GRUDZIEŃ/STYCZEŃ CZASOPISMO DLA UCZNIÓW,...
-
Upload
nguyenxuyen -
Category
Documents
-
view
212 -
download
0
Transcript of GRUDZIEŃ/STYCZEŃ CZASOPISMO DLA UCZNIÓW,...
C Z A S O P I S M O D L A U C Z N I Ó W , N A U C Z Y C I E L I I R O D Z I C Ó W GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
EKSPERCI 64
Platynowy Laureat 2014
19. MAM Forum Pismaków
NR 2
2014/2015
Ważne tematy:
Od września mamy
nową Panią Dyrektor,
Karolinę Mitelską.
Jakie ma plany? Czytaj
na str. 2
Jak wygląda świat
filmu? O tym opowia-
da Bartek Bujko, ope-
rator filmowy - str. 25.
W tym numerze:
Coolinarni odkryw-cy
4
Szkolny poczet sztandarowy
8
Magia świąt 10-
17
Poznaj nasz kraj 18
Już w szkole! 22
Spełnione marzenia 26
Nasze problemy 30-
34
foto. H. Cetera
WYWIAD NUMERU Str. 2
EKSPERCI 64
Przede mną nowe wyzwania Jak zapewne wszyscy wiedzą w naszej szkole pojawiła się
pewna osoba, uśmiechnięta i ambitna, która przejęła za-
rządzanie placówką.
Bardzo serdecznie witamy panią Karolinę Mitelską, no-
wą dyrektor naszej szkoły! Postanowiłam przeprowadzić
wywiad z Panią Dyrektor, aby przybliżyć jej postać czytelni-
kom naszej gazetki.
● Z panią Karoliną Mitelską, dyrektor Szkoły Podstawowej
nr 64, rozmawia Weronika Chwałek.
Pani Dyrektor, gratulujemy objęcia tej odpowiedzialnej
funkcji i cieszymy się, że zgodziła się Pani z nami poroz-
mawiać. Co czuła Pani w dniu 1 września stając przed
gronem nauczycielskim i uczniami w nowej roli?
Co czułam? Przede wszystkim ogromną tremę, zwłaszcza
przed uczniami, bo nauczycieli poznałam się już trochę
wcześniej, w sierpniu.
Pani Dyrektor, proszę nam opowiedzieć coś o sobie, żeby
przybliżyć uczniom swoją postać. Jak przebiegała Pani
kariera?
Z wykształcenia jestem nauczycielem języka polskiego oraz
języka angielskiego. Wcześniej uczyłam 14 lat w gimnazjum
i 2 lata w szkole podstawowej klasy 4-6. Uwielbiam podróże
i lubię czytać książki. Jestem mamą trójki dzieci. Z pocho-
dzenia jestem wrocławianką.
Proszę nam zdradzić, jak zostaje się dyrektorem szkoły?
Dlaczego podjęła Pani tę decyzję?
Żeby zostać dyrektorem szkoły, trzeba wziąć udział w kon-
kursie. Biorą w nim udział osoby zainteresowane tą posadą.
Oczywiście, trzeba ten konkurs wygrać, co wcale nie jest
łatwe, bo należy przedstawić ciekawy pomysł na rozwój
szkoły. Myślę, że mi się to udało, ponieważ komisja oceniła
mnie najlepiej ze wszystkich kandydatów. Zdecydowałam się
podjąć to wyzwanie ponieważ pomyślałam, że warto coś
zmienić w swoim życiu i nauczyć się czegoś nowego.
Minął już ponad miesiąc odkąd to Pani zarządza naszą
szkołą. Jakie postawiła sobie Pani najważniejsze zadania,
jako dyrektor naszej szkoły? Co w pierwszej kolejności
chciałaby Pani Dyrektor zmienić?
W pierwszej kolejności postanowiłam poznać uczniów. Nau-
czycieli już poznałam, a uczniów poznaję dzięki temu, że
pracuję w świetlicy. Moim najważniejszym celem jest to,
żeby szkoła nadal osiągała dobre wyniki. Czy to się uda, oka-
że się po tym, jak szóste klasy napiszą sprawdzian szóstokla-
sisty. Chciałabym, żeby uczniowie, jak i nauczyciele, przy-
chodzili do szkoły z przyjemnością.
Każda szkoła ma swoje mocne i słabe strony. Co Panią
zaskoczyło w naszej szkole, zarówno pozytywnie i nega-
tywnie?
Pozytywnie zaskoczyła mnie chęć działania, zarówno ze
strony nauczycieli, jak i uczniów. Uczniowie chętnie startują
w wielu konkursach, wykorzystują swoje uzdolnienia. Bar-
dzo profesjonalnie były przeprowadzone wybory na prze-
wodniczącego szkoły, ogromnie mi się podobały. Jeśli cho-
dzi o negatywne spostrzeżenia, to nie podoba mi się to, że
uczniowie nie noszą mundurków.
Wiemy, że jest Pani absolwentką naszej szkoły. Czy nasza
szkoła i uczniowie zmienili się od tamtego czasu? Który
system był lepszy - ośmioklasowy czy obecny sześcioklaso-
wy?
Szkoła jako budynek zupełnie się nie zmieniła, wszystko jest
po staremu. Natomiast jeśli chodzi o uczniów, to minęły już
dwa pokolenia, więc na pewno jesteście inni niż my kiedyś.
Jak ja chodziłam do szkoły, to nie miałam komputera, telefo-
nu i innych nowoczesnych rzeczy. Na pewno lepszy był sys-
tem ośmioklasowy, ponieważ razem z przyjaciółmi poznawa-
liśmy się w pierwszej klasie i przez te osiem lat można było
o wiele więcej razem zdziałać i bliżej się poznać.
Wiele mówi się o zdrowym odżywianiu. Jak na tym tle
wypada nasz sklepik szkolny? Czy wymaga jakiś zmian?
WYWIAD NUMERU Str. 3
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Nadchodzą święta!
Myślę, że wszyscy wiedzą, że trzeba zdrowo się odżywiać –
czyli jeść owoce, warzywa, jogurty, kanapki zamiast słody-
czy. To wszystko powinno znaleźć się w sklepiku i mam
nadzieję, że niebawem tak będzie.
W naszej szkole uczymy się w systemie dwuzmianowym.
Czy jest to korzystne dla uczniów?
Oczywiście, że system dwuzmianowy nie jest korzystny dla
uczniów. Uczniowie w popołudniowych godzinach są już
zmęczeni i ich umysły nie są tak chłonne, jak powinny. Nie-
stety, realia szkoły nie pozwalają na to, żebyście uczyli się
podczas jednej zmiany. Mam nadzieję, że w przyszłości ule-
gnie to zmianie.
SP 64 jest jedną z najlepszych placówek we Wrocławiu,
a jej uczniowie osiągają bardzo dobre wyniki w naucza-
niu. Czy podejmie Pani jakieś specjalne działania, aby
utrzymać tą tradycję?
Jestem przekonana, że jeśli nadal będziemy realizować przy-
jęte wcześniej działania, to będzie dalej tak dobrze, jak było.
Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia,
jest taka moc, co smutek w radość przemienia,
jest taka siła, co spełnia marzenia...
To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia.
Najlepsze życzenia składa Redakcja
SZKOLNE SPRAWY Str. 4
EKSPERCI 64
Coolinarni odkrywcy
Tekst i foto.: Amelia Rapacz 6a
Nasza szkoła zawsze bierze aktywnie udział w konkur-
sach. Tym razem postanowiliśmy spróbować swoich sił
w konkursie „TESCO dla szkół”.
Naszym zadaniem było nakręcić film, w którym prezentu-
jemy, jak przyrządzić zdrową potrawę. Na nasz film można
było głosować, wchodząc na stronę konkursu. Bardzo chcie-
libśmy zwyciężyć, ponieważ poświęciliśmy wiele czasu na
ten projekt. Szkoła, która zwycięży, otrzyma nową salę mul-
timedialną.
Dynia to królowa jesieni i naszego filmu. Nie wszyscy
z nas lubią zupę dyniową, dlatego postanowiliśmy nakręcić
film, w którym zachęcimy uczniów do skosztowania tej po-
trawy. Wyzwanie był trudne. Pracę zaczęliśmy od dokładne-
go scenariusza.
Wypisaliśmy infor-
macje o dyni
i innych składni-
kach potrzebnych
do zupy.
W pierwszym uję-
ciu pokazujemy
nasze zakupy
w TESCO. Ogląda-
liśmy różne rodzaje
dyń. Kolejne ujęcie
przedstawia proces
powstawania zupy
dyniowej. Podczas kręcenia padła propozycja zrobienia kok-
tajlu dyniowego. Każdy z ekipy coolinarnych odkrywców
dostał zadanie. Po skończonej pracy zjedliśmy zupę, która
okazała się bardzo smaczna, tak samo jak nasz koktajl. Po-
częstowaliśmy koktajlem naszą panią dyrektor i wicedyrek-
tor, który im bardzo smakował. Dodatkowy napój zrobiliśmy
dla rodziców uczniów naszej klasy, im również smakował.
Wszyscy cieszyliśmy się z dobrze wykonanej pracy. Na ko-
niec zmontowaliśmy film, wstawiliśmy muzykę i dołożyli-
śmy napisy.
Mam nadzieję, że nasza szkoła wygra. Dużo pracowali-
śmy, wszyscy uczniowie liczą na salę multimedialną. Nie
możemy ich zawieść.
Tesco dla Szkół wspiera polskie szkoły już od 11 lat! To program z najdłuższą tradycją
i największymi osiągnięciami spośród inicjatyw wspierających szkolnictwo w Polsce. Jak dotąd Tesco pomogło
ponad 11 tysiącom polskich szkół podstawowych i gimnazjalnych, zapewniając im nowoczesne wyposażenie
o łącznej wartości ponad 13 milionów złotych.
Tesco dla Szkół oferuje szkołom nie tylko możliwość zdobycia cennego sprzętu dydaktycznego, ale pomaga
również rozwijać talenty uczniów i integrować środowisko szkolne. To także praktyczna lekcja kreatywności
i przedsiębiorczości. W poprzednich latach tematem przewodnim konkursu Tesco dla Szkół były ekologia
i kształtowanie proekologicznych postaw wśród dzieci, młodzieży
i społeczności lokalnej oraz edukacja w zakresie zdrowego odżywiania. Tegoroczna edycja Tesco dla Szkół łą-
czy te dwa nurty istotnych kwestii społecznych i aktywnie wspiera przeciwdziałanie marnowaniu żywności.
Dzięki udziałowi w Tesco dla Szkół uczniowie nauczą się kreatywnego zarządzania swoimi zasobami, równo-
cześnie zdobywając cenne umiejętności i wiedzę.
Żródło: http://tescodlaszkol2013.tesco.pl/o-programie/czym-jest-tesco-dla-szkol
KARTKA Z KALENDARZA Str. 5
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
1 listopada– wszystkich świętych
Debora Demska 6c
1 listopada obchodzimy Wszystkich Świętych.
Tego dnia wybieramy się na cmentarze i zapalamy znicze na grobach zmarłych. Powinniśmy pamiętać o tym szczegól-
nym dniu, gdyż wyrażamy w ten sposób szacunek do naszych bliskich. W tym dniu jadąc przez miasto, można zobaczyć
tłumy ludzi, którzy podążają na cmentarze. Każdy chce zapalić znicz lub położyć wieniec na grobie. Wszystkich zachęcam,
aby poszli na cmentarz z rodziną, bądź wzięli udział w naszej szkolnej akcji. Polega ona na tym, że zbieramy znicze i wysy-
łamy je na Ukrainę. Uważam, że jest to święto bardzo ważne. Ja też z moją rodziną zapalamy znicze na grobach naszych
bliskich. Czasem na cmentarzach można zobaczyć zapuszczone groby. Nie sądzę, aby był to miły widok. Dlatego pamiętaj-
my o grobach naszych najbliższych i o nie dbajmy.
21 listopada– dzień życzliwości
Halina Cetera 6a
25 listopada w 2002 roku został ustanowiony Światowy Dzień Pluszowego Misia.
Ta wspaniała zabawka zyskała swoją nazwę od zdrobnienia imienia prezydenta Stanów Zjednoczonych – Teodora Roo-
sevelta. Pluszak został nazwany Teddy’s Bear. Podczas jednego z polowań, w 1902 roku, towarzysze Roosevelta postrzelili
młodego niedźwiadka. Kiedy przyprowadzili misia do prezydenta, ten kazał go wypuścić. Inne wersja historii pluszowego
misia związana jest z osobą Margarete Steiff, która szyła różne pluszowe zabawki. Jej siostrzeniec założył pierwszą firmę
produkującą te misie. Jego firma działa nadal. W naszej szkole z okazji tego święta dzieci z klas I – III robiły poduszki –
misie.
25 listopada– święto pluszowego misia
Daria Abadżijewa, Agata Baczyńska 6a
21 listopada obchodzimy Święto Życzliwości. W naszej szkole obchodziliśmy je bardzo radośnie.
Z tej okazji każda klasa dostała kilka łatwych zadań. Trzeba było zrobić ciekawą gazetkę związaną z tym tematem.
Musieliśmy wybrać najbardziej życzliwą osobę w klasie i najżyczliwszego nauczyciela. W nagrodę przyznaliśmy im dyplo-
my. Naszym zadaniem było również ubranie się w tym dniu na kolor przeznaczony dla klasy. Kolor każdej klasy był bardzo
żywy. Wszyscy uczniowie szkoły musieli posiadać kotyliony z napisem „Bądź życzliwy”. Kotyliony były bardzo kolorowe
i wszystkim się podobały. Należało przygotować kolorowe liście z życzeniami dla wylosowanych klas. Ostatnim naszym
zadaniem było zrobienie plakatu na temat życzliwości. W niektórych klasach Dzień Życzliwości nie był zbyt radosny, ponie-
waż niektórzy zapomnieli przynieść potrzebne materiały. Dlatego dostali mniej punktów przy kontroli. Korytarz mienił się
kolorami, a uczniowie byli mili. Nauczyciele byli bardzo zadowoleni z zachowania dzieci. Oczywiście nie wszyscy byli po-
tulni jak baranki. Niektórzy uczniowie kłócili się z paniami, ale to nie popsuło tego wspaniałego dnia. Mamy nadzieję, że za
rok ten dzień również będzie obchodzony tak radośnie i życzliwie.
Str. 6
EKSPERCI 64
POZA SZKOŁĄ
Tekst i foto.: Zofia Murrmyło 4a
Podczas tegorocznych wakacji odwiedziłam Park Roz-
rywki ,,Świat Astrid Lindgren”. Znajduje się on w Vim-
merby, w Szwecji.
To właśnie w tym miasteczku urodziła się i dorastała
słynna szwedzka pisarka, autorka książek ,,Dzieci z Buller-
byn”, ,,Pippi Pończoszanki”, ,,Bracia Lwie Serce” i ,,Emil ze
Smalandii”. Na bardzo dużym terenie stworzono miejsca
z różnych powieści Astrid Lindgren. Jest tam miniaturowe
Bullerbyn, ulica Awanturników, zagroda Katthult. Większe
budowle to zamek Mattiasa i Ronji, Willa Śmiesznotka oraz
kamieniczki z wielkimi zjeżdżalniami z miasteczka Karlsso-
na. Były tam też dodatkowe atrakcje, jak tor przeszkód czy
przeprawa przez rzekę na tratwie. Wszędzie można było spo-
tkać postaci z książek Lindgren, np: Pippi, Emila, Idę czy
Ronję i jej przyjaciół. Najbardziej podobał mi się zamek
Ronji, bo można było moczyć nogi w strumyku. Było tam
bardzo dużo dzieci z całego świata.
