COOLmag #5 ZIMA

60
1

description

Magazyn Opolskiej Blogosfery Kulinarnej. W szafie zamieszkał ciepły sweter z czapką z pomponem, puchową kurtką i śniegowcami po kolana… Szufladę wypełniają wełniane skarpety. Idzie zima.

Transcript of COOLmag #5 ZIMA

Page 1: COOLmag #5 ZIMA

1

Page 2: COOLmag #5 ZIMA

2

Page 3: COOLmag #5 ZIMA

3

Miejsca: kofeina art cafesmaczna KulturaFelieton: cicha noc, nudna noc...EKO: leki z domowej aptekiRozgrzej się: na śniadanie.....i resztę dniacynamonNa święta: słodkie prezentylovely homeZainspiruj się: orzechowe inspiracjecookie xmasdesery z procentami

712

17

19

244028

3238

465154

Page 4: COOLmag #5 ZIMA

4

W szafie zamieszkał ciepły sweter z czapką z pomponem, puchową kurtką i śniegowcami po kolana... Szufladę wypełniają wełniane skarpety.

Idzie zima.

Oby była piękna. Przemieniająca krajobraz w skrzącobiały pejzaż. Pokrywająca lśniącą taflą lodu kałuże i strumyki. Otulająca białym puchem

owoce jarzębiny i gałązki ostrokrzewu. Malująca nosy i policzki w czerwone rumieńce, w ulotne mgiełki parujęce oddechy. Pachnąca mrozem i świerkami. Niech, jak zwykle, zaskoczy kierowców, oprószy śniegiem hojnie Boże Narodzenie i bajecznie rozpocznie kolejny rok.

Tego Wam, drodzy Czytelnicy drugiego już zimowego numeru magazynu COOLMAG, życzy Opolska Blogosfera Kulinarna.

Zapraszamy do lektury!

Page 5: COOLmag #5 ZIMA

5

MAGAZYN COOLMAG tworzączłonkowie Stowarzyszenia Opolska Blogosfera Kulinarna

Ania Grochalskawww.bee-sweet.blogspot.com

Aurorawww.blogczekolady.pl

Justyna Osiecka-Sułekwww.bistromama.pl

Katarzyna Czapranwww.kuchniawopałach.pl

Krystyna Gercwww.conaobiad.wordpress.com

Małgorzata Kwiatkowskawww.bonappetitmalgorzaty.

blogspot.com

Małgorzata Adamskawww.delimamma.pl

redaktor naczelnaMarta Wolna

Ewa Krawczykwww.szalonamarchewka.

blogspot.com

Amelia Olszewskawww.pierszeprimo.blogspot.com

Page 6: COOLmag #5 ZIMA

6

Page 7: COOLmag #5 ZIMA

7

Kasia i Artur – rodzice kultowych miejsc na kawowej mapie Opola, Kofeina Art Cafe i Kofeina 2.0. Artur, autorytet w branży kawowej, Kasia, mocno stąpająca po ziemi bizneswoman, prywatnie mega pozytywni i sympatyczni ludzie, niezmiennie zafascynowani swoją największą pasją.

tekst i zdjęcia: Małgorzata Adamska / www.delimamma.pl

KOFEINA

No milk no sugar?

Artur: uważam, że dobra kawa nie musi zawierać dodatku cukru, mleka czy syropów. Na co dzień staramy się pokazać, że jeżeli używasz dobrego surowca to po prostu nie potrzebujesz dodatków. Kiedyś ktoś wymyślił, że cukier należy dodawać do kawy aby ukryć niską jakość produktu, że aby kawa była pijalna trzeba dodać mleko, cukier czy likier. Jeszcze gorszym rozwiązaniem jest kupno kaw aromatyzowanych. Po pierwsze są one przepełnione chemią, po drugie jest to najtańszy surowiec sprzedawany z bardzo dużą marżą, a po trzecie kawy zawierające dodatek w postaci olejków eterycznych bardzo zanieczyszczają używany sprzęt. Przygotowując kawę w odpowiedni sposób, można zachować jej naturalną słodycz.

Ok, to może zacznijmy od początku. Dlaczego kawa? Co spowodowało, że postanowiliście zainwestować w ten biznes i czy mieliście jakiekolwiek doświadczenie w tym zakresie?

A: Braliśmy pod uwagę różne branże, w których moglibyśmy rozpocząć działalność. Pracując za granicą nie mieliśmy powodu aby narzekać na złe warunki pracy, mieliśmy możliwość dalsze-go rozwoju, jednak nigdy tak do końca nie czuliśmy się jak u siebie. K: Rodzinę i przyjaciół zostawiliśmy w Polsce, momentami czuliśmy się osamotnieni. A: Poza tym praca na etacie nie do końca nam odpowiadała, no i nie pracowaliśmy dla siebie. Zaoszczędzone pieniądze postanowiliśmy zainwestować w swój własny biznes. K: Pewnego dnia zobaczyliśmy program o baristach, o tym jak malują mlekiem, o warszawskich kawiarniach i wtedy wpadliśmy na pomysł – a może otworzymy kawiarnię. Przecież w Opolu nie ma takich miejsc. A: W pierwszych odruchu chcieliśmy rozpocząć działalność opartą na franchisingu, z perspektywy czasu cieszymy się, że odeszliśmy od tego pomysłu.

Page 8: COOLmag #5 ZIMA

8

Page 9: COOLmag #5 ZIMA

9

Page 10: COOLmag #5 ZIMA

10 Znam wiele osób, w tym blogerów, którym wydaje się, że prowadzenie własnego lokalu np. kawiarni to ide-alny pomysł na życie – spełnienie marzeń. Też tak myślicie?

A: To idealny biznes dla kogoś, kto lubi wy-zwania, kto lubi kontakt z ludźmi, jednak należy mieć na względzie, że nie ma co liczyć na szybki zysk. K: Generalnie prowadzenie kawiarni nie jest sposobem na zdobycie fortuny, jednak może być bardzo satysfakcjonującym zajęciem.

Co jest najważniejsze w takim biznesie? ludzie, sprzęt, produkt, po-mysł, lokalizacja?A: Wszystko. Lokalizacja ma bardzo duże zna-czenie, oferowany produkt, ludzie, klimat, sprzęt i pomysł na funkcjonowanie. Jest wiele czynników, które składają się na sukces restau-racji. W Polsce ludzie bardzo zwracają uwagę na szczegóły. A jeżeli chodzi o pracowników to znalezienie odpowiedniej osoby nie jest takie łatwe.

Czy nadal spędzacie w pracy tyle samo czasu co na początku funkcjonowania kofeiny? K: Chyba nawet więcej. Na początku pracowaliśmy tylko we dwoje, po około pół roku zatrudniliśmy pierwszych pracowników i wydawało nam się, że teraz odpoczniemy. Na chwilę obecną mamy dwie lokalizacje i jeszcze więcej pracy. Na inne pasje po prostu brakuje nam czasu, wszystko kręci się wokół kawy i ….. faktur ;)

Słyszymy: alternatywne metody parzenia kawy, kawa segmentu spe-cialty, slow coffee, Chemex, Drip, aero-press… czy o tym wszystkim można się dowiedzieć podczas warsztatów ka-wowych, które organizujecie w ramach Akademii kofeiny?

A: Myślę, że śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy jednym z prekursorów alternatywnych metod parzenia kawy w Polsce. O tym wszyst-kim mówimy m.in. podczas naszych Warsztatów Kawowych czy otwartych cupping’ów (ślepe degustacje kawy). Warsztaty są organizow-ane dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej na temat kawy. To projekt, który ma na celu edukację kawową. Pokazujemy, że kawa czarna może być naturalnie słodka i delikatna, że ma dużo głębszy aromat i skład, że nie trzeba jej poprawiać cukrem i mlekiem. Coraz bardziej zauważalny trend slow coffee czy alternatywnych metod parzenia kawy ro-zwija się właśnie poprzez edukację. Sami, około 4 lata temu szukaliśmy nowych rozwiązań, efektem czego staliśmy się prekursorami alter-natywnych metod parzenia kawy.

Czy picie dobrej kawy staje się modne? A może już jest?K: Picie kawy staje się coraz bardziej modne, jednak nadal jest to przyjemność, na którą nie stać wszystkich. Powstaje coraz więcej kawiarni, kawa jest coraz bardziej dostępna, szczególnie tutaj w Opolu. A: W branży kawowej Opole uważane jest za zagłębie kawowe.

