2013 12 15 248 20

16
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 20 (248) 15 grudnia 2013 r. Tak wyglądały prace montażowe nowego systemu wyświetlania tekstów: projektora sterowanego komputerowo (z chóru) i ekranu. Prace koncepcyjne i instalacyjne przejęli członkowie Rady Eko‐ nomicznej. Na zdjęciu uwieczniona praca Andrzeja Spalonego. (fot. redakcja) Ja Jestem Zmartwychwstaniem W tym numerze polecamy: Same pozytywne wieści z parafii – str. 56, Rok Rady za pasem – str. 7, Dobrą lekturę – str. 15. Ewangelia na dziś Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 11,2-11) Jezus im odpowiedział: "Idźcie i oznajmijcie Ja- nowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewido- mi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmar- twychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A bło- gosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi".

description

W tym numerze polecamy: * Same pozytywne wieści z parafii – str. 5‐6, * Rok Rady za pasem – str. 7, * Dobrą lekturę – str. 15.

Transcript of 2013 12 15 248 20

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 20 (248) 15 grudnia 2013 r.

 

Tak wyglądały prace montażowe nowego systemu wyświetlania tekstów: projektora sterowanego komputerowo (z chóru)  i ekranu. Prace koncepcyjne  i  instalacyjne przejęli członkowie Rady Eko‐nomicznej. Na zdjęciu uwieczniona praca Andrzeja Spalonego. (fot. redakcja)  

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

 

W tym numerze polecamy:  

Same pozytywne wieści z parafii – str. 5‐6, 

Rok Rady za pasem – str. 7, 

 Dobrą lekturę – str. 15. 

Ewangelia na dziś

Z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 11,2-11)

Jezus im odpowiedział: "Idźcie i oznajmijcie Ja-nowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewido-mi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmar-twychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A bło-gosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi".

List do parafian 

Strona 2 

Moi Drodzy,  święta tuż, tuż, ale chciałbym, jak zawsze z sympatią i z wolnością dziecka bożego, odnieść się do pewnych spraw, które mnie nieco niepokoją. Jako proboszcza i jako obywatela Wildy.   W niedzielę 8 grudnia, wieczorem, odczyty­wałem pocztę elektroniczną, która przyszła na adres parafii. Natrafiłem na takiego maila (treść poddałem już weryfikacji ortograficznej): »"Nie róbcie z Domu Mego Ojca targowiska", kto jest odpowiedzialny za handlowanie w Kościele?? Jest wiele miejsca w przedsionku kościoła lub przed kościołem. Proszę zastanowić się nad tym pytaniem, czy nie ma innej możliwości handlowania na wzór innych parafii? Zaniepokojeni parafianie.«   Tym zaniepokojonym (i nie tylko) parafia­nom chciałem odpowiedzieć. Przede wszystkim, co było proponowane tamtej niedzieli? Kalendarze parafii, świece Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, opłatki oraz stroiki świąteczne. Wszystko to służyło dobru parafii. Być może te stoiska powinniśmy ustawić (ze względu na szacunek dla miejsca świętego) przed ko­ściołem, ale ta niedziela była śnieżna. Uznałem, że tak będzie trafniej.   Razi mnie, że ktoś mając pretensje do moich decyzji, nie ma odwagi stanąć przede mną i powie­dzieć: ksiądz się pomylił. Domagam się niemożliwego? Nie! Przypominam sobie, że kiedyś pomyliliśmy się w ogłoszeniach parafialnych i powstało wrażenie, że taca jest przeznaczona na jakiś dobroczynny cel, a tak naprawdę na ten cel zbieraliśmy po Mszy świętej. Po tej Eucharystii podszedł do mnie pan, który mi powiedział, że moim ogłoszeniem został wprowadzony w błąd i oczekuje korekty, gdyż złożył na tacę większą sumę a teraz okazuje się, że… Ile to razy musiałem konfron­tować się z krytyką ze strony pani Gertrudy? Jak nie mam wspomnieć o prawie regularnych mailach jedne­go z naszych parafian, który oczekuje, że zdam sprawę z pewnych moich liturgicznych decyzji. Podpisane i opatrzone komentarzem: nic osobistego. Życzyłbym wszystkim duszpasterzom właśnie takich krytyków, którzy z imienia i nazwiska sygnują swoje krytyczne podejście do pewnych duszpasterskich decyzji. Dlacze­go? Dlatego, że oni wiedzą, że ta parafia to ich parafia (a nie moja) i wierzą, że się nie obrażę na ich słowa krytyki. Osoby, które podpisują się anonimowo „zanie­pokojeni parafianie” nie wierzą we wspólnotę. Amen. Mam wrażenie, że przychodzą do kościoła jak do su­permarketu. Jestem anonimową ekspedientką. Wolę zatem wierzyć w krytykę pani Gertrudy i pana Krzysz­tofa. Oni czynią ze mnie, mimo wszystko, pasterza.

 Jak zawsze z sympatią 

o. Adam CR    

Rozważaniem okiem teologa  Cofnijmy się  jeszcze do 8 grudnia, kiedy przypa‐

da jedna z najważniejszych uroczystości maryjnych kato‐lickiego kalendarza – Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi  Panny.  Ten  dogmat  został  ogłoszony  dopiero w 1854 roku przez papieża Piusa IX. Fragment ewangelii proklamowany w dzień uroczystości, wzięty jest ze świę‐tego Łukasza (Łk 1: 26–38): 

 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, 

znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i poro‐dzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». 

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem 

Bożym.    Po  komentarz  sięgamy  do  świętego  Bernarda z Clairvaux  (1090–1153),  jednego  z największych  teolo‐gów maryjnych  średniowiecza  (chociaż on  sam nie po‐siadał  jednoznacznego  stanowisko  wobec  kwestii  Nie‐pokalanego Poczęcia): 

 Do tego oto miasta posłan  jest Anioł Gabriel od Boga. Do kogo? Do Panny poślubionej mężowi, któremu było Józef. Co to za Panna tak czcigod‐na,  że  ją pozdrawia Anioł a  tak pokorna,  że po‐ślubiona  została  rzemieślnikowi?  Przepiękne 

zlanie  się panieństwa  z pokorą;  i niepomiernie podoba się  Bogu  ta  dusza,  w  której  z  jednej  strony  pokora uświetnia  dziewictwo,  z  drugiej  zaś  dziewictwo  zdobi pokorę.  Lecz  jak  sądzisz  –  jaka  cześć  należy  się  Tej, w której pokorę podnosi płodność, a macierzyństwo jest uświetnieniem dziewictwa? Słyszysz o dziewicy, słyszysz o  pokornej.  Jeżeli  nie  możesz  naśladować  dziewictwa pokornej, naśladuj pokorę dziewicy. Chwalebna to cnota dziewictwo,  ale  bardziej  potrzebna  jest  pokora.  Tamta zalecona, ta zaś nakazana. Do tamtej cię Prawo zachęca, do tej zaś przymusza. O tamtej się mówi: Kto może po‐jąć,  niechaj  pojmuje  (Mt  19,12),  o  tej  zaś:  Jeśli  się  nie staniecie  jako dziatki, nie wnijdziecie do królestwa nie‐bieskiego  (Mt  18,  3).  Tamta  tedy bywa wynagradzana, ale  ta wymagana. Wreszcie bez dziewictwa możesz  się zbawić,  bez  pokory  –  nie  możesz.  Może  się  podobać pokora,  która płacze  nad utraconym  dziewictwem; na‐tomiast  bez  pokory  (ośmielam  się  twierdzić)  nawet dziewictwo Maryi nie podobałoby się Bogu. 

REDAKCJA Bernard z Clairvaux, Kazania o Najświętszej  Maryi Pannie, Oficyna Wydawnicza Viator, 

Warszawa 2000, str.35 

Adwent 

15‐12‐2013  Strona 3 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Agnieszka Gałdowska, Danuta i Hie‐ronim Piotrowie, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: To‐masz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo:  [email protected] lub: [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skra‐

cania nadesłanych materiałów. 

 

P L A N A D W E N T U

Rekolekcje Głosi o. Tadeusza Gajda CR „Dobra nowina w pogańskim świecie” 15 do 18 grudnia

niedziela: podczas każdej Mszy św. konfe-

rencja rekolekcyjna poniedziałek, wtorek i środa: 6.00, 8:00

i 18.30 – Msze św. z konferencją rekolek-cyjną

na rozpoczęcie rekolekcji kiermasz ksią-żek religijnych dominikańskiego wydawnic-twa W Drodze (od 9 do 14)

we wtorek, 17 grudnia, o godzinie 19.30 spotkanie z panią dr Jolantą Próchniewicz na temat pedofilii – jak rozpoznać zagroże-nie. Na to spotkanie zapraszamy zwłaszcza rodziców, katechetów i wychowawców

spowiedź – noc konfesjonałów, w środę, 18 grudnia, od godz. 19 do północy okazja do spowiedzi

Rorate caeli

roraty dla dorosłych i młodzieży: od po-niedziałku do soboty o godz. 6 W tym roku przewodnikiem będzie bł. Jan Paweł II.

roraty dla dzieci: od poniedziałku do piąt-ku o godz. 17.30

Caritas

Proponujemy czyny miłosierdzia: co niedzielę młodzież gimnazjalna zbiera

karmę i przybory czy akcesoria dla zwie-rząt ze Schroniska Miejskiego przy ulicy Bukowskiej (informacje poniżej);

zbiórka słodyczy dla dzieci z Domu Dziec-ka w Kosewie;

wsparcie dla Adasia i Stefka; Paczka dla dzieciaczka: przy ołtarzu św. Jó-

zefa pojawiła się choinka z listami do św. Mikołaja, w których rolę mogą się wcielić parafianie. Poszukiwani darczyńcy dla kilku-nastu dzieci. Przygotowane prezenty trafią do dzieci w Wigilię.

