CME-CPD - 6 punktów OIL - 9 punktów - Strona … prof. Zbigniew Wolski i wygłosił referat...

43
1 POLSKIE TOWARZYSTWO UROLOGICZNE Siedziba Zarządu : Polskie Towarzystwo Urologiczne Oddział Północno-Zachodni, Wojewódzki Szpital im. dr. J. Biziela, ul. Ujejskiego 75, 85-168 Bydgoszcz, tel. (052) 3655 306 3655 708 fax (052) 3712 630 e-mail: [email protected] CME-CPD - 6 punktów OIL - 9 punktów

Transcript of CME-CPD - 6 punktów OIL - 9 punktów - Strona … prof. Zbigniew Wolski i wygłosił referat...

1

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Siedziba Zarządu :

Polskie Towarzystwo Urologiczne Oddział Północno-Zachodni,

Wojewódzki Szpital im. dr. J. Biziela, ul. Ujejskiego 75, 85-168 Bydgoszcz,

tel. (052) 3655 3063655 708

fax (052) 3712 630e-mail: [email protected]

CME-CPD - 6 punktówOIL - 9 punktów

2

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Od prezesa

Z koleżeńskim pozdrowieniem

Dr n. med. Piotr Jarzemski

Koleżanki i koledzy, zapraszam w imieniu organizatorów na jesienne spotkanie naukowo-szkoleniowe Oddziału Północno-Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego do Koleczkowa k/Gdyni. Gospodarzem konferen-cji jest Oddział Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni, pod kierownictwem dr n. med. Lecha Stachurskiego. Podczas konferencji w jej pierwszej części omówimy, dwa naszym zdaniem, najciekawsze obecnie tematy. Jednym z nich są niepowodzenia w le-czeniu nowotworu gruczołu krokowego. Jak postępować z pacjentem, u któ-rego po radykalnej prostatektomii obserwujemy wzrastający poziom PSA. Jak długo możemy przyjmować postawę wyczekującą. Kiedy rozpoznać wznowę i wdrożyć dodatkowe leczenie. Z pewnością nie odnajdziemy jednoznacznej od-powiedzi, ale warto wiedzieć jaki jest aktualny stan wiedzy i przedstawić na-sze własne doświadczenia – nasze lekarzy praktyków. Podobny dylemat stano-wi wzrost poziomu PSA u chorych w trakcie hormonoterapii. Jak postępować w tych wypadkach. Kiedy rozpoznać hormonooporną postać raka stercza i czy np. chemioterapia spełnia nasze oczekiwania. Zaprosiliśmy ekspertów, wykła-dowców, onkologów, którzy poszerzą naszą wiedzę i spróbują odpowiedzieć na tak postawione pytania. Kolejnym ciekawym tematem jest rozwój nowoczesnych technik lecze-nia kamicy układu moczowego. Mnogość metod małoinwazyjnych każe umie-jętnie posługiwać się kwalifikacją i wyborem właściwej techniki. Tak niedawnoESWL, PCNL, URS, zmieniły postępowanie urologów. Dzisiaj laparoskopia, giętkie fibroskopy i laser, otwierają nowe możliwości leczenia kamicy układumoczowego. Stopniowo krok po kroku zmierzamy do zamiany operacji usuwa-nia złogów w prawdziwie małoinwazyjną procedurą jednodniową. W ostatniej trzeciej części konferencji przedstawione zostaną referaty, prace nadesłane z oddziałów urologii naszego regionu. Jak zwykle autorzy wy-kazali się doborem interesujących tematów. Będzie to bardzo ciekawa sesja. Po raz pierwszy podczas naszych spotkań przesunęliśmy do części drugiej programu omówienie spraw bieżących. Sądzę, że aktualna sytuacja straj-kowa związana z wypowiedzeniami z pracy w wielu miejscach obliguje nas do poważnego potraktowania tematu. Liczę na merytoryczną dyskusję zakończoną podjęciem uchwały tj. oficjalnego stanowiska Oddziału Północno-ZachodniegoPolskiego Towarzystwa Urologicznego. Do zobaczenia w Gdyni.

3

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Członek. Przewodniczący Komitetu Naukowego dr n. med. Krzysztof Szkarłat Oddział Urologii, Szpital Specjalistyczny, ul.Piechowskiego 36, 83-400 Kościerzyna tel. 058 686 04 63, e-mail: [email protected]

Członek dr n. med. Szymon Kwiatkowski Oddział Urologii, Publiczny Specjalistyczny ZOZ, ul. Poznańska 97, 88-100 Inowrocław tel. 052 354 55 68 e-mail: [email protected]

Przewodniczący dr n. med. Piotr Jarzemski Oddział Urologii, Wojewódzki Szpital im. dr J. Biziela, ul. Ujejskiego 75, 85-168 Bydgoszcz tel. 052 365 53 06, fax 052 371 26 30 e-mail: [email protected]

Wiceprzewodniczący dr n. med. Lech Stachurski Oddział Urologii, Szpital Miejski, im. J. Brudzińskiego, ul. Wójta Radtkego 1, 81-348 Gdynia tel. 058 6665554, 058 6665550

Sekretarz dr n. med. Sławomir Listopadzki Oddział Urologii, Wojewódzki Szpital im. dr J. Biziela, ul. Ujejskiego 75, 85-168 Bydgoszcz tel. 052 365 53 06, e-mail: [email protected]

Skarbnik lek. med. Jacek Szyperski Oddział Urologii, Wojewódzki, Szpital im. dr J. Biziela, ul. Ujejskiego 75, 85-168 Bydgoszcz tel. 052 365 53 06, e-mail: [email protected]

Zarząd Oddziału Północno-Zachodniego PTU :

Komisja Rewizyjna Przewodniczący dr n. med. Stanisław Stępień 10 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką w BydgoszczyCzłonek dr n. med. Marek Roslan Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy w WejherowieCzłonek lek. med. Marek Żabiński Miejski Szpital Zespolony w Olsztynie

4

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Lista Oddziałów Urologii

Województwo zachodnio-pomorskieKlinika Urologii Pomorskiej Akademii Medycznej

Prof. dr hab. med.Andrzej Sikorski

ul. Powstańców Wielkopolskich 7272-111 Szczecin

0-91 46611010-91 4661100

Oddział Urologii, Wojewódzki Szpital Zespolony

dr n. med.Jerzy Świtała

ul. Arkońska 471-455 Szczecin 0-91 4541498

Oddział Urologii, Szpital Miejski im. Św. K. Boromeusza

dr n. med.Marek Grabowski

Al. Wyzwolenia 5271-506 Szczecin

0-91 4713549 0-91 4713549

Oddział Urologii,Szpital Wojskowy

dr n. med.Jan Mickiewicz

ul. Piotra Skargi 9 70-902 Szczecin 0-91 8105831

Oddział Urologii, Szpital Wojewódzki im. M. Kopernika

dr n. med. Anatol Pachman

ul. Chałubińskiego 775-581 Koszalin

0-94 34882900-94 3451334

Województwo pomorskie

Katedra i Klinika Urologii Akademii Medycznej w Gdańsku

prof. dr hab. med. Kazimierz Krajka

ul. Kliniczna 1A80-402 Gdańsk

0-58 34938230-58 3493824

Oddział Urologii Szpital Specjalistyczny im. Św. Wojciecha Adalberta

dr n. med. Arkadiusz Mikszewicz

ul. J. Pawła II 5080-462 Gdańsk

0-58 76845730-58 5564515 wew. 689

Oddział Urologii, Szpital Marynarki Wojennej

dr n. med.Jan Iwanicki

ul. Polanki 11780-305 Gdańsk

0-58 5526565

Oddział Urologii, Szpital Miejski im. J. Brudzińskiego

dr n. med. Lech Stachurski

ul.Wójta Radtkego 181-348 Gdynia

0-58 66655540-58 5511182

Oddział Urologii, Szpital Specjalistyczny im. F. Ceynowy

dr n. med. Marek Roslan

ul. dr. Jagalskiego 1084-200 Wejherowo

0-58 57274510-58 6770011

Oddział Urologii, Szpital Specjalistyczny

dr n. med.Krzysztof Szkarłat

ul. Piechowskiego 3683-400 Kościerzyna

0-58 68604630-58 68604690-58 6860465

Oddział Urologii, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny

dr n. med. Janusz Kordasz

ul. Obrońców Wybrzeża 476-200 Słupsk

0-59 84284710-59 8413415

Oddział Urologii „ZDROWIE” NZOZ Sp. z o.o.

Lek. med.Jerzy Stępniewicz

ul. Hallera 3182-500 Kwidzyn

0-55 279-37-41 wew. 341

Klinika/Oddział Ordynator Adres Telefon/fax

5

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Województwo kujawsko–pomorskie

Katedra i Klinika Urologii, Collegium Medicum UMK

prof. dr hab. med.Zbigniew Wolski

ul. M. Skłodowskiej- Curie 9, 85-094 Bydgoszcz

0-52 5854500

Oddział Urologii,Wojewódzki Szpital im. dr Jana Biziela

dr n. med. Piotr Jarzemski

ul. Ujejskiego 7585-168 Bydgoszcz

0-52 365 53 06fax 0-52 371 26 30

Oddział Urologii, Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką

dr n. med. Stanisław Stępień

ul. Powstańców Warszawy 585-681 Bydgoszcz

0-52 584 75 840-52 378 70 65

Oddział Urologii,Specjalistyczny Szpital Miejski

lek. med.Romuald Butkiewicz

ul. Batorego 17/1987-100 Toruń

0-56 6100255 wew. 254

Oddział Urologii,Wojewódzki Szpital Zespolony

lek. med.Jerzy Chajkowski

ul. Wieniecka 4987-800 Włocławek

0-54 41293750-54 4129484

Oddział Urologii, Specjalistyczny ZOZ

dr n. med. Szymon Kwiatkowski

ul. Poznańska 9788-100 Inowrocław

0-52 35455680-52 3550908

Oddział Urologii, Szpital Specjalistyczny im. dr W. Biegańskiego

lek. med.Tadeusz Czumiel

ul. Sikorskiego 3286-300 Grudziądz

0-56 450 03 40fax0-52 450 03 43

Województwo warmińsko-mazurskie

Klinika/Oddział Ordynator Adres Telefon/fax

Oddział Urologii,Miejski Szpital Zespolony

lek. med.Marek Żabiński

ul. Niepodległości 4410-900 Olsztyn 0-89 532 63 61

Oddział Urologii,Wojewódzki Szpital Zespolony

lek. med.Jan Meller

ul. Królewiecka 14682-300 Elbląg 0-55 239 59 81

Oddział Urologii Szpital Powiatowy im. J. Śniadeckiego

dr n. med. Wiesław Kotarski

ul. Warszawska 4111-500 Giżycko

0-87 4285271 wew. 225, 2270-87 4283677

6

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

SPRAWOZANIE Z WIOSENNEGO SPOTKANIA NAUKOWEGO OD-DZIALU PÓŁNOCNO-ZACHODNIEGO PTU W INOWROCŁAWIU

W dniach 20-21 kwietnia 2007 roku odbyło się wiosenne spotkanie na-ukowe Oddziału Północno – Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologiczne-go w Sanatorium „ Metalowiec” w Inowrocławiu. Gospodarzem sympozjum był zespół Oddziału Urologii Szpitala Specjalistycznego im. Błażka w Inowrocławiu pod kierownictwem ordynatora dr n. med. Szymona Kwiatkowskiego. Gościem honorowym spotkania był Prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, prof. Andrzej Borówka. Zaproszonymiwykłądowcamibyli: dr n. med. Anna Kołodziej z Kliniki i Katedry Urologii Akademii Medycznej we Wrocławiu oraz prof. Wie-sław Kozak z Zakładu Immunologii Instytutu Biologii Ogólnej i Molekularnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Pierwszego dnia spotkania o godz. 20,00 odbyło się tradycyjne spotka-nie koleżeńskie Drugiego dnia zjazdu o godz. 9.00 rozpoczęto spotkanie naukowe Od-działu Północno – Zachodniego PTU. W zebraniu uczestniczyło 98 osób. Pro-gram obejmował 3 sesje. Sesja pierwsza: powierzchowny rak pęcherza moczo-wego prowadzona była przez dr n. med. Krzysztofa Szkarłata i dr n. med. Piotra Jarzemskiego. Wykłady wygłosili: dr n. med. Szymon Kwiatkowski z lek. med. Marcinem Zarembą z Oddziału Urologii Szpitala Specjalistycznego w Inowro-cławiu, prof. dr hab. Wiesław Kozak z Zakładu Immunologii Instytutu Biolo-gii Ogólnej i Molekularnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, dr n. med. Anna z Katedry i Kliniki Urologii Akademii Medycznej we Wrocławiu, dr n. med. Tomasz Drewa i prof. dr hab. med. Zbigniew Wolski z Katedry i Kliniki Urologii Collegium Medicum im. dr. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, dr n. med. Jan Sprogis, lek. med. Bartłomiej Gliniewicz, prof. dr hab. Andrzej Sikorski z Katedry i Kliniki Urologii Pomorskiej Akademii Medycznej ze Szczecina. W części drugiej sympozjum, dotyczącej implantacji zwieracza cewki moczowej wystąpił prof. Andrzej Borówka i omówił filozofię leczenia nietrzy-mania moczu metodą wszczepienia zwieracza hydraulicznego cewki moczowej, oraz prof. Zbigniew Wolski i wygłosił referat dotyczący implantacji hydraulicz-nego zwieracza cewki moczowej AMS 800 z dostępu kroczowo – łonowego. Po zakończeniu sesji wykładowej miała miejsce dyskusja .

