Dymy nad Birkenau

download Dymy nad Birkenau

of 208

Transcript of Dymy nad Birkenau

SEWERYNA SZMAGLEWSKA

DYMY NAD BIRKENAU

CZYTELNIK -1967

WSTP W krematoriach Owicimia i Birkenau spono do dnia 18 stycznia 1945 r. okoo piciu milionw ludzi. Byli to Polacy aresztowani przez gestapo lub powstacy przywiezieni z Warszawy, Rosjanie, Jugosowianie, Czesi, Anglicy, Holendrzy, Francuzi, Belgowie, Wosi, Ukraicy, Estoczycy, niemieccy kryminalici i dzieci rnych narodowoci, przywiezione do obozu koncentracyjnego lub urodzone tu, oraz Cyganie, ktrych potraktowano podobnie jak ydw, zabierajc do gazu cay ich obz, mieszczcy mczyzn, kobiety i dzieci. Dane te zaczer-pnite zostay w okresie likwidacji obozu od osb za-trudnionych w wydziale politycznym Owicimia. Dugi pobyt mj w Birkenau (19421945) i rnorodno prac pozwoliy mi zgbi wiele tajemnic. Sprawy najskrytsze wykonywane byy rkami winiw. Przez te rce, pracowicie speniajce wszystko, co im speni kazano, przechodzia caa ewidencja ywych oraz rejestracja tych, ktrzy wprost z pocigu szli na mier, nie pod-legajc ewidencji ani tatuowaniu. Niesychany chaos i niemono stwierdzenia tosamoci tysicy ywych i zmarych spowodoway wprowadzenie tatuau. By to wielki bd taktyczny, popeniony przez wadze obozu. Dzi w sposb naoczny stwierdzi mona, jak niky procent winiw Owicimia pozosta przy yciu. Wprawdzie papiery zostay zniszczone, cae wozy Todesmeldungw" wypado nam cign do spalenia, lecz znajc liczb kocow, bardzo atwo obliczy ,ile osb zgino w Owicimiu. Miliony ludzi weszo do lagru. Gdzie s? Opucio lager zaledwie kilkadziesit tysicy. Niemcy nie przypuszczali, e kady numer nakuty na rce winia stanie si dokumentem. Tatuujc, ustawiano supy graniczne tysicy, dziesitkw i setek tysicy. Sprbujmy powoa ich na jeden jeszcze generalny apel. Sprbujmy ustawi ich pitkami i zliczy, ilu ocalao z kadego tysica. Wiem, e wynik byby przygnbiajcy. Stanlibymy nieliczni, jako ywy, tragiczny dokument, jako pojedyncze, kaprysem losu zachowane ogniwa wielkiego acucha ludzi, ktrych pozbawiono ycia. Dzi w Owicimiu i Birkenau stoj puste baraki. Przypadek zrzdzi, e popieszna likwidacja obozu zostaa przerwana. Plan likwidacji przewidywa zatarcie wszelkich ladw po najkrwawszej czci owicimskiego obozu, zwanej Birkenau. Gdyby na miejscu barakw i krematoriw wyrosa trawa, atwiej moe byoby wybieli t spraw wobec Europy i caego wiata. Tymczasem stao si inaczej. Czerwona Armia jak poar pdzia naprzd w niespodzianie szybkim tempie. Obz zosta zaskoczony. Dzi mona wskaza dokadnie te miejsca, gdzie krew laa si najobficiej (zreszt pidzi ziemi tam nie ma, na ktr by krew nie pada). Wprawdzie w roku 1944 zakadano ogrdki, siano kwiaty i urzdzano koncerty, lecz to nie zataro w pamici naszej widoku nagich trupw lecych w potwornych stosach pod barakami. To nie zataro w nas wspomnienia selekcji, w wyniku ktrych osoby stare, schorzae i niedone wleczono na dwudziesty pity blok, ktry by blokiem mierci. Zbyt dugo trway godziny konania chorych na tyfus i czerwonk lecych w bocie, eby to mona byo kiedykolwiek zapomnie. Zbyt wyranie mwiy apele

generalne, jak niky procent zostaje przy yciu. Marli artyci, ludzie talentu, ludzie geniuszu, ludzie przeszoci i ludzie przyszoci. Z tych licznych mierci, z tych strasznych hekatomb ludzkich z kadych gasncych oczu podnosia si niema proba, ostatnia wola konajcych. Wola ta zapada w pami zostajcych przy yciu, rozszerzaa cianki serca, zdawao si, e rozerwie druty, rozewrze bramy, e na wiat cay zakrzyknie, e krzyk ten doleci a do pastw wolnych, do narodw miujcych wolno. Z Owicimia wraca nas niewielu. Gdy pamitnych dni styczniowych 1945 r. otwarto szeroko bramy i wyprowadzano popiesznie pod gstym konwojem tysice ludzi, gdy na trasie Owicim Gross-Rosen rozwin si wielokilometrowy pochd zgitych w trudzie ndzarzy i cign nieprzerwanie drogami lskimi, zostawiajc tu i wdzie na niegu ciemn posta winia dobitego przez SS-mana, lzacy z pobliskich miast i wsi przystawali w zdumieniu. Z daleka, z progw domu, bojc si zbliy do zowieszczej drogi, unosili donie i krelili znak krzya nad idcymi. Jak to mwili wic tyle ludzi mieci Owicim? To nieprawdopodobne! Idcym nie wolno byo odezwa si ani sowem, nie wolno byo zatrzyma si przed nimi i krzykn: Nie, nieprawda! Nie tyle ludzi mieci Owicim. Mieci znacznie wicej. Ci, ktrzy id, to tylko garstka, to niedobitki. Wikszo spord ywych wywieziono ju wczeniej w gb Niemiec, wywoono w cigu caego ostatniego roku. Dzi, gdy pisz te sowa, po nieznanych drogach Deutschlandu id w nieprzerwanym trudzie zbolae stopy moich powracajcych towarzyszy. Id cigle. Poprzez gwar ycia, poprzez cisz samotnoci sycha ich ociay, znuony krok. Opowie moja obejmie tylko fragment gigantycznej machiny mierci, jak by Owicim. Zamierzam poda wycznie fakty bezporednio zaobserwowane aibo przeyte. Wydarzenia opisane przeze mnie dziay si w Birkenau (Owicim II). Dla uniknicia nieporozumie wyjaniam, e nie zamierzam powiksza niczym doniosoci faktw ani zmienia ich ze wzgldw propagandowych. S rzeczy, ktrych powiksza nie potrzeba. Wszys-tko, cokolwiek tu podam, jestem w stanie udowodni przed kadym trybunaem. S to przeycia i obserwacje jednej osoby. To tylko kropla w wielkim, niezmierzonym oceanie. Przemwi niewtpliwie i inni, ktrzy obz ten przeyli. Przemwi te ci, ktrzy wrc z innych, licznych obozw. Lecz wikszo nie wrci nigdy i nigdy nie przemwi.

Cz pierwsza ROK 1942

Rozdzia pierwszy ARBEIT... ARBEIT... ARBEIT... *(praca) (Ciemna noc. W baraku nie podzielonym na izby ani czci pi na dziwnych rusztowaniach okoo tysica kobiet. Ciemno gsta, pena oddechw i wyzieww. Koce, ktrych wizie nie ma okazji zobaczy nigdy przy wietle, wydaj si rwnie ciemne. Kady zawija si w nie jak najszczelniej i czuje wdziczno za odrobin ciepa dan znuonemu ciau, lecz jednoczenie mimo woli usiuje odgadn poprzednie przeznaczenie tych kocw i doznaje wstrtu. Skulone ciaa drtwiej na twardym posaniu. Jakie krtkie przebudzenie, nage rozdarcie ekranu sennych marze bolesn wiadomoci, e to Owicim. Czowiek przygarnia si bliej jeszcze do swego picego ssiada z radoci, jeli jest to kto bliski, ze smutkiem, gdy to kto obcy lub wrogi. Sen, wierny sprzymierzeniec, spada szybko na miertelnie znuonych ludzi, guszc odczucia. Kto moe, pi mocno snem skondensowanym niejako, caym systemem nerwowym chonc wypoczynek. Krtkie s noce w obozie. A trzeba w cigu nich, lec nieruchomo w ciemnej czeluci barogu, zrzuci z siebie zmczenie dnia minionego i znale siy potrzebne na dzie nastpny. W ciszy upionego baraku brzmi nieprzerwanie kaskad wielogosow kaszel. Czasem kto krzyczy przez sen wymawiajc w przeraeniu niemieckie sowa, ktrych boi si w cigu dnia. Nikt ze picych nie syszy przecigych gwizdkw na wstawanie, rozlegajcych si w kilku stronach obozu. Ale ju wewntrzna policja winiw penica gorliwie sub w dzie i w nocy daje o sobie zna. Ponure, jkliwe ,,Aufstehen!" (wsta, powsta)* niesie si po caym baraku zatrzymujc si nad picymi, poparte uderzeniami kija o deski kadej pryczy. Jest zupenie ciemno. Gdzie z gbi barogw rozlega si stumiony jk. To kto zbudzi si i po raz pierwszy tej nocy poruszy zbolae ciao. Przebudzenie to chwila najcisza bez wzgldu na to, czy jest si w obozie pierwsze zaledwie dni pene rozpaczy, w ktre co rano na nowo przeywa si bolesny wstrzs, czy te jest si dugo, bardzo dugo, gdy kady poranek przypomina, e brakuje si, eby rozpocz znw dzie taki sam jak wszystkie poprzednie. Nkajce Aufstehen!" rozlega si nieprzerwanie, wreszcie zdenerwowany gos nocnej warty rozstaje si z jzykiem niemieckim, w ktrym zna tylko to jedno, le wymawiane sowo, i przerzuca si na polski, w ktrym wysawia si biegle i swobodnie: - Wstajc, gnoje pieroskie, inteligencjo przeklta, wstajc! Looos! (jazda)* Aufstehen! Kij tym razem nie poprzestaje na deskach, lecz siga gbiej, bijc pice kobiety po nogach, ramionach i gowach. Wszczyna si ruch. Posusznie podnosz si obudzone, szukaj bdzcymi w ciemnoci rkami butw ukrytych pod siennikiem. Potrcajc si nawzajem wdziewaj te czci odzienia, ktre zdjy z siebie na noc. Z przyciennych czeluci, przypominajcych budow sw katakumby, zaczynaj wydostawa si na wskie przejcie, w

ktrym jest ju ciasno. Barak moe pomieci tak wiele osb tylko wtedy, gdy znajduj si one na owych rusztowaniach zwanych kojami (u mczyzn buksami). Gdy schodz i staj na ziemi, mieszcz si z wielkim trudem. Ale barak nie jest miejscem, gdzie wizie przebywa w cigu dnia. Sypia tu tylko i wychodzi w kilka minut po gwizdku na wstawanie, by wrci dopiero wieczorem. W roku 1942 Birkenau (tak zwany Owicim II) to pole bagniste, ogrodzone drutami elektrycznymi. Nie ma adnych drg, adnych cieek pomidzy blokami, cay lager pozbawiony jest wody, a rwnoczenie (do koca zreszt) jakichkolwiek ciekw. Wszelkie brudy, odchody, odpadki le cuchnc i gnijc. aden ptak nie pokazuje si nisko nad Birkenau, cho w cigu wielogodzinnych apelw winiowie maj czas wypatrywa. Powodowane wchem czy instynktem ptaki omijaj to miejsce. Birkenau oficjalnie nie istnieje. Nie jest wymieniane nigdy w adresie. Sposb budowania tego obozu wiadczy, e nie zamierzano tu przetrzymywa ludzi duej. Jest to pewnego rodzaju poczekalnia przedkrematoryjna. obliczona na dwadziecia do trzydziestu tysicy ludzi. Oto jak powstaa: Na otoczonej drutami ce ustawiono zim 1941/1942 w dwch identycznych kompleksach po pitnacie barakw murowanych i po pitnacie drewnianych. Nie pooono w nich podg ani sufitw, przykryto je tylko dachami, przez ktre nieg wnika swobodnie do rodka. Na wrotach wisiay metalowe tabliczki z napisem Pferdestelle" (stajnie)* i z zarzdzeniami dotyczcymi wypadkw zachorowa koni na pryszczyc. Tabliczki takie zachoway si w wielu barakach do ostatniego dnia. Zachoway si take umieszczone na wysokoci gowy konia elazne kka. W tej czci obozu wczeniej ni ludzie zamieszkaa mier: wielu z przychodzcych do budowy winiw Owicimia pado przy pracy i skonao w bocie Birkenau. Pocztkowo barak drewniany by dla Polakw niedostpny i czas roku 1942 w Birkenau zrs si z obrazem murowanych barakw. Obserwujc struktur wntrza baraku murowanego mona z atwoci odtworzy sobie jego pierwotny wygld. Cign si tam cztery rzdy koskich przegrd. S to niewielkie stajenki bez sufitu i cianki zewntrznej, poprzedzielane cienkimi ciankami dwumetrowej wysokoci. Cztery okienka w dachu i mae okienka w cianach zewntrznych owietlaj je skpo. Dwa rzdy rodkowe przegrd przylegaj do siebie nawzajem, a dwa zewntrzne do duszych cian baraku. W ten sposb powstaj pomidzy przegrodami dwa wskie przejcia dla obsugujcego, ktry idc ma po dwch stronach stojce we wnkach konie. Przegrd w kadym baraku murowanym jest ponad 50. A oto prosty sposb, w jaki stajnie te przerobiono dla ludzi: W kad przegrod wmurowano dwa pomosty drewniane, pierwszy cakiem w grze, na wysokoci dwch metrw, drugi o metr niej. Pomosty te wykonano ze spojenia belkami dwojga drzwi przyniesionych z okolicznych domw. W ten sposb w kadej przegrodzie powstaj trzy legowiska, jedno wprost na ziemi, drugie na wysokoci metra, trzecie na wysokoci dwch metrw, a wic w caym baraku jest legowisk ponad sto pidziesit. Na kadym legowisku mieszcz si dwa sienniki wypchane (przepisowo w dniu, gdy s nowe) czterema kilogramami wirkw albo trzciny z okolicznych staww. Na posaniu takim sypia od szeciu do dziesiciu osb, tzn. na miejscu przeznaczonym dla jednego

