e:\data\_k³odzko\sklad\ · Web viewPocza˛tki osad- nictwa na tych terenach sie˛gaja˛...

82
KŁODZKIE TEMATY Archeologia Ziemi Kłodzkiej Z powodu niewielkiego zainteresowania okazywanego przez archeologo´w Ziemi Kłodzkiej jej najwcze´sniejsze dzieje sa˛ słabo poznane. Pocza˛tki osad- nictwa na tych terenach sie˛gaja˛ prawdopodobnie paleolitu (starszy okres epoki kamienia), czyli kon´ca plejstocenu (epoka lodowa) 12 9 tys. lat p.n.e. Nieliczne krzemienne narze˛dzia po´z´no- i schyłkowopaleolityczne od- kryto w po´łnocnej cze˛´sci regionu, m.in. w Ratnie Dolnym, Wojborzu oraz Bar- dzie. Stanowisko bardzkie ´swiadczy, z˙e dolina Nysy Kłodzkiej juz˙ w paleolicie stanowiła waz˙na˛ arterie˛ komunikacyjna˛ ła˛cza˛ca˛ Ziemie˛ Kłodzka˛ z obszarami lez˙a˛cymi na po ´łnoc od Sudeto´w. Niedawno zweryfikowano wiedze˛ na temat stanowiska paleolitycznego w Jaskini Radochowskiej koło La˛dka Zdroju. W´sro´d znalezionej duz˙ej liczby ko´sci zwierza˛t plejstocen´skich nie znaleziono dowodo´w ´swiadcza˛cych o obecno´sci człowieka w tym miejscu. W okresie mezolitu (´srodkowy okres epoki kamienia; 88004500 p.n.e.) człowiek odwiedzał Ziemie˛ Kłodzka˛ wyja˛tkowo rzadko. Zabytki pochodza˛ce z tego okresu pradziejo´w odkryto jedynie w po´łnocnej cze˛´sci regionu, m.in. na południowo-zachodnich skłonach Go´r Sowich i w dolinie S ´ cinawki. Byc´ moz˙e powodem omijania Kłodczyzny przez o´wczesna˛ ludno´sc´ był charakter gospodarki, nastawionej wtedy gło´wnie na eksploatacje˛ duz˙ych, niz˙owych komplekso´w le´snych i zbiorniko´w wodnych (tzw. gospodarka my´sliwsko- -zbieracko-rybacka). W neolicie (młodszy okres epoki kamienia; 4500 1800 p.n.e.) Ziemia Kłodzka w dalszym cia˛gu nie była na stałe zasiedlona. Niewa˛tpliwie była jed- nak wo´wczas penetrowana, byc´ moz˙e przy okazji poszukiwania surowco ´w lub podczas polowan´ . W regionie kłodzkim znaleziono przeszło dwadzie ´scia kamiennych toporko´w, siekierek, motyk i cioseł, wia˛zanych przez archeolo- go´w z ro´z˙nymi kulturami neolitycznymi. Zabytki te pochodza˛m.in. z Kłodzka, Borka, Gajowa, Jaszkowej, Mie˛dzylesia i Lewina

Transcript of e:\data\_k³odzko\sklad\ · Web viewPocza˛tki osad- nictwa na tych terenach sie˛gaja˛...

KŁODZKIE TEMATY

Archeologia Ziemi KłodzkiejZ powodu niewielkiego zainteresowania okazywanego przez archeologo´w Ziemi Kłodzkiej jej najwcze´sniejsze dzieje sa˛ słabo poznane. Pocza˛tki osad- nictwa na tych terenach sie˛gaja˛ prawdopodobnie paleolitu (starszy okres epoki kamienia), czyli kon´ca plejstocenu (epoka lodowa) — 12–9 tys. lat p.n.e. Nieliczne krzemienne narze˛dzia po´z´no- i schyłkowopaleolityczne od- kryto w po´łnocnej cze˛´sci regionu, m.in. w Ratnie Dolnym, Wojborzu oraz Bar- dzie. Stanowisko bardzkie ´swiadczy, z˙e dolina Nysy Kłodzkiej juz˙ w paleolicie stanowiła waz˙na˛ arterie˛ komunikacyjna˛ ła˛cza˛ca˛ Ziemie˛ Kłodzka˛ z obszarami lez˙a˛cymi na po´łnoc od Sudeto´w.

Niedawno zweryfikowano wiedze˛ na temat stanowiska paleolitycznego w Jaskini Radochowskiej koło La˛dka Zdroju. W´sro´d znalezionej duz˙ej liczby ko´sci zwierza˛t plejstocen´skich nie znaleziono dowodo´w ´swiadcza˛cych o obecno´sci człowieka w tym miejscu.

W okresie mezolitu (´srodkowy okres epoki kamienia; 8800–4500 p.n.e.) człowiek odwiedzał Ziemie˛ Kłodzka˛ wyja˛tkowo rzadko. Zabytki pochodza˛ce z tego okresu pradziejo´w odkryto jedynie w po´łnocnej cze˛´sci regionu, m.in.na południowo-zachodnich skłonach Go´r Sowich i w dolinie S´cinawki. Byc´moz˙e powodem omijania Kłodczyzny przez o´wczesna˛ ludno´sc´ był charakter gospodarki, nastawionej wtedy gło´wnie na eksploatacje˛ duz˙ych, niz˙owych komplekso´w le´snych i zbiorniko´w wodnych (tzw. gospodarka my´sliwsko--zbieracko-rybacka).

W neolicie (młodszy okres epoki kamienia; 4500–1800 p.n.e.) Ziemia Kłodzka w dalszym cia˛gu nie była na stałe zasiedlona. Niewa˛tpliwie była jed- nak wo´wczas penetrowana, byc´ moz˙e przy okazji poszukiwania surowco´w lub podczas polowan´. W regionie kłodzkim znaleziono przeszło dwadzie´scia kamiennych toporko´w, siekierek, motyk i cioseł, wia˛zanych przez archeolo- go´w z ro´z˙nymi kulturami neolitycznymi. Zabytki te pochodza˛m.in. z Kłodzka, Borka, Gajowa, Jaszkowej, Mie˛dzylesia i Lewina Kłodzkiego.

W XIV–XIII w. p.n.e., czyli około połowy epoki bra˛zu, pojawiło sie˛ w Ko- tlinie Kłodzkiej stałe osadnictwo. Do naszych czaso´w przetrwało kilkana´scie stanowisk kultury łuz˙yckiej, zwłaszcza cmentarzyska ciałopalne (Borek, By- strzyca Kłodzka, Kłodzko), nieliczne osady otwarte, tzn. pozbawione umoc- nien´ obronnych (m.in. Kłodzko Ksia˛z˙ek) i kilka znalezisk luz´nych (siekierka bra˛zowa z Drogosławia, sierp bra˛zowy z Lewina Kłodzkiego, bra˛zowy grot

38 Kłodzkie tematyoszczepu z Wilczej i kamienna buława z Mie˛dzylesia), kto´re datowane sa˛ na druga˛ połowe˛ epoki bra˛zu i wczesna˛ epoke˛ z˙elaza (okres halsztacki, 800––400 p.n.e.).

Pod koniec okresu halsztackiego nasta˛pił na Ziemi Kłodzkiej krach osad- nictwa, kto´re zanikło na kilka stuleci. Z ostatnich wieko´w poprzedniej ery pochodza˛ tylko trzy zabytki — odkryte w Borku bra˛zowe celtyckie bran- solety (III w. p.n.e.). Pewne oz˙ywienie osadnicze mogło nasta˛pic´ dopiero w pocza˛tkach naszej ery, w okresie wpływo´w rzymskich (do ok. 550 r.). Z tego okresu znanych jest kilka zabytko´w luz´nych (monety rzymskie z Bystrzycy, Wolan i Ludwikowic Kłodzkich, z˙elazny grot rzymskiego oszczepu, tzw. pi- lum, z Kłodzka) oraz kilka osad otwartych kultury przeworskiej z Kłodzka i najbliz˙szych okolic.

Pojawienie sie˛ w VII–VIII w. na S´la˛sku, Morawach i w Czechach ludno´sci słowian´skiej nie znalazło z˙adnego odzwierciedlenia w obrazie osadnictwaZiemi Kłodzkiej. Na wczesne ´sredniowiecze (VI–koniec X w.) datowane sa˛ jedynie pojedyncze stanowiska w Kłodzku i jego okolicach. Z tym okresem moz˙na byłoby wia˛zac´ ro´wniez˙ po´swiadczony w kronice Kosmasa w roku 981 gro´d w Kłodzku, nalez˙a˛cy do Sławnika, ojca ´sw. Wojciecha, gdyby nie drob- nostka — coraz wie˛ksza grupa czeskich i polskich historyko´w kwestionuje wiarygodno´sc´ akurat tego fragmentu czeskiej kroniki.

Na młodsze fazy wczesnego ´sredniowiecza (pocz. XI–poł. XIII w.) da- towanych jest kilka stanowisk archeologicznych, w´sro´d kto´rych wyro´z˙niaja˛ sie˛ grodzisko w Długopolu Go´rnym oraz osada otwarta w Kłodzku Juranto- wie, datowane na XI–XII w. Inne stanowiska (Domaszko´w, Boz˙ko´w, Bogu- szyn i in.) potwierdzaja˛juz˙ znana˛historykom intensyfikacje˛ zasiedlenia Ziemi Kłodzkiej w I poł. XIII w.

Podczas badan´ uwaga archeologo´w skupia sie˛ takz˙e na stanowiskach pochodza˛cych z czaso´w, kto´rych dotycza˛ juz˙ liczne z´ro´dła pisane. Prace wykopaliskowe realizowano m.in. na po´z´no´sredniowiecznych zamkach Ho- mole i Szczerba oraz po´z´no´sredniowiecznych i nowoz˙ytnych obiektach zwia˛zanych z hutnictwem szkła (Mie˛dzylesie, Laso´wka i in.).

Krzysztof Jaworski

Dzieje polityczne Ziemi KłodzkiejPierwsza wzmianka o politycznej przynalez˙no´sci Ziemi Kłodzkiej pada w 981 r., kiedy to czeski kronikarz Kosmas, omawiaja˛c granice ksie˛stwa Sławnika, wspomina o Kłodzku. W 995 r. Przemy´slidowie zniszczyli i przyła˛czyli to ksie˛stwo do Czech. Za czaso´w Władysława Hermana na kro´tko wła˛czono Ziemie˛ Kłodzka˛ do Polski, zapewne jako posag jego z˙ony, czeskiej ksie˛z˙niczki Judyty. W 1093 r. czeski ksia˛z˙e˛ Brzetysław II najechał Polske˛. W wyniku zawartego po wojnie porozumienia Władysław Herman przekazał Ziemie˛ Kłodzka˛swojemu synowi Bolesławowi Krzywoustemu, kto´ry dzierz˙ył ja˛ jako lennik czeski. Wkro´tce jednak wro´ciła w re˛ce ksia˛z˙a˛t czeskich.

Dzieje polityczne Ziemi Kłodzkiej 39W 1278 r., po ´smierci kro´la czeskiego Przemysła Ottokara II w bitwie pod

Suchymi Krutami, wrocławski ksia˛z˙e˛ Henryk IV Probus zgłosił che˛c´ opieki nad małoletnim synem poległego monarchy. Opiekunem nie zo- stał, ale jako odszkodowanie kro´l niemiecki Rudolf Habsburg przyznał mu doz˙ywotnio Ziemie˛ Kłodzka˛. Probus utracił ja˛w nieznanych okoliczno´sciach. W 1327 r. nie posiadaja˛cy me˛skiego potomstwa Henryk VI zapisał w testa- mencie swoje ksie˛stwo kro´lowi czeskiemu Janowi Luksemburskiemu, kto´ry nadał mu w zamian doz˙ywotnio Ziemie˛ Kłodzka˛i 1000 grzywien srebra rocz- nie. Henryk jako pan Ziemi Kłodzkiej korzystał z ograniczonych uprawnien´. Miał prawo pobierac´ dochody, tytułowac´ sie˛ panem Kłodzka, mianowac´ kłodzkich starosto´w i prawdopodobnie nadawac´ opro´z˙nione lenna. Jego rza˛dy nie były zreszta˛ długie. Zmarł w 1335 r. W naste˛pnym roku Ziemie˛ Kłodzka˛ otrzymał od Jana Luksemburskiego ksia˛z˙e˛ Bolko II w zamian za złoz˙enie hołdu z ksie˛stwa zie˛bickiego. W odro´z˙nieniu od poprzednika ko- rzystał ze wszystkich praw panuja˛cego, a jego samodzielno´sc´ wywoływała niepoko´j kro´la. Rza˛dy Bolka okazały sie˛ jednak kro´tkotrwałe. Po jego ´smierci w 1341 r. Ziemia Kłodzka powro´ciła pod bezpo´srednia˛ władze˛ kro´la Czech.

W 1378 r., na kilka miesie˛cy przed ´smiercia˛, cesarz i kro´l czeski Karol IV za- stawił Ziemie˛ Kłodzka˛swojemu bratankowi, margrabiemu morawskiemu Jo- dokowi. Margrabia prowadził długotrwałe zmagania z kro´lem Wacławem IV, synem i naste˛pca˛ Karola IV, oraz własnym bratem Prokopem. Walki te spo- wodowały anarchie˛. Najprawdopodobniej w 1388 r. Wacław wykupił Ziemie˛ Kłodzka˛, ale nie wpłyne˛ło to na poprawe˛ sytuacji. W 1397 r. monarcha za- stawił ja˛Janowi, ksie˛ciu opawsko-raciborskiemu, a pie˛c´ lat po´z´niej obiecał ja˛ Prokopowi morawskiemu, kto´ry prawdopodobnie nie obja˛ł jej jednak w po- siadanie. Ziemia Kłodzka powro´ciła pod władze˛ Wacława IV.

W 1422 r. Zygmunt Luksemburski zastawił Ziemie˛ Kłodzka˛ i ksie˛stwo zie˛bickie (1429) swojemu zaufanemu stronnikowi Pucie z Cˇastolovic, kto´ry po´z´niej wspierał go w walce z husytami. Puta zmarł w 1435 r. Wdowa po nim wyszła w 1440 r. za moz˙nowładce˛ czeskiego Hynka Kruˇsine˛ z Lichten- burka. Jego rza˛dy budziły szczego´lny opo´r w ksie˛stwie zie˛bickim, gdziemieszkan´cy popierali roszczenia krewnych ostatnich Piasto´w. Gło´wna˛ role˛ w organizowaniu oporu odgrywało duchowien´stwo. W celu jego zastra- szenia Kruˇsina 28 V 1442 r. napadł na klasztor w Henrykowie i złupił go. Czyn ten spowodował powstanie stano´w ksie˛stwa zie˛bickiego. Powstan´cy pod dowo´dztwem Fryderyka Stoscha pokonali 20 VI 1442 r. oddziały Kruˇsiny.Jednocze´snie Katarzyna, co´rka Puty z Cˇastolovic, wysta˛piła z roszczeniamido spadku po ojcu. Pretensje zgłosił takz˙e ksia˛z˙e˛ opawski Wilhelm, kto´rego matka była siostra˛ ostatniego Piasta zie˛bickiego, a on sam był z˙onaty z Sa- lomea˛, inna˛ co´rka˛ Puty. 25 II 1443 r. stany powołały Wilhelma na władce˛ ksie˛stwa. Hynek Kruˇsina rozpocza˛ł wtedy walke˛ z Wilhelmem, kto´ra trwała do grudnia 1444 r. W wyniku zawartego wo´wczas porozumienia ksia˛z˙e˛ opaw- ski zatrzymał ksie˛stwo zie˛bickie, płaca˛c zapewne Hynkowi odszkodowanie.

40 Kłodzkie tematyTrudno´sci finansowe zmusiły Kruˇsine˛ do zaprzestania walk. Po 1445 r. po

´swie˛cił sie˛ gło´wnie sprawie swoich maja˛tko´w, ale nie udało mu sie˛ uzdrowic´ sytuacji finansowej. Rozpocza˛ł wie˛c rokowania w sprawie sprze-daz˙y maja˛tko´w po Pucie z Cˇastolovic. Najwyz˙sza˛ cene˛ zaproponowałw 1451 r. Jerzy z Podiebrado´w, kto´ry opro´cz maja˛tko´w chciał tez˙ kupic´ prawa do ksie˛stwa zie˛bickiego. Wywołało to jednak opo´r jego przeciwni- ko´w, kto´rzy obawiali sie˛ wzrostu jego pote˛gi. W tej sytuacji Jerzy pozostawił maja˛tki Kruˇsinie w doz˙ywotnim władaniu, zastrzegaja˛c sobie prawo pier- wokupu. Kruˇsina pozostał sojusznikiem Jerzego i był obecny podczas jego wyboru na wielkorza˛dce˛ Kro´lestwa Czeskiego 27 IV 1452 r., a w paz´dzierniku tego roku uczestniczył w rokowaniach w sprawie przyje˛cia na tron czeski Władysława Pogrobowca. Był to juz˙ ostatni akt jego działalno´sci politycznej. Zmarł 4 III 1454 r. na zamku w Kłodzku. Wkro´tce potem jego syn WilhelmKruˇsina sprzedał Jerzemu z Podiebrado´w maja˛tki po Pucie z Cˇastolovic wrazz listami zastawnymi na Kłodzko, Za˛bkowice i Zie˛bice.

W 1458 r. Jerzy z Podiebrado´w zasiadł na czeskim tronie, a rok po´z´niej podnio´sł Ziemie˛ Kłodzka˛ do rangi hrabstwa, co wia˛zało sie˛ z jego planami dynastycznymi. W 1465 r. nadał swoim synom Wiktorynowi, Henrykowi Starszemu i Hynkowi jako wspo´lne lenno ksie˛stwo zie˛bickie, zamek Hradec, trzecia˛ cze˛´sc´ miasta Opawy i hrabstwo kłodzkie.

W 1469 r. wybuchła wojna o korone˛ czeska˛ mie˛dzy Jerzym z Podie- brado´w a kro´lem we˛gierskim Maciejem Korwinem, podczas kto´rej Ziemia Kłodzka była niszczona przez wojska we˛gierskie. Dwa lata po´z´niej zmarł Jerzy, a jego naste˛pca˛ został Władysław Jagiellon´czyk. W 1472 r. syno- wie Jerzego z Podiebrado´w podzielili mie˛dzy siebie maja˛tek. Henryk Starszy otrzymał hrabstwo kłodzkie, ksie˛stwo zie˛bickie wraz z Za˛bkowicami, Na´chod i Homole. Pie˛c´ lat po´z´niej dobra Homole zostały przyła˛czone do hrabstwa kłodzkiego. W tocza˛cej sie˛ nadal wojnie o korone˛ czeska˛ Henryk starał sie˛ zachowac´ neutralno´sc´. W 1479 r. zaangaz˙ował sie˛ w rozmowy pokojowe w Ołomun´cu. W wyniku zawartego pokoju Korwin otrzymał doz˙ywotnioMorawy, S´la˛sk i Łuz˙yce, a Jagiellon´czyk tylko Czechy.

W 1485 r. kro´l Maciej Korwin odebrał Wiktorynowi Podiebradowiczowi ksie˛stwo opawskie. W latach 1487–88 Henryk Starszy oz˙enił swoich trzech syno´w z co´rkami ksie˛cia z˙agan´skiego Jana II, kto´ry spierał sie˛ z kro´lem o ksie˛stwo głogowskie. Korwin chciał je przekazac´ swojemu nie´slubnemu synowi Janowi. Na pocza˛tku 1488 r. wybuchła wojna tocza˛ca sie˛ ro´wniez˙ na Ziemi Kłodzkiej. W jej wyniku ksia˛z˙e˛ Jan utracił ksie˛stwo głogowskie.

Maciej Korwin zmarł w 1490 r. Jego naste˛pca˛ na tronie we˛gierskim zo- stał Władysław Jagiellon´czyk. W 1495 r. zawarł on układ z Henrykiem Star- szym, kto´ry w zamian za posiadło´sci rodowe w Czechach otrzymał ksie˛stwo ole´snickie. Dobra nalez˙a˛ce do Podiebradowiczo´w były juz˙ wo´wczas bar- dzo zadłuz˙one i w 1501 r. synowie Henryka (zm. 1498) sprzedali hrabstwo kłodzkie Ulrykowi von Hardeck, zachowuja˛c prawo uz˙ywania tytułu hrabio´w kłodzkich.

Ulryk zmarł w 1524 r., a dobra odziedziczył jego brat Hans. Dziesie˛c´ lat po´z´niej z powodu kłopoto´w finansowych chciał sprzedac´ hrabstwo kro´lowi Ferdynandowi, lecz monarcha nie miał odpowiednich funduszy; kupił Ziemie˛ Kłodzka˛ dopiero w 1537 r. od Chrystiana, syna zmarłego dwa lata wcze´sniej Hansa, i natychmiast zastawił je na sze´sc´ lat jednemu z najbogatszych cze- skich magnato´w, Janowi z Pernˇstejnu. Po upływie tego terminu przedłuz˙ono umowe˛. Jan z Pernˇstejnu zmarł w 1548 r., a rok po´z´niej jego synowie za140 tys. floreno´w sprzedali hrabstwo arcybiskupowi salzburskiemu ksie˛ciu Ernestowi Bawarskiemu, kto´ry w 1554 r. zrezygnował z arcybiskupstwa i za- mieszkał w Kłodzku. Ernest zmarł w 1560 r., a w 1567 r. cesarz Ferdynand wykupił hrabstwo od jego bratanka Alberta.

Podczas wojny trzydziestoletniej szlachta kłodzka poparła powstanie sta- no´w czeskich. Po jego upadku wiele maja˛tko´w ziemskich uległo konfiska- cie, a na miejsce starych rodo´w przybyły nowe z innych cze˛´sci monar- chii habsburskiej. Najbardziej znanymi byli Herbersteinowie, kto´rzy poprzez małz˙en´stwo uzyskali znaczne dobra Jana Arbogasta von Annaberga, na kto´re składały sie˛ wykupione przez niego skonfiskowane maja˛tki.

