Guide to Metropolitan Living

75
UPDATE ADAPT EXPRESS TRANSFORM EVOLVE JESIEŃ/ZIMA 2015 N o 4 WWW.POINTOFDESIGN.PL ISSN: 2353-9224 CENA 100 zł (w tym VAT) Guide to Metropolitan Living ISSN: 2353-9224

Transcript of Guide to Metropolitan Living

Page 1: Guide to Metropolitan Living

UPDATE ADAPT EXPRESS TRANSFORM EVOLVE

JESIEŃ/ZIMA 2015No 4 WWW.POINTOFDESIGN.PL ISSN: 2353-9224 CENA 100 zł (w tym VAT)

Guide to Metropolitan Living

ISSN: 2353-9224

Page 2: Guide to Metropolitan Living

3 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

W jesienno-zimowym wydaniu Point of Design smakujemy różne formy arty-stycznej ekspresji. Balansujemy między luksusem i modą, awangardą i abstrak-cją, by uchwycić wielość sposobów wyrażania piękna.

Prowokujemy, sięgając po ekscentryzm i aurę skandalu. To w kontekście surre-alizmu – nurtu sztuki pławiącej się w otchłaniach absurdu i nonsensu. Intelektu-alnej prowokacji odbiorcy, a współcześnie ważnej artystycznej inspiracji.

Wraz z Jeanem Cocteau przenosimy się w zwariowane lata 20. i 30., kiedy sztuka była snobistyczna i salonowa, a jej twórcy potrafili nie tylko cieszyć się życiem, ale także włączyć w poważny dialog postaw i poglądów burzliwej historii XX wieku.

Stulecia ze wszech miar ważnego i inspirującego, pełnego przełomowych zda-rzeń i innowacji technologicznych. Do niektórych podchodzimy z sentymen-tem, inne niezmiennie od kilkudziesięciu lat stanowią ikony designu i pozostają w sferze niekończącej się mody. Rewitalizujemy historię Syreny – ikony szos PRL-u, i opowiadamy o początkach designu MINI – auta stulecia.

Point of Design to jednak przede wszystkim świat luksusu najwyższej próby. Czym jest luksus w wymiarze globalnym, a także z perspektywy piramidy na-szych codziennych potrzeb i możliwości, przeczytacie w dziale Adapt.

W tym kontekście zaprezentujemy dziesięć największych domów mody i ich wkład w sferę interior designu. Nowy trend, zwany designers’ lifestyle, jest ma-nifestacją głębokiej lojalności wobec estetyki proponowanej przez konkretnych fashion designerów. Totalna wizja piękna, a w niej antykryzysowa strategia biz-nesowa domów mody, wydają się tworzyć sytuację win-win. Wygrywają nie tylko producenci, ale także klienci kreujący jednolity wizerunek samego siebie i najbliższego otoczenia. Jasny przekaz, jasne wartości.

W ekskluzywnej sesji Karla Lagerfelda, którą prezentujemy Wam jako jedyni w Polsce, przemycamy najnowsze trendy modowe na najbliższy sezon. Przeja-skrawiona wizja paryskiego mieszczaństwa to motyw przewodni jesienno-zi-mowej kolekcji Chanel. Trochę romantycznej, trochę androgenicznej, ale przede wszystkim bardzo metropolitalnej…

Na zakończenie prezentujemy dwa wyjątkowe wywiady. Daniel Libeskind opowia-da o architekturze emocjonalnej i żywej. Budowle jako nośniki istotnych społecz-nie komunikatów, betonowe manifestacje zmian i wartości skłaniają do refleksji i spojrzenia na otaczający świat bardziej przychylnym i wyrozumiałym okiem.

Zachęcamy także do spojrzenia z przymrużeniem oka i dużą dawką poczucia humoru, jak czynią to nasi rozmówcy Maciej „Max” Łubieński i Michał Walczak – twórcy fenomenu inteligencko-snobistycznego – teatru Pożar w Burdelu.

Zapraszam do lektury, bo to jedynie przedsmak naszego point of design.

Agnieszka BzdyraRedaktor Naczelna

dytorial

Dramatic, yet graceful. Effortlessly simple, with cutting-edge technology. Ghost Series II forges a silent path of serenity through an ever-changing world.

No ordinary power. Experience it for yourself.

Rolls-Royce Motor Cars Warszawa

Ostrobramska 73, Warszawa, 04-175

Tel: +48 608 444 518 www.rolls-roycemotorcars-warsaw.pl

Official range fuel economy figures for the Rolls-Royce Ghost Series II: Urban 13.2-13.3mpg (21.4-21.2l/100km). Extra Urban 28.8mpg (9.8l/100km). Combined 20.0-20.2mpg (14.1-14l/100km). CO2 emissions 329-327g/km. Figures may vary depending on driving style and conditions.

© Copyright Rolls-Royce Motor Cars Limited 2015. The Rolls-Royce name and logo are registered trademarks.

032516_bs350113_GhostII_290x255_Ad.indd 1 22/10/2015 16:59

Page 3: Guide to Metropolitan Living

18 Modny modernizm

20 Jean Cocteau - smakosz formy

24 Inspiracje z surrealizmu

s. 20

s. 51

s. 58

58 Karl Lagerfeld – new bourgeoges

64 Designers lifestyle

76 Faking it

82 W hierarchii luksusu

86 10. Polaków na światowej mapie luksusu

32 Architektura emocjonalna Daniela Libeskinda

36 Downtown living

43 Architektura identyfikuje miasta

51 Urbanizacja, populacja, architektura

Express Transform Adapt

Spis treści Redaktor Naczelna

Agnieszka [email protected]

Dyrektor ArtystycznyŁukasz [email protected]

Zespół RedakcyjnyAnna Rułka-Jabłczyń[email protected] [email protected] [email protected]

WspółpracaMarcin Dzierżanowski

[email protected].: +48 784 979 960

Public & Media relationsFuturama Communication IntelligenceWaldemar Leszczyń[email protected]

Skład DTPkreacja.co

KorektaeKorekta24.pl

DrukPoligrafia Janusz Nowak Sp. z o.o.

WydawcaeCodeul. Ogrodowa 905-500 Mysiadło

Redakcjaul. Ogrodowa 905-500 Mysiadłotel.: +48 22 701 41 03tel.: +48 784 979 [email protected]

s. 94

s. 128

90 Lekcja designu Enzo Mariego

94 Na dachu świata

102 Paris noir

106 Kuchnia – inteligentny social hub

114 Na globalnej liście ofiar designu

122 Pożar w burdelu

128 Kopenhaga – zielone miasto z designerskim zacięciem

134 Królowa szos PRL-u

136 Mini samochód stulecia

140 Rekomendacje Point of Design

144 Brownie wg przepisu Ralpha Laurena

Publikacja jest chroniona przepisami prawa autorskiego. Wykonywanie kserokopii lub powielanie inną metodą oraz rozpowszechnianie bez zgody Wydawcy w całości lub części jest zabronione i podlega odpowiedzialności karnej.

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.

Update Evolve

Page 4: Guide to Metropolitan Living
Page 5: Guide to Metropolitan Living

L IKE NO ONE ELSE

ba

ng

—o

lufs

en

.co

m

BeoLab 90 to obecnie nasz najbardziej zaawansowany głośnik, wyposażony w nowe, przełomowe technologie.

BANG & OLUFSEN CENTRUM Piękna 18, 00-549 Warszawa +48 22 375 69 75 [email protected]

BANG & OLUFSEN WILANÓW Klimczaka 1, 02-797 Warszawa +48 22 161 54 50 [email protected]

L IKE NO ONE ELSE

ba

ng

—o

lufs

en

.co

m

BeoLab 90 to obecnie nasz najbardziej zaawansowany głośnik, wyposażony w nowe, przełomowe technologie.

BANG & OLUFSEN CENTRUM Piękna 18, 00-549 Warszawa +48 22 375 69 75 [email protected]

BANG & OLUFSEN WILANÓW Klimczaka 1, 02-797 Warszawa +48 22 161 54 50 [email protected]

Page 6: Guide to Metropolitan Living

SHOWROOMUL. RYDYGIERA 8 BUD.6 ICHP, WARSZAWAWWW.IDEAMM.PL WWW.MINOTTI.COM

SHOWROOMUL. RYDYGIERA 8 BUD.6 ICHP, WARSZAWAWWW.IDEAMM.PL WWW.MINOTTI.COM

Page 7: Guide to Metropolitan Living

Reaction poetique, Jaime Hayon

SHOWROOMUL. RYDYGIERA 8 BUD.6 ICHP, WARSZAWAWWW.IDEAMM.PL

Reaction poetique, Jaime Hayon

SHOWROOMUL. RYDYGIERA 8 BUD.6 ICHP, WARSZAWAWWW.IDEAMM.PL

Page 8: Guide to Metropolitan Living
Page 9: Guide to Metropolitan Living

Express

Snobistyczna, salonowa, awangardowa. Bez względu na jej oblicze, sztuka zawsze jest namacalnym świadectwem ludzkiej wrażliwości i ważnym komunikatorem idei i poglądów.

Page 10: Guide to Metropolitan Living

19 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Rynek sztuki współczesnej przeżywa swój złoty okres. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jego nie-przerwana dobra passa zaczyna przeradzać się w rodzaj fenomenu coraz częściej uważanego za stan normalny i jedyny akceptowalny. Mimo spekulacji na temat potencjalnego bliskiego tąpnięcia, tylko nieliczne przesłanki mogą po-twierdzać tą tezę. Próżno zatem wypatrywać spektakularnych strat milionów ulokowanych w najznakomitszych dziełach sztuki.

Kulturalnie i modnieAukcje największych galerii twardymi danymi potwierdzają mocną pozycję sztuki moderni-stycznej. To nowy kanon “must have” wśród bogatych kolekcjonerów dzieł z pierwszej po-łowy XX wieku. Nawet dzieła wcześniej uznane za trudne, jak chociażby Suprematyzm Kazi-mierza Malewicza cieszą się ogromnym zain-teresowaniem i popytem.

Dzieła sprzed kilkudziesięciu lat urastają do miana sztuki ważnej, a przede wszystkim po-ważnej na płaszczyźnie kulturalnej i intelektu-alnej.

Modernizm już nie jest sztuką kontrowersyjną. Nazwisko modernistycznego artysty to rodzaj wartościowej marki, postrzeganej przez kolek-cjonerów z całego świata jako lukratywna lo-kata kapitału.

Cenne bo limitowaneJednak nawet w obrębie jednej “marki” istnieje spory kontrast cenowy odzwierciedlający wy-jątkowo luksusowe pozycje sztuki. Dla przykła-du, “Kobiety z Algieru” Picassa to dzieło rzad-kie, uznane za jedną z najwybitniejszych prac artysty, stąd jego wywindowana cena (141.3

milionów dolarów), wielokrotnie przekracza-jąca wartość późnych portretów hiszpańskiego malarza, także sprzedanych w nowojorskim domu aukcyjnym Christie’s. Ugruntowany ry-nek sztuki mierzony jest limitowaną podażą określonych artystów. To jedna z podstawo-wych cech, która tuż obok reputacji artysty i jakości dzieła wyznacza jego wartość. Luksus i limitowany dostęp do określonych jego przy-kładów od zawsze szły w parze gwarantując ponadprzeciętną wartość, zawsze rosnącą na przestrzeni czasu, odporną na zmiany makro-ekonomiczne i chwilowe mody.

Pomimo, że historia świata sztuki przytacza wiele genialnych wytworów lotnych umysłów z różnych dziedzin, to jednak jedynie sztuki plastyczne mają wpisaną w swoją tożsamość limitowaną ofertę. Piękna muzyka, poruszają-cy film z plastycznym obrazem i intrygującą fabułą mogą istnieć w niezliczonej ilości kopi o tej samej wartości. Oryginalne dzieło może być tylko jedno. Transfer luksusuZapoczątkowany trzy dekady temu wzrost go-spodarek opartych na petrodolarze czy daleko wykraczających poza granice zachodniej Eu-ropy, jak Ameryka Łacińska, Chiny czy Indie, spowodował niespotykaną dotychczas migra-cję elit do krajów oferujących wyższy standard życia, jak również korzystniejsze warunki po-datkowe.

Wraz z tym zjawiskiem na zawsze zmieniło się także oblicze rynku sztuki. Stał się on miejscem lokowania kapitału o wiele bezpieczniejszym niż inne alternatywne możliwości. Dywersyfi-kacja wachlarza inwestycji oznacza uczestnic-

two w rynku sztuki poza granicami swojego kraju. Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie znakomita większość dzieł Picassa sprzedanych w Christie’s została kupiona przez klientów z Azji. Oznacza to przede wszystkim globa-lizację i unifikację gustu klientów. Klasycz-ne, ultra-limitowane dzieła modernistyczne kształtują się na szczycie kulturalnej hierarchii, płynnie przenikając przez narodowe granice kulturowe. Kolekcjonerzy ze świata wschod-niego cieszą się możliwością posiadania w swoich kolekcjach zachodniej sztuki moder-nistycznej. A ta coraz częściej bywa na szczycie aukcyjnych rekordów sprzedaży. W 2012 roku dzieło Cezanne’a trafiło w ręce kolekcjonera z Kataru za jedyne 250 milionów dolarów, a Paul Gauguin ustanowił światowy rekord aukcyjny zyskując w lutym 2015 roku cenę 300 milionów dolarów za obraz Nafea Faa Ipoipo.

W tym świetle modne i popularne bitcoiny, do niedawna uważane za Świętego Grala rynku sztuki, bledną i wydają się nudne.

Rynek sztuki odzwierciedla znakomitą kondy-cję wschodzących gospodarek. Stanowi także świadectwo na to, że kulturalny rytm świata narzuca zamożna Europa, będąc aspiracyjnym odniesieniem dla wszystkich ambitnych spoza tej części globu. Transfer luksusu z zachodu na wschód i południe to globalny fenomen. Mimo iż jego korzenie sięgają zachodnich gospoda-rek, to już dynamiczny wzrost zlokalizowany jest zupełnie gdzie indziej, w krajach azjatyc-kich czy Południowej Ameryce.

Z rynkiem sztuki jest jak z iPhonem „designed in California” ale “made in China”.

Modernizm urósł do miana sztuki poważnej i kulturalnej. Sztuka pierwszej połowy XX wieku to najbardziej lukratywna lokata kapitału i świadectwo dobrego stylu.

TRANSFORM

Modny modernizm

Page 11: Guide to Metropolitan Living

20 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 21 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Jean CocteauLegenda paryskiej bohemy – Jean Cocteau, to jeden z tych artystów, którzy przez dziesięciolecia, a zwłaszcza w szalonych latach dwudziestych i trzydziestych, przydawali sztuce atmosfery towarzyskiego skandalu i snobizmu. Za tą fasadą kawiarnianych póz i mód krył się jednak poważny dialog doświadczeń, postaw, poglądów czasami tak żarliwych, jak żarliwa była historia XX wieku.

EXPRESS

– smakosz formy

Jean Cocteau (5.07.1889 – 11.10.1963) od naj-młodszych lat przejawiał nadwrażliwość na otaczającą przyrodę i doznania estetyczne. Już w latach szkolnych interesował się sztuką: pisał i rysował, co stało się główną formą wypowie-dzi w jego artystycznej twórczości.

Cocteau był smakoszem formy, próbował wszystkiego: poezji, prozy, dramatu, eseju, ję-zyka filmu, baletu, scenografii i grafiki. Może dlatego w żadnej z tych dziedzin nie był wy-bitny, ale stał się pierwszy w interdyscypli-narności swych pasji i poszukiwań, w sztuce – rzeklibyśmy dzisiaj – totalnej, co notabene umiał znakomicie sprzedać współczesnej so-bie publiczności. Może trochę z jej powodu nie zapominał o aurze ekscentryczności, jakże pięknie podkreślającej wyjątkowość artystów. To zresztą szło w parze z jego autentyczną wiarą w mit i posłannictwo poety. Cocteau podzielał bowiem Platoński pogląd, zgodnie z którym poeta jest skoligacony z bogami i sta-nowi medium między sferą nadprzyrodzoną a przyziemną.

Epoka pachnąca opium i kokainąÓw transcendentalny związek z bogami pod-trzymywał głównie dzięki opium, od którego był uzależniony. Przez całe dziesięciolecia palił ten narkotyk i rozkoszował się stanami wolno-ści i „wyzwolenia ku sztuce”, jakie zapewniała

mu ta banalna używka. Nie był bynajmniej od-osobniony w zamiłowaniu do różnego rodzaju środków odurzających, cała bohema tamtych lat pachniała opium, kokainą i haszyszem.

Na przełomie lat 1928 i 1929 odbył w Saint--Cloud drugą kurację odwykową, którą sfinan-sowała sławna Coco Chanel. Owocem tamtych kilku miesięcy leczenia była m.in. książka pt. „Opium” z fantastycznymi ilustracjami. Była to książka niejednorodna gatunkowo, rodzaj zapisków w formie dziennika, pełna tyleż uro-czych anegdot o paryskiej socjecie, co błysko-tliwych refleksji o sztuce, życiu i fenomenach objawiania prawdy w procesie egocentrycznej autokreacji.

Jean Cocteau był charakterystycznym typem bon vivanta i duszą towarzystwa, znał wszyst-kich, od Pabla Picassa po Jarosława Iwaszkie-wicza. Delektował się urodą życia i wiele wska-zuje na to, że przez długie lata nie brał losu dosłownie, wierząc, że to, co istotne, skrywa się w głębinach podświadomości i chmurach nadświadomości, w halucynacyjnym objawie-niu prawdy, w tajemnicy, a nie w empirii. Była to postawa godna szczerego surrealisty. Ale też ten rzadki typ twórcy porzuca jedną formę dla drugiej, pewny jednego: za każdą odkrytą wy-spą jest następna. Tak zrodziła się XX-wiecz-na awangarda, której ostatecznym odkryciem

stała się nieskończoność form, możliwa do ujarzmienia tylko siecią późniejszego postmo-dernizmu.

Surrealiści uciekali w sztukę niedosłowną i nierealną z różnorodnością odmian zdefinio-wanych jako: dadaizm, formizm, kubizm czy hermetyzm. Cocteau w tym zakresie osiągnął prawdziwy geniusz, zarówno w sztuce pisanej, jak i w filmie oraz rysunkach o charaktery-stycznym stylu.

Artysta salonowyW paryskim życiu artystycznym Cocteau jest wszechobecny od pierwszej wojny światowej do końca lat pięćdziesiątych, czujnie rozpo-znając wszystko co nowe, świeże czy zaska-kujące. Wrodzona zręczność, lekkość, dowcip i pozorna łatwość sięgania po różnorodne środki przekazu plasują go wśród tzw. artystów salonowych, których główną zasługą było po-średniczenie pomiędzy bogatymi protektorami sztuki a rozmaitymi awangardami.Cocteau obracał się w znakomitych kręgach towarzyskich, przyjaźnił się z Picassem, Coco Chanel, Jeanem Marais, Edith Piaf. Budził sympatię i zaskakujący rodzaj entuzjazmu, dla-tego chętnie stawał się tematem prac plastycz-nych wielu znanych artystów, od Picassa, przez Kislinga, Modiglianiego, Delaunaya, Picabię, Man Raya czy Andy’ego Warhola.

Page 12: Guide to Metropolitan Living

EXPRESS

Ilustracja Jeana Cocteau do powieści Querelle de Brest Jeana Geneta, opublikowanej anonimowo w limitowanym nakładzie 460 kopii, Paryż 1947

Afirmacja twórcyCocteau oprócz poezji tworzył liczne szkice. Stawały się one często uzupełnieniem oraz inspiracją innych jego dzieł (np. rysunki do Opium, sceny z filmu Krew poety). Z rysunków z lat dwudziestych przebija geniusz w wymia-rze przewyższającym talent samego Picassa. Wcześniejsze ilustracje, z okresu pierwszej wojny światowej, to zwiastuny rodzącego się dadaizmu i surrealizmu, których prekursorem okrzyknięto właśnie Cocteau.

Kreska Jeana Cocteau, łatwo rozpoznawalna choćby dlatego, że jego reprodukcje są obecne w tysiącach publikacji dotyczących paryskie-go życia artystyczno-literackiego, okazuje się czymś więcej niż ilustracją salonowych nastro-jów i towarzysko-intelektualnych zabaw. To rodzaj spójnej ekspresji przy użyciu wielości środków, w całości podporządkowanej afirma-cji samego twórcy. Cocteau miał także talent do przenoszenia wartości graficznych w prze-strzeń trójwymiarową – tworzył udziwnione głowy z drutów, ceramikę i biżuterię, których styl po dziś dzień znajduje swoich naśladow-ców.

Przez lata aktywności artystycznej wzbudzał różne uczucia. Za swoje dzieła był nie tylko lubiany, lecz także często obrażany, zarów-no przez publiczność, jak i przez krytyków. Dopiero gdy w 1955 roku został przyjęty do Akademii Francuskiej, doceniono jego wkład w rozwój kultury i sztuki.

Page 13: Guide to Metropolitan Living

24 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 25 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Surrealistyczne halucynacje Magritte’a i Dalego inspirują współczesnych. Zaskakujące dzieła, dziwne i nierealne, skłaniają do analizy, oszukując umysł zwodniczym obrazem.

Surrealizm – obraz burzący logiczny porządek rzeczywistości, w sposób wizualny wyrażający percepcję wewnętrzną, groteskowy, z pogra-nicza jawy i snu, rzeczywistości i halucynacji. Choć od współczesności dzieli go niemal wie-kowa historia, stanowi bardzo nowoczesną i plastyczną inspirację dla artystów i designe-rów.

Wyrosły na bazie malarstwa Hieronima Bo-scha, czerpiący z dadaizmu, inspirowany twór-czością Rimbauda stanowi pogmatwaną próbę zbadania sfery nieświadomości. W zakresie wielkiej fascynacji surrealistów pozostawała rodząca się dziedzina zwana psychoanalizą, której naczelnym przedstawicielem byli wów-czas Carl Gustav Jung i Zygmunt Freud. Co ciekawe, psychoanalitycy nie podzielali entu-zjazmu, jakim darzyli ich surrealiści. Freud po spotkaniu z Salvadorem Dalim powiedział: „Je-stem wciąż skłonny uważać surrealistów […] za stuprocentowych wariatów”.

Ta dziwna grupa nieco odrealnionych, ale mimo wszystko genialnych badaczy ludzkiego umysłu przypisywała ogromną rolę niepoha-mowanej wyobraźni, poszukiwała cudowności, dramatyzowała zwyczajne wydarzenia, pławiła się w otchłaniach nonsensu i absurdu. Wszyst-ko jednak, co robili surrealiści, miało na celu prowokację intelektualną odbiorcy.

Z perspektywy czasu najbardziej znanymi i wpływowymi postaciami surrealistyczne-go świata byli Salvador Dali i René Magritte. Nadawali rytm obliczu surrealizmu i w ekscen-tryczny sposób podejmowali próby manipula-cji ludzkim umysłem.

Fotorealizm Magritte’aPrace Magritte’a podobają się „inaczej”. Tech-niczna doskonałość w połączeniu z pozornym brakiem głębszej treści niepokoi i pobudza do myślenia. Dopiero po chwili umysł dostrzega surrealizm przedstawionych scen i sytuacji, jak w Królestwie świateł, gdzie pokazany jest nocny pejzaż pod dziennym niebem. Moc obrazów Magritte’a często bierze się z rodzaju paradok-su, przypadkowego zestawienia dwóch banal-nych tematów, ale dobranego w taki sposób, by pokazać, że nawet to, co widziane wiele razy, w odpowiednim kontekście potrafi zaskoczyć i nabrać nowego znaczenia. Zmierzająca ku fotorealizmowi technika malarska Magritte’a dodatkowo zwiększa siłę oddziaływania jego dzieł, realizm przedstawienia pogłębia kontrast między tym, co widz odbiera, a tym, co zoba-czyć „powinien”.

René Magritte nie odwzorowywał rzeczywi-stości – przekształcał ją lub tworzył na nowo. Wymagał od odbiorcy świeżego i naiwnego spojrzenia na otaczający go świat. Nadawał dziełom dziwaczne tytuły, niepasujące do pre-zentowanej wizji. Dzięki temu zmuszał widza do myślenia, wywoływał nieznane wcześniej skojarzenia i sensy. Prace Belga są niezwykle poetyczne, tajemnicze, metaforyczne. To za-gadki, które ma rozwikłać odbiorca. Obrazy Magritte’a ujawniają erotyczną wrażliwość artysty, chętnie przedstawiającego akty i naj-bardziej zaskakujące metamorfozy ciała. Roz-członkowuje je, zestawia w nieoczekiwany spo-sób, scala z ubiorem. Wykonuje wiele zabiegów na ludzkiej twarzy, np. nanosi na twarz anato-mię kobiecego ciała. Jego dzieła bawią i intry-gują, wyzwalają widza z nawyków myślenia.

EXPRESS

Inspiracje z surrealizmu

Page 14: Guide to Metropolitan Living

26 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 27 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Wyolbrzymienie DalegoSztuka Dalego stała się już za jego życia zna-kiem handlowym i ikoną mediów. Jego fascy-nacje, jak również życie emocjonalne wymyka-ją się prostym klasyfikacjom, stąd chyba płynie zainteresowanie jego osobą. Dali był modny wśród amerykańskich wyższych sfer. Sławy takie jak Jack Warner czy Helena Rubinstein zamawiały u niego portrety, a Coco Chanel projekty odzieży i biżuterii. Dali, w przeci-wieństwie do wielu innych artystów swoich czasów (np. komunisty Picassa), był zwolenni-kiem konserwatyzmu, elitaryzmu i monarchii. Buntował się przeciwko kultowi przeciętności typowemu dla demokracji. Krytykował także pacyfizm i anarchię. Również w odniesieniu do sztuki cechowała go postawa antymoder-nistyczna. W Myślach i anegdotach stwierdził, że „od 1900 roku nie powstało nic wielkiego”. Siebie stawiał natomiast w centrum wszech-świata, był zapatrzony we własny geniusz i twórcze majaczenie.

Sztukę i sposób bycia Salvadora Dalego można w pewnym sensie określić mianem prestidigi-tatorstwa. Spośród innych artystów surreali-zmu wyróżnia go drobiazgowa i wirtuozerska technika, za pomocą której przekazywał swoje wizje. Znakomity, zręczny rysownik, w pełni opanował cały zespół klasycznych środków

malarskich, włącznie z wiedzą optyczno-per-spektywiczną. Używał jej w rozmaitym sensie; jego obrazy nie zawsze były surrealistyczne z założenia, szczególnie te powstałe w okresie powojennym. Dali z wielką inwencją stosował zasadę dowolnych spotkań przedmiotów, hi-pertrofii lub atrofii ich fragmentów. Płonąca żyrafa jest jednym z najbardziej znanych przy-kładów nieograniczonej wyobraźni Salvadora Dalego. Wszystko to, co pokazywał w obra-zach, jest cielesne, substancjalne, dotykalne, ale często istota obiektów zmieniona jest w sposób przewrotny – zegarki stają się miękkie i zdefor-mowane, żaglowiec przybiera formę kroczącej postaci, a sylwetkom ludzkim nadawane są atrybuty przedmiotów codziennego użytku.

Surrealizm inspiruje modęSurrealizm jest pojemny jak wszechświat, jego tematyka niepomiernie obszerna. A naśladow-cy okazują się wybitni i utalentowani, potrafią wydobyć esencję stylu i sięgnąć do jego źródeł. Surrealizm inspiruje nie tylko artystów, ale także interior i fashion designerów. Na jego kanonie estetycznym powstają ekstrawaganc-kie kolekcje światowych domów mody, lokale użytkowe z zacięciem artystycznym czy nawet reklama.

To nurt dla ambitnych, poszukujących niedo-

powiedzeń i przewrotnych znaczeń intelek-tualistów i ekscentryków. Po surrealistyczne inspiracje sięgały największe domy mody, od Hermès, przez Celine, po Miu Miu.

Na początku 2015 roku Miu Miu zaprezento-wała ostatni film z serii Women’s Tales, wyre-żyserowany przez Alice Rohrwacher. Ci, którzy mieli okazję zobaczyć to intrygujące połącze-nie humoru i horroru, zapewne dostrzegli tak-że przewrotną wizję piękna promowaną przez markę. Świat jest w nim dychotomiczny – za-razem przerażający i ironiczny, tak jak różnie może być odbierana moda.

Dwa lata wcześniej Phoebe Philo także sięgnęła po wzorce z lat 30. Hannah Höch i Lee Mil-ler, znaczące postaci zarówno dla dadaizmu, jak i surrealizmu, stały się punktem wyjścio-wym myślenia o kolekcji z równie radykalnym przekazem, co styl, w jakim były utrzymane. Kolekcja ta odnosiła się do elementów kobiecej garderoby, wywołujących skandal w latach 30., męskich, oversize’owych – przejaskrawionych niczym bohaterowie obrazów Dalego.

Co ciekawe, także Hermès inspiruje się surre-alistycznymi obrazami, prezentując najnowsze kolekcje w kontrowersyjnym stylu fotogra-ficznym Beli Borsodi. Borsodi miksuje świat

EXPRESS

Obraz zatytułowany Interlude logiki René Magritte namalował w 1960 roku u schył-ku swojej kariery artystycznej. Jest to jed-no z tych dzieł, które uzmysławiają nam absurdalność prezentowanej sceny. Sce-niczne, teatralne kotary są jak zapowiedź wizualnego spektaklu z narracją szalo-nego artysty. Rzeczywistość teoretycznie poprawna wymyka się z logicznych ram postrzegania świata.

EXPRESS

i czeka na efekt eksperymentu. Z łatwością sa-mych mistrzów zestawia absurdalne artefakty codzienności z modą wysoką. W jej obiektywie jedna z najbardziej cenionych marek świata zbliża się do rzeczy pospolitych poprzez kon-trastowe zestawienia i jednocześnie przypomi-na, że jej przesłanie jest znacznie głębsze niż trywializm otaczających ją przedmiotów.

