>;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

56

Transcript of >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Page 1: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 2: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 3: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnie

KOREKTAKOREKTA

Drodzy Czytelnicy Poślij mnie ! ! !

Niedawno przeżywaliśmy w naszej diecezji Peregrynację obrazu „Jezu, ufam Tobie”

i relikwii apostołów Bożego Miłosierdzia: św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II.

Również wspólnota naszego Seminarium na początku czerwca, przez blisko tydzień,

mogła trwać na modlitwie przed wizerunkiem Jezusa Miłosiernego.

Dlatego w tym numerze chcemy niejako podsumować to niezwykłe wydarzenie

jakie przeżywał Kościół, który jest w Tarnowie. Na pewno nie da się wyrazić słowami

łask, które otrzymaliśmy od Boga w tym błogosławionym czasie. Św. Faustyna pisała,

że jest tylko maleńką kropelką wobec ogromu Bożego Miłosierdzia, tak i my wiemy,

że nasze świadectwo jest tylko kroplą wobec ogromu przeżyć i dobrodziejstw, które

spłynęły na naszą diecezję podczas trwającej blisko dwa lata Peregrynacji.

Życzymy przyjemnej lektury!

Redakcja Poślij mnie

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do powstania niniejszego numeru Poślij mnie zwłaszcza: Ks. BiskupowiAndrzejowi Jeżowi, Ks. Prof. Piotrowi Jaworskiemu, Ks. Andrzejowi Królowi, Ks. Stanisławowi Jachymowi, Ks. PrałatowiStefanowi Cabajowi, Ks. Prof. Czesławowi Noworolnikowi, Ks. Prałatowi Adamowi Nowakowi, Ks. Prof. RyszardowiBanachowi, Ks. Kazimierzowi Dudzikowi, Ks. Zbigniewowi Adamkowi, Ks. Januszowi Urbaniakowi, Siostrze M. GracjiSzymańskiej ZMBM, Pani Agacie Szurze, Pani Karolinie Pysze, Panu Danielowi Malskiemu oraz całej wspólnocie WyższegoSeminarium Duchownego w Tarnowie.

Opiekun: Ks. Rektor Andrzej MichalikRedagują klerycyWSD w  Tarnowie:Maciej Dadał (red.   naczelny), Maciej Biedroń, Adam Cieśla, Sylwester Miciniak,Krystian Nidecki, Sebastian Śmiałek, Tomasz Śpiewak, Dariusz Zachwieja, FabianHołyst, Sylwester Pustułka.

Skład i  red.   graficzna: Łukasz Matuszyk, Mateusz Kawa, Jakub Kulpa, Mateusz Opolski.Zdjęcia: Sebastian Piech.Korekta tekstów: Mateusz Odziomek, Michał Łukasik, Mirosław Pamuła.Kolportaż: Piotr Plata.

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i  poprawiania tekstów. Zdjęcia zawartew  niniejszym numerze, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z  ArchiwumFotograficznego WSD w  Tarnowie lub własnego redaktorów pisma.

Adres Redakcji: Poślij mnieul. Piłsudskiego 633-100 Tarnówtel. (14) 621-35-04www.wsd.tarnow.plposlij [email protected]

TEMAT NUMERU4. Szukając Oblicza Bożego...6. Świadectwa z Peregrynacji w naszej

diecezji8. W blasku promieni miłosierdzia10. Bractwo miłosierdzia,

czyli to, co nas jednoczy11 . Pod wieczór życia będą cię sądzić

z miłości12. Okruchy czasu Peregrynacji14. Jahwe - Bóg Ojciec miłosierdzia

w Starym TestamencieAKTUALNOŚCI

16. Maryja Matką Miłosierdzia17. Tydzień biblijny18. Nie dać zapomnieć o przeszłości19. Majówki roczników21 . Autostrada do Nieba21 . Dar i tajemnica...22. Gramy do końca!23. Wspólnota polityczna a Kościół24. Złoci Jubilaci25. To już 25 lat.. .

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)26. Światowe Dni Młodzieży

- Kraków 201632. Piłka nożna - sport nie tylko dla

mężczyzn34. Dzień otwarty, czyli Seminarium

widziane od wewnątrz36. Krótko był z nami

OKIEM AMBROŻEGO38. Bóg sam (po)prowadzi swoje dzieła

KULTURA40. Piec, w którym wypalała się świętość

kapłańska42. Teatr żywego słowa44. Czy warto być dobrym? Zwycięstwo

przegranego cesarzaNA WIELKIM EKRANIE

46. Temat Bożego miłosierdzia.Św. Faustyna na wielkim ekranie

ŚWIĘTE ŚWIĘTA48. Jan Paweł II malarz Bożego miłosier-

dzia49. Rok Miłosierdzia - czas łaski i odnowy50. Ojciec JózefAndrasz TJ współpracow-

nik Bożego MiłosierdziaŚWIADECTWA

52. Dom Bosko a nie Don Bosco54. Żyć miłosierdziem

Drodzy Neoprezbiterzy!

30 maja 2015 r. zostaliście włączeni do prezbiterium Kościołatarnowskiego. Sakrament kapłaństwa przyjęliście adorując obrazJezusa Miłosiernego, który zawitał do tarnowskiej Katedry. ŻyczymyWam, byście w swoim posługiwaniu pamiętali o tym, że winniściebyć szafarzami Bożego Miłosierdzia. Niech na tej drodze orędująza wami św. Siostra Faustyna, św. Jan Paweł II, oraz patron waszegorocznika św. Jan Maria Vianney.

Szczęść Boże!

Page 4: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

TT EEMMAATTNNUUMMEE RR

UU

STRONY

4 - 15

Czcigodni Bracia w  kapłaństwieChrystusa! Drogie Siostry zakon-ne! Drodzy Alumni naszego Semi-narium!

19 kwietnia tego roku, w  katedrze w  Tu-rynie rozpoczęło się wystawienie do widokupublicznego Całunu Turyńskiego, który przy-ciąga tysiące pielgrzymów i  turystów z  całe-go świata. Przy tym wyjątkowym płótnie,w  które - według wielowiekowej tradycji -było owinięte ciało Jezusa Chrystusa po zło-żeniu do grobu, będzie się modlił także pa-pież Franciszek. Do wiernych zgromadzonychna Placu św. Piotra w  niedzielę 19 kwietnia,Ojciec Święty powiedział: „Życzę, by ten aktczci pomógł nam odkryć w  Chrystusie mi-łosierne oblicze Boga i  rozpoznawać je w  ob-liczach braci, szczególnie najbardziejcierpiących”.

Całun Turyński nie przestaje fascynowaćbadaczy, mobilizuje setki tysięcy ludzi, któ-rzy chcą na własne oczy „zobaczyć Tajemni-cę” utrwaloną na Całunie. A  ta „Tajemnica”w  nadzwyczajnysposób kieruje uwagęna tajemnicę cier-pienia Chrystusa.Odnalezienie praw-dziwego oblicza Bo-żego było i  jestpragnieniem wielu.Jest także naszymgłębokim pragnie-niem. I  nie myślimy tutaj jedynie o  jakimśmaterialnym wizerunku, ale o  obliczu Bo-żym, które najpiękniej odmalowuje się w  świę-tości ludzkiego życia, w  mądrości serca,w  miłosierdziu wobec drugich oraz wszel-kich dobrych uczynkach.

Dzisiaj, w  naszej seminaryjnej kaplicywpatrujemy się w  obraz, który jest szczegól-nym znakiem naszych czasów. Podobnie jakCałun Turyński zawiera w  sobie tajemnicęprzeogromnej miłości. Całun jest przesiąk-nięty krwią, poruszającym znakiem cierpie-nia. Zaś na obrazie Jezusa Miłosiernego,w  centralnym punkcie znajdują się dwa pro-mienie: blady oznacza wodę, która usprawie-dliwia dusze, czerwony - krew, która jest

życiem dusz. Pan Jezus określił także istotnyszczegół obrazu, mianowicie zaznaczył, że„spojrzenie według tego obrazu jest takie, jakspojrzenie według krzyża”. Ważne jest takżeto, iż obraz ten został namalowany wedługwskazań samego Jezusa. 22 lutego 1931 r. sio-strze Faustynie ukazał się Jezus i  powiedział:„Wymaluj obraz według rysunku, który wi-dzisz, z  podpisem Jezu, ufam Tobie. Pragnę,aby ten obraz czczono najpierw w  kaplicywaszej i  na całym świecie. Obiecuję, że du-sza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie”.

Drodzy Bracia i  Siostry!Ojciec Święty Franciszek odnosząc się do

wystawienia Całunu Turyńskiego zachęcał„…by ten akt czci pomógł nam odkryćw  Chrystusie miłosierne oblicze Boga i  roz-poznawać je w  obliczach braci, szczególnienajbardziej cierpiących”. To życzenie jest tak-że bardzo aktualne w  kontekście nawiedze-nia obrazu Jezusa Miłosiernego. Chcemypoprzez to wydarzenie odkrywać miłosier-ne oblicze Boga oraz z  szacunkiem i  miło-

ścią rozpoznawać jew  naszych braciachi  siostrach. Dlategoteż tak mocno stara-my się zapisać w  na-szej pamięci, naszychumysłach i  sercachten szczególny wize-runek, jakim jestMiłosierny Pan.

Św. Jan Paweł II w  encyklice O  Bożym Mi-łosierdziu uczy, że refleksja nad miłosier-dziem zaczyna się od refleksji nadosobąJezusa.„Kościół – uczy św. Jan PawełII - strzeże tajemnicy miłosierdzia Boga sa-mego objawionej w  Jezusie Chrystusie”. Strzec,to znaczy: rozumieć i  uczyć rozumienia. Ro-zumienie miłosierdzia dokonuje się poprzezrozumienie nauki i  dzieła Jezusa Chrystusa.Miłosierdzie objawia w  Chrystusie swoje kon-kretne oblicze. Jest to oblicze prawdy, którawyzwala, życia, które jest darowane człowie-kowi, aby miał je w  obfitości; jest to obliczemiłości, w  imię której Jezus ofiarował za nasswoje życie.

Niezależnie od tego, jak bardzo emocjo-

Homilia ks. Biskupa Andrzeja Jeża na rozpoczęcieperegrynacji w naszej wspólnocie seminaryjnej

„Życzę, by ten akt czci pomógłnamodkryćw  Chrystusie miłosierneoblicze Boga i  rozpoznawaćjew  obliczach braci, szczególnie

najbardziejcierpiących”

"Szukając ObliczaBożego..."

Page 5: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 5

nalnie podchodzimy do osoby Jezusa Chry-stusa, akcent pada nie na emocje, lecz naprawdę, która się objawia. Jeśli miłosierdziezawiera w  sobie moment współczucia,a  współczucie oznacza przeniesienie się w  sy-tuację człowieka cierpiącego, to dla nas cier-piącym jest przede wszystkim Chrystus.Obraz cierpień Chrystusa porządkuje wie-rzącemu obraz cierpień człowieka. Chrystusmówi: „Nie płaczcie nade Mną; płaczcie ra-czej nad sobą i  nad waszymi dziećmi” (Łk23,28). Taki kierunek patrzenia dostarczaodpowiedzi na istotne pytanie: kto najbar-dziej potrzebuje miłosierdzia?

Odpowiedź na to zasadnicze pytanieotrzymujemy również w  świetle przesłaniapłynącego z  odczytanego dzisiaj fragmentuEwangelii – przypowieści o  Synu marno-trawnym.

