Dolnośląski Magazyn Fotograficzny nr 02
description
Transcript of Dolnośląski Magazyn Fotograficzny nr 02
1
DM
F nr 02
/12
/ Piotr Kró
l / Jare
k Kasp
row
iak / Łuka
sz Kęd
zierski / Da
niel Korzew
a / M
artyna
Peisert / Bartek Ja
niczek / Filip M
azurek / N
ata
lia Bo
rzymo
wska
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
REDAKTOR NACZELNY I WYDAWCA ŁUKASZ KAPA
ZASTĘPCA RED. NACZ. Magdalena Błaszczyk
REDAKCJA PL&ENAgata OsińskaAnna Kopeć
KOREKTAAgata Osińska
PROJEKT LOGAMaciej Środa
SKŁADŁukasz Kapa
MARKETING/[email protected]
ADRES WYDAWNICTWA IREDAKCJI ul. M. Reja 2/1350-354 Wrocł[email protected]
zdjęcie na okładce Piotr Król
PARTNERZY:
Magazyn bezpłatny. Wydawca ostrzega, że sprzedaż magazynu jest działaniem na szkodę wydawcy i skutkuje odpowiedzialnością karną i cywilną. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia bądź reklamy jeśli ich teść lub forma są sprzeczne z charakterem pisma. Przedruki z pisma „Dolnośląski Magazyn Fotograficzny” są dozwolone za uprzednią pisemną
zgodą wydawcy. Wszelkie znaki towarowe są zastrzeżone i należą do ich właścicieli: użyto ich w celach informacyjnych
Witajcie po wakacjach!
Lato to dla większości czas odpoczynku i urlo-powych wyjazdów, podczas których wiele można zobaczyć, a co najważniejsze - z naszego punktu widzenia - sfotografować. Niektórzy wykorzystali letnią aurę na dalekie i nieco bliższe podróże, innym dany był jedynie odpoczynek w mieście.
Niezależnie od wszystkiego, na zakończenie tego błogiego okresu chcemy oddać w Wasze ręce kolejny już numer naszego Magazynu i robimy to z radością. Niewiele odpoczywaliśmy tego lata pracując nad przygotowaniem dla Was tego powakacyjnego wydania. Wypełniliśmy go lekkimi, przyjemnymi tematami, by zbliżające się jesienne, chłodne popołudnia upływały nieco przyjemniej i były wypełnione ciepłymi fotografiami.
W tym numerze także wyniki konkursu. Waka-cje w obiektywie, w którym pokazaliście swoje spojrzenie na lato.
W dalszym ciągu także jesteśmy otwarci na Wa-sze fotografie i zgłoszenia - niezależnie od tego, czy fotografujecie profesjonalnie, czy jedynie dla własnej przyjemności - wystarczy, że Dolny Śląsk jest bliski Waszym sercom.
Przyjemnej lektury!
3
JarekKasprowiak
FilipMazurek
ŁukaszKędzierski
Natalia Borzymowska
Konkurs
DanielKorzewa
Bartek Janiczek
PiotrKról
www: bax.wroclaw.pl@: [email protected]
www: jarkphoto.com@: [email protected]
www: lkedzierski.com@:[email protected]
www: facebook.com/korzewa@: [email protected]
www: pikleandbinokle.blogspot.com@: [email protected]
www: dunvael.pl@: [email protected]
www: filip-mazurek.com@: [email protected]
www: nataliaborzymowska.4ormat.com@:
Zdjęcia nadesłane
MartynaPeisert
07
137
65
27
43
85
105
123
135
53
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
Piotr
Król
„Small Tuscany”Lipiec 2012, Dolny ŚląskNikon D300 z obiektywem SIGMA 10-20 F/4-5.6 HSM EX DCUstawienia 10 mm; ISO 200; 1/30 s; f/8.0
Rozmawiała: Agata Osińska
7
Piotr Król
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Piotr Król
WIEK: 40
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: krajobraz
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Nikon D300, D80IR
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... sam
INSPIRUJE MNIE... przyroda
MARZĘ O... ucieczce od cywilizacji
W TORBIE MAM... gotowy sprzęt fotograficzny
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST... znalezienie czasu
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
AloneCzerwiec 2010, Dolny ŚląskNikon D300 z obiektywem SIGMA 10-20 F/4-5.6 HSM EX DCUstawienia 10 mm; ISO 320; 1/50 s; f/8.0
9
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny: Czerń i biel, mimo wielu zalet, to jednak rzadkość w przypadku krajobrazów.Dlaczego taki wybór?
Piotr Król:
Czerń i biel, a raczej odcienie szarości, to faktycz-nie nie jest prosty temat dla dzisiejszego fotogra-fa krajobrazisty, choć wielu „młodych gniewnych” uważa inaczej, stosując konwersję do B&W w celu uratowania fotografii, w której np. zabrakło świa-tła. Ja jednak poznawałem sztukę fotografowania w czasach, kiedy rządziły negatywy i każda foto-grafia wymagała zaprzyjaźnienia się z domową ciemnią i litrami chemii. Wtedy, chcąc pokazać „kolor” w odcieniach szarości, trzeba było odpo-wiednio sfotografować (filtry kolorowe, odpowiedni rodzaj kliszy) potem wywołać i następnie - stosując różne triki - przenieść na papier w taki sposób, aby wyeksponować prawidłowo wszystkie detale pracy. Teraz droga jest podobna, lecz dużo prostsza, bo większość procesu wykonuje się w domu, a każdą pomyłkę można cofnąć. Dzisiejsza technika umoż-liwia zrobienie prac kolorowych, o jakich kiedyś się tylko marzyło, i to kusi, aby tworzyć kolor, mimo to na-wyki pozostały i z wielkim sentymentem do minionych czasów dokonuję konwersji moich prac do odcieni szarości. Mimo, iż kolorowe landszafty są bardziej lubiane, to sercem jestem przy B&W.
Krajobraz
11
Piotr Król
Moravia in IRKwiecień 2011, Morawy PołudnioweNikon D80 z obiektywem AF-S DX 16-85mm f/3.5-5.6G EDUstawienia 68 mm; ISO 100; 1/125 s; f/8.0
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
DMF: Co najbardziej chcesz pokazać w swoich fotografiach? Ewidentnie nie chodzi tu o zwyczajne pejzaże.
PK:Zwyczajny pejzaż, cokolwiek to może oznaczać, można zobaczyć wszędzie, otwierając okno, włączając TV czy przeglądając Internet. Ja raczej dążę do pokazania czegoś innego, niecodziennego, czegoś, co nie każdy może zobaczyć lub dostrzec będąc w danym miejscu.
Krajobraz
BastilleSierpień 2008, SardyniaNikon D80 z obiektywem AF-S DX 16-85mm f/3.5-5.6G EDUstawienia 16 mm; ISO 100; 1/80 s; f/7.1
13
DMF: Kto, lub co, zainspirowało Cię i wciąż inspiruje do tworzenia tego typu obrazów?
