1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat,...

24
www.nowykurier.com POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER ï ESTABLISHED 1972 1-15 Listopada (November) 2009 No 21(987) ISSN 0848-1946 Strona 24 JAN CZAN Broker (905) 625-8421- 24godz. $49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za≥oøenia $119,900 -B.dobrze wyposaøona Pizzeria- dobry dochÛd $179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek. $187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek. $339,000 -PiÍkny i Nowy 1880 sq.ft. executive townhouse $369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany $559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji - jak nowy - Dom Marzenie!!! Szybka Telefoniczna darmowa wycena domÛw! Wycena poprzez [email protected] TOP PRODUCER DokoÒczenie na stronie 21 Chrześcijańska demokracja dłuższego czasu starał się zaku- lisowo przeforsować zapisy w ustawie o grach hazardowych, by jego spółki nie musiały płacić wyższego podatku od gier loso- wych. Chlebowski nie wiedział, że ro- zmowę nagrywa Centralne Biuro Antykorupcyjne, które od wielu miesięcy inwigilowało i jego i dwóch biznesmenów. Miało to związek z operacją o kryptonimie „Black Jack”, której celem było wyjaśnienie kto spośród urzędu- jących polityków i w zamian za co lobbuje za zmianami w usta- wie o hazardzie, korzystnymi dla firm Sobiesiaka. Centralne Biuro Antykorupcyjne zarejestrowało również rozmowy Sobiesiaka z Mirosławem Drzewieckim – ów- czesnym ministrem sportu i tury- styki, który również miał wpływ DokoÒczenie na stronie 15 DokoÒczenie na stronie 14 Dokończenie z Nr 20(986) Jolanta Cabaj Partie, chrześcijańskie z nazwy, w różnym stopniu starają się rea- lizować istotne wartości dla chrześcijaństwa. Niejednokrotnie interesy partii są stawiane ponad dobro wspólne całego społeczeń- stwa. W drodze do władzy, partie podlegają pokusie wygrania wyborów za wszelką cenę. Chrześcijańska demokracja (potocznie chadecja od skrótu ChD) jest to nurt polityczno - społeczny, który pojawił się pod koniec XIX wieku jako odpo- wiedź myśli katolickiej na rosną- ce wpływy ateistycznego w swym charakterze socjalizmu. Tworząc doktrynę chrześcijańskiej demo- kracji czerpano z dwóch źródeł: społecznej nauki Kościoła kato- lickiego oraz kierunku filozoficz- nego zwanego personalizmem - nurt XX-wiecznej filozofii, który głosił nadrzędność wartości osoby ludzkiej wobec uwarunkowań społeczno-ekonomicznych oraz historycznych, rozwinął się w for- mie humanizmu integralnego oraz wersji społecznej. Z punktu widzenia chrześcijań- skiej demokracji człowiek po- strzegany jest jako członek wielu wspólnot, z których najważniejszą Polska europejska czy Europa spolonizowana Izabella Bukraba-Rylska Nie kaødy zdaje sobie sprawÍ, øe pomys≥y na uporzπdkowanie spraw Europy, czego wyrazem jest dziú spÛr toczony o Konsty- tucjÍ Europejskπ czy Traktat LizboÒski, by≥y dawno juø podej- mowanπ problematykπ przez PolakÛw. Tak siÍ przy tym sk≥a- da≥o w naszej historii, øe szcze- gÛlnie okopy stanowi≥y dobre miejsce do snucia rozwaøaÒ nad ogÛlnym pokojem. Jak siÍ okazu- je, pola bitwy s≥uøπ nie tylko niszczeniu, ale teø mogπ staÊ siÍ zalπøkiem nowego ≥adu. Ma≥o kto pamiÍta dziú o tym, øe 3 maja 1831 r. na prawym brzegu Wis≥y ko≥o wsi GrochÛw, zaraz po bitwie o OlszynkÍ i pod Iganiami, niejaki Wojciech Bo- gumi≥ JastrzÍbowski sekretarzu- jπc grupie podobnych sobie auto- rÛw - powstaÒcÛw zredagowa≥ przedziwny tekst: ÑWolne chwile øo≥nierza polskiego, czyli myúli o wiecznym pokoju miÍdzy naro- damiî. Tekst ten, jak pisze autorka monografii o JastrzÍbowskim, Barbara Kubicka-Czekaj, moøna úmia≥o nazwaÊ jednπ z pierw - szych Konstytucji dla Europy. Niestety, wydany jako tajny druk w roku 1833 przez Ossolineum i upowszechniany konspiracyjnie, sta≥ siÍ on typowπ Lamartinowskπ Ñprzedwczesnπ prawdπî - niezna- ny wspÛ≥czesnym, zapomniany przez potomnych nie odegra≥ inspirujπcej roli, na jakπ z ca≥π pewnoúciπ zas≥ugiwa≥. Wielka szkoda. I z punktu widzenia Polski, ktÛrej prekursor- stwo w dziedzinie idei i przewaga moralna w kwestii regulowania stosunkÛw miÍdzynarodowych takøe tym razem nie zosta≥y do- strzeøone, ale teø z punktu widze- nia Europy, ktÛra nie po raz pier- wszy zosta≥a pozbawiona cen- nych idei, sformu≥owanych duøo wczeúniej niø pokusili siÍ o to autorzy zachodni. Jeøeli Feliks Koneczny nazajutrz po odzyska- niu przez PolskÍ niepodleg≥oúci w wyniku zakoÒczenia I wojny úwiatowej zapytywa≥: ÑCzy Eu- ropa traci≥a cistotnie na tym, øe nie by≥o w niej przez pÛ≥tora niemal wieku paÒstwa polskie- go?î, to na pewno na poczesnym miejscu wymieni≥by owπ Konsty- tucjÍ JastrzÍbowskiego, jako dzie≥o wybitne i potwierdzajπce jego intuicje. W kulturze europej- skiej, czy szerzej rzecz ujmujπc: w krÍgu kultury euroatlantyckiej - od dawna daje siÍ odczuÊ wy - raüny deficyt pierwiastkÛw ideal- nych, w≥aúciwych Polakom, nad ktÛrymi gÛrujπ wzglÍdy polity- czne, gospodarcze i militarne, bliskie bardziej egoistycznym narodom europejskim. Wystarczy tylko przypomnieÊ takie sylwetki, jak biskupa Oleú- nickiego, ktÛry na d≥ugo przed tym, jak taka myúl zaúwita≥a w najtÍøszych umys≥ach zachodniej Europy, upomina≥ siÍ o rÛwno- uprawnienie schizmatykÛw, po- twierdzajπc tym ducha tolerancji w≥aúciwego kulturze polskiej. Warto tu teø mieÊ na uwadze Paw≥a W≥odkowica, ktÛry w obli- czu ca≥ej Ûwczesnej Europy, sprzyjajπcej krwawej polityce Za- DokoÒczenie na stronie 18 ten czas wykorzystać w pełni. Doprawdy, widać jest że Toron- to jest nie tylko bardzo piękną metropolią ale także są stworzone warunki do rozwijania się w różnych dziedzinach choćby takich jak: sport, teatr, muzyka czy też film. A to jest jednak waż- ne. W Polsce taka idea dopiero się rodzi. Z.W - Pochodzisz z umuzykal- nionej rodziny. Czy mógłbyś coś opowiedzieć o dziadkach, o swo- ich rodzicach, rodzeństwie. A.L. - Z umuzykalnionej tak. Ale profesjonalnie nikt z rodziny nie zajmował się muzyką. Po latach okazało się że kilka moich kuzynek zajmuje się za- wodowo muzycznie. Jedna z nich zajmuje się Operą i reżyseruje spektakle, inna jest wykładowcą w jednej z polskich akademii; jest A oto wywiad jaki dla Czytel- ników Nowego Kuriera udzielił lider zespołu PIN, gość z Polski, tenor koncertu Polish Rhapsody w Toronto, ANDRZEJ LAMPERT. Zbigniew Wesiora: Dobry wieczór Andrzeju. Na wstępie, w imieniu redakcji Nowego Kuriera w Toronto, swoim, oraz rzeszy fanów w Kanadzie przyjmij pro- szę najserdeczniejsze życzenia z okazji 28 rocznicy Twoich uro- dzin. Andrzej Lampert:- (zaskoczo- ny) - Dziękuję. Z.W - Czy w Kanadzie gościsz pierwszy raz? A.L. - Tak w Kanadzie jestem po raz pierwszy. Wprawdzie w Ameryce Płn. gościłem jedena- ście lat temu z występami w USA, z moim pierwszym zespo- łem rockowym Boom Box, który niejako współtworzyłem. Gra- liśmy wówczas dla Polonii w New Jersey. Bardzo się cieszę, że jestem w Kanadzie. Spotkałem się tutaj z ogromną gościnnością, z ludźmi którzy działają w sztuce, którzy organizują koncerty. Pragnę więc serdecznie podziękować, także i sponsorom którzy otoczyli nas wspaniałą opieką. Mam w To- ronto znajomych, których spotka- łem z czego także się bardzo cieszę. Radość była jakby pod- wójna. Z.W. Więc jakie są wrażenia.? A.L . - Są ogromne. Bardzo sympatyczny kraj, zdecydowanie inny niż Stany Zjednoczone, spo- kojniejszy, o pięknej naturze, z wspaniałymii jeziorami, lasami. Bardzo duże wrażenie robi na mnie Kanada, oczywiście z pozy- tywnej strony. Miałem także okazję zobaczyć i móc podziwiać Królewskie Muzeum Ontario - największe muzeum w Kanadzie. Także zapoznać się z historią In- dian. Wprawdzie jesteśmy tutaj bardzo krótko - ale staramy się Śpiewa Andrzej Lampert, dyryguje Maestro Andrzej Rozbicki Trzy afery na półmetku Druga rocznica powołania rządu Donalda Tuska dla samego premiera nie przebiegała w wy- marzonej atmosferze. Afera stocz- niowa, hazardowa i podsłuchowa mogą bowiem na trwałe odwrócić sondaże poparcia społecznego dla rządu Platformy Obywatelskiej. Leszek Szymowski Prawdziwe kłopoty rządu za- częły się od słów: „Rychu, na 90 procent ustawimy”. Tak powie- dział w sierpniu 2009 roku Zbig- niew Chlebowski – wówczas przewodniczący Klubu Parlamen- tarnego Platformy Obywatelskiej i przewodniczący sejmowej Ko- misji Finanów Publicznych. Chle- bowski rozmawiał przez telefon z Ryszardem Sobiesiakiem – dolno- śląskim biznesmenem, właścicie- lem sieci kasyn. Sobiesiak od Andrzej Lampert i Polish Rhapsody Dokończenie z poprzedniego wydania Dokończenie z poprzedniego wydania Papież Jan Paweł II

Transcript of 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat,...

Page 1: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

www.nowykurier.com

POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER ï ESTABLISHED 1972

1-15 Listopada (November) 2009 No 21(987)ISSN 0848-1946

Strona 24

JAN CZANBroker

(905) 625-8421- 24godz.

$49,900 - Dochodowy Business - 10 lat od za≥oøenia

$119,900 -B.dobrze wyposaøona Pizzeria- dobry dochÛd

$179,900 - Luksusowe condo, nowoczesny budynek.

$187,000 -Condo, 2 parkingi, balkon, nowy budynek.

$339,000 -PiÍkny i Nowy 1880 sq.ft. executive townhouse

$369,000 Samodzielny europejski dom-bardzo zadbany

$559,000 - Dom po rozbudowie i completnej renowacji - jak

nowy - Dom Marzenie!!!

Szybka Telefoniczna darmowa wycena domÛw!Wycena poprzez [email protected]

PRODUCER

DokoÒczenie na stronie 21

Chrześcijańskademokracja

dłuż szego czasu starał się zaku -lisowo przeforsować zapisy wusta wie o grach hazardowych, byjego spółki nie musiały płacićwyż szego podatku od gier loso -wych.

Chlebowski nie wiedział, że ro -zmowę nagrywa Centralne Biu roAntykorupcyjne, które od wielumiesięcy inwigilowało i jego idwóch biznesmenów. Mia ło tozwiązek z operacją o kryptonimie„Black Jack”, której celem byłowyjaśnienie kto spośród urzędu -jących polityków i w zamian zaco lobbuje za zmianami w usta -wie o hazardzie, korzystnymi dlafirm Sobiesiaka. Centralne BiuroAntykorupcyjne zarejestrowałorównież rozmowy Sobiesiaka zMirosławem Drzewieckim – ów -czesnym ministrem sportu i tury -styki, który również miał wpływ

DokoÒczenie na stronie 15

DokoÒczenie na stronie 14

Dokończenie z Nr 20(986)

Jolanta Cabaj

Partie, chrześcijańskie z na zwy,w różnym stopniu starają się rea -li zować istotne wartości dlachrze ścijaństwa. Niejedno krotnieinteresy partii są sta wiane ponaddobro wspólne ca łego społeczeń -stwa. W drodze do władzy, par tiepodlegają po ku sie wygraniawyborów za wszelką cenę.

Chrześcijańska demokracja(potocznie chadecja od skrótuChD) jest to nurt polityczno -spo łeczny, który pojawił się podkoniec XIX wieku jako odpo -wiedź myśli katolickiej na rosną -ce wpływy ateistycznego w swymcharakterze socjalizmu. Tworzącdoktrynę chrześcijań skiej demo -kracji czerpano z dwóch źródeł:spo łecznej nauki Kościoła kato -lic kiego oraz kie runku filozoficz -nego zwanego personalizmem -

nurt XX-wiecz nej filozofii, którygłosił nadrzęd ność wartości osobyludzkiej wobec uwarunkowańspo łeczno-ekonomicznych orazhistorycz nych, rozwinął się w for -mie hu ma nizmu integralnego orazwersji społecznej.

Z punktu widzenia chrześcijań -skiej demokracji człowiek po -strze gany jest jako członek wieluwspólnot, z których najważniejszą

Polska europejska czyEuropa spolonizowana

Izabella Bukraba-Rylska

Nie kaødy zdaje sobie sprawÍ,øe pomys≥y na uporzπdkowaniespraw Europy, czego wyrazemjest dziú spÛr toczony o Konsty -tucjÍ Europejskπ czy TraktatLizboÒski, by≥y dawno juø podej -mowanπ problematykπ przezPolakÛw. Tak siÍ przy tym sk≥a -da≥o w naszej historii, øe szcze -gÛlnie okopy stanowi≥y dobremiej sce do snucia rozwaøaÒ nadogÛlnym pokojem. Jak siÍ okazu -je, pola bitwy s≥uøπ nie tylkoniszczeniu, ale teø mogπ staÊ siÍzalπøkiem nowego ≥adu.

Ma≥o kto pamiÍta dziú o tym,øe 3 maja 1831 r. na prawymbrze gu Wis≥y ko≥o wsi GrochÛw,zaraz po bitwie o OlszynkÍ i podIganiami, niejaki Wojciech Bo -gumi≥ JastrzÍbowski sekretarzu -jπc grupie podobnych sobie auto -rÛw - powstaÒcÛw zredago wa≥przedziwny tekst: ÑWolne chwileøo≥nierza polskiego, czyli myúli o

wiecznym pokoju miÍdzy naro -damiî.

Tekst ten, jak pisze autorkamo nografii o JastrzÍbow skim,Barbara Kubicka-Czekaj, moønaúmia≥o nazwaÊ jednπ z pierw -szych Konstytucji dla Euro py.Niestety, wydany jako tajny drukw roku 1833 przez Ossoline um iupowszechniany konspira cyj nie,sta≥ siÍ on typowπ La mar ti now skπÑprzedwczesnπ prawdπî - niezna -ny wspÛ≥czes nym, za pomnianyprzez potom nych nie ode gra≥inspirujπcej roli, na jakπ z ca≥πpewnoúciπ zas≥u giwa≥.

Wielka szkoda. I z punktuwidze nia Polski, ktÛrej prekursor -stwo w dziedzinie idei i przewagamoralna w kwestii regulowaniasto sunkÛw miÍdzynarodowychtakøe tym razem nie zosta≥y do -strzeøone, ale teø z punktu wi dze -nia Europy, ktÛra nie po raz pier -wszy zosta≥a pozbawiona cen -nych idei, sformu≥owanych duøowczeúniej niø pokusili siÍ o toautorzy zachodni. Jeøeli Feliks

Koneczny nazajutrz po odzyska -niu przez PolskÍ niepodleg≥oúci wwyniku zakoÒczenia I wojnyúwiatowej zapytywa≥: ÑCzy Eu -ropa traci≥a coś istotnie na tym, øenie by≥o w niej przez pÛ≥toraniemal wieku paÒstwa polskie -go?î, to na pewno na poczesnymmiejscu wymieni≥by owπ Konst y -tucjÍ JastrzÍbowskiego, jakodzie ≥o wybitne i potwierdzajπcejego intuicje. W kulturze europej -skiej, czy szerzej rzecz ujmujπc:w krÍgu kultury euroatlantyckiej -od dawna daje siÍ odczuÊ wy -raüny deficyt pierwiastkÛw ideal -nych, w≥aúciwych Polakom, nadktÛrymi gÛrujπ wzglÍdy polity -czne, gospodarcze i militarne,bliskie bardziej egoistycznymnarodom europejskim.

Wystarczy tylko przypomnieÊtakie sylwetki, jak biskupa Oleú -nickiego, ktÛry na d≥ugo przedtym, jak taka myúl zaúwita≥a wnajtÍøszych umys≥ach zachodniejEuropy, upomina≥ siÍ o rÛwno -uprawnienie schizmatykÛw, po -twierdzajπc tym ducha tolerancjiw≥aúciwego kulturze polskiej.Warto tu teø mieÊ na uwadzePaw ≥a W≥odkowica, ktÛry w obli -czu ca≥ej Ûwczesnej Europy,sprzy jajπcej krwawej polityce Za -

DokoÒczenie na stronie 18

ten czas wykorzystać w pełni.Doprawdy, widać jest że To ron -

to jest nie tylko bardzo pięknąmetropolią ale także są stworzonewarunki do rozwijania się wróżnych dziedzinach choćbytakich jak: sport, teatr, muzykaczy też film. A to jest jednak waż -ne. W Polsce taka idea dopie ro sięrodzi.

Z.W - Pochodzisz z umuzykal -nionej rodziny. Czy mógłbyś cośopowiedzieć o dziadkach, o swo -ich rodzicach, rodzeństwie.

A.L. - Z umuzykalnionej tak.Ale profesjonalnie nikt z rodzinynie zajmował się muzyką.

Po latach okazało się że kilkamoich kuzynek zajmuje się za -wodowo muzycznie. Jedna z nichzajmuje się Operą i reżyserujespek takle, inna jest wykładowcąw jednej z polskich akademii; jest

A oto wywiad jaki dla Czytel -ników Nowego Kuriera udzieliłlider zespołu PIN, gość z Polski,tenor koncertu Polish Rhap sodyw Toronto, ANDRZEJ LAMPERT.

Zbigniew Wesiora: Dobrywie czór Andrzeju. Na wstępie, wimieniu redakcji Nowego Kurie raw Toronto, swoim, oraz rzeszyfanów w Kanadzie przyj mij pro -szę naj serdeczniejsze ży czenia zokazji 28 rocznicy Twoich uro -dzin.

Andrzej Lampert:- (zaskoczo -ny) - Dziękuję.

Z.W - Czy w Kanadzie gościszpierwszy raz?

A.L. - Tak w Kanadzie jestempo raz pierwszy. Wprawdzie wAme ryce Płn. gościłem jedena -ście lat temu z wy stępami wUSA, z moim pier w szym zespo -łem rockowym Boom Box, któryniejako współtworzyłem. Gra -liśmy wówczas dla Polonii wNew Jersey.

Bardzo się cieszę, że jestem wKanadzie. Spotka łem się tutaj zogromną gościn nością, z ludź mi

którzy działają w sztuce, którzyorganizują kon certy. Prag nę więcserdecznie podziękować, także isponsorom którzy otoczyli naswspaniałą opieką. Mam w To -ronto zna jo mych, których spotka -łem z czego także się bardzocieszę. Radość była jakby pod -wójna.

Z.W. Więc jakie są wrażenia.?A.L. - Są ogromne. Bardzo

sym patyczny kraj, zdecydowanieinny niż Stany Zjedno czone, sp o -kojniejszy, o pięknej naturze, zwspaniałymii jeziorami, lasami.Bar dzo duże wrażenie robi namnie Kana da, oczywiście z po zy -tywnej stro ny. Miałem takżeokazję zoba czyć i móc podziwiaćKró lewskie Muzeum Ontario -naj więk sze muzeum w Kanadzie.Także za poznać się z historią In -dian. Wpra wdzie jesteśmy tutajbar dzo krótko - ale staramy się

Śpiewa Andrzej Lampert, dyryguje Maestro Andrzej Rozbicki

Trzy afery napółmetku

Druga rocznica powołaniarządu Donalda Tuska dla samegopremiera nie przebiegała w wy -marzonej atmosferze. Afera stocz -niowa, hazardowa i podsłuchowamogą bowiem na trwałe odwrócićsondaże poparcia społecznego dlarządu Platformy Obywatelskiej.

Leszek Szymowski

Prawdziwe kłopoty rządu za -czę ły się od słów: „Rychu, na 90procent ustawimy”. Tak powie -dział w sierpniu 2009 roku Zbig -niew Chlebowski – wówczasprze wodniczący Klubu Parlamen -tarnego Platformy Obywatelskieji przewodniczący sejmowej Ko -misji Finanów Publicznych. Chle -bowski rozmawiał przez telefon zRyszardem Sobiesiakiem – dolno -śląskim biznesmenem, właścicie -lem sieci kasyn. Sobiesiak od

Andrzej Lampert i Polish Rhapsody

Dokończenie z poprzedniego wydaniaDokończenie z poprzedniego wydania

Papież Jan Paweł II

Page 2: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 2

VISTULA TRAVELPromocyjne ceny BiletÛw do Polski

Income - TaxWWaakkaacc jj ee nnaa ss ≥≥oonneecczznnyymm ppoo≥≥uuddnniiuu -- ìì llaass tt mmiinnuutteeîî

UUbbeezzppiieecczzeenniiaa ttuurryyss ttyycczznnee -- jjuuøø oodd $$11 ..1100WWyyssyy≥≥kkaa ppaacczzeekk ii ppiieenniiÍÍddzzyy

Tel.: 905-624-41411425 Dundas St. E. Unit 5A Mississauga

VISTULA TRAVEL

Dix

ie

Dundas St. E.

47 LATAOBS£UGIPOLONII

24 godzinna obs³ugaoraz dostawa oleju

opa³owego

(416) 232-2262(416) 232-2262

83 Six Point RoadToronto, ON M8Z 2X3

POMNIKIPOMNIKIPomniki z granituP≥yty z brπzuGwarantowana wysoka

jakoúÊ us≥ugiDuøy wybÛr kolorÛw

i wzorcÛwPrzystÍpne ceny

(416) 232-125083 SIX POINT ROAD

PPee≥≥nnee bbaaddaanniiee oocczzuu

EWA G£ADECKA3115 Dundas St. West, Mississauga, (Starsky 2)

Tel.: 905-569-1177

AUTO WORK LTD.Complete Auto Repair

Used & New Tire Service

• Tune - Ups• Shocks•Tire Services•Brakes•Mufflers•Car Detailing• Elektrical•Front End Work

ZENON MIGUSBus. (905) 629-1892Cell.

(416) 707-8304

1557 Sedlescomb Dr.

Mississauga, Ont.L4X 1M4

Gdy samochÛd twÛj nie rusza dzwoÒ naty-chmiast do Migusa. FachowoúÊ i uczciwoúÊ

DUNDAS

1557SEDLESCOMB DR.

HW

Y 4

27

DIX

I R

D.

Jarrow

Kazimierz Z. PoznaÒskiUniversity of Washington

1-15/11/ 2009 No 21 (987)

JOLANTA KRYSTKOWICZ

Adwokat, NotariuszL.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce

2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough, Ont. M1T 3T8pÛ≥nocno-wschodni rÛg ulic Kennedy Rd. i Sheppard Ave.

Tel.: 416-292-8337Fax:416-292-4669

Model niemiecki

www.nowykurier.com

ku przemysłu oraz banków poda -no sumę 600 miliardów DM,odpowiednik 320 miliardów dola -rów. Jednakże po paru miesiącachokazało się, że w najlepszymrazie urząd uzyska nie tyle tylkookoło 10 procent tej wartości,uznanej na wstępie jako rynkową.

Nieco później okazało się, żeurząd - czyli państwo - nie zarobinic. Jak zaczęto potem podliczaćwszystko po zakończeniu sprze -da ży, wyszło na to, że do pry wa -tyzacji faktycznie dołożono około180 miliardow dolarów, w związ -ku z tym, że nabywcy dos ta liogromne ulgi: tanie kredyty oraznajróżniejsze subsydia jakozachęty finansowe.

Innymi słowy, w wyniku sprze -daży majątku Niemiec Wscho d -nich zamiast zysku dla państwapaństwo straciło na czysto, niebyle jakieś tam parę dolarówtylko niebotyczną sumę bo 320miardów ile wart był majątek plus180 miliardow dopłat, co stano -wiło razem 500 miliar dów dola -rów, odpowiednik 1/3 rocznegodo cho du Nie miec Zachodnich.

