Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA...

274
Prof. dr inż. Jan Pająk ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE Tom 4 Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok, ISBN 0-9583727-5-6. Copyright © 1998 by Prof. dr inż. Jan Pająk. Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość ani też żadna z części niniejszej monografii nie może zostać skopiowana, zreprodukowana, przesłana, lub upowszechniona w jakikolwiek sposób (np. komputerowy, elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny, nagrania telewizyjnego, itp.) bez uprzedniego otrzymania wyrażonej na piśmie zgody autora lub zgody osoby legalnie upoważnionej do działania w imieniu autora. Od uzyskiwania takiej pisemnej zgody na kopiowanie tej monografii zwolnieni są tylko ci którzy zechcą wykonać jedną jej kopię wyłącznie dla użytku własnego nastawionego na podnoszenie wiedzy i dotrzymają warunków że wykonanej kopii nie użyją dla jakiejkolwiek działalności zawodowej czy przynoszącej dochód, a także że skopiowaniu poddadzą cały wybrany tom lub całą monografię - włącznie ze stroną tytułową, streszczeniem, spisem treści i rysunków, wszystkimi rozdziałami, tablicami, rysunkami i załącznikami. Zarejestrowano w Bibliotece Narodowej Nowej Zelandii jako Depozyt Legalny z dnia 29 października 1998 roku. Wydano w Nowej Zelandii prywatnym nakładem autora. Data upowszechnienia (wydruku) niniejszego egzemplarza: 28 marca 2004 roku. (W przypadku dostępu do kilku egzemplarzy tej monografii rekomendowane jest zapoznawanie się z egzemplarzem o najnowszej dacie wydruku!) Udostępniono poprzez Internet - szukaj pod adresami: <http://ufo.zakopane.top.pl>, <http://www.ufo.hg.pl>, <http://www.monografie.w.pl>, lub <http://www.hkpm.org.pl>. Niniejsza monografia stanowi raport naukowy z przebiegu badań autora. Stąd prezentacja wszelkich zawartych w niej materiałów posiadających wartość dowodową lub dokumentacyjną dokonana została według standardów przyjętych dla publikacji (raportów) naukowych. Szczególna uwaga autora skupiona była na wymogu odtwarzalności i możliwie najpełniejszego udokumentowania źródeł, t.j. aby każdy naukowiec czy hobbysta pragnący zweryfikować lub pogłębić badania autora był w stanie dotrzeć do ich źródeł (jeśli nie noszą one poufnego charakteru), powtórzyć ich przebieg, oraz dojść do tych samych lub podobnych wyników.

Transcript of Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA...

Page 1: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

Prof. dr inż. Jan PająkZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE

Tom 4Totalizm.

Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,ISBN 0-9583727-5-6.

Copyright © 1998 by Prof. dr inż. Jan Pająk.Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość ani też żadna z części niniejszej monografii nie może zostać

skopiowana, zreprodukowana, przesłana, lub upowszechniona w jakikolwiek sposób (np. komputerowy, elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny, nagrania telewizyjnego, itp.) bez uprzedniego otrzymania wyrażonej na piśmie zgody autora lub zgody osoby legalnie upoważnionej do działania w imieniu autora. Od uzyskiwania takiej pisemnej zgody na kopiowanie tej monografii zwolnieni są tylko ci którzy zechcą wykonać jedną jej kopię wyłącznie dla użytku własnego nastawionego na podnoszenie wiedzy i dotrzymają warunków że wykonanej kopii nie użyją dla jakiejkolwiek działalności zawodowej czy przynoszącej dochód, a także że skopiowaniu poddadzą cały wybrany tom lub całą monografię - włącznie ze stroną tytułową, streszczeniem, spisem treści i rysunków, wszystkimi rozdziałami, tablicami, rysunkami i załącznikami.

Zarejestrowano w Bibliotece Narodowej Nowej Zelandii jako Depozyt Legalny z dnia 29 października 1998 roku. Wydano w Nowej Zelandii prywatnym nakładem autora.

Data upowszechnienia (wydruku) niniejszego egzemplarza: 28 marca 2004 roku. (W przypadku dostępu do kilku egzemplarzy tej monografii rekomendowane jest zapoznawanie się z egzemplarzem o najnowszej dacie wydruku!)

Udostępniono poprzez Internet - szukaj pod adresami: <http://ufo.zakopane.top.pl>, <http://www.ufo.hg.pl>, <http://www.monografie.w.pl>, lub <http://www.hkpm.org.pl>.

Niniejsza monografia stanowi raport naukowy z przebiegu badań autora. Stąd prezentacja wszelkich zawartych w niej materiałów posiadających wartość dowodową lub dokumentacyjną dokonana została według standardów przyjętych dla publikacji (raportów) naukowych. Szczególna uwaga autora skupiona była na wymogu odtwarzalności i możliwie najpełniejszego udokumentowania źródeł, t.j. aby każdy naukowiec czy hobbysta pragnący zweryfikować lub pogłębić badania autora był w stanie dotrzeć do ich źródeł (jeśli nie noszą one poufnego charakteru), powtórzyć ich przebieg, oraz dojść do tych samych lub podobnych wyników.

Jest to trzecie wydanie najważniejszej publikacji naukowej autora której drugim (poprzednim) wydaniem była monografia:

Pająk J.: "Zaawansowane napędy magnetyczne", Monografia, Dunedin, New Zealand, 1998, ISBN 0-9583380-2-7, około 1200 stron tekstu, w tym 120 ilustracji i 7 tablic, w 7 tomach;

a także poszerzona i zreorganizowana polskojęzyczna adaptacja (w tłumaczeniu autora) angielskojęzycznej rozprawy:

Dr Jan Pająk: "Advanced Magnetic Propulsion Systems". Treatise, Dunedin, New Zealand, 1990, ISBN 0-9597946-9-7, a private edition by the author, 460 pages (including 7 Tables and 163 illustrations).

Wszelka korespondencja przeznaczona dla autora niniejszej monografii powinna być kierowana na następujący jego adres stały w Nowej Zelandii:

P.O. Box 33250Petone 6340NEW ZEALAND (E-mail: <[email protected]>, <[email protected]>.)

Page 2: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

STRESZCZENIE tomu 4 monografii [1/3]: "Zaawansowane urządzenia magnetyczne", ISBN 0-9583727-5-6.

Kiedy ostatni raz byłeś naprawdę szczęśliwy? Czy potrafisz wyliczyć nie mniej niż pięć przypadków w swoim życiu gdy osiągnąłeś szczęście trwające nie krócej niż pół dnia? Jeśli masz trudności z udzieleniem odpowiedzi na te dwa jakże elementarne pytania, wówczas najwyższy już czas abyś dowiedział się co to totalizm i co on ma ci do zaoferowania.

Tom 4 niniejszej monografii [1/3] poświęcony jest nowemu systemowi filozoficzno-religijnego zwanemu właśnie "totalizmem". System ten daje się opisać jako rodzaj ukierunkowanego i wysoce celowego stylu życia, jaki może być praktykowany dosłownie przez każdą osobę. Do jego wdrażania w życiu nie wymagane są żadne szczególne umiejętności czy cechy, poza znajomością jego zasad oraz odpowiednią motywacją wewnętrzną. Każdy praktykujący sam przy tym wyznacza dla siebie poziom z jakim jest w stanie wypełniać jego zalecenia. Ukierunkowanie i celowość totalizmu polegają na tym, że osoby go praktykujące realizują jego zalecenia i spełniają jego wymagania, w zamian zaś uzyskują za jego pośrednictwem wskazywane nim korzyści (np. osiągają stan trwałej szczęśliwości w totaliźmie opisany jako "nirwana"). Nasilenie, jakość i szybkość nadejścia uzyskiwanych za jego pomocą korzyści są przy tym proporcjonalne do aktywności, intensywności i precyzji z jaką wypełnia się jego zalecenia - stąd są całkowicie podległe woli i kontroli praktykującego i zależne tylko od niego samego. Przeciwstawnie też niż w religiach czy niektórych innych filozofiach, niemal wszystkie korzyści wypracowywane poprzez praktykowanie totalizmu osiągają swego adresata jeszcze w tym samym życiu fizycznym i to relatywnie szybko. W zakresie szybkości uzyskiwania zamierzonych efektów totalizm jest podobny do kulturystyki i sportu - aby uzyskać jakieś liczące się wyniki należy w niego wkładać nieustający wysiłek przez kilka kolejnych lat. Totalizm jest zorientowany ku dobru praktykujących go osób. W przeciwieństwie do ogromnej większości innych filozofii i religii, które nastawione są na generowanie ziemskich korzyści u niemal wszystkich dookoła poza osobami je praktykującymi (t.j. które namawiają aby się "poświęcać dla dobra innych"), totalizm zapewnia osiąganie wymiernych korzyści przez samych go praktykujących, zaś "poświęcanie się" dla innych traktuje jako rodzaj grzechu którego należy zdecydowanie unikać. Ponieważ jednak osiąganie owych własnych korzyści polega w nim na ułatwianiu, uprzyjemnianiu i wzbogacaniu życia innych osób, stąd faktycznie totalizm poprawia równocześnie jakość życia wszystkich ludzi - najsilniej jednak i najbardziej widocznie u osób które go bezpośrednio praktykują.

Ze wszystkich korzyści jakie totalizm ma do zaoferowania swoim praktykującym, jedna jest wyjątkowo atrakcyjna, konkretna i niezwykła. W naszej kulturze uważana jest ona też za całkowicie nieosiągalną dla zwykłego śmiertelnika. Stąd też w niniejszym streszczeniu będzie ona użyta jako ilustracja możliwości i działania totalizmu. Jest nią osiągnięcie stanu trwałej szczęśliwości który w opisach z podrozdziału I5 nazywany jest "stanem totalistycznej nirwany". Stan ten polega na tym, że osoba która go osiągnęła opanowana zostaje dosłownie rozsadzającym ją uczuciem trwałej i intensywnej szczęśliwości, która to szczęśliwość wcale nie usiłuje zaniknąć już po krótkim czasie i stąd trwa niemal bez przerwy, a jedynie niekiedy może zostać chwilowo "zagłuszona" przez jakieś dotykające tą osobę statystyczne kłopoty, straty, przykrości, trudy, itp. (jednak po ustąpieniu owych negatywnych bodźców zagłuszających, ów stan trwałej szczęśliwości ponownie powraca do uprawiającego). Okazuje się przy tym, że w totaliźmie osiągnięcie owego stanu nirwany nie jest ani szczególnie trudne ani zarezerwowane tylko dla wyjątkowych ludzi. Totalizm dopracował się już nawet zasad i wytycznych informujących jak każdy, nawet najzwyklejszy śmiertelnik, jest w stanie na nią sobie zapracować jeśli zdobędzie się na wystarczająco motywacji. Według receptury totalizmu stan owej nirwany buduje się stopniowo, poprzez spiętrzanie w sobie potencjału szczególnego rodzaju moralnej energii w niniejszej monografii nazywanej "zwow". Energię tą spiętrza się w sposób bardzo podoby jak kulturyści na przestrzeni kilku lat systematycznych ćwiczeń i wysiłków stopniowo zwiększają swój potencjał fizyczny. U autora pojawił się on po około czterech latach aktywnego, relatywnie intensywnego i nieprzerwanego praktykowania totalizmu, zaś jego nadejście nastąpiło w środku całej serii najróżniejszych dotykających go wówczas kłopotów i trudności oraz na przekór że dopiero wypracowywując zasady totalizmu popełniał on wówczas sporo błędów i nadkładania drogi dla jakich uniknięcia czytelnicy obecnie mają już klarowne wytyczne. Zgodnie jednak z przykładami obliczeniowymi 1 do 3 z podrozdziału I5.1, możliwe byłoby osiągnięcie stanu nirwany nawet w przeciągu około 36 dni. Owa spiętrzana zaleceniami totalizmu energia moralna (zwow) jest przy tym dostępna dla każdego i każdy może ją gromadzić poprzez rozumne i celowe ułatwianie, uprzyjemnianie i wzbogacanie życia innych ludzi - po wytyczne jak to czynić patrz podrozdział I3. Aby nieustannie zwiększać jej poziom wcale nie trzeba przy tym być jakimś super-człowiekiem, acetykiem, mistykiem, świętym, abstynentem, czy kimś gotowym do celibatu, medytacji, cierpień, albo poświęceń. Zwow można wszakże generować z wielkim powodzeniem kiedy większość życia spędza się na codziennym podawaniu lekarstw i posiłków, obsługiwaniu ludzi w sklepie, załatwianiu klientów w kolejkach, gotowaniu, prasowaniu, myciu okien, itp., - czyli kiedy wiedzie się najzwyczajniejsze w świecie życie wcale nie stroniące od przeciwnej płci, naturalnych przyjemności, smacznych posiłków, a niekiedy nawet zabarwione odrobiną niecierpliwości, złości, czy "nawyków". Wszystko bowiem co według totalizmu konieczne aby zwiększać ów zwow i to nawet do poziomu jaki umożliwia osiągnięcie nirwany, to systematyczne, nieprzerwane i entuzjastyczne działanie w celowy i mądry sposób służący ułatwianiu, uprzyjemnianiu i wzbogacaniu życia, wiedzy, i odczuć innych ludzi - a ściślej zwiększaniu zasobu wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron.

Oczywiście dostarczenie klucza do osiągnięcia stanu trwałej szczęśliwości jest tylko najbardziej niezwykłym z wielu przykładów korzyści możliwych do wypracowania za pośrednictwem totalizmu. Omówieniu całego szeregu dalszych korzyści, chociaż już nie tak spektakularnych jak nirwana, służy niniejszy rozdział. Rzućmy więc na niego okiem aby tym razem już szczegółowo i systematycznie poznać co to takiego jest totalizm, na czym polega jego praktykowanie w życiu, jakie są jego cele, oraz jaką rozpiętość najróżniejszych korzyści on oferuje (i faktycznie dostarcza!) w przypadku wejścia w zwyczaj jego praktykowania.

Page 3: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--11

Rozdział I.

FILOZOFIA ZWANA "TOTALIZM"

Motto tego rozdziału: "Uszczęśliwiaj siebie poprzez totalistyczne uszczęśliwianie innych."

Analiza Konceptu Dipolarnej Grawitacji zaprezentowanego w rozdziale H tej monografii ujawnia, iż stanowi on znacznie więcej niż zwykłą teorię naukową wyjaśniającą cały szereg niezrozumiałych dotychczas zjawisk (takich jak przykładowo telekinezę, telepatię, magnetyczną interpretację czasu albo działanie mózgu jako urządzenia nadawczo-odbiorczego) czy dostarczającą zasady działania dla nowych urządzeń technicznych, w rodzaju opisanych w tej monografii siłowni i pędników telekinetycznych, teleskopów i nadajników telepatycznych, albo wehikułów czasu. Koncept Dipolarnej Grawitacji wprowadza bowiem sobą również zupełnie nowy system filozoficzno-religijny. Aby odróżnić naukowy Koncept Dipolarnej Grawitacji od systemu filozoficzno-religijnego który z niego wynika, w niniejszym rozdziale wprowadzone zostanie pojęcie "totalizmu".

Nazwa "totalizm" przyporządkowana została nowemu systemowi filozoficzno-religijnemu (filozofii życiowej), którego powstanie i podstawowe zasady wywodzą się z Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Teoretycznym założeniem fundującym ("teoremem") totalizmu jest, iż: "istnieje zbiór praw, reguł, wytycznych postępowania, wskaźników ilościowych, oraz narzędzi obliczeniowych i pomiarowych, które odnoszą się zarówno dla indywidualnych osób jak i dla rodzin, grup, instytucji, całych społeczeństw, czy nawet cywilizacji; a które w przypadku prowadzenia życia zgodnie z nimi zapewniają najwyższy poziom dostępu do poszukiwanych aspektów życiowych, takich jak szczęśliwość, samospełnienie, harmonia, rozwój duchowy, itp.; zgodnie więc z totalizmem wyszukiwanie i udostępnienie społeczeństwu prostych definicji tych spośród nich, które są wykrywalne i weryfikowalne na danym poziomie naszej wiedzy, powinno być pierwszoplanowym zadaniem nauki i naukowców".

Z powyższego teoremu wynika interpretacja cech użytkowych totalizmu. Oto najważniejsze z nich:

- Celem totalizmu jest znalezienie i upowszechnienie receptur na wiedzenie moralnie spełnionego i szczęśliwego życia. Zmierza więc on do dostarczenia ludziom zbioru prostych i łatwych do zapamiętania reguł postępowania, zgodnych z wszystkimi prawami wszechświata - włączając w to prawa moralne, oraz bazujących na najaktualniejszych odkryciach naukowych, prowadzenie życia zgodnie z którymi otworzy możliwie najszerszy, najszybszy i najefektywniejszy dostęp do poszukiwanych aspektów życia (np. szczęśliwości, samospełnienia, satysfakcji, poczucia bezpieczeństwa, godności, harmonii, przynależności, rozwoju duchowego, itp.). Aspekty te muszą się odnosić zarówno do indywidualnych osób, jak i do całych społeczeństw i cywilizacji.

- Totalizm pozostaje konceptem otwartym. Nie jest więc on zamkniętym, zakończonym w swym rozwoju, skostniałym, oraz już obecnie doskonałym, lecz zakłada swoje nieustanne udoskanalanie w miarę jak nasza wiedza poczyni dalsze postępy. Oznacza to, że zarówno ilość reguł i narzędzi, jak ich treść, prostota, stopień uogólnienia, efektywność, oraz poziom doskonałości będą się zwiększać wraz z postępem naszej wiedzy. (Z tego powodu czytelnik zachęcany jest aby po upływie jakiegoś czasu zapoznać się ponownie z przyszłym sformułowaniem totalizmu, bowiem wiele zagadnień które w niniejszym jego opracowaniu ciągle pozostają niewyjaśnione, niedopracowane, lub opisane w sposób niezręczny albo nieklarowny, w owym przyszłym wydaniu zapewne będą przedstawione znacznie lepiej.)

Page 4: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--22

- Totalizm nie odseparowywuje, dyskryminuje, ani ignoruje potrzeby poszerzania naszej wiedzy o Bogu, a traktuje zdobywanie tej wiedzy jako istotny składnik procesu udoskonalania ludzkości. Wszakże z powodu wywodzenia się z Konceptu Dipolarnej Grawitacji, totalizm objął sobą także i te aspekty, które poprzednio zarezerwowane były dla religii. Jak narazie Koncept Dipolarnej Grawitacji jest przecież jedyną spójną teorią naukową, jaka nie tylko jednoznacznie potwierdza istnienie Boga i wyjaśnia Jego cechy, ale która nawet wskazuje jak formalnie udowodnić że Bóg istnieje. Z tego właśnie powodu totalizm nazywany jest systemem filozoficzno-religijnym a nie systemem filozoficznym. Człon "religijny" w jego określeniu podkreśla fakt, że Koncept Dipolarnej Grawitacji z którego totalizm się wywodzi wprowadza naukowe pojęcie wszechświatowego intelektu (t.j. naukowego odpowiednika do religijnego pojęcia Boga), wyjaśnia działanie i cechy tego intelektu, oraz buduje wszystkie swoje prawa, reguły i zależności wokół uznawania, poznawania i przestrzegania praw i intencji tego intelektu. Stąd poprzez takie swoje pochodzenie totalizm nie może się uchylać od obowiązkiu zaadresowania i wyjaśniania wielu aspektów które poprzednio "zarezerwowane" były jako domena wyłącznie religii i stąd starannie unikane przez naukę. W przeciwieństwie do religlii totalizm stwierdza jednak, że "pełnych i gotowych receptur na osiąganie doskonałości nikt nam nie przekaże za darmo lecz ludzie sami muszą sobie je wypracować na drodze mozolnych i długotrwałych poszukiwań naukowych, żmudnej analizy wcześniej popełnionych przez siebie błędów, oraz wyciągania wniosków z otrzymywanych lekcji moralnych". Wszakże, zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji, podstawowym celem wszelkich działań przeciw-świata (a więc także naszych duplikatów przeciw-materialnych) jest gromadzenie wiedzy. Gdyby zaś jakakolwiek wiedza była nam w całości dana, wówczas nie moglibyśmy jej już gromadzić. Ponadto jedno z głównych praw moralnych stwierdza, iż "na wszystko trzeba sobie zapracować" - dotyczy to również i rodzaju wiedzy, której najbardziej podstawowy zasób tradycyjnie przekazywany jest nam przez religie.

- Totalizm umożliwia nie tylko jakościowe zadecydowanie co do najwłaściwszego postępowania, ale dostarcza również narzędzi ilościowych opisanych tzw. mechaniką totalistyczną, umożliwiających obliczeniowe i pomiarowe ustalenie wielkości które definiują końcowe efekty naszych działań. Przykładowo umożliwia on wyliczenie ile nakładu pracy (np. w "godzinach fizycznej harówki") jest komuś potrzebne dla osiągnięcia i utrzymania stanu nirwany - patrz przykłady z podrozdziału I5 i problemy 1 do 3 z podrozdziału I5.1. Ponadto umożliwia on eksperymentalne i obliczeniowe dowiedzenie, że jego stwierdzenia są poprawne i że faktycznie dostarczają sobą tego co obiecywały.

Nie istnieje już nic innego w całym wszechświecie, co do słuszności czego ludzie byliby równie mocno przekonani jak to czynią w stosunku do własnej filozofii życiowej (i to nawet w przypadku gdy wcale sobie nie uświadamiają że posiadają jakąkolwiek własną filozofię życiową). Właściwie to w toku dotychczasowych obserwacji autor odnotował, że im czyjaś filozofia jest bardziej szkodliwa, i im więcej zniszczeń ona szerzy zarówno u samego jej wyznawcy jak i u otaczających go ludzi, tym bardziej jej nosiciel jest przekonany o jej słuszności, tym usilniej stara się ją narzucić innym, tym bardziej pogardliwy jest jego stusunek do filozofii odmiennych niż własna, oraz tym mniej skłonny jest on ją zmienić na inną, czy choćby tylko ulepszyć. Z tego powodu całkowicie nowy system filozoficzno-religijny, taki jak totalizm, przez tych najbardziej go potrzebujących zapewne traktowany będzie z ogromną nieufnością i celowo lekceważony - nawet gdyby poprzez jego zwykłe zignorowanie wielu traciło życiową szansę na faktyczne odmienienie i istotne wzbogacenie swego życia. Niemniej nawet gdyby ktoś z góry zamierzał odrzucić ukazany tutaj system, autor ciągle namawia aby się z nim zapoznać i to dla wielu powodów. Aby podać tutaj przykłady choćby kilku z nich, to o totaliźmie warto wiedzieć np. ponieważ (1) na obecnym etapie autor już osobiście się przekonał, że totalizm sprawdza się w działaniu (wszakże wypróbował go już na sobie - patrz podrozdział I10) i faktycznie dostarcza on te korzyści jakie sobą przyrzeka, czyli czyni życie szczęśliwszym, bardziej spełnionym, znacznie klarowniejszym, itp.; ponieważ (2) esencja totalizmu jest niezwykle łatwa do zrozumienia - wszakże esencja ta sprowadza się do "nieustannego powiększania zasobu wolnej woli (zwow)" jako że według totalizmu "zasób wolnej woli jest kluczem do wszystkiego"; ponieważ (3) totalizm wszystko usiłuje wyrazić w możliwie najprostrzy sposób - przykładowo moralność jest w nim zilustrowana jako

Page 5: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--33

szczególnie śliska niewidzialna "kryształowa góra" w kształcie elipsoidy (jajka) wystająca z bagna; zgodnie więc z totalizmem aby nie ześlizgnąć się z niej do bagna i nie zadusić z braku zasobu wolnej woli, bez przerwy musimy pracowicie wdrapywać się ku jej szczytowi - patrz podrozdział I6; ponieważ (4) poznanie totalizmu oraz jego gałęzi zwanej mechaniką totalistyczną wyjaśnia nam mechanizmy wielu szokujących zjawisk jakie bez przerwy obserwujemy zachodzące wokół nas jednak o powodach jakich dotychczas nie mieliśmy zielonego pojęcia (np. patrz zjawisko "pełzania moralnego" opisane w podrozdziale I6 jakie m.in. jest powodem większości rozwodów); ponieważ (5) totalizm ujawnia jak niekompetentna jest dzisiejsza nauka ziemska w nawet najbardziej fundamentalnych sprawach oraz jak przeciwstawny do poprawnego jest kierunek w jakim ona nas popycha; ponieważ (6) totalizm jest prawdopodobnie jedyną filozofią która jest na tyle szczera że już w swym założeniu fundującym oficjalnie się przyznaje, iż wcale nie jest doskonała ani bezbłędna i że praktycznie nigdy nie osiągnie poziomu pełnej doskonałości - jednak na przekór tej niedoskonałości faktycznie to już obecnie dostarcza ona swoim praktykującym ów zwiększony poziom codziennej szczęśliwości i celowości życia jaki im przyrzeka; a także ponieważ (7) totalizm nakazuje iż nic nikomu nie wolno siłą wmuszać - nawet samego "totalizmu" (aczkolwiek totalizm zezwala aby "perswadować" innym to czego ochotniczo nie chcą przyjąć a co działa na ich korzyść - patrz zakończenie podrozdziału I3).

Wobec zdefiniowania totalizmu jako systemu filozoficzno-religijnego, wyjaśnić też należy różnice jakie występują pomiędzy nim a religią, oraz pomiędzy nim a filozofią. Definicyjna (zasadnicza) z tych różnic sprowadza się do faktu, że każda religia jest rodzajem wiary, natomiast totalizm jest nauką i to typu ścisłego podobnie jak dzisiejsza fizyka czy inżynieria, t.j. wszystko w nim daje się mierzyć i obliczać. Podczas więc gdy religie ograniczają się do odpowiedzenia na pytanie "co", nie udzielają one odpowiedzi: "dlaczego", "z czego to wynika", "jakie fakty to potwierdzają", itp. Stąd co do większości stwierdzeń składających się na religie nie ma absolutnej pewności czy są one prawdą, nie można też empirycznie zweryfikować ich poprawności. Natomiast totalizm, w połączeniu z Konceptem Dipolarnej Grawitacji z jakiego on wynika, udzielają nie tylko odpowiedzi "co", ale podobnie do nauk ścisłych także i dodatkowych odpowiedzi "dlaczego jest właśnie tak a nie inaczej", "jak to działa", "z czego to wynika", "jak to wydedukowano", "jak to można udowodnić", "jakie fakty to potwierdzają", "jak to można zmierzyć", "jak to można obliczyć", itp. (Nawet jeśli w obecnym sformułowaniu przedmotu badań autora któryś z tematów nie otrzymał jeszcze odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania, stworzone już zostały wystarczające fundamenty pojęciowe, strukturalne, obliczeniowe, oraz pomiarowe, aby odpowiedź ta udzielona mogła zostać w terminie późniejszym.) Stąd totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji są naukami zawierającymi wbudowane w siebie narzędzia i mechanizmy umożliwiające zweryfikowanie ich własnej poprawności oraz uzyskanie odpowiedzi praktycznie na każde pytanie. Natomiast religie tych mechanizmów nie posiadają, uniemożliwiając w ten sposób weryfikowanie poprawności czy otrzymanie odpowiedzi na pytania typu "dlaczego" czy "jak", oraz zmuszając aby w całą ich zawartość wierzyć na zasadzie anegdotycznego "agrumentu despotycznej matki" (argument ten zwykle brzmi: "bo ja tak powiedziałam!"). Niezależnie od powyższej, definicyjnej różnicy pomiędzy totalizmem a religiami, istnieje pomiędzy nimi także wiele różnic zawartościowych - przykładowo totalizm nastawia się na dostarczenie obiecywanych przez siebie korzyści jeszcze w tym życiu fizycznym i to w relatywnie krótkim czasie rzędu kilku lat, natomiast religie obiecują korzyści dopiero po śmierci. Bardziej szczegółowo różnice te omówione zostały w poszczególnych podrozdziałach tego rozdziału, szczególnie patrz podrozdziały I8 i I3.

Z powodu swej przynależności do grupy nauk ścisłych pokrewnych fizyce i inżynierii, totalizm nie jest też filozofią w czystym słowa tego znaczeniu. Przykładowo filozofia odpowiada jedynie na pytania "co" i "jak to wydedukowano", natomiast pomija odpowiedź na większość wyszczególnionych powyżej pytań charakterystycznych dla totalizmu i nauk ścisłych, a także uniemożliwia dowiedzenie swojej poprawności. Niestety, obecnie nie znamy innego pojęcia niż "filozofia" jakie opisywałoby to czym totalizm się zajmuje. Przy braku więc odpowiedniejszego pojęcia, z konieczności narazie musimy nazywać go z użyciem członu "filozofia".

Skoro już mowa tu o różnicach, wypada też przy okazji wyjaśnić jaka jest różnica pomiędzy totalizmem i Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Polega ona na tym, że Koncept Dipolarnej Grawitacji

Page 6: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--44

jest tzw. nauką czystą ("pure") wyjaśniającą budowę wszechświata, mechanizmy jego działania, prawa w nim obowiązujące, itp. Natomiast totalizm jest nauką stosowaną (tzw. "applied") wyjaśniającą jak w działaniach ludzkich wykorzystywać ujawnioną owym Konceptem Dipolarnej Grawitacji budowę wszechświata, mechanizmy jego działania, prawa nim rządzące, itp. Aby lepej wyjaśnić to na przykładzie, Koncept Dipolarnej Grawitacji jest mechanizmem czy wehikułem, podobnie jak jest nim przykładowo samochód, t.j. odzwierciedla czy modeluje on sobą strukturę (budowę) wszechświata, jego działanie, zachowanie, własności, itp. Natomiast totalizm jest wiedzą stosowaną wyjaśniającą jak praktycznie wykorzystywać ten mechanizm czy wehikuł w swoim życiu, podobnie jak przykładowo jest nią też umiejętność jazdy na samochodzie, nawyk przestrzegania przepisów ruchu drogowego, zdolność do doprowadzenia samochodu do celu do jakiego zmierzamy, itp.

Sformułowanie totalizmu opiera się na kilku fundamentalnych zasadach bezpośrednio wynikających z Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Najważniejsze z tych zasad obejmują: (1) Zasadę przestrzegania praw. Totalizm stwierdza, że wszystkim wokół nas rządzą odpowiednie prawa wszechświata, zaś jedyną poprawną drogą życiową jest ta w której dąży się do poznania jak najwyższej liczby tych praw i następnego ich ścisłego przestrzegania w swym życiu. Uczy on też, że poprzez takie ukształtowanie swego życia, aby we wszystkim co się czyni pedantycznie przestrzegać i wypełniać prawa wszechświata, szczególnie zaś prawa moralne i prawa działające w przeciw-świecie, powoduje się zwiększony dostęp do poszukiwanych aspektów życia, takich jak szczęśliwość, samo-spełnienie, itp. (w tym miejscu warto wspomnieć, że istnieją filozofie które sugerują istnienie jakoby korzystniejszego postępowania niż staranne wypełnianie praw wszechświata - ma ono polegać na obchodzenie tych praw naokoło, np. patrz filozofia "pasożytnictwa" opisana w podrozdziale I9; totalizm stwierdza jednak o nich, że korzyści jakie one oferują są iluzją, jako że w efekcie końcowym zawsze przychodzi za nie zapłacić słony rachunek). (2) Zasadę dualności. Zgodnie z totalizmem każdy człowiek żyje aż w dwóch odrębnych światach naraz, w których panują zupełnie odmienne prawa. Jego ciało żyje w świecie materii, stąd w swoich działaniach fizykalnych przestrzegać on musi praw świata fizycznego. Natomiast jego intelekt żyje w odrębnym przeciw-świecie, stąd w odniesieniu do intelektu przestrzegać on musi dotychczas ignorowanego zbioru praw przeciw-świata, takich jak prawa moralne, prawa rządzące zasobem wolnej woli (zwow), energią życiową, itp. Totalizm jest filozofią która informuje o tej dualności, wyjaśnia że wiele z praw rządzących w obu światach jest nawzajem do siebie przeciwstawnych (np. w świecie fizycznym nasze ciało preferuje postępowanie zgodne z linią najmniejszego oporu, natomiast z punktu widzenia praw działających w przeciw-świecie najkorzystniejsze jest postępowanie dokładnie przeciwstawne do linii najmniejszego oporu), oraz uczy jak w swym życiu praktycznie wypełniać oba te zbiory praw równocześnie. Warto tutaj też dodać, że istnieją filozofie które rozpoznają i nakazują wypełnianie jedynie praw świata fizycznego, zupełnie ignorując prawa przeciw-świata; ich przykładem są wszystkie świeckie filozofie formalne dotychczas wypracowane na naszej planecie, np. kiedyś oficjalnie akceptowany w państwach komunistycznych tzw. "materializm dialektyczny", czy dotychczas nienazwana jeszcze filozofia przez autora określana jako "tumiwisizm" jaka wyznawana jest przez dotychczasową (i ciągle obecną) naukę ziemską. Oczywiście ignorując ponad połowę wszystkich praw jakich działaniu człowiek jest nieustannie poddawany, filozofie te prowadziły ludzi wprost do samozniszczenia. (3) Zasadę symetrycznej reprezentacji. Totalizm stwierdza, że oba światy w jakich równocześnie żyjemy (t.j. świat i przeciw-świat) są do siebie dokładnie symetryczne. Stąd wszystko co istnieje w naszym świecie jest symetrycznie reprezentowane też i w przeciw-świecie i wice wersa. Przykładowo w naszym świecie posiadamy ciało fizyczne, w przeciw-świecie istnieje więc nasze przeciw-ciało. W naszym świecie istnieje niewidzialne coś co fizycy nazywają "siłą", w przeciw-świecie istnieje intelektualna reprezentacja siły jaka w podrozdziałach II1 i II4 nazywana jest "uczuciem" lub "doznaniem" (zgodnie więc z totalizmem "siła = uczucie"). W naszym świecie istnieje niewidzialne coś co nazywamy "energią fizyczną", w przeciw-świecie posiada to intelektualnego odpowiednika zwanego "zasobem wolnej woli"; itd. W rezultacie totalizm uczy, że każdy cel można osiągnąć co najmniej na dwa odmienne sposoby, t.j. fizycznie lub za pośrednictwem możliwości oferowanych mechanizmami przeciw-świata. Przykładowo aby poruszyć jakiś obiekt trzeba na niego zadziałać albo odpowiednią siłą fizyczną, albo

Page 7: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--55

też odpowiednio wysokim uczuciem (ta ostatnia metoda, t.j. uzyskiwanie efektów fizycznych za pośrednictwem silnych uczuć, jest podstawą działania tzw. magii). Podobnie aby wyleczyć jakąś chorobę trzeba albo potraktować ją jakimś fizycznym lekarstwem (np. antybiotykiem), albo też np. uzdrawiać ją strumieniem energii generowanej przez uzdrowiciela. Warto tutaj dodać, że inne niż totalizm filozofie, np. filozofia dzisiejszej nauki, nie uznają owej symetrycznej reprezentacji, stąd nie są one w stanie wytłumaczyć wielu zjawisk. Z kolei nie będąc w stanie ich wytłumaczyć, po prostu dziecinnie zaprzeczają ich istnieniu - na przekór przytłaczającego materiału empirycznego który dowodzi faktycznego istnienia tych zjawisk. Poprzez zaś zaprzeczanie istnieniu tych zjawisk poważnie zubożają one zestaw środków i możliwości działania, jakie faktycznie pozostają w dyspozycji ludzi, tyle że na Ziemi mało kto je dzisiaj używa. (4) Zasadę postępowania przeciwstawnie do linii najmniejszego oporu. Totalizm stwierdza, że jednym z podstawowych praw przeciw-świata jest, iż wszystko co moralnie poprawne i inteligentne musi być przeciwstawne do postępowania po linii najmniejszego oporu. Postępowania po linii najmniejszego oporu jest bowiem charakterystyczne do pozbawionej inteligencji natury, stąd aby intelekty mogły się rozwijać muszą wyrobić w sobie zdolność do działania w kierunku całkowicie odwrotnym niż ten jaki wybierają zjawiska naturalne. (5) Zasadę udoskonalania poprzez wysiłek fizyczny i intelektualny. Totalizm uczy, że nasz wszechświat zbudowany jest niezwykle logicznie. Przykładowo aby coś udoskonalić zawsze konieczne jest włożenie mądrze ukierunkowanego wysiłku (co jest ogromnie logiczne, bowiem gdyby było inaczej wówczas najdoskonalsi byliby ci co nic nie czynią i cały czas spędzają leżąc na brzuchu, zaś najdoskonalsze produkty otrzymywałoby się przy najmniejszej ilości i to głupiego wysiłku). Stąd zgodnie z totalizmem, aby uzyskać w życiu dostęp do poszukiwanych jakości życiowych (np. szczęścia, samospełnienia, poważania, itp.), konieczne jest spełnianie aż dwóch warunków: (a) nieustanne wkładanie w to odpowiedniej ilości fizycznego wysiłku, oraz (b) rozumne ukierunkowanie tego fizycznego wysiłku (t.j. włożenie w swe działania również i odpowiedniej dozy intelektualnego wysiłku) tak aby to co się czyni było zgodne z wszystkimi prawami wszechświata, nie zaś przypadkiem do tych praw przeciwstawne. Totalizm stara się dać nam klarowne wytyczne jak spełnić oba te warunki w każdym naszym działaniu. Dla przykładu stwierdza on, że nasze życie moralne przyrównać można do poruszania się po zboczach ogromnej, śliskiej, niewidzialnej, kryształowej góry, z której aby się nie zsunąć do zaduszającego wszystkich bagna u jej podnóża, koniecznym jest nieustanne wspinanie się w kierunku największego wzrostu zasobu wolnej woli (który zawsze okaże się kierunkiem przeciwstawnym do linii najmniejszego oporu) - patrz podrozdział I6. Oczywiście, zasad na jakich totalizm się opiera jest więcej niż to wyszczególniono powyżej. Dalsze z nich czytelnik pozna w treści niniejszego rozdziału.

W uzupełnieniu powyższych informacji wspomnieć tutaj też należy o ogromnej trudności sformułowania samego totalizmu. Aczkolwiek czytelnik zapoznający się z opisami niniejszego podrozdziału być może odniesie wrażenie iż nie zawierają one niczego nadzwyczajnego, a jedynie artykułują i formułują na piśmie wiele poglądów jakie być może intuicyjnie wyznawał już poprzednio, faktycznie to totalizm gromadzi w sobie olbrzymi zasób wiedzy teoretycznej i doświadczeń empirycznych jakie aż do chwili jego sformułowania nie były wszystkie równocześnie dostępne dla pojedynczego człowieka w formie logicznej struktury w jaką zestawił je dopiero totalizm. Wskazany przez niego nowy kierunek myślenia jest drastycznie odmienny od (a w wielu przypadkach nawet całkowicie odwrotny do) kierunków zawartych w większości dotychczasowych religii, filozofii, teorii naukowych, czy trendów społecznych. Jego zasady wypracowywane więc musiały być całymi latami, ich stwierdzenia opierają się na skrupulatnym składaniu razem całego morza obserwacji praktycznych i wiedzy teoretycznej z całego szeregu odmiennych dyscyplin, zgromadzenie składającej się na niego wiedzy wymagało niezwykle analitycznego i obserwacyjnego podejścia do życia, zaś jego powstanie inspirowane było niezwykle burzliwym, pełnym przygód, oraz najróżniejszych aktywności życiem autora zmuszającym do perfekcyjnego opanowania wielu dyscyplin naukowych, do życia w wielu krajach, kulturach, religiach, rasach, itp. Jeśli ktoś zapozna się analitycznie z twierdzeniami totalizmu, wówczas odkryje że wąski specjalista z tylko jednej dziedziny, jakimi zapchane są dzisiejsze uczelnie i jacy formułują większość obecnie upowszechnianych filozofii, teorii naukowych i nowych religii,

Page 8: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--66

praktycznie nigdy nie byłby w stanie sformułować totalizmu. Przykładowo specjalista np. z tylko filozofii nigdy nie byłby w stanie uświadomić sobie składających się na totalizm konceptów ani związków pokrewnych naukom ścisłym, takich jak energia moralna (zwow), równania długowieczności czy ciężaru, mechanika totalistyczna, itp., - wszakże jest niemal przysłowiową niechęć i pogarda jaką specjaliści z nauk humanistycznych darzą nauki wymagające zastosowań matematyki, pomiarów, jednostek, wzorców, oraz innych narzędzi ścisłego myślenia. Z kolei specjalista z jakiejkolwiek innej niż filozofia, np. ścisłej dziedziny, też nie byłby w stanie sformułować totalizmu z prostej przyczyny, że wąscy specjaliści wykazują tendencję do spędzania całego życia w tym samym środowisku i tym samym typie pracy, stąd nie mają okazji tułać się jak autor po świecie i najpierw zgromadzić a potem zesyntezować w swym umyśle w jedną spójną całość owej szerokiej wiedzy, doświadczeń życiowych i obserwacji empirycznych składającej się na totalizm a oryginalnie wywodzących się z szeregu najróżniejszych dziedzin (jako przykłady rozważ wkomponowaną w totalizm wiedzę i obserwacje wywodzące się z różnych religii, filozofii, historii, folkloru, polityki, turystyki, medycyny, astronomii, UFOlogii, itp.).

Zapewne w tym miejscu czytelnik zada sobie też pytanie czy warto swoje życie opierać na jakimś formalnym systemie filozoficzno-religijnym, w tym przypadku na totalizmie, jeśli przecież dosyć wygodnie nam się żyje w sposób spontaniczny - z dnia na dzień. Odpowiedź na to pytanie pośrednio udziela anegdotyczny już przypadek dwóch zjadaczy owoców, którzy posiadają identyczne koszyki z owocami jednakże odmienne filozofie ich konsumowania. Pierwsza z tych osób zawsze wybiera najlepszy z owoców pozostałych w koszyku. Stąd, w czasie swej uczty ma ona przyjemność zjadania całego koszyka najlepszych owoców. Jednakże druga z osób zawsze wybiera najgorszy z owoców pozostałych w koszyku. Stąd, cierpi ona z powodu jedzenia całego kosza najgorszych owoców. Aczkolwiek owoce w obu koszykach były identyczne, różnice w doznaniach podczas ich jedzenia wynikały z wewnętrznego nastawienia czyli filozofii obu konsumentów. Osoba która doświadczyła przyjemnego zjedzenia całego koszyka pełnego najlepszych owoców przyjęła nastawienie na maksymilizację swoich doznań. Natomiast osoba która cierpiała z powodu zjedzenia całego kosza najgorszych owoców przyjęła nastawienie na zadowalanie się najgorszym, zaś pozostawianie najlepszego w rezerwie - także w opinii wielu osób całkowicie logiczny stosunek do działania.

Aczkolwiek więc nasze filozofie życiowe jakie rodzą się w sposób spontaniczny, również umożliwiają nam przejście przez życie niekiedy nawet ku końcowemu zadowoleniu, filozofie formalne dostarczają tego dodatkowego wyrafinowania, celowości i sensu kierunku jakie powodują, iż życie zgodnie z nimi daje nieco więcej wewnętrznej satysfakcji, pewności i samourzeczywistnienia oraz jest społecznie bardziej pożyteczne. Problem jednak z większością filozofii formalnych jest, iż po pierwsze zwykle są one oparte na obecnie przestarzałych już poglądach, po drugie zaś nie dostarczają one krótkich i łatwych do zapamiętania wytycznych, reguł postępowania, czy narzędzi oceniających, jakie mogłyby znaleźć zastosowanie w rozwiązywaniu problemów życia codziennego. Totalizm różni się w tym względzie od innych filozofii. Po pierwsze już w teoremie fundującym zakłada on własną niedoskonałość jako filozofii a stąd akceptuje potrzebę swego nieustannego usprawniania i uzupełniania w miarę upływu czasu. Po drugie zaś stara się on wypracować klarowny i łatwy w użyciu system narzędzi ukierunkowywujących zarządzanie naszym życiem. Narzędzia te przyjmują formę zbioru prostych, krótkich, łatwych do zapamiętania i efektywnych w praktyce praw, reguł, zasad i rekomendacji do życia codziennego. Jednym z ich przykładów może być opisane już w poprzednim rozdziale (H) Prawo Bumerangu, stwierdzające, że "cokolwiek czynisz innym, będzie to uczynione również i Tobie" - tyle że zwrot Twoich poczynań nadejdzie albo po upływie przeciętnego czasu reakcji intelektualnej wynoszącego około 5 lat, albo też tak szybko jak tylko okoliczności wymagane dla zwrotu ulegną wyklarowaniu. Poprzez wprowadzenie owych narzędzi, totalizm stara się przetransformować życie ludzkie ze spontanicznej szamotaniny, w której niemal po omacku staramy się osiągnąć poszukiwane wartości (szczęście, samospełnienie, poważanie, godność, itp.), w celową, kontrolowalną i weryfikowalną działalność, która wartości te wypracowywuje w sposób zamierzony, planowy i systematyczny.

Page 9: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--77

Aby lepiej zrozumieć sposób w jaki niektóre co ważniejsze zasady i rekomendacje totalizmu zostały sformułowane, w niniejszym rozdziale przedstawiono dojście do najważniejszej z nich (patrz podrozdział I8). Zasada ta stwierdza, "nieustannie powiększaj zasoby wolnej woli", zaś wynikająca z tej zasady totalistyczna rekomendacja do codziennego życia zaleca, "we wszystkich sprawach dotyczących intelektu zawsze czyń odwrotnie niż to co sugeruje linia najmniejszego oporu" (rekomendacja ta wynika z faktu, że postępowanie zgodne z linią najmniejszego oporu, aczkolwiek nie wymaga od nas żadnego wysiłku i sprowadza się do przyjemnego unoszenia się z prądem natury, zawsze jednak prowadzi do rozpraszania a nie do zwiększania naszego zasobu wolnej woli).

Podstawowym pojęciem totalizmu jest "intelekt", który odpowiada pojęciu ciała fizycznego lub obiektu w naukach konwencjonalnych takich jak fizyka czy inżynieria. Aczkolwiek pojęcie to zostanie zdefiniowane szczegółowo w dalszych częściach niniejszej monografii (np. patrz podrozdział II1), dla lepszej klarowności rozważań już tutaj powinno zostać wyjaśnione, że "przez intelekt totalizm rozumie wszystko co wiedzie własne 'życie'". Przykładowo odrębne intelekty to nie tylko każda odmienna osoba, ale także każda para małżeńska, rodzina, budynek mieszkalny, instytucja, szkoła, uczelnia, fabryka, statek, partia polityczna, ideologia, religia, państwo, cywilizacja, itp. Totalizm dzieli wszystkie intelekty na intelekty indywidualne (czyli na poszczególnych ludzi) oraz na intelekty zbiorowe (takie jak np. całe rodziny, instytucje, państwa, czy cywilizacje). Zgodnie z totalizmem każdy intelekt posiada własną filozofię według której prowadzi swoje "życie", nawet jeśli faktu posiadania tej filozofii wcale sobie nie uświadamia i nawet jeśli wyznawana przez niego filozofia wcale nie posiada nazwy. Filozofia każdego intelektu zawsze też posiada co najmniej trzy odmienne fasady jakie nieobznajomionemu obserwatorowi mogłyby wyglądać nawet na trzy zupełnie odmienne filozofie. Fasady te to: (1) "codzienna filozofia", czasami zwana też "filozofią życiową", (2) "oficjalna filozofia", oraz (3) "filozofia propagandowa" danego intelektu.

- "Codzienna filozofia", "filozofia życiowa", albo też "panująca filozofia" jest to fasada reprezentująca faktyczną filozofię zgodnie z jaką intelekt ten żyje na codzień, czyli jaka definiuje wszystkie jego codzienne działania, motywacje, nastawienia i myśli w rzeczywistym życiu. Jej przykładami mogłyby być (a) zbiór reguł, zasad, impulsów i motywacji (często nawet nieuświadamianych) jakimi dana osoba kieruje się w swoim codziennym życiu, (b) wszelka działalność faktycznie realizowana przez daną religię, (c) rodzaj życia jakie swym obywatelom gotuje dana ideologia, czy też (d) tradycja i zasady na jakich opiera się faktyczne działanie danej fabryki. Poznanie czyjejś codziennej filozofii dostarcza nam dokładnej informacji "jak dany intelekt naprawdę żyje". Ponadto pozwala ono nam na przewidywanie zachowania się tego intelektu w określonych sytuacjach, a także na przewidywanie następstw tego zachowania zarówno dla samego danego intelektu jak i dla innych intelektów z nim oddziaływujących - np. dla nas jeśli wejdziemy w drogę lub sferę wpływów owego intelektu. Stąd wszystkie wysiłki totalizmu sprowadzają się do umożliwienia: po pierwsze dokładnego poznania filozofii codziennej naszego intelektu (t.j. intelektu którego jesteśmy składową, czyli nas samych, naszej rodziny, fabryki, klubu, państwa, cywilizacji, itp.), po drugie wskazania sposobu takiego przetransformowania tej filozofii, że nasz intelekt wypełniać zacznie kryteria życia zgodnego ze stwierdzeniami totalizmu, po trzecie zaś poznania codziennych filozofii wszystkich zewnętrznych intelektów które oddziaływują na nasz intelekt - tak abyśmy mogli z góry przewidzieć rodzaje i następstwa działań i zagrożen jakich należy się po nich spodziewać.

- "Oficjalna filozofia" jest to filozofia formalna zdefiniowana na papierze lub zadeklarowana słownie przez te intelekty. Zwykle prezentuje się ona pod jakąś powszechnie rozumianą nazwą, aczkolwiek jej nazwa nie zawsze musi być utożsamiana z filozofią a może być nazwą religii, ideologii, fabryki, itp. - np. (a) "dobry chrześcijanin", (b) "islam", (c) "socjalizm", (d) "Mercedes". Przykładami oficjalnej filozofii mogłyby być: (a) zadeklarowanie przez męża w odpowiedzi na marudzenie żony zdziwionej, że zabrał on zabłoconego sąsiada do czystego samochodu "jestem dobrym chrześcijaninem" - co wcale nie oznaczałoby iż faktycznie we wszystkim co czyni mąż ten postępował będzie zgodnie z filozofią chrześcijaństwa, a jedynie iż postępowanie takie zadeklarował w sposób oficjalny; (b) święta księga danej religii (np. Biblia) jaka oficjalnie deklaruje jej filozofię jednak jaka przez wielu jej wyznawców może wcale nie być wypełniana w praktyce; (c) filozofia nakreślona w słynnym "Kapitale"

Page 10: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--88

Karola Marksa czy dziełach Lenina jednak jaka w praktyce nigdy nie była zrealizowana w krajach komunistycznych, czy (d) schemat organizacyjny, dokument fundujący oraz zbiór praw i przepisów danej organizacji które jednak w praktyce mogą wcale nie być wypełniane. Poznanie czyjejś oficjalnej filozofii dostarcza nam informacji "dlaczego dany intelekt powinien żyć w taki właśnie sposób oraz do jakich działań skłonny jest się posunąć aby nie żyć inaczej", ale niestety wcale nie dostarcza nam poszukiwanej przez nas informacji "jak intelekt ten naprawdę żyje".

- "Filozofia propagandowa" jest to filozofia jakiej wypełnianie pozorowane jest przez dany intelekt w celach propagandowych dla podniesienia swojej reputacji w oczach innych intelektów. Przykładami filozofii propagandowych mogłyby być: (a) zachowania, zasady, ubiór i wygląd demonstrowane przez daną osobę w przypadku pierwszej randki, (b) stwierdzenia zawarte w broszurkach propagandowych danej religii czy filmy propagandowe nakręcane przez tą religię, (c) obraz życia kraju uprawiającego daną ideologię pokazywany w jego własnych oficjalnych dziennikach telewizyjnych, (d) treść folderów reklamowych publikowanych przez daną fabrykę. Poznanie czyjejś filozofii propagandowej dostarcza nam informacji "jak dany intelekt sądzi iż powinien prowadzić swoje życie", ale niestety, podobnie jak poznanie jego filozofii oficjalnej ciągle nie dostarcza nam to informacji "jak intelekt ten naprawdę żyje".

Zdefiniowanie powyższych trzech fasad każdej filozofii stwarza możliwość wprowadzenia miernika rozbieżności pomiędzy nimi w postępowaniu określonego intelektu. Miernik ten wyrażony może zostać ilościowo za pomocą totalistycznego "współczynnika zakłamania )". Współczynnik zakłamania () zdefiniowany może zostać jako rozbieżność pomiędzy tym co stwierdza filozofia codzienna zgodnie z którą dany intelekt faktycznie żyje, a tym co stwierdza filozofia zgodnie z którą dany intelekt twierdzi iż prowadzi swoje życie. Jeśli jest on określany dla filozofii oficjalnej, wtedy będzie stanowił współczynnik zakłamania oficjalnego, zaś jeśli zostanie on odniesiony do filozofii propagandowej wtedy reprezentuje współczynnik zakłamania propagandowego danego intelektu. Jest on stałą której wartość bardzo wyraziście charakteryzuje dany intelekt oraz jego stan moralny, i stąd którą dla naszego własnego dobra powinniśmy sobie oszacować w stosunku do intelektów z jakimi obcujemy na codzień. Zgodnie z obserwacjami autora jego wartość jest mniej więcej ta sama w każdym aspekcie życiowym i każdym kierunku działań. Stąd jeśli wyznaczymy go przykładowo na podstawie obserwacji odnoszenia się danego intelektu do innych intelektów lub do natury, wtedy wyniesie on też tyle samo dla przypadku odnoszenia się danego intelektu względem nas czy względem osób powierzonych jego opiece. Znaczenie moralne współczynnika zakłamania jest ogromne i rozciąga się na wiele różnych aspektów. Najważniejszym z nich jest jednak, że pozwolenie aby współczynnik ten wzrastał jest rodzajem filozoficznego samobójstwa, bowiem zawsze kończy się moralnym uduszeniem a więc fizyczną zagładą jego nosiciela. Mechanizm tego uduszenia wynika z tzw. "cyklu filozoficznego w dół" omówionego w podrozdziale I6, a sprowadza się do uniemożliwienia intelektowi o dużym stopniu zakłamania rozeznania faktycznego stanu w jakim się znajduje, a tym samym i uniemożliwienia poprawy jego sytuacji. Wszakże zakłamany intelekt z czasem sam zaczyna wierzyć w swoją propagandę i uważa że znajduje się w doskonałej kondycji, zaś jego zakłamana propaganda uniemożliwia też i innym wypunktowanie jego niedoskonałości. To zaś powoduje wykładnicze narastanie tzw. "pełzania filozoficznego" które szybko wprowadza zakłamany intelekt w tzw. "stan agonalny" a później powoduje jego śmierć filozoficzną. Współczynnik zakłamania "" najlepiej wyrazić za pomocą jednostek odchylenia kątowego. Wówczas jego najmniejsza wartość może wynieść =0 stopni - jeśli nie istnieje żadna rozbieżność pomiędzy czyjąś filozofią codzienną a filozofią propagandową, zaś największa wartość może wynieść =180 stopni - jeśli dany intelekt w życiu codziennym czyni jedno podczas gdy zgodnie z zadeklarowaną przez siebie filozofią powinien uczynić coś dokładnie odwrotnego. Metody praktycznego wyznaczania współczynnika "", a także jego podstawowe atrybuty, adaptować można z inżynierii elektrycznej ponieważ jest on filozoficznym odpowiednikiem dla "kąta przesunięcia fazowego ()" używanego dla opisu rozbieżności w przebiegach napięcia i natężenia w prądzie zmiennym.

Działanie współczynnika zakłamania "", oraz fakt że jest on odwrotnie proporcjonalny do czyjegoś względnego zasobu wolnej woli "µ" opisanego w podrozdziale II3 (t.j. fakt że "µ=Acos2",

Page 11: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--99

gdzie A jest stałą zależną od rodzaju filozofii wyznawanej przez dany intelekt), prowadzi do paradoksów moralnych jakie często obserwowali będziemy w życiu i z jakich powinniśmy wyraźnie zdawać sobie sprawę. Paradoksy te polegają na tym, że im bardziej niemoralna i zgniła jest czyjaś filozofia życiowa, tym bardziej doskonała jest jego filozofia propagandowa. Jeśli więc nie zadbamy aby poznać czyjąś faktyczną filozofię życiową (t.j. prawdziwą filozofię według której dany intelekt żyje) wówczas zważając jedynie na jego filozofię propagandową ulegniemy okropnemu omamowi. Zgodnie bowiem z tym omamem, intelekt który ma obrzydliwie wredną filozofię codziennego życia sprawi na nas wrażenie intelektu niemal doskonałego, jako że za pośrednictwem omawianego tutaj współczynnika zakłamania "" swoją prawdziwą filozofię starannie ukryje on poza zasłoną swojej filozofii propagandowej (właśnie taka sytuacja ma miejsce w odniesieniu do kosmicznych pasożytów (UFOnautów) którzy obecnie okupują Ziemię - ich filozofia życiowa jest obrzydliwa, jednak ludziom ujawniają oni tylko swoją filozofię propagandową). Z drugiej strony intelekty których filozofia życiowa jest bliska doskonałości swój współczynnik "" utrzymują na wartości bliskiej zera, stąd pokazują nam w swoim postępowaniu jacy naprawdę są. Ponieważ zaś nikt nie jest w stanie wyeliminować wszystkich swoich wad i słabych punktów, stąd dobrze je widząc u intelektów niemal doskonałych, jako że nie są one ukrywane poza żadną zasłoną filozofii propagandowej, zaczniemy odnosić wrażenie że intelekty te są moralnie gorsze niż owe zgniłe intelekty o zwodniczo udoskonalonych filozofiach propagandowych. W ten sposób łatwo możemy wpaść w pułapkę nawiązania nierozważnego związku z intelektem który jest z nami moralnie niekompatibilny i stąd którego we własnym interesie powinniśmy starannie unikać. Aby więc zaoszczędzić nam wpadania w tą pułapkę, totalizm wypracował cały szereg narzędzi i metod rozpoznawania jaka jest prawdziwa filozofia życiowa ukryta pod zasłoną filozofii propagandowej. Narzędzia te i metody opisane będą m.in. w podrozdziałach I4, I9, oraz I5 niniejszego rozdziału. Dla własnego dobra warto więc z nimi dokładnie się zapoznać.

Jednym z podstawowych wymogów jaki totalizm stawia sam sobie w swym bezkompromisowym opowiadaniu się po stronie prawdy jakakolwiek by ona nie była, to że u intelektów praktykujących totalizm wszystkie trzy powyższe fasady filozoficzne muszą być identyczne bez względu na konsekwencje jakie to za sobą pociąga (t.j. totaliści zobowiązani są dążyć aby ich współczynnik zakłamania spadał do zera: =0 ). Stąd totalista powinien żyć według dokładnie tej samej filozofii do jakiej się przyznaje w swoich oświadczeniach publicznych i jaką demonstruje np. podczas pierwszej randki, oraz wice wersa). Jeśli więc jakiś intelekt zadeklaruje swój totalizm, jednak wystąpią u niego różnice pomiędzy tymi trzema fasadami, oznacza to że faktycznie jest on jeszcze daleki od praktykowania prawdziwego totalizmu. Powszechnie jednak wiadomo, że wiele innych filozofii, szczególnie tych praktykowanych przez niektóre państwa, ideologie, partie polityczne, instytucje, oraz rodziny, posiada ogromną rozbieżność pomiędzy tymi trzema fasadami (t.j. faktycznie żyją one według jednej filozofii, jednak oficjalnie deklarują zupełnie inną, zaś w swej propagandzie czy wizytującym prezentują jeszcze inny obraz). Rozbieżność ta jest zresztą powszechnie znana i nie tylko uwzględniana w działaniach, ale wykorzystywana nawet w dowcipach (np. rozważ dowcip: zaraz po ślubie panna młoda nie chciała aby w hotelu poznano iż spędzają tam swój miodowy miesiąc, spytała więc męża 'jak sprawić wrażenie że jesteśmy już starym małżeństwem'; ten odpowiedział 'proste - wystarczy abyś to ty sama wniosła do pokoju nasze walizki').

Celem niniejszego rozdziału jest zaprezentowanie podstawowych informacji o totaliźmie, wskazanie sposobów na jakie szacować można poziom zgodności życia dowolnego intelektu z wskazaniami totalizmu, a także wyjaśnienie na tyle szerokiej liczby jego wskaźników, zaleceń, oraz rekomendacji, aby osoby filozoficznie gotowe na jego adoptowanie w swym życiu były w stanie kształtować swe dalsze postępowanie w myśl jego stwierdzeń.

I1. Doktryny filozofii podążania zgodnie z linią najmniejszego oporu oraz ich totalistyczne odwrotności

Motto niniejszego podrozdziału: "Największą różnicę czynią właśnie małe szczegóły."

Page 12: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1010

Za wyjątkiem intelektów praktykujących totalizm, który identyczność wszystkich swych fasad filozoficznych uczynił jednym z podstawowych wymogów swego istnienia, codzienne filozofie niemal każdego innego intelektu zawsze są dobrze ukrywane. Następuje tak zwykle ponieważ intelekty te nie są z nich dumne, czy choćby tylko zadowolone. Na użytek postronnych obserwatorów pokazują więc one swą oficjalną filozofię, lub filozofię propagandową, które zwykle nie mają niemal nic wspólnego z ich codzienną filozofią. Z wielu jednak powodów jest wysoce pożądanym, aby szybko poznać jaka naprawdę jest codzienna filozofia danego intelektu, na przekór faktowi, że starał się będzie ją ukryć i upiększyć. Przykładowo, jak to wyjaśniono w podrozdziale I9 i wzmocniono w podrozdziale O5, poznanie jaka jest codzienna filozofia załogi danego UFO umożliwia natychmiastowe zakwalifikowanie ich albo do kategorii naszych okupantów, albo też do kategorii sprzyjających nam kosmitów którzy, powiedzmy, doznali awarii i zmuszeni są wylądować na Ziemi (jakiego to rozróżnienia pomiędzy nimi, na obecnym etapie naszej wiedzy nie daje się uczynić np. po ich wyglądzie czy po używanym sprzęcie). Z kolei poznanie jaka jest filozofia danej instytucji (czy państwa) umożliwia nam łatwe przewidzenie jak będziemy się czuli po przyłączeniu się do grona jej pracowników (czy obywateli) jeśli właśnie kontemplujemy takie posunięcie. Natomiast poznanie jaka jest codzienna filozofia jakiejś osoby, umożliwi nam przewidzenie rodzaju traktowania jakie otrzymamy z jej strony. Autor odnotował, że najszybszego poznania codziennej filozofii jakiegoś intelektu dokonać można poprzez uważne obserwowanie jego odnoszenia się do: (a) istot niezdolnych do efektywnej obrony czyli istot słabszych od niego, mniej inteligentnych, nieobecnych, lub hierarchicznie mu podległych (np. kobiet, chorych lub upośledzonych, starszych wiekiem, sierot, zwierząt, podwładnych, itp.), (b) innnych intelektów praktykujących lub przenoszących zupełnie odmienną filozofię (np. obywateli państw o jakich krążą jakieś niepochlebne stereotypowe opinie lub dowcipy, osób z odmiennymi ideami lub poglądami, ekscentryków, itp.), (c) oponentów lub przeciwników (np. dyskutantów, opozycję polityczną, jeńców, wyznawców odmiennych religii, itp.). Codzienne filozofie indywidualnych ludzi ujawniają się więc doskonale m.in. podczas ich udziału w intensywnych dyskusjach dotyczących kontrowersyjnych tematów o jakich obie dyskutujące strony mają przeciwstawne do siebie opinie.

Rozwój Teorii Magnokraftu postawił autora w uprzywilejowanej sytuacji organizowania i prowadzenia wielu takich właśnie kontrowersyjnych dyskusji, zarówno publicznych, jak i typu osoba-z-osobą. Uczestnikami wielu z nich były osoby o doskonałej edukacji, t.j. naukowcy, ludzie przemysłu, fachowcy, grupy hobbystyczne, itp. Wielu z nich odrzucało ideę magnokraftu tylko dlatego że ich umysły były tak zaprogramowane iż wehikuł ten po prostu nie mieścił się w ich filozofiach osobistych. Podczas tych dyskusji zebrany więc został cały szereg początkowych obserwacji empirycznych dotyczących codziennych filozofii osób z takimi "konserwatywnymi" poglądami. Gromadzenie tych obserwacji stworzyło z kolei fundament poznawczy, na którym w późniejszym czasie możliwe stało się stopniowe budowanie konceptu totalizmu. Autor wybrał w jego opinii najbardziej istotne i reprezentatywne doktryny owej codziennej filozofii dobrze edukowanych osób i zestawił je poniżej. (Przez termin "doktryna" w niniejszym rozdziale rozumie się, "dominującą motywację rządzącą decyzjami i działaniami indywidualnej osoby w określonym typie sytuacji, przetransformowaną z formy uczucia lub wewnętrznego nastawienia, na formę definicji słownej".) W tym miejscu powinno zostać jednak dodane, że doktryny te nie reprezentują filozofii osobistej jakiejś konkretnej osoby lub grupy osób. Są one raczej "modelem", t.j. kompozycją elementów wspólnych znalezionych w codziennych filozofiach wielu "konserwatywnych" osób, których kluczową postawą jest nieakceptowanie żadnej nowej idei. Oto owe doktryny:

#1. Już dawno temu poznałem wszystko co było warte zwrócenia mojej uwagi, jeśli więc ktoś próbuje przekazać mi coś nowego nie warto odrywać się od aktualnie zaznawanej przyjemności aby go wysłuchać.

#2. Głównym celem studiowania i kolekcjonowania dyplomów jest znalezienie wygodnej posadki wolnej od jakiejkolwiek odpowiedzialności i obowiązku dalszego doskonalenia się (lub: "studiowanie uwalnia nas od odpowiedzialności, zaś wejście w posiadanie dyplomu uwalnia nas od zdobywania wiedzy").

Page 13: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1111

#3. Wiara i wiedza są wrogami, stąd wierzący i wiedzący muszą się zwalczać nawzajem.#4. Obstawanie przy prawdzie nie jest warte ryzykowania tego co już osiągnęliśmy. Znacznie

lepiej czynić to, co czynią inni i mówić to, co inni spodziewają się od nas usłyszeć.#5. Tylko te cele są osiągalne o których już obecnie wiemy jak je zrealizować. To samą

doktrynę daje się też wyrazić innymi słowami: "możliwe jest jedynie to o czym już obecnie wiemy jak tego dokonać".

#6. Tylko to czym ja się zajmuję jest naprawdę istotne, natomiast przedmioty zainteresowania innych osób nie są warte niczyjej uwagi. Jeśli więc posiadam jakąś władzę, autorytet, lub pieniądze, uczynię światu przysługę zabraniając lub uniemożliwiając innym podążanie za przedmiotem ich własnych zainteresowań.

#7. Zgodnie z moimi standardami każdej innej osobie można przypisać jakieś poważne wykroczenie. Urosnę więc we własnych oczach oraz w oczach ludzi mi podobnych, jeśli wykroczenie to wytknę i zacznę poprześladować ową osobę za niedorastanie do moich wymagań.

#8. Każda inna osoba bezustannie kłamie lub jest w błędzie, chyba że potrafi bezapelacyjnie udowodnić, iż jej stwierdzenia są zgodne z prawdą, lub że ma rację. (Inne wersje tego samego: "uwierzę jeśli zobaczę na własne oczy", "winny aż udowodni swoją niewinność", lub "udowodnij że mówisz prawdę".)

#9. Wszechświat nie ma prawa ujawniać żadnych faktów sięgających poza nasze horyzonty myślowe. Administratorzy nauki mają więc autorytet zadecydowania, które fakty są "dopuszczalne" i stąd powinny być badane, oraz które są "heretyczne", i stąd ich istnienie powinno być ignorowane i zaprzeczane.

#10. Nasza obecna wiedza jest już doskonała i kompletna - jakiekolwiek dalsze awangardowe badania powinny zostać zabronione (lub: wszyscy ci którzy się "wychylają" i prowadzą badania w "heretycznych" lub zabronionych kierunkach powinni być "spaleni na stosie").

#11. Prawda tylko wtedy mnie interesuje gdy mogę ją wykorzystać przeciwko innym; jeśli zaś jakaś prawda mi nie odpowiada wtedy sam nie przyjmuję jej do wiadomości a także uniemożliwiam jej poznanie przez innych ludzi zatajając ją przed nimi, wypaczając jej wymowę, i uniemożliwiając im jej odkrycie.

Inna wersja tego samego: "zawsze zatajam i ignoruję tą prawdę która nie odpowiada mi samemu albo też komuś ważnemu, niebezpiecznemu, czy krzykliwemu".

#12. Tylko ja mam zawsze rację, postępuję najwłaściwiej oraz posiadam monopol na bezbłędną wiedzę i poglądy. Najlepiej więc spożytkuję swoje życie, jeśli moim głównym zajęciem będzie zmuszanie innych do postępowania zgodnie z moimi poglądami i wymaganiami, podczas gdy ja sam jestem już tak doskonały, iż nie zachodzi żadna potrzeba abym pracował nad sobą.

Ten sam pogląd, tyle że odniesiony do innego przedmiotu, może też być wyrażony następującymi słowami: "jeśli jakaś publikacja lub źródło informacji zawiera wiedzę niezgodną z moimi poglądami lub prawdę jaka mi nie odpowiada, wtedy przysłużę się światu, jeśli ją spalę lub w jakikolwiek inny sposób powstrzymam ją przed dostaniem się do wglądu innych ludzi" (czytelnicy zapewne sądzą, że ludzie o takich poglądach zniknęli wraz z upadkiem inkwizycji, warto więc aby wiedzieli że autor osobiście mieszkał w kraju który jeszcze na przełomie lat 1996/7 dokonał publicznego spalenia na stosie książek, literatury i taśm wideo, oraz w którym oglądanie telewizji satelitarnej było zakazane aż kraj ten nie nabył własnego satelity, zaś obecnie jest dozwolone tylko z tego własnego satelity jakiego programy są poddawane ścisłej rządowej cenzurze tegoż kraju).

#13. Wprowadzanie w życie postępowych idei wiedzie tylko do problemów, im mniej więc zawracam sobie głowę nowymi ideami, tym bardziej bezproblemowo musi układać się moje życie.

#14. Doświadczyłem, że podjęcie jakiegoś działania zawsze wymaga zachodu i zakłóca wygodne życie, stąd najchętniej pozostaję bezczynny unikając podejmowania wszystkiego co bezpośrednio nie służy moim interesom.

#15. Nie chcemy już nikogo w naszym zamkniętym światku, ponieważ dzielenie tego co posiadamy, pozostawiłoby nam samym mniej. Stąd, jeśli ktoś zdoła się do nas wcisnąć, zepchniemy go w dół poprzez wynajdywanie i wypunktowywanie jego niedoskonałości, odstępstw od naszych

Page 14: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1212

standardów oraz różnic w stosunku do nas samych. To samo ale innymi słowami: "to co mamy, mamy tylko dla siebie - inni są tylko po to aby ich eksploatować a nie przypadkiem dzielić się z nimi".

#16. Miarą mojego sukcesu jest liczba ludzi, od których zdołałem się zdystansować poprzez przejęcie władzy nad nimi, uzależnienie ich od siebie lub poddanie ich eksploatacji, wejście w posiadanie wiedzy której oni nie mają, wymuszenie dla siebie lepszych od nich zarobków, nabywanie lepszych i droższych urządzeń i sprzętów niż mają oni, nieustanne zabezpieczanie dla siebie większej ilości dóbr materialnych, neutralizowanie ich konkurencyjności, wykorzystywanie każdego posiadanego kontaktu i możliwości dla zwiększenia swojej przewagi nad innymi, itp.

Powyższa doktryna w praktyce stosowana może być w wielu wersjach i odmianach szczegółowych. Przytoczmy więc tutaj przykład jej wersji która jest jedną z najczęściej stosowanych przez osoby postępujące zgodnie z filozofią linii najmniejszego oporu. "Odnotowałem, że jeśli podzielę się z kimś swoją wiedzą wtedy wykorzysta ją dla zdobycia przewagi nade mną. Stąd dla utrzymania swego dystansu najważniejsze szczegóły i najistotniejszą wiedzę zawsze przemilczę i zataję przed innymi". Podobną ideę wyraża też popularne wierzenie, że "biedni są źródłem bogactwa, nieudolni są uwypukleniem sukcesu". Zgodnie z trym wierzeniem tumiwisitycznie nastawione osoby uniemożliwiają biednym wypracowanie sobie lepszej pozycji, jak również utrudniają tym z brakami wiedzy lub zawodu zdobycie potrzebnych umiejętności a tym samym umożliwienie im zrównania się z tymi co już odnieśli sukces. To samo może też zostać wyrażone innymi słowami w formie popularnego sloganu stosowanego przez tumiwisistów: "kto wie ten milczy zaś kto nie wie ten mówi".

#17. Najważniejsze dla mnie są różnice które dzielą ludzi. Stąd u innych zawsze wyszukuję to co ich ode mnie różni, zaś jeśli dopatrzę się u nich jakiejś różnicy natychmiast ją wykorzystam, aby wszcząć wrogość i prześladowania.

#18. Aby zbalansować wyrzuty mojego sumienia, winą za wszelkie własne uchybienia obciążę kogoś innego. (Jest to wyjaśnienie ludzkich motywacji stojących za znanym powiedzeniem, że "Kucharz zawinił a powiesili szewca". Wyjaśnienie to wynika z empirycznej obserwacji autora, że osoby nawykłe do ciągłego postępowania zgodnie z linią najmniejszego oporu "obrażają się na nas nie za niewłaściwości jakie my popełniliśmy, a za wszystko to, co im samym nie wyszło, jednak do czego nasze działania dostarczyły pretekstu, aby przeciwbalansować ich wyrzuty sumienia przerzucaniem winy na nas".)

#19. Jeśli niedopłacę, niedocenię lub w jakikolwiek sposób zdołam wykorzystać innych, wtedy sam stanę się bogatszy, zaś moje życie obrośnie w wygody. Ta sama doktryna może też być wyrażona inaczej, przykładowo słowami: "We wszystkim co czynię, moim jedynym celem jest zagarnięcie dla siebie możliwie najwyższych korzyści, dla zmaksymalizowania których zawsze staram się otrzymać tak wiele, jak tylko się da, dając w zamian tak mało, jak to tylko ujdzie mi bezkarnie."

#20. Skoro jesteś słabszy odemnie, zrabuję od ciebie wszystko na co znajdę jakikolwiek użytek, zabiorę dla siebie twoją przestrzeń życiową, zaś tobie samemu pozwolę zdechnąć z głodu, niedostatków i braku miejsca, bowiem w tym świecie przeżywają tylko najsilniejsi. Ta sama idea tyle że wyrażona innymi słowami: "prawo do życia i do własnej przestrzeni życiowej posiadają tylko ci których uznaję za równych sobie lub silniejszych; jeśli zaś odkryję że ktoś jest w jakiś sposób słabszy niż ja wtedy pozwolę mu przeżyć tylko jeśli potrafię go eksploatować i unicestwię go natychmiast kiedy stwierdzę że nie nadaje się do eksploatowania".

#21. Im więcej mam, tym więcej wolno mi zmarnować (to samo, ale innymi słowami: nikt ani nic nie ma prawa wprowadzać jakichkolwiek ograniczeń co do sposobu w jaki traktuję wszystko dla czego znalazłem jakiś pretekst aby uznawać to za moją własność).

#22. Mój ideał życia to oddawanie się przyjemnościom i odpoczynkowi, stąd najważniejszym moim dążeniem i celem wszystkich moich wysiłków jest możność zaprzestania czynienie czegokolwiek i kontynuowania dostatniego życia w kompletnym nieróbstwie.

Jeśli przeanalizować powyższe doktryny, wtedy łatwo dojść do wniosku, że każda z nich reprezentuje urzeczywistnienie dobrze znanej tendencji natury do "podążania po linii najmniejszego oporu". Stąd codzienna filozofia tych ludzi, którzy żyją zgodnie z powyższymi doktrynami, oficjalnie może być nazwana "filozofią podążania zgodnie z linią najmniejszego oporu". Na prywatny użytek,

Page 15: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1313

autor nazywa ją "tumiwisizmem", zaś osoby, które szeroko stosują ją w swym życiu codziennym - "tumiwisistami" (nazwę tą stosuje on z uwagi na slangowe wyrażenie w języku polskim: "tu mi wisi", dla określenia osób lub zachowań pozbawionych systemu wartości, ambicji, obowiązkowości, oraz innych powszechnie poszukiwanych cech). Tendencja do wybierania linii najmniejszego oporu charakteryzuje wszystkie zjawiska natury, a ściślej zjawiska rządzące obiektami i istotami o niezwykle niskim poziomie inteligencji (zauważ, że zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji wszystko posiada określony zasób inteligencji, nawet zwierzęta i przedmioty jakie zwykliśmy uważać za "martwe", tyle tylko że ich poziom inteligencji jest "poniżej-progowy" czyli uniemożliwiający im dokonywanie procesu logicznej dedukcji i kojarzenia faktów). Tymczasem zaawansowane intelekty, włączając w to intelekty ludzi, działają, lub przynajmniej powinni działać, zgodnie z inną zasadą: "wybierania tego co ich zdaniem jest najracjonalniejsze". Totalizm reprezentuje właśnie jedno z możliwych urzeczywistnień owej zracjonalizowanej zasady.

Gdyby spróbować wyrazić w jednym zdaniu esencję wszystkich przytoczonych poprzednio doktryn "filozofii podążania po linii najmniejszego oporu", to okazuje się, że ich urzeczywistnianie w życiu zawsze prowadzi do zmniejszania czyjejś "wolnej woli" czy "swobody". Zmniejszanie to wyraża się zazwyczaj poprzez ograniczenie czyjejś swobody wyboru, odmówienie prawa do współdecydowania, uniemożliwienie wyboru własnego kierunku, uniemożliwienie zapoznania się z interesującymi kogoś publikacjami, programami czy filmami, ograniczenie swobód, itp. W sensie efektu końcowego, wyniki działania tej filozofii są więc intelektualnymi odpowiednikami dla wyników zaistnienia wszystkich zjawisk natury podążających po linii najmniejszego oporu. Wszakże wyzwolenie zjawisk natury zachodzące wzdłuż linii najmniejszego oporu też zawsze nieuchronnie prowadzi do ograniczania ich tzw. "swobody" (przykładowo zjawisko upadku kamienia, zmniejszy co najmniej o jeden ilość swobody posiadanej przez ten kamień, bowiem, po zakończeniu spadania nie będzie on już posiadał poprzedniej swobody do spadania). Z kolei wiadomo nam już również, że każdy naturalny przebieg zjawisk fizycznych zgodnie z linią najmniejszego oporu, w efekcie końcowym zawsze nieuchronnie prowadzi do stanu bezruchu, w którym wszystkie podlegające mu obiekty zupełnie utracą posiadaną początkowo swobodę. Nasza nauka już dawno przecież dowiodła, że każdy obiekt podążający po tej linii musi docelowo wylądować w punkcie niższym od punktu w którym zaczynał on swoją drogę. W wyniku końcowym, systematyczne podążanie po tej linii zawsze kończy się całkowitą stagnacją i zupełnym zanikiem zjawisk które bezruch ten wprowadzały. Powszechnie znanym przykładem ruchliwych początkowo obiektów astronomicznych, które poprzez zbyt długotrwałe podążanie po linii najmniejszego oporu całkowicie utraciły swoją ruchliwość, są bardzo stare systemy gwiezdne popularnie nazywane "czarnymi dziurami". Ruchliwość (swoboda) tych systemów spadła do tak niskiego poziomu, że nie tylko w nich samych nic nie jest już w stanie dokonać jakiegokolwiek ruchu, ale nawet światło nie jest w stanie się z nich wydostać. Powyższe upoważnia więc do wyciągnięcia niezwykle istotnej konkluzji, którą daje się wyrazić następującymi słowami: "linia najmniejszego oporu jest linią postępowania samobójczego, bowiem w końcowym efekcie zawsze prowadzi ona do odebrania wszelkiej swobody i stąd do uniemożliwienia jakiegokolwiek ruchu". W identyczny sposób, w sferze intelektualnej podążanie po linii najmniejszego oporu również musi nieodwołalnie prowadzić do staczania się w dół, czyli do stopniowej utraty przez ludzi uprzednio posiadanej przez nich wolnej woli czy swobody wyboru, a w rezultacie także do zmiany osoby, państwa czy cywilizacji uprawiającej tę filozofię w rodzaj moralnej "czarnej dziury", czyli do całkowitego bezruchu, zamarcia, upadku i śmierci, zarówno indywidualnych ludzi, jak i całej naszej cywilizacji. Taka śmierć, spowodowana przez całkowite wyczerpanie się czyjejś wolnej woli lub swobody wyboru, nazywana tutaj będzie śmiercią poprzez "moralne zaduszenie" (popularna nazwa dla symptomu, reprezentującego intelektualną agonię poprzedzającą tę śmierć jest "marazm"). Autor uważa, aczkolwiek na obecnym etapie rozwoju mechaniki totalistycznej nie jest jeszcze w stanie udowodnić tego obliczeniowo, że upadek systemu komunistycznego, jak również uprzedni upadek systemu feudalnego, nastąpił właśnie z powodu moralnego zaduszenia. Komunistyczne rządy popełniały bowiem proporcjonalnie więcej tzw. totalistycznych grzechów, niż totalistycznych dobrych uczynków (porównaj opisy z podrozdziału I3), co w efekcie prowadziło do wyczerpania się zasobu

Page 16: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1414

wolnej woli w ich krajach. W podobny sposób, obecne trudności doświadczane przez wiele byłych państw komunistycznych oraz przez niektóre z państw o odmiennych systemach politycznych, są faktycznie objawami sytuacji z bliskości takiego moralnego zaduszenia jakie wynikają z tzw. filozoficznego pełzania opisanego w podrozdziale I6.

Jak powyższe wykazuje, mechanizm działania filozofii "podążania zgodnie z linią najmniejszego oporu", skierowany jest ku stagnacji i upadkowi naszej cywilizacji. Filozofia ta, niestety, powstrzymuje przed promowaniem czegokolwiek co jest nowe, popierając leniwy, konsumpcyjny, egoistyczny styl życia, stopniowo odbierający wszystkim posiadaną przez nich wolną wolę, swobodę wyboru, inicjatywę, itp. Zgodnie też z atrybutem "I" zaprezentowanym w podrozdziale H8.2.1 jest ona dokładnie przeciwstawna do działania praw moralnych. Wygląda na to, że nasza cywilizacja osiągnęła właśnie punkt, w którym jakikolwiek dalszy postęp będzie niezwykle trudny, a może wręcz całkowicie niemożliwy, jeśli nie zastąpimy coraz szerzej upowszechniającej się filozofii "podążania zgodnie z linią najmniejszego oporu", przez jakąś filozofię zorientowaną bardziej ku postępowi. W podrozdziałach które nastąpią, przedstawiono uzasadnienie dla takiego zastąpienia oraz przytoczono szkielet proponowanej nowej filozofii (totalizmu).

W swoich usiłowaniach znalezienia klucza dla postępowej filozofii, która częściowo już sprawdziłaby się w życiu, zaś jej efektywność wypróbowana już zostałaby w działaniu poprzez codzienne wdrażanie niektórych jej aspektów przez rzeczywistych, faktycznie żyjących i istniejących, oraz osobiście poznanych ludzi, autor szczególnie zainteresował się osobami, znanymi z postępowych poglądów, akceptowalności nowych idei, życzliwości, dobroci, konsystencji, honoru, itp. Również i dla tych szczególnie lubianych przez swe otoczenie i wysoko respektowanych osób, zaczął on wyodrębniać najistotniejsze posłania ich codziennych filozofii, kierujące ich motywami, decyzjami i działaniami. (Przez termin "posłanie" rozumie się w niniejszym rozdziale "wewnętrzne przekonanie co jest właściwe i stąd determinujące główny kierunek pozytywnych motywów, decyzji i działań indywidualnej osoby, w określonym rodzaju sytuacji, wyrażone za pomocą definicji słownej".) Jak się okazało, ich codzienne filozofie skomponowane są z posłań reprezentujących dokładne odwrotności poszczególnych doktryn filozofii "podążania zgodnie z linią najmniejszego oporu". W punktach zestawionych poniżej przytoczono najważniejsze z owych pozytywnych posłań (porównaj przytoczony tutaj wykaz §, z poprzednim wykazem #). Jak to później zostanie wyjaśnione, otrzymany w efekcie poniższy zbiór wytycznych postępowania tych powszechnie lubianych i respektowanych ludzi, reprezentuje też typowe nastawienia totalizmu. Oto ich najważniejsze posłania:

§1. Życie polega na nieustannym zdobywaniu wiedzy o działaniu praw wszechświata oraz na dążeniu do ich spełniania we wszystkim co czynimy (albo: życie, to nieustanna nauka, nauka, to doskonalsza wiedza, doskonalsza wiedza, to lepsze życie).

§2. Wiedza jest odpowiedzialnością. Posiadając jakąś wiedzę czuję więc nieprzerzucalną na innych odpowiedzialność za wszystko co ma z nią związek, np. aby dostępna ona także była innym, aby wykorzystywana była dla dobra innych, aby to czego ona dotyczy nie obróciło się na szkodę innych lub aby nie zostało wykorzystane przeciwko nim, itp.

§3. Wiedzę poszerzaj wiarą, wiarę transformuj w wiedzę.§4. Czyń to, w co wierzysz, wierz w to, co czynisz.§5. Każdy cel jest osiągalny, musimy jedynie odkryć jak go zrealizować. To samo posłanie

często jest też wyrażane odmiennymi słowami, np.: "wszystko jest możliwe - jedynie musimy odkryć jak tego dokonać". Jeszcze inna, rymowana wersja tego samego: "wszystko, co możliwe do pomyślenia, jest też możliwe do urzeczywistnienia" - patrz podrozdziały H5 i I7.

§6. Wszystko, co jest ważne dla ciebie a nie jest szkodliwe dla innych, jest także ważne i dla mnie. Poprzez popieranie twoich zainteresowań i celów o jakich wiem, że nie służą one odebraniu nikomu jego zasobu wolnej woli, popieram także twoje najbardziej elementarne prawo do wolnej woli w myśleniu, poglądach, działaniach i wyborze własnej drogi rozwoju. To samo może też być wyrażone w innej popularnej formie: "Nawet jeśli całkowicie nie zgadzam się z twoją opinią, ciągle jestem gotów walczyć do upadłego o twoje prawo do swobodnego wyrażania opinii jaką wyznajesz".

Page 17: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1515

§7. Każda osoba wie lub umie coś, czego ja nie wiem, a co może wzbogacić i ulepszyć moje życie. Jest więc zaszczytem i korzyścią, jeśli zechce podzielić się tym ze mną. (Najlepiej wyraża to chińskie przysłowie stwierdzające: "every mole has something to teach the philosopher about digging a hole" - patrz [9], co w luźnym tłumaczeniu autora, stwierdza: "nawet najzwyklejszy szczur jest w stanie wiele nauczyć filozofa o sztuce wygryzania dziur".)

§8. Wszystkie stwierdzenia innych osób są prawdą, dopóki zostanie niezbicie wykazane, iż mijają się one z prawdą. (Ta sama idea w innej formie: "wszyscy są niewinni, aż udowodni się im winę", czy "jeśli jakieś stwierdzenie budzi wątpliwość, to odbiorca/słuchający ma obowiązek udowodnienia jego nieprawdy, nie zaś raportujący udowodnienia jego prawdy" lub "raportujący zawsze otrzymuje kredyt mówienia prawdy, zaś anulowanie tego kredytu wymaga uprzedniego, niezbitego udowodnienia, iż to co twierdził było nieprawdą".) Jeśli więc nie potrafimy bezapelacyjnie udowodnić, że ktoś jest w błędzie lub że czyjeś stwierdzenia są nieprawdą, zgodnie z totalizmem w swoich działaniach mamy obowiązek tak postępować jakby to co zostało stwierdzone było poprawne, całkowicie pokrywało się z prawdą, lub stanowiło równorzędne co do znaczenia i mocy jeszcze jedno wyjaśnienie tego co my interpretujemy w nieco odmienny sposób (zgodnie z totalizmem nie wolno np. twierdzić, lub choćby tylko posądzać, że ktoś kłamie lub jest w błędzie jeśli nie potrafimy tego kłamstwa lub bycia w błędzie niezbicie udowodnić). To samo, tyle że naświetlone z nieco innego punktu widzenia, stwierdza: "jeśli czegoś osobiście nie spotkałem lub przeżyłem wcale nie znaczy że to nie istnieje lub nie może się zdarzyć".

§9. Wszystkie fakty są równe, każdy więc z nich zasługuje na taką samą uwagę. (To samo, ale innymi słowami: "dyskryminacja określonych faktów, prowadzi do równie brzemiennych następstw, jak dyskryminacja określonych ludzi".)

§10. Wszystko daje się udoskonalić, zaś obowiązkiem każdej osoby jest pozostawienie rzeczy w lepszym stanie, niż były one oryginalnie zastane.

Inne sformułowanie tej samej idei: "Wiedza jest nieskończona i jej powiększanie nigdy się nie zakończy. Nawet bowiem, gdyby ograniczone umysły ludzkie zbiorowym wysiłkiem zdołały kiedyś osiągnąć tę samą wiedzę jaką posiada wszechświatowy intelekt, intelekt ten zawsze jest w stanie dodatkowo udoskonalić świat, który sam stworzył, dodając w ten sposób dalszej, nowej wiedzy do poznania przez podrzędne mu umysły ludzkie."

§11. Prawda i tylko prawda jest tym co ja sam chcę poznawać, co udostępniam innym do poznania i czego badania i poznawanie przez innych promuję całymi swymi siłami. Poznając i promując prawdę, jakakolwiek by ona nie była, jestem oczywiście całkowicie świadomy, że jak wszystko w świecie materialnym niewłaściwie umotywowani ludzie mogą ją wykorzystać w celu czynienia zła. Nie powstrzymuje mnie to jednak przed obstawaniem przy niej, bowiem co z nią uczynią inni, obciąży to ich karmę, natomiast ja odpowiadam tylko za to, co ja czynię. (To samo ale innymi słowami: "prawda ożywia, dzielmy się więc nią jak chlebem.")

§12. Udoskonalanie ludzkości rozpoczynaj od (i ograniczaj do) siebie samego. Jeżeli nie zostałeś aktywnie zaatakowany i stąd zmuszony do działania w obronie własnej, ani jeśli nie napotykasz kogoś czyje intelektualne ograniczenie uniemożliwia mu ogarnięcie zła jakie właśnie czyni, jedynymi dozwolonymi sposobami powodowania zmian u innych ludzi jest osobisty przykład lub logiczna argumentacja.

To samo posłanie, tyle że odniesione do innego przedmiotu, może też być wyrażone następującymi słowami: "Jeśli ktoś zechce dzielić moje motywacje, poglądy, lub działania, powinien to czynić ze swej wolnej woli, nie zaś z przymusu. Aby mu to umożliwić zawsze respektuję i popieram jak mogę, jego prawo do poznania motywacji, poglądów i działań innych ludzi oraz do dostępu do publikacji lub materiałów źródłowych, które je prezentują." Wyrażając to odmiennymi słowami: "palenie lub niszczenie jakichkolwiek publikacji, a także cenzura czy zakazy upowszechniania, są poważnymi przestępstwami totalistycznymi, bowiem odbierają komuś wolną wolę".

§13. Życie bez problemów nie jest możliwe, lepiej więc aktywnie wybrać dla siebie pozytywne problemy, których rozwiązaniem przysłużymy się innym, niż pasywnie odczekiwać, aż negatywne problemy znajdą nas same. (Jest to pozytywna implementacja empirycznej obserwacji autora, iż: "ci

Page 18: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1616

którzy w życiu zdołali uniknąć rzeczywistym problemom, ciągle wymyślają dla siebie urojone aby wypełnić konieczność ich posiadania".)

§14. Decyzja nie czynienia dobra, jest równoznaczna z decyzją czynienia zła (lub innymi słowami: "moralnie odpowiadamy nie tylko za to, co uczyniliśmy, ale też i za to, czego zdecydowaliśmy się nie uczynić kiedy sytuacja domagała się naszego działania").

§15. Z otwartymi rękami witamy każdego, kto obdarzył nas zaufaniem dołączenia do naszego zespołu i dzielenia z nami owoców swojej pracy, zaś dla umotywowania jego wysiłków, dedykacji i lojalności uhonorujemy jego mocne strony oraz przyznamy mu status proporcjonalny do jego rzeczywistych osiągnięć i jego wkładu dla naszego zespołu.

§16. Miarą mojego sukcesu, jest liczba ludzi których zdołałem do siebie zbliżyć poprzez zaoferowanie im swojej przyjaźni, popieranie ich drogi do samodzielności i niezależności, dzielenie z nimi swojej wiedzy i udostępnienie im do poznania swoich umiejętności, stworzenie im miejsc pracy lub dopomożenie w znalezieniu możliwości godziwego utrzymania, dopomożenie w najwłaściwszym wyborze i nabyciu niezbędnych im urządzeń i sprzętów, popieranie ich wysiłków do osiągnięcia jak najbardziej dostatniego i spełnionego życia, wspieranie ich w trudnych sytuacjach, wykorzystywanie każdego posiadanego kontaktu i możliwości dla pomagania im w potrzebie, itp.

Powyższe totalistyczne posłanie w praktyce stosowane może być w wielu wersjach i odmianach szczegółowych. Przytoczmy więc przykład jego wersji która jest jedną z najczęściej stosowanych przez osoby postępujące w sposób zgodny z totalizmem lub z inną filozofią podobną do totalizmu. "Dzielenie się wiedzą jest najczystszą formą pomagania innym, zaś pomaganie jest potrzebą mojej duszy." To samo ale wyrażone innymi słowami: "wiedzieć to udostępniać." W przypadku więc spotkania kogoś komu nie dana była tak jak mi szansa wypracowania sobie znośnych warunków życiowych czy zdobycia wiedzy lub zawodu, dołożę wszelkich starań aby szansa taka została im dana, a tym samym, jeśli tylko zechcą, aby mogli dorównać mi w poziomie życia, umiejętnościach, czy treningu zawodowym.

§17. Najważniejsze dla mnie są podobieństwa które łączą ludzi. Stąd u innych zawsze staram się doszukać tych podobieństw, tolerując jednocześnie różnice które mogłyby nas dzielić gdybyśmy nie uszanowali prawa drugiej strony do ich posiadania oraz świadomie nie utrzymywali tych różnic pod kontrolą.

§18. Aprobuję wskazania mojego własnego sumienia i akceptuję sugerowaną przez nie odpowiedzialność za wszystkie uchybienia które popełniłem.

§19. Eksploatowanie innych zadłuża karmę eksploatatorów, aby więc zaoszczędzić sobie przykrości jej późniejszego spłacania, lepiej już dzisiaj oddam wszystkim naokoło dokładnie to, co im się należy (zgodnie z przysłowiem "oddaj papieżowi co papieskie"). To samo posłanie może też być wyrażone inaczej, przykładowo słowami: "We wszystkim co czynię, jestem dostawcą określonego rodzaju usług dla kogoś innego. Pamiętając więc, że ja sam kiedyś znajdę się też po przeciwstawnej stronie, już obecnie uczynię wszystko co w mojej mocy, aby jakość, koszt, oraz poziom niewygody tych usług były takie, jakie stoją najbliżej stanu pełnej sprawiedliwości oraz jakich w danych warunkach sam bym sobie życzył otrzymać, będąc na miejscu odbierającego."

§20. Nigdy świadomie i w sposób premedytowany nie zrabuję od kogoś jego własności, środków do życia lub jego przestrzeni życiowej, bowiem w mojej opinii słabemu należą się dokładnie te same prawa co silnemu. Ta sama idea tyle że wyrażona innymi słowami: Każdy ma takie samo prawo do życia i własnej przestrzeni życiowej, stąd tak staram się kierować swoimi działaniami aby nikomu tego prawa celowo nie odebrać albo zniszczyć.

Niniejsze niezwykle istotne posłanie totalistyczne wyraża też cały szereg przysłów z wielu krajów świata. Zdaniem autora najlepszym z nich jest chińskie przysłowie które w dialekcie kantoniskim ale zapisanym polskimi trzcionkami brzmi "Moł ta lan jan tej ge fan łun", zaś po angielsku najczęściej jest wyrażane jako "never break (destroy) somebody's rice bowl" co oznacza "nigdy nie odbieraj lub niszcz tego co utrzymuje kogoś przy życiu". Inne przysłowia o podobnym posłaniu to polskie "nie odbieraj innym chleba" lub "żyj i daj innym pożyć", czy podobne do niego angielskie "to take the bread out of one's mouth".

Page 19: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1717

§21. W naszym traktowaniu dobra które jest nam dane, odpowiadamy moralnie też i za tych którzy dobra tego zostali pozbawieni (np. nasz własny dobrobyt wcale nie zwalnia nas od moralnej odpowiedzialności za cierpienia tych głodujących, których chleb zmarnotrawiliśmy).

§22. Mój ideał życia to działanie, osiąganie zamierzonych celów, oraz pozostawianie po sobie pozytywnych dowodów swego istnienia, stąd najważniejszym moim dążeniem i celem wszystkich moich wysiłków jest dawanie z siebie tak wiele jak tylko jestem w stanie dokonać, oraz nieustanne dokładanie własnego wkładu do podnoszenia dorobku cywlizacji której jestem członkiem.

Wszystkie osoby, które identyfikują swoje codzienne filozofie z powyższym wykazem posłań i wytycznych totalistycznego postępowania, prowadziły będą życie jakie nacechowane będzie zespołem cech i zalet znamiennych dla totalizmu (np. ich zasób wolnej woli będzie wysoki, ich dni wypełnione będą poczuciem sensu, spełnienia i szczęśliwości, nie posiadały będą najmniejszej trudności z zaakceptowaniem i popieraniem nowych idei, itp.).

Gdyby również wyrazić wspólny atrybut czy esencję dla powyższych posłań i wytycznych totalistycznego postępowania, wtedy okazuje się, że wszystkie one "zwiększają zasób czyjejś wolnej woli (t.j. swobody wyboru, prawa do współdecydowania, itp.)". W sensie efektu końcowego, ich mechanizm działania okazuje się więc dokładną odwrotnością dla mechanizmu poprzednio zestawionych doktryn (#) filozofii podążania po linii najmniejszego oporu. Jako wynik końcowy, mechanizm ten musi więc prowadzić do stopniowego zwiększania wolnej woli i swobody wyboru, a w rezultacie też i do ożywiania, duchowego wzrostu i intelektualnego rozkwitu intelektu który kultywuje tą filozofię, np. osoby, rodziny, państwa czy cywilizacji. Totalizm reprezentuje więc sobą dokładnie przeciwstawny biegun filozoficzny niż tumiwisizm (t.j. na skali kątowej filozofie te ustawione są względem siebie pod kątem 180 ).

W wielu codziennych filozofiach, szczególnie opisywanym tu tumiwisizmie, poszukiwane jakości życia (szczęście, spełnienie, odczucie celowości, poczucie własnej wartości i godności, itp.) zwykle utożsamiane są z pieniędzmi i materialną zasobnością. Tymczasem jak to zostanie wyjaśnione w dalszej części niniejszego rozdziału faktycznie jakości te zależą od energii moralnej która nazwana tutaj została "zasobem wolnej woli". Im więcej ktoś posiada tego zasobu tym jest szczęśliwszy, jego życie bardziej spełnione i celowe, itp. Gromadzenie jedynie pieniędzy bez równoczesnego powiększania swojego zasobu wolnej woli jest działaniem zupełnie bezsensownym, bowiem brak tego zasobu całkowicie uniemożliwia cieszenie się tym co za pieniądze owe daje się nabyć (jako przykład rozważ przypadek egoistycznej osoby pozbawionej przyjaciół która kupiła sobie drogi radiotelefon - pieniądze wydane na owo urządzenie ciągle nie nabędą jej przyjaciół z którymi mogłaby rozmawiać).

I2. Zasób wolnej woli

Motto niniejszego podrozdziału: "Najtrudniej dostrzec to co zawsze jest z nami."

Uświadomienie sobie faktu, że wszystkie ludzkie postawy, motywy, uczucia, decyzje i działania, w efekcie końcowym prowadzą albo do zwiększenia, albo też do ograniczenia czyjejś wolnej woli (t.j. swobody wyboru i zrealizowania) miało dla autora niezwykle istotne konsekwencje. Ujawniło mu ono bowiem pojęcie, które w zjawiskach moralnych i intelektualnych posiada to samo znaczenie, co pojęcie "energii" posiada w zjawiskach fizycznych. Pojęciem tym jest "zasób wolnej woli" (w skrócie "zwow"). Okazuje się, że każdy oddzielny intelekt (grupowy lub pojedynczy) taki jak: cywilizacja, społeczeństwo, rodzina czy pojedyncza osoba, w danym momencie czasowym posiada określoną objętość (albo jak to tutaj nazwano, "zasób") wolnej woli czyli różniących się od siebie realizowalnych decyzji i wyborów moralnych, jakie jest on w stanie najpierw podjąć a następnie do końca zrealizować. Na zasób czyjejś wolnej woli składają się przy tym wyłącznie te decyzje które są realizowalne czyli które dają się całkowicie urzeczywistnić - jeśli zaś coś można zadecydować jednak nie daje się tego potem zrealizować, wówczas ów brak realizowalności jest oznaką iż dana decyzja nie jest jeszcze składową czyjegoś zasobu wolnej woli. Każde nastawienie, uczucie, myśl, decyzja, słowo, czy

Page 20: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1818

działanie, poszczególnych ludzi lub intelektów zbiorowych, powoduje zmianę zasobu wolnej woli u wszystkich dotkniętych ich efektami. W rezultacie, dotknięci ci, zwolna albo tracą, albo też zwiększają swój "zasób wolnej woli". Kiedy jakiś intelekt umiera, traci on swój zasób (t.j. wyrażając to w uproszczeniu - dla owego intelektu jego zasób spada do zera). Kiedy zamykany jest w celi śmierci, jego zasób spada do odpowiednika jednej decyzji (t.j. ogranicza się już tylko do "wolności umarcia"). Każdy też rodzi się z określonym zasobem początkowym, reprezentującym warunki w jakich przyszło mu żyć, istniejące ograniczenia, wolną wolę rodziców, swój stan fizyczny, wygląd, potencjał intelektualny, talenty, itp. Podobnie jest też z intelektami zbiorowymi takimi jak rodziny, instytucje, państwa, czy całe cywilizacje. Przykładowo kiedy ich zasób zaniknie muszą one przestać istnieć. Pojęcie "zasób wolnej woli" można więc formalnie zdefiniować m.in. jako: "zbiór wszystkich realizowalnych kierunków postępowania (decyzji), jakie ciągle pozostają do wyboru określonemu intelektowi (np. osobie, rodzinie, instytucji, państwu, czy cywilizacji) w danym momencie czasowym". Jeszcze raz przy tym należy podkreślić, że do zasobu wolnej woli jakiegoś intelektu wcale nie należą te decyzje, które może on podjąć jednak jakich nie jest w stanie zrealizować (urzeczywistnić) w całości. Przykładowo do zasobu wolnej woli więźnia w celi śmierci wcale nie należy możność pospacerowania po ulicach miasta; bowiem chociaż może on podjąć dycyzję o wyjściu na taki spacer, nie będzie jednak w stanie decyzji tej zrealizować. Całkowita realizowalność danej decyzji w danym momencie czasowym jest więc podstawowym kryterium jej zakwalifikowania do czyjegoś zasobu wolnej woli.

Niezależnie od bycia czynnikiem akumulującym czyjąś zdolność do zrealizowania podjętej decyzji, zasób wolnej woli posiada też jeszcze jedną interpretację jaka wynika z poszerzenia i uogólnienia fizykalnej definicji "energii". Jak zapewne pamiętamy jeszcze z lekcji fizyki, "energia" - w sensie jej definicji fizycznej, jest to rodzaj abstrakcyjnego medium jakie posiada unikalną cechę zmieniania poziomów swego nagromadzenia w rezultacie każdego działania fizycznego które powoduje zmianę parametrów sytuacyjnych jakiegoś obiektu. Jeśli więc definicję tą rozszerzymy również do działań moralnych (np. nastawieniowych, intelektualnych, czy słownych), wówczas się okazuje, że istnieć też musi jakiś jeszcze bardziej generalny rodzaj energii niż energia fizyczna. Owa generalniejsza forma energii musi zmieniać swój poziom podczas dosłownie każdego działania, bez względu na to jakiego typu działanie to by nie było. Jej poziom zmieniają więc nie tylko działania fizyczne jakie związane są ze zmianą położenia przestrzennego jakichś obiektów, ale także wszelkie działania moralne jakie związane są ze zmianą położenia świadomościowego jakichś obiektów jednak jakie niewiele zależą od ich położenia w przestrzeni. Wyrażając to innymi słowami, energia fizyczna jest jedną ze składowych owej generalniejszej formy energii, podobnie jak energia kinetyczna (obok energii potencjalnej) jest jedną ze składowej energii mechanicznej (chociaż, jak to objaśnione zostanie na przykładach z podrozdziału I5, energia fizyczna może się przetransformować w ową generalniejszą formę energii, podobnie jak np. energia kinetyczna może się przetransformować w energię potencjalną, zaś np. energia cieplna może się przetransformować w energię elektryczną). Na zmiany poziomu owej generalniejszej formy energii wpływać więc muszą również wszelkie działania które w sensie fizycznym pozostawiają obiekty w tym samym położeniu, jednak które spowodowały pokonanie przez te obiekty jakiejś drogi motywacyjnej (t.j. przeniesienie się do innego punktu świadmościowego) - np. rozważ tutaj treningi atletów czy nawet czyjeś bezowocne próby "rozbicia głową muru", oraz wszelkie oddziaływania bezruchowe jak działania wyłącznie słowne, myślowe, nastawieniowe, itp. Owa bardziej generalna forma energii nazywana jest tutaj właśnie "zasobem wolnej woli", albo "zwow". Z uwagi na moralną wymowę tej energii, w niniejszej monografii nazywana ona też jest "energią moralną".

Oczywiście zapoznając się z powyższymi opisami zasobu wolnej woli, oraz uświadamiając sobie fakt że pojęcie tej energii moralnej zostało po raz pierwszy zdefiniowane i wprowadzone do nauki dopiero w 1996 roku przez autora niniejszej monografii, czytelnikowi mogą nasunąć się najróżniejsze wątpliwości typu: "czy energia ta faktycznie istnieje czy też jest ona jedynie wymysłem czysto abstrakcyjnym nie posiadającym swojej fizykalnej manifestacji w otaczającej nas rzeczywistości". Odpowiedź na tą wątpliwość brzmi, że energia moralna zwana tutaj zasobem wolnej woli istnieje fizykalnie i ciało ludzkie jest w stanie odczuć jej przepływ tak samo wyraziście jak odczuwa ono przepływ silnego prądu elektrycznego czy przepływ strumienia ciepła. Doznania zmysłowe jakie się

Page 21: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--1919

odczuwa w momencie przepływu przez nasze ciało nieco większego niż normalnie strumienia tej energii moralnej opisane zostały w podrozdziale I5. Doznania te są tak samo wyraziste i tak samo znamienne, jak doznania odbierane podczas przepływów przez nasze ciało innych rodzajów energii, tyle że w przeciwieństwie do energii fizykalnych jakich przepływy powodują nieprzyjemny szok, przepływ energii zwow powoduje powstanie niezwykle intensywnego uczucia przyjemności. Energia zasobu wolnej woli nie jest więc jedynie tworem czysto abstrakcyjnym, a istnieje też i w sensie fizykalnym, może być odczuta, zmierzona, itp.