Debora Demska 6c
Na początku roku szkolnego zwiedziłam ze swoją klasą
Stare Miasto.
Oprowadzała nas bardzo miła pani. Nasza wychowaw-
czyni wybrała nam temat przewodni ,,Woda”. Zwiedzaliśmy
zabytki, które w jakiś sposób były powiązane z wodą. Prze-
wodniczka oprowadzała nas po Wyspie Sodowej i różnych
kładkach. Zobaczyliśmy też ciekawe mosty.
Muszę przyznać, że pani opowiadała bardzo ciekawe
legendy i mity. Pokazała nam piękny Uniwersytet, który był
kiedyś zagrożony zniszczeniem, gdyż była powódź. Miesz-
kańcy Wrocławia dzielnie wal-
czyli z powodzią i udało im się
ocalić ten piękny budynek. Z tej
okazji zbudowany pomnik Po-
wodzianki, która trzyma książki.
Przedstawia on kobietę ratującą Uniwersytet. Bardzo spodo-
bała mi się ta historia. Podziwiam tych ludzi i ich zapał pod-
czas ratowania zabytku.
Na koniec wycieczki udaliśmy się na Ostrów Tumski,
gdzie trochę odpoczęliśmy, obserwując malownicze krajo-
brazy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Pani przewodnik zapro-
wadziła nas pod ostatni zabytek - fontannę i pożegnała się
z nami. Była to naprawdę ciekawa wycieczka i uważam, że
ten czas spędziłam bardzo pożytecznie. Gdy wracaliśmy do
szkoły, pani wzięła nas do McDonalda, gdzie zjedliśmy dru-
gie śniadanie. Po powrocie nie było już żadnych lekcji. To
była naprawdę przyjemna wycieczka.
Świat astrid lindgren
Wrocławskie mosty
foto. Julo (CC BY-SA 3.0)
POZA SZKOŁĄ Str. 7
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Halina Cetera 6a
W dniach 20 – 22.X klasy IV- VI wybrały się na wyciecz-
kę do Krośnic. Ta wioska leży na terenie Dolinie Baryczy.
Pierwszego dnia zakwaterowaliśmy się w Szkolnym
Schronisku Młodzieżowym. W Parku Krajobrazowym we-
szliśmy na wieżę widokową obok największego stawu. Zo-
baczyliśmy wiele gatunków ptaków, min. kormorany, bieli-
ki, czaple siwe. Przeszliśmy groblą i widzieliśmy połów ryb.
Rybacy wyciągali z wody wcześniej zarzucone sieci. Dowie-
dzieliśmy się, że miejsce, w którym są kormorany łatwo za-
obserwować, ponieważ drzewa stają się tam białe. Pan prze-
wodnik pokazał nam wiatrak z XVII wieku. Niestety nie
pojechaliśmy do hodowli koników polskich, ale widzieliśmy
je z autokaru (było ich 11). Po obiedzie mieliśmy zajęcia
z ekologii. Przypomnieliśmy sobie rodzaje zanieczyszczeń.
Pani pokazała nam zdjęcia zabytków na terenie Doliny Bary-
czy. Później poszliśmy na boisko i graliśmy w różne gry.
Drugiego dnia poszliśmy na dziesięciokilometrową wy-
cieczkę. Widzieliśmy stawy: Grabownica, Chełm i Przystań.
Obserwowaliśmy lot rybołowów i przesiadującą w trzcinie
rodzinę łabędzi niemych i krzykliwych. Po obiedzie poszli-
śmy na zajęcia dotyczące głosów wydawanych przez różne
ptaki. Słyszeliśmy głosy żurawi, słowików, drozda, bonka,
remiza i kilku innych. Czytaliśmy wierszyki, które pomagają
w rozpoznaniu odgłosów ptaków. Później mieliśmy konkurs,
rozpoznawaliśmy odgłosy ptaków i całkiem nieźle nam to
wyszło. Po kolacji poszliśmy na boisko, graliśmy w koszy-
kówkę, siatkówkę i piłkę nożną.
Ostatni dzień był najzimniejszy i najbardziej deszczowy
ze wszystkich. Po śniadaniu poszliśmy na zajęcia dotyczące
drzew i ptaków. Poznaliśmy kilka nowych gatunków pta-
ków, np. krwawodzioba. Po zajęciach udaliśmy się do głów-
nej siedziby schroniska i oglądaliśmy film pod tytułem
„Hotel Transylwania”.
Nasza wycieczka była wspaniała. Do Wrocławia dojecha-
liśmy cali i zdrowi.
Hanna Budka 5b
Kilka tygodni temu byłam na wycieczce w zamku Lu-
biąż.
Odbywał się tam festyn i występowała grupa rekonstruk-
cyjna, której uczestnicy wcielali się w role żołnierzy sprzed
lat. Za pomocą efektów specjalnych pokazywali, jak kiedyś
wyglądała walka.
Wszyscy przez cały pokaz siedzieli zatykając sobie uszy,
ponieważ wybuchy były bardzo głośne i realne. Na stoiskach
można było kupić jedzenie i pamiątki. Dzieci bawiły się,
puszczały bańki i malowały obrazki. Potem był koncert, ale
ja poszłam zwiedzać zamek. Jest to naprawdę wielki zamek,
jeden z największych w Polsce, jak i Europie. Jest to również
największe na świecie Opactwo Cystersów. Cystersi to kato-
licki zakon dla mężczyzn. Zamek został zbudowany w 1550
roku przez benedyktynów, ale od tamtego czasu wiele się
w nim zmieniło. Najpierw mieszkali w nim zakonnicy, potem
książę i tak co kilkanaście lat zmieniali się właściciele.
W zamku widziałam salę książęca, która była bardzo duża
i piękna. Zobaczyłam pokoje zakonników, które nie są wyre-
montowane i nie można do nich wejść oraz kościół i bibliote-
kę, która czeka na remont. Zamek remontuje fundacja Lu-
biąż, która ciągle zbiera pieniądze, aby móc wyremontować
cały budynek. Właściciele wynajmują salę balową na różne
imprezy okolicznościowe.
Zwiedzanie całego zamku, który bardzo mi się podobał,
trwało godzinę. Naprawdę warto odwiedzić ten zamek.
Ekologiczna wycieczka
Zamek lubiąż
foto. Historyk (CC BY-SA 3.0)
POZA SZKOŁĄ Str. 8
EKSPERCI 64
Szkolny poczet sztandarowy Halina Cetera 6a
W październiku w Leśnicy odbyła się 4. edycja szkolenia
pocztów sztandarowych. Brał w nim udział poczet sztan-
darowy naszej szkoły.
Pojechaliśmy do siedziby Wojska Polskiego w Leśnicy.
Było wiele pocztów ze szkół podstawowych, gimnazjów
i szkół ponadgimnazjalnych. Oprócz tego przyjechały poczty
policyjne. Zostaliśmy podzieleni na sześć grup. Nasz poczet
był w pierwszej grupie.
Najpierw byliśmy szkoleni z tego jak się trzyma sztandar
i jak się z nim stoi. Później żołnierze pokazali nam jak cho-
dzić ze sztandarem, np. w wąskich pomieszczeniach.
W następnym punkcie szkolono nas z tego jakie komendy
trzeba wydawać, żeby poczet szedł, stał i skręcał. Na czwar-
tym stanowisku nauczyliśmy się przekazywać sztandar no-
wemu pocztowi. W piątym punkcie dowiedzieliśmy się jak
prezentuje się sztandar, np. przy śpiewaniu hymnu narodo-
wego. Niestety z powodu braku czasu nasza grupa nie zdąży-
ła dowiedzieć się jak poczet powinien zachowywać się na
Mszy Świętej.
Na końcu szkolenia wysłuchaliśmy orkiestry wojskowej.
Dostaliśmy certyfikat uczestniczenia w 4. edycji szkolenia
pocztów sztandarowych.
To szkolenie było bardzo ciekawe i wiele się na nim do-
wiedzieliśmy. Jestem pewna, że jak najlepiej wykorzystamy
zdobytą tam wiedzę.
Debora Demska 6c
Dnia 28 października nasz szkolny poczet, do którego
należę, pojechał na szkolenie z zasad Ceremoniału Woj-
skowego do Leśnicy.
Wyjechaliśmy po drugiej lekcji z panią Edytą Sałasznik.
Na szczęście dojechaliśmy na miejsce bez większych trudno-
ści. Gdy dotarliśmy na plac, gdzie miało się odbyć szkolenie,
ujrzeliśmy zaskakujący widok. Spodziewałam się, że przyje-
dzie o wiele mniej szkół. Było ich tam bardzo dużo. Podzie-
lono nas na dwie grupy i zaczęło się szkolenie. Było 6 stano-
wisk, każde z nich odwiedziliśmy. Na jednym uczyliśmy się
jak przekazywać sztandar, a na drugim maszerowaliśmy
i zmienialiśmy formacje.
Sądzę, że ten czas nie poszedł na marne i uważam, że
warto było tam pojechać.
foto. E. Sałasznik
foto. E. Sałasznik
POZA SZKOŁĄ Str. 9
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Julia Tyburczy 6b
Niedawno klasa 6b pojechała na wycieczkę po Wrocławiu
pt.,,Kamieniczki i uliczki”.
Gdy dojechaliśmy do Rynku i czekaliśmy na pana prze-
wodnika, wszyscy oglądali znajdujące się dookoła nas pięk-
ne kamienice. Wkrótce podszedł do nas pan. Powiedział, że
dziś będzie oprowadzał nas po okolicy i opowiadał o historii
krasnali wrocławskich. Dowiedziałam się, że dawno temu
jakaś firma wymyśliła, iż przed ich budynkiem będzie stał
mały metalowy krasnoludek. Inne korporacje uznały ten po-
mysł za ciekawy i wkrótce przed ich budynkami również
powstały krasnale. Jedna spółka podejrzała figurkę u innej
i w końcu bardzo dużo firm miało swoje krasnoludki. Teraz
w całym Wrocławiu jest ich już ponad 200 i ich liczba stale
się powiększa. Obeszliśmy dookoła cały Rynek. W tym cza-
sie klasy 6c i 6a miały warsztaty o Wrocławiu w jednym
z budynków. Przewodnik powiedział, że jedyny budynek
w Rynku, który wygląda inaczej, to budynek Banku
PKO.S.A.
Gdy wróciliśmy do szkoły wszystkie klasy szóste miło
wspominały wycieczkę.
Hanna Budka 5b
W maju byłam na wycieczce w Paryżu.
Pierwszego dnia zwiedziłam wieżę Eiffla, niestety nie
wjechałam na górę, ponieważ były bardzo duże kolejki. Po-
tem poszłam do kawiarni. Jadłam croissanta, a moi rodzice
pili francuską kawę. O godzinie 16 pojechałam metrem do
mojego mieszkania. Pomogłam rodzicom rozłożyć rzeczy
i poszłam na zakupy. Paryskie uliczki są przepiękne, jest tam
dużo kawiarni i restauracji z francuskimi specjałami i skle-
pów z ubraniami, kosmetykami, biżuterią i jedzeniem. Nie-
które sklepy są bardzo nowoczesne, ale przez to są bardzo
drogie. Francja to kraj bardzo tolerancyjny, jest tam dużo
ludzi o ciemnej karnacji i hindusów.
Drugiego dnia pojechałam metrem do Disneylandu. Przy-
jechałam o godzinie 10, a wyjechałam o 21. Kiedy przyje-
chałam, padał deszcz, więc szybko schowałam się w restau-
racji, gdzie piłam pyszną gorącą czekoladę. Potem jeździli-
śmy wagonikami i strzelaliśmy zabawkowymi pistoletami do
dekoracji. Następnie lecieliśmy symulatorem statku kosmicz-
nego z filmu Star Wars. Trzecią atrakcją było miasto aut
„Autopia”. Jeździło się w nim autami po torze wyścigowym.
Następne atrakcje, a było ich jeszcze dużo, były równie
wspaniałe. W domu od razu poszłam spać, ponieważ byłam
bardzo zmęczona.
Ostatniego dnia, z samego rana, poszłam z tatą do sklepu
po bułki, croissanty i inne francuskie pyszności na śniadanie.
Po zakupach wszyscy zjedli śniadanie i zaczęliśmy się pako-
wać. Kiedy się spakowaliśmy, przyszła właścicielka i nas
pożegnała. W Paryżu bardzo mi się podobało, mam nadzieję,
że kiedyś jeszcze tam pojadę.
foto. Benh (CC BY-SA 3.0)
Kamieniczki i uliczki
Paryskie zabytki
Paryż nocą
MAGIA ŚWIĄT Str. 10
EKSPERCI 64
Denis Rosyuk 6b
Mikołajki to święto ob-
chodzone 6 grudnia. Kim
właściwie jest św. Miko-
łaj?
Święty Mikołaj najczę-
ściej kojarzony jest jako
miły staruszek z brodą
przynoszący dzieciom pre-
zenty. W Krakowie zwy-
czaj obdarowywania dzieci prezentami był już znany w poł.
XVIII w. Początkowo był zwyczaj podkładania dzieciom
prezentów pod poduszkę w wigilię świętego (5 grudnia).
Obecnie św. Mikołaj przynosi prezenty w nocy i nad ranem
6 grudnia. Z nieznanych powodów przeprowadził się z cie-
płego południa na mroźną północ, zmienił szaty biskupie na
czerwony kubrak i zaczął przynosić prezenty jeszcze w wigi-
lię Bożego Narodzenia.
6 grudnia dzieci myślą o prezentach i są wtedy grzeczne.
Rodzice mówią im, że jeżeli będą posłuszne, dostaną prezent
od św. Mikołaja, a jak niegrzeczne, to rózgę. Więc wszystkie
dzieci starają się być miłe i dostają prezenty. Gdy dorastają,
już nie wierzą w istnienie św. Mikołaja. Jego obecność zapo-
wiada nadejście świąt Bożego Narodzenia.
foto. J. G. Meath (CC BY-SA 3.0)
Debora Demska 6c
6 grudnia obchodzimy w Polsce tzw. mikołajki.
Młodsze dzieci myślą, że prezenty przynosi im św. Mi-
kołaj. Jednak nie tylko on może rozweselać pociechy. Każdy
z nas powinien na jeden dzień zamienić się z Mikołajem.
Oto moje pomysły: jeśli mieszkacie w bloku, ozdóbcie wa-
szą klatkę schodową różnymi dekoracjami. Jest też wiele
akcji charytatywnych, podczas których zbiera się pieniądze,
albo samemu robi własne paczki. Wysyła się je do biednych
krajów, np. na Ukrainę, do Białorusi itp. Jeśli ktoś z was ma
czas, niech pójdzie do Domu Dziecka i pomoże w nauce
osieroconym dzieciom. Wszystkich zachęcam do tego typu
działań, możecie też sami wymyśleć jakieś akcje. Dziękuję
każdemu, kto będzie chętny do pomocy i życzę powodzenia.
Natalia Onufszak 6c
24 grudnia obchodzimy święto Bożego Narodzenia. Pole-
ga ono na wesołym świętowaniu urodzin Jezusa Chrystu-
sa.
