BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

44
1 Nr 10/149 PAŹDZIERNIK 2009 Nr 10/149 ˙ PAŹDZIERNIK 2009 Wydawca Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego Rada Redakcyjna prof. Janusz W. Adamowski – przewodniczący Anna Czerniszewska prof. Marcin Kamiński Dorota Maciejko prof. Ryszard Nycz Małgorzata Szelachowska Redaktor Anna Knapińska e-mail: [email protected] Redakcja 00-608 Warszawa al. Niepodległości 188 b tel.: (22) 570 14 82 fax: (22) 825 89 11 e-mail: [email protected] Współpraca: Stowarzyszenie Młodych Dziennikarzy POLIS Projekt okładki: Barbara Kuropiejska-Przybyszewska Skład i łamanie: Mirosław Kurek Druk: Oficyna Drukarska J. Chmielewski Nakład: 1500 egz. Zamówienia na prenumeratę można przesyłać pod adresem redakcji, faksem lub mailem: [email protected] Cena prenumeraty (10 numerów) wynosi 60 zł. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania. BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO W NUMERZE INFORMACJE: Kronika. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2 Brytyjsko-polski program dla młodych naukowców . . . . . . . . . . . 5 Online Educa w Berlinie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8 NAUKA, GOSPODARKA, SPOŁECZEŃSTWO: Informatyczni wirtuozi – nagrody im. Witolda Lipskiego – Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Sukces młodych fizyków – Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . 13 Szkolnictwo wyższe po roku 2030. IV Kongres Obywatelski – Michał Miąskiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14 Powrót Kolumba. Raport o mobilności młodych naukowców – Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 VADEMECUM: Zarządzanie własnością intelektualną – zalecenia Komisji Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 FORUM: Z problemów e-learningu – prof. Ryszard Tadeusiewicz . . . . . . . 28 Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie – dr Anna Supruniuk, dr Mirosław Supruniuk . . . . . . . . . . . . . . 32 Czy humanistyka jest jeszcze potrzebna? Debata inaugurująca XIII Festiwal Nauki – część I . . . . . . . . . . 38

Transcript of BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

Page 1: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

1

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

Nr 10/149 ˙ PAŹDZIERNIK 2009

WydawcaMinisterstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Rada Redakcyjnaprof. Janusz W. Adamowski – przewodniczący

Anna Czerniszewska

prof. Marcin Kamiński

Dorota Maciejko

prof. Ryszard Nycz

Małgorzata Szelachowska

RedaktorAnna Knapińskae-mail: [email protected]

Redakcja00-608 Warszawaal. Niepodległości 188 btel.: (22) 570 14 82fax: (22) 825 89 11e-mail: [email protected]

Współpraca:Stowarzyszenie Młodych Dziennikarzy POLIS

Projekt okładki:Barbara Kuropiejska-Przybyszewska

Skład i łamanie: Mirosław Kurek

Druk: Ofi cyna Drukarska J. Chmielewski

Nakład: 1500 egz.

Zamówienia na prenumeratę można przesyłać pod adresem redakcji, faksem lub mailem: [email protected] Cena prenumeraty (10 numerów) wynosi 60 zł.

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania.

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTW

A WYŻSZEGO

W NUMERZE

INFORMACJE:

Kronika. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

Brytyjsko-polski program dla młodych naukowców . . . . . . . . . . . 5

Online Educa w Berlinie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

NAUKA, GOSPODARKA, SPOŁECZEŃSTWO:

Informatyczni wirtuozi – nagrody im. Witolda Lipskiego

– Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10

Sukces młodych fi zyków – Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . 13

Szkolnictwo wyższe po roku 2030. IV Kongres Obywatelski

– Michał Miąskiewicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

Powrót Kolumba. Raport o mobilności młodych naukowców

– Anna Knapińska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

VADEMECUM:

Zarządzanie własnością intelektualną

– zalecenia Komisji Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22

FORUM:

Z problemów e-learningu – prof. Ryszard Tadeusiewicz . . . . . . . 28

Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie

– dr Anna Supruniuk, dr Mirosław Supruniuk . . . . . . . . . . . . . . 32

Czy humanistyka jest jeszcze potrzebna?

Debata inaugurująca XIII Festiwal Nauki – część I . . . . . . . . . . 38

Page 2: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

2

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

INFO

RMAC

JE

SALON MATURZYSTÓW

W dniach 7–29 września w największych ośrodkach akademickich gościł Salon Ma-turzystów Perspektywy 2009, największa w Polsce kampania informacyjna dla mło-dzieży. Salon odwiedziło ponad 210 tys. maturzystów oraz kilka tysięcy nauczycieli i dyrektorów szkół. Ofertę zaprezentowało ponad 400 krajowych szkół wyższych.

Honorowym patronem Salonu była mi-nister nauki i szkolnictwa wyższego. Prof. Barbara Kudrycka uczestniczyła w warszaw-skiej inauguracji Salonu Maturzystów w Po-litechnice Warszawskiej. Odwiedziła stoisko MNiSW, które promowało studia na kierun-kach technicznych, matematycznych i przy-rodniczych. Z pełną listą atrakcyjnych kierun-ków inżynierskich licealiści mogli zapoznać się także w Toruniu, Bydgoszczy, Łodzi, Ka-towicach, Gliwicach i Białymstoku. Ucznio-wie uczestniczyli w seminariach o znaczeniu tych dziedzin dla gospodarki, zapotrzebo-waniu na specjalistów i możliwości rozwoju po studiach. Spotkania przygotował resort nauki wspólnie z uczelniami.

Salon zorganizowała Fundacja Eduka-cyjna Perspektywy przy współudziale Cen-tralnej Komisji Egzaminacyjnej i komisji okręgowych.

NOWY ROK W KRAKOWIE1 października minister nauki i szkol-

nictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka wzięła udział w rozpoczęciu 646. roku akademickiego na Uniwersytecie Jagielloń-skim. Podczas inaugurującej mszy homilię do krakowskiego środowiska uniwersy-teckiego wygłosił kardynał Stanisław Dzi-wisz. Potem minister nauki, rektor UJ prof. Karol Musioł i wykładowcy przeszli w tra-dycyjnym orszaku profesorskim spod Col-legium Maius do Auditorium Maximum.

– Wejście Polski do Unii Europejskiej stworzyło olbrzymią szansę na skokowy rozwój i poprawę jakości naszych pracow-ni dydaktycznych i naukowych. Wszystkie uczelnie zajęte są absorpcją europejskich funduszy przeznaczonych na rozwój szkol-nictwa wyższego i nauki w Polsce – mówił prof. Musioł. Natomiast prof. Kudrycka pod-kreśliła: – W dzisiejszych czasach to właśnie takie uniwersytety muszą oświetlać i wska-zywać drogę tym wszystkim uczelniom, które swej liczebności nie potrafiły przekuć w jakość. Jesteście najlepszą uczelnią w Pol-sce, pomóżcie wytyczyć kierunek, w którym powinno iść szkolnictwo wyższe.

Minister nauki zadeklarowała, że w stycz-niu 2010 roku rząd uruchomi Wirtualną

Kronika

Page 3: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

3

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

INFO

RMAC

JE

Bibliotekę Nauki, dzięki której duże i małe ośrodki naukowe i badawcze, wszyscy ucze-ni i studenci zyskają równy dostęp do świa-towych zasobów informacji naukowej. Bi-blioteka kosztować będzie 170 mln zł.

DELEGACJA NOWEJ ZELANDII7 października podsekretarz stanu

w MNiSW prof. Jerzy Szwed przyjął dele-gację Nowej Zelandii z ambasador Nowej Zelandii w Polsce Penelope Jane Ridings, radcą do spraw nauki w Przedstawiciel-stwie Nowej Zelandii przy Unii Europejskiej w Brukseli Karlą Falloon oraz drugim sekre-tarzem ambasady Felicity Brown.

Podczas spotkania dyskutowano o moż-liwości współdziałania w ramach umowy o współpracy naukowo-technicznej między Wspólnotą Europejską a rządem Nowej Ze-landii. Obecnie trwają prace nad dokumen-tem umożliwiającym realizację projektów naukowych w dziedzinach uznanych za prio-rytetowe. Może on w znacznym stopniu przyczynić się do intensyfikacji współpracy polskich i nowozelandzkich badaczy.

IV KONGRES OBYWATELSKI17 października w Szkole Głównej Han-

dlowej w Warszawie odbył się IV Kongres Obywatelski, organizowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Kongres zgromadził około tysiąca osób zaintereso-wanych otwartą debatą publiczną. Udział w nim, przede wszystkim w jednej z dysku-sji tematycznych pod tytułem „Jakie szkol-nictwo wyższe do roku 2030?” wzięła także minister nauki i szkolnictwa wyższego. De-batę prezentujemy szerzej na stronie 14.

O REFORMIE UCZELNIW dniach 18–19 października w Akade-

mii Górniczo-Hutniczej w Krakowie trwało posiedzenie prezydium Konferencji Rekto-rów Akademickich Szkół Polskich z udzia-

łem minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbary Kudryckiej.

– Spojrzenie na reformę szkolnictwa wyższego jest coraz bardziej zbieżne z wizją ministerstwa – podsumowała dwudniowe obrady przewodnicząca Konferencji prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow. Prof. Ku-drycka podkreśliła, że w założeniach do no-welizacji resort uwzględnił 80 proc. propo-zycji KRASP. – Myślę, że rektorzy uczelni niepublicznych są bardziej zawiedzeni naszą koncepcją zmian niż rektorzy uczel-ni publicznych. Konsensus, który starali-śmy się wypracować nie tylko z rektorami, ale też ze studentami, doktorantami i na-uczycielami akademickimi, jest w tej chwili najlepszy z możliwych – oceniła. Minister nauki wyraziła zadowolenie, że propono-wane zmiany spotkały się z akceptacją rek-torów szkół publicznych, bo „wydaje się, że w większości są one adresowane do tych właśnie uczelni”: – Tam, gdzie przekazywa-ne są fundusze publiczne, państwo powin-no oddziaływać regulacyjnie.

Zdaniem prof. Kudryckiej nowe regula-cje powinny wejść w życie od następnego roku akademickiego, a najpóźniej w roku 2011–2012. Reforma szkolnictwa wyższe-go przewiduje m.in., że przy wzroście go-spodarczym powyżej 2,5 proc. nadwyżka pieniędzy ponad dotychczasowy poziom finansowania szkolnictwa przekazywana będzie na tzw. fundusz projakościowy. Finansowane będą z niego np. wzorco-we kierunki studiów, które otrzymają wy-różniającą ocenę komisji akredytacyjnej, stypendia dla najlepszych doktorantów czy studia doktoranckie w uczelniach nie-publicznych.

NAGRODY MINISTRA22 października minister nauki i szkol-

nictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka wręczyła nagrody dla wybitnych polskich

Page 4: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

4

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

INFO

RMAC

JE

uczonych. Tegoroczni laureaci to: prof.

Bogdan Marciniec z Wydziału Chemii Uni-wersytetu im. Adama Mickiewicza w Po-znaniu (badania na rzecz rozwoju nauki), prof. Roman Kaliszan z Wydziału Far-maceutycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (badania na rzecz rozwoju społeczeństwa) i prof. Romuald Będziń-

ski z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej (badania na rzecz rozwoju gospodarki). Nagrody przyznano po raz czwarty. Sylwetki laureatów przedstawimy w kolejnym numerze.

REKTORZY Z KAZACHSTANU

26 października podsekretarz stanu w MNiSW prof. Grażyna Prawelska-Skrzy-pek przyjęła rektorów i prorektorów uczel-ni z Kazachstanu. Przebywali oni w Polsce z wizytą studyjną, której celem było bliższe poznanie ośrodków akademickich w Polsce i nawiązanie bezpośrednich kontaktów.

Delegacja spotkała się z przedstawicielami Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i Państwowej Komisji Akredytacyj-nej; odwiedziła uczelnie w Warszawie, Kra-kowie i Poznaniu.

REFORMA PRZYJĘTA28 października Rada Ministrów przy-

jęła założenia reformy szkolnictwa wyż-szego. Główne koncepcje to: większe

pieniądze dla najlepszych uczelni (fi-nansowanie uczelni oparte na efektach pracy naukowej, większa część środków rozdzielana w drodze konkursów, finan-sowanie jednostek o statusie Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego z fundu-szu projakościowego); większa autono-

mia szkół wyższych (samodzielne otwie-ranie nowych kierunków studiów przez uczelnie nadające habilitacje, łatwiejsze gospodarowanie majątkiem, większe powiązanie z otoczeniem społeczno-go-spodarczym); prostsza kariera nauko-

wa (przejrzyste procedury konkursowe na stanowiska w uczelniach i większe ot-warcie na badaczy z zagranicy, zmiana za-sad uzyskiwania stopnia doktora, krótsza procedura habilitacyjna, zmiana zasad na-dawania tytułu profesora); przejrzystość

na uczelniach (możliwość zatrudniania pracowników naukowych maksymalnie na dwóch etatach, zakaz podległości służ-bowej grożącej stronniczymi decyzjami); bezpłatny drugi kierunek studiów tylko

dla najzdolniejszych oraz większa po-

moc dla studentów (zmiana zasad przy-znawania pomocy materialnej studentom i doktorantom, podniesienie progów do-chodowych związanych ze stypendium socjalnym, katalog bezpłatnych usług dla wszystkich studentów uczelni państwo-wych i niepublicznych).

Nowe prawo może wejść w życie już w roku akademickim 2010/2011.

Page 5: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

5

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

INFO

RMAC

JE

Program umożliwia polskim uczestnikom złożenie jednej lub kilku wizyt badaw-

czych w instytucjach partnerskich w Wielkiej Brytanii, a uczestnikom brytyjskim – w Pol-sce. Wnioski mogą składać młodzi naukowcy specjalizujący się w naukach matematyczno-przyrodniczych, stosowanych i społecznych. Przyjmowane będą wnioski z każdej dziedzi-ny tych dyscyplin, jak również podejmujące tematykę etyki w nauce oraz powszechnego jej rozumienia. Kandydaci powinni być dok-torantami lub pracownikami naukowymi, którzy uzyskali stopień doktora do pięciu lat przed złożeniem wniosku.

WYMOGI FORMALNE

British Council i MNiSW przewidu-ją przyznanie około 30 grantów w roku 2010. Wnioskodawcy muszą opracować harmonogram działań na każdy rok kalen-darzowy. Wizyty muszą odbyć się w ciągu dwóch lat od uzyskania potwierdzenia przyznania grantu.

Wnioski mogą obejmować każdy obszar nauk matematyczno-przyrodniczych i sto-sowanych, w szczególności objęty 7. Pro-gramem Ramowym, z nauk społecznych zaś muszą dotyczyć obszarów finansowanych przez Brytyjską Radę Badań Gospodarczych i Społecznych (UK Economic and Social Rese-arch Council). Także wnioski łączone z nauk

matematyczno-społecznych kwalifikują się do programu. Nie kwalifikują się natomiast badania z nauk humanistycznych.

Należy uzupełnić wszystkie części for-mularza zgłoszeniowego; formularze nie-kompletne nie będą rozpatrywane. Wnio-ski trzeba wypełniać po angielsku, a nazwy i adresy polskich instytucji podać w obu wersjach językowych.

Wizyty „wahadłowe” naukowców pol-skich w Wielkiej Brytanii i naukowców bry-tyjskich w Polsce (z jednego projektu) wyma-gają złożenia dwóch odrębnych wniosków, zarówno przez stronę brytyjską, jak i polską.

ZASADY FINANSOWANIA

Granty pokrywają jedynie koszty podró-ży i utrzymania. Nie pokrywają kosztów czesnego, kosztów bieżących, sprzętu, ma-teriałów i innych wydatków; nie są udziela-ne na zasadzie stypendiów i w celu opłace-nia udziału w konferencjach. Maksymalny poziom dofinansowania jednego projektu w roku 2010 będzie w normalnych wa-runkach wynosił 2,5 tys. funtów i powi-nien pokryć wizyty w instytucjach partner-skich o łącznej długości nieprzekraczającej dwóch miesięcy. Ostatnia wizyta powinna zostać zakończona do 31 stycznia 2011 roku (projekty jednoroczne) lub do 31 stycznia 2012 roku (projekty dwuletnie).

Brytyjsko-polskiprogram dla młodych naukowców The British-Polish Young Scientists Programme powstał w 2003 roku. Wspólnie

finansują go i zarządzają nim British Council oraz Ministerstwo Nauki i Szkolni-

ctwa Wyższego. Celem jest wspieranie wspólnych badań, a przede wszystkim

zapewnienie młodym naukowcom z Polski i Wielkiej Brytanii możliwości posze-

rzania wiedzy i przeprowadzania badań.

Page 6: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

6

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

INFO

RMAC

JE

British Council pokrywa koszty między-narodowych podróży brytyjskich naukow-ców i koszty utrzymania polskich badaczy podczas pobytu w Wielkiej Brytanii (w fun-tach). Przyznane fundusze będą przeka-zane przelewem do brytyjskich instytucji przyjmujących Polaków.

Instytucja macierzysta polskich uczest-ników projektu pokrywa koszty międzyna-rodowych podróży polskich naukowców i koszty utrzymania brytyjskich badaczy podczas pobytu w Polsce (w złotówkach; wykorzystując fundusze statutowe przy-znawane wszystkim jednostkom przez MNiSW). Wnioskodawcy powinni upewnić się, że fundusze na pokrycie kosztów prze-jazdu do wysokości sugerowanej w tabeli poniżej (dla polskich uczestników) lub kosz-ty utrzymania według podanych stawek (dla brytyjskich naukowców przyjeżdżają-cych do Polski) zostaną wypłacone przez in-stytucję polską w razie przyznania grantu.

Granty dla wybranych projektów zosta-ną wypłacone w kwietniu lub na początku maja 2010 roku przez British Council. Pod-stawą systemu finansowania MNiSW będą działające już mechanizmy – fundusze po-chodzące z działalności statutowej.

Rok rozliczeniowy zaczyna się 1 kwiet-nia 2010, a kończy 31 stycznia 2011 lub 31 stycznia 2012 (dla projektów dwuletnich).

Dofinansowanie będzie wypłacane zgodnie z następującą tabelą:

Wydatki na: Brytyjscy naukowcy Polscy naukowcy

Podróże międzynarodowe 300 £ 1900 zł

Wyżywienie i zakwaterowanie

1320 zł na tydzień2640 zł na dwa tyg.3520 zł na trzy tyg. – miesiąc

315 £ na tydzień630 £ na dwa tyg.750 £ na trzy tyg. – miesiąc

Wyżywienie i zakwaterowanie w Londynie

–347 £ na tydzień693 £ na dwa tyg.825 £ na trzy tyg. – miesiąc

Uczestnicy są odpowiedzialni za właściwe zarządzanie powierzonymi im środkami.