Po wprowadzeniu tego nowego pojęcia energii moralnej, totalizm można teraz jednoznacznie zdefiniować jako "zbiór zasad, rekomendacji, reguł postępowania oraz narzędzi pomiarowych i obliczeniowych, których konsystentnym efektem końcowym jest takie ukierunkowywanie ludzkich nastawień, myśli i działań, aby zawsze powodowały one zwiększanie zasobu wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron". Innymi słowami "totalizm jest to nauka o najkorzystniejszym dla ludzi zagospodarowywaniu zasobów energii moralnej". Z definicji tej wynika, że jedną z najistotniejszych zasad totalistycznego postępowania będzie "powiększanie zasobów wolnej woli". W celu urzeczywistnienia tej zasady, oczywiście, totalizm wypracować musi zbiór rekomendacji do postępowania w określonych sytuacjach życiowych. Sposób dojścia do jednej z tych rekomendacji, zaprezentowano w podrozdziale I7 i początku podrozdziału I8.

Zdefiniowanie totalizmu jako "nauki o pozytywnym zagospodarowywaniu zasobów energii moralnej" czyni z tej filozofii rodzaj uogólnienia i jakby przedłużenia albo extrapolacji dla fizyki i mechaniki klasycznej. Wszakże esencja fizyki i mechaniki klasycznej też sprowadza się do "zagospodarowywania energii", tyle że z przypadku fizyki jest to energia fizyczna a nie moralna. Podobnie jak fizyka i mechanika klasyczna, także totalizm zasadza się na odkryciu autora, że absolutnie każdy wysiłek, bez względu na to czy jest on fizyczny, intelektualny, czy nastawieniowy, też powoduje transformację energii podobnie jak to czyni wysiłek tylko fizyczny. Tyle, że poprzez wysiłek intelektualny czy nastawieniowy powodujemy przegrupowanie tylko jednego rodzaju energii, t.j. energii moralnej, natomiast poprzez wysiłek fizyczny powodujemy konwersję aż dwóch rodzajów energii równocześnie, t.j. znanej od dawna energii fizycznej oraz owej nowo-poznanej energii moralnej (chociaż dotychczasowa nauka ziemska przeaczała fakt że każde działanie fizyczne powoduje też konwersję energii moralnej i skupiała swoją uwagę wyłącznie na łatwo obserwowalnej konwersji energii fizycznej). Energia moralna jaka podlega przemianie pod wpływem każdego naszego wysiłku umysłowego i fizycznego, zawsze wiązana jest z obiektami które są dotknięte efektami tego wysiłku (dokładnie tak samo dzieje się i z energią fizyczną która też zawsze wiązana jest z obiektami jakie dotknięte zostały efektami danego wysiłku fizycznego). Podobnie też jak to następuje w przypadku energii fizycznej, dany wysiłek może powodować albo generowanie energii moralnej w dotkniętym nim obiekcie, albo też rozpraszanie jej w tym obiekcie. Jeśli wysiłek ten powoduje generowanie owej energii moralnej, wówczas energia ta gromadzi się w tym obiekcie jak w ogromnej beczce, powodując że obiekt ten nabywa wielu niezwykłych i pozytywnych cech (opisywanych w dalszych częściach niniejszego rozdziału - np. patrz podrozdział I5). Jeśli zaś dany wysiłek powoduje rozpraszenie w tym obiekcie owej energii moralnej, wówczas zwow ucieka z tego obiektu, powodując nabycie przez niego wielu negatywnych cech (też opisywanych w dalszych częściach tego rozdziału - np. patrz podrozdziały I5 i I4). Totalistyczne "gospodarowanie zasobami energii moralnej" sprowadza się więc do takiego inteligentnego działania, jakie powoduje głównie generowanie zwow i jego gromadzenie w tych obiektach jakimi jesteśmy najbardziej zainteresowani, czyli w nas samych, a także w osobach przynależnych do naszej rodziny, instytucji, państwa i cywilizacji. Oczywiście, zasady konwesji owej energii wypracowane przez totalizm, pozostają tak samo obowiązującymi i dla wszelkich innych obiektów jakimi nie jesteśmy zainteresowani, jednak jakie pozostają w strefie naszych wysiłków, takich jak nasi wrogowie, UFOnauci którzy ukupują naszą planetę, czy totemy do których modlą się niektóre szczepy o "pogańskiej" religii. (Przykładowo owe totemy, aczkolwiek są jedynie "obiektami martwymi", w efekcie nabożnego wysiłku ludzi którzy się do nich modlą zaczynają wówczas gromadzić w sobie coraz większy zasób wolnej woli jaki umożliwia im realizowanie działań zwykle przypisywanych istotom inteligentnym i żywym. W podrozdziale H6.2 tej monografii opisano słup

Page 22: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2020

totemowy na Borneo, do którego modlą się ludzie ze szczepu Bidayuh, a który "nie lubi być fotografowany". Natomiast w podrozdziale C7.1 monografii [5/4] opisano "kamień z Atiamuri" w Nowej Zelandii, do którego modlą się miejscowi Maorysi, a który pomimo aż kilkakrotnego przesuwania w inne miejsce zawsze sam powracał na swe poprzednie położenie tuż przy poboczu drogi szybkiego ruchu, gdzie niestety powodował potem liczne wypadki.)

Aczkolwiek pojęcie "zasób wolnej woli", podobnie jak każde inne pojęcie energii, czytelnikowi może wydawać się czysto abstrakcyjnym, faktycznie powinniśmy go sobie wyobrażać jako rodzaj bezbarwnej i bezważkiej substancji (fluidu) zawsze dynamicznie przepompowywanej poprzez przeciw-ciało danej osoby i stanowiącej jakby rodzaj "przeciw-materialnej krwi" podtrzymującej aktywność owego przeciw-ciała lub "przeciw-materialnego tlenu" który ożywia wszelkie działania tego ciała. Zasób ten gromadzony jest w przeciw-ciele w sposób dynamiczny podobny do gromadzenia prądu zmiennego poprzez kondensator wpięty do jakiegoś obwodu (t.j. kondensator ten zarówno się ładuje elektrycznością, jak i przepuszcza przepływającą przez niego elektryczność). Stąd część gromadzonego przez kogoś zasobu wolnej woli (w podrozdziale II3 oznaczona jako "Emax") pozostaje w przeciw-ciele danej osoby, inna zaś część (w podrozdziale I5 oznaczona jako "er") nieustannie przez przeciw-ciało to przepływa. W miarę też gromadzenia się w przeciw-ciele danego obiektu coraz większego zwow, w przeciw-ciele tym wzrasta jakby rodzaj ciśnienia owej energii, które to ciśnienie w podrozdziale II3 zdefiniowane jest jako wysoce użyteczny współczynnik (patrz jak wysoce przydatny jest ten współczynnik µ do rozwiązania problemów 1 do 3 z podrozdziału I5.1).

W sensie fizykalnym zwow jest po prostu określoną objętością przeciw-materii, na którą naniesiona została do zapamiętania odpowiednia informacja moralna. Jako taki, "zwow" różni się więc wyraźnie od karmy, która jest algorytmem wykonawczym a nie energią - patrz podrozdział H8.2.2.1. (Np. w przypadku karmy wyrażony nią algorytm musi zostać zrealizowany dla danego intelektu, natomiast w przypadku zwow jego potencjał może zostać zrealizowany tylko jeśli nosiciel sobie tego zażyczy.) Każda cząsteczka tej energii czy fluidu przenosi w sobie potencjał do zrealizowania jednej oddzielnej decyzji. Obecność tej substancji oraz jej aktualny zasób (ciśnienie - µ), manifestowane też są kształtującym się wokół jej posiadacza charakterystycznym polem lub potencjałem, jakiego wartość można nawet zmierzyć odpowiednimi instrumentami (po wstępną ideę owych instrumentów patrz podrozdział N3.3) czy zwykłym wahadełkiem (patrz podrozdział II3). Stąd substancja ta jest również jakby rodzajem "kapitału", "paliwa", a ściślej "moralnej energii", które gwarantują swojemu posiadaczowi prawo do dokonywania realizowalnego wolnego wyboru i decyzji. O tym, że zasób wolnej woli jest formą energii, świadczy wiele jego cech, przykładowo fakt formowania przez niego odpowiadającego mu pola (które mierzone może być wahadełkiem - jak to wyjaśniono w podrozdziale II3), możliwość jego generowania za pośrednictwem określonych działań, spełnianie przez niego praw rządzących energią, itp. Energia owa może być generowana przy pomocy działań które z uwagi na naszą tradycję moralną, a także i z braku lepszej nazwy, w niniejszej monografii nazywane są "totalistycznymi dobrymi uczynkami" (patrz ich definicja w podrozdziale I3). Uczynki jakie ją generują to odpowiednio dobrane nastawienia, uczucia, myśli, decyzje, słowa, czy fizyczne działania. Energia ta może też być rozpraszana w rezultacie odmiennych postaw, uczuć, decyzji, działań, które z braku lepszej nazwy w podrozdziale I3 nazywane są "totalistycznymi grzechami". Jej generowanie i redukcja zarządzane są przez specjalny organ umiejscowiony w naszym przeciw-ciele, którym najprawdopodobniej jest organ naszego sumienia, zaś sterowanie tym organem (czyli uruchamianie generowania lub redukcji zwow) wyzwalane jest poprzez system naszych doznań (odczuć i uczuć), w połączeniu z drogą moralną jakiej doznania te towarzyszą. Receptura więc totalizmu na postępowe życie, czyli życie przysparzające danemu intelektowi oraz jego intelektualnemu otoczeniu coraz większego zasobu wolnej woli, a tym samym formujące narastające poczucie spełnienia i szczęśliwości, jest niezwykle prosta. Stwierdza ona: "w życiu popełniaj totalistyczne dobre uczynki zawsze, kiedy tylko znajdziesz ku temu okazję, unikając jednocześnie, jak tylko możesz, popełniania totalistycznych grzechów, zaś we wszystkich przypadkach, kiedy grzechów tych nie zdołasz całkowicie uniknąć, przynajmniej staraj się zmienić ich kategorię z poważniejszej na mniej poważną (spychanie zmieniaj

Page 23: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2121

np. na eksploatację, zaś samoniszczenie zmieniaj np. na poświęcenie - patrz ich definicje w podrozdziale I3)".

Autor tego opracowania jest pierwszym naukowcem, który wprowadza do filozofii sformalizowane pojęcie "zasobu wolnej woli", jako moralnego odpowiednika dla pojęcia "energii" w fizyce czy pojęcia "swobody" w mechanice. Niemniej, na poziomie intuicyjnym pojęcie to używane jest już od dawna. Jego najlepszym wyrażeniem jest Chińskie pojęcie energii "chi" i jej różnych odpowiedników stosowane w niektórych innych filozofiach i religiach Wschodu (np. japońskie "reiki" - patrz podrozdział H3). Przykładowo w zrozumieniu tych filozofii przyrost "chi" następuje zawsze w rezultacie działania które powoduje zwiększenie zakresu czyichś przyszłych wyborów, a stąd i zwiększenie "zasobu wolnej woli". Również używane często na Zachodzie zwroty: "myślenie o tym kimś wyczerpuje moją energię" czy "działanie to ładuje mnie pozytywną energię", są intuicyjnym wyrażeniem obserwowalnych następstw działania sformalizowanego tutaj pojęcia "zasobu wolnej woli". Religia chrześcijańska też wprowadziła aż kilka jego odpowiedników, niestety nienajszczęśliwiej dobranych, bowiem umożliwiających wieloznaczne interpretacje. Najbardziej zbliżone do zwow jest religijne pojęcie "boskiego światła" ("divine light") czyli wchodzące ostatnio coraz częściej do użycia w kościołach chrześcijańskich, aczkolwiek nie rozumiane tam w sensie energii a w sensie religijnego zachowania, abstrakcyjne pojęcie stanu jaki się wzbudza poprzez popełnianie dobrych uczynków. Inne pojęcia w religii chrześcijańkiej jakie również są pokrewne do zwow to pojęcia "grzechu", "dobrego uczynku" i "wolnej woli". Z religii tej właśnie zaczerpnięta została nazwa "wolna wola", użyta we wprowadzanym tutaj koncepcie. Tyle tylko, że oryginalnie ukrywający się pod nią koncept był jakościowy, a nie ilościowy. Stąd autor zmuszony został do jego przekształcenia na formę ilościową, poprzez dodanie kwalifikatora "zasób". Niemniej, utrzymanie głównego człona tej nazwy, umożliwia łatwiejsze terminologiczne zrozumienie nowowprowadzanego tutaj pojęcia. Warto też odnotować, że odpowiednikami moralnego pojęcia "zasób wolnej woli" w świecie fizycznym, są: "energia" (dla zjawisk fizykalnych), "kapitał" lub "fundusze" (dla procesów rynkowych) oraz "swoboda" (dla ruchu obiektów materialnych).

Ponieważ możliwie najpełniejsze zrozumienie pojęcia "zasobu wolnej woli", jest niezwykle istotne przy praktycznym stosowaniu totalizmu, szczególnie zaś mechaniki totalistycznej, autor postara się tutaj dokładniej je opisać. Jak to już wspomniano powyżej, "zasób wolnej woli" z totalizmu przyrównywać można do pojęcia "swobody" z mechaniki klasycznej. Swoboda, jest to całkowita liczba odmiennych kierunków w jakich dany obiekt może się poruszać. Przykładowo, zwykłe koło zamocowane obrotowo na osi ma swobodę równą dwa, t.j. może się obracać albo w jakimś kierunku, albo w kierunku dokładnie odwrotnym. Zauważ, że nie należy mylić "swobody" z pojęciem "stopni swobody", również stosowanym w mechanice. Stopień swobody, reprezentuje bowiem generalny rodzaj/kategorię ruchu, jaki dany obiekt może zrealizować, np. owo koło posiada tylko jeden stopień swobody - t.j. może się jedynie obracać dookoła własnej osi. Gdyby, jako następny przykład, rozpatrywać pociąg stojący na szynach, jego "normalna" swoboda także wynosi dwa, bowiem, może on ruszyć do przodu lub ruszyć do tyłu. Z kolei, okrągły wałek ruchowo wstawiony w okrągły, dokładnie do niego zwymiarowany przelotowy otwór, posiada swobodę równą osiem, może on się bowiem: (1) wsuwać w ten otwór, (2) wysuwać z niego, (3) obracać prawoskrętnie, (4) obracać lewoskrętnie, (5) wsuwać i równocześnie obracać prawoskrętnie, (6) wsuwać i równocześnie obracać lewoskrętnie, (7) wysuwać i równocześnie obracać prawoskrętnie, (8) wysuwać i równocześnie obracać lewoskrętnie. (Ciekawe czy czytelnik potrafi się doliczyć, ile swobody posiada ten sam wałek leżący na płaskim stole.)

Powyższa ilustracja "swobody", jako odpowiednika zasobu wolnej woli dla ruchu obiektów materialnych uświadamia, że swoboda owych obiektów zależy od wielu czynników, takich jak: ich otoczenie (t.j. więzy otoczeniowe), ich stan lub kształt (t.j. ograniczenia ich stanu i kształtu), itp. Podobnie jest też z totalistycznym pojęciem zasobu wolnej woli czyli czyjejś swobody podejmowania i realizowania niezależnych decyzji. Również wartość tego zasobu zależy od wielu czynników. Jako przykład rozpatrzmy głuchoniemego, który wpadł do mało używanej studni. Jest on tam w stanie podjąć tylko trzy decyzje, t.j.: (1) czekać, aż ktoś przyjdzie i go wyratuje, (2) spróbować samemu się

Page 24: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2222

wydostać, lub (3) umrzeć. W przypadku więc wpadnięcia do studni, pozostający głuchoniememu zasób wolnej woli wynosiłby odpowiednik trzech decyzji, co można zapisać przykładowo, iż jego E=3. Gdyby jednak, do tej samej studni wpadł ktoś, obdarzony silnym głosem, jego zasób wynosiłby co najmniej E=4, bowiem, niezależnie od wyborów głuchoniemego, mógłby on dodatkowo krzyczeć. Jeszcze większy zasób (co najmniej E=5) miałby ktoś z radio-telefonem w kieszeni, mógłby on bowiem dodatkowo zatelefonować po pomoc. Jak to z powyższego widać, zasób wolnej woli zależy nie tylko od działań danej osoby, ale także od najróżnorodniejszych dalszych czynników, np. otoczenia, atrybutów fizycznych, sytuacji w jakiej się ktoś znajduje, intencji, motywacji, uczuć, okoliczności dokonania danego działania, itp. Każda też czynność, zdarzenie czy zjawisko, zależnie od swego charakteru, okoliczności w których zachodzi, itp., powoduje zwiększenie lub zmniejszenie tego zasobu. Przykładowo, takie działanie jak wybudowanie basenu kąpielowego będzie zwiększało zasób wolnej woli, jeśli uczynimy to w czyimś ogródku, lub zmniejszało ten zasób, jeśli uczynimy to na środku publicznej drogi. Jeśli coś zwiększy nasz zasób, jego wyższa wartość pozostaje z nami tak długo, aż jakieś inne zdarzenie nie spowoduje jego zmniejszenia lub dalszego zwiększenia. Przykładowo, jeśli kupimy sobie radio-telefon, zwiększony przez niego zasób wolnej woli jest naszym udziałem aż urządzenie to sprzedamy, zepsujemy, zgubimy, lub ktoś nam je ukradnie. Podobnie jest też z zmniejszeniem tego zasobu, np. jeśli przekroczymy granicę jakiegoś obcego państwa, nasz zasób wolnej woli gwałtownie spadnie i pozostanie na niższym poziomie, aż tej samej granicy nie przekroczymy w powrotną stronę. Nasz zasób wolnej woli zmieniają nie tylko nasze własne działania (np. wiedza którą zdobyliśmy), ale także działania, myśli i postawy innych ludzi/istot (np. fakt zamknięcia nas przez kogoś w więzieniu, osobiste uprzedzenia naszego szefa, stosunki jakie ma nasz ojciec, itp.), stworzenia, żyjątka lub rośliny o jakich istnieniu niekiedy nawet nie mamy pojęcia (np. złośliwa bakteria czy wirus, którą kiedyś się zarazimy), przedmioty martwe z naszego otoczenia (np. meble z naszego mieszkania), akty i zjawiska natury (np. ilość ozonu ciągle pozostająca w atmosferze ziemskiej), formy geometryczne i konfiguracje terenu (np. dziura w chodniku na naszej drodze), itp. Praktycznie więc, absolutnie wszystko co my sami odczujemy, pomyślimy, lub uczynimy, co się przydarza niezależnie od naszej woli lub co tylko istnieje w całym wszechświecie, posiada wpływ na nasz zasób wolnej woli, t.j. albo go zwiększa, albo też zmniejsza. W wielu przypadkach dobrze więc wiedzieć, jaki jest nasz (lub czyjś) aktualny zasób wolnej woli, lub jak wybrana akcja albo decyzja określonej osoby czy grupy wpływa na jego zmiany. Uświadamia nam to bowiem ilościowo sytuację w jakiej się aktualnie znajdujemy, kierunek w którym podążamy, oraz miejsce jakie zajmiemy po zaistnieniu tej akcji, czyli jakby ilustruje krzywą naszego aktualnego poziomu wolności. (Z dotychczasowych rozważań czytelnik już zapewne pamięta, że osoba, której zasób wolnej woli spadnie do zera musi umrzeć z powodu moralnego zaduszenia, to samo dzieje się z cywilizacją lub krajem.) Gałąź totalizmu, zwana mechaniką totalistyczną, umożliwia nam ilościowe wyliczenie tego zasobu, a także otwiera kilka dalszych, nieznanych wcześniej narzędzi i kierunków.

Odkrycie, że nadrzędną ideą budowy i działania wszechświata jest zapewnienie aby wszelkie intelekty zawsze posiadały wolną wolę, musi prowadzić do uświadomienia sobie faktu istnienia i działania we wszechświecie "zasady niejednoznaczności". Zgodnie z tą zasadą, aby "wolna wola" mogła zawsze być dostępna dla każdego intelektu, mechanizmy wszechświata muszą być tak zorganizowane i tak działać, aby zawsze spełniały one wymóg iż: "nic we wszechświecie nie może być całkowicie jednoznaczne i pozbawione źródeł wątpliwości bowiem wówczas skonfrontowanym z tym istotom rozumnym odbierałoby to prawo do wolnej woli i swobody wyboru swej drogi". Tylko bowiem istnienie niejednoznaczności we wszystkim co nas otacza gwarantuje aby wszystkie istoty rozumne zawsze posiadały "wolną wolę" w swoim postępowaniu. Dlatego też jeśli ktoś z jakichś powodów nie chce zaakceptować określonej prawdy (np. prawdy o istnieniu Boga, o istnieniu UFO, czy o falowej naturze światła) powyższa "zasada niejednoznaczności" powoduje iż wokół tej prawdy zawsze musi się pojawiać wystarczająca ilość niejednoznaczności i wątpliwości aby prawdę tą mógł zignorować lub odrzucić jeśli tylko zechce.

Page 25: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2323

Zdefiniowanie i formalne wprowadzenie do totalizmu ilościowego pojęcia "zasób wolnej woli" posiada wiele korzystnych następstw. Już bowiem na obecnym etapie jego opracowania, pojęcie to umożliwia:

- Natychmiastową klaryfikację i uściślenie różnych pojęć filozoficznych, moralnych, religijnych, itp., które dotychczas interpretowane były w sposób niejednoznaczny i wysoce subiektywny. Uściślenie to z kolei zezwoli na lepsze zrozumienie mechanizmów otaczającego nas świata. Jako przykłady takiej klaryfikacji wskazane mogą zostać: totalistyczne wyeliminowanie rzucających się w oczy niejednoznaczności religijnego rozumienia "grzechów" i "dobrych uczynków" (wyjaśnione w podrozdziale I3) czy też przytoczone poprzednio zdefiniowanie totalizmu, z użyciem omawianego tu pojęcia. Oczywiście niezależnie od tych, zasób wolnej woli pozwala też uściślić niemal każde inne wieloznaczne pojęcie filozoficzne lub życiowe. Jako jeszcze jeden przykład rozważmy takie pojęcia jak "szczęście" i "pech". Wyrażenie "pech" może bowiem być użyte w dwóch znaczeniach, t.j. "karmatycznym" - czyli pojawienia się niekorzystnych dla nas zdarzeń (np. spada nam cegła na głowę), oraz "zasobu wolnej woli" - czyli braku możliwości zrealizowania naszych życzeń (np. pasuje na nas w sklepie jakaś piękna i tania koszula, ale właśnie wydaliśmy ostatnie pieniądze). Podobnie jest też z odwrotnością pecha czyli szczęściem (np. szczęściem będzie ominięcie naszej głowy przez spadającą cegłę, czy znalezienie pięknej koszuli kiedy mamy pieniądze).

- Ilościowe definiowanie następnych pojęć intelektualnych, dotychczas rozpatrywanych jedynie w kategoriach jakościowych. Przykładami takich pojęć mogą być intelektualne odpowiedniki dla fizykalnego impulsu, momentu, bezwładności, inercji, tarcia, itp. To z kolei umożliwi w przyszłości wypracowanie i matematyczne wyrażenie związków ilościowych pomiędzy tymi pojęciami oraz pojęciami z podrozdziału II1, podobnych do związków istniejących pomiędzy ich fizykalnymi odpowiednikami. W efekcie gałąź totalizmu nazywana tutaj "mechaniką totalistyczną" rozbudowana może zostać do takiego poziomu, iż pozwoli ona na obliczeniowe i pomiarowe przewidywanie długoterminowych następstw każdego ludzkiego działania i każdego zdarzenia zachodzącego w naszym wszechświecie.

- Wyjaśnienie wielu zagadek i paradoksów, które bez wprowadzenia pojęcia moralnej energii zwanej tutaj zwow nie były dotychczas wyjaśnialne. Najlepszym przykładem takich zagadek jest fakt, że przedmioty i urządzenia jakie od kogoś zostały pożyczone, typowo ulegają niezwykle szybkiemu i łatwemu zepsuciu, t.j. znacznie szybszemu i łatwiejszemu niż przedmioty i urządzenia posiadane przez kogoś na własność - pomimo że zwykle używa się ich ostrożniej niż te posiadane na własność (obserwacja tego szybkiego psucia się wszystkigo co pożyczone stoi u podstawy sformułowania znanego przysłowia "dobry zwyczaj nie pożyczaj"). Otóż zgodnie z wyjaśnianymi przez totalizm prawami rządzącymi zwow, osoby które zmuszone są coś pożyczać, zwykle nie "zapracowały" sobie jeszcze zasobu wolnej woli aby to coś używać. Stąd jeśli usiłują to coś używać, wbrew faktowi że nie zarobiły dla siebie jeszcze zasobu jaki używanie to by im umożliwiał, prawa moralne przejmują kontrolę nad prawami fizycznymi i powodują że owo coś ulega zepsuciu. W ten sposób uniemożliwiane zostaje używanie danej rzeczy przez kogoś kto jeszcze na używanie to sobie nie zasłużył. Innym przykładem podobnej zagadki jest fakt zapominania wyuczonych kiedyś umiejętności. Praktycznie rzecz biorąc, dotychczasowe teorie nie potrafią wyjaśnić dlaczego zapominamy, oraz jaki jest mechanizm zapominania. Tymczasem po wprowadzeniu pojęcia energii zwow, cała nasza wiedza i umiejętności, to po prostu zgromadzony uprzednio przez nas zapas tej energii. Zgodnie zaś z tym co wyjaśniono w podrozdziale I5, przez cały czas energia ta ulega rozpraszaniu do otoczenia (tak jak każda inna forma energii). Ponieważ jednak na energię zwow naniesiona jest właśnie pamięć naszych umiejętności, stąd jej rozpraszanie musi się wiązać z systematycznym zapominaniem tego czego wcześniej się nauczyliśmy.

- Szybką i bezbłędną ocenę trafności decyzji, działań, przedsięwzięć, pomysłów, projektów, itp. Wystarczy bowiem ustalić dla nich czy w efekcie końcowym spowodują one zwiększenie, czy też zmniejszenie "zasobu wolnej woli", aby natychmiast zorientować się czy prowadzą one do podniesienia, czy też do upadku społecznego - porównaj praktyczne przykłady z podrozdziału II7. Przykładowo, politycy z użyciem tego pojęcia mogliby szacować trafność proponowanych przez siebie

Page 26: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2424

lub przez swoich kolegów i przeciwników posunięć, już na wstępnym etapie ich krystalizowania i na długo zanim posunięcia te wprowadzone zostałyby w życie, prawnicy mogliby oceniać sprawiedliwość nowych aktów, pracodawcy ustalać najwłaściwsze pensje, zwykłe osoby oceniać wszystkie swe ważkie decyzje, itp.

- Rozstrzyganie sporów i wymierzanie sprawiedliwości. Ustalenie czyj zasób wolnej woli spadnie niżej w efekcie określonej sytuacji kolizyjnej umożliwi łatwiejsze rozstrzyganie sporów i wymierzanie sprawiedliwości. Kluczem byłaby tu prosta zasada, że (bardziej) winnym jest ten czyje działanie spowodowało (większy) spadek zasobu wolnej woli u strony przeciwnej.

Totalistyczna użyteczność pojęcia "zasób wolnej woli" jeszcze się zwiększy, z chwilą kiedy opracowane zostaną instrumenty pomiarowe, umożliwiające praktyczne zmierzenie tego zasobu (czyli opracowane jakby moralne odpowiedniki dla liczników elektrycznych mierzących "kilowatogodziny" naszych mieszkań) - patrz podrozdział N3.3. Możliwość tego pomiaru wynika z wspomnianego już poprzednio faktu, iż gromadzenie zasobu wolnej woli musi powodować formowanie się wokół danej osoby szczególnego rodzaju pola (aury), którego potencjał będzie proporcjonalny do wartości tego zasobu. Przykłady dodatkowych możliwości otwartych poprzez opanowanie takiego pomiaru zasobów wolnej woli obejmują:

- Sprawdzanie w praktyce działania praw totalistycznych i moralnych, podobne do tego stosowanego w laboratoriach fizyki podczas nauki owego przedmiotu. Ilustracją takiego sprawdzania mogłoby być pomiarowe zweryfikowanie któregoś z praw totalistycznych, przykładowo "prawa intelektualnej zmiany", którego jedna z interpretacji stwierdza, że "każdej zmianie zasobu wolnej woli (E) towarzyszy odpowiednie doznanie (F) i przemieszczenie świadomościowe (S)" (np. patrz wzór (5II1) z podrozdziału II1: E = FS), inna zaś że "każdej zmianie świadomościowego status squo (S) musi towarzyszyć też zmiana zasobu wolnej woli (E) oraz przeżycie doznaniowe (F)" (t.j.: S = E/F). W zależności od tego czy działanie powodujące daną zmianę zasobu wolnej woli (E), należy do kategorii totalistycznych grzechów czy totalistycznych dobrych uczynków, a także zależnie czy zmiana wolnej woli (E) obserwowana jest u powodującego dane działanie, czy u jego ofiary, doznanie (F) może należeć albo do kategorii przyjemności, albo cierpienia, natomiast przemieszczenie świadomościowe (S) może przyjmować formę intelektualnego wznoszenia się lub upadku (jedna z możliwych interpretacji tego prawa wspominana już była w punkcie #5 podrozdziału H8.2.2). Innym przykładem praw dających się poddać takim eksperymentalnym sprawdzeniom, mogłoby być "prawo konwersyjności czyjegoś zasobu wolnej woli", które stanowi totalistyczny odpowiednik dla fizycznego "prawa zachowania energii". Jedna z kilku jego możliwych interpretacji słownych stwierdzałaby, że "suma zmian zasobów wolnej woli ( E) spowodowanych uwolnieniem czyjegoś zasobu ( P), jest równa sumie uwolnionego zasobu" - co matematycznie dałoby się wyrazić, że: E = P.

- Dokładne przewidywanie (wyznaczanie) wpływu poszczególnych decyzji i działań ludzkich na siebie, na zainteresowane strony, oraz na postęp intelektualny jednostek i zbiorowości.

- Ilościowe porównywanie odmiennych jakościowo akcji i decyzji. Zgodnie z totalizmem korzystniejsza społecznie będzie bowiem ta decyzja czy akcja, która wprowadza ilościowo wyższe zwiększenie "zasobu wolnej woli".

- Mierzenie średniego poziomu "zasobu wolnej woli" w danej społeczności (np. kraju, instytucji, czy rodzinie). Wyjaśni ono czy społeczność ta rozwija się, czy upada, a jeśli upada, to ile lat jej pozostało do śmierci z powodu moralnego uduszenia, czy jej członkowie są szczęśliwi czy też raczej czekają tylko okazji, aby z niej uciec, jaki jest akualny stan jej demokracji, swobód, systemu legalnego, moralności, itp.

- Mierzenie tego zasobu u indywidualnej osoby. W sposób szybki umożliwi ono: ujawnienie moralnej wartości tej osoby, porównanie jej do innych znanych osób, wskazanie nad którym aspektem swej osobowości i postępowania powinna ona pracować, wykrycie i poprawienie ograniczeń otoczeniowych w jakich przychodzi jej żyć, itp.

Wprowadzenie do totalizmu pojęcia zasobu wolnej woli, posiada też jeszcze jedno istotne następstwo. Zwraca ono bowiem naszą uwagę na fakt, że tzw. "wolna wola" wcale nie jest taka "wolna", jak poprzednio uważaliśmy. Przed jej egzekwowaniem, musimy więc sobie najpierw

Page 27: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2525

zgromadzić jej zapas, w sposób podobny jak kiedyś przed wybraniem się w podróż ludzie najpierw przygotowywali dla siebie zapasy jedzenia i napoju. Dopiero, kiedy nagromadzimy wymagany zasób tej wolnej woli, wtedy jesteśmy w stanie uczynić z niej użytek i to tylko w obszarze, w jakim została ona zgromadzona (t.j. w poprzednim przykładzie - jeśli np. ktoś przygotował jedynie zapas napoju wtedy w podróży nie był w stanie zaspokoić swego głodu). Nie jest więc prawdą, jak dotychczas sądziliśmy, że w każdej chwili posiadamy wolną wolę uczynienia, co tylko nam się podoba - jeśli ktoś nie wierzy niech np. spróbuje jutro wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Faktycznie to jedyne co nam naprawdę wolno uczynić, to wydać zgromadzony uprzednio zasób wolnej woli. Wyrażając to innymi słowami, w życiu możemy uczynić tylko to, na co pozwala posiadany przez nas zasób wolnej woli. Nasza "wolność", musi więc być dosłownie "kupowana" utratą tego zasobu. W świetle powyższego, niezwykle istotnego znaczenia nabiera wiedza, jak gromadzić (generować) zasób wolnej woli oraz co powoduje jego utratę (redukcję). Podstawowe informacje na ten temat zawarte zostały w następnym podrozdziale.

I3. Generowanie i redukcja zasobu wolnej woli, czyli totalistyczny dobry uczynek i grzech

Motto niniejszego podrozdziału: "To co uważamy za doskonale nam znane zawsze ukrywa wiele dalszych wymiarów o jakich rzadko się dowiadujemy."

W efekcie wprowadzenia i jednoznacznego zdefiniowania pojęcia zasobu wolnej woli, totalizm zezwala teraz aby zidentyfikować i wyjaśnić prawa rządzące generowaniem i utratą tego zasobu. Jak to zostanie wyjaśnione w treści niniejszego podrozdziału, owo generowanie lub redukcja następują w rezultacie podejmowania przez ludzi dwóch przeciwstawnych kategorii działań. Aby więc umożliwić łatwiejsze zrozumienie praw rządzących zasobem wolnej woli, na obecnym etapie konieczne jest nadanie jakichś nazw owym dwom odmiennym kategoriom działań ludzkich. Oczywiście nazwy im nadane mogłyby zostać dowolnie wybrane z ogromnego zasobu słów i zwrotów dostępnych obecnie w ludzkich językach. Przykładowo działania generujące zasób wolnej woli mogłyby być zwane "dobrodziejstwami", "prawościami", "dorobkami", "wkładami", "przyczynkami", "uwolnieniami", itp. Z kolei działania redukujące czyjś zasób wolnej woli mogłyby być zwane np. "niegodziwościami", "przestępstwami", "wycofaniami", "wypaczeniami", "wstrzymaniami", itp. Autor doszedł jednak do wniosku, że na codzienny użytek najłatwiej przyjdzie je zapamiętać i stosować jeśli do totalizmu wprowadzone zostaną nazwy stanowiące odpowiedniki dla od dawna powszechnie znanych i zrozumiałych pojęć "grzechu" oraz jego przeciwieństwa czyli "dobrego uczynku". Odpowiedniki te okazują się bowiem niezwykle użyteczne jako poręczne i łatwe do zapamiętania drogowskazy dla totalistycznie najkorzystniejszego postępowania w tysiącach sytuacji z codziennego życia. Wprowadzając tu pojęcia totalistycznego grzechu oraz totalistycznego dobrego uczynku, należy je jednak wyraźnie odróżniać od religijnego grzechu oraz religijnego dobrego uczynku. W przypadku totalizmu oba te pojęcia nie tylko że dają się zdefiniować niezwykle jednoznacznie, zaś ich konsekwencje dopadają każdego jeszcze w tym życiu fizycznym, ale także umożliwiają wprowadzenie dla nich hierarchii pojęciowej, co niestety nie zawsze ma miejsce w religijnym użyciu tych pojęć. To zaś w sposób klarowny wskazuje ludziom w każdej chwili ich życia jakie totalistyczne postępowanie jest najwłaściwsze (t.j. generujące najwięcej zasobu wolnej woli) jakie zaś najbardziej naganne (t.j. redukujące dużą dozę czyjegoś zasobu wolnej woli). Oczywiście, jeśli używanie owych "starodawnych" nazw dla opisania działań zmieniających nowo-odkryte przez autora i wprowadzane dopiero tutaj pojęcie zasobu wolnej woli, utrudniać będzie komuś zrozumienie lub zaakceptowanie przedstawianych w tym rozdziale rozważań, wtedy autor proponuje aby na prywatny użytek zamiast totalistycznego grzechu i dobrego uczynku stosować inne wymyślone przez siebie samego "nowoczesne" lub "naukowe" nazwy. Wszakże niezależnie od tego jakie nazwy zostaną przyporządkowane tym dwom pojęciom, ich wymowa i znaczenie dla przebiegu naszego życia pozostaną tak samo istotne.

Page 28: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2626

"Totalistyczne grzechy" zdefiniowane są jako "wszelkie działania i towarzyszące im okoliczności które albo bezpośrednio i aktywnie zmniejszają czyjkolwiek zasób wolnej woli, albo też zmniejszają go pasywnie poprzez powstrzymanie kogoś przed zwiększeniem swego zasobu". W zależności od tego jak wzajemnie kształtują się sumaryczne zmiany zasobów wolnej woli u samego sprawcy danego czynu w danych okolicznościach, oraz u innych osób (np. jego ofiar), istnieją różne kategorie totalistyczego grzechu. Kategorie te wyszczególniono poniżej w kolejności od grzechu najnaganniejszego do najlżejszego, aby zaś uwypuklić ich ciężar, numerację poszczególnych grzechów zaczęto od 8 i poprowadzono w dół (t.j. najpoważniejsza z kategorii grzechów nosi numer 8). Podczas ich definiowania dla uproszczenia pominięto używanie absolutnie precyzyjnej, a stąd i niepotrzebnie długiej, terminologii. I tak w definicjach tych pominęto sformułowanie podkreślające iż totalistycznym grzechem jest też i pasywne zmniejszanie zasobu czyjejś wolnej woli poprzez marnowanie okazji zwiększenia tego zasobu gdy sprzyjały ku temu okoliczności. Stąd też w przytoczonych poniżej definicjach pod słowem "zmniejsza" faktycznie należy rozumieć "zmniejsza lub zaniedbuje zwiększenia w przypadkach gdy zaistniała ku temu okazja". Pominięto także sformułowanie wyjaśniające działanie owej niezwykle istotnej "zasady dwubiegunowości" opisywanej w podrozdziałe H8.2.1, a także pominięto uwzględnianie wynikających z tej zasady następstw i praw. Dlatego też pod wyrażeniem "natychmiast" należy rozumieć "natychmiast i w sposób wynikający bezpośrednio z danego działania". Ponadto dla uproszczenia pominięto też fakt że wiele działań, zależnie od okoliczności w jakich one następują, może reprezentować zarówno totalistyczny grzech jak i totalistyczny dobry uczynek (przykładowo rozważ stosunek seksualny który w totaliźmie jest grzechem jeśli ma charakter np. gwałtu czy narzuconego stosunku szefa z podwładną, oraz jest dobrym uczynkiem jeśli ma on charakter zbierania owoców miłości przez dwie nawzajem kochające się osoby). Stąd też w przytoczonych poniżej definicjach pod słowem "działanie" faktycznie należy rozumieć "działanie oraz wszelkie towarzyszące mu okoliczności".

Przystąpmy teraz do przytoczenia definicji owych pięciu kategorii totalistycznego grzechu. Aczkolwiek w rzeczywistym życiu wystąpić może niezliczona liczba różnych odmian i wersji szczegółowych totalistycznych grzechów, ich sumaryczny efekt zawsze zaliczyć się daje do jednej z następujących głównych kategorii:

(8) opresja - jest to działanie które natychmiast zmniejsza zasób wolnej woli u wszystkich dotkniętych nim osób, t.j. zarówno u samego sprawcy jak i u ofiar;

(7) zepchnięcie, zmuszenie, lub zamknięcie - jest to działanie które natychmiast zmniejsza zasób wolnej woli u ofiar nie powodując żadnej natychmiastowej zmiany w zasobie popełniającego;

(6) samounicestwianie lub samoniszczenie - jest to działanie które natychmiast zmniejsza zasób wolnej woli jedynie u samego popełniającego, podczas gdy zasób u inych osób pozostaje bez zmiany;

(5) eksploatacja lub wampiryzm - jest to działanie które natychmiastowo zwiększa zasób wolnej woli u popełniającego, kosztem natychmiastowego zmniejszania tego zasobu u innych osób;

(4) poświęcenie - jest to działanie które natychmiastowo zmniejsza zasób wolnej woli u samego popełniającego, podczas gdy natychmiast zwiększa ten zasób u innych osób.

Z powyższej listy totalistycznych grzechów najwięcej kontrowersji budzi poświęcenie. Spowodowane jest to faktem, że Chrześcijaństwo zalicza poświęcenie do dobrych uczynków, a nie do grzechów. Tymczasem zgodnie z przytoczoną powyżej jego definicją wcale nie pomaga mu, że w sensie etycznym leży ono najbliżej granicy grzechów i dobrych uczynków. Wszakże w sensie swoich efektów ciągle stanowi ono totalistyczny grzech i powinno być unikane tak samo konsekwentnie jak unika się popełniania wszystkich innych grzechów. Totalizm wskazuje aż kilka powodów dla których powinno się unikać jego popełniania. Najważniejszym z nich jest, że zgodnie z jego totalistyczną definicją poświęcenie stanowi tylko odwrócenie eksploatacji i stąd społecznie jest tak samo groźne jak owa eksploatacja. Wszakże gdziekolwiek nakłoni się kogoś aby się mu poddał, jednocześnie powoduje się że ktoś inny musi dokonać aktu eksploatacji na owym poświęcającym się. Zaś z totalistycznych definicji oba te działania (t.j. poświęcenie i eksploatacja) są tak samo szkodliwe i stanowią swoje dokładne odwrotności, tyle tylko że pod względem etycznym poświęcenie jest szlachetniejsze niż eksploatacja. Drugim ważnym powodem dla którego totalizm nakazuje unikanie poświęcania się jest

Page 29: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2727

problem nawyku. Wszakże osoby które mają tendencję do poświęceń (np. niektóre matki) z czasem czynią z nich rodzaj nawyku, który z odbierającej strony również potem przekształca się w nawyk. Wszakże zgodnie ze znanym angielskim przysłowiem stwierdzającym "Favour repeated becomes a habit", każda "przysługa powtarzana przekształca się w nawyk". W rezultacie ci którzy stoją po odbierającej stronie czyichś poświęceń (czyli ci którzy eksploatują poświęcające się osoby) z czasem uczą się zagłuszania własnego sumienia i nabierają głębokiego przekonania że wszyscy dookoła nich powinni się dla nich nieustannie poświęcać. To zaś jest dużym skokiem w odchłanie tumiwisizmu z których osoby takie zwykle nie potrafią się już później same wydostać - patrz też podrozdział I6. Jednym z końcowych rezultatów poświęcenia jest więc, że aktywnie spycha ono odbiorcę poświęceń z drogi postępowania moralnego. Oczywiście poprzez rekomendację unikania poświęcenia totalizm wcale nie twierdzi, że nie powinno się pomagać innym ludziom, a twierdzi że "pomaganie" za pośrednictwem poświęcenia wcale nie jest pomocą a jedynie "licencją na uprawianie eksploatacji przez przeciwną stronę". Z tego powodu totalizm zaleca aby innym pomagać raczej za pośrednictwem dobrych uczynków inspiracji i postępu opisanych nieco dalej, które w efektach końcowych są dosyć podobne do poświęcenia, jednak zasadniczo różnią się od niego pod względem motywacji, podejścia, zorganizowania ich scenariusza, oraz samego sposobu ich zrealizowania.

Dla lepszego zrozumienia powyższych definicji totalistycznych grzechów przeanalizujmy jak w ich świetle zakwalifikowane zostałyby niektóre działania jakie w wielu religiach tradycyjnie przynależą do kategorii grzechów. Zgodnie z tą definicją, w rozumieniu totalistycznym przykładowo stosunek seksualny pary małżeńskiej która zawarła jedynie ślub cywilny, lub pary zaręczonych która nieodwołalnie planuje się pobrać, wcale nie stanowi grzechu, wszakże zwiększa on zasób wolnej woli u obu partnerów. Natomiast gwałt, stosunek seksualny przełożonego z podwładną, czy wymuszony stosunek męża z już kościelnie poślubioną żoną następujący bez jej zgody i wbrew jej protestom definitywnie nim byłby, jako że zmniejsza on zasób wolnej woli u obu stron (jest więc rodzajem opresji). Podobnie w świetle powyższej definicji zabicie kogokolwiek w jakichkolwiek okolicznościach, nawet podczas wyprawy krzyżowej, wojny w imię religii, lub wyroku instytucji religijnej (np. inkwizycji), byłoby totalistycznym grzechem ponieważ eliminowałoby w jednym działaniu cały zasób posiadanej przez umierającego wolnej woli (zauważ że zależnie od okoliczności zabijania, zakwalifikowane ono zostaje do odmiennych kategorii totalistycznych grzechów, przykładowo rabunkowe zabicie gospodarza podczas włamywania się w czasach pokojowych do jego mieszkania jest opresją, zabicie podczas starć zbrojnych/wojny jest spychaniem, zaś zabicie w obronie własnej jest eksploatacją). Natomiast dopomożenie w ucięciu cierpień śmiertelnie chorej osoby poprzez zorganizowanie możliwości popełnienia przez nią samobójstwa nie stanowiłoby totalistycznego grzechu dla ułatwiającego (wszakże czyn ten nikomu zasobu nie pomniejsza, natomiast stwarza komuś dodatkowy wybór natychmiastowego umarcia lub pozostania jeszcze przez jakiś czas przy życiu), aczkolwiek sam akt popełnienia samobójstwa stanowiłby totalistyczny grzech (jako że eliminuje on resztę z pozostających samobójcy wyborów).

Dla ścisłości rozpatrzmy też działania które w świetle wielu religii wcale nie byłyby grzechami ale są nimi w świetle totalizmu. Przykładowo zapalenie papierosa w pomieszczeniu w którym siedzi choćby jeden niepalący należy do najcięższych grzechów z kategorii opresji, odbiera ono bowiem zasób wolnej woli zarówno samemu palącemu (np. akumuluje ono w torturowanej dymem niepalącej osobie chęć rewanżu która wyzwolona kiedyś zostanie przy okazji jakiejś zupełnie niezwiązanej z paleniem sprawy), jak i owemu niepalącemu (np. naraża go na raka płuc). Spalenie jakiejkolwiek książki w dobrym stanie technicznym, a także zabronienie lub utrudnienie w dowolny sposób przeczytania takiej książki, czy choćby niepoinformowanie o jej istnieniu gdy posiadamy ku temu okazję, jest też totalistycznym grzechem (z kategorii spychania). Ktoś spóźniający się na spotkanie gdy wszyscy inni na niego czekają popełnia totalistyczny grzech bowiem osoba ta zmniejsza zasób wolnej woli u wszystkich czekających (również spychanie). Podobnie urzędnik prowadzący prywatną rozmowę przez telefon podczas gdy przed jego okienkem tworzy się kolejka też popełnia totalistyczny grzech z dokładnie tego samego powodu. Rodzic czy nauczyciel który zaniedbał ukarania niegrzecznej pociechy za popełnienie wykroczenia jakie przeradza się w zły nawyk zmniejszający jej zasób wolnej woli

Page 30: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2828

również popełnia grzech (eksploatacja). Podobnie grzeszy osoba która jest świadoma iż inna osoba ogranicza komuś jego/jej zasób wolnej woli (np. pali papierosa w obecności kogoś niepalącego i silnie reagującego uczuleniowo na dym) jednak nie odważy się zwrócić ograniczającemu uwagi na niewłaściwość tego działania i stąd spowodować jego zaniechanie. Szef który zabronił lub uniemożliwił podwładnemu dokonanie działania jakie zwiększyłoby zasób wolnej woli u sporej liczby ludzi popełnia znaczny grzech totalistyczny (opresja). Osoba lub instytucja publicznie piętnująca lub w jakikolwiek inny sposób ograniczająca swobodę działania kogoś kto pracuje nad projektem zwiększającym czyjś zasób wolnej woli jest też totalistycznym grzesznikiem (opresja).

Niezależnie od powyższych generalnych przykładów zilustrujmy teraz kilka specyficznych kategorii totalistycznych grzechów. Przykładami najcięższego z totalistycznych grzechów, czyli opresji, byłoby odbycie z kimś kłótni, obrzucenie kogoś wyzwiskami, czy grubiańskie zaatakowanie kogoś w miejscu publicznym. Grzechy te redukują u obu dotkniętych stron ogromne ilości zasobu wolnej woli, stąd totalizm rekomenduje aby wstrzymywać się jak tylko można przed ich popełnianiem. Kolejnym poważnym grzechem jest spychanie czyli postępowanie które wcale nie zmienia zasobu wolnej woli u sprawcy, jednak wyraźnie zmniejsza go u osób innych niż sprawca. Totalistycznym grzechem spychania w typowych przypadkach byłoby zanieczyszczanie naturalnego środowiska lub miejsca publicznego, próbna eksplozja broni jądrowej na jakiejś odległej wyspie, wybudowanie nowego reaktora atomowego, zamknięcie jakiejś fabryki pomimo że przynosi ona zyski i nie obniża niczyjego zasobu wolnej woli, czy niemal wszelkie przypadki odpowiedzi "nie" na czyjąś możliwą do łatwego spełnienia prośbę lub życzenie (stąd, zgodnie z mechaniką totalistyczną, odpowiedź bezwarunkowego i absolutnego "nie" powinna zostać całkowicie wyeliminowana z codziennego użytku - kiedy ktoś zmuszony jest odpowiedzieć "nie" powinien jednocześnie zdefiniować warunki przy spełnieniu których owo "nie" mogłoby zostać zamienione na "tak"). Z kolei przykładami działań które w typowych okolicznościach reprezentowałyby samounicestwianie byłyby: niezabranie parasola przez osobę wychodzącą na spacer kiedy wyraźnie zbiera się na deszcz, niezapytanie o coś czego ktoś nie jest pewien, niekupienie sobie jakiejś niezbędnej rzeczy (np. butów które zastąpią nam te z pojawiającą się właśnie dziurą) kiedy posiadamy ku temu fundusze, nieodrobienie zadanej do domu lekcji, spędzanie czasu na bezczynności (bezczynność systematycznie zmniejsza zasób wolnej woli u bezczynnej osoby - nie należy jej jednak mylić z efektywnym odpoczynkiem który zwiększa ten zasób), emigracja do innego kraju - szczególnie w przypadku Polaków dla których nie istnieje drugi kraj w jakim ich język, edukacja, kultura oraz inne wypracowane uprzednio wartości przenoszące ich zasób wolnej woli mogłyby znaleźć pełne wykorzystanie (autor szacuje że w jego osobistym przypadku emigracja wyeliminowała niemal cały zasób wolnej woli zgromadzony przez poprzedzający ją okres około 15 lat), czy wszelka zmiana kraju/miejsca zarobkowania (t.j. "podróże kształcą", tyle że kiedy odbywane są w celu przeżycia wtedy kształcą kosztem czyjegoś zasobu wolnej woli - patrz prawo intelektualnej zmiany opisane w podrozdziale I2). Wszystkie te działania reprezentują więc totalistyczne grzechy samounicestwiania. Z kolei poświęceniem (z naszego punktu widzenia, bowiem z przeciwstawnego punktu stanowi to eksploatację) byłoby darowanie komuś naszych pieniędzy, niezałożenie właściwego zamka w naszym mieszkaniu co umożliwiłoby włamywaczom łatwe zgarnięcie łupu, czy pozwolenie pracodawcy aby zatrudniał nas za pensję znacznie niższą od naszego właściwego wkładu do danej instytucji lub przy rodzaju pracy nie czyniącej użytku z naszych kwalifikacji i doświadczenia. Zgodnie z totalizmem wszystkie te działania reprezentują totalistyczne grzechy poświęcenia.

Oczywiście, jak to poprzednio wyraźnie wyjaśniono, w definicjach poszczególnych grzechów totalistycznych zawsze rozpatrywać należy sumę wszystkich efektów krótkoterminowych określonego działania, nie zaś tylko jeden z owych efektów. Przykładowo ktoś z czytelników zarzucał mi w swym liście, że jego zdaniem każde odkrycie naukowe powinno być kwalifikowane jako totalistyczny grzech, ponieważ odbiera ono dalszym naukowcom możliwość dokonania tego samego odkrycia. W rozumowaniu tym jednak czytelnik ów przeacza aż dwa fakty. Po pierwsze, że odkrycie to przesuwa jedynie granicę tego co już odkryte, a więc ciągle umożliwia innym naukowcom dokonanie odkrycia, tyle tylko że już na nieco wyższym poziomie. Wyrażając to innymi słowami, dokonanie jakiegoś odkrycia wcale nie odbiera innym możności dokonania jeszcze jednego odkrycia, a jedynie zmienia to

Page 31: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--2929

co może zostać odkryte - co wcale zresztą nie ma znaczenia ponieważ tak długo aż coś zostanie odkryte odkrywający nie ma pojęcia że to istnieje, i że czeka to na swego odkrywcę. Po drugie zaś każde odkrycie stwarza dodatkową możliwość swego zastosowania do celów praktycznych. Z kolei każde zastosowanie praktyczne dostarcza ludziom dodatkowego zasobu wolnej woli. Istnieją też i jeszcze inne następstwa odkrycia jakie wszystkie służą wyłącznie powiększeniu zasobu wolnej woli, jak np. że podwyższa ono naszą wiedzę, zaś im wyższa wiedza tym większy zasób wolnej woli, a także tym więcej dalszej wiedzy jesteśmy w stanie odkryć, itp. Z punktu więc widzenia krótkoterminowego skutku wypadkowego każde odkrycie naukowe wcale nie pomniejsza niczyjego sumarycznego zasobu wolnej woli, a jedynie go powiększa - jest więc niekwestionowalnym totalistycznym dobrym uczynkiem (typu postęp).

Uczuciowymi, odczuciowymi, doznaniowymi, i postawowymi odpowiednikami totalistycznych grzechów są również wszelkie następstwa, które zamiast z czyichś działań, wynikają z naturalnej zdolności ludzkiego umysłu do telepatycznego rozproszenia energii moralnej zwanej tutaj zasobem wolnej woli. Te skutki nie były dotąd uznawane przez naukę bazującą na koncepcie monopolarnej grawitacji, jednak obiektywnie istnieją, dają się odnotować w działaniu, a także dają się dosyć prosto wytłumaczyć za pośrednictwem mechanizmu generowania i redukowania zwow. Ich najlepszym przykładem jest telepatyczne przeprogramowywanie czyjegoś organu zarządzającego zasobem wolnej woli dokonywane w rezultacie negatywnych uczuć jakie w stosunku do tej osoby posiada ktoś o wysokim nagromadzeniu złej karmy (dawniej takie telepatyczne przeprogramowywanie tego organu zwow przez osoby wysoce złe i zawistne nazywane było "zauraczaniem" lub "zapeszaniem" - patrz podrozdział II4). Takie negatywne uczucia, których najbardziej reprezentacyjnym przykładem jest "zawiść", przez sam fakt swego pojawienia się u kogoś mogą zredukować równie wiele zasobu wolnej woli jak czynią to negatywne działania. Z tego też powodu do wydań totalizmu koniecznym się stało włączenie działu o właściwym kontrolowaniu naszych uczuć, podobnie jak sterować musimy naszymi działaniami - patrz podrozdział II4. Innym przykładem grzechów bazujących na wykorzystaniu negatywnych uczuć jest użycie czarnej magii (t.j. magii nastawionej na celowe zaszkodzenie komuś - patrz podrozdział H6.2). Grzechy uczuciowe, podobnie jak grzechy totalistyczne, są w stanie gwałtownie zredukować ich ofierze wiele zasobu wolnej woli, prowadząc nawet do raptownego zachorowania a niekiedy i śmierci. Aczkolwiek w wielu "nowoczesnych" społecznościach zwykle ignoruje się ich działanie, w niektórych tzw. "zacofanych" krajach ciągle istnieją ludzie którzy nawet zarabiają na życie albo z ich wyzwalania albo też z neutralizowania u klientów ich skutków (autor osobiście zna osobę której bardzo bliska kuzynka umarła zaledwie kilka lat temu w efekcie działania czarnej magii).

Na podkreślenie zasługuje niezwykle istotny fakt, że zgodnie z totalizmem osoby akceptujące i przyjmujące efekty czyjegoś totalistycznego grzechu same również popełniają taki grzech. Przykładowo stawanie w kolejce, czekanie na kogoś bez protestowania, czy przyjęcie czyichś (t.j. niezarobionych naszym własnym trudem i cierpieniem) pieniędzy, jest też totalistycznym grzechem, bowiem zmniejsza ono czyjś zasób wolnej woli. Z kolei osoby które zdołają zapobiec popełnieniu totalistycznego grzechu, przykładowo poprzez odrzucenie jego owoców, faktycznie dokonują totalistyczny dobry uczynek bowiem zwiększają w ten sposób czyjś zasób wolnej woli.

W przeciwieństwie do grzechów religijnych, których popełnianie spotka się z karą dopiero na drugim świecie, grzechy totalistyczne karają swego sprawcę natychmiat i od zaraz - t.j. kiedy ciągle przebywa on na tym fizycznym padole płaczu. Ich popełnianie powoduje bowiem usuwanie z naszego otoczenia niewidzialnego fluidu życiodajnego (energii), przez mechanikę totalistyczną zwanego właśnie zasobem wolnej woli. Fluid ten można by przyrównać do życiodajnego tlenu, jakiego brak powoduje zwykłe zaduszenie. Każdy popełniony przez kogoś grzech totalistyczny usuwa porcję tego fluidu, zaś w miarę jak zmniejsza się posiadany przez nas jego zapas, zwolna zaczynamy się dusić. Autor uważa, oraz ma nadzieję w przyszłości udowodnić to obliczeniowo, że obecnie znaczna proporcja bezczynnych emerytów umiera właśnie z powodu zaduszania się na śmierć brakiem owej energii moralnej. Jak to wspominano już wcześniej, owo uduszenie jest też przyczyną śmierci co najmniej dwóch intelektów zbiorowych, t.j. komunizmu i feudalizmu. (Niezwykle interesujące wyniki daje analiza okoliczności i

Page 32: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3030

następstw śmierci przez moralne uduszenie, takich jak rodzaj pamięci jaką śmierć ta pozostawia u innych intelektów, odruchy charakterystyczne dla stanu agonalnego, itp., oraz porównanie tych okoliczności i następstw do alegorycznych obrazów roztaczanych przez różne religie w odniesieniu do losu grzeszników.) Zgodnie z rozeznaniem autora, wiele dzisiejszych państw - włączając w to szczególnie bliską jego sercu Polskę i Nową Zelandię, również wykazuje symptomy charakterystyczne dla stanu poprzedzającego uduszenie z powodu braku tego życiodajnego fluidu. Przykładowo niektóre z symptomów moralnego duszenia się społeczeństwa obejmują: powtarzanie lub myślenie przez coraz większą liczbę osób, że "cokolwiek bym nie uczynił ciągle nie jestem w stanie osiągnąć zamierzonego celu chociaż zdaje się on być niemal w zasięgu mojej ręki", narastająca rozbieżność pomiędzy tym co ludzie oficjalnie twierdzą a tym co faktycznie czynią, dominowanie formy nad treścią, rządzenie poprzez potęgowanie zakazów a nie ułatwień, galopująca biurokracja, narastająca frustracja dotykająca praktycznie każdego, wyludnienie chodników w dużych miastach, potęgujący się wampiryzm (opisany poniżej) indywidualnych osób oraz całych instytucji, oraz wiele więcej - patrz podrozdziały I4 i I9. Istnieje też całkowicie realna możliwość, że "magiczne" sposoby plemiennej egzekucji, takie jak przykładowo necelowywanie kością ("pointing the bone") czy zaśpiewywanie ("singing out") stosowane zamiast wyroków śmierci przez niektórych australijskich Aborygenów, mogą technicznie sprowadzać się do redukowania u skazanych całego posiadanego przez nich zasobu wolnej woli. Autor uważa też, że większość ludzkich zachowań socjalnych jest silnie uwarunkowana średnim zasobem wolnej woli w danym społeczeństwie. Przykładowo wierzy on, że istnieje liniowa/proporcjonalna zależność pomiędzy zasobem wolnej woli oraz przyrostem naturalnym - t.j. ludzie pozbawieni zasobu wolnej woli przestają się rozmnażać, a także zasobem woli i skłonnościami do depresji - t.j. jedną z oznak zmniejszania się czyjegoś zasobu wolnej woli jest popadanie w narastającą depresję, oraz odwrotnie proporcjonalna pomiędzy zasobem wolnej woli i poziomem przestępczości - t.j. ludzie pozbawieni swego zasobu wolnej woli tracą poczucie prawości a także stają się zdesperowani i popełniają przestępstwa. Nie jest też wykluczone, że to właśnie niski poziom tego życiodajnego fluidu jest prawdziwym powodem stojącym za niektórymi stanami zdrowotnymi, przykładowo rakiem czy atakiem serca - patrz też koniec podrozdziału II3. Grzechy totalistyczne dosłownie więc zabijają od natychmiast, podczas tego życia, zaś ich następstwa nie odczekują aż umrzemy.

Przywykliśmy dotychczas, że filozofia reprezentuje coś co służy do prowadzenia dysput, natomiast w sprawach życia i śmierci należy raczej zwracać się do lekarzy. Czas aby teraz zmienić ten pogląd - jak to ujawniono powyżej i dodatkowo wyjaśniono w podrozdziale II3, totalizm wnosi bowiem w sobie wiedzę i praktyczne wskazówki które wielu ludziom dosłownie mogą uratować życie. Aby ujawnić tutaj jeszcze jeden przykład dziedziny w której totalizm może spełnić takie ratujące życie funkcje, to są nią samobójstwa (np. nastolatków). Z zaprezentowanych w niniejszym rozdziale rozważań zdaje się wyłaniać teza, że "popełnienie samobójstwa jest reakcją czyjegoś intelektu jeśli jego zasób wolnej woli spadnie do wartości bliskiej zera". Tezę tą zdają się podpierać statystyki, które stwierdzają, że najwięcej samobójstw popełnianych jest przez osoby które nie generują własnego zasobu wolnej woli, np. przez nastolatków których zasób wywodzący się z naturalnego dobrego uczynku (t.j. faktu urodzenia się) uległ już wyczerpaniu, zaś nie nauczyli się jeszcze generowania dobrych uczynków, czy przez emerytów, bezrobotnych, itp. Jeśli teza ta w przyszłości zostanie potwierdzona badaniami, wtedy totalizm dostarczy narzędzia które nie tylko umożliwi łatwe przewidywanie kto jest następnym kandydatem do popełnienia samobójstwa (t.j. czyj zasób wolnej woli spadł już poniżej wartości progowej od której zaczyna się rozważanie samobójstwa - patrz podrozdział II3.1), ale także w jaki sposób osobę tą uratować (t.j. poprzez stworzenie jej możliwości powiększenia swego zasobu wolnej woli, doradzenie w jaki sposób szybko może ona to powiększanie dokonywać, oraz zmobilizowanie aby powiększanie to rozpoczęła natychmiast). Oczywiście minie zapewne wiele lat zanim postawiona tutaj teza zostanie naukowo zweryfikowana. W międzyczasie zapewne umrze spora liczba dalszych samobójców. Aby więc chociaż niektórym z nich spróbować uratować życie, autor miałby tutaj następującą radę dla czytelnika. Jeśli wśród grona osób których kochasz, lub których choćby tylko dobrze znasz, dostrzeżesz kogoś kto często wpada w depresje, kto ma niskie poczucie humoru, kto stara się czynić wiele hałasu, lub kto wykazuje obecność jakichkolwiek innych

Page 33: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3131

wskaźników niskiego poziomu swego zasobu wolnej woli - jak je opisano w podrozdziałach I4 i II3.1, wtedy wyjaśnij takiemu komuś pojęcia zasobu wolnej woli i totalistycznego dobrego uczynku, oraz znajdź wspólnie z nim jakiś sposób aby szybko mógł popełnić wiele totalistycznych dobrych uczynków podnosząc w ten sposób swój zasób wolnej woli (np. poprzez zmobilizowanie go/jej do podjęcia jakiejś formy bezinteresownego dopomagania innym ludziom w potrzebie). W ten prosty sposób możesz uratować temu komuś życie.

Kiedy już mowa o zasobie wolnej woli w funkcji życiodajnego fluidu, wspomnieć koniecznie należy o moralnym wampiryźmie. Podobnie jak legendarne wampiry wysysały krew ze swoich ofiar aby podtrzymać własną moc i życie, moralni wampirzy wysysają z innych ich zasób wolnej woli i zużywają go dla kompensowania skutków własnej bezczynności i totalistycznego grzeszenia. Wampiryzm pojawia się wszędzie tam gdzie popełniane są grzechy eksploatacji i poświęcenia (t.j. wampir popełnia grzech eksploatacji, jego ofiara zaś grzech poświęcenia). Często bezproduktywni nastolatkowie popełniają go na swoich rodzicach, emerytowani rodzice na swoich dzieciach, niektóre żony na mężach, część mężów na żonach, szefowie na podwładnych, pracodawcy na zatrudnionych, jedne państwa na innych, itp. Autor odnotował, że to społecznie bardzo szkodliwe zjawisko w ostatnich latach stopniowo nawet się nasila, oraz że dla zwolna zaduszających się społeczeństw wampiryzm coraz częściej zaczyna być źródłem życiodajnego fluidu. Niestety nie oddala on wcale od naszej cywilizacji perpektywy całkowitego moralnego zaduszenia, bowiem przepompowywując zasób wolnej woli od jednej osoby do drugiej czy z jednego kraju do drugiego, niestety nie powoduje on generowania nowych zapasów tego życiodajnego fluidu.

Warto tutaj też przypomnieć, że zasób wolnej woli jest jednym z rodzajów energii. Stąd najprawdopodobniej bardziej zaawansowane cywilizacje opracują urządzenia techniczne jakie umożliwią jego transferowanie od jednej osoby do drugiej, podobnie jak dzisiaj możliwe jest przerzucanie energii elektrycznej z jednego akumulatora do drugiego. Urządzenia takie umożliwią więc dokonywanie bardziej zaawansowanej formy moralnego wampiryzmu, w której zamiast zmuszać niewolnika o większym zasobie wolnej woli do dokonania czegoś dla jego pana, pan ten po prostu przeniesie zasób wolnej woli z niewolnika na siebie i potem sam zrealizuje to na czym mu zależy. Owa wyższa forma wampiryzmu umożliwiałaby więc, że cywilizacje bardziej zaawansowane dosłownie doiłyby podległe im cywilizacje jak my obecnie doimy krowy. Tyle że zamiast mleka wydojeniu ulegałby zasób wolnej woli. Istnieje niemal pewność, że obok innych form naszej eksploatacji, takie pozyskiwanie energii moralnej zwanej tu zasobem wolnej woli jest jednym z istotnych celów okupacji Ziemi, bowiem wiele osób uprowadzonych na UFO wprost narzeka że po uprowadzeniu "całkowicie opuściło ich szczęście" - t.j. cokolwiek nie staraliby się uczynić to z takich czy innych powodów zupełnie im się nie udaje (co w teminologii niniejszego podrozdziału po prostu oznacza że ich zasób wolnej woli spadł do wartości bliskiej zera). Ponadto niektórzy uprowadzeni na pokład UFO wprost opisują urządzenie w jakim kosmici "pozyskali" od nich jakąś formę energii - urządzenie takie pod nazwą "komora zimna" opisane jest m.in. w traktacie [3B].

Należy też dodać, że zasób wolnej woli jest energią moralną unikalną dla intelektów (np. ludzi i UFOnautów) i nie występuje w takiej samej formie u zwierząt. Zwierzęta wprawdzie posiadają jej odpowiednik, jednak przyjmuje on znacznie prymitywniejszą formę niż u ludzi. Stąd poza kilkoma szczególnymi przypadkami (np. konia) zwierzęcy zasób wolnej woli nie będzie się nadawał do wykorzystania przez istoty rozumne. Posiada to szczególne znaczenie w przypadku moralnego wampiryzmu, bowiem wampiryzm taki nie może być dokonywany na zwierzętach - patrz podrozdział R4.1.

Totalizm umożliwia też wprowadzenie pojęcia które wyraża sobą proces powiększania czyjegoś zasobu wolnej woli. Z powodów już opisanych przy początku niniejszego podrozdziału, zamiast wprowadzać dla niego jakiś zupełnie nowy i dotychczas jeszcze nieużywany termin, pojęcie to nazywane tutaj będzie z użyciem powszechnie zrozumiałej nazwy "totalistycznego dobrego uczynku". Totalistyczny dobry uczynek to "każde działanie które natychmiastowo i wydatnie albo zwiększa zasób wolnej woli u którejkolwiek ze stron albo też otwiera potencjalne możliwości takiego zwiększenia, jednocześnie zaś nie powoduje ono u nikogo odnotowywalnego spadku tego zasobu". Zależnie od tego

Page 34: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3232

jak wzajemnie kształtują się natychmiastowe i bezpośrednie powiększenia zasobów wolnej woli u samego sprawcy danego czynu oraz u innych osób, również owe dobre uczynki zaklasyfikować się daje do kilku odmiennych kategorii o zmieniającym się poziomie korzystności. Kategorie te są jak następuje - idąc od najmniej korzystnej ku najbardziej pożądanej (zauważ że ich numeracja jest kontynuacją numeracji totalistycznych grzechów i numer jeden przyporządkowywuje do dobrego uczynku najwyższej rangi):

(3) samopoprawa - jest to działanie które natychmiastowo zwiększa zasób wolnej woli tylko u wykonującego dane działanie;

(2) stymulacja albo dopomaganie - jest to działanie które natychmiastowo zwiększa zasób wolnej woli tylko u innych osób nie powodując przy tym natychmiastowej odnotowalnej zmiany zasobu u wykonującego;

(1) postęp - jest to działanie jakie natychmiastowo zwiększa wydatnie zasób wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron, t.j. zarówno u samego sprawcy jak i u innych.

Warto tutaj zauważyć, że wśród trzech istniejących kategorii totalistycznych dobrych uczynków, tylko samopoprawa może zostać uzyskana w odosobnieniu od innych ludzi, np. poprzez uczenie się, podnoszenie swojej wiedzy, medytowanie, czy uprawianie jakichś ćwiczeń samoudoskonalających (np. "taj chi", "reiki", "yoga" - patrz podrozdział H3), itp. - jednak nie poprzez bezmyślne gapienie się w telewizor. Pozostałe dwie kategorie, t.j. inspiracja i postęp, wymagają naszego ciągłego i pozytywnego oddziaływania z innymi ludźmi, dopomagania im, moralnego wspierania, usuwania dokuczających im przeszkód, itp. To zaś oznacza, że aby generować w sobie rodzaj zasobu wolnej woli jaki później możemy wydać na osiągnięcie celów zależnych od innych ludzi musimy również poświęcić się jakiejś pozytywnej pracy wśród, oraz dla, innych ludzi. Jest przy tym obojętne czy praca ta przynosi zysk, czy też posiada charakter bezinteresownego pomagania. Zrozumienie tego faktu jest szczególnie istotne w obecnych czasach kiedy dorośli wykazują tendencję do izolowania się od innych, pracowania w zamkniętych biurach, spędzania czasu z komputerami zamiast z ludźmi, odpoczywania w obecności telewizora zamiast innej osoby, itp., zaś dzieciom zamiast pozytywnego oddziaływania z innymi dziećmi lub dorosłymi zaleca się "bezpieczniejsze" bawienie się komputerami, elektronicznymi grami, czy bezmyślne gapienie się w telewizor. Taki odizolowany od współdziałania z innymi ludźmi tryb życia uniemożliwia generowanie nowego zasobu wolnej woli oraz powoduje szybkie wyczerpywanie się istniejącego jego zapasu, a co za tym idzie wiedzie do moralnego zaduszania się zarówno poszczególnych osób jak i całego społeczeństwa. Totalizm zwraca na ten fakt uwagę czytelnika i gorąco zaleca: "przestań sam gapić się w ekran oraz nakłaniać innych aby też to czynili - wyjdź między ludzi i zacznij prawdziwe życie, a wyjdzie ci to tylko na dobre".

Przykładami dobrych uczynków z kategorii samopoprawa mogłyby być: kupienie jakiegoś potrzebnego nam urządzenia - np. radio-telefonu (jeśli dla wspólnego użytku byłby to postęp, jeśli zaś wyłącznie na własny użytek byłaby to samopoprawa), przeczytanie jakiejś książki zawierającej przydatne dla nas informacje - np. niniejszej monografii, nauczenie się jakiejś nowej umiejętności - np. prowadzenia samochodu czy gry na jakimś instrumencie, zabranie parasola gdy zaczyna padać, itp. Z kolei do kategorii stymulacja należałoby: ustąpienie siedzącego miejsca komuś z licznymi paczkami i tobołkami, grzeczne i nieurażające spowodowanie zgaszenia papierosa przez kogoś palącego w pomieszczeniu dla niepalących, czy nauczenie kogoś jakiejś nowej umiejętności (jeśli za darmo byłaby to stymulacja, jeśli odpłatnie byłby to postęp). W końcu do kategorii postęp można zaliczyć: napisanie pozytywnego, budującego, grzecznego i podtrzymującego na duchu listu do kogoś, wynalezienie lub zbudowanie jakiejś wysoce użytecznej maszyny jaka oddana będzie w służbę innych ludzi, fachowe i efektywne zrealizowanie potrzebnej innym czynności czy zadania (jeśli odpłatnie wtedy postęp, jeśli bezpłatnie wtedy stymulacja), podanie spragnionemu szklanki napoju, wyrażenie formalnej zgody na coś na czym komuś bardzo zależy, szybkie i wzbudzające zadowolenie obsłużenie klienta. Dobrym uczynkiem najwyższej rangi (postępem) jest też urodzenie i wychowywanie dziecka w sytuacji gdy istnieją odpowiednie warunki dla jego właściwego wzrostu i rozwoju. Przykładowo niemal każdej matce urodzenie i wychowywanie zwiększa o tyle jej zasób wolnej woli, że po jakimś czasie jest ona zwykle w stanie dokonywać rzeczy niemal niemożliwych, zaś bezdzietne kobiety pomimo znacznie

Page 35: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3333

lepszej sytuacji finansowej nie potrafią zrealizować nawet małej cząstki tego co matki są w stanie osiągnąć. Totalistycznym dobrym uczynkiem typu postęp jest również dowolna czynność prowadząca do zbudowania nowej fabryki czy utrzymywania starej operacyjną i zatrudniającą innych ludzi, oraz każde działanie zmierzające do otwarcia nowego businessu czy utrzymywania kwitnącym starego - warunkiem jest tu wszakże aby fabryka ta lub business dobrze przysługiwała się też innym ludziom oraz dokonywała swoich działań w sposób sprawiedliwy, niepomniejszający niczyjego zasobu wolnej woli i zgodny z zasadami totalizmu. Kapitaliści więc i właściciele którzy otwierają lub prowadzą takie "fair" fabryki i businessy, zgodnie z totalizmem i w przeciwieństwie do popularnie panującej opinii, wcale nie są krwiopijcami i wyzyskiwaczami, a dobroczyńcami którzy swymi codziennymi działaniami wypracowywują postęp innych ludzi. Oczywiście lista dobrych uczynków na tym się nie kończy i praktycznie do tej kategorii należy niemal każde choćby najbardziej banalne działanie które usuwa stojące przed kimś przeszkody, ograniczenia, źródła nieprzyjemności czy niewygód, przyczyny cierpień czy irytacji, itp., lub które umożliwia komuś dokonanie czy uzyskanie czegoś co przed zrealizowaniem tego działania było dla niego niemożliwe. Działania te przy tym wcale nie muszą być wykonywane jakimś ekstra czy nadprogramowym wysiłkiem lub cierpieniem, a po prostu mogą stanowić wzbudzające przyjemność wykonawcy lub odbiorcy składowe zwykłych codziennych obowiązków wykonywanych w pracy, szkole, lub domu. Wszystko bowiem co od nich jest wymagane to aby zadowalały one kogoś i służyły powiększeniu czyjegoś zasobu wolnej woli.

W zestawieniu przykładów totalistycznych dobrych uczynków przytoczonym poprzednio wspomniano już, że akt urodzenia dziecka w sytuacji gdy posiadamy właściwe warunki dla jego wychowania sam w sobie jest dobrym uczynkiem najwyższej rangi (t.j. postępem). Generuje on wszakże ogromny zasób wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron, t.j. u samego rodzącego się dziecka, u rodziców, u jego dziadków i innych krewnych, u jego przyszłego współmałżonka, w państwie którego obywatelem zostanie, itp. Jednocześnie powyżej wyjaśniono totalistyczną regułę, że akceptowanie owoców czyjegoś dobrego uczynku jest również dobrym uczynkiem. W świetle obu powyższych, akt urodzenia się dla samej rodzącej się osoby jest więc totalistycznym dobrym uczynkiem najwyższej rangi generującym ogromny zasób wolnej woli. Impuls wolnej woli generowany przez owo urodzenie się jest tak duży, iż z reguły wystarcza noworodkowi na kilkanaście następnych lat beztroskiego, niemal bezczynnego, oraz pozbawionego produktywnych działań życia. Z uwagi na ów wyjątkowo duży impuls wolnej woli generowany przez samo urodzenie się, dobry uczynek narodzenia się każdej osoby zajmuje tak szczególne miejsce w totaliźmie, że zostaje on zakwalifikowany do specjalnej kategorii. Nazywany on dalej będzie "pierwotnym dobrym uczynkiem".

Totalizm wyjaśnia jednak, że zgodnie z "zasadą dwubiegunowości" opisaną w podrozdziale H8.2.1, aby wogóle doszło do narodzin, rodzący się najpierw musi otrzymać od intelektów przyprowadzających go na ten świat "urodzinowy kredyt zasobu wolnej woli". Przykładowo zanim narodzi się nowy człowiek, jego matka inwestuje w niego sporą część swojego zasobu wolnej woli bowiem zmuszona jest zważać na swoje ruchy, nie wykonywać ciężkich prac, dobrze się odżywiać, unikać emocji, itp. Ojciec musi z jego powodu chodzić w niedopranych koszulach, jadać obiady na mieście i często obywać się bez seksu. Pracodawca matki musi cierpliwie akceptować jej częste niedyspozycje i nadchodzący urlop macierzyński. Rodzina, sąsiedzi, lekarze, oraz społeczeństwo muszą iść na ustępstwa, dostosować swoje postępowanie, wykazać takt i wyrozumiałość, pomagać, itd., itp. O tym że matka inwestuje w mające narodzić się dziecko większość posiadanego przez siebie zasobu wolnej woli świadczy też istnienie zjawiska zwanego "pourodzeniową depresją" (po angielsku "postnatal depression") na jaką cierpią niektóre matki tuż po porodzie - wpadanie w depresję jest wszakże jednym z najlepszych wskaźników gwałtownego ubytku czyjegoś zasobu wolnej woli - patrz podrozdział I4. Natomiast zanim narodzi się nowe urządzenie techniczne, jego wynalazca lub budowniczy musi oddać mu niemal cały zasób swej wolnej woli poprzez spędzanie każdej chwili na badaniach, próbach i pracach rozwojowych, finansujący musi zaryzykować swoje fundusze i zamrozić je w badaniach rozwojowych, przełożeni i koledzy budowniczego a także całe społeczeństwo muszą dać temu urządzeniu kredyt swojej wolnej woli poprzez wiarę w jego poprawność i wykonalność, popieranie jego rozwijania, oddanie mu przestrzeni rozwojowej, finansowanie, itp., itd. Podsumowując

Page 36: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3434

powyższe "aby cokolwiek mogło się narodzić konieczne jest opłacenie tych narodzin zasobem wolnej woli osób lub intelektów które przyprowadzają to na świat". Jeśli zaś nie znajdą się osoby które wpłacą ów urodzinowy kredyt zasobu wolnej woli, do urodzin po prostu nie dochodzi. Aczkolwiek na obecnym etapie sformułowania mechaniki totalistycznej autor nie potrafi tego udowodnić matematycznie, intuicyjnie on czuje, że ilość zasobu wolnej woli jaka musi zostać zainwestowana dla spowodowania narodzenie się danej osoby czy urządzenia, równa jest wartości zasobu zakumulowanego w "pierwotnym dobrym uczynku" tej osoby czy urządzenia (opinia ta wywodzi się z faktu, że zasób wolnej woli jest energią która podlega prawu bilansu - skoro więc ktoś inwestuje w czyjeś narodziny określony "urodzinowy kredyt zasobu wolnej woli", kredyt ten musi pozostawać z rodzącą się osobą). Gdyby to zaś było prawdą, wtedy proces narodzin dałby się po prostu zdefiniować jako "dobrowolne przerzucenie zasobu wolnej woli od rodziców do nowonarodzonego". Z kolei urodzinowa inwestycja tego zasobu musiałaby być tym większa im więcej ludzi dotkniętych w przyszłości zostanie pojawieniem się na tym świecie danej rodzącej się osoby czy urządzenia. Ponieważ w przypadku takich urządzeń jak opisany w tej monografii magnokraft (rozdział F), komora oscylacyjna (rozdział C), czy piramida telepatyczna (rozdział N), liczba osób jakie zostaną w przyszłości dotknięte ich pojawieniem się jest przeogromna, stąd także i urodzinowy kredyt zasobu wolnej woli jaki musi zostać zainwestowany aby spowodować ich narodzenie się jest również ogromny. Fizycznie nie jest więc możliwym aby został on wygospodarowany przez tylko jedną osobę, np. autora niniejszej monografii. Jego zapłacenia musi się podjąć wielu ludzi, np. wszyscy Polacy.

Aby lepiej uświadomić, że nasz zasób wolnej woli musimy sobie sami wygenerować poprzez osobiste popełnianie odpowiednich dobrych uczynków, i że nie możemy go np. kupić, rozważmy hipotetyczny przykład nastolatka z bagatej rodziny który ma życzenie aby poprowadzić samochód (np. aby wybrać się na piknik ze swoją dziewczyną). Pieniądze tatusia mogą wprawdzie kupić mu samochód. Jednak nawet jeśli do tego samochodu wsiądzie, ciągle nie będzie w stanie go poprowadzić. Zaś w przypadku gdyby zdołał wyjechać nim poza ogrodzenie domu zatrzymałaby go policja drogowa. Wszystkie te przeszkody (niemożność poprowadzenia, brak wymaganego prawa jazdy) występują ponieważ nastolatek ten nie zgromadził w sobie zasobu wolnej woli zezwalającego na prowadzenie samochodu. Aby zasób ten zgromadzić, musi on najpierw dokonać kilka wymaganych dla niego totalistycznych dobrych uczynków, których esencja sprowadza się do podjęcia trudu zakumulowania określonej porcji energii moralnej definiującej jak najwłaściwej użytkować daną maszynę (samochód), jak prowadzić ją najbezpieczniej, jak postępować w sytuacjach kolizyjnych, jak reagować na zamiary i ostrzeżenia innych, itp. I tak najpierw musi nauczyć się prowadzić samochód (czyli popełnić totalistyczny dobry uczynek samoudoskonalenia). Uczynek ten musi zrealizować osobiście i nie może go kupić za pieniądze, czy dostać w darze od kogoś innego. Jeśli go nie zrealizuje sumiennie, wtedy po każdym usiądnięciu za kierownicą jego samochód będzie gasł, poruszał się skokami, prosta droga zachowywać się będzie jakby była wężem, jednym słowem pojawią się wszystkie te niezwykłe przeszkody jakie doskonale pamiętamy z czasów naszej własnej nauki prowadzenia. Drugim dobrym uczynkiem jaki musi dokonać to uzyskać legalne prawo do prowadzenia samochodu po drogach publicznych (t.j. uzyskać prawo jazdy). Uczynek ten jest typu postęp bowiem nie tylko zwiększa on jego własny zasób wolnej woli, ale także zasoby innych ludzi (np. innych użytkowników dróg, przechodniów, czy policji drogowej). Również i ten dobry uczynek musi on dokonać osobiście (t.j. sam nauczyć się przepisów i zdać egzamin na prawo jazdy), bowiem jeśli nawet uniknie jego wykonania i jakoś kupi sobie prawo jazdy za pieniądze tatusia, ciągle rachunek do osobistego zapłacenia dopadnie go później - wszakże tak długo aż nie nauczy się przepisów drogowych łamał będzie kodeks a stąd powodował wypadki, nieustannie rozbijał samochody i płacił mandaty, narażał się na kłopoty, kpiny i wstyd, itp. Dopiero po sumiennym dokonaniu tych dwóch dobrych uczynków ów hipotetyczny nastolatek powiększy swój zasób wolnej woli o prawo do osobistego prowadzenia samochodu. W podobny sposób jak to zilustrowano powyżej, cokolwiek w życiu nie chcielibyśmy urzeczywistnić, uprzednio musimy dokonać odpowiednich dobrych uczynków które wypracowują nam wymagany do tego zasób wolnej woli. Oczywiście we większości spraw życiowych mechanizm działania naszych dobrych uczynków jest znacznie bardziej skomplikowany niż to ukazano w powyższym uproszczonym

Page 37: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3535

przykładzie (np. następuje również za pośrednictwem karmy, Prawa Bumerangu, itp.). Jeśli tych dobrych uczynków nie dokonamy osobiście, przy próbach zrealizowania niezarobionych przez nas zamiarów pojawią się najróżnorodniejsze przeszkody, czasami nawet nieprawdopodobnego rodzaju - jak w powyższym przykładzie droga nabierająca cech węża, które uniemożliwią nam ich zrealizowanie.

Totalistyczne dobre uczynki nie stanowią wcale działań jakie możemy popełniać lub też nie, zależnie od naszego widzimisię. Ich dokonywanie generuje wszakże życiodajny fluid (energię moralną), zwany w tym rozdziale "zasobem wolnej woli", którego istnienie w nas samych oraz w naszym otoczeniu jest absolutnie niezbęde dla naszego przeżycia. Czyjakolwiek decyzja o zaniechaniu popełniania totalistycznych dobrych uczynków, jest więc równoznaczna z wydaniem na siebie wyroku śmierci poprzez moralne uduszenie którego nadejście opóźnić można tylko poprzez wegetowanie w roli wampira wysysającego cudzy zasób wolnej woli. Z kolei decyzja dokonywania takich uczynków, nie tylko że zwiększa możliwości wykonawcze tej osoby, ale - jak to dokładniej wyjaśnione zostanie w podrozdziale II6.1.1 - dosłownie wydłuża też jej naturalne życie.

W przeciwieństwie do totalistycznych grzechów, akceptowanie i przyjmowanie owoców czyjegoś dobrego uczynku nie stanowi grzechu i samo w sobie jest też dobrym uczynkiem. Osoba akceptująca nie zmniejsza bowiem swoim działaniem niczyjego zasobu wolnej woli, a tylko go zwiększa. Przykładowo przyjęcie zapłaty za wykonaną godziwie i bezgrzeszną pracę, która zwiększyła czyjś zasób wolnej woli, jest też dobrym uczynkiem. (Totalistycznym grzechem byłoby jednak przyjęcie zapłaty za pracę której ktoś nie wykonał, lub wykonał w sposób zmiejszający czyjś zasób wolnej woli.) Jednocześnie zaś odrzucenie lub odmowa akceptowania dobrych uczynków stanowi grzech zgodnie z totalizmem (zapobiega to wszakże czyjemuś zwiększeniu zasobu wolnej woli). Przykładowo, jeśli ktoś zdecydował się odmówić zaoferowanej mu wiedzy, podręcznika, podnoszącej wiedzę publikacji, czy zapłaty za rzetelnie wykonaną pracę, lub gdy przyjął wiedzę, podręcznik, czy publikację, jednak zaniedbał przekazania nauczającemu obiecanego wcześniej wynagrodzenia czy zadośćuczynienia, faktycznie popełnia grzech totalistyczny, bowiem zaniedbuje zwiększenia czyjegoś zasobu wolnej woli gdy miał ku temu okazję.

Nasz własny zasób wolnej woli zarządzany jest przez specjalny organ umiejscowiony w przeciw-świecie (najprawdopodobniej jest to organ sumienia, opisany szczegółowiej w podrozdziale H8.2.1). Właśnie z owego celowo tak zaprojektowanego powodu (że specjalny organ zarządzający czyimś zasobem wolnej woli zawarty jest we własnym przeciw-ciele tej osoby), generowanie naszego własnego zasobu ciągle ma miejsce nawet jeśli dobre uczynki popełniamy w stosunku do osób których wcale nie znamy i nigdy ponownie w życiu nie spotkamy, np. nieznajomych w pociągu czy tramwaju, obcych osób/klientów w kolejce, dzwoniących do nas po informację, itp., lub jeśli działamy całkowicie anonimowo, t.j. odbiorca naszego dobrego uczynku nie ma najmniejszego pojęcia od kogo uczynek ten się wywodzi. Po wyjaśnienie zasad i mechanizmu tego zjawiska, patrz odpowiednie opisy z podrozdziału I5. Ponadto, z uwagi na powiązanie zasobu wolnej woli i praw moralnych (np. zgodnie z Prawem Bumerangu cokolwiek czynimy innym zawsze wróci to do nas samych), zgodnie z opisywaną w podrozdziale H8.2.1 tzw. "zasadą dwubiegunowości" generowanie naszego zasobu następuje również w pełnym wymiarze nawet kiedy dany dobry uczynek należy do kategorii stymulacja i on sam bezpośrednio nie generuje w nas żadnego zasobu wolnej woli. Na tej samej zasadzie, niektóre dobre uczynki, np. typu postęp, powodują u nas aż dwukrotne generowanie tego zasobu, t.j. bezpośrednio natychmiast w momencie kiedy je dokonujemy, oraz pośrednio znacznie póżniej kiedy z kilkuletnim opóźnieniem czasowym zadziała w stosunku do nich Prawo Bumerangu i nastąpi ich zwrot skierowany na nas samych. (Niestety, podwójne zadziałanie ma również miejsce i z totalistycznymi grzechami - każdy z nich aż dwukrotnie wywoła redukcję czyjegoś zasobu wolnej woli, t.j. raz w momencie popełnienia zaś ponownie w momencie zwrotu.) Ponadto dobre uczynki zwiększają nasz (i innych) zasób wolnej woli, nawet jeśli dokonane są na naturze i nikogo z ludzi bezpośrednio nie dotykają; przykładowo sprowadzają się do zasadzenia drzewka, dokarmienia ryb w parku, chronienia gniazda jakichś ptaków, dopomożenia w przetrwaniu jakiegoś wymierającego gatunku, ustabilizowania wydmy piaskowej, podniesienia i usunięcia szkła i śmieci z plaży czy ścieżki, itp. Stąd też totalizm rekomenduje, aby wyrobić w sobie zwyczaj anonimowego, bezmanifestacyjnego i bezosobowego

Page 38: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3636

dokonywania dobrych uczynków kiedykolwiek tylko mamy ku temu okazję, szczególnie zaś podczas wykonywania codziennej pracy, rutynowych obowiązków, czy obsługiwania klientów, nie zaś jedynie w stosunku do krewnych czy znajomych, oraz wyjątkowo od święta. Wszakże, zgodnie z empirycznymi ustaleniami opisywanymi w podrozdziale I5, w dzisiejszym klimacie filozoficznym (dominującego tumiwisizmu i negatywizmu) dobre uczynki wykonywane anonimowo mogą przysporzyć nam nawet znacznie więcej zasobu wolnej woli niż uczynki dokonane na czyichś oczach, a ponadto ich anonimowość oraz fakt że ich odbiorcy wcale nas nie znają jest dla nas znacznie bezpieczniejsza od otwartego działania. Natomiast bez względu na to kto okaże się ich odbiorcą i kiedy one nastąpią, w efekcie końcowym zawsze i w nas samych generowały one będą również tak potrzebny nam zasób wolnej woli. Dążyć też należy do dokonywania wszelkiego typu dobrych uczynków nie zaś tylko typu postęp i to tylko tych których zwrotem jest nasz zysk finansowy. Nawet bowiem jeśli takie uczynki dokonujemy całkowicie nieodpłatnie czy niekiedy wręcz "dopłacając do nich" z naszych prywatnych środków czy materiałów, w końcowym rozliczeniu zawsze na nich wygrywamy bowiem zwiększa się poprzez nie bezcenny zasób naszej wolnej woli którego nie będziemy w stanie wygenerować w żaden inny sposób.

Ponieważ każde ludzkie działanie, decyzja, myśl, postawa, lub uczucie powoduje albo zwiększenie albo też zmniejszenie czyjegoś zasobu wolnej woli, faktycznie w totaliźmie wszystko co tylko my czynimy, lub co czynią inni, należy albo do kategorii dobrego uczynku, albo też do kategorii grzechu. Praktycznie nie istnieje nic co nie kwalifikowałoby się do jednej z tych dwóch przeciwstawnych kategorii. Cała więc sztuka totalistycznego myślenia polega na nauczeniu się szybkiego i efektywnego przyporządkowywania do odpowiedniej kategorii, wszelkich działań realizowanych zarówno przez nas samych jak i przez inne intelekty. Z kolei kiedy już potrafimy zakwalifikować dane działanie (czy brak naszego działania w sytuacji kiedy powinniśmy działać), wtedy łatwiej nam przyjdzie tak je zmodyfikować aby zapobiec jego negatywnym efektom oraz podwyższyć jego pozytywne następstwa.

Wszystkie działania należące do grupy totalistycznych grzechów są społecznie szkodliwe bowiem zamieniają daną cywilizację, kraj, czy osobę w intelektualny odpowiednik umarłego systemu gwiezdnego zwanego najczęściej "czarna dziura", w którym nie jest możliwy żaden ruch czy akcja i nawet światło nie jest z niego w stanie się wydostać. Z kolei wszystkie działania z grupy totalistycznych dobrych uczynków są społecznie pożądane, bowiem wyciągają tą cywilizację, kraj, czy osobę z takiej "czarnej dziury". Jednak indywidualne przykłady ludzkiej działalności są tym bardziej pozytywne (np. dobre uczynki są tym bardziej "dobre") im większy zasób wolnej woli one generują, oraz tym bardziej szkodliwe (np. grzechy są tym bardziej grzeszne) im większy zasób wolnej woli one redukują. Jeśli zaś nie jest dokładnie wiadomo jaki zasób one wytwarzają lub usuwają, wtedy ich znaczenie daje się zgrubnie ocenić po kategorii do jakiej przynależą, lub choćby tylko ocenić czy przynależą one do grupy grzechów czy dobrych uczynków (patrz metoda takiej oceny nazywana "kategoryzowaniem" opisana w podrozdziale I4.1), a także po liczbie ludzi jakich ich skutki dotkną. Przykładowo najkorzystniejsze są dobre uczynki z kategorii (1) t.j. postęp, potem (2) - stymulacja, potem (3) - samopoprawa. Unikać już trzeba grzechu typu (4) - poświęcenie, szkodliwa jest (5) - eksploatacja, jeszcze bardziej szkodliwe jest (6) - samounicestwienie, nie powinno się tolerować (7) - zepchnięć, zaś zupełnie nie do przyjęcia jest (8) - opresja. W swych działaniach zawsze więc należy się starać aby czyny z kategorii cięższej (t.j. o wyższym numerze) zamieniać na czyny z kategorii lżejszej (t.j. o mniejszym numerze). Przykładowo zamiast "dawać" naszym dzieciom pieniądze (eksploatacja), możemy umożliwić im ich "zarobienie" od nas jakąś pożyteczną pracą (postęp) niekoniecznie przy tym dokonywaną na rzecz nas samych, a na rzecz kogoś starszego z naszej rodziny, jakiegoś inwalidy, naszego bloku, boiska, klubu, jakiejś ogranizacji charytatywnej, itp. Zamiast kazać dzieciom zabawić się samemu zagraniem jakiejś gry komputerowej (jeśli nauczą się przy tym czegoś - samopoprawa, jesli tylko bezmyślnie zabijają czas - samoniszczenie), raczej zainspirować je aby napisały list do ulubionego krewnego za pomocą komputerowego word-processora (postęp). Zamiast wieczorem włączyć telewizor i bezmyślnie gapić się na wcale nie interesujący nas program (samoniszczenie spowodowane bezczynnością), lepiej przeczytajmy jakąś interesującą książkę (samopoprawa) czy napiszmy pozytywny list do kogoś

Page 39: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3737

(postęp). Ponieważ niektóre kategorie grzechów i dobrych uczynków posiadają wspólne cechy (np. opresja i postęp, zepchnięcie i eksploatacja, czy samounicestwienie i poświęcenie), istnieją przesłanki że zasady ich wzajemnej zamiany są stosunkowo proste. Zasady te bowiem sprowadzają się do zwykłego realizowania zamiast samego działania które jest totalistycznym grzechem, odwrotności tego działania (np. zmiast niezabrania parasola gdy zbiera się na deszcz, zabranie tego parasola). Przyszłe wersje totalizmu zapewne zawierały będą gotowe i proste receptury nie tylko jak to czynić w życiu codziennym, ale nawet jak błyskawicznie odkrywać i wybierać odwrotność danego totalistycznie grzesznego działania. Oczywiście w obrębie każdej z kategorii najkorzystniejsze są działania które powodują największy całkowity przyrost lub najmniejszy całkowity spadek zasobu wolnej woli u wszystkich dotkniętych nimi stron. Szczególnie więc ważne są te nasze działania które dotykają skutkami dużą liczbę ludzi. Z kolei najnaganniejsze są te działania które czynią odwrotnie - t.j. albo przynoszą najmniejszy przyrost lub największy spadek zasobu wolnej woli. Stąd też analiza obliczeniowa zgodna z mechaniką totalistyczną w co bardziej ważkich sytuacjach umożliwi nam oszacowanie zmian zasobu wolnej woli wywoływanych poszczególnymi decyzjami, działaniami, praktykami, czy prawami.

Ciekawe, że powyższe totalistyczne zakwalifikowanie działań dokładnie się pokrywa z ich intuicyjnym odbiorem przez ludzi (a ściślej ze wskazaniami tzw. "sumienia" opisanego w podrozdziale H8.2.1). Przykładowo sumienie zawsze nam podpowiada że stanięcie w kolejce jest samounicestwianiem, że kazanie innym czekać na nas jest ich zepchnięciem, czy że zakupienie jakiegoś przedmiotu w drogim sklepie podczas gdy ten sam przedmiot można dostać za połowę jego ceny w sklepie tańszym jest poświęceniem. Trzeba jednak było aż totalizmu, oraz wyjaśnionego przez niego procesu generowania i odbierania zasobu czyjejś wolnej woli, aby zrozumieć dlaczego intuicja od dawna wzbraniała się przed takimi działaniami.

Jak czytelnicy zapewne zdążyli się już zorientować, istnieje też wyjątkowo duża zgodność pomiędzy religijnymi zakwalifikowywaniami poszczególnych działań ludzkich do kategorii chrześcijańskich grzechów lub dobrych uczynków, a totalistycznym zakwalifikowywaniem tych samych działań. Duża liczba działań które przez tą religię uważane są za grzechy, w totaliźmie również spełniają definicję grzechu. Z kolei niemal wszystkie działania które spełniają definicję totalistycznego dobrego uczynku, za dobry uczynek są również uważane przez religię. Istniejące różnice ograniczają się jedynie do tzw. "szczególnych przypadków", zaś wszystkie z nich dają się wytłumaczyć albo ludzkim błędem wprowadzonym podczas ustnego początkowo przekazu zaleceń religijnych, albo też względami politycznymi czy koniecznością samo-obrony i przeżycia danej religii. Tak ogromna zgodność nie może być przypadkowa i autor uważa że jest ona dowodem trafności definicji totalistycznej która wyraziła w sposób naukowy, ścisły, oraz obecnie już zrozumiały dzięki dzisiejszemu unaukowionemu rozumowaniu, to czego religia nie mogła kiedyś zdefiniować tak rygorystycznie ponieważ uniemożliwiał jej to brak wiedzy ścisłej u pierwszych odbiorców.

Wprowadzenie pojęć totalistycznego dobrego uczynku i grzechu rzuca także nowe światło na to co zwykle nazywaliśmy z użyciem zwrotu "pomoc". Otóż zgodnie z totalizmem nie wszystko jest pomocą co za nią przyjęło się uważać w potocznym tego słowa znaczeniu. Przykładowo jeśli rozpatrzy się dwóch rolników, z których jeden gospodarzy się poprawnie, drugi zaś nic nie zasiewa, wtedy zgodnie z totalizmem pomocą wcale nie będzie jeśli dobry gospodarz odda część swoich plonów złemu gospodarzowi (będzie to jedynie połączeniem poświęcenia z eksploatacją - czyli wampiryzmem). Podobnie jeśli włóczęga i nierób poprosi solidnie zarobkującego o pieniądze, również nie będzie pomocą oddanie mu części zarobków. W taki sam sposób jeśli nasza cywilizacja zaśmieci swoją planetę, zatruje naturalne środowisko i zużyje nasze zasoby naturalne, wcale nie byłoby totalistyczną pomocą gdyby jakaś bardziej od nas zaawansowana cywilizacja przyleciała na Ziemię i dokonała wyczyszczenia naszych brudów - tak jak to niektórzy naiwni sobie wyobrażają. Totalizm uściśla i ujednoznacznia więc pojęcie pomocy i stwierdza, że w jego zrozumieniu "totalistyczną pomoc definiować należy jako wszelkie działanie wykonane z jednoznaczną intencją pomagania, które w końcowym efekcie zwiększa zasób wolnej woli u odbiorcy, a jednocześnie odnotowywalnie nie zmniejsza go u tego kto jej udzielił." Sumaryczne następstwa totalistycznej pomocy w całości muszą

Page 40: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3838

więc wypełnić definicję jednego z trzech możliwych dobrych uczynków, t.j. postępu, inspiracji, lub samoudoskonalenia. Nacisk w powyższej definicji jest na słowo "odnotowywalnie nie zmniejsza", które stara się przekazać, że każde wykonywane przez kogoś działanie, nawet jeśli powoduje ono zwiększenie jednej formy zasobu u jego realizatora, zawsze powoduje też równocześnie i jakiś ubytek innej formy jego zasobu. Stąd leży to w gestii danego pomagającego dokonanie osądzenia czy udzielenie danej pomocy zmniejszy aktualnie wymaganą z form jego zasobu o akceptowalną przez niego wartość. Aby wyjaśnić to na przykładzie, załóżmy że kupujemy bilet i widzimy iż w sąsiedniej kasie zrozpaczona staruszka nie wie co począć, bo podczas zakupów w mieście przeliczyła się w wydatkach i brakuje jej 5-ciu złotych na bilet powrotny do domu. Jeśli jesteśmy np. dobrze zarabiającą osobą i w portfelu właśnie mamy 1000 złotych, wówczas wpłacenie kasjerowi owych brakujących staruszce 5-ciu złotych nie wprowadzi dla nas odnotowywalnego ubytku naszego zasobu wolnej woli, natomiast jeśli wpłacenia za nią dokonamy z motywacją pomagania, a jednocześnie zaraz po upewnieniu się że staruszka otrzymała bilet znikniemy w tłumie aby pomoc utrzymać jako anonimową i bezosobową, wówczas zgodnie z wzorem (1I5) przybędzie nam znacznie więcej zasobu wolnej woli niż odbierało go nam wydanie owych 5 złotych. Jeśli jednak jesteśmy np. żołnierzem, któremu w portfelu po zakupie własnego biletu pozostało tylko 5 złotych, które na dodatek potrzebujemy na tramwaje po przybyciu do własnej miejscowości, wówczas udzielenie owej pomocy spowodowałoby odnotowywalny ubytek naszej wolnej woli (co wcale nie oznacza, że jeśli po uważnej obserwacji sytuacji stwierdzimy iż nikt staruszce nie pomógł, nie powinniśmy rozważyć raczej przejścia ze stacji do domu na piechotę niż pozostawienia jej w biedzie - wszakże nasze żołnierskie nogi mają dużo chodzeniowego zwow, i starannie przeanalizować czy mimo wszystko nie leży przypadkiem w naszych możliwościach udzielenie jej bezinteresownej pomocy). Oczywiście w świetle powyższej definicji totalistyczną pomocą wcale nie jest jakiekolwiek działanie jakie w końcowym efekcie prowadzi którąś ze stron do popełniania jednego z totalistycznych grzechów. Przykładowo nie byłoby totalistyczną pomocą, a jedynie poświęceniem, nocne harowanie matki aby zarobić 5 złotych które da ona potem niepracującemu synalkowi na bilet do dyskoteki do której w celach prestiżowych chce on pójść w celu zaimponowania swoim koleżkom. Zgodnie bowiem z prawami rządzącymi zasobem wolnej woli, nawet jeśli w perpektywie krótkoterminowej popełnienie takiego grzechu pozornie będzie wyglądało jako wyciągnięcie kogoś z kłopotów, w działaniu długoterminowym grzech ten kiedyś uderzy tego komu oryginalnie chcieliśmy dopomóc, dodatkowo pogłębiając tylko problemy pozycji w jaką ktoś ten się wprowadził. Jeśli więc naprawdę komuś chcemy pomóc, wtedy nie dokonujmy za niego tego do dokonania czego on jest równie zdolny, a tak go dyskretnie zainspirujmy, poinformujmy, pokierujmy, zachęćmy, i wciągnijmy, aby był w stanie dokonać tego samemu i aby się nawet nie zorientował że mu pomagamy.

Z wszelkim udzielaniem pomocy wiąże się problem jej odbioru opisany w podrozdziale I5, a ściślej możliwych negatywnych następstw dla pomagającego spowodowanych błędną interpretacją przez otrzymującego pomoc - patrz znaczenie drugiego członu równania (1I5). Wszakże zgodnie z totalizmem każda osoba jaka potrzebuje i domaga się pomocy, z reguły w sytuację jej niezbędności wprowadziła się sama poprzez zaniedbanie obowiązku powiększania swego zasobu wolnej woli. Z kolei ci co zaniedbują powiększania swego zasobu wolnej woli muszą cechować się negatywną filozofią jaka do wszystkiego nastawia ich w sposób niewłaściwy. Jeśli więc komuś nastawionemu w tak negatywny sposób otwarcie się pomoże, jest duża szansa że źle zinterpretuje on naszą pomoc, a w ten sposób swoją niewłaściwą motywacją i uczuciami nada wartość ujemną drugiemu członowi z równania (1I5). W rezultacie pomaganie takiemu komuś może spowodować u pomagającego spadek, a nie powiększanie, zasobu wolnej woli. Totalizm rekomenduje więc, aby w normalnych przypadkach, gdzie tylko to możliwe udzielana była osobom potrzebującym bezosobowa i anonimowa pomoc, bowiem pomoc udzielana anonimowo z całą pewnością przysporzy pomagającemu zasobu wolnej woli, natomiast pomoc udzielona otwarcie w przypadku niewłaściwego przyjęcia (np. wzbudzenia u jej odbiorcy uczucia zazdrości, złości, przekory, czy motywacji zaszkodzenia) może spowodować nawet spadek zasobu u pomagającego. Oczywiście istnieją liczne wyjątki do których rekomendacja ta się nie odnosi. Wiadomo przykładowo że osoby niewinne, takie jak np. dzieci, nigdy źle nie interpretują

Page 41: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--3939

otrzymanej pomocy i zawsze są za nią zwyczajnie wdzięczne. Małym dzieciom można więc udzielać osobowej pomocy bez obawy zostania źle zrozumianym (niestety, nie jest to już ważne dla nastolatków). Podobnie jest z osobami jakie nas kochają - bez względu na to jak wypaczona byłaby ich codzienna filozofia, jeśli udzielimy im jakiejś pomocy ich miłość uniemożliwi im wypaczenie jej odbioru. Stąd rodzicom, dzieciom, rodzeństwu, oraz wszystkim tym którzy przywiązani są do nas uczuciem jakiejkolwiek bezwarunkowej miłości (włączając w to wszelkie jej pozaseksualne odmiany, takie jak głęboka przyjaźń, szacunek, poczucie solidarności lub braterstwa, itp.), zgodnie z totalizmem pomocy udzielać możemy osobowo i imiennie bez żadnych obaw o zostanie negatywnie odebranym. Ponadto we wszystkich krytycznych sytuacjach, np. bezpośredniego zagrożenia życia, ciężkiej choroby, kataklizmu, wypadku, itp., wszelka pomoc odbierana jest bezinterpretacyjnie, wyłącznie jako pomoc - stąd można jej bez obaw udzielać nawet najbardziej złośliwym, zawistnym, czy złym, bowiem bez względu na to jak wypaczona nie byłaby filozofia odbierającego, w takiej krytycznej sytuacji pomoc zinterpretuje on wyłącznie jako pomoc, wysyłając do nas telepatyczny sygnał powiększający nasz zasób wolnej woli o jego kredyt wdzięczności. Niekiedy pomocy powinno się też udzielić ponieważ ktoś nas o nią poprosi. W dawnych czasach gdy w takim wypadku proszący o pomoc pytał potem "ile się należy" udzielająca ją osoba zwykle odpowiadała "co łaska" co wówczas oznaczało "ja ci pomagam z dobrego serca a nie dla otrzymania zapłaty - jeśli jednak poczujesz się lepiej kiedy mi zapłacisz i w ten sposób wyrównasz nasze rachunki, wówczas daj mi sumę jaką ty uważasz za stosowną".