Design z przymrużeniem okaRok temu na kulturalnej mapie Rygi pojawiła się Dali Café&Art, kawiarnia w artystycznym stylu inspirowanym twórczością Salvadora Dalego. Industrialną estetykę zaproponowaną przez studio Annvil dopełniają eklektyczne ak-centy rodem z obrazów katalońskiego malarza. Na gości znad okazałego baru spoglądają wiel-kie oczy Dalego, a klimatu miejsca dopełniają błękity i odcienie złotego – ulubione kolory artysty.

W tym samym surrealistycznym duchu jawią się dobrze już znane stolik Pig projektu Mar-cela Wandersa czy lampa o kształcie i rze-czywistych wymiarach konia projektu Front Group. Oba przedziwne produkty znajdują się w ofercie firmy Moooi znanej z ekstrawagancji i poszukiwań natchnienia w kontrowersyjnych stylach i artystach.

Groteskowa sztukaJednym z najmodniejszych współczesnych przedstawicieli gatunku jest Ivan Prieto. Hisz-pan proponuje ciekawy styl pittura metafisica, surrealistycznie prezentując alegorie rozma-

Page 15: Guide to Metropolitan Living

28 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 29 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Wszechogarniająca żądza nowych doświadczeń i potęgowania wrażeń przekłada się także na sposób konsumowania sztuki. Jej nowy sposób podania zakłada personalizowanie doznań, dostosowanie do gustów i preferencji.

EXPRESS

itych ludzkich ułomności fizycznych (głuchota, ślepota), a także przedstawienia niedoskonało-ści charakteru (nadwrażliwość, chorobliwa wy-obraźnia). Każda z portretowanych postaci ma pierwowzór w realnym świecie i, podobnie jak artysta zmagający się ze swoimi ułomnościami, daje dowody walki o spełnienie oraz realizację własnych marzeń. Niemal wszystkie zdają się barwnym i ciekawym pokłosiem hiszpańskiej tradycji rzeźbiarskiej – kolorowej, teatralnej i upozowanej, pozbawionej głębszych emocji. Ich twarze są bez wyrazu, jakby z wymazaną wrażliwością – wyczytać z nich można jedy-nie złowrogą atmosferę tajemnicy, melancholii i samotności. Ten charakterystyczny sposób portretowania postaci można zestawić z me-tafizycznym malarstwem Giorgia de Chirico, którego wizje balansują na granicy powagi i groteski, realności i snu.

Poważny świat sięga po niepoważne środki, a te okazują się adekwatne do współczesnych potrzeb i stylu komunikacji społeczno-kulturo-wej. Intelektualna gimnastyka umysłu to nowa „dyscyplina sportu” wszystkich tych, którzy poszukują ukrytej głębi w banalnych obrazach życia codziennego.

Na tej stronie: Dali Café&Art, Ryga.Na stronie obok: Rzeźba autorstwa Ivana Prieto oraz buty z kolekcji Cèline, wiosna-lato 2013.

Page 16: Guide to Metropolitan Living

Architektura XXI wieku podąża za globalizacją i kurczącą się przestrzenią. Staje się responsywna i dynamiczna. Koncentruje się wokół człowieka niosąc bogaty ładunek emocjonalny, bliski i zrozumiały dla jej odbiorców i użytkowników.

Transform

Page 17: Guide to Metropolitan Living

33 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Agnieszka Bzdyra: Ma Pan dosyć specyficz-ne podejście do architektury…Twierdzi Pan, że w jej naturę wpisany jest optymizm. Jak to rozumieć?

Daniel Libeskind: Uważam, że optymizm jest siłą napędową architektury. W tej profesji trzeba wierzyć w przyszłość. Można być ge-nerałem, politykiem, ekonomistą w depresji, muzykiem smutnej nuty, malarzem szarości. Architektura jest ekstatyczną wiarą w lepszą przyszłość. A ta wiara napędza społeczeństwo. Obecnie ogarnia nas wszechobecny pesymizm. A jednak według mnie nasze czasy mogą przy-nieść nowe koncepcje w architekturze, i to nie

małe. Miasta i budynki jak Empire State Buil-ding, Rockefeller Center nie powstały w cza-sach dobrobytu. Jednak energia i siła ich archi-tektury, nadal napędza społeczną i polityczną przestrzeń wokół nich.

A.B.: Szuka Pan ludzkiego pierwiastka, sym-boliki, znaczenia, etyki, w tym co tworzy. Co to znaczy?

D.L.: Nie postrzegam architektury jako jedne-go ze zwykłych przedmiotów, jak pralka czy lodówka. W końcu zwykle stanowi ona miejsce do życia. Architektura ma swoje serce i duszę, ciało i siłę. Nie należy rozpatrywać jej jedynie

w kontekście samego materiału – budulca lecz w szerszym wymiarze kulturowym, społecz-nym, etycznym, naukowym. Nie opiera się ona na betonie, stali czy minerałach. Jej podstawą jest zachwyt. Dzięki zachwytowi i zdumieniu powstały największe miasta i najznakomitsze przestrzenie. Dla mnie architektura opowiada historię. Jest to historia zbudowana z mocnych materiałów. A także opowieść o wysiłku i walce z niemożliwym.

A.B.: Kiedyś powiedział Pan, że architektura nie jest jedynie abstrakcyjnym ćwiczeniem, to przeżycie emocjonalne. Jakie emocje wy-zwalają budynki Libeskinda?

Światowej sławy architekt - Daniel Libeskind w rozmowie z redaktor naczelną Agnieszką Bzdyrą opowiada o emocjach i celowości architektury, o sile przekazu i funkcji komuniko-wania określonych wartości.

TRANSFORM

Daniela Libeskinda

Architektura emocjonalna

Page 18: Guide to Metropolitan Living

34 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

D.L.: Trzeba wyjść poza własne potrzeby i bli-skie nam koncepcje, by otworzyć się na coś zgoła nowego, innego, często niespodziewa-nego. To prawda, nie jest ona dla mnie jedynie intelektualnym czy abstrakcyjnym ćwiczeniem ale próbą uwzględnienia ludzkich emocji. To zawsze jest rodzaj wzajemnego oddziaływania, uchwycenia duszy budynku, którą będzie moż-na odczytać w emocjonalny sposób.

Chodzi o to, by wprowadzić takie wymiary architektury, które mogą być niemożliwe do opisania słowami. Takie, które polegają na pro-porcjach, materiałach czy świetle. Nie są one czymś całkiem nowym, ale czymś osadzonym w życiu i historii miasta, w ludziach. Twierdze-nie, że budynek powinien być zrozumiały jest fałszywym założeniem, które zbanalizowało architekturę.

A.B.: Zawsze chciałam zadać Panu to pyta-nie… Większość Pana budynków jest bardzo dynamiczna, linearna, w pewnym sensie wy-czuwalne jest jakieś zniecierpliwienie w kon-takcie z nimi. Dlaczego zwykle sięga Pan po takie „ostre” formy bez kątów prostych?

D.L.: (śmiech) Zaprojektowałem wiele budyn-ków posiadających kąty proste, ale także krzy-wizny i inne formy przestrzenne. Architektura musi mieć swój kontekst, nie chodzi jedynie o powielenie istniejących rozwiązań, ale usto-sunkowanie się do dynamicznie zmieniającego świata. Sądzę, że jest to bardzo ważne, w prze-ciwnym razie mieszkalibyśmy w budynkach nieprzystających zupełnie do współczesnych realiów. Poza tym nie da się zaprojektować ni-czego znaczącego bez głębokiego zrozumienia kontekstu w jakim powstaje projekt. Zdarza się, że ten prawdziwy nie zawsze jest dostrze-galny od razu, bywa zapomniany lub mglisty.

A.B.: Niektóre z zaprojektowanych przez Pana budynków mają wymiar symboliczny, jak chociażby Muzeum Żydów w Berlinie czy plac Ground Zero powstały w miejscu zbu-rzonych wież World Trade Center. Czy tego rodzaju architektura wymaga innego podej-ścia koncepcyjnego, czy też jest to ten sam proces kreatywny jak w przypadku komer-cyjnych realizacji?

D.L.: Każdy budynek musi posiadać jakiś istot-ny powód uzasadniający swoje istnienie. Nie

tworzy się formy dla samego jej piękna. Byłaby głupia i bezsensowna. Strzelistość brył katedr pozwala zbliżyć nam się do Boga. Mają one swoje uzasadnienie dla formy i swojego istnie-nia. Całość jest spójna i celowa. Architektura to rodzaj sztuki z niewiarygodnie długą tradycją. Wystarczy spojrzeć na osiągnięcia architekto-niczne Ameryki czy jakiegokolwiek innego za-kątka świata. Wszędzie tam architektura ewo-luuje i raz po raz stara się zaproponować coś zgoła nowego. Budynki nie są jedynie pustymi pudełkami ustawionymi wzdłuż wcześniej za-planowanych ulic. W końcu nikt z nas nie chce być z góry zaszufladkowany i nijaki. Poszuku-jemy zatem czegoś, co nas wyróżni i sprawi, że odnajdziemy w tym czymś pierwiastek samego siebie.

Każdy budynek posiada własną symbolikę i historię do opowiedzenia. Nawet te z pozoru „bezmyślne” starają się przekazać jakiś komu-nikat. Jest on krótszy i bardziej banalny, ale jed-nak. Budynki symboliczne wciągają swoją opo-wieścią, która z założenia jest o wiele bardziej skomplikowana. Każdy ze stworzonych prze-ze mnie budynków ma swoją opowieść, bez względu czy jest to muzeum, apartamentowiec czy plac publiczny. Architektura to dziedzina służąca komunikowaniu określonych warto-ści, a nie abstrakcyjna forma sztuki. Wierzę w ekspresję. Nigdy nie byłem zwolennikiem neutralności czy to w życiu, czy w czymkol-wiek. W wielu projektach jest nieobecna, bo wydaje nam się, że architektura powinna być neutralna, że to branża bez opinii, bez warto-ści. Wierzę, że to właśnie siła wyrazu - miast czy naszej własnej przestrzeni - nadaje znacze-nie architekturze.

A.B.: Interesuje mnie pańska inspiracja do stworzenia Złotej 44. Co leżało u podłoża konceptu kreatywnego?

D.L.: Inspiracją do stworzenia Złotej 44 była sama Warszawa. Dorastałem w niej i wciąż doskonale pamiętam obraz systemu totalitar-nego i wynikający z niego smutek widziany w ludzkich oczach, szarość kamiennych budyn-ków i przytłaczające widoki. Warszawa jest mi bliska, wyjechałem z niej w wieku 11 lat, więc całkiem świadom obrazu ówczesnej rzeczywi-stości. Po latach wróciłem do miasta zupełnie odmienionego, nowoczesnego, z ogromnym potencjałem i chęcią rozwoju. Zainspirowany

tą dynamiką i energią, a także Wisłą i piękny-mi widokami, chciałem dać miastu coś warto-ściowego, podkreślającego jego niewiarygodny potencjał. Na Warszawę warto spojrzeć z per-spektywy przyszłości, nie tylko przeszłości.

A.B.: Szukanie architektonicznego kontekstu musiało być koszmarem…

D.L.: Nie, wcale nie. Zależało mi owszem na wpisaniu się w kontekst otoczenia, nie tylko Pałacu Kultury i Nauki, ale także budynków z lat 50-tych i 60-tych. Bryła budynku posiada nieregularności, kąty tworzące interesującą grę światła z istniejącą tkanką budowlaną. Rzeź-biarska forma budynku niesie ze sobą silny ła-dunek emocjonalny - tak jak miasto w którym powstał. Jest jednocześnie najwyższym budyn-kiem mieszkalnym w Europie, przez co niesie symboliczne znaczenie dynamicznego rozwoju miasta i jego pozytywnej przyszłości, ale także ogromną funkcjonalność dzięki tej cesze.

A.B.: Wielu artystów wszelkich dziedzin sta-ra się poprzez swoją sztukę wyrazić ducha czasów w których żyją. Jaki jest duch budyn-ków, które Pan projektuje?

D.L.: To duch demokracji, indywidualizmu, wolności. Trzymanie się konkretnego stylu i naśladownictwo innych twórców są mi obce. To co tworzę przede wszystkim ma być bli-skie społeczeństwu i człowiekowi dla którego powstaje. Wiadomo, że całym światem rządzą emocje. To właśnie czyni go pięknym. Kon-frontacja braku emocji z emocjami to próba dialogu, który przyswoiły sobie miasta. Nie chodzi tylko o formę, ale o wyrażanie emocji. Nie tylko emocji konstruktorów, ale i miesz-kańców.

A.B.: Goethe porównał architekturę do za-mrożonej muzyki… Pan także był muzykiem w przeszłości. Czy to pomogło Panu lepiej zrozumieć język architektoniczny?

D.L.: To prawda byłem w przeszłości muzy-kiem. Teraz nadal pozostaję artystą w pewnym sensie, zmienił się jedynie instrument. Muzy-ka i architektura są blisko ze sobą powiązane. Muzyka buduje przestrzeń podobnie jak archi-tektura. W jednej i drugiej dziedzinie ważne są proporcje i kierunki, uwarunkowania fizyczne człowieka. W architekturze, jak w orkiestrze

potrzebny jest zespół równie utalentowany i zgrany.

A.B.: Czy sądzi Pan, że nowoczesna architek-tura ma szansę na miano ponadczasowej, jak ta z okresu renesansu czy baroku?

D.L.: Właściwie to żyjemy w czasie architekto-nicznego renesansu. Renesans w swoim zało-żeniu oznacza ponowne odkrywanie i właśnie ten proces jest najbardziej widoczny obecnie. Odkrywamy nowe technologie, nowe mate-riały, poszukujemy zrównoważonych metod budowy nowych obiektów, staramy się tworzyć coraz bardziej energooszczędną architekturę, troszczymy się o środowisko i przyszłość całej planety… Tak, sądzę, że to właśnie jest najlep-szy okres w dziejach architektury. Zachodzą w niej zmiany, które mają szansę w realny sposób wpłynąć na naszą przyszłość.

A.B.: Co sądzi Pan o pozycji Polski na archi-tektonicznej mapie świata?

D.L.: Sądzę, że Polska wypracowała całkiem silną pozycję. Duża liczba nowych, wspania-łych budynków nie pozostaje niezauważona. Co istotne, architektura w Polsce nie jest trak-towana jedynie jako dziedzina stricte technicz-na, ale posiada wymiar kulturowy. To o wiele ważniejsze dla jej jakości.

A.B.: Będzie Pan kontynuował współpracę ze Złotą 44 i realizował dalszą część projektu tego budynku. Co to będzie?

D.L.: Budynki takie jak Złota 44 mają swoją wewnętrzną architekturę, która musi kore-spondować z całością. Lobby, ściany, żyrando-le, hole, to miejsca i elementy które uzupełniają

moją wizję architektoniczną. Przez nie czło-wiek na własnej skórze doświadcza obcowania z dziełem architektonicznym. Detale są ważne, dlatego zamierzam zadbać o nie sam.

A.B.: Czy poza tym projektem ma Pan jakieś nowe plany na realizacje w naszym kraju?

D.L.: Realizuję jednocześnie bardzo wiele pro-jektów w zasadzie na całym świecie. Różnej wagi i kalibru. Polska także jest w moich pla-nach, mam nadzieję, że wkrótce wrócę tu z no-wymi projektami.

TRANSFORM

Page 19: Guide to Metropolitan Living

37 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

living

Mieszkanie w sercu dużego miasta to dla wielu osób nie tylko komfort bycia blisko życia kulturalnego, kulinarnego i biznesowego, ale przede wszystkim styl życia.

Już od kilku lat obserwujemy falę młodych ludzi migrujących z przedmieść do centrów metropolii. Z badań przeprowadzonych przez PricewaterhouseCoopers wynika, że ten trend staje się „nową normą”. Co ciekawe, okazuje się, że to całkiem powszechna tendencja . Już nie tylko pokolenie zwane „millennials” pra-gnie żyć w centrum miast, ale także młodsze zwane „generacją Z” oraz znacznie dojrzalsze osoby z pokolenia „baby boomers”, których dorosłe dzieci dawno temu opuściły rodzinny dom.

Wybieramy wygodę życia blisko ważnych wy-darzeń, szerokie spektrum możliwości spędza-nia wolnego czasu, łatwość przemieszczania się dzięki dobrze zorganizowanej komunikacji publicznej, bliskie sąsiedztwo firmy w której pracujemy…

Nowe decyzje klientów implikują konieczność redefiniowania oferty rynku nieruchomości, tak by dopasować ją do indywidualnych po-trzeb zróżnicowanej wiekowo i pod względem stylu życia grupy nabywców.

Warszawski skylinePanorama stolicy na naszych oczach zmienia swoje oblicze. W sercu miasta z roku na rok przybywa wieżowców tworzących skyline na miarę innych światowych metropolii. Krajo-braz różnorodny i dynamiczny, jak i historia samego miasta, dlatego tym bardziej wypada docenić w nim to, co najlepsze. To właśnie Warszawa może poszczycić się najwyższym wieżowcem wyłącznie mieszkalnym w skali całej Unii Europejskiej. Popularnie nazywany „żaglem” apartamentowiec projektu Daniela

TRANSFORM

Downtown

Page 20: Guide to Metropolitan Living

38 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 39 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Libeskinda to jasna gwiazda na stołecznym niebie. Spektakularna wysokość 192 metrów pozwala spojrzeć z góry nie tylko na rozległą panoramę miasta, ale także na dotychczasowy symbol i najwyższy punkt widokowy Warsza-wy - Pałac Kultury i Nauki. Złota 44 to dzieło współczesnej sztuki użytkowej i inżynieryjny majstersztyk. Bryła budynku stanowi przeła-manie zgeometryzowanej architektury wyso-kościowców, to budynek-rzeźba, który wpisał się w krajobraz Warszawy i skutecznie konku-ruje ze starymi symbolami miasta.

Star architekturaWyjątkowy projekt architektoniczny zrodził się w umyśle nieprzypadkowo wybranego twór-cy. Daniel Libeskind uznawany za jednego z najwybitniejszych architektów świata posiada polskie korzenie, a historia jego wczesnych lat dzieciństwa wiąże się z bliskim sąsiedztwem ulicy Złotej w Warszawie. To projekt po czę-ści sentymentalny przywołujący wspomnienia z wczesnych lat młodości i powstały na bazie kontrastu między tym, co Libeskind zapamiętał z dawnych lat, a obrazem zupełnie nowego mia-sta podniesionego z ruin i zgliszczy. Daniel Li-beskind na arenę światowej architektury wkro-czył w roku 1970 po uzyskaniu dyplomu na wydziale architektury w nowojorskim Cooper

Union for the Advancement of Science. Naj-bardziej znane projekty architektoniczne Libeskinda to Muzeum Żydowskie w Berlinie, Muzeum Felixa Nussbauma, Ground Zero (projekt zagospodarowania terenu po World Trade Center), Muzeum Żydowskie w San Francisco czy Imperial War Museum North w Manchesterze.

Jego architektura zaliczana jest do kierunku dekonstruktywizmu, będącego następcą post-modernizmu. Jak większość przedstawicieli tego stylu, Libeskind kieruje się ideą fragmen-tacji, manipulując powierzchnią, pokryciem konstrukcji i kształtami w celu zaburzenia ta-kich elementów architektury jak konstrukcja szkieletowa oraz bryła. Libeskind tworzy bryły o nieprzewidywalnym kształcie i wpisanym w nie kontrolowanym chaosie. Dzięki temu powstają budynki nacechowane silnym ładun-kiem emocjonalnym i wizualną dynamiką, jak Złota 44.

Indywidualizacja wnętrzNieregularność bryły Złotej 44 pozwala na indywidualne podejście do wystroju wnętrz i zagospodarowanie przestrzeni, która w każ-dym z 287 apartamentów jest inna. W tym miejscu spotykają się unikalne koncepcje

architektoniczno-stylistyczne, łączy się geniusz z doświadczeniem i twórczym talentem. Tło stworzone przez Daniela Libeskinda wypełnia-ją wnętrzarskie pomysły renomowanej londyń-skiej pracowni projektowej Woods Bagot. Wo-ods Bagot to synonim jakości i luksusu od 1869 roku z długą listą zrealizowanych projektów w najbardziej luksusowych miejscach świata, jak: Greenland Hotel, Hughes Road, Intercon-tinental w Hong-Kongu, The Apex, The Peak, Ocean View Hotel w Zjednoczonych Emira-tach Arabskich czy Embassy Gardens w Wiel-kiej Brytanii. Najnowsza realizacja pracowni to wnętrza jednego z najbardziej luksusowych, nowych hoteli na Manhattanie - Baccarat Ho-tel, który otrzymał prestiżową nagrodę Hospi-tality Design Magazine Award w kategorii Lu-xury właśnie za design wnętrz.

Projekty wnętrz Złotej 44 to dziewięć różnych wariacji na temat klasycznego luksusu. Unikal-na paleta barw i materiałów, spośród których można tworzyć swój własny domowy świat, daje gwarancję dobrego wyboru popartego wiedzą i doświadczeniem specjalistów. Jakość wykończenia porównywalna z rękodziełem podkreśla wyjątkowość miejsca, a światowej klasy wyposażenie wnętrz firm takich jak Mi-notti, Vitra czy Gubi stanowi efektowny “fini-shing touch” całego konceptu.

Miejsce sprzyja ekspozycji dzieł sztuki i wy-jątkowego designu, który na tle dużych prze-szklonych powierzchni stanowi punkty skupia-jące uwagę, jeśli tylko uda się oderwać wzrok od zapierających dech widoków.

Nowa koncepcja stylu życiaMiejski styl życia, dynamiczny, pobudzający, rozedrgany, wpisany w kulturę miejsca i oko-liczności. W tym wypadku jest manifestacją życiowego sukcesu, niezobowiązującej swo-body i nonszalancji przypisanej tym, którzy zasmakowali w życiu już luksusu, jakości i wy-jątkowego komfortu. Mieszkanie na Złotej 44 to całkiem nowa koncepcja życia, zawieszona między wygodą pięciogwiazdkowego aparta-mentu hotelowego, a bezpieczeństwem i stało-ścią własnego domu.

TRANSFORM

Page 21: Guide to Metropolitan Living

40 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Bliskość Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Filhar-monii Narodowej, teatrów Rozmaitości, Dra-matycznego, Studio, a także niezliczonej oferty kulinarnej pozwala w pełni korzystać z dobro-dziejstw życia w wielkim mieście. Z drugiej strony apartamentowiec sam w sobie stanowi samowystarczalne pod względem atrakcji miej-sce spędzania wolnego czasu i relaksu. 1400 metrów kwadratowych powierzchni ósmego piętra wieżowca to przestrzeń, w której miesz-kańcy mogą poczuć się jednocześnie w domu i poza nim. 25 metrowy basen, sauny, jacuz-zi, siłownia, place zabaw dla dzieci, prywatne kino, salon dla rezydentów, restauracja, bar, piwnica z winami i usługa concierge to warto-ści dodane do wyjątkowej formuły miejsca.

Enjoy living!

TRANSFORM

Page 22: Guide to Metropolitan Living

43 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Architektura identyfikuje miasta

01756_Cosmopolitan_Point of Desing_225x290.indd 1 15-10-13 13:39

Polskie miasta od kilku lat przechodzą gruntowną metamorfozę. Zmienia się ich oblicze w związku z rewitalizacją i pojawieniem się światowej klasy architektury.

Page 23: Guide to Metropolitan Living

44 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Panaceum ukryte w projektowaniuRewitalizację w kulturowym kontekście można rozumieć jako nieustanną grę z wyobrażeniami o tym, czym jest miasto, jaka jest jego tożsa-mość, cel i kierunek rozwoju. Tak charaktery-styczne dla współczesnej kultury rozedrganie, niejednoznaczność, wręcz paradoksalność i dychotomia to również obraz dzisiejszych miast – szukających swojego oblicza, definiu-jących się na nowo.

Zmiana polega na ciągłym procesie degrada-cji i nobilitacji przestrzeni, korekcie przezna-czenia. Sam wybór rewitalizowanego obszaru jest znamienny dla wyobrażeń o mieście jako strukturze i kodzie kulturowym. Kontekst jest jednym z ulubionych chwytów postmoderni-zmu. Nieustanna reinterpretacja jest kluczem do zrozumienia istoty współczesnej kultury i typologii zmian. Właśnie kultura, niekiedy instrumentalizowana, będąca perswazyjnym narzędziem budowy tożsamości miejsca, sta-je się emblematem zmian. Instytucje kultury, w ramach większych strategii, są ważnym ele-mentem wpływającym na rewitalizację, tkanki miasta czy jego wizerunek wewnętrzny i ze-wnętrzny.

Od czasów Opery w Sydney i Centrum Pom-pidou instytucje kultury stały się miasto-twórczym narzędziem, w znacznym stopniu wpływającym na obraz aglomeracji. Są także nośnikiem znaczeń i wartości, instrumentem zwiększającym konkurencyjność. W dobie potężnych metropolii relacje funkcjonowania między ośrodkami są oparte w równym stop-niu na współpracy, co na konkurencji.

Architektura często staje się także narzędziem promocyjnym czy perswazyjnym. Może też być witryną reklamującą pewną ideę, co jest bardzo ważne, ponieważ rewitalizacja poza fi-zyczną strukturą musi dziać się w świadomości jej bezpośrednich odbiorców – mieszkańców – i bardziej pośrednich, np. turystów.

Tożsamość miast w globalnym świecieKonkurencyjność oferty, jaką daje jakość usług, komfort życia oraz tożsamość miasta, a także samych mieszkańców, może być budo-wana za pomocą różnych narzędzi. Jedną z me-tod jest kultura, która odgrywa znaczącą rolę w grze wizerunkowej, toczącej się od kilkunastu lat pomiędzy najważniejszymi metropoliami.

W tej rozgrywce jest coraz więcej uczestników. Nośnikiem i wyrazem tych planów jest często architektura, która sama w sobie nie jest i nie będzie panaceum na wszystkie bolączki miasta. Jej rolę należy rozumieć jako jeden z elemen-tów planów rewitalizacyjnych, które uwzględ-niają wiele zmiennych i opierają swoją strategię na synergii różnych dziedzin – od ekonomii, socjologii, psychologii, przez etnologię, antro-pologię, po działania marketingowe. Fetyszy-zacja jej możliwości i znaczenia prowadzi do błędnego złudzenia, osiągnięcia mitycznego efektu Bilbao, który dziś nabiera coraz bardziej pejoratywnego wydźwięku. Mimo to nie da się przecenić jej wagi dla wizerunku wielu miast i ogólnej jakości życia jej beneficjentów.

Kody kulturoweKultura popularna wytworzyła wiele wy-obrażeń o wyglądzie miejsc i ich charakterze. Nietrudno odnaleźć w wyobraźni modelową artystyczną dzielnicę. Sprawdzony model, np. nowojorskiego SoHo, stał się punktem odnie-sienia dla wielu tego typu późniejszych realiza-cji, w różnej skali i na całym świecie. Polskim odpowiednikiem może być Piotrkowska Off w Łodzi.

Miasta nie są jednak parkami tematycznymi, pomimo pewnych tendencji do przekształcania przynajmniej niektórych ich części w takowe. Dobrze, jeśli zachowują odrębność i własny, autonomiczny wyraz. Czasem trudno uniknąć zapożyczania formatów w tak współzależnym świecie. Jednak wiele projektów realizowanych jest przez oddolne inicjatywy, które determi-nowane są względami ekonomicznymi lub do-strzeżeniem potencjału miejsca.

Polska na architektonicznej mapiePolską architekturę determinują uwarunkowa-nia kulturowo-historyczne. Trudna przeszłość, niejednolita tkanka architektoniczna i brak wiodącego stylu stanowią prawdziwe wyzwa-nie dla kreatywnych umysłów wybierających nasz kraj na ostoję dla swoich budowli. Mimo to od niedawna możemy się cieszyć nie tylko coraz liczniejszymi udanymi projektami archi-tektonicznymi, ale także niesłabnącym zainte-resowaniem ze strony dużych, zagranicznych biur projektowych i architektonicznych sław, takich jak Norman Foster, Daniel Libeskind czy Helmut Jahn.

Architektura w Polsce jest na fali wznoszącej. W ostatnich latach zrealizowanych zostało wiele projektów znaczących budowli publicz-nych – muzeów i sal koncertowych, obiektów sportowych, budynków dydaktycznych, a także obiektów mieszkalnych i prywatnych. Finanso-wane ze środków państwowych, samorządo-wych oraz wspomagane dotacjami Unii Eu-ropejskiej, projektowane przez wyśmienitych, wybranych w wyniku konkursów architektów, stają się symbolami współczesności nie tylko w skali lokalnej czy krajowej, lecz także w kon-tekście międzynarodowym.

TRANSFORM TRANSFORM

Niemal 40-procentowy wzrost gospodar-czy kraju, do którego doszło w ostatniej dekadzie, widoczny jest także w atrakcyj-nie zmieniającym się krajobrazie miejskim. Niegdyś szare miasta przeobrażają się w metropolie w światowym stylu i charak-terze. Znika zaściankowe myślenie o prze-strzeni wspólnej i dbałość jedynie o własny „kawałek podłogi”, a dążenie do przemyśla-nego i przyjaznego otoczenia widoczne jest w wielu nowych realizacjach. Rewitalizacja stała się nową figurą retoryczną, w której pokłada się nadzieję na naprawę tego, co zostało zeszpecone latami wojen i komu-nizmu.

Page 24: Guide to Metropolitan Living

Oto 13 najlepiej zaprojektowanych obiektów architektonicznych, różniących się między sobą skalą i przeznaczeniem, ale mających pierwiastek wspólny – talent i charyzmę twórców.1. Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie autorstwa Estudio Barozzi Veiga to tegoroczny laureat najważniejszej europej-skiej nagrody architektonicznej – European Union Prize for Contemporary Architecture – Mies van der Rohe Award.

