komisanta rzeni praskich, ja, Julcia Krim, przyjechaam swoj ga-laxie 500 do kraju po raz pierwszy od czasu, kiedy mnie jedyna z caej rodziny Krimw udao si potajemnie wywie w tendrze lokomotywy przez Wgry do Jugosawii, a stamtd do Anglii, podczas gdy caa rodzina tak dugo nosia i tak dugo deponowaa u praskich przyjaci handlowych perskie dywany i porcelan miniesk, i holenderskie oryginay, tak dugo, a. hitlerowcy ich jednego po drugim wybrali i wszyscy 20

wykoczyli si w obozach koncentracyjnych, bo nie potrafili w por odci si od majtku. Siedz teraz w eleganckim pokoju radcy prawnego mojego ojczyma, patrz na oryginay holenderskich mistrzw, ktre jako dziewczynka widziaam w willi swojego ojczyma, pana Krima, patrz do serwantek na waciwie moj porcelan sewrsk i miniesk, stpam po swoich perskich dywanach. Kiedy wreszcie mecenas si zjawi, spyta mnie, czy bym z nim czego nie przeksia, czy nie zjadabym z nim drugiego niadania. W ten sposb zobaczyam ponadto, jak suca na srebrnych talerzach pana Samuela Krima przynosi jajka z szynk, Jak do moich sewrskich filianek nalewa herbat jadam te swoimi sztucami z inicjaami S.K. A kiedy potem owiadczyam mecenasowi, e jestem jedyn spadkobierczyni pana Samuela Krima i e przyszam spyta, co pozostao z tak ogromnego majtku, mecenas zwzi szczoteczki brwi, potem unis i pokaza mi obie donie, i powiedzia, e jego rce s czyste, e wprawdzie wszystkie te rzeczy przynosia do niego moja matka, wszystkie te perskie dywany, t miniesk i sewrsk porcelan, te holenderskie oryginay i te sztuce i zastaw stoow, doda, gdy spojrzaam na widelec, ale tego wszystkiego on, adwokat rodziny, uy jedynie w tym celu, aby najpierw oddala wywiezienie rodziny Krimw, potem za, aby przez ca wojn posya caej rodzinie paczki do obozw koncentracyjnych, naraajc przy tym nie tylko swoje ycie, ale ycie caej rodziny, i e wobec tego ma czyste rce. Podniosam si, stpaam po swoich dywanach, patrzyam na swoje oryginay, adwokat chodzi za mn i wyjania mi, e w obecnej sytuacji politycznej nawet owa willa prawnie ju take do mnie nie naley, gdy urzdzono w niej obek, e jedyn rzecz, jaka pozostaa, jest jaki nie dokoczony sweterek, ktry moja matka, Julcia Krimowa, robia na drutach i ktry przed aresztowaniem zostawia u portiera w hotelu ,,Palce... A ja umiechnam si, podzikowaam, mecenas raz jeszcze unis rce i pokaza mi swoje donie, i raz jeszcze owiadczy, e ma czyste rce, a ja odniosam wraenie, e yczyby sobie, abym i ja skoczya tak jak moja mamusia. Wyszam, wliznam si do galaxie 500, pooyam rce i gow na kierownicy... Hej, wy! Hej! Wy tam! zawoaam. Ale ten czowiek z tuczami byda Bajka szed nadal cikim krokiem, nis wiadro, rami mia biae, ale rk opalon. I kiedy tak szed, kady z tych byczkw na ile pozwala mu acuch raz jeszcze pyskiem penym melasy poliza tego pastucha i kade z tych bydlt zostawao ugodzone za kadym tym liniciem, jakby przyjo wit Eucharysti. A ja staam we wrotach obory w socu i niemal dotykalnie oblizywaam jeykiem tych byczkw te mokre spodnie i karmelow bluz, t msk opalon szyj i twarz, niemal dotykalnie i ja stawaam si tym czowiekiem i bdc lizana lizaam. To zreszt caa ja: cukier szczypczykami, ale jak co mi si podoba, to od razu chaps! do ust. To takie proste: umie si pogry we wszystkim, co yje! Ale musz si mie na bacznoci, aby gdy kto umiera, abym wspprzeywajc wraz z nim sama nie wycigna kopyt! A potem poprosiam tego niemoliwego czowieka, czy nie byby tak askaw i nie pojecha ze mn na ydowski cmentarz w lesie. Powiedzia, e nazywa si Apolon. I nad wzgrze i las wzbia si ponad okolice czerwona rakieta, potem rozleg si wystrza, pan Apolon wyj straszak i strzeli w niebo i rakieta tego samego koloru pka i opadaa w rozpryskach na ziemi. A galaxie 500 poddawaa si moim imperatywnym rkom, przejedaam ulicami Pragi. Zatrzymaam si przed starymi robotniczymi domami czynszowymi, przed piciopitrowymi budynkami przypominajcymi wizienia, gdzie do mieszkania wchodzi si wprost z otwartych gankw. Gdy zatrzasnam drzwiczki galaxie 500 i weszam na podwrze, spychacz wciekym czoem wywraca star akacj, akacj, na ktra wspinaam si, kiedy byam maa, bo na tym podwrku bawiam si do dziesitego roku ycia, gdy mamusia 21