Totalizm i pojęcie zasobu wolnej woli klaryfikuje też cały szereg innych zwrotów których opisanie zajmie zapewne kiedyś całe tomy. Jednym z ciekawszych z nich, na jaki warto tutaj zwrócić uwagę czytelnika, jest negatywne słowo "zmuszanie", oraz słowa jakie dzisiaj używane są jako synonimy do zmuszania, a jakie w sensie moralnym synonimami tymi wcale nie są, np. "przekonywanie", "nakłanianie" czy "perswadowanie". Aczkolwiek dotychczasowe definicje zmuszania nie stawiały tego jasno, w ogromnej większości przypadków uważało się przez nie negatywną sytuację kiedy jego ofierze odbierany był jakoś zasób wolnej woli. A więc zmuszenie ma miejsce tylko jeśli albo jego wynik odbiera ten zasób, albo jeśli alternatywa wyniku (ewentualna kara) go odbiera, albo też kiedy zarówno wynik jak i alternatywa go odbierają. Zmuszeniem byłoby więc nakłonienie do zażycia narkotyku pod karą wydalenia z gangu, wyegzekwowanie odrobienia lekcji poprzez perspektywę zamknięcia w domu, czy zabranie komuś pieniędzy pod groźbą pobicia. Co jednak z przypadkami które wszystkim zainteresowanym zawsze zwiększają zasób wolnej woli zamiast go redukować, jednak ich odbiorca nie chce się na nie ochotniczo zgodzić - czy jest to też zmuszanie? Wszakże w życiu potocznym dosyć często tak je właśnie nazywamy - np. czasami słyszymy że rodzice "zmusili" kogoś aby ukończył studia. Ponieważ totalizm nakłania aby zwiększać zasób wolnej woli na każdy możliwy sposób, stąd w zgodzie z jego zasadami takich przypadków nie wolno nazywać negatywnym słowem "zmuszanie" a powinno się referować do nich innymi słowami. Przykładowo można je nazywać "perswadowaniem", "stawianiem przed ...", itp. Totalizm zaleca też aby nigdy nie wahać się przed użyciem tych pozytywnych odpowiedników zmuszania nawet jeśli odbywa się to wbrew kaprysowi odbiorcy, wbrew jego chwilowym zainteresowaniom, aktualnej filozofii, przyzwyczajeniom, linii najmniejszego oporu, itp. Teoretycznie rzecz biorąc daje się wyróżnić aż cztery totalistyczne sposoby owego perswadowania, które polegają na tym że następuje albo: (1) zwiększanie czyjegoś zasobu posługujące się zwiększaniem zasobu (np. rozważ przyspieszenie ślubu pary niezdecydowanych aczkolwiek wzajemnie w sobie zakochanych poprzez spłodzenie dziecka, czy wyperswadowanie naszej pociesze aby odrobiła lekcję pod groźbą sprzątania i mycia domowej toalety), (2) zwiększanie czyjegoś zasobu posługujące się uniemożliwieniem jego zmniejszania (np. rozważ rodziców perswadujących nastolatkowi zarzucenie palenia poprzez uniemożliwienie mu spotykania się z negatywnymi kumplami), (3) uniemożliwienie zmniejszania czyjegoś zasobu posługujące się jego zwiększaniem (np. rozważ wstrzymanie tycia nie poprzez głodzenie, a poprzez obrzydzenie ulubionej tuczącej potrawy podawaniem jej aż do przesytu), oraz (4) uniemożliwienie zmniejszania czyjegoś zasobu posługujące się uniemożliwieniem jego zmniejszenia (np. rozważ powstrzymanie młodzieży przed popadaniem w nałóg poprzez zabranie ich z negatywnego otoczenia i np. umieszczenie w edukacyjnym hufcu pracy). Który z tych sposobów wybrać w danej sytuacji życiowej, zadecydować można np. przy użyciu metody

Page 42: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4040

"od zasady do jej urzeczywistnienia", t.j. poprzez podstawienie do każdego z powyższych generalnych sposobów działania jakiegoś konkretnego rozwiązania dla danej sytuacji życiowej jaką przyszło nam rozgryzać. Oczywiście zarówno w codziennym życiu, jak i wśród otaczających nas ludzi, zawsze natykamy się na sytuacje kiedy ktoś nie wie o zasobie wolnej woli, lub nie chce respektować praw jakim zwow podlega, i stąd upiera się przy postępowaniu które zmniejsza ten zasób u niego lub u innych. Jedna więc z konieczności i zarazem umiejętności totalistycznego życia m.in. polega na tym, aby w takich przypadkach nie stosować negatywnego zmuszania, a zastępować je przez którąś z odmian owego pozytywnego perswadowania. Przy odpowiednim zaprojektowaniu okazuje się ono bowiem równie skuteczne jak zmuszanie, jest pozytywne, oraz gdy zgodnie z Prawem Bumerangu przyjdzie kiedyś do nas samych jego zwrot, nie będziemy wówczas mieli nic przeciwko jego otrzymaniu z powrotem. Jedyny problem ze stosowaniem tego totalistycznego perswadowania, to że jak wszystko w totaliźmie jego idea ciągle wymaga szerszej podbudowy teoretycznej i wypracowania praktycznych oraz skutecznych metod jego codziennego realizowania, stąd na dzisiejszym etapie jeśli ktoś chce je użyć nie ma w tym celu gotowych wzorców a musi sam sobie wymyślić jak tego dokonać.

Kolejnym zwrotem, który w świetle totalizmu wymaga klaryfikacji, to pojęcie "wybaczania". Jak niemal wszystkie zasady powprowadzane przez religie, pojęcie to adresowane było dla naszych prymitywnych przodków o ograniczonej zdolności do myślenia. Starało się ono im rekomendować najbardziej uniwersalną zasadę reagowania na przewinienia naszych bliźnich, polegającą na całkowitym anulowaniu im tego przewinienia i postępowaniu jakby ono wogóle nie zaistniało. Niestety, pojęcie to może być używane właściwie tylko jeśli objęte nim strony rozumieją prawa moralne (szczególnie zaś Prawo Bumerangu), oraz generalne zasady generowania i redukcji zwow. Natomiast bez zrozumienia tych zasad, jego bezmyślne użycie prowadzi do sytuacji, że za każdym razem kiedy wprowadzane jest ono w życie, wówczas strona wybaczająca zmuszona jest popełniać totalistyczny grzech poświęcenia, zaś strona wybaczana popełnia grzech eksploatacji. Stąd stosowanie ślepego wybaczania w praktyce zwykle prowadzi do szybkiego spadku zwow u wszystkich zainteresowanych stron, i na dodatek zniechęca grzeszników do ewentualnego podjęcia prób udoskonalania swojej moralności. Wszakże z punktu widzenia grzeszników, po co samemu wysilać się aby być coraz doskonalszym i aby nie popełniać grzechów, jeśli znacznie łatwiej jest popełniać grzechy, tyle że potem spodziewać się od innych aby je wybaczali. Jako takie, zamiast wnosić postęp do moralności naszej cywilizacji, w praktyce pojęcie wybaczania wydatnie przyczynia się do spadku tej moralności. Dlatego też zgodnie z totalizmem, w dotychczasowej formie powinno ono zostać wycofane z użycia. Wszakże Koncept Dipolarnej Grawitacji, a za nim totalizm, wyraźnie stwierdzają że dosłowne "wybaczanie" jest sprzeczne z prawami moralnymi i faktycznie to wogóle nie istnieje. Prawa moralne oraz wszechświatowy intelekt nigdy przecież niczego nikomu nie wybaczają, i stąd cokolwiek ktoś uczyni, bezapelacyjnie musi kiedyś ponieść za to konsekwencje. Następstwa każdego naszego czynu są nieodwołalne, i jedyne co w nich dotychczas nie jest jeszcze nam wiadome, to kiedy dokładnie nastąpi ich zwrot. Jedynym więc co w totaliźmie jest najbliższe pojęciu wybaczania to "zwrot", czyli wrócenie do nas samych sytuacji, kiedy my anulowaliśmy czyjeś przewinienie. Oczywiście zwrócenie to nastąpi tylko pod warunkiem gdy to my pierwsi sytuację taką wyemitujemy od siebie. Zamiast więc w swoim postępowaniu używać mylącego nas i innych pojęcia "wybaczanie", totalizm zaleca aby raczej używać bardziej jednoznaczny zwrot, np. "minimalizowanie skutków" - który to zwrot wyraźnie każdego informuje na czym polega esencja naszej reakcji na dane przewinienie, lub np. "wybaczanie z zawieszeniem" - który to zwrot podkreśla że do totalistycznego wybaczania zawsze dołączony jest ów człon "zawieszenia" który to człon ma inspirować moralną poprawę winowajcy. Rozważmy teraz, co totalista powinien czynić w sytuacjach w których religie kiedyś nakazywały mu ślepo wybaczyć? Okazuje się, że definitywnie nie bezmyślnie "wybaczyć" (czyli nie uznawać czyjegoś niemoralnego postępku za nieistniejący), bowiem takie ślepe "wybaczenie", zamiast powiększyć zwow, w długoterminowym rezultacie prowadziłoby do jego dalszego pomniejszenia u wszystkich zainteresowanych stron, i to w uzupełnieniu oraz ponad już zaistniałe pomniejszenie tego zwow przez dany postępek. Totalizm zaleca więc, że w sytuacjach takich, zamiast ślepo "wybaczyć", totalista powinien "minimalizować następstwa" czyjegoś niewłaściwego postępowania, czyli podjąć takie

Page 43: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4141

działania jakie w danej sytuacji długoterminowo prowadziłyby do najmniejszej utraty zwow wynikającej z danego postępku i jego ewentualnego powtórzenia w przyszłości. Jakie powinny to być działania, to niestety zależy od danej sytuacji i postępku. Stąd za każdym razem powinno się je wypracowywać w sposób indywidualny na bazie naszej znajomości okoliczności występku, powtarzalnego wzoru postępowania występcy, naszego położenia, itp. - niestety, totalizm jest dla myślących ludzi i w każdej sytuacji wymaga myślenia. Aby ułatwić takie wypracowywanie, totalizm już obecnie skrystalizował kilka zaleceń jak to czynić najlepiej. Oto owe zalecenia, które powinniśmy mieć na uwadze podczas wypracowywania naszej reakcji "minimalizowania następstw" na każdy przypadek czyjegoś przewinienia. (1) Esencją celu dla jakiego wypracowywujemy naszą reakcję na czyjekolwiek przewinienie, jest zminimalizowanie utraty zwow z powodu tego przewinienia. Stąd cokolwiek uczynimy w ramach tej reakcji, powinno to służyć głównie zmniejszeniu utraty zwow. Wszelkie zaś reakcje impulsywne które służą innym niż ten celom, jak wyładowanie naszej wściekłości, zamknięcie kanału komunikacyjnego, itp., tylko zwiększają utratę zwow zamiast ją zmniejszać. (2) Zgodnie z totalizmem wszechświat nie byłby w stanie się rozwijać ani udoskonalać gdyby wszystkie zamieszkujące go istoty były już absolutnie doskonałe. Dlatego też każdy człowiek, włączając w to nas samych, jest wysoce niedoskonały. Otrzymał jednak wolną wolę aby pracować nad swoim udoskonalaniem. W życiu musimy więc nauczyć się akceptowania swoich bliźnich takimi jakimi są, ze wszystkimi ich niedoskonałościami i wadami. Natomiast nasze reakcje na czyjąś niedoskonałość powinniśmy jedynie ograniczać do pomniejszania jej niekorzystnych skutków i zmniejszania szansy jej objawienia się nam ponownie w przyszłości, nie zaś przypadkiem na jej całkowite wyeliminowanie (niedoskonałość wyeliminować jest w stanie tylko sam jej nosiciel, a nie my, i to z wielkim nakładem trudu i czasochłonności). (3) Niedoskonałości ludzkie są niezwykle trwałe i ich nosicielom ogromnie trudno się ich pozbyć. Stąd jeśli w przyszłości okoliczności na to pozwolą, co zwykle w praktyce zawsze ma miejsce, wówczas winowajca powtarzał będzie to samo przewinienie jeszcze wielokrotnie. Nie wolno więc nam wierzyć, że ktoś tego czegoś nigdy więcej już nie powtórzy, bowiem z całą pewnością przeżyjemy wówczas gorzki zawód i ponownie niepotrzebnie utracimy zwow z tego samego powodu co obecnie. Dlatego w naszej reakcji na czyjeś przewinienie musimy tak się zabezpieczyć, że jeśli zostanie ono powtórzone, nasz zwow nie ulegnie już dalszemu obniżeniu, lub obniży się o znacznie mniej niż obecnie. (4) Cudze niedoskonałości jakie nas najboleśniej dotykają zależą od naszej własnej karmy nie zaś od tego z kim obcujemy (co najdoskonalej wyraża kantoniskie przysłowie stwierdzające: "gdziekolwiek byś się nie udał kłopoty jakie cię dotkną zawsze będą takie same" - "toł si jong mui, jat jong fa"). Stąd nie ma sensu tracenie zwow poprzez ucinanie lub zawężanie naszych stosunków z kimś kogo niedoskonałość nas właśnie boleśnie dotknęła, po to tylko aby z dodatkową utratą zwow rozpoczynać od początku stosunki z kimś innym kogo niedoskonałości jeszcze nie poznaliśmy - jednak po poznaniu jakie okażą się zapewne bardzo podobne (angielskie przysłowie podaje: "znany diabeł jest lepszy od nieznanego diabła"). Znacznie lepiej spożytkujemy swój potencjał i intelekt, jeśli znajdziemy sposób jak żyć z ową czyjąś niedoskonałością bez dalszej straty naszego zwow. Stąd w naszej reakcji na czyjejś przewinienie powinniśmy skupić się na znalezieniu sposobu dalszego już mniej zakłócanego współżycia z tym samym bliźnim który właśnie objawił nam jedną ze swoich niedoskonałości. (5) Każda z niedoskonałości danej osoby zwykle równoważona jest jakąś dobrą stroną lub punktem wrażliwości. W naszej reakcji możemy więc starać się ją znaleźć i użyć do skompensowania niedoskonałości jaka nam się właśnie objawiła. (6) W wielu przypadkach winowajca jest świadom swojego przewinienia i nawet zna jaka powinna być najkorzystniejsza dla wszystkich reakcja w przypadku jego powtórzenia (t.j. reakcja kosztująca wszystkich najmniejszą utratę zasobu wolnej woli). Niekiedy dobrze jest więc otwarcie i ze spokojem zapytać winowajcę o radę jaka powinna być nasza reakcja w przypadku gdy następnym razem powtórzy on wobec nas to samo przewinienie. Jeśli zaś kiedyś przyjdzie nam wdrożyć jego własną radę, będzie to kosztowało mniejszą utratę zwow, niż gdybyśmy wypracowali ją sami. (7) We wszystkim co czynimy, zawsze powinniśmy stosować generalną zasadę obowiązującą dla wszystkich postępowań totalistycznych (opisaną na początku podrozdziału I8), która stwierdza że w swoim postępowaniu nie wolno nam działać zgodnie z linią najmniejszego oporu, a wybierać powinniśmy postępowanie które jest przeciwstawne do tej linii. Stąd

Page 44: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4242

nie powinniśmy np. mścić się na danym winowajcy, obić go na kwaśne jabłko, odpłacić mu pięknym za nadobne, wyegzekwować od niego oko za oko, itp., aczkolwiek nie powinniśmy także ignorować jego winy i pozwolić aby całkowicie uszła mu na sucho. Ciekawe, że jeśli już wypracuje się totalistyczną reakcję na czyjeś przewinienie, która to reakcja spełni powyższe zalecenia, wówczas zwykle się okazuje, że polega ona na takim naszym działaniu jakby skutki danego przewinienia jeszcze nas nie dotknęły, jednak z równoczesnym podjęciem odpowiednich kroków i zabezpieczeń na przyszłość - czyli polega na udzieleniu winowajcy rodzaju "wybaczenia z zawieszeniem" (co stanowi przedmiot owego "zawieszenia" zależy przy tym od charakteru i okoliczności danego przewinienia). Zgodnie z totalizmem, właśnie owa świadomość winowajców, że wszelkie wybaczenie zawsze otrzymywać będą "z zawieszeniem", będzie ich mobilizowała do stopniowego udoskonalania swej moralności, a tym samym w rezultacie końcowym zacznie znacząco wpływać na podnoszenie poziomu moralności całego społeczeństwa. Gdyby więc alegorycznie opisywać możliwe reakcje na czyjeś przewinienia, to możnaby je porównywać do ludzkich zachowań po napotkaniu rozległej kałuży błota na swej drodze. Niektórzy na kałużę tą zareagują instynktownym wycofaniem się z powrotem i zaprzepaszczeniem celu do jakiego zdążają. Inni ze złością usiłowali będą ją rozbryzgać na boki poprzez obijanie kijem - oczywiście paplając się przy tym błotem nawet bardziej niż gdyby ją zwyczajnie przekroczyli. Religie nakazują aby oddać się jej przekraczaniu, tyle że ze ślepą wiarą że kałuża ta wogóle nie zaistniała. Z kolei zgodnie z totalizmem też należy ją przekraczać, jednak w sposób inteligentny i świadomy - nie zaś ślepy i oddany jak w religiach, tak aby zminimalizować swe zabrudzenie. Najpierw więc wypatrzyć trzeba gdzie wystają z niej jakieś cegłówki lub wysepki suchego miejsca, potem zaś ostrożnie, inteligentnie i planowo ją przekroczyć, starając się stąpać wyłącznie po tych cegłówkach lub wysepkach - wobec zaś braku naszego mieszania, błoto kałuży pomału wówczas samo musi wyschnąć.

Na zakończenie rozważań niniejszego podrozdziału przytoczyć warto podsumowanie najważniejszych praw odnoszących się do totalistycznego grzechu i dobrego uczynku, jakie bezpośrednio wynikają z przytoczonych poprzednio rozważań. Prawa te są jak następuje.

1. Każde ludzkie działanie wywołuje zmianę czyjegoś zasobu wolnej woli. Na zasób wolnej woli wpływa również każde ponadprogowe uczucie, nastawienie, motywacja, myśl, czy wypowiedź które zdołały spowodować jakąkolwiek zmianę działania albo u nas samych albo też u kogoś innego. Stąd wszystkie ludzkie działania, a także wszystkie owe stany mentalne, zakwalifikowane mogą zostać albo do jednego z totalistycznych grzechów, albo też do jednego z totalistycznych dobrych uczynków.

2. Dostęp do poszukiwanych aspektów życia (wolności, jakości, szczęśliwości, samospełnienia, długowieczności) opłacony musi zostać zasobem wolnej woli. Im więc większy czyjś zasób wolnej woli, tym lepsze i dłuższe jego/jej życie. Stąd popełnianie totalistycznych dobrych uczynków poprawia jakość naszego życia.

3. Generowanie naszego zasobu wolnej woli odbywa się wyłącznie poprzez aktywne dokonywanie dowolnych z działań zdefiniowanych tu pod nazywą "totalistyczne dobre uczynki". Generowanie to ciągle ma miejsce (i na obecnym etapie jest najbardziej rekomendowane) nawet jeśli wcale nie znamy osób w stosunku do których popełniamy dobre uczynki, lub jeśli działamy anonimowo.

4. Zaakceptowanie efektów czyjegoś totalistycznego dobrego uczynku jest totalistycznym dobrym uczynkiem.

5. Popełnianie dowolnego z totalistycznych grzechów zawsze powoduje redukcję naszego zasobu wolnej woli. Redukcja naszego zasobu może być albo bezpośrednia (np. w przypadku grzechów opresji, samounicestwienia i poświęcenia), albo następować pośrednio w rezultacie zadziałania Prawa Bumerangu (np. dla grzechów zepchnięcia lub eksploatacji), albo też mieć miejsce na oba te sposoby.

6. Aktywne zapobiegnięcie popełnienia totalistycznego grzechu jest totalistycznym dobrym uczynkiem.

7. Każda pozytywna odwrotność działania które stanowiło totalistyczny grzech, staje się totalistycznym dobrym uczynkiem (np. jeśli nie zabranie ze sobą parasola gdy zbiera się na deszcz jest totalistycznym grzechem typu samoniszczenie, zabranie wówczas tego parasola jest totalistycznym dobrym uczynkiem typu samoudoskonalanie).

Page 45: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4343

8. Zaakceptowanie efektów czyjegoś totalistycznego grzechu jest totalistycznym grzechem. 9. Powstrzymanie dokonania totalistycznego dobrego uczynku jest totalistycznym grzechem.10. Każdy intelekt którego zasób wolnej woli spadnie do zera musi umrzeć z powodu

moralnego zaduszenia. Stąd popełnianie totalistycznych grzechów jest postępowaniem samobójczym.11. Organ intelektualny zwany sumieniem (niektórzy nazywają go intuicją) bezbłędnie i

natychmiastowo klasyfikuje każde działanie, a także jest w stanie oszacować rozmiar jego pozytywnych lub negatywnych następstw. Jeśli więc w skomplikowanych sytuacjach naszego życia codziennego świadomie nie jesteśmy w stanie zdecydować czy dane działanie jest totalistycznym grzechem czy dobrym uczynkiem, wtedy powinniśmy stosować się do wskazań naszego sumienia.

12. Zasób wolnej woli jest abstrakcyjnym uzewnętrznieniem działania praw moralnych, podobnie jak energia fizyczna jest abstakcyjnym uzewnętrznieniem działania praw fizycznych. To z kolei wprowadza cały szereg konsekwencji. Przykładem jednej z nich jest, że wszelkie działania które generują zasób wolnej woli (t.j. totalistyczne dobre uczynki) są również zgodne z wskazaniami praw moralnych, natomiast wszelkie działania które redukują czyjś zasób wolnej woli (t.j. totalistyczne grzechy) są przeciwstawne do kierunku wskazywanego treścią praw moralnych. Inną konsekwencją jest, że zgodnie z Prawem Bumerangu elementarne cząsteczki zasobu wolnej woli muszą posiadać naturę jednoprzeznaczeniową, t.j. ich wydanie może nastąpić jedynie w obszarze lub celu w którym nastąpiło ich zgromadzenie (aczkolwiek istnieją też możliwości transformowania ich przeznaczenia w sposób podobny jak się transformuje jeden rodzaj energii fizycznej na inny).

Aczkolwiek wyliczone powyżej prawa rządzące totalistycznym dobrym uczynkiem i totalistycznym grzechem z pozoru mogą wygądać bardzo logicznie i zupełnie dla każdego zrozumiałe, faktycznie ich wprowadzenie do naszego codziennego życia wymaga rodzaju małej światopoglądowej rewolucji. Wszakże dla ich urzeczywistnienia większość naszych codziennych wierzeń wymaga całkowitego przewartościowania. Przedsmaku tej światopoglądowej rewolucji czytelnik zapewne już doznał kilka paragrafów wcześniej zapoznając się z totalistyczną interpretacją takich błędnie dotychczas rozumianych pojęć jak "poświęcenie" (powszechnie rozumiane jako "dobry uczynek", a nie "grzech"), "pomoc", "zmuszanie", czy "wybaczanie". Aby więc precyzyjniej tutaj uświadomić, jak odmienne jest totalistyczne zrozumienie praw rządzących "dobrym uczynkiem" od codziennego (czy chrześcijańskiego) zrozumienia tych praw, rozważmy prawo numer 9 na powyższym wykazie, stwierdzające że "powstrzymanie dokonania totalistycznego dobrego uczynku jest totalistycznym grzechem". W dotychczasowym zrozumieniu jeśli kogoś kochamy, wówczas jako dobry uczynek wobec kochanej osoby uważamy zaoszczędzenie jej wysiłku. Stąd w codziennym życiu kochająca żona jaka powstrzyma swojego męża przed wyjściem do sklepu stwierdzając "jest okropnie zimno na dworze, lepiej nie idź dzisiaj zaś ja wymyślę coś innego na obiad", czy matka która powstrzymała ukochaną pociechę przed wyjściem do szkoły oświadczając "wczoraj odbyliśmy długą podróż, odpocznij więc sobie dzisiaj zaś ja napiszę ci usprawiedliwienie do szkoły", obie głęboko wierzą że postąpiły jak dobre chrześcijanki i dokonały "dobrego uczynku". Tymczasem zgodnie z totalizmem, spowodowały one powstrzymane zrealizowania totalistycznego dobrego uczynku, a stąd faktycznie popełniły spory totalistyczny grzech!

Człowiek z natury jest istotą wątpiącą. Nie zdziwiłoby więc autora gdyby czytelnik po zapoznaniu się z niniejszym podrozdziałem ciągle posiadał wewnętrzne wątpliwości czy opisane powyżej prawa rządzące totalistycznymi grzechami i dobrymi uczynkami i powodowanymi nimi zmianami zasobu wolnej woli faktycznie działają w praktyce, czy też nie. Wszakże nie mając pojęcia o tych prawach, ani o samym zasobie wolnej woli, czytelnik jakoś dotychczas żył a nawet osiągał i wypełniał niektóre ze swoich celów i zamierzeń. Odpowiedź autora na takie argumenty byłaby, że wcale nie wiedząc o zasobie wolnej woli, ani o prawach rządących jego generowaniem i redukcją, czytelnik ciągle intuicyjnie je wypełniał. Wszakże niczym innym jak wypełnianiem tych praw jest zdobywanie wykształcenia, uczenie się pozytywnych umiejętności, odrabianie zadań domowych, solidne wykonywanie swoich obowiązków, pomaganie komukolwiek - nawet choćby tylko był to członek rodziny, kolega szkolny, czy kumpel, ustąpienie czasami miejsca staruszce lub ciężarnej kobiecie, podtrzymanie na duchu kolegi w kłopotach, itd., itp. Wcale o tym świadomie nie wiedząc,

Page 46: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4444

czytelnik gromadził więc w sobie potrzebny mu do życia zasób wolnej woli, jaki umożliwił mu dotychczasowe funkcjonowanie. W ten sposób na sobie samym już dawno temu udowodnił, że opisane tutaj prawa faktycznie działają w praktyce. Jedyne co mu więc w chwili obecnej jeszcze potrzebne, to uświadomienie sobie iż owego udowodnienia już dawno dokonał. To zaś oznacza, że świadome poznanie przez niego praw i rekomendacji opisanych w niniejszym podrozdziale, szczególnie zaś zasady aby dokonywać totalistycznych dobrych uczynków kiedykolwiek tylko posiadamy ku temu jakąkolwiek okazję, umożliwi mu osiągnięcie znacznie wyższych efektów niż dotychczas, bowiem nad efektami tymi obecnie posiadał będzie pełną kontrolę. Wdrożenie w naszym codziennym życiu opisanych tutaj zasad posiada więc potencjał aby zaoszczędzić nam w dalszym życiu rozczarowań w rodzaju, że coś co dla innych jest niezwykle łatwo osiągalne, i co leży dosłownie w zasięgu naszej ręki, z jakichś tam niezrozumiałych powodów pozostaje dla nas nie do zdobycia.

Jak wskazały to wyjaśnione w tym podrozdziale prawa, jednoznaczne zdefiniowanie pojęć totalistycznego grzechu i dobrego uczynku, oraz praw nimi rządzących, umożliwiają teraz wprowadzenie kolejnego narzędzia totalizmu w sposób naoczny ujawniającego następstwa działania tych pojęć. Jest nią umiejętność szybkiego oceniania poziomu czyjegoś zasobu wolnej woli. Dzięki jej wprowadzeniu każdy będzie teraz w stanie oszacować rezultaty określonych działań czy postaw moralnych. Jednak przed jej omówieniem w następnym podrozdziale, autor proponowałby czytelnikowi dokonać interesującego eksperymentu. Sugerowałby mianowicie aby czytelnik cofnął się myślami dwa tysiące lat temu do starożytnego Izraela i spróbował wyobrazić sobie jak wytłumaczyłby ówczesnym nieumiejącym czytać ani pisać Izraelitom takie pojęcia totalizmu jak zasób wolnej woli, dobry uczynek, pierwotny dobry uczynek, grzech, moralne zaduszenie (warto przy tym zauważyć, że rodzaj publicznego śmietnika do jakiego w starożytnym Izraelu wyrzucano ciała zmarłych których nikt nie chciał pogrzebać nazywano wówczas "piekłem"), itp. Potem zaś powinien wyobrazić sobie co z jego tłumaczeń pozostałoby po dwóch tysiącach lat, szczególnie kiedy w pierwszych kilkudziesięciu latach przekazywane one byłyby jedynie w sposób ustny od osoby do osoby, często nie będąc przy tym rozumiane przez swoich nosicieli.

I4. Jak szybko ocenić wysokość czyjegoś zasobu wolnej woli

Motto niniejszego podrozdziału: "Jeśli nie możesz zważyć małpy, oszacuj ją z pochylenia gałęzi które sobą ugina."

Fakt, że zasób woli jest rodzajem energii, i stąd podlega wszystkim prawom jakie rządzą zachowaniem się energii (np. prawu 3 opisanemu w podrozdziale II2), ujawnia że powinniśmy być bardzo ostrożni co do wyboru naszych przyjaciół czy moralnego otoczenia w jakim przez długi okres czasu przebywamy. Wszakże jeśli w naszym najbliższym otoczeniu znajdzie się ktoś o bardzo niskim poziomie zasobu wolnej woli, wówczas na zasadzie naczyń połączonych nasz własny zasób przepłynie do owej osoby. Doskonale o tym zresztą wiedzą rodzice, którzy nieustannie napominają swoje pociechy aby nie przebywały w towarzystwie Iksińskich, bowiem posiadają oni na nie bardzo "zły wpływ". To samo odnosi się nie tylko do naszych pociech. Wiedza ludowa również przecież ostrzega że "kto z kim przystaje takim się staje". (Być może iż przysłowie to wyjaśnia też dlaczego filozofia ludzkości upodabnia się ostatnio do opisanej na początku podrozdziału I9 filozofii okupujących nas UFOnautów, dostarczając w ten sposób kolejnego dowodu że faktycznie jesteśmy okupowani chociaż nie odnotowujemy naszych okupantów.) Totalizm także zwraca naszą uwagę, że zasób wolnej woli jest wskaźnikiem doskonałości czyjejś codziennej filozofii, oraz że czyjś niski zasób wolnej woli jest zawsze oznaką że osoba ta czy intelekt nieustannie musi popełniać jakieś poważne uchybienia moralne w przeciwnym wypadku jej zasób byłby wysoki. Lepiej więc od takiego kogoś trzymać się z daleka. Ponadto osoby, instytucje, czy państwa o niskim zasobie wolnej woli mają tendencję do zamieniania w swoich niewolników/sługusów każdego kto znajdzie się w zasięgu ich wpływów. Niewolników tych następnie eksploatują na wszelkie możliwe sposoby (t.j. uprawiają na nich moralny "wampiryzm"

Page 47: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4545

opisany w podrozdziale I3). Ci więc którzy mieli pecha aby wyemigrować lub przebywać zarobkowo w jakimś kraju który posiada bardzo niski poziom wolnej woli, zgodnie z w/w prawem 3 ryzykują że po jakimś czasie ich własny poziom będzie starał się spaść do średniego poziomu tego kraju. Z kolei gdyby przyszło im pracować w jakiejś instytucji (t.j. przebywać w intelekcie zbiorowym) o drastycznie niższym od nich zasobie wolnej woli, instytucja ta z czasem wysysać z nich zacznie jak pijawka nadwyżkę posiadanego zasobu. Jeśli zaś w gronie ich bliskich lub przyjaciół znajdą się osoby o znacznie niższym zasobie wolnej woli, osoby te również stopniowo będą go z nich wysysać. Jedna więc z istotnych rekomendacji totalizmu podaje iż unikać należy długoterminowego przebywania w strefie wpływów (otoczeniu) intelektów które posiadają znacznie niższy od nas zasób wolnej woli. Oczywiście owo unikanie realizować można na wiele różnych sposobów, najłatwiejszy z których polega na odseparowaniu się od takich intelektów, zaś bardziej wyrafinowany polega na próbie dopomożenia im w powiększeniu ich zasobu wolnej woli (t.j. wyjaśnieniu im sytuacji, znalezieniu i wskazaniu sposobu, zmobilizowaniu, zaleceniu zmiany rodzaju pracy na jakąś bardziej nastawioną na bezpośrednie obsługiwanie klientów, itp. - przypadkiem jednak nie na padnięciu samemu ofiarą ich wampiryzmu).

Znając tą rekomendację natychmiast oczywiście nasuwa się pytanie jak w takim razie szybko rozpoznać poziom zasobu wolnej woli u kogoś innego niż my sami. Wszakże obliczenia tego zasobu zgodnie z mechaniką totalistyczną opisaną w rozdziale II są trudne do przeprowadzenia i wymagają dużo zachodu. Gdyby zaś nawet ktoś znał ich wyniki na pewno nie wywieszałby ich na swoim czole (czy przy intelektach zbiorowych - na swych drzwiach wejściowych). Poziom ten nie daje się również ocenić po sposobie wysławiania się danej osoby czy jej wykształceniu lub stanowisku. Jak to bowiem zostanie wyjaśnione nieco niżej, dwie grupy zawodowe - t.j. naukowcy i osoby pracujące na kierowniczych stanowiskach typowo cechują się jednym z najniższych zasobów wolnej woli, aczkolwiek przynależące do nich osoby z reguły posiadają doskonałe wykształcenie i zwykle są złotouści, t.j. potrafią wygłaszać kwieciste przemowy, dobrze się wysławiać, oraz być w stanie podzielić nawet najmniejszy włos na cztery. Zasobu tego także nie daje się ocenić poprzez analizę czyjegoś bogactwa, stanu i nowoczesności używanego sprzętu, czy smaku, staranności i ceny ubioru albo kosmetyków. Autor spotkał wszakże wielu bogatych ludzi którzy posiadali bardzo niski zasób wolnej woli. Jeden z najniższych takich zasobów występuje też w kilku bogatych krajach. Ponadto intelekty o niskim zasobie zwykle przykładają wiele uwagi do starannego ukrycia swego prawdziwego stanu poprzez rozprzestrzenianie specjalnie spreparowanego propagandowego obrazu (propagandy sukcesu lub filozofii propagandowej), stąd m.in. starają się dobrze wyglądać i ubierać, używać nowego sprzętu, drogich perfum i wody po goleniu, itp. Mimo to istnieje jednak sposób na szybkie oszacowanie ich zasobu, jaki opisany zostanie w niniejszym podrozdziale. Opiera się on na wytypowaniu szeregu wskaźników wizualnych, których uważne zaobserwowanie u kogoś da nam pojęcie o poziomie jego zasobu wolnej woli.

W przypadku nas samych, a także intelektów jakie doskonale znamy przez dłuższy okres czasu, oczywiście wcale nie jest konieczne używanie opisywanych tutaj wskaźników dla oszacowania ich zasobu wolnej woli oraz ustalenia czy aktualnie zasób ten się zwiększa czy zmniejsza. Wystarczy wszakże jeśli ocenimy swobodę z jaką w danej chwili intelekty te wypełniają do końca swoje zamierzenia. Przykładowo w naszym własnym przypadku zasób wolnej woli jest proporcjonalny do łatwości z jaką przychodzi nam realizowanie wszystkiego cokolwiek zrealizować zamierzamy (stąd odwrotnie proporcjonalny do liczby naszych zamierzeń których realizację zmuszani jesteśmy porzucić ponieważ okazały się przerastające nasz zasób wolnej woli). Podobnie jest z naszymi bliskimi przyjaciółmi i krewnymi których zamiary i wolę (ich - nie zaś przypadkiem nasze w stosunku do nich) doskonale znamy, możemy więc zgrubnie oszacować jaki procent z ich zamierzeń ulega zrealizowaniu, jaki zaś musi zostać porzucony lub zmieniony na inne. W przypadku intelektów zbiorowych takich jak instytucja w której pracujemy oraz państwo w jakim żyjemy, zasób ten również daje się łatwo ocenić używając tej samej zasady, t.j. poprzez zwykłe obserwowanie łatwości z jaką przychodzi im wypełniać funkcje dla jakich zostały powołane, oraz oszacowywanie ilości ich oficjalnych zamierzeń które musiały zostać porzucone, zmienione lub niedokończone ponieważ przerastały one ich zasób wolnej woli.

Page 48: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4646

Zupełnie inaczej sprawa się przedstawia z intelektami których jeszcze nie znamy, jednak chcielibyśmy poznać z jakichś powodów. Przykładowo jeśli rozważamy możliwość wyjechania na kilka lat do innego państwa w celach zarobkowych lub w celu podjęcia tam studiów (totalizm szczególnie ostro odradzałby podjęcie studiów w kraju o poziomie zasobu wolnej woli znacznie niższym od państwa w którym aktualnie żyjemy, zaś silnie rekomendowałby studiowanie w kraju który używa szeroko znany język i którego zasób wolnej woli byłby znacznie wyższy niż w naszym państwie - nawet gdyby był to kraj wielokrotnie uboższy od naszego), zmiany miejsca pracy, czy związania się z kimś poważniej i na dłuższy okres czasu, wtedy totalizm rekomendowałby uprzednie sprawdzenie u owego intelektu jego zasobu wolnej woli, zanim zwiążemy z nim nasze życie. Oczywiście w takich przypadkach przed podjęciem ostatecznej decyzji zwykle nie będziemy mieli wystarczająco dużo czasu aby dokładniej poznać intelekt z jakim zamierzamy się związać, stąd opisywane tutaj wskaźniki mogą okazać się ogromnie pomocne.

Zestawione w tym podrozdziale wskaźniki poziomu czyjejś wolnej woli zaobserwowane zostały empirycznie przez autora podczas jego nieustannej tułaczki w poszukiwaniu chleba (przyczyna tej tułaczki wyjaśniona została w podrozdziałach A4, O3.2, i V4.7.3). Podczas jej trwania miał on okazję przebywać w krajach (a więc intelektach zbiorowych) mieszczących się w zakresie od jednego z najwyższych na świecie, aż do zapewne bliskiego jednego z najniższych. To zaś było źródłem wielu obserwacji i doświadczeń empirycznych, które w efekcie końcowym umożliwiły przygotowanie niniejszego podrozdziału. Krajem który w opinii autora w latach 1980ych posiadał jeden z najwyższych zasobów wolnej woli na świecie (jeśli nie najwyższy) była Nowa Zelandia podczas swojego "złotego wieku" rządów Sir Robert'a Muldoon, t.j. tego samego błyskotliwego, nieprzekupnego i oddanego zwykłym obywatelom polityka który zasłynął z humorystycznego powiedzenia że "Nowozelandczyk który wyemigruje na stałe do Australii oddaje obu tym krajom przysługę ponieważ podnosi on średni poziom inteligencji w każdym z nich" (miał on szczęście że w owym czasie Australia również posiadała wysoki poziom zasobu wolnej woli a stąd i wysokie poczucie humoru, bowiem kraj o niskim poziomie tego zasobu za takie stwierdzenie przywódcy zapewne rozpocząłby wojnę z Nową Zelandią). Za jego rządów życie w Nowej Zelandii było beztroskie, łatwe i spełnione, zaś ulice i sklepy pełne szczęśliwych i roześmianych ludzi. Autor pamięta że wyjechał wówczas na krótko do USA i był zaszokowany liczbą niebezpieczeństw, zagrożeń, zakazów, ograniczeń, wymogów i formalności jakie w porównaniu z Nową Zelandią tłumiły wtedy swobodę w owym kraju przysłowiowej "wolności". Zasób wolnej woli w USA w owym czasie autor szacowałby jedynie na około 70% zasobu znanego mu wówczas z Nowej Zelandii. Niestety pod względem ekonomicznym Nowa Zelandia nie radziła sobie najlepiej. Pod tym też pozorem Sir Muldoon utracił władzę, zaś następne rządy dokonały szeregu reform ekonomicznych i społecznych które ściągnęły wysoki haracz zasobu wolnej woli a ponadto otwarły kraj dla międzynarodowego wampiryzmu. W rezultacie zasób wolnej woli zaczął tam gwałtownie spadać i obecnie (w 1999 roku) znajduje się on na poziomie podobnym co w Polsce, jeśli nie przypadkiem na nawet znacznie niższym. Same reformy również okazały się służące tylko interesom tych którzy je przeprowadzali, stąd były ekonomicznym niewypałem i zamiast podnieść zamożność kraju i jego ludności, wyraźnie kraj ten zrujnowały. Polska na początku lat 1970tych (t.j. podczas szczytowego okresu rządów komunistycznych) według oszacowania autora posiadała zasób wolnej woli zbliżony do około 50% tego z Nowej Zelandii w jej "złotym wieku", stąd zapewne bliski średniego dla rozwiniętych krajów. Jak obecnie zasób ten się kształtuje nie może on się wypowiadać ponieważ w niej nie mieszka. Znając jednak prawa rządzące zasobem wolnej woli (np. prawo intelektualnej zmiany z podrozdziału I2 stwierdzające że za każdą poprawę swej sytuacji zapłacić trzeba utratą sporej części tego zasobu) sądzi on, że prawdopodobnie jej zasób uległ zmniejszeniu - wszakże w Polsce też dokonane zostały różnorodne reformy a ponadto również otwarta ona została dla międzynarodowego wampiryzmu. Autor miał też wysoce uczącą okazję pracowania w kraju o bardzo niskim poziomie zasobu wolnej woli, t.j. o wielkości szacowanej przez niego na nie więcej niż około 10% zasobu znanego mu z Nowej Zelandii rządzonej przez Sir'a Muldoon'a.

Podczas swej tułaczki za chlebem miał on też okazję osobistego poznania różnych indywidualnych osób, których zasoby wolnej woli kształtowały się od bardzo wysokiego, do niekiedy

Page 49: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4747

nawet niemal bliskiego zera. Ciekawe przy tym, że poziom zasobu wolnej woli zupełnie nie zależy od zamożności danej osoby, a wyłącznie od jej stanu moralnego (uczuć, wierzeń, postaw, działań, odnoszenia się do innych, czułości i reakcji na krzywdę, itp.). Stąd autor znał osoby bardzo biedne które zgromadziły ogromny zasób wolnej woli rozświetlając nim wszystkich dookoła siebie i będąc zdolnym do czynienia rzeczy niemal niemożliwych. Znał też osoby bardzo bogate których zasób był bliski zera (stąd zapewne bierze się tak wiele przypadków gdy osoby bardzo bogate wiodą pożałowania godne życie). Najwięcej osób z wysokim zasobem wolnej woli spotkał on w klasie średnio-zamożnej. Wynika to zapewne z faktu, że dokonywanie wielu totalistycznych dobrych uczynków niestety wymaga rozstawania się z własnymi funduszami lub własnością, co osoby bardzo biedne i bardzo bogate czynią raczej niechętnie (bogaci są przecież bogaci tylko ponieważ uprawiają sknerstwo). Istnieje też spora zależność pomiędzy zasobem wolnej woli a zawodem. Typowo wysoki zasób gromadzony jest przez osoby o dużej styczności z wieloma ludźmi potrzebującymi pomocy, co stwarza im okazję i nakłania do dokonywania wielu totalistycznych dobrych uczynków (np. rozważ pielęgniarki). Z tego zapewne powodu, kobiety z reguły odznaczają się wyższym zasobem wolnej woli niż mężczyźni (widać intuicyjnie wypełniają one więcej totalistycznych dobrych uczynków) - wyłączając jednak z tej reguły kobiety z niektórych krajów o zaawansowanym feministycznym negatywiźmie, jak USA czy Nowa Zelandia, zaś wszyscy pracujący zawodowo odznaczają się bez porównania wyższym zwow od żyjących bez pracy czy uczących się. W grupach zawodowych autor odnotował, że wysokie zasoby wolnej woli najczęściej gromadzone są przez pielęgniarki, sekretarki i lekarzy (oczywiście nie wszystkich, a jedynie tych którzy wykazują właściwe postępowanie moralne, np. uczynność oraz niematerialistyczne podejście do swoich klientów). Stąd dobrze mieć w gronie swoich przyjaciół osoby z tych grup zawodowych. Natomiast grupy zawodowe posiadające jeden z najniższych znanych mu poziomów zasobu wolnej woli to naukowcy (szczególnie tzw. nauczyciele akademiccy, bowiem pracownicy naukowo-badawczy zwykle z definicji muszą pozytywnie oddziaływać z obsługiwanymi przez siebie ludźmi i stąd gromadzić nieco wyższy zasób wolnej woli), osoby na kierowniczych stanowiskach, a także kilka grup zawodowych typowo nienawidzonych przez społeczeństwo (np. wystawiacze mandatów parkingowych). Jeśli naukowców i kierowników pozbawić ich sług/niewolników którzy dla nich popełniają grzech poświęcenia i wykonują wszystko kosztem własnego zasobu wolnej woli, zwykle sami nie są oni w stanie zrealizować niemal niczego (patrz też podrozdział I9). Ich niski poziom tego zasobu, niezależnie od czynników omówionych w podrozdziale I5, zapewne powodowany jest m.in. też i tendencją do izolowania się od społeczeństwa i od problemów życia codziennego, oraz do wynikającego z tego izolowania niemal całkowitego braku okazji do spełniania jakichkolwiek totalistycznych dobrych uczynków (tam zaś gdzie brak jest dobrych uczynków, brak jest też i przyrostu czyjegoś zasobu wolnej woli). W przypadku naukowców wielu ich zachowań i zasad postępowania początkowo nawet sam autor nie mógł zrozumieć chociaż jest przecież jednym z nich. Dopiero kiedy rozpracował pojęcie względnego zasobu wolnej woli "µ" opisanego w podrozdziale II3, oraz ustalił że u sporej części jego kolegów zawodowych jak również u niektórych całych instytucji naukowych zasób ten spada nawet poniżej bariery niszczycielstwa µ=0.1, wówczas zaczął rozumieć u naukowców takie zachowania jak rozbieżność pomiędzy ich filozofią propagandową i filozofią życiową, kierowanie się emocjami, brak tolerancji dla poglądów innych, agresję i brutalność ukryte pod pokrywką grzeczności i okrzesania, itp. - patrz też negatywne konsekwencje ześlizgnięcia się poniżej poziomu dolnych barier względnego zasobu wolnej woli "µ" opisane w końcowej części podrozdziału II3 i podrozdziale II3.1. Fakt szczególnie niskiego poziomu wolnej woli u tych dwóch grup zawodowych jest wyjątkowo niepokojący, ponieważ jeśli dobrze się zastanowić esencja ich pracy sprowadza się wszakże do generowania zasobu wolnej woli u intelektów zbiorowych (t.j. u społeczeństwa dla którego naukowcy ci pracują lub u instytucji której ci kierownicy przewodzą). Jakże zaś ktoś może generować u kogoś innego coś czego sam nie posiada. Gdyby autor był właścicielem jakiegoś przedsiębiorstwa i wybierał dla niego dyrektora, nigdy nie zatrudniłby w tej roli osoby o niskim zasobie wolnej woli - wszakże brak prężności i osiągnięć byłby wtedy z góry przesądzony. To tak jakby powierzyć podnoszenie jakości szampana komuś kto nigdy go nie smakował.

Page 50: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4848

Opisane tu obserwacje empiryczne po dokładniejszym przeanalizowaniu umożliwiły autorowi zidentyfikowanie szeregu cech jakie towarzyszą uzewnętrznianiu się tego zasobu dla postronnych obserwatorów. Cechy te użyte mogą zostać jako poręczne wskaźniki dla szybkiego oszacowania poziomu czyjegoś zasobu wolnej woli. Oto najważniejsze z nich zestawione w kolejności od najbardziej świadczącego o wysokości tego zasobu do najmniej istotnego (t.j. od najwyżej do najmniej pewnego jako wskaźnik zasobu czyjejś wolnej woli).

Część A. Wskaźniki proporcjonalne do zasobu czyjejś wolnej woli (t.j. które wzrastają wraz z tym zasobem). Reprezentują one zewnętrzne manifestacje rodzaju nadciśniowego pola formowanego w intelektach poprzez nagromadzenie w nich dużej porcji energii moralnej zwanej tutaj zasobem wolnej woli.

A1. Poziom szczęśliwości u dorosłych ludzi. Dla indywidualnych osób jego najlepszym uzewnętrznieniem się jest częstość z jaką się one radośnie śmieją, zaś dla intelektów zbiorowych (np. państw, instytucji, czy rodzin) średnia częstość z jaką na ich terenie można spotkać kogoś swobodnie roześmianego. Jeśli więc po wejściu do jakiejś instytucji wśród jej licznych pracowników nie zauważymy nikogo kto by się śmiał z czegoś niezwiązanego z nami, wówczas rekomendacja totalizmu stwierdza aby unikać zatrudnienia się w tej instytucji. Podobnie jeśli po odwiedzeniu jakiegoś kraju nie spotkamy żadnej dorosłej miejscowej osoby która śmiałaby się i żartowała spacerując z kimś po ulicach jego miast, również powinniśmy wziąść to jako ostrzeżenie i unikać dłuższego przebywania w tym kraju. Jeśli zaś jakaś osoba uprowadzona na UFO będzie nam raportowała że wśród załogi statku na jaki została uprowadzona nikt się nigdy nie roześmiał czy zażartował, oznacza to że statek ten należy do konfederacji okupujących nas cywilizacji, których ponura filozofia opisana jest w pierwszej (#) części podrozdziału I9. W tym miejscu warto jednak odróżnić śmianie się (jako wyraz wewnętrznej szczęśliwości) od uśmiechania się do kogoś, jako wyraz grzeczności lub nawyk kulturowy. Wszakże niektóre kultury, np. wszystkich narodów z południowo-wschodniej Azji, a także anglosaskie (np. USA czy Nowa Zelandia) posiadają uśmiech kulturalny, który w obecności każdego obcego nakłada się na usta jak szminkę. Uśmiech ten oczywiście nie jest wcale wyrazem wewnętrznej szczęśliwości. Podobnie istnieją też osoby (zwykle o bardzo niskim zasobie wolnej woli) które wyrobiły w sobie głośny śmiech spazmatyczny. Odruchowo rżą więc tym śmiechem co kilka minut w sposób podobny jak niektórzy ludzie co jakiś czas nawykowo wzdychają, cmokają, czy wymawiają jakieś słowo. Oczywiście taki śmiech spazmatyczny również nie jest oznaką czyjejś szczęśliwości.

W jakiś czas po opracowaniu i napisaniu niniejszego podrozdziału autor natknął się na artykuł [1I4] zatytułowany "Who can smile when Greece is in ruins?" (t.j. "Kto może się śmiać kiedy Grecja jest w ruinach?") jaki ukazał się na stronie 5 dodatku niedzielnego "Sunday Style" do malezyjskiej gazety New Sunday Times (31 Jalan Riong, 59100 Kuala Lumpur, Malaysia), wydanie z dnia 25 maja 1997 roku. W artykule tym omawiana jest przeprowadzana w Grecji kampania "śmiania się". Rząd Grecji zdał bowiem sobie sprawę, że w ostatnich latach mieszkańcy tego kraju przestali się śmiać, zaś ich ponure twarze zaczynają odstraszać turystów, na czym traci gospodarka i dobrobyt tego kraju. Wszędzie więc w Grecji wywieszane zostały plakaty namawiające ludność aby się śmiała. Zgodnie jednak z totalizmem plakaty te leczą jedynie objawy a nie samą chorobę. Brak roześmianych twarzy spowodowany jest bowiem spadkiem zasobu wolnej woli w Grecji, co miejscowej ludności odebrało poczucie szczęśliwości - aby więc go uleczyć konieczne jest odbudowanie tego zasobu, a nie namawianie obywateli aby szczerzyli zęby.

A2. Poczucie humoru. Poczucie to jest proporcjonalne do zasobu wolnej woli, t.j. osoby, instytucje i państwa o niskim zasobie wykazują niskie poczucie, natomist w miarę wzrostu tego zasobu ich poczucie humoru wzrasta. Wyraża to zresztą znane przysłowie twierdzące, że "jeśli Bóg chce kogoś pokarać najpierw odbiera mu poczucie humoru". Praktycznie też w instytucjach czy państwach o niskim zasobie niemal nikt nie żartuje, mówi dowcipów, czy płata figli, zaś nawet najniewinniejszy żart pozostawia kogoś urażonego. Z kolei osoby o niskim zasobie wolnej woli nie są w stanie roześmiać się nawet po usłyszeniu najlepszego dowcipu lub żartu, zaś gdy zasób ten jest u nich szczególnie niski każdy dowcip czy żart zaczynają traktować jako aluzję do siebie i obrażają się na opowiadającego.

Page 51: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--4949

Natomiast w miarę jak zasób ten w nich wzrasta ludzie stają się weselsi, żartują, uprawiają różne humorystyczne gierki, płatają figle, itp.

A3. Pogoda, optymizm, wigor. Osoby i narody o dużym zasobie wolnej woli posiadają unikalną zdolność do nieograniczonego generowania stanu swojej osobowości jaki po angielsku nazywany jest z użyciem jednego słowa "cheerfulness", natomiast w języku polskim jaki nie posiada jednosłowowego odpowiednika, stąd nazywany musi być wielosłownymi wyrażeniami w rodzaju pogodność, optymizm, wigor, dziarskość, energia, niestrudzoność, itp. Najlepszym jego zdefiniowaniem byłoby, iż jest on dokładnym przeciwieństwem depresji. Osoby emanujące ten stan mają unikalną zdolność rozświetlania i podnoszenia na duchu wszystkich którzy znajdują się w ich pobliżu. Intensywność tego stanu wzrasta proporcjonalnie z czyimś zasobem wolnej woli.

A4. Tolerancja. Jest ona zawsze proporcjonalna do czyjegoś zasobu wolnej woli. Występuje w wielu odmianach, najważniejsze z których obejmują m.in.:

A4a. Tolerancja krytyki. Im mniejszy czyjś zasób wolnej woli tym mniej tolerował on będzie krytykę. Stąd kraje (a także instytucje i osoby) o bardzo niskim zasobie wolnej woli surowo karają tych co odważyli się na ich krytykę. Praktykowana więc ona w nich będzie wyłącznie jeśli skierowana jest na zewnątrz (np. na inne kraje) lub jeśli odbywa się ona konspiracyjnie (t.j. o której istnieniu zainteresowany się nie dowie). Natomist w krajach o wysokim zasobie wolnej woli krytyka jest zjawiskiem codziennym i każdy przyjmuje ją jako coś normalnego.

A4b. Tolerancja odmienności. Wyraża się ona wysokością nacisku grupowego na wypełnianie przez poszczególnych członków grupy przyjętych lokalnie standardów, np. jak i w co ktoś się powinien ubierać, jaki kolor ma lubieć, co ma czytać i oglądać, itp. Im mniejszy czyjś zasób wolnej woli, tym mniejsza ta tolerancja oraz większy nacisk grupowy. Przykładowo w krajach o niskim zasobie wolnej woli istnieje bardzo silny nacisk określający dokładnie co ktoś powinien a czego mu nie wolno ubierać czy czynić, jakie nakrycie głowy ma nosić, jak ma się strzyc i golić (np. w niektórych krajach o niskim zasobie wolnej woli wszyscy mężczyźni muszą nosić określonego wąsika lub nawet brodę, zaś wszystkie kobiety ubierać określony strój), jakie książki i czasopisma mu wolno czytać, filmy i programy oglądać, itp. Z kolei wśród nastolatków, którzy znajdują się właśnie w wieku w jakim ich urodzinowy zasób wolnej woli jest bliski wyczerpania zaś nie nauczyli się jeszcze generowania własnego, a stąd którzy są niebezpiecznie blisko "stanu agonalnego" (zasobu zerowego), istnieje ogromny nacisk grupowy jak się powinni ubierać, zachowywać, jakie powinni mieć poglądy, itp. - przy czym im mniejszy zasób wolnej woli u jakiegoś nastolatka tym większy nacisk on wywiera na swoich współtowarzyszy. Tolerancja zwiększa się jednak wraz ze wzrostem zasobu wolnej woli. Na jej podstawie, deficyt zasobu wolnej woli jakiegoś kraju można ocenić poprzez np. zwykłe podliczenie statystycznego procentu tzw. profesjonalistów (np. wykładowców wyższych uczelni) ubierających do pracy garnitury i krawaty. Przy zasobie wolnej woli spadającym poniżej µ < 0.1 niemal wszyscy wykładowcy tego kraju będą nosili identyczne garnitury, krawaty i wąsiki.

A4c. Tolerancja poglądów. W miarę jak czyjś zasób wolnej woli spada, staje się on coraz mniej skłonny do tolerowania poglądów innych niż jego własne. Stąd kraje, instytucje i osoby o niskim zasobie wolnej woli postępują jakby posiadały monopol na poprawne poglądy, starając się zmusić do ich przyjęcia wszystkich w swoim otoczeniu. Swe poglądy wmuszają też one brutalną siłą lub sprytnymi wybiegami, nie zaś perswadują logicznie lub ilustrują osobistym przykładem jak to czynią intelekty o dużym zasobie wolnej woli. Ponadto niemal nigdy nie wykazują skłonności do rozpatrzenia cudzych poglądów, czy choćby tylko do zapoznania się z nimi. Stąd autor jest niemal absolutnie pewny że każda osoba która zdobędzie się na uważne przeczytanie niniejszego podrozdziału posiada co najmniej średni, jeśli nie wysoki, poziom swego zasobu wolnej woli.

A5. Konsekwencja, niezmienność, stałość i zdecydowanie (poglądów, dążeń, upodobań, przyjaźni, partnerstw, itp.). Rośnie ona wraz z zasobem wolnej woli. Dzięki niej tylko intelekty o dużym zasobie wolnej woli potrafią zdobyć się na długofalowe działania, utrzymują te same upodobania przez długie okresy czasu, dokonują długofalowych planów które potem konsekwentnie realizują, nie zmieniają poglądów ani decyzji jak chorągiewki, itp. Potrafią one naprawiać i użytkować

Page 52: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5050

tą samą maszynę przez długie okresy czasu, posiadają długoletnich stałych partnerów i kooperantów których przedkładają ponad partnerów czy kooperantów dopiero co poznanych, itp.

A6. Poziom praworządności. Im mniejszy zasób wolnej woli, tym mniej ludzie są skłonni przestrzegać prawa których łamanie nie uderzy ich samych z powrotem. Ich przykładami są wszelkie prawa nałożone przez ich przywódców i władze, prawa ekonomiczne, społeczne, itp. - np. zakaz palenia w miejscu publicznym, zakaz śmiecenia, kodeks drogowy, zakaz łapówkarstwa, itp. (Nie mylić owych praw, których łamanie nie uderza bezpośrednio w łamiącego, z prawami w jakich nieodwołalną reakcję i karę ludzie ci szczerze wierzą, np. prawami religijnymi, czy prawami natury.) Stąd w krajach lub instytucjach o bardzo niskim zasobie wolnej woli ludzie zdają się przestrzegać owe nałożone przez swoich przywódców lub dotykające tylko innych ludzi prawa jedynie gdy patrzy na nich policjant. Gdy zaś czują, iż nikt ich nie może przyłapać i ukarać, wtedy łamią te prawa nagminnie. Zupełnie odwrotnie jest w krajach lub instytucjach o wysokim zasobie wolnej woli. Oczywiście z poziomem praworządności wiąże się też przestępczość, prostytucja, poziom nałogowości, włóczęgostwo, itp. Stąd kraje o niskim zasobie wolnej woli są równocześnie siedliskiem wysokiej przestępczości (jeśli więc przestępczość jakiegoś kraju wzrasta, jest to zawsze nieomylnym znakiem że jego zasób wolnej woli spada) oraz innych tego typu zjawisk. Autor pamięta, jak raz miał okazję dzielić duże biuro m.in. z wykładowcom pochodzącym z Iraku, który cechował się wyjątkowo niskim zasobem wolnej woli. Na dodatek, że był on całkowicie pozbawiony humoru, ogromie hałaśliwy, ciągle ponury, opryskliwy, szukający tylko powodu do zaczepki i nieustannie w stanie depresji, bez przerwy palił też w biurze na przekór protestów autora i wbrew faktowi że palenie było tam oficjalnie zabronione. Kiedy autor spytał jego przyjaciela (również pochodzącego z muzułmańskiego kraju) "dlaczego twój przyjaciel nie respektuje prawa ani zupełnie nie liczy się z moją alergią na dym", ten odpowiedział jakby to było najnormalniejszą rzeczą na świecie - "ponieważ on wie już, że jego kontrakt nie będzie przedłużony, nie musi się więc dalej starać". Odpowiedź ta ogromnie zaszokowała autora i dała mu wiele do myślenia - wszakże ukazała, że niektóre filozofie upowszechnione na Ziemi wyrabiają u swoich wyznawców nawyk i przekonanie, że prawa i odczucia innych ludzi są czymś na co należy zwracać uwagę tylko np. aby przedłużyć swój kontrakt, nie zaś ponieważ jest wysoce niemoralnie i nieetycznie jeśli się czyni inaczej. Oczywiście przy takiej tradycji i nastawieniu wyznawcy tych filozofii nigdy nie zdobędą się na życie w zgodzie z prawami moralnymi.

A7. Wiara w stwierdzenia ludzi i działanie w oparciu o tą wiarę (t.j. przepływ inspiracji "od dołu ku górze"). W swoich wędrówkach po świecie autor odnotował regularność, że im wyższy czyjś zasób wolnej woli, tym bardziej ktoś ten (t.j. osoba, instytucja, lub kraj) skłonny jest dać wiarę stwierdzeniom słownym ludzi i postąpić zgodnie z tym co ludzie ci w swych stwierdzeniach zadeklarują lub zażyczą. Z kolei kiedy zasób wolnej woli zaczyna spadać, równocześnie stwierdzenia ludzi przestają się liczyć, zaś znaczenia nabierają wytyczne, procedury, dokumenty, oraz wszystkie "dowody" na papierze, które można potem przedstawić swoim przełożonym i w ten sposób usprawiedliwić swoje działanie (t.j. przy niskim zwow typowy przepływ inspiracji "od dołu ku górze" zastępowany jest przez przepływ nakazów "od góry ku dołowi"). Co zaś twierdzą lub życzą sobie ludzie dotknięci tymi działaniami, przestaje mieć znaczenie. Zasada ta zapewne wynika z wielu czynników, np. z poziomu praworządności jaki rośnie w miarę wzrostu czyjegoś zasobu wolnej woli i stąd jaki umożliwia wyższe opieranie się na tym co ludzie twierdzą, czy z wiary w siebie i słuszność swoich decyzji jaka rośnie tylko wraz z zasobem wolnej woli. Jest ona tak wszechwładna, że przykładowo w krajach lub instytucjach o bardzo niskim zasobie wolnej woli, zupełnie przestaje się liczyć co ludzie chcą lub oświadczają, a jedyną podstawą do działania jest kawałek papieru, zatwierdzona odgórnie dyrektywa, czy bezpośrednia interwencja lub polecenie kogoś przy władzy. Jak autor zdołał się o tym gorzko przekonać na własnej skórze, dochodzi tam do takiej paradoksalnej sytuacji, że nawet doktor nie uznaje osoby walącej się z nóg za chorą jeśli odgórnie uznane i zatwierdzone testy, takie jak np. temperatura czy odczyn moczu, nie dostarczą mu/jej papierkowego dowodu że osoba ta naprawdę posiada kondycję zdrowotną jakiej istnienie u siebie słownie stwierdza. Jeśli jednak osoba ta pechowo jest chora na coś co nie wiąże się z wyższą temperaturą lub nie daje się wykryć w moczu papierkiem lakmusowym, wtedy albo zmusza się ją aby udowodniła że jest chora tak jak to stwierdza (które to

Page 53: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5151

udowodnienie w krajach o niskim zasobie wolnej woli jest ogromnie trudne i z reguły wymaga "końskiego zdrowia"; zwykle więc ludzie poważnie chorzy wcześniej się tam wykańczają niż udowadniają swój stan), albo po prostu odmawia udzielenia jej pomocy medycznej. Oczywiście, owa tendencja do nie brania pod uwagę co twierdzą zwykli ludzie rozciąga się tam na wszelkie aspekty życia. Innym ciekawym doświadczeniem z tego zakresu była obserwacja dużego meteoru (a może sztucznego satelity Ziemi) jaki upadł niedaleko miejsca zamieszkania autora wieczorem w piątek dnia 19 grudnia 1997 roku o godzinie 18 minut 39.5 czasu lokalnego. Autor miał wyjątkowe szczęście obserwowania przez około 6 sekund jego stosunkowo wolnego opadania (z szybkością około 1.5 mili na sekundę) następującego wzdłuż linii prostej nachylonej do poziomu pod kątem około 30 i biegnącej niemal dokładnie ze wschodu ku zachodowi. Meteor/satelita świecił przy tym intensywnym białym światłem, zaś w ostatniej fazie lotu eksplodował około 0.5 kilometra nad ziemią z silnym zielonym błyskiem, rozsiewając chmurę małych odłamków w okolice miejscowego "Cat Museum". Na drugi dzień rano autor zadzwonił do lokalnej gazety aby za jej pośrednictwem podzielić się swoją obserwacją z innymi mieszkańcami miasta i być może zainspirować ich do poszukania i pozbierania odłamków tego meteoru (np. aby wystawić je później w miejscowym muzeum które oprócz papierowych plansz z obrazkami zawiera raczej niewiele prawdziwych eksponatów). Po około dziesięciu minutach odsyłania od jednego dziennikarza do drugiego, w końcu został połączony z reporterem w którego gestii było właśnie raportowanie o lokalnych wydarzeniach - "czy ma Pan zdjęcie albo jakiś dowód że meteor ten spadł faktycznie", zapytał ów reporter. Po utwierdzeniu się zaś o braku zdjęcia, dodał zirytowanym głosem: "my nie reportujemy nic o czym nie zostaliśmy powiadomieni przez odnośne władze; jeśli więc meteoryt ten spadł faktycznie, jak Pan to twierdzi, wtedy odnośne władze nas zawiadomią i podadzą szczegóły". Po owym oświeceniu autora w obowiązujących zasadach publikowania odłożył słuchawkę, nie pytając nawet o nazwisko czy telefon kontaktowy. Autor z ciekawością przeglądał później lokalne gazety, jednak nie pojawiła się w nich nawet najmniejsza wzmianka o spektakularnym upadku który miał on szczęście osobiście zaobserwować. Widać "odnośne władze" go przeoczyły - czego, znając miejscową "precyzję" działania, autor spodziewał się zresztą od samego początku. Nic dziwnego, że zgodnie z jego badaniami, istnieje silna (proporcjonalna) zależność pomiędzy moralnością danego kraju a mającym w nim miejsce postępem wiedzy.

A8. Libido (t.j. termin medyczny w przybliżeniu oznaczający "chęć odbycia stosunku seksualnego"). Sam autor przeoczył to następstwo zwiększania zasobu wolnej woli. Zwróciła mu na nie uwagę dopiero czytelniczka jego monografii (referujmy do niej Pani I.J. z Krakowa). Jest ona fizjoterapeutką (zawód dosyć pokrewny do pielęgniarki) ma więc naturalną sposobność zwiększania swego zasobu wolnej woli w ramach wykonywanego zawodu. Wiele więc z obserwacji jakie autor dokonał na temat gromadzenia zasobu wolnej woli i następstw z tym związanych, doskonale zna ona z osobistych doświadczeń - włączając w to nawet przeżywanie totalistycznej nirwany. Jednym z następstw zwiększania się u kogoś zasobu wolnej woli jakie Pani I.J. zaobserwowała, i na jakie zwróciła ona uwagę autora, to właśnie wzrost "libido" proporcjonalny do wzrostu zwow. Niestety autor nie posiada wymaganych możliwości obserwacyjnych czy eksperymentalnych aby konklusywnie potwierdzić lub obalić jej twierdzenia. Niemniej na podstawie czasowo-wstecznej analizy przypadków wziętych z własnego życia (t.j. porównania wielkości "libido" u swoich byłych partnerek, do szacowanej obecnie wysokości ich zwow) autor musi przyznać, że twierdzenia Pani I.J. zdają się rzeczywiście sprawdzać w praktyce, przynajmniej w odniesieniu do kobiet w wieku reprodukcyjnym (dla kobiet po odbyciu menopauzy zdają się albo tracić one swą ważność, albo też posiadają zbyt znaczną nieciągłość aby móc być poprawnie oszacowane). Dla sprawdzenia tego samego twierdzenia w odniesieniu do mężczyzn autor niestety nie posiada wymaganych danych statystycznych, aczkolwiek generalna wiedza jaka na ich temat jest dostępna też zdaje się je potwierdzać. Co więcej, w efekcie omawianych analiz autor odnotował także, że ze spadkiem zwow u kobiet w wieku reprodukcyjnym wyraźnie zmniejsza się ich zdolność do telepatycznego sprzężenia podczas stosunku seksualnego (sprzężenie to omówione zostało w podrozdziale II4), np. do telepatycznego wyzwalania momentu przeżycia orgazmu, czy do telepatycznego zintensyfikowania doznawanych przeżyć. Stąd kobiety o zmniejszającym się poziomie zwow, dla osiągnięcia orgazmu wymagają coraz większej stymulacji

Page 54: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5252

fizycznej (zamiast stymulacji telepatycznej) podczas stosunku, zaś ich przeżycia stają się coraz bardziej spłycone i nabierają czysto fizycznego charakteru. Z kolei z obrazu wyłaniającego się z wiedzy anegdotycznej na temat mężczyzn wynika, że ze spadkiem zwow dla osiągnięcia orgazmu wymagają oni coraz wyższych stymulacji negatywnymi uczuciami. Stąd mężczyźni o niskim zasobie wolnej woli preferować zaczynają najróżniejsze "nienaturalne" odmiany seksu, zwiększają brutalność swojego postępowania wobec partnerki, a niekiedy uciekają się nawet do gwałtu jako do wyzwalacza seksualnego zaspokojenia. Powyższe obserwacje, aczkolwiek narazie posiadają jedynie charakter sygnalizujący i wymagały będą dalszych badań oraz sprawdzeń, już na obecnym etapie utwierdzają, że jeśli ktoś życzy sobie harmonijnego pożycia wówczas powinnien zwracać uwagę na zalecenia totalizmu i zadbać aby jego partner/ka utrzymywał/a możliwie jak najwyższy poziom zwow. Ponadto ujawniają one, że ogromna pula najróżniejszych plag i kłopotów jakie dotyczą, lub wywodzą się z, pożycia seksualnego, być może wogóle by nie zaistniała gdyby ludzie świadomi byli wpływu energii zwow na ich funkcje życiowe.

A9. Zdrowie. Autor odnotował także, że ogólny stan jego zdrowia i chwilowej odporności na choroby zdaje się być proporcjonalny do aktualnego zasobu wolnej woli. Przykładowo przez cały czasokres przeżywania opisywanej w podrozdziale I5 totalistycznej nirwany, nie przypomina sobie nawet jednego zachorowania na normalnie męczące go niemal bez ustanku katary, grypy, bóle gardła, itp.

Część B. Wskaźniki odwrotnie proporcjonalne do czyjegoś zasobu wolnej woli (t.j. które spadają wraz ze wzrostem tego zasobu). Reprezentują one zewnętrzne manifestacje rodzaju podciśniowego pola formowanego w istotach rozumnych poprzez występujący w nich deficyt (brak) energii moralnej zwanej tutaj zasobem wolnej woli i stąd zorientowanego na wysysanie tej energii od innych.

B1. Hałaśliwość. Dosyć trudno jest uzasadnić związek pomiędzy czyjąś hałaśliwością a moralnością odzwierciedlaną zasobem wolnej woli. Związek ten jednak istnieje i odnotowany został nie tylko przez autora ale także przez mądrość ludową wielu narodów która utrwaliła go w licznych przysłowiach. Przykładowo wyrażają go takie przysłowia jak angielskie "Empty vessel makes the most noise" (t.j. "Puste naczynie czyni najwięcej hałasu"), malezyjskie "Penyu bertelur beribu-ribu seorang pun tiada tahu, ayam bertelur sebiji pecah khabar sebuah negeri" (t.j. "Żółw znoszący tysiące jaj czyni to w milczeniu, podczas gdy kura znosi jedno jajko i cała wieś musi wiedzieć"), czy polskie "Cicha woda brzegi rwie" ("Cicha woda głębią płynie") oraz "Ta krowa co najwięcej ryczy mleka wcale nie daje". Autor uważa że związek ten ma coś do czynienia z utwierdzanym od dzieciństwa brakiem respektu dla innych, brakiem poszanowania prawa innych do spokoju, zwykłą arogancją, oraz podświadomą chęcią odwrócenia uwagi od własnej niezdolności do dokonania czegokolwiek samemu. Im niższy czyjś zasób wolnej woli tym większa hałaśliwość (t.j. tym głośniej dana osoba mówi, tym więcej "czyni wiatru" z każdym głupstwem, tym krzykliwiej obwieszcza każde swoje "osiągnięcie", tym więcej źródeł hałasu potrafi aktywować, itp.). Aby więc ocenić zasób wolnej woli jakiegoś intelektu grupowego (np. instytucji) wystarczy sprawdzić u niego poziom hałasu w pomieszczeniu pełnym ludzi w którym jednak powinna panować cisza (np. tam gdzie księgowi naliczają pensje, inżynierowie projektują, czy naukowcy opracowywują swoje teorie). Natomiast dla całych państw poziom ten można ocenić po nocnym hałasie w miejscach o gęstej populacji w których jednak powinna panować cisza (np. w osiedlach mieszkalnych, hotelach wysokiej klasy, itp.). Rekomendacja totalizmu w odniesieniu do hałaśliwych jest bardzo jednoznaczna. Stwierdza ona: "Trzymaj się z dala od osób które generują głośny hałas na wiele sposobów równocześnie, t.j. głośno mówią, często krzyczą i wykonują wszystko w sposób bardzo hałaśliwy - szczególnie w miejscach i sytuacjach gdzie takt, troska i moralność nakazywałyby ciszę. Pod względem moralnym posiadają oni bowiem jakiś poważny problem. Podobnie unikaj jak możesz pracowania w hałaśliwych instytucjach oraz długotrwałego przebywania w hałaśliwych krajach." (Wypada tutaj jednak zaznaczyć, że czyjeś głośne mówienie następujące bez równoczesnego czynienia hałasu i "wiatru" na różne inne sposoby może być też oznaką osłabionego słuchu a nie niskiego zasobu wolnej woli.)

Page 55: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5353

B2. Sarkastyczność. Aczkolwiek sarkazm i poczucie humoru zewnętrznie wyglądać mogą bardzo podobnie, faktycznie jest zasadnicza różnica pomiędzy nimi. Sarkazm służy wszakże zaboleniu a więc uczynieniu kogoś nieszczęśliwszym, natomiast poczucie humoru służy rozweseleniu a więc uczynieniu kogoś szczęśliwszym. Intelekty o wysokim zasobie wolnej woli nie znają sarkazmu a jedynie poczucie humoru. Wraz ze spadkiem zasobu wolnej woli intelekty stają się jednak coraz bardziej sarkastyczne, zaś ich sarkazm zastępuje zanikające u nich poczucie humoru. Jedną z cech ich sarkazmu jest, że w formie zewnętrznej stara się on upodabniać do poczucia humoru. W przeciwieństwie jednak do tego poczucia nastawiony jest on na zaszkodzenie komuś (t.j. na bycie bolesnym) a nie na rozbawienie, oraz skierowany jest zawsze na kogoś innego i nigdy nie obejmuje lub dotyczy samego jego dawcy. Ponadto, jeśli przypadkiem zostanie odwzajemniony, zwykle wywołuje natychmiastowe obrażanie się jego oryginalnego dawcy, i jego agresywność. (Patrz też sarkastyczne dowcipy o Polakach opisane w podrozdziale V2.)

B3. Depresja. Coraz częstsze wpadanie w depresję jest jednym z najlepszych wskaźników, że czyjś zasób wolnej woli spadł poniżej poziomu jaki uważać możemy za bezpieczny. Stąd osoby o niskim stanie swego zasobu wolnej woli (szczególnie po ześlizgnięciu się poniżej tzw. bariery marazmu - patrz podrozdział I5) bez ustanku zdają się znajdować w stanie chronicznego przygnębienia i w swym życiu przechodzą od jednej depresji do drugiej. Jeśli więc ktoś zauważy u siebie lub u innych tendencję do popadania w depresję, powinien to traktować jako sygnał alarmu oraz pilnie uruchomić starania mające na celu powiększenie tego zasobu (t.j. znaleźć sposób, aby raptownie zacząć dokonywania wielu totalistycznych dobrych uczynków, które odbudują poziom zasobu wolnej woli).

B4. Emocje, kaprysy, wybuchowość, kłótliwość, agresywność. U osób, instytucji, i krajów o niskim zasobie wolnej woli, emocje i kaprysy pełnią wysoką rolę w życiu, zaś udział rozsądku, planowości, i konsystencji jest bardzo niski. Obrażają się więc one bardzo łatwo, wszystko może ich urazić lub zirytować, szybko wybuchają, pokazują temperament, odpowiadają represjami, itp. Stąd im niższy czyjś zasób wolnej woli tym wyższą tendencję osoba ta wykazuje w wszczynaniu kłótni pod byle pretekstem, wyżywaniu się na pyskówkach, wdawaniu się w bijatyki, atakowaniu niewinnych, oraz innych działaniach w których mogą dawać upust swoim nabrzmiałym emocjom. Z kolei u tych o wysokim zasobie wolnej woli, emocje spadają do drugorzędnej roli, zaś ich życiem zaczyna rządzić rozsądek. Im też wyższy czyjś zasób wolnej woli, tym trudniej osoba ta weźmie udział w kłótni czy bijatyce, tym rzadziej pokaże swoje emocje, tym mniej będzie agresywna i bardziej pokojowo nastawiona w obcowaniu z innymi, itp.

B5. Niestałość (t.j. tendencja do "słomianego zapału") i porywczość. W miarę jak zasób wolnej woli jakiegoś intelektu zaczyna spadać, pojawiać się u niego zaczyna tendencja do niestałości w zamiarach, poglądach, nastawieniach, sympatiach, zwyczaj raptownego zmieniania swych decyzji, porywczość, itp. Niestałość ta dotyczy wszelkich aspektów postępowania, poglądów i nastawień, nie zaś jedynie życia uczuciowego czy seksualnego. Przykładowo w instytucjach o niskich zasobach wolnej woli z jej powodu niemal niemożliwe jest ukończenie jakiegokolwiek długofalowego projektu, wszelkie maszyny i urządzenia używane są tylko tak długo aż się po raz pierwszy nie popsują bowiem brak potem jest stałości i oddania aby je naprawiać i dalej użytkować, wszystkim się cieszą i zajmują tylko przez krótki okres czasu póki jest to nowe, zaś po lepszym jego poznaniu tracą w tym zainteresowanie, wynajmowani pracownicy lub kooperanci są bez przerwy zmieniani bowiem brak jest stałości w zakresie doceniania czyichś walorów, usług czy kooperacji, itp. Podobnie dzieje się z państwami i osobami o niskich zasobach wolnej woli.

B6. Odejście formy od treści (t.j. wzrost współczynnika zakłamania " "). Zwiększa się ono wraz ze spadkiem zasobu wolnej woli a polega na odmienności tego co ktoś mówi a co czyni, na różnicy pomiędzy tym co się mówi w oczy a tym co się mówi poza oczami, na odejściu upowszechnianego przez kogoś obrazu od rzeczywistości, na tzw. "dbałości o pozory", itp. Jej najważniejszy objaw sprowadza się do rozbieżności pomiędzy czyjąś filozofią propagandową a filozofią życiową, wyrażanej wartością współczynnika zakłamania " " omówionego we wstępnej części niniejszego rozdziału. Rozbieżność ta wzrasta wraz ze zmniejszaniem się czyjegoś zasobu. U intelektów takich jak np. spora część dzisiejszych naukowców, u których względny zasób spada poniżej bariery niszczycielstwa µ=0.1

Page 56: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5454

- patrz podrozdział II3, rozbieżność kątowa pomiędzy obu tymi filozofiami może zbliżać się nawet do =180 stopni, t.j. propagandowo lub oficjalnie pretendują one że poświęcają się jednemu celowi, a faktycznie swymi działaniami przysługują się celowi zupełnie odwrotnemu.

B7. Stopień zarobaczenia własnej kwatery. W swoich licznych podróżach po świecie i związanej z tym konieczności mieszkania, życia, i pracowania z najróżniejszymi ludźmi, autor dokonał niezwykle ciekawego odkrycia: "stopień zarobaczenia posiadanej przez jakiś intelekt kwatery, o jaką intelekt ten musi sam zadbać i ją osobiście sprzątać, jest tym wyższy im niższy jest zasób wolnej woli tego intelektu". Wyrażając to innymi słowami, mieszkania i kwatery osób lub instytucji o niskim zasobie wolnej woli, posiadają tym więcej robactwa im niższy zasób wolnej woli intelektu który w nich przebywa i któremu przychodzi to mieszkanie czy kwaterę osobiście sprzątać. Przez "robactwo" należy przy tym rozumieć nie tylko najbardziej dokuczliwe dla ludzi, i stąd najszybciej odnotowywalne najróżniejsze duże pasożyty, w rodzaju pcheł, albo nawet wszy czy pluskiew, ale także niezwykle ostatnio popularne i szybko upowszechniające się po całym świecie miniaturowe stworzonka po angielsku nazywane "mites" - co wymawiać należy jako "maits" (polska zoologiczna nazwa dla "mites" najprawdopodobniej brzmi "moliki"). Oczywiście dalsze popularne odmiany robactwa jakie nagminnie mnożą się w kwaterach intelektów o niskim zasobie wolnej woli i stąd jakie mogą stanowić wskaźnik poziomu ich zwow, obejmują muchy i/lub karaluchy, zaś w odniesieniu do całych grup społecznych również komary. Na tej zasadzie także kwatery posiadane przez instytucje o niskim zasobie wolnej woli są zwykle zarobaczone na wszelkie możliwe sposoby. Nie jest więc niczym niezwykłym, gdy po usiądnięciu w takiej instytucji na fotelu, odczuć się daje jak obchodzą nas pchły, czy zobaczyć karaluchy biegające po podłodze. Także terytoria państw o niskim zasobie wolnej woli posiadają średnio wyższy poziom najróżniejszych ludzkich pasożytów ("robactwa") i przykrych dla ludzi owadów (much, karaluchów, czy komarów) niż terytoria państw o wysokim zasobie wolnej woli. W rezultacie w państwach o niskim zasobie wolnej woli mogą obleźć nas np. wszy podczas zwykłej jazdy w publicznym autobusie czy pociągu, zaś za noc spędzoną w nawet dosyć dobrym hotelu musimy tam zapłacić daniną własnej krwi.

Dwa najważniejsze powody dla którego poziom pasożytów ludzkich typu pchły, wszy, i "mites", oraz przykrych dla ludzi owadów, wzrasta wraz z czyimś spadkiem zasobu wolnej woli, to po pierwsze wzrost lenistwa trowarzyszący niskiemu zasobowi (osoby czy instytucje o niskim zwow nie potrafią się zdobyć na wystarczająco dużo motywacji aby systematycznie sprzątać i utrzymywać w czystości swoje kwatery i w ten sposób pozbawiać owo robactwo bazy do rozmnażania się), zaś po drugie zadominowanie formy nad treścią. Owo dominowanie formy nad treścią powoduje, że osoby czy instytucje o niskim zasobie wolnej woli nie dokonują sprzątania czy mycia tylko ponieważ jest już brudno, czy ponieważ określony czas minął od ostatniego sprzątania - i stąd logika lub wiedza wskazuje że nawet jeśli to nie jest widoczne dla oczu, wszystko musi być już brudne (co jest zwykle mechanizmem rządzącym dokonywaniem mycia i sprzątania przez osoby i instytucje o dużym zasobie wolnej woli), a sprzątają tylko jeśli brud zaczyna wprost rzucać się w oczy. Ponadto, z powodu owej dominacji formy nad treścią, sprzątanie u nich jest zwykle bardzo powierzchowne (t.j. tylko "aby ładnie wyglądało") - nie zaś dogłębne polegające na faktycznym usuwaniu wszelkich brudów. Przykładowo mieszkania których właściciele mają niski poziom zwow bardzo rzadko są zmywane, sprzątane, i odkurzane, a zwykle tylko jedynie uporządkowywane aby "ładnie wygłądało". Natomiast pranie u nich zawsze odbywa się w zimnej wodzie - tylko aby usunąć widzialny gołym okiem brud, tak aby "wyglądało jak czyste", i niemal nigdy nie polega na starannym wygotowywaniu prania tak aby wyzabijać w nim także wszelkie pasożyty i mikroorganizmy (np. owe "mites" które tylko można wytępić poprzez staranne i długotrwałe gotowanie prania), jako że gotowanie prania wymaga zbyt wiele zachodu i kosztów. Podobnie sprawy czystości mają się też w instytucjach i państwach o niskim zasobie wolnej woli.

Z całej mnogości najróżniejszego robactwa pleniącego się w odzieży i kwaterach intelektów o niskim zasobie wolnej woli, najbardziej charakterystyczne są właśnie "mites". "Mites" to niewidzialne gołym okiem maleńkie pasożyty o podobnej charakterystyce co świerzb, t.j. jakie czuje się czołgające po skórze i jakie powodują silne swędzenie i irytację, jednak jakich gołym okiem nie daje się dostrzec.

Page 57: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5555

Można śmiało przewidywać, że w 21-wieku stanowić one będą główne pasożyty ludzkie. Kilka ich cech powoduje że szczególnie lubują się one w pasożytowaniu na intelektach o niskim zasobie wolnej woli. Najważniejsza z tych cech to ich odporność na chemikalia i wodę. "Mites" nie mogą być zniszczone przez np. zwykłe pranie w zimnej wodzie, czy poprzez długotrwałe moczenie w silnym roztworze proszku lub mydła. Aby je zniszczyć koniecznym jest więc zagotowywanie prania do stanu wrzenia - czego intelekty o niskim zasobie wolnej woli niemal nigdy nie czynią. Kolejną cechą owych "mites" jest ich ogromna zdolność rozrodcza. Praktycznie aby utrzymywać je pod kontrolą koniecznym jest pranie odzieży i pościeli nie później niż po dwóch dniach, a także codzienne odkurzanie wykładzin karpetowych i mebli obitych tekstyliami - intelekty o niskim zasobie wolnej woli niemal nigdy na to sobie nie pozwalają bo w ich opinii prać i sprzątać trzeba tylko kiedy "wygląda brudne". Następną cechą mites jest że ich nie widać gołym okiem, a jedynie czuje się je jak czołgają się po skórze i jak powodują świerzbienie. To w połączeniu z dzisiejszym niemal całkowitym brakiem wiedzy i informacji na ich temat powoduje że intelekty o niskim zasobie wolnej woli nie dopuszczają nawet do siebie myśli o ich istnieniu (zgodnie z tumiwisistyczną doktryną "uwierzę gdy zobaczę"). Stąd intelekty o niskim zasobie wolnej woli rozpoznać między innymi można że bez przerwy się drapią, nawet jeśli wyglądają na czystych, a także że jeśli i my skorzystamy kiedyś z ich łóżka lub kwatery, wówczas również zaczynamy się drapać i wszystko nas swędzi, chociaż czasami nie widzimy gołym okiem co swędzenie to powoduje.

Oczywiście jak w przypadku każdej reguły, również i w zakresie zarobaczenia istnieć będą najróżniejsze wyjątki z jakich należy zdawać sobie sprawę i uwzględniać w swoich analizach i działaniach. Jedna grupa tych wyjątków wynika z sąsiedztwa czy otoczenia w jakim znalazł się dany intelekt o wysokim zwow. Przykładowo jeśli rozważyć sublokatora o wysokim zasobie wolnej woli, któremu przyszło mieszkać u zarobaczonej osoby o niskim zasobie, wówczas poziom zarobaczenia tego sublokatora będzie w przybliżeniu równy poziomowi jego gospodarza. Wszakże sam sublokator, bez zgody i współpracy swego gospodarza, nie jest w stanie wytępić robactwa w domu należącym do kogoś innego, szczególnie jeśli jego gospodarz cały czas patrzy mu na ręce i długo wymawia każde pranie w gotującej wodzie (wszakże zużywa ono elektryczność lub paliwo). Podobnie wyglądać będzie sprawa czystej osoby pracującej w brudnnej instytucji, czy całej rodziny o wysokim zwow jakiej przyszło żyć w zabrudzonym środowisku zapełnionym ludźmi o niskim zasobie. Druga grupa wyjątków od powyższej reguły (o wysokości zarobaczenia) wynika z władzy jaką może ewentualnie posiadać osoba o niskim zwow. Przykładowo jeśli rozważyć osobę o niskim zwow, która jednak posiada władzę nad swoją służącą o wysokim zwow, wówczas wobec nieosobistej odpowiedzialności za czystość, osoba taka wymusić może od owej służącej wysoki poziom czystości i schludności, lub nawet owa służąca z własnej i nieprzymuszonej woli utrzymywać będzie wszystko bardzo czyste i schludne. W takim więc przypadku osoba o niskim zwow ciągle posiadała będzie niski stopień zarobaczenia swojej kwatery. (Zauważ jednak że jeśli i służąca będzie posiadała niski poziom zwow, wówczas ani takie wymuszenie nie będzie możliwe, ani też samodzielne dążenie służącej do czystości też nie wystąpi.) Różne odmiany tej sytuacji odnosić się również będą do instytucji a nawet całych państw o niskim zwow.

B8. Trudności w podjęciu decyzji. Jak się okazuje, podobnie jak zasób wolnej woli, również i zdolność do podejmowania decyzji jest bardzo silnie uzależniona od posiadania przez kogoś solidnych fundamentów moralnych (zwanych też czasem "szkieletem moralnym", albo moralnością). Stąd też osoby które nie posiadają takich fundamentów (albo szkieletu) odznaczają się zarówno niskim zasobem wolnej woli, jak i niezdolnością do podejmowania decyzji. Owa zależność łatwości z jaką ktoś podejmuje decyzje od posiadanych przez tą osobę fundamentów moralnych wynika z faktu, że każdy kto fundamenty takie posiada, swoje decyzje zwykle opiera na wytycznych jakie z nich wynikają (t.j. w życiu zwykle stara się czynić to co zdaniem tej osoby jest moralnie poprawne). Natomiast osoby które takich moralnych fundamentów nie posiadają, w swoich decyzjach kierują się jedynie swoim własnym dobrem. Niestety empiryczne doświadczenie szybko ich uczy, że cokolwiek by nie zadecydowali, zawsze później w jakiś sposób okaże to się dla nich niekorzystne (patrz "Prawo Obusieczności" omówione w punkcie #4 podrozdziału H8.2.2). Stąd nauczeni owymi przykrymi doświadczeniami wynikającymi z Prawa Obusieczności, w każdej sytuacji wymagającej decyzji nie mogą się zdecydować

Page 58: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5656

co byłoby dla nich najkorzystniejsze, stąd zwlekają z decyzją, szukają sugestii innych osób (na których zwalić potem będą mogli winę za następstwa), wielokrotnie zmieniają swoją uprzednią decyzję, itp. W rezultacie wyrabiają w sobie tradycję wahania się w nieskończoność, zmiany swego stanowiska, i unikania podjęcia końcowej decyzji. Jeśli więc w swoich działaniach natkniemy się na osobę, instytucję, czy państwo, jakie mają niską zdolność do podejmowania decyzji, warto abyśmy pamiętali że również ich zasób wolnej woli jest podobnie niski (nie wspominając już o ich szkielecie moralnym, czyli moralności).

B9. Łatwość uzyskania formalnej zgody (np. na piśmie) i kwestia odpowiedzialności. W krajach o niskim poziomie zasobu wolnej woli jest niezwykle trudno uzyskać formalną zgodę na cokolwiek. Każdy urzędnik jest w nich w nieustannym strachu i wpada w panikę na samą myśl o napisaniu na czymś "tak". Im zaś zasób wolnej woli danego kraju wzrasta, tym łatwiej przychodzi otrzymanie potrzebnej komuś zgody. To samo dotyczy instytucji oraz indywidualnych osób. Osoby o niskim zasobie wolnej woli niemal nigdy nie są w stanie zaakceptować swojej odpowiedzialności za cokolwiek. Stąd w przypadku konieczności wyrażenia na coś zgody, zawsze będą panicznie i w sposób niezwykle przemyślny unikały jej udzielenia, bowiem udzielenie zgody wiąże się z koniecznością zaakceptowania własnej odpowiedzialności za następsta tej zgody. Z kolei w przypadku jakichkolwiek kłopotów lub porażki, aby uniknąć ponoszenie za nie odpowiedzialności, osoby o niskim zasobie wolnej woli zawsze będą zwalały winę na jakiegoś "kozła ofiarnego" jaki im się nawinie pod rękę. Z uwagi zaś na prawo przeciw-świata że "przyciąga się identyczne zaś odpycha przeciwstawne", takim ich kozłem ofiarnym najczęściej zostaje ktoś kto jest moralnie od nich odmienny, czyli ktoś kto w przeciwieństwie do nich jest prawowity i odpowiedzialny, i stąd najmniej zasłyguje na kłopoty jakie uczynienie z niego takiego kozła z reguły sobą sprowadza. Stąd droga życiowa osób, instytucji, i państw o niskim zasobie wolnej woli wprost usłana jest "kozłami ofiarnymi" na jakich zwalana była odpowiedzialność za wszelkie ich porażki, jednocześnie zaś na drodze tej bardzo trudno znaleźć przypadki faktycznego udzielenia przez nich zgody na cokolwiek.

B10. Stopień pokomplikowania i niejednoznaczności. Intelekty o niskim zasobie wolnej woli mają tendencję do komplikowania wszystkiego czego tylko się dotkną. Przykładowo osoby o niskim zasobie, wszystkich swoich działań dokonują w sposób bardzo skomplikowany i nielogiczny, tłumaczą i komunikują się w sposób niezwykle zawiły, nigdy nie działają bezpośrednio, ich przyjaźnie, układy, powiązania są bardzo skomplikowane, ich sprawy nieklarowne i niejednoznaczne, itp. Z kolei instytucje o niskim zasobie wolnej woli komplikują i uniejednoznaczniają swoją strukturę osobową, organizację, zasady promocji, system wynagradzania, rachunkowość, sposoby działania, produkty, cele, itp. W państwach o niskim zasobie wolnej woli niemal niemożliwemu pokomplikowaniu i wieloznaczności ulega niemal wszystko, a więc: ich system komunikacyjny, bankowość, prawa, system podatkowy, formalności, procedury załatwiania, polityka, itp. W państwach i u innych intelektów zbiorowych o wyjątkowo niskim zasobie woli (rzędu µ <0.1), wszystko staje się aż tak pokomplikowane i wieloznaczne, że jest niemal niemożliwe do rozwikłania i zrozumienia, zaś praktycznie każdy kto ma z nimi coś do czynienia zmuszony jest do łamania jakichś ich przepisów i reguł z prostej przyczyny iż stają się one niemożliwe do skrupulatnego wypełnienia. W miarę jednak jak zasób wolnej woli intelektów wzrasta, tendencja do komplikowania i niejednoznaczności wszystkiego zaczyna się zmniejszać. U intelektów o wysokim zasobie wolnej woli, wszystko staje się proste, przejrzyste, jednoznaczne, logiczne i łatwo zrozumiałe.

B11. Rotacja osób następująca wbrew intencjom danego intelektu. Z uwagi na swą ponurą i zatęchłą atmosferę, stopnia pokomplikowania, nieprzejrzystości, niejednoznaczności, a także z powodu opisanej poprzednio niestałości, instytucje o niskim zasobie wolnej woli posiadają wysoką rotację swoich pracowników, t.j. ludzie często się z nich zwalniają, zaś nowi przychodzą na ich miejsce. Z kolei kraje o niskim zasobie posiadają wysoki przepływ emigracyjny (np. w celach zarobkowych), t.j. wiele osób z nich ucieka, ponieważ zaś natura nie lubi próżni - również wiele nowych wjeżdża na ich teren. Osoby o niskim zasobie często, aczkolwiek w sposób przez siebie niezamierzony i niekiedy nawet wbrew własnej woli, zmieniają przyjaciół, partnerów, itp.

Page 59: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5757

B12. Łatwość rozstania się. Wszystkie kraje, instytucje i osoby o szczególnie niskim zasobie wolnej woli tak są zależne od eksploatowania związanych z nimi ludzi, że z czasem nabierają przekonania że każdy kto znalazł się w strefie ich wpływów stanowi ich prywatną własność z którą mogą uczynić co tylko zechcą i której nikt nie ma prawa im zabierać. Stąd przykładowo kraje o niskim poziomie zasobu wolnej woli nakładają na swoich obywateli najróżnorodniejsze trudności i przeszkody jakich celem jest powstrzymanie wyjazdów i emigracji tych obywateli do innych krajów (np. autor mieszkał w kraju o bardzo niskim zasobie wolnej woli który dla osób jakie opuściły jego granice na dłużej niż ustalona liczba dni zwiększał wielkość płaconego rocznego podatku - stąd wiele z przebywających w tym kraju osób musiało zastanowić się dwa razy zanim zdecydowało się wyjechać z niego np. na zagraniczne wczasy). Im zaś zasób wolnej woli danego kraju wzrasta, tym łatwiej emigracja ta, wyjazd i rozstawanie się przychodzi. To samo dotyczy instytucji oraz indywidualnych osób - np. osoby o niskim zasobie wolnej woli uciekać się będą do najróżniejszych represji, sztuczek i wybiegów aby powtrzymać odejście od nich współmałżonka, partnera, syna, przyjaciela, itp.

Oczywiście, istnieje znacznie więcej wskaźników niż to zestawiono powyżej. Przykładowo do grupy (A) wprost proporcjonalnych należą również: szacunek innych ludzi, konsystencja (patrz podrozdział H8.2.3), klarowność, jednoznaczność, nawyk obstawania za prawdą i sprawiedliwością, nawyk racjanalnego uzasadniania swego stanowiska, wzajemna proporcja pomiędzy liczbą tych którzy zwracają się z prośbą o coś do danej osoby do liczby tych do których dana osoba zwraca się z prośbą o coś (t.j. do osób o dużym zasobie wolnej woli zwykle wielu zwraca się z prośbą o coś, podczas gdy oni sami zwracają się do innych tylko sporadycznie; całkowicie odwrotnie jest jednak z osobami o małym zasobie - t.j. oni sami bez przerwy biegają do innych z jakąś prośbą podczas gdy do nich z prośbą nie zwraca się niemal nikt), uczynność, skromność, pogoda, przystępność, przyjacielskość, itp. Natomiast z grupy (B) odwrotnie proporcjonalnych należą: stronniczość, tendencja do przekształcania wszelkich swoich stosunków w stosunki typu pan-niewolnik, propaganda sukcesu (dla intelektów zbiorowych propaganda ta jest nam doskonale znana z czasów gdy komunizm podrygiwał w konwulsjach moralnego zaduszania się; niemniej występuje ona także u indywidualnych osób), nieużytość, napuszenie (np. osoby o niskim zasobie wolnej woli lubują się w kolekcjonowaniu najróżniejszych tytułów i zmuszaniu innych do tytułowania siebie z ich użyciem), złośliwość (np. w krajach o niskim zasobie wolnej woli policjanci drogowi zaczajają się w ukryciu w okolicach bzdurnych znaków i zakazów, które z uwagi na swą nieżyciowość muszą być nagminnie łamane, po czym wyżywają się tam na biednych kierowcach; zaś w krajach o wysokim zasobie wolnej woli punkt sprawdzeniowy policji drogowej jest poprzedzany odpowiednim znakiem informującym), tendencja do działania za czyimiś plecami (np. osoby o wysokim zwow, jeśli już mają coś przeciwko komuś, zwykle wyrażają to w oczy, natomiast osoby o niskim zwow np. obmawiają kogoś poza plecami podczas gdy w oczy im się tylko przymilają), żądza władzy (im niższy czyjś zasób wolnej woli tym bardziej żądny jest on władzy, jako że władza i wyżywanie się nad innym jest dla niego substytutem (namiastką) za brak tych jakości życiowych które inni ludzie uzyskują poprzez swój zasób wolnej woli), kłótliwość, agresywność, wandalizm, niszczycielstwo, itp. Ponieważ jednak te dalsze wskaźniki nie są łatwe do szybkiego oszacowania, nie będą one tutaj omawiane.

Powyższy wykaz wskaźników warto jeszcze uzupełnić wzmianką o naszej intuicji oraz przeciw-materialnym organie sumienia - patrz punkt C w podrozdziale H8.2.1. Intuicja ta (i sumienie) działa zgodnie z prawem przeciw-świata stwierdzającym, że w zakresie moralnym zawsze przyciągają się podobne zaś odpychają przeciwstawne. W efekcie powoduje ona, iż zawsze czujemy podświadome odpychanie od intelektów których zasób wolnej woli jest przeciwstawny do naszego, oraz przyciągani jesteśmy do intelektów o podobnym do nas zasobie wolnej woli. Jeśli więc nie mamy czasu na zgromadzenie innych wskazówek, lub nie jesteśmy pewni co dane wskazówki mogą znaczyć, zawsze powinniśmy słuchać co nasza intuicja (sumienie) ma nam do powiedzenia.

Co bardziej wyczulone osoby są też w stanie dosłownie odczuć czyjś zasób wolnej woli. Najprawdopodobniej czynią to albo za pomocą swoich nieco bardziej wyostrzonych zmysłów fizycznych, albo też za pośrednictwem jakiejś formy ESP, bazującej na zjawisku podobnym do opisanego w następnym podrozdziale "koloru" wahadlarskiego. Zasób ten jest przez nie bowiem

Page 60: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5858

odczuwany i opisywany jako rodzaj "ciepła" emanującego od posiadających go ludzi, natomiast jego brak jest odczuwany i opisywany jako rodzaj "chłodu" bijącego od ludzi go pozbawionych. Należy w tym miejscu odnotować, że fakt odczuwania tego zasobu świadczy że musi on być rodzajem energii, a stąd że da się mierzyć, a także że da się przetrasportować na innego nosiciela.

Niezależnie od ludzi, zasób wolnej woli w jakiś sposób odczuwany jest też przez zwierzęta, szczególnie przez psy. Jak autor bowiem odnotował, im wyższy czyjs zasób wolnej woli, tym z większym respektem psy odnoszą się do tej osoby. Jeśli jednak czyjś zasób wolnej woli zaczyna spadać, psy zupełnie bez powodu zaczynają atakować tą osobę. Kiedy zaś dana osoba ześlizgnie się swym zasobem do poziomu najniższych barier opisanych w podrozdziale II3.1, wówczas niemal każdy pies usiłuje ją zaatakować i okazuje wobec niej agresję.

Osoba analizująca przytoczony powyżej zbiór wskaźników zauważy zapewne w nim niezwykłą regularność dającą się nawet opisać ilościowo. Regularność ta można wyrazić następującymi słowami: "w miarę spadku czyjegoś zasobu wolnej woli określone zachowanie zastępowane jest przez odpowiadające mu pseudozachowanie". Przykładowo jeśli czyjś zasób wolnej woli spada, jego poczucie humoru zastępowane jest przez sarkazm, jego rzeczywista aktywność zastępowana jest przez pozory aktywności (wyrażające się m.in. hałaśliwością), jego rozsądek zastępowany jest przez emocje, jego prawe życie zastępowane jest przez ostentacyjne manifestowanie wypełniania praw jednak łamanie ich przy każdej okazji gdy nikt nie patrzy, jego otwarte działanie i mówienie prawdy w oczy zastępowane jest przez sztuczne przymilanie się na oczach oraz obmawianie lub skarżenie się poza plecami, jego praktykowanie wiary w życiu zastępowane jest przez dewotkarstwo, jego faktyczne uprawianie pokoju i miłości zastępowane jest przez deklarowanie i mówienie o pokoju i miłości jednak faktycznym uprawianiu wojny i nienawiści, itp. Natomiast przy wzroście zasobu wolnej woli proces ten ulega odwróceniu. Z kolei istnienie tej regularności pozwala na wyprowadzenie interesująych związków ilościowych, stwierdzających np. że "stosunek zachowania do pseudozachowania jest proporcjonalny do czyjegoś zasobu wolnej woli", czy że "suma zachowania i pseudozachowania jest stała i wyraża potencjał czyjegoś intelektu".

Wszystkie opisane w tym podrozdziale wskaźniki już po krótkiej obserwacji pozwalają nam pośrednio wnioskować o poziomie wolnej woli u danego intelektu. W przypadku zaś gdybyśmy zechcieli poziom ten ocenić bezpośrednio, t.j. poprzez poznanie i analizę stopnia swobody jaką posiada dany intelekt w urzeczywistnianiu swojej woli/zamierzeń, zajęłoby to nam wiele lat obserwacji. Przykładowo według doświadczeń autora aby dobrze rozpoznać zasób wolnej woli panujący w jakimś kraju, koniecznym jest codzienne życie, zarobkowanie i współdziałanie z ludźmi w tym kraju przez okres co najmniej 2 lat. Instytucję zaczyna się poznawać po co najmniej roku ciągłej pracy w niej, zaś indywidualną osobę po co najmniej półrocznej intensywnej znajomości wynikającej w codziennym jej widywaniu. Turysta, wizytujący, klient, przechodzień, lub nowy kolega z pracy nie ma więc najmniejszej szansy na bezpośrednie i szybkie poznanie ich zasobu. Musi się więc odwoływać do pośrednich wskaźników takich jak te opisane powyżej.

Powyższe wskaźniki zasobu wolnej woli warto czasami wyrywkowo poobserwować również u znanych nam intelektów jak i u nas samych. Ich stan u innych z naszego otoczenia ilustruje wszakże uzewnętrznianie się ich poziomu wolnej woli, zaś u nas samych - naszego własnego poziomu. To zaś w połączeniu z naszym aktualnym wyobrażeniem wielkości tego zasobu pozwala nam lepiej "trzymać rękę na pulsie". Jeśli bowiem realizacja naszych zamierzeń (wolnej woli) zaczyna nam przychodzić z coraz większą trudnością, zaś jednocześnie powyższe wskaźniki potwierdzają że nasz własny poziom zaczyna spadać w porównaniu z jego stanem jaki pamiętamy iż kiedyś posiadaliśmy, powinno to być dla nas sygnałem alarmu. W takim wypadku powinniśmy więc poważnie przeanalizować co powoduje jego spadek oraz jak podnieść jego aktualną wysokość. Oczywiście powinniśmy starać się uleczyć chorobę (t.j. nasz stan moralny, postępowanie, lub moralne otoczenie w jakim długotrwale przebywamy), nie zaś jedynie jej symptomy.

