2013 06 09 240 12

12
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 12 (240) 9 czerwca 2013 r. POSPOLITE RUSZENIE FOTOGRAFICZNE NA WILDZIE Przypominamy o naszej „fotograficznej” akcji – zachęcamy do dzielenia się fotografiami ilustrują‐ cymi życie na Wildzie w latach 1945‐89. Pani Magdalena Mrugalska‐Banaszak zaprasza co ponie‐ działek od godz. 15.30 do 16.30 do przynoszenia fotografii, które na miejscu skanuje i opisuje. Ma z nich powstać wystawa fotograficzna, a z czasem publikacja. Ja Jestem Zmartwychwstaniem Ewangelia na dziś Z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 7,11-17) "Młodzieńcze, tobie mówię wstań!" Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego mat- ce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: "Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój". I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie. W tym numerze polecamy: Kazanie katechetyczne – str. 57, Wieczór autorski z ks. Kubą Marchewiczem, który będzie gościł w naszej parafii z nowa książką „Drobiny życia” – str. 8, Katechezę liturgiczną (cz. 8.) – str. 10.

description

W tym numerze polecamy: * Kazanie katechetyczne – str. 5‐7, * Wieczór autorski z ks. Kubą Marchewiczem, który będzie gościł w naszej parafii z nową książką „Drobiny życia” – str. 8, * Katechezę liturgiczną (cz. 8.) – str. 10.

Transcript of 2013 06 09 240 12

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 12 (240) 9 czerwca 2013 r.

POSPOLITE RUSZENIE FOTOGRAFICZNE NA WILDZIE

             

 Przypominamy o naszej  „fotograficznej” akcji – zachęcamy do dzielenia się  fotografiami  ilustrują‐cymi życie na Wildzie w  latach 1945‐89. Pani Magdalena Mrugalska‐Banaszak zaprasza co ponie‐działek od godz. 15.30 do 16.30 do przynoszenia fotografii, które na miejscu skanuje i opisuje. Ma z nich powstać wystawa fotograficzna, a z czasem publikacja. 

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Ewangelia na dziś

Z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 7,11-17) "Młodzieńcze, tobie mówię wstań!" Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego mat-ce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: "Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój". I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

 

W tym numerze polecamy:  

Kazanie katechetyczne – str. 5‐7, 

Wieczór autorski z ks. Kubą Marchewi‐czem, który będzie gościł w naszej parafii z nowa książką „Drobiny życia” – str. 8, 

Katechezę liturgiczną (cz. 8.) – str. 10. 

Rozważanie 

Strona 2 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.pl,e‐mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 

 Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem 

pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, pro‐simy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

List do parafian   Moi Drodzy, w maju 2012 r. w dominikańskim miesięczniku „W Drodze” opublikowałem artykuł o zjawisku pedofilii w Kościele. Przygotowując ten materiał, zaznajomiłem się ze zjawiskiem pedofilii w naszej wspólnocie rzymskokatolickiej. Ale poznałem tak­że mechanizmy manipulacji tym zjawiskiem. To tytułem wprowadzenia. 

W piątek zadzwonił do mnie przyjaciel, informując mnie, że Polsat o 17.15 ma zamiar wyemitować reportaż o byłym proboszczu z Bojano­wa (archidiecezja gdańska). Ksiądz Mirosław Bużan został skazany prawomocnym wyro­kiem sądu Rzeczpospolitej za molestowanie 15­letniej para­fianki. Miał ją całować, przy­tulać i głaskać po plecach. Do molestowania miało dojść (to podstawowa trudność pisania tego tekstu – jakiego trybu używać: orzekającego czy przypuszczającego?) na plebanii. Konsekwen­cją wyroku skazującego (powtarzam: prawomoc­nego) była decyzja arcybiskupa Leszka Sławoja Głódzia o odwołaniu księdza Bużana z funkcji proboszcza. Logiczne. 

Ale ksiądz Bużan nie pogodził się z wyro­kiem. Uważał (i uważa), że został pomówiony i niesłusznie skazany. Jego siostrzeniec zaprzyjaź­nił się z dziewczyną, która była (miała być) ofiarą molestowania. A może ją rozkochał w sobie? Roz­mowy tych dwojga osób były nagrywane. Z tych nagrań wynika, że ksiądz Bużan został wplątany 

w intrygę, która miała go zniszczyć. Z nagrań wy­nika, że nie doszło do żadnego molestowania na plebanii; że ksiądz Bużan naraził się miejscowemu przedsiębiorcy, który opłacił rodziców dziewczyny, aby ta oskarżyła proboszcza. 

Należało potwierdzić autentyczność na­grań. Ksiądz Bużan, który zbudował kościół w Bo­janowie i stworzył tam przedszkole, musiał mieć jakieś pojęcie o świecie, bo nagrania oddał bie­głemu i zrobił ich kopię. Dopiero potem przekazał 

je prokuraturze Rzeczpo­spolitej. 

Śledziłem tę spra­wę, bo wydawało mi się, że jest dobrym przykładem na potwierdzenie tezy, że niewątpliwy i niepodważalny grzech pedofilii (a w tym przy­padku raczej efebofilii) bywa manipulowany i wykorzystywany. Słucha­jąc nagrań (prezentowa­nych przez TVN), nabiera­łem przekonania, że ksiądz Bużan jest niewinny. 

Z żalem przyjąłem orzeczenie prokuratury Rzeczpospolitej, która na podstawie opinii biegłe­go stwierdziła, że nagranie jest sfingowane. Pomy­ślałem sobie, że to jednak prawda a ksiądz Bużan manipulując tymi nagraniami, jeszcze bardziej siebie pogrąża. 

Telefon przyjaciela. Patrz na Polsat. Patrzę. I czego się dowiaduję? Biegły, którego opinią pro­kuratura Rzeczpospolitej się podpierała, nie jest biegłym – nie znajduje się na liście biegłych! Pro­kuratura Rzeczpospolitej nie zajęła się natomiast opinią biegłego (znajdującego się na liście bie­głych), który potwierdził autentyczność nagrań. Co więcej, dyktafony zawierające wspomniane nagrania, które ksiądz Bużan powierzył prokura­turze Rzeczpospolitej, zniknęły. Nie ma ich. I nikt z prokuratury nie wie, co się z nimi stało. Nie ma ich. 

Co były proboszcz z Bojanowa myśli o pol­skim państwie, nie wiem. Wiem, za co powinien dziękować Bogu. Za media, które szukają sensacji, bo dzięki nim, a wbrew zaniedbaniom państwa polskiego, ksiądz Bużan wciąż może walczyć o swoje dobre imię. To chyba paradoks naszych czasów. 

