1929 Nr. 15 z dn. . 10. i Polskiego Towarzystwa...

16
1929 Nr. 15. z dn. 10. CZASOPISMO TECHNICZNE Organ Ministerstwa Robót Publicznych i Polskiego Towarzystwa Politechnicznego. 229 Rocznik XLVII. T E E S C: : Cz ść urz dowa. Cz ść uieurz dowa. Inż. Dr. A. P a r e ń s k i : Zbiorniki retencyjne i użytkowe w dorzeczu górnego Sanu. (Do kończenie). — A. C k r ó . ś c i e l e w s k i : "Wzmocnienie mostu kolejowego na "Wi.śle w Toruniu. (Dokończenie). — Wiadomości z literatury technicznej. — Eecenzje i krytyki. — Nekrologja. — Sprostowanie. Cz ść urz dowa. Ustawy i rozporz dzenia. 1. D z i e n n i k U s t a w Nr. 30 poz. 290: rozporz dzenie Ministra Skarbu z dnia 9 IV. 1929 r. w sprawie ruchu samochodowego, motocyklowego i rowerowego przez granic celn Rzeczypospolitej Polskiej. 2. D z i e n n i k U s t a w Nr. 30 p o z . 230: rozporz dzenie minisfcerjalne z dnia 16 IV. 1929 r. o przeprowa dzeniu meljoracji przy dokonywanej przez urz dy ziem skie przebudowie ustroju rolnego. 3. D z i e n n i k U s t a w Nr. 32 poz. 306: rozporz dzenie Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 20 IV. 1929 iv o uzupełnieniu wykazu przedsi biorstw wyliczonych w rozp. Prezydenta Rzeczypospolitej o ulgach, dla przedsi biorstw przemysłowych i komunikacyjnych. 4. D z i e n n i k U s t a w Nr. 40 p o z . 343: rozporz dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 23 III. 1929 r. zmieniaj ce rozporz dzenie z dnia 12 IX. 1927 r. o orga nizacji urz dów dróg wodnych. 5. D z i e n n i k U s t a w Nr. 41 poz. 347: rozporz dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 10 V. 1929 r. o przepisach budowlanych na obszarze woj. wołyńskiego. 6. D z i e n n i k U s t a w Nr. 45 poz. 376: rozporz dzenie Ministrów Spraw Wewn trznych, Skarbu i Robót Publicznych z dnia 21 V. 1929 r. o układzie polsko niemieckim co do administracji wału Kwidzyńskiego nad Wisł . 7. D z i e n n i k U s t a w N r . 52 p o z . 422: rozporz dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 18 IV. 1929 r. o przepisach budowlanych, na obszarze województwa łódzkiego. 8. W Monitorze Polskim Nr. 109 poz. 274: obwieszczenie Ministra Robót Publicznych z dnia 7 V. 1929 r. o sprostowaniu wykassu wód publicznych, na któ rych Państwo ma pierwszeństwo do użytkowania siły pop dowej wody. 9. W Monitorze Polskim Nr. 117 poz. 294: zarz dzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 V. 1929 r. o wywłaszczeniu na rzecz gm. m. st. Warszawy gruntu pod rozszerzenie ul. Filtrowej. 10. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 139: obwieszcze nie o nadaniu gm. Stanisławów uprawnienia rz dowego na zakład elektryczny w Stanisławowie. 11. W Monitorze Polskim Nr. 149: sprawo zdanie konferencji w Ministerstwie Eobót Publicznych w sprawie jednolitości akcji meljoracyjnej. 12. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 163: uchwała Ra dy Min. zd.13 VII 1929 o dodatkowym kredycie na akcj przeciwpowodziow w województwie stanisławowskim. Zmiany personalne. Mianowania. Radca ministerj alny w VI st. sł. inż. Leon Rosen gart w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerj alny m w V st. sł. Radca ministerj alny w VI st. sł. inż. Walerjan Jost w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerj alnym w V st, sł. Radca ministerj alny w VI st. sł. Dr. Mieczysław Orłowicz w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerj alnym w V st. sł. Referendarz w VII st. sł. inź. Zygmunt Kuszewski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerj alnym w VI st. sł. Referendarz w VII st. sł. inż. Henryk Herbich w Mi nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radc mini sterj alnym w VI st. sł. Referendarz w VII st. sł. Mieczysław Szawernowski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerjaliiym w VI st. sł. Referendarz w VII st. sł. Stanisław Krakiewicz w Mi nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radc mini sterj alnym w VI st. sł. Referendarz w VII st. sł. Mieczysław Franta w Mi nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radc mini sterj alnym w VI st. sł. Referendarz w VII st. sł. Dr. Antoni Czeczott w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radc ministerj alnym w VI st. sł. Referendarz w VIII st. sł. inż, Stanisław Rubi szew ski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany refe rendarzem w VII st. sł. Referendarz w VIII st. sł. Zdzisław Keck w Mini sterstwie Robót Publicznych, mianowany referendarzem w VII st. sł. Referendarz w VIII st, sł. inż. Aleksander Kobyliń ski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany refe rendarzem w VII sfc. sł. Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych) w Warszawie: architekt powiatowy VII st. sł. inż. Stani sław Brok Klotiowski, urz dnik VII st. sł. Antoni Ryczak i urz dnik VII st, sł. inż. Aleksander Gajkowicz — rad cami budownictwa w VI st. sł.; urz dnicy VIII st. sł. inż. Roman Moszyński i inż. Stanisław Modliński — referen darzami w VII st. sł.; urz dnik prowizoryczny VIII st, sł. inż. Marjan Kornelia — urz dnikiem prowizorycznym w VII st. sł. Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych) w Lublinie: urz dnik VII st, sł. inż. Kazimierz Flako wicz — radc budownictwa w VI st. sł., inż. Franciszek Nowakowski i inż. Wacław Szczurkiewicz — referenda rzami w VII st. sł. (prowizorycznie). Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Pubiicznych) w Toruniu: urz dnik VII st. sł. inż. Zdzisław Kowalski radc budownictwa w VI st. sł.; technik budowlany VIII st. sł. Nikodem Witta — asesorem w VII st. sł. Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych) w Krakowie: urz dnik prowizoryczny VI st. sł. inż. Juljan Lauterbach i urz dnicy VII st. sł. inż. Mieczysław Zagór ski, inż. Juljusz Horn, inż. Alfred Samołyk, inż. Maksy* miljan Geisler, inź. Bolesław Swierczyński — radcami budownictwa w VI sfc. sł.; urzdnik prowizoryczny VII st. sł. inż. Bronisław Tyłka i urz dnik VIII st. sł. inź. Antoni Ohlipalski — referendarzami w VII st. sł. Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych) we Lwowie: urz dnicy VII st. sł. inż. Czesław Grołkow ski, inż. Aleksander Drexler, inż. Jan Barwiński, inż. Jan Czaczkowski, inż. Albert Wciślak, inż. Karol Freund • radcami budownictwa w VI st. sł.; urz dnicy powiżory czni VII st. sł. inź. Juljan Nawrocki, inż. Władysław Ruebenbauer, inż. Mieczysław Kastner, inż. Aleksy Biliń ski — referendarzami w VII st. sł.; urz dnik' VIII st. sł. inż. Ludwik Janik — referendarzem w VII st. sł. • Urz d Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych) w Tarnopolu: urz dnik prowizoryczny VI st. sł. Józef Wołoszyn, inż. powiatowy VII st, sł. inź. Leon Baraniew ski, urz dnicy VII st. sł. inż. Wacław Alda, inż. Kornel Paar, inż. Franciszek Przewirski — radcami budownictwa

Transcript of 1929 Nr. 15 z dn. . 10. i Polskiego Towarzystwa...

1929 Nr. 15. z dn. 10. CZASOPISMO TECHNICZNE - Organ Ministerstwa Robót Publicznychi Polskiego Towarzystwa Politechnicznego.

229

Rocznik XLVII.T E E S C:: Część urzędowa. Część uieurzędowa. Inż. Dr. A. P a r e ń s k i : Zbiorniki retencyjne i użytkowe w dorzeczu górnego Sanu. (Do-

kończenie). — A. C k r ó . ś c i e l e w s k i : "Wzmocnienie mostu kolejowego na "Wi.śle w Toruniu. (Dokończenie). — Wiadomościz literatury technicznej. — Eecenzje i krytyki. — Nekrologja. — Sprostowanie.

Część urzędowa.Ustawy i rozporządzenia.

1. D z i e n n i k U s t a w Nr. 30 poz. 290: rozporzą-dzenie Ministra Skarbu z dnia 9 IV. 1929 r. w sprawieruchu samochodowego, motocyklowego i rowerowego przezgranicę celną Rzeczypospolitej Polskiej.

2. D z i e n n i k U s t a w Nr. 30 poz. 230: rozporzą-dzenie minisfcerjalne z dnia 16 IV. 1929 r. o przeprowa-dzeniu meljoracji przy dokonywanej przez urzędy ziem-skie przebudowie ustroju rolnego.

3. D z i e n n i k U s t a w Nr. 32 poz. 306: rozporzą-dzenie Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 20 IV. 1929 ivo uzupełnieniu wykazu przedsiębiorstw wyliczonych w rozp.Prezydenta Rzeczypospolitej o ulgach, dla przedsiębiorstwprzemysłowych i komunikacyjnych.

4. D z i e n n i k U s t a w Nr. 40 poz. 343: rozporzą-dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 23 III. 1929 r.zmieniające rozporządzenie z dnia 12 IX. 1927 r. o orga-nizacji urzędów dróg wodnych.

5. D z i e n n i k U s t a w Nr. 41 poz. 347: rozporzą-dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 10 V. 1929 r.o przepisach budowlanych na obszarze woj. wołyńskiego.

6. D z i e n n i k U s t a w Nr. 45 poz. 376: rozporzą-dzenie Ministrów Spraw Wewnętrznych, Skarbu i RobótPublicznych z dnia 21 V. 1929 r. o układzie polsko-niemieckim co do administracji wału Kwidzyńskiego nadWisłą.

7. D z i e n n i k U s t a w Nr. 52 poz. 422: rozporzą-dzenie Ministra Robót Publicznych z dnia 18 IV. 1929 r.o przepisach budowlanych, na obszarze województwałódzkiego.

8. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 109 poz. 274:obwieszczenie Ministra Robót Publicznych z dnia 7 V.1929 r. o sprostowaniu wykassu wód publicznych, na któ-rych Państwo ma pierwszeństwo do użytkowania siłypopędowej wody.

9. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 117 poz. 294:zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 V.1929 r. o wywłaszczeniu na rzecz gm. m. st. Warszawygruntu pod rozszerzenie ul. Filtrowej.

10. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 139: obwieszcze-nie o nadaniu gm. Stanisławów uprawnienia rządowegona zakład elektryczny w Stanisławowie.

11. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 149: sprawo-zdanie konferencji w Ministerstwie Eobót Publicznychw sprawie jednolitości akcji meljoracyjnej.

12. W M o n i t o r z e P o l s k i m Nr. 163: uchwała Ra-dy Min. zd.13 VII 1929 o dodatkowym kredycie na akcjęprzeciwpowodziową w województwie stanisławowskim.

Zmiany personalne.M i a n o w a n i a .

Radca ministerj alny w VI st. sł. inż. Leon Rosen-gart w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radcąministerj alny m w V st. sł.

Radca ministerj alny w VI st. sł. inż. Walerjan Jostw Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radcąministerj alnym w V st, sł.

Radca ministerj alny w VI st. sł. Dr. MieczysławOrłowicz w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowanyradcą ministerj alnym w V st. sł.

Referendarz w VII st. sł. inź. Zygmunt Kuszewskiw Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radcąministerj alnym w VI st. sł.

Referendarz w VII st. sł. inż. Henryk Herbich w Mi-nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radcą mini-sterj alnym w VI st. sł.

Referendarz w VII st. sł. Mieczysław Szawernowskiw Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radcąministerjaliiym w VI st. sł.

Referendarz w VII st. sł. Stanisław Krakiewicz w Mi-nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radcą mini-sterj alnym w VI st. sł.

Referendarz w VII st. sł. Mieczysław Franta w Mi-nisterstwie Robót Publicznych, mianowany radcą mini-sterj alnym w VI st. sł.

Referendarz w VII st. sł. Dr. Antoni Czeczottw Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany radcąministerj alnym w VI st. sł.