Tym osobom które nie są jeszcze przekonane, że energia moralna w monografii tej zwana zasobem wolnej woli faktycznie istnieje i manifestuje się na zewnątrz w sposób wyjaśniony w niniejszym rozdziale, autor proponowałby przeprowadzić interesujący eksperyment przekonywujący

Page 61: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--5959

ich samych. Eksperymentem tym byłoby znalezienie wśród swoich znajomych lub krewnych kogoś, kto zgodnie z rozważaniami niniejszego rozdziału powienien posiadać zgromadzony w sobie znaczny potencjał zasobu wolnej woli, a następnie porównać cechy tej osoby z cechami opisanymi tutaj. Z reguły niemal każdy zna kogoś kto nadawałby się do takiego porównania. Poszukiwań dokonywać należy wśród osób które: (1) z racji wykonywanego zajęcia lub uprawianego hobby posiadają szeroki dostęp do dużej liczby ludzi w potrzebie (np. wśród pielęgniarek, lekarzy, listonoszy, sekretarek, kelnerek, sprzedawców, pracowników społecznych, urzędników załatwiających klientów, "panienek z okienek" bankowych czy pocztowych, itp.), (2) znaczący fragment ich pracy sprowadza się do wykonywania działań fizycznych wymagających pokonania w sobie dużej dozy doznań typu zmęczenie, ból, znudzenie, senność, itp., oraz (3) odznaczają się totalistyczną moralnością jaka motywuje ich do dokonywania wielu totalistycznych dobrych uczynków (t.j. są uczynni, pomocni, życzliwi, pozytywnie nastawieni do innych, pozbawieni egoizmu, itp.). Autor gwarantuje że u osób takich odnotować się da wszystkie oznaki towarzyszące wysokiemu zasobowi wolnej woli, jak przykładowo szerokie możliwości dokonania lub osiągnięcia niemal wszystkiego cokolwiek tylko zechcą, wysokie poczucie humoru, rodzaj ciepła emanującego na innych (ciepło to jest manifestacją energetycznego pola formowanego przez wysoką koncentrację u kogoś zasobu wolnej woli), itp. To zaś powinno być wystarczającym potwierdzeniem, że stwierdzenia niniejszego rozdziału faktycznie pokrywają się z prawdą. Jeśli zaś czytelnik nie zna kogoś takiego w swym pobliżu, autor sugerowałby rozpatrzeć w tym samym celu jakąś światową figurę która jest doskonale znana z totalistycznych dobrych uczynków. Jej przykładem może być ś.p. Matka Teresa (prawdziwe albańskie nazwisko: Agnes Goinxha Bejaxhiu) urodzona dnia 26 sierpnia 1910 roku w Skopje, Macedonia, zmarła w kwaterze głównej swego zakonu "Missionaries of Charity" w Kalkucie, India, w dniu 5 września 1997 roku, po spędzeniu 87 lat życia na wspieraniu biednych i otrzymaniu za to nawet Nagrody Nobla w 1979 roku. W efekcie dokonywanych przez siebie dobrych uczynków Matka Teresa zgromadziła tak ogromny zasób wolnej woli, że mogła dokonać co tylko zechciała. Aczkolwiek ten aspekt nie jest podkreślany w jej opisach, miała ona też niebywałe poczucie humoru i dała się poznać z dowcipnych, błyskotliwych, oraz bawiących się kosztem siebie samej powiedzeń. Przykładowo jeszcze w maju 1997 roku żartowała przed kamerami telewizyjnymi na temat własnej śmierci. Wyraziła się wtedy, cytuję "Święty Piotr powie do mnie: 'co ty uczyniłaś, Matko Tereso, zatłaczając niebo wszystkimi tymi twoimi biednymi ludźmi?'" (w oryginale angielskojęzycznym: "St. Peter will tell me: 'But what have you done, Mother Teresa, filling up paradise with all your poor people?'") - patrz artykuł [2I4] "Mother Teresa jocked about meeting St. Peter in heaven" opublikowany w gazecie Sarawak Tribune, wydanie z dnia 8 September 1997, strona 10. Wokół Matki Teresy występowało też niezwykle silne pole charakterystyczne dla dużych zgrupowań energii zasobu wolnej woli. Pole to było tak potężne, że ludzie których ona dotknęła wpadali w rodzaj euforii i przeżywali doznania jakich normalnie bez zadziałania jakiegoś ogromnie silnego bodźca nie daje się wywołać. Od niej samej również biło ogromne uczucie szczęśliwości które wprost rzucało się w oczy jeśli ktoś przyglądnął jej się na jakimś filmie lub zdjęciu (t.j. zgodnie z tym co napisano w podrozdziale I5 znajdowała się w stanie nirwany). Jednym z najlepszych wskaźników wielkości czyjegoś zasobu wolnej woli jest liczba ludzi którzy dobrowolnie przybywają aby oddać ostatni respekt tej osobie. Nabożeństwa (memoriały) poświęcone pamięci Matki Teresy w jakich udział brały tysiące ludzi prowadzone były niemal w każdym kraju na świecie. Dnia 29 września 1997 roku jedno z nich miało miejsce w Kuala Lumpur, zaś autorowi dana była okazja i zaszczyt osobistego w nim uczestniczenia. Aczkolwiek religią państwową Malezji jest Muzułmanizm, zaś Matka Teresa była Chrześcijanką, w Kuala Lumpur memoriał ku jej pamięci współprowadzony był nie tylko przez Biskupa Chrześcijańskiego, ale także przez wysokich dostojników reprezentujących takie religie Malezji jak Buddyzm, Hinduizm, Islam, i Sikhizm, oraz takie kościoły i organizacje religijne jak Luteranizm, Pure Life Society, oraz Sathya Sai Baba. To zaś uwypukla jak humanistyczna, uniwersalna i wzbudzająca szacunek była służba Matki Teresy, oraz jak wielki zasób wolnej woli jej działania zgromadziły.

Oczywiście nawet wśród szeroko znanych w świecie osobistości istnieją również ludzie którzy odznaczają się bardzo niskim zasobem wolnej woli, a stąd którzy mogą posłużyć czytelnikowi jako

Page 62: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6060

ilustracja opisywanych w tym podrozdziale cech i zachowań charakterystycznych dla niskiego bieguna zwow. Aczkolwiek osoby o szczególnie niskim zasobie niemal zawsze przykładają dużo uwagi dla upowszechniania swojego propagandowego obrazu który jest niemal odwrotny do ich prawdziwego stanu (patrz cechy "filozofii propagandowej" omówionej przy wstępie do niniejszego rozdziału), a także aczkolwiek w stosunku do sławnych osób opisujące je publikatory wykazują tendencję do gloryfikowania ich działań, niemniej poprzez zasłonę celowej dezinformacji dostrzec też się u nich daje ich prawdziwy stan. Najlepszym przykładem takiej osoby, która będąc bardzo sławną równocześnie posiadała niezwykle niski poziom zasobu wolnej woli dochodzący do wartości opisywanych dolnymi barierami z podrozdziału II3.1, była ś.p. Lady Diana.

Nieustanny spadek zasobu wolnej woli staje się ostatnio zjawiskiem globalnym jakie zachodzi niemal w każdym kraju na Ziemi. Autor zaczyna nawet posądzać że może on być celowo wmanipulowywany naszym decydentom aby przygotowywać cywilizację ziemską do przetransformowania jej filozofii na filozofię okupujących nas kosmitów (patrz pierwsza część podrozdziału I9), a stąd przygotowywać nas do łatwiejszej przemiany z roli tylko eksploatowanych w rolę eksploatowanych eksploatatorów. Być może najwyższy już czas abyśmy zaczęli patrzeć na ręce ludzi którzy podejmują decyzje dotykające całych rodzin, instytucji i społeczeństw, oraz abyśmy wypracowali mechanizmy jakie uniemożliwią im bezkarne podejmowanie działań obniżających nasz zasób wolnej woli do jeszcze niższego poziomu. Wszakże już obecnie szczęśliwe, roześmiane, wolne od trosk, i spełnione życie zwolna zaczyna należeć do zjawisk przeszłości, zaś urzeczywistnianie naszej wolnej woli przychodzi z coraz większą trudnością.

I4.1. Analiza jakościowa (kategoryzowanie)

Motto niniejszego podrozdziału: "Totalizm pomaga."

Kategoryzowaniem nazywali będziemy taką operację szybkiej oceny sytuacji z zasobem wolnej woli, jakie pozwala nam na przewidzenie jakościowego wpływu praw rządzących zasobem wolnej woli na bezpośrednie wyniki danego postępowania, a w konsekwencji pozwala na szybkie zakwalifikowywanie tego postępowania albo do kategorii totalistycznego grzechu albo też totalistycznego dobrego uczynku. Wszakże w wielu dynamicznych sytuacjach życiowych niestety nie jesteśmy w stanie dokonać analizy obliczeniowej efektów jakiegoś postępowania i stąd na podstawie jej wyników wyznaczyć czy postępowanie to przynależy do kategorii totalistycznego grzechu czy do kategorii dobrego uczynku (t.j. czy powinno się je urzeczywistniać czy też zmodyfikować lub zaniechać). W takich przypadkach, zgodnie z tym co wyjaśniono w podrozdziale I3, dokonywać należy szybkiej analizy jakościowej bezpośrednich następstw danego postępowania, zaś na podstawie wyników tej analizy zakategoryzować je albo do kategorii grzechów albo też do kategorii dobrych uczynków. Jeśli zaś się okaże, że postępowanie to jest totalistycznym grzechem, wtedy powinniśmy albo wstrzymać się z jego zrealizowaniem, albo też rozważyć jego zamianę na całkowicie do niego odwrotne działanie które byłoby totalistycznym dobrym uczynkiem - zaś gdy absolutnie nie mamy innego wyjścia niż popełnić grzech - wtedy choćby zamienić go na jego lżejszą odmianę (patrz podrozdział I3) co do której wiemy że będziemy w stanie zaakceptować jej zwrot kiedy następstwa tego grzechu wrócą do nas z powrotem. Jednym z fundamentalnych wymagań uprawiania filozofii totalizmu jest, że przed decyzją podjęcia jakiegokolwiek działania zawsze wymagane jest szybkie myślowe przeprowadzenie takiej właśnie analizy jakościowej i kategoryzowania. Osoby starające się wdrożyć totalizm w swoim życiu muszą więc się nauczyć jego niemal mechanicznego dokonywania.

Kategoryzowanie jest stosunkowo łatwe do praktycznego zrealizowania, jeśli oczywiście ktoś wejdzie w zwyczaj jego ciągłego dokonywania. Sprowadza się ono bowiem do zadania sobie dwóch pytań i następnego oszacowania w sposób obiektywny jak zgodnie z prawami rządzącymi zasobem wolnej woli wyglądać będzie odpowiedź na te pytania (przez obiektywne oszacowanie należy rozumieć oszacowanie dokonywane z perspektywy kogoś obserwującego nas samych z oddalenia i emocjonalnie

Page 63: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6161

niezaangażowanego w nasze aktualne problemy życiowe). Pytania te brzmią: (1) Czy zrealizowanie danego działania bezpośrednio zmniejszy sumaryczny zasób wolnej woli u którejkolwiek z dotkniętych nim osób innych niż my sami?, (2) Czy zrealizowanie danego działania bezpośrednio zmniejszy nasz własny zasób wolnej woli? Jeśli odpowiedź na choćby jedno z powyższych pytań jest "tak", wtedy totalizm sugerowałby raczej odpowiednie zmodyfikowanie niż ślepe zrealizowanie tego działania, zaś gdy odpowiedź "tak" jest aż na oba te pytania wtedy totalizm zdecydowanie zalecałby albo jego całkowite zaniechanie albo zrealizowanie jego moralnej odwrotności.

Aby podać tutaj przykład kategoryzowania rozważmy doktrynę tumiwisizmu "kto wie ten milczy, kto nie wie ten mówi" wyszczególnioną w punkcie #16 podrozdziału I1. Załóżmy przy tym, że ktoś posiada jakąś strategicznie dla niego ważną wiedzę (np. jak piec niezwykle smaczne pączki na jakich jego kuchnia zdobyła rozgłos lub majątek i jakich nikt inny nie jest w stanie upiec) i obecnie stoi przed dylematem czy ją udostępnić innym czy zataić. Jeśli przeanalizować treść tej doktryny zgodnie z prawami mechaniki totalistycznej, wtedy stwierdzi się że faktyczne zrealizowanie zalecenia aby przemilczeć swą wiedzę jeśli ją się posiada, redukuje w sposób bezpośredni zasób wolnej woli zarówno innym ludziom związanym z daną osobą (np. uniemożliwia im poznanie wiedzy jaką osoba ta zgromadziła), jak i samej danej osobie (np. uniemożliwia jej budowanie swojej sławy, reputacji i poważania u innych ludzi). Stąd dla totalizmu realizacja tej doktryny jest najcięższym z grzechów totalistycznych, bowiem grzechem typu "opresja" - patrz podrozdział I3. Jeśli więc przyjąć, że stwierdzenia totalizmu już obecnie obejmują zbiór poprawnych wytycznych życiowych (jak to bowiem zostało wielokrotnie podkreślone w tym rozdziale, totalizm stwierdza że wszystko kryje w sobie określony błąd, w tym także sam totalizm), wtedy zgodnie z nimi absolutnie nie powinno się realizować w życiu doktryny "kto wie ten milczy, kto nie wie ten mówi". (Zgodnie z podrozdziałem I8 powinno się realizować działanie zupełnie odwrotne do tej doktryny, t.j. działanie "kto wie ten mówi, kto nie wie ten milczy".) Tak nawiasem mówiąc, to autor posądza że doktryna użyta powyżej jako przykład kategoryzowania oryginalnie opracowana została dla opisania psychologii ludzi uprawiających tumiwisizm oraz wyjaśnienia ich zachowań, i jest jedynie dosyć niefortunnie sformułowaną wersją znanego przysłowia "ta krowa co najwięcej ryczy mleka wcale nie daje" (patrz jego omówienie w podrozdziale I4). Wskazuje na to zresztą niemal identyczne z nią sarkastyczne powiedzonko na temat nauczycieli stwierdzające coś w rodzaju "ten co nic nie potrafi zajmuje się uczeniem innych, ten zaś co potrafi nigdy nie zostaje nauczycielem" (które wyrosło zapewne z empirycznie zaobserwowanego przez ludzi faktu że nauczyciele akademiccy posiadają zwykle jeden z najniższych zasobów wolnej woli - na co autor zwracał już uwagę czytelnika w podrozdziale I4). Stąd początkowo doktryna ta zapewne miała na celu jedynie służenie jako popularne powiedzenie ujawniające co kryje się za czyimś zachowaniem, dopiero tumiwisizm uczynił z niej zalecenie zatajania swojej wiedzy. Warto tutaj dodać, że wdrażanie w życiu doktryn w rodzaju "kto wie ten milczy, kto nie wie ten mówi" jest bardzo charakterystyczne dla filozofii opisanej punktami (#) w podrozdziale I9. Stąd leży ono m.in. w interesie kosmitów okupujących Ziemię. Doktryny tego typu sprzyjają wszakże utrzymaniu ciemnoty i braku postępu na Ziemi, stąd umożliwiają łatwiejszy podział i eksploatację ludzi. Dlatego też jest niezwykle istotne aby totalizm zainspirował społeczeństwo do ich identyfikowania i eliminowania z codziennego życia.

Oczywiście kategoryzowanie jest tylko jedną z kilku zalecanych przez totalizm rekomendacji jak decydować o wyborze najlepszego postępowania w danej sytuacji życiowej. Inna z tych rekomendacji omówiona jest w podrozdziale I8 i stwierdza: "Zawsze postępuj odwrotnie do linii najmniejszego oporu". Ponieważ stosowanie się do niej nie wymaga dłuższego czasu do namysłu, zaś każde postępowanie jakie tylko nawinie nam się na myśl i jest z nią zgodne, w końcowym efekcie zawsze okaże się pozytywne, jest ona zalecana we wszystkich sytuacjach gdy decyzję musimy podjąć niemal natychmiastowo i zupełnie nie mamy czasu do namysłu. Kolejna rekomendacja to właśnie użycie omówionego tutaj kategoryzowania. Stosować ją powinniśmy zawsze kiedy mamy trochę czasu do namysłu i gdy mamy już skrystalizowany pogląd co powinniśmy uczynić, jednak nie jesteśmy pewni czy działanie to stoi w zgodzie z zaleceniami totalizmu. Kolejna rekomendacja totalizmu zaleca, że jeśli posiadamy wystarczająco dużo czasu, zaś sprawa jest dużej wagi, wówczas powinniśmy systematycznie wydedukować aż kilka odmiennych wariantów postępowania w danej sytuacji, a następnie

Page 64: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6262

przeanalizować po kolei każdy z tych wariantów i oszacować dla niego zyski lub straty zwow. Wyboru poszczególnych wariantów najlepiej dokonywać metodą "od zasady do jej urzeczywistnienia", wspominaną przy końcu podrozdziału I3 podczas omawiania tam "totalistycznego perswadowania" (np. wybierając tą metodą sposób naszego zareagowania na określoną sytuację, zawsze powinniśmy najpierw nastroić swój umysł na dokonanie totalistycznego dobrego uczynku typu postęp, czyli na znalezienie co właściwie "zwiększyłoby zwow u wszystkich zainteresowanych stron", a następnie poszukać kilka konkretnych rozwiązań jakie w danej sytuacji faktycznie służyłyby zwiększeniu zwow u wszystkich zainteresowanych stron). Natomiast oszacowania zwow dokonywać możemy albo dokładnie, używając w tym celu wzorów i technik mechaniki totalistycznej, np. omówonych w podrozdziałach I5.1 lub II7, lub zgrubnie starając się zakwalifikować dany wariant postępowania do jednego z totalistycznych dobrych uczynków lub grzechów (jak to opisano w podrozdziale I3). Z kolei porównanie ze sobą wyników oszacowania zysków lub strat zwow umożliwi nam obiektywne wybranie wariantu moralnie poprawnego postępowania jaki w praktyce okaże się najkorzystniejszy.

I5. Totalistyczna nirwana

Motto tego podrozdziału: "Po tym jak totalizm wyjaśnił co to jest nirwana i wskazał jak ją osiągnąć, każdy kto dowiedział się o jej istnieniu jednak nie podjął wysiłków jej wypracowywania faktycznie nie zasługuje aby ją przeżywać."

Stanem "totalistycznej nirwany" autor tej monografii nazwał zjawisko trwałej, nieustającej szczęśliwości jaka opanowywuje daną osobę w przypadku jeśli względny zasób wolnej woli "µ" tej osoby przekroczy określoną wartość graniczną w podrozdziale II3.1 nazywaną "barierą trwałej szczęśliwości". Wyjaśniając to innymi słowami, jeśli jakaś osoba prowadzi swoje życie zgodnie z zaleceniami totalizmu, oraz jeśli w ten sposób zdoła ona podnieść w sobie poziom owej energii moralnej w niniejszym podrozdziale zwanej zwow ponad wartość przez autora ocenianą na około µnirwany=0.6 (czyli podnieść zwow na wysokość przekraczającą około 60% swojej pojemności moralnej "Emax"), wówczas osoba ta całkowicie niespodziewanie dla siebie zacznie doznawać dynamicznie buchające z jej wnętrza odczucie niezwykle silnej szczęśliwości, jakie nazywane jest właśnie stanem totalistycznej nirwany.

W tym miejscu konieczne jest uświadomienie, że totalistyczna nirwana jest zjawiskiem opisywalnym matematycznie. Wynika ona wszakże z gwałtownego przepływu przez ciało ludzkie określonej formy energii którą autor nazywa "zwow". Przykładowo można ją porównywać do działania prawa Joule'a o nagrzewaniu elektrycznym (odkrytego w 1841 roku przez James'a Prescott'a Joule i stwierdzającego że P=RI2) które ujawnia się podczas gwałtownego przepływu energii elektrycznej przez materiały przewodzące. Jako więc taka, podlega ona określonym prawom znanym nam już w innych dziedzinach badających przepływy energii, które to prawa najlepiej wyrazić w formie matematycznej. Dlatego też niezależnie od opisów słownych, niniejszy podrozdział zawierał będzie także i opisy matematyczne (t.j. wzory), które od owych opisów słownych nie mogą być całkowicie oddzielone. Aby nie zniechęcać do totalizmu czytelników zorientowanych bardziej humanistycznie niż matematycznie, wszelkie zjawiska jakie formują fundamenty pojęciowe i definicyjne do matematycznego opisu totalizmu, autor wyodrębnił w oddzielną gałąź wiedzy którą nazwał "mechaniką totalistyczną" i zaprezentował je w odrębnym rozdziale II. Z tego powodu totalistyczna nirwana faktycznie jest jednym z podstawowych zjawisk mechaniki totalistycznej, i również powinna być prezentowana w rozdziale II. Z uwagi jednak na jej fundamentalne znaczenie dla totalizmu, autor zdecydował się pozostawić niniejszy jej opis w rozdziale traktującym o samym totaliźmie, zamiast w rozdziale traktującym o mechanice totalistycznej. Jednocześnie zaś czytelnikom którzy nie znoszą wzorów i opisów matematycznych proponuje przez nie zwyczajnie przeskakiwać w tekście i koncentrować się głównie na poznaniu opisów słownych nirwany.

Page 65: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6363

Ze wszystkich pojęć, jednostek, i definicji matematycznych składających się na mechanikę totalistyczną a opisanych w rozdziale II, niezwykle istotne dla pełnego zrozumienia zjawiska totalistycznej nirwany jest wprowadzone w podrozdziale II3 pojęcie "względnego zasobu wolnej woli" µ. Pojęcie to wyrażane jest następującym wzorem (1II3):

µ =E/Emax Ów względny zasób wolnej woli µ definiowany jest jako stosunek aktualnie przez kogoś posiadanego zasobu wolnej woli "E", do czyjejś pojemności moralnej "Emax" (czyli do maksymalnego zasobu "Emax" jaki osoba ta byłaby w stanie zgromadzić w warunkach w jakich aktualnie żyje). Gdyby więc próbować wyobrażać sobie µ w sposób ilustracyjny, wówczas można go rozumieć jako rodzaj ciśnienia czy nadciśnienia pod jakim sprężamy w sobie ową idealnie sprężystą energię zwow. Jeśli µ =0, ciśnienie tej energii spada do zerowego podciśnienia odpowiadającego moralnej próżni otaczającej nas natury (zauważ, że zgodnie z prawami rządzącymi zachowaniem się energii, takie zerowe podciśnienie wysysało będzie energię zwow ze wszystkiego co je otacza). Jeśli zaś µ =1, odpowiada to osiągnięciu nadciśnienia zwow jaki jest najwyższy z możliwych do osiągnięcia przez człowieka (zauważ, że zgodnie z prawami rządzącymi zachowaniem się energii, osiągnięcie takiego nadciśnienia o wartości najwyższej z możliwych, powodowało będzie szybką ucieczkę energii zwow do wszystkiego co je otacza). Jak to zostanie wyjaśnione w dalszej części tego podrozdziału, dla autora pojemność "Emax" wynosi około Emax=2000 [gfh], zaś w chwili przygotowywania opisów jakie teraz nastąpią jego µ kształtowało się właśnie na wymaganym dla nirwany poziomie około µ =0.6 (co oznaczało, że "E" autora wynosiło wówczas około E=1200 [gfh]).

W przypadku jeśli wartość czyjegoś zasobu wolnej woli kształtuje się na poziomie niższym od omawianej tu bariery trwałej szczęśliwości, co w dzisiejszych czasach jest normą, wówczas doznawanie uczuć szczęśliwości przestaje być trwałe i pojawia się jedynie na krótki czas. Jak to czytelnik zapewne doskonale zna z własnego życia, w takiej sytuacji krótkotrwała szczęśliwość może wystąpić tylko w sposób impulsowy, w rezultacie zadziałania jakiegoś zewnętrznego pozytywnego bodźca. Przykładowo dla intelektów indywidualnych może ona wystąpić w rezultacie kupienia sobie jakiejś długo wyczekiwanej rzeczy, odniesienia z czymś dużego sukcesu, spędzania właśnie czasu z kimś kochanym, itp. Doznawane wówczas uczucie szczęścia jest przy tym bardzo krótkotrwałe i impulsowe, działa jedynie przez wąski okres aktywności danego pozytywnego bodźca który je zaindukował, oraz podlega łatwemu zagłuszeniu po pojawieniu się jakiegoś negatywnego bodźca zewnętrznego. Im czyjś zasób wolnej woli jest niższy, tym silniejszy pozytywny bodziec zewnętrzny jest konieczny aby wywołać poczucie chwilowej szczęśliwości, tym krótszy okres czasu w jakim szczęśliwość tą się odczuwa, oraz tym łatwiej poczucie to zgłuszyć jakimś zewnętrznym negatywnym bodźcem.

Stan totalistycznej nirwany osiąganej po przekroczeniu bariery trwałej szczęśliwości jest ogromnie ważny dla filozofii typu totalizm. Osiąganie tego stanu jest bowiem rodzajem niezwykle atrakcyjnej nagrody jaką otrzymują osoby podążające po drodze przestrzegania praw moralnych wytyczonej przez wszechświatowy intelekt. Nagroda ta powoduje, że owa droga, aczkolwiek trudna, w efektach końcowych jest znacznie bardziej zadośćuczyniająca niż przeciwstawne do niej leniwe postępowanie zgodne z linią najmniejszego oporu które w podrozdziale I9 opisano pod nazwą "pasożytnictwa" (t.j. filozofii pasożytowania). Stąd najprawdopodobniej właśnie z uwagi na fakt istnienia nirwany, filozofia typu totalizm będzie wybierana i wdrażana przez większą część zaawansowanych cywilizacji zamieszkujących wszechświat. Autor czuje się ogromnie zaszczycony, że to właśnie jemu dany był honor doświadczenia totalistycznej nirwany jako pierwszemu z ludzi, a także rozumie, że z honoru tego wynika też i obowiązek aby opisał ten stan dla innych tak szczegółowo jak tylko potrafi, otwierając go w ten sposób dla osiągnięcia przez wszystkich tych którzy zechcą na niego sobie zapracować. Niniejszym więc skrupulatnie to czyni.

Wobec istnienia totalistycznej nirwany, którą osiąga się po przekroczeniu tzw. "bariery trwałej szczęśliwości" (t.j. takiej wartości µ jaka spełnia wymóg µ > µnirwany) i która nagle czyni danego praktykującego totalizm trwale i intensywnie szczęśliwym bez względu na to w jak trudnych i ciężkich warunkach by się właśnie nie znajdował, jednym z podstawowych zadań sformułowania totalizmu staje się teraz udostępnienie każdej zainteresowanej osobie klarownej wytycznej jak osiągnąć tą nirwanę, a w

Page 66: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6464

ten sposób jak wprowadzić trwałe poczucie szczęśliwości do swojego codziennego życia. Ponadto totalizm zawierać też powinien informację, że wogóle istnieje takie coś jak totalistyczna nirwana, a także informację jak rozpoznać chwilę kiedy ktoś ją osiągnie, czyli kiedy swym µ faktycznie przekroczy ową barierę trwałej szczęśliwości. Wszakże nasza dotychczasowa nauka była całkowicie ignorancka na jej temat, zaś większość nawet tych którzy specjalizują się w psychologii, zachowaniu tłumów, czy etyce, zapewne przez długi jeszcze czas będzie uważała że aby osiągnąć nirwanę trzeba koniecznie wyznawać Buddyzm i najpierw dostać się do nieba. Informacja (albo ostrzeżenie) o jej istnieniu zapobiegnie więc aby w przyszłości osoba która nagle i niespodziewanie dla siebie samej osiągnie totalistyczną nirwanę przypadkiem początkowo nie wpadała w panikę (tak jak to miało miejsce z autorem), bowiem nie mogłaby zrozumieć co jest z nią nie w porządku że nagle dopada ją taki ogromny napływ szczęśliwości powstały jakby zupełnie bez powodu, że szczęśliwość ta pojawia się w miejscu, warunkach i sytuacji które zgodnie z logiką i wszelką wiedzą na ten temat powinny czynić nas wyjątkowo nieszczęśliwymi, i na dodatek że dopadająca nas tam szczęśliwość wcale nie ma zamiaru ustąpić już po krótkim czasie a upiera się aby bez przerwy pozostawać z nami. Przykładowo teraz autor z ubawieniem przypomina sobie, że kiedy wcale się jej nie spodziewając doświadczył tej nirwany w czasach gdy jeszcze nie wiedział co ona oznacza, oraz kiedy pozostawała ona z nim niemal bez przerwy już przez kilka kolejnych miesięcy, na pewnym etapie wpadł nawet z jej powodu w panikę i ze strachem zaczął się zastanawiać czy nie jest ona przypadkiem symptomem jakiejś mniej znanej tropikalnej choroby od jakich przecież aż roi się na Borneo. Wszakże wiedząc że w Afryce istnieje choroba (śpiączka) jakiej objawy obejmują nieopanowaną senność, nie mógł wykluczyć że na Borneo istnieje też i choroba której objawem jest nieopanowane poczucie szczęśliwości (bakterie lub wirusy owej choroby na czarnym rynku narkotycznym zapewne warte byłyby fortunę!). Jeśli chodzi o wytyczną totalizmu na przekroczenie bariery trwałej szczęśliwości i uzyskanie nirwany, to jest ona bardzo prosta i stwierdza: "rozumnie, świadomie, z najlepszymi intencjami, aktywnie, intensywnie, entuzjastycznie, bezwarunkowo, oraz bez wytchnienia powiększaj swój i innych zasób wolnej woli na każdy sposób jaki leży w twoich możliwościach!" W powyższej wytycznej szczególną uwagę zwrócić należy na słowo "rozumnie". Oznacza ono, że dla sukcesu w podniesieniu swego zasobu wolnej woli powyżej bariery trwałej szczęśliwości nie wystarczy wyklepywać totalistycznych dobrych uczynków w sposób bezmyślny jak małpa (jak to się np. czyni z paciorkami różańcowymi), a koniecznym jest włożenie w te uczynki nie tylko sporego wysiłku fizycznego, ale również określonego wysiłku intelektualnego i motywacyjnego. W to co czynimy musimy więc inwestować całą dozę fizycznych doznań na jaką nas stać, angażować swe pełne możliwości motywacyjne, zainwestować całą swą mądrość i wiele przemyśleń, musimy dobierać do wykonania takie dobre uczynki jakie generują możliwie najwięcej zasobu wolnej woli (patrz szczegółowsze objaśnienie owych uczynków przy wzorze (1I5) pod koniec niniejszego podrozdziału z opisami nirwany), musimy też właściwie (totalistycznie) ukształtować swoje motywacje. Po szczegółowsze wytyczne jak zabrać się za wypracowanie dla siebie totalistycznej nirwany patrz podrozdział I5.1. Natomiast moment kiedy ktoś przekroczy barierę trwałej szczęśliwości, a co za tym idzie moment i fakt osiągnięcia stanu totalistycznej nirwany leżącej ponad nią, jest niezwykle łatwy do rozpoznania - oczywiście jeśli ktoś obznajomiony jest z treścią niniejszego podrozdziału: od owego mementu dana osoba praktykująca totalizm zacznie bowiem odczuwać dosłownie "wybuch" rozsadzającej ją od wewnątrz i nieustającej szczęśliwości której burzliwy przepływ przez ciało wcale nie zanika (oczywiście zakładając, że po osiągnięciu nirwany nadal kontynuować się będzie totalistyczne życie i systematycznie przysparzać swój zasób wolnej woli), a jedynie tuż po przekroczeniu tej bariery niekiedy w sposób krótkotrwały może zostać "zagłuszony" przez jakieś spotykające tą osobę przykrości, kłopoty, troski, nieszczęścia, itp. Uczucie owej szczęśliwości będzie też wyraźnie się intensyfikowało w miarę jak osoba ta coraz bardziej powiększa swoje "µ" ponad wartość progową "µnirwany". Przy osiągnięciu wartości około µ =0.7 zacznie mieć wówczas niemal wrażenie że z wnętrza jej ciała wyrywa się huczący wodospad "Niagara" spienionej, burzliwej energii szczęśliwości jaki indukując nieopisaną przyjemność usiłuje oderwać i unieść ze sobą każdą indywidualną komórkę jej ciała. Doznawanego wówczas uczucia w żaden sposób nie da się przeoczyć i nawet najmniej wrażliwa osoba zmuszona będzie go wyraźnie odnotować!

Page 67: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6565

Istnieje aż kilka zasadniczych różnic pomiędzy osiąganiem szczęśliwości powszechnie znanym sposobem - t.j. poprzez otrzymywanie silnych pozytywnych bodźców z zewnątrz, a jej osiąganiem wewnętrznym za pośrednictwem totalistycznej nirwany. Pierwsza z nich sprowadza się do naszej kontroli nad własnym szczęściem. W przypadku zwykłej metody, w osiąganiu szczęścia całkowicie zdani jesteśmy na innych, np. na to czy partner/ka z którym/ą żyjemy jest gotów/owa z nami kooperować w budowaniu szczęścia, czy szef, pracodawca, albo klienci dadzą nam wystarczająco zarobić abyśmy sobie kupili coś czego bardzo wyglądamy, czy nasi konkurenci i współpracownicy dopuszczą abyśmy odnieśli sukces, itp. Tymczasem w osiąganiu szczęśliwości za pośrednictwem totalistycznej nirwany, nasze szczęście zależy tylko od nas samych. Wypracowywanie bowiem totalistycznych dobrych uczynków które w efekcie końcowym przyniosą je do nas jest wyłącznie pod naszą kontrolą i inni ludzie w żaden sposób nie są w stanie nas powstrzymać od ich popełniania. Druga z różnic pomiędzy nimi polega na tym, że nirwanę daje się wypracować praktycznie poprzez czynienie tego co najbardziej lubimy, do czego mamy talent lub wrodzone skłonności, w czym jesteśmy najlepsi, lub po prostu co ciągle możemy jeszcze czynić w sytuacji w jakiej się znajdujemy. Dla osiągnięcia poprzez nią szczęścia nie musimy więc wcale się uczyć jakichś niezwykłych wschodnich technik medytowania, naśladować jakiegoś guru we wszystkim co czyni, stać się religijnym świętym, przypodobywać się szefowi, czarować klientów, rozpieszczać naszą partnerkę, itp. Jedyne co bowiem potrzebujemy aby osiągnąć totalistyczną nirwanę, to zgodnie z wzorem (5II1) "E=FS" omówionym przy końcu tego podrozdziału, w dowolne wybrane przez nas i dokonywane anonimowo działania włożyć wymaganą porcję doznania (F) i drogi motywacyjnej (S). Jeśli więc przykładowo lubimy kwiaty, wystarczy abyśmy z odpowiednią dozą trudu, zachodu i dedykacji, oraz z motywacją że to jest dla dobra i przyjemności innych ludzi, bezinteresownie wypracowywali piękne kompozycje kwiatowe i udostępniali je w miejscach na które wszyscy patrzą, jeśli zaś potrafimy betonować lub uwielbiamy prace w ziemi, możemy to czasami uczynić dla dobra innych poprzez naprawienie dziury w chodniku na której wszyscy się potykają, poprzez wyrównanie i upiększenie brzydkiego pobocza drogi publicznej, itp. Jeszcze jedna różnica pomiędzy normalnym szczęściem a nirwaną polega na braku wymagań co do naszego stanu fizycznego, mentalnego, edukacji, zawodu, posiadanych umiejętności, itp. Totalistyczną nirwanę wszakże można osiągnąć na 1001 sposobów i jest ona otwarta dla każdego, bez względu na to czy jest fizycznie sprawny czy też przykuty do wózka inwalidzkiego, czy chce zapracować na nią czysto fizycznie czy też intelektualnie i fizycznie lub artystycznie i fizycznie, czy chce ją wypracowywać we własnym domu czy też poprawiając jakość publicznej drogi, czy jako narzędzie jej wypracowywania chce używać dłuta, buldożera, czy łopaty i kilofa, itp., itd. Kolejna różnica polega na tym, że szczęście wypracowywane poprzez totalistyczną nirwanę jest niezależne od miejsca, sytuacji i warunków w jakich się w danym momencie życia znajdujemy. Osiągnąć je wszakże się daje praktycznie w dowolnie trudnych warunkach życiowych i otoczeniu. W świetle tego co na jej temat obecnie jest już wiadomo, to najprawdopodobniej jej wypracowanie powinno być możliwe nawet w warunkach służby wojskowej, pracy na statku, pobytu w więzieniu, obozu koncentracyjnego, czy zesłania. Przykładowo kiedy ona pojawiła się u autora żył on prymitywnie jak pradawny wojownik, t.j. niemal cały czas będąc w marszu, doświadczając ogromnych braków i trudności praktycznie ze wszystkim, walcząc nie tylko z przeciwnikiem i przeciwieństwami losu ale także o codzienny chleb i przetrwanie, oraz będąc zmuszony aby wyrąbywać sobie mieczem lub wyrywać od przeciwników siłą praktycznie każde osiągnięcie. Oczywiście omawianych tutaj różnic jest jeszcze znacznie więcej, jednak z uwagi na ich drugorzędny charakter nie ma potrzeby wymieniać ich tu wszystkich.

Totalistyczna nirwana, podobnie jak wszelkie inne formy nirwany, po jej osiągnięciu nie utrzymuje się samoczynnie oraz bez końca, i aby w niej wytrwać koniecznym jest nieustanne uzupełnianie ubytków swojego zasobu wolnej woli. Jeśli zaś ktoś po jej osiągnięciu "spocznie na laurach" i zaprzestanie wysiłków dalszego powiększania swego zasobu wolnej woli, albo też powiększa go - jednak w ilościach niewystarczających aby uzupełniać jego chwilowe ubytki, wówczas z czasem nirwanę tą utraci. Aby więc się utrzymać w tym stanie przez długi okres czasu, konieczne jest wkładanie nieustannego wysiłku "wspinania się na kryształową górę moralności" - tak jak to symbolicznie wyjaśniono w podrozdziale I6.

Page 68: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6666

Autor tej monografii z całą pewnością jest pierwszym, i na jakiś czas zapewne jedynym, człowiekiem na świecie który wypracował dla siebie nirwanę za pośrednictwem totalizmu, a prawdopodobnie także jednym z dotychczas bardzo nielicznych Polaków (jeśli również nie jedynym) którzy doświadczyli jakiejkolwiek formy zapracowywanej nirwany oraz zdołali sobie uświadomić że właśnie ją przeżywają. Wszakże przed sformułowaniem totalistycznych zasad jej osiągania, stare sposoby dochodzenia do nirwany za pomocą medytacji, samoudoskonalania i prowadzenia świętobliwego życia były ogromnie trudne i zupełnie bez wytycznych, nie wspominając już że nie istniała uprzednio popularnie dostępna wiedza informująca jak ją rozpoznawać. Na dodatek ich urzeczywistnianiu nie sprzyjały też cechy narodowe Polaków, szczególnie zaś ich tendencja do zważania bardziej na efekty materialne niż na osiągnięcia duchowe. Stąd też autor uważa, że skoro dostąpił honoru aby jako pierwszy wypracować sobie ów niezwykły stan, powinien teraz szczegółowo podzielić się z czytelnikami jak go właściwie się czuje i odbiera. Oto więc opis totalistycznej nirwany, który aczkolwiek "z pierwszej ręki", ciągle niestety jest bardzo zgrubny i przybliżony ponieważ jest ona czymś tak nadzwyczajnym i niedefiniowalnym iż naprawdę nie daje się jej opisać i aby ją poznać trzeba po prostu ją samemu przeżyć. Zaczynając od porównania nakładów do efektów, to sukces końcowego jej osiągnięcia jest naprawdę warty podjęcia i zrealizowania całego wysiłku jej wypracowywania. Stanu trwałej szczęśliwości jaki ona wprowadza nie daje się bowiem niczym zasymulować ani zastąpić. Po osobistym doświadczeniu jak ją się odczuwa, autor całkowicie teraz rozumie dlaczego w Buddyźmie osiągnięcie stanu "nirv na" stanowi naczelny cel wszystkich medytacji a także ostateczne dążenie wszystkich działań. Jakże wspaniale, że totalizm znalazł skuteczny klucz jaki ją udostępnia w znacznie łatwiejszy, dostępniejszy, praktyczniejszy i społecznie użyteczniejszy od medytacji sposób, otwierając dzięki temu dosłownie dla każdej osoby możliwość jej wypracowania a stąd i doświadczenia. Totalistyczną nirwanę odbiera się jako niezwykle intensywne uczucie wewnętrznej szczęśliwości jakie jakby dynamicznie wybucha od wewnątrz ku zewnątrz. Daje ono dosłowne wrażenie jakby ktoś rozpierany był przez szczęście - czyli jakby gdzieś w naszym wnętrzu tkwiły zawory z których gwałtownie rozpręża się jakaś niewidzialna szczęśliwa energia która starając się ulecieć z ciała powoduje jego raptowne rozdmuchiwanie i rozpieranie. Gdyby zawory te starać się opisać dokładniej, to po uważnym "wsłuchaniu" się w siebie wyraźnie odczuć się daje w swym ciele aż kilka definitywnych punktów (czakramów) z których jakby bucha owa energia szczęśliwości. W przypadku autora najsilniejszy z nich znajduje się gdzieś jakby na plecach, a ściślej po przypłucnej stronie kręgosłupa na wysokości dolnych końców obu łopatek. Buchające z niego poczucie szczęśliwości dosłownie rozpiera dech dając rodzaj doznań nieco pokrewnych do tych kiedy suchym ciałem nagle zanurzymy się po szyję w basenie z przyjemnie podgrzaną wodą - aczkolwiek nagłe zanurzenie się w ciepłej wodzie należy do odczucia przyjemnego zaparcia oddechu a nie jego rozrywania, a ponadto dotyku wody nie daje się porównać z przesączaniem się przez ciało owej szczęśliwej energii nirwany. Drugi pod względem mocy buchającej z tych zaworów energii, przylega do kręgosłupa po jego brzusznej stronie na wysokości górnych wierzchołków bioder. Rozlewa się z niego po ciele nieopisane uczucie jakby ukojenia i nasycenia odlegle podobne do tego jakie odczulibyśmy po jakimś niebiańskim posiłku i napoju, przyjętym po długim głodzie i pragnieniu, jednak nie dającego się z żadnym posiłkiem porównać. Kolejne dwa bardzo silne zawory z jakich bucha owo poczucie szczęśliwości umiejscowione są jakby w centrach kości udowych w połowie długości tych kości pomiędzy kolanem i biodrem - buchające z nich odczucie jest również odmienne bowiem z bardzo zgrubnym przybliżeniem dałoby się je przyrównać do przyjemności promieniującej z nóg jeśli po długim i uciążliwym marszu rozciągnęliśmy nasze ciało w wygodnym odpoczynku na czymś miękkim i puszystym. Na dodatek do powyższych, w ciele daje się jeszcze wyróżnić kilka dalszych takich "zaworów", z każdego z których bucha jakieś przyjemne uczucie które nieco różni się od innych, jednak które "stapia" się z innymi w jeden rodzaj jakby rozrywającej ciało symfonii szczęśliwości. Przykładowo u autora takie zawory ulatniającej się energii szczęśliwości wyraźnie dają się jeszcze wyczuć po wewnętrznej (odkrtaniowej) stronie kręgosłupa u nasady szyi, przy zewnętrznych końcach kości naramiennikowych (obojczyka) po ich stronie plecowej, w przedniej stronie na połowie długości kości ramionowych pomiędzy łokciem a obojczykiem, w środkach dłoni ku ich zewnętrznej strone, oraz w jeszcze kilku innych miejscach.

Page 69: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6767

Uczucie szczęśliwości doznawane podczas nirwany jest przy tym bardzo trwałe i pozostaje z nami przez cały czas. Praktycznie bucha i rozpiera nas ono bez ustanku bez względu na to czy się siedzi, idzie, pracuje, rozmawia z kimś, robi zakupy, jedzie autobusem, itp. Jedyny czas kiedy mózg przestaje je rejestrować następuje podczas naszego snu. W chwili gdy autor pisał niniejsze słowa przeżywał je już niemal bez przerwy przez około pół roku. Jedynie niekiedy na krótki czas zagłuszane ono było nagłymi kłopotami czy przykrościami jakich doświadczał, natychmiast jednak jak kłopoty te lub przykrości znikały z umysłu, uczucie to powracało. Jego intensywność nie jest stała i relatywnie szybko się zmienia zależnie od chwilowej fluktuacji zasobu wolnej woli. Stąd też jeśli autor spędza jakiś czas na czynnościach silnie redukujących zasób wolnej woli, np. uczenia studentów, wydzierania czegoś od urzędasów, biegania, załatwiania, czekania w kolejkach lub urzędach, itp., pod koniec wyraźnie odczuwa spadek jego intensywności. Z kolei jeśli dokona czegoś co znacząco zwiększa jego zasób wolnej woli, uczucie szczęśliwości zawsze zaraz po tym się nasila. Przykładowo autor wyraźnie odnotował, że osobiste przygotowanie i nieodpłatne wysłanie (t.j. darowanie z idealistycznymi intencjami) oczekującym odbiorcom serii około 20 kompletnych egzemplarzy monografii [1/2] (co było ogromnym totalistycznym wysiłkiem podjętym z motywacją zwiększenia zasobu wolnej woli innych osób poprzez stymulację ich umysłów) zintensyfikowało to uczucie o mnożnik 2 (t.j. trwałe uczucie szczęśliwości było po zakończeniu tego działania dwukrotnie silniejsze i z początkowego odczucia rwącej rzeki szczęśliwości przepływającej przez ciało przekształciło się ono niemal w huczący wodospad Niagara). Ponieważ w dzisiejszych czasach życie dostarcza nam znacznie więcej sytuacji podczas których nasz zasób wolnej woli jest redukowany niż sytuacji podczas których mamy możność jego przysparzania, jedynie zamierzona i celowo wynajdowana aktywność totalistyczna autora powodująca że od dłuższego już czasu nieustannie i planowo generował on znaczne porcje zasobu wolnej woli, pozwoliła mu przez przypadek dojść do stanu nirwany i utrzymać się w nim aż przez tak długi okres czasu. Niemniej odnotowanie jak szybko jej natężenie zanika natychmiast po tym jak z jakichś powodów musi zaprzestać generowania zwow, napawa go obawami, że z chwilą kiedy utraci obecną pracę, i kiedy zamiast przysparzać zasobu wolnej woli musi po prostu zacząć walczyć o chleb i przetrwanie, najprawdopodobniej szybko ją utraci. Nirwana jest najwspanialszą nagrodą za wiedzenie rozumnego, moralnego, zgodnego z prawami wszechświata, aktywnego i użytecznego życia. Gdyby starać się obrazowo do czegoś porównać intensywność doświadczanych doznań, to jedynym co zgrubnie nadawałoby się do tego porównania są uniesienia seksualne: totalistyczną nirwanę czuje się w przybliżeniu tak jak orgazm który trwa bez końca. Jest jednak znacząca różnica pomiędzy charakterem doznania przychodzącego impulsowo podczas orgazmu, a trwałym uczuciem wywodzącym się z nirwany. Orgazm ma bowiem cechy zmysłowe i bardziej daje się zdefiniować jako silna przyjemność niż szczęście. Natomiast nirwana ma wyraźny charakter duchowy i zdecydowanie jest szczęśliwością. Aby również podać tutaj jakieś obrazowe porównanie szczęścia i silnej przyjemności, to rozważmy przypadek gdy w kimś głęboko i sekretnie się podkochujemy, i jednego dnia uosobienie naszych marzeń powiedziało nam coś ogromnie miłego na neutralny temat, innego zaś dnia czule nas pogłaskało. Oba doznane przy tych okazjach uczucia byłyby do siebie bardzo podobne i osoba je doświadczająca najprawdopodobniej opisałaby je oba jako rodzaj przypływu szczęśliwości. Jednak pierwsze (miłe słowa) miałoby bardziej charakter duchowy i faktycznie należałoby do kategorii szczęśliwości, drugie zaś (pogłaskanie) - charakter zmysłowy i należałoby bardziej do silnej przyjemności niż szczęśliwości (aczkolwiek granica pomiędzy tymi dwoma jest raczej płynna). Na zakończenie tej relacji autor chciałby dodać, że on sam jest raczej nietypowym przypadkiem i ciągle żyłby zgodnie z wskazaniami totalizmu nawet gdyby nirwana wogóle nie istniała, t.j. tylko dlatego że jest bezgranicznie przekonany o poprawności tej filozofii (zresztą aż do czasu gdy nirwana sama się u niego pojawiła, a ściślej gdy po około pół roku niemal nieustannego dziwienia się i zastanawiania nad przyczynami jej odczuwania w końcu ją rozpoznał i nazwał, nie miał najmniejszego pojęcia że ją można wypracować za pośrednictwem totalizmu). Jednak gdyby teraz ktoś zapytał go o osobiste zdanie czy warto dla nirwany podejmować wysiłek życia zgodnego z wskazaniami totalizmu, wówczas odpowiedziałby: nawet gdyby totalizm nic poza nirwaną nie oferował swoim praktykującym, autor

Page 70: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6868

ciągle nie mógłby odżałować choćby jednego dnia w którym nie uczynił czegoś aby na nią sobie zapracowywać.

Poddając doznawane przez siebie uczucie nirwany nieustannym analizom, a także dokładnie "wsłuchując" się w siebie podczas jej doznawania, autor doszedł do ilustratywnego wytłumaczenia jaki najprawdopodobniej jest mechanizm powstawania nirwany. Swoje wznioski co do tego mechanizmu opisze więc tutaj, zastrzegając jednocześnie że jest to dopiero pierwsze przybliżenie tego wyjaśnienia, jak narazie bazujące na bardzo skąpych danych, i że być może dalsze badania będą wymagay aby opis tego mechanizmu w przyszłości uściślić lub nieco zmienić. Zgodnie z owym wytłumaczeniem, energię zwow gromadzoną w naszym przeciw-ciele można obrazowo przyrównać do idealnie sprężystego gazu (t.j. "tlenu dla duszy"); nasze przeciw-ciało można przyrównać do jakby gumowej dętki posiadającej wiele maleńkich szczelinek i nieszczelności po zewnętrznej stronie (t.j. wzdłuż powierzchni naszej skóry), a także kilka sporych "zaworów przelewowych" (w okultyźmie zawory te nazywane są "czakramami") umieszczonych po stronie wewnętrznej - czyli w obrębie wnętrza naszego ciała; natomiast wartość względnego zasobu wolnej woli "µ" można obrazowo przyrównać do "ciśnienia" z jakim owa idealnie sprężysta energia zwow została sprężona w owej "dętce" naszego przeciw-ciała. Jeśli więc totalistycznymi dobrymi uczynkami gromadzimy zwow w naszym przeciw-ciele, ciśnienie "µ" tej energii moralnej wzrasta. Ze wzrostem tego ciśnienia zwiększa się odpływ zwow poprzez owe miniaturowe szczelinki na naszej skórze. Jeśli jednak zwiększania zwow dokonywali będziemy szybciej niż jego ucieczka poprzez owe miniaturowe szczelinki, jego ciśnienie "µ" nieustannie będzie się podnosiło. Kiedy ciśnienie " " przekroczy wartość progową "µ> µnirwany" wówczas ciśnienie to spowoduje otwarcie się wewnętrznych "zaworów przelewowych" ("czakramów") i energia zwow zacznie także rozprężać się i rozlewać po wnętrzu naszego ciała. To zaś rozprężanie się i rozpływanie zwow po objętości naszego ciała, odczuwać będziemy jako owo rozrywanie ciała jako że towarzyszone ono będzie właśnie przez ową mieszaninę ogromnie przyjemnych uczuć typu "rozrywanie dynamiczną szczęśliwością". Definiując więc totalistyczną nirwanę z punktu widzenia opisywanego tutaj mechanizmu jej powstawania, "totalistyczna nirwana jest to spowodowany nadciśnieniem upust energii zwow poprzez czakramy umieszczone w obrębie naszego ciała i skierowane ku jego wnętrzu, rozpływ tej energii po naszym ciele, oraz spowodowana tym rozpływem mieszanina doznań typu ogromnej szczęśliwości jaka jakby rozrywała nas od środka ku zewnątrz."

Obecnie, kiedy autor doznał już totalistycznej nirwany, oraz kiedy potrafi dokładnie rozpoznać unikalne uczucie szczęśliwości jakie jej towarzyszy, uświadomił sobie nagle, że kiedyś wcześniej już raz dostąpił przyjemności przeżycia generowanego przez nią uczucia. Było to w 1968 roku. Był wówczas studentem Politechniki Wrocławskiej. W owym historycznym roku na uczelni tej odbyła się masówka protestująca przeciwko despotycznym poczynaniom ówczesnego komunistycznego dyktatora Polski o nazwisku Władysław Gomułka (1905-1982). Wprawdzie masówka ta została zgnieciona i Gomułka został oderwany od władzy dopiero dwa lata później przez innego dyktatora, niejakiego Edwarda Gierka, jednak sporej części jej uczestników, włączając w to autora, dostarczyła ona niezapomnianego przeżycia nirwany tłumu jaka trwała przez parę godzin. Oczywiście z braku wiedzy co jej pojawienie się oznacza, zapewne nikt z doznających ją uczestników tamtej masówki nie miał pojęcia że właśnie przeżywa nirwanę tłumu, i konieczne stało się aż rozpracowanie totalizmu aby rozpoznać, nazwać, i teoretycznie wyjaśnić przeżywane wówczas uczucie zbiorowej szczęśliwości. Nirwana ta pojawiła się w sytuacji, kiedy patriotycznie motywowany tłum studentów upakowanych w auli Politechniki Wrocławskiej jak sardynki w puszce, wysłuchiwał przemówień przedstawicieli robotników z wrocławskich zakładów pracy (PaFaWagu, Archimedesa, Fadromy, itp.) którzy wręczali przywódcom masówki studenckiej dary od robotników zebrane na podtrzymanie protestów a jednocześnie wygłaszali płomienne przemówienia pełne patriotyzmu, wzniosłych idei, oraz zwykłego ludzkiego solidaryzmu. Pamięć owego przeżycia okazała się teraz ogromnie przydatna (zgodnie z totalizmem w naszym życiu nic nie przytrafia się przypadkowo). Wszakże umożliwiła autorowi m.in. odkrycie, że pod względem sposobu indukowania istnieją aż dwie zasadnicze odmiany nirwany. Pierwsza z nich może zostać nazwana "nirwaną zapracowaną", zaś jedną z zapewne licznych jej odmian jest opisywana tutaj nirwana totalistyczna. Charakterystycznym dla każdej nirwany zapracowanej jest:

Page 71: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--6969

(a) że jej osiągnięcie uzyskuje się poprzez ciężką i długotrwałą pracę dokonywania wielu działań typu totalistyczny dobry uczynek jakie stopniowo podnoszą (spiętrzają) zasób wolnej woli ich wykonawcy, (b) że jest ona bardzo długotrwała - np. osoby nieustannie popełniające totalistyczne dobre uczynki mogą ją przeżywać bez przerwy przez miesiące, lata, a nawet całe życie, oraz (c) że nie istnieje ograniczenie co do maksymalnego poziomu jej intensywności - t.j. ktoś oddany popełnianiu totalistycznych dobrych uczynków może ją zintensyfikować do tak wysokiego poziomu że towarzyszące jej uczucie ogromnej szczęśliwości dosłownie go rozsadza i praktycznie potrafi zagłuszyć wszelkie inne odczucia najprawdopodobniej włączając w to nawet nasilniejszy ból i cierpienie. Ponadto uczucie szczęśliwości wynikające z nirwany zapracowanej okupione zostało ogromnym wysiłkiem i pracą (a stąd moralnie "zarobione") włożonymi jeszcze przed czasem jego wystąpienia - jego pojawieniu się nie będą więc już towarzyszyły żadne nieprzyjemne następstwa które dopełniałyby wymagania prawa moralnego "że na wszystko trzeba sobie w życiu zapracować" (patrz punkt #5 w podrozdziale H8.2.2). Druga zaś odmiana nirwany może zostać nazwana "nirwaną rezonansową". Jedną z najliczniej pojawiających się odmian nirwany rezonansowej będzie właśnie owa indukowana przez pozytywnie motywowany tłum, jaką możnaby nazwać "nirwaną tłumu". Pod względem "smaku" odczucia szczęśliwości jakiego ona dostarcza, owa nirwana rezonansowa jest identyczna do nirwany zapracowanej. Różni się jednak od niej: (a) mechanizmem jaki powoduje wywoływanie owej szczęśliwości (mechanizm ten zostanie wyjaśniony w następnym paragrafie), (b) natężeniem odczucia szczęśliwości jakiego ona dostarcza (w nirwanie rezonansowej z opisanych dalej powodów osiągane natężenie szczęśliwości jest ograniczane odgórnie i stąd znacznie niższe niż w totalistycznej nirwanie; przykładowo dla autora było ono około 3 razy niższe niż podczas szczytowego okresu nirwany totalistycznej), oraz (c) długością okresu jej przeżywania (z braku nieustannego dopływu nowogenerowanego zwow nirwana rezonansowa zanika zwykle zaraz po rozejściu się lub desynchronizacji tłumu który ją spowodował). Ponadto nirwana rezonansowa pojawia się bez uprzedniego zapracowana sobie na jej przeżywanie. Stąd zgodnie z prawem moralnym opisanym w punkcie #5 podrozdziału H8.2.2, rachunek za jej przyjście wystawiony będzie potem, co praktycznie oznacza że jej przeżywanie wiązało się później będzie z jakimiś negatywnymi dla przeżywającego następstwami.

Mechanizm nirwany rezonansowej powodujący jej wywoływanie opiera się na zjawisku które wśród naukowców specjalizujących się w układach sterowania, a także wśród inżynierów automatyków, znane jest pod fachową nazwą "dodatniego sprzężenia zwrotnego". Sprzężenie to formowane jest przez drugi człon opisanego w dalszej części tego tekstu równania (1I5): E=FS+(µ/µo)fs. Przykładem z codziennego życia jaki ilustruje mechanizm jego powstawania jest sprzężenie pojawiające się w elektronicznych systemach nagłaśniających, składających się z mikrofonu połączonego poprzez wzmacniacz z głośnikami. Kiedy mikrofon odbierze jakiś piskliwy sygnał, wzmacniacz powiększy go i poda na głośniki, które prześlą go z powrotem do mikrofonu, itd. - w kółko Macieju. W rezultacie taki system nagłaśniający, jeśli przypadkiem tak zostanie podstrojony że jego stopień wzmocnienia przewyższa zdolność zagłuszającą sali, wówczas wpada w rodzaj piskliwego tonu sprzężenia zwrotnego jaki znany jest niemal każdemu czytelnikowi. Cechy charakterystyczne tego piskliwego tonu obejmują: (1) że posiada on swoje górne ograniczenie progowe (czytelnik zapewne odnotował, że po wokalnym sprzężeniu głośnika z mikrofonem nigdy nie powodują one nieograniczonego wzrostu natężenia pisku, a zawsze ich hałas osiąga jedynie określoną wysokość ponad którą dana kombinacja parametrów sprzężenia nie jest w stanie wyjść), (2) że dla jego uzyskania konieczne jest istnienie jakiegoś systemu rezonującego składającego się z co najmniej dwóch obiektów (np. głośnika i mikrofonu) jakie wymieniają ze sobą sygnał w obiegu zamkniętym za pośrednictwem dwóch odmiennych kanałów (np. elektrycznie z mikrofonu do głośnika, oraz głosowo z głośnika do mikrofonu), oraz (3) że przynajmniej w jeden z tych dwóch kanałów wymiany sygnałów wprzęgnięty jest wzmacniacz jakiego stopień wzmocnienia przewyższa zdolność zagłuszającą całego danego systemu. Otóż w dokładnie taki sam sposób jak w owym głośniku i mikrofonie formowana jest nirwana rezonansowa. Jeśli przykładowo jakiś tłum ludzi o ponad krytycznej masie (masa tego tłumu, czyli liczba uczestniczących w nim osób, odpowiada stopniowi wzmocnienia w elektronicznym systemie

Page 72: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7070

nagłaśniającym) zgromadzi się razem aby dokonać jakiegoś wzniosłego działania (np. walczyć z uciskiem lub niesprawiedliwością), wówczas zgodnie z równaniem (1I5) u niektórych jego uczestników wygenerowany zostanie impuls iloczynu doznania (F) i motywacji (S). To z kolei powoduje telepatyczne przesłanie tego impulsu do umysłów innych osób w tłumie jakie otwarły swoje przeciw-ciało na przychodzący sygnał telepatyczny. W odpowiedzi osoby te generują swoją dozę odbiorczego zasobu wolnej woli wynikającego z drugiego członu równania (1I5), t.j. z członu Eo= (µ/µo)fs. Dalej, ów odbiorczy zasób wolnej woli staje się nadawczym i przesłany zostaje z powrotem do umysłów innych ludzi, którzy wówczas stają się odbiorcami i w odpowiedzi generują swój własny zasób Eo= (µ/µo)fs, itd. - w kółko Macieju. W rezultacie w takim telepatycznie pobudzającym się nawzajem tłumie iloczyn doznania (F) i motywacji (S) gwałtownie zaczyna wzrastać, powodując u znacznej części zebranych osób raptowny wzrost wynikowego zasobu wolnej woli (E). Po relatywnie krótkim więc czasie (rzędu minut) zasób ten zaczyna przekraczać barierę trwałej szczęśliwości i telepatycznie otwarci uczestnicy danego tłumu raptownie i niemal równocześnie osiągają stan nirwany. Oczywiście aby przeżyć tą nirwanę dany uczestnik rezonansowo pobudzającego się w ten sposób tłumu musi spełnić kilka warunków, np. (1) musi całkowicie otworzyć swoje przeciw-ciało na przychodzący sygnał telepatyczny tak aby współczynnik ) z równania (1I5) zaczynał osiągać wartość bliską =1 (t.j. nie może blokować odbierania tego sygnału jakimś kultywowanym właśnie w sobie negatywnym nastawieniem czy zadawnionym urazem), (2) musi w odpowiedzi na nadchodzący sygnał (telepatyczny, wokalny i wizualny) generować własny udział doznania (f) i motywacji (s) - t.j. nie może pozostawać w tłumie pasywny i nie "przeżywać" samemu tego co wokół niego się dzieje, oraz (3) musi emitować własny sygnał jaki jest dokładnie zsynchronizowany i stąd dodaje się do sygnału formowanego przez resztę tłumu - t.j. praktycznie musi sam czynić dokładnie to co czynią wszyscy pozostali uczestnicy (jeśli bowiem on sam zacznie czynić coś innego, jego sygnał wyjdzie z synchronizacji z resztą tłumu zaś jego przeciw-ciało wypadnie ze zgodności fazowej). Ponieważ nie każdy z uczestników tłumu jest w stanie zdobyć się na wypełnienie wszystkich tych warunków, w dowolnym tłumie osiągającym zbiorową nirwanę zawsze istniał będzie jakiś procent osób które nie dostąpiły przyjemności jej przeżycia. W takim nawzajem pobudzającym się tłumie poczucie szczęśliwości podnosi się do tak wysokiego poziomu, że niektórzy zaczynają płakać, inni tracą kontrolę nad sobą, itp. Tego co wówczas zaczyna się dziać ponownie nie daje się opisać, a po prostu trzeba to przeżyć. Gdyby przykładowo potrzebny był ochotnik który dla dobra danej wzniosłej sprawy umarłby w ogromnych mękach, niemal każdy kto dostąpił nirwany zgłosił by się bez chwilki namysłu. Pamiętać przy tym też należy, że rezonansowe generowanie nirwany tłumu wcale nie musi być dokonywane jedynie za pośrednictwem patriotycznych doznań i motywacji, a praktycznie może następować dowolnymi pozytywnymi doznaniami i motywacjami jakie są w stanie spowodować generowanie zasobu wolnej woli za pomocą drugiego członu równania (1I5). Mogą to więc być doznania i motywacje wywołane np.: zbiorowym wysłuchiwaniem jakiejś poruszającej nas muzyki o podniecającym rytmie (np. udział w publicznym koncercie bitowym), zbiorowymi dobrze zesynchronizowanymi ćwiczeniami gimnastycznymi dokonywanymi w takt rytmicznej muzyki (tzw. "aerobics"), braniem zbiorowego udziału w dowolnym wzruszającym tłum zgromadzeniu, zbiorowym i zsynchronizowanym przeżywaniem na stadionie zwycięstwa naszej drużyny, uczestniczeniem we wzniośle zaprojektowanych religijnych nabożeństwach, itp. Przykładowo wiadomo, że już obecnie istnieją i aktywnie działają odłamy religijne i kulty, które poprzez stwarzanie egzaltowanej atmosfery podczas swych nabożeństw, poprzez odpowiednie ukształtowywanie stymulacji wzruszającą muzyką i liryką słów, oraz poprzez zsynchronizowanie ludzi rytmicznymi poruszeniami i klaskaniem, wywołują nirwanę tłumu u sporej części uczestników danego nabożeństwa (w Kościele Katolickim ruch uprawiający ten rodzaj nabożeństw nazywany jest Grupą Karyzmatyczną - po angielsku "Charismatic Group"). Nirwana rezonansowa jest więc znana, a nawet praktycznie wykorzystywana, już od bardzo dawna, tyle że do jej opisywania ludzie używali szereg mylących nazw - np. euforia, olśnienie, błogość, religijne uniesienie, itp. Powinno się przy tym też wiedzieć, że istnieje również i przeciwstawna (negatywna) forma tego samego (dodatniego) sprzężenia zwrotnego pojawiającego się w tłumie, jaka zamiast wzrostu powoduje raptowny spadek zasobu wolnej woli u wszystkich jego uczestników. Opisana jest ona w podrozdziale

Page 73: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7171

II4 pod nazwą "masowej histerii" (dosyć powszechnej np. w dużych zgrupowaniach kobiet rasy Malajskiej). Utrata zwow u jej ofiar zwykle jest tak duża i szybka, że wszystkie uczestniczki lądują w szpitalu, zaś wyrwanie ich z więzów sprzężenia zwrotnego wymaga zewnętrznej interwencji ratunkowej.

Nirwana rezonansowa jest ogromnie interesująca, bowiem pozwala ona aby ją osiągnąć "tylnim wejściem", t.j. niemal bez nakładu pracy i trudu, w przedziale czasu rzędu minut. Stąd stwarza ona możliwość aby w uzasadnionych przypadkach za jej pośrednictwem odbudowywać czyjś zasób wolnej woli w celach terapeutycznych, przykładowo błyskawicznie wydobywając ludzi ze stanu depresji, nałogowstwa, czy narkomanii, tym samym przywracając godność osobistą, pewność siebie, oraz zdolność motywacyjną u byłych zakładników, więźniów, ofiar tortur, ofiar gwałtów albo molestowania, narkomanów, itp. Z tego powodu prowadzone być powinny intensywne prace nastawione na opracowanie jej modelu teoretycznego, odkrycie czynników jakie powodują jej powstawanie, wypracowanie procedur jakie zezwolą na jej szybkie wywoływanie we wszystkich sytuacjach kiedy stanie się to niezbędne (teoretyczną wskazówką i kluczem do tych prac są warunki zaistnienia wokalnego sprzężenia zwrotnego w zestawie mikofon, wzmacniacz i głośnik), a także nastawione na poznanie rodzaju niepożądanych skutków ubocznych jakie, niestety, nieodwołalnie muszą pojawić się w jej następstwie - wszakże sprowadza się ona do obchodzenia praw moralnych naokoło, stąd musi powodować niepożądane skutki uboczne. Przykładowo autor jest przekonany, że na bazie do dzisiaj poznanych faktów już teraz możnaby z sukcesem pokusić się o zaprojektowanie terapeutycznych sesji odbudowujących zasób wolnej woli u zagrożonych stanem agonalnym ludzi, posługując się w tym celu zbiorowiskami o masie ponad krytycznej (która zapewne wynosi około 20 osób). Na sesjach takich uzasadnione i terapeutycznie motywowane wywoływanie nirwany tłumu mogłoby następować np. poprzez zwykłe słuchanie odpowiednio dobranych melodyjnych pieśni o wzniosłych słowach i wyraźnym rytmie - jakie byłyby w stanie wzruszyć każdego z uczestników, połączone z wkładaniem przez uczestników własnego udziału doznań oraz motywacji za pośrednictwem właściwie zaprojektowanego aktywnego współśpiewania słuchanych melodii i współuczestniczenia w nich ruchowo (np. naprzemiennym rytmicznym klaskaniem i poruszeniami, itp.). Oczywiście aby usunąć blokady uniemożliwiające uczestnikom takich sesji telepatyczne otwarcie swych przeciw-ciał, musieliby oni dokładnie wiedzieć czemu sesje te służą, na czym polega ich zasada, entuzjastycznie wkładać w nie swój udział, a także użyte podczas tych sesji muzyka, synchronizacja ruchowa, i wrażenia wzrokowe, musiałyby być zgodne z ich artystycznym smakiem i osobistymi preferencjami. Zanim jednak takie sesje teraupetyczne zostaną opracowane i powszechnie dostępne, ci z czytelników którzy zaobserwują u siebie, lub u kogoś z ich otoczenia, objawy bardzo niskiego poziomu zwow i stąd którzy w celach ratunkowych wymagają natychmiastowego odbudowania ("boosting") tego poziomu, mogą zapewne w tym celu rozważyć czy nie wziąść aktywnego udziału np. w dowolnych zgromadzeniach o wielkiej liczbie uczestników jakie byłyby zgodne z ich osobistymi preferencjami i podczas jakich istnieje szansa na pojawienie się nirwany tłumu lub choćby na rezonansowe powiększanie zwow u ich uczestników. A więc mogą rozważyć pozytywnie umotywowane uczestniczenie w masowych ćwiczeniach gimnastycznych przy rytmicznej muzyce (tzw. aerobics), zgromadzeniach politycznych nastawionych na postęp i odnowę, meczach piłkarskich, koncertach znanych gwiazd, nabożeństwach grup karyzmatycznych, itp. Szczególnie interesujące w nirwanie rezonasowej jest, że w granicznym wypadku, i to bez żadnych specjalnych zabiegów - chociaż w warunkach sprzyjających egzaltacji, może ona być też osiągnięta przez parę pobudzających się nawzajem osób o skłonnościach do wzmacniania doznań, np. przez zakochaną w sobie parę. Przykładowo właśnie jedną z odmian tej nirwany są zapewne przypadki niezwykle silnych doznań seksualnych jakie niektórzy kochankowie przeżywają w warunkach szczególnego zagrożenia zewnętrznego (t.j. kiedy stosuje się powiedzenie "zakazany owoc najlepiej smakuje", czy np. podczas wojny, w obozach, kiedy zagraża im jakieś inne niebezpieczeństwo, itp.), a więc kiedy ich wkład motywacyjny i doznaniowy jest szczególnie wysoki zaś poprzez odczucie wzajemnej solidarności i zagrożenia zaczyna on być rezonowany i wzmacniany pomiędzy nimi. Przykład opisu możliwego przypadku jej osiągnięcia przez parę kochanków zawarty jest w noweli Ernesta Hemingway'a (1899-

Page 74: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7272

1961) dotyczącej miłości podczas frontu w Hiszpanii - odczute doznania Hemingway opisuje tam "jakby cała ziemia się kołysała" (jest to bodajże w "For Whom The Bell Tolls" - co można tłumaczyć jako "Komu biją dzwony"). Drugim interesującym aspektem nirwany rezonansowej jest, że wymagane warunki jej wystąpienia mogą zostać spełnione nawet przez tylko jedną osobę - nastąpi to kiedy wprowadzi się ona w stan samohipnozy. Podczas samohipnozy pojawią się bowiem dwa posłuszne jednej woli obiekty (t.j. ciało i przeciw-ciało), które wymieniają ze sobą sygnały doznaniowe i motywacyjne przez dwa odrębne kanały przesyłu danych (t.j. bioelektryczny i telepatyczny), a także istnieje możliwość samozaprogramowania swego ciała na egzaltowanie (wzmacnianie) otrzymywanych impulsów. Jeśli więc właściwie pokierować doznaniami po wprowadzeniu się w taki stan, możliwe musi być rezonansowe generowanie coraz wyższego iloczynu E=FS, a tym samym osiągnięcie stanu nirwany w przeciągu kilku minut. Ponieważ w dawnych czasach ludzie nie znali pojęcia samohipnozy, być może że to co starożytni opisywali jako osiąganie nirwany poprzez "medytacje" faktycznie było właśnie jej generowaniem poprzez samo-hipnotyczny rezonans z narastającym dodatnim sprzężeniem zwrotnym. Jak z powyższych opisów wynika, stan jaki opisywany był przez starożytnych jednym pojęciem "nirv na", osiągany może być na wiele drastycznie odmiennych sposobów. Nic więc dziwnego że w odnośnej literaturze panuje taki galimatias na jej temat. Wszakże każdy kto ją osiągnął opisywał procedurę jej uzyskiwania w zupełnie odmienny sposób, nie wspominając już o tym że w każdej dyscyplinie, kulturze, i filozofii nazywana jest ona inaczej. Niemniej w świetle dotychczasowych ustaleń i doświadczeń autora, wszystkie możliwe jej rodzaje należy definiować w taki sam sposób, t.j.: nirwana jest to stan szczęśliwości jaki osiąga każda osoba której względny zasób wolnej woli (µ) przekroczy określony poziom progowy (t.j. barierę trwałej szczęśliwości). Jedyne różnice pomiędzy poszczególnymi odmianami nirwany sprowadzają się do sposobów na jakie ktoś je uzyskał, a także do intensywności uczucia szczęśliwości jakie generują one u swego nosiciela.

W przypadku rozważania wzięcia udziału w publicznych imprezach jakie wzbudzają u ich uczestników opisane powyżej dodatnie sprzężenie zwrotne, pamiętać należy o negatywnych następstwach nirwany rezonansowej. Wszakże, w przeciwieństwie do nirwany zapracowanej która wymaga uprzedniego włożenia ogromnego trudu, nirwana rezonansowa osiągana jest zupełnie bez nakładu pracy. Jako taka również reprezentuje więc ona obchodzenia praw moralnych naokoło, a nie ich ścisłe wypełnianie. (Nic dziwnego że to nie nirwana zapracowana a jedynie nirwana rezonansowa usilnie była promowana przez Buddyzm - wszakże Buddyzm jako jedna z kilku religii narzuconych ludzkości przez okupujących nas UFOnautów oddziedziczył też i ich filozofię obchodzenia praw moralnych naokoło. Jak zaś obecnie jest już wiadomo, nasi okupanci nigdy nie plamią się wypełnianiem praw moralnych jeśli tylko znany jest im sposób jak prawa te obchodzić naokoło, przy czym nirwana rezonansowa wskazuje przecież jeden z łatwiejszych takich sposobów.) Zgodnie zaś z prawem moralnym (Zapracowania na Wszystko) opisanym w punkcie #5 podrozdziału H8.2.2, za wszystko co otrzymujemy, jednak uprzednio sobie nie zapracowaliśmy, proporcjonalnie wysoki rachunek przychodzi później. Stąd wystąpienie u kogoś nirwany rezonansowej zawsze w efekcie końcowym będzie związane z jakąś formą negatywnych (przykrych) następstw. Przykładowo może powodować u jej uczestników tendencję i potrzebę do wpadania również w odwrotność nirwany i szybkiego pozbywania się całego zgromadzonego uprzednio zwow, czyli np. do wpadania w "masową histerię" opisaną poprzednio, do wszczynania masowych bijatyk ulicznych, zamieszek, plądrowań, itp. (To wyjaśniałoby dlaczego kibice sportowi osiągający na stadionach nirwanę tłumu, zaraz po meczach wszczynają publiczne bijatyki, zamieszki, zniszczenia, palenia samochodów, itp.) Dlatego też totalizm ostrzega przed konsekwencjami jej nadużywania oraz zaleca aby używana ona była wyłącznie w uzasadnionych celach i to z maksymalnie pozytywną motywacją. Jej przeżywanie powinno więc mieć miejsce albo kiedy przychodzi ona w sposób naturalny (np. jako rezultat naszego zakochania się) co może oznaczać że wcale o tym nie wiedząc uprzednio już sobie na nią zapracowaliśmy, albo kiedy pojawiła się ona dla nas jako niespodzianka (t.j. wcale nie uczestniczyliśmy w danym zgromadzeniu wyłącznie w celu "podkręcenia się" poprzez jej przeżycie), albo też kiedy istnieje ku temu uzasadniona potrzeba, np. w celach teraupetycznych (po nadejściu stanów depresyjnych, marazmu, apatii, symptomów nawrotu nałogów, itp.), z motywacją ratowania się przed wejściem w stan "intelektu

Page 75: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7373

agonalnego" - patrz podrozdział I6, w celach poznawczych - np. dla doświadczenia po raz pierwszy jak nirwanę się odczuwa, itp.

W świetle faktu istnienia stanu ekstremalnej szczęśliwości zwanego tutaj "nirwaną", oraz przytoczonej w tym podrozdziale receptury na jego wypracowywanie, istnienie ludzi którzy starają się osiągnąć marną namiastkę tego stanu poprzez wpadanie w alkoholizm, używanie narkotyków, itp., zaczyna nabierać wymowy rodzaju szyderstwa losu oraz paradoksu naszej cywilizacji. Wszakże gdyby zamiast rujnować swoje życie zdobywaniem narkotyków czy alkoholu, ludzie ci włożyli tyle samo energii i motywacji w wypełnianie pozytywnej procedury wypracowywania dla siebie nirwany totalistycznej, wówczas niemal tym samym nakładem trudu i wyrzeczeń osiągnęliby znacznie wyższy poziom szczęśliwości, który na dodatek byłby trwały, naturalny, i nie pozostawiałby żadnych niepożądanych skutków ubocznych. Jest niewypowiedzianą tragedią naszej cywilizacji, iż dotychczas nie zdobyła się na odkrycie elementarnej prawdy, oraz na tradycję uświadamiania jej wszystkim ludziom, że idąc drogą postępowania zgodnego z prawami moralnymi zawsze w końcowym efekcie osiąga się beznastępstwowe nagrody, natomiast postępując przeciwko prawom moralnym osiągnąć można jedynie marne namiastki tych nagród które na dodatek przywiązane mają do siebie najróżniejsze negatywne następstwa i skutki uboczne. Naprawdę wielki już czas aby totalizm zaczął uświadamiać tą prawdę oraz aby otworzył wszystkim szansę na jej poznawanie.

Wszyscy ci którzy w danym momencie czasu znajdują się w stanie nirwany, telepatycznie i wizualnie promieniują wówczas z siebie szczególny rodzaj szczęśliwości. Niestety, ponieważ dotychczas w naszej kulturze i filozofii nie było upowszechniane niemal nic na jej temat, najczęściej osoby które ją właśnie przeżywają wcale świadomie nie są rozpoznawane przez innych (aczkolwiek autor odnotował, że rozpoznanie takie bezbłędnie następuje na poziomie podświadomym, i stąd ktoś kto właśnie przeżywa nirwanę niemal jak jakiś potężny magnes nagle zaczyna nieodparcie przyciągać do siebie osoby odmiennej płci, które w normalnych okolicznościach nawet nie zwróciłyłyby na przeżywającego uwagi). Zazwyczaj zresztą nawet same przeżywające ją osoby również nie są świadome, że to czego doświadczają jest właśnie nirwaną. Kiedy jednak ktoś, jak autor, raz jej doświadczy i zda sobie sprawę co ona oznacza, wówczas zaczyna natychmiast rozpoznawać innych którzy też jej doświadczyli, a także potrafi dostrzec i rozróżnić jej objawy na osobach które spotkał w przeszłości. W ten sposób w chwili obecnej autor jest pewien że przykładowo doświadczała jej ś.p. Matka Teresa (patrz wzmianka na jej temat w podrozdziale I4), chociaż nigdzie nie spotkał się z informacją na ten temat. Jeśli bowiem popatrzy się na jej zdjęcie lub wideo, bije od niej właśnie owo uczucie szczęśliwości charakterystyczne dla nirwany. W 1987 roku autor był na kursie dla wykładowców nowozelandzkich politechnik. Uczestniczyła też w nim m.in. bardzo młoda (dwadzieścia kilka lat) wykładowczyni pielęgniarstwa z Politechniki w Christchurch - autor nie pamięta już ani jej nazwiska ani imienia. Fascynowała ona wówczas ogromnie jego intuicję naukowca i zmysł obserwacyjny, ponieważ w sensie obiektywnym - t.j. z wrodzonych rysów twarzy i naturalnego wyglądu, była jedną z najbrzydszych kobiet jakie spotkał w swym życiu. Jednak zawsze była uśmiechnięta, pełna wigoru i optymizmu, oraz biło od niej właśnie owo szczególne odczucie szczęścia które wszyscy z jej otoczenia podświadomie wyczuwali. Te atrybuty diametralnie transformowały jej obiektywny wygląd i subiektywnie czyniły z niej niezwykle miłą kobietę, która zawsze otoczona była gromadką uwielbiających ją mężczyzn, zaś gdy przychodziło do jakich zadań grupowych, w której grupie zawsze chcieli uczestniczyć wszyscy męscy członkowie kursu i okazywali ogromne zawiedzenie jeśli prowadzący skierował ich do jakiejś innej grupy. Dopiero obecnie autor uświadomił sobie, że owe jej atrybuty subiektywne po prostu były manifestacją nirwany w jakiej wówczas się znajdowała i jaka bijąc od niej do wszystkich naokoło czyniła, że żaden mężczyzna nie mógł się oprzeć jej urokowi. Wszakże z innych dociekań (np. patrz podrozdział I4) autor wie już, że z wszystkich możliwych zawodów, zawód pielęgniarki stwarza najwięcej okazji do dokonywania totalistycznych dobrych uczynków. Ponadto z uwagi na krytyczną sytuację w jakiej zwykle znajdują się ich pacjenci, dobre uczynki pielęgniarek niemal zawsze przyjmowane są pozytywnie przez odbierających. To zaś oznacza, że dla uczynków pielęgniarek drugi człon z równania (1I5) zwykle ma wartość pozytywną i powoduje

Page 76: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7474

przyrost ich zwow (a niej jej spadek). Z tego powodu niektóre właściwie umotywowane pielęgniarki mogą osiągnąć stan totalistycznej nirwany całkiem nieświadomie i instynktownie.

Dokładnie takie samo przyciąganie odmiennej płci autor obecnie zaobserwował też i na sobie samym - co dla naukowej ścisłości niniejszym precyzyjnie raportuje aczkolwiek zdaje sobie sprawę że dla niektórych z czytelników może to zabrzmieć jako przejaw nietotalistycznego chwalenia się czy zarozumiałości, a nie jako próba naukowego opisania i zinterpretowania niezwykle interesującego i dotychczas nieznanego zjawiska wymagającego w przyszłości dokładniejszego przebadania (osobom tym autor chciałby tutaj uświadomić, że aczkolwiek bardzo mu schlebia fakt iż osobiście dostąpił on zaszczytu przeżycia opisywanych tutaj doświadczeń, jednocześnie doskonale zdaje sobie sprawę iż wcale nie wynikają one z jego czaru czy cech, i stąd ustąpią natychmiast po tym jak straci on swoją nirwanę). Przykładowo w czasach gdy nie doświadczał jeszcze nirwany, kiedy powiedzmy jechał autobusem i wsiadała do niego jakaś piękna kobieta, z uwagi na nieciekawy wygląd autora jej wzrok prześlizgiwał się po nim obojętnie i błądził gdzieś w głąb autobusu, zaś na przekór iż byłoby mu bardzo przyjemnie gdyby usiadła właśnie koło niego, piękna kobieta niemal zawsze wybierała miejsce koło kogoś innego. Po osiągnięciu nirwany sytuacja ta nagle uległa drastycznej zmianie. Kiedy powiedzmy teraz do autobusu wsiada jakakolwiek kobieta (nie musi być piękna, aczkolwiek nawet te najpiękniejsze wcale nie zachowują się inaczej od innych), jej wzrok jak zwykle prześlizguje się obojętnie po twarzach pasażerów, zaś kiedy natknie się na autora - najczęściej nie może się już oderwać i kobieta ta zachowuje się jakby została przyciągnięta przez niewidzialny magnes i zwykle siada tuż obok niego - chyba że w pobliżu nie ma wolnego miejsca. Ponieważ autor tylko obserwuje co się dzieje i celowo unika wykonania jakiegokolwiek działania jakie zakłóciłoby naturalny rozwój sytuacji, często też to właśnie ona zainicjuje rozmowę. W przypadku jednak kiedy wchodząca kobieta nie dokona kontaktu wzrokowego, t.j. nie popatrzy na autora w momencie wchodzenia, wówczas żadna reakcja przyciągająca u niej nie wystąpi i kobieta ta zachowuje się typowo - t.j. tak jakby on wogóle nie istniał. Z uwagi na swój charakter wrodzonego naukowca który dokonuje badań i obserwacji w każdym miejscu, sytuacji, i o każdym czasie, autor odnotował, że przykładowo jadąc autobusem, siedząc samemu na siedzeniu, i właśnie świadomie delektując się towarzyszącym nirwanie uczuciem ogromnej szczęśliwości, jeśli w jego pobliżu dostępny jest wybór wielu wolnych miejsc, wówczas aż około dwóch-trzecich (t.j. około 60-70%) nowo-wsiadających do autobusu młodych kobiet które podczas wchodzenia przypadkowo spojrzały na niego, usiądzie potem na jednym z bezpośrednio sąsiadujących siedzeń (t.j. jeśli nie tuż przy nim, to na którymś siedzeniu tuż za nim lub tuż przed nim, albo na którymś z trzech przylegających siedzeń po przeciwnej stronie przejścia), zaś uwaga i ciekawość z jakimi patrzą na niego podczas wsiadania i podchodzenia bliżej zdradza że wyboru miejsca nie dokonały przypadkowo. Niestety autor nie dokonywał tego typu oszacowań w czasach poprzedzających osiągnięcie nirwany. Jednak z tego co pamięta, gdy wówczas istniał podobny wybór miejsc, obok niego siadała liczba nowo-wsiadających kobiet wynikająca z praw statystyki definiowanych liczbą wolnych miejsc w autobusie (t.j. grubo mniej niż 6%). Podobnie dzieje się też w każdej innej sytuacji, a więc w pracy, na zakupach, na spacerze, itp. - wszędzie młode kobiety zamiast jak dawniej kontynuować swoje zajęcie z obojętnym prześlizgnięciem się wzroku, teraz po kontakcie wzrokowym nagle zaczynają okazywać zainteresowanie, podchodzą bliżej, prężą i wyginają się zalotnie, robią zalotne miny, usiłują zwrócić na siebie uwagę, rozpocząć rozmowę, itp. Wszystko to jest ogromnie nowe, niezwykłe, zupełnie niespodziewane, i spadające na kogoś kto absolutnie nie jest przyzwyczajony do zalotnego traktowania ze strony aż tak dużej liczby młodych kobiet, stąd w niektórych sytuacjach nawet staje się ambarasujące. Tymczasem u autora nic się nie zmieniło od czasów sprzed nirwany, t.j. nadal chodzi w tym samym niedoprasowanym, niemodnym i niewyróżniającym się ubraniu, nadal obnosi ten sam brzuszek odstający jak u Napoleona, oraz nadal zachowuje się jak badacz a nie jak kazanowa. Chociaż więc zanim potwierdzi się absolutną poprawność niniejszego generalizowania, najpierw konieczne będzie dokonanie wielu dalszych badań i to w kilku różnych krajach (wszakże bliskie naturze Borneo i Nowa Zelandia nie muszą reprezentować zachowań ludzi żyjących w ogromnych miastach Europy czy Ameryki), oraz zebranie doświadczeń większej liczby osób w nirwanie, na obecnym etapie zdaje się być już niemal pewnym, że każdy kto osiągnął nirwanę nieodparcie przyciąga do siebie znaczącą

Page 77: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7575

większość przeciwstawnej płci która weszła z nim/nią w kontakt wzrokowy. Fakt ten potwierdzony zdaje się być zarówno przez osobiste doświadczenie autora kiedy to on sam odczuwał nieodparte przyciąganie przez ową wykładowczynię pielęgniarstwa z Christchurch na przekór jej znacznej brzydoty fizycznej, przez zaobserwowanie reakcji niemal wszystkich męskich uczestników owego kursu w Christchurch na pozafizyczną atrakcyjność tej samej wykładowczyni - która zgodnie z obecną jego wiedzą wynikać mogła tylko z przeżywanej wówczas przez nią nirwany, jak i przez odnotowanie że obecnie autor niespodziewanie sam zaczął przyciągać do siebie zbyt duży procent młodych kobiet aby uznać to za przypadek czy za błąd w rzeczowej ocenie sytuacji.

Zjawisko i mechanizm tego przyciągania odmiennej płci niezwykle fascynują autora, nieustannie więc teraz dokonuje jego obserwacji, analiz i prób interpretacji. Przykładowo dotychczas ustalił, że definitywnie nie bazuje ono na wzrokowym postrzeganiu, a na telepatycznym sygnale, że moc telepatycznego sygnału jaki je wyzwala jest tak samo nikła jak moc sygnałów wysyłanych przez wszystkich innych ludzi i stąd aby go odebrać dana kobieta musi z własnej inicjatywy najpierw popatrzeć na autora - w przeciwnym wypadku sygnał ten nie zostanie przez nią przechwycony, oraz że zaistnienie tego przyciągania wyraźnie manifestuje jakieś kobiet w wieku od około 20 do około 45 lat które popatrzyły na autora. Z uwagi na wiek i cechy kobiet które je manifestują autor hipotezuje, że warunkiem odczucia tego przyciągania zapewne po pierwsze jest bycie aktywnym seksualnie, po drugie zaś znajdowanie się w wieku reprodukcyjnym. Po przekroczeniu wieku szacowanego przez autora na około 45 lat, t.j. zapewne po przejściu menopauzy, zdolność starszych kobiet do odbioru tego telepatycznego przyciągania całkowicie zanika - owe starsze wiekiem kobiety nadal zachowują się bowiem dokładnie tak samo jak przed nirwaną lub jak obecnie mężczyźni, t.j. zdają się zupełnie nie reagować. Interesujące byłoby też zbadanie przyczyn zupełnego braku reakcji u owych młodych kobiet które spojrzały na autora a więc odebrały ten sygnał, jednak albo go nie zrozumiały, albo też zawarte w nim odczucia nie potrafią u nich przebić się na poziom świadomy, t.j. czy np. spowodowane jest to ich telepatyczną niekompatibilnością (zamknięciem), niskim zasobem wolnej woli, jakimś urazem, brakiem aktywności seksualnej, czy też stanem emocjonalnym (np. zupełną nieznajomością lub niedoborem stanu szczęśliwości; nie może jednak być tym jej nadmiar bowiem większość z nich wygląda jakby bardziej smutnie i mniej szczęśliwie od kobiet które wykazują ową przyciągającą reakcję). Definitywnie nie wynika to z ich chwilowego stanu psychicznego (np. zmęczenia czy czasowych kłopotów), bowiem niektóre z nich autor spotyka wielokrotnie i przy każdym spotkaniu zachowują się tak samo obojętnie i bezreakcyjnie. W kilku przypadkach udało mu się przypadkowo zaobserwować wyraźny znak na ich nogach oznaczający systematyczne uprowadzanie na pokład UFO - patrz podrozdział U1, jednak z braku odpowiednich warunków obserwacje te są niesystematyczne i stąd niereprezentacyjne (t.j. chociaż niektóre z owych niereagujących kobiet należą do grupy systematycznie uprowadzanych na pokład UFO, niestety nie wiadomo czy wszystkie z nich są z tej grupy i stąd czy ich brak wrażliwości na telepatyczny sygnał jest np. rezultatem uprowadzeń do UFO). Jak wynika z tych obserwacji, niezależnie od wysyłania dalekosiężnego sygnału telepatycznego który w momencie kontaktu wzrokowego wychwytywany jest przez odbiorczynie, przykuwa ich uwagę, i wyzwala ową reakcję przyciągania, wokół autora uformowana jest też ograniczona przestrzeń jakby niewidzialnej kuli wysokiego potencjału energetycznego o promieniu około 3 metrów i bardzo wyraźnych granicach (być może że jest to jego aura). W przestrzeni tej panuje jakaś bardzo silna i ogromnie pozytywna energia o charakterze wibracyjnym, bardzo podobna do sygnału telepatycznego, na jaką silnie reagują te same osoby które też zareagowały na oryginalny sygnał telepatycznego przyciągania. Młode kobiety, które po kontakcie wzrokowym wykazują owe silne reakcje przyciągające, docelowo starają się wejść właśnie w obręb tej kuli i pozostać tam przez jakiś okres czasu, tak jakby nasycenie się panującą tam energią zaspokajało jakąś ich potrzebę. Kiedy zaś np. usiądą lub staną w jej strefie działania, stopniowa zmiana ich zachowania zdaje się sugerować, że energia ta wlewa w nie cały szereg pozytywnych odczuć, działając na nie jakby uspokajająco, odprężająco, dając im poczucie bezpieczeństwa, czyjejś opieki i swobody, pobudzając odruchy jakby autor był ich przyjacielem, bliskim znajomym, czy członkiem rodziny i to już od bardzo długiego czasu, a także w jakiś dziwny sposób usposabiając je romantycznie oraz wzbudzając zabawność i kokieteryjność, a nawet jakby indukując u nich poczucie

Page 78: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7676

szczęśliwości. Przykładowo jeśli w pole to wchodzą dwie kobiety lub więcej, wówczas po pewnym czasie zwykle zaczynają żartować, śmiać się, pomału wciągać autora w swe grono, itp.; jeśli wchodzi kobieta z dzieckiem, wkrótce potem może np. zacząć pieścić owo dziecko, łaskotać je, śmiać się z nim, machać jego rączką do autora, włączać autora do zabawy, itp.; natomiast jeśli wchodzi samotna kobieta wówczas sprawia wrażenie jakby w pole to intymnie się wtulała i wchłaniała jego ciepło, zachęcając wzrokiem i zachowaniem do odezwania się, niekiedy po pewnym czasie nawet sama nawiązując rozmowę; kobiety pozostające poza ową strefą zachowują się zupełnie inaczej i w zrozumieniu autora typowo, t.j. bezosobowo, statystycznie i z dystansem. Na ową energię szczególnie czułe zdają się być ciężarne kobiety - być może że ma to coś do czynienia z pozytywnymi odczuciami jakimi ona je napełnia. Autor odnotował przykładowo, że kiedy z jakichś powodów niektóre z nich po przechwyceniu sygnału przyciągającego muszą przejść przez nią aby zdążać do wygodnego siedzenia mieszczącego się już poza jej zasięgiem, po osiągnięciu jej końcowej granicy nagle się zatrzymują, zaś po krótkim wahaniu rezygnują z wygodnego miejsca aby zawrócić i wcisnąć się w jakieś siedzenie jakie ciągle leży w jej obrębie. W rezultacie czasami kiedy do autobusu przypadkowo wsiądzie kilka ciężarnych kobiet, niekiedy nawet wszystkie z nich mogą usiąść w formie wianuszka na fotelach przylegających do autora, rozbawiając go komicznością sytuacji w jakiej on sam wygląda jakby był jakimś nadgorliwym szejkiem który nie kupił sobie jeszcze telewizora, albo lekarzem porodowym eskortującym gromadkę swoich pacjentek (na przekór poczucia bezpieczeństwa jakie jego nirwana kobietom tym oferuje, autor nic nie wie na temat porodów i gdyby któraś z nich faktycznie się rozsypała zapewne pierwszy by zemdlał i to on najpierw wymagał pomocy). Obserwacja tak wyraźnej atrakcyjności dla kobiet każdego dużego nagromadzenia zwow otwiera najróżniejsze możliwości i perspektywy. Przykładowo przed poznaniem istnienia zwow trudno było zrozumieć czym właściwie kobiety się kierują przy wyborze swoich partnerów i dlaczego czasami ich wybór całkowicie zaskakuje otoczenie. Tymczasem poznanie faktu istnienia zwow i fal telepatycznych może kiedyś ujawnić iż wybór ten rządzony jest jakimś niezwykle prostym mechanizmem. Dla przykładu podświadomość kobiet może całkowicie odrzucać każdego mężczyznę którego wibracje telepatyczne są fazowo niezgodne z własnymi wibracjami danej kobiety (zgodność fazowa tych wibracji jest wszakże czynnikiem jaki decyduje o wstrojeniu się i teleskopów telepatycznych opisanych w podrozdziale N5.2 do odbioru obrazu danej osoby, może więc też być czynnikiem jaki decyduje o wstrajaniu się danej kobiety w sprzężenie telepatyczne z owym mężczyzną - patrz podrozdział II4), zaś tych mężczyzn jacy wykazują wibracje zgodne fazowo, podświadomość kobiet może po prostu uszeregowywać w rosnącej wartości ich zasobu wolnej woli i potem wybierać z pośród nich na partnera tego mężczyznę który odznacza się najwyższym zasobem. Stąd kiedy zbudowane zostaną urządzenia jakie zdolne będą do oceny zwow oraz do oceny telepatycznej zgodności fazowej, wówczas prawdopodobnie tylko po owych parametrach określonych par możliwe już będzie dokładne przewidzenie czy pary te zakochają się w sobie i czy będą razem szczęśliwe. Nirwana autora działa też na dziewczęta a nawet dzieci, jednak ich reakcje są inne od młodych kobiet. Przykładowo podobna proporcja około dziewcząt w wieku od jakichś 13 lat do około 20 lat, które posiadają już rozwiniętą seksualność, jednak zapewne nie są aktywne seksualnie, po kontakcie wzrokowym reagują jakby napotkały coś im nieznanego i stąd budzącego przestrach ale też i zaciekawienie. W przeciwieństwie więc do młodych kobiet, unikają one zatrzymania się w owej 3-metrowej strefie pola energetycznego, i zawsze zatrzymują się poza jej zasięgiem. Jednak coś ich fascynuje w autorze i bez przerwy dyskretnie go obserwują. Kiedy bez wyraźnej potrzeby i klarownego celu przypadkowo wkraczają w ową 3-metrową strefę pola energetycznego, na jego granicy nagle instynktownie się zatrzymują i zbijają w gromadkę, przez chwilę wykazują zdezorientowanie i jakby nie wiedzą co czynić, potem zaś przemykają przez nią pojedynczo przyspieszonym krokiem, jakby w obliczu czegoś nieznanego czego lepiej na wszelki wypadek uniknąć, poza zaś tą strefą ponownie zachowują się normalnie i jedynie wykazują ciekawość. W czasach przed osiągnięciem nirwany autor nie odnotował takich reakcji dziewcząt. Najbardziej jednak reagują małe dzieci w wieku do około 6 lat. Co ciekawsze reakcje te wykazują zarówno małe dziewczynki, jak i mali chłopcy, aczkolwiek w późniejszym wieku (t.j. około 6-9 lat) u chłopców wrażliwość na nirwanę autora stopniowo zdaje się zanikać i z wiekiem przestają go traktować inaczej

Page 79: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7777

niż traktują oni wszystkie inne nieznane im osoby. Małe dzieci po przypadkowym kontakcie wzrokowym po prostu wpatrują się potem w autora już bez przerwy jak zahipnotyzowane niemal nie mogąc oderwać od niego wzroku i zająć się czymkolwiek innym; niekiedy też wyrywają się rodzicom, podchodzą do niego w obręb owej 3-metrowej strefy energii i zamierają tam w rodzaju zapatrzenia się nie reagując na nawoływania rodziców, aż ci w zaambarasowaniu muszą do nich podejść i wbrew ich protestom siłą je zabrać z tej pozycji. Z czasów poprzedzających nirwanę autor pamięta że dzieci obserwowały go wówczas tak samo jak innych nieznanych im ludzi, t.j. tylko przez okres około 1-5 minut, aż ich zainteresowanie zanikło i zwróciło się ku innemu obiektowi. Natomiast niemal zupełnie nie odnotował on reakcji w zachowaniu chłopców i mężczyzn. Być może, że zachowują się wobec niego nieco mniej opryskliwie i bardziej grzecznie niż w czasach sprzed nirwany, oraz rzadziej ignorują np. jego wezwanie aby zaprzestali palenia w autobusie czy biurze, jednak nie daje się wykluczyć że jest to wrażenie czysto subiektywne wynikające z faktu, że przeżywając nirwanę autor jest teraz mniej wrażliwy na niedoskonałości innych, oraz że zwraca się do nich w bardziej wyrozumiały i pozytywny sposób.

W dzisiejszych czasach szczęśliwość staje się rodzajem dobra które jest najbardziej poszukiwanym, najcenniejszym i najtrudniejszym do osiągnięcia. Dzięki więc odkryciu i wskazywaniu relatywnie prostej receptury totalistycznej na uzyskanie trwałej szczęśliwości, w obecnych warunkach czołowym celem totalizmu może stać się doprowadzenie do sytuacji w której każdy człowiek gdyby tylko zechciał otrzymałby szansę na prowadzenie swego życia w stanie nieustającej totalistycznej nirwany. Niestety szansy takiej aż do chwili obecnej niemal nikt nie otrzymał, bowiem jak dotychczas nie były powszechnie znane procedury ukazujące jak najłatwiej wypracować dla siebie ten stan, brak było jego opisów, informacji i wzorców postępowania, nie istniał klimat filozoficzny konieczny dla jego urzeczywistniania, itp. (Wszakże wszystko powyższe publikowane jest po raz pierwszy dopiero w monografiach autora.) Stąd nadrzędnym celem totalizmu na obecnym etapie naszego rozwoju zaczyna być właśnie stworzenie wymaganego klimatu filozoficznego, zaplecza informacyjnego, oraz systemu wytycznych, zaleceń i wzorców postępowania, tak aby wszyscy członkowie społeczeństwa mieli dostęp do wiedzy, wzorców, motywacji, możliwości i zachęt wymaganych dla wypracowania dla siebie nirwany, w którym wszyscy którzy tylko zechcą otrzymaliby szansę na wypracowanie dla siebie stanu totalistycznej nirwany, oraz w którym wszyscy którzy mieliby życzenie i motywacje faktycznie mogliby utrzymywać się w owym stanie tak długo jak tylko zechcieliby (t.j. w którym na praktykujących totalizm nie czyhałyby najróżniejsze pułapki, w rodzaju konieczność zarobkowego przekroczenia granicy, które odbierałyby im niemal cały uprzednio wypracowany zasób wolnej woli a stąd gilotynowałyby już osiągniętą nirwanę). W przypadku gdy cel ten zostanie osiągnięty, społeczeństwo które zdobędzie się na wdrożenie totalizmu z czasem musi przekształcić się w rodzaj pobratymstwa ludzi w nirwanie. Wszakże wobec atrakcyjności szczęścia nikt o zdrowych zmysłach nie oprze się podjęciu próby jego osiągnięcia i zatrzymania przy sobie, stąd wszyscy tak zapewne zaczną prowadzić swoje życie aby je całe spędzić w stanie nieustającej nirwany. Ponadto prawa rządzące zasobem wolnej woli (patrz podrozdział I3) powodują, że gdy względny zasób wolnej woli (µ) danego społeczeństwa jako całości przekroczy barierę trwałej szczęśliwości, wówczas wszyscy jego członkowie będą wykazywali tendencję to zdążania ich osobistych zasobów do tego samego poziomu, t.j. wszyscy niemal automatycznie będą doznawali stan nirwany.

Niezależnie od służenia jako źródło osobistej szczęśliwości, opisana tutaj totalistyczna nirwana okazuje się też użyteczna dla wielu innych postronnych powodów. Jednym z bardziej interesujących z nich jest użycie nirwany jako identyfikatora jaki umożliwia nam łatwe rozpoznawanie przedstawicieli cywilizacji wyznających filozofie typu totalistycznego. Otóż zgodnie z tym co autor dotychczas wie na temat stanu nirwany, oraz z tym co dotychczas osobiście doświadczył, niemal wszyscy członkowie społeczeństw które już zaadoptowały w praktyce filozofię typu totalizm, będą tak postępowali aby przez całe swe życie utrzymywać się w stanie nieustającej nirwany. Ponieważ zaś uzyskanie przez kogoś tego stanu jest łatwo zauważalne na zewnątrz - wszakże osoba ta promieniuje ku wszystkim swoją szczęśliwością, stąd w przypadku spotkania na Ziemi przedstawicieli jakichś cywilizacji kosmicznych, ewentualne wykazywanie przez nich oznaków bycia w owym stanie jest jedną z cech

Page 80: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7878

identyfikacyjnych jakie w przyszłości umożliwią nam niemal natychmiastowe rozpoznanie z jaką cywilizacją mamy właśnie do czynienia. Przedstawiciele bowiem aktualnie okupujących Ziemię cywilizacji o filozofii typu pasożytniczego (patrz ich opis w podrozdziale I9) nigdy nie będą zdolni wejść w stan nirwany, nigdy bowiem nie będzie ich stać na zdobycie się na potrzebny dla jej wywołania rodzaj motywacji oraz wymagany wkład doznaniowy. Stąd nasi okupanci zawsze będą ponurzy i nigdy nie będzie od nich emanowało jakiekolwiek szczęście.