PK:Kto lub co? Hm, dobre pytanie. Nie mam szczególnych wzorów, które naśladuję. Myślę, że mam to po części zakodowane w genach. Mój świętej pamięci ojciec był malarzem i fotografem amatorem. Nie pozostało mi prawie nic z jego twórczości, ale jako mały dzieciak zostałem dość skutecznie zarażony sztuką. Moje doświadczenie budowałem dzięki oso-bom, z którymi na wspólnych plenerach przegadaliśmy godziny o fotografii. Nie można też nie wspomnieć o dobrodziejstwie Internetu, gdzie podglądać można prace światowej sławy krajobrazistów i ich wpływie na każdego, kto szuka własnego stylu i pracuje nad swoim warsz-tatem. Jeśliby zebrać to wszystko razem, to można powiedzieć, że to jest to, co mnie inspiruje.
Piotr Król
Moravian MorningPaździernik 2011, Morawy PołudnioweNikon D300 z obiektywem Sigma 50-500 mm f/4.5-6.3 APO DG OS HUstawienia 210 mm; ISO 200; 1/2000 s; f/8.0
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
PicnicCzerwiec 2012, Dolny Śląsk, PolskaNikon D300 z obiektywem SIGMA 10-20 F/4-5.6 HSM EX DCUstawienia 10mm; ISO 200; 1/30s; f/8.0
15
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
KrajobrazDMF: Czym się kierujesz wybierając miejsca do utrwalenia? Jak wyglądają Twoje przygotowania do stworzenia każdej z tych fotografii?
PK:Może zabrzmi to banalnie, ale dużo fotografii w moim portfolio to przypadkowe pstry-ki. Większość z nich powstała, bo znalazłem się w odpowiednim czasie w odpowied-nim miejscu, np. jeżdżąc w poszukiwaniu ciekawych kadrów lub polując na odpowiednie warunki. W przypadku krajobrazu nie można nigdy w 100% przewidzieć, co będzie się działo. Można liczyć na to, że coś się wydarzy, zaplanować wyjazd, miejsce, czas, ale pogody już się nie ustawi. :) Planując dalszą wyprawę bacznie sprawdzamy pogodę (z reguły w dalsze plenery staram się jeździć w grupie), aby nie zaskoczyły nas jakieśnie przewidziane warunki. W stronyach, w które jedzie się pierwszy raz Google Earth pomaga znaleźć potencjalne miejsce i rozkład światła, aby na miejscu skupić się bardziej na zna-lezieniu kadru, a nie miejscówki.
Somewhere in MontenegroMaj 2008, MontenegroNikon D80 z obiektywem Nikkor AF-S DX 18-70 mm f/3.5-4.5 IF-EDUstawienia 18 mm; ISO 100; 1/60s; f/8.0
17
Piotr KrólOczywiście, poza przygotowaniem trasy, najważniejsze jest zabranie sprzętu, który zawsze jest u mnie gotowy do użycia (taką mam zasadę). W plecaku mam podstawowy zestaw szkieł (od 8 do 500mm), dwa aparaty, podstawowe filtry neutral density i polar, oraz nieodzowny statyw i naładowany komplet akumulatorów (!). Z każdego pleneru przywo-żę gigabajty danych, więc zaopatrzyłem się parę lat temu w przenośny HDD, tzw. foto-bank, abym nie musiał dokonywać wyboru czy skasować czy nie zrobić kolejnego ujęcia. To z grubsza o przygotowaniu, natomiast w samym plenerze, kiedy już znajdzie się kadr (trzeba zrobić to wcześniej, przed tzw. „złotą godziną”), trzeba ustawić statyw, wykonać parę próbnych pstryków, a gdy światełko zacznie grać pierwsze skrzypce, pozostaje już tylko poddać się pasji. :) Lecz to dopiero połowa tego, co później publikuję w sieci. Ta druga połowa to post-processing, na który niejednokrotnie potrzebuję nawet kilku tygo-dni, co nie oznacza, że tyle siedzę nad jedną pracą. Tak naprawdę, aby dostrzec błędy i niedociągnięcia muszę od niej odpoczywać, wracając widzę więcej. Zdarza mi się na-wet zostawić rozpoczętą obróbkę na kilka miesięcy. Większość moich ujęć to prace, na które składa się więcej niż jedna klatka. Aby nie stracić czegoś na jedno zdjęcie wykonuję w ilości od trzech to dziewięciu klatek w bracketingu z odstępami co 1 EV.
TreesWrzesień 2010, Dolny ŚląskNikon D300 z obiektywem AF-S VR 70-300 mm F4.5-5.6GUstawienia 300 mm; ISO 200; 1/1250 s; f/11.0
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
Sea roadWrzesień 2011, morze BałtyckieNikon D300 z obiektywem SIGMA 10-20 F/4-5.6 HSM EX DCUstawienia 10 mm; ISO 200; 10 s; f/8.0
19
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
RollersSierpień 2011, Dolny ŚląskNikon D300 z obiektywem SIGMA 10-20 F/4-5.6 HSM EX DCUstawienia 10 mm; ISO 200; 1/100 s; f/8.0
21
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
PicupKwiecień 2011, Morawy PołudnioweNikon D300 z obiektywem Nikkor AF-S VR 70-300 mm F4.5-5.6GUstawienia 300 mm; ISO 200; 1/160 s; f/14.0
23
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Krajobraz
FortressMaj 2008, Jezioro SkadarNikon D80 z obiektywem Nikkor AF-S DX 18-70 mm f/3.5-4.5 IF-EDUstawienia 18 mm; ISO 200; 1/200 s; f/8.0
25
Piotr Król
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
Jarek
Kasprowiak
mo
d. H
ania
P., ma
ke up Ew
a G
rzelako
wska
-Kosto
gul
Rozmawiała: Agata Osińska
27
Jarek Kasprowiak
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Jarek Kasprowiak
WIEK: 40
MIASTO: Wałbrzych
CO FOTOGRAFUJĘ: portret, modę
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Horseman 4x5”, Kiev 88, Polaroid SX-70, Polaroid Impulse AF, Canon EOS 40D, kilka starych apara-tów z ubiegłego wieku
DO OBRÓBKI UŻYWAM: głównie suwaków w skanerze, cza-sem Gimp’a, do tego praca w ciemni
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... sam
INSPIRUJE MNIE... malarstwo oraz dobre kino
MARZĘ O … Polaroid 185, kamerze wielkoformatowej 18x24 i kilku innych „drobiazgach” fotograficznych
W TORBIE MAM ZAWSZE… wiadomo - aparat fotograficzny
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST… znalezienie miejsca na zdjęcie, z którego będę w 100% zadowolony
fot. Dominik Herman
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny: Czy świadomie utrwalasz na swoich fotografiach kobiety w sposób delikatnie ‚newtonowski’?
Jarek Kasprowiak:Moje zdjęcia absolutnie nie są nawet w ułamku procenta newtonowskie. Helmut Newton i jego fotografia są czymś ponadczasowym i to zupełnie inne fotografie. Bardziej inspiruje mnie kino oraz malarstwo, w szczególności Goyi, Renoir ’a czy też Modigliani’ego. Staram się pokazać to, co tamci wielcy artyści: piękno utrwalone jedną chwilą. Tą chwilą jest dla mnie fotografia, która zazębia się po trosze z malarstwem. Staram się pokazać w foto-grafię w malarski sposób.
Portret
mod. Kasia D., make up Karolina Paruszewska
29
Jarek Kasprowiak
mod. Ola N.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
mod. Hania P., make up Basia Niemczyk, fryzura Ola Łukaszewicz
31
DMF: Czy ten niezaprzeczalnie magiczny, trochę senny klimat zdjęć można odczytywać jako ‚znak szczególny’ Twojej fotografii?