Przed Wigilią sprzątamy domy, stroimy choinkę i idzie-
my na zakupy świąteczne. Wiele osób zastanawia się po co
dodatkowe wolne miejsce przy wigilijnym stole. Puste miej-
sce przy stole jest wyrazem solidarności z ludźmi przeżywa-
jącymi samotnie święta i gotowością życzliwego przyjęcia
niespodziewanego gościa na wieczerzę wigilijną. Kolację
wigilijną zaczynamy, gdy ujrzymy pierwszą gwiazdę na nie-
bie. Przed posiłkiem czytamy tekst biblijny i dzielimy się
opłatkiem, składając sobie życzenia. Na stole, według trady-
cji, powinno leżeć 12 świątecznych potraw. Najczęściej po
kolacji jemy słodkie rzeczy, słuchając kolędy. Jak wszyscy
zjedzą posiłek następuje ulubiona chwila dzieci, czyli rozpa-
kowywanie prezentów od Gwiazdora. Późnym wieczorem
rodziny udają się do kościoła na Pasterkę. Ja najczęściej
w święta wyjeżdżam do moich dziadków. Prawie wszyscy
bliscy zjeżdżają się do nich i razem świętują. W mojej rodzi-
nie jest taka tradycja, że pierwsza odpakowuje prezent naj-
starsza osoba, a ostatnia - najmłodsza. Z pewnością dużo
osób bardzo lubi święta Bożego Narodzenia, tak jak i ja.
Święty mikołaj
mikołajki
boże narodzenie
MAGIA ŚWIĄT Str. 11
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Weronika Chwałek 6b
Już grudzień! Mikołaj rozdaje prezenty!
Chyba wszyscy znają tę bajkową postać z ogromnym
brzuchem i długą brodą. Każdy powinien znać także cudow-
ną fabrykę prezentów położoną na drugim końcu świata.
W Polsce tradycja głosi, że grzeczne dzieci wysyłają do Mi-
kołaja list i dostają wymarzony prezent. Mikołaj przyjeżdża
na czarodziejskich saniach, a potem wskakuje do domu
przez komin. Ta cudowna historia krąży wśród dzieci od
wielu lat. Są wątpliwości, co do istnienia św. Mikołaja, ale
on istnieje - w wyobraźni.
Wigilia to kolejna polska tradycja. Wspólnie z rodziną,
przy pysznej kolacji, rozmawia się, dzieli opłatkiem i składa
życzenia. Obok stołu lśni piękna choinka, ozdobiona wielo-
ma łańcuchami świątecznymi, a pod drzewkiem spokojnie
drzemią prezenty, które potem się rozdaje.
Na ulicach, w sklepach świąteczne wystawy,
płatki śniegu szyby okien zamazały.
W wielu domach choinka się pojawiła,
puchata kołdra Polskę zakryła.
Dzieci na sankach zjeżdżają z górki,
inne ze śniegu lepią kulki.
Na podwórku już bałwan stoi,
dwójka dzieci w rondelek go stroi.
Długie sople z parapetów zwisają,
wszystkie rodziny zimę radośnie witają.
Życzę wszystkim wesołych świąt Bożego Narodzenia!
Halina Cetera 6a
W grudniu przypadają Mikołajki i Święta Bożego Naro-
dzenia.
6 grudnia obchodzone są Mikołajki. Dzieci dostają pre-
zenty w skarpetach, a dorośli w butach. Niegrzeczne dzieci
dostają za karę rózgi. W naszej szkole uczniowie nawzajem
obdarowują się prezentami.
24 grudnia obchodzona jest Wigilia Bożego Narodzenia.
Na początku grudnia dzieci dostają kalendarze adwentowe,
z których codziennie wyciągają po jednym łakociu. Jeśli po-
trafią, piszą listy z prośbą o upragnione prezenty. Według
niemieckiego zwyczaju na święta przybiera się choinkę
bombkami i łańcuchami, w niektórych domach także watą
i słodyczami. W Wigilię przypada ścisły post, w tym dniu nie
powinno się jeść mięsa. Według dawnych tradycji na kolację
przygotowuje się dwanaście potraw, wśród nich nie może
zabraknąć karpia. Innymi tradycyjnymi świątecznymi potra-
wami są makiełki, barszcz z uszkami, kompot z suszu i pier-
niki. Na stole kładzie się dodatkowe nakrycie dla niespodzie-
wanego gościa. Pod biały obrus daje się sianko, a na stole
stawia się żłobek, do którego o północy wkłada się figurkę
Dzieciątka Jezus. Przed rozpoczęciem kolacji domownicy
śpiewają kolędy i dzielą się opłatkiem.
Po kolacji, gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka,
dzieci mogą odpakować upominki. W niektórych rejonach
Polski prezenty przynosi św. Mikołaj, w innych Gwiazdor,
Dzieciątko Jezus, Aniołek lub Dziadek Mróz. Wieczorem
dorośli i starsze dzieci idą do kościoła na Pasterkę.
Rada na święta i nie tylko: w domu powinna panować
przyjemna atmosfera!
Czas życzeń i radości
Tradycje świąteczne
MAGIA ŚWIĄT Str. 12
EKSPERCI 64
Święta w mojej rodzinie Praca konkursowa - I miejsce
Tekst i foto.: Oliwia Bryś 4b
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas. Lubię nie
tylko choinkę, prezenty, śnieg, ale przede wszystkim to, że
mogę spotkać się z moją babcią, ciocią, kuzynką, że wszyscy
jesteśmy razem. Babcia zawsze oczekuje nas z niecierpliwo-
ścią, bo zwykle widzimy się 2-3 razy w roku. Kiedy przyjeż-
dżamy w domu panuje świąteczna atmosfera. Dom z daleka
„wita” nas światełkami. W oknie migocze blaskiem choinka.
W całym domu pachnie świątecznym ciastem i słychać kolę-
dy. To dla mojej rodziny wyjątkowy czas.
Odkąd pamiętam ze świętami Bożego Narodzenia zwią-
zane są liczne obyczaje i tradycje, bo Wigilia to najważniej-
szy dzień w roku. Słowo to pochodzi z języka łacińskiego
i oznacza czuwanie. Dla nas to dzień przed Bożym Narodze-
niem. W domu mojej babci to dzień pełen tradycji, zwycza-
jów, które mają zapewnić pomyślność na cały rok.
Pierwszą oznaką powodzenia ma być zobaczenie tego
dnia mężczyzny, jako pierwszego człowieka. Każdy, kto
zobaczy mężczyznę budzi innych domowników, aby oni też
mogli go zobaczyć i mieć szczęście.
W tym dniu rano babcia nie wychodzi z domu. Nam też
nie pozwala, tzn.
mężczyźni mogą,
tak by i sąsiadom
się wiodło. Pamię-
tam, że często
sąsiedzi odwie-
dzają od rana dom
babci, chociaż na
chwilę, aby przy-
nieść ze sobą
szczęście i powo-
dzenie na cały
rok. Przyjście
kobiety jest nie-
dopuszczalne, bo
wróżyło niepo-
wodzenie, a na-
wet śmierć do-
mownika.
Innym
zwyczajem, który
jeszcze niedawno
pielęgnowano
w domu mojej
prababci było
stawianie w kącie
snopka zboża, co
miało wróżyć
dostatek chleba. Niestety, w dobie kombajnów snopków już
nie ma i zwyczaj ten umiera. W domu babci zawsze prze-
strzegamy postu ilościowego i jakościowego, dlatego kolacja
wigilijna jest taka niezwykła i tak długo wyczekiwana. Zaw-
sze jest biały obrus, pod nim sianko, które ma symbolizować,
że Pan Jezus narodził się w stajni, wśród zwierząt. Jest wolne
miejsce przy stole – dla wędrowca lub domownika, który już
odszedł.
Wigilia zaczyna się z pojawieniem pierwszej gwiazdki
na niebie. Jej wyszukiwanie zawsze jest zadaniem dzieci, dla
mnie i mojej kuzynki Kamilki, a symbolizuje ona Gwiazdę
Betlejemską. Wieczerzę zaczynamy od modlitwy i od odczy-
tania ewangelii dotyczącej narodzenia Jezuska, przez głowę
rodziny tzn. wujka lub tatę. Potem łamiemy się opłatkiem
i składamy sobie życzenia. Opłatek zbliża nas do siebie, po-
zwala zapomnieć wszystkie urazy. Później rozpoczynamy
postną wieczerzę. Odkąd pamiętam babcia mówiła, a wie to
od swojej babci, że spożycie, spróbowanie wszystkich po-
traw zapewni domownikom zdrowie oraz obfite plony. Zaw-
sze też zostawiamy resztki na talerzu, bo to ma zapewnić
dostatek. Każda potrawa ma u nas swoje znaczenie: opłatek
to zgoda, chleb – dobrobyt, ryba to symbol odradzającego się
MAGIA ŚWIĄT Str. 13
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
życia i nieśmiertelności, kapusta to siła, groch - uroda
i ochrona przed chorobami, kompot z owoców chroni przed
bólami głowy. Potraw jest nieparzysta liczba, bo to symbo-
lizuje urodzaj, czy dzisiaj dobrą pracę. Po wieczerzy zawsze
śpiewamy kolędy. Są one symbolem naszej religijności.
O północy zawsze jest pasterka. Część domowników zaw-
sze na nią się wybiera. Pozostali w domu czekają godziny
2400, by móc posmakować świątecznych specjałów.
Wigilijne zwyczaje są niezwykłe i pełne uroku. Lubię też
słuchać, kiedy babcia opowiada o tych już zapomnianych.
Jednak najważniejsze w tym dniu jest to, że cała nasza ro-
dzina jest razem i już nie mogę doczekać się tegorocznych
świąt Bożego Narodzenia. Babciu, niedługo już będziemy!
Praca konkursowa - I miejsce
Amelia Rapacz 6a
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas. W mojej
rodzinie okres ten obchodzony jest wyjątkowo. Dla nas to
nie tylko uroczysta kolacja w rodzinnym gronie, ale prze-
de wszystkim dzień, w którym świętujemy narodziny Je-
zusa.
Przygotowując się do świąt Bożego Narodzenia, robimy
porządki w domu i w swoim sercu. Oczyszczamy duszę, aby
wigilijna kolacja była udana. Wspominamy historię sprzed
dwóch tysięcy lat i Dzieciątko, które narodziło się, by zbawić
wszystkich ludzi.
W Wigilię zbieramy się przy wspólnym stole. Najczę-
ściej spotykamy się u dziadków, najstarszych członków ro-
dziny. Cały dom pachnie ciastem, przyprawami i świąteczną
atmosferą. Zawsze w kominku pali się ogień. Rozgrzewa
nasze serca. Uwielbiam patrzeć na ciepły ogień i na złociste
iskry. To niesamowita chwila.
Kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, siadamy
do stołu. Zaczynamy od krótkiej modlitwy i podzielenia się
opłatkiem. Życzymy sobie zdrowia, szczęścia, dobrych ocen
w szkole i powodzenia w pracy. Na stole leży biały obrus,
a pod nim sianko. Babcia zawsze przygotowuje dodatkowe
nakrycie, może ktoś samotny zapuka do naszych drzwi. Na
wigilijnym stole znajduje się dwanaście potraw. Nie są zbyt
tłuste ani zbyt obfite. Trzeba spróbować każdej, aby nic cie-
kawego nie ominęło nas w przyszłym roku. Dominuje ryba,
zastępując w ten dzień mięso. Ryba symbolizuje chrześcijań-
stwo, grzyby - długowieczność, a miód - zdrowie. Najbar-
dziej lubię barszcz czerwony z uszkami i makowiec. Wierzę,
że każde ziarenko maku w cieście, to jedna miła niespodzian-
ka. Nie przepadam za karpiem, chyba za dużo w nim ości.
Znalezione pod talerzami łuski karpia zawsze wkładamy do
portfela, aby w przyszłym roku nie zabrakło nam pieniędzy.
Przy kolacji dziadek wspomina święta swojego dzieciństwa.
Z zaciekawieniem słucham opowieści o Wigilii w jego góral-
skim domu. Tak dowiedziałam się, że dawniej w czterech
kątach góralskiej chaty umieszczano snopy zbóż: pszenicy,
owsa, żyta i jęczmienia. W tak przygotowanym domu, nowy
rok był obfity i nigdy nie zabrakło w nim jedzenia. Słucha-
my dziadka, ale większość rozmów prowadzimy po kolacji.
Nie chcemy być gadatliwi, chociaż czasem to nie wychodzi.
Po kolacji śpiewamy kolędy i rozpakowujemy prezenty.
Zawsze jest dużo śmiechu. Często chodzimy na pasterkę.
W wigilijną noc nasłuchujemy, czy jakiś zwierzak nie ode-
zwał się ludzkim głosem. Może w tym roku mój ukochany
pies powie coś do mnie. Boże Narodzenie to naprawdę wspa-
niałe święto.
il. A. Rapacz
MAGIA ŚWIĄT Str. 14
EKSPERCI 64
Świąteczne chwile Maja Kaliściak 6b
Co roku obchodzimy Wigilię. Jest to wyjątkowy dzień,
związany z narodzinami Jezusa. Zanim jednak usiądzie-
my do uroczyście nakrytego stołu i posilimy się dwunasto-
ma potrawami, czekają nas godziny spędzone w kuchni…
zacznijmy od początku!
Dzień przed świętami zaczynam lepić z babcią uszka
i pierogi. W międzyczasie robimy też kutię i sałatkę z grosz-
ku, kukurydzy, marchewki i sosu. Natomiast barszcz gotuje-
my w dzień wieczerzy.
W moim domu choinka pojawia się 21 lub 22 grudnia,
tego dnia zostają przyozdobione również okna (żelowe ozdo-
by, naklejki). Na stół założony jest odświętny, biały obrus.
Moja rodziny też jest pięknie ubrana.
Kolację zaczynamy wtedy, kiedy na niebie widać symbo-
liczną gwiazdkę. Na początku serwowany jest barszcz
z uszkami, a następnie pierogi. Na stole pojawia się również
kutia, sałatki oraz karp. Gdy wszyscy są syci, przystępujemy
do deseru. Najczęściej są to ciasta i sok. Po paru godzinach
stołowania przychodzi św. Mikołaj. Mój mały brat jest wnie-
bowzięty, bo zawsze dostaje to, na czym mu bardzo zależy.
Nie tylko on się cieszy. Tego dnia wszyscy są radośni!
Ala Bujko 6b
W Wigilię, gdy się obudzę, to od razu myślę o wigilijnej
kolacji, pierwszej gwiazdce, bez której nie zacznie się ko-
lacja i o prezentach, na które czekam cały rok.
Przez cały dzień, razem z mamą, przygotowujemy się do
wieczornego święta. Ciągle chodzę koło choinki i patrzę czy
nie ma prezentów. Razem z rodziną wychodzimy na podwór-
ko i rozglądamy się, czy nie ma pierwszej gwiazdki. Gdy się
już ukaże, to wracamy do domu i zasiadamy do przygotowa-
nej przez mamę kolacji. Jak zjemy nasz posiłek, to siadam
pod choinką i rozdaję wszystkim prezenty. To jeden z naj-
wspanialszych momentów, kiedy rozpakowuję paczkę z nie-
spodzianką.
Bardzo lubię Wigilię, nie tylko ze względu na prezenty,
ale też za wyjątkową atmosferę w rodzinie i pyszne jedzenie. il. Nika
il. A. Rapacz
MAGIA ŚWIĄT Str. 15
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Tekst i foto.: Aleksandra Czyszczoń 6b
Rovaniemi to miejscowość w Finlandii. Szczyci się tym, że
mieszka w niej św. Mikołaj.
Pisane przez dzieci listy do Mikołaja przed świętem Bo-
żego Narodzenia, często trafiają do Urzędu Pocztowego wła-
śnie tutaj. Inne źródła twierdzą, że są one odbierane w Naro-
dowym Parku im. Urho Kekkonena lub w innej części Lapo-
nii. Można powiedzieć, że Rovaniemi świętuje Boże Naro-
dzenie każdego dnia roku. W Santa Park można przejechać
się kolejką po fabryce zabawek, zrobić świąteczny prezent
razem z elfami i ozdobić lukrowany piernik. Biuro
św. Mikołaja znajduje się na kole podbiegunowym w Santa
Claus Village. Można tam zamówić ,,prawdziwy” list od
św. Mikołaja na następne święta.