2. Małopolski Ogród Sztuki w Krakowie au-torstwa Ingarden & Ewý Architekci stanowi przedłużenie projektu japońskiego architekta Araty Isozakiego – Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.

3. Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku autorstwa PPW FORT sp. z o.o. Koncepcję architektoniczną bryły budynku ECS charakteryzuje skrajna prostota, nawią-zująca do celów i metod działania solidarno-ściowego. Ściany obłożono blachą corten, któ-ra rdzawym kolorem nawiązuje do elementów kadłubów stoczniowych.

4. Gdański Teatr Szekspirowski autorstwa weneckiego architekta Renato Rizzi i Grupy Projektowej A.T.I. Stanowi nawiązanie do tra-dycyjnych XVII-wiecznych publicznych pla-ców teatralnych, a jego bezpośrednią inspiracją jest londyński Fortune Elizabethan Theatre.

5. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Pol-skiego Radia w Katowicach autorstwa Konior Studio. Ambitne założenia odnośnie do walo-rów akustycznych obiektu pozwalają na sze-roką prezentację zasobów muzyki klasycznej o najwyższej wartości artystycznej. Obiekt jest wyróżniającym się na mapie świata ośrodkiem ochrony, rozwoju i promocji muzyki klasycz-nej.

6. Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie autorstwa IQ2

Konsorcjum, nsMoonStudio i Wizji. Założony z inicjatywy samego Kantora stanowi „żywe” archiwum twórczości artysty, który pragnął przekazać światu swoje awangardowe idee „nie w martwym systemie bibliotekarskim, lecz w umysłach i wyobraźni następnych pokoleń”.

7. Brama Poznania – ICHOT autorstwa AD ARTIS Emerla Wojda. Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego to instytucja, która odwołując się do ponad tysiącletniej hi-storii poznańskiej Wyspy Katedralnej, odkry-wa przed zwiedzającymi miejsce narodzin polskiej państwowości. Stanowi przykład nowatorskiego nie tylko w skali miasta, ale i kraju myślenia o muzealnictwie, architektu-rze, przestrzeni publicznej i życiu lokalnej spo-łeczności.

8. Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach au-torstwa Riegler Riewe Architekten. Nowo-czesna konstrukcja zakłada maksymalne wy-korzystanie przestrzeni, znajdującej się pod powierzchnią ziemi, a tym samym niewielką ingerencję w poprzemysłowy krajobraz daw-nego obszaru Kopalni Węgla Kamiennego.

9. Centrum Nauki Kopernik w Warszawie autorstwa Rar-2 Laboratorium Architektury Jan Kubec. Architektura tego miejsca zamie-rza przywołać prehistorię, „pokojową ziemię”, gdzie tajemnice naszych początków są zakopa-ne, gdzie odnajdujemy miejsca badań nauko-wych, gdzie nasza najnowsza wiedza, wyrażona przez sieć kolorowych nitek, przez skodyfiko-wane próbki i skomplikowane etykiety styka się z brunatno-żółtawym, naturalnym tłem „jaskini”. To miejsce mówi o odwiecznych cza-sach, kiedy ziemia była nietknięta przez pracę człowieka.

10. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie autorstwa Lahdelma & Mahla-mäki oraz Kuryłowicz & Associates. Prosta, chłodna, statyczna bryła, pokryta miedzią i szkłem, przecięta jest falującą, żywą, dyna-miczną szczeliną. Wyrwa, rozdarcie, odzwier-ciedlające wstrząsającą przerwę w 1000-letniej historii polskich Żydów – zagładę. Przerwę, lecz nie koniec. To miejsce symboliczne o tra-gicznej historii narodu.

Różny język architektoniczny, materiały, formy i skala… Pomimo odmienności wszystkie budynki mają cechy wspólne - z każdego bije wyjątkowa energia, każdy opowiada nieba-nalną historię.

Page 25: Guide to Metropolitan Living

49 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

TRANSFORM

11. Apartamentowiec Cosmopolitan w War-szawie autorstwa Helmuta Jahna. Budynek wyznacza nową jakość w zabudowie ścisłego centrum, z dużą wrażliwością łącząc metro-politalne aspiracje Warszawy z jej historią, kulturą i tradycją. Cosmopolitan swoją smukłą i elegancką sylwetką zamyka perspektywę ulicy Emilii Plater. Jego wpływ na panoramę miasta nierozerwalnie łączy się z oddziaływaniem, jakie wywiera na przestrzeń publiczną. Baza i wspornik odnoszą się do skali ulicy i okolicz-nych budynków mieszkalnych. Architektura i przestrzeń miejska uzupełniają się wzajemnie. 160 m przeszklonej bryły mieści małe, samo-wystarczalne miasteczko. Nietypowym roz-wiązaniem, jak na mieszkalne wysokościowce, są otwierane okna w każdym pokoju, a także wychodzące poza obrys bryły budynku wyku-sze, które powiększają pole widzenia niemal na całe centrum stolicy, a także Stare Miasto i Żoliborz.

12. Apartamentowiec Złota 44 w Warsza-wie autorstwa Daniela Libeskinda. Żagiel jest najwyższą wieżą mieszkalną tej klasy w Unii Europejskiej – ma 192 metry, 52 piętra i 287 unikalnych apartamentów. Jest odpowiedzią na zniszczenia (wojenne) w Warszawie, a tak-że powojenną odbudowę komunistyczną. Bu-dynek oferuje nowe światło poprzez fasadę, formę i kształt, w których może zostać odczy-tana nowa panorama Warszawy. Ten budynek wspiera aspiracje Warszawy i ma na uwadze jej ekonomiczne uwarunkowania.

13. Międzynarodowe Centrum Kongresowe autorstwa JEMS Architekci. Prosty gmach o kształcie prostopadłościanu, przecięty na dwie części nieregularną szczeliną, odtwarzającą przebieg dawnej drogi na Bogucice, kryje no-wej jakości przestrzeń publiczną. Pochyłe ścia-ny, dach oraz posadzkę owej szczeliny porasta trawa, przez co uskoki i stopnie obniżających się stopni budynku zamieniły się w wygodne miejsca do siedzenia, doskonałe do spotkań, wypoczynku, rekreacji. To rzadko spotykane w polskiej architekturze rozwiązanie, gdy frag-ment budynku niejako traci kubaturę, zamie-niając się w teren rekreacyjny. Architekci na-zwali to miejsce „zieloną doliną”.

Page 26: Guide to Metropolitan Living

50 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 51 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

TRANSFORM

Mieszkanie w wielkiej metropolii może stanowić ekscytujące doświadczenie bycia częścią centrum cywilizacji, z niezliczoną ilością możliwości i dostępem do bogactwa, jakie oferuje miasto.

CAPE CODThe new bathroom series by Philippe Starck. www.duravit.pl

Urbanizacjapopulacja

architektura

Page 27: Guide to Metropolitan Living

52 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

U góry: Projekt stacji metra Toledo w Neapolu jest dziełem hiszpańskiego artysty Oscara Tusquets Blanca. Otwarta w listopadzie 2012r. w ciągu zaledwie kilku tygodni  została wyróżniona przez gazetę Daily Telegraph jako najpiękniejsza i najbardziej imponująca stacja metra w Europie.Na dole: Kolorowa jaskinia stacji Solna zapowiada fascynującą podróż tunelami sztokholmskiego metra.

ADAPT

Wzrost światowej populacji ludności wiąże się jednak także z niedogodnościami i konieczno-ścią kompromisów, na które trzeba się godzić lub w miarę możliwości zmienić ich jakość, by były bardziej przyjazne człowiekowi. Malejąca powierzchnia do życia, w wymiarze przestrzeni zewnętrznej i warunków mieszkaniowych, jak również wszechobecny tłok i nieustanny ruch to elementy, których skutków należy upatry-wać bezpośrednio w metropolitalnej ekspansji.

Permanentna potrzeba bycia w ruchu impli-kuje konieczność tworzenia responsywnej architektury, która w wymiarze codziennym sprosta zmieniającym się potrzebom ludzkim i wygeneruje zupełnie nowe doświadczenie w kontakcie z nią.

Architektura tranzytowaMiejskie systemy tranzytowe, a w ich obrębie drogi, dworce, stacje kolejowe, metro, to ele-menty, które od niedawna odgrywają nową rolę w życiu metropolitan.

Codzienne korzystanie ze środków komuni-kacji publicznej bywa udręką, czasochłonną i często niekomfortową. Nowym zadaniem ar-chitektury tranzytowej jest zmiana jej relacji z człowiekiem, z konieczności w styl życia. Ro-dzi to nową perspektywę doświadczania życia w ruchu. Przemieszczanie się z punktu A do B pozostaje oczywistością, ale czas, w którym ten proces się odbywa, powinien być inspiru-jący i produktywny. Znakomitym przykładem odzwierciedlającym ten wschodzący trend jest metro w Paryżu. Mimo że jest jednym z najstarszych w Europie, oferuje coś więcej niż tylko transport – sztukę, rozrywkę, zabawę, za-kupy.

Na podobnej zasadzie inne systemy tranzyto-we zaczynają wdrażać pomysły aktywizujące uczestników transportu publicznego w swoiste wewnętrzne doświadczenie, w trakcie którego człowiek nie traci czasu, a wręcz go zyskuje, mając możliwość obcowania z elementami nieobecnymi w jego życiu poza „architekturą podróży”.

Blisko naturyW miarę jak rosnąca populacja staje się coraz bardziej uzależniona od środków publicznego transportu i spędza w nich coraz więcej cza-su, rodzi się potrzeba stworzenia powiązań ze światem naturalnym. Estetyka architektury tranzytowej nawiązuje do form organicznych, przeistaczając się tym samym w element sym-biotyczny ze światem zewnętrznym. Punkty styczne bioświata zazębiają się ze sztucznym wytworem, jakim jest transport. Opływowe kształty coraz nowocześniejszych pociągów zyskują wnętrza imitujące niebo, by podróżny mógł w sposób bardziej namacalny doświad-czyć prędkości i poczucia przestrzeni. Ter-minale lotnicze przeobrażają się w przytulne i przyjazne człowiekowi obiekty, niwelujące efekt przytłaczająco wielkiej pustej przestrzeni. Stacje metra zyskują obraz żywcem inspirowa-ny kryształowymi jaskiniami i podwodnym światem, kojąc zmysły i dając poczucie ode-rwania od rzeczywistości.

Ta nowa terapeutyczna rola architektury pu-blicznej z każdym rokiem zyskuje na znaczeniu wraz z coraz bardziej dynamicznym rytmem życia wielkich metropolii. Czynnik ludzki znaj-duje się w centrum myśli twórczej urbanistów i architektów, którzy poszukują coraz bardziej kreatywnych rozwiązań pobudzających zarów-no sensorycznie, jak i emocjonalnie.

TRANSFORM

Page 28: Guide to Metropolitan Living

54 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT

Architektura responsywnaZ najnowszych badań wynika, że stres zwią-zany z życiem w mieście może przyczyniać się do poważnych zaburzeń psychicznych, takich jak schizofrenia. Z drugiej strony jest to cena za doświadczanie ekscytującej kultury i eklek-tycznej energii, wpisanych w charakterystykę miast. Około 2050 roku, jak wskazują predyk-cje naukowców, globalna populacja licząca bli-sko 9 miliardów ludzi i miejski stres osiągną szczytowy punkt.

Następstwem zjawiska jest stopniowo kurcząca się przestrzeń do życia.Nie da się zatrzymać wzrostu populacji, ale dzięki mądrym rozwiązaniom architektonicz-nym można sprawić, by życie w mieście nadal cieszyło rezydentów, było wygodne i przyjazne.

Miejska architektura przechodzi gruntowną transformację, maksymalizując dostępną prze-strzeń do życia w każdy możliwy sposób:• wysokie okna pozwalające wnikać promie-

niom słonecznym do środka niwelują klau-strofobiczny efekt zamknięcia nawet w naj-mniejszych apartamentach;

• atrium staje się popularnym elementem ar-chitektonicznym, pozwalając budynkom i ich mieszkańcom zaczerpnąć świeżego po-wietrza i zetknąć się z naturalnym światłem;

• minimalizacja ścian działowych i tworzenie otwartych planów przestrzennych;

• wysokie sufity pojawiające się w każdym możliwym miejscu;

• użycie błyszczących tekstur i materiałów od-bijających światło i dających efekt otwarcia;

• naturalne materiały przybliżające architek-turę do natury.

Transport na miarę XXI wiekuWięcej ludzi w mieście oznacza więcej samo-chodów i konieczność częstszego transporto-wania różnorakich dóbr w ramach zaopatrze-nia sklepów i placówek publicznych. Pierwsze inicjatywy w zakresie innowacyjnego transpor-tu bezzałogowego poczyniły już miasta, takie jak Paryż, Kopenhaga, Dubaj, São Paulo i Sin-gapur. W pełni zautomatyzowana, bezbiletowa kolej, przyjazna środowisku i człowiekowi – to nie życzenie wielu, ale najbliższa przyszłość.

Trasy tranzytowe transportu dostawczego znikną z powierzchni ziemi, a w ich miejsce powstaną podziemne drogi na kształt tuneli metra. Obecnie wydaje się to dosyć mało praw-dopodobne, ale już trwają poważne przymiarki do wprowadzenia tego rodzaju testów w kilku miejscach na świecie.

Zakupy on the goNikogo nie dziwią zakupy w trakcie lotu sa-molotem, więc pomysł rozpowszechnienia ich na inne środki transportu publicznego wydaje się jak najbardziej rozsądny. Stacje kolejowe i dworce autobusowe zmienią się w gigan-tyczne centra handlowe, czego de facto już te-raz jesteśmy świadkami. Różnicą będzie czas, w jakim będą w nich realizowane usługi. Ska-nowane kody typu quick response ułatwią na-tychmiastowe płatności i znacząco skrócą czas zakupów.

W miarę kurczenia się prywatnego czasu pla-cówki handlowe zbliżą się do człowieka, by zaoferować produkty w najmniej kłopotliwy sposób, bez konieczności dojazdu do sklepu. Lobby korporacyjnych budynków przekształą się w strefy, w których pracownicy będą mogli załatwić wiele prywatnych spraw, w tym za-kupy. Podobnie każdy nowy apartamentowiec zyska własny sklep z produktami pierwszej potrzeby. Architektura zacznie wykraczać poza podstawową funkcję mieszkalną i oferować szeroki wachlarz elementów dodanych, różni-cujących doświadczenie z nią.

Architektura jednego miejscaWspółczesna architektura zmierza do centra-lizacji wszystkich niezbędnych usług wokół miejsca zamieszkania. Nowe budynki wielo-rodzinne zyskają nie tylko sklepy, ale także parki, centra rozrywki, muzea, biblioteki i inne formy spędzania wolnego czasu. To rozwiąza-nie jest odpowiedzią architektów na niewydol-ność infrastrukturalną miast, w szczególności zatłoczone drogi i brak miejsc parkingowych. Można przypuszczać, że dostępność na wy-ciągnięcie ręki szerokiej oferty potrzebnych produktów oraz podstawowych form rozrywki pomoże zredukować także poziom tzw. miej-skiego stresu.

TRANSFORM

Page 29: Guide to Metropolitan Living

Adap

tModa zmienna i tymczasowa ciągle na nowo pisze swoją historię. Sięga do przeszłości, inspiruje się otaczającym światem, wybiega w przyszłość futurystycznymi fantazjami. Jedno pozostaje niezmienne – jest manifestacją naszej osobowości.

Page 30: Guide to Metropolitan Living

58 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 59 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

New bourgeoisesw obiektywie

Karla Lagerfelda

Jako jedyni w Polsce prezentujemy ekskluzywną sesję autorstwa Karla Lagerfelda, a w niej najnowsze trendy na nadchodzący sezon 2015/2016.

ADAPTADAPT

Page 31: Guide to Metropolitan Living

60 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Przejaskrawiona wizja współczesnego Paryża, wyidealizowanego mieszczaństwa, nazywa-nego przez Karla Lagerfelda new bourgeoises, i kluczowych dla koncepcji marki Chanel zna-ków rozpoznawczych znalazły odzwierciedle-nie w jesienno-zimowej kolekcji.

Bohaterki spektaklu, które stanęły przed obiek-tywem mistrza, są zarazem bardzo kobiece i androgeniczne. Ich stroje w najmodniejszych barwach jesieni: granatowym, szarym, odcie-niach burgundu, zwiastują trendy, które wkrót-ce pojawią się na ulicach wielkich miast całego świata. Królową jesieni pozostaje szkocka krata i motywy łowieckie, ale w wydaniu superluk-susowym, pod postacią wytwornych tweedów, jedwabiów, wełen i mięsistych moherów.

„Chanel dresses woman for life” – przypomi-na Karl Lagerfeld, dlatego bohaterka Chanel jest niczym wyjęta z rzeczywistego kontekstu Paryża. To strój kobiety siedzącej przy stoliku jednej z tysięcy maleńkich kawiarenek miasta. Swobodny, wyzwolony, nieco nonszalancki, bezwzględnie nowoczesny.

ADAPT

Page 32: Guide to Metropolitan Living

62 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Chanel Karla Lagerfelda to świat zbudowany wokół francuskiej tożsamości i legendy założycielki - Gabrielle „Coco” Chanel. Niektóre jej projekty okazują się być ponadczasowe,

jak np. dwukolorowe buty stworzone kilkadziesiąt lat temu...

ADAPT

Page 33: Guide to Metropolitan Living

65 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Branża fashion odważnie prezentuje swoje niepodważalne kompetencje w kategorii interior designu. Designer’s lifestyle stanowi całościowy obraz nowej religii estetycznej.

ADAPT

Designer’s lifestyle

Salone del Mobile 2015 dawno za nami, ale warto do niego wrócić by uświadomić sobie kolejny rozwojowy trend określany jako „in-westycja w jakość” światowych domów mody. Coraz częściej marki dotychczas kojarzone je-dynie z branżą fashion wkraczają do świata de-signu, wnosząc uniwersalne piękno, wyjątkową jakość i własną tożsamość. Trend jest reakcją na finansowy kryzys minionych lat, kiedy fir-my były zmuszone do poważnej refleksji nad efektywnymi sposobami wykorzystania wła-snej nazwy i logo. Do roku 2008 dostrzegalne były nadużycia w tym zakresie i zbyt szerokie rozciąganie marki, co wiele firm modowych kosztowało fortuny, a część zapłaciła wysoką cenę bankructwa.

„Luksusowy styl życia” to pojęcie, które po-zwoliło stworzyć zupełnie nową przestrzeń dla obecności wielu marek modowych z kategorii premium. Ich strategie rozwojowe objęły bar-dzo szerokie spektrum kategorii produkto-wych, od sprzętu sportowego, jak w przypadku Chanel, Bugatti czy Louis Vuitton, przez hotele pod auspicjami rozpoznawalnych na całym świecie marek (Bulgari, Versace), projekty apartamentów, z tych zasłynęła Bottega Vene-ta, wyposażenie samochodów i łodzi (Ermene-gildo Zegna, Armani) i wiele innych obszarów. Najbardziej oczywista i logiczna ekspansja ma-rek skupiła się jednak wokół mebli, tekstyliów i dekoracji wnętrz. Ta sfera wydaje się mocną stroną modowych gigantów, którzy z łatwością

przenoszą swoje know-how w sferze materia-łów i form na ekskluzywne projekty dedykowa-ne wyrafinowanym wnętrzom.

Nie chodzi bynajmniej jedynie o opatrzenie zwykłego produktu wielkim logo, ale o kre-owanie unikalnego obrazu świata, w którym estetyka ulubionej marki odzieżowej wkracza do prywatnego świata ujętego w przedmiotach codziennego użytku. Sukcesu udanego maria-żu branż fashion i design należy upatrywać w spójności komunikatów i wspólnej wizji es-tetycznej firm matek.

Ze strony klientów to rodzaj manifestacji całko-witej lojalności, w ramach której tzw. designer’s lifestyle stanowi główny wyznacznik wszelkich wyborów natury estetycznej. To zjawisko coraz bardziej popularne, a jego wschodzący trend wcale nie powinien dziwić. Gros konsumentów kojarzy co najmniej kilka nazw światowych do-mów mody, nawet nie będąc ich bezpośredni-mi klientami. Ich zasięg i rozpoznawalność re-zonują znacznie szerzej niż świadomość marki jakiejkolwiek (może poza IKEA) firmy meblo-wej na świecie. Moda jest głośniejsza, bardziej seksowna i inspirująca. Logo światowej marki fashion na obiciu sofy czy krzesła to nie tyl-ko świadectwo wyjątkowej jakości, to przede wszystkim manifestacja określonego gustu czy wizji estetycznej własnego świata. Krzesło mar-ki Armani i krzesło marki Versace, choć równie luksusowe, opowiadają zupełnie inną historię.

Page 34: Guide to Metropolitan Living

66 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 67 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

1. Armani CasaMarka powstała w 2000 roku i od początku jej produktowe portfolio zawiera niemal cały domowy niezbędnik, od mebli, przez akceso-ria, tkaniny, dekoracje, oświetlenie, po sypial-nie i kompletne systemy kuchenne. Styl wzor-niczy odzwierciedla wizję Giorgio Armaniego widoczną w propozycjach modowych. Utrzy-mane w wyrafinowanym tonie meble i dekora-cje (w tym szkło Murano i jedwabne poduszki) pozwalają na kreowanie przestrzeni intymnej w sposób nie tylko wyjątkowy, lecz także wy-godny i przytulny. Rozbudowana sieć sklepów Armani Casa pozwala cieszyć się zakupami tej marki w 35 krajach na całym świecie. Nie mniej ważnym elementem doświadczenia za-kupowego pozostaje możliwość skorzystania z doradztwa współpracujących z marką ar-chitektów i projektantów wnętrz, przenoszą-cych wizję estetyczną marki do wszechświata swoich klientów. Zapewne ten czynnik ludzki przyczynia się do imponującego, 22-procento-wego wzrostu sprzedaży produktów z kategorii home dècor, porównując rok do roku. Pełne spektrum możliwości projektowych odzwier-ciedlają Armani Hotels&Resorts zlokalizowa-ne w największych światowych metropoliach, takich jak Mediolan czy Dubaj.

Więcej: armanicasa.com

2. Donna Karan Home CollectionsDonna Karan do projektowania elementów wyposażenia wnętrz podchodzi z wielkim na-maszczeniem. Jej zdaniem sypialnia i łazienka to prywatne sanktuaria, w których zrzucamy sztuczną maskę i na powrót przeobrażamy się w ludzi, którymi faktycznie jesteśmy. Z tego ro-dzaju myślenia zrodziła się jej fascynacja pro-jektowaniem dla tych wyłącznie stref domu. Marka Donna Karan Home i DKNY to dwie różne linie stylistyczne dedykowane łazience i sypialni. W ich ramach pojawiają się serie w stu procentach przyjazne środowisku, wyko-nane z bawełny organicznej i naturalnych two-rzyw. Karan współpracuje także z firmą Lenox – amerykańskim liderem pod względem jako-ści porcelany i zastawy stołowej, proponując sygnowane jej nazwiskiem dekoracje i przed-mioty dedykowane jadalni.

Więcej: donnakaranhome.com

Oto 10 różnych linii home dècor sygnowanych marką fashion:

ADAPT

Page 35: Guide to Metropolitan Living

68 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 69 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

3. Fendi CasaFendi to jedna z pierwszych luksusowych ma-rek modowych, która wkroczyła w sferę wzor-nictwa meblowego. Fendi Casa istnieje od 1989 roku, obecnie jest dostępna w 60 krajach na świecie, w tym także w Polsce. Koncepcja wzornicza Fendi zakłada ubieranie wnętrz w takim samym stylu, jak klientek linii modo-wej. Luksusowe skóry i futra z wybiegów mody płynnie przechodzą do kolekcji wnętrzarskich, nadając wyjątkowe poczucie szyku i stylu. Na-turalne skóry lisów, norek, owiec i soboli z tło-czonym podwójnym F, takim jak w logotypie firmy matki to znak rozpoznawczy Fendi Casa. Jakość materiałów łączy się z klasycznym de-signem, podkreślając wyrafinowanie w stylu made in Italy.

Więcej: luxarte.pl/fendi

4. Hermès La MaisonMarka Hermès po raz pierwszy pokazała świa-tu kolekcję La Maison podczas Salone del Mo-bile w 2011 roku, w spektakularnym wnętrzu pawilonu projektu Shigeru Bana i Jeana de Gastinesa – designerów Centrum Pompidou w Matz. To ważny punkt wyjściowy dla komu-nikacji całej koncepcji estetycznej nowej mar-ki – umożliwienie spojrzenia na siebie same-go przez pryzmat lifestylu dyktowanego przez Hermès. Lifestyle nie byle jaki, bo autorstwa najznakomitszych współczesnych designerów: Enzo Mariego, Antonio Citterio czy RDAI Stu-dio. Hermès La Maison oferuje ceramikę, tape-ty, tekstylia i niewielkie meble, w tym biurka, stoliki, krzesła. Łączy długą tradycję jakości domu mody z wysokiej próby designem ubra-nym w specjalną skórę z sygnaturą firmy czy drewno orzechowe Canaletto.

Więcej: hermes.com/house

ADAPT

Page 36: Guide to Metropolitan Living

70 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 71 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

5. Missoni HomeMissoni to kolejny dom mody z całkiem długą historią w dziedzinie interior designu. Od 1983 roku czaruje wnętrza feerią kolorowych zygza-ków i kwiecistych tekstyliów, pokrywających obicia kanap, puf, dywanów, tapet i wszelkich akcesoriów łazienkowych. Rodzina Missoni drogę w dziedzinie projektowania wnętrz roz-poczęła we współpracy ze znanym włoskim producentem tekstyliów T&J Vestor. Styl Mis-soni Home stanowi dokładne odwzorowanie stylu linii fashion. Radosny, kolorowy, wnoszą-cy optymizm i będący manifestacją swobodne-go, nonszalanckiego stylu życia. Missoni Home to także rozbudowana sieć hoteli powstałych we współpracy z Rezidor Hotel Group. Nie-ruchomości hotelowe posiada m.in. w Turcji, Brazylii i na Mauritiusie.

Więcej: missonihome.it

6. Ralph Lauren HomeRalph Lauren może poszczycić się tytułem pierwszej amerykańskiej marki, która przekro-czyła próg świata interior designu. Ikoniczny już sklep Rhinelander przy nowojorskiej Ma-dison Avenue od początku stanowił miejsce znacząco wyprzedzające swoje czasy. Od 1983 roku RL Home proponuje typowy amerykański styl oparty na neoklasycystycznych detalach, bogatych tkaninach i zdobieniach. Dzisiejsza oferta marki Ralph Lauren daleko wykracza poza ówczesny zestaw proponowanych pro-duktów. Ralph Lauren sygnuje swoim nazwi-skiem nie tylko meble, oświetlenie, dywany, produkty sypialniane i nakrycia stołu, ale także korespondujące z nimi stylistycznie obrazy. To ucieleśnienie amerykańskiego snu o idealnym domu, z głęboko zakorzenioną stylistyką no-wego kontynentu.

Więcej: ralphlaurenhome.com

ADAPTADAPT

Page 37: Guide to Metropolitan Living

72 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 73 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

7. Versace HomeKolekcja domowa marki Versace znajduje się wśród najbardziej ekstrawaganckich propozy-cji dedykowanych wnętrzom pałacowym. Ist-niejąca od 1992 roku, pierwotnie poświęcona produktom tekstylnym, ewoluowała w kierun-ku luksusowej porcelany produkowanej przez firmę Rosenthal. Ceramika utrzymana jest w stylu neoklasycystycznym, a każdy z elemen-tów opatrzony logo firmy z wizerunkiem głowy Meduzy i złotymi elementami dekoracyjnymi. Najbardziej znanym i jednocześnie spektaku-larnym obiektem sygnowanym znakiem Ver-sace Home jest Palazzo Versace zlokalizowany na australijskim Złotym Wybrzeżu. Firma pro-jektuje także wnętrza luksusowych prywatnych helikopterów i współpracuje z branżą moto-ryzacyjną. Limitowana edycja Lamborghini Murciélago LP640 otrzymała wnętrza w całości wyprodukowane przez Versace Design.

Więcej: versacehome.com8. Trussardi CasaTrussardi Casa to esencja Mediolanu. Design marki uosabia dynamiczny, na wskroś nowo-czesny styl życia. Kolekcja Trussardi, tworzona we współpracy z architektem Carlo Colombo, charakteryzuje się niewymuszoną elegancją i dyskretnym luksusem. Design marki defi-niują rygorystyczne geometryczne linie. Har-monijne połączenie różnorodnych materiałów i zbalansowana paleta kolorów równoważą dynamiczne, współczesne formy. Firma sięga po rękodzieło i dawne sztuki rzemieślnicze, które w połączeniu z wyszukanymi materiała-mi (drewnem eukaliptusa, orzecha Canaletto, marmurem Emperador Dark i Carrara) czynią produkty unikalnymi, autentycznymi i bez-względnie najwyższej jakości.

Więcej: experience.trussardi.com

ADAPT

MagPolonais_MahjongJPG-230x290-VEC.indd 1 21/04/15 15:39

Page 38: Guide to Metropolitan Living

74 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 75 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

9. Emilio PucciNie da się mówić o włoskiej modzie, nie wy-mieniając marki Emilio Pucci. Od jakiegoś czasu kolorowa wizja Pucciego wkracza tak-że w sferę designu, łącząc siły we współpracy z rdzennie włoskimi potentatami meblowymi: Kartellem czy wcześniej Capellinim. Printy Pucciego od 1960 roku zachwycają kobiety na całym świecie, pojawiając się na zwiewnych su-kienkach czy jedwabnych szalach. Najnowsza propozycja Pucciego do wnętrz to ikoniczny już fotel Madame projektu Philippe’a Starcka. Kolorowe obicia stanowią jednocześnie prze-wodnik po sklepach marki modowej, stwo-rzonej w ramach projektu „miasta świata”. Cztery modele wiodą nas na paryską Avenue Montaigne, rzymski Piazza di Spagna, do iko-nicznych drapaczy chmur Nowego Jorku czy dystyngowanych dzielnic Szanghaju. Mimo iż kolekcja „World of Emilio Pucci” jest jedy-nie limitowaną edycją firmy Kartell i powstała w celach promocji marki Pucci, to i tak stano-wi świadectwo znakomitego rozumienia świata interior designu.

