Business Code

32
Business Code 1 Numer 2(6) Czerwiec/Lipiec/Sierpieo 2013 MOTYW NUMERU SAVOIR-VIVRE PODSTAWOWE ZASADY DRESS CODE BODY LANGUAGE SZTUKA PISANIA E-MAILI KULTURA WYPOWIEDZI DOOKOŁA ŚWIATA JAPONIA SZEŚCIOMA ZMYSŁAMI BONUS PLANOWANIE W TRZECH POZIOMACH

description

Drugi w tym roku numer Magazynu Business Code wydawanego przez Dolnośląskie Studenckie Forum Business Centre Club

Transcript of Business Code

Page 1: Business  Code

Business Code 1

Numer 2(6)

Czerwiec/Lipiec/Sierpieo 2013

MOTYW NUMERU

SAVOIR-VIVRE

PODSTAWOWE ZASADY

DRESS CODE

BODY LANGUAGE

SZTUKA PISANIA E-MAILI

KULTURA WYPOWIEDZI

DOOKOŁA ŚWIATA

JAPONIA SZEŚCIOMA

ZMYSŁAMI

BONUS

PLANOWANIE W TRZECH

POZIOMACH

Page 2: Business  Code

W numerze:

GOŚD PODRÓŻ ZMYSŁÓW 4

Wywiad z organizatorami ekspedycji do Gruzji

MOTYW NUMERU SAVOIR-VIVRE 7

W czym tkwi sedno sprawy?

BODY LANGUAGE 9

Twoje ciało też ma coś do powiedzenia

DRESS CODE 10

Podstawowe zasady dla Pao i Panów

BÓG, HONOR, SAVOIR-VIVRE 12

Sztuka pisania oficjalnych maili

KULTURA WYPOWIEDZI 13

… A poprawnośd polityczna

ROZWÓJ IDEA ZŁOTEGO KRĘGU 15 What? Why? How?

CSR 16 Jak firmy poprawiają swój wizerunek?

RACHUNEK MAKLERSKI 17 Podstawowe informacje

FESTIWAL BOSS 19 Kilka słów o festiwalu

DOOKOŁA ŚWIATA NIE-FRANCJA 20

Magiczne Lille

JAPONIA SZEŚCIOMA ZMYSŁAMI 22

Nieksiążkowo i nieprzewodnikowo

4

7

Page 3: Business  Code

Business Code 3

NASZYM ZDANIEM BIBLIA WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA 25

„7 nawyków skutecznego działania”

KIM BYŁAŚ DZIEWCZYNO? 27

Déja vu codzienności, jamais vécu nowej nadziei?

BONUS Planowanie w trzech poziomach 29

Marzenia w zasięgu ręki

BUSINESS CODE

Magazyn Przedsiębiorczego Studenta

Wydawnictwo Dolnośląskie Studenckie Forum Business Centre Club, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Komandorska 118/120, bud. B/F pok. 14, 53-345 Wrocław

Adres redakcji: Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Komandorska 118/120, bud. B/F pok. 14, 53-345 Wrocław

E-mail: [email protected]

Redaktorzy: Tomasz Musiałowski, Monika Florczak, Maja Myślińska, Joanna Szyler, Tomasz Jasiński, Jacek Bartczak, Piotr Podhajski, Aurelia Mbayo, Adam Gajda, Grzegorz Idzikowski, Edyta Nikiforuk Korekta: Justyna Kusaj, Magdalena Poprawa, Piotr Podhajski, Skład, grafika: Magdalena Poprawa

Okładka: Zdjęcia:

Dominik Chrzan, Silence Vision Photography

Modelka: Anna Piotrowicz

Wszystkie prawa do zdjęć zastrzeżone.

Drodzy czytelnicy!

W Wasze ręce oddaję kolejny

numer Magazynu naszej orga-

nizacji. Tym razem za motyw

przewodni obraliśmy savoir-

vivre, w tym body language

i dress code. Są to zagadnienia o tyle ważne, że

towarzyszą każdemu z nas na co dzień niemal

w każdym miejscu i mają ogromny wpływ na

to jak odbiera nas otoczenie. Pamiętajcie, że

wszystkie zasady z dziedziny SV to nie tylko

sztywne reguły, ale i wskazówki, które pomogą

nam zyskać sympatię, a także wywrzeć dobre

wrażenie na rozmówcach. Znajomość savoir-

vivre pozwoli Wam odnaleźć się w każdym

towarzystwie i uchroni przed niezręcznymi

gafami. W numerze także artykuły z innych

dziedzin, w tym bankowości. Serdecznie zapra-

szam do czytania w imieniu swoim i redakcji.

Redaktor Naczelna

Magdalena Poprawa

20

Page 4: Business  Code

GOŚĆ

PODRÓŻ ZMYSŁÓW Mówi się, że dzięki podróżom człowiek ma szansę dotknąć nieznanego i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Już niedługo przed taką możliwością stanie sześciu studentów i sześć osób niewidomych, które wyruszą na ekspedycję coachingową do Gruzji. Skąd pomysł na wyprawę? Dlaczego Gruzja? Jak wygląda organizacja takiego wyjazdu? Na te i wiele innych pytań odpowiada Karolina Stefaniak, pomysłodawczyni ekspedycji oraz Mateusz Dziewit, jeden z jej organizatorów.

Business Code: Skąd pomysł na wy-

prawę?

Karolina Stefaniak: Pomysł na wy-

prawę zrodził się w Gruzji, podczas

Wolontariatu Europejskiego, który

odbyłam w Zugdidi w miesiącach od

lipca do sierpnia 2012 roku. Wraz

z innymi wolontariuszami dużo roz-

mawialiśmy: o życiu, o tym, co

chcemy robid, o pracy. Pojawiało się

wiele wątpliwości i pytao. Okazało

się, że niektórzy z nas ukooczyli stu-

dia, ale mieli wątpliwości, co do

swojej przyszłości. No i właśnie wte-

dy w mojej głowie narodził się po-

mysł zorganizowania ekspedycji, dla

studentów lub świeżych absolwen-

tów szkół wyższych, która pozwoliła-

by im lepiej poznad siebie i bardziej

świadomie wybrad swoją drogę

życiową. Po powrocie do kraju

brałam udział w projekcie unijnym,

gdzie współpracowałam z osobami

niewidomymi. Podczas

kolejnych rozmów coraz

bardziej się otwierali,

mówili o swoich lękach,

blokadach, a także o tym,

że chcieliby spróbowad

czegoś nowego. Przyznali

też, że swoją niepełno-

sprawnośd często traktują,

jako ułomnośd, przez co

czują się niedowartościo-

wani i trudno im wyjśd do

ludzi. Kiedy wszystko na

spokojnie przemyślałam

doszłam do wniosku, że

połączenie osób niepełno-

sprawnych i studentów

mogłoby byd niezwykle

pomocne i pouczające dla

obu tych grup. Dzięki nie-

mu mogliby poznawad sie-

bie, a także wzajemnie się wspierad

na drodze ku pokonywaniu własnych

barier.

BC: Czy Gruzja Panią czymś zaskoczy-

ła?

KS: Przede wszystkim przepięknymi

widokami. Góry w Gruzji są niesamo-

wite, potężne. Uwagę przyciągają też

wodospady. Takie otoczenie sprzyja

kontemplacji i oderwaniu od codzien-

ności. W czasie wędrówek, razem

z innymi wolontariuszami mogliśmy

odciąd się od Świata i skupid na pięk-

nie przyrody oraz przeżyciach

wewnętrznych. Podczas swojego

pobytu zwiedziliśmy praktycznie całą

Gruzję. Nawiązaliśmy też sporo zna-

jomości z jej mieszkaocami, którzy są

mili, niezwykle gościnni i bardzo

przyjaźnie nastawieni do Polaków.

BC: Od czego powinniśmy zacząd

jeśli chcemy zorganizowad taki wy-

jazd?

KS: Naszym pierwszym celem było

pozyskanie patronów. I muszę przy-

znad, że był to proces dosyd długi,

angażujący sporo osób. Dużo mniej

problemów sprawiło wybranie

miejsca, Tushetii, która jest rejonem

niezwykle malowniczym.

„Podczas swojego pobytu mogliśmy odciąć się od świata, sku-pić na pięknie przyrody oraz przeżyciach wewnętrznych”

Page 5: Business  Code

Business Code 5

GOŚĆ Mateusz Dziewit: Dużo pracy zaosz-

czędziło nam nawiązanie kontaktu

z Parkiem Narodowym w Tushetii,

który już od wielu lat zajmuje się

organizacją takich wypraw. Dzięki

niemu mamy zapewnione wyżywie-

nie i noclegi, kiedy już znajdziemy

się w Gruzji. Warto dodad, że orga-

nizacja takiego wyjazdu to uczenie

się na własnych błędach. Wiadomo,

że jeśli wcześniej tego nie robiliśmy

praca była długa i mozolna, ale

zebraliśmy sporo doświadczenia, na

którym możemy się opierad przy

kolejnych projektach.

BC: Jak wygląda trasa w Gruzji?

KS: Przede wszystkim zależy nam na

tym by było bezpiecznie. Sama trasa

jest tak dobrana by była przyjazna

ludziom niewidomym. Każdego dnia

będziemy wędrowad od miejscowo-

ści do miejscowości, a same od-

cinki trasy są tak dobrane, aby

znalazł się czas na interakcje z miej-

scową ludnością. Nie wykluczamy

pomocy im, na przykład przy zagro-

dach, ale to jak to będzie wyglądało

okaże się już na miejscu. Oczywiście

w planach również zapoznawanie

się z kuchnia Gruzioską, tradycją

i muzyką.

BC: A czy ta grupa dwunastu osób

już jest wybrana? Jakie wymagania

muszą spełniad studenci myślący

o takim wyjeździe?

KS: Grupę ludzi niewidomych po-

mógł nam zebrad niedowidzący

chłopak ze Świdnicy. To on znalazł

chętnych z całego Dolnego Śląska,

którzy wyrazili chęd wzięcia udziału

w projekcie i którzy, co było bardzo

miłe, mogli przyjechad do Wrocła-

wia na spotkanie organizacyjne.

W czasie zebrania omówiliśmy całą

wyprawę, zwracając uwagę na

potencjalne trudności. Muszę

przyznad, że całe spotkanie mocno

nas utwierdziło w całym pomyśle,

a także w przekonaniu, że osoby

niewidome chętnie wezmą udział

w projekcie.

MD: Odnośnie osób pełnospraw-

nych, czyli tej szóstki studentów

bądź absolwentów to rekrutacja

wciąż trwa. Chcemy wybrad osoby,

których celem jest rozwój, a także

potrafią pracowad w grupie i są

cierpliwe. Zależy nam na tym by

wszystko sprawnie przebiegało,

a jak wiadomo, wędrówka po gó-

rach czy opieka nad osobami niewi-

domymi może sprawiad niektórym

problemy. Po wybraniu aplikacji,

zależy nam by porozmawiad z kan-

dydatami, na żywo bądź telefonicz-

nie, bo zgłaszają się osoby z całej

Polski. Planujemy również przepro-

wadzid sesje assesment center, jako

ostatni etap rekrutacji.

KS: Podczas wyprawy chcemy stwo-

rzyd pary, tak by osoba widoma

mogła prowadzid niewidomą.

BC: Kiedy wszyscy członkowie wy-

prawy będą mieli szanse się

spotkad?

KS: Przed właściwą ekspedycją pla-

nujemy trzydniowy wyjazd w góry

Bystrzyckie gdzie wszyscy będą mieli

szansę się poznad i sprawdzid swoje

umiejętności na mini wędrówce.

Taki krótki wyjazd pozwoli uczestni-

kom dostrzec swoje mocne i słabe

strony, a także prześle jasny komu-

nikat pt. „Co jeszcze muszę przedwi-

czyd?”

BC: A czy jest coś czego obawiają

się Paostwo organizując taką wy-

prawę?

MD: Ciężko powiedzied, bo to zależy

od tego jak osoby odnajdą się na

miejscu. Sama wędrówka jest

sporym wyzwaniem. Zależy nam na

tym by wszyscy czuli, że są

odpowiedzialni nie tylko za siebie,

ale i za całą grupę.

„Góry w Gruzji są niesamowite, potężne”

—>

Page 6: Business  Code

KS: Nad całym zespołem będzie

czuwał coach, a więc będzie dużo

rozmów indywidualnych i zespoło-

wych tak by jak najbardziej zminima-

lizowad poczucie odrzucenia, czy za-

grożenia. Chcemy by podczas sesji

z coachem uczestnicy jak najbardziej

siebie odkrywali, przekraczali swoje

bariery i wykraczali poza

strefy komfortu. Wszystko jednak się

okaże na wyjazdowym spotkaniu,

które zbliża się wielkimi krokami.

MD: Spotkanie będzie z zawodowym

coachem i trenerką, która

podczas tej 3-dniowej mini wyprawy

przeprowadzi szkolenia dla uczestni-

ków ekspedycji. Trenerka jedzie rów-

nież do Gruzji, po to by nad wszyst-

kim czuwad tak żeby osoby niewido-

me czuły się pewniej. Trenerka, na co

dzieo pracuje z osobami niepełno-

sprawnymi, brała udział w różnych

projektach, więc wie, czego osoby

niewidome potrzebują i co może byd

dla nich trudnością.

BC: Przewidziana jest jakaś relacja

z podróży?

KS: Możliwe, że będzie przez stronę,

ewentualnie przez facebooka.

