Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

8
Konteksty, nawiązania, deformacje 131 zadanie wprowadzające W 2–3-osobowych zespołach przygotujcie krótkie prezentacje dotyczące weselnych obrzędów i obyczajów w Polsce. Weźcie pod uwagę: swata- nie, przyśpiewki weselne, oczepiny, rolę druhen i drużbów. Sławomir Mrożek Cywilizacja Wesele w Atomicach Hej, wysoko ci u nas technika stanęła, wysoko... Pan młody miał pod lasem niezły kawał laboratorium i coś ze dwa reaktory wedle cesarskiego gościńca, zaś w samym obejściu nieduży, wedle – tu: przy ale schludny zakład chemicznej syntezy. Pannie młodej ojciec dawał synteza – reakcja chemiczna, podczas której z dwu lub więcej prostych substancji powstaje produkt bardziej złożony w posagu całą siłownię, w dobrym punkcie, w samym środku wsi, siłownia – tu: zakład energetyczny przetwarzający energię przy kościele. A do tego miała w malowanym kufrze chyba ze sześć patentów z dziedziny biochemii. Nic dziwnego, że młodzi byli dobrani i rodzice obojga wnet się na małżeństwo zgodzili. I ogłoszono w Atomicach wesele. Akuratżem walcował blachę na zimno, jak brat panny młodej przyszedł na wesele mnie zapraszać. Był ci to postawny uczony, kolega mój jeszcze z katedry. Boga pochwalił, katedra – tu: jednostka organizacyjna szkoły wyższej bose nogi na słomiance wytarł i na zydlu przysiadł. Trochę trudno nam było rozmawiać, bo tego roku odrzutowce szczególnie jakoś licznie się zleciały i pola startowe za stodołą sobie uwiły, coraz też któryś w powietrze wzlatywał i głośnym świergotem swoim słowa nasze tłumił. – Ano, wydajemy ją za mąż – westchnął gość. – Ino żeby awantury jakiej na weselu nie było – dodał strapiony. – Coby miała być – odpowiedziałem. – Przecie to jest wesele pokoju, no nie? Posiedzieliśmy jeszcze z kwadrans, popatrzyli, jak dzieci wracają drogą z uniwersy- tetu, jak stary Józwa zwozi do stodoły paliwo, a potem pożegnał się i poszedł. Nadszedł dzień wesela. Trochę nieporęcznie wypadło, bo akurat w tym czasie zaczęli u nas przekształcać przyrodę. To, co było zalesione, ucywilizowano, ale za to zmelioryzowano, pustynie zaś za- lesiono. Rzekę zawrócono, żeby płynęła w drugą stronę. W związku z tym droga do kościoła wypadła nieco dalej, zaś u mnie na podwórku powstała wielka tama o poważ- nym znaczeniu gospodarczym, tak że drzwi się całkiem nie odmykały i z trudnością można było wyjść z domu. Kiedym na miejsce przyszedł, akurat zaczynały się oczepiny. Druhny śpiewały: oczepiny – ludowy zwyczaj weselny polegający na zdjęciu pannie młodej wianka i włożeniu czepca Jak cię będą czepić, spojrzyj do powały, żeby twoje dzieci czarne oczka miały.

Transcript of Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

Page 1: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

Konteksty, nawiązania, deformacje 131

zadanie wprowadzające

W 2–3-osobowych zespołach przygotujcie krótkie prezentacje dotycząceweselnych obrzędów i obyczajów w Polsce. Weźcie pod uwagę: swata-nie, przyśpiewki weselne, oczepiny, rolę druhen i drużbów.

Sławomir Mrożek Cywilizacja

Wesele w Atomicach

Hej, wysoko ci u nas technika stanęła, wysoko. . .Pan młody miał pod lasem niezły kawał laboratorium i coś ze dwareaktory wedle cesarskiego gościńca, zaś w samym obejściu nieduży, wedle – tu: przy

ale schludny zakład chemicznej syntezy. Pannie młodej ojciec dawał synteza – reakcjachemiczna, podczas którejz dwu lub więcej prostychsubstancji powstajeprodukt bardziej złożony

w posagu całą siłownię, w dobrym punkcie, w samym środku wsi,

siłownia – tu:zakład energetycznyprzetwarzający energię

przy kościele. A do tego miała w malowanym kufrze chyba ze sześćpatentów z dziedziny biochemii. Nic dziwnego, że młodzi byli dobrani i rodzice obojgawnet się na małżeństwo zgodzili. I ogłoszono w Atomicach wesele.