7

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Część trzecia to sesja referatowa. Wygłoszono 7 referatów przygotowa-nych przez koleżanki i kolegów z poszczególnych oddziałów regionu północno - zachodniego. Dyskusja miała miejsce po każdym z referatów. Wszystkie prace były b. dobrze przygotowane i przedstawione. W ostatniej części kończącej sympozjum omówiono bieżące problemy Oddziału Północno-Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Temat zdominowała dyskusja nad przedstawioną przez przewodniczącego wyceną ka-talogu procedur urologicznych. Zebrani zaakceptowali kontynuację programu oszacowania przez firmę zewnętrzną rzeczywistych kosztów poszczególnychprocedur medycznych. Do grona Oddziału Północno – Zachodniego Polskiego Towarzy-stwa Urologicznego większością głosów przyjęto nowych członków: lek. med. Wojciech Narożański, lek. med. Karol Sasim. Uczestnikom rozdano certyfikatypotwierdzające udział w sympozjum szkoleniowo-naukowym z przydzielonymi 6- punktami CME – CPD i 9 – punktami OIL.

Z poważaniem

Dr n. med. Piotr Jarzemski

8

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Wiosenne spotkanie Inowrocław 2007

9

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

NOWI KOLEDZY

Lek. med. Wojciech NarożańskiPracuje w Szpitalu Specjalistycznym Św. Woj-ciecha w Gdańsku – wprowadzony przez dr n. med. Arkadiusza Mikszewicza i lek. med.Ewę Gołębiewską - ukończył specjalizację z chirurgii dziecięcej w 1999r , rozpoczęcie specjalizacji z urologii 2005 rok.

Lek. med. Karol SasimPracuje w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzy-nie, – wprowadzony przez dr n. med. Krzysztofa Szkarłata i lek. med. Piotra Jareckiego, - rozpo-częcie specjalizacji z urologii 2007 rok.

10

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

RAMOWY PROGRAM JESIENNEGO SPOTKANIA ODDZIA-ŁU PÓŁNOCNO-ZACHODNIEGO POLSKIEGO TOWARZY-STWA UROLOGICZNEGO, Gdynia 12-13 października 2007

Z przyjemnością informuję, że jesienne spotkanie Oddziału Północ-no – Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego, odbędzie się w dniu 12 – 13 października 2007 roku w Koleczkowie k. Gdyni. Gospodarzem sym-pozjum jest zespół Oddziału Urologii Szpitala Miejskiego im. J. Brudzińskiego w Gdyni, pod kierownictwem ordynatora dr n. med. Lecha Stachurskiego, tel. 058 6665554. Miejscem obrad, oraz proponowanym miejscem zakwaterowania jest Hotel Bardo w Koleczkowie k. Gdyni, ul. Pod Lasem 1, tel. 058 7645000, fax. 0587645003.

Ramowy program Jesiennego Spotkania NaukowegoOddziału Północno-Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego.

12.10.200717.00 Zebranie Zarządu Oddziału Północno-Zachodniego PTU.20.00 Powitanie uczestników, uroczysta kolacja.

13.10.2007 8.00 – 9.00 Śniadanie 9.00 – 10.30 Sesja I – Niepowodzenie w leczeniu raka gruczołu krokowego. 11.00 – 12.00 Sesja II – Współczesne metody leczenia kamicy układu moczowego. 12.30 – 14.00 Kontraktowanie usług medycznych – problemy w urologii 14.00 – 15.30 Sesja referatowa – varia.

SESJA NAUKOWO – SZKOLENIOWA PIELĘGNIAREK UROLOGICZNYCH

W dniu 13 października 2007 roku o godz. 10.00 równolegle do sesji lekarskiej, odbędzie się sesja naukowo – szkoleniowa pielęgniarek urologicz-nych. Miejscem spotkania będzie Hotel Bardo w Koleczkowie k. Gdyni, ul. Pod Lasem 1, tel. 058 7645000. Wszelkie informacje można uzyskać u pielęgniarki oddziałowej mgr Ewy Braun w Oddziale Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni tel. 058 666 55 53.

11

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

PROGRAM NAUKOWY SPOTKANIA ODDZIAŁU PÓŁNOCNO-ZACHODNIEGO POLSKIEGO TOWARZYSTWA UROLOGICZNEGO, GDYNIA 13 października 2007

Godz. 9.00 Otwarcie konferencji naukowej: dr n. med. Piotr Jarzemski – Przewodniczący Oddziału Północno-Zachodniego Polskiego To-warzystwa Urologicznego

Godz. 09.05 – 10.30 Sesja I – Niepowodzenie w leczeniu raka prostaty.Prowadzenie: dr n. med. Piotr Jarzemski ,

dr n. med. Krzysztof Szkarłat

1. Wznowa po leczeniu radykalnym: diagnostyka i leczenie – EUA Guidelines (20 min)

- wznowa miejscowa po radykalnej prostatektomii: - wznowa miejscowa po radykalnej radioterapii: - przerzuty odległe.

2. Paradygmat leczenia przerzutowej postaci hormonoopornego raka gruczołu krokowego – dr n. med. Andrzej Urban, Medical Mena-ger Sanofi – Aventis (20 min)

3. Możliwości chemioterapii w leczeniu zaawansowanego raka stercza – dr n. med. Elżbieta Senkus – Konefka, Katedra i Klinika Onkolo-gii i Radioterapii AM, Gdańsk (20 min)

4. Rola układu RANK/RANK ligand w patologii kości ze szczególnym uwzględnieniem przerzutów nowotworowych do kości – dr n. med. Elżbieta Kosno – Kruszewska ( 20 min)

Godz. 10.30 – 11.00 PRZERWA

Godz. 11.00 – 12.00 Sesja II – Współczesne metod leczenia kamicy układu moczowego.

Prowadzenie: dr n. med. Krzysztof Szkarłat, dr n. med. Piotr Jarzemski

1. Rekomendowane metody leczenia kamicy układu moczowego: dr n. med. Lech Stachurski – Oddział Urologii Szpitala Specjalistyczne-go w Gdyni – 40 min.

12

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

2. Leczenie kamicy układu moczowego z wykorzystaniem lasera Ho –YAG – doświadczenia własne Tomasz Maliszewski – NZOZ URO--MED Koszalin– 10 min

3. Wpływ użycia giętkich endoskopów i energii laserowej na zmianę strategii postępowania w leczeniu kamicy układu moczowego – mo-derator dr n. med. Krzysztof Szkarłat – Oddział Urologii, Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie – 10 min.

Godz. 12.00 – 12.30 PRZERWA

Godz. 12.30 – 14.00 1. Shunga – erotyczny barwny drzeworyt japoński – prof. dr hab.med.

Kazimierz Krajka, lek. med. Joanna Bagińska, lek. med. Wojciech Piaskowski – Katedra i Klinika Urologii AM w Gdańsku

2. Sprawy bieżące Oddziału Północno – Zachodniego Polskiego Towa-rzystwa Urologicznego, dr n. med. Piotr Jarzemski

Godz. 14.00 – 15.30 Sesja referatowa, Prowadzenie: dr n. med. Lech Stachurski, dr n. med. Sławomir Listopadzki

1. Omówienie powikłań infekcyjnych występujących po biopsji gru-czołu krokowego na podstawie materiału zebranego w Oddzia-le Urologii Specjalistycznego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku w 2006 roku. (7 min). Piotr Zedler, Wojciech Narożański, Dariusz Kwiatkowski, Arkadiusz Mikszewicz, Oddział Urologii Specjali-stycznego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku.

2. Nowotwór torbielowatego poszerzenia ujścia moczowodowego jako rzadka przyczyna przeszkody podpęcherzowej. (7 min). Karol Sa-sim, Krzysztof Szkarłat, Piotr Jarecki Oddział Urologii, Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie

3. Laparoskopowe zaopatrzenie urazowego pęknięcia pęcherza mo-czowego. (7 min). Magdalena Mikulska-Jovanović, Krzysztof Kraśnicki, Zbigniew Wolski, Katedra i Klinika Urologii Ogólnej,

13

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Dziecięcej i Onkologicznej Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy UMK w Toruniu. (7 min).

4. Przypadek niesklasyfikowanego sex cord – stromal tumor. (5 min).Jacek Dworak, Igor Frulenko, Andrzej Krawczyk, Norbert Tarasz-kiewicz. Oddział Urologii 109 Szpitala Wojskowego w Szczecinie.

5. Ultrasonografia trójwymiarowa [3d] w diagnostyce choroby Pero-niego. (7 min). Janusz Tyloch, Zbigniew Wolski, Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Dziecięcej i Onkologicznej Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy UMK w Toruniu.

6. Ocena wyników leczenia zwężenia połączenia miedniczkowo – mo-czowodowego zmodyfikowanym sposobem Andersona i Hynesa w Klinice Urologii AMG w latach 1991 – 2001 (7 min) Marcin Mar-kuszewski, Klinika Urologii, Akademia Medyczna , Gdańsk.

7. Sześć przypadków onkocytoma w materiale Oddziału Urolo-gii Szpitala Miejskiego w Gdyni (5 min) Leszek Szcześniak, Mie-czysław Kłapot, Oddział Urologii Szpitala Specjalistycznego w Gdyni

8. Anaplazja śródnabłonkowa (PIN) oraz atypowy rozrost drobno-zrazikowy (ASAP)jako wartości przewidujące (predykcyjne) raka stercza w bieżącej praktyce urologicznej. (7min), Tomasz Gondek, Lech Stachurski, Maciej Szczurek, Oddział Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni

14

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

HISTORIA ODDZIAŁU UROLOGII W GDYNI

Opracował Zespól Oddziału Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni

Pierwszym szpitalem w Gdyni była Lecznica Nadmorska założona w 1928 r. tj. w dwa lata po uzyskaniu przez Gdynię praw miejskich. Następnie Sio-stry Szarytki zorganizowały w budynku na Placu Kaszubskim szpital, istniejący do dzisiaj jako Szpital Miejski, który rozbudowano w 1934 r. Uruchomiono wów-czas oddział ginekologiczno- położniczy. W 1938 r. rozbudowano szpital o duży, pięciopiętrowy budynek od obecnej ulicy Wójta Radtkego. Był to na owe czasy nowoczesny szpital o trzystu łóżkach. Początkowo nazywany Szpitalem Sióstr lub Szpitalem Sióstr Miłosierdzia potem zyskał nazwę Szpitala Św. Wincentego. W 1929 r. Szpital pozyskał specjalistę, chirurga z Poznania dr med. Czesława Maciejewskiego, który otworzył Oddział Chirurgiczny i został jego or-dynatorem. Niewątpliwie wśród chorych chirurgicznych leczone były przypadki urologiczne. W okresie międzywojennym w szpitalu nie było oddziału urologii. Jak wynika z wykazu lekarzy z 1938 r. tylko jeden dr L.Binek ogłasza się jako specja-lista chorób skórnych, moczo-płciowych i pęcherza. Po zakończeniu działań wojennych w czerwcu 1945 r. Szpital Miejski w Gdyni powrócił do przedwojennego zakresu działalności i uruchomił wszyst-kie oddziały. Ordynatorem Oddziału Chirurgii został dr med. Bolesław Hrynie-wiecki, który wydzielił łóżka urologiczne. Pierwszym lekarzem, który opiekował się pacjentami ze schorzeniami urologicznymi na oddziale chirurgicznym, bę-dąc jeszcze w wojsku, był lek. med. Leszek Alexandrowicz. Informację tę po-twierdził Dziennik Bałtycki z dn. 07.07.1945 r. podając, że w Szpitalu Miejskim w Gdyni uruchomiono kolejne oddziały - w tym Oddział Urologii. W utworzonym w Gdyni- Grabówku Szpitalu Marynarki Wojennej powstał Oddział Chirurgii, którego ordynatorem był dr med. Adam Unieszow-ski. Chorych urologicznych w tym szpitalu leczył także kapitan lek. med. Leszek Alexandrowicz. Wynika z tego, że był on pierwszym urologiem zatrudnionym w Gdyni. Oficjalnie Oddział Urologii w Szpitalu Miejskim w Gdyni rozpocząłsamodzielną pracę 1 czerwca 1946 r. i do 15 kwietnia 1947 r. kieruje nim dr med. Tadeusz Lorenz, który równocześnie pracuje w Przychodni Urologicznej Pogo-towia Portowego. Z dniem 01 maja 1947r. obejmuje on kierownictwo Oddziału Urologii przy I, a następnie III Klinice Chirurgii AMG. Stanowisko ordynatora