Niektóre z osób niewidomych studiu-

ją dziennikarstwo, lub po prostu

lubią pisad. Dzięki nim będzie szansa

poznad Gruzję zmysłami powonienia

czy słuchu. Przewidujemy też doda-

wanie zdjęd i filmików na bieżąco.

BC: W planach są kolejne wyprawy?

KS: Plan jest taki by kolejna ekspedy-

cja była międzynarodowa.

MD: Jeżeli chodzi o samo miejsce to

pod tym kątem też myśleliśmy o Gru-

zji, a więc byłoby to kontynuowanie

projektu, a nie tworzenie go od

początku. Zakładam też, że jeśli uda

nam się teraz, to skrzydła urosną.

W chwili obecnej jest jeden wyjazd

w roku, a może już niedługo będzie-

my organizowad więcej?

BC: A jak zachęciliby paostwo

studentów do działalności na rzecz

innych? Wielu działa, ale sami

przyznają, że często tego nie czują,

że to się gdzieś wypaliło...

MD: Na pewno trzeba wiedzied,

czego się chce. Jeśli za coś się bie-

rzesz to rób to od początku do kooca,

tu nie ma miejsca na słomiany zapał.

KS: A żeby to wiedzied dobrze

pojechad na taką ekspedycję, bo

właśnie dzięki niej można te cele

w sobie odnaleźd. Jeśli już wiesz, co

chcesz robid to masz ogromną moty-

wację. W moim przypadku pomysł

się zrodził, ale mógł się jeszcze szyb-

ciej rozpłynąd. Na szczęście tak się

nie stało, a wszystko dzięki chęciom

i uporowi, które cały czas mnie

napędzały. Ludzie powinni mied

zdefiniowane swoje plany.

MD: ważna jest również samoświa-

domośd. Należy znad swój potencjał

i wiedzied, co chce się w życiu

osiągnąd lub czego dokonad. Przede

wszystkim nie wolno zapominad

o słabych stronach i pracy nad nimi.

Ważne jest by stale się doskonalid.

BC: Samo zdefiniowanie celów czę-

sto jest sporym problemem…

KS: Dlatego dobrze zrobid kilka rze-

czy. Popracowad w paru miejscach,

sprawdzid, w czym naprawdę jest się

dobrym i co sprawia przyjemnośd.

Należy znaleźd swoje wartości,

ważne dla nas, bo to one motywują

nas do działania. Dla mnie taką war-

tością jest ciekawośd świata: ja to

czuję, to mnie motywuje, to jest we

mnie zakorzenione i dodaje siły oraz

chęci by takie wyjazdy organizowad.

BC: A jakie daliby Paostwo rady oso-

bom, które taką wyprawę chciałyby

zorganizowad?

KS: Osoba, która chce zorganizowad

taką ekspedycję musi byd całkowicie

przekonana, że to, co chce osiągnąd

jest dobre i ma sens.

MD: Nie można za łatwo się zniechę-

cad. Owszem, nie zawsze jest ładnie,

pięknie, czasem trzeba próbowad

raz, drugi, trzeci, a potem znowu, ale

jak już się uda to przeszliśmy kolejny

krok milowy. I ten oto krok powstrzy-

muje nas przed wycofaniem i porzu-

ceniem wszystkiego.

KS: Jak już przejdziesz jeden taki

krok, a potem następny dostajesz

dużego Powera. Zaczynasz widzied,

że to co robisz ma sens. Oczywiście

należy sporo odczekad, bo jest dużo

działao, które są mało istotne, ale

wszystkie składają się na to jak

finalnie będzie to wyglądało. Zanim

zobaczy się efekt koocowy należy

bardzo dużo poczekad i bardzo dużo

pracy w to włożyd. Dobrze jest do-

strzegad najmniejsze sukcesy i potra-

fid się nimi cieszyd. Nie wolno

odpuszczad.

MD: Kiedy już coś robisz ważne jest

potwierdzenie, że to ma sens. Przy-

znam, że nam było miło jak ludzie

zaczęli zauważad i doceniad to, co

robimy, bo kiedy zaczęliśmy rozsyład

informacje na facebooku spotkaliśmy

się z dużym zainteresowaniem

i pozytywnymi komentarzami.

KS: Jeśli czujesz, że coś dla Ciebie jest

ważne nie daj się zniechęcid nieprzy-

chylnymi komentarzami, czy niepo-

wodzeniami. Nie ma sensu słuchad,

że nie ma pieniędzy, że jest kryzys,

należy wierzyd w siebie i ufad swojej

intuicji.

MD: Miej świadomośd, że ludzie

mówią, ale nie poddawaj się.

ROZMAWIAŁA MAGDALENA POPRAWA

Jeśli zainteresowała Was wyprawa,

w Imieniu organizatorów, a także DSF BCC,

które jest oficjalnym patronem wyjazdu,

serdecznie zapraszamy na stronę facebook

ekspedycji, gdzie będziecie mieli szansę

dowiedzied się więcej:

www.facebook.com/WyprawaGruzja

GOŚĆ

Page 7: Business  Code

Business Code 7

MOTYW NUMERU: Savoir– vivre

* Podstawy * Body Language * Dress Code * Wiadomości e-mail

Savoir vivre – w czym tkwi sedno sprawy? Z czym nam się kojarzy człowiek elokwentny, kulturalny? Pierwsze skojarzenia jakie pojawiają się w naszej głowie to przede wszystkim mimika, sposób wysławiania się, styl bycia i ruch ciała. To wszystko składa się na postrzeganie nas przez innych ludzi. Istotne jest jak nas zapamięta otoczenie.

To, w jaki sposób trzymamy

widelec i nóż, oraz czy głośno

mlaskamy przy stole może spra-

wid, że przyjaciele nie będą mieli

ochoty towarzyszyd nam dalej

przy posiłku. Oto kilka podstawo-

wych zasad, które przypomną

Czytelnikowi jak zachowywad się,

aby znajomi postrzegali nas

z życzliwością.

Złota zasada

Uśmiechaj się szczerze do każde-

go. To właśnie uśmiech jest naj-

częściej zapamiętywany. Staraj się

nie okazywad nadmiernych emo-

cji. Jeżeli nie jesteś dziś w dobrym

humorze, nie pokazuj tego, pod-

stawą jest opanowanie i spokój.

Z uśmiechem na twarzy zapewne

łatwiej będzie Ci załatwid wszyst-

kie swoje sprawy, a otoczenie

odbierze Cię jako pogodną, opty-

mistyczną osobę, z którą miło się

współpracuje.

Proszę, przepraszam i dziękuję.

Jak miło brzmią te słowa.

Nie zapomniałeś przypadkiem

o nich? Bądź uprzejmy w stosunku

do innych, a na pewno Ci się to

opłaci.

A gdy przychodzi do przywita-

nia…

Jak to było? Kto pierwszy podaje

rękę? Takie myśli zajmują Ci gło-

wę, gdy idziesz ulicą a właśnie

znajomy Cię zauważył i już rusza

w Twoją stronę. Konwencjonal-

nym zachowaniem bezsprzecznie

będzie to, że mężczyzna pierwszy

wita się z kobietą. Jeśli pochyli się

nad Twoją dłonią by ją pocałowad,

pozwól mu na to. Nie wyrywaj

ostentacyjnie ręki. Świadczy to

o braku dobrych manier. Jeżeli

jesteś pewna, że nie przepadasz

za tym zwyczajem, podaj mu rękę

do uścisku nisko, z kciukiem w gó-

rze. Z kolei panowie wymieniają

się silniejszym uściskiem dłoni, co

świadczy o pewności siebie i da-

rzeniu się zaufaniem. Warto

nadmienid, że młodsza kobieta

pierwsza wita się z kobietą starszą

lub z kobietą o wyższej randze np.

w firmie. Kobiety na ogół witają

się lekkim uściskiem dłoni lub

jednym czy dwoma pocałunkami

w policzek.

Przyjęcie u znajomych

Bądź punktualny - spóźnianie się

nie jest miłe dla gospodarzy.

Świadczy o braku szacunku do

nich, a także do ich pracy włożo-

nej w organizację wydarzenia.

Z drugiej strony przychodzenie

przed czasem też nie jest właści-

we. Gospodarze mogą nie byd

jeszcze gotowi do przyjmowania

gości.

Ważne jest, że pierwsza kłania się

osoba, która właśnie przyszła

(brak jest rozróżnienia co do płci

w tym przypadku). Może to byd

"dzieo dobry" na powitanie

wszystkich opatrzone lekkim

skinieniem głowy. Jeśli nie chcesz,

nie musisz podchodzid do

każdego, witad się z osobna

i zagajad rozmowę. —>

Page 8: Business  Code

Ale gdy nie znasz zaproszonych

gości…

…powinni Cię przedstawid gospo-

darze. Jeżeli tego nie mogą zrobid

w danej chwili, nie obawiaj się -

przejmij inicjatywę i pewnie się

wszystkim przedstaw. Jeśli jesteś

mężczyzną, najpierw podejdź

z powitaniem do pao, następnie

do panów. Jeśli jesteś kobietą

pozdrów płed piękną oraz pocze-

kaj, aż panowie sami podejdą do

Ciebie.

Porozmawiajmy

Nie poruszaj niewygodnych

tematów przy stole. Niewskazane

jest wszczynanie politycznych czy

kontrowersyjnych sporów.

Możesz zniszczyd przyjemną at-

mosferę, którą starali się zbudo-

wad gospodarze. Jeżeli Twoją

rozmówczynią jest pani o obfi-

tych kształtach, staraj się nie

chwalid, że Twój mężczyzna

uwielbia płaski brzuch lub że ko-

chasz jeśd słodycze, a dieta nie

jest Ci do niczego potrzebna. Gdy

rozmawiasz z nieznajomym staraj

się nie podawad mu w pigułce

wszystkich głębszych wydarzeo

z Twojego życia, nie frustruj się

na sąsiadkę, że znów zrobiła za

głośną imprezę, bo byd może nie-

znajomy okaże się jej przyjacie-

lem. Pamiętaj - świat jest mały.

Chciałbym zapalid

Śmiało zapytaj gospodarza przy-

jęcia, czy można zapalid papiero-

sa. Jeżeli otrzymasz odmowę,

spróbuj się dowiedzied czy mo-

żesz to zrobid na balkonie. Jeśli

nie ma balkonu, czy innego miej-

sca, niestety musisz wytrzymad

do kooca przyjęcia. Z drugiej

strony, jeśli otrzymasz pozytywną

odpowiedź, poczekaj aż goście

zjedzą posiłek i wtedy zapal.

Telefon

Jeżeli musisz zadzwonid do

nieznajomej osoby, powinieneś

wiedzied, że masz czas do 20:00.

Po tej godzinie niegrzecznie jest

telefonowad. Jeżeli chcesz się

skontaktowad z bliskimi, dopasuj

się do ich trybu życia. Czasami

niektórych można złapad dopiero

w godzinach późnego wieczora,

innych z samego rana. Nie oba-

wiaj się zasygnalizowad rozmów-

cy, że nie masz czasu, gdy ten

dzwoni nie w porę. Grzecznie

powiedz, że jesteś zajęty

i oddzwonisz.

Sprawa nadrzędna – wyłączaj

komórkę w teatrze, kinie, operze

i na spotkaniu. Serio, to nie jest

miłe, gdy nieustannie dzwoni ci

coś w kieszeni. Tutaj raczej nie

trzeba niczego tłumaczyd. Staraj

się ograniczad rozmowy przez

telefon w tramwaju, pociągu

i miejscach publicznych. Dbaj

o komfort współpasażerów oraz

rozmówcy. Tak naprawdę nikt

nie chce słuchad przez całą drogę

jak Ci minął dzieo. Ogranicz się

do minimum, grzecznie odpo-

wiedz, że oddzwonisz później lub

znajdź szybko w miarę możliwo-

ści miejsce, gdzie nikt Ci nie

będzie przeszkadzał.

Dzwonek „Ona taoczy dla mnie”

nie będzie dobrym pomysłem.

Ustaw sobie klasyczny sygnał,

aby nie drażnid innych osób. A Ty

zachowasz klasę.

EDYTA NIKIFORUK

Jeśli chcesz zapalid – śmiało

zapytaj gospodarza, nawet jeśli

wyrazi zgodę poczekaj aż

wszyscy skooczą posiłek.

Rys

. An

na

Pio

tro

wic

z MOTYW

Page 9: Business  Code

Business Code 9

BODY LANGUAGE czyli…

Mowa ciała jest pojęciem niezwy-

kle intrygującym. Stała się chętnie

podejmowanym przedmiotem

badao naukowych, dzięki czemu

dziś zauważamy komunikaty

wysyłane podświadomie, a wiedzę

na ich temat możemy wykorzysty-

wad w codziennych sytuacjach.

Na dobry początek - garstka teorii

Antropolog Albert Mehrabian jest

twórcą tezy stanowiącej o tym, że

55 % odbieranych przez nas infor-

macji o rozmówcy generujemy na

podstawie obserwacji języka jego

ciała. 38 % stanowi tonacja głosu,

a tylko 7 % należy do kanału wer-

balnego, czyli słów. I to właśnie

takie liczby są najczęściej cytowa-

ne na większości szkoleo dotyczą-

cych mowy ciała. Ale jak to się mó-

wi, nauka może mied wiele imion

(i nazwisk): specjalista X na podsta-

wie własnych badao stwierdzi, że

proporcje są równe, specjalista

Y zawyży wartośd słów, ale jedno

jest pewne – każdy z nich zasygna-

lizuje, że język ciała jest doskonałą

wskazówką do poznania osobowo-

ści naszego rozmówcy.