Referendarz w VIII st. sł. inż, Stanisław Rubi szew-ski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany refe-rendarzem w VII st. sł.

Referendarz w VIII st. sł. Zdzisław Keck w Mini-sterstwie Robót Publicznych, mianowany referendarzemw VII st. sł.

Referendarz w VIII st, sł. inż. Aleksander Kobyliń-ski w Ministerstwie Robót Publicznych, mianowany refe-rendarzem w VII sfc. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)w Warszawie: architekt powiatowy VII st. sł. inż. Stani-sław Brok-Klotiowski, urzędnik VII st. sł. Antoni Ryczaki urzędnik VII st, sł. inż. Aleksander Gajkowicz — rad-cami budownictwa w VI st. sł.; urzędnicy VIII st. sł. inż.Roman Moszyński i inż. Stanisław Modliński — referen-darzami w VII st. sł.; urzędnik prowizoryczny VIII st, sł.inż. Marjan Kornelia — urzędnikiem prowizorycznymw VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)w Lublinie: urzędnik VII st, sł. inż. Kazimierz Flako-wicz — radcą budownictwa w VI st. sł., inż. FranciszekNowakowski i inż. Wacław Szczurkiewicz — referenda-rzami w VII st. sł. (prowizorycznie).

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Pubiicznych)w Toruniu: urzędnik VII st. sł. inż. Zdzisław Kowalski —radcą budownictwa w VI st. sł.; technik budowlany VIIIst. sł. Nikodem Witta — asesorem w VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)w Krakowie: urzędnik prowizoryczny VI st. sł. inż. JuljanLauterbach i urzędnicy VII st. sł. inż. Mieczysław Zagór-ski, inż. Juljusz Horn, inż. Alfred Samołyk, inż. Maksy*miljan Geisler, inź. Bolesław Swierczyński — radcamibudownictwa w VI sfc. sł.; urzędnik prowizoryczny VIIst. sł. inż. Bronisław Tyłka i urzędnik VIII st. sł. inź.Antoni Ohlipalski — referendarzami w VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)we Lwowie: urzędnicy VII st. sł. inż. Czesław Grołkow-ski, inż. Aleksander Drexler, inż. Jan Barwiński, inż. JanCzaczkowski, inż. Albert Wciślak, inż. Karol Freund •-radcami budownictwa w VI st. sł.; urzędnicy powiżory-czni VII st. sł. inź. Juljan Nawrocki, inż. WładysławRuebenbauer, inż. Mieczysław Kastner, inż. Aleksy Biliń-ski — referendarzami w VII st. sł.; urzędnik' VIII st. sł.inż. Ludwik Janik — referendarzem w VII st. sł. •

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)w Tarnopolu: urzędnik prowizoryczny VI st. sł. JózefWołoszyn, inż. powiatowy VII st, sł. inź. Leon Baraniew-ski, urzędnicy VII st. sł. inż. Wacław Alda, inż. KornelPaar, inż. Franciszek Przewirski — radcami budownictwa

'230

w VI st. sł.; urzędnicy prowizoryczni VII st. sł. inż.Władysław Zamorski, inż. Adolf Tinz, inż. Józef Piwo-woński, inż. Bronisław Brzozowski, urzędnik VIII st. sł.inż. Stefan Morawek i urzędnik prowizoryczny VIII st. sł.Eugenjusz Eberle — referendarzami w VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Eobót Publicznych)w Stanisławowie: referendarze w VII st. sł. inż. Kazi-mierz Sokołowski, inż. Juljusz G-efall, inż. Ludwik Ebneri urzędnik VII st. sł. inż. Józef Pielasz — radcami bu-downictwa ; urzędnicy prowizoryczni VII st. sł. inż. Ta-deusz Hickiewicz, inż. Bronisław Kułakowski — referen-darzami w VII st. sł. ; urzędnicy VIII st. sł. inź. Stani-sław Rzewuski, inż. Feliks Łowczyński, inż. StefanCzernik — referendarzami w VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Eobót Publicznych)w Nowogródku: architekt powiatowy VII st. sł. inż. Sta-nisław Wołkanowski — radcą budownictwa w VI st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Eobót Publicznych)w Brześciu n/B: radca budownictwa w VI st. sł. inż. JanMoszyński — Dyrektorem Robót Publicznych w V st. sł.;inż. Władysław Źukowski — urzędnikiem prowizorycznymVI st. sł.; technik mierniczy VIII st. sł. Piotr Komocki —asesorem w VII st. sł.

Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicznych)w Wilnie: urzędnicy VII st. sł. inż. Józef Ohmielewskii inż. Włodzimierz Laskowski — radcami budownictwaw VI > . sł.

Śląski Urząd Wojewódzki (Dyrekcja Robót Publicz-nych) w Katowicach: urzędnicy VII st. sł. inź. RomanKawecki i inż. Henryk Parnas — radcami budownictwaw VI st. sł.

Dyrekcja Dróg Wodnych w Warszawie: urzędnikprowizoryczny w VIII st. sł. inź. Klemens Pszenicki —urzędnikiem prowizorycznym VII st. sł.; urzędnicy VIIIst. sł. Jerzy Jodłowski i Zdzisław Świrski — asesoramiw VII st. sł.

Dyrekcja Dróg Wodnych w Wilnie: urzędnicy VIIst. sł. inż. Edmund Wędziński i inż. Mieczysław Micha-lewicz — radcami budownictwa w VI st. sł.

P r z e n i e s i e n i a .Inż. Ignacy Prosiński, radca budownictwa VI st. sł.

z Urzędu Wojewódzkiego (Dyrekcja Robót Publicznych)w Białymstoku — do służby w resorcie MinisterstwaKomunikacji.

Inż. Władysław Dunin, radca budownictwa VI st. sł.z Biura Projektu Meljoracji Polesia w Brześciu n/B — doUrzędu Wojewódzkiego (Dyrekcja Robót Publicz.) w Łodzi.

Inż. Zbigniew Neczaj-Hruzewicz, urzędnik prowizo-ryczny VI st. sł. z Urzędu Wojewódzkiego (Dyrekcja Ro-bót Publicznych) w Łucku — do Urzędu Wojewódzkiego(Dyrekcja Robót Publicznych) w Lublinie.

Inż. Jerzy Majmeskuł, urzędnik VII st. sł. z UrzęduWojewódzkiego (Dyrekcja Robót Publicznych) w Brześciun/B — do Urzędu Wojewódzkiego (Dyrekcja Robót Pu-blicznych) w Łucku.

Inż. Aleksy Kurhanowiez, urzędnik prowizorycznyVII st. sł. z Dyrekcji Dróg Wodnych w Warszawie — doUrzędu Wojewódzkiego (Dyrekcja Robót Publicznych)w Białymstoku.

P r z e n i e s i e n i a na e m e r y t u r ę .Inż. Władysław Ziemiński, radca budownictwa w V

st. sł. w Urzędzie Wojewódzkim (Dyrekcja Robót Publi-cznych) we Lwowie

Z w o l n i e n i a .Inż. Jan Mieszkowski, urzędnik VII st. sł. w Urzę-

dzie wojewódzkim (Dyrekcja Robót Publicznych) w Lu-blinie — na własną prośbę.

Inż. Jan Radwan, urzędnik prowizoryczny VII st. sł.w Urzędzie Wojewódzkim (Dyrekcja Robót Publicznych)w Łucku — na własną prośbę.

Część nieurzędowa.Inż. Dr. Aleksander Pareński.

Zbiorniki retencyjne i użytkowe w dorzeczu górnego Sanu.(Dokończenie).

Uwzględniając dla całkowitej objętości wielkiej wodywynoszącej dla danego dorzecza 32,500,000 m8, wysokośćgórnej warstwy = 4,7 m, jako dla wyzyskania siły wodnejnieużyteczną, otrzymano zapas pracy zbiornika dla pozo-stałej wysokości spiętrzenia = 39,3 m, 5,638 000 KWGr.Długość zapory w koronie wynosiłaby 350 m, a kubaturamuru od '236.000 do 241.000mB —uwzględniając przytem6 m głęboki fundament.

Wykupno gruntów dla tego zbiornika przedstawiasię podobnie jak przy poprzednim z tą jednak różnicą,że na obszarze zalewowym wynoszącym około 711 haznajduje się mniej lasu około 2O°/0 a więcej pól ornych,łąk i pastwisk, razem około 30%, reszta to nieużytkii łożysko rzeki. Pozatem należałoby wywłaszczyć okołotrzydzieści kilka zagród włościańskich, szczególnie w gmi-nach Wołkowyja i Zawóz.

Przełożenie dróg również nie natrafia tu na znacz-niejsze trudności. Całkowita długość dróg gminnychw obszarze zalewowym wynosi bowiem około 7,5 km,a jedynym kosztowniejszym objektem w ciągu tego prze-łożenia byłby most w najwęższym miejscu zbiornika (rys. i)prowadzący odnogę lewobrzeżnej drogi do gminy Zawózpołożonej na prawym brzegu rzeki.

Oba opisane zbiorniki miałyby sumaryczną objętość210 miljonów m3, w czem 81,3 milj, ms musiałyby byćstale opróżnione w oczekiwaniu fali powodziowej, a obję-

tość ta byłaby zupełnie wystarczającą do zamagazyno-wania całkowitej obj ętości wielkiej wody z dorzecza o wiel-kości 955 &m2. W pozostałej objętości 128,7 milj. rn* byłbynagromadzony zapas pracy (nie uwzględniając położeniazakładu o sile wodnej, jedynie największą użyteczną głę-bokość zbiornika) około 10 milj. KWGr.

Szczegółowe daty tyczące opisanych zbiorników ze-stawiono w tabeli VIU-mej.

Oba te zbiorniki są dla retencji rzeki Sanu podsta-wowemi, przyczem dadzą się również wyzyskać dla pro-dukcji siły wodnej. Grdyby jednak chodziło przeważnieo wyzyskaniu siły wodnej górnego dorzecza Sanu t. j . :dorzecza obejmującego obszar źródliskowy rzeki aż do ujściaSolinki z drugorzędnem uwzględnieniem ochrony przedpowodzią to miarodajną jest koncepcja Prof. Dr. Pomia-nowskiego opisana w kilkakrotnie już cytowanej pracy.

Poza opisanemi zbiornikami należałoby jeszczezwrócić uwagę na dogodne miejsca zamknięcia dolinw omawianem dorzeczu, które również dadzą się wyzyskaćdla celów powodziowych i użytkowych.

3. Pierwszem takiem miejscem byłaby dolina Sanumiędzy Zórawinem a Dydiową (rys. 6). Warunki dla zam-knięcia doliny pod Zórawinem wprost idealne. Wysokośćspiętrzenia 31 m długość korony muru 265 m a kubatura103.000 m3. Powierzchnia zalewu 660 ha pokryłaby obokkoryta rzeki przeważnie nieużytki, oraz niewiele lasu

11 3 1B M.

jraoiąz josoS

9o.ip

n.inttr Xdo^s

aauiBpunjz ZUJUY

runu: psoą&fqQ

9IUO.I0I] M.

d Sfdzf)or{o.i ^pOiW u r n

o o

tuiifdpo ara

•BZ09Z.I0p

I

^4 OOa,

1O O

O<MO

03coCM

O Oco co

= 0osco

oco1

co coc - co

lOoi'co

IOS

o"CM

IOt -

CO

coI

os

'5=

03

N

co

60

1O

scowcoco

o

co

3.000

oT—<

lOcoOl

ocoOl

ID

.49

co

CDCO

25

• *

soCM**

5.000

coi-H

8coot>

ta

o

CO

§

25

soOS

6.000

81O

co

48

(M

CO

COos

70

lO

co

aso

5.000

co

Ota

OSco(M

OlCO

59

CO

|

co

IO

9.000

CM

O

CO

44

co

p-CMCD

88

75

i>

• *

OOllO

5.000

soco

o

CDOSCO

o co co• > * L— O Sio —•* taIH" -aT o ' co co'

06

coi—t

209

fMrnco

ta

198

099

64

T—1

%

>nlOi—

CMOC-

CM

CO

619

g

10122

,pUJ

»ococ-

o

106

434

01

coTH

151

«B

i-i

CM

135

220

04174

T HOS

co

os

o

160

304

8CDCM

301

CMCO

»o

coL—CX>CO

lO

295

469

ID

o

oCD

s lOI

CD^CM"1

5

I I ICM

IolO

CDCO

C - ( M

• * CM.

