As-Salam nr 3-2013_TN.pdf

3
12 3/2013 TEMAT NUMERU: Polska Umma as-salam W tym czasie odbywaly się obrady powolanego przez Ligę Muzul- mańską w RP zespolu ds. orga- nizacji XXVII Zjazdu Polskich Muzulmanów. Podczas jedne- go ze spotkań, w trakcie dyskusji nt. wyboru hasla Zjazdu, jeden z uczestników (polski mu- zulmanin-konwertyta) bardzo mocno obsta- wal przy sformulowaniu „Polska Umma” jako niezbędnym jego komponencie. Tak też się stalo, w glosowaniu na haslo XXVII ZPM wy- brano: „Polska Umma. Spotkajmy się!”. W przeciwieństwie do środowisk muzul- mańskich konwertytów większość przy- jezdnych muzulmanów – choć już związali się oni na trwale z Polską – wciąż nie zwra- ca uwagi na problem tożsamości, który jest ważny choćby dla ich dzieci. Z tego powodu wybór wspomnianego hasla uznali oni za zaskakujący. Zatem, czy faktycznie nasza tożsamość to „Polska Umma”? A jeśli tak, jak należy ją chronić? Umma – etymologia Wielu klasycznych filologów języka arab- skiego wskazuje, iż rzeczownik „umma” etymologicznie jest spokrewniony z dwoma wyrazami wywodzącymi się z rdzenia a-m- -m 1 . Wedlug Idrisa Hammadiego jest on spo- krewniony z nimi w sposób logiczny – można go wywieść z rzeczownika „umm” określają- cego pochodzenie i źródlo (stąd w tym zna- czeniu znajdziemy: matka, fundament), jak również z czasownika „amma” określające- go zamiar i kierunek (z kolei w tym znaczeniu znajdujemy: prowadzić modlitwy); co warte podkreślenia, od tego drugiego slowa wy- wodzi się wyraz „imam”, oznaczający osobę, która podczas modlitwy pelni rolę wzorca wyznaczającego kierunek oraz czynności dla pozostalych osób biorących w niej udzial 2 . W. Robertson Smith sklania się z jednej stro- ny do wyprowadzenia tego rzeczownika z hebrajskiego wyrazu „em” oznaczającego „matka”, jak również „ród, rasa, wspólnota”. Z drugiej strony zgadza się z tym, iż slowo „umma” w języku arabskim jest spokrewnio- ny z wyrazem „umm” („matka”), i że w swym znaczeniu obejmuje również „wspólnotę” mającą wspólnego przewodnika lub „ima- ma” 3 . Z tą opinią nie zgadza się J. Wellhausen, podważający pokrewieństwo „ummy” z wy- razem „amma”, z którego wywodzi się slowo „imam” 4 . Wśród bardziej wspólczesnych naukowców pojawiają się również i takie glosy, które nie akceptują domniemanego arabskiego pochodzenia analizowanego tu wyrazu. Część z tych badaczy twierdzi, że wywodzi się on z hebrajskiego „umme”, inni – że z aramejskiego „umetha”, a jeszcze inni – że z akadyjskiego „ummatu”. Są to jednak pojęcia, które oscylują wokól tego samego znaczenia 5 . Bez względu na to, która nacja semicka jako pierwsza użyla owego wyrazu, czy też „wypożyczyla” użyty już wcześniej przez Ali Abi Issa Na Zjeździe zorganizowanym przez Stowarzyszenie Studentów Muzulmańskich w Polsce w Zakrzowie kolo Krakowa zostalem poproszony o rozważenie i rozwinięcie kwestii tożsamości polskich muzulma- nów i jej ochrony. Nie potrafilem nic powiedzieć. Przeprosilem i zacząlem zastanawiać się nad możli- wością określenia, czym jest tożsamość polskich muzulmanów. Kwestia ta stala się dla mnie wówczas największym wyzwaniem. Polska Umma Czyli, jak chronić naszą tożsamość fot. Pawel Jakub Dudek Recytacja Qur’anu, XXVII Zjazd Polskich Muzulmanów, Pulawy 2013

