2016 04 10 297 07

20
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (297) 10 kwietnia 2016 r. (Fot. B. Drzewiecka) Dekoracje w naszym kościele z okazji świat Wielkiej Nocy – ciemnica przygotowana przez młodzież oraz Grób Pański autorstwa p. Emilii i wspólnoty Braci Zewnętrznych. Ja Jestem Zmartwychwstaniem Liturgia słowa Czytanie z Ewangelii wg św. Jana (J 21, 1-19) Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?». Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?». I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». W tym numerze polecamy: Odpustową relację – str. 5, Pożegnanie ks. Jana Kaczkowskiego – str. 68, Odmawianie Drogi Światła – str. 12, Wielkopolski Park Narodowy – str. 17.

description

W tym numerze polecamy: Odpustową relację – str. 5, Pożegnanie ks. Jana Kaczkowskiego – str. 6‐8, Odmawianie Drogi Światła – str. 12, Wielkopolski Park Narodowy – str. 17.

Transcript of 2016 04 10 297 07

Page 1: 2016 04 10 297 07

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (297) 10 kwietnia 2016 r.

                         (Fot. B. Drzewiecka)   

Dekoracje w naszym kościele z okazji świat Wielkiej Nocy – ciemnica przygotowana przez młodzież oraz Grób Pański autorstwa p. Emilii i wspólnoty Braci Zewnętrznych. 

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Liturgia słowa Czytanie z Ewangelii wg św. Jana (J 21, 1-19)

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?». Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?». I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».

 

W tym numerze polecamy: 

Odpustową relację – str. 5, 

Pożegnanie ks. Jana Kaczkowskiego – str. 6‐8, 

Odmawianie Drogi Światła – str. 12, 

Wielkopolski Park Narodowy –  str. 17. 

Page 2: 2016 04 10 297 07

List do parafian 

Strona 2 

Moi Drodzy, za nami najważniejsze wydarzenia roku liturgiczne­go – Triduum Paschalne oraz niedziela Miłosierdzia Bożego (a przy okazji nasz parafialny odpust). Raz jeszcze korzystam z okazji, aby podziękować wszyst­kim, którzy przygotowali liturgię tych dni. Dziękuję także za przyjęcie zaproszenia do agapy odpustowej i za przyniesione ciasta. Bóg zapłać. 

Za tydzień przypada niedziela Dobrego Paste­rza – Światowy Dzień Modlitw o Powołania do Służ­by w Kościele. Utyskujemy współcześnie na brak po­wołań kapłańskich czy zakonnych (przede wszyst­kim w Europie). Powodów jest wiele. Permanentny powiedziałbym niż demograficzny, utrata przez ro­dziny chrześcijańskie życia sakramentalnego i mo­dlitewnego (innymi słowy postępująca sekularyzacja rodzin chrześcijańskich), dominujący we współcze­snej kulturze zachodniej relatywizm (nie tylko mo­ralny), konsumeryzm i indywidualizm, które w grun­cie rzeczy rozbijają wszelkie poczucie wspólnoty. Do tego należałoby dorzucić powody, które niejako znajdują się po stronie samej wspólnoty Kościoła – utrata wiarygodności wskutek skandali obyczajo­wych (przede wszystkim pedofilii), pewna niewydol­ność duszpasterska, która dotyka nasze parafie. Na końcu wymieniłbym jeszcze jedno. Otóż bardzo czę­sto odnoszę wrażenie, że my, księża, jesteśmy skon­centrowani na utrzymaniu struktury Kościoła. I te­mu poświęcamy znaczącą część naszych sił i czasu. Ale przez to robimy wrażenie, jakbyśmy byli (a może istotnie jesteśmy) zafiksowani na tej strukturze (bu­dynki, ziemie, klasztory). Ale w tym nie ma niczego, co mogłoby zafascynować młodego człowieka! Nikt nie poświęci swojego życia dla takiej idei! Oczywi­ście, możemy takiego młodego człowieka poddać „obróbce” w tzw. duszpasterstwie powołaniowym, ale wcześniej czy później wychodzi fikcyjność tego, co było mu pokazywane w ramach jakichś tam spo­tkań przed wstąpieniem do seminarium. Ta fiksacja posiada jeszcze jedno niedobre oblicze – materia­lizm. I w tym być może nie zawsze mamy do czynie­nia z jakimś egoizmem. Jest jednak tak, że dla utrzymania tej struktury potrzebne są pieniądze. Coraz więcej pieniędzy. I będziemy ich szukać i o nie wołać. I podnosić czynsze, i zmieniać stawki. I znaj­dziemy masę powodów, żeby tak robić: bo inni są drożsi (zapominamy jednak, że ci inni płacą podatki, z którym my jesteśmy zwolnieni), bo inflacja, bo coś tam jeszcze… I będziemy to robić nawet nie dla sie­bie, ale dla klasztoru, dla parafii, dla diecezji. I z cza­sem to szukanie i to wołanie przysłoni nam Króle­stwo Boże. 

 Jak zawsze z sympatią 

o. Adam CR  

 Rozważanie nad Ewangelią 

Wspólnoty GALILEA 

Rafael Santi, Cudowny połów ryb 

Idę łowić ryby  

 (J 21,3)  

Alleluja! Jezus zmartwychwstał! Tylko…. co dalej? Po zmartwychwstaniu uczniowie udają się do Galilei, 

ale nie wiedzą, co mają dalej robić. Piotr postawia oddać się zajęciu, na którym się najlepiej zna i które lubi – idzie na  ryby.  Inni, nie mając  lepszego pomysłu, podążają za nim.  Połów  jednak  nie  przynosi  rezultatu.  Powrót  do dawnego  życia nie okazuje  się dobrym wyborem. Ran‐kiem  pojawia  się  Jezus.  Nie  poznają  Go  z  daleka.  Ale zarzucają  sieci  na  słowo  nieznajomego. W  końcu  i  tak nie mieli nic do stracenia, było im wszystko jedno, skoro nocna  praca  i  tak  nic  nie  dała. Nie  rozpoznali Mistrza, jakby wciąż mieli wątpliwości, jakby jeszcze nie uwierzy‐li,  że On  naprawdę  żyje. Dopiero,  kiedy  na  ich  oczach dochodzi do  spektakularnego cudu  i  sieci, przed chwilą puste, teraz prawie rwą się od mnóstwa ryb, dostrzega‐ją, że to Pan jest na brzegu. 

W  życiu  tak  bywa.  Po wielkich wydarzeniach,  świę‐tach  i radości przychodzi czas na prozę życia. Oddajemy się  znów  zwykłym  codziennym  czynnościom  –  czasem od niechcenia, z przyzwyczajenia, bo  i tak nie mamy nic lepszego do roboty.  I może nic się nie udaje, może ma‐my  poczucie  zmarnowanego  czasu, wysiłku,  pieniędzy. I chociaż  dopiero  co  postanawialiśmy  poprawę,  pracę nad sobą, nad swoimi słabościami – wracamy do starych przyzwyczajeń,  przywar,  nałogów.  Trudno  nam  w  co‐dzienności  dostrzec  Jezusa.  A  On  idzie  za  nami,  szuka nas, czeka na brzegu. Objawia się tuż obok nas, musimy tylko  zatrzymać  się na moment, otworzyć oczy  i  serce. Bo nasze nawet największe odejście od Niego nigdy nie jest tak dalekie, żeby nie móc wrócić. 

>>> 

Page 3: 2016 04 10 297 07

Rozważanie 

10‐4‐2016  Strona 3 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4 61‐501 Poznań

tel. 0 61 833‐34‐62 Strona internetowa: www.poznancr.pl 

e­mail: [email protected]  

Konto bankowe: PKO Bank Polski S.A., III oddział Poznań 

44 1020 4027 0000 1902 0313 5498  Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem 

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu uka-zania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Jacek Malczewski, 

Chrystus w Emaus (1909) 

 Niby On jest z nimi pośrodku 

ale oddzielony od nich podwójną ramą każdy zajmuje osobną kwaterę ale łączy ich stół i świetlisty krąg 

 Niby stół otulony białym obrusem ale jedzenie więcej niż skromne: 

czerstwy chleb jedna wędzona ryba i pół szklanki białego wina 

   

 Rozważanie  <<< dokończenie z poprzedniej strony  

Panie,  napełniaj  nasze  puste  sieci  owocami  Ducha Świętego:  miłością,  radością,  pokojem,  cierpliwością, uprzejmością,  dobrocią, wiernością,  łagodnością  i  opa‐nowaniem. Niech nasze życie nabiera sensu  i pełni, kie‐dy staje się odpowiedzią na Twoją miłość. Niech spoty‐kanie Ciebie Zmartwychwstałego w naszej codzienności jest dla nas źródłem optymizmu i nadziei. Amen. | 

 GRZEGORZ KACZMAREK 

   

           

  

Niby to jest ogrzana przestrzeń ale ci dwaj z katorżniczej obczyzny zostali dalej w grubych szynelach i Pan Jezus też w watowanej szacie 

 Kiedy On jednak wziął w swoje ręce kromkę chleba i odmówił modlitwę ich oczy olśniło nieme zdziwienie 

że to już wolność i zmartwychwstanie  

KS. KAZIMIERZ WÓJTOWICZ CR 

Wielkanoc 2016   

Page 4: 2016 04 10 297 07

Z życia parafii 

Strona 4 

Myśli o miłosierdziu  

Współczucie jest jedną z odmian poznania innego człowieka, przede wszystkim poznania jego cierpień. 

 

ks. Józef Tischner „Drogi i bezdroża miłosierdzia”, str. 74 

Minęło  

W  niedzielę  Miłosierdzia  Boże‐go,  3  kwietnia,  świętowaliśmy odpust parafialny. Sumie odpu‐stowej  przewodniczył  i  Słowo Boże wygłosił ks. Tomasz Marci‐niak, proboszcz parafii św. Kata‐rzyny  Aleksandryjskiej w Głuchowie. Więcej na str. 5. 

W parafialny odpust o godz. 19 odprawiliśmy mszę  św.  za  spo‐kój duszy ks. Jana Kaczkowskie‐go. Więcej na str. 6‐8. 

W  poniedziałek,  4  kwietnia, w liturgiczną  Uroczystość  Zwia‐stowania  Pańskiego,  22  osoby złożyły  deklarację  duchowej adopcji dziecka poczętego. 

W  sobotę,  9  kwietnia,  o  godz. 10 pierwsza grupa dzieci po raz pierwszy  przystąpiła  do  spo‐wiedzi. 

 Informacje finansowe: 

Podczas  kolacji  postnych  zbie‐raliśmy  ofiary  na  rehabilitację Oli Piotr. Przekazaliśmy 1000 zł. 

W  Niedzielę  Palmową  świą‐teczne  ozdoby  przygotowane przez panie  Izabelę  i Beatę po‐zwoliły  przekazać  na  leczenie Adasia i Stefka 1 213,22 zł. 

Poszczególne  tace  wyglądały następująco:  w  Wielki  Czwar‐tek  –  1 450  zł,  w Wigilię  Pas‐chalną  –  1 650  zł, w  Niedzielę Wielkanocną  –  4 100  zł, w  Po‐niedziałek Wielkanocny – 2 175 zł,  a  w  niedzielę  Miłosierdzia Bożego  –  2 860  zł.  Wszystkim Bóg zapłać. 

 

Nadejdzie   Podczas dzisiejszej niedzieli mło‐

dzież  V  Liceum  będzie  kwesto‐wać na  rzecz  rzymskokatolickiej parafii w Smoleńsku.  

We  wtorek  (12  kwietnia) i w czwartek  (14  kwietnia) o godz. 19.15 ostatnia katecheza dla  rodziców  dzieci  pierw‐szokomunijnych. 