O P

d !n +=

- O 53

•N N

a)aI60

43

Oa

o

O

s °

a aca ca

CO 0 3 o ote w

9

-o ^

li41

gt

PN o

1̂| i

I

i pastwisk. Zagród włościańskich niema do wywłaszczenia.Zbiornik ten o pojemności 68 milj. m3 posiadałby pouwzględnieniu całkowitej retencji z dorzecza o powierzchni199 km2, zapas pracy około 2,8 milj. KWG.

4. Podobnie korzystnie przedstawia się zamknięcieprzegrodą, doliny Sanu pod Zatwarnicą, (rys. 7) którebyutworzyło zbiornik o pojemności 70 milj. ms zamykający484 km2 powierzchni dorzecza o powierzchni zalewowej =619 Aa. Największa głębokość wynosiłaby tu 34,0 m a ku-batura muru przegrody około 135.000 m3. Zapas pracypo uwzględnieniu retencji z całego dorzecza wyraża sięcyfrą 1,54 milj. KWO. W razie wspólnego działaniaretencyjnego ze zbiornikiem wyżej położonym międzyZórawinem a Dydiową zmniejszyłaby się objętość zbior-nika potrzebna do uchwycenia w. wody z 41,6 milj. ms

na 16,5 milj. m3, a zapas pracy nagromadzony w tymzbiorniku wzrósłby do 3.325 milj. KWG. Wywłaszczeniegruntów powierzchni zalanej jest łatwe a siedzib ludzkichz wyjątkiem małego folwarku — niema żadnych do wy-właszczenia. Przełożenie dróg gminnych wynosiłoby około4,5 km długości.

Żuramin.

n, 3 hm

Pys. 0.

Oba te górne zbiorniki na Sanie (rys. 6 i 7) jaki następne podano jako ewentualne alternatywy szczególniejdo wyzyskania sił wodnych zbiornika opisanego pod 1.,który sam w zupełności wystarcza do ujęcia całej wodypowodziowej Sanu w przekroju pod Rajskiem, posiadającprzytem znaczny zapas pracy.

Z dopływów Sanu względnie Solinki zasługująna uwagę dolina potoku "Wołosaty samej Solinki w śre-dnim jej biegu oraz dolina dopływu Solinki, Wetliny.

5. Jeżeliby chodziło o jaknajwiększą objętość zbior-nika w dolinie potoku Wołosaty (rys. 8), możnaby wodęspiętrzyć w km 5,0 tego potoku w gminie Słupusiany na

232

50,8 m wysokości uzyskując tem samem zbiornik o po-jemności około 73,5 milj. #i3, oraz powierzchni zalewu434 ha. Wysokość spiętrzenia sięgałaby wówczas od zna-mienia 574,2 do 625,0 m n. p. m. A. t. zn. poziom ten przypełnym zbiorniku byłby wyższy od takiego poziomu zbior-nika Żórawin —Dydiowa o 27,6 m (poziom pełnego zbior-nika w Dydiowej miałby cechę B.974 m). Uwagę tę umie-szczam ponieważ prof. Dr. Pomianowski projektuje utwo-rzenie obydwóch zbiorników t. j . Żórawin—Dydiowa i Wo-łosianka (błąd w nazwie ponieważ potok "Wołosianka i wieśWołosianka znajduje się w dorzeczu Oporu) w jednakimpoziomie piętrzenia 600 m n. p. m. A. i połączenia oby-dwóch zbiorników sztolnią. 2,3 km długą a to celem wy-równania poziomów i łatwiejszego wyzyskania średniego

zapasu pracy nie mówiąc, już o retencji, któraby musiałaodpaść prawie zupełnie.

Ze względu na koszt budowy byłby omawiany zbior-nik najdroższym z grupy zbiorników przedstawionychw niniejszej pracy.

6. Ostatnie wreszcie doliny nadające się bardzo dobrzedo zamknięcia są doliny Solinki wyżej osiedla Polankii potoku Wetliny. Narzucają się tu wyraźnie trzy alter-natywy I, (rys. 9) między miejscowościami Buk i Polankiw km 22,0 rzeki Solinki II osobne zamknięcie dolinypotoku Wetlina w km 0,4 wreszcie III wspólne zamknię-cie Solinki i Wetliny powyżej osiedla Polanki.

I. Pierwsze zamknięcie ze względów budowlanychbardzo dogodne miałoby bowiem w koronie tylko 150 m

tyje, 7.

rocznego odpływu z większej powierzchni dorzecza dlaprodukcji siły wodnej.

Powierzchnia dorzecza dla zbiornika na Wołosatymod Słuposian do Ustrzyk górnych wynosiłaby 106 km%

a średni roczny odpływ w roku suchym około 2,5 m3 s. Koszttego zbiornika byłby znaczny, ponieważ obok poważnejkubatury muru około 436.000 ma, a więc kosztownej za-pory — należałoby wywłaszczyć osiedle Bereżki (rys. 8)składające się z 60 zagród włościańskich. Zapas pracynagromadzony, w tym zbiorniku wynosiłby po uwzględnie-niu retencji około 8,1 milj. KWG.

Przy uwzględnieniu projektu prof. Dra. Pomianow-skiego należałoby w projekcie autora wprowadzić nastę-pujące zmiany: 1) podniesienie znamienia najwyższegospiętrzenia w zbiorniku Żórawin—Dydiowa do 600 m t . j .o 2,6 m, co spowodowałoby zalanie części wsi Dydiowaokoło kilkadziesiąt zagród włościańskich, które należałobywywłaszczyć oraz 2) obniżenie najwyższego stanu zwier-ciadła wody w zbiorniku Stuposiany-Ustrzyki górneo 25 m t. zn. również do znamienia 600. Obniżenie topołączone jest wprawdzie ze znaczną redukcją kosztówbudowy i wywłaszczenia, bowiem cofka wówczas sięgałabytylko do osiedla Bereżki, a więc wywłaszczenie tegoosiedla by odpadło — lecz także ze znaczną strata

długości a kubatura muru wynosiłaby 65.000 m3. Wyso-kość spiętrzenia sięgałaby od znamienia 475,1 do zn. 608,0.Znaczniejszy koszt przy tym zbiorniku byłby spowodo-wany wykupnem osiedla Buk liczączym około 40 zagródwłościańskich. Przy pojemności zbiornika 24 milj. m3 wy-nosiłaby powierzchnia zalewu około 220 ha. Po uwzglę-dnieniu całkowitej retencji z pow. dorzecza 135,5 km'1,o objętości 13 mil]. wis zapas pracy nagromadzonej w zbior-niku wynosiłby tylko 698.000 KWG.

II. Zapora w dolinie potoku Wetlina utworzyłaby,przy spiętrzeniu wody na wysokości 49-4 m t . j . od znamienia472,6 do zn. 622, zbiornik o pojemności 49,5 milj. m3,któryby przy uwzględnieniu całkowitej retencji o obję-tości 15 milj. OT3 posiadał jeszcze zapas pracy 3 milj. KWG.Powierzchnia dorzecza w miejscu zamknięcia tego potokuwynosi 160 km1, a powierzchnia zalewu około 304 ha.

Koszty budowy byłyby znaczniejsze jak przy zbior-niku poprzednim, ponieważ przy długości korony zapory310 m wynosi kubatura muru 248.000 m8 lecz wykupnoewentualnie wywłaszcznie gruntów nie natrafia tu nażadne trudności, ponieważ powierzchnia zalewu tegozbiornika nie pokrywa żadnych siedzib ludzkich, ani pólornych tylko około 25*/,) lasu a reszta to pastwiska, nie-użytki i łożysko rzeki.

III. Ostatnia wreszcie alternatywa t. j . zamknięcieobu dolin tuż po ujściu Wetliny do Solinki w km 20,2utworzyłoby przy spiętrzeniu wody na wysokość 43,9 mt. j . do znamienia 508 — zbiornik o pojemności 68,7 milj.m3. Zbiornik ten obejmowałby swem działaniem dorzeczeo wielkości 296 km? a powierzchnia zalewu nie przekra-czałaby 470 ha.

Rys. 8.

Przy próżnej górnej warstwie o pojemności 26 milj.m3 wynosi zapas pracy tego zbiornika 3,3 milj. KWG.Sama zapora posiadałaby w koronie 300 m długościa objętość muru 205.000 ms. Wywłaszczenie gruntów jakprzy alternatywie I. i II.

233

Inne daty tyczące zapór i zbiorników opisanych pod3) do 6) podano w zestawieniu tabeli IX-tej.

Oczywiście, że najważniejszemi zbiornikami ze względuna wstrzymanie fali powodziowej pozostają zbiorniki naSanie pod Rajskiem oraz na Solince pod Polańczykiem,ponieważ są dla tego celu zupełnie wystarczające.

Koncepcje opisane pod 3, 4, 5 i 6 podano jako ewen-tualności możliwe do łatwego wykorzystania średniegorocznego odpływu celem produkcji siły wodnej, oraz wy-równania stanów wód t. j . podniesienia stanów niskichi obniżenia stanów najwyższych. To działanie zbiornikówma znaczenia dla żeglugi nietylko na Sanie, lecz i naWiśle, gdyż wpływ jego sięgałby na Wiśle aż do War-szawy.

Wpływ ten dzisiaj trudno cyfrowo określić z powodubraku dokładniejszych danych statystycznych byłby jednakniewątpliwie znaczny, ponieważ we wszystkich opisanychzbiornikach zapas wody nawet przy pustej górnej war-stwie, byłby znaczny a praca turbin rozkładałaby tenzapas jakoteż ciągły przypływ, dość jednostajnie.

Zainteresowanie się sprawą budowy zbiorników re-tencyjnych i użytkowych wzrosło w ostatnich czasacha sprawa ta niejednokrotnie była w prasie fachowej. oma-wianą. Ma ona swoich zwolenników, lecz i przeciwnikównie brak.

Nawet w prasie codziennej pojawiają się tu i ówdziejaskółki o staraniach zagranicznych kapitałów celem uzy-skania konsensu do elektryfikacji, w czem zbiorniki kar-packie ważną odgrywają rolę.

Sprawa ta ma także ważne znaczenie w polityce,ponieważ nasuwa się tu pytanie l): Skąd będziemyczerpali energję w przypadku, gdyby nasze obecneźródła zasobu energji, leżące w pasach granicznych,stały się podczas wojny terenem walk, lub co gorszezostały zajęte? I ten moment powinien być dla jak naj-szybszego rozpoczęcia budowy tych zbiorników nietylkomiarodajny, ale i decydujący.

Przeciwnicy budowy zbiorników użytkowych posłu-gują, się chętnie argumentem, drogiej produkcji energjizapomocą siły wodnej w kraju o nieprzebranych zasobachwęgla.

Legenda ta została już dawno rozwianą, tem żenajściślejsze obliczenia wykazały największą rentownośći najtańszą produkcję w elektrowniach kombinowanycht. j . częściowo o produkcji termicznej (trzon dijagramupracy), i częściowo wodnej (pokrycie szczytów tego dija-gramu), jeżeli kapitał włożony ma na celu tylko produk-cję energji.

Jeszcze korzystniej przedstawia się sprawa przyzbiornikach karpackich, które w pierwszej liuji majązapobiegać klęskom powodzi a jako produkt drugorzędnyni«jako dodatkowy uzyskuje się siłą wodną. W tym wy-padku koszt produkcji 1 KWG trudno obliczyć — będzieon jednakowoż zawsze znacznie niższy od takiego kosztuprodukcji termicznej elektrowni leżącej nawet w samymzagłębiu węglowem. Jako przykład niechaj służy pro-dukcja elektrowni zbiornika rzeki Mohne') (w środkuzachodnio-niemieckiego zagłębia węglowego), której cenasprzedaży 1 KWG wynosi 2 fenigi.

Wreszcie należy przytoczyć o tej sprawie zdaniawybitnych naszych fachowców wypowiedziane w osta-tniej dobie na I-wszym Polskim Zjeździe Hydrotechni-cznym. Zdanie byłego długoletniego Ministra Robót Publ.i Prof. Politechniki Warszawskiej Inż. M. Rybczyńskiego„W Polsce wyzyskanie energji wodnej jest jeszcze nabardzo niskim stopniu rozwoju. Obfitość węgla i innychźródeł energji cieplnej, a równocześnie brak wielkich

') A. Pareńskł: „Znaczenie i postępy wyzyskania sil wo-dnych". Przegląd Techn. 1928.