Język ciała, a płed

Różnica między komunikacją nie-

werbalną u kobiet i mężczyzn jest

spora. Język płci pięknej jest bogat-

szy i wyraźnie nacechowany pod

względem emocjonalnym –

zarówno pozytywnym, jak i nega-

tywnym. Mężczyźni ograniczają się

do odruchów naturalnych, jak np.

uścisk dłoni – zdecydowany, z na-

chyleniem sylwetki ku rozmówcy

po to, aby okazad mu szacunek,

i neutralnych: takich jak bębnienie

palcami o stół, będące objawem

nudy. Jak się okazuje, kobiety mają

też większą zdolnośd w odczytywa-

niu przekazów pozasłownych.

Oczy pao widzą więcej niż nam się

wydaje, a dodając do tego zmysłu

szczyptę intuicji, nie ma możliwo-

ści, aby coś umknęło ich uwadze.

Pracodawca obserwuje

Aspektem języka niewerbalnego

zainteresowali się już pracodawcy.

Coraz częściej nawiązują

współpracę z psychologami,

których zadaniem jest odsłonięcie

tajemnic charakteru potencjalnego

pracownika. Przykładowo - pod-

czas rozmowy kwalifikacyjnej ciało

wysyła tyle komunikatów, że bazu-

jąc wyłącznie na ich obserwacji

można wstępnie określid wady

i zalety kandydata. Pracownik

powinien zdawad sobie sprawę

z tego, że każdy jego ruch może

byd analizowany przez specjalistę.

Rekruterzy wnikliwie badają nasze

zachowanie, ale jednocześnie my

możemy instynktownie odczytad

Czy wiesz, że w rzeczywistości słowa mają niewielki wpływ na odbiór komunikatu? Często w wyniku nieprzewidzianych sytuacji zamykamy się w tym, co mówimy, a wtedy nasze ciało, w wyraźny sposób, dopowiada całą resztę. Gesty, postawa i mimika to przesył emocji, a jak wiadomo – EKSPRESJE NIE KŁAMIĄ.

UWAGA! Aspekty niewerbalne coraz częściej podlegają ocenie pracodawców

—>

Fot. D

om

inik C

hrzan

MOTYW

Page 10: Business  Code

z ekspresji mimicznych zamiary

i oczekiwania pracodawcy. Warto

więc pamiętad o tym, aby kontro-

lowad swoją gestykulację, np. nie

bawid się włosami czy długopi-

sem, nie krzyżowad rąk. Ważny

jest również kontakt wzrokowy.

Unikając go, narażamy się na

zmniejszenie prawdopodobieo-

stwa otrzymania pracy. Dlaczego

tak się dzieje? Ponieważ osoba,

która unika spojrzeo, jest odbiera-

na jako zawstydzona, a nawet

nastawiona negatywnie. Co

ciekawe, specjaliści zwracają rów-

nież uwagę na częstotliwośd mru-

gania – jeśli mrugamy szybko, je-

steśmy napięci i zdenerwowani.

I gdybyśmy odwrócili kota ogo-

nem, zauważymy, że tak napraw-

dę nawet wyszkolona osoba, pro-

wadząca spotkanie rekrutacyjne

może nieświadome wysyład nam

sygnały wyrażające wstępną apro-

batę bądź jej brak. Więc może

warto przechytrzyd rekruterów

i spróbowad poprowadzid rozmo-

wę w taki sposób, aby stosując tą

samą broo, przekonad ich do

naszych zalet?

Naucz się dostrzegad

Nasze ciało mówi prawie zawsze:

kiedy jesteśmy zmęczeni, znudze-

ni, kiedy nie odpowiada nam

towarzystwo danej osoby lub

czujemy się niezręcznie w danej

sytuacji, ewentualnie – kiedy się

zakochamy. Często posługujemy

się konkretnymi gestami, nie

znając ich znaczenia. Nasze źreni-

ce rozszerzają się na widok uro-

czej osoby. Napięta sylwetka

oznacza brak pewności siebie.

Zamknięcie oczu na dłużej niż

sekundę symbolizuje brak zainte-

resowania rozmową. Patrzenie

w dół, to wyraz nieśmiałości. Ko-

lano towarzysza skierowane ku

Tobie sygnalizuje zaloty. A tak

naprawdę zewnętrzny język ciała

jest głęboko zakorzeniony w na-

szym umyśle. Łączy się z charakte-

rem, temperamentem, intuicją

oraz nawykami. Jego rozwój lub

próba kontroli wiążą się z pozna-

niem siebie. Jeśli wyuczone gesty

będą zbyt mechaniczne, zdradzą

swoją „sztuczną” obecnośd.

Ale odkrycie ich tajemnicy może

nam pomóc zarówno w prze-

chwytywaniu ukrytych treści, jak

i wykreowaniu własnego

wizerunku.

Sztuka Dress Code O tym jak istotny jest dress code miał okazję przekonać się każdy nas. Każde bardziej oficjalne wydarzenie, a nawet zwykły dzień w pracy wyma-ga odpowiedniego stroju, dobranego do okoliczności zgodnie z zasadami dobrego smaku i dress code. Owych dos and don’ts jest dosyć dużo dlatego my przytoczymy tylko najważniejsze z nich. Zanim przejdziemy do zasad warto zaznaczyd, że

w wielu miejscach pracy dress code w ogóle może

nie obowiązywad bądź byd traktowany mniej lub

bardziej restrykcyjnie. Każde biuro, sklep, a nawet

urząd ma swoje własne spojrzenie na kulturę ubio-

ru, które należy mied na uwadze wybierając swoją

stylizację, a nawet tworząc cały image na dany

dzieo. Warto bowiem tutaj zaznaczyd, szczególnie

w przypadku pao, że dress code, to nie tylko ubiór,

ale i odpowiednio dobrany makijaż i fryzura, a już

prawdziwą sztuką jest taki dobór ubrao by nie byd,

ani zbyt oficjalnym, a już na pewno nie za bardzo w

stylu casual. Wiele osób w tym punkcie mogłoby by

się oburzyd, że przecież, każdy jest inny, wyjątkowy,

oraz, że nie ocenia się książki po okładce. Owe

argumenty, chod wydają się racjonalne mogą nie

mied odbicia w rzeczywistości. Wyobraź sobie,

Drogi Czytelniku, jak byś się poczuł pojawiąjąc się

na przyjęciu w jeansach i trampkach podczas gdy

reszta gości ubrana byłaby wieczorowo? Dress code

to nie tylko sztywne reguły, ale i wskazówki, któ-

rych przestrzeganie ułatwi Ci tworzenie dobrego

pierwszego wrażenia, ale i ochroni przez gafami ta-

kimi jak ta opisana powyżej. Mamy nadzieję, że

przedstawione na stronie obok zasady uchronią

Was przed takimi sytuacjami.

JOANNA SZYLER

MOTYW

Page 11: Business  Code

Business Code 11

Zasady dla mężczyzn:

Zasady dla kobiet 1. Koszula. Koniecznie elegancka i prosta. Powinna byd dobrze dopasowana – ani zbyt

obcisła, ani zbyt luźna. Źle widziana jest krzykliwa kolorystyka, a także głębokie,

nieskromne dekolty.

2. Spódnica/spodnie. Jeśli spódnica, to niezbyt krótka, wskazana jest taka długośd by

podczas siadania spódnica nie była wyżej niż na odległośd dłoni od kolana. Obie części

garderoby powinny byd w stonowanych kolorach, wskazane kolory to na przykład czero

i granat.

3. Makijaż. Najlepszy jest „make-up no make-up” czyli makijaż na tyle naturalny by nie rzu-

cał się w oczy. Oczywiście jaskrawo czerwone usta i mocne smoky-eye w makijażu dzien-

nym odpadają. Na odrobinę szaleostwa, w oczywiście w granicach rozsądku, można sobie

pozwolid podczas firmowych wyjśd wieczorem

4. Biżuteria. Wskazana drobna i delikatna . Tu obowiązuje zasada mniej znaczy więcej. Jeśli

już jeden element biżuterii się wyróżnia (na przykład korale) zrezygnuj z reszty lub

dobierz ją tak by nie rzucała się w oczy.

5. Buty. Konieczne jest by zakrywały palce, zatem szpilki typu open-toe, czy sandały odpa-

dają. Kolejnym ważnym aspektem jest wysokośd obcasa. Oficjalnie przyjmuje się, że nie

powinna byd wyższa niż 5cm.

6. Rajstopy. W różnych rejonach świata obowiązują różne zasady. Jeszcze do niedawna we

wszystkich polskich firmach, nawet latem, koniecznym elementem ubioru były rajstopy.

Dziś od tej zasady się stopniowo odchodzi, ale uwaga, bo brak rajstop w niektórych sytua-

cjach może byd bardzo nie na miejscu.

1. Garnitur. Im późniejsza pora tym ciemniejszy garnitur, te w czarnym kolorze

zarezerwowane są głównie na bardzo oficjalne okazje i nigdy nie łączy się ich

z brązowymi butami. Oczywiście, podstawą jest, by garnitur był dobrze

dopasowany.

2. Krawat. Istotne jest by był wykonany z dobrego materiału, ciemniejszy od koszu-

li i jaśniejszy od garnituru. Śmieszne wzorki i rysunki niewskazane. Odpowiednio

dobrany powinien sięgad do paska spodni.

3. Koszula. Coraz częstsze jest odchodzenie od konserwatywnej bieli. Na pierwszy

plan weszły koszule w pastelowych kolorach np. błękitnym i z delikatnymi wzora-

mi. Ważne jest by wzór na koszuli nie gryzł się ze wzorem na krawacie.

4. Pasek. Nieodłączny element stroju. Powinien byd skórzany i dopasowany do

koloru butów.

5. Buty. Ważne by były wygodne, zakryte i bez żadnych udziwnieo. Najbardziej uni-

wersalne kolory to granat, czero i brąz. W przypadku tych ostatnich istnieje

zasada, mówiąca o tym, że przy oficjalnych okazjach nie zakłada się ich po

godzinie 18.

6. Skarpety. Koniecznie ciemniejsze od spodni i wystarczająco długie, by nie odsła-

niad nóg. W złym tonie są krzykliwe wzory i kolory.

MAGDALENA POPRAWA I PIOTR PODHAJSKI

Fot. D

om

inik C

hrzan

MOTYW

Page 12: Business  Code

Bóg, honor, savoir vivre Sprzedawczyni w warzywniaku i biznesman kupujący pomidory – z pozoru nic ich nie łączy. Jednak oboje przyswoili zasady dobrego wychowania: mówią sobie dzień dobry i przeprowadzają krótką, kulturowo poprawną pogawędkę. Konwenanse, bon ton i kindersz-

tuba to są elementy składowe

abstrakcyjnego terminu, którym

jest savoir vivre czyli sztuka życia.

Umiejętnośd życia jest niewiary-

godnie ważnym elementem dnia

codziennego. Wykorzystywana

jest wszędzie - w biznesie

nazywana protokołem,

w Internecie netykietą.

W biznesie bardzo często wyko-

rzystuje się narzędzia biurowe

oraz Internet, niestety czasem

niepoprawnie.

Ile razy, Czytelniku, miałeś

problem z napisaniem oficjalne-

go e-maila?

Witam na moim terytorium czyli

case study!

Niech ten artykuł stanie się

studium przypadku. Oto realny

fragment z korespondencji

student-wykładowca (pisownia

oryginalna, dane zostały zmie-

nione), zastanówmy się czego

należałoby unikad:

Witamy!

Panie Magistrze Nowak ,

kiedy wyśle Pan wyniki z ko-

lokwium z savoir vivre'u?.

Pozdrawiamy Studenci 1 roku

dyplomacji .

Jak się domyślasz, Drogi Czytelni-

ku, jest to pierwszy e-mail z tej

korespondencji więc słowo wita-

my absolutnie jest nie na miej-

scu. Polskie słowo witam odpo-

wiada angielskiemu welcome

i francuskiemu bienvenu, używa

się go będąc gospodarzem przyj-

mującym gości (witam w moich

skromnych progach). Wita się

tylko na swoim terytorium. Kiedy

piszesz do kogoś e-maila lepiej

przywitaj się bezpiecznym dzieo

dobry lub dobry wieczór, nawet

jeśli osoba może odczytad go

o innej porze dnia. Dobrym roz-

wiązaniem jest też pominięcie

przywitania i użycie nagłówka

Szanowny(a).

Interpunkcja. Bardzo ważną

częścią netykiety jest poprawne

wypowiadanie – nie tylko pod

względem gramatycznym, ale też

interpunkcyjnym i stylistycznym.

Tak więc znak zapytania i kropka

nie mogą stad koło siebie. Ponad-

to istnieje pewna zasada, według

której przed znakiem interpunk-

cyjnym jednoznakowym ( . , ) / )

nie należy stawiad spacji, jedynie

przed dwuznakowymi symbolami

( ? ! ; : ) jest to wymagane.

Skoro savoir vivre to też bon ton

należy wspomnied o samej styli-

styce tego e-maila, która jest

dośd nieprzyjemna.

Podpis – przyjmuje się, że

e-maile pisane są 1:1, czasem

odbiorcą wiadomości jest grupa

ludzi, autorem sensus largo rów-

nież może byd grupa, jednak

należy wytyczyd lidera, który po-

dejmie odpowiedzialnośd i przyj-

mie rolę autora sensus stricte

podpisując się pod daną

wiadomością. Nigdy nie wysyłaj-

my anonimowych e-maili, mail

podpisany Studenci właśnie

takim jest.

Panie Profesorze

Nie każdy pracownik naukowo-

dydaktyczny jest profesorem.