Innym postronnym zastosowaniem nirwany, jest szansa jej użycia do precyzyjniejszego poznania i uściślenia praw i związków rządzących zasobem wolnej woli. W tym zakresie ogromnie przydatna staje się wysoka czułość doznawanego uczucia szczęśliwości na chwilowe zmiany zwow. W stanie bowiem początkowej nirwany, jeśli chwilowy poziom zwow maleje, natychmiast zmiejsza się i intensywność odczuwanej szczęśliwości. Natomiast jeśli zwow zacznie rosnąć, natychmiast rośnie i intensywność odczuwanej szczęśliwości. Zmiany doznań szczęśliwości są przy tym tak wyraźne i natychmiastowe, że poprzez ich analizę daje się nawet oszacować jaki jest wpływ indywidualnych działań na chwilowy poziom naszego zwow. Aby lepiej wyjaśnić poznanie jakich praw autor ma tu na myśli, to przykładowo z mechaniki klasycznej od dawna już wiemy, że przetransformowana energia (E) jest równa sile (F) pomożonej przez przemieszczenie/drogę (S) tej siły, t.j.: E = FS. Jaka jest jednak zależność matematycznie wyrażająca przysparzany przez nas zasób wolnej woli? Podczas około półrocznego dotychczas okresu znajdowania się w stanie totalistycznej nirwany, autor dokonał kilka obserwacji które mogą rzucić na to trochę światła. Przykładowo odnotował on, że przy dobrych uczynkach typu anonimowego, t.j. dokonywanych bez kontaktu wzrokowego z odbiorcami tego co czynimy, generowany zasób wolnej woli (E) jest zawsze wprost proporcjonalny do drogi motywacyjnej (S) jaką dawca musiał odbyć dla realizowania danej czynności. Im silniejsza i bardziej pozytywna (t.j. stromiej wspinająca się w górę) jest owa droga motywacyjna (S) dawcy, tym więcej zasobu wolnej woli wówczas zdołamy wygenerować. Takie anonimowe dobre uczynki zdają się jednak zupełnie nie zależeć (lub ich zależność jest pomijalnie mała) od generowanej u odbiorców naszego działania intencji wynikowej (s). Co zaś z rolą doznań (F) u nadawcy, i doznań (f) u odbiorców, danego działania? Kiedy autor wysłał dyski niniejszej monografii w celu ich udostępnienia poprzez Internet, w rezultacie tego posunięcia - dokonanego niemal bez wysiłku z jego strony (t.j. z niemal F=0), około 200 użytkowników Internetu zapoznawało się z jego monografią w przeciągu tylko jednego miesiąca (t.j. f=max). Niemniej, na przekór tak ogromnego efektu końcowego wykonanego z jak najlepszymi intencjami (S=max), zmiany w intensywności odczucia szczęśliwości przed i po wysłaniu dysków wprawdzie wystąpiły, jednak były tak niewielkie, że niemal nieodnotowywalne (to zaś oznacza, że niemal E=0). Jeden z możliwych wniosków jaki to sugerowałoby, stwierdza że dla anonimowych dobrych uczynków, rozmiary doznania końcowego (f) u odbiorców naszych działań prawdopodobnie posiadają drugorzędny, lub nawet żadny, wpływ na ilość (E) generowanego przez nas zasobu wolnej woli. Z drugiej strony podczas wysyłania oprawionych (papierowych) egzemplarzy niniejszej monografii, objętość trudu, bólu, strachu i ryzyka jakie autor musi włożyć w wysłanie komuś choćby tylko jednego jej egzemplarza jest przeogromny (t.j. F=max). Przykładowo pracując w środku dżungli, gdzie brak niemal wszystkiego, nie jest tam w stanie wykonać takiego egzemplarza. Musi więc w tym celu najpierw pokonać u siebie strach przed przelotem trzeszczącym odrzutowcem jaki niekiedy sprawia wrażenie pilotowanego przez reinkarnowanych kamikadże i polecieć do Kuala Lumpur (około 2 godzin lotu), zaryzykować przy tym najróżniejsze kłopoty dwukrotnego przekraczania granicy Borneo, w Kuala Lumpur musi zorganizować ryzykowne i przebiegające z najróżniejszymi kłopotami kopiowanie manuskryptu, potem (w celu zmniejszenia kosztów) z wielkim nakładem trudu i wysiłku w tropikalnym upale osobiście kopie te posortować, poskładać, posprawdzać, pouzupełniać, oprawić, zapakować, oraz w końcu wysłać. Warto przy tym odnotować, że nawet taka zdawałoby się prosta sprawa jak wysyłka tak znacznej objętości zadrukowanego papieru z obcego kraju w którym autor znajduje się jedynie zarobkowo, oprócz znacznych kosztów wiąże się też z pokonaniem ogromnej drogi motywacyjnej (S) przełamania naturalnych oporów ryzyka i niepokoju. Wszakże może ona wzbudzić podejrzenia o działalność antyrządową, szpiegowską, wywrotową, czy antyreligijną. Jak zaś znamy to z licznych faktycznych przypadków, nawet w krajach europejskich takie posądzenie zwykle kończyło się

Page 81: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--7979

tragicznymi następstwami, przy czym zupełnie nie miało znaczenia że ich ofiara była absolutnie niewinna. Co zaś dopiero gdyby przydarzyło się w muzułmańskim kraju trzeciego świata o niezwykle niskim zasobie wolnej woli, oraz w sytuacji gdy autor praktycznie nie przynależy do żadnego państwa które w ewentualnych kłopotach mógłoby się za nim ująć. W Kuala Lumpur wszystkie prace dokonują się też w niezwykle prymitywnych warunkach i ogromnej niewygodzie, ponieważ będąc poza swym domem autor nie ma odpowiedniej przestrzeni (korzysta tam z gościnności przyjaciół), warunków (np. w owym czasie w Kuala Lumpur chronicznie brakowało wody, powietrze było aż gęste od zanieczyszczeń, zaś transport publiczny tego miasta byłby trudny do opisania), środowiska (pamiętać trzeba o paraliżujących temperaturach i zaduszającej wilgotności tropiku w którym autor wszystkiego tego dokonuje), sprzętu (niemal wszystkie potrzebne narzędzia autor musi pożyczać od przyjaciół i znajomych), czasu (wszakże musi się niezwykle spieszyć aby nieobecność w pracy w dżungli nie była zbyt długa), itp. Na dodatek do tego, zgodnie z zasadami jakie wyjaśnione są w podrozdziałach V4.7.2 i V2, okupujący Ziemię UFOnauci swoimi dyskretnymi metodami niewidzialnej ingerencji dokładają też wszelkich starań aby uniemożliwić przygotowanie i upowszechnianie monografii autora. W tym celu czasami tak potrafią uprzykszyć mu życie, że opisanie następstw ich działań wystarczyłoby na obszerną książkę. Przykładowo utrudniają kopiowanie, napuszczają najróżniejszych "przeszkadzaczy", standardowo już psują komputer autora lub wymazują dyski niemal za każdym razem kiedy ma drukować nową matrycę którejkolwiek monografii do późniejszego powielania jej na kserografie, utrudniają lub uniemożliwiają kopiowanie, sprowadzają najróżniejsze przypadki losowe jakie zalewają wodą lub psują już wykonane egzemplarze monografii (np. pojawianie się niespodziewanej dziury w dachu w środku tropikalnej ulewy, pękanie rury w suficie), itp. W rezultacie wysłanie każdego egzemplarza monografii autora kosztuje trudny nawet do ogarnięcia przez zwykłego czciciela telewizora ładunek trudu, cierpienia, wyrzeczeń, kosztów, kłopotów, niepokoju, niepewności, ryzyka, strachu, itp. Jednocześnie efekty doznaniowe u odbiorców takiego wysłania są niezbyt znaczące (t.j. niemal f=0) - wszakże w rezultacie wysłania papierowego egzemplarza monografii możność zapoznania się z nią otrzymuje zwykle tylko jedna osoba, i to wcale nie jest pewnym że wogóle zdobędzie się ona na to aby go całkowicie przeczytać czy choćby tylko przewertować. Jednakże z punktu widzenia wpływu na intensywność odczuwania nirwany, wysłanie papierowych wersji tej monografii zawsze czyniło ogromną różnicę (t.j. dla nich E=max). Wynikałoby z tego, że dla totalistycznych dobrych uczynków dokonywanych anonimowo, przysparzany przez nas zasób wolnej woli jest proporcjonalny do dawczego doznania (a więc trudu, cierpień, niewygód, itp.) jakie my sami włożyliśmy w osobiste zrealizowanie danego działania, natomiast wpływ doznania wynikowego odbiorców jest pomijalnie mały i niemal zupełnie nie ma dla nich znaczenia. Gdyby więc podsumować to co dotychczas autor zdołał odkryć w zakresie całkowitej ilości (E) zasobu wolnej woli generowanej (lub redukowanej) jakimkolwiek anonimowym działaniem (t.j. działaniem dokonanym bez kontaktu wzrokowego z jego odbiorcą oraz w warunkach gdy istnieje wyraźne przesunięcie czasowe pomiędzy momentem dokonania uczynku a momentem jego odbioru przez adresata), to ilość ta wyrażona może być przybliżonym wzorem (5II1), podobnym do tego używanego dla opisania transformacji energii w mechanice klasycznej, a stwierdzającym że: E=FS. Zgodnie z tym wzorem, zasób wolnej woli (E) jaki generujemy (lub redukujemy) podczas dowolnego anonimowego działania jest przede wszystkim proporcjonalny do naszego doznania (F) odczuwanego podczas tego działania (t.j. zniesienia im więcej bólu, zmęczenia, trudu, kosztów, przełamywania swoich własnych skłonności, uprzedzeń i niechęci, itp., zrealizowanie danego działania od nas wymaga, tym więcej zasobu wolnej woli ono wygeneruje), pomnożonego przez drogę motywacyjną (S) jaką przebywamy zanim działanie to całkowicie realizujemy (t.j. aby dany trud generował maksimum zasobu wolnej woli nasze motywacje (S) muszą być jak najczystsze, dodatnie (totalistyczne) i szczerze nastawione na dobro innych ludzi, oraz muszą możliwie najbardziej oddalać się od początkowej pozycji motywacyjnej (S0) jaką wyznacza sytuacja w której się znajdujemy, nasze przyzwyczajenia, oraz linia najmniejszego oporu).

Niestety, przybliżony wzór (5II1) zdaje się być poprawny tylko dla przypadków anonimowych dobrych uczynków. W przypadku zaś dobrych uczynków jakie popełniamy na rzecz osób jakie na nas patrzą w chwili ich realizacji, do owego uproszczonego wzoru dodany musi być jeszcze jeden człon.

Page 82: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8080

Uzależnia on generowanie zwow (E) od sumy ( ) produktu wynikowych efektów doznaniowych (f) i wynikowych intencji (s) wzbudzanych przez dane działanie u jego odbiorców (t.j. u tych osób dla których działanie to jest przeznaczone i w zasięgu wzroku których się właśnie znajdujemy tak że mogą one telepatycznie przekazać nam swoją interpretację naszego uczynku). Stąd też dla takich dobrych uczynków dokonywanych w warunkach kontaktu wzrokowego odnosi się inny, bardziej dokładny wzór (1I5). Podaje on, że przyrost naszego zasobu wolnej woli (E) spowodowanego jakimś działaniem obserwowanym wzrokowo przez jego odbiorców wyraża się następującym wzorem:

E = FS +(µ/µo)fs (1I5)w którym: (F) i (S) reprezentują dawcze doznanie i motywację osoby wykonującej dane działanie (t.j. jego dawcy) podczas gdy (f) i (s) reprezentują obbiorcze doznanie i motywację osoby otrzymującej dane działanie (odnotuj że w niniejszym rozdziale duże litery (F) i (S) zawsze odnoszą się do dawcy, zaś małe litery (f) i (s) zawsze odnoszą się do odbiorcy danego działania), symbol () oznacza sumowanie po wszystkich odbiorcach danego dobrego uczynku (np. jeśli dawcą danego uczynku jest nauczyciel, symbol () oznacza sumowanie doznaniowego (f) i motywacyjnego (s) oddźwięku jaki uczynek ten wywołał u wszystkich jego studentów), współczynnik () reprezentuje sprawność sprzężenia telepatycznego pomiędzy odbiorcą i nadawcą danego działania (jego dokładna wartość musi dopiero zostać wyznaczona w toku przyszłych badań, natomiast przybliżone wartości wynikające z dotychczasowych oszacowań autora podane są w podrozdziale II4), współczynnik (µ/µo) oznacza kompatibilność moralną dawcy i odbiorcy danego działania czyli stosunek ich względnych zasobów wolnej woli (µ), symbol (f) oznacza doznanie jakie dane działanie wywołało u określonego odbiorcy - w niektórych przypadkach może przyjmować ono wartości ujemne (np. jeśli działanie to zabolało, czy wzbudziło zazdrość lub odruch nienawiści), natomiast symbol (s) oznacza odbiorczą motywację która u niektórych negatywnie nastawionych osób też może niekiedy przyjmować wartości ujemne (np. reprezentować intencję zaszkodzenia, zabolenia, lub dezaprobaty). Aby wyjaśnić działanie powyższego wzoru (1I5), to wykonywanie przez kogoś jakiegoś totalistycznego dobrego uczynku u niego samego związane jest z wzbudzeniem określonego doznania (F) i motywacji (S), jakich iloczyn reprezentuje zasób wolnej woli jaki on sam generuje. Jednak to samo działanie u każdego z odbiorców powoduje wzbudzenie doznania odbiorczego (f) oraz motywacji odbiorczej (s) których rodzaj i nasilenie zależą od filozofii odbiorców i mogą się zasadniczo różnić od doznania i motywacji nadawcy (np. przy niewłaściwym odebraniu naszego dobrego uczynku mogą one powodować zredukowanie (zamiast wzrostu) naszego zasobu wolnej woli). Kiedy więc owe doznania i motywacje u wszystkich () odbiorców, za pośrednictwem sprzężenia telepatycznego o sprawności () przekazane będą z powrotem do umysłu nadawcy, wówczas mogą one powodować albo dodanie mu zasobu wolnej woli albo też odebranie. Które zaś z tych przypadków faktycznie nastąpi w danej sytuacji (t.j. dodatkowe generowanie czy redukowanie zwow przez odbiorców działania), zależało to będzie od filozofii odbiorców danego dobrego uczynku. Z tego też powodu totalizm zaleca, że poza przypadkami kiedy dobrze znamy odbiorcę naszego działania i stąd wiemy że jego filozofia (lub nastawienie do nas) jest na tyle totalistyczna iż nasze wysiłki nie zostaną błędnie zinterpretowane i nie spowodują negatywnych reakcji, abyśmy w obecnym klimacie filozoficznym raczej nie nastawiali się na dokonywanie dobrych uczynków wyłącznie z kontaktem wzrokowym. Wszakże w dzisiejszych czasach powszechnie panujących negatywnych nastawień niemal każdy dobry uczynek, bez względu na to jak szlachetne lub czyste byłyby jego pobudki, przez niektórych odbiorców będzie interpretowany błędnie (jeśli ktoś nie wierzy niech np. spróbuje całkiem bezinteresownie dać cukierka nieznanemu mu dziecku przebywającemu w obecności dorosłych opiekunów: jeśli dzieckiem będzie dziewczynka zaś dawcą cukierka byłby mężczyzna, wówczas jej dorośli opiekunowie zaczną posądzać dającego o jakieś złe zamiary, jeśli zaś chłopiec - posądzenie może nawet być jeszcze o coś gorszego). Zamiast więc dobrych uczynków z kontaktem wzrokowym (t.j. takich w których znamy i właśnie widzimy ich odbiorców) totalizm zaleca abyśmy na obecnym etapie filozoficznym ludzkości dokonywali raczej uczynków typu anonimowego i bezosobowego, czyli abyśmy nastawiali się przede wszystkim na dokonywanie dobrych uczynków bez kontaktu wzrokowego. Natomiast uczynki z kontaktem wzrokowym powinniśmy starać się dokonywać tylko w przypadku kiedy wyraźnie istnieje ich natychmiastowa potrzeba, lub kiedy

Page 83: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8181

jesteśmy absolutnie pewni że u ich odbiorcy wywołają one uczucie wdzięczności oraz reakcje o tylko pozytywnym charakterze. Przykładowo zamiast bezinteresownego skopania komuś ogródka, jak narazie raczej wyrównywali i upiększyli pobocze drogi publicznej. Jeśli zaś z przyczyn humanitarnych jest wskazane abyśmy już dokonali dobrego uczynku skierowanego na konkretną osobę którą znamy - jednak nie jesteśmy pewni pozytywności jej filozofii oraz sposobu na jaki zinterpretuje nasze działanie, wówczas abyśmy uczynili to tak że osoba ta nie dowie się kto był jego dawcą (np. kopiąc ogródek jakimś staruszkom czynili to kiedy nie ma ich w pobliżu i stąd nie mogli zobaczyć kto właściwie dokonał owego kopania). Oczywiście w przyszłości, kiedy wielu ludzi adoptuje totalizm, otwarta również zostanie możliwość dokonywania dobrych uczynków skierowanych na osoby które widzimy, ponieważ po adoptowaniu przez nich totalizmu nasze działania nie zostaną przez nich źle zinterpretowane. Ponieważ dla dobrych uczynków typu anonimowego sprawność telepatycznego zwrotu spada niemal do zera, stąd człon zasobu zwracanego dawcy przez odbiorców jego działań, t.j. człon Eo= (µ/µo)fs z równania (1I5), daje dla takich uczynków pomijalnie małe wartości. Z kolei gdy wartość tego zwrotu spada niemal do zera, wówczas przestaje zachodzić niebezpieczeństwo iż nawet gdybyśmy spowodowali u pomaganego wybuch zawiści, niechęci, czy przekory, wybuch ten byłby w stanie spowodować zredukowanie naszego zasobu wolnej woli. Stąd w takich anonimowych działaniach, ich wyniki będą opisane przybliżonym wzorem (5II1) nie posiadającym owego członu sprzężenia zwrotnego (a ściślej dla którego ów człon posiada wartość zera). Dzięki temu wzór (5II1) staje się ogromnie istotny dla totalizmu. Praktycznie wskazuje on bowiem jak rozumnie wybierać lub celowo projektować do zrealizowania totalistyczne dobre uczynki które najszybciej podnoszą nasz zasób wolnej woli. Zgodnie z nim owe najkorzystniejsze uczynki są to wszystkie te które pozostając całkowicie anonimowymi łączą w sobie dwa aspekty równocześnie, t.j.: (1) wysoki poziom naszego wkładu doznaniowego (F), oraz (2) wysoką wartość naszego wkładu motywacyjnego (S). Wysoki poziom naszego wkładu doznaniowego (F) występuje zawsze jeśli zrealizowania danego totalistycznego dobrego uczynku kosztuje nas samych przeżycie znacznej porcji doznań które przez nasze ciało odbierane są jako nieprzyjemne, a więc np. zmęczenia, bólu, trudu, wysiłku, gorąca, duszności, senności, głodu, odczucia niewygody, itp. Z kolei wysoką wartość naszego wkładu motywacyjnego (S) uzyskuje się zawsze kiedy uczynki te realizowane są z maksymalnie "totalistycznymi" intencjami. Aby najefektywniej przysparzać zasobu wolnej woli, intencje te muszą być czyste, pozytywne i jak najbardziej odbiegające od postępowania które w danej sytuacji byłoby najwygodniejszym, muszą wyraźnie, zdecydowanie, rozumnie, szczerze, i altruistycznie deklarować że działanie to dokonujemy dla dobra innych (lub wszystkich) ludzi (nie zaś że wykonujemy je z obowiązku, przyzwyczajenia, wygody, strachu, dla osiągnięcia własnych korzyści materialnych, itp.), muszą być tak dobrane aby przełamywać jakieś zakorzenione w nas samych przyzwyczajenia, linię najmniejszego oporu, strach, obawę przed trudnościami, kłopotami, unikanie zachodu lub walki z przeciwieństwami, itp. Zgodnie więc z wzorem (5II1) nawet jeśli naharujemy się nad czymś jak dzikie osły, włożymy w to ogromną ilość doznania (trudu i cierpienia) jednak nasze sekretne intencje twierdzą, że np. ma to służyć osiągnięciu naszych własnych korzyści materialnych albo prestiżowych, czy nawet służyć zaszkodzeniu komuś, wówczas albo działanie to będzie przysparzało jedynie bardzo nikłą porcję zasobu wolnej woli, albo nawet zasób ten będzie wręcz redukowało.

Dla samego autora jednym z bardziej znaczących postronnych zastosowań osiągniętego przez niego stanu nirwany było właśnie odkrycie co kryje się pod owym symbolem "S" używanym we wszystkich wzorach mechaniki totalistycznej z tej monografii. Dawniej uważał on bowiem, że symbol ten reprezentuje informację (co oznaczało że zwow jako produkt E=FS reprezentował wówczas dla niego produkt "intelektualnej pracy"). Tymczasem obserwowanie chwilowych fluktuacji jego zasobu wolnej woli w trakcie nirwany ujawniło, że właściwie to symbol "S" nie reprezentuje jedynie informacji, a moralną zmianę świadomości towarzyszącą danemu działaniu, czyli przemieszczenie naszej świadomości moralnej zachodzące podczas tego działania, czy też wektorową różnicę pomiędzy początkowym położeniem naszej świadomości zanim rozpoczęliśmy dane działanie a końcowym położeniem tej świadomości już po zrealizowaniu naszego działania. Symbol (S) możnaby więc zdefiniować jako "drogę moralną jaką podejmujący dane działanie musi emocjonalnie i decyzyjnie

Page 84: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8282

przejść od momentu uświadomienia sobie potrzeby podjęcia tego działania, aż do punktu gdy działanie to zostanie całkowicie zrealizowane". Najlepszym wyrażeniem opisującym to co kryje się pod "S", byłoby popularne określenie "moralne zebranie się w sobie", lub opisowe wyrażenie "droga moralna". Z kolei naukowe wyrażenia najbliższe jego znaczenia, to moralne "motywacje", moralne "intencje", lub moralne "zamiary" - tak też autor najczęściej nazywa "S" w tej monografii, aczkolwiek niestety zdaje sobie sprawę, że słowa te nie są najlepiej dobrane bowiem nie oddają one precyzyjnie wielkości jaka się pod "S" ukrywa. Uświadomienie sobie, że symbol "S" reprezentuje "drogę moralną", w połączeniu z wiedzą że symbol "F" z wzoru (5II1) E=FS reprezentuje "moralny wysiłek" (czyli "doznanie"), oznacza praktycznie że zasób wolnej woli "E" powinien m.in. być też interpretowany jako produkt "moralnej pracy". Aby wyjaśnić tutaj bardziej precyzyjnie co owo "S" oznacza, rozważmy sytuację że dzwoni telefon, zaś nasze działanie polega na podniesieniu słuchawki i odebraniu rozmowy. Jeśli telefon dzwoni na naszym biurku, nie musimy ze sobą walczyć, nie musimy pokonywać swego lenistwa, bowiem wiemy że telefon jest do nas - nasza droga motywacyjna "S" która zawiedzie nas do podniesienia słuchawki będzie więc wówczas bliska zero. Jeśli jednak telefon zadzwoni na drugim końcu rozległego biura i z całą pewnością jest przeznaczony dla kogoś innego, wówczas aby go podjąć musimy zwalczyć w sobie lenistwo, musimy zapomnieć o niechęci do kogoś na czyim biurku stoi telefon i do kogo najprawdopodobniej dana wiadomość będzie przeznaczona, musimy zdusić w sobie odczucie nakazu aby najpierw skończyć to co właśnie czynimy, musimy pokonać podszepty iż "niech go podniesie ktoś kto siedzi bliżej niż ja", musimy oprzeć się pokusie aby przeczekać aż umilknie, itp. Kiedy więc mimo to wszystko w końcu podniesiemy tamtą słuchawkę i odbierzemy rozmowę, nasza motywacja "S" będzie miała wówczas bardzo wysoką wartość (t.j. jeśli odbiór tego telefonu będzie się też wiązał z silnym doznaniem, np. bólu (ponieważ właśnie mamy np. atak korzonków, obtarte stopy, czy obolałe mięśnie), wówczas produkt E=FS z owej zdawałoby się trywialnej sytuacji przysporzy nam niespodziewanie dużo zasobu wolnej woli). W podobny sposób nasza motywacja "S" będzie bardzo wysoka jeśli w autobusie zwrócimy uwagę rosłemu byczkowi że nie powinien tam palić (wszakże musimy pokonać swój strach że nas obije, nawymyśla, lub że wprawdzie zgasi papierosa ale na naszym czole, itp.), kiedy ujmiemy się za dziewczyną napastowaną przez bandę chuliganów (wszakże będziemy wiedzieć że z całą pewnością obiją nas za to jak jabłko), czy kiedy na zebraniu naukowym rzeczowo wykażemy szefowi który właśnie otwarcie pluje i psioczy na badania UFO, że niestety jest całkowicie w błędzie (wszakże wówczas najprawdopodobniej szybko utracimy pracę). Generalizując powyższe, motywacja "S" ma tym wyższą wartość im więcej odmiennych oporów lub przeciwności nakłaniających nas do zaniechania danego moralnie wzniosłego działania zdołamy w sobie pokonać aby doprowadzić to działanie do końca, np.: własne lenistwo, zniechęcenie, znudzenie, znużenie, zmęczenie, senność, ograniczenia zdrowotne, ułomności, fizyczny ból, potrzeby ciała (głód, pragnienie, przymusy), nałogi, przyzwyczajenia, swoje preferencje, obrzydzenia, nieśmiałość, wstyd, dumę, wygodę, modę, niecierpliwość, strach, czyjąś dezaprobatę lub pogróżki, nacisk grupowy, nakazy religijne lub polityczne, poczucie niebezpieczeństwa, świadomość zagrożenia naszego życia, poziom trudności samego działania, przeciwności losu, itp., a także im bardziej intensywny jest każdy z tych przełamanych przez nas oporów. Tak dla orientacji, to rozdziały w niniejszej monografii których napisanie wymagało od autora najwyższego wkładu motywacyjnego (t.j. dawało najwyższą wartość "S"), bowiem aby je napisać musiał on staczać z samym sobą (i wygrać) istne batalie, to rozdział W (a szczególnie jego podrozdział W1 którego deklaracja pospolitego ruszenia kosztowała autora kilka tygodni nieprzespanych nocy i walki z samym sobą), oraz rozdział O (w tym najbardziej jego podrozdziały O5, i O7). Duży ładunek motywacyjny zawarty jest też w podrozdziałach O4, O2.14.2, V2, oraz całym O6.

Jeszcze jednym postronnym zastosowaniem stanu nirwany jest jej użycie do empirycznego uszeregowania poszczególnych naszych działań zależnie od ich zdolności do generacji zasobu wolnej woli. Aby wyjaśnić o co tutaj chodzi, to w mechanice klasycznej w rezultacie całych wieków badań i pomiarów nasza cywilizacja zdołała się już dorobić ilościowych mierników generowania lub redukcji fizykalnej energii. Stąd przykładowo dzisiaj potrafimy już dokładnie powiedzieć ile energii wygeneruje cegłówka spadająca z dachu, ile zaś jej pochłonie czyjeś wejście na trzecie piętro. Natomiast w

Page 85: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8383

przypadku mechaniki totalistycznej takiej wiedzy ani wskaźników jeszcze się nie dorobiliśmy - wszakże autor dopiero co sformułował mechanikę totalistyczną i ogromna ilość pracy musi jeszcze zostać w nią włożona zanim stanie się ona równie użyteczna jak mechanika klasyczna (jak narazie zaś nikt nie przyłączył się do wysiłków autora aby ją rozwijać). Stąd dzisiaj nie potrafimy powiedzieć ile dokładnie zasobu wolnej woli wygeneruje powiedzmy ustąpienie staruszce miejsca w tramwaju, ile zaś go zredukuje powiedzmy czekanie jednej godziny na urzędasa który wyskoczył do kiosku, oraz jak te dwa działania będą się miały w odniesieniu do powiedzmy zasadzenia drzewka przy drodze publicznej czy pobicia kogoś w parku. Jednak stan nirwany pozwala nam na dokonanie pierwszych empirycznych porównań i oszacowań w tym względzie. Oszacowania te opierałyby się na obserwacji autora, że w stanie (początkowej) nirwany każde działanie jakie wydatnie przysparza zasobu wolnej woli natychmiast powoduje odnotowalną intensyfikację odczuwanej szczęśliwości, każde zaś działanie jakie rozprasza znaczną ilość tego zasobu natychmiast powoduje spadek poczucia szczęśliwości. Poprzez więc porównanie zmian doznań u kilku osób w stanie nirwany dokonujących tego samego typu działań, możnaby empirycznie (doświadczalnie) oszacować jakie są wzajemne relacje tych działań pod względem zasobu wolnej woli jakie one generują lub rozpraszają. W ten sposób możnaby ocenić jakie czyjeś działania stoją na czele wykazu przysparzaczy zasobu wolnej woli a jakie na czele listy jego zjadaczy. Z kolei dysponując takimi wykazami możnaby bardziej efektywnie sterować uzyskiwaniem i utrzymywaniem stanu nirwany. (Jakże szydercze są dzisiejsze czasy, kiedy pracując nad tak istotnymi dla wszystkich ludzi tematami autor musi nie tylko ukrywać przed innymi co czyni, ale wręcz nie dane są mu warunki aby poświęcić na to cały wymagany procent swego czasu i może to czynić jedynie w chwilach wolnych kiedy ma jakąś przerwę w wykonywaniu zupełnie innych i banalnych obowiązków - niemniej owe banalne obowiązki też zmuszony jest wykonywać bowiem przecież to one nie zaś badania opisane w niniejszej monografii dają mu potrzebny do przeżycia chleb i utrzymanie!) Jeśli chodzi o taką listę sporządzoną przez autora, to zgodnie z jego obserwacją, z wykonywanych przez niego samego totalistycznych działań najwyższy zasób generuje omówione poprzednio przygotowywanie i wysyłanie papierowych egzemplarzy jego publikacji (monografii i traktatów) - zapewne ponieważ z uwagi na trudne warunki w jakich się znajduje łączy ono w sobie zarówno szczególnie wysoki poziom doznań (wysiłku, trudu, niewygody, bólu, kosztów, itp.) oraz ogromny ładunek motywacji (przełamanie własnego wygodnictwa, lenistwa, zmęczenia, strachu, itp.). Kolejne na jego liście jest intelektualne tworzenie (np. formułowanie i opisywanie wiedzy jaka dotychczas nie była znana innym) z motywacją nastawioną na dobro innych ludzi. Gdyby porównywać ilościowo oba powyższe, to jeśli przyjąć że dany fizyczny wysiłek produkowania i wysyłania egzemplarzy tej monografii powoduje wygenerowanie w jednostce czasu jakiejś porcji zwow jaką uznamy za porcję wzorcową ewzor=100%, wówczas tak samo znaczący wysiłek umysłowy włożony w twórcze analizowanie i opisywanie czegoś takiego jak np. niniejsze omówienie nirwany, generowałby w tej samej jednostce czasu niecałe ex=20% zasobu wzorcowego znanego z wysyłki monografii. Dla opisania więc wydajności z jaką dany rodzaj działaności generuje zwow wprowadzić warto specjalny "współczynnik moralnej efektywności danego działania" jaki w monografii tej oznaczać będziemy przez symbol " ". Współczynnik ten zdefiniować możemy jako:

χχ = e = exx/e/ewzorwzor (2I5)(2I5)Po zdefiniowaniu χχ , na bazie dotychczasowych pomiarów empirycznych dokonywanych przez autora daje się stwierdzić, że dla twórczości umysłowej porównywanej do wysiłku fizycznego przygotowywania i rozsyłania egzemplarzy monografii wynosi około χχ =0.2. W szczególnych jednak przypadkach, twórcze analizowanie i opisywanie może podnieść ilość generowanego zasobu nawet do około 50% tego z fizycznego produkowania monografii (t.j. w szczególnych przypadkach umysłowej twórczości χχ może urosnąć do wartości χχ =0.5). Przypadki te muszą jednak łączyć w sobie wysiłki umysłowe jakie obok wysokiego wkładu doznaniowego (ogromnej koncentracji, wysiłku i trudu intelektualnego) stwarzają też okazję na szczególnie wysoki wkład motywacyjny - np. ich publiczne ujawnienie wiąże się z pokonaniem własnego strachu, obaw, biegnie przeciwko utartym poglądom innych, naraża na ryzyko utraty pracy lub ataki przeciwników, wydźwignie godność kogoś niesłusznie obwinionego lub atakowanego, poprze zatryumfowanie prawdy, itp. Przykładowo autor odnotował, że

Page 86: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8484

napisanie i włączenie do tego rozdziału opisów logo totalizmu (patrz podrozdział I8.1) spowodowało szczególnie wysoki przyrost jego zasobu wolnej woli (znacznie większy niż np. napisanie niniejszej części o nirwanie, chociaż trwało krócej i kosztowało go mniej przemyśleń). Zapewne stało się tak ponieważ przy pisaniu o logo musiał on staczać z sobą samym zacięte boje motywacyjne w zakresie czy powinien ujawnić całą znaną mu prawdę o tym logo, czy tylko jej część, czy opisy te przypadkiem nie zaszkodzą sprawie totalizmu, jak zostaną przyjęte przez innych - wszakże idą one przeciwko utartym poglądom, itp.

Jeśli zaś chodzi o listę autora zawierającą wykaz zjadaczy zwow (t.j. działań szybko obniżających posiadany przez autora zasób), to okazuje się że prym na niej wiedzie nauczanie studentów, czyli to z czego faktycznie on żyje - i stąd co bez względu na następstwa musi on wykonywać przez sporą proporcję swego czasu. Bez względu na to jak mocno autor by się nie starał, jak wiele motywacji, trudu, zmęczenia i wysiłku by nie wkładał w uczenie studentów, jak indywidualnie, serdecznie, pomocnie, życzliwie i miło by ich nie uczył i traktował, w okresach kiedy tylko ma wysokie obciążenie dydaktyczne i nie może już wygospodarować żadnego czasu na inne totalistyczne działania, jego zasób wolnej woli raptownie leci w dół na łeb i szyję. Oznacza to więc, że w dzisiejszych czasach nauczanie (przynajmniej dokonywane zawodowo i stanowiące przymus dla obu biorących w nim udział stron) nie tylko że nie generuje żadnego zasobu wolnej woli, ale wręcz zasób ten raptownie redukuje i to w ogromnych ilościach. Jest to dosyć szokujące odkrycie empiryczne, bowiem w niektórych kulturach (np. w krajach muzułmańskich) zawód uczenia kogoś cieszy się szczególnym uznaniem, i swego nauczyciela stawia się tam w hierarchii zaraz po ojcu. Owo, zdawałoby się niezgodne z logiką i zdrowym rozsądkiem odkrycie, że na przekór prowadzenia go zgodnie z wszelkimi zasadami totalizmu ciągle intensywnie pomniejsza ono zasób wolnej woli, jest ogromnie zagadkowe i być może kryją się za tym jakieś interesujące zjawiska psychologiczne lub prawa natury. Przykładowo autor przekonał się, że aż dwie z analizowanych przez niego głównych religii wyraźnie zalecają, iż jeśli chcemy dopomóc komuś osobiście nam znanemu, powinniśmy uczynić to anonimowo, tak żeby otrzymujący pomoc nie wiedział od kogo ona pochodzi. Czyżby podczas formułowania owego zalecenia twórcy owych religii wiedzieli już to co autor właśnie odkrył empirycznie w odniesieniu do nauczania? Autor będzie więc musiał włożyć kiedyś wysiłek dla dokładnego zbadania dlaczego nauczanie nie tylko że nie generuje żadnego zasobu wolnej woli, ale wręcz zasób ten szybko redukuje, t.j. czy jest to wina tego co się naucza, motywacji nauczyciela, rodzaju włożonych w nauczanie doznań nauczyciela, motywacji lub doznań studentów, kultury, religii, albo przekornego wieku studentów, wyglądu, zachowania, albo teleptycznego odczucia emitowanego przez nauczyciela, itp. Do czasu aż owe badania zostaną podjęte i dadzą jakieś konklusywne wyniki, autor tymczasowo przyjmuje (na bazie swojej intuicji), że przyczyną jest negatywna interpretacja wysiłków nauczyciela przez studentów, oraz sprzężenie zwrotne tej interpretacji za pośrednictwem drugiego członu wzoru (1I5) powodujące redukcję zwow u nauczyciela. Aby to wyjaśnić innymi słowami, wysiłki aby coś kogoś nauczyć, w dzisiejszych czasach powszechnie panującego tumiwisizmu zawsze przyjmowane są wysoce negatywnie przez jakąś część studentów, bez względu na to jak totalistyczne by one nie były. Ponieważ studenci ci mają kontakt wzrokowy z nauczycielem (co daje bardzo wysokie ), za pośrednictwem telepatycznego sprzężenia zwrotnego przesyłają mu z powrotem swoje dominujące negatywne doznania i motywacje, efektywnie obniżając jego zasób wolnej woli. (W podobny sposób działa zapewne mechanizm obniżania zasobu wolnej woli u wszelkich kierowników i innych nielubianych, przynajmniej przez część społeczeństwa, osób wystawionych na widok publiczny.) Z kolei, jak to wyjaśnione zostanie w dalszej części niniejszego podrozdziału, niski zasób wolnej woli u nauczycieli powoduje u nich najróżniejsze kłopoty, w rodzaju zapadanie na zdrowiu, irytowalność, stany depresyjne, kłopoty psychologiczne, itp. Uczenie w dzisiejszych czasach jest więc równie hazardowe jak np. pracowanie w fabryce trujących chemikalii, czy zatrudnienie w reaktorze atomowym. Tyle tylko że tamte zabijają w uznany już przez naukę sposób, podczas gdy tumiwisistycznie umotywowani studenci zabijają swoich nauczycieli w sposób dotąd nierozpoznawany, poprzez stopniowe spychanie ich aby utonęli w bagnie zerowego zasobu wolnej woli - jak to opisane zostało w podrozdziale I6. Oprócz szokującego odkrycia, że nauczanie szybko zjada (zamiast generować) zasób wolnej woli,

Page 87: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8585

kolejnego szoku autor doznał kiedy przekonał się jak intensywnie zasób ten jest zjadany przez bezczynność. Na jego wykazie największych rozpraszaczy zwow zwykła bezczynność awansowana została do drugiej pozycji zaraz po nauczaniu. Okazuje się, że spędzenie na błogiej bezczynności tylko dwóch kolejnych dni, zjada zasób wolnej woli wygenerowany przez cały tydzień wytężonej pracy. Wcale nie trzeba przy tym oddawać się jakimś wyrafinowanym rozpustom, a wystarczy spędzić dzień na błogim wylegiwaniu się na kanapie, leniwym i bezmyślnym oglądaniu telewizora, czy objadaniu się kanapkami - t.j. czynieniu tego co przy dzisiejszym stylu życia normalni ludzie zwykle czynią niemal każdego weekendu. Autor od początku wprowadzenia pojęcia zasobu wolnej woli intuicyjnie wyczuwał, że błogie doznania towarzyszące leniuchowaniu muszą rozpraszać zwow, jednak nie spodziewał się że aż w tak znacznych ilościach. Tymczasem oddawanie się błogościom bezczynności zjada zwow tak samo szybko jak wytwarza go bardzo ciężka praca fizyczna z wysokimi motywacjami. Absolutnie nie jest więc prawdą stereotypowe wierzenie upowszechniane przez dzisiejszą naukę że "odpoczynek ładuje nas energią" - totalizm ujawnia bowiem że odpoczynek polegający na delektowaniu się błogimi doznaniami leniuchowania ogromnie szybko wyczerpuje naszą energię zwow a tym samym zniechęca do późniejszej pracy. (Ponownie wskazane byłoby zrealizowanie tutaj szczegółowszych badań w celu upewnienia nas: dlaczego tak się dzieje, jaki czynnik najbardziej intensyfikuje to rozpraszanie zwow, oraz co w bezczynności wprowadza ów silnie ujemny znak do równania (5II1), t.j. czy np. uczucie błogości (F) doznawane w czasie leniuchowania należy do uczuć negatywnych, czy też dominujący leniuchowanie brak motywacji (S) należy interpretować nie jako motywacja niemal zerowa wstrzymująca nas przed czynieniem czegokolwiek, a jako motywacja ujemna w stosunku do motywacji jaka normalnie popychałaby nas do czynienia dobra.) To zaś oznacza, że ludzie o typowym trybie życia zapewne tracą na oddawaniu się błogiej bezczynności podczas niedzielnej przerwy w pracy niemal cały zasób wolnej woli jaki sobie wypracowali podczas dni roboczych poprzedzającego tygodnia. Aby powstrzymać ten spadek zasobu podczas weekendów, koniecznym jest przynajmniej jakąś część dni wolnych od pracy spędzić na motywacyjnym odpoczynku, np. na pisaniu pozytywnej korespondencji, powiększającym wiedzę czytaniu, udoskonalającym przemyśleniom i ćwiczeniom, projektowaniu i realizowaniu pozytywnych działań o charakterze rozrywki, itp. Zgodnie więc z totalizmem odpoczywać wcale nie powinniśmy poprzez leniuchowanie, a poprzez dokonywanie z pozytywnymi motywacjami prac zupełnie odmiennego typu niż prace jakie wykonujemy w celach zarobkowych.

Następnym postronnym zastosowaniem stanu nirwany jest dostarczenie przez nią pierwszych wskaźników ilościowych wyrażających pracochłonność generowania zasobu wolnej woli. Aby wyjaśnić o co tutaj chodzi, to w pierwszym okresie rozwoju mechaniki klasycznej istniała taka jednostka jak "koń mechaniczny" opisująca moc dawnych silników i lokomotyw. Poprzez więc stwierdzenie, że dana lokomotywa miała powiedzmy moc 2000 koni mechanicznych dawni ludzie potrafili sobie z grubsza wyobrazić jak mocna ona była (t.j. że potrafiła ona np. uciągnąć ładunek dla przemieszczenia którego wymagane byłoby około 2000 koni). Wprowadzone przez mechanikę totalistyczną nowe pojęcie "zasobu wolnej woli" na obecnym etapie również wymaga użycia podobnie łatwej do wyobrażenia jednostki, tak aby dała ona ludziom jakieś zgrubne pojęcie np. ile pracy powinni włożyć aby osiągnąć nirwanę czy aby wydobyć się ze stanu marazmu. Na podstawie obserwacji dokonanych podczas dotychczasowego wypracowywania i utrzymywania osiągniętej przez siebie nirwany, autor obecnie jest już w stanie wprowadzić taką jednostkę zwow. Na tymczasowy użytek nazwie on ją tutaj "1 [godzina fizycznej harówki]", zaś oznaczał będzie jako "1 [gfh]". Jej definicja będzie następująca: "przez jednostkę zwow nazywaną tutaj jedną godziną fizycznej harówki rozumieć należy taką ilość zasobu wolnej woli jaką dana osoba jest w stanie w sobie wygenerować poprzez moralnie pozytywną pracę fizyczną dokonywaną bez wzrokowego kontaktu z odbiorcą swoich działań, jeśli fizycznie harowała będzie przez całą jedną godzinę, oraz wkładała w swoją harówkę cały nakład wielopoziomowych doznań (t.j. bólu, zmęczenia, potu, duszności, senności, znudzenia, itp.) jaki normalnie jest możliwy do zniesienia i cały ładunek pozytywnych motywacji na jaki typowa osoba może się zdobyć". Jednostka ta nie jest jakimś wysoce abstrakcyjnym tworem wymyślonym teoretycznie i nie mającym nic współnego z rzeczywistością, a praktycznym miernikiem ilości zasobu wolnej woli jaki autor osobiście generował podczas przeciętnej godziny spędzonej przez siebie na celowym przysparzaniu zwow, i stąd jaki

Page 88: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8686

powinien być też osiągalny i przez innych ludzi podczas jednej godziny ich fizycznej pracy z odpowiednio wysokimi pozytywnymi motywacjami. Bazowym nakładem wysiłku jaki umożliwił autorowi sformułowanie owej jednostki "1 [gfh]" jest wkład doznaniowy i motywacyjny jaki krył się w przygotowywaniu i wysyłaniu przez niego z Kuala Lumpur do Polski papierowych egzemplarzy jego monografii [1/2], a jaki opisany został szczegółowiej nieco powyżej (t.j. wkład doznaniowy jaki doświadcza się kiedy ktoś bezustannie pracuje fizycznie przez ponad 12 godzin na dobę produkując papierowe egzemplarze wielotomowej monografii, kiedy jego grzbiet aż pali z bólu z powodu nieustannego zginania się, kiedy oczy szczypią z przemęczenia i nieustannej koncentracji, kiedy pot zlewa skórę zaś gorące tropikalne powietrze zapiera oddech, kiedy narzędzia są prymitywne i stąd nie chcą działać, wymagają podwójnego wysiłku i zręczności, oraz kaleczą ręce, kiedy pracuje się w zupełnie nieodpowiednim pomieszczeniu i stąd praktycznie wszystko jest niewygodne i wprowadza dodatkowe utrudnienia, kiedy praca jest monotonna i przez całe godziny polega na nieustannym wykonywaniu w kółko tego samego działania, itp.; oraz pozytywny wkład motywacyjny kiedy czyni się to wszystko dla dobra zarówno całej ludzkości jak i indywidualnego dobra poszczególnych aczkolwiek osobiście nie znanych nam odbiorców, kiedy ryzykuje się wiele aby tego dokonać, kiedy aby to przeprowadzić - przełamać trzeba w sobie samym wszelkie możliwe opory a także swoimi motywacjami przełamać wszystkie opory ludzi od których zależy powodzenie całej operacji, itp.). Aczkolwiek więc autor doskonale zdaje sobie sprawę, że jednostka ta ciągle jest ogromnie nieprecyzyjna, jednak już obecnie jest ona w stanie dać czytelnikom jakieś zgrubne rozeznanie co do nakładu pracy i motywacji jakie trzeba włożyć dla uzyskania określonych efektów totalistycznych. Po wprowadzeniu bowiem owej jednostki, możliwym teraz się staje oszacowanie i wyrażenie za jej pomocą niektórych wielkości używanych w mechanice totalistycznej i opisywanych w tym rozdziale. I tak przykładowo w przypadku autora jego obecna wartość stałej "Emax" z wzoru (1II3) wynosi około Emax=2000 [gfh]. Stąd aktualna wartość zasobu wolnej woli jaki jego przeciw-ciało akumuluje w dowolnej chwili, a jaka wyraża się wzorem (1II3), wynosi u niego E = Emax µ = 2000 µ [gfh]. To zaś oznacza, że aby podnieść swój względny zasób wolnej woli "µ" od wartości powiedzmy µ=0.3 do wartości µ = µnirwany, autor musiał włożyć w to około E = Emax(µnirwany-µ) = 2000(0.6-0.4) = 400 [godzin fizycznej harówki] pracując z najwyższymi osiąganymi przez siebie motywacjami i kierując wyniki swoich działań dla dobra anonimowego odbiorcy (t.j. działając bez kontaktu wzrokowego, tak aby do wyników jego pracy odnosił się uproszczony wzór (5II1) omówiony powyżej). Aby zaś podnieść swój względny zasób woli jedynie o przyrost µ =0.1 autor musi włożyć w to około E=200 [gfh] (ta wartość E=200 [gfh] nie uwzględnia jeszcze codziennego naturalnego rozpraszania zwow, stąd ulegnie ona dalszemu zwiększeniu odpowiednio do ilości dni na jakie rozłożone zostanie to podnoszenie zwow, oraz odpowiednio do chwilowej wartości µ). Inną ogromnie istotną wielkością jaką udało się już autorowi oszacować to codzienne naturalne rozpraszanie jego zasobu wolnej woli. Dla stanu początkowej nirwany (t.j. dla µ =µnirwany) rozpraszanie to wynosi około er= -3 [gfh/dzień]. Ponieważ okazuje się ono niezwkle ważne dla wszelkich liczbowych oszacowań pracochłonności osiągania nirwany, oraz jest nawet rodzajem "stałej upływu zwow", opisane zostanie bardziej szczegółowo w następnym paragrafie. Kolejną wartością jaką autor zdołał już oszacować, to porównanie pracy fizycznej (produkowania, przenoszenia, składania, itp.) oraz pracy umysłowej (redagowania, pisania, wyszukiwania danych, itp.) - co zresztą wyjaśniał już nieco wcześniej. Okazuje się przy tym, że jedna godzina typowej (t.j. przeważająco pozatwórczej) pracy umysłowej dokonanej anonimowo aczkolwiek z relatywnie wysokimi pozytywnymi motywacjami jest warta tylko około dziesięciu minut podobnie motywowanej pracy fizycznej (t.j. około 6 [godzin umysłowej harówki] = 1 [godzina fizycznej harówki], co wyrazić też można za pomocą wprowadzonego wzorem (2I5) współczynnika χχ, stwierdzając że dla typowej pracy umysłowej χχ =0.17). To zaś oznacza, że aby uzupełniać dzienne rozpraszanie zwow i w ten sposób utrzymać się w stanie nieustającej nirwany, autor musiałby spędzić na pracy umysłowej zadedykowanej dla dobra innych ludzi niemal 20 godzin dziennie (co znaczy że dojście do nirwany, lub utrzymanie się w jej stanie, wyłącznie poprzez pracę umysłową, narazie jest praktycznie niemożliwe - i pozostanie takim aż do czasu gdy w przyszłości poznamy czynniki lub techniki które wielokrotnie zwiększą wydajność moralną umysłowego działania). Jeszcze jedną

Page 89: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8787

wartością którą autor zdołał już oszacować, jest wartość drugiego członu "Eo = (µ/µo)fs" z wzoru (1I5) dla nauczania z kontaktem wzrokowym jednego studenta przez jedną godzinę. Okazuje się, że dla przedmiotów o intensywnym wkładzie robocizny studenckiej, takich jak przykładowo praktyczne ćwiczenia kreślarskie z rysunku technicznego, wartość ta wynosi aż około -4 [minuty fizycznej harówki] za każdą godzinę nauczania jednego statystycznego studenta (wartość ta oszacowana została na studentach z Borneo dla których według opinii autora poziom "µo" w czasie owego szacowania kształtował się w zakresie od jakichś µo=0.1 do jakichś µo=0.3, stąd w czasach gdy autor przekroczył barierę trwałej szczęśliwości ocenianą przez niego na jakieś µ=0.6 stosunek µ/µo średnio wynosił dla nich około µ/µo =3). To zaś oznacza, że jeśli autor uczy z kontaktem wzrokowym około =30 takich studentów i regularnie ma z nimi 3-godzinne sesje nauczające, z powodu negatywnego odbioru jego wysiłków dydaktycznych przez owych statystycznych studentów podczas każdej z tych sesji traci on aż około -6 [gfh] swego zwow (na dodatek do owych er=-3 [gfh] też rozpraszanych każdego dnia w sposób naturalny). Jest to szokująco dużo i w świetle tego ustalenia przestaje dziwić że wykładowcy uczelniani niemal chronicznie mają bardzo niski poziom zwow! Przytoczone powyżej oszacowania narazie z konieczności muszą być bardzo zgrubne i przybliżone ponieważ mechanika totalistyczna jak dotychczas musi się rozwijać wyłącznie w konspiracji zaś jej autorowi nie dane jest posiadane stałej pracy i cywilizowanych warunków dla prowadzenia swych badań. Jednak oszacowania te stanowią już ogromny krok do przodu w projektowaniu czyjegoś totalistycznego życia. Umożliwiają one bowiem dokonanie wyliczeń i prognoz na jakich już obecnie daje się polegać podczas celowego sterowania poziomem własnego zasobu wolnej woli. Przykładowo jeśli ktoś aktualnie jest na poziomie µ =0.3 (co w opinii autora jest typowym poziomem u sporej liczby dzisiejszych Polaków), podane tutaj liczby wykazują, że aby osiągnąć totalistyczną nirwanę osoba ta musi włożyć około 600 [gfh] w celu podniesienia poziomu swego zwow powyżej bariery trwałej szczęśliwości (t.j. musi pracować np. po 2 [gfh] każdego dnia przez niemal cały rok), plus w miarę podnoszenia swego zwow proporcjonalnie każdego dnia wkładać też dodatkowo odpowiednio od 1.5 do 3 [gfh] aby uzupełniać codzienne straty zwow powstałe z jego naturalnego rozpraszania.

W poprzednim paragrafie m.in. podana została też oszacowana przez autora wartość codziennego naturalnego rozpraszania zasobu wolnej woli która dla µ = µnirwany wynosi około er= -3 [gfh/dzień]. Wartość ta okazuje się rodzajem "współczynnika ubytku zwow" jaki jest ogromnie istotny we wszelkich analizach dotyczących zasobu wolnej woli i stanu nirwany, bowiem ujawnia on, że zasób wolnej woli ma charakter jakby dynamicznego strumienia energii nieustannie przepływającego przez nasze przeciw-ciało, a nie zaś (jak to autor kiedyś uważał) statycznego pola jakim naładować można trwale nasze przeciw-ciało podobnie jak prądnica może naładować jakiś akumulator. (Kiedyś autor bawił się urządzeniem kirlianowskim i obserwował jak z naszych palców i dłoni nieustannie buchają cieniutkie strumyczki jakiejś energii - poznając teraz dynamiczną naturę zwow zaczyna on posądzać, że ową nieustannie ulatującą z ludzkiego ciała energią ukazywaną przez urządzenia kirlianowskie może właśnie być zwow; byłoby wysoce interesującym porównanie intensywności jej strumieni u kogoś w stanie nirwany z inną osobą u której zwow jest bliski µ =0.) Wyrażając to innymi słowami, fakt że przy wartości = nirwany w sposób naturalny rozpraszamy codziennie aż około er = -3 [gfh/dzień], podczas gdy nasze przeciw-ciało akumuluje wówczas jedynie około E=Emaxµnirwany (czyli tylko około E=1200 [gfh]), oznacza że podnoszenie naszego zasobu wolnej woli symbolicznie przyrównywać należy do wlewania energii do jakiegoś bardzo dziurawego pojemnika - t.j. aby jej poziom nieustannie się podnosił koniecznym jest codzienne wlewanie większej jej ilości niż wynosi wyciekanie w wyniku owego naturalnego rozpraszania. Oszacowanie wartości współczynnika upływu er= -3 [gfh/dzień] dokonane zostało dla warunków kiedy autor całymi dniami wykonywał wyłącznie pracę typu naukowego (badał, pisał) czyli kiedy wcale nie uwikłany był w jakąkolwiek działalność czy sytuację która powodowałaby działaniowe lub doznaniowe rozpraszanie jego zwow (taką jak np. wykładanie studentom czy pławienie się w całodziennych błogich bezczynnościach - które zjadają nawet kilka razy więcej zwow), oraz kiedy aktualnie przeżywał nirwanę jaka wyraźnie zwiększała owo naturalne rozpraszanie zwow. Autor wierzy, że wielkość tego naturalnego dziennego rozpraszania zwow musi rosnąć w miarę wzrostu wartości "µ" (a także zapewne zależy od wielu innych czynników o jakich

Page 90: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8888

obecnie nie mamy nawet pojęcia, np. od powierzchni skóry danej osoby, czy od µ osób z którymi stale on przebywa). Z powodu obecnej niemożności ustalenia jaka jest dokładna zależność "er" od "µ" tymczasowo przyjął, że jest ona liniowa i że w przybliżeniu daje się opisać wzorem: er=-5µ [gfh/dzień]. (Logika jednak sugeruje że najprawdopodobniej jest ona nieliniowo zależna od "µ" i zapewne bardzo ostro wzrasta w miarę zbliżania się do wartości µ =1, tak że im bardziej ktoś się zbliży do maksymalnej wartości µ =1 tym więcej moralnego wysiłku musi włożyć w dalsze zwiększenie swego "µ"; stąd osiągnięcie 100% totalistycznej nirwany charakteryzowanej przez µ =1 byłoby tylko możliwe dla osób wyjątkowego kalibru moralnego). Wartość er=-3 [gfh/dzień] występowałaby więc tylko u tych którzy, jak autor, właśnie osiągnęli nirwanę i stąd których "µ" jest bliskie bariery trwałej szczęśliwości µ = µnirwany. Dla ludzi o innym "µ" wartość ta prawdopodobnie byłaby nieco inna. Przykładowo autor szacuje, że dla µ =0.2 powinna ona wynosić nie więcej niż tylko około er=-1 [gfh/dzień], natomiast dla bliskości µ =1 prawdopodobnie będzie ona wynosiła nie mniej niż er=-5 [gfh/dzień] (zapewne jednak znacznie więcej). Poznanie faktu, że nawet w początkowym stanie nirwany wartość codziennego naturalnego rozpraszania zasobu wolnej woli wynosi er=-3 [gfh/dzień], wprowadza cały szereg istotnych następstw, jakie powinny tutaj zostać wypunktowane. Najważniejszym z nich jest, że uświadamia ono iż aby utrzymać się nieustającym stanie nirwany, dany praktykujący totalizm każdego dnia musi wykonywać jakieś pozytywnie umotywowane totalistyczne dobre uczynki warte nie mniej niż 3 [godziny fizycznej harówki]. Z kolei jeśli dany praktykujący zechciałby podnieść poziom swojej nirwany do pełnej 100% wartości (t.j. gdyby zechciał osiągnąć µ =1) wówczas np. przez następne 100 dni każdego dnia musiałby wykonywać totalistyczne dobre uczynki warte co najmniej około 8 [gfh] (zapewne jednak znacznie więcej). Gdyby autor miał ku temu wymagane warunki, wówczas dla dobra nauki z całą pewnością i to niemal bez namysłu postarałby się uzyskać taką 100% nirwanę aby móc potem podzielić się z czytelnikami swymi doświadczeniami i przeżyciami zdobytymi w czasie tak niezwykłego eksperymentu. Posądza on bowiem, aczkolwiek obecnie jest to jedynie czysta spekulacja która dopiero wymaga eksperymentalnego sprawdzenia, że przy 100% nirwanie (t.j. przy µ =1) pojawią się najróżniejsze zjawiska jakich obecnie nie daje się nawet dokładnie przewidzieć, a jakie opisywane są w literaturze religijnej na temat wyjątkowo świętobliwych osób. Przykładowo jest całkiem możliwe, że osoba taka zupełnie przestanie odczuwać negatywne doznania typu ból fizyczny bowiem zagłuszane one będą przez rozrywające ją uczucie ogromnej szczęśliwości (stąd będzie można ją np. fizycznie torturować podczas gdy ona będzie się śmiała i żartowała), jest możliwe że z ciała takiej osoby np. emitować się może opisywany dla niektórych religijnych świętych niezwykle przyjemny zapach, być może że zacznie ona być też w stanie telepatycznie sterować zwierzętami i wydawać im dowolne nakazy, być może że osoba o tak silnej nirwanie nabierze też zdolności do czynienia "cudów" - czyli do manipulowania konfiguracją przeciw-świata jedynie poprzez pozytywne pomyślenie o czymś a w ten sposób do działania przeciwstawiającego się znanym prawom fizycznym (np. do chodzenia po powierzchni wody, do chodzenia gołymi stopami po ostrzu brzytwy bez zacięcia się czy choćby tylko uszkodzenia skóry, do chodzenia po ogniu bez najmniejszego śladu poparzenia się, itp.), jest też możliwym że dotyk takiej osoby będzie w stanie leczyć a być może nawet na swoje życzenie będzie ona mogła otwierać ludzkie ciało i dokonywać bezkrwawych operacji, itp. Niestety, niedługo po napisaniu niniejszych słów kontrakt profesorski autora na Borneo uległ zakończeniu, po nim zaś zmuszony jest on zwyczajnie walczyć o chleb i przeżycie, stąd zapewne nie będzie miał on już więcej możliwości aby w sposób planowy i zamierzony powiększać swoje zwow. Kolejnym następstwem poznania wartości współczynnika upływu er=-3 [gfh/dzień] jest uświadomienie sobie, że najefektywniejszą metodą wypracowania nirwany jest "metoda udarowa", którą autor przypadkowo odkrył i sam praktycznie stosował w Kuala Lumpur. Polega ona na przeznaczeniu całego szeregu kolejnych dni wyłącznie na pozytywnie motywowaną ciężką pracę fizyczną nacelowaną na generowanie zwow (t.j. anonimową pracę dla dobra innych ludzi), prowadzenie tej pracy tak intensywnie i przez tyle godzin dziennie ile tylko nasze ciało jest w stanie to znieść (wszakże im dłuższa praca tym znaczniejszy jest nasz wkład doznaniowy), oraz zakończenie jej dopiero kiedy faktycznie osiągnie się nirwanę. W ten sposób ogranicza się do minimum konieczność codziennego pokrywania coraz większego dziennego er jakie szybko rośnie wraz z naszym przybliżaniem się do

Page 91: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--8989

nirwany. Wszakże w przypadku podnoszenia µ o wartość µ =0.1 kiedy jest się już w pobliżu zakresu µ = µnirwany zaś podnoszenie to rozłoży się na czas większy niż 67 dni, ilość zwow jaką trzeba wówczas wypracować tylko aby pokryć owe er zaczyna przekraczać ilość zwow jaką należy wypracować aby zwiększyć wartość swego µ. Warto przy tym odnotować, że jeśli przy metodzie udarowej jest się w stanie dać z siebie każdego dnia około 15 [gfh], wtedy startując z początkowego poziomu µ =0.4 (co dla niektórych pozytywniejszych i moralnie aktywniejszych osób jest poziomem normalnym) osiągnięcie nirwany stanie się możliwe praktycznie już w przeciągu około 32 dni (patrz problem numer 2 z podrozdziału I5.1).

Oczywiście wprowadzenie pierwszej jednostki do ilościowego wyrażania zwow (t.j. [gfh]) otwiera najróżniejsze dalsze możliwości praktyczne jakie na obecnym etapie aż trudno ogarnąć. Przykładowo stwarza ona podstawy fizykalne do opracowania pierwszych przyrządów pomiarowych użytecznych do mierzenia wielkości mechaniki totalistycznej (t.j. zwow, doznań, motywacji, itp.). Pozwala też na wyznaczenie przeliczników jednostek pomiędzy mechaniką klasyczną a mechaniką totalistyczną, np. wyznaczenie ile "kilowatogodzin" lub "joules" energii fizycznej jest równe jednej [gfh] (aby przeliczniki takie opracować wystarczy podłączyć kogoś w stanie nirwany do jakiegoś dynamometru i pomierzyć ile energii fizycznej osoba ta musi przetworzyć na pracę fizyczną aby wygenerować 1 [gfh] zwow).

Niezależnie od wszystkiego co wyjaśniono powyżej, fakt odkrycia istnienia stanu totalistycznej nirwany posiada jeszcze tą niezwykle brzemienną konsekwencję, że dostarcza on sprawdzalnego obecnie już przez każdego dowodu na poprawność totalizmu. Jeśli bowiem ktoś zechce się osobiście przekonać czy totalizm jest poprawną filozofią i czy sprawdza się w życiu, wystarczy aby wygospodarował sobie odpowiednią ilość czasu i poświęcił go dla osiągnięcia nirwany. Jeśli zaś nirwana faktycznie do niego przyjdzie w opisanych tym rozdziałem okolicznościach i przedziale czasu, będzie to niepodważalnym dowodem, że to co totalizm zaleca zaś ten rozdział opisuje jest prawdą, i że dla własnego dobra każdy jak najszybciej powinien wdrożyć to w swoim codziennym życiu.

Oczywiście odkrycie istnienia stanu nirwany posiada jeszcze wiele dalszych postronnych konsekwencji których jednak nie warto już w tym miejscu szczegółowo omawiać. Aby dać tutaj jakiś ich przykład, to napawa ono optymizmem, że jednak istnieje inteligentna sprawiedliwość w naszym wszechświecie, i sowicie wynagradzane jest w nim nie tylko lenistwo i pasożytnictwo, ale także, i przede wszystkim, życie zgodnie z nakazami wszechświatowego intelektu. W bardzo spektakularny sposób unaocznia ono też, że totalizm sprawdza się w praktyce i przynosi niezwykle atrakcyjne korzyści - co też oznacza, że energia moralna zwana zasobem wolnej woli na jakiej totalizm został oparty faktycznie istnieje we wszechświecie i poprawnie wyraża sobą prawa przeciw-świata. Ponadto odkrycie to uświadamia, że "każda niemoralna namiastka posiada swój moralny oryginał który zawsze osiągany jest poprzez zwiększanie zwow". Przykładowo jeśli można uzyskać namiastkę szczęśliwości poprzez używanie narkotyków lub alkoholu, można też uzyskać i oryginalny stan trwałej szczęśliwości poprzez wypracowanie dla siebie stanu totalistycznej nirwany na drodze planowego zwiększania swego zasobu wolnej woli. Jeśli istnieje namiastka humoru jaka w podrozdziale I4 nazywana jest "sarkazmem", istnieje też i prawdziwe poczucie humoru jakie wypracowywuje się poprzez zwiększanie swego zasobu wolnej woli. Jeśli istnieje namiastka jaką moglibyśmy nazwać "potrzebowaniem" albo "niemożnością obejścia się bez", poprzez zwiększanie zwow przekształcić ją można w prawdziwe uczucie bezinteresownej miłości. Itd., itp.

Na zakończenie tego podrozdziału o nirwanie, autor chciałby przypomnieć, że jeśli przyjdą czasy gdy straciliśmy coś bardzo cennego i zaczniemy sobie wmawiać, że znajdujemy się sytuacji w której nie ma już nadziei, wówczas zgodnie z totalizmem będziemy w ogromnym błędzie. Bez względu bowiem na to ile ktoś stracił lub w jak jego zdaniem beznadziejnej sytuacji by się nie znajdował, ciągle pozostanie z nim najwyższe dobro jakie dane zostało człowiekowi, t.j. wolna wola. Czyniąc zaś właściwy użytek z tej woli, możemy ze swego życia uczynić co tylko zechcemy, wszakże wszystko leży w naszych własnych rękach i to tylko od nas samych zależy czy, i jak, wyzwolimy moce jakie zostały nam dane.

Page 92: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9090

I5.1. Jak zabrać się za wypracowanie dla siebie totalistycznej nirwany

Motto niniejszego podrozdziału: "Nadzwyczajnych wyników nie osiąga się bez dogłębnych przemyśleń i nadprogramowych wysiłków."

Skoro poprzedni podrozdział wyjaśnił dokładnie czym właściwie jest nirwana, oraz dlaczego naprawdę warto podjąć trud wypracowania dla siebie jej totalistycznej odmiany, czas teraz na systematyczne opisanie jak właściwie zabrać się za osobiste przeżycie tego zjawiska. Z tego co dotychczas autor zdołał ustalić na jej temat, istnieją trzy następujące sposoby osobistego poznania jak nirwanę się odczuwa: (A) uczestniczenie w jakimś tłumie który zaindukuje w nas nirwanę rezonansową, albo (B) wypracowanie dla siebie totalistycznej nirwany w ramach aktualnie wykonywanego zawodu, albo (C) wypracowanie dla siebie totalistycznej nirwany za pomocą specjalnie w tym celu podjętych totalistycznych działań. Omówmy teraz każdy z tych sposobów oddzielnie.

Ad (A). Przeżywanie nirwany rezonansowej jest usprawiedliwione jedynie w bardzo szczególnych okolicznościach, ponieważ będzie się ono wiązało z jakimś niekorzystnym skutkiem ubocznym jakiego natury na obecnym etapie nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć. Jednym z takich szczególnych okoliczności byłoby kiedy ktoś chce empirycznie poznać doznania jakie towarzyszą nirwanie. Aby doświadczyć nirwany rezonansowej, konieczne jest wzięcie aktywnego udziału w jakichś pozytywnie umotywowanych zgromadzeniach dużego tłumu, jak to opisano w poprzednim podrozdziale, oraz wstroić się we wszystko co tłum ten przeżywa.

Ad (B). Wypracowanie nirwany w ramach wykonywanego zawodu jest najprawdopodobniej jednym z najlepszych sposobów osiągania nirwany totalistycznej. Wszakże pozwala ono na osiągnięcie dwóch celów za jednym zmachem, t.j. na zarobienie na życie, oraz na równoczesne powiększanie poziomu swojego zasobu wolnej woli. Niestety, nie jest ono możliwe do zrealizowania we wszystkich zawodach, i stąd w niektórych okolicznościach niestety zamiast niego koniecznym będzie uciekanie się dla sposobu (C) opisanego poniżej. Zawody które już na obecnym etapie naszej wiedzy pozwalają na osiągnięcie za ich pośrednictwem totalistycznej nirwany muszą odznaczać się następującymi atrybutami:

1. Znaczna większość każdego dnia roboczego sprowadza się w nich do realizowania męczących prac fizycznych (t.j. jeśli zawierają w sobie jakieś prace o charakterze umysłowym, prace te stanowią jedynie niewielki ich fragment).

2. Praca fizyczna wykonywana w ich ramach musi generować znaczny poziom doznania "F" typu trud, zmęczenie, znudzenie, ból, chłód, spiekota, itp.

3. Muszą stwarzać okazję do realizowania przez wykonującego znacznej drogi motywacyjnej "S" o pozytywnym znaku. A więc muszą spełniać przynajmniej cześć zbioru wytycznych przytoczonych w podrozdziale II5, np. muszą pozwalać na przezwyciężenie w sobie najróżniejszych oporów jak lenistwo, obrzydzenie, uprzedzenie, itp., a ponadto muszą pozwalać aby wykonywane działania nastawić na dobro ludzkie, na pomoc innym, na polepszenie świata w którym żyjemy, na eliminowanie ludzkiego cierpienia, itp.

4. Albo ich natura, albo też podjęte przez realizującego specjalne zabiegi, muszą pozwalać na wyeliminowanie zwrotnego sprzeżenia telepatycznego z nagtywnymi uczuciami (zazdrości, złości, przekory) otrzymywanego z powrotem od osób uktóre obserwują pracę danej osoby.

W tym miejscu warto podkreślić, że w dzisiejszych czasach ciągle istnieje spora pula najróżniejszych zawodów jakie spełniają wszystkie powyższe warunki, stąd w ramach wykonywania których możliwe jest wypracowanie dla siebie totalistycznej nirwany. Aby dać tutaj kilka przykładów takich zawodów, to należą do nich: niemal każdy zawód pielęgniarki, zawód lekarzy ale tylko w niektórych specjalizacjach, zawód sekretarek ale tylko w instytucjach które wymagają od swych sekretarek dużej bieganiny i codziennego wykonywania całego szeregu najróżniejszych prac fizycznych, zawód ogrodnika lub rolnika, zawód sprzątaczki, zawód kucharza, zawód kelnera, zawód

Page 93: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9191

sprzedawcy w sklepie, zawód listonosza, cały szereg zawodów zwykłego robotnika fizycznego (np. szefca, fryzjera, tokarza, mechanika samochodowego, itd.), itp.

Powodami dla którego przeważająca większość osób wykonujących zawody które spełniają wszystkie powyższe warunki ciągle nie osiąga totalistycznej nirwany, jest zbyt niska droga motywacyjna "S" jaką wkładają oni w swoją pracę, a także otrzymywanie od postronnych obserwatorów sprzeżenia zwrotnego z nagatywnymi uczuciami typu zawiść, zazdrość, złość, przekora, itp. (czyli punkty 3 i 4 powyżej). Aby wyjaśnić bardziej ilustracyjnie pierwszy z tych powodów, osoby te wprawdzie wkładają w swoją pracę wystarczający poziom doznania "F", jednak ich nastawienia i motywacje jakie temu doznaniu towarzyszą są niewłaściwe. Zamiast więc podchodzić do swej pracy z intencjami w rodzaju: podejmuję ten trud bowiem szef przyjdzie mnie sprawdzić, bowiem klient naskarży jeśli nie wykonam znośnie tego co sytuacja wymaga, bowiem jestem opłacany od wydajności, itp., wykonawcy takich prac powinni raczej przestawić się na totalistyczne myślenie i wewnętrznie zacząć wierzyć przykładowo iż: myję te okna aby wnieść więcej szczęścia do życia innych ludzi i pozwolić im lepiej zobaczyć jak piękny jest świat poza oknami, gotuję tą potrawę aby komuś upiększyć dzień poprzez stworzenie mu okazji spożycia wspaniałego posiłku, pomagam temu choremu aby szybciej wyzdrowiał i lepiej mógł cieszyć się życiem, itp. Z kolei aby uniknąć negatywnego sprzężenia zwrotnego od postronnych obserwatorów naszej pracy koniecznym jest z jednej strony podjęcia kroków aby jak najmniej postronnych obserwatorów identyfikowało lub choćby tylko widziało nas podczas pracy (np. robotnicy, sprzątaczki, czy kelnerzy powinni starać się nosić identyczne kombinezony lub uniformy jakie czynią ich anonimowymi, podczas obsługi chorego pielęgniarka powinna przesłaniać kotary lub ustawiać parawan wokół osoby którą właśnie się zajmuje tak aby inni chorzy nie mogli obsrwować i uczuciowo komentować tego co czyni, itp.) z drugiej zaś strony podczas obcowania z danym klientem koniecznym jest danie mu odczuć, że traktuje się go/ją w specjalny sposób, że wszystko co się dzieje nastawione jest wyłącznie na jego/jej dobro, itp.

Do powyższego powinno się dodać, że istnieje też rosnąca liczba zawodów, które w dzisiejszym klimacie filozoficznym i poziomie naszej wiedzy niestety nie pozwalają na osiągnięciie nirwany. Jeśli więc ktoś ma pecha wykonywania jednego z tych zawodów, aby osiągnąć totalistyczną nirwanę musi odwołać się do podjęcia odmiennego (ekstra) wysiłku totalistycznego, jak to opisano w następnym punkcie Ad. (C) poniżej. Owe zawody uniemożliwiające osiągnięcie w ich ramach nirwany, mogą być dwojakiego rodzaju. Pierwszy ich rodzaj to ten który nie dostarcza wymaganego wkładu doznaniowego "F" albo motywacyjnego "S". Przykładowo należą tutaj wszelkie zawody umysłowe (księgowego, urzędnika, programisty komputerów, naukowca, itp.) bowiem nie generują one wymaganego doznania "F", a także wszelkie zawody fizyczne jakie wprawdzie generują wymagany wkład doznaniowy "F", jednak jakie motywacyjnie "S" nie są aprobowane przez swych wykonawców (np. kata, grabarza, wywoziciela śmieci, zamiatacza ulic, itp.) bowiem ich wykonawcy nie są w stanie zdobyć się na wymagany poziom pozytywnej drogi motywacyjnej "S". Drugi rodzaj zawodów uniemożliwiających osiągnięcie nirwany to te które wprawdzie są w stanie wygenerować odpowiednio wysokie "F" i "S" jednak niestety otrzymują od odbiorców telepatyczne sprzężenie zwrotne z negatywnymi uczuciami które zgodnie z drugim członem wzoru (1I5) psują efekt końcowy. Należą tutaj takie zawody jak: nauczyciela, wystawiacza mandatów parkingowych, policjanta, nadzorcy więziennego, kierownika, oficera w armii lub na statku, itp. Jeśli ktoś żyje z jednego z takich zawodów, nie ma innego wyjścia jak wypracowywać dla siebie nirwanę sposobem z Ad. (C) opisanym poniżej.

Ad (C). Zapracowania na totalistyczną nirwanę poprzez podjęcie ekstra wysiłku. Jest ono najbardziej niezależnym od okoliczności w jakich się aktualnie znajdujemy, sposobem wypracowania nirwany. Sposób ten otwiera nirwanę dla każdego, bowiem każdy jest w stanie znaleźć jakieś zajęcie całkowicie niezależne od wykonywanego zawodu, za pośrednictwem którego będzie w stanie wypracować dla siebie totalistyczną nirwanę. Aby sobie uprzyjemnić jego wykonywanie, zajęcie to przy tym może upodobnić do swojego osobistego hobby, i traktować je jako swe hobby. Omawiany tutaj sposób wypracowania nirwany polega na zrealizowaniu następujących kroków:

1. Znalezienie zajęcia generującego duże ilosci zwow, za pośrednictwem jakiego wypracujemy potem dla siebie totalistyczną nirwanę. Aby lepiej zrozumieć wymogi jakie zajęcie to musi spełniać,

Page 94: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9292

jeszcze raz wyliczmy powody dla jakich tak trudno jest uzyskać totalistycznej nirwanę. Obejmują one co następuje. (1) W typowym życiu nie mamy dzisiaj zbyt wielu okazji dokonywania totalistycznych dobrych uczynków. Jeśli zaś mamy już możność dokonywania jakiegoś dobrego uczynku, jego iloczyn doznania i drogi motywacyjnej (FS=E) zwykle nie jest wystarczająco wysoki aby podnieść nasz względny zasób wolnej woli ponad wymagany poziom progowy nirwany=0.6. (2) Wiele z generujących zwow działań jakie dokonujemy na codzień obserwowanych jest wzrokowo przez innych ludzi którzy w ich następstwie wzbudzają w sobie silne negatywne uczucia (zazdrości, złości, przekory) jakie za pośrednictwem telepatycznego sprzężenia zwrotnego powodują zmniejszenie (zamiast zwiększenia) naszego zwow.

Aby więc zacząć zapracowywać sobie na totalistyczną nirwanę konieczne jest znalezienie jakiegoś specjalnego zajęcia (lub nawet kilku różnych zajęć) jakie z jednej strony pozbawione będzie wyliczonych powyżej wad, z drugiej zaś strony jakie umożliwi nam podjęcie ekstra wysiłku który w szczególnie intensywny sposób podnosił będzie poziom naszego zasobu wolnej woli. Takie specjalne zajęcie, zgodnie z tym co autorowi udało się zaobserwować i ustalić dotychczas, powinno odznaczać się następującymi cechami:

- Realizowanie tego zajęcia powinno wiązać się z bardzo wysokim wkładem doznaniowym "F". Zajęcie to powinno więc być fizyczne (a nie przypadkiem umysłowe), ogromnie męczące, niekiedy sprawiające nawet ból, dokonywane w bardzo trudnych i niewygodnych okolicznościach (np. w gorącu, upale, ograniczonej przestrzeni, niewygodnej pozycji), monotonne, wymagające nieprzerwanego realizowania przez znaczną liczbę godzin dzień po dniu, itp.

- Jego podjęcie powinno wiązać się z przebyciem przez nas znacznej drogi motywacyjnej "S". To oznacza że powinno być zgodne ze zbiorem wytycznych przytoczonych w podrozdziale II5, np. dokonywane bez intencji że to nam samym ma przynieść największy zysk finansowy, polepszenie naszej sytuacji lub pozycji, czy spowoduje zwiększenie sławy. Nie może też być dokonane głównie na rzecz kogoś dla nas specjalnego (np. członka rodziny czy kochanej osoby), jako że świadomość tego faktu zmniejszyłaby naszą drogę motywacyjną. Nie może też w sposób gwarantowany powodować zmniejszania naszego zwow, czy szkodzić naszemu zdrowiu albo życiu, jako że świadomość takich gwarantowanych negatywnych następstw też powodowałaby pomniejszenie naszej drogi motywacyjnej. Może ono jednak wiązać się z ryzykiem zmniejszenia naszego zwow, lub z niebezpieczeństwem zagrożenia naszemu zdrowiu czy życiu, ponieważ świadome podjęcie przez nas owego ryzyka i przełamanie w sobie wynikających z niego oporów spowoduje zwiększenie, a nie zmniejszenie, naszej drogi motywacyjnej.

Aby powodować przebycie znacznej drogi motywacyjnej "S", wybrane przez nas zajęcie musi być dokonywane z głęboką wiarą iż w sposób wydatny przyczyni się ono do poprawy sytuacji innych (najlepiej anonimowych) ludzi, że zmieni nasz świat na nieco lepszy, że czyjeś życie ulegnie dzięki niemu poprawie, itp. Musimy więc głęboko wierzyć że jego zrealizowanie jest komuś lub ludziom bardzo potrzebne. Ponadto jego zrealizowanie powinno się wiązać z pokonaniem w nas samych wielu najróżniejszych oporów wewnętrznych, np. poczucia własnej godności czy ważności, wygody, skąpstwa, strachu, nudy, zmęczenia, itp.

- Charakter tego działania powinien być taki, aby uniemożliwiał odbiorcom telepatyczne zwrócenie nam jakichkolwiek negatywnych uczuć typu zawiść, złość, nienawiść, czy przekora, jakie to uczucia w przypadku ewentualnego wzrokowego zaobserwowania nas w dzialaniu mogłyby u niektórych z tych odbiorców się pojawić. W tym celu działanie jakie zdecydujemy się wybrać dla generowania swego zwow musi odznaczać się jedną z następujących cech. (1) Zezwalać na jego wykonywanie bez zostania wzrokowo zaobserowanym przez przyszłych odbiorców efektów danego działania i stąd uniemożliwić odbiorcom telepatycznego przekazania nam z powrotem ewentualnych negatywnych uczuć jakie jego zaobserwowanie w nich wyzwoli. (2) Uniemożliwić aby odbiorcy tego działania którzy nas zobaczą potrafili nas zidentyfikować ani rozpoznać że nasze działanie ich dotyczy (np. spowodować że odbiorcy będą uważali nas za jakiegoś tam anonimowego robotnika czy nierozpoznanego człowieka wykonującego jakieś nieznane im bliżej działania). (3) Odbiorcy wprawdzie byli w stanie nas wzrokowo odnotować i rozpoznać, jednak w swoim własnym zrozumieniu

Page 95: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9393

bezwzględnie potrzebowaliby tego działania i stąd dominującym uczuciem jakie generowaliby w jego następstwie byłoby uczucie wdzięczności. (4) Odbiorcami owego działania były zwierzęta które w przypadku określonego typu działań (np. ich dokarmiania) generują w sobie wyłącznie uczucie wdzięczności. (5) Odbiorczynią naszego działania była natura, jaka wogóle nie jest w stanie wygenrować jakichkolwiek uczuć (czyli np. nasze zajęcie polegałoby na sadzeniu drzewek, powstrzymywaniu przed wyginięciem jakichś bliskich wymarcia zwierząt lub roślinek, itp.). Wyjaśniając powyższe jeszcze innymi słowami, w przypadku gdy wybierzemy zajęcie jakie mamy zamiar realizować w sposób uniemożliwiający czyjeś wzrokowe zaobserwowanie nas w działaniu, jest istotne aby późniejsi odbiorcy wyników tego działania, ani też jakikolwiek przypadkowy przechodzień, nie posiadali z nami kontaktu wzrokowego umożliwiającego im zidentyfikowanie kim jesteśmy, t.j. aby inni ludzie albo zupełnie nie widzieli nas w chwili realizowania tego zajęcia, i stąd nie mogli wzrokowo zintensyfikować sprawności telepatycznego przekazania nam z powrotem negatywnych uczuć jakie obserwowanie nas w działaniu mogłoby ewentalnie u nich zaindukować, albo aby widzieli jednak nie byli w stanie rozpoznać i stąd nawiązać z nami wysokosprawnego telepatycznego połączenia umysłów. Z kolei jeśli wybierzemy jakieś zajęcie którego nie daje się wykonać bez zostania zaobserwowanym przez innych ludzi, wówczas musimy zadbać aby zajęcie to wykonywać na rzecz kogoś kto go bezwzględnie potrzebuje (np. osoby bardzo chorej i niezdolnej wykonać je samemu, jednak świadomej i wewnętrznie całkowicie przekonanej że powinno ono być wykonane), oraz aby tak pokierować okolicznościami i warunkami w jakich wykonujemy dane zajęcie zasłony, odrębne pokoje(), aby w chwili gdy je realizujemy oprócz bezpośredniego odbiorcy tego zajęcia możliwie żaden negatywnie nastawiony postronny widz nie zobaczył nas w działaniu (wszakże widz taki również mógłby nagatywnie zinterpretować nasze wysiłki i w ten sposób zniweczyć ich efekt).

2. Wybranie czasokresu, miejsca, i sposobu realizacji zajęcia generującego zwow. Po znalezieniu zajęcia za pośrednictwem jakiego zamierzamy wypracować dla siebie totalizstyczną nirwanę, kolejnym krokiem jest wybranie czasokresu, miejsca, i sposobu realizacji tego zajęcia. Ponownie wybory te dokonać należy z przestrzeganiem już obecnie ustalonych reguł które rządzą generowaniem zasobu wolnej woli. Najważniejsze z nich są jak następuje:

- Czasokres realizowania zajęcia powinien tak zostać dobrany, aby w najgorszym przypadku umożliwiał nam codzienne generowanie ilości zwow która byłaby większa niż wynosi nasze dzienne naturalne rozpraszanie zwow (np. większa od er= -3 [gfh/dzień] - jak to opisano w poprzednim podrozdziale). Przykład wyliczania tego czasokresu przytoczono w problemach praktycznych 1 do 3 przytoczonych przy końcu tego podrozdziału. Najlepiej jednak jeśli w okresie wypracowywania nirwany będziemy w stanie przysparzać zwow poprzednią opisaną "metodą udarową", pracując bez przerwy po kilkanaście godzin dziennie. Praktycznie to oznacza, że kiedy planujemy osiągnięcie nirwany, musimy tak wybrać okres w jakim dane zajęcie będziemy realizowali, aby mieć pewność że przez wymagany okres nic nie powstrzyma nas przed zrealizowaniem każdego dnia zaplanowanej przez nas liczby godzin na rzecz generowania zwow, oraz że będziemy w stanie kontynuować nasz wysiłek aż faktycznie osiągniemy nirwanę.

- Miejsce i czas realizowania naszego zajęcia (jeśli mamy co do niego wybór) powinny być też tak dobrane aby umożliwiały nam jego niepostrzeżone wykonywanie bez zostania zaobserwowanym przez niepowołanych ludzi mogących popsuć nasze wysiłki swoimi negatywnymi uczuciami. A więc jeśli to możliwe poza godzinami kiedy w danym miejscu przebywają przyszli odbiorcy danego działania, lub poza zasięgiem ich wzroku.

- Sposób wykonywania wybranego zajęcia też ma znaczenie, posiada on wszakże wpływ na naszą drogę motywacyjną "S". Jeśli bowiem wewnętrznie nie będziemy przekonani że realizujemy najlepszy ze sposobów dostępny w naszej sytuacji i warunkach, wówczas wątpliwości jakie nam się nasuną zaindukują w nas negatywne uczucia jakie z kolei zniweczą efekty naszej drogi motywacyjnej. Przykładowo gdybyśmy posiadali koparkę, jednak zdecydowalibyśmy się kopać ręcznie łopatą, wówczas sama świadomość iż w naszej dyspozycji znajduje się wydajna koparka jednak z niej nie korzystamy (pomniejszając w ten sposób efektywność swojej pracy), zniweczyłaby sporą część moralnych efektów naszego działania. Oczywiście sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej gdybyśmy

Page 96: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9494

byli operatorem koparki, jednak aby jej użyć musielibyśmy najpierw ją ukraść (lub "wypożyczyć" bez wiedzy właściciela). W takiej bowiem sytuacji, to właśnie moralna niewłaściwość użycia koparki bez wiedzy właściciela bardziej zniweczyłaby naszą drogę moralną, niż świadomość że mamy umiejętność obsługi koparki jednak kopiemy łopatą.

3. Systematyczne realizowanie wybranego działania. Kiedy wszystkie sprawy związane z wypracowywaniem totalistycznej nirwany zostaną starannie zaplanowane, wówczas jedyne co nam pozostanie to ich zrealizowanie. Przy realizowaniu tym należy pamiętać o następujących sprawach:

- Systematyczność. Z generowaniem zasobu wolnej woli jest podobnie jak z budowaniem kondycji fizycznej - niezwykle istotne jest aby kontynuować je bez przerwy, i to każdego dnia wymaganą (zaplanowaną) liczbę godzin. Nie wolno się zniechęcać jeśli po kilku dniach pracy wszystko nas boli, zaś efektów jeszcze nie daje się odnotować. Nie wolno też naszych wysiłków przerywać na dłuższy okres czasu, aczkolwiek krótkie przerwy (szczególnie z niezależnych od nas powodów) są dozwolone.

- Utrzymywanie wiary w sukces. Problem z drogą motywacyjną "S" jest, że jeśli na jakimś etapie naszych wysiłków zaczną opadać nas wątpliwości co do końcowego sukcesu, wówczas kultywowanie tych wątpliwości może popsuć zmienną "S" ze wzoru "E=FS" i stąd jest w stanie zniweczyć nasze wysiłki. Jeśli więc, w miarę naszych działań, opadać nas zaczną jakieś zniechęcające lub negatywne myśli, musimy je w sobie przełamywać, zduszając je wysiłkiem woli i wewnętrzną wiarą w końcowy sukces. Wysiłek przy tym zduszania w sobie takich zniechęcających lub negatywnych myśli okazuje się zwiększać, nie zaś zmniejszać, naszą drogę motywacyjną.

Oczywiście kiedy nasze wysiłki zapracowywania na totalistyczną nirwanę zakończą się już sukcesem i nirwana do nas przyjdzie, wówczas nie wolno nam spocząć na laurach i zaprzestać kontynuowania dalszych wysiłków, bowiem nirwana szybko odejdzie. Po nadejściu więc nirwany nadal powinniśmy kontynuować wysiłki zwiększania swojego zwow (najlepiej za pośrednictwem tego samego, wypróbowanego już poprzednio przez nas działania), tyle tylko że liczba godzin jaką codziennie poświęcamy na to działanie może ulec zmniejszeniu do wartości równej wysokości naszego codziennego naturalnego rozpraszania zwow (np. do wartości równej około er= 3 [gfh/dzień]).

Do powyższego warto dodać, że w rozdziale II opisana jest gałąź totalizmu nazywana "mechaniką totalistyczną". Mechanika ta jest wysoce przydatna w obliczeniowym wyznaczaniu wszelkich wielkości jakie z totalizmem się wiążą. Przykładowo w przypadku totalistycznej nirwany, umożliwia ona zgrubne wyliczenie ile dni i godzin zajmie nam osiągnięcie tego stanu, jaka jest wydajność poszczególnych działań, itp. Poniżej zestawione więc zostaną przykłady problemów praktycznych, jakie ilustrują użycie mechaniki totalistycznej dla obliczeniowego wyznaczenia niektórych wielkości istotnych dla wypracowania totalistycznej nirwany. Warto przy tym zwrócić uwagę, że wzory użyte w tych problemach podane zostały w podrozdziale I5, zaś ich dokładniejsze omówienie zawarte jest w rozdziale II. Oto owe problemy:

Problem 1. Pani Iksińska towarzyszy swemu mężowi na jednoroczny kontrakt w biednym obszarze. Zajmując się tylko gospodarstwem domowym i nie mając zbyt wielu miejscowych znajomych postanowiła wykorzystać sposobność nadchodzącego roku o relatywnie dużym marginesie wolnego czasu, aby osiągnąć nirwanę totalistyczną. Nirwanę tą zaplanowała uzyskać poprzez wypiekanie szeregu odmian rozpływających się w ustach tortów z których słynęła wśród swoich znajomych, oraz następne anonimowe ich darowywanie do spożycia przez pensjonariuszy miejscowych domów sierot, domów starców, stołówek dla bezrobotnych, itp. Torty te mają to do siebie, że ich wspaniały smak pochodzi z bardzo dużego wkładu pracy, umiejętności, i motywacji, jednak materiałowo są one relatywnie tanie. Z uwagi na trudne warunki kuchenne w nowym miejscu zamieszkania, oraz na duży poziom doznaniowy wykonywania tych tortów, oszacowała sobie, że przygotowanie jednego z nich z osiągalnym przez nią poziomem totalistycznej drogi motywacyjnej powinno być warte aż około t=6.5 [gfh]. Ile takich tortów w sumie powinna więc wyprodukować aby osiągnąć nirwanę w przeciągu n=100 dni, jeśli w momencie początkowym jej "µ" kształtował się na poziomie około µ =0.4? Ile ich powinna wykonywać każdego dnia? Wiedząc, że koszta materiałowe na wykonanie jednego jej tortu wyniosą około k=9 zł, jaką sumę musi ona wydać dla osiągnięcia swej nirwany?

Page 97: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9595

Rozwiązanie problemu 1: Zgodnie z oszacowaniami podanymi w podrozdziale I5, oraz zakładając że jej Emax jest podobny jak u autora tego opracowania i równy Emax = 2000 [gfh] zaś jej nirwany=0.6, całkowita ilość zasobu wolnej woli E jaki Pani Iksińska musi zakumulować w swoim przeciw-ciele aby osiągnąć poziom nirwany wynosić będzie E = Emax(µ nirwany - µ) = 2000(0.6-0.4) = 400 [gfh]. Na dodatek do tego, w przeciągu n=100 dni w sposób naturalny rozproszy ona Er = 5µ śrn = 5(0.5)100 = 250 [gfh] swego zwow (gdzie: µśr=(µnirwany+ µ)/2=(0.6+0.4)/2=0.5). Stąd w planowanym okresie n=100 dni musi ona wygenerować całkowitą ilość E = E + Er = 400 + 250 = 650 [gfh]. Ponieważ wykonanie jednego torta generuje około t=6.5 [gfh], stąd dla podniesienia swego zasobu wolnej woli do poziomu nirwany musi ich wykonać około E/t=100. To oznacza, że przez n=100 dni osiągania nirwany, produkować powinna po m=(E/t)/n=1 torcie dziennie. Całkowite koszta osiągnięcia jej nirwany wyniosą około mnk=900 zł.

Problem 2. Po tym jak Pani Iksińska opisana w poprzednim problemie osiągnęła stan totalistycznej nirwany, zaczęła promieniować do innych takim szczęściem, zaś jej osobowość, wygląd, oraz obcowanie z ludźmi tak drastycznie się polepszyły, że jej zawsze sceptyczny wobec spraw filozoficznych mąż zaczął też interesować się totalistyczną nirwaną i postanowił przed powrotem do stałego miejsca zamieszkania spróbować ją osiągnąć samemu. Na zakończenie kontraktu miał miesiąc wolny od pracy, postanowił więc przeznaczyć go na wypracowanie tego stanu opisywaną przez totalizm "metodą udarową". Na granicach miejscowości w której mieszkali tuż przy rzeczce i na przedłużeniu głównej ulicy miasteczka znajdowało się od lat już nieużywane, i przez lokalne władze całkowicie zapomniane, stare wysypisko śmieci jakie porastało krzakami i przyciągało miejscowych chuliganów. Z uwagi na jego malownicze zlokalizowanie i łatwość dostępu, wspaniale nadawało się ono na jakiś miniaturowy park lub placyk piknikowy. Postanowił więc, że w nadchodzącym okresie złej pogody, kiedy to miejsce to niemal przez nikogo nie było odwiedzane, przekształci je na obszar piknikowy, poprzez wycięcie i pozakopywanie krzaków, wyrównanie powierzchni, nawiezienie gleby, posianie trawy, posadzenie kwiatów i drzewek ozdobnych, wykonanie kilku ławek, itp. Jego żona obiecała mu towarzyszyć, moralnie go wspierać, dokarmiać, oraz dla podtrzymania swojej własnej nirwany fizycznie mu pomagać przez około er=3 [gfh] dziennie, cały czas "obozując" w pobliżu placyku. Ponieważ nie wiedział ile wynosi jego początkowy zasób wolnej woli, postanowił pracować fizycznie aż przez t=16 godzin na dobę wkładając w swą pracę cały zasób pozytywnych motywacji jaki zdołał w sobie wygenerować. Nadejście nirwany zaczął po raz pierwszy odczuwać pod koniec 30-go dnia swej totalistycznej pracy (t.j. w przybliżeniu jego n=30). Ile wynosił w chwili początkowej jego względny zasób wolnej woli µ.

Rozwiązanie problemu 2: Zgodnie z oszacowaniami i zależnościami podanymi w podrozdziale I5, oraz zakładając że jego Emax jest podobny jak u autora tego opracowania i równy Emax = 2000 [gfh] zaś nirwany=0.6, całkowita ilość zasobu wolnej woli jaki Pan Iksiński wygerował zanim osiągnął stan nirwany wynosiła E+Er = nt = 30x16 = 480 [gfh], gdzie E = Emax(µ nirwany - µ) = 2000(0.6 - µ) [gfh], zaś Er = n5(µnirwany+µ)/2 = 30(5(0.6+µ)/2) [gfh]. Podstawiając oba związki składowe do wyjściowego równania oraz przekształcając je tak aby obliczyć µ, otrzymujemy że wyjściowe µ Pana Iksińskiego wynosiło tyle samo co u jego żony, t.j. około µ = 0.4.

Problem 3. Kiedy Pan Iksiński wypracował już dla siebie stan totalistycznej nirwany, jego samopoczucie i jakość życia zyskały takiego wigoru, że postanowił za wszelką cenę utrzymać się w tym stanie przez jak najdłuższy okres czasu. Po powrocie więc do stałego miejsca zamieszkania spędzał większą część swoich weekendów na anonimowym kontynuowaniu w swych okolicach podobnych prac zdobniczych i ziemnych silnie motywowanych na dobro publiczne. Kiedy zaś nadeszła zima, i z powodu zamarznięcia ziemi nie mógł już dalej kontynuować tych samych prac, wówczas postanowił podtrzymywanie nirwany uzyskiwać poprzez odśnieżanie bardzo wczesnym rankiem zaniedbywanej przez władze, chociaż uczęszczanej przez wielu ludzi drogi pobocznej jaka łączyła jego osiedle z odśnieżaną przez władze drogą główną. Wiedząc, że lubi wykonywać odśnieżanie, że z owoców jego pracy korzystała będzie jego własna rodzina, oraz że odnotowany podczas tych prac zostanie przez kilku nagatywnie nastawionych ludzi którzy mogą telepatycznie zwrócić mu odbierające zwow uczucia, doszedł do wniosku że jego "droga motywacyjna (S)" będzie niższa niż podczas anonimowych robót

Page 98: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9696

ziemnych. To spowodowało, że efektywność godziny swego odśnieżania oszacował on na wartość niższą niż [gfh], przyjmując współczynnik moralnej efektywności równy tylko około =0.6 (t.j. uważał, że jedna godzina odśnieżania będzie warta tylko około 60% [gfh]). W części (a) rozwiązywania tego problemu powtórz więc wyliczenia jakie musiał on dokonać aby wyznaczyć ile godzin "h" dziennie powinien przepracować przy owym odśnieżaniu o efektywności χχ =0.6, aby utrzymać się w stanie totalistycznej nirwany. Gdy jednak wdrażał swój plan, począwszy już od pierwszego dnia, co jakiś czas przytrafiał mu się upadek na śliskiej drodze przy którym zawsze odbijał się boleśnie. Aby więc mimo tego poobijania przepracować codzienne "h" godzin, nieprzerwanie znosić musiał okropne bóle jakie wywindowały wartość jego F z wzoru E=FS. Ponadto okazało się, że jego wkład motywacyjny (S) też był wyższy niż przewidywał, bowiem aby codziennie wyjść z łopatą, pokonywać musiał niezliczoną ilość oporów, zaś przypadkowo obserwujący jego działania przechodnie niemal wcale nie przekazywali mu negatywnych odczuć. Stąd po n=50 kolejnych dniach przepracowanych po "h" godzin dziennie odnotował, że jego nirwana zamiast utrzymywać się na początkowym poziomie nirwany=0.6, praktycznie wzrosła do poziomu Niagary, t.j. do około µ = 0.7. Wylicz więc dodatkowo: (b) ile zasobu wolnej woli "Ex" wygenerował on podczas n=50 dni pracy odśnieżania, (c), jaka była rzeczywista wartość χχx dla tej jego pracy, (d) ile godzin "hx" dziennie owej pracy powinien włożyć aby jedynie utrzymywać swoją nirwanę na poziomie µnirwany=0.6, a nie zwiększać jej do µ = 0.7.

Rozwiązanie problemu 3: (a) Zgodnie z oszacowaniami i zależnościami podanymi w podrozdziale I5, oraz zakładając że pojemność Emax Pana Iksińskiego jest podobna jak u autora tego opracowania i równa Emax = 2000 [gfh], że jego µnirwany=0.6, a także że wartość jego codziennego naturalnego rozpraszania zasobu wolnej woli z wystarczającą dokładnością daje się wyrazić wzorem: er=5µ [gfh/dzień], codzienna ilość godzin "h" jaką powinien on przepracowywać dla utrzymania swej nirwany wyniesie: h = er/χχ = 5µ/χχ = 5 0.6/0.6 = 5 [godzin/dzień]. (b) Całkowita ilość Ex zasobu wolnej woli jaki Pan Iksiński wygerował podczas n=50 kolejnych dni pracy wyniosła: Ex = ner + Emax(µ - µnirwany) = n5(µ + µnirwany)/2 + Emax(µ - µnirwany) = 50 5(0.7+0.6)/2 + 2000(0.7-0.6) = 362.5 [gfh]. (c) Faktyczna wartość χχx dla jego pracy wyniosła χχx = Ex/(nh) = 362.5/(50 5) = 1.45. (d) Aby jedynie utrzymać się przy początkowej nirwanie i nie podnosić jej do poziomu Niagary o µ =0.7, przy jego wkładzie bólu (F) i motywacji (S) wystarczyłoby aby wykonywał hx = er/χχx = 5µ/χχx = 5(0.6)/1.45 = 2.07 godzin pracy dziennie (t.j. około 2 godziny i 5 minut pracy dziennie).

I6. Cykle filozoficzne i śmierć filozoficzna

Motto niniejszego podrozdziału: "Jeśli jakiś intelekt przestaje wypełniać nałożone na niego funkcje i nie podejmuje wysiłków generowania zasobu wolnej woli, jest to oznaką że osiągnął już koniec swego cyklu filozoficznego w dół, stał się intelektem agonalnym, i że nie ma innego wyjścia jak humanitarnie go pochować i zastąpić jakimś innym, nowonarodzonym intelektem."

W zakresie działania praw moralnych ludzkość jak narazie pozostaje w zupełnej ciemności, nie mając nawet pojęcia o ich istnieniu. Nic więc dziwnego, że niemal wszelkie zjawiska jakie wynikają z działania tych praw dzieją się w sposób spontaniczny, napędzane wyłącznie mechanizmem naturalnym a nie kierowane ludzką wiedzą i intencjami. W rezultacie losy życiowe prawie wszystkich długowiecznych intelektów żyjących na Ziemi spotyka identyczny koniec - t.j. niemal wszystkie one umierają poprzez moralne zaduszenie. Tymczasem gdyby znane nam były zjawiska rządzące losem tych intelektów, a ściślej najbardziej istotne z nich zwane tutaj "cyklem filozoficznym w dół", ich ponurego końca dałoby się uniknąć. Niniejszy podrozdział wyjaśni więc co to takiego jest cykl filozoficzny w dół, zaś poprzez uświadomienie jego istnienia i cech wskaże on również, że poprzez świadome kształtowanie swojego stanu moralnego można zapobiegać podleganiu ponurym następstwom przechodzenia jego kolei losu. Ponadto ujawni on cechy charakterystyczne poszczególnych faz cyklu filozoficznego w dół, a stąd umożliwi czytelnikowi niemal natychmiastową

Page 99: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9797

ocenę w jakiej fazie swego cyklu filozoficznego dany intelekt się znajduje, czyli umożliwi też i przewidzenie czego można i należy się spodziewać po danym intelekcie.

Przez pojęcie "cykl filozoficzny" rozumieli będziemy tutaj "całość filozoficznej drogi życiowej danego intelektu od momentu jego narodzenia się aż do momentu jego śmierci". W przypadku intelektów indywidualnych, czyli pojedynczych ludzi, cykl ten to wszystkie zmiany ich filozofii życiowej przez jakie przechodzą oni w całym swoim życiu. Natomiast w przypadku intelektów zbiorowych, takich jak np. małżeństwa, instytucje, rządy, czy całe państwa, cykl ten to wszystkie transformacje praktykowanej przez nie filozofii, następujące od momentu powołania tych intelektów do życia, do momentu kiedy przestają one istnieć.

Jak to wyjaśniono w poprzednich podrozdziałach tej monografii, najważniejszym miernikiem ilościowym stanu moralnego i filozofii danego intelektu jest jego zasób wolnej woli. Jeśli zaś przeanalizować co ze swym zasobem wolnej woli czynią poszczególne intelekty w drugiej (produktywnej) połowie swego życia, wówczas okazuje się że albo go przysparzają, albo też trwonią. O intelektach, które przez okres drugiej (produktywnej) połowy życia przysparzają swego zasobu wolnej woli, będziemy mówili że przechodzą one "cykl filozoficzny w górę", wszakże ich zwow cały czas wzrasta. Natomiast o intelektach, które w drugiej połowie życia stopniowo trwonią zgromadzony uprzednio zasób swojej wolnej woli, stwierdzali będziemy że przechodzą one "cykl filozoficzny w dół". Z tego powodu przez "cykl filozoficzny w dół" rozumieli tutaj będziemy "drogę filozoficzną i wynikające z niej koleje losów danego intelektu sprowadzające się do stopniowego rozpraszania całego posiadanego przez nie zasobu wolnej woli".

W dzisiejszych czasach powszechnej nieznajomości zasad totalizmu niestety przeważająca większość wszystkich intelektów (nikt dotychczas nie próbował wyznaczyć danych statystycznych na temat ich ilości, ale autor szacuje że być może nawet 99%) przemierza ową ponurą drogę niemal zawsze w dół. Jedynie niezwykle nikły procent intelektów (może jakiś 1%) podąża cyklem filozoficznym w górę. Cykl filozoficzny w dół, niestety, jest cyklem samobójczym, bowiem na jego końcu zawsze czeka śmierć poprzez moralne zaduszenie. Wszystkie intelekty które nim podążają zmierzają więc do nieuchronnej zagłady i to w bardzo dramatycznych okolicznościach, od której uchronić ich może tylko przypadek jeśli nieco wcześniej umrą śmiercią fizyczną (np. poprzez zniszczenie ich ciała lub poprzez wyczerpanie się ich energii życiowej). Stąd też poznanie zjawisk rządzących cyklem filozoficznym w dół może wielu intelektom zaoszczędzić bardzo nieprzyjemnego końca.

Odkrycie przez autora faktu występowania w życiu większości długowiecznych intelektów kolei losów jakie nazywane tutaj są cyklem filozoficznym w dół jest następstwem uświadomienia sobie przez niego, że istnieją dwa przeciwstawne bieguny filozoficzne. Pierwszy z nich (negatywny) nazywany jest tutaj "filozofią podążania po linii najmniejszego oporu" albo "tumiwisizmem". Tumiwisizm jest biegunem leżącym na samym filozoficznym dnie, bowiem jego osiągnięcie nie wymaga żadnego wysiłku, zaś staczanie się ku niemu jest procesem samoczynnym, jaki zachodzi naturalnie w każdym przypadku kiedy ktoś przestanie wspinać się ku górze. Niestety osiągnięcie pełnego tumiwisizmu jest równoznaczne ze śmiercią, bowiem obezwładnione przez niego intelekty są całkowicie niezdolne do sprawowania swoich funkcji życiowych, podobnie jak to się dzieje z systemami gwiezdnymi które osiągnęły stadium "czarnej dziury". Natomiast przeciwstawny do tumiwisizmu (pozytywny) biegun filozoficzny nazywany jest tutaj "idealnym totalizmem". Idealny totalizm jest biegunem leżącym na filozoficznym szczycie, bowiem jego osiągnięcie i utrzymanie się przy nim wymaga nieustannego wysiłku, zaś wspinanie się ku niemu musi być działaniem zamierzonym, inteligentnym i zawsze związanym z wydatkowaniem sporej ilości fizykalnej energii, niewygód i cierpienia, oraz zachodzącym tylko w przypadku jeśli ktoś nieustannie kontynuuje swoje wysiłki.

Gdyby więc obrazowo starać się do czegoś porównać moralność, wówczas miałaby ona kształt niezwykle śliskiej, wypolerowanej na gładko, niewykrywalnej dla naszych zmysłów "kryształowej góry" w kształcie połowy jajka (albo elipsoidy) wznoszącej się nad powierzchnią niewidzialnego bagna. Powierzchnia bagna reprezentuje poziom zerowego zasobu wolnej woli (µ =0) jak również stan pełnego tumiwisizmu, zaś wierzchołek góry reprezentuje najwyższy

Page 100: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9898

osiągalny zasób wolnej woli (µ =1) jak również stan idealnego totalizmu. Cykl filozoficzny, to droga poszczególnych intelektów po powierzchni owej góry. Intelekty te mogą bowiem albo wspinać się z mozołem ku wierzchołkowi owej góry, swoim trudem i wysiłkiem zwiększając własną energię moralną (zwow), albo też zaprzestać wysiłków i wówczas stopniowo ześlizgiwać się w dół. Z powodu jajowatego kształtu i śliskości powierzchni owej góry, nie mogą one jednak pozostawać bezczynne czy nieruchome, bowiem bezczynność jest równoznaczna z ześlizgiwaniem się w dół. Ześlizgiwanie się jest więc procesem naturalnym jaki nie wymaga żadnego wysiłku. Im zaś ktoś jest bliżej powierzchni bagna, tym jest ono szybsze. Oczywiście po wpadnięciu w owo niewidzialne bagno, intelekty giną dramatycznie poprzez moralne zaduszenie.