  

UWAGA! NOWOŚĆ!

SYLWESTER W PARAFII

Parafialna Rada Duszpasterska zaprasza na zabawę sylwestrową

w naszej parafii.

O godzinie 21 w kaplicy Matki Bożej Łaskawej zostanie odprawiona Msza św., a po niej przejdziemy do Sali Portretowej, gdzie w atmosferze radości i zabawy oczekiwać będziemy Nowego Roku.

Koszt udziału wynosi 25 złotych od osoby.

W związku z koniecznością zaplanowania wszystkiego zapisy w biurze parafialnym lub u księdza proboszcza do 22 grudnia.

Zapraszamy do wspólnej modlitwy i zabawy!

 

Z życia parafii  

Strona 4 

Przystanek  

Odebranie wierze jej roszczeń do prawdy, do prawdy wypowiedzianej i zrozumiałej, to fałszywa skromność – przeciwieństwo pokory, nie przyjęcie condition humaine [ludzkiej kondycji], lecz rezygnacja z niej, rezygnacja z godności człowieka…  

Benedykt XVI Prawda w teologii

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, iż są one przeznaczane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie nu-mery – w kolorze.

Za nami    30  listopada  na  XXIII  Konkursie 

Pieśni  Adwentowej  i  Bożonaro‐dzeniowej  Dziecięco‐Młodzież‐owy Chór Campanelli w kategorii chórów  kameralnych  uzyskał srebrne pasmo. Relacja na str. 5. 

W  sobotę, 14  grudnia,  grupa na‐szych  parafian,  pod wodzą  brata Adriana,  wybrała  się  na  adwen‐towy jarmark do Berlina. 

w  sobotę,  14  grudnia,  w  naszej parafii  odbył  się  dzień  skupienia ministrantów Dekanatu Poznań – Stare Miasto. 

 Informacje finansowe: 

Taca  z niedzieli 1  grudnia wynio‐sła 2 370  zł,  z niedzieli gospodar‐czej, 8 grudnia, wyniosła 4 270 zł. Wszystkim  składamy  serdeczne podziękowania. 

 

Przed nami    Rozpoczynają się rekolekcje para‐

fialne, które dla naszej wspólnoty poprowadzi ojciec Tadeusz Gajda CR.  Program  rekolekcji  „Dobra nowina w  świecie pogańskim” na stronie 3. 

Dziś  o  godz.  16.30  spotkanie wspólnoty  związków  niesakra‐mentalnych. 

W poniedziałek, 16  grudnia,  spo‐tkanie Komisji Charytatywnej Pa‐rafialnej Rady Duszpasterskiej. 

We  wtorek,  17  grudnia,  o  godz. 19.30  w  Sali  Portretowej  odbę‐dzie  się  spotkanie  z panią dr  Jo‐lantą  Próchniewicz,  psycholo‐giem  i  teologiem,  poświęcone zjawisku pedofilii. 

W  środę,  18  grudnia,  o  godz. 19.30  spotkanie Parafialnego Od‐działu Akcji Katolickiej. 

W  środę,  18  grudnia,  na  zakoń‐czenie  rekolekcji  parafialnych  or‐ganizujemy w kaplicy Matki Bożej Łaskawej  noc  konfesjonałów. Okazja do spowiedzi od 18.30 do północy. 

W piątek, 20 grudnia, o godz. 18 spotkanie Equipe Notre‐Dame. 

W  sobotę, 28  grudnia,  rozpoczy‐namy  wizytę  duszpasterską, zwaną  kolędą.  Jej  dokładny  pro‐gram  zostanie  opublikowany  22 grudnia  na  stronie  internetowej parafii:  www.poznancr.pl  oraz w gazetce świątecznej. 

W  poniedziałki,  od  15.30  do 16.30 pani dr Magdalena Mrugal‐ska‐Banaszak  w  salce  obok  kan‐celarii  czeka na  zdjęcia  obrazują‐ce  życie naszej dzielnicy w  latach 1945–1989. 

Co wtorek, po Mszy  św. wieczor‐nej spotkanie Al‐Anon. 

W  każdą  środę  od  16  do  17 w salce  obok  kancelarii  dyżur pełni  pani  Marlena  Grobecka, psychoterapeutka. 

W  każdy wtorek  od  godz.  18  do 19  w  sali  obok  kancelarii  dyżur pełnią  pani  z  Parafialnego  Koła Przyjaciół Radia Maryja. 

W każdą  środę o godz. 8.30  spo‐tkanie w ramach Lectio divina. 

Co czwartek zapraszamy do kapli‐cy na  indywidualną adorację Naj‐świętszego Sakramentu od godz. 15  do  21. Od  19.30  do  21  dyżur w konfesjonale pełni kapłan. 

 

Kalendarz liturgiczny  16 XII – poniedziałek Lb 24, 2‐7. 15‐17a; Mt 21, 23‐27 17 XII – wtorek Rdz 49, 2. 8‐10; Mt 1, 1‐17 18 XII – środa Jr 23, 5‐8; Mt 1, 18‐24 19 XII – czwartek Sdz 13, 2‐7. 24‐25a; Łk 1, 5‐25 20 XII – piątek Iz 7, 10‐14; Łk 1, 26‐38 21 XII – sobota Pnp 2, 8‐14; lub So 3, 14‐18a; Łk 1, 39‐45 22 XII – 4. niedziela Adwentu Iz 7, 10‐14; Rz 1, 1‐7; Mt 1, 18‐24 23 XII – poniedziałek Ml 3, 1‐4; 4, 5‐6; Łk 1, 57‐66 24 XII – wtorek 2 Sm 7, 1‐5. 8b‐12. 14a. 16; Łk 1, 67‐79 25 XII – środa, Narodzenie Pańskie Iz 52, 7‐10; Hbr 1, 1‐6; J 1, 1‐18 

 Kolejny numer  „Ja  Jestem  Zmar‐twychwstaniem”  ukaże  się w Boże Narodzenie. 

Z życia parafii 

15‐12‐2013  Strona 5 

Wyśpiewały Srebrne Pasmo 

 Chór  Dziecięco‐Młodzieżowy  Campanelli  na XXIII  Konkursie  Pieśni  Adwentowej i Bożonarodzeniowej w Pradze w kategorii chór kameralnych  uzyskał  Srebrno  Pasmo. Gratulujemy! 

Relacja chórzystek z wyjazdu do czeskiej stolicy. 

Dnia 28 grudnia wyjechaliśmy z Poznania do Pragi razem  z  naszym  chórem  Campanelli,  niezawodną dyrygentką panią Beatą Sibrecht oraz ojcem Adamem, który  jak  zwykle  tryskał  dobrym  humorem,  na Międzynarodowy  Festiwal  Adwentowy  do  Pragi.  Po długiej  i  męczącej,  również  dla  naszych  głosów, podróży (próbę mieliśmy także w drodze) dotarliśmy do niezwykłej stolicy Republiki Czeskiej, do Pragi. 

Wieczorem  po  raz  pierwszy  udało  nam  się zobaczyć  zakątki  tego  miasta.  Już  pierwszego  dnia czekały  na  nas  nowe  wyzwania.  Pani  dyrygent, zatrzaskując  wszystkie  klucze  w  swoim  pokoju  (tj. swój  oraz  wszystkie  zapasowe)  niechcący  zmusiła nas  do  wyjątkowej  kreatywności  i  zwinności: celowania w koszulkę biurową z pękiem kluczy przez okienne kraty parterowego okna około  trzymetrową gałęzią, złamaną z pobliskiego drzewa. Po godzinnym wysiłku  akcja  zakończyła  się  pełnym  sukcesem  – klucze były w ręku (ku radości pani Beaty). 

NOWI MINISTRANCI  

Wraz  z  nowym  rokiem  liturgicznym  wspólnota ministrantów powiększyła się o nowych członków.  

 Ks. Tomasz Sułkowski z przyjętymi ministrantami 

Następnego  dnia  mieliśmy  pierwszy  koncert w kościele  św. Mikołaja.  Publiczność  praska  przyjęła nas  z entuzjazmem.  My,  nie  tracąc  czasu wyruszyliśmy na zwiedzanie Starego Miasta. 

Kolejny  dzień  był  najważniejszy,  ponieważ  był dniem  konkursowym.  Pełne  nerwów  wkroczyłyśmy na  scenę  hotelu  Olsanka,  gdzie  zaprezentowałyśmy przed  jury  przygotowany  przez  nas  repertuar.  Tego dnia  czekały  nas  jeszcze  dwa występy  na  Rynku,  po których skosztowaliśmy wreszcie czeskich specjałów. Wieczorem  równie  zestresowane  powróciłyśmy  do hostelu,  gdzie  usłyszałyśmy  radosny  werdykt  jury: Campanelli zdobyło (ku naszemu zdziwieniu) srebrne pasmo w kategorii chórów kameralnych. 

Ostatniego  dnia  odwiedziłyśmy  słynny  kościół Matki  Bożej  Zwycięskiej  z  figurką  Dzieciątka  Jezus, gdzie spontanicznie postanowiłyśmy zaśpiewać kilka utworów. 

Razem  z  pamiątkami  zakupionymi  podczas jarmarku  adwentowego  w  Pradze  wyruszyliśmy w podróż powrotną do Poznania. 

W imieniu Campanelli Aneta Rogowska i Monika Jakubowska 

 W pierwszą niedzielę adwentu Liturgiczna Służba Oł‐

tarza przyjęła w swoje szeregi Arkadiusza Gorzyńskiego, Mateusza  Kupijaja  i  Damiana  Matuszewskiego.  Teraz wspólnota liczy 20 osób: ministrantów i lektorów. 

