2016 04 10 297 07
-
Upload
dwutygodnik-jjz -
Category
Documents
-
view
222 -
download
6
description
Transcript of 2016 04 10 297 07
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (297) 10 kwietnia 2016 r.
(Fot. B. Drzewiecka)
Dekoracje w naszym kościele z okazji świat Wielkiej Nocy – ciemnica przygotowana przez młodzież oraz Grób Pański autorstwa p. Emilii i wspólnoty Braci Zewnętrznych.
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Liturgia słowa Czytanie z Ewangelii wg św. Jana (J 21, 1-19)
Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?». Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?». I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
W tym numerze polecamy:
Odpustową relację – str. 5,
Pożegnanie ks. Jana Kaczkowskiego – str. 6‐8,
Odmawianie Drogi Światła – str. 12,
Wielkopolski Park Narodowy – str. 17.
List do parafian
Strona 2
Moi Drodzy, za nami najważniejsze wydarzenia roku liturgicznego – Triduum Paschalne oraz niedziela Miłosierdzia Bożego (a przy okazji nasz parafialny odpust). Raz jeszcze korzystam z okazji, aby podziękować wszystkim, którzy przygotowali liturgię tych dni. Dziękuję także za przyjęcie zaproszenia do agapy odpustowej i za przyniesione ciasta. Bóg zapłać.
Za tydzień przypada niedziela Dobrego Pasterza – Światowy Dzień Modlitw o Powołania do Służby w Kościele. Utyskujemy współcześnie na brak powołań kapłańskich czy zakonnych (przede wszystkim w Europie). Powodów jest wiele. Permanentny powiedziałbym niż demograficzny, utrata przez rodziny chrześcijańskie życia sakramentalnego i modlitewnego (innymi słowy postępująca sekularyzacja rodzin chrześcijańskich), dominujący we współczesnej kulturze zachodniej relatywizm (nie tylko moralny), konsumeryzm i indywidualizm, które w gruncie rzeczy rozbijają wszelkie poczucie wspólnoty. Do tego należałoby dorzucić powody, które niejako znajdują się po stronie samej wspólnoty Kościoła – utrata wiarygodności wskutek skandali obyczajowych (przede wszystkim pedofilii), pewna niewydolność duszpasterska, która dotyka nasze parafie. Na końcu wymieniłbym jeszcze jedno. Otóż bardzo często odnoszę wrażenie, że my, księża, jesteśmy skoncentrowani na utrzymaniu struktury Kościoła. I temu poświęcamy znaczącą część naszych sił i czasu. Ale przez to robimy wrażenie, jakbyśmy byli (a może istotnie jesteśmy) zafiksowani na tej strukturze (budynki, ziemie, klasztory). Ale w tym nie ma niczego, co mogłoby zafascynować młodego człowieka! Nikt nie poświęci swojego życia dla takiej idei! Oczywiście, możemy takiego młodego człowieka poddać „obróbce” w tzw. duszpasterstwie powołaniowym, ale wcześniej czy później wychodzi fikcyjność tego, co było mu pokazywane w ramach jakichś tam spotkań przed wstąpieniem do seminarium. Ta fiksacja posiada jeszcze jedno niedobre oblicze – materializm. I w tym być może nie zawsze mamy do czynienia z jakimś egoizmem. Jest jednak tak, że dla utrzymania tej struktury potrzebne są pieniądze. Coraz więcej pieniędzy. I będziemy ich szukać i o nie wołać. I podnosić czynsze, i zmieniać stawki. I znajdziemy masę powodów, żeby tak robić: bo inni są drożsi (zapominamy jednak, że ci inni płacą podatki, z którym my jesteśmy zwolnieni), bo inflacja, bo coś tam jeszcze… I będziemy to robić nawet nie dla siebie, ale dla klasztoru, dla parafii, dla diecezji. I z czasem to szukanie i to wołanie przysłoni nam Królestwo Boże.
Jak zawsze z sympatią
o. Adam CR
Rozważanie nad Ewangelią
Wspólnoty GALILEA
Rafael Santi, Cudowny połów ryb
Idę łowić ryby
(J 21,3)
Alleluja! Jezus zmartwychwstał! Tylko…. co dalej? Po zmartwychwstaniu uczniowie udają się do Galilei,
ale nie wiedzą, co mają dalej robić. Piotr postawia oddać się zajęciu, na którym się najlepiej zna i które lubi – idzie na ryby. Inni, nie mając lepszego pomysłu, podążają za nim. Połów jednak nie przynosi rezultatu. Powrót do dawnego życia nie okazuje się dobrym wyborem. Ran‐kiem pojawia się Jezus. Nie poznają Go z daleka. Ale zarzucają sieci na słowo nieznajomego. W końcu i tak nie mieli nic do stracenia, było im wszystko jedno, skoro nocna praca i tak nic nie dała. Nie rozpoznali Mistrza, jakby wciąż mieli wątpliwości, jakby jeszcze nie uwierzy‐li, że On naprawdę żyje. Dopiero, kiedy na ich oczach dochodzi do spektakularnego cudu i sieci, przed chwilą puste, teraz prawie rwą się od mnóstwa ryb, dostrzega‐ją, że to Pan jest na brzegu.
W życiu tak bywa. Po wielkich wydarzeniach, świę‐tach i radości przychodzi czas na prozę życia. Oddajemy się znów zwykłym codziennym czynnościom – czasem od niechcenia, z przyzwyczajenia, bo i tak nie mamy nic lepszego do roboty. I może nic się nie udaje, może ma‐my poczucie zmarnowanego czasu, wysiłku, pieniędzy. I chociaż dopiero co postanawialiśmy poprawę, pracę nad sobą, nad swoimi słabościami – wracamy do starych przyzwyczajeń, przywar, nałogów. Trudno nam w co‐dzienności dostrzec Jezusa. A On idzie za nami, szuka nas, czeka na brzegu. Objawia się tuż obok nas, musimy tylko zatrzymać się na moment, otworzyć oczy i serce. Bo nasze nawet największe odejście od Niego nigdy nie jest tak dalekie, żeby nie móc wrócić.
>>>
Rozważanie
10‐4‐2016 Strona 3
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4 61‐501 Poznań
tel. 0 61 833‐34‐62 Strona internetowa: www.poznancr.pl
email: [email protected]
Konto bankowe: PKO Bank Polski S.A., III oddział Poznań
44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12, w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem
pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62
Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu uka-zania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.
Jacek Malczewski,
Chrystus w Emaus (1909)
Niby On jest z nimi pośrodku
ale oddzielony od nich podwójną ramą każdy zajmuje osobną kwaterę ale łączy ich stół i świetlisty krąg
Niby stół otulony białym obrusem ale jedzenie więcej niż skromne:
czerstwy chleb jedna wędzona ryba i pół szklanki białego wina
Rozważanie <<< dokończenie z poprzedniej strony
Panie, napełniaj nasze puste sieci owocami Ducha Świętego: miłością, radością, pokojem, cierpliwością, uprzejmością, dobrocią, wiernością, łagodnością i opa‐nowaniem. Niech nasze życie nabiera sensu i pełni, kie‐dy staje się odpowiedzią na Twoją miłość. Niech spoty‐kanie Ciebie Zmartwychwstałego w naszej codzienności jest dla nas źródłem optymizmu i nadziei. Amen. |
GRZEGORZ KACZMAREK
Niby to jest ogrzana przestrzeń ale ci dwaj z katorżniczej obczyzny zostali dalej w grubych szynelach i Pan Jezus też w watowanej szacie
Kiedy On jednak wziął w swoje ręce kromkę chleba i odmówił modlitwę ich oczy olśniło nieme zdziwienie
że to już wolność i zmartwychwstanie
KS. KAZIMIERZ WÓJTOWICZ CR
Wielkanoc 2016
Z życia parafii
Strona 4
Myśli o miłosierdziu
Współczucie jest jedną z odmian poznania innego człowieka, przede wszystkim poznania jego cierpień.
ks. Józef Tischner „Drogi i bezdroża miłosierdzia”, str. 74
Minęło
W niedzielę Miłosierdzia Boże‐go, 3 kwietnia, świętowaliśmy odpust parafialny. Sumie odpu‐stowej przewodniczył i Słowo Boże wygłosił ks. Tomasz Marci‐niak, proboszcz parafii św. Kata‐rzyny Aleksandryjskiej w Głuchowie. Więcej na str. 5.
W parafialny odpust o godz. 19 odprawiliśmy mszę św. za spo‐kój duszy ks. Jana Kaczkowskie‐go. Więcej na str. 6‐8.
W poniedziałek, 4 kwietnia, w liturgiczną Uroczystość Zwia‐stowania Pańskiego, 22 osoby złożyły deklarację duchowej adopcji dziecka poczętego.
W sobotę, 9 kwietnia, o godz. 10 pierwsza grupa dzieci po raz pierwszy przystąpiła do spo‐wiedzi.
Informacje finansowe:
Podczas kolacji postnych zbie‐raliśmy ofiary na rehabilitację Oli Piotr. Przekazaliśmy 1000 zł.
W Niedzielę Palmową świą‐teczne ozdoby przygotowane przez panie Izabelę i Beatę po‐zwoliły przekazać na leczenie Adasia i Stefka 1 213,22 zł.
Poszczególne tace wyglądały następująco: w Wielki Czwar‐tek – 1 450 zł, w Wigilię Pas‐chalną – 1 650 zł, w Niedzielę Wielkanocną – 4 100 zł, w Po‐niedziałek Wielkanocny – 2 175 zł, a w niedzielę Miłosierdzia Bożego – 2 860 zł. Wszystkim Bóg zapłać.
Nadejdzie Podczas dzisiejszej niedzieli mło‐
dzież V Liceum będzie kwesto‐wać na rzecz rzymskokatolickiej parafii w Smoleńsku.
We wtorek (12 kwietnia) i w czwartek (14 kwietnia) o godz. 19.15 ostatnia katecheza dla rodziców dzieci pierw‐szokomunijnych.
Również we wtorek, 12 kwietnia, o godz. 18 spotkanie w ramach Laboratorium Wiary. Wracamy do lektury dzieł św. Jana Pawła II.
W czwartek, 14 kwietnia, od godz. 15.15 nasza parafia uczestniczy w XII Maratonie Bi‐blijnym. Szczegóły na str. 9.