konia mieszka osiemnacie do trzydziestu osb. W okresach duego napywu mieci si czasem ponad tysic dwiecie ludzi w jednym baraku (tj. w jednej sali). Wntrze baraku przypomina jaki ogromny kurnik lub krliczarai. Dolne koje s najgorsze. Mokro w nich i zimno od ziemi, ktra w dni deszczowe jest w przejciach rozdeptana tak dalece, e grznie w niej obuwie. Jest w nich ciemno; dziesitki ng zasaniaj ustawicznie dopyw wiata. Nigdy nie mona usi prosto, bo koje s za niskie. Nocami stada szczurw atakuj najnisze legowiska. Koje rodkowe s tak samo ciasne, lecz nieco widniejsze. Wprawdzie zabocony but wchodzcej na grne posanie trafia czsto w ciemnociach na gow picej, lecz za to sienniki s tu suche. Grne koje s widne. Na grnych kojach jest do powietrza. Tu mona nie tylko usi prosto, ale uklkn, a nawet stan. Wprawdzie w dni deszczowe ich zalety znikaj wobec prostego faktu, e dach jest dziurawy, niemniej jednak s zawsze uwaane za najlepsze. W murowanych blokach nie ma wiata, wic ludzie wracajcy wieczorem z pracy po ciemku wchodz w swe legowiska podobne do katakumb, po ciemku szukaj kocw, po ciemku zdejmuj z siebie odzie. Jake ciko, gdy nie przychodz paczki ywnociowe, zdoby si na kupno wieczki od pracujcych w magazynach. Ile razy trzeba sobie odmwi chleba czy margaryny, eby wreszcie wieczorem, ustawiwszy wieczk obok siebie, zdj koszul i w tym owietleniu apa wszy. S kobiety, ktre to robi bez wiata po omacku, te jednak poprzestaj na wyowieniu wszy wikszych, darowujc ycie maym i gnidom. W gbi ciemnych nor, jak w pitrowych klatkach, przy mtnym wietle tu i wdzie poncych wieczek, nagie, wychude postacie, zgite w pak, sine od zimna, pochylone nad kupk brudnych achw, z wtulon w ramiona ogolon gow, co chwila apice chudymi palcami insekty i zabijajce je ostronie na brzegu koi --to obraz baraku z 1942 roku. Bielizna brudna. Z braku wody nie pierze jej si, tylko oczyszcza z wszy. Kobiety walcz z brudem. Tworz si specjalne systemy, udoskonalane i stosowane powszechnie. Lecz walka jest bezcelowa. Jak wspomniaam, na posaniu sypia pokotem obok siebie kilka kobiet. Jeeli nawet wszystkie one po niezliczonych wysikach oczyszcz koce i odzie i doprowadz swoje legowisko do stanu wzgldnej czystoci, cay ich trud idzie na marne w chwili, gdy na blok przychodzi ,,Zugang" (nowo przybyy do obozu wizie albo grupa winiw)* z innego baraku. Jeeli wnios wszy, jeeli wnios rozpowszechniony w obozie wierzb, to pic pod wsplnymi kocami wkrtce wszystkie s t klsk dotknite. I znowu podejmuje si wysiek od pocztku. Pomidzy rusztowaniami legowisk nocna warta z blokow i sztubowymi popychaj teraz ludzi przy pomocy rk i kijw w kierunku drzwi. Gsty tum idzie powoli i niechtnie, ocigajc si przed wyjciem w wilgotny chd nocy. Sun wpsennie, wpprzytomnie, gowa przy gowie, rami przy ramieniu. Nie wida, kto jest obok pod powok ciemnych achmanw. Od progu sycha ju chlupot bota rozdeptywanego licznymi stopami. wiato gwiazd i ksiyca, osabione blaskiem pyncym od strony drutw na kracach obozu, owietla pochylone sylwetki kobiet, z trudem wycigajcych z bota nogi poowijane w szmaty.

Niektre twarze jawi si na chwil w tym owietleniu i nikn szybko w cieniach nocy. Niektre maj w swych rysach cisz zupen i przedziwne pikno spokoju, jakby te kobiety umary ju wczeniej i oblicza ich zakrzepy w niemym wyrazie smutku. Tych zapomnie niepodobna. Inne maj rysy wykrzywione pasj, wciekoci, gniewem. O tych pragnie si zapomnie. Kto czuje si na siach, kto ma nie opuchnite nogi, moe jeszcze pobiec przed porannym apelem na poszukiwanie wody. W caym kobiecym obozie Birkenau jest w tym czasie ciko z wod. Do kuchni i baraku dezynfekcyjnego penego zawsze nowo przywiezionych nie wolno wchodzi, jeli si chce unikn pogruchotania koci kijem SS-mana. Kilkudziesiciu tysicom ludzi dostarcza wody jeden kran za klozetem, czynny najczciej nad ranem, przed gwizdkami na apel. (Gdy nawet otwierano niekiedy wod w cigu dnia, nie mona byo z niej korzysta bdc przy pracy poza lagrem.) Jeeli wstanie si do wczenie, jeeli ma si szczcie, e wanie w tym dniu wod otwarto, jeeli uda si przecisn przez tum setek lub tysicy kobiet, jeeli uniknie si kija jakiej capo (dozorca spord winiw) * nawet tu rozdajcej ciosy z wrodzonego zamiowania do porzdku, to w szczliwym przypadku chwyci si do miski kwaterk wody. Mona teraz, jeeli tum rozkoysany nie wyleje jej, robi, co si tylko podoba: pi albo pra, albo my si co kto chce. Po bocie, w ktrym nogi grzzn do kostek, id w stron klozetw lub z powrotem postacie wlokce si z trudem, owietlone biaawym wiatem lamp na betonowych supach. Czasem kto pada i daremnie usiuje wsta o wasnych siach. Padajc i wstajc sabnie coraz bardziej, a wreszcie atak boleci zmusza go do pozostania na miejscu. Upiorne widma le tu wszdzie. Kto jczy. W sabym owietleniu nie wiadomo, kto jest martwy, a kto wzywa pomocy. Tymczasem blokowa i sztubowe zaczynaj ustawia apel. Nie maj one najczciej pojcia o mustrze, a czasem nawet i o rachunkach, przeto ustawianie i liczenie trwa niezwykle dugo. Tymczasem rozdano kaw, jedyny posiek poranny przed dniem pracy. Skostniae donie chwytaj skwapliwie blaszan misk, na ktrej dnie widnieje troch czarnego pynu. Nie unosi si ju para nad napojem, ale drce wargi szukaj odrobiny ciepa dla siebie, rce usiuj ogrza si od miski. Gwiazdy zaczynaj blednc, ale zorza nie zjawia si jeszcze na wschodzie. Policzywszy ludzi przed swoim blokiem sztubowe zaczynaj wyprowadza gorczkujce lub osabione czerwonk chore i umieszcza je na stoeczkach lub na ziemi. I wreszcie wynosz konajce, eby uoy je przed blokiem dla policzenia. Bezwadnie wycignite na mokrej ziemi postacie ludzkie, przyrzucone taplajcymi si w bocie kocami, przykuwaj wzrok zdrowych, ktre przybyy do obozu niedawno. Kto mwi cicho: Nios teraz p. Pietkiewiczow, on kapitana z Rawy Mazowieckiej. Umrze ju lada dzie. A tu ley pani Zahorska, literatka. Inteligencja znosi to wszystko najgorzej. Tam siedzi doktor Garlicka, lekarz-ginekolog z Warszawy, obok niej panj Grocholska z Polskiego Radia.

Nie mona odwrci wzroku; wszdzie pod innymi barakami wida to samo. Trzeba patrze wprost i myle o nadejciu gorczki, ktra nie omija nikogo. Kto mwi szeptem, jakby do siebie: - To jednak dobrze, e Owicim otoczony jest tajemnic, e dzieci nie wiedz, jak gin ich matki. Z mrokw nocy wyaniaj si stopniowo baraki i ustawione przed nimi w pitkach kobiety. Mga z okolicznych bagien przesonia wszystko, co mona byoby ujrze za drutami, wchona w siebie i uczynia nie istniejcym dla wzroku. Owina cay obz dokoa, stwarzajc zudzenie samotnej wyspy. Tysice ludzi wida przed barakami, lecz po drugiej stronie drutw nie ma nikogo na przestrzeni wielu kilometrw. Gr wybucha od czasu do czasu psowy znicz pomieni z krematorium. wiadomo pustki i zatraty skrada si wolno razem z porann mg, ktra podchodzi pod same druty walczc ze wiatem. Na drutach arzy si tu i wdzie krwistoczerwona lampa, wiadczc o mierciononym napiciu prdu. Jest ona jak sygna, jak przynta. Patrzenie w ni budzi niepokj. A oto od kompleksu ciemnych barakw odrywa si may punkt i z wolna dy w kierunku owego wiata. Ledwie wida z daleka, e to czowiek. Jak zahipnotyzowana czyj wol, ktrej ulega zupenie, posta ta idzie pomau naprzd, nie ogldajc si, nie zatrzymujc ani na chwil. Druty kolczaste oblane wiatem elektrycznym, rozcignite rwno midzy supami z betonu, wygldaj jak pokryte szronem. Pomidzy nimi a rowem biegncym wok caego terenu jest wski pas ziemi, pmetrowej moe szerokoci, nie deptany niczyimi stopami. Ziemia obozu zeskorupiaa jest i twarda od tysica stp depczcych j bez przerwy, lecz tu, na tym wskim pasie, ronie bujnie trawa, pokryta ros co rano, a zim ley nieg niepokalanie biay, nie znaczony nigdy ladem ng. w pas ziemi czeka na tych wszystkich, ktrzy zwtpili, e wolno moe przyj, na tych, ktrzy chc odej t wsk, czyst cieyn. Ciemna posta kobieca jest ju blisko, mija mostek usypany z ziemi i staje pod ponc czerwon lamp. Syszy ju zapewne piew drutw, w ktrych co bez przerwy szumi, dzwoni, brzczy. Wznosi rce i pada. Strza z budki wartowniczej rozlega si w chwili, gdy ciao jej zwiso na drutach. Cisza panuje wkoo. Apel poranny nie skoczy si jeszcze. Nikt nie bieg ratowa, przeszkadza samobjstwu. Ktokolwiek poszedby za ni na pas mierci bez rozkazu SS-mana, padby od kuli. Gdzie w innych czciach obozu rozlegaj si take strzay wiadczce o dalszych samobjstwach. Poranne zimno zaczyna teraz dokucza. Jak okiem sign, stojce we mgle wzdu caego obozu postacie kurcz si, przytupuj w miejscu albo podskakuj dla rozgrzewki. Tymczasem blokowa przynosi najgorsz wiadomo: Apel si nie zgadza. (W roku 1942 prawie nigdy apel si nie zgadza.) Blokowa przelicza w dalszym cigu, SS-manki sprawdzaj, a nastpnie obchodz druty, eby doda liczb martwych. Rwnoczenie gromada gorliwych capo i Ober-capo (starszy dozorca spord winiw)* z Lager-Alteste (najstarszy obozu)* na czele poszukuj tych, ktre nie zgosiy si na apel. W cigu trzech kwadransw, czasem godziny od chwili, gdy stwierdzono

brak, zdoano wycign z rozmaitych ciemnych zakamarkw nocy, z nieuczszczanych ktw za blokami, z klozetw, z roww i wgbie ziemi te wszystkie istoty, ktre chciay ju tylko skona spokojnie, ktre reszt nikncych si szukay sobie ustronnego zaktka, eby wyda ostatnie tchnienie. Odnaleziono je, wywleczono z ich schowkw. Musiay raz jeszcze stan do apelu. Poszturchiwane, lone szy pomidzy szeregi winiw. Prowadz oto biedaczk nie mogc rozpozna, w ktrym z pitnastu murowanych barakw mieszka i gdzie powinna stan. Nie umie poda swego numeru ani nazwiska, bo cika choroba mci jej wiadomo. (W 1942 roku jeszcze nie tatuowano numerw na rkach.) Apel stoi cigle w caym obozie, skostniae kobiety prosz Boga, eby wreszcie kto rozpozna chor. W gowach nie jawi si myl adna, rce tylko rozcieraj zzibnite ciao. Gwar dolatujcy z obozu mskiego wiadczy o tym, e stamtd wyruszaj ju do pracy. Istotnie na drodze pomidzy dwoma ogrodzeniami z naelektryzowanych drutw zjawia si gromadka winiw. We mgle, w ktrej z trudem rozrni mona cokolwiek, rozlega si cicha muzyka. Wychude postacie w pasiastej odziey wtapiaj si w szaro i stanowi dziwnie smutny kontrast z weso melodi. S bardziej do mgy ni do ludzi podobni, kiedy tak zbici w gromadk stoj na zimnie i graj w chwili, gdy dzie si jeszcze nie zacz. W tej chwili rozwiera si naprzeciwko brama obozu mskiego i gste kolumny wychodz na drog. U wylotu drogi przy maym domku stoj SS-mani i czekaj. Mczyni id rwno w takt grajcej orkiestry. Uwany capo z t opask na ramieniu woa dononie: Links!(lewa) * links! links und links! Id cisi i spokojni jak mary bezwolne, bez ochoty i bez protestu. Pierwsi s ju blisko SSmanw, a z bramy wychodz cigle nowi. Teraz capo zrywa czapk z gowy, krzyczy w stron kolumny maszerujcej: Miitzen ab!(zdj czapki) * i pdem rzuca si w stron SS-manw. Jest co niemal habicego w widoku ogolonych gw bezbronnych mczyzn maszerujcych karnie przed kilkoma uzbrojonymi Niemcami; jest co przykrego w postawie capo, ktry stoi na baczno, przycisnwszy swoj czapk do pasiastych spodni, i melduje. Rozwiera si druga brama i kolumna wychodzi robic miejsce nastpnej. Znw capo, znw pitki, znw links to samo. Tak samo chudzi i czarni s wszyscy, tak samo nieruchomo stercz ich ogolone gowy, tak samo rce przywary do spodni. Mechaniczno wykonywanych przez nich ruchw budzi przestrach. Id jak jakie wielkie, martwe wojsko, odbywajce sw defilad, id cigle nowi i nowi, liczy ich mona atwo, po piciu. Min tysic, dwa dziesi tysicy, a oni cigle id. Gdyby tam szed twj ojciec, twj brat lub syn nie poznasz, tak starzec podobny jest do modzieca sw wt postaci, a mody chopiec pooran ma twarz jak starzec. Wszyscy jednakowo sztywni i martwi. I wci bez przerwy id naprzd obok grajcej orkiestry, obok SS-manw, obok domku wartowniczego, za bram, za druty, w pole.