W e-mailach do wykładowców

należy używad odpowiednich im

tytułów naukowych. Tak więc do

doktora piszemy per Panie Dok-

torze, a do doktora habilitowa-

nego Doktorze lub (jeśli pełni

jakieś funkcje na uniwersytecie )

Panie Profesorze. Jeśli piszemy

do Pani Doktor, która jest dyrek-

torem do spraw dydaktycznych

w sprawie związanej z naucze-

niem e-maila zaczynamy od Pani

Dyrektor.

Skróty i kropki – jedynie po skró-

cie od doktora w mianowniku nie

stawia się kropki, każdy inny

tytuł naukowy w skróconej wersji

MOTYW

Page 13: Business  Code

Business Code 13

Kultura wypowiedzi ≠ polityczna poprawnośd W obecnych czasach każdy merytoryczny dialog wymaga stosowania pewnego rodzaju savoir vivre. Chodzi głównie o zachowanie pewnych standardów kultury wypowiedzi, czyli prowadzenia dyskusji, nie mającej na celu obrażenia przeciwnej strony, a jedynie przedstawienie swojego stanowiska oraz ewentualnych kontrargu-mentów do stanowiska strony przeciwnej. Takie podejście często mylone jest z tzw. poprawnością polityczną (zwana dalej PP), która w dzisiejszych czasach służy zupełnie innym celom.

Aby zagłębid się w temat, warto

zobaczyd, co o PP mówi definicja

– w tym przypadku sięgnijmy do

najpopularniejszego dzisiaj źródła,

czyli Wikipedii. Czytamy tam, że

jest to sposób używania języka

w dyskursie publicznym, którego

głównym celem jest zachowanie

szacunku oraz tolerancji wobec

przeciwnika w dyskusji. Dalej

możemy znaleźd informacje, że jej

celem jest obniżenie pozio-

mu antyspołecznych uprzedzeo

i dyskryminacji danych grup spo-

łecznych. Używanie zwrotów bar-

dziej neutralnych może byd także

motywowane chęcią uniknięcia

protekcjonalności i respektowania

godności osób, do których odno-

szą się pejoratywne określenia.

Jak widad wpisuje się ona we

wspomniany wcześniej savoir

vivre dyskusji, lecz przymiotnik

„polityczna” zobowiązuje.

Toż to polityka

Poza zachowaniem szacunku do

oponenta, znaleźd w niej możemy

również takie pojęcia jak zacho-

wanie tolerancji, obniżenie

antyspołecznych uprzedzeo etc.,

czyli to co każdy polityk lubi

najbardziej! Przecież to wszystko

powoduje, że coraz więcej grup

społecznych (nierzadko wykreo-

wanych sztucznie) wpływa na

wzrost poparcia. O tym, że nie ma

to nic wspólnego z kulturą dysku-

sji, może świadczyd fakt, iż dobrze

wychowany uczestnik dyskusji,

nawet gdy jest nietolerancyjny,

pełen antyspołecznych uprzedzeo

czy ma zakorzenione różnego

typu stereotypy, jest w stanie

wyrazid swoje poglądy za pomocą

języka kulturalnego i pozbawione-

go słów powszechnie uznawane-

go za wulgarne.

Początki

Niektóre źródła podają, że

„ojcem” PP był niejaki Karol

Marks, lecz trzeba przyznad, że

jeśli już przypisywad temu panu

wymaga kropki, również doktor

w innych przypadkach, np. Piszę

do dr. (doktora) Kazimierza No-

wakowskiego, ale Pan dr

(doktor) Kazimierz Nowakowski.

Savoir vivre jest wiedzą prak-

tyczną, nabywaną z doświadcze-

niem, kształtuje się dzięki

obcowaniu z kulturą. Jest sztuką

uprawianą każdego dnia i wartą

pielęgnowania, w koocu jak cię

widzą, tak cię piszą....

5 zasad pisania e-maili

1. Nagłówek musi zawierad powitanie lub formę Szanowny.

2. Zwracaj się do odbiorcy zgodnie z tytułami.

3. Pisz poprawnie.

4. Nie używaj zwrotów takich jak dzisiaj czy wczoraj.

5. Podpisuj się.

AURELIA MBAYO

—>

MOTYW

Page 14: Business  Code

jakieś zasługi w tym temacie, to

tylko z uwagi na zdefiniowanie

tego zjawiska na potrzeby socjo-

logii. Od niepamiętnych czasów

do zdobycia poparcia wymagane

było unikanie pewnych tematów,

aby zdobyd przychylnośd pew-

nych (często dominujących) grup

społecznych. Wraz z postępującą

globalizacją (kiedyś panowanie

nad Światem ograniczało się do

terenu od Tygrysu do Eufratu,

dzisiaj sięgamy nawet do prze-

strzeni kosmicznej), maszyna PP

nabierała rozpędu i w dzisiejszych

czasach dotarła do wręcz absur-

dalnego poziomu.

Przykłady

O ile używanie słów „debil”

i „kretyn” do określenia stopnia

upośledzenia umysłowego, może-

my uznad za nadużycie pod katem

zarówno PP jak i kultury języka

(obydwa słowa są uznawane za

obraźliwe), to usuwanie słów (z

formularzy paszportowych w UK

czy elementarzy w Szwecji)

„mama” oraz „tata” i zastępowa-

nie ich słowem „rodzic” zakrawa

o żart. Niestety takich przykładów

jest coraz więcej, nie tylko

w krajach które pod względem

gospodarczym wyróżniają się na

tle innych (w miejscu gdzie zwykły

obywatel nie musi martwid się

„czy przeżyje do pierwszego”, lu-

dziom się na tyle nudzi, że wpa-

dają na różne pomysły – czasem

lepsze, czasem gorsze), lecz rów-

nież w takich krajach jak nasz.

Opinia, argument = obelga?

Zastanówmy się w takim razie,

czy naruszenie czyichś uczud reli-

gijnych (patrz obraz brytyjskiego

artysty o pseudonimie Banksy)

spowoduje, że ktokolwiek, kto

wierzy w założenia tej religii zmie-

ni radykalnie swoje poglądy. Jeśli

tak – może nie powinniśmy tego

nazywad „naruszaniem uczud”,

a jedynie „przedstawieniem kon-

kretnych argumentów, powodu-

jących zmianę zdania oponenta”,

a przecież o to chodzi w dyskusji.

Inny przykład nasuwa się w pew-

nej anegdocie. Opowiada ona

scenę, w której występują trzy

osoby: babcia z wnuczkiem

i całkowicie przypadkowy prze-

chodzieo. Owa starsza pani (tu

przejawiam stereotyp, że babcia

musi byd stara ;)), wraz ze swoją

pociechą, podczas spaceru, mija

pewnego człowieka. W tym mo-

mencie, dziecko, nie przejmując

się PP, mówi do babci – „Ale ten

pan jest brzydki”. Na to babcia –

„cicho, nie mów tak!”, lecz zdzi-

wione dziecko spytało –

„dlaczego? Ten pan nie wie, że

jest brzydki?”. To właśnie obrazu-

je jak dzisiaj działa PP. Z jednej

strony dotyka tematu kultury

wypowiedzi, a z drugiej stopuje

możliwośd swobodnego wypo-

wiadania swoich poglądów.

Drugie dno

Grozi to sytuacją w której o żad-

nej grupie społecznej nie będzie

można wyrazid negatywnej opinii.

Z jednej strony nikogo w taki

sposób nie urazimy, lecz z drugiej

strony należy pamiętad krytyka

jest jednym z bodźców rozwoju.

Negatywne opinie niejednokrot-

nie mogą spowodowad chęd

poprawy w sobie cechy, wobec

której adresowane są argumenty

(o ile oczywiście są słuszne),

dzięki czemu możemy się rozwi-

jad. Czy komukolwiek zależy na

tym abyśmy się nie rozwijali?

Chyba nie. Wiec byd może w tej

całej PP nie chodzi o to żeby chro-

nid ludzi (bo poprzez takie zacho-

wania można tylko zaszkodzid),

a o to, aby odciąd społeczeostwo

od pewnych ważnych informacji,

odcinając je wraz z całą masą

innych, politycznie niepopraw-

nych rzeczy.

Jedna z prac Banksy’ego, londyoskiego artysty, ukazującego

tematy przemilczane z powodu „poprawności politycznej”.

TOMASZ JASIOSKI

MOTYW

Page 15: Business  Code

Business Code 15

ROZWÓJ * Ciekawostki *Psychologia *Projekty Studenckiego Forum BCC

IDEA ZŁOTEGO KRĘGU Simon Sinek obserwując inspirujących ludzi (jak np. Martin Luther King) czy firmy (jak Apple) zauważył, że wszyscy oni myślą, działają i komunikują w ten sam sposób, zupełnie odmienny od każdego innego. Nazwał tą ideę złotym kręgiem” (Gold Circle).

Każda osoba i każda organizacja

na świecie wie, CO (WHAT)

robi. Niektórzy wiedzą JAK

(HOW) to robią, nazywając to

opatentowanym procesem

albo unikalną ofertą. Lecz bar-

dzo niewielu ludzi i niewiele

organizacji wie DLACZEGO

(WHY?) robi to, co robi. Zazna-

czyd trzeba, że odpowiedzią nie

mogą byd pieniądze ani zysk –

to jest zawsze rezultatem.

„Dlaczego” oznacza cel, motyw

i przekonanie. Dlaczego ta organi-

zacja istnieje? Dlaczego ten

człowiek rano wstaje z łóżka?

I dlaczego miałoby to kogokolwiek

obchodzid?

Sposób, w jaki myślimy odbywa

się z zewnątrz do wewnątrz:

zaczynamy od rzeczy wyraźnych i

kooczymy na niewyraźnych. Lecz

zainspirowani liderzy i organizacje,

niezależnie od wielkości i branży,

myślą, działają i komunikują od

środka na zewnątrz.

Przykładem może byd firma Apple

– firma komputerowa, która ma

dostęp do tych samych talentów,

konsultantów i mediów jak każda

inna, a mimo wszystko nie ma dla

siebie konkurencji. Co ją wyróż-

nia? Gdyby Apple była podobna

do innych, przekaz marketingowy

mógłby brzmied następująco:

„Wytwarzamy świetne komputery.

Są pięknie zaprojektowane, łatwe

w obsłudze i przyjazne dla użyt-

kownika. Chcesz kupid jeden?”

W ten sposób komunikuje więk-

szośd z nas, tak też działa marke-

ting, tak komunikujemy się pomię-

dzy sobą: mówimy co robimy,

czym się różnimy i w czym jeste-

śmy lepsi i oczekujemy pewnego

rodzaju zachowania (głosu, zaku-

pu). Przekaz Apple jednak brzmi:

„Poprzez wszystko, co robimy,

rzucamy wyzwanie status quo.

Wierzymy w myślenie inaczej.

Wyzywamy status quo, tworząc

pięknie zaprojektowane produkty,

łatwe w obsłudze i przyjazne dla

użytkownika. Tak się stało, że pro-

dukujemy świetne komputery.

Chcesz kupid jeden?”

Zupełnie inaczej, a jedyne co się

zmieniło, to kolejnośd informacji.

Dowodzi to, iż ludzie nie chcą

kupowad tego, co robisz. Ludzie

kupują to, dlaczego to robisz.

Dlatego ludzie chętnie kupują

komputery Apple, ale nie tylko –

również MP3 Apple, tablety od

Apple czy telefony od Apple.

Idea Złotego Kręgu opiera się na

założeniach biologii. Jeśli spojrzy-

cie na przekrój ludzkiego mózgu,

patrząc z góry na dół, zobaczycie,

że ludzki mózg jest podzielony na

trzy główne części odzwierciedla-

jące złoty krąg. Nasz „najnowszy”

mózg homo sapiens – kora mózgo-

wa, odpowiada poziomowi „CO” –

jest odpowiedzialna za racjonalne

i analityczne myśli oraz język.

Środkowe dwie sekcje są naszym

mózgiem limbicznym, który

Powyżej: Schematyczne przedsta-

wienie idei złotego kręgu

—>

Page 16: Business  Code

jest odpowiedzialny za uczucia

(jak zaufanie i lojalnośd), zacho-

wania ludzkie i podejmowanie

decyzji, nie ma jednak zdolności

do mowy.

Gdy komunikujemy się z zewnątrz

do wewnątrz, możemy zrozumied

ogromne ilości skomplikowanych

informacji (cechy, zalety, fakty

i liczby), ale nie wpływa to na

zachowanie. Gdy komunikujemy

od wewnątrz do zewnątrz, zwra-

camy się bezpośrednio do części

mózgu, która kontroluje zachowa-

nie, a następnie pozwalamy

racjonalizowad. Stąd pochodzą

intuicyjne decyzje, gdy przedsta-

wimy komuś wszystkie fakty i da-

ne, on odpowie: „Rozumiem to,

ale czuję się z tym jakoś dziwnie”.

Jest to spowodowane tym, że

częśd mózgu która podejmuje

decyzje nie kontroluje mowy.

Dlatego celem nie jest jedynie

sprzedawanie ludziom tego, co

jest im potrzebne; celem jest

sprzedaż tym, którzy wierzą w to,

w co ty wierzysz. Dlaczego? Odpo-

wiedzią jest model Dyfuzji Inno-

wacji E.M. Rogersa (2,5% popula-

cji stanowią innowatorzy, 13,5%

wcześni naśladowcy, 34% wcze-

sna większośd, 34% późna więk-

szośd i 16% maruderzy). Model

ten zakłada, że masowy sukces

i akceptację można osiągnąd

dopiero po przekroczeniu 16%

rynku (innowatorów i wczesnych

naśladowców). Jest tak, ponieważ

wczesna większośd nie wypróbuje

nic nowego, póki ktoś inny nie

wypróbuje tego jako pierwszy.