 Jak zawsze z sympatią 

o. Adam CR 

Rozważanie 

9‐6‐2013  Strona 3 

Z A P R A S Z A M Y

W przyszłą niedzielę, 16 czerwca, zapraszamy na Mszę świętą

o godzinie 9.30 w intencji ofiar Powstania Poznańskiego

z 1956 roku.

 Rozważanie okiem teologa 

  Dziesiąta niedziela zwykła roku C. A zatem 

dziś Ewangelia według świętego Łukasza, wskrze‐szenie młodzieńca w Nain. 

 Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, 

zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego ‐ jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» Potem przystąpił, dotknął się mar ‐ a ci, 

którzy je nieśli, stanęli ‐ i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mó‐wię wstań!» Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go 

jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaska‐wie nawiedził lud swój». I rozeszła się ta wieść o Nim po 

całej Judei i po całej okolicznej krainie. (Łk 7: 11–17) 

   Komentuje  ten  fragment  francuski  teolog,  Ber‐nard  Sesboüé. Urodzony w 1929  r.,  został wyświęcony na  księdza  w  1960  roku.  Był  członkiem Międzynarodowej  Komisji  teologicznej.  Studiował patrystykę,  teologię  dogmatyczną  i  ekumenizm.  Ten jezuita przez wiele lat był wykładowcą katolickich uczel‐ni we  Francji. W  2011  r.  otrzymał  prestiżową  nagrodę imienia  kardynała  Grente’a  przyznawaną  przez Akademię  Francuską.  Opublikował  ponad  trzydzieści książek. Poniższy fragment pochodzi z jego książki „Jezus Chrystus jedyny Pośrednik” (1991).   „Wskrzeszenie  to  najbardziej  radykalne  uzdro‐wienie.  Dlatego  opowieści  ewangeliczne,  szczególnie w wersji  łukaszowej,  pokazują  Jezusa  zdolnego  do wskrzeszania  zmarłych,  czyli  do  czegoś,  co  jest prerogatywą  boską.  Wskrzeszenia,  jeszcze  nie  osta‐teczne, syna wdowy z Naim  (Łk 7, 11), córki Jaira  (Łk 8, 40–56)  czy  Łazarza  (J  11)  pokazują  czym  jest  śmierć i zmartwychwstanie  zapowiadające  zbawienie  i  już działające w uzdrowieniach. Grzeszna sytuacja człowieka prowadzi do śmierci. Zbawienie pozwala żyć  i ożyć: ono wskrzesza.  Zdrowie  wrócone  paralitykowi  i  życie zwrócone młodzieńcowi  i dziewczynce  staną  się defini‐tywnym  i niepodważalnym znakiem zbawienia w zmart‐wychwstaniu Jezusa.”  

Bernard Sesboüé SJ „Jezus Chrystus jedyny pośrednik” Tom II, str. 160 

 REDAKCJA 

   

Mario Minniti Wskrzeszenie młodzieńca z Nain 

 

In extremis  (parafraza wiersza brata Lamberta, dominikanina z XII w.) 

więc umrę niechaj natura ma rację tak wrócę jak wszystko co ginie i mija tak umrę do portu powrócę zwinięty z bólu jak żagiel u brzegu żyłem jeżeli żyłem uczcie się ode mnie umierać  

JANUSZ PASIERB „Koziorożec”, Pelplin 2007, str.103 

 

Z życia parafii 

Strona 4 

Przystanek  

Wiara nie jest czymś pojmowanym autonomicznie; człowiek nie zostaje chrześcijaninem dzięki refleksji albo na mocy praktyki moralnej. 

 

Benedykt XVI Bóg Jezusa Chrystusa 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, iż są one przekazywane wyłącznie na druk dwutygodnika.

Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Rozkład  jazdy  minionych tygodni 

 

30  maja  w  uroczystość  Bożego Ciała  około  500  parafian  wzięło udział  w  Mszy  św.  i  procesji eucharystycznej  ulicami  naszej parafii. 

1  czerwca:  Lednica  Młodych  – parafialna  młodzież  pod  opieką ojców  Sebastiana  i Tomasza uczestniczyła w lednickim  spotka‐niu. 

3  czerwca  Świetlica  u Zmart‐wychwstańców  świętowała Dzień Dziecka. 

4  czerwca  rozpoczęto  prace remontowe  przy  schodach  do kościoła od ulicy Langiewicza. 

 Rozkład  jazdy  na  kolejne tygodnie  

Przez  cały  czerwiec  zachęcamy do  udziału  w  tradycyjnych nabożeństwach  czerwcowych: w dni powszednie o godzinie 18, zaś  w  niedziele  i  uroczystości o godzinie 18.30. 

W czwartek, 13 czerwca, o godz. 18  w  kaplicy  Matki  Bożej Łaskawej  promocja  książki  ojca Kuby  Marchewicza  CR  pt. “Drobiny życia” (część 2.). Więcej informacji na str. 8. 

W piątek, 14 czerwca, o godz. 18 kolejne  spotkanie  Equipe Notre – Dame. 

W niedzielę, 16 czerwca, o godz. 9.30 Msza  św.  w  intencji  ofiar Powstania Poznańskiego  z 1956 roku. 

W  poniedziałek,  17  czerwca o godz.  18  spotkanie  Komisjii Małżeństwa  i  Rodziny  Para‐fialnej Rady Duszpasterskiej. 

We  wtorek,  18  czerwca, o godz.  18  kolejne  spo‐tkanie  w  ramach  Labora‐torium  Wiary.  Gościć będziemy  księdza  profe‐sora Bogdana Poniżego. 

W czwartek, 20 czerwca, o godz. 20  spotkanie  Komisji  ds. Duszpasterstwa  Dzieci  i  Mło‐dzieży. 

Co poniedziałek pani Magdalena Mrugalska‐Banaszak  w  godz. 15.30‐16.30  zaprasza  na  swój dyżur  w  biurze  parafialnym wszystkich,  którzy  chcieliby  po‐dzielić  się  ciekawymi  foto‐grafiami  dzielnicy  z  lat  1945‐1989,  z  których  planujemy  zor‐ganizowac wystawę w przyszłym roku. 

W  każdy  wtorek  w  godz.  18‐19 oraz  w  pierwszą  niedzielę  mie‐siąca  Koło  Przyjaciół  Radia Ma‐ryja  pełni  dyżury  w  salce  przy biurze parafialnym. 

