Andrzej Leśniak - Autobiografia Wizualna

download Andrzej Leśniak - Autobiografia Wizualna

of 5

Transcript of Andrzej Leśniak - Autobiografia Wizualna

  • 101

    Leniak Autobiografia wizualna.10

    0Roztrzsania irozbiory

    Autobiografia wizualna.(Foto)grafie Rolanda Barthesa

    Autobiografia Rolanda Barthesa, znana pod dwoma tytuami, jako RolandBarthes par Roland Barthes i jako Roland Barthes par lui-mme, jest zwykle analizo-wana pod ktem stosowanych przez autora cile tekstualnych strategii problema-tyzujcych sam kategori autobiografii. Warstwa wizualna tego dziea fotogra-fie i reprodukcje graficznych prac autora jest w interpretacjach marginalizowa-na, spychana do roli podporzdkowanej tekstowi ilustracji bd nieznaczcego,estetycznego jedynie dodatku. Tymczasem stanowi ona istotn cz tego, co mo-na nazwa autobiograficznym eksperymentem Barthesa projektu rozpisania swejtosamoci na rnobrzmice gosy i fragmenty, ktrych nie da si zamkn wra-mach jednoznacznej wykadni. Rysunki, grafie (tak Barthes nazywa dziea przy-pominajce pismo; nieczytelne linie krelone pirem, ktre nie prowadz czytel-nika czy te raczej widza ku jakiemukolwiek sensowi), wreszcie fotografie t oi n n e sposoby mwienia o sobie. Nawet jeli uznamy wizualno za pewien ro-dzaj tekstualnoci, to zawsze pozostanie rnica, ktra oddziela jzyk autobiogra-fii od obrazu autobiograficznego (i autobiografi, ktra posuguje si tylko i wy-cznie rodkami jzykowymi, od autobiografii opartej take na obrazie).

    Podmiot i inny jzykWszystko rozpoczyna si od obrazu. Na pierwszej stronie widnieje rysunek

    sygnowany imieniem i nazwiskiem autora (Roland Barthes), datowany na lato 1974roku, zatytuowany Pamitka z Juan-les-Pins. W kadrze widzimy pltanin liniirnej gruboci i drobne, nieregularne plamy to lady kredek lub pasteli olej-nych, prawdopodobnie wielobarwnych: na czarno-biaej reprodukcji tego nie wi-da. Linie nie ukadaj si w wyrane, dajce si odczyta wizerunki; mimo e dopewnego stopnia przypominaj pismo, pozostaj nieczytelne. Tworz wic obraz,przestrze wizualn, ktrej nie moemy rozszyfrowa. By moe jednak jest to

    Roztrzsaniai rozbiory

  • 103

    Leniak Autobiografia wizualna.10

    2Roztrzsania irozbiory

    jzyka, takiego na przykad, z jakim mamy do czynienia w przypadku rysunkuBarthesa, sprawia, e niemoliwe staje si utrwalenie, ustabilizowanie tosamo-ci piszcego (lecz take czytelnika, widza, rysownika).

    Podmiot, powieciowo, fikcjaTymczasem na kolejnej stronie ksiki widnieje reprodukcja pojedynczego

    zdania napisanego odrcznym pismem w jzyku francuskim: Tout ceci doit treconsidr comme dit par un personnage de roman3. Wszystko to powinno bytraktowane jako wypowied postaci powieciowej. To oczywicie kolejny momentprzemieszczenia podmiotu; tym razem z ca pewnoci chodzi o tego, kto piszeautobiografi. Jeli chcielibymy, choby prowizorycznie, okreli miejsce pod-miotu autobiograficznego jako postaci powieciowej, to powinnimy odnie sido kategorii powieciowoci (le romanesque). Pisa o niej Micha Pawe Markowski:

    Kategoria dwuznaczna: krytyczno-negatywna, zwizana z typem uprawianego przez Bar-thesa dyskursu, oraz pozytywna, odnoszca si do dowiadczenia. Po pierwsze wic, po-wieciowo to strategia udaremniania cigoci, taki typ wypowiedzi, ktry nie jestustrukturowany wedle jakiej historii i niweczy narracyjne continuum, i ktry jest wy-nikiem zainteresowania codzienn rzeczywistoci, ludmi, wszystkim tym, co zdarzasi w yciu4, co stanowi powieciow powierzchni ycia. I dlatego, z drugiej strony,powieciowo to akcydensy egzystencji, okruchy zdarze, fragmenty dowiadcze, so-wem: signifiants, ktrych obecno w naszym yciu nie skada si w spjn cao, uoonwedle wyrazistej fabuy.5

    Powieciowo, dziki swej podwjnoci, splata ze sob pewien rodzaj mwie-nia i pisania (tekstualno) z fragmentami ycia, z yciem, ktre samo jest frag-mentaryczne. Te dwa poziomy s tak naprawd nieodrnialne; na mocy operacjimetonimicznej (albo synekdochicznej) to wyraenie Derridy przenikaj siitworz chaotyczn tkank. Oczywicie, nie ma tu absolutnego utosamienia, ra-czej kompozycja i podwjno ruchu: fragmentaryczno yciowych dowiadczesprawia, e pisa o nich moemy tylko we fragmentach; z kolei fragmentarycznotekstu powoduje, e wszelkie dowiadczenie (wszak tekstualnie zmediatyzowane)zjawia si jedynie jako fragment. W tym sensie autobiografia postaci powiecio-wej jest z koniecznoci fragmentaryczna, a sama posta, podmiot autobiografii,figura autora (cho by moe pochopnie cz tutaj te motywy) pozbawiona zosta-je substancjalnej, bezpiecznej tosamoci. Brak tosamoci albo jej zapomnienienie przekrela samej moliwoci pisarstwa autobiograficznego, nie jest warunkiem

    3/ Wszystkie cytaty pochodzce z Roland Barthes par Roland Barthes lokalizujw trzytomowym wydaniu Oeuvres completes Rolanda Barthesa, Paris 1994, tu s. 81.

    4/ Tame, s. 327.5/ M.P. Markowski Szczliwa mitologia czyli pragnienia semioklasty, w: R. Barthes

    Imperium znakw, s. 34-35.

    jzyk, przynajmniej w tym sensie, e mamy tu do czynienia z dzieem domagaj-cym si odczytania (podobiestwo w stosunku do pisma rwnie gra tu jak rol:ten, kto oglda ten rysunek, moe ulec pokusie potraktowania go jak inskrypcji,paszczyzny przeznaczonej do lektury). Jeli to jzyk, to jest on cakowicie niezna-ny. Przypomina si tu sytuacja, w ktrej Barthes znalaz si w Japonii:

    Jzyk nieznany, ktrego oddech, powiew uczuciowy jednak zapaem, jednym sowem,czysty proces tworzenia znacze tworzy wok mnie, w miar jak si przemieszczam,delikatny zawrt gowy, upojenie porywa mnie w swoj sztuczn pustk, ktra otwierasi wycznie dla mnie: yj w szczelinie, uwolniony od peni sensu.1

    Takie jest by moe znaczenie tej pierwszej strony: chodzi o pismo, ktre roz-kada si na powierzchni papieru do tego stopnia, e traci swoje znaczenie. Mylo rozkadzie w podwjnym sensie: pierwszy zwizany jest z rozkadaniem czegona czym innym, z pokrywaniem paszczyzny, narzucaniem zasony, drugi nato-miast odsya do organicznego procesu, w ktrym to, co rozkadane, nieodwracal-nie zmienia sw posta. Pismo staje si tu zbiorem nieskoordynowanych liniiipaszczyzn pokrywajcych wkna papieru (trzeba zauway, e w niektrychmiejscach zagszczenie linii jest tak due, e tworz si tam paszczyzny, plamykolorw). Nie mamy moliwoci interpretacji, jeli rozumielibymy j jako odrzu-cenie znaku (maski) na korzy poszukiwanego sensu. Widzialna paszczyzna jestzwielokrotniona, podniesiona do potgi, staje si nieczyteln paszczyzn wizualn.