REALTY LTD.,

BROKERAGE

416-534-3511

Sales representative od 1988 r.

Zofia Lachowicz

2273 Dundas St. West

Toronto, On. M6R 1X6

Fax: 416-534-3512

Cell:416-459-0995Zapewniam fachowπ i

rzetelnπ us≥ugÍ popartπ wielolet-nim oúwiadczeniem., finansowanie, bonus!

1%MLS

LexusDo wygrania

+

Zanim Europa Zachodnia wy -pra cowała swoje plany w sto sun -ku do Europy Wschodniej, Niem -cy Zachodnie postawiły resztęEuropy Zachodniej przed stanemdokonanym, w błyskawicznymtempie dokonując zjednoczenia zNiemcami Wschodnimi na wa -run kach, które pewnie mało komuprzyszły do głowy poza elitą rzą -dzącą Niemiec Zachodnich.

Niewielu zdawało sobie spra -wę, że w takich NiemczechWschod nich, gdzie zdyscypilno -wana partia komunistyczna kon -trolu ją ca ogromną machinę po li -cyjną oraz kolosalną - jak na krajtej wiel kości - armię okaże się zu -pełnie bezwolna i zezwoli na to,żeby Niemcy Zachodnie szybkoprzejęły kompletną władzę nadNiemcami Wschodnimi.

Bez żadnego oporu ta elitaoraz aparat przemocy podpo rząd -

kowała się władzom Niemiec Za -chodnich, które jednym pociąg -nięciem pióra wydały decyzje, żewszyscy ci ludzie - włącznie zelitą intelektualną, czyli pisa rza -mi, nauczycielami czy naukow -cami - zostaną pozbawieni pracy,ale nie środków do życia, bo wy -słano ich na godną emeryturę.

Wszystko to dokonało się wtrakcie kampanii pociągania doodpowiedzialności członków tychelit - władzy oraz intelektu - zatzw. komunistyczne prześlado -wania, ale bez aresztowań. Wy -glądało na to, że to tylko tak dlapostrachu, a tak naprawdę, tochyba Wschodnie elity oddaływładze bez słowa wiedząc, że ni -ko mu się nic nie stanie.

Wydawało się, że najpew niej -szym kandydatem na więzienie(lub gorzej) był lider Honecker,ja ko odpowiedzialny za “Mur”,gdzie zastrzelono masę ludzi, aletego szybko zwolniono, żeby sięudał za granicę i tam osiadł. Zaś ztych co strzelali, paru zatrzy ma no,ale też ich wypuszczono bezżadnych wyroków więzienia czy

innej kary.Bez tych Wschodnich elit

Niem cy Zachodnie mogły sobiepo czynać w Niemczech Wschod -nich tak jak chciały. Powstajepytanie: A czego to one chciały,zwła sz cza czego chciały naj bar -dziej? Wygląda na to, że tymcelem oka zało się nie co innegotylko przejęcie majątku ( ka -pitału) - z rąk Niemiec / Niem -ców/ Wschodnich.

Trzeba przyznać, że kwe stiawłasności to był zasadniczy celdla Niemiec Zachodnich, gdyżtrudno było sobie wyobrazić,żeby po zjednoczeniu jedna (większa) część Niemiec była wrękach prywatnych, a druga (mniejsza) pozostała w rękachpaństwowych. Tak więc trzebabyło sprzedać lub rozdać tępaństwową własność Wschodnią.

Były dwie skrajne możliwości:jedna - majątek pójdzie w ręcetych co go stworzyli, czyli że trafido Niemców Wschodnich i druga- przejmą ten majątek NiemcyZachodnie, które go nie stworzy łyjeśli nie liczyć tego co pozosta łow gruzach, jakie Alianci zo sta wiliw wyniku bezlitosnych bom -bardowań oraz innych operacjiwojennych.

Nie mając swojej reprezentacjipolitycznej, Niemcy Wschodnienie miały żadnej szansy, pozosta -ło im tylko przyglądanie się jakNiemcy Zachodnie uruchomiłynowy urząd w celu szybkiego roz -dys po nowania majątkiem Nie -miec Wschodnich a potem jak bezżadnych kal ku lacji (wycen) ma -jątek ten prze szedł w ręce Nie -miec Zachod nich.

Zadaniem tego urzędu d/sprywatyzacji było sprzedaniemajątku według rynkowej war -tości, którą jakiś urzędnik, czynaukowiec, wycenił na ekwi -walent 16 procent majątku ( ka -pitału) Niemiec Zachodnich, czyliproporcjonalnie do relacji międzydochodem narodowym obydwustron niemieckich, bo ta relacjabyła na poziomie 16 procent.

W 1990 r. kiedy prywatyzacjaruszyła do przodu, dochód naro -do wy w Niemczech Zachodnichwyniósł 2.237 miliardów DM copo przeliczeniu na dolary dałodochód narodowy Niemiec Za -chodnich na poziomie 1.566 mi -liardów. Stąd dla NiemiecWscho d nich te 16 procent dałodochód narodowy na poziomie245 miliardów dolarów.

Na wyprodukowanie dochodunarodowego na poziomie 1.566mi liardów dolarów Niemcy Za -chodnie potrzebowały kapitału (ma jątek fizyczny) wycenionegona 6.512 miliardów DM, czyli po

przeliczeniu na dolary wyniosłoto 4.559 miliarda dolarów. Wkonsekwencji na każdy dolardochodu narodo wego NiemcyZachodnie potrze bowały 3 dolarykapitału.

Gdyby założyć, że NiemcyWschodnie potrzebowały tylesamo dolarów kapitału, czyli 4dolary, na wytworzenie każdegodolara wchodzącego w składswego dochodu narodowego, towtedy całkowity kapitał – majątekNiemiec Wschodnich powinienbyć wart 16 procent tejże sumy -4.559 miliarda dolarów, czyliokoło 700 miliardów dolarów.

To były oficjalne wyniki war -tości całego kapitału produkcyj -nego a nie tylko tego w przemyśleoraz bankowości. A więc gdybyprzyjąć, jak w moich obliczeniachdla Polski, że połowa dochodunaro dowego Niemiec Wschod -nich pochodziła z przemysłu orazbanków to łączna wartość ichkapitału wyniosłaby połowę z 700mi liar dów dolarów, czyli 350.

Kiedy urząd prywatyzacyjnyzabrał się do dzieła, jako spodzie -wany dochód ze sprzedaży mająt -

Page 3: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 3No 21 (987) 1-15/11/2009

Aktualne informacje o przychodniach w pobliżumiejsca zamieszkania i wskazówki,jak chronić zdrowie, znajdziesz na stronie:

ontario.ca/fluLub zadzwoń do INFOlinii ServiceOntario, tel.: 1-800-476-9708 TTY: 1-800-387-5559

W tym roku sezon grypowy jest innyChroń się przeciw grypie

Myj ręce często idokładnie.

Trzymaj przy sobieodkażacz rąk na bazie

alkoholu.

Kaszl i kichaj w rękawlub chusteczkęhigieniczną.

Dbaj o odkażaniepowierzchni iprzedmiotów.

Zaszczep sięprzeciw grypie

H1N1.

NOWE INFORMACJE DLA KOBIET W CIĄŻYO SZCZEPIONCE PRZECIW GRYPIE H1N1

Komunikat Naczelnego Lekarza Urzędowego Ontario

Dr. Arlene King, Naczelny Lekarz Urzędowy Ontario

Wprzypadku kobietw ciąży istniejewiększe ryzyko powikłań po przebytej grypie H1N1.

Dostępna jest szczepionka, która zapewni Ci ochronę, bezwzględu na to, czy jesteśwewczesnym, czy bardziej zaawansowanymokresie ciąży. Zapytaj swojego pracownika służby

zdrowia o najwłaściwsze dla Ciebie opcje.

Nie ryzykuj zachorowania na grypę H1N1– szczepienie przeciw grypie jest bezpiecznym,skutecznym sposobem zapewnienia ochrony sobie i innym.

SzczepionkaprzeciwgrypieH1N1 chroni kobietywkażdymokresie ciąży.

Page 4: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 4 1-15/11/ 2009 No 21 (987)

dania”.W siódmej części znalazł się

indeks filmów i indeks nazwisk.

Mieczysław Wojtczak: O kiniemoralnego niepokoju … i nietylko. Warszawa: WydawnictwoStudio Emka, 2009. 472 str.

Janusz Majewski pisze wewstę pie do książki: „ W obszarzekinematografii PRL-u mechanizmukładu mecenas-twórca działałpod egidą Ministerstwa Kultury iSztuki, jako wydzielona jednostkanazwana Naczelnym ZarządemKinematografii (a wcześniej Cen -tralnym Urzędem Kinema tografii)zarządzana przez prze wo dni -czącego w randze wicemi nistra,który po przepuszczeniu projektu(scenariusza) przez najrozmaitszeformalne i niefor malne ciałaopiniujące wydawał ostatecznywyrok, pozytywny lub ne ga ty -wny. To dziś wydaje sie nawetzabawne: z jednej strony byłajakaś fantasmagoria, jakiś wytwórwydobraźni, film wy świet lany naekranie mózgu twór cy, a więcczyjeś wielkie marze nie, z drugiejbył obszerny gabi net, pałacowewnętrze na Kra kow skim Przed -mieś ciu, umeblo wane „gdański -mi” szafami z szabru na „zie -miach odzyska nych”, obwieszoneobrazami z depozytu MuzeumNarodowego, gdzie przy za du -żym biurku siedział smutny pancierpiący na chorobę wrzodową,której się nabawił wykonującswój urząd, wymagający od niegopodejmo wania karkołomnychdecyzji”.

W dwudziestu czterech roz -działach autor, Mieczysław Woj -tczak opisuje historie polskiegokina lat siedemdziesiątych iosiem dziesiątych. Książka jestźródłem informacji o twórcachfilmowych, ich dążeniach, inicja -ty wach, a także o przeszkodach wrealizacji filmów, o ludziachzwią zanych z kinematografiąpolską. Historie polskiego filmuautor przedstawia od strony kulis,odsłania wiele sekretów i tajem -nic. W rozdziale pt. Czy były tofilmy antypaństwowe?” Mieczy -sław Wojtczak pisze, że Zespołyfilmowe nie były nastawione„spiskowo”, aby działać przeciw -ko Polsce Ludowej. Dążyły swo -imi inicjatywami i pomysło -wością do tworzenia i filmówciekawych dla widza, ambitnychartystycznie. Chodziło o dochodyoraz nagrody i wyróżnienia nafestiwalach. Powstawały utworywywołujące burze polityczne, amimo to weszły na ekrany takiefilmy, jak: „Blizna”, „Barwyochron ne”, „Człowiek z marmu -ru”. Te filmy dały początek kinumo ralnego niepokoju.

Autor książki zastanawia się,dlaczego nie powstają filmy po -dejmujące współczesne zjawiskaw Polsce.

Ciało i seksualność w kinie pol -skim pod redakcją SebastianaJagielskiego i Agnieszki Morstin-Popławskiej. Kraków: Wydaw -nic two Uniwersytetu Jagielloń -skiego, 2009. Wyd. 1. 298 str.

We wstępie książki redaktorzySebastian Jagielski i AgnieszkaMorstin-Popławska piszą: „Nasztom ma nie tylko uzmysłowićczytelnikowi mnogość wcieleńErosa w polskiej kinematografii,

ale także zróżnicowanie możli -wych kierunków i modeli wrefleksji nad nią”.

Książka składa się z trzechczęści, podzielonych tematycznie:

Cześć I: Ciało i duch czasu. Oddwudziestolecia między wojen -nego po współczesność. Zawartetutaj artykuły poświęcone sąprob lemowi płci, ciała i seksu al -ności w kinie dwudziestoleciamiędzywojennego, oraz jedenartykuł o filmach z lat 80. Znajdu -jemy także artykuł o seksualnościkobiet w kinie reżyserek filmo -wych po 1989 roku.

Cześć II: Seks i sens, Wielośćkontekstów - różnorodność zna -czeń. Zostały tu zamieszczoneanalizy niektórych filmów, jak:„Matka Joanna od Aniołów”.„Człowiek z marmuru”.

Cześć III: Ciało i seksualność wperspektywie autorskiej zawieraprace badaczy analizującychznaczenie problematyki w twór -czości wybranych autorów kinapol skiego, jak np. WojciechaMar czewskiego (perspektywaerotyzmu tajemnicy), AndrzejaBarańskiego (nienormatywnemęs kie pragnienie), a także o„Dzie jach grzechu” WalerianaBorowczyka, oraz o filmach Le -cha Majewskiego. Ostatni artykułksiążki poświecony jest funkcji iznaczeniu cielesności w pracachJozefa Robakowskiego.

Katarzyna Taras: „Egoista” czyEdi? Bohaterowie najnowszychpolskich filmów - rekonesans.

Warszawa: Wydawnictwo Uni -wersytetu Kardynała Stefana Wy -szyńskiego, 2007. 188 str.

Katarzynę Taras interesujekilku rodzajów bohaterów pols -kich filmów zrealizowanych po1989 roku.

W swojej książce „Egoista czyEdi” zajęła się

-bohaterami filmów, w którychzaprezentowano zmianę epok,

-bohaterami, którzy wybralizło,

-inteligentami-plebejuszami-trzydziestolatkami.Nie uzurpuje sobie prawa do

systematyzowania, klasyfiko wa -nia, narzucenia interpretacji i spo -sobu myślenia o polskim kiniepow stałym po przełomie 1989roku.

Książka ma pięć rozdziałów:Bohaterowie czasu przełomuCi, którzy wybrali złoInteligenciPlebejuszeBohaterowie trzydziestoletniPierwszy film, w którym za cho -

dzą przemiany, to „Ostatni dzwo -nek” Magdaleny Łazarkie wicz.Akcja tego filmu dzieje się

między lutym a wrześniem 1988roku. Jest to opowieść o maturzy -stach z roku 1988 roku z małegomiasta, którzy robią dowcipy nie -lubianym nauczycielom. Kiedyzetknęli się z uczniem, któregoojciec został zamordowany w1970 roku w Gdańsku, zaczynajązmieniać swoją postawę, intereso -wać się sprawami kraju. Autorkapisze „”Film Magdaleny Łazar -kie wicz, rzeczywiście stanowidokument czasów, w jakich pow -stawał, bowiem w „Ostatnimdzwon ku” udało się zarejestrowaćatmosferę okresu, kiedy polskiespo łeczeństwo - a przynajmniejjego znaczna cześć - charaktery -zowała silna więź, kiedy przed -kła dano wspólnotę interesów nadosobiste ambicje”. Inne filmy otematyce przemian to: „Ucieczkaz kina ‘Wolność’, oraz dwa filmyzrealizowane na początku latdzie więćdziesiątych „Kraj światai „Gry uliczne”.

W rozdziale drugim autorkazajmuje się bohaterami polskichfilmów zrealizowanych po 1989roku, „którzy wybierają zło, cho -ciaż są świadomi, ze tak nie wol -no”. Są to filmy: „Dług” Krzysz -tofa Krauzego, „Cześć Tereska”Roberta Glińskiego, „Symetria”Konrada Niewolskiego. W fil -mach tych bohaterowie ulegli złu,ale występują także postacie,które wybrały zło, gdyż zostałydo tego sprowokowane, upoko -rzo ne lub oszukane.

Rozdział trzeci: Inteligenci.Autorka pisze, że próbę przyj -

rze nia się inteligentowi w pol -skim filmie spowodowały nastę -pu jące okoliczności: po pierwsze,ze bohaterom polskiego kina po1989 roku warto się przyglądać,mając w pamięci bohaterów kinamoralnego niepokoju, którymiczęsto byli inteligenci. Po drugie- wykształcenie daje pewną ela -styczność, a co za tym idzie ła -twiej sze radzenie sobie w nowychwarunkach. Po trzecie HannaGosk postawiła tezę, że w PolsceXIX i XX wieku głównymi fi -gurami na scenie narodowej byłyfigury kordianów i chamów,inteligentów i plebejuszy. Au tor -ka zastanawia się, która z tychfigur jest bardziej reprezen ta tyw -na dla polskiego kina two rzo negopo 1989 roku.

Filmy o tej tematyce to: „Ego -iści”, „Głośniej od bomb” „Do -sko nałe popołudnie”, „Zbij ichwszystkich”, „Dzień świra”, „Spiscudzołożnic”.

Rozdział czwarty: Plebejusze.Fil my zrealizowane po 1989 rokuniewielu mają bohaterów chło -pów i robotników. Więcej do po -wie dzenia na te tematy mają do -ku mentaliści (jak np. Ewa Bo -rzec ka w „Arizonie”). Filmy orobotnikach to filmy KazimierzaKutza „Śmierć jak kromka chle -ba”, „Zawrócony”. „Poznań 56Fi lipa Bajona”, „Poniedziałek”Witolda Adamka.

Ostatni, piąty rozdział poświę -cony jest bohaterom trzydziesto -letnim. Są to filmy: „Wtorek”,„Pręg”, „Portret podwójny”, „Pa t -rzę na ciebie Marysiu”, „Jakoś tobędzie”.

Autorka przypisuje wspólną ce -chę filmowym trzydziesto lat kom- strach. Kolejna cecha jest to nie -zgoda na aktywność.

Maria Budziakowska

Parę miesięcy temu przedsta -wiłam Państwu kilka książek oteatrze. Tym razem zajmę siętema tyką filmu.

Kino polskie po roku 1989 podredakcją Piotra Zwierzchow -skiego i Darii Mazur. Seria Kinopol skie wczoraj i dziś. Byd -goszcz: Wydawnictwo Uniwersy -tetu Kazimierza Wielkiego, 2007.339 str.

Książka zajmuje się problema -mi specyfiki polskiego kina po1989 roku. W wprowadzeniu re -daktorzy piszą: „Szerokie spek -trum tematów podejmowanych wtej książce, jak również wnioskipłynące z ich analiz, przekonują,że jest to zjawisko bardzo nieje -dno rodne, ewoluujące, wciążotwarte; na pewno o wiele boga t -sze niż sądzą jego krytycy. Podpowierzchnią pozornej „nijako -ści” polskiego kina ostatnich latkryje się wiele różnorodnychzjawisk: kino autorskie i komer -cyjne, kasowe i nieznajdującewidzów, nawiązujące do kinasprzed przełomu i zdecydowaniesię od niego odcinające, zmagają -ce się z przeszłością i teraźniej -szo ścią oraz traktujące je czystoinstrumentalnie, kino dawnychmistrzów i filmy debiutantów,rozliczenia z narodową historią,wysokobudżetowe adaptacje li te -ra tury, produkcje wzorowane naamerykańskim kinie sensacyj -nym, uwolnione od misji polity -cz nej, osobiste kino autorskie,reżyserskie debiuty, stawiającekrytyczną diagnozę kapitalistycz -nej rzeczywistości, wreszciepubli czność posiadająca stareprzyzwyczajenia i nowe oczeki -wa nia. Zadaniem niniejszegotomu jest odkrycie tej różnoro d -noś ci”. Książka składa się z sie -dmiu części.

W pierwszej części znalazły siętakie artykuły, jak na przykład:

-Wybrane aspekty ukazywaniaprzeszłości w kinie polskim lat 90

- Trudne sąsiedztwo - obrazrelacji polsko-żydowskich w

polskiej kinematografii po 1989roku

- Prymat doświadczenia religij -nego nad instytucjonalnością

- „Od historii do prywatności” Transformacja mitologii „malej

ojczyzny” po 1989 roku na przy -kładzie twórczości filmowejTade usza Konwickiego, Jana Ja -ku ba Kolskiego i Andrzeja Kon -dra tiuka

Cześć druga:- Narodowe nostalgie. Uwagi o

współczesnych adaptacjach kla -syki literackiej

- Nic dwa razy? ”Pierścionek zorłem w koronie” Andrzeja Waj -dy, jako spóźnione pożegnaniepolskiej szkoły filmowej

- Wyspiański - Wajda - Sma -rzowski. Sto lat „Wesela”.

W trzeciej części kilka naj cie -kaw szych to:

-Ideologia jest kobietą- Młody bohater, jako medium

diagnozy współczesnej rzeczywi -stości w fabularnym filmie pol -skim po 1989 roku.

- Kto ogląda polskie filmy?Pytania o funkcje polskiego filmufabularnego w życiu młodzieżyakademickiej

W czwartej części:- Kino autorskie Jerzego Stuhra- Śmieszne, zabawne, dowci p -

ne - o komediach Juliusza Mac -hul skiego

- Długie trwanie modernizmu.Trzy kolory: Niebieski i Trzykolory: Czerwony KrzysztofaKieś lowskiego.

Cześć piata zawiera następu -jące tytuły:

- Dlaczego śpiewają? Rolamuzyki w „Ucieczce z kina„Wolność” Wojciecha Marczew -skiego

- WOjaCZEK przez szybę-Teraźniejszość uwikłana w

przeszłość - problemy egzysten -cjalne bohaterów „Ciszy” Micha -ła Rosy.

I w szóstej części:- Erotyzm w kinie polskim po

roku 1989-„Milczkiem żwawo jedli”.

Oby czaje kulinarne w filmiepolskim

- Demom Ostrołuku czy „Upa -dająca” sztuka? O polskiej ani -macji komputerowej na przy -kładzie „Katedry i Sztuki spa -

Informacje o najnowszych książkachwydanych w Polsce

Święty Mikołaj

Fundusz Dziedzictwa Polek w Kanadzie iPlacówka #114 Weteranów Armii Polskiej

Zaprasza na piękną imprezę dla dzieci w dniu 6 grudnia od godz. 13: do 15:30.

Św. Mikołaj przybędzie wraz z upominkami dopięknej restauracji Cascada przy 755 Queen St. E

W programie: gry zabawy, loteria, poczęstunek,pokaz tańców latynowskich.

Oraz będzie możliwość robienia zdjęć ze Św. Mikołajem.

J Sztrumf,Prezes Funduszu K Tomczak, Komendant Pl. #114

Page 5: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 5No 21 (987) 1-15/11/2009

POLSKA SZKOŁA MUZYCZNA

The Frederic ChopinMusic School

Fortepian/pianinoïSkrzypceïGitara ï Emisja g≥osu(Vokal)ïFletïTrπbkaïKlarnetïAkordeonï

ï Teoria - wszystkie poziomy

KOMPOZYCJAïIMPROWIZACJAïDYRYGOWANIE - dlazaawansowanych

RYTMIKA i UMUZYKALNIENIE dla dzieci od 4-go roku øycia

2399 Cawthra Rd. East , Unit 101, Mississauga

T e l . ( 9 0 5 ) 2 7 9 - 7 7 6 1Dokończenie na stronie 23

dowała się w Gorzycach.Rubież obrony została podzie -

lo na na dwa odcinki. Odcinek„Sandomierz” (od Zawichostu doWielowsi) obsadził 94 PułkPiechoty Rezerwowy z II dy wi -zjonem 55 Pułku Artylerii Lek -kiej: od Zawichostu do ujściaSanu do Wisły - oddział wydzie -lony 94 Pułku Piechoty Rezerwo -wego (dowódca por. Jaworski),rejon mostu kolejowego - I bata -lion mjr. Władysława Symono -wicza, rejon mostu kołowego – IIbatalion kpt. Stanisława Serednic -kiego, pozostałą część pododcin -ka - III batalion kpt. TadeuszaSzym czykiewicza. Natomiastodcinka „Tarnobrzeg” (od Wie -low si do Baranowa Sando mier -skiego) bronił 164 Pułk PiechotyRezerwowy: od Dzikowa do

Zbigniew Moszumański

Obrona środkowej Wisły wczasie wojny niemiecko-polskiejw 1939 r. stała się nagłą potrzebąw pierwszych dniach września,kiedy powstała luka w obronie wrejonie Częstochowy, która wy -prowadzała nieprzyjaciela wprostna Sandomierz. W związ ku z tym4 września Naczelny Wódz mar -szałek Polski Edward Rydz-Śmigły nakazał dowódcy Armii„Karpaty” gen. dyw. Kazi mie -rzowi Fabrycemu ubezpie czyćmosty przez Wisłę – do San do -mierza włącznie. Do wie czora 5wrześ nia mosty zostały obsa -dzone doraźnie wydzielony mi za -łogami, zaś przy pomocy saperówsprowadzonych z Prze myślaprzy gotowano je do wy sadzenia.

