Bizme (kwiecień 2012)

14
TEKLA+ numer 4/ kwiecień 2012 TEKLA+ numer 4/ kwiecień 2012

description

Pismo kierujemy do studentów, doktorantów oraz pracowników naukowych zainteresowanych komercjalizacją swojej wiedzy.

Transcript of Bizme (kwiecień 2012)

Page 1: Bizme (kwiecień 2012)

TEKLA+numer 2/ luty 2012numer 4/ kwiecień 2012tEkla+

numer 4/ kwiecień 2012

Page 2: Bizme (kwiecień 2012)

SpiS Treści

Zaklastrowani? 3

Uzdrowiskowa Polska Wschodnia 7

Polskie wynalazki, które zmieniają świat 10

Cykl publikacji Bizme został przygotowany w ramach projektu TEKLA PLUS Przedsiębiorczość akademicka – II edycja. Nasze pismo kieru-jemy do mazowieckich studentów, doktorantów oraz pracowników na-ukowych zainterosowanych komercjalizacją swojej wiedzy. Zachęca-my także do korzystania z naszego portalu www.teklaplus.pl z którego można pobrać praktyczne poradniki w formie e-booków oraz posłuchać wywiadów z naszymi gośćmi.

Page 3: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 3

Klaster – to znane przed dekadą tylko fachowcom słowo robi zawrotną karierę w naszym kraju. Czemu przedsiębiorcy, samorządowcy i uczelnie łączą swoje siły?

Paweł Olwert

Ekonomiści od zawsze poszukują nowych spraw-niejszych form organizacji przedsiębiorczości aby można było produkować więcej, działać skutecz-niej i sprawniej, generować większy dochód. W do-bie światowego kryzysu gospodarczego taka dzia-łalność jest wręcz na wagę złota. Świadome tego państwa potrafią tak pokierować własną polityką aby przedsiębiorcy byli skłonni organizować się

w bardziej złożone, nowoczesne a co za tym sku-teczniejsze formy produkcji. Jedną z nich są klastry. Koncepcja dostosowana do myśli, iż „duży może więcej” redefiniuje warunki konkurencji i  sprzyja wzrostowi produkcji.

Ale czym właściwie są klastry? W  myśl definicji jest to „znajdująca się w  geograficznym sąsiedz-

Zaklastrowani?

Page 4: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 4

twie grupa przedsiębiorstw i powiązanych z nimi instytucji zajmujących się określoną dziedziną, połączonych podobieństwami i  wzajemnie się uzupełniających”. Autorem tej definicji i  w  ogóle samej koncepcji klastra gospodarczego jest ame-rykański ekonomista Michael Porter, który sformu-łował ją już w latach 80-tych. To co odróżnia klaster od wszelkiego rodzaju trustów czy rynkowych monopoli to fakt, że przedsiębiorstwa w nim sku-pione cały czas konkurują ze sobą, a jednocześnie współpracują ze sobą na różnych płaszczyznach, w  których wspólne działanie przyczynia się do rozwoju każdego z nich. Są to na przykład badania naukowo-analityczne.

Klaster generuje efekt synergii sprawiając, że dana grupa przedsiębiorstw podąża tą samą ścieżką rozwojową wymieniając ze sobą know-how lub kadry, absorbując wszelkie innowacje wewnątrz siebie oraz zwiększając własną produktywność poprzez skuteczną agregację zasobów. Klaster przyciąga też własne satelity w postaci ośrodków naukowych, think-tanków czy organizacji prywat-nych. Gdy przekroczony zostaje punkt krytyczny w  absorbowaniu i  rozwijaniu wewnętrznej sieci powstaje nowoczesny ośrodek o  niesłychanej istotności gospodarczej i wielki znaczeniu techno-logicznym. Najlepszym przykładem takiego ośrod-ka jest Dolina Krzemowa w Kalifornii.

Polacy rozklastrowani?