PROCEDURA SKŁADANIA WNIOSKÓW

Wnioski (oryginał oraz jedna kopia) mogą być przesłane do British Council lub MNiSW (tylko do jednej z tych instytucji). Należy także przesłać kompletny wnio-

sek pocztą elektroniczną do obu instytu-

cji. Wnioski muszą zostać podpisane przez wnioskodawcę i zawierać oryginalne pod-pisy i pieczęcie w miejscach na to przezna-czonych, zarówno instytucji macierzystej, jak i przyjmującej. Do wniosku trzeba tak-że załączyć oficjalne potwierdzenie przy-jęcia przez instytucję goszczącą oraz dwa listy referencyjne (polecające). Wnioski bez podpisów lub z podpisami skopiowanymi czy przefaksowanymi nie będą brane pod uwagę. Dopuszcza się natomiast podpisy elektroniczne.

Ostatecznym terminem składania

wniosków na projekty rozpoczynające się

w 2010 roku jest 30 listopada 2009 roku.

Komisja oceniająca wnioski, składają-ca się z brytyjskich i polskich naukowców, zbierze się w lutym 2010. Wyniki konkursu będą ogłoszone możliwie szybko po podję-ciu decyzji. Decyzja komisji jest ostateczna.

KRYTERIA OCENY

Wnioski będą oceniane według pięciu kryteriów:• kompletność informacji zawartych

w projekcie;• zgodność i zasadność planu badań

i propozycji przedstawionych do pub-likacji;

• potencjalna jakość badań przedstawio-nych w projekcie;

• zakres wsparcia udzielanego przez in-stytucję macierzystą i goszczącą;

• ogólny wpływ projektu na dalszy roz-wój kariery naukowej wnioskodawcy.Projekty będą również oceniane pod

Page 7: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

7

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

INFO

RMAC

JE

kątem ich przydatności do wspierania rozwoju gospodarczego i zmian przyczy-niających się do tworzenia bogactwa lub poprawy w dziedzinie zdrowia i dobro-bytu. To kryterium jednakże nie będzie stosowane wobec istotnych badań, któ-rych potencjalnego zastosowania w przy-szłości nie można na obecnym etapie za-awansowania określić. Komisja uwzględni również wzajemne korzyści wypływające z potencjalnej, długoterminowej współ-pracy i możliwości wspierania projektu w przyszłości środkami pochodzącymi z innych źródeł.

Wnioskodawców prosi się o uwzględ-nienie następujących zapisów:• nie będą finansowani wnioskodawcy,

którzy chcą jedynie napisać projekt ba-dań, nawet jeśli dotyczyłby on dziedzin objętych 7. Programem Ramowym;

• wszystkie projekty muszą dotyczyć istot-nych, nowych badań;

• preferowane będą projekty, których wy-niki w przyszłości doprowadzą do kolej-nych badań poza YSP, szczególnie jeśli dotyczyłyby one dziedzin objętych 7. Programem Ramowym;

• preferowane będą propozycje wyma-gające nawiązania nowej współpracy badawczej;

• dobry projekt to projekt dobry mery-torycznie i przyczyniający się do po-wstania nowej współpracy lub istotnie wzmacniający współpracę istniejącą.

MONITOROWANIE I EWALUACJA

Wymogiem programu jest składanie co roku przez uczestników raportu z po-stępu prac, jak również raportu końcowe-go. Raporty te muszą zawierać:• bilans wydatków;• zestawienie wyjazdów, z uwzględnie-

niem miejsca i czasu trwania;

• zestawienie wszelkich oficjalnych pub-likacji będących w toku: złożonych, przyjętych lub opublikowanych, z peł-nymi referencjami od recenzentów przy publikacji już wydanej oraz z tytułami czasopism, w których planowane pub-likacje mają się ukazać;

• opisanie nowo nawiązanych znajomości, relacji oraz współpracy zainicjowanej w efekcie uczestnictwa w programie;

• krótkie podsumowanie wyników pro-jektu (nie więcej niż 500 słów); napisa-ne językiem zrozumiałym dla zwykłych czytelników, zawierające wytłumacze-nie specyficznej terminologii charakte-rystycznej dla danej dziedziny.Raport z przebiegu badań nie powinien

zawierać szczegółów podjętych prac ba-dawczych ani rutynowych wyników badań.

Raporty muszą być sporządzone po an-gielsku, przekazane w formie elektronicz-nej (korespondencja innego rodzaju będzie dopuszczalna jedynie wyjątkowo); spo-rządzone zgodnie z formularzem raportu (report form) dostępnym na stronie http://www.britishcouncil.pl. Należy wypełnić wszystkie części formularza.

W grantach na 2010 rok pierwszy ra-port dotyczący postępów lub raport koń-cowy (w projektach jednorocznych) musi zostać złożony do 15 stycznia 2011 roku, a kolejny do 15 stycznia następnego roku. Komisja przeanalizuje złożone raporty, a niemożność udokumentowania oczeki-wanego postępu w pracach doprowadzi do przerwania finansowania.

W kontynuacji projektu, po obligato-ryjnej dacie złożenia raportu (15 stycznia 2011) uczestnicy są zobowiązani do przed-łożenia cząstkowego raportu o postępie badań do tego terminu oraz końcowego raportu po ukończeniu projektu.

Niedostarczenie raportu końcowego doprowadzi do wykluczenia uczestnika

Page 8: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

8

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

INFO

RMAC

JE

z przyszłych grantów fundowanych przez MNiSW i British Council.

Po zakończeniu projektu kandydaci wy-różnieni grantem zobowiązani są przed-stawić wyniki przeprowadzonych badań w renomowanym czasopiśmie naukowym. Zgłoszenie powinno również zawierać in-formację o sposobie, w jaki szersza, niena-leżąca do kręgów specjalistycznych, opinia publiczna zostanie zapoznana z wynikami badań (jeśli nie odnosi się to do projektu, należy to jasno napisać we wniosku).

UBEZPIECZENIE

British Council i MNiSW nie zapewnia-ją ubezpieczenia osób indywidualnych ani też własności związanej z grantem. Z uwagi na powyższe, nie mogą brać od-powiedzialności za zaspokajanie roszczeń będących wynikiem działań prowadzonych w ramach grantu.

INFORMACJE

Bliższych informacji udzielają: Mariola Ambroziak, British Council,

Projects and Partnerships Manageral. Jerozolimskie 59, 00-697 Warszawatel. 022 695 59 50; fax 022 621 99 55;[email protected]

Kaja Naszarkowska, British Council, Projects & Partnerships Co-ordinatoral. Jerozolimskie 59; 00-697 Warszawatel. 022 695 59 28; fax 022 621 99 55; [email protected]

Wojciech Dziedzic, Ministerstwo Na-uki i Szkolnictwa Wyższego, Departament Spraw Europejskich i Współpracy Między-narodowejul. Wspólna 1/3, 00-529 Warszawatel. 022 628 47 03; fax 022 529 27 81; [email protected]

Trwają przygotowania związane z przyj-mowaniem zgłoszeń osób, które chcą

wziąć udział w polskiej delegacji. Zaletą uczestnictwa we wspólnej, narodowej de-legacji jest skorzystanie z wynegocjowanej, niższej o około 40 proc. opłaty za udział w konferencji. Dzięki temu w 2008 roku

na Online Educa przyjechało 90 Polaków, a nasz kraj znalazł się po raz drugi z rzędu na piątej pozycji pod względem liczebno-ści uczestników za Niemcami (291 osób), Wielką Brytanią (247), Holandią (237) i Norwegią (149), a przed Hiszpanią (88), Finlandią (79) i Szwecją (76). W części tar-

Online Educa w BerliniePiętnasta edycja konferencji poświęcona, jak zawsze, problematyce e-edukacji,

odbędzie się w dniach 2–4 grudnia br. Na ten szczególny światowy zjazd przy-

jeżdża rokrocznie coraz większa liczba uczestników. Podczas trzydniowych sesji,

seminariów, warsztatów i forów prezentuje się ponad 400 osób z 40 krajów.

Page 9: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

9

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

INFO

RMAC

JE

gowej bierze udział ponad stu wystawców (od uniwersytetów, przez firmy z dziedziny IT, po stoiska narodowe). W ubiegłym roku wystawiały się trzy firmy z Polski. Także na stoiskach firm z innych krajów Polacy byli współpracownikami lub partnerami.

Konferencję oraz targi przygotowuje się dla różnych grup zawodowych: firm szko-leniowych i działów personalnych korpo-racji, uniwersytetów i firm technologicz-nych, administracji państwowej i fundacji, a także wydawców dostarczających treści i multimedialne pomoce dydaktyczne. Rok temu w składzie polskiej delegacji znalazło się 48 osób z wyższych uczelni, 34 przed-stawicieli wydawnictw, firm szkoleniowych i branży IT oraz ośmioro reprezentantów instytucji państwowych i stowarzyszeń.

Pracownicy IT oraz dyrektorzy i nauczy-ciele szkół podstawowych i średnich we-zmą udział w The School Forum 2 grudnia br. Tego samego dnia odbędzie się także forum na temat nauczania w dziedzinie

obronności i bezpieczeństwa. The 5th In-ternational Forum on Technology Assisted Learning and Training for Defence, Securi-ty and Emergency Services poświęcone zo-stanie znaczeniu e-learningu w tych sekto-rach. Na dzień poprzedzający Online Educa zapowiedziano kilkanaście warsztatów kil-kugodzinnych lub całodniowych, płatnych lub bezpłatnych. Ich tematyka obejmuje np. Web 2.0 i nauczanie za pomocą me-diów przenośnych i gier elektronicznych.

Pełny program Online Educa 2009 znaj-duje się na stronie http://www.online-edu-ca.com. Do uzyskania rabatu dla polskich uczestników upoważnia specjalny kod, który należy wpisać na internetowym formularzu zgłoszeniowym. Szczegółowych informacji udziela Dorota Myko z polskiego przed-stawicielstwa ICWE GmbH (e-mail: [email protected]; tel. 0 602 348 562).

Organizatorzy serdecznie zapraszają do udziału w piętnastej edycji konferencji berlińskiej.

W targach Online Educa bierze udział ponad sto uczelni i fi rm IT. W 2008 roku wystawiały się trzy polskie przedsiębior-stwa; także na stoiskach fi rm z innych krajów Polacy byli współpracownikami lub partnerami

Fot:

ww

w.o

nlin

e-ed

uca.

com

Page 10: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

10

Uroczyste wręczenie nagród pienięż-nych w wysokości pięciu tysięcy zło-

tych, połączone z wykładami laureatów, odbyło się 2 października br. na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uni-wersytetu Warszawskiego.

Tegoroczni zwycięzcy mają wiele cech wspólnych: są absolwentami dwóch kie-runków (informatyki i matematyki), auto-rami ważnych publikacji, odnieśli sukcesy naukowe również za granicą.

POKOLOROWAĆ GRAFY

Dr Adrian Kosowski ma 22 lata. Egzamin maturalny zdał jako trzynastolatek, pierwszą pracę magisterską z informatyki obronił w wie-ku 18 lat, rok później otrzymał tytuł magistra matematyki, doktorem zaś został w wieku lat 20 (rozprawa pt. Path Assignment with Wave-length Constraints zdobyła nagrodę premiera). Wkrótce ukończy trzeci kierunek studiów: fizy-

kę. W 2005 roku uznano go za najlepszego stu-denta w konkursie Primus inter Pares. W roku 2006 zwyciężył, wraz z zespołem, w między-narodowych mistrzostwach świata w pro-gramowaniu 24-godzinnym w Budapeszcie. Jest autorem i współautorem 60 recenzowa-nych publikacji, współpracownikiem kilkunastu zagranicznych czasopism, członkiem komite-tów programowych międzynarodowych kon-ferencji. Prywatnie interesuje się historią powo-jenną i eseistyką, jest aktywnym turystą.

Adiunkt w Katedrze Algorytmów i Mo-delowania Systemów na Wydziale Elek-troniki, Telekomunikacji i Informatyki Po-litechniki Gdańskiej poszukuje wydajnych algorytmów i rozwiązań dla zagadnień te-orii grafów. Celem jest optymalizacja wy-korzystania zasobów sieci komputerowych, czyli obniżenie kosztów eksploatacji i za-pewnienie niezawodności działania, przy czym każdy rodzaj sieci wymaga odrębne-go podejścia ze względu na chociażby róż-ne rodzaje węzłów (urządzenia przenośne, serwery, procesory w systemach rozproszo-nych). Praktyczną stronę badań nad koloro-waniem krawędziowym grafów opisuje tak: – Na przyjęciu każdy musi się z każdym przy-witać, ale nie może naraz witać się z dwie-ma osobami. Chcemy obliczyć, w jakim najkrótszym czasie powitanie się zakończy. Podobnie optymalizować można rozgryw-ki ligowe w piłce nożnej, harmonogramy i plany zajęć, w końcu – różnego rodzaju sieci komputerowe. Grafy pozwalają obni-żyć koszty eksploatacji sieci i przy jednako-wych nakładach zwiększyć jej możliwości.

Informatyczni wirtuoziDr Adrian Kosowski z Politechniki Gdańskiej oraz dr Filip Murlak z Uniwersytetu

Warszawskiego zostali laureatami konkursu naukowego o nagrodę im. Witolda Lip-

skiego dla naukowców specjalizujących się w informatyce i jej zastosowaniach.

Fot:

htt

p://n

agro

dalip

skie

go.m

imuw

.edu

.pl

Page 11: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

11

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

Laureat nagrody przebywał na stażach we Francji, Anglii, Włoszech, Kanadzie i, jak ocenia, atmosfera pracy naukowej w Polsce nie różni się od ośrodków zagra-nicznych. – Zawsze chodzi po prostu o to, by znaleźć grupę badawczą, której styl pracy będzie mi odpowiadał – twierdzi. Podkreśla jednocześnie, że w zespole prof. Marka Kubalego (który sam o sobie mówi, że jest „dziadkiem sukcesu” dr. Kosow-skiego) nigdy nie odczuł bariery między młodymi a doświadczonymi badaczami. Profesor promuje młodych, studentów za-chęca do prowadzenia seminariów, a dzię-ki wspólnym pasjom pracownicy dobrze się czują w kierowanej przez niego grupie.

MOST MIĘDZY DANYMI A LUDŹMI

Dr Filip Murlak ukończył matematykę i informatykę na Uniwersytecie Warszaw-skim. Obecnie jest adiunktem w Zakładzie Logiki Stosowanej na Wydziale Matematy-ki, Informatyki i Mechaniki UW. W ubiegłym roku z wyróżnieniem obronił doktorat zaty-tułowany Effective Topological Hierarchies of Recognizable Tree Languages. Wyniki jego badań były przedstawiane podczas uznanych konferencji i publikowane w mię-dzynarodowych czasopismach naukowych.

W 2006 roku jego studium o hierarchii Wadge’a dla deterministycznych języków drzew zostało uznane za najlepszą pracę International Colloquium on Automata, Languages and Programming w Wenecji. Pasjonuje go literatura i malarstwo.

Polem działania zdobywcy nagrody im. Lipskiego jest logika w informatyce. We współpracy z Uniwersytetem w Lozan-nie prowadzi badania na pograniczu teorii automatów i teorii mnogości, a z naukow-cami Uniwersytetu w Edynburgu pracuje nad teoretycznymi podstawami wymiany i integracji danych. Problem tłumaczenia baz danych, w teorii związany z własnoś-ciami tzw. drzew, opisuje następująco: – Ludzie nie lubią oglądać danych tak, jak maszyny. Lubią, żeby było czytelnie, jasno, żeby wszystko było poukładane. Czasem ich wizje świata bardzo się od siebie różnią. Chodzi mi o to, żeby zbudować most mię-dzy danymi, które już są, a ludźmi, którzy chcą je widzieć w inny sposób. Tłumacze-nie wiedzy zawartej w różnych bazach nie jest prostym zagadnieniem, tym bardziej że naukowiec musi zadbać również o łatwe wyłapywanie ewentualnych błędów i auto-matyczne składanie różnych tłumaczeń.

Dr Murlak spędził półtora roku w Szko-cji. Zauważa, że tam więcej pracuje się w grupie. – Trochę jest jak w biznesie. Są terminy, w których trzeba wykonać zada-nie, przygotować prezentację czy artykuł, spisać dowód. To ma swoje plusy i minusy. Przyjemnie, kiedy jest luz, tak jak w Pol-sce, ale czasem dobrze jest również mieć narzucone ramy czasowe – ocenia. Doda-je, że w naukach ścisłych nie ma podzia-łu na młodych i starych: – W matematyce wszystko jest jasne, zamiast argumentów podaje się dowód. Mogę w każdej chwili napisać do laureata największych nagród matematycznych i powiedzieć mu, że w jego dowodzie jest błąd, a on to uzna.

Fot:

htt

p://n

agro

dalip

skie

go.m

imuw

.edu

.pl

Page 12: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

12

NAGRODA ISTOTNA DLA WSZYSTKICH

Konkurs im. Witolda Lipskiego już od pię-ciu lat promuje aktywność naukowców do 30. roku życia, ich niestandardowe po-dejście do myślenia o zagadnieniach in-formatycznych oraz innowacyjność pracy badawczej. – Nagradzamy młodych bada-czy za dorobek w dziedzinie informatyki, budowany przez kilka lat solidnej, pełnej zapału i świeżości pracy. To konkurs ważny dla całego środowiska polskiej informatyki. Uczestnikom stwarza możliwość prezenta-cji dotychczasowych osiągnięć i dalszego rozwoju kariery. Świat nauki może poznać najlepszych, a młodzież – zobaczyć atrak-cyjność owej drogi. Dla biznesu natomiast konkurs jest dowodem na to, jak wielu zdolnych ludzi poświęca swój czas infor-matyce i jak ciekawe pomysły mogą oni za-proponować – mówi prof. Andrzej Tarlecki, przewodniczący rady nagrody. Radę two-rzą także profesorowie: Krzysztof Apt, Pa-weł Idziak, Jan Madey, Zygmunt Mazur, Le-szek Pacholski, Marcin Paprzycki, Mirosław Truszczyński i Władysław Marek Turski.

Konkurs organizuje Fundacja Rozwoju Informatyki, Polskie Stowarzyszenie dla Maszyn Liczących i Polskie Towarzystwo In-formatyczne, przy wsparciu firmy Sage sp. z o.o. Kandydatami mogą być pracownicy, doktoranci lub studenci szkoły wyższej lub instytucji prowadzącej badania naukowe w dziedzinie informatyki. Dotychczasowi laureaci to: Marcin Bieńkowski (UWr), Mikołaj Bojańczyk (UW), Dariusz Dere-

niowski (PG), Marek Klonowski (PWr), Łukasz Kowalik (UW), Katarzyna Paluch

(UWr, honorowe wyróżnienie) i Piotr San-

kowski.Więcej informacji na stronie: http://na-

grodalipskiego.mimuw.edu.pl.