Gwiazdy zblady ju dawno, niebo zszarzao i na wschodzie zaczynaj wykwita pierwsze rowe zorze budzc bolesn myl, e to wanie tam, na pnocny wschd od tego miejsca, jest Warszawa, jest dom, s ludzie bliscy. Kto z nich zrozumie kiedy tajemnice Owicimia? Robi si coraz janiej dokoa, kady przedmiot rysuje si teraz wyranie, mga ustpia zupenie otwierajc widok na rozlege ki. Rowy odblask zrz ubarwi delikatnym brzekiem nieruchomy ksztat martwej kobiety lecej na drutach. Jej prawe rami wzniesione do gry zaczepio si i tak pozostao wycignite ku niebu gestem proby czy przysigi. Gowa bezwadnie przegita w ty ukazuje twarz dziewczc, posinia wskutek poraenia prdem. Cisz obozu kobiecego zakrzepego w nieruchome grupy apelowe przecina wreszcie upragniony gos gwizdka, po ktrym fanfar wielojzyczn wybucha oglny gwar. Jest to pora wychodzenia za bram, pora nieopisanego zgieku. Schrypnite capo i anwajzerki (kierujca prac)* biegaj nieustannie, zbierajc ludzi. Ponad t wrzaw rozlega si nie milknce szczekanie psw. SS-mani z wilczurami czekaj pod bram, eby wyprowadzi kolumny do pracy. Jest wewntrz obozu maa, liczca zaledwie kilkanacie osb grupa, ktra nigdy nie wychodzi za bram, a wic nie dowiadcza przykroci zwizanych z prac w polu. Naley do niej sprztanie Lagerstrasse"(ulica obozowa) *. Odpowiedzialna za t prac jest Monika Galicyna, jedyna zdaje si w tym czasie Polka speniajca funkcj anwajzerki. Czerwona opaska na jej ramieniu jest oznak wadzy. ,,U Moniki" staraj si pracowa te, ktre ju w aden sposb nie s zdolne do cikiej pracy. Co rano po zakoczeniu apelu Monika odchodzi ze sw grup do skadu po narzdzia. Po drodze cigle kto si docza proszc oczyma anwajzerk, eby pozwolia zosta. Ona nikomu nie odmawia. Jej grupa jest zawsze zbyt liczna. Wchodzi z kobietami do skadu narzdzi i tam, patrzc przez okno, pozwala si schroni pod dachem i ogrza moliwie najduej. Dopiero gdy mundur SS-maski zjawia si w pobliu, Monika mwi: Wyjdziemy! Uzbrojone w opaty, mioty, taczki id sprzta obz. Kilkanacie chorych kryje si tam codziennie, korzystajc z tego, e Monika nie tylko nie bije, ale nie skania nikogo do pracy. Jej zajcie polega na patrzeniu bez przerwy w stron Blockfuhrerstuby (budyne warty SS przy bramie)*. Czasem podchodzi do kryjcych si przed deszczem kobiet i mwi spokojnie: - Prosz porusza si troch, idzie Oberaufseherin (starsza straniczka SS)*. Monika dowioda swoim postpowaniem, e bdc funkcyjn mona uatwia ycie i pomaga towarzyszkom. Niestety, bardzo szybko zastpiono Monik jak energiczn prostytutk krakowsk, ktra z niezwyk przyjemnoci i znawstwem bia podlegajce jej kobiety. Wewntrz obozu moe znale zatrudnienie maa zaledwie grupa. Dla wikszoci pozostaje tzw. Aussenarbeit" (praca na zewntrz obozu w polu)*.

Przez bram id szeregi ndzarek. Id sprone, rwno, rytmicznie, mijaj gron blondyn, Oberaufseherin Mandel, ktra bez drgnienia powieki skazuje na mier. Mijaj Raportfiihrera (SS prowadzcy raport)* Taube, ktry ma specjalny system uderzania znienacka kobiet pici w twarz ciosem tak niezawodnym, e nawet silne przewracaj si momentalnie w ty. Mijaj Aufseherin(SS dozorczyni straniczka)* Drechsler, majc w swej kociotrupiej twarzy, w degenerackim ukadzie wystajcych zbw wypisany wyraz nienawici. Mijaj Aufseherin Hasse, ktra lubi najpierw bi po twarzy, potem dopiero zaczyna rozmow. Mijaj Lager-Alteste Bubi, dugoletni kryminalistk, zdegenerowan tak dalece, e na podstawie obserwacji jej ruchw, gosu, twarzy i sposobu bycia trudno byoby okreli, czy to kobieta, czy mczyzna. Kada z maszerujcych kobiet pragnie unikn ich spojrze, niczym nie zwrci na siebie uwagi, by czstk suncej gsienicy i niczym wicej. Bezpieczniejsze s w tej chwili te, ktre id w rodku pitek, poniewa kije podniesione przez SS-manw w celu liczenia kobiet bardzo czsto spadaj z lada powodu na gowy idcych z brzegu. Po obu stronach bramy, jak u wrt mitycznych piekie, wyj, ujadaj, pieni si z wciekoci i pr na smyczach wielkie psy wytresowane w rzucaniu si na ludzi. Za kad kolumn, zalenie od jej liczebnoci, rusza od bramy kilku SS-manw, dwigajc rczne karabiny maszynowe i prowadzc psy. Jest wit, nie wida jeszcze soca, tylko rowe smugi zorzy. Na drzewach i kpkach trawy srebrzy si szron. Niemiecki wartownik stoi w drzwiach przydronej budki, tonc w ogromnym kouchu. Podnis futrzany konierz, uszy w nausznikach przechyla - - to jedno, to drugie w gb konierza, bije si po bokach rkami w duych rkawicach, wielkie buciska przytupuj wawo. Tak, zimny jest padziernikowy poranek. Maszerujcym siniej nogi bez poczoch, kostniej stopy cignce z trudem pytkie drewniaki. Dr zgarbione plecy odziane w jeden sweter a wiele kobiet nie dostao swetrw i idzie w cienkich sukienkach drelichowych z krtkimi rkawami, odczuwajc kade municie wiatru. Zimno nawet w gowy ogolone do samej skry, na ktre wieje wiatr unoszc rogi zwizanych pod brod na sposb niemiecki chustek. Wschd soca zastaje wszystkich w marszu: z czci przylegej do samego miasta i od niego noszcej nazw Owicim, ze wszystkich bram zakonspirowanego Birkenau, odlegego o trzy kilometry od Owicimia, wychodz dugie kolumny jednakowo godne i zmarznite i id do pracy bliej lub dalej, czasem nawet kilkanacie kilometrw. O ile droga nie jest zbyt uciliwa z powodu zimna, bota czy grudy, jest to jedna z najlepszych okazji do swobodnego mylenia. Kto z idcych nie zaczyna wtedy dnia pytaniem: Ile dni jeszcze?" Gdy czas pyn nie przynoszc zmian, zastpiono dni w pytaniu tygodniami, pniej miesicami. Lecz miny lata i cigle tak samo wschodzce soce witao kolumny szaro-pasiastych postaci w drodze do pracy. Wtedy jednak brako ju sercu odwagi pyta: Kiedy?"

Wielka kolumna Polek skierowuje si na lewo i zatrzymuje si przy ostatnim naroniku obozu mskiego, mieszczcego pniej kwarantann wstpn. Tam trzej szefowie bior sobie odpowiedni ilo kobiet do pracy. Pierwsza grupa zostaje na miejscu przy maych wagonikach, druga idzie znacznie dalej a pod nowo zbudowane baraki, trzecia udaje si drog na lewo i znika w lesie. Jest to szczliwy okres, gdy nie trzeba koniecznie chodzi do tej samej kolumny i gdy mona swobodnie zmienia prac poznajc okolic i rodzaje zatrudnie winiw. Praca przy wagonikach ma wiele stron dodatnich, przede wszystkim t, e czas do wieczora mierzy si iloci zaadowanych i przewiezionych wzkw. Ponadto, poniewa pracuje si na grze piasku, nigdy pod nogami nie ma bota, cho deszcz ze niegiem tworzy gdzie indziej kaue. Natomiast nie ma si gdzie schowa przed nawanic niesion jesiennym wichrem. Z miejsca pracy nie wolno si ruszy pod adnym pozorem. Tak wic, gdy rce trzymajce opat staj si czerwone i martwe, gdy odzie i bielizna przemoky na wskro, a woda spywa swobodnie po plecach, trzeba sta na swoim miejscu. Mona wtedy nie pracowa, bo dozorcy skryli si gdzie sami przed deszczem, ale nie mona odej. Najlejsze s te dni, w ktrych deszczowa nawanica mija szybko, a wiatr przewiewa i suszy ubranie na rozgrzewajcych si od pracy ciaach. Gorzej, gdy deszcz pada do wieczora; trzeba wtedy mokr odzie uoy przed snem na posaniu i przykry wasnym ciaem, eby troch przescha. W dni deszczowe trzeba sobie umie wypeni czas, eby szybciej upyny godziny od wschodu soca do wieczora. W pobliu wagonikw, po drugiej stronie drogi, stoi maa chata. Wzrok mimo woli kieruje si czsto ku niej, jako ku jedynemu ladowi ludzkiego bytowania. W obrbie wielu kilometrw dokoa obozu usunito wszystkich mieszkacw zostawiajc bezludn pustk, w ktrej ustawiono tablice bronice tu wstpu. A oto tak blisko stoi dom. W marzeniach, w rojeniach nierealnych maa chatynka nabiera osobliwego znaczenia, staje si pierwszym schronieniem na wypadek ucieczki. W niej wanie mona przyklkn, eby z daleka nie dostrzeono przez okno, zrzuci z siebie pasiast odzie i zniszczy swj numer przyszyty na piersiach. Wzrok bezwiednie bada sytuacj, otoczenie najblisze, pooenie w stosunku do lagru i do drogi. Znacznie pniej domek rozebrano. Na jego miejscu powsta pikny barak z oknami, mieszczcy w sobie biuro budowlane. Znikno wic miejsce, w ktrym byoby mona ukry si na wypadek ucieczki ale nie snuo si ju wtedy planw na temat nielegalnego opuszczenia obozu. Praca grupy drugiej polega na montowaniu linii szyn w nowo zbudowanym obozie SSmanw. Baraki, ktre s wanie na wykoczeniu, maj wewntrz podog, podzielone s na mae pokoiki, a przede wszystkim maj due okna. Kanalizacja zostaa ju przeprowadzona. Niedugo jednak pozwolono udzi si, e pomieszczenia te, w ktrych mona by stworzy znone warunki bytu, bd oddane do uytku winiom. Niestety, przeznaczono je dla SSmanw na mieszkania, biura, lazaret oraz obz wypoczynkowy dla powracajcych z frontu.

Prowadzcy roboty szef chce przewozi wagonikami wszelkie cikie przedmioty na terenie budowy. Przenoszenie szyn to cika robota. Znajduj si one gdzie pod lasem, poobrastane mchem i traw, wgniecione czciowo w mikki grunt, poczone drewnianymi podkadami. Ich brauche zwanzig Stuck, zwanzig junge kraftige Weiber -- potrzebuj dwadziecia sztuk, dwadziecia modych, silnych kobiet. Naley odkrci ruby, ktrymi byy poczone cae tory, wej w przegrody mniej wicej co drugie czy trzecie przso (zaley to od dugoci odcinka, ktry jest do przeniesienia tym razem), chwyci domi po dwu stronach i hochl". Krgosup wygina si w uk, rce pr si jak dwie napite struny, w ktrych z kad chwil powiksza si bl. Najciej nie wysokim, ale nikt nie myli o tym, eby do tej pracy dobra kobiety rwnego wzrostu. Padnie jedna robotnica tysice, dziesitki tysicy nastpnych przyjd do tej pracy i wiele z nich zerwie rwnie swe siy. W pewnej chwili idca w rodku wysoka Czeszka puszcza szyny i podnosi donie krzyczc: Ne mohu, ne mohu! Wskutek wstrzsu i dodatkowego obcienia ramiona nioscych wycigaj si jeszcze bardziej, grzbiet si napra. Capo, wieloletnia kryminalistka zatrudniona tu jako dozorczyni winiw politycznych, zaczyna wrzeszcze uywajc ordynarnego dialektu lskiego i bijc kijem idc nadal w kratce szyny Czeszk. Wrd szarpaniny rozkoysany tor omal nie wyrywa rk dwigajcym kobietom. Nie sposb nie dalej. Pochd staje. Wtedy mody SSman przychodzi z pomoc capo. Wielki szary wilczur posusznie rzuca si na Czeszk, przewraca j i drze zbami jej uda. Szef ze spokojem odwraca si i przeczekuje to niespodziane opnienie w pracy. Kobiety cigle trzymaj szyny, lecz plecy ich uginaj si, kilka rk w kocu pochodu odrywa si od ciaru i wtedy zardzewiae elazo opada kocami w piasek. Capo nie wychodzi jednak ani na chwil ze swej roli poganiacza. Jak bezmylny wonica smagajcy biczem pierwszego konia w zaprzgu, eby go zmusi do szarpnicia, tak ona bije bez przerwy pierwsz kobiet idc na czele pochodu, a kij pka i z furkotem spada na ziemi. Pochd nioscy szyny znw z wolna posuwa si naprzd, zbuntowan Czeszk zmuszono do powrotu i dwigania wraz z innymi, mimo e zbita jest i pokaleczona przez psa. Pat sukni wydarty od gry do dou zwisa do ziemi, z odsonitego ciaa pynie po nogach strumyczkami krew. Grupa druga w ogle nie ma szczcia. Praca tu jest bardzo pilna, od niej bowiem zaley wykoczenie obozu SS-manw. Ustawiczny popiech i popdzanie czsto kocz si biciem. Kobiety wol zrobi wicej, lepiej i szybciej, byleby unikn upokarzajcych i denerwujcych awantur; pi z nich popycha wagonik, zwany lor, napeniony po brzegi wirem. Naley go wsun na prymitywn zwrotnic, odwrci i wprowadzi na nowy tor, a potem pcha dalej w innym kierunku. Cae szyny uoone s bardzo prowizorycznie, montoway je bowiem same kobiety bez pomocy fachowcw i w nerwowym popiechu. Jest mokro, wszystko liskie i oblepione wirem. Jaki wikszy kamyk dosta si widocznie pod koa, bo nagle na zwrotnicy wagonik ze zgrzytem wysun si z szyn i ugrzz w piasku, ujechawszy jeszcze