Gdyby powyższą analogię moralności jako niewidzialnej kryształowej góry poprowadzić dalej, nasze urodzenie się polega na znalezieniu się gdzieś na stokach owej góry. Niestety ponieważ jest ona górą moralną a nie fizyczną, jest ona niewidzialna dla naszych zmysłów. Stąd co właściwie się z nami dzieje na jej stokach ocenić potrafimy jedynie poprzez obserwowanie naszych własnych odczuć oraz analizę reakcji i losów innych ludzi. Wkrótce więc nasze zmysły nam ujawniają, że jeśli ześlizgujemy się w dół jej zboczy, wówczas oddawać się możemy lenistwu zaś nasze ciało odczuwa najróżniejsze przyjemności, natomiast jeśli wdrapujemy się w górę, kosztuje to nas nieustanny wysiłek i niewygody. Większość więc z nas zawierza zwodniczym odczuciom i stacza się w dół. Kiedy zaś wpadają w niewidzialne bagno u stóp tej góry i zaczynają się dusić, jest już zbyt późno na ratunek. Jęki i krzyki słyszą wprawdzie inni, nie widząc jednak niedostrzegalnej dla ich zmysłów góry ani bagna sądzą że takie agonalne zachowanie jest "naturalne". Nadal podążają więc śladami tych co się już stoczyli aby potem podzielić ich los. Dopiero analizy teoretyczne takie jak te przedstawione w niniejszym rozdziale ujawniają co naprawdę się dzieje i wskazują że totalizm reprezentuje dla nas jedyny ratunek i wyjście z tej sytuacji. Oczywiście nadal pozostaje problem, jak spowodować aby zwykli ludzie którzy przecież nie mogą zobaczyć niewidzialnej dla ich zmysłów moralnej góry i bagna, i jacy bardziej skłonni są zawierzyć odczuciom swego ciała niż argumentom czyjegoś intelektu, mogli uwierzyć w opisywany tutaj cykl filozoficzny i skorzystać z ratunku jaki totalizm im oferuje.

Jest całkowicie możliwe, że powyższe alegoryczne porównanie moralności do śliskiej kryształowej góry wystającej z bagna oryginalnie było już kiedyś upowszechniane na Ziemi wraz z pierwszymi religiami. Wszakże w wielu pierwotnych religiach "niebo" opisywane było właśnie jako wierzchołek góry - jako przykład rozważ powszechnie znany "Olimp" z mitologii greckiej. Również "piekło" często było wyjaśniane jako rodzaj bagna lub palącego się smolistego płynu w którym stopniowo i boleśnie tonęli ziemscy grzesznicy. Aby lepiej zrozumieć jak bliskie są religijne pojęcia "nieba" i "piekła" do owej alegorycznej "kryształowej góry moralności", rozważmy przez chwilę że to my sami posiadamy możliwość bezspośredniego komunikowania się z ludźmi żyjącymi w czasach powstawania pierwszych religii na Ziemi, i że chcemy przekazać im podstawowe informacje o zasobie wolnej woli i o cyklach filozoficznych (w dół i w górę). Następnie rozważmy jak najprawdopodobniej owi nieedukowani i nieznający pojęć energii, praw moralnych, czy filozofii ludzie zinterpretowaiby nasze próby wyjaśnienia im zasad i następstw wdrapywania się na kryształową górę moralności, osiągania stanu trwałej nirwany czekającej na nich przy wierzchołku owej góry, a także następstw staczania się do owego bagna zerowego zasobu wolnej woli. Bez wątpienia zrozumiemy wówczas skąd się wzięły pojęcia piekła i nieba.

Porzucając jednak tą obrazową analogię i wracając do głównego przedmiotu rozważań, to uświadomienie sobie faktu istnienia dwóch przeciwstawnych biegunów moralnych, t.j. pełnego tumuwisizmu (niewidzialnego bagna) i idealnego totalizmu (niewidzialnego wierzchołka góry), umożliwiło z kolei autorowi dokonanie kilku interesujących obserwacji związanych z poruszaniem się intelektów pomiędzy owymi biegunami, czyli z ich cyklem filozoficznym. Jak autor z szokiem zaobserwował, w dzisiejszych czasach filozoficznego "dzikiego zachodu" oraz powszechnej ignorancji zarówno co do faktu istnienia takiego cyklu, jak i wymogów jego poprawnego ukształtowania oraz parametrów które na niego wpływają, w ogromnej większości typowych przypadków ów cykl filozoficzny sprowadza się do nieustannego ześlizgiwania się intelektów w dół ku pełnemu tumiwisizmowi. W ześlizgiwaniu tym intelekty typowo przechodzą przez następujące cztery stadia: (1)

Page 101: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--9999

rodzenia się z wrodzoną filozofią totalistyczną, (2) stopniowego pełzania ku tumiwisizmowi, (3) wejścia w stan agonalny wynikającego z osiągnięcia pełnego tumiwisizmu i spowodowanej tym tumiwisizmem całkowitej niezdolności do wypełniania swoich funkcji życiowych, oraz (4) śmierci poprzez moralne zaduszenie spowodowanej wyczerpaniem się ich zasobu wolnej woli.

Cechy owych stadiów, jakie składają się na typowy "cykl filozoficzny w dół" charakterystyczny dla ogromnej większości dzisiejszych intelektów, są jak następuje:

(1) Totalistyczne narodziny. W sensie cyklu filozoficznego przez narodziny należy rozumieć cały proces formowania się i krystalizowania funkcji życiowych, moralności i filozofii życiowej danego intelektu. Stąd filozoficzne narodziny są nieco szersze niż narodziny fizyczne, bowiem oprócz fizycznego przyjścia na świat obejmują sobą także okres wzrostu i edukacji. Jedną z istotniejszych obserwacji które naprowadziły autora na odkrycie zjawiska cykli filozoficznych było odnotowanie że "narodziny wszystkich intelektów następują tak blisko pozytywnego bieguna filozoficznego (idealnego totalizmu) jak tylko na to pozwalają im okoliczności w jakich przychodzą one na świat". Zapewne wynika to z faktu, że nowonarodzone intelekty ciągle posłuszne są podszeptom sumienia, sumienie zaś reprezentuje sobą właśnie esencję pozytywnego postępowania. Z kolei naukowe poznanie i wyrażenie tej esencji jest przecież celem totalizmu. Ciekawe, że nawet nowo narodzone drapieżniki zdają się początkowo wykazywać niektóre cechy totalistycznego postępowania.

(2) Filozoficzne pełzanie. Kolejną istotną obserwacją było, że w miarę postępu swego produktywnego życia, wiele co słabszych moralnie intelektów ulega naciskom otaczającej ich natury która nakłania do postępowania zgodnie z linią najmniejszego oporu, i zaczyna zwolna zdążać w kierunku adoptowania filozofii tumiwisizmu. Zjawisko to autor nazywa "filozoficznym pełzaniem". Pełzanie takie sprowadza się do stopniowego zaadoptowywania przez niektóre intelekty takiego zbioru doktryn, zasad postępowania, praw, przepisów, tradycji, skłonności, itp., że ich filozofia życiowa z czasem coraz bardziej zaczyna się zbliżać do negatywnego bieguna pełnej implementacji filozofii podążania po linii najmniejszego oporu. W sensie interpretacyjnym pełzanie reprezentuje więc szybkość kątową pogarszania się czyjejś filozofii. Ciekawostką tego zjawiska jest, że jego zaistnienie jest naturalnym procesem jaki odbywa się samoistnie i nie jest związany z żadnym wysiłkiem czy świadomym działaniem poddanych mu intelektów, a wręcz przeciwnie, zwykle generuje u swoich ofiar określoną objętość przyjemnych odczuć typu wygoda, dobrobyt, poczucie bezpieczeństwa, poczucie władzy, samozadufanie, itp. Oczywiście istnieje też proces do odwrotny do pełzania, jaki można nazwać "filozoficzną odnową". Jednak zgodnie z mechaniką totalistyczną jego zaistnienie u dowolnego intelektu uwarunkowane jest podjęciem przez ten intelekt świadomych wysiłków i wiąże się z określonym poziomem okupującego te wysiłki nieprzyjemnego doznania w rodzaju dodatkowy nakład pracy, niewygody, cierpienia, konieczność udoskonalania, itp. Stąd większość intelektów nie jest w stanie zdobyć się na podjęcie i zrealizowanie odnowy. Pełzanie i odnowa posiadają też swoje bardziej dramatyczne odmiany, jakie interpretowane powinny być jako kątowe przyspieszenia zmian czyjejś filozofii. Najczęściej opisuje się je popularnymi wyrażeniami "upadek" lub "załamanie się", oraz "rewolucja" lub "reforma".

(3) Osiągnięcie stanu intelektu agonalnego. Trzecią interesującą obserwacją autora było odkrycie, że w chwili kiedy określone intelekty osiągną pełne wydanie filozofii podążania po linii najmniejszego oporu, t.j. kiedy zaczynają już postępować jak bezmyślne żywioły nie zaś jak istoty myślące, ich dalsze istnienie przestaje być możliwe. Wszakże stają się wówczas niezdolne do wypełniania funkcji do jakich zostały powołane, nie wspominając już o tym że zgodnie z podrozdziałami II3 i II3.1 stają się wówczas też bardzo niebezpieczne dla innych i stąd inne intelekty rozpoczynają starania aby je zlikwidować. Owa niezdolność do wypełniania funkcji do jakich zostały powołane powoduje z kolei, że zaprzestają one generowania zasobu wolnej woli. W chwili zaś gdy stają się niezdolnymi do dalszego generowania tego zasobu, przekształcają się w "intelekty agonalne", t.j. intelekty które istnieją tylko kosztem zapasu swego zasobu lub kosztem wampirowania na zasobie wolnej woli innych intelektów. Stąd po tym punkcie czasowym ich los staje się przesądzony - t.j. muszą one zakończyć swoje życie i zostać zastąpionymi przez nowe intelekty o bardziej totalistycznej filozofii. Nieodwołalność ich śmierci poprzez moralne zaduszenie jest wówczas bowiem już

Page 102: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--100100

przesądzona i pozostaje tylko kwestią czasu. Cechą rozpoznawczą intelektów agonalnych jest iż: "całkowicie zaprzestały one generowania zasobu wolnej woli i nie są już zdolne do zmobilizowania w sobie wysiłku podjęcia tego generowania".

Szokującym odkryciem autora na temat intelektów agonalnych jest, że nigdy same nie potrafią się zdobyć na uznanie prawdy o sytuacji w jaką się wprowadziły, a co za tym idzie na zapoczątkowanie swej filozoficznej odnowy i odwrócenie procesu własnej agonii. Nieodwołalnym więc losem wszelkich intelektów agonalnych jest nieodwracalność śmierci przez moralne zaduszenie. Przykładowo rządy które tylko potrafią obiecywać jednak niezdolne są do jakiegokolwiek działania, lub których wszelkie działania są tak ignoranckie, że pogarszają one jedynie powagę sytuacji rządzonego kraju, nigdy nie przyznają iż to ich własne błędy i bałagan są powodem problemów, zaś winę za sytuację zawsze zrzucają na kogoś, lub coś, innego. Z kolei indywidualne osoby jakie osiągnęły stan filozoficznej agonii nigdy nie dopuszczą do siebie myśli, że winę za to ponosi ich własna filozofia. Stąd filozoficzną odnowę na intelektach agonalnych można jedynie wymusić od zewnątrz - one same nigdy nie potrafią się do niej zmobilizować. Niestety, takie wymuszenie odnowy jest zawsze bardziej trudne i zużywające znacznie więcej zasobu wolnej woli niż humanitarne pochowanie owych intelektów agonalnych i zastąpienie ich nowymi. Stąd, w przypadku intelektów zbiorowych, takich jak długoletnie małżeństwa, stare instytucje, zatęchłe organizacje, wieloletnie urzędy, czy despotyczne rządy, po prostu odnowy takiej nie opłaci się nawet na nich zaczynać, a znacznie łatwiej owe intelekty agonalne zastąpić nowymi, wyznającymi bardziej totalistyczną filozofię niż one.

(4) Śmierć filozoficzna. Jak wynika z jej definicji, nie dotyka ona wszystkich długowiecznych intelektów, a jedynie te z nich, które wypełniają następujące warunki: (a) z powodu swej słabości moralnej pozwoliły one sobie na zjawisko pełzania filozoficznego, tak że ich zdolność do wypełniania nałożonych na nie funkcji i stąd generowania zasobu wolnej woli spada do zera, (b) do ostatniej chwili upierały się aby nie podjąć wysiłków zastąpienia pełzania swojej filozofii przez zjawiska do niego odwrotne czyli przez odnowę lub reformę, oraz (c) zakumulowany przez nie uprzednio zasób wolnej woli ulega wyczerpaniu wcześniej niż skończy się ich energia życiowa. Przykładami śmierci filozoficznej może być reformacja kościoła (kiedy to umarł stary kościół i narodził się obecny), rewolucja październikowa (umarła feudalna Rosja), niedawna zmiana ustroju w europejskich państwach komunistycznych (umarła w nich ichnia wersja komunizmu), oraz niemal każdy rozwód albo separacja (umiera w nich dane małżeństwo). Jak to wyjaśniono już wcześniej, również niektóre indywidualne osoby mogą także umrzeć tą śmiercią. W tym miejscu warto zwrócić również uwagę, że w przypadku intelektów zbiorowych, śmierć filozoficzna jednego z nich otwiera często drogę dla natychmiastwego narodzenia się na jego miejscu innego intelektu. Przykładowo śmierć komunistycznej Polski otwarła drogę dla narodzenia się kolejnej Polski, która zresztą wkrótce potem również się filozoficznie zadusiła. Nie zdając więc sobie nawet z tego sprawy, od czasów Drugiej Wojny Światowej Polacy przeżyli już aż kilka kolejnych zaduszeń filozoficznych swego kraju, na szczęście jak dotychczas każde z nich było relatywnie bezkrwane.

Aby przytoczyć tutaj najpowszechniej występujący i stąd znany niemal każdemu przykład przechodzenia przez wszystkie powyższe cztery fazy cyklu filozoficznego, to jest nim los większości intelektów zbiorowych uformowanych z dwóch osób, a więc małżeństwo, romans, partnerstwo, znajomość, itp. Intelekty takie rodzą się jako całkowicie totalistyczne - np. rozpatrz nowo-poznaną parę chłopaka i dziewczyny w której chłopak nosi jej zakupy i prawi wyłącznie komplementy, zaś dziewczyna zawsze jest wobec niego uśmiechnięta i uczynna. Narodziny jednak kończą się z chwilą ślubu, a zaczyna się filozoficzne pełzanie. Jednym z niezliczonych przejawów tego pełzania jest, że np. on pokazuje coraz większe lenistwo i coraz mniej dba aby być miłym, zaś ona coraz mniej kontroluje swoje emocje i coraz mniej dokłada starań aby zaspokajać jego potrzeby. W efekcie owo pełzanie doprowadza do stanu, że ich małżestwo całkowicie przestaje służyć funkcjom dla jakich zostało oryginalnie powołane czyli generować zasób wolnej woli. Zaczyna się więc jego stan agonalny. W stanie tym pojawiają się romanse na boku, kłótnie, awantury, wzajemne straszenie się rozwodem i odejściem - słowem wszystkie owe niszczycielskie objawy szybkiego spadku zasobu wolnej woli danego związku poniżej bariery niszczycielstwa. Jeśli zaś zasób wolnej woli małżeństwa całkowicie się

Page 103: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--101101

wyczerpie wcześniej niż nastąpi jego śmierć fizyczna (spowodowana np. śmiercią któregoś ze współmałżonków), wówczas następuje śmierć filozoficzna małżeństwa poprzez moralne zaduszenie, czyli oficjalny rozwód (albo nieoficjalna separacja). Jak każda śmierć filozoficzna typowo musi być ona bardzo dramatyczna, niszczycielska i pozostawiająca ogromną ilość bólu i niesmaku u wszystkich zamieszanych w nią stron. W przypadku intelektu zbiorowego, takiego jak małżeństwo, jego śmierć filozoficzna oznacza iż to ów intelekt zakończył życie, natomiast składające się na niego intelekty indywidualne (np. oboje współmałżonkowie) nadal mogą kontynuować swoje życia. Z uwagi jednak na niezwykłą dramatyczność śmierci filozoficznej, czasami jej ofiarami mogą paść także niektóre z intelektów składowych - np. z powodu haniebnego i niszczącego reputację rozwodu niekiedy któryś z współmałżonków lub któreś z dzieci może popełnić samobójstwo. (Oczywiście nie każde małżeństwo musi podążać opisywanym powyżej "cyklem filozoficznym w dół" i niektóre z nich podążają opisanym w dalszej części tego podrozdziału "cyklem filozoficznym w górę". Tajemnicą przy tym cyklu w górę jest, że oboje współmałżonkowie nie dopuszczają do pojawienia się filozoficznego pełzania, stąd zaraz po ślubie oboje podejmują nigdy nieustające wysiłki mozolnego wspinania się ku szczytowi opisanej przy początku tego podrozdziału moralnej "kryształowej góry". Zauważ, że w przypadku małżeństwa, czyli intelektu zbiorowego, podjęcie takiego wspinania tylko przez jednego ze współmałżonków, podczas gdy drugi pasywnie ześlizgiwałby się w dół zbocza, również nie wystarczyłoby dla uchronienia małżeństwa jako całości przed śmiercią (tym razem poprzez tzw. "filozoficzne rozdarcie" które jest szczególną odmianą filozoficznego zaduszenia i dlatego w przyszłych wydaniach totalizmu być może autor przedstawi jego teorię oraz analityczną charakterystykę). Stąd wspinanie się ku moralnemu szczytowi musi być zawsze dokonywane zgodnie przez wszystkich składających się na dany intelekt zbiorowy.)

Niezwykle istotnym odkryciem, które stanowi naturalne następstwo uświadomienia sobie że typowe dzisiejsze intelekty przechodzą przez powyższe cztery stadia, było więc ustalenie że życie wielu długowiecznych intelektów jest ograniczane właśnie przez następstwa opisanego tutaj "cyklu filozoficznego w dół". Wynika to z faktu, że intelekty mogą umrzeć aż z dwóch różnych powodów, t.j.: fizycznego lub filozoficznego. Śmierć fizyczna jest nam już dobrze znana i polega na biologicznym zniszczeniu ich ciała fizycznego lub wyczerpaniu się ich energii życiowej. Natomiast aż do czasów rozpracowania totalizmu śmierć filozoficzna nie była odróżniana jako przyczynowo-odrębny sposób umierania. Polega ona na osiągnęciu przez intelekty końca ich cyklu filozoficznego (t.j. osiągnięciu filozofii pełnego tumiwisizmu) i wynikające z tego unicestwienie z powodu niemożności wypełniania swoich funkcji życiowych i wyczerpania się ich zasobu wolnej woli. Jednocześnie ich ciało fizyczne jest ciągle żywe, nadal wierzga, i wcale nie chce umierać. Stąd śmierć przez moralne zaduszenie jest zawsze niezwykle dramatyczna i w postronnych obserwatorach pozostawia poczucie ogromnego niesmaku oraz wyłącznie przykre wspomnienia.

Aktualne położenie jakiegoś intelektu w jego cyklu filozoficznym może zostać wyrażone matematycznie za pomocą "współczynnika dewiacji" ( ). Współczynnik dewiacji ( ) opisywany tutaj będzie jako różnica pomiędzy czyjąś aktualną filozofią życiową, a filozofią jaka reprezentowałaby ideał totalizmu (t.j. filozofią jaka zapewne praktykowana byłaby na codzień przez sam wszechświatowy intelekt gdyby żył on wśród ludzi). W sensie interpretacyjnym reprezentuje on więc drogę kątową jaki dany intelekt przechodzi w trakcie swego filozoficznego pełzania lub odnowy. Podobnie jak w przypadku "współczynnika zakłamania" ( ) opisanego we wstępnej części tego rozdziału, również wartość współczynnika dewiacji najlepiej wyrazić za pomocą jednostek kątowych. Jednostki kątowe mają wszakże to do siebie, że w przypadku zaistnienia procesów czasowo-zależnych, takich jak przykładowo opisane poprzednio filozoficzne pełzanie, ich zmiany w czasie będą dawały się wyrazić określonymi stałymi, np: szybkością pełzania / t= =constant, lub przyspieszeniem pełzania / t= =constant. W przypadku wyrażenia jednostkami kątowymi współczynnik ten przyjmie wartość =0 jeśli czyjaś filozofia codzienna jest całkowicie zgodna z idealnym totalizmem, oraz wartość =180 jeśli czyjaś filozofia codzienna jest zgodna z najbardziej zaawansowanym stadium tumiwisizmu (t.j. jeśli intelekt ten czyni wszystko w sposób znamienny dla procesów naturalnych, idąc w swych działaniach

Page 104: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--102102

dokładnie wzdłuż linii najmniejszego oporu i nie będąć w stanie generować żadnego zasobu wolnej woli).

Autor zakumulował również obserwacje na temat jakie intelekty padają obecnie ofiarami cyklu filozoficznego w dół. Okazje się że są to te które cechują się następującymi atrybutami: (1) nie otrzymały w momencie urodzenia silnego szkieletu moralnego w formie wzorca moralnie poprawnego postępowania ich rodziców lub moralnie konstruktywnych praktyk religijnych, (2) prowadzą życie dobrobytu, stabilności, powtarzalności, gwarancji, braku zagrożenia, braku zmagań z przeciwieństwami. Ich cechy możnaby więc zcharakteryzować stwierdzeniem: "dobrobyt i stabilność są mechanizmem napędowym upadku moralnego i filozoficznego". Ciekawe, że z owej niezwykle destrukcyjnej moralnie roli dobrobytu autor zdaje sobie sprawę już od bardzo dawna, zaś w 1993 roku treść powyższego stwierdzenia wyraził nawet w podrozdziale 11 monografii [5/2] w formie jednej z "dwunastu prawd o prawdzie" (owe prawdy utrzymane potem zostały w wydaniach [5/3] i [5/4]). Rolę tą ustalił on bowiem podczas przyglądania się z bliska społeczeństwu pławiącemu się w dobrobycie, w którym jednocześnie mówienie prawdy, moralność, oraz filozofia życiowa ogromnie szybko staczały się w dół.

Odkrycie faktu istnienia "cyklu filozoficznego w dół", oraz zaobserwowanie, że życie większości dzisiejszych długowiecznych intelektów kończy się z powodu osiągnięcia końca tego cyklu, zainspirowało z kolei autora do rozglądnięcia się dookoła w celu poszukania przykładów zaawansowania tego cyklu oraz możliwego wydedukowania jakie będą jego następne ofiary. Rozglądnięcie to zjeżyło mu włosy na głowie. W chwili obecnej zastraszająco duża liczba intelektów zbiorowych na jakich opierają się fundamenty obecnych społeczeństw jest właśnie w trakcie osiągania stanu agonalnego w swoim cyklu filozoficznym, kiedy to zupełnie przestają one wypełniać nałożone na nie funkcje, a stąd również generować zasób wolnej woli, a jednocześnie nie wykazują najmniejszych skłonności do podjęcia odnowy. Wygląda na to, że praktycznie cała dzisiejsza cywilizacja ziemska w jej cyklu filozoficznym znajduje się obecnie na etapie bardzo szybkiego ześlizgiwania się w dół ku moralnemu zaduszaniu. To zaś oznacza, że już wkrótce wszystkie te intelekty padną ofiarami filozoficznej agonii jaka musi zakończyć się ich śmiercią, zaś po uśmierceniu muszą zostać zastąpionymi przez jakieś nowonarodzone intelekty jakie zaczną wypełniać lepiej sprawowane przez nie kiedyś funkcje. Aby podać tutaj jakieś konkretne przykłady, to koniec swego cyklu filozoficznego (t.j. filozoficzny marazm poprzedzający agonię) bez okazania skłonności do odnowy, osiągają obecnie takie systemy intelektów zbiorowych jak: niemal wszystkie instytucje naukowe, cała edukacja wyższa (t.j. uczelnie), niektóre obecne systemy państwowe, rządy, urzędy, i aparaty administracyjne, cały system partii politycznych, aż kilka głównych religii, prawo, sądowość, wymiar sprawiedliwości, wynalazczość, dotychczasowa służba zdrowia, oficjalna farmakologia, energetyka, tradycyjne rolnictwo, oraz kilka innych. Istnieją też już kraje w jakich niektóre z owych intelektów od dawna znajdują się w stanie filozoficznej agonii, wierzgając zawzięcie, siejąc ogromne spustoszenie, oraz pociągając wiele niewinnych ofiar - przykładowo rozważ wymiar sprawiedliwości jaki w niektórych krajach służy raczej niesprawiedliwości, przeanalizuj działania niektórych rządów dyktatorskich, czy spróbuj osobiście załatwić jakąś bardziej złożoną formalność w urzędzie lub aparacie państwowym którego pracownicy nie zostali całkowicie wymienieni na nowych przez okres przekraczający 30 lat. Faktycznie to autor odnotował, że w obecnych warunkach filozoficznych naszej planety, wszelkie intelekty które egzystują bez nieustannej konkurencji czy zagrożenia ze strony innych intelektów przez okres dłuższy niż około 30 lat, muszą znajdować się już w stadium intelektu agonalnego. Wszakże przy braku znajomości faktów jakie ujawniać zaczął dopiero totalizm, filozoficzną odnowę u typowych intelektów jest w stanie spowodować jedynie jakieś poważne uderzenie z zewnątrz, takie jak przykładowo upadek danej instytucji i jej przejęcie przez konkurencję która narzuca jej własną "wierchowkę" i własną filozofię, utrata pracy przez daną osobę i konieczność podjęcia przez nią całkowicie odmiennej posady w zupełnie nowej instytucji, zmiana ideologii lub systemu, itp. Śmierć filozoficzna z natury swej rzeczy jest bardzo dramatyczna i burzliwa, jako że ktoś, lub coś, musi umrzeć podczas gdy ciało ciągle jest pełne życia i wierzga. W przypadku intelektów zbiorowych niemal zawsze wiąże się ona z koniecznością przeprowadzenia rodzaju wojny lub rewolucji jaka praktycznie

Page 105: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--103103

uśmierca, rozczłonkowywuje i pochowuje stary intelekt oraz zastępuje go nowym tyle że używającym niektórych części składowych i personelu jakie kiedyś należały do starego. Aczkolwiek wielu ludzi dotychczas nie rozważało ich w takiej roli, podstawowe zadanie wojen i rewolucji które najprawdopodobniej zawsze stało u przyczyn ich rozpoczynania, było "wykoszenie" wszystkich intelektów agonalnych i pozastępowanie ich nowymi (niestety każda wojna lub rewolucja przy okazji uśmiercała też wiele niewinnych ofiar czyli intelektów z filozofią totalistyczną). Stąd zaraz po zakończeniu każdej wojny lub rewolucji, w sensie filozoficznym zawsze nadchodziły czasy lepsze niż te poprzedzające jej rozpoczęcie. To zaś oznacza, że już wkrótce czekają nas bardzo nieprzyjemne czasy wielu przewrotów, rewolucji, wojen, niestabilności, oraz zmian starego na nowe.

Czy istnieje więc jakiś sposób aby powstrzymać owo nadejście bardzo dla nas nieprzyjemnych czasów poprzez spowodowanie procesów filozoficznej odnowy bez potrzeby uciekania się do wojen, rewolucji i przewrotów. Totalizm zdaje się wskazywać że tak, aczkolwiek wymagałoby to wysoce drastycznych posunięć których typowi zjadacze chleba najprawdopodobniej nie będą w stanie nawet rozważyć, nie mówiąc już o zdobyciu się na ich wprowadzenie w życie. Przykładowo konieczne jest zaakceptowanie faktu nieuchronności filozoficznej śmierci u tych intelektów jakie już osiągnęły stan agonalny swego cyklu w dół, oraz zaakceptowania że decyzję o ich "pochowaniu" podjąć musi ktoś z zewnątrz bowiem same agonalne intelekty nigdy nie są w stanie uświadomić sobie swego stanu i zdobyć się na odnowę. Praktycznie to zaś oznacza, że w każdym państwie musiałaby istnieć jakaś nadrzędna komórka, zupełnie niezależna od wszelkich innych urzędów i instytucji, jaka oceniałaby położenie danego intelektu w jego cyklu filozoficznym, zaś w przypadku wykrycia iż dany intelekt osiągnął już stan agonalny, nakazywałaby jego "pochowanie" (np. rozwiązanie i kasację danej instytucji, przedsiębiorstwa, organizacji, urzędu, czy nawet całego aparatu państwowego) oraz zastąpienie go nowym intelektem specjalnie do tego celu powołanym. Decyzje tej komórki musiałyby być nieodwołalne, zaś w przypadku rozwiązania jakiegoś intelektu zbiorowego, wszyscy pracownicy tego intelektu byliby przenoszeni na zasiłek dla bezrobotnych i w żadnym wypadku nie wolno im byłoby oferować podobnych lub wyższych pozycji w nowo formułowanym intelekcie, ponieważ przenieśliby z sobą do niego starą filozofię. Podobne komórki powinny też posiadać w swej strukturze wszelkie większe instytucje, organizacje i urzędy. Jeśli zaś komórka taka wykryłaby, że jakiś ich dział, pracownik, czy stanowisko osiągnęli już stan agonalny, wówczas nakazywałaby całkowite usunięcie tego działu, pracownika, czy stanowiska z danej organizacji (nie zaś przypadkiem jedynie przesunięcie ich do wypełniania innej funkcji) i zastąpienie ich nowymi specjalnie powołanym w tym celu. Takie drastyczne działania komuś niezorientowanemu mogą wydawać się "okrutne" czy "niehumanitarne". Jeśli jednak się zastanowić, gdy ktoś nie przeprowadzi ich zapobiegawczo, hirurgicznie, w sposób pokojowy, wówczas prawa wszechświata dokonają tego samego w sposób przewrotowy pociągając przy tym wielokrotnie więcej zniszczenia, szkody, bólu i niewinnych ofiar. Ponadto każdy kto mógłby zostać poddany takiemu potraktowaniu łatwo byłby w stanie go uniknąć poprzez zwykłe niedopuszczenie aby zaistniało u niego filozoficzne pełzanie które doprowadziło go do stanu agonalnego (t.j. każdy mógłby uniknąć filozoficznej śmierci poprzez praktykowanie totalizmu).

Aby pod koniec tego podrozdziału przytoczyć też nieco optymistyczniejszy akcent, to na szczęście nie wszystkie intelekty podlegają opisanemu poprzednio tumiwisistycznemu "cyklowi filozoficznemu w dół" i istnieją też intelekty których droga życiowa wykazuje totalistyczny "cykl filozoficzny w górę". W przeciwieństwie do poddających się cyklowi filozoficznemu w dół, intelekty o cyklu w górę nie tylko że nie są powodem żadnego zagrożenia czy nieprzyjemności dla innych intelektów, ale wręcz pomagają im poprzez wskazywanie pozytywnych rozwiązań, dostarczanie wzorców poprawnego postępowania, itp. Cała nadzieja ludzkości na lepszą przyszłość leży w poznaniu, spisaniu i wprowadzeniu w życie reguł postępowania i wiedzy jaką ujawniły ich budujące doświadczenia. Według obserwacji autora, intelekty które demonstrują takie postępowe cykle stopniowego usprawniania poziomu totalistyczności swojej filozofii, to te jakie cechują się następującymi atrybutami: (1) zdołały wypracować w sobie mechanizm odrzucania każdego składnika który reprezentowałby filozofię zaawansowanego tumiwisizmu, oraz (2) przyszło im żyć w warunkach nieustannych zmian, wędrówek, zmagań, konkurencji, zagrożenia ze strony innych intelektów,

Page 106: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--104104

prześladowań, niepewności, itp. Stąd przykładowo wykazują ją przedsiębiorstwa w których pracowników faktycznie ocenia się jedynie za ich umiejętności a nie np. za ich kumoterstwo oraz które posiadają dynamiczną i ciągle unowocześnianą produkcję dla ogromnie konkurencyjnego rynku, instytucje w jakich działaniu nie ma utajnień oraz jakich nawet niewielkie błędy kończyłyby się upadkiem, małżeństwa które potrafiły wyeliminować ze swego życia wszystko co mogło ich poróżnić oraz jednomyślnie walczą z dotykającymi ich przeciwnościami losu, czy osoby których spojrzenia na świat nie deformuje np. fanatyczna religia oraz które nieustannie były w ruchu, często zmieniały swoje miejsce zamieszkania, przeszły wiele w życiu, musiały często walczyć o przetrwanie, i zgromadziły duży zasób doświadczeń. Cechy te możnaby więc wyrazić następującym stwierdzeniem: "nieustanne zmiany, życie wędrowne, ubóstwo, nieprzerwane zmagania, walka o przetrwanie, zagrożenie i niepewność, itp., są mechanizmami napędowymi wzrostu moralnego i filozoficznego". Najlepiej ujęto to na stronie 189 powoływanej nieco dalej książki [1II6.4], podczas dyskutowania tam powodu dla których Bóg odrzucił ofiarę rolnika Kaina jednak zaakceptował ofiarę pasterza Abla, cytuję: "Zaistniałe fakty zdają się wyrażać pochwałę życia wędrownego, które mniej ulega zepsuciu moralnemu niż życie osiadłe".

Podobnie jak to było w przypadku upadkowej siły dobrobytu, również i w przypadku moralnie konstruktywnej roli ubóstwa autor zdołał rolę tą odnotować już bardzo dawno temu, zaś w 1993 roku treść powyższego stwierdzenia (że "nieustanne zmiany, życie wędrowne, ubóstwo, nieprzerwane zmagania, walka o przetrwanie, zagrożenie i niepewność, itp., są mechanizmami napędowymi wzrostu moralnego i filozoficznego") także wyraził w podrozdziale 11 monografii [5/2] w formie jednej z owych "dwunastu prawd o prawdzie" (obecnie jest ona składową rozdziału L monografii [5/4]). Zanim też uświadomił sobie istnienie cykli filozoficznych i na długo przed napisaniem niniejszego podrozdziału zdołał on też wyrazić esencję "cyklu filozoficznego w górę" za pośrednictwem przytoczonej w podrozdziale I8 totalistycznej rekomendacji aby "w sprawach dotyczących intelektu zawsze postępować odwrotnie do kierunku jaki wskazuje linia najmniejszego oporu". W opisanej na początku tego podrozdziału totalistycznej analogii moralności do niewidzialnej kryształowej góry rekomendacja owa oznacza nieustanne wspinanie się w kierunku ku szczytowi owej góry!

Złożenie razem wyjaśnionego uprzednio ustalenia na temat "niszczącej roli dobrobytu i stabilności" oraz "budującej roli ubóstwa i zmagań", ukazuje nam działanie wspaniałego mechanizmu "moralnego samoregulowania się społeczeństw nie znających praw moralnych", jaki steruje cyklami wzrostów i upadków tych społeczeństw. Jak mechanizm ten ujawnia, społeczeństwo które żyje w ubóstwie i warunkach ciągłych zmagań, będzie wzrastało filozoficznie i moralnie nawet jeśli nie zna ono działania praw moralnych. Z kolei wzrost filozoficzny i moralny stopniowo wydźwignie jego dobrobyt i stabilność. Niestety, po osiągnięciu dobrobytu i stabilności moralność i filozofia tego społeczeństwa upadną ponieważ nie zna ono praw moralnych ani zasad totalizmu. To zaś spowoduje upadek dobrobytu i stabilności. A więc w kółko Macieju. W rezultacie społeczeństwa nie znające praw moralnych nigdy nie potrafią zwiększyć swego dobrobytu ponad określoną wielkość progową jaka ograniczana jest właśnie owymi cyklami wzrostu i upadku filozoficznego, bowiem zawsze kiedy dobrobyt ich się zwiększy przyniesie on też z sobą i upadek. Oczywiście poznanie praw moralnych oraz faktu istnienia cykli filozoficznych, połączone z rozpoczęciem praktykowania totalizmu, umożliwia wyjście z owego zaklętego kręgu wzrostów i upadków i podniesienie dobrobytu ludzi na praktycznie nieograniczony poziom. Wszakże totalizm jest tą jedyną obecnie filozofią na Ziemi która wskazuje jak tego dokonać, t.j. jak zdobyć się na nieustanny wzrost dobrobytu bez wynikających z tego dobrobytu upadków. Zgodnie z nim wszystko co w tym celu wystarczy dokonać, to po osiągnięciu dobrobytu nie zaprzestawać wysiłków w udoskonalaniu swojej filozofii, moralności, poziomu prawdy i w zwiększaniu swoich zasobów wolnej woli. Praktycznie to zaś oznacza, że zgodnie z totalizmem jest absolutnie niezbędne aby wieść totalistyczne życie bez względu na to jaki poziom dobrobytu ktoś osiągnął. W owej ilustracyjnej analogii niewidzialnej "kryształowej góry" z początka tego rozdziału oznaczałoby to nieustanne wspinanie się ku jej wierzchołkowi. Oczywiście aby społeczeństwo potrafiło się na to zdobyć, totalizm musiałby być filozofią praktykowaną oficjalnie przez całe dane państwo i

Page 107: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--105105

zdecydowaną większość jego obywateli, nie zaś filozofią konspiracyjną jak obecnie uprawianą tylko przez jego twórcę plus liczebnie nieznaczącą garstkę osób podzielających jego poglądy.

I7. Każdy cel jest osiągalny - musimy jedynie odkryć jak go zrealizować

Motto niniejszego podrozdziału: "Kiedy mówisz 'nie' z całą pewnością jesteś w błędzie."

Rozważania przytoczone w poprzednich podrozdziałach ujawniły jedno z ubocznych następstw sformułowania totalizmu. Niezależnie bowiem od receptur na bardziej szczęśliwe, spełnione i intelektualnie budujące życie, totalizm jest w stanie m.in. zaproponować zbiór narzędzi który określa klimat filozoficzny i wymagania intelektualne konieczne dla swobodnego rozwoju nowych idei i wynalazków. W odniesieniu do treści niniejszej monografii właśnie taki klimat powinien zaowocować szybszym zaakceptowaniem i urzeczywistnieniem opisywanych tu urządzeń, szczególnie zaś baterii telekinetycznej, nadajnika telepatycznego, komory oscylacyjnej, oraz magnokraftu. Poprzez wyjaśnienie zasad filozoficznych stojących za określonymi nastawieniami ludzi, totalizm jest też w stanie wyjaśnić dlaczego tak wiele doskonałych wynalazków i idei jest ciągle traconych, oraz dlaczego historia cytuje niezliczonych ludzi autorytetu będących w całkowitym błędzie w swoim pochopnym negowaniu wynalazków jakie później zostały zrealizowane z sukcesem.

Aczkolwiek zapewne niewielu zechce się do tego otwarcie przyznać, liczni wysoko-edukowani ludzie działają i zachowują się zgodnie z doktryną filozofii podążania po linii najmniejszego oporu, stwierdzającą że "jedynie te cele są osiągalne o których już obecnie wiemy jak je zrealizować" (patrz doktryna #5 w podrozdziale I1). Powyższa doktryna była w przeszłości, a także ciągle jest obecnie, nieoficjalnym fundamentem "panującej filozofii" naszej nauki. Wszystkie epoki znają luminarzy którzy postępowali w jej myśl, atakując każdy nowy wynalazek oraz wyśmiewając każde nowe odkrycie. Doktryna ta jest odpowiedzialna za niemożliwą nawet do oszacowania liczbę wynalazków porzuconych w połowie realizacji oraz za efektywne blokowanie bardziej dynamicznego rozwoju naszej cywilizacji.

Istnieje cały szereg publikacji jakie cytują dobrze znanych i respektowanych ludzi autorytetu których twierdzenie "to jest niemożliwe" i nigdy nie da się osiągnąć, później okazało się całkowicie bezzasadne. Treść ich twierdzeń dzisiaj brzmi naiwnie, jednakże w czasach gdy zostawały one wypowiedziane odbierały padającym ich ofiarami twórcom postępu ogromny zasób wolnej woli, stąd powodowały niewypowiedzianie wiele zła i konfuzji. Musimy pamiętać, że pochodziły one od ludzi mających wysoki autorytet oraz ważne pozycje, zaś ich destrukcyjne działanie skierowane było przeciw młodym i zwykle nikomu jeszcze nie znanym wynalazcom. Przypomnijmy sobie tutaj kilka z takich stwierdzeń.

"Nic co wykonane z żelaza nie ma prawa pływać" (w oryginale angielskojęzycznym: "Nothing made of iron could possibly float") - szydercy w 1787 roku o pierwszym statku z żelaza budowanym przez John'a Wilkinson'a (cytowane z książki [1I7] pióra J. Penry-Jones, "The Burke Book of Ships and Shipping", Burke Publishing Company Ltd., August 1965, strona 10).

"Panowie, byłbym raczej skłonny uwierzyć że tych dwóch Yankee profesorków kłamie niż uwierzyć że kamienie mogą spadać z nieba" (w oryginale angielskojęzycznym: "Gentlemen, I would rather believe that those two Yankee professors would lie than believe that stones would fall from heaven") - Prezydent USA Thomas Jefferson o obserwacji upadku wielkiego meteorytu w 1807 roku w Weston, Connecticut (cytowane z książki [2I7] pióra H.H. Nininger, "Find a falling star", Paul S. Eriksson, New York 1972, ISBN 0- 8397-2229-X, strona 4; patrz też [6I7] poniżej, strona 296). Więcej informacji o tym cytowaniu zawartych jest w końcowej części podrozdziału O2.15.

"Tarcie gładkich kół żelaznych po gładkich żelaznych szynach nie wystarczy aby uciągnąć pociąg. Lokomotywa musi kroczyć jak koń na mechanicznych nogach albo też ciągnąć się kołem zębatym po zębatych szynach." (w oryginale angielskojęzycznym: "A grip of a smooth iron wheel on a smooth iron rail would not suffice to haul a train. A locomotive must horse itself along on mechanical legs or winch along a rack rail with a pinion wheel.") - John Blenkinsop i inni ówcześni inżynierowie o

Page 108: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--106106

teoretycznym rozwiązaniu William'a Hedley'a dla problemu adhezji kół lokomotywy dowiedzionego eksperymentalnie jako poprawny dopiero w 1813 roku po zbudowaniu lokomotywy "Puffing Billy" - patrz opis tego problemu przytoczony w podrozdziale O4 i zilustrowany na rysunku O30 (podsumowanie autora dla historycznej analizy udokumentowanej w książce [3I7] pióra E.L. Cornwell, "History of Railways", Hamlyn-Nel, London 1976, ISBN 0-600-37587-0, strona 14).

"Maszyny cięższe od powietrza, latające maszyny, są niemożliwe!" (w oryginale angielskojęzycznym: "Heavier-than-air machines, flying machines, are impossible!") - Lord Kelvin w 1895 roku (jedno ze stwierdzeń z długiej listy cytatów później udowodnionych jako błędne, zestawionych przez Robyn'a Williams'a w [4I7] "Australian Science Magazine", Vol. 1, No 1, 1985; patrz też [6I7] poniżej, strona 236).

"Bardzo interesujące, Whittle mój chłopcze, ale to nigdy nie będzie działać" (w oryginale angielskojęzycznym: "Very interesting, Whittle my boy, but it will never work") - profesor inżynierii lotniczej z Cambridge w Anglii do twórcy pędnika odrzutowego, Sir Frank'a Whittle, około 1930 roku (jeden z licznych przykładów jak bardzo w błędzie edukowani ludzie mogą być, zebranych w książce [5I7] pióra Graham'a Nown, "The World's Worst Predictions", Arrow 1985). Powyższy cytat wyjaśnia dlaczego pierwsze pędniki odrzutowe (popularnie nazywane z użyciem niewłaściwego wyrażenia "silniki odrzutowe" - patrz rozdział B) zostały zbudowane nie w Anglii ale w Niemczech (1939 rok - Heinkel "He 178"), oraz dlaczego pozwolono Sir Whittle rozpracować jego silnik dopiero gdy niemieckie samoloty odrzutowe w bitwie nad Anglią okazały się dominujące szybkością i wysokością nad angielskimi samolotami śmigłowymi.

"Nie istnieje najmniejsza przesłanka, że energia jądrowa może kiedykolwiek być dostępna. Oznaczałoby to że atom musiałby podlegać rozbiciu na nasze życzenie" (w oryginale angielskojęzycznym: "There is not the slightest indication that nuclear energy will ever be obtainable. It would mean that the atom would have to be shattered at will") - Albert Einstein, w 1932 roku (jedno z cytowań z licznych błędnych przewidywań dokonanych przez ludzi autorytetu, zestawionych w książce [6I7] pióra Christopher'a Cerf i Victor'a Navasky, "The Experts Speak - the definitive compendium of authoritative misinformation", Pantheon Books, New York 1984, ISBN 0-394-71334-6 (pbk.), strona 215).

Powyższe twierdzenia, razem z wieloma innymi, udowadniają że niemal każda idea, która w określonym czasie zostaje zdyskredytowana i wyszydzona, ulega urzeczywistnieniu kilka lat lub dekad później. To z kolei oznacza, że stwierdzenie "niemożliwe" jest względne i odnosi się tylko do określonego poziomu naszego rozwoju. Stąd też istnienie takich błędnych stwierdzeń w naszej przeszłości jest nie tylko oznaką błędu oceny indywidualnych osób, ale także dowodem na błąd zawarty w samych fundamentach "panującej filozofii" (codziennej filozofii) naszej nauki. Wszechświat zdaje się bowiem tak być zorganizowany, że "każdy cel jest osiągalny: musimy jedynie znaleźć sposób jak go zrealizować" - patrz też podrozdział H5. Powyższa wytyczna totalizmu we wszystkich działaniach i dyskusjach wykształconych osób powinna więc zastąpić poprzednią błędną doktrynę filozofii linii najmniejszego oporu. Wytyczna ta powinna stać u fundamentów przyszłej filozofii zreformowanej nauki.

Powyższa wytyczna totalizmu stwierdzająca "każdy cel jest osiągalny - musimy jedynie znaleźć sposób jak go zrealizować", podobnie jak wszystkie inne opisy otaczającej nas rzeczywistości, posiada jednak wbudowane w nią założenie z jakiego musimy zdawać sobie sprawę i uwzględniać podczas jej praktycznego stosowania. Założeniem tym jest przyjęcie, że odnosić ją będziemy tylko do czystych celów, jakie nie zawierały będą wbudowanych w siebie na stałe sposobów ich osiągania (wszakże zgodnie z tą wytyczną owe sposoby osiągania danych celów muszą dopiero zostać znalezione i stąd nie mają prawa być w nie już wbudowane). Gdyby bowiem odnieść ją do sposobów osiągania jakiegoś celu, wtedy żądanie jego wypełniania się w każdym z przypadków byłoby równoznaczne z domaganiem się od wszechświata aby działał nie tak jak naprawdę działa, a zgodnie z naszymi wymaganiami - czego spodziewanie się byłoby oczywistą zarozumiałością z naszej strony. Stąd zanim zadecydujemy czy coś spełnia wytyczną "każdy cel jest osiągalny - musimy jedynie znaleźć sposób jak go zrealizować" najpierw powinniśmy oszacować czy jest to czysty cel, czy też sposób osiągnięcia celu

Page 109: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--107107

a więc nasze żądanie aby wszechświat działał zgodnie z naszymi życzeniami. Przykładowo omawiany w rozdziale G i wywodzący się z konceptu monopolarnej grawitacji cel "zbudowanie statku antygrawitacyjnego", nie jest czystym celem a mieszaniną celów i sposobów ich osiągnięcia, ponieważ pojęcie "pola antygrawitacyjnego" jakie statek ten ma używać jest ściśle zdefiniowane i obłożone wieloma warunkami co do jego pochodzenia, działania, własności, itp. Aby więc zbudowanie statku antygrawitacyjnego było możliwe, wszechświat musiałby tak być zorganizowany, że wytworzenie pola antygrawitacyjnego takiego jak je definiuje koncept monopolarnej grawitacji możliwe byłoby w naszym układzie wymiarów - czego domaganie się byłoby oczywistą zarozumiałością z naszej strony. Stąd dla zamienienia tej mieszaniny celu i sposobu jego osiągnięcia na czysty cel, należałoby ją przeformułować na jeden ze sposobów, powiedzmy: "zbudowanie statku wykorzystującego jakieś pole odpychające go od Ziemi", albo "zbudowanie statku wykorzystującego jakieś pole o wyniku działania podobnym do działania hipotetycznego pola antygrawitacyjnego". Po takim jej przeformułowaniu natychmiast zaczyna się do niej odnosić wytyczna "każdy cel jest osiągalny - musimy jedynie znaleźć sposób jak go zrealizować", co udokumentowane zostało w rozdziałach F, L i M tej monografii w których opisano statki jakie latają właśnie na takiej zasadzie.

Wytyczna totalizmu, że "każdy cel jest osiągalny - musimy jedynie znaleźć sposób jak go zrealizować", wnosi w sobie lepsze zrozumienie czym właściwie jest tzw. "sceptycyzm", a ściślej jego forma występująca u osób przekonanych że coś jest "niemożliwe". Zgodnie z tym zrozumieniem, "sceptycyzm jest to zewnętrzna manifestacja czyjejś niedojrzałości filozoficznej oraz wynikającego z tej niedojrzałości braku zdolności do zaakceptowania idei wykraczających poza czyjeś ograniczenia światopoglądowe". Pozytywnym przeciwieństwem tak rozumianego sceptycyzmu będzie więc "konstruktywny krytycyzm", czyli postawa filozoficzna w której ktoś całkowicie akceptuje daną ideę, zaś dla dołożenia swego wkładu do jej urzeczywistnienia stara się wyklarować lub zmienić te jej aspekty które są jeszcze niejasne lub które nie są zgodne ze znanymi prawami wszechświata. (Warto tutaj odnotować, że skonfrontowanie jakiejś idei ze "sceptykiem" zmniejsza zasób wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron, natomiast jej skonfrontowanie z opinią "konstruktywnego krytyka" zwiększa ten zasób. Stąd sceptycyzm manifestowany jako czyjaś dominująca postawa życiowa należy do kategorii totalistycznych grzechów, natomiast umiejętność jego przetransformowania w konstruktywny krytycyzm pozwoli zmienić ten grzech w totalistyczny dobry uczynek.)

Podsumujmy więc totalistyczną prawdę jaką autor stara się ujawnić za pośrednictwem niniejszego podrozdziału. Kategoryczne twierdzenie, myślenie, lub przekonanie o jakimkolwiek czystym celu, że w sensie absolutnym jest on "niemożliwy" do osiągnięcia, z całą pewnością:

- okaże się kiedyś błędne, bowiem nieodwołalnie nadejdzie czas gdy ktoś udowodni iż faktycznie był on możliwy do osiągnięcia,

- odbiera wszystkim zainteresowanym znaczny zasób wolnej woli, stąd w sensie totalistycznym reprezentuje najcięższy z grzechów (typu "opresja"),

- skierowane jest przeciwko prawom moralnym, stąd w przyszłości przyniesie co najmniej równie nieprzyjemne następstwa dla wypowiadającego jak w chwili wypowiadania przynosi dla jego ofiary,

- jest oznaką filozoficznego braku dojrzałości u osoby formującej to twierdzenie, stąd dla niej samej fakt jego ujawnienia się powinien być poważną przesłanką do samozastanowienia, zaś dla osób które je słyszą stanowi to wskazówkę iż wypowiadającego nie należy brać poważnie podobnie jak nie bierze się poważnie paplaniny niedojrzałych dzieci które nie mają pojęcia o temacie na który się wypowiadają.

Zamiast więc twierdzić, że coś jest niemożliwe w sensie absolutnym, totalizm zaleca raczej wysuwanie konkretnych zastrzeżeń jakie ujawniają przyczyny niemożności zrealizowania tego w danym momencie czasowym. Takie konkretne zastrzeżenia wypowiedziane wyważonymi i dobrze przemyślanymi słowami, poparte argumentami i uzasadnieniami, oraz odniesione wyłącznie do idei nie zaś do jej twórcy, są wysoce konstruktywne bowiem:

- dopomagają zidentyfikować czynniki wstrzymujące urzeczywistnienie danej idei w rozważanym czasie,

Page 110: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--108108

- zwiększają zasób wolnej woli u zainteresowanych stron, stąd reprezentują totalistyczny dobry uczynek,

- skierowane są zgodnie z prawami moralnymi stąd następstwa jakie w przyszłości przyniosą wypowiadającemu będą tolerowalne,

- są oznaką dojrzałości filozoficznej oraz wiedzy fachowej u wypowiadającego, stąd stanowią źródło wzrostu jego szacunku i uznania u postronnych osób.

Osoby działające zgodnie z powyżej ujawnioną wytyczną totalizmu, nie dyskutowałyby celów jako że w jej myśl każdy czysty cel jest osiągalny, lecz raczej koncentrowały swe dyskusje na weryfikowaniu sposobów ich osiągnięcia. Dzięki temu respekt i autorytet wielu ludzi uległby utrzymaniu gdy wynalazki i idee które chcieliby oni zdyskwalifikować kiedyś staną się rzeczywistością. Aby zabezpieczyć nas przed popełnieniem tych samych błędów w odniesieniu do idei zaprezentowanych w treści niniejszej monografii, być może warto aby wdrożyć natychmiast tą nową zasadę, poczynając od tego rozdziału.

I8. Zasady totalistycznego postępowania

Motto niniejszego podrozdziału: "Czasami najleszym wyrazem poparcia jest zwrócenie uwagi na popełniany błąd."

Na podstawie poprzednich opisów, "totalizm" można więc m.in. rozumieć jako uracjonalizowane odwrócenie filozofii "podążania po linii najmniejszego oporu". Sposób tego odwrócenia wywodzi się ze wskazań Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Przykładowo początek niniejszego rozdziału wyjaśnił, że jedną z zasad totalistycznego postępowania jest aby każdym swoim działaniem "powiększać zasób wolnej woli". Niestety w życiu nie zawsze i nie każdemu jest wiadomo jak to praktycznie osiągnąć. Totalizm stara się więc wypracować i przekazać do ewentualnego wykorzystania zbiór efektywnych reguł postępowania czyli tzw. "rekomendacji". Rekomendacja totalistyczna jest to rodzaj zalecanej procedury postępowania o której wiadomo iż jej stosowanie zagwarantuje zgodność efektów końcowych z zasadami totalizmu. Dotychczasowe rozważania tego rozdziału ujawniają najważniejszą z nich dotyczącą zasad rozwiązywania problemów codziennego życia wynikających z naszych działań odniesionych do czyjegoś intelektu (t.j. problemów zmieniających zasób wolnej woli a odnoszących się do nas samych, osób z naszego otoczenia, grup ludzkich, społeczeństw, itp.). Aby zgodnie z tą rekomendacją rozwiązać dowolny problem odnoszący się do intelektu wystarczy postępować w dwóch krokach. W pierwszym kroku należy ustalić jakie byłoby nasze działanie gdybyśmy postępowali według filozofii "podążania po linii najmniejszego oporu" powodując w ten sposób redukcję czyjegoś zasobu wolnej woli. Dla zorientowania w rodzaju rozwiązań jakie tutaj zapewne by nam się nasunęły, to będą one zgodne z którąś z doktryn (#) owej stagnacyjnej filozofii przedstawionych w podrozdziale I1, lub innych doktryn do nich podobnych treść których nie została tutaj jeszcze zdefiniowana i przytoczona. Następnie w drugim kroku musimy odwrócić sens tej negatywnej doktryny na dokładnie przeciwstawny do oryginalnego, tak aby zamiast redukcji powodowała ona zwiększanie czyjegoś zasobu wolnej woli. Po odwróceniu uzyskujemy gotową recepturę (zalecenie §) odnośnie pozytywnego kierunku działania zgodnego z zasadami totalizmu. Im bardziej szkodliwa i negatywna była doktryna "podążania po linii najmniejszego oporu" która nam się nasunęła jako jedno z pierwszych rozwiązań danego problemu życiowego (a ściślej im większy spadek zasobu wolnej woli ona spowodowałaby), tym silniejszy i bardziej pozytywny będzie efekt naszego działania zgodnego z totalistyczną odrotnością tej negatywnej doktryny (t.j. tym bardziej odwrotność ta zwiększy czyjś zasób wolnej woli).

Powyższe można więc wyrazić w formie uproszczonej rekomendacji totalistycznej odnoszącej się do życia codziennego. Stwierdza ona:

Page 111: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--109109

"We wszystkich problemach referujących do intelektu, zawsze postępuj odwrotnie do kierunku sugerowanego przez filozofię działania zgodnego z linią najmniejszego oporu, tak aby zamiast redukcji powodować przyrost zasobu wolnej woli".

W prawie każdej sytuacji życiowej jest jasne jakie byłoby rozwiązanie zgodne z linią najmniejszego oporu, bowiem rozwiązanie to zwykle nasuwa nam się w sposób impulsywny, jako efekt naturalnej reakcji naszych emocji na daną sytuację. Przykładowo może to być chęć nawymyślania komuś, wymierzenia mu policzka, odwrócenia się i odejścia, przerwania rozmowy, udania że się obraziliśmy, itp. Stąd znajomość powyższej zasady umożliwia proste i niemal natychmiastowe wypracowanie pozytywnego kierunku naszego postępowania zgodnego z zasadami totalizmu. (Warto tu zauważyć że bez znajomości powyższej rekomendacji, znalezienie właściwego/pozytywnego rozwiązania stanowi znaczny problem i zwykle wymaga długiego czasu do namysłu którego w wielu dynamicznych sytuacjach życiowych niestety może nam zabraknąć.) To zaś czyni dyskutowaną tutaj filozofię łatwą do stosowania, oraz bardzo użyteczną w codziennym życiu. Nawet dalej, jej praktyczne stosowanie prawie zawsze zdaje się być efektywnym (np. podczas rozwiązywania konfliktów osobistych, różnic zdań, dyskusji, przeglądu projektów, analizowania wypowiedzi polityków, itp.).

Oczywiście w przypadku decyzji niezwykle istotnych dla czyjegoś życia, decyzji dotykających swymi efektami znaczną liczbę osób (np. takich jak decyzje podejmowane na poziomie rządowym czy decyzje dotyczące całej instytucji lub rodziny), oraz wszędzie tam gdzie czas i okoliczności nam na to pozwalają, autor zaleca aby kierunek czyjejś akcji nie wybierany był jedynie na podstawie powyższej rekomendacji, a dodatkowo porównywany z kilkoma alternatywnymi kierunkami sprawdzanymi analizą obliczeniową lub obliczeniowo-pomiarową dokonywaną zgodnie z zasadami mechaniki totalistycznej zilustrowanymi w podrozdziale II7.

Aczkolwiek rozważania przedstawione w poprzednich podrozdziałach powodowały że ich naturalnym następstwem było przytoczenie powyższej rekomendacji jako pierwszej, totalizm jest przede wszystkim filozofią wynikającą z Konceptu Dipolarnej Grawitacji, stąd jego fundamentalna zasada bezpośrednio wynika z tego konceptu. Stwierdza ona:

"Przestrzegaj praw moralnych".Z zasady tej wywodzi się więc kolejna rekomendacja totalizmu, której ogólne sformułowanie stwierdza:

"We wszystkim co czynisz w pierwszym rzędzie miej na uwadze prawa moralne, bowiem nieustannie jesteś rozliczany za ich przestrzeganie, zaś cokolwiek cię w życiu dotyka jest to następstwem ich działania".

Oczywiście rekomendacja ta zaleca respektowanie wszystkich praw moralnych, włączając te jakich treść dotychczas jeszcze nie została przez nas nawet poznana. Niemniej w życiu codziennym w najprzykrzejszy dla nas sposób najczęściej uderzani jesteśmy efektami Prawa Bumerangu. Stąd wyrażając prostymi słowami zastosowanie tej rekomendacji tylko do Prawa Bumerangu, totalizm m.in. zaleca co następuje: "jakąkolwiek sytuację przychodzi ci przeżyć w roli dawcy, tak staraj się nią pokierować iż kiedy nadejdzie czas gdy to ty staniesz się odbiorcą dokładnie tej samej sytuacji, abyś nie musiał zbytnio cierpieć z powodu sposobu w jaki jej zwrot sobie zaprogramowałeś". Respektowanie tego zalecenia w każdej sytuacji jaką przychodzi nam przeżyć zaoszczędzi nam wielu przykrości i kłopotów. Niestety, wobec dotychczasowej nieświadomości istnienia praw moralnych, nasza cywilizacja wypracowała, adoptowała, ugruntowała w działaniu, oraz popularyzuje teraz w edukacji, literaturze i środkach masowego przekazu wiele doktryn filozofii postępowania zgodnego z linią najmniejszego oporu. Stąd przestawienie się na działanie totalistyczne wymaga odcięcia się od tych doktryn, i stąd diametralnej zmiany w naszym sposobie myślenia i patrzenia na świat - patrz opisy z niniejszego podrozdziału jakie nastąpią.

Przytoczone powyżej fundamentalna zasada totalizmu, i odpowiadająca jej rekomendacja, starają się też uwypuklić tzw. "Zasadę Celowości" jaka obowiązuje we wszechświecie rządzonym Dipolarną Grawitacją którego jeden ze światów wypełniony jest substancja myślącą, tak że każdy obiekt materialny posiada swoją inteligentną połowę. Zgodnie z tą zasadą, faktycznie to we wszechświecie nie istnieje taka rzecz jak "przypadek" czy "zbieg okoliczności". Termologię tą

Page 112: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--110110

wymyślili ignoranci aby ukryć za nią swoją niezdolność do wyjaśnienia celu i powodów określonych zdarzeń. Tymczasem wszystko co się nam przydarza rządzone jest prawami moralnymi i powiązane przyczynowo-skutkowo z tym co czynimy lub uczyniliśmy. Jedynie obecny niski poziom wiedzy uniemożliwia nam jeszcze udzielenie pełnej odpowiedzi "dlaczego" coś się stało oraz poznanie mechanizmu stojącego za każdym z zdarzeń nas dotykających. Ponadto, powyższa rekomendacja stara się nam uświadomić że każdy ponosi osobistą odpowiedzialność za nieustanne powiększanie swojej znajomości praw moralnych oraz za wypełnianie ich w życiu codziennym. Bez względu bowiem na to czy ktoś zadbał o dowiedzenie się o ich istnieniu czy też nie, w końcowym efekcie będzie rozliczony z ich przestrzegania i nagrodzony lub ukarany zależnie od tego do jakiego stopnia swoje myśli, uczucia i akcje utrzymuje w zgodzie z ich działaniem.

Nie trudno zauważyć że fundamentalna rekomendacja totalizmu jest całkowicie zbieżna z zaleceniami religii, większość z których w sposób bardziej lub mniej wyraźny postuluje istnienie systemu wymagań nałożonych na nas przez Boga, jaki to system w wielu religiach jest odpowiednikiem praw moralnych (tyle że w religiach system ten opisywany jest pod innymi niż prawa moralne nazwami, np. woli, nakazów, czy wymagań Boga), a także większość z których postuluje zależność przebiegu naszego życia od poziomu przestrzegania tych wymagań Boga. Jeśli się więc dobrze zastanowić, w pewnym sensie totalizm m.in. jest też rodzajem nowej religii, czy religijnie nastawionego naukowego światopoglądu, aczkolwiek jego praktykowanie nie wymaga przynależności do odrębnej instytucji czy budowli religijnej (t.j. totalizm może być równolegle praktykowany zarówno przez wyznawców dowolnej religii lub członków dowolnego kościoła, jak i przez osoby z całkowicie naukowym światopoglądem które w przypadku wyznawania filozofii innych niż totalizm nazywani byli ateistami jednak w przypadku zaadoptowania w swym życiu zasad totalizmu już tak nazywani być nie mogą ponieważ totalizm właśnie oparty jest na uznawaniu istnienia wszechświatowego intelektu i bezwzględnego podporządkowania się jego prawom), nie ogranicza się do specjalnych dni lub okazji, oraz nie wymaga udziału w jakichkolwiek rytuałach, obrządkach, czy zgromadzeniach. Zgodnie bowiem z Konceptem Dipolarnej Grawitacji nasz kontakt z wszechświatowym intelektem następuje nieprzerwanie w każdym miejscu i w każdej chwili, jako że zawsze jesteśmy nim otoczeni i nieustannie odbiera on i osądza wszystkie nasze myśli, uczucia, życzenia i działania. Oczywiście, osoby które uprawiają totalizm, jednak z uwagi na tradycję, kulturę, czy osobiste upodobania preferują dodatkowe komunikowanie się z tym intelektem w szczególnej atmosferze, instytucji, miejscu, czy budowli, mają wszelkie racje aby to czynić zgodnie ze swoim wyborem, życzeniem, tradycją i nawykami. Wszakże totalizm ogranicza się jedynie do wyjaśnienia (oraz zaprezentowania w możliwie najużyteczniejszej postaci) praw, reguł i zasad odnoszących się do naszego życia, zaś sposoby, miejsca, okoliczności i czas ich przestrzegania/wypełniania pozostawia on do uznania indywidualnych osób. Warto jednak przypomnieć, że zgodnie z totalizmem każda osoba rozliczana jest nie za formę komunikowania się z wszechświatowym intelektem, a za treściwe wypełnianie jego praw w każdym momencie swego codziennego życia (t.j. totalizm napomina więc o "przestrzeganie treści nie zaś formy").

Totalizm wzmacnia też i podpiera już istniejące religie. Jak to wykazano w poprzednim rozdziale H, Koncept Dipolarnej Grawitacji (z którego totalizm się wywodzi) jest jak dotychczas jedynym konceptem naukowym który opisuje budowę wszechświata w sposób zbieżny z twierdzeniami religii. Nie tylko bowiem postuluje on istnienie wszechświatowego intelektu (t.j. dipolarnego odpowiednika dla konceptu Boga w religiach), ale także stwierdza że ludzie posiadają swoje duplikaty przeciw-materialne i rejestry stanowiące grawitacyjne ekwiwalenty religijnego ducha i duszy. Koncept Dipolarnej Grawitacji zresztą poszerza nawet stwierdzenia niektórych religii, bowiem wykazuje on że owe duplikaty przeciw-materialne i rejestry istnieją faktycznie dla każdego obiektu fizycznego - nie tylko zaś dla ludzi. (Przedchrześcijańska religia Maorysów z Nowej Zelandii czy starożytnych Słowian też twierdziła że przedmioty materialne, takie jak np. kamienie czy drzewa, również posiadają swoje "dusze". Podobne wierzenia ludowe ciągle są praktykowane w Malezji i Chinach gdzie "duszom" drzew i kamieni oddaje się nawet respekt. W literaturze znane są zresztą przypadki że kamienie same to udowadniają, przykładowo wędrując telekinetycznie z miejsca na miejsce - patrz kamień z Atiamuri w Nowej Zelandii wspominany już w podrozdziale I2.) Jedynie że w sensie intelektualnym

Page 113: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--111111

zaawansowanie przeciw-materialnych duplikatów u "martwych" przedmiotów nie jest tak wysokie jak u duplikatów ludzkich. Istnieje jednakże różnica pomiędzy totalizmem i wszystkimi znanymi religiami. Różnica ta sprowadza się do ich weryfikowalności i otwartości na dalsze udoskonalanie. Religie zakładają że zawarta w nich wiedza jest doskonała, skończona i nieweryfikowalna, nawet jeśli znaczna jej część pochodzi nie z nadprzyrodzonych źródeł a ze zwykłych ludzkich interpretacji i spekulacji (stąd ludzie mogli wprowadzić do niej jakieś błędy i niedoskonałości). Nie popierają więc one konieczności dalszych poszukiwań prawdy. Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji (a za nim totalizm) stwierdza że wszelka wiedza - w tym także i ta odnosząca się do wszechświatowego intelektu, musi być przedmiotem nieustannych udoskonaleń wprowadzanych na podstawie szczegółowych badań dokonywanych sprawdzonymi w działaniu metodami naukowymi. Poszukiwania więc wiedzy religijnej nie różnią się wcale od poszukiwań innej wiedzy. Na początku w sposób nadprzyrodzony dawane są nam jedynie informacje inicjujące, które potem jak "nitka Adriany" muszą być podążane i badane z uporem i konsekwencją aby w końcu zaprowadzić do wiedzy szczegółowej i niemal kompletnej. Ponadto, zgodnie z totalizmem, za zdobywanie wiedzy i jej wdrażanie do swego codziennego życia odpowiedzialna i w ostatecznym rozrachunku rozliczana jest każda osoba oddzielnie, nie zaś jedynie instytucje powołane specjalnie do tego celu. Oczywiście postulaty te z czasem mogą być adaptowane przez niektóre z istniejących instytucji religijnych, prowadząc do ich udoskonalenia, unaukowienia i zreformowania. W takim przypadku totalizm wnosiłby potencjał aby w coraz bardziej unaukawiającym się społeczeństwie kontynuować i nawet intensyfikować tradycje instytucjonalnego praktykowania wiary.

Zapewne jednak upłynie jeszcze wiele czasu zanim badania dokonywane zgodnie z ideą Konceptu Dipolarnej Grawitacji dostarczą nam obrazu drugiego świata choćby nawet częściowo tak dokładnego jak to już obecnie czynią poprawne fragmenty istniejących religii. Stąd też na obecnym etapie naszej wiedzy rekomendacja totalizmu w zakresie jego części pokrywającej się z twierdzeniami religii jest następująca:

"We wszystkich sprawach duchowych zakładaj że wszechświat jest w przybliżeniu taki jak go opisują religie, aczkolwiek bądź świadom iż na niektóre z ich twierdzeń mogły nałożyć się błędy interpretacyjne, przeinaczenia komunikacyjne, niedoskonałe koncepty terminologiczne, oraz następstwa ludzkich skłonności. Stąd sam też nieustannie studiuj budowę i działanie wszechświata, popieraj i śledź (naukowe) badania innych w tym zakresie, oraz usprawniaj swój światopogląd o wszystko co już zdołano obiektywnie zweryfikować i potwierdzić w tej sprawie."

Należy jednak zauważyć, że postulując generalną zbieżność budowy i działania wszechświata ze stwierdzeniami istniejących religii, totalizm jednocześnie przestrzega przed różnymi niedoskonałościami i przeinaczeniami wprowadzonymi przez czynniki ludzkie praktycznie do każdej z nich. Aby je zilustrować a jednocześnie podkreślić istniejące podobieństwa, porównajmy tutaj najważniejsze atrybuty religijnego Boga z dotychczas ustalonymi atrybutami wszechświatowego intelektu (wynikającymi z Konceptu Dipolarnej Grawitacji i totalizmu).

1. Forma. W prawie wszystkich religiach Bóg prezentowany jest jako istota o cechach ludzkich, tyle tylko iż posiadająca ogromną moc i mądrość. Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji prezentuje wszechświatowy intelekt jako rodzaj ogromnego umysłu o kształcie, wymiarach i wiedzy całego wszechświata, który tak się ma do pojedynczej osoby, jak połączenie wszystkich oceanów, mórz i zasobów wody na Ziemi ma się do pojedynczej molekuły/kropelki wody. W substancji jaka formuje ów umysł wszechświatowego intelektu jesteśmy dosłownie zanurzeni, tak że w każdej chwili otacza on nas dookoła będąc w każdym miejscu i wiedząc o wszystkim co czynimy lub myślimy. Ponadto jeden z naszych najważniejszych organów, t.j. organ sumienia (patrz punkt (C) w podrozdziale H8.2.1), faktycznie przynależy jednocześnie do wszechświatowego intelektu, upodabniając nas w ten sposób jakby do indywidualnego organizmu "rafy koralowej" u którego szkielet na jakim organizm ten się rozwija faktycznie przynależy nie do niego samego a do owej rafy (czyli do wszechświatowego intelektu).

2. Zasady postępowania. W prawie wszystkich religiach Bogowi przypisuje się motywy i zasady postępowania bardzo podobne do zasad i motywów postępowania u ludzi (przykładowo Bóg może

Page 114: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--112112

kogoś wybrać, szczególniej lubieć, lub faworyzować, przed zadziałaniem rozważy okoliczności usprawiedliwiające oraz rekomendacje kapłanów i danej religii, itp.). Tymczasem zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji wszechświatowy intelekt kieruje się wyłącznie ustanowionymi przez siebie prawami - których zgłębianiem zajmuje się właśnie totalizm. Zasady jego postępowania są więc niemal tak automatyczne jak zadziałanie komputera czy efekty przyciągania grawitacyjnego (t.j. nie zna on traktowania preferencyjnego, dany rodzaj postępowania zawsze z czasem otrzyma od niego taki sam rodzaj odpowiedzi, itp.).

3. Wybaczanie. Prawie wszystkie religie podkreślają 'dobroć' Boga oraz jego tendencję do niekończącego się wybaczania i odpuszczania grzechów - oczywiście jeśli tylko dana osoba wypełnia nakazania danej religii i wykaże odpowiednią skruchę (być może iż za pośrednictwem owej "dobroci" religie starają się wyjaśnić nie rozumiany przez nich powód dlaczego grzesznicy nie są natychmiast karani przez Boga). Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji informuje że miernikiem doskonałości moralnej jest konsystencja (patrz podrozdział H8.2.3), zaś wybaczanie udzielane przez kogoś postronnego kto nie stanowi bezpośredniej ofiary danego postępowania, z definicji reprezentuje brak konsystencji. Ponieważ wszechświatowy intelekt w ludzkim zrozumieniu jest doskonały, nie może sobie pozwolić na brak konsystencji a stąd też i na wybaczanie. Działa on więc niemal tak samo automatycznie jak prawa fizyki, t.j. nigdy nie 'wybacza' nawet najmniejszej akcji czy przewinienia, zaś to co moglibyśmy interpretować jako "wybaczenie" jest w nim jedynie następstwem Prawa Bumerangu (np. jeśli dana osoba z wewnętrznym przekonaniem 'przebaczy' kiedyś przewinienia tym którzy ją skrzywdzili, zgodnie z Prawem Bumerangu osobie tej również podobnie 'wybaczone' mogą zostać tego samego typu przewinienia). Tak nawiasem mówiąc, to ponieważ dla praw moralnych "wybaczanie" w sensie dosłownym nie istnieje, stąd i u totalistów powinno ono być zastępowane innym, bardziej konstruktywnym i trafnym wyrażeniem, np. "minimalizowanie skutków czyjegoś totalistycznego grzechu" - patrz podrozdział I2.

4. Czas zadziałania. Aczkolwiek religie nie definiują tego jednoznacznie, ich tradycja zwykle sugeruje iż w przypadku gdy Bóg zdecyduje się zadziałać, nastąpi to natychmiast po naszej akcji która wymaga danej odpowiedzi (ponieważ wiele 'grzechów' nie otrzymuje natychmiastowych następstw niektórzy ludzie tracą z czasem wiarę w 'karę boską'). Tymczasem Koncept Dipolarnej Grawitacji wykazuje że odpowiedzi wszechświatowego intelektu na nasze działania zawsze przychodzą ze znacznym opóźnieniem czasowym, które we wielu przypadkach przekracza pięć lat (t.j. zwykle jego odpowiedzi nadchodzą na długo po tym jak ktoś całkowicie już zapomniał swoje postępowanie które je wywołało). Odpowiedzi te bowiem nie są generowane tak jak dla zjawisk fizycznych, a 'przyciągane' tylko wtedy jeśli ktoś lub coś wyzwoli je w pobliżu danej osoby. Ponadto, wobec konieczności że każdy uczynek musi podlegać zwrotowi, wszechświatowy intelekt nie spieszy się z "neutralizowaniem grzeszników" ponieważ ich przykre dla innych działania są potrzebne aby zwracać innym to na co zasłużyli lub aby dawać innym rodzaj doświadczeń które są najkorzystniejsze dla ich rozwoju duchowego. Aczkolwiek więc każde działanie nieuchronnie otrzyma przynależny mu zwrot, realizacja całego kompleksowego mechanizmu praw moralnych wymaga aby zwrot ten nadszedł z dużym opóźnieniem.

5. Grzechy i dobre uczynki. Wszystkie religie w takiej czy innej formie wigorystycznie perswadują nam unikanie grzechów, aczkolwiek zupełnie bez entuzjazmu zachęcają do dokonywania dobrych uczynków. Zwykle kategoryzują one jako "grzechy" określony wykaz działań, poczym zatrudniają Boga karaniem za ich popełnianie. Wobec istnienia złych i dobrych następstw w każdym działaniu ludzkim, oraz z powodu braku w religiach jednoznacznego pojęcia ilościowego - takiego jak odkryty i wprowadzony do użytku dopiero przez autora "zasób wolnej woli", odpowiednio nastawieni przywódcy religijni mogli interpretować jako "grzech" praktycznie wszystko co tylko zechcieli, niekiedy wykorzystując to pojęcie dla osiągania własnych celów oraz stwarzając paradoksy moralne w rodzaju "grzechu" pierwotnego, "dobrego uczynku" poświęcania się dla innych, skazywania ludzi na głodowanie i cierpienia zamiast zapobiegania ich urodzeniu się, itp. Ponieważ w religiach pojęcie grzechu jest z reguły głównym drogowskazem na codzienny użytek, niejednoznaczność tego pojęcia

Page 115: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--113113

wprowadza więc ogromną konfuzję oraz powoduje brak u ludzi klarownych wytycznych co do tego jak powinni postępować.

Totalizm różni się w tym względzie od istniejących religii, bowiem umożliwia on wprowadzenie nie jednego a aż kilku różnych pojęć, każde z których bardzo jednoznacznie definiuje jakie działania są poprawne jakie zaś niewskazane. Dwa z nich, t.j. totalistyczny "grzech" oraz totalistyczny "dobry uczynek" omówiono już szczegółowo w podrozdziale I3. Kolejne z tych pojęć bezpośrednio wynika z Konceptu Dipolarnej Grawitacji a ściślej z Prawa Bumerangu i innych praw moralnych - patrz podrozdział H8.2.2. Jest to "zwrot" lub "odpowiedź". "Zwrot jest to następstwo które wróci do sprawcy określonego czynu w efekcie zadziałania praw moralnych" (inną jego definicją byłoby że "zwrot jest to porcja czyjejś karmy zrealizowana w pojedynczym zdarzeniu"). Jest on nadrzędny w stosunku do grzechu i dobrego uczynku (t.j. w totaliźmie wolno nam grzeszyć jeśli gotowi jesteśmy przyjąć z powrotem zwrot jaki dany grzech nam przyniesie). Za pośrednictwem owych trzech pojęć totalizm stwierdza więc, że wszyscy posiadamy wolną wolę czynienia w życiu co tylko nam się podoba, bowiem absolutnie każde nasze działanie otrzyma przynależny mu zwrot oraz spowoduje odpowiednią zmianę zasobu wolnej woli. Tyle tylko, że zwroty i konsekwencje dla niektórych z naszych działań zapewne nie będą dla nas przyjemne. Stąd zanim dokonamy jakiegoś czynu powinniśmy przedtem dobrze się zastanowić czy w przyszłości będziemy lubieli zwrot i następstwa jakie czyn ten nam kiedyś przyniesie, zaś w przypadku czynów o zwrotach i następstwach dla nas nieakceptowalnych po prostu wstrzymali się od ich dokonywania, lub tak je zmodyfikowali aby móc potem zaakceptować ich zwrot.

Jak czytelnik zdołał zapewne się już zorientować z poprzednich rozważań, istnieją spore podobieństwa a jednocześnie i spore różnice pomiędzy religijnymi oraz totalistycznymi pojęciami "grzechu" oraz "dobrego uczynku". Do podobieństw należy fakt podkreślany już w podrozdziale I3, że znaczna proporcja fundamentalnych działań ludzkich które religie kwalifikują jako grzechy również przez totalizm będą kwalifikowane do tej samej kategorii, podobnie spora część działań kwalifikowanych przez totalizm jako dobry uczynek będzie tak samo kwalifikowana przez religie. Zdaniem autora to zaś oznacza, że totalistyczne definicje grzechu i dobrego uczynku faktycznie zdołały wyrazić w sposob ścisły zasadę jaka kryje się w religijnych przekazach tych dwóch pojęć, jednak jaka z powodu niskiego poziomu naukowego myślenia u pierwszych odbiorców religii po prostu dawniej nie mogła być tak jednoznacznie wyrażona. Natomiast do różnic należy cały szereg faktów, przykładowo:

- w religiach ukaranie za popełnienie grzechu a także wynagradzanie za popełnienie dobrego uczynku, nie następuje jeszcze w obecnym życiu fizycznym (jak to ma miejsce z uczynkami totalistycznymi) a odczekiwać musi aż umrzemy.

- religie zwykle nie czynią z dokonywania dobrych uczynków pierwszoplanowego obowiązku i zadowalają się jeśli ktoś jedynie nie popełnia grzechów. Tymczasem totalizm kładzie nacisk na dokonywanie dobrych uczynków i unikanie bezczynności bowiem uczynki te generują niezbędną nam do życia energię zasobu wolnej woli, natomiast bezczynność, tak jak grzechy, energię tą szybko redukuje.

- religie za grzech lub dobry uczynek zwykle uważają samo działanie, stąd określone działanie, niezależnie od okoliczności w jakich jest dokonywane, niemal zawsze będzie kwalifikowane jako grzech, inne zaś niemal zawsze jako dobry uczynek. Tymczasem totalizm przed końcowym zakwalifikowaniem uwzględnia zarówno działanie jak i wszelkie okoliczności w jakich ono następuje. Stąd zgodnie z totalizmem niektóre działania zależnie od ich intencji i okoliczności mogą być zarówno grzechem jak i dobrym uczynkiem - przykładowo rozważ pozamałżeński stosunek seksualny (np. podany w podrozdziale I3 przykład stosunku szefa z podwładną, oraz pary zakochanych w sobie osób która już zdecydowała się pobrać), czy wymierzenie komuś policzka (aby go poniżyć, lub aby go wyrwać z histerii).

Powyższe ustalenia można więc podsumować następującymi słowami: "jeśli ktoś prowadzi życie zgodnie z wskazaniami religii niestety ciągle może on żyć w niezgodzie z wymogami totalizmu; jeśli jednak ktoś prowadzi życie zgodnie z totalizmem wtedy w zasadniczych sprawach wcale nie będzie on wchodził w kolizję z wskazaniami religii".

Page 116: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--114114

6. Odpowiedzialność za dobro/zło. Prawie wszystkie religie sugerują że Bóg zawsze czyni dobro, natomiast wszelkie zło powodowane jest przez Jego konkurenta czyli Szatana. Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji podkreśla, że wszechświatowy intelekt nie czyni ani dobra ani też zła pozostawiając dokonywanie wszelkich akcji - t.j. zarówno dobra jak i zła - wolnej woli swoich kreacji (t.j. m.in. ludzi). Koncept ten też ujawnia że wszechświatowy intelekt wcale nie może posiadać konkurenta, wszakże jego konkurent musiałby być zupełnie odrębnym wszchświatem, a jedynie stworzone przez siebie istoty rozumne jakie zawsze podlegają jego prawom (t.j. że Szatan i zastępy jego "diabłów" tak samo podlegają prawom tego intelektu jak my ludzie). Intelekt ten ogranicza więc swoje akcje jedynie do takiego sterowania przyszłymi losami wszelkich swoich kreacji (włączając w to zarówno ludzi, jak i owych "diabłów"), aby zgodnie z treścią praw moralnych zawsze znalazły się w zasięgu właśnie im należnego rodzaju działań innych. Wyrażając to prostymi słowami, dobra czy zła nie czyni wszechświatowy intelekt, a sami ludzie i inne istoty stworzone przez niego (np. okupujący nas UFOnauci którzy stanowią pierwowzór dla Szatana i diabłów). Intelekt ten jedynie sprawia aby w zasięgu efektów czyjegoś dobra lub zła znalazły się osoby które zgodnie z prawami moralnymi powinny w danym okresie czasu zostać wyeksponowani na ten właśnie rodzaj zwrotu (t.j. na dany rodzaj dobra lub zła).

7. Sposób ingerencji w świat fizyczny. Istniejące religie sugerują zgodnie, że Bóg ingeruje bezpośrednio i nieustannie w prawie każdy aspekt świata fizycznego, zajmując się praktycznie wszystkim począwszy od ukierunkowywania zabłąkanych mrówek, poprzez karanie grzeszników, a kończąc na zsyłaniu deszczu na wysychające pola. Ów religijny pogląd jest najlepiej wyrażony znanym powiedzeniem, że "Bóg podtrzymuje działanie świata". Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza, że wszechświatowy intelekt nie może bezpośrednio i otwarcie ingerować w świat fizyczny, bowiem jakakolwiek próba jego otwartej i jednoznacznie odnotowywalnej ingerencji nie tylko zniweczyłaby "zasadę niejednoznaczności" opisaną w podrozdziale I2, a stąd i złamała nasze fundamentalne prawo do wolnej woli i swobody wyboru swej drogi, ale także zmniejszałaby "zasób wolnej woli" u dotkniętych nią osób. W ten sposób wszelka oczywista dla innych interwencja w działanie świata fizycznego podważałaby fundament realizacyjny praw które wszechświatowy intelekt sam ustanowił. Aby więc utrzymywać swe prawa w mocy, kieruje on tym światem jedynie pośrednio, poprzez ukierunkowywanie i programowanie zdarzeń jakie dotkną ludzi dopiero w przyszłości (mistrzowstwo czasu), a także poprzez bieżące sterowanie doborem momentu i okolicznościami wyzwalania mechanizmów działania ustanowionych przez siebie praw. Stąd Koncept Dipolarnej Grawitacji i totalizm postulują, iż istnieje i obowiązuje następujący kanon działania wszechświata: "Świat fizyczny musi zachowywać się i działać tak jakby wszechświatowy intelekt wogóle nie istniał, zaś następujące w nim wydarzenia kierowane były wyłącznie przez zbiory odpowiednich praw". Oczywiście analiza niektórych z praw rządzących naszym światem (szczególnie praw moralnych opisanych w podrozdziale H8.2.2) ujawnia, że aby mogły one być ustanowione i spełniane za ich działaniem musi się kryć jakiś wszechwiedzący i wszechmocny intelekt zdolny do kształtowania przyszłych zdarzeń oraz wyzwalania bieżących zajść zgodnie z ich wymaganiami. Właśnie z ujawnionego powyżej kanonu wywodzi się prawdziwość przysłów w rodzaju polskiego "strzeżonego Pan Bóg strzeże" czy angielskiego "God helps those who help themselves" (t.j. "Bóg pomaga tym którzy pomagają sobie sami"). Gdyby więc kanon ten próbować wyrazić jakimś uproszczonym stwierdzeniem na codzienny użytek, jedno z jego możliwych brzmień przyjęłoby właśnie formę powiedzenia: "świat jest tak zorganizowany że jego działanie podtrzymuje się samo - wszechświatowy intelekt wyznacza jedynie w jakim kierunku".

8. Reprezentowanie Boga. Wszystkie istniejące religie zawsze akredytują jakichś dostojników lub założycieli, którzy twierdzą że na Ziemi reprezentują oni Boga. Zaś po uzurpowaniu sobie tego reprezentanctwa, "przedstawiciele" ci zaczynają dyktować innym ludziom co "Bóg" sobie życzy, co powinni dla "Boga" czynić lub nie czynić, itp. Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza, że wszechświatowy intelekt nie może być przez nikogo reprezentowany, bowiem: intelekt ten dysponuje wystarczającą potęgą i możliwościami aby - jeśli tylko zechce - reprezentować się samemu, gdyby życzył sobie aby ktoś go reprezentował wówczas nie omieszkałby nas o tym zawiadomić, a ponadto jak

Page 117: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--115115

dotychczas faktycznie doskonale reprezentuje się on sam. Każdy indywidualny człowiek jest więc wobec niego w tej samej sytuacji, nikt też nie ma prawa pretendować że przemawia w jego imieniu. Stąd poznawanie co wszechświatowy intelekt ma nam do powiedzenia, musi się odbywać poprzez pracowite i logiczne dociekanie prawdy przez nas samych, poznawanie praw jakie on ustanowił, oraz wyciąganie wniosków z otrzymywanych od niego lekcji moralnych, a nie poprzez nieprzemyślane wypowiedzi jakoby nawiedzonych "reprezentantów".

9. Manifestowanie podporządkowania. Wszystkie istniejące religie na najróżniejsze sposoby zmuszają swoich wyznawców aby nieustannie i spektakularnie manifestowali swoje podporządkowanie Bogu owej religii. Niektóre więc z nich nakazują aby w tym celu nosić lub ubierać coś szczególnego czy aby się nie golić lub nie obcinać włosów, inne aby brać udział w dziwacznych rytuałach albo obrządkach, bezmyślnie odklepywać (recytować) określoną liczbę słów modlitwy, wydawać szczególny rodzaj pomruków, czy podrzynać gardła niewiernym lub odszczepieńcom, jeszcze inne aby padać na twarz w określonych porach dnia, itp. Natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji a za nim totalizm stwierdzają, że jedynym sposobem na jaki można i powinno się okazywać swoje podporządkowanie wszechświatowemu intelektowi polega na ścisłym wypełnianiu jego praw i nakazów. Wszakże intelekt ten należy traktować jak swojego ojca, bardzo zaś niedoskonały byłby to ojciec który domagałby się od swoich dzieci niekończących się pokłonów, bezmyślnej recytacji, czy krwawych ofiar, jednak wcale nie zważałby jak i dla jakiego celu dzieci te zdążają w swym życiu, pozwalałby aby zamiast poświęcić się w całości osiągnięciu swoich pozytywnych celów życiowych raczej rozpraszały swoje siły na niekończącym się wykonywaniu jakichś bezmyślnych działań, oraz nie miałby nic przeciwko temu jeśli dzieci te zupełnie nie respektowałyby jego praw i nakazów za to zaś ciągle padały przed nim na twarz. Zgodnie więc z totalizmem nie powinno się wypełniać rytuałów czy obrządków, wykonywać gestów poddaństwa, czy sładać ofiar tylko po to aby zamanifestować wszechświatowemu intelektowi swoje podporządkowanie. Wszakże gdyby wszechświatowy intelekt naprawdę życzył sobie od nas tego rodzaju dowodów podporządkowania, wówczas ukazałby się nam w całym swoim splendorze i osobiście uczynił pewnym że dokładnie wiemy iż jest to naszym obowiązkiem i że on tego sobie wyraźnie życzy. Jedyne więc co totalizm nakazuje dla zamanifestowania swego podporządkowania, to skrupulatne poznawanie i wypełnianie praw ustanowionych przez ów intelekt. Natomiast życie powinno się wieść w sposób jaki dzisiaj nazywany jest "świecki", t.j. poświęcając cały swój czas i energię wyłącznie na zrealizowanie zadań dla wykonania których intelekt ten dał nam życie, oraz na pogłębianiu i uwszechstrannianiu swej doskonałości. Jeśli zaś bierze się już udział w jakichś zgromadzeniach, rutułach, czy obrządkach, czy podejmuje jakieś specyficzne działania religijne, wówczas nosić one w sobie powinny określone pozytywne motywacje, oraz służyć określonemu pozytywnemu celowi - np.: osiągania nirwany, podnoszenia wiedzy moralnej, zbiorowego uzdrawiania, zbiorowego wzmacniania siły swojego apelu, itp. (t.j. nie służyć jedynie zamanifestowaniu swojego podporządkowania).

10. Udział w obrządkach innych religii. Z uwagi na fakt, że w dotychczasowym świecie wszelkie instytucje religijne posiadały również władzę polityczną nad swoimi wyznawcami, dla utrzymania monopolu owej władzy nawprowadzały one wiele doktryn w rodzaju, "jestem zazdrosnym bogiem", "nie będziesz miał innych bogów nade mną", itp. W rezultacie niemal wszystkie istniejące na świecie religie i kulty zabraniają swoim wyznawcom brania udziału w jakichkolwiek obrządkach religijnych czy zgromadzeniach innych religii. Szczególnie celują w tym religie i kulty które upowszechnione zostały na Ziemi przez naszych kosmicznych okupantów dla szerzenia ich pasożytniczej filozofii - kiedyś zabraniały one nawet choćby tylko rozmawiania o "swoim" Bogu z wyznawcami innych religii i niemal jedyny kontakt z "niewiernymi" na jaki zwykły zezwalać to ten mający miejsce podczas podrzynania im gardeł. Tymczasem totalizm stwierdza, że wszechświatowy intelekt występuje tylko w jednym egzemplarzu. Stąd pod jakąkolwiek nazwą i jakimikolwiek obrządkami ktoś by nie apelował do niego, zawsze apel ten odnosił się będzie tylko do niego samego, jako że nie istnieje nikt inny kto mógłby być za niego pomylony lub pod niego się podszyć. Dlatego totalizm nakazuje najwyższą tolerancję i swobodę w odniesieniu do brania udziału w pozytywnych obrządkach pokojowo nastawionych religii i stwierdza, że każda z osób uprawiających ten system

Page 118: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--116116

filozoficzny ma prawo oraz nawet rodzaj naukowego obowiązku, aby kiedy tylko ma okazję lub chęci wzięła udział w obrządkach i zgromadzeniach tych innych religii o których wie że nie są one niebezpieczne dla postronnych obserwatorów (warto wszakże pamiętać, że wyznawcy niektórych religii i kultów mają brzydki zwyczaj uśmiercania "niewiernych" przyłapanych na podglądaniu ich rytuałów), aby interesowała się ich wiedzą, tradycją, kulturą, i dorobkiem, itp. Wszakże totalizm już w swoim teoremie fundującym deklaruje iż jest niedoskonały, stąd nakazując studiowanie najróżniejszych pokojowo nastawionych religii oraz branie udziału w ich pozytywnych obrządkach, otwiera on możliwość poznania tej wiedzy którą owe religie empirycznie zgromadziły w rezultacie tysiącleci swego istnienia, a której totalizm dotychczas jeszcze nie zdołał sobie wypracować. Jednym warunkiem jaki w tym zakresie on postuluje, to aby obrządki lub zgromadzenia w jakich się bierze udział były wyraźnie pozytywne i nastawione na zwiększanie, a nie przypadkiem na zmniejszanie, zasobu wolnej woli. Przykładowo totalizm jest zdecydowanie przeciwny brania udziału w obrządkach lub zgromadzeniach jakich celem jest wytykanie, perswadowanie, lub nakładanie zakazów, ograniczeń, nacisków, czy prześladowań jakie zmniejszałyby sumaryczny zosób wolnej woli, składanie danemu Bogu ofiar (np. z zwierząt lub nawet ludzi), czy organizowanie lub podżeganie do działań nastawionych na dokonanie represji (np. podrzynanie gardeł) tych którzy przez daną religię lub kult uznawani są za "niewierne psy" - chyba że wzięcie udziału w takich negatywnych okazjach jest wyraźnie zamierzone na zapobieżenie realizacji barbarzyńskiego celu jakiemu mają one służyć.

W odniesieniu do naszego studiowania religijnych opisów działania wszechświata warto tutaj też dodać, że zgodnie z metodologią naukowego poznania im więcej różnych religii zawiera w sobie dany weryfikowany właśnie przez nas szczegół, tym większa pewność że element ten istnieje obiektywnie, nie zaś wprowadzony został jedynie w efekcie czyjejś misinterpretacji czy chęci utrzymania posłuszeństwa innych osób. Dlatego też naukowe podejście do tego typu badań sugeruje, że podczas poznawania praw wszechświata poprzez analizowanie religii wskazane jest opieranie swych wniosków na zgodności stwierdzeń u możliwie największej liczby różnych religii, nie zaś jedynie na stwierdzeniach tylko jednej z nich.

Oczywiście totalizm jest filozofią której użyteczność rozciąga się na wszystkie aspekty naszego życia, nie zaś jedynie na te związane z wypełnianiem praw moralnych. Przykładowo jednym z obszarów jego palącej aktualności jest nauczanie (edukacja) i nauka. Jak to bowiem czytelnik zapewne już sobie uświadomił z treści rozdziału H (szczególnie zaś podrozdziału H15) Koncept Dipolarnej Grawitacji, a za nim wywodzący się z niego totalizm (patrz podrozdział II6.4), praktycznie całkowicie unieważnia, zmienia lub uściśla niemal wszystkie fundamentalne prawa, wzory, stwierdzenia i poglądy nauczane w naszych szkołach i wykładane na naszych uczelniach. Ponadto, jak to podkreślono już w podrozdziale I6, nasz dotychczasowy system edukacyjny osiągnął końcowy etap w swoim cyklu filozoficznym i tylko brakuje teraz kogoś wystarczająco odważnego i silnego aby zastąpić go przez jakiś nowy, filozoficznie bardziej totalistyczny system. Przykładowo nauczanie na poziomie wyższym ciągle jeszcze nie oddzielone zostało od badań naukowych, aczkolwiek z doświadczeń wszystkich innych dziedzin życia doskonale wszystkim wiadomo, że łączenie w jednej działalności dwóch przeciwstawnych celów prowadzi do sytuacji, że żaden z tych celów nie jest realizowany w sposób zadowalający. (Dotychczas potrafiliśmy się zdobyć na oddzielnie kościoła od państwa, polityki od businessu, seksu od reprodukcji, interesów od przyjemności, jednak ciągle nie potrafimy oddzielić uczenia się od badania i stąd nauczyciele akademiccy zamiast być rozliczani tylko z tego jak efektywnie i dobrze nauczają, ciągle rozliczani są z udawania iż potrafią wycisnąć z siebie jakiś wydatek badawczy - chociaż przeważająca większość ich produktów intelektualnych już od dawna przestała być społecznie użyteczna.) Aby uświadomić jak diametralnie odmienne jest podejście totalistyczne od obecnie praktykowanego podejścia dydaktycznego, podsumujmy tutaj kilka przykładów doktryn obecnie wyznawanych w codziennej filozofii naszego systemu edukacyjnego (t.j. doktryn, które wprawdzie nie są zadeklarowane w jakimś formalnym dokumencie fundacyjnym naszej edukacji, niemniej które są praktykowane na codzień w działaniach nauczycieli i wykładowców), oraz ich totalistycznych przeciwstawieństw.

Page 119: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--117117

A. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji zapewnia, że "we wszechświecie tylko niektóre rzeczy są możliwe, z nich zaś dotychczas prawie wszystkie zdołaliśmy już poznać, zrealizować, a obecnie nauczamy je w naszych szkołach i uczelniach" (patrz doktryna #5 w podrozdziale I1). Natomiast totalizm stwierdza, że: "We wszechświecie wszystko co możliwe do pomyślenia jest też możliwe do urzeczywistnienia. Stąd proces naszego stopniowego odkrywania coraz dalszych możliwości wszechświata rozciągnie się na nieskończenie długi przedział czasu i praktycznie nigdy się nie zakończy. To co jest nauczane w dzisiejszych szkołach i uczelniach stanowi więc zaledwie nic nieznaczący wstęp do ogromnej wiedzy jaka czeka na poznanie dopiero w przyszłości."

B. Codzienna filozofia naszej obecnej nauki i edukacji zakłada w swoim rozumowaniu i działaniach, że "Każda inna osoba bezustannie kłamie lub jest w błędzie, chyba że potrafi bezapelacyjnie udowodnić iż jej stwierdzenia są zgodne z prawdą lub że ma rację" (patrz doktryna #8 w podrozdziale I1). Stąd w procesie nauczania, a także w postępowaniu naukowców zupełnie nie bierze się pod uwagę faktów, zjawisk, czy stwierdzeń których istnienia dotychczas bezapelacyjnie nikt nie udowodnił. Niektóre więc zjawiska o przypadkowej naturze (np. wszelkie zjawiska paranormalne), lub celowo przez kogoś ukrywane (np. UFO) nigdy w ten sposób nie będą mogły być rozpatrzone przez oficjalną naukę. Ponadto każda nowa teoria, koncept, czy urządzenie jest odrzucane aż do czasu gdy ktoś bezspornie nie udowodni że są absolutnie poprawne. Ponieważ zaś wraz z postępem nauki ciągle poszerzają się możliwości podważania i zbijania, w obecnych czasach osiągnęliśmy tak paradoksalną sytuację, że nie daje się już zaproponować żadnej nowej idei o przełomowym znaczeniu, bo dla wszystkich takich idei naukowcy znajdują jakąś wymówkę aby je odrzucić. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest więc zaakceptowanie totalizmu który zakłada, że: "wszystkie stwierdzenia innych osób są prawdą dopóki zostanie niezbicie wykazane iż mijają się one z prawdą" (patrz posłanie §8 z podrozdziału I1). Postępując zgodnie z tym posłaniem, każda nowa idea jest poprawna aż któryś z naukowców nie udowodni iż nie zgadza się ona z rzeczywistością (np. tak jak w rozdziałach G i H zostało udowodnione że idea "antygrawitacji" i dotychczas wyznawany przez naszą naukę stary "koncept monopolarnej grawitacji" są całkowicie niezgodne z otaczającą nas rzeczywistością). Nie jest więc konieczne udowadnianie stwierdzeń a wystarczy ich zwykłe wysunięcie i wzięcie na siebie odpowiedzialności za ich poprawność. Dzięki takiemu podejściu uratowane zostaną przed zignorowaniem niezmierzone obszary poszukiwań i obserwacji empirycznych, jakie dotychczas odrzucane były przez naukę i podręczniki jako nieistniejące.

C. Zgodnie z codzienną filozofią naszej edukacji "wiedza jest skończona i w niektórych obszarach wiemy już wszystko na pewno i to ze wszelkimi szczegółami". Przykładowo zgodnie z codzienną filozofią dydaktyki nasi wykładowcy tak postępują jakby prawa Newtona opisywały objęty ich działaniem ruch obiektów absolutnie dokładnie i jakby nie istniał już precyzyjniejszy lub inny sposób opisania tego ruchu. Tymczasem totalizm stwierdza, że "wiedza jest tak nieskończona że nigdy nikt nie zdoła poznać wszystkiego, stąd otaczająca nas rzeczywistość może być opisana na niezliczoną ilość sposobów zaś każdy z tych opisów z definicji musi być przybliżony i ukrywać w sobie wiele uproszczeń oraz znaczne niedokładności". W odniesieniu więc do powyższego przykładu totalizm stwierdza że: (1) prawa Newtona są jedynie ogromnie zgrubnym opisem ruchu obiektów, (2) ruch ten można też opisać znacznie od nich dokładniej, (3) ruch obiektów daje się opisać na praktycznie nieograniczoną ilość zupełnie odmiennych sposobów - prawa Newtona są tylko jednym z nich, oraz (4) każdy opis ruchu obiektów będzie krył w sobie jakieś niedokładności i założenia upraszczające z których osoby używające tego opisu powinny sobie zdawać sprawę stąd które powinny być uświadamiane podczas nauczania.

D. Zgodnie z codzienną filozofią naszej edukacji "wszystko jest definitywne i jednoznaczne". Przykładowo każde działanie lub jego efekt może być zdefiniowane jako 'dobre' albo też 'złe' (np. niektóre źródła definiują jedzenie masła jako 'złe' dla serca, natomiast jedzenie margaryny jako 'dobre'), wszystko wypełnia odpowiednią definicję (np. Pluton jest planetą), każde działanie daje jednoznaczny wynik (np. 2+2=4), każdy problem posiada jedno (i tylko jedno) absolutnie doskonałe/poprawne rozwiązanie, itp. Natomiast zgodnie z totalizmem "wszystko obejmuje sobą wszelkie odnośne aspekty, zaś wynik ich percepcji zależy od naszego punktu widzenia". Tak więc zgodnie z totalizmem wszystko

Page 120: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--118118

jest tak samo dobre jak i złe (zależnie więc od punktu widzenia, w jedzeniu masła można doszukać się dokładnie tyle samo dobra i zła co w jedzeniu margaryny), zaś czym jest Pluton zależeć będzie od tego jak na niego popatrzymy. Totalizm też stwierdza, że jedynie w nieistniejącym świecie idealnym równanie "2+2=4" jest spełnione. Natomiast w rzeczywistym świecie fizycznym zgodnie z totalizmem dodanie dwóch do dwóch nigdy nie da absolutnie dokładnie czterech (t.j. czterech jednostek które byłyby niepodważalnie identyczne do każdej z jednostek oryginalnie dodawanych). Przykładowo pracując na liczbach rzeczywistych w dzisiejszych komputerach i dodając dwa plus dwa otrzymuje się cztery jedynie dzięki zaokrągleniu; w rzeczywistym życiu dwa typowe jabłka plus jakieś dwa inne jabłka nigdy nie da czterech absolutnie identycznych jabłek - jeśli nie wierzymy spróbujmy dwa nasze jabłka zamienić na dwa sąsiada; nie wspominając już o tym, że w tzw. "object programming", dwa jabłka plus dwa kozły zupełnie nie równają się cztery. W końcu totalizm uświadamia też, że absolutnie doskonałe rozwiązanie dla jakiegokolwiek problemu po prostu nie istnieje ponieważ każde rozwiązanie będzie posiadało swoje dobre i złe strony (zgodnie wszakże z Prawem Obusieczności wszystko posiada tyle samo dobrych co i złych następstw). Stąd każdy problem posiada wiele możliwych rozwiązań o zbliżonym poziomie poprawności, każde z których uzyskiwane jest po przyjęciu określonego zestawu założeń upraszczających. Doskonałym przykładem takiego problemu który już obecnie znalazł wiele równoległych rozwiązań jest samochód (jako środek lokomocji) jaki różnym producentom udało się skonstruować (rozwiązać) na wiele możliwych i podobnie doskonałych sposobów. Innym dobrym przykładem jest zegar jako przyrząd do mierzenia upływu czasu, który może być rozwiązany na zasadzie słonecznej, astronomicznej, wodnej, piaskowej, mechanicznej, elektronicznej, atomowej, itp. Jeszcze jednym takim przykładem może być telewizor, który przez różnych producentów rozwiązywany jest w oparciu o odmienne podzespoły (np. raz lampy innym zaś razem tranzystory), bazować może na zupełnie odmiennych schematach elektronicznych, posiadać odmienne wielkości, itp. Również inne problemy o jakich obecnie sądzimy iż posiadają one tylko jedno rozwiązanie, faktycznie to mogą być rozwiązane na wiele odmiennych sposobów, tyle tylko że w wielu przypadkach te dalsze rozwiązania jak dotychczas nie zostały jeszcze przez nas poznane.

E. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji uznaje i rozpatruje jedynie fizykalny mechanizm wszelkich działań, całkowicie ignorując konsekwencje równoczesnego współistnienia i oddziaływania innych mechanizmów. Doskonałą ilustracją takich ignorowanych przez nią mechanizmów mogłyby być wyjaśnione w podrozdziale H7 tej monografii poza-fizykalne metody leczenia, czy wyjaśnione w tym rozdziale (I) następstwa karmy oraz wpływ zasobu wolnej woli wynikające z Dipolarnej Grawitacji i twierdzeń totalizmu. W rezultacie filozofia ta upowszechnia wiele niesprawdzających się w rzeczywistości doktryn, włączając w to wpajanie młodzieży wielu błędnych przekonań, np. że "osiągnąć możemy wszystko to co wiemy jak uczynić, na co posiadamy środki i sprawdzone w działaniu techniki realizacji, oraz do czego jesteśmy zdeterminowani aby tego dokonać", czy że "istnieją cele jakich nigdy nie da się osiągnąć". Przykładowo, zgodnie z dzisiejszym nauczaniem jeśli ktoś ma strzelbę i amunicję oraz zdecyduje się kogoś zastrzelić, wtedy przy odpowiedniej determinacji i precyzji działania musi mu się to udać. Jednocześnie nie ma podręcznika szkolnego który by sugerował że np. istnieje możliwość aby ludzie prowadzili normalne życie na jakiejś planecie i żyli przez 50 000 ziemskich lat (patrz jednak podrozdział II6.3). Z kolei totalizm stwierdza, że "wszystko jest możliwe - włączając w to zaistnienie niespodziewanych przeszkód w osiągnięciu celów które uważamy za całkowicie banalne, gwarantowane, pewne, czy niemal osiągnięte". Stąd zgodnie z totalizmem nasze intencje, umiejętności i środki wcale nie gwarantują sukcesu końcowego, bowiem "wyniki naszych działań będą zgodne z naszymi intencjami tylko w przypadku jeśli nie staną one na przeszkodzie w wypełnieniu się czyjejkolwiek karmy, praw moralnych, leżą w zakresie czyjegoś zasobu wolnej woli, itp.". W powyższym przykładzie oznacza to, że nawet jeśli ktoś przystawi komuś strzelbę do głowy i pociągnie za spust, efekt końcowy ciągle pozostaje zależny od karmy i innych czynników (aktualnie to autor osobiście zna przypadek gdy złoczyńca chybił pomimo przystawienia lufy do głowy ofiary - patrz punkt E2 w rozdziale H monografii [5/3]). Jednocześnie zaś, zgodnie z totalizmem, cele jakie ktoś może uważać za absolutnie nieosiągalne, przy odrobinie dedykacji i uporu niekiedy dadzą się bardzo szybko urzeczywistnić.

