Gdy czytam - zsn.szkolybulhaka.pl · Sąsiedzi dobrzy! Z Epilogu . Słońce już gasło, wieczór...
Transcript of Gdy czytam - zsn.szkolybulhaka.pl · Sąsiedzi dobrzy! Z Epilogu . Słońce już gasło, wieczór...
Gdy czytam Pana Tadeusza … … nie jest tak źle, jak mi opowiadano! … ale nuda… … ciągle muszę coś jeść i pić, żeby nie zasnąć! …. zasypiam po przeczytaniu dwóch stron! ….czytam tylko dlatego, że nie chcę dostać kolejnej jedynki… ….o co tu w ogóle chodzi??? … jakoś przetrwam, w końcu „Krzyżaków” też kiedyś przeczytałem! ….opisy nudne, ale jest kilka niezłych scen.. …. w porównaniu z „Dziadami” całkiem dobrze się czyta,
przynajmniej coś rozumiem… … czy Mickiewicz był całkiem normalny??? …czy można poprzestać na obejrzeniu filmu Wajdy?
Skończyłem trzecią pieśń Tadeusza. Zanosi się na wielką chryję; dotąd dobrze udaje się.
(6 maja 1833, list do S. Garczyńskiego)
…kropię moje poema(…). Żyję tedy w Litwie, w lasach, karczmach, ze szlachtą, z Żydami (…). Gdyby nie poema, uciekłbym z Paryża.
(23 maja 1833, list do A. E. Odyńca)
Więc skończyłem wczora właśnie. Pieśni ogromnych dwanaście! Wiele mierności, wiele też dobrego (…) Co tam najlepsze, to obrazki z natury kryślone naszego kraju i naszych obyczajów domowych.
(14 lutego 1834, list do A. E. Odyńca)
Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu,
I szukać tylko cienia i pogody:
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody…
Epilog
Pierwsze wydanie nie było sukcesem czytelniczym – wydawca, chcąc uniknąć strat pieniężnych, niesprzedane egzemplarze włączył do zbiorowej edycji „Poezji” A. Mickiewicza (zmieniając tylko kartę tytułową).
Za życia Mickiewicza wydano utwór jeszcze tylko raz w 1844 – także bez większego sukcesu.
Pierwsi krytycy zarzucali poecie: Pochwałę ciemnoty i kult saskiego sarmatyzmu. Brak heroizmu, romantyczności. „Humorystyczne przedrzeźnianie polskości”, „Wieprzowatość” życia ukazanego w Soplicowie i Dobrzyniu Norwid: Jedyną figurą serio jest – Żyd. Reszta - awanturnik,
safanduły, facecjoniści i gawędziarze(…) jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż Francuzi przyjdą zrobić im ojczyznę.
W tem to dziele narodowość polska nigdy nie umrze.
Julian Ursyn Niemcewicz
Bardzo piękny poemat - podobny do romansu W. Scotta ,wierszem napisanego. Dom szlachcica - maluje się wybornie, heroina poematu, choć gęsi pasie, ma jakąś w sobie świeżość dawnych opisów, coś dziwnie zachwycającego prostotą... Wiele opisów miejsc - nieba - stawów – lasów jest mistrzowską ręką skreślonych. Natura cała żyje i czuje. Poemat raczej żartobliwy niż smutny, a jednak często z najweselszych miejsc smutek ujmuje człowieka. Juliusz Słowacki w liście do matki (1834)
To dzieło jedyne w swoim rodzaju - lepsze od "Monachomachii", komiczne, pełne życia narodowego, polskiego, dzieło polskie całą gębą, narodowe, wiejskie, szlacheckie - "Don Kichot" polski - dowód niezbity wielkiego geniuszu. Wszystko tam się znajdzie: wady i zalety Polski, natura polska, uczucia nasze wzniosłe i śmieszności bez liku - rewolucje nasze, sejmiki, szlachta stara i młode generacje, jakobiny i doktrynery - wszystko, wszystko z taką prawdą oddane, z taką prostotą, że aż strach bierze.
Zygmunt Krasiński w liście do ojca (1834)
Żadnego męczeństwa, nadludzkiego heroizmu, wybitnych bohaterów narodowych, apoteozy zrywu powstańczego,
Żadnego prometeizmu, mesjanizmu, jakiegokolwiek „izmu” (egzotyzmu, orientalizmu, mistycyzmu …),
Brak romantycznej aury: namiętnej, wielkiej miłości, wielkich kochanków, szaleńców i indywidualistów, nieprzeciętnych osobowości, ponurych nastrojów i pejzaży.
Pan Tadeusz nie był podobny do żadnego z wcześniejszych utworów poety!
Historię paru dni na wsi w województwie nowogródzkim. Pełną humoru, gwaru rozmów, smaku jedzonych potraw,
sąsiedzkich kłótni, mniej lub bardziej niewinnych romansów opowieść o grupie ludzi (bohater zbiorowy!) mieszkających w Soplicowie i okolicach.
Całą galerię świetnie przedstawionych ludzkich typów: starych i młodych, kobiet i mężczyzn, bogatych i biednych, mających swoje wady, śmiesznostki, powiedzonka, czasami dziwaków lub ponuraków. Wszystkich jednak spowija ciepła aura , i jeśli niektórych narrator prezentuje z ironicznym dystansem, to nigdy z szyderstwem i zjadliwością (wyjątek stanowi tu major wojska rosyjskiego – tego nic dobrego nie spotka…).