    Jeszcze jeden fragment z Imperium znakw:

    Marzenie: pozna jzyk obcy (dziwny) a jednak go nie rozumie: dostrzega w nim rni-c, tak, aby rnica ta nie bya nigdy zrwnowaona przez powierzchowne rytuay mowy,komunikacji lub banalnoci; pozna dokadnie zaamane w nowym jzyku niemoliwo-ci naszego jzyka; zburzy nasz rzeczywisto pod wpywem innych struktur, innychskadni; odkry niespotykane dotd usytuowanie podmiotu w wypowiedzi, przemiecijego topologi; jednym sowem, zstpi w nieprzetumaczalne2

    Konfrontacja z innym jzykiem (innym, to znaczy niezrozumiaym, nie daj-cym si oswoi), by moe take z jzykiem i pismem rozoonym, przeksztaco-nym w paszczyzn wizualn, ma bardzo powane nastpstwa. Barthes mwi na-wet o burzeniu rzeczywistoci, co w gruncie rzeczy oznacza jej ekspozycj, wy-stawienie na niebezpieczestwo, grob destabilizacji. W tym kontekcie pojawiasi figura podmiotu przemieszczonego, usytuowanego na nowo, bez staego miej-sca. Bd jeszcze kilkakrotnie do niej wraca, by sprbowa opisa przynajmniejniektre z miejsc, jakie zajmuje ona w ramach Barthesowskiej autobiografii. Narazie chc tylko podkreli zwizek, jaki zachodzi pomidzy konfrontacj z in-nym jzykiem i destabilizacj dotykajc podmiotowoci. Dowiadczenie innego

    1/ R. Barthes Imperium znakw, prze. A. Dziadek, przekad przejrza i poprawiM.P. Markowski, KR, Warszawa 1999, s. 55.

    2/ Tame, s. 51.

  • 105

    Leniak Autobiografia wizualna.10

    4Roztrzsania irozbiory

    ne: wprawdzie pisanie o sobie jest konieczne (tak jak w literaturze nieuniknionyjest autobiografizm), lecz nigdy nie moe si ono zatrzyma w idealnym punkcietosamoci pisarskiego podmiotu.

    Podmiot i (foto)grafie. Autobiografia wizualnaWracam teraz do pocztkowych fragmentw autobiografii Barthesa. Kilka-

    dziesit stron (dokadnie 44) zajmuj tu fotografie, niekiedy opatrzone komenta-rzami; zdarzaj si te strony, na ktrych widnieje sam tekst, lecz zawsze odnosisi on w jaki sposb do tego, co wizualne. Na stronach 85. i 86. znajdujemy takiwanie tekst; przytaczam jego kocowy fragment w tumaczeniu Krzysztofa Ko-siskiego:

    Czas opowiadania (pokazywania obrazw) koczy si wraz z modoci podmiotu: bio-grafi ma tylko ycie nieproduktywne. Wyobrania obrazw zostanie przeto zatrzymanawraz z wejciem w ycie produktywne (czym byo dla mnie wyjcie z sanatorium). Poczy-na si teraz inna wyobrania: wyobrania pisania. I eby t wanie wyobrani monabyo w caej rozcigoci objawi (co jest zamiarem tej ksiki), nie zamykajc jej, nieubezpieczajc ani nie usprawiedliwiajc przedstawieniem pewnej osoby cywilnej; ebyuwolni j od waciwych tej osobie, zawsze figuratywnych znakw, tekst, ktry nastpi,pozbawiony bdzie obrazw, wyjwszy te, na ktrych wida rk krelc lad.9

