Do Szkoly

download Do Szkoly

of 9

description

script

Transcript of Do Szkoly

  • Guin

  • NA ZEWNATRZ, PLAZA, DZIEN

    ANDREA w kabinie podobnej do tych tajemniczych z plazyGiorgio De Chirico, a za nia rzad Dziewczat w strojachkapielowych w paski, stylu lat dwudziestych. Ida gesiego wstrone duzego kompleksu basenw. Widzimy jak poruszaja siewzduz brzegu niektrych basenw, by w koncu dotrzec donajwiekszego z nich.Dziewczyny ustawiaja sie przy basenie jak zawodniczki wtrakcie igrzysk olimpijskich, jednak bez duzej widowni.Nagle, kiedy Dziewczyny szykuja sie do skoku zrywa siedziwny wiatr. Wiatr, ktry wieje silnie pionowo, z dou dogry i porywa Dziewczyny. Te unosza sie w gre jak za sprawaniewidzialnej linii i zatrzymuja sie dokadnie 15 metrw nadmiejscem, w ktrym przed chwila stay. Na grze czas siezatrzymuje. ANDREA jest zaskoczona, patrzy na Wasategomezczyzne na wiezy ratowniczej i chwile pzniej widzimy jejupadek ze szczytu do basenu. Zaraz za nia spada pozostaeosiem Dziewczat z druzyny.

    WEWNATRZ, DZ, DOM, POKJ ANDREI. DZIENJestesmy w pokoju dwuosobowym. Miejsce jest przestronne,wysokie sufity, sciany pomalowane na jaskrawy fioletowy.Atmosfera jest ciepa i kontrastuje z chodnymi odcieniamisnieznego, pochmurnego dnia w miescie odzi.

    W pokoju jest lekki nieporzadek. ANDREA spi na materacu napododze po prawej stronie, po lewej stronie, przy okniejest puste zko mazenskie, wiolonczela i ubrania napododze.

    Budzik dzwoni o 8.30 rano. ANDREA podnosi go i wciskaprzycisk drzemka.

    NA ZEWNATRZ. VERACRUZ, PLAZA, DZIEN

    Dziewczyny sa pod woda, stopami dotykaja dna basenu,odpychaja sie i pyna w kierunku swiata powierzchni. Ludziena brzegu sa poruszeni innym alarmem i biegajazaniepokojeni. Dziewczyny to zdarzenie bawi. Patrza nasiebie i smiejac sie wychodza z wody.Po najwiekszym basenie pywa maa barka z kwiatami na dachu,wypatrujaca tonacych ludzi.

  • 2.

    WEWNATRZ, DZ, DOM, POKJ ANDREI, DZIEN8.40 przenikliwa melodia alarmu i drugie uderzenie palcembohaterki w przycisk drzemka.

    NA ZEWNATRZ, VERACRUZ, PLAZA, DZIEN

    ANDREA wychodzi z basenu i znajduje list na mokrej ziemi. Tojest list, ktry wczesniej napisaa. Do Cecylii dao siejedynie odczytac na mokrym papierze, reszta pozostaarozmazana.

    WEWNATRZ, DOM, POKJ ANDREI8.50 kolejny alarm. Drzemka po raz trzeci.

    NA ZEWNATRZ, VERACRUZ, PLAZA, DZIEN, PRZEBIERALNIE

    CECILIA siedzi w przebieralni. Pozostae Dziewczyny rwniezsie ubieraja. ANDREA patrzy na list, ktry znalaza.Spojrzaa na CECYLIE. Nie moze jej przekazac listu, poniewazwiekszosc sw jest rozmazana. Chowa go do plecaka.

    WEWNATRZ, DOM, POKJ ANDREI, DZIEN9.00 teraz ANDREA naciska przycisk porzuc. Siedzi senna nakrawedzi materaca.

    WEWNATRZ, DOM, KUCHNIA, DZIEN

    ANDREA pije rumianek i wyglada przez okno. Wchodzi GABRIEL.GABRIEL

    Dzien dobry

    ANDREAHej

    GABRIEL wkada brudne naczynia do zmywarki, idzie w kierunkukomody z plecami ANDREI. Wyciaga cos z szuflady.

    ANDREAMiaam dziwny sen

    GABRIELCo ci sie snio?

    (CONTINA)

  • CONTINA: 3.

    ANDREAByam na plazy. Wiatr mnie wznisna 15 metrw wysokosci, tuz nadwielkim basenem. I wpadam do wodyz wielkim pluskiem. Rozmazany listdo mojej kuzynki CECYLII. A pzniejgry na plazy z Zosia Dabrowska iczyms co wygladao jak krlik lubzajac albo kangur, a naprawde byochopcem w stroju krliczka.

    GABRIELTo naprawde dziwne co nasz umyschce nam powiedziec za pomoca snw.

    ANDREANie mam pojecia co moze oznaczacten sen.

    GABRIELTak to dziwne.

    NA ZEWNATRZ. ULICA PIOTRKOWSKA. DZIEN

    ANDREA idzie chodnikiem po drugiej stronie ulicyPiotrkowskiej. Dwie plastikowe torby przelatuja pomiedzyhadami brudnego sniegu. ANDREA trzyma telefon w rece.Wacza funkcje dyktafon i zaczyna opisywac to co widzidookoa.