miaa mnie jako panna, a pan Samuel Krim oeni si z mamusi, kiedy miaam akurat dziesi lat, kierowca spychacza zatrzyma maszyn, wzi stalow lin, zarzuci j wok pasa starej akacji, a potem ruszy: w korzeniach drzewa zatrzeszczao straszliwie, rzuciam, si biegiem, ale przy drugim skrzydle kamienicy stanam jak wryta: dom nie mia ju dachu, robotnicy stali z kilofami na murach, cegy spaday z oskotem, wrd pyu wspinaam si po schodach, minam pierwsze, drugie pitro, a na trzecim, biegam gankiem, po deskach, ktre koysay si, porcz ju zdjto, nieomal na olep dotaram do drzwi. Sufit kuchni, w ktrej sypiaam i w ktrej si urodziam, by zerwany, ciana pokoju zburzona, na murach stali dwaj robotnicy, ktrzy patrzyli na mnie jak na zjaw. Pod warstwami kolorw rozpoznaam, nasz: w ryczki, rozstawiam dokadnie wszystkie sprzty zawno w kuchni jak i w pokoju, chodziam wrd rumowiska cegie i tynku i pokazywaam, i wyjaniaam robotnikom, gdzie dawno, przed laty, wszystko stao, a murarze musieli usi, oprze si o kilofy, i na przemian patrzyli to na stojc porodku podwrza galaxie 500, to na mnie, i nie mogli ukry zdumienia. Zebrao mi si na pacz. Pobiegam wrd pyu po chwiejcym si ganku, minam podwrze, a obok mnie spychacz, wlk na linie wyrwan z korzeniami star akacj, ktra zaczepia si korzeniami o wrota i wyrwaa te wrota, drzewo nie-dao si oderwa od starych wrt... jakby mnie wlekli na miejsce strace, wszyscy chyba bronili si jak ta stara akacja,, w ktrej gszczu siadywaam, jadam kromk chleba z masem,, siedziaam z koleankami w gaziach i bawiam si lalk. Przed osiemnastu godzinami galaxie 500 ulegaa moim imperatywnym rkom, w lusterku wstecznym widziaam swoj rozradowan twarz oddalajc si od tuczami byda ,,Bajka, a potem pdzc wstecz okolic i drog, okolica bya piknie wystrojona, bo tam, gdzie ja jestem, nawet szare i nudne okolice s pikne, kada okolica piknieje mn, a ja pikniej wszystkimi tymi piknymi okolicami, bo ja nie potrafi ju rozrnia: wniebowstpienie Chrystusa to dla mnie to samo, co odpalenie i start rakiety Atlas, ktrej motory pracuj z si cigu stu szedziesiciu ton. Wczoraj skoczyam czterdzieci lat, w lusterku wstecznym ogldam siebie wstecz a do bawicego si dziecka pod star akacj w Pradze, do dziewczynki, ktra codziennie kupowaa sobie cudown kopert z dziecicym szczciem, myl wstecz i prowadz w przd swoj galaxie 500, i teraz, kiedy dotyka mnie kolano pana Apolona, syszalnie dla mnie zagrzmiao i bysno mi w oczach. A galaxie 500 skrca to w prawo, to w lewo, tak jak wskazuje palcem pan Apolon, na zakrtach wprowadzam wz w polizg i smakuj ten polizg jak. wyszy ad, nad nami i wok nas, i w nas... perspektywa liciastych olszyn i dbw, tunele sosnowych gazi, pasy popoudniowego soca, otwarty widok ponad ki i buczyny, botniste zagajniki i laski. Miaam taki jeden okres, szczliw faz ycia., kiedy musiaam wyda wszystkie pienidze koniecznie przed poudniem, aby po poudniu nie mie ani grosza przy duszy; w londyskim ZOO przy klatce z niedwiedziami spotkaam modego czowieka, stao si to akurat w chwili, kiedy ten niedwied polarny ustawi niedwiedzic przy kracie i tak miesznie kocha si z ni od tyu, e oboje rozemialimy si na ten widok i tak oto poznalimy si, wydaam wszystkie jego pienidze, byo ju dobrze po pnocy, a on mi nagle mwi, e w Chelsea jest taki may park, gdzie pod gaziami srebrnych wierkw ukryta jest maa biaa awka, stalimy pniej przy wysokiej kracie w Chelsea, przy kracie tak samo wysokiej jak ta, co otaczaa polarne niedwiedzie, porodku parku lnia biaa aweczka ukryta pod gaziami srebrnych wierkw, jak na ogromnej harfie gralimy na kopiach ogrodzenia, krylimy wci dokoa parku, w ktrym srebrne wierki to zasaniay, to znw odsaniay t bia aweczk, a wreszcie wrcilimy tam, skd wyszlimy: do zamknitej furtki, do bramy, na ktrej wisia ogromny, wprost krowi acuch, i acuch ten zamknity by na ogromn kdk 22