Przypominamy, że w każdy wto‐rek  o  18.30  odprawiana  jest Msza  św. w  intencji  abstynencji i trzeźwości  w  rodzinach.  Nato‐miast o 19.30 we wtorki spotyka się  Grupa  „Zmartwychwstanie” – grupa  rodzinna Al‐Anon, która zaprasza  wszystkich  borykają‐cych się z problemem uzależnień w rodzinie. 

Co  środę  zapraszamy na  indywi‐dualną  adorację  Najświęt‐szego Sakramentu od godz. 15. 

Kalendarz liturgiczny  

9 VI  –  10. niedziela zwykła 

1 Krl  17,17‐24;  Ga 1,11‐19; Łk 7,11‐17 

10 VI  –  poniedziałek,  bł.  Bogumiła, biskupa, Patrona Archidiecezji 2 Kor 1,1‐7; Mt 5,1‐12 11  VI  – wtorek,  św.  Barnaby,  apo‐stoła Dz 11, 21b‐26; 13, 1‐3; Mt 10, 7‐13 12 VI – środa 2 Kor 3,4‐11; Mt 5,17‐19 13  VI  –  czwartek,  św.  Antoniego z Padwy,  prezbitera  i  doktora  Ko‐ścioła 2 Kor 3,15‐4,1.3‐6; Mt 5,20‐26  14  VI  –  piątek  bł. Michała  Kozala, biskupa i męczennika 2 Kor 4,7‐15; Mt 5,27‐32 15 VI – sobota bł. Jolanty, zakonnicy 2 Kor 5,14‐21; Mt 5,33‐37 16 VI – 11. niedziela zwykła 2 Sm 12, 1. 7‐10. 13; Ga 2, 16. 19‐21; Łk 7, 36 – 8, 3 17 VI – poniedziałek św. br. Alberta Chmielowskiego, zakonnika 2 Kor 6, 1‐10; Mt 5, 38‐42 18 VI – wtorek 2 Kor 8, 1‐9; Mt 5, 43‐48 19 VI – środa 2 Kor 9, 6‐11; Mt 6, 1‐6. 16‐18 20 VI – czwartek 2 Kor 11, 1‐11; Mt 6, 7‐15 21 VI – piątek św. Alojzego Gonzagi, zakonnika 2 Kor 11, 18. 21b‐30; Mt 6, 19‐23 22 VI – sobota 2 Kor 12, 1‐10; Mt 6, 24‐34 23 VI – 12. niedziela zwykła Za 12, 10‐11; Ga 3, 26‐29; Łk 9,18‐24 

Wiara 

9‐6‐2013  Strona 5 

 Kult Błogosławionej Dziewicy  W  uroczystość  Trójcy  Przenajświętszej, w  przededniu święta Matki Kościoła proponuję refleksję nad kultem Błogosławionej Dziewicy.   

Celem niedziel katechetycznych jest próba takiego mówienia o naszej wierze, żeby nie tracąc nic z depo‐zytu  wiary  (odziedziczonej  od  minionych  pokoleń uczniów Chrystusa) znaleźć  język, który odpowiadać będzie wrażliwości współczesnego człowieka. 

Tej  refleksji  musi  towarzyszyć  również  pewna bezinteresowność  –  nie  stawiam  sobie  za  pierwszo‐rzędny cel odpowiadać na naglące problemy Kościoła. 

Kończy się maj – miesiąc poświęcony Matce Bożej. Warto więc  jeszcze zadać sobie pytanie, na czym po‐lega pobożność maryjna.  

Uchybienia kultu maryjnego Zacznijmy  od  negatywnej  strony  tej  pobożności 

maryjnej. Czyli od pytania, jak nie powinien wyglądać kult maryjny. Papież Paweł VI w Marialis cultus  (ad‐hortacja apostolska z 1974 r.) wskazuje na dwie takie ułomności  naszej  pobożności  maryjnej.  Przede wszystkim  bardzo  często  nasza  maryjna  dewocja  to „czcze i przemijające wzruszenie uczuciowe, zupełnie obce duchowi Ewangelii, gdyż ta domaga się wytrwa‐łego i gorliwego działania” (MC 38). 

Zdarza się, że niektórzy czciciele Najświętszej Ma‐ryi  Panny  upatrują  Jej  czci  w  przesadnym  szukaniu nowości lub nadzwyczajnych wydarzeń (por. MC 38). Ileż to razy słyszymy, że są jakieś nowe objawienia, że gdzieś na  szybie pojawiło  się oblicze Matki Bożej,  że gdzieś jakaś figura maryjna płacze… 

Myślę, że i na naszym podwórku parafialnym zna‐leźlibyśmy  pewne  uchybienia. Wszyscy  znamy  starą (pochodząca z XVIII w.)  i  rzewliwą pieśń  „Serdeczna Matko”. Oto druga zwrotka tej popularnej pieśni: Do kogóż mamy wzdychać nędzne dziatki? / Tylko 

do Ciebie, ukochanej Matki, / U której Serce otwarte każdemu, / A osobliwie nędzą strapionemu. / Zasłuży­liśmy, to prawda, przez złości, / By nas Bóg karał rózgą surowości; / Lecz kiedy Ojciec rozgniewany siecze, / Szczęśliwy, kto się do Matki uciecze. / Ty masz za sobą najmilszego Syna, / Snadnie Go Twoja przejedna przy­czyna; / Gdy Mu przypomnisz, jakoś Go karmiła, / Ła­two Go skłonisz, o Matko przemiła. / Dla Twego Serca wszystko Bóg uczyni… 

Jaki  obraz  Boga wyłania  się  z  tej  pieśni  i  czy  ów obraz jest zgodny z orędziem Jezusa o Ojcu? Z takiego wypaczonego  wizerunku  Boga  rodzi się także wypa‐ 

 

Ucząc katechezy, usłyszałem 

od jednego z uczniów, że 

Trójca Święta to: „Bóg Ojciec, 

Syn Boży i… Matka Boża”. 

 

Kazanie 

Strona 6 

czona idea wstawiennictwa, która czasami przypomi‐na „monarchiczno‐łapówkarską” koncepcję dworu, na którym potrzeba protekcji, aby otrzymać upragnioną łaskę.  

Zasady kultu maryjnego Jak zatem ma wyglądać ta nasza pobożność maryj‐

na,  żeby  była  zgodna  z  duchem  ewangelii  i  naucza‐niem Kościoła? 