15

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Oddziału Urologii w Gdyni przejmuje na 10 lat dr med. Leszek Alexandrowicz (do15 lutego 1957 r), który następnie wyjeżdża do Afryki (Kongo). W lutym 1957 r. ordynatorem oddziału został dr med. Tadeusz Cha-remza. Jego asystent, dr Zygmunt Kasztelan, w 1959 r. uzyskał II-gi stopień spe-cjalizacji z urologii a w 1963r. stopień dr med. na Wydziale Lekarskim Uniwer-sytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W tym też roku, po ciężkiej chorobie, umiera ordynator oddziału Tadeusz Charemza. W wyniku konkursu stanowisko ordy-natora obejmuje (w dniu 01 grudnia 1963 r.) dr med. Zygmunt Kasztelan, który od stycznia 1955 r. był asystentem oddziału. Od 01 lutego 1964r. do 31 grudnia 1970r. w Oddziale Urologii praco-wała lek. med. Monika Stengert- Piekarnikarczyk, która uzyskała specjalizację urologiczną w 1970r. Następnie podjęła pracę w Szpitalu Marynarki Wojennej w Oliwie, prowadząc chorych w pododdziale urologicznym. Od 01 września 1966 r. etatowym asystentem Oddziału Urologii zo-staje lek. Ryszard Karakiewicz, który 07 kwietnia 1973 r. zdał egzamin specja-lizacyjny z urologii i został mianowany zastępcą ordynatora. W 1970 r. Oddział Urologii został powiększony do 42 łóżek. Od 02 stycznia 1970 r. etatowym asy-stentem oddziału został lek. Leszek Szcześniak, chirurg I-ego stopnia oraz lek. Dobrosław Daraszkiewicz, chirurg I-ego stopnia, pracujący jednocześnie w Po-radni Urologicznej w Gdyni. Z chwilą uzyskania pełnej obsady asystenckiej pra-ca oddziału potoczyła się sprawniej, dając satysfakcję pracującym tu lekarzom, jak i zapewniając chorym dobrą fachową opiekę. W roku 1976 specjalizację z dziedziny urologii uzyskali: lek. Dobro-sław Daraszkiewicz i lek. Leszek Szcześniak. Po otworzeniu nowowybudowane-go Szpitala Miejskiego w Gdańsku - Zaspie lekarze Ryszard Karakiewicz i Do-brosław Daraszkiewicz rozpoczęli tam pracę (ordynator i zastępca ordynatora). W 1975 r., na stypendium specjalizacyjnym z urologii, podejmuje pra-cę w tutejszym Oddziale dr Helena Wielgus-Wojnicka, która zdała egzamin spe-cjalizacyjny II stopnia w 1980 r. W 1976 r. do Oddziału Urologii został przyjęty dr Maciej Niedzielski, który egzamin specjalizacyjny z dziedziny urologii zdał w 1981 r. Od 1976 r. Oddział Urologii pełni stały, całodobowy dyżur dla Gdyni i okolic. Oprócz etatowych asystentów Oddział kształci lekarzy interesujących się urologią. W ten sposób specjalizację w zakresie urologii uzyskali następujący lekarze: Jan Iwanicki, Andrzej Stypko, Andrzej Bartnicki, Włodzimierz Augu-styniak, Lesław. W 1995 roku po przepracowaniu 44 lat w Szpitalu Miejskim w Gdyni na emeryturę przechodzi dr med. Zygmunt Kasztelan. Jego następcą, po prze-

16

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

prowadzeniu konkursu, zostaje w czerwcu 1995 r., lek. med. Leszek Szcześniak. W maju 2001 roku egzamin II stopnia z urologii zdał lek. med. Maciej Szczurek. W latach 1995 – 2001 Oddział Urologii wzbogacił się, dzięki operatyw-ności asystentów, o nowy sprzęt urologiczny (aparat do usg, elektroresektoskop i tor wizyjny do operacji endoskopowych) oraz został częściowo wyremontowa-ny. 5 listopada 2001 r., w wyniku konkursu, ordynatorem zostaje dr n. med. Lech Stachurski, który przeszedł z Kliniki Urologii Gdańskiej Akademii Medycznej, gdzie ostatnio pełnił funkcję zastępcy kierownika Kliniki. W następnym roku, za pieniądze sponsorów, skomputeryzowano Od-dział, zakupiono sprzęt do endoskopowego leczenia kamicy układu moczowego i wyremontowano trzy pomieszczenia w tzw. łączniku. W 2003 r. zakończono przebudowę Oddziału Urologii. Obecnie nasz Oddział jest całkowicie skomputeryzowany i „zmediali-zowany”. Istnieje możliwość transmisji operacji „na żywo”. Niestety w dalszym ciągu w planach mamy remont pozostałych po-mieszczeń naszego Oddziału, zakup nowoczesnego stołu operacyjnego przysto-sowanego do zabiegów endourologicznych, nowego aparatu usg i aparatu rent-genowskiego z ramieniem C.Od 2001 r. wprowadzono nowe operacje (PCNL, URSL, ESWL, zabiegi laparo-skopowe, radykalne prostatektomie i nefrektomie, cystektomie, oraz operacje prącia i cewki moczowej). W czerwcu 2003 r. egzamin II stopnia z urologii zdał lek. med. Mie-czysław Kłapot a w 2004 r. lek. med. Tomasz Gondek. Obecnie w trakcie specja-lizacji jest lek. med. Joanna Bagińska.Asystenci dzięki uczestnictwu w kursach i zjazdach naukowych zarówno w kra-ju jak i zagranicą stale podnoszą swoje kwalifikacje zawodowe oraz wdrażająnajnowsze metody leczenia. Asystenci Oddziału Urologicznego oprócz pracy w szpitalu biorą udział w pracach Polskiego Towarzystwa Urologicznego- Oddziału Północno- Zachodniego oraz uczestniczą w zebraniach i zjazdach PTU. Wszyscy lekarze pracujący w Oddziale Urologii są członkami PTU.Lekarze (alfabetycznie), którzy pracowali i dyżurowali oraz obecnie pracują w Oddziale Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni:

· Leszek Alexandrowicz (zmarł?)· Włodzimierz Augustyniak (Poradnia Urologiczna)· Tadeusz Charemza (zmarł)·Dobrosław Daraszkiewicz (na emeryturze)

17

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

· Mirosław Domosławski (Szpital Wojewódzki w Gdańsku)· Tomasz Gondek – pracuje nadal· Jan Iwanicki (Szpital Marynarki Wojennej)· Teresa Jakubczyk (Szpital Marynarki Wojennej)· Artur Jeliński (Poradnia Urologiczna)· Andrzej Janczarski (Australia)· Stanisław Kaczmarczyk (Afryka)· Ryszard Karakiewicz (na emeryturze)· Zygmunt Kasztelan (na emeryturze)· Mieczysław Kłapot – pracuje nadal· Jerzy Krejczy (Niemcy)· Włodzimierz Korzeniowski (SOR)· Tadeusz Lorenz (zmarł)· Lesław Muńko (Poradnia Urologiczna)· Maciej Niedzielski – (na emeryturze)· Monika Stengert- Piekarnikarczyk (zmarła)· Andrzej Stypko (USA)· Andrzej Bartnicki (Niepubliczny ZOZ)· Stanisław Kluczyński (na emeryturze)· Mirosław Kłapot – pracuje nadal· Dariusz Perkowski (Klinika Urologii)· Leszek Szczeniak – pracuje nadal· Lech Stachurski -pracuje nadal· Maciej Szczurek- pracuje nadal· Radosław Trzosiński · Helena Wielgus- Wojnicka – (na emeryturze)

Materiały:1. Wspomnienia osobiste - L. Szcześniak, Zygmunt Kasztelan.2. Wspomnienia pośmiertne - Prof. dr med. Tadeusz Lorenz. Urologia Polska;

1986,39,3 – J. Stolarczyk.3. Rys historyczny Oddziału Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni im. J. Bru-

dzińskiego. (Polski Przegląd Chirurgiczny XLVI,1974,6a), R. Karakiewicz4. Historia Chirurgii, Dyscyplin Zabiegowych i Anestezjologii Gdańska i Re-

gionu Gdańskiego, 1989, pod redakcją Z.Wajdy. Str. 90 – 95 i 163.5. Szpitale Gdyni (1925-1997) - Biuletyn Informacyjny OIL No3(71) 1998, E.

Biodała.6. Roczniki Gdyńskie No 8, 9, 10, 12. 7. 50 lat Polskiego Towarzystwa Urologicznego, 2003, pod red. A.Borkowskiego.

18

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

APETYT NA ŻYCIE

z ordynatorem oddziału urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni dr n. med. Lechem Stachurskim rozmawia Wiesław Karpusiewicz

Zaczniemy od czasów studenckich?

Po ukończeniu Akademii Medycznej w Gdańsku, jak większość moich kolegów chciałem zostać chirurgiem. W trakcie zajęć z urologii poznałem prof. Kazimierza Adamkiewicza. Spodobała mi się urologia. Po zakończeniu bloku zajęć, zapytałem czy mógłbym w prowadzonej przez niego klinice podjąć pracę. Profesor był człowiekiem, o typie charakteru, który nazwałbym zasadniczym. Odpowiedź brzmiała krótko - nie. Po czym nastąpiło wyjaśnienie: nie może mnie przyjąć bo jeśli to uczyni to zaczną się staże, a jemu potrzebny jest pracownik. Dyskusji nie było. Skończyłem wymagane staże. Ponownie zwróciłem się do pro-fesora. Odpowiedź ponownie brzmiała - nie. W uzasadnieniu szek kliniki pod-niósł problem mojej specjalizacji pierwszego stopnia z chirurgii, którą właśnie zamierzałem rozpocząć. Usłyszałem, ponownie, że potrzebny mu pracownik, a nie lekarz, którego pochłonie specjalizacja. Nowością było, że profesor stwier-dził, że będzie pamiętał o mojej deklaracji. Jakoś pod koniec specjalizacji zanie-pokojony tym, że ów nie odzywa się tak długo postanowiłem przypomnieć się i złożyłem mu wizytę. Profesor był wyraźnie zirytowany i przyjął mnie słowami: Kolego, ja pamiętam o Panu i mnie nie trzeba niczego przypominać. Właściwie był to koniec rozmowy i definitywne zamknięcie drogi do kolejnych „przypo-mnień” z mojej strony. W niecałe trzy tygodnie później, a było to piątkowym

19

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

popołudniem, zadzwonił prof. Adamkiewicz: - Kolego, proszę się stawić u mnie w klinice w pracy. W poniedziałek. W tej klinice pracowałem do 2001 roku.

Czyli profesor miał wizję a Pan szczęście.

Bez wątpienia. Klinika w jakiej przyszło mi pracować była jedną z naj-lepszych w kraju. Tam właśnie nauczyłem się zawodu. Profesor Adamkiewicz zachorował. Zastąpił go prof. Krajka, odkrywając przed zespołem nowe metody leczenia.

Jakie były różnice miedzy tymi osobowościami?