przypominajc budzik. Stalimy tak zdumieni, zaskoczeni, zdziwieni, przeraeni, stalimy tak jak wwczas, kiedy poznalimy si, przy kracie, mody mczyzna za mn, tak jak owe niedwiedzie polarne w ogrodzie zoologicznym, ale w sytuacji wywrconej na nice rkawiczki, my nie moglimy si dosta do rodka, niedwiedzie polarne na zewntrz, tylko to wysokie ogrodzenie byo takie samo. W foyer hotelu Palce czeka na mnie stary portier. Nie zdziwiam si wcale, kiedy powiedzia mi, e bardzo mu przyjemnie powi7 tac w mojej osobie crk pani Julci Krimowej, ktra mieszkaa ostatnio nie tylko w tym samym hotelu, ale nawet w tym samym pokoju co ja. Ten stary portier by wprost przysypany niegiem biaych wosw na gowie i na twarzy, trzyma klucz i przypomina mi witego Piotra, kiedy tumaczy mi i pokazywa, jak mamusia zbiega na d przed aresztowaniem, jak prosia go, aby przechowa jej nie dokoczony sweter, ktry portier woy do przegrdki pod numerem pokoju, do przegrdki na poczt i mniejsze paczki, jak po wojnie zanis w nie dokoczony sweter na strych, bo kady porzdny hotel i przyzwoity portier przechowuj zapomniane i nie odebrane przedmioty swoich goci przez kilka lat, on jednak na poddaszu ma szafy, w ktrych takie rzeczy przechowuje si przez lat dwadziecia i wicej... I stary portier wspi si po schodach, odemkn strych, otworzy szaf... A galaxie 500 tak jak wskazywa palec pana Apolona skrcaa to w lewo, to w prawo, obok pokych kwiatw w kwanych dbrowach, w cienistych podcieniach osypujcych si rozpadlin, obok jaworw i dbw, kwiatw w gbokich jarach, pod sklepieniami wielopitrowych drzew, obok kwiatw lenych przypominajcych chodne oczy dziwoon. A pan Apolon milcza wci i milcza, wdzierajc si w ten sposb w moj dusz, w serce. Portier pokazywa zapomniane laski i parasole, tuziny krawatw i kamizelek, butw i buciczkw, trzewikw i trzewiczkw, zabawek. I mwi cichutko, e z kadym przedmiotem wie si jakie wydarzenie, ale przyzwoity portier milczy niczym spowiednik dochowujcy tajemnicy. Siedziaam kiedy w Paryu w Caf de la Paix, na tarasie ulicznej kawiarni, o ktrej istnieje legenda, e co sobie tam czowiek pomyli, czego bdzie sobie w duchu yczy, to mu si speni, westchnam sobie, udrczona upaem, w ojczystym jzyku: Ach, gdyby tak kufelek pilzneskiego piwa! I garson, kelner o piknych nogach, odsun mankiet, spojrza na wskazwki zegarka i powiedzia w tym samym jzyku: Madame, ja kocz tu za kwadrans i jeli pani sobie yczy, to tu za rogiem u Louisa jest staroczeski kiermasz, gra orkiestra dta, a pilzneskiego piwa maj tam cae beczki! Mia nie tylko pikne nogi, ale i ciao, ten garson. Teraz stoi na konsoli w krysztaowej kuli mojej katedry, macha do mnie rkami, daje mi oburcz znak, e mnie widzi, kania mi si jak Cassius Clay po zwyciskiej walce, jakby w doniach trzyma moje serce, tak jak i inni mczyni, z ktrymi kiedykolwiek spaam i ktrzy mnie kochali, i ktrym jestem wdziczna, i nie wstydz si ich, bo wspomnieniami wszyscy oni umilaj moj teraniejszo. Stary portier wycign buty, podsun mi je pod nos, abym je moga powcha, i powiedzia, e naleay i nadal nale do pewnego kupca greckiego, ktry cay kraj zaopatrywa w korrzenne przyprawy, tak e nie tylko on i jego walizki, ale nawet teraz, po dwudziestu latach, te jego buty tchn woni egzotycznych przypraw. A potem wycign zakurzony pakuneczek, zdar owijajc go gazet i poda mi ten nie dokoczony sweter przebity dwoma drutami jak serce Chrystusa, zwinity, nie dokoczony sweter-. Podzikowaam mu, byo to co niby rodzima bajeczka o Jasiu, co dosta na pocztku grudk zota, a na koniec nic mu nie pozostao. Portier zamkn swoje skarby, a gdy zeszlimy na d, do recepcji, wycignam druty i obok ksigi hotelowej z nazwiskami cudzoziemcw rozwinam nie dokoczony sweter. I zalniy tam kolczyki mamy, wysadzane drogimi kamieniami i brylantami broszki mamy, i naszyjnik, wszystko to takie, jakie znaam, jakie sama przed lustrem przymierzaam, 23

