Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

18
Horacy spełnia zyczenia HOLLY WEBB A N I M A L M M A G I C Horacy spełnia zyczenia

description

Nowa seria Holly Webb Lotka wreszcie spotyka swojego tatę. Niestety on niczego nie pamięta – nie rozpoznaje nawet własnej córki! Jak mu pomóc, jak odwrócić czar złej wiedźmy Pandory? Jedynym ratunkiem jest Horacy, który okazuje się zupełnie niezwyczajnym ptakiem.

Transcript of Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

Page 1: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

Horacyspe ł nia zyczenia

HOLLY WEBB

A N I M A L M M A G I C

Horacyspe ł nia zyczenia

Webb_AM5_Horacy spelnia zyczenia_okl_druk.indd 1 2013-09-12 09:37:57

Page 2: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia
Page 3: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

HOLLY WEBB

KRAKÓW 2013

przełożyła Dorota Gruszka

Horacyspe ł nia zyczenia

Page 4: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia
Page 5: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

7

1Lotka stała na podwórku za sklepem zoologicznym, patrzyła w niebo i zastanawiała się, co ma zrobić. Było zimno i bardzo marzła, jednak nie miała ochoty wracać do środka. Potrzebowała jeszcze trochę cza-su. Wydawało jej się, że już jest przyzwyczajona do tego, że przytrafi ają jej się dziwne rzeczy. W końcu od trzech miesięcy mieszkała w magicznym sklepie zoologicznym swojego wujka razem z nieznośnymi myszkami, wrednym chomikiem i złośliwym szczu-rem. Brała lekcje magii od prawdziwej czarownicy – zdecydowanie powinna przywyknąć do niezwykłych zdarzeń. Ale trudno pozostać niewzruszonym, jeśli twój własny ojciec, o którym wiele razy słyszałaś, że nie żyje, po ośmiu latach znienacka pojawia się w kuchni, dokładnie w momencie, kiedy parzysz swojej jamniczce kawę.

– Wszystko w porządku? – Sonia trąciła nosem poli-czek Lotki, łaskocząc ją wąsami. – Chcesz, żebym mu powiedziała, żeby sobie poszedł?

Choć to wcale nie było śmieszne, Lotka uśmiech-nęła się.

Page 6: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

8

– Po tych wszystkich latach, kiedy marzyłyśmy o tym, żeby wrócił? – zapytała smutno.

– No, ale przecież nie wiedziałaś, że jak wróci, to okaże się, że stracił pamięć, prawda? – Sonia potrząs-nęła czarnymi uszami i zaczęła bacznie wpatrywać się w Lotkę.

– Oczywiście, że nie – westchnęła Lotka. – Miałam nadzieję, że choć trochę będzie mnie pamiętał. Wiem, że miałam tylko dwa lata, kiedy odszedł, ale on nawet nie wie, że miał córkę! Ciekawe, czy w ogóle pamię-ta, kim jest?

Lotka przytuliła Sonię do serca, jej ciepłe, gładkie i pachnące wanilią futerko sprawiało, że od razu czu-ła się lepiej. Czarna jamniczka z miodowymi ocza-mi była jej magiczną pomocnicą. Więź, która je łą-czyła, sprawiała, że czarodziejskie umiejętności Lotki stawały się coraz większe. Sonia była jakby drugą połówką Lotki; połówką, która lubiła rządzić, wszyst-ko wiedziała najlepiej i miała obsesję na punkcie cze-kolady.

– Chodźmy do środka – mruknęła dziewczynka. – Mhmmm… Żadna z nich nawet nie drgnęła. W końcu Lotka nie-

chętnie zrobiła pierwszy krok. – Wujek Jacek zaraz wróci i dla niego to pewnie też

będzie szok. Nie możemy pozwolić, żeby wszedł do domu i po prostu zobaczył swojego zaginionego brata siedzącego przy kuchennym stole.