Trudno ich porównywać, choćby dlatego, że byli kompletnie różni. Inne charaktery, inne sposoby postępowania. Jeśli chce mnie pan sprowoko-wać, to powiem, że na szefów się nigdy nie narzeka, z szefami się współpracuje. O sobie mogę powiedzieć, że nie byłem, ani nie jestem uległym pracownikiem, ale za to lojalnym. Tu, w Gdyni szefuję już szósty rok, obowiązuje zasada - szef źle to robi i mam pomysł jak to robić lepiej. To lubię, nie znoszę, natomiast na-rzekań typu „źle się dzieje”, z czego nic nie wynika. Ale pytał pan o osobowości. Jakim był człowiekiem prof. Adamkiewicz? Może opisze go następująca historia. Otóż pociąga mnie szybka jazda samochodem, której to przyjemności w prze-szłości dawałem upust biorąc udział w wielu rajdach czy wyścigach samochodo-wych. Profesor nie zawsze do końca wiedział czy moje wyjazdy służbowe zawsze miały zdecydowanie medyczny charakter. Faktycznie parę razy się zdarzyło, że miast na konferencję czy zjazd, jechałem się ścigać. Kiedyś, w czasie takiego „wyjazdu służbowego” musiałem nie wiedząc kiedy wyprzedzić profesora, któ-ry przypadkiem jechał (też niezbyt wolno) w tę samą stronę, za pasażera mając własną małżonkę - Irenę. W chwili gdy ich wyprzedzałem, żona profesora skon-statowała: Kajtek (tak pani Irena zwracała się do małżonka) popatrz, jakiś wariat nas wyprzedza. Na co profesor nie okazując ani odrobiny zdziwienia, z pewną pobłażliwością: Irenko, to nie wariat, to mój asystent. Tę historię po latach usły-szałem z ust profesora. Profesor przy stole operacyjnym był bardzo porywczy. Za to nie był pamiętliwy. Adamkiewicz był osobą którą albo się kochało, albo bardzo nie lubiło. Był perfekcjonistą. Można było liczyć na jego pomoc w trud-nych chwilach, ale trzeba też było pamiętać, że jest profesorem. Profesor Krajka z kolei przyniósł ze sobą nowości jak metody zmiany płci, radykalną cystektomię (nowość w owym czasie) jak i wiele innych technik (np. prostatektomię), których w tamtym czasie się nie wykonywało.

20

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Kim jest ordynator oddziału, jakie spełnia funkcje?

Teoretycznie - kierowanie. Praktycznie w pierwszych dwu latach mo-jej ordynatury musiałem zebrać fundusze na remont oddziału, bo od dyrektora szpitala nie dostałem ni grosza. Wtedy poprosiłem o wsparcie naszych pacjentów i mieszkańców Gdyni. Wyruszyłem z tacą by zebrać datki. Mój czas w jednej trze-ciej wypełniały wówczas czynności administracyjne, w jednej trzeciej jeździłem „z tacą”, a resztę zajmowało mi leczenie. Remont był okazały z wymianą wszystkich instalacji wewnętrznych, zmianą funkcji pomieszczeń i budową od podstaw dwu sal operacyjnych, wyposażeniem ich w sprzęt. Oddział się zmienia, nie tylko w sensie fizycznym. Zmienia się zespół. Na przykład pielęgniarki, inwestujemy w nie. Nie lu-bią mnie instrumentariuszki, bo cicho mówię, jak powiadają „mruczę” pod nosem. Dobra instrumentariuszka to skarb dla zespołu operacyjnego. Z całym szacunkiem dla pielęgniarek. Część z nich nie może się oderwać od wykonywania poleceń, ja oczekuję zaś z ich strony inicjatywy. Podejmowania przez nie decyzji w swoim za-kresie. Skończyły się czasy, gdy lekarz musiał być przy każdym wkłuciu dożylnym. Mam specyficzny sposób zarządzania. Pozwalam decydować, ale wiadomo, że decy-zje wiążą się nierozerwalnie z odpowiedzialnością. Nie mogę na codzień decydować czy podać choremu 500 ml kroplówki czy 1000, a powinienem rozwiązywać na co-dzień trudne sytuacje. To zespół decyduje o leczeniu, ma znać historię choroby po-szczególnych chorych. Ja jestem od podejmowania trudnych decyzji, co często wiąże się z nadstawianiem karku. Jednak szczególnie na oddziałach zabiegowych istnieje pewnego rodzaju „feudalizm”. W czym się przejawia? Ano dyskutujemy o przypad-ku, każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale po dyskusji to ja podejmuję decyzję. Czasem, gdy coś pójdzie nie tak, zawsze znajdą się tacy, którzy wiedzą lepiej, czę-sto nie znając nawet historii choroby w danym przypadku. Wielokrotnie zdarza się, że np. biegli wydają werdykty na podstawie literatury, a sami na swoich oddziałach postępują tak jak nakazują okoliczności, a nie literatura. Chyba skończymy temat, bo grunt staje się grząski. Ale jeszcze w temacie. Źle pojmuje się hasło „doktor Ju-dym”. Ludzie nieuważnie czytają. Judym przecież nie tylko poświęcał się, ale przede wszystkim zarabiał i to nie mało - na osuszaniu terenu. Miał gosposię i nie zajmował się domem. Dlaczego więc lekarze mają pracować za darmo, albo pół darmo? Jasne że lekarze zarabiają, pracując na dwu, trzech etatach. Kosztem wszystkiego, czasu wolnego, życia rodzinnego, wreszcie zdrowia. Oprócz dyskomfortu taki lekarz na-raża się na posądzenie o „podbieranie” pacjentów szpitalowi macierzystemu. Jest to nieprawda, ale czy wszyscy w to wierzą? Zresztą to nie kwestia wiary - mój oddział i tak pęka w szwach. Nie będę dalej analizował tematu służby zdrowia, wszyscy i tak widzą co się dzieje.

21

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Wobec tego, jak to jest, że lekarze nie chcą wziąć swego losu we własne ręce? Dlaczego nie inwestują w przyszłość, tworząc własne lecznice i kliniki? Czeka-ją na inwestorów? Boją się ryzykować własnym majątkiem? Nie chcą czy nie potrafią jednocześnie leczyć i zarządzać?

Wszystkiego po trosze. Najgorszą w życiu rzeczą jest siedzieć i robić nic. Marazm i przyzwyczajenie. Po latach takiej samej pracy, ludzie już nie po-trafią sami podejmować decyzji, a stan w jakim się znajdują ich nie zadowala. Torodzi frustracje. W medycynie, szczególnie w niektórych specjalnościach trud-no otworzyć własny interes. Odpowiedzialność finansowa, tak, to też może byćprzyczyna. Jednak przede wszystkim to niechęć do podjęcia decyzji, tak było zawsze i tak będzie do emerytury - to dewiza niektórych. Tłumaczenie, że jestem lekarzem, a zarządzaniem biznesem niech zajmą się fachowcy, nie jest upraw-nione. Każdy z nas prowadzi swój prywatny biznes - dom, to przecież miniatura dużego interesu. Zatem każdy z nas jest biznesmenem i potrafi podejmować lep-sze lub gorsze decyzje - także finansowe. Myślę, że roszczenie wszystkich lekarzyco do wysokich zarobków, jest błędne. Zależy to od specjalności, umiejętności lekarza i wielu innych czynników choćby popytu i podaży. Sądzę, że wielkość zarobków lekarzy w niedalekiej przyszłości będzie się charakteryzować dużą rozpiętością. Nie ujmując nikomu, nie może zarabiać tak samo lekarz rodzinny i wsysokospecjalizowany chirurg. Wszelkiego rodzaju kliniki i szpitale są kom-fortowym miejscem pracy. Zawsze wydawało mi się, że to w klinikach robi się największe cuda. Klinika zapewnia dostęp do wiedzy, często do unikatowego sprzętu. Ale to mylące. Pracując w klinice zwyczajnie lekceważyłem sobie to co poza nią. Dla przykładu. Samoistne pęknięcie nerki traktowałem jako zjawisko występujące jedynie w literaturze medycznej. Po przejściu na gdyński oddział w pierwszym miesiącu mej pracy były takie dwa przypadki. Klinika to w zde-cydowanej większości pacjenci planowi, a tu jest miejski szpital, gdzie trafiająwszystkie przypadki - pacjent, który wypadł z okna pierwszego piętra. Moto-cyklista, z wypadku drogowego, który w kroczu ma dziurę, która można wyse-tonować nie serwetą, a serwetami. Skończyło się jednak dobrze, pacjent trzyma mocz i kał. Albo człowiek, raniony siedmiokrotnie nożem, nie było wiadomo co robić, dziura w opłucnej, poszarpana śledziona i trzustka, odcięta szypuła nerki, uszkodzone jelito cienkie i grube. Koniec jest taki, że nerka funkcjonuje - przy-szyliśmy i żyłę i tętnicę. Wracając do nic nierobienia. Zwyczajnie - nie umiem. Przez wszystkie lata mojego życia byłem aktywny. Uczestniczyłem w pracach Polskiego Towarzystwa Urologicznego, będąc sekretarzem Zarządu Głównego, przez 16 lat byłem przewodniczącym Oddziału Północno-Zachodniego PTU.

22

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Właśnie, aktywność. Czy to tylko praca i medycyna?

Mówiłem o marazmie. Coś trzeba z życiem robić, nie tylko zawodo-wym. A my lekarze, jesteśmy z reguły monotematyczni. Nie potrafimy mówićna inne tematy. Często także w domu, bo lekarskie małżeństwa to nie rzadkość. Nie potrafimy się interesować innymi, ich zajęciami. Na przykład - przychodzido mnie spawacz. To szalenie ciekawe, co opowiada. Jakie cuda można robić łącząc dwa kawałki metalu. Słucham i bez przesady - interesuje mnie to bardzo. No, nie wiem jak to nazwać? Apetytem na życie? Sam znajduję sobie inne, poza zawodowe obszary w których jestem aktywny. W przeszłości biegałem, jeździ-łem w wyścigach samochodowych, zawsze chodziłem po górach. Ostatnio po trochę wyższych górach np. Andach i Himalajach. Uwielbiam nurkować. I wcale nie chodzi o rekordy, metry, wysokości czy głębokości. Pierwsze miejsce zaj-muje samo zajęcie. Zajęcia dla zajęcia. Żeby być tam dłużej. Bez telefonu. Sam na sam z przyrodą, z ludźmi, którzy tam mieszkają. Muszę zwolnić tempo, w pracy potrzebny jest sekundnik, na urlopie, minutnik, w Himalajach czasomierz można w ogóle wyrzucić. Czas biegnie inaczej. Podobnie pod wodą, inny obcy nam kolorowy, piękny świat. Jeżdżę na nartach od małego. Uwielbiam rower, z którego często korzystam. Podobnie rolki. Lubię rozmawiać z kolegami moich dzieci, którzy nie zastawszy swoich kolegów w domu, często zatrzymują się w domu i rozmawiają ze mną. Co do moich pasji. Nie trzeba traktować wszystkiego w kategoriach wyczynu. Jeśli ktoś naprawdę lubi góry, nie musi się sprawdzać, wystarczy jak pojedzie w Bieszczady i tam sobie pochodzi. Zresztą wysokie góry też są dla zwykłych śmiertelników, nie muszę stanąć na szczycie najwyższej. Nie są to też jakieś wielkie pieniądze - czyli na dobrą sprawę w Himalaje może jechać każdy. Choćby po doświadczenia. Żyjąc w miejskiej dżungli, wiemy jak się zachowywać w mieście. Jednak w prawdziwej dżungli, nasze doświadczenia z miasta są zupełnie nieprzydatne. Do niczego. Uczymy się od tych, którzy na ekranie telewizora jawią się nam jako dzikusy. A wiedzę mają wielką, choćby taką jak przetrwać w środowisku, w którym żyją.