Akuratżem walcował blachę na zimno, jak brat panny młodej przyszedł na weselemnie zapraszać. Był ci to postawny uczony, kolega mój jeszcze z katedry. Boga pochwalił,

katedra – tu: jednostkaorganizacyjna szkoływyższej

bose nogi na słomiance wytarł i na zydlu przysiadł.Trochę trudno nam było rozmawiać, bo tego roku odrzutowce szczególnie jakoś

licznie się zleciały i pola startowe za stodołą sobie uwiły, coraz też któryś w powietrzewzlatywał i głośnym świergotem swoim słowa nasze tłumił.

– Ano, wydajemy ją za mąż – westchnął gość. – Ino żeby awantury jakiej na weselunie było – dodał strapiony.

– Coby miała być – odpowiedziałem. – Przecie to jest wesele pokoju, no nie?Posiedzieliśmy jeszcze z kwadrans, popatrzyli, jak dzieci wracają drogą z uniwersy-

tetu, jak stary Józwa zwozi do stodoły paliwo, a potem pożegnał się i poszedł.Nadszedł dzień wesela. Trochę nieporęcznie wypadło, bo akurat w tym czasie zaczęli

u nas przekształcać przyrodę.To, co było zalesione, ucywilizowano, ale za to zmelioryzowano, pustynie zaś za-

lesiono. Rzekę zawrócono, żeby płynęła w drugą stronę. W związku z tym droga dokościoła wypadła nieco dalej, zaś u mnie na podwórku powstała wielka tama o poważ-nym znaczeniu gospodarczym, tak że drzwi się całkiem nie odmykały i z trudnościąmożna było wyjść z domu.

Kiedym na miejsce przyszedł, akurat zaczynały się oczepiny. Druhny śpiewały: oczepiny – ludowyzwyczaj weselnypolegający na zdjęciupannie młodej wiankai włożeniu czepca

Jak cię będą czepić,spojrzyj do powały,żeby twoje dzieciczarne oczka miały.

Page 2: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

132 ŚLADAMI CYWILIZACJI

Potem zrobiły jej elektrolizę i wyprowadziły do komory ciśnień. elektroliza – proceschemiczny zachodzącyna elektrodach podczasprzepływu stałego prąduelektrycznego

Tymczasem gości przybywało. Wszyscy byli w ludowych termostatach nałożonych na

termostat – urządzeniedo automatycznegoregulowania temperatury

granatowe garnitury kort-tenis. Niektórym już się kurzyło ze skafandrów. Na podwórkupodchmieleni piloci trzaskali z rur wydechowych. Psy szczekały.

Ale dopiero po kościele zaczęła się prawdziwa zabawa.Stałem na przyzbie, żeby przedwieczornym powietrzem odetchnąć. Z izby docho-

dziły różne dźwięki muzyki dodekafonicznej, to znów syntetycznej. Coraz to buchałyprzyśpiewki a przytupywania. Kłębiły się, wrzały jurne siły wytwórcze. Na niebie poja- jurny – pełen

temperamentuwiła się gwiazda. Dzieci rzucały w nią kamieniami.Wesele trwało w pełni, gdy jakoś przed jedenastą wyskoczył na środek młody Smyga

zza rzeki, tancerz zawołany, pieśniarz i filut. Okręcił się parę razy, stanął przed orkiestrąi zaśpiewał na poczekaniu:

Już się przed wsią nasząjasna przyszłość mości,przez szczęście społeczeństwado szczęścia ludzkości!Oj, dana, oj, dana!

Bardzo się to wszystkim spodobało. Powstał śmiech i głośne brawa. Ale już młodyPieg odbił się, wyciął hołubca, czapkę na bok skręcił i zaśpiewał w odpowiedzi: hołubiec – w tańcu

uderzenie obcasemo obcas w czasiepodskoku

Najpierw trzeba zacząćod spraw moralności:do szczęścia społeczeństwprzez ducha czystości!Hop, dziś!