Page 7: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

9

– No i zostawiłyśmy twojego tatę samego – dodała niepewnie Sonia.

– Wiem… to okropne, ale ja po prostu nie mogłam dłużej znieść tego, że mój rodzony ojciec nie wie, kim jestem! – Lotka zaczerwieniła się i na moment złapa-ła się za głowę.

Marzyła o  tym dniu, wyobrażała sobie ten niesa-mowity moment, od kiedy tylko dowiedziała się, że jej ojciec być może wciąż żyje. Zniknął wiele lat temu, kiedy jeszcze oni wszyscy – razem z wujkiem, ciocią i kuzynem Danielem – mieszkali w sklepie zoologicz-nym Polmanów. Później, kiedy mama uwierzyła, że jej mąż naprawdę nie żyje i nie potrafi ła dłużej mieszkać tam bez niego, wyprowadziły się.

Lotka była wtedy malutka i  zdążyła zapomnieć, że kiedykolwiek mieszkała w sklepie, więc kiedy jej mama wyjechała do pracy do Francji, była wściekła, że wylądowała u wujka Jacka, i pewna, że nigdy nie polubi tego miejsca. Nie wzięła jednak pod uwagę, że jak już znajdzie się w sklepie pełnym gadających zwie-rząt, które nie potrafi ły dochować tajemnicy i być ci-cho, szybko pokocha je wszystkie, a zwłaszcza swoją najdroższą Sonię.

Trudno jej było uwierzyć, że ta ładna sypialnia z ró-żowymi zasłonkami w grochy należała kiedyś do niej, ale jeszcze trudniej, że w jej żyłach płynie magiczna krew, że pochodzi z rodziny czarodziejów. Sonia była jej pomocnicą i to dzięki niej mogła robić te wszystkie

Page 8: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

10

niesamowite, choć czasami niebezpieczne, rzeczy. Ale nigdy nie musiała zrobić czegoś tak przerażającego, jak przedstawienie się własnemu ojcu!

Lotka powoli ruszyła w kierunku sklepu, nie przesta-jąc drapać Soni za uchem.

– Kocham cię, a on cię znowu pokocha, nie smuć się – łagodnie powiedziała do niej jamniczka.

Lotka wykorzystała siłę, która płynęła z tych słów, by wchodząc do kuchni, uśmiechnąć się do swoje-go ojca.

– Przepraszam, nie powinnam tak wybiegać bez wy-jaśnienia, ale byłam naprawdę zaskoczona, że cię wi-dzę.

Ojciec siedział przy stole dokładnie w tym samym miejscu, gdzie go zostawiła, dłonie owinął wokół nie-napoczętego jeszcze kubka z kawą, którą mu zrobi-ła. Wpatrywał się we Fryderyka – najinteligentniej-szą, najpsotniejszą i najbardziej żądną przygód różową myszkę z całej ferajny, która właśnie chciała mu za-demonstrować, jak łatwo przeskoczyć przez kubek z kawą.

Lotka zauważyła, że ojciec nie wydaje się zaskoczo-ny, że właśnie rozmawia z myszką – może nie pamiętał, kim jest, ale doskonale rozumiał zaczarowane zwie-rzęta.

– Fryderyku, nie! – krzyknęła Lotka dokładnie tym w momencie, kiedy różowa myszka wzięła rozbieg.

Page 9: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

11

I wtedy okazało się, że jej ojciec, mimo że wygląda na zmęczonego i zdezorientowanego, ma doskonały refl eks – w ostatniej chwili złapał Fryderyka za ogo-nek, tak że na szczęście tylko jego wąsiki zanurzyły się w kawie.

– To twoja wina, Lotko, rozproszyłaś moją uwagę – powiedział Fryderyk i strząsnął kawę z wąsików.

– Przepraszam, jestem pewna, że pięknie byś prze-skoczył. Bałam się tylko, czy kawa nie jest wciąż za gorąca.