    Mimo e obrazy, jak wczeniej pisa Barthes, s czci przyjemnoci, ktrautor daruje sam sobie koczc sw ksik10, naley w pewnym momencie zni-mi skoczy, zatrzyma przynalen im wyobrani. Z drugiej jednak strony, ob-razy s w ramach tej autobiografii konieczne. Po pierwsze po to, by moga zostanakrelona biografia ycia nieproduktywnego, a wic biografia modoci. Dotego fragmentu ycia nie mona powrci inaczej, jak tylko dziki zamkniciu siwwiecie obrazu, ktry oddziela nas od rzeczywistoci. Dziecistwo istnieje tylkojako Wyobraone. Po drugie, odwoanie do obrazu jest nieuniknione take wtedy,gdy Barthes pisze. Prawie na samym kocu ksiki dwie strony zajte s przezobrazy, ktre przypominaj wiczenia kaligraficzne. To wanie owe wyjtki, naktrych wida rk krelc lad. Ich tytu brzmi: Bezcelowa grafia albo signi-fiant bez signifi. Do pewnego stopnia przypominaj one pierwszy rysunek, o kt-rym mwiem: podobnie jak tam, tak i tutaj kreski ukadaj si w nieczytelnewzory, wparodi pisma, w pismo poddane rozkadowi. Nie zajmuj one jednakwikszej czci kadru, tak jak reprodukowany rysunek Barthesa, przypominajraczej pojedyncze frazy zapisane w rnych jzykach, stylach kaligraficznych alboidiomach pisma. W tym sensie zbliaj si one, przynajmniej wizualnie, do frazyumiejscowionej na drugiej stronie ksiki (Wszystko to powinno by traktowane

    9/ R. Barthes Oeuvres completes, s. 85-86. (Tumaczenie Kosiskiego pochodzi zartykuu Patchwork o sobie, s. 75.)

    10/ Tame, s. 85.

    niemoliwoci autobiografii. W pewnym momencie (i w innym miejscu) podmiotjednak powraca. Oto fragment Przyjemnoci tekstu: Podmiot powraca zatem niejako zudzenie, lecz jako fikcja. Pewn przyjemno mona czerpa z wyobraaniasobie siebie jako jednostki, z wymylania ostatniej, najcenniejszej fikcji: fikcyjnejtosamoci6. Dziki fikcji moemy stworzy si na nowo, utosami si z wa-snym wyobraeniem, napisa bajk o sobie samym. Nasza tosamo jest ju tylkotym, co si o niej mwi.

    Tymczasem sam Barthes nie uatwia nam zadania. Jak mwi Krzysztof Kosi-ski, waciwie caa ksika jest prb problematyzacji formuy pisarstwa o sobie,pisarstwa autobiograficznego. Z kolei Paul Jay pisze, e tekst Barthesa prbujezdekonstruowa lub zrekonstruowa ontologiczne podstawy tekstu autobio-graficznego7. Szczelina pojawia si ju w tytule ksiki, pomidzy dwiema oso-bami, autorem i autorem jako przedmiotem dyskursu. Barthes nieustannie pod-krela, e i tekst, i jego autor ulegaj rdowemu pkniciu. Rozziew i zakwestio-nowanie tosamoci bior si z przestrzenno-czasowej rnicy, od ktrej autobio-grafia dopiero si zaczyna. Mona wic powiedzie, e dystans, ktry oddzielaautora od samego siebie (Rolanda Barthesa od Rolanda Barthesa) to warunekmoliwoci pisarstwa autobiograficznego. Na pocztku jest brak tosamoci, ze-rwanie kontraktu, dystans, ktry powiksza si z kad zapisan stron. Podmiotrozpada si na cztery persony, formy gramatyczne albo figury, dziki ktrymten, kto pisze, pojawia si na powierzchni tekstu. S to ja, on, Pan i R. B.Te cztery figury rozszczepiaj Autora, jeli kto taki w ogle kiedykolwiek istnia.Na przykad ja odsya do najbliszej, osobistej, intymnej przestrzeni pisarza,on do pisarza jako bohatera powieciowego (a o znaczeniu powieciowoci mie-limy ju okazj si przekona); z kolei Pan oddziela jak mwi Barthes pisz-cego od podmiotu. Micha Pawe Markowski podkrela, e moemy w tym mo-mencie mwi o heterotopicznym niezdecydowaniu podmiotu odbierajcym mupewno siebie8. Rzeczywicie: rozsiane imiona dezorganizuj tekst, ktry stajesi korpusem niejednolitym, zdezorientowanym, pocitym. Mnoc figury pozo-stajemy na powierzchni, w tekcie, zacieramy (niemoliwe zreszt) odniesienie dosubstancjalnie ujmowanej tosamoci. Podmiot (jeli w ogle mona uywa tu tejkategorii) rozmywa si w jzykach, ktre tworzc go, rozbijaj rwnoczenie jegogranice. Barthes, ktry pragnie o sobie pisa, zdaje sobie rwnoczenie sprawztego, e jego autobiograficzne pragnienie nigdy nie zostanie ostatecznie spenio-

