Barthes Mitologie Ok

152
Mitologie Bokinda Bartheaa, jedna ptzenildiwych analiz .kultury p<>pul.imej napisane w latach 1954-1956 i wydatH- l l „Starałem się wówczas — plaże Barthen w* poddać systeiimtycznejl refleksji nici ccdzie^nego we Francji, Materiał tych rcflrk rozmaity (artykuł w gazecie, fotografia w w M" film, przedstawienie teatralne, wystawa I zupełnie dowolny: z całą pcw o rzeczywistość wokół mnie". Od tego i / niemal pół wieku, a analizy Bartheaa nie Mi i §• na aktualności. Czyż Francja lat 50, nit pi pewnymi względami do złudzenia Polski i *i NO I Czyi w kulturze wczesnego polskiego k dochodzi do tego samego ideologiczncgo IUMHJ jakim jest ubieranie tego, co zalety od na» aaj| w szatę „naturalności", a więc tego, się oczywiste? Czyż w Polsce nie słychać •»! (z telewizji, z âyetrowanych tygodników. /«• »/h< mętne} paplaniny rnitu mieszczańskłeKo, zwali* od myślenia o iu»/r| h Jeśli tak jest, to kto napisze poUkłr M CL Cd 0) C/5 o 4 i—k« i 0) 1 w. 11645 h Wy<kwttictw© KR

Transcript of Barthes Mitologie Ok

  • Mitologie Bokinda Bartheaa, jedna ptzenildiwych analiz .kultury ppul.imej

    napisane w latach 1954-1956 i wydatH- l l Staraem si wwczas plae Barthen w*

    podda systeiimtycznejl refleksji nici ccdzie^nego we Francji, Materia tych rcflrk

    rozmaity (artyku w gazecie, fotografia w w M" film, przedstawienie teatralne, wystawa I

    zupenie dowolny: z ca pcw o rzeczywisto wok mnie". Od tego i / niemal p wieku, a analizy Bartheaa nie Mi

    i

    na aktualnoci. Czy Francja lat 50, nit pi pewnymi wzgldami do zudzenia Polski i *i NO I

    Czyi w kulturze wczesnego polskiego k dochodzi do tego samego ideologiczncgo IUMHJ

    jakim jest ubieranie tego, co zalety od na aaj| w szat naturalnoci", a wic tego,

    si oczywiste? Czy w Polsce nie sycha ! (z telewizji, z yetrowanych tygodnikw. / /h< mtne} paplaniny rnitu mieszczaskeKo, zwali*

    od mylenia o iu/r| h Jeli tak jest, to kto napisze poUkr M

    CL Cd

    0) C/5

    o4

    ik i 0) 1 w.

    11645 h

    Wy

  • Roland Barthes Pisma

    Pod redakcj Michaa Pawa Markowskiego i Krzysztofa Kosiskiego

    Tom III

    / Roland Barthes VihVt" Mitologie

    Przeoy Adarn Dziadek

    Wstpem opatrzy Krzysztof Kosiski

    I \

    -**? Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie

    DD DMM1E b5

    Wydawnictwo KR Warszawa 2000

  • Tytu oryginau: ! Mythologies W. 11645 W

    Editions du Seuil, 1957 Copyright for the Polish translation

    by Adam Dziadek, Warszawa 2000 Copyright for the Polish edition

    Ijy Wydawnictwo KR, Warszawa 2000 r

    Tytu wydany dziki pomocy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji, Ambasady Francji w Polsce oraz Instytutu Francuskiego w Warszawie

    Cet ouvrage, publi dans le cadre du programme de participation la publication, bnficie du soutien du Ministre des Affaires Etrangres, de l'Ambassade de France en Pologne et de l'Institut Franais de Varsovie

    ISBN 83-86989-61-0

    .

    O f i /tf*V

    Krzysztof Kosiski

    Sarkazmy

    Sarkazmy, Pi utworw na fortepian, op. 17. S. Prokofiew

    Przyzwyczajenie do ironii, rwnie jak do sarkazmu, psuje zreszt charakter, stopniowo nadaje mu cechy wyszoci, radujcej si z cudzej krzywdy: W kocu czowiek staje si jak pies kliwy, ktry oprcz ksania wyuczy si i mia jeszcze.

    F. Nietzsche, Ludzkie, arcyludzkie, prze. K. Drzewiecki, Warszawa 1908* s. 317

    t

    Intelektualista z zasady powinien si wytumaczy, kiedy skada wizyt w paacu prezydenckim. Na pytanie: Czemu pan przyj zaproszenie na niadanie do Giscarda?" Rarthes odpowiedzia: Zrobiem to z ciekawoci, z upodobania do podsuchiwania, niczym owca mitw na czatach. A owca mitw, jak pan wie, musi by wszdzie"1.

    By wtedy rok 1977, mino wic rwno 20 lat od pierwszej publikacji Mitologii (1957), Wywiad ukaza si w Le Nouvel Observateur" pod prowokacyjnym tytuem: Do czego suy intelektualista?" i zawiera niesychane konkluzje, jak choby t, ktra przyrwnywaa intelektualist do... odchodw. Odchody ludzkie s na przykad wiadectwem procesu trawiennego. Ot wanie intelektualista jest wiadectwem procesu historycznego, wobec ktrego jest swoistym odchodem". Na to dziennikarz zare-plikowa bez zmruenia oka pytaniem, ktre si logicznie nasuwao: A pan sam, jakiego procesu pan jest odcho-

    1 R. Barthes, Le grain de la voix. Entretiens 19621980, Paris

    1981, s. 254.

  • dem?". I uzyska powanym toijemodpowied, e chodzi o historyczny zwrot wj5tron_$fiz0CK>

    Dla nas wane jest to, e mimo upywu lat Barthes wci czu si owc mitw" i, choby w tym samym wywiadzie, nie wyklucza kontynuowania Mitologii, pod warunkiem e otrzyma zamwienie redakcyjne, na przykad ze strony Le Nouvel Observateur". Dlaczego Barthes po 20 latach od ukazania si ksiki uznawa prawomocno pytania o kontynuacje Mitologii! Wanie w imi

    i procesw historycznych, ktre wypeniy minione dwudziestolecie i moe nie tyle dezaktualizoway rozpoznanie Barthes'a, co uzasadniay danie dopowiedze. Wtedy Barthes postawi tez, e mity s nade wszystko produktem prawicy, e na lewicy albo ich nie ma, albo s nieistotne", bo dotycz nielicznych poj politycznych, nie za caej anonimowej sfery ycia codziennego: lubu, kuchni, domu, teatru, wymiaru sprawiedliwoci, moralnoci. S sztuczne, zrekonstruowane.

    Nota bene: tych wypowiedzi o micie lewicowym i prawicowym, o micie jako sowie odpolitycznionym, wypowiedzi stanowicych integraln cz studium Le mythe, aujourd'hui, a wic drugiej czci Mitologii, zabrako w pierwszym polskim tumaczeniu, w ksice Mit i znak. Jeli ich ocenzurowanie o czym wiadczy, to zapewne wanie o tym, czego dotyczya rozmowa w Le Nouvel Observateur", o mitologii lewicowej, ktra z politycznoci" zrobia najciszy zarzut wobec swoich przeciwnikw, rwnoczenie pitnujc ich polityczne" pobudki i zaprzeczajcym sobie gestem odmawiajc im statusu politycznego", widzc w nich wichrzycieli, chuliganw i pospolitych przestpcw, a w sobie zwykego stra porzdku, zwyk wadz porzdkow. To wszak bya cz wikszej strategii, wanie mitologicznej, polegajcej na odpolitycznieniu" wadzy, ktra zreszt zaczynaa swoje dzienniki od sw Biuro Polityczne...". Na odpolitycznieniu, czyli naturaliza-cji, na uznaniu siebie za cz wiecznego porzdku wiata, za co, co si samo przez si rozumie, wanie za wadz".

    Ta sprawa nurtowaa Barthes'a osobicie wszak nigdy nie zerwa zwizkw z lewic dlatego mwic o jej rosncej agresywnoci, co miao oznacza take wzrost jej umitycznienia, w wywiadzie z 1975 r. wyzna: Jzyk komunistyczny przechodzi w troch klejcy si jzyk daxa, naturalnoci, oczywistoci, zdrowego rozsdku, mwicy, e wszystko idzie swoim trybem"1. Jestem rozdarty pomidzy moj sytuacj w pewnym miejscu politycznym i przypywami agresji dyskursu, nachodzcymi mnie z tego miejsca". Kiedy pisaem Mitologie powtarza dyskurs arogancki pochodzi wycznie z prawicy", co nie znaczy, e dzisiejsza obustronna agresywno zmienia sytuacj na lepsz, atwiejsz do zamieszkania. A kiedy dziennikarz zagadnie go o owo wyrane przesuwanie si intelektualistw na prawo, bo tam po prostu mona wygodniej zamieszka, Barthes odpowie bez namysu: Rzecz jasna, ale to nie dla mnie. Wol mie opini kogo, komu si le mieszka, ni dowiadcza bezpiecznego zamieszkiwania".

    owca mitw le mieszka, tym gorzej, im bardziej rozpowszechnione s mity, na ktre poluje. Na zakoczenie mitologii wyznaje ze smutkiem, ktry wyranie czy mitologw (eby przypomnie Smutek tropikw Lvi-Straussa), e ,jeli mit obejmuje ca spoeczno, to chcc j uwolni od mitu, trzeba si od tej caej spoecznoci oddali " (s. 293). Nie dla niego utopia, bdca mu tylko niemoliwym luksusem", bo nie wolno, jeli si zna histori, zaoy, e jutro nie wrc dzi upolowane mity w caym blasku chway, okryte splendorem najczystszych prawd. Barthes rozpdza si retorycznie a do hiperboli, pod wpywem szary smutek powoli ustpuje ironii: mj los mitologa gorszy od losu Mojesza, nie ujrz nigdy Ziemi Obiecanej!

    Jest w tym sarkazmie mitologa daleka zapowied tego, do czego Barthes dojdzie po latach, znajdujc u Platona

    1 Tame, s. 207.

  • okrelenie Sokratesa jako atopos, tego, ktry nie moe sobie znale miejsca. Ale wwczas owa atopia stanie si dla niego po prostu figur ludzkiego podmiotu. Ju teraz, zamykajc Mitologie, powiada, e znalaz si na rozdrou, w owym trudnym habitat: oto aporia".

    Trzeba nastpnych 20 lat, aby owc mitw" zobaczy z dalszej perspektywy, w pomniejszonej skali, niczym owc motyli lub herboryst.

    Barthes znajduje upodobanie w roli botanika lub entomologa, ktry wyszczeglnia fazy swego preparowania, abymy odrniali owe delikatne operacje, pomagajce mu ze smakiem uformowa swoje arcydzieka demistyfikacji"'.

    Tak 20 lutego 1996 r. stylem mocno przypominajcym metaforycznie zagszczone wypowiedzi samego Barthes'a, pisaa, a raczej mwia, Julia Kristeva na seminarium powiconym wanie, w czterdzieci lat pniej, jego Mitologiom. Barthes sta si niespodziewanie jednym z trzech bohaterw naszych czasw, obok Aragona i Sart-re'a, ktrych czy wymieniona w temacie seminarium Kristevej idea buntu intymnego". I cile w zwizku z tym tematem chciaabym sprowokowa was do ponownego odkrycia Mitologia. Mwic najkrcej, kulturze naszej zaczyna grozi utrata postawy zbuntowanej na rzecz kultury pojtej jako rozrywka, performance, show. Kristeva dostrzega znamienny stosunek do twrczoci swoich trzech bohaterw, polegajcy na zafascynowaniu pomieszanym z odrzuceniem ze strony wyaniajcych si zewszd ruchw identyfikacji: nacjonalizmu, tradycjonalizmu, konserwatyzmu, fundamentalizmu. Tym, co rodzi w opr, jest co wszystkim trzem wsplnego, dobrowolny wybr postawy zbuntowanej w imi atopii wanie. Wci sabo syszalna nowo ich tekstw, ktra ma rzeczywicie przed sob przyszo, zawiera si w buncie przeciw tosamoci:

    1 J. Kristeva, Pouvoirs et limites de la psychanalyse IL La

    rvolte intime (Discours direct), Paris 1997, s. 170. Nastpny cytat s. 152.

    .w'.

    tosamoci pci i sensu, tosamoci ideowej i politycznej, tosamoci istnienia i innego"'. W czasach, gdy ideologie trzymay si mocno, Barthes wywoa skandal, deklarujc w oghym zarysie, e wszystko, co jest ideologiczne, jest semiologiczne, i rozbijajc ucywilizowan powierzchowno idei, wiary, mitu, mody, tekstu na polifoni rozmaitych logik, siatek semantycznych, intertekstw".

    W samym mwieniu Kristevej zawiera si jaka nie-wsptaierno: skandal czy si tu z rozdrabnianiem, rozproszkowywaniem, rozpylaniem, rozbiciem na drobne kawaki, w puch taki jest sens uytego przez ni czasowwka pulvriser (Jiarthes [-..,] fit scandale [...] en pulverimnf).

    O tym samym pomniejszeniu skali pisa wczeniej Jean-Claude Milner, zwracajc uwag na proces, ktrego sprawc i gwnym aktorem mianowa wanie Rolanda Barthes'a. Nie przypadkiem Barthes sta si w pewnym momencie personifikacj strukturalizmu. W latach pi- '; dziesitych postaw krytyczn poznawao si po gabary- i tach, chodzio o to, aby obiekty rozwaa miay wielkie | rozmiary na miar kontynentw i historycznych drama- i tw tej doby"2. Rozum by krytyczny. By Asmodeuszem, l zakcajcym spokj upionym rodzinom, zrywajc dachy J mieszczaskich domw, by ukaza skandale, jakie si pod nimi kryy". Nazwisko Barthes'a jest synonimem cezury, oddzielajcej ow er gigantw od nastpujcej po niej miniaturyzacji. Obiekty maego rozmiaru, do ktrych zmierzenia niekoniecznie trzeba miarki geopolitycznej. Metoda skoczona i konstruktywna: analizowa obiekt we waciwych mu granicach, z poszanowaniem cisych ram, jakie mu wyznacza jego definicja", Milner widzi w tym

    1 J. Kristeva, Pouvoirs et limites de la psychanalyse I, Sens et

    non-sens de la rvolte (Discours direct), Paris 1996, s. 31. Std kolejny cytat.