Więcej: kartell.com

10. Louis Vuitton Objets NomadesNowe terytorium do prezentacji długiej historii designu i spuścizny marki Louis Vuitton oka-zało się znakomitym polem do ekspresji mul-tidyscyplinarnych kompetencji firmy. Po raz pierwszy meble sygnowane najbardziej luksu-sowym logo branży fashion zaprezentowano w 2012 roku, pod hasłem Objets Nomades. Linia ta tworzona we współpracy ze światowej sła-wy designerami, takimi jak Patricia Urquiola, Maarten Baas, the Campana Brothers, Damien Langlois-Meurinne, Atelier Oï, Nendo, za-skakuje płynnością w łączeniu nowoczesnych form z tradycyjnym rzemiosłem. To propo-zycja dla ludzi w ruchu, nieprzywiązanych do jednego miejsca, w ciągłej podróży. Wyważone proporcje, luksusowe materiały, skupienie na detalach to znaki rozpoznawcze marki. Este-tyczny rygor, dążenie do innowacji i artystycz-na specjalizacja za każdym razem przypomina-ją o podstawowych wartościach Louis Vuitton. Jest to kolekcja na wskroś luksusowa, nie tylko ze względu na znakomitych designerów i logo producenta, ale także jej limitowaną edycję.

Więcej: eu.louisvuitton.com

ADAPT

Page 39: Guide to Metropolitan Living

77 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT

Granica dzieląca oryginał od kopii była niemal od zawsze bardzo płynna. Dobitnie potwier-dzają to problemy z jednoznaczną interpreta-cją pojęcia „projekt inspirowany” i całościową oceną granic, w których zakresie obowiązuje ochrona praw autorskich. Zagadnienie podró-bek jest tak stare, jak pojęcie brandingu, choć pierwsze produkty naśladujące drogi oryginał, ale wykonane z tańszych materiałów, pojawiły się już kilkaset lat temu. Kłopotliwe dla desi-gnerów, rujnujące producentów, zabijające pra-dawne sztuki rzemieślnicze podróbki funkcjo-nują w globalnej gospodarce, napotykając tak samo duże przyzwolenie na ich istnienie, jak i zdecydowany sprzeciw bardziej świadomych konsumentów.

Historia mody kopiowanejImitacje w dziedzinie mody są jednymi z naj-częściej spotykanych i namacalnych świadectw wszechobecności mniej lub bardziej udanych kopii. Obok tych, które urosły do rangi sztuki, prezentowanych chociażby w Galerii Colette (fotografie tria Shanzhai Biennial, przedstawia-jące podróbki budrysówek Chanel), kolekcji M.I.A. przygotowanej przez markę Versace na podstawie fałszywek udających włoski brand, pandemii Hermès i Homies sprzed trzech lat i wreszcie wystawy Faking It: Originals, Copies, and Counterfeits zorganizowanej przez no-wojorski Fashion Insitute of Technology, cała reszta to choroba trawiąca świat luksusowego designu.

Aby zdać sobie sprawę, skąd wziął się problem podróbek w dziedzinie mody, warto wrócić do czasów pierwszych domów couture, jak Poiret czy Balmain. W połowie XX wieku europejskie domy mody, takie jak Dior, sprzedawały licen-cje na swoje projekty domom towarowym zza oceanu. Były to identyczne co do pojedynczego

szwu kopie, zrobione z tych samych materiałów i z wykorzystaniem tych samych technik. Ale bez metki. W efekcie nie tylko same sankcjo-nowały kopie, lecz także zarabiały na nich. Od tej praktyki wywodzą się tanie kolekcje typu diffusion lines. Potem narodziły się też kolabo-racje fast fashion, parodie i metakomentarze.

Już 100 lat temu brytyjski designer Charles Fre-derick Worth jako pierwszy postanowił ozna-kować swoje produkty logo tak, by odróżnić je od innych marek. W 1924 roku Madeleine Vionnet uszyła słynną sukienkę w koniki, aby za chwilę znaleźć jej podróbki na lokalnym ryn-ku. Kolejną ofiarą był garnitur Christiana Diora – New Look, który podkreślał biust, wysmuklał talię i zaokrąglał biodra. W końcu skopiowane zostały także słynne marynarki Coco Chanel.

Paradoksalnie, pomimo pasożytniczego cha-rakteru współczesnych fałszerzy high fashion i milionów wydanych na walkę z nielegalnymi kopiami, podróbki postrzegane są przez nie-które domy mody jako synonim sukcesu. „Nie chcemy być marką, której nikt nie chce kopio-wać” – powiedział CEO Prady w 2012 roku.

Podobnego zdania była Coco Chanel, która lubiła, gdy podrabiano jej prace. Dobrze rozu-miała zasady panujące w świecie mody. Wie-działa też, że nie ma czegoś takiego, jak zła re-klama. W 1930 roku zawarła co prawda sojusz z Vionnet, mający na celu zwalczanie imitato-rów. Jednak kiedy prześledzimy jej dalszą ka-rierę, zobaczymy, że do lat 60. zmieniła zdanie. Zorientowała się, że kiedy ludzie kopiują jej projekty, oznacza to, że wszyscy i tak wiedzą, czym jest Chanel.

Mimo nielicznych wyjątków już w połowie XX wieku przedsięwzięto próby ochrony własności

intelektualnej. W 1956 roku zarówno Balencia-ga, jak i Givenchy zabronili prasie wstępu na swoje pokazy. Uważali, że może to być dobry sposób na wyeliminowanie kopii i podróbek. Wpuszczano tylko prywatnych klientów i ko-mercyjnych nabywców. Założyciele domów mody mieli nadzieję, że to ich najbardziej lojal-ni odbiorcy. Ta praktyka nie zadziałała jednak tak, jak wyobrażali to sobie projektanci. Na-bywcy kupowali tylko jedną kreację, ale mogli zobaczyć całą kolekcję. Podczas pokazów nie można było robić zdjęć ani szkiców. Pojawili się więc wyspecjalizowani kopiści i rysownicy, który potrafili zapamiętać to, co zobaczyli. Ro-bili to grupowo. Jeden zapamiętywał rękawy, drugi górę sukienki, trzeci elementy dekoracyj-ne. Po pokazie wracali do hotelu i odtwarzali całe projekty. Jeszcze wcześniej Paquin, Poiret czy Vionnet orędowali pierwsze francuskie re-gulacje praw autorskich. I o ile Francja może poszczycić się najbardziej restrykcyjnym pra-wem w zakresie ochrony prawnej całego pro-jektu ubrania, tak Stany Zjednoczone rejestru-ją jedynie metkę i logo jako znaki handlowe lub ewentualnie zastrzegają konkretne wzory. Logo to element nie tylko tani, lecz także sto-sunkowo łatwy w kopiowaniu, dlatego stało się ono głównym celem kopistów.

Kopia w randze sztukiWystawa Faking It: Originals, Copies, and Co-unterfeits zorganizowana na początku roku w muzeum nowojorskiego Fashion Institute of Technology daje nam pewien wgląd w historię tematu i pozwala prześledzić dzieje modowych podróbek.

Najstarszym zaprezentowanym eksponatem były buty z XVIII wieku, w których zastosowa-no tańszy kamień imitujący drogocenny kru-szec pojawiający się w oryginale.

Naśladujemy, kopiujemy, podrabiamy od setek lat. Historia zdążyła już nas nauczyć, że kopia to tylko marna namiastka oryginału. Oryginału opowiadającego historię, przekazującego pierwotną myśl kreatywną twórcy, będącego świadectwem czasów...

Moda nie całkiem oryginalna

Faking It

Page 40: Guide to Metropolitan Living

78 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 79 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPTADAPT

Tuż obok bogatej kolekcji osobliwości inspi-rowanych oryginałami od Chanel, Balmain, Pioret czy Vionet zaprezentowano całkiem współczesne przykłady imitacji, które pomy-słowością niejednokrotnie przewyższały pier-wowzory.

Dzieła Dapper Dana są naprawdę ciekawe. Dan tworzył podróbki wyrobów i kreacji ze skóry, popularne wśród artystów hiphopowych lat 80. i 90. Chciał, żeby jego klienci czuli się bogatsi, niż naprawdę byli. Nadrukowywał na swoje dzieła logo luksusowych marek, takich jak MCM, Louis Vuitton i Gucci. I sam odkrył sposób tworzenia nadruków na skórze tak, by nie „spływały”, gdy tylko zaczynało padać. Jed-na z jego kurtek lotniczych była dwurzędowa, żeby przypominała smoking, co stanowiło cie-kawszą od pierwowzoru alternatywę.

Innym zbliżonym przykładem jest sukienka Yohjiego Yamamoto (z 2007 roku). Skopiował na niej logo Louis Vuitton. Do końca nie wia-domo, jaki był zamysł projektanta, ale co naj-ciekawsze, nie doznał on z tego powodu żad-nych nieprzyjemności ze strony LV.

Większość z nas doskonale kojarzy sukienkę Yves Saint Laurenta, zainspirowaną dziełem Mondriana, która wywindowała przychody domu mody w 1965 roku do niebotycznych poziomów, a sam projektant odniósł wiel-ki sukces, sięgając po inspiracje z op-artu. Nikt z obserwatorów czy znawców tematu w osobach prawników zajmujących się sztuką nie dopatrzył się w tym projekcie naruszenia praw autorskich artysty. Powszechnie kolekcję „Mondrian” uznano za hołd złożony utalento-wanemu malarzowi.

Na czarnej liście znalazł się natomiast Marc Jacobs, który kreację zaprojektowaną dla Perry Ellis ozdobił nadrukiem przedstawiającym za-strzeżony symbol statuetki Oscara. Ten projekt nigdy nie wszedł do produkcji dzięki interwen-cji Akademii Filmowej.

Koncepcja „fajnych imitacji”Podróbki zawsze będą zjawiskiem negatyw-nym, świadczącym o złym guście i niezbyt mocnym kręgosłupie moralnym. Jednak zda-rza się, przynajmniej w obszarze fashion, że ich obecność potęguje efekt ciekawego i prze-myślanego wizerunku. Kuriozalne zestawienia tandetnych fałszywek z superluksusowymi produktami oryginalnymi wydają się nową modą, która napływa ze Stanów Zjednoczo-nych. Idea opiera się na zestawianiu skrajności, które w niejednoznaczny sposób definiują nasz status. Podrobione buty od Miu Miu mniej rażą, gdy ma je na nogach osoba jedząca truflo-we frytki za 25 dolarów… Trudno powiedzieć, skąd wzięła się koncepcja „fajnej imitacji”, ale bezwzględnie funkcjonuje ona we współcze-snym świecie, choć poziom jej akceptacji i zro-zumienia ciągle pozostaje niewielki.

Bezbronny Louboutin Pożądana przez rzesze kobiet na świecie czer-wona, lakierowana podeszwa Louboutina nie-wątpliwie stanowi synonim luksusu. Za naj-tańszą parę takich szpilek trzeba zapłacić co najmniej kilkakrotnie więcej niż za podobne buty z typowej sieciówki. Nietrudno się do-myślić, że Louboutin chroni swój znak roz-poznawczy na wszelkich możliwych frontach, w tym prawnych.

Pojawia się więc pytanie: czy istnieje w ogóle szansa, aby wyprodukować własną linię szpilek z czerwoną podeszwą i nie zostać pozwanym przez tego producenta? Otóż tak.

Najlepszym dowodem na to jest sprawa marki Zara. Jakiś czas temu w ofercie sieciówki poja-wiły się bardzo podobne do louboutinów buty. Louboutin pozwał Zarę, wygrywając proces już w pierwszej instancji, ale przegrał w apelacji, w której Zara wykazała, że klient nie mógł po-mylić produktu z sieciówki z tym luksusowym. W uzasadnieniu wyroku wskazano, że projek-tant nie może mieć monopolu na czerwone podeszwy. W końcu przyznanie jednemu pod-miotowi na rynku obuwniczym monopolu na

kolor czerwony ograniczałoby w sposób niedo-zwolony konkurencyjność. Projektanci mogą się przecież zainspirować czerwonymi butami króla Ludwika XIV lub słynnymi pantofelka-mi Dorotki z Czarnoksiężnika z Oz. Ponadto, czerwona podeszwa łączy się raczej z pewną koncepcją, ideą, a nie z istotą znaku towarowe-go, jakim jest zdolność odróżniająca.

Co ciekawe, podobna sprawa miała inne zakoń-czenie w Stanach Zjednoczonych – tym razem drugą stroną był luksusowy dom mody Yves Saint Laurent. Sąd Apelacyjny w Nowym Jorku uznał w wyroku, że Louboutin ma prawo do zna-ku towarowego w postaci czerwonej podeszwy, ponieważ znak ten nabrał tzw. wtórnej zdolności odróżniającej na skutek konsekwentnego sto-sowania przez markę czerwonej lakierowanej podeszwy od 1992 roku. Sąd nie zakazał jednak produkowania i sprzedaży butów z czerwoną podeszwą przez YSL, ponieważ buty YSL były monochromatyczne (czyli całe czerwone, zarów-no podeszwa, jak i wierzch butów). Natomiast to, co wyróżnia buty Louboutin, to czerwona podeszwa stosowana w sposób nieoczywisty w butach, których kolor jest inny niż czerwony. Idąc za ciosem, w 2010 roku Louboutin wystąpił z wnioskiem do OHIM o rejestrację znaku towa-rowego w postaci czerwonej podeszwy. Przeciw-ko rejestracji powyższego znaku widniejącego w bazie danych OHIM UE (Urząd ds. Harmo-nizacji Rynku Wewnętrznego) pod numerem 008845539 zostały wniesione sprzeciwy, dzięki czemu w Europie możemy teoretycznie bez obaw stworzyć linię szpilek z czerwoną podeszwą.

Luksusowy kaszmir przegrywa z podróbkamiW Kaszmirze, który dał nazwę ciepłym wełnia-nym tkaninom, tak cienkim, że duży kaszmi-rowy szal można przeciągnąć przez obrączkę, ręczne tkactwo zamiera w konfrontacji z pod-róbkami. Najcenniejsze szale – z szatuszu – to cena życia tybetańskich antylop.

Od wieków na prostych krosnach w Kaszmirze tkano wełny lekkie i miękkie. Obecnie jednak rzemiosło to zamiera. Pozostało niewielu już khadi – tradycyjnych tkaczy, a także niewiele samodział – warsztatów, które w niezmienio-nej od wieków formie nić po nici splatają ideal-nie miękką tkaninę. Khadi to także symbol idei prostego życia krzewionej ostentacyjnie przez Mahatmę Gandhiego, połączonej z indyjskim ruchem niepodległościowym.

Page 41: Guide to Metropolitan Living

80 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 81 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT ADAPT

Szal sprzedawany za cenę złota przez importe-rów w Europie, Ameryce i Azji przynosi tka-czowi w Kaszmirze 3 tys. rupii (30 USD) za dwa tygodnie pracy. Ręcznie tkany szal kosztu-je 10 tys. rupii (100 dolarów), ale podróbki na bazarach już tylko 2-3 tysiące.

Takie szale najwyższej jakości były symbolem statusu. Podobno modę na nie wprowadziła Józefina, obdarowana szalem z szatuszu przez Napoleona. Te najcenniejsze są tak lekkie, że tkanina o wymiarach jeden na dwa metry waży zaledwie 120 gramów. Ich cena sięga nawet 20 tys. dolarów.

Problemy po obu stronach granicy (indyjskiej i tybetańskiej) dzielącej Kaszmir są podobne, ale w Indiach podjęto już działania, by zapobiec porzucaniu tkackiego rzemiosła przez młodsze pokolenia. Dla kaszmirowej wełny nazywa-nej tam paszminą (pashmina) Indie uzyskały w Światowej Organizacji Handlu (WTO) pra-wo stosowania nazwy obszaru pochodzenia, co ma gwarantować jej jakość. W laboratorium w Śrinagarze, stolicy indyjskiego Kaszmiru, prowadzona jest weryfikacja, szale otrzymują tam hologram z napisem „paszmina z Kaszmi-ru”.

Podaż tej wełny nie zaspokaja popytu, dlatego „pochodzenie geograficzne” ma przywrócić paszminie jej autentyczność – mówi dyrektor Instytutu Rozwoju Rzemiosł w Śrinagarze M.S. Farooqui.

Paszmina to kwintesencja kaszmirowych we-łen. Jej perska nazwa oznacza po prostu wełnę. Ale królem, czy raczej szachem najcenniej-szych wełen, jest szatusz (szahtusz) – także z perskiego, oznacza najdelikatniejszą na świe-cie wełnę z antylop tybetańskich, cziru.

Zagrożone wymarciem antylopy żyją na wyso-kości czterech tysięcy metrów na Płaskowyżu Tybetańskim, od Ladakhu w Indiach po Cin-ghaj w Chinach i na pustyni Gobi. Wieki temu było ich około miliona, obecnie już tylko poni-żej 75 tysięcy.

Nie tylko cziru stały się ofiarą mody i famy otaczającej legendarne tkaniny. Według badań opublikowanych w dzienniku „Conservation Biology” popyt na kaszmir, z którego przemy-

słowo wyrabia się miękkie, ciepłe i lekkie tka-niny i dzianiny, zagroził również innym dzikim gatunkom.

Wypas kóz kaszmirskich w Azji Środkowej, głównie w Chinach i Mongolii, dostarczających 90% światowej produkcji kaszmiru, powoduje, że jeszcze bardziej kurczy się habitat panter śnieżnych, suhaków, dzikich wielbłądów czy jaków. Kozy i inne zwierzęta hodowlane zaj-mują obecnie 95% ograniczonych terenów, na-dających się na pastwiska na Płaskowyżu Tybe-tańskim. Dzikim gatunkom zostaje tylko 5%.

Gospodarcza cena nielegalnych kopiiPlaga podróbek zalewa cały świat i bynajmniej nie jest to jedynie problem, z którym zmagają się luksusowe domy mody czy producenci dro-gich mebli i zegarków. Obecnie niemal każda kategoria produktowa ma swoje mniej lub bar-dziej udane kopie. Tylko w 2014 roku włoska Guardia di Finanza zatrzymała podrabiany to-war o wartości powyżej trzech miliardów euro i zidentyfikowała 410 stron, trudniących się sprzedażą podróbek luksusowych marek, ta-kich jak Chanel, Fendi, Gucci, Bulgari i Rolex. – to jedne z najczęściej podrabianych marek modowych, oferowanych w cenach o 30–40% niższych niż ich oryginalne odpowiedniki.

Także rok temu amerykańska jednostka Cu-stoms and Border Protection zatrzymała niele-galny towar o wartości 1,26 miliarda dolarów. Te podróbki nigdy nie przekroczyły granic Stanów Zjednoczonych, ale z pewnością nie był to odosobniony przypadek próby prze-mytu podrobionego towaru. Alarmujące jest, że z każdym rokiem, jak podaje International Chamber of Commerce, problem przybiera co-raz większe rozmiary.

Według Organizacji ds. Współpracy Gospo-darczej i Rozwoju (OECD) obecna wartość światowego rynku fałszywek przekracza 750 miliardów dolarów rocznie i cały czas rośnie. To siedem procent handlu światowego i jego zyski wynoszą prawie dwa razy tyle co handel narkotykami. Z szacunków tej samej organiza-cji wynika, że w Polsce wynosi on około mi-liarda dolarów (ponad trzy miliardy złotych). I choć z roku na rok władze wykrywają coraz więcej podróbek, to nadal jest to niewielka część tej nielegalnej gałęzi gospodarki.

Ekspozycja wystawy Faking It: Originals, Copies and Conunterfeits zorganizowana na przełomie roku w muzeum nowojorskiego Fashion Institute of Technology.

Page 42: Guide to Metropolitan Living

83 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT

Luksusowe marki, które choć czasem znajdują się pod rachunkową kreską, stanowią potencjał biznesowy i obiekt pożądania konsumentów. Marka na rynku premium to kluczowy wyróż-nik ludzi zamożnych i cel grupy aspirującej. Marki z tej kategorii są największymi benefi-cjentami bogacenia się społeczeństw na całym świecie. Jednak te, które są zbyt dostępne, stają się automatycznie mniej warte w oczach bar-dzo zamożnych klientów. Erwan Rambourg jest autorem piramidy luksusu, która obrazuje hierarchię ekskluzywności, od tej codziennej po najbardziej wyrafinowaną i nabywaną jedy-nie okazjonalnie.

Wziął on pod lupę najszybciej bogacące się społeczeństwa krajów azjatyckich, gdyż to wła-śnie tam skierowane są oczy wszystkich luksu-sowych domów mody, producentów zegarków, łodzi i innych atrybutów finansowego sukcesu. Wizerunek luksusu jest tam nieco inny niż w krajach zachodnioeuropejskich, co wynika z dużej dynamiki rozwoju gospodarczego i szybkiego chłonięcia dóbr kategorii premium.

Louis Vuitton ma etykietę „marki dygnitarzy”, a tym samym staje się zbyt „zwyczajny” dla miliarderów Państwa Środka (badanie China Market Research Group). Najbogatsi Chiń-czycy stawiają częściej na Chanel czy Bottega Veneta, które postrzegają jako bardziej eks-kluzywne. Z podobnym problemem wizerun-kowym boryka się Gucci. W Europie pozycja tych marek pozostaje natomiast niezagrożona.

Im bardziej niszowa, luksusowa marka, tym większe pożądanie. Zagraniczne eskapady konsumentów sprzyjają odkrywaniu mało po-pularnych marek, jak francuski Maison Ullens, których niszowość i wywindowane ceny wpły-wają na chęć ich posiadania.

Piramida luksusuEveryday luxury, czyli luksus każdego dniaLuksusu można doświadczać każdego dnia w postaci wysmakowanych restauracji, dro-gich perfum i kosmetyków bądź wykwintnych alkoholi, jak szampan czy wina z górnej półki. W tej kategorii mieszczą się także rozrywka i elementy naszego wizerunku, jak np. zegarki.

Affordable luxury, czyli luksus, na który nas staćTo przede wszystkim kategoria odzieżowa: buty, ubrania i biżuteria, które stanowią więk-szy wydatek. Są kupowane rzadziej i wymagają nieco dłuższego procesu decyzyjnego.

Accessible core, czyli fundament luksusuKategoria dodatków i akcesoriów znanych pro-jektantów, którzy pracują na wizerunek takich marek, jak Louis Vuitton, Gucci, Tod’s, Prada czy Montblanc.

Premium core to z kolei takie marki, jak Cho-pard, Rolex, Omega, TAG Heuer, Cartier, Tif-fany czy Hermes.

Kategoria Superpremium to dużo mniej popu-larne marki reprezentowane przez takie pod-mioty, jak Bottega Veneta, Panerai, Patek Phi-lippe, Harry Winston, Van Cleef czy Breguet.

Na szczycie piramidy luksusu znajdują się marki z kategorii Ultra high end, jak Leviev czy Graff. To z pewnością najwyższa półka cenowa diamentowej biżuterii.

Wartościowanie luksusuZdaniem francuskiego profesora marketingu Bernarda Dubois, by marka mogła być zali-czona do grona tych najbardziej pożądanych, musi spełnić sześć warunków.

Po pierwsze – luksus to synonim doskonałej jakości.Po drugie – luksus to historia. Autentyczna, unikalna i jedyna w swoim rodzaju. Uwzględ-nia takie aspekty, jak kto ją użytkuje czy gdzie została stworzona.Po trzecie – integralność demonstrowana w postaci spójnego i konsekwentnego stylu, formy czy wzornictwa.Po czwarte – cena, która wiąże się z prestiżem nabywania i konsumpcji marek.Po piąte – limit. Marka luksusowa musi być deficytowa pod kątem występowania. To dzię-ki ograniczonej dostępności buduje szacunek i prestiż w oczach klientów.Po szóste – postrzeganie jako zbędna (a nawet bezużyteczna), co dodaje marce ekstrawagan-cji i splendoru. Nie każdy musi jeść hambur-gera z wołowiną kobe za 40 dolarów.

hierarchiiluksusu

Pozycjonowanie marki luksusowej jest jak wspinanie się po szczeblach społecznej drabiny. Po drodze napotykamy wiele niuansów, które plasują marki w odpowiednich kategoriach, w zależności od stopnia ich dostępności, historii, designu czy wreszcie totalnej nonszalancji przypisanej produktom ultraluksusowym.

Bespoke

Ultra High EndPrice Pointsin USD

50 000 >

5 000 >

1 500 >

300 >

100 >

LevievGra�

Harry Winston

Patek Philippe Bréguet

Bottega Veneta Van Cleef & Arpels

Panerai

Gucci

Tod’s

Coach

Geox

David Yurman

TissotPrada

Spirits

Champagne

Imported beer/wine

Restaurant/Entertaiment

Swatch

Starbucks

Designer accesories and apparel

Designer eyewear

Designer fragrances

Ti�any silver jewellery

Berluti

Cartier

Ti�any excl. silver

Buigari

Omega

Chopard

Rolex

Tag Heuer

IWC

Superpremium

Premium core

Accessible core

A�ordable luxury

Everyday luxury

Many

Very few

Numbers ofpoints of sale

Hermes

Luis Vuitton

Montblanc

Rysunek. Piramida luksusu, na podstawie: E. Rambourg, The Bling Dynasty. Chinese Shoppers i BusinessInsider.com

W

Page 43: Guide to Metropolitan Living

84 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 85 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPTADAPT

Poniższa tabela prezentuje 15 największych firm na rynku luksusu, na podstawie: Deloitte, Global Powers of Luxury Goods 2015.

Tabela prezentuje pochodzenie najbardziej luksusowych marek świata, na podstawie: Deloitte, Global Powers of Luxury Goods 2015.

Wartość i struktura rynku dóbr luksusowych w Polsce (w mln zł), na podstawie raportu KPMG.Luksus „po polsku”Obraz polskiego rynku dóbr premium jest zupełnie inny niż to, co prezentuje Europa Zachodnia czy azjatyckie tygrysy. Do wy-rafinowania i jakości dochodzimy małymi krokami. To, co pospolite, nadal mylimy z tym, co luksusowe. Potencjał finansowy zamożnych Polaków jest także niezbyt im-ponujący, choć grubość portfela nieustannie rośnie.

Wartość rynku dóbr luksusowych w 2014 roku w Polsce wyniosła 12,6 mld zł. W tym czasie dochód netto zamożnych i bogatych Polaków (tj. osób zarabiających powyżej 7100 zł brutto miesięcznie) wyniósł 141 mld zł. Za-tem blisko 10% wydatków to dobra premium i luksusowe. Największy segment dóbr eksklu-zywnych stanowią samochody – zarówno te luksusowe, jak i klasy premium.Tylko 47 000 Polaków to osoby najbogatsze (HNWI, ang. high net worth individuals), po-siadający aktywa płynne o wartości min. jed-nego miliona dolarów.

W Polsce dostępnych jest 70% światowym ma-rek luksusu, chociaż sam rynek postrzegany jest jako niedojrzały. Dominują u nas marki włoskie i francuskie. Niska dojrzałość rynku znajduje odzwierciedlenie w postrzeganiu ma-rek przez konsumentów. W badaniach KPMG respondenci nieodmiennie wskazywali więk-szość marek premium jako marki luksusowe, jak choćby rodzimy Wittchen czy Sony. Na światowy poziom luksusu przyjdzie jeszcze trochę poczekać.

Rynki wschodzące (tzw. emerging markets) stanowią według analityków A.T. Kearney zaledwie 30% nabywców luksusu. 2015 to rok ekspansji marek luksusowych. Najbar-dziej aktywne luksusowe marki, obecne na co najmniej 20 rynkach światowych, to Bur-berry (21 krajów), Ermenegildo Zegna (20) i Ferragamo (20). Niewiele ustępuje im Louis Vuitton, obecny w 19 krajach, czy Cartier (18). Zdecydowanie mniej dostępna jest Prada (12), Chanel (11) czy Marc Jacobs (8).

Korzenie luksusowych marek Skąd wywodzi się luksus? Analizując tego-roczną listę TOP 100, która obejmuje firmy skupiające w portfolio luksusowe marki, moż-na stwierdzić, iż supremacja Europy Zachod-niej zostaje podtrzymana. Aż 29 firm wywodzi się z Włoch wspieranych przedsiębiorstwami z Francji (11), Szwajcarii (11), Wielkiej Bryta-nii (6) i Hiszpanii (5). Poza USA (15 firm) na uwagę zasługuje luksus budowany w Chinach i Hongkongu. Stamtąd wywodzi się już siedem największych sprzedawców luksusu!