O  skuteczności klastrów przekonała się już Ame-ryka, a  także Europa. W  samej Unii Europejskiej znajduje się obecnie ponad 2000 klastrów o  róż-nym stopniu rozwoju. W Polsce klastering znajduje się jeszcze w  powijakach. Jednak posiadamy już 172 takie podmioty, z czego około 20% znajduje się dopiero w stanie organizacyjnym. Zajmują się one często tak odległymi od siebie gałęziami go-spodarki jak gdański klaster budowlany, czy świę-tokrzyski klaster uzdrowiskowy (Innowacyjny Kla-ster Zdrowie i  Turystyka opisujemy w  sąsiednim artykule).

Najgłośniejszym polskim klastrem jest powstała w 2003 roku „Dolina Lotnicza” zlokalizowana w po-łudniowo-wschodniej Polsce, znanej z rozwinięte-go przemysłu lotniczego oraz ośrodków szkolenia pilotów. Region cechuje duża koncentracja firm tej branży, ośrodków naukowo-badawczych oraz rozwinięte zaplecze edukacyjne i  szkoleniowe.

klaster jest to „znajdująca się

w geograficznym sąsiedztwie grupa przedsiębiorstw i powiązanych

z nimi instytucji zajmujących się

określoną dziedzi-ną, połączonych podobieństwami

i wzajemnie się uzu-pełniających”.

Page 5: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 5

Większość firm zaangażowanych w  projekt jest w  rzeczywistości zlokalizowanych w  wojewódz-twie podkarpackim, a  serce  Doliny Lotniczej  leży w stolicy tego regionu - Rzeszowie. Klaster miałby jednak problemy z powstaniem, gdyby nie znaczą-cą pomoc finansową od amerykańskiej firmy Pratt & Whitney, światowego lidera w  projektowaniu, produkcji  i  obsłudze silników lotniczych, rakieto-wych systemów napędowych oraz przemysło-wych turbin gazowych.

Jednak ilość klastrów nie przekłada się zresztą na ich wielkość. Największe z nich jak nowopowstały na Śląsku Południowy Klaster Kolejowy skupiają ponad 50 podmiotów. Założenia ich są jak najbar-dziej poważne. Wspomniana grupa śląska ma za zadanie unowocześnić rynek przewozów pasażer-skich co w naszym kraju uchodzi za iście syzyfowe zadanie.

Polską przodowniczką klasteringu nie jest, jak moż-na by zgadywać Warszawa, ale Wielkopolska gdzie znajduje się dwadzieścia jeden takich podmiotów, z czego większość w Poznaniu. Najsłabiej wypada na mapie województwo opolskie z 3 klastrami, ale tu decyduje wielkość opolszczyzny. Tereny uważa-ne za gospodarczo zaniedbane jak województwa podlaskie i lubelskie posiadają po kilkanaście grup skupionych głównie na rolnictwie, turystyce czy technologii drzewnej, ale spore sukcesy odnosi chociażby Północno-Wschodni Klaster Edukacji Cyfrowej z  siedzibą w  Suwałkach. Każdej z  tych grup jest jeszcze daleko do osiągnięcia statusu go-spodarczej istotności na poziomie Doliny Krzemo-wej, ale to nie znaczy, że ta sytuacja się nie zmieni, bo polityka klastrowa w Polsce to rzecz nowa, a już w  samym roku 2012 pojawiło się kilkanaście no-

wych podmiotów na rynku. Można wręcz dodać, że w dobie kryzysu działanie na rzecz klasteringu staje się atrakcyjną alternatywą dla wielu mniej-szych i większych przedsiębiorstw.

Państwo pomaga?