    2 J.-d. Milner, Une csure d'intelligence, Magazine Littrai

    re" nr 314, Octobre 1993, s. 49. Std dalsze cytaty.

  • przede wszystkim ucieczk od nieskoczonoci, od ua-ji-transcendentalizmu Rzeczy w bezpieczn skoczono znaku, ktry proponowa pewn now form istnienia przedmiotowego [objective], wyzwalajcego od przepaci i nieskoczonoci". Jeli idzie o metod dziaania, to tutaj cezura Bartbes'owska i strukturalistyczna oznaczaa przejcie od poszukiwania ukrytej gboko podstawy [Abgrund] do rehabilitacji powierzchni: prawda moe by ukryta, ale wanie przez swoj nadmiern oczywisto; zrozumie to zobaczy to, co si widzi, bezporednio dane do dyspozycji". Milner mwi nawet o smakowaniu w sko-czonoci", ktre przeciwstawia Sartre 'owskim nieskoczo-nociom.

    W rzeczywistoci Barthes zastosowa przemyln taktyk. Pocztkowo prbowa sugerowa, e ksika jest o wszystkim, e wszystko si w niej zawiera; we wstpie napisa, e poddawa systematycznej refleksji" mity ycia codziennego we Francji i od niechcenia rzuca przykady: artyku w gazecie, fotografia w tygodniku, film, przedstawienie teatralne, wystawa, wolna amerykanka, danie kulinarne. Ale pisa te o proszkach do prania, samochodach, procesach kryminalnych, sporach politycznych, zabawkach dla dzieci i wycieczkach do Zwizku Radzieckiego, o pilotach odrzutowcw i striptizie, astrologii, kurierze serc i gramatyce afrykaskiej. Jestemy mniej wicej w poowie wyliczenia! Gdyby rzecz streci jednym sowem, jak to czyni autor w Przedmowie z ca pewnoci chodzio o rzeczywisto wok mnie". Ale ta przelewajca si penia obiektw" rzeczywistoci zamienia si na koniec w smutnych wyznaniach mitologa w przeraliw pustk. Jakie ostateczne wykluczenie zagraa nritologo-wi: bez ustanku ryzykuje, e wywoa zanik owej rzeczywistoci, ktr usiowa wzi pod ochron" (s. ),

    Co si stao? Nastpia wanie owa la pulverisation, o ktrej mwia Kristeva. Chtnie skorzystabym z konotacji grniczej tego rzeczownika (la pulverisation du charbon), by mc go odda po polsku jako przemia". Owo

    10

    rozproszkowanie, w przemia" wszystkiego by rezultatem zastosowania, jak to okreli Milner, mechanizmu tyle minimalnego, co potnego".

    Kolejno krokw, ktre odkryy przed nim w mechanizm, podaje Barthes w Przedmowie:

    1) uchwycenie naturalnoci" rzeczywistoci, czyli wanie wracam do sw Milnera zobaczenie tego, co si widzi, bezporednio danego do dyspozycji" (Barthes: drczyo mnie to, e w opisie naszej rzeczywistoci cay czas widz pomieszanie Natury z Histori");

    2) zaprzeczenie owej naturalnoci przez odwoanie si do historycznoci (Barthes: rzeczywisto, ktra, mimo e do nas naley, pozostaje przecie cakowicie historyczna");

    3) uznanie mistyfikacji (ideologiczne naduycie") i intuicyjne okrelenie jej jako mitu" (pojcie mitu dobrze oddaje te faszywe oczywistoci");

    4) uznanie mitu za mow i poszukiwanie znacze jej sw" (tym, czego wszdzie szukaem, s znaczenia").

    Odwoajmy si do przykadu zaczerpnitego z pocztku Mitologii. Oto kolejne kroki:

    1) uchwycenie naturalnoci": W Juliuszu Cezarze Mankiewicza wszystkie postaci maj grzywki. Jedni krcone, inni nitkowate, nastroszone, lekko natuszczone";

    2) zaprzeczenie naturalnoci poprzez odwoanie do historycznoci: wszystkie s dobrze uczesane. ysina jest niedozwolona, cho Historia Rzymu zna wiele takich przypadkw";

    3) znanie mistyfikacji, czyli mitu: Tym, ktrzy maj Wosw za mao, nie odpuszczono tak atwo, a fryzjer, gwny twrca filmu, zawsze umia wycign ostami kosmyk, ktry te musia dosztukowa do czoa";

    4) uznanie mitu za mow i poszukiwanie znacze jej sw": do czoa tego czoa rzymskiego, ktrego ciasnota zawsze sygnalizowaa specyficzn mieszanin prawa, cnoty i podboju. Z czym tedy wi si owe uporczywe grzywM? Chodzi po prostu o zamanifestowanie Rzymsko-ci. Wida wic tutaj jak na doni dziaanie gwnej

    11

  • spryny widowiska, ktr jest znak. Uoony na czole kosmyk daje pewno, nikt nie moe wtpi, e oto znajduje si w dawnym Rzymie".

    Rozwinicie tych zaoe wypenia drug, teoretyczn cz Mitologii, czyli studium Mit dzisiaj, i sprowadza si waciwie do jednej tezy: e mit jest jzykiem, ale jzykiem, ktry powsta w wyniku kradziey, czyli jzykowym pasoytem, ktry zagnieda si na znakach istniejcego

    rzed nim jzyka. Nie majc materialnej podstawy, materialnego nonika

    znaczenia, czyli signifiant, mit wykorzystuje cay znak-przedmiot swego pasoytowania jako wasne signifiant (grzywka na czole", czyli rodzaj fryzury, ktr kady dowolnie sobie dobiera), musi wszak w znak zdefor-mqwa, niejako wyprni (wszyscy maj grzywki, ysina jest niedozwolona", grzywka przestaje by dowoln fryzur), aby wypeni si nowym signifi mitu (rzym-sk"). Ale nie moe go pozbawi znaczenia (indywidualizacja fryzury: grzywki u jednych s krcone, u innych nitkowate, czubate, lekko natuszczone"), bo wwczas przestawaby by mitem, stajc si na powrt nowym znakiem pierwszego stopnia (jak fryzuiy-znaki, np. loczek Hitlera"). Jest wic kradzie i zwrceniem, jest ruchem, oscylacj. Poniewa jego signifiant stanowi ju obdarzony znaczeniem znak (fryzura), przeto - inaczej ni w tamtym znaku stosunek signifiant do signifi nie jest w micie nigdy arbitralny (dowolnie wybrana fryzura), ale czciowo motywowany (grzywka rzymska na rzymskim czole). Ot relacja signifiant do signifi znaku pierwszego stopnia, czyli znaczenie tego znaku, zostaa okrelona z jego perspektywy jako sens (dowolna fryzura, jedna z wielu moliwych, indywidualna, wybrana i wyraajca osobowo jej waciciela), natomiast z perspektywy pasoytujcego na nim signifi mitu owo znaczenie znaku-przedmiotu zostao okrelone jako forma (grzywka rzymska). Oczywicie sens (indywidualna fryzura) nie rwna si formie (grzywka rzymska), bo forma jest jego deformacj, przykrawaniem

    dla potrzeb mitu (nie wolno nie mie grzywki). Signifi mitu nazwa Barthes pojciem (rzymsko"), a relacj midzy form i pojciem mitu, czyli midzy jego signifiant a signifi, znaczeniem mitu.

    Oto jak Barthes odczyta znaczenie mitu sucego nam za przykad:

    Uoony na czole kosmyk daje pewno i nikt nie moe wtpi, e oto znajduje si w dawnym Rzymie. Owa pewno trwa: aktorzy mwi, dziaaj, torturuj si, spieraj o sprawy uniwersalne bez adnego uszczerbku, dziki tej maej fladze rozpostartej na czole nic nie tracc ze swego historycznego prawdopodobiestwa: ich oglno moe nawet cakiem bezpiecznie przybiera na sile, przemierzy Ocean i cae wieki, mieszajc si z jankesk min hollywoodzkiego statysty nie jest to istotne i tak wszyscy maj pewno, spokojn pewno wiata bez dwuznacznoci, w ktrym Rzymianie s rzymscy dziki najbardziej czytelnemu ze znakw wosom na czole".

    I to waciwie wszystko. Zdumiewajce, e ten powszechnie uznany za pierwszy na gruncie francuskim i jeden z pierwszych w ogle opisw systemu semiotycz-nego, wzi sobie za obiekt co tak kruchego, nietrwaego, tak w swej konstytucji przelotnego (Barthes mwi wyniole: dynamicznego") i niematerialnego.

    Formuujc t teori", Barthes nie zna jeszcze-teorii Hjelmseva, ktry odrni znaki pierwszego stopnia, czyP denotaeje, od dwch rodzajw znakw drugiego stopnia: takich, gdzie znak-przedmiot (denotacja) stanowi signifiant, i takich, gdzie w znak-przedmiot (denotacja) stanowi signifi, czyli konotacji i metajzykw. W myl tego rozrnienia (przeprowadzonego przez Hjelmseva za po-moc innej terminologii) Barthes'owski mit jest konotacj zaszczepian na denotacji, tymczasem autor Mitologii bdnie okreli go jako metajzyk. Co pniej zrewidowa. Ma wic racj J.-C. Milner, podkrelajc, e Barthes'owskie smakowanie w skoczonoci" zakada niewymyln prostot urzdzenia, jakim si posuguje mitolog: Po pierwszej

    12 '

    13

  • czci Mitologii nastpowaa druga, sprowadzajca wszelk moliw mitologi do przyczania konotacji do deno-tacji, czyli do mechanizmu tyle minimalnego, co potnego".

    W lekturze mitu dostrzeg Barthes trzy moliwoci: cynizm (mam pojcie: rzymsko" szukam formy, czyli gotowego znaku, takiego jak grzywka rzymska", ktry dostarczy przykadu na moje pojcie), zdemaskowanie (wyranie odrniam sens, czyli konkretn fryzur, od formy, czyli grzywki rzymskiej", dostrzegam znieksztacenie i pasoytowanie formy na sensie, ktry jest dla niej alibi) oraz waciwy odbir mitu (widz sens i form jako nierozerwaln cao, odbieram mtne znaczenie, a raczej przeywam obecno pojcia; porwnaj zacytowane przed chwil odczytanie znaczenia mitu).

    W istocie najwaniejsza decyzja Barthes'a nie bya w Mitologiach nigdzie poddana gbszej refleksji, gdy owa refleksja pojawia si dopiero pniej, w konfrontacji z innymi protagonistami strukturalizmu. Chodzi o decyzj, by postawi rwnanie midzy rzecz a znakiem. Jak czytamy w recenzji Barthes'a z prac Lvi-Straussa, nie ma adnego powodu, by z analizy strukturalnej wykluczy jakikolwiek przedmiot, o ile jest spoeczny (czy jednak s inne?): cokolwiek by mu nie przedstawiono, analizujcy musi w tym odnale lad umysu, zbiorow prac, ktr wykonaa myl, aby podda rzeczywisto logicznemu systemowi form"1. Dopiero w latach szedziesitych, opisujc kolejny system semiologiczny, ktrym jest moda, Barthes musia wyranie rozstrzygn ten problem, czy istniej przedmioty czysto funkcjonalne o zerowej wartoci znakowej, czy istnieje ubranie", ktre wyczerpuje si w funkcji odzienia; doszed do wniosku, e odkd owo spontaniczne odzienie zaczo by wytwarzane i, by tak rzec, instytucjonalizowane pod okrelon nazw [...], funkcja okrycia zostaa przechwycona przez spoeczny system

    R. Barthes, L'aventure smiologique, Paris 1985, s. 233.

    14

    komunikacji"1. 1^ jak pisze komentujcy te sowa Stephen Heath, wanie owo semiologiczne dysponowanie przedmiotem jest kwesti mitu"2.

    Ale jaki minimalny warunek trzeba speni, by semiology zacza dysponowa przedmiotem? Wystarczy oczywicie go nazwa! Dlatego zreszt System mody jest ksik o modzie nazwanej, opart na rocznikach Elle". Dlatego Mitologie s ksik o rzeczywistoci nazwanej, szukajc oparcia w prasie oraz w otaczajcym nas zawsze si mwi", w jzyku pyncym z radia, z reklamy, z ekranu, z ulicy. W okamgnieniu ycie przeistacza si przeto w lektur:

    Gdy si poruszam po ulicy lub po yciu i napotykam przedmioty, stosuj wobec nich wszystkich, z potrzeby, z ktrej sobie nie zdaj sprawy, t sam czynno, stanowic czynno pewnej lektury', czowiek nowoczesny, czowiek z wielkich miast spdza swj czas na czytaniu?*3.

    To bya najwaniejsza lekcja Mitologii, e co, czego si spoecznie uywa, o ile zostanie rozpoznane, przeistacza si w znak samego siebie4, ulegajc w tej samej chwili owej wtrnej semiologii mitu, ktra to co zabiera do wasnej dyspozycji. Kwestia mitu to powtrzmy raz jeszcze za S. Heathem wanie owo semiologiczne dysponowanie przedmiotem. Bdzie musiao min dziesi lat, by Jean Baudrillard dokona w swej pierwszej ksice (Le systme

    1 R. Barthes, Systme de la mode, Paris 1967, s. 266-267.

    Najszerzej t problematyk Barthes omwi w referacie Smantique de l'objet z 1964 r. (przedruk w: L'aventure smiologique, dz. cyL), pochodzcym z weneckiej konferencji (Arte e Cultura nella cMlta contemporaned).

    1 S. Heath, Vertige du dplacement. Lecture de Barthes, Paris

    1974, s. 45. 3 R. Barthes, L'aventure smiologique, dz. cyt., s. 227.