Spróbujmy tę naszą refleksję rozpocząć od pierw‐szej (chronologicznie) wzmianki o Mamie (dzisiaj jest Dzień  Mamy)  naszego  Pana  Jezusa  Chrystusa.  Otóż Paweł w Liście do Galatów pisze tak: 

„Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z kobiety [niewiasty], zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Pra‐wu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód  tego,  że  jesteście  synami,  Bóg wysłał  do  serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Gal 4: 4–6). 

Czegóż dowiadujemy się o tej tajemniczej kobiecie (Paweł nie raczył nawet przekazać nam Jej imienia!)? Używając nieco  topornego  języka, należałoby powie‐dzieć, że staje się Ona funkcją Bożego planu – ten Bo‐ży  plan  sygnalizowany  jest  przez  wyrażenie  pełnia czasu – mającego nam,  ludziom zaoferować boże  sy‐nostwo. Dokonuje  się  to poprzez misję Syna Bożego. Centrum  tego  stanowi  właśnie  wydarzenie  Jezusa Chrystusa.  „W Maryi  Pannie wszystko  odnosi  się  do Chrystusa  i  od Niego  zależy: mianowicie  ze względu na Niego  Bóg Ojciec  od wieków wybrał  Ją  na Matkę pod  każdym  względem  świętą,  a  Duch  Święty  przy‐ozdobił darami, jakich nikomu nie udzielił.” (MC 25) 

Stąd właśnie należy wyciągnąć jeden podstawowy wniosek,  „by  w  każdym  możliwym  przejawie  kultu dla  Maryi  Panny  szczególne  znaczenie  przyznano części  chrystologicznej…”  (MC  25).  Maryja  ma  nas prowadzić do Chrystusa, ma nam tego Chrystusa uka‐zywać i tego Chrystusa uczyć!  

Wspomniany  powyżej  fragment  Listu  do  Galatów jest o  tyle  interesujący,  że Paweł – co prawda daleki od  dogmatu  Trójcy  Świętej  –  mówi  o  usynowieniu człowieka  jako  o  dziele  Ojca,  Syna  i  Ducha.  A  zatem ów  kult  Maryi  musi  również  wykazywać  charakter trynitarny. Maryja jest „przedmiotem” działania Trój‐cy Świętej i w naszej pobożności maryjnej to powinno być uwidocznione. 

Na końcu należałoby wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie,  który  mocno  wpisany  jest  przede  wszyst‐kim w  uroczystość Matki  Bożej Wniebowziętej.  „Jest to  święto,  w  którym  wspomina  się  doskonałość i szczęśliwość, do  jakiej  została przeznaczona, uwiel‐bienie Jej niepokalanej duszy i dziewiczego ciała, do‐skonałe upodobnienie do Chrystusa zmartwychwsta‐łego.  Jest  to  uroczystość,  powiadamy,  przez  którą Kościołowi  i  społeczności  ludzkiej  zostaje  przedsta‐wiony obraz i niosący pociechę dowód, które poucza‐ją nas, że spełnia się ostateczna nadzieja: gdyż mające 

kiedyś  nastąpić  uwielbienie  jest  szczęśliwym  prze‐znaczeniem  tych wszystkich,  których  Chrystus  uczy‐nił  braćmi,  stając  się  uczestnikiem  tej  samej  „krwi i tego samego ciała” (MC 6).  

Nazywamy Maryję Matką  Kościoła,  ale  Ona  także ukazuje przeznaczenie Kościoła, każdego z nas. Staje się w  ten  sposób  dla  nas  również wzorem.  Jest  tym wzorem  jako  kobieta  słuchająca  Słowo  Boże;  jako kobieta modląca się; jako dziewica rodząca i ofiarują‐ca –  to wszystko  staje przed nami kiedy kontemplu‐jemy Jej obraz ukazany w Nowym Testamencie. 

„Dziś już powszechnie się rozumie, że chrześcijań‐ska pobożność domaga się włączenia w każdą  formę kultu wskazań  i myśli  biblijnych.  (…)  Kult  Najświęt‐szej Panny żadną miarą nie może oddalać się od tego ogólnego ukierunkowania życia chrześcijańskiego; co więcej,  głównie  z  niego  winien  czerpać  nowe  siły i niezawodną pomoc. Pismo  św. bowiem, odsłaniając w niezwykły  sposób Boży plan  zbawienia  ludzkiego, wszędzie  przepojone  jest  tajemnicą  Zbawiciela i wskazuje  – od Księgi Rodzaju do Apokalipsy – bar‐dzo wyraźnie na Tę, która była Matką i Towarzyszką tegoż Zbawiciela” (MC 30).  

 Wizerunek Maryi czy Chrystusa? 

Cechą charakterystyczną kultu maryjnego są sank‐tuaria. Pielgrzymujemy do miejsc objawień uznanych przez  Nauczycielski  Urząd  Kościoła  (jak  Fatima,  Lo‐urdes czy Gietrzwałd), do miejsc objawień, które nie zostały  przez  Kościół  uznane  (jak Medjugorie).  Piel‐grzymuje  także  do  miejsc,  w  których  wielką  czcią cieszą  się  wizerunki  Matki  Bożej.  Jednym  z  takich sanktuariów  są  Sulisławice  leżące  nieopodal  Sando‐mierza.  W  tamtejszym  kościele  znajduje  się  obraz Matki Bożej Bolesnej, jak mniemano przez całe stule‐cia  ikona  Matki  Bożej.  Już  historia  tego  wizerunku nadaje się na scenariusz filmu sensacyjnego. Do Suli‐sławic  trafił  z  Moskwy  w  1610  roku.  Kończyła  się polska wyprawa na Moskwę  i powracający żołnierze brali co popadło jako łup wojenny. Jak wiemy – najła‐twiejszym  łupem wojennym  jest  kobieta.  Otóż  jeden z polskich  szlachciców  zabrał  z Moskwy  córkę  popa, niejaką  Dorotę  Ogrufinę.  Z  domu  rodzinnego  wzięła jedynie  wizerunek  Matki  Bożej.  Możemy  sobie  wy‐obrazić, w jaki sposób musiała być traktowana, skoro nie  chciała  nic  jeść  i  myślała  jedynie  o  tym,  żeby umrzeć…  

W  ten  wizerunek  sulisławski  wpisana  jest  zatem boleść  nie  tylko  Jezusa  i  Jego  Matki,  ale  i  cierpienie także  tamtej upokorzonej kobiety.  Jak miała pokazać historia – nie tylko jej ból. Obraz w Sulisławicach za‐czął  się  cieszyć  czcią. Działy  się  cuda. Wszystko  roz‐wijało się tak szybko, że  już w 1658 r. została powo‐łana  specjalna komisja  złożona  z  teologów Akademii Krakowskiej.  To  właśnie  gremium  wydało  werdykt, że  obraz  jest  cudowny.  Umieszczono  go w  głównym ołtarzu starego sulisławskiego kościoła. I od tamtego czasu okoliczna ludność otaczała go czcią. 