6 września ppłk Antoni Sikor -ski otrzymał pisemny rozkaz zor -ganizowania obrony rubieżyWisły od Zawichostu do Baran o -wa Sandomierskiego, zablokowa -nia na tym odcinku mostów iprze praw, przygotowania ich dozniszczenia, a także osłony cofa -jących się oddziałów i odrzuceniaoddziałów rozpoznawczych nie -przyjaciela jak najdalej od Wisły.Po przybyciu z Przemyśla doGorzyc objął dowodzenie tworzą -cą się Grupą „Sandomierz”. W jejskład weszły m.in.: 94 Pułk Pie -choty Rezerwowy - dowódca ppłkBolesław Gancarz, 164 Pułk Pie -choty Rezerwowy - dowódca ppłkStanisław Styrczula, II ba talion54 Pułku Piechoty 2 Dy wi zjiPiechoty Legionów - dowód camjr Antoni Mokrzycki, bata lionmarszowy 15 Dywizji Pie cho ty –dowódca ppłk Józef Wy zina, IIdywizjon 55 Pułku Arty lerii Lek -kiej - dowódca mjr Wac ław Cy -pry szewski, zgrupowanie artyleriiprzeciwlotniczej (6 i 22 Moto -rowa Bateria Artylerii Przeciw -lotniczej, Półstała Bateria Arty -lerii Przeciwlotniczej „Moś cice”oraz II pluton 3 baterii 1 Samo -chodowego Dywizjonu ArtyleriiPrzeciwlotniczej, 101 i 102 Kom -pania Przeciwlotniczych Karabi -nów Maszynowych), 9 bateria 12Pułku Artylerii Lek kiej, 9 bateria55 Pułku Artylerii Lekkiej,kompanie przeciwpan cerne 12Dywizji Piechoty i 36 DywizjiPiechoty Rezerwowej oraz kom -pa nia saperów. 10 wrze śnia w re -jo nach przepraw dowód ca Grupy„Sandomierz” dyspono wał łącz -nie 8 batalionami piecho ty, 11armatami polowymi kali bru 75mm, 3 haubicami kalibru 100mm, 26 armatami przeciw pan -cernymi kalibru 37 mm oraz 2armatami przeciwlotniczymikalibru 75 mm i 12 armatamiprze ciwlotniczymi kalibru 40mm. Kwatera główna grupy znaj -

Obrona przeprawna Wiśle pod

Sandomierzem(6-14.IX.1939)

Page 6: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 6No 21 (987) 1-15/11/2009

nie mógł mieć najmniejszegoprzeczucia, że Jego własna śmierćmoże się stać dowodem na to, żewcale nie, że kłamstwo może żyćdługo, szczególnie wtedy, gdy wjego podtrzymywaniu zaintereso -wane są potężne siły.

Od 19 października 1984 przys -z ło na świat nowe pokolenie Pola -ków i pokolenie to nawet pokoń -czyło studia - cały czas karmionebezsensowną legendą o męczeń -stwie i zamordowaniu JerzegoPopiełuszki. Stworzono monstru -alną górę kłamstw, równie absur -dalnych jak wyskoczenie skutegokajdankami Waldemara Chro -stow skiego z auta pędzącego zszyb kością 100 km/godzinę, ucie -kającego jakoby przed urojo nąpogonią. Dla każdego przy tom -nego człowieka cała ta histo ria odpoczątku była bezsensow na, nictu nie trzymało się kupy, wszyst -ko urągało zdrowemu roz sąd -kowi. Ale ten absurd sytu acyjno-logiczny podtrzymywany jestprzez ćwierć wieku przez wszyst -

kie „autorytety”, które potemzgodnie zasiadły przy OkrągłymStole, aby pisać sce nariuszprzyszłej historii Pola ków. Z tegopowodu, od pewnego czasu,pojawia się określenie mordu naJerzym Popiełuszce, jako „morduzałożycielskiego III RP”.

Nie ma dzisiaj potrzeby, żebywszystkie te kłamstwa i misty -fikacje jeszcze raz przedstawiać,bo każdy, kto się z tym mate ria -łem chce zapoznać łatwo znajdziew internecie zarówno moje arty -kuły, jak i artykuły innych auto -rów. Jest książka KrzysztofaKąkolewskiego: „Ksiądz Jerzy wrękach oprawców”, jest książkaWojciecha Sumlińskiego „Ktonaprawdę Go zabił?”, jest szereginnych tekstów. Sytuację trafniepodsumował p. Konrad Banachie -wicz, w komentarzu pod moimtekstem „Wodo czarna i mrocznaod nocy” na

http://www.prawica.net/node/8841:

Pomijając stronę etyczną za -gadnienia, zapiera mi dech ma -estria techniczna ludzi chcącychukryć prawdę: zakładam, że p.Pro fesor nie grzebał po archi -wach, tylko opiera się na źródłachjawnych. Czyli wszystkie fakty sąna wierzchu, a mimo to niktnawet nie próbuje zadawać pytań- a ludzie z wierchuszki kneblującie kawskich, strojąc się równo -

cześnie w piórka sprawiedliwych(prymas Glemp, Chrzanowski). Iuchodzi im to na sucho - a sta -tystyczny polski katolik czasemcoś usłyszy w kościele w stylu“męczennik blablabla”, a potemidzie do urny i głosuje na ludzichcą cych ukryć prawdę. Porażają -ce - ale i logiczne, biorąc po praw -kę na to, że męczennik był Koś -ciołowi w tym czasie bardzo narękę. Komunie też uciszenie jesz -cze jednego pyskatego “kle chy”na pewno pasowało.

Inny komentator, podpisującysię „andynie” napisał:

Pan profesor trafił w sedno.Tajemnica naszej rzeczywistościzamknięta jest w prawdzie ośmierci księdza Jerzego. Wy -jaśnie nie tej sprawy wyjaśniwszystko co dzieje się dookołanas. Ciekawe czy film o zabój -stwie Księdza spowoduje, że cośzmieni się w podejściu do te -matu?

Najbardziej zdumiewającymelementem nielogicznej układan -ki, jaką nas karmią od 25 lat, jestfakt - dzisiaj już nie budzący wąt -pliwości - że ciało Księdza Jerze -go wyławiano dwa razy i po razpierwszy wyłowiono je na trzydni przed oficjalnym wyłowie -niem! Kiedy ten fakt komentowa -łem w listopadzie 1984 w po -dziemnym kwartalniku „Obec -ność”, opierałem się na poufnychinformacjach z uniwersyteckichkręgów prawniczych. Dzisiajsprawa jest już znacznie lepiejudokumentowana w zeznaniachświadków, które przytacza wswo jej książce Wojciech Sumliń -ski.

Dlaczego? Po co to komu byłopotrzebne? Sprawy przecież dzia -ły się na oczach wielu ludzi, ry -

Jerzy Przystawa

Uniwersytet Wroc≥awski

Kłamstwo zawszekona szybką śmiercią

zyko kompromitacji było wielkie.

Nasuwa się hipoteza taka: poporwaniu Księdza Jerzego przezPiotrowskiego i Spółkę, z ja -kiegoś powodu nastąpiła zmianaplanów i zmiana pierwotnegoscenariusza. Łotry, które to por -wanie zaplanowały nagle znalazłysię wobec konieczności zmianyplanów. Włączyły się jakieś innełotry, które pomieszały szyki.Powstało zamieszanie, awantury,kłótnie, w wyniku czego trzebabyło ciało Jerzego Popiełuszkiwrzucać do rzeki dwa razy.

Były to potężne łotry, na tylepotężne, że były w stanie zmusićdo milczenia i Księdza Prymasa ijego biskupów, i szlachetnychme cenasów - obrońców prawdy ipełnomocników rodziny KsiędzaJerzego, i zmusić Piotrowskiego ijego bandyckich kompanów, żebysię przyznali do niedopełnionejzbrodni. I spowodować, żeby wewszystkich mediach - przed i poOkrągłym Stole - obowiązywałasfa brykowana przez nich legendao męczeństwie i śmierci JerzegoPopiełuszki.

25 lat to szmat czasu. Całe,kompletne pokolenie. Ćwierćwieku. Ale większość z łotrów,które w tych zbrodniczych sce -nariuszach i planach brały udział,jeszcze żyje i, najprawdopo do -bniej, ma się dobrze. Dotarcie doprawdy jest wciąż możliwe. Aleta prawda nie wydaje się być narękę rządzącym Polską. Dlategojeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszczewiele wiele razy powtarzać trzebapostulat:

Zmienić ordynację, rozwiązaćSejm!

Wrocław,

19 października 2009

Czemuż nie mogę jak trup zwezgłowiaPowstać i głową ruszyćpotężną,Jako trup powstać i piciemzdrowiaZ grobu poruszyć Polskęorężną?

(Juliusz Słowacki, „Gdzieświatła górą…”)

Instytut Pamięci Narodowej, zokazji 25. lecia morderstwa księ -dza Jerzego Popiełuszki, urucho -mił w Internecie „pokój księdzaJerzego” (www.popieluszko.pl) iznajdujemy tam Jego słowa„kłam stwo zawsze kona szybkąśmiercią”. Kapłan Solidarnościbył człowiekiem dzielnym, aprzez to optymistą i z pewnością

Kongres Polonii Kanadyjskiej

Okręg Torontoi Stowarzyszenie Polskich

Kombatantów Koło 20

organizują

WIGILIĘ DLA SAMOTNYCH

we czwartek 24 grudnia 2009 ogodz. 18:00

w budynku SPK przy 206 Beverley St. wToronto

Wpłaty $30 od osoby w gotówce,

w nieprzekraczalnym terminie do 19 grudnia,

przyjmują:

- Księgarnia “Artus” 191 Roncesvalles Ave.- Sklep “Wiktoria’s Roncesvalles Bakery” 173

Roncesvalles Ave.

Informacje: 416-486-7346

Page 7: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 71-15/11/2009 No 21(987)

bie). Nie na zasadzie doraź ności,„akcyjności” - bo tak wy pa da, botak nakazują obowią zujące normy(społeczne, religij ne, towarzyskie,...), bo ktoś ko muś coś w zaufaniupolecił. Raczej w zwykłych,spon tanicz nych gestach, w co -dzien nym (ale nie konieczniedzień w dzień, bo to bywa mę -czące) podkreślaniu wartościdrugiego człowieka, w akceptacji,przyzwoleniu na bycie sobą. Todaje spokój, wyciszenie, wewnę -trzne „poukładanie”, kom fortumożliwiający rozpoczęcie budo -wania w sobie i wokół siebie cze -goś na nowo. A potem wyma ga -nie: od siebie (ze względu nasiebie i na innych) i od drugiejosoby. Ludzi, bez względu na ichpoziom psychiczny, emocjonalnyczy też wygląd zewnętrzny, nal -eży „równać w górę”, jak nie -którzy mówią: „wyciągać zauszy”, wspierając w człowieku to,co w nim dobre, wartościowe. Wżadnym przypadku nie szufladko -wać, bo szuflady bywają prze -pastne i często niemożliwe jest„wygramolenie się” z nich. Tomobilizuje, wyciąga człowiekanawet z najgłębszej otchłani, dajemotywacje do pozytywnegomyślenia - także o sobie - i dodziałania na rzecz innych. Czasa -mi takie „wyciągactwo” jest sto -sunkowo proste (winda do nieba -nie koniecznie niebiańskiego),często bardzo mozolne i trudne.Przeważnie obu stronom dajedużo satysfakcji.

Człowiek w swoim życiu wy -zna cza sobie różne, bliższe lubdalsze cele, do których stara siędążyć. Bez względu na to, czy sąone bardzo odległe, czy też pozo -stają w zasięgu ręki, niemal wszy -scy, w każdej minucie, każdegodnia, tygodnia swego życia stara -my się urzeczywistniać swoje

plany. Jesteśmy przez to - każdyindy widualnie, w granicach włas -nych możliwości, potrzeb, aspi -racji - twórcami kreującymi naj -mniejszą, najbanalniejszą nawetchwilę naszego życia. Tworzeniejest wpisane w ludzką naturę.Jeżeli zostajemy oddzieleni odowego momentu „spełnienia”okresem pustki pozbawionymnadziei, a co za tym idzie dzia -łania, to taki czas traci sens i nadłuższą metę wywołuje zmęcze-nie, apatię, ... Każdy człowiekpotrzebuje choćby odrobinynadziei. Jeśli nie potrafimy mu jejofiarować, to przynajmniej staraj -my się jej nie odbierać. Co nieoznacza, że mamy z góry wyco -fywać się, przyjmując postawępasywną. Chodzi jedynie o ro z -wa gę.

Sensem życia każdego (no,prawie każdego) człowieka jestmiłość. Ona pozwala „narodzićsię” na nowo. Niektórzy docho -dzą do takiego wniosku wcześ -niej, inni później, jeszcze inni – wferworze pracy, gonitwy za czymśzłudnym, niekiedy nie wiadomodo końca za czym – zbyt późno.Samotność i wyizolowanie wogromnej mierze łagodzi, choć zpewnością nie uśmierza do końca,ta druga, szczególna Osoba.Wspól na droga, wspólne odkry -wa nie i zgłębianie piękna tego, cowidoczne zarówno oczami jak isercem, wspólne przeżywaniecier pień, smutków i radości,wszystkiego tego, co składa się nanasze życie. Stąd wypływa wyjąt -kowo silna motywacja do prze -zwyciężania codziennych trud -ności, do walki o godne życie, oprzyszłość, już nie tylko własną.Odbierając człowiekowi prawo domiłości i do bycia kochanym,pozbawiamy go podstawowegoimperatywu życia.

Chrześcijaństwo zobowiązujedo nieustannego wykraczaniapoza siebie. Taka postawa kształ -tuje nie tylko stosunek do Boga,ale również do drugiego człowie -ka i do siebie. Ewangelia wyraź -nie mówi, że człowiek jest sakra -mentem, znakiem widzialnymobecności Niewidzialnego. ChcącGo spotkać, należy starać sięwychodzić naprzeciw Bogu wkażdym napotkanym człowieku.Na miarę własnych, częstoskrom nych możliwości, na miarępotrzeb tego człowieka i umiejęt -

ności przyjęcia przez niego tejpomocy (nic na siłę, wbrew jegowoli).

Bardzo istotną kwestią w pod -bu dowywaniu ludzkiej godnościjest możliwość wykonywaniapracy, a co za tym idzie, perspek -tywa zapewnienia sobie i bliskimgodziwego bytu. I tu ogromnepole do działania dla ludzi„spraw nych”, zwłaszcza tych,którzy dzięki swej zaradnościosiągnęli stosunkowo wysokipułap dobrobytu, których stać nadanie szansy jeszcze komuś.Niekiedy odrobina zaufania,stwo rzenie okazji do „sprawdze -nia się”, może wyzwolić wczłowieku odwagę i – przytłumio -ną przez deprymujący wpływotoczenia - wiarę we własne siły.Ale zyskaliby na tym również cizamożni, staliby się jeszcze bo -gatsi majętnością ducha, bogatsi odobroć, o współczucie z innymi.

Nasza wiara zbyt często skażo -na jest konformizmem, zgodą nabylejakość, „bezproblemowość”,wygodnictwo, brakiem zdolnoścido poświęceń. Wierzymy, niedostrzegając (lub udając, że niedostrzegamy) tego, do czegoodnosi się jej kwintesencja, a copróbują nam uzmysłowić współ -czesne autorytety, chociażby JanPaweł II: milionów ludzi bezro -bot nych, bezdomnych, narkoma -nów, przebywających w przytuł -kach, domach dziecka, więzie -niach, głodujących, pozbawio -nych nadziei i sensu życia. Oczy -wiście nie chodzi Aż o miliony,ale o poszczególnych ludzi, oczłowieka, jednego może dwóchlub trzech z owych milionów, wstosunku do których możemyspróbować wcielić w życie pod -stawową zasadę chrześcijaństwa:Miłość. Ale nie jako jałmużnę, zobowiązku, dla czystości sumie -nia czy w ramach jakiejś akcji lubmody, tylko z wewnętrznej, ludz -kiej potrzeby bycia z drugimczło wiekiem. Nie „od wielkiegodzwonu”, na przykład w okresiebożonarodzeniowym czy wielko -po stnym, ale o każdej porze roku.

Przeraża myśl o Trędowatym zwieży w Aoście – Gustawa Her -linga - Grudzińskiego. Trudnopogodzić się z rezygnacją z na -dziei współczesnych Trędowa -tych, z ich zamknięciem się wewłasnym mikrokosmosie, z wy z -by ciem się przez nich szaleń stwa,bez którego, w pokorze, mo gąulec stopniowemu samo oka le cze -niu, wewnętrznemu wy ja ło wie -niu, odchodzeniu w ni cość. Z ichegzystencją sam na sam z włas -

nym życiem, w bez na dziejnej sa -motności.

Bez Trędowatych świat jest du -żo prostszy, estetyczniejszy. Awie że? Ich konstruktorzy dbają,by harmonijnie wtapiały się wodległy krajobraz.

Wiele osób z góry spisuje nie -pełnosprawnych na straty, uwa -żając, że na skutek takich czyinnych defektów nie mogą oniwykroczyć poza ramy bardziejlub mniej subiektywnych ograni -czeń, czy to tych spowodowanychchorobą, czy też narzuconych imprzez społeczeństwo. A jednakmożna „wygramolić się” z szuf -ladki z napisem „INNI”, z szuf -ladki, do której niemal każdegodnia są oni wtłaczani i - przedzie -rając się przez tłum nie koniecz -nie obojętnych ludzi - dotrzymy -wać im kroku. Niekiedy wystar -czy czyjaś przyjaźnie wyciągniętadłoń. Wszyscy na swój sposóbróżni my się. Jesteśmy lepsi lubgorsi pod tym czy innym wzglę -dem. Czasem zdajemy się zapo -mi nać, że każdy z nas – na skutekprze ciw ności losu - w bardzokrót kim czasie może stać się jed -nym z owych „innych”. Równina to miast zawsze pozostajemyjedynie wobec szczęścia. I to po -winniśmy mieć na uwadze spo -tykając na swej życiowej drodzeludzi w jakikolwiek sposób nie -peł no spraw nych.

Równi wobec szczęścia

Dr Wojciech ØurowskiUrazy sportowe, przewlek≥e

i pourazowe chorobymiÍúni, koúci i stawÛw

Tel.: (416) 531-1056

2238 Dundas St. W Unit 112

Toronto

Paweł M. Nawrocki

Brak nam pokory, chęci oczy -sz czenia się z chorobliwego po -czucia bezpieczeństwa, z zaro -zumiałości, z pychy, która jestprze ciwieństwem ducha służby iszacunku dla każdej ludzkiejistoty.

Osobom niepełnosprawnymczęsto trudno wznieść się nietylko ponad własną odmienność,ale także - dodatkowo - ponadludzką naiwność, skłonność doschematyzowania, poniżania „in -noś ci” czy wręcz głupotę. Ich nie -pełnosprawność powoduje, że aprio ri są traktowani jako osoby,które Z PEWNOŚCIĄ NIE PO -DOŁAJĄ powierzonym im obo -wiązkom czy pokładanym w nichnadziejom. Kontakty z ludźmi,którzy z góry spisali ich na straty,którzy w nich nie wierzą, depry -mują ich, powodując, że w obec -ności tych ludzi stają się tacy, ja -kimi oni ich postrzegają jedyniena podstawie wyglądu zew nę -trznego.

„Inni” pragną, by dostrzec wnich coś „prawdziwego”, bypotraktować ich w sposób indy wi -dualny, według ich predyspo zycjiintelektualnych, możliwości fizy -cznych, nie szufladkując ich od -mienności, wszak KAŻDY czło -wiek różni się czymś od pozo -stałych ludzi. By czegoś od nichwymagać, dając im możliwość„wykazania się”. Postawieniewymagań pomaga człowiekowiodkrywać swoją godność. Zani -żenie ich, to obniżanie poziomuoczekiwań w stosunku do niego.Trzeba mieć szacunek dla czło -wieka, żeby podnosić mu po -przeczkę. Konieczna jest pomocw odzyskaniu wiary w człowieka(w drugiego człowieka i w sie -

Page 8: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 8 1-15/11/ 2009 No21 (987)

Syn Lednickiego, Wacław kon -tak to wał się z wpływowym dzia -łaczem radzieckim, M. Czerlu na -cza kie wiczem, członkiem władzLudo we go Komisariatu Sprawie -dli wości. Były próby dotarcia wich sprawie do Feliksa Dzierżyń -skiego”.(Z. Ponarski, Wokół spra -wy polskiej na Wschodzie, Toruń,2003).

W tym miejscu przerywam tęrelację, aby ją uzupełnić. JakKobiakow wspominał: - „Trockimi odpowiedział; „Nie, a zresztą,niczego nie pamiętam”, ... 2września poszedłem do polskiegoposła w Sowieckiej Republice A.Led nickiego i wypowiedziałemswoje obawy. Lednicki mnie us -pa kajał i pokazał oficjalne pismoKomisariatu Spraw Zagra ni cz -nych, skierowane do przed sta wi -ciela Polski, w którym Czi czerinnapisał, że obywateli polskich niebędą rozstrzeliwać bez sądu”.(Archiwum Rosyjskiej Rewolucji,t. VII, Berlin 1922, CzerwonySąd. Wrażenia obrońcy w Trybu -na łach Rewolucyjnych SergiejaKobiakowa, ros.).

Mikołaj Czerluncza kiewicz(1876 – 1938) z Chełmskiego,działacz bolszewicki, był w1910 -1915 adwokatem w Lublinie, apotem w Moskwie, bronił F.Dzier żyńskiego i J .Unszlichta.Uczestnik rewolucji 1917 r., byłw Kolegium Komisariatu Ludo -we go Sprawiedliwości (LKS).Utrzymywał bliskie stosunki zDzierżyńskim. Wspominał o tym,Emil Semil, (ur. 1900 r. Galicji),związany z młodzieżą socjalisty -czną. Przebywał w rosyjskiejniewoli w latach 1914 -1917, apo rewolucji pracował w Komisa -riacie Polskim (KP), wchodzą cymdo struktury Komisariatu ds. Na -ro dowości. Z jego relacji wynika:„ Czerlunczakiewicz powołany wkwietniu 1918 r. do KomisariatuLudowego Sprawiedliwości, nieprzerwał stosunków z KomitetemPolskim… bywali u niego Mar -chlewscy, Bobińscy (Stanisław,(1882 - 1937(?), drugi zastępcąkomisarza w KP – Z.P.), Dzier -żyńscy, Mierzyński, Próchniak

zaniechania praktyki brania ichjako zakładników i zawiada mia -nia o dokonywanych aresztowa -niach… Kategoryczne wystąpie -nia odniosły skutek. Karol Radekw imieniu Ludowego KomisariatuSpraw Zagranicznych, 14 wrze -śnia zawiadomił go, że w raziearesztowania obywatela polskiegoKomisariat zawiadomi o tymPrzed stawicielstwo, które korzy -stać będzie z prawa obrony uwię -zionego … Lednicki spotkał sięjeszcze z inną, bardziej skompli -ko waną sprawą. Dotyczyła losupolskich żołnierzy, którzy wym -knęli się z niewoli, po likwidacjiprzez Niemców korpusów pols -kich., W Kijowie w związku ztym odbyły się narady politycznei wojskowe z udziałem gen.Józefa Hallera, płk Michała Ży -mierskiego, rtm. Bolesława Wie -niawy – Długoszowskiego, JózefaKożuchowskiego, Henryka Ba -giń skiego i innych.

Doszło do współdziałania Pol -skiej Rady Międzypartyjnej zprzy bywającymi z kraju emisariu -sza mi Polskiej Organizacji Woj -sko wej… W czerwcu 1918 r. doMoskwy konspiracyjnie przybyłHaller, Żymierski i Wieniawa –Długoszowski. W wyniku ro -zmów z PRZM 15 czerwca 1918r. powołano Komisję Wojskową,która mianowała gen. Halleranaczelnym dowódcą wojskapolskiego w Rosji ...

Zgodnie z umową zawartą mię -dzy Komisją Wojskową w Mur -mańsku, gdzie stały wojska En -ten ty przewidziana była koncen -tracja żołnierzy polskich … Trasawiodła przez zamasko wanąstarannie siatkę transpor tową –stworzoną wysiłkiem POW –przez Moskwę Wołogdę. W trak -cie podróży zatrzymywano wieluPolaków, m. in. areszto wano wJarosławiu Wieniawę Długoszow -skiego ...

Wielu polityków w Rosji kryty -cznie oceniało akcję wyjazdów napółnoc Rosji. „Cała ta imprezamurmańska została mocno rozdę -ta przez Narodową Demokrację”stwierdził Glinka, związany zesztabem Hallera. Glinkę areszto -wa no, według oficjalnej wersji, wzwiązku ze spiskiem mającym nacelu wysyłkę żołnierzy polskichprzez Murmańsk, przeciwkorządowi radzieckiemu, a w poro -

V Moskiewskiej przygody rotmistrzaWieniawy ciąg dalszy

Zenowiusz Ponarski

Tak się składa, że miałem moż -ność sięgając do materiałówźródłowych, dokładnie zapoznaćsię z historią uwięzienia, braciM. i J. Lutosławskich, W. Glinkęi Bolesława Długoszowskiego,podejrzanych o współdziałanie zwywiadem francuskim. Oto co otym pisałem:

„Zamach dokonany na Leninaw sierpniu 1918 r. i zabójstwoUrickiego zaostrzyły sytuację wMoskwie. Coraz częściej docho -dziło do interwencji (przedsta wi -ciela Rady Regencyjnej Aleksan -dra Lednickiego) w sprawiearesztowanych Polaków (W. Pur -skiego, W. Glinki, J. Dąbrowskie -go, Mariana i Józefa Lutosław -skich). Szczególnie drażliwąsprawą było rozstrzelanie bezsądu członków Ligi Narodowej idziałaczy PRZM (Polskiej RadyZjednoczenia Międzypartyjnego).Aresztowano ich pod zarzutemdzia łalności antyradzieckiej, sfa -brykowanie i kolportowanie do -ku mentu znalezionego u nichpod czas rewizji. Dokument o rze -ko mo tajnej radzieckiej – zmo wieprzeciwko Polsce w Brześ ciu;jeszcze przed zawarciem TraktatuBrzeskiego, doręczono go wMos kwie ambasadorom dla roz -pow szechnienia na Zachodzie......Lednicki osobiście i z pomocądyplomatów niemieckich, poru -szał u stosownych władz radziec -kich sprawę ich uwolnienia,ewen tualnie - jeśli będą ku temupodstawy – wysłania z Rosji.Dyplomaci na jego prośbę kon -ferowali z (szefem resortu sprawzagranicznych) Cziczerinem. ...Lednicki poza kanałami oficjal -nymi, korzystał z prywatnychkon tak tów z obrońcą Lutosław -skich, adwokatem S. Kobiako -wem, który poinformował go, żejako świadka zawnioskowałTroc kie go, aby wygrać na czasie.

zumieniu z Wojskową misją fran -cuską i jej pieniądze” .