    4 Por. A. Lavers, Roland Barthes. Structuralism and After,

    London 1982, s. 111.

    15

  • des objets, 1968) odwrcenia tej relacji, przyznajc prymat znakowemu charakterowi przedmiotw, ich funkcjonalno sprowadzajc do konotacji1. Czy trzeba dodawa, e Bart-hes bdzie w tej pracy najczciej cytowanym autorem?

    Czytanie znakw, o jakim mwi Barthes, przebiega tedy na og bez wiadomoci lektury: najczciej bierzemy je za informacje naturalne" i dlatego odszyfrowywanie znakw tego wiata rwna si zawsze walce z pewn niewinnoci przedmiotw"2. Bo znaki-przedmioty staj si niewinne", kiedy ulegaj naturalizacji", kiedy ich znaczenie mtnieje" i zamiast lektury znakw denotujcych odbieramy konotacj, czyli dowiadczamy pojcia mitu jako obecnoci, a niejako niesionego przez znak znaczenia.

    Std wynika wprost sposb postpowania mitologa przebiegajcy w czterech przedstawionych wyej etapach. Cel: przywrci znakom ich znakowo, ich arbitralno, czyli historyczno; metoda: skupi si na literalnoci, na dosownoci znaku-przedmiotu, nie pozwoli mu na znaczeniowe zmtnienie i wywoanie iluzji obecnoci pasoytujcego na nim pojcia. Inaczej mwic, rozebra znak na czci skadowe: signifiant, signifi i znaczenie (signification), wedug wyrysowanej w Mit dzisiaj tabelki. A skoro literalno znakw mona odzyska jedynie w walce z niewinnoci przedmiotw, to metoda mitologiczna okazuje si z definicji gwatem na owej niewinnoci. Lecz tu napotyka trudn przeszkod.

    W istocie zmtnienie znaczeniowe znaku-przedmiotu to nic innego, tylko usadowienie si w nim pojcia, ktre nie jest nigdy jak esencj abstrakcyjn, oczyszczon; jest to raczej bezksztatne, nietrwae, mtne zgszczenie" (s. 250). Ale owa mtno pojcia uobecnia si nam podstpnie, dokonujc szczeglnego oczyszczenia, przewietlenia, esencjalizacji znaku, ktry czyni swoim wehikuem. Zagniedajc si w znaku-przedmiocie, pojcie go wypr-

    1 J. Baudrillard, Le systme des objets, Paris 1968.

    2 R. Barthes, L'aventure smiologique, dz. cyt., s. 228.

    16

    nia z przylegoci, z przypadkowoci, z historycznoci, z tego, e zosta wytworzony, sfabrykowany". Mit nie unicestwia rzeczy, on je po prostu oczyszcza, uniewinnia, jego funkcja polega, odwrotnie, na tym, by o nich mwi, daje im fundament natury i wiecznoci, nadaje im jasno, ktra nie wynika z wyjanienia, ale z konstatacji faktu" (s. 278). W ten sposb, jak to artobliwie notuje Barthes, mit zaoszczdza" na zoonoci ludzkich dziaa, nadajc im prostot i jasno esencji. I wanie ow jasno, clart, claritas ludzkoci mitologicznej mona by dorzuci do Freudowskiej zasady przyjemnoci. Tu tkwi caa dwuznaczno mitu: jego jasno jest euforyczna" (s. 278). Z ow euforyczn jasnoci zatem musi zmierzy si mitolog, bo to ona jest t niewinnoci, ktrej wydaje walk.

    Zilustrujmy to przykadem, ktry wydaje si dosy ciekawy, zaczerpnitym z eseju o filmie Kazana Na nadbrzeu. Co tu jest mitem? Wykreowany przez reysera obraz sympatycznego robotnika" granego przez Marlona Brando. Wanie owa przejrzysta, jasna, esencjalna sym-patyczno" Marlona Brando stanowi alibi dla mtnego" pojcia wiecznego patronatu". Pikanteria polega na tym, e wieczny patronat" jest reprezentowany przez posta pracodawcy przedstawion karykaturalnie: w ostatnim ujciu widzimy, jak Brando nadludzkim wysikiem chce si pokaza pracodawcy^ ktry go oczekuje, jako dobry i sumienny robotnik. Ot ten pracodawca jest wyran karykatur. Mwiono: zobaczcie z jak perfidi Kazan omiesza kapitalistw" (s. 96).

    Mistyfikacja polega na karykaturalnym przedstawieniu kapitalisty i solidaryzowaniu si publicznoci z sympatycznym" protagonist. Rozbrojenie mitu, czyli odczytanie jego znaczenia, polega na cakowitej koncentracji wok skradzionego znaku, co oznacza podanie w wtpliwo naszej sympatii do bohatera, bowiem od samego pocztku wytresowani w mioci do Brando nie moemy go ju ani przez chwil krytykowa, ani nawet uwiadomi sobie jego obiektywnej gupoty" (s. 97).

  • Tote gwnym zabiegiem demistyfikacji, de-mityzacji bdzie powtrzenie naturalnej" sceny w postaci przerysowanej, karykaturalnej. Po prostu jej przedrzenienie i parodia.

    W chwili, gdy ten bohater tym wikszy, e odnalaz swoj wiadomo i odwagranny, ostatkiem si uparcie kieruje si ku swemu pracodawcy, ktry pozwoli mu wrci do pracy, nasza komunia przechodzi wszelkie granice, identyfikujemy si cakowicie i bez wahania z tym nowym Chrystusem, bez adnego oporu uczestniczymy w jego kalwarii. Tote bolesne wniebowzicie Brando w rzeczywistoci prowadzi do pasywnego uznania wiecznego patronatu" (s. 96).

    eby manipulacj ujawni, lektura mitologa musi wic sama manipulacji dokona, odwoujc si do pastiszu, a najczciej do parodii i karykatury, nawet groteski. Wystarczy przywoa cytowany wczeniej przykad rzymskiej grzywki", zawierajcy portret aktora grajcego Juliusza Cezara, ktry z facjat anglosaskiego adwokata, doszlifowan ju w tysicu drugoplanowych rl policyjnych lub kryminalnych, jest niewiarygodny z t swoj czaszk poczciwca, ledwie przysonit kosmykiem wosw dosztukowanym przez fryzjera" (s. 18). Sam autor podkrela, e istotnie chodzi tu o sygnalizowane efekty parodystyczne, nazywajc obowizkow grzywk" wietnym gagiem z music-hallu".

    Barthes zamyka przedmow do Mitologii maksym, ktra ma usprawiedliwi te jego manipulacje: demistyfikacji powiada nie przeprowadza si z olimpijskim spokojem". Co to praktycznie ma oznacza? Przede wszystkim zaakceptowanie demistyfikacji jako zabiegu pisarskiego", jako parodii, pastiszu, karykatury. Bowiem pisania" nie da si odczy od uczonych rozwaa semiologa.

    I to jest, by moe, najbardziej rewolucyjny moment Mitoogiil Zawieszenie granicy midzy pisarzem" i badaczem", przyznanie pisaniu roli konstytuujcej poznanie. I to wcale nie pisaniu obiektywnemu", ale przeciwnie, su-

    18

    biektywnemu" przedrzenianiu, parodiowaniu! Warto zacytowa te sowa:

    Chc przez to powiedzie, e nie godz si z tradycyjnym postulatem, mwicym o jakim naturalnym podziale na obiektywizm uczonego i subiektywizm pisarza, jakby jeden by obdarzony wolnoci, a drugi powoaniem i jakby obaj mogli uchyli lub wysublimowa rzeczywiste granice swojej sytuacji: chc w peni dowiadcza sprzecznoci moich czasw, dla ktrych sarkazm moe by warunkiem prawdy".

    Sarkazm warunkiem prawdy! W poprzedniej ksice, mwic o rozmaitych sposobach pisania politycznego (critures politiques), Barthes stawia spraw zupenie inaczej, z dystansem do pisania intelektualnego, literackiego na miar swej niemocy, a politycznego dziki swej manii zaangaowania", wyranie skaniajc si ku l'criture marxiste, gdzie zwarto formy nie wynika z retorycznego rozmachu czy emfatycznego wysowienia, ale z leksyki rwnie swoistej, rwnie funkcjonalnej, jak w sowniku technicznym"1. W Mitologiach tymczasem podejmuje Mar-ksowsk metafor camera obscura z Ideologii niemieckiej, mwie, e w caej ideologii ludzie i ich stosunki zdaj si sta na gowie jak w ciemni optycznej"2, ktra, oczywicie, uzasadnia karnawaowe odwrcenie dyskursu mitologa jako warunek waciwego obrazu.

    Sarkazm jednak to nie to samo co retoryczny rozmach i emfatyczne wysowienie" albo wite oburzenie", o ktrych mwi Barthes w przedmowie do II wydania Mitologii.

    1 R. Barthes, Le Degr zro de l'criture suivi de Nouveaux

    Essais critiques, Paris 1972, s. 24 i 20. 2 K. Marks, F. Engels, Dziea, Warszawa 1975, t. 3, s. 27.

    W jednym z wywiadw Barthes mwi o Marksie jako o kim, kto dokona pewnej wyrwy [rupture] w dyskursie, w dyskursywno-ci. Na kadej stronie Marksa mamy taki zwrot, kiedy staje si co nieoczekiwanego i przenikajcego, poza samym systemem" (Le grain de la voix, dz. cyt., s. 212).

    19

  • Anette Lavers, odczytujca Mitologie po trosze w kategoriach politycznej poprawnoci, nie moe si wobec tej waciwoci dyskursu Barthes'a powstrzyma przed wygoszeniem napomnienia: Bez wzgldu na szlachetno intencji nazwalibymy to dzi dyskursem zawaszczenia [discourse of mastery]", ktry polega na jakiej przewadze Ariela nad Kalibanem"1. Paradoksalno owego mitologicznego dyskursu zawaszczenia" objawi si nam z ca moc, gdy odczytamy w Mitologiach postulowan explicite etyk znaku. O niej mwi si na zakoczenie znanego nam ju eseju o rzymskich grzywkach. Pisze Barthes:

    Znak winien si objawia tylko w dwch skrajnych postaciach: albo jako swobodne odwoanie do poj, zredukowane przez swj dystans do jakiej algebry, jak w chiskim teatrze, gdzie jedna flaga oznacza cay regiment; albo jako gbokie zakorzenienie, w pewien sposb kadorazowo wynajdywane, zdradzajce jak wewntrzno i sekret-no, nie tyle pojcie, ile momentalny sygna" (s. 49).

    Sarkazm nie mieci si ani po jednej, ani po drugiej stronie tej jzykowej utopii. Nie ma wcale algebraicznego dystansu, nie pynie te, wynajdywany wci na nowo, od wewntrz, ale pochodzi z zewntrz, bierze si z powtarzania i przedrzeniania innych znakw. Dlatego, cho sarkazm jest warunkiem prawdy ochoczo postulowanym na wstpie, to w smutnym wyznaniu mitologa na kocu ksiJci, kiedy nastpi ju przemia" mitologicznej rzeczywistoci, sarkazm staje si jedynym sposobem bycia w wiecie. Co to znaczy?

    Po pierwsze, w przemia" grozi mitologowi ulotnieniem si wszystkiego, przeraliw pustk zanikiem owej rzeczywistoci, ktr usiowa wzi pod ochron". O zabiegach mitologa mwi Barthes w kategoriach przypominajcych troch zasad nieoznaczonoci Heisenberga: bo jeli zgbiamy przedmiot, to uwalniamy go, ale te

    A. Lavers, dz. cyt, s. 90-91.

    20

    niszczymy; jeli pozostawimy mu jego ciar, ocalimy go, ale pozostanie on nadal zmistyfikowany" (s, 296).

    Po drugie, w pewnym sensie mitolog jest wyczony z historii, w imi ktrej pragnie dziaa" (s. 294). Bo niszczy swym sarkazmem mow zbiorow, bo jeden w caym kinie nie identyfikuje si z Marlonem Brando!

    Mitolog jest skazany na ycie w spoeczestwie teoretycznym; byt spoeczny jest dla niego co najwyej bytem prawdziwym: wiksze uspoecznienie zawiera si dla niego w gbszej moralnoci. Jego wizy ze wiatem maj charakter sarkastyczny" (s. 294).

    Naley w tym miejscu w dwch sowach wspomnie o tym, jaka jest, uzyskana za t wygrowan cen samotnoci mitologa, prawda mitu. To stanowi bowiem ostateczn tre ksiki, jej pozytywno. Czemu suy mit? Odpowied Barthes'a jest prosta: Wszelki mit zmierza nieuchronnie do ciasnego antropomorfizmu, a co gorsza, do czego, co mona by nazwa antropomorfizmem klasowym" (s. 65). Zasadniczym rysem mitologii mieszczaskiej jest esencjonalizacja wiata zastygajcego raz na zawsze w bezruchu tosamoci, niemoliwo wyobraenia sobie Innego", zakaz autokreacji".

    JeM sarkazm jest warunkiem prawdy, to zarazem staje on pomidzy mn a Innym, tak e moja wi ze wiatem przybiera charakter sarkastyczny. To wykluczenie mitologa Barthes nazywa ideologizmem i widzi dwie drogi wykroczenia poza nie: wytworzy samemu sztuczny" mit, dobudowujc jeszcze jedno pitro znaku, podnoszc wic znakowo niejako do trzeciej potgi, albo prbowa odzyska rzeczywisto, ujmujc znakowo podstpem, ulegajc smakowitoci" zagszczonej substancji samych przedmiotw-znakw. O tym mwi zagadkowy, ostatni, Bachelardowski w tonie przypis Mitologii, ktry jest te ich ostatnim sowem. Czasami, nawet tutaj, w tych mitologiach, uywaem podstpw: cierpic z powodu bezustannej pracy nad wyparowujc rzeczywistoci, zaczem j przesadnie pogbia, nadawa jej zaskakujc

    21

  • spoisto, nawet dla mnie samego wyborn, stworzyem kilka substancjalnych psychoanaliz przedmiotw mitycznych" (s. 295). S to ruchy, ktre prbuj si wylizn ku jednej z dwch semiologicznych utopii Barthes'a, znakowi algebraicznemu i znakowi otrzewnemu" [viscral], bebe-chowemu, jakby powiedzia Witkacy. Wanie w owym przelizgiwaniu si pomidzy zmysowoci i ideoogicz-noci tkwi, zdaniem Kristevej, osobliwo Barthes'ows-kiej analizy, w ktrej bunt czy si z intymnoci. To jest, zdaje si, ledwie przeczuwane rozwizanie sprzecznoci dyskursu mitologa, ktry zbudowany na sarkazmie jest dyskursem jawnie terrorystycznym. Ale, jak napisa Barthes po latach, dyskurs jawnie terrorystyczny przestaje nim by, jeli czytajc go, podymy za wskazwk przez niego samego podsunit: eby mu przywrci biae plamy lub rozproszenie, czyli niewiadomo"1.