kiedy mama sza z panem Krimem do opery albo z wizyt. Stary portier i ja bylimy zdumieni, przez kilka minut niczym wita rodzina nad obkiem, w ktrym leao Dziecitko Jezus. Panie portierze powiedziaam prosz sobie wybra jeden z tych piercionkw na pamitk! Kiedy wziam klucz i otworzyam pokj, w ktrym po raz ostatni mieszkaa moja matka, wiedziaam, e w tym miecie i w tym pokoju nie mog ju duej przebywa. Zatelefonowaam, poprosiam o rachunek, popatrzyam na zegar elektryczny ze zwizanymi wskazwkami, czarne sznurowado wisiao jak aobna szarfa. Przysunam st, postawiam na stole krzeso, weszam na krzeso i przeciam noyczkami t czarn wstg, ale zegar ju nie chodzi, czas, ktry wczoraj, na minut przed pnoc sptaam, nie mia dalszego cigu. Potem grska czka z kpami karowatych wierzb i przewitami. Dwa pograniczne niemieckie dworki le w gruzach, zaronite krzewami malin i jeyn. Kiedy byam maa, czytaam niemieckie bajki i legendy. Gdy nadejdzie Boe Narodzenie, na pewno nad tymi opuszczonymi domostwami w pogranicznym lesie nada- unosi si bdzie baj,kowy Knecht Ruprecht ze swoim workiem, do ktrego wrzuci obcite gwki dzieci, co to przykadaj sobie do oka ciekawsk dziurk od klucza i podgldaj, jak rodzice stroj choink 4 przygotowuj prezenty, nadal nad tymi zburzonymi budynkam- w lesie pdz po nocnym niebie baniowe srebrne sanie cignite przez srebrne jelonki, a w tych srebrnych saniach siedzi Jezuskind i jedzie na polank, aby pod patronatem witego Huberta, przy udziale wszystkich zwierztek, sdzi zych gospodarzy, ktrzy w cigu tego roku le obchodzili si ze zwierztami domowymi. Pniej galaxie 500 zatrzymaa si na brzegu sztucznego jeziora, zaporowej kauy pord lasw. Pan Apolon wyskoczy i ruszy swoim dugim pasterskim krokiem nad ten wielki leny staw. A ponad lasami wzbia si na niebo czerwona rakieta, potem rozleg si wystrza i rozpryski rakiety posypay si na wierzchoki drzew. Pan Apolon wyj z kieszeni straszak, wystrzeli i czerwona rakieta odpowiedziaa. Stara droga prowadzia na leny cmentarz ydowski, droga niknca w wodzie jak lady opon samochodu, ktry wzbi si w powietrze. Jakby ta droga prowadzia prosto do nieba. ydowski cmentarz leny, ktry poow znajdowa si na ldzie, drug za poow pod wod zapory. Pan Apolon blaszanym grzebykiem przyczesa wosy nasiknite melas, po czym usiad na pieku i z gazki wierzbowej struga sobie fujark. A galaxie 500 opucia Prag, wracaa tam, skd wyjechaa, wracaam do Bajki jak dua wskazwka zegara, wskazwka spieszca si, aby pokry si z ma wskazwk, aby wskazwki znalazy si jedna nad drug albo nad sob, jak o pnocy albo w poudnie. Przed Pilznem zatrzyma mnie autostopowicz, mody chopak z zielonym plecakiem; by pijany, ale ja tego nie zauwayam. I w miar jak trzewia, zaczyna by naprawd pijany. Z niezwykym zapaem opowiada mi, e w tym kraju piramida kroczy do gry podstaw, e robotnicy zajmuj wysokie stanowiska, a inteligenci z dwoma doktoratami myj okna. I w miar jak trzewia, zaczyna by tak pijany, e zapomina podstawowych sw, wymagao to od niego niemaego wysiku, aby przy mojej pomocy przypomnie sobie, jak mwi si: st, krzeso, ko. Zaprosiam go na kieliszek, a kiedy napi si do syta, przesta si zatacza i znw umiecha si i mwi z niewiarygodnym wprost zapaem i ironi. Potem ni std, ni zowd otworzy zielony plecak, przeraziam si, 'bo w tym worku znajdowao si rowe wymi krowie ze sztucznego tworzywa, i modzieniec powiedzia mi, e zamiast studiowa na uniwersytecie, chodzi z tym sztucznym wymieniem i uczy wieniakw, jak najlepiej doi krowy i w ten sposb umacnia pokj nie tylko w powiecie, ale w caym kraju i w Europie, i na caym wiecie, ze nazywaj go Sztuczny Cycek. I uj strzyk, i poucza ironicznie, e to jest prawa rczka, a to lewa rczka, a ten przedni lewy strzyk, a to tylny prawy strzyk, a to znw prawy przedni strzyk, a to tylny lewy strzyk. Boso weszam w t cmentarn wod i 24