*) A. PareńsM: „G-ospodarka wodna w Reńsko-Westfalsliiemzagłębiu przemysłowem" Przegląd Techn, 1929.

234

i tanich źródeł energji wodnej, przy wielkiej drożyźniekapitału opóźnia rozbudowę zakładów wodno-elektrycznychMimo to geograficzny rozkład naszych źródeł energji,i co zatem idzie, w z g l ę d y s t r a t e g i c z n e , nie pozwa-lają na zupełne zaniedbanie tych darów natury. Istotanaszych sił wodnych, charakteryzujących się ogromnąróżnicą w objętości odpływów niskich i wysokich, czynisprawę regulacji odpływów zapomocą magazynowanianiemniej aktualną, niż gdzieindziej.

duże różnice pomiędzy wodami niskiemi a wielkiemi.Stale powtarzające się powodzie nakazują zużytkować też-same zbiorniki dla retencji wód powodziowych. Równo-cześnie trudności zachodzące przy uspławnianiu górnejWisły dałyby się w dużym stopniu usunąć, gdyby możnapowiększyć, zapomocą regulacji odpływu, ilość wodyprzepływającej w czasie niskich letnich i jesiennych sta-nów. Chociaż więc budowa zbiorników i opartych na nichzakładów wodnych jest przedsięwzięciem kosztownem, to

Rys. 9.

Dlatego konieczność uzgadniania konfliktów jakiemogą zajść przy różnorodnem wyzyskaniu wody, będzieu nas również na porządku dziennym.

Konieczność ta występuje zresztą i z innych wzglę-dów, a mianowicie z powodu znaczenia, jakie rzeki naszeposiadają dla rolnictwa.

Przypatrzmy się tej kolizji interesów w dwóch zasa-dniczych typach rzek — w rzekach górskich i nizinnych.

K a r p a c k i e d o p ł y w y W i s ł y i D n i e s t r up o s i a d a j ą w z g l ę d n i e d u ż e z a s o b y e n e r g j izwłaszcza, jeżeli zapomocą sieci zbiorników zniweluje się

jeżeli część kosztów magazynowania wody przejmie nasiebie Państwo z tytułem ulepszenia drogi wodnej i re-tencji powodziowej, wówczas sfinansowanie zakładu wodno-elektrycznego może być nietylko umożliwione, a l e n a -w e t ł a t w e , o ile w i ę c w p l a n i e g o s p o d a r c z y mz b i o r n i k a da s i ę u z g o d n i ć r ó ż n e r o d z a j ew y k o r z y s t a n i a w o d y , w ó w c z a s r e a l i z a c j ap r z e d s i ę w z i ę c i a n i e b ę d z i e t r u d n a 1 )

') Prof. I.nź. Mieczysław Ryloczyński: „Potrzeba założeniainstytucji kongresów gospodarki wodnej" "Warszawa 1929.

G-łos Prof. Dr. Maks. Matakiewicza : „Niestety sprawawyzyskania sił wodnych, mająca tak doniosłe znaczeniedla gospodarstwa narodowego, stanęła w martwym punk-cie. Brak inicjatywy prywatnej, brak chęci do inwesto-wania kajńtałów krajowych, trudność wprowadzenia ka-pitałów zagranicznych, ciasnota pieniężna i wysokie opro-centowania kredytów, to wszystko są powody zastoju natem polu. A przecież jest to dział gospodarstwa, któryprzeznaczony jest par excellence dla inicjatywy prywatnej.Do tego pojawiają się głosy, że nasze siły wodne sązbyt małe i nieekonomiczne, a powtóre, że nie powinnosię ich wogóle rozbudowywać, gdyż uczynią, szkodliwąkonkurencję, pracującemu już i tak w ciężkich warun-kach, górnictwu węglowemu i rozwojowi wydobywaniagazów ziemnych. A przecież we wszystkich krajach za-chodnich, bez wyjątku, a dalej Szwecji, Norwegji i Fin-landji rozbudowuje się gwałtownie siły wodne, a nawetsowiecka Rosja rozpoczęła w ostatnich latach wielkiei doniosłe prace na wyzyskaniu sił wodnych.

Oo do zarzutu pierwszego t . j . małej wartości gospo-darczej sił wodnych, to jest zarzut niesłuszny i niefa-chowy — nie można wszystkich sił wodnych w Polscez góry dyskwalifikować. Stosownie do przyrodzonychwarunków rzek i potoków okażą się pewne przedsięwzię-cia, przy bliższem badaniu mniej lub więcej ekonomiczne,jednak z góry można powiedzieć, na podstawie dotych-czasowych badań, że pewne zakłady mają niezmierniekorzystne warunki założenia. Powiedzmy siły wodne Du-najca dadzą niewątpliwie bardzo korzystne wyniki, dziękiobfitości odpływu i dużym spadkom, a to samo możnabypowiedzieć i o innych centrach sił wodnych.

Co do zarzutu drugiego, to niema on również uza-sadnienia, g d y ż r o z b u d o w y w a ć t r z e b a p r z e d e -w s z y s t k i e m t e ź r ó d ł a e n e r g j i , k t ó r e g w a r a n -t u j ą n a j t a ń s z ą p r o d u k c j ę a w wie lu wypad-k a c h r a c h u n e k w y k a ż e z pewnośc ią , że s i ł aw o d n a b ę d z i e n a j t a ń s z y m ź r ó d ł e m e n e r g j iTakie stanowisko nie zaszkodzi naszemu górnictwu wę-glowemu, jeżeli się zważy, że zapotrzebowanie siły jestu nas dziś stosunkowo niewielkie, leoz będzie w przy-szłości wzrastać w przyspieszonem tempie 1).

235

Zdanie Prof. Dr. Karola Poinianowskiego cytowanojuż kilkakrotnie poprzednio. Oprócz tych głosów znale-ziono i głos trochę bojaźliwy w tej sprawie, mianowiciew pracy p. Inź. T. Tillingera: p, t. „Sztuczne zasilanieWisły" znajduje się po wzmiance o zasilaniu Wisłyzbiornikami projektowanemi w Karpatach następująceostrzeżenie:

„Nie należy jednak zapominać i o odwrotnej stroniemedalu. Największe katastrofy powodziowe powodowanesą w ostatnich czasach (w Ameryce i w Italji) nie samemwylewem rzek, lecz runięciem zapór kamiennych na zbior-nikach. Karpaty, pod względem solidności fundamentowa-nia, nie przedstawiają bynajmniej warunków idealnych.To też należy się do zbiorników, mających zabezpieczyćkraj od klęsk powodzi, odnieść z wielką rezerwą i byćbardzo ostrożnym w tfij sprawie",

Zarzuty te nie mają wogóle żadnego uzasadnienia,ponieważ i d e a l n y c h warunków fundamentowania wo-góle na świecie niema. Karpaty pod tym względem możnajeszcze uważać za pierwszorzędny teren. Pozatem znanąjest rzeczą, źe budowla dobrze zaprojektowana wykonanai utrzymywana, której ruchy kontrolowane są w krótkichodstępach czasu (n. p. co dwa tygodnie) bez kataklizmu(n. p. trzęsienia ziemi) zawalić się nie może. O ilebysię ten zarzut przy budowie zbiornika uwzględniło trze-baby z równą pewnością przyjąć, że gwałtowne ruchyskorupy ziemskiej zawalą domy mieszkalne na głowy mie-skańców miasta tej wielkości co Warszawa — a pomimoto ludzie w Warszawie mieszkają i tą, ewentualnością, sięzbytnio nie kłopocą. Wreszcie znany jest szeroki gesti sposób wykonywania budowli w Ameryce, w którejtrzymają się i stoją te największe dzieła inżynierskie, któreprojektowali względnie kontrolowali projekty wybitniinżynierowie' europejscy.

Wystarczającą odpowiedź na powoływanie się naamerykański sposób budowania zapór dał prof. Mat-tern'owi, Ziegler w tomie I swego dzieła „Der Talsper-renbau" str. 40 (Berlin 1925). „In Deutschland wurdenschon Damme gebaut, als die Biber in Nordamerikanoch die einzige Lebewesen waren, welche den Dammbaubesser verstanden als manch einer",

Inż. Aureljusz Chróścielewski.

Wzmocnienie mostu kolejowego na Wiśle w Toruniu.(Dokończenie).

Na rys. 48 pokazano już ukończony i odwodnionycios oraz oblicowaną skarpę.

W czasie trwania roboty zmontowano około 3.030 tkonstrukcji żelaznej, nitując na miejscu budowy bądź rę-cznie bądź pneumatycznie około 270.000 nitów. Podczasnajwiększego napięcia robót pracowało na montażu około400 ludzi.

Na rys. 49 uwidoczniono ostatnie, licząc od stronymiasta, ukończone już duże przęsło w okresie zdejmowaniazeń rusztowań górnych.

VII. Ugięcie pozostające dźwigarów nowych.

Ażeby dźwigar nowy rzeczywiście nie tylko w po-czątku swojej pracy, ale i później niósł przeznaczone dlaniego 112°/0 obciążenia ruchomego, zostawiając dla dźwi-garów dawnych do niesienia po 44% tegoż obciążenia —potrzeba, aby przed połączeniem go z dawnem przęsłemw jedną solidarnie pracującą całość, sztucznie doprowa-dzić go do stanu, w którym znajdują się dźwigary dawne,czyli nadać mu u g i ę c i e p o z o s t a j ą c e , t . j . jakoby

*) Prof. Dr. Maksymiljan Mataldewicz: „O najważniejszychproblemach gospodarstwa wodnego w Polsce" Warszawa 1929.

sztucznie go postarzyć. Dźwigary stare, jak wiadomo, jużdawno swoje ugięcie pozostające otrzymały. Jeżeliby tegozaniedbać i odrazu połączyć dźwigar nowy ze starym, toz czasem, kiedy pod działaniem obciążenia ruchomegowęzły dźwigara nowego otrzymałyby już ugięcie pozosta-jące, a poprzecznice, wobec nierównej wysokości podpór,nie rozdzielałyby już ciśnienia od obciążenia ruchomegow przyj ętem do obliczenia sztywności dźwigarów sto-sunku, dźwigar nowy pracowałby mniej niż powinien,a dźwigary dawne — więcej.

Przewidziała to Eada Techniczna i we wniosku IIIprotokołu Nr. 15 z posiedzenia w dniu 4 lipca 1927 rokupoleciła ugięcie pozostające nadać dźwigarowi nowemuprzed połączeniem go z przęsłem pracującem, czyli przedzawieszeniem na nim poprzecznie.

Zastanawiając się nad sposobem nadania dźwigarowiugięcia pozostającego najpierw przychodzi na myśl spO'sób, że się tak wyrażę „naturalnej", t. j . wywołaniew każdym węźle za pomocą dźwigów, opartych o po-przecznice tych największych obciążeń jakieby miały miej-sce w węzłach przy najniegodniejszern dla każdego węzłaustawieniu dwóch równoległych pociągów normy „A".

Ustanowień takich byłoby tyle, ile jest węzłóww rozpięciu, t. j . siedemnaście. Pierwsze kolejne dziewięć

236

ustawień a eo za tera idzie i napięć na dźwigach, by-łyby różne, następne osiem kolejnych napięć byłyby ana-logiczne do już otrzymanych uprzednio, a ustawienia by-łyby takież tylko odwrócone. Ponieważ każda z takichoperacyj musiałaby trwać conajmniej półgodziny1), a na

starych i poprzecznicy ku górze oraz dźwigara nowegoku dołowi.