Na to znowu śmiech i brawa. Poniektórzy zaczęli krzyczeć na Smygę, żeby Piegowisię odciął. Ale ten nic nie rzekł, jeno cichaczem Piega zaszedł i niespodziewanie wypaliłgo głowicą atomową, co ją miał schowaną za pazuchą. Pieg zatoczył się i zaczął pro-mieniować, ale zdążył jeszcze guzik u surduta nacisnąć i z wyrzutni, co ją miał ukrytą

surdut – długa, obcisłamarynarka noszona naprzełomie XIX i XX w.

w prawej nogawce, rakietę średniego zasięgu prosto w czoło tamtemu puścił. Byłby nie-wątpliwie Smygę wykończył, gdyby nie to, że mu ostatni człon rakiety nie odpalił i przezto nastąpiła dewiacja z kursu. Cofnął się Smyga, zakołysał i oparł o barierę cieplną, ale ta

dewiacja – tu: odchylenieod właściwego kierunku

pękła i Smyga poleciał w głąb temperatury, przy stale wzrastającym jej współczynniku.– Ludzie, co robita?! – zawołał ojciec panny młodej, wskazując na staroświecki

ścienny licznik Geigera.

licznik Geigera– urządzenie mierzącepoziom napromieniowania

Ale już gwałt się podniósł i rwetes, i na środku izby zaczęły szybko wyrastać ogromneniebieskie paprocie – zwyczajna rzecz przy wzmożonej radioaktywności w zamkniętympomieszczeniu. Już i inne rakiety latać zaczęły, jeden tylko Bańbuła zachował przy-zwoitość i konwencjonalnie rżnął nożem. Wtem gwizd ostry się rozległ. To gospodarz,widząc, że inaczej gości nie uspokoi, skoczył do domowego rezerwuaru, odkręcił kurek

rezerwuar – zbiornik

i gazy bojowe na izbę puszczając, rozpoczął zakażanie. Rzucili się wszyscy do kombine-zonów, ale mój okazał się nieszczelny, ponadto śpiący już trochę byłem, więc postano-

Sławomir Mrożek (ur. 1930),polski dramaturg, prozaiki rysownik. Największą sławęprzyniosły mu dramaty Policja,Tango, Emigranci, Miłość naKrymie oraz zbiory opowiadań,m.in. Półpancerze praktyczne,Słoń, Wesele w Atomicach.W swojej twórczości ukazywałabsurdalny i groteskowyświat będący metaforąrzeczywistości. Jego utworyzostały przetłumaczone naponad 30 języków.wiłem zaniechać zabawy i pomału do domu się zbierać.

Page 3: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

Konteksty, nawiązania, deformacje 133

Noc była jasna, bo od zagrody, gdzie odbywało się wesele – takie promieniowaniebiło, że bez trudu drogę znajdywałem. Szło się rześko, bo deszczyk radioaktywny teżskropił raz i drugi. Trochę mi tylko to przeszkadzało, że czułem ssanie w organizmie,no, ale po zabawie – to rzecz zwyczajna – no i to, że zaczęły mi wyrastać dodatkowenóżki, po trzy pary z każdej strony, zielony róg na czole, a na grzbiecie chitynowy pan-

chityna – substancjatworząca okrywy ciałaskorupiaków, pajęczakówi owadów

cerzyk. Jakoś jednak dobrnąłem do chałupy, przelazłem przez szparę w ramie okienneji znalazłszy sobie zaciszne miejsce na listwie za szafą, z dala od pająków – zasnąłemspokojnie, rozpamiętując, jak to było na tym hucznym weselisku.

zadania

1. a) Wykonaj w zeszycie schematyczny rysunek świata przedstawionego utworu.Uwzględnij między innymi laboratorium, reaktory, siłownię, zakład chemicznej syn-tezy.

b) Znajdź w tekście sformułowania dotyczące wymienionych obiektów i wpisz jew odpowiednich miejscach na rysunku.

2. a) Wypisz i krótko scharakteryzuj bohaterów opowiadania. Weź pod uwagę ichdziałania i słowa narratora.

Opowiadanie – gatunek literacki w obrębie epiki. Krótki utwór prozatorski o nie-zbyt rozbudowanych elementach świata przedstawionego, swobodnej kompo-zycji niepodporządkowanej żadnym rygorom, wyraźnie wyeksponowanej pozycjinarratora.

b) Określ pozycję narratora wobec świata przedstawionego w utworze SławomiraMrożka.