W wyniku I wojny ´sla˛skiej hrabstwo kłodzkie znalazło sie˛ w granicachPrus. Austriakom bardzo zalez˙ało na jego odzyskaniu. Podczas III wojny´sla˛skiej w 1760 r. zdobyli twierdze˛ kłodzka˛ i utrzymali ja˛ do kon´ca konfliktu. Jednak kro´l pruski Fryderyk II odmo´wił podpisania pokoju, je´sli nie otrzyma z powrotem Kłodzczyzny. Austriacy usta˛pili i wycofali sie˛. Za rza˛do´w pru-skich hrabstwo stopniowo zacze˛ło stawac´ sie˛ cze˛´scia˛ S´la˛ska. Podzielono je na trzy powiaty: kłodzki, bystrzycki i noworudzki.

Kolejne działania wojenne na terenie hrabstwa kłodzkiego toczyły sie˛ podczas wojen napoleon´skich. W 1807 r. Kłodzko oblegali Francuzi, kto´- rych pocza˛tkowo odparto, jednak po nadej´sciu posiłko´w obron´cy zostali zmuszeni do kapitulacji. W tym samym czasie podpisano jednak rozejm prusko-francuski i twierdza pozostała w re˛kach Prusako´w.

Po zakon´czeniu I wojny ´swiatowej pretensje do cze˛´sci Ziemi Kłodzkiej zgłosiła Czechosłowacja, lecz granice w tym rejonie pozostały bez zmian. W 1945 r. dawne hrabstwo kłodzkie znalazło sie˛ w granicach Polski. Ludno´sc´ niemiecka została wysiedlona, a jej miejsce zaje˛li Polacy. Ro´wniez˙ wtedy Czesi zgłaszali pretensje terytorialne i ro´wniez˙ bezskutecznie. Po II wojnie´swiatowej Ziemia Kłodzka wchodziła w skład wojewo´dztwa wrocławskiego, od 1975 r. wałbrzyskiego, a od 1999 r. dolno´sla˛skiego. Całe dawne hrabstwo kłodzkie znalazło sie˛ w obre˛bie powiatu kłodzkiego, co wywołało niezado- wolenie mieszkan´co´w Bystrzycy Kłodzkiej, kto´rzy starali sie˛ o utworzenie powiatu bystrzyckiego. Marcin Dziedzic

Rycerze-rozbo´jnicy Ziemi KłodzkiejW ´sredniowieczu na Ziemi Kłodzkiej zasie˛g realnej władzy pana terytorium malał wraz z odległo´scia˛ od grodu czy zamku, w kto´rym rezydował miano- wany przez niego urze˛dnik. Prawdopodobien´stwo podje˛cia sankcji wobec

42 Kłodzkie tematyrycerza łamia˛cego prawo było znikome, a sam władca przebywał daleko (w Pradze lub we Wrocławiu) i zwykle zaprza˛tały go inne sprawy. Nieje- den wie˛c rycerz, czuja˛c sie˛ niemal bezkarnym, powie˛kszał swo´j maja˛tek, dokonuja˛c najazdo´w na sa˛siado´w, wymuszaja˛c okupy czy rabuja˛c kupco´w na szlakach handlowych. Przysie˛ga składana podczas ceremonii pasowania na rycerza nie stanowiła widocznie z˙adnego hamulca wobec perspektywy uzyskania wymiernych korzy´sci droga˛ zbrodni. Do ludzi han´bia˛cych swo´j stan przylgne˛ła nazwa „rycerz-rozbo´jnik” (niem. Raubritter). Powszechna doste˛pno´sc´ broni i moz˙liwo´sc´ schronienia sie˛ lub ukrycia zdobyczy w pobli- skich go´rach sprawiały, z˙e kaz˙dy mo´gł uprawiac´ zbo´jeckie rzemiosło.

Od połowy XIII w. na Ziemie˛ Kłodzka˛ napływali nowi osadnicy, gło´wnie niemieccy. Zakładali oni wsie i miasta (m.in. Kłodzko, Bystrzyce˛ Kłodzka˛, Radko´w, Duszniki, La˛dek i Nowa˛ Rude˛), kto´re stały sie˛ centrami dystrykto´w i przeje˛ły funkcje policyjne. Mieszczanie che˛tnie angaz˙owali sie˛ w te˛pienie rozbojo´w, poniewaz˙ anarchia godziła w ich interesy gospodarcze. Mogli przy tym liczyc´ na z˙yczliwe wsparcie ze strony władz pan´stwowych. W 1328 r. Jan Luksemburski udzielił kłodzkim mieszczanom prawa do ´scigania oraz sa˛dzenia rabusio´w przed własnym sa˛dem, za´s w 1343 r. przekazał Kłodzku tzw. wyz˙sze sa˛downictwo, czyli prawo wydawania wyroko´w w sprawach gardłowych — karanych ´smiercia˛ (za takie uwaz˙ano rabunki). Serie˛ tego typu akto´w prawnych zakon´czył przywilej Karola IV z 1348 r. zezwalaja˛cy kłodzkim mieszczanom na ´sciganie zbo´jco´w i burzenie ich zamko´w.

Na całym S´la˛sku i Łuz˙ycach miasta ła˛czyły sie˛ w zwia˛zki, kto´rych ce- lem była wspo´lna walka z rabusiami i zapewnienie bezpiecznego han-dlu. Transportom kupieckim zapewniano zbrojna˛ eskorte˛. W 1369 r. takz˙e Kłodzko przysta˛piło do zawartej w Zgorzelcu konfederacji 19 miast ´sla˛skich i 6 łuz˙yckich.

Okres panowania Karola IV (1346–78) zakon´czył czas spokoju na Ziemi Kłodzkiej. Po jego ´smierci konflikty mie˛dzy członkami rodu Luksembur- go´w, wojny husyckie, rywalizacja o Kłodzko mie˛dzy kilkoma pretendentami, wreszcie wojna Jerzego z Podiebrado´w z Maciejem Korwinem pogra˛z˙yły kraj w anarchii trwaja˛cej niemal do schyłku XV w. Osłabienie władzy centralnej sprzyjało niespokojnym duchom i rozwine˛ło sie˛ wo´wczas kilka rozbo´jniczych karier, zakon´czonych zdobyciem godno´sci i maja˛tku ba˛dz´ ´smiercia˛ na szafo- cie.

W latach 1387–88 mocno dał sie˛ regionowi we znaki ro´d Pannwitzo´w, kto´rego własno´scia˛ było tzw. pan´stwo homolskie. Zamki Homole i Lewin´ski dawały im kontrole˛ nad szlakiem handlowym wioda˛cym przez przełe˛cz Polskie Wrota. Prawdopodobnie wymuszali opłaty od kłodzkich kupco´w. W 1388 r. miasto zawarło z nimi formalny układ pokojowy, aby zabezpie- czyc´ sie˛ przed popełnianymi przez nich gwałtami. W 1410 r. Pannwitzo- wie pojmali i uwie˛zili na Zamku Lewin´skim ksie˛cia brzesko-legnickiego Lu- dwika II podro´z˙uja˛cego do Pragi i uwolnili go dopiero po zapłaceniu przez rade˛ miejska˛ w Brzegu okupu w wysoko´sci 2 tysie˛cy grzywien srebra.

Pannwitzowie byli typowym przykładem uboz˙eja˛cego rycerstwa, kto´re szukaja˛c zarobku i przygody imało sie˛ ro´z˙nych zaje˛c´. W XV w. S´la˛sk, Czechy i Łuz˙yce były w tej cze˛´sci Europy gło´wnym obszarem rekrutacjiwojsk zacie˛z˙nych do rot polskich lub krzyz˙ackich. Wojny husyckie, daja˛ce moz˙liwo´sc´ zdobycia łupo´w i rycerskiej sławy, przycia˛gały wielu rycerzy do oddziało´w husyckich ba˛dz´ do antyhusyckich krucjat.

Wojna tworzyła ludzi marginesu, a demobilizacja po wojnie pozostawiała bez zaje˛cia rzesze ludzi nawykłych do walki i rozboju. Tak wła´snie działalno´sc´ na Ziemi Kłodzkiej rozpocza˛ł bodaj najbardziej znany z tutejszych raubrittero´w, były dowo´dca husyckiej załogi na S´le˛z˙y z 1428 r., czeski rycerz Jan Kolda z Zˇampachu. Przed 1437 r. wszedł w bliz˙ej nieznanych okoliczno´sciach w po-siadanie zamku Homole, w tym samym roku zaskakuja˛cym nocnym napa- dem zdobył Na´chod. Dzierz˙a˛c „pan´stwo nachodzkie”, usiłował wpływac´ na wydarzenia polityczne w Czechach, m.in. wspierał kandydature˛ Kazimierza Jagiellon´czyka do tronu czeskiego i udzielał go´sciny polskiemu korpusowi ekspedycyjnemu w 1438 r. S´rodko´w na realizacje˛ tych zamierzen´ i utrzymy- wanie zało´g w obu warowniach oraz kilku mniejszych zamkach w po´łnocno--wschodnich Czechach dostarczały mu łupiez˙cze wyprawy podejmowane na S´la˛sk, Ziemie˛ Kłodzka˛ i posiadło´sci jego adwersarzy w Czechach, a takz˙e napady na kupco´w, zwłaszcza wrocławskich, kto´rych był zaprzysie˛głym wrogiem. Kłodzcy mieszczanie chcieli sie˛ pozbyc´ kłopotliwego sa˛siada juz˙ w 1437 r., lecz Kolda ze swymi ludz´mi rozbił pod Kłodzkiem ich oddziały.

Podczas jednego z napado´w na kłodzkich kupco´w, zabito 70 ludzi, in- nych wzie˛to do niewoli, a zrabowane towary ukryto na zamku Homole. Pod wraz˙eniem tego wydarzenia stany ksie˛stw wrocławskiego i jaworsko--´swidnickiego zawarły w 1440 r. porozumienie i rozpocze˛ły rozmowy ze stanami czeskimi o wspo´lnej akcji przeciwko Koldzie. Sami S´la˛zacy wy- stawili trzy tysia˛ce zbrojnych, a Wrocław, S´widnica i Strzegom dostar-czyły po jednym wielkim dziale. Armia ta zdobyła kilka mniejszych zam- ko´w nalez˙a˛cych do pana z Zˇampachu. Kolda schronił sie˛ wtedy na zamku Homole. W 1441 r. w re˛ce sprzymierzonych wpadł niemal zupełnie pozba- wiony obrony Na´chod, ale wyprawy nie kontynuowano, a wewna˛trzczeskie uwarunkowania polityczne sprawiły, z˙e na sejmie w Cˇaslaviu zadecydowanoo zwro´ceniu Koldzie tej posiadło´sci i zezwolono mu zarza˛dzac´ nia˛ do czasu wyboru nowego czeskiego kro´la. Zobowia˛zano go ro´wniez˙ do zawarcia ro- zejmu ze S´la˛zakami, kto´rego jednak obie strony nie przestrzegały.

Zime˛ 1442/43 Kolda spe˛dził na Słowacji, gdzie jako kondotier na z˙ołdzie Władysława III Jagiellon´czyka (Warnen´czyka) walczył przeciwko antykro´lew- skiej opozycji. Wiosna˛ powro´cił do Na´chodu i do zbo´jeckiego rzemiosła, zapuszczaja˛c sie˛ az˙ do Bolkowa, kto´ry złupił w 1444 r. W akcji odwetowej druz˙yna Koldy została rozbita przez oddziały nowo utworzonego zwia˛zku´sla˛skiego, kto´rego celem była walka z „burzycielami pokoju krajowego”.

44 Kłodzkie tematySam rycerz uszedł cało, lecz wie˛kszo´sc´ jego ludzi poległa lub dostała sie˛ do niewoli. Wo´wczas to w bliz˙ej nieznanych okoliczno´sciach Kolda utracił zamek Homole. Jego nowym wła´scicielem został Hynek Kruˇsina.

Doznane poraz˙ki skłoniły Kolde˛ do opuszczenia kraju. Przebywał kilka lat w Prusach, na krzyz˙ackim z˙ołdzie. Powro´cił w 1447 r. i ponownie zaja˛ł sie˛ rozbojami. Grunt pod nogami zacza˛ł mu sie˛ palic´ w 1454 r., kiedy to wiel- korza˛dca Czech Jerzy z Podiebrado´w uzyskał od Władysława Pogrobowca, młodocianego kro´la czeskiego koronowanego w 1453 r., nadanie Na´chodu, kto´ry niegdy´s nalez˙ał do jego przodko´w. Podiebrad zaz˙a˛dał od Koldy zwrotu„pan´stwa nachodzkiego”, lecz ten, aby unikna˛c´ stawiennictwa przed ziem- skim sa˛dem, kto´rego wyrok był łatwy do przewidzenia, znowu ruszył do Prus, gdzie trwaja˛ca polsko-krzyz˙acka wojna trzynastoletnia (1454–66) stwa- rzała dobra˛ koniunkture˛ dla najemnych z˙ołnierzy. Po drodze jego rota złupiła Niemcze˛. Z Kalisza, zgodnie z o´wczesnymi obyczajami, Kolda przesłał wiel- kiemu mistrzowi krzyz˙ackiemu tzw. list wypowiedni, w kto´rym deklarował swo´j udział w wojnie po stronie kro´la polskiego Kazimierza Jagiellon´czyka. Na polskim z˙ołdzie spe˛dził kilka lat. Przez pewien czas był nawet naczelnym dowo´dca˛ wszystkich oddziało´w zacie˛z˙nych w Prusach.

W 1456 r. Jerzy z Podiebrado´w zdobył zamek w Na´chodzie i ogłosił Kolde˛ jako wyje˛tego spod prawa. Stosowny wpis do ksia˛g ziemskich zabraniał mu posiadania maja˛tko´w w Czechach oraz wprowadzał zakaz przyjmowania go na terenie Kro´lestwa Czeskiego.

W 1457 r. z powodu zaległo´sci w wypłacaniu z˙ołdu rota Koldy zbuntowała sie˛ przeciwko Kazimierzowi Jagiellon´czykowi. Po cze˛´sciowym uregulowa- niu nalez˙no´sci Kolda powro´cił do Czech. Dobiegaja˛cy siedemdziesia˛tki, po- zbawiony maja˛tku i sojuszniko´w, nie stanowił juz˙ z˙adnego zagroz˙enia dla Jerzego z Podiebrado´w, kto´ry w 1458 r. koronował sie˛ na kro´la czeskiego i okazał wspaniałomy´slno´sc´ dawnemu wrogowi. Kolda zmarł w zapomnie- niu po 1462 r.

Inna barwna postac´ Ziemi Kłodzkiej o opinii raubrittera to wywodza˛cy sie˛ ze szlacheckiego rodu Hynek Kruˇsina z Lichtenburka. W 1415 r. podpisał sie˛ pod listem protestacyjnym przeciwko skazaniu Husa, stał na czele skrajnie radykalnego skrzydła ruchu husyckiego, lecz w kon´cu zwia˛zał sie˛ z Zyg- muntem Luksemburskim. Po 1434 r. dostarczał miastom łuz˙yckim informacji o ruchach oddziało´w husyckich. Naste˛pne lata po´swie˛cił na powie˛kszanie własnego maja˛tku, operuja˛c przy pomocy wyc´wiczonego oddziału na te- renie Czech, Ziemi Kłodzkiej i S´la˛ska. W 1435 r. był na tyle maje˛tny, z˙e chciał wykupic´ Ziemie˛ Kłodzka˛ i ksie˛stwo zie˛bickie od spadkobierczyn´ Puty z Cˇastolovic (wdowy z trzema co´rkami). Na przeszkodzie stana˛ł inny raubrit- ter — z zamku Chałupki koło Paczkowa — Zygmunt von Reichenau (z bratem Kunzem), kto´ry porwał najstarsza˛ co´rke˛ Puty, Anicˇke˛, chca˛c wymusic´ prawa przynajmniej do cze˛´sci spadku po Pucie. Te kalkulacje pokrzyz˙owała rodzina

porwanej. Dobito targu z Kruˇsina˛, kto´ry obiecał m.in. spłacic´ długi po Pucie, odpowiednio wyposaz˙yc´ pozostałe co´rki oraz wysta˛pic´ przeciwko porywa- czowi. Umowe˛ o sprzedaz˙y Kruˇsinie czastolowickich posiadło´sci (kłodzkie, zie˛bickie i dobra w Czechach) zawarto w Kłodzku w 1440 r., a przypiecze˛tował ja˛ ´slub Hynka z wdowa˛ — Anna˛ z Koldic.

Po miodowym miesia˛cu Kruˇsina rozpocza˛ł godna˛ uwagi akcje˛ na rzecz uwolnienia swojej nowej przybranej co´rki. Spla˛drował połoz˙one w okoli- cach Paczkowa posiadło´sci biskupa wrocławskiego Konrada Ole´snickiego, kto´rego bracia von Reichenau byli lennikami i kto´ry winien poczuwac´ sie˛ do odpowiedzialno´sci za ich poczynania. Zaskoczony biskup zawarł z Kruˇsina˛29 XI 1440 r. porozumienie i zobowia˛zał sie˛ ukarac´ porywacza, a jego maja˛tek oddac´ poszkodowanej rodzinie. Zwlekał jednak z wywia˛zaniem sie˛ z tych wa- runko´w, wie˛c zniecierpliwiony Kruˇsina ponownie wzia˛ł sprawe˛ w swoje re˛ce i w 1441 r. najechał na siedzibe˛ braci. Ci uciekli, opanowuja˛c biskupi zamekKaltenˇstejn koło Zˇulovej, a załoga Chałupek w zamian za wolno´sc´ oddałaKruˇsinie warownie˛ i wie˛ziona˛ w niej dziewczyne˛. W 1446 r. Anicˇka została wydana za krewnego Kruˇsiny. Na koniec Hynek złupił jeszcze okoliczne wio- ski nalez˙a˛ce do biskupa. Natomiast biskup rozprawił sie˛ z nieposłusznymi brac´mi energicznie. W 1441 r. jego wojska zdobyły Kaltenˇstejn, Zygmunt von Reichenau został zabity na miejscu, za´s jego kompani straceni nieba- wem w Nysie.

Kolejnym problemem Hynka był brak akceptacji ze strony stano´w ksie˛- stwa zie˛bickiego, kto´rego centrum stanowił klasztor w Henrykowie, wspie- rany przez wrocławskiego biskupa. W 1442 r. Kruˇsina nie zawahał sie˛ do- konac´ najazdu na klasztor i dokładnie go złupic´. Tym czynem przebrał miare˛. Zbuntowani zie˛biczanie zadali kle˛ske˛ jego oddziałom i wybrali sobie innego władce˛ — ksie˛cia opawskiego Wilhelma, siostrzen´ca ostatniego piastow- skiego ksie˛cia Zie˛bic, kto´ry w dodatku juz˙ od pewnego czasu był me˛z˙em jednej z co´rek Puty, a wie˛c... zie˛ciem Kruˇsiny. Zapachniało wojna˛ w rodzi- nie, poniewaz˙ Hynek nie uznał elekcji, a zie˛c´ nie zamierzał zrezygnowac´ z ksia˛z˙e˛cego tronu.

Wilhelm rychło ogłosił sie˛ nieprzyjacielem wszelkiego rozbo´jnictwa i sta- na˛ł na czele sił zbrojnych zwia˛zku utworzonego w Legnicy przez biskupa, cze˛´sc´ ´sla˛skich ksia˛z˙a˛t i wie˛ksze miasta do walki z „burzycielami pokoju kra- jowego”. W dniach 15 i 16 VI 1443 r. oddziały zwia˛zkowe zdobyły Karpien´ i Chałupki, a ich obron´co´w powieszono w Nysie jako rozbo´jniko´w.

Rozmach ofensywy Wilhelma, kto´rej ofiara˛padły takz˙e zbo´jeckie gniazda w Warkoczu i Ciepłowodach, zaniepokoił tych ´sla˛skich rycerzy, kto´rzy nie zwykli przestrzegac´ prawa. Stali sie˛ teraz naturalnymi sojusznikami Kruˇsiny. Najlepiej układała mu sie˛ wspo´łpraca z ciesza˛cymi sie˛ zła˛ sława˛ brac´mi Opi- tzem i Hainem Czirnami. Kiedy 5 VIII 1443 r. pod ich nieobecno´sc´ wojska zwia˛zkowe opanowały ich siedzibe˛ na Gromniku, puszczaja˛c wolno załoge˛ za cene˛ wydania zamku, bracia wspo´lnie z oddziałem Kruˇsiny zaskakuja˛cym atakiem zdobyli jedna˛ z najwaz˙niejszych biskupich twierdz — Otmucho´w.

46 Kłodzkie tematyMiasto pozostało w re˛kach napastniko´w do 21 II 1444 r., kiedy to biskup po długich targach wypłacił Hynkowi i Czirnom okup. Podczas powrotu z Otmu- chowa podkomendni Kruˇsiny nie omieszkali złupic´ okolicznych wiosek; zra- bowali nawet dzwony z ko´scioła w Starym Paczkowie. Zdobycz z tej wyprawy jeszcze długo potem była sprzedawana na targowiskach w Kłodzku i pod klasztorem w Kamien´cu Za˛bkowickim. Wspo´lnie z Czirnami i innymi raubrit- terami Kruˇsina dokonał jeszcze w 1444 r. najazdo´w na biskupie Głuchołazy oraz Brzeg, kto´ry został zwro´cony brzeskim ksia˛z˙e˛tom w zamian za okup.

Legnicki zwia˛zek rozpadł sie˛ wiosna˛1444 r., po wysta˛pieniu z niego boga- tych miast, kto´re ponosiły wie˛kszo´sc´ koszto´w jego utrzymywania. Doszło tez˙ do porozumienia Kruˇsiny z Wilhelmem — w zamian za finansowa˛rekompen- sate˛ Hynek rezygnował z praw do Zie˛bic, a juz˙ wkro´tce zie˛c´ z te´sciem oraz Czirnowie i spora grupa rycerzy o podejrzanej reputacji wspo´lnie uczestni- czyli w najazdach na posiadło´sci wrocławskiego biskupa. Ofiara˛ ich padły ponownie Głuchołazy oraz Grodko´w. Oba miasta po zainkasowaniu przez napastniko´w znacznego okupu powro´ciły do prawowitego wła´sciciela.

