Czy pandemia COVID-19 spowoduje zapaść„_Czy... · 2020. 3. 14. · Czy pandemia COVID-19...
Transcript of Czy pandemia COVID-19 spowoduje zapaść„_Czy... · 2020. 3. 14. · Czy pandemia COVID-19...
Czy pandemia COVID-19 spowoduje zapaść
globalnej gospodarki?
Autor: Arkadiusz Sieroń
Pandemia COVID-19 to przede wszystkim kryzys humanitarny, ale
pociągający za sobą istotne implikacje społeczno-gospodarcze.
Przede wszystkim wzrosło prawdopodobieństwo recesji w 2020 r.
Wzrost gospodarczy powróci, gdy epidemia się skończy, ale możliwe, że
ożywienie nie będzie miało kształtu litery V.
Stymulacja monetarna nie jest odpowiednią odpowiedzią na negatywny
szok podażowy, którym w dużej mierze jest kryzys gospodarczy wynikający z
pandemii.
W Polsce recesja jest mniej prawdopodobna, ale wzrost gospodarczy
spowolni, zwłaszcza w pierwszym półroczu.
1. Wprowadzenie
Pandemie są jednymi z największych potencjalnych negatywnych globalnych
ryzyk, szczególnie we współczesnym, wysoce zglobalizowanym świecie
zintensyfikowanych podróży i integracji między krajami. Mogą powodować
wysoką zachorowalność i śmiertelność, a także negatywne skutki społeczno-
gospodarcze. Dość wspomnieć o czarnej śmierci, która zabiła kilkadziesiąt
procent europejskiej populacji, czy o grypie „hiszpance”, na którą zmarło
kilkadziesiąt milionów osób. Teraz świat walczy z chorobą koronawirusową
(COVID-19), spowodowaną przez SARS-CoV-2, która, niestety, osiągnęła już
status pandemii1.
Wybuch nowej epidemii2 wywołał poważne zaniepokojenie jej wpływem na
globalną gospodarkę. Zakres opinii jest jak zwykle bardzo duży. Niektórzy
analitycy twierdzą, że nowy koronawirus wywoła przeciągającą się globalną
1 https://www.who.int/dg/speeches/detail/who-director-general-s-opening-remarks-at-
the-media-briefing-on-covid-19---11-march-2020.
2 Dla wygody będę używał obu terminów („epidemia” oraz „pandemia”) zamiennie.
2
recesję, podczas gdy inni tonują emocje, argumentując, że nowy wirus zostanie
względnie szybko powstrzymany, a globalna gospodarka szybko powróci do
formy. Dowiedzmy się, gdzie leży prawda!
Chociaż epidemiologia to fascynująca dziedzina nauki, w niniejszym tekście
walczę z grzechem pychy i nie wypowiadam się na tematy, na których się w
ogóle nie znam C zamiast tego skupiam się na ekonomicznej stronie nowego
koronawirusa3. Niemniej zdaję sobie, oczywiście, sprawę, że pandemia to przede
wszystkim kryzys humanitarny. Dlatego kieruję wyrazy współczucia dla rodzin
ofiar.
2. Ekonomia epidemii
Ogólnie rzecz biorąc, epidemia oddziałuje na gospodarkę dwutorowo. Po stronie
popytowej następuje spadek wydatków konsumpcyjnych. Ludzie są chorzy lub
starają się unikać choroby. Umieszczają się sami w kwarantannie i zostają w
domu zamiast podróżować, chodzić do centrów handlowych, restauracji, kin itp.
Branże turystyczne, transportowe i rozrywkowe będą zatem silnie dotknięte
epidemią w krótkim terminie. Najlepszym przykładem efektu popytowego jest
spadek popytu na ropę naftową (mniejsze zapotrzebowanie chociażby ze strony
transportu) i spadek jej ceny, co przedstawia poniższy wykres.4
Wykres 1: Cena baryłki ropy naftowej WTI od marca 2019 do marca 2020 (w USD).
3 Zainteresowanych epidemiologią nowego koronawirusa odsyłam do rzetelnych źródeł
wiedzy na ten temat: https://www.who.int/, https://ourworldindata.org/coronavirus,
https://www.worldometers.info/coronavirus/coronavirus-cases/,
https://www.fast.ai/2020/03/09/coronavirus/.