Tego  samego dnia ministranci kwestowali przed ko‐ściołem (zmagając się z dużą konkurencją  innych celów: opłatki,  świece  Caritas,  stroiki,  prasa  katolicka),  ponie‐waż potrzebują  środków na nowe  stroje. Udało  się  ze‐brać 536 zł, za które za naszym pośrednictwem  już ser‐decznie dziękują. Koszt  jednej komży to 60 zł, a alby 90 zł. W  planach  jest wymiana wszystkich  strojów  (5  alb i 15 komży) z uwagi na ich opłakany stan. 

Dotąd  zebrane  fundusze  ministranci  przeznaczali przez miniony  rok  na wykończenie  salki ministranckiej i zakup kilku liturgicznych akcesoriów. 

Następną  zbiórką  będzie  rozprowadzanie  kredy i mirry 6  stycznia przez  cały dzień. Wówczas ponownie cały  dochód  zostanie  przeznaczony  na  nowe  stroje. Oczywiście wspólnotę można wesprzeć finansowo, prze‐lewając  pieniądze  na  konto  parafii  z  dopiskiem:  „Na stroje  ministrantów”.  Z  góry  serdecznie  dziękujemy wszystkim parafianom. (ROM)

Z życia parafii 

Strona 6 

Kalendarz na prezent! Zachęcamy do zakupów parafial-nego kalendarza z informatorem

format A3 2 edycje do wyboru:

kolorowa i sepi cena –25 zł

Dochód z każdego egzemplarza (7 zł) przeznaczony na pokrycie kosztów nowe-go instrumentu do kaplicy.

Kalendarz na 2014 rok z informatorem parafialnym

Wyświetla teksty, ale nie śpiewa  

Nowości  w parafii  

Takie  właśnie  cechy nowego  systemu multime‐dialnego w naszym koście‐le  podkreślił  dowcipnie organista,  witając  się w drugą  niedzielę  z  para‐fianami  na  nowym  wy‐świetlaczu:  „Dzień  dobry, jestem  Waszym  nowym projektorem. Wśród wielu zalet  mam  też  jedną  wa‐dę… nie potrafię śpiewać. Dlatego połączmy siły:  ja wy‐świetlam tekst, a Państwo  śpiewają”. Kolejną prezen‐tację  możliwości  nowego  systemu  pan  Tomasz  zrobił podczas  czytania  ogłoszeń  parafialnych  przez  ks.  pro‐boszcza. Gdy ten omawiał walory nowego rozwiązania – m.in.  o  tym,  że  projektor  może  wyświetlać  wszystko, łącznie  z  ogłoszeniami  –  wspomniał  też  o  sterowaniu dzierżonym przez organistę na  chórze. A  jak wiadomo, „kto ma pilota, ten ma władzę”. Na to organista wyświe‐tlił na ekranie tekst: „Władza ustawodawcza u probosz‐cza, wykonawcza w rękach organisty ;‐)”. 

Jak  w  przypadku  licznych  rozwiązań  technicznych i technologicznych w  parafii,  tak  i  teraz  całość  została opracowana  i wykonana  (cała  instalacja  i  konfiguracja) przez  członków  Rady  Ekonomicznej  (pokrywającej  się w dużej mierze ze Wspólnotą Ojców Ministrantów), co – jak wyliczył  ks.  proboszcz  –  pozwoliło  parafii  zaoszczę‐dzić ok. 3 tys. złotych. 

To niejedyna  „inwestycja w  śpiew” w parafii w  tym miesiącu. W związku z przeniesieniem liturgii codziennej do  kaplicy  Matki  Bożej  Łaskawej  potrzebny  był  nowy instrument, którym już posługuje się pan Tomasz. Pozostaje  zatem  jeszcze  go  spłacić  oraz  wykorzystać walory nabytego 2‐manuału, czyli śpiewać pełną piersią na  chwałę Panu –  z  takim wsparciem  instrumentalnym i technologicznym  powinno  nam  to  wychodzić  coraz lepiej. (ROM) ____________________________________________________  

Oddali 10 litrów krwi  9900 ml  krwi  udało  się  pobrać  podczas  kolejnej adwentowej  jałmużny  krwi,  jak  nazywamy  akcję centrum krwiodawstwa w naszym kościele. 

  ___________________________  Tym  razem  mimo  już  mniej sprzyjającej  aury  (okres  chorób, brania  lekarstw)  zgłosiło  się  28 

chętnych, z czego 22 osoby zostały zakwalifikowane do oddania krwi. (RED) 

Z życia parafii 

15‐12‐2013  Strona 7 

Pierwszy rok za pasem  

Pierwszy  rok  Rady  Parafialnej  za  pasem  –  właśnie z tej  okazji  w  najbliższych  numerach  naszego  pisma znajdą  Państwo  rozmowy  z  członkami  poszczególnych komisji.  Podsumowujemy  dotychczasową  działalność funkcjonującej w nieco zmienionej formie rady. 

W minionym  roku  ksiądz  proboszcz,  który  z  urzędu sprawuje  funkcję przewodniczącego  rady, podzielił  cały zespół na komisje: 1. charytatywną, 2. ds.  liturgicznych, 3. duszpasterstwa dzieci  i młodzieży, 4. duszpasterstwa małżeństw  i  rodzin 5. ds. nowej ewangelizacji  i kultury. W każdej działa po kilka osób. 

Rada  parafialna,  zgodnie  z  przepisami  kościelnymi, składa się z 3 kategorii członów: 

1. członkowie z urzędu – obok proboszcza jest nim zawsze  wikary  z  urzędu,  przełożony  domu (w zgromadzeniach), jeśli jest we wspólnocie, to również kapelan. 

2. członkowie z wyboru – archidiecezja nie określa sposobu wyboru. W naszej parafii więc wspólno‐ty  zostały  poproszone  o  wytypowanie  swoich przedstawicieli. 

3. członkowie  dodatkowo  zaproszeni  przez  pro‐boszcza. 

Wszyscy kandydaci na członków muszą być zgłoszeni arcybiskupowi,  który wręcza mandat. Również –  gdyby zaszła  potrzeba  odwołania  w  czasie  kadencji  jakiegoś członka – musi się to odbyć za zgodą arcybiskupa. (RED) 

   

Owocny rok  Rozmawiamy  z  Jackiem  Migda‐łem,  który  od  roku  udziela  się w komisji  charytatywnej w Radzie Parafialnej.  Jak oceniasz miniony rok pracy Waszej komisji?  Jak  się  pracuje  w  mniejszej grupie? Pomysł  podziału  Rady  Duszpasterskiej  na  poszcze‐gólne  komisje  zajmujące  się  wycinkiem  działalności parafii jest moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem. Prace  w  komisji  charytatywnej  są  prowadzone w niewielkiej  grupie  kilku  (pięciu)  osób  związanych z działalnością  organizacji  charytatywnych  (Caritas, Bure Misie), i nie tylko. Spotkania  mają  charakter  bardzo  intensywnej  wy‐miany  myśli  i  pomysłów,  co  jeszcze  można  zrobić w parafii w sprawach związanych z dobroczynnością. 

W  minionym  roku  komisja  zgłosiła  kilka  inicjatyw akcji  charytatywnych,  zgłosiła  na  spotkaniu  „dużej” Rady  Duszpasterskiej  nowe  pomysły  na  ulepszenie działalności  charytatywnej  (co  nie  zawsze  przyjmo‐wane jest z pełną aprobatą). Prace  komisji  w  minionym  roku  uważam  więc  za udane i owocne.  No właśnie, a jakie to były inicjatywy? Co się uda­ło przez te 12 miesięcy? Udało  nam  się  zacieśnić  współpracę  pomiędzy wszystkimi  organizacjami  charytatywnymi  działają‐cymi w  parafii  i  utożsamiającymi  się  z  nią.  Podtrzy‐maliśmy tradycyjne działania w ubiegłym roku i pla‐nujemy  kontynuowanie  ich w  przyszłości.  Są  to:  jał‐mużna krwi dwa razy w roku, działalność Parafialne‐go  Zespołu  Caritas  (np.  świece,  wspomożenie  ubo‐gich),  zbiórki  żywności,  adwentowe  dzieło  pomocy braciom  mniejszym,  wsparcie  dla  domu  dziecka w Kosewie  i  inna  pomoc  świadczona  na  bieżąco (obiady  dla  dzieci w  szkole  podstawowej,  parafialna świetlica).  To raczej nasi parafianie znają. Planujemy  wprowadzić  też  kolejne  formy  działalno‐ści,  ale wszystko  jest  jeszcze  w  fazach  projektów i dopracowania,  np.  zacieśnienie  współpracy  z  Fun‐dacją  Drużyna  Szpiku  –  spotkanie  z  dawcą  szpiku, który dwukrotnie  ratował czyjeś życie. Może uda się zawiązać współpracę z  ruchem „Mam haka na Raka” i z  ich pomocą  zbadać  znamiona parafianom oddają‐cym krew (może wiosną ‐ ale ciągle jest to tylko plan), 

przy  okazji Finału  WOŚP każdy  wolon‐tariusz,  który przyjdzie  do biura  para‐fialnego,  zo‐stanie  poczę‐stowany  go‐rąca  herbatą. Tyle  sobie przypomnia‐łem.  Udaje  się 

zwiększyć zakres pomocy charytatywnej w parafii?   Cały  czas  Caritas  z  bratem Adrianem wyszukuje  no‐wych  adresatów  takiej  pomocy,  ale  to  delikatna sprawa, wymagająca dyskrecji. Wydaje mi się, że żaden potrzebujący, który zgłosi się po pomoc do parafii nie zostanie odprawiony z kwit‐kiem.  