A jeżeli chodzi o Wasze inspiracje, plany na przyszłość, marzenia?A: O planach jeszcze nie chcemy mówić, ale oczywiście myślimy o rozwoju. Klientów trzeba zaskakiwać, przypominać o sobie, wprowadzać nowy asortyment, nie można stać w miejscu. K: Ostatnio słyszałam dyskusję dlaczego kna-jpy w mieście upadają, dlaczego opolski rynek opustoszał. A przyczyna jest dosyć prosta, ludzie otwierają lokal w centrum, na początku jest im łatwiej bo mają super lokalizację a potem stają w miejscu. Klientom trzeba przypominać o swoim istnieniu. My staramy się to robić. Oczywiście oprócz tego podróżujemy, staramy się odwiedzać ciekawe lokale, poza granicami naszego kraju, inspirujemy się i zastanawiamy co z tego można przenieść na nasz lokalny grunt.

Page 11: COOLmag #5 ZIMA

11A zdarza Wam się pić kawę z sieciówek? K: Nie Na wyjazdy zabieramy ze sobą sprzęt do parzenia kawy, np. aeropress, ostatnio parzyliśmy kawę na dachu samochodu.

A jeżeli chciałabym w domu parzyć smaczną kawę, jaki sprzęt jest mi do tego potrzebny?A: Tak naprawdę potrzebna jest dobra kawa, młynek i woda Tym, którym zależy na mało skomplikowanym, praktycznym i jednocześnie pozwalającym na zaparzenie wysokiej jakościowo kawy sprzęcie polecam aero-pressy. M.in. o tym mówimy podczas naszych warsztatów, które organizujemy w Akademii Kofeiny, na które serdecznie zapraszamy.

Page 12: COOLmag #5 ZIMA

12

Smaczna kultura Wywiad w winiarni Cultura y vino

tekst: Krystyna Gerc / conaobiad.wordpress.com / zdjęcia: Arkadiusz Kornacki

Page 13: COOLmag #5 ZIMA

13Gdy sięgnę pamięcią do wspomnień z pewnego uroczego popołudnia w południowej Francji, nie-daleko Dijon, a dodatkowo zamknę oczy, to wi-dzę piękne zielone pagórki, białe krowy i cudne drewniane okiennice w niewielkich domach. Zo-stałam zaproszona wtedy wraz z moim przyjacie-lem na aperitif do sąsiedniego domu. Jakie było moje zaskoczenie gdy okazało się, że stół był pra-wie pusty. Przyzwyczajona do pełnego polskie-go stołu, doznałam szoku. Jak można tak gości przywitać? Na środku stał jeden talerz, a na nim wysypane z czterech torebek coś do przekąsze-nia. Po garstce krakersów, orzeszków czy innych suchych przekąsek. Czekałam na wino. Przekona-na, że we Francji nawet małym dzieciom podaje się odrobinę wina do wody, od najmłodszych lat (gdzieś musiałam o tym przeczytać). Nie było. Pytałam o ślimaki i żaby – kręcono gło-wami na moje pytania… Nauczyłam się jednego. Kultura jedzenia w każdym kraju jest inna. A wiedzę zdobytą z książek warto zweryfikować na miejscu.

Francuzi to bardzo otwarci ludzie. Ich kultura je-dzenia bardziej opiera się na smaku i wywołaniu dobrego samopoczucia – traktowane jest raczej jako dodatek do rozmowy. Do dzisiaj, podobnie jak ciocia mojego przyjaciela, również mieszam krojonego pomidora z odrobiną musztardy sa-

repskiej. Musztardy francuskie mają inny smak. A szczególnie ta z Dijon. U nas w Polsce często stosuje się musztardę dijon jako ostry dodatek. W Dijon spotkałam nie tylko wersję łagodną, ale też z dodatkiem imbiru, czy z żurawiną. Ten kraj smaków do pewnego momentu kojarzył mi się tylko z winem.

Dobre wino we Francji ma swoją cenę, nie każdy ma przecież winnicę. Jadłam mięso, ryby, bagiet-ki pieczone z dodatkami ziół i dojrzewających kiełbas. Jednak najbardziej zapamiętałam sposób zachowania ludzi, z którymi tam miałam kon-takt. Daleki im był pośpiech. Punktualność przy spotkaniach pozasłużbowych jest wręcz niemile widziana. Serdeczność, otwartość, chęć pomocy, spokojny tryb życia rodzinnego. A za domem tuż przed wejściem do sadu grałam pierwszy raz w grę boule, mile spędzony czas po obiedzie.

Dzisiaj szukam miłych dla oka miejsc, w których nie tylko ważny jest asortyment ale ludzie którzy tam pracują. W Cultura y vino pracują osoby, które potrafią nie tylko pomóc dobrać wino do sytuacji czy potrawy, ale ich wiedza wykracza poza produkt. Są na bieżąco z potrzebami osób celebrujących kulturę picia wina. Dowiesz się co mówi nazwa szczepu na danym winie. W takim sklepie nie tylko miło robić zakupy, można też miło porozmawiać.

Page 14: COOLmag #5 ZIMA

14

Czym dokładnie zajmuje się wasza firma?

Jesteśmy sklepem specjalistycznym zajmującym się sprzedażą win gatunkowych z całego prawie świata i rozpowszechnianiem kultury picia zapew-niając każdemu klientowi indywidualną i fachową pomoc w doborze wina. Włączamy się w imprezy kulinarno-kulturalne, prowadzimy też degustacje i kursy wiedzy o winie. W końcu jesteśmy Cultura y Vino, a to zobowiązuje.

Jak długo wasza firma istnieje w Opolu?

Niedługo będziemy obchodzić 2 rocznice otwar-cia naszego sklepu. Wiele się nauczyliśmy w ciągu tych 2 lat ,nabraliśmy doświadczenia , poznali-śmy masę wspaniałych ludzi z naszego pięknego Opola ale także z innych części kraju a nawet świata. Zdobyliśmy wielu stałych klientów i cieszy nas,że ciągle przybywają nowi. To dla nas najlep-sze wyróżnienie.

Page 15: COOLmag #5 ZIMA

15Jakie wina kupują Opolanie?

Dawne przyzwyczajenia klientów preferujących wina słodkie zmieniły się i obecnie najchętniej kupowane są wina wytrawne.

W okresie poprzedzającym święta Bożego Naro-dzenia, oprócz win towarzyszących tradycyjnym potrawom świątecznym, chętnie kupowane są wina półsłodkie i słodkie, podkreślające smak ciast i deserów. Później nadchodzi Sylwester i wtedy oczywiście w dużej ilości sprzedajemy wina mu-sujące, takie jak hiszpańska Cava czy włoskie Pro-secco, ale również oryginalne szampany.

Czy doradzają Państwo wina do dań/deserów?

Kieliszek wina do obiadu czy kolacji nie jest już niczym nadzwyczajnym wiec często klienci proszą o pomoc w doborze wina do konkretnej potrawy a my oczywiście chętnie służymy pomocą. Czasa-mi klient prosi o wino do kurczaka a my prosimy o więcej szczegółów... Czy to będzie kurczak pieczony czy w jakimś sosie bo jeżeli sos będzie śmietanowy z ziołami albo azjatycki to już pole-cimy zupełnie inne wina . Do pierwszego może być charlestony lub picpoul de pinet ze swoistymi ziołowymi nutami , jeżeli kuchnia azjatycka to wtedy gewurztraminer lub muscat, tak wytrawny jak i półsłodki . Zwykle zachęcamy klientów do eksperymentów bo czas wina białego do białego mięsa i ryb lub czerwonego do mięsa czerwonego dawno odszedł do lamusa.

W dobie blogów i programów kulinarnych , gdzie kuchnia tradycyjna ulega zmianom pod wpływem kuchni nowoczesnej i regionalnej z różnych za-kątków świata nie ma już sztywnych reguł doty-czących łączenia win z potrawami .

Czy oferują Państwo degustacje?

Oczywiście, to dla nas najlepszy sposób zapozna-nia i czasem przekonania niepewnego klienta, na przykład do nowości ze świata winiarskiego.

Czy w Opolu jest wysoka kultura „picia” wina?

Jak najbardziej. Kultura picia i zainteresowanie winami wciąż wzrasta. Wzrasta świadomość kon-sumentów i rosną również wymagania klientów co do jakości trunków. A my staramy się te po-trzeby zaspokoić.

Czy oprócz win mają Państwo jeszcze inne produkty w sprzedaży?