Również we wtorek, 12 kwietnia, o  godz.  18  spotkanie w  ramach Laboratorium  Wiary.  Wracamy do lektury dzieł św. Jana Pawła II. 

W  czwartek,  14  kwietnia,  od godz.  15.15  nasza  parafia uczestniczy w  XII Maratonie  Bi‐blijnym. Szczegóły na str. 9. 

W  sobotę,  16  kwietnia,  o  godz. 10 druga grupa dzieci przystępu‐je do pierwszej spowiedzi. 

W  niedzielę  Dobrego  Pasterza, 17 kwietnia, podczas każdej mszy św.  będzie  okazja  wysłuchać świadectwa  s.  Agnieszki,  zmar‐twychwstanki, która na co dzień pracuje w Tanzanii. 

We wtorek, 19 kwietnia, o godz. 16.30  zapraszamy  na  kolejną projekcję  kina  parafialnego. Więcej na str. 16. 

W  każdy  wtorek  mszą  św. o godz.  18.30  swoje  spotkanie rozpoczyna  Dom  Zmartwych‐wstania  Wspólnoty  Chrystusa Zmartwychwstałego  Galilea.  Po mszy św. spotkanie w mieszkaniu animatora. Spotkania są otwarte. 

Również w każdy wtorek o godz. 18.30  odprawiamy  mszę  św., modląc  się  w  intencji  Duszpa‐sterstwa  Trzeźwości.  Po  Eucha‐rystii  spotkanie  grupy  wsparcia 

osób współuzależnionych w salce obok kancelarii parafialnej. 

W  każdy  czwartek  Wielkiego Postu o godzinie 19.15 spotkanie lectio  divina. W  styczniu  rozpo‐częliśmy  cykl  poświęcony  Ewan‐gelii wg św. Łukasza. 

W każdy czwartek od godz. 15 do 21  zapraszamy na adorację Naj‐świętszego  Sakramentu.  Na  za‐kończenie  adoracji,  o 20.45  od‐mawiamy kompletę. Od 20 moż‐liwość spowiedzi świętej. 

Każdego  13.  dnia  miesiąca o godz. 18.30 msza św. w intencji Ojca Świętego, kapłanów, ojczy‐zny i społeczności Radia Maryja. 

 Kalendarz liturgiczny 

 11 IV – poniedziałek Dz 6, 8‐15; J 6, 22‐29 12 IV – wtorek Dz 7, 51‐59; 8, 1; J 6, 30‐35. 13 IV – środa Dz 8, 1b‐8; J 6, 35‐40 14 IV – czwartek Dz 8, 26‐40; J 6, 44‐51 15 IV – piątek Dz 9, 1‐20; J 6, 52‐59 16 IV – sobota Dz 9, 31‐42; J 6, 55. 60‐69 17 IV – IV niedziela wielkanocna Dz 13, 14. 43‐52; Ap 7, 9. 14b‐17; J 10, 27‐30 18 IV – poniedziałek Dz 11, 1‐18; J 10, 1‐10 19 IV – wtorek Dz 11, 19‐26; J 10, 22‐30 20 IV – środa Dz 12, 24 – 13, 5a; J 12, 44‐50 21 IV – czwartek Dz 13, 13‐25; J 13,16‐20 22 IV – piątek Dz 13, 26‐33; J 14, 1‐6 23 IV – sobota, św. Wojciecha bp. I m., głównego patrona Polski Dz 1, 3‐8; Flp 1, 20c‐30; J 12, 24‐26 24 IV – V niedziela wielkanocna Dz 14, 21‐27; Ap 21, 1‐5a; J 13, 31‐35 

Page 5: 2016 04 10 297 07

Z życia parafii 

10‐4‐2016  Strona 5 

Pod znakiem miłosierdzia  Odpust parafialny  

3  kwietnia  br.  o  godz.  12.30  świętowaliśmy odpust  parafialny  w  naszym  kościele.  Uroczystej mszy świętej przewodniczył ks. Tomasz Marciniak –  proboszcz  parafii  św.  Katarzyny  Aleksandryjskiej z pobliskiego  Głuchowa,  wywodzący  się  z  Wildy. Oprawie  uroczystości  towarzyszył  podniosły i wzruszający  (jak  zwykle)  śpiew  naszego  chóru Zmartwychwstanie.  Święto  naszej  parafii  przypadło na  niedzielę  Miłosierdzia  Bożego  i  kazanie ks. Tomasza  nawiązywało  ściśle  do  odczytanego fragmentu Ewangelii św.  Jana o posłannictwie Jezusa skierowanym  do  uczniów  po  Zmartwychwstaniu i o niewiernym  Tomaszu.  W  kazaniu  mogliśmy usłyszeć,  że  Jezus  Chrystus  umarł  i  zmartwychwstał po  to,  aby  okupić  nasze  winy  i  przebaczyć  grzechy i dlatego  zobowiązuje  apostołów do niesienia  światu orędzia  przebaczenia  i  pokoju.  Oczywiście  człowiek może  to  orędzie  odrzucić.  Jest  ono  bowiem skierowane  tylko  do  tych,  którzy  w Niego  uwierzą, uwierzą  w  Jego  Zmartwychwstanie.  Ilustracją  tego jest  Tomasz.  Póki  nie  wierzył,  był  poza  zasięgiem zbawienia. Gdy uwierzył, Chrystus stał się jego Panem i  Bogiem,  jego  Zbawicielem.  Ksiądz  Tomasz  mówił nam, że właśnie na tym powinna polegać nasza wiara –  gdy  człowiek  zawierzy  siebie  Chrystusowi,  stanie się natychmiast uczestnikiem zbawienia. Jezus mówił przecież:  „Błogosławieni,  którzy  nie  widzieli a uwierzyli”. 

Uroczystą  sumę  zakończyliśmy  wspólną  procesją wokół  skweru  Bogdana  Jańskiego.  Na  koniec odśpiewaliśmy  wspólnie  hymn  „Ciebie  Boga wysławiamy”  i  po  błogosławieństwie  Najświętszym Sakramentem rozległo się głośne i radosne „Alleluja”  

Fot. B. Drzewiecka 

Haendla w wykonaniu naszego chóru. Świętowanie  zakończyła  wspólna  agapa  na 

dziedzińcu  kościoła.  Wszyscy  zebrani  mogli skosztować  bigosu,  grillowanej  papryki  oraz  ciast przygotowanych  przez  parafian.  Największą popularnością  cieszył  się  jak  co  roku  poncz  księdza proboszcza. :) | (MŚ) 

 

Nasze imieniny  

Niedziela Bożego Miłosierdzia jest w naszej wspólno‐cie  parafialnej  czasem  szczególnym,  ponieważ  wtedy świętujemy  odpust  parafialny,  czyli  imieniny  parafii, a tak naprawdę każdego z nas. 

Tego  dnia możemy wspólnie  zgromadzić  się  na  Eu‐charystii, by dziękować dobremu Bogu  za  to wszystko, co dzieje się w naszej parafii, za Jego łaski, których nam udziela, za naszych Ojców, którzy służą nam sakramen‐tami  i  przybliżają  do  Pana,  za  nasz  duchowy  wzrost. Uczestniczyłam we mszy  św. o godz. 9:30  i najważniej‐szym  przesłaniem  tego  dnia  były  dla  mnie  życzenia o. Tomasza Baniaka, byśmy mieli jedno postanowienie – by  zawsze,  gdy  jestem  na  Eucharystii,  uczestniczyła w niej w pełni, przyjmując Pana  Jezusa,  a  kiedy  grzech oddziela mnie od Niego, to pobiegła do spowiedzi. Jeśli to uda nam się wypełnić, wówczas wszystkie  inne spra‐wy  się  poukładają,  ponieważ  będą  przemieniane  łaską Pana. 

Jest  to  także czas, kiedy możemy wspólnie  święto‐wać  i „pobyć ze sobą”. Już od kilku  lat po sumie para‐fialnej spotykaliśmy się na dziedzińcu, by porozmawiać ze  sobą,  spróbować  bigosu,  który  zwykle  kilka  dni przed jest przygotowywany i jego zapach roznosi się po całym  domu  i  kościele,  ciast  pieczonych  przez  nas, a w tym  roku  także  grillowanej  papryki  i  ponchu o. Adama. To tak, jak nasze rodzinne spotkania  imieni‐nowe, kiedy możemy spotkać się przy stole  i pobyć ze sobą. Bardzo  lubię  te spotkania – w czasie zeszłorocz‐nego  z  jedną  z naszych  parafianek  odkryłyśmy wspól‐nych przodków. | (MH) 

Page 6: 2016 04 10 297 07

Pożegnanie 

Strona 6 

Miał deadline  tej wiosny  

Ks. Jan Kaczkowski  (19 lipca 1977, zm. 28 marca 2016) 

Fot. http://www.hospitium.org 

  

Na  początku  marca  tego  roku  rekolekcje  wielko‐postne miał  głosić w naszej  parafii  ks.  Jan Kaczkow‐ski. Staramy się każdego roku, aby rekolekcje wielko‐postne  głosił  ktoś  znaczący  dla  Kościoła  w  Polsce. Przez  10  lat  mojej  posługi  gościliśmy  s.  Małgorzatę Chmielewską, księży Tadeusza Isakowicza‐Zaleskiego i  Arkadiusza  Nowaka,  ojców  Karola  Meissnera  OSB, Jana  Górę  OP,  Jacka  Salija  OP,  Jordana  Śliwińskiego OFMCap. W 2015 r. słuchaliśmy konferencji ks. Stani‐sława  Gądeckiego,  arcybiskupa  poznańskiego,  prze‐wodniczącego Konferencji Episkopatu Polski! 

Z  ks.  Janem  Kaczkowskim  termin  Jego  rekolekcji ustalaliśmy rok wcześniej. Było to jakoś wiosną 2015 roku.  Zapytał mnie wtedy,  czy wiem,  że  lekarze wy‐znaczyli mu deadline na wiosnę 2016. Powiedziałem, że tak. Że czytałem jego książkę  i wiem o tym.  I pro‐szę,  żeby  przyjął  nasze  zaproszenie,  a my  będziemy się  modlić  o  jego  zdrowie.  Zażartował  jeszcze,  mó‐wiąc,  żebym  pamiętał,  iż  jest  dobry  i  drogi.  Potem, jakby  się  zreflektował  i  powiedział,  że  to  oczywiście był żart. Nie pozostałem dłużny i zapytałem, czy żart dotyczył jakości, czy też ilości. Tak się rozstaliśmy. 

Usłyszeliśmy się ponownie w lutym tego roku. Po głosie  poznałem,  że  jest  źle.  Leszek  i  Roma  byli świadkami tej naszej rozmowy. Nie mając pojęcia, jak to  wszystko  wygląda  próbowałem  jeszcze  ks.  Jana przekonywać,  żeby  przynajmniej  wygłosił  jedno  ka‐zanie  w  niedzielę  6  marca.  Bardzo  słabym  głosem powiedział,  że podoła wszystkiemu  i podczas każdej mszy będzie głosił Słowo. Już więcej się nie usłyszeli‐śmy.  Zastanawialiśmy  się  razem  z  Leszkiem  i  Romą, co  począć.  To  chyba  wtedy  uświadomiłem  sobie,  że w tym  roku  rekolekcji  wielkopostnych  w  parafii  nie będzie. I myśl, że jak to – parafia bez rekolekcji wiel‐kopostnych? 