    W Mitologiach takie intymne, Bachelardowskie obszary tematyczne" niejednokrotnie nasuway krytykom myl o tajemnych porozumieniach z owym mieszczaskim Innym, ktrego dyskurs mitologa na przekr mitowi nie chce wykluczy. Jak piknie pisa Jean-Baptiste Fages, u Barthes'a rozkwita jaka sekretna wsplnota z najbardziej ludowym nurtem kultury masowej, wsplnota, dla ktrej rozbawiona pobaliwo musi znale dbo ukradkowej czuoci". Kluczem byoby tutaj zachowanie cielesnoci jako substancji znaku-przedmiotu. Jak dalece symbole ludowe zachowuj w stanie nienaruszonym jak cz swej substancji cielesnej, tak dalece Roland Barthes wzdraga si przed destrukcj"2.

    Sarkazm jest warunkiem prawdy i wizi ze wiatem. Sarkazo to po grecku: 1. szarpa miso jak psy, 1. skuba traw stulonymi wargami jak konie, 3. zagryza wargi

    1 R. Barthes, Essais critiques IV. Le bruissement de la langue,

    Paris 1984, s. 362. 2 J.-B. Fages, Comprendre Roland Barthes, Toulouse 1979, s.

    55-56.

    22

    w gniewie, 4. mwi zoliwie, mia si szyderczo1. Sarx, sdrkos znaczy ciao", miso", od ktrego pochodzi demi-nutiwum t sarkdion ks misa", take echtaczka". A wic sarkazm jest warunkiem prawdy i wizi ze wiatem w podwjnym sensie: jako szyderstwo, ksanie, szarpanie, ale take jako cielesno, jako rozkosz ciaa.

    W 1970 r. wznowiono Mitologie z dodatkowym sowem wstpnym autora, deklarujcym przedawnienie tamtego dyskursu sprzed kilkunastu lat. Te kilka zda Barthes rozwin w esej, ktry wydrukowa w Esprit" w 1971 r., gdzie przed prawie 20 laty (1952) ukaza si pierwszy esej z cyklu Mitologii: wiat wolnej amerykanki. Tytu te by powtrzeniem: La mythologie aujourd'hui. Co si zmienio?

    Niemal wszystko. Najpierw sama kategoria mitu, ktry teraz okrelono jako metafor przedstawie zbiorowych" w sensie zblionym do socjologii durkheimowskiej. Nastpnie nauka lektury, w kocu sama nauka o znaku. Nie zmienio si natomiast, pisa Barthes, ani spoeczestwo francuskie, ani jego mity. Tylko e nie ma studenta, ktry by nie ujawnia mieszczaskiego lub drobnomieszczaskie-go charakteru formy (ycia, myli, konsumpcji); inaczej mwic, wykreowaa si pewna mitologiczna endoksa: dcnuncjowanie, demistyfikacja (czy demityzacja) sama staa si dyskursem, korpusem zda, wypowiedzi katechetyczn"2. Dlatego nie wystarczy rozebra mit na jego czci skadowe, trzeba pj dalej i podda rozbirce sam znak, rozszczepi" go, zamieni mitoklasti" w semioklasti", wyzwoli signifiant, wysun na pierwszy plan tekst", antidotum mitu". Ale to ju inna historia.

    ft

    1 Sownik grecko-polski pod red. Z. Abramowiczwny. War

    szawa 1965, t. IV, s. 36. 2 R. Barthes, Le bruissement de la langue, dz. cyt., s. 80.

    23

  • mEtm

    -

    ~iq ^gB^ttfdtlf}

    .

    AM

    .

    Teksty zawarte w Mitologiach zostay napisane w latach 19541956. Ksika ukazaa si w 1957 roku.

    Odnajdziemy tu dwa wyznaczniki: z jednej strony krytyk ideologiczn obejmujc jzyk kultury tak zwanej masowej; z drugiejpierwszy semiologiczny rozbir tego jzyka: byem wieo po lekturze de Saussure'a, z ktrej wyniosem przekonanie, e gdyby potraktowa przedstawienia zbiorowe" jako systemy znakw, to moe wwczas udaoby si wyj poza wite oburzenie i pokaza szczegowo ca t mistyfikacj,fktra przerabia kultur drobno-mieszczask w uniwemfernatnfT"

    UzywiaCle adnego z obu gestw, od ktrych poczyna si ta ksika, nie daoby si dzi dosownie powtrzy (dlatego wanie rezygnuj z poprawek), bo cho materia pozostaa bez zmian, przecie sama krytyka ideologiczna, odrodzona gwatownie z potrzeby chwili (maj 1968), osigna zarazem wiksz subtelno lub przynajmniej j postulowaa; natomiast analiza semiologiczna, zapocztkowana, przynajmniej jeli o mnie chodzi, w tekcie zamykajcym Mitologie, rozwina si, doprecyzowaa, skomplikowaa i podzielia, stajc si tym obszarem teorii, gdzie w obecnym stuleciu i u nas na Zachodzie - moe rozegra si jakie wyzwolenie signifiant. Nie mgbym przeto pisa nowych mitologii, uywajc dawniejszej (obecnej w niniejszej ksice) formy.

    Tym jednak, co pozostaje w mocy, jest, prcz gwnego wroga (mieszczaskiej Normy), owo konieczne powizanie

    25

  • obu gestw: nie ma oskarenia bez prawdziwych narzdzi analitycznych, nie ma semioogii, ktra w kocu nie staaby si semioklasti.

    R.B. luty 1970

    '

    .

    ...- |C

    '

    '

    Przedmowa

    Niniejsze teksty pisane byy co miesic przez mniej wicej dwa lata, od 1954 do 1956 roku, zalenie od aktualnych wydarze. Staraem si wwczas podda systematycznej refleksji niektre mity ycia codziennego we Francji. Materia tych refleksji mg by rozmaity (artyku w gazecie, fotografia w tygodniku, film, przedstawienie teatralne, wystawa), a ich temat zupenie dowolny: z ca pewnoci chodzio o rzeczywisto wok mnie.

    U pocztku owej refleksji leao najczciej uczucie zniecierpliwienia wobec naturalnoci", w jak prasa, sztuka i opinia publiczna ubieraj bezustannie rzeczywisto, ktra, mimo e do nas naley, pozostaje przecie cakowicie historyczna: jednym sowem, drczyo mnie to, e w opisie naszej rzeczywistoci cay czas widz pomieszanie Natury z Histori, i chciaem uchwyci w nienagannym wystroju tego, co oczywiste, owo ideologiczne naduycie, ktre moim zdaniem zostao pod nim ukryte.

    Od pocztku wydawao mi si, e pojcie mitu dobrze oddaje te faszywe oczywistoci, rozumiaem wic to sowo w sensie tradycyjnym. Byem jednak ju przekonany co do jednego i z tego usiowaem potem wycign wszelkie konsekwencje: mit jest mow. Cho zajmowaem si faktami pozornie najbardziej oddalonymi od wszelkiej literatury (wolnoamerykanka, jakie danie, wystawa plastyczna), nie chciaem wychodzi poza t ogln semiotyk naszego mieszczaskiego wiata, ktrej stron literack rozpatrywaem w poprzednich esejach. Dopiero przebadawszy pewn liczb faktw z aktualnej rzeczywistoci, pokusiem si o metodyczn definicj wspczesnego mitu w tekcie, ktry rzecz jasna zamieciem dopiero na kocu ksiki, gdy systematyzuje on tylko wczeniejsze materiay.

    27

  • Te, pisane z miesica na miesic, eseje nie d do jakiego organicznego rozwoju: wie je pewna natarczywo i powtrzenie. Nie wiem, czy, jak powiada przysowie, co si powtarza, to si podoba, ale uwaam, e jest to co najmniej znaczce. A tym, czego wszdzie szukaem, s znaczenia. Czy s to moje znaczenia? Czy, mwic inaczej, mamy tu mitologi mitologa? Bez wtpienia, i do samego czytelnika naley ocena moich zaoe. Ale, prawd rzekszy, nie wydaje mi si, eby t kwesti naleao stawia wanie w ten sposb. Demistyfikacji" by sign po sowo ostatnio naduywane nie przeprowadza si zjtlim-pijskim spokojem, Chc przez to powiedzie, e nie godz-si z tradycyjnym postulatem, mwicym o jakim naturalnym podziale na obiektywizm uczonego i subiektywizm pisarza, jakby jeden by obdarzony wolnoci", a drugi powoaniem" i jakby obaj mogli uchyli lub wysublimowa rzeczywiste granice swojej sytuacji: chc w peni dowiadcza sprzecznoci moich czasw, dla ktrych sar? kazm moe by warunkiem prawdy.

    R.B.

    .

    '

    1

    Mitologie

    <

    ,

  • wiat wonoamerykanki f>-v1>j 34,3. . M * * . O J J

    ...Przesadna prawda gestu w wielkich okolicznociach ycia.

    Baudelaire k &u-.\ :" '', l'A /, . i

    Cech charakterystyczn wonoamerykanki jest widowiskowa przesada. Znajdziemy tu emfaz, ktra musiaa wyrnia teatr antyczny. Wolnoamerykanka jest skdind widowiskiem na otwartym powietrzu, gdy dla cyrku czy areny istotne jest nie to, e spektakl odbywa si pod goym niebem (warto romantyczna zastrzeona dla wieckich uroczystoci), ale rzsisty i pionowy strumie wiata; rozgrywana na dnie nabitych sal Parya wolnoamerykanka ma co z charakteru wielkich widowisk solarnych - teatru greckiego i walki bykw: tu i tam wiato pozbawione cienia przygotowuje niczym nie zmcon emocj.

    S ludzie, ktrzy uwaaj, e wolnoamerykanka to sport prostacki. Ale wolnoamerykanka nie jest sportem, tylko widowiskiem, a udzia w dawanym przez ni przedstawieniu Blu nie jest wikszym prostactwem ni dzielenie cierpie z Amolfem lub Andromach. Istnieje oczywicie faszywa wolnoamerykanka, rozgrywana za wielkie pienidze z zachowaniem zbdnych pozorw przepisowego sportu; ona jednak nikogo nie obchodzi. Prawdziwa wolnoamerykanka, okrelana niesusznie jako amatorska, rozgrywana jest w podmiejskich salach, gdzie publiczno spontanicznie przystaje na widowiskowy charakter walki, podobnie jak publiczno kinowa z przedmiecia. Tych samych ludzi oburza poza tym, e wolnoamerykanka jest sportem opartym na trikach (co, co miaoby zreszt zdejmowa z niej pitno haby). Publiczno w ogle nie zastanawia si nad trikami w walcei ma racj; pochania

    31

  • j podstawowa waciwo widowiska, ktr jest zniesienie wszelkiej motywacji i wszelkiej konsekwencji: dla niej liczy si nie to, co wie, ale to, co widzi.

    Ta publiczno doskonale potrafi odrni wolnoame-rykank od boksu; wie, e boks jest sportem rygorystycznym, opartym na demonstracji doskonaoci; o wynik meczu bokserskiego mona si zaoy: w przypadku wol-noamerykanki nie miaoby to adnego sensu. Mecz bokserski jest histori, ktra powstaje na oczach widza; w wolnej amerykance na odwrt zrozumiaa jest kada chwila, ale nie trwanie. Widza nie interesuj koleje losu, on czeka na momentalny obraz pewnych uczu. Wolnoamerykanka wymaga zatem natychmiastowej lektury sensw uoonych obok siebie bez koniecznoci ich czenia. Mionika wol-noamerykanki nie interesuje przewidywalna przyszo walki, podczas gdy mecz bokserski na odwrt zawsze zakada jak futurologie. Inaczej mwic, wolnoamerykanka jest sum widowisk, z ktrych adne nie jest funkcj: kada chwila narzuca pen wiedz o uczuciu, ktre wyania si wprost i samodzielnie, nie rozcigajc si jednak nigdy a do samego koca starcia.

    Dlatego funkcj zawodnika nie jest zwycistwo, ale dokadne wypenienie gestw, jakich si od niego oczekuje. Mwi, e dudo zawiera w sobie ukryt symbolik; nawet skuteczno zakada gesty powcigliwe, precyzyjne, ale oszczdne, zarysowane wyranie, ale niewidoczn kresk. Wolnoamerykanka przeciwnie proponuje gesty przesadne, eksploatowane a do zaamania si ich znaczenia. W dudo czowiek na ziemi jest w kopocie, zajty samym sob, uchyla si, unika poraki, a gdy staje si ona oczywis^ ta, natychmiast wypada z gry; w wolnej amerykance czowiek ley na ziemi do przesady, do granic wytrzymaoci, sycc spojrzenia widzw nieznonym spektaklem wasnej niemocy.

    Jest to ta sama funkcja emfazy, co w teatrze antycznym, gdzie intryga, jzyk i rekwizyty (maski i koturny) tworzyy ow wyjaskrawion eksplikacj Koniecznoci. Ten gest

    pokonanego zawodnika, oznaczajcy dla tumu porak, ktr zawodnik, zamiast ukrywa, akcentuje i wytrzymuje na wzr fermaty, jest odpowiednikiem antycznej maski, na ktrej spoczywa oznaczanie tragicznego tonu widowiska. W wolnej amerykance, podobnie jak w teatrze antycznym, nie naley wstydzi si blu, trzeba nauczy si paka, pozna smak ez.