Tym, nad kim trzeba zapłakać, kto naj-bardziej potrzebuje miłosierdzia jest każdy,kto marnotrawi dary Ojca. Darem podsta-wowym jest dla człowieka samo jego czło-wieczeństwo. Marnowanie człowieczeństwa,to największy ból, który przeszywa serce Oj-ca.

Na czym polega marnotrawienie czło-wieczeństwa? Św. Jan Paweł II używa w  en-cyklice słów: dobro, prawda, godność.Człowieczeństwo jest dobrem. Człowiekotrzymuje je jako dar. Dar ten może czło-wiek pomnożyć i  może go zmarnować. Synmarnotrawny marnuje ów dar. Widzi to je-go ojciec i  boleje nad tym. Nic jednak niemoże poradzić, gdyż syn jest wolny. W  pew-nym jednak momencie syn odkrywa swójbłąd. Nawraca się i powraca do ojca. Wła-ściwym aktem miłosierdzia staje się przeba-czenie i  przyjęcie do domu syna. Miłosierdzieojca patrzy, wi-dzi, boleje i  cze-ka, by osiągnąćswój szczytw  przebaczeniu.W  encykliceO  Bożym Miło-sierdziu czytamy:„.. .relacja miło-sierdzia opierasię na wspólnymprzeżyciu tegodobra, jakim jestczłowiek, nawspólnym do-świadczeniu tejgodności, jakajest mu właściwa.To wspólne do-świadczeniesprawia, że synmarnotrawnyzaczyna widziećsiebie i  swojeczyny w  całejprawdzie (takiewidzenie w  pra-wdzie jest au-tentyczną poko-rą); dla ojca zaśwłaśnie z  tegopowodu staje od

się dobrem szczególnym: tak bardzo widzito dobro, które się dokonało na skutek ukry-tego promieniowania prawdy i  miłości, żejak gdyby zapomina o  całym złu, któregoprzedtem dopuścił się syn” (nr  6) .

Można powiedzieć, że istnieją dwa klu-cze do aktu miłosierdzia: jeden ma w  rękuojciec, a  drugi syn. Ojciec jest otwarty napowrót. Otwarcie jest już miłosierdziem,podobnie jak gotowość do wybaczenia jestjuż wybaczeniem. Od syna zależy jednak na-wrócenie. Nawrócenie zawiera momentoczyszczenia. Syn musi się nawrócić i  po-wrócić. On sam musi siebie oczyścić. Musiuznać wobec samego siebie swój błąd. Niktza niego tego nie zrobi. Syn powraca do oj-ca, aby odbudować to, co zmarnował. Mi-łosierdzie jest więc wzajemnością. Ojciecpotwierdza synostwo powracającego, alerównież ze strony syna otrzymuje potwier-dzenie ojcostwa.

Drodzy Bracia i  Siostry!Refleksja nad miłosierdziem zaczyna się

od refleksji nad osobą Jezusa Chrystusa.W  Jego obliczu odczytujemy prawdę o  nassamych. Wszyscy potrzebujemy otwartościBoga, który ciągle na nowo rozpoznaje w  nasswoje dzieci, potwierdza nasze synostwoi  pomaga odzyskać utracone dary.

Z  naszej strony również potrzebny jestwysiłek; potrzebne jest uznanie prawdy o  so-bie, wyznanie popełnionych błędów i  dro-ga oczyszczenia. Ilekroć odmawiamymodlitwę „Ojcze nasz” potwierdzamy Bożeojcostwo wobec nas. Nie można jednak za-trzymać się jedynie na poziomie słów. Waż-ne jest działanie; ważna jest gotowość, którąsyn marnotrawny zawarł w  słowach: „za-

biorę się i  pójdę do mego ojca”. Ważny jestw  końcu sam akt upadnięcia do stóp Ojca.

Na drodze naszych powrotów do Ojca,poprzez życie i  posłannictwo św. Siostry Fau-styny, otrzymaliśmy szczególną pomoc.Zwróćmy uwagę na jeden szczegół - na mo-dlitwę do Bożego Miłosierdzia, którą św.Faustyna wyniosła z  jednej ze swoich wizji.W  swoim Dzienniczku św. Siostra Fausty-na zanotowała następujące słowa: „Na dru-gi dzień rano, kiedy weszłam do naszejkaplicy, usłyszałam te słowa: .. . «Modlitwata jest na uśmierzenie gniewu mojego...»”.Są w  tej modlitwie sformułowania wstrzą-sające. Modlący się, mówi do Boga - Ojca:„Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdziedla nas i  świata całego”. Co to znaczy? Zna-czy to, że człowiek wkracza w  wewnętrzneżycie Trójcy Świętej, by podsunąć przed oczyBoga widok ukrzyżowanego Syna. Mówi:„Patrz na Syna”. Patrząc na Syna, „dla Jegobolesnej męki miej miłosierdzie...” dla mnie,dla nas, dla całego świata. Wypowiadając tesłowa modlitwy prosimy Boga Ojca, aby po-patrzył na nas poprzez dzieło odkupieniaswojego Syna.

Drodzy Bracia i  Siostry!Niech ta świadomość przenika nasze umy-

sły; niech porusza nasze serca i  wpływa nanasze działanie. Szukając Oblicza Bożego,rozpoczynajmy zawsze od osoby Jezusa Chry-stusa, który chce w  nas i  poprzez nas dzia-łać, który chce wyryć Swe oblicze na dziełachnaszych rąk – jak to śpiewamy w  jednej z  pie-śni. Niech ten obraz odmalowuje się w  świę-tości naszego życia oraz obfitych owocachdobra, których oczekuje od nas nasz Pan.■

"Szukając ObliczaBożego..."

Page 6: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 6

TEMAT NUMERU

Poślij mnie

Świadectwa z Peregry nacji w naszej diecezjiNawiedzenie Obrazu Pana Jezusa Miłosiernego w  para-

fii, to czas łaski, który dał nam Pan. To obudzenie swe-go wnętrza i  czas refleksji nad moją wiarą, więziąi  przyjaźnią z  Bogiem, który przez Swego Syna Jezusa

Chrystusa przypomina nam o  Swym niezgłębionym Miłosierdziu.Spojrzenie Pana Jezusa z  Jego obrazu jest bardzo przenikliwe. Ogar-nia miłością, ciepłem i  radością. Człowiek czuje się kochany, mi-mo swojej grzesznej natury i  nędzy. Tęsknota za tym spojrzeniemsprawia, że bardzo chętnie odwiedza inne parafie, podczas pere-grynacji by jeszcze raz doświadczyć tych uczuć. Na pewno Pan Je-zus dotyka wszystkich serc, ale od nas zależy czy je otworzymy naten dotyk. Jeśli tak, to z  radością będziemy spotykać się z  Nim w  Eu-charystii, bo przecież pozostał z  Nami. Jeśli daliśmy się dotknąćBożej łasce to znaczy, że bardzo chętnie rozmawiamy ze znajomy-mi o  Bożym Miłosierdziu zamiast o  pogodzie. To znaczy także żew  godzinie Miłosierdzia pamiętamy, że to czas naszego odkupie-nia i  jesteśmy z  Nim przez odmawianie Koronki, czy rozważanieDrogi Krzyżowej zachęcając innych: rodzinę, bliskich, przyjaciół.Jeśli daliśmy się dotknąć, to jesteśmy miłosierni względem innych,łatwiej przebaczamy i  każdy człowiek jest dla nas ważny. Jeśli tonawiedzenie potraktowaliśmy jako tylko ustrojenie okien, drógi  zrobienie sobie zdjęcia, bez otwarcia swego serca na dotyk Miło-ści Jezusa to znaczy żeśmy zmarnowali ten czas łaski. Ale to nie ko-niec. Pan Jezus będzie nadal pukał, nadal dotykał, nadal o  naswalczył. Musimy wciąż prosić o  wstawiennictwo św. Siostrę Fau-stynę i  św. Jana Pawła II, by pomogli nam otworzyć się na tę Mi-łość, której sami doświadczyli, dzieląc się nią z  innymi. ■

PANI AGATA SZURAprezes Akcji Katolickiej w Szalowej

Mija rok odkąd w  gromnickiej parafii przeżywaliśmyuroczystość peregrynacji wizerunku Jezusa Miło-siernego i  relikwii apostołów Bożego Miłosierdzia.Było to ważne wydarzenie dla naszej parafialnej

wspólnoty ze względu na charakter duchowy tej niezwykłej wizy-ty. W  czasach trudnych jak obecne, gdzie trwa walka z  KościołemKatolickim i  chrześcijańską wiarą, gdzie wśród wielu ludzi zako-rzenia się mocno grzech jest potrzeba błagania Boga o  Miłosier-dzie dla całego świata.

Przed kościołem – w  dzień peregrynacji – zgromadziły się tłu-my, by przywitać niecodziennego Gościa. Skupienie, śpiew i  mo-dlitwa towarzyszyły ludziom przez całą noc czuwania przed obrazem„Jezu ufam Tobie” i  relikwiami świętych. Wiele ludzi zapewne przy-szło z  ciekawości, nie mając głębszego celu, ale jeszcze więcej wier-nych przybyło z  tym, z  czym muszą żyć każdego dnia – z  troskami,prośbami, podziękowaniami. Wydawać by się mogło, że próśb wy-powiedzianych było najwięcej, ale równie dużo było modlitwydziękczynnej, bo jak to mawia nasz proboszcz ks.   dr  Andrzej Je-dynak: „Kto dziękuje ten dwa razy prosi”.

L
Page 7: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 7

TEMAT NUMERU

Peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii św.Jana Pawła II oraz św. Faustyny była wielkim wydarze-niem. Już od momentu samego oczekiwania na przyjazdi  później możliwości uczestnictwa w  nabożeństwach mo-

głam odczuć tę podniosłą atmosferę. Pomimo zimowej pory, jakatowarzyszyła peregrynacji w  mojej parafii, bardzo duża część miesz-kańców przybyła licznie do kościoła, co było dla mnie niesamo-wicie budujące i  pokazywało ogromną wiarę i  szacunek społeczeństwadla tych wydarzeń. Można by pomyśleć co jest niezwykłego w  na-wiedzeniu obrazu i  relikwii. Jest coś szczególnego a  zarazem nie-zwykłego, coś co dla zwykłego laika może okazać się błahostką.Móc powierzyć swoje troski, zmartwienia tak wielkim świętym toniesamowite przeżycie. Doświadczenie takiej bliskości świętychmoże nam udowodnić, że tak naprawdę każdy z  nas jest odpowie-dzialny za swoje życie i  kierunek drogi jaką wybierze, bo to my de-cydujemy właśnie o  tym, czy chcemy być świętymi. Jako młodzieżpoprowadziliśmy nocne czuwanie. Dla mnie był to czas na osobi-ste spotkanie z  Jezusem, a  także możliwość ucałowania relikwii.My, młodzi, mogliśmy poprzez tę modlitwę, śpiew i  rozważaniabliżej zastanowić się nad naszym życiem i  zawierzeniu go Jezuso-wi. Miałam ochotę być w  kościele przez cały czas i  wpatrywać sięw  przepiękne oblicze Jezusa. To wydarzenie pokazało mi równieżpiękno liturgii. Porządek, ład i  harmonia, jakie były obecne przyołtarzu, jeszcze bardziej podkreślały wzniosłość tej uroczystości.Zapaliło się we mnie także pragnienie pogłębiania wiary i  blisko-ści Bożej miłości. Pamiątką po peregrynacji jest obraz Jezusa Mi-łosiernego, który przypomina mi o  tym, że to On jest wielkim tegoświata i  że to w  Nim należy pokładać nadzieję. ■

KAROLINA PYCHAz parafii Niepokalanego Serca NMP wMarcinkowicach

Świadectwa z Peregry nacji w naszej diecezjiW  te dwa dni dało się czuć inną atmosferę. Każdy wykonywał

obowiązki szybciej, żeby zdążyć do kościoła, ulice zostały pięknieprzystrojone. Sama oprawa liturgii wskazywała na coś nadzwy-czajnego. Kościół pełen ludzi, strażacy, dzieci z  w  strojach komu-nijnych, cała Liturgiczna Służba Ołtarza, a  także uroczysta MszaŚwięta, którą sprawował ks.   bp  Jan Piotrowski w  asyście trzynastukapłanów.