W sobotę, 16 kwietnia, o godz. 10 druga grupa dzieci przystępu‐je do pierwszej spowiedzi.
W niedzielę Dobrego Pasterza, 17 kwietnia, podczas każdej mszy św. będzie okazja wysłuchać świadectwa s. Agnieszki, zmar‐twychwstanki, która na co dzień pracuje w Tanzanii.
We wtorek, 19 kwietnia, o godz. 16.30 zapraszamy na kolejną projekcję kina parafialnego. Więcej na str. 16.
W każdy wtorek mszą św. o godz. 18.30 swoje spotkanie rozpoczyna Dom Zmartwych‐wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po mszy św. spotkanie w mieszkaniu animatora. Spotkania są otwarte.
Również w każdy wtorek o godz. 18.30 odprawiamy mszę św., modląc się w intencji Duszpa‐sterstwa Trzeźwości. Po Eucha‐rystii spotkanie grupy wsparcia
osób współuzależnionych w salce obok kancelarii parafialnej.
W każdy czwartek Wielkiego Postu o godzinie 19.15 spotkanie lectio divina. W styczniu rozpo‐częliśmy cykl poświęcony Ewan‐gelii wg św. Łukasza.
W każdy czwartek od godz. 15 do 21 zapraszamy na adorację Naj‐świętszego Sakramentu. Na za‐kończenie adoracji, o 20.45 od‐mawiamy kompletę. Od 20 moż‐liwość spowiedzi świętej.
Każdego 13. dnia miesiąca o godz. 18.30 msza św. w intencji Ojca Świętego, kapłanów, ojczy‐zny i społeczności Radia Maryja.
Kalendarz liturgiczny
11 IV – poniedziałek Dz 6, 8‐15; J 6, 22‐29 12 IV – wtorek Dz 7, 51‐59; 8, 1; J 6, 30‐35. 13 IV – środa Dz 8, 1b‐8; J 6, 35‐40 14 IV – czwartek Dz 8, 26‐40; J 6, 44‐51 15 IV – piątek Dz 9, 1‐20; J 6, 52‐59 16 IV – sobota Dz 9, 31‐42; J 6, 55. 60‐69 17 IV – IV niedziela wielkanocna Dz 13, 14. 43‐52; Ap 7, 9. 14b‐17; J 10, 27‐30 18 IV – poniedziałek Dz 11, 1‐18; J 10, 1‐10 19 IV – wtorek Dz 11, 19‐26; J 10, 22‐30 20 IV – środa Dz 12, 24 – 13, 5a; J 12, 44‐50 21 IV – czwartek Dz 13, 13‐25; J 13,16‐20 22 IV – piątek Dz 13, 26‐33; J 14, 1‐6 23 IV – sobota, św. Wojciecha bp. I m., głównego patrona Polski Dz 1, 3‐8; Flp 1, 20c‐30; J 12, 24‐26 24 IV – V niedziela wielkanocna Dz 14, 21‐27; Ap 21, 1‐5a; J 13, 31‐35
Z życia parafii
10‐4‐2016 Strona 5
Pod znakiem miłosierdzia Odpust parafialny
3 kwietnia br. o godz. 12.30 świętowaliśmy odpust parafialny w naszym kościele. Uroczystej mszy świętej przewodniczył ks. Tomasz Marciniak – proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej z pobliskiego Głuchowa, wywodzący się z Wildy. Oprawie uroczystości towarzyszył podniosły i wzruszający (jak zwykle) śpiew naszego chóru Zmartwychwstanie. Święto naszej parafii przypadło na niedzielę Miłosierdzia Bożego i kazanie ks. Tomasza nawiązywało ściśle do odczytanego fragmentu Ewangelii św. Jana o posłannictwie Jezusa skierowanym do uczniów po Zmartwychwstaniu i o niewiernym Tomaszu. W kazaniu mogliśmy usłyszeć, że Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał po to, aby okupić nasze winy i przebaczyć grzechy i dlatego zobowiązuje apostołów do niesienia światu orędzia przebaczenia i pokoju. Oczywiście człowiek może to orędzie odrzucić. Jest ono bowiem skierowane tylko do tych, którzy w Niego uwierzą, uwierzą w Jego Zmartwychwstanie. Ilustracją tego jest Tomasz. Póki nie wierzył, był poza zasięgiem zbawienia. Gdy uwierzył, Chrystus stał się jego Panem i Bogiem, jego Zbawicielem. Ksiądz Tomasz mówił nam, że właśnie na tym powinna polegać nasza wiara – gdy człowiek zawierzy siebie Chrystusowi, stanie się natychmiast uczestnikiem zbawienia. Jezus mówił przecież: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”.
Uroczystą sumę zakończyliśmy wspólną procesją wokół skweru Bogdana Jańskiego. Na koniec odśpiewaliśmy wspólnie hymn „Ciebie Boga wysławiamy” i po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem rozległo się głośne i radosne „Alleluja”
Fot. B. Drzewiecka
Haendla w wykonaniu naszego chóru. Świętowanie zakończyła wspólna agapa na
dziedzińcu kościoła. Wszyscy zebrani mogli skosztować bigosu, grillowanej papryki oraz ciast przygotowanych przez parafian. Największą popularnością cieszył się jak co roku poncz księdza proboszcza. :) | (MŚ)
Nasze imieniny
Niedziela Bożego Miłosierdzia jest w naszej wspólno‐cie parafialnej czasem szczególnym, ponieważ wtedy świętujemy odpust parafialny, czyli imieniny parafii, a tak naprawdę każdego z nas.
Tego dnia możemy wspólnie zgromadzić się na Eu‐charystii, by dziękować dobremu Bogu za to wszystko, co dzieje się w naszej parafii, za Jego łaski, których nam udziela, za naszych Ojców, którzy służą nam sakramen‐tami i przybliżają do Pana, za nasz duchowy wzrost. Uczestniczyłam we mszy św. o godz. 9:30 i najważniej‐szym przesłaniem tego dnia były dla mnie życzenia o. Tomasza Baniaka, byśmy mieli jedno postanowienie – by zawsze, gdy jestem na Eucharystii, uczestniczyła w niej w pełni, przyjmując Pana Jezusa, a kiedy grzech oddziela mnie od Niego, to pobiegła do spowiedzi. Jeśli to uda nam się wypełnić, wówczas wszystkie inne spra‐wy się poukładają, ponieważ będą przemieniane łaską Pana.
Jest to także czas, kiedy możemy wspólnie święto‐wać i „pobyć ze sobą”. Już od kilku lat po sumie para‐fialnej spotykaliśmy się na dziedzińcu, by porozmawiać ze sobą, spróbować bigosu, który zwykle kilka dni przed jest przygotowywany i jego zapach roznosi się po całym domu i kościele, ciast pieczonych przez nas, a w tym roku także grillowanej papryki i ponchu o. Adama. To tak, jak nasze rodzinne spotkania imieni‐nowe, kiedy możemy spotkać się przy stole i pobyć ze sobą. Bardzo lubię te spotkania – w czasie zeszłorocz‐nego z jedną z naszych parafianek odkryłyśmy wspól‐nych przodków. | (MH)
Pożegnanie
Strona 6
Miał deadline tej wiosny
Ks. Jan Kaczkowski (19 lipca 1977, zm. 28 marca 2016)
Fot. http://www.hospitium.org
Na początku marca tego roku rekolekcje wielko‐postne miał głosić w naszej parafii ks. Jan Kaczkow‐ski. Staramy się każdego roku, aby rekolekcje wielko‐postne głosił ktoś znaczący dla Kościoła w Polsce. Przez 10 lat mojej posługi gościliśmy s. Małgorzatę Chmielewską, księży Tadeusza Isakowicza‐Zaleskiego i Arkadiusza Nowaka, ojców Karola Meissnera OSB, Jana Górę OP, Jacka Salija OP, Jordana Śliwińskiego OFMCap. W 2015 r. słuchaliśmy konferencji ks. Stani‐sława Gądeckiego, arcybiskupa poznańskiego, prze‐wodniczącego Konferencji Episkopatu Polski!
Z ks. Janem Kaczkowskim termin Jego rekolekcji ustalaliśmy rok wcześniej. Było to jakoś wiosną 2015 roku. Zapytał mnie wtedy, czy wiem, że lekarze wy‐znaczyli mu deadline na wiosnę 2016. Powiedziałem, że tak. Że czytałem jego książkę i wiem o tym. I pro‐szę, żeby przyjął nasze zaproszenie, a my będziemy się modlić o jego zdrowie. Zażartował jeszcze, mó‐wiąc, żebym pamiętał, iż jest dobry i drogi. Potem, jakby się zreflektował i powiedział, że to oczywiście był żart. Nie pozostałem dłużny i zapytałem, czy żart dotyczył jakości, czy też ilości. Tak się rozstaliśmy.
Usłyszeliśmy się ponownie w lutym tego roku. Po głosie poznałem, że jest źle. Leszek i Roma byli świadkami tej naszej rozmowy. Nie mając pojęcia, jak to wszystko wygląda próbowałem jeszcze ks. Jana przekonywać, żeby przynajmniej wygłosił jedno ka‐zanie w niedzielę 6 marca. Bardzo słabym głosem powiedział, że podoła wszystkiemu i podczas każdej mszy będzie głosił Słowo. Już więcej się nie usłyszeli‐śmy. Zastanawialiśmy się razem z Leszkiem i Romą, co począć. To chyba wtedy uświadomiłem sobie, że w tym roku rekolekcji wielkopostnych w parafii nie będzie. I myśl, że jak to – parafia bez rekolekcji wiel‐kopostnych?
Nie musiałem długo czekać... Ktoś podszedł i powiedział, że to w gruncie rzeczy nie do przyjęcia, żeby w parafii nie było rekolekcji wielkopostnych. Ktoś inny przysłał mi maila, w którym czytam, czy „po chorobie rekolekcjonisty nie można było (?) znaleźć substytuta, przez co [parafianie] zostali pozbawieni rekolekcji wielkopostnych”. Nie można było! Nie można było, bo wierzę w taki Kościół, który nie jest maszyną. Wierzę w taki Kościół, który jest wspólnotą i rodziną. W taki Kościół, w którym jest miejsce na ludzką słabość (niekoniecznie to musi oznaczać
W Poniedziałek Wielkanocny 28 marca 2016r. zmarł ks. Jan Kaczkowski, w wieku 39 lat przegrywając walkę z rakiem. Jego pogrzeb odbył się 1 kwietnia na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie i na prośbę rodziny zamiast kwiatów składano datki na rzecz puckiego hospicjum, które prowadził ks. Jan.