Naste˛pne lata upłyne˛ły Hynkowi na spokojnym panowaniu w Kłodzku, gdzie zmarł 4 III 1454 r. Dwa miesia˛ce po´z´niej jego syn z pierwszego małz˙en´stwa Wilhelm Kruˇsina sprzedał Ziemie˛ Kłodzka˛ Jerzemu z Podiebra- do´w, kto´ry w 1459 r. nadał swojemu nowemu nabytkowi range˛ hrabstwa.

Warto podkre´slic´, z˙e wszystkie wyczyny Hynka Kruˇsiny miały miejsce poza Ziemia˛ Kłodzka˛. Z jego łupiez˙czych wypraw korzystali kłodzcy miesz- czanie, kupuja˛cy po niskich cenach zagrabiona˛ zdobycz, oraz miejscowe ry- cerstwo, kto´re obok czeskich najemniko´w stanowiło trzon oddziało´w Hynka. W okresie jego rza˛do´w terytorium to nie było najez˙dz˙ane przez innych rau- brittero´w.

Działalno´sc´ innego rozbo´jnika Ziemi Kłodzkiej, Zygmunta Kauffunga, przy- pada na I poł. XVI w.; w odro´z˙nieniu od poprzedniko´w motywacja˛ jego wyczyno´w była tylko z˙a˛dza grabiez˙y i mordu.

Jego ro´d osiadł na tym terenie w 1477 r., kiedy kłodzki hrabia Hen- ryk Podiebradowicz (syn Jerzego z Podiebrado´w) nadał „pan´stwo homol- skie” w lenno swojemu przyjacielowi z młodo´sci — Hildebrandowi Kauf- fungowi. Po jego ´smierci dobra wraz z zamkiem Homole przeje˛li jego sy- nowie — najstarszy Zygmunt, Kunz, Henryk, Hans i trzej młodsi. Dla pod- reperowania rodzinnego budz˙etu wymuszali oni wysokie daniny od kup- co´w przejez˙dz˙aja˛cych przez przełe˛cz Polskie Wrota, a dwaj najstarsi na czele zbrojnej bandy rabowali konie po drogach. Ze szczego´lnym upodobaniem napadali na poddanych elektora saskiego z rodu Wettino´w. W ten sposo´b brali odwet za swego dziada, kto´ry został ´scie˛ty za porwanie dwo´ch syno´w elektora saskiego Fryderyka Potulnego.

Zamek Homole stał sie˛ zbo´jeckim gniazdem, w kto´rym gromadzili sie˛ludzie podejrzanego autoramentu z hrabstwa i ze S´la˛ska. Cze˛stym go´sciem

bywał m.in. ´sla˛ski raubritter Christoph von Reisewitz, zwany Czarnym Krzysztofem. W eskapadach Kauffungo´w uczestniczyli takz˙e przedstawi- ciele kłodzkiej szlachty: Sebastian von Czedlitz oraz bracia Wenzel i Johann von Bochowitz.

Działalno´sc´ raubrittero´w kompromitowała hrabiego kłodzkiego, Ulryka z Hardecku, kto´ry w 1501 r. odkupił hrabstwo od Podiebradowiczo´w. Jego dume˛ musiała tez˙ urazic´ propozycja sejmu ´sla˛skiego, kto´ry w 1505 r. zaofe- rował mu podje˛cie wspo´lnej akcji przeciwko rozbojom, skoro on sam nie po- trafi sie˛ uporac´ z tym procederem. Postanowił wie˛c pozbyc´ sie˛ kłopotliwych wasali. Około 1510 r. odkupił dobra homolskie od Kauffungo´w. Najstarszy z braci, Zygmunt, przenio´sł sie˛ wtedy do zamku Ska´ly w czeskiej cze˛´sci Go´rStołowych, cze˛´sciowo zniszczonego przez S´la˛zako´w w 1447 r. Nie zaniechałjednak zbrodniczej działalno´sci.

W 1513 r. Zygmunt zadarł z bardzo groz´nym przeciwnikiem — Frydery- kiem II, ksie˛ciem legnickim, kto´ry kontynuował dzieło zapewnienia porza˛dku i bezpieczen´stwa na drogach zapocza˛tkowane za czaso´w namiestnictwa nadS´la˛skiem Zygmunta Jagiellon´czyka i stana˛ł na czele kolejnego zwia˛zku miast´sla˛skich utworzonego w tym celu. Jego powaz˙nym sukcesem było uje˛cie i stracenie Czarnego Krzysztofa. Kauffung, byc´ moz˙e w zem´scie za kaz´n´ sta- rego kompana, zacza˛ł prze´sladowac´ poddanych ksie˛cia: mordował i grabiłlegnickich kupco´w, spalił przedmie´scia S´widnicy. Ksia˛z˙e˛ zorganizował dwiekolejne wyprawy przeciwko raubritterowi, za kaz˙dym jednak razem Zygmun- towi udawało sie˛ wymkna˛c´ z obławy. Fryderyk wyznaczył nawet nagrode˛ w wysoko´sci 1000 guldeno´w za pojmanie lub 500 za zabicie rozbo´jnika — bez skutku. W kon´cu jednak dosie˛gła go zasłuz˙ona kara: schwytano go w bliz˙ej nieznanych okoliczno´sciach w 1534 r., odstawiono do Wiednia i stracono.Był ostatnim słynnym raubritterem działaja˛cym na S´la˛sku i Ziemi Kłodzkiej.Długie okresy pokoju i coraz sprawniej działaja˛cy aparat administracyjny monarchii habsburskiej, w skład kto´rej S´la˛sk i hrabstwo kłodzkie wchodziłyod 1526 r., spowodowały całkowite wykorzenienie plagi rozbo´jnictwa i feu- dalnej anarchii. Artur Galas

S´wie˛ty Jan Nepomucen — legenda i historiaZ pomnikami ´swie˛tego Jana z Nepomuku moz˙na sie˛ spotkac´ w bardzo wielu miejscach na Ziemi Kłodzkiej — nad rzekami, przy mostach, przy ogro- dzeniach gospodarstw wiejskich i w miastach. W niemal kaz˙dym ko´sciele znajduje sie˛ jego ołtarz, figura lub obraz. Jan jest bowiem nie tylko patro- nem strzega˛cym od powodzi i opiekunem przepraw przez rzeki, lecz przede wszystkim jednym z gło´wnych patrono´w Kro´lestwa Czeskiego. Popularno´sc´ jego kultu na tym terenie wynika wie˛c z silnych historycznie zwia˛zko´w Ziemi Kłodzkiej z Czechami, a takz˙e ze specyficznych stosunko´w wyznaniowych: w efekcie działan´ kontrreformacyjnych w XVII w. ludno´sc´ hrabstwa po-

48 Kłodzkie tematywro´ciła na łono Ko´scioła katolickiego i w wie˛kszo´sci pozostała mu wierna ro´wniez˙ po przej´sciu terenu pod panowanie pruskie.

Nepomuk to miasto w Czechach na południowy zacho´d od Pragi, załoz˙one w XIII w. przez opato´w klasztoru cysterso´w na pobliskiej Zelenej Horze. Nazwa pierwotnie brzmiała Pomuk i pochodziła od słowa pomukati —„milczec´”, co wia˛z˙e sie˛ zapewne z wymogiem milczenia mnicho´w przy pracy.Po´z´niej zmieniła sie˛ w Nepomuk, sta˛d Jan z Nepomuku lub Nepomucen.

Legenda zwia˛zana z z˙yciem ´sw. Jana ro´z˙ni sie˛ od jego faktycznego z˙yciorysu. Jednak to nie histo- rycznemu, ale wła´snie legendarnemu Janowi lud oddawał cze´sc´.

Według legendy Jan z Nepomuku był ka-nonikiem praskim, spowiednikiem z˙ony kro´la Wacława IV. W 1383 r. kro´l usiłował wydobyc´ od niego informacje o prowadzeniu sie˛ kro´lowej, kto´re´swie˛ty poznał pod tajemnica˛ spowiedzi. Odmowa rozw´scieczyła władce˛, kto´ry kazał ksie˛dza aresz- towac´, torturowac´, a w kon´cu utopic´, zrzucaja˛c z kamiennego mostu (obecny most Karola) do Wełtawy. Podobno w momencie ´smierci ´swie˛tego na wodzie rozbłysło pie˛c´ gwiazd. Kiedy po dwo´ch tygodniach wyłowiono ciało, rzeka wyschła tak, z˙e przekraczano ja˛ sucha˛ stopa˛ (fakt historyczny). Nie pracowały młyny i Pradze zagroził gło´d, a ludzie bali sie˛ pobierac´ zielona˛ wode˛ z glonami do go- towania. Uznano, z˙e to reakcja na zbrodnie˛ na du- chownym, a Janowi przypisano moc zawiadywaniastanem rzek — sta˛d jego patronat. S´wie˛tego po-chowano pocza˛tkowo w nieznanym miejscu, po- tem — mie˛dzy 1396 a 1416 r. — zwłoki przenie- siono do katedry ´sw. Wita na Hradczanach. Ma tam

obecnie wspaniały srebrny grobowiec wykonany w 1733 r. Gdy podczasprocesu beatyfikacyjnego w 1719 r. ekshumowano szcza˛tki, stwierdzono, z˙e je˛zyk zachował sie˛ w bardzo dobrym stanie, a podczas kolejnego badania w 1725 r. w cudowny sposo´b nape˛czniał i zabarwił sie˛ krwawo. Udokumento- wano wiele cudownych zdarzen´ dokonanych za wstawiennictwem ´sw. Jana, zwia˛zanych mie˛dzy innymi z ratowaniem tona˛cych, chorych, zniesławionych i niesłusznie oskarz˙onych.

Prawdziwy z˙yciorys Jana Nepomucena nie przystaje do legendy. Urodził sie˛ około 1340 r. Jego ojciec o nazwisku Welflin, z pochodzenia Niemiec, był urze˛dnikiem. Imie˛ Jana pojawia sie˛ po raz pierwszy w dokumencie z 1369 r., kiedy był pisarzem o´wczesnego arcybiskupa Jana Ocˇko z Vlaˇsimi. Około1380 r. został altarysta˛ praskiej kaplicy Vlaˇsimskiej, potem proboszczem ko´scioła ´sw. Gawła (wtedy przyja˛ł ´swie˛cenia kapłan´skie). W 1381 r. uzyskał

tytuł bakałarza na wydziale prawa uniwersytetu w Pradze, po´z´niej studiował w Padwie, uzyskuja˛c w 1387 r. tytuł doktora prawa ko´scielnego. Został kano- nikiem, członkiem kapituły przy ko´sciele ´s´s. Piotra i Pawła na Vyˇsehradzie, a w 1389 r. abp Jan z Jenˇstejnu wybrał go na swego wikariusza generalnego. Jego rola˛ było zaste˛powanie arcybiskupa w sprawach ko´scielnoprawnych. Zajmował sie˛ ro´wniez˙ problemem ksie˛z˙y i kleryko´w prowadza˛cych zbyt swo- bodne z˙ycie, nie nosza˛cych wła´sciwego stroju i tonsury, głosza˛cych kazania według apokryfo´w itp.

Jan padł ofiara˛ konfliktu mie˛dzy abp. Janem z Jenˇstejnu i kro´lem Wacławem IV, kto´ry chciał osłabic´ pozycje˛ arcybiskupa, tworza˛c nowe bi- skupstwo i osadzaja˛c na nim swego zwolennika. Strona ko´scielna, dowie- dziawszy sie˛ o tym, wysune˛ła pospiesznie własnego kandydata, kto´rego Jan Nepomucen jako wikariusz zatwierdził. Spowodowało to w´sciekło´sc´ kro´la, kto´ry wezwał arcybiskupa do Pragi, groz˙a˛c mu nawet ´smiercia˛. Podczas pro´by aresztowania ludzie ze ´swity obronili go, lecz czterej z nich, a w´sro´d nich Jan Nepomucen, dostali sie˛ w re˛ce kro´la. Byli przesłuchiwani i tortu- rowani. Jana, jak ´swiadcza˛ badania jego zwłok przeprowadzone w 1972 r., przypalano ogniem (miał wypalone otwory az˙ do jam ciała), rozcia˛gano mu członki, a ´smierc´ spowodowało uderzenie (kopnie˛cie?) w głowe˛, kto´re strza- skało mu czaszke˛. Ciało wrzucono do Wełtawy.

Spontaniczny kult ´sw. Jana pojawił sie˛ wkro´tce po jego ´smierci i był to- lerowany przez władze ko´scielne. Pył i gline˛ z jego grobu traktowano jako lekarstwo, w I poł. XVIII w. portugalskie statki woziły je do Indii, gdzie mi- sjonarze w najlepszej wierze aplikowali je chorym. Przez splot niezwykłych pomyłek i ´swiadomych przeinaczen´ doszło stopniowo do wyparcia auten- tycznego z˙yciorysu Jana przez z˙yciorys zmy´slony, powszechnie zrozumiały i moz˙e bardziej pasuja˛cy do oczekiwan´ wiernych, a takz˙e potrzeb kontrrefor- macyjnej propagandy. I tak Jan z Nepomuku w ´swiadomo´sci ludzkiej „roz- dwoił sie˛”. O Janie prawdziwym wiedziano, lecz to nie on był przedmiotem kultu, za´s jego gro´b czczono, uwaz˙aja˛c go za gro´b rzekomego spowiednika. Wyja´snienie legendy akceptuje takz˙e Ko´scio´ł, o czym ´swiadczy list papiez˙a Jana Pawła II do kardynała Frantiˇska Tomaˇska z 2 III 1979 r., w kto´rym OjciecS´wie˛ty, uznaja˛c za słuszny kult ´sw. Jana, napisał m.in.: „Tak me˛czennik zawolno´sc´ Ko´scioła zacza˛ł byc´ czczony jako ´swiadek tajemnicy spowiedzi”.

Rozwo´j kultu nasta˛pił w XVIII w. pod wpływem propagandy jezuito´w. Wcze´sniej piele˛gnowali go ludzie skupieni woko´ł praskiej kapituły. Juz˙ w 1643 r. dom rodzinny ´swie˛tego w Nepomuku przebudowano na kaplice˛, w 1683 r. stane˛ła słynna figura na mo´scie Karola, na przełomie XVII i XVIII w. zacze˛ły powstawac´ ołtarze i pierwsze ko´scioły pod wezwaniem Jana Nepo- mucena. Beatyfikował go 9 IV 1720 r. papiez˙ Innocenty XIII, a kanonizował19 II 1729 r. papiez˙ Benedykt XIII.

Jezuici wykorzystali kult ´sw. Jana w akcji rekatolicyzacyjnej w Czechach, przewiduja˛c, z˙e jest to bohater, kto´ry moz˙e zdobyc´ serca wielu ludzi — jako krajan i człowiek z ludu, kto´ry w obronie warto´sci wszedł w konflikt z władca˛

50 Kłodzkie tematy(rza˛dza˛cy z Wiednia Habsburgowie byli postrzegani jako obcy). Jan Ne- pomucen stał sie˛ wie˛c katolicka˛ odpowiedzia˛ na kult, kto´rym w Czechach cieszył sie˛ inny wielki Jan — Hus. Zre˛cznie eksponuja˛c antykro´lewski wa˛tek historii ´swie˛tego, jezuici nie chcieli bynajmniej podsycac´ nastrojo´w anty- habsburskich — Habsburgowie byli w Czechach ich gło´wnymi protektorami i opiekunami.

Na pomnikach ´sw. Jan Nepomucen przedstawiony jest jako duchowny, zwykle w stroju XVIII-wiecznym: w sutannie, białej dalmatyce i narzuconym na ramiona futrzanym mantolecie, z biretem na głowie. W re˛ku trzyma krucy- fiks i cze˛sto gała˛zke˛ palmy (atrybut me˛czenniko´w). Woko´ł głowy wyobraz˙any jest nimb z pie˛cioma gwiazdami. Inne atrybuty, czasem trzymane przez to- warzysza˛ce ´swie˛temu putta, to ksie˛ga (symbol uczono´sci) oraz kło´dka lub zapiecze˛towana ksie˛ga (symbol milczenia). Czasem Jan trzyma palec na ustach. Na cokole zwykle znajduje sie˛ płaskorzez´biona scena wrzucenia Jana z mostu do Wełtawy, rzadziej inne sceny z z˙ycia: pielgrzymka do ko´scioła w Starej Boleslavi, spowiedz´ kro´lowej przed Janem (najcze˛´sciej wyobraz˙ona anachronicznie — w konfesjonale, nieznanym w XIV w.), przesłuchanie Jana przez kro´la lub tortury (rozcia˛ganie na tzw. skrzypcu i przypalanie ´swiecami). Spotyka sie˛ takz˙e wyobraz˙enia relikwii je˛zyka ´sw. Jana (zwykle w symbo- licznym, zgeometryzowanym kształcie, otoczony promienista˛ gloria˛), albo całego relikwiarza z je˛zykiem.

Za najstarszy pomnik ´sw. Jana Nepomucena na Ziemi Kłodzkiej uchodzi rzez´ba przy mo´scie na Bystrzycy w Bystrzycy Kłodzkiej — dzieło Karola Veita, z umieszczona˛ na cokole w chronogramie data˛ 1704, kto´ra wskazuje, z˙e kult´swie˛tego istniał tu juz˙ przed jego kanonizacja˛. Tomasz Dudziak

Ziemia Kłodzka podczas wojen husyckich 1419–36Wojny husyckie zapocza˛tkowało powstanie w Pradze, kto´re rozpocze˛ło sie˛ od obalenia wrogiej husytom rady miejskiej, a naste˛pnie rozszerzyło sie˛ na inne cze˛´sci Czech. Jego z´ro´dłem był konflikt na tle społeczno--narodowo´sciowym zaistniały pod koniec XIV w. Ideologicznego ore˛z˙a do- starczyły czeskiemu społeczen´stwu, niezadowolonemu z dominacji z˙ywiołu niemieckiego i feudalnego wyzysku, pogla˛dy rektora uniwersytetu praskiego i wykładowcy teologii — Jana Husa. Głosił on powro´t do pierwotnego chrze´scijan´stwa, przyjmowanie komunii pod dwiema postaciami i wprowa- dzenie je˛zyka czeskiego do liturgii, krytykował bogactwo duchowien´stwa, wyzysk wiernych i niemoralne z˙ycie wyz˙szego kleru. W 1415 r. na soborze w Konstancji Husa uznano za heretyka i spalono na stosie mimo gwarancji udzielonych mu przez kro´la niemieckiego Zygmunta Luksemburskiego.

Na pocza˛tku 1420 r. Zygmunt zwołał do Wrocławia sejm Rzeszy i ogłosił na nim krucjate˛ przeciwko husytom. Wkro´tce poprowadził przez Kłodzko wyprawe˛ do Czech. Choc´ zaja˛ł Prage˛ i odbył w niej 28 VII 1420 r. koronacje˛, wkro´tce musiał sie˛ wycofac´. W 1421 r. o mało nie doszło do najazdu husyto´w

na Kłodzko i S´la˛sk w odwecie za pomoc okazana˛ klasztorowi benedyktyno´w w Broumovie, złupienie okolicznych wiosek i rzez´ mieszkan´co´w Polic.

W obliczu zapowiadaja˛cego sie˛ długotrwałego konfliktu strategicznie połoz˙ona Ziemia Kłodzka zacze˛ła nabierac´ dla Zygmunta Luksemburskiego szczego´lnego znaczenia jako baza wypadowa. Zadbał wie˛c o umocnienie swojej pozycji na tym terenie. Odnowił i zatwierdził wydane wcze´sniej przy- wileje dla Kłodzka i kłodzkiej szlachty, a w 1421 r. mianował nowego staroste˛— Pute˛ z Cˇastolovic, wywodza˛cego sie˛ ze starego czeskiego rodu, za młoduprotektora raubrittero´w. W 1422 r. oddał mu Ziemie˛ Kłodzka˛ w zastaw, po jej wykupieniu z ra˛k dotychczasowego posiadacza — ksie˛cia raciborskiego Jana II Z˙elaznego z dynastii Przemy´slido´w. Wprawdzie w 1415 r. Puta pod- pisał sie˛ na li´scie czeskiej szlachty z protestem przeciwko skazaniu Husa,lecz juz˙ w 1419 r. przystał do obozu luksemburskiego, w kto´rym wytrwał do´smierci w 1434 r. Wspo´lnie z Janem Meˇstecky´m z Opocˇna stanowił trzon tzw. strany Opocˇensky´ch, aktywnie angaz˙uja˛cej sie˛ w operacje antyhusyckie w Czechach.

W 1421 r. na zjez´dzie w Grodkowie Puta zdecydował wraz z ksia˛z˙e˛tami´sla˛skimi o udzieleniu pomocy Zygmuntowi Luksemburskiemu, a nieco po´z´- niej zawarł sojusz antyhusycki z ksie˛ciem zie˛bickim Janem. Efektem tych porozumien´ była kolejna wyprawa do Czech, kieruja˛ca sie˛ przez Kłodzko i Mie˛dzylesie, w kto´rej wzie˛ły tez˙ udział oddziały przysłane przez Zwia˛zek Sze´sciu Miast Łuz˙yckich. Gdy do wojsk obozuja˛cych pod Mie˛dzylesiem do-tarł wysłannik wła´sciciela zamku Zˇampach i w imieniu swego pana zagroziłinterwentom atakiem 300 konnych, je´sli przekrocza˛ granice˛ — spłona˛ł na stosie. Po przekroczeniu Przełe˛czy Mie˛dzyleskiej oddziały krzyz˙owco´w łupiły i paliły okoliczne wioski, w czym ochoczo udzielał sie˛ Puta z Cˇastolovic, lecz nie moga˛c doczekac´ sie˛ wie´sci o nadej´sciu z Moraw gło´wnych sił Zygmunta, wycofały sie˛ na S´la˛sk.