Po aresztowaniu WładysławGlinka 26 sierpnia 1918 r. wysłałnielegalnie z więzienia list doLednickiego, który zachował wocalałych papierach Lednickiego,„Siedzę tutaj nie za własne grze -chy. Do całej sprawy wojska pol -skiego na Murmaniu się niewtrącałem, byłem stanowczo prz -e ciwny, mówiłem, że sobie ko ali -cja drugie Dardanele lub Salo -niki”. Miał na względzie klęskiwojen ne koalicjantów .

A teraz kilka uzupełnień i spro -stowanie, od którego rozpoczy -nam. A mianowicie, popełniłembłąd, pisząc, że B. Wieniawę Dłu -go szowskiego zatrzymano wJarosławiu, przez który wiodłatrasa do Murmańska. Powstał,gdyż źle odczytałem relację histo -ryka wojskowości Henryka Ba -gin skiego (1888 – 1973). Byłucze stnikiem Wielkiej Wojny odjej początku. Przeszedł ją w róż -nych polskich jednostkach, po -czy nając od rosyjskiego LegionuPułaskiego i kończąc na 4 Dywi -zji Strzelców Polskich gen. L.Żeli gowskiego,z którą w 1919roku wraca do kraju, jako kapitani dowódca samodzielnej kompa -nii inżynieryjnej. „Po wybuchure wo lucji w Rosji mieliśmy dużemożliwości organizowania armiipolskiej. W marcu 1917 r. warmii rosyjskiej - napisał - byłookoło 700 tys. wojskowych „ka -tolików”, 119 generałów Pola -ków i 20 tys. oficerów Polaków”.Według niego: „ polscy bolszewi -cy w Moskwie z komisarzemBobińskim na czele donosili so -wieckim władzom o transportachna Murman. Dnia 30 czerwca1918 r. na dworcu jarosławskimzatrzymano jeden z takich tran -sportów, a między innymi za -aresz towano rotmistrza Wieniawę– Długoszowskiego”. ( WojskoPolskie na Wschodzie, 1914 –1920, W., 1921). Słowa „ nadwor cu jarosławskim” przyjąłemjako określenie miasta Jarosła -wia, - przez który podążali tran -sporty do Murmańska. A właści -wie było tak, jak to napisał Wie -niawa, że działo to się w Mos k -wie, gdzie prowadził rozmowy zFran cuzami, i na ich propozycję:”… znalazłem się na dworcuJaro sław skim, a później w „tep -łuszkie”, w wagonie towarowym,gdzie obok mnie tłoczyło siękilkunastu Polaków i kilkunastuCzechów … Tłok ten dostate cz -nie snadź był podejrzany, by spo -wodować bardzo przykre dla naskonsekwencje”.

Cdn

(Edward (1888 - 1937(?), kie -row nik wydziału w KP, i współ -pracownik Dzierżyńskiego wCzeKa ds. polskich – Z.P.),Radek (Karol (1885 –1939),członek Kolegium Komisariatu dsZagranicznych i kierownik Wy -działu Krajów Europy Środkowej– Z.P.), przeważnie rozmawianona tematy polityczne, nie zanie d -by wano poezji, Dzierżyńskiodczytywał swoje wiersze. (Przed drugą wojną była pierwsza,W., 1965).

Czy rozmawiano o sprawieLutosławskich? Inżynier MarianLutosławski (1871 – 1918), czło -nek Ligi Narodowej. W styczniu1917 r. był na zjeździe emigracjipolskiej w Lozannie. K.M. Mo -raw ski w wspomnieniach z lat1915 – 1938 (nieopublikowa -nych) napisał: „Przyjechał zPiotrogrodu Marian Lutosławski,pamiętam… jedno śniadanie zDmowskim i Dillonem (historyk ipublicysta) - Z.P.) - obu znako -mitymi znawcami mentalnościro syjskiej, gdzie wszakże ani je -den z nich, ani najświeższy świa -dek wypadków rosyjskich, a póź -niejsza ofiara przewrotu bolsze -wi ckiego, Lutosławski – nie prze -widywali, by nieuchronny, ichzda niem wstrząs, przekroczyćmiał ramy „rewolucji pałacowej”.(Biblioteka Jagiellońska, rep.8899). Drugą ofiarą „rewolucjipałacowej”- też członek LigiNarodowej, Józef Lutosławski (1881 -1918), członek WydziałuWykonawczego PRZM, komen -dant Polskiej Ligi PogotowiaWojennego. Syn jego - Witold,znany kompozytor. Trzeci brat,ks. Kazimierz (1880 - 1924) rela -cjonował w 1923 r.: „ Wkrótce powyjeździe Hellera przybyli doMoskwy Sokolnicki i AndrzejStrug … oświadczyli,, że stronni -ctwa niepodległościowe i POW sązdania, że po rewolucji rosyjskiejoraz pokoju brzeskim formowaniewojska polskiego na Wschodziejest potrzebnym i pożądanym”.(Niepodległość” t. XVI, Warsza -wa 1937).

Jest jeszcze relacja działaczaNarodowej Demokracji Zdzisła -wa Oplustilla. Wspominał on:„Przy Krylence (Nikołaj (1885 –1938), od marca 1918 r. w Ludo -wym Komisariacie Sprawiedli -wości – Z.P.) był jakiś czas czło -wiek, pozostający z nami w kon -fidencji i była zupełna możliwośćzniszczenia wszelkich śladówzwiązanych ze sprawą uwięzio -nych. Sądziliśmy jednak opierającsię przy tym na zdaniu adwoka -tów, że rzecz jest dosyć bagatelnai bez wszelkich forteli bolszewicyaresztowanych wypuszczą (Luto -sławskich)”. (Polskie formacjewschodnie 1918 – 1919, W.,1922).

Po tym uzupełnieniu, powra -cam do przerwanej relacji:

„Lednicki wystosował 12 wrze -śnia ostry protest do Cziczerina.Domagał się zapewnienia bezpie -czeństwa obywatelom polskim,

Postacie niepospolite

www.nowykurier.com

3730Lakeshore Blvd. West

@ Brown’s Line

Etobicoke, OntarioM8W 1N6

Alderwood Naturopathic Clinic

• Detoxification• Clinical Nutrition

• Chinese Medicine- Acupuncture- Chinese Herbal Patents

• Homeopathy

• WesternHerbal Medicine

• BOWEN TherapyJolanta

PolewczakN.D.,M.D.(PL)Doctor of Naturopathic Medicine

Tel: 416- 824-4464545A Horner Ave., Etobicoke, M8W 2C3

Page 9: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 91-15/11/2009 No 21 (987)

DokoÒczenie z poprzedniego numeru

cza przez Szkołę Główną Handlo -wą).

Na podstawie danych, opu bli -ko wanych przez filadelfijskiInstytut Informacji Naukowej,można stwierdzić, że wkład naukipolskiej do ogólnoświatowegorozwoju nauk przyrodniczych,określany liczbą publikacji wliczących się czasopismach, wno -szą przede wszystkim uniwersy -tety (około 40%), zwłaszczaUniwersytet Jagielloński, Uni wer -sytet Warszawski i UniwersytetWrocławski.

Wkład politechnik do rozwojunauk przyrodniczych i technicz -nych, mierzony tym samym spo -sobem, wynosi około 25% ogól -nego polskiego wkładu. Indeksynie obejmują nauk humanistycz -nych i społecznych, ale na pod -stawie bazy danych ministerstwamożna w przybliżeniu określićwkład uniwersytetów na około35%, zaś akademickich szkól eko -nomicznych na około 8% całegopolskiego wkładu w ro zwój naukhumanistycznych i społecznych.

W 1990 roku uchwalono nowąUstawę o szkolnictwie wyższym,która przywróciła uczelniomautonomię i wprowadziła mecha -niz my umożliwiające instytucjo -nal ny rozwój oświaty na tympoziomie. W ostatniej dekadzieXX wieku szkolnictwo wyższeuległo zróżnicowaniu. Opróczuczelni państwowych powstałyuczelnie niepaństwowe.

Oprócz studiów dziennychrozwinięto formy kształcenia wie -czorowego (a zwłaszcza za ocz -nego), wpro wa dzono opłaty zakształ cenie (w szkołach niepań -stwo wych za wszystkie formystudiów, zaś w państwowych zastudia wieczorowe i zaoczne).Zaczęto tworzyć wyższe szkołyzawodowe, zaś uczelnie prowa -dzące dotąd kierunki magisterskiezaczęły uruchamiać wyższe studiazawodowe – licencjacie i inży -nier skie.

W trosce o standardy kształ -cenia poszczególne środowiskaakademickie powoływały organi -zacje pozarządowe w formieuczelnianych i branżowych komi -sji akredytacyjnych. W 2002 rokuzostała powołana na mocy uprze -

dnich nowelizacji Ustawy oszkol nictwie wyższym Państwo-wa Komisja Akredytacyjna, którejzadaniem jest między innymiprzeprowadzanie oceny jakościkształcenia we wszystkich uczel -niach oraz opiniowanie wnioskówo utworzenie nowych uczelni, filiilub wydziałów zamiejscowychoraz o uruchomienie nowychkierunków studiów i form kształ -cenia. Istotną rolę w procesietworzenia standardów edukacyj -nych w szkolnictwie wyższymodgrywa Rada Główna Szkolnic -twa Wyższego. Kontrolę nad stan -dardami jakości w procesie nada -wania stopni naukowych i tytułunaukowego, poziomem nauko -wym placówek nadających sto -pnie naukowe doktora i doktorahabilitowanego oraz tytuł nauko -wy profesora sprawuje od 1990roku Centralna Komisja ds. Tytu -łu i Stopni Naukowych. W 2003roku uchwalono nową ustawę ostopniach i tytule naukowym orazo stopniach i tytule w zakresiesztuki.

Aktualności ministerialne i

centralne

Nadchodzący rok akademickiprzyniesie studentom wieleniespodzianek. Minister naukiBarbara Kudrycka powoli wpro -wadza w życie pierwsze zmianyzwiązane z zapowiadaną reformąszkolnictwa wyższego. Ministerzapowiada: najlepsze uczelnieotrzymają dodatkowe pieniądzena stypendia i wyższe pensje dlawykładowców, uczelnie publicznenie będą mogły łączyć się zeszkołami niepublicznymi. BarbaraKudrycka podtrzymuje propo -zycję, aby tylko 10 proc. najlep -szych studentów mogło bezpłatniestudiować drugi kierunek. Komi -sje stypendialne na podstawiewyników w nauce mają decydo -wać o wyborze najlepszych stu -dentów, którym będzie przysługi -wało to prawo. Zostanie urucho -mio na internetowa BibliotekaWirtualnej Nauki: począwszy od2010 roku resort nauki i szkol -nictwa wyższego zapewni wszyst -kim instytucjom naukowym w

DokoÒczenie na stronie 22

Euro-CanProdukujemy wszystkie gatunki win na kaødπ okazjÍ.

Wysoka jakoúÊ, niska cena.

Katherine Ziemianin1625 Steeles Ave.E, Unit #12Brampton, Ontario L6T 4T7

Tel./Fax 905-791-3447

Jest to rów nież największy war -sztat badań zarówno podstawo -wych, jak i stosowanych. Tutajjest realizo wanych około 55%ogółu projek tów badawczych.Grupa tych uczelni (16 uniwersy -tetów i 23 politechnik – uniwer -sy tet ów tech nicznych) jest finan -so wa na przez Ministerstwo Naukii Szkolnictwa Wyższego. MNiSz -W pokrywa potrzeby na działal -ność statutową uczelni oraz, po -przez system grantów, na reali -zację projektów badawczych.

Najstarszym uniwersytetem jestUniwersytet Jagielloński, zaś naj -większym Uniwersytet War szaw -ski. Następne liczące się uniwer -sytety to: Uniwersytet Wrocław -ski, Katolicki Uniwer sytet Lubel -ski, Uniwersytet im. Adama Mic -kiewicza w Poznaniu, Uni wer -sytet Marii Curie-Skło dow skiej wLublinie, Uniwersytet Łódz ki,Uniwersytet Mikołaja Kopernikaw Toruniu, Uniwersy tet Śląski wKatowicach, Uniwer sytet Gdań -ski, Uniwersytet Szcze ciński,

Via drina, Uniwersytet Opol ski,Uniwersytet w Białym stoku, Uni -wersytet Warmińsko-Mazurski wOlsztynie, Uniwersy tet KardynałaStefana Wyszyń skiego w War -szawie, Uniwersytet Zielonogór -ski, Uniwersytet Rze szowski,Uniwersytet Medyczny w Łodzi.Główne politechniki prowa dzącezarówno badania podstawowe,jak i stosowane to: PolitechnikaWar szawska, Akade mia Górniczo-Hutnicza, Politech nika Krakow -ska, Politechnika Gdańska, Poli -technika Śląska, PolitechnikaWro cławska, Polite chnika Łódz -ka, Politechnika Poznańska orazZachodnio po morski UniwersytetTechnologi czny w Szczecinie.

Badania nau kowe podstawowestosowane są i prowadzone takżew różnym zakresie przez pozo -stałe grupy akademickich szkółwyższych, na przykład przezwyższe szkoły ekonomiczne(zwłaszcza przez Szkołę GłównąHandlową), akademie medyczneoraz akademie rolnicze (zwłasz -

Politechnika GdaÒskaHenryk Bug≥acki

Nowy Rok Akademicki 2009/2010

Szkolnictwo wyższe w Polsce

Wszystkie uczelnie należące dotej grupy łączą funk cje edukacyj -ne (kształcenie kadr specjalistówz wyższym wykształ ceniem iprzy gotowywanie – zgodnie zposiadanymi uprawnie niami –przyszłych pracowników nauko -wych) z funkcją prowadze niabadań naukowych. Zgodnie zakademicką tradycją większośćpracowników naukowych uczelniwyższych tej grupy uznaje, żewłaś ciwe spełnianie funkcji edu -kacyjnych łączy się nierozer wal -nie z rozwijaniem działalnościnau kowo-badawczej.

Grupa tych uczelni odgrywakluczową rolę w polskim świecienauki. Są one największym sku -pis kiem kadr naukowych – około2/3 ogółu pra cowników w kraju.

www.nowykurier.com

Page 10: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 10

traw niki i boskiety, aby oglądnąći to maleńkie dzieło Mansarta,którego jedynym celem życio -wym było „budowanie dla królaLudwika XIV”, czyli „Bâtir pourle roi”. Tak zresztą nazywa sięwysta wa w niewielkim paryskimmuzeum Carnavalet, poświęconajego twórczości. Chodzę po sa -lach, obcując z jego portretami, zwizerunkami jego arystokratycz -nych klientów (Condé, Louvois,Nicolay, Luynes, Chaulnes, Lor -ge, Boufflers...), ze szkicami, pla -na mi budów (Boże, co za pre -cyzja, jaka dokładność rysunkówtechnicznych!).

Ale przede wszystkim podzi -wiam Mansarta za Paryż i zaWersal. To tu ugruntował właśniewizję francuskiej architekturyjako czystej elegancji barokowej,torując drogę manierystycznemurokoko. Zaczynam podziwianiejego zdolności w paryskim koś -ciele św. Rocha niedaleko Luwrulub w pałacu „Hôtel Mansart deSagonne”. To był jego adres (28,rue des Tournelles) , gdyż wybu -dował dla siebie ten przybytekelegancji, jeszcze nie jako „pier -wszy architekt królewski”. Tak,tak, jemu trzeba było się niemaltak nisko kłaniać jak Królowi-Słońce. Monarcha obsypywał gołaskami i pieniędzmi! Jako urba -nista wytyczył J. Mansart dzisiej -szy „Place Vendôme”, niebywaleharmonijny plac w centrum Pa -ryża. To on zaplanował jegomaje statyczne fasady, eleganckiepałace, mansardowe dachy, bal -kony w „piano nobile”, czyli oka -lające reprezentacyjne kondy -gnacje. W jednej z eleganckichkamienic (nr 12) na tym placuzmarł Fryderyk Chopin w 1849roku.

Najznaczniejszą pamiątką poJules Hardouin-Mansart w Paryżujest bezsprzecznie Pałac Inwa -lidów, tkwiący jak złoty klejnot wśródmieściu, koło Sekwany, naosi mostu Aleksandra. Za nimrozpościera się szeroka esplanada,za nią olbrzymia bryła zabudowańz najbardziej widoczną pozłoconąkopułą kościoła. Na kopule tkwiiglica, na niej krzyż. Wszystko mawysokość 107 m, czyli 1/3 WieżyEiffla! To jest właśnie jegodzieło: podwórzec oraz kościół.Ten jest poświęcony św. Ludwi -kowi, który brał udział w krucja -tach, ale oczywiście w XVIIwieku każde dziecko wiedziało, iżto imię sławi Ludwika XIV a niejego poprzednika z odległegośredniowiecza. Ten kościół jestma gnesem dla turystów. Nie mo -gę się oprzeć: kolejny raz wcho -dzę i podziwiam zaskakują cąsurowość wnętrza. Jest ogromneale nie przeładowane. Jedynie nacichych ścianach wiszą dumniezdobyczne sztandary, jakie Fran -cuzi po różnych kampaniachprzy wieźli tutaj. A w centrum, wspecjalnym wgłębieniu obchodzęsarkofag ze szczątkami cesarzaNapoleona. Leży idealnie podkopułą, dziełem Mansarta. Szcząt -ki cesarskie złożono tu dopiero wroku 1840. Obok leży jego jedynysyn – ofiara dynastycznych intryg.

każdym razem mnie dziwiąkuriozalnie ustawione organy zasamym ołtarzem! Ale podziwia -jąc fasadę od strony ogrodu oddy -cham już równomiernie jegozielonym powietrzem barokowejsymetrii oraz nadal zachowanego

spokoju w dziś bajkowym Wer -salu.

Po obowiązkowym spacerze wwersalskim parku docieram doGrand-Trianon, chyląc głowęprzed jego pomysłami subtelnejelegancji, dotykając różowychkolumn, ciesząc wzrok dywanemkwiatów. Jeden architekt królew -

ski zadbał na stulecia o wiecznąwiosnę eleganckiej harmonii.Czuł, iż stworzone przez niegonieprzemijalne piękno obroni sięprzez wieki.

Wiesław Piechocki

Od góry porządek był tak usta -lony: najpierw był Bóg, potem byłkról Ludwik XIV, a potem był

On, „pierwszy architekt króle w -ski”. Taki tytuł dał mu zachwy -cony jego talentem monarcha. Niedziwię się. Przy takiej porcjitalentu każdy król pragnąłby miećna usługach tak uzdolnionegodworzanina. Potem nawet nadałmu tytuł arystokratyczny, co do -łączyło się do olbrzymiej fortuny,jaką zebrał w ciągu życia JulesHardouin-Mansart. Urodził się w1646 roku, czyli nie mógł miećnic wspólnego z powstaniem

arystokratów przeciw władzymonarszej, która wybuchła dwalata potem. A zmarł ten wspania -łych lotów architekt i (dziś by sięgo tak określiło) urbanista wMarly-le-Roi w maju 1708, czylisiedem lat przed swym możno -władcą.

I właśnie pod Paryżem, wMarly-le-Roi, tam gdzie pożegnałsię z doczesnym światem, pozo -stawiając w polszczyźnie słowo„mansarda”, wybudował wspa -niały pałac, otwierający listę jegodokonań, których niestety najbar -dziej wnikliwy turysta dziś niezobaczy. Tego pałacu już nie ma.A był to wspaniały pałac w Mar -ly, zbudowany przez Jules Man -sarta, jak i 12 pawilonów okalają -cych sam pałac. Znamy 12 zna -ków zodiaku. Tyleż, 12 było pała -cyków – dla gości króla. Na sufi -tach były równie przepyszne ma -lo widła. Wszystko przepadło. Niema. Pozostały resztki ogrodów.

Tak samo po pożarze w 1795roku przestał istnieć inny twórjego przestrzennej wyobraźni –pałac w Meudon. A jakże elegan -

Lubię tu ciszę, powagę. Historiajest ciszą dla turystów, owiewającich delikatną bryzą refleksji,kontrastując z poplamionymiautentyczną krwią żołnierskąsztandarami... Mój powolny ob -chód wieńca kaplic w tej świątyni

przypomina mimowolnie spacerpo labiryntach wojen, kampanii,bitew, dyplomatycz nych knowań,niespełnionych misji, etc.

Powrót do optymizmu gwaran -tuje mi jazda do Wersalu. Tam wsłynnym pałacu zaprojektowałMansart kolumnadę z fontannamiw parku, kolosalną oranżerię (o

wiele większą od wspomnianej wSceaux), obszerne założeniemmarmurowe Schody Królowejoraz kościół pałacowy. W tejsterylnej przestrzeni kościelnej za

cko prezentowała się fasada na tleolbrzymich ogrodów! Miała trzyryzality z osobnymi dachami.Robiło to wrażenie szerokiegooddechu w naturze, delikatnejharmonii w poziomie i w pionie.Ale żrący czas połknął i to dziełoJules Mansarta. Już ich nigdy niezobaczę...

Jeśli ktoś zabłądzi do niewiel -kiego Clagny, niedaleko od Pary -ża, nawet się nie domyśli, iż stałtu pałac, gdzie Mansart zaprojek -to wał genialnie proporcje doinnych późniejszych dzieł. Clag -ny powstało dla markizy de Mon -tes pan, kochanki króla LudwikaXIV. Monarcha zdążył spłodzić znią ośmioro dzieci. W tym potęż -nym obiekcie pomieściłoby się owiele więcej progenitury. To byłprzedsmak Wersalu! Na starychsztychach oglądam ryzality odstrony ogrodu, powodujące odrazu wzrost elegancji współgra ją -cej między architekturą a naturą.Ale pałacu już też nie ma. Fran -çoise-Athénaïs de Rochechouartde Mortemart, marquise de Mon -tespan (to było jej pełne nazwis -ko) zmarła 1707, na rok przedzgonem architekta. W 1769 rokukazano rozkruszyć budowlę. Niema już jej. Okrutny czasie, dla -cze go zniszczyłeś tyle dzieci?Tak samo nie możemy oglądnąćjego wkładu do pałacu w Saint-Germain-en-Laye, niedaleko Pa -ry ża, gdzie się urodził jego „spon -sor”, sam król Ludwik XIV.

Tytuł tekstu „Dzięki, PanieMan sart!” zapowiada jednak, iżcoś jeszcze można zobaczyć zpozostałości jego niebywałegotalentu w naszych czasach. Samjako turysta wiele już razy krążącpo Francji, natrafiałem na jegodzieła. Choćby na dwa ratusze,obydwa na południe od Paryża.Ratusze we francuskich miastachto niemal zawsze powalające nakolana reprezentacyjne budynki,nad którymi powiewają terazdwie flagi: trójkolorowa francus -ka i błękitna europejska. I takieimponujące budynki stoją wLyonie i w Arles. Mało kto pa -mię ta, iż są tworem jego talentu.Do Lyonu jeździ się w zupełnieinnych celach, niż żeby tylkooglądnąć ratusz. Tam możnabardzo dobrze zjeść – tak chcelegenda, powtarzana przez Fran -cuzów. Wedle moich doświad -czeń, ta legenda jest absolutnąprawdą. A w Arles należy czućatmosferę, jaka pozwalała vanGoghowi malować lokalne pej -zaże. Ale fanatyk kreatywnościJules Mansarta może postać przedratuszem w Arles, jako że i takroz piera się on centralnie w cen -trum miasta. W upale południajeszcze mocniej trafia do zmy -słów jego fasada ratusza (czyli„l’hôtel de ville”).