    ANDREADwie torby plastikowe. Hadybrudnego sniegu. Zimno, ale niebardzo zimno.

    Skreca w lewo na Piotrkowskiej. Po prawej widzi wielkie,czerwono-zte CZESC namalowane na fasadzie budynku. Daje toefekt przyjaznej atmosfery w niezbyt przyjaznym otoczeniu.KOBIETA przy wejsciu do Off krzyczy na MEZCZYZNE, ktrywyglada jak jej maz

    KOBIETACo ty robisz kretynie?

    MEZCZYZNABlable bla...

    MEZCZYZNA pewnie pijany lub na kacu potyka sie i bekocze.

    (CONTINA)

  • CONTINA: 4.

    Dwie plastikowe torby lataja lekko nad ziemia w odlegosci30 metrw od miejsca, w ktrym widzielismy je po razpierwszy. Jakby wiatr kaza im podazac sladami naszebohaterki.

    Sledzimy ANDREE w poblizu skrzyzowania Piotrkowska Off. Tanadal mwi do dyktafonu.

    ANDREADwaj panowie siedza w zaparkowanejfurgonetce. Zastanawiam sie corobia? Kowalczyk. Kwiaty narysowanena przedniej szybie auta. Starszapani przechodzi przez brame wkierunku ulicy Roosvelta.

    ANDREA przecina ulice i widzi przed soba dzka kosci.

    ANDREAKolejna starsza pani. Mija mnie panpalacy papierosa. dz po dwchdniach nieopuszczania mieszkania.Zmarza mi reka od trzymaniatelefonu. Przede mna kosci. Mozepowinnam sprawdzic jego nazwe.Goab po drugiej stronie ulicy.Sienkiewicza. Kolejne trzy goebie.Mezczyzna zdejmuje rekawiczki.Mgby mi je dac.

    ANDREA dochodzi do Pisudskiego i czeka na zielone swiato,aby przejsc przez ulice w kierunku Galerii dzkiej.

    ANDREAPisudskiego. Przywitaa mniewielka koparka. Robotnicy.Odblaskowe, zte i pomaranczowepunkty. Widac wnetrze ulicy. Robotydrogowe.

    ANDREA przekracza drewniana kadke dla pieszych nadrozkopana droga. Sychac dzwieki pracujacych maszyn. Robotydrogowe jak okiem siegna. Hady ziemi czesciowo pokrytesniegiem. Robotnicy ubrani w pomaranczowe i zte kamizelki.Po przejsciu Pisudskiego, na rogu Galerii dzkiej,zebrzaca kobieta ubiera swojego psa w sweter i kadzie przedsoba tabliczke z prosba o pieniadze.

    ANDREAKobieta, ktra zazwyczaj prosi opieniadze w tym miejscu, ubieraswojego psa w sweter. Rozkopanemiasto. Dwch chopakw pali.

    (MS)(CONTINA)

  • CONTINA: 5.

    ANDREA (contina)Kobieta i mezczyzna na wzkuinwalidzkim spaceruja. Po mojejlewej kosci, nie pamietam jak sienazywa. Reka mi zamarza. Paszczezielony, fioletowy, pomaranczowy iszary.

    ANDREA przekada telefon do lewej reki. Prawa chowa dokieszeni. Idzie dalej.

    ANDREANie znam nazw wszystkich tychmaszyn. BOB CAT 353 mothydrauliczny. Dynapac CA30. M312.CASE580M. Kobieta z pomaranczowymszalikiem mnie wyprzedzia. Naglepodbiega, potem zwalnia i siezatrzymuje. Tak na zmiane. Dziwne.Podbiega i przystaje, znowupodbiega. Waha sie i zatrzymujeponownie. Ja w moim normalnymtempie moge dogonic ja w kazdejchwili. Mysle, ze to nie ma sensu.Chciaabym jej zasugerowac zebytego nie robia. Takie mieszanetempo nie ma sensu. Nie wiem. Mozeprzybycie dwie minuty przed lub poczasie to sprawa zycia i smierci.Fosforyzujacy punkt ma teraz postacczowieka, wychodzi z Zabki na roguKilinskiego.

    ANDREA nadal idac Pisudskiego zatrzymuje sie przed sklepemz kapeluszami.

    ANDREAZatrzymaam sie przed witrynasklepu. Na wystawie szesc rznychmodeli kapeluszy. Wszystkie rzowe.Skrzany, toczek, pilotka i babcinyberet. Rg Pisudskiego iKilinskiego jest zamkniety. Niemoge przejsc przez ulice w miejscu,gdzie zawsze to robie. Ide na okoowzduz ogrodzenia. Na skrty przezparking. Kobieta o czarnych wosachkupuje cos w kiosku na rogu. StudioFryzjerskie. Na chodniku lezakawaki lodu. Pizzeria Capri.Cebulka. Zdrowe Owoce i Warzywa,pamietam, ze sa tu bardzo drogie.1, 2, 3, 8 workw ze smieciami.