description

Polska Umma. Czyli, jak chronić naszą tożsamość – Ali Abi Issa

Transcript of As-Salam nr 3-2013_TN.pdf

Page 1: As-Salam nr 3-2013_TN.pdf

12 3/2013

TEMAT NUMERU: Polska Ummaas-salam

W tym czasie odbywały się obrady powołanego przez Ligę Muzuł-mańską w RP zespołu ds. orga-nizacji XXVII Zjazdu Polskich Muzułmanów. Podczas jedne-

go ze spotkań, w trakcie dyskusji nt. wyboru hasła Zjazdu, jeden z uczestników (polski mu-zułmanin-konwertyta) bardzo mocno obsta-wał przy sformułowaniu „Polska Umma” jako niezbędnym jego komponencie. Tak też się stało, w głosowaniu na hasło XXVII ZPM wy-brano: „Polska Umma. Spotkajmy się!”.

W przeciwieństwie do środowisk muzuł-mańskich konwertytów większość przy-jezdnych muzułmanów – choć już związali się oni na trwałe z Polską – wciąż nie zwra-ca uwagi na problem tożsamości, który jest ważny choćby dla ich dzieci. Z tego powodu wybór wspomnianego hasła uznali oni za zaskakujący. Zatem, czy faktycznie nasza tożsamość to „Polska Umma”? A jeśli tak, jak należy ją chronić?

Umma – etymologia

Wielu klasycznych � lologów języka arab-skiego wskazuje, iż rzeczownik „umma” etymologicznie jest spokrewniony z dwoma wyrazami wywodzącymi się z rdzenia a-m--m1. Według Idrisa Hammadiego jest on spo-krewniony z nimi w sposób logiczny – można go wywieść z rzeczownika „umm” określają-cego pochodzenie i źródło (stąd w tym zna-czeniu znajdziemy: matka, fundament), jak również z czasownika „amma” określające-go zamiar i kierunek (z kolei w tym znaczeniu znajdujemy: prowadzić modlitwy); co warte podkreślenia, od tego drugiego słowa wy-wodzi się wyraz „imam”, oznaczający osobę, która podczas modlitwy pełni rolę wzorca wyznaczającego kierunek oraz czynności dla pozostałych osób biorących w niej udział2. W. Robertson Smith skłania się z jednej stro-ny do wyprowadzenia tego rzeczownika z hebrajskiego wyrazu „em” oznaczającego

„matka”, jak również „ród, rasa, wspólnota”. Z drugiej strony zgadza się z tym, iż słowo „umma” w języku arabskim jest spokrewnio-ny z wyrazem „umm” („matka”), i że w swym znaczeniu obejmuje również „wspólnotę” mającą wspólnego przewodnika lub „ima-ma”3. Z tą opinią nie zgadza się J. Wellhausen, podważający pokrewieństwo „ummy” z wy-razem „amma”, z którego wywodzi się słowo „imam”4. Wśród bardziej współczesnych naukowców pojawiają się również i takie głosy, które nie akceptują domniemanego arabskiego pochodzenia analizowanego tu wyrazu. Część z tych badaczy twierdzi, że wywodzi się on z hebrajskiego „umme”, inni – że z aramejskiego „umetha”, a jeszcze inni – że z akadyjskiego „ummatu”. Są to jednak pojęcia, które oscylują wokół tego samego znaczenia5.

Bez względu na to, która nacja semicka jako pierwsza użyła owego wyrazu, czy też „wypożyczyła” użyty już wcześniej przez

Ali Abi IssaNa Zjeździe zorganizowanym przez Stowarzyszenie Studentów Muzułmańskich w Polsce w Zakrzowie koło Krakowa zostałem poproszony o rozważenie i rozwinięcie kwestii tożsamości polskich muzułma-nów i jej ochrony. Nie potrafi łem nic powiedzieć. Przeprosiłem i zacząłem zastanawiać się nad możli-wością określenia, czym jest tożsamość polskich muzułmanów. Kwestia ta stała się dla mnie wówczas największym wyzwaniem.

Polska UmmaCzyli, jak chronić naszą tożsamość

fot.