Wiara 

9‐6‐2013  Strona 7 

I  wszystko  pewnie  wyglądałoby  tak  do  dzisiaj, gdyby nie decyzja o renowacji obrazu. Miało to miej‐sce na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Wtedy od‐kryto,  że  ta  ruska  ikona  nie  jest  ikoną,  a  średnio‐wiecznym  obrazem  Matki  Bożej.  Co  więcej,  na  jej awersie  znajduje  się wizerunek  oblicza  Jezusa  Chry‐stusa,  który  według  średniowiecznej  pobożności widniał  na  chuście  świętej Weroniki.  Cóż  zatem ma‐my przed sobą? Okazuje się, że to, co przez całe stule‐cia  czczone  było  jako  ikona Matki  Bożej,  jest  nakry‐ciem  średniowiecznej  bursy  kapelana  wojskowego, który towarzyszył swojej chorągwi i po bitwie udzie‐lał namaszczenia chorych i wiatyku tym, którzy umie‐rali  na  polu  bitwy.  Ten  22‐centymetrowy  kawałek drewna  był wiekiem  skrzyneczki, w  której  chowano Najświętszy  Sakrament  i  olej  chorych.  Tak  oto  po wielu  stuleciach  odkryto  kolejną  warstwę  ludzkiego cierpienia  wpisaną  w  sulisławski  wizerunek  –  ból tych,  którzy  ginęli  na  polach  bitewnych  ówczesnej Polski. Nie wiemy, w jaki sposób ten wizerunek trafił do Moskwy. Nie wiemy  także,  co  działo  z  nim przez niemal  dwieście  lat,  gdyż  konserwatorzy  krakowscy jego powstanie datują na II połowę XV wieku. 

Stajemy przed wizerunkiem, w który wpisane jest nie tylko cierpienie Matki  i Syna, ale także cierpienie uczniów  Syna:  prawosławnej  niewolnicy  polskiego szlachcica i umierających żołnierzy. 

Co widzimy na tych wizerunkach? Na pierwszym planie widzimy Chrystusa w czymś, 

co  jedni  interpretują  jako  grób,  inni  natomiast  jako studnię, kadź, która miała  służyć do wytłaczania oli‐wy  w  ogrodach  oliwnych  Palestyny.  Ukazany  Chry‐stus  żyje,  ale  demonstruje  ślady  męki.  Ręce  Jezusa uniesione w  geście modlitwy  (zgodnie  z  ikonografią chrześcijańską)  są  wyrazem  Jego  orędownictwa  za nami –  Jego braćmi. On  jest ukazany na  tym obrazie jako pośrednik między człowiekiem a Bogiem Ojcem. Za  Jezusem stoi Maryja – Matka. W Niej ukazany zo‐staje cały Kościół, który towarzyszy swojemu Panu. 

Na  awersie  znajduje  się  natomiast  wizerunek Chrystusa  –  tzw.  vera  icon,  Prawdziwe  Oblicze.  Ten wizerunek  nawiązuje  do  opowieści  o  obliczu  Jezusa odciśniętym na chuście świętej Weroniki. Zważywszy, że  mamy  do  czynienia  z  deseczką,  która  była  frag‐mentem bursy eucharystycznej,  jesteśmy adresatami wielkiej katechezy. Oblicze Pańskie – projekcja całego ciała  Zbawiciela  –  zjawia  się  na  chuście  –  kawałku płótna.  Na  podobnym  kawałku  płótna  –  korporale  – kapelan  kładł  Najświętszy  Sakrament  –  Najświętsze Ciało Jezusa. 

Te  dwie  ikony,  które  dzisiaj  prezentujemy  w  na‐szym  kościele,  a  które  są  wierną  kopią  obrazu  suli‐sławskiego, koncentrują się na Misterium Paschalnym Jezusa  i  nawiązują  do  tajemnicy  Eucharystii  stano‐wiącej szczyt i źródło życia Kościoła. 

 KS. ADAM BŁYSZCZ CR 

Pielgrzymka do Sulisławic 7 – 8 września 2013 

   

W 1913  roku, dzięki  zgodzie  świętego Piusa X,  zo‐stał koronowany obraz Matki Bożej Bolesnej z Suli‐sławic.  Główne  uroczystości  jubileuszowe  będą miały miejsce w Sulisławicach w dniach od 8 do 15 września 2013 roku. W pracowni pisania ikon, która mieści się w naszym kompleksie  klasztorno‐zakonnym  powstają  dwa obrazy: Matki Bożej Bolesnej  z  Sulisławic  i Oblicze Jezusa  Cierpiącego.  Są  to  awers  i  rewers  ikony z Sulisławic.  Podczas  naszej  pielgrzymki  do  Sulisła‐wic przygotowywane kopie zostaną pobłogosławio‐ne a następnie umieszczone w naszej świątyni. Dlatego organizujemy pielgrzymkę do Sulisławic.  

Program 7 września 

5.00 – wyjazd z Poznania 14.00  –  zwiedzanie  Sandomierza  (z  prze‐wodnikiem) 20.00 – przybycie do Zajazdu Wisła w Bara‐nowie Sandomierskim obiadokolacja ognisko 

8 września 7.30 – śniadanie 8.30 – wyjazd do Sulisławic 11.00 – Msza święta odpustowa i poświęce‐nie naszych ikon 14.00 – zwiedzanie Sanktuarium 15.00 – wyjazd z Sulisławic 22.00 – przyjazd do Poznania 

 Koszt pobyt w  zajeździe Wisła:  65  złotych  (nocleg, obia‐dokolacja i śniadanie) zwiedzania Sandomierza: ok. 35 złotych przyjazd: ok. 120 złotych  razem: 220 złotych   Zgłoszenia w biurze parafialnym. Przy zapisie należy złożyć 70 złotych zaliczki. 

Z życia parafii 

Strona 8 

ZAPRASZAMY NA WIECZÓR AUTORSKI

CZWARTEK, 13 CZERWCA GODZ. 18.00, KAPLCA MATKI BOŻEJ ŁASKAWEJ

SPOTKANIE Z KS. KUBĄ

MARCHEWICZEM, AUTOREM KSIĄŻKI „DROBINY ŻYCIA”

    

Przed  dwudziestu  pięciu  laty  w  naszej  parafii rozpoczął pracę duszpasterską ks. Kuba Marchewicz. Już po kilku miesiącach zjednał sobie  liczna grupę parafian, a  szczególną  opieką  obdarzył  dzieci  niepełnosprawne intelektualnie i ich rodziny. 