dwa kroki si rozpdu, naciskany ramionami pchajcych. Kobiety staj zupenie bezradne. Na szczcie, w pobliu nie wida szefa. Prby pocignicia ciaru z powrotem okazuj si najzupeniej daremne, lora pena wiru ani drgna, a tymczasem kadej chwili moe nadej capo. Zaczyna si ciche, sekretne zwoywanie. Czajc si i chylc przemykaj w stron wykolejonego wagoniku te kobiety, ktre pracuj na piaszczystym wzgrzu. Rozgldajc si na wszystkie strony zbliaj si te, ktre wyrwnuj wir, jaka grupa wracajca na swoje miejsce po odniesieniu szyn docza si rwnie. Wsplny wysiek ramion, plecw dwigajcych od spodu, opat podwaajcych wryte w piasek koa - - i ciar drgn. Lk dodaje si. Pchny znw skutecznie: jednym koem koleba stana na szynie. Z daleka biegnie capo dostrzegszy pustk przy kilku punktach pracy, lecz zanim si zblia, jeszcze jedno szarpnicie, jeszcze jeden podryw i wagonik peen wiru jedzie znw po szynach. Ewa Niedzielska z Krakowa dwigaa razem z innymi. Bya miertelnie blada, czoo pokryo si drobnymi kropelkami, rce dray. Moe ju wtedy rozwijaa si w niej choroba puc, ktra pniej zabia jej mody organizm. Wwczas przy zbyt cikiej pracy, wrd ustawicznych zazibie, o godzie, grulica moga si rozpocz. Wtedy jednak nikt o tym nie wiedzia. Blada twarz Ewy, owinita czerwon w biae kropki chusteczk, umiechaa si do ludzi pogodnie i tak pozostaa w naszej pamici. Grupa pracujca w lesie budzi ogln zazdro. Do trudno znale si w tej czci wielkiej kolumny, eby zosta na kocu razem z okrelon iloci pitek idcych do lasu. Las! Tsknota do jego ciszy kojcej po straszliwym, nie milkncym gwarze lagru, tsknota do chwili samotnoci, podczas gdy w obozie nigdy czowiek nie jest sam, w dzie ani w nocy, w adnej sytuacji; tsknota do trzasku gazi gncych si na wietrze, do cichego powistu wilgi - ptaka lenych ustroni - - to wszystko sprawia, e wiele kobiet zna tajemnic tak doskonaego ustawienia si w pitkach, eby na pewno, nieomylnie znale si w grupie pracujcych w lesie. Robota jest tu lejsza ni gdzie indziej; polega ona na brukowaniu drogi. Majster, lzak, nie upatruje w kobietach rwnowartociowej z mczyznami siy fizycznej i nie wymaga zbyt wielkich wynikw. Poza tym las osania przed surowymi oczami SS-manw, obowizujce bicie i popdzanie nie musi wic by koniecznie stosowane. Ukada si tu cikie gazy kamienne dobierajc odpowiednie ksztatem, zasypuje si szczeliny wirem i wreszcie ubija si gotow drog cikimi stemplami. Droga! Dokd moe prowadzi? Dobrze czasem wiedzie, dokd prowadzi droga w lesie. Ale adna z pracujcych nie wie, majstra za pyta niebezpiecznie. Kierunek jej jest ze wschodu na zachd, ginie w lesie i nikt nie zna jej kresu. Nagle w ciszy szumicych drzew daje si sysze dudnienie samochodw i zaraz potem zbiorowy, rozpaczliwy krzyk przejedajcych w gbi lasu ludzi, nikncy w oddali protest i znak dla tych, ktrzy pozostaj jeszcze przy yciu. Zawsze jadcy na mier wydaj taki krzyk i teraz jest zupenie zrozumiae, co to znaczy. Po chwili przejechao nastpne auto, znw krzyk przelecia nad lasem i ucich, a potem jeszcze auto trzecie. Sycha tylko kobiece gosy. Dyskretnie to urzdzono. Las i nikt nie widzi, i nigdy nikt si nie dowie, i nigdy nikt wiatu i nie powtrzy. Te, co pracuj przy budowie drg, kobiety cienie, choby nawet przez

gstw drzew co widziay, nie wyjd std. Spogldaj na nie czasami oczy SS-manw zwone umiechem, a usta mwi przez zby: So wie so Brzezinka, so wie so Krematorium. Tak czy inaczej, Brzezinka, tak czy inaczej, Krematorium. (Las ten zwie si Brzezinka, od niego dzielnica krematoryjna obozu wzia sw nazw.) Pniej miay powsta tam wysokie krematoria, luksusowo urzdzone komory gazowe zbudowane dla masowego zabijania ludzi. Ta wanie droga lena miaa by drog do krematoriw. Na razie jednak robi si to tak ,,od rki". Jest w lesie midzy gstwin drzew dom, ktrego ciany uszczelniono, i on to suy tymczasowo za komor gazow. Na prawo od nowo powstajcej drogi wszczyna si niezwyke widowisko. Pomienie ognia dobywaj si z wielkiego dou, wok ktrego krztaj si winiowie. Poprzez gazie drzew, zwaszcza gdy si podejdzie troch bliej, mona widzie doskonale, jak mczyni dugimi kijami spychaj z wzka nagie ciaa ludzkie i rzucaj je w pomienie. W kbach dymu migaj ruchliwe sylwetki mskie i rzucane z wysoka rozjanione pomieniami nagie trupy. Wkrtce dym staje si gsty, ciemny i nieprzejrzysty; ciko wpeza pod gazie drzew, jest coraz bliej, a z wolna ogarnia pracujce przy drodze kobiety, budzc wstrt i groz. Swd spalonego ciaa ludzkiego, ktry mia towarzyszy wszystkim dniom i nocom lagrowym a do koca, straszny charakterystyczny zapach wtacza si z bliska do ust, nosa, garda. Wszystkie trzy grupy owej wielkiej kolumny Polek zbieraj si na przerw obiadow porodku czki pod lasem, gdzie wydaje si obiad. W tych zych czasach jedna jest rzecz dobra: koty s hermetycznie zamknite i wstrtna brukwia i zupa zaprawiana saletr nabiera wielkiego znaczenia dla skostniaych ludzi, gdy jest zupenie gorca. Z biegiem czasu koty ulegy zniszczeniu i znikna ta jedna z niewielu zalet. Tymczasem jednak okoo poudnia coraz czciej zwracaj si gowy w stron, z ktrej nadjeda zwykle wz wiozcy koty, i wszyscy licz czas do chwili, gdy wreszcie mona si bdzie rozgrza. Niestety wzek nie przyjeda na samo miejsce i trzeba chodzi po pidziesiciolitrowe koty p kilometra po rozmikej drodze. Zwykle capo bez namysu wyznacza potrzebn do tego liczb pracownic, ktre z rezygnacj brn po bocie. Nie wszystkie jednak s do silne. Wybrano mizern, blad kobiet, ktra wanie powrcia ze szpitala po cikim zapaleniu puc. Capo jest Slzaczfc rozumiejc doskonale po polsku, uywajc nieprawdopodobnie brzydkiej gwary. Jedna z kobiet wyznaczonych rwnie do dwigania kotw zwraca si do capo wskazujc na rekonwalescentk i prosi o zastpienie jej zdrowsz. W obozie jednak istnieje znamienne odwrcenie poj: wszystko, co sabe, delikatne, niezaradne, chore, zasuguje na przeladowanie, jest zepchnite i zdeptane. Kryteria tego rodzaju przesikaj z selekcji przed-krematoryjnych, gdzie sia fizyczna chroni, czasem zreszt tylko na krtko, od natychmiastowej mierci.

A wic capo jednym pchniciem ramienia przewraca w boto rekonwalescentk, obrzucajc j przy tym spojrzeniem penym pogardy i kopnwszy kilka razy zwraca si do Polki, ktra pozwolia sobie na branie w obron sabszej. Kilka uderze kija w czaszk i kobieta zamroczona pada twarz pomidzy stojce towarzyszki. Przerwa obiadowa trwa godzin, z czego co najmniej poow zabiera stanie w ogonku po zup. Zup uwaa si za wietn, jeeli wyowi si w niej kilka kawakw ziemniaka albo skrawek misnej konserwy to jednak przytrafia si tylko tym, ktre miay szczcie dosta porcj z dna kota. Reszt czasu mona powici odpoczynkowi. Mona umy si wod z maego rowku, tak czyst, e niektrym suy nawet do picia. Mona by lee na kncej trawie ale na to szkoda czasu. Ciao rozgrzane zup i poudniowe wiato to rzadka okazja; a wic popiesznie ciga si cz odziey, eby si odwszy. Jest to zajcie, ktremu powica si kad, najkrtsz nawet woln chwil. Razem z kolumn Polek dostaje na czce obiad kolumna ydwek z Belgii i Francji. Postawa ich pena jest rezygnacji. Kada z Polek wie, e moe j tu spotka mier, ale moe rwnie tej mierci unikn, i wszelkimi sposobami stara si uodporni. One natomiast wiedz, e czeka je tylko zagada, i nie maj nic przeciwko temu, by swj zgon przypieszy i unikn mierci w gazie. Tego dnia, gdy lodowaty deszcz ze niegiem bi bez przerwy a do poudnia, zaczto we waciwej porze dzieli obiad. Lecz nieg byskawicznie napenia miski, lepi oczy rozdzielajcej obiad capo, wicher porywa dzielon zup i rzuca j na k. Wtedy staa si rzecz niezwyka: wszystkim pozwolono przekroczy granic nowo budujcego si lagru i wej pod dach nie wykoczonego jeszcze drewnianego baraku. Jest to obz B II c. Tam dokoczono dzielenia wystygego obiadu. Reszt czasu kobiety powicaj wyymaniu odziey, z ktrej pyn strumienie wody, i rozcieraniu sobie nawzajem plecw. Smutny lk wida w wielu oczach. Tym razem zupa nie rozgrzaa nikogo, zsiniae ciaa dr z zimna. Jedna z ydwek belgijskich, pitnastoletnia dziewczyna, dostaa nagego ataku febry. Ley na ziemi przemoknita, z zacinitymi ustami, podrzucana przez dreszcze. Nie ma na sobie nic prcz sukni i pantofli. Moe gdyby zjada troch zupy, gdyby nie leaa tak niemal przez godzin na mokrej ziemi, gdyby rozgrzaa si ruchem i masaem moe daoby si j uratowa. Ale w niej nie wida ju chci ycia. Sinymi wargami, poprzez fal dreszczw powtarza po francusku: Mamo, mier idzie. mier sza rzeczywicie i bya ju blisko, ale miao j jeszcze poprzedzi cierpienie. Gwizdek na koniec obiadu nie poruszy jej. Nie poruszy jej rwnie kij capo. Lecych uwaa si w obozie za sabotujcych i kij jest jedynym rodkiem, jakim si parlamentuje czstokro ju z konajcymi. Wreszcie, gdy do gowy capo dotara myl, e to jednak nie sabota, nie upr, nie lenistwo kazaa dwm ydwkom wywlec lec i rzuci j na mokr kupk ziemi. Tam umieciy j w pozycji psiedzcej, z gow przechylon do tyu i opart o wir. Dziewczyna bya delikatna i wypielgnowana, lecz ju powlekaa si szaroci zgonu. Mimo to capo znw usiowaa zmusi j do podniesienia si. Ale ciao jej byo ju

zwiotczae. Pod wieczr wystpiy na nim sine lady uderze i zanim szef zagwizda na koniec pracy nie ya. Jeeli kto chce zobaczy obz w samym miecie Owicim, a ma przy tym zdrowe nogi, to najlepiej postpi dajc si zagarn rano do kolumny noszenia desek. Jest to mieszana kolumna polsko-ydowska. Jak dziwny kondukt pogrzebowy, dugi, smutny i monotonnie szary, sunie pomidzy lagrami, noszc deski ze skadu w Owicimiu do nowo ustawionych barakw w Bir-kenau. Obok budki wartownika przy skrzyowaniu drg, przez krtki tunel przecinajcy murowany budynek (pniej tamtdy przeprowadzono szyny kolejowe), drog pomidzy obozem kobiecym na lewo a nie zamieszkanymi wtedy jeszcze obozami na prawo posuwa si pochd z deskami. Przy ukwieconej Blockfuhrerstubie pochd skrca w prawo i idzie szarobia alej z betonowych supw, rwnych, identycznych, rozstawionych w jednakowych odstpach i gsto pokrytych biaymi izolatorami. Kolczaste druty nie wszdzie jeszcze s zaoone, prd nie wczony i mona, schyliwszy gow, wsuwa si z desk na ramieniu przez szpar midzy drutami na nowo powstajcy obz B II d. Gdy wzrok napotyka wszdzie baraki, druty, nowo budujce si lagry, marzenie o ucieczce zatraca realne ksztaty zamiarw i planw, staje si fikcj niezdoln budzi nic wicej prcz smutnego umiechu alu. W miar jak jesienne pogody staj si coraz gorsze, inne marzenia rodz si podczas pracy w sercu skostniaego winia: o ciepym, czystym kocu, w ktry byoby mona owin przezibnite ciao po powrocie do lagru, o pracy w jakim magazynie, gdzie dach i ciany baraku chroniyby od deszczu, o zapasowej bielinie na zmian, o suchych butach, o szklance gorcej herbaty. Na liciach dr jeszcze krople wody, ale wiatr przegna ju chmury i wyczyci niebo. Po caym dniu spdzonym na otwartej przestrzeni mona oceni teraz wyziewy obozu, do ktrego zblia si powracajca z pracy kolumna. Czasem z odlegoci kilku kilometrw zatrute powietrze daje ju o sobie zna, przypominajc na przemian odkryte klozety, cuchnce okolice barakw szpitalnych lub najbardziej charakterystyczny oddech krematoriw. Wiatr nagymi porywami nanosi wyziewy, rozwczy je po polach, rozciga na duej przestrzeni. Ze wszystkich stron jak okiem sign zbliaj si kolumny, sun szarym ksztatem przez wszystkie polne drogi, przez zielone cieyny wrd k, przez groble pomidzy trzsawiskami. To winiowie Owicimia. W przedwieczornej ciszy ogarniajcej ziemi id niosc na ramionach zamordowanych towarzyszy. Mczyzn ginie znacznie wicej przy pracy ni kobiet, gdy s oni jeszcze bezwzgldniej traktowani. Kad niemal kolumn zamyka smutny pochd krtkie tragi", przeznaczone do dwigania wiru czy kamieni, uywane bywaj czsto jako nosze, na ktrych skada si i niesie do obozu ciaa zmarych. Czasem taczka popychana domi wiernego towarzysza skrzypi i grznie w mokrym wirze, a z jej krawdzi zwisa bezwadnie gowa zabitego czowieka i z drugiej strony chybocz w miar wstrzsw nogi. W braku noszy i taczek winiowie nios zmarego koleg we dwch w ten sposb, e jeden zarzuca sobie na szyj jego nogi, drugi ramiona, i tak dwigaj wygit, bezwadn posta. W bramie orkiestra gra gono niemieckie marsze, ktrych melodia na zawsze zapada w serca chyba tylko po to, eby niezmiennie budzi w pamici obraz pochodw mierci.