Wszystko to, uważam za wspaniałe duchowe przeżycie, prze-cież odwiedził nas sam Chrystus i  mówi: „Proście, a  będzie wamdanie” – Mt 7, 7 - a  my mogliśmy prosić do woli. W  tym wszyst-kim najlepsze pouczenie ślą słowa: „Trzeba ściskać prośbą serceBoga, bo to Jego najczulszy punkt.” ■

DANIEL MALSKI

parafia Gromnik, pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej

P
Page 8: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 8

TEMAT NUMERU

W planie peregrynacji obrazuJezusa Miłosiernego oraz re-likwii św. Jana Pawła II i  św.Siostry Faustyny w  naszej die-

cezji, nie mogło zabraknąć Seminarium du-chownego, które tak często jest nazywane„Sercem diecezji” – ponieważ stąd wycho-dzą nowe zastępy kapłanów, dzięki którymKościół może nieustannie prowadzić swojąmisję w  świecie.

W  naszej wspólnocie obraz wraz z  reli-kwiami gościł w  dniach od 1 do 6 czerwca.W  poniedziałek 1 czerwca przed godziną17.00 cała wspólnota seminaryjna: księżaprzełożeni i  profesorowie, siostry józefitki,pracownicy świeccy, diakoni i  alumni naczele z  ojcem seminaryjnej wspólnoty – Je-go Ekscelencją ks.   biskupem Andrzejem Je-żem i  ks.   rektorem Andrzejem Michalikiemzgromadziła się na dziedzińcu domu alum-na w  oczekiwaniu na przybycie obrazu. Podotarciu do miejsca, kustosz obrazu – ks.   Ka-zimierz – przekazał ks.   Rektorowi relikwie,które wraz z  obrazem zostały w  uroczystej

procesji wniesione do kaplicy, gdzie ks.   Rek-tor wygłosił słowa powitania. Wśród nichpadły między innymi takie słowa: „Miło-sierny Panie Jezu, wpatrujemy się w  Twojeświęte oblicze i  Twój przebity bok, z  które-go wypłynęła krew i  woda. (…) Witamy Cięw  naszej seminaryjnej wspólnocie (…). Wi-tamy Cię w  domu gdzie wzrasta jeden z  naj-większych twych darów – dar powołania dosłużby kapłańskiej. Ty Sam jesteś tutaj ziar-nem, które wydaje owoc w  naszych sercach.Pragniemy byś zasiał w  nas na nowo ziarnomiłosierdzia, tak by ono owocowało w  na-szej codzienności, oraz w  posłudze do któ-

rej nas przygotowujesz, którą nam zawierzaszi  którą nam już teraz zlecasz. Działaj JezuMiłosierny w  naszych sercach w  tym świę-tym czasie nawiedzenia”.

Eucharystii na rozpoczęcie peregrynacjiprzewodniczył ks.   biskup Andrzej, ofiaru-jąc ją w  intencji wspólnoty seminaryjnej.W  kazaniu Pasterz diecezji nawiązał do słówpapieża Franciszka, który w  związku z  wy-stawieniem w  katedrze w  Turynie do pu-blicznego widoku Całunu Turyńskiegopowiedział: „Życzę, by ten akt czci pomógłnam odkryć w  Chrystusie miłosierne obli-cze Boga i  rozpoznawać je w  obliczach bra-ci, szczególnie najbardziej cierpiących”. KsiądzBiskup podkreślił, że „to życzenie jest takżebardzo aktualne w  kontekście nawiedzeniaobrazu Jezusa Miłosiernego. Chcemy po-przez to wydarzenie odkrywać miłosierneoblicze Boga oraz z  szacunkiem i  miłościąrozpoznawać je w  naszych braciach i  sio-strach. Dlatego też tak mocno staramy sięzapisać w  naszej pamięci, naszych umysłachi  sercach ten szczególny wizerunek, jakimjest Miłosierny Pan”.

Czas obecności w  naszym domu obrazuJezu Ufam Tobie był czasem szczególnegopochylenia się nad tajemnicą nieskończo-nego Bożego miłosierdzia, przede wszyst-kim podczas przeżywanej codziennieEucharystii, wspólnotowej i  prywatnej mo-dlitwie u  stóp wizerunku Jezusa Miłosier-nego. Każdego dnia, w  godzinie miłosierdziagromadziliśmy się w  kaplicy, aby rozważać

W blasku promienimiłosierdzia

PIOTR TAJAK

L
Page 9: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 9

TEMAT NUMERU

Mękę naszego Pana, jak to On sam poleciłśw. Siostrze Faustynie, która zapisała w  swymDzienniczku: „Przypominam ci, Córko Mo-ja, że ile razy słyszysz, jak zegar bije trzeciągodzinę, zanurzaj się cała w  miłosierdziuMoim, uwielbiając i  wysławiając je; wzywajJego wszechmocy dla świata całego, a  szcze-gólnie dla biednych grzeszników, bo w  tejchwili zostało na oścież otwarte dla wszel-kiej duszy. W  tej godzinie uprosisz wszyst-ko dla siebie i  innych; w  tej godzinie stałasię łaska dla świata całego – miłosierdziezwyciężyło sprawiedliwość. Córko moja, sta-raj się w  tej godzinie odprawić drogę krzy-żową , o  ile ci na to obowiązki pozwolą;a  jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżo-wej, to przynajmniej wstąp na chwilę do ka-plicy i  uczcij Moje Serce, które jest pełnemiłosierdzia w  Najświętszym Sakramencie;a  jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, po-grąż się w  modlitwie tam, gdzie jesteś, cho-ciaż przez krótką chwilę” (Dzienniczek,nr  1572). W  tych rozważaniach prowadzilinas bracia z  poszczególnych roczników, po-chylając się nad biblijnymi przekazami, któ-re ukazują nam co Chrystus wycierpiał dlanaszego zbawienia lub podążając wraz z  Nimśladami jego Drogi krzyżowej.

Również codziennie o  godzinie 20:00 gro-madziliśmy się razem na nabożeństwie, któ-re przygotowywały grupy działające w  naszejwspólnocie: Odnowa w  Duchu Świętym,Bractwo Miłosierdzia, Ruch Światło – Życieoraz Ognisko Misyjne. Trwając przed Chry-stusem wystawionym w Najświętszym Sa-kramencie, uwielbialiśmy Boga za Jegonieskończone miłosierdzie. Po tej wspólno-towej modlitwie, mogliśmy trwać na pry-watnej rozmowie z  Jezusem Miłosiernymprzez Jego wizerunkiem. Z  piątku na sobotęmiała miejsce całonocna adoracja Chrystu-sa eucharystycznego dla chętnych. Każdyw  wybranym przez siebie czasie mógł trwaćprzed Panem – zanurzać się w  zdrojach Je-go miłosierdzia.

Szczególnym dniem w  tym tygodniu byłwtorek, kiedy to w  naszej wspólnocie pry-micyjną Eucharystię sprawowali księża neo-prezbiterzy, wspólnie z  naszymi wycho-wawcami. W  homilii ksiądz Rektor międzyinnymi odnosząc się do postaci dwóch wiel-kich świętych: św. Jana Pawła II i  św. JanaMarii Vianneya, ukazał – obok tego co ichróżni – przede wszystkim to co szczególniełączy tych kapłanów, mianowicie ich bez-graniczną miłość do Chrystusa, która win-na też łączyć wszystkich powołanych dokapłaństwa. W  życiu tych świętych szcze-gólne miejsce zajmowała tajemnica miło-sierdzia Bożego – papież św. Jan Paweł II byłjego niestrudzonym apostołem, a  św. JanMaria Vianney oddał się całkowicie posłu-dze miłosierdzia w  konfesjonale. W  piąteknatomiast gościliśmy w  naszej wspólnociewieloletniego misjonarza, posługującegow  Republice Środkowej Afryki- księdza Mie-czysława Pająka, który przewodniczył po-

rannej Eucharystii. W  kazaniu ks.   Mieczysław,w  kontekście nawiedzenia obrazu – powie-dział kilka słów na temat zaszczepienia i  roz-woju kultu Bożego Miłosierdzia na tereniediecezji gdzie pracuje. Szczególnie zaś pod-kreślił, że Miłosierdzie jest dla człowieka da-rem, ale jest także wielkim zobowiązaniem,gdyż my również mamy być miłosiernymidla ludzi, tak jak Ojciec jest miłosierny.

Czas peregrynacji zakończyliśmy uroczy-stą Eucharystią ku czci Maryi, Matki miło-sierdzia, której przewodniczył o.   WojciechGałda. W  kazaniu usłyszeliśmy zachętę: „Bógdaje nam dostęp do niezmierzonego oceanumiłosierdzia. Czerpmy z niego naczyniemufności, nieustannie poszerzanym naszą co-dzienną postawą gotowości przebaczania imiłosiernej miłości wobec bliźnich.” Po Ko-munii świętej został odmówiony akt zawie-rzenia świata miłosierdziu Bożemu- tymisłowami, których użył św. Jan Paweł II do-konując jako pierwszy aktu tego zawierze-

nia. Po zakończeniu Mszy św. odśpiewaliśmywspólnie Te Deum, dziękując Bogu za tenszczególny czas, który zastał nam przez Nie-go dany – czas głębokiej kontemplacji obli-cza Jezusa Miłosiernego i zanurzenia się wmorzu Jego miłosierdzia. W słowach poże-gnania ksiądz Rektor powiedział: „Kiedywpatrywaliśmy się w Twe miłosierne obli-cze i Twe miłosierne oczy, kontemplowali-śmy Twoją miłosierną miłość. Pełnia tejmiłości objawiła się w ofierze krzyża. Niktbowiem nie ma większej miłości od tej, gdyktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swo-ich. Taka jest miara miłosiernej miłości. Ta-ka jest miara miłosierdzia Bożego. Kiedyuświadamiamy sobie tę prawdę, zdajemy so-bie sprawę, iż Chrystusowe wezwanie do mi-łości wzajemnej na wzór jego miłości,wyznacza nam wszystkim tę sama miarę.Doznajemy niejako przynaglenia, abyśmykorzystając z daru miłosiernej miłości Bo-ga, sami z dnia na dzień oddawali życie czy-niąc miłosierdzie wobec braci. Uświadamiamysobie, ze Bóg okazując nam miłosierdzieoczekuje, że będziemy świadkami miłosier-dzia w dzisiejszym świecie. Każdy z nas mi-łosierny Boże – na wzór św. Siostry Faustyny– prosi Cię dzisiaj o wielki owoc tego spo-tkania z Tobą, o łaskę pełnienia miłosier-dzia względem bliźnich.” Dalej w słowachmodlitwy ks. Rektor zwrócił się do Pana:„Pragnę się cały przemienić w miłosierdzieTwoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Pa-nie. Niech ten największy przymiot Boga, tj .niezgłębione miłosierdzie Jego przejdzieprzez serce i duszę moją do bliźnich.(…)”Obraz i relikwie w uroczystej procesji zosta-ły wyniesione z kaplicy i przekazane kusto-szowi, który przekazał go do DomuBiskupiego.