23

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

KOMITET NAUKOWY

Przewodniczący: dr n. med. Krzysztof Szkarłat Członkowie: prof. dr hab. med. Zbigniew Wolski prof. dr hab. med. Kazimierz Krajka prof. dr hab. med. Andrzej Sikorski dr n. med. Piotr Jarzemski

Streszczenia Prezentowanych Prac

24

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

OMÓWIENIE POWIKŁAŃ INFEKCYJNYCH WYSTĘPUJĄCYCH PO BIOPSJI GRUCZOŁU KROKOWEGO NA PODSTAWIE MATERIAŁU ZEBRANEGO W ODDZIALE UROLOGII SPECJALISTYCZNEGO SZPITALA ŚW. WOJCIECHA W GDAŃSKU W 2006 ROKU

Piotr Zedler, Wojciech Narożański, Dariusz Kwiatkowski, Arkadiusz Mik-szewicz

Oddział Urologii Specjalistycznego Szpitala Św. Wojciecha w Gdańsku

Wstęp: Zabieg biopsji stercza obarczony jest powikłaniami łagodniejszymi, ta-kimi jak: krwiomocz, krew w nasieniu, krwawienie z odbytu, wzrost objawów przeszkody podpęcherzowej oraz groźniejszymi klinicznie, takimi jak: bakte-riemia czy urosepsa. Cel pracy: Celem pracy jest ocena powikłań infekcyjnych po biopsji stercza, bę-dących powodem hospitalizacji, na podstawie zgromadzonego materiału wła-snego oddziału urologii specjalistycznego szpitala św. Wojciecha w Gdańsku w roku 2006.Materiał i metoda: Praca oparta została na badaniu retrospektywnym pacjen-tów poddanych biopsji stercza w naszym ośrodku w roku 2006. W roku 2006 u nas miało miejsce 393 zdarzeń statystycznych. Wśród całej tej grupy wyodręb-niono podgrupę 16 pacjentów hospitalizowanych ponownie z powodu stanów gorączkowych występujących po przeprowadzonej przez nas biopsji stercza. Grupę tę poddano bardziej szczegółowej analizie.Technika samego zabiegu polegała na sekstantowej lub rozszerzonej biopsji stercza pod kontrolą ultrasonografii przezodbytniczej. Każdy pacjent otrzymy-wał doustny antybiotyk na dwie do pięciu dób przed zabiegiem. Profilaktykaantybiotykowa była kontynuowana po przeprowadzonej przez nas biopsji pięć dni. Każdy z naszych chorych na tydzień przed planowaną biopsjią czasowo zawieszał przyjmowanie leków zmniejszających krzepliwość krwi, odstawiają je, lub zamieniając je pod kontrolą lekarską na preparaty heparyny drobnoczą-steczkowej. Wyniki: W roku 2006 na oddziale urologii naszego szpitala wykonano 393 biop-sje, z czego 4,07% zabiegów było powikłanych infekcją wymagającą hospitali-zacji (u 16 chorych stwierdzono ostre zapalenie prostaty ze stanem gorączko-wym).

25

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

W badanej grupie 16-tu pacjentów rozkład procentowy w całej danej grupie wie-kowej oraz liczbowy poszczególnych grup wiekowych chorych przedstawiał się następująco: od 40 do 49 (1 pacjent), od 50 do 59 r.ż. (2 pacjentów), od 60 do 69 (8 pacjentów), od 70 do 79 r.ż. (3 pacjentów), powyżej 80 r.ż (2 pacjentów). Średnia liczba dni od wykonania biopsji stercza do wystąpienia objawów chorobowych wynosiła 2,2 doby. Minimalna liczba dni, po której wystąpiły stany gorączkowe to 1 dzień, a maksymalna 6 dni. Rozkład procentowy chorych rehospitalizowa-nych przedstawiał się następująco: 1 doba – 42,85%, 2 doba – 28,57%, 3 doba – 7,14%, 4 doba – 14,29%, 5 doba – 0%, 6 doba – 7,14%. Średni czas rehospitali-zacji pacjenta wynosił 5,5 doby, przy wartości minimalnej 3 dni i maksymalnej 10 dni.Średnia wartość PSA [ng/ml] u ponownie hospitalizowanych pacjentów wyno-siła: 8,8, min– 2,49, max – 24. Średnia temperatura przy przyjęciu chorego wy-nosiła: 38,97 oC, min – 37,8 oC, max – 40,2 oC. W badaniach laboratoryjnych pacjentów przy przyjęciu 43,75% chorych miało poziom leukocytów w zakresie norm fizjologicznych. Średnia wartość WBC [10^3/µL] wynosiła 11,86, min 5,3,max 21,6. W ramach profilaktyki powikłań bakteryjnych w grupie pacjentów ponowniehospitalizowanych stosowano w 69,23% ciprofloksacyne, w 15,38% trimetoprim,a w 15,38% trimetoprim z sulfometoksazolem. Dodatni posiew krwi i moczu stwierdzono w 42,85% przypadków, sam posiew moczu był dodatni u 35,71% (78,57% - całościowo), nie stwierdzono samodzielnie występującego dodatniego posiewu krwi. W 21,43% przypadków uzyskano ujemny wynik zarówno w ba-daniu moczu jak i krwi. Wszystkie wyhodowane drobnoustroje były oporne na zastosowaną profilaktykę antybiotykową.Wśród omawianej podgrupy poza objawami ostrego zapalenia stercza i stanami gorączkowymi (100% chorych) występowały: w 6,25% chorych współistniało zapalenie najądrza, u 12,5% przypadków w wywiadzie stwierdzono przebycie innej choroby nowotworowej niezwiązanej z gruczołem krokowym, w 6,25% przypadków stwierdzono znaczący spadek masy ciała w ciągu ostatnich 12 miesięcy przed wykonywaną biopsją. Nadto w 6,25% przypadków w przebiegu ostrego zapalenia stercza doszło do całkowitego zatrzymania moczu.W wynikach badań histopatologicznych powikłanej grupy w 50% przypadków stwierdzono zmianę złośliwą i w takim samym procencie zmianę łagodną.U wszystkich pacjentów rehospitalizowanych z powodów stanów gorączkowych po biopsji stercza, w ramach leczenia, zgodnie z posiewem stosowano dożylnie amoksycylinę z kwasem klawulanowym wraz z gentamycyną, aż do uzyskania pełnej poprawy stanu zdrowia pacjentów.

26

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Dyskusja i wnioski:Biopsja stercza jest jedynym sposobem weryfikacji podejrzenia raka stercza.Wiąże się z naruszeniem ciągłości ściany jelita i możliwością wprowadzenia pa-togenu do miąższu narządu badanego. Biopsja przezodbytnicza stercza pod kontrolą TRUS jest bezpieczną metodą pozyskania materiału do badania histopatologicznego pod warunkiem wła-ściwego przygotowania pacjenta do badania - wydaje się, że Ciprofloxacynajest najbardziej optymalnym antybiotykiem w profilaktyce okołozabiegowej. W naszej pracy nie stwierdzono zależności pomiędzy wiekiem pacjenta a praw-dopodobieństwem wystąpienia stanów gorączkowych. Nie stwierdzono również zależności dodatniej pomiędzy poziomem PSA a powikłaniami . U większości pacjentów objawy chorobowe manifestowały się do 2 doby po biopsji stercza, tylko w nieznacznym odsetku przypadków powikłania te wy-stępowały później. Świadczy to o konieczności odpowiedniego poinformowania pacjenta o zwracaniu szczególnej uwagi na swój stan zdrowia w pierwszych do-bach po zabiegu. Wszystkie wyhodowane drobnoustroje powodujące powikłania były oporne na zastosowany profilaktycznie antybiotyk. Ilość powikłań może również wynikaćz wzrastającej liczby szczepów opornych. Wydaje się logicznym zastosowanie wlewki doodbytniczej z betadyną przed biopsją w celu zmniejszenia prawdopodobieństwa infekcji co będzie także przedmiotem rozpoczętej pracy prospektywnej.

NOWOTWÓR TORBIELOWATEGO POSZERZENIA UJŚCIA MOCZOWODOWEGO JAKO RZADKA PRZYCZYNA PRZESZKODY PODPĘCHERZOWEJ.

Karol Sasim, Krzysztof Szkarłat, Piotr Jarecki

Oddział Urologii, Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie

Materiał: Pacjent lat 47 diagnozowanego w POZ z powodu czterokrotnego za-trzymania moczu. Każdorazowo po ewakuacji moczu uzyskiwano spontaniczne mikcje. W okresach między zatrzymaniami moczu chory nie miał dolegliwości ze strony dolnych dróg moczowych. Metoda: W wykonanym usg jamy brzusznej rozpoznano olbrzymie wodonercze

27

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

i duży guz najprawdopodobniej w ureterocoele. Torbiel ujścia moczowodu wy-pełniała światło pęcherza moczowego i w warunkach przepełnienia pęcherza mogła być przyczyną zamknięcia wejścia do cewki moczowej. Po przyjęciu do Oddziału Urologii pacjenta poddano szerokiej diagnostyce radiologicznej (uro-grafia, TRUS) i endoskopowej które potwierdziły wstępne rozpoznanie.Wyniki: Wykonano nefroureterektomię. Okres okołooperacyjny nie powikłany. W badaniu histopatologicznym rozpoznano brodawczak moczowodu. Dalsza obserwacja ambulatoryjna potwierdziła ustąpienie objawów przeszkody.

LAPAROSKOPOWE ZAOPATRZENIE URAZOWEGO PĘKNIĘCIA PĘCHERZA MOCZOWEGO

Magdalena Mikulska-Jovanović, Krzysztof Kraśnicki, Zbigniew Wolski

Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Dziecięcej i Onkologicznej Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy UMK w Toruniu

Wstęp. Urazy układu moczowego dotyczą około 10% chorych z urazami. Po-nieważ pęcherz moczowy jest zamknięty anatomicznie w obrębie miednicy mniejszej urazy pęcherza wymagające interwencji chirurgicznej nie są częste i stanowią około 2%. Najczęściej przyczyną rozerwania pęcherza moczowego jest zadziałanie tępego urazu w okolicę dolnego odcinka jamy brzusznej (67-86%). Ponad 90% przypadków uszkodzenia pęcherza moczowego jest spowodowa-nych wypadkiem komunikacyjnym, najczęściej z towarzyszącym złamaniem kości miednicy. Najważniejsze objawy kliniczne to masywny krwiomocz (82%), pojawienie się rozlanych objawów zapalenia otrzewnowej na skutek drażniące-go działania moczu na otrzewną i niemożność oddania moczu spontanicznie. Wyciek krwisty z cewki sugeruje uszkodzenie cewki moczowej. Podstawowym badaniem diagnostycznym pozostaje wykonanie cystografii z użyciem około350 ml 0,9% NaCl ze środkiem kontrastowym. Opcjonalnie można wykonać cystografię w trakcie wykonywania CT jamy brzusznej. Wyróżniamy 2 typyrozerwania pęcherza moczowego – zewnątrzotrzewnowy i dootrzewnowy. Ten drugi rodzaj zawsze wymaga zaopatrzenia chirurgicznego. Według zaleceń EAU obowiązuje dwuwarstwowe zeszycie ściany pęcherza z nadłonowym odprowa-

28

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

dzeniem moczu lub z pozostawieniem cewnika w pęcherzu. Cel pracy. Przedstawienie przypadku pacjenta, u którego rozerwanie pęcherza moczowego zaopatrzono metodą laparoskopową. Materiał i metoda. Chory lat 34 w stanie upojenia alkoholowego z podejrzeniem perforacji przewodu pokarmowego został przywieziony do Kliniki Medycyny Ratunkowej Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy w godzinach popołudnio-wych. Chory w trakcie kilkudniowej libacji alkoholowej podawał upadek z łóżka z tępym urazem w podbrzuszu. Przy przyjęciu chory w stanie ogólnym dość dobrym. Zgłaszał silne dolegliwości bólowe w obrębie jamy brzusznej, które rozpoczęły się nagle w obrębie śródbrzusza. W badaniu fizykalnym ciśnienietętnicze RR 120/80 mmHg, tętno 70/min., chory manifestował objawy rozla-nego zapalenia otrzewnej. W badaniach dodatkowych z odchyleń w morfolo-gii leukocytoza 17,27 tys./µl oraz podwyższone parametry nerkowe – kreaty-nina 3,6 mg/dl. Diastazy w surowicy krwi niepodwyższone. Ponieważ chory nie mógł oddać moczu ze względu na brak parcia nie badano poziomu diastaz w moczu. W tracie diagnostyki wykonano badanie USG jamy brzusznej, w któ-rym radiolog opisał pęcherz moczowy bez zmian oraz dużą ilość wolnego płynu w obrębie całej jamy otrzewnej – przy wątrobie, śledzionie i podbrzuszu. Chory został zakwalifikowany przez dyżurnego chirurga do laparoskopii zwiadowczej.Śródoperacyjnie nie stwierdzono patologii w obrębie narządów jamy brzusznej poza rozległym około ośmio centymetrowym poprzecznym rozerwaniem ca-łej ściany pęcherza moczowego na granicy szczytu i tylnej ściany. Ze względu na rozerwanie pęcherza moczowego, chorego na sali operacyjnej konsultował dyżurny urolog - ponieważ chory był w trakcie zabiegu laparoskopowego i nie było dużego krwawienia z miejsca urazowego zdecydowano o laparoskopowym zaopatrzeniu rozerwanej ściany pęcherza moczowego. Pęcherz zeszyto szwem ciągłym wchłanialnym jednowarstwowo. Założono cewnik Couvelaire’a 20 F do pęcherza i sprawdzono pod kontrolą wzrokową szczelność zespolenia. Pozosta-wiono dren w okolicy około pęcherzowej. W przebiegu pooperacyjnym stoso-wano antybiotyk o szerokim spektrum działania oraz leki p/bólowe. W 2 dobie chorego uruchomiono, w 3 dobie usunięto dren z jamy otrzewnej, a w 9 do-bie cewnik z pęcherza moczowego. W kontrolnych badaniach laboratoryjnych stwierdzono normalizację parametrów nerkowych. Wykonano posiew moczu, w którym nie stwierdzono wzrostu bakteryjnego. Po usunięciu cewnika z pęche-rza moczowego wykonano kontrolne badanie USG nerek i pęcherza - nie stwier-dzono odchyleń od normy. Chorego w stanie ogólnym dobrym z prawidłowymi mikcajmi wypisano do domu w 10 dobie z zaleceniem ograniczenia spożycia alkoholu w przyszłości.

