641

14

description

http://ksiegarnia.publikatornia.pl/book/reader/bookId/641.pdf

Transcript of 641

Page 1: 641
Page 2: 641
Page 3: 641

W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera.

1

Page 4: 641

2

Page 5: 641

ZBIÓR WIERSZY

TOM IIRok - 2010

Anna Polachowska

3

Page 6: 641

Aspiration sp. z o.o.

ul. Żwirki i Wigury 17

62-300 Września

Publikatornia.pl

Page 7: 641

CZTERDZIEŚCI LAT RAZEM

Choć mamy siwe włosy na skroni,Wciąż unikamy swego spojrzenia,Czule obejmujemy się dłońmiA serca nam biją z wrażenia.

Twarze nasze okrywa rumieniecA nasze oczy zroszone są łzą,To nic że czas nam zabrał urodę ,Lecz serca nasze przy sobie wciąż drżą.

I ogarnia nas miłość gorąca,Taka sama jak z przed wielu lat,W naszych oczach wciąż błyszcząca,Już czterdziesta mija data.

Gdy w mroźnej sylwestrowej dobie,Myśmy ślubowali w kościele:Miłość, wierność , szacunek sobie-Życzono nam miłości wiele.

I tak przez życie idziemy razem,Upojeni gorącą miłością,Nie licząc się z minionym czasem,Otuleni wzajemną czułością .

04.01.2010r.

5

Page 8: 641

SAMOTNE DRZEWO

widziałam drzewo samotne, przy drodze smutne stało. Latem wesołe i strojne dziś -białą szatę ubrało.

Stało zatroskane wielce, zielone liście zgubiło, z żalu pękało serce, gdy tak sobie markociło.

W konarach tego drzewa kiedyś -wesoło śpiewał ptak a dziś tylko kruk opiewa, smutny wokół niego świat.

Nie smuć się -znów będzie wiosna strojna, bogata, zielona i brzmieć wesoła , radosna będzie -muzyka znajoma.

19.01.20010r

6

Page 9: 641

ROZWÓD NA N.K.. ( ha, ha, ha!!!!)

Witam was wszystkich bardzo cieplutko Moich znajomych -tych w internecie. Poinformować chcę was króciutko, Choć od Szczepana pewnie już wiecie.

Długo się nad tą sprawą głowiłam, Długo walczyłam z myślami swymi, Wnet jemu własny profil stworzyłam, By też miał kontakt ze znajomymi.

W n.k. z nim rozwód wzięłam -jak wiecie, By sam swobodnie mógł się zachować I nie krępując się w internecie, Ze znajomymi się kontaktować.

Sam niech się będzie kontaktem wzmagać, Lecz by mógł działać sam -powiem szczerze, Że mu z początku będę pomagać, By sam zaś bywał przy komputerze.

Na tyle było by wyjaśnienie I by nie robić już zamieszania, Składam wam szczere moje życzenie -Dobrego kontaktu z mężem Ania.

24.01.2010r.

7

Page 10: 641

TĘSKNIĘ

Wiruje śnieżyca I mróz tęgi trzyma, Nie widać księżyca, Ciągle włada zima.

Zmarznięte gołębie Walczą i się chwieją, Trudno im się bronić, Przed śnieżną zawieją.

Mroźny styczeń minął, Luty lepszy nie jest, Tak jak motylek słońca Tak i ja pragnę go też.

Tęsknię, bardzo tęsknię Za wiosennym majem, Za pachnącym kwieciem I zielonym gajem.

Za świergotem ptaków, Za łąką zieloną, Za czerwienią maków I kwietną jabłonią.

Za słoneczkiem złotym, Za lipowym drzewem, Za zbożem złocistym I błękitnym niebem.

06.02.2010r.

8

Page 11: 641

MARIAN i STASIA

Marianie Drogi! Szwagrze Kochany, Zasnąłeś nam tak nie spodziewanie, Byłeś w mym domu oczekiwany, Gdzie twe spełnienie , obiecywanie?

Jeszcze niedawno z Tobą rozmowa Była radosna i pełna wzruszeń. Dziś nie wypowiesz żadnego słowa, Dziś ja Ciebie w smutku żegnać muszę.

Byś mógł mnie jeszcze Ty znów odwiedzić Nie dane było, by ujrzeć Ciebie, Bo zamiar ten "Pan" musiał uprzedzić , Ciebie on sam powołał do siebie.

Jestem przy Tobie , na wózku siedzę I nie ukrywam w smutku spojrzenia, A w głowie mojej myśli swe śledzę I odżywają dawne wspomnienia.

Młodości Twojej ja nie poznałam , Jak siostry Stasi też oczywiście, Ja wtedy pierwsze kroki stawiałam Kiedy we dwoje Wy ślub braliście.

Przyjęcia wtedy nie robiliście , Bo taka była ta Wasza dola , Zaraz po ślubie wyruszyliście Ze wzgląd na pracę Twą do Opola.

9

Page 12: 641

Wkrótce tam na świat Stefka przybyła , Z opowiadań to tylko znałam , Również i to że z nią się bawiłam , Podobno smoczek jej podkradałam.

U nas się chowała Stefka mała Wyście w opiekę rodzicom dali Lecz, gdy poważnie zachorowała Ponownie do Opola zabrali.

Zła , straszna dola wszystko zmieniła A radość Wasza niedługo trwała, Córka choroby swej nie przeżyła , Gdy zmarła osiem miesięcy miała.

Wiem że w Opolu ja u Was byłam, Jak przez mgłę tamte czasy pamiętam , Bo wtedy właśnie się urodziła Wasza córeczka druga -Irenka.

A kiedy Irka zachorowała I do szpitala ją zabraliście , Ja żem u Państwa Lorentz została, Mnie pod ich opieką zostawiliście .

Chociaż pan Lorentz nie znał polskiego, Przy Nim się jednak nie nudziłam, Tego człowieka sympatycznego Naprawdę bardzo polubiłam.

Zaś pani Lorentz była wspaniała , Abym za siostrą zbyt nie tęskniła To swoją wiarę mnie przybliżała, Bo sama też katoliczką była. 10

Page 13: 641
Page 14: 641