Polityka polskiego rządu w stosunku do rynku kla-strów gospodarczych jest bardzo świeża bowiem datuje się ona na rok 2010. Aby była skuteczna wy-magana jest horyzontalna pozycja państwa wobec poszczególnych podmiotów. Musi ono jedynie da-wać możliwości poprzez ulgi finansowe, organizo-wanie konferencji promujących klastry czy odpo-wiednie ustawodawstwo, a  nie samo angażować się w  projekty i  prowadzić uczestników za ręce. Klastry gospodarcze są sferą niezwykle delikatną, szczególnie na etapie powstawania co z góry wy-

polską przodow-niczką klasterin-gu nie jest, jak

można by zgady-wać Warszawa,

ale Wielkopolska gdzie znajduje się dwadzieścia jeden takich podmiotów, z czego większość

w poznaniu.

Page 6: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 6

To co ważne w przypadku klastrów w Polsce to fakt, że jednym efektów synergicznych z czasie staje się zaufanie społeczne lub wręcz kapitał społeczny. Rozwinięte otoczenie społeczne sprzyja atmosfe-rze zaufania w kontaktach międzyludzkich, w tym szczególnie gospodarczych. Ogranicza to w znacz-ny sposób ryzyko, co jest istotne zwłaszcza dla niewielkich firm, o małych zasobach kapitałowych i słabej sile nacisku na partnerów. Klastry w Polsce od swoich początków na przełomie wieków do sy-tuacji w dniu dzisiejszym przeszły ogromną drogę. Korzystna polityka rządu i coraz większa innowa-cyjność poszczególnych jednostek pozwala nam mieć nadzieję, że może z  czasem doczekamy się i własnej Doliny Krzemowej.

Klastry są sferą niezwykle de-likatną, szcze-

gólnie na etapie powstawania co z góry wyklucza silną ingerencję państwach w ich strukturę działa-

nia.

klucza silną ingerencję państwach w ich struktu-rę działania. Mają również ogromne znaczenie międzyregionalne przyspieszając wymianę tech-nologii i  działając mocno rzecz zrównoważenia rozwoju całego kraju. Głównym działaniem rządu polskiego na rzecz klastrów było powołanie „Gru-py Roboczej na rzecz Polityki Klastrowej” w skład której wchodzą m.in. Prezes Krajowej Izby Gospo-darczej, Prezydent Pracodawców RP, marszałko-wie województw czy osoby związane z Obszarem Badawczego Przedsiębiorstwa i Innowacji.

Kto zakłada?

Najczęściej klastry zakładane są przez stowarzy-szenia (41%) lub uczelnie (23%). Są to zwykle nie-wielkie grupy mające na celu organizowanie rynku w danym regionie lub pilnowanie konkurencyjno-ści przy produkcji danego dobra konsumpcyjnego. Stąd duża ilość klastrów zajmująca się sektorem drzewnym czy hurtową dostawą owoców z jednej, a z drugiej strony ochroną dzieł regionalnych jak np. oscypki. 90% inicjatyw klastrowych działa na zasadzie formalnych umów pojedynczych, które bywają raczej renegocjowane niż odnawiane co wiąże się z ostrożnością poszczególnych przedsię-biorców przy przystępowania do klastru.

Skąd pieniądze?

Finansowanie klastrów ma różnoraki charakter. Budżet może pochodzić od samych przedsiębior-ców, lub być współfinansowany przez państwo. Często spotykamy też klastry technologiczne finansowane całkowicie z funduszy unijnych. Ża-den z wymienionych typów nie przeważa znacz-nie nad innymi.

Page 7: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 7

Uczestnicy uświadomili sobie co wynieśli ze współdziałania w Klastrze i policzyli, ile by musieli wydać środków, by osiągnąć takie efekty w pojedynkę. To się opłaca – przekonuje Tomasz Soliński, prezes Zarządu Stowarzyszenia Innowacyjny Klaster Zdrowie i Turystyka.

Rozmawiał Paweł Olwert

Skąd pomysł na założenie Innowacyjnego Klastra Zdrowie i Turystyka?