odczytywaam hebrajskie i niemieckie napisy na pomnikach ydowskiego cmentarza lenego, ktry agodnym stokiem zanurza si w jezioro, z brzegu odzywaa si wierzbowa fujarka, dwa powtarzajce si natrtnie tony... Johanna Rubin, ge-boren owy, Regina Wahle, geboren Stiedry, Cilly Elend, Em-ma Fischl, geboren Siberstein, Henriette Bodanzky, geboren Bejkowsky, Eli Karniol, Pauline Bondy, Clara Piesen... i w blasku soca, ktre wanie zachodzio, pyty nagrobkowe zstpoway w wod i brodziy jak wojsko przeprawiajce si przez rzek. Galaxie 500 mina miejscowo o nazwie Srebro, a ja z powan min zwierzaam si autostopowiczowi, ktry w miar jak zaczyna trzewie, stawa si przeraliwie pijany, e ostatnio jako kiepsko widz, e od czasu ostatniej katastrofy jedno oko mam tak poharatane, e widz na nie rwnie le, jak na to drugie oko, ktrego omal e nie straciam, kiedy rozbiam doszcztnie galaxie 500, tamt, ktr miaam przed t, prosiam autostopowicza, aby mi pomaga rozpoznawa przedmioty, mur cmentarny braam za pas mgy, stojcy na drodze walec parowy za strzp oboku, skaryam si, e od czasu, jak przed rokiem ledwie wyszam z yciem z katastrofy, jako kiepsko mi si galaxie 500 prowadzi. I autostopowicz wytrzewia, podzikowa i owiadczy, e ju jest na miejscu, wysiad, zatacza si ze sztucznym wymieniem, ktre sterczao mu z zielonego plecaka. Prawie na samym kocu cmentarza spostrzegam czarny pomnik z dwiema zotymi ucitymi rkoma, dotykajcymi si kciukami i odstawionymi palcami serdecznymi. A za inn wci ta natrtna kwinta wierzbowej fujarki, wci ta wierzbowa kwinta. Zamoczyam sobie spdnic. Wrciam na brzeg. Kiedy wjechaam teraz w pograniczny las, ujrzaam na poboczu chopca ze szkolnym tornistrem na plecach, wanie wyj z kieszeni straszak, unis go i wystrzeli, i czerwona rakieta wzniosa si ponad lasy, rozprysa si i jej szcztki opaday pomidzy drzewa. Zatrzymaam si. Domyliam si, e nie moe to by kto inny, jak syn pana Apolona. I z odlegego lasu wzbia si ponad wierzchoki drzew i bysna w odpowiedzi na niebie czerwona rakieta, i wybucha, i opadaa w rozpryskach na ziemi. Chod, Apolonie powiedziaam wezm ci ze sob. Usiad obok mnie, wosy mia takie same i tak sam twarz jak ten czowiek z tuczami byda w Bajce. Spytaam, co robi mama, ale chopiec powiedzia, e mamy nie ma, e jest sam z tatusiem, e kiedy idzie do szkoy albo z niej wraca, zawsze pord gbokiego lasu daje ojcu znak, e znajduje si w drodze do szkoy, i e tatu zawsze mu odpowiada takim samym straszakiem. Gdy galaxie 500 zatrzymaa si przed tuczarni Bajka, chopak podzikowa i wszed do budynku. Weszam do obory, ale po byczkach ani ladu. Obora bya pusta. Przeprosiam modego czowieka, ktry sta oparty o futryn wrt i czyta jakie urzdowe pismo, czyta je ju chyba po raz setny, bo papier opatrzony urzdow pieczci by okropnie pomity, spytaam, kiedy skoczy czyta, gdzie jest pan Apolon. Powiedzia, e pan Apolon siedzi w gospodzie we wsi Bajka i pije, bo zabrano mu byczki do rzeni. Powiedziawszy to, raz jeszcze zaczai odczytywa ten papier, w ktrym informowano go, e ma odsiedzie jaki wyrok. Zawrciam galaxie 500 i ruszyam do wsi. Pan Apolon siedzia na pniu jak faun, z okciami opartymi na kolanach i z fujark w palcach. Rozpiam guziczki stanika, cignam zsuwak spdnicy. A potem staam naga, kwinta wierzbowej fujarki uderzaa w upkowy zmierzch. Wbiegam w wod opryskujc hebrajskie i niemieckie napisy na pomnikach wrd poziomek. Zanurzyam si i tak jak pywaj dzieci, odpychaam si jedn nog, wyawiaam z dna kamyczki i kadam je na ramionach nagrobkw, coraz to bliej i bliej tych zotych ucitych rk na czarnym tle. A potem klczaam po szyj w wodzie i czoem dotykaam tych zotych odcitych ramion, doni i palcem namacaam imi i nazwisko na pycie... Nathan Krim Rabiner... Pooyam swoje rce na rkach zotego rabina, ktry pod moimi kolanami lea w chodnej, rozmikej od wody ziemi, mj dziad, ojciec mojego ojczyma, rabin optany ide 25

