Alan Watts - mądrość niepewności

download Alan Watts - mądrość niepewności

If you can't read please download the document

Transcript of Alan Watts - mądrość niepewności

Mdro niepewno ci Im wicej studiuje si prby rozwizania problemw w polityce i ekonomii, w sztuce, w filo zofii i religii, tym bardziej ma si wraenie, e niezwykle utalentowani ludzie zuywaj s w pomysowo na niemoliwe i daremne zadanie polegajce na prbach umieszczenia wody ycia nych i staych paczkach.Idee religijne s jak sowa - o maej przydatno ci i czsto mylce, gdy nie zna si konkretne rzeczywisto ci, do ktrej si odnosz. Sowo "woda" jest uytecznym rodkiem komunikacji dla tych, co znaj wod. To samo jest z prawd o sowie i idei zwanej "Bogiem"... Rzeczywist o odnoszca si do "Boga" i "ycia wiecznego" jest szczera, jawna, prosta i otwarta dla wszystkich oczu. Lecz samo to widzenie wymaga korekty umysu, tak jak czyste spojr zenie wymaga czasem korekty oczu. Wierzenie si chwyta, lecz wiara odpuszcza sobie... Nasze umysy zostay na to przygot owane przez wielki upadek wierze, w ktrych szukali my bezpieczestwa. Z pewnego punktu widzenia w cisej, je li nie dziwnej, zgodno ci z pewnymi tradycjami religijnymi to zn iknicie starych cegieek i absolutw nie jest klsk, lecz raczej bogosawiestwem. Niemal sza nas to do stawienia czoa rzeczywisto ci z otwartymi umysami, a Boga mona pozna tyl ko otwartym umysem, tak jak niebo mona zobaczy tylko przez czyste okno.Aby odkry ostateczn Rzeczywisto ycia, Absolut, wieczno , Boga, musisz przesta prbowa je w formie idoli. Te idole to nie tylko niedojrzae obrazy, takie jak mentalny ob raz Boga jako starszego pana na zotym tronie. One stanowi nasze wierzenia, nasze h oubione uprzedzenia o prawdzie, ktre blokuj bezgraniczne otwarcie umysu i serca na r zeczywisto . Prawidowe uycie obrazw ma miejsce wtedy, gdy wyraaj one prawd, a nie bior posiadanie. "Je li ziarno, upadszy na ziemi, nie obumrze, to zostanie samo. Lecz je li umrze, to p rzyniesie ogrom owocw"... To, co religia nazywa wizj Boga, nastpuje przy porzuceniu jakiegokolwiek wierzenia w ide Boga. Na mocy tego samego prawa odwrconego wysiku o dnajdujemy "nieskoczone" i "absolutne" nie przez prby ucieczki od skoczonego i rela tywnego wiata, lecz poprzez najpeniejsz akceptacj jego ogranicze. Podobnie pozorny pa radoks ma miejsce, gdy znajdujemy sens ycia dopiero po dostrzeeniu jego bezcelowo ci i gdy poznajemy "tajemnic wszech wiata" po nabraniu przekonania, e nie wiemy o nim zupenie nic.Gdy wiadomo musi zawiera tak przyjemno , jak i bl - denie do przyjemno ci z wyczen efekcie deniem do utraty wiadomo ci... Wiksza cz ludzkiej aktywno ci po wicona jest staymi tych do wiadcze i rado ci, ktre s mie wa nie dlatego, e si zmieniaj. Muzyka z z racji swego rytmu i upywu. Jednake w chwili gdy zatrzymasz jej przepyw i przeduysz nut bd akord poza ich czas, rytm zostaje zniszczony. Gdy ycie jest jak pyncy proces, zmiana i mier s jego koniecznymi cz ciami. Dziaa w celu ich wykluczenia to dziaa prz o yciu.Zmiana nie jest tylko si destrukcji. Kada forma jest faktycznie wzorem ruchu, a