W 1425 r. doszło do pierwszego wypadu husyto´w na Ziemie˛ Kłodzka˛. Na jego czele stana˛ł fanatyczny przywo´dca radykalnego skrzydła zwolenniko´w Husa — ksia˛dz Ambroz˙y. Pałał on osobista˛ nienawi´scia˛ do radkowskiego proboszcza Mikołaja Megerleina. Husyci zaskoczyli mieszkan´co´w Radkowa, kto´rzy nie moga˛c obronic´ muro´w miejskich, wraz z z˙onami i dziec´mi schro- nili sie˛ w budynku wo´jtostwa; po wypłaceniu okupu zostali puszczeni wolno. Okrutnie natomiast husyci obeszli sie˛ z ksie˛z˙mi i proboszczem: gdy odmo´- wili przyje˛cia nauk Husa, zostali zamordowani. Kolejnym celem było Bardo. Z dymem poszedł słynny ko´scio´ł pielgrzymkowy i prawdopodobnie zame- czek na stokach Kalwarii. W płomieniach zgine˛li proboszcz Bartłomiej i jeden z mnicho´w, ale ocalono cudowna˛ figurke˛ Matki Boskiej.

Husycki wypad u´swiadomił mieszkan´com Ziemi Kłodzkiej realno´sc´ za- groz˙enia, w zwia˛zku z tym w latach 1426–27 w Kłodzku wzmocniono bramy i mury obronne, zburzono budynek klasztoru franciszkano´w stoja˛cy za blisko obwarowan´, a miasto zaopatrzono w bron´ i zapasy z˙ywno´sci.

52 Kłodzkie tematyW 1427 r. Puta z Cˇastolovic przysta˛pił do antyhusyckiego porozumie- nia

ksia˛z˙a˛t ´sla˛skich zawartego w Strzelinie. Sam ro´wniez˙ zorganizował w Kłodzku zjazd cze˛´sci ksia˛z˙a˛t ´sla˛skich i katolickich pano´w czeskich w celu wspo´łdziałania w zwalczaniu husyto´w. Jego działalno´sc´ została doceniona przez Zygmunta Luksemburskiego, od kto´rego otrzymał przywilej na wybi- janie monet — pierwszy znany przywilej menniczy dla Ziemi Kłodzkiej.

Przygotowania obronne nie uchroniły Ziemi Kłodzkiej przed kolejnym na- jazdem, tym razem realizowanym w my´sl koncepcji jednego z husyckich wo- dzo´w — Prokopa Wielkiego, zwanego tez˙ Prokopem Łysym, kto´ra polegała na organizowaniu wypado´w zbrojnych do nieprzyjaznych krajo´w. Okre´slano je mianem spanily´ch jizd („wspaniałych wypraw”). Miały na celu odwet na o´sciennych feudałach za gwałty, jakie popełniali w Czechach podczas kru- cjat, opanowanie stałych punkto´w oparcia na terytorium przeciwnika oraz zdobycie zaopatrzenia dla wojsk polowych i ludno´sci Czech obje˛tych blo- kada˛ ekonomiczna˛. Ponadto towarzysza˛cy wyprawom husyccy ksie˛z˙a mieli głosic´ nauke˛ Husa w´sro´d plebsu przemierzanych terytorio´w, aktywizowac´ ukrytych sympatyko´w i porywac´ ich do powstan´ przeciwko rodzimym pa- nom.

Tak wie˛c w 1428 r. oddziały husyckie z dwo´ch stron wtargne˛ły na Ziemie˛ Kłodzka˛. Szlak ich pochodu znaczyły zgliszcza Mie˛dzylesia, La˛dka i Lewina oraz zamko´w Karpien´ i Szczerba; ten ostatni nie podnio´sł sie˛ juz˙ z ruin. Poz˙ogi unikne˛ły natomiast Duszniki i wsie zamieszkane przez ludno´sc´ w wie˛kszo´sci słowian´ska˛, celowo oszcze˛dzana˛ przez husyto´w. Bramy zamku Homole prawdopodobnie otworzył husytom sam wła´sciciel, czeski rycerz Mikula´ˇs Trcˇka z Lipy, be˛da˛cy od lat ich zwolennikiem. Dzie˛ki temu husyci przez kilka lat kontrolowali droge˛ z Ziemi Kłodzkiej do Czech.

Dwie fale najez´dz´co´w poła˛czyły sie˛ pod Kłodzkiem i rozbiły obozy w po- bliz˙u muro´w. Obrona˛miasta kierował przypuszczalnie sam Puta, a zagrzewał obron´co´w do walki Henryk Voigtsdorf, przeor kłodzkich augustiano´w. Po zniszczeniu przedmie´sc´ husyci ruszyli na po´łnoc. Spalili Za˛bkowice i klasztor w Kamien´cu, a naste˛pni złupili Ro´wnine˛ Wrocławska˛, ska˛d przez Kłodzko i Homole powro´cili do Czech, prowadza˛c liczne wozy z łupem.

Na przełomie 1428 i 1429 r. husyci ponownie rozbili ufortyfikowany obo´z pod Kłodzkiem, mie˛dzy Starym Wielisławiem a Szalejowem Dolnym. Sta˛d wyruszali w ro´z˙ne zaka˛tki Ziemi Kłodzkiej w celu zdobycia zaopatrzenia. W mie´scie, znajduja˛cym sie˛ de facto w stanie oble˛z˙enia, panowała napie˛ta atmosfera. Tymczasem ksia˛z˙e˛ zie˛bicki Jan gromadził wojska do walnej roz- prawy z husytami. Pod jego sztandarami zebrało sie˛ rycerstwo z ksie˛stw: zie˛bickiego, jaworskiego i ´swidnickiego oraz wrocławianie ze swym bisku- pem. Za rada˛ Albrechta von Kolditz zaatakowano husyto´w natychmiast po dotarciu sprzymierzonych pod Kłodzko, poniewaz˙ spodziewano sie˛, z˙e cze˛´sc´ wrogich sił znajduje sie˛ poza obozem, na wyprawach aprowizacyj- nych. Do starcia doszło wieczorem 28 XII 1428 r. Czesi nie dali sie˛ zaskoczyc´. Szarz˙a cie˛z˙kozbrojnej jazdy, prowadzona w głe˛bokim ´sniegu i w trudnych

warunkach terenowych, załamała sie˛pod ogniem dział. S´la˛skie rycerstwo rozpierzchło sie˛ po polu i padało odcioso´w husyckich cepo´w bojowych. Groze˛ pote˛gował zapadaja˛cy zmrok, roz´swietlany tylko łunami poz˙aro´w. Tylko nieliczni znalez´li schronienie za murami Kłodzka. Padło co najmniej650 S´la˛zako´w, znaczna liczba do-stała sie˛ do niewoli. Poległ takz˙e ksia˛z˙e˛ Jan, kto´rego kon´ zapadł sie˛ w grza˛skim terenie przy wielisławskim młynie. Cie˛z˙ka zbroja uniemoz˙liwiła ucieczke˛ ostatniemu piastowskiemu władcy Zie˛bic. Zabitych pochowano w Kłodzku, Szalejowie i Starym Wie- lisławiu. W domniemanym miejscu´smierci ksie˛cia w latach 1904–05wzniesiono istnieja˛ca˛ do dzi´s kaplice˛––mauzoleum.

W bitwie brały udział zapewne takz˙e oddziały kłodzkie pod wodza˛ Puty z Cˇastolovic. Gwałtowny zgon Piasta przynio´sł spore korzy´sci kłodzkiemustaro´scie. Kro´tko po bitwie Zygmunt Luksemburski oddał mu w zastaw opu- stoszałe lenno zie˛bickie.

Teraz cała Ziemia Kłodzka stane˛ła otworem przed husytami. Dotarli do Nowej Rudy, gdzie złupili i spalili miasto wraz z ko´sciołem parafialnym (stopiły sie˛ nawet dzwony ko´scielne), oraz do Bystrzycy Kłodzkiej, gdzie pod- czas walk rune˛ła wiez˙a ko´scielna, a miasto strawiły płomienie. Po kilku dniach gło´wne siły husyckie ruszyły na po´łnoc. Ich ofiara˛ padły m.in. Za˛bkowice, Niemcza i klasztor w Henrykowie. Naste˛pnie, obcia˛z˙eni bogatymi łupami, wycofali sie˛ do Czech.

Zimowa wyprawa 1428/29 była ostatnim duz˙ym wypadem husyto´w na Ziemie˛ Kłodzka˛, lecz bliskie sa˛siedztwo ich o´srodka w Hradcu Kra´love´ powodowało stan stałego zagroz˙enia. Miejscowa˛ ludno´sc´ dotkne˛ła tzw. mała wojna. Spustoszeniu ulegały kolejne wioski, a w 1431 r. ponownie spla˛drowano La˛dek. Na zamku Homole pozostawała husycka załoga. Re- zydował tu do 1432 r. jeden z ich dowo´dco´w, Piotr Polak z Wolfiny, kto´ry na pewno nie pozwolił gnu´sniec´ podkomendnym i rdzewiec´ swemu mie- czowi. Lochy zamkowe słuz˙yły jako miejsce pobytu jen´co´w, kto´rzy oczekiwali na wykup. Wie˛ziono tu m.in. znanych po´z´niej raubrittero´w — braci Opitza i Hayna Czirno´w, kto´rzy naste˛pnie przeszli na strone˛ husycka˛. Zamek strzegł

54 Kłodzkie tematytez˙ waz˙nego szlaku komunikacyjnego, kto´rym dostarczano zaopatrzenie dla husyckiego garnizonu Niemczy (utrzymał sie˛ on do 1434 r.).

Walki bywały przerywane rozejmami. W 1433 r. husyccy dowo´dcy z Ho- moli i Na´chodu wystawili „chrze´scijan´ski glejt” dla biskupa wrocławskiego Konrada i ksie˛cia opolskiego Bernarda, zezwalaja˛cy ich pocztom w sile od 50 do 100 koni na wolny przejazd do Litomierzyc, gdzie prawdopodobnie pro- wadzono rozmowy na temat wymiany jen´co´w i wykupu ´sla˛skich zamko´w z ra˛k husyckich zało´g.

Umiarkowane skrzydło husyto´w juz˙ od jakiego´s czasu szukało porozu- mienia z obozem luksemburskim i w zamian za uste˛pstwa w liturgii (je˛zyk czeski i komunia pod dwiema postaciami) zaakceptowało prawa Zygmunta Luksemburskiego do korony. Opo´r radykalnych odłamo´w ruchu wobec ugody został złamany w bratobo´jczej bitwie pod Lipanami (1434). Sym- bolicznym zakon´czeniem wojny był uroczysty wjazd Zygmunta do Pragi w sierpniu 1436 r. i ponowne obje˛cie przez niego tronu czeskiego.

Artur Galas

Z dziejo´w pielgrzymek do BardaBardo niemal od pocza˛tku istnienia przycia˛gało kupco´w i pielgrzymo´w ze wszystkich okolicznych krain. W XI–XII w. było granicznym grodem S´la˛skana szlaku handlowym wioda˛cym dolina˛ Nysy Kłodzkiej. Juz˙ w II poł. XIII w. słyne˛ło ze swego sanktuarium i cudownej figurki Marii z Dziecia˛tkiem. W ´sre- dniowieczu przechodziło z ra˛k do ra˛k moca˛ doraz´nych decyzji politycznych, raz znajduja˛c sie˛ w obre˛bie ´sla˛skiego ksie˛stwa zie˛bickiego, a raz be˛da˛c w Ziemi Kłodzkiej. Zwyczajowe nazwy dwo´ch pierwszych, ´sredniowiecz- nych ´swia˛tyn´, wybudowanych przez opiekuja˛cych sie˛ Bardem cysterso´w z Kamien´ca Za˛bkowickiego, w kto´rych przechowywano słyna˛ca˛ cudami fi- gurke˛, ´swiadcza˛ jednak o ponadgranicznej randze sanktuarium. Były to bo- wiem: ko´scio´ł „czeski” (1315) i postawiony po´z´niej obok dla zaspokojenia potrzeb rosna˛cej liczby pielgrzymo´w ko´scio´ł „niemiecki” (1408–10).

Bardzki o´srodek religijny ucierpiał mocno w czasie zawieruchy wojennej w XV w., najpierw pla˛drowany przez husyto´w, a naste˛pnie w czasie walk o sukcesje˛ tronu czeskiego. Cie˛z˙kie wojenne czasy przyczyniły sie˛ natomiast zdecydowanie do rozwoju lokalnego kultu maryjnego. To bowiem wła´snie w czasie najazdu husyckiego na Go´rze Bardzkiej objawic´ sie˛ miała Maria, daja˛c płaczem znak wspo´łczucia dla mieszkan´co´w i pozostawiaja˛c na kamie- niu odbicie swych sto´p.

Bardzki kult — zwia˛zany z jednej strony z figurka˛ przechowywana˛w ko´sciele, a z drugiej z miejscem objawienia sie˛ Marii Płacza˛cej — zo- stał podniesiony do rangi ponadregionalnej w XVII w. Po utrwaleniu sie˛na S´la˛sku reformacji Matka Boz˙a była dla katoliko´w pierwsza˛ instancja˛ ra-tuja˛ca˛ wiernych od zguby. Juz˙ w latach 1617–19, kilkana´scie lat po po- wrocie figurki z Kłodzka, gdzie znalazła schronienie w okresie triumfu refor- macji, wrocławski biskup Karol Habsburg ufundował w miejscu objawienia

Z dziejo´w pielgrzymek do Barda 55na Bardzkiej Go´rze kaplice˛. Na kro´tko przed pocza˛tkiem akcji rekatolicyza- cyjnej zainicjowanej przez cesarza po przegranej przez czeskich protestan- to´w bitwie pod Biała˛ Go´ra˛ (1620) o´srodek maryjny w Bardzie dostał sie˛ pod bezpo´srednia˛ opieke˛ przedsie˛biorczych jezuito´w z Kłodzka. Droga do rozwoju kultu była wie˛c otwarta — sanktuarium wprze˛gnie˛to w program kontrreformacyjny, w kto´rym gło´wna˛role˛ odgrywały cudowna legenda oraz wizualna oprawa ´swie˛tego miejsca, maja˛ca od razu przykuwac´ oczy piel- grzyma. Wzbogacała sie˛ ona zaro´wno dzie˛ki fundacjom kamienieckich cy- sterso´w i kłodzkich jezuito´w, jak i samych pielgrzymo´w, kto´rzy w podzie˛ce za doznane łaski zostawiali Matce Boz˙ej Bardzkiej liczne malowane wota.

Juz˙ w II poł. XVII w. rozpocze˛to bu- dowe˛ nowego, wie˛kszego ko´scioła, w kto´- rym cudowna figurka znalazła miejsce w gło´wnym ołtarzu, na specjalnym tro- nie maja˛cym kształt tabernakulum. Pro- sty i przejrzysty w układzie architektonicz- nym, ko´scio´ł nawia˛zywał forma˛ do ´swia˛tyni Il Gesu´ w Rzymie. Został konsekrowany w 1704 r. Obecnie jest we władaniu re- demptorysto´w, zajmuja˛cych od 1923 r. ro´w- niez˙ dawne budynki klasztorne cysterso´w. W przyklasztornym muzeum znajduje sie˛ m.in. wie˛kszo´sc´ bogatego zbioru obrazo´w wotywnych, z kto´rych niekto´re pochodza˛ nawet z XVII w.

Artystyczna oprawa o´srodka kultu sta-nowiła tylko wizualny ´srodek pomocni-czy słuz˙a˛cy utrwalaniu wiary pielgrzymo´w w zbawcze interwencje cudownej figury. Wizerunek Matki Boskiej Bardzkiej szczycił sie˛ licznymi „specjalistycznymi” przypad- kami uzdrowien´ i akto´w pomocy, m.in. przy- wracaniem słuchu i wzroku, uwalnianiem od kamieni, ratowaniem od wypadko´w. Mo-dlitwa skierowana do Marii miała pomagac´ w przypadkach beznadziejnych, gdy na wadze ludzkiego losu przewaz˙ała szala ´smierci. Łasce przywraca- nia do z˙ycia, jakiej udzielała niewinnym dziecia˛tkom kon´cza˛cym z˙ywot po wpadnie˛ciu do rzeki czy studni — według kronikarzy przypadki takie sa˛ po´swiadczone zapisami sie˛gaja˛cymi XV w. — zawdzie˛czała Bardzka Ma-donna przydomek Matki Z˙yja˛cych (Mater viventium).

Maria nawracała tez˙ na wła´sciwa˛ droge˛ bła˛dza˛cych grzeszniko´w. Jedna z XVII-wiecznych historii mo´wi o młodzien´cu „oddanym wszelkim zu- chwało´sciom, pro´z˙no´sci i z˙yciowemu zbytkowi, znajduja˛cym przyjemno´sc´ gło´wnie w z˙arłoctwie i zapijaniu sie˛ oraz wynikaja˛cych z tego nałogach i przy-

56 Kłodzkie tematywarach”. Grał on ro´wniez˙ nałogowo w karty i ko´sci, i to tak skutecznie, z˙e zyskał w´sro´d kompano´w przydomek „naczelnego gracza”. Pewnego razu przegrał jednak cała˛ swa˛ fortune˛, chociaz˙ rzucił na szale˛ nawet własne ubra- nie. Znieche˛cony zaprzysia˛gł Bogu i Wszystkim S´wie˛tym, z˙e zaniecha gry, a je´sli złamie to przyrzeczenie, niech go porwa˛diabli. Okazja jednak czyni nie tylko złodzieja, ale i gracza. Gdy wie˛c pewnego razu wzia˛ł do re˛ki ko´sci do gry, nad stołem pojawił sie˛ nagle „straszny upio´r o oczach błyskaja˛cych ogniem” i niezwłocznie porwał nieszcze˛´snika w powietrze. Uratował go w miare˛ trze- z´wy kompan, kto´ry widza˛c co sie˛ dzieje, wezwał Marie˛ na pomoc. Strwoz˙onypoboz˙nymi okrzykami całej kompanii wysłannik piekieł upu´scił swo´j nie- doszły łup. Poszkodowany za´s, otrza˛sna˛wszy sie˛ z szoku dzie˛ki „dostarczo- nym ´srodkom ku wzmocnieniu”, nie mo´gł juz˙ uczynic´ nic innego, jak tylko pa´sc´ na kolana przed Matka˛ Boz˙a˛ i wznie´sc´ dzie˛kczynne modły.

Dzie˛ki tego typu relacjom kult maryjny wskazywał kierunek przemiany— ze złego i pełnego wyste˛pko´w z˙ycia na dobra˛ droge˛ po´swie˛cona˛ modli- twie. Dla kronikarzy doby kontrreformacji dotyczyło to takz˙e innego rodzaju nawro´cen´: z „fałszywej” protestanckiej na „wła´sciwa˛” wiare˛ katolicka˛. Le- gendy opowiedziane je˛zykiem kroniki stawały sie˛ podstawowym narze˛dziem przycia˛gnie˛cia na łono ko´scioła wie˛kszej liczby wiernych.

Mateusz Kapustka

Arnoˇst z PardubicW ko´sciele parafialnym w Kłodzku znajduja˛ sie˛ dwa okazałe nagrobki — XIV-wieczny i XIX-wieczny — jednej z najwybitniejszych postaci zwia˛zanych z Ziemia˛ Kłodzka˛, Arnoˇsta z Pardubic. Ten wielki duchowny i ma˛z˙ stanu, bliski wspo´łpracownik cesarza Karola IV, spe˛dził w Kłodzku jedynie cze˛´sc´ dziecin´stwa, a jednak to wła´snie miasto obrał na miejsce wiecznego spo- czynku.

Ojciec Arnoˇsta z Pardubic, Arnoˇst z Hosty´ne, był zarza˛dca˛ w jednym z zamko´w Ziemi Kłodzkiej. Wzbogaciwszy sie˛ w słuz˙bie kro´lewskiej, nabył dobra koło Cˇeskiej Skalicy, kto´re po´z´niej wymienił na Pardubice. Od tej pory on i jego czterej synowie tytułowali sie˛ panami z Pardubic.

Arnoˇst junior urodził sie˛ około 1300 r. Ukon´czył prowadzona˛ przez joan- nito´w szkołe˛ parafialna˛ w Kłodzku, po´z´niej kształcił sie˛ przy klasztorze bene- dyktyno´w w Broumovie, a naste˛pnie w szkole przykatedralnej w Pradze oraz na uniwersytetach w Padwie i Bolonii, gdzie uzyskał tytuł licencjata prawa kanonicznego. Po powrocie do Czech rozpocza˛ł błyskotliwa˛kariere˛ duchow- nego. W 1340 r. został dziekanem kapituły katedralnej ´sw. Wita w Pradze, a trzy lata po´z´niej biskupem praskim.

W tym czasie władcy Czech, Luksemburgowie, zaangaz˙owani byli w wal- ke˛ polityczna˛ z Ludwikiem Bawarskim o korone˛ Cesarstwa Rzymskiego, ciesza˛c sie˛ w niej poparciem papiez˙a. Aby wzmocnic´ ich pozycje˛, papiez˙ odła˛czył dwie czeskie diecezje od metropolii w Moguncji i bulla˛ z 1344 r.

Arnoˇst z Pardubic 57podnio´sł biskupstwo praskie do rangi archidiecezji, kto´rej podlegały biskup- stwo ołomunieckie i nowo utworzona diecezja litomyˇselska. Metropolita˛ zo- stał Arnoˇst z Pardubic. Jego intronizacja na arcybiskupa odbyła sie˛ na zamku praskim, a ceremonii przewodniczył w imieniu papiez˙a biskup wrocławski Przecław z Pogorzeli.