    W wolnej amerykance kady znak jest absolutnie przezroczysty, poniewa wszystko musi by od razu zrozumiae. Od wejcia przeciwnikw na Ring publiczno ma przed sob wyranie rozpisane role. Podobnie jak w teatrze, kady typ fizyczny oddaje a do przesady ten repertuar, ktry przypisano walczcemu. Thauvin otyy wapniak po pidziesitce, u ktrego rodzaj bezpciowej brzydoty podsuwa na myl zawsze imiona eskie, wydobywa ze swego ciaa rysy prostackie, bo jego rol jest wyobraa to, co w klasycznym pojciu ajdaka" (pojcie kluczowe dla wszystkich walk wolnoamerykanki) prezentuje si jako organicznie wstrtne. Mdoci wywoane przez Thauvina umylnie przenikaj bardzo gboko w porzdek znakw: brzydota suy tu nie tylko do oznaczenia podoci, ale dodatkowo caa skupia si w materii szczeglnie obrzydliwej, o waciwociach oklapego, bezkrwistego kawaka martwego misa (publiczno zwie Thauvina ochapem"), powodujc, e namitne potpienie tumu nie tylko wykracza poza granice rozsdku, ale bierze si wprost z samej gbi jego odrazy. Mona wic w furii przyklei si do jakiego ostatecznego obrazu Thauvina, cakowicie zgodnego z jego cielesnym przydziaem, a wwczas jego dziaania dopasuj si do owej lepkoci" stanowicej istot tej postaci.

    Ciao zawodnika okazuje si wiec pierwszym kluczem do zrozumienia walki. Od samego pocztku wiem, e wszystkie dziaania Thauvina, jego zdrady, okruciestwa i podoci, nie zadadz kamu temu obrazowi prostaka, jaki da mi on na pocztku: mgbym, opierajc si na nim, umiejtnie, co do jednego pozbiera te wszystkie gesty

    32 33

  • grubego prostactwa, wypeniajc w ten sposb obraz ajdaka najbardziej ze wszystkich odraajcego: ajdaka-pi-jawki. Zawodnicy maj zatem wygld rwnie nieodparty, jak postaci z komedii dell'arte, ktrych stroje i postawy zapowiadaj z gry przysz tre ich rl: podobnie jak Pantalon moe by tylko miesznym rogaczem, Arlekin podstpnym sug, a Doktor gupawym pedantem, tak i Thauvin bdzie zawsze tylko prostackim zdrajc, Rei-nieres (wysoki blondyn o gitkim ciele i zwichrzonych wosach) podniecajcym obrazem biernoci, Mazaud (arogancki kogucik) obrazem groteskowej prnoci, a Orsano (sfeminizowany bikiniarz1 pojawiajcy si na pocztku w niebiesko-rowym szlafroku) w dwjnasb sarkastycznym obrazem mciwej zdziry (nie myl, aby publiczno Elyse-Montmartre uywaa wyrazu zdzira" w rodzaju mskim zgodnie ze sownikiem Littrgo).

    Wygld zawodnikw ustanawia zatem znak podstawowy, w ktrym zawiera si w zarodku caa walka. Ale ten zarodek ulega rozmnoeniu, poniewa w kadej sekundzie walki, w kadej nowej sytuacji ciao zawodnika narzuca publicznoci cudown odmian nastroju, ktra w naturalny sposb czy si z gestem. Rne linie znaczenia owietlaj si nawzajem i ksztatuj jedno z najbardziej czytelnych widowisk. Wolnoamerykanka jest jak pismo diakrytyczne: ponad podstawowym znaczeniem swego ciaa zawodnik dysponuje epizodycznymi, ale akceptowanymi przez publiczno wyjanieniami, ktre bez wtpienia pomagaj w lekturze walki poprzez gesty, postawy i mimik doprowadzajce intencj do granic oczywistoci. Ten zawodnik tryumfuje, krzywic twarz w prostackim grymasie

    1 W tekcie oryginau wystpuje sowo zazou, ktre jest ono-

    matopej opart na goskach a" i ou" pojawiajcych si w niektrych piosenkach jazzowych. W czasie II wojny wiatowej we Francji nazywano w ten sposb modych ludzi pasjonujcych si jazzem i odznaczajcych si eleganckim jaskrawym ubiorem. [Przyp. tum.]

    w chwili, gdy rzuca na kolana dobrego sportowca; tam le tumowi wyniosy umiech, ktry zapowiada blisk zemst; tam znw, przygwodony do ziemi, wali w ni rkami, aby wszystkim da znak, e znalaz si w sytuacji nie do zniesienia; tam w kocu mnoy skomplikowany zbir znakw, by da do zrozumienia, e jest prawowitym wcieleniem owego uciesznego obrazu popsujzabawy, fantazjujcej bez koca wok swego niezadowolenia.

    Chodzi tu wic o prawdziw Komedi ludzk, w ktrej najgbsze spoeczne odcienie namitnoci (prno, pra-wowito, wyrafinowane okruciestwo, poczucie odpaty") zawsze szczliwie trafiaj na znak najbardziej wyrazisty, ktry potrafi je ogarn, wyrazi i tryumfalnie ponie do ostatnich rzdw. Jest rzecz zrozumia, e na tym poziomie nie ma znaczenia, czy namitnoci s autentyczne. Publiczno da nie namitnoci, ale ich obrazu. Problem prawdy w wolnej amerykance, podobnie jak w teatrze, nie istnieje. Tam i tu oczekuje si czytelnego wyobraenia zazwyczaj sekretnych sytuacji moralnych. To oprnianie wntrza na korzy jego znakw zewntrznych, to wypompowanie treci przez form jest wanie zasad tryumfujcej sztuki klasycznej. Wolnoamerykanka jest bezporedni pantomim, nieskoczenie bardziej skuteczn od pantomimy teatralnej, bo gest zawodnika nie potrzebuje adnego koloryzowania, adnych ozdb, jednym sowem, adnego przeniesienia, aby wyda si prawdziwy.

    Zatem kady moment jest w wolnej amerykance niczym jaka algebra, ktra byskawicznie odsania relacj przyczyny do swego wyobraonego skutku. U amatorw wolnoamerykanki istnieje z pewnoci pewien rodzaj intelektualnej przyjemnoci na widok funkcjonowania rwnie doskonaego mechanizmu moralnego: niektrzy zawodnicy wielcy aktorzy bawi na rwni z postaciami Molierowskimi, poniewa udaje im si narzuci jak bezporedni lektur swego wntrza: zawodnik o aroganckim i dziwacznym charakterze (tak jak si mwi, e Harpagon jest charakterem) Armand Mazaud rozbawia sal mate-

    34 35

  • matycznym rygorem swoich transkrypcji, doprowadzajc rysunek swych gestw do szczytu znaczenia i nadajc walce rodzaj uniesienia i precyzji waciwej wielkiej filozoficznej dyspucie, ktrej stawk jest zarazem tryumf wyniosoci i formalna troska o prawd.

    W ten sposb publiczno otrzymuje wielkie widowisko Blu, Poraki i Sprawiedliwoci. Wolnoamerykanka przedstawia ludzki bl wyolbrzymiony do rozmiaru tragicznych masek: zawodnik cierpicy od chwytu, ktry uchodzi za okrutny (wykrcone rami, zaklinowana noga), pokazuje Cierpienie w postaci skrajnej; podobnie jak prymitywna Pieta, wystawia na widok swoj twarz przesadnie wykrzywion nieznonym cierpieniem. Jest rzecz zrozumia, e w wolnej amerykance powcigliwo byaby nie na miejscu, w przeciwiestwie do rozmylnej ostentacji widowiska, do tej Ekspozycji Blu, ktra jest wanie celowoci walki. Wszystkie akty wywoujce cierpienia s take szczeglnie spektakularne, podobnie jak gest prestidigitatora trzymajcego karty wysoko w grze: nie mona by zrozumie blu, ktry pojawiby si bez zrozumiaej przyczyny; jaki skryty, okrutny w skutkach gest naruszyby niepisane prawa wolnoamerykanki i byby pod wzgldem socjologicznym pusty, niby gest szaleca lub potknicie. Cierpienie przeciwnie wydaje si zadane z caym rozmysem i przekonaniem, bo chodzi nie tylko o to, aby wszyscy dostrzegli, e czowiek cierpi, ale jeszcze i przede wszystkim o to, by zrozumieli, dlaczego cierpi. Funkcja tego, co zawodnicy nazywaj chwytem, czyli dowolnej figury pozwalajcej ostatecznie przeciwnika unieruchomi i trzyma go w szachu, polega na konwencjonalnym, a wic czytelnym, przygotowaniu widowiska cierpienia, na metodycznym wprowadzeniu warunkw cierpienia: unieruchomienie pokonanego pozwala (chwilowemu) zwycizcy umocni si w swoim okruciestwie i przesa publicznoci t przeraajc ociao oprawcy, ktry jest pewny nastpstwa swych gestw: rozetrze brutalnie gb bezsilnego przeciwnika lub poskroba go po krgo

    supie mocnym i regularnym ruchem pici, a przynajmniej wypeni przestrze wizualn podobnymi gestami. Wolnoamerykanka jest jedynym sportem, ktry daje tak widoczny obraz tortury* Ale tutaj te w polu gry znajduje si wycznie sam obraz, a widz nie yczy sobie oglda rzeczywistego cierpienia walczcych; on jedynie smakuje doskonao ikonografii. To nieprawda, e wolnoamerykanka jest widowiskiem sadystycznym: jest to tylko widowisko w peni czytelne.

    Istnieje jeszcze jedna figura, bardziej spektakularna ni chwyt, a mianowicie manszeta, wielkie klanicie przedramienia, ukryty cios pici w klatk przeciwnika, ktremu towarzyszy sabncy odgos i przerysowany upadek pokonanego ciaa. W przypadku manszety katastrofa jest wyniesiona do granic oczywistoci do tego stopnia, e w kocu gest okazuje si wycznie symbolem; lecz tego ju za wiele, to wykroczenie poza moralne reguy wolnoamerykanki, gdzie kady znak musi by przesadnie czytelny, ale nie wolno mu ujawnia wasnej intencji czytelnoci; publiczno krzyczy wwczas: Udawane" nie z alu za rzeczywistym cierpieniem, ale dla potpienia sztucznoci; tak jak w teatrze jednako faszywie brzmi nadmiar szczeroci, jak i nadmiar wykoczenia.

    Wypowiedziano ju wiele opinii, e zawodnicy wolnoamerykanki posuguj si pewnym stylem cielesnoci, stworzonym i wykorzystywanym, aby rozwin przed oczyma publicznoci totalny obraz Poraki. Mikko wielkich biaych cia, ktre zwalaj si ociale na ziemi lub machajc ramionami, zapadaj w liny, bezwad masywnych zawodnikw litociwie odbijanych przez wszystkie elastyczne powierzchnie Ringu nie mona wyraniej i namitniej zaznaczy przykadnego ponienia zwycionego. Pozbawione sprystoci ciao zawodnika jest tylko ohydn, rozlan na ziemi mas, ktra przywouje wszelkie odmiany zaciekoci i uciechy. Jest w tym jaki paroksyzm znaczenia w stylu antycznym, ktry moe jedynie przypo-

    36 37

  • min zamierzony przepych aciskich tryumfw. Kiedy indziej ze zwarcia zawodnikw wychodzi jeszcze jedna figura antyczna, figura bagalna czowieka zdanego na ask, poddanego, na kolanach, z rkami nad gow, powoli | opuszczanymi przed napit wertykalnoci zwycizcy. I W wolnej amerykance w przeciwiestwie do dudo i Poraka nie jest znakiem konwencjonalnym, zaniecha- ' nym z chwil przyswojenia: nie jest rozwizaniem, ale dokadnie na odwrt jakim trwaniem, jak ekspozycj, podejmuje ona staroytne mity o Cierpieniu i publicznym Upokorzeniu: krzy i prgierz. Zawodnik wolnoame- j rykanki zostaje jakby ukrzyowany w penym wietle, na oczach wszystkich. Syszaem, jak mwi o zawodniku rozcignitym na ziemi: Umar Jezusek tu, na krzyu". I te ironiczne sowa odkryy gbokie korzenie widowiska speniajcego gesty waciwe najstarszym rytuaom oczyszczenia.

    Ale tym, co wolnoamerykanka naladuje przede wszystkim, jest pojcie czysto moralne: sprawiedliwo. Idea i zapaty jest istotna w wolnej amerykance i okrzyk tumu Niech cierpi" oznacza przede wszystkim Niech zapaci". Chodzi wic, rzecz jasna, o sprawiedliwo immanentn. j Im podlejsze dziaania ajdaka", tym wiksza rado publicznoci z powodu sprawiedliwie oddanego ciosu: jeli" zdrajca, ktry jest oczywicie tchrzem, chroni si za linami, dowodzc swej krzywdy za pomoc bezwstydnej mimiki, to zostaje bezlitonie wepchnity do rodka, a tum raduje si, widzc, jak reguy ustpuj zasuonej karze. Zawodnicy bardzo dobrze umiej podsyca potencjalny gniew publicznoci, doprowadzajc j na skraj pojmowania Sprawiedliwoci, w t ostatni stref graniczn, gdzie wystarczy odrobin wykroczy poza reguy, aby otwary si wrota prowadzce do wiata bez hamulcw. Dla amatora wolnoamerykanki nie ma nic pikniejszego ni sza zemsty zdradzonego zawodnika, ktry rzuca si z pasj nie na zadowolonego przeciwnika, ale na kujcy go w oczy obraz nielojalnoci. Naturalnie samo dziaanie Sprawiedliwoci

    ma tu o wiele wiksze znaczenie ni jej tre: wolnoamerykanka jest przede wszystkim wykalkulowan seri kompensacji (oko za oko, zb za zb). Co tumaczy, dlaczego zwroty sytuacji nabieraj w oczach staych bywalcw meczw wolnoamerykanki swego rodzaju moralnego pikna: ciesz si nimi, jakby to by jaki oczekiwany epizod powieci, a im wikszy kontrast midzy skutecznoci ciosu a zwrotem fortuny, tym bardziej los walczcego jest bliski upadku i tym bardziej mimodram oceniaj jako zadawalajcy. Sprawiedliwo jest zatem obiektem moliwej transgresji; istnieniu Prawa, poza ktre wykraczaj namitnoci towarzyszce widowisku, zawdzicza ono ca iwoj warto.