kada yjca istota jest jak rzeka, ktra gdyby nie moga odpyn, nigdy by te nie nadpyna. ie s par przeciwstawnych si; s po prostu dwoma sposobami patrzenia na t sam si, gdy zmian jest tak budowniczym, jak i niszczycielem.My lc o sobie jako o podzielonym na "ja" i "mnie", atwo zapominamy, e wiadomo rwnie niewa si rusza. Jest tak samo cz ci i produktem strumienia zmian jak ciao i cay wiat n ry. Je li przyjrzysz si uwanie, zobaczysz, e wiadomo - rzecz, ktr nazywasz "ja" - jes naprawd strumieniem do wiadcze, wrae, my li i uczu w staym ruchu. Lecz poniewa do wia te zawieraj wspomnienia, mamy wraenie, e "ja" jest czym staym i nieruchomym, jak not es, w ktrym ycie dokonuje zapisw.Korzeniem problemu jest to, e rozwinli my potg my lenia tak gwatownie i jednostronnie, apomnieli my o wa ciwej relacji pomidzy my lami i zdarzeniami, sowami a rzeczami. wiadome my lenie wybiego do przodu i stworzyo swj wasny wiat, tak e kiedy wchodzi ono w konflikz realnym wiatem, mamy wraenie gruntownej dysharmonii pomidzy "ja", lem, a natur.wiadomym my licieZapomnieli my, e my li i sowa s konwencjami oraz e zgubne jest branie konwencji zbyt ser io... My li, idee i sowa s "odbiciem" rzeczywistych rzeczy, nie s tymi rzeczami, i ch o przedstawiaj je, bardzo czsto wcale nie odpowiadaj im. Tak jak z pienidzmi i bogact wem, tak te z my lami i rzeczami - idee i sowa s mniej lub bardziej ustalone, podczas gdy prawdziwe rzeczy si zmieniaj. Zdefiniowanie zaczo znaczy niemal to samo co zrozumienie. Co waniejsze, sowa umoliwiy zowiekowi zdefiniowanie siebie - nadanie pewnej cz ci swego do wiadczenia etykietki "j a". Gdzie zaczynam i kocz si w przestrzeni? Mam zwizek ze socem i powietrzem, ktre s tak mi cz ciami mego istnienia jak moje serce.To s uyteczne sowa tak dugo, jak dugo traktujemy je jako konwencje i uywamy ich tak, j ak uywamy wymy lonych linii poudnikw i rwnolenikw, ktre znajduj si na mapach, cho n faktycznie na powierzchni Ziemi. Lecz w praktyce jeste my wszyscy oczarowani sowam i. Mylimy je z realnym wiatem, w ktrym prbujemy y tak, jak gdyby by wiatem sw. W wyn ego jeste my skonsternowani i oszoomieni, gdy one do niego nie pasuj. Im bardziej prb ujemy y w wiecie ze sw, tym bardziej czujemy si wyizolowani i samotni, tym bardziej ca rado i ywotno rzeczy jest zamieniona na czcz pewno i bezpieczestwo.Cel nauki jest niebezpiecznie i opacznie zrozumiany, gdy opisywany wszech wiat myl ony jest z wszech wiatem, w ktrym czowiek yje... To jest wa nie obecna rzeczywisto , ten ch, ywe teraz, ktre umyka wszystkim definicjom i opisom. To jest w mistycznie realn y wiat, ktrego sowa i idee nigdy nie uchwyc.Cuda technologii sprawiaj, e yjemy w gorczkowym, odmierzanym przez czas wiecie, ktry k aleczy nasz ludzk biologi, e nie robimy nic poza coraz szybszym ciganiem przyszo ci. Ro sdne my li nie potrafi kontrolowa powstajcej bestii w czowieku - bestii bardziej "besti alskiej" ni jakiekolwiek dzikie stworzenie - oszalaej i rozdranionej ciganiem iluzji .Specjalizacja, werbalizacja, klasyfikacja i mechaniczne my lenie odseparoway czowiek a od wielu cudownych mocy "instynktw", ktre zarzdzaj jego ciaem. Sprawiy ponadto, e cz je si cakowicie oddzielony od wiata i swego wasnego "ja".Je li poprosisz mnie, bym pokaza ci Boga, wska na soce, drzewo bd robaka. Lecz je li s z: "Masz na my li, e Bg jest socem, drzewem, robakiem i ca reszt?", to odpowiem, e ni le nie poje , o co mi chodzio. W rzeczy samej szczeglna choroba cywilizowanego albo schizma pomidzy jego mzgiem (szczeglnie zczepieniu pomidzy "ja" i "mnie", czowiekiem a nitego wa, ktry nie wie, e jego ogon naleyczowieka moe by opisana jako blokada kor mzgow) a reszt ciaa. Odpowiada to r natur, oraz pomyleniu Uroborosa, zwi do jego gowy.To, co wiemy o przyszo ci, stworzone jest z czystych abstrakcji i elementw logicznyc h - wnioskw, przypuszcze, dedukcji - nie mog by zjedzone, poczute, powchane, zobaczon e, usyszane czy inaczej do wiadczone. Goni za tym to ciga cigle umykajcy fantom, a im s ybciej go gonisz, tym szybciej si on oddala. To dlatego wszystkie sprawy cywiliza cji odbywaj si w po piechu, podczas gdy mao kto cieszy si tym, co ma, szukajc wiecznie wicej i wicej.Std "mzgowa" ekonomia jest fantastycznie bdnym koem, musi albo wytwarza coraz wicej pr yjemno ci, albo zawali si - zapewniajc cige dranienie uszu, oczu i zakocze nerwowych tajcym strumieniem niemal nieuniknionych haasw i wizualnych rozrywek. Doskonaym "cel em" takiej ekonomii jest osoba, ktra cigle drani swe uszy radiem, najlepiej przeno ny m, ktrego sucha bez przerwy. Oczy bez odpoczynku s wpatrzone w ekran telewizyjny, gazet lub magazyn, ktre podtrzymuj go w pewnego rodzaju nieprzerwanym orgazmie poprz ez serie dranice byszczcymi samochodami, kobiecymi ciaami i innymi zmysowymi powierzch niami przeplatanymi takimi odnowieniami wraliwo ci - terapia szokowa - jak strzelan iny kryminalistw, znieksztacone ciaa, rozbite samoloty, walki bokserskie i ponce budy nki. Literatura bd komentarze, ktre temu towarzysz, s podobnie wytwarzane, by drani be satysfakcji, by wymienia kad cz ciow gratyfikacj na nowe pragnienie.Oglnie mwic, cywilizowany czowiek nie wie, czego chce. Pracuje dla sukcesu, sawy, szc z liwego maestwa, zabawy, by pomaga innym, by by "prawdziw osob", lecz to nie s jego iwe pragnienia, gdy nie s to faktyczne rzeczy. S to pprodukty, przedsmaki i atmosfera prawdziwych rzeczy - cienie, ktre nie istniej poza pewn substancj. Pienidze to dosko nay symbol tych wszystkich pragnie, czczy symbol prawdziwego bogactwa, a uczynieni e ich swoim celem jest najbardziej racym przykadem pomylenia miar z rzeczywisto ci. Jak w jedzeniu jego "oczy wiksze s od jego odka", tak w mio ci czowiek ocenia kobiet standardw gwnie raczej wizualnych i mzgowych ni seksualnych czy jej wntrza. Pociga go partnerce powierzchniowy blichtr, raczej powoka jej skry ni prawdziwe ciao. Mniej mzgowa kultura nauczyaby si synchronizowa rytmy bardziej swych cia ni swych zega rkw... Innymi sowy, interesy i cele racjonalno ci nie dotycz czowieka jako caego organi zmu. Je li nadal bdziemy y dla przyszo ci i czyni gwnym zajciem umysu przewidywanie cj, czowiek pewnie w kocu stanie si pasoytniczym