Innowatorów i wczesnych naśla-

dowców jednak nie tak łatwo

przekonad, ponieważ decyzje,

które podejmują są intuicyjne

i wynikają z przekonao o świecie,

a nie z parametrów produktu.

Idea Złotego Kręgu jest uzupełnie-

niem modelu Dyfuzji Innowacji,

odpowiada na pytanie, w jaki

sposób osiągnąd granicę 16%

rynku. By osiągnąd sukces i akcep-

tację, należy myśled, działad

i komunikowad od środka na

zewnątrz. Przekonad klientów

w pierwszej kolejności do siebie,

do swoich idei i przekonao,

później dopiero do produktów.

TOMASZ MUSIAŁOWSKI

Powyższy tekst napisany został na pod-

stawie zapisu z konferencji TED Talks pt.

„How great leader inspire action”, oraz

książki „Start with why” Simona Sineka

Simon Sinek jest autorem książki “Start

with why: How great leaders inspire eve-

ryone to take action”.

CSR– JAK FIRMY DBAJĄ O SWÓJ WIZERUNEK?

Społeczna odpowiedzialnośd

biznesu to termin bardzo modny

w ostatnich latach. (Mimo to, jego

korzeni można szukad już w staro-

żytności, wśród filozofów

Starożytnej Grecji i Starożytnego

Rzymu. Ojcem nowożytnej kon-

cepcji społecznej odpowiedzialno-

ści biznesu był jednak amerykao-

ski magnat stalowy Andrew

Carnegie (1835-1919), który po-

wołując się na wczesnochrześci-

jaoskie zasady dobroczynności

i powierniczości zachęcał innych

przedsiębiorców do działalności

na rzecz społeczeostwa. Od

innych filantropów różnił się regu-

larnością swojego wsparcia.

Wysiłki Carnegie’a nie odniosły

jednak spodziewanych efektów

(chociaż sam przekazał niemal

połowę swojego majątku na różne

cele dobroczynne, głównie

finansowanie bibliotek (mimo, że

przekazywał)) jego biznes podążył

w przeciwnym kierunku – ku

maksymalizacji zysku kosztem

środowiska i społeczeostwa.

Dopiero spektakularne bankruc-

twa Enronu czy Worldcomu

przekonały opinię publiczną, że

stare modele biznesowe,

skoncentrowane na maksymaliza-

cji zysku, nie mają racji bytu

w dynamicznym świecie: organi-

zacje proekologiczne stawały się

coraz silniejsze, coraz ciężej było

pozyskad najlepszych pracowni-

ków i zdobyd ich lojalnośd, nie

było też sensu iśd pod prąd mody

na ochronę środowiska. Wprowa-

dzono więc dźwięczny termin

społecznej odpowiedzialności

biznesu, która miała stad się ulep-

szoną odmianą filantropii:

w odróżnieniu od spontanicznej

dobroczynności działania charyta-

tywne firm wdrażających CSR

Budowanie silnej pozycji na rynku wymaga, by firma wzięła odpowiedzialność za wpływ jaki wywiera na społeczeństwo. Minęły już czasy, gdy wystarczyło dbać o jak największe zyski. Dzisiaj liderom rynku jest potrzebny CSR.

ROZWÓJ

Page 17: Business  Code

Business Code 17

miały byd przemyślane

i ciągłe.

Szybko okazało się, że CSR

się opłaca: inwestycje w

zasoby ludzkie sprawiały, że

pracownicy byli bardziej

lojalni wobec firmy, ochro-

na środowiska nadawała

się do kampanii reklamo-

wych, a działania

prospołeczne, szczególnie

te nagłaśniane przez

media, dawały lepsze efek-

ty niż dużo droższe

kampanie marketingowe.

Korzyści płynących z CSR

było jeszcze więcej – jak

chodby większa skłonnośd

inwestorów do wsparcia

kapitałowego.

Społeczna odpowiedzial-

nośd biznesu w Polsce po-

zostaje jednak domeną

większych firm i korporacji,

sektor MSP (z naciskiem na

M) wciąż pozostaje w poprzedniej

epoce: po co jakieś internety, czy

si-es-ery małej lokalnej kawiarni

czy piekarni? Liczy się przecież tu

i teraz – wykonanie kolejnego zle-

cenia, zamknięcie dnia raportem

dobowym. Taki tok myślenia

powoduje, że większośd firm upa-

da w ciągu pierwszych kilku lat

działalności. Każda firma,

niezależnie od wielkości, powin-

na byd zarządzana strategicznie,

obecna w sieci oraz odpowie-

dzialna społecznie. Strategia

czy CSR nie jest domeną jedynie

wielkich korporacji. Otwarcie się

na otoczenie charakteryzuje

firmy, które są w stanie osiągnąd

sukces. Dlatego dobrze się

dzieje, że PARP już po raz drugi

organizuje dotacje dla MSP na

wdrożenie lokalnych programów

CSR w małych i średnich firmach.

Tym razem do podziału

przygotował 6 milionów złotych

– na jedną inwestycję można

otrzymad dofinansowanie

w wysokości 70% (nie więcej niż

100 tysięcy złotych), dzięki

czemu około 60 tysięcy przedsię-

biorstw może wkrótce przekonad

się do tego, że warto byd firmą

odpowiedzialną społecznie –

bo, zgodnie z filozofią hindui-

styczną, to, co robisz, zawsze do

ciebie wraca. TOMASZ MUSIAŁOWSKI

RACHUNEK MAKLERSKI Produkt bankowy, cechujący się szczególną predyspozycją do zarabiania i tracenia pieniędzy. Wśród rachunków bankowych jedyny, który daje możliwości do bardzo dyna-micznych i często niespodziewanych zmian salda: w ciągu kilkudziesięciu sekund jego posiadacz może z milionera stać się bankrutem. Każdy z giełdowych ''guru'' swoją karierę na rynkach finansowych musiał rozpocząć od założenia konta w biurze maklerskim.

Jak widad rachunek maklerski jest

wyjątkowym narzędziem do po-

mnażania kapitału. Inwestor, któ-

ry gra na giełdzie powinien mied

dużą wiedzę, doświadczenie

i mnóstwo wolnego czasu. Naj-

lepszym sposobem na zdobywa-

nie umiejętności reagowania na

sytuację rynkową w taki sposób,

aby stało się to przyczyną zwięk-

szania salda na koncie w biurze

maklerskim jest aktywna gra na

giełdzie. Jednak wiele osób, które

zaczynają swoją przygodę

z rynkami finansowymi nie wie

czym sugerowad się przy zakłada-

niu rachunku inwestycyjnego.

Poniżej kilka porad jak uniknąd

zupełnie zbędnych strat kapitału,

wynikających z niekorzystnych

dla nas warunków oferowanych

przez dom maklerski.

Uważaj na prowizje minimalne

Biuro maklerskie pobiera

Niewątpliwie jednym z najciekaw-

szych projektów CSR była akcja

Volkswagena „Fun Theory”, która to

w innowacyjny sposób miała

kreowad dobre nawyki.

Na samej górze: Loteria dla kierowców

jeżdżących zgodnie z przepisami.

Poniżej: Kosz na szklane butelki stworzo-

ny w formie automatu do gry.

—>

ROZWÓJ

Page 18: Business  Code

prowizję od każdej transakcji jaką

zawieramy na rynkach finanso-

wych. Wylicza się ją jako iloczyn

wartości transakcji i ustalonej

z góry stawki procentowej. Jednak

oprócz często atrakcyjnych stawek

procentowych, większośd domów

maklerskich wyznacza wartośd

prowizji minimalnej, którą będzie-

my musieli zapłacid, jeśli kwota

wynikająca ze wzoru będzie niższa

niż prowizja minimalna. Jest to

szczególnie istotne dla początkują-

cych inwestorów, nie posiadają-

cych zazwyczaj tyle kapitału,

by dokonywad transakcji, których

nie obowiązuje prowizja minimal-

na. Nie warto niepotrzebnie odda-

wad biuru maklerskiemu części

naszych środków.

Prowizje za transakcje związane

z akcjami i obligacjami

Na początku kariery inwestora

warto skupid się na handlu akcja-

mi i obligacjami. Transakcji tych

nie dotyczy dźwignia finansowa,

która może byd przyczyną zarów-

no dużych zysków, jak i sporych

strat. Niedoświadczeni gracze

handel instrumentami pochodny-

mi powinni rozpocząd w później-

szym etapie swojej kariery na

rynkach kapitałowych.

Żadne biuro nie jest najatrakcyj-

niejsze we wszystkich rodzajach

transakcji

Jeśli inwestor ma wyraźnie sprecy-

zowane zamiary co do rodzaju

instrumentów, którymi będzie

handlował powinien pod tym

kątem wybierad przyszłe biuro

maklerskie. Nie ma na rynku

instytucji, która oferuje najniższe

koszty we wszystkich typach

transakcji. W trakcie roku, po

zsumowaniu wszystkich prowizji,

straty wynikające z nieodpowied-

niego dobrania oferty, mogą byd

wyższe niż roczna opłata za pro-

wadzenie rachunku.

Oferta edukacyjna

Niektóre biura proponują w za-

mian za założenie rachunku do-

stęp do bogatej bazy szkoleo i

warsztatów. Warto zwrócid na to

uwagę, gdyż taka edukacyjna

''opieka'' oferowana przez dom

maklerski, pozwoli zaoszczędzid

wiele pieniędzy i czasu poświęco-

nego na znalezienie odpowiednich

materiałów do nauki. Żadna

wiedza nie będzie lepsza, niż ta

przekazana od doświadczonego

inwestora.

Zniżki!

Są na polskim rynku biura, które

oferują zniżki dla studentów, bądź

członków Stowarzyszenia Inwesto-

rów Indywidualnych. Często są to

o wiele atrakcyjniejsze warunki niż

te proponowane dla pozostałych

Fot. D

om

inik C

hrzan

Giełda bywa nieprzewidywalna,

Jednego dnia możesz wiele zarobid,

A następnego, wszystko stracid

Page 19: Business  Code

Business Code 19

Festiwal „BOSS” Studenckiego

Forum Business Centre Club jest

corocznym wydarzeniem odby-

wającym się na przełomie marca

i kwietnia w ośrodkach akademic-

kich całej Polski, trwającym od

trzech do siedmiu dni.

Jest to unikalne przedsięwzięcie

stworzone specjalnie dla studen-

tów, którzy pragną się rozwijad,

zdobywad nowe umiejętności

oraz czerpad inspirację od osób

profesjonalnie zajmujących się

optymalizacją biznesu oraz od

tych, które osiągnęły już sukces,

zakładając i prowadząc własną

działalnośd.

Podczas tego dużego i atrakcyjne-

go projektu uczestnicy mają

szansę brad udział w ciekawych

prelekcjach oraz rozwijających

warsztatach dotyczących biznesu,

a także przedsiębiorczości. Nie-

wątpliwym atutem festiwalu

w roku 2013 była możliwośd

uczestniczenia w warsztatach

prowadzonych przez profesjonal-

nych prelegentów, reprezentują-

cych często firmy doradcze i

konsultingowe czyli takie, które

zajmują się szkoleniem ludzi na co

dzieo i biorą za to często nie małe

pieniądze. BOSS, w którym udział

jest całkowicie bezpłatny, jest

jednym z niewielu tego typu

projektów, organizowanych jest

specjalnie z myślą o studentach

i rozwoju ich przedsiębiorczości.

X edycja festiwalu BOSS odbyła

się we Wrocławiu na terenie

Uniwersytetu Wrocławskiego,

Politechniki Wrocławskiej oraz

wrocławskiego oddziału Business

link. W jego ofercie znaleźd

można było wiele tematycznie

ciekawych warsztatów. Uczestni-

cy mogli podszkolid się między

innymi z technik e-commerce -

dowiedzied się m.in. jak założyd

sklep internetowy z odpowiednio

dobraną strategią marketingową,

nauczyd się tworzenia biznespla-

nu, poznad metody analizowania

kosztów w przedsiębiorstwie,

a także połączyd przyjemne z

pożytecznym, grając w grę

Cashflow.

Głównym gościem X edycji festi-

walu BOSS we Wrocławiu był pan

Daniel Kubach – milioner,

inwestor oraz anioł biznesu.

W bardzo zajmującym przemó-

wieniu poruszał praktyczne

aspekty przedsiębiorczości

i zaproponował osobom obecnym

na sali przesłanie pomysłów

biznesowych, z obietnicą nagro-

dzenia najbardziej godnych uwa-

gi, a nawet z możliwością ich

wsparcia. W efekcie nadesłano

mnóstwo pomysłów, z czego 10

zostało nagrodzonych książką

jego autorstwa. Dwa pomysły tak

zainteresowały anioła biznesu, że

postanowił wesprzed ich

autorów. Z pewnością w przy-

szłym roku, festiwal także ucieszy

wszystkich studentów nietuzinko-

wą obsadą prelegentów oraz

solidną dawką cennej wiedzy.