29

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Podsumowanie. Urazowe uszkodzenie pęcherza moczowego dootrzewnowe wymaga zawsze zaopatrzenia chirurgicznego. W szczególnych sytuacjach jak opisana można je z powodzeniem leczyć metodą laparoskopową. Skraca to czas hospitalizacji, nie wymaga nadłonowego odprowadzenia moczu, zmniejsza czas rekonwalescencji, zmniejsza ryzyko powikłań zakażenia rany pooperacyjnej oraz ma bardzo dobry efekt kosmetyczny.

PRZYPADEK NIESKLASYFIKOWANEGO SEX CORD – STROMAL TUMOR

Jacek Dworak, Igor Frulenko, Andrzej Krawczyk, Norbert Taraszkiewicz

Oddział Urologii 109 Szpitala Wojskowego w Szczecinie

Streszczenie: Autorzy opisują przypadek rzadkiego niesklasyfikowanego guzajądra u 33 letniego mężczyzny. Rozpoznanie Hist-Pat:Unclassified sex cord-stro-mal tumor.Materiał: Chory K.A. l. 33 skierowany do Oddziału Urologii 109 Szpitala Woj-skowego w Szczecinie z Poradni Przyszpitalnej w dniu 25.04.2007 z rozpozna-niem Tu.testis dex. Na podstawie przeprowadzonego wywiadu ustalono, że do-legliwości pojawiły się ok. 6 lat temu pod postacią powiększenia jądra. Około 4 lata temu wykonano nakłucie i uzyskano treść podbarwioną krwią (jak podaje chory), od tamtego czasu do chwili przyjęcia do Oddziału nie prowadzono dia-gnostyki leczenia. Chory zgłaszał dyskomfort i okresowe dolegliwości bólowe okolicy pachwinowej. W badaniu przedmiotowym poza znacznym powiększe-niem jądra prawego istotnych odchyleń od stanu prawidłowego nie stwierdzono. Przeciwległe jądro bez zmian palpacyjnych. W wykonanych badaniach dodatkowych (morf. krwi, bad. og. moczu, poziom kreatyniny, glukozy LDH, HCG, AFP, APTT w surowicy) nie stwierdzono od-chyleń od normy. Zdjęcie klatki piersiowej i wynik badania usg jamy brzusznej – prawidłowe. W badaniu usg jąder stwierdzono znacznych rozmiarów masę patologiczną ( w wym. podłużnym 29 cm, poprzecznym 14 cm), niejednorod-ną echogenicznie z licznymi przestrzeniami płynowymi. Jądro przeciwległe bez zmian w badaniu usg. Badanie KT bez cech meta w węzłach przestrzeni za-otrzewnowej.Metoda: W dniu 27.04.2007 roku wykonano orchidektomię prawostronną.

30

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Z cięcia w prawym kanale pachwinowym podwiązano i przecięto powrózek na-sienny, a przez cięcie na mosznie (ze względu na wielkość zmiany) wydobyto jądro. W badaniu histopatologicznym nr 1296/07 rozpoznano Unclassified sexcord-stromal tumor bez cech atypii i zmian martwiczych sugerujące niezłośli-wy charakter guza. Preparat konsultowano z w Zakładzie Patomorfologii PAM w Szczecinie. Biorąc pod uwagę stan kliniczny, wyniki badań dodatkowych i wynik badania hist – pat dalsze leczenie ograniczono do bacznej obserwacji.Dyskusja: Guzy jąder zaliczane do grupy sex cord-stromal tumor są rozpo-znawane rzadko, zwykle w 3 i 4 dekadzie życia . Około 10 % wykazuje cechy złośliwości (meta do węzłów).Dokładne histologiczne cechy złośliwości nie zostały dokładnie ustalone dla tych guzów. Morfologicznie są to dość dobrze odgraniczone guzy barwy żółtej, białej lub szarej o dość spoistej konsystencji. Stanowią- jako grupa guzów wywodzących się z podścieliska i komórek sznu-rów płciowych- ok. 1,2 % guzów jąder i powinny być różnicowane z guzem z kom. Sertollego, Leydiga, ziarniszczakiem, yolk sack tumor czy guzami o typie seminoma. Guzy o charakterze sex cord, zazwyczaj nie powodują podwyższenia mian markerów nowotworów jąder ( HCG, AFP,LDH), jednak biorąc pod uwagę możliwość przemiany nowotworowej ( ok. 10%) zalecanym leczeniem jest or-chidecomia. Daje ona możliwość oceny histopatologicznej zmiany i określenie stopnia zaawansowania choroby. Pomaga również w ustaleniu trybu dalszego postępowania . W przypadku rozpoznania przemiany złośliwej pozostaje do rozważenia limfadenektomia zaotrzewnowa (w razie obecności przerzutów) i radioterapia adiuwantowa przerzutów oraz miejsca operowanego. Chemiotera-pia nie jest polecana ze względu na niewrażliwość tego typu guzów na ten rodzaj leczenia.

ULTRASONOGRAFIA TRÓJWYMIAROWA [3D] W DIAGNOSTYCE CHOROBY PEYRONIE

Janusz Tyloch, Zbigniew Wolski

Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Dziecięcej i Onkologicznej Collegium Medi-cum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy UMK w Toruniu

Wstęp. Choroba Peyronie charakteryzuje się tworzeniem bliznowatych i włók-nistych stwardnień w osłonce białawej, przegrodzie oraz samej tkance ciał ja-

31

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

mistych prącia z bolesnym skrzywieniem podczas wzwodu, utrudniającym sto-sunki płciowe. Stwardnienie rozwija się powoli, przybierając kształt płytki lub twardej „struny” wyczuwalnej grzbietowo od cewki moczowej. Ocena lokalizacji i wielkości płytek ma znaczenie w wyborze metody leczenia oraz w ocenie sku-teczności już rozpoczętego leczenia. Aparaty usg nowej generacji umożliwiają wykonywanie badań usg trójwymiaro-wych. Daje to możliwość dokładniejszej oceny badanego narządu. Celem pracy jest przedstawienie metodyki badania oraz wskazań i zalet badania USG 3D w chorobie Peyronie.Materiał i metodyka. Przedstawiono badanie wykonane u dwóch chorych cier-piących z powodu choroby Peyronie. Wskazaniem do badania były wyczuwalne palpacyjnie blaszki w błonie białawej prącia. Badanie wykonano sondą 12 MHz ustawiając ją poprzecznie do długiej osi prącia, przesuwając sondą od nasady prącia w kierunku żołędzi. W czasie przesuwania sondy, aparat zbiera pojedyn-cze obrazy usg układając je w układ sześciennej bryły, którą można, już po bada-niu, komputerowo opracowywać. Wyniki. Uzyskano obrazy USG, zakodowane w postaci „jednostek objętościo-wych tzw. vokseli” ułożonych w sześcian, który opracowywano za pomocą specjalnego programu komputerowego. Dzięki temu możliwe było uzyskanie, oprócz tradycyjnych przekroi podłużnego i poprzecznego, przekroju wieńco-wego. U chorych cierpiących na chorobę Peyronie, uzyskanie tego trzeciego przekroju ma duże znaczenie, bowiem pozwala na uwidocznie całej płytki. Do-kładna analiza obrazów, już po badaniu chorego, umożliwiła lokalizację innych, mniejszych, uprzednio nie stwierdzanych płytek. Wnioski. Nowa metoda diagnostyki ultrasonograficznej umożliwia dokładniej-sze badanie, a ostateczna ocena dokonywana jest już po badaniu, bez udziału chorego. Czas badania, które jest krępujące dla chorego, może ulec skróceniu.

32

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

OCENA WYNIKÓW LECZENIA ZWĘŻENIA POŁĄCZENIA MIEDNICZKOWO MOCZOWODOWEGO ZMODYFIKOWANYM SPOSOBEM ANDERSONA I HYNESA W KLINICE UROLOGII AMG W LATACH 1991-2001

Marcin Markuszewski

Katedra i Klinika Urologii AM w GdańskuWstęp: Zwężenie połączenia miedniczkowo-moczowodowego jest to funkcjo-nalne lub anatomiczne utrudnienie transportu moczu z miedniczki do moczo-wodu w miejscu przejścia miedniczki w moczowód. Nieleczone prowadzi do wodonercza i upośledzenia funkcji nerki. Operacja chirurgiczna jest jedyną sku-teczną metodą leczenia tej choroby.Cel pracy: Ocena wyników leczenia chirurgicznego sposobem Andersona i Hynesa z wprowadzeniem modyfikacji i schematu postępowania wypracowanego w Kli-nice UrologiiMateriał i metoda: Badaniem objęto 139 chorych u których wykonano 143 ope-racje. Ultrasonografia i urografia dożylna były podstawowymi badaniami, naktórych opierano rozpoznanie przeszkody podmiedniczkowej i określano sto-pień poszerzenia układu kielichowo-moczowodowego, uszkodzenia miąższu i stan czynnościowy nerki. Według techniki stosowanej w naszej klinice, po odcięciu fragmentu miedniczki wraz ze zwężonym połączeniem miedniczko-wo-moczowodowym nie od razu odcina się go od moczowodu. Wykorzystuje się go czasowo do napięcia i lepszej stabilizacji moczowodu na tym etapie ope-racji. Dopiero po częściowym zespoleniu miedniczki z moczowodem odcina-my fragment zbędnych tkanek. Zespolenie miedniczkowo-moczowodowego wykonywano zawsze szwem ciągłym, monofilamentowym z dwoma igłami. U wszystkich chorych wprowadzono cewnik moczowodowy. W przestrzeni okołomiedniczkowej pozostawiano dwa dreny. Schemat postępowania poopera-cyjnego: w trzeciej dobie usuwano pierwszy dren, w piątej dobie usuwano szwy skórne, w 6-7 dobie usuwano cewnik moczowodowy, po kilku godzinach lub następnego dnia usuwano drugi dren i wypisywano chorego do domu. W czasie badania kontrolnego, po zebraniu wywiadu, wszystkim pacjentom wykonano badanie ultrasonograficzne. Część chorych skierowano na urografię dożylną lubrenoscyntygrafię celem dokładniejszej oceny budowy i czynności nerki.Wyniki: Średni czas operacji u wszystkich chorych wynosił 139,5 minu-ty. Do powikłań środoperacyjnych doszło podczas 12 zabiegów, co stanowiło 8,39% wszystkich analizowanych operacji. Powikłania pooperacyjne wcze-

33

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

sne wystąpiły po 21 operacjach, co stanowiło 14,68% wszystkich operacji. Powikłania pooperacyjne późne wystąpiły po 18 operacjach, co stanowiło 20,7% ocenianych zabiegów a 12,5% wszystkich wykonanych operacji. Ana-lizie wyników odległych poddano tylko tych pacjentów, którzy zgłosili się do kontroli. Wśród tych chorych sukces operacyjny w obserwacji odległej wy-niósł 87,6%.Wnioski: Modyfikacja własna metody Andersona i Hynesa ułatwia przeprowa-dzenie operacji, nie wydłuża czasu zabiegu, jest bezpieczna i zapewnia bardzo dobre wyniki odległe. Schemat postępowania pooperacyjnego zastosowany w badaniu umożliwia zmniejszenie ilości powikłań pooperacyjnych, co skraca czas pobytu w szpitalu.

SZEŚĆ PRZYPADKÓW ONKOCYTOMA W MATERIALE ODDZIA-ŁU UROLOGII SZPITALA MIEJSKIEGO W GDYNI (2004-2007)

Mieczysław Kłapot, Leszek Szcześniak

W latach 2004 –n b2007 stwierdzono 6 przypadków gruczolaka kwasochłonne-go co stanowi 4,3% usuniętych guzów nerki. Ten rodzaj nowotworu stwierdza się głównie w śliniankach i tarczycy.Został po raz pierwszy opisany w 1942 roku przez Zippel’a. Jego dokładna budo-wa mikroskopowa została opisana w 1976 roku przez Klin’a i Valensi’ego. Częściej występuje u kobiet po sześćdziesiątym roku życia. W 7% przypadków onkocytoma współistnieje z rakiem jasnokomórkowym.