4 Oczywiście pandemia tłumaczy tylko część spadku cen, innym ważnym czynnikiem były
działania podejmowane przez Rosję oraz OPEC.
3
Choć Keynes by się nie zgodził, spadek popytu nie jest jedynym, a być
może i nie najważniejszym efektem pandemii. Owszem, spadek popytu
zmniejsza wzrost PKB w krótkim okresie, jednak wydatki powinny wzrosnąć, gdy
epidemia zostanie powstrzymana. Każdy szok jest, niejako z definicji,
krótkotrwały. Oczywiście, nie wszystkie zakupy można po prostu przesunąć w
czasie — niektóre pozostaną po prostu niezrealizowane, negatywnie oddziałując
na PKB w krótkim okresie. Ale niższe wydatki konsumpcyjne nie powinny
spowodować ogólnogospodarczej katastrofy, lecz popchnąć gospodarkę do nowej
równowagi z niższymi cenami oraz nową strukturą cen, produkcji i konsumpcji
(mniej podróży zagranicznych, więcej mydła). A wszelkich zaniepokojonych
keynesistów uspokajam: zawsze przecież jest rząd skory do interwencji i
zwiększenia wydatków na system opieki zdrowotnej i na szeroko rozumianą
walkę z zagrożeniem epidemiologicznym5.
Wydaje się więc, że wpływ epidemii na stronę podażową gospodarki jest
ważniejszy. Przede wszystkim epidemie zmniejszają podaż siły roboczej. W
większości przypadków tymczasowo, ponieważ niektórzy pracownicy chorują lub
po prostu wolą pozostać w kwarantannie, niż iść do pracy. Obserwujemy to
obecnie we Włoszech czy wcześniej w Chinach, gdzie kwarantanna została
nałożona na miliony ludzi, w wyniku czego zmniejszyła się produkcja
5 Przykładowo włoski rząd powiedział, że jest gotowy wydać 25 mld euro, zaś rząd Jej
Królewskiej Mości obiecał już 30 miliardów funtów fiskalnej stymulacji:
https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-03-10/conte-calls-on-ecb-to-do-
whatever-it-takes-against-coronavirus; https://www.cnbc.com/2020/03/11/uk-
government-announces-12-billion-pounds-to-tackle-coronavirus-in-2020-budget.html.
4
przemysłowa, jak sugeruje spadek wskaźnika Caixin China General
Manufacturing PMI zaprezentowanego na poniższym wykresie.
Wykres 2: The Caixin China General Manufacturing PMI
Gdy spada produkcja, a koszty stałe, czy często i pensje, należy wciąż
pokrywać, gdy trzeba ciągle regulować długi, pojawiają się kłopoty i ryzyko
bankructwa zwiększa się. Czymś innym są bowiem zaplanowane święta i urlopy,
a czymś innym nieplanowane przestoje produkcyjne.
Możemy również podzielić koszty ekonomiczne pandemii na trzy główne
kategorie: według opracowania Banku Światowego około 12 procent całkowitych
kosztów pochodzi ze śmiertelności, 28 procent z powodu dużej absencji
pracowniczej, ale aż 60 procent wpływu wynika ze zmian behawioralnych, czyli z
tego, że ludzie starają się uniknąć zarażenia. Oznacza to, że nowy koronawirus
nie musi być bardzo zabójczy i mieć współczynników śmiertelności tak wysokich
jak Ebola, aby był ekonomicznie kosztowny.
Ponadto podczas pandemii wszystkie sektory gospodarki doświadczają
zakłóceń, co może prowadzić do niedoborów pewnych towarów i wynikających z
tych ich wyższych cen. Przykładowo, wiodący japońscy i europejscy producenci
samochodów mają fabryki w prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia, co
negatywnie wpłynęło na globalne łańcuchy dostaw i produkcję samochodów6.
6 Warto pamiętać, że samochód składa się z kilkudziesięciu tysięcy części — brak którejś
z nich może prowadzić do zastojów produkcyjnych. Łańcuch jest tak silny jak jego
najsłabsze ogniwo.
5
Ograniczona działalność gospodarcza generuje również niższe dochody
podatkowe. Ponieważ dzieje się to dokładnie wtedy, gdy rząd zwiększa wydatki,
skutkuje to większym deficytem fiskalnym i zadłużeniem publicznym. A wiele
rządów już obecnie jest nadmiernie zadłużonych. Przykładem jest Italia, której
dług publiczny wynosi 135 proc. PKB (jak widać na wykresie poniżej) i — z
powodu pandemii — może jeszcze wzrosnąć.