Liczba firm

Średnia ilość dóbr luksusowych

(w mln USD)

Udział top 100 firm

Udział top 100 dóbr luksusowych

Chiny/Hongkong 7 3 455 7.0% 11.3%

Francja 11 4 513 11.0% 23.2%

Włochy 29 1 222 29.0% 16.5%

Hiszpania 5 637 5.0% 1.5%

Szwajcaria 11 2 882 11.0% 14.8%

Wielka Brytania 6 980 6.0% 2.7%

Stany Zjednoczone 15 2 927 15.0% 20.5%

Pozostałe kraje 16 1 268 16.0% 9.5%

Top 100 100 2 142 100% 100%

Lp. Nazwa firmy Portfolio marek Kraj pochodzenia

Sprzedaż (w mln USD za rok 2013)

1. LVMH Moët Hennesy-Louis Vuitton SA Louis Vuitton, Fendi, Bulgari, Loro Piana, Emilio Pucci, Acqua di Parma, Donna Karan, Loewe, Marc Jacobs, TAG Heuer, Benefit Cosmetics Francja 21 761

2. Compagnie Financiere Richemont SA Cartier, Van Cleef & Arpels, Montblanc, Jaeger-LeCoultre, Vacheron Constantin, IWC, Piaget, Chloé Szwajcaria 13 429

3. The Estée Lauder Companies Inc. Estée Lauder, M.A.C., Aramis, Clinique, Aveda, Jo Malone; Licensed fragrance brands USA 10 969

4. Chow Tai Fook Jewellery Group Limited Chow Tai Fook Hongkong 9 979

5. Luxottica Group SpA Ray-Ban, Oakley, Vogue Eyewear, Persol, Oliver Peoples; Licensed Italy eyewear brands Włochy 9 713

6. The Swatch Group Ltd. Breguet, Harry Winston, Blancpain, Longines, Omega, Rado; Licensed watch brands Szwajcaria 8 822

7. Kering SA Gucci, Bottega Veneta, Saint Laurent, Balenciaga, Brioni, Sergio Rossi, France Pomellato, Girard-Perregaux Francja 8 594

8. L’Oréal Luxe Lancôme, Biotherm, Helena Rubinstein, Urban Decay, Kiehl’s; Licensed brands Francja 7 791

9. Ralph Lauren Corporation Ralph Lauren, Polo Ralph Lauren, Purple Label, Blue Label, Black Label, RLX Ralph Lauren USA 7 450

10. PVH Corp. Calvin Klein, Tommy Hilfiger USA 6 200

11. Shiseido Company Limited SHISEIDO, clé de peau BEAUTÉ, bareMinerals, NARS, ISSEY MIYAKE, Japan ELIXIR, Benefique Japonia 5 404(p)

12. Rolex SA Rolex, Tudor Szwajcaria 5 398

13. Hermès International SCA Hermès, John Lobb Francja 4 975

14. Coach, Inc Coach USA 4 806

15. Prada Group Prada, Church’s, Car Shoe Włochy 4 776

5 625 5 827

Samochody

Odzież i dodatki

Usługi hotelarskie

Nieruchomości

Meble

Alkohole i cygara

Kosmetyki i perfumy

Biżuteria i zegarki

Elektronika domowa

Jachty

Artykuły piśmiennicze

Samoloty

2 060

1 302

1 100

625

618

4933681771447164

2 319

1 630

1 348

689

710

5254662001768270

2014

12,6 mld zł +11%

+4%

+13%

+25%

+23%

+10%

+15%+6%

14,0 mld zł

2017 (p)

Page 44: Guide to Metropolitan Living

87 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Największe światowe marki, luksusowe, innowacyjne, podziwiane i pożądane, a za nimi wyjątkowe osoby z polskimi korzeniami, które wprowadziły je do międzynarodowego obiegu.

Moda. Sztuka. Architektura. Muzyka. Biznes. Finanse.

1. A jak ArchitekturaDaniel Libeskind urodzony 12 maja 1946 w Łodzi, światowej sławy współczesny architekt, przedstawi-ciel modernizmu, postmodernizmu i neomodernizmu. W wieku 11 lat wyemigrował do Tel Awiwu, a na-stępnie do USA. Jego projekty to m.in. Muzeum Żydowskie w Ber-linie i San Francisco, Imperial War Musem North w Manchesterze, projekt zagospodarowania Ground Zero (teren po World Trade Center) w Nowym Jorku, a także Aparta-mentowiec Złota 44 w Warszawie i Nowe Centrum Łodzi: Brama Miasta.

„Każdemu budynkowi, każdemu miastu powinna towarzyszyć jakaś opowieść – o życiu, ludziach. Inaczej budynek jest abstrakcją.”

2. B jak BiznesReuben Mattus w (ur. 28.01.1912) jako syn polskiego emigranta przej-muje rodzinną lodziarnię założoną w 1921 roku w Nowym Jorku. Od 1961 roku produkuje i sprzeda-je lody pod marką Häagen-Dazs, która ma oznaczać tradycję, jakość i tylko świeże składniki. Od lat 70-tych brand staje się numerem 1 na rynku amerykańskim. Dziś ta luk-susowa marka lodów jest dostępna w ponad 70 krajach świata.

„Jedynym krajem, który ratował Żydów podczas II Wojny Światowej była Dania, dlatego zarejestrowałem zupełnie fikcyjną nazwę sugerującą duńskie pochodzenie”

3. D jak DesignSteve Wozniak (rocznik 1950) - jego pradziadek urodził się w XIX wieku w Polsce. Po ojcu Jacobie Francisie odziedziczył zainteresowanie elek-troniką. Dumny z polskiego pocho-dzenia. Porzucił pracę w korporacji (Hewlett-Packard) na rzecz Apple’a, którego wspólnie ze Stevem Jobsem stał się założycielem w 1976 roku. Prototyp pierwszego komputera Apple kosztował 1350 dolarów, dziś Apple wyceniany jest na 458 mld dolarów.

„Kiedy jesteś bardzo, bardzo zmę-czony, a ja nie spałem wtedy przez cztery doby, mózg wpada w niezwykle kreatywny trans i przy-chodzą ci do głowy pomysły, na które normalnie byś nie wpadł.”

Polaków na światowej mapie luksusu

UPDATE10.4. F jak FinanseSanford I. „Sandy” Weill (ur. 16.03.1933) urodził się na nowo-jorskim Brooklynie w rodzinie polskich imigrantów żydowskiego pochodzenia (Etta Kalika i Max Weill). Ojciec był krawcem, a matka gospodynią domową. Amerykański finansista i filantrop, weteran ban-kowości i twórca potęgi Citigroup. Chociaż nie posiadał korporacyjne-go BlackBerry i nie wysyłał e-ma-ili, to był otwarty na pracowników i zwyczaje klientów. Zwolennik re-formy imigracyjnej, która miałaby przełożyć się na innowacje.

„Nie bój się otaczać mądrzejszymi od siebie ludźmi…Wiele osób pracu-jących dla mnie było ode mnie inteli-gentniejszych…”

5. H jak HandelMichał Marks (ang. Michael Marks, ur. 1859) - urodzony w polskim Słonimie na ziemiach ówczesnego zaboru rosyjskiego, w rodzinie ży-dowskiej. Jeden ze współzałożycieli Marks & Spencer, który we wcze-snej młodości wyemigrował do Le-eds. Od początku zajął się handlem, a razem ze wspólnikiem Tomem Spencerem rozwinęli sieć sklepów w głównych miastach Anglii.

„W związku z językowymi barierami w początkowych latach znany był ze swojej handlowej maksymy: „Don’t ask the price - it’s a penny”.

7. Z jak ZegarekAntoni Norbert Patek herbu Praw-dzic (ur. 14.06.1812 w Piaskach Szlacheckich) założyciel i współ-właściciel firmy Patek Philippe & Co - pierwszej firmy na świecie pro-dukującej masowo zegarki kieszon-kowe, a dziś jednej z najbardziej luksusowych marek. Po klęsce po-wstania listopadowego wyemigro-wał przez Francję do szwajcarskiej Genewy. W 1851 powstała marka Patek Philippe. Podczas Wystawy Światowej w Londynie zegarek sy-gnowany Patek Philippe kupiła kró-lowa Wiktoria.

„Patek, najsławniejszy fabrykant zegarków. Wiadomo, że Szwajca-ria najwięcej słynie zegarmistrzo-stwem. Miło też jest wiedzieć, że na czele tego przemysłu jest nasz współrodak, pan Patek emigrant polski, mieszkający w Genewie (...).”

8. M jak make-upMax Factor (właściwe Maksymilian Faktorowicz) ur. 19 lutego 1872 w województwie łódzkim. Producent kosmetyków, a przede wszystkim założyciel firmy Max Factor. Wy-nalazca zmywalnego podkładu dla aktorów filmowych i tubek do przechowywania kosmetyków. Fak-torowiczowi przypisuje się patent na nazwę „make-up” – synonim kosmetyków. W 1929 roku zdobył Oscara za charakteryzację. Jego naj-większym sukcesem było przygoto-wanie w 1931 aktora Borisa Karloffa do roli doktora Frankensteina.

„Nie wynalazł elegancji, lecz dzięki niemu znalazła się ona w zasięgu wszystkich kobiet. Dlatego Max Factor naprawdę zmienił oblicze świata”.

10. F jak fashionBarbara Hulanicki (ur. 8 grudnia 1936 w Warszawie) – projektantka mody (założycielka domu mody „Biba”) oraz architektka wnętrz. Jej ojcem był polski dyplomata Witold Hulanicki (padł ofiarą zamachu zorganizowa-nego przez żydowskich nacjonalistów z Lehi, co wpłynęło na wyjazd całej rodziny do angielskiego Brighton), a ojcem chrzestnym marszałek Edward Rydz–Śmigły. W świecie mody zaist-niała za pośrednictwem m.in. Vouge, a następnie uruchamiając dom wysył-kowy „Biba”. Ten cieszył się popular-nością, od czasu ulokowania siedziby w budynku przy Kensigton Church 19-21, wśród celebrytów, jak: Brigitte Bardot, Mia Farrow, Mick Jagger czy David Bowie. Hulanicka projektowa-ła dla Fiorucci, Cacharel, Topshop, a także Habitat. W 2012 roku odzna-czona Orderem Imperium Brytyj-skiego.

„W latach 60. nie było takich rzeczy jak biznesplan. Prawda jest taka, że cokolwiek działo się w moim życiu osobistym, miało wpływ na sklep. Kie-dy urodziłam dziecko, zaczęłam pro-jektować dziecięce ciuszki, męskie rze-czy pojawiły się po namowie mojego męża, chcieliśmy dobrze zjeść, otwo-rzyliśmy restaurację. To była rewolu-cja na poziomie osobistej ewolucji”.

6. M jak ModaHenryk „Henri” Strzelecki (ur. 4.X.1925 w Brodnicy) to bry-tyjski przedsiębiorca polskiego pochodzenia, współtwórca zna-nej marki „Henri Lloyd”. Pod-czas II wojny światowej, żołnierz Armii Gen. Andersa walczącej we Włoszech. Po wojnie osiadł w Manchesterze, gdzie w 1963 wraz z Angusem Lloydem założyli fir-mę „Henri Lloyd” produkującą m.in. odzież dla żeglarzy. W 1993 roku utworzył filię firmy w Brod-nicy. Odznaczony Orderem Impe-rium Brytyjskiego przez królową Elżbietę II. Akcentował swoje po-chodzenie, czego wyrazem jest piastowska korona umieszczona w logo firmy.

„Moja miłość do żeglowania zaczę-ła się już w 1938 roku. Na naszym pięknym jeziorze Niskie Brodno pływałem na żaglówce amatorsko przerobionej z jednoosobowego kajaka. Kawał prostego kołka był masztem, a domowy obrus przero-biłem na żagiel. Ta właśnie wolność szypra i zapach wody oraz świeżego powietrza, pięknej bożej natury wo-kół jeziora były dla mnie decydują-cymi czynnikami w szukaniu pracy związanej z tymi młodzieńczymi przeżyciami.”

9. K jak KobietaHelena Rubinstein (ur. 25 grudnia 1870) przyszła na świat jako najstar-sza córka z ośmiorga rodzeństwa na krakowskim Kazimierzu. Zaliczana do grona najbogatszych kobiet w historii świata. Założycielka Hele-na Rubinstein Inc. – amerykańska bizneswoman żydowskiego pocho-dzenia. Wyemigrowała z Polski w 1900 roku przez Wiedeń, Genuę do Australii. Ostatecznie osiedliła się w USA, gdzie w 1915 roku otwo-rzyła salon kosmetyczny w Nowym Jorku. Mistrzyni reklamy wykorzy-stującej strach „fear copy with a bit of blah-blah”, która wprowadziła

koncepcję „problemu” mówiąc o rodzajach skóry. Mistrzyni faux pas na salonach.

„Do historii przeszła jej rozmowa z Marcelem Proustem, który zapytał ją o rodzaj makijażu odpowiedni dla księżnej. Nie tylko opuściła jego towarzystwo ze względu na „za-pach naftaliny”, a później broniła się stwierdzeniem: „skąd mogłam wie-dzieć, że zamierza być sławny.”

Page 45: Guide to Metropolitan Living

Upd

ate

Ponadczasowe wartości i historia

projektanta pozostają wiecznie żywe,

zapisane w najwyższej próby przedmiotach

codziennego użytku. To ikony designu,

kultowe przedmioty powszechnego

pożądania. Tym cenniejsze, im bardziej

limitowane.

Page 46: Guide to Metropolitan Living

91 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Pomimo iż przewidywanie przyszłości designu nie jest łatwe, to pewne wskazówki dotyczące nadchodzących trendów płyną z przemyśleń mistrzów tej dziedziny. Enzo Mari, jeden z najbardziej światłych umysłów w historii wzornictwa, dzieli się swoimi wizjonerskimi pomysłami, wytyczając kolejne kroki w rozwoju formy i funkcji designu.

Mari uznawany jest za jednego z największych teoretyków włoskiego i światowego designu. Już we wczesnych latach 50. brał czynny udział w awangardowym zrywie świata designu. Zwią-zał się wówczas z grupą Kinetic Art, która wy-warła duży wpływ na przyszłą twórczość desi-gnera. Zainspirowany postulatami głoszonymi przez Bruno Munariego stworzył projekt na-zwany „16 zwierząt i 16 ryb”.

W 1963 roku powołał do życia grupę projekto-wą Nuova Tendenza i koordynował jej pierwszą wystawę podczas biennale w Zagrzebiu w 1965 roku. W tym czasie (od 1963 do 1965 roku) rozwijał karierę dydaktyczną w Szkole Humani-stycznej w Mediolanie. Było to pierwsze zetknię-cie Mariego ze światem uniwersyteckim, który na tyle go zafascynował, że kroczył tą drogą nieprzerwanie do 2000 roku. Prowadził wykła-dy na Wydziałach Wzornictwa Przemysłowego i Architektury na Uniwersytecie w Mediolanie oraz wykładał historię sztuki na Uniwersytecie w Parmie.

Wtedy właśnie kształtowała się jego prywatna teoria na temat designu, której wpływy można było niekiedy dostrzec w realizowanych pro-jektach z zakresu mebli, grafiki i wyposażenia wnętrz. W 1967 roku nagrodą Compasso d’Oro

uhonorowano jego indywidualne badania w dziedzinie designu, a w 2011 roku całościowy dorobek.

W 1967 roku Mari rozpoczął dziesięciolet-nią współpracę z Gabbianelli w ramach której poproszono go o zaprojektowanie kafelków łazienkowych. Odmówił przyjęcia roli zwy-kłego grafika i ponownie wstąpił na filozo-ficzną ścieżkę przemyśleń, która wkrótce doprowadziła go do odkrycia korzeni sztuki dekoracji ściennych. Głębia nowych odkryć i wiedzy zainspirowała go do stworzenia serii kafli (1968 – Elementare, 1978 – Traccia i 1981 – Decorato a Mano), w których Mari powrócił do tradycyjnych technologii produkcji, rozwi-jając poezję kształtów i kolorów bazujących na dawnej symbolice.

W 1974 roku Mari opublikował Cel poszukiwa-nia estetyki, w którym uwaga czytelnika wędru-je od designu produktu do osoby jego twórcy. Zdaniem Mariego był to klucz do zrozumienia założeń estetycznych gotowego produktu.

Dwa lata wcześniej designer wziął udział w jed-nej z najważniejszych wystaw poświęconych znakowi made in Italy – The New Domestic Landscape, zorganizowanej przez nowojorską

MoMA. Na tle projektów takich sław, jak: Vico Magistretti, Ettore Sottsass czy Paolo Lomazzi, Enzo Mari zaprezentował swój odwrócony wa-zon Pago-Pago (1969). Koncepcja tej formy była wielce wymowna, stanowiła przesłanie projek-tanta dla całego świata designu. Mari, pokazu-jąc wielką elastyczność dopasowania produktu do różnych preferencji użytkowników, mówił jednocześnie o niemożności stworzenia perfek-cyjnego projektu zaspokajającego wymagania i potrzeby wszystkich.

W latach 1976–1979 Mari był dyrektorem In-dustrial Design Association. Otrzymał wówczas prestiżową nagrodę Compasso d’Oro przyzna-waną corocznie za wybitny design.

W 1983 roku University’s Communication Stu-dy and Archive Centre zaprezentowało bogatą (8500 sztuk) kolekcję szkiców i rysunków desi-gnera, podarowaną osobiście jako świadectwo żmudnych poszukiwań i badań na formą ide-alną i jej korzeniami. Jego prace wystawiane są w największych światowych muzeach designu, takich jak Galleria Nazionale d’Arte Moderna w Rzymie, Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Luwr w Paryżu.

Wieloletni dorobek mistrza uhonorowano m.in.

ekcja designu

UPDATE

Enzo MariegoL

Page 47: Guide to Metropolitan Living

92 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 93 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

UPDATE UPDATE

nagrodami w kategorii Visual Arts (przyznana przez Academy of Fine Arts of Brera in Milan) oraz wyróżnieniem w kategorii Industrial De-sign (przyznana przez Faculty of Architecture of Milan’s Polytechnic w 2002 roku).

Sam Mari mówi o nich z pewną ironią: „Dziwny los mnie spotkał, biorąc pod uwagę, że miałem zajmować się nauką. Na początku kariery nic nie wiedziałem o sztuce i jeszcze mniej o designie. Zawsze jednak ujmowało mnie piękno tego, na co patrzyłem: obrazy Giotta, Piera della France-sca, Michelangela, Masaccia… oraz siła dobrze zrobionych rzeczy. Zetknąwszy się po raz pierw-szy z zadaniem projektowym, za wszelką cenę chciałem sprawić, by to, co stworzę, było po pro-stu funkcjonalne”.

Teraz, po wielu latach różnorodnych doświad-czeń, Mari, zapytany o ewolucję designu, od-powiada: „ Obecnie masowe wykorzystanie zaawansowanych technologii (jak np. druk 3D) bez wątpienia wpływa na uproszczenie wie-dzy opartej na bazowych zasadach tworzenia designu i produkcji. Mózg ludzki jest jednak najdoskonalszym komputerem we wszechświe-cie, a ręce perfekcyjnym narzędziem, mającym zdolność kreowania różnorakich kształtów. Nie da się zastąpić tych dwojga ograniczoną liczbą narzędzi technologicznych stworzonych jedynie do usprawniania niektórych procesów projekto-wych. Warto pielęgnować tradycyjne rzemiosło i umiejętności”.

Poczynając od lat 60., Mari stworzył ponad 1500 produktów dla wiodących firm włoskich. Wszystkim projektom przyświecała zasada, w myśl której na pierwszy plan wysuwały się znaczenie i funkcja produktów, a nie ich for-ma. Fakt ten sprawił, że Mari jest zaliczany do grupy protagonistów minimalizmu, stylu cha-rakteryzującego się tendencją do redukowania komponentów, materiałów i języka estetyczne-go. „Odejmowanie” stanowi w świecie Mariego element równoważący relację między formą a funkcją, jakością i ilością.

Zdaniem designera jednym z priorytetów współczesnego designu jest jasne określenie własnej społecznej integracji. Designer szuka uniwersalnych rozwiązań, odpowiednich dla ca-łego społeczeństwa i wymogów realnego świa-ta. Taki jest chociażby projekt krzesła Tonietta

(1987), daleki formą od obowiązujących tren-dów, ale za to przywołujący wspomnienia róż-nych małych obiektów, które każdy jest zdolny odtworzyć w swojej wyobraźni. W konsekwen-cji, formy wspierające ten aspekt i bazujące na indywidualnych doznaniach, wspomnieniach i uczuciach są w stanie wybić się na wyższy po-ziom „kastomizacji” (dopasowania do potrzeb – przyp. red.) dzięki kodom indywidualnie odczy-tywanym przez każdego finalnego użytkownika.

Znakomita większość produktów stworzonych przez Mariego powstała w myśl trzech prostych zasad: 1. Treść poprzedza formę. 2. Funkcja odgrywa nadrzędną rolę.3. Elementy dodane i ozdobniki nie występują.

Nowoczesne środowisko człowieka i jego naj-bliższe otoczenie, zdaniem Mariego, wymaga mniejszej liczby przedmiotów. Ich ograniczenie przynosi korzyści nie tylko samemu użytkowni-kowi, lecz także nowemu społeczeństwu w ogó-le. Nowe podejście do projektowania potrzebuje szczerości i większej świadomości. Mniej zawsze będzie znaczyło więcej.

Page 48: Guide to Metropolitan Living

95 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Na wzniesieniu, z którego roztaczają się zapie-rające dech w piersiach widoki, gdy spojrzeć na północ – wyspa Robben, od południa – ma-lownicza zatoka Camps, i góra Dwunastu Apo-stołów okryta obrusem chmur, biuro archi-tektoniczne SAOTA stworzyło poprzecinany labiryntem betonowych bloków dom, z wszel-kimi udogodnieniami, pozwalającymi na kom-fortowe życie w bliskim kontakcie z przyrodą.

Surowość architektonicznej bryły od początku była w pełni zamierzona, by móc współgrać z kamienistym krajobrazem tej części Kapsz-tadu. Indywidualne podejście do materiałów i form, grupy projektowej kierowanej przez Philipa Olmesdahla i Tamaryn Fourie, pozwo-liło na stworzenie obiektu zarówno dynamicz-nego, jak i zachowującego kontinuum prze-strzenne pomiędzy poszczególnymi strefami relaksu – wewnętrznymi i zewnętrznymi.

92 betonowe słupy, w 32 różnych formach z białego betonu, dźwigają sklepienie tej trzy-poziomowej rezydencji. Bliskie sąsiedztwo par-ku narodowego zdecydowało o dużej delikat-ności w podejściu do projektowanego obiektu,

a także o ograniczonych możliwościach prac wykopaliskowych. Wykorzystano naturalne ukształtowanie terenu do wtopienia północnej fasady w strome zbocze, dzięki czemu powstała ciągła naturalna ściana, płynnie przechodząca w nowo powstałą bryłę.

Całość jest na wskroś nowoczesna, minimali-styczna, wyrzeźbiona w każdym detalu. Otwar-te plany uwypuklają najczęściej wykorzystywa-ne strefy dzienne, w których skoncentrowane jest życie domowników. Jedynie umownie za-rysowane strefy, gdzieniegdzie oddzielo-ne wielkimi ruchomymi roletami, przypomi-nają, że właśnie wkroczyliśmy do kolejnego pomieszczenia.Wielowarstwowość budynku gwarantuje zróż-nicowane doświadczenia w poszczególnych za-kątkach domu.

Główne schody, linearnie przechodzące w wy-konany z brązu bar kawowy, prowadzą wprost do serca domu – kuchni. Tuż przed nią znajdu-ją się rytmicznie ustawione stołki, przywodzą-ce na myśl miękkie linie kobiecej talii. Kuchnia z kolei dzieli się na obszerną jadalnię i taras

letni, osłonięty przed palącym słońcem wyso-kim ażurowym sufitem. Z drugiej strony mie-ści się taras zimowy zintegrowany z kuchnią, z którego dzięki wielkim przeszkleniom można podziwiać pobliskie widoki. Miękkie materia-ły, przytulne sofy i kominek tworzą tam miej-sce bardziej intymne, zapraszające do relaksu w chłodniejsze wieczory. Ta strefa zarezerwo-wana dla właścicieli, nieoficjalne, z ograniczo-nym dostępem dla gości.

Główny salon, basen, ogród i sypialnie strate-gicznie znalazły się na niższym poziomie, by zapewnić dużą dawkę prywatności domowni-kom.Nieco powyżej znalazło się miejsce na garaż, efektownie oddzielony od strefy użytkowej ścianami ozdobionymi graffiti. Tuż przy nim znajduje się jeden z najbardziej efektownych elementów architektoniczno-dekoracyjnych: drewniana, ażurowa klatka, która okala prze-szkloną windę łączącą wszystkie poziomy re-zydencji. Poziom środkowy zaprojektowano na planie otwartym, w którym wnętrza łączą się z zewnętrzem, a granice zacierają się niepo-strzeżenie.

świata

Precyzyjnie wybrana lokalizacja, tuż pod Głową Lwa, a w jej majestacie superluksusowa re-zydencja zaprojektowana z szacunkiem dla naturalnego piękna i w hołdzie potędze żywiołów.

UPDATE

Na dachu

Page 49: Guide to Metropolitan Living

96 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Dom podporządkowano sezonowej zmien-ności klimatu i kaprysom pogody, jak mówi Tamaryn Fourie. Magnetyzm górskiego tła i bliskie sąsiedztwo morza wpływają na nostal-giczny nastrój, w który wpisuje się atmosfera domu.

Estetyka dwóch górnych poziomów – ogląda-nych w całości – kreowana jest przez monoli-tyczne betonowe belki, jakby unoszące się nad taflami błyszczących w słońcu polerowanych tarasów. Ograniczona liczba ścian przypomina o głównym bohaterze domu – południowo-afrykańskim krajobrazie.

Betonowe belki, starannie ułożone w geome-tryczną, linearną formę, łączą wszystkie stre-fy domu, kryjąc jednocześnie plątaninę kabli i instalacji niezbędnych do bezawaryjnego funkcjonowania domu. Tu i ówdzie wyłania się

z nich lekki ocynkowany dach, który równowa-ży betonową masę i jednocześnie pełni funkcję parasola słonecznego.

Architektoniczna bryła to tylko jeden z ele-mentów perfekcyjnej układanki sporej grupy designerów. Równie ważne dla całości wizu-alnych i sensualnych doznań są zróżnicowane materiały wykończeniowe i luksusowe wypo-sażenie wnętrz zaprojektowane przez Studio Parkington.

Biały beton, naturalny jesion, cynk, mosiądz, granit, brąz, polerowany i perforowany beton stanowią tło dla wysmakowanych mebli.

Miękkie sofy Tufty od B&B Italia, stoły Minot-ti, marmurowe pomocniki Up&Up oraz lampy projektu Serge’a Mouille’a stworzyły niepowta-rzalny klimat pomieszczenia wspólnego całej

rodziny. Wygodny wypoczynek na tarasach letnim i zimowym gwarantują sofy Serpentine Vladimira Kagana i Camaleondy Mario Bel-liniego z 1971 roku. Niezmiennie piękne, jak w czasie ich powstania – fotele projektu War-rena Platnera produkcji Knolla przycupnęły obok stolika Eros Angelo Mangiarottiego.

Zimową porą domownicy popijają kawę przy kultowych stolikach Cassiny projektu samej Charlotte Perriand, wygodnie usadowieni w fotelach o zabawnej nazwie Le Bambole pro-jektu Mario Belliniego.

W tym domu sztuka wysoka (Davida Brom-leya) miesza się ze światowym wzornictwem i architektonicznym geniuszem. Na wszystko spogląda ze spuszczoną głową lew, zadowolony z pięknego sąsiada.

96 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Page 50: Guide to Metropolitan Living

98 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 99 – Point of Design – Jesień/Zima 201598 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

UPDATE

Zdyscyplinowana paleta barw podkreśla luksusowy charakter wnętrz ale także koresponduje z naturalnym południowoafry-kańskim krajobrazem.

Page 51: Guide to Metropolitan Living

100 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

UPDATE

Page 52: Guide to Metropolitan Living

102 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

noirHistoryczne centrum Paryża, a w nim całkowite zaprzeczenie tego, co typowo francuskie.

W opozycji do świetlistych, lekkich bieli, de-likatnych i kruchych dekoracji, mebli w stylu Ludwika XVI, z wnętrza dwupoziomowego apartamentu bije luksusowa czerń o mocnej sile ekspresji, ale nie przytłaczająca.

Ten zaskakujący pomysł oparcia konceptu wy-stroju wnętrz na tak wymagającym kolorze zrodził się w głowach dwojga utalentowanych ukraińskich architektów – Iryny Dzhemesiuk i Vitaliya Yurova.

Unikalny charakter wnętrza został nie tylko zachowany, ale wręcz wzmocniony pomysło-wymi nowoczesnymi rozwiązaniami projekto-wymi. Ciemne barwy ścian otulonych tradycyjnymi zdobieniami kasetonowymi stworzyły per-fekcyjne tło do wyeksponowania elementów z patynowanego mosiądzu i pięknego mar-muru Portoro, o wyrazistym żyłowaniu, które wprowadziło dynamizm do statycznych form płaskich. To jeden z tych elementów, które na-dają rytm wnętrzu, powtarzający się w formie

blatu kuchennej wyspy, obudowy kominka i licznych stolików kawowych, które przycup-nęły przy obszernych kanapach.

Już na pierwszy rzut oka jest to wnętrze nie-oczywiste: ani klasyczne, ani w pełni nowo-czesne. Obiecujące fascynującą przygodę i od-krywanie kolejnych elementów, które budują atmosferę tajemniczości i niezobowiązującej elegancji.

Jesionowa klepka ułożona w misterny wzór parkietu to ukłon w stronę tradycji. Tylko gdzieniegdzie jego urodę osłaniają luksuso-we jedwabne dywany, również ciemne, by nie zakłócać dostojeństwa wszechobecnej czerni. Nowoczesne, choć wyglądające na nieco sfa-tygowane i przykurzone upływającym czasem kanapy Busnelli potęgują zamierzony efekt wnętrza jakby opuszczonego i zapomniane-go na wiele długich lat. Tworzą one wygod-ną przestrzeń relaksu, zwrócone zarówno w stronę kominka, jak i wyspy w kształcie litery L. Przy kominku stoją zapraszające rozpostar-

tymi ramionami oparć fotele marki Arketipo w kolorze ciemnej czekolady. Niuanse tonacji barw stanowią o charakterze całości, czyniąc ją bezwzględnie wyrafinowaną i niepowtarzalną.Z sufitów zwisają spektakularne żyrandole-pa-jęczyny marki Baxter – to one grają pierwsze skrzypce przestrzeni, dopełniając wyczuwalne napięcie. Zieleń także okazuje się nieprzypad-kowa, bacznym obserwatorom od razu kojarzy się z tą porastającą mury opuszczonych bu-dowli.