„Śmiertelne życie” Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się w Gdyni. W 2002 r.
ukończył Gdańskie Seminarium Duchowne i przyjął święcenia kapłańskie. W swojej pracy kapłańskiej poświęcił się pomocy chorym i ubogim. Był m.in. kapelanem w domu pomocy społecznej w Pucku. Współtworzył puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, którego był dyrektorem i prezesem zarządu od 2009 roku. Ks. Jan był też bioetykiem, organizował w puckim hospicjum warsztaty Areopag Etyczny z komunikacji i etyki w medycynie dla studentów medycyny i prawa. W styczniu 2016 r. został laureatem konkursu „Sukces Roku 2015 w Ochronie Zdrowia” w kategorii Osobowość Medyczna Roku za swoją szeroką działalność na rzecz osób chorych przebywających w hospicjum. Jego działalność i zaangażowanie w hospicyjny wolontariat tzw. trudnej młodzieży i osób skazanych została także uznana najbardziej innowacyjnym projektem resocjalizacyjnym w Europie i nagrodzona przez Radę Europy Kryształową Wagą Wymiaru Sprawiedliwości.
Od dzieciństwa zmagał się z chorobą, cierpiał na lewostronny niedowład i wadę wzroku. Jako dorosły mężczyzna walczył z nowotworem nerki, którego udało mu się pokonać. W 2012 r. lekarze odkryli u niego glejaka mózgu, o którym ks. Jan sarkastycznie mówił, że już gorzej wylosować się nie dało, a o samej chorobie wypowiadał się tak: W jakimś sensie jestem szczęśliwy, że ta choroba przyszła, bo ona mnie wyzwoliła z lęku. Miałem mnóstwo kompleksów, bałem się rzeczy głupich, irracjonalnych, byłem pyszny. Ona mnie z tego wyleczyła. Dziękuję ci mój raku, że wyzwoliłeś mnie z wielu strachów.
W Wielką Sobotę TVP wyemitowała film „Śmiertelne życie” – fabularyzowany dokument, w którym ks. Jan Kaczkowski o śmierci rozmawia z aktorem Antonim
Pożegnanie
10‐4‐2016 Strona 7
Dziękujemy!
W niedzielę 3 kwietnia, podczas mszy św. o godz. 19, sprawo-wanej w intencji ks. Jana Kacz-kowskiego, na puckie hospicjum zebraliśmy 1 390, 51 zł. Wszystkim dziękujemy. Ta kwo-ta zostanie przez pana Jacka przelana na konto hospicjum.
Jeśli Pan Bóg przyjmie mnie do siebie, obiecuję, że na tyle, na ile mi pozwoli, bo to też nie jest takie oczywiste, będę próbował
być blisko was.
Ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z P. Żyłką
Pawlickim. Ksiądz Jan odwiedza plan filmowy, by przyjrzeć się z bliska pracy aktorów, a Antoni Pawlicki składa wizytę w puckim hospicjum i towarzyszy księdzu przy obchodzie i rozmowie z chorymi pacjentami. Zderzenie dwóch światów: wyreżyserowanej rzeczywistości aktora, który potrafi bardzo realnie zagrać moment śmierci przy użyciu sztucznej charakteryzacji i z drugiej strony prawdziwa chwila umierania pacjenta w hospicjum. Oczywiście nie da się tego porównać, ale ks. Jan pokazany jest w tym dokumencie trochę jak nauczyciel, który jasno wyjaśnia, że śmierci nie trzeba się bać, tylko się z nią oswoić. W filmie ukazane są chwile z codziennego życia hospicjum: pacjent palący papierosa w ogrodzie, kolacja ciężko chorej pacjentki z przybyłą w odwiedziny rodziną (na której obecny jest też ks. Jan), msza odprawiana w hospicyjnej kaplicy z udziałem chorej leżącej na łóżku.
Ks. Jan podkreśla w rozmowie z Pawlickim, że umie‐rający człowiek ma prawo godnie odejść, a najbliższa rodzina powinna się z tym pogodzić. Mówił otwarcie, że jest przeciwnikiem tzw. uporczywej terapii, czyli pod‐trzymywania człowieka przy życiu za wszelką cenę (pod‐dawania niszczącego organizm leczeniu pomimo braku jakichkolwiek pozytywnych efektów). O wiele bardziej ważne jest bycie z bliskimi w tych chwilach ciężkiej cho‐roby, przytulenie czy chwila szczerej rozmowy. Osoba księdza Kaczkowskiego ukazana jest w tym filmie z bli‐ska, ze wszystkimi ludzkimi słabościami, z trudem poru‐szania się przy odprawianiu mszy św., a jednocześnie „żyjącego na pełnej petardzie”.
Bardzo wymowne jest dla mnie swoiste przesłanie ks. Kaczkowskiego zawarte w jego ostatniej książce „Grunt pod nogami”: Bardzo was proszę, byście wymagali od siebie w najmniejszych sprawach, byli trochę więcej niż przeciętni, dawali z siebie coś ponad przyzwoitość. Bo to, że nie zabijamy, nie kradniemy, że ja zachowuję celibat, to jeszcze żadna chwała. To, że państwo kochają swoje dzieci, że ich nie katują, to tylko wychowanie na zero. Róbmy coś ponad to, dawajmy innym, tym najmniejszym, najsłabszym z naszego życia więcej. Więcej miłości, więcej bliskości, więcej uważności na drugiego człowieka, więcej dawania z siebie za darmo.
Ksiądz Jan dał nam wszystkim piękny przykład do naśladowania! | (MŚ)
Opracowane na podst. informacji w mediach, m.in. „Dzienniku
Bałtyckim”
grzech), cierpienie czy chorobę. Wierzę w taki Kościół, który jest w stanie zatrzymać się na chwilę dlatego, że brat lub siostra niedomaga. Nie jesteśmy fabryką! Kiedy otrzymuję takiego maila, to stawiam sobie pytanie, w jaki Kościół my wierzymy.
W tym roku obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski. 50 lat temu (na Millenium) Kościół w Polsce zaprosił na te obchody Pawła VI. Władze komuni‐styczne nie zgodziły się na wizytę Ojca Świętego w Polsce. Na Jasnej Górze stał wtedy pusty fotel. Nie szukano substytuta. Nieobecność przemawia czasem mocniej i donośniej niż obecność. Przez szacunek dla ks. Jana nie szukałem nikogo w Jego miejsce. Ale rów‐nież przez szacunek dla tego możliwego substytuta, bo musiałbym mu powiedzieć, że chcieliśmy kogoś innego, ale się nie udało, więc… Te dni raz jeszcze uprzytomniły mi, że kwestią zasadniczą jest odpo‐wiedź na pytanie, w jaki Kościół wierzę i jakiego Ko‐ścioła oczekuję.
Na to, żeby zaprosić na rekolekcje ks. Jana, napro‐wadziła mnie Marta. A właściwie to, jak odprowadza‐ła swojego tatę. Ona sama wyznała, że książki księdza Jana – Jego świadectwo – pozwoliły jej w jakiejś mie‐rze oswoić chorobę taty i przyjąć fakt, że on odchodzi. Planowaliśmy, że spotkamy się z ks. Janem u Marty i Pawła na kolacji. Zdaje się, że Marta chciała jakoś ks. Janowi podziękować za to co dla niej, dla nich, bez‐wiednie zrobił. Stało się inaczej. Ale ks. Jan Marcie i jej bliskim pomógł.
I mam przed oczyma mamę Agnieszki. Rozmawia‐liśmy ostatnio. Musi konfrontować się z chorobą no‐wotworową. Bardzo chciała spotkać ks. Jana i z nim porozmawiać. Potrzebuje kogoś, kto byłby dla niej przewodnikiem. Księdza Jana już nie ma. Kto go za‐stąpi? A kto pomoże mojej mamie?
I chyba ostatnia rzecz, którą chciałbym powie‐dzieć. Z ks. Janem spotkałem się raz w życiu, To mu‐siał być rok 1999. A może wiosna 2000 roku. Praco‐wałem wtedy w Warszawie. Przyjechał do mnie Ma‐riusz (jeden Pan Bóg wie, ile ja temu człowiekowi zawdzięczam), kleryk seminarium w Gdańsku – dzi‐siaj emigrant w Nowym Jorku. Przyjechał z Janem. Siedzieliśmy w moim pokoju i piliśmy herbatę (a może wino? Nie wiem). Rozmawialiśmy. Ja dzisiaj nie pamiętam tego spotkania. I nie mam żadnego śladu tego spotkania w moim notatniku. A przecież otarłem się o wielkiego człowieka. Wychodzi na to, że nigdy nie wiemy, kiedy tej wielkości dotykamy. Szkoda. Dzisiaj żałuję. |
KS. ADAM BŁYSZCZ
Pożegnanie
Strona 8
Hardy Johny Ksiądz Jan Kaczkowski i jego słowa
Z księdzem Janem, a raczej z „Hardym Johnym”, zaprzyjaźniłam się na dobre mniej więcej dwa lata temu. Jakiś rok wcześniej usłyszałam o nim, obejrzałam kilka filmików. Ujął mnie tym, co mówi, jakie tematy porusza, cięty język i uwielbiany przeze mnie rodzaj dowcipu. Ale fanką nie zostałam tak po prostu. Przyjaźń kiełkowała. Aż do czasu, kiedy dowiedzieliśmy się, że mój Tata zachorował. Tata okaz zdrowia, trochę kaszlał i czasem coś strzykało, ale zawsze wytłumaczenie się znalazło. Jedno badanie i okazało się, że Tata ma nowotwór płuc z przerzutami, wyrok: kilka miesięcy życia. No i zaczęłam szukać kogoś, kto powie mi, co robić. Nie chciałam słuchać: „Będzie dobrze”, „Medycyna da radę”, bo w tym przypadku wiedziałam, że dobrze nie będzie. Jak każdy, kto ma chorego w swojej rodzinie, czekałam na cud. Innym się nie udało, ale nam się uda! Obejrzałam chyba wszystko i przeczytałam każdy wywiad z ks. Janem. Ale nie wszystko docierało do mnie – wiem to teraz, po upływie dwóch lat. Przyznam, że trochę mnie z tą śmiercią oswoił. Zrozumiałam, że nie mogę Tacie kazać wy‐zdrowieć, nie mogę mu mówić: „Weź się w garść”, chociaż chciałam nie raz. Miałam to szczęście, że zdążyłam się z Tatą pożegnać, potrzy‐mać Go za rękę i być przy nim.