Staramy się zdobywać wszystko co łączy się z winem… Oprócz podstawowych akcesoriów do wina jak kieliszki, korkociągi czy karafki, mamy między innymi polskie czekolady zadedykowane różnym gatunkom wina. I pomimo, że w składzie czekolad wina nie ma, to każda z nich smakiem i zapachem nawiązuje do szczepu, którego imię riesling zawiera suszone jabłka i cytrusy, co jest typowe dla tego właśnie wina – wyraziste nuty zielonych jabłek z orzeźwiającą cytrusową kwa-sowością. A do wyboru mamy jeszcze typowo bordoskie szczepy jak Cabernet Sauvignon, Sau-vignon Blanc, Merlot, Syrah. Jest kalifornijski Zinfandel i bardzo aromatyczny Muscat, Gewurz-traminer czy Tokaj. W najbliższym czasie od wło-skich dostawców przybędą czekolady i konfitury z winem, galaretki z wina, które świetnie łączą się z dojrzewającymi i świeżymi serami. Od Hiszpa-nów przybędą papryczki nadziewane bonito, fois gras czy owczym serem, oliwy aromatyzowane i octy ze szczepów winnych takich jak Merlot, Cabernet Sauvignon czy Chardonnay. Te dodatki z wina lub chętnie łączone z winem można by długo wyliczać i aby sprawdzić, co jeszcze cieka-wego oferujemy w sprzedaży, najlepiej odwiedzić nasz sklep do którego serdecznie zapraszamy.

__________

Sklep Cultura y Vino ul. Ozimska 46 (róg Ozimskiej i Dubois) Opole nr telefonu 77 547 22 22 Facebook - Cultura y Vino Opole

Wywiadu udzielia: Katarzyna Gerc

Page 16: COOLmag #5 ZIMA

16

Cicha noc, nudna noc...

Tekst: Aurora Czekoladowa / www.blogczekolady.pl Ilustracja: Aga Urbanek

Page 17: COOLmag #5 ZIMA

17

Od czterech lat z każdym nadchodzącym Bożym Narodzeniem piszę, co najmniej, dwa świąteczne felietony. Pisałam już zatem o skradzionych pocałunkach pod jemiołą, nietrafionych pre-zentach pod choinką, ościach w karpiu, a nawet galarecie bez karpia… Jak ta galareta zaczęłam się trząść na myśl, że w tym roku wypadałoby popelnić kolejny pachnący cynamonem i goździ-kami tekst. O czym tu jednak pisać? Czy istnieje jeszcze jakiś nienadgryziony świąteczny temat? Przewertowałam kilka okolicznościowych maga-zynów, przejrzałam setki internetowych stron i nie mniej blogów i ze zgrozą odkryłam, że wszystko już zostało powiedziane. I to nawet przed tym, gdy ja nauczyłam się pisać… Co gorsza, odkryłam dlaczego tak jest… Otóż, nie da się nic nowego napisać, bo w temacie Bożego Narodzenia od lat nie dzieje się nic nowego. W telewizji “Kevin sam w domu”, w domu choinka, pod nią skarpetki, przepraszam - prezenty. Na stole też żadnych nie-spodzianek - karp i barszcz. A po nich nieodmien-nie makowce, pierniki, marcepan i ból brzucha. Czasem tylko zima zaskoczy i nie przyjdzie, jak co roku. Generalnie, nuda. Pozostaje otworzyć usta i zamilknąć jak ten karp…

Czyżby?A może by tak coś w tym roku zmienić? Nieco podrasować stare tradycje? Zamiast karpia podać kurczaka? Albo pójść na frytki, zamiast trudzić się z tą kolacją. Przecież w barze szybkiej obsługi też można połamać się opłatkiem. A czemu by nie złamać i tę tradycję i połamać się białą czekola-dą? Ubrać palmę, nie choinkę. Urządzić konkurs karaoke z piosenkami Kate Perry zamiast nuce-nia kolęd? Przecież są równie skoczne! Wreszcie zamiast życzyć “Wesołych Świąt”, wymyślić jakieś inne krzykliwe hasło. W rzeczy samej, to już by nie były Święta…

A może ta nuda wcale nie jest taka zła. Może jest ważniejsza w obchodzeniu Świąt, niż wszystko inne?

Ciągle coś się zmienia. Codziennie data, co kilka miesięcy pora roku, co roku nasza twarz… Moda, repertuar w kinie, poglądy dietetyków, skład parlamentu, nagłówki gazet, kursy walut. Cały świat wciąż pędzi jak oszalały, zupełnie jakby bał się przez chwilę trwać w niezmienionej postaci. Może kręcąc się na tej karuzeli szybkich zmian, tak naprawdę potrzebujemy jednego dnia, w któ-rym zawsze wszystko jest takie samo. Od lat. To, co dumnie nazywamy tradycją, tak naprawdę jest najprostszym sposobem na zachowanie zdrowego umysłu. Dzięki temu w nim i we Wszechświecie zostaje zachowana odwieczna równowaga mię-dzy tym co było a tym, co będzie.

Czas Świąt to dla większości czas powrotu w strony rodzinne. W rzeczy samej, ten wyjąt-kowy dzień ma być, jak dobrze nam znany, bez-pieczny dom, w którym znamy każdy zakamarek. Gdy tylko to sobie uświadomiłam, pozbyłam się miny malkontenta na etacie i z zapałem wróciłam do wyciągania i odkurzania starych ozdób. mało tego, zrobiłam to przy dźwiękach “last Christmas”. Nagle ktoś przerwał mi, dając buziaka. Nie był to − na szczęście −0 George Michael, ale mój chłopak. Co prawda, te Świę-ta będą wyglądać dokładnie identycznie jak te sprzed roku, ale dzięki niemu będę je przeżywać w zupełnie inny, niż dotychczas sposób.

Tak oto jak groch z kapustą, piernik z czekoladą, barszcz uszkami, połączyły się dwa odległe światy - stare i nowe. Bo w wigilijną noc

nic nie jest niemożliwe.

Page 18: COOLmag #5 ZIMA

18

Page 19: COOLmag #5 ZIMA

19

LEKI Z KUCHENNEJ

APTEKI tekst i zdjęcia: Amelia Olszewska / www.pierwszeprimo.blogspot.com

Zima, zima, zima.Pada, pada śnieg.Jadę, jadę w świat sankami, sanki dzwonią dzwoneczkami, dzyń, dzyń, dzyń...

Ten przedszkolny szlagier bardzo często wy-brzmiewa w naszym mieszkaniu.

Czasem przy akompaniamencie orkiestry dętej w postaci kaszlu i kataru. Różnorodność dźwię-ków, charków i smarków jest niewyobrażalna. Jednak, żeby zbyt często nie były tłem do śpie-wanych, skocznych przedszkolnych piosnek, ba, żeby te piosnki jak najczęściej były wyśpiewywa-ne w murach placówki – a nie w domowych pie-leszach – biegnę po pomoc do kuchni. Otwieram szafkę z przyprawami, sięgam do spiżarki (to znaczy nie posiadam spiżarki, ale to tak ładnie brzmi!) i przyrządzam wzmacniające mikstury, które przepędzają zielone gile i inne przeziębie-niowe atrakcje.

Oprócz tego, że co roku moja Mama zaopatruje naszą rodzinę w suszone kwiaty lipy i ogromne ilości domowego soku malinowego, a Teściowa przygotowuje lecznicze mikstury z kwiatów i owoców czarnego bzu, zawsze staram się mieć w domu majeranek, tymianek, anyż, świeży imbir, kozieradkę, czarnuszkę, goździki i poczciwy cyna-mon. Poza tym dbam o to, żeby nie zabrakło nam czosnku (polskiego, wiadomo!), cebuli, buraków, jabłek, kaszy jaglanej i miodu oczywiście. Bardzo przydatne okazują się również gęsie sadło, dobra sól i soda oczyszczona.

Zaczynając od znanego chyba wszystkim syropu z cebuli, można z tych produktów przyrządzać lecznicze napary, inhalacje, specyfiki do naciera-nia, herbatki... Jeśli włączymy je do leczenia rów-nolegle ze zwiększonymi dawkami witaminy C, z mniejszą podażą cukru i z ciepłym kocem – suk-ces murowany. Musimy tylko pamiętać, że kiedy nasz organizm jest osłabiony, musimy zwolnić trochę obroty i dać mu czas na walkę z mikroba-mi i regenerację.

Page 20: COOLmag #5 ZIMA

20

ANYŻNie dość, że pięknie pachnie, pięknie wygląda i pysznie smakuje, to ma mnóstwo leczniczych właściwości i nadaje się nie tylko do anyżkowych ciastek czy nalewek pełnych procentów.Jeśli nieżyt górnych dróg oddechowych zatruwa nam życie i nie mamy siły posiekać nawet ce-buli na syrop, wystarczy, że kilka razy dziennie będziemy wydłubywać z anyżkowych kwiato-stanów nasionka i zjadać je ze smakiem. Moje Córki dałyby się za nie posiekać. Przy okazji same wydłubują nasionka – super ćwiczenie na koncentrację, cierpliwość i motorykę małą. Z tego co nam zostanie po wydłubaniu nasionek można zrobić herbatę albo uświetnić smak kompotu z jabłek tudzież gruszek.