Rozmawiała Romana Zygmunt 

Z życia parafii 

Strona 8 

 

Pytanie Boga – odpowiedź człowieka   Medytacja przy okazji uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP   

 ytanie Boga: GDZIE JESTEŚ? Pytanie,  które  brzmi  wśród łagodnego  powiewu wiatru. 

Jest jeszcze w Biblii taka scena. To właśnie  w  delikatnym  szumie Eliasz  rozpoznaje  Pana.  Pytanie, które  zdaje  się  mieć  charakter niewielkiej  kropli  wody,  która jednak  pada  stanowczo  w  jeden punkt  kamienia,  by  go  drążyć. Owo poszukiwanie Boga,  przecież wszechmogącego,  wszechwiedzą‐cego, mówi  o  Nim wiele.  Z  jednej strony  pokazuje  Jego  ogromną troskę o swoje stworzenie, którym jestem  ja  sam.  On  nie  przestaje mnie  szukać.  Nie  boję  się  użyć nawet  takiego określenia: On pra‐gnie  mojej  obecności.  Chce  bym był  z  Nim.  Z  drugiej:  szukając mnie,  a  więc  działając,  czeka.  Nie ingeruje w to, w co Sam mnie wy‐posażył  –  w  moją  wolność. W pewnym momencie  zatrzymuje się i oczekuje na moją odpowiedź. 

Oczywiście mogę odpowiedzieć jak Adam,  jak Ewa: pokrętnie, wi‐

jąc się w niuansach, kłamiąc. Byle tylko  wyjść  „na  swoje”.  Jednak takie zapętlenie prowadzi do jesz‐cze  gorszych  sytuacji:  ból,  domi‐nacja,  daremny  trud,  lęk,  powrót do prochu ziemi. Zdawać się może, iż  moje  życie  nie  ma  sensu.  Te, coraz  bardziej  zagmatwane,  od‐powiedzi  na  proste  pytanie  Boga tworzą  jakiś  przerażający  węzeł gordyjski. 

Tymczasem  Pan  dalej  szuka. Dalej  pyta  i  jednocześnie,  w  tym moim zamieszaniu, dodaje mi otu‐chy.  Delikatnie,  niemal  niezauwa‐żalnie, podpowiada, że ktoś już ten węzeł  przeciął  i  wskazuje  na Ma‐ryję.  Ona  też,  żyjąc  w  „normal‐nym”, ludzkim świecie, z początku reaguje  pytaniem  na  propozycję Boga.  Nie  rozumie  jej.  Jednak  od niej nie ucieka. Nie kryje się przed Panem,  jak Ewa. Może dlatego,  że usłyszała  na  początku:  „nie  bój się”.  Ta  zachęta  otwiera  serce dziewczyny  z Nazaretu  na  Boże, niezwykłe,  nadal  nie  do  końca zrozumiałe  wyjaśnienie.  Pan  po‐wiedział już wszystko i czeka wraz z  całym  stworzeniem  na  odpo‐wiedź  Maryi.  Pięknie  opisuje  to wschodnia  liturgia.  Odpowiedź dziewicy poślubionej Józefowi jest niezwykła.  Mam  wrażenie,  iż  to nie  tylko  reakcja  na  słowa  anioła, ale  też  na  pytanie  Boga  zadane człowiekowi  w  ogrodzie,  na  po‐czątku:  „gdzie  jesteś?”.  W  całej swojej  wolności  Maryja  zdaje  się odpowiadać szerzej. Mówiąc „kim” jest,  określa  jednocześnie  swoją relację  do  Pana,  czyli  „gdzie  jest”. Na  proste  pytanie  Boga  –  prosta odpowiedź  człowieka:  JESTEM SŁUŻEBNICĄ PANA.  

 JAN KACZMAREK CR 

 

 

SŁOWO  Nosisz w sobie Słowo Prawdy Które będzie trwało wiecznie Matko cudownie Niepokalana Błogosławiona Między Nie­wiastami Mądra roztropna i wybrana Dasz Maryjo ludziom Dziecię Które serca z granitu  Nauczy kochania   Wyprowadzi ludzkość Z ciemności do światła Byśmy wierząc  Nie sprowadzali świata  Do tego co jest  Tylko dziełem człowieka Posłuszna Bogu Ojcu Najbardziej wolna Jesteś cała „TAK” W modlitewnym zanurzeniu  Jak Anioł powiedział  Dasz Mu imię JEZUS Bo właśnie na Niego Wraz z Tobą Panienko Świat cały już czeka   

DANUTA PIOTR 

__________________________

Przypominamy…

…że cała liturgia co-dzienna w okresie zimo-wym odbywa się wyłącz-nie w kaplicy Matki Bożej Łaskawej (na dole dzie-dzińca parafialnego lub wejście od ul. Zmar-twychwstańców).

Wiara 

15‐12‐2013  Strona 9 

Komentarz „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” od kilku 

miesięcy regularnie publikuje artykuły pani Ewy Czerwińskiej poświęcone nowej ewangelizacji pro‐wadzonej przez katolickie środowiska Odnowy w Duchu Świętym. Dzisiaj zachęcam do lektury arty‐kułu o modlitwie o uzdrowienie relacji pokolenio‐wych w naszych rodzinach. 

Warto sobie uzmysłowić przy lekturze tych materiałów, że ta modlitwa w gruncie rzeczy opiera się na dwóch filarach. Pierwszym jest wiara w Boga, Stwórcę i Odkupiciela wszechświata i człowieka. To w Nim jest źródło naszej wolności. W każdej modli‐twie wyznajemy, że całkowicie zależymy od Niego. Drugim filarem jest świadomość, że każdy grzech posiada swój wymiar społeczny – kościelny. W tym znaczeniu grzechy moich rodziców i dziadków od‐działują na mnie. Tak jak moje grzechy oddziałują na moich bliskich. W takim tradycyjnym ujęciu mówiło się przecież o gorszeniu innych. 

W takiej modlitwie o uzdrowienie relacji po‐koleniowych modlę się o przebaczenie grzechów popełnionych przez moich przodków, o łaskę uwol‐nienia się od katastrofalnych skutków ich przewinień na moje życie. Tę łaskę udzielić może tylko Bóg! 

 

ks. Adam Błyszcz CR

 

On leczy złamanych na duchu 

i przewiązuje ich rany 

 Bóg mnie stworzył jako tajemniczą spójnię ducha, 

duszy i ciała. Mój duch, w którym wyryte zostały po‐dobieństwo  i  obraz  samego  Boga,  powiązany  został z ciałem  ulepionym  z  materii.  W  zetknięciu  tego,  co we mnie wieczne  i  jakby  boskie,  z  tym,  co  ziemskie i chwilowe,  moja  dusza  –  umysł  i  emocjonalność  – dopełnia prawdziwej całości:  tajemnicy człowieczeń‐stwa. 

Jezus  Chrystus  pragnie,  aby  cały  człowiek  był ogarnięty  łaską.  Całego  bowiem  umiłował,  całego odkupił  i  całego chce zanurzyć w oceanie Swego Mi‐łosierdzia.  Jak  jesteśmy  duchem,  duszą  i  ciałem,  tak istnieje  ścisła  zależność  uzdrowienia  duchowego, wewnętrznego  i  fizycznego.  Grzech  łamie  ducha,  ale też obciąża uczucia i umysł. Niektóre z chorób fizycz‐nych  są  z  kolei  spowodowane  problemami  we‐wnętrznymi.  Specyficznym bogactwem współczesne‐go  Kościoła,  które  Pan  Jezus  ożywił  szczególnie w ramach Odnowy Charyzmatycznej jest uzdrowienie wewnętrzne. Ono okazuje się drzwiami do uzdrowie‐nia  człowieka.  Bywa,  że  nie  można  osiągnąć  praw‐dziwego uzdrowienia duchowego bez wcześniejszego uzdrowienia  wewnętrznego.  Każdy  nosi  w  sobie trudne  doświadczenia.  Sprawiają  to  dwa  obciążenia człowieka:  grzeszność  i  wewnętrzne  rany.  Rany  są miejscem, w którym zło, spowodowane przez grzech osobisty lub cudzy, ma do mnie dostęp. Człowiek nie‐otoczony miłością,  jakiej chciał dla niego Bóg, będzie przeżywał różne zahamowania i blokady pomniejsza‐jące  jego miłość do siebie, do drugiej osoby, a nawet do Boga.  

W prośbie o uzdrowienie wewnętrzne, w klimacie modlitwy  i wiary,  trzeba wrócić do przeszłości  i  po‐szukać  korzeni  swoich  cierpień.  Nie  zawsze  jest  to proste, ale pomocą może być charyzmatyczne pozna‐nie,  jakie  Pan  daje  niektórym  osobom posługującym modlitwie wstawienniczej. Wystawiam swoje zranie‐nia na światło, pokazuję je Jezusowi, bo tylko On, zna‐jąc moje serce i mając władzę nad moim życiem, może ogarnąć  miłością  przeszłość,  którą  niosę  w  sobie i uleczyć te miejsca w mojej duszy, które zostały zra‐nione.  Tylko  On  może  zerwać  łańcuchy  przeszłości, która oddziałuje na teraźniejszość. 