Po śmierci Taty nie mogłam nowej rzeczywistości zaakceptować. Tata miał 59 lat. I wtedy wpadła mi w rękę książka „Szału nie ma, jest rak”. To był ten moment, kiedy miałam przed sobą człowieka, który wytłumaczył mi każdą moją wątpliwość. Uspokoił i rozpalił miłość. Ryczałam i śmiałam się w głos. Jedna książka, a efekt jak po dobrej terapii psychologicznej. Chwilę po tym ksiądz wydał kolejną książę „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość”. Ta książka to wywiad rzeka. Po jej przeczytaniu nasza przyjaźń dojrzała. Poznałam Janka dzieciństwo, trudności na różnych etapach życia: seminarium, budowa hospicjum, jego poglądy – o polskim Kościele mówi z odwagą i dystansem. Błyskotliwe poczucie humoru, ale też mądrość. Sam o sobie mówił, że jest onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym głów‐nie z tego, że ma raka. Uwielbiam – dość często powtarzane po śmierci księdza: W sprawach zasadniczych – jedność, w drugorzędnych ‐ wol‐ność, a nad wszystkim ‐ miłosierdzie. To właśnie z tej książki. Później dostałam od przyjaciela prezent – audiobook księdza „Samarytanin, ka‐pelusznicze i kot”. Sama mądrość i oczywiście dowcip. I ostatnia publika‐cja „Grunt pod nogami. Nieco poważniej niż zwykle”. To książka, którą należy trzymać na półce, i wracać do niej, kiedy zaczynamy wątpić. Wąt‐pić w wiarę, kiedy popadamy w rutynę niedzielnej mszy, komunii świętej, kiedy spowiedź jest z okazji Wielkanocy i raczej tylko dlatego, że tak wy‐pada… To takie rekolekcje, po które można sięgnąć każdego dnia.
Niestety z księdzem Janem nigdy się nie spotkałam. Nie wiem, ile dla mnie zrobił i pewnie jeszcze nieraz zrobi. Zwykły ksiądz, mówiący zwy‐kłym językiem o rzeczach codziennych i niecodziennych. Kochał ludzi, a ludzie kochali Jego.
Grunt to twardo stąpać po ziemi, nie przestając patrzeć w niebo. Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele
później, niż Ci się wydaje. |
MARTA
Z życia parafii
10‐4‐2016 Strona 9
Tydzień Biblijny Tydzień refleksji nad Biblią, obchodzony corocznie w Kościele katolickim w Polsce, rozpoczynający się zawsze w III niedzielę wielkanocną, został zainau-gurowany w 2009 r. przez Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II.
TYDZIEŃ BIBLIJNY
Słowo o miłosierdziu
W rozpoczynającym się Tygo‐dniu Biblijnym chcemy przybliżyć się do Boga i odkryć rąbek Jego Miłosierdzia. Doświadczenie Bo‐żego Miłosierdzia jest naszą rze‐czywistością każdego dnia. To On nie tylko nieustannie nam przeba‐cza, ale także przychodzi nam z pomocą w sposób, który może przemyka nam niezauważalnie. Któż z nas ma świadomość uzdrowienia Bożego, które się dokonało w naszym sercu czy cie‐le, a o którym nawet nie mamy pojęcia. Może być tak, że w na‐szym sercu zrodził się brak prze‐baczenia i bardzo trawiło to nasze myślenie o winowajcy, nie mieli‐śmy ochoty się z nim spotkać, a tym bardziej pomóc mu, gdy znalazł się w potrzebie. I nagle jedno Słowo Boże, jedna Euchary‐stia, jedno Jego spojrzenie na nas w Najświętszym Sakramencie, jedno przebaczenie w sakramen‐cie pokuty i pojednania itp. spra‐wiło, że zniknęło z naszego serca owe poczucie krzywdy i doświad‐czyliśmy pokoju serca w tej spra‐wie. Albo może rozwijała się w naszym ciele jakaś choroba, np. nowotwór, i dokładnie tak samo jedno Boże działanie w Euchary‐stii, adoracji, Słowie Bożym, sa‐kramentach… sprawiło, że zostali‐śmy uzdrowieni. Oczywiście jest całe mnóstwo chorób i cierpienia, którego doświadczamy nadal i są także takie bardzo spektakularne uzdrowienia z potwierdzeniem lekarskim. Ale wiele z nich doko‐nuje się niezauważalnie. Bóg nie‐ustannie okazuje nam swoje miło‐sierdzie i czyni to na wiele sposo‐bów. Chcemy zatem poznawać Jego miłosierne działanie i stąd
proponujemy, by w najbliższym tygodniu, w poszczególnych dniach przeczytać jeden z psal‐mów o Bożym Miłosierdziu i pytać Ducha Świętego, które z tych słów dziś są szczególnie skierowane do mnie, przez które z nich dziś Bóg chce zadziałać w moim życiu.
W czasie mszy św. w tygodniu
będziemy także ten wybrany na dzień psalm czytać wspólnie albo z naszej Biblii, którą przyniesiemy, albo wyświetlimy go na ekranie. Tak, by słowo to mogło w nas pra‐cować w tym czasie i dokonywać tego, do czego zostało dla nas po‐słane. |
MAŁGORZATA HEIGELMANN
Pobiegnij
w Maratonie Biblijnym
Jak co roku, również w tym „po‐biegniemy” w kolejnym, XII, Mara‐tonie Biblijnym. Nasza parafia star‐tuje 14 kwietnia, w czwartek. Spe‐cjalnie wybrałem ten dzień, gdyż tego dnia czytamy Księgi Ester i Rut (trochę zatem o kobietach, a o nich nigdy za dużo). A także Lamentacji i dwa krótkie listy Pawłowe: do Ty‐tusa i Filemona, ale przede wszyst‐kim Ewangelię św. Łukasza – Ewan‐gelię Miłosierdzia.
Czytamy w następujących godzi‐nach: od 15.15 (zaraz po koronce do Bożego Miłosierdzia) do 18.15. Na‐stępnie od 19.00 do 20.40 (przerwa na kompletę i apel jasnogórski) i od 21.00 do 21.55. Chętnych proszę o kontakt ze mną.
Potrzeba także chętnych do ob‐sługi tzw. sekretariatu Maratonu ‐ najlepiej po dwie osoby, które wy‐dawałyby także pamiątkowe dyplo‐mu i pilnowały nieco porządku. My‐ślę, że dobrze to zrobić w takich godzinnych dyżurach. |
KS. ADAM CR
niedziela Psalm 46poniedziałek Psalm 25 i 41wtorek Psalm 42 i 43środa Psalm 51 i 57czwartek Psalm 92 i 103piątek Psalm 119sobota Psalm 136
Modlitwa
Strona 10
Włącz się w Dzieło Duchowej Adopcji Osoby chcące włączyć się w modlitwę ratującą życie, mogą poprosić księdza przed dowolną mszą, aby pod‐czas niej uroczyście mogły przystąpić do duchowej adopcji. Nie trzeba czekać na uroczystość Zwiastowa‐nia NMP! Zapraszamy! Prosimy o kontakt z księdzem lub osobami zaangażo‐wanymi w to dzieło, by dołączyć Państwa do wysyłki „Listu do Duchowego Rodzica”.
Dobre postanowienia
Obrona życia nienarodzonego To kolejna propozycja dobrego postanowienia, w które warto się zaangażować.
Kościół katolicki w swoim nauczaniu wiele uwagi poświęcił świętości życia, czego dowodem jest choćby encyklika Evangelium Vitae Jana Pawła II. W samej Biblii można znaleźć fragmenty dotyczące afirmacji życia.
Niedawno, tj. 25 marca przypadała uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny (w Polsce jest ona obchodzona również jako Dzień Świętości Życia), ale została ona w tym roku przeniesiona na 4 kwietnia w związku z tym, że wypadała w Wielki Piątek. Święto powyższe jest szczególnie ważne dla osób określających się obrońcami życia. Środowisko to ukierunkowane jest szczególnie na obronę życia od jego początku (czyli poczęcia) do naturalnej śmierci. Obrona ta ma miejsce na wielu płaszczyznach. Naj‐ważniejsze z nich to płaszczyzna prawna, która mia‐łaby za cel chronienie życia i zdrowia poczętego dziecka i matki. Działalność na polu edukacji polega na odkłamywaniu fałszywych informacji podawanych w wielu mediach głównego nurtu i budowaniu świa‐domości społecznej zgodnej z naukami biologicznymi, a zarazem z nauczaniem Kościoła katolickiego. Drugą gałęzią działalności na polu edukacji jest tworzenie programów edukacyjnych, które uświadamiają praw‐dę o świętości ludzkiego życia i obowiązku jego po‐szanowania. Kolejne pole działalności to działalność charytatywna niosąca pomoc matce brzemiennej i rodzinie. Ruchy pro life działają także na wielu in‐nych polach.
Każdy z nas może włączyć się w dzieło obrony ży‐cia dzieci – tych najmniejszych i najsłabszych. Sztan‐darową propozycją jest Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą.
Nie jest to więc adopcja prawna dziecka po uro‐dzeniu, pozbawionego opieki rodzicielskiej, do rodzi‐ny zastępczej, ale adopcja duchowa dziecka poczętego zagrożonego zabiciem w łonie matki. Wyraża się co‐dzienną osobistą modlitwą jednej osoby o ocalenie życia dziecka wybranego przez Boga Dawcę Życia. Modlitwa ta składa się z dwóch części. Pierwsza to dziesiątka różańca, druga to modlitwa poniższej tre‐ści: „Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki Maryi, która urodziła Cię z miłością oraz za wsta‐
wiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po urodzeniu, proszę Cię w inten‐cji tego nienarodzonego dziecka, które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady i które duchowo adop‐towałem. Proszę, daj rodzicom tego dziecka miłość i odwagę, aby zachowali je przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen.”