JK:Myślę, że tak. Cały czas dążę do tego, by zdjęcie miało w sobie magię. Było utrwaleniem snu na jawie lub ulotnej chwili. Często widać to w urzekającym spojrzeniu modelki. Ważne są dla mnie również emocje nie tylko widoczne na zdjęciu, ale emocje oglądającego zdjęcie. By dostrzegł to, co ja chcę pokazać. Często zdjęcie buduję kolorem. Czasem mocnym i ciepłym a czasem stonowanym i delikatnym. Z drugiej strony nie chcę też, by było to niezrozumiałe czy nieczytelne dla oglądających.
Jarek Kasprowiak
mod. Kamila P.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
DMF: Czy są modelki, z którymi pracuje Ci się lepiej? Czy preferujesz jakiś typ urody do swoich portretów?
JK: Zasadniczo z każdą modelką pracuje mi się dość dobrze. Oczywiście, mam takie modelki, o których mogę powiedzieć, że są moimi ulubionymi. Można to łatwo dostrzec w moim portfolio. Jaki typ urody preferuję? Myślę, że to również widać w moich zdję-ciach. Są to głównie kobiety o delikatnej urodzie. Ważne dla mnie jest ich spojrzenie, w którym musi być wszystko: delikatność, piękno, emocje, radość życia, a przede wszystkim inteligencja. W spojrzeniu musi być to ‘coś’, magiczne ‘coś’.
Portret
mo
d. Sylw
ia P., m
ake up
Go
sia W
ęgrzyn, krea
cja Justyna
Wa
rczyńska-Va
rma
33
Jarek Kasprowiak
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
mod. Sylwia P.
35
Jarek Kasprowiak
DMF: Fotografujesz w wielu różnych technikach, od Polaroida do cyfry. Która z nich jest Ci najbliższa?
JK;Fotografuję w różnych technikach. Od fotografii tradycyjnej - średni, wielki format oraz polaroidy po fotografię cyfrową. Najbliższa mi jest foto-grafia tradycyjna - analogowa. Zmusza ona do przemyślenia kadru oraz oszczędności klatek. Ma zupełnie inną plastykę obrazu oraz odmienny kon-trast i nie jest tak „ostra” jak cyfrowa. Cyfra z kolei daje komfort pracy i od razu widać efekt. Jest to ogromne udogodnienie.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
mod. Hania P., make up Ewa Grzelakowska-Kostogul
37
Jarek Kasprowiak
mod. Hania P., make up Ewa Grzelakowska-Kostogul
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
mod. Sylwia P., make up Ania Oronowicz, stylizacja Karina Czapla, fryzura Luke L. Sienko
39
Jarek Kasprowiak
mod. Zuzia T. make up Justyna Bobinska, stylizacja Alex Kawałko
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Portret
mod. Hania P., make up Basia Niemczyk, fryzura Ola Łukasiewicz
41
Jarek Kasprowiak
Zdjęcie powstało w trakcie organizowanego przeze mnie pleneru fotograficznego w Rzeczce pod Wałbrzychem. Wykonałem je aparatem Pola-roid Impulse AF z wkładem Impossibe PX680 Color Shade Cool. Film ten jest bardzo czuły na tempe-raturę powyżej 25 stopni. Po wykonaniu zdjęcia należy chronić je przed światłem. Obraz pojawia się po kilku minutach. Kluczowe jest kilka pierwszych sekund po wykonaniu zdjęcia. Należy wtedy bar-dzo uważać, by nie prześwietlić materiału - można go schować do pudełka od wkładu lub po pro-stu położyć na stole, by obraz nie był narażony na prześwietlenie. Samo zdjęcie wykonane było w zacienionym miejscu, ze względu na ostre słońce, jakie było tego dnia. Największym zmartwieniem była temperatura, która oscylowała w okolicy 27-28 stopni, zdjęcie jednak udało się wykonać. ;)
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Podróż - Indonezja
Łukasz
Kędzierski
Zdjęcia i tekst:
Rozmawiała: Agata Osińska
43
Łukasz Kędzierski
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Łukasz Kędzierski
WIEK: 30
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: głównie to, co zainteresuje mnie podczas moich podróży: ludzi, sytuacje, miejsca, krajobrazy...
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Nikon D90, szkła: 12-24 (Tokina), reszta Nikkor: 50, 18-105, 70-300
DO OBROBKI UŻYWAM: przygotowuję zdjęcia w Lightroomie
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... cały czas się uczę - podgląda-jąc innych, interpretując obrazy znanych fotografów, czytając książki, oglądając albumy, dawniej publikując zdjęcia na porta-
lach fotograficznych
INSPIRUJĄ MNIE... podróże w różne zakątki Ziemi, napotkani ludzie...
MARZĘ O... swobodnym podróżowaniu - bez ograniczeń urlopowych i finansowych
W TORBIE MAM... aparat, notes, wodę
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST...
być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie nie zawsze się to udaje, choć staram się jak mogę :)
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Podróż - Indonezja
Napawamy się kompletną ciszą po-ranka, która nagle zostaje przerwana de-likatnym dźwiękiem „pracującego” drew-na. Skrzypienie staje się coraz głośniejsze, coraz bardziej intensywne. Po chwili zza zakrętu wyłania się niewielka, szczupła syl-wetka chłopca w dżokejce z papierosem w ustach niosąca na barkach kosze z ła-dunkiem. Gdy tylko nas zobaczył, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Szybka wymiana pozdrowień – Salamat pagi – Pagi pagi – i poszedł dalej. Jesteśmy na szczycie krateru. Stąd rozpościera się iście zapierający dech w piersiach widok. Kolory otaczającego nas terenu pochodzą chyba z bajki. Na samym dole krater wypełniony jest głębokim na prawie 200 metrów jeziorem o intensyw-nej, zielonej barwie, z okolic którego wydo-bywają się niezliczone ilości dymu. Jedna ze
ścian mocno kontrastuje swoją nienatural-nie wyrazistą żółtą barwą. Schodzimy w dół. Dopiero teraz wi-dać, co się tu dzieje. Bajeczne jezioro nie zawiera wody, a jedynie czystej postaci kwas siarkowy, zmieszany z innymi szkodliwymi substancjami. Na jednej ze ścian znajduje się pa-jęczyna czarnych, ceramicznych rur, którymi prowadzone są wulkaniczne gazy (fuma-role). Po ich ochłodzeniu otrzymuje się ciemnoczerwoną maź, czyli płynną postać siarki. W chwilę później, gdy zastyga, staje się idealnie żółta. Siarka jest główną bohaterką tego miejsca. Dla nieco ponad trzystu górników jest przyczyną pobudki w środku nocy i wę-drówki w ciemnościach aż na szczyt wulka-nu. Można powiedzieć, że dzięki niej mają pracę, którą wykonują z narażeniem życia,
45
Łukasz Kędzierskilecz jest to ich świadomy wybór, jedyny spo-sób zarabiania na utrzymanie rodziny. Metalowymi prętami rozłupują kawałki materiału, który przed chwilą za-stygł. Wszystko odbywa się w oparach żrącego dymu, nieustannie wydobywają-cego się z rur. Górnicy nie mają żadnych zabezpieczeń, poza kawałkiem ręcznika zwisającego z szyi, którego końcówkę za-gryzają w ustach. Kilka, kilkanaście stuknięć i udało się pozyskać duży kawałek siarki. Można na chwilę wycofać się z miejsca naj-bardziej niebezpiecznego. Kilka głębokich wdechów „czystego” powietrza, przetarcie w przesiąknięte ubrania załzawionych oczu i znów trzeba tam wrócić, aby ukruszyć ko-lejny kawałek. I tak krok po kroku, minuta po minucie, aż oba kosze będą wystarczająco zapełnione. Brak tu jakichkolwiek przepisów BHP. A może są, tylko nikt tego nie pilnuje?