W rogu salonu bacznym okiem spogląda gigan-tyczna metalowa rzeźba mężczyzny. Antyczny ideał ludzkiego piękna z perfekcyjnymi propor-cjami ciała, czuwający nad domownikami.

Błyszczące tafle czarnego szkła okalają ma-jestatyczne schody, które prowadzą na górny poziom apartamentu, kryjący sypialnie i bar-dziej intymną strefę funkcjonalną apartamen-tu. Głębia odbijającego światło szkła to kolejny kontrastujący element tego nietuzinkowego wnętrza.

UPDATE

Paris

Page 53: Guide to Metropolitan Living

104 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

UPDATE

Majestat czerni przełamuje także elegancka kuchnia, w całości wykonana z patynowanego mosiądzu, który sam w sobie stanowi mocny pierwiastek dekoracyjny, wyeksponowany do-datkowo ustawionym punktowo oświetleniem. Powtórzenie barwy można odnaleźć w luksu-sowych lampach podłogowych marki Delight-full i starannie dobranych dekoracjach.

Życie toczy się tutaj wokół majestatycznej wy-spy kuchennej, opartej na efektownej marmu-rowej nodze, która stanowi jednocześnie wy-godny stół.

Sztuka także została dobrana nieprzypadkowo – pokaźnych gabarytów fotografia w nieco żar-tobliwy sposób zdobi jedną ze ścian łączących strefę jadalni z salonem.

Historia Paris Noir opowiedziana przez Irynę i Vitaliya stanowi jeden z najodważniejszych, choć ciągle klasycznych projektów interior de-signu 2015 roku.

Page 54: Guide to Metropolitan Living

107 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT

Przestrzeń i formaOtwarte plany przestrzenne to rodzaj po-wszechnie akceptowanego trendu, który został przyjęty z aplauzem przez posiadaczy zarówno niewielkich mieszkań, jak i dużych domów. Przestrzeń to jeden z największych luksusów współczesnych czasów, dlatego warto poświę-cić jej nieco więcej uwagi. Kuchnia połączo-na ze strefą dzienną, bez wyraźnych granic funkcjonalnych wymaga harmonizacji stylu i świeżego spojrzenia na przestrzeń jako całość. Maksymalizacja powierzchni wymaga zastoso-wania minimum środków dekoracyjnych, co widoczne jest w uproszczeniu form i kolory-styce najbardziej luksusowych kuchni.

Wygląd mebli kuchennych znacząco zbliżył się do tych salonowych. Trend ten widoczny jest szczególnie w kuchniach typu otwartego. Nie-które kuchnie płynnie łączą się ze strefą dzien-ną, tworząc jednolite stylistycznie wnętrze. W zakresie wielkości brył kuchennych widać subtelną zabawę w dynamiczne jej różnico-wanie. Monolityczne bloki uzupełnia prosta w formie wyspa. Innym razem zamknięte for-my szafek łączą się z lekkimi półkami, a nawet znajdują ciąg dalszy w postaci blatu roboczego. Jednak najbardziej spektakularnym rozwią-zaniem pozostaje megawyspa, która odgrywa główną rolę w najnowszych trendach kuchen-nych. Mimo że ona sama nie jest nowością, to jej świeża odsłona może stanowić miłe zasko-czenie. Rozbudowana, przestrzenna, kryjąca znakomitą większość podstawowych funk-cjonalności. Jest nie tylko meblem na wskroś praktycznym, ale także efektownie dzielącym otwarty plan wnętrza.

Lekkie, otwarte półki, zapożyczone z bibliote-ki, prezentują kuchenne piękności. To nowy, praktyczny sposób na ergonomiczne rozplano-wanie przedmiotów niezbędnych w kuchni, jak również możliwość personalizacji przestrzeni poprzez ekspozycję tego, co lubimy i oceniamy jako atrakcyjne wizualnie.

Szafki ścienne niemal zniknęły z większości projektów kuchennych. To świadomy zabieg projektantów, dzięki któremu góra pozostaje lekka i przestrzenna.

Powierzchnia blatu to swego rodzaju ciąg technologiczny podzielony na strefy: roboczą, gotowania i zmywania. Nowoczesne konglo-meraty i kompozyty pozwalają na formowanie monolitycznych blatów z wkomponowaną pły-tą grzewczą, zlewem i blatem, jak u Ernestome-dy i Binovy.

Ciekawą nowością są systemy ruchomych tac, przesuwanych po powierzchni blatu. Są ergo-nomiczne i wielofunkcyjne. Służą jako ocie-kacz, deska do krojenia bądź miejsce do od-stawiania gorących garnków. Tuż obok nich, na bazie tego samego konceptu, ewoluowały całe serie praktycznych schowków i półek wy-suwanych bezpośrednio z blatu. Blat roboczy połączył się także ze stołem, tworząc integralną z kuchnią strefę jadalną. W najnowszych pro-jektach firm takich jak Ernestomeda (model Icon) blat regulowanej długości wysuwany jest z powierzchni samej wyspy. Ten sam blat może służyć także do zakrywania części robo-czych, co jest szczególnie ważne w otwartych przestrzeniach. Gdy znikają zlew i kuchenka,

blat przeobraża się w wygodny barek, tak jak w kuchniach Minimal Cucine i Boffi.

Kolor i materiałNajbardziej luksusowe kuchnie zyskały równie szlachetne wykończenie w postaci wysokiej ja-kości fornirów, lakierów, stali czy litego drew-na. Nowością są spieki kwarcowe o grubości trzech milimetrów, szkło hartowane, przezro-czysty corian i naturalny kamień, naklejane bezpośrednio na fronty kuchenne lub oprawia-ne w metalowe ramki, jak u Ernestomedy, Boffi czy Zajc Kuchnie.

Bezwzględnymi faworytami są metal i drewno. Coraz częściej pojawiają się meble wykonane w całości z aluminium, jak np. model Cinqu-eterre marki Schiffini, lub ze stalową konstruk-cją korpusów, np. Binova lub Ernestomeda. Al-ternatywą dla czystego aluminium jest lakier, który kolorem i rysunkiem naśladuje ten me-tal. Po takie rozwiązanie sięgnęły marki Binova i Varenna.

Kolorystyka kuchni pozostaje klasyczna, opar-ta na podstawowej palecie barw przypisywa-nych eleganckim wnętrzom – biel, brąz, sza-rości, czerń. Ciekawostką są fronty wykonane z anodyzowanego aluminium lub stali, przy-bierające kolor rudawy lub rdzawy. To jakby kontynuacja trendu z poprzedniego sezonu, w którym królowała miedź.

Metaliczny błysk nadal jest bardzo modny w kuchni, nadaje nieco sterylności, ale też in-dustrialnego charakteru, który szczególnie w przypadku wysp kuchennych jest bardzo po-

Kuchnia urasta do rangi miejsca społecznej integracji. Włączenie jej do otwartego planu strefy dziennej skutkowało wieloma konsekwencjami w zakresie formy i funkcjonalności. Inteligentny social hub to najnowsza charakterystyka współczesnej kuchni, której transformacja objęła trzy podstawowe obszary.

Kuchnia – inteligentny social hub

Page 55: Guide to Metropolitan Living

109 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPT

Page 56: Guide to Metropolitan Living

110 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 111 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

ADAPTADAPT

Technologia i nowe sprzęty kuchenneKuchnie stają się coraz bardziej inteligent-ne. Naszpikowane elektroniką, kryją w sobie gniazda USB, pozwalające łączyć je ze smartfo-nami, tak jak w przypadku modelu New Logi-ca od Valcucine. Powstaje coraz więcej sprzętu kuchennego, który w bezprzewodowy sposób łączy się z internetem, wykorzystując techno-logię Bluetooth, jak w przypadku piekarnika Anova Precision. Inteligentny świat kuchni pozwala nie tylko szybko przejrzeć zasoby sieci w poszukiwaniu ciekawego przepisu, lecz tak-że dostosować w sposób automatyczny urzą-dzenie do wybranego sposobu pieczenia. Na podobnej zasadzie działają „myślące” lodów-ki, informujące nas o brakach na półkach lub wręcz generujące listy zakupowe w zintegro-wanych z własnym systemem sklepem online.

W miarę jak zmienia się styl naszego życia i kultura kulinarna, pojawia się coraz większe zapotrzebowanie na optymalne przechowy-wanie wina w warunkach domowych. Piękne lodówki na wino to coraz częściej must have nowoczesnej kuchni (Sub Zero).

Od kiedy kuchnia stała się integralną częścią otwartej strefy dziennej, pojawiły się w niej rozwiązania wcześniej zarezerwowane dla salo-nu. Kominek w kuchni to jedna z najnowszych propozycji marki Planika, która wykorzystuje monolityczne bloki zabudowy kuchennej jako tło dla ciepłych płomieni tlących się w komin-ku gabarytów tradycyjnego piekarnika.

Do kuchni zawitała także technologia druku 3D. To dzięki niej dotychczas uproszczone formy kranów zyskały nowy wymiar, którego granice wyznacza jedynie ludzka wyobraźnia.

Trendy kuchenne wiodą nas w stronę nowo-czesności, łączącej dobrodziejstwa nowych technologii z ponadczasowym urokiem kla-sycznych rozwiązań. Szlachetna elegancja zawsze oscylowała wokół jakości i subtelnej ekspresji wyrafinowanej formy. Obecne trendy czerpią siłę zarówno z tradycji, jak i dynamiki współczesnych czasów. Potrzeba społecznej in-tegracji, naturalna dla człowieka jako jednostki żyjącej w grupie, w połączeniu z koniecznością szybkiej komunikacji i maksymalnego uprosz-czenia życia tworzą przyjazny obraz nowocze-snych wnętrz – wspólnych, otwartych, zapra-szających…

żądany. O ile srebrna tonacja chromów i sta-li nierdzewnej to już klasyka, o tyle tuż obok nich pojawiają się nowi gracze, wprowadzający w kuchenne progi ciepło i dodatkowy luksus. Złoto, miedź i brąz szlachetnie łączą zarówno elementy drewniane, jak i połyskujące po-wierzchnie lakierowane.

Tekstura wielu kuchennych elementów zachęca do ich dotykania i sensorycznych doznań. Na-turalne kamienie – najczęściej marmur i gra-nit, występują zarówno w wersji wygładzonej, jak i surowej, pozwalającej poczuć nie tylko chłód kamienia, ale także wszelkie chropowa-tości. Drewno także zyskało bardziej naturalny charakter, czas odcisnął w nim piętno, zapisała się w nim historia, jak w kuchniach Boffi za-projektowanych przez Patricię Urquiolę.

Ziarna, plamy, niedoskonałości są bardzo modne w drewnianych elementach stosowa-nych w kuchni. Na prowadzenie wysuwa się drewno jesionowe, szczególnie to pochodzące z USA czy Kanady, które w ostatnim czasie zdominowało wzornictwo bazujące na mate-riałach naturalnych.

Nowym detalem w kuchennych wnętrzach są także wertykalne panele drewniane. Nadają one dynamiki wnętrzu dzięki wrażeniu ruchu załamujących się łączeń, natomiast jednolity kolor dużych powierzchni stanowi mocne tło dla kuchennych detali. Łączenie różnych ga-tunków, zabawa w różnicowanie i wielowymia-rowość cieszą się niemałą popularnością.

Page 57: Guide to Metropolitan Living
Page 58: Guide to Metropolitan Living

115 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Ostatnie lata w historii światowego designu zapisały się jako czas trudnej walki z nielegalnymi kopiami. Największe firmy meblowe, które mają w ofercie niemal wyłącznie ikoniczne produkty, stoczyły prawdziwe batalie o prawa własne i designerów.

Arne Jacobsen inspiruje fałszerzyMarka Fritz Hansen, jako jedyna uprawomoc-niona do produkcji kultowych projektów Arne Jacobsena, od lat usiłuje chronić rozpoznawal-ne na całym świecie krzesło serii 7. Od 2006 roku jest ono znakowane unikalnym numerem seryjnym, który pozwala jednoznacznie ziden-tyfikować oryginał. Firma prowadzi także wie-le inicjatyw, które mają na celu uświadomienie klientom niezauważalnych dla laika różnic między oryginałem a kopią. Zrealizowano wie-le krótkich, acz wymownych filmów wideo, na których widać ewidentne różnice w jakości i wytrzymałości materiału. Falsyfikat poddany testom z wykorzystaniem siły nacisku ulegał zwykle złamaniu, a oryginał plastycznie wygi-nał się, wytrzymując ciężar dorosłego mężczy-zny.

Kolejną ofiarą fałszerzy, obok serii 7., pada słynny fotel Egg, zaprojektowany w 1958 roku. Kosztujące 1/4 ceny oryginału krzesło Co-penhagen, reklamowane jako „świeża repro-dukcja nowoczesnego duńskiego designu z lat 50-tych” to przykład ewidentnego naruszenia praw majątkowych oryginalnego producenta. Fritz Hansen, jako jedyna marka mająca licen-cję na produkcję tego modelu, zdecydowanie zaprzecza, by był on jedynie nawiązaniem do oryginału. Innymi popularnymi modelami na liście ofiar designu są fotel Swan Arne Jacobsena i krzesło PK22, zaprojektowane przez Paula Kjærholma w 1956 roku.

LC4 tylko od CassinyWłoska Cassina od lat cieszy się wyłącznością na produkcję wielu mebli - ikon. Została osobi-ście wybrana przez Le Corbusiera i opatrzona prawem do tworzenia fotela LC2 i szezlongu LC4. Zapisały się one trwale w historii świato-wego designu i są zarazem najczęściej kopio-wanymi modelami tej marki.

ofiar designu

UPDATE

liście Na globalnej

Page 59: Guide to Metropolitan Living

116 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Fotel Barcelona nie za cenę supermarketowąLuksusowe fotele Barcelona zaprojektowane przez Miesa van der Rohe z okazji światowej wystawy w 1929 roku szczycą się niesłabnącą popularnością zarówno wśród fałszerzy, jak i amatorów światowego designu, ale w cenie mebli z supermarketu. Mebel ten oryginalnie jest produkowany przez firmę Knoll na podsta-wie wyłącznej licencji, dostępny w cenie około 30 000 złotych.

Vitra nagminnie kopiowana Na szczycie listy najczęściej podrabianych mebli pojawia się także luksusowy Lounge Chair projektu Eamsów, obecnie sygnowany marką Vitra. W ofercie tej marki znalazły się także inne ofiary nieuczciwych producentów – legendarne krzesło Panton, projektu Verne-ra Pantona z 1959 roku, wykonane z jednego kawałka plastiku, czy efektowne i lubiane kolo-rowe krzesełka na drewnianych i metalowych nogach, zaprojektowane przez Ray i Charlesa Eamsów.

Obok flagowych produktów Vitry, których nie-legalne kopie zalewają świat, widnieje efektow-ny drewniano-szklany stolik zaprojektowany przez japońsko-amerykańskiego artystę Isamu Noguchi. Od 2002 roku prawo do produkcji

UPDATE

v

Home Stories for Winter/Domowe historie na zimę.„Domowe historie na zimę“ opowiadają o prezentach i geście ich dawania. To opowieść o tym, jak nieść radość innym i samemu sobie.Kup fotel Lounge Chair lub Grand Repos między 1 listopada 2015 a 31 stycznia 2016 i wybierz produkt z wyjątkowej „Czarnej Kolekcji“ jako prezent.

Lounge Chair Design: Charles & Ray Eames, 1956 www.vitra.com/winterstoriesVitra International AG SA Przedstawicielstwo w Polsce ∙ ul. Burakowska 5/7 ∙ 01-066 Warszawa ∙ T. +48 22 887 10 64 Autoryzowani dealerzy Vitra biorący udział w promocji: ATAK Design ul. Żeligowskiego 43A ∙ 90-644 Łódź ∙ T. +48 42 633 02 00 Domatoria ul. Chorzowska 108 40-101 Katowice ∙ T. +48 32 205 81 45 IdeaMM ul. Rydygiera 8 ∙ 01-793 Warszawa ∙ T. +48 22 639 44 55 Ipnotic ul. Zakręt 8 ∙ 60-351 Poznań ∙ T. +48 61 866 00 10 Mesmetric Al. Zwycięstwa 187 ∙ 81-521 Gdynia ∙ T. +48 508 48 38 43 Mesmetric ul. Burakowska 5/7 ∙ 01-066 Warszawa ∙ T. +48 797 38 38 07

Vitra-ad_LoungeChair_X-mas-Campaign2015_225x290_PL-pl_Point-of-Design_Mailorder.indd 1 28.10.15 13:10

Page 60: Guide to Metropolitan Living

118 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

UPDATE

reedycji tego mebla posiada Vitra Design Mu-seum w kooperacji z nowojorską fundacją Isa-mu Noguchi.

Także krzesło Aluminium zaprojektowane przez Eamsów w 1958 roku, często trafia do szarej strefy, w której wypuszczane są na rynek wątpliwej jakości podróbki. Ten mebel objęty jest aż 30 letnią gwarancją, jaką daje oryginalny producent – Vitra, tak więc jego jakości nie da się pomylić z marną imitacją.

Włoski design w wersji chińskiejOd lat sklep DaVinci szczycił się nieskazitel-ną opinią najbardziej luksusowego miejsca, w którym zamożni Chińczycy kupowali drogie meble takich marek, jak Fendi Casa czy Versa-ce. To właśnie tam metka „made in Italy” przy-ciągała tych, którzy poszukiwali wyjątkowych przedmiotów wyposażenia wnętrz z gwarancją oryginalności. Niedawno okazało się, że wśród oryginałów znajdowały się także podrobione meble włoskich projektantów, które jakością

nie budziły najmniejszych wątpliwości co do swojego pochodzenia. O zgrozo, kosztowa-ły tyle samo co ich oryginalne odpowiedniki. Fakt ten wywołał burzę wśród chińskich elit korzystających z oferty sklepu. Granice dobre-go smaku zostały przekroczone, a poszkodo-wani zażądali rekompensat finansowych.

Niedoskonałe prawoW odróżnieniu od krajów Unii Europejskiej rynek amerykański w dalszym ciągu zezwala na kupno falsyfikatów znanych marek. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w krajach rozwijają-cych się i ubogich, gdzie w zasadzie problem zamiatany jest pod dywan i w ten sposób znika z dyskusji publicznej.

Polska również nie jest bezpiecznym rajem dla światowej klasy designu. Zgodnie z preceden-sowym wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (C-456/06) przedsiębiorcy mogą w swojej działalności wykorzystywać podróbki. Dotyczy to wyposażenia wnętrz ka-

wiarni i restauracji, a także sklepów i aranżacji witryn sklepowych.

Z drugiej strony zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych po upływie 70 lat od śmierci twórcy wygasają majątkowe prawa autorskie do dzieła. Istnieje także przy-zwolenie na „twórczą inspirację”, która niestety w nomenklaturze prawnej nie jest całkiem ja-sno określona, stąd zalewająca nas fala mebli inspirowanych ikonami designu.

Mimo iż rzeczywistość jest niedoskonała, warto podejmować starania, by ją zmienić. Jednocząc się z designerami i oryginalnymi producentami w trosce o utrzymanie wartości ponadczasowych przykładów genialnej myśli twórczej, apelujemy do Państwa o przemyślane decyzje zakupowe, które nie naruszają cudzych praw majątkowych.

Kolekcjonerski przewodnik

Poszukując wyjątkowych przykładów świato-wego designu, pierwszych serii danych pro-jektów czy limitowanych edycji, warto zdobyć wiedzę na temat dokładnego okresu produkcji danych mebli i rodzaju licencji obowiązującej w danym czasie. Pozwoli to uniknąć kosztow-nych pomyłek i kupowania produktów z długą historią, tyle że nieoryginalnych producentów.

Meble w ciągłej produkcji – w tej kategorii znajdują się chociażby tak znane produkty, jak Florence od Knolla, fotel Barcelona Miesa van der Rohe czy krzesła Arne Jacobsena.

Edycje – ta kategoria dotyczy elementów designu produkowanych jedynie w danym cza-sie i wznowienia produkcji po dłuższej prze-rwie. Przykładami są projekty Eamsów i Geo-rga Nelsona.

Licencjonowane reprodukcje – w pewnym sensie są to edycje, ale niekoniecznie zwią-zane z oryginalnym wytwórcą danego me-bla. Licencjonowany producent na podstawie opłat tzw. royalty fee może wykupić prawa do produkcji określonego modelu mebla. Na tej podstawie Vitra nabyła prawa do produkcji mebli zaprojektowanych przez Jeana Prouvé, mimo że nie jest pierwotnie oryginalnym wy-twórcą.

ASTON MARTIN WARSZAWA

Page 61: Guide to Metropolitan Living

Jestem tym co jem, jak wyglądam, gdzie mieszkam, gdzie bywam… Styl życia – złożony system różnorodnych czynników, które w ujęciu holistycznym stanowią obraz naszej osobowości i systemu wartości.

Evol

ve

Page 62: Guide to Metropolitan Living

123 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

EVOLVE

Zanim stworzyli BurdelTrupę, zyskali uznanie w swoich środowiskach. Michał Walczak, reżyser i scenarzysta Pożaru... , to jeden z najwybitniejszych dramatopisarzy i reżyserów młodego pokolenia. Maciej Łubieński, scenarzysta, wcześniej pracował jako dziennikarz, historyk i varsavianista. Ich drogi przecięły się w nieistniejącym już klubie komediowym przy Chłodnej 25. Tam też w klubowej piwnicy startowali z pierwszymi odcinkami Pożaru w Burdelu.

Szybko stały się one jednym z największych fenomenów kulturalnych stolicy ostatnich lat. Dziś spektakle Pożaru… to bodaj najmodniejsze imprezy kulturalne w Warszawie, na których wypada bywać. Nie gardzą nimi najważniejsi krytycy teatralni, którzy porównują dokonania BurdelTrupy do najlepszych polskich tradycji kabaretu literackiego, m.in. legendarnego Zielonego Balonika.

W październiku na warszawskiej Pradze twórcy Pożaru… otworzyli kluboteatr Dzika strona Wisły. Ma on być stałym miejscem scenicznych eksperymentów „burdelowych” artystów.

odnieśliśmy sukces

EVOLVE

O kulturze, sztuce i architekturze z twórcami Pożaru w Burdelu, snobistyczno-inteligenckiego fenomenu, który nie jest ani kabaretem, ani teatrem, rozmawiają Marcin Dzierżanowski i Artur Maciorowski.

NiePoint of Design: Kiedy startowaliście z Po-żarem w Burdelu, miał to być niezależny, niszowy projekt artystyczny. Wyszło raczej komercyjnie i strasznie modnie.

Maciej „Max” Łubieński: Niestety, odnieśli-śmy sukces, więc niszowość nam się nie udała. Bardzo nam przykro.

Michał Walczak: Z bólem serca ten sukces ak-ceptujemy.

Point of Design: Także w sensie komercyj-nym, prawda? W końcu trochę na Pożarze... zarobiliście.

M.Ł.: TROCHĘ.

M.W.: Nie ukrywamy, że na swojej pracy musi-my i chcemy zarabiać.

PoD: Nie ukrywacie, to prawda. Na początku każdego odcinka Burdel Tata wita gości wier-szykiem: „Rączki całuję, kto nie zapłacił przy

wejściu, jest ch..em”.

M.W.: Przed Pożarem... doświadczaliśmy róż-nych sytuacji. Nie żeby nam brakowało na ży-cie, ale musieliśmy pracować od projektu do projektu, oglądając się na kolejnych dyrekto-rów teatrów, i dostosowywać do cudzych stra-tegii. Na dłuższą metę to męczące.

PoD: Przecież odnosiliście duże sukcesy. Michał dostawał nagrodę za nagrodą, jego sztuki wystawiano w Teatrze Narodowym i Teatrze Telewizji.

M.W.: Problem w tym, że w naszej rzeczywi-stości tego typu sukcesy wcale nie dają moc-nej pozycji. Piszesz sztuki, za które dostajesz nagrody, ale i tak czekasz na decyzję dyrekto-ra. A im bardziej oryginalną rzecz stworzysz, tym większy opór decydenta wywołujesz. Za każdym razem czułem się jak debiutant, któ-ry musi na nowo udowadniać, że jest dobry. W polskim teatrze jedyną ścieżką awansu jest objęcie posady dyrektora, tyle że to oznacza

śmierć artystyczną. Gabinecik, sekretarka, pro-cedury. Zdecydowanie nie dla mnie.

M.Ł.: Mówiąc wprost, nie chcieliśmy ciągle chałturzyć.

M.W.: Mnie fascynowała też możliwość działa-nia w warunkach pełnej wolności. Bez zaplecza administracyjnego, zależności, bez dyrektorów, nawet bez siedziby.

PoD: Udało się, prawda?

M.W.: Wtedy nie wiedzieliśmy, że tak będzie. W tyle głowy mieliśmy świadomość, że moc-no ryzykujemy. Przecież po jednym czy dwóch występach mogło się okazać, że nasz pomysł nie chwyta. A przecież musieliśmy zrezygno-wać z iluś tam zleceń, odłożyć jakieś projek-ty. Na szczęście szybko poczuliśmy dreszczyk emocji, dzięki któremu rzuciliśmy się w to, co robimy, w stu procentach.

PoD: W sumie więc nie narzekacie. Jednak

stety

Page 63: Guide to Metropolitan Living

124 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

EVOLVE

podczas waszych występów słychać narzeka-nia, że aktorzy nie mają etatów, a kultura jest niedofinansowana. To chyba nie na serio?

M.Ł.: Trochę na serio, a trochę nie. Przyznam, że nie wiem, jak powinna być finansowana kultura. Jest model francuski, w którym PAŃ-STWO DAJE PIENIĄDZE. Ale jest też amery-kański – gdzie wszystko weryfikuje rynek.

PoD: Wy się rynku nie boicie.

M.Ł.: No cóż, choć na scenie czasem lewicu-jemy, w sumie jesteśmy agresywnym, kapitali-stycznym organizmem. Tej rynkowej odwagi nauczyłem się od Michała.

PoD: Który studiował na SGH.

M.W.: Całe trzy lata…

M.Ł.: Generalnie STARAMY SIĘ NIE JĘ-CZEĆ, że nie mamy pieniędzy.

PoD: A jęki innych artystów?

M.Ł.: Trochę rozumiemy, a trochę się z tego śmiejemy.

M.W.: Przy okazji tego śmiechu weryfikujemy różne mity na temat artystów, które oni sami lubią na swój temat tworzyć.

M.Ł.: Na przykład że zarabianie to kurwienie się, a uprawianie prawdziwej sztuki oznacza nieuchronną mękę.

M.W.: Z tych wszystkich stereotypów lubimy się pośmiać, ale przecież nie jest to śmiech wrogi artystom. Nie krytykujemy tych, którzy od funkcjonowania na zasadzie naszego burde-lu wolą etat w teatrze. Zresztą, współpracujemy z wieloma instytucjami, a Andrzej Seweryn, dyrektor szacownego Teatru Polskiego, nawet u nas zagrał.

PoD: Sami stajecie się instytucją. Rozmawia-my w nowo otwartej siedzibie na warszaw-skiej Pradze.

M.W.: A na górze mamy nawet biuro. To praw-da, siłą rzeczy stajemy się instytucją, ale stara-

my się, żeby nie zabiło to naszej kreatywności. W końcu każdy burdel jest w pewnym sensie instytucją.

PoD: Nie boicie się, że wpadniecie w rutynę?

M.W.: Takie zagrożenie zawsze istnieje, między innymi dlatego otwieramy kluboteatr Dzika strona Wisły. Pożar w Burdelu to sprawdzony format, możemy rozwijać poszczególne wątki, postaci, ale jest ryzyko, że kiedyś się wypalimy. Potrzebujemy nowych wyzwań. Swoją drogą, ja mam apetyt, by bardziej pogłębić burdelowe role. Świat dookoła zaczyna trochę wariować, dlatego trzeba go coraz uważniej analizować i opowiadać. Wraca potrzeba dobrze opowie-dzianej historii. Moim marzeniem jest wysta-wianie i tworzenie w naszym klubie klasycz-nych sztuk teatralnych. Być może uda się w ten sposób pogłębić pewne wątki z „Pożaru”.

PoD: „Burdel” refleksyjny? Bardziej upo-rządkowany?

M.W.: Skoro na zewnątrz robi się coraz większy burdel, my powinniśmy iść pod prąd i trochę się uporządkować. Kiedy ruszaliśmy, panowała moda na rozrywkę aksamitną, sterylną, modny był Teatr 6. Piętro. Chcieliśmy być przeciwwa-gą dla tych trendów, stąd trochę „brudna” for-ma naszych występów, czasem niedoreżysero-wana, mocno improwizowana.

PoD: No i z całą masą wulgaryzmów.

M.Ł.: Wszyscy wiemy, że rzucenie ze sceny „k..wą” to najprostszy sposób na rozśmiesze-nie widowni. Ale my tych wulgaryzmów raczej nie planujemy. Czasem wynikają one z auten-tycznego chaosu, który się rozgrywa na scenie, zwłaszcza na premierach. Później zwykle idzie nam już lepiej.

PoD: Zaczynaliście w legendarnej już war-szawskiej klubokawiarni Chłodna. Dzika strona Wisły to ma być Chłodna bis?

M.W.: Nawiązujemy do tradycji klubowej i Chłodnej 25, ale przetwarzamy ją po swoje-mu. Chcielibyśmy, żeby nasz kluboteatr stał się laboratorium, w którym będziemy ekspe-rymentować, hodować nowe pomysły i formy,

niekoniecznie tak duże, jak Pożar w Burdelu. Postawimy na monodramy, koncerty, stand up, recitale, małoobsadowe sztuki, teatr lalek, z którymi chcemy dotrzeć nie tylko do naszej stałej, inteligenckiej widowni. Chcielibyśmy się osadzić lokalnie, zaprzyjaźnić z okolicą, dlatego jedną z naszych pierwszych imprez były warsztaty dla dzieci z Pragi przygotowa-ne przez współpracującą z nami ekipę cyrkową z Julinka.