Duchowa adopcja trwa 9 miesięcy, okres rozwoju dziecka w łonie matki. Zobowiązanie adopcyjne po‐przedza przyrzeczenie, które je utwierdza. Każdy z nas może podjąć duchową adopcję, niezależnie od wieku i stanu, w jakim się znajduje. Podstawowym owocem tej modlitwy jest uratowanie zagrożonego życia dziecka. Pośrednimi owocami modlitwy może być umocnienie w zdrowych zasadach moralnych, budowa w rodzinie poczucia wzajemnej więzi i miło‐
Modlitwa
10‐4‐2016 Strona 11
Dla rodziców: „Sztuka mówienia „nie” z czystym sumieniem" Katolicki Klub Mamy i Malucha (http://kkmim.blogspot.com/) zaprasza chętnych rodziców, szczegól-nie małych dzieci, na trzecie spotkanie z zakresu psychologii dziecięcej wg Jespera Juula pt. „Sztu-ka mówienia „nie” z czystym sumieniem".29 kwietnia w godzinach 17.30-19.30 w sali portretowej naszej parafii. Wstęp „co łaska” – zbieramy na wyposażenie salki klubu.
Jeśli Rodzice nie mają możliwości zostawić dzieci pod opieką w domu, można je przyprowadzić na spotkanie – starsze będą miały możliwość pobawienia się samodzielnie w bawialni obok sali portre-towej, dla młodszych przygotujemy papier do rysowania i kredki.
Osoby zainteresowane nabyciem książek wydawnictwa MIND (w tym autorstwa Juula) w spe-cjalnej, warsztatowej cenie prosimy o maila do Weroniki ([email protected]). Osoba do kontaktu: Weronika Górska-Wolniewicz, tel. 693 813 462. Zapraszamy!
ści. Duchowa adopcja przywraca także równowagę ducha i usuwa udrękę sumienia osób, które popełniły grzech aborcji lub brały udział w praktyce in vitro.
Poniżej przedstawiam jedno ze świadectw opisują‐cych owoce duchowej adopcji:
Z Dziełem Duchowej Adopcji zetknęliśmy się, kiedy jeszcze byliśmy narzeczonymi. Wspólnie postanowiliśmy włączyć się w to dzieło. Moment uroczystego ślubowania był dla nas wielkim przeżyciem. Niełatwo było jednak uświadomić sobie, że oto nagle, nie bę‐dąc jeszcze małżeństwem, każde z nas, stało się rodzicem jednego, Bogu jedynie wiadomego dziecka. Jednak owoce tej modlitwy dały się odczuć w naszym życiu w sposób namacalny. Codzienna modlitwa w intencji tego dziecka wzmocniła naszą więź z Bogiem, pozwoliła przezwyciężyć wiele pokus, a przede wszyst‐kim to, co sprawiło nam szczególną radość – dotrwać w czystości do ślubu.
Po zawarciu sakramentu małżeństwa po‐stanowiliśmy duchowo adoptować kolejne, trzecie dziecko. To zobowiązanie, wspólnie przez nas zrealizowane, jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło, pomogło przetrwać pierwsze kryzysy. Kiedy podjęliśmy czwartą duchową adopcję, okazało się, że sami oczekujemy na narodziny dziecka. Nasza radość była ogrom‐na. Jednak w trzecim miesiącu ciąży, bardzo źle się czułam. Lekarz poinformował mnie, że je‐stem chora na różyczkę, połączoną z zapale‐niem płuc. Jego zdaniem ciążę należało na‐tychmiast usunąć, gdyż zagrażała ona mojemu zdrowiu, a i dziecko najprawdopodobniej uro‐dzi się mocno uszkodzone.
Jak boleśnie to przeżyliśmy, jedynie Pan Bóg wie, do którego też ze zdwojoną gorliwością, zaczęliśmy się modlić. Nasza ufność i zawie‐rzenie Bogu rosło w miarę zbliżania się termi‐nu rozwiązania. Ale tego, jaką niespodziankę, przygotował dla nas Dawca Życia, nie byliśmy w stanie przewidzieć. W dniu, kiedy kończyła
się nasza czwarta duchowa adopcja, narodził się nam synek – cały, zdrowy i radosny.
Obecnie ja, jak i nasz czteromiesięczny ma‐luch, cieszymy się zdrowiem i wciąż dziękuje‐my Bogu, za to, co dla nas uczynił.
Naszą postawę popierającą życie i ruchy pro life
możemy pokazać, uczestnicząc w marszach bronią‐cych życia zwanymi Marszami dla Życia i Rodziny. Co roku taki marsz odbywa się również w Poznaniu. W tym roku zorganizowany będzie 12 czerwca.
Zaangażowanie w obronie życia możemy też reali‐zować w naszej parafii, gdyż też jest aktywna w obro‐nie życia dzieci. 25. dnia każdego miesiąca odprawia‐na jest w naszym kościele msza św. w intencji rozwo‐ju dzieła duchowej adopcji i osób podejmujących to dzieło. Jeżeli 25. dzień miesiąca przypada w jeden z dni powszednich, to msza ta jest o 18.30, a jeżeli w niedzielę – to o 11.00. Osoby chcące włączyć się w modlitwę ratującą życie, mogą poprosić księdza przed mszą, aby podczas niej uroczyście mogły przy‐stąpić do duchowej adopcji.
W naszej parafii wydawany jest w cyklu dwumie‐sięcznym „List do Duchowego Rodzica”. Zawarte w nim treści pomagają poznać naukę Magisterium Kościoła w materii obrony życia i różne inne informa‐cje przybliżające tę tematykę.
Zachęcam gorąco do skorzystania z powyższych propozycji i podjęcia trudu obrony życia. Papież Be‐nedykt XVI podczas wizyty w Polsce powiedział m.in.: „Tajemnica Wcielenia odsłania szczególną wartość i godność ludzkiego życia. Bóg dał nam ten dar i uświęcił go, gdy Syn stał się człowiekiem i narodził się z Maryi. Wzywa też do obrony tego daru od poczę‐cia aż do naturalnej śmierci. Z całego serca jednoczę się z tymi, którzy podejmują różne inicjatywy na rzecz poszanowania i budzenia nowej społecznej wrażliwo‐ści. Niech wam Bóg błogosławi!”. |
TK
Źródła: http://www.duchowa‐adopcja.pl/
Modlitwa
Strona 12
Eugène Burnand, Uczniowie Piotr i Jan biegnący do grobu w poranek dnia zmartwychwstania
Droga Światła
Nabożeństwo radości na okres wielkanocny
Droga Światła (Via Lucis)– to na‐bożeństwo powstałe niedawno, bo dopiero w 1988 roku. Z inicjatywy papieża Jana Pawła II zostało opu‐blikowane w oficjalnym modlitew‐niku na Wielki Jubileusz Roku 2000. Dwa lata później zaś Via Lucis zosta‐ła oficjalnie zatwierdzona przez rzymską Kongregację ds. Kultu Bo‐żego i Dyscypliny Sakramentów.
Jednak to wciąż mało rozpropa‐gowane nabożeństwo w naszej ob‐rzędowości. A szkoda. Popatrzmy, ile mamy nabożeństw na okres Wielkiego Postu, czasu umartwie‐nia, a jak słabo w porównaniu z tym przeżywamy okres wielkanocny, okres największej radości, najwięk‐szego święta. W Kościele ogranicza się on praktycznie do towarzyszą‐cych temu świąt i uroczystości aż do Zesłania Ducha Świętego. Sama Oktawa Wielkanocy jest 8‐dniowym świętem, ale i całe 50 dni do Zesła‐nia Ducha Świętego winno być dla katolików szczególnym czasem głę‐bokiej radości. Niechże w tym czasie towarzyszy nam ta wciąż mało po‐pularna modlitwa i rozważanie Sło‐wa Bożego w oparciu o stacje Drogi Światła.
Rozważania do nabożeństwa można znaleźć w Internecie oraz w księgarniach. Polecamy, np.
„Via lucis, czyli droga Zmar‐twychwstania dla konse‐krowanych”, ks. K. Wójto‐wicz CR (Wydawnictwo Alle‐luja)
„Droga Krzyżowa i Droga Światła z Janem Pawłem II”, Wydawnictwo Znak
„Droga Światła”, ks. Grze‐gorz Ryś, Wydawnictwo Św. Wojciecha. | (RZ)
S T A C J E Stacja I Jezus powstał z martwych (Łk 24,1‐6)
Stacja II Apostołowie przybywają do pustego grobu (J 20,1‐8)
Stacja III Jezus objawia się Marii Magdalenie (J 20,11‐18)
Stacja IV Jezus objawia się uczniom na drodze do Emaus (Łk 24,13‐27)
Stacja V Uczniowie rozpoznali Pana przy łamaniu chleba (Łk 24,28‐35)
Stacja VI Zmartwychwstały Pan
objawia się wspólnocie uczniów (Łk 24,36‐45)
Stacja VII Jezus przekazuje Kościo‐łowi dar pokoju i pojednania (J 20,19‐23)
Stacja VIII Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza (J 20,24‐29)
Stacja IX Spotkanie z Panem nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego (J 21,4‐12)
Stacja X Pan przebacza Piotrowi i zawierza mu swoją owczarnię (J 21,15‐19)
Stacja XI Wielkie rozesłanie uczniów przez Jezusa (Mt 28,16 20)
Stacja XII Jezus wstępuje do nieba (Mk16,14‐20)
Stacja XIII Uczniowie z Maryją oczekują na zesłanie Ducha Święte‐go (Dz 1,10‐14)
Stacja XIV Jezus posyła Kościołowi Ducha Świętego (Dz 2,1 6.)
Jeśli: chcesz się sprawdzić jako opiekun, myślisz o pracy z dziećmi, studiujesz kierunki pedagogiczne lub psychologiczne (ale
nie jest to konieczne!), po prostu lubisz być z dziećmi i lubisz oddawać swój czas
i talenty innym, możesz poświęcić jedno lub dwa popołudnia w tygodniu…
… to właśnie Ciebie poszukujemy i potrzebujemy – jako wolontariusza w naszej Świetlicy u Zmartwychwstańców.