3. Porozmawiajcie o tym, jakie różne poziomy rozwoju cywilizacyjnego uka-zano w świecie przedstawionym opowiadania Sławomira Mrożka. Zacytujcieodpowiednie fragmenty.

4. Przedyskutujcie, do jakich refleksji może skłonić czytelnika utwór.

a) Wybierzcie z ramki wyrazy, którymi można by określić opowiadanie.

realistyczny niedorzeczny optymistyczny nonsensowny radosny

pesymistyczny fantastyczny przejaskrawiony karykaturalny

b) Powiedzcie, w jakim celu tak ukazano świat przedstawiony.

c) Odpowiedzcie na pytania i uzasadnijcie swoje odpowiedzi.

Czy bohaterowie opowiadania prezentowali wartości duchowe na miaręcywilizacyjnych osiągnięć?Czy rozwój cywilizacji zmienia naturę człowieka?Jaką przestrogę – według was – zawiera opowiadanie?

Page 4: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

134 ŚLADAMI CYWILIZACJI

5. Wybierz jedną z propozycji i napisz:

absurdalne życzenia dla młodej pary z okazji ślubu, absurdalny– niedorzeczny,nonsensowny

opis absurdalnego snu,absurdalne opowiadanie, którego bohaterem jest postać z wybranej grafiki Da-niela Mroza.

Grafiki Daniela Mroza,XX w.

Zeszyt ćwiczeń, część 1. Prospekt

Eoin Colfer ZaszyfrowanaKsięgaArtemis Fowl (fragment)

Jakże opisać Artemisa Fowla? Próbowali tego rozmaici psychiatrzy,lecz bez skutku. Główną przeszkodą jest inteligencja Artemisa. Kpiz każdego podsuniętego mu testu. Wprawia w osłupienie najwięk-sze medyczne autorytety, które zmykają do swych szpitali, bełkoczącbezmyślnie. [. . .]Opowieść nasza zaczyna się kilka lat temu, u zarania dwudziestego

pierwszego wieku. Wtedy to Artemis Fowl powziął misterny plan przywrócenia swejrodzinie fortuny – plan, który mógł obalić cywilizację i pogrążyć nasz glob w zamęciemiędzygatunkowej wojny. . .

Miał wówczas dwanaście lat. [. . .]

Page 5: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

Konteksty, nawiązania, deformacje 135

Nasz bohater rozpoczął poszukiwania przed dwoma laty, gdy po raz pierwszy zyskałdostęp do Internetu. Jego uwagę szybko przyciągnęły witryny poświęcone wiedzy tajem-nej – porwaniom przez kosmitów, obserwacjom UFO oraz siłom nadprzyrodzonym, aleprzede wszystkim istnieniu Małego Ludu.

Przesiewając gigabajty danych z każdego prawie kraju na świecie, Artemis znalazłwśród nich setki odwołań do wróżek i chochlików. Każda cywilizacja miała własne okre-ślenie Ludu, lecz wszystkie bez najmniejszej wątpliwości dotyczyły tego samego, pod-ziemnego klanu. Ponadto, w kilku relacjach Artemis napotkał wzmianki o Księdze, jakąnosił przy sobie każdy duszek. Pełniła ona funkcję swoistej biblii, zawierając całą histo-rię tajemnej rasy oraz przykazania rządzące długim życiem jej członków. Oczywiście,napisana była po gnomicku, w języku wróżek, toteż nie mógł z niej skorzystać żadenczłowiek.

Lecz Artemis wierzył, że współczesna technologia umożliwia przetłumaczenie Księgi,ten zaś, kto posiadłby ów przekład, mógłby eksploatować zupełnie nową grupę istot.

Poznaj swego wroga, brzmiało motto Artemisa, który odtąd zgłębiał wszelką dostępnąwiedzę o Małym Ludzie, aż stworzył na jego temat ogromną bazę danych. Ale to niewystarczyło. A zatem Artemis umieścił w Internecie ogłoszenie:

Irlandzki przedsiębiorca zapłaci znaczną sumę dolarów USA za umożliwienie spotka-nia z wróżką, duszkiem, skrzatem lub chochlikiem.