Anna Knapińska

Nagroda nosi imię dr. hab. Witolda Lip-

skiego, wybitnego, przedwcześnie zmarłe-

go polskiego informatyka. W krótkim cza-

sie ten absolwent Studium Podstawowych

Problemów Techniki przy Politechnice War-

szawskiej stworzył imponujący dorobek

naukowy obejmujący trzy kierunki badaw-

cze: kombinatorykę, teorię wyszukiwania

informacji oraz geometrię obliczeniową.

W każdej z tych dziedzin wprowadził nowe

idee i uzyskiwał ważne do dziś wyniki, któ-

re przyniosły mu światowy rozgłos. W bie-

żącym roku przypada 60. rocznica urodzin

Witolda Lipskiego.

Page 13: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

13

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

Konkurs od 1989 roku organizuje Ko-misja Europejska. Mogą w nim brać

udział uczniowie i studenci w wieku 14–20 lat. Każdy kraj może zgłosić najwyżej trzy najlepsze prace z nauk ścisłych, przyrodni-czych, techniki, nauk ekonomicznych i spo-łecznych; prace nie mogą mieć więcej niż trzech autorów.

W tegorocznych finałach zaprezentowa-no 77 prac europejskich oraz – gościnnie – dziesięć prac z Chin, Japonii, Kanady, Ko-rei Południowej, Nowej Zelandii i Stanów Zjednoczonych. W skład 17-osobowego jury wchodzili uczeni z różnych krajów UE, obradom przewodniczył prof. Chris Philips z Imperial College w Londynie.

Obaj polscy zwycięzcy są dwudziestolat-kami. Aleksander Kubica pochodzi z Bystrej w województwie śląskim. Jest absolwentem V Liceum Ogólnokształcącego w Bielsku-Białej i słuchaczem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych Uniwersytetu Warszawskie-go. Wiktor Pilewski ze Skępego koło Toru-nia ukończył IV LO im. Tadeusza Kościuszki w Toruniu, studiuje na Wydziale Elektro-nicznym Politechniki Poznańskiej. Naukow-cy poznali się rok temu na warsztatach naukowych Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci. Razem zaczęli badać wtórne ogniska spiralnych płytek strefowych Fresnela. Płytki można wykorzystać do skupiania promieni rentgenowskich czy uzyskiwania wyraźniej-szych obrazów odległych gwiazd.

Laureaci, oprócz nagród w wysokości siedmiu tysięcy euro, będą także uczest-niczyć w Międzynarodowym Seminarium Młodych Naukowców w Sztokholmie, po-łączonym z udziałem w ceremonii wręcze-nia nagród Nobla, i Międzynarodowym Fo-rum Młodych Naukowców w Londynie.

Sukces młodych fi zykówPraca z dziedziny fizyki pt. Spiralne soczewki dyfrakcyjne Aleksandra Kubicy

i Wiktora Pilewskiego, przygotowana pod opieką prof. Czesława Radzewicza

z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, zdobyła jedną z trzech pierw-

szych nagród w XXI Konkursie Prac Młodych Naukowców Unii Europejskiej. Wer-

dykt ogłoszono 15 września br. w Paryżu.

Laureaci pierwszych nagród w XXI Konkursie Prac Młodych Na-ukowców Unii Europejskiej: Aleksander Kubica (z lewej) i Wiktor Pilewski. Pracę o spiralnych soczewkach dyfrakcyjnych przygo-towali pod kierunkiem prof. Czesława Radzewicza z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego

Fot:

ww

w.e

ucys

09.f

r

Page 14: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

14

Pozostałe pierwsze nagrody otrzyma-li 14-letni Liam McCarthy i 15-letni John D. O’Calaghan z Irlandii, którzy opraco-wali metodę szybkiej oceny jakości mleka za pomocą taniego przyrządu oraz 19-let-ni Szwajcar Fabian Gafner, autor koncepcji samolotu ze wstecznym biegiem.

Zdobywcy drugich nagród to: Elodie Au-banel, Jeremy Dargent i Arnaud de Riche-cour z Francji (wykrywanie planet na pod-stawie obserwacji zmian jasności gwiazd), Philips Cardon z Malty (Cappucino logo printer) i Hiszpanka Sara Vima Grau (iden-tyfikacja pigmentów mineralnych stoso-wanych przez twórców ołtarzy).

Trzecie nagrody dostali: Aron Hunyadi z Węgier (nowa koncepcja mechanicznego zegarka), Steffen Strobel z Niemiec (obra-zowanie żył w podczerwieni) i Omri Les-ser z Izraela (badania przepływów płynów w otoczeniu tamy).

Krajowe eliminacje organizuje Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci. Na czele polskiego komitetu konkursu, powołanego w 1994 roku przez ministra edukacji narodowej w porozumieniu z przewodniczącym Ko-mitetu Badań Naukowych stoi prof. Henryk Szymczak z Instytutu Fizyki PAN. Powoła-nym przez komitet jury, w skład którego weszli naukowcy z uczelni i instytutów PAN, od 1998 roku kieruje prof. Jan Madey z In-stytutu Informatyki UW. Zwycięzcy polskich eliminacji są od 2001 roku zwolnieni z egza-minu wstępnego na Uniwersytet Warszaw-ski, a od 2003 roku również na Politechnikę Warszawską i niektóre inne uczelnie.

Szersze informacje o konkursie oraz re-gulamin polskich eliminacji można znaleźć na stronie internetowej Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci: http://www.fundusz.org.

AK

Wbrew punktowanemu również przez prof. Marka Kwieka akademickiemu

samozadowoleniu i skłonności do obrony „status quo, które pozwala na lokalne, nie-konkurencyjne i nierynkowe funkcjonowa-nie w coraz bardziej konkurencyjnym i ryn-kowym otoczeniu krajowym, europejskim

i światowym”, paneliści nie wahali się wska-zywać na głębokie, strukturalne słabości pol-skiego szkolnictwa wyższego. Co ciekawe, reprezentanci różnych sektorów (publiczne-go i niepublicznego) i różnych dziedzin na-uki zasadniczo zgodzili się co do głównych kierunków koniecznych zmian.

Szkolnictwo wyższe po roku 2030.

IV Kongres ObywatelskiJeśli wierzyć zaprezentowanym przez redaktora Piotra Pacewicza wynikom son-

dażu „Gazety Wyborczej”, wedle których znakomita większość polskiej kadry

akademickiej odczuwa w stosunku do swoich uczelni wyłącznie satysfakcję, za-

dowolenie, a nawet dumę, należałoby uznać, że zgromadzeni w panelu rektorzy

i badacze stanowią tejże klasy akademickiej trzeźwo myślącą awangardę.

Page 15: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

15

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

Wbrew powszechnemu wciąż podejściu, instytucjonalizowanemu przez ustawę Pra-wo o szkolnictwie wyższym z 2005 roku, które każe na szkolnictwo wyższe patrzeć w kategoriach jednolitego systemu i stoso-wać wobec niego jednakowe kryteria oceny i narzędzia regulacyjne, należy zaakcepto-wać różnorodność typów uczelni i samych uczelni. Jest w Polsce miejsce zarówno na uczelnie akademickie w najlepszym sen-sie tego słowa, jak i na pozbawione kom-pleksów szkoły zawodowe. Jest miejsce na uczelnie elitarne i kształcące na potrze-by lokalnych społeczności. Wszystkie z nich pełnią ważne, choć zupełnie inne role.

Zdaniem prof. Katarzyny Chałasiń-skiej-Macukow świadome właściwej misji uczelnie powinny mieć pełną swobodę jej spełniania i jedynie z osiąganych efek-tów, a nie stosowanych środków, być roz-liczane przez władze publiczne. Potrzeb-na jest zatem deregulacja, między innymi sztywnych i drobiazgowych obecnie stan-dardów nauczania oraz, o czym mówił prof. Kwiek, przepisów o minimach kadro-wych. Te ostatnie niepotrzebnie wymagają od uczelni zawodowych, w dużej mierze niepublicznych, zatrudniania (w praktyce często fikcyjnego) utytułowanych pracow-ników naukowych. Tym samym popychają je do udawania akademickości, zamiast za-chęcać do budowania własnej dynamicznej kadry oraz korzystania z wiedzy i doświad-czenia praktyków.

Rektor największej uczelni publicznej i rektor uczelni prywatnej zgodnie przyzna-li, że należy zrównać traktowanie sektora publicznego i niepublicznego przez pań-stwo. Wielokrotnie powtarzano, że trze-ba mówić o uczelniach dobrych i złych, niezależnie od reprezentowanego przez nie sektora. Zmiana ta – najpierw men-talna, a następnie odzwierciedlona w po-lityce regulacyjnej i finansowej państwa

– pozwoliłaby stworzyć warunki prawdzi-wej i zbawiennej konkurencji między uczel-niami. Obecnie konkurencja jest słaba, a w wymiarze międzysektorowym nieuczci-wa, o czym mówiła w dyskusji prof. Maria Romanowska, kierownik Katedry Zarządza-nia w Gospodarce Szkoły Głównej Handlo-wej i była prorektor tej uczelni.

Z diagnozą nieuczciwości zgadzają się przedstawiciele obu sektorów, inaczej jed-nak ją rozumieją. Przedstawiciele uczelni publicznych wskazują na swoiste pasożyt-nictwo uczelni niepublicznych – wykorzysty-wanie przez nie kadry uczelni publicznych, ich prestiżu, do pewnego stopnia również

IV Kongres Obywatelski otwierał Lech Wałęsa. – Połowa świata chce dalej kroczyć drogą wytyczoną przez systemy wartości spo-łeczeństw zachodnich. Druga połowa chce inaczej. A ja mówię, by do karty praw i obowiązków ONZ dodać trzecie słowo: praw, obowiązków i wartości – mówił były prezydent

Fot:

ww

w.p

fo.n

et.p

l

Page 16: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

16

infrastruktury, np. bibliotek. Reprezentanci szkół prywatnych piętnują natomiast kiero-wanie środków publicznych na kształcenie studentów jedynie do uczelni publicznych. Paneliści i dyskutanci stwierdzili, że należy zlikwidować oba źródła nierównej konku-rencji. Z jednej strony – znieść wieloetato-wość, ponieważ według zabierającego głos w dyskusji Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jest ona abso-lutną anomalią wśród krajów z rozwiniętym szkolnictwem wyższym, a zdaniem prof. Kwieka to „rak toczący szkolnictwo wyższe, który doprowadził do upadku etosu pracy badawczej wśród starszej kadry akademickiej i do dzisiaj demoralizuje dużą część młodego pokolenia badaczy”; z drugiej strony – trze-ba dopuścić do publicznego finansowania nauki studentów w uczelniach prywatnych.

Finansowanie uczelni ze środków pub-licznych powinno jednak być uzależnione od jakości dydaktyki i prowadzonych ba-dań. Prof. Romanowska zwięźle przedsta-wiła filozofię takiego sposobu finansowa-nia: państwo, kierując publiczne środki do uczelni obu sektorów, miałoby prawo określać cele, których wypełnianie uważa za pożądane (np. znaczące i nowatorskie badania, umiędzynarodowienie kadry, in-nowacyjne programy nauczania, powiąza-nie badań z potrzebami gospodarki, zindy-widualizowane kształcenie w relacji mistrz – uczeń itd.) i finansowałoby uczelnie pro-porcjonalnie do stopnia wykonania zadań.

Prof. Chałasińska-Macukow wskazała na potrzebę istnienia wiarygodnego, za-akceptowanego przez wszystkich systemu ewaluacji jakości kształcenia, którego oce-ny mogłyby być podstawą do podejmowa-nia decyzji o poziomie finansowania danej jednostki. Prof. Kwiek uznał za pożądane, by tak rozumiana konkurencyjność ozna-czała koncentrację środków w coraz mniej-szej liczbie najlepszych ośrodków.

Paneliści zwracali uwagę na możliwo-ści bardziej efektywnego gospodarowa-nia funduszami przez uczelnie publiczne. Jednocześnie przyznali, że poziom finan-sowania szkolnictwa wyższego jest nadal niewystarczający (prof. Chałasińska-Macu-kow: „jak się chce dobrze, to nie można ta-nio”; prof. Kwiek: w relacji do PKB polskie nakłady na szkolnictwo wyższe prezentują się przyzwoicie, ale ich wysokość wyrażo-na w stosunku na głowę studenta jest dru-ga od końca wśród krajów UE, potrzebne jest „stałe, wysokie, ale pozyskiwane w try-bie konkurencyjnym finansowanie podsta-wowe, które pozwoli na dodatkowe stara-nia o zewnętrzne dotowanie”).

Nie wzbudziła sprzeciwu teza, że dopie-ro wprowadzenie powszechnej współod-płatności za studia (przy jednoczesnym ist-nieniu rozbudowanego systemu zwolnień z czesnego oraz pożyczek i stypendiów studenckich) wyeliminowałoby takie pato-logie, jak nieuzasadniony prawdziwymi po-trzebami studentów system równoległych studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Paneliści zgodnie jednak uznali ten postulat za niemożliwy do wprowadzenia w dają-cej się przewidzieć przyszłości, ze względu na brak woli politycznej i poparcia spo-łecznego. Według badań „Gazety Wybor-czej” jedynie marginalny procent studen-tów uczelni publicznych i niewiele większy procent studentów uczelni niepublicznych poparłby postulat odpłatności za studia. Warto jednak odnotować uwagę dr. Woj-ciecha Misiąga, iż in abstracto zadane py-tanie, czy ankietowany chce za coś płacić, zawsze przyniesie odpowiedź negatywną, należałoby zapytać raczej, czy ankietowa-ny woli system powszechnej współodpłat-ności, czy jedną z możliwych alternatyw.

Paneliści zgodzili się, że obok niewątpli-wej potrzeby większego rozpoznania przez

Page 17: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

17

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

uczelnie potrzeb rynku pracy i zwiększenia ilości maturzystów wybierających kierunki techniczne istnieje potrzeba przywrócenia elitarnej misji uniwersytetu jako instytu-cji niepełniącej jedynie wąsko rozumianej roli dostarczyciela kadr dla gospodarki, ale miejsca formowania charakterów, zdol-ności krytycznego namysłu i obywatelskiej odpowiedzialności młodych ludzi.

Na odczuwaną wciąż przez studentów potrzebę spokojnej dyskusji w relacji mistrz – uczeń wskazywała prof. Małgorzata Dą-browska. Jej zdaniem te aspiracje znajdu-ją się w stanie napięcia z dominującym obecnie wśród młodzieży modelem szyb-kiej kariery i cynicznego nierzadko indywi-dualizmu. Teza, iż definiując język debaty publicznej o szkolnictwie wyższym, pań-stwo powinno uważać, by niepotrzebnie nie wzmacniać dyskursu „wyścigu szczu-rów” znalazła rezonans wśród dyskutan-tów. Kwestionowano model szkolnictwa wyższego jako taśmy produkcyjnej wyso-ko kwalifikowanych specjalistów, wskazy-wano natomiast potrzebę wzmocnienia społecznego rozumienia uniwersytetu jako miejsca zindywidualizowanego kształcenia postaw i umiejętności.

Prof. Stefan Jackowski z Instytutu Ma-tematyki UW podkreślał, że także najlep-si polscy pracodawcy oczekują od uczelni przede wszystkim kształtowania charakteru, pomysłowości, umiejętności analitycznych i społecznych studentów. W dobie coraz powszechniej dostępnych kursów interneto-wych (np. inicjatywa OpenCourseWare Mas-sachusetts Institute of Technology) i innych otwartych źródeł informacji coraz mniejszy sens mają wykłady dla setek studentów, ale znaczenie zyskują seminaria i konwersa-toria pozwalające na interakcję i krytyczną konfrontację poglądów. Misją uczelni po-winna być pomoc we wspomaganiu uczenia się, a nie dydaktyka ex cathedra.

Tyle zgodności. Jeśli jednak zasadniczo zgadzamy się co do fundamentalnych sła-bości polskiego szkolnictwa wyższego, gdzie możemy dopatrywać się nadziei na pozytywne zmiany? W prezentacjach panelistów pojawiały się cząstkowe odpo-wiedzi. Prof. Kwiek duże nadzieje pokłada w Unii Europejskiej, jej coraz bardziej spój-nej polityce wobec uniwersytetów. Jego zdaniem kształt polskiego szkolnictwa wyższego będzie coraz silniej determino-wany wymaganiami Europejskiej Przestrze-ni Szkolnictwa Wyższego, a jednocześnie – wobec rosnącego znaczenia rankingów i porównawczych zestawień – „polskiej społeczności akademickiej, zwłaszcza mło-demu pokoleniu, będzie coraz trudniej go-dzić się z peryferyjną rolą Polski w nowym, europejskim systemie”.

Z kolei prof. Waldemar Tłokiński źródła innowacyjności dopatruje się w dynamicz-nie rozwijającym się paradygmacie uczenia się przez całe życie i odpowiadającym mu sektorze studiów ustawicznych na uczel-niach: – To dojrzali i świadomi swoich po-trzeb studenci będą zwiększali poziom wy-magań. To sektor lifelong learning stworzy nowe organizacje, wymusi nowe – bardziej zadaniowe niż etatowe – formy zatrudnie-nia i kariery akademickiej.

W kongresie organizowanym przez Instytut Badań nad Gospo-darką Rynkową uczestniczyło około tysiąca osób zainteresowa-nych otwartą debatą publiczną

Fot:

ww

w.p

fo.n

et.p

l

Page 18: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

18

Paneliści zgodzili się, że proces dosto-sowywania polskiego szkolnictwa wyż-szego do nowych warunków obowiązują-cych w rozwiniętych krajach Europy, który w pewnym stopniu będzie następował sa-moczynnie na skutek presji demograficznej i globalizacyjnej, musi być silnie wspoma-gany przez państwo. Bardzo cenne było więc odniesienie się do dyskusji przez mi-nister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarę Kudrycką.

Prof. Kudrycka poparła głosy, iż nieza-leżnie od istotnego zadania stworzenia długoterminowej strategii szkolnictwa wyższego, pewne zmiany, których potrze-ba jest oczywista od lat, trzeba wprowa-dzić jak najszybciej. Takie właśnie jest za-danie projektu nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, przygotowanego przez resort nauki [Rząd przyjął założenia reformy szkolnictwa wyższego 28 paź-dziernika br. – od red.]. Minister zgodziła się, że ustawa z 2005 roku jest zła, sank-cjonuje nadregulację sektora szkolnictwa wyższego i promuje przeciętność.

Założeniem przewodnim przygo-towanego projektu jest zezwolenie na zróżnicowanie uczelni, danie większej swobody działania, m.in. poprzez dere-gulację standardyzacji kierunków kształ-cenia, a następnie dobrymi narzędziami polityki publicznej (przede wszystkim sy-stemem finansowania) wspieranie tych, które z owej wolności najlepiej korzysta-ją, by poprawiać jakość dydaktyki i badań. Celem MNiSW i rządu jest, by najlepsze ośrodki były najszczodrzej finansowane, a zatem by mogły zatrudnić najlepszą ka-drę i przyciągnąć najlepszych studentów. Zdaniem prof. Kudryckiej zmiany te pomo-gą wszystkim dobrym uczelniom, wydzia-łom i kierunkom – politechnicznym, spo-łecznym i humanistycznym.