chasydyzmu, ktry na staro olep, co uwaano za szczegln ask, lepy rabin, ktry na emeryturze zaprzyjani si z katolickim dziekanem, rwnie ju w stanie spoczynku, i obaj opowiadali sobie nawzajem soczyste, pieprzne anegdoty, a pod wieczr, kiedy wracali z przechadzki, dziekan zaglda w owietlone okna i opowiada mojemu dziadowi, czego on tam nie widzi: e dziewczyny i kobiety rozbieraj si do snu i do mioci. Zatrzymaam swoj galaxie 500 przed jedyn gospod we wsi Bajka, gospod, ktra rwnie nazywaa si Bajka. W kciku przy kontuarze siedzia pan Apolon, wci w tym swoim zalinionym ubraniu, ktre lnio jak ze szka. Siedzia melancholijnie, z wycignitymi nogami, i tpo wpatrywa si w ziemi, wypi, zezowaty kelner przynis mu nastpn szklank. Wyprostowaam si i oparam plecami o pomnik. Woda sigaa mi po pas, zote rce rabina dotykay moich bioder. Dwik fujarki ucich. Panowaa iskrzca si cisza, przypominajca obmacywanie dziecicymi paluszkami i przeczucie zawartoci zaklejonej koperty z dziecicym szczciem. Usiadam na krzele i wpatrywaam si w twarz tego piknego czowieka, do ktrego tu wrciam. Kdzierzawe wosy spaday mu na twarz niczym diabelskie rki, zupenie tak samo jak przedwczoraj, kiedy staam naga w cmentarnej wodzie, a on patrzy na mnie. Potem zacz si rozbiera, tak e oderwa wszystkie guziki od zgrzebnego kaftana. Mia biae, starozakonne, nie dotknite socem ciao. I wbieg do letniej cmentarnej wody. Pooyam do na wierzchu jego sodkiej od melasy rki, patrzyam w jego patrzce gdzie indziej oczy, cigle widzia to przed sob; jak po poudniu wydaje rzenikom czterdzieci byczkw, widzia, jak byczki spogldaj na niego z wyrzutem, sysza ich rozpaczliwe gosy wzywajce, aby pospieszy im z pomoc, ale on nie mg, bo przecie tuczy byczki na ubj! Mj lec dotyka wierzchu sodkiej rki. Dzi stpaam po swoich ?erskich dywanach, patrzyam na swoje oryginay, na swoj iniesk i sewrsk porcelan, jadam swoimi sztucami ze swoich srebrnych talerzy. Porodku gospody Bajka siedziaa przy stole maa cyganeczka * Pisaa litery w zeszycie, pomagaa piru jzyczkiem, pogrona w szczelnym dzwonie niewiadomoci. Skarb w nie dokoczonym swetrze mamy. I c z tego? 'A potem czuam z jednej strony chodne rce rabina, a z drugiej te opalone rce czowieka z tuczami byda, biegnce fale omyway hebrajskie i niemieckie napisy, a moje ustokrotnione rce jak jzyczki byczkw wdroway po biaym ciele mczyzny, mj jzyk oblizywa sodkie od melasy wosy i twarz tego niewiarygodnie piknego czowieka, i staam si witem, uroczystoci, byskawic, ktra z grzmotem zszywa rozdarte chmury, staam si drog wspinajc si gwatownie w niebo. I nieskoczono objawia mi si pod postaci pyncego nasienia. A potem schyliam si, wyowiam z dna paski kamyczek i pooyam go na ramieniu czarnego pomnika. Niechaj chroni mnie wiato jego zasug, zasug mojego dziada, ojca mojego ojczyma, mj zegarek wskazywa p do szstej, zegar z kukuk nad kontuarem wskazywa trzy na dziesit, ale wanie wy-kuka trzeci. A zegar na zalanej socem wiey kocielnej naprzeciw gospody Bajka wskazywa kwadrans na drug, ale bi dwunast. W sionce grupa mczyzn otaczaa grajcych w fer-bla, sami roli chopi tworzyli mur cia, tak e ci nisi na prno wspinali si na palce. I tak oto byli skazani na informacje, jakich im udzielay te wielkoludy. Ale te informacje wcale owych pdrakw nie zadowalay. Spierali si, kcili, a w kocu z powodu tych informacji zaczli si bi. A potem do gospody wbieg synek pana Apolona krzyczc: Tatusiu, nowe cieltka przywieli! Galaxie 500 suchaa moich imperatywnych rk, tu przy mnie siedzia synek pana Apolona, a obok niego pan Apolon. W tuczami byda konwojenci i kierowcy przystawili ju ukone schody. Pan Apolon otwar wrota obory i cieltka zbiegy w d, pan Apolon i jego synek wycigali do nich rce 1 cieltka lizay te wycignite rce, wygodniae ssay palce, 26

