Historia nastoletniego HOMO

download Historia nastoletniego HOMO

If you can't read please download the document

description

Wszytkie osoby,imiona miejsca i wydarzenia Zamieszczone w niniejszej książce są zmyślone. Jakiekolwiek podobieństwo z rzeczywistością jest przypadkowe.

Transcript of Historia nastoletniego HOMO

Pitek

6

HistoriaNastoletniego

Wszytkie osoby,imiona miejsca i wydarzeniaZamieszczone w niniejszej ksice s zmylone.Jakiekolwiek podobiestwo z rzeczywistoci jest przypadkowe.

Nie wypieraj si chwil,ktre byy powodem Twojej radoci.

Rozdzia pierwszy.Ode mnie, ktry ci zostawi, ktry sta si niczym.

PoniedziaekRozleg si donony gos matki w zagraconym chopicym pokoju.- Wstawaj ! Zapisz na zakoczenie roku szkolnego. Raz z ka !- Milcz, ju wstaj. Ktra godzina ? - Po pitej. - Odczepnym gosem odpara mama.- To po co zganiasz mnie z ka jak mam na 08:30 ?- Zanim wstaniesz, doprowadzisz si do stanu uywalnoci,oraz ubierzesz to akurat bdzie w sam raz do wyjcia. - Odrzeka wiedzc z jak niechci rano si poruszam.

Dwie godziny pniej- [Dzy ! Dzy ! Dzy !]- O ! Franek, prosz wejd.- Dzie dobry ! Wsta ju Micha ?- Tak wsta, za moment wyjdzie z azienki; ubiera si jak w.- [skrzyp] zaskrzypiay drzwi.- Jestem ju gotowt do wyjcia ! - Hej Misiu ! licznie wygldasz.- Dzikuj, Ty rwnie.- Chod idziemy.- Dowidzenia pani !- Dowidzenia, dowidzenia. Dochodzc pod szko doszy do nas przyjaciki,byy ubrane w najrozmaitsze,kreacje.Pierwsze dwie godziny apelu niczym si praktycznie nie rniyod smtw na pogrzebowej.W kocu u bocznych drzwi pojawi si Bartosz. Jak zawsze dopity na ostatni guzik.Ubrany w garnitur koloru kremowego.Wyglda jak biay krl ustawiony pomidzy czarnymipionkami na szachownicy.Staem w szeregu. Wpatrywaniu si nie byo koca.By moim koleg do ktrego nigdy nic nie czuem, wrcz przeciwnie.

WtorekMieszkam na dziesitym pitrze w wysokim wieowcu.Z mojego balkonu rozciga si widok na cay burdel zwany osiedlem.W naszej kuchni wisia bardzo stary zegar. Wybia godzina 16:25.- Mamo , wychodz.Wychodzc z domu minem si z Bartkiem praktycznie tu przy drzwiach od klatki.- Hej ! Gdzie pdzisz ? - Zapyta w ruchliwym kroku.- Cze ! Przed blok. Odrzekem.- Ho ! Pogramy w siatk, bynajmniej kolejny raz nie bd musia prosi brata o to.Gralimy i gralimy. Przygldaem mu si z przyjemnoci.Nie mogem wyj ze zdziwienia,e kto taki jak on mg si do mnie odezwa.Pod koniec umwilimy si na nastpny dzie.

roda- Puk, puk, puk !- Ju id ! Krzyknem.- Puk, puk, puk.- Hej ! A ty co ? Spa nie moesz, e tak przychodzisz z samego rana ?- Yyy... Mog , ale jako pieszyo mi si by Ci wycign na dwr.- Mio; moment zao buty.Idc po centrum napotkalimy Patryka,okazao si, e wszyscy lubimy gra w karty. Poszlimy w do dziwne miejsce;gralimy do samego wieczora z ma przerw o 14:00 na obiad.Gdy nasze oczy skupiay si na sobie, czuo si, e co z tego bdzie.

Czwartek oraz PitekJestem sam w domu. Rodzice wyszli a mnie zostawili modszym bratem.To prawie tak, jakbym by sam.Siedz w pokoju i ogldam film. Za oknem zupenie ciemno.Stoj na krzele. Czuj drapicy nacisk kabla telefonicznego na szyi.Serce mi wali...Brzydki i brudnt ... Skacz.- Halo, halo.Zapraszamy w szeregi czarnego pana.- Powiedzia.