Wykres 3: Dług publiczny jako % PKB Włoch
3. Ekonomiczne skutki koronawirusa
No dobrze, a tak konkretnie, to jak duże będą skutki ekonomiczne pandemii
nowego koronawirusa? Nie jest łatwo to skwantyfikować, zwłaszcza że próba
historycznych przypadków jest niewielka. Bank Światowy w linkowanym już
wcześniej raporcie szacuje, że pandemia mogłaby zmniejszyć globalne PKB
nawet o 4,8 proc. w scenariuszu najgorszym (pandemia podobna do grypy
„hiszpanki”), 3,1 proc. w scenariuszu umiarkowanym (pandemia na poziomie
grypy z 1958 r.) i 0,7 proc. w scenariuszu łagodnym (pandemia na poziomie
grypy z 1968 r.)7.
7 Wydaje się sporo, ale łączne skumulowane straty PKB w Gwinei, Sierra Leone i Liberii w
latach 2014-2015 spowodowane przez wirusa Eboli szacuje się na ponad 10 proc.
skumulowanego PKB (i to mimo „tylko” 11,300 zgonów):
http://documents.worldbank.org/curated/en/524521468141287875/The-economic-
impact-of-the-2014-Ebola-epidemic-short-and-medium-term-estimates-for-West-Africa.
6
Początkowo komentatorzy porównywali COVID-2019 z SARS, co miało
sens, biorąc pod uwagę typ wirusa oraz miejsce wybuchu epidemii. Tamta
pandemia spowolniła tempo wzrostu realnego PKB Chin z 10,5 proc. w I kwartale
2003 r. do 8,9 procent w II kwartale 2003 r., ale odbiło ono już w następnym
kwartale. Ze względu na niewielkie koszty SARS dla PKB Chin, inwestorzy przez
długi czas lekceważyli nowego koronawirusa.
Niesłusznie. Wpływ ekonomiczny COVID-19 będzie znacznie większy niż w
przypadku SARS. Wynika to z faktu, że rola Chin w światowej gospodarce
znacznie wzrosła. W 2003 r. Chiny stanowiły jedynie około 8,3 procent światowej
gospodarki, podczas gdy obecnie stanowią one około 19,3 procent, jak pokazuje
poniższy wykres.
Wykres 4: Udział Chin (jako %) w globalnym PKB (wg PPP) w latach 1980-2024
Ponadto Chiny stały się silniej powiązane z resztą świata, w tym stały się
istotnym elementem globalnych łańcuchów dostaw, by nie powiedzieć centrum
7
przemysłowym8, co może mieć istotne reperkusje dla międzynarodowych firm,
jak podkreślono w komunikacie Apple z lutego, który wywołał panikę na Wall
Street. Kolejna różnica polega na tym, że Chiny mają znacznie wyższy dług:
całkowity prywatny dług (pożyczki i dłużne papiery wartościowe) wzrósł
gwałtownie ze 102 procent PKB na koniec 2002 r. do 208 procent PKB na koniec
2018 r. Co więcej, pandemia COVID-19 pojawiła się podczas spowolnienia
gospodarczego. W czasie SARS PKB Chin rosło około 10 procent rocznie, podczas
gdy pod koniec 2019 r. wynosił on ok. 6 procent, jak widać na poniższym
wykresie.
Wykres 5: Wzrost realnego PKB Chin w latach 1980-2019
No i wreszcie: obecna epidemia ma znacznie większy zasięg. W przypadku
SARS było 8096 zachorowań w 37 krajach, a zainfekowanych nowym
koronawirusem zostało już prawie 125 tys. osób w 118 krajach (dane na
popołudnie 12 marca 2020 r.). Oznacza to, że perspektywy dla globalnej
gospodarki w najbliższych miesiącach nie rysują się korzystnie, nawet jeśli
8 Chiny odpowiadają za ponad jedną czwartą światowej produkcji przemysłowej:
https://www.statista.com/chart/20858/top-10-countries-by-share-of-global-
manufacturing-output/.
8
epidemia w Chinach wygaśnie, a państwo środka wznowi w pełni produkcję i
powróci do wcześniejszej ścieżki wzrostu gospodarczego.