Ponieważ pod wpływem postępowego starzenia siędźwigara nowego, drgań i t. p., będzie on powoli otrzy-mywał prawdziwe ugięcie pozostające, to ugięcie spręźy-

CD

oporwy

Rys. 48.

odpowiednią, zmianę napięć w dźwigach, podług liprzedniowykonanych obliczeń obciążenia, potrzebaby było też tro-chę czasu, to ta sumaryczna operacja trwałaby conaj-mniej dziewięć godzin. Ponieważ dźwigi, ustawione nawspornikach w węzłach dźwigara nowego lub tam, gdzieto możliwe, wewnątrz wieszadeł, opierać się miały o po-przecznice, a te ostatnie nawet odciążone w części kole-jowej odpowiednio ustawionym pociągiem, z trudnością tylkowytrzymywałyby to obciążenie, dochodzące do 95,392 tw niektórych węzłach, a głównie ponieważ przy za:stosowaniu tego sposobu musiałaby nastąpić dłuższaprzerwa w ruchu, Dyrekcja Gdańska po uzgodnieniuz Ministerstwem Komunikacji, poleciła zastosować sposóbinny, tak zwany „uproszczony". Dodać jeszcze należy, żeprzy stosowaniu sposobu „naturalnego" pracowałyby, ró-wnież i dźwigary stare zasadniczo na odpór B od dwóchpociągów normy „A", działający z dołu do góry. Prawda,że to działanie mogłoby być w pewnym stopniu zneutra-lizowane ciężarem własnym oraz wprowadzonym na przę-sło pociągiem normy „C", gdyż „A" jeszcze nie posia-damy, lecz pociągnęłoby to za sobą znowu przerwęw ruchu.

Zasada nadania dźwigarowi nowemu ugięcia pozo-stającego^ sposobem „naturalnym" polegałaby na tem, żepo każdej z siedemnastu operacyj część ugięcia pozosta-wałały, jako pozostająca, a reszta znikałaby jako elasty-czna. Suma tych wszystkich pozostających ugięć dałabyogólne t. z. u g i ę c i e p o z o s t a j ą c e .

Zasada nadania dźwigarowi nowemu ugięcia pozo-stającego sposobem „uproszczonym" polega na tem, żemożna nadać dźwigarowi nowemu narazie ugięcie elasty-czne o wielkości równej obliczonemu uprzednio ugięciupozostającemu i w tym stanie „spiąć" dźwigar nowy zestarym przęsłem.

Owo ugięcie elastyczne nadane jako namiastka ugię-cia pozostającego, będzie się składać z ugięcia dźwigarów

») Przepisy M. R. P. z 1926 r. mówią: Obciążenie próbne po-winno trwać tak aługo, jak długo zwiększa się odkształcenie je-dnak conajmniej 12 godzin.

O. E. Paton — Mosty żelazne — tom I. str. B80. Pociąg, usta-wiony najniedogodniąj dla przęsła, powinien stać przy próbie sta-tycznej conajmniej pół godziny.

sto dźwigarów starych i poprzecznicy będzie się wciążzmniejszało, aż w końcu stanie się równem zeru, a ugię-cie dźwigara nowego będzie wciąż rosło, aż stanie się ró-wne ugięciu pozostającemu, takiemu jakie by on otrzy-mał sposobem „naturalnym".

Pozostaje nam obecnie określić wielkość ugięcia po-zostającego, ażeby wiedzieć na jakie wielkości porozsuwaówęzły. Wielkość ta jest sumą dwóch składników.

Składnik pierwszy to ugięcie pozostające, otrzymu-jące się zazwyczaj przy próbie mostu. Zależy ono od pe-wnych przesunięć się względem siebie zespołów w połą-czeniach nitowych pod wpływem drgań, oraz od dobrociwykonania i należytego znifcowania poszczególnych części.

Wielkość tę dla naszego dźwigara można otrzymaćtylko porównawczo. Porównujemy w danym wypadkuugięcie naszego dźwigara z ugięciem dwutorowego mostutczewskiego, którego przęsło jedno, o rozpiętości Z=129 m,pod wpływem pierwszego próbnego obciążenia, jak stwier-dza na str. 30 „Der Bau der neuen Eisenbahnbriickeniiber die Weichsel bei Dirschau" dało max. 4 mm (naj-mniejsze zaś było 1 mm).

Opierając się na powyższej informacji — największeugięcie pozostające nowego dźwigara mostu toruńskiego(1=97,2938 m) przy pełnem obciążeniu obu torów pocią-gami normy „A" wyniosłoby :

4.97,2938.*i= JHQ =3,01 mm.

Składnik drugi to wielkość ugięcia pozostającego,wywołanego późniejszemi wpływami dynamicznemi, po-stępowem starzeniem się i t. p.

Wielkość tę według „Schochterle Verstarkung, Umbauund Auswechselung von Eisenbahnbriicken" st. 33 okre-ślamy na zasadzie wzoru, dającego ugięcie pozostające potrzydziestu jakoby latach służby :

I2 5130'

co dla naszego wypadku wyniesie:97293,8

. ^ = " ^ 1 3 0 ~ = : L 8 ' 9 6

Wobec powyższego całe ugięcie pozostające dla dźwi-gara nowego będzie :

f—ft+ft-*3,01+18,96=21,97 mm.Ministerstwo komunikacji pismem z dnia 12 grudnia

1928 r. poleciło :1. w węźle środkowym dźwigara przyjąć strzałkę

ugięcia 21 mm, przyczem odpowiednie siły w dźwigachwywołać o ile możności jednakowej wielkości;

2- przyjąć, że linją ugięcia jest krzywa paraboliczna,według niej wyznaczyć strzałki w innych węzłach i we-dług tych strzałek wykonać połączenie słupów dźwigaranowego z poprzecznicami, mając przytem na względzie

237

parabola powinna być skutkiem działania jakoby obcią-żenia równomiernie rozłożonego na długości przęsła. Je-dnakowość ciśnień na dźwigach kontroluje się za po-mocą manometrów, wkręconych w każdy dźwig, jak topokazuje rys. 50.

Po otrzymaniu tą drogą sumarycznego rozsunięciaw każdym węźle ściśle pg. rzędnych paraboli i po spraw-dzeniu jednakowości napięć na dźwigach przystępujemydo odpowiedniego zaklinowania poprzecznie, wstawiającpomiędzy poprzecznice i węzłówki dolne dźwigara nowegoodpowiednio wykonane kliny.

Po podklinowaniu można przejść do następnej ope-racji, jaką jest połączenie poprzecznie przęsła dawnego

fiys. 49.

miejscowe ugięcia w węzłach drugorzędnych. Praktycznieodpowiednią strzałkę w danym węźle otrzymujemy, jakto przedstawiono na rycinie 50, zapomocą dźwigów,ustawionych na wspornikach, lub w samych wieszadłach,gdzie na to pozwala brak węzłówek, a więc jest do dźwigułatwy dostęp. Dźwigi za pomocą stoków cisną na poprze-cznice, a za ich pośrednictwem na dźwigary stare, odpórzaś działa na dźwigar nowy.

Ugięcie w tym wypadku otrzymuje poprzecznica dogóry, oba dźwigary stare — również do góry, przytemugięcie dźwigara „A", jako bliższego jest większe, a ugię-cie dźwigara nG* mniejsze (patrz rys. 62). Dźwigar nowyotrzymuje ugięcie w dół. Suma tych ugięć wzięta w osidźwigara nowego przedstaAviona jest na rys. 57. Cyfryw nawiasach przedstawiają rzędne paraboli o strzałceśrodkowej 21 mm. Widzimy, jak małe różnice wypadająpomiędzy rzędnemi krzywej, a rzęduemi zastępczej para-boli, którą byśmy otrzymali licząc ściśle. Ażeby otrzymaćkrzywą ugięcia możliwie najbardziej zbliżoną do parabolii żeby wszystkie poprzecznice pracowały jednakowo —napięcia na wszystkich dźwigach powinny być zgodnieze wskazówką Ministerstwa Komunikacji jednakowe, gdyż

z wieszadłami lub słupami dźwigara nowego, czyli t. z\v.„spięcie*.

Obie te operacje, t. j . otrzymywania ugięcia ; pozo-stającego i połączenie przęsła starego z dźwigarem no-wym, wykonywamy bez przerwy w ruchu. Jedynie punktzerowy, dla odcięcia rzędnej paraboli ustalamy na wie-szadłach i słupach oznaczając na nich poziom pasa dol-nego poprzecznie przy moście nie obciążonym ciężaramiruchomemi.

Zajmiemy się obecnie określeniem wielkości ciśnie-nia dźwigów, potrzebnego do otrzymania przepisanejrzędnej w każdym węźle.

Pod wpływem obciążenia 1 t,m na osi dźwigara sta-rego 4 lub C otrzymamy ugięcie pg. tabeli 1, wypisanew rubryce 1-szej tabeli 5-ej dla każdego węzła, dźwigara.

Jeżeli obciążenie dźwigarów A i C nastąpi niew płaszczyźnie dźwigarów A lub C, lecz "w płaszczyźniedźwigara S za pośrednictwem poprzecznie, to na obadźwigary przeniesie się część tego obciążenia, przyczemna dźwigar A więcej, a na dźwigar G mniej. Odporydźwigarów A i C, a co zatem idzie i ich ugięcia będą sięmiały do siebie jak odległości b:a (patrz rys. 52),

238

CO "̂ H-a CD O

rt <£ | O" O"5̂ <s + +

ci £" ^ ^ C O T - H O T H ^ J C T C O O S C O O T C O O ^ ^ O ^ ^ I O I ^ Ł C ) C Q T - f C 0 ^ £ l T - ł ^ H O i r a O * O C 0 r - l C 0 < - < l > ' > H l > T H

j j w ^ 0 " Ó O > C ) ' O O O Ó Ó C ) O O o ' c 5 ' 0 0 " o " o ' 0 ' Ó O Ó o ' C i O Ó O O ' Ó O ' O O O O O O ^

d T-1r . . t D C O C C C D C C t D ( M T - l ( M r H C q ^ - i < M > - i T - f i H i - l — ' C O C O i O O C O O O O l L — l M C - C O i n C O l O O l i O C M l Ot " 1 f d [ » H i » H U i H ( i i > o ) t - o i ^ o : ^ t i s o i i ! i ( N ^ c - T t i ^ a c o r f t t O T H i o a s i o a s i o o a i o o ł

O f ^ j C O O C O O C O O i H O r - I O t - l O i - ^ O T - l i — I r - t ł - H O O C - l O f M O C ^ O O - T O r - f O T - H O r H O i - f O

c>' o 1 d d o' o d o" o o o o o o o o o o r H o o o d ' © o d ' d 1 o o d c > 1 o o d d " o ' '+ + + + + + + + + + + + + + + + + + 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

» <N

" m U"^ " ^

co c» o ' i-T£ + +* ^ S 8 8 S 8 8 S 8 S 8 S S S 8 S S S S § § S S 2 S S g 2 g § 8 § § g § § §£ »-. o" o" o o" o' o o o1 o" o o o o d o o c5" o o o o" o* o" o CD o o o o" o o o o1 o" o" o

rf"3 o o o o o o ó o ó o o * o o o o o o o o o " ł o o o o * ó ó ó o o o o " o v o 1 o o o "; fc + + + + + + + + + + + + + + + + + + | | I | | I I I | | | 1 | I | | | |

CO £>.