Festiwal BOSS to nie tylko rozwój

osobisty uczestników, ale również

organizatorów. Przygotowanie

tego typu przedsięwzięcia wyma-

ga poświęcenia mnóstwa pracy

i czasu, ale się opłaca. Uzyskane

podczas planowania i organizo-

wania projektu doświadczenie,

a także cenne kontakty bizneso-

we są świetnym początkiem dla

kreowania swojego przyszłego

sukcesu zawodowego. Fakt, że

projekt jest organizowany przez

Studenckie Forum Business Cen-

tre Club, będące organizacją

współpracującą z biznesem na co

dzieo, mówi sam za siebie. Nasi

członkowie działając w organizacji

mają okazję poszerzyd swoje

horyzonty i nabyd cenne znajo-

mości biznesowe. Mogą również

jako jedyni spośród środowisk

studenckich współpracowad

z prestiżowym klubem Business

Centre Club, a także realizowad

lub prowadzid innowacyjne

projekty takie jak właśnie Festi-

wal BOSS. Każdy kto chciałby

wziąd udział w przyszłej edycji

festiwalu, będzie mile widzianym

gościem, a każdy, kto chciałby się

sprawdzid, pozyskad cenną

wiedzę i kontakty podczas

tworzenia atrakcyjnych projektów

może wspomóc realizację przy-

szłorocznej edycji festiwalu,

poprzez wstąpienie w szeregi Dol-

nośląskiego Studenckiego Forum

BCC. Najbliższa rekrutacja już

jesienią. GRZEGORZ IDZIKOWSKI

Festiwal Przedsiębiorczości BOSS Kolejna edycja festiwalu BOSS już za nami. W tym roku dopisała zarówno liczba uczestników, jak i prelegentów, więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oto krótka relacja z tego wydarzenia i kilka słów

ROZWÓJ

Page 20: Business  Code

DOOKOŁA ŚWIATA * Świat *Podróże *Fotografia *Ciekawostki

Nie-Francja Lille – niewielkie francuskie miasto położone na północy kraju, blisko gra-nicy z Belgią. Doskonały przykład na to jak położenie może wpłynąć na mentalność mieszkańców.

„To nie Francja, to Północ”

i „Oglądałaś film Jeszcze dalej niż

północ? On wszystko wyjaśnia” to

dwa zdania, które można usłyszed

od każdego nowo poznanego

mieszkaoca Lille i okolic. I chod na

początku wydaje się to dziwne, po

kilku dniach tam spędzonych

człowiek zaczyna rozumied o co

chodzi. Północ jest po prostu

inna. W dodatku jak wszystkie

„inności” często zaskakuje.

Pierwszą niespodzianką był ponie-

działek. Dla większości ludzi

znienawidzony dzieo, zbyt szybko

nadchodzący po niedzieli. Czas,

kiedy trzeba wrócid do pracy po

zbyt krótkim weekendzie. Nie dla

tamtejszych mieszkaoców. Po

prostu w poniedziałek wszystkie

sklepy i urzędy są zamknięte,

ponieważ „jest poniedziałek”.

Na ulicach panuje wtedy nieziem-

ski spokój.

Zaskoczeniem było także

zachowanie mieszkających tam

ludzi. Mieszkaocy regionu Nord-

Pas-de-Calais nazywani są „Chti”,

mówią z silnym akcentem i mają

swoje własne zwyczaje. Stereoty-

powy Francuz wielbi swój kraj,

jest arogancki i mało przyjazny,

nie mówi po angielsku i do każde-

go posiłku pije wino i je ser.

Ponadto, według nich ludzie

z Północy to gburzy, którzy nigdy

nie widzą słooca i dziwnie mówią.

Oczywiście częśd się zgadza, ale

na szczęście nie wszystko.

Co prawda trudno porozumied się

tam po angielsku, jednak jeśli

ludzie widzą, że potrzebujesz

pomocy znajdzie się ktoś kto

udzieli Ci jej nawet w języku

gestów albo znajdzie kogoś kto

po angielsku umie powiedzied

chociaż trzy słowa. Chtimi są przy-

jaźni, żyją powoli, lubią się bawid

i są całkowicie zdystansowani do

siebie i swojego kraju. Jak wielu

z nich podkreśla, ich sportem

narodowym są manifestacje. Nie

ma weekendu żeby na ulicy nie

odbył się jakiś protest.

Page 21: Business  Code

Business Code 21

Zaskoczeniem nie była jednak po-

goda - od początku było wiado-

mo, że może byd kiepsko. Dla

mieszkaoców Północy kiedy nie

pada, chod niebo jest całe

zachmurzone, pogoda jest dobra.

Przez większośd roku codziennie

pada deszcz i wieje ostry, chłodny

wiatr. Słooce jest tam rzadkością.

Różnice między Francją a Północą

widad również w kuchni. Chod

Chtimi spożywają wiele serów, te

z północy kraju wydają się byd

bardziej ostre i wyraziste w sma-

ku i zapachu. Jednym z bardziej

znanych serów jest „Maroilles”,

który swoją wonią może dopro-

wadzid do omdlenia, co bardziej

delikatne osoby. Niektórzy Chti

jedzą go na kanapce, maczając

w kawie. W tamtejsze przysmaki

można zaopatrzyd się na targach,

które pojawiają się w określony

dzieo o określonej godzinie na

niektórych placach.

W kuchni z łatwością można zau-

ważyd również bardzo duży

wpływ kraju sąsiadującego. Typo-

wymi daniami są tu carbonade

flamande, welsh oraz małże

z frytkami. To rzeczy, które swoje

korzenie mają w Belgii i których

naprawdę warto spróbowad.

I które tak naprawdę łatwo moż-

na przyrządzid w domu. Oprócz

tego jest tam również wiele

restauracji tureckich, chioskich

i japooskich. Jak wszędzie, gdzie

jest wielu imigrantów.

Belgijskie wpływy widad również

w sferze alkoholu. Przeciętny Chti

prawie nie pije wina, pije za to

bardzo dużo piwa. W regularnym

barze dostad można około dzie-

sięciu rodzajów piw. Normalny

kufel, jak w wielu zachodnich

krajach, ma oczywiście 0,33l.

Jest to głównie spowodowane

tym, że tamtejsze piwa zawierają

bardzo duży procent alkoholu.

Pijąc je normalnie często możesz

usłyszed „Nie pij tego tak samo

jak byś pił polskie piwo, to się źle

skooczy”. Biorąc pod uwagę

pogodę, można by pomyśled, że

alkohol ma utrzymad ich ciało

w odpowiedniej temperaturze.

Pisząc o Lille, warto również

wspomnied o samej okolicy. Mia-

sto jest bardzo malownicze i na

każdym kroku można znaleźd coś

ciekawego. Wąskie, kręte uliczki

pełne są pięknych, starych budyn-

ków. Niestety, tylko częśd z nich

jest odnowiona. Oczywiście jak

wszędzie można zwiedzid tu wiele

kościołów, muzeów i innych

zabytków. Jedną z ciekawostek

jest wojskowy obiekt -cytadela.

Wokół niej znajduje się jeden

z niewielu zielonych terenów,

gdzie można pospacerowad.

Problemem są też śmieci, które

Francuzi wystawiają na chodniki

przed swoimi budynkami.

Chod Lille nie wydaje się byd naj-

wspanialszym miejscem na

ziemi, ma w sobie to coś. Chod

pogoda nie jest tu najlepsza,

warto tu przyjechad aby chwilę

odetchnąd (nawet jeśli nie

świeżym powietrzem). Poza tym,

to doskonałe miejsce dla miłośni-

ków ciekawej architektury,

interesujących smaków i bardzo

dobrego piwa. MAJA MYŚLIOSKA

DOOKOŁA ŚWIATA

Page 22: Business  Code

JAPONIA SZEŚCIOMA ZMYSŁAMI O ile przewodników po wyspach japońskich nie brakuje i każdy przeciętny Euro-pejczyk jest w stanie bez zająknięcia wymienić kilka znanych miejsc w Japonii, przysmaków tamtejszej kuchni oraz marek, sama Japonia wydaje się pozostać na-dal „bliżej niezdefiniowana” dla zmysłów mieszkańca Starego Kontynentu.

Porozmawiajmy nieksiążkowo

i nieprzewodnikowo o tym, jaka

jest Japonia. Nie tylko ta widzia-

na i smakowana, ale i brzmiąca,

zawarta w zapachu przypraw

oraz zaklęta w jedwabiu bogato

haftowanych kimon. Japonia,

gdzie tradycja i nowoczesnośd

na każdym kroku oddają sobie

zwyczajowy pokłon.

In the city of blinding lights

Na próżno szukad na wyspach

japooskich widoków rodem

z „Ostatniego samuraja” czy

„Wyznao gejszy”. Legendarni

samurajowie przywdzieli garni-

tury szyte zgodnie z zachodnią

modą, a gejsze nie upinają już

misternie haftowanych pasów

obi. Również charakterystyczne

chramy shinto pokornie wtopiły

się w krajobraz wielkich miast,

będąc kontrastem tradycji dla dra-

paczy chmur zbudowanych na

zachodnią modłę. Uporządkowany

zgodnie z filozofią kaizen świat

przeplata się z esencją nieładu

skrzyżowao sukiyabashi kosaten

w dzielnicy Ginza i Shibuya, gdzie

czerwone światła dla ruchu ozna-

czają przechodzenie przez jezdnię

we wszystkich kierunkach

(również po przekątnej –

tzw. x-crossing). Także i młodzież

buntuje się wobec porządkowi

ojców i dziadów, jednak czyni to

z poszanowaniem dla tradycji,

z której każdy Japooczyk jest

dumny. Grzeczne mundurki są

ożywiane akcesoriami z zachodu

i wyrażają indywidualizm noszące-

go je uczniów. Również i światło

słynnych lampionów oraz zamiło-

wanie do rytualnych wręcz kąpieli,

bardziej jako sposobu na odpręże-

nia niż wyraz przestrzegania higie-

ny osobistej, zostało ujęte w nowe

ramy i przeobraziło się w feerię

barw neonów na budynkach oraz

łaźnie, w których technika

wprawia w zakłopotanie niejedne-

go Europejczyka. Metropolie

nie błyszczą już milionami

małych światełek świec, lecz

oślepiają tętniącym blaskiem

żyjących miast, których miesz-

kaocy oddają się pracy i rozryw-

kom. Wydaje się, że to właśnie

o Tokio, Kioto, Osace i Sapporo

U2 śpiewa w jednym ze swoich

przebojów.

W pięciu (i więcej) smakach

Trudno jest jednoznacznie

określid smak kuchni japoo-

skiej, która w chwili obecnej

wydaje się byd kompromisem

pomiędzy kuchnią tradycyjną

nasyconą duchem przeszłości

oraz wpływami zza granicy

przejawiającymi się w obecno-

ści produktów charakterystycz-

nych dla kuchni innych krajów.

Kompromis ten polega na

jednoczesnej obecności na stole

„bogactwa morza”, czyli wszelkiej

maści owoców morza, ryb w to-

warzystwie ryżu i sosu sojowego

oraz warzyw czy typowych dla

regionu owoców obok burgerów,

coli, popularnej włoskiej pasty

i frytek. Ciekawostką jest sposób

w jaki Japooczycy „japonizują”

europejskie i amerykaoskie sma-

kołyki. Dzięki temu „procesowi”

zakrawającemu na swoistą sztukę

podczas pobytu w Kraju Kwitnącej

Wiśni można spróbowad popular-

nego u nas Kit Kata o smaku ogór-

ków, czerwonej fasolki czy

Rys. K

atarzyna Pohl

DOOKOŁA ŚWIATA

Page 23: Business  Code

Business Code 23

wodorostów i wznieśd toast napo-

jem smakującym jak galaretka

z liczi czy gazowana zielona herba-

ta. Rarytasem są natomiast

owoce, którymi każda polska wieś

bogata, czyli jabłka. Jedna sztuka

potrafi osiągnąd znaczną cenę,

przez co jabłka wręcza się jako

wartościowy prezent. Japooczycy

dbają również o estetykę posiłku,

dlatego też lunche obento czy

sushi są małymi dziełami sztuki.

Nie wspominając już o ceremo-

niach parzenia herbaty, które

nadal są cenionym elementem

tradycji we współczesności, chod

przestały byd elementem codzien-

ności. Hamletowsko – kulinarne

„Jeśd czy nie jeśd (a popatrzed)?”

przegrywa w większości przypad-

ków z ciekawością, która nie jest

pierwszym stopniem do piekła,

a do przyjemności podniebie-

nia. No chyba że na talerzu ma-

my słynną rybę fugu, wtedy

konsumpcja kooczy się co naj-

mniej porządnym dreszczykiem

emocji. Ale to już zupełnie inna

historia.

Smells like (japanese) spirit

Skosztowawszy Japonii, zadaj-

my sobie pytanie: jak pachnie

Japonia? Cóż, ciężko udzielid

na to pytanie jednoznacznej

odpowiedzi, bowiem znowu

mamy do czynienia z mieszanką

tradycji i współczesności repre-

zentującymi zupełne przeciw-

stawną woo. Eau de Japan jest

mieszaniną zamiłowania do

zwyczajów oraz ciekawości

zachodniej części świata. Nuty

głowy stanowi tu kwitnąca

wiśnia symbolizująca święto hana-

mi, kiedy parki zapełniają się ludź-

mi oddającymi się przyjemności

oglądania rozkwieconych drzew

oraz spędzania czasu z przyjaciół-

mi. Wiśnia koresponduje z

charakterystycznym zapachem

biur i wielkiego biznesu, w których

unosi się mieszanka woni perfum

używanych przez biznesmenów

i ich asystentów. Nuta serca skła-

da się z delikatnego, pozbawione-

go nadmiaru przypraw i zachwy-

cającego swoją prostotą zapa-

chem świeżych potraw o nieskom-

plikowanym składzie: ryż, świe-

żośd morza zaklęta w rybach

z mocniejszym akcentem w posta-

ci słodyczy śliwkowego wina oraz

regionalnych owoców. Da się rów-

nież wyczud pozytywny zapach

oceanu, który nie daje się zakłócid

miejskiej codzienności. Baza to

przeplatający się uspokajający

zapach zielonej herbaty typu ma-

cha, używanej podczas przepeł-

nionej harmonią ceremonii herba-

ty, oraz woo pitej w pośpiechu

kawy z automatu w biegu na

kolejne spotkanie w arcyważnej

sprawie. Albo innego energetyka

o sporej zawartości kofeiny i poza

tym bliżej nieznanym składzie.