oblizyway donie. Weszam do obory i wycignam rce i wystraszone zwierztka caoway mnie, a ja gadziam je i prowadziam do obw. Pan Apolon by wzruszony, paka ze szczcia, popatrzy na mnie i w tuczami byda Bajka raz jeszcze objawia mi si nieskoczono. Kurz i kamienie na podwrzu byy mi drogie jak zoto. Wrota, w ktre i poprzez ktre wchodziy cielta, te wrota byy kocem wiata, widziaam przez nie drzewa na podwrzu, zielone drzewa, ktre wprawiay mnie w zachwyt, a uroda i sodycz przyspieszay bicie mojego serca i uniesienie ogarno moje zmysy, tak niezwyke to byo i cudowne. Kilkoro bawicych si na podwrzu dzieci, dziewczynek i chopcw, wydawao mi si igrajcymi klejnotami. I wcale nie chciaam wiedzie, e te dzieci urodziy si, ani e musz umrze, bo w tej chwili wszystkie rzeczy pozostaway takie, jakie byy i gdzie byy. Wieczno objawia mi si w blasku tego zachodzcego dnia, za kad rzecz i za kad osob ujrzaam co nie majcego koca. To odpowiadao moim oczekiwaniom i budzio moje pragnienie. Ten budyneczek znajdowa si w Edenie albo wzniesiono go w niebie, tak jak uczy mnie przed laty srebrno-usty czowiek, Tomasz Traherne. Niechaj chroni mnie wiato jego zasug! Postscriptum Legenda ta powstaa jako sublimacja wydarzenia, o ktrym mi kiedy opowiadano. Julcia Kominikwna, crka praskiego kupca i komisanta praskich rzeni, ktra na wiosn 1939 roku studiowaa w Paryu i mieszkaa w hotelu ,,Ritz, w przeddzie owego tragicznego dnia w marcu 1939 roku otrzymaa telegram: ^Natychmiast wracaj do domu!, a kiedy zarezerwowaa ju sobie miejsce w samolocie, zbiega do foyer hotelu ,,Ritz i po zastanowieniu zdja brylantowe kolczyki, piercionki i broszki i zawina je w nie dokoczony sweter, ktry wanie robia na drutach, i portier ten nie dokoczony sweter woy do przegrdki pod numerem jej pokoju. Julcia nie wiedziaa i nie moga wiedzie, e samolot, ktrym przyleciaa do Pragi, by ostatnim samolotem, e Niemcy wkroczyli do Pragi i zajli cay kraj, e jej krewni szli kolejno do obozw koncentracyjnych, e ona wraz z matk tak dugo nosiy do krewnych oryginay i drogo-* cenn porcelan, dopki do obozu koncentracyjnego nie powdrowaa jej matka, a w kocu ona sama. Po zakoczeniu wojny tylko ona jedna wrcia, odwiedzaa swoich znajomych i stpaa po swoich dywanach, patrzya na swoj porcelan, na swoje oryginay, ale nie dostaa nic, znajomi bowiem twierdzili, e posyali paczki. A potem Julcia przypomniaa sobie hotel Ritz, poprosia o pozwolenie. Kiedy stana w foyer hotelu Ritz, zauwaya od razu, e jest tam ju inny portier. Przedstawia mu si, wyjania, o co idzie, portier powiedzia: tak, zanim stary portier poszed na emerytur, przekaza mu nie dokoczony sweter i portier sign do przegrdki, i wyj ten nie do-r koczony sweter, i poda go Julci, ktra rozwina ten niedo^ koczony sweter, i na dnie hotelu Ritz zalni may skarb r zupenie jak w bajce. I Julcia powiedziaa: Panie portierze, prosz sobie wybra jeden piercionek na pamitk. Przeoy Andrzej Czcibor-Piotrowski Chrzciny 1947 Usiad w rowie przy drodze. Soce ju zaszo, ale gwiazdy jeszcze si nie ukazay. Siedzia w rowie i patrzy, jak po szosie pdz auta i motocykle. Teraz jedno auto zapalio mae wiata, a wz, jadcy naprzeciw, zrobi to samo. Tak zacz si wieczr na szosie, a wszystkie pojazdy skrapiay asfalt przed sob skromnie opuszczonymi wiatami. Potem pierwsze auto wczyo due wiata, i reflektory spryskay wapnem wszystkie drzewa w alei. Tak na szosie zacz si wieczr. Widzia, jak przejeda owietlony autobus, jak si zatrzymuje, a potem odjeda z dwoma rubinowymi wiatekami z tyu. Wiedzia, e to jest jego autobus, 27

ktry mia go zawie do miasteczka, gdzie zamwi nocleg, ale siedzia dalej w rowie przy drodze i patrzy, jak na szosie krzyuj si reflektory, mrugaj czerwone wiateka kierunkowe, uprzejmie wymijaj si w przerzutach przednie wiata, a tylne wiateka oddalaj si jedne od drugich. Tu za nim zaczyna si gboki las. Na skraju bielaa ciana leniczwki, z ktrej wysza teraz zapalona lampa z zielonym abaurem, koyszca si w rytm krokw tego, kto j nis i nie by widoczny. Teraz ta lampa znikna za krzakiem i znowu si ukazaa, by znikn. Kto te tu chodzi z naftow lamp koo domku na skraju gbokiego lasu? pomyla. Ale zza zakrtu szosy wychyny dwa reflektory, ktre na chwil go olepiy. -./ . Zaskrzypiay hamulce. Podwie