SobotaTym razem ja poszedem po Bartka.Otworzya jego mama; by u niego Patryk; wyszli.Poszlimy na schody. Mia wiele pomysw na zabicie nudy; ciekawych,oraz tych mniej.W trakcie z ktrej rozmowy co si Bartkowi nie spodobao.- Jak Ci co Pat nie pasuje to sobie std id. - Wykrzykn do niego.- Pjd, ju id.- Ale o co chodzi ? - Zapytaem, niewidzc za bardzo o co chodzi w danej sytuacji.- We, wkurwia mnie swoj pieprzon durn gadk.- ...- Nie no we zosta . - Namawiaem.- Pa, Micha.I poszed, mijajc budynek, powymienia kilka zda z nami;po czym ruszy przed siebie.Zostalimy sami. Sam na sam. Rozwin jaki temat ktrynawet dobrze si sprzedawa;rozmowy nie byo koca. Wypalilimy po kolejnym papierosienastpnie nastaa gboka cisza.Patrzylimy sobie w oczy; zrobio si do krpujco.Zabra mi zapalniczke... Zadziorny,prbowaem j odebra, lecz co z tego nie wyszo.Wsadzi sobie zapalniczk w kiesze.Miaem w danym momencie ochot mu przyjeba.No c jakim sposobem moje rce wycigny ten ogie.W ciemnoci me palce natrafiy na wypron msko. Kurcz, kto by pomyla,e moje dotykanie mogo a tak si mu spodoba. Zauway, e przeyem SZOK !,ale nie speszy si, wrcz przeciwnie.

Zapa mnie za rk, przesuwajc j do swego krocza; spyta...- Jeli chcesz, masz ochot, to moesz woy tam rk.- Yyy... Byem oniemielony i nie mogam wydoby z siebie adnego zdania.Nie czeka na odpowied, wsun m rk pod swe spodnie.Pieciem jego penisa. Najwidoczniej spodobao mu si to, by zadowolony ,dostawa piknych rumiecw wypowiadajc zdrobniale moje imi ... - Micha ! Mhm...Czuem jak si rozpywa siedzc na schodach.Nie zapomn do koca ycia tego dnia. Serio.- Czy mg bym co zaproponowa ?Zapyta mruc zielone oczka; wycign z lewej kieszeni chusteczki higieniczne.Podsun pode mnie i znw mrukn.- Prosz, wytrzyj rk narazie, a pniej sobie j umyjesz.- Yhym... odparem.- Po za tym to dzikuj !Przytuli si do mnie i pocaowa w policzek. Tym razem to mi zrobio si ciepo.Czuem jego niebiaski zapach przy ktrym nie jedna osoba by si roztopia.- Idziemy ?- Tak, moemy i, chyba na dzi do wydarze.- Jeszcze raz dzikuj. Do koca dnia byem zamylony. Chyba si zakochaem !

Przyjaciel opowiedzia mi pewn histori.Teraz ju prawie nic nie pamitam... chocia, niech sobie przypomn...Nie ! Oczywicie, e nic nikomu nie powiem. W kocu taki przyjaciel jak ty to skarb.

Kolejny dzie w Jego otoczeniu, czuo si rozkwitajc pikn mio,ktra rosa pomidzy nami.Nie, to nie bya fantasmagoria.Gdy spogldalimy na siebie to natychmiast dostawalimy "buraka",byo nam dobrze w kadej minucie bycia razem (bynajmniej mi) .Bylimy jak tak zwane "papuszki" albo nikogo z Nas nie byo wida;tudzie wida Nas byo razem.Zakochaem si ?

PoniedziaekPrzyszed i poszlimy tam gdzie zawsze spogldalimy w migoczcy blask gwiazd.Zachowywa si bardzo starannie.Dosta sodkiego tonu gosu przez ktry wydobyway si czue swka.- Zdejm koszulk jeli Ci to nie bdzie przeszkadza. Okej ?- Tak, dobrze; jak uwaasz.Rozmawialimy o wszystkim i o niczym. W sumie to buzie si nam nie zamykay.- Moe chciaby si do mnie przytuli ?Co ? Podejd bliej mnie.- Tak, jeli Ci to w niczym nie bdzie przeszkadza. (powtrzyem po raz drugi)To mog si przytuli.Wtulony w Jego tors odczuwaem ciepo bijcego serduszka; (Ukochanego?)kady oddech . . .- Mia by ochot ?- Na co ? - Odrzekem.- Chcia by ? Hm... Wzi.- Tak mog zabra moj gow z Ciebie.- Nie o to chodzi.