Taka wycieczka będzie niezapomnianym przeżyciem dla
każdego dziecka, jak i dla osoby dorosłej.
Jak wygląda Rovaniemi? O tym opowiedziała mi moja
ciocia, Ania Makowska, która w październiku zwiedziła tę
miejscowość.
Jak długo przebywałaś w Rovaniemi?
Łącznie 10 dni, z czego około 6 dni zajął nam dojazd i po-
wrót. Podróżowaliśmy samochodem przez Polskę, Litwę,
Łotwę i Estonię. W Tallinie wsiedliśmy na prom i po dwóch
godzinach byliśmy w Helsinkach w Finlandii, a stąd już zo-
stało nam 1000 km do celu.
W jakim języku mówią tamtejsi ludzie?
Językiem urzędowym jest fiński, ale prawie wszyscy mówią
po angielsku.
Opowiedz mi, jak wygląda wioska św. Mikołaja.
Myślałam, że będzie bardziej bajkowa. Stoją tam zwykłe
chaty i dom św. Mikołaja. Jest tam też jego poczta i biuro,
w którym zapisuje się na spotkanie z nim. W wiosce cały
czas słychać kolędy. Idąc lodową ścieżką dotarliśmy do
ogromnych drzwi, za którymi czekał św. Mikołaj. Wyglądał
tak, jak na wszystkich obrazkach. Rozmawiał z nami po an-
gielsku. Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, które
kosztował nas 27 euro. Potem poszliśmy obejrzeć pocztę, na
której elf segregował listy od dzieci z całego świata. Polska
zajmuje 4 miejsce w rankingu największej ilości wysłanych
listów do św. Mikołaja. Pierwsze są Włochy, potem Anglia
i na 3 miejscu Chiny.
Jak była temperatura?
W październiku -10 stopni.
Jakie jest twoje niezapomniane przeżycie z tej wycieczki?
Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam zorzę polarną i stado
dzikich reniferów.
Co jest najciekawszą atrakcją dla dzieci?
Na pewno wioska św. Mikołaja i Muzeum Muminków
w Tampere w Finlandii.
Dom św. mikołaja
MAGIA ŚWIĄT Str. 16
EKSPERCI 64
Przepis na kolorowe święta Tekst i foto.: Maja Kaliściak 6b
Po raz kolejny nadchodzi ten magiczny czas, jakim są Święta Bożego Narodzenia.
Na dworze coraz zimniej, za oknem szybko robi się ciemno. Za chwilę wszyscy rozpoczną wielkie sprzątanie domu, my-
cie okien. Będziemy ozdabiać choinki i dekorować okna. Czekamy z niecierpliwością na św. Mikołaja, prezenty oraz na
wspólne biesiadowanie przy świątecznym stole.
Na stole zagoszczą świąteczne potrawy: karp w galarecie i smażony, pierogi z kapustą, uszka z barszczem, śledzie, a także
różne słodkości – sernik i różnego rodzaju ciasteczka. Chciałabym się z Wami podzielić przepisem na cudowne pierniczki,
możecie je zrobić już dziś, część z nich i tak zniknie zanim nadejdą święta ;-) Możecie ozdobić je świątecznymi motywami.
Takie ciastka wielu z Wam przypomną wypieki, jakie robiła babcia. Od dziś możecie robić je sami.
Potrzebne składniki
250 g miodu
250 g cukru (z tego 150 g upalić na karmel)
250 g margaryny
3 żółtka
2 jajka
0,5 łyżki sody
0,5 proszku do pieczenia
0,5 łyżki kakao
1 opakowanie przypraw do piernika
mąki tyle, ile zabierze ciasto, ok. 1kg
1. Margarynę ucieramy z cu-
krem, dodajemy żółtka, jaja
i pozostałe składniki. Wyra-
biamy wszystko za pomocą
drewnianej łyżki.
2. Następnie dodajemy prze-
sianą mąkę wraz z sodą,
proszkiem do pieczenia, przy-
prawą do piernika oraz kakao.
MAGIA ŚWIĄT Str. 17
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
3. Zagniatamy
ciasto, w razie
potrzeby podsypu-
jemy mąką.
4. Ciasto należy rozwał-
kować i wykrawywać
foremkami różne kształ-
ty pierniczków.
5. Układamy ciasteczka na blasze i pieczemy w temperaturze 180 stopni.
Po około 10 minutach sprawdzamy, czy spód jest podpieczony.
6. Po wystudzeniu -
polukrujcie lub
ozdóbcie pierniczki
według uznania. Mi-
łej zabawy i smacz-
nych świąt!
Denis Rosyuk 6b
Nadchodzi zima, nadchodzą święta – czas obdarowywa-
nia się prezentami.
Często zdarza się, że nie mamy pomysłów na prezent,
dlatego postaram się Wam doradzić, co można podarować
swoim bliskim. Mamie najlepiej dać kwiaty, które lubi. Jeże-
li nie wiesz jakie, możesz kupić róże. Kobiety bardzo lubią
kwiaty, szczególnie róże. Możesz też kupić jej coś ładnego
i modnego, np. bluzkę czy apaszkę. Twojemu tacie na pew-
no przyda się sprzęt do samochodu, np. ekran GPS. Możesz
też kupić mu program komputerowy.
Co natomiast mogą kupić rodzice swoim dzieciom?
Młodszemu dziecku radość sprawi zabawka, a starszemu
tablet lub komputer. Dziewczynka ucieszy się, gdy dostanie
lalkę, nastolatka na pewno marzy o telefonie, przez który
będzie mogła rozmawiać z koleżankami.
A co dać rodzeństwu? Siostrze - czekoladki lub cukierki.
Wiele dzieci lubi zwierzątka, więc, jeśli rodzice pozwolą,
można im jakieś kupić. Bratu można dać mp3, konsolę,
książkę lub instrument muzyczny. Co z resztą rodziny? Wuj-
ka można obdarować szalikiem lub książką. Nasi kuzyni
ucieszą się z tych samych podarunków, co nasze rodzeń-
stwo.
Czas prezentów
W WOLNYM CZASIE Str. 18
EKSPERCI 64
Ola Czyszczoń 6b
Chyba każde dziecko po całym tygodniu nauki oczekuje
na wolny czas. Teraz trzeba tylko zdecydować, gdzie wy-
brać się na ciekawą wycieczkę.
Dzieci na pewno wybiorą takie miejsca jak Zoo, Kinder
Planetę lub ściankę wspinaczkową. Dorośli najchętniej po-
szliby do jakiegoś muzeum. W takiej sytuacji trzeba znaleźć
kompromis.
Miejsca, które polecam:
- Multikino,
- Park Jurajski u Krasiejowie,
- Zoo,
- Aquapark.
MULTIKINO
Jest to sieć kin wielocalowych. Możemy obejrzeć tam
różne ciekawe filmy w 3D lub 2D, spędzimy niezapomniane
chwile z rodziną i przyjaciółmi. Przed seansem kupimy so-
bie popcorn i coś do picia. Mamy też możliwość urządzenia
tam dzieciom urodzin.
PARK JURAJSKI
Atrakcje: tunel czasu, ścieżka edukacyjna, park rozrywki,
prehistoryczne oceanarium, lekcje muzealne. To wszystko
jest do waszej dyspozycji!
ZOO
Zobaczymy tam różne zwierzęta z całego świata. Można
kupić pamiątki, pobawić się na placu zabaw. Niedawno po-
wstało nowe Afrykarium. W Zoo można zobaczyć nawet
okapi! W ostatnim kwartale 2013 zakończono budowę wy-
biegu dla okapi i świń rzecznych.
AQUAPARK
Park wodny we Wrocławiu ma 5 dużych zjeżdżalni, z cze-
go jedna jest multimedialna. Są 2 baseny dla dzieci, sporto-
wy i rekreacyjny. Można też skorzystać z sauny i siłowni za
dodatkową opłatą.
W Polsce jest mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzenia.
Ludzie zamiast wyjechać gdzieś na wycieczki rowerowe lub
spędzić czas na świeżym powietrzu, siedzą w domu przed
komputerem lub telewizorem. A więc ruszcie się i poznajcie
nasz kraj!
Poznaj nasz kraj!
W WOLNYM CZASIE Str. 19
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Tekst i foto.: Jagoda Szczepaniak 6b
Nadchodzi zima, długie i chłodne wieczory.
Zima astronomiczna rozpoczyna się w momencie przesi-
lenia zimowego i trwa do momentu równonocy wiosennej, co
w przybliżeniu oznacza na półkuli północnej okres pomiędzy
22 grudnia a 21 marca (czasami daty te wypadają dzień
wcześniej lub dzień później, a w roku przestępnym mogą być
dodatkowo cofnięte o jeden dzień). Podczas zimy astrono-
micznej dzienna pora dnia jest krótsza od pory nocnej, jednak
z każdą kolejną dobą dnia przybywa, a nocy ubywa.
Uwielbiam zimę, można wtedy rzucać się śnieżkami lub
lepić bałwany. Jednak najbardziej lubię robić babeczki wg
mojego przepisu. Będziesz potrzebować:
- proszek do pieczenia
- cukier puder
- mąkę
- jajka
- bitą śmietanę
- mleko
- miód
- masło.
Wymieszaj mąkę,
masło, miód, dwie
małe łyżeczki proszku do pieczenia, 2 jajka. Miksuj wszystko
przez minutę. Nagrzej piekarnik do 180 stopni i wysmaruj
foremki masłem. Wlej do nich rozrobione ciasto i wstaw do
piekarnika na 45-60 minut. Wyjmij babeczki i ozdób je wzor-
kiem.
Ala Bujko 6b
Często nie wiecie, jak spędzać wolny czas. Opiszę Wam,
jak ja sobie radzę podczas kolejnych pór roku.
Wiosna. Na wiosnę moje weekendy raczej nie bywają
nudne, ponieważ ciągle coś robię. Jeżdżę na rowerze i na
rolkach. Wychodzę razem z koleżankami na spacery,
a z rodzicami i rodzeństwem do parku. Pływam z tatą w ba-
senie, gdy jest ładna pogoda. Pomagam mamie porządkować
ogródek babci. Podczas deszczowych dni czasem się nudzę.
Chodzę po domu i nie wiem, co ze sobą zrobić. Jak prawie
każdy, kto się nudzi, siadam na kanapie i oglądam telewizor.
Lato. Lato każdemu kojarzy się z wakacjami, lecz o tej
porze roku też jeszcze chodzimy do szkoły i mamy weeken-
dy. Gdy zaczyna się wolny letni czas, to prawie nigdy nie ma
mnie w domu. Chodzę z koleżankami na spacery, bawię się
na świeżym powietrzu i opalam na kocu. Idę na boisko i we-
soło spędzam czas z koleżankami i kolegami. Lato jest porą
roku, podczas której nie da się nudzić.
Jesień. Jesień jest dosyć smutną porą roku, ponieważ
zazwyczaj pada deszcz i jest ponuro. Pewnie macie ochotę
zamknąć się wtedy w domu i grać na komputerze lub oglądać
telewizję. Ja do takich osób nie należę. Zakładam kalosze
i wychodzę na podwórko. Robię z przyjaciółmi bitwę na li-
ście lub konkurs na największą kupkę z liści. Skaczę po kału-
żach, a potem jestem cała mokra i nie myślę o tym, że jak
przyjdę do domu, to mama będzie na mnie krzyczeć.
Zima. Każdego przeraża mróz zimą i nie ma ochoty wy-
chodzić z domu. Jednak ja ubieram się na cebulkę i idę lepić
bałwana. Bawię się z kolegami, urządzamy wesołe bitwy na
śnieżki. Ślizgam się po zamarzniętym boisku i radośnie spę-
dzam wolny czas. Zima to pora roku, podczas której można
robić wiele rzeczy i świetnie się bawić.
Jeżeli nie masz pomysłu na spędzenie w aktywny sposób
wolnego czasu, skorzystaj z moich rad, a nigdy nie będziesz
miał czasu na nudę. Pamiętaj, trzeba korzystać z uroków
dzieciństwa, bo nie trwa ono długo.
Zimowe wieczory
Wiosna, lato, jesień, zima...
W WOLNYM CZASIE Str. 20
EKSPERCI 64
Kółka zainteresowań Debora Demska 6b
Każdy z nas jest uzdolniony w jakiejś dziedzinie, tylko
nie każdy miał okazję się o tym przekonać. Dlatego war-
to zapisać się na jakieś zajęcia w szkole.
W naszej szkole zorganizowanych jest wiele kół zaintere-
sowań. Nauczyciele prowadzą również zajęcia, na których
można przygotować się do sprawdzianu. Takie zajęcia po-
mogły wielu uczniom, nie każdy rozumie wszystko, co jest
omawiane na lekcji. Są też zajęcia artystyczne, np. kółko
plastyczne, techniczne oraz obowiązkowe, lecz bardzo cie-
kawe, fakultety z wychowania fizycznego. Można zapisać
się na koszykówkę, siatkówkę, tenis, gry i zabawy oraz na
piłkę nożną. Przy wejściu do szkoły, naprzeciw portierni,
jest wywieszona lista wszystkich zajęć. Jest ich bardzo dużo,
gdybym chciała je wszystkie wypisać, zajęłoby mi to kilka
godzin.
Na kółkach można
dowiedzieć się czegoś
nowego oraz przygoto-
wać do konkursu, np.
zDolnego Ślązaczka. Jeśli
ktoś chce osiągnąć suk-
ces, zachęcam go, aby
zapisał się na to kółko.
Jeżeli jeszcze nie zapisa-
łeś się na żadne zajęcia,
to koniecznie to zrób, na
pewno nie pożałujesz!
Zamiast wariować i prze-
pychać się na boisku,
zdobądź nową wiedzę i umiejętności.
Czy uczniowie naszej szkoły lubią chodzić na zajęcia
pozalekcyjne? Zapytałam o to Klaudię, Weronikę i Hanię.
Na jakie dodatkowe zajęcia uczęszczacie?
Chodzimy na chór.
Lubicie wasze zajęcia?
Bardzo. Pani na nas nie krzyczy i jest na nich miło.
W jakich godzinach się odbywają Wasze zajęcia?
W piątki o godzinie 13:35 lub o 15:25.
Kto je prowadzi?
Pani Sandra Stankiewicz.
Uważacie, że warto się na nie zapisać?
Tak, jeśli ma się dobry głos. Jest naprawdę ciekawie.
Dlaczego?
Na tych zajęciach można się dowiedzieć czegoś więcej niż
na muzyce. Chodzimy też na ciekawe konkursy, gdzie pre-
zentujemy swoje umiejętności.
il. N. Lipska
il. N. Lipska
POZA SZKOŁĄ Str. 21
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Gratislavia - festiwal gier Tekst i foto.: Amelia Rapacz 6a
Wiele osób lubi spotykać się i wspólnie pograć w gry. Spe-
cjalnie dla takich ludzi zostały zorganizowane festiwale
gier planszowych.
Celem takich spotkań jest propagowanie grania w gry
planszowe. Co roku przez dwa dni zostają wystawione naj-
różniejsze gry. Gracze wybierają grę, w którą mieliby ochotę
zagrać. Na imprezę przychodzą znajomi oraz rodziny. Wo-
lontariusze pomagają objaśnić zasady. Przy grach wszyscy
się śmieją, bawią i wariują.