Wszyscy ufamy, że ten szczególny czasłaski, który przeżyliśmy dzięki Bożej dobro-ci przyniesie błogosławione owoce w naszejwspólnocie, w naszej formacji ku kapłań-stwu oraz w naszej przyszłej posłudze dusz-pasterskiej. ■

P
Page 10: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 10

TEMAT NUMERU

"Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której Cię nauczy-łem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiegomiłosierdzia w  godzinę śmierci. Kapłani będą podawaćgrzesznikom jako ostatnią deskę ratunku: chociaż by byłgrzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę ko-ronkę, dostąpi łaski z  nieskończonego miłosierdzia mojego."

( Dzienniczek 687)

Wtymoto zdaniu zawarta jest cała tajemnica MiłościMiłosiernej, tej miłości, która od Boga pochodzii  która jest Jego największym przymiotem. Właśniedo takiej miłości miłosiernej wzywa nas Bóg na kar-

tach Pisma Świętego. Również do pełnienia uczynków miłosierdziawzywa nas sam Chrystus w  słowach: „Błogosławieni miłosierni, al-bowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). Kierując się tym prze-słaniem, a  także pragnieniem modlitwy we wszystkich intencjachprywatnych jak i  Kościoła, w  1992 roku w  Seminarium Duchow-nym w  Tarnowie, została oficjalnie zatwierdzona grupa modlitew-na, zwana „Bractwem Bożego Miłosierdzia”. Modlitwa wspólnotowaposiada szczególną wartość, dlatego w  każdą niedzielę o  godz. 21 .00Wspólnota Bractwa spotyka się na cotygodniową modlitwę koron-ką w  kaplicy bł. ks.   Romana Sitki. Modlitwę tę rozpoczynamy śpie-wem Apelu jasnogórskiego, jednocząc się tym aktem z  Maryją,Matką Miłosierdzia. Jednym z  elementów naszego kultu jest odda-wanie czci Jezusowi Miłosiernemu widniejącemu na obrazie nama-lowanym według wzoru podanego przez świętą siostrę FaustynęKowalską. Obok niego znajdują się dwa inne obrazy – św. siostry

Faustyny i  bł. księdza Michała Sopoćki, wraz z  ich relikwiarzmi.Przed nimi właśnie zanosimy nasze modlitwy, intencje, dziękczy-nienia i  błagania, aby podczas wspólnie odmawianej koronki przed-stawiać je Jezusowi. Pod koniec nabożeństwa, prowadzący podajeintencje modlitwy na nadchodzący tydzień – zarówno do koronkijak i  Drogi Krzyżowej. Oprócz stałych intencji zawartych w  reguleBractwa, podawane są również te, które w  ciągu tygodnia są zgła-szane przez współbraci kleryków. Zakończeniem cotygodniowegospotkania modlitewnego Bractwa Miłosierdzia jest błogosławień-stwo opiekuna grupy – ojca Stanisława Świątka – a  także ucałowa-nie relikwii św. Faustyny i  bł. ks.   Michała Sopoćki. Wspólnej modlitwietowarzyszy oczywiście śpiew, który jest nieodłącznym elementemnaszej grupy. W  seminarium Bractwo wprowadziło również trady-cję odprawiania nabożeństwa comiesięcznej Drogi Krzyżowej. Od-bywa się ona w  każdy pierwszy piątek miesiąca, gromadząc przytym wielu braci kleryków na wspólną modlitwę w  określonej inten-cji. Warto także wspomnieć, iż najczęściej kupowaną na świecieksiążką o  tematyce religijnej jest Dzienniczek św.   s.   Faustyny, któ-ry nieodzownie związany jest z  jej miejscem pobytu, a  więc Krako-wem – Łagiewnikami. Dlatego miejsce to jest stałym punktem wielupielgrzymek ludzi z  całego świata. Również i  wspólnota BractwaMiłosierdzia Bożego z  naszego seminarium, pielgrzymuje tam co-rocznie, aby w  Kaplicy Klasztornej Sióstr Miłosierdzia, a  późniejw  nowym Sanktuarium spędzić czas na modlitwie i  zadumie, cze-go punktem kulminacyjnym jest zawsze Eucharystia w  kaplicyKlasztornej. Sam Pan Jezus powiedział, że największym przymio-tem Jego jest miłosierdzie. Pełniąc Jego nakaz przez wspólną mo-dlitwę i  uczynki także i  my bądźmy miłosierni, ponieważ„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. ■

Bractwo miłosierdzia,czyli to, co nas jednoczy

MARCIN KWIECIEŃ

L
Page 11: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 11

Czyzastanawialiście się może kie-dyś, kiedy miał miejsce pierwszymiłosierny czyn na świecie? Otóżpierwszym miłosiernym czynem

było stworzenie świata i  człowieka przez Bo-ga. „Jesteśmy więc wezwani do życia miło-sierdziem, ponieważ to nam zostało najpierwudzielone”, takie słowa możemy znaleźćw Misericordiae Vultus papieża Franciszka.

NIECH TWOJA LEWA RĘKANIE WIE CO CZYNI PRAWA…

W  wielu przypadkach nie jesteśmy w sta-nie stwierdzić gdzie i  kiedy coś dobrego siędokonało. I  tak jestdobrze, ponieważ o  towłaśnie chodzi, by tasprawa została międzytym, kto czyni dobro,a  Panem Bogiem, któryjest samym dobrem.Dookoła siebie widzi-my jednak jak wieleosób, instytucji i  orga-nizacji służy innym.I  tak również jest do-brze, ponieważ dając przykład godnego, peł-nego miłosierdzia postępowania, czynimykolejne dobro jakim jest dawanie ŚWIA-DECTWA. Z  pewnością widzialnym dzie-łem, które powstało by świadczyć ludziomposługę miłosierdzia jest Caritas DiecezjiTarnowskiej. Początki formalnego istnieniaCaritas Diecezji Tarnowskiej sięgają okresumiędzywojennego. 1 marca 1937 r.ks.   bp  Franciszek Lisowski erygował Zwią-zek Caritas Diecezji Tarnowskiej, potwier-dzając jego statut i  nadając mu osobowośćprawną. Dyrektorem związku został ks.   Ka-rol Pękala. Do ukonstytuowanego związkuwłączono wszystkie diecezjalne stowarzy-szenia dobroczynne, a  także ochronki, do-my starców, sierocińce i  Dom NieuleczalnieChorych w  Tarnowie

WIARA BEZ UCZYNKÓW

JEST MARTWA…

Działalność Caritas w  naszej diecezji wy-

raża się w  konkretnych dziełach i  posługach.Na funkcjonowanie Caritas składa się wie-le czynników. Jednym z  nich są ParafialneOddziały Caritas, gdzie na 450 parafii w  na-szej diecezji funkcjonuje 400 takich oddzia-łów. Niezastąpione są również Szkolne KołaCaritas, których jest około 150, zrzeszają-cych blisko 3000 młodych wolontariuszy.Prowadzone są ponadto wielorakie akcjei  kampanie, które mają na celu zapewnieniekonkretnej pomocy bliźniemu. Jednym z  ta-kich dzieł jest zapewne znane wszystkimWigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, czy teżWielkanocne Dzieło Caritas. Bardzo dobrzefunkcjonuje również Wakacyjna Akcja Ca-

ritas, która wspiera finansowo wypoczynekzimowy i  wakacyjny ponad dwóch tysięcydzieci. Od kilku lat Caritas przeprowadzatakże społeczną akcję Kromka Chleba, któ-rej celem jest uwrażliwienie na los ludzi bez-domnych i  najuboższych oraz pozyskanieśrodków na pomoc dla nich. Podobną funk-cję pełni Europejski program Pomocy Żyw-nościowej PEAD (franc. Programme Europeend’ Aide aux plus Demunis) . Te wszystkie kam-panie prowadzone są przez Caritas w  Pol-sce, a  w  które włącza się aktywnie także nasza

diecezja. Nowatorskim programem realizo-wanym tylko w  naszej diecezji jest programGniazdo, który powstał z  inicjatywy ks.   ab-pa Wiktora Skworca w  2009 r. Polega on napomocy rodzinom wielodzietnym, które nie-kiedy wiele lat budują, czy remontują swo-je domy. Caritas Diecezji Tarnowskiej wspierarównież wszystkich poszkodowanych przezróżnorodne kataklizmy i  wypadki losowew  Polsce, ale także daleko poza jej granica-mi (np. klęski żywiołowe w  Sudanie, Kenii,czy Haiti) .

TU JEDNAK NIE CHODZI TYLKOO  LICZBY I  STATYSTYKI….

Zapewne wielośćliczb i  statystyk sąwidzialnym znakiemdobra, które się peł-ni. Nie można jed-nak tylko na tymzaprzestać. Raczejtrzeba patrzeć iluludzi potrzebujejeszcze naszej po-mocy. Ich liczba jestz  pewnością większa

od tej, ilu już otrzymało pomoc. Dlategoprzed nami wiele jeszcze do zrobienia i  mo-żemy to zrobić razem. Papież Franciszek wewspomnianym już dokumencie poucza: „Mi-łosierdzie jest podstawowym prawem, któ-re mieszka w  sercu człowieka, gdy patrzy onszczerymi oczami na swojego brata”. Widzi-my zatem, że miłosierdzie i  współczucie niemoże nam tylko towarzyszyć w  zmasowa-nych akcjach pomocy, kiedy coś poważne-go się stało, ale zawsze! Papież podaje namwzór Chrystusa, mówiąc, że On cały był mi-łością. Wszystko co działał On dla biednych,chorych i  odrzuconych było naznaczone mi-łosierdziem. Czyńmy zatem podobnie! ■Źródła:• Ojciec święty Franciszek MisericordiaeVultus

• Misericors. 75 lat działalności Caritas Diecezji Tarnow-

skiej, red. ks. Piotr Grzanka, s. 325; 334-339.

