641
-
Upload
aspiration -
Category
Documents
-
view
212 -
download
0
description
Transcript of 641
W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera.
1
2
ZBIÓR WIERSZY
TOM IIRok - 2010
Anna Polachowska
3
Aspiration sp. z o.o.
ul. Żwirki i Wigury 17
62-300 Września
Publikatornia.pl
CZTERDZIEŚCI LAT RAZEM
Choć mamy siwe włosy na skroni,Wciąż unikamy swego spojrzenia,Czule obejmujemy się dłońmiA serca nam biją z wrażenia.
Twarze nasze okrywa rumieniecA nasze oczy zroszone są łzą,To nic że czas nam zabrał urodę ,Lecz serca nasze przy sobie wciąż drżą.
I ogarnia nas miłość gorąca,Taka sama jak z przed wielu lat,W naszych oczach wciąż błyszcząca,Już czterdziesta mija data.
Gdy w mroźnej sylwestrowej dobie,Myśmy ślubowali w kościele:Miłość, wierność , szacunek sobie-Życzono nam miłości wiele.
I tak przez życie idziemy razem,Upojeni gorącą miłością,Nie licząc się z minionym czasem,Otuleni wzajemną czułością .
04.01.2010r.
5
SAMOTNE DRZEWO
widziałam drzewo samotne, przy drodze smutne stało. Latem wesołe i strojne dziś -białą szatę ubrało.
Stało zatroskane wielce, zielone liście zgubiło, z żalu pękało serce, gdy tak sobie markociło.
W konarach tego drzewa kiedyś -wesoło śpiewał ptak a dziś tylko kruk opiewa, smutny wokół niego świat.
Nie smuć się -znów będzie wiosna strojna, bogata, zielona i brzmieć wesoła , radosna będzie -muzyka znajoma.
19.01.20010r
6
ROZWÓD NA N.K.. ( ha, ha, ha!!!!)
Witam was wszystkich bardzo cieplutko Moich znajomych -tych w internecie. Poinformować chcę was króciutko, Choć od Szczepana pewnie już wiecie.
Długo się nad tą sprawą głowiłam, Długo walczyłam z myślami swymi, Wnet jemu własny profil stworzyłam, By też miał kontakt ze znajomymi.
W n.k. z nim rozwód wzięłam -jak wiecie, By sam swobodnie mógł się zachować I nie krępując się w internecie, Ze znajomymi się kontaktować.
Sam niech się będzie kontaktem wzmagać, Lecz by mógł działać sam -powiem szczerze, Że mu z początku będę pomagać, By sam zaś bywał przy komputerze.
Na tyle było by wyjaśnienie I by nie robić już zamieszania, Składam wam szczere moje życzenie -Dobrego kontaktu z mężem Ania.
24.01.2010r.
7
TĘSKNIĘ
Wiruje śnieżyca I mróz tęgi trzyma, Nie widać księżyca, Ciągle włada zima.
Zmarznięte gołębie Walczą i się chwieją, Trudno im się bronić, Przed śnieżną zawieją.
Mroźny styczeń minął, Luty lepszy nie jest, Tak jak motylek słońca Tak i ja pragnę go też.
Tęsknię, bardzo tęsknię Za wiosennym majem, Za pachnącym kwieciem I zielonym gajem.
Za świergotem ptaków, Za łąką zieloną, Za czerwienią maków I kwietną jabłonią.
Za słoneczkiem złotym, Za lipowym drzewem, Za zbożem złocistym I błękitnym niebem.
06.02.2010r.
8
MARIAN i STASIA
Marianie Drogi! Szwagrze Kochany, Zasnąłeś nam tak nie spodziewanie, Byłeś w mym domu oczekiwany, Gdzie twe spełnienie , obiecywanie?
Jeszcze niedawno z Tobą rozmowa Była radosna i pełna wzruszeń. Dziś nie wypowiesz żadnego słowa, Dziś ja Ciebie w smutku żegnać muszę.
Byś mógł mnie jeszcze Ty znów odwiedzić Nie dane było, by ujrzeć Ciebie, Bo zamiar ten "Pan" musiał uprzedzić , Ciebie on sam powołał do siebie.
Jestem przy Tobie , na wózku siedzę I nie ukrywam w smutku spojrzenia, A w głowie mojej myśli swe śledzę I odżywają dawne wspomnienia.
Młodości Twojej ja nie poznałam , Jak siostry Stasi też oczywiście, Ja wtedy pierwsze kroki stawiałam Kiedy we dwoje Wy ślub braliście.
Przyjęcia wtedy nie robiliście , Bo taka była ta Wasza dola , Zaraz po ślubie wyruszyliście Ze wzgląd na pracę Twą do Opola.
9
Wkrótce tam na świat Stefka przybyła , Z opowiadań to tylko znałam , Również i to że z nią się bawiłam , Podobno smoczek jej podkradałam.
U nas się chowała Stefka mała Wyście w opiekę rodzicom dali Lecz, gdy poważnie zachorowała Ponownie do Opola zabrali.
Zła , straszna dola wszystko zmieniła A radość Wasza niedługo trwała, Córka choroby swej nie przeżyła , Gdy zmarła osiem miesięcy miała.
Wiem że w Opolu ja u Was byłam, Jak przez mgłę tamte czasy pamiętam , Bo wtedy właśnie się urodziła Wasza córeczka druga -Irenka.
A kiedy Irka zachorowała I do szpitala ją zabraliście , Ja żem u Państwa Lorentz została, Mnie pod ich opieką zostawiliście .
Chociaż pan Lorentz nie znał polskiego, Przy Nim się jednak nie nudziłam, Tego człowieka sympatycznego Naprawdę bardzo polubiłam.
Zaś pani Lorentz była wspaniała , Abym za siostrą zbyt nie tęskniła To swoją wiarę mnie przybliżała, Bo sama też katoliczką była. 10