pana? spyta przyjemny mski gos. Chyba tak odpowiedzia, podpar si rk o skraj rowu i wyskoczy na drog. Potem schyli si, wlizn do auta i usiad obok kierowcy. Dokd pan jedzie? spyta szofer. Tam, dokd i pan. No to mamy jedn drog rozemia si kierowca. Opuci szyb drzwiczek, wystawi do pod wiatr i z rozkosz poczu, jak chodne wieczorne powietrze przecieka mu przez palce. Pachnie jak matczyna szafka z zioami. Czy to dbowy las? Bukowy... Szkoda. Moj ulubion i szczliw kart bya zawsze dziewitka odna rzek podrny. Syszy pan nastawi uszu szofer to Ziindapp! adnie chodzi, syszy pan? Jak BMW i dalej nasuchiwa warko-r tu zbliajcego si motocykla. Kiedy ich mija, bysna rur wydechowa. Ziindapp stwierdzi z satysfakcj podrny. Kim pan jest? zapyta kierowca. Oferuj pogrzeby. Ho, ho! Tak. Kochacie swoj mamusi? Kochacie swego tatusia? Opacie im z gry pikny pogrzeb w Arimethe wyrecytowa, po czym innym ju gosem doda: To firma, ktr re^ prezentuj. Serio? zdziwi si szofer i mocniej uj kierownic. Daleko na szosie kica dziki krlik, nagle znieruchomia, zapatrzy si w reflektory. Wytrzeszczy oczy. Kierowca doda gazu, ale krlik otrzsn si z czaru wiata, gow naprzd skoczy do rowu i biaa kreseczka znikna w bezpiecznej ciemnoci. Cholera! uly sobie szofer. A mg mie pikny pogrzeb zauway pasaer. W rondlu, bogato ozdobniony przysmaan cebulk, czosnkiem, sonink, bobkowym listkiem, paroma ziarnkami pieprzu, wieymi korzeniami... ... i szczypt muszkatu doda szofer. Ale tak czy inaczej, nie wierz panu. Wie pan co? Ja pana podwioz, a pan mi za to zaproponuje pogrzeb. Zgoda odrzek czowiek, ktry oferowa pogrzeby. A kto to s umarli? Umarli to ci, ktrzy byli przed nami zamia si szofer. Doskonale! A zatem kt by nie chcia mie piknego pogrzebu? Wcale mi na tym tak bardzo nie zaley. 28

Ale z pewnoci, jak kady czowiek, chciaby pan, aby pana odejcie do wiecznoci odbyo si tak, by jeszcze w dziesi lat pniej ludzie sobie opowiadali: E, dzisiejsze pogrzeby to ju nie to, ale jakie dziesi lat temu mia pogrzeb taki jeden jak to on si nazywa? To by pogrzeb! A jak tak na pana patrz, to dla pana nadawaaby si wietnie trumna typu sarkofag egipski, wzr numer siedem. Mwi panu, lepiej zapaci z gry, przyjemniej si potem umiera. Z rowu wyskoczy baant, pikny ptak ze strojnymi pirami i szmaragdowymi oczyma. Zapatrzy si w reflektory, zdziwiony podnis jedn nk i zafascynowany wpatrywa si w zniewalajce wiato. Szofer szarpn kierownic, natychmiast wyrwna, ale baant wzbi si w gr, pstre kolory jego pir przesypay si przez reflektor, ptak mocnym machniciem skrzyde mign tu koo okna, zawieciy dwie poziome nki i uniosy si w mrok. Psiakrew! sykn kierowca. Uratowa si! odetchn z ulg pasaer. Ulecia z blaszanej trumienki i w ten sposb oddali swj naturalny koniec, uwietniony tymi samymi honorami, jakie szykowa pan dla krlika. A do szpikowanego baanta... gazka tymianku pycha! podnis palec. Ale szofer uparcie milcza. A potem od tyu przedary si naprzd dwa silne reflektory zmieniay wiata i pokazyway, e chc ich wymin. \ No chod, chod zachca szofer, macha rk w kierun-. ku olepiajcego wiata, zjecha na sam skraj szosy i doda: > To Ford, mleczarz! W tej samej chwili migna srebrna cysterna i szybko si oddalia. Cignie dziewidziesitk z uznaniem stwierdzi szofer i z gonym miechem zacz opowiada: Na gwnej szosie, tam zza zakrtu schodzi z pola jeden chopek z krowami... Nadlecia taki wanie Ford, wpad przed zakrtem w polizg, cy-> sterna si urwaa, przeleciaa nad chopem i roztrzaskaa si c drzewo, a ten chop o may wos byby si razem z krowami utopi w mleku. Kiedy odczeka, a zblednie wizja tego mlecznego potopu, rzek: No i jak to bdzie z moim pogrzebem? aobna komnata suto wybita czarnym suknem, przed pa-! sk trumn byszczcy czarny krzy. Trzydzieci sze wier^ kilowych wiec. yczy pan sobie, eby konie przy karawanie miay odwitne piropusze? Dopata za taki piropusz wynosi pidziesit koron od konia. Nastpnie... Dosy, ju panu wierz. Ale sdzc ze sposobu wyraania si... Ki