Arnoˇst podejmował działania zmierzaja˛ce do uporza˛dkowania admini- stracji ko´scielnej i podniesienia poziomu moralnego i umysłowego kleru. Wydał zarza˛dzenia zobowia˛zuja˛ce duchownych do przestrzegania celibatu i obowia˛zku rezydencji (tzn. przebywania w powierzonej sobie parafii, co w tamtych czasach nie było reguła˛), opracował podre˛cznik katechezy i zarza˛dzania parafia˛. Dla lepszego administrowania archidiecezja˛ utworzył funkcje˛ generalnego wikariusza, kto´ry zaste˛pował metropolite˛ i miał rozległe uprawnienia. Za jego rza˛do´w zacze˛to prowadzic´ ksie˛gi urze˛dowe archidie- cezji, spisano tez˙ obowia˛zuja˛ce w niej prawa w postaci statuto´w prowincjo- nalnych ogłoszonych podczas sejmu w 1349 r. Arcybiskup wspierał m.in. powstanie słownika łacin´sko-czeskiego mistrza Klareta oraz kazał sporza˛dzic´ iluminowane re˛kopisy ksia˛g liturgicznych dla waz˙niejszych ko´scioło´w i klasz- toro´w archidiecezji (w tym dla augustiano´w w Kłodzku). Dbał tez˙ o podnie- sienie poziomu ´spiewu ko´scielnego.

Z jego nazwiskiem wia˛z˙a˛ sie˛ ro´wniez˙ liczne fundacje ko´scielne, a zwłasz- cza rozpocze˛cie budowy katedry ´sw. Wita w Pradze, kontynuacja budowy ko´scioła ´sw. Idziego, załoz˙enie klasztoro´w augustiano´w w Kłodzku i nie- dalekim Jaromiez˙u. Arnoˇst jest tez˙ uwaz˙any za wspo´łzałoz˙yciela Uniwer- sytetu Karola w Pradze, w kto´rym jako pierwszy pełnił funkcje˛ kanclerza, a ´srodkami z rodzinnego maja˛tku wspomagał uczelnie˛ materialnie. Wspierał przedsie˛wzie˛cia budowlane Karola IV, m.in. budowe˛ mostu Karola, Nowego Miasta Praskiego i zamku Karlˇstejn. Doceniaja˛c jego talenty, kro´l cze˛sto po- wierzał mu administrowanie krajem w czasie swej nieobecno´sci.

W 1346 r. Arnoˇst kierował poselstwem wysłanym na dwo´r papieski z pro´sba˛ o korone˛ cesarska˛ dla Karola IV. Wygłosił wo´wczas mowe˛, kto´ra wzbudziła podziw zgromadzonych. W 1362 r., po ´smierci papiez˙a Innocen- tego VI, podobno rozwaz˙ana była nawet jego kandydatura na tron papieski. Rok po´z´niej otrzymał tytuł kardynalski i urza˛d legata papieskiego.

12 maja 1364 r., w czasie pobytu w Budziszynie, doka˛d udał sie˛ za Ka- rolem IV, nagle zachorował. Przewieziono go do rezydencji arcybiskupiej w Roudnicy, gdzie zmarł 30 czerwca. Zgodnie z z˙yczeniem pochowano go w ufundowanym przez niego kłodzkim ko´sciele parafialnym Wniebowzie˛cia Naj´swie˛tszej Marii Panny i wystawiono mu okazały nagrobek.

Powszechny szacunek, jakim Arnoˇst darzony był za z˙ycia, po jego ´smierci uro´sł niemal do rozmiaro´w kultu. W XV i XVI w. jego pamie˛c´ i miejsce spoczynku otaczano czcia˛ nalez˙na˛ ´swie˛tym. XVI-wieczny kronikarz wspo- mina o dwunastu cudach, kto´re miały miejsce przy grobie arcybiskupa. W XVII i XVIII w. jego kult propagowali zwłaszcza jezuici. W 1664 r., w 300--lecie ´smierci, czeski jezuita Bohuslav Balbin opublikował biografie˛ Arnoˇsta,

58 Kłodzkie tematya w 1870 r., w 500. rocznice˛, ufundo- wano nowy nagrobek. Pomnik wykonany z marmuru kararyjskiego wspo´łfinansowali m.in. arcybiskup praski i cesarzowa au- striacka, a inicjatorem przedsie˛wzie˛cia był prawdopodobnie hr. Rudolf von Stillfried--Rattonitz z niedalekich Z˙elowic, miło´snik´sla˛skich staroz˙ytno´sci i badacz dziejo´wZiemi Kłodzkiej.

Dziwne, z˙e tak wybitny człowiek spocza˛ł nie na Hradczanach, ale w prowincjonal- nym mie´scie o´wczesnego Kro´lestwa Cze- skiego. Wiele wskazuje na to, z˙e do kon´ca z˙ycia arcybiskup czuł sie˛ zwia˛zany z mia- stem swego dziecin´stwa, gdzie rozpocze˛ła sie˛ jego droga ku karierze duchownego. Tu bowiem, w latach swojej nauki, do- znał wielkiego duchowego przez˙ycia, gdy podczas naboz˙en´stwa w ko´sciele joanni- to´w miał wizje˛ Matki Boz˙ej z obrazu od- wracaja˛cej sie˛ don´ plecami. Uznał to za ostrzez˙enie przed skutkami pro´z˙nego z˙ycia.

Widzenie stało sie˛ pocza˛tkiem jego przemiany moralnej, wsta˛pienia na droge˛ poboz˙no´sci i pokory. Na pamia˛tke˛ tego wydarzenia Arnoˇst kazał namalowac´ obraz przeznaczony dla nieistnieja˛cego dzi´s, ufundowanego przez niego klasztoru augustiano´w, w kto´rym miał zarezerwowana˛ cele˛ do prywatnej modlitwy. Na obrazie poniz˙ej Marii z Dziecia˛tkiem kle˛czy fundator, składaja˛cy u jej sto´p arcybiskupie insygnia. Obraz ten, znany jako Kłodzka Madonna, jest obecnie własno´scia˛ galerii pan´stwowej w Berlinie.

Katarzyna Potocka-Brygier

Kłodzka dynastia rzez´biarzyGdy zwiedzamy ko´scio´ł parafialny w Kłodzku, zwracaja˛ nasza˛ uwage˛ pie˛kna i oryginalna ambona oraz imponuja˛cy zespo´ł konfesjonało´w. Sa˛to młodzien´- cze dzieła Michała Klahra zwanego Starszym, niezwykle uzdolnionego rze- z´biarza doby baroku, kto´rego two´rczo´sc´ była ´sci´sle zwia˛zana z Ziemia˛ Kłodzka˛. Duz˙a liczba jego dzieł spotykana w wiejskich ko´scio´łkach powo- duje, z˙e przypisuje sie˛ mu ich nawet znacznie wie˛cej, niz˙ w rzeczywisto´sci stworzył, na co zapewne wpływa ro´wniez˙ fakt, z˙e rzez´ba˛ parało sie˛ kilku potomko´w mistrza, tworza˛c czteropokoleniowa˛ dynastie˛ artysto´w. Nie bez znaczenia jest i to, z˙e z˙ycie Michała Klahra znamy z lakonicznych tylko wzmia- nek z´ro´dłowych. Wie˛kszo´sc´ naszej wiedzy pochodzi z relacji XIX-wiecznego la˛deckiego proboszcza Olbricha. Nie wiadomo, z jakich z´ro´deł korzystał i ile jest w tym prawdy historycznej, a ile legendy.

Kłodzka dynastia rzez´biarzy 59Michał Klahr urodził sie˛ w 1693 r. w Bieli (obecnie Bielice). Jego ojcem był

chałupnik, takz˙e Michał. Uczył sie˛ prawdopodobnie w kłodzkiej szkole jezuic- kiej, do kto´rej został przyje˛ty 9 XI 1714 r. i w kto´rej jego talent docenił rektor Paul Stralano, Włoch z pochodzenia. Wiadomo, z˙e zdobył wykształcenie humanistyczne i nauczył sie˛ łaciny. Starsze publikacje wymieniaja˛, z˙e jego nauczycielem był przybyły z Włoch lub Wiednia rzez´biarz Plag (obecnie iden- tyfikowany jako Karol Sebastian Flacker lub Placker), pracuja˛cy dla jezuito´w przy barokizacji kłodzkiego ko´scioła parafialnego (był takz˙e autorem rzez´by´sw. Franciszka Ksawerego na mo´scie). Wykonane przez Klahra rysunki rzez´bz mostu Karola sugeruja˛ takz˙e nauke˛ w Pradze, zwłaszcza z˙e ewidentny jest wpływ na jego styl rzez´biarzy praskich: Jana i Ferdynanda Maksymiliana Brokoffo´w oraz Bernarda Macieja Brauna. Rysunki te, znajduja˛ce sie˛ w pry- watnej kolekcji, uległy w wie˛kszo´sci rozproszeniu lub zniszczeniu podczas ostatniej wojny.

Kłodzcy jezuici nie tylko wykształcili Klahra, ale byli ro´wniez˙ jego pierw- szymi zleceniodawcami. W 1717 r. powierzyli mu wykonanie wspomnianej ambony w kłodzkiej farze. Jej bogata dekoracja rozwija program głoszenia Słowa Boz˙ego: w roli podpory wyste˛puje „apostoł narodo´w” ´sw. Paweł, na balustradzie kosza wyobraz˙ono czterech Doktoro´w Ko´scioła, na balu- stradzie schodo´w — zestawionych z nimi celowo Proroko´w, a na balda- chimie monumentalna˛ kompozycje˛ Przemienienie Pan´skie na go´rze Tabor. Na bramce znajduje sie˛ emblematyczne przedstawienie mo´wia˛ce o owo- cach „słuchania sercem” Słowa Boz˙ego; do tej tematyki nawia˛zuja˛ ro´wniez˙ sentencje. Oczywi´scie to nie rzez´biarz, lecz fundator był autorem tego cieka- wego programu, ale poziom wykonania dowodzi, z˙e Klahr był juz˙ wo´wczas w pełni samodzielnym two´rca˛.

Dla fary kłodzkiej rzez´biarz wykonał takz˙e zespo´ł rozbudowanych konfe- sjonało´w (1717–20), rzez´by prospektu organowego (´sw. Cecylia i Dawid oraz orkiestra anielska, 1722–24), figure˛ ´sw. Floriana (1722–24), ołtarz Wniebo- wzie˛cia Naj´swie˛tszej Marii Panny (ok. 1725) oraz usunie˛ta˛ w 1971 r. przez konserwatoro´w (!) barokowa˛ oprawe˛ gotyckiej „Madonny z czyz˙ykiem” (ok. 1725).

Na pocza˛tku lat 20. XVIII w. Klahr przenio´sł sie˛ z Kłodzka do rodzinnej Bieli. W 1723 r. oz˙enił sie˛ z Katarzyna˛, co´rka˛ Hansa Mu¨hlana, a rok po´z´- niej Klahrowie zamieszkali w La˛dku, gdzie rzez´biarz kupił naroz˙na˛ kamienice˛ w rynku (obecnie nr 1), nosza˛ca˛wo´wczas nazwe˛ Zur Kornecke („na naroz˙nikuzboz˙owym”). Tu załoz˙ył swo´j warsztat. S´wiadczyło to niewa˛tpliwie o jegoniezłej sytuacji finansowej.

W La˛dku szybko zdobył wysoka˛pozycje˛ i uznanie, zostaja˛c członkiem ce- chu, a z czasem wchodza˛c do rady miasta (1737). Otrzymywał wiele zlecen´ na Ziemi Kłodzkiej, niemal wyła˛cznie od fundatoro´w ko´scielnych. Niero´wny poziom sygnowanych przez Klahra prac sugeruje, z˙e niekto´re elementy wy- chodziły spod re˛ki jego ucznio´w. O z˙adnym z nich nie zachowała sie˛ jednak jakakolwiek informacja, co doprowadziło do powstania makabrycznej hipo-

60 Kłodzkie tematytezy, z˙e wszyscy zgine˛li podczas wiel- kiego poz˙aru La˛dka w 1739 r., kiedy spłona˛ł takz˙e dom rzez´biarza.

Pierwsze znane dzieła Klahra z okre- su la˛deckiego to wystro´j rzez´biarski ka- plicy ´sw. Floriana w Bystrzycy Kłodzkiej (przed 1727) oraz ołtarz ko´scioła w Bo- lesławowie, z kto´rego zachowały sie˛ tylko trzy figury. W tym czasie zmienił sie˛ styl prac Klahra. Jego wcze´sniejsze rzez´by, pozostaja˛ce pod wpływem rze- z´by praskiej, cechowały sie˛ masyw- nymi proporcjami i pełnymi kształtami, postacie były przedstawiane w pełnych ekspresji pozach, z wykorzystaniem efekto´w malarskich (głe˛bokie fałdy szat,´swiatłocien´). Po´z´niejsze dzieła sa˛ spo- kojniejsze, gestykulacja ogranicza sie˛ do skłono´w gło´w, postacie stoja˛ w lek- kim kontrapo´scie. Temu przej´sciu od ekspresji do dekoracyjno´sci towarzy- szy zmiana kostiumo´w figur — starsze odziane były w ponadczasowe szaty,

nawia˛zuja˛ce do o´wczesnych wyobraz˙en´ o stroju staroz˙ytnym, po´z´niejszeprezentuja˛ mode˛ XVIII-wieczna˛ (m.in. mocno wcie˛te suknie kobiet z gorse- tami).

Zwracaja˛ uwage˛ cia˛głe poszukiwania Klahra, zmierzaja˛ce do urozmaice- nia form tworzonych elemento´w wyposaz˙enia ko´scioło´w — ołtarzy, ambon. Dobrym przykładem jest powstałe około 1736 r. wyposaz˙enie ko´scioła w Wil- kanowie. Rzez´biarz odszedł zupełnie od klasycznego, architektonicznego schematu ołtarza. Składa sie˛ on tylko z mensy oraz tabernakulum z krucyfik- sem i figura˛ Baranka, kto´re flankuja˛ umieszczone na ozdobnych konsolach rzez´by Melchizedeka i ´sw. Grzegorza oraz oryginalne przedstawienie Adama i Ewy. Cały zespo´ł nawia˛zuje do grzechu pierworodnego i odkupienia go przez ofiare˛ Chrystusa symbolizowana˛ przez Eucharystie˛.

Rzez´by Klahra sa˛ pełne wyrazu, co sprawiło, z˙e nazywa sie˛ go „rzez´bia- rzem ludzkiej duszy”. Zachowane do XX w. pamia˛tki pozwalaja˛ odtworzyc´ jego sposo´b pracy: najpierw wykonywał szkice graficzne, potem modele w łatwym do formowania tworzywie (glina, wosk). Po uzgodnieniu kształtu dzieła z fundatorem powstawał juz˙ szczego´łowy drewniany model w po- mniejszonej skali, na podstawie kto´rego mistrz oraz jego uczniowie wyko- nywali ostateczne dzieło.

Pod koniec z˙ycia (1739–41) Klahr wykonał pie˛kna˛kolumne˛ Tro´jcy S´wie˛tej stoja˛ca˛ na la˛deckim rynku (jedno z dwo´ch znanych jego dzieł w kamieniu)

oraz stiukowa˛ płaskorzez´be˛ Madonny z Dziecia˛tkiem zdobia˛ca˛ fasade˛ jego odbudowywanego po poz˙arze domu.

Michał Klahr zmarł 9 III 1742 r. Miał pie˛cioro dzieci, w tym jednego syna— Michała Ignacego (1727–1807), kto´ry przeja˛ł ojcowski warsztat. Klahr Młodszy kształcił sie˛ od 1743 r. u prowincjonalnego rzez´biarza działaja˛cego w Bardzie, Ludwika Wilhelma Jaschke. W 1746 r. wyzwolił sie˛ na czelad- nika i rozpocza˛ł samodzielna˛ działalno´sc´ rzez´biarska˛. Zdobył spora˛ popu- larno´sc´, w II poł. XVIII w. jego warsztat niemal zmonopolizował rynek Ziemi Kłodzkiej, ale historycy sztuki oceniaja˛ jego two´rczo´sc´ do´sc´ surowo, stwier- dzaja˛c, z˙e w poro´wnaniu z ojcem obniz˙ył loty — pozostał przy konwencji barokowej, z nowego stylu rokokowego przejmuja˛c jedynie modna˛ orna- mentyke˛. Jego po´z´niejsze rzez´by pozostaja˛ pod wpływem klasycyzmu — sa˛ statyczne i sztywne.

Michał Ignacy był trzykrotnie z˙onaty, z dwo´ch pierwszych małz˙en´stw miałjedena´scioro dzieci. Z drugiego małz˙en´stwa urodzili sie˛ jego artystyczni naste˛pcy: Jan Kazimierz (1769–1835) i Kajetan Ignacy (1782–1827). Ten pierwszy urodził sie˛ w stulecie abdykacji polskiego kro´la Jana Kazimierza i jego pobytu w Dusznikach; niewa˛tpliwie z tym faktem nalez˙y wia˛zac´ rzad- kie na Ziemi Kłodzkiej imie˛. Bracia prawdopodobnie prowadzili wspo´lnie la˛decki warsztat, ale ich produkcje˛ moz˙na zaliczyc´ raczej do poprawnego rzemiosła kamieniarskiego niz˙ do sztuki. Znamy kilka podpisanych prac Ka- zimierza, a jedynym znanym dziełem sygnowanym przez obu braci (Cajetan und Casimir Klahr von Landeck) jest krucyfiks z 1818 r. w Miejskim Lasku koło Lewina. Prawdopodobnie ich bratem był takz˙e zajmuja˛cy sie˛ rzez´ba˛ Henryk Ignacy (1779–1873), znany z jedynego dzieła — figury ´sw. Jana Nepomu- cena z 1809 r. stoja˛cej nad Biała˛, u sto´p Radoszki. Podobno rzez´ba˛trudnił sie˛ syn Kazimierza, a wie˛c prawnuk Michała Starszego, Dawid Salomon (1805––1873), ale nie pozostawił z˙adnego dzieła, kto´re moz˙na by jednoznacznieła˛czyc´ z jego osoba˛.

W 1992 r. uczczono 250. rocznice˛ ´smierci Michała Klahra, a rok po´z´niej —300-lecie urodzin. Odbyły sie˛ wystawy jego prac, wydano okoliczno´sciowe publikacje, pojawiły sie˛ tablice pamia˛tkowe: 24 X 1992 r. odsłonie˛to tablice˛ na la˛deckim domu Klahro´w, a 29 V 1993 r. na fasadzie ko´scioła w Bielicach. Przysłowiowa˛ „łyz˙ke˛ dziegciu” stanowi fakt, z˙e tuz˙ przed tym pierwszym wydarzeniem pospiesznie remontuja˛cy elewacje˛ domu robotnicy uszkodzili zdobia˛ca˛ ja˛ stiukowa˛ płaskorzez´be˛ Madonny, kto´ra˛ po´z´niej niezbyt fachowo odtworzono. Tomasz Dudziak

Marianna Oran´skaW okolicach Go´r Bialskich i Masywu S´niez˙nika cze˛sto pojawia sie˛ w na- zwach obiekto´w imie˛ Marianna. Nosza˛je mie˛dzy innymi kamieniołom „Biała Marianna” koło Stronia S´la˛skiego, Marian´skie Skały na Z˙mijowcu i DrogaMarianny prowadza˛ca na przełe˛cz Płoszczyne˛ — wszystkie na cze´sc´ osoby, kto´rej sława i znaczenie wykraczały daleko poza Ziemie˛ Kłodzka˛.

62 Kłodzkie tematyWilhelmina Fryderyka Luiza Charlotta Marianna von Nassau-Oranien była co´rka˛ kro

´la Niderlando´w Wilhelma I oraz Wilhelminy Fryderyki Luizy, co´rki kro´la pruskiego Fryderyka Wilhelma II. Po utracie maja˛tku w Niderlandach na skutek zaje˛cia ich przez Napoleona jej rodzina do´swiadczyła, moz˙na rzec, z˙ycia tułaczego. W kon´cu osiadła w Berlinie, gdzie 9 V 1810 r. urodziła sie˛ Ma- rianna. Jej rodzice starali sie˛ nabyc´ nowe posiadło´sci w Prusach. Najpierw zakupili dobra w Wielkopolsce, a po sekularyzacji do´br ko´scielnych zwro´ciliuwage˛ na pocysterskie maja˛tki na S´la˛sku. W 1812 r. matka Marianny nabyłaok. 3 tys. ha grunto´w w okolicy Henrykowa i Kamien´ca Za˛bkowickiego.

Po upadku Napoleona ojciec Marianny powro´cił do Niderlando´w, gdzie obja˛ł władze˛ i po dwo´ch latach koronował sie˛ jako Wilhelm I. Marianna spe˛dziła dziecin´stwo w Berlinie, pozostaja˛c w bliskich kontaktach z rodzina˛ matki — pruskimi Hohenzollernami. Jej wujem był kro´l pruski Fryderyk Wil- helm III, kuzynami za´s jego naste˛pcy, Fryderyk Wilhelm IV i cesarz Wilhelm I oraz ich dwaj bracia, Karol i Albrecht, kto´ry w 1830 r. został jej me˛z˙em.

Z˙ycie na dworze pruskim z jego sztywna˛ etykieta˛ nie odpowiadało Ma- riannie. Gdy wie˛c w 1837 r. odziedziczyła po zmarłej matce ´sla˛skie do-bra, opu´sciła z me˛z˙em Berlin, wybieraja˛c na swa˛ nowa˛ siedzibe˛ Kamieniec Za˛bkowicki, w kto´rym zleciła budowe˛ wspaniałej rezydencji, wzorowanej na angielskich i szkockich zamkach, do dzi´s wznosza˛cej sie˛ na wzgo´rzu powyz˙ej miejscowo´sci.