Dziś mieszka na stałe z grupą 20 Burych Misiów ‐ jak mówi  o  swoich  niepełnosprawnych  intelektualnie Przyjaciołach. To właśnie Im poświęcił „Drobiny Życia”. 

Wieczór  autorski  będzie  okazją  do  zakupienia książki  w  promocyjnej  cenie  30  zł.  Cały  dochód przeznaczony  z  jej  sprzedaży  pomoże  realizować codzienność Osady Burego Misia – miejsca, w którym Przyjaciele znaleźli swój Dom. 

Każdy  uczestnik  spotkania  weźmie  udział  w  loterii, w której nagrodą będą ekologiczne sery z Osady Burego Misia.   

Język kwiatów  

Pan  Bóg  stworzył  kwiaty  i  rozsadził je  po  całej  ziemi.  To  dopiero  pomysł! Stwórca ustroił  cały  świat  kwiatami.  To chyba  dla  człowieka.  Chyba  dlatego  za‐chwycił  światem  i  człowiekiem.  Bo  wi‐dział,  że  wszystko,  co  uczynił,  jest  bar‐dzo  dobre.  Bardzo  dobre  i  bardzo  pięk‐ne. Bo wszystko jest w kwiatach. Bo jest godne być w kwiatach. Aż tak Bóg poko‐chał człowieka. 

Człowiek poznał się na kwiatach. Po‐znał  język  kwiatów.  Język  miłości.  Jest  przecież  na obraz  i podobieństwo Boga. Dlatego człowiek stawia kwiaty u stóp Boga. To modlitwa poprzez kwiat. 

Łatwiej mówić o miłości  człowieka do Boga,  trzy‐mając  w  ręku  kwiat  –  dokument  miłości  Boga  do człowieka (według abpa Andrzeja Dzięgi). 

    

Jak pisał św. Augustyn ‐ Małe rzeczy są naprawdę małe, ale być wiernym w małych rzeczach, to wiel‐ka rzecz. "I rzeczywiście małe nie będą wielkie. Nie zbudujemy  żadnego  morskiego  statku  ze  złomu zebranego przez naszego przyjaciela, nawet małej kosmicznej  rakiety.  Ale  wszystkie  te małe  rzeczy zbierane  przez Adama  –  nie  tylko metalowe  dro‐biazgi,  i wszystkie  drobiny,  które  nauczyliśmy  się kolekcjonować, nie pozwolą się nam znudzić sobą, nie przestaniemy się sobą cieszyć. Będziemy ciągle dla siebie przyjaciółmi, bo jak może nie być czegoś, co jest... 

(ks. Kuba Marchewicz CR)  

ZAPRASZAMY   

 

  W  układaniu  kompozycji  kwiato‐

wych  bardzo  ważna  jest  symbolika i kolorystyka  kwiatów,  a  także  oko‐liczności,  którym ma dana kompozy‐cja służyć. 

 Oto  kilka  przykładów  symboliki 

kolorów:  biały – niewinność;  żółty – energia, optymizm;  pomarańczowy – ciepło, radość;  czerwony – miłość;  różowy – łagodność, delikatność, 

młodość;  zielony – ukojenie, spokój;  

 W następnym artykuliku opowiem o symbolice kwia‐tów  oraz  niektórych  tajemnicach  warsztatu  dekoro‐wania. 

EMILIA 

Z życia Kościoła 

9‐6‐2013  Strona 9 

Vaticanum II

Sobór Watykański II i massmedia  

4  grudnia  1963  r.  Sobór  Waty‐kański  II przyjął (stosunkiem głosów 1960  do  164)  Dekret  o  środkach społecznego  przekazywania  myśli (tytuł  łaciński  Inter  mirifica),  tym samym  po  raz  pierwszy w  dziejach Kościoła  zajął  się  kwestią massme‐diów. Chociaż  już wcześniej papieże odnosili  się  do  kwestii  medialnych (od Piusa IX – o prasie; od Piusa X – o  filmie;  od  Piusa  XI  –  o  radiu;  od Piusa XII – telewizji), to dekret sobo‐rowy  jest pierwszą próbą wyrażenia poglądów  Kościoła  na  dynamiczną sferę działań mediów. 

Kościół  przede  wszystkim  widzi w środkach  komunikacji  społecznej narzędzie pomocne w dziele  ewan‐gelizacji.  Ponieważ  Kościół  katolicki ustanowiony  został przez Chrystusa Pana,  aby wszystkim  ludziom  nieść zbawienie,  i wobec  tego przynagla‐ny  jest  koniecznością  przepowiada‐nia  Ewangelii,  przeto  uważa  on  za swój  obowiązek  głosić  orędzie  zba‐wienia  również  przy  pomocy  środ‐ków  przekazu  społecznego  oraz uczyć  ludzi  właściwego  korzystania z nich  (IM  3).  Jak  każde  narzędzie, również massmedia mogą  być  wy‐korzystywane źle. Ojcowie soborowi próbują  zatem  określić  zasady  go‐dziwego używania mediów. 

Pierwszym  zadaniem  mediów jest  informowanie.  Istnieje  więc w społeczności  ludzkiej  prawo  do informacji o tym, o czym  ludzie, czy to pojedynczy, czy zespoleni w spo‐łeczności,  powinni  by wiedzieć,  od‐powiednio  do  warunków  każdego. Właściwe  jednak zastosowanie tego prawa domaga  się, by co do przed‐miotu  swego  informacja  była  zaw‐

sze  prawdziwa  i  pełna,  przy  zacho‐waniu  sprawiedliwości  i  miłości; poza  tym,  aby  co  do  sposobu  była godziwa  i  odpowiednia,  to  znaczy przestrzegała  święcie  zasad  moral‐nych oraz słusznych praw i godności człowieka,  tak  przy  zbieraniu  wia‐domości,  jak  i  przy  ogłaszaniu  ich. Nie  każda  bowiem wiadomość  jest pożyteczna,  „a  miłość  buduje” (1 Kor 8,1) (IM 5). 