Nie  musiałem  długo  czekać...  Ktoś  podszedł i powiedział, że to w gruncie rzeczy nie do przyjęcia, żeby  w  parafii  nie  było  rekolekcji  wielkopostnych. Ktoś inny przysłał mi maila, w którym czytam, czy „po chorobie  rekolekcjonisty  nie można  było  (?)  znaleźć substytuta,  przez  co  [parafianie]  zostali  pozbawieni rekolekcji  wielkopostnych”.  Nie  można  było!  Nie można było,  bo wierzę w  taki Kościół,  który nie  jest maszyną. Wierzę w taki Kościół, który jest wspólnotą i  rodziną.  W  taki  Kościół,  w  którym  jest  miejsce  na ludzką    słabość    (niekoniecznie   to   musi   oznaczać 

W Poniedziałek Wielkanocny 28 marca 2016r. zmarł ks. Jan  Kaczkowski,  w  wieku  39  lat  przegrywając  walkę z rakiem.  Jego  pogrzeb  odbył  się  1  kwietnia  na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie i na prośbę rodziny zamiast  kwiatów  składano  datki  na  rzecz  puckiego hospicjum, które prowadził ks. Jan.  

„Śmiertelne życie”  Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się w Gdyni. W 2002 r. 

ukończył  Gdańskie  Seminarium  Duchowne  i  przyjął święcenia  kapłańskie.  W  swojej  pracy  kapłańskiej poświęcił  się  pomocy  chorym  i  ubogim.  Był  m.in. kapelanem  w  domu  pomocy  społecznej  w  Pucku. Współtworzył  puckie  Hospicjum  pw.  św.  Ojca  Pio, którego  był  dyrektorem  i  prezesem  zarządu  od  2009 roku. Ks.  Jan był  też bioetykiem, organizował w puckim hospicjum  warsztaty  Areopag  Etyczny  z  komunikacji i etyki w medycynie  dla  studentów medycyny  i  prawa. W styczniu  2016  r.  został  laureatem  konkursu  „Sukces Roku 2015 w Ochronie Zdrowia” w kategorii Osobowość Medyczna  Roku  za  swoją  szeroką  działalność  na  rzecz osób  chorych  przebywających  w  hospicjum.  Jego działalność  i  zaangażowanie  w  hospicyjny  wolontariat tzw.  trudnej młodzieży  i  osób  skazanych  została  także uznana  najbardziej  innowacyjnym  projektem resocjalizacyjnym  w  Europie  i  nagrodzona  przez  Radę Europy Kryształową Wagą Wymiaru Sprawiedliwości. 

Od  dzieciństwa  zmagał  się  z  chorobą,  cierpiał  na lewostronny  niedowład  i  wadę  wzroku.  Jako  dorosły mężczyzna walczył  z nowotworem nerki, którego udało mu  się  pokonać.  W  2012  r.  lekarze  odkryli  u  niego glejaka mózgu, o którym ks. Jan sarkastycznie mówił, że już  gorzej wylosować  się  nie  dało,  a  o  samej  chorobie wypowiadał  się  tak: W  jakimś  sensie  jestem  szczęśliwy, że  ta  choroba  przyszła,  bo  ona mnie wyzwoliła  z  lęku. Miałem mnóstwo kompleksów, bałem się rzeczy głupich, irracjonalnych, byłem pyszny. Ona mnie z tego wyleczyła. Dziękuję  ci  mój  raku,  że  wyzwoliłeś  mnie  z  wielu strachów. 

W Wielką Sobotę TVP wyemitowała film „Śmiertelne życie”  –  fabularyzowany  dokument,  w  którym  ks.  Jan Kaczkowski   o   śmierci  rozmawia   z   aktorem  Antonim 

Page 7: 2016 04 10 297 07

Pożegnanie 

10‐4‐2016  Strona 7 

Dziękujemy!

W niedzielę 3 kwietnia, podczas mszy św. o godz. 19, sprawo-wanej w intencji ks. Jana Kacz-kowskiego, na puckie hospicjum zebraliśmy 1 390, 51 zł. Wszystkim dziękujemy. Ta kwo-ta zostanie przez pana Jacka przelana na konto hospicjum.

Jeśli Pan Bóg przyjmie mnie do siebie, obiecuję, że na tyle, na ile mi pozwoli, bo to też nie jest takie oczywiste, będę próbował 

być blisko was.  

Ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z P. Żyłką 

Pawlickim.  Ksiądz  Jan  odwiedza  plan  filmowy,  by przyjrzeć  się  z  bliska  pracy  aktorów,  a  Antoni  Pawlicki składa wizytę w puckim hospicjum  i  towarzyszy księdzu przy  obchodzie  i  rozmowie  z  chorymi  pacjentami. Zderzenie  dwóch  światów:  wyreżyserowanej rzeczywistości aktora, który potrafi bardzo realnie zagrać moment  śmierci  przy  użyciu  sztucznej  charakteryzacji i z drugiej  strony  prawdziwa  chwila  umierania  pacjenta w hospicjum. Oczywiście nie da  się  tego porównać, ale ks.  Jan  pokazany  jest  w  tym  dokumencie  trochę  jak nauczyciel, który jasno wyjaśnia, że śmierci nie trzeba się bać,  tylko  się  z nią oswoić. W  filmie ukazane  są  chwile z codziennego życia hospicjum: pacjent palący papierosa w  ogrodzie,  kolacja  ciężko  chorej  pacjentki  z  przybyłą w odwiedziny rodziną (na której obecny jest też ks. Jan), msza  odprawiana  w  hospicyjnej  kaplicy  z  udziałem chorej leżącej na łóżku. 

Ks. Jan podkreśla w rozmowie z Pawlickim, że umie‐rający  człowiek ma  prawo  godnie  odejść,  a  najbliższa rodzina powinna się z tym pogodzić. Mówił otwarcie, że jest  przeciwnikiem  tzw.  uporczywej  terapii,  czyli  pod‐trzymywania człowieka przy życiu za wszelką cenę (pod‐dawania  niszczącego  organizm  leczeniu  pomimo  braku jakichkolwiek  pozytywnych  efektów).  O  wiele  bardziej ważne jest bycie z bliskimi w tych chwilach ciężkiej cho‐roby,  przytulenie  czy  chwila  szczerej  rozmowy.  Osoba księdza Kaczkowskiego ukazana  jest w  tym  filmie  z bli‐ska, ze wszystkimi  ludzkimi słabościami, z trudem poru‐szania  się  przy  odprawianiu mszy  św.,  a  jednocześnie „żyjącego na pełnej petardzie”. 

Bardzo wymowne jest dla mnie swoiste przesłanie ks. Kaczkowskiego  zawarte w  jego ostatniej  książce  „Grunt pod  nogami”:  Bardzo was  proszę,  byście wymagali  od siebie w najmniejszych  sprawach, byli  trochę więcej niż przeciętni, dawali z siebie coś ponad przyzwoitość. Bo to, że nie zabijamy, nie kradniemy,  że  ja zachowuję celibat, to  jeszcze  żadna  chwała. To,  że państwo kochają  swoje dzieci,  że  ich  nie  katują,  to  tylko wychowanie  na  zero. Róbmy  coś  ponad  to,  dawajmy  innym,  tym najmniejszym,  najsłabszym  z  naszego  życia  więcej. Więcej  miłości,  więcej  bliskości,  więcej  uważności  na drugiego człowieka, więcej dawania z siebie za darmo. 

Ksiądz  Jan  dał  nam  wszystkim  piękny  przykład  do naśladowania! | (MŚ) 

 

Opracowane na podst. informacji w mediach, m.in. „Dzienniku 

Bałtyckim”  

grzech),  cierpienie  czy  chorobę.  Wierzę  w  taki Kościół,  który  jest  w  stanie  zatrzymać  się  na  chwilę dlatego,  że  brat  lub  siostra  niedomaga.  Nie  jesteśmy fabryką!  Kiedy  otrzymuję  takiego  maila,  to  stawiam sobie  pytanie,  w  jaki  Kościół my wierzymy. 

W  tym  roku  obchodzimy  1050.  rocznicę  chrztu Polski.  50  lat  temu  (na Millenium)  Kościół w  Polsce zaprosił  na  te  obchody  Pawła  VI.  Władze  komuni‐styczne  nie  zgodziły  się  na  wizytę  Ojca  Świętego w Polsce. Na  Jasnej Górze  stał wtedy pusty  fotel. Nie szukano  substytuta. Nieobecność  przemawia  czasem mocniej i donośniej niż obecność. Przez szacunek dla ks. Jana nie szukałem nikogo w Jego miejsce. Ale rów‐nież  przez  szacunek  dla  tego  możliwego  substytuta, bo  musiałbym  mu  powiedzieć,  że  chcieliśmy  kogoś innego,  ale  się  nie  udało,  więc…  Te  dni  raz  jeszcze uprzytomniły  mi,  że  kwestią  zasadniczą  jest  odpo‐wiedź na pytanie, w  jaki Kościół wierzę  i jakiego Ko‐ścioła oczekuję. 

Na to, żeby zaprosić na rekolekcje ks. Jana, napro‐wadziła mnie Marta. A właściwie to, jak odprowadza‐ła swojego tatę. Ona sama wyznała, że książki księdza Jana – Jego świadectwo – pozwoliły jej w jakiejś mie‐rze oswoić chorobę taty i przyjąć fakt, że on odchodzi. Planowaliśmy,  że  spotkamy  się  z  ks.  Janem  u Marty i Pawła na kolacji. Zdaje się, że Marta chciała jakoś ks. Janowi  podziękować  za  to  co  dla  niej,  dla  nich,  bez‐wiednie zrobił. Stało się inaczej. Ale ks. Jan Marcie i jej bliskim pomógł. 

I mam przed oczyma mamę Agnieszki. Rozmawia‐liśmy ostatnio. Musi konfrontować  się  z  chorobą no‐wotworową.  Bardzo  chciała  spotkać  ks.  Jana  i  z  nim porozmawiać.  Potrzebuje  kogoś,  kto  byłby  dla  niej przewodnikiem.  Księdza  Jana  już  nie ma.  Kto  go  za‐stąpi? A kto pomoże mojej mamie? 

I  chyba  ostatnia  rzecz,  którą  chciałbym  powie‐dzieć. Z ks.  Janem spotkałem się raz w życiu, To mu‐siał być rok 1999. A może wiosna 2000 roku. Praco‐wałem wtedy w Warszawie. Przyjechał do mnie Ma‐riusz  (jeden  Pan  Bóg  wie,  ile  ja  temu  człowiekowi zawdzięczam),  kleryk  seminarium w Gdańsku  –  dzi‐siaj  emigrant  w  Nowym  Jorku.  Przyjechał  z  Janem. Siedzieliśmy  w  moim  pokoju  i  piliśmy  herbatę (a może wino? Nie wiem). Rozmawialiśmy. Ja dzisiaj nie  pamiętam  tego  spotkania.  I nie  mam  żadnego śladu  tego  spotkania w moim notatniku.  A  przecież otarłem  się  o wielkiego  człowieka. Wychodzi  na  to, że  nigdy  nie  wiemy,  kiedy  tej  wielkości  dotykamy. Szkoda. Dzisiaj żałuję. | 

KS. ADAM BŁYSZCZ

Page 8: 2016 04 10 297 07

Pożegnanie 

Strona 8 

Hardy Johny  Ksiądz Jan Kaczkowski i jego słowa  

Z księdzem  Janem, a  raczej z „Hardym  Johnym”, zaprzyjaźniłam  się na dobre mniej więcej dwa  lata  temu.  Jakiś  rok wcześniej usłyszałam o nim, obejrzałam kilka  filmików. Ujął mnie  tym, co mówi,  jakie  tematy porusza, cięty język i uwielbiany przeze mnie rodzaj dowcipu. Ale fanką nie zostałam tak po prostu. Przyjaźń kiełkowała. Aż do czasu, kiedy dowiedzieliśmy się, że mój  Tata  zachorował.  Tata  okaz  zdrowia,  trochę  kaszlał  i  czasem  coś strzykało, ale zawsze wytłumaczenie się znalazło.  Jedno badanie  i okazało się, że Tata ma nowotwór płuc z przerzutami, wyrok: kilka miesięcy życia. No  i zaczęłam szukać kogoś, kto powie mi, co robić. Nie chciałam słuchać: „Będzie dobrze”, „Medycyna da radę”, bo w tym przypadku wiedziałam, że dobrze nie będzie. Jak każdy, kto ma chorego w swojej rodzinie, czekałam na cud.  Innym się nie udało, ale nam się uda! Obejrzałam chyba wszystko i przeczytałam każdy wywiad z ks.  Janem. Ale nie wszystko docierało do mnie – wiem to teraz, po upływie dwóch  lat. Przyznam, że trochę mnie z tą śmiercią oswoił. Zrozumiałam, że nie mogę Tacie kazać wy‐zdrowieć, nie mogę mu mówić:  „Weź  się w garść”,  chociaż  chciałam nie raz. Miałam to szczęście, że zdążyłam się z Tatą pożegnać, potrzy‐mać Go za rękę i być przy nim. 