Paw

eł Ja

kub

Dud

ek

Recytacja Qur’anu, XXVII Zjazd Polskich Muzułmanów, Puławy 2013

Page 2: As-Salam nr 3-2013_TN.pdf

3/2013 13

as-salamTEMAT NUMERU: Polska Umma

innych rzeczownik, z punktu widzenia teologiczno-prawnego istotne jest, że obej-muje on obydwa znaczenia – „źródło”, jak i „przewodnictwo” – podobnie jak to ma miejsce w wyżej przedstawionej etymolo-gii rzeczownika umma. Pierwsze znacze-nie przywiązuje wszystkie jej elementy do wspólnego źródła, drugie zaś podkreśla jedności ogólnego zamiaru. Wyboru tego rzeczownika dla określenia wspólnoty muzułmanów dokonał sam Bóg za sprawą kilku objawionych przy różnych okazjach (w okresie medyńskim) wersetów, spośród których najważniejsze dla określenia teolo-gicznego znaczenia „ummy” są cztery. Ich analiza, którą oferuję poniżej, pozwoli nam przyjrzeć się głównemu zagadnieniu roz-ważanemu w niniejszym artykule, tak jak zarysowane ono zostało we wstępie.

MonoteizmPierwszy werset mówi o wspólnocie religijnej zbudowanej na fundamentach monoteizmu, której korzenie są głębokie i sięgają wszyst-kich pierwszych proroków, wiodąc następnie aż do Muhammada. Zanim padło twierdze-nie: „Zaprawdę, oto wasza Umma jest Ummą jedną, a Ja jestem waszym Panem, przeto (je-dynie) Mnie czcijcie!” (21:92)6, Bóg zasygna-lizował zmagania najważniejszych proroków i wysłanników na rzecz monoteizmu. Jak uznał asz-Szałkani, w myśl niniejszego wer-setu, przesłanie otrzymane przez wszystkich proroków wspomnianych w wersetach 48–90 sury al-Anbija’ dotyczy tej samej religii, jaką jest wiara w jednego Boga. Nie ma pomię-dzy nimi żadnej różnicy pod tym względem, a kwestia ta stanowi element kształtujący tę jedną wspólnotę, której członków łączy tzw. ścisły monoteizm, czyli całkowite poddanie się woli Allaha7. Zdaniem as-Sa’diego komen-towany tu fragment wskazuje, iż wspólnota, która posiada wspólnych proroków będą-cych wzorem do naśladowania, wyznająca jedną religię i tego samego Boga, który obja-wił prorokom jedną doktrynę, powinna gro-madzić się wokół tego, co otrzymała od Boga, a nie dzielić się z Jego powodu8. Al-Qurtubi sądzi, iż zgodnie z niniejszym wersetem opi-sywana tu wspólnota stanowi jedną całość dopóty, dopóki jest zgromadzona wokół jed-ności Boga. W chwili, gdy się podzieli i wpro-wadzi zmiany w obrębie doktryny ci, którzy dokonują tego rodzaju mody� kacji, prze-staną należeć do jednej religii czy wspólno-ty9. Z tego względu muzułmanie zaliczają do ummy an-nasara (arab. nazarejczycy)10, czyli pierwszych chrześcijan, a także wszystkich spadkobierców ich doktryny, a więc ebioni-tów, którzy byli „nurtem judeochrześcijań-skim, rozpowszechnionym w Transjordanii i Syrii w pierwszych wiekach ery chrześcijań-skiej (…), odrzucającym nie tylko chrystolo-gię Pawłową, ale zakotwiczonym w surowym monoteizmie. Ebionici uważali Chrystusa za wielkiego proroka, lecz nie za Syna Bożego (…)”11.