BURAKIZazwyczaj zakwas buraczany nastawia się na kilka dni przed Wigilią, aby przygotować z niego wyśmienity barszcz z uszkami, a potem się o nim zapomina na cały okrągły rok. A szkoda. Popi-janie zakwasu buraczanego świetnie wzmocni organizm podczas przeziębienia, ponieważ działa antybakteryjnie i przeciwirusowo. Dodatkowo wspiera jego funkcje obronne oczyszczając z tok-syn. Z buraków można również przyrządzić syrop na kaszel.

CEBULAWspomniałam już o syropie z niej, ale warto wiedzieć, że świetnie też nadaje się do inhalacji, szczególnie przy chorych zatokach. Trzeba zetrzeć pół cebuli na tarce i wrzucić do szklanki. Brzegi tej szklanki owinąć watą i w środek wetknąć zatkany nos. Oddychać głęboko i intensywnie kilka razy, aż cebulowe aromaty wypełnią drogi oddechowe, piekąc przy tym konkretnie. Tak ma być i należy robić to w ciągu dnia kilkakrotnie. Za każdym razem ze świeżym kawałkiem cebuli. Resztki można potem wrzucić do zupy.

CYNAMONCynamon rozgrzewa, a wiadomo mikroby giną w wysokiej temperaturze, więc najlepiej się rozgrzać i wypocić. Działa też antybakteryjnie, więc dodawajmy go do wszystkiego. Ale! Jeśli

zależy nam na działaniu leczniczym cynamonu, nie może to być pierwszy lepszy. Warto poszukać takiego, który pochodzi z Cejlonu, ponieważ zawiera on niewielkie ilości szkodliwej kumaryny w przeciwieństwie do popularnej i wszędobylskiej odmiany cassia. Cassii nie stosujemy leczniczo, nie dodajemy wszędzie w dużych ilościach, bo załatwimy sobie wątrobę. Jeśli na opakowaniu nie jest napisane, że cynamon pochodzi z Cejlonu, to na pewno nie jest to Cinnmomum verum, o który nam chodzi. Dodajemy do owsianki/jaglanki na drugie śniadanie albo przyrządzamy syrop z mio-dem i masłem – na nieżyty dróg oddechowych idealny.

CZARNUSZKATo takie małe, czarne, bardzo aromatyczne zi-arenka. ‘Mają tę moc’, którą doceniał już nawet Faraon Tutenchamon. Jeśli nie boimy się intensy-wnych smaków, zaparzamy sobie jedną łyżeczkę czarnuszki we wrzątku i odstawiamy na około 10 minut. Następnie popijamy jednorazowo pr-zynajmniej 1/4 szklanki. Jeżeli nam nie smakuje, dosładzamy napar miodem. Ta mikstura działa antybakteryjnie i rozrzedza zalegającą wydzielinę ułatwiając jej odksztuszanie. (I zabrzmiało jak reklama popularnego syropu na kaszel). Jeśli dosłodzenie miodem wciąż nie pomaga, szczególnie w przypadku małych dzieci, które są wrażliwe na dziwne smaki, dorzucamy czarnuszkę do zupy ogórkowej, czy też rosołu. Działa tak samo.

CZOSNEKNo co tu dużo mówić. Naturalny antybiotyk. Na-jlepiej zjadać na surowo – oczywiście, jeśli mamy zdrową wątrobę. Równie dobrze jak cebula nadaje się do wąchania podczas kataru. Można sobie nawet taki czosnek zmiażdżyć końcówką od noża, położyć na spodeczku i umieścić niedaleko własnej głowy podczas snu. Nawdychawszy się nocą czosnkowych olejków eterycznych, rano możemy obudzić się z odetkanym nosem i oddychać pełną piersią. Oczywiście, należy też ten czosnek rano spożyć. Można wieczorem rozgnieciony ząbek czosnku wrzucić do niewielk-iej ilości lekko podgrzanej oliwy z oliwek/gęsiego sadła, odczekać jakieś piętnaście minut, a potem

Page 21: COOLmag #5 ZIMA

21

taką ciepłą miksturą natrzeć stopy i klatkę. Ubrać się ciepło i wskoczyć do łóżka, a następnego dnia najlepiej nie wychodzić z domu i nie spotykać z innymi ludźmi. Ale warto!

GĘSINAGęsi tłuszcz znany jest ze swoich zdrowot-nych właściwości od dawien dawna. Może nie ma takiej mocy jak sadło niedźwiedzie, ale nie ma o czym dyskutować, nie biega się już za niedźwiedziami z dzidą po lasach... Takie rzeczy robiło się, kiedy w Malborku urzędował zakon krzyżacki i koniec kropka.Rozgrzaną gęsiną nacieramy klatkę piersiową i plecy oraz stopy. Następnie, ową klatkę i pl-ecy, okrywamy ciepłym odzieniem, na stopy wciągamy ciepłe skarpety i umieszczamy ciało pod kołdrą. Czynność powtarzamy w ciągu dnia kilkakrotnie, dobrze też, jeśli wcześniej w rozgr-zanej gęsinie posiedział dobrą chwilę wspomni-any wyżej czosnek.

GOŹDZIKIJak każdy wspomniany tu produkt działają przeci-wzapalnie, antybakteryjnie i antywirusowe. Ich działanie jest tak silne, że w krajach tropikalnych stosuje się je nawet w leczeniu gruźlicy. Bardzo dobrze sprawdzają się w anginie czy ostrym zapaleniu gardła. Tylko, to metoda dla hardor-owców, bo trzeba wziąć takie trzy goździki i żuć. A goździki pikantne są, bardzo. Równie dobrze sprawdzają się w bólach zębów i dziąseł.

Trzeba zagryźć goździka bolącym zębem i tak trzymać, aż do momentu nastania wielkiej ulgi. Oczywiście, dodajemy też goździki do kompotu z jabłek czy rozgrzewających grzańców z piwa tudzież wina. To jest jak wiadomo również wersja dla dorosłych.Naparem z goździków można płukać gardło.

syrop z BURAKA1 burak

2 goździki2 nasionka anyżu

1 łyżka miodu

Surowego buraka szorujemy dokładnie. Ścinamy jeden bok i wydrążamy środek.

Przyprawy rozgniatamy w moździerzu i przekładamy do wgłębienia w buraku,

dodajemy miód.Wstawiamy buraka do piekarnika nagr-

zanego do 180st. C na około 20 minut.Im większy burak, tym więcej syropu.

Najlepiej codziennie rano przygotowywać nowy syrop.

Page 22: COOLmag #5 ZIMA

22

IMBIRPodobnie jak czosnek jest naturalnym anty-biotykiem. Działa w zasadzie tak samo, ale na surowo zjeść się go nie da raczej. Więc można przyrządzić syrop imbirowy i pić go z herbatką lipową albo inną. Możmy ugotować sobie zawiesistą zupę krem z dyni albo marchewki i doprawić ją na końcu świeżo startym imbirem. Można też zrobić napar z samego imbiru i na-jlepiej, jeśli nie potraktujemy go wrzątkiem, bo wtedy traci część swoich wartości. Wystarczy, że woda będzie mocno gorąca, wrzucamy do niej kilka plasterków świeżego imbiru, wciskamy sok z cytryny i dosładzamy miodem. Pychotka.Można też żuć imbir kandyzowany albo suszony. Szczególnie warto to robić przy kaszlu i katarze, bo żując go długo, jednocześnie inhalujemy się, a olejki eteryczne zabijają bakterie oraz wirusy harcujące w górnych drogach oddechowych.

JABŁKAJabłka trzeba jeść codziennie. Nie tylko ze wzglę-du na to, że mają dużo witaminy C. A, żeby mieć jej jeszcze więcej należy wybierać jabłka kwaśne i małe. Zawarte w nich pektyny wymiatają z organizmu toksyny. Najlepiej zjadać je na suro-wo ze skórką, wtedy witaminy C mamy 100%. Jeśli poddajemy je obróbce termicznej, staramy się, żeby gotowanie czy pieczenie trwało krótko. Ponadto świeże jabłko działa wykrztuśnie, więc przy kaszlu zdecydowanie trzeba je zjadać, nawet po kilka sztuk dziennie. Można też je sobie ze-trzeć na tarce i wymieszać z cynamonem (cejloń-skim!) i imbirem, to dopiero będzie torpeda!

JAGLANKAKasza jaglana, zwana powszechnie królową kasz, gdyż jest najbardziej odżywcza z dostępnych w naszej strefie klimatycznej. Jako jedyna ma odczyn zasadowy i odkwasza organizm bardzo skutecznie. Jest to bardzo ważne w infekcjach, ponieważ zakwaszony organizm więcej energii poświęca na wyrównanie pH niż na walkę z mi-krobami. Zatem jaglankę jemy przy infekcjach. W zupach łączymy z warzywami zielonymi albo zapiekamy z jabłkami, cynamonem, imbirem, goździkami i anyżem.