34

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

ANAPLAZJA ŚRÓDNABŁONKOWA (PIN) ORAZ ATYPOWY ROZROST DROBNOZRAZIKOWY ( ASAP ) JAKO WARTOŚCI PRZEWIDUJĄCE ( PREDYKCYJNE ) RAKA STERCZA W BIEŻĄCEJ PRAKTYCE UROLOGICZNEJ.

Tomasz Gondek, Lech Stachurski, Maciej Szczurek

Oddział Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni

Wprowadzenie. Wykrycie latentnej lub wczesnej fazy raka stercza pozwala na odwrócenie procesu nowotworzeni. Zarówno HG PIN jak i ASAP są identyfi-kowane jako prekursorzy raka stercza. Postawienie powyższego rozpoznania wymaga dalszej diagnostyki i opracowania zasad jej postępowania.Cel pracy. Celem pracy jest ocena częstości występowania w powtórnej biop-sji raka stercza, u pacjentów, u których w pierwotnej biopsji wykryto PIN lub ASAP.Materiał i metody. Badanie przeprowadzono na Oddziale Urologii Szpitala Miejskiego w Gdyni w latach 2004 – 2007. Badano 987 pacjentów poddanych biopsji gruczołu krokowego, zakwalifikowanych na podstawie wzrostu PSA,(+) DRE i lub (+) TRUS. Biopsja była wykonana pod kontrolą usg przezodbyt-niczego z pobraniem 10 wycinków. Powtórną biopsję wykonano u pacjentów, u których w biopsji pierwotnej rozpoznano PIN lub ASAP. Biopsje wykonano w/g rozszerzonego protokołu z pobraniem 12 – 20 wycinków.Wyniki. Wśród pacjentów poddanych pierwotnej biopsji w 28 % przypadków rozpoznano raka stercza, w 9 % przypadków rozpoznano HG PIN, w 1% przy-padków rozpoznano ASAP. Pacjentów, u których rozpoznano stany przedno-wotworowe PIN i ASAP poddano powtórnej biopsji. Wśród nich w 25 % przy-padków rozpoznano raka stercza, w tym w grupie ASAP w 22 % przypadków, a w grupie HG PIN w 26 % przypadków.Wnioski. Stwierdzenie ASAP i PIN jest wskazaniem do wykonania powtórnej biopsji gruczołu krokowego, ponieważ pozwala to na rozpoznanie raka stercza w 26 % przypadków dla grupy PIN i w 22 % przypadków dla grupy ASAP. Obec-ność PIN i ASAP w materiale histo-patologicznym nie przesądza o zezłośliwie-niu ale jest jego zwiastunem i wymaga dalszej obserwacji.

35

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

KRYZYS PRZYCHODZI NA 35 KILOMETRZE

z lek. med. Grzegorzem Barańskim, specjalistą urologiem, maratończykiem rozmawia Wiesław Karpusiewicz

Pytasz o sukcesy? Mam. Ostatnio trzecie miejsce zająłem w zawodach noworocznych na 5 km w Golubiu Do-brzyniu, potem maraton we Wrocławiu, gdzie startowało prawie dwa tysiące zawodników. Tam uplasowałem się w okolicach trzysetnego miejsca, a w mojej kategorii gdzieś około piećdziesiątego. Ile trzeba przebiec w maratonie? 42 kilometry i 195 metrów, we Wrocławiu przebiegłem ten dystans w trzy i pół godziny, dokładnego czasu niestety nie mam, bo ze-psuł mi się zegarek, taki który mierzy czas, drogę przebytą, tętno, średnią prędkość itd. Czy palę? Nie, na pozostałe pytania o nałogi na „p” odpowiadać nie będę. Teraz już nie planuję sobie trenin-gów przed zawodami, co czyniłem jeszcze parę lat temu. Dziś, przy mojej kondycji, w zasadzie „z marszu” mogę wystartować w maratonie. Biegi są coraz popularniejsze. By zapisać się na znane imprezy takie jak np. W Zurichu czy Frankfurcie trzeba to zrobić w ciągu kilku godzin - bo tyle trwają zapisy. Godzina spóźnienia i już lista zawodników jest zamknięta. Maraton No-wojorski? Udział w wielkch imprezach mnie nie pociąga, biegnie się tam w tłumie czterdziestu tysięcy ludzi. Tym niemniej spróbu-ję. We wrześniu wystartuję w Berlinie, natomiast w marcu 2008 w Rzymie. W lipcu 2008 pierwszy klasyczny Ironman w Klagenfurcie w Austrii, po drodze połowka klasycznego w Zurichu. Co do taktyki biegu - jest prosta. Biegnę na 80 procent możliwości, dostosowując

Pytasz o sukcesy? Mam. Ostatnio trzecie miejsce zająłem w zawodach noworocznych na 5 km w Golubiu Do-

psuł mi się zegarek, taki który mierzy czas, drogę przebytą, tętno,

gów przed zawodami, co czyniłem jeszcze parę lat temu. Dziś,

RANO O 6.30 JESTEM W WODZIE - NA BASENIE I TRE-NUJĘ PÓŁTOREJ GODZINY. POTEM PRACA, A PO POŁU-DNIU DALSZY TRENING, BIEGANIE LUB ROWER - ZIMĄ TRENAŻER. I TAK CODZIENNIE PO DWIE - TRZY GODZI-NY, Z WYJATKIEM CZWARTKÓW - BO MAM DYŻUR W SZPITALU.

36

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

się do wydolności mojego organizmu, tak by nie popaść w dług tlenowy. Kryzys przychodzi na 35 kilometrze. Nie ma chyba możliwości przygoto-wania się na niego i dopada wszyst-kich. Nie ograniczam się do biegów. Startuję też w triatlonie - ostatnio wraz z moimi córkami w Malborku. To chyba jedyne tego rodzaju zawody w Europie gdzie pływanie odbywa się w rzece - Nogacie. Ponieważ w tym roku rzecz odbywała się w maju woda była delikatnie mówiąc - zim-na. Klasyczny triatlon to 3,8 km pływania, 80 km trasy rowerowej i 42 km biegu. Są też odmiany np. połówka klasycznego, lub olimpijski 1,5 km pływania, 40 km rowerem i 10 km biegu, oraz liczne odmiany w zalezności od waruków terenowych organizatora. Jak do tej pory naj-większym moim sukcesem był start w Moritzburgu k. Drezna. W tym roku startowałem też w zawodach Pucha-ru Polski w Triatlonie w Poznaniu, Olsztynie i Górznie. W Moritzburgu startowało 200 zawodników, zawody ukończylo 188, ja w klasyfikacji byłem59, a wśród polaków, których starto-wało 27 - byłem czwarty. Jakie są ró-znice między wynikami osiąganymi przez zawodowców a moimi? Chyba nie ma sensu tego porównywać. Za-wodowcy poświęcają się karierze bez reszty. Ja zaś przede wszystkim jestem i pozostanę lekarzem, a sport to tylko hobby, któremu co prawda, poświę-cam wiele czasu. Rano o 6.30 jestem

Start w pływaniu - triatlon w Olsztynie

Na pokładzie łodzi w rejsie pojezio-rach mazurskich, z córką Kają

dr Barański z córkami -Niną, Olą i Kają w Olsztynie

37

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

w wodzie - na basenie i trenuję półtorej godziny. Potem praca, a po południu dalszy trening, bieganie lub rower - zimą trenażer. Więcej jak dwa treningi dzie-nie nie da się zorganizować. I tak codziennie po dwie - trzy godziny, z wyjatkiem czwartków - bo mam dyżur w szpitalu. Trening to już jest choroba, obsesja. Mu-szę trenować bo źle się bez tego czuję, no i wiem, że konkurencja nie śpi. Sport pozwala mi rozładować stress, jest odskocznią od codziennych zajęć. Dieta? Bez rewelacji, dużo jem - bo dużo spalam. Kontuzje? Tak, triatlon to sport w któym o nie łatwo. Póki co nie przytrafiło mi się nic poważniejszego. Kontuzje wiążą sięnierozerwalnie ze sprzętem. Znaleźć dobrego sprzedawcę u którego mozna ku-pić buty do biegu jest trudno. Idealnie byloby, by sprzedający sam był sportow-cem i wiedział czego potrzebuję. Mam porażenie nerwu palca stopy, przyczyną był właśnie zły but - nieodpowiedni dla mnie. Nie - nie wierz w miejskie legendy. Nie ma cudownych butów wspomagających biegacza. Zadaniem buta jest przede wszystkim ochrona stopy oraz stworzenie pewnego komfortu podczas biegu. Reszta to marketing. Zasadniczo dzielę obuwie sportowe na dwa rodzaje: tre-ningowe i stratowe. Te zaś do startów „suchych” i „mokrych”. Takie „lakierki” można kupić już za ok. 200 zł, ale są też i takie za 700-800 zł. Za to rower to już skarbonka bez dna. Ciągle się coś zużywa, trzeba wymieniać. Dość powiedzieć, że np. hydrauliczne hamulce tarczowe do roweru potrafią kosztować około 2000zł. Ostatnio żona się trochę buntuje, bo brak już miejsca na rowery, więc wymy-sliłem, że będę je wieszać, tak by nikomu nie wadziły. No właśnie rodzina. Nie mam za wiele czasu, ale wspólne wyjazdy na zawody im się podobaja. W Polsce i czasem za granicą na zawodach jest fajnie (to ich zdanie). Mam troje dzieci - trzy córki, Kaja ma 13 lat, Ola i Nina to dziewięcioletnie bliźniaczki, które już startują w zawodach. Ostatnio dostalismy nawet nagrodę za najliczniejszą rodzi-nę startującą w triatlonie. Dzieci traktują udział w zawodach bardziej jako zaba-wę, ale od czasu do czasu odzywa się w nich chęć rywalizacji, choćby dlatego by nie znaleźć się w klasyfikacji zawodów na ostatnich miejscach. Jakie inne hobby?Już nie mam na nic innego czasu. Nie znaczy to, że jak jak jestem w górach, to sobie na nartach nie pojeżdżę, czy nie popływam pod żaglami nad morzem czy jeziorach.

dr GrzegorzBarański (ur. 1968 r.), jest asystentem w Oddziału Urologii Woje-wódzkiego Szpitala im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. Ponadto prowadzi Po-radnię Urologiczną w Brodnicy,

38

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

STARY NOWY SYSTEM felieton

Od dziecięcych lat nie lubię władzy i podejrzewam, że z wzajemnością. Dawno temu, gdy jeszcze nie przeczuwałem jej istnienia, władza wylała mnie na zbitą twarz ze szkoły średniej. W niecałe trzy lata potem, by zrekompensować straty moralne (albo się przypodobać) obdarzyła mnie jakimś peerelowskim medalem, o którym władza miała lepsze zdanie niż ja. Później władza pozwoliła mi skończyć szkołę średnią (wieczorami), byłem już wtedy żonaty i dzieciaty. Skończyłem nawet studia (państwowe). W ten sposób władza zrekompensowa-ła mi swoje chimeryczne zachowanie. Ale nie odpuściła. Wysługiwała się mną. Nawet to lubiłem. Byłem przynajmniej potrzebny (w odróżnieniu od moich ko-legów, którzy po części emigrowali) i robiłem coś, co przynajmniej teoretycznie mogło być użyteczne. Wreszcie flirt z władzą mnie znudził, a i władzę chyba też.Władza posunęła się do tego bym zdecydował. Zdecydował czy ona - władza - ma być nadal jedynie słuszna. Więc zdecydowałem. Podniosłem rękę i o dziwo, władza zrezygnowała z samej siebie, wydając ostatni już słuszny rozkaz: Sztan-dar PZPR odprowadzić. Przyszło nowe, znaczy się nowa władza. Sprawowanie przez pierwsze lata szło jej opornie. Nic dziwnego wszędzie po kątach całego kraju czaiły się nie-dobitki starej władzy. Pomysł był ciekawy, nietuzinkowy i typowo polski - zrobić system kapitalistyczny, czyli kapitalizm. Ba, ale jak? Skoro nikt nie miał kapitału (inaczej - nieliczni go mieli). Jakoś tak władza wykombinowała, że zrobiła. Przy okazji ktoś tam coś ukradł, czy też jemu ukradli, bo przecież władza jaka by nie była, nie przypilnuje wszystkiego i wszystkich. Co więcej władzy udało się wprowadzić rządy demokratyczne. Tak przynajmniej wszyscy twierdzą. Ja też się zmieniłem. Założyłem własny interes. Stałem się kapitalistą i demokratą. Nie liczyłem na władzę, pomny doświadczeń poprzedniego systemu. Szybko moje podejrzenia przerodziły się w pewność. Nowa władza, podobnie jak poprzednia wkrótce zaczęła uważać się za jedynie słuszną, przeciętnego obywatela potrze-bując jedynie przy okazji wyborów. Po wyborach, obywatel stawał się niepo-trzebny, a w wielu sytuacjach był kłopotliwym balastem dla ciężko pracującej, pochodzącej od ludu wszakże - jedynie słusznej władzy. Dzieje nowej władzy zatoczywszy szeroki łuk, spadły mi pod nogi w takiej samej formie jaką znałem z młodości. Nachylam się nad tą formą (co to mi pod nogi...) i cholera, nie widzę większych różnic. Arogancja - była i jest. Pogarda dla obywatela - toż samo. Jedyna słuszność, a jakże. Tępota i nik-