dodatkiem do mechanizmu zegarka.Jest maa podstawa, by mie nadziej, e w najbliszej przyszo ci nastpi jakiekolwiek odzys ie spoecznego zdrowia. Wydaje si, e bdne koo musi sta si jeszcze mniej zno ne, bardzi i desperacko zakrcone, zanim jaka wiksza grupa ludzi przebudzi si i ujrzy tragiczny art, ktry pataj samym sobie. Lecz dla tych, ktrzy widz jasno, e to jest krg i dlacze to jest krg, nie ma innej alternatywy, jak przesta kry. Gdy jak tylko widzi si cay kr nika iluzja, e gowa jest oddzielona od ogona. Pytanie: "Co powinni my z tym zrobi?", jest zadawane tylko przez tych, ktrzy nie roz umiej problemu. Je li problem moe by w ogle rozwizany, to zrozumie go i wiedzie, co z zrobi, to to samo... Musisz widzie i czu to, czego do wiadczasz rzeczywi cie, a nie ja ko nazw. To samo proste "otwarcie oczu" wywouje najbardziej niezwyk przemian zrozumie nia i ycia oraz umoliwia nam dostrzeenie tego, e wiele z naszych wielkich problemw je st czyst iluzj. Moe to brzmie jak nadmierne uproszczenie, gdy wikszo ludzi uwaa si starczajco wiadomych tera niejszo ci, lecz dojdziemy do tego, e jest to dalekie od praw dy.Nie da si rozwaa tego problemu bez wiadomo ci tego, e pragnienie bezpieczestwa jest sam w sobie blem i sprzeczno ci oraz e im bardziej za ni gonimy, tym bole niejsze si to sta e. Jest to prawdziwe, bez wzgldu na to, o jakie bezpieczestwo nam chodzi.Tu tkwi sedno sprawy. Stan twarz w twarz z niepewno ci wci nie jest jej zrozumieniem. B j zrozumie, nie masz stawi jej czoa, lecz sta si ni.Zrozumienie przychodzi przez wiadomo . Czy moemy zatem podej do naszego do wiadczenia aszych wrae, uczu i my li - zupenie prosto, tak jak gdyby my ich nigdy wcze niej nie znal i bez uprzedze spojrzeli na to, co si dzieje? Moecie spyta: "Na ktre do wiadczenia, na ktre wraenia i uczucia mamy patrze?", wtedy odpowiem: "A ktre moecie dostrzec?". Odp owied jest taka, e musicie patrze na te, ktre macie teraz.Widzimy wtedy, e nasze do wiadczenie jest cakowicie chwilowe. Z pewnego punktu widze nia kada chwila jest tak nieuchwytna i krtka, e nawet nie zdymy o niej pomy le, a jej j nie ma. Z innego ta chwila jest tu zawsze, gdy nie znamy adnej innej chwili ni ta o becna. Ona zawsze umiera, zawsze staje si przeszo ci szybciej, ni mona sobie wyobrazi. le w tym samym czasie zawsze si rodzi, jest zawsze nowa, wyania si rwnie nagle z zup enej niewiadomej, ktr zwiemy przyszo ci. My lenie o tym niemal zapiera dech w piersiach. Czy podczas obserwowania tera niejszego do wiadczenia jeste wiadom kogo obserwujcego je?Czy potrafisz odnale obok samego do wiadczenia tego, ktry go do wiadcza? Czy umiesz w jednej chwili czyta zdanie i my le o sobie czytajcym je? Odkryjesz, e aby pomy le o sobi czytajcym, musisz na krtk chwil przesta czyta. Pierwszym do wiadczeniem jest czytanie. Drugim jest my l: "Czytam"... Nie ma nigdy takiej moliwo ci, by by w stanie oddzieli sie bie od swej obecnej my li czy te od obecnego do wiadczenia. Pierwszym obecnym do wiadcz eniem byo czytanie. Gdy sprbowae pomy le o sobie czytajcym, do wiadczenie zmienio si ym obecnym do wiadczeniem bya