Minister zapewniła, że kulturotwórcza rola uczelni musi być zachowana, a plano-wane zmiany w żadnym razie nie są wy-mierzone w klasycznie pojmowaną misję uniwersytetu. Przeciwnie, jedynie w wa-runkach otwartości uczelni na świat, rze-telnie prowadzonych badań naukowych, dostępności kariery akademickiej dla naj-lepiej zapowiadających się młodych ludzi i możliwości samodzielnego wprowadza-nia innowacyjnych programów nauczania, możliwe będzie odrodzenie znaczenia uni-wersytetu w Polsce.

Michał Miąskiewicz

W dyskusji „Jakie szkolnictwo wyższe

do roku 2030?” udział wzięli: rektor Uni-

wersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna

Chałasińska-Macukow, prof. Małgorzata

Dąbrowska z Instytutu Historii Uniwersy-

tetu Łódzkiego, minister nauki i szkolni-

ctwa wyższego prof. Barbara Kudrycka,

rektor Szkoły Wyższej Ateneum w Gdańsku

i przewodniczący Konferencji Rektorów

Zawodowych Szkół Polskich prof. Walde-

mar Tłokiński, a także członkowie zespo-

łu badawczego opracowującego strategię

rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce

do roku 2020 w ramach konsorcjum two-

rzonego przez Instytut Badań nad Gospo-

darką Rynkową oraz firmę Ernst&Young

– prof. Marek Kwiek kierujący Centrum

Studiów nad Polityką Publiczną w Uniwer-

sytecie im. Adama Mickiewicza i dr Woj-

ciech Misiąg z Instytutu Badań nad Go-

spodarką Rynkową.

Page 19: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

19

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

Program Kolumb umożliwia wyjazdy naukowe utalentowanych badaczy

po doktoracie. Stypendia w najlepszych ośrodkach badawczych świata przyzna-wane są od 1995 roku. Dzięki nim młodzi polscy uczeni mają okazję współpracować z najwybitniejszymi naukowcami, nierzad-ko noblistami, i pracować w najnowocześ-niejszych laboratoriach.

Przeciwdziałanie drenażowi mózgów dzięki poprawie warunków pracy mło-dych naukowców powracających do Polski po dłuższym pobycie za granicą to z kolei cel uruchomionego w 2006 roku progra-mu Powroty – Homing.

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej podda-ła ewaluacji oba programy. Ewaluacja mia-ła m.in. odpowiedzieć na pytania, w jaki sposób stypendia wpłynęły na kariery na-ukowe ich laureatów. Celem było także opisanie zależności między wyjazdem za-granicznym a rozwojem kariery, poznanie sytuacji naukowców podczas stażu zagra-nicznego i po powrocie oraz zidentyfiko-wanie czynników przeszkadzających w dal-szym rozwoju. Przeprowadzone przed dr Izabelę Wagner z Instytutu Socjologii Uni-wersytetu Warszawskiego badanie obej-mowało pogłębione wywiady ze stypendy-stami. Poniżej przedstawiamy jego główne wnioski.

PRZYCZYNY WYJAZDÓW

Decyzja o wyjeździe jest wyraźnie zde-terminowana przynależnością pokolenio-wą. Stypendyści z lat 1996–1998 to tzw. pionierzy. Podkreślają, że podróże tego rodzaju były wówczas dość rzadkim przy-wilejem. Od kilku lat staże podoktorskie za granicą są nie tyle pożądane, ile wręcz konieczne, dziś można więc mówić raczej o obieżyświatach. Niektóre polskie ośrodki nie zatrudniają pracowników bez owego doświadczenia odnotowanego w CV.

Stypendyści Fundacji nie bagatelizują kwestii deficytu specjalistycznej aparatury w Polsce; niekiedy kwestia ta determinuje wręcz ich wybór specjalności. Zdecydowa-nie zaprzeczają jednak, by zasadniczym po-wodem wyjazdów za granicę był brak sprzę-tu. Głównymi imperatywami podejmowania decyzji o wyjeździe jest przede wszystkim za-miar zdobycia wiedzy i doświadczenia pracy w międzynarodowym zespole, przyswojenia międzynarodowych standardów, a także uzyskania różnorodnych profitów ułatwiają-cych karierę naukową. Chodzi m.in. o relacje z innymi specjalistami, kontakt z czołowymi ośrodkami danej specjalności czy łatwiejszy dostęp do kanałów publikacyjnych. Stypen-dyści korzystają także z prestiżu instytucji goszczącej i profesora zapraszającego.

Powrót Kolumba. Raport o mobilności młodych naukowcówZdobycie doświadczenia za granicą jest dziś niezbędnym etapem rozwoju na-

ukowca. Jednocześnie warunki, jakie mogą zaoferować zagraniczne instytuty,

zwykle nieosiągalne w kraju, często skłaniają młodych Polaków do decyzji o emi-

gracji. Polska nauka traci w ten sposób swój najcenniejszy kapitał – zdolnych

ludzi. Fundacja na rzecz Nauki Polskiej wspomaga obydwa kierunki migracji pol-

skich uczonych.

Page 20: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

20

Jedna z rozmówczyń opowiadała o poszu-kiwaniu mistrza: – W Polsce nikt się nie znał na tym, co robiłam, a wiadomo było, że to sta-nie się ważne. Kiedy już miałam stabilną po-zycję, bo byłam zatrudniona w dwóch insty-tucjach, kolega mi powiedział o programie Kolumb. Wiedziałam, że fajnie byłoby zoba-czyć inny świat naukowy, a po drugie – po-jechać i zobaczyć, co ludzie myślą i mówią, jak uprawiają naukę. Już wtedy zaczynałam widzieć ograniczenie mojego środowiska. Może nie uświadamiałam sobie wtedy tego tak jasno, jak teraz, ale czułam, że nie mam się od kogo uczyć. Nie miałam tutaj mistrza.

DOŚWIADCZENIE STAŻU ZAGRANICZNEGO

Zwykle staż zagraniczny jest doświadcze-niem trudnym. Młodzi ludzie muszą radzić sobie z podwójnym wyzwaniem: spełnia-niem zamierzeń zawodowych w środowi-sku zorientowanym konkurencyjnie oraz dostosowaniem się do życia w nowym miej-scu. Zwracają uwagę na zupełnie odmienną od tej, jaką znali wcześniej, dynamikę pracy – często jest to praca od wczesnego rana do późnego wieczora bez przerw sobotnich czy niedzielnych. Otoczenie koncentruje się na pracach badawczych w stopniu znacznie większym niż w polskich ośrodkach. Wyraź-nie mniejszy jest dystans między szefem a pozostałymi członkami ekipy.

Na ogół ogromny wysiłek prowadzi jed-nak do sukcesów, np. publikacji w prestiżo-wych czasopismach. W rezultacie stypendyści zdecydowanie postrzegają wyjazd jako punkt zwrotny w ich karierze. Charakter tego do-świadczenia dobrze podsumowuje fragment wypowiedzi jednego z laureatów: – Zdobycie warsztatu, którym oni operują, kosztowało mnie trochę zdrowia... ale się opłaciło. W tej chwili wszystko, co robię, bazuje na tym roku, kiedy byłem za granicą. Dlatego wybrałem

najgorzej i najlepiej. Najlepiej, bo X uważa-na jest za najlepszy wydział z mojej dziedzi-ny w Stanach Zjednoczonych, a ja wybrałem profesora, który jest najbardziej znany. Nie-szczęściem było w jakimś sensie to, że nie bar-dzo zdawałem sobie sprawę, jaka przepaść jest między mną a nauką światową. To był pierwszy szok, dla mnie duży. Ale jednocześ-nie myślę, że zrobiłem gigantyczny krok na-przód. Nauczyłem się tyle, ile przez całą moją edukację nie potrafiłem się nauczyć.

PRZYCZYNY POWROTÓW

Zdecydowana większość stypendy-stów wraca do kraju. O powrocie decydują na ogół względy rodzinne oraz możliwość „bycia u siebie”. Według respondentów praca w Polsce daje wyjątkową, uprzywile-jowaną pozycję, jakiej w żadnym innym pań-stwie świata polski naukowiec nie uzyska. Jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy młody naukowiec zamierza budować własną grupę badawczą. Prawdopodobieństwo stworzenia zespołu w Polsce wszystkim badanym wyda-je się znacznie realniejsze niż za granicą.

Okolicznościami sprzyjającymi decyzji o po-wrocie są również: dobra relacja z opiekunem naukowym w macierzystej instytucji oraz zna-jomość rodzimych procedur, instytucji i języ-ka urzędowego. Jeżeli dodać do tego szansę pracy w najlepszym polskim ośrodku z danej dziedziny, połączoną z wykorzystaniem kon-taktów z czołówką światowej nauki nawiąza-nych podczas zagranicznego stażu, powstaje rzeczywistość niezwykle korzystna – nie traci się czasu na budowanie zaufania i zdobywanie koniecznych umiejętności w innym języku, in-nej kulturze i innym środowisku. Słychać było takie głosy: – Nigdy nie brałam pod uwagę emigracji, zawsze wydawało mi się, że muszę sobie poradzić tutaj, a emigracja jest wyjściem dla ludzi, którzy sobie tu nie radzą. Tu jest mi ła-twiej, bo mówię moim językiem, bo mam moją

Page 21: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

21

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

NAU

KA,

GO

SPO

DAR

KA,

SPO

ŁEC

ZEŃ

STW

O

pracę, mieszkanie, moją przestrzeń społeczną, przyjaciół. Tutaj jestem u siebie, mam swoje miejsce, jest mi o wiele łatwiej.

W praktyce zderzenie tych oczekiwań z rze-czywistością rzadko wygląda tak dobrze.

PO POWROCIE

W zdecydowanej większości powrót do Pol-ski oznacza powrót do instytucji, w której na-ukowiec budował karierę przed wyjazdem. Niestety nie zawsze okazuje się to optymal-nym rozwiązaniem; bywa, że otoczenie z tru-dem akceptuje zmianę pozycji z doktoranta w doświadczonego badacza po postdoku.

Respondenci najczęściej używają słowa „depresja” na określenie popowrotnego okresu. Po pracy w zespołach prowadzonych przez najwybitniejszych światowych na-ukowców wszystko to, co w polskim ośrod-kach wcześniej traktowali jak normę, staje się problemem. Dostrzegają, jak się zmieni-li i jak bardzo różnią się teraz od środowi-ska, do którego wracają. Obawy związane z przyjęciem przez dawne środowisko nie-jednokrotnie potwierdzają się. Stypendyści doświadczają różnych form represji: od nie-przychylnych komentarzy i problemów z za-pewnieniem podstawowych środków i na-rzędzi pracy do narzucania czasochłonnych, mało przydatnych w pracy naukowej zajęć lub też zlecania zajęć najbardziej zawiłych, co przyczynia się do spowolnienia habilitacji.

Ot, choćby taki głos: – Wyjeżdża im grzeczny chłopczyk, który szanuje pana profesora, a wraca człowiek, który widzi, że w tym instytucie właściwie wszystko można byłoby zmienić. I że to jest proste, i to można zrobić z dnia na dzień, ale jego starsi koledzy tego nie chcą, bo im jest wy-godniej. On może tego głośno nie powie-dzieć, ale ma to namalowane na twarzy. No i to wystarczy, żeby wystąpiły wokół niego niezłe turbulencje.

Innym problemem jest trudny dostęp na-ukowców po postdokach do dużych gran-tów, wartości setek tysięcy złotych i więk-szej. Tymczasem właśnie oni są po powrocie ekspertami w nowych specjalizacjach, mają świeże doświadczenie pracy w najlepszych ośrodkach i wyjątkowy zasób wiedzy. Gdy skazuje się ich na realizację projektów ma-jących niewiele wspólnego z ich niedawno nabytą wiedzą, marnotrawi się pracę, którą wykonali w ostatnich latach.

Stąd tak wiele uwagi poświęcono w wy-wiadach kwestii niezależności w nauce. Jed-nym z jej aspektów jest dostęp do funduszy umożliwiających wykonywanie planów ba-dawczych. Innym – niezależność intelektual-na, czyli odporność na obowiązujące mody, trendy i konwencje. Drugi aspekt jest ści-śle powiązany z pierwszym i stanowi część procesu socjalizacji w świecie naukowym. Edukacja zawodowa niesprzyjająca formo-waniu niezależności w myśleniu i działaniu jest piętnowana jako główna przyczyna ha-mująca rozwój nauki w Polsce.

Lepsza jest sytuacja naukowców, którym udało się w krótkim czasie po przyjeździe zdobyć subsydium z programu Powroty – Homing. Pieniądze pozwalające kontynu-ować badania skracają trudny okres przej-ściowy i czynią go mniej dotkliwym. Nieste-ty, badani z dużym niepokojem postrzegają perspektywę zakończenia stypendium.

Anna Knapińska

Dr Izabela Wagner przeprowadziła 59

wywiadów ze stypendystami programu

Kolumb (45 mężczyzn i 14 kobiet) oraz 23

wywiady z laureatami programu Homing

– Powroty (10 mężczyzn i 13 kobiet). Ra-

port z badania znaleźć można na stronie

FNP: http://www.fnp.org.pl.

Page 22: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

VAD

EMEC

UM

22

Zalecenia mają charakter dobrowol-ny i służą zdefiniowaniu zasad, które

mogą być stosowane w większości przy-padków związanych z transferem wiedzy. Kodeks obejmuje reguły, jakie mogą być stosowane przy tworzeniu wewnętrznej polityki odnośnie do własności intelektual-nej, reguły odnoszące się do polityki trans-feru wiedzy oraz reguły stosowane w za-kresie badań realizowanych we współpracy i na zlecenie. Dokument został opubliko-wany w Dzienniku Urzędowym UE, Seria L, Nr 146, Tom 51 z 5 czerwca 2008 roku.

ZALECENIA: ZARZĄDZANIE WŁASNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ W RAMACH DZIAŁAŃ ZWIĄZANYCH Z TRANSFEREM WIEDZY

1. Zapewnienie, że wszystkie publiczne organizacje badawcze określają transfer wiedzy jako strategiczną misję.

2. Zachęcanie publicznych organizacji badawczych do ustanowienia i upowszech-niania strategii politycznych oraz proce-dur zarządzania własnością intelektualną, zgodnych z kodeksem praktyk przedsta-wionym poniżej.

3. Wspieranie rozwoju zdolności w za-kresie transferu wiedzy oraz umiejętności w publicznych organizacjach badawczych,

a także przyjmowanie środków zmierzają-cych do zwiększenia świadomości i umiejęt-ności studentów – zwłaszcza w dziedzinie nauki i techniki – w dziedzinie własności intelektualnej, transferu wiedzy i przedsię-biorczości.

4. Wspieranie upowszechniania na sze-roką skalę wiedzy wytworzonej dzięki środ-kom publicznym poprzez działania mające na celu zachęcanie do udostępniania wyni-ków badań, przy jednoczesnym umożliwie-niu, w stosownych przypadkach, ochrony odnośnej własności intelektualnej.

5. Współpracowanie i podejmowanie działań mających na celu poprawę spójno-ści ich odpowiednich systemów własności intelektualnej w zakresie praw własności intelektualnej w taki sposób, by wprowa-dzić ułatwienia w transgranicznej współ-pracy i transferze wiedzy w dziedzinie ba-dań i rozwoju.

6. Opieranie się na zasadach wskaza-nych w niniejszym zaleceniu celem wpro-wadzenia lub dostosowania krajowych wytycznych i przepisów dotyczących zarządzania własnością intelektualną i transferem wiedzy przez publiczne orga-nizacje badawcze, a także celem zawarcia umów w sprawie współpracy badawczej z krajami trzecimi oraz przyjmowania wszelkich innych środków zmierzających

Zarządzanie własnością intelektualną

– zaleceniaPublikujemy zalecenia Komisji Europejskiej w sprawie zarządzania własnością

intelektualną w ramach działań związanych z transferem wiedzy oraz towarzy-

szący im kodeks postępowania uczelni wyższych i innych publicznych organizacji

badawczych.

Page 23: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

23

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

VAD

EMEC

UM

do wsparcia transferu wiedzy, lub celem ustanowienia nowych odnośnych strate-gii politycznych lub systemów finansowa-nia w tej dziedzinie, przy jednoczesnym przestrzeganiu zasad udzielania pomocy państwa.

7. Podejmowanie działań w celu zapew-nienia możliwie najbardziej powszechnego wdrożenia kodeksu postępowania bezpo-średnio lub za pośrednictwem przepisów ustanawianych przez krajowe i regionalne podmioty finansujące badania.

8. Zapewnienie równego i sprawiedli-wego traktowania pochodzących z państw członkowskich i z krajów trzecich uczest-ników międzynarodowych projektów ba-dawczych, jeżeli chodzi o prawa własności intelektualnej oraz dostęp do tych praw, we wspólnym interesie wszystkich zaanga-żowanych partnerów.

9. Wyznaczenie krajowego punktu kontaktowego, którego zadania powinny obejmować koordynowanie działań zwią-zanych z transferem wiedzy między pub-licznymi organizacjami badawczymi i sek-torem prywatnym, w tym podejmowanie kwestii ponadnarodowych, we współpracy z analogicznymi punktami kontaktowymi w innych państwach członkowskich.

10. Przeanalizowanie najlepszych prak-tyk i stosowanie ich, z uwzględnieniem warunków krajowych.

11. Poinformowanie Komisji, do 15 lipca 2010 roku i następnie co dwa lata, o dzia-łaniach podjętych na podstawie niniejsze-go rozporządzenia, a także o ich skutkach.

KODEKS POSTĘPOWANIA UCZELNI WYŻSZYCH I INNYCH PUBLICZNYCH INSTYTUCJI BADAWCZYCH

Zasady dotyczące wewnętrznej stra-

tegii politycznej w zakresie własności

intelektualnej:

1. Opracowanie strategii politycznej własności intelektualnej jako część długo-terminowej strategii i misji publicznej or-ganizacji badawczej oraz upowszechnianie jej w wymiarze wewnętrznym i zewnętrz-nym, przy jednoczesnym ustanowieniu jed-nego właściwego punktu kontaktowego.

2. Strategia polityczna powinna do-starczyć personelowi i studentom jasnych zasad dotyczących zwłaszcza ujawniania nowych pomysłów o potencjalnej warto-ści handlowej, a także własności wyników badań, prowadzenia dokumentacji, zarzą-dzania konfliktami interesów i zaangażo-wania osób trzecich.