Wśród licznych odpowiedzi, na ogół oszukańczych, znajdowała się prawdziwa in-formacja z Ho Szi Min. Ho Szi Min – miasto

w południowymWietnamie, dawniejSajgon

Artemis zaliczał się do niewielu ludzi na ziemi, którzy umieli wykorzystać skarb, którywłaśnie zdobył. Nadal zachował dziecinną wiarę w czary, tylko nieznacznie zakłóconąprzez całkiem dorosłą chęć użycia magicznych mocy dla zysku. Jeśli więc istniała osoba,zdolna odebrać wróżkom odrobinę czarodziejskiego złota, to był nią z pewnością ArtemisFowl Drugi. [. . .]

Księga okazała się znacznie bardziej zagadkowa, niż Artemis początkowo sądził.Wydawało się, że wręcz stawia opór. Bez względu na zastosowany program, wysiłkikomputera wciąż kończyły się na niczym.

Artemis wydrukował wszystkie stronice Księgi i porozwieszał je na ścianach swegopokoju – obejrzenie kopii na papierze czasem bywało pomocne. Znaki nie przypominałyniczego, co chłopiec dotąd widział, a jednak wyglądały dziwnie znajomo. Linie pisma,które wyraźnie składało się z ideogramów i liter, wiły się na kartkach, pozornie bez ładu ideogram – znak pisemny

(symbol) przedstawiającycałe pojęcie

i składu.Program potrzebował jakiegoś układu odniesienia, klucza, wedle którego mógłby

skonstruować przekład. A zatem Artemis zabrał się do pracy. Najpierw wyodrębnił literyi porównał każdą ze znakami alfabetu łacińskiego, chińskiego, greckiego, arabskiego,a także z cyrylicą i staroirlandzkim alfabetem ogham. Zły i sfrustrowany przepędził pismo ogham – pismo

alfabetyczne stosowanew języku celtyckim,mające postać kresekumieszczanychprostopadle lub skośniena jednej osi

Julię, która przyniosła mu kanapki, po czym przeszedł do ideogramów. Najczęściejpowtarzał się wśród nich symbol, przypominający maleńką postać męską. To znaczy,Artemis przypuszczał, że jest to postać mężczyzny, choć zważywszy jego ograniczonąznajomość anatomii wróżek, znak mógł równie dobrze przedstawiać istotę płci żeńskiej.Wtem uderzyła go pewna myśl. Otworzył plik ze starożytnymi językami w swoim powertranslatorze i wybrał staroegipski.

Page 6: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

136 ŚLADAMI CYWILIZACJI

Nareszcie! Trafiony! Tajemniczy znak zdradzał niezwykłe podobieństwo do wyobra-żeń boga Anubisa, znajdujących się wśród hieroglifów odkrytych w wewnętrznym gro- Anubis – w mitologii

egipskiej bóg zmarłychbowcu Tutenchamona. To zgadzało się z innymi wnioskami Artemisa. Wszak pierwszeTutenchamon – faraonegipski

opowieści spisane przez człowieka dotyczyły właśnie wróżek, co wskazywałoby, że ichcywilizacja jest dawniejsza od ludzkiej. Być może więc Egipcjanie po prostu przystoso-wali istniejące pismo skrzatów do własnych potrzeb.

Między znakami Księgi a alfabetem egipskim istniały także inne podobieństwa, leczbyły one tak nieznaczne, że prześlizgiwały się przez oczka komputerowej analizy. Musiałwykonać pracę ręcznie – powiększyć i wydrukować każdy gnomicki znak, po czymporównać go z hieroglifami.

Artemis czuł, jak wskutek podniecenia sukcesem serce wali mu o żebra. Prawiewszystkie ideogramy i litery języka wróżek miały odpowiedniki w alfabecie Egipcjan.Większość z nich oznaczała rzeczy powszednie, takie jak słońce lub ptaki. Jednak nie-które zdawały się dotyczyć spraw nadprzyrodzonych i trzeba było domyślać się ich zna-czenia. Na przykład Anubis jako bóg z głową psa nie mógł występować w Księdzewróżek, Artemis uznał więc, że jego wizerunek musi oznaczać władcę tajemnego Ludu.

Przed północą Artemis wprowadził ostatnie wyniki do komputera. Teraz należałojedynie nacisnąć przycisk „dekoduj” – ale w rezultacie komputer wyprodukował jedyniedługi, zawiły potok niedorzecznego bełkotu.