 Zanim przyszłam na świat  

Na  co  dzień  nie  zdajemy  sobie  sprawy  z  tego,  że pierwszym ogniwem naszej osobistej historii są czyny naszych przodków. Ich dobro i zło są nie tylko zapie‐czętowaną  zawartością  ich  życia  i  terenem osobistej odpowiedzialności  przed  Bogiem,  ale  też  oddziałują na  następne  pokolenia.  Wprawdzie  wina  nie  jest przekazywana  potomstwu,  ale  niekiedy  skutki  grze‐chu przekraczają granice życia niejednego człowieka. Każdy,  kto  dla  przyjęcia  łaski  uzdrowienia  powierza swoją życiową drogę Bożemu Miłosierdziu, powinien zacząć od oddania Mu swoich przodków i nieprzenik‐niętej przez człowieka tajemnicy dziedzictwa, którego ciężaru  może  doświadczać  w  postaci  trudności  du‐chowych, problemów emocjonalnych, a nawet chorób fizycznych. W nich okazują się nieraz skutki przyzwo‐lenia minionych pokoleń na działanie zła w ich relacji z Bogiem, z bliźnimi czy wobec samego siebie. Szcze‐gólnym  echem  odbijają  się  grzechy  przodków  prze‐ciwko wierze, życiu i czystości.   Pierwsze zranienia  

To zdumiewające, jak wielki wpływ na osobowość człowieka  i  jego  historię ma  okres  życia  płodowego. Wiele  problemów w  prawidłowym  rozwoju  dziecka, a nawet wiele blokad dręczących już człowieka doro‐ 

Wiara 

Strona 10 

słego  mogą  wynikać  z  braku  akceptacji  poczętego życia,  czy  płci  dziecka,  braku  miłości,  przykrości i stresów przeżywanych przez matkę i jej otoczenie.  

Ważne  są  te  chwile  naszego  życia,  w  których przyjmowaliśmy  sakramenty  święte.  Ksiądz  Jan  Re‐czek w książce „To Jezus leczy złamanych na duchu”, opisuje  sytuację  młodego  mężczyzny  skrępowanego duchowo.  Historia  jego  życia  ujawniła  wiele  złych więzów:  brak  wiary  rodziców,  wróżby  i  horoskopy przed  jego  narodzeniem  i  inne  niechrześcijańskie praktyki. W czasie modlitwy chłopak zapadł w  trans i wykrzyczał  nie  swoim  głosem:  „Niepotrzebnie  się męczycie. On nie jest ochrzczony”. Konsternacja. Oka‐zało się  jednak, że chrzest  i  inne sakramenty zostały mu udzielone. Modlący  zaczęli Boga pro‐sić o  zrozumienie  tej niecodziennej  sytu‐acji  –  otrzymali  słowo poznania  –  „zwią‐zana  łaska”.  Coś  wpłynęło  na  duszę chłopca w  taki  sposób,  że  chociaż  został prawdziwie  udzielony  sakrament  chrztu, życiodajna  moc  chrzcielnego  źródła  zo‐stała stłumiona. Wszyscy zostali wezwani do modlitwy za rodziców, a zwłaszcza za rodziców chrzestnych. Okazało się, że ojciec chrzest‐ny  był  praktycznie  niewierzący,  żył  niemoralnie,  nie praktykował.  Dopiero,  gdy  chłopak  już  samodzielną decyzją  człowieka  dorosłego,  wybrał  życie  w  łasce chrztu  świętego,  gdy zostały przebaczone braki,  któ‐rym  zawinili  inni,  został  uwolniony  i  uzdrowiony wewnętrznie.  Podobnie  może  być  z  historią  otrzy‐mywanych  już  później  sakramentów  –  często  były one  przyjmowane  przez  nas  świadomie,  ale  niedoj‐rzale. Warto prosić o  ożywienie  łaski  z nimi  związa‐nej. 

Naszemu życiu towarzyszą różne lęki, które swoje źródło mają w dzieciństwie. Pewne reakcje, zahamo‐wania, choroby mają swój początek w  jakimś dozna‐niu  zagrożenia,  które  trwale  zraniło  duszę.  Drugim idącym  z  człowiekiem  przez  życie  lękiem  jest  lęk przed  autorytetem.  Korzeniem  bywa  doświadczenie zagniewanej  twarzy  surowego  ojca  lub  krzywdząca reakcja  nauczyciela  w  początkach  szkoły.  Każdy z tych  lęków  najczęściej  bywa  pogłębiany.  Dzieciń‐stwo  to  lata naszej wzrastającej  świadomości. Potra‐fimy  uprzytomnić  sobie  te  chwile,  w  których  do‐świadczaliśmy  grozy,  strachu  czy  bólu  związanego z przykrością spowodowaną przez dorosłego. Ale nie znamy  siebie  do  końca.  Nie  mamy  oglądu  tego,  co ukrywa nasza podświadomość. Trzeba pomocy Ducha Świętego,  aby  zostały  przywołane  i  oddane  Mocy Zbawiciela  konkretne  sytuacje,  które  obiektywnie wpłynęły na stan mojej duszy, otwierając mnie na lęk.  Podziurawione serce  

Człowiek dorosły nie jest już tak wrażliwy jak ma‐łe dziecko,  jednak rany zadane jego duszy często ob‐jawiają się jakimś niedomaganiem fizycznym. Zranie‐nia mogą być spowodowane kłamstwem, oszustwem 

czy  niesprawiedliwością.  Grzechy  przeciwko  praw‐dzie  są  największym  zagrożeniem  człowieka.  Brak prawdy nie tylko uderza w serce Boga, ale szczególnie rani  serce  człowieka  –  drugiego  i  swoje.  Spojrzenie w swoje  podziurawione  serce  nie  jest  łatwe.  Jest  to bowiem zmierzenie się jeszcze raz z sytuacjami, które chętnie  byśmy  wymazali,  jeżeli  nie  z  życia,  to  przy‐najmniej z pamięci. Pan chce udzielić łaski, aby świa‐domość  bolesnej  historii  i  spojrzenie  na  sprawcę krzywdy nie burzyły krwi i nie mąciły pokoju duszy. 

Wielkie zło naszej duszy mogą wyrządzić wszelkie niechrześcijańskie  praktyki  religijne,  udział  w  sean‐sach spirytystycznych lub okultystycznych, traktowa‐nie  nawet  półserio  wróżb,  horoskopów,  magia,  sza‐

tańskie  przekleństwo  czy  rzucanie  uroku.  W  takiej sytuacji  zwykła  modlitwa  o  uzdrowienie  może  nie wystarczyć,  a o pomoc  trzeba prosić kompetentnego kapłana.  

Czasami  cierpienie,  np.  z  powodu  śmierci  kogoś bardzo  bliskiego  sercu,  może  sparaliżować  życie. Udręką  jest  wówczas  nawet  wieloletnia  bezsenność (znam  to  z własnego doświadczenia!). Nie  pomagają lekarze  i  serwowane  specyfiki.  Takie  osoby polecali‐śmy Panu na ostatniej Mszy z modlitwą o uzdrowie‐nie.   Opowiedz Jezusowi  

Zbawiciel  nabył  całe  moje  życie  za  cenę  Swojej Krwi i jako jedyny ma do niego prawo. On chce, abym wolną  wolą  uznała  Jego  panowanie  i  wybrała  Jego prowadzenie jako jedyną sensowną propozycję, abym z ufnością powierzyła całą moją drogę Jego Miłosier‐dziu. Dlatego wszystkie moje bolesne chwile i zranie‐nia mam  złożyć w  Jego  dłoniach,  a  On mnie  uwolni, uzdrowi i umocni na dalszą drogę. Opowiedz Jezuso‐wi całe swoje życie. Wszystko złóż w Jego Sercu. Nie uważaj,  że  wystarczy,  iż  On  o  tym  wie  swoją  boską wiedzą.  On  chce  to  usłyszeć  od  ciebie.  On  chce  cię uwolnić,  uzdrowić, napełnić miłością,  zrozumieniem, pokojem.  

 Powrót do zdrowia  

Całkowity powrót do zdrowia, jak w każdej z cho‐rób wymaga rekonwalescencji, aby nie popaść w cho‐robę  powtórnie.  Konieczne  jest  życie  sakramental­ne,  które  działa  wzmacniająco.  Trzeba  mieć  bezpo‐średni kontakt ze źródłem zdrowia, z Panem – modli­twa  to  komunia  miłości.  Słowo  Boże  oczyszcza i uzdrawia   –   dlatego trzeba się zżyć z Pismem Świę‐ 

Opowiedz Jezusowi całe swoje życie. 

Wszystko złóż w Jego Sercu. 

Z życia parafii 

15‐12‐2013  Strona 11 

Świętym. Niekiedy traci się owoc uzdrowienia, bo nie integrujemy  się  ze  wspólnotą  –  pełne  uzdrowienie jest możliwe tylko we wspólnocie wiary i modlitwy. I na koniec – służba drugiemu: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20.35). W miarę jak wychodzimy  sami  z  siebie,  aby  dawać  się  innym, osiągamy doskonałe uzdrowienie.    Zakończeniem  tych  rozważań  niech  będzie 

modlitwa  o  uzdrowienie  wewnętrzne  za‐czerpnięta z Papieskiego Modlitewnika. 