    Mona zatem zrozumie, e na pi walk wolnoamerykanki mniej wicej jedna jest przepisowa. Trzeba pamita, te przepisowo jest tu rol lub gatunkiem podobnie jak w teatrze: przepis wcale nie stanowi rzeczywistego przymusu, ale konwencjonalny pozr przepisowoci. Faktycznie zatem walka przepisowa to nic innego, jak walka przesadnie ugrzeczniona: walczcy bardzo si staraj, bez waciwej starciu wciekoci potrafi panowa nad swoimi namitnociami, nie rzucaj si zapamitale na pokonanego, na polecenie przerywaj walk i pozdrawiaj si wzajemnie na koniec kadego ostrzejszego epizodu, w ktrym przecie nie przestali by wobec siebie lojalni. Trzeba naturalnie zrozumie, e wszystkie owe uprzejme dziaania t sygnalizowane publicznoci poprzez najbardziej konwencjonalne gesty lojalnoci: ucisk doni, podniesienie lk, ostentacyjne zaniechanie bezowocnego chwytu, ktry ttgraaby doskonaoci walki.

    Nielojalno odwrotnie istnieje tu tylko poprzez maki wyjaskrawione: da wielkiego kopa pokonanemu, chowa si za liny, ostentacyjnie powoujc si na martw liter prawa, odmwi podania rki partnerowi przed lub po walce, wykorzysta oficjaln przerw, aby zdradziecko podej przeciwnika od tyu, zada mu niedozwolony cios, kiedy sdzia nie widzi (cios bez wartoci, ktry by si

    38 39

  • oczywicie nie liczy, gdyby nie fakt, e poowa sali moe j go zobaczy i potpi). Jeli naturaln atmosfer wolno-] amerykanki tworzy Zo, to walka przepisowa staje si I przede wszystkim wyjtkiem, ktry uytkownika wprawia j w zdumienie skwitowane mimochodem jako anachroniczny i i nieco sentymentalny nawrt do tradycji prawdziwego J sportu (oni s bardzo przepisowi"); zaraz czuje si wzruszony powszechn dobroci, ale na pewno umarby z nudw i braku zainteresowania, gdyby zawodnicy jak najd szybciej nie powrcili do tej prawdziwej orgii brzydkich uczu, bez ktrej nie ma wolnoamerykanki.

    Ta wydedukowana przepisowa wolnoamerykanka mogaby jedynie zamieni si w boks lub dudo, podczas gdy prawdziw sw oryginalno zawdzicza wszystkim tymj wykroczeniom, ktre czyni z niej widowisko, a nie sport, Zakoczenie meczu bokserskiego lub starcia dudo jest suche jak moment podsumowania pokazu. Rytm wolnoamerykanki jest cakowicie inny, poniewa zmierza ona w naturalny sposb ku retorycznej amplifikacji; emfazai namitnoci, odnawianie si paroksyzmw, gorycz replik mog si koczy wycznie najbardziej barokowymi po-! wikaniami. Niektre, najbardziej udane walki wieczy] kocowy zgiek, rodzaj nieokieznanej fantazji, gdy przepisy, zasady gatunku, sdziowanie i granice Ringu ulegaj zniesieniu wcignite w tryumfujcy niead, ktry wylewaj si na sal, porywajc za sob bezadn kup zawodnikw, sekundantw, sdziego i widzw.

    Zauwaono ju, e w Stanach wolnoamerykanka wyobraa swego rodzaju mitologiczn walk Dobra ze Zem (a charakterze parapoUtycznym, bo zy zawodnik jest zawsze uwaany za Czerwonego). Francuska wolnoamerykanka odkrywa zupenie inn heroizacj, nie polityczn, ale etyczn. Publiczno poszukuje tu rozbudowanej konstrukcji obrazu w najwyszym stopniu moralnego: obrazu doskonaego ajdaka. Na wolnoamerykank przychodzi si, aby uczestniczy w nowych przygodach wielkiej, pierwszo

    planowej postaci, wyjtkowej, niezmiennej i wieloksztatnej jak Guignol lub Scapin, ktra sobie wymyla nieoczekiwane wcielenia, trzymajc si mimo to zawsze wiernie wego repertuaru. ajdak wyania si niby jaka posta Z Moliera lub portret La Rruyre'a, czyli jako klasyczna jedno, esencja, ktrej dziaania s wycznie znaczcymi, rozoonymi w czasie epifenomenami. Ta stylizowana po-ta nie przynaley do adnego narodu ani do adnej grupy i nawet jeli zawodnik nazywa si Kuzczenko (przydomek Wsacz z powodu Stalina), Yerpazian, Gaspardi, Jo Vi-gnola lub Nollires, dla konsumenta wszyscy oni pochodz z tego samego kraju, ktremu na imi przepisowo".

    Czym wic jest w ajdak dla publicznoci zoonej po Czci, jak si wydaje, z osb dalekich od przepisowoci"? Ze swej istoty niestabilny szanuje przepisy tylko wtedy, kiedy s mu na rk, zrywa z kategoryczn jednoci postpowania. To czowiek nieprzewidywalny, a wic spoeczny. Chowa si za Prawo, gdy sdzi, e jest mu ono przychylne, a amie je, kiedy mu tak wygodnie; raz kwestionuje formaln granic Ringu, bijc bez ustanku przeciwnika, ktrego zgodnie z prawem chroni liny, to znw przywraca ow granic, domagajc si ochrony, ktrej sam przed chwil nie respektowa. T niekonsekwencj bardziej nawet ni zdradiub okruciestwem ustawia przeciw sobie publiczno ugodzon nie tyle w jej poczucie moralnoci, ile w poczucie logiki, uznajcej sprzeczno argumentacji za najbardziej niegodny faul. Zakazany cios staj si nieprzepisowy tylko wtedy, kiedy niszczy rwnowag proporcji i zakca rygorystyczny rachunek kompensacji; na potpienie publicznoci zasuguje nie przekroczenie agodnych przepisw oficjalnych, ale brak zemsty i brak kary. Nic te tak nie podnieca tumu, jak sygnalizowany kopniak wymierzony zwycionemu ajdakowi; rado karania osiga swoj peni, gdy jej podstaw jest matematyczne wyliczenie; wtedy pogarda nie zna adnych hamulcw: nie mwi ju ajdak", lecz zdzira" w oralnym gecie ostatecznej degradacji.

    40 41

  • Tak cile okrelona celowo wymaga, aby wolnoamerykanka bya dokadnie tym, czego spodziewa si po niej publiczno. Zawodnicy ludzie o wielkim dowiadczeniu potrafi doskonale nagi spontaniczne epizody walki do tego obrazu, ktry publiczno wytwarza sobie z wielkich, cudownych motyww wasnej mitologii. Zawodnik moe drani albo budzi odraz, ale nigdy nie zawodzi, poniewa dziki postpujcemu krzepniciu znakw spenia do koca to, czego publiczno od niego oczekuje. W wolnej amerykance wszystko jest zawsze kompletne, nie ma tu adnego symbolu, adnej aluzji, wszystkie dane s wyczerpujce; gest, ktry nie pozostawia niczego w cieniu, odcina wszystkie pasoytnicze sensy i ceremonialnie, ze szczeroci Natury, przedstawia publicznoci czyste i pene znaczenie. Ta emfaza jest tylko ludowym i odziedziczonym po przodkach obrazem doskonaej czytelnoci tego, co rzeczywiste. Wolnoamerykanka naladuje zatem idealne rozumienie rzeczy, naladuje eufori czowieka wyniesionego ponad nieuchronn dwuznaczno codziennych sytuacji i zdolnego do panoramicznego ogldu jakiej jednoznacznej Natury, w ktrej znaki odpowiadayby w kocu rzeczom bez przeszkd, bez wybiegw i bez sprzecznoci.

    Kiedy bohater czy ajdak tego dramatu czowiek, ktrego kilka minut wczeniej widziano ogarnitego moralnym szaem, powikszonego do rozmiarw swoistego metafizycznego znaku opuszcza sal obojtny, anonimowy, z ma walizeczk w doni i z on pod rk, wwczas nikt nie moe wtpi, e wolnoamerykanka posiada t sam moc przemiany, co Spektakl i Kult. Na Ringu i na samym dnie swej dobrowolnej haby zawodnicy wolnoamerykanki pozostaj bogami, poniewa choby na par chwil s tym kluczem, ktrym otwiera si Natur, tym czystym gestem, ktry oddziela Dobro od Za i odsania, wreszcie zrozumia, figur Sprawiedliwoci.

    Aktor od Harcourta

    ...

    . > . l U K <

    Nie mona we Francji by aktorem, jeli nie ma si zdj ze Studia Harcourta. Aktor od Harcourta to bg; nigdy nic nie robi: uchwycony w chwili wytchnienia.

    Pewien eufemizm zapoyczony z ycia wiatowego dobrze oddaje t poz: aktora widz na miecie". Chodzi oczywicie o jakie idealne miasto, owo miasto aktorw, w ktrym nie ma nic prcz wita i mioci, podczas gdy na cenie wszystko jest prac, wspaniaomylnym i wyczerpujcym darem". I trzeba, eby ta zamiana posza jak najdalej, trzeba, abymy idc schodami w gr, wpadli w zakopotanie, odkrywszy na cianie, niby sfinksa u wejcia wityni, ten olimpijski obraz aktora, ktry zrzuciwszy fkr ruchliwego, arcyludzkiego monstrum, odnajduje w kocu sw niezmienn istot. To jego odwet, aktor odgrywajcy z musu swego apostolstwa staro i brzydot, w kadym przypadku wywaszczany z siebie samego, ma zans odnale jak twarz idealn, z ktrej wywabiono (jak w pralni chemicznej) plamy jego zawodu. Po przejciu ze sceny" na miasto" aktor od Harcourta nie rzuca nigdy marze" dla rzeczywistoci". Jest dokadnie na odwrt: na scenie dobrze zbudowany, kocisty, zmysowy, skra pogrubiona szmink; na miecie gadki, wymuskany, ze zlifem cnoty na twarzy owietlonej agodnym wiatem studia Harcourta. Na scenie czasem stary, w kadym razie nie ukrywajcy wieku; na mieciewiecznie mody, na zawsze utrwalony w szczytowej formie. Na scenie zdradza go materialno gosu, muskularnego jak ydki tancerki^ na miecie spowija go milczenie idealne, jest wic tajemniczy, wypeniony owym sekretem przypisywanym kadej niemej piknoci. Na scenie w kocu wykonujcy z musu gesty trywialne lub heroiczne,

    43

  • a w kadym razie skuteczne; na miecie pomniejszony) do twarzy, z ktrej wyretuszowano wszelkie wzruszenia. I

    Co wicej, ta czysta twarz robi si zupenie bezuyteczni na a wic zbytkowna poprzez odchylenie ktaj widzenia, jakby aparat Harcourta, na mocy przywileju doj zdejmowania tego nieziemskiego pikna, musia by usta-l wiany w najbardziej nieprawdopodobnych strefach jakiej wyjtkowej przestrzeni i jakby ta twarz, ktra unosi sia midzy deskami teatru a promiennym niebem miasta-dawaa si uj tylko z zaskoczenia, w chwilce skradzionej z waciwego jej bezczasu natury, pniej z naboestwenl pozostawiona swojemu biegowi, samotniczemu i krlewJ skiemu; twarz aktoraraz macierzysko zwrcona w stro-1 n oddalajcej si ziemi, to znw uniesiona, ekstatyczna wydaje si wstpowa w swj niebiaski przybyteH niespiesznie, nie napinajc mini, w przeciwiestwie d ludzkoci na widowni, ktra naley do innej klasy zoolol gicznej, wprawianej w ruch nogami (a nie twarz), i musi wraca do domu piechot. (Trzeba kiedy pokusi sid o historyczn psychoanaliz ci ikonograficznych. Choi dzenie jest by moe mitologicznie najbardziej trywialnym, a zatem najbardziej ludzkim gestem. Kada marzenie, kady idealny obraz, kady awans spoeczna najpierw zrzeka si ng czy to na portrecie, czy dziki samochodowi).

    Aktorki zredukowane do twarzy, ramion i wosowi dowodz tym samym szlachetnej nierealnoci swej pcfl co czyni z nich na miecie po prostu anioy, po tym j na scenie byy kochankami, matkami, dziwkami i pokoj kami. Mczyni z wyjtkiem amantw, ktrych zalic: si raczej do gatunku anielskiego, skoro ich twarz, podobJ nie jak u kobiet, pozostaje w stanie omdlenia mczyni obnosz swoj msko za pomoc ktrego z atrybutw mieszczaskich, takich jak fajka, pies, okulary, okie wsparty na kominku, przedmioty trywialne, ale niezbdni do wyraenia mskoci zuchwalstwo dozwolone jedyni pci mskiej, poprzez ktre aktor na miecie" pokazuj

    niczym bg albo krl, ktry si bawi, e nie lka si czasem bvc jak inni czowiekiem ulegajcym przyjemnociom (ljka), przywizaniu (pies), uomnociom (okulary), a na-

    M pomieszkujcym na ziemi (kominek). Ikonografia Harcourta sublimuje materialno aktora

    i przenosi koniecznie trywialn scen", by moga funk-fonowa, w jakie nieruchome i w konsekwencji idealne jniasto". Paradoksem jest tutaj to, e scena jest rzeczywis-

    tofci, miasto mitem, marzeniem, cudownoci. Aktor Wolniony z powoki nazbyt zronitej z jego zawodem Jtdnoczy si z rytualn istot bohatera, z archetypem Zowieka, stojcym na granicy fizycznych norm innych ludzi. Twarz jest tu przedmiotem powieciowym; jej niewzruszona, boska konstytucja zawiesza prawd codziennoci i oddaje niepokj, sodycz i w kocu pewno jakiej prawdy wyszej. Wstydzc si swoich zudze, co jest Waciwe gwnie epokom i klasom spoecznym, ktrym tabo broni dostpu zarazem do czystego rozumu i do potnego mitu, w antraktach tum, ktry si nudzi i pyszni, gosi, e owe nierealne twarze s te same, co na miecie, pzyznajc sobie w ten sposb zdrowy racjonalizm, postu-hjcy czowieka w aktorze. Kiedy jednak maska spada, Zjawia si w sam por studio Harcourta, eby ukaza fcitwo, a wtedy caa ta mieszczaska publiczno zarazem zblazowana i yjca kamstwem jest zaspokojona.