TEMAT NUMERUTEMAT NUMERU

DK. TOMASZ CHRUPEK

"Pod wieczór życiabędą cię sądzić z miłości"

św. Jan od Krzyża

Źró

dło

:www.carita

s.pl

Źró

dło

:www.carita

s.pl

Źró

dło

:www.tarn

ow.g

osc.p

l

P
Page 12: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 12

TEMAT NUMERU

Krystian Nidecki:W  jakich okoliczno-ściach dowiedział się Ksiądz o  tym, że bę-dzie kustoszem Obrazu i  relikwii podczasperegrynacji oraz jakie przeżycia temu to-warzyszyły?Ks. Kazimierz Dudzik: Może zabrzmi

to groteskowo, ale pierwszą myślą, jaka po-jawiła się w  mojej głowie, gdy odebrałem te-lefon od księdza Kanclerza było, że to jestniezły żart z  okazji prima aprilis. Dlaczego?Otóż mój prywatny samochód z  racji kolo-ru przez księży konwiktorów był nazywanysamochodem kaplicą. Zatem słysząc, że mampodjąć obowiązki kierowcy samochodu ka-plicy pomyślałem, że zostałem sprytnie wkrę-cony przez kolegów studentów. Była to krótkachwila wahania, bo telefon z  Kurii był jaknajbardziej poważny. Po uświadomieniu so-bie powagi tej propozycji odczułem radośći  lęk. Radość, ponieważ wiedziałem, że jestto forma wyróżnienia i  nie każdy, jak to okre-ślali niektórzy księża, może być kierowcąPana Jezusa. Wiedziałem, że jest to powrótdo pracy duszpasterskiej w  diecezji w  bar-dzo szczególnych okolicznościach. Z  jednejstrony uczestniczę w  przedsięwzięciach po-nad diecezjalnych, a  z  drugiej strony, na codzień mam okazję towarzyszyć przedziw-nemu działaniu łaski miłosierdzia, która zapomocą Obrazu trafia do konkretnych lu-dzi w  poszczególnych parafiach. Tutaj uwy-raźnia się lęk, o  którym mówiłem. Człowiekz  natury boi się tego, czego nie zna. W  na-szej diecezji ostatnia peregrynacja miałamiejsce ponad dziesięć lat temu i  towarzy-szyli jej ojcowie paulini. W  celu zdobyciawiedzy na temat ewentualnych moich za-dań, a  także niebezpieczeństw związanychz  peregrynacją udałem się do Krakowa. Te-raz przy okazji chcę wyrazić wdzięcznośćkustoszom sanktuarium w  Łagiewnikachks.   infułatowi Franciszkowi Ślusarczykowijak i  ks.   kanonikowi Aleksandrowi Wójto-wiczowi za ich życzliwe przyjęcie, pomoc-ne rady i  nieustanną troskę. Warto zaznaczyć,że w  naszej kapłańskiej pracy niezastąpio-nym narzędziem doskonalenia metod jestwzajemna wymiana doświadczeń nabytychw  ramach prowadzonych działań duszpa-

sterskich. Księża też ucząsię na błędach, dlategomyślę, że i  alumni przy-gotowujący się do trud-nego zadania ewange-lizowania w  warunkachwspółczesnego światauczą się wymiany cen-nych doświadczeń mie-dzy sobą.K.N.: Z  jakimi trudnościami musiał się

Ksiądz zmierzyć?Ks. K.D. : Oczywiście były takie zadania

wpisane w  mój harmonogram, które wyma-gały większych nakładów pracy i  czasu. Przy-kładem może być doświetlenie obrazu, którywykonany jest w  ciemnej tonacji barw. Jeślidodamy do tego nierównomierne wernik-sowanie pojawia się problem, że standardo-we oświetlenie rzucające światło z  góry, jakiemamy w  kościołach nie było w  stanie odpo-wiednio oświetlić Obrazu. Efekt ten potę-gował się w  jasnych i  nowoczesnychkościołach gdzie na tle białych ścian Obrazbył ledwie widoczny a  niektóre jego frag-menty nienaturalnie błyszczały. Wyjściembyło zastosowanie lamp, które od dołu rzu-cały wystarczająco mocne i  nieemitujące cie-pła a  zatem bezpieczne dla płótna, światło.Zestaw oświetleniowy musiał być kompak-towy, łatwy w  montażu o  prostej konstruk-cji i  ekonomiczny. Innym przykładem takichproblemów technicznych były łatwo zama-rzające zamki klap schowków, w  którychprzewożone były relikwie oraz drążki do nie-sienia Obrazu. Wyobraźmy sobie taką sytu-acje, że przyjeżdżamy do parafii i  przedkościołem wraz z  biskupem czekają tysiąceludzi, a  tu awaria; nie można otworzyć drzwii  wyjąć ani relikwiarzy ani Obrazu. Na szczę-ście nic takiego się nie wydarzyło, ale wrazz  moim współpracownikiem ks.   AdamemSroką czuwaliśmy, aby wrażliwe części byłydobrze nasmarowane i  zabezpieczone. Ko-nieczne było także przygotowanie odpo-wiedniego transparentnego pokrowca naobraz, który można zakładać bez korzysta-nia z  drabin. Taki pokrowiec był konieczny,aby można było wnosić Obraz do świątyni

nawet podczas mocnej ulewy. Taki pokro-wiec został wykonany i  kilkakrotnie zostałużyty. To wszystko czynniki techniczne i  po-godowe, ale najtrudniejszy do przewidzeniajest czynnik ludzki a  mam tu na myśli oso-by, które koniecznie chciały dotknąć Obra-zu. Kwestia jest o  tyle delikatna, że przecieżw  tradycji ikonom oddaje się cześć przezpocałunki czy dotkniecie dłonią. Jednak na-leży pamiętać, iż obraz Jezusa Miłosiernegowykonany jest nie na twardym drewnie, alena delikatnym płótnie i  łatwo go przeciąć,zadrapnąć albo zabrudzić, a  ewentualne re-paracje malowidła były niemożliwe, ponie-waż Obraz nie mógł się zatrzymać nawet najeden dzień. Dzięki Bożej opatrzności uda-ło się, że ludzie zrozumieli naszą troskę i  czę-sto do znudzenia powtarzane przestrogi.KN. : Jak wyglądał harmonogram dnia

Księdza podczas peregrynacji?Ks. K.D. : Przedstawiając wyidealizowa-

ny harmonogram dnia Kustosza powiemnajpierw, że cały dzień można podzielić nadwie części. Pierwsza to gorący czas kulmi-nacji w  programie nawiedzenia. Obejmo-wał on czas od ok. godziny 14.30 do godziny21 .00. W  ramach tego czasu należało przy-gotować samochód kaplicę tak, aby był go-towy na chwilę wyprowadzenia Obrazuz  kościoła. Wtedy też z  księdzem probosz-czem kontrolowaliśmy wpis w  pamiątkowejDiecezjalnej Kronice Peregrynacji tak, abymożna ją było wraz z  Obrazem zabrać donastępnej parafii. O  godzinie 15.00 rozpo-czynała się Godzina Miłosierdzia oraz Ko-ronka do Bożego miłosierdzia. Po tymnabożeństwie odprawiano dziękczynną Mszęna zakończenie czasu nawiedzenia. Wtedy,jeśli była taka możliwość i  wola księdza pro-

„Okruchy czasuPeregrynacji”

Wywiad z ks. Kazimierzem Dudzikiem -kustoszem obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii

KRYSTIANNIDECKI

WYWIAD PRZEPROWADZIŁ

L
Page 13: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 13

TEMAT NUMERU

boszcza odprawiałem to nabożeństwo, ce-lebrowałem Mszę św. lub mówiłem kazanie.Po Mszy następował obrzęd pożegnaniai  z  odpowiednim zapasem czasu wraz z  pro-boszczem wyjeżdżaliśmy do następnej pa-rafii w  eskorcie wozów policyjnych lubstrażackich. W  następnej parafii staraliśmysię pojawić o  godzinie 17.00. Po powitaniuobrazu, to jest o  17.20, jeśli nie koncelebro-wałem wraz z  ks.   biskupem udawałem sięzabezpieczyć samochód kaplicę we wcze-śniej przygotowanym miejscu i  sprowadza-łem swój samochód z  poprzedniej parafii.Po uroczystej Mszy musiałem się zatrosz-czyć o  dobre doświetlenie Obrazu oraz czu-wać, jeśli nie robił tego rekolekcjonista, nadnabożeństwem uczczenia relikwii świętych.O  godzinie 19.30 wraz z  księdzem probosz-czem, który nazajutrz rozpoczynał nawie-dzenie udawaliśmy się do jego parafii na coś,co można by nazwać wizją lokalną oraz pró-bą z  delegacjami, które niosły obraz oraz re-likwie. Próba ta w  zależności od tego ilew  niej uczestniczyło ludzi i  ile spraw musia-ło być rozstrzygniętych trwała od 30 minutdo 1 ,5 godziny. Dlatego mogę stwierdzić, żepo 21 .00 byłem wolny o  ile nie poproszonomnie o  celebrowanie Mszy świętej dla roda-ków, o  głoszenie kazania lub o  dyżur w  kon-fesjonale. Jeśli byłem wolny to mogłem wrócićdo siebie to znaczy albo do Nowego Sączaalbo do mieszkania, które w  ramach jedne-go dekanatu zostało mi wyznaczone, jakomiejsce noclegów albo zostawałem na pa-rafii, w  której odbywało się nawiedzenie.Nazajutrz w  godzinach przedpołudniowycho  ile nie odprawiałem Mszy dla starszychi  chorych połączonej z  udzieleniem sakra-mentu namaszczenia miałem czas dla sie-bie i  dla swoich modlitewnych obowiązkówkapłańskich lub prywatnych zadań nauko-wych.K.N.: Co na Księdzu zrobiło najwięk-

sze wrażenie podczas peregrynacji? Czyjakieś wydarzenia, sytuacje szczególnie za-padły w  pamięć?

Ks. K.D. : Nie będękwalifikował, co ani dla-czego było „naj” na trasieperegrynacji, bo każdydzień miał swoją historięi  znaczenie. Pokrótceprzedstawię, do czegoprzekonały mnie pewnewydarzenia, których by-łem świadkiem. Przygo-towanie i  uczestnictwoludzi oraz ich reakcje nafakt spotkania Chrystusaw  znaku Obrazu pokazałymi, że nie jest tak jak po-kazują media, że jest jesz-cze wiara w  narodzie.Nam zaś dane jest tę wiarę z  troska pielę-gnować. I  choćby ktoś walczył z  klerem tonie znaczy, że walczy z  Chrystusem. Pomi-mo pewnej dewaluacji znaczenia i  oddzia-ływania środków audiowizualnych na zmysłyczłowieka we współczesnym przesyconymobrazem świecie prosty i  wykonany trady-cyjnymi metodami wizerunek oparty na mi-stycznej wizji wciąż jest w  stanie przemawiaćdo ludzi. Jest to dowód na to, że nie wystar-czy pokazywać ludziom to, co nakarmi ichzmysły trzeba jeszcze pokazać coś, a  raczejKogoś, kto jest w  stanie karmić ich umysłyi  nasycić serca. Taką moc ma wizerunek Je-zusa Chrystusa, który skłonił niejedną oso-bę do powrotu na ścieżkę życia sakra-mentalnego w  przyjaźni z  Bogiem i  Kościo-łem. Czego nie zdołało osiągnąć niejednoogniste kazanie tego dokonał jeden Obraz.Przy Jezusie Miłosiernym nawet najwięksitzw. twardziele otwierali swoja słabą i  deli-katną duszę na działanie łaski, która przy-bierała rozmaitą postać. Przykładem możebyć ojciec rekolekcjonista, który poprowa-dził, jak twierdził, już ponad sto misji, alegdy zobaczył podczas powitania Obrazu ob-licze Jezusa po raz pierwszy w  świetle za-chodzącego słońca był w  stanie wydusićz  siebie tylko jedno zdanie: ależ On piękny!Inny przykład, podczas Mszy świętej poże-gnalnej zawsze panujący nad sytuacją ks.   pro-boszcz rozkleja się wzruszony przeżyciemtak, że nie jest w  stanie kontynuować cele-bracji. Być może peregrynacja była ostat-nim wydarzeniem tej rangi w  jego pracyduszpasterskiej. Są takie miejsca i  chwile,kiedy człowiek zaczyna pojmować, że naszeludzkie wysiłki nic nie znaczą, jeżeli Bóg ichnie wesprze. Takimi miejscami były szpita-le w  Mielcu i  Tarnowie gdzie w  kaplicach Je-zus Miłosierny doznał być może najwięcejczci. Do Jezusa Miłosiernego przystęp mo-że mieć każdy, a  przykładem niech będziefakt, że Obraz do świątyń wnosili nie tylkostrażacy, ojcowie rodzin, przedstawicielewładz samorządowych, ale nawet więźnio-wie i  to z  poważnymi wyrokami. Sprawdzasię tu ewangeliczne przesłanie, komu wię-cej przebaczono ten bardziej miłuje i  jestwierny.K.N. : Czy dostrzega Ksiądz w  swoim

życiu duchowe owoce tego błogosławio-nego czasu?