Chciałem zrobić zdjęcie z bardzo bli-ska, podszedłem zatem do górników. Wiatr zawiał w moją stronę i znalazłem się cały w oparach. Dym jest bardzo żrący. Próbuję zaczerpnąć powietrza przez nos – strasz-nie boli, gryzie i czuć jakby paliło śluzówki od wewnątrz. Kolejna próba oddechu, tym razem przez usta, kończy się podobnie. Wiatr zmienił kierunek. Krztuszę się i pluję jeszcze kilka mi-nut po całym zajściu. Zaledwie przez chwilę doświadczałem tego, co oni mu-szą znosić przez kilkadziesiąt lat. Przez to wielu z nich ma poważne problemy z drogami oddechowymi.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kosze są załadowane odpowiednią ilością, co oznacza, że ładunek ma od 60 do ponad 100 kg. Pozostaje wypalić pa-pierosa i za chwilę wyruszyć w drogę. Na początek do pokonania 200 metrów pio-nu po chybotliwych kamieniach. Pałąk łączący oba kosze ląduje na jednym barku. Z daleka widać ogromne deformacje ich pleców od noszenia nie-naturalnie ciężkich ładunków. Zwyrodnie-nia, zgrubienia, narośle to niestety konse-
kwencje wykonywania tej pracy. Część z górników ma gumowce, lecz pozostali tylko japonki. Nikt tu jednak nie narzeka na panu-jące warunki. Cieszą się, że mają pracę. Po osiągnięciu krawędzi krateru krótki odpoczynek. Teraz będzie już łatwo, zo-stało zaledwie 3,5 km trasy stromą ścieżką w dół do wioski. Po drodze jest jeszcze je-den obowiązkowy przystanek: punk waże-nia.
Podróż - Indonezja
47
Łukasz Kędzierski
Waga jest bardzo prowizoryczna. Metalowy hak mieni się w promieniach słoń-ca i czeka. Podchodzi górnik, zawiesza na nim kosz – tym razem 105 kg! Na nikim nie robi to wrażenia – taka norma. Zadowolony i uśmiechnięty, odbiera karteczkę z zapisa-ną wagą, która będzie niezbędna, żeby otrzymać wypłatę za ładunek. Górnik za-biera swoje kosze i idzie dalej.
Nie ma czasu na odpoczynek, prze-cież to dopiero pierwszy transport tego dnia. Jeszcze przynajmniej jeden, lecz w głowie mu świta, że może dzisiaj zdąży ob-rócić jeszcze dwa razy? Jego trasa kończy się w wiosce, gdzie stoi duża ciężarówka, do której wrzucane są wszystkie kawałki siar-ki. Załadowany samochód odjeżdża do fabryki, a nasz górnik zaczyna wspinaczkę z powrotem do krateru. Tak wygląda każdy dzień jego pracy.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Podróż - Indonezja
49
Łukasz Kędzierski
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny:Czy napotkałeś jakieś nieprzyjemności bądź trudności podczas „podglądania” pracy górników?
Łukasz Kędzierski:To jest Azja. Tam nie ma „miejsca” na nieprzyjemności. Każdy jest serdecznie nastawiony do drugiego człowieka. Pomimo ciężkiego ładunku na barkach z daleka uśmiechali się i machali. Nie zdarzyło się, aby ktokolwiek przeszedł bez wymiany pozdrowień.
DMF: Dlaczego zdecydowałeś się na fotograficzne utrwalenie właśnie takiej historii?
ŁK:Słyszałem dużo wcześniej o tych górnikach. Widziałem zdjęcia soczyście żółtej siarki wydobywanej w oparach toksycznego dymu przez drobnych mężczyzn... Bardzo chcia-łem tam pojechać i zobaczyć to na własne oczy. Móc z bliska doświadczyć ogromu pracy i trudu jaki muszą włożyć, aby zarobić na utrzymanie swoich rodzin. W Azji zawsze fascynowało mnie to, jak ciężko jest tamtejszym ludziom, a jednak nie narzekają, cieszą się z tego, co mają i chętnie dzielą się z innymi. Jakże to odmienne podejście od postawy roszczeniowej przeciętnego Europejczyka.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
DMF: Jak przygotowujesz się - pod względem fotograficznym - sprzętowo i mentalnie do swoich podróży w tak różnorodne miejsca?
ŁK:Jeżeli chodzi o sprzęt to staram się zawsze mocno zastanowić czego dokładnie będę po-trzebował, aby nie brać zbędnych gadżetów, które będą tylko leżały w plecaku. Z reguły zabieram lustrzankę cyfrową z obiektywem 18-105 mm, do tego tele i standard, czyli 50. Na każdym szkle założona UV’ka na stałe, a w plecaku filtr polaryzacyjny i dwie szare po-łówki 0.9 i 0.6 w wersji soft. Do tego zapasowe baterie, ładowarka oraz karty pamięci (dużo). Wszystkie logo oklejone czarną taśmą.
Podróż - Indonezja
51
Przed wyjazdem staram się jak najwięcej dowiedzieć o specyfice danego miejsca, o zwycza-jach, kulturze, o mentalności ludzi tam żyjących. Nauczenie się kilku podstawowych zwrotów w ich języku jest zawsze bardzo mile odbierane i często przełamuję pierwotną nieśmiałość i nie-pewność w stosunku do przybysza. Warto wiedzieć, o jakiej porze roku i dnia należy pojawić się w danym miejscu, aby mieć największą szansę na dobre warunki pogodowe. Oglądam dużo zdjęć z interesującego mnie rejonu, aby wiedzieć, czego mogę spodziewać się na miejscu.
Jednak najważniejsze jest, aby będąc już w docelowej lokalizacji, słuchać ludzi, dać się wcią-gać w obchodzone święta, rozmawiać z miejscowymi i być otwartym na drugiego człowieka.
Łukasz Kędzierski
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
KorzewaDaniel
Rozmawiała: Agata Osińska
53
Daniel Korzewa
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Daniel Korzewa
WIEK: 23
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: Modę
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Canon 5D MkII
DO OBRÓBKI UŻYWAM: CaptureOne, Lightroom, Photoshop
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... Na ulicy, robiąc streeta
INSPIRUJE MNIE... Filmy, komiksy, obrazy, grafiki
MARZĘ O... Byciu najlepszym w tym, co robię
W TORBIE MAM... Aparat :)
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST... W samym fotografowaniu nie widzę trudności, działa się instynktownie
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
55
Daniel Korzewa
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
57
DMF: Skąd czerpiesz pomysły na nowe kadry? Kto, lub co, Cię inspiruje?