Drugą  kwestią  traktowaną wprost  przez  Dekret  jest  stosunek, „jaki  zachodzi między  tak  zwanymi prawami sztuki a normami moralno‐ści”  (IM  6).  Doskonale  znamy  ten problem.  Jak  daleko może  posunąć się  film,  sztuka,  teatr,  program  pu‐blicystyczny  w  ukazywaniu  ciem‐nych  stron  człowieka?  W  którym momencie  to,  co miało  być  sztuką, przestaje nią być, a staje się porno‐grafią  (w  szerokim  tego  słowa  zna‐czeniu)?  Sobór mówi o  tym bardzo wzniośle:  „Wreszcie  omawianie, opisywanie  czy  przedstawianie  zła moralnego  również  przy  pomocy środków  przekazu  społecznego, może rzeczywiście służyć głębszemu poznaniu  i  analizowaniu  człowieka. Przy  użyciu  odpowiednich  form dramatycznych  można  przez  te środki  ukazać  i  uwypuklić wspania‐łość  prawdy  i  dobra.  By  jednak środki  te  nie  przyniosły  duszom szkody  raczej  niż  pożytku,  niech będą  jak najściślej podporządkowa‐ne  zasadom moralnym,  szczególnie gdy  chodzi  o  sprawy  wymagające należytego szacunku lub takie, które w  człowieku,  osłabionym  przez grzech pierworodny, mogłyby  łatwo wzbudzić niskie pożądania” (MI 7). 

Ojcowie  Soborowi  zdawali  sobie sprawę z zagrożeń, które niosą me‐dia poddane dyktatowi  jak najwięk‐szej oglądalności, sensacji  i manipu‐lacji. 

Z  perspektywy  50  lat,  które upłynęły  od  czasu  przyjęcia  na  So‐borze  dekretu  o massmediach,  wi‐dać,  jak  słusznym  było wołanie  Ko‐ścioła  o  kształtowanie  świadomych odbiorców. Odbiorcy – a szczególnie młodzież  –  niech  starają  się  przy‐zwyczajać  do  korzystania  z  tych środków  z  umiarem  i  poczuciem karności. Ponadto niech usiłują głę‐biej zrozumieć to, co oglądają, czego słuchają lub co czytają. Niech dysku‐tują na  te  tematy z wychowawcami i ludźmi doświadczonymi  i niech  się uczą  wydawać  słuszną  ocenę.  Ro‐dzice  zaś  niech  pamiętają,  że  ich obowiązkiem jest troskliwie czuwać, by widowiska, publikacje  i  inne  rze‐czy  tego  rodzaju, które uwłaczałyby wierze  i  dobrym  obyczajom,  nie miały wstępu do ich domu i by dzie‐ci  ich nie  spotykały  się  z  tym  gdzie indziej (IM 10). 

Myślę,  że warto  podkreślić  jesz‐cze  jedną  rzecz  –  „zachęta  soboro‐wa  jest  oparta  na  fundamencie prawa  naturalnego  –  zdolna  jest więc znaleźć oddźwięk u wszystkich ludzi  dobrej  woli”  (kard.  Andrzej Maria Deskur). 

 REDAKCJA 

Z życia Kościoła 

Strona 10 

KATECHEZA LITURGICZNA VIII 

 

Liturgia rozesłania  

 Zgromadzenie  liturgiczne ma  swój początek  i  zakoń‐

czenie.  Zebrani wierni  są witani,  pozdrawiani,  ale  i  że‐gnani. 

Podczas  Mszy  św.  obrzędy  zakończenia  obejmują: słowo  końcowe,  podanie  ogłoszeń  duszpasterskich,  za‐wołanie  „Pan  z  wami”,  błogosławieństwo,  rozesłanie, pocałunek ołtarza  i procesję na wyjście kapłana  i służby liturgicznej. 

Obrzędy  te  mają  jeden  podstawowy  cel.  Uświada‐miają, że każdy uczestnik  liturgii ma powrócić do swych zajęć, codziennego  życia,  swoich obowiązków  i  radości, dziękując Bogu  i chwaląc Go za ofiarę  Jezusa dokonaną dla naszego zbawienia. 

Szczególny  element  tej  części  liturgii  to  błogosła‐wieństwo.  Jest wypraszane od Boga,  źródła  siły  i  życia. Zakłada  ono  wspólnotę  z  Panem.  Błogosławieństwo może  być  udzielane  w  formie  prostej  lub  uroczystej z trzykrotnym „Amen”. Mszał dla diecezji polskich poda‐je 24  takie  formuły przeznaczone na  różne okresy  roku liturgicznego  i uroczystości. To uroczyste błogosławień‐stwo jest inspirowane tradycją Starego Testamentu. 

Eucharystia  to dar dla wyznawców Chrystusa, a  jed‐nocześnie zadanie. Umocnieni Ciałem  i Krwią Chrystusa mamy pójść na „cały  świat”, by przez słowa oraz czyny dobroci  i miłości  świadczyć  o  swej wierze. Wyjątkowe znaczenie ma więc  cotygodniowa, niedzielna Msza  św. Jest ona początkiem nowego  tygodnia, a  równocześnie „ósmym dniem” pozwalającym zakończyć z dziękczynie‐niem miniony  tydzień.  Jest  spotkaniem  ze  Zmartwych‐wstałym, który zbawia i posyła.  

MONIKA WOJEWODA  

 Dziękujemy 

Wszystkim Ojcom, dziękuję memu Ojcu! 

   

atwiej było mi zawsze pisać do Matki czy o Mat‐ce niż o Ojcu. Może dlatego, że go tak wcześnie straciłem,  gdy  moja  dziecięca  świadomość  tak 

naprawdę niczego jeszcze nie rozumiała. Ale później, gdy  inne  dzieci  bawiły  się  ze  swymi  ojcami,  gdy  oni wprowadzali  je  w  dorosłe  życie,  zauważałem,  że w moim  domu  była  tylko  kochająca  nas  Matka,  ale czułem też, że nasza rodzina jest niepełna. 

Nie  byłem  w  tym  czasie  wyjątkiem;  wielu  moich kolegów i koleżanek także wzrastało w okaleczonych rodzinach,  w  których  matki  dokonywały  cudów,  by spełniać  swą matczyną  powinność,  a  również  zastę‐pować  nam ojców.  Jakże  trudną miały  do  spełnienia rolę. Cierpiały, płakały, czekały, nie traciły nadziei, aż wreszcie musiały pogodzić się z tą okrutną rzeczywi‐stością, że pozostały na świecie same, z potomstwem, któremu zabrakło ojca. 