Stąd najważniejszym elementem budu-jącym naszą tożsamość jest Bóg (religia)

Werset powyższy został objawiony pod adresem plemion Al-Ałs i Al-Chazradż nale-żących do Ansarów. W czasach przedislam-skich obie te społeczności były wrogo do siebie nastawione i często walczyły ze sobą. Kiedy ich członkowie przyjęli islam, antago-nizmy między nimi ustały – nowa religia wy-magała od nich więzi braterstwa. Zdarzyło się jednak, że grupa Żydów z Medyny wysłała do nich pewną osobę, która przypomniała im o starych ranach. Gniew na nowo rozpalił ich serca i ponownie sięgnęli po broń, wzywając do przemocy. Kiedy do Proroka doszły wie-ści na temat zaistniałej sytuacji, pospieszył do nich i rzekł: „Czyżbyście sięgali po broń w sprawach z czasów al-dżahilijja, podczas gdy ja jestem wśród was?”; po czym wyrecy-tował im wersety, które zostały dla nich obja-wione. Wówczas okazali oni skruchę wobec swojego postępowania, porzucili broń i padli sobie w objęcia13. Innym razem Wysłannik Boga użył takich samych słów w reakcji na niezręczność popełnioną przez jego towa-rzysza Abu Zarra, kiedy ten wyprowadzony z równowagi przez Bilala (który przestał być niewolnikiem dopiero kilka lat wcześniej), rzekł: „Ty jesteś synem czarnej kobiety”. Gdy dowiedział się o tym Muhammad, był nie-zwykle oburzony i rzekł do Abu Zarra: „Jesteś człowiekiem w którym tkwi al-dżahilijja”14. Uświadomiwszy sobie wagę swego czynu, Abu Zarr położył się na ziemi i przysiągł po-zostać w tej pozycji, dopóki Bilal nie nadep-

nie na jego twarz swą czarną stopą. W obu opisanych powyżej sytuacjach tekst

źródłowy przedstawia podziały jako nieak-ceptowalne (odrzucane) i szkodliwe, skoro panowały wśród Arabów w czasach przed islamem, sprowadzając jakość ich życia do tzw. stanu al-dżahilijja. Sam ten termin to rzeczownik abstrakcyjny, za pomocą którego oddaje się specy� kę życia Arabów w okresie przedmuzułmańskim. Wywodzi się on z tego samego rdzenia (dż-h-l), co czasownik dża-hila (arab. nie wiedzieć, być nieświadomym, nie mieć pojęcia, nie umieć czegoś, być ciem-nym, być brutalnym15). Według Ibn Man-zura Arabowie zasłużyli na to miano z po-wodu braku wiedzy o Bogu, wysłannictwie oraz religii, a także ze względu na panujący w okresie przedislamskim niesprawiedliwy ład społeczny16. W Qur’anie, poza mianem al-dżahilijjun (arab. ignoranci), na ich okre-ślenie stosuje się również pojęcie ummijjun (arab. niepiśmienni)17. Chodzi tu o czas walk i wojen, które toczyły się między plemionami. Ogólny zarys okresu przedislamskiego (al--dżahilijja) najtrafniej przedstawił Dża’far Ibn Abi Talib, który wygłosił przed królem Abi-synii nygusem Ashama mowę w obronie mu-zułmanów szukających schronienia w jego

Jedną z najważniejszych – po Bogu i religii – cech wspól-noty jes to, iż umma winna zajmować miejsce łasat (arab. pośrodku).

i chyba właśnie z tego powodu, gdy na ha-sło Zjazdu wybrany został zwrot „Polska Umma. Spotkajmy się!” – my (to znaczy mu-zułmanie-niekonwertyci) byliśmy zasko-czeni, gdyż prawdopodobnie odkrywaliśmy w ten sposób, iż określając naszą tożsamość, zapominamy o jej najważniejszym, kluczo-wym składniku. Zatem, wyciągając wnioski z powyższej lekcji, nie będę już przedstawiał się jako „polski Arab” czy też „Polak pale-styńskiego pochodzenia”. Gdy zostanę zapy-tany: „Skąd jesteś?”, odpowiem: „Z polskiej Ummy”. Chciałbym przy tej okazji podzię-kować Bratu Malikowi za to, czego mnie na-uczył w tym kontekście – „Bóg zapłać!”.