KOZIERADKAPrzyprawa, która wchodzi w skład mieszanki curry. Pięknie pachnie rosołkiem. Ma właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne i świetnie działa przy zapaleniu gardła, ponieważ osłania podraż-nione śluzówki i łągodzi ból. Jedną łyżeczkę, tych malutkich żółtych ziarenek o nieregularnym kształcie, zalewamy szklanką wrzątku i odstawia-my aż się zaparzy. Potem taki napar popijamy po kilka łyków przez cały dzień. Dorzucamy obficie do odżywczych zup jarzynowych.

MIÓDTego płynnego złota jest tyle odmian, że można napisać na ten temat książkę. Więc ja tylko kró-ciutko – w infekcjach najlepsze są miody: lipowy, akacjowy i ze spadzi iglastej. Traktujemy jako ‘słodziwo’ do domowych syropów, dodajemy do lipowej bądź rumiankowej herbaty itd. Ale też z jego ilością nie przesadzamy! Mikroby lubią cu-kier. Aby zachować lecznicze właściwości miodu nie można go podgrzewać do temperatury powy-żej 40st. C. Lepiej zjadać go w postaci naturalnej – prosto ze słoika, najlepiej w formie skrystalizo-wanej. Wtedy mamy pewność, że przy miodzie nikt nie majstrował. Można go też rozpuszczać w wodzie lub herbacie – ale nie mogą one być gorące!

SODA OCZYSZCZONA i SÓLObydwa specyfiki rozpuszczam w wodzie i płuczę nimi bolące gardło. Świetnie sprawdzają się też przy anginie. Sól odkaża gardło, a soda oszczysz-czona rozpulchnia śluzówkę, dzięki czemu nie jest ona taka napięta i odczuwamy zdecydowaną ulgę.

Page 23: COOLmag #5 ZIMA

23

ANYŻKOWY syrop miodowy

1 łyżka miodu1 łyżka masła klarowanego

1 łyżeczka rozgniecio-nych w moździerzu na-

sion anyżu

Masło rozpuszczamy w rondelku na bar-dzo małym ogniu i mieszamy z anyżem.

Kiedy ostygnie, dodajemy miód i dokład-nie mieszamy. Gotowe.

Page 24: COOLmag #5 ZIMA

24

tekst i zdjęcia: Ewa Krawczyk / www.szalonamarchewka.blogspot.com

Ogrzej się na cały dzień!Rozgrzewające, energetyzujące i pożywne jaglanki z owocami.

Kasza jaglana powoli wraca do naszych łask. I dobrze! Zbyt często pomijana w naszej diecie i niedoceniona, a ma przecież niesamowite war-tości odżywcze oraz lecznicze. Kasza jaglana jest lekkostrawna, nie uczula, bo nie zawiera glutenu. Dlatego warto ją polecić osobom chorującym na celiakię, stosującym dietę bezglu-tenową, a także cierpiącym na niedokrwistość. Ma właściwości antywirusowe, zmniejsza stan zapalny błon śluzowych, jest zatem dobrym do-mowym lekarstwem na zimowe przeziębienia i katary. To idealny dodatek do zimowych obia-dów, lekkich kolacji oraz śniadań.

kasza jaglana i jej prozdrowotne wła-ściwości: jest otrzymywana z prosa i zapobiega wielu chorobom, jest łatwo przyswajalna i bar-dzo pożywana wzmacnia osłabiony i ochłodzo-ny organizm, jest zasadotwórcza − bardzo ważna w naszej zakwaszonej diecie! nie zawiera glutenu, zawiera krzemionkę mającą leczniczy

wpływ na stawy, włosy, skórę i paznokci, zapo-biega odwapnianiu kości, wpływa na przemianę materii ułatwiając odchudzanie, zawiera bar-dzo dużo witamin z grupy B, zawiera lecytynę oraz składniki mineralne, takie jak: magnez, wapń, fosfor, potas, żelazo, zawiera an-tyoksydanty, czyli substancje wychwytujące i neutralizujące wolne rodniki...

Zimowe poranki, to czas, kiedy potrzebujemy energetycznego zastrzyku na cały dzień. Świet-nym pomysłem na pobudzający start są jaglanki z owocami i rozgrzewającymi przyprawami. Bo to jest właśnie najfajniejsze w kaszy jaglanej, że doskonale pasuje na słono i na słodko. Można ją przygotować z wody, mleka lub domowego mle-ka roślinnego, które sami przyrządzimy w domu. Każdy dodatek czy połączenie jest dopuszczalne.

Załaduj się energią!

Page 25: COOLmag #5 ZIMA

25

Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka mleka lub wody 2 banany 2 łyżki orzechów włoskich 1/2 łyżeczki cynamonu 1/2 łyżeczki gałki muszkatowej dodatkowo: pestki słonecznika oraz konfitura z jeżyn

Przygotowanie: Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, za-lewamy wrzątkiem i gotujemy w jednej szklan-ce mleka lub wody przez około 10 minut. Dodajemy pokrojone banany, orzechy włoskie i przyprawy. W razie potrzeby dolewamy odro-binę wody. Możemy dodać konfiturę jeżynową oraz pestki słonecznika.

JAGlANkA Z mlEkiEm, BANANAmi, ORZECHAmi

WŁOSkimi i CYNAmONEm

Page 26: COOLmag #5 ZIMA

26

Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka mleka lub wody 1/2 pomelo lub pomarańczy 1 łyżka siemienia lnianego 1 łyżeczka miodu 1/2 łyżeczki kardamonu 1/2 łyżeczki cynamonu 1/2 łyżeczki świeżego tartego imbiru

Przygotowanie: Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, za-lewamy wrzątkiem, dodajemy łyżkę siemienia lnianego i gotujemy w jednej szklance mleka lub wody przez około 10 minut. Dodajemy obrane i pokrojone kawałki pomelo oraz przyprawy. W razie potrzeby dolewamy odrobinę wody.

JAGlANkA Z POmElO i SiEmNiENiEm lNiANYm

Page 27: COOLmag #5 ZIMA

27

JAGlANkA GRUSZkOWO-

-JABŁkOWA

Składniki: 1/2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka wody 1 jabłko 1 gruszka 1 łyżeczka świeżego tartego imbiru 2 goździki 1/2 łyżeczki cynamonu dodatkowo: rodzynki

Przygotowanie:

Kaszę jaglaną płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy wrzątkiem i gotujemy w jednej szklance mleka lub wody przez około 10 mi-nut. Dodajemy pokrojone jabłko, gruszkę oraz rodzynki i przyprawy. W razie potrzeby dole-wamy odrobinę wody.

Page 28: COOLmag #5 ZIMA

28

Przyszła zima i będąc w pełni świadoma i zdrowa na umyśle oświadczam CYNAMON MA MOC.

Smakuje i ociepla wizerunek każdego dania, z którym ma do czynienia. Kiedyś moja córka schodząc na obiad zadawała dwa pytania. Po pierwsze „czy w tym daniu jest ryba?” a po drugie „Czy do potrawy dodałam cynamon”. Odpowiedź twierdząca dyskwalifikowała obiad już na etapie oceny formalnej a dokładniej na kryteriach dostępu. Takie danie nie miało dostępu do Julkowego brzuszka. Mijały lata a moja pocie-cha nadal unikała wszystkiego co rybne i cynamonowe, aż któregoś pięknego sobotnie-go popołudnia trafiłyśmy do cynamonowego raju a dokładniej do kawiarni, która specjalizuje się w słodkich, cynamonowych wypiekach.

Do stolika podeszła kelnerka i postawiła talerzyk z ociekającą lukrem i cynamonem drożdżówką. Ciasto było jeszcze gorące a jego zapach docierał do najgłębszych zakamarków naszych nozdrzy…Co to było za uczucie. Julka, popijając bezkofe-inową kawę, zerkała na mnie z zaciekawieniem i patrzyła jak oblizuję palce, którymi rozrywam cynamonowy smakołyk. Najpierw w spokoju wy-słuchała moich ochów i achów po czym oznajmi-ła „mamo daj kawałek spróbować”. Po pierwszym kęsie już wiedziałam – Julia po-kochała cynamon miłością spontaniczną i bez-graniczną. Jak się okazało, w jej kulinarnym zakamarku serca jest miejsce dla cynamonu pod jednym warunkiem, cynamon nie może być skromnym i mało wyczuwalnym dodatkiem do konsumowanego dania.

Dla wszystkich, których nie zadowoli użycie w przepisie szczypty tej przyprawy mam kilka intensywnie cynamonowych przepisów – ideal-nych na jesienno-zimową porę.

tekst i zdjęcia:Małgorzata Adamskawww.delimamma.pl

Page 29: COOLmag #5 ZIMA

29

Składniki na 1 kubek:1 szklanka mleka70 g gorzkiej czekolady2 łyżeczki cynamonuWiększa szczypta chilli w proszkuDodatkowo do podania:Bita śmietanaPianki marshmallowsCynamonPrzygotowanie:

Do garnka przelać mleko, dodać pokru-szoną czekoladę, cynamon oraz chilli. Dokładnie wymieszać. Zagotować i delikatnie przestudzić. Przelać do kubka, dodać bitą śmietanę, pianki, oprószyć cynamonem.