W tym roku odbyła się kolejna edycja. Miejscem spotka-
nia został kompleks Hali Stulecia. Impreza odbyła się 15- 16
listopada. Była to szczególna impreza. Oprócz festiwalu gier
planszowych odbył się też „Hall of games”. Jest to festiwal
gier komputerowych. Na dużych wyświetlaczach ludzie po-
dziwiali turnieje gier. Poprzez oglądanie mogli zdobyć umie-
jętności mistrzowskich graczy. Nie zabrakło starych kompu-
terów. Oczywiście, każdy mógł zagrać na którymś z nich.
Bardzo podziwiana była drukarka 3D, która drukowała figur-
ki. Każdy mógł spróbować swoich sił w różnych grach i zdo-
być nagrodę.
Podczas festiwalu można było wypożyczyć grę. Wolon-
tariusze
ważyli ją
i zapisy-
wali, kto
wypoży-
czył,
a niezdecy-
dowanym
pomagali,
doradzając grę. Na festiwalu można poznać dużo znajomych,
grając wspólnie w gry. Niektórzy grali w gry scenariuszowe.
To gry, w których po przeczytaniu książki, wymyśla się sce-
nariusz i przygody. Do takich gier były specjalne plansze 3D.
Podczas oddawania gry, ważono ją - jeśli waga była równa
wadze początkowej, można było wypożyczyć kolejną. Pod-
czas odbywających się turniejów, można było zdobyć nagro-
dy. Prawdziwi gracze gratulowali sobie i potrafili godzić się
z przegraną.
W przyszłym roku weź paczkę znajomych i rodzinę.
Pójdźcie na Festiwal i dobrze się bawcie. Spróbujcie swoich
sił w nowych grach. Może odkryjecie grę, która sprawi Wam
radość.
Julia Tyburczy 6b
Półtora miesiąca temu na świerku, niedaleko mojego blo-
ku, zauważyłam patyczki.
Nie wiedziałam dlaczego leżą one na drzewie iglastym.
Zrozumiałam dopiero po kilku dniach. Wychodząc do szkoły
z ciekawości spojrzałam przez okno. Zobaczyłam niewielkie
gniazdo. Koło niego chodził ptak. Po południu dowiedziałam
się z książki, że nazywa się gołąb grzywacz. Wyczytałam, że
przylatują one aż znad Morza Śródziemnego. Od tego czasu
codziennie patrzyłam przez okno na gniazdo. Pewnego dnia
zobaczyłam tam dwa jajka. Niestety, nie tylko ja je widzia-
łam. Pod świerkiem zaczęły czaić się koty. Na szczęście po
kilku dniach udało mi się je skutecznie odgonić. Wreszcie
w gnieździe pojawiły się pisklęta. Zamiast piór miały na so-
bie żółtoszary puszek, a gdy były głodne, piszczały. Pewnego
dnia piski przyciągnęły uwagę innych ptaków. Zamiast ko-
tów odganiałam sroki i wrony. Pisklakom nic się nie stało.
Bardzo szybko rosły. W końcu były prawie tak duże, jak ich
rodzice. Zaczęły wychodzić z gniazda na gałęzie drzewa.
Miały już trochę szarych piór, a ich dzioby były bardzo dłu-
gie.
Teraz są jeszcze większe i mają prawie same szare pióra.
Niedługo zaczną uczyć się fruwać, a potem polecą w świat.
Gdy na nie patrzę, nie mogę uwierzyć, że zaledwie kilka ty-
godni temu, zamiast tych prawie dorosłych gołębi, w gnieź-
dzie były małe jajka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócą
w okolice mojego osiedla.
Przyroda za oknem
SZKOLNY FLESZ Str. 22
EKSPERCI 64
JUŻ W SZKOLE! Debora Demska, Weronika Śliwa 6c
W naszej szkole, w tym roku szkolnym, jest o wiele więcej
pierwszych klas, niż w ubiegłych latach. Dla wielu sze-
ściolatków pójście do szkoły, to nowe i niezwykłe przeży-
cie.
Jak sobie radzą pierwszaki w szkole? Postanowiłam wraz
z moją koleżanką, Weroniką, porozmawiać z nimi na ten
temat. Najpierw odpowiedzi udzieliła nam wychowawczyni
klasy 1 c, pani Danuta Lisowska.
Ile dzieci ma pani w klasie?
W tym roku mam 21 uczniów.
To mało czy dużo?
Ani za mało, ani za dużo. W sam raz.
Jak dzieci radzą sobie w szkole?
W swojej klasie mam zarówno dzieci 6-letnie, jak i 7-letnie.
Dzieci są bardzo samodzielne. Jestem pełna podziwu, że
potrafią się zorganizować, szybko ubrać czy rozebrać na za-
jęcia fizyczne.
Od jak dawna uczy pani w naszej szkole?
W szkole pracuję od 1986 roku. Mam już duże doświadcze-
nie i wiem, jak postępować z dziećmi.
W tym roku jest więcej klas pierwszych. Czy sprawia to
pani trudność w codziennej pracy?
Nie, praca w szkole jest dobrze zorganizowana. Jasny po-
dział obowiązków, piękne klasy - na razie wszystko jest
w porządku.
Czy pani klasa jest aktywna, co lubi robić?
Klasa powoli zaczyna poznawać swoje umiejętności. Zauwa-
żyłam, że dzieci lubią śpiewać i tańczyć.
Czyli przejawiają uzdolnienie muzyczne?
Tak, ale dobrze też radzą sobie w liczeniu. Są bardzo aktyw-
ne. Wypowiadają się na wiele tematów.
Jak dogadują się dzieci? Czy współpracują ze sobą?
Większość dzieci zna się już z przedszkola. Bardzo sobie
pomagają, pożyczają przybory, kiedy któreś czegoś zapomni
i są miłe dla siebie.
Czyli jest pani zadowolona z klasy?
Tak, jestem zadowolona i mam nadzieję, że tak będzie przez
trzy lata.
Dziękujemy za wywiad. Jeśli pani pozwoli, porozmawia-
my teraz z dziećmi.
♯ ♯ ♯
Oto, co nam powiedzieli uczniowie klasy pierwszej:
Jak masz na imię?
Marysia.
Jak podoba ci się w pierwszej klasie?
Jest fajnie.
Czy masz może najlepszą koleżankę?
Tak.
Jak ma na imię?
Ania.
Siedzisz z nią w ławce?
Tak.
Jak dogadujesz się z innymi dziećmi?
Dobrze.
Macie jakieś ulubione zabawy?
Tak.
Powiesz nam jakie?
Lubimy bawić się w iskierkę.
Masz jakiś ulubiony przedmiot?
Lubię matematykę.
A
B
E
C
A
D
Ł
O
SZKOLNY FLESZ Str. 23
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Jak masz na imię?
Piotrek.
Podoba ci się w pierwszej klasie?
Tak.
Masz najlepszego kolegę?
Tak.
Jak ma na imię?
Bartek.
Siedzisz z nim w ławce?
Nie, siedzi niedaleko.
Czy podoba ci się w naszej szkole?
Tak.
Lubisz się uczyć?
Tak.
Masz jakiś ulubiony przedmiot?
Lubię uczyć się literek.
Dużo ich już poznałeś?
Tak.
♯ ♯ ♯
Jak masz na imię?
Julia.
Masz może najlepszą koleżankę?
Tak. Ma na imię Julka.
Siedzisz z nią w ławce?
Nie.
Jak się dogadujesz z innymi dziećmi?
Jeśli ktoś płacze, pomagam mu. Rozmawiam z nim i go po-
cieszam.
Wolisz dodawać i odejmować, czy pisać literki?
Najbardziej lubię zajęcia muzyczne.
Cieszysz się, że przyszłaś do szkoły, a może wolałabyś
zostać w przedszkolu?
Cieszę się, że przyszłam do szkoły.
Masz ulubione miejsce w szkole?
Tak. Świetlica.
Czyli lubisz się bawić?
Tak.
♯ ♯ ♯
Jak masz na imię?
Dawid.
Podoba ci się w pierwszej klasie?
Tak.
Masz może najlepszego kolegę?
Mam dwóch najlepszych kolegów.
Jak mają na imię?
Michał i Julek.
Siedzisz z nimi w ławce?
Z Michałem.
Jak dogadujesz się z innymi dziećmi z klasy?
Dobrze.
Cieszysz się, że przyszedłeś do szkoły?
Tak.
Masz ulubione miejsce w szkole?
Lubię bawić się na dywanie z kolegami.
Podoba ci się nasza szkoła?
Tak, podoba mi się.
Dziękujemy wszystkim pierwszoklasistom za udzielenie
odpowiedzi na nasze pytania i życzymy dalszych sukce-
sów w nauce.
Na podstawie wywiadów, które przeprowadziłyśmy, zau-
ważyłyśmy, że dzieci z klas pierwszych lubią chodzić do
szkoły. Bardzo się z tego cieszymy, gdyż dobra atmosfera
w szkole oraz zapał do nauki są bardzo ważne. Dzieci są
zgrane i współpracują ze sobą. Pierwszoklasiści dobrze czują
się w naszej szkole. Miło spędzają czas i nie mają proble-
mów z nauką! Niejeden szóstoklasista mógłby im pozazdro-
ścić, ponieważ w tym roku piszą bardzo ważne egzaminy.
Mamy nadzieję, że dzieci z pierwszych klas po ukończeniu
szkoły miło będą wspominać czas spędzony w Szkole Pod-
stawowej nr 64!
1+2=?
NASZA ROZMOWA Str. 24
EKSPERCI 64
ŚWIAT FILMU Tekst i foto.: Alicja Bujko 6b
Pewnego dnia wybrałam się na plan filmowy, aby poznać
pracę mojego taty, który jest operatorem filmowym.
Praca na planie jest dosyć trudna, ponieważ aktorzy mają
różne kaprysy, ale ja na szczęście trafiłam na bardzo fajnych
aktorów. Poznałam m.in. Joannę Orleańską, Marzenę Kipiel-
Sztukę, Andrzeja Grabowskiego, Cezarego Kosińskiego.
Wszyscy myślą, że gwiazdy filmowe są zarozumiałe, ale nie
zawsze tak jest. To są normalni ludzie, którzy po prostu mają
więcej pieniędzy. Pewnego dnia wstałam wcześnie rano
i pojechałam autem do budynku ATM na Bielanach Wro-
cławskich. Czekaliśmy dość długo na aktorów, ponieważ był
duży korek. Po jakimś w czasie przyjechali i powitali nas jak
zwykli ludzie. Joasia powiedziała, że mam ładną bluzkę i na
pewno spodobałaby się jej córce. Już po chwili zaczęto krę-
cić odcinek. Za pierwszym razem aktor źle powiedział swoją
kwestię, za drugim - ja odezwałam się do taty, za trzecim -
mikrofon nie był dobrze ustawiony, itd. W końcu, po jakimś
czasie, skończono kręcić pierwszą scenę i przystąpiono do
drugiej, do której przyszli asystenci. Było lekkie zamiesza-
nie, ale mimo to szybciej skończyliśmy.
Niektórzy myślą, że cały odcinek kręci się w jeden dzień.
Wcale tak nie jest, filmuje się wybrane sceny, a potem mon-
tażysta je montuje. Często zdarza się, że pogoda nie dopisu-
je, np. zamiast słońca - pada deszcz. Wtedy wszyscy muszą
jechać do do-
mu. Nie zawsze
pracuje się
z łatwymi oso-
bami, ponieważ
czasem reżyser
lub ktoś inny
jest samolubny,
przemądrzały
czy nawet nie-
miły. Ale prze-
ważnie ludzie są przyjaźni, zgrani ze sobą, a na planie wszy-
scy mają humor. Bywają dni, kiedy aktorzy są zmęczeni,
zaspani i rozkojarzeni. Jednak i tak muszą grać swoje role,
w których są całkiem innymi osobami. W tej pracy trzeba
mieć dużą cierpliwość. Rzadko się zdarza, że ktoś jest znu-
dzony swoją czynnością, którą wykonuje. Pracują w niej
ludzie z pasją, którzy po prostu kochają to, co robią. Spyta-
łam się kiedyś mojego taty: „Tato, czy ty jesteś znudzony
tym, co robisz w swojej pracy?”. Odpowiedział mi: „Nie, ja
bardzo to lubię, dlatego pracuję w takim, a nie innym zawo-
dzie”.
Bardzo interesuje mnie zawód mojego taty. Jest ciekawy,
można pracować z niezwykłymi ludźmi i poznawać wiele
osób. Kto wie, może i ja będę operatorem, tak jak mój tata.
Mój tato na planie teledysku, arch. pryw.
NASZA ROZMOWA Str. 25
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Bartek Bujko, operator kamery i obrazu, pracował na planie wielu
polskich seriali i teledysków. Nam opowiedział jak wygląda
z bliska świat filmu i praca na planie.
● Z Bartkiem Bujko, operatorem filmowym, rozmawia Ala Bujko
Tato, pracujesz jako operator obrazu, ale też i jako operator
kamery. Czym różnią się te dwie funkcje?
Hmm… Operator obrazu jest autorem zdjęć i obok reżysera jest
głównym współtwórcą. Realizuje on założenia artystyczne uzgod-
nione z reżyserem i producentem. Odpowiada za artystyczną i tech-
niczną jakość zdjęć. Natomiast operator kamery jest bezpośrednim
współpracownikiem i własnoręcznie obsługuje kamerę i pod kie-
rownictwem autora zdjęć. Odpowiada za ruch i kąty ujęcia kamery.
Te funkcje można często łączyć.
Operator pełni bardzo ważną rolę, zaraz po reżyserze. Czy
masz wpływ na powstanie poszczególnych scen?
Jak już wcześniej wspomniałem, operator realizuje założenia i wi-
zje reżysera, ale jednak może zaproponować style i sposób, w jaki
można opowiedzieć daną scenę, ujęcie czy sekwencję filmu. Często
zdarzają się konflikty na linii reżyser-operator, ale są to bardzo
twórcze sprzeczki, po których często tworzą się ciekawe dzieła.
Czy twoja praca kończy się w momencie nakręcenia sceny?
W zależności od tego jaka wiąże mnie umowa z producentem. Czę-
sto po zakończeniu zdjęć muszę obejrzeć wstępny, zmontowany
materiał, zasugerować końcowy efekt pod względem obrazu.
Jakie są jego plusy i minusy twojego zawodu? Czy jest to łatwy
zawód?
Największym minusem tego zawodu jest długi czas pracy, co po-
woduje, że więcej czasu spędza się z ludźmi na planie niż z własną
rodziną. A plusy to np. poznawanie nowych ludzi i miejsc. A czy
jest to łatwy zawód? (po długim namyśle) Jest on łatwy, a zarazem
trudny. (śmiech)
Dla mnie to bardzo ciekawy zawód, miałam okazję zobaczyć
pracę nad filmem z bliska. A ty lubisz swój zawód? Co czujesz
w momencie, gdy stajesz z kamerą w ręku i zaczynasz robić
ujęcie?
Lubię swój zawód, choć czasami mówię, że mam go dosyć, to nie
wyobrażam sobie robić coś innego. Gdybym nie lubił swojej pracy,
to zmieniłbym ją na inną. A co czuję, gdy staję za kamerą? Sku-
piam się nad wykonaniem ujęcia i realizuję założenia danej sceny.
W swojej karierze uczestniczyłeś w kręceniu wielu polskich
filmów i seriali. Które były dla ciebie szczególnie ważne?
Każdy z produkcji, przy których pracowałem, była dla mnie ważna,
ale ta, której na pewno nie zapomnę, to serial ,,Głęboka Woda'', za
który dostaliśmy wiele prestiżowych nagród.