    6/ R. Barthes Przyjemno tekstu, prze. A. Lewaska, KR, Warszawa 1997, s. 80.7/ P. Jay Being in the Text. Self-representation from Wordsworth to Roland Barthes, London

    1984, s. 177. (Cytuj za Krzysztofem Kosiskim, ktry odnosi si do tekstu Jayaw artykule Patchwork o sobie: Roland Barthes, w: Osoba w literaturze i komunikacjiliterackiej, red. W. Bolecki, E. Balcerzan, IBL, Warszawa 2000, s. 78).

    8/ M.P. Markowski Roland Barthes: esej przeciwko teorii, w: Kryzys czy przeom. Studiaz teorii i historii literatury, red. M. Lubelska, A. ebkowska, Universitas, Krakw1994, s. 223-224.

  • 107

    Leniak Autobiografia wizualna.10

    6Roztrzsania irozbiory

    zualnoci. Sean Burke, autor ksiki zatytuowanej The Death and Return of theAuthor12, powica kilka stron autobiografii Barthesa, lecz ogranicza si jedyniedo analizy fragmentaryzacji podmiotowoci w tekstowej warstwie dziea. Burkerozpoczyna od tekstu, od porwnawczej analizy Barthesa, Borgesa i Bachtina,mwi o zwielokrotnionym, rnoimiennym podmiocie, o niemonoci skonstru-owania jednolitej postaci autora w tekcie, ktry w niczym prawie nie przypominaautobiografii w sensie tradycyjnym. Ale w adnym momencie nie dotyka wizual-nej warstwy dziea; zatrzymuje si na tekcie, sugerujc tym samym, e grafie ifo-tografie s czym nieistotnym, marginalnym, wtrnym wobec tekstualnego ciaa.

    Co ciekawe, z podobn sytuacj mamy do czynienia w ksice, ktra w caocipowicona jest fotografii i to w ujciu opierajcym si w znacznym stopniu napogldach Barthesa. Mowa o dziele Sawomira Sikory zatytuowanym Fotografia.Midzy dokumentem a symbolem13. Autor w odniesieniu do ksiki Barthesa uywadyskusyjnych w tym kontekcie kategorii autobiografii intelektu i autobiografiimyli (cho by moe wynika to tylko z tego, e odniesienie do Roland Barthes parRoland Barthes nie ma w ramach dziea Sikory charakteru systematycznej analizy,jest to tylko niewielka wzmianka), mwi o formalnych cechach tekstu (o fragmen-tarycznoci, braku struktury, niecigoci) i, podobnie jak inni wspominani prze-ze mnie komentatorzy, cakowicie pomija rol, jak w ksice Barthesa penielementy wizualne.