3. Wspieranie klasyfikacji, wykorzysta-nia i, w stosownych przypadkach, ochrony własności intelektualnej, zgodnie ze strate-gią i misją publicznej organizacji badawczej oraz w celu maksymalizacji społeczno-ekono-micznych korzyści. W tym kontekście przyjąć można różne strategie (w miarę możliwości zróżnicowane w zależności od odnośne-go obszaru naukowego lub technicznego), np. podejście „obszar publiczny” lub podej-ście „otwarty model innowacyjności”.

4. Dostarczenie odpowiednich zachęt w celu zagwarantowania, że cały zainte-resowany personel odgrywa aktywną rolą we wdrażaniu strategii politycznej własno-ści intelektualnej. Zachęty powinny mieć nie tylko finansowy charakter, ale powinny również promować awans zawodowy po-przez uwzględnienie w procedurach oce-ny, obok kryteriów akademickich, również aspektów związanych z własnością intelek-tualną i transferem wiedzy.

5. Rozpatrzenie stworzenia przez pub-liczne organizacje badawcze spójnych portfeli w zakresie własności intelektualnej – np. w specyficznych obszarach technicz-nych – oraz, w stosownych przypadkach, ustanowienia puli patentów lub własności intelektualnej obejmującej własność inte-

Page 24: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

VAD

EMEC

UM

24

lektualną innych publicznych organizacji badawczych. Mogłoby to ułatwić wyko-rzystanie wiedzy, dzięki masie krytycznej i mniejszym kosztom transakcji ponoszo-nym przez osoby trzecie.

6. Zwiększenie świadomości i umiejęt-ności podstawowych związanych z włas-nością intelektualną i transferem wiedzy poprzez działania szkoleniowe adresowa-ne do studentów oraz personelu zajmują-cego się badaniami, a także zapewnienie, że personel odpowiedzialny za zarządzanie własnością intelektualną i transfer wiedzy posiada wymagane umiejętności i uczest-niczy w odpowiednich szkoleniach.

7. Opracowanie i upowszechnienie po-lityki publikacji lub rozpowszechniania promującej szerokie rozpowszechnianie wyników badań i rozwoju (np. poprzez po-wszechnie dostępne publikacje), przy jed-noczesnym przyjęciu możliwości opóźnień z uwagi na ochronę własności intelektual-nej, chociaż takie przypadki powinny być ograniczone do minimum.

Zasady dotyczące strategii politycz-

nej transferu wiedzy:

8. W celu wspierania wykorzystania wy-ników badań finansowanych ze środków publicznych i maksymalizacji ich wpływu społeczno-gospodarczego rozpatrzenie wszelkich możliwych typów mechanizmów wykorzystania wiedzy (takich jak wydawa-nie licencji lub tworzenie przedsiębiorstw typu spin-off) oraz możliwych partnerów w ramach wykorzystania wiedzy (takich jak przedsiębiorstwa typu spin-off lub istnie-jące przedsiębiorstwa, inne publiczne or-ganizacje badawcze, inwestorzy lub usługi

bądź agencje pomocnicze w dziedzinie in-nowacji), a także dokonanie spośród nich wyboru najbardziej odpowiednich.

9. Aktywna polityka w dziedzinie włas-ności intelektualnej i transferu wiedzy może wytwarzać dodatkowe dochody dla publicznych organizacji badawczych, nie powinno być to jednakże postrzegane jako cel podstawowy.

10. Zapewnienie, że publiczna organiza-cja badawcza dysponuje, obok personelu o wykształceniu technicznym, profesjonal-nymi usługami w zakresie transferu wie-dzy lub ma dostęp do takich usług, w tym do usług prawnych, finansowych i han-dlowych, a także do doradców w zakresie ochrony własności intelektualnej i egze-kwowania przepisów.

11. Opracowanie i rozpowszechnianie strategii politycznej w zakresie wydawania licencji w celu zharmonizowania praktyk stosowanych w publicznych organizacjach badawczych oraz zagwarantowania spra-wiedliwego traktowania we wszystkich operacjach. W szczególności należy do-konać dokładnej oceny transferów praw własności intelektualnej znajdujących się w posiadaniu publicznych organizacji ba-dawczych oraz przyznawania wyłącznych licencji1, zwłaszcza w odniesieniu do osób trzecich spoza Europy. Licencje wydawane dla celów wykorzystania wiedzy powinny obejmować odpowiednią rekompensatę, odszkodowanie finansowe lub inne.

12. Opracowanie i rozpowszechnianie strategii politycznej w zakresie tworzenia przedsiębiorstw typu spin-off, która umoż-liwia personelowi publicznych organizacji badawczych przystępowanie w stosow-nych przypadkach do tworzenia przedsię-

1 Jeżeli chodzi o wyniki prac badawczo-rozwojowych, które mogą mieć wiele obszarów zastosowania, należy unikać przyznawania wyłącznych licencji pozbawionych ograniczeń do konkretnej dziedziny lub sposobu wykorzystania. Po-nadto ogólną zasadą powinno być zarezerwowanie przez publiczne organizacje badawcze odpowiednich praw ma-jących na celu ułatwienie rozpowszechniania wyników oraz dalszych badań.

Page 25: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

25

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

VAD

EMEC

UM

biorstw typu spin-off i która do tego zachę-ca, a także która wyjaśnia długoterminowe stosunki przedsiębiorstw typu spin-off oraz publicznych organizacji badawczych.

13. Ustanowienie jasnych zasad doty-czących podziału między publiczne organi-zacje badawcze, dział i inwestorów zysków finansowych pochodzących z wpływów uzyskanych z transferu wiedzy.

14. Monitorowanie ochrony własności in-telektualnej oraz działań związanych z transfe-rem wiedzy, a także związanych z nimi osiąg-nięć, oraz regularne ich publikowanie. Wyniki badań publicznych organizacji badawczych, wszelka związana z nimi wiedza specjalistycz-na i prawa własności intelektualnej powinny stać się bardziej widoczne dla sektora prywat-nego, celem promowania ich wykorzystania.

Zasady dotyczące działań badaw-

czych prowadzonych we współpracy lub

na zlecenie2:

15. Zasady regulujące działania badaw-cze realizowane we współpracy lub na zle-cenie powinny być zgodne z misją każdej z zainteresowanych stron. Powinny one uwzględniać poziom środków prywatnych i być zgodne z celami działań badaw-czych, zwłaszcza z: maksymalizacją han-dlowych i społeczno-ekonomicznych skut-ków badań, wspieraniem celu publicznych organizacji badawczych polegającego na przyciąganiu prywatnych podmiotów finansujących badania, zachowaniem sta-tusu własności intelektualnej, który umoż-liwia dalsze badania akademickie i bada-

nia prowadzone we współpracy, a także niedopuszczaniem do hamowania rozpo-wszechniania wyników prac B+R.

16. Kwestie związane z własnością in-telektualną powinny zostać wyjaśnione na poziomie zarządzania i na najwcześ-niejszym etapie projektu badawczego, a w miarę możliwości nawet przed jego rozpoczęciem. Kwestie związane z włas-nością intelektualną obejmują przyznanie praw własności intelektualnej wytwarzanej w ramach projektu (zwanej dalej „nową wiedzą”), klasyfikację własności intelektu-alnej, która znajduje się w posiadaniu stron przed rozpoczęciem projektu (zwanej dalej „istniejącą wiedzą”) oraz która jest nie-zbędna dla realizacji projektu lub dla wy-korzystania rezultatów, a także prawa do-stępu3 do nowej wiedzy i istniejącej wiedzy w tych celach oraz podział wpływów.

17. W projektach badawczych realizo-wanych we współpracy prawa własności nowej wiedzy powinny pozostać w posia-daniu strony, która tę wiedzę wytworzyła, jednak mogą być przyznane innym stronom na podstawie uprzednio zawartego poro-zumienia umownego, w zależności od in-teresów, zadań oraz finansowego lub inne-go rodzaju wkładu poszczególnych stron do projektu. W przypadku działań badaw-czych na zlecenie nowa wiedza wytworzo-na przez publiczną organizację badawczą jest własnością strony reprezentującej sek-tor prywatny. Projekt nie powinien naru-szać prawa własności wiedzy istniejącej.

18. Prawa dostępu powinny być wyjaś-nione przez strony na jak najwcześniejszym

2 W przypadku gdy publiczna organizacja badawcza angażuje się w działania badawcze na zlecenie lub prowadzone we współpracy z partnerem przemysłowym, Komisja automatycznie (tj. bez konieczności powiadomienia) uznaje, że partne-rowi przemysłowemu nie została przyznana pośrednia pomoc państwa za pośrednictwem publicznej organizacji badawczej, jeżeli warunki określone we wspólnotowych zasadach ramowych dotyczących pomocy państwa na działalność badawczą, rozwojową i innowacyjną (Dz. U. C 323 z 30.12.2006 – w szczególności ich punkty 3.2.1 i 3.2.2) są spełnione.

3 Prawa dostępu odnoszą się do praw przyznanych sobie nawzajem przez strony, w przeciwieństwie do licencji przyzna-wanych osobom trzecim. Prawa te powinny określać, jaka część nowej lub istniejącej wiedzy może być użyta w ramach wykorzystania wyników badań oraz przez które strony i na jakich warunkach.

Page 26: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

VAD

EMEC

UM

26

etapie projektu badawczego, a najlepiej przed jego rozpoczęciem. W przypadkach gdy jest to niezbędne dla celów przepro-wadzenia projektu badawczego lub w celu wykorzystania nowej wiedzy należącej do jednej ze stron, prawa dostępu do no-wej i istniejącej wiedzy innych stron powin-ny być udostępnione na warunkach, które powinny odpowiednio odzwierciedlać in-teresy poszczególnych stron, ich zadania oraz finansowy lub innego rodzaju wkład w projekt.

OKREŚLONE PRAKTYKI PUBLICZNYCH ORGANÓW UŁATWIAJĄCE ZARZĄDZANIE WŁASNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ

Transfer wiedzy jako strategiczna mi-

sja publicznych organizacji badawczych:

1. Transfer wiedzy pomiędzy uczelniami wyższymi i przedsiębiorstwami określa-ny jest jako stały polityczny i operacyjny priorytet wszystkich publicznych instytucji finansujących badania w państwie człon-kowskim, zarówno na poziomie krajowym, jak i regionalnym.

2. Zagadnienie to wyraźnie wchodzi w zakres kompetencji ministerstwa odpo-wiedzialnego za koordynację z innymi mi-nisterstwami inicjatyw związanych z pro-mocją transferu wiedzy.

3. Każde ministerstwo i regionalny or-gan rządowy prowadzący działania zwią-zane z transferem wiedzy wyznacza urzęd-nika odpowiedzialnego za monitorowanie skutków tych działań. Urzędnicy ci spoty-kają się regularnie w celu wymiany infor-macji i przedyskutowania sposobów po-prawy transferu wiedzy.

Strategie polityczne dotyczące zarzą-

dzania własnością intelektualną:

4. Wspierane jest właściwe zarządzanie własności intelektualnej, której źródłem są finanse publiczne, przy czym wymagane jest, by zarządzanie to prowadzone było zgodnie z ustalonymi zasadami i z uwzględ-nieniem słusznych interesów przedsię-biorstw (np. czasowe ograniczenia związa-ne z poufnością).

5. Polityka w dziedzinie badań promuje odwoływanie się do sektora prywatnego w zakresie pomocy w określaniu potrzeb technologicznych, sprzyjania prywatnym inwestycjom w badania oraz zachęcania do wykorzystania wyników badań finanso-wanych ze środków publicznych.

Zdolności w zakresie transferu wie-

dzy oraz związane z nim umiejętności:

6. Publiczne organizacje badawcze i ich personel dysponują wystarczającymi środkami i zachętami w celu podejmowa-nia przez nie działań w zakresie transferu wiedzy.

7. Podejmowane są działania w celu zapewnienia, że publiczne organizacje ba-dawcze mają dostęp do przeszkolonych pracowników (jak specjaliści do spraw transferu technologii) oraz w celu ułatwie-nia ich rekrutacji.

8. Udostępnionych jest kilka wzorów umów, a także instrument podejmowania decyzji pomagający w wyborze najbardziej odpowiedniego wzoru umowy, na podsta-wie szeregu parametrów.

9. Przed ustanowieniem nowych me-chanizmów wspierania transferu wiedzy (takich jak projekty dotyczące mobilności i finansowania) przeprowadzane są kon-sultacje z grupami reprezentującymi sto-sowne zainteresowane strony, w tym małe i średnie przedsiębiorstwa oraz duże przed-siębiorstwa przemysłowe, a także publicz-ne organizacje badawcze.

Page 27: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

27

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

VAD

EMEC

UM

10. Wspierane jest wzajemne udo-stępnianie zasobów przez publiczne organizacje badawcze na szczeblu lo-kalnym i regionalnym w przypadku gdy nie posiadają one krytycznej masy wy-datków na badania, która uzasadnia posiadanie przez nie własnego działu transferu wiedzy lub kierownika odpo-wiedzialnego za zarządzanie własnością intelektualną.

11. Uruchamiane są programy wspierają-ce przedsiębiorstwa badawcze typu spin-off. Obejmują one szkolenia w zakresie przedsię-biorczości oraz przewidują silne współdzia-łanie publicznych organizacji badawczych z lokalnymi inkubatorami, inwestorami, agencjami wspierającymi biznes itd.

12. Udostępniane są środki rządowe w celu wspierania transferu wiedzy oraz zaangażowania przedsiębiorstw w działa-nia publicznych organizacji badawczych, w tym poprzez zatrudnianie ekspertów.

Spójność międzynarodowej współpracy:

13. W celu wspierania międzynarodo-wego transferu wiedzy oraz ułatwienia współpracy ze stronami z innych państw podmiot znajdujący się w posiadaniu praw własności intelektualnej wytworzo-nej w badaniach finansowanych ze środ-ków publicznych określany jest za po-mocą jasnych zasad. Informacje te oraz informacje dotyczące wszelkich warun-ków związanych z finansowaniem, które mogą mieć wpływ na transfer wiedzy, są szeroko udostępniane. Własność insty-tucjonalna – w przeciwieństwie do syste-mu „przywileju profesorskiego” – uwa-żana jest za standardowy system prawny w zakresie praw własności intelektualnej na poziomie publicznych organizacji ba-dawczych w większości państw członkow-skich Unii Europejskiej.

14. W trakcie podpisywania międzyna-rodowych umów dotyczących współpracy badawczej, na mocy warunków dotyczą-cych projektów finansowanych przez sy-stemy obu państw, wszystkim uczestnikom udzielane są podobne prawa, zwłaszcza jeżeli chodzi o dostęp do praw własno-ści intelektualnej oraz związanych z nimi ograniczeń wykorzystania.

Rozpowszechnianie wiedzy:

15. Otwarty dostęp wprowadzany jest w życie przez publiczne instytucje fi-nansujące badania w zakresie publikacji naukowych poddanych wzajemnej weryfi-kacji i będących wynikiem badań finanso-wanych ze środków publicznych.

16. Wspierany jest otwarty dostęp do wyników badań naukowych, zgodnie z zasadami i wytycznymi dotyczącymi do-stępu do wyników badań finansowanych ze środków publicznych OECD, z uwzględ-nieniem ograniczeń związanych z komer-cyjnym wykorzystaniem.

17. Systemy archiwizacji wyników badań (takie jak internetowe bazy danych) są roz-budowywane z wykorzystaniem środków publicznych w powiązaniu ze strate-giami politycznymi na rzecz otwartego dostępu.

Monitorowanie wdrażania:

18. Wprowadzane są niezbędne mecha-nizmy w celu monitorowania i przeglądu postępów dokonywanych przez publiczne organizacje badawcze w działaniach zwią-zanych z transferem wiedzy, np. polegające na opracowywaniu rocznych sprawozdań przez poszczególne publiczne organizacje badawcze. Informacje te, a także najlepsze praktyki, udostępniane są również innym państwom członkowskim.

Page 28: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

28

Najbardziej uderzający jest fakt, że prak-tycznie nikt już nie ma wpływu na kie-

runek i tempo przemian, jakim podlega świat pod wpływem powszechnego dostę-pu do nowych środków teleinformatycz-nych. Wobec globalności zachodzących procesów żałośnie nieskuteczne są usiło-wania niektórych rządów, np. Chin, które próbują kanalizować w obrębie swoich krajów transformację teleinformatyczną w pożądanym dla siebie kierunku.

Co ciekawe, równie mało skuteczne okazują się usiłowania administracji ame-rykańskiej, która stara się przejąć rolę „lo-komotywy”, odwołując się do przesłanek historycznych (fundamentalne odkrycia w zakresie teleinformatyki powstawały wszak w Stanach Zjednoczonych) i ekono-micznych (rozwój internetu był możliwy dzięki finansowemu wsparciu agend rzą-dowych USA). Nawet amatorska i wyryw-kowa obserwacja skutków tych usiłowań ujawnia, że powodzenie – głośno dyskon-towane w mediach – przynoszą te działa-nia, które harmonijnie wpisują się w nurt oddolnie inspirowanego rozwoju infor-matyki i internetu, natomiast absolutnym

fiaskiem kończą się wszystkie próby stero-wania w kierunku odmiennym niż ogólna logika zachodzących przemian.

TOCZĄCA SIĘ LAWINA

Obecnie żadna światowa potęga – poli-tyczna ani ekonomiczna – nie jest w stanie skutecznie iść pod prąd toczącej się lawi-ny przemian technicznych, gospodarczych i społecznych, indukowanych bezprece-densowym rozwojem teleinformatyki. Przekonał się o tym namacalnie Microsoft, który swoje zadufanie i początkowe lekce-ważenie rynku usług internetowych (wy-dawało się, że może sobie na to pozwolić z powodu pozycji monopolisty na rynku systemów operacyjnych dla komputerów PC) przypłacił utratą ważnego segmentu rynku, koniecznością gorączkowego pości-gu za Netscape, a potem za Mozilla Firefox, i w konsekwencji serią trudnych procesów związanych z przeglądarką Explorer.

Skoro rozwoju teleinformatyki nie może zmienić żaden rząd, skoro bezbronny jest wobec niej najpotężniejszy nawet kapi-tał – musimy uznać, że roz wój ten kieruje się

prof. Ryszard Tadeusiewicz

Z problemów e-learninguBurzliwie rozwijające się na naszych oczach nowe środki techniczne związane

z teleinformatyką stanowią przesłankę powstania jednej z najbardziej dogłęb-

nych i doniosłych przemian cywilizacyjnych, jaka zdarzyła się w historii ludzkości

– rewolucji teleinformatycznej. Przyszłość pokaże, czy i w jakim stopniu przemia-

na ta zasługiwać będzie na miano rewolucji. Także dopiero w przyszłości będzie

można ocenić, czy przyniosła ona ludziom pożytek, czy też przeciwnie – wytwo-

rzyła nowe zagrożenia i nowe frustracje. Jedno jest pewne: początek XXI wieku

zdecydowanie nacechowany jest dominacją technik informacyjnych nad techni-

kami służącymi do wytwarzania dóbr materialnych.