Oferujemy: dużo frajdy, świetną atmosferę, poligon pedagogiczny, wsparcie bardziej doświadczonych pedagogów, szkolenia i warsztaty, oraz dużo hałasu, krzyku, śmiechu i emocji.
Napisz do [email protected] lub po prostu przyjdź w poniedziałkowe lub czwartkowe popołudnie do świetlicy. Do zobaczenia!
Wiara
10‐4‐2016 Strona 13
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.
Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgorzata Świderska, Le‐szek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Małgorzata Heigelmann, Janusz Marczewski, Emilia Mrowińska (teatr), Tomasz Szymczak (Rzym). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji.
Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów.
Z katechezy Papieża
Czego chciał nas nauczyć Jezus, obmywając stopy apostołom?
iłosierdzie to droga służby” to tytuł kateche‐zy, którą wygłosił papież Franciszek podczas nad‐
zwyczajnej audiencji ogólnej w sobotę 12 marca.
Przed swoją męczeńską śmier‐cią na krzyżu Jezus Chrystus doko‐nał czegoś bardzo dziwnego, co wryło się w pamięć jego uczniów. Obmył im stopy. Było to na tyle wstrząsające przeżycie, że Piotr początkowo nie chciał się na to zgodzić. Potem Jezus spytał ich, czy wiedzą, co dla nich uczynił i co to oznacza. Wyjaśnił, że skoro On, ich Nauczyciel i Pan obmył im nogi, to oni mają to samo czynić sobie nawzajem. W ten sposób pokazał im służbę jako drogę, którą trzeba pójść, aby żyć swoją wiarą w Niego
i dawać świadectwo o Jego miłości. Jezus, który jest Panem, uczynił siebie sługą. Przez ten gest chciał podkreślić sposób działania Boga wobec nas, chciał, abyśmy się wza‐jemnie miłowali i modlili za siebie nawzajem. Miłość jest konkretną służbą jednych wobec drugich. Miłość to nie słowa, lecz czyny, to konkretna, pokorna służba wypeł‐niana w ukryciu i milczeniu. To pociąga za sobą udostępnienie darów, jakimi zostaliśmy obdarze‐ni przez Ducha Świętego, aby wspólnota Kościoła mogła wzra‐stać.
Dotyczy to również dzielenia się dobrami materialnymi z bar‐dziej potrzebującymi. To dzielenie się i oddanie osobom potrzebują‐cym jest stylem życia, jaki Bóg proponuje również niechrześcija‐nom jako drogę prawdziwego człowieczeństwa. Gdy Jezus Chry‐stus obmywał apostołom nogi
i prosił, aby czynili sobie to samo, zachęcał nas także, byśmy wyzna‐wali sobie nawzajem nasze braki i niedostatki i modlili się jedni za drugich oraz abyśmy umieli prze‐baczać winy całym sercem. Nie jest żadną ujmą czynienie tego, co czy‐nił Chrystus. Ojciec Święty przy‐pomina, że miłość, miłosierdzie to pomaganie i służba innym lu‐dziom, to bycie bliżej Pana. Jezus Chrystus uczy nas bycia dla siebie sługami, tak jak On był sługą dla każdego z nas.
Czy ty potrafisz zapomnieć
o sobie, o swoim egoizmie i z miło‐ścią służyć drugiemu człowiekowi? |
EWA KOŁODZIEJ
Wspólnota Galilea
M
Co czwartek (od 15 do 21) zachęcamy do indywidualnej
adoracji
Najświętszego Sakramentu
O godz. 15 zaczynamy wspólnym odmówieniem Koronki do Bożego Miłosierdzia, o 18.30 msza św., o 20.45 kończymy adorację kom‐pletą i Apelem Jasnogórskim.
Jubileusz chrztu
Strona 14
Na szlaku wiary Przez pokłady wieków Kalejdoskop historii Rozwiesza ikony Poplamione grzechem Nienawiści i pychy Hukiem eksplozji w imię Wojen nieustających Zachłannych na panowanie Wbrew logice Na przekór wierze W to co zwą jedynie święte Niespełnione obietnice Możnowładców Wloką za sobą ogon nadziei Która bezczelnie chichocze Z naiwności lektoratu
A jeżeli już się zdarzy Że słowo dane W czyn się zamienia Wtedy wypełza padalec I lwa udaje Ryczy głośno Sam nie wie dlaczego Bujną grzywą przeszłości Pamięć przesłania Ze śliskim uśmieszkiem Klepie pacierze Do własnego stołka Ze wstydem i nadzieją Błagam Cię Jezu Mój Panie Racz przywrócić rozum Tym co myślą, że go mają Pokoju światu potrzeba Miłosierdzie okaż Boże
Pysznym i głupim Głodnym i skrzywdzonym Otrzyj łzy rozpaczy, Naucz miłości prawdziwej Nawet tym co myślą Że mają jej w nadmiarze Zaś wszystkim nam daj Do syta NIEBA Oraz Najświętszego POWSZEDNIEGO CHLEBA
DANUTA PIOTR
Muzeum Historii Miasta w Poznaniu (w Ratuszu) zaprasza na wystawę Rok 1966 w Poznaniu oficjalnie i zwyczajnie
Wystawa czynna do 28 sierpnia br.
W subiektywie
10‐4‐2016 Strona 15
Módlmy się za naszych kapłanów
1. Z tyłu kościoła znajdują się fiszki z imieniem i nazwiskiem księdza z naszej parafii oraz z dniem tygodnia, w którym mamy się modlić w jego intencji.
2. Można wylosować jedną fiszkę i konkretnie w tym dniu ofiarować dowolną modlitwę, np. Eucharystię, dziesiątkę różańca itp.
3. Każdego tygodnia można wziąć nową fiszkę. 4. Można podjąć się poważniejszego dzieła, tj. któregoś
z kapłanów otaczać modlitwą przez dłuższy czas czy na‐wet całe życie.
Z okazji Jubileuszu…
ija 50 lat od hucznie, choć nie bez przeszkód w systemie socjalistycznym, obchodzonego Milenium chrztu Polski. Za tydzień wielkie
obchody na poznańskim stadionie, w wielu miejscach Polski odbędą się podobne imprezy.
Redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski przypomniał i zaproponował w blogu Laboratorium Więzi:
Rządowi wolno uznać, że Polska nie przyjmie żadnych uchodźców. Ale czy Kościołowi wolno się z tym pogodzić? Wobec nieustannych apeli papieża Franciszka o otwarcie na uchodźców wyzwaniem czasu jest troska o poszerzenie pol‐skich serc. W Roku Miłosierdzia pora przejść od słów do czynów.(…)
Warto powiązać takie działania z jubileuszem chrztu Polski. Może udałaby się ogólnopolska kościelna inicjatywa „1050 uchodźców na 1050‐lecie”? Na jubileuszowy apel biskupów mogłyby się w nią zaangażować: Caritas Polska oraz inne organizacje społeczne (także świeckie), parafie, ruchy i wspólnoty, gromadząc niezbędne środki i odpowiedzialnie organizując działania.
Realizacja takiego pomysłu wymaga zmierzenia się ze społecznymi obawami i niepokojami. Ale przecież przed 50 laty, podczas obchodów mi‐lenium chrztu, nasz episkopat potrafił pójść pod prąd nastrojów społecznych, pisząc pojednaw‐czy list do biskupów niemieckich. 3 maja 1966 r. odczytano nawet ten list z wałów jasnogórskich po Procesji Tysiąclecia jako zbiorowy akt prze‐baczenia, z którym naród polski miał wejść w drugie tysiąclecie dziejów.
Czy w 1050‐lecie chrztu Mieszka Kościół kato‐licki w Polsce zdobędzie się na taki niety‐powy, a jakże potrzebny jubileuszowy dar? (…)
Podsunęłabym też drugi pomysł – rozpo‐częcie wreszcie skutecznej obrony dzieci i młodzieży przed pedofilią oraz wdrożenie instrukcji i procedur wypracowanych mozol‐nie przez jezuickie Centrum Ochrony Dziec‐ka. To kolejny wyrzut sumienia, którego zda‐ją się nie zauważać biskupi poza nielicznymi chlubnymi wyjątkami. Mimo ogromnych wy‐siłków grupy zaangażowanych osób pod przewodnictwem o. Adama Żaka SJ, temat ten wciąż nie istnieje w polskim Kościele, bo nikt wśród kościelnych oficjałów nie jest zainte‐
resowany dalszym rozwijaniem projektu, szkolenia‐mi, finansowaniem działalności takich ochronnych struktur.
Niestety, ostatnie sygnały z KEP nie zostawiają złudzeń, by jakikolwiek z tych tematów został wpro‐wadzony w życie. Z okazji Jubileuszu biskupi wpraw‐dzie przypomnieli o potrzebie ochrony życia przez katolików (od poczęcia po naturalną śmierć), ale ani słowem nie zająknęli się o życiu osób o ciemniejszym kolorze skóry, w udawanych kamizelkach ratunko‐wych, podtopionych, prześladowanych za swoje po‐glądy lub wiarę, przebywających w urągających ludz‐kiej godności warunkach i przerzucanych jak gorący kartofel z kraju do kraju w cywilizowanej Europie… Bo nikomu nie są na rękę, nikt nie potrafi (?) stwo‐rzyć odpowiedniego prawa, sięgnąć po stosowne na‐rzędzia – bezpieczeństwa, kontroli, warunkowej asy‐milacji. Jakby spojrzeć na postawę instytucjonalnego Kościoła w Polsce w ostatnim czasie, to wprost moż‐na dojść do wniosku, że takich ludzi szumnie głoszo‐ne w tym roku miłosierdzie nie obejmuje.
Wstyd i hańba. Jubileuszowe.
I tylko karkołomnie wszystkim antyklerykałom, którzy tłumnie doszli do głosu z końcem marca, pró‐buję wyrugować z ich języka termin „Kościół”, gdy plują na biskupów za związki z obecną władzą, finan‐sami ks. Rydzyka itp. Bo mnie, jako członka Kościoła–wspólnoty, to obraża. Kościół to zwłaszcza tłum wie‐rzących w Boga ludzi, starających się żyć Ewangelią na co dzień, będących wiernych nauczaniu papieża (tak, tego Papieża również lub zwłaszcza tego), a nie jakiejś opcji politycznej. To nie tylko grupa kilku od‐górnie mianowanych oficjałów, którzy ostatnio prze‐jawiają mało duszpasterskie ambicje. Bo z tymi ostat‐nimi ci pierwsi często niewiele mają wspólnego. Tym większy smutek mnie ogarnia.