Po  śmierci  Taty  nie mogłam  nowej  rzeczywistości  zaakceptować. Tata miał 59 lat. I wtedy wpadła mi w rękę książka „Szału nie ma, jest rak”. To był  ten moment,  kiedy miałam przed  sobą  człowieka,  który wytłumaczył  mi  każdą  moją  wątpliwość.  Uspokoił  i  rozpalił  miłość. Ryczałam  i  śmiałam  się w  głos.  Jedna  książka,  a  efekt  jak po  dobrej terapii  psychologicznej.  Chwilę  po  tym  ksiądz  wydał  kolejną  książę „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość”. Ta książka to wywiad rzeka. Po jej przeczytaniu nasza przyjaźń dojrzała. Poznałam Janka  dzieciństwo,  trudności  na  różnych  etapach  życia:  seminarium, budowa hospicjum, jego poglądy – o polskim Kościele mówi z odwagą i  dystansem.  Błyskotliwe  poczucie  humoru,  ale  też  mądrość.  Sam o sobie mówił, że  jest onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym głów‐nie z tego, że ma raka. Uwielbiam – dość często powtarzane po śmierci księdza: W  sprawach  zasadniczych  –  jedność, w  drugorzędnych  ‐ wol‐ność,  a  nad wszystkim  ‐ miłosierdzie.  To właśnie  z  tej  książki.  Później dostałam od przyjaciela prezent – audiobook księdza „Samarytanin, ka‐pelusznicze i kot”. Sama mądrość i oczywiście dowcip. I ostatnia publika‐cja  „Grunt pod nogami. Nieco poważniej niż  zwykle”. To książka, którą należy trzymać na półce, i wracać do niej, kiedy zaczynamy wątpić. Wąt‐pić w wiarę, kiedy popadamy w rutynę niedzielnej mszy, komunii świętej, kiedy spowiedź jest z okazji Wielkanocy i raczej tylko dlatego, że tak wy‐pada… To takie rekolekcje, po które można sięgnąć każdego dnia. 

Niestety z księdzem Janem nigdy się nie spotkałam. Nie wiem, ile dla mnie  zrobił  i pewnie  jeszcze nieraz  zrobi. Zwykły ksiądz, mówiący  zwy‐kłym  językiem  o  rzeczach  codziennych  i  niecodziennych.  Kochał  ludzi, a ludzie kochali Jego. 

Grunt to twardo stąpać po ziemi, nie przestając patrzeć w niebo. Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele 

później, niż Ci się wydaje. | 

MARTA

Page 9: 2016 04 10 297 07

Z życia parafii 

10‐4‐2016  Strona 9 

Tydzień Biblijny Tydzień refleksji nad Biblią, obchodzony corocznie w Kościele katolickim w Polsce, rozpoczynający się zawsze w III niedzielę wielkanocną, został zainau-gurowany w 2009 r. przez Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II.

TYDZIEŃ BIBLIJNY 

 

Słowo o miłosierdziu   

W  rozpoczynającym  się  Tygo‐dniu Biblijnym  chcemy przybliżyć się  do  Boga  i  odkryć  rąbek  Jego Miłosierdzia.  Doświadczenie  Bo‐żego  Miłosierdzia  jest  naszą  rze‐czywistością  każdego  dnia.  To  On nie tylko nieustannie nam przeba‐cza,  ale  także  przychodzi  nam z pomocą  w  sposób,  który  może przemyka  nam  niezauważalnie. Któż  z nas  ma  świadomość uzdrowienia  Bożego,  które  się dokonało w naszym sercu czy cie‐le,  a  o  którym  nawet  nie  mamy pojęcia.  Może  być  tak,  że  w  na‐szym  sercu  zrodził  się  brak  prze‐baczenia i bardzo trawiło to nasze myślenie  o  winowajcy,  nie  mieli‐śmy  ochoty  się  z  nim  spotkać, a tym  bardziej  pomóc  mu,  gdy znalazł  się  w potrzebie.  I  nagle jedno Słowo Boże,  jedna Euchary‐stia,  jedno  Jego  spojrzenie  na  nas w  Najświętszym  Sakramencie, jedno  przebaczenie  w  sakramen‐cie  pokuty  i pojednania  itp.  spra‐wiło,  że  zniknęło  z  naszego  serca owe poczucie krzywdy  i doświad‐czyliśmy  pokoju  serca  w tej  spra‐wie.  Albo  może  rozwijała  się w naszym ciele  jakaś  choroba, np. nowotwór,  i  dokładnie  tak  samo jedno  Boże  działanie  w  Euchary‐stii,  adoracji,  Słowie  Bożym,  sa‐kramentach… sprawiło, że zostali‐śmy  uzdrowieni.  Oczywiście  jest całe mnóstwo chorób  i  cierpienia, którego  doświadczamy  nadal  i  są także  takie  bardzo  spektakularne uzdrowienia  z  potwierdzeniem lekarskim.  Ale  wiele  z  nich  doko‐nuje  się  niezauważalnie.  Bóg  nie‐ustannie okazuje nam swoje miło‐sierdzie  i czyni  to na wiele sposo‐bów.  Chcemy  zatem  poznawać Jego  miłosierne   działanie   i  stąd 

       proponujemy,  by  w  najbliższym tygodniu,  w poszczególnych dniach  przeczytać  jeden  z  psal‐mów o Bożym Miłosierdziu i pytać Ducha Świętego, które z tych słów dziś są szczególnie skierowane do mnie,  przez  które  z  nich  dziś  Bóg chce zadziałać w moim życiu. 

 

 W  czasie mszy  św. w  tygodniu 

będziemy  także  ten  wybrany  na dzień  psalm  czytać wspólnie  albo z naszej Biblii, którą przyniesiemy, albo  wyświetlimy  go  na  ekranie. Tak, by słowo to mogło w nas pra‐cować w  tym  czasie  i  dokonywać tego, do czego zostało dla nas po‐słane. | 

 MAŁGORZATA HEIGELMANN 

  

   

 

 Pobiegnij 

w Maratonie Biblijnym 

 

Jak co roku, również w tym „po‐biegniemy”  w  kolejnym,  XII, Mara‐tonie  Biblijnym. Nasza  parafia  star‐tuje  14  kwietnia, w  czwartek.  Spe‐cjalnie  wybrałem  ten  dzień,  gdyż tego dnia czytamy Księgi Ester  i Rut (trochę zatem o kobietach, a o nich nigdy  za  dużo).  A  także  Lamentacji i dwa  krótkie  listy  Pawłowe: do  Ty‐tusa  i  Filemona,  ale przede wszyst‐kim Ewangelię św.  Łukasza – Ewan‐gelię Miłosierdzia. 

Czytamy w następujących godzi‐nach: od 15.15 (zaraz po koronce do Bożego Miłosierdzia)  do  18.15. Na‐stępnie od 19.00 do 20.40 (przerwa na kompletę  i apel  jasnogórski)  i od 21.00  do  21.55.  Chętnych  proszę o kontakt ze mną. 

Potrzeba  także  chętnych  do  ob‐sługi  tzw.  sekretariatu  Maratonu  ‐ najlepiej  po  dwie  osoby,  które wy‐dawałyby  także  pamiątkowe  dyplo‐mu  i pilnowały nieco porządku. My‐ślę,  że  dobrze  to  zrobić  w  takich godzinnych dyżurach. | 

KS. ADAM CR 

niedziela Psalm 46poniedziałek Psalm 25 i 41wtorek Psalm 42 i 43środa  Psalm 51 i 57czwartek Psalm 92 i 103piątek  Psalm 119sobota Psalm 136

Page 10: 2016 04 10 297 07

Modlitwa 

Strona 10 

Włącz się w Dzieło Duchowej Adopcji  Osoby chcące włączyć się w modlitwę ratującą życie, mogą poprosić księdza przed dowolną mszą, aby pod‐czas niej uroczyście mogły przystąpić do duchowej adopcji. Nie trzeba czekać na uroczystość Zwiastowa‐nia NMP! Zapraszamy! Prosimy o kontakt z księdzem lub osobami zaangażo‐wanymi w to dzieło, by dołączyć Państwa do wysyłki „Listu do Duchowego Rodzica”. 

Dobre postanowienia   

Obrona życia nienarodzonego    To  kolejna  propozycja  dobrego  postanowienia, w które warto się zaangażować.  

Kościół  katolicki w  swoim nauczaniu wiele  uwagi poświęcił świętości życia, czego dowodem jest choćby encyklika  Evangelium  Vitae  Jana  Pawła  II.  W  samej Biblii  można  znaleźć  fragmenty  dotyczące  afirmacji życia. 

Niedawno,  tj.  25  marca  przypadała  uroczystość Zwiastowania  Najświętszej  Maryi  Panny  (w  Polsce jest  ona  obchodzona  również  jako  Dzień  Świętości Życia),  ale  została  ona  w  tym  roku  przeniesiona  na 4 kwietnia  w  związku  z  tym,  że  wypadała  w  Wielki Piątek.  Święto  powyższe  jest  szczególnie  ważne  dla osób  określających  się  obrońcami  życia.  Środowisko to ukierunkowane jest szczególnie na obronę życia od jego  początku  (czyli  poczęcia)  do  naturalnej  śmierci. Obrona  ta  ma  miejsce  na  wielu  płaszczyznach.  Naj‐ważniejsze  z nich  to płaszczyzna prawna,  która mia‐łaby  za  cel  chronienie  życia  i  zdrowia  poczętego dziecka  i  matki.  Działalność  na  polu  edukacji  polega na odkłamywaniu fałszywych informacji podawanych w wielu mediach głównego nurtu  i budowaniu  świa‐domości społecznej zgodnej z naukami biologicznymi, a zarazem z nauczaniem Kościoła katolickiego. Drugą gałęzią  działalności  na  polu  edukacji  jest  tworzenie programów edukacyjnych, które uświadamiają praw‐dę  o  świętości  ludzkiego  życia  i  obowiązku  jego  po‐szanowania.  Kolejne  pole  działalności  to  działalność charytatywna  niosąca  pomoc  matce  brzemiennej i rodzinie.  Ruchy  pro  life  działają  także  na  wielu  in‐nych polach. 

Każdy z nas może włączyć się w dzieło obrony ży‐cia dzieci  –  tych najmniejszych  i najsłabszych.  Sztan‐darową  propozycją  jest  Duchowa  Adopcja  Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą. 