W podparyskim Sceaux, gdziemieszkała Maria Curie-Skłodow -ska, obok znanego pałacu stoioranżeria, jego dzieło, trochę nauboczu, intymnie. Kiedyś była toga leria obrazów. Oglądam ob -szer ne okna oranżerii, przeszed ł -szy przez park, szpalery i klomby,

Paryz, kolumna Vendome

1-15/11/2009 No 21 (987)

Lyon, ratusz

Paryż, hotel des Invalides

“Computer Services416-556-6740416-556-6740

Will solve all your problems in the area of:

Computer Repairs.Software Installation & Upgrading.Internet Connection Setup, Home NetworkSetup (DSL, Cable, Wireless).Virus and Spyware Removal, Anti-Virus Software installation.Hardware Installations & Repair (Hard Drives,DVD - ROM’s, memory and more).Microsoft Windows XP, Windows Vista andLinux operating system installations.Microsoft Office XP installation (MicrosoftWord, Excel, Access etc.) Website Building Services - also available

Choose Scybertech for the best competi-tive prices

Please call ThomasPlease call Thomas: :

416-556-6740416-556-6740

Merci Monsieur Mansart

Pałac, Grand Trianon pod Paryżem

www.nowykurier.com

Page 11: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 11

www.nowykurier.com

1-15/11/2009 No 21 (987)

Książki autorów publikujących w “Nowym Kurierze”

Page 12: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 12 1-15/11/2009 No 21 (987)

Page 13: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 13No 21 (987) 1- 15/11/2009

POLSKIDzwon do

i oszczedzaj!

Najlepsza do Wielokrotnych Rozmów •NOWE STAWKI • Bez Opłat za Połączenia

Page 14: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 14

przed egoizmem klasowym. Kry -tyce poddawany jest konsum pcjo -nizm jako postawa, która prowa -dzi do pogoni za dobrami mate -rial nymi, jednocześnie do wypa -czenia i eliminowania godnościludzkiej.

Chrześcijańska demokracja jestustrojem politycznym w którymszczególny nacisk kładzie się narozwój wszelkich form samorząd -ności lokalnej i zasadę współ -pracy. Wynika to z poglądu, że nanajniższych szczeblach życiapublicznego najpełniej może byćrealizowany ideał solidaryzmuspo łecznego.

W dziedzinie polityki gospo -dar czej chrześcijańscy demokracisą autorami koncepcji społecznejgospodarki rynkowej. Jest tomodel, który w pełni respektujewłasność prywatną, ale jednocze -śnie uwzględnia potrzebę umiar -ko wa nej ingerencji państwa wsferę socjalną.

Większość dużych partiichadeckich powstałych po drugiejwojnie światowej oddaliło się od

nie estrogenu. Duøo kobiet zaczy -na mieÊ niedobÛr tes tos te ronu wpoczπtkach menopauzy.

W po≥owie 1990 roku dr Lu -heng Han odkrywa na nowo sta -ro dawny chiÒski przepis. Obe c -nie, najbardziej powszechne wuøyciu chemiczne leki w≥aúniezmieniajπ krπøenie krwi w or ga -nach seksu alnych i majπ kilkaubocznych skutkÛw. OrientalMyth ma na celu poprawiÊ zdro -wie i øycie seksualne to znaczypoøπdanie, podniecenie, rozkosz,i przyjem noúÊ z seksu i nie po -woduje øad nych ubocznych efek -tÛw.

årodek jest sporzπdzany ma nu -alnie w oparciu o starodawnπ do -kumentacjÍ. Nie ma øadnychchemi cznych procesÛw i nie maøadnych dodanych hormonÛw!

A oto przyk≥ady zastosowaniatego preparatu:

Mark - mÍøczyzna 46-letni.Rok temu zauwaøy≥ zmniejszaniesiÍ zainteresowanie seksem orazsymptomy zaburzenia zdolnoúcido erekcji i stopniowo to siÍ po -garsza≥o. Po kilku nieefek tyw -nych prÛbach zaøywania che -micz nych lekÛw zaczπ≥ zaøywaÊOriental Myth. Po czterech ty god -niach, seksualny wigor i energia

Dr Han i medycyna naturalna

Oriental MYTH

Naturalny zio≥owy úrodek

przez naczony dla mÍøczyzn i

kobiet

(416) 787-2959

Wraz ze starzeniem nasze øycieseksualne i nasz poziom hor mo -nÛw siÍ obniøa. W oparciu o ba -dania naukowe, u mÍøczyzn, po -ziom testosteronu moøe siÍ zre du -kowaÊ do 40% w ich czter dzies tcew porÛwnaniu do dwu dzies tki.Testosteron jest hormo nem poøπ -dania. Jest waøny zarÛwno dlakobiet i mÍøczyzn. Faktem jest øepociπg seksualny u kobiet i pod -nie cenie zaleøy od testos te ronu

powrÛci≥y w pe≥ni.Janet, kobieta 43-letnia, pra -

cownik zdrowia. Cierpia≥a z po -wodu niskiej pobudliwoúci od 5lat i z tego powodu mia≥a stres wma≥øeÒstwie. Zanim uøy≥a Orien -tal Myth prÛbowa≥a innych zio -≥owych úrodkÛw ktÛre mia≥ypomÛc, ale nie zadzia≥a≥y. PowziÍciu Orien tal Myth doúwiad -czy≥a sek sualnej przyjemnoúci poraz pierw szy od piÍciu lat.

Andrew, 52 letni kierowcaciÍøarÛwek. Mia≥ kompletnπdysfunkcjÍ erekcji. Po 17 dniachbra nia Oriental Myth jego zdol -noúÊ seksualna powrÛci≥a .

Przez ostatnie kilka lat Orien -tal Myth pomog≥o wielu ludziom.Na szczÍúcie Oriental Myth moøepomÛc odzyskaÊ zdolnoúÊ i pe≥nπradoúÊ z øycia seksualnego i po -prawiÊ stan zdrowia. OrientalMyth jest starodawnπ mπ droú ciπod krytπ w nowoczesnych cza -

sach.Po wiÍcej informacji o Oriental

Myth i Dr Han, proszÍ odwiedü

www.acmclinic.com

lub zadzwoÒ pod nuemery:

416-787-2959 905-883-0153

No 21 (987) 1-15/11/2009

jest rodzina, następnie wspólnotalokalna (wiejska, sąsiedzka, gmin-na itd.), wspólnota narodowa, atak że wspólnoty religijne, kultu -ralne, zawodowe i inne. Podstawąpostępowania jednostki powinnybyć wartości moralne, które niepo winny podlegać relatywizacji,to znaczy nie zależą od sytuacji iwarunków, lecz powinny byćtrak towane jako wartości absolut -ne, na nich opiera się całe życiespołeczne.

Dla chrześcijańskich demokra -tów istotną wartością jest czło -wiek stworzony przez Boga najego obraz i podobieństwo, wypo -sa żony w wolność, świadomość ielementarne prawa, z którychistotne jest prawo do życia odpoczęcia do naturalnej śmierci.Wśród priorytetowych wartościwymienia się - obok poszanowa -nia życia i instytucji rodziny -pracę, własność prywatną, solidar -ność i odpowiedzialność. Zasadysolidaryzmu społecznego i dobrawspólnego powinny być zaporą

Chrześcijańskademokracja

DokoÒczenie ze strony 1

Chrześcijańska - PSC i Chrze -ścijań ska Partia Ludowa - CVP;

w Austrii - Austriacka PartiaLudowa (OeVP);

w Holandii - Apel Chrześcijań -sko-Demokratyczny (CDA);

na Ukrainie - Związek Chrześ -ci jańsko-Demokratyczny (ХДС);

w Szwajcarii - Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia LudowaSzwajcarii (CVP);

W Polsce Chrześcijańska De -mo kracja opierała się się z jednej.strony o zasady demokracji, a zdrugiej o zasady katolickiej naukispołecznej. Po II wojnie świato -wej działalność partii chrześcijań -sko-demokratycznej została zli -kwidowana. Obecnie podjęte zo -stały inicjatywy odbudowy Pol -skiej Chadecji z wizją Polskiwol nej, chrześcijańskiej, demo -kra ty cznej i sprawiedliwej.

„Najlepszy użytek z encyklikrobią ci, którzy usilują wyciągaćz nich wnioski, zarówno rozwi ja -jąc dalej refleksje w nich zawarte,jak też podejmując dzia łaniarealizujące ich cele.”

Jolanta Cabaj

Demokracji weszło w skład blokuwyborczego Chrześcijań skie goZwiązku Jedności Narodo wej.

Po Przewrocie Majowym roz -bite na trzy frakcje (lwowską,antysanacyjną śląską i centrową)weszło w skład centrolewu w1929 roku. W 1934 frakcja lwow -ska dokonała secesji i poparłasanację. W następnym roku częśćczłonków powołała StronnictwoChrześcijańsko-Ludowe, które w1937 r. weszło do Front Morges iz Narodową Partią Robotnicząutworzyło Stronnictwo Pracy.Wielcy przedstawiciele PolskiejChadecji to: Wojciech Korfanty,Maksymi lian Thullie, ZygmuntCardini

Ugrupowania w Europy Zacho -dniej określające się jako chade -ckie lub ideowo pokrewne chade -cji:

we Włoszech ChrześcijańskaDe mokracja - obecnie UniaChrze ś ci jańsko-Demokratyczna -CDU i Chrześcijańsko-Demo -kraty czne Centrum - CCD;

w Niem czech- Unia Chrześci -jań sko-Demokratyczna- CDU iUnia Chrześcijańsko-Społeczna -CSU

w Belgii - Partia Socjalno-

katolickich korzeni i przyjęłocharakter ponadwyznaniowy,ponieważ członkami partii sątakże osoby należące do wyznańniechrześcijańskich i osoby nie -wierzące. Współczesna chrześ -cijańska demokracja inspirowanajest zasadami etyki chrześci jań -skiej. Najistotniejszymi zasadamisą:

- uznanie istnienia pierwiastkaduchowego

- etyka w polityce (Etyka - zgr. ethos - “zwyczaj”) - dział fi -lozofii zajmujący się badaniemmoral ności i tworze niem syste -mów myślowych, z których moż -na wyprowadzać zasady mora -lne.)

- godność osoby ludzkiej - dbałość o dobro wspólne - doskonalenie społeczeństwa(Katarzyna Sobolewska-Myś -

lik, Partie i systemy partyjne naświecie, Wydawnictwo NaukowePWN, Warszawa 2004

ISBN 83-01-14209- KrzysztofKarolczak, “Od chadecji do syjo -nizmu - szkice o myśli polity cz -nej XX wieku”, wyd. Elipsa,War szawa 1996 )

W Polsce Chrześcijańska De -mo kracja to ugrupowanie pow -stałe w 1919 roku w wynikupołączenia ugrupowań chadec -kich z Galicji Kongresówki ibyłego zaboru pruskiego orazziem śląskich. Przywódcą byłWojciech Korfanty

Powstała w wyniku scaleniaorganizacji o podobnym progra -mie politycznym; działających wposzczególnych zaborach chrze ś -cijańskich związków zawodo -wych stowarzyszeń rzemieślni -czych i robotniczych, powstałychna Śląsku i Wielkopolsce orazgalicyjskiego ruchu spółdzielnirolnych.

W Kongresówce, od 1906 dzia -ła ło Stowarzyszenie Robotni kówChrześcijańskich w Króles twiePolskim, w prowincjach zabra -nych Stowarzyszenie Kato lickieRobotników na Wileńsz czyźnie.W zaborze austriackim od 1908pod nazwą Stronnictwo Chrześci -jań sko Socjalne, w 1918 powsta -ło Stronnictwo Katolicko-Ludo -we.

W II Rzeczypospolitej, w wy -borach do Sejmu w 1922 PolskieStronnictwo Chrześcijań skiej

Page 15: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 15No 21 (987) 1-15/11/2009

www.nowykurier.com

DokoÒczenie ze strony 1pianistką i ma swój skład ka me -ralny. Jestem pierwszym w mojejrodzinie który prze ciera szlakimuzyczne i mam cichą nadziejąże moje dzieci będą miały jużłatwiej szą drogę w kształceniu sięna muzyków profesjonalistów.

Z.W. - Twoim pierwszym in -stru mentem muzycznym, któryopa nowałeś perfekcyjnie byłakor deon...

A co było po nim?A.L. - Nie ukrywam że z tym

instrumentem troszeczkę się mę -

czyłem. Byłem sześć lat w ogni -sku muzycznym. Ten instru mentbardzo dużo mi pomógl. Rozwi -ną łem słuch harmoni czny. Naprzykład kiedy jestem w studio nanagraniach z zespołem PIN ipracu ję nad aranżacją pio se nekjest on bardzo pomocny; jest totaki zmysł aranżeryjny. Kiedyukończyłem naukę gry na akor de -onie wiedzia łem że nie chcę graćna tym instrumencie. Wracam doniego jedynie przy różnych uro -czystoś ciach rodzinnych. Trochęszkoda że mniej czasu poświę -ciłem dla fortepianu ponieważ jestmi bar dziej przydatny. Gram wewłas nym zakresie, jako że wszko le muzycznej oprócz śpiewusolowe go dodatkowym instru -men tem był fortepian. Aktualniepróbuję swoich sił na gitarze alepo to tylko by wykorzystać grębardziej dla muzyki rozrywko wej.A co dotyczy akor deonu jeszczedodam że ten instrument był zdo -byty wielkim wysiłkiem moichro dzi ców kiedy zauważyli, że wemnie gdzieś tam tkwi talent.Przetarli szlaki i za ciężkie pienią -dze sprowadzili ten instru ment ażz Berlina Wscho dniego: dziękitemu mogłem rozpocząć mojąedukację muzyczną. To nie byłowtedy takie łatwe i za to moimrodzicom jestem ogromnie wdzię -czny. Takie to były te moje po -czątki. Dziś wydaje mi się żemłod si ode mnie mają jakby owiele łatwiej.

Z.W. - Od debiutu w Szansiena Sukces upłynęło jedenaście lat.Czy jest coś co przez ten okreschciałeś zrealizować a z różnychprzyczyn stało się to niemożliwe?

A.L. - Odpowiem - tak. Prakty -cznie wstrzymałem pewne działa -nia w zakresie muzyki, czy też wshow-businesie w Polsce. Podją -łem się szkoły i zrealizowałemswoje przedsięwzięcia. Ukończy -

łem Akademię Muzyczną naWydzia le Jazzu i Muzyki Roz -ryw kowej w Katowicach w klasieśpiewu Renaty Danel. Na pewnojest mi trochę żal zespołu, którywspół tworzyłem - zespołu BoomBox. Był to dobrze zapowiada -jący się i roku ją cy nadzieje zes -pół. Ale grupa niestety w tymprzy padku musi być bardzo zgra -na; mentalnie, muzycznie, orga -nizacyjnie, a może nawet i ducho -wo. Musi być pra cowita i konsek -wentnie dążyć do obrane goprzeds ięwzięcia. Jeśli tego nie ma

dochodzi do rozpa du. Szko da, bojest to zaprzepaszczony potencjał.Więc jak wspom niałem edukacjapozwoliła mi wyjść dalej i miećpodstawy do dalszej działalnościwłaśnie w zakresie muzyki za -rów no roz ryw ko wej jak i klasycz -nej. Nad mienię, że w 2008 rokuukoń czyłem kolejne studia nawydzia le wokalno-aktor skim jakotenor w Akademii Muzycznej wKra ko wie w klasie śpiewu Janu -sza Borowicza.

Z.W. - Z zespołem PIN maszza pewne jeszcze wiele ciekawychprojektów, planów i przedsięw -zięć. Ale czy na dzisiaj jesteś wjakiś sposób z zespołem PINdopełniony?

Czy nazwa PIN pochodzi odjakiegoś skrótu.?

A.L. - Nie. Jest to po prostu na -zwa. Chodziło nam o to by na zwabyła krótka, na czasie, współ cze -sna, do zapamiętania. Kiedyś zro -biliśmy taki mały kon kurs dla na -szych fanów i z ich wypowie dzidowiedzieliśmy się że jako PINmożemy być grupą o nazwie Pra-wo i Niesprawiedli wość (śmiech)lub na przykład Poezja i Nuty.

W dzisiejszych czasach jest tobar dzo popularna nazwa. Kiedyśmło dzież kupując nasze płytyprosiła w księgarni o PIN i zie -lone. (Ponowny śmiech) Dla obja -ś nienia podaję, że PIN jest nakarcie bankowej i niejako jest todla na szego zespołu dar mowareklama. PIN jest najbar dziej wdzisiej szym świecie uży wanąnazwą. Tak jak zespoły: U2, A-HA, YES, czy zespól QUEEN.

Z.W. - Wiem że bardzo lubiszi interesujesz się twórczościązespołu Queen.?

A.L. - Tak. Cały czas lubię ichmuzykę. Zapoznaję się z ich twór -czością i jestem pełen podzi wudla tych muzyków. Podoba mi sięich muzyczna emocja. Zaliczenie

grupy do jakiegokol wiek stylujest trudne ze względu na wy -jątkowość brzmienia. Wiem teżże Grupa Queen wy praco wałałatwo rozpoznawalne brzmienieoparte na melodyjnej grze elekt -ry cznej gitary, ostro grającejsekcji rytmicznej oraz bardzocharakterystycznym i techniczniepoprawnym śpiewie FreddiegoMercury’ego. A jako uzupełnie -nie podaję, że jego nazwisko toFarrokh (Fre de rick) Bulsara i byłabsolwen tem studiów plastycz -nych w Ealing College of Art.Tak, bardzo mnie inspiruje tenzespół.

Z.W. - W 2007 roku brałeśudział w konkursie Belwederekktórego finał kończy się w Wied -niu. Czy masz w planach spróbo -wać swoich sił jako śpiewak ope -ro wy?

A.L. - W Wiedniu nic wielkie -go się nie wydarzylo. Jednak otak renomowanej Operze jak wie -

deńska jeszcze nie myślałem takna poważnie. Ten konkurs które -go I etap wygrałem w War szawiea następnie przeszedłem dodrugiego etapu do Wiednia byłdla mnie dużym doświad czeniem.

Chciałbym rozwinąć swojeskrzyd ła w muzyce klasy cz nej.Stąd ukończone studia w Krako -wie. Bardzo to lubię i chcęspróbo wać swoich sił jako solistaoperowy. Właśnie nadarza sięokazja, bo w przyszłym rokuzagram partię operową Alfreda wTraviata Giuseppe Verdiego, doktórej już teraz się przygotowy -wuję. Myślę że wystawienie na -stą pi pod koniec lutego w OperzeŚląskiej w Bytomiu.

Z.W. - W tak wypełnionych pobrzegi zajęciach czy znajdujeszczas na internet?

A.L. - Tak, w wolnej chwili za -glądam na internet. Jestem cie -kaw opinii na temat naszej twór -czości i świata. Nauczyłem sięmieć zdrowe podejście i dystans.Zdarza się nieraz że sfrustrowanapublika pisze komentarze, któremogą nawet uwłaczać wykonaw -cy. Zdaję sobie również sprawę ztego że nie każdemu musi siępodobać nasza twórczość. Spra -wu ję dużą pieczę nad stroną PINoraz swoją własną Lampert.pl

ale na ogół zamieszczam podsta -wo we rzeczy, które są na czasie.

Z.W. - O czym marzy taki arty -sta jak Andrzej Lampert.?

A.L. - Określiłbym, że jak dotej pory w moim życiu wszystkoukłada się harmonijnie. Czujęspokój w moim sercu. I chyba otakim spokoju marzę, by trwał.Marzę o założeniu rodziny, by niedo końca, tak w zupełności daćponieść się sztuce. Bo kiedykończy się te pięć minut człowie -ka, okazuje się że można pozo -stać na tak zwanym lodzie, z

wieloma znakami zapytania.Chciałbym poprowadzić to dwu -torowo. Ro dzina jest dla mnienajważ niej sza. Ale na pewnonadal zajmo wał bym się muzyką.

Faktem jest, że jest silna i liczn akonkurencja na rynku muzycz -nym, bo rodzi się mnóstwozespołów i wykonawców. Pow -sta je dużo różnych miejsc w któ -rych można się udzielać i konty -nuo wać karierę nawet nie mającwięk szej edukacji.

Tak więc pragnę rozwinąćswoje życie na bardziej spokojne irozważne, a w szczegól ności gdyjuż założę rodzinę. Mam wielepo mysłów na zajmowanie sięmuzyką czy to w kraju czy też zdala od niego. Na pewno wielemożliwości dała mi edukacja,ludzie których pozna łem na stu -diach, muzycy czy też doświad -czenie, które zbieram od najmłod -szych swoich lat. Mając 16 latpodpisałem swój pierwszy kon -trakt z zespołem Boom Box a na -stępnie z Wy twórnią PolygramPolska, prze mia nowany późniejna Universal Polska. Tak więcgromadzę tę wiedzę, doświadcze -nie i pragnę korzystać w sposóbbardziej natu ralny i, jak wspom -nia łem, spokojny i rozważny.

Z.W. - Kiedyś zacytowałeśchińskie przysło wie. Najwięk -szym szczęściem jest droga doszczęścia. Czym dla Ciebie jestszczęście?

A.L. - To właśnie jest istotatego. Sądzę, że większość ludzimyśli odwrotnie, patrząc gdzieśtam na ten punkt do osiągnięcia.Przypuszcza że gdy cel już osiąg -nie będzie szczęśliwa. A jednakto nie wszystko. Nasze życie jestciągłym dążeniem do czegoś. Byćmoże po drodze gubią się gdzieśinne wartości. Myślę że naj bar -dziej trafną odpo wiedzią na to py -ta nie będzie myśl Jeana JacquesaRousseau: „Celem ludz kiegożycia jest szczęście, któż jednak znas wie, jak je osiągnąć”

Z.W. - Nadchodzą Świę ta Bo -że go Narodzenia. Naj bardziejuro czy ste święta w na szej tra -dycji. Czy możemy się spodzie -wać płyty z kolędami,- Twojejpłyty.?

A.L. - Z zespołem PIN koncer -to waliśmy w repertuarze kolę -dowym, jak do tej pory tylko raz.Mamy przygotowany materiał zkolędami ale nie sądzę by ukazałasię płyta z tym materiałem nanajbliższe święta. Po powrocie zKanady do kraju zajmiemy siępracą nad naszym trzecim albu -mem, która to płyta ma być mate -riałem przełomowym, ma bar -dziej określić zespół PIN, matakże spełnić nasze fantazjemuzyczne lepiej niż dotych czas.

Nad tym priorytetem bę dzie mysię skupiać. Ponadto w sferzemuzyki klasycznej będę przygoto -wywał partie operowe. Pomimonajszczerszych chęci na terazkolędy obecnie będą się pojawiaćtylko w formie koncertowej, a codo płyty raczej jeszcze nie w tymroku.

Z.W. - Masz fanów tak w krajujak i tutaj w Kanadzie, na odleg -łym kontynencie. Co chciałbyś imprzekazać.?

A.L. - Bardzo to miłe. Bardzopragnę podziękować fanom wKanadzie, że interesują się naszą imoją twórczością, że słuchająnaszej muzyki, że kupują płyty idoceniają naszą pracę. Wierzę, żenie zawiedziemy ich naszymkolejnym trzecim albumem i żebedą nas słuchać w polonijnychstacjach radiowych. Za to imgorąco dziękuję również w imie -niu zespo lu. Może dzi siej szy kon -cert jest jakąś zapo wiedzią że PINmógłby się poja wić w Toronto.Bardzo chętnie byśmy przylecielii zagrali kon cert dla Polonii.

Z.W. - Będziemy nad tympracować. Osobiście będę nakła -niał organi zatorów. (wspólnyśmiech)

A.L. - Naprawdę serdeczniedziękuję. Jestem mile zaskoczo -ny.

Z.W. - Czy masz tremę przeddzisiejszym koncertem w takimniecodziennym doborowym towa -rzy stwie?

A.L. - Trema jest zawsze.Z.W. - Tylko ciśnienie jest

inne?Śmiech

A.L. - Raczej się jej nie pozbę -dziemy, nawet gdybyśmy mówiliże to wszystko jest świetnieprzygotowane i opa nowane napamięć. Tak jak powiedziałeś;tyl ko ciśnienie jest inne, onowyznacza jakieś inne emocje. Na -prawdę, cieszę się z tego koncer -tu. Piękna sala i to co tutaj zasta -łem zrobiło na mnie wrażenie (wy posażenie, akustyka). W Pol -sce takie miejsca są zapewne jesz -cze w planach pomijając OperęLeśną w Sopocie, która swojąaku styką przebija Europę i nietylko. Ale to jest w koń cu żywyteatr. Cieszę się ogromnie żezostałem zapro szony i mogę tutajbyć, wy stępować i śpiewać dlaroda ków. Tak, tremę mam aleposta ram się wy konać jak naj -piękniej utwory, które na dzisiej -szy koncert mam w repertuarze.Mam też cichą nadzieję że przy -pomnę swoją osobą miłe chwiletym chociażby, którzy oglądalimój występ w Opolu, myślę tu outworze “Anna-Maria”, czy kon -cert z okazji rocz nicy odzy skania

DokoÒczenie na stronie 16

Andrzej Lampert i Polish Rhapsody

Page 16: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 16 1-15 /11/ 2009 No 21 (987)

Koncerty... - Uwielbiam.Leniuchowanie ...- To jedna z

moich słabości :)M

Marzenia... - Uszczęśliwiają.Motto ...- Po ludzku rzecz

ujmując - pewność niepewna.Miłość... - Antidotum na

samotność.Nadzieja... - Siostra Wiary.O

Opole ...- Mam tam rodzinę:)Odpoczynek... - Potrzebuję.P

Początki - Wymarzone.PIN... - Dotychczas najważniej -

szy projekt w moim 26. letnimżyciu.

Płyta - Wizytówka artystyczna.Muzykoplastyka oczekiwana.

Podróże.... .- Zamierzamuskutecz nić.