Rozczarowanie. Jubileuszowe.
Choć dla niektórych ta opinia to raczej przejaw na‐iwności. Mojej. |
ROMANA ZYGMUNT
M
Polecamy
Strona 16
KINO PARAFIALNE
Zapraszamy we wtorek, 19 kwietnia o godz. 16.30 na emisję kolejnego filmu
„October baby” Każde życie jest cudem
W kolejnej odsłonie naszego kina, pragnę zapropo‐
nować dramat w reżyserii Andrew i Jona Erwina „Octo‐ber baby”. Film nawiązuje do ochrony życia poczętego.
Jest to historia dziewczyny o imieniu Hannah, która otoczona miłością rodziców nie potrafi zaufać ludziom i cieszyć się życiem. Poznaje długo skrywaną tajemnicę swoich narodzin.
Hannah (Rachel Hendrix) nie jest duszą towarzystwa, zawsze trzyma się z boku. Czuje nienawiść do siebie i innych, nie widzi sensu życia. Gdy mdleje podczas przedstawienia, w którym występuje, sytuacja się po‐garsza. Dowiaduje się, że wszystkie jej problemy zdro‐wotne wynikają z faktu, że urodziła się jako wcześniak, po nieudanej próbie aborcji. Została adoptowana przez
Do teatru zaprasza
Emilia Mrowińska
Niech żałuje każdy, kto nie obejrzał marcowego spektaklu Sceny „ Trzy świnki”. To było świetne wi‐dowisko, publiczność śmiała się do łez.
O kwietniowym „Colas Breugnon” już pisałam, po‐ra więc polecić Państwu majowy spektakl „Przyszedł mężczyzna do kobiety” autor‐stwa Siemiona Złotnikowa w wykonaniu Anny Wojton i Tomasza Dedka (16 maja). Ona –rozwódka, realistka, wie, czego chce i pewnie stąpa po ziemi, ale w życiu zabrakło jej szczęścia. Liczy, że wizyta Wiktora będzie dla niej szansą na odmianę losu. On – aptekarz po przejściach, nieśmiały, niezgrabny, zakom‐
parę, która straciła bliź‐nięta w wyniku poro‐nienia. Rozgniewana na adopcyjnych rodziców, Hannah jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Przystaje na propo‐zycję kolegi, Jasona (Jason Burkey), by wraz z nim i jego przyjaciółmi udać się w podróż, a przy okazji odwiedzić miasteczko, z którego pochodzi jej biologiczna matka.
Obraz został obsypany nagrodami. Widzom dostarczy wielu wzruszeń. Gorąco polecam.|
Zapraszamy do Sali Portretowej, wejście od ul. Zmartwychwstańców. Wstęp bezpłatny.
EWA CZERWIŃSKA
pleksiony, ale z duszą poety. Rozpaczliwie szuka cie‐pła i zrozumienia.
Pewnego dnia zwyczajny mężczyzna przyszedł do zwyczajnej kobiety. Początkowa fascynacja, zauro‐czenie, miłosna euforia ustępują tragikomicznej awanturze. Oboje są spragnieni miłości i wzajemnej akceptacji. Czy tak krótka znajomość przetrwa próbę czasu? Oboje muszą dokonać wyboru pomiędzy dale‐kim od doskonałości partnerem a samotnością. Autor porusza odwieczny problem różnic płci, który jest głównym źródłem nieporozumień i konfliktów. Świetna obsada, doskonale napisany tekst dadzą Pań‐stwu wiele satysfakcji.
Annę Wojton – warszawską aktorkę pamiętamy z seriali, m.in. „Na Wspólnej”, „M jak miłość” i innych.
Tomasz Dedek przez 20 lat był związany z war‐szawskim teatrem „Ateneum”. Zagrał m in. w filmach „Psy”, „General Nil”, „Sztos”, „Pan Tadeusz” oraz
w serialach, m.in. „Złotopol‐scy’’, „M jak miłość”, „Miodo‐we lata” i innych. Dużą popu‐larność przyniosła mu rola Jędruli Kossonia, męża Alutki w „Rodzinie zastępczej”.
Bilety (61) 855 26 81,
www.scenanapietrze.pl |
Polecamy
10‐4‐2016 Strona 17
Kącik podróżnika
Wyjątkowe miejsce,
w którym przyroda jest główną atrakcją, a śpiew ptaków najlepszą muzyką
Warto teraz odwiedzić Wielko‐polski Park Narodowy, zatrzy‐mać się i wsłuchać w przyrodę, która właśnie budzi się do życia.
Wielkopolski Park Narodowy leży
15 km na południe od Poznania, na terenie gmin powiatu poznańskiego: Mosiny, Stęszewa i Lubonia. Ze sto‐licą regionu jest bardzo dogodnie skomunikowany – drogowo, auto‐busowo i kolejowo. Park należy do najbardziej malowniczych miejsc powiatu. Choć obejmuje tylko 14 840 ha, to jest pełen ciekawo‐stek...
Ukształtowanie terenów Parku jest ściśle związane z działalnością lądolodu, głównie w okresie zlodo‐wacenia. Wędrując po parku, spo‐tkamy więc ogromne głazy narzu‐towe. Największy z nich – Głaz Le‐śników objęty jest ochroną jako pomnik przyrody.
Najsłynniejszym jeziorem WPN jest jezioro Skrzynka, o którym mó‐wi się, że na jego dnie, od czasów potopu szwedzkiego, leżą skarby rodziny Pożegowskich. Kto wie, może kiedyś te skarby wypłyną na powierzchnię? Na razie jednak bar‐dziej prawdopodobne jest to, że zamiast blasku rodowych klejnotów, zalśni po prostu tafla jednego z dziesięciu jezior. Właśnie tyle zbiorników znajduje się na terenie Parku. Największe jest jezioro Łódź‐ko – Dymaczewskie, a najgłębsze – Jezioro Góreckie. To właśnie na nim znajduje się wyspa z ruinami zamku. Wybudował go Tytus Działyński jako prezent ślubny dla swojej siostry Klaudyny Potockiej. Budowla zapro‐
jektowana została w stylu roman‐tycznym z pięknym widokiem na otaczające ją jezioro. Obecnie jego ruiny podziwiać można wyłącznie z perspektywy brzegu, gdyż wyspa stanowi ścisły rezerwat przyrody.
Wielkopolski Park Narodowy jest odwiedzany przez ponad milion turystów rocznie. Przez park biegnie pięć znakowanych szlaków turystyki pieszej o łącznej długości 85 km.
Na terenie parku znajdują się liczne zabytki. Do najcenniejszych należy drewniany kościół w Łodzi z XVII w. Inne zabytkowe kościoły o nieco mniejszej wartości możemy spotkać w Puszczykowie, Stęszewie i Wirach. W Szreniawie i Trzebawiu zachowały się do dziś dziewiętnastowieczne dwory.
Przyroda Parku jest bogata i urozmaicona. Występuje tu 1120 gatunków roślin naczy‐niowych, 148 gatun‐ków mszaków, 150 gatunków porostów, 500 gatunków glonów i 800 gatunków grzy‐bów. Liczne są także rośliny chronione (55 gatunków) i reliktowe. Na obszarze parku dominują zbiorowiska leśne: bory sosnowe, bory mieszane, kwaśne dąbrowy, grądy, olsy oraz zarośla łozowe. Przeważają sosna i dąb, natomiast świerki, modrzewie, brzozy, jesiony, olsze, lipy i graby stanowią do‐
mieszkę do innych drzewostanów. Bogaty jest również świat zwierząt. Najliczniejsze są bezkręgowce, a wśród nich owady. Liczne są też kręgowce: 26 gatunków ryb (najpo‐spolitsze to płoć, wzdręga, leszcz, szczupak i okoń), 13 gatunków pła‐zów, 5 gatunków gadów, 220 ga‐tunków ptaków oraz ponad 40 ga‐tunków ssaków. Wśród zwierząt występują również gatunki chronio‐ne, rzadkie oraz interesujące, jak np. ryjówki – nasze najmniejsze ssaki.|
AGNIESZKA KUBCZAK
Kącik zdrowia
Strona 18
Wszystko, co warto wiedzieć o oczach… Jak działa ludzkie oko?
Gałka oczna kształtem przypomina kulę. Ściana gałki ocznej zbudowana jest z trzech błon o zróżnicowanej budowie. Gdy patrzymy na jakiś obiekt, światło odbija się od niego i dostaje się do oka. Tu najpierw przechodzi przez rogówkę, a potem przez źrenicę i tęczówkę.
Tęczówka działa jak przysłona aparatu fotograficzne‐go, regulująca ilość dostającego się światła. Za nią znaj‐duje się soczewka krystaliczna, która działa jak obiektyw aparatu – przepuszcza światło i skupia je w jednym miej‐scu. W oku tym miejscem jest siatkówka w tylnej jego części. Siatkówka zawiera miliony maleńkich światłoczu‐łych komórek nerwowych, które m.in. wykrywają kolory i szczegóły (np. ruch), umożliwiając po prostu widzenie. Siatkówka przetwarza więc światło na impulsy elek‐tryczne, które są przesyłane (za pośrednictwem nerwu wzrokowego) do mózgu, gdzie są przetworzone na ob‐raz.
Choroby oczu Problemy ze wzrokiem mogą zwiastować schorzenia
układu krążenia, cukrzycę czy miażdżycę albo choroby oczu, takie jak jaskra, zaćma, retinopatia cukrzycowa bądź różne zwyrodnienia. Jeżeli któryś z elementów w tej skomplikowanej machinie niedomaga, zaczynamy źle widzieć. Pierwsze sygnały, że ze wzrokiem dzieje się coś niedobrego, pojawiają się po 40. roku życia. Odsu‐wamy gazetę, bo litery rozmazują się, gdy trzymamy ją blisko. Oczy bolą nas i pieką. Z czasem dołączają się bóle głowy. Objawy te bagatelizujemy, przypisując je zmę‐czeniu albo wiekowi. To prawda, że wiele kłopotów ze wzrokiem pojawia się w miarę starzenia organizmu. Ale nie wolno ich lekceważyć i liczyć na to, że same przejdą. Problemy mogą zwiastować wadę wzroku lub choroby oczu. Szczególnie niebezpieczne są schorzenia układu krążenia, miażdżyca naczyń i cukrzyca, ponieważ mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian w oku. Dlatego gdy zaobserwujesz, że wzrok ci szwankuje, nie zwlekaj z wizytą u okulisty. Metoda leczenia zależy od rodzaju problemu. Czasem wystarczą okulary. Innym razem po‐trzebna jest operacja.