Nie  jest  to  więc  adopcja  prawna  dziecka  po  uro‐dzeniu, pozbawionego opieki rodzicielskiej, do rodzi‐ny zastępczej, ale adopcja duchowa dziecka poczętego zagrożonego  zabiciem w  łonie matki. Wyraża  się  co‐dzienną  osobistą  modlitwą  jednej  osoby  o  ocalenie życia  dziecka  wybranego  przez  Boga  Dawcę  Życia. Modlitwa  ta  składa  się  z  dwóch  części.  Pierwsza  to dziesiątka  różańca,  druga  to modlitwa  poniższej  tre‐ści:  „Panie  Jezu,  za  wstawiennictwem  Twojej  Matki Maryi,  która  urodziła  Cię  z  miłością  oraz  za  wsta‐

wiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po urodzeniu, proszę Cię w inten‐cji  tego  nienarodzonego  dziecka,  które  znajduje  się w niebezpieczeństwie zagłady i które duchowo adop‐towałem.  Proszę,  daj  rodzicom  tego  dziecka  miłość i odwagę,  aby  zachowali  je  przy  życiu,  które  Ty  sam mu przeznaczyłeś. Amen.”  

Duchowa adopcja  trwa 9 miesięcy,  okres  rozwoju dziecka  w  łonie  matki.  Zobowiązanie  adopcyjne  po‐przedza  przyrzeczenie,  które  je  utwierdza.  Każdy z nas  może  podjąć  duchową  adopcję,  niezależnie  od wieku  i  stanu,  w  jakim  się  znajduje.  Podstawowym owocem  tej  modlitwy  jest  uratowanie  zagrożonego życia  dziecka.  Pośrednimi  owocami  modlitwy  może być  umocnienie  w  zdrowych  zasadach  moralnych, budowa w rodzinie poczucia wzajemnej więzi  i  miło‐

Page 11: 2016 04 10 297 07

Modlitwa 

10‐4‐2016  Strona 11 

Dla rodziców: „Sztuka mówienia „nie” z czystym sumieniem" Katolicki Klub Mamy i Malucha (http://kkmim.blogspot.com/) zaprasza chętnych rodziców, szczegól-nie małych dzieci, na trzecie spotkanie z zakresu psychologii dziecięcej wg Jespera Juula pt. „Sztu-ka mówienia „nie” z czystym sumieniem".29 kwietnia w godzinach 17.30-19.30 w sali portretowej naszej parafii. Wstęp „co łaska” – zbieramy na wyposażenie salki klubu.

Jeśli Rodzice nie mają możliwości zostawić dzieci pod opieką w domu, można je przyprowadzić na spotkanie – starsze będą miały możliwość pobawienia się samodzielnie w bawialni obok sali portre-towej, dla młodszych przygotujemy papier do rysowania i kredki.

Osoby zainteresowane nabyciem książek wydawnictwa MIND (w tym autorstwa Juula) w spe-cjalnej, warsztatowej cenie prosimy o maila do Weroniki ([email protected]). Osoba do kontaktu: Weronika Górska-Wolniewicz, tel. 693 813 462. Zapraszamy!

ści.  Duchowa  adopcja  przywraca  także  równowagę ducha i usuwa udrękę sumienia osób, które popełniły grzech aborcji lub brały udział w praktyce in vitro. 

Poniżej przedstawiam jedno ze świadectw opisują‐cych owoce duchowej adopcji: 

Z  Dziełem  Duchowej  Adopcji  zetknęliśmy się,  kiedy  jeszcze  byliśmy  narzeczonymi. Wspólnie  postanowiliśmy  włączyć  się  w  to dzieło.  Moment  uroczystego  ślubowania  był dla  nas  wielkim  przeżyciem.  Niełatwo  było jednak uświadomić sobie, że oto nagle, nie bę‐dąc  jeszcze  małżeństwem,  każde  z  nas,  stało się rodzicem jednego, Bogu jedynie wiadomego dziecka.  Jednak  owoce  tej  modlitwy  dały  się odczuć  w naszym  życiu  w  sposób  namacalny. Codzienna  modlitwa  w  intencji  tego  dziecka wzmocniła  naszą  więź  z  Bogiem,  pozwoliła przezwyciężyć  wiele  pokus,  a  przede  wszyst‐kim  to,  co  sprawiło  nam  szczególną  radość  – dotrwać w czystości do ślubu. 

Po  zawarciu  sakramentu  małżeństwa  po‐stanowiliśmy  duchowo  adoptować  kolejne, trzecie  dziecko.  To  zobowiązanie,  wspólnie przez nas zrealizowane, jeszcze bardziej nas do siebie  zbliżyło,  pomogło  przetrwać  pierwsze kryzysy.  Kiedy  podjęliśmy  czwartą  duchową adopcję,  okazało  się,  że  sami  oczekujemy  na narodziny  dziecka.  Nasza  radość  była  ogrom‐na. Jednak w trzecim miesiącu ciąży, bardzo źle się  czułam.  Lekarz  poinformował mnie,  że  je‐stem  chora  na  różyczkę,  połączoną  z  zapale‐niem  płuc.  Jego  zdaniem  ciążę  należało  na‐tychmiast usunąć, gdyż zagrażała ona mojemu zdrowiu,  a i  dziecko najprawdopodobniej uro‐dzi się mocno uszkodzone. 

Jak boleśnie to przeżyliśmy, jedynie Pan Bóg wie,  do  którego  też  ze  zdwojoną  gorliwością, zaczęliśmy  się  modlić.  Nasza  ufność  i  zawie‐rzenie Bogu rosło w miarę zbliżania się termi‐nu  rozwiązania.  Ale  tego,  jaką  niespodziankę, przygotował dla nas Dawca Życia, nie byliśmy w  stanie  przewidzieć. W  dniu,  kiedy  kończyła 

się  nasza  czwarta  duchowa  adopcja,  narodził się nam synek – cały, zdrowy i radosny. 

Obecnie  ja,  jak  i nasz czteromiesięczny ma‐luch,  cieszymy się  zdrowiem  i wciąż dziękuje‐my Bogu, za to, co dla nas uczynił. 

 Naszą  postawę  popierającą  życie  i  ruchy  pro  life 

możemy  pokazać,  uczestnicząc  w  marszach  bronią‐cych życia zwanymi Marszami dla Życia i Rodziny. Co roku  taki  marsz  odbywa  się  również  w  Poznaniu. W tym roku zorganizowany będzie 12 czerwca. 

Zaangażowanie w obronie życia możemy też reali‐zować w naszej parafii, gdyż też jest aktywna w obro‐nie życia dzieci. 25. dnia każdego miesiąca odprawia‐na jest w naszym kościele msza św. w intencji rozwo‐ju  dzieła  duchowej  adopcji  i  osób  podejmujących  to dzieło.  Jeżeli  25.  dzień  miesiąca  przypada  w  jeden z dni  powszednich,  to  msza  ta  jest  o  18.30,  a  jeżeli w niedzielę  –  to  o  11.00.  Osoby  chcące  włączyć  się w modlitwę  ratującą  życie,  mogą  poprosić  księdza przed mszą, aby podczas niej uroczyście mogły przy‐stąpić do duchowej adopcji. 

W naszej parafii wydawany  jest w  cyklu dwumie‐sięcznym  „List  do  Duchowego  Rodzica”.  Zawarte w nim  treści  pomagają  poznać  naukę  Magisterium Kościoła w materii obrony życia i różne inne informa‐cje przybliżające tę tematykę. 

Zachęcam  gorąco  do  skorzystania  z  powyższych propozycji  i  podjęcia  trudu  obrony  życia.  Papież  Be‐nedykt XVI podczas wizyty w Polsce powiedział m.in.: „Tajemnica  Wcielenia  odsłania  szczególną  wartość i godność  ludzkiego  życia.  Bóg  dał  nam  ten  dar i uświęcił  go,  gdy Syn  stał  się  człowiekiem  i narodził się z Maryi. Wzywa też do obrony tego daru od poczę‐cia  aż do naturalnej  śmierci.  Z  całego  serca  jednoczę się z tymi, którzy podejmują różne inicjatywy na rzecz poszanowania i budzenia nowej społecznej wrażliwo‐ści. Niech wam Bóg błogosławi!”. | 

TK

Źródła: http://www.duchowa‐adopcja.pl/  

 

Page 12: 2016 04 10 297 07

Modlitwa 

Strona 12 

Eugène Burnand, Uczniowie Piotr i Jan biegnący do grobu  w poranek dnia zmartwychwstania 

 Droga Światła   

Nabożeństwo radości na okres wielkanocny    

Droga Światła (Via Lucis)– to na‐bożeństwo  powstałe  niedawno,  bo dopiero  w  1988  roku.  Z  inicjatywy papieża  Jana  Pawła  II  zostało  opu‐blikowane  w  oficjalnym  modlitew‐niku na Wielki Jubileusz Roku 2000. Dwa lata później zaś Via Lucis zosta‐ła  oficjalnie  zatwierdzona  przez rzymską  Kongregację  ds.  Kultu  Bo‐żego i Dyscypliny Sakramentów. 

Jednak  to wciąż mało  rozpropa‐gowane  nabożeństwo w  naszej  ob‐rzędowości.  A  szkoda.  Popatrzmy, ile  mamy  nabożeństw  na  okres Wielkiego  Postu,  czasu  umartwie‐nia, a jak słabo w porównaniu z tym przeżywamy  okres  wielkanocny, okres  największej  radości,  najwięk‐szego  święta. W  Kościele  ogranicza się  on  praktycznie  do  towarzyszą‐cych temu świąt i uroczystości aż do Zesłania  Ducha  Świętego.  Sama Oktawa Wielkanocy  jest 8‐dniowym świętem, ale  i całe 50 dni do Zesła‐nia  Ducha  Świętego winno  być  dla katolików  szczególnym  czasem  głę‐bokiej radości. Niechże w tym czasie towarzyszy  nam  ta wciąż mało  po‐pularna modlitwa  i  rozważanie  Sło‐wa Bożego w oparciu o stacje Drogi Światła. 

Rozważania  do  nabożeństwa można  znaleźć  w  Internecie  oraz w księgarniach. Polecamy, np. 

„Via lucis, czyli droga Zmar‐twychwstania dla konse‐krowanych”, ks. K. Wójto‐wicz CR (Wydawnictwo Alle‐luja) 

„Droga Krzyżowa i Droga Światła z Janem Pawłem II”, Wydawnictwo Znak 

„Droga Światła”, ks. Grze‐gorz Ryś, Wydawnictwo Św. Wojciecha. | (RZ) 

 

S T A C J E Stacja I Jezus powstał z martwych (Łk 24,1‐6) 

Stacja II Apostołowie przybywają do pustego grobu (J 20,1‐8) 

Stacja III Jezus objawia się Marii Magdalenie (J 20,11‐18) 

Stacja IV Jezus objawia się uczniom na drodze do Emaus (Łk 24,13‐27) 

Stacja V Uczniowie rozpoznali Pana przy łamaniu chleba (Łk 24,28‐35) 

Stacja VI Zmartwychwstały Pan 

objawia się wspólnocie uczniów (Łk 24,36‐45) 

 

 Stacja VII Jezus przekazuje Kościo‐łowi dar pokoju i pojednania (J 20,19‐23) 

Stacja VIII Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza (J 20,24‐29) 

Stacja IX Spotkanie z Panem nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego (J 21,4‐12) 

Stacja X Pan przebacza Piotrowi i zawierza mu swoją owczarnię (J 21,15‐19) 

Stacja XI Wielkie rozesłanie uczniów przez Jezusa (Mt 28,16 20) 

Stacja XII Jezus wstępuje do nieba (Mk16,14‐20) 

Stacja XIII Uczniowie z Maryją oczekują na zesłanie Ducha Święte‐go (Dz 1,10‐14) 

Stacja XIV Jezus posyła Kościołowi Ducha Świętego (Dz 2,1 6.)   