Gorąca czekolada z cynamonem i chilli

Page 30: COOLmag #5 ZIMA

30 Cynamonowe pancakes Składniki na około 12 sztuk:2 szklanki mąki pszennej2 jajka1,5 szklanki mleka75 g masła3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia2 czubate łyżki cukru4 czubate łyżeczki cynamonu

Przygotowanie:Mąkę przesiać do miski, dodać jajka i wymieszać. W garnku rozpuścić masło. Do mąki dodać masło, mleko, proszek do pieczenia, cukier oraz cynamon. Całość dokładnie mieszamy, tak długo, aż nie będzie już żadnych grudek.Pancakes smażymy na suchej patelni, z dwóch stron, do lekkiego zezłocenia. Podajemy np. z sosem czekoladowym albo ulubioną konfiturą.

Page 31: COOLmag #5 ZIMA

31Palmery z konfiturą i cynamonem

Składniki na około 10 sztuk:1 opakowanie cista francuskiego¼ szklanki drobnego cukru3 łyżeczki cynamonu6-7 łyżek ulubionej konfitury

Przygotowanie:W misce mieszamy cukier oraz cynamon. Cia-sto francuskie rozwijamy, smarujemy konfiturą i posypujemy mieszanką cukru oraz cynamo-nu. Składamy boki do środka (jak książkę) i ponownie posypujemy cukrem i cynamonem. Po raz kolejny składamy w ten sam sposób, posypujemy i składamy na pół, tworząc roladę. Roladę tniemy na paski o szerokości około 2 cm, układamy na płasko na blaszce wyłożo-nej papierem do pieczenia i ponownie posy-pujemy cukrem. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni i pieczemy przez około 20 minut. W połowie pieczenia ciastka obraca-my na drugą stronę.

Page 32: COOLmag #5 ZIMA

32

Święta coraz bliżej, a ze świętami nierozłącznie kojarzą się prezenty...

Lubicie je otrzymywać? Ja bardzo, choć przy-znam, że chyba bardziej lubię je wręczać, szcze-gólnie te słodkie, zrobione samodzielnie. Lubię obdarowywać bliskich syropami do kawy pach-nącymi cynamonem, piernikowymi kremami, czekoladowym likierem, ręcznie robionymi cze-koladkami czy dekorowanymi pierniczkami. Nie ukrywam, że ich przygotowanie wymaga trochę pracy i czasu, a jak wiadomo o czas przed świę-tami trudno. Dlatego dla Was przygotowałam kilka pomy-słów na bardzo proste słodkie upominki, którymi możecie obdarować bliskich. Są wśród nich małe, chrupiące bezy, doskonałe do schrupania lub jako dodatek do deseru czy kawy. Znajdziecie tu pysz-ne, ręcznie pakowane czeko-cukierki. Założę się,

że pokocha je każde dziecko, a jeśli dodacie do nich trochę alkoholu, staną się świetnym prezen-tem dla dorosłych. Możecie również przygoto-wać nie tylko pyszne, ale i zdrowe bezglutenowe trufelki daktylowe, które wspaniale nadają się do pięknej świątecznej bombonierki. Drugą bezglu-tenową propozycją są znane wszystkim sezamki. Wystarczy tylko wymieszać składniki i wyłożyć je na blaszce, a po 15 minutach w piekarniku będziecie mieć gotowy pachnący prezent! Bardzo prosta w wykonaniu jest również czekoladowa niespodzianka, czyli czekolada z dodatkami taki-mi jak orzechy, bakalie, owoce kandyzowane, a nawet przyprawy i słone ciasteczka, które dosko-nale pasują do bardzo słodkiej białej czekolady.

Mam nadzieję, że skorzystacie z moich propozy-cji i Wasze Święta będą nie tylko zdrowe, wesołe i spokojne ale i słodkie!

tekst i zdjęcia: Anna Grochalska / www.bee-sweet.blogspot.com

Page 33: COOLmag #5 ZIMA

33BezySkładniki:3 białka150 g cukru pudru1 łyżeczka mąki ziemniaczanejświeżo wyciśnięty sok z połówki małej cytrynyszczypta soliodrobina barwnika

Sposób wykonania:Białka z solą i odrobiną barwnika ubić na sztywną pianę. Cały czas ubijając dodawać po łyżce cukru. Dodać mąkę i zmiksować. Następ-nie dodać sok i jeszcze raz zmiksować. Masę umieścić w rękawie cukierniczym z ozdobną tylką dekoratorską i wyciskać niewielkie bezy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Suszyć w piekarniku nagrzanym do 100 stopni przez około 1,5 godziny (aż będą chrupiące wewnątrz). Przechowywać w szczelnie za-mkniętym pudełku, żeby nie naciągnęły wilgoci.

Page 34: COOLmag #5 ZIMA

34

Daktylowe trufleSkładniki:100 g zmielonych daktyli100 g obranych, zmielonych orzechów lub migdałów bez skórkido obsypania sezam, pistacje, wiórki kokosowe

Sposób wykonania:Daktyle i orzechy wymieszać razem (jeśli mieszanka będzie za sucha to dodać daktyli, a jeśli za mokra to dodać orzechów) i formować kuleczki. Gotowe trufelki obtaczać w sezamie, pistacjach lub wiórkach kokosowych.

Page 35: COOLmag #5 ZIMA

35

Page 36: COOLmag #5 ZIMA

36

Składniki:200 g białej czekoladydodatki: orzechy, bakalie, ciastka, przyprawy

Sposób wykonania:Czekoladę rozpuścić, a następnie rozlać na papierze do pieczenia lub wlać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Można też, tak jak ja, wlać trochę czekolady do papilotek na muffinki i posypać wybranymi dodatkami. Odstawić do zastygnięcia, pakować i obdarowywać.

Czekoladowa niespodzianka

Page 37: COOLmag #5 ZIMA

37

Składniki:1/2 szklanki miodu (szklanka 250 ml)1/2 szklanki gorzkiego kakao1 łyżeczka ekstraktu z wanilii1 łyżka roztopionego masła1/4 szklanki przesianego cukru pudruszczypta soliokoło 1 szklanki mleka w proszku

Sposób wykonania:W miseczce wymieszać miód (jeśli miód jest twardy to można go przez chwilę podgrzać), kakao i wanilię. Dodać rozpuszczone masło, a następnie cukier puder i sól. Jeśli ciasto zrobi się zbyt twarde, to należy je zagniatać ręcznie. Na koniec dodać mleko w proszku (nie trzeba dodawać wszystkiego, powinno się uzyskać masę, która się nie klei). Otrzymaną masę włożyć do lodówki na około godzinę lub dłużej. Wyciągnąć i formować cukierki. Zawijać cukierki w bibułkę, przechowywać w lodówce.

Czeko-cukierki

Page 38: COOLmag #5 ZIMA

38

www.facebook.com/lovehomelovely?fref=ts

Page 39: COOLmag #5 ZIMA

39

www.facebook.com/lovehomelovely?fref=ts

Page 40: COOLmag #5 ZIMA

40

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>tekst i zdjęcia: Katarzyna Czapran / www.kuchniawopałach.pl

Page 41: COOLmag #5 ZIMA

41

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Nadeszła pora roku, którą nie wszyscy lubią.Szczególnie Ci, ciepłolubni, najchętniej zapadli-by w sen zimowy, w te mroźne dni nie wycho-dząc spod kołdry. Ale jest na to pewien sposób. I to nie tylko ciepłe kurtki, szaliki i rękawice; to dieta, która rozgrzeje nasz organizm od środka i doda nam energii, aby przetrwać ten trudny czas.

Przygotowując posiłki wystarczy pamiętać o tym, że rośliny, które rosną dłużej, są bardziej rozgrzewające od tych o krótszym okresie wegetacji. Warto zatem do naszego zimowe-go jadłospisu włączyć cebulę, por, szczypiorek, chrzan, pasternak, pietruszkę, gorczycę, dynię, kapustę włoską, czarną fasolę i obowiązkowo

czosnek, który nie tylko rozgrzeje organizm, ale również, jako naturalny antybiotyk, uchroni go też przed chorobami.

Komponując dietę rozgrzewająca należy pa-miętać również o przyprawach. Jesienią i zimą warto zwrócić uwagę na imbir, goździki, kolen-drę, cynamon, pieprz cayenne, czy kurkumę – te dodatki wyeksponują smak potraw i dodatkowo ozgrzeją organizm w chłodne dni. Rozgrze-wającą moc wykazuje także kardamon, anyż, majeranek, kminek, jałowiec, rozmaryn, chrzan, czy pieprz. Mięsożercy w tym okresie powinni częściej stawiać na wołowinę, jagnięcinę, ba-raninę, drób. Dla smakoszy ryb najlepsze będą pstrągi i ryby morskie.