Fryderyk wziął czystą chusteczkę do nosa, którą po-dał mu ojciec Lotki, doprowadził wąsiki do porządku i od razu poczuł się lepiej.

– Zrobię nową – wymamrotała Lotka, zabierając kubek.

– Moje wąsy są czyściuteńkie, tę kawę można wy-pić! – wrzasnął Fryderyk, na szczęście jego głos stłu-miła nieco chusteczka, którą zarzucił sobie na szyję jak ręcznik.

Godnym jak na myszkę krokiem podążył w po-przek stołu w stronę ojca Lotki, a chusteczka ciąg-nęła się za nim jak królewski płaszcz. W dystyngo-wany sposób zaczął się wspinać po żółtej kurtce, aż zawędrował do kieszeni, gdzie ukrył się, wciągając za sobą chusteczkę.

Dziewczynka uniosła brwi – prawdą było, że jak na nerwową i strachliwą z natury myszkę Fryderyk był

Page 10: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

12

całkiem przyjazny, ale zazwyczaj dużo więcej czasu zabierało mu, zanim się z kimś oswoił.

– Zwierzaki zdają się mnie lubić – powiedział ojciec, patrząc nieco zaskoczony na poruszającą się, jakby ży-jącą własnym życiem, kieszeń swojej kurtki.

– Oczywiście, że cię lubią! – zniecierpliwiła się So-nia. – Przecież to był twój sklep! Przecież, jak cała ro-dzina, masz czarodziejską więź ze zwierzętami!

Ojciec wpatrywał się w jamniczkę, a po chwili zdu-miony zaczął rozglądać się po kuchni – widać było, że nie ma pojęcia, co się właściwie dzieje. Lotka zno-wu miała ochotę uciec na podwórko, nie wiedzia-ła, jak ma mu to wszystko wytłumaczyć. Do tej pory powiedziała mu, jak się nazywa, ale nie wykrztusiła z siebie, że jest jego córką, nie miała pojęcia, jak ma to zrobić.

– Mieszkałem tutaj? – zapytał, a jego palec zaczął wędrować po słoju znaczącym drewniany stół, tak jak-by próbował go rozpoznać.

Nikt nie zdążył odpowiedzieć, bo do kuchni wszedł wujek z Danielem. Kuzyn zamarł – wpatrywał się w ojca Lotki, aż oczy pociemniały mu ze zdumienia. Wujek Jacek oparł się o futrynę, bo zaparło mu dech w piersiach, po chwili jednak podszedł do brata, by go uściskać.

Ojciec Lotki siedział sztywny jak kołek, wyglądał na przestraszonego i spoglądał co chwilę na Dana, jakby coś w jego wyglądzie go niepokoiło.

Page 11: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

13

– Czy to…? – szepnął Dan do Lotki. – Tak, to on, ale nie ma pojęcia, kim jest, stracił

pamięć.Daniel przełknął ślinę i jeszcze intensywniej zaczął

wpatrywać się w swojego cudownie odnalezionego wujka.

– Nie poznaje nawet taty – Dan mruknął pod nosem z powątpiewaniem.

Najwyraźniej wujek Jacek też zdał sobie z tego spra-wę, cofnął się i zaczął wpatrywać się w brata.

– Gdzie byłeś, Tomku? Co ci się stało? – zapytał ci-cho i odwrócił się w stronę Lotki. – Wiesz, kto to jest?

– Wiem. Wiele razy mi się śnił – powiedziała jego bratanica ze łzami w oczach.

– Pies powiedział coś o mojej rodzinie – wykrztu-sił ojciec Lotki, przyglądając się twarzy wujka Jacka.  – Czy ja mam rodzinę? Czy wy nią jesteście? – spojrzał na Dana. – Ty mi kogoś przypominasz…

Wujek Jacek z westchnieniem usiadł na krześle. – Daniel jest twoim bratankiem, a moim synem. Jest

bardzo podobny do ciebie, kiedy byłeś w jego wieku, może dlatego wydaje ci się znajomy.