Inner city blues

Melodia miejsca o takim natęże-

niu kontrastów wydawałaby się

składad wyłącznie z odgłosu

klaksonów oraz brzmienia ulicy

i subtelnego dźwięku wydawane-

go przez cykady. I tak, i nie.

Owszem, te dwie grupy barw

dźwięków są wszechobecne, ale

sonata zwana Japonią jest o wie-

le bardziej złożona. W ucho

wpada nie konkretna melodia

czy pewien szczególny dźwięk,

ale wspomniany eklektyzm tra-

dycji i współczesności. Japonii

i Zachodu. O ile w popularnych

japooskich stacjach radiowych

jak Kawaii-Radio czy Radio

Urusai słyszy się popowe

przeboje znane w Europie,

rekordy popularności biją rodzi-

me bandy, których członkowie

często przypominają bohaterów

mang. Obecnie modnymi

brzmieniami jest pop zaprawio-

ny soczystym rockiem lub

elektro, koniecznie z charaktery-

stycznym beatem i wpadającym

w ucho wokalem. Ayumi

Hamasaki, Dir En Grey czy Kalafi-

na są doskonałymi przykładami

tego trendu muzycznego, chod

—>

Rys. K

atarzyna P

oh

l

DOOKOŁA ŚWIATA

Page 24: Business  Code

ostatnio na japooskich listach

przebojów miało miejsce

„przetasowanie” sił na korzyśd

młodych zespołów oraz zjaponizo-

wanych coverów popularnych

w Europie przebojów. Kontrastem

dla manga – music jest słynna fa-

scynacja twórczością Chopina

oraz przedstawicieli muzyki kla-

sycznej. Nocturn oraz Etiuda

Rewolucyjna są powszechnie zna-

ne i cenione, a o muzyce klasycz-

nej rozmawia się często, jako że

jest ona popularną formą relaksu

i wyrazem zamiłowania do estety-

ki. I cóż się dziwid, że Japonia jest

ojczyzną wielu laureatów konkur-

sów pianistycznych...

Kiss the rain

Pomimo dośd niefortunnego po-

łożenia geograficznego i stałego

nawiedzania Japonii przez

„kaprysy matki natury”, wyspiar-

ski klimat jest dośd łagodny, jakby

opisany „Czterema Porami Roku”

Vivaldiego, co gwarantuje zmien-

nośd krajobrazu ukazującą cztery

jego oblicza. Z zasady temperatu-

ry są wyższe niż w Polsce, a zima

łagodniejsza, jednak opady śniegu

zdarzają się częściej. Zmorą dla

turystów i przyczyną radości dla

producentów klimatyzatorów jest

parne lato, którego uciążliwośd

podkreśla sąsiedztwo oceanu oraz

deszcze. Wiosna jest krótka

i intensywna, bardziej biało – ró-

żowa (za sprawą kwitnących wi-

śni) niż zielona, a jesieo nieco

przypomina naszą złotą polską.

Z tą różnicą, że zamiast żółto-

czerwonych liści dębów, kaszta-

nowców i klonów mamy do

czynienia z podobnymi barwami

u brzostownic, klonów japooskich

(czerwonawych zresztą cały rok)

oraz miłorzębów. No i nieodłącz-

ny symbol przyrody – góra

Fuji-san, która majacząc na hory-

zoncie, przybiera barwy danej

pory roku.

More than words

A teraz o czymś, co pojmuje się

tajemniczym szóstym zmysłem.

Jaka jest Japonia i jej dusza? Ci, co

odwiedzili Japonią mawiają, że

pewnych rzeczy nie da się przeka-

zad opisowo. Trzeba to poczud

i przeżyd. Jest w tym dużo racji,

gdyż indywidualnośd Kraju

Kwitnącej Wiśni wzbudza trudne

do ubrania w słowa emocje. I ten

wszechobecny duch bushido,

prowadzący kiedyś samurajów

i wyznaczający zasady honoru,

obecny w każdej świątyni shinto,

na każdym polu bitwy, zaklęty

w lekkości jedwabnych kimon

gejsz. Jednym słowem – duch

Japonii, który wbrew pozorom nie

zginął w konfrontacji z codzienno-

ścią współczesności, lecz oddał

tradycyjny pokłon ojigi nowocze-

sności i zaprosił ją na wyspy, aby

przy współpracy wydobyd z Japo-

nii to, co w niej najcenniejsze

i najpiękniejsze. I taka jest

dzisiejsza Japonia. Pełna kontra-

stów, lecz harmonijna w dialogu

współczesności z nowoczesnością.

MONIKA FLORCZAK

Biblia współczesnego człowieka

Japooczycy często określani są jako ludzie o dwóch, zupełnie różnych

twarzach. Z jednej strony kreatywni i nowocześni indywidualiści, z dru-

giej pracowici tradycjonaliści.

Rys

. An

na

Pio

tro

wic

z DOOKOŁA ŚWIATA

Page 25: Business  Code

Business Code 25

NASZYM ZDANIEM *Komentarz *Recenzja *Polityka

Biblia współczesnego człowieka

Budowanie sukcesu zawodowego musi byd poprze-

dzone pracą na samym sobą, kształtowaniem swo-

ich postaw i wewnętrznej dyscypliny – jednym

słowem charakteru. Współczesna literatura dotyczą-

ca samorozwoju głosi, że sukces, zarówno na polu

zawodowym jak i osobistym, osiągnąd można stosu-

jąc szybkie i łatwe środki doraźne. Zapewniad go

mają powierzchowne cechy osobowości i pozytyw-

ne nastawienie, a wyuczone zachowania i umiejęt-

ności (odpowiednia mowa ciała i techniki

manipulacyjne) mają „naoliwiad” stosunki między-

ludzkie. Inne podejście do samorozwoju przedsta-

wia Sean Covey w swojej książce Siedem Nawyków

Skutecznego Działania, w której czerpie z tradycyj-

nej literatury, opartej na etyce charakteru. Książka

jest światowym bestsellerem, sprzedanym

w ponad 20 milionach egzemplarzy i utrzymuje się

w czołówce najlepiej sprzedających się książek

poświęconych samodoskonaleniu.

Covey zakłada, że istnieją podstawowe zasady sku-

tecznego działania i tylko ich poznanie, a następnie

kształtowanie na ich podstawie swojego charakteru,

zapewnid może sukces oraz trwałe szczęście. Zasa-

dy, o których pisze nie są żadnymi tajemniczymi ide-

ami, lecz naturalnymi prawami, które są oczywiste i

są obecne w życiu każdego człowieka. Można wśród

nich wymienid m.in. zasadę sprawiedliwości, spójno-

ści wewnętrznej, szczerości,

służenia innym

ludziom, zasadę

ciągłego wzro-

stu, doskonało-

ści i cierpliwości. Chyba każdy z nas może uznad ist-

nienie tych zasad, oraz to, że zapewniają powodze-

nie ludziom i społeczeostwom, więc ciężko byłoby

sobie wyobrazid budowanie sukcesu i szczęścia na

podstawie zasad do nich przeciwnych, a jednak spo-

tkad można wielu ludzi, którzy próbują szukad drogi

na skróty.

W kształtowaniu charakteru objawia się wielka siła

nawyku. Nawyk jest stałym, często nieuświadomio-

nym sposobem zachowania. Są one ciągle obecne

w naszym życiu i decydują o powodzeniu naszych

działao. Wyobraźmy sobie jak bardzo głęboko

zakorzenione skłonności takie jak: odkładanie spraw

na później, krytykanctwo lub nie liczenie się zda-

niem innych, przekładają na efektywnośd naszych

codziennych wysiłków. Dlatego też Covey w swojej

książce postuluje przyjęcie siedmiu nawyków, które

prowadzid nas będą przez kolejne stopnie rozwoju:

od zależności, przez niezależnośd, do współzależno-

ści. Zwycięstwa publiczne muszą byd poprzedzone

zwycięstwami prywatnymi, dlatego też trzy pierw-

sze nawyki dotyczą pracy nad samym sobą, kolejne

trzy relacji z innymi, a ostatni poświęcony jest

regeneracji swoich sił.

„7 nawyków skutecznego działania” to książka niezwykła. Książka, która inspiruje i motywuje zarazem. To światowy bestseller doceniony przez miliony czytelników na całym świecie. Jedna z tych książek, które warto nie tylko prze-czytać, ale też stosować się do wyłożonych w niej reguł.

—>

Page 26: Business  Code

7. Ostrzenie piły. To konserwowanie i wzmacnianie

swojego najważniejszego kapitału – siebie samego.

Jest to odnowa fizycznego, umysłowego, społeczno

– emocjonalnego i duchowego wymiaru swojej

natury.

Atrakcyjnośd wielu książek poświęconych samodoskonaleniu polega na obietnicy szybkiej i łatwej drogi

do osiągnięcia celu. „Szybko zbij majątek”, „Spraw by ludzie robili co zechcesz” – to nie są obietnice,

które składa Sean Covey. Co oferuje, to długi proces dochodzenia do celu, nie pozbawiony trudów

i wyrzeczeo, ale to, co jest naprawdę wartościowe przychodzi z trudem i dlatego gorąco polecam bliższe

zapoznanie się z tą książką. Naprawdę warto.

7 nawyków skutecznego działania

1. Bądź proaktywny. Ludzie proaktywni

skupiają się na rzeczach, na które mają

wpływ, nie obwiniają innych za swoje niepo-

wodzenia i biorą odpowiedzialnośd za swoje

życie, działają – zamiast dostosowywad się

do okoliczności.

2. Zaczynaj z wizją kooca. Nawyk ten jest

oparty na zasadzie, że wszystko tworzy się dwa

razy – najpierw mentalnie w umyśle i dopiero

później fizycznie. Zaczynad z wizją kooca to

wiedzied dokąd się podąża, co pozwala

upewnid się gdzie jesteś teraz i w jakim kierun-

ku chcesz zmierzad.

3. Rób najpierw to, co najważniejsze.

Nawyk ten odnosi się nie tylko do zarządzania

czasem, ale i całym swoim życiem: swoimi cela-

mi, wartościami i priorytetami.

Wykonywanie najpierw tego, co uważasz ze naj-

ważniejsze, pozwoli Ci na organizowanie swoje

czasu według swoich osobistych

priorytetów, ustalonych w nawyku drugim.

4. Myśl w kategoriach wygrana – wygrana.

Wielu ludzi postrzega życie jako pole walki i ry-

walizacji, w którym należy szukad własnej korzy-

ści kosztem innych. Zasada wygrana – wygrana

zmienia ten pogląd, przedstawiając spojrze-

nie na życie w kategoriach współpracy.

Nawyk ten dotyczy kierowania innymi

w sposób, który będzie przynosił obopólne

korzyści

5. Staraj się najpierw zrozumied, potem byd

zrozumianym. Zdolnośd komunikacji jest kluczo-

wą umiejętnością życiową, lecz niestety u wielu

ludzi komunikacja przebiega w sposób jedno-

stronny – mówią, co mają do powiedzenia,

a słuchają nie z intencją zrozumienia, a z inten-

cją odpowiedzi. Zrozumienie drugiego człowieka

jest niezbędne do skutecznej komunikacji,

a żeby zrozumied, trzeba najpierw nauczyd się

słuchad empatycznie – patrzed przez pryzmat

drugiej osoby, aby widzied świat w sposób,

w jaki ona go widzi i rozumied co czuje.

6. Synergia. Synergia najprościej mówiąc

znaczy to, że całośd jest czymś więcej niż su-

ma poszczególnych części. Jest to efekt jaki

daje współpraca z drugą osobą w oparciu

o zasadę wygrana – wygrana i komunikację

empatyczną. Jest to proces, w którym

poprzez pracę zespołową, otwartośd umysłu

i docenianie różnic między sobą, ludzie

wnoszą to, co w nich najlepsze, tworząc at-

mosferę, w której żaden problem nie jest nie

do rozwiązania.

PIOTR PODHAJSKI

NASZYM ZDANIEM

Page 27: Business  Code

Business Code 27

Kim byłaś, dziewczyno? Z bieganiem jest trochę jak z paleniem – jak raz się uzależnisz to nie ma odwrotu. I nawet, gdy masz tylko godzinę do wyjścia na pociąg, niczym Szybki Lopez ubie-rasz jedną ręką buty czy koszulkę, drugą podłączasz słuchawki do telefonu, wtem ktoś cię woła, obrót, kabel, słuchawki, JEB! – przepraszam – i prowizoryczne lasso uderza o ścianę. A było tak pięknie…!

Chwila niedowierzania, podczas kto rej do oczu

napływają łzy. Znasz to uczucie. Jest wiele rzeczy,

kto re jakos da się podczas biegania wytrzymac –

brak palca, złamana noga, pęknięty kręgosłup,

izotop uranu w plecaku czy trwająca wojna

dwo ch statko w kosmicznych. Ale nie muzyka!