I tylko krajów tych obywatele Jedni zostali wierni przyjaciele, Jedni dotychczas sprzymierzeńcy pewni! Bo któż tam mieszkał? Matka, bracia, krewni, Sąsiedzi dobrzy! Z Epilogu
Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany;
Chmurki wróżą pogodę: lekkie i świecące,
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek;
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał.
Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło,
I raz ciepłym powietrzem westchnąwszy — usnęło.
Księga XII
Wojciech Gerson rycina do Pana Tadeusza „Polonez”
Poloneza czas zacząć. — Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa pokręcając, podał rękę Zosi
I skłoniwszy się grzecznie w pierwszą parę prosi.
Za Podkomorzym szereg w pary się gromadzi,
Dano hasło, zaczęto taniec: on prowadzi. (…)
Brzmią zewsząd okrzyki:
«Ach to może ostatni! patrzcie, patrzcie młodzi,
Może ostatni, co tak poloneza wodzi!»
Księga XII
Tajemniczy mnich w kapturze (kwestarz czy agitator polityczny?), mroczna historia sprzed wielu lat, miłość i zemsta, zbrodnia i pokuta – czyli wątek Jacka Soplicy.
Soplicowie i Horeszkowie - skłócone od dawna rody -walczą o prawa do własności starego zamczyska. Jak na drodze prawnej sprawy nie idą po myśli, to i szabelka się przyda… Kto wygra, kto straci? – czyli wątek sporu o zamek.
Tadeusz – przystojny młodzieniec, na którego chrapkę ma jedna z bohaterek, ale on, jak się okazuje, woli tę drugą… Niezły miłosny galimatias - całe mnóstwo zabawnych sytuacji ( ten Mickiewicz to miał wyobraźnię!) – czyli wątek miłosny.
„Tak, tak, Panie Gerwazy - tak, Panie Protazy!" (…) Wojski przez okno kuchni, ponad starców głowy Wytknąwszy głowę, milczkiem słuchał ich rozmowy I podał im nareszcie filiżanki spodek Pełen biszkoptów, mówiąc: "Zakąście wasz miodek..." Księga XI
Dwór w Soplicowie, czyli Ojczyzna…
Wpadam do Soplicowa jak w centrum polszczyzny:
Tam się człowiek napije, nadysze Ojczyzny!
(Księga VII)
bogata obyczajowość szlachecka,
prawdziwie polska gościnność,
barwne narodowe stroje,
potrawy i trunki – wyborna kuchnia polska i litewska,
gawędy, facecje, anegdoty,
prawdziwy polski dworek,
patriotyczny zapał i sarmackie awanturnictwo,
echa wielkiej historii naszego narodu,
Polaków portret własny (i to nie tylko tych z XIX wieku…)
Suma gatunków literackich:
EPOPEJA
POWIEŚĆ
POEMAT HEROIKOMICZNY
KOMEDIA
SIELANKA
BAŚŃ
SATYRA
oraz różne fragmenty liryczne (np. Inwokacja, Epilog)
Mickiewicz to artysta romantyczny, który chyba w największym stopniu spośród wszystkich poetów tej epoki dążącej do synkretyzmu sztuk uświadamiał sobie teoretycznie i praktycznie realizował ideę zespolenia w dziele nie tylko różnych gatunków, ale i różnych sztuk.
J. Przyboś, Czytając Mickiewicza
Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną Do tych pagórków leśnych, do tych łąk
zielonych, Szeroko nad błękitnym Niemnem
rozciągnionych; Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg
biała, Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą. Księga I
Jankiel z przymrużonymi na poły oczyma
Milczy i nieruchome drążki w palcach
trzyma.
.... Razem ze strun wiela
Buchnął dźwięk, jakby cała janczarska
kapela
Ozwała się dzwonkami, z zelami, z
bębenki.
Brzmi Polonez Trzeciego Maja! - Skoczne
dźwięki
Radością oddychają, radością słuch poją,
Dziewki chcą tańczyć, chłopcy w miejscu
nie dostoją -
Lecz starców myśli z dźwiękiem w
przeszłość się uniosły… Księga XII
Brzmi muzyka:
I szły pary po parach hucznie i wesoło,
Rozkręcało się, znowu skręcało się koło,
Jak wąż olbrzymi w tysiąc łamiący się zwojów;
Mieni się cętkowata, różna barwa strojów
Damskich, pańskich, żołnierskich, jak łuska błyszcząca,
Wyzłocona promieńmi zachodniego słońca
I odbita o ciemne murawy wezgłowia.
Wre taniec, brzmi muzyka, oklaski i zdrowia
W polu koncert wieczorny ledwie jest zaczęty;
Właśnie muzycy kończą stroić instrumenty.
Już trzykroć wrzasnął derkacz, pierwszy skrzypak łąki,
Już mu z dala wtórują z bagien basem bąki,
Już bekasy, do góry porwawszy się, wiją
I bekając raz po raz, jak w bębenki biją. Księga VIII
O, gdybym kiedyś dożył tej pociechy,
Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy. Z Epilogu
Strzech co prawda już nie ma, ale
księgi Pana Tadeusza pozostały
– czytajmy, bo najlepsza
adaptacja nie odda bogactwa
oryginału!
Film A. Wajdy świetnie oddał całe bogactwo utworu Adama Mickiewicza