Dan objął Lotkę, a ona musiała zwalczyć pokusę, by go odepchnąć. Wiedziała, że kuzyn stara się być miły, przecież to nie jego wina, że jej ojciec nie rozpoznał ani swojego bratanka, ani jej, własnej córki.

– Czyli ty jesteś moim bratem? To ja mam brata? – Ojciec Lotki uśmiechnął się z niedowierzaniem.

Page 12: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

14

– Naprawdę niczego nie pamiętasz?  – spytał wujek.

Tato tylko pokręcił głową. – Bardzo mi przykro… Ale nie mogę uwierzyć, że

znowu mam rodzinę! Bratanka i… bratanicę? – Próbo-wał się domyślić, spoglądając w kierunku Lotki.

Faktycznie, można było pomyśleć, że ona i Daniel są rodzeństwem, wyglądali podobnie, oboje mieli ciem-ne kręcone włosy, takie same jak tato i wujek. Lotka powoli pokręciła przecząco głową.

Wujek czekał, aż dziewczynka się odezwie, w koń-cu zrozumiał, że się nie doczeka. Powoli położył dłoń na ramieniu brata.

– Tomku, Lotka jest kuzynką Daniela. To twoja córka.Ojciec spojrzał na nią, otworzył usta, ale nie wy-

krztusił ani słowa – wyglądał jak postać z komiksu, bra-kowało tylko narysowanych znaków zapytania krążą-cych wokół jego głowy.

– Mam córkę? – spytał cicho. Wpatrywał się w Lotkę tak, jakby chciał wyryć sobie w pamięci każdy szcze-gół jej twarzy, aż w końcu spuścił głowę i dopiero po chwili raz jeszcze spojrzał na dziewczynkę. – Ile masz lat? – spytał cicho i Lotka zrozumiała, że to, że utracił pamięć, boli go tak samo jak ją.

– Prawie jedenaście.Ojciec wstał i podszedł do niej. Lotka przytuliła So-

nię jeszcze mocniej i znowu poczuła, że chce uciec, ale nie mogła się ruszyć, jakby zmieniła się w kamień.

Page 13: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

15

Problem tkwił w tym, że nie czuła się córką tego czło-wieka. Chciała, żeby przytulił ją tak mocno, aż stra-ci oddech; chciała, żeby powiedział jej, że przez cały ten czas bardzo tęsknił za nią i za mamą; chciała, żeby wyjaśnił, że przez ostatnich osiem lat był uwięziony przez złą wiedźmę, która nie spuszczała go z oka dzień i noc, więc nie mógł uciec i wrócić do domu. Ale on nic takiego nie zrobił. A ona nie czuła się jak jego cór-ka, nie ufała mu. Nie znała tego dziwnego, zagubio-nego, niemal przerażonego mężczyzny, mimo że wy-glądał dokładnie tak jak na zdjęciach, które przez tyle lat uważała za swój największy skarb. Mogła zobaczyć, że to po nim odziedziczyła długie kruczoczarne rzę-sy – pajęcze nogi, jak zawsze nazywała je mama, gdy chciała się z nią podroczyć. No właśnie, mama! Jak ona zniesie to, że po tylu latach rozłąki jej mąż wrócił, ale nie pamięta nic ze wspólnie spędzonych lat? Żeby się nie rozpłakać, Lotka przygryzła dolną wargę – jest za wcześnie, żeby o tym teraz myśleć.

Sonia trąciła nosem podbródek dziewczynki, wyplą-tała się z jej objęć i zwinnie skoczyła prosto w ramiona ojca, który odruchowo złapał ją i jęknął.

– Nie jestem znowu taka ciężka – powiedziała So-nia z wyrzutem, a on spojrzał na nią przepraszającym wzrokiem. – Choć Lotka daje mi za dużo czekolady – dodała z wyrzutem, a Dan aż się zaśmiał.