Marianna energicznie zabrała sie˛ za powie˛kszanie i zagospodarowywa- nie nowych do´br, dokupuja˛c grunty w Go´rach Bialskich, Masywie S´niez˙nika(klucz stron´ski i maja˛tek Strachocin) oraz Go´rach Bystrzyckich (klucz Szczer- ba). W sumie jej maja˛tek liczył 2 miasta, 35 wsi i 16 tys. ha grunto´w. Rozwo´j gospodarczy swoich wło´sci wspierała, dokonuja˛c szeregu inwesty- cji. Poła˛czyła m.in. ich odległe zaka˛tki siecia˛ dro´g. Najwaz˙niejsza z nich to 55-kilometrowa Droga Marianny, zbudowana w latach 1845–60, wioda˛caz Za˛bkowic S´la˛skich i Kamien´ca Za˛bkowickiego przez Złoty Stok, La˛dek Zdro´ji Stronie S´la˛skie na przełe˛cz Płoszczyne˛, gdzie był posterunek celny. Jej bu- dowe˛ upamie˛tnia obelisk przed ko´sciołem ewangelickim w La˛dku, na kto´rym widniał niegdy´s niemiecki napis: „Budowniczyni szosy, ksie˛z˙nej MariannieNiderlandzkiej”. Prawo do poboru cła stało sie˛ kolejnym z´ro´dłem dochodu ksie˛z˙nej.

Ksie˛z˙na Marianna wspierała osadnictwo, bezpłatnie ofiaruja˛c działki i ma- teriały budowlane che˛tnym do osiedlenia sie˛ w jej dobrach. Załoz˙yła trzy nadle´snictwa i zbudowała 26 le´sniczo´wek, prowadza˛c nie tylko eksploatacje˛ drewna, ale ro´wniez˙ nowe nasadzenia. W 1843 r. kazała zbudowac´ koło Sto´j- kowa piec hutniczy, fryszarke˛ i szlifiernie˛. W zakładach tych przetwarzano rude˛ z˙elaza wydobywana˛ w okolicy Siennej i Janowej Go´ry. W 1864 r., po wyczerpaniu zasobo´w rudy, załoz˙yła w Stroniu hute˛ szkła, nazwana˛ na jej cze´sc´ Oranienhu¨tte (po II wojnie ´swiatowej przemianowana na „Violette˛”). Na Krzyz˙niku powstał kamieniołom marmuru Mariannenbruch (dzisiejsza

„Biała Marianna”), dostarczaja˛cy gło´wnie budulca dla wznoszonego pałacu w Kamien´cu.

Działalno´sc´ ksie˛z˙nej przyczyniła sie˛ ro´wniez˙ do rozwoju lecznictwa uzdro- wiskowego w La˛dku, gdzie odnowiła uje˛cia wo´d mineralnych, oraz tu- rystyki, zwłaszcza w okolicy Mie˛dzygo´rza. W 1840 r. spopularyzowałaS´niez˙nik, docieraja˛c na szczyt z me˛z˙em, a po´z´niej z ojcem. Istnieja˛ce naHali pod S´niez˙nikiem gospodarstwo pasterskie, załoz˙one przez poprzed- niego wła´sciciela do´br hr. Magnisa, przebudowała w modnym wo´wczasstylu szwajcarskim, doprowadzaja˛c do niego droge˛ z Mie˛dzygo´rza (1871). Do jego prowadzenia ´scia˛gne˛ła specjaliste˛ od hodowli ze Szwajcarii. W la- tach 1869–70 zbudowała w Mie˛dzygo´rzu gospode˛ „Pod Dobra˛ Data˛”, a przy Wodospadzie Wilczki mostek i pierwsze schody.

Marianna po´swie˛cała ro´wniez˙ sporo uwagi rozwojowi wsi, finansuja˛c re- mont starych i budowe˛ nowych domo´w. W pamie˛ci poddanych zapisała sie˛ jako „matka ubogich i sierot”. Z jej dobroczynno´sci korzystały parafie, instytucje charytatywne i poszczego´lni mieszkan´cy. W Kamien´cu załoz˙yła szkołe˛ hafciarska˛ dla dziewcza˛t, tzw. Kase˛ Wdowia˛, szkołe˛, ochronke˛, szpi- tal i ko´scio´ł ewangelicki. Wspierała materialnie katolicka˛ parafie˛ i sanktu- arium w Bardzie (choc´ sama była ewangeliczka˛), do prac przy budowie kamienieckiej rezydencji zatrudniała miejscowych wie´sniako´w, dostarczała im z˙ywno´sci podczas kle˛ski nieurodzaju w 1847 r. Opłacała nauczycieli, wspomagała szkoły i ubogich ucznio´w, kłada˛c nacisk na kształcenie dzieci chłopskich.

Osobiste z˙ycie Marianny nie układało sie˛ pomy´slnie. Małz˙en´stwo z ksie˛- ciem Albrechtem było nieudane. Cze˛sto ja˛ zdradzał, a jego zwia˛zek z co´rka˛ pruskiego ministra wojny Rozalia˛ von Strauch był bezpo´srednia˛ przyczyna˛ decyzji o rozej´sciu sie˛ małz˙onko´w. Kolejne lata Marianna spe˛dziła podro´z˙uja˛c po Włoszech i Holandii, gdzie zakupiła naste˛pne posiadło´sci. W tym czasie w jej otoczeniu pojawił sie˛ Johannes van Rossum, pocza˛tkowo jako lokaj ksie˛cia Albrechta, po´z´niej bibliotekarz ksie˛z˙nej, jej koniuszy, w kon´cu osobi- sty sekretarz, powiernik i kochanek. Ten romans wywołał skandal i stał sie˛ pretekstem do wniesienia przez Albrechta w 1848 r. oficjalnego pozwu roz- wodowego. Skandal stał sie˛ jeszcze wie˛kszy, gdy okazało sie˛, z˙e Marianna jest w cia˛z˙y z van Rossumem.

Po rozwodzie Albrecht przenio´sł sie˛ do Saksonii, gdzie po´slubił Ro- zalie˛, Marianna za´s udała sie˛ w podro´z˙ do Ziemi S´wie˛tej, w trakcie kto´-rej, we Włoszech, urodziła syna Johannesa Willema. Jej miłosne perypetie´scia˛gne˛ły na nia˛ szykany ze strony dworu pruskiego. Uniemoz˙liwiono jej kontakt z „legalnymi” dziec´mi, m.in. zabroniono przyjazdu na konfirmacje˛ jednej co´rki, pogrzeb drugiej oraz ´slub syna. W zwia˛zku z tym ´sla˛ska˛ re- zydencje˛ w Kamien´cu, kto´rej budowa wcia˛z˙ trwała, przeznaczyła dla syna Albrechta, zwanego Młodszym. Aby mo´c dogla˛dac´ swoich ´sla˛skich wło´sci,w 1854 r. zakupiła maja˛tek Weisswasser (dzi´s B´ıla´ Voda) na S´la˛sku austriac-kim, kilkana´scie kilometro´w od Kamien´ca, kto´ry wkro´tce poszerzyła o kolejne

64 Kłodzkie tematynabytki po stronie pruskiej: w Kamienicy, Błotnicy i Złotym Stoku. Cze˛sto przyjez˙dz˙ała tu na letni wypoczynek, urza˛dzała polowania i przejaz˙dz˙ki po lasach, w czasie kto´rych z grzbietu Go´r Złotych mogła spogla˛dac´ na swoje dobra po drugiej stronie granicy.

W tym okresie Marianna obrała na stała˛ rezydencje˛ rodowe ksie˛stwo Nassau, gdzie w 1855 r. kupiła pałacyk Reinhartshausen w Erbach nad Re- nem, niedaleko Wiesbaden. Zamieszkała tu z van Rossumem i synkiem. Niestety, nie zaznała rodzinnego szcze˛´scia. Dwunastoletni Johannes Willem zachorował na szkarlatyne˛ i zmarł w Boz˙e Narodzenie 1861 r.

Ostatnie lata z˙ycia Marianny to intensywna działalno´sc´ charytatywna. Nadal opiekowała sie˛ ubogimi we wszystkich swoich maja˛tkach. W latach1875–85 przy jej wsparciu zbudowano ko´scio´ł ewangelicki oraz szpital w Ka- mien´cu. W 1873 r. sfinansowała budowe˛ szkoły w B´ılej Vodzie, a w 1881 r. ko´scioła ewangelickiego w Jesen´ıku. W B´ılej Vodzie zbudowała tez˙ przytułek dla starco´w i chorych, a w Złotym Stoku ochronke˛ dla małych dzieci. Z jej wsparcia korzystały parafia ewangelicka w Erbach i zakład dla niewidomych w Wiesbaden. Sprawowała tez˙ patronat nad artystami, ludz´mi pio´ra i du- chownymi.

Zmarła w Reinhartshausen 29 maja 1883 r. Zgodnie z jej wola˛, pocho- wano ja˛ u boku van Rossuma, kto´rego jednak nie wymienia napis na gro- bowcu. Wymieniony jest natomiast jej były małz˙onek, Albrecht von Hohen- zollern.

Jej maja˛tki przeszły na własno´sc´ dzieci. Jeszcze w 1873 r., z okazji ´slubu syna Albrechta, przekazała mu zarza˛d nad dobrami ´sla˛sko-kłodzkimi. Al- brecht zmarł w 1906 r., pochowano go w rodzinnym mauzoleum w Ka- mien´cu. Po nim dobra przeja˛ł najstarszy syn Fryderyk Henryk (zm. w StroniuS´la˛skim w 1940 r.), a naste˛pnie, do 1945 r., jego bratanice. B´ıla˛ Vode˛ z oko-licami odziedziczyła co´rka Marianny Aleksandryna, a po niej wnuczka Char- lotta von Reuss, kto´ra utworzyła tu majorat. Maja˛tek pozostawał w re˛kach rodziny do jego sprzedaz˙y w 1917 r. Maja˛tek nadren´ski, odziedziczony przez Albrechta, był w re˛kach Hohenzollerno´w az˙ do lat 60. XX w.

Katarzyna Potocka-Brygier

Dzieje Kłodzkiego Towarzystwa Go´rskiegoW II połowie XIX w. europejscy miło´snicy turystyki, przede wszystkim go´rskiej, zacze˛li tworzyc´ własne organizacje. Działalno´sc´ ta nie omine˛ła Ziemi Kłodzkiej. Latem 1880 r. autor przewodniko´w Julius Peter urza˛dził wycieczke˛, na kto´ra˛ zaprosił me˛z˙czyzn zainteresowanych załoz˙eniem orga- nizacji turystycznej. Wkro´tce na łamach pisma „Gebirgsboten” ukazał sie˛ artykuł zache˛caja˛cy do tej inicjatywy, a naste˛pnie burmistrz Dusznik Paul Dengler zorganizował spotkanie, na kto´rym powołano Towarzystwo Go´r- skie Hrabstwa Kłodzkiego (Gebirgsverein der Grafschaft Glatz), kto´re po- tem zmieniło nazwe˛ na Kłodzkie Towarzystwo Go´rskie (Glatz Gebirgsverein,

Dzieje Kłodzkiego Towarzystwa Go´rskiego 65GGV). Pracami przygotowawczymi zaja˛ł sie˛ specjalnie powołany komitet. Zebranie załoz˙ycielskie odbyło sie˛ w Kłodzku 2 III 1881 r. Istniało juz˙ wo´w- czas pie˛tna´scie sekcji działaja˛cych w wielu miejscowo´sciach Ziemi Kłodzkiej. Duz˙e znaczenie miało powołanie w 1884 r. dwo´ch duz˙ych i pre˛z˙nych sekcji w Gliwicach i Wrocławiu. Z inicjatywy tej pierwszej wzniesiono murowana˛wiez˙e˛ widokowa˛ na S´niez˙niku, kto´ra była duma˛ GGV. Sekcja wrocławskazałoz˙yła siec´ punkto´w informacyjnych we Wrocławiu, propaguja˛cych hrab- stwo kłodzkie. W 1912 r. organizacja miała 35 sekcji i 4872 członko´w. Niestety sekcja bardzka z powodu ignorowania jej intereso´w przez władze organiza- cji w 1909 r. wysta˛piła z GGV, przekształcaja˛c sie˛ w niezalez˙ne Towarzystwo Barda i Okolic (Ortsverein fuur Wartha und Umgegend).

Na czele GGV stał Zarza˛d Gło´wny składaja˛cy sie˛ z sze´sciu, a naste˛pnie trzynastu oso´b. Raz w roku obradowało walne zebranie składaja˛ce sie˛ z dele- gato´w sekcji, kto´re wybierało władze, zatwierdzało budz˙et i planowało prace˛ na naste˛pne lata. Członkami GGV byli w wie˛kszo´sci me˛z˙czyz´ni nalez˙a˛cy do o´wczesnej klasy ´sredniej: wła´sciciele sklepo´w, prawnicy, lekarze, nauczy- ciele, urze˛dnicy. Członkowie GGV wnosili składke˛ (do I wojny ´swiatowej— 3 marki rocznie). Jej połowe˛ odprowadzano do kasy centralnej, reszta˛ dysponowała sekcja. Osoby zrzeszone w towarzystwie za okazaniem legity- macji miały wolny wste˛p na wiez˙e widokowe wzniesione przez GGV oraz na wiez˙e˛ na Wielkiej Sowie, zniz˙kowe bilety do twierdz w Kłodzku i w Srebrnej Go´rze oraz Sztolni Ksia˛z˙e˛cej w Złotym Stoku, ulgi na przejazdy omnibusami w Go´rach Sowich oraz zniz˙ki w niekto´rych hotelach.

GGV znakowało szlaki w go´rach, stawiało ławki, wznosiło wiez˙e wido- kowe, m.in. na Go´rze Wszystkich S´wie˛tych i Go´rze S´wie˛tej Anny. W 1906 r.utworzyło muzeum regionalne w Kłodzku. Prowadziło tez˙ działalno´sc´ wy- dawnicza˛, publikuja˛c organ Towarzystwa „Die Grafschaft Glatz” oraz foldery reklamuja˛ce region, mapy i przewodniki. Towarzystwo utrzymywało siec´ schronisk szkolnych i studenckich, w kto´rych darmowy nocleg ze ´sniada- niem mogli otrzymac´ uczniowie i studenci płci me˛skiej z Niemiec i Austro--We˛gier, kto´rzy ukon´czyli 16 lat. W okresie mie˛dzywojennym GGV stało sie˛wła´scicielem schronisk w Spalonej oraz im. Hindenburga w Zielen´cu.

Starano sie˛ takz˙e o poprawe˛ poła˛czen´ komunikacyjnych. Dla członko´w urza˛dzano wycieczki go´rskie, zwykle od dwo´ch do czterech rocznie, w tym jedna˛ łatwiejsza˛, doste˛pna˛ dla kobiet. Zima˛ urza˛dzano zjazdy rogatymi saniami, kursy i zawody narciarskie. Dbano takz˙e o edukacje˛ członko´w, urza˛dzaja˛c dla nich prelekcje na ro´z˙ne tematy, cze˛sto ilustrowane przezro- czami.

Od 1933 r. apolityczne wcze´sniej towarzystwo zacze˛ło sie˛ kierowac´ ideologia˛ faszystowska˛. W kwietniu 1943 r. władze hitlerowskie zawiesiły wydawanie wszystkich czasopism turystycznych. Ostatnie walne zebra- nie GGV obradowało w styczniu 1944 r. w Kłodzku, a w 1945 r. towarzy- stwo przestało istniec´. Jego tradycje kontynuuja˛ obecnie dwie organizacje: Glatzer Gebirgsverein Berlin (działa od listopada 1949 r. jako kontynuacja

66 Kłodzkie tematydawnej sekcji berlin´skiej GGV) oraz Glatzer Gebirgsverein Braunschweig (załoz˙ona 9 VIII 1951 r.). GGV ma swoje miejsce na stronie internetowej www.grafschaft-glatz.de. Marcin Dziedzic

Czechosłowackie fortyfikacje graniczneWielu turysto´w zapytanych o najbardziej charakterystyczny element Go´r Or- lickich nie wymieni z˙adnego tworu przyrody, lecz obiekty be˛da˛ce przykładem agresywnej ingerencji człowieka w krajobraz — betonowe bunkry tworza˛ce wznoszony w II poł. lat 30. XX w. system fortyfikacji granicznych Cze- chosłowacji. Bunkry te znalazły obecnie nowe, pokojowe zastosowanie, staja˛c sie˛ jedna˛ z najwie˛kszych atrakcji turystycznych regionu.

W systemie obronnym Czechosłowacji Go´ry Orlickie wraz z MasywemS´niez˙nika stanowiły naturalna˛ przeszkode˛ wzdłuz˙ granicy z niemiecka˛ wo´w- czas Ziemia˛ Kłodzka˛, wbijaja˛ca˛ sie˛ klinem w gła˛b Czech. Ich pokona- nie otwierało droge˛ w kierunku Hradca Kra´love´ i Pragi lub na południe,w strone˛ granicy austriackiej. Stosunkowo łatwo doste˛pne Go´ry Orlickie zostały wie˛c wyja˛tkowo silnie ufortyfikowane. Pro´cz grup warownych po- wstała linia cie˛z˙kich schrono´w bojowych, kilka linii lekkich obiekto´w i stałe zapory przeciwpancerne. W okresie budowy obiekty te nalez˙ały do najno- wocze´sniejszych w Europie.

Pierwotnie planowano jedynie budowe˛ umocnien´ cie˛z˙kich, oznacza- nych jako TO (teˇzke´ opevnen´ı), jednak olbrzymie koszty spowodowały, z˙e przyje˛to skromniejsze standardy. Cie˛z˙kie obiekty — samodzielne schrony uzupełniane grupami warownymi — postanowiono budowac´ tylko na odcin- kach łatwo doste˛pnych dla nieprzyjaciela, a w pozostałych miejscach obrone˛ miały zapewniac´ jednymi linie lekkich bunkro´w. Cało´scia˛prac przy umacnia-niu granic kierowała Dyrekcja Prac Fortyfikacyjnych (Rˇeditelstv´ı opevnova-cich prac´ı — RˇOP), powołana 20 III 1935 r.

Linie˛ cie˛z˙kich umocnien´ tworzyły bojowe schrony piechoty uzbrojone na ogo´ł w cie˛z˙kie i lekkie karabiny maszynowe, a w razie potrzeby takz˙e w działka przeciwpancerne. Choc´ kaz˙dy schron był indywidualnie projek- towany w zalez˙no´sci od ukształtowania terenu i przebiegu linii obronnej, konstruowano je według okre´slonych standardo´w — w kilku klasach od- porno´sci, z zastosowaniem ujednoliconego wyposaz˙enia.

Gło´wna˛ idea˛ konstrukcji schrono´w TO było osłonie˛cie obiektu od strony nieprzyjaciela maksymalnie gruba˛´sciana˛(dodatkowo obsypana˛kamieniami i ziemia˛), wystaja˛ca˛ na kon´cach poza narys ukrytej za nia˛ cze˛´sci bun- kra i tworza˛ca˛ w planie rodzaj „uszu”. Strzelnice dla gło´wnego uzbroje- nia umieszczano w ´scianach bocznych, w miejscach osłonie˛tych owymi„uszami”. Moz˙na z nich było strzelac´ w kierunku sa˛siednich obiekto´w linii obronnej, tworza˛c krzyz˙owa˛ zapore˛ ogniowa˛. W ten sposo´b uzyskiwano system wzajemnie osłaniaja˛cych sie˛ obiekto´w. Doste˛pu do gło´wnych strzel- nic broniły strzelnice lekkich karabino´w maszynowych oraz tzw. ro´w dia- mentowy — rodzaj suchej fosy, do kto´rej wypadały łuski wystrzelonych

pocisko´w. Dookolna˛ obrone˛ zapewniały karabiny maszynowe umieszczone w wystaja˛cych ponad strop kopułach pancernych. Kopuły te, słuz˙a˛ce takz˙e do obserwacji przedpola, były jedynym elementem schronu widocznym od strony nieprzyjaciela. Pomocnicza˛ role˛ w obronie bezpo´sredniej spełniały ponadto otwory do wyrzucania granato´w re˛cznych.

Kaz˙dy cie˛z˙ki schron nalez˙ał do jednej z sze´sciu klas odporno´sci. Cztery wyz˙sze klasy oznaczano cyframi rzymskimi, dwie niz˙sze — arabskimi. S´ciana czołowa obiektu najniz˙szej klasy (1) miała 120 cm grubo´sci, a strop 100 cm, w najbardziej popularnej klasie II odpowiednio 225 i 200 cm, a w obiekcienajwyz˙szej klasy (IV) — po 350 cm.

Najskuteczniejsza˛ bronia˛ montowana˛ w bunkrach TO było 47-milimetro- we działko przeciwpancerne sprze˛z˙one z cie˛z˙kim karabinem maszynowym, a tylko wyja˛tkowo instalowane samodzielnie. Bunkry, kto´rych zadaniem była obrona przej´sc´ drogowych, kto´re ze wzgle˛du na warunki terenowe były nie- doste˛pne dla ostrzału z dział, planowano wyposaz˙ac´ w moz´dzierze kalibru90 mm. Miały one strzelac´ przez sko´sna˛ strzelnice˛ w ´scianie rowu diamen- towego. Pozostałe uzbrojenie stanowiły karabiny maszynowe, umieszczane w strzelnicach „pod betonem” i w kopułach pancernych. Najcze˛´sciej mon- towano pojedyncze lub podwo´jnie sprze˛z˙one ckm wz. 37 kalibru 7,92 mm.

Bunkry TO miały zwykle dwie kondygnacje: pie˛tro powierzchniowe— bojowe i podziemne, słuz˙a˛ce celom mieszkalnym, magazynowym, mieszcza˛ce stanowisko dowo´dcy i poko´j ła˛czno´sci. Posiadały studnie głe˛bi- nowe i agregaty pra˛dotwo´rcze; były takz˙e wyposaz˙one w urza˛dzenia fil- trowentylacyjne i system ła˛czno´sci kablowej oraz telegraf ziemny, wykorzy- stuja˛cy przepływ pra˛du przez glebe˛, umoz˙liwiaja˛cy ła˛czno´sc´ z sa˛siednimi obiektami w razie zniszczenia kabli. Załoge˛ obiektu TO stanowiło zwykle 20––35 z˙ołnierzy. Zgromadzone zapasy pozwalały na walke˛ w okra˛z˙eniu przez2 tygodnie.