Jako uczelnia mieliśmy szeroką styczność z  sa-morządami i  uzdrowiskami. W  toku współpracy

okazało się, że mamy wspólne problemy, które możemy razem rozwiązać. Przy wsparciu środ-ków z  Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej, udało się w 2010 roku stworzyć klaster. Jego koordynatorem została Wyższa

UZdrowiskowa Polska WSchodnia

Page 8: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 8

Szkoła Informatyki i Zarządzania z Rzeszowa. Na początku grupował on 15 podmiotów z  trzech województw lubelskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego. Dzięki temu pojawiły się moż-liwości włączenia uczelni we współpracę firmami uzdrowiskowymi i  gminami w  obszarze badań, wdrażania innowacji i wspierania wiedzą.

W  naszych działaniach łączymy zdrowie i  tury-stykę. Uważamy, że uzdrowiska są świetnymi produktami, które posiadają tożsamość, surow-ce lecznicze a  także potencjał turystyczny i  re-kreacyjny. Głównie były kojarzone z  leczeniem ludzi chorych a w mniejszym stopniu kojarzono je z funkcjami turystycznymi. Nie zauważano, że są to całoroczne centra pobytowe, która mają świetną ofertę zagospodarowania czasu wolne-go. Dzięki klastrowi nasi uczestnicy zobaczyli jak to wygląda na zachodzie, w jaki sposób zarządza się przedsiębiorstwem uzdrowiskowym, jak pod-chodzi się do klienta a także jak wygląda partner-ska współpraca. Przekonali się, że marketing jest istotny i, że na komercji można zarobić. Uświa-domili sobie, że klient komercyjny powinien być w centrum zainteresowania i tym samym, że trze-ba podnosić standard.

Klaster w nazwie ma przymiotnik „innowacyj-ny”. Czym to się objawia?

Z nazwy i działania jest taki. U naszych członków udało nam się wprowadzić wymierne innowa-cje organizacyjne. Przy wsparciu uczelnianej wiedzy dopasowaliśmy ich strukturę organiza-cyjną pod kątem sprawności biznesowej. Dzięki temu wprowadzili oni nowe produkty i  usługi m.in. poszerzyli ofertę o nowe usługi i produkty

a  ponadto zorientowali swój biznes na rynek. Dokonaliśmy tego, m.in. dzięki współpracy, pro-wadzonym badaniom oraz uczeniu się od innych z branży. Eksperci badali potencjał naszych firm i  gmin, dzięki wynikom stworzono koncepcję i  strategię działania klastra. Pod lupę braliśmy m.in. uwarunkowania rynkowe, potencjał pro-duktowy, obsługę klienta.

Jednak mamy też bardziej tradycyjnie pojmo-waną innowacyjność. Nasza uczelnia posiada laboratorium kosmetologii w  którym będzie można prowadzić badania nad kosmetykami. Współdziałamy w  realizacji międzynarodowych projektów badawczych, które poszerzają wiedzę ,,klastrowiczów”. Nasi członkowie zaczynają ro-zumieć, że wiedza jest ważna, a  jej poszerzanie odświeżanie najważniejsze. Biuro klastra wspiera uczestników w zakresie budowania marki klastra i działań marketingowych.

„Uczestnicy przekonali się, że marketing jest istotny i,

że na komercji można zarobić.„

Page 9: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 9

Wszystko udało się tak łatwo i gładko?

Nie było to proste. Przedsiębiorcy i samorządow-cy byli nieufni. Nie wierzyli, że naukowcy mogą przeprowadzić analizę firmy i  przekazać prak-tyczne wnioski, jednak przekonali się do tego. Te-raz badania prowadzimy rzadziej, ale nasi człon-kowie doceniają wagę raportów, dzięki którym mogą podnosić swoją konkurencyjność.Samo słowo klaster było trudno przyswajalne wśród wielu naszych uczestników. Jednak na szczęście projekt przewidywał seminaria eduka-cyjne i  udało się to przełamać. Pokazaliśmy, że można współpracować będąc oddalonym od siebie, a nawet działając w innym województwie. Mamy obecnie wiele takich projektów. Przykła-dem takiego Partnerstwa Publiczno-Prywatnego jest Gmina Solec-Zdrój, która wraz z prywatnym inwestorem wybudowała właśnie zespół base-nów.