Lotka była tak zaskoczona, że niemal nic do niej nie docierało. Sonia była jej pomocnicą, co oznaczało, że

Page 14: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

16

przez większość czasu ich uczucia i myśli były ta-kie same i  zazwyczaj znała plany jamniczki, więc ten niespodziewany skok był dla niej wielkim zasko-czeniem.

Najwyraźniej Sonia zdążyła już zaufać ojcu – szko-da, że jej się to nie udało.

Lotko, wiem, że to dla ciebie trudne, ale to dobry czło-wiek. Potrafi ę to wyczuć – słowa Soni spowiły myśli dziewczynki jak jedwabisty szal. Westchnęła, zrobi-ła krok w kierunku ojca i jednocześnie z nim pogła-skała Sonię po łepku. Wtedy na moment dotknęli się palcami.

Jego dłoń była zimna, prawdopodobnie z nerwów, ale i dlatego że na zewnątrz było chłodno. Lotka mogła wyczuć, że pod jego skórą pulsuje magia, która wydała jej się znajoma, jakby jej własna. Pewnie dokładnie tak było – w końcu wszystkie swoje czarodziejskie umie-jętności odziedziczyła po nim.

To było takie samo uczucie jak wtedy, kiedy dotyka-ła Sonię – miała wrażenie, że łączy ją z nim niezwykła więź.

Mogła wyczuć przenikające go niespodziewane szczęście, kiedy położył swoje ręce na jej rączkach. Miał piękne, duże dłonie. Zmęczone i spracowane, ale ich dotyk był kojący.

Lotka spojrzała na niego nieśmiało i  napotkała jego wzrok. Nieco podejrzliwy, ale i uważny. Ojciec przyglądał jej się, a jego ciemne brwi były uniesione.

Page 15: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

17

Zachichotała nerwowo, a tato uśmiechnął się niepew-nie. Powoli, jakby obawiał się, że dziewczynka może go odepchnąć, objął ją ramieniem, ściskając Sonię mię-dzy nimi.

– Przepraszam – powiedział cicho. – Widzę, że je-steś rozczarowana.

Lotka zaprzeczyła ruchem głowy, ale po chwili po-myślała, że to niemądre. Po co ma go okłamywać? Prze-cież najwyraźniej on wie, co ona czuje.

– Przypomnę sobie wszystko. Pamięć mi wróci, je-stem tego pewien. Coś jest w tym miejscu, czuję, że wspomnienia istnieją, tylko jakby wyleciały mi z gło-wy. Ale jeśli będę tutaj wystarczająco długo, one wró-cą. Obiecuję.

Po chwili wymamrotał tak cicho, że Lotka z trudnoś-cią usłyszała, co mówi:

– Jak długo mnie nie było?Dziewczynka miała wrażenie, że on tak naprawdę

nie chce usłyszeć odpowiedzi. Zdobyła się na uśmiech, mimo że w oczach zbierały jej się łzy, i przytuliła się do niego. To było miłe, choć dziwne. Trochę jakby ściska-ła któregoś z przyjaciół mamy, który twierdził, że po-winna go pamiętać, bo on pamięta ją doskonale. Z tą różnicą, że tato wcale jej nie pamiętał.

– Hmm… No dobrze. Wreszcie oboje zachowuje-cie się rozsądnie, a  teraz wypuście mnie – szczek-nęła Sonia i wywinęła się z  ramion taty, wykonu-jąc niebezpieczny skok na kuchenny stół. Usiadła

Page 16: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

18

i zaczęła ciężko dyszeć, jakby próbowała złapać oddech. – Co wy sobie wyobrażacie, że jestem wypchaną za-bawką?

– Może mówiłabyś mądrzej, gdybyś nią była. – Znad podłogi rozległ się zrzędliwy głos. Lotka, zaskoczona, aż podskoczyła ze zdziwienia.

– A więc wróciłeś, Tomku? Najwyższy czas. Nigdy do mnie nie napisałeś, nie dostałem nawet marnej po-cztówki. Zupełny brak kultury!