my l: "Czytam". Nie moge oddzieli siebie od tego do wiadcze ia bez przej cia do nastpnego... Nigdy nie moge oddzieli my lcego od my li, wiedzcego o dzy. Wszystko, co kiedykolwiek znalaze , byo now my l, nowym do wiadczeniem.Bycie wiadomym jest zatem wiadomo ci my li, uczu, wrae, pragnie i wszystkich innych fo iadczenia. Nigdy w adnej chwili nie jeste wiadomy czego , co nie jest do wiadczeniem, n ie jest my l bd uczuciem, lecz podmiotem do wiadcze i my li. Je li tak jest, to co sprawi wierzymy w istnienie takich rzeczy?Pojcie oddzielnego my liciela, "ja", ktre jest rne od do wiadcze, pochodzi z pamici i z ko ci, z jak my li si zmieniaj. Podobnie jak krcenie w powietrzu palcym si patykiem daj dzenie cigego okrgu z ognia... Gdy widzisz wyra nie, e pami jest form obecnego do wiad a, oczywiste staje si, e prba oddzielenia siebie od tego do wiadczenia jest tak niemol iwa jak ugryzienie wasnych zbw. Istnieje samo do wiadczenie. Nie ma czego lub kogo do wi dczajcego do wiadczenia! Nie czujesz uczu, nie my lisz my li, nie czujesz wrae, tak jak n e syszysz syszenia, nie widzisz widzenia czy nie wchasz wchania.Nie prbujemy tu prowadzi "intelektualnej dyskusji". Jeste my wiadomi faktu, e jakiekol wiek oddzielone "ja", ktre rozwaa my li i do wiadcza przeycia, jest zudzeniem. Zrozumie o to u wiadomi sobie, e ycie jest cakowicie chwilowe, e nie istnieje ani stao , ani pe z e nie istnieje "ja", ktre mona by chroni.Jedyn prawdziw przyczyn tego, e ludzkie ycie moe by cakowicie irytujce i frustrujce nie to, e istniej fakty zwane mierci, blem, strachem czy godem. Szalestwo polega na ty , e gdy te fakty s obecne, to krymy, drymy, skrcamy si i wirujemy, prbujc wydoby "j iadczenia. Udajemy, e jeste my jak ameby i prbujemy chroni si przed yciem poprzez rozdw ojenie si. Zdrowie, cao , integralno le w u wiadomieniu sobie, e nie jeste my podziel iek i jego obecne do wiadczenie s jednym i e adne oddzielone "ja" czy umys nie mog by z alezione.Gdy poczucie, e jestem odseparowany od mego wraenia, utrzymuje si, jest te zamt i pom ieszanie. Z tego powodu nie ma ani wiadomo ci, ani zrozumienia do wiadczenia, a zatem adnej realnej moliwo ci jego asymilacji. By zrozumie t chwil, nie mog prbowa by odd od niej, musz by wiadomy jej caym moim istnieniem... By zrozumie muzyk, musisz jej su ha. Lecz je li my lisz: "Sucham muzyki", to nie suchasz. By zrozumie rado lub strach, m sz by w peni i niepodzielnie ich wiadom. Tak dugo, jak nadajesz im nazwy, mwic: "Jeste m szcz liwy" lub "Obawiam si", nie jeste ich wiadom.Nawet w chwilach wyra nej samo wiadomo ci "ja", ktrego jeste my wiadomi, jest zawsze jakim szczeglnym uczuciem bd wraeniem - napiciem mi niowym, ciepem lub zimnem, blem lub iry oddechem bd pulsowaniem krwi. Nie ma nigdy wraenia tego, co je odbiera, tak jak nie ma sensu ani moliwo ci odczucia zapachu swego nosa czy pocaowania wasnych ust.Z nadcigniciem blu, czy to fizycznego, czy emocjonalnego, faktycznego czy te oczekiw anego, rozpoczyna si rozszczepienie i zataczanie krgw. Jak tylko jasne staje si, e "j a" nie ma moliwo ci ucieczki od