    W konsekwencji fotografia Harcourta jest dla modego ktra rytuaem inicjacyjnym, dyplomem ukoczenia ter-Jinu, jego prawdziw legitymacj zawodow. Czy naprawd moe zosta ukoronowany, zanim nie zosta namaszczony olejami ze witej Ampuki Harcourta? Ten prostokt, w ktrym po raz pierwszy objawia si jego idealna gowa, jego inteligentna mina, czua lub zoliwa, zgodnie emploi wybranym przeze w yciu, jest owym uroczys-lym aktem, w ktrym cae spoeczestwo godzi si wyj go spod praw swej fizyki i zapewnia mu rent wieczyst w postaci wizerunku, wraz z ktrym w dniu tego chrztu otrzymuje w darze wszystkie wadze, ktrych, przynajmniej

    44 45

  • rwnoczenie, odmawia si ciau zbiorowemu: niezmienny blask, czyste uwodzicielstwo, jak intelektualn moc, ktra niekoniecznie towarzyszy sztuce lub piknu aktora.

    Oto dlaczego fotografie Thrse Le Prat lub Agns Varda na przykad s awangardowe: pozostawiaj one zawsze aktorowi twarz wcielenia i po prostu z przykadn pokor zamykaj go w jego funkcji spoecznej, ktr jest przedstawianie", a nie okamywanie. Wobec mitu rwnie obdnego co mit twarzy aktorskich taka zagrywka jest nadzwyczaj rewolucyjna: nie powiesi wzdu schodw owych klasycznych Harcourtw wymuskanych, rzewnych, przeanielonych lub zmniaych (zalenie od pci) t o zbytek, na jaki moe sobie pozwoli niewiele teatrw.

    -

    I

    -

    J

    '

    '

    -

    Rzymianie w filmie ,io.- Mnie _

    . -, \-j r . - W Juliuszu Cezarze Mankiewicza wszystkie postaci

    maj grzywki. Jedni krcone, inni nitkowate, nastroszone, lekko natuszczone; wszystkie s dobrze uczesane. ysina Jest niedozwolona, cho Historia Rzymu zna wiele takich przypadkw. Tym, ktrzy maj wosw za mao, nie odpuszczono tak atwo, a fryzjer, gwny twrca filmu, zawsze umia wycign ostatni kosmyk, ktry te musia dosztukowa do czoa tego czoa rzymskiego, ktrego ciasnota zawsze sygnalizowaa specyficzn mieszanin prawa, cnoty i podboju.

    Z czym tedy wi si owe natarczywe grzywki? Chodzi po prostu o zamanifestowanie Rzymskoci. Wida wic tutaj jak na doni dziaanie gwnej spryny widowiska, ktr jest znak. Uoony na czole kosmyk daje pewno i nikt nie moe wtpi, e oto znajduje si w dawnym Rzymie, Owa pewno trwa: aktorzy mwi, dziaaj, torturuj si, spieraj o sprawy uniwersalne" bez adnego uszczerbku, dziki tej maej fladze rozpostartej na czole nic nie tracc ze swego historycznego prawdopodobiestwa: ich oglno moe nawet cakiem bezpiecznie przybiera na file, przemierzy Ocean i cae wieki, mieszajc si z jankes-k min hollywoodzkiego statysty nie jest to istotne i tak wszyscy maj pewno, spokojn pewno wiata bez dwuznacznoci, w ktrym Rzymianie s rzymscy dziki najbardziej czytelnemu ze znakw wosom na czole.

    Francuzowi, dla ktrego amerykaskie twarze zachowuj jeszcze co z egzotyki, owo zmieszanie wygldu gangsterw-szeryfw z rzymsk grzywk wydaje si zabawne: jest to raczej wietny gag z music-hallu. Jest tak dlatego, e u nas znak funkcjonuje na zasadzie nadwyki i dyskredytuje si wwczas, kiedy pozwoli na ujawnienie

    47

  • swojej celowoci. Ale ta sama grzywka naoona na jedyne w filmie naturalnie aciskie czoo Marlona Brando I narzuca si nam, nie budzc miechu i niewykluczone, I e ten aktor zawdzicza po czci swj europejski sukces owemu doskonaemu poczeniu rzymskiego owosienia z oglnym wygldem postaci. W przeciwiestwie do Juliusza Cezara, ktry z facjat anglosaskiego adwokata, doszlifowan ju w tysicu drugoplanowych rl policyjnych lub kryminalnych, jest niewiarygodny z t swoj czaszk | poczciwca, ledwie przysonit kosmykiem wosw dosztukowanym przez fryzjera.

    W tym porzdku znacze kapilarnych pojawia si jeden z podznakw znak nocnych niespodzianek: obudzone w rodku nocy Porcja i Kalpurnia maj wosy ostentacyjnie j zaniedbane. Pierwsza, modsza, ma wosy w pofalowanym nieadzie, co oznacza, e brak wykoczenia jest tu swoicie pierwszorzdny; druga, dojrzaa, przedstawia bardziej dopra-j cowane braki: warkocz oplata jej szyj i powraca przez prawe rami w taki sposb, aby narzuci tradycyjny znak nieadu, jakim jest asymetria. Ale te znaki s zarazem przesadne i mieszne: staraj si o naturalno", cho przecie brak im' odwagi, by honorowa j do koca: te znaki nie s szczere".]

    Inny znak z Juliusza Cezara: wszystkie twarze poc siej bez przerwy: proci ludzie, onierze, konspiratorzy, wszys-j cy kpi swoje surowe i skurczone rysy w tustych strumie-| niach (wazelina). Zblienia s tu tak czste, e owo pocenie si jest z ca pewnoci atrybutem zamierzonym. Jak rzymska grzywka i nocny warkocz, pot te jest znakiem.] Znakiem czego? moralnoci. Kady si poci, bo kady] sam ze sob o co toczy walk; mamy przypuszcza, e znalelimy si na terenie, gdzie cnota cierpi straszne udrki, czyli na terenie waciwym tragedii, zadaniem potu jest dawa wiadectwo: lud zaszokowany mierci Cezara, a pniej argumentami Marka Antoniusza pocij si, oszczdnie czc w jednym znaku intensywno wasnych emocji z surowoci swego losu. Take ludzie szlachetni Brutus, Kasjusz, Kaka poc si bez ustanku.

    I co wiadczy o tym, jak ogromnej pracy fizjologicznej dokonuje W nich cnota, ktra wydaa na wiat zbrodni. Poci si- to myle (co w oczywisty sposb opiera si na postulacie waciwym spoecznoci ludzi interesu: mylenie jest operacj gwatown, kataklizmem, ktrego najdrobniejszym znakiem jest pot). W caym filmie tylko jeden czowiek si nie poci, pozostaje gadki, zwiotczay, nieprzepuszczalny: to Cezar. Oczywicie Cezar przedmiot zbrodni pozostaje suchy, poniewa on nie wie, on nie myli, musi zachowa czyste, samotne i gadkie ziarno dowodu rzeczowego.

    Take i tu znak jest dwuznaczny: pozostaje na powierzchni, ale mimo to nie rezygnuje z moliwoci przemieszczenia w gb; chce dawa do zrozumienia (co jest godne pochway), ale jednoczenie udaje spontaniczno (co jest oszustwem), gosi zarazem sw intencjonalno i nieopanowanie, sztuczno i naturalno, bycie wytworemiznalezi-skiem. Moe nas to wprowadzi w pewnretykWaku. Znak winien si objawia tylko w dwch skrajnych postaciach: albo jako swobodne odwoanie do poj,^redukowane przez swj dystans do jakiej algebry, jak w chiskim teatrze, gdzie jedna flaga oznacza cay regiment; albo jako gbokie zakorzenienie, w pewien sposb kadorazowo wynajdywane., zdradzajce jak wewngtrzpQ_i sekret-no, niejylepojcie, ile momentalny sygnajjjna przykad aktorstwo Stanisawskiego). Tymczasem znak poredni (grzywka rzymskoci lub wypacanie myli) ujawnia degradacj widowiska, ktre tak samo boi si naiwnej prawdy, jak cakowitej sztucznoci. Bo jeli szczliwie jakie widowisko zostaje zrobione po to, aby uczyni wiat bardziej zrozumiaym, to istnieje w nim jaka dwulicowo winna pomieszania znaku i signifi. Jest to dwulicowo waciwa widowisku mieszczaskiemu: midzy znak intelektualny a znak instynktowny sztuka ta wkada obudnie znak bkarci jednoczenie eliptyczny i pretensjonalny, ochrzczony przez ni pompatycznym mianem natural-

    48 49

  • Pisarz na wakacjach

    l -

    M U i- ,. i .."-':. ^TVf-'WttJi.ii.-:.tP ;i | Gide czyta Bossueta, pync w d rzeki Kongo. W tej

    pozie streszcza si do wyranie idea naszych pisarzy na wakacjach", fotografowanych przez Figaro": poczy banalno czasu wolnego z prestiem powoania, ktrego nic nie moe powstrzyma ani zdegradowa. Oto wic dobry reporta, bardzo poyteczny dla socjologii, ktry bez podstpw informuje nas o idei pisarza, jak tworzy sobie nasze mieszczastwo.

    Mieszczastwo, zdaje si, jest przede wszystkim zaskoczone i olnione rozlegoci wasnych horyzontw, pozwalajc uzna, e pisarze s te ludmi, ktrzy jak wszyscy inni jad na wakacje. Wakacje" s niedawnym faktem spoecznym, ktrego rozwj mitologiczny warto by zreszt przeledzi. Wakacjenajpierw wydarzenie szkolne stay si, wraz z pojawieniem si patnych urlopw, wydarzeniem proletariackim, a przynajmniej pracowniczym. Stwierdzenie, e ten fakt moe odtd dotyczy take pisarzy, e specjalistw od dusz ludzkich take obejmuje powszechny status wspczesnego wiata pracy, jest sposobem przekonywania naszych mieszczaskich czytelnikw, e id z duchem czasu: chlubi si dostrzeganiem koniecznoci niektrych prozaizmw, naginaj si do realiw nowoczesnoci", korzystajc z nauk Siegfrieda i Fouras-tiego'.

    Oczywicie t proletaryzacj pisarza uznaje si wycznie ze sknerstwa i po to, eby j mona byo z kolei atwiej obali. Ledwie obdarzony jakim atrybutem spoecznym

    1 Andr Siegfried socjolog ekonomista; Jean Fourasti

    socjolog. Byli zwolennikami idei nowego humanizmu, ktry sta si moliwy dziki postpowi technicznemu. [Przyp. tum.]

    (wakacje s atrybutem bardzo przyjemnym) czowiek literatury szybko wraca donieba. ktre dzieli z profesjonalistami swego powoTaniSJpowa naturalno", w jakiej uwiecznia si naszych powieciopisarzy, jest w rzeczywistoci wprowadzona po to, aby tumaczy jak wznios iprzeczno: midzy prozaiczn sytuacj wytworzon

    - niestety przez mocno zmaterializowan epok a pre-Hiem, jakim spoeczestwo mieszczaskie dobrowolnie Obdarza wiate umysy (pod warunkiem, e s one dla niego nieszkodliwe).

    Cudownej odrbnoci pisarza dowodzi fakt, e w czasie twojego osawionego urlopu, ktry po bratersku dzieli I robotnikami i sprzedawcami, nie przestaje, jeli nie pracowa, to w kadym razie wytwarza. Faszywy robotnik to take faszywy urlopowicz. Jeden pisze swoje wspomnienia, drugi robi korekty, trzeci przygotowuje nastpn ktik. A ten, kto nie robi nic, przyznaje si do tego, jakby W podobnym zachowaniu tkwi jaki paradoks, jaki awangardowy wyczyn, na ktrego' rozgaszanie moe sobie pozwoli tylko tgi umys. Po tej ostatniej fanfaronadzie ma, jak bardzo jest naturalne" to, e pisarz pisze zawsze, w kadej sytuacji. Po pierwsze, upodabnia to produkcj literack do swego rodzaju mimowolnego wydzielania, a zatem do tabu, skoro wymyka si ono ludzkim deter-minizmom: mwic bardziej dostojnie, pisarz jest ofiar jakiego wewntrznego boga, ktry stale mwi, tyrana, ktry nie kopocze si wcale wakacjami swego medium. Pisarze s na wakacjach, ale ich Muza czuwa i bezustannie podzi.

    Drugim atutem tego sowotoku jest to, e w swej Imperatywnoei uchodzi on zupenie naturalnie za sam istot pisarza. Ten ostatni ma dziki temu prawo do ludzkiej egzystencji starego domu na wsi, rodziny, Kortw, creczki itd, ale w przeciwiestwie do innych ludzi pracy, ktrych istota ulega zmianie i na play s tylko letnikami, pisarz wszdzie zachowuje swoj pisarsk natur; skoro dano mu wakacje, obnosi si z tym znakiem

    50 51

  • swego czowieczestwa, ale nie przestaje by bogiem;! pisarzem jest si tak, jak Ludwik XIV by krlem, nawet na tronie". W ten sposb funkcja czowieka literatury staje si pord ludzkich prac tym, czym jest dla blu ambrozja; cudown, niemierteln substancj, ktra kondensuje si pod postaci spoczn po to, aby da si atwiej uchwyci w swej czarodziejskiej rnicy. Wszystko to wiedzie ku tej samej idei pisarza nadczowieka, swoicie odmiennej istoty, ktr spoeczestwo umieszcza w oknie wystawowym, aby tym atwiej mc gra ow faszyw odrbnoci, ktr jej nadaje.