Rodzina ...- Epicentrum życia.S

Spełnienie... - Nieosiągalne.Szczerość ... i prawdę - cenię.Szacunek … szczególnie do

starszych osób.Sukces... - Pojęcie względne.T

Trema... - Czuję zawsze, ale zróżnym nasileniem.

Tolerancja ...- do granic.Uczucia... - uskrzydlają i ranią.

niepodległości - “Biały Krzyż”,czy też koncert “Arie ze Śmie -chem” zrealizo wany przez Elżbie-tę Skrętkowską z TVP wysta -wionej w Operze wrocław skiej. Adziś mam także swój debiut wkwartecie Rigoletto - GiuseppeVer diego. Cieszę się. No we rze -czy. Nowe wyzwania. Nowe ho -ry zonty.

Z.W. - Andrzeju, czego Tobieżyczyć?

A.L. - Na pewno tego żeby niedać się zwariować, żeby podcho -dzić do wszystkiego z pokorą, zcierpliwością, żeby nie wierzyć

za bardzo w swój talent a bardziejufać pracy, żeby się nie zatracić,nie dać się ponosić emocjom.

Z.W. - Tego Ci życzymy z ca -łego serca. Także życzymy pasmasukcesów bez granic. I pozdra -wiamy także pozostałą załogęPIN-u.

Dziękuję za miłą rozmowę.A.L. - Również dziękuję pięk -

nie. Było mi bardzo miło. Dzię -kuję.-

Andrzej Lampert od A do Z.

Aktywność - zawodowa wzra -sta.

“Bo to co dla mnie ...-.” DziękiBogu!

Cel życia ... - Śmierć.Dzieciństwo... - Bogate.Entuzjazm ... - Posiadam.E

Edukacja... - niech trwa całeżycie.

Emocje ... - Bardzo ważne.Energia... - Oszczędzajmy ją.F

Festiwale ;) do 3. razy sztuka?Fani... - Dziękujemy, że jesteś -

cie:):):)!G

Główne cele 1. Być 2. dobrym3. człowiekiem.

Hobby... - Kolekcjonowanieoryginalnych płyt z fajną mu zyką.Sport.

I

Idole - Prawdziwi - Autorytety.Intuicja... - Wola Boża.Imprezy charytatywne..- Gramy

i grać będziemy!Jedzenie... - Odkrycie - sushi.

www.nowykurier.com

DokoÒczenie ze strony 15

Andrzej Lampert i Polish Rhapsody

W

Wiara... - Z autopsji - co dzieńbardziej wymagająca.

Wakacje ...- Bardzo krótkie.Wyzwania ...- Każdy nowy

dzień.Zalety i wady posiadam ;)

Page 17: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 17No 21(987) 1-15/11/2009

sytuacji ratunkiem jest pod≥π -czenie chorego do urzπdzeniadializujπcego krew. PrzyczynπzapaleÒ nerek sπ najczÍúciej bak -terie na drodze wstÍpujπcej odpÍcherza moczowego do nerek.Kamienie nerkowe, ktÛre ograni -czajπ przep≥yw moczu i prowa -dzπ czÍstokroÊ do jego stagnacjisπ takøe czÍsto przyczynπ pow -sta wania procesÛw zapalnych. Ztego samego powodu ogranicze -nia w spoøywaniu p≥ynÛw przy -czy niajπ siÍ do wystÍpowaniazapaleÒ nerek. PrzeziÍbienia oko -lic nerek oraz stres, sπ czynnika -mi sprzyjajπcymi tym chorobom.

Mianem kamicy nerkowejokreúla siÍ stan polegajπcy natworzeniu siÍ w kielichach imiedniczkach nerkowych twar -dych tworÛw, z≥oøonych g≥Ûwniez soli mineralnych, wysalajπcychsiÍ w moczu. Do kamicy pro -wadziÊ mogπ wrodzone zaburze -nia metaboliczne (skaza mocza -nowa, szczawianowa, cystynowa)oraz stany przebiegajπce z nad -miarem wapnia w moczu lub wekrwi. ZwiÍkszone wydalanie wa -pnia z moczem sprzyja tworzeniusiÍ kamieni, lecz nie ma decy -dujπcego znaczenia, gdyø kamicÍnerkowπ spotyka siÍ przy pra -wid≥owej zawartoúci wapnia wmoczu, a niektÛre stany przebie -gajπce z hiperkalcemiπ, (np.nadczynnoúÊ gruczo≥u tarczowe -go, przerzuty raka do koúci) sto -sunkowo rzadko wik≥ajπ siÍ ka -micπ. ZwiÍkszone wydalaniekwasu moczowego z moczem,np. w przebiegu dny lub niektÛ -rych chorÛb krwi (bia≥aczki,czerwienicy), moøe wieúÊ dojego wysalania siÍ w drogachmoczo wych, a ponadto sprzyjakamicy wapniowej. Duøπ rolÍ wtworze niu siÍ kamieni zw≥aszczafosfo ra nowo-wapniowych i fos -fo ra nowo-magnezowo-amo no -wych, odgrywa zakaøenie drÛgmoczo wych bakteriami rozk≥a da -jπcymi mocznik i alkalizujπcymimocz. Kamienie wapniowe imocza nowe powstajπ niekiedy uosÛb przewlekle odwodnionych,np. w przebiegu d≥ugotrwa≥ejbiegunki.

Kamica moczowa wystÍpuje2.5 raza czÍúciej u mÍøczyzn niøu kobiet i moøe przebiegaÊ bez -objawowo, lub teø powodowaÊburzliwy obraz kliniczny. Typo -we przypadki cechujπ siÍ bÛlamiw okolicy lÍdüwiowej bπdü tÍpy -mi, ciπg≥ymi, bπdü teø przybie -

loupe, ktÛre bogate sπ w potas,witaminÍ A i C oraz przyczyniajπsiÍ do aktywnego wydalaniamocznika. Waønym jest spoøy -waÊ duøo p≥ynÛw, jak woda, sokijarzy nowe oraz herbaty zio≥owe.Aby zapobiec nawrotom infekcjiwskazane jest piÊ soki z pietru -szki i czosnku, ktÛre wzmacniajπnerki, wπtrobÍ i úledzionÍ.

Raz jeszcze okazuje siÍ bardzowskazanym spoøywaÊ sok lub bezcukrowπ konfiturÍ z øurawiny(cranberry), ktÛra przyczynia siÍdo regeneracji uszkodzonychk≥ÍbuszkÛw nerkowych.

W kaødym niemal stanie cho -robowym przebiegajπcym z usz -ko dzeniem funkcji nerek ko niecz -nym jest oczyszczenie krwi spe -cja lnπ firmowπ mieszankπ zio≥o -wπ 4 ziÛ≥ oraz oryginalnπ terapiπziÛ≥ peruwiaÒskich, w ktÛrychsk≥ad wchodzi Ma nayupa, Vilcac -ora oraz Dragonís Blood, unikal -na nalewka aktyw nej øywicy zroúliny wystÍpujπcej jedynie wPeru i Ekwadorze.

Medycyna Naturalna stosuje wprzypadkach chorÛb nerek suple -menty witaminy A, E, oraz Cwraz z bioflavonoidami. Waønyjest dodatek witaminy B-6 orazB-complex. Przydatne w terapii izapo bie ganiu chorobom nerek jestuzu pe≥nienie diety Wapniem iMag ne zem oraz Cynkiem. Jakocieka wostkÍ moøna dodaÊ, øewyciπg z alg morskich pod ko -mer cyjnπ nazwπ Aqua Spirulinajest bardzo dobrze wykorzystanyw wypadku zatruÊ nerkowychspowodowa nych ubocznym dzia -≥aniem lekÛw oraz rtÍci (Hg).Bardzo skutecznie w chorobachnerek pomaga zasto sowanie aku -punktury, poniewaø w filozofiiMedycyny ChiÒskiej rola nerekjest niezwykle wysoko ocenianaw hierarchii wzajem nego oddzia -≥ywania systemÛw obronnych inarzπdÛw. Po≥πcze nie terapii od -tru wajπcej, zio≥owej leczπcej orazakupunktury jako elementuwzmo c nienia obronno úci organi -zmu oraz systemu wydalniczegoprzy nosi doskona≥e wyniki wwielu bardzo nawet ciÍøkichprzypadkach klinicz nych.

WúrÛd ziÛ≥ szczegÛlne zastoso -wanie majπ: Goldenrod, Juniperberries, Marshmallow, Nettle,Parsley, Red clover, Uva ursi,Buchu oraz wiele specyficznychw kierunku nerek preparatÛwzio≥owych.

rajπcymi charakter kolki nerko -wej. Napad kolki nerkowej pole gana wystπpieniu bardzo silnychbÛlÛw w okolicy nerek, promie -niujπcych do podbrzusza, pach -win, jπder lub warg sromowych, anawet dalej w dÛ≥, wzd≥uøprzyúrodkowych powierzchni ud,aø do kolan. Sta≥y, silny bÛl okre -sowo siÍ nasila. Czas jego trwa niawynosi zazwyczaj kilka god zin.Towarzyszπ mu czÍsto nud noúci,wymioty, obfite poty, czÍ ste od -dawanie moczu, nieraz krwistego.Gdy sprawie podsta wowej towa -rzyszy zakaøenie drÛg moczo -wych, do objawÛw tych do≥πczasiÍ gorπczka o typie trawiπcymoraz wstrzπsajπce dreszcze.

Kamica nerkowa moøe ustπpiÊpo pierwszym napadzie i powyda leniu kamienia. CzÍstojednak napady powtarzajπ siÍ itworzπ siÍ coraz to nowe z≥ogi;powstaje wodo- i roponercze,niszczπce miπøsz nerkowy ipowo dujπce niewydolnoúÊ nerek.

Tworzeniu siÍ kamieni nerko -wych zapobiega energiczne lecze -nie chorÛb do nich prowadzπcych,wczesne uruchamianie chorych,zw≥aszcza ortopedycznych, prze -strzeganie odpowiedniej dietyoraz dbanie o duøπ diurezÍ ( od -dawanie moczu). Ograniczeniadietetyczne majπ na celu zmniej -szenie dowozu do organizmuwysalajπcych siÍ sk≥adnikÛw orazich prekursorÛw. W kamicy mo -cza nowej nie zezwala siÍ naspoøywanie: wπtrÛbki, cynader,mÛødøku, makreli, tuÒczyka, sar -dynek, ostryg, homarÛw, úledzi,kakao, czekolady, mocnej herbatyi napojÛw alkoholowych.

W kamicy szczawianowej wy -≥πcza siÍ: szczaw, szpinak, rabar -bar, figi, szparagi, ziemniaki,groch, fasolÍ, rzepÍ, mleko i jegoprzetwory. Dla niedopuszczeniado wysalania siÍ z≥ogÛw z moczupodaje siÍ duøe iloúci p≥ynÛw.

Rokowanie przy kamicy nerko -wej zaleøy w znacznej mierze odprzyczyny i rodzaju kamienia, odstanu czynnoúciowego nerek orazewentualnie wspÛ≥istniejπcychpowik≥aÒ. Przebieg jest zazwy -czaj przewlek≥y, a nawroty ka mi -cy spotyka siÍ w oko≥o 10% przy -padkÛw. Kamica ponadto sprzyjazakaøeniu drÛg moczowych.SzybkoúÊ wzrostu z≥ogÛw trudnojest przewidzieÊ. Kamienie ma≥e,do wielkoúci grochu, mogπ wyda -laÊ siÍ samoistnie. W czasie wÍ -drÛwki przez drogi moczowekamienie mogπ powodowaÊ urazyz nastÍpczymi zbliznowaceniami,upoúledzajπcymi odp≥yw moczu isprzyjajπcymi zakaøeniu, ktÛreznacznie pogarsza rokowanie.

Nisko-bia≥kowa dieta jestwskazana w celu zwalczanianagromadzonego i toksycznegomocznika we krwi. Naleøy unikaÊspoøywania czerwonego miÍsa,produktÛw mlecznych i rafino -wanych oraz soli, ktÛra zatrzy -muje zdolnoúci filtracyjne nerek.Trzeba ograniczyÊ, a nawet lepiejwyeliminowaÊ spoøycie kawy.Naleøy po≥oøyÊ nacisk - na spo -øywanie fasoli, grochu, socze -wicy, produktÛw sojowych. Za -wie rajπ one duøo witaminy B-6,ktÛra stabilizuje poziom moczni -ka. Naleøy jeúÊ duøo surowychwarzyw i owocÛw, wúrÛd nichasparagus, broccoli, zielonπ pa -pry kÍ, brzoskwinie oraz canta -

wia. Dodat kowo nerki odgrywajπis tot nπ rolÍ w procesie syntezyczπste czek glukozy w czasieg≥odÛwek, wy dzielajπ hormonyzwiπzane z two rzeniem czerwo -nych cia≥ek krwi oraz syntetyzujπcalcitrol, aktyw nπ formÍ wita -miny D.

WiÍkszoúÊ chorÛb nerek prze -biega w formie lekkiej lub podkli -nicznej nie prowadzπc do trwa -≥ych i powaønych uszkodzeÒ. Nachoroby nerek mogπ chorowaÊzarÛw no dzieci jak i doroúli.

Jednym z czÍúciej spotykanychschorzeÒ jest pyelonephritis.Objawy poczπtkowo dotyczπnajczÍúciej jednej nerki, obejmujπbÛle tzw. dolnego krzy øa (lower-back pain), gorπczkÍ oraz objawyze stron pÍcherza mo czowego.CzÍste parcie na mocz i bÛl wcza sie jego odda wania sπ wskaza -niami na obec noúÊ stanu za pal -nego. Mocz jest mÍtny i moøe byÊlekko rÛøowa wy. Przy stanachprzewlek≥ych wystÍpujπ nudnoúci,wymioty oraz bÛle g≥owy. Innezapalenie, dotyczπce zazwyczajobydwu nerek nosi nazwÍ glome -rulo nephritis, jest to najczÍúciejzapalenie wywo≥ane bakteriami,podobnymi do tych, ktÛre wy -wo≥ujπ ropne zapalenie gard≥a.PrÛcz objawÛw juø wyøej opisa -nych mogπ wystπpiÊ: brak ape -tytu, podwyøszenie ciúnieniakrwi, obrzÍki oraz tendencja dozatrzymywania wody w organi ü -mie, szczegÛlnie w okolicachoczu, policzkÛw i kostek u nÛg.Stany ostre zapalenia, gdy nieleczone lub nierozpoznane ≥atwoprzechodzπ w postaci chroniczne,ktÛre mogπ trwaÊ miesiπcami. Sπto juø bardzo powaøne komplika -cje prowadzπce do trwa≥ego inieodwracalnego uszkodzeniatzw. nefronÛw i wiodπce do pow -sta nia nerczycy oraz uremii.Uremia jest stanem patologicz -nym, podczas ktÛrego mocznik,produkt uboczny przy rozk≥adziebia≥ek nie jest usuwany z mo -czem, wskutek zatrzymania fun k -cji filtracyjnej nerek. Poniewaøjest to produkt toksyczny w wy -sokich stÍøeniach we krwi, pro -wadzi do zatrucia organizmu,objawiajπcego siÍ miÍdzy innymiwystÍpowaniem zapachu moczuna skÛrze i w oddechu. W takiej

KLINIKAREGENERACJI NATURALNEJ

MedQuantum Research Laboratory®Dr. T. Szcz´sny Andrews, Ph.D.

• Akupunktura• Homeopatia• Electro-Medicine

“Medycyna Przysz∏oÊci”• Enart Therapy• Zio∏olecznictwo• Irydologia• Dietetyka• Programy odwykowe

• Skuteczne metody odchudzania• Walka z bólem, stanami alergicznymi• Komputerowa analiza diety i alergenów• Elektroniczna identyfikacja oraz detoksyfikacja jelita

grubego, krwi i limfy• Pomoc w schorzeniach: nadciÊnienie, cholesterol,

cukrzyca, dro˝d˝yce, paso˝yty, zaburzenia hormonalne, skóra, przewód pokarmowy, nowotwory, artretyzm, astma, stawy, mi´Ênie oraz wiele innych.

(905) 602-4191 1-877-949-9993Mississauga: Natural Regeneration Clinic, 1755 Rathburn Rd. East, Unit 60

e-mail: [email protected]

TEST KOMPUTEROWEJOCENY ZDROWIA

“Total Health CyberScan”Opis i wykresy graficzne

NajnowoczeÊniejsza metoda dostarczajàca informacji na tematszczegó∏owego stanu zdrowia, w tym wielu narzàdów

wewn´trznych cz∏owieka: serca, wàtroby, ˝olàdka, p∏uc, tarczycy, nerek, nadnerczy, trzustki, narzàdów p∏ciowych,

gruczo∏ów sutkowych, prostaty i wielu innych.Badanie jest: bezpieczne, wygodne, bezbolesne, szybkie,

bezinwazyjne.Warto znaç odpowiedê, aby: poznaç stan swego

zdrowia, uniknàç wielu niebezpiecznych chorób, na czaswykryç poczàtki schorzenia i rozpoczàç kuracj´, dobraç

odpowiednie lekarstwa.Dok∏adna, cyfrowa, oparta na bio-feedback ocena stanu

zdrowia. Podczas badanie jest mo˝liwoÊç obejrzenia analizowanego organu na monitorze komputera.

Nie zwlekaj z decyzjà, dzwoƒ jeszcze dziÊ i umów si´ na wizyt´.

MEDYCYNA NATURALNA

Redaguje Dr.T. SzczÍsny

Andrews, Ph.D.

Liczne listy i telefony sπzazwyczaj wyk≥adnikiem zainte -resowania CzytelnikÛw danπ te -matykπ, tak teø by≥o ostatnio, gdyotrzyma≥em wiele zapytaÒ i prÛúbo wyjaúnienie niektÛrych zaga -dnieÒ, zwiπzanych z MedycynπNiekonwencjonalnπ oraz miej -scem, jakie zajmuje w niej spra wachorych nerek. I tak powsta≥kolejny fragment naszych spot kaÒw kolumnie Medycyny Natu ralnej

Nerki sπ zespo≥em filtrÛw,ktÛrych zadaniem jest eliminacjatoksyn z krwi. Nerki regulujπtakøe zmiany w iloúci krπøπcejkrwi oraz spe≥niajπ istotnπ rolÍ wwymianie mineralnych elektro -litÛw ñ te dwie funkcje majπ nie -zwykle waøny wp≥yw na ca≥oúÊprzemian zachodzπcych w øy wymustroju.

Nerki eliminujπ organiczne izbÍdne produkty odpadowe zkrwi oraz sole nieorganiczne,dwutlenek wÍgla oraz nadmiarciep≥a. Krew pod wp≥ywem wy -tworzonego ciúnienia jest fil -trowana w tym unikalnym sy ste -mie nerkowym, w czasie, ktÛregop≥yn i komÛrki sπ rozdzielone.WiÍkszoúÊ p≥ynÛw powraca dokrwi, pozostawiajπc w nerkachprodukty odpadowe oraz wodÍ.Tak, wiÍc na drodze wielo krot -nego przep≥ywu krwi przez nerki,procesu filtrowania i ponownegowtÛrnego wch≥aniania dochodzido zagÍszczenia filtratu, ktÛryfinalnie nosi nazwÍ moczu. MÛ -wiπc bardzo ogÛlnie to w ciπgudoby przez nerki przefiltro wanejest ponad 200 litrÛw krwi, abywyprodukowaÊ nieco ponad 1 litrmoczu. W czasie powtÛrne gowch≥aniania p≥ynÛw w ner kach,wszelkie uøyteczne i po trzebnesk≥adniki powracajπ do krwi, zaúodpady i toksyny sπ usuwane zmoczem. Procedura ta pozwala nautrzymanie sta≥ej rÛwnowagikwasowo-alkalicznej we krwi. Jakwynika z tego krÛt kiego omÛ wie -nia fizjologicznych funkcji nerek,ich choroby ostre lub przewlek≥eodbijajπ siÍ zazwyczaj bardzo po -waønie na ogÛlnym stanie zdro -

Osoby zainteresowane po wyż -szą tematyką, jak również le -czeniem naturalnym zapraszamdo konsultacji w Klinice Re ge ne -racji Naturalnej w Missis sauga,.Telefon: 905 602-4191, lub bez -płatny „toll-free” spoza Toronto iMississauga: 1- 877- 949-9993.

Dr.T.Szczęsny Andrews, Ph.D.specjalizuje się od lat w Trady -cyjnej Chińskiej Medy cy nie iAkupunkturze, których tajnikizgłębiał w Chinach i Ko rei. Sto -suje również spraw dzo ne i nau -kowo udokumentowane metodyDietetycznej Korekty Żywienia,Homeopatii, Zioło lecz nictwa iIrydologii. Posiada doktorat zFizjologii Żywienia, był wykła -dowca Uniwer sy tetach w War -sza wie i Montre alu. Jest autoremwielu prac naukowych z zakresuwy mie nio nych wyżej dziedzin

Gdy chorujemy na nerki

Page 18: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 18 1-15/11/ 2009 No 21 (987)

DokoÒczenie ze strony 1 Bój o stocznieę

Opozycja domagała się rów -nież, tym razem bezskutecznie,powołania komisji śledczej wsprawie tzw. „afery stoczniowej”.Chodziło o nieudolność ministraskarbu Aleksandra Grada. Naj -pierw Grad dezinformował opiniępubliczną, mówiąc, że mająteksto cz ni kupi spółka Qatar Invest -ment z Kataru. Spółka jednak wostatniej chwili wycofała się ztransakcji (nie zapłaciła również 8mln dol. vadium). Kilka tygodnipóźniej Centralne Biuro Antyko -rupcyjne poinformowało o gigan -tycznej korupcji przy sprzedażymajątku stoczni. Chodziło o długistoczni, które za bezcen przejęłaprywatna firma, a wkrótce potem,na polecenie ministra Grada,stocznia spłaciła swoje wierzytel -ności z kasy Skarbu Państwa.

Do tego doszedł konflikt inte -resów, bowiem CBA, ze względuna „interes państwa, próbowałozablokować sprzedaż stocznicudzoziemcom, a wywiad i kon -trwywiad chciały nie dopuścićspółek związanych z obcymisłużbami. Ostatecznie Platformanie poparła wniosku opozycji osejmową komisję śledczą w tejsprawie, nazywając to „prowo -

na tworzącą się ustawę. Przy oka -zji wyszło też na jaw, że Drze -wie cki pomógł Sobiesiakowi zbu -dowac wyciąg narcarski na górzektórej biznesmen jest właścicie -lem. Ujawnienie przez „Rzecz -pos politą” stenogramów z pod -słuchów wywołało polityczną bu -rzę. Tym bardziej, że okazało się,że dwaj biznesmeni lobbowali teżza zmianami w ustawie u Grze go -rza Schetyny. W efekcie Drze -wie cki i Schetyna zostali zdymi -sjono wani. Ze stanowiska musiałustąpić Zbigniew Chlebowski,choć przez ostatnie lata był jed -nym z filarów Platformy Obywa -tel skiej. Do dymisji podał sięrów nież Andrzej Czuma – mini -ster sprawiedliwości, który wwywiadzie telewizyjnym przesą -dził, że Chlebowski i Drzewieckisą absolutnie niewinni.

Punkty dla Tuska

Donald Tusk wykorzystał całąintrygę polityczną w taki sposób,aby nie ucierpiał jego wizerunek.Wystąpił przed kamerami telewi-zyj nymi i zapewnił społeczeń -stwo o tym, że żadne nadużycianie będą tolerowane. Zatrzymał wten sposób tempo spadku popar -cia dla swojej partii. Po czym zhukiem wyrzucił z rządu Drze -wieckiego i Schetynę. Tego ostat -niego zapew ne o tyle nie żałował,że Schetyna wy rastał na jegogłównego prze ciw nika partyjnego– człowieka, którego wpływy wPlatformie były tak wielkie, że zczasem mógł zagrozić pozycjiTuska. W kuluarach sejmowychszeptano, że jeśli Tusk wygrałbyw 2010 roku wybory prezyden -ckie – Schetynie może przypaśćfotel premiera. Taka opcja nieodpo wia dała marszałkowi SejmuBro nisławowi Komorowskiemu,lide rowi drugiej, opozycyjnej dogru py Schetyny, frakcji w Plat -for mie Obywatelskiej.

Rywaliza cja mię dzy Tuskiem aSchetyną była zresztą corazbardziej widoczna. Jej dowodemmoże być choćby lan sowanyprzez Schetynę po mysł pod -porząd kowania MSW (czylijemu) Agencji Bezpieczeń stwaWewnętrznego, którą kierujezaufany Tuska – Krzysztof Bon -da ryk. Trudno sobie wyobrażać,aby ten pomysł pozostał bezreakcji Bondaryka.

W krótki czas po dymisji mini -s rów, szef Centralnego BiuraAnty korupcyjnego usłyszał wrzeszowskiej prokuraturze zarzutprze-kroczenia uprawnień wzwiązku z inną akcją CBA. Tenfakt z kolei wykorzystał DonaldTusk, by zdymisjonować kojarzo -nego z PiSem szefa CBA Mariu -sza Kamińskiego i powołać na

jego miejsce szefa CentralnegoBiura Śledczego – Pawła Wojtu -nika. – W ten sposób Tusk usunąłostatniego ważnego funkcjonariu -sza państwowego kojarzonego zPiSem – mówi dr Rafał Chwe -doruk, politolog z UniwersytetuWarszawskiego. – W mistrzowskisposób wykorzystał aferę hazar -dową do pozbycia się wszystkichtych, którzy mogli mu zagrozić.Zdaniem Chwedoruka, zwycięzcąafery hazardowej jest właśnie…sam Donald Tusk.