.= > 5 s-03 4) + +

% ? ' " ^ | 0 D > - H C O l D O 5 l T 3 i - I C » i H a > » H a J i - l > H r H T - l r H 0 ) 1 0 D 1 0 H ( t i a ) I M < O M C O ( £ l t O ! t > * 1 0 « l f lS B • o i o c j O C T O c o i o O T u o r a m c o i o s s c n o s a j t - c o o o o o a s c o a o c o c o c o o c o o c o o c o o e o

^ i J C 3 0 0 0 0 0 — 0 i - ( 0 ' - i 0 i - l 0 0 0 0 0 i - I O O O O O O O O O T - i O i - H O T - i O r - H ON ^ ^ o" c T ó o d o c T d o o o o o o o o o" o d o o " o o o " C 5 o ' d d o d ' o ' o o o " o o 1

3 , H ,. 1 O c O O J l O f f i l O C O O S C O O ł C O O o C D O T O O P O C - C - O t N C - C O C O O S C O O l O O O C O C D ^ C O - *

o O ' Ł ^ f s £ M r - < < N O i M O r - i - * ' - < ' * ' - i - Ą ' - i , ' = f 1 i > ' i > : i ' ^ ' . ' - c - c v i c o c < i i > - i N t - ( M t - c o a > i o c n > o o > i o A i £ >

s ^ + + H - + + + + + + + + + + + + + + + I I I l i i l l . T T i i T T i l

™ TH CD• Er co

es ^ °5, «o«> 0) + +

' u S" . Q o W C - r H r H C O t - e O t - M t - C O L - - C O O O O Q 0 ) « ) 0 1 1 l ) t C ( l ) I S 1 0 M « ) r l - < H i 0 1 ( l ] I S M

• ^ . łC) O O O O O O r - l O r - I O r - l O T - l O r H ł - ^ r - l i - l i - J o O O O O O O O O l - I O T - I O r - I O O O0 1* ^ c f c T d d d o c s d o o o o o o o o o o d ' d v o 1 d v G 3 ' d ' d ' o d ' d > d ' o d 1 d 1 d 1 o o ' d v

m r H . . . . . .

t j n-l 1 ( M C O C O C D C O C D l O C O l O O T C O c O C O C O r - l r - J T - f ^ - l i H C O O q O C T C O O Q O Q C O C O m C O l — O J N fl)

y i : o . i ł i i a i - ł c o t - i c O c D O c o o s o O c o o c o c o c o c o e o r H t - c < i i o o - q i c 5 " * o O i - i o i - i a i Q 0 3 0

«- S"3 ̂ o 1 d ' o " d ' c r o d 1 d " o o o o o O ' - i ' i - i i - H r - i o o" d o" o1 o o" 6' d o H d H o H d H O"

g, 1 s + + + + + + + + + + + + + + +- + + + 1 I I 1 1 1 I I 11 11 I I I I 1 1

1 1 8 3cn + +0 ) O l , ,S I P ^ I O T I I C ^ I O OJ T - I C D ( M O 5 CD r MO | r j J . g i - l g g g CO CTIOCDIO CM ( N

£" ^ S o - d > K © " E o " c - K ! ; - : : K o" » R B d 1 K o" = <S R o" K K E o" = K E o" = = c

.2 r X) + + + + + + + + + + -i-O p

. 2 V 7-i i t - •> c o C2 t > i o o i o i > w" S j «» 05 C- CO 3 1 C O - * C M O q >O i ng ^ r d - s a > t » - < T - < e - co i o i o u 2 i o o o

J i l + + + + I I I I 1 1

OT ' 1 , 1 11 | d ' K o- K d" R o l K ^ " r - K d = = K d" K d K o" c o K K K o"1 K K K o" c - K

3 s . f c ' i S ^ + - ł - + H - + I I I I 1 1

;S OT CO CO I M -rfl oo S S O Ł c ^ as. co -^ -3j_ ~« co.W ) " S > 3 CTTKO^K-^ R r. B B R e S R B B S ' B B C O s N E I O K I O K S K C ^ K B E R K C ErtC-COl^CD O 3 O C 0 1 — «£>

r S Ł i - ^ - ^ T H I O i - i i a i o i a i n

p H

i » „ g CO Ol_ O^ C^ «D i-j^ 03^ t-J^ CO CD_S - n t s u T c D a ? c o O - d T o f i M m co^ g ^ C O ^ C O . p ; . - * ; ; , . Ł . K = K ! ; ^ = p K • ^ „ ^ . ^ ^ ^ „ j . „ ^ . . „ „ • * „ „ „

* • * % + + + + l l l l . l 1

J. . _ tS 1> •* CO O \O -# wN - O - e S c o ' C- I> O" d i ' coh H L T ° O K P E E C l O R K K E E R K O 3 E E K CO K i - I K K K K K E K - r i f K R E K E t Ł

_* O O O O O O Ó O O O O O O O t * " ^ ! * — t*~ O O O O O O Ó O O O Ó O O O O O O Oa j » J 3 . v O i O O O O O O Q Q O O Q Q Q - ^ x t ł - 3 i - ^ l l O i O O O O O i n i O i O i O O O O O O O O O

• ^ ^ • r C J f ^ C O C O L ^ L ^ C ^ t ^ C O u & T O C O C O O O O T C W O O O O O i O i O O C ^ t - C T s O ^ O a a a - e t ł - ^ ^ - ^ i - H T H r - t T H

| Z i o O * I + + + + + + + + + + + + + + + + + + | | | | | | | | | | | | | | | | | |

• ŁT b" b" b" b" bH b" b" bB b1 b" & bl" & b" fc? b° b" o" c? o o" o" o" o c? o1 o" o" ć? d" d o" i " o" o"

239

g§•

J O t O C O O Q C - e o o » r -( M O C O O O O T — I O > — 1 OO n O O O O O O C J O O

o" o" o' o" o' d ó' ó' ó' cTI + I + I I I + I +

O O t- •*— o o oO O O OO O ' O CD

I + I +I I o o' o o I

I + I +ca<M w O

t> •* I Cr-4 Q ł-H O O O T-< O

d' d' o' o' o' d' o" d" d'I + I + + + + I +

O w

ó' o o

O J O) ID

o o o o'

I + I +

XĆ5 £ 5o o Q Q.

OJ o8 §Q

o o' ó' o+ 1 + 1

o o

"31 O CM O CO O tM CNI

d d d" d" I I o" d" I I I I I I d d"+ I + + + + + +

o'+

I I

o"

+

2g 2 £I D CO aj iOCO 6 <N O

d- d §• d ° ° § § ° ° ° ° ° ° § §•c

+ I + + + + + +CM

I>O CO CO O3 r-łIM H IO N OT - * O T—1 O O

o d' o1 o" o1

IO IOCD CM

-, Q, O. i

o o o o o II I I + 1 +

§CO O3 "*^ "*}1CO ł-H CM i-HQ, Q, o„ o ,o o o o II + I +

o o o od" o1 o" d1

I + I +II

CDCM CM CD t - l o O CDCD •* CO >O t O r- l COt; r] CC H Q O. OJ r j

d1 d" o' o" o' d' o' o+ + + + + + + I

1 r?o" o"+ I

ffl Dl (O CM•<* r t l •* - *

do' o o'I + I +

coO

co io

o oco m co ioO3 CO 0 3 CO

o o o'+ 1 + 1

-. oo

Oi CD CD i—i O ^ CO Oi ^ ^c o c o i o o O o c o T H - ^O r H O O O T - t O r - * ( 3 )d1 d1 o d' o o o" d" o'+ + + I I + + + +

I ICO - * IN IOIO CO ii M0 O Q Q01 o1 o' o"I + I +

I Ito to o *rt H B MO o, o, o, .

o o II +

1%L d C a O l O H O OCD oą F» pi, o o^ t - CM̂ i> CM^o" ó' o1 ć> o" o o o o' o+ + + + + + I I I I

,-, -^ ^o o1

o" o1

o o o+ 1 +

O CM O CNIO O) Ul O l

( 3 CO CM CO CO o

d" cS <S o"+ 1 + 1

H !O K) r lO5 IO r-l I—O Q 7-; Q

o o' o' o'

+

O CMO CDi—) Oc? o"

(0 Ol tDCO

COI> H ID COo o o oo o <S o+ + + +

W ffi H Tlin H m OJQ O O Q

o' o o o'I + I +

r-t CO Oi CO(.— IO O O"KJ CO to (O

o <S d1 ci'+ + +

qo"

I

o:o"

co ó co cod' o" d o

+ + + +o o

O o

ąqo' o" o" d'

+ 1 + 1

o o

o

+C(3 H CO H O 0 1

8 Q Q Q r-1 Qo o o i i o o

c5" o" o' o" I I o" d'I I + + + +

I I I I I i I I 1

IO co >n co

Q 8,8So o d' dI I + +

io P ^ o o o o o o P . •-;. oo o o oI

§3d"+

CO i H t— CM

O O O O t i

d' d" d' o" I II I + +

o o

+ +I I

co

d

^ OJ

O O 1 I I

IO (M

-O O °- °- OO O O O O O

I I + + + +

-<* I D L -

3 S So r-

+i i o s o o o

CM+

co

+

oo"

o" o" o

I + +I I

I— IO

8 8o' o"

I I I P Ą1 ' ' O O I I I

o co oOJ CO -^1O Q Oo' o' o'I + +

o o o o o o o o

CO IOCO IOo ao' o' o o o

CDCD

+

goo o

+o

I

CM

s<s

o+

I I io

IO

po"

aaIO• < *

O

iO"

R O

+

IO

S8o

I

E K E O O O

+E E R O O O " C K O O

O3

so

+

oo" o

as CD

o K o

83O

S 8K O3

CDC R K K C

8 §R R R R JB

coCTT

+r-Tco

os §•

+„ i n _ CO - CO „ O- C O c CM - W

I I +CO CDof orH K >O

l *

CDco"

JCD

IOco

iico

+

CO L— l >

(M IM IM

8 8- t f CM L^ CO CO

I I I

s o

cod"

O O O 1 |

I + +

CD CD

a, 8ó o+

CD CD THT-l ^ H l ^

I I I I I I O O I I IN

+ + +

Sj c? o 5 S Ą Ą Q. ąd ' ó d ' d ' o o o d ' o o o o o o o o o O r - i| | + + + + + + +

3+

5S —^J —U rV1 X l —U w . ^ . 1 OLI r nir ® cof ^ ^ 1 l̂ T i j t MJ | 1 | 1 l i Ę— i ^ ^ " m i * i • Vł-* •*•" " •

o" ó' d o" o" d1 o" d" c? o o o o o' o d

0 0 CO —ICO CO L~

s s sco

o io coĄ ^ «?,C IO S CD S W

I— O T-łL— OJ CO

+ + + +2 s s a s sf s s s s ss" s'

2 O OJvo = c-

o'V. IO

4

8"8" J J Ol ( t CO Ol d l-* -* CTJ m Tji * ito to w M to to

Q O,ca CNC— R l OT-l CO

CD CD CMlO IO TH

g

• r-i

O

"Sb3

4-

i j p » ii s 8 i AI t

240

1, Ugięcie dźwigara starego przy obciążeniu .1 tjm dźwigarapg. tabeli 1-szej

2. Ugięcie dźwigara A przy obciążeniu . . . .1 t/m po osi dźwigara li

8. Ugięcie dźwigara 0 przy obciążeniu . . . .1 t/m po osi dźwigara B.

4. Ugięcie przęsła starego ku górze na osi dwi-gara B przy obciążeniu

1 t/m po osi dźwigara B.

5. Ugięcie dźwigara nowego B ku dołowi przyobciążeniu

1 tjm po osi dźwigara B.

0. Ugięcie poprzecznicy ku górze przy obcią-żeniu

1 t/m po osi dźwigara B.

7. Sumo, arytmetyczna ugięć przęsła starego,dźwigara B i poprzecznicy przy obciążeniuna dźwigu

1 tjm po osi dźwigara B.

8. Suma arytmetyczna ugięć przesta staregodźwigara B i poprzecznicy przy obciążeniu

I na dźwigu odpowiadającym 2 l/m po osidźwigara B

9. .Rzędne paraboli o strzałce środkowej 21 mm

1

3,803

1,010

0,793

0,914

0,798

0,201

1,913

3,826

8,019

T a l

3

5,504

3,083

2,421

2,792

2,091

0,201

5,084

10.168

10,80S

e 1 a 5.

0

5

8,G64

4,853

8,811

4,395

3,488

0,201

8,084

i

1(3,168

16,468

z n a c z

7

10,627

5,953

4,674

5,390

3,955

0,201

8,084

19,092

19,867

e u i e

9

11,375

6,372

5,003

5,770

4,533

0,201

9,546

21,006

21,000

W ę z ł Ó

7

10,627

5,958

4,674

5,390

3,955

0,201

10,504

19,092

19,867

w

5

8,664

4,853

3,811

4,395

3,488

0,201

9,546

16,168

16,468

3

5,504

8,083

2,421

2,792

2,091

0,201

8,084

10,168

10,803

U w a g a

1

1,803

1,010

0,793

0,914

0,798

0,201

1,918

8,826

3,619

Byc, 50.Wielkości ugięć dźwigarów A i G przy obciążeniu, zaczepionem w osi dźwigara nowego B, pomiesz-

czono w tabeli B-ej w rubryce 2-ej i 3-ej.

Ugięcie przęsła starego ku górze w płaszczyźnie osidźwigara B, obliczone pg. ugięć powyżej określonych dladźwigara i i C, pomieszczono w tabeli 5-ej w rubryce 4.

241Następnie w tabeli 4-ej metodą Mohr'a określono

ugięcia węzłów głównych dźwigara B pod działaniem ob-ciążenia 1 t\m przy przekrojach prętów rzeczywiście wy-konanych i pomieszczono je również w tabeli 5ej w ru-bryce 5-ej. Ugięcia te skierowane są ku dołowi.