Panie  Jezu,  Ty  przyszedłeś  po  to,  aby  uzdrowić  serca zranione  i udręczone, proszę Cię, abyś uzdrowił urazy powodujące  niepokoje  w  moim  sercu.  Proszę  Cię w szczególny  sposób,  abyś  uzdrowił  tych,  którzy  są przyczyną  grzechu.  Proszę  Cię,  abyś  wszedł  w  moje życie  i uzdrowił mnie  od  urazów  psychicznych,  które mnie  dotknęły w  dzieciństwie  i  od  tych  ran,  które mi zadano w ciągu całego życia. Panie Jezu, Ty znasz moje trudne  sprawy,  składam  je wszystkie w  Twoim  Sercu Dobrego  Pasterza.  Proszę  Cię,  odwołując  się  do  Twej wielkiej  rany,  otwartej  w  Twoim  Sercu,  abyś  uleczył małe rany mojego serca. Ulecz rany moich wspomnień, aby nic z tego, co mi się przydarzyło, nie przysparzało mi  cierpienia,  zmartwień,  niepokoju.  Ulecz,  Panie, wszystkie te urazy, które w moim  życiu stały się przy­czyną grzechu. Pragnę przebaczyć wszystkim osobom, które mi wyrządziły krzywdę. Wejrzyj na te urazy we­wnętrzne,  które mnie  czynią  niezdolną  do  przebacze­nia. Ty, który przyszedłeś uleczyć serca strapione, ulecz moje serce. Ulecz, Panie  Jezu, moje wewnętrzne urazy, które  są przyczyną  chorób  fizycznych. Oddaję Ci moje serce.  Zechciej  je  przyjąć,  Panie  i  oczyścić.  Napełnij mnie uczuciami Twego Boskiego Serca. Pomóż mi być pokorną  i cichą. Ulecz mnie, Panie, z bólu, który mnie przytłacza z powodu  śmierci drogiej mi osoby. Spraw, bym mogła odzyskać pokój i radość dzięki wierze, że Ty jesteś  Zmartwychwstaniem  i  Życiem.  Uczyń  mnie prawdziwym  świadkiem  Twego  Zmartwychwstania, Twego  zwycięstwa  nad  grzechem  i  śmiercią,  Twojej obecności jako żyjącego wśród nas. Amen!  

EWA CZERWIŃSKA 

Maestro  

I jeszcze raz o książce   

 nawiązaniu do bardzo zachęcającej recenzji księdza proboszcza książki „Maestro” Marci‐na Kąckiego pozwolę sobie na parę słów uzu‐

pełnienia. Też jestem pod podobnym wrażeniem tej ważnej książki. Ale zabrakło mi w niej jeszcze czegoś: wypowiedzi specjalistów, jak psychoterapeutów, psy‐chologów, którzy od lat pracują z pokrzywdzonymi, o całym mechanizmie. Dlaczego? Dla uwiarygodnienia postaw tych ludzi, którzy przeszli przez piekło, a potem nie chcieli iść na policję, nie chcieli procesów albo… wy‐padali niewiarygodnie w tychże przesłuchaniach. Lu‐dziom zdrowym, niedotkniętym takim nieszczęściem nie mieści się to w głowie, tymczasem zgodnie wypowiadają się co do tego prawnicy i psychologowie. Po pierwsze uświadamiają, gdy tylko mają kutemu okazję, że po‐krzywdzeni mówią nielogicznie, wypowiedź brzmi niedo‐rzecznie, ale… to właśnie objaw prawdy! Uwrażliwiają na to opiekunów, pedagogów na szkoleniach i kursach. Za to logicznie, elokwentnie zawsze wypada… pedofil. A jakież to opinie dominują na kartach „Maestro” o Wojciechu Kroploppie? „Elokwentny”, „ponadprze‐ciętnta inteligencja…” 

Kolejna ważna kwestia: nim będziemy namawiać ofiarę molestowania na rozprawy sądowe, uprzedźmy, co oznacza przesłuchanie w prokuraturze oraz jak wy‐glądają rozprawy, gdy przy świadkach trzeba na nowo opowiadać o tym, co chciałoby się wymazać z pamięci. Mam wrażenie, że Marcin Kącki tego nie dopowiada. Buduje dość precyzyjnie obraz całego mechanizmu, ale nie do końca widzi pojedyncze ofiary, tj. zostawia nie‐dopowiedzenia, które grożą krzywdzącą nadinterpreta‐cją ze strony czytelnika („to czemu nie zeznawali”, „po co to ukrywali?”). Osobom, które dotąd nie zetknęły się z pedofilią, nie słyszały żadnego dobrego wykładu na jej temat (uwaga: gorąco zachęcam do uczestnictwa w spotkaniu z panią dr Jolantą Próchniewicz!) ani nie przeczytały żadnej o niej książki wciąż nie będzie się mieścić w głowie, jak to możliwe, że taki przyzwoity człowiek miał skrzywdzić tylu ludzi, a oni o tym nie do‐noszą… 

Niemniej jestem też świadoma, że Kącki nie pisał na‐ukowej pracy pt. Pedofilia – studium przypadku. Tym bardziej jednak polecam tę lekturę, ale tylko tym, którzy nie szukają właśnie ukojenia czy przyjemności do po‐duszki. Jak podsumował miesięcznik „Press” w najnow‐szym numerze”: „Ale uwaga: ta lektura zmienia. Po Ma‐estro stracisz dobre samopoczucie”. 

 ROMANA ZYGMUNT 

W

POMAGAMY ADASIOWI I STEFKOWI

 Skarbonka przeznaczona na ten cel znajuje się przy drzwiach bocznych (przy ambonie) w kościele. DAROWIZNY na konto: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", ul. Łomiańska 5, 01‐685 Warszawa. Koniecznie z dopiskiem7576, Rozwadowski Adam i Stefan – darowizna na po‐moc i ochronę zdrowia Więcej informacji na stronie www.adasistefek.pl

Z życia parafii 

Strona 12 

Rok Wiary  już  za  nami.  Była  to okazja  do  uważnej  lektury  doku‐mentów  Soboru  Watykańskiego  II. Pozostały nam jeszcze dwa, poświę‐cone  Kościołowi:  Konstytucja  Do‐gmatyczna  o  Kościele  Lumen  gen‐tium  oraz  Konstytucja  Duszpaster‐ska  o  Kościele w  świecie współcze‐snym Gaudium et spes. To dwa naj‐ważniejsze  dokumenty  (wzbudzają‐ce  również  najwięcej  kontrowersji) Soboru  i  ich  historia  powstawania niejako  pokazuje,  czym  był  Sobór Watykański II. 

Jan XXIII, zwołując Sobór, spotkał się  z  krytyką,  która  opierała  się  na tym,  że  Sobór Watykański  I  (1869‐1870) nie został nigdy zamknięty. Ze względów politycznych obrady prze‐rwano  i  nigdy  już  nie  wznowiono, ale  formalnie  nie  nastąpiło  za‐mknięcie Vaticanum  I, który  zamie‐rzał  podać  możliwie  pełny  wykład nauki  o  Kościele. W  związku  z  tym wydawało się czymś naturalnym, że Ojcowie Soborowi zajmą się również nauką  o  Kościele.  Ale  Kościół  po  II wojnie  światowej  był  już  inny  niż ten  90  lat  wcześniej.  Był  w  innym miejscu  również  dzięki pontyfikato‐wi  Piusa  XII,  który  w  1943  opubli‐kował  bardzo  ważny  dokument, encyklikę Mystici Corporis (O Koście‐le, czyli o Mistycznym Ciele Chrystu‐sa).  To właśnie  dzięki  tej  encyklice biskupi  zgromadzeni  na  Soborze Watykańskim  II  mogli  na  przykład mówić  o obecności  świeckich w Kościele.  Przez  400  lat,  które upłynęły  od  zakończenia  Soboru Trydenckiego,  niewiele  mówiono o świeckich w Kościele koncentrując uwagę  na  aspekcie  hierarchicznym i instytucjonalny. 

Lumen gentium  (tytuł odnoszący się  do  Jezusa  Chrystusa,  który  jest światłem ludów!) składa się z ośmiu 

rozdziałów.  Po  burzliwej  dyskusji, która trwała przez dwie sesje Sobo‐ru,  a  która  dotyczyła  generalnie trzech  kwestii  (a/ wzajemna  relacja między  biskupami  a  papieżem,  na‐stępcą świętego Piotra; b/ przywró‐cenia  znanego w  Kościele  Pierwot‐nym  stałego  diakonatu;  c/miejsca Maryi  w  Kościele),  21  listopada 1964 r. odbyło się głosowanie. Zale‐dwie pięciu biskupów opowiedziało się  przeciwko  Konstytucji  Lumen gentium. 

W związku z  tym,  że  intencją  Ja‐na XXIII nie było szukanie różnic czy potępianie błędów, cała Konstytucja posiada bardzo pozytywny  i ekume‐niczny  charakter.  W  prezentacji nauki  o  Kościele Ojcowie  Soborowi używają  języka  biblijnego,  unikając sformułowań akademickich. Konsty‐tucja  ma  być  przystępna  dla  prze‐ciętnego czytelnika. 

Kościół  jest  sakramentem  zba‐wienia. Już tytuł pierwszego rozdzia‐łu – Misterium Kościoła – mówi,  że całej  rzeczywistości  Kościoła  nie sposób  ogarnąć  rozumem.  Ksiądz Florkowski,  który  napisał wstęp  do polskiej edycji dokumentów Soboru zaznacza, że „rzeczywistość Kościoła złożona  jest  z  zespolonych  z  sobą elementów:  boskiego  i  ludzkiego, niewidzialnego  i  widzialnego.  Jest on  mianowicie  widzialnym  organi‐zmem  społecznym,  wyposażonym w organy  hierarchiczne,  i  niewi‐dzialną,  nadprzyrodzoną  wspólnotą duchową  w  Chrystusie,  wspólnotą wiary, nadziei i miłości”. 

W  II  rozdziale zostaje omówiona kwestia  konieczności  Kościoła  do zbawienia.  Podtrzymuje  się  staro‐żytną maksymę,  że poza  Kościołem nie ma  zbawienia.  Jej  współczesna wersja  zostaje  przedstawiona w punkcie  14,  gdzie  zostaje  powie‐

dziane,  że  „Nie  mogliby  tedy  być zbawieni  ludzie,  którzy wiedząc,  że Kościół  założony  został  przez  Boga za  pośrednictwem  Chrystusa  jako konieczny,  mimo  to  nie  chcieliby bądź  przystąpić  do  niego  bądź  też w nim wytrwać”. 