Nas, uczniów, fascynuje świat filmowy. Wiele osób marzy
o zawodach związanych z tą branżą. Opowiedz nam, jak wyglą-
da praca nad filmem? Czy ujęcia są kręcone w takiej samej
kolejności jak w ostatecznej wersji?
Praca nad filmem wymaga wiele przygotowań przed rozpoczęciem
zdjęć. Na podstawie scenariusza trzeba dobrać odpowiednich akto-
rów, miejsca, w których będą kręcone sceny, skompletować ekipę.
Czynności te mogą potrwać wiele miesięcy. Sceny nie są kręcone
w kolejności chronologicznej. Scenę końcową filmu, serialu czy
teledysku można nagrać jako pierwszą.
Ile osób pracuje na planie? Jakie są najważniejsze funkcje i kto
ponosi największą odpowiedzialność za końcowy efekt?
Na planie pracuje od kilku do kilkudziesięciu, a nawet kilkuset
osób. Zależy to od rozmiaru realizowanej produkcji. Każda osoba
pracująca przy filmie, serialu czy teledysku jest bardzo ważna
i wykonuje swoją pracę profesjonalnie. Za efekt końcowy jest od-
powiedzialny montażysta, który wcześniej nakręcone sceny układa
w jedną całość.
Jaki wpływ ma twoja praca i innych osób z planu na zbudowa-
nie roli aktora? Czy dobra gra aktorska jest zależna tylko od
umiejętności aktora?
Wpływ na zbudowanie roli aktora ma sam aktor, a także reżyser.
Reżyser czytając scenariusz wie, jaki aktor może poradzić sobie
z tą rolą lub wybiera go poprzez casting. Dobra rola zależy od
umiejętności aktora, a także uwag i wskazówek reżysera.
Wiele moich koleżanek marzy o tym, by zostać sławną aktorką.
Jakie masz dla nich rady?
Jeżeli marzycie, by zostać sławnymi aktorkami, to na pewno nimi
zostaniecie, ale żeby sobie pomóc w tych marzeniach, rozwijajcie
swoje talenty. Nieważne czy to jest sport, taniec, gra na instrumen-
tach, wszystko będzie przydatne w waszej karierze. Czytajcie dużo
książek i ćwiczcie swoją pamięć. Bądźcie systematyczni, przykła-
dajcie się rzetelnie do tego, co robicie.
NASZA ROZMOWA Str. 26
EKSPERCI 64
Spełnione marzenia „Mam szczęście, że mogę robić to, co kocham. Od
dziecka chciałam śpiewać. Potem okazało się, że jest
to dla mnie całkiem łatwe i bardzo przyjemne zajęcie.
Śpiew towarzyszył mi w domu, szkole, a teraz rów-
nież w świecie zawodowym. Moje dziecięce marzenia
się spełniły.”
Emose Uhunmwangho ukończyła Wydział Wokalno-
Aktorski w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta
Bacewiczów w Łodzi. Z Teatrem Muzycznym Capitol
związana od 2009 roku, jako aktorka etatowa od sezonu
2011/12. Zagrała w wielu spektaklach, które przyniosły jej
sławę, popularność i wielką sympatię widzów. Obecnie zo-
baczyć ją można między innymi w spektaklach „Mistrz
i Małgorzata" jako Jazz-Murzynkę, w „Hair” jako Dionne
oraz w najnowszej inscenizacji „Nine”, gdzie zagrała Sa-
raghinę. Aktorka o przepięknym, mocnym głosie.
Z Panią Emose Uhunmwangho spotykam się w Teatrze Muzycznym CAPITOL, za kulisami sceny. Na zapleczu pośpiech
i przygotowania, za godzinę kolejny spektakl „Nine". Pani Emose jest właśnie w trakcie charakteryzacji i przygotowań do
występu. Ma już na sobie kostium Saraghiny - to postać, którą właśnie gra, brakuje jeszcze peruki, makijażu i mikroportu.
● Z Emose Uhunmwangho rozmawia Marianka Ceglarek z 5a
Dzień dobry. Czy mogę przeprowadzić z Panią krótki
wywiad?
Oczywiście.
Skąd Pani pochodzi? Skąd tak niezwykłe nazwisko i uro-
da?
Urodziłam się w Polsce. Moja mama jest Polką, tata Nigeryj-
czykiem. To po nim odziedziczyłam swoje nazwisko i czę-
ściowo wygląd.
Czy była Pani kiedyś w Nigerii?
Nie, ale na pewno kiedyś się tam wybiorę.
Słyszałam, że w teatrze często mówią do Pani - Kasiu. Jak
to jest z tym Pani imieniem?
Dla mojej mamy jestem Kasią, od taty dostałam imię Emose.
Woli być Pani Kasią czy Emose?
To właściwie zależy od tego, kto to mówi. Moja mama od
zawsze woła na mnie Kasia, a większość moich przyjaciół
Emose.
Czy Pani od zawsze lubi śpiewać?
Myślę, że tak. Odkąd byłam małą dziewczynką marzyłam
o zajęciu, w którym potrzebny mi będzie śpiew.
Czyli ten zawód był wymarzony?
Tak, zdecydowanie tak.
Lubi go Pani?
Tak. Mam to szczęście, że mogę robić to, co kocham. Jest
wiele utalentowanych młodych ludzi, a nie wszyscy robią to,
co lubią. Do mnie akurat los uśmiechnął się tak, że mogę
foto. arch. prywatne
NASZA ROZMOWA Str. 27
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
pracować w wymarzonym zawodzie.
Czy lubi Pani CAPITOL?
Tak. Mam tu wspaniałych przyjaciół i bardzo zgrany zespół.
Jak wygląda normalny dzień pracy w teatrze?
Próby odbywają się codziennie od 10.00 do 14.00, potem jest
przerwa i od 18.00 do 22.00 znów pracujemy. Jeżeli gramy
spektakl danego dnia wieczorem, to próby są tylko rano,
a wieczorem występujemy. Poniedziałki mamy wolne,
ale prawie zawsze występujemy w soboty i niedziele, więc
również w te dni jesteśmy w pracy przynajmniej od 16.00.
Na spektakl przychodzimy odpowiednio wcześniej, już roz-
śpiewani i przygotowani. Przed samym występem czeka nas
zazwyczaj dość długa charakteryzacja, a potem przypinanie
mikroportów - maleńkich głośniczków, dzięki którym sły-
chać nas w całym teatrze. Poza tym obowiązują nas codzien-
ne ćwiczenia w domu - aby utrzymać swój głos w formie,
muszę śpiewać przynajmniej pół godziny dziennie.
Grała Pani w wielu spektaklach wystawianych przez CA-
PITOL. W „Hair” - Dionne, w „Mistrzu i Małgorzacie” -
Jazz Murzynkę, w „Nine” - Saraghinę. Który spektakl
wspomina Pani najmilej?
Trudno powiedzieć. W każdym jestem jakby inną osobą.
W jednej roli mam więcej śpiewania, w innej mniej. Ale za-
równo rola główna, jak i ta mniej ważna, są tak samo przy-
jemne.
Czy stresuje się Pani przed spektaklem?
Tak. Zwłaszcza na początku. Im dłużej gramy dane przedsta-
wienie, tym mniejszy stres, ale i tak towarzyszy mi on zaw-
sze. Zaśpiewać tę samą partię pierwszy raz jest na pewno
trudniej, niż po raz piętnasty.
Czy ma Pani dzieci?
Tak, dziewczynkę - dwuletnią Wandzię.
Skąd pomysł na to piękne, oryginalne imię?
Córka odziedziczyła je po babci.
Pewnie trudno pogodzić teatr z opieką nad córeczką?
Tak, zwłaszcza teraz kiedy zaczęła chodzić do żłobka i bar-
dzo dużo choruje.
Czy Wandzia odziedziczyła po Pani tę niezwykłą karna-
cję?
Nie. Właśnie ani trochę. Tylko włosy ma kręcone, ale znacz-
nie mniej.
Głos taki jak Pani jest rzadkością w Polsce. Po kim go
Pani ma?
Na pewno częściowo po rodzinie z Afryki. Jednak mój głos
podobny jest również do głosu mojej mamy, zwłaszcza jak
mówię. Tylko, że ja mam silniejszy i niższy, moja mama
wyższy i bardziej szczebiotliwy.
Kończyła Pani akademię teatralną czy muzyczną?
Skończyłam Akademię Muzyczną w Łodzi.
Czyli, aby występować w teatrze musiała się Pani jeszcze
troszkę dokształcić?
I tak, i nie. Skończyłam bowiem wydział wokalno - aktorski
na Akademii Muzycznej. Mieliśmy tam również zajęcia tea-
tralne, choć większy nacisk kładziono na wokal. Akurat ja
ukończyłam śpiew klasyczny. Jeśli chodzi o grę aktorską,
każdy spektakl w CAPITOLU czegoś mnie uczy, nabieram
praktyki grając.
Czyli tak na prawdę mogłaby Pani grać również w Ope-
rze Wrocławskiej?
Tak, ale wolałam tutaj. Tutaj jest tak wdzięcznie, a w operze
atmosfera zupełnie inna. Bardziej stresująca. Co prawda dalej
mnie to pociąga, lubię chodzić do opery i kontynuuję trening
śpiewu operowego, ale na razie nie zamieniłabym się. Nie
pasowałabym tam i chyba bym się nie odnalazła. Może kie-
dyś...
Śpiew trzeba cały czas trenować?
Tak. Około pół godziny dziennie na rozśpiewanie, ale ja lu-
bię to, co robię i często śpiewam więcej dla własnej przyjem-
ności.
To już wszystkie pytania, jakie chciałam Pani zadać.
Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Ja również. Bardzo miło mi się z tobą rozmawiało.
Do widzenia.
Do widzenia, do zobaczenia.
foto. arch. prywatne
NASZE MARZENIA Str. 28
EKSPERCI 64
Szkoła na końcu świata
Weronika Chwałek 6c
Każdy ma marzenia, prawda? Przynamniej tak się
wszystkim wydaje. I tu was zaskoczę, są na świecie dzieci,
które nie wiedzą, co to są marzenia!
A jeżeli nawet wiedzą, co to takiego, to ich największym
marzeniem jest mieć szkołę i się uczyć. Pewnie Was to
strasznie dziwi, ale tak jest w niektórych krajach. Udajmy się
teraz w podróż na drugi koniec świata i zobaczmy, jakie wa-
runki do nauki mają inne dzieci.
MADAGASKAR
Niektórym kraj ten kojarzy się z bajkowym światem króla
Juliana, jednak wyspa ta ma także swoje drugie oblicze. Tu-
tejsze dzieci do piętnastego roku życia nie mają swoich wła-
snych spodni, a do dwunastego rzadko kiedy posiadają buty.
Ludzie zarabiają tam dolara dziennie! Dlatego dla dzieci naj-
większą szansą jest szkoła, ponieważ może pomóc im spełnić
ich marzenia, w przyszłości mogą zostać tym, kim zechcą.
Jednak o taką szkołę bardzo trudno. Zdarzyło się wam kiedyś
myśleć „O nie! Znowu ta szkoła, po co nam ona potrzebna”?
Wierzcie mi, dzięki szkole możecie zdobyć wykształcenie
i być w przyszłości, kim zapragniecie. W takich krajach jak
Madagaskar dzieci same muszą budować sobie szkołę. Na
szczęście, ludzi chętnych do pomocy nie brakuje. Kulczyk
Fundation to fundacja, która pomaga ludziom na całym świe-
cie. I na Madagaskarze pomogła zbudować dzieciom szkołę!
FILIPINY
W kraju tym niedawno przeszedł tajfun. Lotnisko jest tam
bez dachu. Podczas tych wydarzeń dwudziestoczteroletnia
Elsa pomogła ludziom skryć się przed wiatrem w betonowym
pomieszczeniu. Ocalało 89 osób!
TOGO
Tutaj 40% ludzi jest analfabetami, a 70% osób nie ma prądu.
W małej wiosce jest szkoła, do której uczęszcza 650 dzieci
z wioski i jej okolic. Kulczyk Fundation zainstalowało
w Togo lampy, dzięki czemu uczniowie mogą odrabiać lek-
cje.
GRUZJA
Pięć lat temu była w tym kraju wojna. Dzieci zamiast do
szkoły, chodzą na ulicę żebrać o pieniądze. Leżąc na zimnej
betonowej jezdni, starają się o chleb dla siebie i rodziny.
Droga do szkoły w innych krajach
My do szkoły jeździmy samochodami lub rowerami. W bied-
nych krajach jak już powstanie szkoła, bardzo trudno jest się
do niej dostać. W Kolumbii do szkoły trzeba się udać drogą
tyrolską, która ma 800 m długości i wiedzie 400 m w dół.
Myślicie pewnie, że to super tak podróżować do szkoły, jed-
nak jest to bardzo niebezpieczne. W Chinach dzieci wspinają
się po skałach bez żadnych zabezpieczeń, bo tak bardzo chcą
dostać się do szkoły! W Boliwii brodziły w rzece po kolana,
by przedostać się do szkoły, dopóki Kulczyk Fundation nie
zbudowała tam mostów!
Zastanówcie się nad pomocą dla tych dzieci, które nie
mają szkół lub nie mogą się do nich dostać. To, co dla nas
jest powszechne, czyli zdobywanie wiedzy, im pomoże zmie-
nić całe życie!
il. A. Rapacz
NASZE MARZENIA Str. 29
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Maja Kaliściak 6b
Każdemu słowo „szkoła” kojarzy się z czym innym; jed-
nym z nudą i zmęczeniem, innym z fajną zabawą i miło
spędzonym czasem.
Postanowiłam sprawdzić, co sądzą o szkole uczniowie
i udałam się do klas pierwszych, by zadać im to pytanie.
Czy podoba Ci się nasza szkoła?
Piotrek Różański: Lubię chodzić do szkoły, bo jest fajna.
Czy chciałeś iść do szkoły?
Tak, oczywiście.
Jak wyobrażałaś sobie pierwszy dzień szkoły?
Bardzo dobrze, ponieważ wiedziałem, że poznam nowych
kolegów.
Czy podoba Ci się nasza szkoła?
Julia Kaliściak: Podoba mi się, bo mam koleżanki.
Czy chciałaś iść do szkoły?
Tak.
Jak wyobrażałaś sobie pierwszy dzień szkoły?
Myślałam, że dostanę cukierki.
Czy podoba Ci się nasza szkoła?
Karolina Kowalska: Podoba mi się, bo mogę się bawić.
Czy chciałaś iść do szkoły?
Troszkę.
Jak wyobrażałaś sobie pierwszy dzień szkoły?
Wyobrażałam, że pani dotknie mnie kredką i będą mi bić
brawa.
Na podstawie rozmów widać, że dla maluchów szkoła to
fajne miejsce. Jednak nie wszyscy tak sądzą, mam na myśli 6
klasy. Ciągle kartkówki, sprawdziany, dużo zadań domo-
wych… Wbrew pozorom, nauczyciele nie robią nam tego na
złość, ale dlatego, że chcą nas czegoś nauczyć. Od mojego
przyjścia do szkoły w 2008 roku zmieniło się bardzo dużo
rzeczy: powstały nowe szatnie dla maluchów, był remont
oświetlenia, odrestaurowano portiernię, pomalowano ściany
i zbudowano plac zabaw. I tym optymistycznym akcentem
kończę ten artykuł.
Szkoła według nas
Amelia Rapacz 6a
Dużo rzeczy się zmienia. Zmienia się pogoda, ludzie i bu-
dynki. Uczniowie naszej szkoły mieli szansę wypowie-
dzieć się, co chcą zmienić w naszej szkole. Zrobiłam krót-
ką ankietę wśród uczniów.