Ale  ojciec  przeżywał  swoją  gehennę.  Uwięziony, wzięty  do  niewoli,  bez  nadziei  na  wolność,  cierpiał nie  mniej  niż  matka.  Zapewne  dręczyły  go  myśli o kochanej  żonie, dzieciach, o  tym,  jak one  sobie bez niego radzą. Cierpiał nie tylko z tego powodu, bo sam często  głodował,  chorował,  a  przecież  i  umierał w osamotnieniu.  Jego  bólu  nikt  nie  rozumiał, musiał się z tym zmagać i odchodzić z tego świata udręczony, sponiewierany,  zapomniany.  Nie miał  komu  przeka‐zać swej ostatniej woli, nikt go nie pożegnał; umierał w  wielkiej  rozterce  duchowej,  bólu  fizycznym,  bez jakiegokolwiek wyrazu współczucia. 

 Ojcowie Kochani i drodzy! Ginęliście  za  Ojczyznę,  za  jej  wolność,  za  nasze 

szczęśliwe  życie.  Ginęliście  na  frontach  wojennych, w powstaniach, w obozach koncentracyjnych, w wię‐zieniach okrutnego systemu, w walce o wolną Polskę dla swych dzieci. To Wy musieliście pozostawiać ko‐chane rodziny, opuszczać swych bliskich, nie wiedząc czy  ich  jeszcze  zobaczycie.  Możemy  sobie  tylko  wy‐obrazić,  ile  to Was kosztowało bólu,  rozterki,  złama‐nych serc, ale nie mogliście wyrzec się polskości, Boga i  Ojczyzny.  Poszliście  na Monte  Casino,  pod  Tobruk, Narvik,  Lenino,  Berlin,  niosąc  nam  wolność,  a  sami składając  w  ofierze  swe  zdrowie,  a  nieraz  i  młode życie. 

Z  Wami  ginęli  też  ojcowie  dzieci  innych  państw, nieraz wrogich, winnych naszej  tragedii. Oni  też mu‐sieli   spełniać   swą   męską   powinność,   wykonywać 

Ł

Z życia Kościoła 

9‐6‐2013  Strona 11 

rozkazy;  oni  też byli  ojcami,  którzy zostawili  swych najbliższych i ginę‐li. W  duchu  chrze‐ścijańskiego  wy‐baczania  nie  mo‐żemy  i  o  nich  za‐pomnieć,  nie szczędźmy  i  za nich  naszej  modli‐twy,  bo  tylko  po‐jednanie  i  wyba‐czenie  przyniesie nam  wszystkim oczekiwane  owo‐ce, by oni już nigdy nie musieli składać 

ofiary ze swego życia za nierozwagę rządzących.  Ojcowie ! Przyjmijcie od nas wyrazy wdzięczności 

za  Wasz  heroizm,  trud,  poświęcenie,  bohaterstwo. Jesteśmy  dumni  z Waszej  postawy,  jesteśmy  dumni, że mieliśmy takich ojców. 

 Boże Wszechmogący ! Prosimy  Cię  za  naszych  ojców;  obdarz  ich  swoją 

Miłością,  zadośćuczyń  im  za  ich  ofiarę  życia,  pozwól im  cieszyć  się  obcowaniem z Tobą  i wspomagaj  nas, byśmy już nigdy nie musieli ich tracić. 

   JANUSZ MARCZEWSKI 

 Fotografia: Poznań, Stary Rynek – 20 lutego 1934 r. Ży‐

jąca parafianka z ul. Gen. Umińskiego z ojcem   

Papież listy pisze  

 List papieża Franciszka do przyjaciela w Buenos Aires, opublikowany przez dzien­nik „EL Clarin”. Tłumaczenie Wera Górska.  

 Kochany Heniu,  dziś otrzymałem list z 1 maja. Sprawił mi wiele ra­dości. Opis święta patrona (Buenos Aires – przyp. red.) przynosi mi powiew świeżego powietrza. Ja mam się dobrze i nie utraciłem pokoju mimo 

całkowicie zaskakującego mnie faktu. Uważam to za dar od Boga. Usiłuję być takim i tak postępować, jak to robi­

łem w Buenos Aires, bo jeśli w moim wieku zmienię 

się, na pewno będę śmieszny. Nie chciałem mieszkać w Pałacu Apostolskim, idę tylko pracować i na au­diencje. Zamieszkałem w Domu Św. Marty (tam, gdzie 

mieszkaliśmy podczas konklawe), który jest domem gościnnym dla biskupów, księży i osób świeckich. Jestem na widoku ludzi i prowadzę normalne ży­

cie: Msza publiczna z rana, jem obiad ze wszystkimi w jadalni, etc. To mi dobrze służy i nie jestem odizo­lowany. 

 Heniu, pozdrów swoich wiernych. Proszę cię, 

abyś modlił się i prosił o modlitwę za mnie.  Pozdrowienia dla Karola i Michała. 

Niech Jezus Ciebie błogosławi i Maryja Dziewica czuwa nad Tobą. 

 Z braterskimi pozdrowieniami, Franciszek, Watykan, 15 maja 2013 

 

 

*** *** ***  

Horyzontu kresy i promyki słońca  Spływające z wolna na zboża wszelakie  Poranki jaśniejące i wieczory głośne od ciszy  Ile was sięgnąć mogłam dotychczas?  Młodość to taka piękna istota  To czynność nieprzerywalna  Pulsująca równo i w rytm serca  Ilekroć wspomnień dosięgnąć zapragniemy  Ilekroć na dłoni znowu ujrzymy  Ten sam kamyk znaleziony lat już kilka temu  Tę samą stokrotkę, którą nieśmiało ktoś wci‐snął  Mówiąc „na pamiątkę”  To zapomnimy o włosach siwiejących  A dłonie postarzałe od czasu nielitościwego  Dowiodą tylko młodości w nas niegasnącej  Bo ona pamięta, a starzec by zapomniał  I teraz gdy spoglądam w świata różne strony  Łza się trwożliwa w oku zmęczonym zatacza  I szuka, szuka ludzi dla których spływała  Z radości i ze smutków  Widzi te same horyzontu kresy  Te same okraszone słońcem zboża  Tylko wyobraźnią musi domalować  Serc bijących tłumy  By młodości stał się cud 

 MILENA TEPER 

Dla dzieci 

Strona 12 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Gałdowska, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hiero‐nim Piotrowie, Milena Teper. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr), Leszek Zygmunt (edycja, WWW). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać za pośrednictwem e‐maili: redakcja@jajestem zmartwychwstaniem.pl lub: [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów. 

  

Szyfrowanka  Rozszyfrujcie zapisaną wiadomość, a przeczy‐tacie zdanie, które usłyszeliście w dzisiejszej Ewangelii.