rzeczywisto ci chwili obecnej, gdy "ja" nie jest niczy m poza tym, co wiem teraz, to cay ten wewntrzny zamt musi si zatrzyma. Nie zostaje adn a inna moliwo oprcz bycia wiadomym blu, strachu, nudy czy alu w ten sam zupeny sposb jest si wiadomym przyjemno ci. Ludzki organizm ma najcudowniejsze moce adaptacyjne do fizycznego i psychologicznego blu. Lecz mog si one w peni ujawni tylko wtedy, gdy ten bl nie jest stale wzmacniany przez wewntrzne wysiki uwolnienia si od niego, odse parowania "ja" od uczucia. Ten wysiek tworzy stan napicia, od ktrego bl si rozrasta. Lecz kiedy to napicie znika, umys i ciao zaczynaj wchania bl, tak jak woda reaguje na odmuch czy cicie.Je li jeste wiadomy strachu, to zdajesz sobie z niego spraw, poniewa uczucie to jest t ob, ucieczka jest wic niemoliwa. Dostrzegasz, e nazywanie tego "strachem" mwi ci o ty m niewiele bd te nic, gdy porwnanie i nazywanie opiera si nie na przeszym do wiadczeni lecz pamici. Nie masz wyboru, jak tylko by wiadomym go caym swym istnieniem jako zup enie nowego uczucia. W rzeczy samej kade do wiadczenie jest w tym sensie nowe i w kad ej chwili naszego ycia tkwimy pomidzy nowym a nieznanym.Czasami, gdy opr zanika, bl po prostu odchodzi lub zmniejsza si do atwo zno nego pobol ewania. Innym razem pozostaje, lecz brak oporu wywouje taki nieznany sposb odczuwa nia blu, e trudno go opisa. Bl przestaje by problemem. Czuj go, lecz nie ma konieczno c , by si od niego uwolni, gdy odkrywam, e bl i wysiek, by si od niego oddzieli, s tym m. Pragnienie wydostania si z blu jest blem; nie jest to reakcja "ja" rnego od blu. Gd y to odkryjesz, pragnienie ucieczki "czy si" z samym blem i zanika. Przestaniesz czu si wyizolowany, gdy rozpoznasz na przykad, e nie masz wraenia nieba - ty jeste tym wraeniem... Czowiek musi odkry, e wszystko, co widzi w naturze - wilgo tne obce uczucie wiata gbin oceanicznych, nieuytki lodu, bagniste gady, pajki i skorp iony, pustynie martwych planet - maj swe odpowiedniki w nim samym.Mona prbowa racjonalnej, opisowej filozofii wszech wiata, tylko zaoywszy, e jest si od ego cakowicie oddzielonym. Lecz je li ty i twoje my li s cz ci tego wszech wiata, nie mo tan na zewntrz nich, by je opisa... Tak jak filozof prbuje stan na zewntrz siebie i s h my li, tak samo, jak dostrzegli my, zwyky czowiek prbuje sta na zewntrz siebie, swych mocji i wrae, swych uczu i pragnie. Rezultatem tego jest przeogromny zamt i bdzenie, k ym odkrycie jedno ci umysu musi pooy kres. Jaka jest rnica pomidzy "mn" a "mechanizmami mentalnymi", wiadomymi bd nie wiadomymi? jest poruszany przez te procesy? Odczucie, e ktokolwiek jest motywowany, pochodz i od trwajcej iluzji "ja". Prawdziwy czowiek, "organizm w zwizku ze wszech wiatem", j est t nie wiadom motywacj.atwo dostrzec, e wikszo czynw, ktre konwencjonalna moralno nazywa "zymi", pochodzi elonego umysu. O wiele wiksza cz tych czynw wywodzi si z nadmiernych pragnie, pragnie czy, ktre nie s w najmniejszym stopniu konieczne dla zdrowia umysu i ciaa, przyznajc, e "zdrowie" jest pojciem wzgldnym. Takie odlege i niezaspokojone pragnienia