Nie znam dokładnej przyczyny naszej nie-świadomości, nieudolności bądź błędu. Czy to wpływ lawiny doktryn nacjonalistycz-nych, która od początku XX wieku ogarnia-ła muzułmanów, na czele z tymi arabskimi i tureckimi? A może chodzi o oddziaływanie nurtu laickiego adaptującego przekonania większości współczesnych autorów-orien-talistów akceptujących tezę W. Montgome-ry’ego Watta, że słowo umma jest synonimem „qałm” (arab. ludzie, naród plemię) i posiada przede wszystkim sens etniczny?12 Sytuację, z którą mamy tu do czynienia nazwałem nieświadomością, nieudolnością i błędem, gdyż sprawa okazuje się trywialna. Muzuł-mańskie teksty źródłowe są przecież pełne dowodów prawnych, iż umma to organ wie-loetniczny, wielokulturowy i niezwiązany

ani nie określony geogra� czne – tam, gdzie mieszkają muzułmanie, tam rozciąga się terytorium ummy. Teksty te jednoznacznie przedstawiają, iż brak zrozumienia tej kwe-stii stanowił zawsze przyczynę ogromnego oburzenia ze strony Bożego Wysłannika. Jedna z takich sytuacji była nawet powodem objawienia wersetów, w których sformuło-wana została pretensja pod adresem tych, którzy tracili orientację lub też tych, których szatan doprowadził do popełnienia wielkie-go błędu, czyli do tego, że stali się oni nieświa-domi. Pewnego razu dwie grupy muzułma-nów spierały się ze sobą, sięgając w trakcie kłótni po broń. Doprowadziło to nieomal do rozlewu krwi. Wówczas Bóg rzekł do nich: „O wy, którzyście uwierzyli! Obawiajcie się Allaha należytą bojaźnią i nie umierajcie inaczej, niż będąc poddanymi całkowicie. I trzymajcie się uporczywie węzła Allaha ra-zem i nie rozdzielajcie się. I pamiętajcie o do-brodziejstwie Allaha wobec was, gdy byliście wrogami, a On zjednał wasze serca – i dzięki Jego dobroci staliście się braćmi. I byliście na skraju przepaści z Ogniem. I On was od tego ocalił. W ten sposób Allah czyni dla was swe znaki jasnymi – abyście poznali właściwą drogę” (3:102–103).

fot.

Paw

eł Ja

kub

Dud

ek

Page 3: As-Salam nr 3-2013_TN.pdf

14 3/2013

TEMAT NUMERU: Polska Ummaas-salam

królestwie (ich wydania żądał ’Amr Ibn al-’As – wysłannik mekkańskich pogan). Dża’far rzekł: „Byliśmy ludźmi żyjącymi w al-dżahi-lijja: zwykliśmy czcić różne posągi i spożywać nawet padlinę, i dokonywać różnych beze-ceństw, i zaniedbywać więzy pokrewieństwa, i krzywdzić bliźnich. Silniejszy spośród nas ciemiężył słabszego, aż Bóg posłał nam pro-roka spośród nas (...)”18. Nawet język nie może być wyznacznikiem podziałów, bowiem zgodnie z relacją Ibn Kasira – za Mu’azem ibn Dżabalem – Muhammad uznał, iż: „arab-skość to tylko język”19, co oznacza, iż każdy kto mówi po arabsku jest Arabem, a Arab z kolei nie jest lepszy od nie-Araba. Wysłannik Boga pewnego dnia ujął to szczegółowo w swej mowie do wiernych. Abu Sa’id relacjonował, iż Muhammad rzekł: „O ludzie! Zaiste, wasz Pan jest Jeden i wasz ojciec jest jeden. Zaiste, nie wywyższają się nawzajem pod względem rangi: ani Arab nad nie-Arabem, ani nie-Arab nad Arabem, ani czarny nad czerwonym, ani czerwony nad czarnym – chyba że pod wzglę-dem rangi bogobojności”20.