Wszystkie plany zostały zrealizowane? Nad-szedł czas na spijanie śmietanki?

Zdecydowanie nie. Moment prawdy przycho-dzi teraz, gdy nie ma zewnętrznego finanso-wania. Przygotowaliśmy się wcześniej na to. Już w  czerwcu 2010 roku założyliśmy stowa-rzyszenie o  takiej samej nazwie. W  momencie zakończenia funduszy unijnych koordynację i  zarządzanie przejęło Stowarzyszenie, którego finansowanie opiera się na składkach Człon-ków. Projekt pozwolił nam rozwinąć skrzydła i nasza inicjatywna nabrała rozpędu a  teraz bę-dziemy sami działać. Uczestnicy klastra uświa-domili sobie ile skorzystali ze współdziałania w Klastrze i policzyli, ile by musieli wydać środ-

ków, by osiągnąć takie efekty w  pojedynkę. Obecnie zamierzamy bardziej ściśle współpra-cować pomiędzy uczelniami a  biznesem oraz wzmacniać branżę turystyki zdrowotnej. Już to się dzieje w  przypadku tworzenia nowych kosmetyków, a  także wspólnego dokonywania zakupów, po to by obniżyć koszty naszych człon-ków. Współpraca opłaca się wszystkim.

Dziękuję za rozmowę.

Doktor Tomasz Soliński, jest prezesem Za-rządu Stowarzyszenia Innowacyjny Klaster Zdrowie i  Turystyka, oraz Dyrektorem ds. Marketingu i  Rozwoju Instytutu Gospodar-ki Wyższej Szkoły Informatyki i  Zarządzania z Rzeszowa.

„przedsiębior-cy nie wierzyli, że naukowcy

mogą przepro-wadzić analizę firmy i przeka-zać praktyczne

wnioski.„

Page 10: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 10

Polacy a Concorde

Charakterystyczny kształt Concorde’a kojarzy chyba każdy. W 2003 roku te piękne samoloty wycofano z użytku w skutek zagrożenia terro-rystycznego i  ekonomicznej nieopłacalności. A  przecież przez prawie 30 lat ich charakte-rystyczny nos i  trójkątne skrzydła były sym-bolem nowoczesnego lotnictwa. To właśnie te skrzydła zwane delta, od litery z greckiego

alfabetu przypominającej trójkąt, umożliwiały mu osiąganie ponaddźwiękowych prędkości. Konstrukcja ta stworzona została przez nie-mieckiego inżyniera, Aleksandra Lippischa umożliwiła Amerykanom stworzenie pierw-szego ponaddźwiękowego myśliwca typu Convair. Do dziś ta konstrukcja cieszy się wiel-ką popularnością wśród wojskowych myśliw-ców. Concorde odszedł do historii, ale jego skrzydła jeszcze długo pozostaną ważnym

Polak to człowiek chętny do rozrywki? Na to wygląda, gdyż wśród najsłynniejszych polskich wynalazków znajdziemy m.in. szachy trzyosobowe, elektroniczną kostkę do gier i pleograf, czyli zaczątek współczesnego kina.