    Poczciwy obraz pisarza na wakacjach" jest tylko jedn z tych podstpnych mistyfikacji, ktrymi dobre spoecze-* stwo posuguje si, aby tym atwiej ujarzmi swych pisarzy: nic lepiej nie eksponuje odrbnoci jakiego powoania" od zaprzeczajcej mu ale nie negujcej go, skde znowu prozaicznoci jego wcielenia: to stary wtek wszystkich hagiografii. Wida te, jak ten mit literackich wakacji" rozciga si znacznie dalej, poza letni por: wspczesne techniki dziennikarskie trudni sicoraz czciej wciganiem pisarza w jakie prozaiczne widowisko. Ale poszlibymy za daleko, biorc to za prb demis-tyfikaeji. Wprost przeciwnie. Bez wtpienia mnie, prostemu czytelnikowi, moe si wyda wzruszajce, a nawet pochlebne potajemne uczestnictwo w yciu codziennym rasy wybranej przez geniusz: poczuj bez wtpienia rozkosz braterstwa z ludzkoci, o ktrej wiem z gazet, e taki a taki wielki pisarz nosi niebieskie piamy, taki a taki mody powieciopisarz lubi pikne dziewczta, ser reblochon i lawendowy mid". Nie przeszkadza to wcale, b y saldo tej operacji sprowadzao si do tego, e pisarz staje si jeszcze bardziej gwiazd, opuszczajc pospiesznie ziemi, by zamieszka w niebiosach, gdzie piamy i sery nie przeszkodz mu podj wzniosych sw demiurga.

    Publiczne obdarzenie pisarza cielesn powok, ujawnienie, e lubi biae wytrawne wino i krwisty befsztyk, sprawiaj, e odczuwam jeszcze wiksz cudowno wy

    tworw jego sztuki, ich bosk istot. Szczegy ycia codziennego pisarza zamiast przyblia mi i rozjania natur jego inspiracji, objawiaj dziki podobnym zwierzeniom ca mityczn oryginalno jego kondycji. Mog bowiem jedynie zapisa na konto jakiego nadczowiecze-itwa egzystencj istot tak wielkich, ktre potrafi nosi niebieskie piamy, w tej samej chwili ujawniajc sw uniwersaln wiadomo, lub publicznie wyznaj mio do lerw reblochon, tym samym gosem zapowiadajc swoj kolejn Fenomenologi Jani. Owo spektakularne poczenie takiej wzniosoci z tak banalnoci oznacza, e cigle Jeszcze wierzymy w sprzeczno totalny cud, gdzie kady z terminw rwnie jest sprzecznoci: oczywicie przestano by si ni interesowa w wiecie, w ktrym praca pisarza ulegaby desakralizacji do tego stopnia, e wydawaliby si rwnie naturalna, co jego funkcje ubraniowe czy makowe.

    *

    -

    i * 1

    !

    -

    52

  • Morska podr bkitnej Krwi

    . . . . . . .... . v >

    Od czasu Koronacji Francuzw zdja tsknota za nawrotem realiw monarchicznych, na ktre s wielce asi; zaokrtowanie si setki ksit na pokadzie greckiego jachtu Agamemnon" bardzo ich wcigno. Koronacja Elbiety bya tematem patetycznym, sentymentalnym; morska podr bkitnej Krwi jest epizodem pikantnym: krlowie bawili si- w ludzi jak w komedii Flersa i Caillaveta; wyniko std tysice uciesznych sytuacji, miesznych w swej sprzecznoci, w rodzaju Marii Antoniny w roli mleczarki. Patologiczno takiej rozrywki jest przygniatajca: poniewa bawimy si sprzecznoci, to zakadamy, e wie ona terminy zdecydowanie nieprzylege; inaczej mwic, krlowie s z istoty nadludzcy i cho chwilowo zapoyczaj pewne formy ycia demokratycznego, to cho-1 dzi moe wycznie o wcielenie przeciwne naturze, ktre jest moliwe jako akt askawoci. Rozgaszanie, e krlowie potrafi by pospolici, rwna si tyle przyznaniu, e dla nich ten status jest nie bardziej naturalny ni anielsko dla zwykych miertelnikw, co stwierdzeniu, e krlowi cigle przysuguje bosko.

    Dlatego obojtne gesty ycia codziennego przybray na j Agamemnonie" posta niesychanej ekstrawagancji, niczym w owych kreacjach fantazji, gdzie Natura przekracza wasne prawa: krlowie sami si gol! Ten szczeg by! przez wielkonakadow pras podnoszony jako akt niewiarygodnej oryginalnoci, jakby w nim krlowie zgodnie | wystawiali na ryzyko ca sw krlewsko, wyznajc skdind w ten sposb wiar w niezniszczalno. Krlj Pawe mia na sobie koszulk z krtkimi rkawami, krlowa Fryderyka sukni z drukowanego materiau, czyli nie oryginaln, lecz posiadajc wzr, ktry moe zdobi ciaa

    zwykych miertelnikw: dawniej krlowie przebierali si za pastuszkw, dzi znakiem przebrania s noszone przez dwa tygodnie ciuchy z supermarketu. Inny wyznacznik statusu demokratycznego: pobudka o szstej rano. Wszystko to z pomoc antyfrazy nadaje yciu codziennemu pewn idealno, polegajc na noszeniu strojw, goleniu przez sucego, pnym wstawaniu. Wyrzekajc si tych przywilejw, krlowie wysyaj je w niebiosa marze: tym chwilowympowiceniem przypinaj do swej wiecz

    noci znaki codziennego szczcia. Co ciekawsze, w mityczny charakter naszych krlw

    uleg dzi wprawdzie laicyzacji, ale nie zagroziy mu ewentualne zabiegi scjentyzmur Cech charakterystyczn krlw i szczenit pozostaje czysto rasy (bkitna Krew), a statek jako miejsce odosobnienia jest rodzajem nowoczeniej arki, gdzie przechowuje si gwne odmiany gatunku monarchicznego. Do tego stopnia, e kalkuluje si tu Otwarcie moliwoci pewnych pocze w pary; zamknici W swej pywajcej stadninie penokrwici s bezpieczni od bkarcich zwizkw, przygotowano im (raz w roku) wszystko tak, aby si mogli midzy sob reprodukowa. Na ziemi jest kh tak mao jak mopsw", a wic statek zbiera ich i kojarzy, zakada okresowy rezerwat", gdzie przechowuje si, a czasem szczliwym trafem prbuje przeduy, jaki etnograficzny okaz, chroniony tak samo jak terytorium Siuksw.

    Mieszaj si tu ze sob dwa odwieczne motywy: Kr-la-Boga i Krla-Przedmiotu. Ale to mitologiczne niebo nie Jest tak zupenie nieszkodliwe dla ziemi. Najsubtelniejsze mistyfikacje, zabawne szczegy podry morskiej bkitnej Krwi, cae to anegdotyczne zachwalanie, ktrym popularna prasa upajaa czytelnikw, nie uchodzi bezkarnie: wzmocnieni swoj uwolnion z mielizny boskoci ksita Obieraj si do demokratycznej polityki: hrabia Parya opuszcza .Agamemnona", aby przyjecha do stolicy w celu ^nadzorowania" losw Europejskiej Wsplnoty Obronnej, a modego krla Hiszpanii Juana l na pomoc hiszpaskiemu faszyzmowi.

    54

  • Niema i lepa krytyka

    *in;[ w

    Krytycy (literaccy lub teatralni) uywaj czsto dweh. do szczeglnych, argumentw. Pierwszy polega na ogo-1 szeniu ni std, ni zowd, e obiekt owej krytyki jeslj nieuchwytny, a w konsekwencji ona sama okazuje si] zbdna. Dragi argument, pojawiajcy si take co jakisl czas, polega na przyznaniu si do zbytniej gupoty, zbytniej! ignorancji uniemoliwiajcej zrozumienie dziea, ktrej uchodzi za filozoficzne: sztuka Henriego Lefebvre'a o Kie rkegaardzie wywoaa wrd naszych najlepszych krytykw] (nie mwi o tych, ktrzy otwarcie wyznaj wasn gupo-j t) t jak paniczn imitacj gupstwa (ktra miaa, rzecz I jasna, zdyskredytowa Lefebvre'a zesanego do krainy] czysto rozumowego cudactwa).

    Czemu wic owa krytyka ogasza co jaki czas sw) niemoc lub swoje niezrozumienie? Na pewno nie ze skrom-J noci: nie ma wikszej wygody ni przyznanie si do niezrozumienia egzystencjalizmu, nie ma wikszej ironiiJ a tym samym wikszej pewnoci siebie, ni wstydliwe ujawnienie bezradnoci wobec filozofii Nadzwyczajnoci; i nie ma nic bardziej bojowego ni obrona nieuchwytnoci

    Wszystis to faktycznie oznacza ten stopie pewnoci wasnej inteligencji, wobec ktrego wyznanie, e si niej rozumie, kwestionuje klarowno autora, a nie wasnegd umysu: udaje si gupstwo, aby tym atwiej wywoacj wrd publicznoci wrzaw i pyszakowato obrci wsp*] n impotencj we wspln inteligencj. Znamy dobrze takid postpowanie z salonu Verdurinow: Ja, ktry z zawodu jestem inteligentny, nic z tego nie rozumiem; ale wy te nic1 z tego nie rozumiecie, jestecie wic tak samo inteligentni jak ja".

    Prawdziwe oblicze tych sezonowych wyzna braku kultury stanowi stary, obskurancki mit, wedug ktrego myl jest szkodliwa, gdy nie podlega kontroli zdrowego rozsdku" i uczucia": Wiedza to Zo, oba wyrosy na tym samym drzewie; kultura jest dozwolona pod warunkiem, e ogasza lic co pewien czas marno jej celw i granice jej potgi (w tej sprawie warto porwna myli Grahama Greena o psychologach i psychiatrach); idealna kultura powinna by lylko agodnym retorycznym popisem, sztuk sowa wiadczc o chwilowej wylewnoci duszy. Ta stara romantyczna para serca i rozumu nabiera realnoci jedynie w obrazach 0 proweniencji jakby z lekka gnostyckiej, w owych opiumowanych filozofiach, ktre zawsze w kocu udzielay wsparcia silnym reymom, ktre pozbywaj si intelektualistw, Odsyajc ich do zaj skupionych po trosze wok emocji i tego, co nieuchwytne. W rzeczywistoci wszelkie stawianie kulturze warunkw jest stanowiskiem terrorystycznym. Ody kto uprawia zawd krytyka i obwieszcza, e nie rozumie egzystencjalizmu lub marksizmu (bo jak na zo s to wanie te filozofie, ktrych niezrozumienie wyznawane jest najczciej), to uznaje wasn lepot lub niemot za uniwersaln regu percepcji i pozbywa si marksizmu 1 egzystencjalizmu z tego wiata: Nic nie rozumiem, zatem jestecie idiotami".

    Ale skoro ma si tyle obaw czy tyle wzgardy wobec Uoe filozoficznych jakiego dziea i skoro z tak moc broni si prawa do tego, eby go nie rozumie i o nim nie

    I mwi, to po co w ogle by krytykiem? Przecie rozumienie i objanianie to jest wasz zawd. Moecie oczywicie ldzie filozofi w imi zdrowego rozsdku; kopot w tym, te o ile zdrowy rozsdek" i uczucie" nie rozumiej filozofii, o tyle ona sama rozumie je bardzo dobrze. Nie wy Objaniacie "filozofw, ale oni was objaniaj. Nie chcecie irozumie sztuki marksisty Lefebvre'a, ale bdcie pewni, le marksista Lefebvre doskonale rozumie wasze niezrozumienie, a zwaszcza (bo widz u was raczej przebiego ni zaniedbanie) wasze rozkosznie niewinne" wyznanie.

    56

  • Saponiny i detergenty

    Pierwszy wiatowy Kongres Detergencji (Pary, wrzesie 1954) usprawiedliwi powszechn eufori Orno: deter4 genty nie tylko nie maj adnego szkodliwego dziaania na skr, ale prawdopodobnie mog nawet chroni grnikw! przed pylic. Tote od kilku lat produkty te s przedmioteni tak zmasowanej reklamy, e stanowi dzi cz tej strefjl ycia codziennego Francuzw, na ktr psychoanalitycy! jeli byliby na czasie, musieliby zwrci uwag. Mona byj zatem z poytkiem przeciwstawi psychoanalizie pynvi czyszczcych (Javel) psychoanaliz saponinowanych proi szkw (Lm, Persil) lub detergentw (Rai, Paie, Criai Om). Stosunek leku do choroby, rodka do nieczystoci jest w jednym i w drugim przypadku cakiem odmienny.!

    Na przykad pyny Javel traktowano zawsze jako col w rodzaju pynnego ognia, ktrego dziaanie musi byl starannie odmierzane, bo inaczej sam przedmiot ulegnid skaeniu, spaleniu"; legenda tkwica w tego rodzaju proj duktach sprowadza si do idei przemiany gwatownej! cierania materii: czynniki aktywne maj charakter chej miczny lub rcy: ten rodek zabija" brud. Proszek na odwrt jest si rozdzielajc; jego idealna funkcja polega na uwalnianiu przedmiotu od przypadkowej niedoj skonaoci: usuwa" brud, ale go nie zabija; w obrazacl Orno brud to wrg may, cherlawy i czarny, zmykajcy cq si z lnico czystej bielizny na sam grob oddania pod sd Orno. Substancje z chlorem i amoniakiem reprezentuj bez wtpienia jakby ogie zaporowy zbawienny, chol lepy; proszki przeciwnie s wybircze i wypychaj wyprowadzaj brud poza osnow przedmiotu, to akcja policyjna, a nie wojenna. Rozrnienie, ktre ma swoja odpowiedniki etnograficzne: pyn chemiczny jest przed