Daniel Korezwa:Jestem ogromnym fanem kinematografii (moim dziecięcym marzeniem było zostać re-żyserem) i to właśnie z niej czerpię najwięcej inspiracji. Uwielbiam twórczość Davi-da Lyncha, Stanleya Kubricka, Pier Paolo Pasoliniego czy Alejandro Jodorowskyego. To właśnie Ci wielcy mistrzowie robią na mnie największe wrażenie.
Daniel Korzewa
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
59
DMF: Czy masz jakąś dobrą radę dla po-czątkującego fotografa mody? A może chciałbyś coś stanowczo odra-dzić?
DK:Najważniejsze to robić swoje, brnąć do przodu i nie spoglądać na innych. Nie jest to łatwa branża, dlatego trzeba też twardo stąpać po ziemi.
DMF: Czy sam wybierasz modelki? Czy masz swoje „muzy”, z którymi świet-nie się dogadujesz?
DK:Do swoich własnych projektów modelki do-bieram bardzo skrupulatnie, po wcześniej-szych ustaleniach dotyczących samej kon-cepcji sesji. Muz jako takich nie posiadam, ale uwielbiam pracować z dziewczynami z dużym bagażem doświadczeń, to bardzo ułatwia pracę i sprawia że wykonuje się ją z wielką przyjemnością
Daniel Korzewa
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
61
Daniel Korzewa
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Fashion
63
Daniel Korzewa
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Martyna
Peisert
Kulinaria
Rozmawiała: Agata Osińska
65
Martyna Peisert
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Martyna Peisert
WIEK: 26
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: głównie jedzenie, ale trudno nie chcieć zatrzymać w obrazie także pięknych ludzi, miejsc, chwil...
CZYM FOTOGRAFUJĘ: tym, co mam pod ręką, swoim starym Sony DSC-H10 oraz Canonem EOS 30D
DO OBRÓBKI UŻYWAM: w szkolnych czasach Photoshopa, teraz wystarcza mi zwykły GIMP
FOTOGRAFII UCZYŁAM SIĘ... nie uczyłam się, szukam inspiracji i robię zdjęcia metodą prób i błędów
INSPIRUJĄ MNIE... ludzie z pasją, smaki, zapachy, które chcę przetworzyć w obraz
MARZĘ O... własnej restauracji
W TORBIE MAM... Jak większość matek - wszystko :)
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST... pokonanie ograniczeń jakie daje mój wysłużony i przestarzały sprzęt
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny: Pasja do fotografii narodziła się z potrzeby uwiecznienia osiągnięć kulinarnych czy jako niezależne i równoprawne hobby?
Kulinaria
Martyna Peisert:Dopóki nie zaczęłam prowadzić bloga, który wymagał uwieczniania potraw na zdjęciach, omijałam fo-tografię szerokim łukiem, nie czułam wcześniej chęci ani potrzeby foto-grafowania. Mieliśmy w szkole przed-miot „fotografika” na którym nudziłam się jak mops, a zadania domowe
robione starym zenitem nie były dla mnie specjalnie wyjątkowym przeży-ciem. Dziś zastanawiam się, jak mo-głam tego nie pokochać od razu, nie uczyć się chętniej, nie pstrykać zdjęć jak szalona. Widocznie ta pa-sja potrzebowała czasu, by dojrzeć.
67
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kulinaria
69
Gdy dziś przeglądam stare blogowe zdjęcia, rozśmiesza mnie moja nieudolność. Robiłam jednej potrawie kilkadziesiąt (nie oszukujmy się, fatalnych) zdjęć, z nadzieją, że potem coś z nich wybiorę. Dopiero, gdy zaczęłam prze-glądać inne blogi, zauważyłam, czego unikać, a co warto wykorzystać. Że zdjęcia trzeba za-planować, przemyśleć. Tak powoli wykiełkowa-ło moje poczucie estetyki, choć ono ciągle się zmienia. Inspiracji jest mnóstwo, wiele czasu po-święcam studiowaniu zdjęć swoich ulubionych fotografów, jak David Loftus, Heidi Swanson i wielu, wielu innych. Staram się zapamiętać te,
które najbardziej cieszą moje oko i powoli bu-duję plan nowego bloga, który będzie już nie-mal w 100 procentach mnie satysfakcjonował, ale jeszcze wciąż szukam, wciąż się uczę. Bywa tak, że zdjęcie, które podoba mi się zaraz po zrobieniu, po tygodniu wydaje mi się gniotkiem i wściekam się, że to jednak nie to. Ale to jed-no z niewielu zajęć, których nie porzucam po miesiącu, które chcę ulepszać, dopieszczać, i z którym wiążę plany na przyszłość. Nie wy-obrażam sobie teraz przestać fotografować, prędzej zrezygnowałabym z gotowania. ;)
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kulinaria
71
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kulinaria
73
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kulinaria
75
Martyna Peisert
MP:Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, myślę, że jestem na początku przygody ze stylizacją i fotografią kulinarną, ale mam swoje „upodo-bania”: lubię, gdy zdjęcia wyglądają trochę jak akwarelowy obraz. Lubię bawić się w „por-tretowanie” składników, sprawdzanie, z której
strony światło na gruszce załamuje się naj-ładniej, o jakiej porze dnia zieleń sałaty jest najbardziej zielona. Przeważnie robię zdjęcia przy oknie, w jasny, słoneczny dzień, z maksy-malnie otwartą przysłoną, by uzyskać małą głębię ostrości, by wyeksponować tylko frag-ment potrawy - reszta rozmywa sie w świetlistym, ale łagodnym tle.
DMF: Czy masz jakieś swoje ‚sposoby’ na udaną fotografię kulinarną?
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Kulinaria
77
Martyna PeisertCzasem jest to trudne do zrobienia, wtedy rodzi się pole do popisu w kwestii stylizacji i obróbki, tak, by ze zdjęcia wyciągnąć tyle, ile to możliwe. Kiedy czytelnicy bloga czekają na kolejny post, nie mogę im napisać, że po-goda nie sprzyja zdjęciom, bo wiadomo - złej baletnicy... Wtedy robię, co mogę by potra-wa sama w sobie wyglądała zachęcająco: warzywa gotuję krócej, by nie traciły koloru, pomidory muskam oliwą, by wyglądały soczy-ście, placuszki posypuję cukrem, który ładnie odbija światło, używam ładnych, ale nie na-rzucających się naczyń i tekstyliów... takich „myków” jest wiele, sama chciałabym poznać ich dużo więcej!
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
DMF: Co, oprócz smakowitych dań i kuchennych stylizacji, lubisz fotografo-wać na co dzień?