Page 29: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

29

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

swoją wewnętrzną logiką, wynikającą z nie-uchronności kolejnych odkryć i ich technicz-nych, a potem społecznych konsekwencji. Warto zauważyć, że indywidualne decyzje konkretnych ludzi, nawet tych najbardziej genialnych, nie mają w istocie na ten proces żadnego wpływu. W dzisiejszym świecie, nasyconym morderczą konkurencją i w spra-wach cywilizacyjnych praktycznie pozba-wionym granic, żaden odkrywca nie może na przykład zaniechać swojego wynalaz-ku, nawet gdyby tego chciał, bo wkrótce to samo odkrycie, będące zawsze logiczną konsekwencją istniejącego stanu techniki i stale gromadzonej wiedzy, zrobi po prostu ktoś inny, w innym zakątku świata.

Postęp teleinformatyki jest nieuchron-ny. Co więcej, wszyscy jesteśmy – czy tego chcemy czy nie – uwikłani w rewolucję teleinformatyczną i jedyne, co możemy (i powinniśmy!) zrobić, to tak przygotować siebie, społeczeństwo oraz (zwłaszcza!) kształcącą się obecnie młodzież, by maksy-malnie wykorzystać dobre strony zachodzą-cych przemian i w jak największym stopniu zabezpieczyć się przed ich negatywnymi konsekwencjami. Jednym ze sposobów osiągania tego celu jest szerokie stosowa-nie technik teleinformatycznych w naucza-niu, czyli korzystanie z tego, co skrótowo nazywane jest e-learningiem.

UCZELNIA W POLSCE, STUDENT W LONDYNIE

Gdyby internet i inne składniki infrastruk-tury informatycznej miały być budowane wy-łącznie na użytek telenauczania – zapewne nie powstałyby w dzisiejszym kształcie nawet za sto lat. Jednak pojawienie się w internecie działalności komercyjnej, a także powszech-

na akceptacja tego medium jako systemu komunikacji między ludźmi oraz systemu gromadzenia i dystrybucji różnych informacji spowodowały, że dziś niemal wszyscy mają dostęp do internetu. Używają go do wielu celów, są skłonni płacić za jego użytkowa-nie, dążą do jego rozbudowy i wzbogacenia. Słowem, stwarzają warunki do tego, by po-wstawała i powiększała się tak zwana cyber-przestrzeń. Ale gdy już ta cyberprzestrzeń1 powstała i okrzepła, to jej wykorzystanie także do celów edukacyjnych stało się czymś absolutnie naturalnym i oczywistym.

Nauczanie komputerowo wspomaga-ne jest wygodne. Zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycieli. Jest wy godne dla uczniów, ponieważ może być realizowane niezależnie od tego, gdzie znajdują się osoby pobiera-jące naukę, a także pozwala na korzystanie z możliwości uczenia się 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Jest to istot-ne, ponieważ dla wielu studentów łączenie nauki z pracą zawodową jest życiową ko-niecznością, a praca wymaga przebywania w miejscu rzadko identycznym z miejscem lokalizacji uczelni. Praca narzuca też okre-ślone rygory czasowe. Jedna z pierwszych polskich instytucji prowadzących na dużą skalę nauczanie metodą e-learningu (Polski Uniwersytet Wirtualny działający przy WSHE w Łodzi) podała w 2007 roku, iż najwięcej studentów ma... w Londynie. Informacja wydaje się w pierwszej chwili zaskakują-ca, ale łatwo to wytłumaczyć. Oto ambitni młodzi ludzie, z których w większości skła-da się liczna polska emigracja zarobkowa lat dwutysięcznych, nie chcą do końca życia odnawiać cudzych mieszkań albo serwować piwa w pubach, więc skwapliwie korzystają z szansy, jaką są dla nich studia na odległość. Tylko w ten sposób jest możliwe do pogo-

1 Obiegowe (i bardzo użyteczne!) pojęcie cyberprzestrzeni będzie trzeba wkrótce bardziej formalnie zdefi niować, co uła-twi jego używanie także w naukowych kontekstach, a nie tylko w publicystyce.

Page 30: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

30

dzenia studiowanie i zdobywanie kwalifikacji otwierających drogę do awansu społeczne-go z warunkami emigracji i ciężkiej zazwy-czaj pracy zarobkowej.

Możliwość studiowania „wszędzie i za-wsze”, jaką oferuje e-learning, jest wygodna także dla studentów, którzy nie wyjeżdżają ani nie pracują, ze względu na możliwość dopasowania procesu edukacyjnego do in-dywidualnych preferencji i predyspozycji psy-chofizycznych mogących zależeć od upodo-bań studenta, a nawet od pory roku (zimą nie trzeba zrywać się o świcie...).

Kształcenie na odległość ma także wie-le zalet z punktu widzenia nauczyciela. Wprawdzie przygotowanie kom puterowo wspomaganej lekcji wymaga sporego wy-siłku, jednak uwalnia od monotonii wielo-krotnego powtarzania tych samych treści w ramach kolejnych wykładów, zmniejsza zapotrzebowanie na indywidualne kon-sultacje, a także pozwala dostosować tryb nauczania i zakres przekazywanych wiado-mości do indywidualnych cech intelektual-nych każdego konkretnego studenta (przy założeniu, że materiał przygotowany do e-learningu pozwala na indywidualizację na-uczania dzięki wykorzystaniu interaktyw-nych możliwości komputera).

Autor niniejszego opracowania wie-lokrotnie przedstawiał referaty i artykuły naukowe, których celem było wykazanie, że techniki teleinformatyczne stanowią nową szansę zwiększenia atrakcyjności i efektywności przekazu dydaktycznego. Bibliografia zamieszczona na stronie www.tadeusiewicz.pl stanowić może dowodne świadectwo tej tezy.

NAUCZYĆ WIĘCEJ W KRÓTSZYM CZASIE

Korzystanie z techniki e-learningu sta-nowi dziś swoisty dodatek do kształcenia

metodami, które skrótowo można nazwać tradycyjnymi (mając przy tym świadomość ich różnorodności). Jed nak ta dodatkowa komponenta będzie miała w miarę upły-wu czasu coraz większe znaczenie. Odpo-wiedzialne za to są powody, które zostały wymienione wyżej, ale warto podkreślić, że nie są one jedynymi uwarunkowaniami, ja-kie trzeba brać pod uwagę. Należy bowiem uwzględnić też stały postęp wiedzy nauko-wej powodujący, że zasób wiadomości, któ-re należy przekazać studentowi, ustawicznie rośnie. Wiadomości te muszą być przeka-zane w ograniczonych (z konieczności) ra-mach czasowych danego studium czy kur-su. Zmiany w kształceniu wywołane przez proces boloński zdecydowanie zmierzają do ograniczenia ilości czasu, jaki student spędza na salach wykładowych i w labora-toriach, co dodatkowo komplikuje sytuację.

Oczywiście, można zachować rozsądne rozmiary zasobu wiedzy przekazywanej studentowi przy założeniu, że dokonamy rewizji wykładanego materiału i selekcji treści, które powinny wchodzić w skład na-uczanego programu. Trzeba to robić szcze-gólnie w sytuacji, gdy niektórzy wykładow-cy, przywiązani do nauczanych od lat tych samych treści, nie chcą przyjąć do wiado-mości, że postęp nauki i rozwój techniki wymaga obecnie nauczania nowych tre-ści oraz rezygnacji z zagadnień, które dla wykładowcy mogą być nawet bardzo fa-scynujące, ale dla studenta – a zwłaszcza dla przyszłego absolwenta – są po prostu przestarzałe i nieprzydatne.

Jednak sama tylko selekcja i samoograni-czenie wykładowców nie będą prowadziły do dobrych wyników. Istnieje pewien mini-malny zestaw wiadomości, poniżej którego uznanie studenta za osobę wykształconą w pewnej dziedzinie jest po prostu nie-możliwe. Zwłasz cza na studiach technicz-nych (a także niektórych innych, związa-

Page 31: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

31

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

nych z wykonywaniem odpowiedzialnych zawodów, na przykład medycznych) ten li-mes inte rior jest wyznaczony bardzo ostro. Jakby tych problemów było mało, docho-dzi – zwłaszcza na studiach technicznych – jeszcze jeden problem: wyraźnie gorszego niż jeszcze kilka lat temu przygotowania kandydatów do studiowania przez refor-mowane (a w gruncie rzeczy ustawicznie psute) szkolnictwo średnie. Oznacza to, że student rozpoczynający studia umie dziś znacznie mniej niż maturzysta jeszcze dziesięć czy dwadzieścia lat temu.

Tymczasem inżynier dzisiaj wykształcony będzie miał do czynienia z nieporównanie bardziej skomplikowaną techniką niż jego kolega jeszcze kilka lat temu, więc powinien wiedzieć znacznie więcej, a czasu na to, żeby tego inżyniera wyszkolić, mamy znacz nie mniej niż kiedyś, gdy regułą były pięcioletnie jednolite studia, dające dyplom, za którym stała rzeczywiście poważna wiedza.

Powstaje problem podobny do kwadra-tury koła: jak przekazać coraz większą ilość wiadomości, koniecznych do zapewnienia absolwentowi niezbędnych kwalifikacji, w warunkach kiedy politycy wymuszają na szkołach wyższych skracanie czasu trwa-nia studiów od matury do dyplomu – oczy-wiście, biorąc pod uwagę dyplom ukoń-czenia studiów pierwszego stopnia, które na uczelniach technicznych mają dawać ab-solwentom bardzo odpowiedzialny stopień zawodowy inżyniera? Co więcej, inne ure-gulowania wymuszają zmniejszenie liczby godzin zajęć w tygodniu, a liczba roboczych tygodni w semestrze pozostaje niezmienna. Rozwiązaniem może być e-learning.

NIEZBĘDNY „DOPALACZ”

Oczywiście, nie należy e-learningu traktować jako panaceum. Niezależnie od tego, jakie techniki damy do dyspo-

zycji studentowi, ograniczeniem zasobu zdobytych przez niego wiadomości bę dzie pojemność jego pamięci, a ograni czeniem tempa ich zdobywania – zdolność koncen-tracji uwagi i chęć do pracy. Jednak nawet biorąc pod uwagę te ograniczenia, moż-na stwierdzić, że uczenie się wspomaga-ne technikami komputerowymi prowadzi do szybszego gromadzenia wiadomości, skuteczniejszego i trwalszego ich przy-swajania, a także – dzięki możliwości stosowania w e-learningu atrakcyjnych multimediów – ogranicza efekt znużenia, zniechęcenia i znudzenia, będący wielkim problemem przy każdej nauce.

Dlatego można postawić tezę: nowo-czesne kształcenie musi angażować e-le-arning. Bez tego „dopalacza” nie zdołamy wykształcić takich specjalistów, jakich po-trzebujemy, mając za zadanie dostarczenie im w miarę kompletnej i nowoczesnej wie-dzy przy równoczesnych wymaganiach, żeby to zrobić szybciej i niższym kosztem społecznym.

Trzeba jednak przy tym pamiętać, że z internetu czy z innych systemów kom-puterowych nie da się pozyskać wiedzy – można tylko zebrać bardzo wiele wia-domości. Znane porzekadło głosi: „Wie-dza składa się z wiadomości, tak jak dom składa się z cegieł. Jed nak sterta cegieł nie jest domem, a samo nagromadzenie wia-domości nie jest wiedzą”.

Zgodnie z tym konieczne jest odpo-wiednie uformowanie wiadomości zdoby-tych drogą e-le arningu w taki sposób, żeby powstał system, o którym będziemy mogli powiedzieć, że jest wiedzą studen ta, będą-cą podstawą przyszłej mądrości inżyniera. To formowanie wiadomości, pokazywanie więzi, śledzenie konsekwencji, a także – last but not least – nauczanie korzystania z wia-domości przy rozwiązywaniu prob lemów praktycznych musi się odbywać w korelacji

Page 32: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

32

z nauczającym profesorem, prowadzącym laboratoria adiunktem i ćwiczącym kon-kretne przypadki asystentem.

Obecnie, gdy już nikogo nie trzeba agitować ani przekonywać, że komputery i internet mogą i powinny odgrywać zna-czącą rolę w procesie dydaktycznym, przy-szła pora, żeby zacząć ostrzegać o moż-liwych niebezpieczeństwach. A jest tych negatywnych kon sekwencji rewolucji te-leinformatycznej w sferze kształcenia nie-oczekiwanie dużo. Problem jest bardzo poważny, gdyż niewłaściwe korzystanie z technik komputerowych i sieciowych w nauczaniu może prowadzić do istot-nych szkód wyrządzanych nieprzygoto-wanej i nieodpornej na określone stresy młodzieży szkolnej. Zmusza to do szcze-gólnie wnikliwego śledzenia i czujnego antycypowania wszelkich potencjalnie możliwych zagrożeń.

Prof. RYSZARD TADEUSIEWICZ kieruje Katedrą Automatyki na Wydziale Elektro-techniki, Automatyki, Informatyki i Elektro-niki Akademii Górniczo-Hutniczej. Prowa-dzi także wykłady i seminaria magisterskie w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Jest specjalistą w dziedzinie robotyki, bio-cybernetyki, sieci neuronowych i proble-mów społeczeństwa informacyjnego. Na-leży do Polskiej Akademii Nauk, Polskiej Akademii Umiejętności, Europejskiej Aka-demii Nauki, Sztuki i Literatury, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych; jest człon-kiem honorowym Polskiego Towarzystwa Informatycznego. W latach 1998–2005 był rektorem AGH.

Podstawą tekstu są wątki wystąpienia wygłoszonego 21 kwietnia br. na Politech-nice Krakowskiej.

O reaktywowaniu polskiego uniwersyte-tu w Wilnie zadecydowały wydarzenia

z kwietnia i maja 1919 roku. Po wyparciu bolszewików z Wilna Józef Piłsudski stwo-rzył projekty przyszłego państwa, w któ-

rym powstanie uniwersytetu w Wilnie było jednym z priorytetów. Dlatego 7 maja mianował prof. Ludwika Kolankowskiego na stanowisko pełnomocnika do spraw odbudowy Uniwersytetu Wileńskiego,

dr Anna Supruniuk, dr Mirosław Supruniuk

Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie 1919–1939Z końcem wielkiej wojny Cesarstwo Rosyjskie uległo likwidacji. Symptomy tego

upadku widoczne były na jego zachodnich rubieżach – ziemiach Wielkiego Księ-

stwa Litewskiego – już wcześniej. W latach 1915–1920 Wilno przechodziło z rąk

do rąk dziewięć razy. Zajmowali je Rosjanie, Niemcy, Litwini, Polacy, bolszewicy,

znów Polacy, znów bolszewicy, znów Litwini. I na koniec raz jeszcze Polacy.

Page 33: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

33

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

a prof. Józefa Ziemackiego na stanowisko przewodniczącego komitetu wykonawcze-go odbudowy.

TRUDNE POCZĄTKI, TRUDNE CZASY

Dekret Naczelnego Wodza z 28 sierpnia 1919 roku powołał do życia Uniwersytet Stefana Batorego (Universitas Batoreana Vilnensis) wraz z pierwszymi nominacjami władz. Senat tworzyli rektor prof. Michał Siedlecki, prorektor prof. Józef Ziemacki, dziekan wydziału teologicznego ks. prof. Bronisław Żongołłowicz, dziekan wydziału matematyczno-przyrodniczego prof. Piotr Wiśniewski, dziekan wydziału sztuk pięk-nych prof. Ferdynand Ruszczyc i profesor honorowy Władysław Mickiewicz. Niedłu-go potem dziekanem wydziału humani-stycznego został prof. Józef Kallenbach, wydziału lekarskiego – prof. Emil Godlew-

ski, a wydziału prawa i nauk społecznych – prof. Alfons Parczewski.

Pierwsza, dziewięcioosobowa grupa na-uczycieli akademickich przybyła z Warsza-wy do Wilna już 12 września 1919 roku. 11 października rektor Siedlecki, w obecności Józefa Piłsudskiego, zainaugurował dzia-łalność Uniwersytetu. Insygnia władzy aka-demickiej: berło i łańcuch rektorski zapro-jektował Ferdynand Ruszczyc; wykonano je z drewna gruszkowego. Projektu Rusz-czyca było także godło, znaki graficzne, togi, birety i sztandary. Symbole, insygnia, stroje oraz ceremoniał nawiązywały do tra-dycji dziewiętnastowiecznego Uniwersyte-tu Wileńskiego.

Pod koniec pierwszego roku akademi-ckiego działania wojenne i zajęcie Wilna przez Armię Czerwoną przerwały na kilka miesięcy działalność Uniwersytetu. W po-czątkach lipca 1920 roku część starszego

Inauguracja roku akademickiego 1929–1930 w Auli Uniwersyteckiej. Przemawia rektor, ks. prof. Czesław Falkowski

Fot:

Józ

ef Ł

oziń

ski

Page 34: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

34

personelu i mienia ewakuowano do War-szawy i Poznania; pracowników i studen-tów powołano do wojska polskiego. Sytu-acja zmieniła się w październiku po tzw. buncie Żeligowskiego i zajęciu Wilna przez wojska polskie; rozpoczął się powrót per-sonelu naukowo-dydaktycznego. Drugi rok działalności uczelnia zaczęła w połowie stycznia 1921 roku. 30 września tegoż roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanowił, że o przynależności państwowej ziemi wi-leńskiej zadecydują wybory. Wybory z lute-go 1922 roku rzeczywiście przyczyniły się do ustabilizowania sytuacji.

Jesienią 1931 roku miały miejsce w Wilnie rozruchy antyżydowskie, zajęcia zawieszo-no na prawie trzy tygodnie. W listopadzie 1936 roku zamieszki na uczelni zakończyły się tzw. blokadą domu akademickiego i za-mknięciem Uniwersytetu. Ówczesny rektor prof. Władysław Jakowicki nie dopuścił

do wyjścia studentów „w miasto”, musiał jednak zrezygnować z funkcji. W styczniu 1937 roku nowy rektor, prof. Witold Sta-niewicz, wznowił zajęcia. 13 marca 1937 roku getto ławkowe zawieszono.

ŻYCIE AKADEMICKIE

Uniwersytet zajmował dziesiątki budyn-ków w Wilnie i okolicach. Główny kompleks gmachów i instytucji naukowych, cała ad-ministracja, wydział teologiczny i wydział humanistyczny, a także biblioteka mieściły się w budynkach dawnego Uniwersytetu Wileńskiego pomiędzy ulicami: Uniwer-sytecką, Świętojańską, Zamkową i Sko-pówką. Wydział sztuk pięknych znalazł siedzibę przy ul. św. Anny, wydział prawa i nauk społecznych przy ul. Uniwersyteckiej i Wielkiej, obserwatorium astronomiczne, wydział lekarski i wydział rolniczy przy ul.