PoD: Oj, pachnie trochę „lansikiem na Pra-gę”. Jakoś trudno uwierzyć w to Wasze brata-nie się z ludem.

M.Ł.: Nie twierdzimy, że na nasze spektakle zaczną walić drzwiami i oknami „ludzie z ro-botniczej Pragi”, zresztą „Chłodna” też nie była mekką mieszkańców Woli. Nie da się ukryć, że od początku byliśmy trochę hipstersko-snobi-styczni.

M.W.: Co nie znaczy, że musimy się odwracać plecami od miejsca, w którym jesteśmy. Jeśli – mówiąc umownie – „mainstreamowa” lewo-brzeżna Warszawa zacznie przyjeżdżać do nas na prawy brzeg, to może okolice placu Hallera też na tym zyskają. Zresztą, na Pradze mieszka wielu ciekawych intelektualistów, jak Jan Sowa czy Jakub Majmurek. Takich ludzi chcieliby-śmy włączać do naszych różnych działań.

M.Ł.: Nieprzypadkowo nazwaliśmy to miejsce „kluboteatrem”. Element klubu ma być bardzo ważny.

M.W.: W Warszawie zdecydowanie brakuje niezależnego miejsca, w którym można wypić kawę, poczytać gazetę, spotkać się, a wieczorem przeżyć wydarzenia teatralne czy muzyczne.

PoD: Najnowszy odcinek Pożaru... zatytu-łowaliście Dzika strona Wisły, tak samo jak nazywa się wasz nowy lokal.

M.W.: To aluzja do marzenia o połączeniu wielkomiejskości i dzikości, sen o wyzwolo-nym, niecywilizowanym mieście. Praga świet-nie nadaje się na scenerię takiego snu i warto sprawdzić, na ile uda się go zrealizować, a na ile to mrzonka.

Page 64: Guide to Metropolitan Living

126 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 127 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

EVOLVEEVOLVE

PoD: Rozumiemy więc, że z dużych spektakli Pożaru w Burdelu nie rezygnujecie?

M.W.: Oczywiście, że nie. Nadal będziemy je grać w różnych ciekawych miejscach, takich jak Teatr WARSawy, Teatr Polski czy Muzeum Historii Żydów Polskich.

PoD: A nie boicie się, że formuła się wyczer-pie? Że Pożar... się kiedyś kapryśnym warsza-wiakom znudzi?

M.W.: Może się znudzić i to nie tylko publicz-ności, ale także nam. Ale o ile znudzić się może jakiś konkretny format, o tyle zapotrzebowanie na inteligencko-rozrywkową formę komen-tarza do rzeczywistości będzie chyba jednak zawsze.

PoD: Dostaliście propozycje współpracy z telewizją?

M.W.: Zdarzało się, ale nie było pomysłu na to, jak to, co robimy, przenieść na mały ekran. Myślę, że przy obecnym kształcie polskich sta-cji telewizyjnych takiej formuły w ogóle nie da się znaleźć. To, co robimy, wymyka się znanym u nas formatom. Prędzej zrobimy film.

PoD: No właśnie, co właściwie robicie? Nie jesteście ani klasycznym kabaretem, ani te-atrem…

M.W.: Mieszamy formuły znane polskim wi-dzom, kabaret, teatr, stand up, musical, ko-rzystając z tego, że Pożar w Burdelu to totalnie autorska formuła.

PoD: To pomieszanie stylów jakoś oddaje ducha współczesnej Warszawy, która też jest mieszanką – zarówno społeczną, jak i archi-tektoniczną.

M.Ł.: Coś w tym jest. Ja kiedyś Warszawy nie lubiłem, a dziś jestem uważany za varsavianistę. Kiedyś widziałem w niej ohydne, nieuporząd-kowane miasto, a dzisiaj ją kocham – zresztą dzięki Michałowi. Bo Michał, oprócz odwagi, nauczył mnie też miłości! (śmiech). To z tej miłości narodził się pomysł spersonifikowania budynków symboli Warszawy.

M.W.: Pochodzimy z różnych miast, pracowa-liśmy w różnych teatrach, jesteśmy wiec jakoś

do siebie niedopasowani. To niedopasowanie jest bardzo twórcze, dzięki niemu składając puzzle Pożaru..., dość zręcznie skaczemy po współczesnej mapie klasowej i mozaice po-staci. Odwołania do architektury bardzo nam w tym pomagają. Na przykład Wilanów i apar-tamentowiec na zamkniętym osiedlu w cieniu Świątyni Opatrzności od razu logują widza w rzeczywistość klasy średniej, wraz ze wszyst-kimi napięciami, jakie jej członkowie przeżywają.

PoD: Wasza publiczność też jest coraz bar-dziej wymieszana. Na sali są starzy fani jesz-cze z Chłodnej, ale obok może na przykład siedzieć dyrektor z warszawskiego Mordoru. Czy taki skład sprawia, że musicie mówić in-nym językiem?

M.Ł.: Raczej nie. Ale może to błąd? Czasem myślę, że przyjemnie byłoby wejść w publikę i z nią porozmawiać. To jest sytuacja klubu piłkarskiego – kibice dopingują zawodników, ale piłkarze potrzebują też kontaktu z fanami. Mam nadzieję, że w naszym nowym klubie ła-twiej będzie o taki bezpośredni kontakt.

M.W.: Też mam taką nadzieję, uważam, że uaktywnienie widowni dobrze nam zrobi. Ma-rzy mi się taki intelektualny crowdsourcing.

PoD: Dość ostro śmiejecie się z polityków. Nie boicie się, że zrazicie tym część widzów?

M.Ł.: Staramy się unikać zbyt prostych rozwią-zań. Nie wyśmiewamy się na przykład z preze-sa, pójście w tym kierunku byłoby zbyt łatwe.

M.W.: Politykę pokazujemy od mniej oczywi-stej strony. W odcinku Dzika strona Wisły nasi artyści uciekają przed rzeczywistością, któ-ra się rozgrywa na lewym brzegu Wisły, żyją w utopijnej praskiej komunie, gdzie uprawiają bazylię i rukolę, a rano wolną miłość na plaży nad Wisłą.

PoD: Aż chce się uciekać ze strzeżonego osie-dla na Wilanowie. Jeszcze kilka takich ske-czy, a plac Hallera stanie się najmodniejszym hipsterskim miejscem w Warszawie. Tym bardziej że Zbawix podobno przestaje być modny.

M.Ł.: OK, w takim razie musimy zacząć tu bu-dować czarną tęczę!

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Christmas Collection 2015

piękne święta w pięknych wnętrzachLoving

www.adlovinghome.com

Katowice Silecia City CenterKatowice, ul. Chorzowska [email protected]

Łódź ManufakturaŁódź, ul. Karskiego [email protected]

Renoma WrocławWrocław, ul. Świdnicka [email protected]

Gdynia AltusGdynia, ul. Legionów 112 lokal [email protected]

Kaskada SzczecinSzczecin, Al. Niepodległości [email protected]

Poznań City CenterPoznań, ul. Matyi [email protected]

Kraków Rynek Pałac SpiskiRynek Główny, Pałac Spiski [email protected]

Blue City WarszawaWarszawa, Aleje Jerozolimskie [email protected]

Page 65: Guide to Metropolitan Living

128 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 129 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

EVOLVE

Dystans, luz, nostalgiaKopenhaga nie chce konkurować z Paryżem, Londynem czy Amsterdamem w rankingu miast najchętniej odwiedzanych przez tury-stów. Nie ma wielu atrakcji typowych dla naj-większych światowych metropolii i nie czuć w niej kosmopolitycznego rozedrgania. Jej urok polega na specyficznym dystansie cha-rakterystycznym dla tutejszego sposobu bycia, nostalgii, ale też na swobodzie, która wyróżnia Duńczyków na tle innych narodów skandy-nawskich.

Nostalgia to hasło Północy. Smutek widać w błękitnych oczach mieszkańców, na pu-stych plażach i w porcie. Nawet morze ma tu

niepokojący, pełen tęsknoty błękitny kolor. Wystarczy przejechać kilka stacji metrem czy wskoczyć na rower, by przejść się po jednej z kopenhaskich plaż. Daleko im do kurortów, nie znajdziemy tu leżaków czy budek z loda-mi. Jest za to trawa, mgły i nasycone wilgocią powietrze.

Pogoda w Danii to jeden z ważniejszych czyn-ników. Od niej wszystko zależy. Odrobina słoń-ca potrafi wprowadzić Duńczyków w euforię, kilka dni deszczu sprawia, że pustoszeją ulice. Duńczycy nauczyli się jednak żyć wbrew aurze. Niestraszny im chłód, wiatr i niska temperatu-ra. Niezależnie od warunków atmosferycznych Kopenhaga żyje. Za dnia i w nocy, a przy tym

jest wyjątkowo piękna.

Pomimo iż Dania to jedno z nielicznych kró-lestw w Europie z najstarszą monarchią, próż-no tu szukać zadęcia i wyniosłości. Choć Duń-czycy z natury są chłodni i zdystansowani, to potrafią się bawić i nie brakuje im luzu. Najlep-szym tego przykładem jest azyl buntowników powstały jeszcze w latach 70. Christiania to komuna hippisowska, która stanowi centrum kultury alternatywnej. Zupełnie autonomicz-na, niepodlegająca prawu duńskiemu, przy-ciąga „kolorowe ptaki” z całego świata. Można tam znaleźć alternatywne bary, kupić miękkie narkotyki i odetchnąć trochę od porządku skandynawskiej stolicy.

zielone miasto z designerskim zacięciem

Kopenhaga

Kopenhaga to miasto wzorowe. Idealne do życia ze względu na wiele udogodnień stworzonych dla mieszkańców. Piękne dzięki długiej historii restrykcyjnego i odważnego designu oraz zdrowe – to zasługa bioszaleństwa na stołach rodowitych Duńczyków.

EVOLVE

Page 66: Guide to Metropolitan Living

131 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

go noclegu w pokoju numer 606 w Radisson SAS Royal Hotel. To pierwszy na świecie desi-gnerski hotel, który stanął w centrum Kopen-hagi w 1960 roku. Projektantem tego architek-tonicznego majstersztyku jest Arne Jacobsen, prekursor skandynawskiego funkcjonalizmu. Wyposażenie pokoju numer 606 jest wyjątko-we. Od lat 60. nie zmieniono w nim ani jed-nego detalu. Stoją tam m.in. słynne krzesła w kształcie jaj. Nowatorski wystrój pomieszczeń docenił sam Stanley Kubrick. To właśnie w tym kopenhaskim hotelu powstały zdjęcia do filmu 2001: Odyseja kosmiczna.

Stylowych hoteli, restauracji i barów jest w Ko-penhadze mnóstwo – dominuje w nich szyk, minimalizm, motywy inspirowane zwierzę-tami. Od początku zeszłego stulecia duńskie wzornictwo znajduje się w czołówce świato-wego designu. Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte i uważnie przyglądać się wystawom sklepowym, wyposażeniu klubów i kawiarni, a także stacjom metra, by stwierdzić, że w Ko-penhadze niemal każda rzecz użytkowa ociera się o sztukę.

Przekonamy się o tym w Duńskim Centrum Designu. Ten nowoczesny budynek zaprojek-tował Henning Larsen. W centrum obejrzy-my m.in. ikony duńskiego i światowego de-signu pochodzące z zeszłego stulecia. Wśród

eksponatów znalazły się m.in. golarka firmy Gillette, stacjonarny telefon Ericsson, słynne szwajcarskie scyzoryki (Swiss Army Knife) czy walkman firmy Sony. Znajduje się tam również sklep, w którym można kupić przedmioty, bę-dące wcześniej eksponatami wystawienniczy-mi.

Sklepy z designerskimi rzeczami codziennego użytku, w luksusowych oraz przystępnych ce-nach, znajdują się również przy Stroget, czyli jednym z najdłuższych deptaków w Europie. Jeżeli zdecydujemy się oddać stylowej kon-sumpcji, nie można ominąć słynnego domu towarowego Illums Bolighus.

W Kopenhadze również zawartość designer-skiego talerza musi być odpowiednio stylowa – arktyczne bawoły, krewetki grenlandzkie, ostrygi z Wysp Faroa i islandzkie wodorosty w tutejszych lokalach to nic nadzwyczajnego. W końcu to miasto, w którym zlokalizowane są najlepsze restauracje świata, w tym Noma.

Smakowanie sztukiKolekcje muzealne są magnesem przyciąga-jącym turystów z całego świata. Miłośnikom malarstwa i sztuki starożytnej warto zapro-ponować wizytę w Ny Carlsberg Glyptotek, muzeum położonym w centrum Kopenhagi, blisko ogrodów Tivoli. Podziwiać tu można za-

EVOLVE

Zrównoważona stolicaDania szczególnie upodobała sobie rozwiąza-nia związane z dbałością o środowisko. Kopen-haga jest postrzegana jako „najbardziej zielone miasto na świecie” według raportu Global Gre-en Economy Index (GGEI). Przysługując się środowisku, duńskie władze sprawiły, że po-prawiła się również jakość życia mieszkańców i sytuacja ekonomiczna miasta.

Władze Kopenhagi starają się, by miasto do 2025 roku stało się neutralne względem śro-dowiska. Stolica Danii w dużej mierze zasilana jest energią wiatrową. Do 2020 roku planowane jest, że 50% energii, którą wykorzystuje miasto, będzie dostarczane z elektrowni wiatrowych, a całkowity współczynnik samowystarczalno-ści stolicy Danii to 156%. Oznacza to, że miasto produkuje o 56% więcej energii, niż konsumu-je. Dania to również jedyny kraj w UE, który jest samowystarczalny pod względem ener-getycznym, a największym odbiorcą duńskiej technologii są Stany Zjednoczone. Również dachy w Danii sprzyjają naturze. Od 2010 roku wszystkie, które mają nachylenie poniżej 30%, muszą być pokryte roślinnością.

Kopenhaga – jako miasto najbardziej przyja-zne środowisku – poddaje recyklingowi ok. 90% wszystkich odpadów, a prawie 75% odpa-dów z gospodarstw domowych wykorzystywa-nych jest do ogrzewania mieszkań. Do segre-gacji przyczynia się niewątpliwie system PANT, nadający odpowiednie oznaczenia poszczegól-

nym opakowaniom, które później mogą zostać spieniężone w jednym z licznych Flaskeauto-matów, do których wrzucane są odpady kwali-fikowane do recyklingu.

Stolica Danii wspiera przede wszystkim rowe-rzystów. Znajduje się w niej ponad 300 km ście-żek rowerowych, z których część położona jest w najbardziej malowniczych częściach miasta. Każdy mieszkaniec Kopenhagi statystycznie pokonuje około trzech kilometrów dziennie rowerem, a prawie 50% z nich codziennie po-dróżuje na dwóch kółkach do pracy, szkoły lub na spotkania ze znajomymi. Sprzyjają temu takie rozwiązania, jak most rowerowy nad najbardziej ruchliwą ulicą czy zakaz wjazdu pojazdów mechanicznych do ścisłego centrum miasta i wyznaczonych obszarów. Nieprze-strzeganie zakazów wiąże się z dotkliwymi ka-rami finansowymi – nawet do 2,5 tysiąca euro.W duńskiej stolicy świetnie funkcjonuje ko-munikacja miejska. Bardzo dobrze rozbudo-wana jest sieć metra i kolejek miejskich, które umożliwiają dotarcie z centrum do praktycznie każdego miejsca w mieście w mniej więcej 15 minut. W Kopenhadze kursują również auto-busy zasilane energią elektryczną. Dla wygody pasażerów ładowane są w nocy, a w dzień kur-sują co siedem minut.

Duża ilość terenów zielonych, w tym najwięk-szy park liczący dwa tysiące hektarów, to ko-lejne atuty zielonego miasta. Większość miesz-kańców Kopenhagi od takich miejsc, jak basen,

parki i miejsca przeznaczone do rekreacji dzieli jedynie 15-minutowy spacer. Ewenementem jest również kąpielisko w centrum miasta. W żadnym innym europejskim mieście nie ma naturalnego zbiornika wodnego, w którym bez przeszkód można się kąpać.

Szlakiem duńskiego designuKopenhaga to jednak przede wszystkim de-sign. Prosty, elegancki, wysmakowany. Za-równo jeżeli chodzi o meble, jaki i architek-turę czy modę. Wszystko tu jest przemyślane i ma charakterystyczny, skandynawski sznyt. Królują chłodne kolory i biel. Duńska pogoda bywa kapryśna, przez większą część roku jest tu ciemno, szaro i deszczowo, dlatego duży nacisk w architekturze kładzie się na światło. Wnę-trza są przestronne, jasne i bardzo przyjemne. Zasada ta odnosi się zarówno do prywatnych mieszkań, do których można swobodnie za-glądać, bo Duńczycy nie zwykli odgradzać się od świata zasłonami, jak i miejsc publicznych, czego przykładem może być kopenhaska pereł-ka – Czarny Diament. Biblioteka, która mieści się nad brzegiem kanału, to miejsce magiczne. Połączony stary, klasyczny gmach ze szklanym, przestronnym frontem robi niesamowite wra-żenie. Wszystko tu jest świetnie skomponowa-ne. Drewniane pomosty z pasiastymi leżakami, wielkie okna, z których można patrzeć na wodę i jasne sale zapraszające do nauki.

Uzależnieni od pięknych i stylowych wnętrz nie mogą odmówić sobie przynajmniej jedne-

Page 67: Guide to Metropolitan Living

133 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

EVOLVE

równo dzieła starożytne z Egiptu i Grecji, jak i prace duńskich mistrzów pędzla oraz arty-stów francuskich: Maneta, Moneta, Gauguina oraz Rodina.

Muzeum powstało z fundacji rodziny Carls-bergów, właścicieli słynnego browaru. Na uwa-gę wielbicieli rzeźby klasycznej zasługuje mu-zeum Thorvaldsena – artysty, którego pomniki Mikołaja Kopernika i księcia Józefa Poniatow-skiego zdobią Warszawę.

Interesującym obiektem muzealnym jest rów-nież utworzone w 1966 roku, gdy Kopenhaga została Europejską Stolicą Kultury, Arken Mu-seum for Moderne Kunst. Budynek wznoszący się na wydmach Ishoj, na południe od miasta, przypomina kształtem wielki kadłub okrętu. Długi, 150-metrowy korytarz prowadzi do ko-lejnych sal wystawowych, w których zgroma-dzono prace współczesnych duńskich i norwe-skich artystów.

Prawdziwą gratką dla miłośników sztuki bę-dzie wizyta w położonym nad brzegiem Sundu Louisiana Museum for Moderne Kunst, które przyciąga zwiedzających ciekawą ekspozycją i wspaniałym widokiem na cieśninę i brzegi Szwecji, rozpościerającym się z okien budyn-ku. Sale muzealne zaaranżowano tak, by za-trzeć granicę między wnętrzem i rozległym parkiem okalającym muzeum. Oprócz prac artystów skandynawskich można tu podziwiać także dzieła Alberto Giacomettiego, Andy’ego Warhola czy Pabla Picassa. Kilka godzin to za mało, by poznać wszystkie atrakcje tego miej-sca.

Powolny spacer ulicami miasta, przejażdżka rowerem, zwiedzanie z pokładu barki – każdy pomysł jest dobry, by poznać uroki tego za-skakującego miasta, w którym dystyngowana tradycja miesza się z supernowoczesnym wzor-nictwem i wszechobecną sztuką.

EVOLVE

Page 68: Guide to Metropolitan Living

134 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 135 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Polska corvettaW Kanadzie zwana polską corvettą, we Wło-szech „najpiękniejszym autem zza żelaznej kurtyny”. Mowa o syrenie sport, samochodzie legendzie, aucie, które do dziś zadziwia i powa-la nowoczesnym, odważnym i śmiałym jak na lata 60. designem. To auto wyprzedzało swoją epokę i być może dlatego nigdy nie weszło do produkcji. Owiane legendą, prezentowało naj-bardziej nowoczesny, elegancki i sportowy pro-dukt z branży motoryzacyjnej powstały za że-lazną kurtyną. Legenda syreny sport ma szansę na kontynuację w nowym wcieleniu. Klasycz-na syrena sport była napędzana dwucylin-drowym, chłodzonym powietrzem silnikiem o pojemności 700 cm3. Moc 35 KM nie była szokująco wysoka, ale przy masie auta wyno-szącej około 710 kg osiągi były wystarczające.

Syrena premiumDziś, po ponad 50 latach, na światło dzienne wychodzi nowe wcielenie legendy polskiej mo-toryzacji. Z założenia auto nie ma odbiegać wy-posażeniem i osiągami od sportowych aut co-upé klasy premium. A co najlepsze, designem

ma nawiązywać do poprzedniczki. Nadwozie będzie ręcznie wykonane z lekkich i wytrzy-małych tworzyw sztucznych, minimalistyczne i ergonomiczne wnętrze zostanie wykończone najwyższej jakości materiałami. Sercem nowej syreny sport będzie silnik V6 o pojemności 3,7 litra, w dwóch wersjach – wolno ssącej o mocy 330 KM oraz turbodoładowanej o mocy 450 KM, co przy masie poniżej 1300 kg pozwoli na rozpędzenie auta w blisko 4,5 sekundy do 100 km/h oraz rozwinięcie maksymalnej prędko-ści, oscylującej w granicach nawet 290 km/h. „Syrena sport w latach 60. ubiegłego wieku wyprzedzała swoją epokę. Po wielu dziesięcio-leciach od jej narodzin możemy dogonić naszą epokę” – mówią pomysłodawcy projektu Rafał Czubaj (pracował przy projekcie New Warsaw) i Pavlo Burkatsky, projektant samochodowy, mający na swoim koncie wygląd karoserii i wnętrza pierwszego polskiego supersamo-chodu Arrinera Hussarya oraz torowego samo-chodu wyścigowego Stealth B7.

Predestynowana, by zwyciężaćKontrpropozycję i jednocześnie kolejną udaną

wariację na temat ikony szos PRL-u zapropo-nowała firma AK Motor International Corpo-ration, kanadyjska spółka, która przejęła prawa do polskiej marki Syrena i jest jedynym jej kon-tynuatorem.

O ile wcześniejszy model zmaterializował się dotychczas jedynie w postaci grafiki kom-puterowej, tak syrena meluzyna doczekała się już pierwszego modelu w skali 1:5. Arka-diusz Kamiński, firmujący swoim nazwiskiem projekt rekultywacji syreny, zapowiedział, że zmodernizowana syrena trafi na drogi jeszcze w grudniu 2015 roku, na debiutanckim rajdzie Barbórki. W końcu syrena kabri to wersja prze-znaczona głównie na tory wyścigowe.

Auto rajdowe jest jednak tylko środkiem do promocji projektu przywrócenia marki Syre-na i w dalszej perspektywie zbudowania wersji drogowej. Ze względu jednak na zasadnicze różnice w autach sportowych i drogowych na ewentualną premierę „cywilnej” syreny melu-zyny przyjdzie nam jeszcze poczekać.

EVOLVE EVOLVE

Królowa szosSyrena to auto sentymentalne z silnym ładunkiem emocjonalnym, odzwierciedlającym czasy swojej świetności i historię niechlubnego systemu totalitarnego. Na wskroś polska i swojska, ani krzykliwa, ani bez charakteru. To auto o różnych obliczach, z nadzieją na powrót świetności.

PRL-u

Page 69: Guide to Metropolitan Living

136 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 137 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

W swoje 40-te urodziny (w 1999 roku ) MINI zostało wybrane samochodem stulecia i jed-nocześnie uznane za jeden z najlepszych pro-jektów w świecie inżynierii samochodowej. Zaskakujące tytuły w kontekście niewielkiego, skromnego auta, którego nazwa wzięła się od gry łacińskich słów minor – mniejszy i mini-mus – najmniejszy.

Historia najmniejszego z małych samochodów zaczęła się jeszcze przed II wojną światową, kie-dy do teamu projektowego firmy Morris Motor Design dołączył urodzony w zamożnej rodzi-nie grecko-niemieckiej Sir Alec Issigonis. Z wykształcenia inżynier, z charakteru odważny projektant z innowacyjnym zacięciem. Projek-tował to co lubił, patrząc na rynkowe potrzeby przez pryzmat własnych upodobań. Pierw-szym samochodem, w którym zapisał autorską myśl twórczą był kompaktowy Morris Minor, którego produkcja rozpoczęła się w 1948 roku. Auto odniosło wielki rynkowy sukces, a ten za-chęcił młodego projektanta do eksperymentów z prototypem Morrisa Minora. Pomysły Issigo-nisa zostały jednak odrzucone, a on sam zaczął zawodowy romans z firmą Alvis, produkująca części dla wojska. Gdy w 1955 roku powrócił do British Motor Corporation (powstałego z Morris Motor Design) czekało na niego stano-wisko głównego projektanta.

Kryzys napędza kreatywnośćKryzys paliwowy wywołany blokadą Kanału Sueskiego zainspirował Leonarda Lorda (ów-czesnego prezesa BMC) do stworzenia małoli-trażowego samochodu. W 1957 roku, zgodnie z życzeniem przełożonego Alec Issigonis całą uwagę skoncentrował na tym jednym zadaniu – projekcie małego i taniego samochodu, który będzie możliwy do skonstruowania ze wszyst-kich dostępnych, produkowanych w tym czasie przez BMC części. Tak zaczęła się historia ma-łego samochodu mieszczącego cztery dorosłe osoby i ich skromne gabarytowo bagaże.

Po dwóch latach prac powstał samochód z nie-zależnym zawieszeniem wszystkich czterech kół, poprzecznie umieszczonym 4 cylindro-wym silnikiem, napędem na przód i skrzynią biegów pod wałem korbowym oraz chłodnicą umieszczoną wzdłużnie po lewej stronie bloku silnika wcześniej używanego w Austinie A37 i Morrisie Minorze. Paradoksalnie, projekt kultowego designu MINI powstał mimocho-dem, narysowany na restauracyjnej chusteczce przez Issigonisa. Kiedy 26 sierpnia 1959 roku zaprezentowano prasie prototyp Morrisa Mini (wcześniej nazywanego Austin Seven i Morris Minor) od razu spłynęły duże ilości zamówień od oczarowanych nowym pojazdem Brytyjczy-ków.

EVOLVE

MINI

Niewielkie autko od razu podbiło serca milionów użytkowników, stało się ikoną lat 60-tych oraz prekursorem mnóstwa nowych technologii i idei. Produkowane od ponad 50 lat w niemal niezmienionej postaci stanowi przykład ponadczasowego designu i wiecznie młodego stylu.

samochód stulecia

Od projektu na restauracyjnej serwetce do ikony motoryzacyjnego designu

Page 70: Guide to Metropolitan Living

138 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 139 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

MINI ze sportowym zacięciemTo auto miało potencjał daleko wykraczający poza walory ekonomicznych oszczędności i miejskiej wygody przemieszczania się nim. Sa-mochód charakteryzował się znakomitą przy-czepnością w każdym terenie, co zdecydowało o przyszłej karierze na wyścigach samochodo-wych. Mały silnik, o mocy ledwie 34KM i po-jemności 848cm wymagał tunningu, by móc na poważnie konkurować w zawodach. Z pomocą przyszedł John Cooper, dwukrotny mistrz świa-ta konstruktorów w Formule 1 (1959 i 1960). U schyłku lat 50-tych, Cooper został managerem zespołu formuły Junior zakładów motoryzacyj-nych BMC i właśnie wtedy zaproponował Issgo-nisowi modernizację pierwszego MINI. Kolejny model predestynowany do ścigania się zyskał większy silnik o pojemności 997cm, tarcze ha-mulcowe z przodu i podwójny gaźnik. Zaled-wie taki lifting wystarczył do zwiększenia mocy do 55KM. W ten sposób w 1961 roku powstał pierwszy MINI Cooper. Auta funkcjonowały na rynku pod nazwami Austin i Morris, w hołdzie niewielkim brytyjskim poprzednikom z lat 20-tych i 30-tych ubiegłego stulecia.Projekt uczestnictwa w rajdach samocho-dowych potraktowano na tyle poważnie, że stworzono profesjonalny team, potocznie na-zywany „latającymi Finami”, w skład którego wchodzili Rauno Aaltonen, Timo Makinen i Paddy Hopkirk. Choć pierwsze sukcesy spor-towe były zachęcające, to niewiele można już było „wycisnąć” z auta o takiej mocy.

W 1963 roku powstał Cooper S (Special), z silnikiem 70 koni mechanicznych, który po raz pierwszy pozwolił zająć pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu Monte Carlo w 1964 roku. Kolejne lata upływają na fali sukcesu rajdowego teamu. Timo Makinen po raz kolejny w 1965 roku został zwycięzcą wy-ścigu, a rok później wszystkie miejsca podium zajęli kierowcy zespołu MINI.

Historia tego rajdu zakończyła się światowym skandalem po dyskwalifikacji, przez francu-skich sędziów, wszystkich czterech pierwszych kierowców (w tym także Rogera Clarka jadą-cego Fordem Lotus-Cortina) i ustanowieniu zwycięzcą kierowcy Citroëna.

Od 1968 roku MINI Coopery jeszcze wielo-krotnie zajmowały czołowe miejsca w klasyfi-kacji tego najważniejszego światowego rajdu, jak również lokalnych brytyjskich zawodach.

Clubman następca Coopera1967 rok pisze nową kartę w historii MINI. Na rynku pojawia się rzadka wersja MkII, z szer-szą tylną szybą i prostokątnymi światłami oraz większym przednim grillem. Zaledwie dwa lata później, już pod marką BLMC (British Leyland Motor Corporation) pojawia się MkIII z rewo-lucyjną nowością w postaci chowanej za po-mocą korbki szyby. Chwilę później (1971 rok) zakończono produkcję Cooperów w związku z naciskami na wizualną i techniczną moder-

nizację MINI. Na światło dzienne wychodzi Clubman z najmocniejszym modelem 1275GT. Był on pierwszym MINI wyposażonym w ta-chometr. Do przenoszenia napędu stosowano standardową skrzynię biegów. Osiągi MINI 1275GT były wysokie jak na ówczesne czasy: przyśpieszenie od 0 do 96 km/h wynosiło 12,9 sekundy. Dzięki doskonale dobranemu mo-mentowi obrotowemu na najwyższym biegu można było zwiększyć prędkość o 50-80 km/h zaledwie w 9 sekund. To sprawiło, że model zy-skał reputację popularnej „męskiej wyścigów-ki” w latach 70. i 80.