Innymi słowy, w przeciwieństwie do poprzednich epidemii, które
najczęściej dotykały słabo rozwinięte państwa (jak Ebola) tym razem jest inaczej.
Najwięcej infekcji odnotowano w Chinach, we Włoszech, w Iranie, Korei
Południowej, Francji, Hiszpanii i w Stanach Zjednoczonych — czyli, wyłączywszy
Iran, w największych gospodarkach świata. Kraje te stanowią łącznie 45,5 proc.
światowej gospodarki według PKB według parytetu siły nabywczej (54,5 proc.
według nominalnego PKB)9.
Warto pamiętać, że niektóre kraje flirtowały z recesją już przed wybuchem
pandemii. Włochy i Japonia były na skraju recesji już w czwartym kwartale 2019
r., co pokazuje poniższy wykres. PKB Italii skurczyło się wtedy o 0,34 proc. w
porównaniu do poprzedniego kwartału, podczas gdy gospodarka Japonii
zmniejszyła się o 1,61 proc. na skutek podwyżki podatku od sprzedaży i
potężnego tajfunu. Kolejny kwartał ujemnego wzrostu spowoduje techniczną
recesję ósmej i trzeciej największych gospodarek świata (według nominalnego
PKB)10.
Wykres 6: Wzrost kwartalny realnego PKB Japonii (czerwona linia) oraz Włoch (niebieska linia) od
Q4 2014 do Q4 2019.
9 https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(nominal),
https://www.imf.org/external/datamapper/PPPSH@WEO/CHN/FRA/DEU/IRN/KOR/ITA/ES
P/USA.
10 W Niemczech wystąpiła stagnacja w Q4 2019, ale nie zmienia to fundamentalnie
kiepskich prognoz na pierwsze dwa kwartały roku.
9
Gospodarka Stanów Zjednoczonych prezentuje się relatywnie lepiej. Ale
nawet ona może nie mieć odporności na nowego koronawirusa. Biorąc pod uwagę
odwrócenie krzywej dochodowości w ubiegłym roku11 (oraz ponowne w tym),
niepokojący sygnał wysłany przez IHS Markit Flash U.S. Composite PMI Output
Index (który wskazał na spadek aktywności gospodarczej w lutym) oraz reakcję
ludzi i władz na pandemię, analitycy coraz częściej rozmawiają nie o tym, czy
recesja nastąpi, ale o tym, jak poważna ona będzie i jak szybko gospodarka z
niej wyjdzie. Inwestorzy również pesymistycznie patrzą w przyszłość. Jak widać
na poniższym wykresie, amerykańskie indeksy giełdowe spadły już o ponad 20
proc. od swoich niedawnych szczytów, rozpoczynając tym samym rynek
niedźwiedzia.
Wykres 7: S&P 500 (linia niebieska, lewa oś) oraz Dow Jones (czerwona linia, prawa oś) od marca
2019 do marca 2020.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, globalna gospodarka
wzrosła o zaledwie 2,9 proc. w 2019 r. (najwolniejsze tempo od Wielkiej Recesji)
oraz zaledwie 0,4 punktu procentowego powyżej poziomu uważanego za
recesyjny12. Wszystko to oznacza, że szanse globalnej recesji w 2020 r. istotnie
wzrosły (i to zakładając scenariusz łagodnej pandemii).
11 Pisałem o nim na łamach Obserwatora Finansowego. 12 Owszem, 2,5 proc. nie wygląda recesyjnie na pierwszy rzut oka – ale tylko dla krajów
rozwiniętych. Ponieważ wiele krajów rozwijających osiąga przeciętnie wyższe tempo
wzrostu gospodarczego, poprzeczka recesyjna dla świata jest zawieszona wyżej.
10
4. Czy banki centralne uratują nas przed koronawirusem?
Nie. Serio, nie. Oczywiście będą próbować. Niektóre z nich już ścięły stopy
procentowe. Jako pierwszy w krajach zachodnich z pomocą ruszył bohaterski
Fed, który obniżył stopę funduszy federalnych 3 marca 2020 r. Uczynił to z
gracją słonia w składzie porcelany, bowiem ściął stopy o 50 punktów bazowych,
zamiast o zwyczajowe ćwierć punktu procentowego, i to na nieplanowanym
posiedzeniu. Ta nagła decyzja nie tylko nie zatrzymała spadków cen akcji, ale
wręcz zwiększyła niepewność na rynkach (inwestorzy pomyśleli: „skoro bank
centralny działa tak silnie i pilnie, to znaczy, że sytuacja jest poważniejsza, niż
sądziliśmy”), co widać na poniższym wykresie przedstawiającym CBOE Volatility
Index. Wskaźnik ten pokazuje oczekiwania rynku co do zmienności indeksu S&P
500, będąc popularnym miernikiem strachu pośród inwestorów giełdowych.