Jeśli: chcesz się sprawdzić jako opiekun, myślisz o pracy z dziećmi, studiujesz kierunki pedagogiczne lub psychologiczne (ale

nie jest to konieczne!), po prostu lubisz być z dziećmi i lubisz oddawać swój czas

i talenty innym, możesz poświęcić jedno lub dwa popołudnia w tygodniu…

… to właśnie Ciebie poszukujemy i potrzebujemy – jako wolontariusza w naszej Świetlicy u Zmartwychwstańców.

Oferujemy: dużo frajdy, świetną atmosferę, poligon pedagogiczny, wsparcie bardziej doświadczonych pedagogów, szkolenia i warsztaty, oraz dużo hałasu, krzyku, śmiechu i emocji.

Napisz do [email protected] lub po prostu przyjdź w poniedziałkowe lub czwartkowe popołudnie do świetlicy. Do zobaczenia!

Page 13: 2016 04 10 297 07

Wiara 

10‐4‐2016  Strona 13 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmar­twychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgorzata Świderska, Le‐szek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Małgorzata Heigelmann, Janusz Marczewski, Emilia Mrowińska (teatr), Tomasz Szymczak (Rzym). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo:  [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji.  

Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85  

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów. 

Z katechezy Papieża  

 Czego chciał nas nauczyć Jezus, obmywając stopy apostołom?  

 iłosierdzie  to  droga służby” to tytuł kateche‐zy, którą wygłosił papież Franciszek  podczas  nad‐

zwyczajnej  audiencji  ogólnej w sobotę 12 marca. 

Przed  swoją  męczeńską  śmier‐cią na krzyżu Jezus Chrystus doko‐nał  czegoś  bardzo  dziwnego,  co wryło  się w  pamięć  jego  uczniów. Obmył  im  stopy.  Było  to  na  tyle wstrząsające  przeżycie,  że  Piotr początkowo  nie  chciał  się  na  to zgodzić.  Potem  Jezus  spytał  ich, czy wiedzą, co dla nich uczynił i co to  oznacza. Wyjaśnił,  że  skoro On, ich Nauczyciel i Pan obmył im nogi, to  oni  mają  to  samo  czynić  sobie nawzajem.  W  ten  sposób  pokazał im służbę  jako drogę, którą trzeba pójść, aby żyć swoją wiarą w Niego 

i dawać świadectwo o Jego miłości. Jezus,  który  jest  Panem,  uczynił siebie  sługą.  Przez  ten  gest  chciał podkreślić  sposób  działania  Boga wobec nas, chciał, abyśmy się wza‐jemnie miłowali  i modlili za siebie nawzajem.  Miłość  jest  konkretną służbą  jednych  wobec  drugich. Miłość  to nie  słowa,  lecz  czyny,  to konkretna, pokorna  służba wypeł‐niana  w  ukryciu  i  milczeniu.  To pociąga  za  sobą  udostępnienie darów,  jakimi zostaliśmy obdarze‐ni  przez  Ducha  Świętego,  aby wspólnota  Kościoła  mogła  wzra‐stać. 

Dotyczy  to  również  dzielenia się  dobrami  materialnymi  z  bar‐dziej  potrzebującymi.  To  dzielenie się  i  oddanie  osobom  potrzebują‐cym  jest  stylem  życia,  jaki  Bóg proponuje  również  niechrześcija‐nom  jako  drogę  prawdziwego człowieczeństwa. Gdy Jezus Chry‐stus  obmywał  apostołom  nogi 

i prosił,  aby  czynili  sobie  to  samo, zachęcał  nas  także,  byśmy wyzna‐wali  sobie  nawzajem  nasze  braki i niedostatki  i  modlili  się  jedni  za drugich  oraz  abyśmy  umieli  prze‐baczać winy całym sercem. Nie jest żadną ujmą czynienie tego, co czy‐nił  Chrystus.  Ojciec  Święty  przy‐pomina,  że miłość, miłosierdzie  to pomaganie  i  służba  innym  lu‐dziom,  to  bycie  bliżej  Pana.  Jezus Chrystus uczy nas bycia dla  siebie sługami,  tak  jak  On  był  sługą  dla każdego z nas. 

 Czy  ty  potrafisz  zapomnieć 

o sobie, o swoim egoizmie i z miło‐ścią służyć drugiemu człowiekowi? | 

EWA KOŁODZIEJ 

Wspólnota Galilea 

M

Co czwartek (od 15 do 21)  zachęcamy do indywidualnej 

adoracji 

Najświętszego Sakramentu 

 O godz. 15 zaczynamy wspólnym odmówieniem Koronki do Bożego Miłosierdzia, o 18.30 msza św., o 20.45 kończymy adorację kom‐pletą i Apelem Jasnogórskim. 

Page 14: 2016 04 10 297 07

Jubileusz chrztu 

Strona 14 

Na szlaku wiary   Przez pokłady wieków Kalejdoskop historii Rozwiesza ikony  Poplamione grzechem Nienawiści i pychy Hukiem eksplozji w imię Wojen nieustających Zachłannych na panowanie Wbrew logice Na przekór wierze W to co zwą jedynie święte Niespełnione obietnice Możnowładców Wloką za sobą ogon nadziei Która bezczelnie chichocze Z naiwności lektoratu     

    A jeżeli już się zdarzy Że słowo dane W czyn się zamienia Wtedy wypełza padalec I lwa udaje Ryczy głośno Sam nie wie dlaczego  Bujną grzywą przeszłości Pamięć przesłania Ze śliskim uśmieszkiem Klepie pacierze Do własnego stołka Ze wstydem i nadzieją Błagam Cię Jezu Mój Panie Racz przywrócić rozum Tym co myślą, że go mają Pokoju światu potrzeba Miłosierdzie okaż Boże   

  Pysznym i głupim Głodnym i skrzywdzonym Otrzyj łzy rozpaczy, Naucz miłości prawdziwej Nawet tym co myślą Że mają jej w nadmiarze Zaś wszystkim nam daj Do syta NIEBA Oraz Najświętszego POWSZEDNIEGO CHLEBA  

DANUTA PIOTR 

Muzeum Historii Miasta w Poznaniu (w Ratuszu) zaprasza na wystawę Rok 1966 w Poznaniu oficjalnie i zwyczajnie 

Wystawa czynna do 28 sierpnia br. 

Page 15: 2016 04 10 297 07

W subiektywie 

10‐4‐2016  Strona 15 

 

Módlmy się za naszych kapłanów  

1. Z tyłu kościoła znajdują się fiszki z imieniem i nazwiskiem księdza z naszej parafii oraz z dniem tygodnia, w którym mamy się modlić w jego intencji. 

2. Można wylosować  jedną  fiszkę  i konkretnie w tym dniu ofiarować dowolną modlitwę, np. Eucharystię, dziesiątkę różańca itp. 

3. Każdego tygodnia można wziąć nową fiszkę. 4. Można  podjąć  się  poważniejszego  dzieła,  tj.  któregoś 

z kapłanów otaczać modlitwą przez dłuższy czas czy na‐wet całe życie. 

 

Z okazji Jubileuszu…    

ija 50 lat od hucznie, choć nie bez przeszkód w  systemie  socjalistycznym,  obchodzonego Milenium  chrztu  Polski.  Za  tydzień  wielkie 

obchody na poznańskim stadionie, w wielu miejscach Polski odbędą się podobne imprezy. 

Redaktor  naczelny  „Więzi”  Zbigniew  Nosowski przypomniał  i  zaproponował  w  blogu  Laboratorium Więzi:  

Rządowi wolno uznać, że Polska nie przyjmie żadnych uchodźców. Ale czy Kościołowi wolno się z tym pogodzić? Wobec nieustannych apeli papieża Franciszka o otwarcie na uchodźców wyzwaniem czasu jest troska o poszerzenie pol‐skich serc. W Roku Miłosierdzia pora przejść od słów do czynów.(…) 

Warto powiązać takie działania z jubileuszem chrztu Polski. Może udałaby się ogólnopolska kościelna inicjatywa „1050 uchodźców na 1050‐lecie”? Na jubileuszowy apel biskupów mogłyby się w nią zaangażować: Caritas Polska oraz inne organizacje społeczne (także świeckie), parafie, ruchy i wspólnoty, gromadząc niezbędne środki i odpowiedzialnie organizując działania. 

Realizacja takiego pomysłu wymaga zmierzenia się ze społecznymi obawami i niepokojami. Ale przecież przed 50 laty, podczas obchodów mi‐lenium chrztu, nasz episkopat potrafił pójść pod prąd nastrojów społecznych, pisząc pojednaw‐czy list do biskupów niemieckich. 3 maja 1966 r. odczytano nawet ten list z wałów jasnogórskich po Procesji Tysiąclecia jako zbiorowy akt prze‐baczenia, z którym naród polski miał wejść w drugie tysiąclecie dziejów. 

Czy w 1050‐lecie chrztu Mieszka Kościół kato‐licki w Polsce zdobędzie się na taki niety‐powy, a jakże potrzebny jubileuszowy dar? (…) 

Podsunęłabym  też  drugi  pomysł  –  rozpo‐częcie  wreszcie  skutecznej  obrony  dzieci i młodzieży  przed  pedofilią  oraz  wdrożenie instrukcji i procedur wypracowanych mozol‐nie  przez  jezuickie  Centrum  Ochrony  Dziec‐ka. To kolejny wyrzut sumienia, którego zda‐ją się nie zauważać biskupi poza nielicznymi chlubnymi wyjątkami. Mimo ogromnych wy‐siłków  grupy  zaangażowanych  osób  pod przewodnictwem o. Adama Żaka SJ, temat ten wciąż nie istnieje w polskim Kościele, bo nikt wśród  kościelnych  oficjałów  nie  jest  zainte‐

resowany  dalszym  rozwijaniem  projektu,  szkolenia‐mi,  finansowaniem  działalności  takich  ochronnych struktur. 

Niestety,  ostatnie  sygnały  z  KEP  nie  zostawiają złudzeń, by  jakikolwiek z tych tematów został wpro‐wadzony w życie. Z okazji Jubileuszu biskupi wpraw‐dzie  przypomnieli  o potrzebie  ochrony  życia  przez katolików (od poczęcia po naturalną  śmierć),  ale ani słowem nie zająknęli się o życiu osób o ciemniejszym kolorze  skóry,  w  udawanych  kamizelkach  ratunko‐wych,  podtopionych,  prześladowanych  za  swoje  po‐glądy lub wiarę, przebywających w urągających ludz‐kiej  godności warunkach  i  przerzucanych  jak  gorący kartofel  z  kraju  do  kraju w  cywilizowanej  Europie… Bo  nikomu  nie  są  na  rękę,  nikt  nie  potrafi  (?)  stwo‐rzyć odpowiedniego prawa, sięgnąć po stosowne na‐rzędzia – bezpieczeństwa, kontroli, warunkowej asy‐milacji.  Jakby  spojrzeć na postawę  instytucjonalnego Kościoła w Polsce w ostatnim czasie, to wprost moż‐na dojść do wniosku, że takich ludzi szumnie głoszo‐ne w tym roku miłosierdzie nie obejmuje. 

Wstyd i hańba. Jubileuszowe.  