MP:Zdecydowanie moją trzyletnią córkę. Zresztą, to urodzona modelka, wystarczy, że wycią-gnę aparat, a ona już zmienia pozy jak sza-lona. Niestety, to bardzo ruchliwa modelka i zrobić jej ostre zdjęcie to nie lada sztuka. Ale najbardziej lubię ją „podglądać” w co-dziennych zajęciach. Łapię w kadrze jak łuska groszek, miesza farby na palecie, wącha kwia-ty, wspina się w górach, zrywa jagody, oglą-
da książeczki... Powstaje nasz wyjątkowy album, z którego, mam nadzieję, ucieszy się po latach. Ostatnio jednak, zamiast pozować, sama za-biera się za robienie zdjęć. Pamiętam, jak da-łam jej aparat by miała zajęcie, podczas gdy ja i mąż zaabsorbowani byliśmy odwiedzinami gościa. Później przeglądamy jej dzieła, a tam zbliżenia kaszy na talerzu, zabawki pstrykane z każdej strony, portrety rodziców z zabawnej perspektywy - byliśmy zaskoczeni jej kreatywno-ścią. Obiecałam jej dać w prezencie swoje-go soniaka, gdy tylko dorobię się wymarzonej lustrzanki. Myślę, że cudownie będzie urządzać wspólne fotograficzne dni. :)
Kulinaria
79
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Zdjęcie powstało podczas mojej sesji dla jednej z wrocławskich restauracji. Szef kuchni, nawiasem mówiąc, rewelacyjny człowiek, pełen zachwytu przyniósł mi te trzy miniaturowe kapusty jako ciekawostkę i oboje stwierdziliśmy, że muszę uwiecznić ich urodę na zdjęciu. Za pomocą wykałaczek spięłam je w wieżę, ustawiłam na desce, a deskę na skrzynkach od piwa, które były pod ręką (aby uniknąć widoku stołu). Zdjęcie robiłam tuż przy oknie, gdyż dzień nie był zbyt słoneczny, w świetle natural-nym, Canonem EOS 30D (ogniskowa 50 mm, przysłona 2,8, ISO 400 i czas naświe-tlania 1/ 125 s; zależało mi na wyraźnej fakturze pierwszej kapusty, później jeszcze w programie delikatnie rozjaśniłam zdjęcie i pogłębiłam cienie).
Kulinaria
81
Martyna Peisert
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
Bartek
Janiczek
Był sobieJ z z . . .
a
83
Bartek Janiczek
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Bartek Janiczek
WIEK: 23
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: koncerty, wydarzenia społeczne, modelki i modeli
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Canon 5d Mark II + 3 obiektywy
DO OBRÓBKI UŻYWAM: Photoshop CS5 + Photomatix Pro + Lightroom
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... sam i częściowo na studiach
INSPIRUJĄ MNIE... prace moich znajomych, prace znanych i nieznanych fotografów, codzienność
MARZĘ O... własnym lofcie i podróżach z aparatem
W TORBIE MAM... książkę, aparat i chusteczki :)
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST... znalezienie pamięci dyskowej na kolejne zdjęcia ;)
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Muzyka często niezrozumia-na, wielu uważa ją za cha-otyczną, pozbawioną ducha i przeznaczoną tylko dla wysu-blimowanych uszu. Kojarzona z zadymionymi klubami pierw-szej połowy XX wieku. Muzyka, którą tyle samo osób kocha, co nie znosi. Jazz.
Reportaż
85
Jazz nad Odrą jest jednym z naj-ważniejszych wydarzeń na polskiej scenie jazzowej. Rokrocznie, nie-przerwanie od 1964 roku, ścią-ga do Wrocławia rzesze fanów tego nurtu muzyki. Tłumy przyby-wają by podziwiać najważniejsze postaci z polskiego podwórka oraz równie znane gwiazdy rangi światowej. Wśród muzyków, którzy uraczyli słuchaczy magią płyną-cą z ich instrumentów, znaleźli się,
między innymi, Branford Marsalis czy Tomasz Stańko. Wraz z rze-szą miłośników jazzu oraz artystów pojawiają się coraz liczniejsi fani nie tylko muzycznej płaszczyzny występu. Fotografowie przywią-zują ogromną wagę do obrazu, który, zwłaszcza przy pomocy odpowiedniego sprzętu, wytraw-nego oka i ręki, współgra z dźwię-kiem, płynącym ze sceny.
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
87
Fotografia związana z wydarzenia-mi muzycznymi pochłonęła mnie na dobre w marcu 2011 roku, gdy pchany ciekawością zabrałem aparat na koncert grupy Żywiołak. Dotarłszy pod samą scenę w ciasnym klubie, potrącany przez rozentuzjazmowany tłum, wczułem się w klimat i… zacząłem robić zdję-cia. Oczywiście, patrząc z perspektywy cza-su wiem, że są raczej kiepskie, wykonane nie-profesjonalnie. Jednak wtedy coś zaskoczyło i… złapałem bakcyla fotografii koncertowej. Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Również jazz. Nigdy nie byłem, nie jestem i zapewne nie będę wielkim znawcą tego ro-dzaju muzyki, jednak pociągały mnie brzmie-nia trąbki Tomasza Stańko. Słuchałem coraz więcej i więcej, poznając innych twórców,
zagłębiając się w dźwięki i… odpływając. Tak zrodziło się moje zamiłowanie do muzyki jazzowej. Jednak, jak zaznaczam, do znawcy i smakosza, rozeznanego w krętych ścieżkach jazzu, bardzo mi daleko. Kwestią czasu stało się marzenie o robieniu zdjęć na wrocławskim festiwalu ja-zzowym – Jazzie nad Odrą. Pierwsza próba, podjęta w obecnym, 2012 roku, zakończyła się sukcesem. Niespodziewanym, ale wciąż sukcesem – otrzymałem akredytację fotogra-ficzną. Było to jedno z pierwszych wydarzeń takiego formatu, na których miałem przyjem-ność robić zdjęcia. Do teraz wspominam chwile spędzone w Centrum Sztuki Impart (gdzie odbywały się koncerty festiwalowe) z ogromną przyjemnością.
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
89
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Jako fotograf miałem jednak pewne trudności związane z wykonywaniem zdjęć. Każdy, kto cho-ciaż raz robił zdjęcia na podobnej imprezie wie, o czym mówię. Klęczenie, kucanie i próba bycia niewidocznym tuż pod sceną niekoniecznie zawsze się udaje, zwłaszcza, gdy tuż za plecami znajduje się pierwszy rząd widzów, bardzo niezadowolonych z obecności fotogra-fa. Bądźmy szczerzy, dźwięk migawki jest rozpraszający, zarówno dla muzyka, jak i dla widza.
Reportaż
91
Dlatego wyczucie jest podstawową umiejętnością, której należy się wyuczyć w trakcie takiego koncertu. Bezsprzecznie przyda się również wytrzymałość, jako że pozostawanie w niewygodnej pozie przez jakiś czas również nie należy do miłych.
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
93
Warto również pamiętać że, tak jak na więk-szości innych koncertów, tak i w trakcie Jazzu nad Odrą obowiązują pewne kardynalne zasady, których powinno się przestrzega – choć niektórzy je obchodzą, czy wręcz ignorują. Mowa tu przede wszystkim o uży-waniu lampy błyskowej. Pozwala ona do-skonale doświetlić scenę i „zejść” z wartości używanej czułości, jednak oślepia artystów, przeszkadza zarówno im, jak i słuchającym. W trakcie festiwalu jednak nikt nie pokusił się o taki zabieg. Drugą zasadą jest fotogra-fowanie w trakcie trwania pierwszych trzech utworów. Jest to powszechnie obowiązująca umowa, jednak często dochodzi do od-stępstw od niej. Wszystko zależy od indywi-dualnego podejścia artysty, formy spekta-klu (choćby użycia pirotechniki) czy reakcji publiki. Ostatnia zmienna jest najważniejsza w przypadku koncertów rockowych, które również zdarza mi się fotografować.