maj miej sce, poniewa czowiek eksploatuje swoje apetyty, by zapewni swemu "ja" poczucie bezp ieczestwa.Tak dugo, jak istnieje motyw stania si kim , tak dugo, jak umys wierzy w moliwo uciecz od tego, czym jest w tej chwili, tak dugo nie ma wolno ci. Cnoty bdzie si szuka z dokad nie tego samego powodu co wystpku, a dobro i zo bd nastpowa po sobie kolejno, jak prze ciwne bieguny tego samego okrgu.Oczywi cie brzmi to tak, jak gdyby byo najbardziej nieszczsnym fatalizmem przyznanie si, e jestem tym, kim jestem, i e niemoliwa jest jaka ucieczka czy podzia. Wydaje si, je li obawiam si, to "utknem" w strachu. Lecz faktycznie jestem uwizany do strachu o tyle, o ile prbuj od niego uciec. Z drugiej strony, gdy nie prbuj ucieka, odkrywam, e nie ma w czym "utkn", nie ma niczego staego w rzeczywisto ci tej chwili. Gdy jestem wi adom tego uczucia bez nazywania go "strachem", "niedobrym", "negatywnym" itd., t o zmienia si ono natychmiast w co innego, a ycie posuwa si swobodnie do przodu.Mio jest porzdkujc i jednoczc zasad, ktra czyni wiat wszech wiatem, a rozproszone o ci. Jest sam esencj i cech umysu i manifestuje si w dziaaniu, gdy umys jest cao ciTak naprawd nie ma nic bardziej nieludzkiego ni ludzkie zwizki oparte na moralno ci. Gdy czowiek daje chleb, aby by dobroczynnym, yje z kobiet, by by wiernym, je z czarny m, by nie mie uprzedze, i odmawia zabijania, by by pokojowym, to jest zimny jak koda . Faktycznie nie widzi on drugiej osoby. Tylko troch mniej chodna jest yczliwo wypywaj a z lito ci, ktra dziaa, by usun cierpienie, gdy uwaa jego widok za obrzydliwy. Lecz nima przepisu na wytworzenie autentycznego ciepa mio ci; ona nie moe by skopiowana. Nie moesz jej sobie wmwi albo wzbudzi przez wytanie emocji czy te przez uroczyste po wic si subie ludzko ci. Kady ma mio , ale ona moe ujawni si tylko wtedy, gdy jest si pr niemoliwo ci i frustracji wynikajcych z prb pokochania si. Z kolei to przekonanie nie przyjdzie przez potpienie, przez nienawidzenie siebie, przez wyzywanie mio ci siebi e, na czym wiat stoi. Przychodzi ona tylko przez wiadomo , e nie ma si "ja", ktre mona kocha.Teraz jasne powinno by, e ycie wieczne jest u wiadomieniem sobie, e tera niejszo jest j n rzeczywisto ci oraz e przeszo i przyszo mog by odrnione od niej tylko w konwen e. Ta chwila jest "bram niebios", "prost i wsk ciek prowadzc do ycia", gdy nie ma iejsca na oddzielone "ja"... wiadomo ycia wiecznego pojawia si, gdy ostatni lad pomidz "ja" i "teraz" zanik - gdy jest tylko owe "teraz" i nic poza tym.Boja liwy umys zamyka to okno z hukiem oraz milczy i nie rozwaa tego, czego nie wie, aeby papla wicej o tym, co my li, e wie. Wypenia nieznane przestrzenie czczym powtarza niem tego, co do tej pory zbada. Lecz otwarty umys wie, e nawet odrobina zbadanych terytoriw nie zostaa w ogle poznana, lecz jedynie zaznaczona i zmierzona tysice razy . A fascynujca tajemnica tego, co zaznaczamy i mierzymy, musi nas w kocu "porazi", a umys przestanie wirowa i goni za wasnymi procesami i stanie si wiadomy tego, e byci tej chwili jest czystym cudem. Powrt do strony gwnej