Fasada frontowa Biblioteki Uniwersyteckiej i obserwatorium astronomiczne z basztą (około 1930 roku)

Fot:

BU

MK,

Rkp

139

8/IV

(sp

uści

zna

J. H

uryn

owic

z)

Page 35: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

35

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

Zakretowej, szpitale i kliniki na Antokolu, dom akademicki na Górze Bouffałowej, bursa męska i liceum im. Śniadeckich przy ul. Bakszta, bursa żeńska przy ul. Augu-stiańskiej, wydział matematyczno-przyrod-niczy przy ul. Zamkowej, Nowogródzkiej i Zakretowej.

W latach 1919–1939 rektorami Uniwer-sytet Stefana Batorego byli profesorowie: Michał Siedlecki, Wiktor Staniewicz, Alfons Parczewski, Władysław Dziewulski, Marian Zdziechowski, Stanisław Pigoń, ks. Cze-sław Falkowski, Aleksander Januszkiewicz, Kazimierz Opoczyński, Witold Staniewicz, Władysław Jakowicki, ks. Aleksander Wóy-cicki i Stefan Ehrenkreutz. W chwili ot-warcia uczelni działało sześć wydziałów: humanistyczny, teologiczny, prawa i nauk społecznych, matematyczno-przyrodniczy, lekarski oraz sztuk pięknych; wydział rolni-czy utworzono w roku 1938.

Kadrę naukową stanowili uczeni tej miary, co: Ignacy Abramowicz, Jan Bułhak, Tadeusz Czeżowski, Henryk Elzenberg, Konrad Górski, Wacław Komarnicki, Stanisław Kościałkow-ski, Manfred Kridl, Wincenty Lutosławski, Henryk Łowmiański, ks. Walerian Meyszto-wicz, Tymon Niesiołowski, Rafał Radziwiłło-wicz, Maksymilian Rose, Ludomir Sleńdziń-ski, Kazimierz Sławiński, ks. Michał Sopoćko, Wiktor Sukiennicki, Stanisław Świaniewicz, Władysław Tatarkiewicz, Bolesław Wilanow-ski, Jan Wilczyński, Bronisław Wróblewski, Antoni Zygmund. W latach 1919–1939 licz-ba profesorów i pracowników pomocniczych zwiększyła się z 36 do 245.

Bibliotekę Uniwersytecką, największą na Litwie, otwarto 20 listopada 1919 roku. W 1939 roku jej zbiory liczyły około 600 tys. druków, w tym 12 tys. rękopisów, 6 tys. ry-cin, 2,5 tys. druków z XVI wieku, 900 atlasów i 254 inkunabuły. Działały samodzielne in-

Członkowie korporacji akademickich podczas obchodów 350. rocznicy założenia Uniwersytetu Wileńskiego (1929)

Fot:

Józ

ef Ł

oziń

ski

Page 36: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

36

stytuty i stacje badawcze: ogród botaniczny, muzeum etnograficzne, muzeum przyrodni-cze i obserwatorium astronomiczne. Po roku 1936 starano się – bez skutku – o utworzenie muzeum pamiątek po marszałku Józefie Pił-sudskim w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej. Do uczelni należała również klinika na Anto-kolu i folwark dla studentów rolnictwa.

W roku 1938 powstało uniwersyteckie liceum eksperymentalne noszące imię Jana i Jędrzeja Śniadeckich. W początkach 1930 roku, w oparciu o kadrę wydziału prawa i nauk społecznych, utworzono Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej, największy polski ośrodek specjalizujący się w problematyce sowietologicznej. Przy Instytucie działała prywatna Szkoła Nauk Politycznych o profilu wschodnioznaw-czym, jedyna tego typu w II Rzeczypospoli-tej. Po klęsce wrześniowej zbiory Instytutu przejęli Sowieci i wywieźli je do ZSSR.

ŻYCIE STUDENCKIE

Uniwersytet był wielonarodowościowy, ze sporym odsetkiem studentów pochodze-nia żydowskiego. W roku 1939 liczył 3 110 studentów (w tym 417 Żydów, 212 Rosjan, 94 Białorusinów, 85 Litwinów, 28 Ukraiń-ców, 13 Niemców). Stawiało to uczelnię w rzędzie największych szkół II RP. Studen-ci mieli własny samorząd, tworzyli związki korporacyjne, stowarzyszenia krajoznaw-cze, kluby i partie. Do ich dyspozycji były domy studenckie, zakłady lekarskie i związ-ki sportowe. W latach 1919–1939 imma-trykulowano 14 044 studentów, którym wydano 4 619 dyplomów magisterskich; uzyskano 778 stopni doktorskich.

Życie organizacyjne młodzieży akade-mickiej grupowało się w stowarzyszeniach pomocowych, organizacjach politycznych, kołach naukowych, związkach. Najliczniej-

Odnowiony gmach dawnego obserwatorium astronomicznego na dziedzińcu Poczobutta (1929)

Fot:

Józ

ef Ł

oziń

ski

Page 37: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

37

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

sze były konwenty i korporacje akademi-ckie: Polonia, Batoria, Polesia, Vilnensia, Cresovia, Śniadecia, Leonidania, Concordia Vilnensis, Piłsudia, Ruthenia Vilnensis, Filo-matia i Conradia. Miały własne ceremoniały, nazewnictwo, stroje, insygnia i herby; orga-nizowały uroczystości, brały udział w miej-skich wydarzeniach i uroczystościach.

Najwybitniejszymi absolwentami Uni-wersytetu Stefana Batorego byli literaci Teodor Bujnicki, Stanisław Cat-Mackiewicz i Czesław Miłosz, historycy Juliusz Bardach, Paweł Jasienica, Henryk Łowmiański i Leo-nid Żytkowicz, ekonomiści Wiktor Sukienni-cki i Stanisław Świaniewicz, chemik Antoni Basiński, astronom Wilhelmina Iwanowska, matematyk Józef Marcinkiewicz, fizyk Hen-ryk Niewodniczański, etnolog Maria Zna-mierowska-Prüfferowa.

ZAMKNIĘCIE UNIWERSYTETU

Wkrótce po 17 września 1939 roku wojska sowieckie zajęły Wilno. Pod koniec października przyłączono je do Republiki Litewskiej, której władze pozwoliły dzia-łać uczelni do połowy grudnia tegoż roku. Przyspieszono sesje egzaminacyjne, a stu-denci kończący naukę otrzymali polskie dyplomy. 15 grudnia odbyło się uroczyste zamknięcie Uniwersytetu Stefana Batore-go. W latach 1940–1944 uczelnia działała w podziemiu pod kierownictwem ostat-niego rektora, prof. Ehrenkreutza.

Podczas wojny wielu profesorów zmarło lub opuściło Wilno. Kilkoro naukowców zo-stało po 1945 roku na obczyźnie; w Londy-nie powołano stowarzyszenie Społeczność Akademicka Uniwersytetu Stefana Batorego. Znakomitą większość ocalałej kadry nauko-wej, administrację i studentów repatriowano do Torunia, gdzie tworzył się nowy uniwer-sytet. Pojechali tam m.in. profesorowie Dzie-wulski, Czeżowski, Elzenberg, Górski, Jerzy

Hoppen, Janina Hurynowicz, Iwanowska, Niesiołowski, Prüffer, Stefan Srebrny i wielu innych, w tym bibliotekarze, a nawet woźni. Pierwszym rektorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika został twórca uniwersytetu wileń-skiego w II RP, prof. Ludwik Kolankowski.

Dr MIROSŁAW SUPRUNIUK jest histo-

rykiem, dyplomowanym kustoszem, dyrek-

torem biblioteki Uniwersytetu Mikołaja Ko-

pernika w Toruniu. Dr ANNA SUPRUNIUK

jest historykiem, starszym kustoszem,

kieruje Gabinetem Dokumentów Życia

Społecznego w bibliotece UMK. W latach

1985–1990 wspólnie prowadzili w Toru-

niu podziemne wydawnictwo Toruńska

Oficyna. Nakładem TO ukazało się ponad

30 tytułów książek, głównie przedruków

wydawnictw emigracyjnych i poświęcone

emigracji czasopismo „Europa” (ukazały się

cztery numery). Są autorami albumu Uni-

wersytet Stefana Batorego w Wilnie w fo-

tografiach 1919–1939, wydanego w tym

roku przez Wydawnictwo Naukowe UMK.

Towarzyszące artykułowi zdjęcia pochodzą

właśnie z tego albumu.

Page 38: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

38

prof. Tadeusz Gadacz: (...) Postawię wstępną tezę, że nauki humanistyczne znajdują się w głębokim kryzysie i – w ja-kimś sensie – w odwrocie. Spróbuję zasta-nowić się nad źródłami tego stanu rzeczy. (...) Zacznijmy od historii.

Nauki humanistyczne zaczynają uzy-skiwać metodologiczną samoświadomość dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Po-stawiono wówczas pytanie, jaka jest rola i znaczenie tych nauk, co je wyodrębnia, czy mają taki sam status metodologiczny jak nauki ścisłe? Franz Brentano, nauczy-ciel Edmunda Husserla, w 1875 roku na-pisał książeczkę O przyszłości filozofii, od-powiedź na wykład inauguracyjny rektora jego uniwersytetu. Zdaniem owego rektora w wieku pozytywizmu, kiedy rozwijają się nauki techniczne i medyczne, należy skoń-czyć z duchem Hegla i Schellinga. Brentano nie tylko bronił filozofii, ale przede wszyst-kim bronił dyskursu teoretycznego.

Idąc tym tropem, filozof niemiecki Wil-helm Dilthey dokonał rozróżnienia między naukami przyrodniczymi i humanistyczny-mi, które odpowiadają dwóm różnym sfe-rom ludzkiego poznania. Pisze: „Człowiek stwierdza, że jest określony przez przyrodę. Obejmuje ona sobą sporadycznie tu i ówdzie występujące procesy psychiczne. Z punktu widzenia przyrody jawią się one jako in-terpolacje w ogromnym tekście fizycznego

świata. Ale później ten sam człowiek zawra-ca od przyrody ku życiu, ku sobie samemu. Ten nawrót do przeżycia, dzięki któremu do-piero istnieje dla człowieka przyroda, do ży-cia, które jest jedynym miejscem pojawienia się znaczeń, wartości, celów, stanowi dru-gą, wielką tendencję, która nadaje kierunek naukowej pracy”. Jako pierwszy postawił sobie za zadanie stworzenie modelu nauk humanistycznych. (...) Jego zdaniem przed-miotem nauk przyrodniczych są fakty dane świadomości z zewnątrz, natomiast przed-miotem nauk humanistycznych – przeżycia duchowego życia. (...)

Dilthey jest autorem Einleitung in die Ge-isteswissenschaften, czyli Wprowadzenia do nauk humanistycznych. Geisteswissens-chaften to w dosłownym znaczeniu nauki o duchu. Na początku XX wieku nie była moż-liwa humanistyka bez fundamentalnej kate-gorii ducha (Geist, esprit). Obecnie na kogoś posługującego się tym określeniem patrzono by dziwnie. Jest rzeczą wartą zastanowienia, czy znamieniem tego, co dzieje się z humani-styką, nie jest zniknięcie tego pojęcia?

W XX wieku temat specyfiki humanisty-ki podjął Hans-Georg Gadamer w książce Prawda i metoda. Powrócił do greckiego rozumienia pojęcia methodos. Oznacza ono jedność badań, która wiąże ze sobą pewien obszar pytań i problemów. A za-tem w naukach humanistycznych meto-

Czy humanistyka jest jeszcze potrzebna?Odpowiedzi na tak postawione pytanie poszukiwali podczas wykładu otwierają-

cego XIII Festiwal Nauki trzej filozofowie z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej

Akademii Nauk: prof. Tadeusz Gadacz, doc. Andrzej Leder i doc. Robert Piłat.

Debata odbyła się 19 września br. w Pałacu Staszica w Warszawie. Poniżej pre-

zentujemy pierwszą część dyskusji, dokończenie – w kolejnym numerze.

Page 39: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

39

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

da nie jest narzędziem obiektywizacji, ale obcowaniem, uczestnictwem w praw-dzie, dobru i pięknu. Owo doświadczenie jest zawsze subiektywne, więc humanisty-ka musi zrezygnować z ideału obiektywiza-cji, nie czynić go ostatecznym celem.

Gadamer stwierdza również, że metody nauk przyrodniczych nie obejmują ostatecz-nych celów, którym służy wszelkie opanowa-nie środków, natury i ludzi – potrafią rozbić atom, ale w strukturze możliwości rozbicia atomu nie tkwi wiedza, co z tym zrobimy.

Po trzecie, zauważa podatność humani-styki na rozmaite formy manipulacji i ideo-logizacji: „We wszechzorganizowanym społeczeństwie każda grupa prowadzi swo-je interesy podług miary swej ekonomicz-nej i społecznej władzy, ocenia też badania naukowe wedle tego, jak dalece ich wyniki szkodzą jej władzy lub ją wspierają. O tyle też każda nauka musi bać się o swoją nieza-leżność. W naukach humanistycznych nato-miast ta presja wywierana jest od wewnątrz, istnieje niebezpieczeństwo, że za prawdę uznane zostanie to, co odpowiada intere-som władzy. Ponieważ do ich pracy [huma-nistów] należy moment niepewności, zgo-da innych ma tutaj wyjątkową wagę. Tymi innymi będą jak wszędzie fachowcy, o ile są oni autorytetami. Ponieważ jednak praca nauk humanistycznych polega na pewności wynikającej ze szczególnego współudziału wszystkich, to często w nieświadomej in-tencji badacza już współmyślana jest zgoda z sądem publicznym”. (...)

Podobną rolę do laboratoriów w naukach przyrodniczych pełni w humanistyce histo-ria. To ona weryfikuje nasze dzieła, podnosi je do poziomu klasyczności albo o nich za-pomina. Humanistyka musi być odwrócona ku przeszłości, ku wielkim dziełom, biblio-tekom, książkom... Zasadniczą różnicę wi-dać na przykład w kryterium cytowalności, bardzo ważnym w naukach przyrodniczych.

W humanistyce jest inaczej. Pierwszym filo-zofem, któremu przyznano literacką nagro-dę Nobla, był w 1908 roku Rudolph Eucken, autor Filozofii ducha. Był on najczęściej cy-towanym filozofem w kręgach anglosaskich do roku 1920, a Leksykon Metzlera, naj-większe niemieckie kompendium filozoficz-ne, nie zamieszcza obecnie jego nazwiska.

(...) Niezmiernie ważną kwestią jest teo-ria. Gadamer wraca do starożytnego theo-ros, oznaczającego uczestnika uroczystego poselstwa: „Członkowie takiego poselstwa nie mają żadnej innej kwalifikacji i funkcji prócz uczestnictwa. Theoros to zatem widz we właściwym sensie tego słowa, który bie-rze udział we właściwym akcie przez uczest-nictwo”. Chodzi oczywiście o uczestnictwo w kulturze, uczestnictwo w odkryciu.

Kolejna różnica dotyczy wykształcenia. Otóż celem nauk humanistycznych jest Bil-dung, wykształcenie całkowicie bezintere-sowne. (...) To ważna kwestia, która wyma-ga dyskusji także dziś. Niedawno widziałem w telewizji sondę uliczną wśród studentów, których pytano, czym jest narcyzm – pięć osób nie wiedziało, odpowiedzią szóstej był „fanatyzm”. Zastanawiam się, czy istnieje niezmienny kanon człowieka wykształco-nego. A może kanon radykalnie się zmienia i musimy się z tym pogodzić?

Tyle Gadamer. Jak wygląda sytuacja? Po-mimo nieustannych wysiłków pokazywania odrębności nauk humanistycznych są one nieustannie poddawane presji jednomode-lowości. Wciąż za model poznania uznaje się nauki przyrodnicze, nauki bio-info-techno. Od humanistów wymaga się, by wykazywa-li się impact factor, listą cytowań, by pisa-li po angielsku. (...) Ten model naukowości jest dominujący, także z powodu znaczenia współczesnej techniki i technologii. A może w arkuszach wniosków o granty dla humani-stów zamiast pytania o stosowalność powin-ny znaleźć się pytania: jaki rodzaj wykształ-

Page 40: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

40

cenia spodziewasz się uzyskać w swoich badaniach, w jaki sposób rozwiniesz swoją duszę, w jaki rodzaj zachwytu spodziewasz się wpaść, jakie dzięki temu uzyskasz pocie-szenie? Kiedyś takie były cele humanistyki i sądzę, że nie przestały nimi być i dzisiaj.

W naszej cywilizacji dominującą wartoś-cią jest pragmatyzm. W 1936 roku w książce Kryzys nauk europejskich Edmund Husserl postawił diagnozę kryzysu człowieczeń-stwa – człowiek jest istotą celową, żyjąc w skończoności kieruje się całym życiem ku biegunom nieskończoności, a nauka zapomniała o świecie ducha. Nie widział kryzysu w relatywizacji wyższych wartości, ale w obojętności. Z kolei Martin Heideg-ger twierdził, że naukę zredukowaliśmy do techniki. (...) Jak pisał niegdyś kiedyś ks. prof. Józef Tischner, myślimy nie według wartości, ale według skuteczności.

Dochodzi do tego nadto pewna forma kryzysu aksjologicznego. We współczesnym życiu dominują wartości nazwane przez Maksa Schelera niższymi – pragmatycz-ne, utylitarne, witalne. O kryzysie wartości wyższych wielokrotnie pisali polscy filozo-fowie – Leszek Kołakowski, np. w Cywiliza-cji na ławie oskarżonych, Barbara Skarga, Władysław Stróżewski...

W moim przekonaniu kryzys nauk huma-nistycznych nie bierze się z rozwoju nauk przyrodniczych, z rozwoju techniki, ale być może jest wynikiem niezrównoważonego rozwoju. Tymczasem potrzebujemy rozwo-ju zrównoważonego, w którym nie jeste-śmy nastawieni tylko na to, co posiadamy i co możemy mieć, ale też na to, kim mamy być. I to jest właśnie domeną nauk huma-nistycznych. Trzeba przywrócić zachwianą równowagę między „mieć” i „być”, o czym przypominał Gabriel Marcel. Także w sytu-acji współczesnego kryzysu ekonomiczne-go humanistyka ma do odegrania ważną rolę, bo odsłania takie rozchwianie.

Do sytuacji kryzysowej przyczyniły się niestety same nauki humanistyczne. Szcze-gólnie pewne jej modele ponowoczesne, które zminimalizowały kwestie dążenia do prawdy. Dążenie do prawdy o kondy-cji człowieka zawsze było rolą humanisty-ki, więc kiedy Odo Marquard stwierdza, że nie prawda, ale oryginalność jest pod-stawą interpretacji, nie wiem, czy poważ-nie przedstawia swoje poglądy, czy wcią-ga mnie w rodzaj intelektualnej zabawy. To z tego powodu możliwa była afera amerykańskiego fizyka Alana Sokala, któ-ry używając języka filozofii ponowoczesnej napisał artykuł Postmodernizm w fizyce i wysłał go filozofowi Stanleyowi Fishowi. Fish określił tekst jako wybitny i opubliko-wał go, po czym Sokal przyznał się do pro-wokacji.