Podsumowując moje wywody, uważam Jazz nad Odrą za niesamowite wydarzenie, któ-rego nie sposób pominąć na kulturalnej ma-pie Wrocławia. Festiwal pozwala obcować nie tylko z wyśmienitą muzyką, która porusza ducha i wywołuje dreszcze, ale i poznać osobiście wielu artystów, którzy po zakoń-czeniu występów często wychodzą do ludzi. Warto również wspomnieć o jam session, któ-re trwają do samego rana. Dają one moż-liwość wykonania niesamowitych zdjęć w in-tymniejszej atmosferze, bez otoczki wielkiego występu dla tłumów. Każdy, kto czuje pociąg do muzyki jazzowej, świata kultury, a przy tym spełnia się w roli fotografa koncertowego, powinien spróbować swoich sił w trakcie najbliższej edycji Jazzu nad Odrą. Jeśli po-nadto niestraszne ci trudne warunki świetlne, niewygoda fotografowania oraz niecierpli-wiąca się za twymi plecami publiczność… to jest to festiwal dla ciebie. Artystyczny świat Wrocławia oczekuje na 49. edycję Ja-zzu nad Odrą. Wiem, że jeśli tylko pozwolą mi na to okoliczności, to będę tam – a Ty?
Bartek Janiczek
tekst: Bartek Janiczek
Na kolejną, 49 edycję melomanom przyjdzie poczekać do 2013 roku.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
95
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
97
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
99
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
101
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Opis zdjęcia po prawej stronie:
Przedstawione zdjęcie wykonałem podczas występu Darka Oleszkiewicza wraz z jego przy-jaciółmi. Widać na nim genialnego saksofonistę, Chrisa Pottera. Warunki, w których zrobiłem mu zdjęcie nie należały do szczególnie łatwych z kilku względów. Po pierwsze, musiałem dobrać odpowiednie parametry, które uwzględniłyby zróżnicowane światło oraz ruchy artysty zdecydowałem się na stosunkowo otwartą przysłonę – f/2.8. Podwyższyłem również wartość ISO do 4000 oraz skróciłem czas naświetlania do 1/500 sekundy. Wszystko to przy użyciu obiektywu 70-200mm oraz pełnoklatkowego aparatu Canon 5d Mark II. W zdjęciu najważniejsze było dla mnie uchwycenie emocji muzyka i pokazanie tego, jak przeżywa to, co gra. Jednocześnie chciałem ująć w kadrze światła, które spływały na niego malowniczymi snopami – zarówno z góry jak i z lewej strony. By tego dokonać musiałem popracować nad kadrem, który skupiłby uwagę na grającym, na instrumencie oraz zaakcentował tło, przy jednoczesnym wyeliminowaniu większości wszechobecnych mikrofonów i odsłuchów. Z tego powodu zdecydowałem się na plan amerykański.
Reportaż
103
Bartek Janiczek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
Filip
MazurekRozmawiała: Agata Osińska
105
Filip Mazurek
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: FILIP MAZUREK
WIEK: 23
MIASTO: Stargard Szczeciński/Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: Ludzi
CZYM FOTOGRAFUJĘ: Lustrzanką cyfrową i kompaktem
DO OBRÓBKI UŻYWAM: Jaśni :) (Lightroom)
FOTOGRAFII UCZYŁEM SIĘ... długo i w samotności
INSPIRUJĄ MNIE... mistrzowie, ludzie i świat
MARZĘ O... możliwości utrzymania się z ambitnej fotografii
W TORBIE MAM... stałoogniskowe obiektywy (o ile ją mam przy sobie)
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST...robienie dobrych zdjęć
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
107
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny: Czy w momencie tworzenia tego reportażu myślałeś o tym, że stanie się on pewnego rodzaju wspomnieniem? Odniesieniem do czegoś, co w jakimś sensie już nie istnieje?
Filip Mazurek:Przed pomysłem na stworzenie tego reportażu na dworcu bywałem dość często, w związku z częstymi podróżami. Zaintrygowało mnie to miejsce, nie tylko ze względu na oczywisty rozmach, z którym zostało stworzone, ale także ze względu na niesamowitą mieszaninę ludzi przewijających się tamtędy. Jednak na poważnie za udokumento-wanie atmosfery tamtego dworca wziąłem się, gdy ogłoszono re-mont. Wiedziałem, że to co teraz znam tak dobrze, już nie wróci.
Reportaż
109
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
111
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
113
DMF: Co najbardziej chcesz uwidocznić w swoich fotografiach, przede wszystkim w reportażu?
FM:W centrum moich zainteresowań leży człowiek. Nie interesują mnie reportaże dokumen-tujące wydarzenie, tylko ludzi biorących w nich udział. Bo kto tak naprawdę za 50 lat będzie chciał oglądać zdjęcia Katy Perry śpiewającej na scenie? Natomiast znam kilka osób, które z wielką przyjemnością oglądają zdjęcia publiczności obserwującej koronację króla Grzegorza VI z 1937 roku.
DMF: Co w fotografii daje Ci największą satysfakcję? Czego starasz się unikać?
FM:Największa satysfakcja w fotografii to oczywiście łapanie momentów. Zwłaszcza, gdy są one decydujące! Na szczęście są one taką rzadkością, że gdy uda się je uwiecznić na zdjęciu, można stać się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Przynajmniej na chwilę. :)Ciężko powiedzieć, żebym się starał, po prostu unikam upokarzania, czy krzywdzenia ludzi na swoich fotografiach. Moim zdaniem w tym tkwi istota fotografii humanistycznej.
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
115
DMF: Masz swój ‚przepis’ na fotoreportaż?
FM:Przepis na fotoreportaż? Musi mieć początek, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i koniec. To wszystko brzmi prosto w teorii, ale w praktyce jest dużo większym wyzwaniem niż zrobienie
dobrego zdjęcia…
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
117
Zdjęcie powstało 11. stycznia 2009, o go-dzinie 11. Na niebie tego dnia było niewie-le chmur, więc światło było ostre, co widać w oknach dworca i pociągu. Samo miejsce jest dość ciemne, więc użyłem ISO 800, przysłony 2.0 i czasu - 1/160 sekundy, aby wydobyć detale z cieni.
Aparat: Canon 5D, obiektyw 35mm, f/2.
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
119
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Reportaż
121
Filip Mazurek
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Miejsce
NataliaZdjęcia i tekst:
Borzymowska
Rozmawiała: Agata Osińska
123
Borzymowska
Natalia Borzymowska
SHORTBOX
IMIĘ I NAZWISKO: Natalia Borzymowska
WIEK: 23
MIASTO: Wrocław
CO FOTOGRAFUJĘ: Interesuje mnie wiele dziedzin fotografii, jed-nak najbardziej reportażowa, dokumantalna
CZYM FOTOGRAFUJĘ: na początku wzrokiem, spojrzeniem przede wszystkim :) Następnie sięgam po aparat..
DO OBRÓBKI UŻYWAM: Photoshop
FOTOGRAFII UCZYŁAM SIĘ... cały czas się uczę!