Paweł Olwert

polSKie WynalazKi, KTóre zmieniają śWiaT

Page 11: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 11

ogniwem dobrego wojskowego samolotu. Dlaczego tak jest? Skrzydła o  kształcie del-ta doskonale nadają się do latania powyżej bariery dźwięku bowiem nie tracą swojej siły nośnej nawet przy dużym kącie natar-cia powietrza na ich powierzchnię. Dzięki tej wytrzymałości ich konstrukcja jest znacznie lżejsza i mniejsza co wpływa dodatnio na cię-żar samolotu. Natomiast fakt, że nie „wchodzą one” w samolot pozwala na instalację dodat-kowych baków paliwa lub uzbrojenia. Woj-sko docenia zalety delty już od ponad 60 lat. Ale to wszystko nie mogłoby mieć miejsca gdyby 300 lat wcześniej nie powstało dzieło zatytułowane „Wielkiej Sztuki Artylerii Część Pierwsza” autorstwa Kazimierza Siemieno-wicza. Ten polski szlachcic w  służbie króla Władysława IV i  holenderskich stadhoute-rów (namistników prowincji) był wybitnym inżynierem artyleryjskim uczestniczącym w  dziesiątkach bitew swoich czasów. Jego podręcznik, przez kolejne 200 lat pozostał najważniejszym w  dziedzinie artylerii, a  na jego kartach oprócz projektu skrzydła delta możemy znaleźć pierwociny technologii wy-twarzania rakiet, w  tym tych wielostopnio-wych co czyni z naszego zapomnianego roda-ka, Leonarda da Vinci w dziedzinie artylerii. To po jego, mającą trzy wieki koncepcję, sięgnął Lippisch.

Szachy trzysosobowe

Kto z was słyszał o szachach trzyosobowych? No właśnie. Ta mało popularna odmiana zwy-kłych szachów pozwala aż 3 osobom zasiąść do wspólnego stołu i  opracowywać jeszcze

bardziej skomplikowane od zwykłych, stra-tegie pokonania swojego przeciwnika. Na pomysł takich szachów jeszcze w 1772 wpadł Włoch, Franco Marinelli, który opisał zasady gry, ale nigdy nie pokusił się o  budowę wła-snej planszy. Aby móc w ogóle grać we troje, potrzebna jest do tego specjalna szachownica o kształcie heksagonalnym lub trójstronna. Ta

„podręcznik Siemienowicza,

przez kolejne 200 lat pozostał najważniejszym

dla artylerzy-stów, a zawierał oprócz skrzydła delta, pierwoci-ny technologii wytwarzania

rakiet.„

Page 12: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 12

pierwsza pozwala na najlepsze odwzorowanie gry w jej klasycznej formie, jeden na jednego. Na planszę heksagonalną przyszło czekać po-nad dwa wieki, a  jej autorem jest krakowski matematyk, doktor Jacek Filka. Dokonał tego dopiero w  1991 roku, ale jego dzieło nagro-dzono srebrnym medalem na Międzynarodo-wej Wystawie Wynalazków w  Norymberdze (1992) oraz Światowej Wystawie Wynalazków w  Brukseli (1992). Warto dodać jeszcze, że pierwszy turniej szachowy w  formie trzy-osobowej odbył się w Krakowie w roku 1996. Szachy trzyosobowe to jednak z  rozlicznych, choć mało popularnych alternatyw dla sza-chów tradycyjnych. Innymi ciekawymi i warty-mi poznania formami, są szachy cylindryczne lub czteroosobowe.

Elektroniczna kostka Dużo młodszym polskim wynalazkiem, ale też związanym z  rozrywką jest elektroniczna kostka do gry. Opatentowana przez poznań-ską firmę GIC kostka Dice+ jest wykonana z  plastiku powlekanego specjalnym materia-łem, który chroni ekran gadżetów przed zary-sowaniem. Wszystko po to , by można ją było rzucić prosto na ekran iPada czy innego table-ta. Na pierwszy rzut oka urządzenie wygląda jak zwykła kostka do gry. Jednak firma zapew-nia, że w środku znajduje się bateria, akcelero-metr (określa położenie kostki), procesor i na-dajnik Bluetooth, który przekazuje wynik do gry w  tablecie, komórce czy komputerze. Do tego każda ścianka podświetlana jest LEDami. E-kostka pojawi się w  sprzedaży pod koniec tego roku w cenie około 100 zł.