Twoja muzyka, bez kto rej wyjs cie na dwo r ro wna

się samotnej misji na front nieprzyjaciela. Albo

gorzej! Płaczesz.

Us wiadamiasz sobie, z e stare słuchawki miały

wyjs cie typu „inwencja two rcza Sony Ericson”,

tak więc innych słuchawek – normalnych – nie

podłączysz do tego telefonu. Paranoja. Wciąz pła-

czesz.

Mnie uratował wspo łlokator. Szczęs liwie, na dnie

jego szafy lez ał nieuz ywany juz dawno telefon;

slot na microSD, wyjs cie jack 3,5mm – jest

wszystko! Włączamy, chwila napięcia… i działa.

Do wyjs cia na pociąg zostało 50 minut, tak więc

wylatuję z mieszkania i biorę swo j prezent „as is”

– bez karty SIM, z obscenicznie tęczowym moty-

wem kolorystycznym, dziwnymi dz więkami

klawiszy oraz… z NIĄ – byłą dziewczyną mojego

wspo łlokatora na wciąz zachowanej tapecie.

I tak zaczęlis my biegac razem. Telefon nigdy nie

zalogował się do sieci GSM (zepsuty mikrofon),

a zatem uz ywałem go jedynie jako odtwarzacza

mp3. Z czasem nie tylko do biegania. No tak, do

sklepu po nowe (yy… stare) słuchawki SE nie

miałem jakos po drodze… mało czasu… nie ma

pieniędzy…

I przyzwyczaiłem się. Do niego (telefonu) i do niej

(dziewczyny). Mo j wspo łlokator, niech Jan mu

będzie na imię, zas miał się na wies c , iz chadzam

sobie na spacery z jego byłą dziewczyną. Lecz

jemu to wszystko jedno. Jan bowiem ze swoją mi-

łos cią rozstał się rok temu, po dwo ch latach, ofi-

cjalnie przez… jak to się mo wi? Niezgodność cha-

rakterów? A no tak… W kaz dym razie kontakt

utrzymują dalej, raczej sporadyczny; on by za

z adne skarby nie wro cił, ona – Bo g jeden wie. Ja-

na to nie ciekawi.

Uprzedzając pytania – obecnos c bądz nieobec-

nos c niegdysiejszej panny na tapecie jest dla Jana

naprawdę irrelewantna. Ba – zachęcił nawet, iz

gdybym wyraził wolę, on z przyjemnos cią z rze-

czoną dziewczyną mnie pozna. Zabrzmiało tro-

chę, nie powiem, jak wyraz troski o dobro

—>

Rys. A

nn

a Pio

trow

icz NASZYM ZDANIEM

Page 28: Business  Code

i ewentualny brak samotnos ci kogos , na kim

wciąz człowiekowi zalez y – jakkolwiek nie

patrzec .

Ad rem. Na tle niewyraz nego pola (łąki? skwe-

ru?) usiadła sobie (na kamieniu? na pniu?) młoda

dziewczyna, ubrana w ciemne (czarne? brązo-

we?) włosy za ramiona oraz przewiewną swetro-

bluzkę (wiosna? lato?). Klasyczny monochrome

zaburza percepcję koloro w, lecz rysy kobiety

wciąz pozostają wyraz ne – szczego lnie zas

twarzy. Pozuje do zdjęcia, a jednak clue jej

zainteresowania stanowi tym razem fotograf.

Przypatruje mu się z uwagą. Niepewnos cią. Zada-

je mu teraz waz ne pytania; lecz on infantylnie

woli robic zdjęcia i bawic się formą. To ją irytuje.

Czeka, az skon czy; posłusznie zawęz a ramiona

pod kolejne ujęcie. I juz się nie us miecha. Spoglą-

da raz jeszcze na niego, nie zas w obiektyw, gdy

przychodzi jej na mys l pytanie o sens

i o przyszłos c . Ale nie. Juz koniec. Pstryk!

I oto jestes . S miem wątpic , iz w tamtej chwili

przewidziałabys ciąg zdarzen , na skutek kto rego

rozejdziesz się z Janem, a on wyjedzie do Wrocła-

wia. Tam, w kto ryms z kolei mieszkaniu,

z początku wiosny spotka inteligentnego cynika

z lekką nadwagą, zakochanego w swojej muzyce,

kto ry na chwilę przed wyjs ciem na pociąg posta-

nowił sobie pobiegac . I jemu włas nie „poz yczy

Ciebie”, tj. telefon.

Kim byłas ? Jak się poznalis cie, dlaczego złączył

was los? Ile przypadku, ile miłos ci; jak wiele dro g

skrzyz owalis cie razem przez dwa lata waszego

istnienia? A dalej…? Przeciez miało byc dobrze.

Czemu więc patrzysz tak, jak gdyby „wiara oka-

zała się cudem, a miłos c chłodną kalkulacją sił?”.

W zasadzie to chciałbym Ci zadac tysiące pytan ,

a mam jedynie jedno ujęcie. Jeden kadr. Małą se-

kundę Twego czasu, kto rą mi moz esz pos więcic –

zupełnie wczes niej i zupełnie po z niej powracasz

zaraz do s wiata, kto ry pewnego dnia zawiedzie

was gdzies zupełnie daleko. Ja tez po chwili

wracam do swojego.

A moz e byłas taka jak Ona? Ta, kto rą wiele lat

temu poznałem, aby pokochac ; pokochałem, aby

zrozumiec ; zrozumiałem, aby odrzucic . Jak kaz dy

popełniam błędy, a dzisiaj w tym Twoim spojrze-

niu szukam swoich odpowiedzi, swoich

wyjas nien i własnego zgubionego rozumku. Lecz

prawda, z e jestes do Niej bardzo podobna.

Sposo b pozowania, spojrzenia, pytania… tak,

pamiętam. Niechybnie mo głbym zgadywac , kto ry

to miesiąc, kto ry rok; czy „jeszcze jest dobrze”

czy „juz zaczyna się psuc ”.

A moz e dobrze wiedziałas co będzie dalej? Byc

moz e, byc bardzo moz e, wyprzedziłas swojego

partnera o gram inteligencji i tonę intuicji,

dos wiadczenia – jak zwał tak zwał – albo tez

umiejętnos ci odkrywania rzeczy oczywistych?

Czy dzisiaj – wczoraj – wtedy – czekając na błysk

flesza… widziałas wciąz jego; czy moz e s wiat,

z kto rym niedługo przyjdzie Ci walczyc ?

Bo widzisz, moja droga, masz bardzo charaktery-

styczne spojrzenie. Wzrok „kogos , kto mys li, kto

rozumie”. Wiesz, o czym mo wię. Pewnego dnia

byłem po drugiej stronie obiektywu, bawiłem się

formą czekając na jedno rewelacyjne ujęcie.

A z czasem zostało mi tylko ono, zgubione gdzies

na niezliczonej ilos ci pytan i s wiadomos ci zanie-

dban . Bron boz e, jez eli o to chodzi, nie chciałbym

Cię poznac . Jednym niezdarnym ruchem mogła-

bys rozbic cały swo j obraz, zniszczyc pewne

wyobraz enie, czy jak natrętny wiatr wywiac z

mej głowy znaki zapytania.

Kim byłas , dziewczyno? De ja vu codziennos ci,

jamais ve cu nowej nadziei?

ADAM GAJDA

Rys

. An

na

Pio

tro

wic

z NASZYM ZDANIEM

Page 29: Business  Code

Business Code 29

BONUS Planowanie w 3 poziomach

O tym jak ważne jest planowanie nie trzeba się rozpisywad. Większośd osób, które osiągnęły

sukces podkreśla, że najważniejsze, to mied cel i plan, najlepiej by były one spisane na kartce

papieru. Tylko w jaki sposób ten mityczny plan można stworzyd? Postanowiłem podzielid się

z Wami moją autorską metodą planowania. Składa się ona z trzech poziomów: strategicznego

(długi okres), taktycznego (okres średnioterminowy) oraz operacyjnego (bieżące działanie)

Mam nadzieję, że ten w miarę prosty system przypadnie Wam do gustu i pozwoli spełnid marze-

nia (lub w ogóle zacząd ich realizację!)

Określ swój cel i aktualne położenie.

Na początek musimy określid, co chcemy osiągnąd. Załóżmy, że marzę o własnym biznesie.

Tak naprawdę, to cel jest marzeniem z datą realizacji. Zapiszmy więc:

CEL: Wystartowad z własnym biznesem do xxx.

OK. Wiem już, gdzie chcę dotrzed. By wytyczyd ścieżkę, muszę jednak wiedzied, gdzie się obec-

nie znajduję. Załóżmy, że właśnie obroniłem pracę magisterską, mam kilka (5,6,7?) pomysłów

na biznes, ale nie wiem, który jest najlepszy.

Wiem już teraz, gdzie jestem i dokąd zmierzam, teraz przede mną stworzenie krótkiej ścieżki

do celu – cztery, najwyżej pięd punktów. Skoro nie wiem jeszcze, który pomysł na biznes jest

najlepszy, to pierwszym krokiem do celu będzie wybranie tego jedynego pomysłu. Szacuję, że

zajmie mi to tydzieo.

I) Wybranie najlepszego pomysłu na biznes do 7 dnia

Teraz powtarzam całą operację: patrzę gdzie jestem (mam wybrany pomysł na biznes) i gdzie

chcę dojśd (wystartowad z biznesem). Kolejnym krokiem będzie napisanie biznesplanu. Ma to

byd dokument tylko i wyłącznie dla mnie, w którym postaram się jak najobiektywniej przedsta-

wid cały model biznesowy – muszę przecież wiedzied, czy to wszystko będzie miało sens!

Wydaje mi się, że powinno to zająd około dwóch miesięcy.

II) Napisanie biznesplanu (na własny użytek) do 67 dnia

Teraz wyobrażam sobie, że mam napisany biznesplan. W sumie jestem już chyba w połowie

drogi. Kolejnym krokiem będzie pozyskanie funduszy. Nie martwię się na tym etapie co to będą

za pieniądze i skąd – te odpowiedzi znajdę w biznesplanie. Ile może to zająd? Przyjmijmy, że

miesiąc.

—>

Page 30: Business  Code

III) Pozyskanie funduszy do 97 dnia.

Super. Mam już plan biznesu, kasę, pora na ostatni krok. Zakooczeniem każdego planu zawsze

jest wcześniej określony cel:

IV) Wystartowad z własnym biznesem do 127 dnia.

W ten sposób powstał mój Plan Strategiczny

Oszacowałem, że za 127 dni osiągnę swój cel – spełnię swoje marzenie. Teraz pora wejśd

w szczegóły naszego pierwszego punktu. Stworzymy plan dla planu – Plan Taktyczny. Celem

będzie pierwszy punkt Planu Strategicznego:

CEL: Wybranie najlepszego pomysłu na biznes do 7 dnia.

I cały proces rozpoczynamy od początku:

1. Dokładne opisane każdego pomysłu (jaki produkt, przybliżone koszty startu, koszty stałe, ce-

na, segmenty klientów) do 3 dnia

2. Porównanie pomysłów. Usunięcie tych. Które na tym etapie wydają się najmniej opłacalne do

4 dnia

3. Obliczenie podstawowych wskaźników dla pozostałych pomysłów (Okres Zwrotu, ROI/ROE,

NPV, IRR) do 4 dnia

4. Pozostawienie dwóch lub trzech najlepszych pomysłów do 5 dnia

5. Wybranie najlepszego pomysłu na biznes do 6 dnia

Dokładniejsze szacunki wykazały, że „PS-I” zajmie mi o jeden dzieo krócej, niż mi się wydawało.

Wprowadzam więc stosowne poprawki do mojego Planu Strategicznego.

Pierwszy punkt Planu Taktycznego wciąż trochę mnie paraliżuje, nie wiem jak się do tego

zabrad. Rozbijam go więc na kolejny plan – tym razem Plan Operacyjny:

CEL: Dokładne opisanie każdego pomysłu (…) do 3 dnia.

a. Opisanie pomysłu 1

b. Opisanie pomysłu 2

c. Opisanie pomysłu 3, itd.

Wiem więc teraz, że pierwszym krokiem będzie opisanie pomysłu nr 1. Tworzę sobie taki mniej

formalny Plan Działania:

- Opis Produktu

- Koszty startu

- Koszty stałe

Page 31: Business  Code

Business Code 31

- Klienci

- Przybliżona cena

Teraz wiem już dokładnie co mam robid, zajmuje się więc każdym elementem. Gdy opiszę pomysł

nr 1 zaznaczam, że „PS-I-1-a” został wykonany i biorę się za „PS-I-1-b”, i tak dalej, aż dojdę do

kooca. Zaznaczam wówczas, że punkt 1 w Planie Taktycznym („PS-I-1”) został wykonany i tworzę

Plan Operacyjny dla 2 punktu Planu Taktycznego („PS-I-2”). Po wykonaniu wszystkich punktów

Planu Taktycznego zaznaczam, że punkt I Planu Strategicznego („PS-I”) został wykonany

i zabieram się za punkt II („PS-II”).

Może ta metoda jest ciężka do opisania prozą, ale naprawdę łatwo się ją stosuje.

Spróbujcie sami!

Mam nadzieję, że opisana przeze mnie metoda planowania jest prosta i zrozumiała. Życzę więc

wszystkim powodzenia w spełnieniu marzeo!

TOMASZ MUSIAŁOWSKI

Page 32: Business  Code

Business Code

Magazyn Przedsiębiorczego Studenta

Dolnośląskie Studenckie Forum

Business Centre Club

Numer 2(6)

Czerwiec/Lipiec/Sierpieo 2013