Wszystkie odpowiedzi były ciekawe. Niektórych ponosi-
ła fantazja. Według uczniów nasza szkoła jest wspaniała, ale
przydałoby się jej kilka zmian. Odpowiedzi były różne.
Dziewczynkom marzą się salony kosmetyczne, tęczowe ścia-
ny oraz różne tematyczne dni, np. dzień zwierzaka. Chciały-
by też książki o wróżkach, smokach, czarach i skrzatach
w bibliotece. „To miejsce powinno być magiczne” powie-
działa jedna z dziewczynek. Marzą jej się tęczowe ściany
i ciekawe książki. Chłopcy też mieli swoje propozycje -
smoki, najlepiej takie, które zieją ogniem. Marzą o nowych
zabawkach w świetlicy, nowym boisku, bieżni i siłowni.
Padały też takie propozycje jak nowe komputery, seanse
filmowe oraz nauczanie przy pomocy sprzętów multimedial-
nych. Bajkowa szkoła, gdzie ściany są ze słodyczy, pozłaca-
ne podłogi i wielki basen - marzy się na pewno każdemu
z nas.
O zdanie zapytałam się także najstarszych uczniów na-
szej szkoły. Ich marzenia to sala sportowa z dużą ilością
sprzętu sportowego. Inni woleliby zdrowsze produkty
w sklepiku szkolnym. Co jeszcze? Nowa sala multimedialna,
nowe komputery w sali informatycznej. „Może nowe książki
do biblioteki?” - zapytałam. Propozycje padały jedna z dru-
gą: książki z tajemnicami sprzed wielu lat, fantasy i o ko-
niach.
Według mnie każdy powinien mówić o swoich marze-
niach i potrzebach. Słuchając propozycji dzieci byłam zasko-
czona, ile można mieć pomysłów.
Wymarzona szkoła
NASZE PROBLEMY Str. 30
EKSPERCI 64
BEZDOMNE ZWIERZĘTA Natalia Onufszak 6c
Schronisko to miejsce dla zwierząt, które nie mają właści-
cieli. Niektóre z tych stworzeń zostają porzucone przez
swojego pana po kilku latach.
Niestety, jest to niewłaściwe zachowanie ludzi wobec
zwierząt. Inne po rozłące z właścicielami nie chcą jeść ani
pić, ponieważ jest im trudno się pogodzić z ich smutnym
losem. Często schronisko ratuje im życie. Czasami zwierzęta
zostają porzucone w lesie, niekiedy na ulicy. Schroniska by-
wają przepełnione, nie maja pieniędzy i muszą usypiać zwie-
rzęta. W związku z tym szukają sponsorów. Zwierzęta trzy-
mane są w niedużych klatkach. Jest ich kilka w jednej. Smut-
ny jest ich los, ale zawsze pozostaje iskierka nadziei, że trafią
do dobrego i ciepłego domu. Niektóre z nich leżą w kącie,
wystraszone nowymi warunkami. Nikt tak dokładnie nie wie,
jak to jest zostać porzuconym w takim miejscu.
Szkoda mi jest tych zwierząt. Są jednak dobrzy ludzie,
którzy zostają opiekunami i wolontariuszami. Opiekują się
nimi, bawią, karmią, kąpią i zdobywają swoją ciężką pracą
ich zaufanie. Dzięki schroniskom dużo zwierząt otrzymało
swój nowy dom. Moim zdaniem schroniska pełni ważną rolę
w pomaganiu, a każde zwierzę zasługuję na kochającą go
rodzinę.
Amelia Rapacz 6a
Problemem każdego ucznia jest duża ilość kartkówek,
sprawdzianów i innych testów. Codziennie powtarzamy
informacje i czytamy tony książek.
Jest to szczególnie trudne dla uczniów, którzy mają pro-
blem z zapamiętywaniem informacji. Na lekcji wysilamy
swoje umysły i przyswajamy jak najwięcej informacji.
Wszystko idzie na darmo, mamy złe oceny. Uczniowie są źli,
nauczyciele smutni, a rodzice przerażeni. Co możemy zro-
bić? Jest jakiś sposób, aby temu zapobiegać? Może mniejsza
ilość sprawdzianów i kartkówek? Kiedy uczeń ma mniej
testów, może być spokojniejszy. Na przykład, kiedy uczeń
wie, że w następnym tygodniu będzie pisał dwie kartkówki,
może się do nich lepiej przygotować, niż gdyby miał cztery
kartkówki.
Sprawdziany powinny być prostsze. Jaki sens mają
szczegółowe i podchwytliwe pytania na teście? Jeśli uczeń
się nie uczył, nie będzie w stanie odpowiedzieć na proste
pytania. Uczeń, który uczciwie przygotował się do spraw-
dzianu, może się zdenerwować, widząc tak trudne pytania
i udzielić złej odpowiedzi. Prostsze pytania dadzą uczniom
szansę na poprawną odpowiedź. Od razu wzrośnie ilość do-
brych ocen. Kartkówki powinny być zapowiedziane, aby
uczniowie mieli szansę się przygotować.
Mam nadzieję, że artykuł trafi do serc naszych nauczy-
cieli. Miejmy czas na swoje hobby. Nauka jest bardzo przy-
datna, ale może też być przyczyną stresu.
Kartkówki, sprawdziany, testy...
il. A. Rapacz
NASZE PROBLEMY Str. 31
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Wdech i wydech
Weronika Chwałek 6b
We wrześniu rozpoczęłam naukę w szóstej klasie. Zaczęły
się przygotowania do egzaminu. Coraz więcej kartkówek,
sprawdzianów, stresu.
No właśnie, stresu. Uczucie to bardzo często pojawia się
wśród uczniów. Dlatego postanowiłam zbadać ten problem.
Przeprowadziłam ankietę w całej szkole, dotyczącą tego za-
gadnienia. Przepytałam wszystkie klasy 4-6, aby się dowie-
dzieć, co sądzą na ten temat moi rówieśnicy oraz koledzy
i koleżanki z młodszych
klas. Pytałam ich z czym
im się kojarzy stres oraz
czy mają jakieś sposoby
na jego pozbycie.
Klasy szóste odpowia-
dały podobnie – uczniom
stres kojarzy się z kart-
kówkami lub sprawdzia-
nami, a nawet samą lek-
cją. Parę razy padło tak-
że, że z matematyką.
Szóstoklasiści próbują
pozbyć się stresu w różny sposób, poprzez żucie gumy, czy-
tanie książek, dokładne nauczenie się lekcji albo po prostu
nie myślenie o nim.
Przeczytajmy teraz jak na pytania odpowiedziały klasy
piąte:
Laura z 5a: Stres? Dla mnie to niespodziewane pytanie nau-
czyciela, sprawdzian czy kartkówka. Moim sposobem na
pozbycie się stresu jest zrelaksowanie się.
Agnieszka z 5a: To słowo kojarzy mi się z trudnymi spraw-
dzianami lub kartkówkami. Niestety, nie mam żadnych spo-
sobów na pozbycie się stresu.
Marianka z 5a: Stres? To sprawdzian. Moim sposobem na
pozbycie się stresu jest odprężenie się, obejrzenie czegoś.
W innych klasach piątych raz padła odpowiedź, że stres
wywołują kłótnie w domu. Wśród sposobów na pozbycie się
stresu uczniowie wskazywali wyjście na świeże powietrze
lub przytulanie zwierzaka czy maskotki.
Klasy czwarte podczas przeprowadzania ankiety były bar-
dzo zestresowane, przerażone albo onieśmielone. Pewne
czwartoklasistki, gdy je zapytałam, zamiast odpowiedzieć,
uciekły! Jak sobie poradzili sobie ci, którzy zdobyli się na
odwagę, aby udzie-
lić odpowiedzi?
Oto ich wypowie-
dzi:
- Stres kojarzy mi
się z lekcją. Nieste-
ty, nie mam żad-
nych sposobów na
pozbycie się go.
- Mi stres kojarzy
się z kartkówką
i także nie mam
żadnych sposobów na pozbycie się go.
- Stres kojarzy mi się z tym, że boję się coś powiedzieć.
A sposobem na pozbycie się stresu jest powiedzenie sobie
„Dam radę!”.
- Ja myślę, że jak ktoś jest w stresie, to znaczy, że się bardzo
denerwuje. A ja jak wyjdę na dwór, to stres mi od razu prze-
chodzi.
To już koniec ankiety, wszystkim rozmówcom bardzo
dziękuję. Chciałam też dodać, że wniosek z tego taki, iż na
pewno większą część stresu u uczniów powoduje szkoła.
Chcesz pozbyć się stresu? Nie myśl o nim za dużo, dobrze
się przygotuj do lekcji i uwierz w siebie!
il. Nika
NASZE PROBLEMY Str. 32
EKSPERCI 64
Szkolne problemy Kalina Bujko 6b
W każdej szkole występują jakieś problemy. Najważniej-
sze z nich to: szkolne tornistry, kartkówki i sprawdziany,
a także przemoc.
Za ciężkie tornistry
Wiele uczniów uważa, że mamy za ciężkie tornistry.
Większość dzieci wraca pieszo do szkoły, ciężar nie tylko
utrudnia im dojście do domu, ale także może wywołać po-
ważne problemy z kręgosłupem. Dlatego w klasie powinny
być specjalne szafki na książki, a do domu uczeń brałby tyl-
ko to, co potrzebne: zeszyty lub ćwiczenia z zadaniem domo-
wym. Dobrym rozwiązaniem byłyby tablety dla każdego
ucznia, gdyż wtedy niepotrzebne byłyby tornistry i wydatki
na książki. Byłby to duży krok dla każdej szkoły. Najlep-
szym rozwiązaniem mogłyby być szafki i zmniejszenie ilości
prac domowych, sprawdzianów i kartkówek.
Za dużo kartkówek
Praktycznie w każdym tygodniu piszemy kartkówkę.
Z niektórych przedmiotów brakuje już tematów, a i tak nau-
czyciele pragną wykucia na pamięć równań z matematyki lub
różnych dat z historii. Sama kartkówka nie jest taka zła, ale
nauka sprawia problem, ponieważ codziennie trzeba się
uczyć, aby mieć same piątki. W końcu ze zmęczenia mylą się
nam wiadomości i łapiemy słabsze oceny. Rozwiązaniem
mogłoby być zmniejszenie ich ilości, a zwiększenie dodatko-
wych prac w domu. Dzięki temu ilość nauki by spadła, a oce-
ny ze sprawdzianów byłby lepsze, dzięki zmniejszeniu stresu
i spokojnym powtórzeniu materiału.
Przemoc w szkole
Przemoc w szkole może być nie tylko fizyczna, a także
i psychiczna. Wielu uczniów nie do końca się toleruje. Poja-
wiają się bójki i wyzwiska, co niszczy psychikę i koncentra-
cję innych uczniów. Rozwiązaniem mogłyby być roczne lub
miesięczne konfrontacje wszystkich uczniów. Wspólne, dru-
żynowe zabawy sprawiłby, że zmniejszyłaby się liczba bó-
jek, a gdyby jakieś się pojawiały, to uczniowie nawzajem by
się bronili.
Weronika Chwałek 6b
W Polsce, i nie tylko, jest coraz więcej otyłych dzieci.
Skąd się bierze ten problem?
Chyba każdy dobrze to wie, wszystkim nasuwa się jed-
no słowo SŁODYCZE. Pyszne lizaki, cukierki, mleczna cze-
kolada, która rozpływa się w ustach! Na samą myśl o tym
cieknie mi ślinka! Niestety, są one także źródłem problemów
z wagą. Gdy wchodzimy do sklepu, na półkach leżą najróż-
niejsze smakołyki. „Nic się nie stanie, jeśli wezmę jednego
małego batonika”- myśli większość z was. Nie macie racji!
W takim jednym pięciocentymetrowym batoniku jest sporo
kalorii. Jak kontrolować swoje odżywianie? To proste. Na
każdym opakowaniu z tyłu jest tabela z zawartością tłuszczu
i cukru. Unikaj tych, które mają dużą zwartość tych składni-
ków.
Więcej ruchu! Zamiast codziennie jeździć do szkoły
autem, przesiądź się na rower, dzięki temu spalisz tłuszcz,
zlikwidujesz brzuszek i zaoszczędzisz paliwo. Latem zaczę-
łam więcej jeździć po mieście rowerem i okazało się, że do-
jeżdżam w piętnaście minut do miejsc, gdzie autem jedzie się
dwa razy dłużej!
Najwięcej dzieci otyłych jest w Ameryce. Nadmiar cu-
kru w organizmie jest bardzo niebezpieczny, powoduje cho-
robę nazywaną cukrzycą. Bardzo trudno jest pozbyć się ta-
kiej ilości cukru, dlatego najlepiej uważać na to, co się je.
Oczywiście nie mówię, że słodycze to zakazany owoc,
można od czasu do czasu skusić się na batonika… może
dwa… ważne jest, żeby umieć się ograniczyć.
Słodka epidemia
Natalia Onufszak 6c
Nadchodzi zima i świąteczne
ferie. Dużo osób wyjeżdża na
różne ciekawe wycieczki, ale nie
każdy wie jak bezpiecznie bawić
się i przebywać poza domem.
Oto kilka rad dla Was:
- nie zjeżdżaj na ,,dzikich” sto-
kach,
- nie baw się w pobliżu ulic,
- zawsze informuj rodziców/
opiekunów gdzie i z kim będziesz
przebywał,
- nie rozmawiaj z nieznajomy-
mi,
- nie ślizgaj się na zamarznię-
tych jeziorach,
- bądź widoczny na ulicy,
- chodź po prawidłowej stronie
ulicy,
- ubieraj się stosownie do tem-
peratury,
- nie przyczepiaj sanek do po-
jazdów mechanicznych, np.
samochodów, motocykli.
NASZE PROBLEMY Str. 33
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Daria Abadżijewa, Agata Baczyńska 6a
Jednym z problemów uczniów naszej szkoły są zbyt cięż-
kie plecaki. Chcielibyśmy to zmienić, ponieważ zagraża
to naszemu zdrowiu.
Tornister powinien ważyć 0,10 wagi dziecka, np. jeżeli
dziecko waży 37 kilogramów, to ciężar plecaka musi wyno-
sić 3,7 kilograma. Niestety, nasze tornistry są o wiele cięż-
sze. Czasami, gdy mamy dużo lekcji, ich waga dochodzi do
7 kilogramów! Ten problem jest do rozwiązania, ale to wy-
maga pracy uczniów i nauczycieli.
Jak sprawić, aby nasze tornistry były lżejsze?
Nauczyciele powinni:
- dokładnie mówić, jakie książki musimy przynosić na lek-
cje,
- umówić się z uczniami, żeby niektóre książki zostawiali
w domu, np. ćwiczenia, które będą zadawane do domu i nie
trzeba będzie ich przynosić na lekcje,
- nie zadawać z podręcznika, aby uczniowie mogli zostawić
je w szafkach, a nie nosić na plecach. Niektóre ważą nawet
kilogram, np. do języka polskiego.
Uczniowie powinni:
- niepotrzebne książki zostawiać w szafkach,
- nie nosić więcej przyborów niż trzeba, wystarczą: pióro,
długopis, naboje do pióra, ołówek, gumka i zakreślacz,
- nie nosić niepotrzebnych podręczników, np. gdy nauczy-
ciel każe przynieść zeszyt w kratkę, podręcznik i 1 część
ćwiczeń, to niektórzy przynoszą zeszyt w kratkę, zeszyt do
geometrii, podręcznik, 5 części ćwiczeń i zbiór zadań,
- najlepiej przynosić kartki w zwykłej teczce, a nie nosić
trzech kartek w teczce z dziesięcioma przegródkami, która
jest cięższa i zabiera więcej miejsca w plecaku.