Określimy teraz ugięcie poprzecznicy zakładając, żejest ona obciążona siłą skupioną P—1000.5,649 = 5649 kg.oraz, źe jest belką obu końcami utwierdzoną.

P--5649kg

<B

r a-5073 —

1 •

Rys. 51.

Ugięcie w punkcie zaczepienia siły, czyli:

/ * " śnsrFTF. S d z i e ^=2150000 kg/cm2.

Przyjmując dla poprzecznicy w przekroju B I—= 1000000 cm'1 i podstawiając we wzór powyższy cyfry,oraz wykonując działania, otrzymamy:

/« = 0,201 mm.

Ugięcie to poprzecznicy ku górze otrzymane podwpływem obciążenia 1 t',m, rozłożonego na osi dźwigara B.umieścimy w rubryce 6-ej tabeli 5-ej l).

Sumując w rubryce 7-ej tabeli 5-ej ugięcie ku górzestarego przęsła, ugięcie ku górze poprzeoznicy, oraz ugię-cie ku dołowi dźwigara B, otrzymujemy, że przy zaapli-kowaniu na dźwigach siły, odpowiadającej obciążeniu1 t/m, czyli 6649 kg, otrzymamy zwiększenie się luzu po-między pasem dolnym dźwigara nowego z poprzecznicąw węźle środkowym:

/ 9 = 5,769+4,533+0,201=10,503 mm.Wobec całkowitego ugięcia pozostającego /=21 mm

na dźwigach należałoby zaaplikować siły:21

=1,999. , . » 8 razy większe, niż to byłodotychczas założone, czyli:

P=2.5649 = 11298 kg%).

Sumy ugięć przęsła starego, dźwigara B, oraz po-przeczniey przy obciążeniu na dźwigu odpowiadającemu2 tjm we wszystkich węzłach dźwigara pomieszczone sąw rubryce 8 ej tabeli 5-ej.

Tamże w rubryce 9 ej pomieszczono rzędne parabolio środkowej strzałce 21 mm, pg. których należy wykonaćugięcie. Jak widzimy cyfry rubryk 8 i 9-ej różnią się po-między sobą bardzo mało.

Poniżej na rysunkach od 52 do 59 przedstawionotę rzecz graficznie, mianowicie na rys. 53 i 54 ugięciaku górze dźwigarów A i C pod wpływem obciążeń nadźwigach P = 11298*.?.

Na rys. 55 ugięcie ku górze przęsła starego i po-przecznie w osi dźwigara B.

Na rys. 56 ugięcie ku dołowi dźwigara B.Na rys. 57 pokazano sumę wszystkich ugięć, t. j .

') Tego, że 2 pierwsze pola są mniejsze od normalnego, a więc,i ugięcie odpowiednich poprzecznie będzie mniejsze nie przyjmu-jemy pod uwagę.

s) W rzeczywistości dla otrzymania rzędnych w węzłachdźwigara B pg. rubryki 9-ej tabeli 5-ej trzeba było wywołać na•dźwigach napięcia około l&L

ugięcie przęsła starego, oraz dźwigara B, przyczem w na-wiasacli pomieszczono rzędne paraboli o środkowej strzałce/=21 mm. Widzimy raz jeszcze, źe są to cyfry bardzomało się różniące pomiędzy sobą.

--s f\

Vs.

*1 i

;

•V

1

?

^—'

..

i

a,

---

\

-

*

5

7/

IJH. (>2 do 59.

242

Na rys. 58 pokazano ugięcie pozostające nowegodźwigara po przejściu dużego okresu czasu, gdy już znikłougięcie sprężyste dźwigarów starych i poprzecznie na sku-tek otrzymania przez dźwigar B ugięcia pozostającego,równego obliczonemu.

Na rys. 59 pokazano linję środków ciężkości pasadolnego dźwigara B, odnoszącą się do tegoż okresu czasu,co i rysunek uprzedni, uwzględniając kształt linji środkówciężkości pasa dolnego, nadany mu przy budowie. Linjata jest połączeniem rys. 39 i rys. 58.

Inż. W. Jtinosza Piotrowski.

Polski asfalt drogowy.(Odczyt wygłoszony w cl, 2 VII. 1929 na, II. Zjeździe Chemików Polskich w Poznaniu).

Rozwój gospodarczy kraju w dużej mierze zależnyjest od rozwoju sieci komunikacyjnej. Przy niewystarcza-jącej sieci kolejowej, bo wynoszącej wraz z kolejami wąz-kotorowemi około 21.000 km, i przy fatalnym stanie drógproblem budowy dróg ma dla nas pierwszorzędne znaczenie.Widzimy, że w krajach zachodnich, rozporządzającychwielką siecią kolejową, rozbudowuje się sieć dróg bitychwedług opracowanego planu, wiedząc jak wielkie znaczeniegospodarcze każda sieć komunikacyjna posiada.

Wybudowanie sieci dobrych dróg uprzemysłowi u nascałe połacie kraju, pozbawione wszelkiej komunikacjia znacznie mniejsze koszta budowy pozwolą rozłożyćna dłuższy okres czasu rozbudowę sieci kolejowej.

Niezależnie od tych momentów wielki rozwój auto-mobilizmu, jaki w ostatnich latach u nas się zaznaczył,pociągnął za sobą podwyższenie wymagań stawianychdla dobrej drogi. Z 412 autobusów i 11.000 aut osobowychw 1925 r. ilość ta wzrosła do 2.841 autobusów i 28.000aut w r. 1929.

Jeżeli zadanie inżyniera jako budowniczego drogi —można powiedzieć —jest sprecyzowane i nie należy się spo-dziewać wielkich zmian w technice projektowania drógi budowy podłoża, to budowa nawierzchni jest właśnietą dziedziną, która wymaga jeszcze wiele pracy, w szcze-gólności pracy chemika. Nie będziemy omawiali tutajwszystkich systemów budowy nawierzchni, a zajmiemy sięjedynie sprawą wytwarzania polskiego asfaltu drogowego.

Wyrobiło się w Polsce mniemanie, źe krajowe asfaltyotrzymywane z rop polskioh do dróg się nie nadają.Uprzedzenie to mają, nasi inżynierowie, opierając się jedy-nie na orzeczeniach niemieckich.

Ażeby stwierdzić, czy dany asfalt nadaje się dobudowy nawierzchni, nie wystarczy poznać jego włas-ności fizyczne .i chemiczne, koniecznem jest poznać zacho-wanie się jego w praktyce i tu właśnie zaczyna się rolachemika.

Ten sam asfalt zależnie od umiejętności, w jakisposób został na drodze użyty, w jakich warunkach at-mosferycznych i na jakiem podłożu, wreszcie w jakiejformie czy jako makadam, beton, topeka i t. p., będziew jednym wypadku znakomitym, w innym zaś złym.

I to może było powodem zdyskredytowania polskiegoasfaltu, że przy początkowem użyciu asfaltów polskichdo budowy dróg, użyto nioodpowiedniego asfaltu. A żeużyty asfalt był z ropy wysoko-parafinowej borysławskiejpowiedziano, że asfalty polskie są niedobre.

Zasadniczą cechą dobrego asfaltu drogowego jestjego elastyczność w jak najszerszych granicach tempe-ratury. Elastyczność tę oznaczamy przy pomocy ciągli-wości i wgłębności (penetracji).

Asfalty zawierające parafinę ciągliwości i wgłębnościprzy wymaganym punkcie krzepnienia nie posiadają.Są kruche i droga sporządzona z asfaltu parafinowegopęka. Za asfalt parafinowy uważamy asfalty, zawie-rające więcej jak 2°/0 parafiny. Jeżeli zbadamy asfaltyd r o g o w e , to zauważamy, że zawartość parafiny w nichwaha się w bardzo szerokich granicach, dochodzi do 6°/0.

Ogólnie możemy powiedzieć, że zawartość asfaltenówstanowi o twardości asfaltu, żywic o ciągliwości, a parafinyo kruchości.

Znane są asfalty meksykańskie o dużej zawartościparafiny, a nadające się znakomicie do celów drogowych,naodwrót znamy asfalty bezparafinowe, które są złymiasfaltami drogowymi.

Zawartość parafiny nie decyduje o dobroci asfaltui podlega pewnemu zastrzeżeniu.

Badania meksykańskich asfaltów parafinowych wy-kazały, że zawartość parafiny w tych szczególnych asfal-tach jest nieszkodliwą, ponieważ znajduje się ona w nichnie w stanie krystalicznym, a w stanie bezpostaciowym,wazelino-cerezynowym. Takie bezpostaciowe węglowodoryparafinowe sprawiają, że asfalt jest elastyczny i giętki,podczas gdy asfalt zawierający parafinę krystaliczną jesttwardy i kruchy.

Powiedzieliśmy wyżej, że elastyczność i giętkość,dalej ciągliwość i możliwie mała wrażliwość na zmianytemperatury, są najważniejszemi własnościami dobrego as-faltu drogowego. Tych właśnie własności nie posia-dają asfalty zawierające krystaliczną parafinę. Tym spo-sobem całego szeregu najważniejszych polskich rop naf-towych nie można użyć jako surowca do otrzymaniaasfaltu. Produkcja ropy naftowej w Polsce wynosi z górą76.000 wagonów, z których na ropy t. zw. bezparafinoweprzypada 15.0G0, jeszta t. j . 60.000 wagonów na ropyparafinowe. Z tej ilości ropy uzyskać możemy asfaltuniezawierającego parafiny około 2.000 wagonów rocznie,a asfaltu zawierającego parafinę około 4.6O0 wagonów rocz.

Dla przemysłu naftowego istnieje zatem kapitalnezagadnienie, aby zamienić te asfalty na takie, któreodpowiadałyby wymogom stawianym dla asfaltu drogowego.

Asfalt parafinowy ze względu na swoją zawartośćparafiny jest złym materjałem budowlanym, ale doświad-czenia wykazały, że również i polskie asfalty bezparafi-nowe nie zawsze odpowiadają warunkom dla asfaltówdrogowych.

Postawionem zostało zatem jedno pytanie, jakulepszyć własności polskich asfaltów bezparafinowych,oraz drugie pytanie, jakiego rodzaju przeróbce należypoddać asfalty lub ropy parafinowe, ażeby zawartaw nich parafina nie była szkodliwą.

Długoletnie doświadczenia, najpierw laboratoryjne,później na większą skalę, z równoczesnem przeprowadze-niem prób praktycznych na drogach publicznych dopro-wadzi do celu.

Możemy p o w i e d z i e ć , że j e s t e ś m y dziśw m o ż n o ś c i w y r a b i a ć z r o p p o l s k i c h d o b r ea s f a l t y d r o g o w e .

Z rop bezparafinowych otrzymać dobry asfalt jestwzględnie łatwo.

Zależnie od gatunku ropy jaki mamy do dyspozycji,prowadzić należy destylację, przy pomocy ognia i paryw zmiejszonem ciśnieniu, w ten sposób, aby uniknąć roz-kładu pozostałości tych rop i uniknąć tworzenia się szko-dliwego koksu w asfalcie.

Przy ropach parafinowych problem ten przedstawiasię zupełnie inaczej, ze względu na zawartość parafiny.

Jest rzeczą znaną, że pod wpływem wysokiej tem-peratury i wysokiego ciśnienia węglowodory rozkładająsię. W ten sposób otrzymuje się obecnie wielkie ilościt. zw. benzyn krakowych.

Jeżeli w odpowiednich warunkach temperaturyi ciśnienia, będziemy nagrzewać parafinę, znajdującą sięw asfalcie, to daje się ona zamienić na odmianę miękkąi elastyczną.

Twardy i kruchy asfalt parafinowy ogrzany podciśnieniem zamienia się na elastyczny miękki asfalt 1).

Ażeby przekonać się, w jaki sposób zmienia swójcharakter parafina zawarta w asfalcie, poddanym działa-niu ciśnienia i temperatury, przeprowadzono następującedoświadczenie:

Oznaczenie parafiny w asfalcie parafinowym o punk-cie zmięknienia 48° O. według Kriimer-Sarnow, wykazało8,5 °/0 parafiny o punkcie zmięknienia 52° 0. Po nagrzaniutego asfaltu w wysokiej temperaturze i ciśnieniu znale-ziono, że asfalt miał 5,5% parafiny o punkcie zmięknienia46" O, przyczem parafina miała charakter wazeliny, ciągliwośó wzrosła z 355 mm na 550 mm, a penetracjaz 35° na 50°.