"...Podczas stosowania rozgrzewającej diety istotne jest nie tylko co jemy, ale również

jak przygotowujemy nasze posiłki. Niewskazane jest jedzenie produk-tów surowych, natomiast procesy obróbki termicznej, takie jak gotowanie, smażenie, prażenie, pieczenie dostarczają potrawie energii cieplnej, która działa rozgrzewająco na organizm. Wydłużenie czasu gotowania przy niższej temperaturze powoduje, że potrawa jest bardziej rozgrzewająca. Drobne krojenie, rozcieranie lub mielenie produktów przed spożyciem ułatwia proces ich rozkładu w przewodzie pokarmowym i w efekcie dostarcza organizmowi więcej energii oraz ciepła. Z kolei dokładne przeżuwanie pokarmu inicjuje wydzielanie śliny i enzymów trawiennych, co ułatwia trawienie i wchłanianie, a tym samym odzyskiwanie ciepła przez organizm..."

No to, jeśli wiemy co do garnka włożyć, to od czego najlepiej zacząć?Podstawą diety rozgrzewającej jest ciepłe i pożywne śniadanie, które da naszemu organizmowi przysłowiowego kopa na cały dzień. Należy pamiętać o regular-nych posiłkach co 3-4 godziny (najlepiej, żeby 2-3 z nich były posiłkami ciepłymi). Zatem kochani, wyskakujemy spod koł-derek i rozgrzewamy się jedząc :)

Rozgrzewająca herbataSKŁADNIKI:1 saszetka ulubionej herbaty4 ziarna kardamonu5 goździków3 plasterki imbiru1 kora cynamonu3 plasterki jabłka 3 plasterki cytryny3 plasterki pomarańczymiód

WYKONANIE:Imbir, kardamon, goździki i cynamon zalać 300 ml wrzącej wody, gotować około 5 minut. W wy-warze zaparzyć herbatę. Dodać jabłko i cytrusy, chwilę pogotować. Doprawić miodem do smaku.

Page 42: COOLmag #5 ZIMA
Page 43: COOLmag #5 ZIMA

43

Zupa krem z pieczonych burakówSKŁADNIKI:

4 buraki czerwone1 marchew1 plaster selera2-3 szklanki bulionu drobiowego2 łyżki masła2 ząbki czosnku1 jabłko1/2 szklanki białego wytrawnego wina1/2 łyżeczki startego imbiru (świeżego)sólpieprzgęsta śmietanaposiekana dymka

WYKONANIE:Buraki, marchew i seler umyć, zawinąć w folie alumi-niową. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 1 godzinę. Upieczone warzywa obrać ze skórki i pokroić w kostkę. W rondlu rozgrzać masło, dodać cebulę i smażyć do momentu, aż się zeszkli. Wrzucić czosnek, pieczone warzywa i pokrojone w kostkę jabł-ko, następnie całość podlać winem. Gotować około 10 minut.Dolać bulion, doprawić imbirem, solą, pie-przem, przykryć i pozostawić na małym ogniu około 15 minut. Całość zmiksować. Podawać z kleksem gęstej śmietany i posiekaną dymką.

Page 44: COOLmag #5 ZIMA

44

BigosSKŁADNIKI:1 kg kiszonej kapusty1/2 kg białej kapusty300 g mięsa np. łopatki lub szynki400 g dobrej wędzonej kiełbasy100 g oczku wędzonego100 g suszonych podgrzybków2 cebule1 łyżka masła2 łyżki koncentratu pomidorowego100 g suszonych śliwek1/2 szklanki czerwonego wina (wytrawnego)sólpieprzkilka nasion jałowcakilka nasion ziela angielskiegokilka nasion pieprzu w ziarenkach3-4 listki laurowe1 łyżeczka majeranku

WYKONANIE:2-3 godziny wcześniej (w osobnych misecz-kach) namoczyć w wodzie śliwki i grzyby. Gdy grzyby namokną, zagotować je w tej sa-mej wodzie, odcedzić i pokroić. Śliwki odcedzić zachowując wodę, pokroić. Kapustę kiszoną dokładnie przepłukać i drobno pokroić. Kapustę białą również drobno pokroić, zalać wodą i gotować, aż zmięknie. Obie kapusty przełożyć do dużego garnka. Na patelni rozgrzać masło, dodać pokrojoną cebulę, podsmażyć, aż będzie szklista. Dodać pokrojone w kostkę mięso, ob-smażyć. Jak mięso ładnie się podsmaży, dodać pokrojoną w kostkę kiełbasę i boczek. Całość smażyć jeszcze około 10 minut. Dodać przecier, wymieszać. Do kapusty przełożyć podsmażone mięso, grzyby i śliwki wraz z wodą, w której się moczyły. Całość doprawić do smaku przy-prawami. Gotować długo, do miękkości, często mieszając, aby się nie przypaliło. Dolać wino, wymieszać i dusić jeszcze około 30 minut. Przez kolejne 3 dni bigos podgrzewać chwilę, aby dobrze przeszły smaki.

Page 45: COOLmag #5 ZIMA

45

Ciasto marcepanowo-imbirowez gruszkamiSKŁADNIKI:175 g mąki1 łyżeczka proszku do pieczenia1/2 łyżeczki sody oczyszczonej125 g miękkiego masła100 g masy marcepanowej175 g cukru trzcinowego1 łyżka świeżo startego imbiru1/2 łyżeczki kardamonu1/2 łyżeczki cynamonu3 roztrzepane jajka 5-6 gruszek bez gniazd nasiennych, przekro-jonych na pół i ponacinanych na głębokość 1 cm1 łyżka cukru cynamonowegosok z 1/2 cytryny

WYKONANIE:Obrane i nacięte gruszki zalać sokiem z cy-tryny, wymieszać, aby nie ściemniały. Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem i sodą. Masło utrzeć z cukrem i marcepanem na gładką masę. Dodać do mąki razem z jajka-mi, imbirem, kardamonem oraz cynamonem. Miksować na gładkie i gęste ciasto. Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem tortowni-cy (26 cm) i wyrównać. Na wierzchu ułożyć gruszki i posypać cukrem cynamonowym. Ciasto piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 35-40 minut.Najbardziej smakuje, gdy jest jeszcze lekko ciepłe.

Page 46: COOLmag #5 ZIMA

46

Orzechowe inspiracje!ŚWIąTECZNE PRZEPISY NA CIASTA BEZGLUTENOWE.

tekst i zdjęcia: Ewa Krawczyk / www.szalonamarchewka.blogspot.com

W moim domu rodzinnym dumnie stoi wspaniały, wielki orzech. Rósł razem ze mną przez wiele lat. Wspinałam się na niego, spadałam uszkadzając różne części ciała, obserwowałam sąsiadów i rozmyślałam. Gdy nadchodziła pora zbiorów biegałam z małymi skrzyneczkami zbierając każdy orzech, nawet ten, który o swojej obecności przypomniał mi uderzeniem w głowę. A w późniejszym etapie do moich obowiązków należało posprzątanie po jesiennym opadzie liści z orzecha. Ale było grabienia! Uwielbiam to drzewo i kojarzy mi się z beztroskimi czasami dzieciństwa. Może właśnie z tego powodu jestem wielką wielbicielką orzechów wło-skich – a jak doskonale pasują do wszelkich ciast!

Dziecięce wspomnienia staram się łączyć ze współczesnymi inspiracjami i zdrowszym sposo-bem na życie. Staram się unikać mąki pszennej i glutenu, dlatego też do wszelkich wypieków używam zdrowszych mąk, które ciekawie urozmaicają słodkie przyjemności. Zachęcam do eksperymentowania, gdyż efekt może nas zaskoczyć.

Page 47: COOLmag #5 ZIMA

47

Ciasto z topinamburem i orzechami włoskimi

Page 48: COOLmag #5 ZIMA

48

Pierniczki orzechowo-daktyloweSkładniki: 2 szklanki mąki z ciecierzycy 2 duże jajka 3/4 szklanki cukru 1/2 szklanki daktyli 100 g orzechów włoskich 100 g roztopionego masła 100 g miodu 1 łyżka przyprawy do piernika 1 łyżeczka cynamonu 1 łyżka kakao 1 łyżeczka sody oczyszczonej

Przygotowanie:

Wszystkie składniki wsypujemy do miski i wyrabia-my z nich masę. Ciasto może być odrobinę klejące, dlatego też możemy dodać odrobinę mąki, by ciasto nie kleiło się do stolnicy i wałka. Przygotowane ciasto rozwałkowujemy na grubość około 5 mm, posypu-jąc je bardzo małą ilością mąki. Z posiadanych form przygotowujemy różne kształty pierniczków, układa-my je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy 8 minut w temperaturze 180 stopni.