Horacy, afrykańska szara papuga, prawie nigdy nie opuszczał swojej huśtawki w sklepowym oknie, ale najwyraźniej dziś postanowił, że zrobi wyjątek. Z tru-dem poderwał się do niezdarnego lotu – był bardzo stary, a jego skrzydła zupełnie zesztywniały – i wylą-dował na krześle. Stamtąd wdrapał się na stół i usiadł obok Soni. Jamniczka ze złością poruszyła wąsikami, ale nie odezwała się do niego ani słowem. Wszystkie zwierzaki w sklepie czuły respekt przed Horacym – niby mieszkał w sklepie od zawsze, ale sprawiał wraże-nie, jakby był trochę obcy. Jako jedyny mógł odzywać się do zwyczajnych klientów, którzy trafi ali do sklepu nie w czarodziejskich sprawach, ale by po prostu ku-pić przysmaki dla psów lub trociny dla chomika. Niby miał przykazane, że może tylko śpiewać piosenki dla dzieci lub przeklinać, ale czasami zdarzało się, że po-wiedział coś innego, po czym przenikliwie wpatrywał się w ludzi, którzy zaskoczeni podnosili wzrok, by na niego spojrzeć.

Page 17: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

19

Teraz jego żółte oczy drwiąco patrzyły na Sonię. – Zapomniałaś języka w gębie? – zapytał z troską,

a jamniczka syknęła z pogardą.Rzadko zdarzało się, żeby Sonia nie odpowiedziała

na zaczepkę. – Jak zwykle jesteś niezwykle uprzejmy, Ognisty

Ptaku! – mruknął tato Lotki i czule pogładził Horace-go po miękkich szarych piórach.

Wszyscy zamarli. Po pierwsze, Horacy nie odgryzł mu palca, a po drugie, wyglądało na to, że tato wie, kim on jest, nawet jeśli użył innego imienia.

– Czyli poznajesz go? – zapytał podekscytowany wujek, który przyglądał się, jak papuga mości się na stole, skrzecząc z przyjemnością, kiedy jej dawny właś-ciciel głaszcze jej pióra.

Tato Lotki drgnął zaskoczony i spojrzał na Horacego, jakby ten go jednak ugryzł.

– Tak. Dokładnie tak. Pamiętam. Znam cię. – Uśmiech-nął się i westchnął z ulgą: – Pamiętam cię…

Lotka bezradnie przyglądała się Horacemu, który prę-żył czerwone pióra w swoim ogonie. Zdawał sobie spra-wę, że wszyscy na niego patrzą. Odwzajemnił wzrok dziewczynki, po czym odbił się od stołu, z gracją wylą-dował na jej ramieniu i czule skubał jej ucho. Lotka za-stygła w bezruchu. Horacy nigdy czegoś takiego nie ro-bił, a przy tym nie była pewna, jak dobry jest jego wzrok. Gdyby się poruszyła, mógłby niechcący odgryźć jej ucho. A przynajmniej powiedziałby, że to było niechcący…

Page 18: Animal Magic. Horacy spełnia życzenia

Cena 17,90 z

NOWA SERIA HOLLY WEBB

Lotka wreszcie spotyka swojego tat . Niestety on niczego nie pami ta – nie

rozpoznaje nawet w asnej córki! Jak mu pomóc, jak odwróci czar z ej wied my Pandory?

Jedynym ratunkiem jest Horacy, który okazuje si zupe nie niezwyczajnym ptakiem.

Poznaj te poprzednie cz ci z 7-tomowej serii o przygodach Lotki:

TTaabbii uuccczzyy ssiiee

CC zz aa rr u jjuu aa cc aa SSoo nn ii aa

A A L M A

CC

G i l b e r t r a t u j e s y t u a c j eBer nard szuka domu

Webb_AM5_Horacy spelnia zyczenia_okl_druk.indd 1 2013-09-12 09:37:57