I  tylko  karkołomnie  wszystkim  antyklerykałom, którzy tłumnie doszli do głosu z końcem marca, pró‐buję  wyrugować  z  ich  języka  termin  „Kościół”,  gdy plują na biskupów za związki z obecną władzą, finan‐sami ks. Rydzyka itp. Bo mnie, jako członka Kościoła–wspólnoty, to obraża. Kościół to zwłaszcza tłum wie‐rzących w  Boga  ludzi,  starających  się  żyć  Ewangelią na  co  dzień,  będących  wiernych  nauczaniu  papieża (tak, tego Papieża również lub zwłaszcza tego), a nie jakiejś opcji politycznej. To nie  tylko grupa kilku od‐górnie mianowanych oficjałów, którzy ostatnio prze‐jawiają mało duszpasterskie ambicje. Bo z tymi ostat‐nimi ci pierwsi często niewiele mają wspólnego. Tym większy smutek mnie ogarnia. 

Rozczarowanie. Jubileuszowe.  

Choć dla niektórych ta opinia to raczej przejaw na‐iwności. Mojej. | 

ROMANA ZYGMUNT 

M

Page 16: 2016 04 10 297 07

Polecamy 

Strona 16 

KINO PARAFIALNE 

Zapraszamy we wtorek, 19 kwietnia o godz. 16.30 na emisję kolejnego filmu 

 

„October baby” Każde życie jest cudem 

W  kolejnej  odsłonie  naszego  kina,  pragnę  zapropo‐

nować dramat w reżyserii Andrew  i Jona Erwina „Octo‐ber baby”. Film nawiązuje do ochrony życia poczętego. 

Jest  to historia dziewczyny o  imieniu Hannah, która otoczona miłością  rodziców  nie  potrafi  zaufać  ludziom i cieszyć  się  życiem. Poznaje długo  skrywaną  tajemnicę swoich narodzin. 

Hannah (Rachel Hendrix) nie jest duszą towarzystwa, zawsze  trzyma  się  z  boku.  Czuje  nienawiść  do  siebie i innych,  nie  widzi  sensu  życia.  Gdy  mdleje  podczas przedstawienia,  w  którym  występuje,  sytuacja  się  po‐garsza. Dowiaduje  się,  że wszystkie  jej  problemy  zdro‐wotne wynikają z  faktu,  że urodziła  się  jako wcześniak, po nieudanej próbie aborcji.   Została adoptowana przez 

  

Do teatru zaprasza 

 

Emilia Mrowińska 

  

Niech  żałuje  każdy,  kto  nie  obejrzał  marcowego spektaklu  Sceny  „  Trzy  świnki”.  To  było  świetne wi‐dowisko, publiczność śmiała się do łez. 

O kwietniowym „Colas Breugnon”  już pisałam, po‐ra więc polecić Państwu majowy spektakl „Przyszedł mężczyzna  do  kobiety”  autor‐stwa  Siemiona  Złotnikowa w wykonaniu  Anny  Wojton i Tomasza Dedka  (16 maja). Ona –rozwódka,  realistka,  wie,  czego chce i pewnie stąpa po ziemi, ale w  życiu  zabrakło  jej  szczęścia. Liczy,  że  wizyta  Wiktora  będzie dla niej  szansą na odmianę  losu. On  –  aptekarz  po  przejściach, nieśmiały,    niezgrabny,   zakom‐ 

parę, która  straciła bliź‐nięta  w  wyniku  poro‐nienia. Rozgniewana na adopcyjnych  rodziców, Hannah jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Przystaje na propo‐zycję kolegi, Jasona (Jason Burkey), by wraz z nim i jego przyjaciółmi udać się w podróż, a przy okazji odwiedzić miasteczko, z którego pochodzi jej biologiczna matka. 

Obraz został obsypany nagrodami. Widzom dostarczy wielu wzruszeń. Gorąco polecam.| 

 

Zapraszamy do Sali Portretowej, wejście od ul. Zmartwychwstańców. Wstęp bezpłatny. 

 EWA CZERWIŃSKA 

 pleksiony, ale z duszą poety. Rozpaczliwie szuka cie‐pła i zrozumienia. 

Pewnego dnia zwyczajny mężczyzna przyszedł do zwyczajnej  kobiety.  Początkowa  fascynacja,  zauro‐czenie,  miłosna  euforia  ustępują  tragikomicznej awanturze.  Oboje  są  spragnieni miłości  i  wzajemnej akceptacji. Czy tak krótka znajomość przetrwa próbę czasu? Oboje muszą dokonać wyboru pomiędzy dale‐kim od doskonałości partnerem a samotnością. Autor porusza  odwieczny  problem  różnic  płci,  który  jest głównym  źródłem  nieporozumień  i  konfliktów. Świetna obsada, doskonale napisany tekst dadzą Pań‐stwu wiele satysfakcji. 

Annę  Wojton  –  warszawską  aktorkę  pamiętamy z seriali, m.in. „Na Wspólnej”, „M jak miłość” i innych. 

Tomasz  Dedek  przez  20  lat  był  związany  z  war‐szawskim teatrem „Ateneum”. Zagrał m in. w filmach „Psy”,  „General  Nil”,  „Sztos”,  „Pan  Tadeusz”  oraz 

w serialach,  m.in.  „Złotopol‐scy’’,  „M  jak miłość”,  „Miodo‐we lata”  i  innych. Dużą popu‐larność  przyniosła  mu  rola Jędruli Kossonia, męża Alutki w „Rodzinie zastępczej”. 

 Bilety  (61)  855  26  81, 

www.scenanapietrze.pl |  

Page 17: 2016 04 10 297 07

Polecamy 

10‐4‐2016  Strona 17 

Kącik podróżnika  

Wyjątkowe miejsce,  

w którym przyroda jest główną atrakcją, a śpiew ptaków najlepszą muzyką 

  

Warto  teraz  odwiedzić  Wielko‐polski  Park  Narodowy,  zatrzy‐mać  się  i wsłuchać w  przyrodę, która właśnie budzi się do życia. 

 Wielkopolski Park Narodowy leży 

15 km na południe od Poznania, na terenie gmin powiatu poznańskiego: Mosiny, Stęszewa  i Lubonia. Ze sto‐licą  regionu  jest  bardzo  dogodnie skomunikowany  –  drogowo,  auto‐busowo  i  kolejowo.  Park  należy  do najbardziej  malowniczych  miejsc powiatu.  Choć  obejmuje  tylko 14 840  ha,  to  jest  pełen  ciekawo‐stek... 

Ukształtowanie  terenów  Parku jest  ściśle  związane  z  działalnością lądolodu,  głównie w  okresie  zlodo‐wacenia.  Wędrując  po  parku,  spo‐tkamy  więc  ogromne  głazy  narzu‐towe. Największy  z  nich  – Głaz  Le‐śników  objęty  jest  ochroną  jako pomnik przyrody. 

Najsłynniejszym  jeziorem  WPN jest  jezioro Skrzynka, o którym mó‐wi  się,  że  na  jego  dnie,  od  czasów potopu  szwedzkiego,  leżą  skarby rodziny  Pożegowskich.  Kto  wie, może  kiedyś  te  skarby wypłyną  na powierzchnię? Na  razie  jednak bar‐dziej  prawdopodobne  jest  to,  że zamiast blasku rodowych klejnotów, zalśni  po  prostu  tafla  jednego z dziesięciu  jezior.  Właśnie  tyle zbiorników  znajduje  się  na  terenie Parku. Największe  jest  jezioro Łódź‐ko  – Dymaczewskie,  a najgłębsze  – Jezioro Góreckie. To właśnie na nim znajduje się wyspa z ruinami zamku. Wybudował go Tytus Działyński jako prezent  ślubny  dla  swojej  siostry Klaudyny Potockiej. Budowla zapro‐

jektowana  została  w  stylu  roman‐tycznym  z  pięknym  widokiem  na otaczające  ją  jezioro.  Obecnie  jego ruiny  podziwiać  można  wyłącznie z perspektywy  brzegu,  gdyż  wyspa stanowi ścisły rezerwat przyrody. 

Wielkopolski Park Narodowy jest odwiedzany  przez  ponad  milion turystów rocznie. Przez park biegnie pięć znakowanych szlaków turystyki pieszej o łącznej długości 85 km. 

Na  terenie  parku  znajdują  się liczne  zabytki.  Do  najcenniejszych należy  drewniany  kościół  w  Łodzi z XVII  w.  Inne  zabytkowe  kościoły o nieco mniejszej wartości możemy spotkać w  Puszczykowie,  Stęszewie i Wirach. W Szreniawie  i  Trzebawiu zachowały  się  do  dziś dziewiętnastowieczne dwory. 

Przyroda  Parku  jest bogata  i urozmaicona. Występuje  tu  1120 gatunków  roślin naczy‐niowych,  148  gatun‐ków  mszaków,  150 gatunków  porostów, 500  gatunków  glonów i 800  gatunków  grzy‐bów.  Liczne  są  także rośliny  chronione  (55 gatunków)  i  reliktowe. Na  obszarze  parku dominują  zbiorowiska leśne:  bory  sosnowe, bory mieszane, kwaśne dąbrowy,  grądy,  olsy oraz  zarośla  łozowe. Przeważają sosna i dąb, natomiast  świerki, modrzewie,  brzozy, jesiony,  olsze,  lipy i graby  stanowią  do‐

mieszkę  do  innych  drzewostanów. Bogaty  jest  również  świat  zwierząt. Najliczniejsze  są  bezkręgowce, a wśród  nich  owady.  Liczne  są  też kręgowce: 26 gatunków  ryb  (najpo‐spolitsze  to  płoć,  wzdręga,  leszcz, szczupak  i okoń),  13  gatunków  pła‐zów,  5  gatunków  gadów,  220  ga‐tunków  ptaków  oraz  ponad  40  ga‐tunków  ssaków.  Wśród  zwierząt występują  również gatunki chronio‐ne, rzadkie oraz interesujące, jak np. ryjówki – nasze najmniejsze ssaki.| 

 

AGNIESZKA KUBCZAK 

 

  

Page 18: 2016 04 10 297 07

Kącik zdrowia 

Strona 18 

  Wszystko, co warto wiedzieć o oczach…  Jak działa ludzkie oko? 

Gałka oczna kształtem przypomina kulę. Ściana gałki ocznej  zbudowana  jest  z trzech  błon  o  zróżnicowanej budowie. Gdy  patrzymy  na  jakiś  obiekt,  światło  odbija się od niego i dostaje się do oka. Tu najpierw przechodzi przez rogówkę, a potem przez źrenicę i tęczówkę. 

Tęczówka działa jak przysłona aparatu fotograficzne‐go, regulująca  ilość dostającego się światła. Za nią znaj‐duje się soczewka krystaliczna, która działa jak obiektyw aparatu – przepuszcza światło i skupia je w jednym miej‐scu. W oku  tym miejscem  jest  siatkówka w  tylnej  jego części. Siatkówka zawiera miliony maleńkich światłoczu‐łych komórek nerwowych, które m.in. wykrywają kolory i szczegóły  (np. ruch), umożliwiając po prostu widzenie. Siatkówka  przetwarza  więc  światło  na  impulsy  elek‐tryczne,  które  są przesyłane  (za pośrednictwem nerwu wzrokowego) do mózgu, gdzie są przetworzone na ob‐raz.  