    Oczywicie, mona zada sobie pytanie o to, z czego wynika to zapomnienie,dlaczego obraz jest symptomem systematycznie pomijanym, nieczytelnym i nie-czytanym zarazem. Prawdopodobnie chodzi o to, e w literaturoznawczej teoriitekstu brakuje miejsca dla obrazu, zwaszcza jeli pojawia si on w tak zaskakuj-cej postaci, jak w autobiografii Barthesa. Fotografie, na ktrych portretowanyjest autor (ale nigdy nie s to autoportrety), zgodnie z jego wasn sugesti odno-si si maj jedynie do dziecistwa, do pozatekstualnego okresu ycia, do czasubez twrczoci (pisania). Tymczasem widzimy tam rwnie fotografie powstaewokresie twrczym, obrazy z pracowni, kadry przedstawiajce Barthesa nudz-cego si miertelnie podczas naukowego kolokwium i portret z okresu dojrzaegozatytuowany dowcipnie Gaucher (makut, lewak). Staje si jasne, e Barthes niemg w peni podporzdkowa si wasnej regule, jego wymg cisy podzia ulega zatarciu, a wizualna warstwa autobiografii dodatkowo fragmentaryzuje tekst,wprowadzajc w jego ciao dodatkowe elementy domagajce si interpretacji. Takjest chociaby w przypadku fotografii przedstawiajcej autora w ramionach matki tu natychmiast pojawia si odniesienie do wiata obrazu, do moliwej interpre-tacji psychoanalitycznej

    Jeszcze jedna hipoteza: tym razem dotyczca grafii, obrazw przypominaj-cych pismo, nieczytelnych ladw pira autora podpisanych przez Barthesa. Jak

    12/ S. Burke The Death and Return of the Author, New York 1998.13/ S. Sikora Fotografia. Midzy dokumentem a symbolem, wiat Literacki, Izabelin 2004.

    jako wypowied postaci powieciowej). Zatem Barthesowska grafia, lad piszcejrki, ktra sama pozostaje niewidoczna, sytuuje si pomidzy tym, co wizualneatym, co tekstualne. Podmiot autobiografii ulega kolejnemu przemieszczeniu.Wczeniej mwiem o przemieszczeniu zwizanym z konfrontacj z innym jzy-kiem, o usytuowaniu w relacji do tego, co Barthes nazywa powieciowoci (pod-miot jako posta powieciowa), a take o odniesieniu do fikcji (podmiot fikcyjny,bajkowy) i do wieloci imion i figur. Tym razem chodzi o miejsce (czy umiemy jesobie wyobrazi?) pomidzy tekstem i obrazem. Podmiot autobiograficzny (u Bar-thesa innego podmiotu, jak si wydaje, by nie moe, gdy tosamo podmioto-woci poszukiwana jest w pisaniu) wytwarza grafi, pozostawia nieczytelne lady,ktre oscyluj pomidzy przestrzeni wizualn i przestrzeni tekstualn. Oznaczato, e status tej autobiografii nie okrela si tylko i wycznie w perspektywie tek-stu, jego odmian, fragmentw, fikcji, funkcji i istniejcych wtekcie relacji. Ko-nieczne jest tu odniesienie do tego, co wizualne. Z tego powodu chciabym mwio nowym, przeksztaconym, przemieszczonym pojciu autobiografii: o autobio-grafii wizualnej. Byby to taki sposb mwienia i pisania o sobie, ktry wykraczapoza tekstualno, gdy zawiera nieusuwalne odniesienie do tego, co wizualne.Korpus tekstu poprzecinany jest obrazami. Tkanka Barthesowskiej autobiografiijest sfragmentaryzowana nie tylko ze wzgldu na rnicujc charakterystyk pi-sma, lecz take na skutek konfrontacji z obrazem. Miejsce podmiotu zostaje wra-mach autobiografii wizualnej okrelone nie tylko poprzez rozmaite strategie tek-stualne, lecz rwnie w wyniku strategii wytwarzania obrazw. Autobiografia, oczy-wicie w pewnych granicach i do pewnego stopnia, jest autoportretem.