Stąd nie ulega wątpliwości, iż prawdziwie „moralna” etyka, to taka, która jest jedy-nym wyznacznikiem rang (przywilejów) oraz uznanych interesów i podziałów nawet w przypadku wrogów ummy. Z tego punktu widzenia jedynym zasługującym na uznanie interesem jest ten, który ma charakter moral-no-etyczny. Dlatego Bóg pouczał wiernych mówiąc: „O wy, którzyście uwierzyli! Wy-trwajcie w sprawiedliwości, zaświadczając przed Allahem. I niechaj nienawiść do (nie-których) ludzi nie doprowadzi was (do tego), że będziecie niesprawiedliwi. Bądźcie spra-wiedliwi; zaprawdę, to jest bliżej bogobojno-ści. I bójcie się Allaha; zaprawdę, Allah jest świadom tego, co czynicie” (5:8). Stąd at-Ta-bari wysnuł, iż Bóg wymaga od wiernych, aby traktowali w jednakowo sprawiedliwy sposób zarówno swoich, jak i przeciwników, a także, aby w żadnych okolicznościach nie przekra-czali granic sprawiedliwości21. Równocześnie Bóg przedstawił wiernym naganny obraz tych spośród Żydów, którzy żyli za czasów medyń-skiego objawienia ganiąc ich za to, iż uważali, że: „«Nie ponosimy winy wobec niepiśmien-nych». I zmyślają kłamstwa, twierdząc, że pochodzą (one) od Allaha. A przecież oni są tego świadomi” (3:75). Zdaniem al-Baghałie-go werset ten odrzuca roszczenia kapłanów Ludu Izraela, którzy wierzyli, że nie ponoszą odpowiedzialności za krzywdy wyrządzane ludziom niewyznającym ich religii i utrzymy-wali, iż prawo takie daje im ich Księga22.

W związku z powyższym, należy stwier-dzić, że umma to z pewnością wspólnota o znaczeniu wielokulturowym, wieloet-nicznym, wielojęzykowym, nieograniczona regionalnie, a najważniejszym elementem określonej w ten sposób tożsamości, wyma-gającym ochrony, jest relacja z Bogiem i trzy-manie się Jego „węzła” – jak to zostało sfor-mułowane w cytowanym wcześniej wersecie 103. sury III, czy też „uchwytu” – zgodnie z wersetem objawionym pod adresem jedne-go z Ansarów, który chciał zmusić swych sy-nów do przyjęcia islamu. W tym kontekście

Bóg objawił, iż: „Nie ma przymusu w (przyję-ciu) religii. Zaprawdę, droga prawości zosta-ła odróżniona od drogi nieprawości. Zatem, kto odstąpi od wiary w at-taghut23 i uwie-rzy w Allaha, ten chwycił za najmocniejszy uchwyt, który nigdy nie pęka. A Allah jest Wszechsłyszący, Wszechwiedzący” (2:256).

Niektórzy uważają, że ochrona ich tożsa-mości jako mniejszości religijnej wiąże się z zabieganiem o uzyskanie uznania większo-ści, co musi odbyć się „kosztem Boga”, pro-wadząc w konsekwencji do asymilacji, tak że w ten sposób z tego rodzaju wspólnoty wier-nych pozostaje jedynie garstka przedstawi-cieli starszego pokolenia. Zgodnie z hadisem relacjonowanym przez ’A’iszę Muhammad rzekł: „Kto pragnie uznania Allaha, nie ba-cząc na przychylność ludzi – Bóg uzna go i sprawi, że ludzie będą jemu przychylni. Kto

zaś pragnie przychylności ludzi, nie bacząc na uznanie Allaha – Bóg go odrzuci i sprawi, że ludzie nie będą go akceptować”24. Kwestia ta została omówiona szczegółowo w artyku-le, w którym rozpatruję zagadnienie „duszy jako głównego czynnika emocjonalnego”. Dowodziłem tam, że relacje zarówno mię-dzy ludźmi, jak i z otoczeniem, stanowią od-zwierciedlenie boskiego stanowiska, które-go oznaką jest akceptacja ze strony otoczenia bądź jej brak25.

Dotychczasowa analiza doprowadziła nas do rozważenia tego, jaką postawę powin-na przyjąć Polska Umma jako mniejszość w społeczeństwie. W celu przeprowadzenia tej analizy musimy poznać doktrynę środ-ka i umiaru jako cechę charakterystyczną ummy zawartą w kolejnym wersecie de� niu-jącym jej znaczenie.