Kino, czyli pleograf

Koniec XIX wieku nazywany jest epoką wyna-lazków i nie bez powodu, bo powstało wtedy tak wiele zwyczajnych dziś dla nas, przedmio-tów codziennego użytku. Panowała moda na nowoczesne rozwiązania, a uczeni i konstruk-torzy wręcz ścigali się aby stworzyć nowe dzieło, które zdobędzie zachwyt publiczności, a im da sławę i krociowe zyski z patentu. Wraz z  postępem techniki nieuniknionym stał się fakt, że na podobne pomysły wpadali ludzie na różnych krańcach świata, walcząc następ-nie ze sobą o to kto był pierwszym i prawdzi-

na pomysł trzy-osobowych sza-

chów jeszcze w 1772 wpadł Włoch, Franco marinelli, który opisał zasady gry, ale nigdy nie pokusił się o budowę wła-snej planszy.

Page 13: Bizme (kwiecień 2012)

bizme 13

wym twórcą danego wynalazku. Czasami pro-blem był na tyle zagmatwany, że do dziś nie wiemy kto był pierwszym, prawdziwym auto-rem konkretnego dzieła. Takim wynalazkiem jest na przykład kinematograf, bez którego do tej pory nie obywa się żadne kino. Kto go tak naprawdę pierwszy stworzył? Kandydatów jest przynajmniej sześciu.

Kinematograł to po prostu aparat do realizacji i projekcji ruchomych obrazów, które nazywa się popularnie taśmami filmowymi. Słowo to z  greki oznacza „zapisywanie ruchu” co do-brze oddaje jego istotę. W oficjalnej historio-

grafii za jego autorów uważa się Braci Lumiere, którzy opatentowali go w 1895 roku stając się w świadomości milionów ludzi na całym świe-cie, twórcami kina. W  istocie ich film: „Wjazd pociągu na stację w  La Ciotat” to pierwszy zarejestrowany, ruchomy obraz. Pomysł po-zwalający na projekcie filmów na płóciennym ekranie dla wielu ludzi zdobył ogromne uzna-nie co doprowadziło do prawdziwej wojny pa-tentowej dookoła kinematografu.

Amerykanie krytykowali braci Lumiere twier-dząc że skopiowali oni wynalazek Thomasa Edisona z  1892, zwany kinetoskopem, który umożliwiał jednej osobie oglądanie rucho-mych obrazów w  podobny sposób jak to ma miejsce w  fotoplastykonie. Poważniejszym konkurentem, okazał się jednak Polak, Kazi-mierz Prószyński, warszawski wynalazca który w  1894 stworzył pleograf, czyli odpowiednik kinematografu. Jego pech polegał na tym, że sam pleograf posiadał wadę, którą autorowi udało się wyeliminować dopiero po 4 latach. Pozostaje jednak jednym z  pionierów kina, a  co ciekawsze stworzył swój wynalazek ma-jąc zaledwie 19 lat. W sprawie kinematografu to nie jedyny polski trop bowiem wspólnym dziełem Niemca Ottona Anschutza i  Polaka Stanisława Jurkowskiego był prototyp ma-szyny tego typu… z  1886 roku. Panowie nie opatentowali jednak swojego pomysłu po-święcając swoje wysiłki istotniejszej, w  ich mniemaniu, technice konstrukcji lamp.

Kinematograł to po prostu apa-rat do realizacji

i projekcji rucho-mych obrazów. Słowo to z greki oznacza „zapi-sywanie ruchu”

co dobrze oddaje jego istotę.

Page 14: Bizme (kwiecień 2012)

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

www.teklaplus.pl

ul.Wiejska 12, 00-490 Warszawa22/622-35-19, 628-21-28

Publikacja jest dystrybuowana bezpłatnie

www.teklaplus.plul. Wiejska 12, 00-490 Warszawa

(22) 622 35 19, (22) 628 21 28

Projekt tekLA PLUS - studium przypadków

komercjalizacja wiedzy przez instytucje badawcze - zagadnienia prawne