Normalne dziecko już dawno porzuciłoby pracę. Przeciętny dorosły zapewne trza-snąłby pięścią w klawiaturę. Ale nie Artemis. Księga poddawała go próbie, której musiałsprostać.

Znaki zinterpretował prawidłowo, był tego pewien. Po prostu czytał je w niewłaściwejkolejności. Przecierając zaspane oczy, ponownie wpatrzył się w wydruk. Każdą jegoczęść otaczała gruba ramka. Części te mogły odpowiadać akapitom lub rozdziałom, alenie dawały się czytać w zwykły sposób, od lewej do prawej i z góry do dołu.

A zatem Artemis zaczął eksperymentować. Spróbował czytać sposobem Arabów, odprawej do lewej, oraz z góry na dół, jak Chińczycy. Nic to nie dało. Wówczas zauważył,że na wszystkich stronach występuje wspólny element – sekcja środkowa, stanowiącaoś, wokół której ułożone były inne ideogramy. Być może był to punkt początkowy, alew którą stronę należało czytać dalej? Artemis przejrzał wydruk jeszcze raz, szukającw zakreślonych fragmentach innych cech wspólnych. I po kilku minutach znalazł. Nakażdej stronicy w jednej z sekcji pojawiała się maleńka strzałka. Czyżby wskazywałakierunek lektury? Tędy droga?

Teoretycznie powinien więc zacząć od środka i podążać w kierunku wskazywanymprzez strzałkę – czytać po spirali. Ba, lecz komputer nie został wymyślony do takichzadań. Artemis musiał improwizować. Za pomocą scyzoryka i linijki pociął pierwsząstronicę Księgi i ułożył tekst w zwykłej kolejności stosowanej na Zachodzie – w równo-ległych linijkach, czytanych od lewej do prawej. Następnie zeskanował tak przygotowanąstronicę i wprowadził ją do poprawionego programu translatora dla języka egipskiego.

Komputer mruczał i warczał, zamieniając informację na kod binarny. Kilkakrotnie kod binarny – zapisdanych za pomocą zeri jedynek

się zatrzymywał, aby uzyskać potwierdzenie znaku lub symbolu, jednak w miarę jakuczył się nowego języka, zdarzało się to coraz rzadziej. Wreszcie na ekranie rozbłysłydwa słowa: KONWERSJA ZAKOŃCZONA.

Page 7: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

Konteksty, nawiązania, deformacje 137

Drżącymi ze zmęczenia i podniecenia palcami Artemis wystukał polecenie „drukuj”.Z laserowej drukarki wysunęła się pojedyncza kartka. Po angielsku! Owszem, tekst za-wierał błędy, trzeba było jeszcze nad nim popracować, ale był czytelny, a co ważniejsze,całkowicie zrozumiały!

W pełni świadom, że jest zapewne pierwszym człowiekiem od kilku tysięcy lat, któ-remu udało się rozszyfrować magiczne słowa, Artemis zapalił lampę na biurku i zacząłczytać.

Eoin Colfer czyt. Kolfer(ur. 1965), irlandzki pisarz.Jest autorem znanejserii o Artemisie Fowlu,będącej nowoczesną baśniąo trzynastoletnim geniuszu.

zadania

1. Odpowiedz na pytania:

Kim jest bohater? Jaki cel sobie wyznaczył?

2. Przedstaw w punktach etapy pracy Artemisa nad rozszyfrowywaniem Księgi.

3. Przeczytaj poniższy tekst popularnonaukowy dotyczący sposobów odczytywa-nia starożytnych zapisów, a następnie porównaj je z działaniami bohatera. Weź poduwagę pomysły translatorskie, metody i możliwości techniczne, czas trwania orazwiedzę osób zajmujących się odszyfrowywaniem. Zapisz wnioski.