Następnie Sobór, w  rozdziale  III, mówi  o  hierarchicznym  ustroju  Ko‐ścioła,  czyli o biskupach.  „Kolegium albo  ciało  biskupie  posiada  władzę autorytatywną  jedynie  wtedy,  gdy się  je  bierze  łącznie  z  Biskupem Rzymskim,  następcą  Piotra,  jako jego  głową,  i  gdy  nienaruszoną  zo‐staje  władza  zwierzchnia  tego ostatniego nad wszystkim,  zarówno Pasterzami, jak wiernymi”. 

W  rozdziale  IV  traktuje  się o ka‐tolikach świeckich i ich misji w świe‐cie  i  w  Kościele.  Uczestniczą  oni w powszechnym  powołaniu  do świętości,  o  którym wspomina  roz‐dział V.  „Toteż dla wszystkich  jasne jest,  że wszyscy  chrześcijanie  jakie‐gokolwiek stanu  i zawodu powołani są  do  pełni  życia  chrześcijańskiego i do doskonałości miłości”. 

Podczas  obrad  Soboru  biskupi będący  członkami  zakonów  i  zgro‐madzeń zakonnych postulowali, aby w  Konstytucji  Dogmatycznej  o  Ko‐ściele  znalazł  się  osobny  rozdział. Tak  się  też  stało  i  rozdział VI mówi o zakonnikach.  Natomiast  w  VII rozdziale  zostaje  poruszony  temat relacji  między  Kościołem  pielgrzy‐mującym  (czyli  nami)  a  Kościołem w niebie. 

Błogosławionej  Dziewicy,  Maryi, poświęcony  jest  ostatni  rozdział, który de  facto stanowi zarys mario‐logii XX wiecznego Kościoła. Pośród ojców  soborowych   nie   brakowało  

>>> dokończenie na str. 14

Vaticanum II 

Sobór Watykański II o Kościele (1) 

Wiara 

15‐12‐2013  Strona 13 

 Z Ojcami Kościoła za pan brat 

 Bóg […] chciał w nas wzbudzić wiarę w swoją dobroć, chciał, byśmy widzieli 

w Jego Synu żywiciela, ojca, mistrza, doradcę, lekarza, rozum,  światło, godność, chwałę, siłę, życie […]. (z LISTU DO DIOGNETA) 

Rok 2, odcinek 3  

Kolejne spotkanie z Apologetami  

 poprzednim  odcinku  naszych  spotkań zapoznawaliśmy  się  z  postacią  św.  Justyna męczennika. Rozważania o nim wprowadzi‐

ły  nas  w  krąg  Ojców  Kościoła,  którzy  bronili  wiary chrześcijańskiej przed zarzutami pojawiającymi się ze strony Żydów i pogan. Ojcowie ci, zwani w literaturze apologetami  wczesnochrześcijańskimi  to  dość  duża grupa osób, pochodzących z II i III wieku. 

Pisma części z nich albo zaginęły, albo zostały za‐chowane  w  niewielkich  tylko  fragmentach,  cytowa‐nych przez późniejszych pisarzy. Do dzisiaj zachowa‐ły się wieści o takich twórcach apologii na Wschodzie Kościoła  jak  Kwadratus,  Arystydes  z  Aten,  Aryston z Pelli,  Tacjan  Syryjczyk,  Atenagoras  z  Aten,  Teofil z Antiochii, Hermiasz, Miltiades czy Meliton z Sardes. Znamy  również  kilka pism apologetycznych,  których autorstwa  nie  sposób  ustalić  –  jak  chociażby  List do Diogneta.  Przedstawicielem  apologetyki  w  Kościele Zachodnim jest piszący po łacinie Tertulian, a oprócz niego warto wspomnieć jeszcze o Minucjuszu Feliksie i o Cyprianie z Kartaginy, którego niektóre dzieła no‐szą charakter apologetyczny. 

Pisarze  ci  tworzyli  w  czasach  trudnych,  kiedy  za wyznawanie  chrześcijaństwa  można  było  zginąć w rzymskim  cyrku.  Jednym  z  motywów  działalności apologetów była  zatem obrona przed  zarzutami  sta‐wianymi  przez  władze  polityczne  cesarstwa.  Chrze‐ścijanie, ze względu na swój styl życia, oskarżani byli o  niemoralność,  o  aspołeczność.  Nie  brali  udziału w pogańskich  uroczystościach,  nie  oddawali  boskiej czci  cesarzowi,  unikali  wykonywania  zawodów sprzecznych  z  wiarą  –  oskarżenie  o  „aspołeczność” było  zatem  zasadne.  Do  tego  dodawano  podejrzenia o kazirodztwo, mordowanie rytualne dzieci, itd. Z tym musieli zmierzyć się apologeci. 

Inny motyw ich pisarstwa to zderzenie ze światem kultury, która nowej, rodzącej się religii, nie szczędzi‐ła słów krytyki i ataków. W wielu pismach Ojców sły‐chać  dialog  i  polemikę  z  kulturą  i  filozofią  grecką. Albo odrzucają ją całkowicie, dbając o czystość wiary, albo  próbują  przekonać  oponentów  do  tego,  że w posiadanej  wizji  świata  jest  wiele  punktów  zbież‐

nych.  Odrzucano  oczywiście  politeizm,  ale  już  np. dyskusja wokół Logosu była pierwszą próbą przybli‐żenia się  i dialogu. Punktem centralnym nauk apolo‐getów  było  wcielenie  Boga  i  Jego  śmierć  na  krzyżu oraz Zmartwychwstanie. To  stanowiło absolutną no‐wość i najważniejszy punkt doktryny ojców. 

Inny  wątek  twórczości  apologetów  dotyczył  na‐wiązywania dialogu  z  judaizmem. Tutaj najwięcej  sił poświęcano  na  próbę  wykazania,  że  Jezus  Chrystus jest  zapowiedzianym Mesjaszem,  że  Jego  nauka  wy‐pływa i jest zgodna z nauczaniem Starego Testamen‐tu. 

Wątki  apologetyczne  pojawiają  się  również w pismach takich Ojców jak Klemens Aleksandryjski, Orygenes,  Teodoret  z  Cyru  na Wschodzie  czy  Arno‐biusz,  Laktancjusz  i  Augustyn  na  Zachodzie.  „O  Pań‐stwie Bożym” Augustyna uchodzi za ostatnią i najob‐szerniejszą  pozycję  apologetyczną  wczesnochrześci‐jańską. Wymienieni  w  tym  akapicie  Ojcowie musieli zmagać  się  jednakże  z  nieco  innymi  problemami  niż przywoływani  wcześniej,  apologia  bowiem  nie  sta‐nowiła  serca  ich  działalności  – musimy pamiętać,  że w tzw. międzyczasie, w IV wieku, zmienił się kontekst polityczny  –  chrześcijaństwo  przestawało  być  prze‐śladowane,  a  jeśli  trzeba  było  już  odpierać  jakikol‐wiek atak, to z reguły na szali położona była powaga i honor chrześcijaństwa, a nie życie i śmierć wyznaw‐ców.  Do  twórczości  Klemensa,  Orygenesa  czy  Augu‐styna wrócimy obszerniej w kolejnych odcinkach. 

W odcinku dzisiejszym, po tym jak poprzednio za‐przyjaźnialiśmy się z Justynem, zebraliśmy kilka pod‐stawowych  wiadomości  o  innych  apologetach wcze­snochrześcijańskich.  Najciekawszą  myślą,  jaka  rodzi się z  lektury opracowań poświęconych  temu okreso‐wi  jest  taka:  wszystko  może  stać  się  okazją  do wzrostu, do ewangelizacji, do działalności misyj­nej.  Dzięki  działalności  apologetów  dobra  nowina docierała  do  wysokich  warstw  rzymskiego  społe‐czeństwa. Obrona stała się okazją do pogłębienia wia‐ry. Sytuacja zagrożenia stała się okazją do rozwoju. 

Czy i w naszym życiu nie jest podobnie? Najwięcej uczymy się o nas,   o naszych bliskich i o Bożej Opatrz‐ 

W

Z życia parafii 

Strona 14 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.ple‐mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 

 Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierw‐

szego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, pro‐simy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

ności  nie  wtedy,  kiedy  wody  życia  są  spokojne,  ale prawdopodobnie właśnie wtedy, kiedy trzeba płynąć pod  prąd,  wiosłować  przeciwko  wiatrom  i wspinać się po oblodzonych ścianach… „Bóg z tymi, którzy Go miłują,  współpracuje  we  wszystkim  dla  ich  dobra!” (Rz 8,28). 

 o. Szymek 

 Polecamy codzienne rozważania adwentowe „Szukając nadziei” naszego autora, czyli biblisty, franciszkanina 

o. Tomasza Szymczaka na portalu franciszkanie.tv. _________________________________________ 

W subiektywie 

Szlachetna paczka pod oknem Przez cały miniony weekend do szkoły podstawowej przy ul. Traugutta przyjeżdżali mikołajowie. Samochody mniejsze i większe, zawsze wypakowane po dach tak, że na pomocni‐ków do noszenia nie zostawało już miejsca na siedzeniach. Ale to nic – ledwie ktoś podjechał na boisko zamienione w parking na te dni – młodzi wolontariusze wyskakiwali przed budynek, ochoczo chwytając paczki niezliczone. A było co nosić: kartony każdej wielkości, pięknie, kolorowo opakowane pakunki, sanki i inne nieforemne sprzęty. Dla kogo? Dla adresatów szlachet‐nej ogólnopolskiej już od kilku lat akcji Szlachetna Paczka. Doprawdy budujący to widok! A tym bardziej budujący, gdy do człowieka w ostatnich tygodniach zewsząd napływają sy‐gnały o zaangażowaniu społecznym w tę akcję. I nie chodzi wcale o kolejnych aktorów, sportowców, polityków, którzy się angażują i poza wsparciem finansowym użyczają też swojego wizerunku akcji. Nie o wizerunek i public relations mi chodzi, lecz o integrację, jaką stwarza właśnie ta akcja. 