Wzdłuz˙ granic Czechosłowacji zbudowano do wrze´snia 1938 r. 227 obiek- to´w TO. Otrzymały kodowe oznaczenia cyfrowo-literowe, np. NS 21. Pierw- sza litera oznaczała odcinek podległy dowo´dztwu sapero´w korpusu — na omawianym terenie sa˛ to litery N (Na´chod), R (Rokytnice), K (Kra´l´ıky) i StM (Stare´ Mesto). S to skro´t słowa srub (schron), a liczba to kolejny numer (ze wschodu na zacho´d). Pro´cz tego bunkry maja˛ nazwy, najcze˛´sciej od sa˛siaduja˛cych obiekto´w topograficznych.

Czechosłowackie umocnienia lekkie (lehke´ opevnen´ı, LO) powstawały w dwo´ch fazach, według dwo´ch zupełnie odmiennych koncepcji. Obiekty tych grup ro´z˙nia˛ sie˛ zasadniczo sposobem umieszczenia w terenie, organi- zacja˛ ognia i technicznym poziomem wyposaz˙enia.

Pierwsze były bunkry, kto´rych projekty opracowano w 1936 r., sta˛d okre´sla sie˛ je jako LO wz. 36. Planowano ufortyfikowac´ nimi cała˛ granice˛. Zlecono budowe˛ około tysia˛ca takich bunkro´w. Pierwsze powstały w Go´rach Orlickich. Najprawdopodobniej były wzorowane na francuskich schronach z Linii Maginota z kon´ca lat 20. Były do´sc´ proste i skromnie wyposaz˙one —

68 Kłodzkie tematyskładały sie˛ z jednego pomieszczenia, posiadały najcze˛´sciej dwie, rzadziej trzy, a wyja˛tkowo jedna˛ strzelnice˛, kto´re zamykały od wewna˛trz płyty sta- lowe o grubo´sci 30 mm. Strzelnice były ukształtowane w betonie, co jest rozwia˛zaniem oszcze˛dno´sciowym w stosunku do znacznie odporniejszych strzelnic stalowych. Od zewna˛trz posiadały glif przeciwrykoszetowy (czyli„schodki” chronia˛ce przed wpadaniem do wne˛trza pocisko´w i odłamko´wodbitych od powierzchni strzelnicy).

Załogi schrono´w wz. 36 miały uz˙ywac´ polowych karabino´w maszy- nowych, zwłaszcza wzorowanych na austriackich cekaemach systemu Schwarzlose (wz. 7/24), przestarzałych juz˙ i maja˛cych wiele wad, ale charak- teryzuja˛cych sie˛ duz˙a˛ siła˛ ognia i dobrze nadaja˛cych sie˛ do uz˙ycia w stałych obiektach. Załoge˛ stanowiło, zalez˙nie od liczby strzelnic, czterech lub sze´sciu z˙ołnierzy (w obiektach jednostrzelnicowych tylko dwo´ch).

Schrony wz. 36 były przeznaczone do ognia na wprost, a wie˛c lokali- zowano je w miejscach, z kto´rych moz˙na było dobrze obserwowac´ przed- pole i prowadzic´ ostrzał na duz˙a˛ odległo´sc´, przede wszystkim szczego´lnie waz˙nych punkto´w i obiekto´w — mosto´w, dro´g i ich skrzyz˙owan´, linii kolejo- wych. Do przełomu 1936 i 1937 r. ukon´czono budowe˛ 864 bunkro´w wz. 36, z czego 37 powstało w Go´rach Orlickich.

Na pocza˛tku 1937 r. przyje˛to całkowicie nowa˛, oryginalna˛ czeska˛ kon- cepcje˛ lekkich umocnien´, w szczego´łach modyfikowana˛ jeszcze w roku naste˛pnym. Według tych zasad do wrze´snia 1938 r. postawiono wzdłuz˙ granic Czechosłowacji i w głe˛bi kraju imponuja˛ca˛ liczbe˛ 9148 bunkro´wLO wz. 37, zwanych popularnie od skro´tu RˇOP ˇrop´ıkami. W sumie za´s juz˙w 1939 r. miało byc´ ich około 16 tys.! Tam, gdzie istniały umocnienia cie˛z˙kie (TO), linia LO przebiegała na ogo´ł za nimi, czasem — dla usunie˛cia martwych po´l ostrzału cie˛z˙kich obiekto´w — pojedyncze obiekty lekkie wła˛czano takz˙e do linii TO.

W nowym systemie niemal całkowicie zrezygnowano z ognia czołowego na korzy´sc´ bocznego i sko´snego. Przyje˛to załoz˙enie ufortyfikowania w spo- so´b cia˛gły (co najmniej dwiema liniami) całej granicy, a nie tylko najwaz˙niej- szych ba˛dz´ najbardziej zagroz˙onych odcinko´w. Staranniej dopracowano wyposaz˙enie techniczne poszczego´lnych obiekto´w. Bunkry LO wz. 37 po- siadały monolityczna˛ ´sciane˛ czołowa˛ z „uszami” chroniona˛ od czoła nasy- pem i strzelnice karabino´w maszynowych w ´scianach bocznych. Miały tylko jedna˛kondygnacje˛, za´s zamiast kopuł pancernych jedynie peryskopy. W´sro´d wielu typo´w schrono´w wz. 37 podstawowym był typ A, be˛da˛cy jakby zmi- niaturyzowana˛ i uproszczona˛ wersja˛ bunkro´w cie˛z˙kich. Grubo´sc´ jego ´sciany czołowej wynosiła 80 cm, a stropu i bocznych ´scian 60 cm. Od czoła był do- datkowo osłonie˛ty i maskowany grubym na 1 m murem ułoz˙onym z kamieni, obłoz˙onym warstwa˛ gliny i ziemi i obsianym trawa˛.

Do wne˛trza prowadził załamany pod ka˛tem prostym (zwykle w prawo) korytarzyk, zamknie˛ty od zewna˛trz krata˛, a od wewna˛trz drzwiami pancer- nymi o grubo´sci 10 mm. Załamanie korytarza uniemoz˙liwiało bezpo´sredni

ostrzał drzwi, a jego kierunek w prawo utrudniał osobom prawore˛cznym strzelanie lub wrzucenie granatu. Drzwi i krata otwierały sie˛ do wne˛trza, by zmniejszyc´ szanse˛ ich zablokowania (przez ziemie˛ przerzucona˛ wybuchem lub ´snieg).

Wne˛trze składało sie˛ z dwo´ch izb strzeleckich po bokach i ła˛cza˛cego je korytarzyka. Gło´wne uzbrojenie ˇrop´ıka stanowiły dwa karabiny maszy- nowe, najcze˛´sciej lekkie. Sama strzelnica, stalowa z glifem antyrykoszeto- wym, była zabetonowywana na stałe w ´scianie w trakcie budowania bunkra. Uzupełnieniem było proste urza˛dzenie do wyrzucania granato´w re˛cznych— kawałek rury stalowej zabetonowanej w ´scianie sko´snie w do´ł, otwartejod zewna˛trz, od wewna˛trz za´s zamykanej stalowa˛ klapa˛ z zatrzaskiem, kto´ra mogła wytrzymac´ nawet wybuch granatu wewna˛trz rury (np. w przypadku jej zatkania). Obserwacja była prowadzona przez dwa proste obrotowe pe- ryskopy (po jednym w kaz˙dej izbie). Pełna˛ obsade˛ obiektu typu A stanowiło7 z˙ołnierzy.

Rˇop´ıki były starannie maskowane — trawa˛ wysiana˛ na nasypie przed czołowa˛ ´sciana˛ i na stropie (w kto´rym formowano w tym celu płytkiezagłe˛bienie), odpowiednim malowaniem ´scian i siatkami maskuja˛cymi. Doj´scie do schronu było zwykle zagrodzone zasiekiem z drutu kolczastego, a cze˛sto linia schrono´w wspo´łpracowała z linia˛ zapo´r przeciwpiechotnych lub z ro´z˙nymi typami zapo´r przeciwpancernych.

Linia LO wz. 37 składała sie˛ z bunkro´w rozmieszczonych w kilku rze˛dach— w mniej zagroz˙onych miejscach „tylko” dwo´ch, w bardziej zagroz˙onych wyste˛pował trzeci i dalsze. Bunkry w pierwszym, najbardziej naraz˙onym rze˛dzie były wzmocnione — miały pogrubione ´sciany, strop i kamienny na- syp przed czołem. Poszczego´lne rze˛dy złoz˙one były z bunkro´w rozmiesz- czonych co kilkaset metro´w, w Go´rach Orlickich przecie˛tnie co ok. 200 m. Druga linia biegła zwykle w odległo´sci 500–700 m za pierwsza˛, ale w te- renie silnie urzez´bionym, w go´rach, odległo´sc´ te˛ zmniejszano nawet do100 m. Linie LO wz. 37 umieszczano w odro´z˙nieniu od wz. 36, tak, aby nie były bezpo´srednio widoczne od strony nieprzyjaciela, a wie˛c np. za grzbie- tem go´rskim. Nie mogły byc´ ostrzelane ogniem bezpo´srednim z wie˛kszej odległo´sci, a trafienie tak małego celu przy strzelaniu stromotorowym bez moz˙liwo´sci obserwacji było prawie niemoz˙liwo´scia˛.

W zwia˛zku z załamaniami linii obronnej i zmiennymi warunkami tereno- wymi opracowano ponad sto typo´w i warianto´w schrono´w, ro´z˙nia˛cych sie˛ szczego´łami lub przystosowanych do szczego´lnych zadan´.

Najwie˛ksze i najbardziej złoz˙one ogniwa systemu obronnego — grupy warowne — składały sie˛ z kilku (wyja˛tkowo kilkunastu) cie˛z˙kich obiekto´w o najwyz˙szym stopniu odporno´sci (IV), z reguły poła˛czonych systemem pod- ziemnych korytarzy. W podziemiach mie´sciły sie˛ takz˙e magazyny (amunicji, paliw, z˙ywno´sci), pomieszczenia mieszkalne i zasadnicze wyposaz˙enie tech- niczne, m.in. agregaty pra˛dotwo´rcze i urza˛dzenia filtrowentylacyjne. Na po- wierzchni tworzono system zapo´r przeciwczołgowych i przeciwpiechotnych.

70 Kłodzkie tematyGrupy warowne stanowiły rodzaj twierdz, moga˛cych w razie konieczno´sci samodzielnie bronic´ sie˛ w warunkach okra˛z˙enia i izolacji (zgromadzone za- pasy pozwalały na trzymiesie˛czne funkcjonowanie), ale ich gło´wne zadanie było inne — miały ogniem swej cie˛z˙kiej artylerii pokrywac´ dogodne przej´scia przez granice˛ i przygraniczne linie komunikacyjne na terytorium napastnika oraz wspierac´ obrone˛ na przyległych odcinkach cie˛z˙kich umocnien´.

Podstawowymi obiektami w typowej grupie warownej były:Obiekt wej´sciowy — swego rodzaj obronna brama do podziemi grupy. Umieszczano ja˛ na zapleczu, w miejscu osłonie˛tym od nieprzyja- cielskiego ostrzału. Nie przewidywano jej bezpo´sredniego udziału w walce, ale broniły jej karabiny maszynowe w strzelnicach „pod betonem” i w kopułach pancernych. Wła´sciwe wej´scie składało sie˛ z wej´scia dla pieszych i gło´wnej bramy umoz˙liwiaja˛cej wjazd do wne˛trza cie˛z˙aro´wek z zaopatrzeniem. Brame˛ zamykała krata i po- dwo´jne, gazoszczelne wrota pancerne, a załamanego korytarza wjaz- dowego broniły wewna˛trz kolejne strzelnice karabino´w maszyno- wych.Schrony piechoty — bunkry wyposaz˙one podobnie jak typowe obiek- ty TO, uzbrojone w cie˛z˙kie i lekkie karabiny maszynowe. Słuz˙yły do bezpo´sredniej obrony, obserwacji przedpola i kierowania ogniem ar- tylerii. Jeden z nich był stanowiskiem dowo´dcy grupy.Schrony artyleryjskie — zwykle jeden lub dwa (wyja˛tkiem była GW„Bouda”, kto´ra nie miała schronu artyleryjskiego). Kaz˙dy z nich mie´sciłby po uzbrojeniu trzydziałowa˛ baterie˛ szybkostrzelnych hau- bic kalibru 100 mm.Wysuwane, obrotowe wiez˙e artyleryjskie — miały byc´ umieszczane po jednej w kaz˙dej z grup warownych. Pod kopuła˛ pancerna˛ wiez˙y miały sie˛ mie´scic´ dwie zainstalowane na wspo´lnej lawecie 100--milimetrowe haubice, identyczne jak w schronach artyleryjskich. Wiez˙e wysunie˛te, gotowe do prowadzenia ognia, wystawały zaled- wie ok. 1,5 m ponad powierzchnie˛ ziemi, za´s wszystkie urza˛dzenia, osłonie˛te ruchoma˛ kopuła˛ pancerna˛, otaczaja˛cym ja˛ nieruchomym płaszczem i warstwa˛ betonu, mie´sciły sie˛ w szybie.Wiez˙e moz´dzierzy — najcie˛z˙sze uzbrojenie grup warownych; budo- wano je po jednej w niekto´rych grupach. Pod kopuła˛ pancerna˛ miały mie´scic´ ruchoma˛cze˛´sc´, osłaniaja˛ca˛pare˛ umieszczonych na wspo´lnej, obrotowej lawecie moz´dzierzy kalibru 120 mm.

Ponadto w niekto´rych grupach budowano jeszcze specjalne obiekty do ob- serwacji i kierowania ogniem artylerii, poła˛czone podziemiami z pozostałymi obiektami ba˛dz´ izolowane.

W Go´rach Orlickich i ich bezpo´srednim sa˛siedztwie budowano pie˛c´ grup warownych; w dwo´ch z nich ukon´czono prace budowlane, ale z˙adna (po-

dobnie jak z˙adna inna grupa w Czechosłowacji) nie otrzymała pełnego wy- posaz˙enia. Kolejne dwie grupy warowne miały za zadanie bronic´ przej´sc´ w rejonie Na´chodu i Kra´lik, w kto´re wycelowana była artyleria z Go´r Orlic- kich.

Ła˛cznie w Go´rach Orlickich i w rejonie Kra´l´ık, czyli na odcinku ok. 60 km, nieobejmuja˛cym rejonu Na´chodu, umocnienia tworzyły: niecia˛gła linia37 lekkich bunkro´w LO wz. 36 przebiegaja˛ca stokami nachylonymi ku gra-nicy, linia TO z 96 obiektami (w tym 5 grup warownych), biegna˛ca w po- bliz˙u grzbietu, w miejscach łatwiej doste˛pnych uzupełniona rowem przeciw- czołgowym, wreszcie przebiegaja˛ca za nia˛ podwo´jna linia LO (456 obiekto´w LO wz. 37). Dodatkowo 32 ˇrop´ıki umieszczono w linii TO.

Nie w pełni wyposaz˙one obiekty zostały obsadzone wojskiem 21 maja1938 r. w odpowiedzi na koncentracje˛ Wehrmachtu wzdłuz˙ granicy. Na pocza˛tku czerwca wojsko powro´ciło do koszar, by powro´cic´ na stanowi- ska bojowe podczas kryzysu wrze´sniowego (22 wrze´snia, naste˛pnego dnia ogłoszono powszechna˛ mobilizacje˛). Do 29 wrze´snia osia˛gnie˛to pełna˛ go- towo´sc´ jednostek i oczekiwano ataku, ale w tym samym dniu trwały juz˙ obrady niesławnej konferencji monachijskiej. W dniu 30 wrze´snia rza˛d cze- chosłowacki przyja˛ł warunki traktatu i w paz´dzierniku wojsko opu´sciło pogra- nicze, wywoz˙a˛c co sie˛ dało z wyposaz˙enia bunkro´w, kto´re zaja˛ł Wehrmacht.

Czechosłowackie fortyfikacje niewa˛tpliwie posiadały wiele słabo´sci — cze˛´sc´ obiekto´w była w trakcie budowy, a gotowe nie były jeszcze w pełni wy- posaz˙one. Jednak ro´wniez˙ armia niemiecka wykazywała w tym czasie liczne braki, m.in. w niezbe˛dnym przy zdobywaniu umocnien´ uzbrojeniu artyleryj- skim i pancernym. Podczas pro´b wytrzymało´sci, kto´re prowadzili zaro´wno Czesi w trakcie budowy, jak i Niemcy po zaje˛ciu fortyfikacji, bunkry wy- padły bardzo dobrze. Okazało sie˛, z˙e trudno w nie trafic´, zaro´wno pociskami artyleryjskimi, jak i bombami lotniczymi. Nie udało sie˛ zniszczyc´ z˙adnego obiektu cie˛z˙kiego inaczej niz˙ odpaleniem przygotowanego ładunku wybu- chowego (a wie˛c w sposo´b niewykonalny raczej podczas walki). Ro´wniez˙ obiekty LO okazały sie˛ odporne na ostrzeliwanie z karabino´w maszynowych i dział mniejszych kalibro´w.

Po 1938 r. cze˛´sci obiekto´w uz˙yli Niemcy do badan´ nad pociskami artyle- ryjskimi i materiałami wybuchowymi oraz do szkolenia z˙ołnierzy w taktyce zdobywania umocnien´. Wiele wyposaz˙enia (zwłaszcza z obiekto´w cie˛z˙kich, ale takz˙e np. strzelnice z bunkro´w LO wz. 37) wykorzystali we własnych forty- fikacjach, m.in. na Wale Zachodnim, Wale Atlantyckim, w Prusach Wschod- nich i w Mie˛dzyrzeckim Rejonie Umocnionym. Cze˛´sc´ obiekto´w LO, gło´wnie na liniach obronnych w głe˛bi Czech, planowo niszczyli, obawiaja˛c sie˛ ich wykorzystania podczas ewentualnego zbrojnego powstania Czecho´w. Para- doksem historii jest fakt, z˙e wiosna˛1945 r. w czeskich fortyfikacjach w rejonie Bramy Morawskiej Niemcy długo bronili sie˛ skutecznie przeciw nacieraja˛cejze S´la˛ska armii radzieckiej (tzw. operacja ostrawska, 10 III–27 IV). Po woj-

72 Kłodzkie tematy

nie kopuły pancerne wysadzano i wywoz˙ono na złom, za´s cze˛´sc´ obiekto´w wykorzystywało wojsko.

Obecnie coraz wie˛cej obiekto´w fortyfikacyjnych udoste˛pnia sie˛ do zwie- dzania. W niekto´rych organizowane sa˛ inscenizacje walk w realiach z kon´ca lat 30. Wieloma troskliwie opiekuja˛ sie˛ grupy miło´sniko´w fortyfikacji. Inne jednak, nikomu niepotrzebne, opuszczone i zdewastowane, zarastaja˛ krze- wami.

Zainteresowani fortyfikacjami tury´sci przemierzaja˛cy Go´ry Orlickie i sa˛- siaduja˛ce z nimi regiony skupia˛sie˛ zapewne na udoste˛pnionych do zwiedza- nia obiektach cie˛z˙kich, fascynuja˛cych ogromem i przemy´slno´scia˛rozwia˛zan´. Sa˛ to grupy warowne ‘Dobroˇsov”, „Skutina”, „Hanicˇka” i „Bouda” oraz sa- modzielne obiekty, m.in. „Bˇrezinka” koło Na´chodu oraz Utˇreny´” (wzgo´rze Veselka) i „U Potoka” w rejonie Kra´l´ık. Warto jednak ro´wniez˙ zwro´cic´ uwage˛ na napotykane „całymi stadami” bunkry LO wz. 37, czyli ˇrop´ıki, na ogo´ł typu A, wyste˛puja˛ce w ro´z˙nych wariantach. Najwie˛cej zobaczymy ich na szlaku grzbietowym Go´r Orlickich — czerwono znakowanej Jira´skovej ce- stie.

Zwiedzaja˛c nieudoste˛pnione cie˛z˙kie bunkry, nalez˙y zachowac´ ostroz˙no´sc´ ze wzgle˛du na schody na dolne pie˛tro, kto´re zwykle nie posiadaja˛ zabezpie- czen´, otwarte studnie na dolnym pie˛trze, zalanie pomieszczen´ przez wode˛, wystaja˛ce pre˛ty zbrojenia itp.

Kłodzkie legendy 73

Kłodzkie legendyZ˙ycie we wsiach Ziemi Kłodzkiej, obfituja˛cej w pełne uroku oste˛py le´sne, fantastyczne formacje skalne, urokliwe wodospady, skutkowało tworzeniem legend, ba´sni i podan´, cze˛sto tłumacza˛cych niezrozumiałe dla ludu zjawiska. Od niepamie˛tnych czaso´w tereny te nalez˙ały do Ducha Go´r, zwanego Liczy- rzepa˛, Panem Janem, Karkonoszem lub z niemiecka Ru¨bezahlem. O jego wyczynach traktuja˛ liczne miejscowe opowie´sci.

Jedna z nich mo´wi, z˙e Błe˛dne Skały powstały, kiedy rozez´lony Liczyrzepa zakla˛ł mieszkan´co´w tutejszego zamku w kamien´. Inne opowiadaja˛ o psi- kusach wyrza˛dzanych przez niego podro´z˙nym i kupcom, o zamienionych w skały niegodziwych Rakowianach, o czarownicy Bro´dce, z˙onie garncarza z Lewina, kto´ra zmarła po odprawionych nad nia˛ egzorcyzmach, ale jesz- cze po ´smierci straszyła i szkodziła ludziom. Historie z reguły sa˛ niegroz´ne, ale niekto´re kon´cza˛ sie˛ smutno, a nawet tragicznie. Tak czy inaczej, Duch Go´r postrzegany jest w nich jako postac´ pozytywna, pomagaja˛ca ludziom uczciwym i prawym, a karza˛ca niegodziwco´w i złoczyn´co´w, a takz˙e osoby zadufane, nie uznaja˛ce jego pote˛gi.