Nasze tornistry są ciężkie tylko z naszego wyboru. Staraj-
my się myśleć, co do nich wkładamy. Zastanawiajmy się czy
rzeczy, które chcemy przynieść na pewno są nam potrzebne.
Uff, jak ciężko!
Zadbaj o swoje bezpieczeństwo
il. N. Lipska
NASZE PROBLEMY Str. 34
EKSPERCI 64
Internet kontra telewizor Weronika Chwałek 6b
Ostatnie badania wykazały, że większość dzieci od 13 do
16 roku życia nie potrafi sobie zrobić śniadania.
Duży wpływ na to ma Internet: dzieci wracając do domu,
zasiadają przed komputerem i grają w gry lub wchodzą
na ,,facebooka”. ,,Zrób lekcje”, „Wyprowadź psa na spacer”,
„Przestań siedzieć przed
komputerem!” – często
pada z ust zrezygnowa-
nych rodziców. W pokoju
nastoletnich chłopców
zazwyczaj słychać odgło-
sy gry komputerowej, od
której, jak większość wie
z własnego doświadcze-
nia, trudno się oderwać. Skutki tego są tragiczne, nastolatki
po nocach spędzonych przy ekranie, nie potrafią nawet po-
smarować kanapki
masłem czy usmażyć
sobie jajecznicy!
Ten problem
wygląda podobnie
u mniejszych dzieci,
które zamiast kom-
putera wolą telewi-
zor. Plecak rzucony
w kąt, lekcje nieodrobione, a dziecko przesiaduje na kanapie
przed wielkim ekranem. Rodzice zamiast czytać dzieciom
książki, zajęci, pozwalają im oglądać bajki na szklanym ekra-
nie. Telewizor podobnie, jak komputer ma swoje wady, ale
także i zalety.
Dzisiejsza technologia jest bardzo nowoczesna i przydat-
na. Trzeba umieć ją używać, ponieważ bywa też niebezpiecz-
na i często uzależnia.
DOBRE CECHY INTERNETU:
- uczy
- rozwija twórczość
- bawi
- rozwija komunikację
ZŁE CECHY INTERNETU:
- niebezpieczny
- uzależniający
DOBRE CECHY TELEWIZJI:
- informuje o bieżących wydarzeniach
- zapewnia rozrywkę na dobrym poziomie
- uczy poprzez programy edukacyjne
ZŁE CECHY TELEWIZJI:
- pokazuje dużo przemocy
- zabiera czas, który można przeznaczyć na
coś bardziej pożytecznego
Jagoda Szczepaniak 6b
Jak myślicie, co jest lepsze - siedzenie przed telewizorem
czy wycieczka?
Każdy wie, że w XXI wieku elektronika jest bardzo
rozwinięta, ale nie musicie przecież cały czas siedzieć przed
telewizorem lub komputerem. Możecie wyjść na spacer
z mamą, czy na podwórko pobawić się z kolegami.
Przeprowadziłam krótką sondę na temat, jak uczniowie
spędzają wolny czas. Pola z 6b odpowiedziała: „Lubię cho-
dzić na wycieczki, ponieważ wtedy dotlenia się organizm.
Lepiej iść na wycieczkę, niż siedzieć godzinami przed telewi-
zorem i psuć wzrok”. Z kolei Weronika, nasza redaktor na-
czelna, mówi: „Na pewno
wolę wycieczki niż telewi-
zję. Najbardziej lubię cho-
dzić do parku na spacery
z psem”. Oto wypowiedź
Wiktorii: „Wolę wycieczki od oglądania telewizji. Miło jest
się przespacerować. Często chodzę na wycieczki z klasą
i rodzicami. Najbardziej lubię chodzić na plażę”. Zapytałam
także Klaudię z 6b:
„Wolę siedzieć przed
telewizorem niż chodzić
na wycieczki, bo wtedy
nie trzeba nic robić.
Rzadko chodzę na wy-
cieczki, ponieważ to nud-
ne. Najbardziej lubię siedzieć w domu i spać”. Podobnie od-
powiedziała nam Patrycja z 6b: „Nie chodzę na wycieczki, bo
wolę siedzieć przed telewizorem lub komputerem czy table-
tem. Moje ulubione miejsce to dom”.
Czyli widzimy, że zarówno dobra wycieczka, jak i tele-
wizor, na którym można obejrzeć jakiś program, cieszą taką
samą popularnością.
ZALETY WYCIECZEK
1. Można się dotlenić.
2. Można spędzić czas z rodziną.
3. Można się wesoło pobawić
z kolegami.
ZALETY TELEWIZJI
1. Można dowiedzieć się wielu cie-
kawych rzeczy.
2. Można obejrzeć ciekawy film.
3. Można pośmiać się ze śmiesznej
komedii.
Telewizor kontra wycieczka
ZRÓB TO SAM! Str. 35
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Tekst i foto.: Daria Abadżijewa 6a
Większość ludzi myśli, że róże to letnie kwiaty. Dzięki mojej babci dowiedzia-
łam się, że prawdziwe róże mogą być ozdobą domu nawet jesienią.
Taki kwiat wygląda trochę inaczej niż w maju, ale też jest przepiękny. Z kilku
liściastych róż można zrobić śliczną wiązankę. Taki efekt jak na zdjęciu, można
otrzymać po wykonaniu kilku bardzo prostych kroków.
Na początku trzeba zebrać odpowiednią ilość liści klonu (na jedną różę potrzeba
6-7 liści):
- należy pamiętać, żeby liście były duże i niezniszczone,
- kolor róży zależy od barwy liści, z których zostanie zrobiona.
Następnym zadaniem jest zgniecenie małego skrawka papieru i zawinięcie go w liść:
- zgnieciony papier nie może być za duży, ponieważ będzie to źle wyglądało,
- papier owinięty liściem, musi zostać zawiązany sznurkiem, aby się nie rozleciał,
- będzie on stanowił środek róży.
Kolejnym krokiem jest tworzenie płatków róż. Zginamy liść w połowie i marszcząc go, obwijajmy poprzednią warstwę:
- podczas robienia tego zadania nie można zapomnieć o zawiązywaniu sznurkiem każdego płatka róży,
- trzeba pamiętać, aby nie rozerwać żadnego liścia (po zniszczeniu nie uda się go tak ładnie rozłożyć),
- należy powtarzać ten krok do końca robienia róży.
Wiązankę komponujemy z kilku wcześniej wykonanych kwiatów:
- ilość kwiatów zależy od kompozycji wybranej przez autora wiązanki.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu w wielu domach zagoszczą piękne wiązanki.
Wieczne róże
ZRÓB TO SAM! Str. 36
EKSPERCI 64
Kolorowy zawrót głowy Ola Czyszczoń 6b
Kolorowe gumeczki podbijają świat!
Do Polski przyszła
moda na robienie
bransoletek i przy-
wieszek z małych
gumeczek. Jednak
zanim zaczniecie
swoją przygodę
z „loom bands”, uważajcie na podróbki, bo mogą być groźne
dla zdrowia. W Mediolanie policja skonfiskowała już 20 mln
podrabianych chińskich ,,loom bands”. Nie kupujcie tanich
podróbek, starajcie się szukać na opakowaniach oryginalne-
go znaku.
Oryginalne zestawy kosztują około 50 zł i można je kupić
w sklepach z zabawkami, podrobione -15 zł i są dostępne na
bazarach. Ta moda opanowała również naszą szkołę. Na każ-
dym kroku, czy to w świetlicy, czy na szkolnym korytarzu,
można zobaczyć, zarówno chłopców, jak i dziewczynki, zaj-
mujących się tworzeniem własnych ozdób z gumek. Można
z nich zrobić nawet sukienkę! Uważam, że plecenie takich
ozdób ćwiczy cierpliwość i kreatywność. Dzieci zamiast grać
na komputerach, tworzą bransoletki i breloczki.
Co najchętniej tworzą uczniowie? Na ten temat porozma-
wiałam z Mają Kaliściak.
Co robisz z gumeczek - bransoletki czy breloki?
Bransoletki.
Ile ich masz?
Ponad 50 sztuk.
Co sądzisz o tym, że gumeczki są trujące?
Moje gumeczki mają znak CE, więc są bezpieczne.
W jaki sposób robisz te bransoletki?
Zakładam je w odpowiedniej kolejności na krosno.
Jakie znasz wzory?
Rybi ogon, siatka rybaka itp.
foto. M. Kaliściak
foto. M. Kaliściak
W WOLNYM CZASIE Str. 37
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Tekst i foto.: Maja Kaliściak 6b
W pogodny, listopadowy weekend pojechałam
z rodzicami do nowo otwartego Afrykarium,
znajdującego się we wrocławskim Zoo, gdzie
poznałam wiele nowych gatunków ryb i ssaków.
Po 20 minutowym postoju weszłam do
ogromnego, dwupiętrowego budynku. Trasa
wycieczki prowadziła najpierw w dół, gdzie
znajdowały się ogromne akwaria pełne kolorowych
rybek.Widok ten zapierał dech w piersiach.
Akwaria ciągnęły się przez ponad 60 metrów.
Potem ujrzałam dosyć specyficzne akwarium pełne
wodospadów. Obok można było zobaczyć ryby,
które wyglądały jak skrzyżowanie płaszczki
i delfina. W następnym akwenie wodnym pływały
małe rekiny, co dziwne, obok nich pływały ryby,
które się ich nie bały! Teraz czas na największą (jak
się okazało) atrakcję tego budynku, a mianowicie
Kanał Mozambicki. Jest to ogromny tunel ze szkła,
znajdujący się w środku zbiornika z wodą,
wypełniony przeróżnymi rybami, rekinami,
płaszczkami a nawet żółwiami. Widok ten jest nie
do opisania! Nade mną, pode mną, obok mnie, po
prostu wszędzie - podwodne zwierzęta. Ich basen
jest wyposażowny w rafy koralowe i podwodne
przejścia.
Przez chwilę myślałam, że to już koniec mojej
przygody, gdy ujrzałam duże drzwi. Jak się
okazało, było to przejście do drugiego świata, tym
razem ssaków. Przeniosłam się w ciepłe tropiki,
zobaczyłam tam morświny i hipopotama. Niestety,
reszta zwierząt nie dojechała jeszcze do swojego
nowego wrocławskiego domu. Po zwiedzeniu
całego A[frykanarium, udałam się zwiedzić resztę
Zoo, które doskonale znacie!
afrykarium
W WOLNYM CZASIE Str. 38
EKSPERCI 64
Niezapomniane urodziny Julia Tyburczy 6b
Pewnie każdy zastanawiał się, gdzie zrobić imprezę uro-
dzinową. Dlatego podaję kilka miejsc, w których można
zrobić fajne przyjęcie, któreg goście na pewno zapamięta-
ją.
Ręczne robienie lizaków- zakład mieści się w Rynku.
Można tam zobaczyć w jaki sposób, bez użycia maszyn, robi
się z płynnego karmelu lizaki. Każdy z gości może sam zro-
bić 2 lizaki, a po przyjęciu zabrać je do domu. Miejsce jest
dobre do zorganizowania urodzin, ale jest to propozycja od-
powiednia dla dziewczyn. Oprócz przyjęć w lokalu odbywają
się pokazy.
Zona 71- jest to miejsce, w którym gra się w paintball
laserowy. To zabawa podobna do paintballu, tylko zamiast
kulek z farbą używa się nieszkodliwe lasery. Wszyscy biega-
ją po dwupiętrowym, ciemnym labiryncie pełnym pułapek
i plastikowych manekinów przebranych za trupy. Są dwie
drużyny: niebieska i czerwona. Wygrywa drużyna, która naj-
więcej razy trafi do przeciwników. Miejsce znajduje się na
ulicy Fabrycznej 14.
Wpinka- jest to ścianka wspinaczkowa. Znajduje się nie-
daleko ,,Bobolandii”. Każdy ma okazję wspiąć się na trzy
różne trasy. Polecam to miejsce zarówno dziewczynom, jak
i chłopcom.
Czekoladziarnia - można tam spróbować czekolady
z fontanny, poznać różne przyprawy oraz miło spędzić czas.
We Wrocławiu jest bardzo dużo czekoladziarni.
Bobolandia - jest to wielki plac zabaw. Znajduje się tam
dużo atrakcji: trampoliny, dmuchany wulkan do zjeżdżania,
automaty do gry, ogromna pufa wypełniona powietrzem
i wiele innych.
Loopys World- to kilkupiętrowy labirynt stworzony
z siatek, gąbek, drabinek, zjeżdżalni, sznurów i piłek. Są tam
również trampoliny.
Już zima
Jedzie zima
H. Ożogowska
Jedzie pani zima,
na koniku białym.
Spotkały ją dzieci,
pięknie powitały:
- Droga pani Zimo,
sypnij dużo śniegu,
żeby nam saneczki
nie ustały w bieg. Foto.: Ala Bujko 6b
PRZEPIS NA ZDROWIE Str. 39
GRUDZIEŃ/STYCZEŃ
Potrzebne składniki:
- jogurt naturalny lub owocowy
Sugerowane nadzienie:
- pokrojone truskawki
- pokrojony banan
- jagody
- arbuz pokrojony w kostkę
- płatki śniadaniowe
- orzechy
- miód
- dżem
- marmolada
- krem czekoladowy.
Tekst i foto.: Kalina Bujko 6b
Wielu uczniów nie nosi śniadania do szkoły, przez co są osłabieni i nie mają siły na naukę. Gotowanie jest świetną zabawą
i nie zawsze musi zajmować dużo czasu. Moje przepisy są krótkie, a przygotowane według nich potrawy - przepyszne. Wy-
starczy wieczorem, razem z mamą lub tatą, przygotować smaczne przekąski. Zajmie Wam to niewiele czasu. Oto przepis na
pyszne i energetyzujące śniadanie.
Jogurt z owocami i płatkami (4 porcje)
Sposób przygotowania:
Przełóż jogurt do miski, możesz połączyć do-
wolną ilość smaków. Potem wybierz takie do-
datki, jakie lubisz. Spróbuj dodać do jogurtu
świeże owoce lub mieszankę orzechów i mio-
du. Możesz też posypać jogurt na wierzchu
płatkami śniadaniowymi. Aby przygotować
prawdziwą ucztę, dodaj do jogurtu krem czeko-
ladowy i posyp na wierzchu orzechami. Dobra
rada: włóż do plastikowych pudełek i zabierz
ze sobą do szkoły!
Smacznego!
Zdrowe śniadanie
KOŃCZYMY... Str. 40
Czasopismo dla uczniów,
nauczycieli i rodziców
Nr 2 - 2014/15
Red. naczelna:
Weronika Chwałek
Z-ca red. naczelnej:
Maja Kaliściak
Ilustracje:
Weronika Chwałek, Amelia Rapacz,
Nina Lipska
Zespół redakcyjny:
Daria Abadżijewa, Agata Baczyńska,
Hanna Bieńko, Hanna Budka, Alicja
Bujko, Kalina Bujko, Halina Cetera,
Aleksandra Czyszczoń, Weronika
Chwałek, Debora Demska, Maja Ka-
liściak, Justyna Kamińska, Klaudia
Kowalska, Zofia Murmyło, Natalia
Onufszak, Amelia Rapacz, Denis
Rosyuk, Pola Różańska, Jagoda
Szczepaniak, Julia Tyburczy, Patry-
cja Wróbel
Nasz adres:
Szkoła Podstawowa nr 64
im. Władysława Broniewskiego
ul. Wojszycka 1
53-006 Wrocław
Piszcie do nas:
Opiekun:
Monika Czarniewska
Już zima Foto.: Ala Bujko 6b