Ks. K.D. : Jestem z  tego pokolenia, którenie doświadczyło żadnych ograniczeń, jeślichodzi o  praktykowanie kultu propagowa-nego przez św. Faustynę. Od dziecka świa-dom naszych ludzkich słabości, że nie zawszejesteśmy w  stanie sprostać naszym planomi  wymaganiom, jakie stawia przed nami wo-la Boża do każdej modlitwy zwykłem doda-wać prośbę o  miłosierdzie, jeśli nie uda misię dokonać tego, co Bogu przyobiecałem.Peregrynacja pokazała mi, że to nie ja je-stem „Kustoszem Jezusa”, ale On jest moimKustoszem. Jestem przekonany, że gdyby Je-zus sam nie chciał uchronić całego przebie-gu peregrynacji od tych niebezpieczeństw,nad którymi ja miałem czuwać na nic by sięzdały moje wysiłki. Kolejny raz Pan udo-wodnił mi, że modlitwa nawet ta najkrótszai  najprostsza skuteczniejsza jest niż nie wiemjak misternie przygotowane plany i  pełnepoświęcenia zabiegi człowieka. Człowiekplanuje Pan Bóg decyduje mówi stara mak-syma, która w  kontekście Bożego miłosier-dzia zachęca nas do bezgranicznego, alezarazem bardzo rozumnego zaufania Jezu-sowi. Trzeba nam się nieustannie uczyć do-strzegać to, co Bóg chce nam pokazać. Myślę,że każdy z  nas ma takie osobiste doświad-czenia Bożego działania np. jak ktoś bliskiciężko chory wraca do zdrowia. W  ostatnimroku byłem świadkiem, co najmniej dwóchtakich przypadków i  chciałbym na razie, abypozostały w  sferze intymności.K.N. : Kilka słów od siebie o  kulcie mi-

łosierdzia Bożego, własne przemyślenia.Ks. K.D. : Kult miłosierdzia Bożego jest

dla mnie jak odwiecznie bijące gdzieś naskraju lasu źródło czystej życiodajnej wody,której są spragnione stworzenia Boże. Cza-sem trudno je znaleźć i  dostrzec, bo nie jestwielkie, ale gdy się je znajdzie i  z  niego za-czerpnie daje duszy spokój a  sercu wytchnie-nie. Łaski zaś, z  niego bijące nigdy się niewyczerpują. Czas peregrynacji nie ma się,co oszukiwać był czasem poniewierki, tro-chę jak wędrówka uczniów za Jezusem poPalestynie. Był to czas, w  którym mogłemsię nauczyć albo przypomnieć sobie, że doistoty powołania kapłańskiego należy służ-ba, że czasem należy rezygnować z  „siebie”dla dobra drugiego człowieka, dla przybli-żania łaski Bożej dla prowadzenia ludzi z  po-wrotem do bram Pańskiej owczarni.

P
Page 14: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 14

Jahwe - Bóg Ojciecmiłosierdziaw Starym Testamencie

KS. PROF. PIOTRJAWORSKI

Nawet wśród osób deklarującychsię jako wierzące, wciąż poku-tuje przeświadczenie, iż Bibliaprezentuje dychotomiczny ob-

raz: Stary Testament ukazuje Boga spra-wiedliwego, natomiast Nowy Testamentprzynosi orędzie o  Bogu miłosiernym.Tymczasem taki pogląd jest błędnymuproszczeniem. Pismo Święte stanowi bo-wiem jedną i  nierozerwalną całość. Mimo,iż składa się z  wielu ksiąg, powstałychw  trzech językach na przestrzeni okołopiętnastu wieków, to przedstawia cały czastego samego Boga. Nic więc dziwnego, żezarówno w  Starym jak i  w  Nowym Testa-mencie można odnaleźć fragmenty, któreilustrują oba te boskie przymioty: Bóg jestjednocześnie sprawiedliwy i  miłosierny.Spójrzmy zatem na te fragmenty StaregoTestamentu, które pozwalają rozpoznaćw  Bogu „Ojca Miłosierdzia" (por.   2 Kor 1,3).

BÓG MIŁOSIERNY I  ŁASKAWY...

Objawiając Mojżeszowi prawdę o  sobie,Bóg dokonuje autoprezentacji: „Jahwe, Jah-we, Bóg miłosierny i  łaskawy; nieskory dogniewu − lecz bogaty w  miłosierdzie i  praw-dę; zachowujący miłosierdzie dla tysięcy po-koleń, przebaczający winę, niewiernośći  grzech − lecz bynajmniej nie pobłażliwy,rozliczający winę ojców wobec synów, wnu-ków, aż do trzeciego i  czwartego pokolenia"(Wj 34,6-7). W  tym fragmencie z  jednej stro-ny można dostrzec dwie komplementarnecechy Boga: sprawiedliwość oraz miłosier-dzie, zaś z  drugiej strony można zauważyć,że miłosierdzie wyraźnie przewyższa spra-wiedliwość. Podczas gdy miłosierdzie jestnieograniczone (przebaczenie grzechów się-ga tysięcy pokoleń), sprawiedliwość ma zde-cydowanie mniejszy zakres (kara będącakonsekwencją grzechu sięga bowiem mak-symalnie czwartego pokolenia).

BIERZE W  OBRONĘ UCIEMIĘŻONYCH...

Ten bogaty w  miłosierdzie Bóg objawia

ludziom swoje Imię: „Jestem, który jestem"(Wj 3,14). Uświadamia tym samym, że Jah-we jest nieustannie obecny przy człowieku,zwłaszcza tym znajdującym się w  potrzebie.Wielokrotnie i  na różne sposoby doświad-czył tego Izrael. Szczególnie wymownym ak-tem miłosierdzia Boga było wyprowadzenieludu wybranego z  niewoli egipskiej. Kiero-wany miłosierną miłością Jahwe mówi doMojżesza: „Dosyć napatrzyłem się na udrę-kę ludu mego w  Egipcie i  nasłuchałem sięjego narzekań z  powodu jego uciemiężenia,

dlatego znam jego cierpienia. Zstąpiłemwięc, aby go wyrwać z  ręki Egiptu i  wypro-wadzić z  tej ziemi do ziemi żyznej i  prze-stronnej, do ziemi opływającej w  mlekoi  miód (...) . Oto teraz dotarło do Mnie wo-łanie synów Izraela, bo też zobaczyłem ucisk,jaki im zadają Egipcjanie. A  zatem idź te-raz! Posyłam cię do faraona! Wyprowadźmój lud, synów Izraela, z  Egiptu" (Wj 3,7-11). Będąc miłosiernym, Bóg okazuje współ-czucie. Staje zawsze po stronie człowiekauciemiężonego, stąd na szczególne względyw  Jego oczach mogą liczyć ubodzy, sieroty

i  wdowy.Osobiste i  wspólnotowe doświadczenie

Bożego miłosierdzia winno rodzić podob-ną postawę wobec innych ludzi. Dlatego Jah-we przykazuje swojemu ludowi: „Nie będzieszgnębił ani uciskał cudzoziemca, bo wy sa-mi byliście cudzoziemcami w  ziemi egip-skiej ! Nie będziesz krzywdził żadnej wdowyi  sieroty! Jeślibyś ich skrzywdził w  jakikol-wiek sposób a  poskarżyliby mi się, z  pew-nością usłyszę ich skargę, rozpali się gniewmój i  wygubię was mieczem, tak że żony wa-

sze zostaną wdowami, a  dzieci wasze − sie-rotami! Jeśli pożyczasz pieniądze ubogiemuz  mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to niebędziesz postępował wobec niego jak li-chwiarz i  nie każesz mu płacić odsetek! Je-śli bierzesz w  zastaw płaszcz twego bliźniego,przed zachodem słońca zwrócisz mu go, bojest on jedyną jego szatą i  jedynym okry-ciem jego ciała podczas snu! I  gdyby on po-skarżył mi się, wysłucham go, bo jestemłaskawy!" (Wj 22,20-26; por.   Pwt 24,17-22).Praktykowanie tak rozumianej miłości mi-łosiernej względem bliźnich ma w  oczach

TEMAT NUMERU

Źró

dło

:www.b

aptysci.p

oznan.p

l

Źró

dło

:www.w

arstw

y.com

L
Page 15: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 15

Jahwe większą wartość niż składane ofiary(por.   Oz 6,6).

ORAZ PRZEBACZA WINNYM

Nie tylko historia wyjścia Izraelitówz  Egiptu była doświadczeniem ojcowskiejtroski Jahwe. Wyjątkowym pod tym wzglę-dem wydarzeniem było również zawarciePrzymierza na Synaju. Przymierze zobowią-zuje obie strony do określonego postępowa-nia. Łatwo jednak zauważyć, że zobowiązaniazaciągnięte przez Boga są o  wiele bardziejdalekosiężne. Podczas gdy lud wybrany zo-bowiązał się do przestrzegania przykazań,Jahwe zobowiązał się do otoczenia Izraelaswym błogosławieństwem. Niestety, wybra-ny i  umiłowany przez Boga lud nie zawszepozostał Mu wierny. Ta niewierność stałasię okazją sprzyjającą objawieniu się w  ca-łej pełni tajemnicy Bożego miłosierdzia.

Świadomi własnej winy Izraelici wychwa-lają Boga: „Jahwe jest miłosierny i  łaskawy,nieskory do gniewu i  bogaty w  miłosierdzie.Nie wiedzie sporu do końca i  nie płonie gnie-wem na wieki. Nie postępuje z  nami wedługnaszych grzechów, ani według win naszychnam nie odpłaca" (Ps 103,8-10). Słowa tepodkreślają łagodność Boga, który wpraw-dzie wymierza karę, lecz niewspółmiernądo winy (por.   Ezd 9,13). Spór prowadzonydo końca oraz gniew okazany w  całej pełniprowadziłby niechybnie do anulowania Przy-mierza. Tymczasem wielkość Bożego miło-sierdzia objawia się w  tym, że Bóg nie cofaraz danego słowa i  nie odstępuje od realiza-cji złożonych obietnic, pomimo powtarza-jących się grzechów ludu. Wymowną tegoilustracją jest Księga Sędziów. Ukazuje onapermanentne łamanie Przymierza przez

Izraelitów. Taka postawa skutkowała dotkli-wymi karami w  postaci spadających na ludnieszczęść. Ale gdy tylko Izraelici uznawaliswą winę i  prosili Boga o  zmiłowanie, Jah-we posyłał im sędziego, który ratował na-ród od ostatecznej zagłady. W  ten sposóbgniew powodowany niewiernością ustępu-je miejsca miłosierdziu (por.   wzruszającewyznanie Jahwe w  Oz 11 ,8-9).

Jahwe jest zatem Bogiem cierpliwie ocze-kującym na wołanie grzesznika, który maprawo prosić o  przebaczenie. Mając w  pa-mięci prawdę, że „Bóg nie chce śmiercigrzesznika, lecz aby się nawrócił i  żył"(Ez18,23), pogrążony w  grzechach człowiekośmiela się zwracać do Boga z  prośbą: „Bo-że, okaż swą łaskę według miłosierdzia swe-go! Według ogromu swego miłosierdziazgładź nieprawość moją” (Ps 51 ,3). MiłośćBoga jest bowiem większa niż grzech i  nie-wierność człowieka. Jedynym warunkiemotrzymania przebaczenia jest to, aby grzesz-

nik uznał swój grzech i  chciał się nawrócić.