Inne legendy wia˛z˙a˛ sie˛ z wydarzeniami historycznymi, przy czym reguła˛ jest, z˙e im dalej od tych wydarzen´, tym bardziej niesamowitych czyno´w dokonuja˛ ich bohaterowie, tym wie˛cej cudo´w i tajemniczych zdarzen´, tym wie˛cej bajkowych stworzen´ sie˛ w nich pojawia. Opowie´sci prostego ludu, przekazywane z pokolenia na pokolenie, były ubarwiane, a ich bohaterom dodawano splendoru, by lepiej słuz˙yli za wzo´r w codziennych zmaganiach z rzeczywisto´scia˛. Wiele z nich mo´wi o rzekomych wizytach sławnych oso´b, na przykład ´sw. Wojciecha w Starym Wielisławiu, gdzie miał sie˛ zatrzymac´ w drodze z misja˛ ewangelizacyjna˛ do Prus, czy kro´la Bolesława Chrobrego, kto´ry jakoby w przebraniu z˙ebraka go´scił u biednego drwala w Opolnicy.

Ro´wniez˙ o pochodzeniu nazw wielu miejscowo´sci Ziemi Kłodzkiej mo´wia˛ barwne legendy, zahaczaja˛ce niekiedy o mitologie˛ i staroz˙ytno´sc´. Tak na przykład Kłodzko miało wzia˛c´ nazwe˛ od wielkiej kłody de˛bu, kto´ra lez˙ała na miejscu dzisiejszego rynku. Inna wersja nawia˛zuje do czaso´w rzymskich, kiedy to jeden z dowo´dco´w, zakładaja˛c obo´z w miejscu bliskim dzisiejszego miasta, miał okre´slic´ te tereny jako zimne, czyli po łacinie glacier (Kłodzko nosiło niemiecka˛ nazwe˛ Glatz). Jeszcze inna — bardziej patriotyczna — wy- wodzi nazwe˛ od polskiego słowa „klucz”. Z kolei nazwa Długopole pochodzi jakoby od długich po´l nad Nysa˛ Kłodzka˛, kto´re musieli obrabiac´ okoliczni chłopi, a Polanica od starej polany (niem. Altheide).

Legend dotycza˛cych poszczego´lnych cze˛´sci Ziemi Kłodzkiej sa˛ setki, cia˛gle tez˙ powstaja˛ nowe, opowiadane przez gawe˛dziarzy, tworzone przez przewodniko´w. Oto dwie najbardziej charakterystyczne.

74 Kłodzkie tematy

Miasto zakle˛te w skałyWieki temu na szczycie wyniosłej go´ry, od dawna zwanej Skalniakiem, zbu- dowano rozległy zamek. Rza˛dziła nim pie˛kna Emilka, kto´rej rodzice zmarli przedwcze´snie, pozostawiaja˛c na jej barkach cie˛z˙ar zarza˛dzania dobrami. Z racji urody i waloro´w towarzyskich Emilki na zamku go´sciło wiele znanych i bogatych osobisto´sci, nawet z odległych krajo´w.

Pewnego razu po długiej nieobecno´sci przybył na Skalniak Duch Go´r— Liczyrzepa. Zdziwił go widok okazałej budowli na szczycie go´ry, na kto´- rej lubił dawniej przesiadywac´, podziwiaja˛c pie˛kno swego kro´lestwa. Tym´spieszniej pobiegł do zamku, by zaspokoic´ swa˛ ciekawo´sc´. Wzbierała w nim zło´sc´ na ludzi bez pardonu zajmuja˛cych kolejne połacie nietknie˛tego do tej pory skrawka Sudeto´w. Gdy wspia˛ł sie˛ na mury, w´sro´d gromady ludzi uj- rzał pie˛kna˛ Emilke˛. Nie namy´slaja˛c sie˛ długo, zbliz˙ył sie˛ i poprosił ja˛ o re˛ke˛.Otrzymał jednak odmowe˛. Rozgniewany wro´cił pod S´niez˙ke˛, zakla˛ł swojerzepy w hufce rycerzy i najechał zamek, chca˛c siła˛ zmusic´ dziewczyne˛ do zmiany decyzji. Zamek oparł sie˛ jednak wojskom, a wtedy w´sciekły Liczy- rzepa uz˙ył swej magicznej siły i pozamieniał wszystkie obecne w nim z˙ywe istoty w kamienie. Sta˛d w skalnym labiryncie Szczelin´ca takie formacje, jak Głowa Emilki, Głowa Murzyna, Wielbła˛d, Małpolud, Kwoka, Baranek, Kaczuszki, Niedz´wiedz´, Ropucha. Troche˛ zastanawia tylko skałka zwana Te- lewizorem...

Sztolnia pełna złotaOpowie´sci o jaskiniach i sztolniach pełnych ukrytych skarbo´w od dawna kra˛z˙yły w´sro´d miejscowej ludno´sci i rozbudzały wyobraz´nie˛. Tak było ze Złota˛ Sztolnia˛ nad Zielen´cem. Pilnowały jej duchy, kto´re zazdro´snie strzegły tajemnic podziemi, wie˛c nikt sie˛ tam nie zapuszczał, le˛kaja˛c sie˛ o z˙ycie.

Bohaterem jednego z podan´ jest ubogi parobek młynarski z Jawornicy, Jakub Wymertaler. Uroda˛ i pracowito´scia˛ zwro´cił na siebie uwage˛ co´rki młynarza, Hanki. Gdy ojciec dziewczyny odkrył, z˙e młodzi maja˛ sie˛ ku sobie, wygnał młodzien´ca. Po´z´niej jednak, zmie˛kczony łzami co´rki, pozwolił mu powro´cic´, pod warunkiem z˙e zdobe˛dzie do´sc´ pienie˛dzy, aby wykupic´ po´ł młyna.

Ruszył wie˛c młynarczyk w ´swiat szukac´ szcze˛´scia. Powiodło mu sie˛ i juz˙wkro´tce dzie˛ki cie˛z˙kiej pracy zebrał potrzebna˛kwote˛. Na nieszcze˛´scie wszyst- kie pienia˛dze ukradł mu złodziej. S´cigaja˛c go, Jakub trafił do gospody, w kto´-rej spotkał trzech tajemniczych, na ciemno ubranych me˛z˙czyzn. Byli to cu- dzoziemcy, Włosi. Z ich rozmowy wynikało, z˙e szukaja˛drogi do Złotej Sztolni. Jakub od dziecin´stwa znał jej okolice, lecz posłuszny zakazom rodzico´w ni- gdy nie wszedł do ´srodka. Zgodził sie˛ jednak pokazac´ ja˛ nieznajomym.

Gdy dotarli do wej´scia sztolni, Włosi wycia˛gne˛li z sakw wielkie ksie˛gi i zacze˛li czytac´ z nich niezrozumiałe dla Jakuba słowa. Zakle˛cia otworzyły

Powo´dz´ na Ziemi Kłodzkiej w 1997 roku 75spiz˙owa˛ brame˛. Gdy poszukiwacze skarbo´w dotarli do kon´ca sztolni, zno´w rozległy sie˛ obco brzmia˛ce słowa. Wo´wczas ´sciana sie˛ rozsta˛piła, ukazuja˛c wielka˛komnate˛ pełna˛złota. Włosi zabrali tyle kruszcu, ile tylko mogli unie´sc´. To samo nakazali Jakubowi, po czym wyszli na zewna˛trz. Tutaj zabrali mu złoto, w zamian daja˛c mu kilka gar´sci złotych monet, po czym szybko sie˛ oddalili.

Ochłona˛wszy z wraz˙enia, Jakub pobiegł szybko do domu młynarza. Z pełna˛ sakiewka˛ został ciepło przyje˛ty, odbyło sie˛ huczne weselisko, a młodzi z˙yli długo i szcze˛´sliwie, zwłaszcza z˙e otrzymane dukaty miały, jak sie˛ okazało, dziwna˛ ceche˛ — wydane, w taki czy inny sposo´b zawsze wracały...

Waldemar Brygier

Powo´dz´ na Ziemi Kłodzkiej w 1997 rokuWczesnym latem 1997 r. Sudety Wschodnie dotkne˛ła wielka powo´dz´, kto´ra rozprzestrzeniła sie˛ takz˙e na ich przedpole i dalej, przez Racibo´rz i Opole, do Wrocławia. W cia˛gu pie˛ciu dni, od 5 do 9 VII spadło miejscami ponad400 mm (wszystkie dane według IMGW), a po stronie czeskiej nawet wie˛cej niz˙ 500 mm deszczu, co oznacza, z˙e na 1 m2 powierzchni ziemi wylało sie˛ w tym czasie 400–500 litro´w wody! Było to ponad 3,5 raza tyle, ile´srednio notowane jest przez cały lipiec. W chwili najwie˛kszego nate˛z˙enia deszczu w dolinach rzek odwadniaja˛cych Masyw S´niez˙nika w cia˛gu godziny spadało ponad 26 l wody na 1 m2, a warto´sc´ ta musiała byc´ jeszcze wyz˙sza w wysokich partiach go´r, ska˛d nie mamy danych pomiarowych.

Takich ilo´sci wody nie mogła wchłona˛c´ pokrywaja˛ca stoki zwietrzelina. Bardzo szybko, pocza˛tkowo szlakami zrywki drewna, duktami le´snymi, miej- scami cała˛ powierzchnia˛ stoku, a zaraz potem podrze˛dnymi strumieniami go´rskimi, dopływami Nysy Kłodzkiej, wreszcie sama˛ Nysa˛ potoczyła sie˛ fala powodzi, kto´ra w pamie˛ci mieszkan´co´w Ziemi Kłodzkiej pozostanie na wiele pokolen´. Na wszystkich wodowskazach we wschodniej cze˛´sci Ziemi Kłodzkiej dotychczasowe maksymalne stany wody zostały przekro- czone, o ile wodowskazy te, jak to miało miejsce na Wilczce w Wilkano- wie, nie zostały zniszczone przez fale˛ powodziowa˛. Przykładowo stan wodyna Białej La˛deckiej w Z˙elaz´nie wieczorem 7 VII wynio´sł 430 cm, podczasgdy najwyz˙szy wcze´sniej zanotowany stan wynosił 347 cm. Stany Nysy Kłodzkiej na wodowskazach w Kłodzku i Bardzie wyniosły odpowiednio 655 oraz 770 cm (dotychczasowe warto´sci maksymalne to 585 i 635 cm).

Zarza˛dczyni schroniska „Maria S´niez˙na” pod Igliczna˛ wspomina, z˙e noca˛ z 6 na 7 VII z dna doliny Wilczki dobiegał niepozwalaja˛cy zasna˛c´ hałas. Czyniły go transportowane przez rzeke˛ kamienie, głazy i pnie drzew. Otoczaki o ´sred- nicy kilkudziesie˛ciu centymetro´w i wadze kilkunastu kilogramo´w toczyły sie˛ po dnie i były unoszone przez wode˛. Nawet pote˛z˙ny, kilkudziesie˛ciotonowy głaz w korycie Wilczki w Mie˛dzygo´rzu, na kto´rym umieszczono tablice˛ upamie˛tniaja˛ca˛ zjazd esperantysto´w, nie oparł sie˛ rozszalałemu z˙ywiołowi

76 Kłodzkie tematy— przesuna˛ł sie˛ o kilka metro´w w do´ł potoku. Zniszczeniu uległ nadbu- dowany jeszcze przed II wojna˛ ´swiatowa˛ 6-metrowy pro´g na wodospadzie Wilczki.

7 lipca tuz˙ po po´łnocy w zbiorniku retencyjnym w Mie˛dzygo´rzu, kto´ry moz˙e pomie´scic´ 830 tys. m3 wody, stan przekroczył 22 m. Wszystkie urza˛dzenia zrzutowe zostały całkowicie otwarte, w przeciwnym razie oko- licy groziła nieporo´wnywalnie wie˛ksza katastrofa, jaka˛ spowodowałoby pe˛knie˛cie zapory. Mieszkan´cy połoz˙onego poniz˙ej Wilkanowa nie mogli juz˙ liczyc´ na ochrone˛. Sytuacje˛ te˛ przewidziano i juz˙ 6 VII o godz. 23.00 roz- pocze˛to ich ewakuacje˛, dzie˛ki kto´rej udało sie˛ unikna˛c´ ofiar ´smiertelnych.

Najgroz´niejsze skutki powodzi zwia˛zane były z procesem erozji i aku- mulacji rzecznej. Poniz˙ej mostu, koło domu wczasowego „Słowik”, Wilczka rozszerzyła swe koryto do 150–300 m, zajmuja˛c całe dno doliny i niszcza˛c wszystko, co napotkała na drodze. Całkowitemu lub cze˛´sciowemu znisz- czeniu uległo dziesie˛c´ budynko´w mieszkalnych, liczne zabudowania gospo- darcze, mosty i ponad kilometr szosy. Materiał skalny, w jednym miejscu usunie˛ty przez rzeke˛, gdzie indziej był wyrzucany poza dawne koryto, zasy- puja˛c gospodarstwa i pola uprawne, co dodatkowo zwie˛kszało straty. Naj- bardziej spektakularnym przykładem siły z˙ywiołu stało sie˛ zdje˛cie całej drew- nianej kondygnacji budynku mieszkalnego i przeniesienie jej w do´ł potoku.

Los Wilkanowa podzieliły inne miejscowo´sci wschodniej cze˛´sci ZiemiKłodzkiej, zwłaszcza połoz˙one w dolinie Białej La˛deckiej oraz u wylotu dopływo´w Nysy Kłodzkiej z Masywu S´niez˙nika do Rowu Go´rnej Nysy. W Kłodzku i Bardzie skumulowane wody Nysy i Białej La˛deckiej zalały ge˛sta˛ miejska˛ zabudowe˛. Wysoko´sc´ wody ilustruje postac´ wilka nad wej´sciem do restauracji „Wilcza Jama” przy ul. Grottgera w Kłodzku — woda sie˛gała mu dokładnie do pyska.

Opady deszczu miały jeszcze jeden skutek. Zbocza przesia˛knie˛te woda˛ lub podcinane przez wezbrana˛ rzeke˛ traciły stabilno´sc´ i dochodziło do ru- cho´w masowych. Najcze˛´sciej były to niewielkie osuwiska, zdarzały sie˛ jed- nak i takie jak w Janowcu koło Barda, gdzie Nysa Kłodzka spowodowała osunie˛cie o szeroko´sci niszy ok. 130 m. Na jeszcze wie˛ksza˛ skale˛ procesy takie zachodziły w drugiej dekadzie lipca 1998 r. w zachodniej cze˛´sci Ziemi Kłodzkiej, gdy katastrofalna powo´dz´ nawiedziła z kolei doliny Bystrzycy Dusz-nickiej i S´cinawki. Nie miała ona juz˙ tak wielkiego zasie˛gu, udowodniła jed-nak ponownie, z˙e pozornie spokojne sudeckie rzeki w warunkach nagłego wezbrania staja˛ sie˛ nieobliczalne. Roman Z˙urawek

Nietoperze na Ziemi KłodzkiejTe fascynuja˛ce zwierze˛ta od innych przedstawicieli gromady ssako´w odro´z˙- nia zdolno´sc´ do aktywnego lotu. Umoz˙liwiaja˛ im to skrzydła utworzone ze sko´rzastej błony lotnej rozpie˛tej mie˛dzy wydłuz˙onymi ko´sc´mi palco´w kon´czyny przedniej, tułowiem, nogami i ogonem. Prowadza˛ nocny tryb

Nietoperze na Ziemi Kłodzkiej 77z˙ycia. „Widza˛” w ciemno´sci i poruszaja˛sie˛ niemal bezszelestnie. Orientuja˛sie˛ w przestrzeni za pomoca˛echolokacji. Ich słaby wzrok odgrywa drugorze˛dna˛ role˛. Do porozumiewania sie˛ uz˙ywaja˛ tzw. głoso´w socjalnych. Brzmia˛ one szczego´lnie pie˛knie w okresie godowym, kiedy samce za pomoca˛ ´spiewu pro´buja˛ wabic´ samice. W pełni usłyszec´ moz˙na je tylko w zwolnionym tem- pie, za pomoca˛ specjalnych detektoro´w ultrasonicznych. Tylko cze˛´sc´ jest słyszalna dla ludzkiego ucha. Po´z´na˛ jesienia˛ w pobliz˙u Twierdzy Kłodzkiej moz˙na usłyszec´ mroczka posrebrzanego (specyficzne nieregularne cykania lub trzaski), wiosna˛ i jesienia˛ przy sztolniach — zalotne cykania gacko´w bru- natnych, a latem i jesienia˛ na terenach wiejskich oraz w parkach słyszalne bywaja˛ sygnały socjalne borowca wielkiego i karlika malutkiego.

Polskie gatunki nietoperzy odz˙ywiaja˛ sie˛ gło´wnie chwytanymi w locie owadami. Zjadaja˛ szkodniki naszych laso´w i sado´w oraz komary. Karlik ma- lutki (waga ok. 6 g) potrafi w cia˛gu nocy zje´sc´ ponad 1000 komaro´w. Kolo- nia 100 osobniko´w tego gatunku spoz˙ywa ok. 3–4 mln komaro´w w cia˛gu miesia˛ca. Wie˛ksze nietoperze, np. borowce wielkie, z˙ywia˛ sie˛ chrza˛szczami i motylami nocnymi (np. brudnicami). Odchody nietoperzy, tzw. guano, sta- nowia˛ bogaty w azot nawo´z, doskonały do ogrodu.

Zima˛ (zwykle od paz´dziernika do kon´ca kwietnia) nietoperze zapadaja˛ w stan odre˛twienia zwany hibernacja˛. Obniz˙aja˛ wo´wczas temperature˛ ciała prawie do temperatury otoczenia. Liczba uderzen´ serca spada z ok. 400 do 25 na minute˛. Znacznie wolniej pracuja˛ takz˙e inne narza˛dy wewne˛trzne, dzie˛ki czemu komo´rki ciała zuz˙ywaja˛ mniej energii. Pozwala to przez˙yc´ nietope- rzom zime˛ praktycznie bez jedzenia, dzie˛ki zgromadzonej tkance tłuszczowej. Ewentualne przebudzenia pochłaniaja˛ znaczne ilo´sci energii ze wzgle˛du nakonieczno´sc´ podniesienia temperatury ciała z kilku do około 37oC. Dlategokaz˙de niepotrzebne obudzenie nietoperzy spowodowane obecno´scia˛ ludzi w miejscach zimowania obniz˙a ich szanse˛ na przez˙ycie. W tym czasie nalez˙y wie˛c unikac´ wchodzenia do schronien´ nietoperzy: jaskin´, sztolni, piwnic, forto´w i bunkro´w. U wyloto´w dla ich ochrony zakłada sie˛ cze˛sto na zime˛ kraty.

Ziemia Kłodzka jest obszarem szczego´lnie bogatym w zimowe i letnie stanowiska nietoperzy, obje˛tych w Polsce całkowita˛ ochrona˛. Najwie˛kszym ich zimowiskiem jest Jaskinia Niedz´wiedzia w Kletnie. W lutym 2001 r. stwierdzono w niej 251 nietoperzy nalez˙a˛cych do 8 gatunko´w. Jest to m.in. najwie˛ksze obecnie znane w Polsce zimowisko niezwykle rzadkiego nocka orze˛sionego, jedno z najwie˛kszych nocka Brandta i nocka wa˛satkaoraz najwie˛ksze na Dolnym S´la˛sku gacka brunatnego. Ciekawostka˛ jest tez˙jedno z najwie˛kszych na Dolnym S´la˛sku zimowisko mopko´w w sztolni obie- gowej elektrowni szczytowo-pompowej w Młotach (ponad 100 osobniko´w). Duz˙o nietoperzy hibernuje takz˙e w labiryntach Twierdzy Kłodzkiej, sztolniachkopalni „Kopaliny” w Kletnie i w sztolniach okolic Złotego Stoku. W´sro´d zimuja˛cych na Ziemi Kłodzkiej nietoperzy cze˛´sc´ jest wpisana do Polskiej

78 Kłodzkie tematyczerwonej ksie˛gi zwierza˛t: nocki orze˛sione i Bechsteina, podkowce małe, mroczki pozłociste.

Wiosna˛ nietoperze przenosza˛ sie˛ do kryjo´wek letnich. Sa˛ nimi gło´wnie strychy ko´scioło´w i starych domo´w, dziuple drzew i budki dla ptako´w. Sa- mice tworza˛ kolonie rozrodcze złoz˙one z kilku do kilkuset osobniko´w, w kto´- rych rodza˛ i wychowuja˛ młode. W połowie czerwca samica rodzi zazwyczaj jedno młode. W lipcu i sierpniu, po wychowaniu młodych, samice opusz- czaja˛ kolonie. Po´z´nym latem i jesienia˛ odbywaja˛ sie˛ gody. U wie˛kszo´sci gatunko´w po kopulacji nasienie jest gromadzone na okres zimy w drogach rodnych samic. Zapłodnienie naste˛puje dopiero wiosna˛.

Niemal w kaz˙dym ko´sciele Ziemi Kłodzkiej z˙yja˛ latem mniejsze lub wie˛ksze kolonie nietoperzy — najcze˛´sciej gacka brunatnego, nocka duz˙ego i mroczka po´z´nego. Najwie˛kszym znanym letnim zgrupowaniem nietoperzy jest licza˛ca kilkaset osobniko´w kolonia nocka duz˙ego w ko´sciele parafialnym w Konradowie, gdzie załoz˙ono specjalna˛ platforme˛ na strychu, by ułatwic´sprza˛tanie guana i chronic´ strop przed gniciem. Inne duz˙e kolonie znane sa˛z Jaszkowej Go´rnej i Starego Wielisławia.

Marek i Joanna Furmankiewicz