Droga środka i umiaru Wspomniany werset określa miejsce usytu-owania ummy wśród narodów i wspólnot. Bóg rzekł: „My uczyniliśmy was ummatan łasatan, abyście byli świadkami wobec lu-dzi i by posłaniec był świadkiem wobec was” (2:143). Przedstawiona tu została jedna z najważniejszych – po Bogu i religii – cech wspólnoty, mianowicie fakt, iż umma winna zajmować miejsce łasat (arab. pośrodku). Al-Kalbi uważał, że wyraz „łasat” dotyczy szlachetności opisywanej wspólnoty, która przejawia się w zajmowanej przez nią umiar-kowanej postawie – to znaczy takiej, która znajduje się pomiędzy dwiema przeciwstaw-nymi, ocenianymi jako naganne, postawami

w religii. Stanowisko ummy powinno być dalekie od wszelkich skrajności, co oznacza stronienie zarówno od nadgorliwości reli-gijnej, zgodnie z zakazem zawartym w surze an-Nisa’ w wersecie 171 – której słowa zo-stały skierowane do wiernych w kategorycz-ny sposób: „(…) nie przekraczajcie granic (wprowadzając nadmiar) w swej religii” [pierwsza skrajność], jak i od lekceważenia nakazów religii [druga skrajność]26. Pierw-sza z tych skrajności wiąże się z zagrożeniem powstania monokulturowych środowisk, podobnych do tzw. getta odrzuconych, za-zwyczaj wykluczonych w ramach wielokul-turowego społeczeństwa, w których będą żyć przeważnie zmarginalizowani obywatele z poczuciem wykluczenia. Napięcia między-kulturowe będą w takiej sytuacji wywoływać nieustanne kon� ikty, a kolejne pokolenia

„mniejszościowe” dorosną w duchu przyna-leżności i przychylności nawet wobec tego, co złe z własnego dziedzictwa przeciw temu, co lepsze spośród tradycji pochodzącej od innych. Pomimo ogromu ataku medialnego pod adresem również najbardziej umiar-kowanych grup i nurtów muzułmańskich, Polska Umma nie powinna się zamykać. Należy pamiętać, iż środowiska promujące mowę nienawiści tego właśnie od nas chcą – tj. zależy im, aby muzułmanie zamknęli się (i milczeniem, i zdystansowaniem wzglę-dem otoczenia). Jedynym sposobem obrony wobec populistycznej propagandy skiero-wanej przeciwko islamowi i muzułmanom jest otwarcie się na innych. Z natury każdy człowiek jest sprawiedliwy, lecz większość nie posiada wystarczającej wiedzy o islamie umożliwiającej dostrzeżenie ogromu dema-gogii zawartej we wspomnianej mowie nie-nawiści. Zdecydowana większość Polaków nie ma o nas wyrobionego zdania, ale odkąd ich poznałem, zdałem sobie sprawę, że za-wsze stoją oni po stronie uciskanego (np. w kwestii Palestyny, Czeczeni, Kurdystanu). Odnosząc się do powyższego przykładu, otwarcie się „na oścież” i nasilenie działal-ności – zwłaszcza w dziedzinie kulturowej z udziałem „otwartych meczetów” – oraz pokazanie siebie od wewnątrz, jest wystar-czającym sposobem na zwiększenie grona przyjaciół.

Zamykanie się jest jednym z owoców nadgorliwości w rozumieniu religii. Źró-dłowe teksty – zarówno Qur’anu, jak i Sunny – przeciwstawiają się przesadzie i cytowanej wcześniej nadgorliwości, nawet w sferze ob-

Abu Sa’id relacjonował, iż Muhammad rzekł: „O ludzie! Zaiste, wasz Pan jest Jeden i wasz ojciec jest jeden. Zaiste, nie wywyższają się nawzajem pod względem rangi: ani Arab nad nie-Arabem, ani nie-Arab nad Arabem, ani czarny nad czerwonym, ani czerwony nad czarnym – chyba że pod względem rangi bogobojności”