Awantury o komisję

Sensacyjne stenogramy Cen -tral nego Biura Antykorupcyjnegostały się młynem na wodę dlaopozycji parlamentarnej, którazaczęła domagać się powołanasejmowej komisji śledczej. Jejcelem byłoby wyjaśnienie oko -licz ności tworzenia ustawy hazar -dowej. Zanim jednak komisjazdąż yła powstać, doszło dodwóch spektakularnych awantur.W pierwszej chodziło o to, zjakiej partii ma wywodzić sięprzewodniczący komisji śledczej.– Tradycją jest to, że komisjomśledczym zawsze przewodniczyliposłowie opozycji – mówił Ma -riusz Błaszczak, rzecznik klubuPiS. – Takie rozwiązanie gwaran -tuje, że przewodniczący komisjinie będzie chciał ukrywać faktówniekorzystnych dla rządu. Na tonie chciała jednak zgodzić sięPlatforma i choć z początku szep -tano, że fotel szefa komisji za -proponuje Ludwikowi Dornowi,ostatecznie zgłosiła na to stano -wis ko Mirosława Sekułę. Tymsamym dała powód opozycji domiażdżącej krytyki, bowiem Se -ku le natychmiast wypomniano, żepróbuje przeforsować ziany wustawie o NIK, które sparaliżujątą instytucję. A smaczku całejsprawie dodał Sekuła, któryodżegnywał się od stanowiska. Wwywiadzie dla „Wprost” mówił:„Ustawa hazardowa jest jakgranat wrzucony do szamba. Boniezależnie od okoliczności i takzabrudzi wszystkich”. Ostatecz -nie jednak Sekuła dał się prze -konać i przewodniczy pracomsemowej komisji. Pracom, którenie wyjaśnią jednak sprawyprzecieku z akcji CBA (po wizy -cie w Kancelarii Premiera, Chle -bowski zadzwonił do Sobiesiaka ipowiedział, że ich telefony sąpodsłuchiwane). Ta jednak spra -wa została wykreślona z uchwałyo komisji śledczej. – Świadczyćto może tylko o tym, że pan pre -mier i cały jego rząd mają coś doukrycia w sprawie przecieku taj -nych informacji – komentujeZbigniew Wassermann, poseł PiSz komisji hazardowej.

kacją polityczną”.

Dziennikarze na podsłuchu

Gdy wyszły na jaw niepra wid -ło wości w prywatyzacji stocznipolskich, gdy okazało się, żesłużby specjalne niezgodnie zprawem podsłuchiwały dzienni -karzy śledczych. Co więcej: ma -teriały z podsłuchu odtajniono iwłączono je do sprawy cywilnej,którą dziennikarzom wytoczyłwiceszef Agencji BezpieczeństwaWewnętrznego płk Jacek Mąka.Sprawa trafiła do prokuratury, ata wszczęła tajne śledztwo, któredziś jest ciągle w początkowejfazie.

Wszystkie te trzy afery nastąpi -ły tuż przed obchodami drugiejrocznicy powołnia rządu Tuska.Oczywiście afery zostały wyko -rzystane przez opozycję do atakuna rząd. – I afera soczniowa i ha -zardowa i podsłuchowa dowodzą,że gabinet premiera Tuska nie jestw stanie rządzić krajem i reali -zować swoich wyborczych obiet -nic – mówi Przemysław EdgarGosiewski – szef klubu parlamen -tarnego PiS. Partia JarosławaKaczyńskiego zaczęła więc orga -nizować spektakularne konferen -cje prasowe, w trakcie którychwytykała błędy rządu Tuska.Również dziennikarze „Rzeczpo -s po litej” ujawniali kolejne nie -prawidłowości w funkcjonowaniuwładzy (w ostatnich dniach listo -pada odkryli, że specjalista partiiod spraw PR pracował również

dla spółki zajmującej się hazar -dem). Wszystko to doprowadziłodo tego, że poparcie dla rząduspadło. Jeszcze pół roku temuwahało się między 45 a 50 proc,dziś spadło poniżej 40 proc. PiSzyskał niewiele – zaledwie 1 pro -cent i w najbardziej optymistycz -nych sondażach uzyskuje 29 proc.poparcia.

Najbliższe miesiące nie zapo -wia dają się dla rządu Tuska opty -mistycznie. Pozytywny wizeru -nek rządu, który ucierpiał wskuektrzech afer, może stracić jeszczebardziej. Urzędujący gabinet mabowiem coraz większe problemygospodarcze. Zakład UbezpieczeńSpołecznych ma deficyt w wy -sokości 9 miliardów złotych. Podznakiem zapytania stanęły wy -płaty rent i emerytur. Budżet na2010 rok zakłada deficyt w wy -sokości 52 miliardów. Słabnącazłotówka spowodowała wzrost ratkredytów zaciągniętych w obcychwalutach. Wzrasta bezrobocie.Według danych GUS w trzecimkwartale wzrosło o 1,6 punktaprocentowego. – Przyszłość rząduzależy nie od afer, a od jego ro -związań ekonomicznych – uważaAndrzej Sadowski z Centrum im.Adama Smitha. – Rząd, aby prze -trwać, musi zracjonalizować wy -dat ki i zmienić prawo, aby ułat -wić życie przedsiębiorcom. Ina -czej czeka nas gwałtowne pogłę -bie nie kryzysu ekonomicznego, aten będzie oznaczał koniec tegorządu.

Leszek SZYMOWSKI

www.nowykurier.com

Trzy afery na półmetku

Page 19: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

No 21 (987) 1-15/11/2009 Strona 19

For drivers wanting the safest

winter driving experience, tire

makers recommend winter

tires.

The great Canadian winter isnearly upon us. Drivers fromcoast-to-coast are either changingover to winter tires, or trying todecide whether winter tires areright for them.

To help with this annualdecision, Canada’s tire makersare giving consumers the factswith a winter tire and drivingbrochure available free fromparticipating tire retailers andonline at the industry’s tireeducation website betiresmart.ca.

In recent years, more and moredrivers have chosen to invest inwinter tires, and with goodreason. Recent advances in wintertire technology offer motoristssignificant advantages, not just onsnow or ice, but on cold dry roadsurfaces as well.

Rubber stiffens as temperaturesget colder, reducing tractioncapability. Modern winter tirerubber compounds, however,keep their elasticity even attemperatures as cold as minus 30degrees Celsius and lower. Theresult is superior traction andperformance in all road cond -itions during winter compared toall-season or conventionalsummer tires.

“The idea that winter tires areonly for snow or ice coveredroads is old-fashioned thinking,”says Glenn Maidment, Presidentof the Rubber Association ofCanada (RAC), which representsCanada’s tire makers. “Driversshould think of winter tires as‘cold weather’ tires that offersuperior traction, braking andcornering in every winter drivingcondition, including dry surfaces.The surface grip advantageoffered by winter tires becomesevident when temperatures fallbelow seven degrees Celsius.When you can see your breath, itstime for winter tires.”

Since the late 1970s, all-seasontires have been a popular choicefor Canadian drivers. Eventhough all-season tires can provi -de safe all-weather perfor mance,drivers need to know that wintertires are more efficient once thetemperature starts to fall. Wintertires offer up to 50 per cent morewinter traction than all-seasons.

Canada’s tire makers alsoadvise motorists to use wintertires on all wheel positions.Using winter tires on the front orrear axle positions only can createa serious traction imbalance thatcan lead to a loss of control,particularly when cornering.

When shopping for winter tires,motorists should look for the“three peak mountain snowflake”on the sidewall. Only tires stamp -ed with this distinctive symbolmeet or exceed specific snowtraction requirements establishedby the tire industry.

Another key to safe winter

driving is proper tire inflation,which is more challenging tomaintain in winter. Every fivedegree Celsius decrease in tempe -rature results in a loss of aboutone psi in air pressure. A temp era -ture drop of 15 degrees Cel sius,for example, which can happ enfrequently in winter, typically re -sults in 10 per cent under-infla -tion.

Tire under-inflation is a seriousthreat to vehicle safety. Under-inflated tires have a smallerfootprint, which weakens theirgrip. The result is diminishedbraking and handling capabilities,not to mention significantlyhigher fuel bills due to increasedrolling resistance.

Drivers should use a tire gaugeto measure their air pressures

monthly to ensure their tires arealways inflated to the vehiclemanufacturer’s recommendation.Visual checks are not an accurateway to measure inflation.

Winter tire consumers shouldalso remember that excessivetread wear can diminish traction.Tread depth should always bechecked at the start of the winterdriving season. Drivers who areunsure if their tires are overlyworn should consult a tireprofessional.

Drivers can learn more aboutselecting and maintaining wintertires by visiting betiresmart.ca.

“Canada’s tire makers offer awide variety of excellent wintertires,” says Maidment. “Driversshould consult with their local tireretailer to find the winter tire that

Winter Tires: It’sHow We Roll in

Canada

is best suited to their drivinghabits and conditions. Motoristsshould also visit their tire retailerto get a copy of our brochure andlearn more about how advances inwinter tire technology have madethe winter driving environment asafer place to be.

”Source: Be Tire SmartSidebar:Winter Tire Buyer’s Check ListWhether you live in the city or

country, or whether you drive abig or small vehicle, winterdriving conditions will impactyour vehicle’s performance.

When deciding whether toinstall winter tires, ask yourselfthe following questions:

Ø Do I live where cold tem pe -ratures are common?

Ø Do I drive on icy or snowy

roads?Ø Do I have to use your

vehicle everyday, regardless of theweather?

Ø Do I drive off main streetsand roads in winter?

Ø Do I drive early in themorning or late at night in winter?

Ø Do I drive nearly the samespeed regardless of the tempe -rature?

If you answered yes to one ormore of these questions, wintertires may be right for you.

Talk to your tire dealer aboutyour driving habits and what kindof conditions you drive in andwhat kind of winter tires are bestsuited for you.

Source: Be Tire Smart

Page 20: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 20 1-15/11/ 2009 No 21 (987)

www.nowykurier.com

sunki kooperacyjne wykazały jużw przedsolidarnościowej przesz -łości ewidentną przewagę nad sto -sunkami konfliktowymi. W schył-kowej fazie kryzysu naftowego lat70., gdy Margaret Thatcher nisz -czyła angielskie związki zawo -dowe, Helmut Schmidt dziękowałniemieckim związkom za pomocw pokonaniu kryzysu.

Związek zawodowy angażującsię we współzarządzanie nie tylkowpływa pozytywnie na gospo dar -kę, ale też przeciwdziała swejmargi nalizacji, na jaką skazuje goformuła wyłącznie obronna irewindykacyjna.

Pod koniec lat 80. pracownicy izwiązki zawodowe na całymświe cie patrzyły z podziwem inadzieją na „Solidarność” spo -dzie wając się po niej dalszegoudoskonalania relacji pracownik –kapitał. „Solidarność” wśród wszy -s tkich związków zawodowychświata była najbardziej predyspo -nowana do ulepszenia systemupracowniczego współzarządzania.

Jednakże nasz Związek dałsobie narzucić przestarzałą, an -glosaską formułę związku zawo -dowego godząc się na likwidacjęrad pracowniczych. Decydującezna czenie miała tu związkowakonferencja w listopadzie 1989 wŁęcznej k/Lublina, na którejneoliberalni doradcy związkowi zBronisławem Geremkiem na czeleporównywali związek współza -rzą dzający z komunistycznymCRZZ (!). Do dzisiaj oczernia siędawne rady pracownicze przypi -su jąc im bankructwa przedsię -biorstw państwowych w czasachtransformacji. Tymczasem ban -kructwa te były zamierzoną kon -sekwencją planu Balcerowicza ibyły powodowane takimi narzę -dzia mi jak popiwek, podatek,dywidenda, nadmierne oprocento -wanie kredytów i niewłaściwapolityka importowa. Natomiastrady pracownicze dokonywały zreguły cudów gospodarności byutrzymać swe przedsiębiorstwaprzy życiu.

Dzisiaj rady pracownicze wra -cają do polskiej gospodarki namocy ustawodawstwa europej -skiego, które wyręczyło staranianaszego Związku o ich przywró -cenie. Rady pracownicze zostaływięc naszemu światu pracy daro -wane z zewnątrz. I choć naszezwiązki zawodowe wybierająobe cnie członków rad pracowni -czych, to istnieje obawa czy„Solidarność” należycie wykorzy -sta to nowe, niezbędne narzędziedziałania i w pełni zaangażuje sięw formułę związku współzarzą -dza jącego, która obejmuje rów -nież przedstawicielstwo związko -we w radach nadzorczych przed -się biorstw. W tej innej formiepracowniczego i związkowegowspółzarządzania Polska - ojczy -zna „Solidarności” jest daleko wtyle za takimi innymi krajamipostkomunistycznymi jak Czechy,Słowacja, Węgry i Słowenia.

Drugim związkowym atutem,

zaniedbanym przez „Solidar -

ność”, jest własność pracowni -

cza.

Akcjonariat pracowniczy to dlaodmiany innowacja amerykańska.Została wprowadzona w StanachZjednoczonych przed powstaniem„Solidarności”, a zaczęła się buj -nie rozwijać w latach 80. Jużwtedy badania wykazały, że włas -ność pracownicza jest bardziejefektywna od tradycyjnej własno -ści prywatnej, zwłaszcza gdy maona charakter demokratyczny tzn.gdy towarzyszą jej systemy pra -cowniczego współdecydowania.Ponadto zmniejsza ona bezro -bocie i zapobiega przejmowaniuprzedsiębiorstw przez kon kuren -cję, która często likwiduje prze -jęty zakład. Własność pracowni -cza zwiększa także poziom wyro -bienia obywatelskiego i przeciw -działa korupcji.

W związku z pozytywnymi do -świadczeniami amerykańskimirozpoczął się bujny rozwój włas -ności pracowniczej w EuropieZachodniej.

Jest oczywiste, że stosunekzwią zku zawodowego do włas -ności pracowniczej ma decydu -jące znaczenie dla jej rozwoju.Poparcie związku nie tylko uła -twia rozwój akcjonariatu pra -cowni czego, ale zapewnia mubardziej efektywną, demokra -tyczną formę. I odwrotnie, jakwy kazały doświadczenia amery -kańskie, własność pracowniczawzmacnia pozycję związku zawo -dowego, o ile ten zaangażuje sięw jej organizowanie i pilotowa -nie. Wzmocnienie to polega naposzerzeniu działalności związkuzawodowego, który nie tracącswych poprzednich funkcji uzu -pełnia je o nowe funkcje organi -zacji właścicieli i staje się przezto pracownikom jeszcze bardziejpotrzebny niż w swej tradycyjnejroli.

Podstawowe znaczenie dla zro -zumienia nowych funkcji związkuzawodowego w połączeniu zwłasnością pracowniczą ma pracaDawida Ellermana „The Legitimi -te Opposition at Work: TheUnion’s Role in Large Demo -cratic Firms”, Economic andIndustrial Democracy, nr 4,1988). (Rola związku zawodo -wego w dużych przedsię bior -stwach pracowniczych”, Demo -kra cja Gospodarcza nr 11, Wro -cław 1991).

Trzeba podkreślić, że Ellermanbył ekspertem transformacji ustro -jowej w Słowenii doprowadzająctam do prywatyzacji pracowni -czo-menedżerskiej. Kraj ten maobecnie najwyższy w świecieprocentowy udział własnościpracowniczej jak też najwyższydochód narodowy na głowę lud -ności wśród byłych państw komu -nistycznych. I co ogromnie ważne– Słowenia tylko w niewielkimstopniu wyprzedała swój majątek

za granicę. Kazimierz Poznańskiw swej książce „Obłęd reform –wyprzedaż Polski” pisał o Sło -wenii jako o kraju postkomu nisty -cznym „gdzie udział zagranicy wprzemyśle jest w granicach 15procent a reszta jest przeważnie wrękach załóg i dyrekcji. W ban -ko wości jest jeszcze niższy iwynosi około 10 procent.

„Solidarność”, ze wszystkichzwiązków zawodowych świata,była najbardziej predysponowanado rozwijania własności pra -cowni czej. Wynikało to z samejjej siły, treści, momentu histo -rycz nego i położenia geopolitycz -nego. Dodajmy, że własność pra -cownicza i pracownicze współza -rzą dzanie wpisane są w katolickąnaukę społeczną.

Jednakże w początkach tran -sformacji ustrojowej neoliberalnidoradcy „Solidarności” nie przy -służyli się rozwojowi akcjonariatupracowniczego a przez to –jaknależy- samemu Związkowi ipolskiej gospodarce. Wbrewdużej popularności własnościpracowniczej wśród szeregowychzwiązkowców, kierownik BiuraPolityki Ekonomicznej KKWNSZZ „Solidarność” TomaszStankiewicz przekazał do Sejmu(w maju 1990 roku) negatywnestanowisko w sprawie posel -skiego projektu ustawy prywaty -za cyjnej, planującego szerokiudział własności pracowniczej wpolskich przedsiębiorstwach.Głównym argumentem był rze -komo antyzwiązkowy charakter

takiej własności. Owszem bywaon taki, ale wtedy kiedy związkizawodowe nie biorą tego rozwią -zania w swoje ręce.

Niezaangażowanie się „Soli -dar ności” w organizowanie i pi lo -to wanie własności pracowniczejprzyczyniło się do niszczenia izagranicznej wyprzedaży naszejgospodarki jak i do osłabieniasamego Związku.

Dzisiaj Polska znajduje się naszarym końcu w Unii Europej -skiej pod względem upowszech -nie nia własności pracowniczej.Zaś wyręcza nasz Związek wice -premier Waldemar Pawlak zabie -ga jąc o nią i odwołując się do jejrozwoju w innych krajach.

Wielka szansa własności pra -cowniczej w Polsce, związana zprywatyzacją przedsiębiorstwpaństwowych, została już w dużejmierze zmarnowana. Jednakże wmateczniku własności pracowni -czej – Stanach Zjednoczonych –rozwija się ona na bazie trady -cyjnej własności prywatnej. Tadroga nadal stoi otworem przedpolską gospodarką.

Dzisiejsza alarmująca sytuacjaekonomiczno-polityczna w Pol -sce wskazuje, że dotychczasowyneo liberalny model ustrojowy niemoże być już kontynuowany.Zmia na kursu w kierunku racjo -nalnej, obywatelskiej, niekorup -cyj nej formy gospodarki rynko -wej jest niezbędna. Główną siłąpowodującą tę zmianę powinnabyć „Solidarność”. Najpierw jed -nak niezbędne jest poszerzenienaszej dotychczasowej związko -wej formuły działania.

Ze związkowymipozdrowieniami,

Jan Koziar

emerytowany pracownik

Uniwersytetu Wrocławskiego

List otwarty

W sprawie potrzeby posze rze -nia formuły działania „Sol i dar -ności”

Szanowny Panie Przewodni -czący, Szanowna Komisjo,

w ciągu ostatnich dwudziestulat zauważamy zmniejszenie sięznaczenia naszego Związku.Znaczenie to zmalało nie tylko wstosunku do pierwszego okresujawnej działalności, ale równieżdo czasów działania w konspi -racji. Powodem tego nie jest samoprzejście do gospodarki rynkowej,ale przede wszystkim nie podjęcieprzez „Solidarność” pewnychnowych funkcji związkowych.Funkcje te to:

działanie w ramach formuły

związku współzarządzającego

oraz

tworzenie i pilotowanie włas -

ności pracowniczej.

Zasady związku współzarzą -dzającego zostały wypracowane iwcielone w życie na kontynencieeuropejskim na długo przed pow -staniem „Solidarności”. Wiodącąrolę odegrał tu kapitalizm typuniemieckiego i jego system pra -cowniczego współdecydowania,opatrzony nazwą „Mitbestimm -ung”. Kapitalizm niemiecki, awraz z nim kapitalizm typu ja poń -skiego, wypracował tzw. „koope -racyjne stosunki prze mysłowe”.Dostrzega się tu duży zakres inte -resów wspólnych mię dzy praco -dawcą a pracownikiem, opróczistnienia interesów prze ciwstaw -nych. Współzarządzanie pracow -ni cze realizowane jest w Europiepoprzez system rad pracowni -czych oraz udział przedstawicielipracowników w radach nadzor -czych przedsię biorstw. W obutych instytucjach przedstawicie -lami pracowników są działaczezwiązkowi. W radzie nadzorczejzasiadają z reguły związkowcybędący jednocześnie członkamirady pracowniczej. Związek za -wo dowy zachowuje w nowej for -mule swe funkcje obro ny pra -cowni ków a uzupełniając je ofunkcje współzarządzania służylepiej, zarówno gospodarce jak ipracownikom, niż w swojej tra -dycyjnej roli. Pracownicze współ -za rządzanie zwiększa gospodar -czą przejrzystość i tym samymprzeciwdziała korupcji.

Przeciwieństwem stosunkówkooperacyjnych są tzw. „stosunkikonfliktowe” typowe dla kapita -lizmu anglosaskiego, gdzie związ -ki zawodowe ograniczają się doobrony pracowników i kultywująstan ciągłej wojny między pra -cow nikami a pracodawcą. Sto -sunki kooperacyjne owocująmniej szą ilością strajków, lepsząorganizacją i wydajnością pracyoraz lepszą jakością produktów.

Europejskie, kontynentalne sto -

Do Przewodniczącego NZSS “Solidarność” JanuszaŚniadka i Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność”

Page 21: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 21No 21 (987) 1-15/11/2009

DokoÒczenie ze strony1konu Krzyøackiego, na Soborze wKonstancji úmia≥ twierdziÊ, øewzglÍdem pogan obowiπzujπ tesame prawa, co wzglÍdem chrzeú -cijan i øe nie wol no narzucaÊ wia -ry przemocπ. Takie zasady pozo -stawa≥y obce i niezrozumia≥elumi narzom myúli europejskiejjeszcze w XIX wie ku, skoro JohnS. Mill z pe≥nym przekonaniemobstawa≥ przy tym, øe ÑuúwiÍconeobowiπzki, jakie cywilizowanenarody sπ winne nawzajem swojejniepodleg≥oúci i narodowoúci, niesπ wiπøπce wobec tych, dlaktÛrych narodo woúÊ i niepodle -g≥oúÊ sπ z≥em, a w najlepszymrazie wπtpliwym dobremî. I ktotu, w tym towa rzystwie by≥ bar -barzyÒcπ, a kto prezentowa≥ wyø -sze racje?

Niestety, historia úwiata poto -czy≥a siÍ raczej w myúl brutalnychzasad g≥oszonych na zachodzieEuropy, pozostajπc g≥ucha naargu menty, ktÛrych dostarcza≥a - iw s≥owie i w czynach - kulturapol s ka. To dlatego, nie da siÍukryÊ, zbudowano potÍøne impe -ria i silne, dobrze prosperu jπcepaÒstwa: Wielka Brytania mog≥adüwigaÊ na innych konty nen tachprzypisane sobie Ñbrze miÍ bia≥egocz≥owiekaî, Stany Zjednoczonewyrzynajπc Indian realizowaÊswoje Ñboskie prze zna czenieî,Rosja wch≥aniaÊ obce ziemie iludy powo≥ujπc siÍ na w≥aúciweswojemu s≥owiaÒskiemu przezna -czeniu Ñnienasycenie ge netyczneî(wed≥ug celnego okre úle nia LwaGumilowa), a Austra lia aø do latszeúÊdziesiπtych XX wieku zali -czaÊ miejscowych Abo rygenÛwdo jednego z gatunkÛw miejsco -wej fauny, czyli czegoú po úre -dnie go miÍdzy kicajπcymi kangu -rami a sennymi misiami coala.

Jakøe inaczej postÍpowali pol -scy podrÛønicy, zes≥aÒcy i nau -kowcy, ktÛrzy odkrywali noweludy lub badali przyrodÍ odleg -≥ych krain. Maurycy Beniowskizak≥adajπc na Madagaskarzew≥asne paÒstwo stara≥ siÍ, by by≥oono budowane Ñna sympatiachpo zyskanych u ludnoúciî, Bene -dykt Dybowski na Kamczatceprowadzi≥ dzia≥alnoúÊ humanitar -nπ, Pawe≥ Edmund Strzelecki wIrlandii prÛbowa≥ zaradziÊ klÍsceg≥odowej, podobnie dzia≥a≥ Rogo -ziÒski w Kamerunie, Jakubski wAfryce, Sieroszewski wúrÛd Jaku -tÛw a Bronis≥aw Pi≥sudski wúrÛdAinosÛw, Kubary na Oce anii,Danysz w Australii, Raci bor ski naJawie i wielu, wielu innych Pola -kÛw rzuconych w najrÛø niej szeczÍúci úwiata. Wszyscy oniwycho dzili z pro stego, wydawa -≥oby siÍ za≥oøenia, oczywistegona gruncie tradycyj nie polskichpojÍÊ o stosunku do s≥abszych -Ñma siÍ wzglÍdem nich obowiπz -

kiî, jak pisa≥ cyto wany juøKoneczny.