Wykres 8: CBOE Volatility Index w 2020 r.
Ale załóżmy nawet, że komunikacja ze strony Fedu byłaby wzorowa. Czy
amerykański bank centralny mógłby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa?
Zadać takie pytanie, to uzyskać odpowiedź. Ale czy paniczny ruch Fed naprawi
chociaż zepsute globalne łańcuchy dostaw i wznowi zawieszoną działalność
produkcyjną? Kolejne pytanie retoryczne. Polityka pieniężna jest bezsilna wobec
szoków podażowych13. Jeśli przedsiębiorca nie może uzyskać niezbędnych
półproduktów z Azji do swojej fabryki, albo gdy pracownicy nie pojawiają się w
13 Nawet w literaturze głównonurtowej zwraca się uwagę, że polityka monetarna jest
lepiej przygotowana do radzenia sobie z szokami popytowymi niż z podażowymi.
11
pracy, to czy stopy procentowe są o 50 punktów bazowych wyższe czy niższe,
nie ma znaczenia. Ani Powell, ani Lagarde, ani inni bankierzy centralni nie mają
żadnej mocy otworzenia zakładów produkcyjnych (i usługowych) zamkniętych z
powodu kwarantanny czy zagonienia pracowników z powrotem do roboty, a
konsumentów z powrotem do sklepów i biur podróży.
Zresztą załóżmy, że problem jest natury popytowej (jak zapewne będą
argumentować politycy i bankierzy centralni). W jaki sposób obniżka stóp
procentowych ma pomóc, jeśli jednocześnie zachęca się ludzi do pozostania w
domu, a co za tym idzie, ograniczenia działalności gospodarczej? Jakie firmy
zaczną więcej inwestować w okresie obniżonego popytu, zakłóceń w łańcuchach
dostaw, spadających cen akcji oraz ogólnie podwyższonej niepewności?
Powtórzmy to jeszcze raz: skoro ultra niskie stopy procentowe nie
pomogły ożywić wyjątkowo słabego wzrostu gospodarczego po Wielkiej Recesji,
kiedy koronawirus bytował jeszcze tylko pośród nietoperzy albo łuskowców14, to
tym bardziej nie pomogą teraz. Koronawirus wpływa wszak na gospodarkę
głównie poprzez zmianę zachowań ludzi — działania banków centralnych ich nie
zmienią. Obniżki stóp procentowych dokonana zatem przez Fed, Bank Kanady i
Bank Anglii15 były niepotrzebne i nie pomogą gospodarce dotkniętej pandemią —
mogą jednak nasilić wszystkie negatywne skutki niekonwencjonalnej polityki
pieniężnej takie jak nadmierne zadłużenie czy firmy zombie.
5. Koronawirus a sprawa Polska
Polska gospodarka powinna w mniejszym stopniu odczuć skutki pandemii niż
inne kraje europejskie. Po pierwsze, wynika to z tego, że w porównaniu
chociażby do niemieckiej gospodarki Polska jest mniej zależna od eksportu i
słabiej powiązana gospodarczo z Chinami. Po drugie, sektor turystyczno-
rozrywkowy stanowi mniejszy procent PKB w porównaniu do krajów południowej
Europy. Po trzecie, odpowiedź polskiego rządu na epidemię nie była,
14 Pochodzenie wirusa wciąż nie jest jasne: https://www.nature.com/articles/d41586-
020-00548-w.
15 Polska może dołączyć do tego grona – i to mimo tego, że roczna stopa inflacji w lutym
2020 r. była najwyższa od 2011 r.:
https://strefainwestorow.pl/wiadomosci/20200313/prezes-nbp-rekomenduje-ciecie-stop-
proc-w-rpp-zbiera-sie-wiekszosc-za-obnizka, https://stat.gov.pl/obszary-
tematyczne/ceny-handel/wskazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyjnych-
pot-inflacja-/miesieczne-wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyjnych-od-1982-roku/.