    Bardzo zaskakujce okazuje si to, e literaturoznawcze opracowania mwiceo autobiografii Rolanda Barthesa systematycznie pomijaj pierwsz, wizualn cztej ksiki i nie dotykaj problemu obrazu. Kiedy Krzysztof Kosiski w tekciewcaoci powiconym Roland Barthes par Roland Barthes wspomina o fotogra-fiach z dziecistwa autora, uywa idc zreszt w lady samego Barthesa kate-gorii narracji: Teraz przypomnijmy tylko pokrtce, e cao skada si z dwchczci: pierwsza, krtsza zatytuowana Obrazy jest narracyjna. Opowiada o dzie-cistwie autora, oplatajc si wok fotografii11. Fotografie maj skada si nanieprzerwan opowie, histori, ktrej nie zagraa fragmentacja, opowie, odktrej uwolni si mona tylko dziki Tekstowi. Nawet jeli zaoymy, e fotogra-fie (ich sekwencje) mog ukada si w historie, tworzy opowiadania, e terminpowie fotograficzna albo esej fotograficzny moe odnosi si do narracjiniesfragmentaryzowanej, to wci nie bdziemy umieli wyjani, czym w ramachtekstu (Tekstu) o ile moemy w ogle mwi, e te obrazy znajduj si w ramachtekstu s owe bezcelowe grafie, nieczytelne paszczyzny wizualne. Zreszt Ko-siski nawet o nich nie wspomina. Cakowite podporzdkowanie obrazu narracji,a z takim aktem mamy tu do czynienia, to swego rodzaju z a p o m n i e n i e wi-

    11/ K. Kosiski Patchwork o sobie, s. 74.

  • 108

    Roztrzsania irozbiory

    109

    ebkowska O powieciowej epistemologii

    O powieciowej epistemologii

    Zajmowanie si wspczenie kwestiami poznania powieciowego wymaga swo-istej odwagi i przede wszystkim mocno ustawionej osobowoci badawczej. Dziejesi tak gwnie ze wzgldu na dylematy, jakich dostarcza epistemologia literacka.Obecnie daje si wprawdzie zauway w rozwaaniach teoretycznoliterackich na-kierowanie na funkcje poznawcz, ale raczej na zasadzie odwrotu od sytuacji do-tychczasowej zwizanej z dominacj jak zwyko si akcentowa (czasem zresztnieco przesadnie) literaturoznawczego modelu autonomiczno-autotelicznego.W dodatku, jeli kwestie poznania pojawiaj si w dzisiejszych rozwaaniach, toczsto bd w kostiumie bada o orientacji etycznej, bd w perspektywie kon-struktywizmu epistemologicznego, bd wreszcie w ramach, czsto z nimi powi-zanych, teorii oglniejszych, zwaszcza tych o podstawach antropologicznych. Takrzecz wyglda na obszarze wspczenie rozumianej teorii fikcji czy teorii narra-cji. Dobrze te wiadomo, e zagadnie literackiej epistemologii nie sposb trakto-wa jednoznacznie. Dla przykadu: poznanie ujmowane bywa wielorako: jako spo-sb odniesienia do wiata (jeden biegun) bd jako ograniczon do penetracji sfe-ry zaporednicze instancj (biegun przeciwny). Na tym nie koniec. Wspcze-nie istotn rol odgrywaj pogldy, ktre traktuj fikcj literack i nauk jakoodmiany wiatotwrstwa. Co wicej, fikcja bywa pojmowana jako ucielenienieteorii poznania, bywa obdarzana bd funkcj wykraczania poza dotychczasowekonstrukty epistemologiczne, bd funkcj przekraczania granic poznania was-nego ja czytelnika, wreszcie wspgra z odsoniciem obszarw innoci (dodaj-my: w odniesieniu do caego bogactwa i wieloci znacze tego pojcia). Ta wielorl czy si z prbami eksplikacji literackiej epistemologii.