Stary Testament objawia Jahwe jako Bo-ga bogatego w  miłosierdzie. Świadomość te-go prowadziła lud wybrany do pokładaniaufności w  Bogu: „Bo któryż wielki naród mabogów tak bliskich jak Jahwe, nasz Bóg, ile-kroć Go wzywamy?" (Pwt 4,7) oraz skłania-ła do wyrażania wdzięczności za otrzymanełaski: „Wysławiajcie Jahwe bo jest dobry, bona wieki miłosierdzie Jego!" (Ps 107,1 ). Szcze-gólnego znaczenia nabiera w  tym kontek-ście Ps 136, który wymienia najważniejszeakty zbawcze, których Jahwe dokonał narzecz Izraela. Na każdy jego werset modli-tewne zgromadzenie odpowiadało: „Zapraw-dę Jego miłosierdzie na wieki!", składającświadectwo Bogu, którego miłość jest współ-czująca i  wierna. ■Literatura:

W. Zatorski, Boże miłosierdzie, Tyniec 2011 .

Źró

dło

:www.m

oze

cosw

iecej.p

l

Źró

dło

:www.d

t.diecezja

.tarn

ow.p

lTEMAT NUMERU

P
Page 16: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Niezgłę-bionemiło-sierdzie

Bóg objawił najpeł-niej w  osobie JezusaChrystusa, Zbawicie-la świata. Pragnącprzybliżyć wszystkim

miłosierdzie, aby nabrało ono zrozumienia ludz-kiego dopuścił Bóg Maryję do wyświadczaniago wszystkim w  miłości macierzyńskiej.

NABOŻEŃSTWO DO MARYI JAKO MATKI

MIŁOSIERDZIA

Tytuł Matki Miłosierdzia pojawia się oficjal-nie w  dokumentach z  X wieku. Dokumenty tejednak wskazują, że pobożność do miłosierdziaMaryi znana była wcześniej. Modlitwa Pod Two-ją Obronę pochodząca z  IV wieku w  pierwotnejformie zawierała na początku słowa: „Do Twe-go miłosierdzia uciekamy się, nie gardź naszy-mi prośbami w  potrzebach, lecz zachowaj nasod niebezpieczeństwa, Ty, jedynie czysta i  bło-gosławiona”. To pokazuje, że już w  tym czasieznana była praktyka do uciekania się w  miło-sierdzie Maryi. Opactwo z  Cluny założone w  910r. znało od początku swego istnienia nabożeń-stwo do Matki miłosierdzia. Wielkim propaga-torem był św. Odon (†942) opat i  wielki czcicielMaryi. Ułożył specjalną modlitwę która zaczy-nała się od słów: „O  Pani, Matko Miłosierdzia,Tyś tej nocy zrodziła światu Zbawiciela; bądźłaskawie dla mnie Orędowniczką”. W  antyfonieSalve Regina pochodzącej z  XI wieku wyraża sięgłęboka teologia Matki miłosierdzia. Innymiczcicielami byli w  kolejnych wiekach: św. An-zelm z  Canterbury i  św. Bernard z  Clairvaux.Oprócz świętych byli i  papieże podkreślającyten wymiar maryjnego miłosierdzia. Po razpierwszy użyty przez papieża Grzegorza XIII (†1575), a  wyraźnej zmiany dokonał Papież LeonXIII, który dość powszechnie propagował kultmaryjny. Pius XII wiąże miłosierdzie z  posłan-nictwem oraz osobą Matki Bożej. W  ostatnimwieku pobożność i  kult Matki miłosierdzia w  wy-miarze mistycznym zauważalny jest u  św. Sio-stry Faustyny; teologicznej interpretacji dokonałbł. Ks. Michał Sopoćko oraz św. Jan Paweł II.Obecnie w  wielu materiałach katechetycznychi  homiletycznych ukazywana jest pobożność doMatki Miłosierdzia.

JAN PAWEŁ II O  MATCE MIŁOSIERDZIA

W  encyklice Dives in misericordia św. JanPaweł II podkreślił wzniosłą rolę Maryi w  za-myśle Bożego miłosierdzia. Podkreślił, że Naj-świętsza Dziewica „w  sposób szczególnyi  wyjątkowy – jak nikt inny – doświadczyła

miłosierdzia równocześnie też w  sposób wy-jątkowy okupiła swój udział w  objawieniu sięmiłosierdzia Bożego ofiarą serca”. Maryjnywymiar tajemnicy miłosierdzia najgłębiej wy-raża się w  misterium paschalnym Chrystusa.Papież zapisze, że „nikt tak jak Matka Ukrzy-żowanego nie doświadczył tajemnicy krzyża”będącego spotkaniem ofiary Syna i  macie-rzyńskiego serca Maryi. W  celu zrozumieniatajemnicy miłosierdzia Matki Bożej, Apostołmiłosierdzia podaje trzy tytuły odnoszące siędo tego wymiaru maryjnego, które posiada-ją głęboką treść teologiczną: Matka Boża Mi-łosierdzia akcentuje to wszystko, co otrzymałaOna od Boga dzięki Jego miłosierdziu. Kolej-ny tytuł to: Matka Bożego miłosierdzia wska-zujący na rolę Maryi w  rozdawnictwiemiłosierdzia pomiędzy ludźmi. Natomiast we-zwanie Matka Miłosierdzia podkreśla Jej ro-lę w  zbawczych planach Bożego miłosierdzia.Wszystkie te tytuły ukazują obecność Maryina wszystkich etapach dziejów zbawienia. Niezamyka się ono, ale nadal trwa, objawiania sięw  Kościele i  całej ludzkości. To właśnie ma-cierzyńskie serce Matki, z  wyjątkową wrażli-wością staje się udziałem wszystkich, ponieważ„miłosierną miłość najłatwiej przyjmuje sięze strony Matki”.

WEZWANIE MATKO MIŁOSIERDZIA

POWRÓCIŁO

W  miesiącu maju można było usłyszećw  Litanii Loretańskiej wezwanie „Matko Mi-łosierdzia – módl się za nami”. Co ciekawe niejest ono nowe w  tej modlitwie, ale w  pierwot-nej wersji było ono obecne. Kiedy w  1572 r.pojawiła się Litania Loretańska po raz pierw-szy drukiem w  wezwaniach błagalnych znaj-dował się tytuł „Matko Miłosierdzia”. Powodem,że usunięto go z  litanii były mnożące się we-zwania, które dodawano bez ograniczeń. Wo-bec tego Kościół postanowił uporządkowaćLitanię Loretańską. Ostateczna wersja zatwier-dzona przez papieża Benedykta XIV nie uję-ła wezwania „Matka Miłosierdzia”. Tospowodowało, że do obecnych czasów nie by-ło wymieniane. Jednakże wobec rozwoju kul-tu do Maryi jako Matki miłosierdzia i  na nowoodkrycia tego wielkiego bogactwa Kościoła,na prośbę Episkopatu Polski, Kongregacja ds.Kultu i  Dyscypliny Sakramentów 8 listopada2014 r. zezwoliła na umieszczenie wezwania– „Matko Miłosierdzia” w  Litanii Loretań-skiej po prośbie: „Matko łaski Bożej”.

Kult Bożego miłosierdzia staje się bliższykażdemu, ponieważ Maryja jako Matka Mi-łosierdzia prowadzi do samego miłosierdziajakim jest jej syn Jezus Chrystus. Ufnie i  z  od-daniem uciekajmy się do Tej, która najpełniejdostąpiła miłosierdzia – Maryji. ■

STRONY

16 - 25

AAKKTT UUAALL NN

OOŚŚCC II „Maryja Matką

Miłosierdzia”

DK.NORBERTSADKO

Page 17: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 17s.   17

P anie, pokaż nam Ojca, a  to nam wy-starczy – rzekł Filip do Jezusa. Sło-wa zapisane na kartach Ewangeliiwedług Św. Jana (14,8) wskazują, iż

pragnienie poznania Boga jest wpisane w  ser-ca ludzkie. Chrystus, jako Pośrednik mię-dzy Bogiem a  człowiekiem, uczy nas prostejmodlitwy. Działa cuda wśród chorych, ubo-gich, potrzebujących, zasiada pośród grzesz-nego ludu. Czy aby poprzez te słowa i  znakinie ukazuje nam Chrystus Boga jako Ojca?Czy aby potrzebne jest następne pytanie?Całe życie Jezusa zostało spisane w  Biblii,by każdy człowiek miał dostęp do Niego.Dlatego więc Pismo Święte winno zajmo-wać w  życiu chrześcijanina godne miejsce.Tydzień Biblijny jest takim czasem, w  któ-rym szczególnie uwypuklamy rolę Bibliiw  naszej codzienności. Z  taką intencją jestrównież przeżywany w  Seminarium, by po-śród licznych obowiązków, wykładów z  Eg-zegezy Ksiąg Pisma Świętego, czy codziennegoLectio Divina, na nowo uświadomić sobie,jaką rolę w  moim życiu odgrywają "słowaBoga".

JEŚLI CHCESZ BYĆ DOSKONAŁY

Wydarzeniem inaugurującym Ty-dzień Biblijny w  naszym Seminarium był fi-nał Konkursu w  sobotę, 18.04. o  godz. 19.00

w  auli im. Św. JanaPawła II. Z  grona dzie-sięciu finalistów, mie-rzących się z  pro-blematyką EwangeliiMateusza na podstawiekomentarza Eleny Bo-setti "Jeśli chcesz byćdoskonały", wyłonił się jeden zwycięzca dlaktórego nagrodą jest pielgrzymka do ZiemiŚwiętej w  lipcu tego roku. Gratulując wszyst-kim uczestnikom warto wskazać, iż owykonkurs jest jednym ze sposobów zgłębia-nia ksiąg Pisma Świętego, w  tym wypadkuEwangelii św. Mateusza. Ubogacenie wie-dzy, jakie niesie ze sobą przygotowanie dotakiego wydarzenia, jest o  wiele więcej war-te niż poświęcony na to czas.

KAŻDY DZIEŃ JEST BIBLIJNY

Następnego dnia, tj . w  niedzielę,19.04. porannej Eucharystii przewodniczyłks.   prof.   Antoni Paciorek, który w  swej ho-milii ukazywał natchnienie Biblii. Wycho-dząc od Drugiego listu do Tymoteusza orazpodkreślając greckie słowo qeo,pneustoj,które oznacza tyle co natchnione przez Bo-ga, ks.   Profesor tłumaczy to jako tchnąceBogiem. Czytając Pismo Święte stajemy"w  obszarze Bożego promieniowania, Bo-

żych fluidów. Wy-starczy otworzyć,wystarczy zacząći  wtedy znajdu-jemy się w  at-mosferze Bożej.(.. .)Pismo Świętetchnie Chrystu-sem, Pismo Świę-te to Chrystus!".Dlatego starożyt-ni chrześcijanietrzymali Biblięw  Tabernaculum,obok Jezusa Eu-charystycznego.Na zakończenie

swej homilii ks.   Profesor zapytał, "czy niejest niedzielą biblijną każda niedziela? I  czynie jest dniem biblijnym każdy dzień po-wszedni? Niech będzie!". Innym wydarze-niem tego dnia było nabożeństwo SłowaBożego, prowadzone przez ks.   dra Piotra Ja-worskiego, który nawiązywał w  swej homi-lii do miłosierdzia Bożego.