12
przynajmniej na razie, tak radykalna jak np. w Chinach czy we Włoszech. Po
czwarte, wyższe tempo wzrostu gospodarczego w Polsce w porównaniu do
Niemiec czy innych państw zachodnich stwarza większą przestrzeń przed
pojawieniem się ewentualnej recesji.
Niemniej i tak prognozowane jest osłabienie wzrostu gospodarczego. W
marcowym Raporcie o inflacji Narodowy Bank Polski obniżył wzrost polskiego PKB
w 2020 r. z 3,6 do 3,2 proc. Jednak sam bank centralny dostrzega ryzyko
wolniejszego tempa wzrostu w przypadku dłuższego i ostrzejszego niż założony
przebieg epidemii koronawirusa. Biorąc pod uwagę, że scenariusz bazowy NBP —
w którym epidemię udaje się opanować dość szybko, a jej przejściowe
negatywne skutki ekonomiczne ograniczone będą głównie do Chin, gospodarek z
nimi powiązanymi oraz do niektórych gospodarek europejskich — już teraz jest
raczej myśleniem życzeniowym, można zaryzykować tezę, że wzrost gospodarczy
w Polsce może spaść w tym roku poniżej 3 proc. Zawieszenie działalności
oświatowej będzie oznaczało, że więcej pracowników zostanie w domu, aby
opiekować się dziećmi, co negatywnie wpłynie na aktywność gospodarczą.
6. Skutki społeczne
Pandemie mogą mieć również znaczące konsekwencje społeczne. Pierwszym
potencjalnym negatywnym skutkiem może być rozrost rządu, który będzie
zwiększał swoje uprawnienia i wydatki w celu zwalczania tej i przyszłych
pandemii, a także kolejne interwencje banków centralnych. Istnieje ryzyko, że
rządy nie wycofają w pełni nadzwyczajnych uprawnień przyznanych sobie na czas
zarazy. Drugim zagrożeniem jest nasilenie tendencji ksenofobicznych oraz
protekcjonistycznych w postaci ograniczenia przepływu towarów i ludzi między
krajami.
Jednak warto spojrzeć na pandemię z nieco bardziej optymistycznej
perspektywy. W pewnym sensie olbrzymie koszty ponoszone przez współczesne
państwa na walkę z koronawirusem pokazują, jak bardzo świat się wzbogacił i
jak wzrosła wartość ludzkiego życia na przestrzeni ostatnich dekad. Dzięki
wzrostowi gospodarczemu społeczeństwa mają środki na działania zaradcze,
nawet tak drastyczne jak kwarantanna całych regionów. Jeszcze kilkadziesiąt lat
temu nikt by nie myślał o tak radykalnych działaniach w odpowiedzi na pandemię
o umiarkowanym wskaźniku umieralności. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu
13
obywatele wielu państw nie mieliby wyjścia i musieliby chodzić do pracy, nie
bacząc na ryzyko.
Można też wyrazić nadzieję, że pandemia będzie miała kilka pozytywnych
długoterminowych skutków i zwiększy świadomość społeczeństwa co do kilku
ważnych rzeczy. Po pierwsze, epidemia powinna unaocznić kluczową rolę higieny
dla zdrowia publicznego. Po drugie, pandemia jasno pokazuje niewydolność
państwowej służby zdrowia w wielu krajach. Nie twierdzę, że w pełni prywatna
opieka zdrowotna idealnie poradziłaby sobie z pandemią — ale obecny system, w
którym służba zdrowia jest niedoinwestowana i często funkcjonuje przy granicy
zdolności produkcyjnych, objawił swoją słabość16. Po trzecie, odwołanie zajęć
szkolnych może skłonić do refleksji na temat roli przymusowej edukacji w
obecnych czasach. Okazuje się bowiem, że największym problemem związanym
z zamknięciem szkół nie jest brak lekcji, ale fakt, że rodzice będą musieli
opiekować się swoimi dziećmi. Jasno pokazuje to, że w wielu przypadkach
państwowa szkoła uczy jedynie przy okazji, ale przede wszystkim pełni rolę
placówki opiekuńczej, aby rodzice mogli pracować i płacić podatki. Po czwarte,
gdy minie kwarantanna, podczas której nagle rząd i uczelnie zachęcają do pracy
zdalnej, politycy i pracodawcy mogą w końcu przejrzeć na oczy i zrozumieć, że w
nowoczesnej gospodarce nie jest zawsze niezbędne odbijanie karty zakładowej w
fabryce azbestu czy uczestnictwo w nieproduktywnych spotkaniach, ale możliwa
jest w pełni produktywna praca, a także nauczanie studentów, na odległość.