Page 121: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--119119

F. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji uznaje i rozpatruje jedynie fizykalny wynik wszelkich działań, całkowicie ignorując ich wynik moralny. Jeśli zaś zapoznać się z historią dowolnego odkrycia, wtedy okazuje się że przy jego okazji naszej cywilizacji zawsze serwowane były aż dwie lekcje, jedna moralna (t.j. wynikająca z tego jakie były okoliczności i powikłania tego odkrycia oraz jaką moralną prawdę z tych okoliczności powinniśmy zrozumieć), inna zaś fizyczna (t.j. podająca co właściwie naukowego zostało odkryte). Przykładowo przeglądając zaprezentowaną w podrozdziałach O2.15 i I7 historię odkrycia meteorytów, jedna z jej licznych lekcji moralnych wypływających z zadufania byłego Prezydenta USA, Thomasa Jeffersona, stwierdza "zło jakie wyrządzasz innym niesłusznie szydząc z nich publicznie, będzie ci kiedyś spłacone co do centa kiedy inni będą wskazywać ciebie jako negatywny przykład szydercy pozbawionego racji, logiki i wiedzy", natomiast lekcją fizykalną jest "kamienie faktycznie mogą spadać z nieba". Pomimo tego, z każdego zdarzenia jakie składa się na historię nauki i ludzkości, nasze podręczniki "odcedzają" i następnie odrzucają wynikającą z niego lekcję moralną i koncentrują się jedynie na utrwaleniu lekcji fizycznej. Na przekór więc że - jak to ujawnia totalizm, "moralność jest kluczem do wszystkiego" (patrz koniec podrozdziału II3), nasza edukacja zawsze ignorowała moralną składową każdej udzielanej nam lekcji, marnując niezliczoną liczbę szans na wytworzenie u młodzieży świadomości istnienia moralnego następstwa w każdym ludzkim działaniu. To z kolei uniemożliwiło wcześniejsze dokonanie przez kogoś analiz podobnych do przedstawionych w podrozdziale I7 i dojście do wniosków do jakich autor doszedł formułując totalizm. W rezultacie codzienna filozofia naszej nauki i edukacji stawała się coraz bardziej nieżyciowa, skostniała, coraz mniej rozumiejąca prawa moralne rządzące światem, oraz coraz szybciej zmierzająca do moralnego wyjałowienia jakie obecnie stało się udziałem zarówno jej jak i całej naszej cywilizacji. Jednocześnie zaś narastała dysproporcja pomiędzy naszym poziomem technicznym a poziomem moralnym. Zgodnie więc z totalizmem zapamiętywanie tylko fizykalnego wyniku każdego doświadczenia, zaś ignorowanie i odrzucanie jego lekcji moralnej, nieco przypomina ów sarkastyczny dowcip z czasów komunistycznych, traktujący o jakimś kraju kupującym nasze pianina tylko po to aby wyrzucać zawartość i używać jedynie opakowania. Autor w tym miejscu namawia czytelników aby wyciągnęli lekcję z tego błędu codziennej filozofii naszej edukacji i nie pomijali już moralnej składowej rozważanego przez siebie problemu. Przykładowo wykładając lub dyskutując o którymkolwiek z wydarzeń omawianych w podrozdziale I7 wspomnieć również powinni swoim słuchaczom wynikającą z niego moralną lekcję. Z kolei obserwując w przyszłości losy magnokraftu czy jego wynalazcy powinni też starać się odnotowywać i zrozumieć dalszy przebieg obecnego "podszkalania" jakie wszechświatowy intelekt serwuje nam przy okazji rozwijania się na naszych oczach kompleksowej problematyki moralnej objętej niniejszą monografią.

G. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji i nauki zupełnie ignoruje wiedzę ludową i folklorystyczną, wręcz wyrabiając w młodzieży pogląd że wszystko to co legendy, powiedzenia, lub starzy ludzie twierdzą, jest zwykłym bajdurzeniem i wytworem wybujałej wyobraźni. Tymczasem wystarczy przeglądnąć zawartość niniejszej monografii aby się przekonać, że niemal wszystkie nowe odkrycia jakie zaprezentowano na jej łamach w sposób naukowy, w takiej czy innej formie już od wieków czy nawet tysiącleci znane były wiedzy ludowej. To zaś ujawnia, że faktycznie to wiedza ludowa i folklorystyczna jest nieporównanie głębsza i bardziej poprawna niż dzisiejsza wiedza naukowa, tyle tylko że brak jej formalizmu, ścisłości i terminologii oficjalnej nauki. Ponadto akumuluje ona w sobie ponad czterdzieści tysięcy lat tradycji i gromadzenia obserwacji empirycznych, podczas gdy nasza obecna wiedza naukowa liczy zaledwie kilkaset lat. (Niektóra zaś wiedza folklorystyczna wywodzi się nawet od innych cywilizacji, stąd zapewne jest znacznie starsza niż sama ludzkość.) Zamiast więc szydzić z wiedzy ludowej, wyrażać się o niej z brakiem respektu i wskazywać ją jako przykład zabobonów i wybujałej wyobraźni, nasza edukacja i nauka powinna mieć w stosunku do niej szacunek jaki od raczkującego dzieciaka należy się komuś tak wiekowemu, wskazywać ją jako źródło inspiracji i przeaczanych dotychczas idei, oraz nakazywać wszystkim jej uważne studiowanie. Nie powinniśmy wszakże zapominać ciągle powtarzanej lekcji moralnej jaką w tym zakresie nieustannie otrzymujemy, a jaka stwierdza że "kiedykolwiek dochodzi do kolizji lub rozbieżności zdań pomiędzy

Page 122: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--120120

tym co stwierdza nasza nauka a tym co stwierdza wiedza ludowa, w końcowym rozrachunku zawsze okazuje się że to nauka była w błędzie."

H. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji i nauki wprowadza najróżnorodniejsze ograniczenia jakie niepotrzebnie zawężają obszar lub środki dozwolonych poszukiwań, utrudniając lub uniemożliwiając w ten sposób postęp ludzkości. Liczne przykłady takich ograniczeń wymienione zostały w podrozdziale V5.2.1. Jednak aby i tutaj przytoczyć kilka przykładów takich niepotrzebnych ograniczeń, to są nimi m.in.: (1) tzw. "brzytwa Occam'a" która odcina od wzięcia pod uwagę m.in. działania cywilizacji kosmicznych na Ziemi, (2) prędkość światła jako ograniczenie szybkości ruchu uniemożliwiające np. naukowcom rozpatrzenie natychmiastowych przemieszczeń telekinetycznych (patrz też podrozdział II6.4 który dokumentuje że cała teoria względności najprawdopodobniej jest jedną wielką kupą bzdur), (3) istnienie Boga i poza-materialnych istot, itp. Tymczasem totalizm stwierdza, że w swoich poszukiwaniach prawdy ludzie nie powinni nakładać żadnych filozoficznych, intelektualnych, czy fizykalnych ograniczeń, zaś jedyne kryterium poprawności jakiegoś twierdzenia, teorii, czy wytłumaczenia powinna stanowić jego zgodność z rzeczywistością i empiryczne potwierdzenia.

I. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji i nauki nawprowadzała wiele tumiwisistycznych tradycji jakie drastycznie ograniczają jej efektywność i społeczną przydatność. Aby dać tutaj jakiś reprezentacyjny ich przykład, to takim paraliżującym ograniczeniem wyrastającym z filozofii podążania po linii najmniejszego oporu jest wymóg wąskiej specjalizacji naukowców. Wszakże powszechnie wiadomo, że w dzisiejszych czasach zbudowanie nawet najmniejszej maszyny czy rozpracowanie najmniej znaczącego projektu wymaga zlania w jedną całość wiedzy z co najmniej kilku odmiennych dyscyplin i stąd nie może być wykonane przez wąskiego specjalistę. Również folklor ludowy już od dawna stara się nam uświadomić, że osoby wysoce wyspecjalizowane wogóle nie są zdolne do twórczych działań - popularne powiedzenie wprost o nich twierdzi iż "mają klapki na oczach". Pomimo to, kiedy przykładowo ktoś zechce znaleźć zatrudnienie na jakiejkolwiek uczelni, nie ma w tym nawet najmniejszej szansy sukcesu jeśli nie potrafi udokumentować iż jest specjalistą w jakiejś wąskiej dyscyplinie i że jego horyzonty myślowe w żadnym wypadku nie wykraczają poza granice tej dyscypliny. Gdyby zaś potencjalny naukowiec przyznał się, że interesuje go kilka dyscyplin naraz, wówczas żadna z komórek czy wydziałów uczelni go nie zatrudni, tłumacząc się że konieczność ich specjalizacji wymaga zatrudnienia wąskiego specjalisty. W rezultacie uczelnie stopniowo zapychane są specjalistami o wąskich horyzontach myślowych, którzy wprawdzie wykuli wiele na jeden maleńki temat, jednak nie potrafią ujrzeć tego tematu w perspektywie rozległych wymagań życiowych. Praktycznie więc tzw. specjalizacja na uczelniach staje się zwolna pokrywką pod którą praktykować można tumiwisizm, a także zasłoną dymną za jaką mierne umysły ukrywają swój brak kompetencji i ignorancję. Totalizm z definicji nakazuje aby zerwać z tym specjalizacyjnym wyjaławianiem naszej nauki i edukacji. Wszakże on sam (t.j. totalizm) nigdy nie mógłby powstać gdyby tworzony był przez wąskich specjalistów - patrz rozważania na ten temat ze wstępnej części niniejszego rozdziału. Jeśli zaś czytelnik ciągle nie wierzy iż wąski specjalista nigdy nie byłby w stanie sformułować totalizmu, wówczas autor proponuje mu podjąć dogłębną dyskusję o drobnych szczegółach totalizmu z jakimś najbliższym siebie specem i na własne uszy się przekonać jaką to część wiedzy składającej się na tą filozofię spec ten zdołał w sobie zgromadzić. Powyższe uświadamia, że już choćby z uwagi na historię swego powstania totalizm musi sugerować zupełnie odwrotne do preferowanych dotychczas wymagania światopoglądowe dla naukowców. Jakie powinny być te wymagania jest oczywiście dosyć łatwym do ustalenia i bez totalizmu - t.j. poprzez zcharakteryzowanie wiedzy ludzi znanych innym z wysoce-wydajnych i twórczych umysłów (niestety, dokładne poznanie wymagań jakie musi spełniać czyjś umysł aby zacząć być twórczym, wykazałoby równocześnie całkowitą nieprzydatność do sprawowania swego zawodu u ogromnej większości dzisiejszych naukowców). Nawet bowiem bez długotrwałych badań i jedynie poprzez zwykłą rozmowę z takimi twórczymi ludźmi od razu rzuca się w oczy, że ich wiedza jest zarówno szeroka jak i głęboka, t.j. że mają oni opanowaną wiedzę z wielu drastycznie różniących się dyscyplin, zaś każdą z tych dyscyplin poznali dogłębnie (t.j. opanowali ją nie tylko ogólnie ale wraz z drobnymi szczegółami technicznymi jakie czynią ich wiedzę praktycznie

Page 123: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--121121

użyteczną), a także że ich światopogląd obejmuje również dosyć klarowne fundamenty moralne. Dokładnie to samo wynika zresztą z folkloru ludowego którego popularna mądrość twierdzi, że ludzie twórczy są to tacy którzy potrafią zrealizować dobrze i do końca wszystko za cokolwiek się wezmą, natomiast ludźmi twórczymi wcale nie są osoby z "klapkami na oczach" (czyli wąscy specjaliści), osoby o szerokiej ale płytkiej wiedzy (czyli ci którzy znają wiele w sposób ogólny jednak nie zapoznali się z drobnymi szczegółami technicznymi jakie ową wiedzę ogólną czynią praktycznie użyteczną), ani osoby niezdolne do doprowadzenia do końca swoich zamierzeń (czyli osoby o niskim zasobie wolnej woli - patrz popularne powiedzenie angielskie "success is 10% inspiration and 90% perspiration" czy znaczeniowo podobne nasze "aby mieć efekty konieczny jest olej w głowie i ołów w pośladkach"). Wyrażając to innymi słowami "twórczość wyrasta z kombinacji moralnych motywacji i zdolności czyjegoś umysłu do głębokiego ogarnięcia drobnych szczegółów praktycznych u bardzo szerokiej gamy odmiennych jakościowo problemów, stąd ani niemoralne nastawienie ani wąskie czy płytkie myślenie z definicji nie są w stanie wydać twórczego produktu". Ponieważ totalizm nie ustanawia swoich własnych reguł czy przepisów, a jedynie stara się odkryć i wyrazić w przystępnej formie prawa już działające i sprawdzone, powyższe możnaby więc wyrazić, że zgodnie z totalizmem od naukowców powinno się wymagać aby przed ich zatrudnieniem w tym charakterze byli w stanie udokumentować swoje dogłębne i praktyczne opanowanie aż kilku odmiennych dyscyplin (np. nie mniej niż trzech), jedna z których powinna dotyczyć fundamentów moralnego postępowania (np. być totalizmem).

J. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji promuje i uwypukla różnice, podziały, granice, zakazy, ograniczenia, itp. - zarówno te istniejące pomiędzy ludźmi jak i pomiędzy ideami. Przykładowo niemal w każdym kraju kładzie ona nacisk na język ojczysty, wpaja patriotyzm i nacjonalizm, upewnia o nieodzowności granic państwowych, o zaletach posiadania własnego kraju, rządu, przynależności obywatelskiej, odrębności, społeczeństwa, barier, hierarchii, podporządkowania, ograniczeń, itp. Nie istnieje też w dzisiejszych szkołach nawet jeden przedmiot który uczyłby totalistycznego myślenia, ukazując przykładowo co stałoby się gdyby nie istniały granice, państwa, obywatelstwa, ideologie, partie polityczne, podziały, gdyby każdy mógł przenosić się i żyć tam gdzie mu się podoba, itp. Totalizm natomiast zaleca całkowitą odwrotność. Podkreśla on znaczenie podobieństw, swobody, wolnej woli, moralności, oraz kładzie ogromny nacisk na rozpatrywanie w całości, na wzajemne współzależności, na zaniechiwanie odrębności, na unikanie uprzywilejowywania, hierarchii, podziałów, granic, państw, ideologii, obywatelstw, oraz wszelkich innych wznoszonych przez człowieka barier ograniczających czyjkolwiek zasób wolnej woli. Ostrzega on też że skupianie uwagi na różnicach i podziałach jest źródłem całej gamy wypaczeń, zła i kłopotów które nie dotknęłyby naszej cywilizacji gdyby ludzie nie nauczani byli w szkołach i uczelniach aby dzielić zamiast łączyć, gdyby nie istniały granice pomiędzy państwami, gdyby każdy mógł swobodnie przenosić się i żyć tam gdzie sobie tego życzy nie zaś tylko w kraju którego jest obywatelem, gdyby ludzi nie uprzywilejowywało się lub dyskryminowało tylko z powodu miejsca gdzie się urodzili czy różnic jakie wykazują w stosunku do innych ludzi, itp. Aby zrozumieć jak odmienne jest w omawianym tu zakresie podejście obecnej filozofii edukacji od podejścia totalistycznego, warto rozważyć jak wyglądałby świat gdyby nagle znieść wszelkie powprowadzane sztucznie przez ludzi ograniczenia zmniejszające nasz zasób wolnej woli, takie jak granice państwowe, paszporty, wizy, pozwolenia na pracę, jak wyglądałby bilans zysków i strat w porównaniu z obecnie istniejącym stanem, które grupy z dzisiejszych społeczeństw straciłyby a które zyskałyby na takim bezpodziałowym i bezograniczeniowym świecie, a także jaki procent społeczeństwa zyskałby na tym a jaki straciłby.

K. Z dzisiejszych procedur edukacyjnych wynika też, że zgodnie z codzienną filozofią naszej edukacji "nauczanie jest to dostarczanie uczniom aktualnej/poprawnej wiedzy którą mogli będą oni później wykorzystać". (W skrócie możnaby to wyrazić, że zgodnie z dzisiejszą filozofią dydaktyki nauczanie jest to wpajanie w głowy uczniów "co".) Natomiast zgodnie z totalizmem "poprawnej i aktualnej wiedzy nie można nauczyć, bowiem to co podaje nauczyciel lub podręczniki już w chwili nauczania jest wiedzą przestarzałą (historią) która na dodatek wkrótce potem może okazać się zupełnie błędną; stąd nauczanie jest to głównie formowanie w uczniach szkieletu przyzwyczajeń, zachowań, procedur i horyzontów poglądowych, który później umożliwi im efektywne myślenie, dedukowanie,

Page 124: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--122122

rozwiązywanie problemów, oraz znajdowanie wymaganych informacji" (W skrócie możnaby to wyrazić, że zgodnie z totalizmem nauczanie to wskazywanie uczniom "jak".)

L. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji nie nakłada na uczące się osoby odpowiedzialności za zdobywanie wiedzy. Zgodnie z tą filozofią, jeśli ktoś się wcale nie uczy, albo uczy się ale niewłaściwych rzeczy, albo wykazuje mizerny postęp swej wiedzy, winę za to ponosi nauczyciel, podręczniki, szkoła, kraj, rodzice, sytuacja materialna w rodzinie danego uczącego się, itp. - t.j. wszyscy lub wszystko dookoła tylko nie on sam. Tymczasem zgodnie z totalizmem każdy ponosi osobistą i nieprzerzucalną na innych odpowiedzialność za nieustanne podnoszenie swej wiedzy i kształtowanie swej przyszłości, zaś okoliczności w jakich aktualnie się znajduje są jedynie następstwem karmy jaką poprzednio sobie wypracował i stąd nie usprawiedliwiają one jego porażek czy poniechania wysiłków.

M. Codzienna filozofia naszej obecnej edukacji kryje też w sobie jakiś istotny błąd lub problem który powoduje że nauczanie pozbawia nauczycieli ogromnych ilości ich zasobu wolnej woli - patrz obserwacja empiryczna autora opisana w podrozdziale I5. Wprawdzie fakt istnienia tego błędu lub problemu jak narazie wykryty został empirycznie jedynie przez autora niniejszej monografii, w sensie znaczeniowym domaga się więc dalszych potwierdzeń, jednak nawet już takie jego jedno doświadczenie powinno zostać potraktowane jako ostrzeżenie i powód dla uważniejszego wglądnięcia w tą sprawę. Zgodnie z omawianym problemem, w dzisiejszych warunkach filozoficznych zmusza się nauczycieli aby "poświęcali" się dla studentów, ucząc ich kosztem swojego własnego zasobu wolnej woli. W sensie filozoficznym nauczanie jest więc tak samo hazardowym zawodem jak np. praca w reaktorze jądrowym czy wytwórni trujących chemikalii, zaś dzisiejsze społeczeństwo w sensie moralnym nie ma prawa w jakikolwiek sposób zmuszać nauczycieli do długoletniej pracy w tym samym zawodzie (tak jak np. niektóre dzisiejsze przepisy emerytalne dla nauczycieli to czynią). Nauczyciele powinni być też ostrzegani o filozoficznych niebezpieczeństwach tego zawodu, oraz powinny istnieć ułatwienia i zachęty umożliwiające ich rotowanie pomiędzy różnymi zawodami (np. pomiędzy nauczaniem a praktyką przemysłową) lub umożliwiające im zmianę zawodu po relatywnie krótkim czasie jego wykonywania. (Podobnie zresztą powinno się czynić ze wszystkimi innymi zawodami w dzisiejszych czasach spotkającymi się z niechęcią czy nienawiścią niektórych filozoficznie niewłaściwie motywowanych ludzi, przykładowo z zawodami kierowników, policjantów, kontrolerów, konduktorów, itp.). Totalizm sugeruje więc aby w trybie pilnym rozpoczęte zostały intensywne badania jakie ustalą dokładne powody szybkiego redukowania zasobu wolnej woli u nauczycieli (i u innych filozoficznie hazardowych grup zawodowych), oraz które wypracują i wdrożą takie procedury, wymagania i wytyczne nauczania jakie eliminowałyby te powody i umożliwiały nauczycielom przysparzanie swego zwow w trakcie sumiennego wykonywania obowiązków zawodowych (zamiast jak dotychczas jego szybkiego rozpraszania).

Gdyby z czasem się okazało, że powyższe podejście totalistyczne do nauki i edukacji nie kryje w sobie żadnego poważniejszego przeoczenia czy błędu, i jest całkowicie poprawne, wówczas codzienna filozofia naszego systemu edukacyjnego praktykowana obecnie reprezentowałaby niemal jej całkowite przeciwstawieństwo. Oczywiście na obecnym etapie kiedy absurdalność dotychczasowej filozofii naszej edukacji nie została jeszcze formalnie udowodniona i stąd ciągle pozostaje ona w mocy, samo uświadomienie za pośrednictwem stwierdzeń totalizmu możliwości jej błędności jest już pozytywnym krokiem naprzód, jako iż ujawnia ono wykładowcom i studentom obraz świata alternatywny do tego który dotychczas prezentowany był przez podręczniki akademickie. Z kolei zapoznawanie się z tym totalistycznym obrazem rzeczywistości stworzy zainteresowanym stronom perspektywiczną płaszczyznę odniesienia z której mogli będą weryfikować poprawność powszechnie zaakceptowanych doktryn i sposobów działania.

W tym miejscu autor rekomendowałby studentom i uczniom aby zadawali swoim wykładowcom i nauczycielom pytanie w rodzaju "Co Pan sądzi o totaliźmie i Koncepcie Dipolarnej Grawitacji". Nawet bowiem kiedy otrzymają odpowiedź w rodzaju "a co to takiego" da to również do myślenia o codziennej filozofii dzisiejszych nauczających.

Page 125: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--123123

Jak to czytelnicy zapewne rozumieją, na totalizm składa się znacznie więcej niż może to zostać przedstawione w tym krótkim rozdziale (jego pełniejszą prezentację można będzie znaleźć w [8]). Przykładowo w filozofii tej istnieją też dalsze rekomendacje wynikające z rozważań pominiętych lub jedynie wzmiankowanych w tej monografii. Oto kilka ich przykładów:

- "Nie ufaj bezwzględnie żadnemu autorytetowi, bowiem każdy autorytet jest człowiekiem a stąd z definicji musi być omylny". Stąd wszelką dostępną nam wiedzę, włączając w to również wiedzę zawartą w niniejszym rozdziale i monografii, zawsze traktuj jako zawierającą określony procent błędu (ale także i pozostały procent poprawności). Tyle tylko że na danym etapie z reguły nie jest jeszcze wiadomo która jej część jest tą obarczoną błędem. Każdą napotkaną w swym życiu wiedzę przyjmuj więc tylko jako platformę wyjściową do dalszych udoskonaleń i weryfikacji, jednak opieraj się na niej ponieważ w danym momencie czasowym nie istnieje jeszcze nic o czym wiadome byłoby że jest już bardziej sprawdzone i doskonałe.

- "Zaufaj swemu sumieniu i wykonuj co ono ci nakazuje". Jak to wyjaśniono już w podrozdziale H8.2.1 sumienie ludzkie jest to bardzo skomplikowany organ intelektualny (reprezentujący wszechświatowy intelekt) wbudowany na stałe w nasze przeciw-ciało, który działa w niezawodny i doskonały sposób. Sumienie zna wszystkie prawa moralne, nawet te które w sposób świadomy nie zostały przez nas jeszcze poznane, oraz zawsze podpowiada nam najwłaściwsze wyjście z danej sytuacji. Niestety, poprzednio obowiązujące monopolarne (tylko fizykalne) zrozumienie świata ignorowało istnienie tego organu, natomiast filozofia podążania po linii najmniejszego oporu z czasem uczyła każdego jak je zagłuszać. Stąd rekomendacja totalizmu sugeruje aby nauczyć się wysłuchiwania i wykonywania jego nakazów i ostrzeżeń.

- "W codziennym życiu działaj fizycznie tak jakby wszechświatowego intelektu wogóle nie było zaś wszystkim dookoła ciebie rządziły wyłącznie ustanowione przez niego prawa; jednocześnie w każdej sekundzie swego życia miej na uwadze że ten wszechmocny i wszechwiedzący intelekt nieustannie cię rozlicza z wypełniania wszystkich jego praw (t.j. zarówno praw fizycznych jak i praw moralnych, a także zarówno tych praw które już poznałeś jak i tych których poznania zaniedbałeś)". Niniejsza rekomendacja jest efektem złożenia przytoczonego poprzednio kanonu o działaniu wszechświata (t.j. że "Świat fizyczny musi zachowywać się i działać tak jakby wszechświatowy intelekt wogóle nie istniał zaś następujące w nim wydarzenia kierowane były wyłącznie przez zbiór odpowiednich praw") oraz zawartego w punkcie B podrozdziału H8.2.1 zalecenia co do najwłaściwszego postępowania w naszym życiu (rekomendującego by "tak wykorzystywać znane nam prawa fizyczne aby powodowały one możliwie najkorzystniejsze losy naszego ciała, a jednocześnie tak wykorzystywać znane nam prawa moralne aby ukierunkowywały losy naszego intelektu ku przebiegowi najkorzystniejszemu z punktu widzenia naszych życzeń"). Kładzie ona nacisk na konieczność zrozumienia, że pełna odpowiedzialność za wszystkie aspekty naszego życia spoczywa w naszych własnych rękach i stąd nie liczenia iż wszechświatowy intelekt wyratuje nas z opresji spowodowanych naszym własnym uporem w ignorowaniu zaaplikowanych nam wcześniej lekcji i wynikającymi z tego uporu błędami w działaniu. Pomimo bowiem istnienia intelekt ten nie będzie bezpośrednio ingerował w nasze życie pozostawiając nam wolną wolę w zadecydowaniu swojego losu poprzez podążanie albo zgodnie albo też przeciwstawnie do ustanowionych przez niego praw.

- "W codziennym myśleniu zaakceptuj że jesteś na służbie wszechświatowego intelektu i działasz pod jego ścisłym nadzorem". Stąd opracuj sobie i wdróż swój intymny protokół zażyłości i codziennego obcowania z tym intelektem. W myślach zawsze traktuj go jak ulubionego zwierzchnika i nadzorcę, nieustannie zdając mu myślowe sprawozdanie z powodów podjęcia określonego działania czy przyjęcia określonej postawy, wyjaśniając przyczyny dla których nie uczyniłeś tego w sposób bardziej zgodny z jego prawami, wykazując wdzięczność za uzyskaną pomoc oraz wyliczając wszystkie odnotowane przez siebie okoliczności sprzyjające jakie w danej sprawie ci stworzył, komunikując swoje zrozumienie dla powodów i celów jakim poddanie cię danemu typowi przykrych doświadczeń miało służyć, dzieląc się wnioskami z lekcji jakie określone przejścia i doświadczenia życiowe u ciebie wzbudziły, zadając pytania na jakie kiedyś chciałbyś uzyskać odpowiedzi, prosząc o wsparcie w tych punktach jakie wymykają się spod twojego wpływu, itp. Rekomendacja prowadzenia takiej nieustannej

Page 126: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--124124

myślowej konwersacji z wszechświatowym intelektem wynika z empirycznych obserwacji, że jej rezultatem są liczne pożądane następstwa jakie stają się udziałem osób utrzymujących taką systematyczną łączność. Przykładowo konwersacja ta jest nośnikiem pozytywnego myślenia lepiej ukierunkowywując naszą przyszłość, klaryfikuje celowość każdego dotykającego nas zdarzenia, uzmysławia fakt iż dotykające nas zdarzenia zawsze są najbardziej konieczne/korzystne dla naszego rozwoju duchowego, umożliwia lepsze ocenienie totalistyczności naszych celów, motywów, działań i doświadczeń, umożliwia uświadamianie sobie, cieszenie się i docenianie dobrych stron i pozytywnych następstw we wszystkim czego doznajemy (zamiast cierpieć z powodu istnienia w tych doznaniach również jakichś niedoskonałości czy przykrych aspektów), zaprogramowywuje dla nas nadejście w przyszłości odpowiedzi na nurtujące nas wątpliwości i problemy, itp.

- "W swoim myśleniu o sobie samym bądź pozytywny, zdecydowany, precyzyjny i jasno wytyczaj kierunki w których chciałbyś aby twoja przyszłość się potoczyła". Przykładowo realistyczne cele co do których jesteś pewien że chciałbyś je osiągnąć w swoim życiu, oraz które faktycznie są możliwe do osiągnięcia przez osobę z twoimi predyspozycjami i umiejętnościami, wyraź na piśmie w punktach w postaci kilku krótkich i jednoznacznych zdań, oraz następnie czytaj je często, wyobrażając sobie myślowo drogę prowadzącą do ich realizacji oraz twoje życie po ich osiągnięciu. Niniejsza rekomendacja wynika z rozważań o sile pozytywnego myślenia przytoczonych w podrozdziale H8.3, oraz z empirycznych obserwacji wielu osób że rozwój ich przyszłości zwykle toczył się dokładnie w kierunku który sobie sami wytyczyli precyzyjnym, jasnym, zdecydowanym i pozytywnym myśleniem o sobie samym oraz o swoich marzeniach, życzeniach, zamierzeniach i planach na przyszłość.

- "Nieustannie poszukuj i wykrywaj istnienie praw, współzależności i związków we wszystkim co cię otacza. Zgodnie bowiem z Konceptem Dipolarnej Grawitacji absolutnie wszystkim w tym świecie rządzą odpowiednie prawa, absolutnie wszystko też posiada bezpośredni związek z czymś innym, co z kolei posiada bezpośredni związek z czymś następnym, itp. Jedynie dotychczasowy brak znajomości większości tych praw i związków spowodował że dla ukrycia swej niewiedzy i niechęci poznawania mechanizmów tego świata ludzie powprowadzali pojęcia w rodzaju 'przypadek' czy 'niezależność'." Niniejsza rekomendacja jest efektem złożenia przytoczonego w podrozdziale H8.2.2 Prawa Przyczyny i Skutku, oraz zawartego w punkcie §1 podrozdziału I1 totalistycznego posłania aby nieustannie powiększać swoją wiedzę. Kładzie ona nacisk na konieczność doszukiwania się istnienia praw i związków wszędzie tam gdzie przedtem nawet nie próbowaliśmy ich wypatrywać, np. w układach żyłek na naszych oczach, kształcie zmarszczek na naszej dłoni, numerze rejestracyjnym naszego samochodu, dacie i godzinie naszego urodzenia, nazwisku naszego ojca i dziadka, brzmieniu słów które wypowiadamy, ulubionego kierunku spacerowania wokół jeziorka, widoku rozciągającego się z naszego okna, itp.

- "We wszystkich problemach dotyczących materii zawsze staraj się wybierać rozwiązania jakie kopiują sposoby rozwiązania tych samych problemów przez naturę". Rekomendacja ta wynika z analizy posłań §1 i §10 z podrozdziału I1, zaś jej uzasadnienie przedstawiono w monografii [8]. Zgodnie z nią, najlepszym rozwiązaniem wybranym z grupy wielu rozwiązań jakie można zastosować do danego problemu związanego z materią (ale nie przypadkiem z intelektem), jest to które kopiuje istotne prawa i mechanizmy sterujące tym samym problemem w naturze. Z tego też powodu im bardziej ludzie w swoich decyzjach i akcjach dotyczących materii imitują działanie wszechświata (natury), tym bardziej efektywne, postępowe i trwałe będą ich wyniki w tym zakresie.

Jak to wynika z treści niniejszego rozdziału, praktykowanie totalizmu polega na odmiennym od uważanego dotychczas za poprawne zrozumieniu działania inteligentnego wszechświata oraz na adaptowaniu tego zrozumienia do swego codziennego życia. Zostanie "totalistą", czyli osobą wdrażającą zasady totalizmu w swoim życiu, nie polega więc na przejściu jakiegoś rytuału czy staniu się członkiem jakiejś organizacji, lecz na przyjęciu totalistycznego nastawienia, sposobu myślenia, kryteriów oceny działań, oraz zasad swego codziennego postępowania. Tylko ten więc z dumą może stwierdzić iż jest już totalistą, zaś dla otwartego zadeklarowania swojej filozofii ze świadomością tego co czyni przypinać i nosić odpowiedzialne "logo totalizmu", kto przyłapał się że przed podjęciem jakiejś akcji stara się postawić po przeciwnej (odbierającej) stronie i tak pokierować swe działania aby

Page 127: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--125125

gdy przyjdzie czas zwrotu nie miał nic przeciwko otrzymaniu ich karmy z powrotem, a jednocześnie aby możliwie najefektywniej zwiększyć zasób wolnej woli u wszystkich zainteresowanych stron. Totalista patrząc na jakiś film pełen brutalnych akcji będzie współczuł jego charakterom za rodzaj moralnych zwrotów które kiedyś do nich wrócą, oraz dezaprobował rozwiązania jakie w owym filmie postulowane są jako poprawne jednak zgodnie ze wskazaniami totalizmu są wysoko szkodliwe. Z kolei czytając jakąś książkę z nieprawdopodobnym plotem nierzeczywistych akcji, niezależnie od analizowania poziomu totalistycznego myślenia jej autora, będzie też sprawdzał jak wiele praw moralnych zostało w niej wypełnionych i złamanych oraz jak wiele działań zaaprobowanych lub rekomendowanych podczas gdy faktycznie to zmniejszały one czyjś zasób wolnej woli. Gdy znajdzie możliwość dopomożenia komuś, totalista nie będzie się zrażał że "czynienie tego co moralne jest zawsze trudne i bolesne", lecz udzieli bezinteresownej i najczęściej całkowicie anonimowej pomocy idącej tak daleko jak w danej sytuacji sam by się spodziewał otrzymać. Wszelkie działania własne oraz innych ludzi sprawdzał będzie czy służą one zwiększeniu czy też zmniejszeniu ogólnego oraz jednostkowego zasobu wolnej woli. Gdy zaś otrzyma niemoralne polecenie, lub poddany będzie przez kogoś naciskowi aby działać przeciwko prawom moralnym, starał się będzie wykonać to co sumienie i znajomość praw moralnych mu dyktują, nie zaś to co inni od niego oczekują. Jeśli dotknie go jakaś przykrość lub napotka niedoskonałość, nie ograniczy się do poszukania na kogo zrzucić winę, czy kogo osądzić lub ukarać, lecz potraktuje doświadczenie jako potrzebną sobie lekcję moralną i podejmnie kroki aby uniknąć jej powtórzenia się w przyszłości. Gdy odarty zostanie z nadziei, wytrącony z równowagi, pogrążony w kłopotach, poniżony, lub cierpiący, nie zapomni o prawach moralnych i zasobie wolnej woli, podejmie akcję wydostania się samemu z kłopotów, oraz starał się będzie zrozumieć i następnie unikać przyczyny dla jakich poddany został temu właśnie typowi doświadczeń. W swoich stosunkach z innymi ludźmi, otaczającymi obiektami, oraz naturą będzie się starał wdrożyć tak wiele zasad i rekomendacji totalizmu, ile tylko jego wiedza, pamięć, umiejętności i okoliczności pozwolą.

Oczywiście "zostanie totalistą" w swym życiu codziennym nie jest równoznaczne z "legalnym zaadoptowaniem totalizmu" czyli formalnym zadeklarowaniem na piśmie przyjęcia w swym życiu wszystkich obowiązków i przywilei totalisty, włączając w to obowiązki i przywileje fizyczne oraz duchowe. Takie legalne zaadoptowanie totalizmu wymaga bowiem spełnienia określonych warunków wstępnych, wykazania się głęboką znajomością zasad totalizmu (czyli zdania przed odpowiednio uprawnionym autorytetem egzaminu ze znajomości zasad totalizmu), oraz otrzymania dokumentu legalnego który oficjalnie potwierdzałby zaadoptowanie totalizmu i stąd zobowiązywałby wszystkie strony do przestrzegania wynikających z tego tytułu praw, przywilejów i obowiązków.

Przed zakończeniem tego podrozdziału wyjaśnienia wymaga sama nazwa "totalizm". W przetłumaczeniu na język codzienny oznacza ona "filozofia całości" i stanowi filozoficzny odpowiednik dla upowszechniającego się obecnie terminu "medycyna holistyczna". Nazwa ta wynika z faktu, że zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji, wszystko w naszym wszechświecie posiada związek ze wszystkim innym. Nie zawsze związek ten jest bezpośredni, stąd zmiany w stanie jednej rzeczy nie zawsze wywołują zauważalne zmiany w innej rzeczy aktualnie obserwowanej przez nas. Niemniej związek ten jest postulowany i tam gdzie potrafiliśmy odkryć jego efekty (np. w akupunkturze, astrologii, radiestezji, czy chińskim "fung shui") jego wykorzystywanie staje się użyteczne. Użycie nazwy totalizm dla prezentowanej tu filozofii stara się więc odciąć od naszych przyzwyczajeń myślowych wynikających z dawnego konceptu monopolarnej grawitacji. Jak wiadomo tamten koncept przyzwyczaił nas do myślenia że wszystko jest odrębne. I tak zgodnie z nim sądziliśmy, że każdy obiekt czy fakt istnieje w odosobnieniu i że nie występują wzajemne związki pomiędzy nimi jeśli obiekty te lub fakty nie pozostają z sobą w fizycznym kontakcie. Przykładowo miejsce naszego zamieszkania nie ma wpływu na nasz sukces życiowy (patrz jednak chiński koncept "Fung Shui" z H13, przedstawiony np. w książce [1I8] pióra Frena Bloomfield, "The Book of Chinese Beliefs", Arrow Books, London 1983, ISBN 0-09-931900-4, strony 14-34), zaś data naszego urodzenia nie ma wpływu na przebieg naszego życia - chyba że np. zbiegała się ona z wizytą naszej matki w Stanach Zjednoczonych (patrz jednak stwierdzenia astrologii). Tymczasem zgodnie z Konceptem Dipolarnej

Page 128: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--126126

Grawitacji (i totalizmu) wzajemny związek pomiędzy poszczególnymi elementami wszechświata może być wyrażony za pomocą uogólnionego grafu, jaki w budowie przypomina nieco graf kabalistyczny. Znajomość tego grafu, a ściślej znajomość które jego elementy posiadają bezpośredni związek z którymi, umożliwia przyczynowo-skutkowe manipulowanie elementami na jakie w innym przypadku nie mielibyśmy wpływu (przykładowo zamiast tracić wzrok możemy założyć kolczyki do uszu które aktywują nasz oczny punkt akupunkturowy). Więcej danych na ten temat zawartych będzie w monografii [8].

Aby naprawić błąd innych ziemskich filozofii formalnych które z upływem czasu i wzrostem naszej wiedzy zwolna stawały się przestarzałe, totalizm pozostaje filozofią otwartą, której teorem fundujący zakłada swoją własną niedoskonałość oraz potrzebę nieustannego udoskonalania i poszerzania. W tym zakresie totalizm przypomina nieco budowlę, która aczkolwiek użytkowana i wysoce przydatna nigdy nie uzyska swojej końcowej postaci, jako że każda nowa zdobycz nauki może zaowocować w dobudowaniu do niej następnego pomieszczenia. Czytelnicy zapraszani są więc do dołożenia własnej cegiełki do przedstawionych w tym rozdziale fundamentów tej bardzo pozytywnej i postępowej filozofii codziennego życia.

I8.1. Logo totalizmu

Motto tego podrozdziału: "Totalizm nakazuje aby nie ukrywać lub zniekształcać prawdy tylko ponieważ jej skrupulatne ujawnienie mogłoby jakoś zadziałać na naszą niekorzyść."

Czasami dostajemy prezenty które wprawdzie bardzo nas cieszą, jednak z których otrzymania musimy potem gęsto się tłumaczyć. W 1998 roku na swe urodziny autor otrzymał od losu właśnie taki niezwykły prezent. Był nim "przebłysk pamięci" podczas którego "przypomniał" sobie tzw. "logo totalizmu". Owo logo to rodzaj emblematu lub znaku jaki symbolizował totalizm. Niniejszy podrozdział starał się będzie wyjaśnić jak to logo wyglądało, jaka była jego symbolika, oraz skąd właściwie się ono wzięło.

Aż do czasu gdy autor przypomniał sobie logo totalizmu, wcale nie wiedział, ani nawet nie przychodziło mu do głowy, że totalizm może potrzebować, czy że kiedykolwiek powinien posiadać, jakikolwiek swój symbol. Wszakże nie był świadom aby którakolwiek ze znanych mu wówczas filozofii posiadała jakikolwiek symbol, nie istniał więc w tym zakresie ani model do naśladowania ani też jakakolwiek analogia życiowa jaka inspirowałaby do jego opracowania. (Dopiero w jakiś czas po tym jak autor przypomniał sobie logo totalizmu i dyskutował na jego temat, przypadkowo dowiedział się że Buddyzm też posiada swoje logo, jednak od czasów Drugiej Wojny Światowej nie manifestuje się nim zbyt krzykliwie. Okazuje się bowiem że logo Buddyzmu to lewoskrętna swastyka - czyli ta jaka skręca się w kierunku odwrotnym do swastyki hitlerowskiej. Hitlerowcy splagiatowali więc jej ideę albo z Buddyzmu, albo też od istot z kosmosu które upowszechniły Buddyzm na Ziemi. Niestety, niezależnie od służenia jako logo Buddyzmu, owa lewoskrętna swastyka używana jest także w wielu innych celach, a także występuje na wielu obszarach na jakich Buddyzm nigdy nie panował - np. w starożytnej Ameryce.) Gdyby więc nie zaistniało owo dziwne przypomnienie, w obecnym przebiegu czasu totalizm najprawdopodobniej nigdy nie posiadałby swego emblematu. Niemniej w samej chwili przypomnienia sobie tego logo, jego pojawieniu się w pamięci autora towarzyszyło takie przemożne uczucie ważności, a jednocześnie - jak to zostanie opisane w dalszej części tego podrozdziału, tak silne uczucie radości z "ponownego spotkania starego przyjaciela", że autor został nimi całkowicie oszołomiony i przekonany iż musi istnieć ważny powód dla którego przypomnienie to nastąpiło, a stąd że logo to powinien bezwzględnie opublikować. Jednak kiedy zaczął je opisywać, jego umysł opanowało tyle wątpliwości i rozterek, powiązanych z rodzajem krzykliwego nakazu aby istnienie tego logo zataił, że zaczął wprost posądzać iż owe blokujące wątpliwości i nakazy zamanipulowane zostały przez jakąś zewnętrzną siłę której zdaje się bardzo zależeć aby fakt istnienia tego logo i jego wygląd nigdy nie zostały podane do publicznej wiadomości. Jedna z owych wątpliwości uporczywie

Page 129: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--127127

nagabywała, że jeśli autor już zdecyduje się opublikować to logo, wówczas nie powinien ujawnić całej prawdy o jego pochodzeniu. Wszakże nawet gdyby krótko skwitował że właśnie wpadło mu do głowy, nic przecież to nie zmieniłoby w oczach czytelników i odbiorców, a jednocześnie wyeliminowałoby obciążający potem to logo balast dziwności i niezwykłości, nie stwarzałoby amunicji dla jego przeciwników - którzy kiedyś zapewne będą się wymądrzali na temat prawdopodobieństwa (czy nieprawdopodobieństwa) jego pochodzenia, oraz zaoszczędziło długich usprawiedliwień i opisów jakie autor musi teraz przytoczyć aby wyjaśnić skąd się ono wzięło. Jednak nawet tylko dopuszczenie zaistnienia niedopowiedzenia jakie przypisywałoby mu wymyślenie tego logo byłoby niezgodne z prawdą, bowiem faktycznie to on sam nie ma pojęcia kto je opracował. Takie niedopowiedzenie łamałoby więc zasady o jakie autor walczy i zaprzepaszczało lekcję moralną dla udzielnia nam której wszechświatowy intelekt zapewne spowodował jego przypomnienie się. Chociaż więc pochodzenie logo totalizmu nie jest wyjaśnialne na bazie naszej dotychczasowej nauki, jednak prawda na jego temat jest właśnie taka jak ją tu zrelacjonowano i autor czuje że musi ją przedstawić czytelnikowi precyzyjnie tak jak w chwili obecnej jest ona mu znana.

Zanim logo to zostanie tutaj omówione, najpierw wyjaśnione muszą zostać określenia "przebłysk pamięci" oraz "przypomnienie sobie" użyte poprzednio. Wyjaśniając je najpierw w sposób typowo naukowy, a więc suchy i pozbawiony wymowy moralnej czy interpretacji, to owo "przypomnienie" za pomocą "przebłysku pamięci" jest jedną z kilku dotychczas poznanych przez autora odmiennych form przysparzania wcześniej nieznanego dorobku intelektualnego (czyli definiowania zupełnie nowych urządzeń, obiektów, czy idei które nie są jeszcze wcale znane w istniejącej wokoło nas rzeczywistości). Formy te obejmują: dobrze już znane naszej nauce (1) "wynalazek" lub "odkrycie", oraz wcale nam dotychczas nie znane (2) "przekaz", (3) "skopiowanie", oraz (4) właśnie owo "przypomnienie" sobie. Wynalazek lub odkrycie są nam doskonale znane i jak dotychczas uznawane przez naszą naukę za jedyne istniejące na Ziemi formy wytwarzania nowego intelektualnego produktu. Charakteryzowane są one przez uprzednie nagromadzenie przez twórczy umysł wszelkiej wiedzy wymaganej dla ich dokonania, jakie po włożeniu odpowiedniego trudu intelektualnej syntezy zakończone jest produktem twórczym w formie np. jakiegoś nowo-wynalezionego urządzenia czy nowo-odkrytego prawa. Ich przykładami może być opisane w podrozdziale C2 wynalezienie komory osylacyjnej czy opisane w podrozdziale H16 odkrycie Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Ich cechą jest, że wynalazca lub odkrywca posiada silne uczucie i pełną świadomość że dokonał je samodzielnie, oraz że ich produkt stanowi jego intelektualną własność i dorobek. Długofalową odmianą wynalazku lub odkrycia jest "wypracowanie", "zaprojektowanie", lub "zesyntezowanie" czyli uformowanie bardziej złożonych produktów intelektualnych jakie otrzymywane są poprzez długotrwałe rozbudowywanie i udoskonalanie jakiejś kompleksowej idei czy konstrukcji (niekiedy dokonywane przez cały zespół twórczy, nie zaś tylko przez pojedynczego twórcę). Przykładami takiego "wypracowywania", "projektowania", czy "syntezowania" mogą być opisywany w tym rozdziale totalizm jako bardzo złożony system filozoficzny, czy opisany w rozdziale F złożony wehikuł zwany przez autora magnokraftem. Z kolei przekaz jest to zupełnie odmienna forma formowania zupełnie nowego intelektualnego dorobku jaka dotychczas nie była znana na Ziemi i jakiej istnienie zaczęły postulować dopiero badania autora (np. patrz traktat [7]). Przekaz polega na tym, że dana osoba otrzymuje gotowe już rozwiązanie od kogoś spoza naszej cywilizacji, np. otrzymuje instrukcje jak zbudować nowe i dotychczas na Ziemi nieznane urządzenie techniczne czy otrzymuje informacje jaka jest treść dotychczas przez ludzi nie znanego prawa natury. Zasada i urządzenie (rzutnik telepatyczny) za pomocą których taki przekaz zwykle się odbywa opisane są w podrozdziale N5.2, zaś jego przykładami może być otrzymanie urządzeń opisanych w podrozdziałach N2.1 i K2.3.1. (Sam autor nigdy nie otrzymał przekazu, jednak osobiście zna aż kilka osób które go odebrały i potem dokładnie opisały jak odbiór ten wygląda i się czuje.) Cechą charakterystyczną przekazu jest, że jego odbiorca zawsze posiada bardzo silne uczucie że sam nie jest ani autorem ani twórcą danego produktu, i że go tylko otrzymał od kogoś innego. We wszystkich poznanych dotychczas przez autora przypadkach otrzymujący nie rozumieją nawet zasady działania otrzymanych przez siebie urządzeń. Podobne do przekazu jest skopiowanie - czasami nazywane też innymi terminami, np. "podrobieniem", "plagiowaniem", itp. Polega ono na

Page 130: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--128128

podglądnięciu interesującego nas rozwiązania u kogoś innego i następnym wzdrożeniu tego rozwiązania u siebie bez aprobaty a często nawet i wiedzy tych od których skopiowania tego dokonano. Jak dotychczas panował u nas pogląd, że skopiowanie może mieć miejsce tylko pomiędzy odmiennymi jednostkami tej samej cywilizacji (np. Japończycy kopiujący coś od Amerykanów, czy Chińczycy - od Polaków), jednak dana cywilizacja jako całość nie jest już w stanie go używać dla zwiększania swego dorobku naukowego czy technicznego. Tymczasem z własnych badań autora wynika, że cywilizacja jako całość też może je stosować w stosunku do innych cywilizacji kosmicznych, kopiując od nich jakieś istotne rozwiązania techniczne lub naukowe. Przykładem takiego kopiowania mogą być piramidy z Egiptu czy Ameryki. W końcu przypomnienie jest jeszcze inną formą generowania całkowicie nowego dorobku intelektualnego, również poprzednio nie znaną na Ziemi i po raz pierwszy postulowaną dopiero przez autora niniejszej monografii. Podczas takiego przypomnienia dana osoba ani nie wynajduje czy odkrywa, ani też nie otrzymuje danego produktu, a po prostu przechodzi przez rodzaj "przebłysku pamięci" podczas którego "przypomina" sobie szczegóły jakiegoś rozwiązania które już od dawna znajdują się w jej pamięci w gotowej formie. Cechą przypomnienia sobie jest towarzyszące mu silne uczucie że dane rozwiązanie doskonale znało się kiedyś jednak czasowo zapomniało, oraz że właśnie powtórnie wróciło ono do naszej pamięci podobnie jak czasami wracają nam jakieś szczegóły z naszego dzieciństwa czy odległej przeszłości.

Autor już kilkukrotnie posiadał tego typu "przypomnienia" rzeczywistości która nie jest mu znana z obecnego życia i stąd która w tym przebiegu czasu nie istnieje obiektywnie. Zdarzają się mu one w odstępach co jakieś dwa do pięciu lat. Zawsze są ogromnie szczegółowe, kolorowe i rozległe. Zawsze też towarzyszy im przemożne uczucie ich prawdziwości i realności - dokładnie takie samo jak uczucie doznawane np. podczas przypominania sobie niektórych szczegółów z naszego dzieciństa czy szczegółów jakiegoś wydarzenia które zaszło w przeszłości, tyle że podpowiadające iż zaszły one podczas innego niż aktualny przebiegu czasu. Owe uczucia potwierdzające ich prawdziwość są jednak potem skutecznie niwelowane i poddawane w wątpliwość przez akcję tzw. "zdrowego rozsądku" który podpowiada że przecież wcale nie były one obiektywną częścią obecnego życia a ponadto są tak wysoce nieprawdopodobne że nie miały prawa zdarzyć się naprawdę (np. kilka owych przypomnień zdawało się sugerować, że autor sprawował kiedyś urząd prezydenta). W większości przypadków dotyczą one szczegółów codziennych "równoległego życia" które kiedyś zgodnie z tymi przebłyskami pamięci autor miał jakoby prowadzić. Jedynie ostatnie z nich dotyczyło obiektu fizycznego (t.j. logo totalizmu) który w obecnym przebiegu czasu nie został jeszcze poznany ani wypracowany. Aby jakoś wytłumaczyć sobie samemu pochodzenie owych niezwykłych przebłysków pamięci, na podstawie analizy ich cech autor wyrobił w sobie opinię, że najprawdopodobniej reprezentują one fragmenty pamięci z innego przebiegu czasu. Jak to bowiem opisał w podrozdziałach V4.7.2 i V2 oraz teoretycznie uzasadnił w podrozdziale M1 niniejszej monografii, istnieje coraz więcej materiału dowodowego jaki zdaje się wskazywać, że obecny przebieg czasu na Ziemi wcale nie jest przebiegiem oryginalnym, bowiem okupujące nas siły kosmiczne nie były zadowolone z poprzedniego obrotu naszych spraw, cofnęły więc do tyłu czas na Ziemi i w nowym jego przebiegu uniemożliwiły zajście na naszej planecie niektórych zdarzeń jakie poprzednio działały na ich niekorzyść. Ponieważ tak jakoś się stało, że autor był przyczyną wielu zdarzeń którym okupujący nas UFOnauci starali się zapobec poprzez cofnięcie czasu na Ziemi, cofnięcie owo dosyć mocno go dotknęło i stąd jego obecne życie jest drastycznie odmienne od życia w poprzednim przebiegu czasu. Aczkolwiek po cofnięciu czasu do tyłu pamięć świadoma autora została strannie wymazana, od czasu do czasu miewa on owe dziwne przebłyski pamięci podczas których przypominają mu się niektóre fragmenty zdarzeń jakie miały już miejsce w poprzednim przebiegu czasu. Przebłyski owe są niezwykle interesujące bowiem ujawniają one informacje o tym jak toczyły się losy naszej planety i samego autora zanim pasożytujące na nas kosmiczne moce unieważniły wszystko co w tamtym przebiegu czasu zdołaliśmy sobie już wypracować. Oczywiście jeśli autor ma rację co do wytłumaczenia omawianych tutaj przebłysków pamięci, wówczas zapewne kiedyś da się je zweryfikować. Wierzy on bowiem, że niektóre z wysoko zaawansowanych i sprzyjających nam cywilizacji nieustannie obserwujących przebieg zdarzeń na Ziemi, obserwują i rejestrują w jakiś sposób wszelkie zmiany czasu jakie zostały nam narzucone przez

Page 131: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--129129

naszych okupantów, a także rejestrują następstwa tych zmian dla ukształtowania naszej przyszłości (patrz opisy teleskopów telepatycznych z podrozdziału N5.1). Stąd jeśli kiedyś zdołamy nawiązać kontakt z owymi cywilizacjami, wiele z opisywanych w tej monografii zdarzeń - jakie obecnie mogą wydawać się niezwykłe i niezgodne z naszym dzisiejszym światopoglądem, będzie wówczas mogła zostać nam odtworzona i oficjalnie potwierdzona.

Oczywiście mogłyby także zostać postulowane najróżnorodniejsze inne wytłumaczenia dla owych przebłysków pamięci. Jednak analizując ich cechy autor doszedł do wniosku że takie inne wyjaśnienia stałyby w sprzeczności zarówno z ujawnionymi nimi faktami jak i z prawami wszechświata. Przykładowo gdyby pochodziły one z przyszłości a nie z przeszłości, opisywane w tym podrozdziale przypomnienie sobie logo totalizmu łamałoby prawo że "każda karma raz wygenerowana musi zostać raz zrealizowana" - patrz podrozdział M1. Wszakże opisanie tutaj tego logo eliminowałoby potrzebę jego opracowania, stąd członkowie komitetu twórczego którzy oryginalnie mieli je opracować nigdy nie dostąpiliby szansy aby osobiście zrealizować zakumulowaną w nim karmę. Z kolei wszystkie cechy tych przebłysków, przykładowo konsystencja, dopracowanie szczegółów, ogromny ładunek uczuciowy, czy świadomość i pewność że zdarzyły się one naprawdę tyle że w innym odgałęzieniu tego samego życia, eliminują też możliwość że są one zwykłą grą wyobraźni.

Niezwykłością ostatniego z owych przebłysków pamięci jest, że według niego w poprzednim przebiegu czasu na Ziemi losy totalizmu były niemal odwrotne do obecnych. Totalizm był publikowany w całym szeregu książek i podręczników, całkowicie zaaprobowany przez społeczeństwo, podbudowany legalnymi ustawami, oraz upowszechniony szeroko po świecie. W rezultacie był on wówczas filozofią jaka przyjęła się oficjalnie, została zaadoptowana aż przez kilka państw jako ich oficjalna filozofia państwowa, oraz zaczęła być praktycznie wdrażana w życiu przez ogromną liczbę ludzi. Niestety rozwój totalizmu na Ziemi musiał zagrażać interesom okupujących nas kosmicznych pasożytów, dlatego też zapewne cofnęli oni nasz czas do tyłu i uniemożliwili aby w nowym przebiegu czasu totalizm został swobodnie upowszechniony. W rezultacie w obecnym, powtórnym przebiegu czasu totalizm jest jedynie filozofią konspiracyjną, jaka ma ogromne trudności (spiętrzane zresztą przed nią celowo) ze swoją popularyzacją i jaka stąd nie jest już w stanie spowodować masowych zmian w naszej świadomości tak jak to uczyniła poprzednio.

Przypomnienie sobie logo totalizmu jak dotychczas było jednym z ciekawszych przebłysków z poprzedniego przebiegu czasu, bowiem oprócz swego wyglądu dało ono mu pojęcie o ogromnej popularności jaką kiedyś logo to się cieszyło (nosiła je wówczas niemal każda osoba, wywieszone było na wielu budynkach publicznych, zaś po wszyciu w środki flag obnoszone było podczas wszelkich uroczystości przez najróżniejsze totalistycznie zorientowane grupy) a ponadto uświadomiło autorowi wiele aspektów pozafilozoficznych (np. legalnych czy popularyzacyjnych) jakie wiążą się z upowszechnieniem totalizmu. Niestety na treść tego przypomnienia nie składała się informacja przez kogo logo to zostało zaprojektowane. Ponieważ autor nie posiada wymaganego talentu artystycznego aby sam je opracować, a ponadto jego przypomnieniu nie towarzyszyło uczucie "odnalezienia zagubionej własności" a zupełnie odmienne uczucie "ponownego spotkania starego i doskonale kiedyś znanego przyjaciela", posądza więc że najprawdopodobniej zostało ono opracowane przez jakiś specjalnie powołany w tym celu komitet, aczkolwiek sądząc po pamiętanych szczegółach autor zapewne był włączony w jego skład jako jeden z członków (ciekawe czy patrząc teraz na to logo któremuś z czytelników może ono coś przypomnieć na temat historii swego powstania lub losów w poprzednim przebiegu czasu). Aby w przyszłości nie wszczynać niepotrzebnej debaty na temat kto jest jego twórcą, autor proponuje aby w obecnym przebiegu czasu przyjmować że opracowane ono było przez anonimowy komitet - wszakże wiele innych dobrze znanych nam obiektów też otrzymaliśmy od jakichś anonimowych przodków.

Ciekawostką tego logo totalizmu jest, że pomimo jego pełnego wymazania z rzeczywistości poprzez cofnięcie czasu do tyłu, utrzymywane ono było w pamięci podświadomej nie tylko przez autora ale najprawdopodobniej również przez cały szereg innych ludzi. Wszakże już w nowym przebiegu czasu właśnie na idei tego logo opartych zostało cały szereg innych symboli i emblematów najróżniejszych instytucji i organizacji. Prawdopodobnie osoby projektujące tamte symbole ciągle

Page 132: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--130130

przechowywały w podświadomej pamięci pozytywne logo totalizmu i potem wyraziły jego fragmenty w opracowywanych przez siebie emblematach. Zanim też autor przypomniał sobie opisywane tutaj logo, za każdym razem kiedy spotykał tamte podobne do niego symbole, wzbudzały one w nim niezrozumiałe wówczas uczucie głębokiej radości podobne do tego odczuwanego po ponownym spotkaniu byłego serdecznego przyjaciela. Ponadto biło od nich też odczucie jakby tęsknoty i smutku za czymś niezwykle ważnym co zostało uwięzione i chce przebić się ku wolności, jednak z jakichś powodów nie jest w stanie. Przykładowo autor pamięta, że jakiś rok przed czasem przypomnienia sobie logo totalizmu, "przypadkowo" zetknął się z symbolem międzynarodowego banku UOB (United Overseas Bank), którego emblemat jest do tego logo dosyć podobny. (Być może że znaki banku UOB daje się też spotkać i w Polsce.) Nie mogąc zrozumieć dlaczego, nagle poczuł się jakby spotkał dawno niewidzianego najserdeczniejszego przyjaciela i tak został tamtym emblematem poruszony, że poszedł do banku UOB aby dowiedzieć się więcej szczegółów na temat jego powstania, wymowy, i znaczenia. Oczywiście personel nic na temat swego emblematu nie wiedział poza faktem że jest on symbolem ich banku. Dopiero kiedy autor przypomniał sobie logo totalizmu, zrozumiał wówczas też i skąd u niego brały się owe silne reakcje uczuciowe na każdy symbol który do logo tego był w jakiś sposób podobny. Oczywiście ponieważ nigdy nie przemknęło mu nawet przez głowę, że totalizm może potrzebować czy posiadać jakieś logo, owych niezwykle silnych reakcji uczuciowych nie wolno tłumaczyć w inny sposób, np. nieuświadamianą chęcią znalezienia symbolu dla tej filozofii.

Z uwagi na ową naukowo bardzo interesującą szansę, że logo to może również znajdować się w podświadomej pamięci innych osób, autor byłby ogromnie ciekaw co odczują czytelnicy którzy na nie popatrzą po raz pierwszy, oraz w jaki sposób uczucia doznawane podczas ich patrzenia na to logo różnią się od uczuć patrzenia na jakikolwiek inny obrazek zawarty bądź to w tej monografii bądź też w dowolnej innej książce. Jeśli zaś pierwsze ujrzenie tego logo wzbudzi w kimś jakieś definitywne i nietypowe reakcje uczuciowe, autor byłby wdzięczny gdyby dla naukowej ścisłości czytelnicy mu je

szczegółowo opisali.Tak jak autor je sobie przypomniał, logo totalizmu było niezwykle skromne w formie. Miało

kształt elipsy noszonej w układzie pionowym. W jej wnętrzu znajdowało się obrzeże mniejszej elipsy z właściwym logiem, zaś pomiędzy mniejszą i większą elipsą wpisane były słowa oddające sens któregoś z posłań totalizmu - treść tego posłania zmieniała się przy tym zależnie od osobistych inklinacji noszącego (t.j. zależnie od tego które z posłań totalizmu noszący uważał za szczególnie ważne dla swojego życia - np. ulubione logo autora zawierało posłanie "wiedza to odpowiedzialność"). We wnętrzu mniejszej elipsy zawarte były dwie stylizowane małe litery "t", jedna położona odwrotnie w stosunku do drugiej, jakie korzystały z tej samej wspólnej kreski przekreślającej (t.j. kreski która małe "l" zmienia w małe "t"). Ponad każdą z liter "t" znajdowała się kropka jaka literze "t" jakby nadawała

Page 133: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--131131

dodatkową funkcję litery "i". Zaokrąglone dolne końce obu "t" stycznie łączyły się (zlewały) z mniejszą elipsą wewnętrznego obrzeża. Obie połączone ze sobą i wzajemnie odwrócone litery "t" dzieliły pole mniejszej elipsy na dwie części, z których jedna miała biały kolor, natomiast inna - czerwony kolor.

Interesującym na temat logo totalizmu było, iż w jednej z najskromniejszych form upakowywało ono ogrom symbolicznych znaczeń. Zdaje się, że pod tym względem pobijało ono nawet światowy rekord gęstości upakowania symbolizmu, t.j. ze wszystkich istniejących na świecie symboli, logo totalizmu wyrażało sobą najwięcej symbolizmu za pośrednictwem najmniejszej liczby elementów składowych (każdy z jego elementów przenosił bowiem wiele odmiennych znaczeń symbolicznych). Swą prostą formą zdołało ono wyrazić dosłownie wszystkie fundamentalne idee totalizmu. Ponadto wszystkie jego symbole były pozytywne, t.j. nastawione na budowanie, uczenie, łączenie, współuczestniczenie, itp. Przykładowo jego dwa pola (białe i czerwone) formowały sobą symbol bardzo podobny do starożytnego symbolu chińskiego "ying i yang" znaczącego balans, równowagę, swoje własne odbicie, oraz wzajemne uzupełnianie się dwóch przeciwstawieństw. W zastosowaniu do totalizmu pola te wyrażały wszystkie zawarte w nim lustrzane dualności, a więc przykładowo nasz świat wysiłku i krwi (kolor czerwony) będący lustrzanym odbiciem przeciw-świata samomobilności i doskonałości (kolor biały); dwie przeciwstawne strony każdego naszego działania, t.j. fizyczną i duchową; dwa rodzaje przeciwstawnych praw jakie totalizm nakazuje przestrzegać, t.j. fizyczne i moralne; itp. Dobór kolorów białego i czerwonego zapewne miał też jakąś inną wymowę - być może symbolizował np. kraj który w poprzednim przebiegu czasu jako pierwszy w świecie oficjalnie adoptował totalizm jako swą filozofię państwową. Fragment jakby zębów dwóch stykających się kół zębatych formowany przez obie przeciwstawne literki "t" w obszarze ich wspólnej kreski przekreślającej symbolizował mechanizm współdziałania i wzajemnej współzależności naszego świata i przeciw-świata. Ponadto owe dwa fragmenty współpracujących ze sobą kół zębatych wpisane w to logo symbolizowały też ruch i działanie - czyli stan odwrotny dla tak zwalczanych przez totalizm bezczynności i bierności. Obie literki "t" wpisane w elipsę symbolizowały skrót "tot" a więc były monogramem od słowa "totalizm" i stąd informowały że reprezentują one filozofię totalizmu. Fakt, że były one małymi literami, a nie dużymi, symbolizował skromność totalizmu oraz wagę jaką filozofia ta przykłada do każdego indywidualnego człowieka bez względu na to jak skromny, zwykły, czy ubogi by on nie był. Z kolei wzajemne odwrócenie obu "t" względem siebie symbolizowało, iż totalizm polega na używaniu zasad jakie są odwróceniem zasad działania ślepej natury (linii najmniejszego oporu). Obie literki "t" oglądane z przeciwnych stron reprezentowały też dwa przeciwstawnie do siebie ustawione miecze (szable) które symbolizowały działanie praw moralnych, szczególnie zaś prawa bumerangu i obusieczności (np. "dokładnie to co dajesz innym kiedyś i sam też otrzymasz"). Dwie małe kropki widniejące na przedłużeniu liter "t" symbolizują pojedynczego człowieka, np. nosiciela tego logo. Ich symetryczne występowanie na białym i czerwonym polu symbolizuje, że zgodnie z totalizmem każdy człowiek żyje aż w dwóch światach równocześnie, t.j. w świecie materii i w przeciw-świecie. Z kolei umieszczenie kropek nad trzonem "t" transformowało je w litery "i" które są symbolem naszej świadomości i woli, a tym samym reprezentują nasz zasób wolnej woli (np. w języku angielskim litera ta jest oddzielnym wyrazem znaczącym "ja"). Równoczesna tożsamość litery "t" (totalizmu) oraz litery "i" (naszej woli) symbolizowało symbiozę tych dwóch w wypadkowego reprezentanta naszej osobowości. Kreska przekreślająca umieszczona w połowie środkowej elipsy oraz dwa boczne rozgraniczniki ilustrowały model moralności, t.j. linię lustrzanego odbicia jaka powoduje że kryształowa góra moralności opisana w podrozdziale I6 odbija się w otaczającym ją bagnie zerowego zasobu wolnej woli. Z kolei góra ta i jej lustrzane odbicie symbolizowały totalistyczny obraz moralności oraz wyrażały esencję totalistycznego zachowania się polegającego na naszym nieustannym wspinaniu się na tą górę. Również posiadanie dwóch elips obrzeżających (zamiast jednej) miało symbolizować zwinięty znak nieskończoności (czyli leżącą ósemkę po zwinięciu i nałożeniu obu jej połówek na siebie) a tym samym znane nam z Konceptu Dipolarnej Grawitacji uformowanie wszechświata poprzez nałożenie się naszego świata oraz przeciw-świata w jednej wspólnej przestrzeni. Użycie elips zamiast okręgów też miało znaczenie, symbolizowało bowiem nigdy nie kończący się proces zamierzonego dążenia do doskonałości (okrąg reprezentuje wszakże doskonałość, zaś elipsa jest

Page 134: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--132132

jego generalniejszym przypadkiem wymagającym zamierzonego wykreślania; z elipsy otrzymać wszakże można okrąg jeśli spełni się zbiór określonych warunków). Oczywiście symbolizmu w owym logo było znacznie więcej, tyle że tamtym pojedynczym przebłysku pamięci autor nie przypomniał sobie wszystkich jego szczegółów. Przykładowo niemal każdy z opisanych powyżej symboli posiadał jeszcze dalsze znaczenia, a ponadto dla niektórych z tych symboli autor obecnie nie jest już w stanie przypomnieć sobie nawet podstawowego ich znaczenia: np. nic już nie pamięta na temat uformowanej też na nim litery "H" z rozprężającymi się ramionami (wszakże H mogło mieć wiele symbolicznych znaczeń, np. horyzont, powietrze, woda, Ziemia, itp.), czy jakby podwójnie przekreślonego znaku centralnego minusa. Stąd, jeśli kiedyś sam coś jeszcze sobie przypomni na ten temat, lub jeśli ktoś kto w poprzednim przebiegu czasowym brał udział w opracowywaniu jego symboliki doda pamiętane przez siebie informacje, wówczas opisane to będzie w dalszych wydaniach totalizmu.

Jedną z ciekawostek logo totalizmu jest, że szczególne dobranie jego wyłącznie pozytywnych symboli, a także formy i proporcji pomiędzy poszczególnymi składowymi, powoduje emitowanie przez nie tzw. konfiguracyjnych wibracji telepatycznych (m.in. odbieranych przez wahadełka i różdżki radiestezyjne) o bardzo pozytywnym wpływie na ludzi i ich losy. Wibracje te np. zwiększają motywacje do pozytywnego działania, podnoszą szansę sukcesu, utwierdzają pewność siebie, wiarę, dedykację, itp. Czynią więc z tego logo rodzaj "talizmanu przynoszącego szczęście i sukces w pozytywnych działaniach". Stąd np. studenci którzy idąc na egzamin zapomnieli zabrać ze sobą swój osobisty talizman przynoszący im szczęście, mają możność przetransformowania konfiguracji przeciw-świata na bardziej sobie korzystną, i stąd poprawienia swoich szans, poprzez zwykłe jego narysowanie na czymś pozostającym w ich widoku, kierowcy - zwiększenia swego szczęścia poprzez przylepienie go do samochodu, itp.

Sam autor nie posiada inklinacji w kierunkach artystycznych i majsterkowiczowskich, nie jest więc w stanie aby "logo totalizmu" samemu artystycznie zaprojekować czy wykonać (np. wyszyć). Jednocześnie, jak to wyjaśnione zostanie w podrozdziale I10, z uwagi na już wieloletnie wdrażanie tej filozofii w swym życiu zapracował sobie na prawo do jego dumnego obnoszenia. Gdyby więc ktoś z czytelników był kiedyś w stanie zaprojektować i wykonać takie logo (pamiętać jednak przy tym powienien, że jak dla wszystkiego co opisane w tej monografii, również dla owego logo obowiązuje zastrzeżenie z podrozdziału A2), wówczas autor byłby niezmiernie wdzięczny za ewentualne przysłanie mu wykonanego przez kogoś przykładu tego symbolu totalizmu. Zainteresowanym czytelnikom obiecuje również, że kiedy tylko stanie się ono dostępne wskaże im adres pod którym nabyć będą mogli dla siebie takie logo.

Niekonwencjonalny sposób na jaki logo totalizmu pojawiło się w naszej obecnej rzeczywistości posiada kilka poza-totalistycznych znaczeń na jakie również warto zwrócić tutaj uwagę. Wynikają one z faktu, iż istnieje wielu ludzi którzy twierdzą że "przypomnieli sobie" coś, co w tzw. obiektywnej rzeczywistości wcale nie istniało. Autor osobiście spotkał już sporą liczbę takich osób. Niestety z braku świadomości, że miał wówczas do czynienia z niezwykle interesującym i wysoce faktologicznym, jednak dotychczas nieuznawanym przez naukę zjawiskiem, poprzednio nie rejestrował szczegółów i danych takich przypadków. (Przykładowo jednym z tych przypadków jest pamiętany przez jakiś procent nowozelandczyków fakt odkrycia w którejś z jaskiń Nowej Zelandii kompletnych szkieletów olbrzymich ludzi o ponad czterometrowej wysokości. Aż kilka osób pamiętało i powtarzało to autorowi, że zdjęcia tych szkieletów wraz z obszernym artykułem raportującym historię ich odkrycia były publikowane w jednej z gazet nowozelandzkich, jednak obecnie ani szkielety ani też ich zdjęcia czy artykuł już nie dają się odnaleźć, zapewne ponieważ obiektywnie już nie istnieją - patrz opisy w podrozdziale C7.1 monografii [5/4] i [5/3].) Wszakże dotychczas tego typu zjawiska były uważane za sprzeczne z oficjalną wiedzą, jako że zgodnie z ciągle i dzisiaj wyznawanym przez naukę starym konceptem monopolarnej grawitacji nie można przypomnieć sobie czegoś co obiektywnie jakoby nie istniało. Tymczasem w świetle niniejszej monografii takie przypadki należy pilnie zacząć badać naukowo, bowiem zgodnie z dociekaniami autora najprawdopodobniej reprezentują one pamięć z innego przebiegu czasu który następnie został cofnięty do tyłu zaś dany przedmiot przypomnienia celowo wyeliminowany z obiektywnej rzeczywistości. Z kolei zaakceptowanie, że istniały też

Page 135: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--133133

odmienne przebiegi czasu niż czas przeżywany przez nas obecnie, będzie równoznaczne z uznaniem jeszcze jednego rodzaju dowodu, że jakiś wróg manipuluje naszym czasem. Wszystko zaś co podlega takim przypomnieniom, jednak nie istnieje w obecnym przebiegu czasu, jest dla nas wskazówką które z kierunków naszego rozwoju owe nieprzyjazne nam siły strają się wyeliminować z naszej obiektywnej rzeczywistości.

I9. Totalizm w kontekście kosmicznym

Motto niniejszego podrozdziału: "Różnice fizyczne nie mają znaczenia; co naprawdę dzieli to wyznawane filozofie."

Cywilizacje, które jak obecnie nasza, nie uznają jeszcze istnienia i działania praw moralnych, posiadać będą ogromną liczbę najróżnorodniejszych filozofii. Każda z nich wskazywać będzie odmienny sposób dotarcia do wartości poszukiwanych w życiu (t.j. szczęścia, samospełnienia, itp.), każda też zupełnie nie sprawdzi się w działaniu jako że nie przestrzega ona przed następstwami łamania tych praw. Tworzenie tych filozofii bez świadomości istnienia i działania praw moralnych możnaby wszakże przyrównać do rad opisujących sposób dotarcia do jakiegoś celu jednak wywodzących się od mędrców którzy sami mają zawiązane oczy. Natomiast u cywilizacji które poznały już istnienie i działanie praw moralnych, liczba możliwych filozofii zawęża się do dwóch, t.j. albo do bazujących na wypełnianiu tych praw, albo też bazujących na obchodzeniu naokoło ich działania (jeszcze jedna możliwość, t.j. łamanie tych praw - tak jak to obecnie czyni cywilizacja ziemska, w zaawansowanych cywilizacjach nie wchodzi nawet w rachubę bowiem kary za łamanie praw moralnych są tak znaczące iż jedynie całkowicie prymitywne cywilizacje nie wiedzące jeszcze o ich istnieniu gotowe są się wystawić na przyjęcie tych kar.)

Totalizm wyrósł na Koncepcie Dipolarnej Grawitacji który dostarcza mu teoretycznego uzasadnienia dla istnienia wszechświatowego intelektu oraz dla faktu zaprojektowania przez niego wszystkich praw wszechświata w taki sposób aby ich przestrzeganie wiodło do nieustannego rozwoju wszelkich istot myślących. Stąd osią filozoficzną totalizmu jest poznawanie i skrupulatne wypełnianie praw moralnych oraz wszelkich innych praw wszechświata. Jeśli obecne sformułowanie totalizmu pomija wypełnienie jakiegoś prawa, spowodowane jest to jedynie faktem obecnej jego nieznajomości. Z chwilą jednak gdy prawo to zostanie poznane, jego wypełnianie włączone będzie jako część totalizmu. Gdyby więc spróbować zdefiniować charakterystykę totalizmu, jest to filozofia uznająca nadrzędność wszechświatowego intelektu (Boga), próbująca poznać jego intencje poprzez studiowanie jego praw i metod działania, oraz całkowicie podporządkowująca się jego zamierzeniom poprzez dokładne wypełnianie jego praw i nakazów.

Oczywiście, jak czytelnik zapewne zorientował się z treści niniejszej monografii, totalizm w wielu sprawach ma odmienne poglądy na Boga niż poglądy głoszone przez istniejące religie. Dlatego w żadnym przypadku nie wolno kłaść znaku równości pomiędzy wyznawaniem totalizmu a wyznawaniem np. chrześcijaństwa, jak również nie wolno przyrównywać filozofii totalizmu do filozofii kościoła (np. w wielu kluczowych sprawach totalizm, wsparty zasadami mechaniki totalistycznej, zmuszony jest zajmować stanowisko różniące się od oficjalnego stanowiska kościoła).

Filozofie należące do tej samej rodziny co totalizm, których osią jest poznawanie i dokładne wypełnianie praw moralnych oraz wyrażonych nimi intencji wszechświatowego intelektu, są zapewne wyznawane przez jakąś część cywilizacji kosmicznych. Wszystko wskazuje na to, że jedną z nich wyznają m.in. nasi kosmiczni sojusznicy czyli cywilizacje które starają się pomagać Ziemianom w ich walce o wyzwolenie się spod okupacji UFO poprzez telepatyczne przesyłanie nam "dostaw broni", jakich opis zawarto w podrozdziale W5. Już od dawna niektóre co istotniejsze fragmenty tych filozofii są również upowszechniane na Ziemi, zaś ich najlepszym przykładem jest filozofia chrześcijaństwa.

Wszędzie jednak tam gdzie istnieją jakieś prawa, podporządkowane tym prawom intelekty posiadają wolną wolę wyboru aż trzech możliwych dróg postępowania, t.j.: (1) skrupulatnego

Page 136: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--134134

wypełniania tych praw, (2) ich brutalnego łamania, lub (3) ich ostrożnego obchodzenia naokoło. Zgodnie z totalizmem właściwym jest tylko postępowanie które polega na wypełnianiu praw. Jednak niektóre intelekty mogą zdecydować się na wybór ich brutalnego łamania - co oczywiście jest najbardziej prymitywnym z postępowań jako że wystawia się na ukaranie. Stąd łamanie praw wybierane będzie zwykle tylko przez nisko rozwinięte intelekty (t.j. przez intelekty zbyt głupie aby uzmysłowić sobie i ogarnąć następstwa ich łamania). Zawsze jednak znajdzie się też jakaś grupa intelektów które zdecydują się wybrać trzecią możliwą drogę, t.j. obchodzenia tych praw naokoło, co jest bardziej wyrafinowaną formą unikania ich wypełniania, aczkolwiek unikania też i łamania a stąd wymykania się ukaraniu. Przykładowo na Zachodzie wyróżnia się już nawet specjalny rodzaj przestępstw, zwykle nazywanych "white collar crime" (t.j. "przestępstwa w białych kołnierzykach"), których sprawcy specjalizują się w inteligentnym obchodzeniu (nie zaś brutalnym łamaniu) istniejących praw, stąd są niezwykle trudni do ukarania. (Wszakże w sytuacji praworządności i sprawiedliwości ukarać można tylko tego kogo się przyłapie na łamaniu jakiegoś prawa.)

Oczywiście, skoro wszystkie prawa można obchodzić naokoło, w ogromnym kosmosie istniały zapewne będą też i cywilizacje, których filozofia życiowa oparta jest właśnie na obchodzeniu działania praw moralnych. Całą rodzinę filozofii tych cywilizacji autor nazywał będzie tutaj wyrazem "pasożytnictwo", jako że jej podstawowym atrybutem jest pasożytnicze życie poprzez eksploatowanie innych istot (t.j. prowadzenie życia inteligentnego pasożyta). Można je też określać opisową nazwą "filozofie obchodzenia praw moralnych". Oczywiście wyznawcy tych filozofii obchodzili będą naokoło tylko niektóre prawa moralne, t.j. te które stoją na drodze uprawianego przez nich stylu życia, celów życiowych, prowadzonej polityki, itp. Pozostałe zaś prawa moralne wyznawcy ci będą wypełniali jako że obchodzenie naokoło wszystkich praw wymagałoby zbyt wiele zachodu i kłopotów, zaś zyski z ich obejścia nie byłyby warte podjętych nakładów. W tym względzie będą oni podobni do ziemskich "przestępców w białych kołnierzykach" którzy nie obchodzą naokoło wszystkich praw, a jedynie te prawa jakie stoją na drodze ich szybkiemu wzbogaceniu się czy osiągnięciu istotnych dla nich celów życiowych. Pozostałe prawa zwykle wypełniają oni dosyć skrupulatnie, różniąc się w tym względzie wyraźnie od zwykłych przestępców.

Uświadomienie sobie faktu istnienia praw moralnych, oraz trzech możliwości ich potraktowania (t.j. wypełniania, łamania, lub obchodzenia), domaga się aby przedefiniować znane słowa "moralny" i "niemoralny". Zgodnie więc z totalizmem przez wyrażenie "moralny" należy rozumieć "konsystentny w skrupulatnym wypełnianiu praw moralnych", natomiast przez wyrażenie "niemoralny" należy rozumieć "notorycznie łamiący prawa moralne". Zgodnie więc z tymi definicjami, moralny może być tylko ktoś kto w swym postępowaniu zaadoptował zasady totalizmu, bowiem filozofie z rodziny totalistycznej jak dotychczas są jedynymi nam znanymi które nakazują skrupulatne wypełnianie praw moralnych. W chwili obecnej na Ziemi wszyscy więc jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu "niemoralni", a to z prostej przyczyny że nie uznajemy praw moralnych i łamiemy je nagminnie w swoim postępowaniu. Owo nieuznawanie praw moralnych i ich nagminne łamanie, niestety następuje również i przez osoby głęboko religijne. Wszakże jeśli sprawę rozważyć z naukową ścisłością i dokładnością, jak dotąd żadna religia na Ziemi nie uświadamiała ludziom istnienia praw moralnych, nie definiowała ich działania, i nie zawierała skrupulatnych wytycznych w jaki sposób je przestrzegać (aczkolwiek wiele religii zawiera charakterystyczny dla nich zbiór wymogów religijnego postępowania, część zaleceń którego pokrywa się zwykle w sposób dosyć luźny z treścią praw moralnych). Problem z naszą dotychczasową terminologią "moralny" i "niemoralny" polega na tym, że nie pozwala ona na precyzyjne opisanie wyznawców filozofii pasożytnictwa. Wszakże ani nie wypełniają oni praw moralnych, ani też ich nie łamią. Do ich opisu konieczne jest więc wprowadzenie jeszcze jednego wyrażenia, jakie autor proponuje aby brzmiało "pseudo-moralny" - patrz też opisy w podrozdziale V7. Przez słowo "pseudo-moralny" rozumieli więc będziemy tego kto "ani nie wypełnia skrupulatnie praw moralnych, ani też brutalnie ich nie łamie, a jedynie ostrożnie obchodzi je naokoło". Kogoś kto jest pseudo-moralny nie daje się więc opisać ani wyrażeniem "moralny" ani też wyrażeniem "niemoralny". Stąd też jeśli przyjdzie nam mieć do czynienia z jakąś pseudo-moralną istotą (np. z jednym z okupujących nas UFOnautów) przy naszym dotychczasowym systemie pojęciowym nie potrafimy się zdecydować jaka

Page 137: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--135135

naprawdę ona jest. Przykładowo jeśli nie jesteśmy obznajomieni z obecnym wydaniem totalizmu, najprawdopodobniej zupełnie błędnie zakwalifikujemy ją do kategorii "moralnych", ponieważ nie wiedząc o istnieniu praw moralnych i o istnieniu filozofii obchodzenia tych praw naokoło, nie posiadamy płaszczyzny odniesienia aby obiektywnie ocenić jej postępowanie. Faktycznie jednak, dokonane przez autora dotychczasowe oszacowywania wartości współczynnika zakłamania ( ) z początku niniejszego rozdziału, dla kilku indywidualnych UFOnautów jakich wypowiedzi i zachowanie opisane zostały przez uprowadzonych którym przyszło z nimi się kontaktować, prowadzą do wniosku że nawet dla typowych UFOnautów współczynnik ten dochodzi do wartości =180 . Tymczasem dla zwyczajnych ludzi jakich wypowiedzi autor analizował, nawet jeśli okazywali się oni bardzo niemoralnymi, współczynnik ten szacowany mógł być jako zazwyczaj nie przekraczający =90 , zaś wartość zbliżoną do =180 osiągał on jedynie w wypowiedziach niektórych wyjątkowo notorycznych polityków (np. dyktatorów). Powyższe szacunkowe porównanie wartości współczynników zakłamania u typowych UFOnautów i ludzi prowadzi do stwierdzenia, że "okupujący nas UFOnauci są mniej moralni niż ludzie". Wynika to zresztą z ogólniejszego prawa jakie zdaje się obowiązywać w zakresie moralności, a jakie stwierdza, że "praktykowanie pseudo-moralności prowadzi do ilościowo większych odchyleń od postępowania moralnego niż praktykowanie niemoralności". Sprawdzanie się tego prawa w praktyce najprawdopodobniej wynika z faktu, że ci co praktykują pseudo-moralność nie mają skali porównawczej co do wielkości zła jakie sobą wyrządzają i co do szkodliwości tego zła dla innych, stąd nieustannie powiększają to zło niemal w nieskończoność. Natomiast ci którzy praktykują niemoralność zwykle doskonale sobie zdają sprawę zarówno z ilości wyrządzanego przez siebie zła jak i ze szkodliwości tego zła dla ludzi nim dotkniętych. Wersja tego prawa, jaką każdy może zweryfikować na naszych ziemskich "przestępcach w białych kołnierzykach", stwierdza że "praktykowanie pseudo-prawości prowadzi do ilościowo większych nadużyć niż praktykowanie przestępczości" (wszakże przestępcy w białych kołnierzykach sprzeniewierzają miliony w porównaniu z którymi to co rozkradają zwykli złodzieje stanowi tylko grosze).

W tym miejscu naszą uwagę zwrócić też powinna ideologiczna strona obchodzenia praw moralnych. Uprawianie w życiu filozofii pasożytnictwa jest bowiem rodzajem wyzwania jakie rzuca się wszechświatowemu intelektowi. Wszakże uchylanie się od wypełniania jego praw posiada dokładnie tą samą wymowę jak praktyczne stwierdzenie że prawa ustanowione przez ten intelekt są niedoskonałe i niesłuszne, oraz że istnieje lepsza droga niż ta którą one wytyczają. W sensie ideologicznym praktykowanie pasożytnictwa jest więc równoznaczne z podważaniem autorytetu i kompetentności wszechświatowego intelektu (Boga), współzawodniczeniem z nim w jego wiedzy i metodach działania, oraz przeciwstawianiem się jego woli i zamiarom. Dlatego w swym zaawansowanym wydaniu pasożytnictwo będzie praktykowany jedynie przez te cywilizacje które adoptowały pełny ateizm i które nie wyznają Konceptu Dipolarnej Grawitacji jaki uświadamia przecież faktyczne istnienie wszechświatowego intelektu (Boga). Niektóre konsekwencje wyznawania przez nie ateizmu i odrzucania Konceptu Dipolarnej Grawitacji omówiono w podrozdziale O3.2 (patrz tam ustęp o wymuszonym narzucaniu ludzkości ateistycznego światopoglądu przez okupujących nas UFOnautów), oraz w podrozdziale V5.1.1.

Z powyższych rozważań wyłania się więc dosyć interesujący obraz otaczającego nas wszechświata. Zgodnie z nim wszystkie zaawansowane cywilizacje zamieszkujące wszechświat, które rozwinęły się już ponad szczebel poznania faktu istnienia praw moralnych, dzielić się będą na dwa konkurencyjne i nawzajem sobie przeciwstawne "obozy filozoficzne" albo "konfederacje kosmiczne". Jedna z tych konfederacji będzie wyznawała filozofie z rodziny omawianego w tym rozdziale totalizmu którego osią jest skrupulatne wypełnianie wszystkich praw moralnych. Natomiast konkurencyjna do niej konfederacja cywilizacji kosmicznych będzie wyznawała filozofie z rodziny opisanego powyżej pasożytnictwa którego osią filozoficzną jest obchodzenie naokoło i unikanie wypełniania praw moralnych. Ponieważ, jak to wykazano w podrozdziałach II3 i II3.1 oraz będzie podkreślone też poniżej, unikanie wypełniania praw moralnych powoduje wrost agresywności i niszczycielstwa u praktykujących je cywilizacji, obie te konfederacje kosmiczne przez cały czas będą się znajdowały w rodzaju wzajemnej ideologicznej wojny, a ściślej konfederacja totalistyczna cały czas będzie zmuszana

Page 138: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--136136

do bronienia się przed nieustannymi atakami ze strony agresywnej konfederacji pasożytniczej. W taki oto wszechświat nieustannych zmagań i walki wchodzimy obecnie my, Ziemianie. Wszechświatowy intelekt był przy tym na tyle dla nas łaskawy, że poprzez jasne wyklarowanie sytuacji za pośrednictwem totalizmu i niniejszego opracowania, już na samym początku naszego tam wejścia daje nam szansę świadomego wyboru tego z owych dwóch przeciwstawnych filozoficznych obozów, po którego stronie nasza cywilizacja zechce się teraz jednoznacznie opowiedzieć. Poprzez zaś danie nam szansy owego świadomego wyboru zaoszczędził nam sytuacji, że przykładowo oddamy się w szpony wyznawców pasożytnictwa tylko ponieważ nie wiedzieli będziemy o istnieniu drugiego, totalistycznego obozu kosmitów.

Na podstawie dotychczasowych obserwacji UFO oraz wyników swych badań autor doszedł do wniosku, że UFOnauci aktualnie okupujący Ziemię i opisani w podrozdziałach O3.3, V5.1.1, V1.1, O5, O7, V4.7.2, W1, i V7 niniejszej monografii wyznają właśnie filozofię należącą do owej rodziny pasożytnictwa. Ponadto filozofie jakie UFOnauci ci usilnie starają się narzucić ludzkości i stąd od wieków potajemnie propagują na Ziemi (np. poprzez tworzenie własnych religii) zawierają też najważniejsze elementy pasożytnictwa. Stąd do rodziny filozofii obchodzenia praw moralnych zaliczyć się daje niektóre filozofie już obecnie upowszechnione na Ziemi, przykładowo opisany na początku tego rozdziału tumiwisizm, a także filozofie niektórych ideologii, religii, i kultów. Z tych powodów dokładniejszemu omówieniu pasożytnictwa autor poświęci tutaj sporo uwagi.

Pasożytnictwo jest niemal dokładną odwrotnością totalizmu. Najprawdopodobniej wyewolucjonował się on z tumiwisizmu i stanowi jego wysoko zaawansowaną wersję. (Tumiwisizm jest to nieznająca jeszcze praw moralnych filozofia podążania po linii najmniejszego oporu opisana na początku tego rozdziału i w podrozdziale I1, jaka ciągle jeszcze prymitywnie łamie prawa moralne zamiast inteligentnie obchodzić je naokoło.) W przeciwieństwie do tumiwisizmu, pasożytnictwo wie już o istnieniu praw moralnych, empirycznie poznał ich działanie i następstwa, dopracował się też zbioru takich norm i rekomendacji jakie zapewniają jego wyznawcom utrzymywanie wygodnego, leniwego i konsumpcyjnego stylu życia charakterystycznego dla filozofii podążania po linii najmniejszego oporu, jakie jednak nie powodują łamania przy tym praw moralnych a jedynie ostrożne obchodzenie ich dookoła. Można spekulować że pasożytnictwo adoptowany został przez cywilizacje które przechodziły w swym rozwoju przez stadium w jakim obecnie znajduje się nasza cywilizacja, a które nie zaakceptowały Konceptu Dipolarnej Grawitacji (sugerującego istnienie wszechświatowego intelektu) jednak zdołały doświadczalnie poznać istnienie i działanie praw moralnych. Cywilizacje takie udoskonaliły więc powszechnie w nich przyjętą filozofię podążania po linii najmniejszego oporu, wprowadzając do niej elementy uczące jak obchodzić działanie praw moralnych nie rezygnując przy tym z odnoszenia wielu korzyści jakie zwykle wyeliminowane są przez działanie tych praw (t.j. władzy, wyzysku, posiadania, nieumiarkowanej konsumpcji, itp.). Można również spekulować, że jeśli cywilizacja ziemska nie zaakceptuje obecnie Konceptu Dipolarnej Grawitacji i upierała się będzie przy starym koncepcie monopolarnej grawitacji oraz wszelkich następstwach z niego wynikających (jak np. ateizm, wszechświat rządzony jedynie prawami a nie nadrzędnym intelektem), wtedy najprawdopodobniej w przyszłości także i ona zaakceptuje pasożytnictwo i przyłączy się do okupujących ją obecnie cywilizacji eksploatując kogoś mniej inteligentnego i rozwiniętego od siebie.

Aby zrozumieć zasadę na jakiej możliwe jest obchodzenie praw moralnych, rozważmy tutaj działanie Prawa Bumerangu (patrz podrozdziały H8.2 i H8.2.2). Prawo to stwierdza, że "cokolwiek czynisz innym uczynione też będzie i tobie". Jeśli przykładowo kogoś bardzo nie lubimy i chcielibyśmy rozbić mu nos, wtedy gdy uczynimy to osobiście, po jakimś czasie zadziała Prawo Bumerangu i nasz nos też zostanie rozbity. Jeśli więc respektujemy działanie Prawa Bumerangu wówczas oczywiście zaniechamy osobistego rozbijania komuś nosa. Gdybyśmy jednak wyznawali pasożytnictwo, wtedy ciągle możemy osiągnąć aby nos nielubianej przez nas osoby został rozbity, jednak nasz nos pozostał nienaruszony. Wszystko co w tym celu jest niezbędne to obejść działanie Prawa Bumerangu. Najlepszym sposobem takiego obejścia jest znalezienie jakiegoś sługusa, silnego w mięśniach ale znacznie mniej inteligentnego od nas samych, który nie wie jeszcze o działaniu Prawa Bumerangu lub wie o nim jednak nie stara się go wypełniać. Następnie spowodować trzeba aby ów mniej inteligentny

Page 139: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--137137

sługa również zaczął bardzo nie lubieć tej samej osoby której my nie lubimy. Przykładowo jeśli dysponujemy którymś z TRI opisanych w podrozdziale N3.1 lub N3.2 indukujemy w naszym słudze jakieś negatywne uczucia skierowane na nielubianą przez nas osobę, które jednak będą zgodne z jakimś wypaczeniem światopoglądowym tego sługi - np. gdyby był on religijnym fanatykiem wystarczyłoby zaszczepić w nim przekonanie że dana osoba zagraża jego religii. W końcu zasugerować mu trzeba (t.j. przekazać informację pod rozwagę, jednak przypadkiem nie rozkazać czy nakłaniać) że najlepiej to rozbić nos owej nielubianej osoby. Oczywiście nasz mniej inteligentny sługus także nie lubiłby już wspomnianej osoby stąd bez dłuższych zastanowień rozbiłby ów nos, ściągając na siebie odpowiednią karę zgodną z prawami moralnymi. Natomiast nam samym grozi tylko to iż w przyszłości ktoś będzie nas próbował namówić do rozbicia komuś nosa. Oczywiście gdy ów zwrot przyjdzie do nas samych, ciągle będzie to zależało od nas czy mu ulegniemy. Na podobnej zasadzie wyznawcy pasożytnictwa obchodzą naokoło działanie wszystkich praw moralnych (patrz metody ich działania objaśnione w podrozdziale V4.7.1), prowadząc przy tym wygodne i leniwe życie oraz nie rezygnując z wielu przyjemności jakie stają się niemożliwe gdy ktoś ściśle wypełnia stwierdzenia owych praw (np. jedną z tych przyjemności, ukazaną powyżej, jest satysfakcja oglądania swych wrogów obnoszących się z rozbitym nosem).

Powyższy humorystyczny przykład ujawnia więcej niż tylko zasadę obchodzenia praw moralnych. Uświadamia on bowiem że nieodłącznym wymogiem uprawiania filozofii pasożytnictwa jest posiadanie sługusów/niewolników. Sługusi ci lub niewolnicy muszą też być albo mniej inteligentni od swych panów i stąd ich posłuszeństwo wynika z prostej głupoty, albo też muszą być utrzymywani w posłuszeństwie strachem lub jakąś formą zależności (np. manipulowaniem ich podświadomości, uczuć i poglądów, jak to ma miejsce pomiędzy UFOnautami i ludźmi - patrz podrozdział U4.1). Sługusi ci są tak niezbędni w owej filozofii jak niewolnicy byli w ustroju niewolniczym czy chłopi pańszczyźniani i poddani byli w feudaliźmie (które to zresztą systemy, t.j. niewolnictwo i feudalizm, faktycznie reprezentowały prymitywne wersje pasożytnictwa).

W tym miejscu czytelnik zapewne zaczyna się też zastanawiać, czy technicznie i naukowo wysoko zaawansowane istoty są w stanie obchodzić wszystkie prawa moralne, czy tylko niektóre? Wszakże już nawet w opisanym powyżej humorystycznym przypadku rozbijania komuś nosa, koniecznym było bardzo staranne dobranie sługusa który rozbicia tego dokonał, tak aby był on na tyle głupi i na tyle skłonny do brutalności, iż do tego rozbicia dało się go nakłonić. Co jednak z przypadkiem gdyby zachodziła ekstremalna potrzeba aby kogoś zamordować? Wszakże jeszcze trudniej znaleźć sługusa który byłby skłonny zabić wskazaną mu osobę. Odpowiedź na te wątpliwości jest, że przy odpowiednio wysokim poziomie technicznego i naukowego zaawansowania jakiejś cywilizacji, możliwe jest obchodzenie naokoło dosłownie każdego prawa moralnego, włączając w to mordowanie swoich wrogów z uniknięciem przyjęcia na siebie karmy za to morderstwo (patrz opisy działania algorytmu karmy przytoczone w podrozdziale H8.2.2.1). Aby wyjaśnić tutaj jeden z kilku możliwych mechanizmów z użyciem jakiego daje się uniknąć karmy za nawet najcięższe przestępstwa, autor opisze teraz jeden ze sposobów na jaki aktualnie okupujący Ziemię UFOnauci bezkarnie mordują niewygodnych sobie ludzi (sposobów tych UFOnauci stosują znacznie więcej - ich wykaz przytoczony jest w podrozdziałach V4.5.1 i A4). Zanim jednak opis ten zostanie dokonany, przypomnienia wymaga magnetyczna interpretacja czasu (opisana w podrozdziałach H12 i M1), oraz fakt że poprzez posiadanie wehikułów czasu okupujący nas UFOnauci są w stanie przemieszczać się do przyszłości i powracać ponownie do naszych czasów. Stąd poprzez przemieszczanie się do przyszłości, doskonale oni wiedzą które zachodzące dzisiaj zdarzenia, w przyszłości zadziałają na ich niekorzyść. Wiedzę tą wykorzystują też do zapobiegania tym zdarzeniom - co dokładniej opisane zostało w podrozdziale V2. Jednym z ciekawszych, a jednocześnie jednym z bardziej szokujących, zastosowań tej znajomości przyszłości jest bezkarne mordowanie niewygodnych ludzi. Aby wyjaśnić tutaj zasadę na jakiej UFOnauci dokonują takiego mordowania, przez chwilę zastanówmy się co by było gdyby ktoś cofnął nas w czasie do momentu poprzedzającego odpłynięcie transatlantyka "Tytanik", co do którego wiedzielibyśmy że z całą pewnością zatonie on w swojej drodze. Gdyby ktoś kogo wtedy dobrze znaliśmy kupił sobie właśnie bilet na ten rejs, wówczas mielibyśmy możność aby mu wyperswadować zrezygnowanie ze

Page 140: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--138138

owej podróży. Gdyby zaś istniał jakiś nasz najgorszy wróg, wówczas mielibyśmy możliwość wyperswadowania mu kupienia sobie biletu na ów rejs. W obu przypadkach nasza karma obciążona byłaby jedynie owym "perswadowaniem". Gdybyśmy zaś zechcieli uniknąć nawet owej karmy "perswadowania", wówczas wystarczyłoby abyśmy znaleźli kogoś kto perswadowania tego dokonałby za nas, my jedynie podsunęlibyśmy mu odpowiednią myśl (przykładowo w przypadku naszego wroga, wystarczyłoby znaleźć np. jego przełożonego który wybierał się w ów rejs "Tytanika" i podsunąć mu myśl że dobrze byłoby aby w rejs ten zabrał też ze sobą naszego wroga). Oczywiście podobny skutek można uzyskać z dowolnym zdarzeniem które posiada potencjał do spowodowania masowych śmierci, a więc ze strzelaniną uliczną w której jakiś szaleniec powystrzela wszystkich którzy znaleźli się w danym miejscu, z zamachem bombowym na jakiś supermarket, z wojną, wybuchem wulkanu, lawiną, oberwaniem się zbocza góry, itp. Poprzez więc znajomość takich przyszłych zdarzeń o potencjale masowych nieszczęść i wypadków, okupujący nas UFOnauci mogą bezkarne mordować niewygodnych sobie ludzi bez wzięcia na siebie karmy za te morderstwa. Z uwagi na fakt że po raz pierwszy autor zidentyfikował ten sposób mordowania ludzi posługując się analogią zatonięcia Tytanika, w swoich opracowaniach nazywa go "scenariuszem Tytanika" - patrz podrozdział A4. Wszystko co UFOnauci muszą uczynić aby za pomocą tego scenariusza dokonać na kimś zamachu, to podsunąć komuś innemu nieodpartą myśl aby nakłonił przyszłą ofiarę do gwarantowanego znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.

Po powyższym wyjaśnieniu jednej z zasad mordowania przez okupujących Zemię UFOnautów niewygodnych im ludzi (zasad takich jest więcej niż jedna - patrz ich wykaz przytoczony w podrozdziale V4.5.1), czytelnik zapewne zacznie mieć następne pytanie - mianowicie czy są znane jakieś konkretne przykłady indywidualnych osób na których zasada ta została zrealizowana. Odpowiedź na to pytanie również jest "tak". Autor interesował się kiedyś życiorysami wynalazców i naukowców którzy wprowadzili do dorobku naszej cywilizacji jakiś wynalazek lub odkrycie należące do dziedziny która w podrozdziale V5.1.1 opisana jest jako blokowana przez okupujących nas UFOnautów (np. patrz wynalazki i odkrycia opisane w treści podrozdziałów I7 i O4), lub którzy byli o krok od dokonania takiego istotnego wynalazku czy odkrycia - po konkretne przykłady patrz podrozdział A4. Otóż szokująca dla owych genialnych ludzi jest ich liczba jaka umiera w młodym wieku, i to w okolicznościach zdumiewająco pasujących do opisanego powyżej mechanizmu mordowania przez UFOnautów niewygodnych sobie ludzi. Aczkolwiek więc na obecnym etapie naszej wiedzy nie jest możliwe konklusywne udowodnienie czyjejkolwiek śmierci jako spowodowanej celowo przez okupujących nas UFOnautów (wszakże ich metody działania są zbyt inteligentne dla naszego poziomu wiedzy i filozofii), możliwe jest jednak wyciągnięcie logicznego wniosku że mordowanie takie ma miejsce i to w dużych ilościach. Dla naukowej ścisłości kilka jego konkretnych przykładów wskazano w podrozdziałach A4 i V4.5.1.

Niezbędność posiadania w filozofii pasożytnictwa mniej rozwiniętych od siebie sługusów wynika nie tylko z konieczności wykonywania przez nich całej brudnej roboty obchodzenia praw moralnych, ale także i z wymagań obchodzenia naokoło praw rządzących zasobem wolnej woli. Sługusi są wszakże jedynym źródłem tego zasobu. Aby wyjaśnić w jaki sposób wyznawcy pasożytnictwa obchodzą naokoło swój brak wolnej woli, zastanówmy się przez chwilę co czyniliśmy w dzieciństwie jeśli mieliśmy ochotę na zjedzenie cukierka a nie posiadaliśmy własnych pieniędzy aby go sobie kupić (zjedzenie cukierka = nasza wola, brak pieniędzy na jego zakup = jedno z ograniczeń definiujących nasz zasób wolnej woli). Oczywiście w taki czy inny sposób zmuszaliśmy wtedy kogoś od nas zależnego (rodzica, siostrę) do zakupu tego cukierka i oddania go nam do zjedzenia. Podobnie też postępują wyznawcy pasożytnictwa. Ponieważ zawsze obchodzą oni naokoło prawa moralne, sami nie dokonują żadnych totalistycznych dobrych uczynków. Wypracowany przez nich samych zasób wolnej woli jest więc bardzo niski (bliski zera). Jeśli więc nie znajdą sposobu na bezpośredni transfer energii tego zasobu za pomocą jakichś urządzeń (patrz opisy z podrozdziałów I3, V1.1 i R4.1), wtedy cokolwiek zechcą uczynić muszą zlecać to swoim sługusom, którzy wykonują to kosztem swojego własnego zasobu wolnej woli, zaś wyniki działania oddają swoim panom. (W podrozdziale I3, tego typu postępowanie nazywane było moralnym wampiryzmem!)

Page 141: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--139139

Oczywiście przytoczone powyżej dwa przykłady eksploatacji nisko rozwiniętych sługusów przez zaawansowanych wyznawców pasożytnictwa, t.j. eksploatacja karmy i eksploatacja zasobu wolnej woli, w praktyce poszerzone zapewne zostają o wszelkie inne możliwe formy eksploatacji, takie jak eksploatacja energii życiowej (zwiększająca długość życia panów kosztem życia sługusów), eksploatacja filozoficzna, eksploatacja seksualna, eksploatacja robocizny (np. hodowanie tzw. biorobotów z materiału reprodukcyjnego swoich sługusów), eksploatacja surowcowa, itp. - patrz wykaz form eksploatacji Ziemian przez UFOnautów zestawiony w podrozdziale U4.1.1.