Page 49: COOLmag #5 ZIMA

49

Bezglutenowe ciasto orzechowe

Składniki:

200 g orzechów włoskich 5 jajek 180 g drobnego cukru 100 g roztopionego masła 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 1 łyżeczka cynamonu 2 łyżki kakao

Przygotowanie:

Orzechy mielimy w malakserze tak drobno, jak tyl-ko można. Żółtka oddzielamy od białek. Do żółtek dodajemy cukier i ubijamy na jasną, puszystą masę. Później stopniowo dodajemy roztopione masło, orzechy, wanilię, cynamon i kakao. Białka ubijamy na sztywną pianę i powoli dodajemy je do masy, za każdym razem delikatnie mieszając. Ciasto wy-kładamy do formy, wyłożonej papierem do piecze-nia. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i piecze-my 50-60 minut. Studzimy w formie przez około 10 minut. Ciasto możemy z wierzchu posypać cu-krem pudrem.

Page 50: COOLmag #5 ZIMA

50

Page 51: COOLmag #5 ZIMA

51

have a COOKIEchristmas

tekst i zdjęcia: Justyna Osiecka-Sułek / www.bistromama.pl

Czekoladowe cookies(na ok. 30 sztuk)

Składniki:420 g gorzkiej czekolady, w tym:220 g gorzkiej czekolady (do stopienia)200 g gorzkiej czekolady (pokrojonej w kawałki)*160 g cukru trzcinowego110 g mąki2 jajka60 g masła1/2 łyżeczki proszku do pieczenia1/2 łyżeczki soli

Wykonanie:W kąpieli wodnej roztapiamy 220 g gorzkiej czekolady razem z masłem. Jajka z cukrem ucieramy na puszystą masę, doda-jemy do niej stopioną czekoladę, a następnie mąkę, proszek do pieczenia i sól. Mieszamy. Dodajemy 150 g pokruszonej cze-kolady. Łyżką nakładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, 50 g czekolady dekorujemy ciastka. Pieczemy w temperaturze 160 st. przez 20 minut.

Page 52: COOLmag #5 ZIMA

52

Austriackie migdałowe ciasteczka(na ok. 50 sztuk)

300 g mąki 200 g masła 100 g cukru pudru 1 żółtko 100 g zmielonych migdałów cukier waniliowy cukier puder do obtoczenia

Wykonanie: Wszystkie składniki razem zagniatamy i wkładamy do lodówki na 1-2 godziny. To w tych rogalikach bardzo ważne, aby ciasto zostało schłodzone przed pieczeniem. 

Z ciasta odrywamy każdorazowo niewielką ilość, formujemy małe kulki, a z kulek rogaliki. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pie-czemy w temp. 180 st. ok. 15 minut, tak aby ładnie się przyrumieniły. Jeszcze ciepłe (ale nie gorące!)

Page 53: COOLmag #5 ZIMA

53

Ciasteczka owsiane z żurawiną i białą czekoladą (na ok. 30 sztuk) Składniki: 150 g mąki  1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki soli 75 g płatków owsianych (nie błyskawicznych) 125 g miękkiego masła 75 g cukru trzcinowego 100 g cukru pudru 1 jajko 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 75 g suszonej żurawiny 50 g posiekanych orzechów lub migdałów 150 g posiekanej białej czekolady

Do miski przesiewamy mąkę z proszkiem, dodaje-my sól i płatki owsiane. W drugiej misce ucieramy (najlepiej za pomocą miksera) na gładki krem ma-sło z cukrem trzcinowym i cukrem pudrem, do-dajemy jajko, ekstrakt waniliowy i jeszcze chwilę ucieramy. Dosypujemy powoli mąkę z resztą suchych składników i dokładnie miesza-my. Na końcu dodajemy żurawinę, posiekane orzechy lub migdały oraz kawałki białej czekolady. 

Masę nakładamy łyżką na blaszkę wyłożoną pa-pierem do pieczenia, pozostawiając pomiędzy porcjami odstępy, ponieważ ciastka troszkę się rozlewają. Ciastka pieczemy ok. 15 minut w pie-karniku nagrzanym do 180 stopni. 

Ciastka maślane z żurawiną (na ok. 40 sztuk) Składniki: 175 g masła 75 g  cukru pudru (dałam cukier brązowy) 1 łyżeczka cukru waniliowego szczypta soli 1 łyżka mleka 250 g mąki 45 g siekanej suszonej żurawiny 50 g posiekanych migdałówWykonanie: Masło ucieramy i dodajemy cukier, cukier wani-liowy, mleko, sól i ucieramy do białości.  Następ-nie dodajemy mąkę, dobrze mieszamy lub wyra-biamy ręką. Na końcu dodajemy żurawinę i migdały. 

Page 54: COOLmag #5 ZIMA

54

Co począć z otwartą butelką wina musującego, by nie ulatniały się bąbelki? Czy

wkładanie widelca do szyjki butelki z szampanem to naukowa mądrość czy infantylna naiwność? Wątpliwość tę rozwiewa w swojej książce Tadeusz Gwiaździński

„ O kremówkach w Wadowicach i widelcu w butelce”. Niestety, okazuje się, że ciśnienie gazu nad powierzchnią szampana po jego otwarciu gwałtownie spada, co w rezultacie powoduje

masową emisję dwutlenku węgla na zewnątrz. Ulatnianie się gazu można zatrzymać jedynie …poprzez szczelne zamknięcie butelki.

Na otwarte i niedopite butelki z procentami mam inny, świetny pomysł! Zalegający napój

wyskokowy na dnie butelki można wykorzystać w noworocznym deserze. Nie wiesz co zrobić z

resztkami szampana, z Malibu albo innym alkoholem? Zrób deser! Poniżej moje 3 ulubione, słodkie propozycje.

Widelec w butelce

tekst i zdjecia: Małgorzata Kwiatkowska www.bonappetitmalgorzaty.blogspot.com

Page 55: COOLmag #5 ZIMA

55

Składniki na 4 porcje: 200 g gorzkiej czekolady 3 jajka (osobno żółtka i osobno białka) 2 łyżki cukru pudru 2 łyżki orzeszków pinii chili w proszku (ilość wg uznania) 2 łyżki likieru czekoladowego 250 ml schłodzonej śmietany kremówki 30 % 2 łyżki masła szczypta soli

Rozpuszczamy czekolady w kąpieli wodnej. Dodajemy do niej 2 łyżki masła i mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. W misce ucieramy żółtka z cukrem, stopniowo wlewamy czekoladę oraz orzeszki pinii, chili i likier. Mieszamy i delikatnie dodajemy do ubitej wcześniej śmietany. Ubijamy białka ze szczyptą soli, i ostrożnie łączymy z czekoladową masą. Mus przekładamy do małych naczyń, chłodzimy w lodówce przez ok. 2 h. Deserki możemy jeszcze udekorować orzeszkami pinii.

mus czekoladowy z chili i likierem

Page 56: COOLmag #5 ZIMA

Deser malibu

Składniki na 2 porcje: 250 ml kwaśnej śmietany 18 % 

1 tabliczka białej czekolady 2 łyżki masła

2 śnieżki 100 g wiórek kokosowych

100 ml likieru kokosowego Malibu 200 g krakersów

Czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej

z dodatkiem masła. Kwaśną śmietanę ubijamy ze śnieżkami, dodajemy połowę wiórek kokosowych,

ostudzoną czekoladę oraz likier (czekoladę dodajemy stopniowo by śmietana się nie zważyła). 

Wszystko razem miksujemy. Kruszymy krakersy. Krakersy przekładamy do pucharków na przemian z kremem. Resztę wiórków kokosowych prażymy na suchej patelni aż do zrumienienia i posypujemy

nimi gotowe deserki. Pucharki z deserem schładzamy w lodówce przez ok. 2 h.

Page 57: COOLmag #5 ZIMA

57

Szampańskie galaretki Składniki na 2 porcje: 1 czerwona galaretka w proszku 1,5 szklanki gorącej wody 2 łyżki drylowanych wiśni (najlepiej z kompotu)  ½ szklanki wina musującego

Galaretkę rozpuszczamy w 1,5 szkl. gorącej wody. Następnie dolewamy pół szklanki szampana i dokładnie mieszamy. Do lampek do szampana dodajemy po 1 łyżce wiśni i zalewamy je przygotowaną wcześniej i lekko już tężejącą galaretką. Deserki odstawiamy do wystygnięcia, po czym chłodzimy w lodówce do całkowitego stężenia.

Page 58: COOLmag #5 ZIMA
Page 59: COOLmag #5 ZIMA

ilustracja na okładce: Marta Wolna

Page 60: COOLmag #5 ZIMA

60