Pozostaje mieć nadzieję, że obserwacja ta doprowadzi do większego
uelastycznienia rynku pracy i do rozwoju zdalnych form nauczania. Po piąte,
pandemia pokazuje jak bardzo ważne są oszczędności — zarówno te prywatne,
jak i publiczne — na czarną godzinę. W dobrych czasach rząd powinien notować
nadwyżki budżetowe, zaś obywatele oszczędzać istotną część swoich dochodów,
aby mieć fundusze na trudniejsze czasy17. Po szóste, epidemia powinna również
16 Ostatecznie w działaniach mających na celu wypłaszczenie krzywej zachorowalności
chodzi o to, aby przyrosty nowych zachorowań były na tyle niskie, by nie przeciążyły
służby zdrowia.
17 Przy okazji, warto zauważyć, że skoro globalny nadmiar oszczędności (ang. savings
glut) jest tak istotnym problemem gospodarczym, odpowiadającym za niedobór popytu i
sekularną stagnację, jak sądzi wielu ekonomistów głównego nurtu, to znaczne
zawieszenie aktywności gospodarczej nawet na kilka tygodni nie będzie problemem, bo
14
unaocznić ludziom i firmom potrzebę dywersyfikacji. Chodzi mi tutaj zarówno o
źródła dochodów, ale także o źródła dostaw. Problemem wielu firm było, że
bazowały na jednym, azjatyckim poddostawcy.
7. Podsumowanie
Pandemia koronawirusa zwiększa szanse pojawienia się globalnej recesji w tym
roku. Pierwszy kwartał będzie recesyjny. Walka toczy się głównie o drugi.
Oczywiście gdy pandemia się skończy, gospodarka się odbije, ale w porównaniu
do sytuacji sprzed miesiąca maleje szansa na szybkie ożywienie w kształcie litery
V. Polityka monetarna tutaj nie pomoże — jeśli już, to potrzebne są działania
oddziałujące na stronę podażową, czyli chociażby cofnięcie wprowadzonych przez
USA i Chiny ceł i dalsza liberalizacja handlu, aby neutralizować zakłócenia w
handlu międzynarodowym. Odroczenie terminów płatności podatków, a także
przynajmniej powstrzymanie się od zwiększania obciążeń fiskalnych i
administracyjnych, również mogłoby korzystnie wpłynąć na sytuację finansową
przedsiębiorstw w czasie pandemii.
W Polsce prawdopodobieństwo recesji jest niższe. Wszystko jednak zależy
od przebiegu pandemii i od kształtu krzywej epidemiologicznej. W modelu
południowokoreańskim szczyt nowych zachorowań następuje niżej i szybciej, a
kraj jako tako funkcjonuje. Jednak w scenariuszu włoskim wzrost nowych infekcji
jest większy i dłuższy, wyższa jest też śmiertelność — co prowadzi do
wprowadzenia de facto stanu wyjątkowego i znacznego ograniczenia aktywności
gospodarczej. Obie krzywe epidemiologiczne prezentuje poniższy wykres.
Wykres 9: Liczba nowych dziennych infekcji COVID-19 we Włoszech (linia czerwona) i
Korei Południowej (linia niebieska) w 2020 r.
nadmiarowe oszczędności utrzymają firmy i gospodarstwa domowe przy życiu. Coś mi
jednak podpowiada, że obecny kryzys pokaże, że ta koncepcja nie miała nigdy sensu.
15
Ponieważ Polska notuje przypadki koronawirusa od tygodnia za wcześnie
jeszcze na spekulacje, którą ścieżką podąży kraj i jakie będzie miało to
konsekwencje gospodarcze. Niepewność jest znaczna. Póki co dzienne przyrosty
są umiarkowane, ale kluczowe będą najbliższe dni. Jako że nie osiągnęliśmy
jeszcze szczytu epidemiologicznego, najgorsze przed nami. Ale później będzie
lepiej.