Przytoczone tutaj rozważania uzmysławiają, że cywilizacje kosmiczne które wyznają i uprawiają filozofię pasożytnictwa (a także religie, ideologie, państwa, czy instytucje na Ziemi które zaakceptowały jakieś jej części) cechowały się będą szeregiem jednoznacznie odnotowywalnych atrybutów, zaś posiadanie niewolników/sług jest najważniejszym z nich (nic dziwnego że sumienia zawsze nam podpowiada iż posiadanie sługi czy zostanie samemu czyimś sługą jest moralnie niewłaściwe). Ponieważ konfederacja cywilizacji wyznających tą filozofię aktualnie okupuje naszą planetę, transformując nas w swoich sługusów, stąd jest dla nas ogromnie istotne abyśmy nauczyli się jak je rozpoznawać właśnie po owych charakterystycznych dla nich atrybutach filozoficznych (wszakże nie jesteśmy w stanie ich rozpoznać po wyglądzie czy deklaracjach słownych). Wymieńmy więc tutaj najważniejsze ich cechy. Warto przy tym zwrócić uwagę, że cechy te wykazują związek wynikania (przyczynowo-skutkowy) z doktrynami tumiwisizmu wymienionymi i opisanymi w podrozdziale I1. Oto one:

#1. Posiadanie podległych sługusów/niewolników. Jak to wykazano powyżej, cywilizacje uprawiające pasożytnictwo nigdy nie będą realizowały swych łamiących prawa moralne intencji własnymi rękami. Zawsze zlecały będą to wykonanie swoim oddanym sługusom. Stąd cywilizacje te będą niejako pasożytowały na innych cywilizacjach, zamieniając ich członków w swoich niewolników. W przypadku Ziemian aktualnie znajdujących się na samym dnie piramidy kosmicznego wyzysku (a ściślej "sprzedawczyków" opisanych w podrozdziale U4.1) sługusi ci nie zawsze zdawać sobie nawet będą sprawę z wypełnianej przez siebie roli. Oczywiście włączenie posiadania sług do codziennej filozofii posiadało będzie ogromny impakt na każdy aspekt życia tych cywilizacji. Najlepszym przykładem tego impaktu będzie obowiązująca u nich "doktryna nadrzędności". Aby bowiem uzasadnić jakoś dlaczego wykorzystuje się innych i zmusza ich do pracy w roli sługusów, wszystkie społeczeństwa wyznające zaawansowaną formę pasożytnictwa będą wprowadzały w życie doktryny deklarujące ich "wyższość" nad innymi, a stąd i "prawo" do eksploatacji podległych sobie sługusów. Aczkolwiek w każdym indywidulanym przypadku dektryny te będą bazowały na czymś innym, przykładowo jednym razem będą twierdziły że pasożytnicze osobniki należą do "nadrzędnej rasy", innym razem że wyznają one "tą jedyną prawdziwą religię", jeszcze innym, że urodzili się w wybranej kaście czy szlacheckiej klasie, ich wspólną cechą będzie że pasożytującemu społeczeństwu zawsze wmawiały będą że w jakiś sposób jest "wybrane" i "lepsze" od tych na których ono pasożytuje. Innym przykładem tego impaktu będzie bazowanie wszelkich stosunków międzyosobniczych na współzależności pan-sługa, tak jak to ciągle ma miejsce np. w ziemskich armiach (nie zaś na partnerstwie). Stąd żony nie będą partnerkami a służkami swoich mężów, społeczeństwo pełne będzie królów, władców, książąt i szlachty, indywidualne osoby kolekcjonowały będą najróżniejsze tytuły do jakich przywiązane będą określone przywileje i wymogi nieustannego uhonorowywania, a następnie kazały innym przez nie się zwracać (np. "panie magistrze", "panie prezydencie", "wielmożny panie", "wasza ekscelencjo", "wasza znamienitość"), natomiast język codzienny upodobni się do feudalnego żargonu i przepełniony będzie zwrotami w rodzaju "pański oddany sługa", "padam do stóp", "całuję rączki", "czym mogę służyć", itp. Jeszcze innym przykładem tego impaktu będzie występowanie w społeczeństwie wyznającym tą filozofię wielu charakterystych syndromów. Aby wskazać tutaj choćby kilka ich przykładów, to należały do nich będą: (1) "kult siły" - t.j. ponieważ utrzymywanie innych w poddaństwie zależy od siły pasożytujących, stąd aby budować tą siłę musi stworzony zostać pęd do stania się silnym (stąd publiczne zapasy, zawody siłowe, hobby kulturystyczne, itp.), (2) "propaganda sukcesu" - t.j. ci co pasożytują na innych nie mogą się mylić lub odnosić porażek, stąd z urzędu wszystko co czynią musi być najwyższym sukcesem nawet jeśli w tym celu konieczne staje się

Page 142: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--140140

wydłubywanie oczu tym którzy widzą jakie jest to naprawdę, czy (3) "wszechobecność kozłów ofiarnych" - t.j. ponieważ niestety w życiu nie wszystko wychodzi zaś ci co są na szczycie pasożytniczej piramidy nie mogą przyznać się do porażki, stąd w filozofii pasożytnictwa każda ewidentna porażka zwalana musi być na jakiegoś kozła ofiarnego. Stąd istnienie przelicznych kozłów ofiarnych będzie rodzajem znaku rozpoznawczego dla społeczeństwa o wysokim zaawansowaniu pasożytnictwa, i niemal symbolem tej filozofii, zaś liczba tych kozłów będzie wskaźnikiem stopnia zakorzenienia tej filozofii.

#2. Hierarchiczna struktura i kasty. Oczywiście z biegiem czasu wiedza sług będzie się podnosiła, czyniąc ich coraz mniej przydatnych jako bezrozumnych wykonawców. W taki sposób byłe sługi niższego rzędu z czasem przekształcane będą w sługi wyższego rzędu, formując rodzaj pasożytniczej hierarchii o strukturze typowej piramidy z elitą na czubku i trzymanymi w ciemnocie kastami u podstawy. W hierarchii tej wyżej położeni osobnicy pasożytowali będą na niżej położonych. Praktycznie całe parasityczne społeczeństwo podzielone będzie na nawzajem się uciskające i bezwzględnie eksploatujące rasy, klasy, kasty, zaś te z kolei dzieliły się będą na stopnie wtajemniczenia, przywileje, urodzenie, pozycje, powiązania, itp. Dla każdej z tych klas, kast i wtajemniczeń obowiązywały też będą całkowicie odmienne standardy - w myśl znanego powiedzenia "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Dochodziło więc będzie do takich paradoksów w standardach, że za czynienie czegoś członkowie jednej kasty karani będą śmiercią, natomiast członkowie innej kasty będą mieli przywilej czynienia tego na codzień. To z kolei spowoduje, że będzie normalnym zjawiskiem wymaganie od innych tego czego wcale nie wypełnia się czy dotrzymuje samemu, zaś krwawy ucisk, niesprawiedliwość i łamanie cudzej wolnej woli będą codziennym zjawiskiem. Z tego też powodu przykładowo każdy z członków załogi dowolnego parasitycznego statku będzie należał do jakiejś kasty i stopnia wtajemniczenia, posiadał ściśle określone miejsce w hierarchii, mówił tylko gdy jego kolej, jadł czy był częstowany w określonym porządku, nie siadał przed usiądnięciem starszeństwa, stawał lub szedł tylko z tyłu hierarchicznie wyższych (odwrotnie jednak w obliczu niebezpieczeństwa), nieustannie oddawał honory tym zajmującym pozycje wyższe od niego, wykonywał tylko określone rodzaje prac, wcale nie dziwił się i wykazywał ślepą dyscyplinę gdy jego zwierzchnicy będą zakazywali mu czynienia czegoś co oni sami czynią niemal bez przerwy, itp. Cywilizacje i społeczeństwa o zaawansowanym pasożytnictwie będą też wykazywały tendencję do wprowadzania hierarchicznej struktury praktycznie do każdego aspektu życia, przykładowo ich kasty rządzące będą lubowały się w ubieraniu mundurów zamiast ubrań cywilnych, bowiem mundury mają wypisaną na sobie rangę stąd każdy wie jaką pozycję w hierarchii jego nosiciel zajmuje i komu należy oddawać honory, w ich rodzinach każda osoba będzie miała swój numer i pozycję w hierarchii, ich kultura pełna będzie najróżniejszych obrządków i zwyczajów których esencja sprowadza się do zamanifestowania swego poddaństwa przez tych położonych niżej w hierarchii oraz do podkreślenia ważności tych co aktualnie na czubku hierarchii, ich religie będą wyraźnie definiowały kto gdzie jest położony w hierarchii, np. ojciec ważniejszy od matki, mąż ważniejszy od dzieci, itp. Gdyby więc obrazowo przyrównać do czegoś cywilizację wyznającą omawianą tu filozofię, to podobna ona byłaby do maszerującej piramidy uformowanej z ludzi. Maszeruje jedynie podstawa tej piramidy, zaś wszyscy pozostali są przez tą podstawę niesieni. Natomiast kierunek, rytm i szybkość marszu wytyczają ci co wcale nie maszerują a jedynie siedzą sobie wygodnie na samym jej wierzchołku.

#3. Wartość jednostki definiowana przez jej pozycję w hierarchii. W filozofii pasożytnictwa wartość przyporządkowana jest do pozycji w hierarchii (czyli do kasty) nie zaś do osoby. Stąd też jednostki na hierarchicznie wyższych pozycjach będą otrzymywały wyższe wynagrodzenie niż jednostki z niższych pozycji (np. większe zarobki, lepsze jedzenie, większe mieszkania czy kabiny załogi, więcej przywilejów). Do wykonywania niebezpiecznych zadań wysyłani będą najniżsi w hierarchii. Od położonych niżej w hierarchii wymagane też będzie ślepe posłuszeństwo i dawanie nieustannych dowodów bezwzględnego poświęcania się dla przywódców, włączając w razie potrzeby nawet umieranie dla usatysfakcjonowania ich zachcianek. W społeczeństwie uznającym tą filozofię upowszechniane też będą najróżniejsze propagandowe obrazy w rodzaju: żołnierza zasłaniającego swą piersią dowódcę przed nadlatującą kulą, poddanych z najniższych klas i kast ginących dla ratowania

Page 143: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--141141

honoru swego króla czy królowej, żony oddającej część swego posiłku mężowi, dziecka oferującego ostatni cukierek starszym od siebie, itp.

#4. Mieszanie ras. Z uwagi na stopniowe awansowanie byłych sługusów do rangi wyzyskiwaczy, cywilizacje uprawiające pasożytnictwo operowały będą w konfederacji składającej się z całego szeregu odmiennych od siebie anatomicznie ras istot. Każda rasa w owej konfederacji zajmowała będzie ściśle określone miejsce i wypełniała ściśle określone funkcje. Także statki tych cywilizacji będą posiadały załogi złożone z mieszaniny ras. Jeśli zaś ktoś obserwował będzie funkcjonowanie takich załóg, wtedy zauważy że określony rodzaj działań zawsze wykonywany jest przez tą samą rasę istot które zajmują ściśle określone miejsce w hierarchii. Przykładowo konfederacja która aktualnie okupuje Ziemię (patrz podrozdział V4.7.2) do wykonywania "najbrudniejszej roboty" używa karłowatych, pomarszczonych i niezwykle dla nas brzydko wyglądających istot ze szpiczastymi uszami przypominających opisy "diabłów" (w Polsce m.in. zaobserwowane one zostały przez ś.p. Jana Wolskiego - patrz podrozdział Q1 i rysunek Q1). Nieodpowiedzialne prace nie wymagające żadnej inteligencji ani wiedzy takie jak dowożenie, pilnowanie, rozbieranie, czy krępowanie uprowadzanych osób zwykle wykonywane są w niej przez istoty wyglądające dokładnie jak ludzie (być może nawet iż są oni członkami oryginalnej cywilizacji której kolonią jest ludzkość, albo też są jedną z szybciej dojrzałych od nas kolonii ludzkości). Funkcje detektywistyczne i policyjne, takie jak przykładowo podglądanie czy pilnowanie wytypowanych ludzi, realizowane są przez istoty nienawykłe do ziemskiej atmosfery stąd zawsze widziane w hełmach kosmicznych i oddychające przez aparaty oddechowe. Jeden z ich opisów przytoczony jest w podrozdziale R2 (patrz obserwacja małżeństwa Coombs), zaś świszczące dźwięki dyszące opisane w punkcie #8 podrozdziału U2 najprawdopodobniej również są wydawane właśnie przez nich. Działania wymagające fachowości i inteligencji (np. pobieranie materiału genetycznego, badania, programowanie umysłów, propaganda) wykonywane są w niej przez istoty ludzkiego wzrostu z dużą jajowatą głową, opisane w rozdziale S monografii [3] i [3/2]. Z kolei działania strategiczne wymagające doskonałej znajomości filozofii okupantów oraz szerokiej wiedzy technicznej (np. wypracowywanie strategii działania, podejmowanie decyzji, strategiczna działalność szpiegowska) wykonywane są przez czarnowłose istoty wzrostu wysokich ludzi wyglądające jak bracia bliźniacy magika telewizyjnego Davida Copperfielda. Natomiast na szczycie piramidy naszych okupantów znajdują się istoty które niemal nigdy nie widziane były podczas pracy a jedynie podczas zarządzania lub odpoczynku, o niezwykle pięknym wyglądzie przypominającym aniołów na naszych religijnych obrazach, z długimi jasnymi włosami i wzroście około 2.5 metrów (opis tych imponująco wyglądających istot dostarcza m.in. UFO abductee Richard Williams udzielający anonimowego wywiadu w programie autora dla telewizji nowozelandzkiej o kraterze Tapanui, emitowanym w 2 TVNZ, 3 maja 1989 r. - patrz też podrozdział P2.3.3; kilka kopii tego programu dostępnych jest w Polsce). Pomimo jednak "anielskiego" wyglądu tych wspaniałych istot, wyznawana przez nie filozofia jest dokładnie ta sama co filozofia karłowatych brzydali przez Wolskiego początkowo wziętych za diabły.

#5. Motywowanie niskimi pobudkami (np. strachem, pożądaniem, ambicją, itp.). Głównym celem uprawiania filozofii pasożytnictwa jest prowadzenie leniwego, przyjemnego i konsumpcyjnego życia. Jednak w takim życiu znaczenie tracą pobudki wyższego rzędu, takie jak np. chęć bezinteresownej pomocy innym, walka o słuszną sprawę, itp. Stąd też wszelkie działania cywilizacji uprawiających filozofię pasożytnictwa motywowane będą tzw. niskimi pobudkami, t.j. strachem przed karą, chęcią zysku lub większego dostępu do dóbr materialnych, pożądaniem, ambicją zajęcia wyższej pozycji w hierarchii, itp. Przedstawiciele tych cywilizacji w efekcie wiekowego operowania tymi pobudkami staną się mistrzami w ich codziennym użyciu, zdolni więc będąc do dowolnego manipulowania niskimi pobudkami u podległych im ludzi i kosmitów. W społeczeństwie zaś bazującym na tej filozofii pełno będzie najróżniejszych sekretnych towarzystw i organizacji, jakich celem jest sienie terroru, zabijanie dla przykładu, brutalne karanie tych co wyłamują się spod narzuconego im systemu filozoficznego, oraz zasiewanie niskich pobudek jakie utrzymują to społeczeństwo w posłuszeństwie i wymuszają jego przynależność do tej zboczonej filozofii.

Page 144: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--142142

#6. Utajnianie i brak informacji, szczególnie zaś zazdrosne strzeżenie wiedzy i techniki. Ponieważ położenie w hierarchii pasożytniczej konfederacji zależało będzie od posiadanej wiedzy i techniki oraz od dostępu do wymaganych informacji, stąd cywilizacje które znajdują się na wyższym szczeblu rozwoju będą zazdrośnie strzegły swych osiągnięć, nie udostępniając ich cywilizacjom położonym na niższym szczeblu drabiny konfederacyjnej. Nie będzie więc istniała u nich tradycja pozaformalnej/pozainstytucjonalnej wymiany wiedzy, techniki i informacji pomiędzy poszczególnymi cywilizacjami danej konfederacji, a nawet pomiędzy indywidulanymi członkami tej samej cywilizacji (ta sama tendencja coraz ostrzej zarysowywuje się też wśród dzisiejszych ludzi). Także w swoich stosunkach z ludźmi indywidualni przedstawiciele tych cywilizacji znajdowaliby sprytne wymówki aby odmówić udzielenia strategicznych wyjaśnień czy informacji takich jak budowa i działanie ich statków oraz urządzeń, planeta z której pochodzą, itp.

#7. Opuszczanie w biedzie. Manifestowało się ono będzie filozoficznie utrwaloną społeczną znieczulicą, przerzuceniem odpowiedzialności za udzielanie pomocy z osobników na specjalnie w tym celu powołane instytucje, oraz panicznym uciekaniem poszczególnych osobników przed obowiązkiem udzielania sobie nawzajem pomocy. Wyniknie to ze stopniowego poszerzenia się panującej w tych cywilizacjach filozofii braku kooperacji i wzajemnej rywalizacji również i do stosunków pomiędzy poszczególnymi osobnikami, połączone z filozoficznym brakiem motywacji do powiększania swojego zasobu wolnej woli. Efektem końcowym będzie, że w przypadku znalezienia się jakiegoś osobnika w kłopotach, inni osobnicy nie udzielą mu pomocy, a jedynie zawiadomią odpowiednią instytucję specjalnie powołaną do udzielania danego typu pomocy. To wyjaśnia dlaczego możliwe były zdarzenia opisane legendami z podrozdziału R4.

#8. Ekspansja, zaborczość i nieustanne poszerzanie swego dominium. W miarę jak byli sługusi wydobywać się będą z poddaństwa i przetrasformowywać w eksploatatorów, konfederacja pasożytnicza musi znaleźć następne zastępy swych sługusów. Stąd zakładała ona będzie kolonie na niezaludnionych jeszcze planetach, oraz brała w poddaństwo planety już zamieszkałe. W ten sposób jej dominium rozprzestrzeniało się będzie po wszechświecie jak rodzaj wszystko ogarniającej zarazy.

#9. Dogmatyczne utwierdzanie zasad pasożytnictwa. Aby utrzymywać poddanych sługusów w posłuszeństwie oraz egzekwować od nich przynależne usługi, w konfederancji takich cywilizacji wypracowany musi być jakiś mechanizm jaki wpajałby poddanym podstawowe kanony tej filozofii. Nie jest wykluczone że mechanizm ten może posiadać formę odpowiednio zniekształconej religii, jakiej podstawowym celem byłoby wymuszanie podległości oraz zablokowanie prób dociekania prawdy. Kanony wpajane przez ten mechanizm m.in. utrwalałyby: (1) hierarchiczną strukturę (np. poprzez utwierdzanie poddanych w przekonaniu że wszyscy przynależą do określonego poziomu hierarchicznego, przykładowo mężczyzna jest lepszy od kobiety, ojciec jest ważniejszy od matki, mąż jest ważniejszy od dzieci, władca urodził się władcą z woli Boga, itp.), (2) posłuszeństwo wobec przełożonych (np. poprzez stwierdzanie że osobom położonym wyżej od nas w hierarchii należy się absolutne posłuszeństwo bez względu na to co by one nie czyniły), (3) dyscyplinę (np. poprzez częste i wysoce systematyczne wymuszanie różnorodnych wyolbrzymionych rytuałów, czynności, pokłonów, itp.), (4) zaborczość (np. poprzez zasiewanie różnorodnej propagandy ekspansji, czasami nawet przeciwnej prawom moralnym), itp.

#10. Brak samokrytyki (t.j. krytyki skierowanej ku wewnątrz). Ponieważ niektórych kanonów wyznawanej filozofii nie wolno będzie podważać, zaś kanony te rozciągały będą swoje działania na wszystkie obszary życia, krytykowanie czegokolwiek w filozofii pasożytnictwa będzie absolutnie tępione. Ci co odważą się na krytykę szybko za nią będą karani i przywoływani do porządku. Jedną więc z cech tej filozofii będzie że całkowicie wyeliminuje ona krytykę, zaś jej wyznawcy nigdy nie odważą się na otwartą krytykę skierowaną ku wewnątrz (t.j. na własny statek, własny system, własną cywilizację, itp.). Cały zasób swojej frustracji wylewali więc oni będą poprzez krytykowanie zewnętrzne (t.j. innego statku, innej filozofii lub systemu, innej cywilizacji, itp.) oraz poprzez demonstrowanie i uprawianie agresywności.

#11. Wymuszanie przynależności. Ponieważ posiadanie sługusów jest niezbędne dla wyznawców tej filozofii, nie będą oni rezygnować z kogokolwiek kto jest już w ich szponach (np. miał

Page 145: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--143143

pecha urodzić się w ich konfederacji). Stąd wyznawcy tej filozofii dopracują się różnorodnych systemów jakie uniemożliwią zmianę poglądów wszystkim którzy już są w jej zasięgu. Systemy te spowodują iż ktokolwiek raz włączy się do nurtu jej wyznawców, nie będzie już posiadał odwrotu. Metody utrwalania takiej przynależności będą obejmowały m.in. pranie mózgu, implanty manipulujące poglądami wyznawców, nacisk grupowy, surowe kary za odszczepieństwo, filozoficzną izolację (np. poprzez fizyczne uniemożliwienie poszukiwań prawdy, odcięcie dostępu do źródeł innych poglądów, karanie każdego kto myśli inaczej lub próbuje znaleźć własne interpretacje), ograniczanie swobody, itp.

#12. Rządzenie zakazami. W filozofii pasożytnictwa rządzenie polega na wydawaniu zakazów wskazujących czego komuś nie wolno. Praktycznie to w niej wolno tylko to co nie objęte jeszcze zostało jakimś zakazem.

#13. Niski zasób wolnej woli. Przyrost tego zasobu wszakże uzyskiwany jest jedynie poprzez eksploatowanie niewolników i poddanych, stąd w typowych przypadkach jego wydanie także może tylko następować za pośrednictwem tychże niewolników i poddanych. Z kolei niski zasób wolnej woli powoduje, że w działaniu będzie zestaw czynników opisanych w podrozdziale I4, t.j. przykładowo nikt na statku wyznających tą filozofię nie będzie się śmiał i żartował, wszyscy będą poważni, zamiast humoru uprawiać będą sarkazm, jeśli my zażartujemy ktoś z nich poczuje się urażony, nigdy nie zaobserwuje się tam kogoś kto znajdowałby się w stanie totalistycznej nirwany opisanej w podrozdziale I5, wszyscy będą nosili bardzo podobne uniformy których wygląd może jedynie nieco się zmieniać z rangą, itp.

#14. Nieuznawanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz wynikających z niego konsekwencji (np. faktu istnienia wszechświatowego intelektu, zasad jego działania, itp.). Filozofia pasożytnictwa może jedynie wyrosnąć w obrębie cywilizacji których nauka podobnie jak obecnie ziemska oficjalnie odrzuciła istnienie wszechświatowego intelektu. Ponieważ istnienie to wynika jednoznacznie ze stwierdzeń Konceptu Dipolarnej Grawitacji, cywilizacje te albo nigdy nie wpadły na ów koncept, albo też ich naukowcy koncept ten świadomie odrzucili. Ich członkowie starannie unikali więc będą dyskusji na temat wszechświatowego intelektu, religii, itp.

#15. Przewodzenie przez najbardziej niemoralnych i najgłupszych. Aczkolwiek pośrednio fakt ten przewija się niemal przez cały rozdział H i I, autor zdecydował się dodatkowo go podkreślić w niniejszym punkcie. Zgodnie z działaniem praw moralnych, przywódcą zawsze zostaje ktoś kto najlepiej reprezentuje moralną esencję przewodzonych. Ponieważ w filozofii pasożytnictwa esencja ta polega na unikaniu wypełniania praw moralnych, przywódcą w tej filozofii zostanie zawsze ktoś kto będzie najbardziej niemoralny, bezpardonowy, bezuczuciowy, okrutny, mściwy, szatański, itp. Gdyby to wyrazić innymi słowami, przywódca w tej filozofii musi być najbliżej bieguna zła ze wszystkich członków społeczności której on przewodzi. Z kolei aby tak bardzo się zbliżyć do bieguna zła, musi on też cechować się niezbyt wysoką inteligencją, bowiem istota o wysokiej inteligencji prędzej czy później doszłaby do logicznego wniosku że "zło nie popłaca", nie mogłaby więc reprezentować interesów zła. Ponadto w filozofiach typu parasitistycznego przywództwo zawsze wyrywane jest siłą lub podstępem przez samego przewodzącego od innych pretendujących do jego sprawowania, w sposób podobny jak w sforze psów kość zawsze wyrywana jest od innych przez psa który cechuje się największą siłą, najboleśniejszymi ukąszeniami, i najwyższą brutalnością. Interesujące w tym wszystkim jest, że wyglądający jak rysunki aniołów przywódcy okupującej Ziemię kosmicznej konfederacji mają około 2.5 metra wzrostu, co zgodnie z wzorem (1II6.3) oznacza iż ich ewolucja nastąpiła na planecie tylko około 2 razy większej od Ziemi. Jak więc wynika z dotychczasowego rozeznania, ich rodzinna planeta jest najmniejszą z wszystkich planet ciągle zdolnych do wykształtowania cywilizacji mogącej samodzielnie budować statki kosmiczne. Z kolei pochodząc z planety której grawitacja jest najmniejsza ze wszystkich planet zdolnych wyewolucjonować kompleksowe cywilizacje techniczne, zgodnie z wzorem (1II6.1) inteligencja owych istot przewodzących okupującym nas cywilizacjom musi być najniższa ze wszystkich tych cywilizacji. Wyrażając to bardziej niecenzurowanymi słowami, wśród okupujących nas cywilizacji faktycznie przewodzą najgłupsi i stąd zapewnie również i najniemoralniejsi. Przykładowo potencjał mózgów i inteligencja u tych anioło-podobnych przywódców konfederacji, zgodnie z wzorem (1II6.1) muszą być około 4 razy niższe niż potencjał mózgów i

Page 146: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--144144

inteligencja u widywanych na UFO pobratymców ludzi wywodzących się z planety Adama (z powodu urodzenia się na planecie o grawitacji około 2 razy większej od ziemskiej inteligencja tych przywódców ciągle jednak jest około 4 razy wyższa niż inteligencja ludzi urodzonych na planecie Ziemia, jako że ludzie używają jedynie około 6% potencjału swoich mózgów). Ten sam trend powinien zresztą dać się też zaobserwować i na Ziemi, jako że Ziemia podlega tym samym prawom co reszta wszechświata. Stąd we wszystkich ziemskich grupach i społecznościach w których nastąpi znaczne upowszechnienie się filozofii podążania po linii najmniejszego oporu (która to filozofia jest wszakże prymitywną wersją pasożytnictwa), zgodnie z totalizmem przywódcami powinni zostawać najniemoralniejsi i najgłupsi, zaś swoją władzę powinni oni przejmować poprzez brutalne wyrwanie jej innym pretendentom. Autor pozostawia czytelnikowi osądzenie czy owa zasada faktycznie wypełnia się w praktyce.

#16. Preferowanie wieloznaczności. Jednym z najważniejszych celów jaki wyznawcy pasożytnictwa starają się osiągnąć we wszystkim co czynią, to wykazanie własnej wyższości oraz udowodnienie innym ich podrzędności. Wszakże w owej filozofii im lepiej ktoś potrafi wykazywać swoją wyższość nad innymi oraz im efektywniej spycha innych w dół, tym szybciej wspina się po drabinie hierarchicznej, tym wyższą pozycję osiąga, tym większe są jego korzyści, itp. Niestety wykazywanie własnej wielkości jest niemożliwe jeśli ktoś zawsze jednoznacznie definiuje swoje stanowisko, jeśli ma klarowny zestaw wytycznych, itp. Stąd też naturalną tendencją osób i społeczeństw wyznających pasożytnictwo będzie, że będą one unikały jednoznaczności, starając się wszystko wyrazić w sposób wieloznaczny, o wielu interpretacjach, bez dokładnych wytycznych, bez precyzyjnego zakresu i granic, itp. W ten sposób kiedy później zaistnieje określona sytuacja, osoby te i społeczeństwa zawsze będę interpretowały ją na własną korzyść - wszakże wieloznaczność właśnie dla tego została wprowadzona. Ponieważ u osob i społeczeństw praktykujących pasożytnictwo tylko ten może zajść wysoko kto jest bardzo dobry w pozostawaniu wieloznacznym i niedefinitywnym w każdej możliwej sytuacji i na każdy temat, wieloznaczność udoskonalona w nich zostanie do perfekcji. Praktycznie więc w społeczeństwach wyznających tą filozofię nic nie będzie zdefiniowane ponad wszelką wątpliwość i wszystko będzie nacechowane wieloznacznością, możliwością najróżniejszych interpretacji, brakiem klarowności, itp.

Niezwykłą ciekawostką praw moralnych jest, że takie "zanikanie klarowności" czyjegoś stanowiska, oraz "powiększanie się czyjejś wieloznaczności", jest zawsze znakiem upadku filozoficznego i gwałtownego zbliżania się czyjejś filozofii do bieguna pełnego "tumiwisizmu" lub "pasożytnictwa". W zbiorowych intelektach ziemskich u których zawansowany został "cykl filozoficzny w dół" (patrz podrozdział I6) takie raptowne "zanikania klarowności" daje się nawet prześledzić, i wyraźnie ulega ono zwiększeniu w miarę zbliżania się ich filozofi do pełni podążania po linii najmniejszego oporu. Wskażmy tutaj konkretne przykłady.

(1) Jeśli w przekroju historycznym rozpatrzeć układy jednostek używane przez naukę ziemską, to w czasach kiedy nasza nauka była ciągle bliska swych totalistycznych narodzin, używane przez nią jednostki były niezwykle klarowne i łatwe do uświadomienia sobie przez każdego. I tak np. długość wyrażało się wówczas łokciem - który każdy nosił na swoim ręku stąd dokładnie wiedział ile w przybliżeniu on wynosi, siłę w kG siły - jaką to wartość znał niemal każdy bowiem nosił w swych rękach kilogramowe paczuszki i dokładnie wiedział z jaką siłą one ciążą ku ziemi, zaś moc w koniach mechanicznych które każdy rozumiał bo były niemal tak samo mocne jak konie biologiczne. W miarę jednak jak nasza nauka zaczęła się ześlizgiwać ku filozofii podążania po linii najmniejszego oporu, jej jednostki zaczęły być coraz trudniejsze do wyobrażenia, a także coraz mniej klarowne, jednoznaczne, i o coraz większej elitarności (t.j. możliwe do wyznaczenia jedynie przez coraz węższą grupę naukowej elity). I tak obecnie już mało kto jest w stanie wyobrazić sobie ile naprawdę wynosi Newton czy Joule. Jeśli zaś spyta się zwykłego śmiertelnika jaki jest dzisiejszy wzorzec metra, mało kto będzie już w stanie go choćby zdefiniować, nie mówiąc już o jego odtworzeniu w celu skalibrowania swoich miarek (nic dziwnego że w dzisiejszych czasach, na przekór że werbalnie zachłystujemy się precyzją naszej techniki, dowolne dwie linijki zakupione w sklepie niemal z całą pewnością będą wzajemnie różniły się wskazaniami długości i to często aż o około 5%).

Page 147: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--145145

(2) Jak to wyjaśniono dokładniej w podrozdziałach I4 i I6, filozofia dzisiejszego społeczeństwa na Ziemi raptownie ześlizguje się ku pełni "tumiwisizmu" a więc w kierunku "pasożytnictwa". W dzisiejszych czasach przy władzy utrzymywać się więc mogą tylko osoby które doskonale opanowały tą filozofię, a więć opanowały kunszt wieloznaczności. U dzisiejszych polityków, dyrektorów, i wysokich kierowników, kunszt ten musi więc być znacząco zaawansowany. Aby to sprawdzić, wystarczy więc spytać kogoś na bardzo ważnym stanowisku o zdanie w jakiejkolwiek istotnej sprawie. Odpowiedź niemal nigdy nie będzie jednoznaczna i klarowna w rodzaju, "tak ja wierzę to jest dobre", lub "nie ja uważam że to jest złe", a wykazywała będzie sprytną wieloznaczność w rodzaju - "a co ty na ten temat sądzisz", lub "to kryje w sobie wiele aspektów jakie wymagają starannego przebadania przez odnośnych specjalistów".

#17. Wpajanie indywidualnym intelektom ich nieistotności. Intelekty praktykujące pasożytnictwo wpajały będą zarówno sobie samym jak i innym przekonanie o ich nieistotności, braku znaczenia, bezwartościowości, taniości życia, itp. Wpajanie to wynika z całego szeregu dogmatów filozofii pasożytnictwa, przykładowo aby móc kogoś eksploatować, czynić sobie podrzędnym, czy zamieniać w niewolnika, absolutnie niezbędnym jest przekonanie że ten ktoś nie ma znaczenia, że się nie liczy, że jego życie jest bezwartościowe, że nie ma na nic wpływu, że to co czyni niczego nie może zmienić, itp. Tylko bowiem po wmówieniu komuś jego znikomości i braku znaczenia, można tego kogoś zmusić do posłuszeństwa, zniewolić, wykorzystać, zdusić jego wolną wolę, itp. Aby więc nieustannie utrzymywać wyznawców tej filozofii w poczuciu własnej malutkości, wszelkie filozofie typu parasitycznego wymyślą i powprowadzają w życie cały szereg metod nieustannego wpajania i przypominania, jak mali ci są. W ten sposób przykładowo religie typu parasitycznego zmuszały będą swych poddanych do nieustannego padania na twarz i kontemplowania wielkości ich boga przy jednoczesnym wmawianiu sobie własnej przy tym bogu maleńkości, parasityczne struktury władzy będą nieustannie podkreślały wielkość i potęgę rządzących oraz nieistotność rządzonych tak aby wszyscy byli świadomi swojej nieznaczności, parasityczne instytucje naukowe będą wmawiały swoim naukowcom że liczy się tylko produkt ogromnych zespołów badawczych podczas gdy dorobek pojedynczego badacza absolutnie nie ma znaczenia, itp. W rezultacie, w filozofii pasożytnictwa większość indywidualnych ludzi będzie dogłębnie przekonana o własnej maleńkości, zaś jedynie kilku wybrańców utrzymywanych będzie w nienaturalnym poczuciu własnej wielkości i możności swego bezkarnego czynienia wszystkiego co tylko zechcą z podległymi im "maluczkimi".

Oczywiście istnieje znacznie więcej cech charakteryzujących pasożytnictwo niż to wyszczególniono powyżej, jednak ich wyizolowanie i wyrażenie w przystępnej formie niestety zajmuje wiele przemyśleń i analiz i stąd wymagało będzie czasu i realizowania w wielu stopniach. Wszakże już na obecnym etapie daje się jednoznacznie wskazać kilka dalszych takich cech które po odpowiednim rozpracowaniu włączyć możnaby do powyższego wykazu. Przykładowo z podrozdziału I6 wynika, że jednym z następnych atrybutów pasożytnictwa będzie jego "poddawanie się cyklicznym wzrostom i upadkom". Stąd cywilizacje praktykujące tą filozofię będą cyklicznie osiągały wysoki poziom rozwoju, poczym niszczyły się same i zaczynały wszystko od początku, aby po jakimś czasie ponownie się podnieść, i tak w kółko Macieju. Natomiast z podrozdziałów I3 do I6 wynika, że cechą pasożytnictwa musi być też "nadawanie najwyższego statusu zawodom i pozycjom przy władzy" czyli tym dla których danej osobie podporządkowana jest największa liczba ludzi/sług (a więc pozycjom przywódców, władców, właścicieli, zarządców, dyrektorów, kierowników, naukowców, nauczycieli, itp.); chociaż z punktu widzenia totalizmu owe "kluczowe" pozycje są niemal bezwartościowe bowiem niezwykle trudno na nich dokonywać zwiększania swego zasobu wolnej woli (stąd w totaliźmie najwyższy status będą miały zawody i pozycje umożliwiające bezpośrednie pomaganie innym, a więc pilęgniarki, sekretarki, kelnera, sprzedawcy, lekarza, mechanika, urzędnika, kucharza, szprzątaczki, itp.). W miarę więc jak dalsze atrybuty tej niezwykle niszczycielskiej i złowrogiej filozofii zostaną wyizolowane i klarownie wyjaśnione, autor stopniowo będzie je włączał do powyższego zestawienia.

Ponieważ opisywany w niniejszym rozdziale totalizm stanowi dokładne przeciwieństwo pasożytnictwa, a także ponieważ rozprzestrzenienie się totalizmu na Ziemi wprowadziłoby ideologiczne zagrożenie dla cywilizacji praktykującej tą pasożytniczą filozofię, nie trudno jest wydedukować że

Page 148: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--146146

okupujący nas UFOnauci wszelkimi dostępnymi sobie środkami starają się zablokować upowszechnienie totalizmu. Czynią to też aż kilkoma sposobami naraz, przykładowo poprzez uniemożliwianie wyjścia książkowego wydania totalizmu, poprzez oficjalne jego odrzucanie rękami manipulowanych przez UFOnautów naukowców i decydentów, poprzez napuszczanie na totalizm reprezentantów innych filozofii, itp. Jednocześnie za pośrednictwem rozprzestrzenianych przez siebie przeciwieństw totalizmu, a także za pośrednictwem najróżniejszych wybiegów i działań sabotażowych (np. patrz punkt #15 z podrozdziału V5.1.1), starają się oni upowszechnić i zakorzenić na Ziemi wszystkie co istotniejsze aspekty swego pasożytniczego światopoglądu.

Nie trzeba tutaj dodawać, że jeśli przeanalizować stan codziennej filozofii w naszym społeczeństwie, zaczątki znacznej części zestawionych powyżej cech filozofii pasożytnictwa już teraz są u nas obecne. Nie jest to wcale przypadkiem, bowiem zawsze jednym z pierwszych działań każdego okupanta jest wmuszenie swojej filozofii na okupowany naród. Stąd okupujący Ziemię kosmiczni pasożyci stopniowo wmuszają ludzkości właśnie swoją filozofię pasożytnictwa. Jeśli więc nie obudzimy się z omamu i podążać będziemy w dotychczasowym kierunku, pewnego dnia sami przyłączymy się do konfederacji okupujących nas obecnie UFOnautów i staniemy się jednymi z nich. Byłoby to szyderczym zmarnowaniem tysięcy lat niewoli i cierpień. Zaprzepaszczałoby to też cały dotychczasowy dorobek pozytywnych filozofii ludzkości, włączając w to m.in. i moralny dorobek chrześcijaństwa zgromadzony podczas 2000 lat jego rozwoju i propagowania. Aby tego uniknąć istotne jest więc abyśmy zaczęli zdawać sobie dokładnie sprawę z istniejącej sytuacji zanim definitywnie zadecydujemy o swoim losie. Przyłączenie się do naszych okupantów jest łatwe bowiem stoi na końcu drogi po której już obecnie kroczymy. Jednak potem nie będzie już sposobu aby się od nich oddzielić.

Oczywiście pasożytnictwo jest dokładnym przeciwieństwem stanu który wszechświatowy intelekt starał się zaoferować istotom rozumnym poprzez ustanowienie praw moralnych. Pasożytnictwo może więc być jednym z dowodów ciągłego braku absolutnej doskonałości w działaniu tych praw, zaś jego upowszechnianie się we wszechświecie wyrazem zapanowywania zła nad dobrem. Zależnie od tego czy w przyszłości nasza cywilizacja podąży po linii totalizmu, czy też po linii pasożytnictwa, swym stanowiskiem jednoznacznie opowie się albo po stronie wszechświatowego intelektu albo też przeciwko niemu.

Aby wyraźniej zrozumieć różnice pomiędzy cechami cywilizacji które wyznają filozofie typu totalizm (t.j. filozofie uznające zwierzchnictwo wszechświatowego intelektu i skrupulatnie wypełniające prawa moralne), a cywilizacjami które wyznają filozofie typu pasożytnictwo (t.j. filozofie nie uznające istnienia ani zwierzchnictwa wszechświatowego intelektu i studiujące prawa moralne tylko po to aby nauczyć się jak efektywnie obchodzić je naokoło), poniżej zestawione zostaną również cechy filozofii należących do rodziny totalizmu. Ich numeracja odpowiada noszącym te same numery cechom pasożytnictwa. Znajomość różnic pomiędzy obu tymi grupami cech, umożliwi w przyszłości rozróżnianie z jaką cywilizacją mieliśmy w danej sytuacji do czynienia (np. z cywilizacją "#" która nas okupuje, czy też z cywilizacją "§" która nam usiłuje pomagać). Umiejętność rozróżniania pomiędzy nimi po wymienionych tutaj cechach filozoficznych jest ogromnie istotna, bowiem dotychczas nie nauczyliśmy się ich rozróżniać po wyglądzie ani też po słowach czy deklaracjach (wszakże w swych słowach okupujące nas cywilizacje używają propagandy pomocy, obrony, naszego dobra, itp., czyli odwołują się do tego wszystkiego co też mają na celu cywilizacje nam pomagające). Oto odpowiadające poprzedniemu wykazowi cechy cywilizacji wyznających filozofię typu totalistycznego:

§1. Partnerstwo. Członkowie tych cywilizacji wykazywaliby skłonność do partnerskiego (t.j. opartego na równorzędności) działania i pomagania innym, całkowicie zaś dezaprobowaliby posiadanie podrzędnych sług, niewolnictwo, wyzysk, eksploatację, itp. Partnerstwo to wyrażało się będzie niemal we wszystkim co czynią, np. koleżeństwie i serdeczności przełożonych; równorzędności w jedzeniu czy wypowiedziach; braku klas, kast, królów; zwracaniu się do siebie po imieniu lub przez "ty" (zamast np. "wasza znamienitość" czy "wielmożny panie") i używaniu w języku jedynie zwrotów w rodzaju "w czym mogę pomóc", itp.

§2. Wszyscy sobie równi. Jeśli w cywilizacjach tych powierzono komuś funkcję przywódcy, funkcja ta będzie jednowymiarowa i zaniknie gdy przywódca ten zejdzie ze służby (t.j. kapitan statku

Page 149: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--147147

będzie jedynie kapitanem na mostku, zaś po zejściu z mostka będzie się zachowywał i otrzymywał traktowanie dokładnie tak jak każdy inny członek załogi - t.j. nie otrzyma wszystkiego jako pierwszy i w największej ilości, współtowarzysze podobnie jak w stosunkach z każdym innym otwarcie i w jego obecności mogą skrytykować jego decyzje, zażartować z jego postępowania czy uśmiać się z popełnionej pomyłki, itp.). W odniesieniu dla każdego obowiązywać też będą takie same standardy, prawa i przywileje. Stąd jeśli czegoś nie wolno, jest to nielegalne, lub stanowi jakiś nadany przywilej, zakaz ten lub przywilej obowiązywały będą w takim samym stopniu przywódcę jak i ostatniego z jego podwładnych. Gdyby do czegoś obrazowo przyrównać cywilizację wyznającą tą filozofię, to jest ona podobna do maszerującej razem grupy ludzi. Wszyscy z nich idą (t.j. nikt nie nakazuje aby go nosić), zaś wybór kierunku albo dokonują demokratycznie albo też powierzają najmądrzejszym spośród siebie.

§3. Każdy posiada tą samą wartość. Stąd przykładowo kapitan statku otrzyma tą samą pensję, rodzaj posiłku i wielkość kabiny co zwykły członek załogi. Nie wyśle on też swoich ludzi do wykonania zadania jakiego sam nie chciałby się podjąć.

§4. Jednorodność zgrupowań. Prawa świata fizycznego są takie, że "Nie jest możliwe sprawiedliwe obdzielenie niejednakowych". Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje teoretycznie rozwiązać problem sprawiedliwego niesienia plecaka z jedzeniem przez gromadę nierównych sobie osób udających się w góry na piknik. Stąd wszędzie tam gdzie żyją razem lub pracują ludzie w jakiś sposób do siebie niepodobni, istnieje potencjał do ujawniania się niesprawiedliwości. Zjawisko to daje się zresztą zauważyć praktycznie we wszystkich wielorasowych krajach, w których bez względu na to jak ich mieszkańcy by się nie starali, ciągle istniały będą jakieś formy społecznej niesprawiedliwości. Wobec więc ujawniania się tych naturalnych tendencji do niesprawiedliwego traktowania we wszystkich przypadkach gdy dane zgrupowanie obejmuje jakieś odmienne od siebie jednostki (np. różne rasy, czy odmienny wzrost, siłę, lub budowę), cywilizacje wyznające filozofie typu totalizm będą praktykowały zasadę grupowania razem ludzi o tych samych cechach (np. każdy oddzielny naród będzie u nich posiadał własne odrębne państwo; cywilizacje te nie będą więc posiadały państw wielorasowych). W przypadku obsadzania statków kosmicznych zasada ta wymagała też będzie aby załoga była możliwie jak najbardziej do siebie podobna, t.j. wszyscy członkowie załogi danego statku byliby tej samej rasy, wzrostu, wyglądu, poglądów, upodobań smakowych, apetytu, itp. Owa tendencja będzie prowadziła nawet do tak drastycznych sytuacji, że jeśli przykładowo statek kosmiczny prowadzony jest przez kobiety, znajdowały się na nim będą wyłącznie kobiety i to podobnego wieku, wzrostu, wyglądu, itp. Przypadkowy obserwator statków kosmicznych cywilizacji wyznających filozofię typu totalistycznego będzie więc miał wrażenie że patrzy na zbiór bliźniaczych istot lub na szereg klonów tej samej istoty.

§5. Motywowanie wysokimi pobudkami (np. przekonaniem, bezinteresowną pomocą, praworządnością, itp.). W przypadku filozofii typu totalizm nastawionych na wypełnianie praw moralnych, działanie na niskich pobudkach (np. strachu czy pożądania) jakie szeroko wykorzystują filozofie parasityczne, stanie się zakazane ponieważ stoi ono w jawnej sprzeczności z prawami moralnymi. Z tego też względu przedstawiciele cywilizacji wyznających te filozofie wszelkie swoje działania motywowali będą tzw. wysokimi pobudkami, t.j. przekonaniem że coś jest potrzebne, sprawiedliwe, zgodne z prawami wszechświata, itp.

§6. Otwartość i przeźroczystość. Cywilizacje te nie będą posiadały nic do ukrycia. Ich członkowie będą więc skłonni nie tylko rozmawiać na temat religii i wszechświatowego intelektu, ale także udzielać wyczerpujących i szczegółowych wyjaśnień na dowolny temat, włączając tak strategiczną wiedzę jak budowa i działanie ich statków oraz co istotniejszych urządzeń, planeta z której pochodzą, itp. Nie będą też decydować o niczym poza zamkniętymi drzwiami i to bez wiedzy najbardziej zainteresowanych, ani ukrywać powodów określonych decyzji czy działań.

§7. Dzielenie się i pomaganie. Będą one skłonne do bezinteresownego i osobistego udzielania pomocy i wsparcia każdemu w potrzebie lub każdemu kto o pomoc się zwróci. Jednak owa pomoc i dzielenie się będą realizowane według totalistycznych zasad, np. ich realizacje będą tak dobrane aby wyłącznie powiększać zasób wolnej woli (t.j. aby pomagający nie musiał się znacząco "poświęcać" dla pomaganego).

Page 150: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--148148

§8. Brak ekspansji. Filozofii typu totalizm nie można komuś narzucić z zewnątrz, a musi ona wyrosnąć na czyjejś wewnętrznej dojrzałości. Stąd cywilizacje je wyznające nie dokonywałyby podbojów czy ekspansji, a czekały aż do ich rodziny ktoś przyłączy się z własnej woli i wyboru.

§9. Wolność poszukiwań prawdy. Totalizm popiera wszelkie poszukiwania prawdy i wiedzy, zapoznawanie się z poglądami innych, dyskusje, itp. Nie będzie on więc stawiał żadnych zapór aby utrzymać u swych wyznawców określony rodzaj poglądów.

§10. Samokrytyka (krytyka wewnętrzna). W filozofiach typu totalistycznego konstruktywna krytyka jest niezwykle istotnym czynnikiem stymulacyjnym. Stąd wśród wyznawców tej filozofii bezpośrednie, otwarte i natychmiastowe krytykowanie będzie normalnym zachowaniem praktykowanym na codzień. Oczywiście w krytykowaniu tym obowiązywał będzie określony kod etyczny jaki uczyni je konstruktywnym i odróżni od zwykłego krytykanctwa, przykładowo: (a) nie będzie się krytykować osób, a jedynie ich idee, decyzje, czy postępowanie; (b) każde stwierdzenie krytyczne uzasadnione zostanie faktami lub uzupełnione wskazaniem lepszej alternatywy; (c) wyrażenie krytyki wobec jakiejś decyzji przełożonego wcale nie zwolni od obowiązku jej sumiennego zrealizowania; (d) krytykowane prawa pozostają w mocy i są przestrzegane aż do chwili ich zmiany; (e) ci co dokonali czegoś gdy obowiązywały jeszcze stare i krytykowane prawa nie będą za to rozliczani według nowo-wprowadzonych praw jeśli miałoby to spowodować dodatkowy i wydatny spadek ich zasobu wolnej woli w stosunku do stwierdzeń starych praw, itp.

§11. Dobrowolna przynależność. Zgodnie z regułą że każdy ma wolną wolę wyboru swej drogi, wyznawcy tych filozofii nie będą nikogo zmuszali do akceptowania ich zasad, z wyrozumiałością też traktowali będą tych co zmienią swoje poglądy.

§12. Unikanie słowa "nie". W filozofii totalistycznej wolno jest czynić niemal wszystko na co ktoś ma wolę i co nie zmniejsza zasobu wolnej woli kogoś innego. Stąd praktycznie niemal zupełnie wyeliminowane w niej zostanie z użycia słowo "nie". Jeśli zaś już zajdzie konieczność odmówienia komuś czegoś ponieważ zmniejszyłoby to zasób wolnej woli kogoś jeszcze innego, odmowa ta zawsze będzie warunkowa i dołączony do niej będzie wyjaśnienie jej przyczyn oraz zwykle również i zestaw warunków które jeśli ulegną spełnieniu wtedy dana odmowa też zostanie anulowana i zamieniona na zgodę.

§13. Wysoki zasób wolnej woli. Z zasobem tym zaś wiąże się cały zespół cech i czynników opisanych w podrozdziałach I4, oraz II3 do II3.3, np. wyznające tą filozofię załogi statków będą się śmiały i żartowały, wykazywały wysokie poczucie humoru, ubierały się każdy z nich na odmienne sposoby i kolory, itp., słowem przypominały gromadę studentów na rajdzie wakacyjnym nie zaś patrol wojskowy. Autor uważa również, że w wysoko zaawansowanych społeczeństwach, jakie adoptowały już filozofię z rodziny totalistycznej, praktycznie wszyscy ich członkowie przez całe swe życie utrzymywali się będą w stanie nieustannej totalistycznej nirwany, opisanej w podrozdziale I5. Ponieważ stan nirwany powoduje dosłowne promieniowanie rodzaju szczęśliwości od posiadającego go intelektu, zaobserwowanie tego stanu u jakichś istot będzie jednym z wyraźniejszych wskaźników zaświadczających że faktycznie wyznają one filozofię z rodziny totalistycznej.

§14. Uznawanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz wynikających z niego konsekwencji (np. nadrzędności wszechświatowego intelektu, idei przewodniej jego działania, itp.). Jednym z przejawów tego uznawania będzie swoboda dyskutowania na temat Boga (istoty z grupy # które nie uznają tego konceptu, nie uznają jednocześnie istnienia Boga, stąd nie będą wdawały się w jakiekolwiek dyskusje na Jego temat).

§15. Wybieranie najmoralniejszych i najmądrzejszych na przywódców. W filozofiach z rodziny totalistycznych na przywódcę zawsze wybierany będzie ktoś czyja moralność i mądrość jest największa, a więc ktoś kto jest najbliższy bieguna dobra do jakiego filozofie te zmierzają. Ponadto przywództwo "dawane" będzie przez przewodzonych jako wyraz zaufania i rodzaj nagrody moralnej. Ta cecha owej filozofii w skonfrontowaniu z cechą #15 filozofii obchodzenia praw moralnych powoduje, że poprzez zwykłą analizę stanu moralnego i względnej inteligencji przywódcy dowolnej grupy czy społeczności, a także moralną analizę sposobu na jaki został on przywódcą, łatwo daje się oszacować ku jakiej filozofii grupa ta ciąży, lub jaki jest aktualny poziom zaadoptowania totalizmu w praktykowanej przez tą grupę

Page 151: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--149149

codziennej filozofii. Przykładowo grupy i społeczności na Ziemi, których codzienna filozofia jest bliska totalizmowi, będą same wybierały na swych przywódców najmoralniejszych i najinteligentniejszych spośród siebie - co będzie przeciwieństwem grup uprawiających zaawansowany tumiwisizm które zgodnie z punktem #15 opisanym powyżej, pozwalały będą aby przywództwo nad nimi wyrywane zostawało od innych siłą lub wybiegiem przez najniemoralniejszych i najgłupszych.

§16. Tendencja do jednoznaczności i klarowności. W przypadku totalizmu celem działania ludzi wcale nie jest, jak w pasożytnictwie, podporządkowywanie sobie innych, a powiększanie zasobu wolnej woli poprzez pomaganie innym. Wszakże im więcej pomocy się udzieli innym, tym wyższy zasób wolnej woli się zgromadzi, zaś im wyższy czyjś zasób wolnej woli tym większy dostęp do poszukiwanych wartości życiowych jak szczęśliwość, samospełnienie, itp. Z kolei prawdziwe pomaganie innym jest tylko możliwe jeśli ktoś jednoznacznie zdefiniuje swoje stanowisko, jeśli ma klarowny zestaw wytycznych, jeśli precyzyjnie wyjaśni i opisze, itp. Stąd też naturalną tendencją osób i społeczeństw wyznających totalizm będzie, że we wszystkim dążyły one będą do jednoznaczności, starając się wszystko wyrazić w sposób jednoznaczny, o jednej interpretacji, z dokładnymi wytycznymi, z precyzyjnym zakresem i granicami, itp. Właśnie dzięki tej jednoznaczności każdy może tam łatwo i efektywnie pomagać innym.

§17. Uświadamianie indywidualnym intelektom ich wartości i znaczenia. Intelekty praktykujące totalizm rozumiały będą zarówno same, jak i zawsze podkreślały innym, świadomość ich istotności, wartości, znaczenia, przekonania o wadze swego wpływu, itp. Uświadamianie to wynika z całego szeregu posłań filozofii totalistycznych. Przykładowo aby intelekty praktykujące totalizm brały w swoje ręce odpowiedzialność za własne losy i kontrolę nad własnym zasobem wolnej woli, absolutnie niezbędnym jest ich przekonanie że to co czynią ma ogromne znaczenie, że ich działania się liczą, że ich życie jest bezcenne, że jeśli tylko zechcą to na wszystko mają wpływ, że mogą osiągnąć to co zechcą, itp. Tylko bowiem gdy ludzie są świadomi własnej wartości i znaczenia, zaczną brać swoje losy we własne ręce, nie dadzą się innym ogłupiać, podporządkować, czy wyprowadzić na manowce, itp. Aby więc nieustannie uświadamiać wyznawcom totalizmu poczucie własnej wartości i wagi, wszelkie filozofie typu totalistycznego zawierają w sobie i wprowadzają w życie cały szereg mechanizmów nieustannego dokumentowania ludziom jak istotne jest to co czynią i jak wiele są zdolni osiągnąć. I tak przykładowo religie typu totalistycznego (np. chrześcijaństwo) będą upewniały swoich wyznawców iż "stworzeni zostali na wzór i podobieństwo Boga", stąd podobnie jak Bóg są oni w stanie osiągnąć i uczynić co tylko zechcą, totalistyczne instytucje będą upewniały każdego ze swoich pracowników, że jego wkład jest absolutnie niebędny i nie do zastąpienia, że każdy się liczy, totalistyczne filozofie będą ujawniały prawdziwe znaczenie wolnej woli w naszym życiu, itp. W rezultacie, w filozofii totalizmu indywidualni ludzie będą świadomi własnego znaczenia i wartości, i stąd nie dadzą się otumanić przez zapędy jakichś moralnie wypaczonych kacyków usiłującymi zadusić ich wolną wolę.

Z uwagi na to którą z powyższych dwóch nawzajem przeciwstawnych filozofii wyznają dane istoty kosmiczne, t.j. filozofię (#) obchodzenia praw moralnych, czy też filozofię (§) przestrzegania tych praw, obraz tych istot w oczach obserwujących je ludzi będzie drastycznie odmienny. Ich odmienność będzie aż tak znaczna, że znajomość atrybutów opisanych powyżej dostarcza nam potężnego i wysoce efektywnego narzędzia identyfikacyjnego, umożliwiającego szybkie odróżnienie z którą z obu grup cywilizacji mamy w danej sytuacji do czynienia. W zależności też od wyznawanej filozofii, przedstawicielom obu tych grup cywilizacji można przyporządkowywać odpowiednie nazwy. Przykładowo w obecnych czasach na bazie ujawnionych powyżej cech cywilizacje (#) które aktualnie okupują naszą planetę nazywać by można "wielorasowymi ponurakami" (dla uwypuklenia ich wielorasowego składu i bezustannej powagi), "pasożytami", czy "eksploatorami". Dla odróżnienia cywilizacje (§) które starają się nam pomagać w uniezależnieniu się od naszych okupantów nazywać by można "bliźniaczymi wesołkami" (dla uwypuklenia ich wielkiego wzajemnego podobieństwa i wysokiego poziomu szczęśliwości), "budowniczymi", czy "nauczycielami". Natomiast w czasach historycznych obie te grupy cywilizacji byłyby nazywane odpowiednio "diabłami" i "aniołami", "złymi czarownicami" i "dobrymi wróżkami", "lichami" i "świętymi Mikołajami", czy "niszczycielami" i "stworzycielami" - patrz podrozdziały V4.7.2 i R4.

Page 152: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--150150

Jeśli więc ktoś zna kogoś kto przebywał na UFO, sam znajdzie się na jakimś statku kosmicznym, lub czytał będzie o jakimś przypadku bliskiego obcowania z kosmitami, oraz zechce sprawdzić którą z obu przeciwstawnych filozofii wyznaje załoga tego wehikułu, wtedy powinien rozglądać się za oznakami obecności cech filozoficznych wyjaśnionych powyżej. Przykładowo powinien sprawdzić czy załoga ta należy do kilku ras czy też tylko do jednej rasy; czy jej członkowie przez cały czas zachowują ścisłą hierarchię czy też uznają przełożoność tylko w sprawach zawodowych zaś w pozostałych sprawach postępują partnersko; czy kapitan posiada większą kabinę, lepsze posiłki i więcej przywilei niż inni członkowie załogi czy też dokładnie takie same; czy najniebezpieczniejsze zadania omijają kapitana i przywódców czy też biorą oni w nich udział; czy stosunki pomiędzy członkami załogi należą do typu pan-sługa czy też do typu koledzy i partnerzy (np. stosunki te ujawnia sposób w jaki pracują, używane zwroty i wyrażenia, zachowanie, kolejność mówienia, wychodzenia, siadania, lub jedzenia, itp.); czy po zadaniu pytania zupełnie unikają odpowiedzi albo ich wyjaśnienia są bardzo powierzchowne/ogólne czy też wyjaśniają dogłębnie i w sposób szczegółowy; czy wszyscy członkowie załogi przez cały czas są bardzo poważnymi ponurakami, czy też są wesołkami którzy wymagane okresy skupienia i uwagi często przeplatają śmiechem i żartami; czy po zwróceniu się o jakąś pomoc zapewnią o przekazaniu tej prośby do rozpatrzenia przez powołane do pomocy istoty lub instytucje, czy też udzielą pomocy natychmiast i osobiście; czy zupełnie unikają samokrytyki i źle wyrażają się jedynie o innych (np. Ziemianach) czy też potrafią otwarcie krytykować również jakąś niedoskonałość istniejącą u siebie samych, w swojej cywilizacji, systemie, statku, kapitanie albo członku załogi; czy używają zakazów i słowa "nie" bez wyjaśnienia dlaczego, czy też raczej zgadzają się (niemal) na wszystko co nie pomniejsza czyjegoś zasobu wolnej woli zaś absolutnie niezbędne "nie" dokładnie usprawiedliwiają i objaśniają; czy unikają dyskusji o religii i wszechświatowym intelekcie czy też są gotowi dyskutować praktycznie o wszystkim, czy ich przywódcy zachowują się przystępnie, moralnie, i inteligentnie, czy też wykazują niedostępność, mściwość, złośliwość, szatańskość, głupotę, itp.

Aby praktycznie sprawdzić efektywność opisywanej tutaj metody identyfikowania filozofii UFOnautów z jakimi mamy w danej sytuacji do czynienia, autor przeanalizował znane mu przypadki zabrań do UFO w celu zakwalifikowania dokonujących je cywilizacji do jednej z obu wyjaśnionych powyżej filozofii. Jak się okazało wszystkie znane mu takie zabrania które umożliwiły zgromadzenie szczegółowych obserwacji UFOnautów, dostarczają też wystarczających danych dla przeprowadzenia takiego zakwalifikowania - jako przykład patrz analiza z podrozdziału O5. Ku jego też szokowi, niemal wszystkie znane mu osobiście przypadki uprowadzeń, a także niemal wszystkie takie przypadki opisywane w literaturze jaka jest mu znana, dokonywane były przez wielorasowych ponuraków wyznających filozofię (#) obchodzenia naokoło praw moralnych. Tylko w przypadku jednego osobiście znanego mu zabrania do UFO, notabene naszej rodaczki, dokonujący go kosmici przynależeli do bliźniaczych wesołków wyznających filozofię z rodziny totalistycznej opisaną cechami (§) z drugiej połowy niniejszego podrozdziału. Ta sama młoda osóbka uprowadzana jednak też była aż kilkakrotnie przez wielorasowych ponuraków aktualnie okupujących Ziemię. Wygląda to tak jakby bliźniaczy wesołkowie z jakichś tam powodów rzadko operowali na naszej planecie (np. mieli utrudniony do niej dostęp) i przylatywali tutaj jedynie czasami aby sprawdzić co aktualnie poczynają sobie nasi okupanci oraz jaki jest obecny stan naszej cywilizacji. Niezależnie od jednego własnego przypadku zidentyfikowania bliźniaczych wesołków, autor odnotował też sporadyczne czytanie o kilku innych takich przypadkach, były one jednak tak niezwykłą rzadkością iż potrafi je policzyć na palcach jednej ręki. Na podstawie powyższego szacuje on zgrubnie, że jedynie bardzo nikły ułamek wszystkich zabrań do UFO, być może nawet mniej od jednego procenta, dokonywany jest przez totalistycznie umotywowanych kosmitów nie wyznających ponurej filozofii naszych okupantów.

W celu uświadomienia czytelnikowi sposobu w jaki na podstawie raportów z bliskich spotkań z UFOnautami analizować należy ich filozofię, zaś na jej podstawie szybko i efektywnie rozpoznawać czy przynależą oni do naszych okupantów czy też do sprzyjających nam kosmitów, autor rozpatrzy tutaj jeden przykład. W polskojęzycznym kwartalniku UFO numer 2(30), kwiecień-czerwiec 1997 roku, strony 51 do 59, zawarty jest artykuł [1I9] pióra Waltera Rizzi o tytule "Bliskie spotkanie w

Page 153: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--151151

Dolomitach" (tak nawiasem mówiąc to ów numer czasopisma UFO warto przeczytać od deski do deski, bowiem zawiera on sporo materiału dowodowego podpierającego najważniejsze stwierdzenia niniejszej monografii - przykładowo patrz też powołania [1II6.1] z podrozdziału II6.1, [1O7] z podrozdziału O7 i [1O2.1.1] z podrozdziału O2.1.1 na ten sam artykuł, a także powołania [3T4] z podrozdziału T4, [3V4.7.2] z podrozdziału V4.7.2, oraz [1U4.1.1] z podrozdziału U4.1.1 na ten sam numer wspomnianego czasopisma). W artykule tym opisane jest spotkanie Rizzi z UFOnautą, podczas którego kosmita odpowiedział na wiele zapytań. Spróbujmy teraz zakwalifikować filozofię owej istoty do jednej z opisanych w niniejszym podrozdziale klas (t.j. # albo §). Na stronie 54 kosmita tak opisał cywilizację z której pochodzi, cytuję: "Wszyscy są równi sobie i każdy ma to, na co ma ochotę" (patrz punkt §2 powyżej). Ten sam artykuł na stronie 56 stwierdza: "... i uśmiechnął się", "... zaśmiał się ponownie..." (a więc nie należał on do pozbawionych poczucia humoru ponuraków - patrz punkt §13 powyżej; z opisów zresztą zdaje się wynikać że znajdował się on w stanie opisywanej w podrozdziale I5 totalistycznej nirwany). Zapytany o Boga (zadając to pytanie Rizzi zapewne miał w umyśle i emitował telepatycznie nasz dzisiejszy obraz Jezusa jako wszechpotężnej osoby boskiej) UFOnauta wyjaśnił ich zrozumienie wszechogarnialności i bezosobowości Boga jakie dokładnie pokrywa się z tym co Koncept Dipolarnej Grawitacji i totalizm stwierdzają o wszechświatowym intelekcie - cytuję ze strony 57: "... w zrozumieniu kosmicznym wszystko i wszyscy jesteśmy Bogiem, to znaczy my, przyroda, planety, skały, trawa - wszystko, co istnieje." (patrz punkt §6 powyżej). Warto też zwrócić uwagę, że kosmita udzielał wyczerpującej odpowiedzi na każde zapytanie Waltera Rizzi, a jeśli odmawiał czegoś dostarczał uzasadnienie dlaczego tak czyni (patrz punkt §12 powyżej). Podsumowywując powyższą analizę, omawiany kosmita definitywnie należał do rzadko spotykanej na Ziemi grupy istot wyznających filozofię z rodziny totalizmu. Z artykułu [1I9] wynika również, że jego przybycie na Ziemię spowodowane było uszkodzeniem ich statku i koniecznością jego naprawy (tak nawiasem mówiąc, to z opisu wynika że jego statek był drugiej generacji typu K7 identycznego do UFO pokazanego na rysunku O31 (porównaj też wykonany z pamięci i niezbyt dokładny rysunek z [1I9] z rysunkami O31, F10 i tabelą F1). Kosmita ten zresztą pośrednio sam informuje iż zabronione im są (zapewne przez naszych okupantów którzy uważają Ziemię za swoją własność) wszelkie stosunki z ludźmi, stwierdzając - cytuję ze strony 57 artykułu [1I9]: "..., nie wolno im wtrącać się w sprawy rozwoju innych planet..", oraz z jego strony 54: "... ani ja, ani nikt inny z Ziemi nie może przebywać razem z nimi, a tym bardziej podróżować ich statkiem kosmicznym."

W swoim przyzwyczajeniu nieustannego doszukiwania się powtarzalnych reguł we wszystkim z czym się tylko zetknął, autor starał się również znaleźć jakieś wspólne cechy w owych kilku poznanych dotychczas przez siebie przypadkach bliskich kontaktów ludzi z przedstawicielami cywilizacji wyznających filozofie typu totalistycznego (które to cywilizacje, jak autor odnotował z dotychczasowych wyników swych badań, starają się totalistycznie pomagać ludziom). Jak się okazuje, wspólną cechą wszystkich poznanych dotychczas przez niego bliskich spotkań ludzi z członkami tych totalistycznych cywilizacji jest, że po zakończeniu spotkania ziemskiemu uczestnikowi nie wymazywano pamięci - czego zresztą należałoby się spodziewać po wyznawcach totalizmu. Stąd cokolwiek uczestnikom tych spotkań się przydarzyło, pozostało to w ich pamięci świadomej. Z drugiej zaś strony, jak autor odnotował, kosmici wyznający pasożytnictwo nie mogą oprzeć się pokusie aby wymazać choćby małą część czyjejś pamięci nawet jeśli daną osobę uprowadzają na UFO w celach propagandowych i celowo zamierzają pozostawić to przeżycie w jej pamięci świadomej. Takie "dogładzające wymazania pamięci" są zresztą u tych UFOnautów bardzo podobne do zleceń wydawanych przez ziemskich dyktatorów, aby podległe im stacje telewizyjne obowiązkowo dokonywały kosmetycznych retuszowań wszędzie tam gdzie dyktatorzy ci nie pokazani zostali zadowalająco dla nich korzystnie w transmitowanych przez te stacje wystąpieniach publicznych. Na podstawie powyższych ustaleń, autor niniejszym proponuje zasadę wstępnego identyfikowania owych niezwykle rzadkich przypadków kiedy dane spotkanie mogło być z przedstawicielami sprzyjającej nam cywilizacji. Zasada ta stwierdza: jeśli bliskie spotkanie z UFOnautami odbyło się w pełnej świadomości i nie zakończone zostało wymazaniem choćby części pamięci u Ziemianina, wtedy jest szansa że po stronie kosmitów mogli wziąść w nim udział przedstawiciele cywilizacji wyznającej filozofię z rodziny

Page 154: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--152152

totalistycznej. Przy praktycznym stosowaniu tej zasady należy jednak zachować szczególną ostrożność, bowiem - jak to powyżej wspomniano, okupujące nas cywilizacje dla celów propagandowych niekiedy również nie wymazują całej pamięci uprowadzonego (aczkolwiek wymazują wówczas jakiś niewielki jej fragment, tyle że uprowadzany najczęściej nie będzie nawet świadom tego wymazania). Faktycznie też autor zna wielokrotnie więcej przypadków kiedy pamięć uprowadzonego nie została wymazana chociaż uprowadzenie dokonane było przez okupującą nas konfederację cywilizacji, niż przypadków kiedy wymazanie pamięci nie nastąpiło ponieważ spotkanie było ze sprzyjającą nam cywilizacją. Stąd wykorzystanie powyższej zasady ograniczać należy jedynie do wstępnych ustaleń orientacyjnych, po jakich powinny potem nastąpić szczegółowsze już badania zgodności filozofii danych kosmitów z którymś z obu zestawów cech filozoficznych oznaczonych powyżej symbolami # lub §.

Oczywiście, jak wszystko w naszym wszechświecie, opisany w tym podrozdziale zestaw cech filozoficznych jest uniwersalny i odnosi się nie tylko do istot z kosmosu ale także i do społeczeństw ludzkich. W podobny więc sposób jak zakwalifikowanie załogi jakiegoś UFO, umożliwia on również oszacowanie poziomu zaadoptowania jednej z powyższych skrajnych filozofii (t.j. pasożytnictwa lub totalizmu) u każdej grupy ludzi, t.j. w jakimkolwiek państwie, wśród wyznawców dowolnej religii, kultu, czy ideologii, w jakiejkolwiek instytucji, przedsiębiorstwie, rodzinie, itp.

W dotychczasowym zrozumieniu otaczającej nas rzeczywistości sądziliśmy, że źródłem wszelkich niedoskonałości społecznych jest zła ideologia, niewłaściwy ustrój, błędny system, itp. Tymczasem totalizm uczy, że przyczyną zła zawsze jest filozofia praktykowana przez dany ustrój, ideologię, czy system, nie zaś on sam. Z punktu widzenia zwykłego obywatela nie jest wszakże istotne czy żyje on pod dyktaturą proletariatu, dyktaturą religijną, czy też pod dyktaturą kapitalistycznych dyktatorów - dyktatura jakby jej nie uzasadniać zawsze pozostanie niczym innym jak jedynie opresją objętych nią obywateli. Również służący/a zawsze pozostanie jedynie ludzkim niewolnikiem bez względu na to czy służy sekretarzowi partii robotniczej, religijnemu przywódcy, czy kapitaliście. Wszystko czego ludzie naprawdę sobie życzą i do czego mają pełne prawo, to aby ich życie mogło być szczęśliwe, spełnione, pełne godności, oraz dające im szanse na dostęp do kilku innych poszukiwanych przez nich aspektów. Aby zaś tak się stało, kraj w którym żyją, instytucja w której pracują, grono przyjaciół wśród których się obracają, oraz rodzina z którą mieszkają, muszą wdrożyć właściwą filozofię. Totalizm uczy przy tym, że ten sam system, ustrój, ideologia, grupa, czy rodzina jest w stanie wdrożyć jedną z wielu różniących się od siebie filozofii, życie ludzi pod działaniem każdej z których będzie się odnaczało zupełnie odmiennymi jakościami. Czas więc abyśmy zaczęli zdawać sobie z tego sprawę i tak nastawiali siebie, ukierunkowywali swoich bliskich, oraz dobierali swoich przywódców, aby reprezentowali oni tą właściwą filozofię (totalizm).

Toalizm jest filozofią która z każdego faktu jaki został dzięki niemu ustalony, oraz z każdego wniosku jaki został poprzez niego osiągnięty, stara się wysublimować jego esencję i następnie esencję tą sformułować w postaci prostej rekomendacji jakiej zrealizowanie podniesie poziom szczęśliwości naszego życia. Rekomendacja jaka wynika z wyjaśnionego w tym podrozdziale odkrycia, że we wszechświecie upowszechniła się też pseudo-moralna filozofia zwana tutaj pasożytnictwem, jakiej wyznawcy pasożytują na przedstwicielach niżej od siebie zaawansowanych cywilizacji, a także z odkrycia że nasza planeta okupowana jest przez złowieszczą konfederację UFOnautów którzy wyznają ową rabunkową filozofię, jest następująca: "aby uzyskać dostęp do pełnej szczęśliwości, który dotychczas skutecznie blokowany jest przez okupujących nas UFOnautów o pasożytniczej filozofii, absolutnie konieczne jest zrzucenie tych kosmicznych krwiopijców z naszych grzbietów - totalizm zaleca więc wszystkim mieszkańcom Ziemi aby zjednoczyli się w jednomyślnym wysiłku pozbycia się tych kosmicznych gnębicieli z naszego grzebietu." Treść większej części niniejszej monografii poświęcony jest właśnie problematyce owego trudnego zadania pozbywania się owych pasożytniczych istot które są pierwotną przyczyną i źródłem wszelkiego zła panoszącego się na Ziemi.

I10. Osobiste refleksje

Page 155: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--153153

Motto niniejszego podrozdziału: "Gdyby wszyscy twórcy wypróbowywali na sobie swoje idee, nie mielibyśmy tylu błędnych idei ani tylu niewydarzonych twórców."

Autor nie tylko że wypracował zasady totalizmu, ale głęboko wierzy w ich poprawność i usiłuje je wdrażać we własnym życiu codziennym. W wyniku tego wdrażania zakumulował on już dosyć sporo obserwacji na temat jak to się czuje być totalistą. Niektórymi z nich może się więc podzielić z czytelnikiem.

Jedna z zasadniczych obserwacji dotyczy problemu poprawności totalizmu. Wszakże aby coś uznać za na tyle ważne, iż adoptuje się to do swojego życia codziennego, trzeba być absolutnie pewnym że jest to poprawne i sprawdza się w rzeczywistości. W przypadku totalizmu pewność ta wynika aż z dwóch źródeł, t.j. teoretycznego i empirycznego. Teoretycznie rzecz biorąc, wszystko co zaleca totalizm opiera on na logice i dedukcjach. Filozofia ta nic więc nie nakazuje przyjmować tylko na wiarę "ponieważ ktoś wiedzący tak powiedział". Wszystkie jego dedukcje można też samemu sprawdzić i przeanalizować. Natomiast empirycznie poprawność totalizmu daje się udowodnić, i to na cały szereg różnych sposobów - podobnie jak fizyczy czynią to z prawami fizycznymi. Przykładowo możliwe jest przeprowadzenie eksperymentów które wykazują jego działanie w praktyce, można dokonywać obserwacji przebiegu własnego życia, można obserwować innych ludzi, można obserwować zjawiska manifestujące się w życiu ludzkim jakie świadczą o poprawności totalizmu (takie jak np. moralna inercja czy moralna polaryzacja/dwubiegunowość - patrz podrozdział H8.2, filozoficzne pełzanie, cykle filozoficzne, śmierć filozoficzna), itp. W przypadku autora jego osobisty/intymny dowód na faktyczne sprawdzanie się totalizmu w praktyce pojawił się w kilka lat po rozpoczęciu życia zgodnie z jego wskazaniami. Było nim osiągnięcie większości z tych jakości życiowych jakie totalizm sobą przyrzeka, a więc wewnętrznej szczęśliwości i spokoju, pewności siebie, poczucia spełnienia, ukojenia, wyzbycia się obaw i lękliwości, otrząśnięcia z siebie wątpliwości, nadanie życiu celowości, itp. Największym przy tym upewnieniem co do jego absolutnej poprawności było przeżycie totalistycznej nirwany opisanej w podrozdziale I5. Przejście na praktykowanie totalizmu zneutralizowało więc u niego niemal wszystko to co w przeszłości uprzykszało mu życie od wewnątrz. Jednocześnie też pozwoliło przyjmować z większą pogodą, zrozumieniem i równowagą (czyli tzw. "filozoficznym spokojem") wszystko to co nadal uprzyksza mu życie od zewnątrz - chociaż bowiem totalizm nie nieutralizuje przykrości, nacisków i niebezpieczeństw zewnętrznych ani nie czyni nas na nie ślepymi, nadaje jednak wewnętrznej mocy i motywacji jakie umożliwiają przeciwstawienie się wszelkim atakującym nas przeciwnościom losu, wytrwanie, i stopniowe ich przezwyciężanie.

Według dotychczasowych doświadczeń autora, stosowanie zasad totalizmu w życiu codziennym sprowadza na głowę jego wyznawcy szereg zarówno przykrych następstw jak i przyjemnych korzyści. Do najistotniejszych przykrych następstw życia zgodnie z wskazaniami totalizmu w dzisiejszych warunkach społecznych należą m.in.: znaczna liczba dodatkowych restrykcji i wymagań nakładanych na życie codzienne, niezbędność kompromisu, wystawienie się na prześladowania otoczenia, zwiększanie trudności w karierze zawodowej. Natomiast do przyjemnych korzyści wdrażania totalizmu należą m.in.: rozwianie złudzeń i bardziej realistyczne podejście do życia, dodanie pewności sukcesu, poprawienie partnerskich stosunków międzyludzkich, zwiększenie motywacji, utwierdzenie w wierze, wyjaśnienie wątpliwości, oraz podniesienie spokoju wewnętrznego i poziomu osobistej szczęśliwości. Omówmy teraz krótko każde z tych następstw z doświadczeń autora, zaczynając od przykrych.

W zakresie zaleceń i rekomendacji, totalizm jest filozofią bardzo wymagającą, konkretną, jednoznaczną, nakładającą na swych praktykujących wiele klarownych wymogów i restrykcji, a stąd trudną do pełnego realizowania w każdym momencie naszego życia. Wymaga on wyrobienia w sobie zwyczaju nieustannego myślenia, analizowania i zastanawiania się, np. która nasza decyzja zwiększy najbardziej zasób wolnej woli, jakie rozwiązanie danej sytuacji jest zgodne z jego zasadami, jakie następstwa i zwrot przyniesie określone nasze działanie, itp. Gdyby starać się go zcharakteryzować, to totalizm przestawia ograniczenia, hamulce i przedmiotowe wymagania z myślenia na działania i uczucia; t.j. nakłania aby w swym myśleniu bezpardonowo eliminować wszelkie ograniczenia, hamulce, i przedmiotowe wymagania, natomiast aby je konsekwentnie nakładać na swe działania i

Page 156: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--154154

uczucia poprzez podejmowanie nieustannych wysiłków dokonywania i odczuwania wszystkiego co zwiększa czyjś zasób wolnej woli, oraz poprzez systematyczne eliminowanie swojej bezczynności a także działań i uczuć zmniejszających czyjś zasób wolnej woli. Faktycznie więc jest on znacznie bardziej rygorystyczny i jakościowo bardziej dogłębny niż przykładowo dowolna z istniejących obecnie religii. Natomiast zupełnie nie ma porównania totalizmu do łatwości postępowania zgodnego z linią najmniejszego oporu.

Istnieje ogromna różnica pomiędzy praktykowaniem totalizmu a praktykowaniem innych filozofii formalnych czy religii. Sprowadza się ona do wymogu totalizmu, aby oprócz wysiłku fizycznego w życie także należy wkładać nieustający wysiłek intelektualny. Szczerze mówiąc to totalizm jest filozofią ludzi myślących i faktycznie wymaga on nieustannego myślenia. Właściwie to nawet gdyby totalizm opracowany był znacznie wcześniej, zapewne właśnie z powodu jego wymogu aby osoby go wdrażające nieustannie myślały, najprawdopodobniej dawniej z całą pewnością nie byłby on możliwy do wprowadzenia w życie. Wszakże jeszcze nie tak dawno, a w niektórych kręgach nawet i do dzisiaj, myślenie jest tym czemu ludzie oddawali się najbardziej niechętnie. Trudno zaś w totaliżmie prześlizgnąć się przez życie tak jak w innych filozofiach czy religiach, tylko poprzez bezrozumne wypełnianie kilku wykutych na pamięć reguł czy bezmyślne odklepywanie kilku paciorków. Na każde działanie czy decyzję nakłada on wszakże wymóg starannego przeanalizowania jaki wariant jego zrealizowania jest najbardziej zgodny z prawami moralnymi, jak przysporzyć przez dane działanie najwięcej zasobu wolnej woli, jak uniknąć rozproszenia swego zasobu w danej sytuacji, itp. Na dodatek do nowatorskiego dla nas wymogu myślenia, totalizm wprowadza też drugi nowy wymóg, t.j. nakaz obiektywnego podejścia. Wszakże rekomenduje on aby działać wyłącznie w sposób analityczny i systematyczny, kierowany naszą wiedzą i rzeczową oceną sytuacji, nie zaś przypadkiem w sposób spontaniczny wyzwalany naszymi uczuciami. Przykładowo inne filozofie uczyły nas, że jeśli widzimy głodnego powinniśmy spontanicznie go nakarmić, jeśli zaś widzimy kogoś w potrzebie, powinniśmy spontanicznie mu pomóc, itp. Tymczasem totalizm uczy, że jeśli widzimy głodnego lub w potrzebie, zanim cokolwiek uczynimy powinniśmy najpierw obiektywnie i rzeczowo dowiedzieć się, przeanalizować, lub oszacować jego motywacje oraz powody dla jakich znalazł się w takiej sytuacji, np. czy jest głodny bowiem jest zbyt leniwy aby pracować, czy też ponieważ padł ofiarą wypadku który odebrał mu środki do życia, potem zaś równie obiektywnie i rzeczowo przeanalizować czy, w jaki sposób, oraz jaką formę pomocy jesteśmy w stanie mu zaoferować aby odnotowywalnie nie pomniejszyło to naszego własnego zasobu wolnej woli - np. jeśli kogoś trzeba nakarmić, totalizm wcale nie zaleca aby w tym celu spontanicznie oddać mu jedyny posiadany przez nas bochenek chleba i w ten sposób skazać siebie samego na głodowanie (wszakże byłoby to poświęceniem a nie pomocą), czy też aby zawsze nakarmić nie otrzymując nic w zamian (np. jeśli jest to ktoś silny i zdrowy, zaś nasz ogródek właśnie potrzebuje skopania, totalizm wręcz sugeruje aby zrealizować działanie typu "postęp", t.j. zaproponować np. dwa dobre posiłki w zamian za skopanie ogródka - jeden przed skopaniem dla pokrzepienia, drugi zaś po skopaniu jako zapłata).

W obecnej sytuacji społecznej totalizm niestety nie ma szans na pełnozakresowe wprowadzanie w życie i niekiedy nie daje się uniknąć kompromisowania jego zasad w imię zwykłego przetrwania. Ponieważ jednak kompromisy te wyraźnie zaprzeczają wytycznym owej filozofii, nie zachodzi obawa że - jak to stało się w kilku innych przypadkach (np. filozofii wyrażanych przez niektóre religie) - z czasem wejdą one do tradycji jako organiczne składowe samego totalizmu. Kilka z typowych powodów obecnej nieuniknioności kompromisowania jest jak następuje:

- Dzisiejsze społeczeństwo ukierunkowane ku linii najmniejszego oporu wyraźnie prześladuje i dyskryminuje osobę starającą się postępować według zasad totalizmu. Takie elementy totalistycznego postępowania jak mówienie zawsze tego co uważamy za prawdę, czynienie tego w co wierzymy, wstrzymywanie się od popełniania grzechów totalistycznych, dokonywanie totalistycznych dobrych uczynków, itp., w sytuacji gdy znaczna proporcja ludzi postępuje dokładnie odwrotnie, zwykle u niektórych osób wzbudza różne negatywne reakcje. Tak więc długo aż społeczeństwo jako całość nie zrozumie iż totalistyczne myślenie jak narazie jest niemal jedyną szansą naszej cywilizacji aby odwrócić proces jej zamieniania się w intelektualną "czarną dziurę", niestety osoby praktykujące w

Page 157: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--155155

swym życiu tą filozofię będą męczennikami tak jak to było udziałem pierwszych chrześcijan (co zresztą jednoznacznie stwierdzane jest też przez mechanikę totalistyczną, jako że odwrócenie panującego obecnie trendu ku upadkowi, oraz przywrócenie postępu, wymaga zapłacenia określonym nakładem cierpienia które ktoś musi przecież wygenerować).

- Totalizm uprawiany przez pojedyncze osoby nie jest możliwy do pełnozakresowego wdrożenia bez zagrożenia bytu tych osób. Przykładowo w sytuacji gdy przy coraz niższym zasobie wolnej woli cyrkulującym w społeczeństwie zwiększająca się liczba ludzi jest skłonna pozwolić na swoją eksploatację tylko po to aby przeżyć, próba indywidualnych osób aby nie padać ofiarą totalistycznych grzechów (np. moralnego wampiryzmu) musi zakończyć się niepowodzeniem. Jeśli przykładowo ktoś nie pozwoli się eksploatować swemu pracodawcy, natychmiast znajdzie się na bruku zaś ktoś inny zaochotniczy w poddaniu się eksploatacji po prostu aby przeżyć. Aby więc pełnozakresowo wdrożyć totalizm musi on być praktykowany przez większą część społeczeństwa (t.j. stać się oficjalną filozofią tego społeczeństwa).

- W dzisiejszej sytuacji społecznej, totalizm niestety zdaje się nie tylko że nie pomagać, ale wręcz przeszkadzać w robieniu kariery zawodowej. Praktykując tą filozofię autor zauważył, że coraz trudniej mu utrzymać posiadaną pracę oraz coraz ciężej znaleźć nową, że zakres jego rynku pracy bez przerwy się zawęża, że jego poglądy i zasady postępowania nie spotykają się ze zrozumiem i aprobatą przełożonych, itp. Gdyby to próbować generalizować, możnaby stwierdzić, że praktykowanie totalizmu zdaje się zakłócać dobre stosunki pomiędzy praktykującym a wszystkimi tymi którzy stoją wyżej od niego w hierarchii pasożytniczej i stąd pełnią w stosunku do niego rolę nadzorców (pracodawców). Ponieważ, niestety, w dzisiejszych czasach kariera zawodowa oraz praca zarobkowa są niemal jedynym źródłem utrzymania, praktykowanie totalizmu jest zwykle przyczyną wielu gorzkich (aczkolwiek uczących) doświadczeń i rozczarowań na polu zawodowym, oraz może być jednym z pierwotnych powodów niekończącej się tułaczki w poszukiwaniu chleba.

Oczywiście w zakresie osądzania ludzi totalizm jest bardzo wyrozumiałą filozofią i nie skazuje kogoś od razu na potępienie jeśli z jakichś powodów, np. jednej z przyczyn omówionych powyżej, nie jest on w stanie postępować zgodnie z jego wskazaniami. Wszakże jedno z jego wskazań wyraźnie stwierdza, że mamy wolną wolę czynienia dosłownie wszystkiego co zechcemy - jeśli tylko przygotowani jesteśmy odebrać to kiedyś z powrotem z perspektywy obecnego odbierającego i jeśli akceptujemy wpływ tego na nasz i innych zasób wolnej woli ("z perspektywy obecnego odbierającego" oznacza "tak jak to odczuwa ktoś komu teraz to zaserwowaliśmy" - nie zaś tak jak my to odbieralibyśmy gdybyśmy byli na miejscu odbierającego; np. jeśli jesteśmy osobą palącą i dym wcale na nas nie czyni wrażenia, jednak palimy w obecności chorego i uczulonego na dym któremu nasze zachowanie dosłownie odbiera oddech, wtedy jeśli kiedyś zwrot za nasze palenie przyjdzie do nas samych wówczas my też będziemy chorzy i dym nas będzie dusił). Szczególnie liberalny jest totalizm w przypadku zagrożenia czyjegoś bytu i stwierdza on, że jeśli ktoś musi wybierać pomiędzy ideą a przeżyciem, powinien wybrać przeżycie bowiem gdy wybierze ideę wtedy i tak zginie ona wraz z nim - w tym względzie totalizm różni się więc od wielu innych filozofii czy religii które w takich przypadkach nakazują aby dla nich umierać. Ponadto totalizm toleruje kompromis i wręcz zaleca, że jeśli ktoś nie jest w stanie wypełnić wszystkiego co jego rekomendacje nakazują, wtedy powinien starać się wypełnić choćby ich część. We wszystkich jednak przypadkach niewypełniania jego zaleceń ciągle dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego co on nakazuje w danej sytuacji, bowiem pozwala to nam na porównywanie tego co czynimy i z tym co powinniśmy uczynić i stąd na rozeznanie naszej aktualnej pozycji na skali dobra i zła, a także poznanie punktu jaki właśnie osiągnęliśmy w przemierzaniu swego cyklu filozoficznego.

Praktykowanie totalizmu przynosi także najróżniejsze konkretne, odnotowywalne i pozytywne korzyści. Ich uzyskanie jest więc przyjemnym następstwem wyznawania tej filozofii. Wyliczmy teraz i skomentujmy najważniejsze z nich.

Jednym z ciekawszych korzyści praktykowania totalizmu jest, że filozofia ta rozwiewa złudzenia na temat postępu wyłącznie na drodze technicznej. Uświadamia on przecież jak pozorny i bezsensowny jest postęp techniczny dokonywany bez równoczesnego postępu moralnego i

Page 158: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--156156

filozoficznego. Na przekór, iż każdego roku produkujemy coraz to lepsze maszyny oraz coraz to doskonalsze konstrukcje, jeśli ktoś nas spyta "co naszym zdaniem wyraźnie poprawiło jakość naszego życia w ostatnich latach", mamy poważne trudności z udzieleniem odpowiedzi. Totalizm wyraźnie tutaj wskazuje, że postęp techniczny bez podjęcia systematycznych działań dla powiększenia zasobu naszej wolnej woli umożliwiającej nam cieszenie się jego owocami, jest psim wysiłkiem uganiania się za końcem własnego ogona. Z kolei po uświadomieniu sobie tego, dana praktykująca totalizm osoba zaczyna zwracać swą uwagę na dotychczas ignorowane aspekty naszego życia.

Totalizm napełnia pewnością sukcesu. Nie trzeba być filozofem aby znaleźć dowody że w sferze intelektu i moralności nasza cywilizacja drepcze w miejscu lub nawet cofa się do tyłu. Wystarczy wszakże zauważyć, że wiele przysłów i stwierdzeń bibilijnych opracowanych jeszcze w starożytności a opisujących typowe zachowania ludzi obowiązuje ciągle i dzisiaj. Dwa tysiące lat upowszechniania się religii, oraz prawie tyle samo lat upowszechniania się różnych nietotalistycznych filozofii, nie potrafiło więc przetransformować ludzi z jaskiniowców w moralnie zachowywujące się istoty. To zaś oznacza, że religie oraz inne niż totalizm filozofie ukrywają zawarte w nich jakieś poważne przeoczenie które uniemożliwia czynienie postępu moralnego przez naszą cywilizację. Totalizm ujawnia to przeoczenie - jest nim dotychczasowe ignorowanie znaczenia powiększania zasobu wolnej woli.

Totalizm wyraźnie poprawia partnerskie stosunki międzyludzkie - np. pomiędzy uprawiającym tą filozofię a równorzędnymi odbiorcami jego działań (nie mylić ze stosunkami zależności - np. pomiędzy pracodawcą i zatrudnionym, nadzorcą i eksploatowanym, lub szefem i podwładnym). Przykładowo autor odnotował, że jego autorytet, dobra opinia, serdeczność, itp., wśród przyjaciół i bliższych znajomych rosła proporcjonalnie do tego jak filozofia ta zaczęła dominować jego życie.

Totalizm umożliwia przewidywanie czyjegoś zachowania. Dotychczas aby przewidzieć zachowanie indywidualnej osoby, wymagana była znajomość jej psychologii, religii, moralności, osobowości, charakteru, aktualnego humoru, itp. Tymczasem zgodnie z totalizmem wszystko to są aspekty wtórne jakie wywodzą się z bardziej od nich podstawowych wielkości totalistycznych, takich jak np. zasób wolnej woli (µ) czy współczynnik zakłamania (). Stąd jeśli znamy czyjąś codzienną filozofię (która opisana jest właśnie owymi wielkościami), wtedy bez większego trudu możemy przewidzieć (a w przyszłości zapewne nawet wyliczyć) jak dany intelekt zachowa się w określonej sytuacji.

Totalizm zwiększa motywacje. Jak czytelnicy zapewne już się już orientują, autor jest nosicielem poglądów których w dzisiejszych czasach nie daje się nazwać popularnymi. Chociaż nikt nie tylko iż nie jest w stanie udowodnić, że poglądy te są błędnymi, ale wręcz wszystko wskazuje na to iż są one poprawne, ciągle: koniecznym jest wiele odwagi aby wypowiedzieć je publicznie i znieść potem prześladowania z tego tytułu wynikające, kosztuje sporo trudu bezustanne uzasadnianie ich poprawości, wymaga wiele wysiłku aby bronić je przed atakami innych, oraz pochłania wiele wyrzeczeń i cierpienia aby popularyzować je wbrew niesprzyjającemu klimatowi. Totalizm generuje jednak wystarczająco motywacji aby ziarno postępu zawarte w tych poglądach na przekór wszystkiemu ciągle zasiane zostało w naszym społeczeństwie.

Totalizm pogłębia zadowolenie z zawodu jaki wykonujemy, bez względu na to na czym zawód ten polega. Wszakże zgodnie z totalizmem każdy zawód nie jest jedynie sposobem zarabiania na życie czy zdobywania majątku, a okazją do dokonywania totalistycznych dobrych uczynków, a tym samym do zwiększania zasobu wolnej woli zarówno u siebie jak i u innych ludzi. W przeciwieństwie więc do tumiwisistów którzy chcą jak najmniej pracować jednak zarobić możliwie jak najwięcej, totaliści każdą okazję uczynienia czegoś dla innych wykorzystują jako jeszcze jedną sposobność aby powiększyć swój i innych zasób wolnej woli, a jeśli przy okazji zdołają przy tym zarobić na utrzymanie jest to tylko dodatkowy plus. W rezultacie każdy zawód jest dla nich dobry, jako że w każdych okolicznościach można pomagać innym w osiągnięciu zadowolenia i szczęścia, zaś w ten sposób powiększać zasób wolnej woli. I tak kucharz totalista ułatwia, uprzyjemnia i wzbogaca życie innych przez umożliwienie im zjedzenia pożywnego i smacznego jedzenia, kelnerka poprzez zarekomendowanie i przyjemne dostarczenie tego co najsmaczniejsze, sprzątacz poprzez umożliwienie innym życia w czystym i przyjemnym otoczeniu, sprzedawca poprzez grzeczne dopomożenie w nabyciu potrzebnych i

Page 159: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--157157

pomocnych im rzeczy, pielęgniarz poprzez ułatwienie i uprzyjemnienie im zdrowienia, itp. Nie jest przy tym ważne iż większość tej pracy dokonywana jest dla anonimowego odbiorcy - wszakże organ zarządzający zasobem wolnej woli działa już na bazie własnej motywacji i doznania wykonującego. Zgodnie z totalizmem im niższy tzw. "społeczny status" danego zawodu, tym większe otwiera on szanse na łatwe powiększanie czyjegoś zasobu wolnej woli (widać ów "społeczny status" wymyślony został właśnie z perspektywy tumiwisizmu i pasożytnictwa), jednocześnie zaś w zawodach o coraz wyższym statusie (np. naukowiec, kierownik, dyrektor, przywódca) powiększanie tego zasobu staje się coraz trudniejsze i stąd coraz trudniej na nich wieść faktycznie szczęśliwe i spełnione życie. Ten fakt jest jeszcze jednym ze zdumiewających przejawów zbyt inteligentnej i niezwykłej aby być czysto przypadkową sprawiedliwości i "fairness" praw moralnych oraz totalizmu.

Totalizm zwiększa wiarę. W znacznej części powszechnie obecnie uznanych teorii naukowych niestety nie ma miejsca na intelekt bardziej doskonały od ludzkiego. Koncept Dipolarnej Grawitacji, a za nim totalizm, jest więc nie tylko pierwszym, ale najprawdopodobniej również i jedynym dziś konceptem naukowym który w sposób teoretyczny i fizykalny uzasadnia obecność wszechświatowego intelektu oraz wskazuje weryfikowalne dowody na jego istnienie. Dzięki temu totalizm powoduje faktyczne zwiększenie i utwierdzenie wiary, oraz zmienia jej charakter z odczuć i wierzeń w pewność i wiedzę. Ponadto, poprzez ukazanie rozbieżności pomiędzy rzeczywistością a stwierdzeniami niektórych instytucji religijnych, ujawnia on konieczność przerzucenia odpowiedzialności za dalszy rozwój i pogłębianie wiary z domeny tradycji religijnej i przekazu w domenę badań naukowych i poszukiwań (t.j. konieczność "otwarcia" wiary która dotychczas pozostawała "zamkniętą"). Takie przerzucenie pokonałoby bowiem bariery wynikające z niezdolności dotychczas istniejących instytucji religijnych do naukowego powiększania, weryfikowania i aktualizowania wiedzy o wszechświatowym intelekcie oraz ustanowionych przez niego prawach, a także do praktycznego wdrażania tej nowopoznanej wiedzy w życiu codziennym. Dodatkowe utwierdzenie wiary wynika też z faktu, że postępowanie zgodne z zasadami tatalizmu w ogromnej większości zasadniczych kwestii jest też zgodne z zaleceniami religii. Z kolei utwierdzenie/upewnienie w wierze wprowadza cały szereg pozytywnych następstw. Aby podać ich przykład, badania których wyniki ujawnione zostały na zjeździe "Amerykańskiej Akademii Lekarzy Domowych" (American Academy of Family Physicians) odbywającym się w Bostonie, USA, w październiku 1996 roku, wykazały że istnieje współzależność pomiędzy zdrowiem danej osoby a jej wiarą - t.j. ludzie wierzący w Boga są zdrowsi (wyniki tych badań omówione zostały w krótkim artykule [1I10] "Doctors believe religious belief beneficial - survey" opublikowanym w malezyjskim dzienniku Sarawak Tribune, wydanie z piątku, 20 grudnia 1996 roku, strona 5).

Totalizm rozwiewa wiele wątpliwości nurtujących nas w środku których wyjaśnienie oferowane przez religie nie odpowiada wymaganiom dzisiejszego poziomu wiedzy, które więc każdy próbuje rozwiać na własny sposób. Przykłady takich wątpliwości to: dlaczego wszechświatowy intelekt nie ukazuje się ludziom, aby ich przekonać o swoim istnieniu (totalizm ujawnia, iż takie ukazanie odebrałoby im niemal cały posiadany zasób wolnej woli, stąd łamałoby prawa które ten intelekt sam ustanowił), dlaczego złoczyńcy nie zostają natychmiast ukarani przez sam wszechświatowy intelekt (totalizm wyjaśnia, iż w efekcie końcowym nie umkną oni karze zaś w międzyczasie ich działania są niezbędne aby innym byłym złoczyńcom dać poznać jak to się czuje po odbierającej stronie), czy istniałyby jakieś różnice gdyby wszechwiat rządzony był wyłącznie przez prawa fizyki w porównaniu do wszechświata rządzonego przez wszechświatowy intelekt (totalizm wskazuje że tak, przykładowo we wszechświecie rządzonym wyłącznie prawami fizyki nie działałyby prawa moralne, nie istniałyby dwa bieguny moralne - t.j. biegun zła i biegun dobra, intelekty nie podlegałyby samoregulującemu się "cyklowi filozoficznemu w dół" opisanemu w podrozdziale I6, nie dałoby się wypracować działającej w praktyce receptury na moralnie poprawne i spełnione życie takiej jak np. ta oferowana przez totalizm, istoty żyjące nie posiadałyby wbudowanego w siebie organu moralnego w tej monografii nazywanego "organem sumienia", nie istniałaby energia moralna zwana tutaj "zasobem wolnej woli", nie działałby algorytm moralny nazywany tutaj "karmą", nie dałoby się osiągnąć totalistycznej nirwany, itd.), itp.

Page 160: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--158158

Praktykowanie totalizmu zauważalnie podnosi poziom szczęśliwości i innych poszukiwanych uczuć w rodzaju uczucia wewnętrznego ukojenia, równowagi, samospełnienia, sensu życia, pewności swoich celów, itp. Jak autor zdołał się już o tym definitywnie przekonać, totalizm faktycznie dostarcza sobą to co przyrzeka, t.j. szczęśliwsze i bardziej spełnione życie. Faktycznie też pozwala on sterować w sposób zamierzony poziomem wewnętrznej szczęśliwości u osób go praktykujących - poziom ten jest w nim wszakże proporcjonalny do podjętych i zakończonych sukcesem wysiłków nad zwiększaniem własnego zasobu wolnej woli. Od czasu rozpoczęcia praktykowania totalizmu, autor wyraźnie odnotował zmniejszające się wewnętrzne naciski stresotwórcze i nieprzyjemne uczucia w rodzaju rozdarcie, niepokój, przygnębienie, brak pewności siebie, niewiedza co do wyboru poprawnego kierunku, itp. Jednocześnie, w miarę jak zwielokratniał swoje wysiłki powiększania własnego zasobu wolnej woli, proporcjonalnie do tych wysiłków narastać w nim zaczęły wysoce poszukiwane uczucia w rodzaju wewnętrznej szczęśliwości, ukojenia, satysfakcji, czy samospełnienia, jakie zwolna zadominowały nad mieszaniną najróżniejszych nieprzyjemnych uczuć tak charakterystycznych dla okresu sprzed przejścia na praktykowanie totalizmu. W efekcie konsekwentnego kontynuowania owych wysiłków, w jego życiu pojawił się też stan totalistycznej nirwany opisywany w streszczeniu tego rozdziału oraz w podrozdziale I5. Oczywiście wypracowywując dopiero totalizm i nie mając do wglądu żadnego już istniejącego totalistycznego wzorca czy opisu, początkowo autor nie był nawet świadom, że nieustanny stan szczęśliwości jaki zaczął wówczas odczuwać oraz jaki niezmiernie go dziwił i zastanawiał, jest właśnie nirwaną. Stan ten trwał więc u niego już przez około pół roku zanim został rozpoznany i właściwie nazwany. Dodatkowe trudności z rozpoznaniem faktu nadejścia nirwany wynikały też prawdopodobnie z powszechnie panujących, chociaż w świetle totalizmu całkowicie błędnych, poglądów (którym poprzednio autor niestety dawał posłuch), że uzyskuje się ją albo poprzez mistyczne medytacje albo też poprzez wyjątkową świętobliwość. Natomiast zgodnie z tamtymi błędnymi poglądami, zwyczajni grzesznicy tacy jak autor, którzy ani nie próbowali nawet medytowania, ani też nigdy nie splamili się odczekiwaniem aż na kilkukrotne powtórzenie im zaproszenia do stołu lub do łóżka, nie mają najmniejszych szans na jej uzyskanie. Końcowe odkrycie więc, że poprzez zwyczajne praktykowanie totalizmu również daje się osiągnąć stan totalistycznej nirwany, było ogromnym przełomem i niezwykle miłą niespodzianką. Odkrycie to wskazało bowiem klucz za pośrednictwem którego totalizm otwiera szansę dostąpienia trwałej szczęśliwości każdemu kto zdobędzie się na jego pełne wdrożenie w swym postępowaniu. Klucz ten leży przy tym w możliwościach praktycznie każdej osoby i jeśli w przyszłości ktoś choćby przez jakiś czas nie doświadczy nirwany, spowodowane to będzie albo brakiem wiedzy o totaliźmie albo też brakiem motywacji. Oczywiście należy odróżnić jej doświadczenie przez jakiś czas, od jej utrzymania przez większość życia, jako że długoterminowe utrzymywanie nirwany jest ogromnie trudne z powodu mającego podczas niej miejsca bardzo wysokiego rozpraszania zwow. Przykładowo autor zdołał ją utrzymać jedynie przez okres około 9-ciu miesięcy, t.j. od Świąt Bożego Narodzenia w 1997 roku, do początka września 1998 roku. W okresie tym kilkakrotnie ją tracił, szczególnie w okresach co bardziej intensywnego egzekwowania prac od studentów, jednak opisane w podrozdziale I5 systematyczne ponawianie w tym czasie ogromnych wysiłków przygotowywania i rozesłania do Polski kolejnych rzutów monografii [1/2] zawsze ją przywracało. Niestety ostateczne zakończenie jego dwuletniego kontraktu profesorskiego na Borneo, oraz związane z tym zakończeniem, szarpanina, brak czasu i warunków na totalistycznie motywowane działania, szukanie następnej pracy, powrót do Nowej Zelandii, itp., spowodowały jej ostateczne utracenie. Odkrycie sposobu osiągania nirwany czyni z totalizmu ogromnie atrakcyjną filozofię, która wobec szansy wypracowania za jego pośrednictwem tego poczucia trwałej szczęśliwości zaczyna być naprawdę warta adoptowania. Różnica w jakości życia spowodowana owym pojawianiem się nirwany i innych poszukiwanych uczuć udostępnianych przez totalizm jest tak znacząca, że w chwili obecnej autor już pod żadnym pozorem dobrowolnie nie wróciłby do praktykowania starej filozofii. Aby obrazowo wyjaśnić tą różnicę, to wejście w zwyczaj praktykowania totalizmu i rozpoczęcie zbierania jego owoców odczuł on niemal tak jak przeniesienie się z jakiegoś przygnębionego, opresyjnego dyktatorsko kraju, do krainy wiecznej szczęśliwości i wolności - tyle, że na dodatek krainę ową nosi on teraz w sobie samym i zabiera ze sobą gdziekolwiek

Page 161: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--159159

los by go nie rzucił. Stan trwałej szczęśliwości osiągalny poprzez totalizm jest przy tym czysto wewnętrzny i nie wiąże się ani nie zależy od czynników zewnętrznych, chociaż też i nie czyni ślepym na twarde realia zewnętrzne. Przykładowo w przypadku autora, stan ten jest osiągany pomimo że ostatnio życie nie tylko iż nie zaoszczędziło mu kłopotów i przykrości, a wręcz je nasiliło, a także na przekór że z upływem czasu dostęp do dóbr materialnych z jakich może korzystać nieustannie się zmniejsza - np. podczas profesury na Borneo nie miał on nawet prywatnego telefonu, nie wspominając już o takich luksusach jakimi dysponował w czasach sprzed praktykowania totalizmu jak własny samochód, wideo, czy dobrze umeblowane i wyposażone mieszkanie zlokalizowane w czystej, zdrowej, i bezpiecznej miejscowości, bliskość do sklepów i restauracji z ulubionymi potrawami, istnienie usług socjalnych, codzienny dostęp do malowniczych plaż, parków i obszarów rekreacyjnych, itp. Faktyczne dostarczanie przez totalizm obiecywanych stanów uczuciowych utwierdza więc w narastającym przeświadczeniu, że postępowanie totalistyczne jest poprawne, że totalizm rzeczywiście wskazuje sprawdzającą się w działaniu recepturę na szczęśliwsze i bardziej spełnione życie, że to co totalizm nakazuje czynić ma sens i dokądś prowadzi, że nasze cierpienia, trud, wyrzeczenia i zawody, posiadają uzasadnienie i cel, oraz że jest jakaś idea i porządek ponad, zdawałoby się, ogarniającym wszystko chaosem.

Page 162: Fragment (podrozdziały I5 i I5  · Web viewProf. dr inż. Jan Pająk. ZAAWANSOWANE URZĄDZENIA MAGNETYCZNE. Tom 4. Totalizm. Monografia naukowa, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,

II--11