    Nie miejsce tu na przegld sposobw rozumienia poznania literackiego, niepora te na analiz historycznych przemian zachodzcych w ich obrbie. Trudno

    rol peni one w ramach tekstu jako takiego? By moe s tym momentem dziea,ktry w najpeniejszym stopniu odpowiada Barthesowskiemu pragnieniu stwo-rzenia tekstu pozbawionego zewntrznego odniesienia. wiadczy o tym nie tylkowidniejcy pod grafiami podpis, zgodnie z ktrym owe elementy wizualne pozba-wione s odniesienia, nie odsyaj do jakiegokolwiek signifi, lecz take podwjnafunkcja, jak peni one w ksice analizowanej jako cao skadajc si nie tyl-ko z tekstu (albo z tekstu i przynalenych mu ilustracji), lecz take z warstwywizualnej (graficznej, fotograficznej, obrazowej). Z jednej strony, grafie to mo-menty problematyzujce sam tekstualno, wychodzce poza to, co nazwa mo-na integralnym korpusem tekstu autobiografii. Z drugiej strony, to wanie one stekstem w najpeniejszym tego sowa znaczeniu, gdy dziki swej nieczytelnoci(mona tu by moe mwi o czystej wizualnoci, ktra uniemoliwia pojawieniesi znaczenia), zacieraj wszelkie potencjalne przedmiotowe odniesienie tekstu,jego denotacyjn funkcj. Signifiant bez signifi: te wizualne motywy, pozbawioneznacze efekty powierzchni zbliaj si do punktu, w ktrym Barthesowski tekstdochodzi do swych wasnych granic. Tekst bez tekstu: to ju nie jest tekst, leczjego graficzny, nieczytelny margines; ale rwnoczenie to wanie jest tekst spot-gowany, zapisany w seriach, ktre w nieskoczono odwlekaj pojawienie si zna-czenia. Zamiast ukrytego, dajcego si odkry sensu (w tym wypadku chodziobyo sens autobiografii, o budowanie tosamoci piszcego), mamy do czynienia zgr,w ktrej powierzchnia cakowicie, raz na zawsze i nieodwoalnie przykrya zna-czeniow gbi. Odwoujc si do pojciowego rozwizania obecnego w Od dzieado tekstu mona powiedzie, e porzdek rozumienia jest w logice tekstu odsuni-ty na rzecz porzdku metonimicznego, w ramach ktrego mamy do czynienia tyl-ko i wycznie z rozwarstwianiem si powierzchni signifiants14.

    Kategoria autobiografii wizualnej, ktr chciabym zaproponowa w zwizkuz lektur Roland Barthes par Roland Barthes, jest swego rodzaju uzupenieniem dlawczeniejszych sposobw okrelania Barthesowskiego pisarstwa autobiograficz-nego. Problematyzacja podmiotowoci nie zachodzi tu bowiem jedynie na gruncietekstualnoci jako takiej: przemieszczenie podmiotu zwizane jest z konfrontacjz innym jzykiem, z interwencj tego, co powieciowe i fikcyjne, z nieredukowal-n wieloimiennoci, lecz take z nieczyteln wizualnoci, ktra dodatkowo frag-mentaryzuje niecige ju ciao tekstu. (Foto)grafie Rolanda Barthesa sprawiaj,e tekst autobiograficzny dochodzi do swych granic, przeobraa si w nieczytelnpowierzchni, na ktrej rozgrywa si nieskrpowana i nieskoczona wymiana si-gnifiants; jego status teoretyczny staje si problemem, ktrego rozwizanie nie jestmoliwe bez odwoania do tego, co wizualne.

    Andrzej LENIAK

    14/ Zob. R. Barthes Od dziea do tekstu, prze. M.P. Markowski, w: Teksty Drugie 1998nr 6, s. 190.