39

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

czemno-kryminalne postępki rządzących - jako żywo. Wszystko to było i jest. Więc co u diaska? Po co tyle tych rewolucji, kombatantów (nowych - starzy są już nieważni). Panie Wałęsa, po co było panu skakać przez ten płot? Po to by wszczepili panu rozrusznik serca? Gdybyś pan nie skakał, miałbyś pan święty spokój z Gwiazdą, Walentynowicz, Kaczorami itp. Majątek żeś pan zgromadził i teraz trzeba się martwić o niego. Było nie skakać. Siedziałby pan teraz w sta-rym mieszkaniu w mrówkowcu na Polankach, pił ciepłe piwo i słuchał telewizji w której przemawia jedynie słuszna władza. Że co? A no właśnie standard życia, to chyba jedyna różnica. Pije pan zimne piwo. W swoim flircie z władzą odkryłem rzecz zadziwiającą. Władza tourzędnicy. Polityk startujący w wyborach, a obiecujący mieszkańcom Psiej Wól-ki połączenie lotnicze z boiskiem sportowym w sąsiedniej gminie, odległym o trzy kilometry, wygrawszy wybory zostaje urzędnikiem. W przypadkach skrajnych premierem, czyli takim superurzędnikiem. Co świeżo wybrany poli-tyk robi po powołaniu go na odpowiedzialne stanowisko państwowe? Myliby się ktoś kto spodziewałby się, że dotrzymuje obietnic wyborczych. Owoż taki roz-gląda się, przeciera oczy i wylewa całą ekipę podległego sobie urzędu, jako nie-kompetentną i szkodliwą - bo z poprzedniego nadania. Nic to, że Kowalski (choć w istocie za nim nie przepadam, bo buras jakiś jest) jest świetnym fachowcem i jego następca zanim się nauczy tego co Kowalski już umie to i jego wyleją, bo się partia rządząca zmieni. Sam urzędnik jednak o sile władzy nie stanowi. Bo naprawdę jakby tupnąć, a chrząknąć czy zawyć głośniej, to sierota urzędnik by do lasu z obawy czmychnął. Za takim jednak stoi prawo, które w punkcie pierw-szym powiada, że w urzędzie się nie tupie, chrząka czy też wyje. No i po sprawie. Z powodu prawa muszę być grzeczny w urzędzie, choć nie zawsze bym chciał. Prawo, to potężny oręż w rękach władzy. Tyle, że prawo w Polsce nie może normalnie funkcjonować. Parlament wbrew powszechnie przyjętej opinii, absolutnie nie nadaje się do stanowienia prawa. Buble prawne jakie powstają w parlamencie, sprawiają wrażenie, że pomysł i wykonanie jest wytworem średnio zdolnej grupy gimnazjalistów. Przykład? Prawo własności (nota bene podstawa ustroju kapitalistycznego). W kamienicy w której pracuję chcę wywiesić szyld reklamowy. Jak wywieszę go prostopadle do chodnika, będę musiał władzy za-płacić haracz (wcale nie mały) za zajęcie pasa drogowego. Jak spadnie śnieg, to obowiązkiem właściciela posesji do której przylega chodnik jest uprzątnięcie białego puchu pod karą grzywny. Wobec tego ja się pytam czyj jest chodnik. Je-śli nie mój, to czemu władza każe mi go odśnieżać? A jeśli mój to dlaczego mam płacić władzy za wywieszenie reklamy nad nim? Ale władza tego nie zmieni, bo nie chce. Władza zawsze doi dwa razy.

40

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

A propos dojenia. Fiskalizm władzy staje się z roku na rok niezno-śny. Od każdej faktury wystawionej mojemu klientowi muszę władzy oddać 22 procent podatku VAT, a potem jeszcze 19 procent podatku dochodowego. To razem 41 procent. Jak odliczyć koszty bezpośrednie (które też są opodatkowa-ne 22 procentowym podatkiem VAT) to zostaje z każdej stuzłotówki jakieś 50 (optymistycznie) do 20 (pesymistycznie) procent zysku, który przecież muszę przeznaczyć na płace, rozwój firmy itp. To samo jest z płacami. Każdy pracownikmógłby zarabiać prawie jeszcze raz tyle, gdyby władza nie opodatkowywała płac. Na domiar złego władza nigdy nie wie ile ma pieniędzy. To, że zawsze za mało to już wiem. Jednak pod koniec roku okazuje się, że w kilku resortach została do wykorzystania jakaś wcale nie mała kwota. Państwo przeznacza nasze pieniądze nie wiadomo na co. W zamian proponuje nam iluzję opieki medycznej i głodowe emerytury po zakończeniu kariery zawodowej. Opieka medyczna to są usługi. Jak każde inne - szklarskie, gastronomiczne, budowlane. Mam prawo wybrać sobie fachowca we wszystkich usługach, z wyjątkiem medycznych. Nie dlatego by lekarz nie chciał mnie przy-jąć, a dlatego, że pośrednik jakim jest państwo nałożyło mu kaganiec admini-stracyjny w postaci limitów. Za pieniądze, które co miesiąc płacę, albo muszę czekać w koszmarnych kolejkach, albo zapłacić za prywatną wizytę. Tylko cze-kam, jak państwo wprowadzi monopol taki jak w medycynie - w innych usłu-gach. Wówczas aby skorzystać z usługi hydraulika, zapłacę co miesiąc podatek, potem się zarejestruję, a potem przyjdzie ktoś, kto zna się na robocie średnio i stwierdzi, że mu się limit wyczerpał i trzeba poczekać do nowego półrocza. Będzie się to nazywać bezpłatna opieka hydrauliczna państwa, a uprawianie prywatnej praktyki hydraulicznej - karane odpowiednimi zapisami w kodek-sie karnym i przepisach Izby Hydraulicznej. Może nawet władza wymyśli jakiś koszyk usług - będą np. wymieniać tylko metr rury, a za więcej, trzeba będzie dopłacić? W medycynie to nie problem poczekać pół roku. Pacjent po prostu umrze i przynajmniej ZUS będzie miał korzyść. Gorzej z usługami hydraulicz-nymi, bo albo pójdzie się z torbami przez rachunki za wodę z cieknącej rury, albo trzeba będzie negocjować z sąsiadami cenę za korzystanie z ich łazienki. Ale nie chcę być stronniczy. Lekarze też są winni temu stanowi rzeczy. Nie-wiele robią by stworzyć konkurencję dla monopolu państwa. Jest im po prostu wygodnie. Po co się mają szarpać? Mam niejasne podejrzenia, że jeśli władza kiedyś ten monopol zniesie (co tak naprawdę jest jedynym lekarstwem na stan obecny) to zaczną się prawdziwe problemy lekarskiego środowiska. Po pierwsze, będzie konkurencja. Co oznacza, że prof. dr hab. n. med. Kleofas Tęgagłowa, z dnia na dzień straci pacjentów, a może i etat. Dlaczego? Bo pies z kulawą nogą

41

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

nie przyjdzie do niego na zabieg, ponieważ tajemnicą poliszynela jest, że ów od lat nie operuje, firmując jedynie swoim nazwiskiem zespół zdolnych asysten-tów. Asystenci, będąc dobrymi fachowcami poszukają lepszej firmy, gdzie będąpracować na własny rachunek i zarabiać przynajmniej jak profesor. Po drugie, zupełnie inaczej się pracuje gdy wiadomo, że praca przyniesie korzyści (nie tylko finansowe). Dotychczas to NFZ decydował co będzie robił lekarz, za jakie pie-niądze i w jakim czasie. Konkurencja jest niezbędna, nawet jeśli chodzi o nasze zdrowie. Może potrzebne są państwowo-prywatne fundusze? Choćby po to, by-śmy mieli jaką - taką kontrolę nad naszymi pieniędzmi. Jedynym zmartwieniem państwa w sektorze usług medycznych winno być zagadnienie dofinansowaniausług tym, których autentycznie na nie nie stać. Ten tekst piszę przed wyborami parlamentarnymi. Jest wysoce wąt-pliwe by stracił po wyborach na aktualności. Ponieważ nie obowiązuje jeszcze cisza wyborcza będę agitował. Nie głosujmy na „Prawo lub Sprawiedliwość”, nie głosujmy na „Platformę (dalej zapomniałem nazwy)”, nie głosujmy na komu-chów, prawicowców, ludowców, narodowców, ojców dyrektorów czy towarzyszy z Towarzystwa Uwielbienia Trzynastego Podkładu Kolejowego. Głosujmy na Kowalskiego, który obieca nam - i umie zrobić - rzecz jedną, a porządnie i do końca - a przy tym, nie oszuka ani nie okradnie nikogo z nas. Głosujmy na siebie. Wszystkie te masowe wygłupy partii politycznych przed wyborami nazywane dla niepoznaki kampanią wyborczą, w celu pokazania jaka ta władza (była, jest czy będzie) wspaniała są cyniczną grą do której usiłują nas wciągnąć, nie doda-jąc przy tym, że gra się toczy za nasze pieniądze. Jej wynik jest z góry przesądzo-ny. Wygrają partie, których nie można rozliczyć, inaczej niż Kowalskiego, który jak coś spieprzy, to ani chybi premii nie dostanie. Nie lubię władzy, nie lubię tego państwa, ale też nie chciałbym żyć gdzie indziej. Wierzę, że w końcu NAM się uda.

wiesław s. karpusiewicz

42

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

ZAPROSZENIA

WIOSENNE SPOTKANIE NAUKOWE ODDZIAŁU PÓŁNOCNO – ZACHODNIEGO POLSKIEGO TOWARZYSTWA UROLOGICZNEGO, GIŻYCKO, 09 – 10 maja 2008

Wiosenne spotkanie Oddziału Północno – Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego odbędzie się w Mazurskim Centrum Kongreso-wo – Wypoczynkowym „Zamek Ryn” w dniach 9 - 10 maja 2008 roku. Gospo-darzem spotkania będzie Zespół Oddziału Urologii Szpitala Powiatowego im. J. Śniadeckiego w Giżycku , pod kierownictwem dr n. med. Wiesława Kotarskie-go tel. 087 429-22-26 ).

KURSY i SZKOLENIA w regionie

20071. Warsztaty Laparoskopowe - Kurs podstawowy 22-23.10.2007 r, Bydgoszcz, www.urologia.biziel.pl2. Warsztaty Endoskopowe - Kamica układu moczowego, PCNL i URS, 26-27.11.2007 r, Bydgoszcz, www.urologia.biziel.pl3. Uroneptunalia - Zaawansowane operacje laparoskopowe w codziennej Praktyce chirurgicznej, 7-8.12.2007 r, Gdańsk, Klinika Urologii AMG20081. Warsztaty Laparoskopowe - Kurs praktyczny, 3-8.03.2008 r, Olsztyn, www.urologia.biziel.pl2. Warsztaty Laparoskopowe - Kurs dla zaawansowanych - radykalna prostatektomia, 14-15.04.2008 r, Bydgoszcz, www.urologia.bydgoszcz.pl

KONGRESY

1. EUA Mediolan - 26-29.04.2008 r.2. AUA Orlando - 17-22.05.2008 r.3. PTU - Wisła - 19-21.06.2008 r.

43

POLSKIETOWARZYSTWOUROLOGICZNE

Biuletyn Oddziału Północno-Zachodniego Polskiego Towarzystwa Urologicznego

Redaguje kolegium Redaktor naczelny: Piotr Jarzemski Redakcja: Krzysztof Szkarłat, Wiesław Karpusiewicz, Violetta Jurak - sekretarz redakcji

Wydawca: Wydawnictwo WM sp. z o.o. 85-051 Bydgoszcz, ul. Pomorska 76, tel. 052 3401-806

ISBN 84-86194-56-1