Moøna zatem tylko domnie -mywaÊ, jak przedstawia≥by siÍwspÛ≥czesny ≥ad europejski, gdy -by przes≥anie, zawarte w Konsty -tucji JastrzÍbowskiego dotar≥o wswoim czasie do odbiorcÛw na

Zachodzie. Juø wtedy, to jest w1831 roku, proponowa≥ on, byÑøaden wystÍpek nie by≥ karanyúmierciπî, zamiast rozbudowy si≥militarnych i prowadzenia wojenpostulowa≥ rywalizacjÍ Ñw zakre -sie wychowania, prawa, rzπdu,nauki, umiejÍtnoúci sztuk i prze -

mys≥uî, (podczas, gdy dziú mÛwisiÍ o tworzeniu si≥ zbrojnychUE), wreszcie domaga≥ siÍ, bykaødy narÛd mia≥ te same prawa,a ÑnierÛwna liczba indywiduÛwsk≥adajπcych narody nie nadwy -rÍøa≥a ich rÛwnoúciî, (co z na -szym has≥em ÑNicea alboúmierÊî). O ileø wczeúniej mie -libyúmy zjednoczonπ EuropÍ i toduøo sprawiedliwszπ niø obecnie.

Nie ulega wiÍc wπtpliwoúci, øeEuropa traci≥a i traci nadal coú

Firma Bodome Flooring Canadaposzukuje osób do układania

podłóg - laminatu i engineeringmarki Bodome.

Proszę wysyłać swoje resume naadres:

71 Portland St. Toronto, Ontario M8Y 1A6. lub wyslac emailem : [email protected]

szczegÛlnie istotnego i cennego,nie biorπc pod uwagÍ doúwiad -czeÒ takich narodÛw, jak polski,trudno jednak wymagaÊ od hi -storii, by by≥a nauczycielkπ øycia,skoro nikt nie chce o niej pa -miÍtaÊ. Inna rzecz, øe Polacy, aprzynajmniej ich elity, zbyt doserca biorπ sobie po≥ajanki za -chodnich dyplomatÛw, by nietracili okazji do siedzenia cicho -i siedzπ cicho.

Izabella Bukraba-Rylska

Polska europejska czy

Europa spolonizowana

www.nowykurier.com

Page 22: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 22 1-15/11/ 2009 No 21 (987)

Christopher Delicatessen Bond & Ontario, Oshawa.

Prawie tam gdzie kiedyú!

Tel:905-579-4369ï Najlepsze ceny,ï Najlepsze wyrobyï Najlepsza obs≥uga,

ï Pyszny chleb i pπczki firmy ìGranowskaî, tylko u nas

Christopher Delicatesen znowu otwarte!39 Bond Street East, Unit#2, Oshawa

kraju dostęp do czasopism, ksią -żek, norm, opisów patentowychitp. Ministerstwo pokryje kosztyzakupu krajowej licencji naużytkowanie takich baz danych,jak Web of Science, ScienceDirect Freed Coll., Springer 2010czy EBSCO Publishing - wyda naten cel około 170 mln zł.

Od przyszłego roku akademic -kie go zostanie powołany Rzecz -nik Praw Absolwentów przy Ra -dzie Głównej Nauki i Szkolnic -twa Wyższego. Jego zadaniembędzie m.in. podejmowanie dzia -łań na rzecz skrócenia czasu mię -dzy ukończeniem studiów a roz -poczęciem pracy w zawodzie. WPolsce okres ten wynosi średniodwa lata, a w UE trzy miesiące.

Minister zapowiada również,że w nauczanie studentów bar -dziej zaangażowani mają byćpraco daw cy. Będą mieli wpływnp. na przygotowanie programówstu diów, co pozwoli na kształce -nie studentów zgodnie z potrzeba -mi rynku pracy. Z kolei uczelniebę dą miały obowiązek monitoro -wa nia swoich absolwentów.

Minister Barbara Kudrycka:„….W obecnych czasach naj -ważniej szym problemem jestsystem finansowania, jako swoi -sty krwiobieg. Uczelnie niepubl i -czne chcą, aby ich działalnośćbyła finansowana ze środkówpublicznych, a publiczne twier -dzą, że mają za mało tych środ -ków na realizację zadań. Musimyuzgodnić zasady efektywnego iracjonalnego finansowania zmianw szkolnictwie wyższym. Jeślirząd je uzgodni, nowe przepisywej dą w życie w roku akademic -kim 2010 – 2011. Powołany namój wniosek Zespół ds. AnalizySystemu Finansowania Szkolni -ctwa Wyższego ma za zadaniewłaśnie zmierzenie się z takimipytaniami i postulatami. Każdypomysł staramy się szeroko kon -sul tować, stąd udział w Zespole –obok trzech ministrów – przedsta -wiciela uczelni publicznych iprzed stawiciela uczelni niepu -blicznych. Głównym zadaniemtego Zespołu będzie dokonanieanalizy możliwości prawnych ifinansowych dopuszczającychfinansowanie uczelni niepublicz -nych”.

Minister Barbara Kudryckaobiecuje, w tym roku odnotujemy13-procentowy wzrost nakładówna naukę i szkolnictwo wyższe.Tymczasem wiadomo już, że po

DokoÒczenie ze strony 9

POLISH-CANADIAN INDEPENDENT COURIER

SEMI-MONTHLY

WYDAWCA-PUBLISHERNowy Kurier Inc.

REDAKTOR NACZELNY:JolantaCabaj

DZIA£REKLAM/ADVERTISING

Dyrektor/Manager -Zbigniew Koprowski

Cell: 647-886-1804Email: [email protected]

ADRES REDAKCJI/ADDRESSOF EDITORIAL BOARD:12 Foch Ave, Toronto, ON

M8W 3X1 (Canada)Tel/Fax: . (416) 259-4353

E-mail: [email protected]:

www.nowykurier.com

PUBLICYSCI/CONTRIBUTORS:Wies≥aw Bla schke (Polska),

Wojciech Blasiak (Polska), MajkaBochnia, Maria Budziakowska,Henryk Bug≥acki (Pol ska), Iza -bella Bukraba -Rylska (Polska),Wini cjusz Gure cki, Jan Jekie≥ek,Dariusz W. KulczyÒski, ZofiaLa chowicz, Grażyna Majka (Pol -ska), Eløbieta Mar ciÒ czak-Lep -pek, John Moscow, ZbigniewMoszumański (Polska), Wies≥awPie cho c ki (Austria), Zeno wiuszPo nar ski, Kazi mierz Z. PoznaÒ -ski (USA), Jerzy Przystawa(Polska), Barbara Sharratt, Kry -sty na Star czak-Koz≥owska,Edward So≥tys, Jan Sza rycz,Tadeusz SzczÍsny, An drzej Tar -gow ski (USA), George ZbigniewWesiora, Alek sandra ZiÛ≥kow ska-Boehm (USA), Janusz Zuziak(Polska)

Redakcja nie odpowiada za treúÊ zamieszczonych og≥oszeÒ.Teksty zawierajπce numery

telefonÛw sπ tekstami reklamowy-mi.

Zamieszczone materia≥y niezawsze odzwierciedlajπ poglπdy

Redakcji.Przedruk bez zezwolenia Redakcji

zabroniony

cięciach zarządzonych przez rządpremiera Donalda Tuska, jejresort straci 605 milionów złotych- pisze “Nasz Dziennik“. Wocenie MNiSzW, w tym rokuplanowany wzrost wydatków wstosunku do budżetu ministerstwaz 2008 roku wyniesie ponad 620mln złotych. Zdaniem minister, teśrodki zostaną wydane m.in. narealizację zadań dydaktycznych iinwestycyjnych.

Tymczasem po cięciach zarzą -dzo nych przez rząd premieraTuska kwota zaplanowana dlaMNiSW zostanie zmniejszona ażo 605 mln złotych! Resort zapo -wia da, że planowane oszczęd -ności nie uderzą w studentów ijednocześnie pracuje nad ustawąwprowadzającą odpłatność zadrugi kierunek studiów.

Jakie są największe błędy

polskiej edukacji?

W tej sprawie wypowiada sięmiędzy innymi honorowy prze -wo dniczący Konferencji Rekto -rów Akademickich Szkół Pol -skich profesor Tadeusz Luty.

„Polska, niepodobna do innychkrajów przechodzących tzw. tran -sfor mację ustrojową, ponosi ogro -mne koszty braku rozwagi i finan -so wego wsparcia dla nauki i edu -kacji z lat 90. i późniejszych, kie -dy powstało ogromne społecznezapotrzebowanie na wykształ -cenie akademickie” – napisał nałamach „Dziennika Gazeta Praw -na”. Prof. Luty skrupulatnie zdefi -niował słabe strony polskiegoszkolnictwa wyższego.

„… Często wylicza się, że wtych latach (latach 90, kiedynastąpił w Polsce boom edukacyj -ny – przyp. red.) nastąpił pięcio -krotny wzrost liczby studentów.Nieco ciszej dodaje się, że kadraakademicka wzrosła jedynie o 30procent.” – napisał. HonorowyPrze wodniczący Konferencji Rek -torów Akademickich Szkół Pol -skich skrytykował proces decy -zyj ny dotyczący zmian w polskimszkolnictwie wyższym, w któregokreowaniu zbyt dużą rolę mająpolitycy, a zbyt małą naukowcy.

„…Trzeba uświadomić sobieprzepaść między politykami aludźmi wiedzy (zarówno tymi coją tworzą poprzez badania, jako itymi, co z niej korzystają w pro -ce sie uczenia się czy praktyc z -nego wykorzystania) i niedoce -nia nie przez polityków roli, jakąw świecie pełni nauka. Ten brak

DokoÒczenie na stronie 23

porozumienia i współdziałaniaistnieje pomimo politycznychdeklaracji i zapisanego w Naro -dowym Planie Rozwoju celu stra -tegicznego: rozwijania konkuren -cyj nej gospodarki opartej nawiedzy.” – wytłumaczył.

Tadeusz Luty w swoim artyku -le opisuje też wzorce, z którychpo winniśmy czerpać. Jego zda -niem, najlepiej skonstruowane sąte systemy szkolnictwa wyższego,w których rolę państwa ograniczasię do minimum, a politykę wo -bec szkół wyższych należy wPolsce zmienić.

„…Strategia rozwoju szkolni -ctwa wyższego w Polsce niepowinna abstrahować od zacho -dzą c ych zmian w Europie. Chodzitu głównie o zmiany w zakresiegovernance, finansowania i auto -nomii uniwersytetów. Większośćkrajów doszła do wniosku, copotwierdzają badania amerykań -skie, że pozycja uczelni wzrastawraz ze wzrostem władzy rektor -skiej i ograniczona jest rola ciałkolegialnych w zarządzaniuuczelnią.” – pisze przewodni -czący.

Polska - Kanada

W dniu 1 sierpnia 2009 r. we -szła w życie Umowa między Rzą -dem Rzeczypospolitej Polskiej aRządem Kanady o wspieraniumobilności młodych obywateli,sporządzona w Warszawie dnia14 lipca 2008 r. Umowę podpi -sały prof. Barbara Kudrycka,Minister Nauki i SzkolnictwaWyższego oraz kanadyjska Mini -ster Obywatelstwa i ImigracjiDiane Finley. Począwszy od tejdaty młodzi Polacy mogą nietylko podróżować po Kanadzie,uzupełniać swoje wykształceniew instytucjach szkolnictwa wyż -szego, zdobywać doświadczeniezawodowe oraz pogłębiać znajo -mość języków, kultury i wiedzy ospołeczeństwie Kanady, ale rów -nież podejmować okazjonalnąpracę. W dniu wjazdu na teryto -rium Kanady otrzymają oni ze -zwolenie na pracę na okreslegalnego pobytu.

Z wnioskami do AmbasadyKanady w Warsza wie o wydanielistu polecającego, a w niektórychprzypadkach również wizy, mogąwystępować osoby, które spełnia -ją m. in. na stępujące warunki:- są w wieku od 18 do 35 lat wdniu złożenia wniosku,

- są obywatelami Rzeczypo -spolitej Polskiej i posiadają polskipaszport, którego okres ważnościprzekracza planowany okrespobytu w Kanadzie,

- posiadają bilet powrotny lubśrodki finansowe na jego zakuporaz środki finansowe lub doku -menty potwierdzające posiadanieśrodków finansowych niezbęd -nych na pokrycie kosztów swoje -go utrzymania,

- posiadają polisę ubezpiecze -nio wą zapewniającą pokryciekosztów leczenia, w tym kosztówleczenia szpitalnego i transportusanitar nego, na okres legalnegopobytu w Kanadzie,

- w określonych przypadkach:- przedstawią wcześniej uzgo -dnioną umowę o pracę luboświad czenie przyszłego praco -dawcy o zamiarze ich zatru -dnienia,

- przedstawią dokumenty po -twierdzające fakt, że w Polsceposiadają formalny status studen -ta szkoły wyższej oraz wykażą, żeuzyskali zgodę na odbycie wKanadzie obowiązkowego stażulub praktyki zawodowej,

- przedłożą oświadczenie, żeich cel podróży do drugiego pań -stwa ma charakter szkoleniowy ipoznawczy,

- spełnią wszystkie inne wy -mogi prawa kanadyjskiego doty -czą cego przyjmowania cudzo -ziem ców (imigracji).

Okres pobytu młodych obywateliRzeczypospolitej Polskiej w Ka -nadzie nie może przekraczaćjednego roku. Na podstawie wy -mienionej Umowy można wje -chać do Kanady tylko dwa razy,pod warunkiem, że za każdymrazem wjazd będzie odbywał sięw innym celu wymienionym wartykule 2 tej umowy (zdoby -wanie doświadczenia zawodo -wego, realizowanie programustudiów w innym państwie, celeszkoleniowe, poznawcze, zdoby -cie zatrudnienia), a pomiędzypobytami zostanie zachowana conajmniej sześciomiesięczna przer -wa. Umowa stwarza wiele no -wych możliwości między innymidla studentów obu krajów.

Gaudeamus igitur

Polskie tłumaczenie pieśniGaudeamus igitur jest na stę -pujące:

Radujmy się więc, dopókiśmymłodzi,

po przyjemnej młodości, pouciążliwej starości

posiędzie nas ziemia, posiędzienas ziemia.

Życie nasze krótko trwa iszybko się kończy,

chyba nadchodzi śmierć iporywa nas okrutna

nikogo nie oszczędzi, nikogonie oszczędzi

***

Niech żyje Akademia, niech żyjąprofesorowie,

niech żyje każdy członeknaszej społeczności,

niech żyją wszyscy członko -wie,

niechaj kwitną zawsze, niechajkwitną zawsze!

Nowy Rok Akademicki 2009/2010

Polonistyka na Wydziale Języków i LiteraturSłowiańskich Uniwersytetu w Toronto

zaprasza na wykład

Profesora Jacka Kopcińskiego

Czego nowoczesny poeta szuka w teatrze?

Białoszewski i Herbert.

Wykład odbędzie się 24 listopada o godzinie 18:00,

w budynku Teefy Hall (59 Queen's Park Cres E), w sali 201.Jacek Kopciński jest adiunktem w Instytucie Badań Literackich

PAN, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała StefanaWyszyńskiego oraz redaktorem naczelnym miesięcznika „Teatr”. Jestautorem licznych artykułów poświęconych dramaturgii współczesnej,poezji oraz historii i teorii literatury. Jego ostatnia książka,Nasłuchiwanie. Sztuki na głosy Zbigniewa Herberta, jest pierwsząmonografią teatralnej i radiowej twórczości Zbigniewa Herberta.

Page 23: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 2321 (987) 1-15/11/2009

DokoÒczenie ze strony 22

Ruch w interesie wspaniale podniesie.Reklama z Kuriera co wszÍdzie dociera.

Tel.:/Fax. 416 - 259-4353

www.nowykurier.com

***Niechaj żyje i państwo, i ten, kto

nim rządzi, Niechaj żyje i państwo, i ten,

kto nim rządzi, niech żyje nasze miasto,

mecenasów łaskawość, która nas tu chroni, która nas tu

chroni!* * *

Niechaj żyją wszystkiedziewczyny,

przystępne, piękne, Niechaj żyją wszystkie dziew -

czyny,przystępne, piękne, niechaj żyją i mężatki delikatne, miłe, dobre, pracowite.dobre, pracowite.Dla żaków jest to wskazówka

co do drugiej nie mniej ważnejsfe ry ich życia na uczelni pod -czas studiów. To bardzo ważnyczas dla rozwoju intelektualnego,okres zawierania nowych znajo -mości, młodzieńczych miłości iwejścia w dorosłe życie.

Studenci potrafią się świetniebawić, zgodnie z zasadami i tra -dycją śro dowiska akademickiego,tak aby wspomnienia z tegookresu życia pozostały z nimiprzez długie lata. Będą poznawaćnowych ludzi, którzy często stanąsię dla nich przyjaciółmi i auto -rytetami. Dla studentów czekająliczne koła i organizacje studen -ckie. Tam mogą się nauczyć pra -cy w grupie, zarzą dzania projek -tami, organizacji czasu. Kto znajęzyki, może bez trudu studiowaćza granicą.

W ramach programu Erasmusstu denci studiują na uczelniachcałej Europy. Niektórzy mająmożli wość uzyskania podwój -nego dyplomu – uczelni krajoweji uczelni zagranicznej. Studencimają prawo do ubiegania się ostypendium za wyniki w nauce iosiągnięcia sportowe. Mogą sięrównież ubiegać o stypendiasocjalne, na wyżywienie orazmieszkaniowe. Wypłacane sąrównież stypendia specjalne dlaosób niepełnosprawnych.

Uczelnia wyższa to nie tylkomury i budynki, a to przed wszy -stkim ludzie, którzy codziennątwórczą pracą budują prawdziwyprestiż i tworzą wizerunek swojejAlma Mater. Uczelnia to kadraprofesorska, studenci i przedewszystkim tradycja. Tą tradycjępodtrzymywać będzie, kultywo -wać kolejna już, nowa generacjamło dzieży akademickiej rozpo -czynającej studia w polskichuczelniach.

Henryk Bugłacki

Macho wa - III batalion mjr.Kazimierza Kruczkowskiego, odMachowa do Nagnajowa – I ba -talion kpt. Tadeusza Lisowskiego,w rejonie Baranowa Sandomier -skiego – II batalion mjr. Stani -sława Hołubowicza. Odwód sta -no wiły: batalion marszowy 15Dywizji Piechoty w rejonie So -kol nik i II batalion 54 Pułku Pie -choty najpierw w rejonie Mokrzy -szowa, a następnie Suchorzowa.Stanowiska ogniowe artyleriipolowej dowodzonej przez mjr.Wacława Cypryszewskiego znaj -do wały się w rejonie Nowin.Artyleria przeciwlotnicza dowo -dzona przez por. Janusza Makar -czyka osłaniała zaś Sandomierz imosty na Wiśle.

Na noc oddział wydzielony z Ibatalionu z 64 Pułku PiechotyRezerwowego z bronią maszyno -wą i działami przeciwpancernymizajmował Sandomierz w celuzbierania informacji, a na dzieńbył on wycofywany aby nie utru -dniać prowadzenia ewentualnejwalki.

Niemcy od 6 września dokony -wali systematycznych nalotów nabronione przez Grupę „Sando -mierz” przeprawy. Naloty te gru -pami po 15–18 samolotów odby -wały się dwa razy dziennie –około godziny 9.00 i 16.00. 8wrze śnia w czasie popołudnio -wego bombardowania przez sa -moloty niemieckie pododdziałrozpoznawczy z 5 Dywizji Pan -cernej gen. por. Heinricha vonViettinghoffa-Scheela podjąłpróbę opanowania mostu drogo -we go w Sandomierzu. Atak zostałjednak odparty przez II batalionkpt. Stanisława Serednickiego z64 Pułku Piechoty Rezerwowy(pprez) wsparty ogniem dwócharmat przeciwpancernych. Wnocy z 8 na 9 września zostałwycofany oddział wydzielony 164pprez na prawy brzeg Wisły, arano – na rozkaz dowódcy Grupy„Sandomierz” – wysadzono mostpod Baranowem, nazajutrz zaś –most kolejowy pod Sandomie -rzem. Rejon na północ od Sando -mierza oraz rejon Gór Pieprzo -wych został zajęty przez wojskaniemieckie. Artyleria niemieckarozpoczęła ostrzeliwanie polskichpozycji na prawym brzegu Wisły.

Po podejściu w rejon OsiekuArmii „Kraków”, oddział wydzie -lo ny 164 pprez mjr. KazimierzaKruczkowskiego z rubieży napołudnie od Koprzywnicy osłaniałprzeprawę wojsk Grupy Opera -cyjnej „Jagmin” gen. bryg. JanaSadowskiego przez Wisłę, ściślewspółdziałając z 55 DywizjąPiechoty Rezerwową płk. Stani -

wej granicy Polski. Straty polskieszacuje się na około kilkudziesię -ciu zabitych i ponad 200 rannych.Niemcy stracili pod Sandomie -rzem 24 samoloty, pozostałestraty nie są znane.

Zbigniew Moszumański

sława Kalabińskiego. 11 wrześniarano oddział wydzielony 164pprez został dodatkowo wzmo -cnio ny II batalionem 54 PułkuPiechoty mjr. Antoniego Mokrzy -c kiego.

Pod wieczór 11 września wkierunku na Tarnobrzeg uderzyłaniemiecka 68 Dywizji Piechotygen. por. Georga Brauna z VIIKorpusu Armijnego. Jej podod-dzia ły rozpoznawcze sforsowałyWisłę, lecz silnym ogniem arty -lerii mjr. Wacława Cypryszews -kiego i 164 pprez zostały odrzu -cone na lewy brzeg rzeki.

13 września o świcie odeszłyzza Wisły ostatnie oddziały Armii„Kraków” oraz jednostki Grupy„Sandomierz”, jednocześnie zo -stał zwinięty most pontonowy iponownie wysadzony odbudowa -ny most stały pod Baranowem. IIbatalion 54 Pułku Piechoty zostałwycofany do rejonu na wschód odTarnobrzegu. Po południu Grupa„Sandomierz” otrzymała rozkazwycofania się na rubież Sanu iprze kazania do dyspozycji Na -czel nego Dowództwa zgrupowa-nia artylerii przeciwlotniczej por.Janusza Makarczyka. O 18:00wysadzono sandomierski mostdrogowy na Wiśle.

Nowa rubież obrony zostałapodzielona na trzy odcinki. Od -cinek północny (od Zawichostudo Antoniowa) obsadził 94 pprez,odcinek środkowy (od Antoniowado Nowin) – II batalion 54 PułkuPiechoty, odcinek południowy (odNowin do Żabna) zaś – 164pprez. Odwód – batalion marszo -wy 15 Dwizji Piechoty – zostałześrodkowany w rejonie 2 km nazachód od Antoniowa. Stanowi -ska artylerii znajdowały się wrejonie 2 km na północny wschódod Nowin.

14 września przez cały dzieńniemiecka artyleria ostrzeliwałasilnym ogniem pozycje Grupy„Sandomierz”, a oddział nieprzy -jaciela sforsował Wisłę podAnnopolem, po czym zorganizo -wał obronę swej pozycji w formie„jeża”. Dowódca Grupy „Sando-mierz” zdecydował nocnym na -tarciem rozbić oddział niemiecki,który o świcie mógłby zagrozićjej północnemu odcinkowi.Niestety, natarcie to nie odbyłosię. Ppłk Antoni Sikorski otrzy -mał bowiem rozkaz oderwania sięod nieprzyjaciela i natychmiasto -wego odwrotu w rejon Modlibo -rzyc. Oddziały bez większychproblemów wykonały to zadanie,nad ranem docierając do Modli -bo rzyc.

Po opuszczeniu rubieży SanuGrupa „Sandomierz” prowadziładziałania osłonowo-odwrotowe,

Obrona przepraw na Wiśle pod Sandomierzem (6-14.IX.1939)

DokoÒczenie ze strony 5 w dniach 15–19 września byłaariergardą Armii „Lublin” pod -czas bitwy pod Tomaszowem, poczym jej jednostki zostały roz for -mowane. Znaczna część żołnie rzydostała się do niewoli, niek tórymtylko małym grupom udało sięprzedrzeć w kierunku połu dnio -

Colon Cancer CanadaWe’re behind your behind

For more information or to donate visit coloncancercanada.ca

A disease that communicationscan cureColon Cancer is the number two killer of all cancers – and it can affect anyone. But with early detection the survival rate is estimated at 90%. And it all starts with a simple self-administered test that you do in the privacy of your own home. Talk with your doctor and get the test. Not knowing is not the answer.

Pamela Wallin, SenatorDiagnosed with colon cancer in 2001

Page 24: 1-15 Listopada Polska europejska czy …1-15/11/ 2009 No 21 (987) JOLANTA KRYSTKOWICZ Adwokat, Notariusz L.L.B, LLM By≥y SÍdzia w Polsce 2347 Kennedy Rd. Unit 402, Scarborough,

Strona 24 1-15/11/ 2009 No 21 (987)

Jesli chcialbys zagwarantowac sobie cene naprzyszly sezon letni, na oglaszane produkty

zglos sie dzisiaj***