Wystarczył jeden mail dwóch koleżanek, który w tym roku postanowiły zabawić się w mikołaja, do ok. 40 osób i ogłosze‐nie w firmie. Akcja była spontaniczna, więc wpłaty musiały nadejść w 3 dni. Przyszły – ze sporą nawiązką, z radością, że ktoś w pobliżu podjął się tego trudu, wziął na siebie ciężar odpowiedzialności, zakupów, pakowania, transportu – jed‐nym słowem logistyki. Do tego doszła pomoc w zakupach, dostarczeniu gotowych paczek z listy. Do obdarowania oj‐ciec samotnie wychowujący dwoje dzieci. Potrzeba wszyst‐kiego, co na co dzień w domu konieczne ‐ od ubrań, przez pomoce szkolne, po żywność i detergenty. Parę marzeń dzieci też zdradziły (zabawki). Dwa dni zakupów i pakowa‐nia, by w sobotę do wspomnianej szkoły przyjechało 13 pokaźnych paczek ‐ każda zapakowana, ale i oznaczona specjalnym kodem pozwalającym w systemie identyfikować paczki dla konkretnego odbiorcy. Tak, by w milionach prze‐syłek nic się nie pomyliło, by zimowe buty rozmiar 41 trafiły do mężczyzny takowych potrzebujących, a lalka‐bobas ucie‐szyła kilkuletnią dziewczynkę. I ucieszyła! Nie minął tydzień, a na ręce koleżanek wpłynęły: podziękowania, certyfikat, ale co najważniejsze: relacja 

wolontariuszki z wręczenia pakunków. Drobny udział w tym, że komuś sprawiło się trochę (ponoć bardzo dużo) radości. Dwa dni noszenia, ładowania, transportów, by ta wielka ma‐china rozpędzana z każdym rokiem coraz bardziej przez ks. Stryczka i jego dzielnych pomocników mogła co roku dać ty‐siącom ubogim ludziom dostatnie Święta i dobry start w nowy rok. A przy okazji po raz kolejny udowodnić nawet najbardziej opieszałym do zaangażowania społecznego ludziom, że dopie‐ro pomagając drugiemu, czujemy, że żyjemy. Czapki z głów dla pomysłodawcy, inicjatorów i wszystkich koordynatorów za tak świetną organizację, przynoszącą co roku piękne owoce – tysiące uśmiechów i morze radości – pomagających i tych wspieranych. 

 Romana Zygmunt 

_______________________________________ 

Vaticanum II  <<< Dokończenie ze str. 12  głosów,  że  Matce  Bożej  należałoby  poświęcić  osobny dokument, ale uznano, że w świetle tego, co powiedzia‐no o  Jezusie  („żadne bowiem  stworzenie nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem wcielonym  i Odku‐picielem”)  i  Kościele  usytuowanie Maryi  wewnątrz  tej Konstytucji lepiej będzie oddawało intencje ojców sobo‐rowych. 

REDAKCJA   

Polecamy 

15‐12‐2013  Strona 15 

O CELEBROWANIU   

Tym  razem  chcę  podzielić  się z Państwem moimi refleksjami po prze‐czytaniu  książki  „Miejsce  dla  każdego. Opowieść  o świętości  JANA  PAWŁA  II”, która  napisana  została  przez  drugiego sekretarza,  obecnie  arcybiskupa,  me‐tropolitę  lwowskiego Mieczysława Mo‐krzyckiego  i dziennikarkę TVN24 Brigi‐dę  Grysiak.  Lektura  skłoniła  mnie  do kilku  refleksji,  dotyczących  naszej  du‐chowości,  naszego  pojmowania  bycia katolikiem w życiu codziennym. 

 Adwent Jaki  jest  czas  oczekiwania  na  Boże 

Narodzenie  w dzisiejszym  świecie,  gdy już  od  początku  listopada  sklepy  prze‐ścigają  się  w  promocjach,  dekoracjach, kuszą  kolorami,  z  pozoru  pięknymi przedmiotami, bez których święta będą szare i smut‐ne.  Gdzieś  w  tym  zgiełku  ginie  prawdziwy  sens  ad‐wentu – czasu oczekiwania. Jan Paweł II już od pierw‐szej niedzieli celebrował czas oczekiwania, przy czym celebrował oznacza tu przywiązywać do czegoś szcze­gólną wagę, często coś praktykować i powtarzać. 

Na  początku  w  refektarzu  pojawiał  się  wieniec adwentowy  z  czterema  świeczkami,  skromnie  ozdo‐biony bombkami  i wstążkami. Może  i w naszych do‐mach  taki  samodzielnie  wykonany  wieniec  będzie przypominał  o  czasie  wyciszenia,  modlitwy  w  ocze‐kiwaniu,  jednocześnie  skłaniał  do  refleksji  nad  sobą, prostowania swoich ścieżek, by przez te cztery tygo‐dnie  przygotować  się  na  zaproszenie  Dzieciątka  do domu  swojego  serca.  Pozwoli  mam  nie  szaleć  z  po‐rządkami,  zakupami,  prezentami,  skłoni  do  porząd‐ków we własnym życiu duchowym. 

Potem  piękny  zwyczaj  mikołajkowy  –  tak,  Ojca Świętego  odwiedzał  Mikołaj,  żartów  było  wiele, skromne upominki miały wielką moc, przygotowywa‐ły na radość narodzenia. 

Budowanie  szopki  to  dla  Papieża  czas  radości, szopki  były  prawie  w  każdym  pomieszczeniu,  przy każdej  Ojciec  Święty  zatrzymywał  się  codziennie  na chwilę modlitwy,  zadumy nad Tym,  który przyszedł, przyjdzie  i  zawsze  przychodzi.  Jak  pięknie  było  by w centralnym  miejscu  w  pokoju  ustawić  własną szopkę i zatrzymać się na chwilę. 

Choinka,  podobnie  jak  szopki  ustawione  we wszystkich  pomieszczeniach,  ulubione  świerki,  pięk‐nie udekorowane. Stawiane w naszych domach niech staną  się na nowo świadectwem drzewa życia,  drze‐wa, które rodzi się z małego nasionka, wyrasta dzięki słońcu  i  ożywczej wodzie,  z jednego drzewa powstał krzyż  naszego  zbawienia,  narodziny  łączą  się  ze śmiercią i zmartwychwstaniem. Ubierając choinkę,  

  

 róbmy  to  z  miłością,  niech  bę‐dzie to radosna celebracja życia, światła miłości Dzieciątka. 

 Boże Narodzenie Wieczerza wigilijna – nie by‐

ło dwunastu potraw, były przy‐stawki, najczęściej ryba w gala‐recie,  sałatka  jarzynowa, barszcz z uszkami, ryba smażo‐na,  na  końcu  wspaniałe  ciasta, za  którymi  Ojciec  Święty  prze‐padał.  Skromna,  pełna  miłości i piękna  wigilia  była  wstępem do  krótkiego  kolędowania i przygotowania  do  Pasterki. Potem  codzienne  śpiewanie kolęd, wróćmy do tego zwycza‐ju, niech nasze kolędy, tak pięk‐

ne, będące  żywym przekazem Ewangelii  zabrzmią w naszych domach, zamiast serwowanych zewsząd pio‐senek bożonarodzeniowych. 

 Wielki Post Po radosnych przeżyciach zbliża się  czas Wielkie‐

go Postu.  Jan Paweł  II całym swoim życiem uczy nas miłości do Krzyża. Każdy z nas ma nieść swój ziemski krzyż za Zbawicielem, by przygotować się w pełni na przejście  do  wieczności.  Jak  często  spotykam  się z opinią wielu ludzi, i to praktykujących katolików, by zdjąć ze ściany krzyż, przecież przynosi nieszczęście. Pewnie  rozmaite  symbole  fortuny,  pierścienie  itp. zapewnią  szczęście,  dobrobyt  i  co  tam  jeszcze  kto chce  dodać.  Bez  krzyża  nie  ma  zbawienia,  ostatni Wielki  Piątek  w  życiu  Papieża  jest  najwspanialszą nauką  o  konieczności  docenienia  symboliki  krzyża w naszym życiu. 

 Zachęcam do  lektury, opowieść o ostatnich  latach 

z Ojcem Świętym Jego sekretarza pozwala spojrzeć na Papieża  jak na  człowieka  świętego  za  życia,  a  jedno‐cześnie  pełnego  dziecięcej  radości  z  magii  świąt, z piękna  przyrody,  umiłowania  modlitwy.  Przeży‐wajmy  każde  święta  jak  Jan  Paweł  II,  nauczmy  się własnej  celebracji  każdego dnia, wtedy  kłopoty  dnia codziennego  staną  się  mniejsze,  cieszmy  się,  dajmy sobie  czas na odpoczynek,  na  jeden dzień,  jedno po‐południe  w  tygodniu,  by  wczuć  się  całym  sobą w piękno świata stworzonego przez Boga. 

Zapraszam do  refleksji w oczekiwaniu na kanoni‐zację Jana Pawła II. 

ALEKSANDRA KĘDZIERSKA Abp Mieczysław Mokrzycki, Brygida Grysiak 

Miejsce dla każdego. Opowieść o świętości Jana Pawła II, Wydawnictwo ZNAK 

Dla dzieci 

Strona 16 

  

U b i e r a m y  c h o i n k ę  s ł o w a m i  Ludwik Jerzy Kern Choinka                         

Chyba każdy z nas lubi ubierać choinkę. 

Spróbuj swoich sił  i ubierz choinkę w słowa, podobnie jak polski poeta,  Pan Ludwik Jerzy Kern. Nie jest to proste zadane,  ale z całą pewnością Ci się uda  POWODZENIA