INSPIRUJĄ MNIE... słowa, dźwięki i obrazy
MARZĘ BY... równie wielki potencjał dostrzec w fotografii arty-stycznej i uhonorować ją na równi z innymi dziedzinami sztuki
W TORBIE MAM... inspiracje, o których wspomniałam. Czy jest to prasa, literatura, muzyka, ilustracje czy fotografie, zawsze, gdy czytam, słucham, bądź oglądam, czerpię z tego niespożyte ilości energii do realizacji wszelkich zamierzeń związanych nie tylko z fo-tografią.
NAJTRUDNIEJSZE DLA MNIE W FOTOGRAFOWANIU JEST... Chcąc tworzyć zaangażowaną fotografię dokumentalną, wypeł-nioną ludźmi, ich historiami, emocjami, najważniejsze staje się na-wiązanie porozumienia pomiędzy nimi a fotografem, co do celu i zasadności jej wykonywania i upubliczniania. Często jest to nie-zmiernie trudnie. Społeczeństwo wciąż nie jest na tyle otwarte na fotografię, aby móc uznać ją za potrzebny i wartościowy środek wyrazu. Ludzie jeszcze nie do końca rozumieją siłę ekspresji foto-grafii i jej rolę w przestrzeni publicznej. W większości dostrzegają wyłącznie jedną jej funkcję - fotografii jako dokumentacji życia prywatnego, rodzinnego.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Na prezentowany zestaw składają się fotografie fasad starych, zaniedbanych kamienic, kamienic odrestaurowanych, a także bloków. Zestawienie to miało na celu nie tylko uwidocznienie różnorodno-ści wrocławskiego pejzażu architektonicznego. Pre-zentując tak dobrany zestaw fotografii chciałam spojrzeć na miasto oraz jego mieszkańców przez pryzmat przestrzeni. Nie tylko tej, którą zamieszkują, a co za tym idzie, budują każdego dnia, lecz także przestrzeni, która na nich wpływa i w dany sposób oddziałowuje. Kilkanaście ujęć fasad kamienic oraz bloków tworzy opowieść o Wrocławiu. O jego prze-obrażeniach, rozwoju, o osiągnięciach i dokona-niach, lecz również o różnorodności i antynomiach. Zestaw ten jest próbą zarejestrowania relacji mię-dzy przeobrażeniami zasiedlonej przestrzeni i jej architektury, a cechami społeczności, które daną przestrzeń zamieszkują i tworzą.
Miejsce
125
Natalia Borzymowska
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Miejsce
127
Wykonując ten projekt chciałam dokumentować tę rzeczywistość w sposób jak najbardziej obiek-tywny. Chciałam dotrzeć do miejsc intrygujących, lecz wcześniej mi nieznanych. Mimo że zwiedziłam przeróżne miejsca, żadne z nich nie zaskoczyło mnie tak bardzo, jak architektura miejsc, które jednak były mi bliskie. Gdy chodziłam ulicami i spoglądałam na fasady bloków i kamienic, między którymi niejedno-krotnie wcześniej się znajdowałam, okazywało się, że wywołują one niezywkłe wrażenia estetyczne, których na co dzień nie dostrzegałam. Dzięki temu projektowi nauczyłam się w zupełnie inny sposób traktować szeroko pojętą przestrzeń, arkitekturę (jej detale) oraz relacje, zależności między nimi a mieszkańcami.
Natalia Borzymowska
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Najtrudniejszym dla mnie zadaniem przy fotografo-waniu architektury jest skomponowanie kadru po-siadającego odpowiednią perspektywę. Miejskie ulice rzadko są na tyle szerokie, aby z poziomu ulicy zrobić proste, frontalne ujęcie. Rozwiązaniem było przemieszczenie się do budynku stojącego naprzeciw fotografowanej fasady, określenie od-powiedniego piętra oraz znalezienie okna, z które-go możliwym było wykonanie zdjęcia nie posiada-jącego zakrzywień. Trafiałam w ten sposób nie tylko na klatki schodowe, lecz również do biur czy na co dzień zamkniętych korytarzy. Naprawdę uwielbiam ten aspekt fotografowania - przygody towarzyszą-ce realizacji danego projektu stają się idealnym materiałem na kolejne realizacje fotograficzne. :)
Miejsce
129
Natalia Borzymowska
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Miejsce
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny:Dlaczego te kamienice i dlaczego w taki sposób?
Natalia Borzymowska:Każde terytorium posiada swoją historię. Historię spisaną, przekazywaną przez ludzi, często odwołującą się do opowieści o jednostkach lub grupach, o czynach heroicznych oraz tych
131
Natalia Borzymowska
bojaźliwych. Istnieją jednak historie, których znaczenie i sens tkwi poza przekazem ustnym czy pisanym. Historia, którą chciałam uwidocznić, przedstawiona jest w architekturze. Kilkanaście ujęć fasad kamienic oraz bloków tworzy opowieść o Wrocławiu. O jego przeobrażeniach, rozwoju, o osiągnięciach i dokonaniach, lecz również o różnorodności i antynomiach. Opowieść o wnętrzu możliwa do odczytania z zewnątrz przez każdego z nas.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Natalia BorzymowskaMiejsce
133
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Rozwiązanie konkursu:Wakacje w Obiektywie
Miejsce IMartyna Kubicka
135
Miejsce IIJustyna Kieruj
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Wyróżnienie
Karina Michalska
137
Marcin Sikora / Krajobraz
Zdjęcia nadesłaneW tym miejscu przedstawiamy nadesłane przez czytelników pojedyncze zdjęcia, uporządkowane w kilku kategoriach.
Fotografujesz? Pokaż swoje zdjęcia szerszemu gronu odbiorców.
Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres: [email protected]
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Adam Korogul / Krajobraz
139
Monika Grobelna / Architektura
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Martyna Kubicka/ Portret
141
Mateusz Bral / Portret
mo
d. To
ma
s L./SPP Mo
dels
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Artur Witczak / Reportaż
143
Bartek Tylko / Architektura
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Łukasz Kapa / Architektura
145
Daria Pitak / Portret
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Magdalena Błaszczyk/ Podróż
147
Agata Osińska / Architektura
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny
Dołącz do nas
149
CO NALEŻY ZROBIĆ, ABY DO NAS DOŁĄCZYĆ?
TO PROSTE! WYSTARCZĄ 3 KROKI:
PRZYGOTUJ
SWÓJ MATERIAŁ SKŁADAJĄCY SIĘ MAKSYMALNIE 10 ZDJĘĆ. (*.JPG, MAKSYMALNIE 1000 PX DŁUŻSZEGO BOKU). NIE ZAPOMNIJ TEŻ NAPISAĆ KLIKU ZDAŃ O SOBIE. LINK DO WŁASNEJ GALERII TEŻ NIE ZAWADZI.
WYŚLIJ
ZESTAW NA ADRES [email protected] (W TEMACIE WIADOMOŚCI PODAJ IMIĘ I NAZWISKO - ZGŁOSZENIE.)
OCZEKUJ ODPOWIEDZI
NA ZGODĘ SWOJEJ PUBLIKACJI. JEŚLI TWOJE ZDJĘCIA NAM SIĘ SPODOBAJĄ, MAILEM ZWROTNYM DOSTANIESZ SZCZEGÓŁOWE WYTYCZNE.
Dolnośląski Magazyn Fotograficzny