Obz kobiecy wyglda w porze powrotu z pracy zupenie inaczej ni rano. Zdawa by si mogo, e w cigu dnia dziao si tu co niepojtego, czego rezultaty mona teraz oglda. Na ziemi pomidzy barakami le w rnych pozycjach kobiety. Mode ich ciaa maj sinaw barw, twarze wykrzywione grymasem mierci, zby zacite w sczerniaych, rozchylonych wargach. eby przej do swojego baraku, trzeba je wymija, przekracza, przeskakiwa, tak peno ley ich wszdzie tarasujc drog. Na odchylonych wskutek miertelnych skurczw udach wida jeszcze opalenizn z okresu letnich miesicy, ktre spdzay w socu z dala od obozu koncentracyjnego. Wieczorny apel to znw przewleke przepdzanie ciko chorych z bloku do bloku, ustawianie ich, ukadanie zmarych, liczenie tych, ktre jeszcze yj, i tych, ktrym dzie dzisiejszy przynis ju wyzwolenie. Soce zachodzi, gdy zaczyna si apel wieczorny, lecz jest ju cakiem ciemno, gdy si koczy. Koczy si dzie o jeden krok staa si krtsza nieznana droga, ktra pozostaa jeszcze do przebycia. Ciemne baraki pene zgieku i wrzawy tchn gorczkowym podnieceniem, zion odgosami walki o byt, o kubek ciepej kawy, o suchy kt na posaniu, o skrawek podartego koca. Na drutach wszystkich lagrw zapalaj si wiata wyznaczajc dziwn map mierci. Gdzie daleko, w obozie cygaskim - - a moe w czeskim - - dzwon dononie gong na cisz. Lecz cisza nigdy nie spywa w to huczce rojowisko. Tysice ludzi, tysice spraw maych i powszednich, majcych jednak swj wyrany cel: ratowanie ycia kbi si w ciemnych barakach i wok nich. A gr, ponad szumem obozowego ycia, ponad liniami drutw szemrzcych ustawicznie swe ciche ostrzeenie przed mierci, wybucha snopami psowych pomieni ogie z krematoryjnego komina i trwa ruchliw plam w ciemnoci jak znicz zapalony z ludzkich cia.

Rozdzia drugi TO TYLKO GRYPA (Chodzc do pracy w pole, przebywajc dzie cay poza drutami i wracajc wieczorem na krtki wypoczynek odczuwa si niewtpliwie w peni egzystencj obozu, lecz nie wnika si jeszcze we wszystkie jej krgi. S sprawy, ponad ktrymi myl przebiega spieszc za swymi projektami tak, jak nogi przeskakuj ponad lecymi na ziemi chorymi dc do swojego celu. Jest wiele rzeczy, o ktre trzeba si koniecznie postara na nastpny dzie, eby pobyt w polu uczyni znonym. Ju w momencie wkraczania w bram lagru, gdy soce zachodzi, myl planuje szczegowo zajcia na dzi, stwarzajc most ponad rzeczywistoci. 2yje si dniem. W tej wdrwce, ktrej cel jest nieznany, idzie si jak lepiec po omacku od przedmiotu do przedmiotu, od poranka do wieczora, wkadajc wszystk energi w umiejtno przeycia dnia. Zdobycie menaki na wod, wasnej miski i yki, kawaka brukwi do chleba na dzie nastpny, odrobiny myda, to s problemy, od ktrych zaley samopoczucie, ktrych rozwizanie lub nierozwizanie wywiera decydujcy wpyw na tok ycia. Problemy te pochaniaj zupenie krtkie chwile, ktre wizie (nie liczc godzin snu i apelu) spdza w obozie.

Inne sprawy, losy chorych, wzmianki o szpitalu, widok krematorium, przelatuj byskawicznie jak z po piechem wywietlany tygodnik filmowy. Nie ma czasu zatrzyma si przy nich, przey je, przemyle. Odsuwa si je na jakie nieokrelone pniej". Kto pracuje, nie ma czasu dla siebie. Praca pochania cay niemal czas i powoduje zmczenie wykluczajce mono przemylenia czegokolwiek. Wysiek fizyczny, niespodziane stwierdzenie wasnej odpornoci na gd i chd wytwarzaj w wielu poczucie zwyciskiej siy. Id codziennie w pole jak na niebezpieczny turniej, z ktrego mog wrci zwycione, niesione na noszach przez towarzyszki niedoli albo jeszcze tym razem zwyciskie, zdolne dalej bra udzia w zawodach. ycie zdrowych jest ustawiczn rozgrywk hazardow pomidzy czowiekiem a niebezpieczestwem. ycie chorych midzy czowiekiem a mierci. Sytuacja czowieka zdrowego w obozie przypomina sytuacj kogo, kto jadc na stopniach przeadowanego tramwaju trzyma si jedn doni i wisi zaczepiony brzekiem stopy. Chory jest tym, ktry odpada w biegu. Zdrowi dostrzegszy zd krzykn, nie zawsze zd ratowa. Przymusowej pracy w obozie zawdzicza naley, e tak niewielu winiw dotkny choroby umysu. Przychodzi jednak dzie, w ktrym omijane problemy zbliaj si same. Kto by zdrw jeszcze wczoraj i razem z innymi maszerowa w kolumnie do pracy, dzi pada zemdlony w czasie apelu. Wysoka gorczka osabia serce tak, e kobieta nie moe sta. Kad j pod barakiem. Z krgu zdrowych przesza do krgu ciszego: jest chora. Obz inaczej wyglda, gdy si na patrzy z dou, lec pod cian baraku. Na drodze migaj nogi odchodzcych do pracy. To kategoria zwyciskich. W obozie pozostaj tulc si do cian chore. Kategoria zwycionych. Pada deszcz, pada nieg, pyn godziny; one cigle s na dworze. Wejcia do baraku strzee warta z drgiem. W baraku nie wolno lee podczas dnia. Silniejsze chodz skulone, sabsze kad si na ziemi. Gdy pojawia si posta SS-mana, usiuj chowa si, lecz w obozie ukry si nie mona. Ze wszystkich stron rozcignite druty zbliaj si teraz, strasz zielonawym wiatem, jakby bez przerwy opowiaday o mierci, jakby przypominay, e wyjcia std nie ma. Niemono ratowania si budzi strach. Brak si do walki oznacza zagad. Teraz dopiero docieraj do wiadomoci syszane wczeniej sowa SS-mana: Hier ist ein Yernichtungslager. (tu jest obz zagady )* W szpitalu podlega si ogldzinom lekarza hitlerowca. Posdzona o chorob zakan zostaje wykoczona zastrzykiem. Tote kobiety unikaj badania. Mwi si oglnie: Lepiej lee na deszczu i bocie, anieli pj do szpitala, bo tam czeka mier. W rezultacie wyglda to w ten sposb, e kobieta stajc wobec faktu wasnej choroby zdobywa si mnie na decyzj przetrzymania". Jeeli nie ma ju si chodzi w pole, zostaje w obozie i usiuje dekowa si", to znaczy co rano wstaje na apel, po ktrym zamierza, najczciej niestety daremnie, wrci do baraku. Blokowe s pod tym wzgldem nieubagane, straszc chore selekcj, dwudziestym pitym blokiem, krematoriami, o ile nie pjd

dobrowolnie na ,,rewir" (szpital). Dobrowolnie jednak nie idzie nikt. Caymi gromadkami kryj si wychude postacie na tyach cudzych barakw; gdy nadchodzi SS-man, udaj sprztanie terenu, gdy pada deszcz, chroni si w klozetach. Unikaj SS-manw wiedzc doskonale, e gdyby zwrciy na siebie uwag, mogyby spowodowa selekcj, ktrej w obozie kady boi si najbardziej. Za chleb, ktrego chora je nie moe, kupuje sobie gdzie odrobin kawy i nosi j ze sob, rzewic si ni przez cay dzie. Tak wegetuje, dopki gorczka nie zwali jej z ng, dopki nieprzytomnej nie odnios czyje rce na rewir. Jest ju z ni przewanie tak le, e skona w czasie drogi albo w poczekalni ambulatorium. Przed ambulansem spotyka si gromada ciko chorych, ktre przyniesiono albo przyprowadzono w stanie nieprzytomnym. Bywaj wrd nich i takie, ktre s przytomne, ale nie wierz w mono uratowania si. Te id do szpitala, bo jest to jednoznaczne z wyjciem mierci naprzeciw. Oto chuda dziewczyna, o nogach spuchnitych tak, e skra na nich jest nacignita i lnica, o twarzy wydtej obrzkiem a do zatraty rysw. Biae, niezdrowe ciao, przypominajce zbyt wyronite ciasto drodowe, przelewa si zasaniajc oczy. Brwi unosz si, czoo si marszczy. Chora usiuje spojrze. Maska bez wyrazu krzywi si i przechyla. Takie twarze papierowo biae, potwornie obrzke, przy postaci wychudej -to znany widok w lagrze. Naley si tego ba, to zwiastuje mier niemal we wszystkich wypadkach. A dalej kobieta kulca kolana, ciskajca nogi piszczele powleczone szar skr. Przy kadym najmniejszym jej poruszeniu rozchodzi si odr okropny. Jej odzie brudna, poprzylepiana do ciaa, nosi na sobie nie budzce wtpliwoci lady, e ta chora prawdopodobnie zemdlaa nad otwartym doem kloacznym i wpada w odchody, co do czsto zdarza si cierpicym na czerwonk. Obok pikna rosyjska dziewczyna miotana wstrzsami, ktre podrzucaj jej czonki, zmuszajc ciao do ustawicznego dygotu. Twarz ciemna, oczy dzikie od lku, sczerniae usta wydaj skowyt, ujadanie, chichot czy szloch. Moe to malaria, a moe inna jaka dolegliwo. Lekarkom brak czasu na postawienie diagnozy, nie mwic ju o leczeniu. Dalej stoi spokojnie, cierpliwie kobieta w ciy. Jej rysy wyraaj tpy bl. W twarzy pozorny spokj, a w oczach rozpacz. Wkrtce wyda ze swego ciaa yw istot, lecz tylko po to, eby j straci. Malestwo zostanie zabrane i wywiezione gdzie poza obrb Owicimia. Nigdy matka ani rodzina nie odnajd dziecka. Znw moda dziewczyna chora na czerwonk. Twarz zielonawa, rozszerzone blem oczy z zakopotaniem patrz na otoczenie, jakby skarc si i przepraszajc zarazem. Po jej wychudych nogach cieknie co pewien czas struga czarniawej, spieczonej krwi, to znw cuchnce odchody. Jedna z kobiet bez przerwy rozchyla swoje achmany, wsuwa pod nie do i krzywic si bolenie, drapie, trze, zdziera. Na jej rkach, zwaszcza midzy palcami, wida drobne krosteczki, z ktrych wiele koczy na czubku may pcherzyk. Miejscami wiksze wrzody, miejscami zdarta skra. Nogi, tak samo jak rce, obsypuje gsto wierzb.

Dalej kobieta nie mogca sta o wasnych siach. Dwie ssiadki usiuj podtrzyma jej bezwadne, zgite do przodu ciao. Twarz jej nabrzka, ciemnopsowa, sina. Oczy patrz nie widzc. Senny wyraz i krtki oddech wiadcz o wysokiej temperaturze... Rce, nogi i gowa jednej z kobiet obandaowane s brudnymi szmatami, przez ktre przescza si krew. Zwaszcza na gowie janieje dua, czerwona plama. Podczas pracy przewrci j pies i poksa dotkliwie. Wielkie, pikne oczy nastpnej przepenione nadmiarem gorczkowego blasku rozwietlaj twarz wychud i trupi. Ostro rysw, wycignita broda, wyduony nos, skra niemal przezroczysta, niebieskie cienie pod oczyma mwi zbyt wyranie, e to grulica otwarta. Usta cienkie, bezkrwiste, wiszczcymi tchnieniami chwytaj powietrze. Donie s ju tylko kosteczkami szkieletu, powleczonymi wiotk skr. To jest Genia Pietraszewska. Wskutek dwigania zbyt cikich kotw z gorcej kuchni na wiatr i mrz rozchorowaa si na zapalenie staww, pniej na zapalenie puc i na grulic. Uczennica gimnazjum, aresztowana i przywieziona do obozu jako zakadniczka. Od furtki zbliaj si cztery sztubowe dwigajc co w ciemnym kocu. Id szybko. W takt ich krokw ciar lecy na dnie zawinitka koysze si si bezwadu, uderzajc od czasu do czasu o wystajce kamienie. Kad koc. Ukazuj si kolana i gowa skulone razem, chude piszczele i brudne strzpy. Chora. Nad kocem unosi si odr. Wida, e nie ma w niej krwi, wida, e nie ma ju w niej ycia. Jeszcze tylko wyda ostatnie tchnienie. Kto patrzy na mier wielu, poznaje z atwoci przedmiertne symptomy. Ta kobieta ju nie yje, mimo e jeszcze oddycha. Ju jej ycia przywrci nie mona. Blokowa zwraca si do pielgniarek szpitalnych: Wypiszcie jej Todesmeldung. (meldunek (raport) o mierci )* Nazwisko? Nikt nie wie. Numer? Pochylaj si. Unosz bezwadn i szukaj numeru. Lecz nie ma na jej sukni naszytego biaego skrawka. Czy zna j kto? Nie, nikt nie zna jej nazwiska ani numeru. Wiadomo tylko, e z bloku l, a wic to Polka. Blokowa jest zaradna: Pobiegnij do bloku i przynie ,,jak" (pasiasty kaftan) tej baby, tam bdzie numer. Wiesz, gdzie ona spaa? Mniej wicej, a zreszt poszukam. Po chwili przynosz wizienn kurtk. Do kogo naley? Czy do tej chorej? Czy do jakiej zmarej? Czy do zdrowej, ktra j tu pozostawia? Nie wiadomo.