Odkrywanie tajemnic zapomnianych języków

Kiedy naukowcy zabierają się do odcyfrowania napisu w starożytnym języku, w któ-rym już nikt nie mówi i którego nikt nie rozumie, szukają zwykle dwóch elementówpomocniczych: albo dwujęzycznego tekstu, gdzie nieznany język napisany byłbyobok tego samego tekstu w znanym języku, albo nazw własnych, np. imion kró-lów lub bogów, znanych niekiedy w innych językach.Przez setki lat naukowców fascynowały hieroglify – pismo obrazkowe namalowaneczy wyryte na wewnętrznych ścianach egipskich monumentów. Jednak znajomośćpisma używanego przez ponad 3 tys. lat przez Egipcjan zanikła w czasach rzym-skich.Kluczem do rozszyfrowania hieroglifów było odkrycie w 1799 roku kamienia z Ro-setty. Wyryto na nim napisy w trzech pismach: hieroglifach, w innym piśmie egip-skim, zwanym demotycznym, oraz po grecku. Z greckiego fragmentu, który umianoodczytać, wynikało, że wszystkie trzy teksty zawierają to samo przesłanie. Był todekret sporządzony przez kapłanów ku czci Ptolemeusza V ze 196 roku p.n.e. [. . .]W 1822 roku francuskiemu naukowcowi Jean-François Champollionowi

Kamień z Rosetty,196 r. p.n.e.

Jean-FrançoisChampollion czyt. ŻanFransła Szampoljon

udało się wykazać, że hieroglify oddają dźwięki. Znał zarówno grekę,jak i język koptyjski stanowiący ostatnią fazę starożytnego językaegipskiego pochodzącą z II wieku i zapisaną w grece za pomocąkilku znaków demotycznych.Porównując 1419 hieroglifów na kamieniu z greckim tekstem skła-dającym się z niecałych 500 słów, Champollion zauważył, że wy-stępuje tylko 66 różnych hieroglifów i że część z nich często siępowtarza. Doszedł do wniosku, że hieroglify są zapisem fonetycz-nym głosek oraz sylab i że dla jednego dźwięku jest kilka możli-wych zapisów (jak po polsku u i ó). Po 14 latach pracy stworzyłegipską gramatykę i słownik.

Fragment książki Przegląd „Reader’s Digest”. Jak to jest

Page 8: Cywilizacja Wesele w Atomicach - pl-static.z-dn.net

138 ŚLADAMI CYWILIZACJI

Tekst popularnonaukowy – tekst naukowy, który jest skierowany do szerszegogrona odbiorców. Jego odbiorcą może być każdy z nas. Ponieważ takie tek-sty muszą być zrozumiałe dla niespecjalistów, język, którym są pisane, odwo-łuje się nie tylko do wiedzy potencjalnego odbiorcy, ale do wyobraźni i intuicji,przypomina ten, którym posługujemy się na co dzień. Treść jest uproszczonai przekazywana za pomocą mniejszej liczby terminów i pojęć. Tekst ukazujefakty, charakteryzuje się jasnością wywodu, logicznym uogólnianiem i wniosko-waniem.

4. Zarówno fragment powieści Artemis Fowl, jak i artykuł Odkrywanie tajemnic za-pomnianych języków dotyczą tego samego tematu – odszyfrowywania nieznanychzapisów. Wyjaśnij, na czym polegają różnice między tymi tekstami.

5. a) Odszukaj w różnych źródłach materiały doty-czące jednego z podanych tematów:

Dysk z Fajstos – nierozszyfrowana zagadka.Pisma linearne A i B.

Dysk z Fajstos,ok. 1600 r. p.n.e.

b) Zredaguj krótki artykuł na jeden z powyższych te-matów, który mógłby się ukazać w rubryce Sensacjew czasopiśmie popularnonaukowym.

W starożytnym Egipcie swego rodzaju podpis władcy stanowiły kartusze.Były to wydłużone owalne znaki z wpisanymi hieroglificznie imionami. Pie-czętowano nimi papirusy, reliefy w świątyniach, malowidła w grobowcach.Uczeni założyli, że badane przez nich kartusze zawierają zapisane hierogli-fami królewskie imię Ptolemeusz. Jean-François Champollion porównał je zeznakami w kartuszu Kleopatry znalezionym na obelisku z File, identyfikująclitery P, O oraz L. Wydedukował, że pozostałe znaki oddają brakujące dźwięki.

6. Wykorzystaj zamieszczone hieroglify, a na-stępnie:

odczytaj napis na kartuszu, wiedząc, że ska-rabeusz (najniższy znak) nie oznacza litery, leczjest symbolem szczęścia,

zapisz literami staroegipskimi jakieś imię.

alfabet staroegipski kartusz egipski