    (MS)(CONTINA)

  • CONTINA: 6.

    ANDREA (contina)Wchodze na parking. Zielony. Zty.Zielony. Wulkanizacja. Nerwowedrzewo. W oddali kilka kobiet.Chodnik jest sliski. Pamietam, zePeter Theis spiewa piosenkeVulcanizadora. Cholera. Reka mizmarza.

    ANDREA idzie przez parking. Przejezdza samochd. Idziepowoli po sliskiej nawierzchni.

    ANDREAPrawie sie poslizgneam. Wiatr jestzimny.

    Widzimy ja jak idzie w gab parkingu. Andrea poslizgnea siei upada.

    PLENER. DZ, PARKING. DZIENANDREA budzi sie oszoomiona, gdy ktos lekko stuka ja wramie laska. Podnosi wolno wzrok. Kobieta w okularachprzeciwsonecznych, futrze z lisa i rzowym toczku usmiechasie ironicznie. ANDREA prbuje wstac z trudnoscia zzamarznietej ziemi.

    ZOSIA DABROWSKADzien dobry Andrea. Czy wszystkojest w porzadku, nie zamaas sobiezadnej kosci?

    ANDREAZosia? Czy to ty? Wygupiasz sie?

    W tym momencie ANDREA zaczyna sie podnosic, ale ZOSIAniespodziewanie uderza ja laska w piers. ANDREA wywraca sie.

    ANDREAAch, co ty robisz?

    ANDREA na moment zwija sie w kulke na ziemi. ZOSIA robikilka krokw do przodu i krzyczy zmienionym, kpiacym gosem.

    ZOSIA DABROWSKAPomocy! Pomocy! Moja przyjacikazamaa kosc!

    ANDREACo? Hahaha! Zosia? Czy to jakasgra...

    (CONTINA)

  • CONTINA: 7.

    ANDREA nie moze dokonczyc zdania bo otrzymuje kolejny cioslaska, tym razem w reke.

    ANDREAAch, to byo bolesne.

    Zosia kleka obok Andrei. Widzimy jej czarne ponczochy, butyna obcasach i bizuterie na rece.

    ZOSIA DABROWSKAO nie, przepraszam Cie, Andrea.Mysle, ze musimy zabrac Cie doszpitala...

    ANDREA

    Co? Zwariowaas? Zranias mnie do kurwy nedzy!

    Zosia wstaje. Dwch mezczyzn przebranych za krliki ida kuniej prowadzac pusty wzek inwalidzki ( dalej nazywaniKRLIKI).

    ZOSIA DABROWSKATu! Tutaj! Prosze pomc mojejnajdrozszej!!!

    ANDREA zdziwiona patrzy w ty, Krliki podnosza ja za pachyi sadzaja na wzku inwalidzkim. ANDREA prbuje uciec, alezostaje przez nich brutalnie przytrzymana w wzku.

    ZOSIA DABROWSKANie, nie, nie. Ty nigdzie Nieidziesz. Zostajesz tu, bo jestesbardzo chora i musimy zabrac Cie doszpitala!

    ANDREACo? Ide do szkoy Zosia, nie mamteraz czasu na zadna gre. A ty mniezranias ta laska. O co ci chodzi?Chopaki. Prosze, pusccie mnie.

    KRLIKI obracaja wzek. ANDREA prbuje wstac. KRLIK 1wciska ja w wzek i przywiazuje ja paskiem.

    KRLIK 1Czy tak jest lepiej, Madamme?

    Zosia idzie w strone garazu, a Krliki prowadza Andree zania. Wchodza do garazu, na ktrym jest napis:"Wulkanizacja".

  • 8.

    WNETRZE. WULKANIZACJA. DZIEN

    Bardzo ciemno. Warsztat samochodowy. Pachnie olejem.Rozrzucone uszkodzone czesci samochodowe, narzedzia, scianyi podoga sa brudne od oleju. W lewym rogu pomieszczeniaKOBIETA siedzi przy biurku.

    ZOSIA DABROWSKAProsze Pani! Mamy tutaj nagywypadek! Moja najdrozsza zamaawszystkie kosci i musimy zamknac jaw szpitalu!

    ANDREA rozpoznaje Kobiete po pomaranczowym szaliku.PANI Z RECEPCJI

    Nie ma problemu, mamy jedna wolnasale. Prosze o podpis i zaraz damPani klucz.

    Zosia bierze od Pani z Recepcji piro do podpisania. ANDREAjest zaciekawiona, ale nie moze wstac z wzka. Rozglada sie.KRLIKI czuwaja nad nia w milczeniu. Zosia odwraca sie doniej i usmiecha.

    ZOSIA DABROWSKAMoja Andrella! Zaraz Cie naprawimy,bedziesz jak nowa!

    ANDREA patrzy na nia zniecierpliwiona.

    Recepcjonistka otwiera czerwone zasony wiszace z tyugarazu i odkrywa ciezkie, metalowe drzwi z koatkamizrobionymi z kozich rogw. Otwiera drzwi. ANDREA jestprzerazona. Orszak prowadzony przez Zosie przechodzi pewniei dumnie.