Gdzie to znalaza? Czy to na pewno jej? Nikt nie wie, czy na pewno, lecz nie ma monoci sprawdzenia i Todesmeldung zostaje wypisany. W ten sposb powstaj nieporozumienia, w wyniku ktrych rodziny dostaj depesze o mierci yjcych, a na nazwiska zmarych przez dugie miesice napywaj listy. Jesieni wrd objtych epidemi tyfusu przewaaj kobiety majce numer piciocyfrowy. S to transporty przywiezione do obozu u schyku lata i na pocztku jesieni. Wiosn 1942 wydzia polityczny Birkenau notuje siedem tysicy kobiet, w ostatnich dniach lipca liczba osiga trzynacie tysicy, we wrzeniu osiemnacie tysicy, a jedenastego listopada 1942 przekracza ju dwadziecia cztery tysice. Transporty wiosenne przeszy tyfus wczeniej, zostay przerzedzone. Nieczsto widuje si kobiet noszc na sukni numer czterocyfrowy. Teraz obz przepeniony jest nowymi, oznaczonymi numerem piciocyfrowym i tych najwicej ulega tyfusowi plamistemu. Przechodzi go kada. Zdarzaj si wyjtki, jeden na tysic, i to w wypadkach niedawno przebytego tyfusu. Epidemia jednak jest tak silna, e ulegaj jej czsto rwnie i te organizmy, ktre przebyy chorob i s uodpornione. Nie robi si w obozie nic, eby ten stan rzeczy zwalczy (zreszt oficjalnie nie ma tu adnej epidemii). Jest cay szereg warunkw sprzyjajcych rozwojowi chorb. Przede wszystkim zawszenie, poczone z nadmiern gstoci zaludnienia. Ludzie, ktrzy byli przywiezieni do obozu wczeniej, opowiadaj, e zim roku 1941/2 wyginli w Birkenau jecy radzieccy w liczbie okoo trzydziestu tysicy, jedni z godu, inni wskutek epidemii, jeszcze inni od mrozu. Murowane baraki pozostay wtedy puste. Jednak zwyczajem lagrowym do samego koca, do stycznia 1945 roku stosowanym, nie zmieniono kocw ani siennikw po zmarych. Na kojach zostay legowiska pene wszy yjcych caymi gniazdami. Tyfus plamisty czeka na dalsze ofiary. Wczesn wiosn 1942 roku z przeadowanego obozu kobiecego w miecie Owicim przerzucone zostaj do Birkenau tysice ydwek sowackich. W kilka miesicy pniej wysano tu Polki. Ukryta w kocach zaraza zaczyna si szerzy na nowo. Nikt nie nazywa choroby po imieniu. Poniewa w murowanych barakach pomarli zim Rosjanie, mwi si, e jest to rosyjska gorczka". Chorobliwe pragnienie towarzyszce zawsze tyfusowi plamistemu odbiera kobietom rozsdek. Niektre posuwaj si do picia wody z rowkw ciekowych, z podesz-czowych kau, z dna biegncej dokoa obozu fosy. Wtedy do tyfusu docza si czerwonka. Te dwie choroby wystpujce razem najczciej sprowadzaj mier. Rwnoczenie szerzy si malaria. Nieliczne lekarki usiujce nie pomoc w tych rozpaczliwych warunkach s zbyt czsto wprowadzane w bd innymi, pobocznymi objawami. Kaszel i gorczka to uwaa si za silne przezibienie, gdy tymczasem jest to tyfus poczony z przezibieniem. Zbyt trudno odrni plamy tyfusowe od ladw pogryzie i licznych zadrapa. Oto doktor Garlicka, sama ju wtedy gorczkujca, wymyka si z kartoflami, eby obejrze chor ukryt przez koleanki w ciemnym zaktku baraku. Jest pmrok, kobieta ley cakiem nisko, w cieniu. Doktor Garlicka oglda brzuch. Jest za ciemno. Kto przynosi kawaek wiecy. Przy jej blasku lekarka chyli si nad chor, szukajc na jej ciele oznak tyfusu. Wtem z trzaskiem

otwieraj si drzwi i czyj szept: Aufseherin Hasse poszy wszystko. Kto zdy przyrzuci kocem lec, stwarzajc pozr pustego posania, kto spostrzeg skrzynie pene mieci i szepn: Wynomy to. Nie wiadomo, ile minie dni, zanim nadarzy si znw okazja pracy i odwiedzenia tej kobiety. nielegalnego opuszczenia

Na rozwj czerwonki wpywaj klozety. S to cementowe kadzie, mieszczce si w barakach tu pod samymi drutami. Dugo okoo dziesiciu metrw, szeroko dwa metry. Kadzie te s zawsze pene i zawsze odkryte, ich brzegi olize. W porach najwikszej frekwencji, to jest przed apelem porannym i po apelu wieczornym, w klozetach jest zupenie ciemno. Wtedy niejedna chora miewa tam cik przygod. Czy mona wytpi epidemi czerwonki w tych warunkach? Czy mona zwalczy tyfus plamisty? Doda naley, e ydwki, to jest wikszo uwizionych w Birkenau, nie maj prawa korzysta ze szpitala. To wpywa take na rozwj epidemii. Pozostae, unikajc rewiru dopki s przytomne, na okres nieprzytomnoci i konania bywaj jednak odnoszone do baraku szpitalnego. Dla ydwek ta moliwo nie istnieje. One maj tylko barak mieszkalny dla ywych, a potem blok dwudziesty pity. Widuj si pochody ydwek nioscych przez cay lager swoje dogorywajce wsptowarzysz-ki. W kocach pokrytych zeskorupiaymi plamami wlok gasnce szcztki ludzkie. Czasem zatrzymaj si, poo swj ciar i znw po chwili id dalej. Krew i odchody mieszaj si na kocach i odziey z botem. Blok dwudziesty pity ogrodzono murem, ktrego brama zawsze jest zaryglowana. Za t bram znikaj chore. Nie wyjd std nigdy, ich zwoki zostan wywiezione w cigu ciemnych nocy. Ale natychmiast powracaj koce, bielizna i odzie po konajcych i wkrtce bd przydzielone zdrowym. Bielizna bywa zanurzona w wodzie i wysuszona, koce powinny przej przez komor gazow, lecz najczciej nie przechodz i nowy transport przybywajcy do Birkenau dostanie je do przykrycia. Konajcym jest obojtne, czy cign je na blok dwudziesty pity, oficjalny blok mierci, czy do ambulansu, z ktrego zostan przydzielone na blok dwudziesty czwarty, gdzie mier ma nie mniejsze ni na dwudziestym pitym niwo. W ambulansie badanie" jest niezwykle uproszczone. Polega ono tylko na popiesznym zmierzeniu temperatury. Jeeli kto gorczkuje bardzo, zostaje zatrzymany na rewirze. Chore nie gorczkujce (czerwonka) usysz niezmiennie: Ab! In den Bock! (Precz (std)! Do bloku!)* i nie wiadomo, kto snadniej uniknie mierci; czy te, ktre przekrocz prg szpitalnego baraku, czy te, ktrym wypadnie dekowa si" i w czasie dugich godzin apelu lee przed blokiem na ziemi. Korowd ciko chorych rozchodzi si wic w dwie strony. Z zupen obojtnoci wlok nogi po bocie zarwno te, ktre wychodz za bram szpitaln, jak i te, ktre tu maj

pozosta. Te ostatnie id za kobiet w biaym fartuchu. Jednym jak i drugim jest wszystko jedno dokd id, byleby tylko prdzej oprze gdzie gow, pooy osabe ciao. Pielgniarka zatrzymuje si przed najbliszym barakiem, wprowadza kobiety do rodka i poleca rozebra si. Sama odchodzi. Opadaj achmany ukazujc ciaa brudne i czyste, bardziej poctkowane punktami ugryzie lub mniej, a do krwi podrapane albo tylko troch -i wreszcie nieliczne poznaczone ju czerwonymi plamami tyfusu, wychodzcymi na skr brzucha i rk. Jest cicho i pusto rzecz w lagrze niezwyka. Wprawdzie przez szpary drewnianych cian baraku wnika lodowatymi powiewami listopadowy wiatr, ale zimno jest w obozie rzecz zbyt powszedni i nikt o nim nie myli, cho blade ciaa stopniowo staj si coraz bardziej sine. Nagie postacie pochylaj si nad odzie i korzystajc z wolnej chwili skwapliwie przegldaj szwy i zakadki. Czas pynie. Najbardziej zawszona kobieta zdya przejrze wszystk bielizn i odzie, nawet sweter. Jesienne soce znalazo si wysoko na niebie i z lekka przygrzewa poudniow stron baraku. Chore pokuliy si, poprzykucay na ziemi, posiaday na swojej odziey, pookryway plecy, czym ktra moga, i czekaj. Wreszcie na dworze rozlegaj si gone kroki. Alles raus! (Wszystko precz) * Rozpoczyna si przegld. Naley wychodzi nago przed drzwi baraku, gdzie stoi SS-man w zielonym mundurze (podobno lekarz) i przyglda si z daleka kadaj chorej. Wszystkie one maj ju tyfus plamisty, ale nie wiedz o tym. Nie u wszystkich jeszcze wystpiy objawy. Kobietom, ktre nie maj czerwonych plam na ciele, stawia SS-man szybk diagnoz: Grippe. I to zanoto-wuje pielgniarka w karcie chorej. Te pjd na blok dwudziesty czwarty. A dokd pjd kobiety majce ju na ciele pitna tyfusu? Czy dostan 'zastrzyk wzmacniajcy", po ktrym kade ludzkie serce przestaje bi, czy te pojad autem do komory gazowej? Tajemnica przesania sposb, jakiego uyto wobec nich, zreszt forma jest rzecz indywidualn, zalen od rozkazu poszczeglnego SS-mana, dokonujcego w tym dniu przegldu. Forma nie zmienia faktu, e jedyn metod uywan przez wadze obozu w Owicimiu w walce z tyfusem plamistym jest umiercanie ludzi, u ktrych t chorob stwierdzono. Blok dwudziesty czwarty jest przeludniony. Trzeba mie wyjtkowe szczcie, eby dosta miejsce jako druga w ku 7 inn chor. Niektre le nawet po cztery. W bloku jest zimno i przewiewnie. Nie ma jeszcze pieca, przednimi i tylnymi wrotami wieje wiatr i podmuchem porusza szpitalne zaduchy nie usuwajc ich. Podsufitowa szpara szerokoci dwch doni przebiegajca wzdu caego baraku przysparza chodu. Przekroczywszy te progi mona znale kobiety, ktre weszy tu do dawno i nie wiadomo, czy yj, a o nieyjcych mona odnale wiadomoci. Tam, wcinita w ciasne ko chorej przeywajcej kryzys, ley doktor Garlicka. Miaa kiedy tyfus, wic bdzie moga teraz bezpiecznie spieszy z pomoc innym, gdy tylko przejdzie jej grypa. Nie odgaduje, e za trzy tygodnie wynios j z baraku na noszach razem z innymi zmarymi. Umrze na tyfus powrotny. Obok doktor Garlickiej niesie pomoc chorym doktor Kociuszko. Jej siwe wosy i wymizerowana twarz widoczne s cigle wrd najciej chorych. W ilu oczach zjawienie