W nazewniczym zamęcieRok 80 ubiegłego stulecia przynosi kolejne przekształcenie firmy BLMC na Austin Motor Group, co ostatecznie wpływa na nomenkla-turę nazewniczą produkowanych od tej pory modeli. Nowe auta o charakterystycznych 12 calowych kołach (wcześniej były 10 calowe) sprzedawane są jako Austin Mini. W 1988 AMG łączy się z Rover Group, a co za tym idzie znika z nazwy Austin a w jego miejsce pojawia się Rover. Nazwa ta będzie obowiązywać aż do końca produkcji w ramach koncernu Rover Group.

Powrót legendyW 1990 roku John Cooper przywraca do życia legendarnego Coopera. W tym czasie Cooper zyskał najmocniejszy w dziejach modelu silnik 61KM, który zaledwie rok później udoskona-

lono do 80KM, dzięki wyposażeniu we wtrysk paliwa. Model ten był produkowany aż do 1996 roku, kiedy to pojawił się jego następca MkIV, wyposażony nowocześnie w poduszkę powietrzną i belki w drzwiach chroniące pa-sażerów przy uderzeniach bocznych. Wkrótce pojawił się Cooper S z 90 konnym silnikiem i jego wariacje ze zróżnicowanym podwoziem. Obok sedana, dostępna były wersje: pick-up, van, moke, combi i cabrio.

MINI w liczbachMINI w szybkim tempie zalało Europę. W 1962 roku zbudowano półmilionowy egzemplarz, a milionowy 3 lata później, co stanowiło ewene-ment na skalę światową. Do października 2000 roku, kiedy to zakończono produkcję MINI przez Rover Group, wykonano 5 387 862 sztuk tego sympatycznego autka. Po tym jak ostatni MINI został sprzedany, prawa do marki przeję-ło BMW. Nowe MINI, produkowane przez nie-miecki koncern motoryzacyjny, jest technicz-nie niespokrewnione ze starym samochodem, choć wykorzystuje także klasyczny poprzecz-nie ustawiony 4 cylindrowy silnik napędzający przednie koła, a jego wygląd zewnętrzny styli-stycznie nawiązuje do pierwowzoru. Mały, wielki designDesign dla indywidualistów – tak określana jest stylistyka klasycznego MINI. Pomimo, że przeszedł liczne metamorfozy, a jego wersji nadwozia pojawiło się całkiem sporo, to my-

śląc o MINI mamy przed oczami niewielkich rozmiarów, sympatyczne autko.

MINI dowodzi, że mały samochód może sta-nowić atrakcyjny dodatek do miejskiego life-stylu. Perfekcyjna forma, zarazem innowacyjna i oryginalna to estetyczne wyzwanie rzucone milionom fanów nietuzinkowych rozwiązań. Ikona designu, w której zamknięto ducha swin-gujących lat 60-tych nieprzerwanie zabiera nas w podróż do przeszłości, do czasów Twiggy i The Beatles. Ta kreatywna aura rezonuje w najnowszym designie produktów daleko wy-kraczających poza kategorię motoryzacyjną, stając się benchmarkiem i inspiracją dla wielu nowości rynkowych. Od czasów pierwszego modelu Coopera, MINI cieszy się mianem ikony motoryzacyjnego de-signu. Pożądane przez wszystkich, od Beatel-sów, przez Petera Sellera, Grahama Hilla aż po samego Enzo Ferrari, było akcesorium dopeł-niającym modny wizerunek. Teraz także wypa-da go mieć w jednej z licznych odmian.

MINI to auto z wdziękiem i charakterem. Ła-two dostosowujące się do indywidualnych potrzeb użytkowników i wyrażające ich osobo-wość dzięki łatwości customizacji. W klasyczny design auta wpisane zostały urok i zabawa, jako nieodłączne elementy wizerunku marki.

EVOLVE EVOLVE

Samochody MINI stały się popularne nie tylko w Wielkiej Brytanii, kupowano je w wielu krajach świata. Ponad połowę całej produkcji wyeksportowano. Były produko-wane nie tylko przez firmy Morris i Austin, ale także przez inne należące do koncernu BMC a później British Leyland, jak Riley, Wolseley a także Van Den Plas – wersje najbardziej komfortowo wyposażone, jak również włoskie zakłady Innocenti w Me-diolanie, produkujące MINI przez 10 lat. W 1974 roku na salonie w Turynie Włosi zaprezentowali Innocenti Mini zaprojekto-wane w firmie stylistycznej Bertone, z no-wym nadwoziem, tarczowymi hamulcami z przodu i 12 calowymi kołami. To była najlepiej wyposażona i najmocniejsza wer-sja MINI produkowana w tamtych czasach.

Page 71: Guide to Metropolitan Living

140 – Point of Design – Jesień/Zima 2015 141 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Delightfull KravitzKulista lampa zainspirowana fryzurami afro z lat 60- tych to jedna z najbardziej atrakcyj-nych nowych propozycji luksusowej marki Delightfull. To także hołd dla śmiałej, wielo-krotnie nagradzanej gwiazdy rocka, Lennego Kravitza. W salonie czy jadalni, zawsze efek-towna i ekskluzywna. Fanów artysty ucieszy także jego autorska kolekcja CB2 x Kravitz De-sign. A w niej piękne stoliki kawowe, tekstylia, komody i krzesła.

www.cb2.com/KravitzDesign

Herbata w modnej oprawieKusmi należy do najbardziej ekskluzywnych i  jednocześnie najstarszych marek herbat na świecie. Powstała w 1867 roku w St. Peters-burgu herbata słynie z odważnych kompozycji smakowych i kolorowej stylistyki opakowań. Te projektu Jean Paul Gaultiera podkreślają jej wyjątkowość. Typowe dla Francuza paski i motywy tatuaży oraz wspomnienie rosyjskiej kolekcji z 1980 roku zdobią smaki Anastasia (czarna herbata z dodatkiem bergamotki, cy-tryny i pomarańczowych płatków) i Książę Vladimir (czarna, mocna herbata z wanilią i korzennymi przyprawami).

www.kusmitea.com

EVOLVE

Rekomendacje Point of Design BeoLab 90 – przyszłość dźwięku

BeoLab 90 to głośnik i dzieło sztuki w jednym. Ten niezwykle wyszukany model obejmuje mnóstwo technologii. Jest idealnym połącze-niem światowego designu i akustyki, który może okazać się najbardziej dopracowanym i potężnym cyfrowym głośnikiem, kiedykol-wiek zaprojektowanym do wnętrz prywatnych. BeoLab 90 wyposażony jest w nową technologię Active Room Compensation, która kompensuje wpływ wnętrza, mebli, umiejscowienia głośni-ków oraz dokładną lokalizację słuchacza. Dzięki temu jest w stanie stworzyć tak znakomitą scenę dźwiękową, że precyzyjnie słychać, w którym jej miejscu znajdują się poszczególni członkowie zespołu lub aktorzy, grający w filmie.

www.stores.bang-olufsen.com/poland

Ikoniczny Sottsass w ofercie KartellaEttore Sottsass to jeden z najważniejszych pro-jektantów XX wieku. Był założycielem postmo-dernistycznej grupy Memphis, której projekty stały się natychmiast ikonami wzornictwa. Za-ledwie 10 lat temu zaprojektował kolekcję dla Kartella, która ze względów technicznych nie mogła zostać wtedy wyprodukowana. Złożone i dekoracyjne detale z tworzyw sztucznych wy-magały zupełnie nowych metod. Teraz ich pro-dukcja jest możliwa. Powstało 8 przedmiotów: cztery wazony, trzy stołki i lampa, które miały swoją  premierę w trakcie  Salone del Mobi-le  2015 w Mediolanie. Niektóre z produktów, jak wazon Calice czy stołki Pilastro i Colonna, mają wejść do stałej produkcji Kartell. 

www.kartellshop.pl

Volez, Voguez, Voyagez Louis VuittonWystawa Louis Vuitton to tematyczna podróż zaprojektowana przez Roberta Carsena oscy-lująca wokół 9 rozdziałów. Pierwszy z nich to największy symbol marki: historyczny kufer (malle). Niezwykle nowoczesny jak na swoje czasy projekt był zapowiedzią tego, co stało się potem symbolem Louis Vuitton i uosobieniem odważnego ducha marki. Wystawa prezentuje przedmioty i dokumenty z archiwum Louis Vuitton, a także eksponaty wypożyczone przez Palais Galliera (Musée de la Mode de la Ville de Paris). Wystawę zamyka sekcja poświęcona rzemiosłu. Pod okiem kuratora wystawy, Oli-viera Saillarda, powstaje ekspozycja prezentu-jąca świeże spojrzenie na historię marki Louis Vuitton i jej wpływ na lifestyle, sztukę podró-żowania i modę.

Wystawę można obejrzeć w muzeum Grand Palais w Paryżu, w dniach od 4 grudnia 2015 do 21 lutego 2016. Wstęp wolny!

www.uk.louisvuitton.com/eng-gb/articles/grand-palais

Page 72: Guide to Metropolitan Living

143 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Footprint – buty które zmieniły historię modyWystawa w antwerpskim MoMu prowadzi nas śladami historii najbardziej spektakularnych modeli obuwia w dziejach mody. W kolekcji znalazły się buty, które zmieniły historię mody XX i XXI wieku i odcisnęły na jej obliczu stały ślad. Projekty Maison Margiela, Dirk Bikkem-bergs, Ann Demeulemeester, Dries Van Noten, AF Vandevorst, Manolo Blahnik, Christian Lo-uboutin, Tokio Kumagaï, Roger Vivier, JW An-derson, Balenciaga, André Perugia, Vivienne Westwood, Salvatore Ferragamo, Patrick Cox, Raf Simons and Azzedine Alaîa to nie lada gratka dla kolekcjonerów i miłośników wy-rafinowanego obuwia. Ekspozycję uzupełnia książka „Foot Print – The Tracks of Shoes in Fashion”. Znajdzie się w niej ponad 30 wywia-dów z twórcami najbardziej ikonicznych butów świata.

Wystawę można obejrzeć w ModeMuseum w Antwerpii, w dniach od 3 września 2015 do 14 lutego 2016.

www.momu.be

BMW 5 GT Trussardi w wersji limitowanejEkskluzywny włoski dom mody Trussardi ob-chodzi w tym roku 100-lecie istnienia firmy. Włoscy designerzy znani na całym świecie z wyrobów skórzanych z okazji jubileuszu zabrali się za niszowy model bawarskiego producenta – BMW serii 5 GT. Limitowana edycję BMW 5 GT Trussardi najłatwiej rozpoznać po kolorze nadwozia: samochód pokrywa brązowy lakier o dźwięcznej nazwie „heraldic braun“, mienią-cy się w zależności od kąta padania światła. Do brązowego nadwozia idealnie pasują zmienio-na atrapa chłodnicy oraz ciemne aluminiowe felgi. Prawdziwy luksus czeka na pasażerów we wnętrzu pojazdu: najwyższej jakości skórzana tapicerka w kolorze „kawy z mlekiem”, kontra-stuje z nicią, którą Trussardi używa do szycia drogich rękawiczek. Na zagłówkach foteli po-jawiło się ogromne logo włoskich designerów. BMW 5 GT Trussardi produkowane będzie na indywidualne zamówienie.

www.bmw.pl

Pachnący supeł Bottega VenetaPerfumy Knot od Bottega Veneta to subtelne przemycenie odrobiny lata do jesienno-zi-mowej codzienności. W przypadku tej marki jak zwykle luksusowej, zindywidualizowanej i podkreślającej pewność siebie. W końcu mot-to marki to słynna fraza: “When your own ini-tials are enough”. Twórcą zapachu jest Daniela Andrier. Proponuje ona kwietno-owocową kompozycję, w której nuty głowy oparte są o klementynkę, mandarynkę, limę, nerolę i kwiat pomarańczy, nuty serca to lawenda, biała róża i piwonia, nuty bazy to zmysłowe piżmo i fasol-ka tonka. Poza lekkim, delikatnym zapachem na uwagę zasługuje piękny flakon zainspirowa-ny kultowym zamknięciem damskiej torebki w kształcie zawiązanego supła.

www.bottegaveneta.com

Japońskie motywy COSCOS to marka zdyscyplinowana, niezmiennie surowa, architektoniczna i luksusowa w swej prostocie. Kolekcja jesień/zima 2015 to praw-dziwy majstersztyk krawieckich form. Zainspi-rowana Japonią, tradycyjnym kimonem i Mo-no-ha – japońskim nurtem sztuki nowoczesnej to ukłon w stronę minimalizmu. Bardziej ob-fite, ekstrawaganckie formy w stylu Rei Kawa-kubo z Comme des Garcons to coś dla odważ-nych trendsetterów. Pogrążona w czerni i bieli, egzotycznej urody modelka Fei Fei Sun, na tle fascynującej scenerii polodowcowego jeziora Fjallsárlón to wizualna pieszczota dla cenią-cych dobrą fotografię. W tym przypadku auto-rem jest Karim Sadli, dzięki któremu tło, moda, kobieta zespoliły się w spójną stylistycznie ca-łość.

www.cosstores.com

Vespa 946 w stylu Emporio ArmaniModel Vespa 946 Emporio Armani to wło-ski symbol stylu i kreatywności powstały we współpracy marki Piaggio z Giorgio Armanim. Dla uczczenia 40-tej rocznicy istnienia marki Armani oraz 130 jubileuszu Grupy Piaggio firmy stworzyły wyjątkową limitowaną edycję Vespa 946. Nazwa modelu nawiązuje do 1946 roku, w którym po raz pierwszy na drodze pojawił się skuter. Potrzeba było zaledwie jed-nego roku dla podbicia serc Włochów. Nowy jednoślad stał się ikoną motoryzacji miejskiej. Model 946 to styl i technologia w jednym. Ten pierwszy zawdzięcza marce Emporio Armani, która zaprojektowała kolorystykę i elementy wykończenia skutera. Połączenie szarości i de-likatne akcenty zieleni czynią pojazd naprawdę szykownym i eleganckim. To de facto współ-czesna interpretacja tradycyjnego skutera tej marki, znanego na całym świecie i od początku istnienia cieszącego się ogromną sławą. Alu-miniowe głowice, brązowe, skórzane elementy wykończenia, luksusowe akcesoria, kontrola trakcji, elektroniczne systemy wspomagania jazdy uzupełniają innowacyjny, 4-suwowy silnik z wtryskiem elektronicznym, którego znacznie poprawione spalanie oraz minimalna emisja spalin czynią go idealnym pojazdem do jazdy w mieście. Vespa 946 Emporio Armani produkowana jest w ekskluzywnej serii, każdy pojazd posiada swój indywidualny numer se-ryjny.

www.vespa-polska.pl

Zegarek Jamesa BondaW tym roku, w związku z zaplanowaną pre-mierą 24 części przygód Jamesa Bonda pod nazwą „SPECTRE”, manufaktura Omega przygotowała nowy model, który zasili kolek-cję Seamaster. Zegarek oferowany będzie w limitowanej ilości liczącej 15  007 egzempla-rzy, a inspirację do jego stworzenia stanowił wygląd oraz kolorystyka rodzinnego herbu Agenta. Model Seamaster Aqua Terra 150 M to rasowy nurek wyposażony w stalową ko-pertę o średnicy 41,5 mm i masywną, stalową bransoletę. Tarcza zegarka ma błękitny kolor oraz posiada ciekawy wzór uzyskany poprzez wielokrotne zestawienie wspomnianego wcze-śniej, pomniejszonego herbu rodowego Jamesa Bonda. Zminiaturyzowany symbol pojawia się także na zakończeniu centralnie umieszczonej, żółtej wskazówki sekundnika. Czasomierz po-siada ładnie wykonane, doskonale odcinające się na tle błękitnej tarczy, srebrne indeksy oraz charakterystyczne dla modeli Seamaster wska-zówki, ze wskazówką minutową zakończoną ostrym grotem. Nowy model wyposażony jest w specjalnie przygotowany na tę okazję mecha-nizm Omega Master Co-Axial kaliber 8507. Co jest warte podkreślenia – i zostało uwidocznio-ne na tarczy zegarka w formie żółtego napisu – to gwarancja niezakłóconej pracy mechani-zmu nawet w miejscach gdzie występuje pole magnetyczne o sile przekraczającej 15 007 gau-s’a. Atrakcję stanowi także transparenty dekiel wykonany z szafiru, poprzez który widoczny jest mechanizm oraz wahnik, któremu nadano kształt lufy pistoletu – jak na prawdziwą „broń” Jamesa Bonda przystało.

www.omega.com

EVOLVE

Page 73: Guide to Metropolitan Living

144 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Nie ulega wątpliwości, że Ralph Lauren nale-ży do naczelnych arbitrów klasycznego ame-rykańskiego stylu. Wyznacza jednak nie tylko trendy w modzie, ale dowodzi, że znakomicie zna się także na kuchni. Rozumie korzenie amerykańskich potraw i doskonale orientuje się w ulubionych smakach rodowitych miesz-kańców USA. Jego nowo otwarta restauracja The Polo Bar w Nowym Jorku jest najlepszym tego przykładem. To tutaj gromadzi się kolejka w oczekiwaniu na stolik, w przytulnej, stylizo-wanej restauracji RL. Restauracja słynie z po-traw, które sam Ralph Lauren lubi najbardziej – roladki z homara, ciasteczka krabowe i soczyste kanapki z wołowiną. Warto zwrócić uwagę też na wyjątkowej jakości desery, w tym Brownie za którym przepada projektant. Zrobione z wy-sokiej jakości czekolady Valrhona, uzupełnione świeżymi lodami waniliowymi i płynnym so-sem czekoladowym. Nam zdradził przepis na ten wyjątkowy smakołyk czekoladowy.

PrzygotowanieCzekoladę z masłem trzymać nad naczyniem z ciepłą wodą, aż rozpuszczą się oba składni-ki. Następnie połączyć je z brązowym cukrem. Powoli miksując, dodawać wanilię i jaja. Całość będzie się rozdzielać, ale to nie oznacza, że coś nam się nie udało. Dopiero po dodaniu wszyst-kich jaj mikstura uzyska gładki i błyszczący wygląd. Miksować przez około 90 sekund, spo-woduje to napowietrzenie masy, a tym samym nada ciasteczkom cudowną lekko chrupiącą konsystencję. Dodać puder kakaowy, sól, mąkę i proszek do pieczenia – wszystkie składniki do-kładnie wymieszać. Piec w 160 stopniach przez 45 minut. Po wyjęciu z piekarnika pozwolić by brownie dokładnie wystygły. Po ostygnięciu pokroić je w kostkę o wymiarach 7x7cm. Tuż przed podaniem lekko podgrzać, ułożyć na ta-lerzu, a następnie dodać porcję lodów wanilio-wych, udekorować wiórkami czekoladowymi i wreszcie polać ciepłym sosem czekoladowym.

Ralpha Laurena Brownie wg przepisu

Składniki (12 porcji)

680g 66% czekolady Valrhona Caraibe 340g masła1,020g brązowego cukru1 łyżeczka ekstraktu z wanilii10 jaj90g kakaowego pudru Valrhona 1/2 łyżki soli morskiej255g przesianej mąki1 łyżeczka proszku do pieczenia350g orzechów włoskich pokrojonych na ćwiartki 200g pokruszonej 70% czekolady Valrhona

Smacznego!

Page 74: Guide to Metropolitan Living

146 – Point of Design – Jesień/Zima 2015

Okładkas.1: autor: Davide Lovatti, serwis prasowy Armani Casa

Spis treścis.4: Jean Cocteau, źródło: wikimedias.4: Tunel metra w Szanghaju, Chiny, żródło: wikimedias.4: Kolekcja jesień-zima 2015 Chanel, autor: Karl Lagerfeld, serwis prasowy Chanels.5: Rezydencja Bantry Bay, Południowa Afryka, serwis prasowy SOATAs.5: Kopenhaga, autor: Stig Nygaard

Otwarcie działu Expresss.16-17: źródło: Photopin

Modny modernizms.18: Kobiety z Algieru - Pablo Picasso, źródło: Christie’s Images Limited

Jean Cocteau – smakosz formys.20: Jean Cocteau, źródło: wikimedias.22: Ilustracja Jean Cocteau do powieści Querelle de Brest Jeana Geneta, 1947, wystawa Nadzys.23: Faun Jean Cocteau, źródło: wikimedias.23: Plakat przygotowany na Festiwal Muzyczny, Jean Cocteau, źródło: wikimedia

Inspiracje z surrealizmus.25: The Foundation, Renè Magritte, żródło: wikimedias.26: Interlude logiki, Renè Magritte, 1960, żródło: wikimedias.27: Salvador Dali Atomicus, autor: Phillipe Halsman, 1948, żródło: wikimedias.28: Rzeźba Ivana Prieto z kolekcji Saatchi Art Gallery, serwis prasowy SAGs.28: Buty z kolekcji wiosna/lato 2013 Céline, serwis prasowy Célines. 29: Dali Café&Art. W Rydze, serwis prasowy Dali Café&Art.

Otwarcie działu Transforms. 30-31: źródło: Photopin

Architektura emocjonalna Daniela Libeskindas.32: Muzeum Żydów w Berlinie, autor: Bitter Bredt, serwis prasowy: Studio Libeskinds.32: Portret Daniela LIbeskinda, autor: Stefan Ruiz, serwis prasowy: Studio Libeskinds.35: Muzeum Historii Wojska, autor Bitter Bredt, serwis prasowy: Studio Libeskinds. 35: szkic placu Ground Zero w Nowym Yorku, autor: Daniel Libeskind

Downtown livings.36-40: Wnętrza apartamentowca Złota 44, projektu Daniela Libeskinda, autor: Agnieszka Karaś

Architektura identyfikuje miastas.43: Filharmonia w Szczecinie, autor: Simon Mengess.45: Małopolski Ogród Sztuki, serwis prasowy: Małopolski Ogród Sztukis.45: Centrum Nauki Kopernik, budynek planetarium, autor: Fliip Klimaszewskis.46-47: Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach, autor: Witalis Szołtyss.48: Muzeum Historii Żydów Polski POLLIN, autor: W.Kryaskis.49: wnętrza Filharmonii w szczecinie, autor: Simon Menges

Urbanizacja, populacja, architekturas.51: Tunel metra w Szanghaju, Chiny, żródło: wikimedias.53: Stacja metra Toledo w Neapolu, żródło: wikimedias.53: Stacja metra Solna w Sztokholmie, żródło; wikimedias.55: Stacja metra Arts Et Metiers, Paryż, żródło: wikimedias.55: Stacja metra KAFD, Arabia Saudyjska, serwis prasowy: Zaha Hadid Architects

Otwarcie działu Adapts.56-57: Źródło: Photopin

New bourgeoises w obiektywie Karla Lagerfeldas.59-63: Sesja zdjęciowa kolekcji jesień-zima Chanel, autor: Karl Lagerfeld, serwis prasowy: Chanel

Designer’s lifestyles.64 i 66: Kolekcja Armani Casa 2015, serwis prasowy: Armani Casas.67: Kolekcja Donna Karan Home Collection, serwis prasowy: Donna Karans.68 i 69: Kolekcja Fendi Casa 2015, serwis prasowy: Fendi Casas.69: Kolekcja Hermès, serwis prasowy: Hermèss.70 i 71: Kolekcja Missoni Home, serwis prasowy: Missonis.71: Kolekcja Ralph Lauren Home, serwis prasowy Ralph Lauren Homes.72: Kolekcja Versace Home, serwis prasowy: Versace Homes.72: Kolekcja Trussardi Casa, serwis prasowy: Trussardi Casas.74: Krzesło Madame projektu Philippe Starcka dla Kartell, serwis prasowy: Kartells.75: Ekspozycja Louis Vuitton podczas Salone del Mobile 2015, serwis prasowy: Louis Vuitton

Faking its.78-81: Ekspozycja wystawy Faking It: Originals, Copies, and Counterfeits w muzeum nowojorskiego Fashion Institute of Technology, serwis prasowy: FIT

W hierarchii luksusus.82: Kampania reklamowa „Spirit of travel” Louis Vuitton, autor: Patrick Demarchelier, serwis prasowy: Louis Vuittons.85: Torebka z kolekcji wiosna-lato 2016 Louis Vuitton, autor: Juergen Teller, serwis prasowy: louis Vuitton

10. Polaków na światowej mapie luksusus.86:z.1: Daniel lIbeskind, autor: Stefan Ruiz, serwis prasowy: Studio Libeskindz.2-10: źródło: wikimedia

Otwarcie działu Updates.88-89: Źródło: Photopin

Lekcja designu Enzo Mariegos.90: Portret Enzo Mari, courtesy: Arteks.92: Krzesło Tonieta firmy Zanotta, serwis prasowy: Zanotta

Na dachu światas.94-101: rezydencja Bantry Bay w Południowej Afryce, projekt SAOTA, serwis prasowy: SAOTA

Paris noirs.103-104: Wnętrze paryskiego apartamentu projektu Iryny Dzhemesiuk i Vitaliya Yurova, serwis prasowy: Iryna Dzhemesiuk

Kuchnia – inteligentny social hubs.106: Kuchnia marki Boffi projektu Patrici Urquioli, serwis prasowy: Patricia Urquiola Studios.108: System przesuwanych tac kuchni Nera, seris prasowy: Kari Mobilis.108: Kuchnia Nowy York marki Zajc Kuchnie, serwis prasowy: Zajc Kuchnies.109: Kuchnia Ernestomeda, serwis prasowy: Kari Mobilis.109: Kuchnia Schiffini, serwis prasowy: Kari Mobilis.110-111: Kuchnia Binova, serwis prasowy: Kari Mobili

Na globalnej liście ofiar designus.114: Fotel Swan projektu Arne Jacobsena, serwis prasowy: Fritz Hansens.115: Krzesło serii 7 projektu Arne Jacobsena, serwis prasowy: Fritz Hansens.115: Szezlong LC4 projektu LeCorbusier, serwis prasowy: Cassinas.116: Krzesło Aluminium projektu Ray i Charlesa Eamsów, serwis prasowy: Vitras.116: Fotel Barcelona projektu Miesa Van der Rohe, serwis prasowy: Knolls.116: Stolik kawowy projektu Isamu Noguchi, serwis prasowy: Fundacja Isamu Noguchis.118: Krzesła Panton projektu Vernera Pantona, serwis prasowy: Vitra

Otwarcie działu Evolves.120-121: żródło: Photopin

Niestety odnieśliśmy sukcess.122: Maciej Max Łubieński, autor: Katarzyna Chmuras.122: Michał walczak, autor: Katarzyna Chmuras.125: Aktorzy teatru Pożar w burdelu, spektakl: Dzika strona Wisły, autor: Katarzyna Chmura

Kopenhaga- zielone miasto z designerskim zacięciems.129: Kopenhaga, autor: Jacob Botters.130: Wnetrza hotelu SAS Royal w Kopenhadze, serwis prasowy: SAS Royals.131: Duńskie centrum designu w Kopengadze, żródło: Flickrs.132: Wnętrze restauracji i pozycja z menu restauracji NOMA w Kopenhadze, autor: Mikkel Heribas.133: Wystawa w Centrum designu w Kopenhadze, serwis prasowy: DDC

Królowa szos PRL-us.134: Syrena Sport model z lat 60., serwis prasowy: syrenasport.eus.135: Syrena Sport wizualizacja modelu współczesnego, autor: Rafał Czubaj i Pavlo Burkatsky

Mini – samochód stulecias.136-139: Historyczne i współczesne modele MINI, serwis prasowy: BMW

Rekomendacje Point of Designs.140: Lampa Kravitz firmy Delightfull, serwis prasowy: Delightfulls.140: Opakowanie Herbaty Kusmi autorstwa Jean Paul Gaultier, serwis prasowy: Kusmis.140: Kolekcja projektu Ettore Sottsassa dla Kartell, serwis prasowy: Kartells.141: Głośniki BeoLab 90 firmy Bnag&Olufsen, serwis prasowy: B&Os.141: Wystawa Volez, Voguez, Voyagez Louis Vuitton, serwis prasowy: Louis Vuittons.142: BMW 5 GT Trussardi limitowana edycja, serwis prasowy: Trussardis.142: Element wystawy Footprint w ModeMuseum w Antwerpii, autor: Frédéric Uyttenhoves.142: Perfumy Knot marki Bottega Veneta, serwis prasowy: Bottega Venetas.143: Vespa 946 Emporio Armani limitowana edycja, serwis prasowy: Piaggio Groups.143: Kampania reklamowa marki COS, autor: Karim Sadlis.143: Zegarek Seamaster Aqua Terra 150 M marki Omega, serwis prasowy: Omega

Brownie wg przepisu Ralpha Laurenas.144: Szyld kawiarni Ralpha Laurena, źródło: Flickr

Zdjęcia

Metropolitan LivingGuide to

MAGAZYN SHOWROOM ONLINE

www.pointofdesign.pl

Page 75: Guide to Metropolitan Living

Deutsche BankPrivate Banking

Wznieś się wyżejz dwuosobową Radą DoradcówKiedy jesteś wysoko, wiesz, ile zależy od wsparcia zaufanych ludzi. Osobista, dwuosobowa Rada Doradców to ukoronowanie sukcesu każdego Klienta Private Banking. To siła, która wznosi finanse na wyższy poziom.

EliteLine: 801 19 19 19 (opłata wg obowiązujących stawek operatora), www.eliteprivatebanking.plDeutsche Bank Polska S.A., al. Armii Ludowej 26, 00-609 Warszawa

DEU_079-14_PRIVATE_BANKING_FOTEL_230x290_Point_of_Design.indd 1 23.10.2014 14:20