Najczęstsze choroby:
jaskra, której istotą jest podwyższone ciśnienie śródgałkowe, działające uszkadzająco na nerw wzrokowy i siatkówkę,
zaćma o różnorakiej etiologii: wrodzona, starcza, pourazowa, cukrzycowa, wtórna,
zwyrodnienie plamki żółtej, które jest najczęstszą przyczyną nabytej ślepoty u osób po 50 r.ż. w kra‐jach rozwiniętych,
zapalenie spojówek infekcyjne(wirusowe, bakte‐ryjne, grzybicze) bądź nieinfekcyjne (alergiczne),
zespół suchego oka związany z nieprawidłowym bądź niewłaściwym wydzielaniem płynu łzowego, co prowadzi do wysychania gałki ocznej,
retinopatie (np. cukrzycowa, wcześniaków),
zapalenie rogówki, twardówki, naczyniówki bądź tęczówki.
Wady wzroku Promienie świetlne, przechodząc z jednego obiektu
na drugi, załamują się, tworząc obraz w drugim obiekcie. Podobnie jest z okiem – światło trafia przez rogówkę i soczewkę, ulega załamaniu i ogniskuję się na siatków‐ce. Nieprawidłowy kształt oka powoduje, że promienie świetlne ogniskowane są w niewłaściwym miejscu. Mó‐wimy wtedy o wadzie refrakcji – czyli wadzie wzroku.
Krótkowzroczność – nieostre widzenie obiektów od‐dalonych. Przy tej wadzie oko jest zbyt długie lub ro‐gówka jest zbyt wypukła. Ta duża odległość powoduje, że światło ogniskowane jest przed siatkówką, a do mó‐zgu trafia nieostry obraz.
Dalekowzroczność – nieostre widzenie obiektów z bliska. Przy tej wadzie oko jest zbyt krótkie lub rogów‐ka zbyt płaska. Mniejsza odległość powoduje, że światło ogniskowane jest za siatkówką, do mózgu dociera więc niewyraźny obraz obiektów (zwłaszcza tych położonych blisko).
Astygmatyzm – rozmazany obraz obiektów. Przy tej wadzie rogówka nie jest odpowiednio zaokrąglona, kształtem przypomina piłkę do rugby. To powoduje, że oko nie potrafi prawidłowo zogniskować światła, nieza‐leżnie z jakiej odległości.
Kącik zdrowia
10‐4‐2016 Strona 19
Starczowzroczność (presbiopia) – pogorszenie wi‐dzenia na obiekty bliskie, związane ze zmniejszeniem lub utratą zdolności akomodacji oka wraz z wiekiem. Jest to proces fizjologiczny wynikający ze starzenia się organi‐zmu, powodujący zmniejszenie elastyczności gałek ocznych i dotyczy osób zarówno z nadwzrocznością, krótkowzrocznością, jak i bez żadnej z tych wad wzroku. Wada objawia się pomiędzy 40. a 50. rokiem życia. Regularne wizyty kontrolne u okulisty pozwolą w porę zdiagnozować i podjąć leczenie nieprawidłowego wi‐dzenia.
Zadbaj o oczy! Oczy służą nam przez całe życie. Właściwa ich ochrona zapewni nam dobre widzenie przez długie lata.
Styl życia i kondycja naszego organizmu ma istotne znaczenie dla kondycji naszego wzroku. Przede wszyst‐kim chodzi o zapobieganie cukrzycy. Zbyt duża ilość glu‐kozy w krwi powoduje uszkodzenie maleńkich naczyń krwionośnych w siatkówce – to tzw. retinopatia cukrzy‐cowa, która jest najczęstszą chorobą oczu związaną z cukrzycą. Zachowaj więc zdrową dietę, bogatą w wi‐taminy (szczególnie A i C, E), pij dużo wody, zadbaj o formę fizyczną organizmu i nie sięgaj po używki (np. papierosy). Obowiązkowo chroń oczy przed słońcem. Noś okulary przeciwsłoneczne z filtrami (kupione u optyka, nie na bazarze) i unikaj patrzenia prosto w słońce.
Gimnastyka oczu – regularnie wykonywane ćwicze‐nia wzroku poprawiają kondycję oczu. Szczególnie po‐winny o tym pamiętać osoby, które nadmiernie wytężają wzrok (np. praca przed komputerem). Rób przerwy od pracy i skupiaj wzrok – raz na oddalonych obiektach, a raz na bliskich. Ćwiczenia wzroku z pewnością zrelak‐
Caritas dziękuje
Parafialny Zespół Caritas
składa gorące podziękowania wszystkim, którzy zechcieli wesprzeć nas w pierwszą niedzielę kwietnia przynie‐sionymi do kościoła artyku‐łami spożywczymi. Bardzo dziękujemy i jednocześnie zapewniamy, że ta żywność trafia co miesiąc do 10 rodzin
znajdujących się pod naszą stałą opieką. Chcieliśmy też sprostować informację podaną
w ostatniej gazetce: paczki żywnościowe przed świętami wielkanocnymi zostały przygotowane łącznie dla 38 rodzin, a nie jak podaliśmy poprzednio dla 27 rodzin. | (MŚ)
sują nasze oczy i mogą pomóc w opóźnieniu noszenia soczewek czy okularów korekcyjnych. Nie ma jednak żadnych potwierdzonych badań, że pozwalają wyelimi‐nować wady wzroku w ogóle.
Soczewki kontaktowe i okulary – wiele osób wyma‐gających korekcji okularowej zastępuje okulary soczew‐kami kontaktowymi. Wkładane są bezpośrednio na po‐wierzchnię oka, co może powodować infekcje i schorze‐nia narządu wzroku. Zadbaj o właściwą higienę socze‐wek kontaktowych, które od czasu do czasu stosuj wy‐miennie z okularami. Regularnie kontroluj wadę wzroku, aby dobrać właściwą moc szkieł korekcyjnych. Niewła‐ściwie dobrana korekcja może być przyczyną innych dolegliwości, np. bólu głowy.
Dieta dla oczu ma istotny wpływ na jakość widzenia. Ta prawidłowo skomponowana wspomaga prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku, a także może zapobiec wadom i chorobom oczu, takim jak zaćma czy zwyrod‐nienie plamki żółtej. Dieta na dobry wzrok powinna uwzględniać luteinę (np. jarmuż, szpinak) – polifenol, który chroni przed wolnymi rodnikami uszkadzającymi wzrok. Takimi samymi właściwościami odznaczają się witaminy A (np. marchew, pomidory), C (np. papryka, czarne porzeczki) i E (np. pestki słonecznika, dyni) – na‐turalne przeciwutleniacze. Niebagatelny wpływ na ja‐kość widzenia mają także substancje roślinne zwane antocyjanami (np. borówka, jagody), które nie tylko chronią wzrok przed uszkodzeniami, lecz także wykazują działanie przeciwzapalne i bakteriostatyczne. Ważnym składnikiem diety na zdrowe oczy są także składniki mi‐neralne, spośród których najważniejszą rolę odgrywa cynk (np. ryby, jaja), ponieważ bierze on udział w wy‐twarzaniu rodopsyny – substancji, dzięki której człowiek rozróżnia odcienie szarości i widzi po zmierzchu. Innymi minerałami ważnymi w diecie na lepszy wzrok są: miedź (np. owoce morza, orzechy), mangan (np. ciemne pie‐czywo, fasola), selen (np. kiełki pszenicy, czo‐snek).Ważne są także ryby, zwłaszcza te morskie, tłuste bogate w kwasy Omega‐3, niezbędne do prawidłowej budowy fotoreceptorów. |
ul. Wierzbięcice 36/2 pl. Wiosny Ludów 2/24
(Kupiec Poznański)
ul. Św. Marcin 58/64ul. Dąbrowskiego 47 ul. Głogowska 83
Dla dzieci
Strona 20
(wiersz nadesłany do reakcji przez parafian) Kózka Balbinka W swojej zagrodzie Babunia kózkę Balbinkę posiadała. W chlewiku przydomowym Balbinka mieszkała. Była dobrze karmiona, dlatego mleko smaczne dawała. Ponieważ mleko kozie jest zdrowe, dlatego wnuczkom Babunia do picia je dawała.
Aż pewnego razu okazja się nadarzyła, bo furtka otwarta została. Wówczas Balbinka to wykorzystała i do ogródka bez trudu się dostała. Nim się zorientowano, że Balbinka do ogródka się zakradła, zdążyła ponadgryzać kwiaty i warzywa, a pozostałe rośliny połamała.
Gdy Babunia zobaczyła te zniszczenia, to się rozpłakała. Natomiast Kózka Balbinka z tego, co zrobiła, sprawy sobie nie zdawała. Po pewnym czasie zauważono, że Kózka posmutniała, ciągle pobekiwała i bawić się z wnukami nie chciała.
Babunia domyśliła się przyczyny i do Koziołka Kózkę zaprowadziła. W niedługim czasie Kózka do normalnego stanu powróciła, tak jak dawniej Balbinka się ożywiła i figle stroiła.
Minęło kilka miesięcy i gdy Babunia karmę kózce zanosiła. Dwukrotnie przetarła oczy, ponieważ na taki widok przygotowana nie była: Balbinka stała, a przy niej leżały dwa małe koźlęta. Ona je lizała i z troską matczyną się nimi opiekowała.
Wiadomość ta, że Balbinka matką się stała, szybko przez wnuków koleżankom i kolegom do wiadomości podana została. Gdy się wiadomość rozeszła, do zagrody Babuni dzieci z okolicy przybywały. Pragnąc pobawić się z małymi koźlętami, gdyż w domu kózek nie miały.
Tak się zakończyło samotne życie Balbinki. Teraz już nie jest sama, lecz matką koziej rodzinki.
Bogdan Nawrocki