Choroby oczu Problemy ze wzrokiem mogą zwiastować schorzenia 

układu  krążenia,  cukrzycę  czy miażdżycę  albo  choroby oczu,  takie  jak  jaskra,  zaćma,  retinopatia  cukrzycowa bądź  różne  zwyrodnienia.  Jeżeli  któryś  z  elementów w tej  skomplikowanej machinie niedomaga,  zaczynamy źle widzieć. Pierwsze sygnały,  że ze wzrokiem dzieje się coś niedobrego, pojawiają  się po 40.  roku  życia. Odsu‐wamy gazetę, bo  litery  rozmazują się, gdy  trzymamy  ją blisko. Oczy bolą nas i pieką. Z czasem dołączają się bóle głowy.  Objawy  te  bagatelizujemy,  przypisując  je  zmę‐czeniu albo wiekowi. To prawda,  że wiele kłopotów  ze wzrokiem pojawia się w miarę starzenia organizmu. Ale nie wolno ich lekceważyć i liczyć na to, że same przejdą. Problemy mogą  zwiastować wadę wzroku  lub  choroby oczu.  Szczególnie  niebezpieczne  są  schorzenia  układu krążenia, miażdżyca naczyń  i  cukrzyca, ponieważ mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian w oku. Dlatego gdy  zaobserwujesz,  że wzrok  ci  szwankuje, nie  zwlekaj z wizytą  u  okulisty. Metoda  leczenia  zależy  od  rodzaju problemu. Czasem wystarczą okulary.  Innym razem po‐trzebna jest operacja.   

Najczęstsze choroby: 

jaskra,  której  istotą  jest  podwyższone  ciśnienie śródgałkowe,  działające  uszkadzająco  na  nerw wzrokowy i siatkówkę, 

zaćma o  różnorakiej etiologii: wrodzona,  starcza, pourazowa, cukrzycowa, wtórna, 

zwyrodnienie plamki żółtej, które jest najczęstszą przyczyną nabytej ślepoty u osób po 50 r.ż. w kra‐jach rozwiniętych, 

zapalenie  spojówek  infekcyjne(wirusowe,  bakte‐ryjne, grzybicze) bądź nieinfekcyjne (alergiczne), 

zespół  suchego  oka  związany  z  nieprawidłowym bądź niewłaściwym wydzielaniem płynu  łzowego, co prowadzi do wysychania gałki ocznej, 

retinopatie (np. cukrzycowa, wcześniaków), 

zapalenie rogówki, twardówki, naczyniówki bądź tęczówki. 

 

Wady wzroku Promienie  świetlne,  przechodząc  z  jednego  obiektu 

na drugi, załamują się, tworząc obraz w drugim obiekcie. Podobnie  jest  z  okiem  –  światło  trafia  przez  rogówkę i soczewkę, ulega załamaniu  i ogniskuję  się na  siatków‐ce. Nieprawidłowy  kształt oka powoduje,  że promienie świetlne ogniskowane są w niewłaściwym miejscu. Mó‐wimy wtedy o wadzie refrakcji – czyli wadzie wzroku. 

Krótkowzroczność – nieostre widzenie obiektów od‐dalonych.  Przy  tej wadzie  oko  jest  zbyt  długie  lub  ro‐gówka  jest  zbyt wypukła. Ta duża odległość powoduje, że  światło ogniskowane  jest przed siatkówką, a do mó‐zgu trafia nieostry obraz. 

Dalekowzroczność  –  nieostre  widzenie  obiektów z bliska. Przy tej wadzie oko jest zbyt krótkie lub rogów‐ka zbyt płaska. Mniejsza odległość powoduje, że światło ogniskowane  jest za siatkówką, do mózgu dociera więc niewyraźny obraz obiektów  (zwłaszcza  tych położonych blisko). 

Astygmatyzm –  rozmazany obraz obiektów. Przy  tej wadzie  rogówka  nie  jest  odpowiednio  zaokrąglona, kształtem przypomina piłkę do  rugby. To powoduje,  że oko nie potrafi prawidłowo zogniskować światła, nieza‐leżnie z jakiej odległości.

Page 19: 2016 04 10 297 07

Kącik zdrowia 

10‐4‐2016  Strona 19 

Starczowzroczność  (presbiopia)  –  pogorszenie  wi‐dzenia na obiekty bliskie, związane ze zmniejszeniem lub utratą zdolności akomodacji oka wraz z wiekiem. Jest to proces  fizjologiczny wynikający  ze  starzenia  się  organi‐zmu,  powodujący  zmniejszenie  elastyczności  gałek ocznych  i  dotyczy  osób  zarówno  z  nadwzrocznością, krótkowzrocznością, jak i bez żadnej z tych wad wzroku. Wada objawia się pomiędzy 40. a 50. rokiem życia. Regularne wizyty kontrolne u okulisty pozwolą w porę zdiagnozować  i  podjąć  leczenie  nieprawidłowego  wi‐dzenia.  

Zadbaj o oczy! Oczy  służą nam przez całe  życie. Właściwa  ich ochrona zapewni nam dobre widzenie przez długie lata. 

Styl  życia  i kondycja naszego organizmu ma  istotne znaczenie dla kondycji naszego wzroku. Przede wszyst‐kim chodzi o zapobieganie cukrzycy. Zbyt duża ilość glu‐kozy  w  krwi  powoduje  uszkodzenie maleńkich  naczyń krwionośnych w siatkówce – to tzw. retinopatia cukrzy‐cowa,  która  jest  najczęstszą  chorobą  oczu  związaną z cukrzycą.  Zachowaj więc  zdrową  dietę,  bogatą w wi‐taminy  (szczególnie  A  i  C,  E),  pij  dużo  wody,  zadbaj o formę  fizyczną organizmu  i nie  sięgaj po używki  (np. papierosy).  Obowiązkowo  chroń  oczy  przed  słońcem. Noś  okulary  przeciwsłoneczne  z  filtrami  (kupione u optyka,  nie  na  bazarze)  i  unikaj  patrzenia  prosto w słońce. 

Gimnastyka  oczu  –  regularnie wykonywane  ćwicze‐nia wzroku  poprawiają  kondycję  oczu.  Szczególnie  po‐winny o tym pamiętać osoby, które nadmiernie wytężają wzrok  (np. praca przed  komputerem). Rób przerwy od pracy  i skupiaj  wzrok  –  raz  na  oddalonych  obiektach, a raz na bliskich.    Ćwiczenia wzroku z pewnością zrelak‐ 

  

Caritas dziękuje  

 Parafialny  Zespół  Caritas 

składa  gorące podziękowania wszystkim,  którzy  zechcieli wesprzeć  nas  w  pierwszą niedzielę  kwietnia  przynie‐sionymi  do  kościoła  artyku‐łami  spożywczymi.  Bardzo dziękujemy  i  jednocześnie zapewniamy,  że  ta  żywność trafia co miesiąc do 10 rodzin 

znajdujących się pod naszą stałą opieką. Chcieliśmy  też  sprostować  informację  podaną 

w  ostatniej  gazetce:  paczki  żywnościowe  przed świętami  wielkanocnymi  zostały  przygotowane łącznie  dla  38  rodzin,  a  nie  jak  podaliśmy  po­przednio dla 27 rodzin. | (MŚ)

sują  nasze  oczy  i mogą  pomóc w  opóźnieniu  noszenia soczewek  czy  okularów  korekcyjnych.  Nie  ma  jednak żadnych  potwierdzonych  badań,  że  pozwalają wyelimi‐nować wady wzroku w ogóle. 

Soczewki kontaktowe  i okulary – wiele osób wyma‐gających korekcji okularowej zastępuje okulary soczew‐kami kontaktowymi. Wkładane  są bezpośrednio na po‐wierzchnię oka, co może powodować infekcje i schorze‐nia  narządu wzroku.  Zadbaj  o właściwą  higienę  socze‐wek kontaktowych, które od czasu do czasu  stosuj wy‐miennie z okularami. Regularnie kontroluj wadę wzroku, aby  dobrać właściwą moc  szkieł  korekcyjnych. Niewła‐ściwie  dobrana  korekcja  może  być  przyczyną  innych dolegliwości, np. bólu głowy. 

Dieta dla oczu ma istotny wpływ na jakość widzenia. Ta prawidłowo  skomponowana wspomaga prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku, a także może zapobiec wadom  i  chorobom oczu,  takim  jak  zaćma  czy  zwyrod‐nienie  plamki  żółtej.  Dieta  na  dobry  wzrok  powinna uwzględniać  luteinę  (np.  jarmuż,  szpinak)  –  polifenol, który  chroni  przed wolnymi  rodnikami  uszkadzającymi wzrok.  Takimi  samymi  właściwościami  odznaczają  się witaminy  A  (np. marchew,  pomidory),  C  (np.  papryka, czarne porzeczki)  i E (np. pestki słonecznika, dyni) – na‐turalne  przeciwutleniacze.  Niebagatelny  wpływ  na  ja‐kość  widzenia  mają  także  substancje  roślinne  zwane antocyjanami  (np.  borówka,  jagody),  które  nie  tylko chronią wzrok przed uszkodzeniami, lecz także wykazują działanie  przeciwzapalne  i  bakteriostatyczne.  Ważnym składnikiem diety na zdrowe oczy są także składniki mi‐neralne,  spośród  których  najważniejszą  rolę  odgrywa cynk  (np.  ryby,  jaja),  ponieważ  bierze  on  udział w wy‐twarzaniu rodopsyny – substancji, dzięki której człowiek rozróżnia odcienie szarości  i widzi po zmierzchu. Innymi minerałami ważnymi w diecie na lepszy wzrok są: miedź (np.  owoce morza,  orzechy), mangan  (np.  ciemne  pie‐czywo,  fasola),  selen  (np.  kiełki  pszenicy,  czo‐snek).Ważne są także ryby, zwłaszcza te morskie, tłuste bogate  w kwasy  Omega‐3,  niezbędne  do  prawidłowej budowy fotoreceptorów. | 

  

ul. Wierzbięcice 36/2 pl. Wiosny Ludów 2/24 

(Kupiec Poznański) 

ul. Św. Marcin 58/64ul. Dąbrowskiego 47 ul. Głogowska 83  

Page 20: 2016 04 10 297 07

Dla dzieci 

Strona 20 

  

(wiersz nadesłany do reakcji przez parafian) Kózka Balbinka W swojej zagrodzie Babunia kózkę Balbinkę posiadała. W chlewiku przydomowym Balbinka mieszkała. Była dobrze karmiona, dlatego mleko smaczne dawała. Ponieważ mleko kozie jest zdrowe, dlatego wnuczkom Babunia do picia je dawała.

Aż pewnego razu okazja się nadarzyła, bo furtka otwarta została. Wówczas Balbinka to wykorzystała i do ogródka bez trudu się dostała. Nim się zorientowano, że Balbinka do ogródka się zakradła, zdążyła ponadgryzać kwiaty i warzywa, a pozostałe rośliny połamała.

Gdy Babunia zobaczyła te zniszczenia, to się rozpłakała. Natomiast Kózka Balbinka z tego, co zrobiła, sprawy sobie nie zdawała. Po pewnym czasie zauważono, że Kózka posmutniała, ciągle pobekiwała i bawić się z wnukami nie chciała.

Babunia domyśliła się przyczyny i do Koziołka Kózkę zaprowadziła. W niedługim czasie Kózka do normalnego stanu powróciła, tak jak dawniej Balbinka się ożywiła i figle stroiła.

Minęło kilka miesięcy i gdy Babunia karmę kózce zanosiła. Dwukrotnie przetarła oczy, ponieważ na taki widok przygotowana nie była: Balbinka stała, a przy niej leżały dwa małe koźlęta. Ona je lizała i z troską matczyną się nimi opiekowała.

Wiadomość ta, że Balbinka matką się stała, szybko przez wnuków koleżankom i kolegom do wiadomości podana została. Gdy się wiadomość rozeszła, do zagrody Babuni dzieci z okolicy przybywały. Pragnąc pobawić się z małymi koźlętami, gdyż w domu kózek nie miały.

Tak się zakończyło samotne życie Balbinki. Teraz już nie jest sama, lecz matką koziej rodzinki.

Bogdan Nawrocki