Przez odpowiednią kombinację takiego asfaltu z asfal-tami z rop bezparafinowych lub też z asfaltami otrzymy-wanymi przy destylacji rozkładowej pod wysokiem ciśnie-niem 1), można otrzymać asfalty o dowolnych własno-ściach, tak co do punktu zmięknienia, jak ciągliwościi penetracji.

W wielu wypadkach jest korzystnem sporządzaćmieszaninę asfaltów o różnej twardości, ażeby otrzymaćasfalt o odpowiednich własnościach. Tak n. p. asfalt para-finowy o punkcie zmięknienia 48° C, ciągliwości 535 mmi penetracji 35° ogrzewano w autoklawie jedną godzinęw temperaturze 350° 0 i ciśnieniu 12 atm. Otrzymanyprodukt zmieszano w równych częściach z miękkim asfal-tem o punkcie zmięknienia 37° C, ciągliwości powyżejl'.000 mm i penetracji 150°. Otrzymana mieszanina przed-stawiała znakomity asfalt drogowy o punkcie zmięknienia343 °C, ciągliwości 930 mm i penetracji 60°.

Powyżej opisany proces nie ogranicza się jedyniedo asfaltów parafinowych.

Asfalty sporządzane z rop bezparafinowych, nie ma-jące w stosunku do nich punktu zmięknienia, odpowie-dniej ciągliwośoi i penetracji, polepsza się poddając jedziałaniu wysokiego ciśnienia i temperatury.

Bezparafinowy asfalt o punkcie zmięknienia 46° O,ciągliwości 600 mm i penetracji 14° ogrzewano 3 godzinyw temperaturze 320° G pod ciśnieniem 10-ciu atmosferi otrzymano produkt, który miał punkt zmięknienia 45 ° 0,ciągliwość ponad 1.000 mm i penetrację 50°.

') Zgłoszenie Patentów Polskich 2.912.') Zgłoszenie patentów Polskich 28.136.

Wiadomości z literatury technicznej.Budownictwo wodne.

— Zniszczenie energji wody przy jazach. Problemem tyni>bardzo aktualnym i szeroko w literaturze technicznej omawia-nym, zajmuje się inź. Schilfer w Bautechnih Nr. 18/1929.Stwierdza on, źe dla jazu o 5-metrowem spiętrzeniu podłożepłaskie i nie obniżone musiałoby mieć aż około 50 m długości.Gdyby się zaś chciało zniszczyć energję przez zepchnięcie stru-mienia wody w głąb, to poduszka wodna jazu o spiętrzeniu5 m, w którejby strumień zupełnie zamortyzował swą energję,musiałoby mieć 10 w głębokości.

Autor krytykuje dotychczasowe środki służące do znisz-czenia energji i podaje przykład jazu, przy którym podłożezbyt krótkie, założone bez progu, jednak z wzniosem ku koń'cowi, było powodem wytworzenia się wyboju 50 m długiegoi 7 « głębokiego.

Autor zauważa dalej, źe danie stopnia względnie proguzębatego, zbyt daleko, np. przy końcu podłoża niewystarcza,gdyż zaraz poniżej wytwarza się wybój. Jako bardzo racjonal-nie i postępowo zbudowane uważa podłoża jazów kanalizacji

243

Polski Przemysł Naftowy jest zatem w posiadaniumetod pozwalających na wytworzenie rocznie około 7.000wagonów dobrego asfaltu drogowego. Winny się też znaleźćkapitały na wybudowanie odpowiednich urządzeń technicz-nych dla tego celu. Poczynione inwestycja mają wszelkiedane do szybkiego amortyzowania się i dobrej rentowności.

Podam tu kilka cyfr.Na wyasfaltowanie jednego kilometra drogi potrzeba

4—5 wag. asfaltu. Produkcja krajowa wystarczy zatemdorocznego wyasfaltowania około 1.5(0 km dróg. Przycenie asfaltu 27 zł, za 100 kg przedstawia krajowa wy-twórczość asfaltu wartość 18.900,000'— zł. Jest to kwotaolbrzymia, i jeżeli się zważy, że powinniśmy mieć w Polsceconaj mniej 20.000 kg dróg asfaltowanych, to wartość sa-mego asfaltu potrzebnego do budowy dróg przedstawiazawrotną cyfrę 243 miljonów złotych. Kwota ta stanowipoważny kapitał narodowy i winna być celowo i umie-jętnie zużytą.

1. Musimy dążyć do stworzenia jak najszybciej ra-cjonalnego planu budowy asfaltowych dróg.

2. Utworzyć jaknajwięcej podobnych odcinków drógw najrozmaitszych połaciach kraju, aby oznaczyć najod-powiedniejsze własności asfaltu dla danych warunków.

3. Zorganizować laboratorjum do badań wszelkichmaterjałów do budowy dróg jak asfalt, ter, oleje drogowe,pyłochłonne etc.

4. Ustanowić polskie normy i metody badania wszel-kiego rodzaju bituminów drogowych.

Jaknajszybsza budowa dróg dobrych jest konieczno-ścią gospodarczą państwa. Musi też być ona prowadzonaw szybkiem tempie i wynosić conajmniej 3 tysia_ce kilo-metrów rocznie. Liczba ta jest raczej zbyt mała, jeżeliporównamy z tempem i stanem budowy dróg w sąsiedniejCzechosłowacji i Niemczech.

Wyłania się tu dalszy problem użycia do budowydróg teru z węgla kamiennego, a wreszcie sprowadzenieasfaltu zagranicznego. Asfalt t. zw. amerykański czylimeksykański sprowadzamy do Polski za pośrednictwemNiemiec. Byłoby niewątpliwie korzystnem spowadząc doPolski pozostałości rop meksykańskich i w krajowychrafmerjach przerobić je na asfalty drogowe, a olej gazowyotrzymany przy tej przeróbce, jako produkt uboczny,przerobić w dalszym ciągu na benzynę. W ten sj>osób,t»ez niebezpieczeństwa dla rozwoju polskiego kopalnictwanaftowego, rafinerje znalazłyby zatrudnienie i uniknęli-byśmy zbytecznego odpływu kapitału krajowego na •ko-rzyść zagranicznych pośredników — przetwórców, przera-biających ropy amerykańskie na asfalt.

Rys. 1.Neckaru, których konstrukcję ustalono na podstawie doświad-czeń na modelach (rysunek 1 i 2).

244

Widzimy tu, mniej więcej w środku podłoża, wstawioneurządzenie do niszczenia energji, składające się ze słupówpryzmatycznych, zwężonych w stronę dopływu. Wysokość ich

wynosi 1,4 m,a szerokość ka-żdego słupkarówna się wol-nemu odstępo-wi między ni-mi. Wbudowa-ne są one w za-głębieniu 1,8 m

głębokiein,skutkiem czegonie zamykająwolnego profiluprzepływu, da-

Rys. 2. lej obniżenie toma jeszcze i to znaczenie, że dozwala na wytworzenie sięwalca przykrywczego o wielkiej masie.

Jak widać z rysunku, podłoże w dalszym ciągu ma zarysłamany, powierzchnia jego wznosi się zwężając przekrój. Na5 m przed końcem znajduje się jeszcze prożek 40 cm wysokości,wytwarzający mały walec rokujący, który jednak kończy sięjeszcze w obrębie podłoża. Dr. M. M.

RECENZJE I KRYTYKI.„Elektryfikacja Polski". Zeszyt IV. Zagłębie węglowe

(Śląskie, Dąbrowskie, Krakowskie). Nakładem Min. Kob.Publ.Nasze Zagłębia węglowe, a szczególnie dzielnica Śląska

obfituje w zasoby energetyczne, których, racjonalne wyzyskaniedo celów elektryfikacyjnych, wpłynęłoby wydatnie na podnie-sienia stanu gospodarczego Państwa.

Szczególniejsze znaczenie dla racjonalnej gospodarki wę-glowej posiadają zagadnienia z jednej strony zużycia mniejwartpściówych gatunków węgla, a głównie miału, trudnego dozbytu bezużytecznie leżącego na zwałach, a z drugiej stronyznaczne rezerwy maszynowe w elektrowniach kopalnianychi w hutach Zagłębia.

Jako wyjście z sytuacji jest wskazana współpraca elek-trowni Zagłębia, przetwarzających miał na energję elektryczną,zasilającą wspólną sieć przewodów.

NEKROLOGJA.Sp. inz. Jan Olechnowicz. W dniu 6 maja 1929 r. za-

kończył życie wytrwały w swej pracy zawodowej na wscho-dnich rubieżach Rzeczypo-spolitej, nie znający kompro-misu pracownik śp. inż. JanOlechnowicz.

"Urodzony w 1870 r.w Karpiu pow. Bielskiegoziemi Grodzieńskiej, dziecin-ne lata spędził w rodzinnymmajątku „Prószanka" pow.Bielskiego. Śmierć ojca, oraztrudna sytuacja materjalnaspowodowały sprzedaż ro-dzinnego majątku, oraz przer-wę w naukach przygotowaw-czych do wstąpienia do szkołyrealnej. Będąc pozbawionymmożności nauki w szkole śp.J. Olechnowicz nie zarzuciłjednak książki, lecz w miaręmożliwości pogłębiał swe wia-domości. Po zlikwidowaniu

gospodarki śp. J. Olechnowicz wstąpił jako praktykant gospodarkido majątku „Kozietuły" ziemi Warszawskiej. Praktykę pełniłrok, poczem w 1894 r. wstąpił do majątku „Zawody" ziemiPiotrkowskiej jako rządca majątku. Nie znajdując zadowoleniaw tej pracy, oraz nie mogąc znaleźć posady w Urzędzie, zewzględu na stawiane podówczas trudności Polakom, zmuszonybył po długiej duchowej rozterce opuścić kraj. W r. 1896 wy-jechał na Syberję do Tomska, gdzie otrzymał posadę na kolei.Pracując zarobkowo w trosce o utrzymaniu, staruszki matki, jedno-cześnie się kształcił, by w r. 1903 po złożeniu egzaminu dojrzałościwstąpić do Instytutu Technologicznego w Tomsku. Świadomswych obowiązków Polaka na obczyźnie, prowadził pracę orga-nizacyjną , stojąc na czele Korporacji Litewsko - Polskiejw Tomsku.

W r. 1913 po wielu wysiłkach ukończył Wydział Mecha-niczny Tomskiego Technolog. Instytutu i objął posadę inżynieraVIII. st. w Tomskiej Dyrekcji Wodnej Komunikacji. W po-czątku 1915 r. zostaje przeniesiony do Kijowskiego OkręguKomunikacji na stanowisko kierownika warsztatów mechani-cznych, które zajmował do chwili powrotu do Polski, w r. 1921.W roku tym On, który tak tęsknił za krajem, pośpieszył, bypo wielu trudach stanąć na wolnej ziemi ojczystej.

Po przybyciu do Polski pracował najpierw w Warszaw-skiej Dyrekcji Dróg Wodnych na stanowisku Naczelnika Za-rządu rzeki Bugu-Grórnego, skąd został przeniesiony do DyrekcjiDróg Wodnych w Wilnie i 1 stycznia 1922 r. mianowanyNaczelnikiem Zarządu Dróg Wodnych w Pińsku, którym sprę-żyście i z całkowitem oddaniem się aż do zgonu na powierzo-nym posterunku kierował.

Niech Mu lekką będzie ta ziemia na której nie szczędziłwysiłku jako zasłużony pracownik, dobry obywatel i zacnyczłowiek.

Ś. p. Dr. Inź. Tadeusz Gołogórski

(do nekrologu •/, Nru 14),

Sprostowanie.

W Nrze 14 z dnia 25 lipca w nekrologu ś. p. Dra Inż. Ta-deusza Gołogórskiego umieszczono mylnie fotografię ś. p. Inż. JanaOlechnowicza, co obecnie prostujemy.

Redaktor liac.zelny i odpowiedzialny Prof. Dr. Inź. Kasper.Weigel. • Nakładem Polskiego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie,' Pierwsza Związkowa .Drukarnia we Lwowie,, ul. Lindego 4.