si tej drobnej postaci budzi ciepy blask ufnoci i otuchy. W jej ruchach, postawie i wyrazie twarzy wida, e peni tu sw wit sub. Wydaa najwyraniejsze instrukcje, e chce by obudzona o kadej porze nocy, gdy tylko ktokolwiek bdzie tego potrzebowa. Chore wiedz o tym. Czuj si bezpieczne pod jej dobrotliw opiek. Gdziekolwiek nocny krzyk wiadczy o cierpieniu, wnet zjawia si dca w tym kierunku doktor Kociuszko. Mimo podeszego wieku wdrapuje si na wysokie ka pod sufitem i ledwo wsparta czubkami butw i brzuchem, podejmuje sw prac. Doktor Kociuszko zna tajemnic zdobywania lekarstw. Zawsze ma co przy sobie, co moe si przyda. Po wizycie swej pozostawia nie tylko dobre rady, lecz jakie lekarstwo. O wiele lej chorowa, o wiele lej umiera pod drcymi z troski domi takiej lekarki. Przychodzi jednak dzie, w ktrym mier zagarna dobr doktor Kociuszko pozostawiajc setki, tysice wyczekujcych jej daremnie. Ktokolwiek zna tyfus plamisty, wie dobrze, jak straszne pragnienie towarzyszy tej chorobie. Przysowiowy popi w ustach i jzyk stwardniay, czasem a do utraty mowy, s staymi objawami. Jake smutne bywa przebudzenie po nocy, w cigu ktrej zjawiay si w marzeniach sennych kubeczki pene gorcego lub zimnego mleka, misy z chodnym kompotem, pachnce wody sodowe i owocowe, soczyste, upragnione, yciodajne owoce! Jest to jeszcze cigle okres, kiedy nie wolno nadsya paczek do Owicimia. Chorobliwe pragnienie nie bdzie rycho ugaszone. Noc pragnie si twardo zasn, eby jak najprdzej min czas do porannego napoju. Rano, gdy wreszcie mdlcy zapach ziek rozchodzi si po sali, z kadego posania wysuwaj si donie z kubkami. Wiele nie patrzy na czynno dzielenia i doprawdy lepiej nie patrze. Brudna sztubowa przeciera doni kubek i zanurza go w upragnionej cieczy, a po jej dawno nie mytych rkach, ktrymi dopiero przed chwil wynosia nocne naczynia, pyn zika spadajc z powrotem do kota. Po c psu sobie w ten sposb smak napoju, ktry ma zastpi najlepsz herbat. Kada z chorych dostaje nie wicej ni wier, a w wypadkach Wyjtkowo szczliwych 1/3 kwaterki pynu. W dniach, w ktrych wola jest naprawd silna, macza si raz jeden w zikach usta, a pniej odstawia si kubeczek w rg ka za gow i porcja pynu w nim zawarta musi wystarczy do wieczora. Bywaj jednak dni, w ktrych guchnie rozsdek, cichn przestrogi, gdy tylko wntrznoci woaj jednym krzykiem: pi, pi, pi! Wtedy donie porywaj z dreniem kubek i jednym szaleczym haustem wlewaj jego zawarto do ust. Raz zwily ca jam ustn, raz ykn penym gardem! Jeden yk, dwa, najwyej trzy niepene yknicia i koniec. I rozpoczyna si dzie bez kropi pynu. W pobliu ley jaka niemiecka kryminalist-ka, ktra ju nie doznaje strasznego pragnienia, i mona j uprosi o sprzedanie kilku ykw z jej porcji. Wszystko wtedy oddaoby si za co do picia, wia oddaje si chtnie, gdy obdarzona potyfusowym apetytem rekonwalescentka mwi: Gib mir dein Brot und Wurst. (Daj mi twj chleb I kiebas)* Czasem pracujce w kuchni przedr si przez warty bronice wstpu na rewir i przynios kilka dzbankw czarnej kawy. To wypadki rzadkie, ale niesychanie podnoszce na duchu. Jedna z takich cichych sanitariuszek to Hania Lewandowicz z Radomia. Zjawia si regularnie

co wieczr, naraajc si na bicie, gdyby zauwaono jej nieobecno przy pracy w kartoflami. Po raz ostatni przychodzi jeszcze w przeddzie wasnego zgonu, by rozda kaw. Noc stwardnienie ust budzi czowieka ze snu. Wargi i jzyk poruszaj si, daremnie usiujc uczu troch wilgoci. S suche. Nieprzytomna myl i zmcony wzrok szukaj w pobliu czego do picia. Ciemno. Kto jczy, kto charczy w agonii, kto rwno oddycha. Z mroku wyaniaj si zarysy belek podtrzymujcych dach, kontury najbliszych ek, a w rogu jednego z nich wida wyduony ksztat To butelka! Tam pi Niemka funkcyjna, ktra co wieczr dostaje od sztubowej pen misk kawy i nalewa j w trzy butelki. Pokusa i lk walcz przeciwko sobie. Niemka pi mocno, sycha jej gony oddech. W mylach zjawia si odgos bulgotu wody, wody pyncej pod dostatkiem. I drugi motyw przeraenie i rozpacz: Chc kra! - - Lecz to cichnie niemal zupenie. Wody! Kawy! Pi! Ciao dwiga si z wolna, ciko wspiera si na okciach zgitych rk i dry. Bd kra bd kra! Wybacz! Wybacz! Brak si. Butelka stoi w odlegoci metra. Teraz dopiero stwierdzi mona, jak wielka niemoc ogarna organizm, skoro przy tak maym wysiku nie jest si w stanie opanowa miesznego dygotu rk i caego ciaa. Fala suchego gorca przebiega wewntrz piersi, czoo pokrywa si kroplami potu, w gowie wiruje, wiruje coraz wikszymi koami, e trzeba pasko przylgn do posania, eby z niego nie spa. Do zwieszona za zagwek ka napotyka wcinity midzy deski przedmiot. Kubek! Kubek z czym pynnym tu pod gow w szczelinie legowiska. Pachnie winem. Smakuje zupenie jak zimne wino. Jest tylko troch na dnie. Jeden yk i do i noc widzi radosny umiech chorego. Teraz mog zasn" myli wizie otulajc si drcymi jeszcze rkami w koc i zasypia wiedzc, e moe si napi, gdy zechce. Nastpne przebudzenie pene jest rozmw. Chory przemawia szeptem do ciemnoci baraku: Pozwl mi raz jeszcze si napi, jeszcze jeden may yk. Napij si odpowiada ciemno to specjalnie dla ciebie przyniesione. Wizie wolniutko macza usta i ogarnia go uczucie szczcia, gdy czuje zimny, kwaskowaty smak. Ostronie odstawia kubek na miejsce, donie ciemnoci pomagaj mu w tym. Potem gadz jego oczy mruce si do snu. Do rana odrobina pynu ratuje chorego, ktry budzi si, gdy mu zasychaj usta i pije kilka kropel. Poranek wraz ze wiatem przywraca przytomno, do szuka w szczelinie i odnajduje obozowy kubek, bardzo brudny, z odrobin kawy, ktra skisa wskutek dugiego stania. Przed kilkoma dniami kto go sobie tu ukry, kto kto lea w tym ku poprzednio. Popija po trochu, a potem mier odja mu kubek od ust. Pierwszy nieg padajcy przez trzy dni jest istnym bogosawiestwem. Wprawdzie przy silniejszych podmuchach wiatru biaa zadymka wpada przez otwr, trzeba wic strzepywa nieg sypicy si na posanie i trzyma koc, ktry czsto podrywaj silniejsze powiewy ale za to nie trudno uprosi rekonwalescentki prbujce ju chodzi, eby zgarny za progiem gar niegu i poday. Tak nien kulk przechowuje si w kubeczku, majc w niej zabezpieczenie na cay dzie. Jake jest uyteczna! Gdy usta twardniej i pkaj, mona

zwily je odrobin niegu. Mona po roztopieniu zuy wod na kompres, wypuka ni usta lub nawet umy twarz. Prosz sobie wyobrazi szpital bez wody. Barak, w ktrym ustawiono szachownic trzypitrowych ek. Na kadym posaniu co najmniej dwie chore. Kada z nich zostaa przyjta z temperatur okoo 40 stopni. W ku siennik i ciemne, bardzo brudne koce, pod ktrymi uprzednio leeli ju inni ludzie. Kiedy zarzuci si koc nieco energiczniej, uczu mona sypicy si lekko py, ktry tworzy nowe warstwy na skrze nie mytej caymi tygodniami. Obsuga chorych - - w tym okresie skadajca si wycznie z niemieckich kryminalistek zbyt jest opieszaa, eby robi jeszcze cokolwiek innego poza rozdaniem porcyj. Wod zdobywa si z najwikszym trudem w kuchni, naraajc si na niespodziane szykany ze strony SS-manw. Rzecz prosta: personel baraku szpitalnego niezbyt czsto wybiera si po wod. Czasem jednak mona widzie, e jakie uprzywilejowane Niemki, zajmujce w lagrze wybitne stanowiska, dostan misk wody, w ktrej myj si wsplnie po kilka. To budzi rwnoczenie obrzydzenie i zazdro. Zdarza si, e chora ledwie trzymajca si na nogach wstaje wieczorem, ubiera si z wolna, z przerwami, odpoczywajc po kadym ruchu -- a potem schodzi z posania i udaje jedn z wiczcych si w chodzeniu. Zblia si coraz bardziej do drzwi, a wreszcie wymyka si z baraku w poszukiwaniu wody. (W tym czasie nie zabierano jeszcze chorym odziey, co uatwiao tego rodzaju wycieczki.) W ciemnociach przytulona do baraku czeka gdzie na jeszcze inne, z ktrymi uprzednio zdya si porozumie. Sama nie podoa cikiej wdrwce po drodze penej manowcw i botnych kau. Gromadk ca brn w kierunku kuchni, eby zdoby wod. Spord zaczajonych w cieniu wysuwa si jedna nie mogca ju duej opanowa swego pragnienia. W jasno owietlonej kuchni ley na ziemi gumowy w zaoony na kran wodocigowy i rozlewa po cementowej pododze strumie czystej, wieej wody. Tu i wdzie przebiegaj zgrzane kucharki, ruch jest do duy, a dyurujcy SS-man odszed w gb magazynu. Udao jej si dobiec i klknwszy napeni misk. Ale w tej wanie chwili dojrza j SS-man. Jego bystre oko natychmiast odrnia wychud, brudn posta od ruchliwych kucharek. Jednym susem jest przy niej. Porywa z ziemi gumowego wa, byskawicznie podchodzi do kranu i otwiera peny strumie, a potem skierowuje go w twarz chorej. Kobieta wstaa. W pierwszej chwili stracia oddech, za krztusia si, lecz potem wyprostowaa si, otworzya usta i wargami pocza chwyta upragnion wod. Cae jej ciao zdaje si z rozkosz poddawa si temu gwatownemu prysznicowi, ktrego nie miao od szeregu tygodni. SS-man z wyrazem rozbestwienia na twarzy oblewa j od gry do dou, chora korzysta z tego, eby si napi jak najwicej. Przymrozek tej nocy nie jest wielki, lecz zdoa ci warstewk lodu odzie kobiety powracajcej do baraku szpitalnego. Ciej chodzi w wieczory deszczowe i botne, kiedy chmury przesaniaj gwiazdy i ksiyc. Z dala, od drutw, pynie niky blask elektrycznych lampek, bardziej rac oczy, ni owietlajc. Takiej deszczowej nocy przyniesiono jedn z chorych, ktr znaleziono w niemieckim klozecie. Okazao si, e to Polka. Brnc w stron kuchni, wpada do rowu penego nieczystoci. Wyszedszy stamtd po botnistym zboczu, zawloka si do niemieckiego klozetu, gdzie z czarnej rury bez przerwy spywa woda dla spukiwania kanau.

Tam umya rce i odzie, ale w zetkniciu z wod zapomniaa o swojej wysokiej gorczce, o grocym jej niebezpieczestwie. Zaczerpna oburcz, wtedy nie bya zdolna odej, tylko pia apczywie, dopki nie pada na ziemi bez si. W kilka dni pniej dostaa zapalenia puc i czerwonki. Nie zawsze wdrujcym starczy przytomnoci umysu wasnej wiadomoci, eby swoj drog odby szczliwie. Bywaj wypadki, e chora, powodowana gorczkowymi majakami, bka si po lagrze, kogo szuka, kogo woa, do kogo chce i za bram, prze-konywajc Niemcw z wartowni, e musi i. Jeeli wie, z ktrego jest bloku, odprowadz j z powrotem do szpitala, gdzie zostanie zbita ciko, czasem miertelnie. Jeli jednak przypadek zawiedzie j do ktrego z blokw, w ktrym rozdziela si wanie miejsca nowo przybyym, to wmieszana w tum nie znajcych si nawzajem kobiet pozwala bezwolnie wypdza si na apel i wtedy blokowa daremnie usiuje odgadn, dlaczego apel si nie zgadza, daremnie usiuje wykry omyk w liczeniu. W takich wypadkach w caym obozie kobiecym godzinami stoi apel, dopki nie wynajdzie si nieprzytomnej lub obkanej, bijc j za ukrywanie si. Przestpczynie tego rodzaju, ktre oskarono o uchylenie si od apelu albo stawanie z ludmi innego bloku, s natychmiast odprowadzane na blok dwudziesty pity. Nie wszystkie chore maj siy na wymykanie si poza barak, nawet na schodzenie z ka. Jest to moliwe zaledwie w trzecim lub czwartym tygodniu trwania tyfusu plamistego, to znaczy, na krtko przed opuszczeniem szpitalnego bloku. Wikszo ley bez ruchu, cicho i biernie przeywajc najwiksze nasilenie gorczki. Te chore s bezradne. Nie przychodzi do nich nikt, nikt ich nie odwiedza ani nie pielgnuje. Dzie ich jest przesonity mg, noc pena zjaw. Bezwadne ciao poddaje si z wolna zanikowi. Zatraci si, zapomnie, odej czy moe by co bardziej upragnionego wrd cierpie i upokorze? Z wolna mier chyli si nad posaniem. Sw do kojc zatrzymuje bez ruchu nad yjcym cigle jeszcze ludzkim sercem, ktre nie wie, nie odgaduje nawet, e za chwil jedno lekkie dotknicie przemieni je i cay organizm, jego prac oywiony, w martw bry. Tymczasem, kiedy do mierci swym cieniem przesonia ju ludzkie serce, nad gow konajcego zjawia si promiennie umiechnite ycie, eby zoy na jego ustach pocaunek. Chyli si nisko nad brudnym posaniem i sam moc swej obecnoci zmienia je w bia pociel rodzinnego domu. Potem siada beztrosko u wezgowia i spltszy swe pikne donie nad gow zaczyna snu poegnaln bajk. Czasem to tylko muzyka, cicha, tkliwa, zagubiona w pamici melodia, nucona niegdy w odlegych czasach przez najblisz istot, przez matk, ktra pochylia si staroci ku ziemi, siwizn okrya i znw jak dawniej piewa cich pie dla swego dziecka. Czasem jest to tylko woanie. Poprzez gwar przepenionego baraku, przez jego drewniane ciany, przez lagry i nieprzekraczalne druty, przez opustoszae okolice, przez setki kilometrw i setki nieznanych wydarze dociera do uszu konajcego znany gos, wymawia jego imi tu nad nim, budzc go z martwoty. Czasem s to obrazy, w ktrych jawi si oczom ki pachnce sianem, tonce w socu zbocza gr, nadmorskie piaski rozbrzmiewajce radosnym gwarem. Wspomnienie tego, co byo, przychodzi raz jeszcze, aby oywi stygnce serce. Czasem ycie pozwala spojrze, jak