Czym zatem ma być humanistyka, która by takich prowokacji mogła uniknąć? Jaka miałaby być humanistyka, która na sytua-cję powyżej zarysowaną mogłaby być re-medium?

Doc. Robert Piłat: Mój przedmówca zadał retoryczne pytanie, czy moglibyśmy się obyć bez poczucia zobowiązania w sto-sunku do wielkiej literatury, wielkiej filo-zofii, refleksji nad sztuką z lat minionych. Chcę to pytanie retoryczne zamienić na py-tanie prawdziwe. Zadam je rzetelnie sa-memu sobie i Państwu. W przeciwieństwie do prof. Gadacza chcę je skierować nie tyle do instytucji naukowych, czy do cywilizacji w ogóle, ile do każdego uczestnika współ-czesnej kultury z osobna.

Wiedza, z którą obcujemy, którą wynosi-my ze szkoły i uniwersytetu, staje się osta-tecznie naszą osobistą wiedzą. Co to ozna-cza? Jakie kryteria sprawiają, że pewne sądy przyjmujemy jako trzon własnego patrzenia na świat, a inne nie? Otóż sądzę, że w tego rodzaju wyborach wewnętrznych zwra-

Page 41: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

41

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

camy się z konieczności ku humanistyce, ku pewnej tradycji. Posłużmy się przykła-dem. Blaise Pascal w wieku XVII, u progu wielkich odkryć w dziedzinie astronomii, fizyki, matematyki, zadaje sobie pytanie – parafrazując: „Kim jestem, umieszczony wśród tych nieskończonych przestrzeni” – tych zewnętrznych, kosmicznych i tych wewnętrznych, mikroskopijnych. Wcześniej nie spekulowano na temat nieskończonych przestrzeni; gdyby nie postęp astronomii, ta myśl u Pascala nie powstałaby. Przera-ził się przestrzenią, bo ją ujrzał, a ujrzał ją, bo fizyka i matematyka potrafiły ją opisać.

Kiedy wiedza naukowa wkracza w egzystencjalne samookreślenie człowie-ka, wprawia go w kłopot, a nawet wię-cej, w pewien wewnętrzny dramat. Tego rodzaju doświadczenie opisał wyraziście dziewiętnastowieczny filozof John Stuart Mill. Opowiada o własnym głębokim kry-zysie duchowym wywołanym przez me-chanistyczny obraz świata – przez wizję siebie jako drobiny w jakiejś gigantycznej machinie parowej. Humanistyka daje środ-ki do wewnętrznego przyswojenia i oswo-jenia wiedzy o świecie. Pascal potrafił z niej skorzystać – wyszedł od matematyki, lecz w oparciu o najlepsze wzory filozoficzne i literackie swoich czasów wypracował własną odpowiedź na rysujący się drama-tyczny problem własnej znikomości w Kos-mosie. Mistrzem takiej humanistycznej postawy i związanego z nią kunsztu przy-swojenia i uwewnętrznienia był Michel de Montaigne. Stawiając sobie za cel zdoby-cie przesłanek godziwego i szczęśliwego życia Montaigne zabiega o nie pogrążony całkowicie w tekstach starożytnych pisarzy i filozofów. Myśli ich myślami, pisze cyta-tami z ich dzieł. Wydaje się, że jego myśli o sobie samym są tylko zapożyczeniem. A jednak jest to wciąż i przede wszystkim Montaigne. Nie sposób oderwać jego wnę-

trza od humanistycznej tradycji, w której żyje i myśli.

Jeśli jednak spotykamy się dziś, żeby dyskutować o ważności czy potrzebie hu-manistyki, to znaczy, że mamy wątpliwo-ści. Nie jesteśmy pewni, czy humanisty-ka nadal spełnia opisane wyżej zadanie. Prof. Gadacz wspomniał, że humanistyka po części jest sama sobie winna. Żyjemy w cieniu wielkiej traumy XX wieku. Wiedza o człowieku w pewnym sensie zawiodła i w skali społecznej nie jesteśmy w sta-nie odbudować pełnego zaufania do mi-strzów przeszłości. Nie możemy spokoj-nie czytać Heideggera, Pirandella, słuchać oper Pucciniego, zachwycać się poezją Ezry Pounda i Pabla Nerudy nie pamiętając o ich zaangażowaniach politycznych i mo-ralnych. Co zrobić z tym cieniem, co zro-bić z traumą, która – jak każda trauma – nie ustępuje, a przeciwnie, umacnia się i ulega dziedziczeniu przez następne po-kolenia? Zaszczepiona została niewiara, sceptycyzm, głębokie przekonanie, że, jak wyraził się Theodor Adorno, po Auschwitz nie będzie już można pisać poezji, nie bę-dzie można uprawiać filozofii, nie będzie można myśleć w takim sensie, w jakim hu-maniści zwykli byli myśleć.

Drugą przyczyną kryzysu jest to, co nie-którzy filozofujący przyrodnicy nazwali trze-cią kulturą (w zbiorze testów pod takim tytułem zamieścili swoje eseje między in-nymi Stephen J. Gould, Richard Dawkins, Marvin Minsky, Murray Gell-Man, Roger Penrose). Pod tą nazwą kryje się pewien odpór językowy, literacki i myślowy, jaki dają humanistyce nauki ścisłe. W odbiorze wielu uczonych humanistyka stosuje pew-nego rodzaju symboliczną przemoc – sta-ra się dominować nad językiem, narzuca sposób mówienia o świecie, pogardliwie sprowadzając najlepsze wyniki naszej wie-dzy przyrodniczej do wiedzy technicznej

Page 42: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

42

– bez związku z duchową naturą człowie-ka i jego samowiedzą. Humanista – powia-dają rzecznicy trzeciej kultury – sam chce decydować, jak będzie mówił o rzeczywi-stości; nie dysponuje ścisłymi kryteriami metodologicznymi, które powiedzą mu, kiedy przekracza cienką granicę dzielą-cą mądrość od absurdu. Na tle tej krytyki pojawiła się więc tendencja, by nie dać się zdominować, by budować zręby własne-go światopoglądu bazując na tym, co na-prawdę i ściśle wiadomo o rzeczywistości, a nie tylko na tym, co sobie wyobrażamy, albo co wyobrażał sobie żyjący tysiąc lat temu autor jakiegoś poematu. Trzecia kul-tura jest niewątpliwie poważnym głosem we współczesnym świecie; jej przesłanie jest zdecydowane: podejmijmy własne zobowiązanie związane z naszą wiedzą, a nie z wyobrażeniami, obsesjami i namięt-nościami przeszłości.

Lecz są dziedziny, których nie da się oprzeć jedynie na wiedzy empirycznej. Przede wszystkim jest nią dziedzina sa-mopoznania. Nie do końca potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego sa-mowiedza jest tak ważna. Wiemy, że u za-rania naszej kultury intelektualnej uznano ją za ważną. Czujemy, nie potrafiąc tego dowieść, że ucieczka od samowiedzy by-łaby decyzją brzemienną w skutki; byłaby samozakłamaniem, pozostawaniem w sta-nie nieautentyczności, a nawet ułomnego bytu. Mamy częściowe przesłanki do tego, by tak sądzić, widzimy bowiem osoby żyją-ce w braku albo odmowie samopoznania, które krzywdzą siebie i innych. Ale w sa-mopoznaniu tkwi też pułapka narcyzmu i eskapizmu: czy nie oskarżamy o to oso-by wciąż rozmyślające nad swoimi dzia-łaniami, uczuciami i myślami, zajmujące się sobą, w izolacji od świata i działania? Na czym więc polega cnota samowiedzy? Otóż zgodnie z antycznym ideałem bez sa-

mopoznania nie jesteśmy w stanie tworzyć maksym własnego działania, nie znamy naszych wewnętrznych celów. Nie cho-dziło więc starożytnym o wpatrywanie się w samego siebie, ale o kierowanie sobą i przemienianie samego siebie.

Wydaje się, że tę ambicję związaną z samowiedzą – kierowanie sobą – można zrealizować za pomocą doskonalenia wie-dzy o człowieku oraz doskonalenia reguł społecznych. W istocie o człowieku w sen-sie ogólnym (biologicznym, psychologicz-nym, społecznym) wiemy coraz więcej, lecz nie znaczy to, że więcej wiemy o so-bie samych. Powinienem oczywiście odno-sić do siebie wiedzę o człowieku zdobytą przez nauki, lecz będzie to wciąż wiedza o pewnym człowieku – nie o mnie samym. Przypatrując się sobie jak obiektywnemu przedmiotowi, pogłębiam jedynie pyta-nia o to, kim jestem. „Sam dla siebie sta-łem się pytaniem” – mówił św. Augustyn nie na początku swojej edukacji, lecz właś-nie u jej końca. I to odkrycie stało się mot-tem dla wszelkiej egzystencjalnej reflek-sji od Pascala, poprzez Kierkegaarda, do dwudziestowiecznych egzystencjalistów.

Ale czy możemy z ręką na sercu powie-dzieć, że zaopatrzeni w egzystencjalną re-fleksję będziemy żyć inaczej? Czy będziemy lepsi? Jest przecież wielu myślicieli, których wyrafinowana autorefleksja nie ustrzegła przed moralnym upadkiem. Trudno też zaprzeczyć, że można być dobrym czło-wiekiem bez wyrafinowanej autorefleksji czy – w szczególności – filozofii. Mój ar-gument jest następujący: owszem, można być dobrym człowiekiem bez refleksyjnego obcowania z sobą samym i bez gruntow-nego samopoznania, lecz nie można być coraz lepszym człowiekiem. Ten teleolo-giczny aspekt – być coraz lepszym – zapi-sany w naszym postępowaniu jest do zre-alizowania jedynie wówczas, gdy żyjemy

Page 43: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

43

Nr 10/149 • PAŹDZIERNIK 2009

FORU

M

wzorcami i wartościami, które nie są na-sze, które leżą niejako w horyzoncie nasze-go doświadczenia, lecz zarazem nie są fan-tazjami, lecz poświadczoną realnością? Czy (weźmy dowolny przykład) jesteśmy w stanie uchronić się przed mizantropią lub zgorzknieniem na skutek przeciwności losu, jeżeli nie zaczerpniemy nauki z dziw-nego dramatu Szekspira Tymon Ateńczyk, w którym dobry człowiek rozdający swój majątek na koniec opuszczony jest przez przyjaciół i ginie w goryczy? Jeżeli nie Szeks-pir, to coś innego, ale coś musi nam wska-zać możliwość, której sami nie przeżyjemy, bo jeśli ją przeżyjemy, to już będzie za póź-no. Humanistyczne lekcje, które czerpiemy z kultury, są niezbędnym składnikiem bycia sobą, czego składnikiem jest realizowanie własnych wewnętrznych celów.

Dzięki autorefleksji opartej na kulturo-wych wzorach i tropach odrywamy się od sa-mych siebie, widzimy różnicę pomiędzy tym, jacy jesteśmy, a tym, jacy być powinniśmy lub moglibyśmy. Dotyczy to nie tylko kwe-stii moralnych, lecz również cnót charakteru i cnót praktycznych. Powinnością humani-styki jest dopilnowanie, by ta szansa na prze-mianę nie zanikła. W tym celu humanistyka, przy całym zaangażowaniu w postęp nauk, musi podtrzymywać równoległy w stosun-ku do postępów wiedzy nurt intelektualny. Chodzi o ciągły, odnawiany w każdym po-koleniu wysiłek odnoszenia dorobku cywi-lizacji i kultury do samego podmiotu, który tę cywilizację i kulturę tworzy. Nie wystarczy wiedzieć, jakich naukowych odkryć dokonał Pascal, trzeba zrozumieć, jak osobliwy, pe-łen napięcia i poczucia zobowiązania obraz własnej osoby ukształtował się w nim dzięki nowej wizji przyrody rozkwitającej od czasu Galileusza. Nie wystarczy poznać mechani-kę Newtona, trzeba zrozumieć, jak uznanie jej słuszności skłoniło Kanta do przeformuło-wania relacji pomiędzy umysłem a światem,

a także, pośrednio, do stworzenia nowych podstaw etyki. Jak to znakomicie pokazał współczesny filozof Paul Ricoeur w książce O sobie samym jako innym, każde obiek-tywne ujęcie swojej własności wywołuje nowe pytanie: kim jest ten (ja sam), który tę własność posiada.

Innym elementem samowiedzy, pokazu-jącym jak bardzo sfera obcowania z samym sobą zależna jest od humanistycznej trady-cji, jest bycie wśród swoich własnych moż-liwości. Możliwości zasadniczo różnią się od własności, których po prostu nie ma. Są tym, czym moglibyśmy być albo mogliśmy byli być (choć to możliwość zaprzeszła, real-nie niemożliwa, ale istotna jako pewna myśl o sobie samym). Kiedy wyobrazimy sobie, że jakaś możliwość znika, czujemy to. Na-szym zmysłem możliwości jest poczucie dąże-nia, marzenie, zaangażowanie w przyszłość. Jednak ten zmysł jest wątły i bardzo łatwo go zwieść. Można, jak to się dzieje w spo-łeczeństwie konsumpcyjnym – dać człowie-kowi wiele przedmiotów, pomiędzy którymi będzie mógł bez końca dokonywać wybo-rów, uzyskując w ten sposób poczucie obco-wania z własnymi możliwościami. Ale będą to tylko przedmioty z pewnej obiektywnej sfery „jeszcze nie” – sfery stawania się.

Tymczasem człowiek potrzebuje zalud-niania przyszłości wizerunkami własnych możliwości. Bez nich żyłby niejako połową egzystencji. Lecz czy istnieje inny przewod-nik po własnych możliwościach niż obrazy, które czerpiemy z naszej kultury? Ktoś chce zostać tancerzem, bo obejrzał pewien balet. Ktoś inny chciałby być po prostu szczęśliwy, ponieważ ma pewne wyobrażenie szczęś-cia, które przechodzi do nas z dawnych wieków przez literaturę, muzykę, sztuki piękne, filozofię. Nawet najbardziej oczywi-ste i fundamentalne namiętności nabierają kształtu przez kontakt z kulturą. Czy gniew, który mnie ogarnia jest gniewem Achil-

Page 44: BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WY»SZEGO

BIULETYN MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO

FORU

M

44

lesa opisanym przez Homera, czy może gniewem Hamleta? A może jest to gniew Otella, czy wreszcie gniew niemogącego znaleźć swoich butów Murkina z opowia-dania Czechowa. Zbudowanie obrazu włas-nej emocjonalności wymaga umieszczenia tych wszystkich przykładów we wspólnej ramie pojęciowej – przebiega ona przez czasy i kultury, wymaga aparatury krytycz-nej, wiedzy lingwistycznej, słowem: całego wyposażenia współczesnego humanisty.

Trzecią sferą, w której humanistyka oka-zuje się istotnym komponentem naszej eg-zystencji, jest wyobraźnia moralna. Martha Nussbaum w eseju o powieści Henry’ego Ja-mesa The Golden Bowl opisuje wyobraźnię literacką autora jako osiągnięcie moralne. Bohater powieści Adam Verver jest ojcem Maggie, która wychodzi za mąż. Jak spra-wić, by rozstanie, które przychodzi ciężko, ale przecież musi się dokonać, nie było ak-tem odrzucenia, ale aktem o pewnej mo-ralnej wzniosłości – uwolnieniem córki ku samodzielnemu życiu? Zdaniem Nuss-baum bohaterowie powieści wznieśli się na pewną moralną wyżynę za sprawą obra-zu – moralnej wyobraźni. Podczas rozmo-wy ojciec mówi córce, że wyobraża ją sobie w przyszłym życiu jako wolne stworzenie morskie pływające w rozległych głębinach. Tylko obraz o wielkiej sile poetyckiej, obraz będący wyrazem życzliwości i pragnieniem wolności dla niej, a nie komfortu dla siebie, może udźwignąć wszystkie pozytywne in-tencje. Obraz lichy przemyci również inten-cje inne, egoistyczne, w rodzaju „nie chcę tego”, „robisz mi krzywdę” itd. Lecz owych dobrych czy wzniosłych obrazów nie jeste-śmy w stanie wymyślić ad hoc, one przycho-dzą do nas z długiej tradycji kulturowej.

Wyobrażenie sobie innego człowieka jest przesłanką działania moralnego wobec niego. Nussbaum powiada, a ja mogę się pod tym podpisać, bo to piękna myśl, że nie bę-

dzie moralności, jeżeli wcześniej nie ma obra-zu innych istot ludzkich. Obraz ów trzeba zdobywać wszelkimi dostępnymi środkami, sięgając do źródeł inspiracji dostarczanych przez naszą kulturę. Do dobrego działania potrzebujemy wsparcia symboli, które po-mieszczą nasze intencje, nazwą je, ustawią obok siebie i w relacji jednych do drugich. Dopiero to pozwoli nam wyprodukować intencje moralne. Łatwo jednak zauważyć, że nie wystarczy spontaniczna wyobraźnia – obrazy są konieczne, lecz nie niosą w sobie znaków własnej słuszności czy niesłuszności. Dopiero nawarstwiona refleksja (najpierw samego pisarza, potem zaś Nussbaum) po-kazuje ów moralny walor i pozwala świado-mie zabiegać o moralną wyobraźnię.

Próbowałem oprzeć głoszone tu przeko-nanie o miejscu i ważności humanistycznej re-fleksji na tym, że jest ważna dla samopozna-nia. Lecz muszę na koniec wrócić do pytania, które nie otrzymało zadowalającej odpowie-dzi. Załóżmy, że zgodzimy się, że samowie-dza oparta na humanistycznej tradycji po-zwala nam: 1) przekraczać samych siebie; 2) obcować z własnymi możliwościami; 3) roz-wijać wyobraźnię moralną. Lecz czy napraw-dę potrzebujemy tych wszystkich rzeczy? Jak o tym przekonać współczesnego konsumen-ta dóbr cywilizacji? Czy proste reguły przy-zwoitości nie wystarczą, by przejść przez ży-cie nie czyniąc krzywdy innym? Czy moralna wyobraźnia i wysiłek, by być wciąż lepszym, są rzeczywiście konieczne do kształtowania naszych moralnych i praktycznych intencji? Czy człowiek nie jest w stanie wytworzyć tych intencji po prostu żyjąc zgodnie ze swoimi uczuciami, empatią, wrażliwością? To trudne pytania i nie jestem w stanie na nie odpo-wiedzieć. Imperatyw doskonalenia siebie ma tak głębokie źródła, że własna argumentacja pozostaje tu zawsze niejako na powierzchni.

cdn.