- Zrobi by .. mi .Zsun z siebie spodnie oraz bielizn.- Szczerze ?- Nom .- Nigdy nic takiego nie robiem ; tym bardziej ... .- Prosz ?

Nie mogem si zdecydowa. Chopak siedzia dwie godziny w rodku nocy nago.Na szczcie byo Lato.Czeka na odpowied.W kocu stwierdziem i tak, zrobi to.Wtuliem si bardziej w jego nastoletni klat i poprzez wyprone minie pezem gow coraz niej.I niej ...Moje wargi dotkny jego fiuta i objy go w posiadanie,rozkoysajc go na wszystkie strony rozkoszy.

Noc z rody na Czwartek Dziwny sen.pi.Noc bya gorca i parna, mga unosia si nad ulicami starego miasta.Dziwne miejsce w ktrym nigdy nie byem; chyba jaka szatnia.- Posu si, czy zawsze musisz si wszdzie pchac ?- Pchac ? We spierdalaj i daj mi spokj idioto.- Wal si ! - Haha. Zamia si z paskudnym wyrazem twarzy.- Ale jeste zjebany czowieku, zaraz Ci pierdoln czubie!- Buhaha Co najwyej... We co moesz zrobic ? No wanie.artujesz; lask ? Chyba ty mi.Usiad obok mnie i zaczlimy si przepychac, trcac, uderzac.Wyldowa na mnie.- Dupek! Kretyn ! Zejd ze mnie.Chcc go odepchnc jego usta dotkny moich.Trwao to doc dlugo.- Ha ha ha ! - Wykrzykn.A mwie, e mam Ci co najwyej zrobic loda. A tu prosz.Odsuwajc si od Niego.- Tak, sorry. Zupenie nas ponioso.- Co robisz ? Doprowadzie mnie do takiego stanu a teraz chcesz mnie zostawic ?Powiedzia spogldajc na przyrodzenie.

PitekTrzeciego dnia w tygodniu, gdy wszyscy znw zajci nauk jasne soce przebijao si przez czarn farb w oknach.Odebraem telefon od Bartka aby o 16 przyjc do parku.Wziem ze sob aparat.- Postaraj si miec bardziej zadowolon min, skarbie !- Wybacz, ale nie znosz zdjc! rzuci gniewnie.

SobotaOpowiedziaem Bartkowi o mojej rozmowie z Monik i nazajutrz poszlimy razem z wizyt do niej.Mieszkaa z rodzicami. Pani Kowalska przyja nas kolacj i przyczyniaa si do nieustannego zachwycania si Moni.Po kilkunastu minutach rozmowa przestaa si kleic. Siedziaem zamylony i milczacy. Bartka pojedycze sowa brzmiay faszywie. Posze z Monik razem do azienki. Niewiem co on sobie myla;e bd zazdrosny o niego ? Przecie oficjalnie nie jestemy razem. Kurwa gotuj si normalnie w rodku, lecz nie mogz tym wyjc na wiato dzienne. Zabawiali si z godzin. Co oni mogli tam tak dugo robic ? Przecie nie mogli si pierdolic.On przecie ma mnie. Dopiero podczas poegnania wydobyem z siebie par sw.

- Jak moge si tak zachowac ?Spojrzaem na niego z pogardliwym zdziwieniem.Zdradzie mnie ? ! Sucham , kurwa sucham.Po tylu wizach ktre nas czyy zachowae si jak totalny burak.Zostaem mocno skrzywdzony, czuj si fatalnie. Nie potrafi mu wybaczyc.Na sam myl, e zrobi to z ni chce mi si rzygac.

Po trzech latach ulewa nieco ustaje.Ju tylko pojedycze krople spadaj z lici drzew pod wpywem podmuchu wiatru.

Rozdzia drugi.Wakacje w stolicy.Cdn...