w zaczarowany kalejdoskop, w przyszo. Dzie za dniem, krok za krokiem ukazuje si i to wszystko, co byoby co bdzie dla osignicia czego koniecznie trzeba chcie y. Jeeli chory z niechci odwraca twarz od tych obrazw, jeeli nie chce ich widzie i pragnie tylko zanurzy si w nico, wtedy mier agodnie kadzie do na sabncym sercu i przerywa jego bieg. Potem przesuwa palce po jego twarzy, pokrywajc rysy powok wiecznej martwoty. Niekiedy zdarza si jednak, e opowie, ktr snuje ycie, budzi w lecym taki bl, burz, protest, przepenia jego serce takim paczem rozpaczy i alu za tym, co najbardziej umiowane, e kae mu gestem niecierpliwej tsknoty wycign ramiona i woa: Ja chc y! Kae mu spkanymi od pragnienia ustami szepta sw jedyn prob: Ja chc y! Ja chc y! Kae mu zebra ca wol, skupi wszystkie siy organizmu, kae mu uchwyci si ycia i trwa najbardziej nieprawdopodobnym wysikiem. mier nie cofa wprawdzie swej niewidzialnej rki, lecz jej te nie zblia. Tymczasem ycie ujmuje w sw do gasnce serce czowieka powoli napenia je wasnym ciepem. Pierwszym doznaniem chorego jest cierpienie. Jeszcze nie ockn si po mczcych, gorczkowych zjawach, a ju czuje, e boli tu gboko, koo serca. Tak jakby jaka dobra, kochajca rka ciskaa biedne serce z czuoci, nie pamitajc, e to moe bole. Gdy ciao wyscho a do ksztatw dziecicych, gdy rce i nogi s jak patyczki, gdy usta pene s tyfusowej suszy, a kady ks pokarmu powoduje wznowienie si czerwonki, gdy sam zapach lagrowej zupy budzi mdoci, kiedy nie ma adnej pomocy, opieki, lekarstw -skd bierze si, gdzie si rodzi, w jakim zaktku organizmu pcznieje i rozkwita zaczarowana ch ycia, tak mocna, e potrafi zwyciy wielopostaciow mier? Skd bierze si owa niezomna sia woli w stosowaniu rodkw samoobrony? Jest ktry dzie listopada. adna z ssiadek nie jest na tyle zdrowa, eby myle, wiedzie, pamita, ktry to dzie. W pamici tak trudno rozmieci cokolwiek, wszystko na nowo obraca si w chaos. Nie mona myle, bo bl obejmuje skronie, ciemno znw pada na oczy, na myli, pochania wszystko. I gowa cika, ogromna, obca, z wolna zapada, wpiera si swym ciarem w zagwek, zrobiony z drewnianych butw i zwinitej odziey. To wywouje bl w czaszce i mdoci. Daremnie wpprzytomne rce robi wielki kbek z koca i wsuwaj pod gow nic to nie pomaga i nie usuwa gorczkowej zudy: rozpalone czoo w dalszym cigu jest niej ni cae ciao, a nogi na pewno s bardzo wysoko, skoro wyczuwa si tak wyranie, e wszystka krew zbiega do mzgu. Za kadym uderzeniem pulsu coraz peniejsza jest gowa, nie mona ju myle, mwi ani patrze, krew rozsadza skronie. Jaki dziwny obok ciemnoci spywa na myli, przynoszc ulg i rwnoczenie bl serca. Nie wiadomo, jak dugo to potrwa. Po pewnym czasie jasno razi powieki. Ostatnim wysikiem woli rozchylaj si oczy podranione blaskiem. To szpara pomidzy cian a sufitem. Jest niemal tak szeroka jak twarz dorosego czowieka. Przez t szpar, jeeli

si usidzie na ku, mona zobaczy fragment lagru z ssiednimi barakami. Teraz jednak wida lazur zimowego nieba jaskrawo owietlony socem. Oczy mru si od nadmiaru wiata, ktrego nie mog w sobie pomieci, i od nadmiaru radoci, jaka bije z tej sonecznej pogody. Budzce si skrawki myli rw si natychmiast. A oto na brzeku dachu widoczny dobrze przez szpar lni jasno w socu lodowy sopel. Soce czyni z niego przedmiot pikny, a oczy patrzce nieruchomo czyni ze przedmiot upragniony. Czas pynie i przemija, a tu oto toczy si dziwna walka. Niemoc przykua rce i nogi do miejsca, gow wbia w d, z ktrego ruszy jej niepodobna. A jednak jaka moc nieprzeparta kae patrze na janiejcy wrd bkitu i soca przejrzysty sopel, kae patrze tak dugo, dopki rami nie zbierze w sobie siy, eby si dwign i wychyli przez szpar na zewntrz. Zimne dotknicie jak prd oywczy mknie przez rozpalone ciao, do pieczoowicie niesie sw zdobycz do czoa, oczu, skroni. Znw skurcz serca, znw bl, a potem zupeny powrt wiadomoci. Zbolaym od gorczki oczom ukazuj si teraz czerwonawe ctki widniejce na skrze ramion. Umiech zrozumienia. Grypa" jest jednak przecie tyfusem plamistym. Nadchodzi doktor Zboe, wizie-Polak, przychodzcy codziennie z obozu w Owicimiu. Powinien gwnie zajmowa si Niemkami, lecz to czowiek rozumny i nie formalista. Ale tak, prosz pani, grypa, grypa. Panie doktorze, prosz powiedzie mi prawd. Po co to pani wiedzie? Bo chc umie unikn selekcji krematoryjnej. Bo ja chc y, panie doktorze. Doktor przewraca kartki notesu. Widzi pani? Co tu napisane? Grippe i obok tego moje nazwisko. Tak jest. U mnie w notesie ma pani gryp. A tu -mwi zakrywajc poctkowane ramiona chorej - - tego nie musi nikt widzie. Moe bdzie pani miaa szczcie, e nie zarzdz selekcji. Ale nie radz lee dugo. Gdy tylko wrc troch siy, radz wia std. ...Gdy wrc siy. wiadomo, e tyfus plamisty min, powoduje rado zreszt zudn i pochopn, gdy niejednokrotnie okres rekonwalescencji trudniejszy jest do przeycia ni sama choroba. Czyje serce przetrzyma wysok gorczk tyfusu, ustaje czasem w drobnym przypadku przezibienia. Teraz jednak rado napenia ca istot. Z wolna ciao odzyskuje zdolno odczuwania: swdzenie ng, brzucha, plecw daje si we znaki. Niedone palce szukaj przyczyn tego. Znajduj na ciele mae zakrzepe strupki, powstae z zadrapa. Cigle swdzi i askocze. Nagle swdzenie na piersiach staje si palce i zerodkowuje si w jednym miejscu. Do szybko uchyla koszul i oczom ukazuje si wesz w dziwnej pozycji. Wpiwszy si w ciao stoi prostopadle do skry z odwokiem uniesionym ku

grze. Naley j natychmiast schwyci, bo odzieowe s szybkobiegacz-kami. Jest jasna, przez jej skr przewieca czerwonawo przewd pokarmowy, peen ludzkiej krwi. Krew tryska ma kropl w momencie, gdy wesz ginie pod naciskiem paznokcia. Chora podnosi wzrok peen wstydu. Lecz naokoo zauway mona, zwaszcza jeli dzie jest soneczny, wychude rce podnoszce ku wiatu nad bezwadn gow czci odziey albo brudne koce. Tpienie wszy to jedyne zajcie powracajcych do zdrowia. Zaczyna si od najwczeniejszego witu, gdy jeszcze jest troch szaro i nawet le wida. Ale wszy gryz tak, e nie podobna ju wytrzyma i niezwocznie trzeba zacz. Najlepiej zdj z siebie wszystko, zawin si szczelnie w koc i przeglda po kolei. Wprawdzie jest zimno, bo od szpary pod dachem wieje lodowaty wiatr, a niepodobna unikn uchylenia koca przy wykonywanych ruchach, zwaszcza e ciao jest jeszcze sabe i trzeba cigle zmienia pozycj z siedzcej na plec i opiera si okciem o posanie. Ale czowiek byby skonny zrzuci wszystko i siedzie nago przez wiele godzin, byleby tylko pozby si tej ywej plagi pijcej krew. Gd i zimno s niczym w porwnaniu z wszami. Codziennie powtarza si to samo. Koszula wieczorem bya bez wszy. Skd si wziy te wielkie, grube okazy, pomykajce szybko po ptnie przed cigajcymi je palcami albo siedzce po dwie wrd wieo zoonych gnid i ekskrementw. Jake si szybko rozmnaaj! Wczoraj nie zostaa tu ani jedna gnida, dzi cae mnstwo ledwo dostrzegalnych yjtek widnieje na biaym tle. Malekie s, ale wszystkie pene krwi. Te gryz najdotkliwiej. Dlatego koszula palia tak ciao, gdy pojawi-o si w niej mnstwo maych wszy. Oczyszczenie bielizny zabiera najwicej czasu. Zwykle insekty trzymaj si najchtniej tej czci garderoby, ktr nosi si bezporednio na ciele. Trzeba duo cierpliwoci, eby wybi to wszystko. Wytone wysikiem oczy bol, a gdy je zamkn na chwil, wiruj pod powiekami obrazy wszy, pche, gnid. Powstaje z tego zawrt gowy i mdoci tym silniejsze, e cae ciao zbyt jeszcze jest osabione i pozycja siedzca mczy je bardzo. Due palce, a zwaszcza ich paznokcie, pokryte s krwi i poprzysychanymi uskami, a to dopiero koszula zostaa oczyszczona. Najgorszy jest pulower, w ktrego wenianych otworkach wszy maj doskonae schowanie. Tylko wtedy, gdy silne wiato soneczne wpada przez szczelin do baraku, mona do dobrze oczyci pulower, rozcigajc go patrzc pod wiato, czy nie lni obce ciao w puszystoci weny. Przeglda trzeba wszystko, nawet lece pod gow poczochy, z ktrymi sprawa przedstawia si podobnie jak ze swetrem. Dwik metalowych kotw z obiadow zup zastaje zwykle kobiety przy ostatnich czciach garderoby. Rzecz prosta, nie mona umy rk po tej czynnoci, a wic poprzestaje si tylko na wytarciu skrwawionych paznokci i mona, wyjwszy yk ze szczeliny w dachu ponad kiem, zabra si do obierania ze skry piciu ziemniakw. Po obiedzie z przyjemnoci wkada si na siebie wieo przejrzan i oczyszczon z wszy odzie Wycieczony tyfusem i godem organizm domaga si snu. Lecz wszy nie pi. Z brudnych kocw, z jakich zakamarkw ka wya nowe ich tysice. Po dwugodzinnym odpoczynku ubranie jest tak usiane, jak byo rano i teraz trzeba zacz przegld na nowo, jeeli chce si zapewni sobie cho kilka godzin snu w nocy. Beznadziejno wysiku budzi zniechcenie, tym gbsze, e poparte blem krgosupa, straszliwym przemczeniem wysilajcych si oczu i

obrzydzeniem. Gboki sen czowieka wracajcego do zdrowia jest jedynym ukojeniem i przerw w poszukiwaniach. Lecz nawet wtedy rce bdz nerwowo, dranione blem ugryzie. Czasem syszy si senne sowa: - Musz zabi t wielk, ktra mnie gryzie na plecach. Niemki, ktre przechodz dug rekonwalescencj a do zupenego wyzdrowienia, s ju do silne. Caymi dniami i wieczorami graj na ustnej harmonijce i piewaj gono sentymentalne walce. W skoatanej gowie wiruje wszystko w takt chralnych pieni, ktre hucz gono w baraku, nuc ciko chore. Codziennie przychodz do szpitala nowe kobiety i bez wzgldu na to, co jest przyczyn ich gorczki, zostaj umieszczone z tyfusowymi. Wszystkim jednakowo kadego wieczoru sztubowa podaje porcj chleba, ktrego wikszo chorych nie moe je. Chleb w Owicimiu bywa rny, lecz wszyscy przyznaj, e w listopadzie 1942 by najgorszy. Z uwagi na to, e i tak mao kto w wielkim lagrze jest zdrw i moe je, robi si takie oszczdnoci. atwiej zmusi si do zjedzenia gstej, palcej wntrznoci zupy lub ziemniaka gotowanego w upinie, lecz ch zjedzenia chleba koczy si na tym, e si go gryzie, uje nie mogc jednak przekn. Kromki le i obsychaj, czekajc powrotu apetytu chorych, ktre tymczasem przymieraj godem. W tej porze wyrzuca si na rewirze cae nosze ponadgryzanego, pleniejcego chleba. Mczyni, przychodzcy czasem do prac murarskich lub do pokrywania dachw, s godni. Porcja chleba zbyt maa dla kobiet jest tym mniej wystarczajca dla pracujcych fizycznie mczyzn. Podkradaj si wic, gdy SS-man nie patrzy, i wyszukuj sobie na noszach mniej spleniae kromki. Co wieczr nowa porcja zjawia si na brzegu ka i co wieczr chora zasypia godna lub dostaje boleci po mozolnym przekniciu kilku ksw. Warunki higieniczne szpitala gorsze s ni w caym obozie, odywianie bardziej skpe. Jedyn szans rewiru jest mono leenia i brak apelw. Gdy w caym obozie gwizdki i nawoywania wzywaj na Zellappel"( apel obozowy liczenie winiw )*, chore z dreszczem kul si pod kocami. Jeszcze ich to nie obowizuje. Przez kilka dni, moe przez kilka tygodni unikn tego. W okresie, gdy barak peen ludzi ma w obozie mniejsz warto ni worek napeniony mieciami (bo ze mieci mona wybra gar szmat i odesa do fabryki papieru), opowiadania o tym, e wkrtce rodziny winiw bd mogy wysya paczki ywnociowe do Owicimia, wydaj si fantastycznymi bajkami List i bez wzgldu na wysyan winiowi sum - - bon na czterdzieci marek miesicznie to wszystko, co wolno otrzymywa. Spraw wysyki pienidzy z Generalnego Gubernatorstwa znaj dobrze ci, ktrzy je wysya usiowali. Kto dostaje bony zastpcze, moe za nie kupi w kantynie: resk wod mineraln, chemicznie przyrzdzony sok, blankiety listowe, znaczki, papier higieniczny, owki, niemieckie samouczki czasem limaki, rzadziej saatk jarzynow

albo zup. Wikszo jednak nie dostaje bonw i list jest jedyn rzecz, jaka przychodzi ,,z wolnoci". Wolno to jest jaka