RÓŻNE SPOJRZENIA NA BIBLIĘ

We wtorek odbyła się wspólna lek-tura z  ks.   prof.   Michałem Bednarzem. Wspo-minał on swoje początki z  Biblią, a  takżepierwsze kroki na Ziemi Świętej. Kolejnympunktem była czwartkowa Szkoła Słowa,prowadzona przez ks.   Rektora Andrzeja Mi-chalika. Swe rozważanie oparł na Psalmie131 . W  tenże dzień po kolacji odbyła się pro-jekcja filmu pt. Ewangelia Judasza, z  wstę-pem i  komentarzem ks.   prof.   Piotra Łabudy.Wskazał on kilka elementów, na które war-to zwrócić uwagę, np. prace archeologicz-ne, oraz momenty, w  których przejawiała sięidea gnostycyzmu, obecnego w  pierwszychwiekach Kościoła. Całość tygodnia Biblij-nego zwieńczył wykład, wspomnianego jużks.   prof.   Piotra Łabudy, podczas Dnia otwar-tych drzwi. W  słowach skierowanych domłodych serc, także przez prezentację mul-timedialną, ukazywał Ziemię Świętą z  ca-łym jej bogactwem.

Przytaczając słowa ks.   prof.   Anto-niego, by każdy dzień uczynić dniem biblij-nym, starajmy się zachowywać je na każdąchwilę. Niech Pismo Święte będzie obecnepośród każdej naszej czynności. Niech teBoże fluidy znajdą miejsce w  każdym sercuoraz by od wewnątrz przemieniały czło-wieka. ■

"Wszelkie Pismo jest przez Boga natchnione"

(2 Tm 3,16)

Tydzień biblijnyKRYSTIAN NIDECKI

Page 18: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 18

AKTUALNOŚCI

W dniach 1-2 maja bracia z  roku V, przeżywali wrazz  Opiekunami i  ks.   Rektorem dzień skupienia:„U  progu Auschwitz”. Wyjazd ten stanowi kolejnyetap przygotowujący do przyjęcia święceń diako-

natu. Pierwszy dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania obozów Au-schwitz – Birkenau. Zwiedzaniu towarzyszyła atmosfera przejmującejciszy i  refleksji nad ogromem ludzkiego cierpienia, które stało sięudziałem ok. 1 .5  mln niewinnych ludzi, w  tym także Rektora na-szego seminarium – bł. ks.   Romana Sitki. Największe wrażeniewywarły na nas gabloty wypełnione ludzkimi włosami, okula-rami i  przedmiotami codziennego użytku należącymi do więź-niów obozu. Szczególnie wymowna była chwila modlitwyprzy ścianie śmierci, a  także w  celi, w  której swe życie oddał

św. Maksymilian Maria Kolbe. Po 3,5- godzinnym zwiedzaniuudaliśmy się do Centrum Dialogu i  Modlitwy w  Oświęcimiu. Tampod duchową opieką ks.   dr  Manfreda Deselaersa, kontynuowa-liśmy nasz dzień skupienia. Dzięki konferencjom ks.   Manfreda

oraz braci Bartłomieja Kwaśniaka i  Micha-ła Sapalskiego mogliśmy głębiej wsłuchaćsię w  głos ziemi oświęcimskiej.Podczas kon-ferencji poznaliśmy  m.in. postać komen-danta obozu Rudolfa Hoessa oraz EdytyStein – Teresy Benedykty od Krzyża, mę-czennicy obozu. Drugi dzień rozpoczęliśmyMszą Św. w  klasztorze sióstr Karmelitanekznajdującego się tuż obok ośrodka. Wyjąt-kowym i  niezapomnianym przeżyciem dlakażdego z  nas był udział w  Drodze Krzyżo-wej na terenie obozu w  Birkenau. MękaChrystusa w  tym miejscu ma szczególneznaczenie. Ofiara Chrystusa w  sposób wy-mowny łączy się tu z cierpieniem męczen-ników obozowych. Udział w  tej DrodzeKrzyżowej był czasem poszukiwania sensuwiary i  znaczenia ludzkiego cierpienia.Opuszczając teren obozu, każdy z  nas uświa-domił sobie jak niezwykle ważna jest mo-dlitwa o  pokój i  pamięć o  tym ogromnymnieszczęściu, którego uczestnikami stali sięnasi bracia i  siostry. ■

Nie dać zapomniećo  przeszłości

DK. PIOTR WĄŻ

L
Page 19: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 19

AKTUALNOŚCI

s.   19

Majówki roczników

1 maja 2015 roku wspólnota roku III wraz ze swoimi przeło-żonymi udała się na wycieczkę rocznikową, którą rozpoczę-liśmy od Bobowej i  znajdujących się tam zabytkowychświątyń. Piękna architektura kościoła pw. Wszystkich Świę-

tych, obraz w  głównym ołtarzu łudząco podobny do tego z  naszejkaplicy, a  także wizerunek Matki Bożej Bolesnej, która otaczana jestkultem zrobiły na nas duże wrażenie. Odwiedziliśmy też znajdują-cy się niedaleko rynku kościółek, któremu patronuje św. Zofia.

W  Bobowej zawitaliśmy także do tutejszej synagogi, która jestśladem niegdysiejszej obecności chasydów w  tym mieście. Zachwy-ciła nas tutaj bogato zdobiona oprawa „Aron  ha-kodesz”, czyli tzw.„szafy ołtarzowej”, w  której przechowywana jest Tora.

Kolejnym punktem naszej podróży były Gorlice, a  zwiedzanierozpoczęliśmy od Bazyliki Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.Miasto to przeżywało akurat 100. rocznicę Bitwy Gorlickiej, czemutowarzyszyły okolicznościowe wydarzenia, w  których mogliśmywziąć udział.

Następnie udaliśmy się do Szymbarku i  znajdującego się tamskansenu. Ksiądz proboszcz z  tutejszej parafii opowiedział nam o  jejhistorii i  oprowadził po świątyniach. Zwiedziliśmy też zabytkowyKasztel Gładyszów.

W  Godzinie Miłosierdzia modliliśmy się w  Sanktuarium JezusaUkrzyżowanego w  Kobylance, zaś Eucharystię i  Majówkę odpra-wialiśmy razem z  parafianami w  Zagórzanach. Wieczorem czekałanas główna atrakcja naszej wycieczki – przejażdżka bryczkami i  pie-czenie barana.

Kolejny dzień rozpoczęliśmyMajówką w  Sanktuarium Maryj-nym w  Lipinkach. Po drodze do Biecza odwiedziliśmy też pięknykościół św. Marcina. Po dotarciu na miejsce, w  kościele Franciszka-nów uczestniczyliśmy w  Eucharystii, podczas której modliliśmy sięza Ojczyznę. Tam też mieliśmy okazję zwiedzić okoliczne atrakcjeturystyczne: wieżę ratuszową i  tutejszą kolegiatę.

Tego dnia zwiedziliśmy Katedralną Cerkiew Prawosławną w  Gor-licach, która jest katedrą Prawosławnego Biskupa Gorlickiego Pai-sjusza. Piękno świątyni zrobiło na nas ogromne wrażenie, a  ilośćpytań skierowana do ojca Romana, proboszcza katedry świadczyłao  zainteresowaniu „drugim płucem Europy”, jak mówił o  Prawosła-wiu Jan Paweł II.

Wycieczka była dla nas czasem aktywnego odpoczynku i  inte-gracji, a  także okazją do poznania piękna i  tradycji naszej diecezji. ■

Podczas tak zwanego „długiego weekendu”, 1 . maja, jakowspólnota czwartego roku, pojechaliśmy na wycieczkę i  za-razem pielgrzymkę „śladami świętego Jana Pawła II”, na-szego patrona rocznikowego. W  drodze towarzyszyły nam

cztery siostry Józefitki, które posługują w  naszym seminarium. Miej-scami podróży była Kalwaria Zebrzydowska, gdzie nasz święty ro-dak często bywał, Wadowice – miejsce jego narodzin oraz Niegowić,w  której papież zaczynał duszpasterstwo jako młody wikary.

W  pierwszym miejscu – Kalwarii Zebrzydowskiej, rozpoczęli-śmy pielgrzymkę od Eucharystii w  kaplicy obrazu Matki Bożej Kal-waryjskiej. Po Mszy Świętej przewodnik wdrożył nas w  piękno sztukii  architektury sanktuarium, którego początki sięgają fundacji Mi-kołaja Zebrzydowskiego z  początku XVII w. Następnie poszliśmyDróżkami Kalwaryjskimi łączącymi liczne kaplice upamiętniająceodkupieńcze wydarzenia z  życia Jezusa i  Maryi. Dowiedzieliśmy się,że Karol Wojtyła miał zwyczaj dyskretnego przyjeżdżania w  to miej-sce i  modlenia się, gdy tylko zaistniał jakiś poważny, trudny pro-blem w  jego duszpasterstwie.

Kolejnym miejscem na szlaku byłyWadowice. „Tutaj wszystkosię zaczęło” – powiedział nasz Rodak. W  tym mieście mieliśmy oka-zję zwiedzić nowe, Multimedialne Centrum Jana Pawła II, które wy-korzystując wiele różnorodnych środków technicznych, przedstawiaważne i  ciekawe, budujące i  wesołe wydarzenia z  życia Świętego. Powizycie nie omieszkaliśmy pójść na kremówki. Był także czas wol-ny, który każdy mógł wykorzystać w  dowolny sposób.

Ostatnim elementem naszej wycieczki była Niegowić, miejsco-wość znajdująca się niedaleko naszej diecezji, między Bochnią a  Wie-liczką. Tam Jan Paweł II wykonał gest, który miał duże znaczeniepodczas całego jego pontyfikatu: przekroczywszy granicę parafiiucałował ziemię, na którą Bóg go skierował, by prowadził ludzkiedusze.

Podczas całej podróży było wiele okazji, by pobyć razem ze so-bą oraz zażyć świeżego powietrza. Zwiedzone miejsca z  pewnościązbliżyły nas do nieprzeciętnej postaci świętego Jana Pawła II. Wy-jazd okazał się bardzo cenny. ■

Rok IV

Rok IIIWOJCIECH SIEBIERAŃSKI

JAN DZIEDZINA

P
Page 20: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 20

AKTUALNOŚCI

Nategoroczną majówkę rocznik II wybrał się na, wschod-nie tereny naszego kraju. Tym miejscem były pięknetereny Roztocza koło Zamościa. Jak wiemy, te obsza-ry dzięki rodzinie Zamojskich, zyskały przez lata wa-

lor historyczny a  także kulturowy i  dziś stanowią tereny chronionew  ramach parku narodowego. Przepiękna, bogata oraz nieznisz-czona flora i  fauna sprawiają wrażenie, że czas zatrzymał się tuw  miejscu. Wcześnie rano 1 maja, wyruszyliśmy z  Tarnowa. Uda-liśmy się w  okolice Zwierzyńca do wsi Obrocz. Dlaczego tam?W  tym miejscu znajdował się punkt, w  którym rozpoczęliśmy naszspływ kajakowy na rzece Wieprz. Trasa wiodła przez dziewiczetereny Roztocza i  wynosiła aż 27  km. Jak na pierwszy raz to bar-dzo dużo. Rzeka Wieprz nie należy do głębokich czy też niebez-piecznych, jest za to bardzo kręta. Na jej trasie pojawiają się różneprzeszkody w  postaci powalonych drzew, krzaków, nisko zawie-szonych mostków, spiętrzeń wody. W  trzech punktach trasy, koń-czących dany etap, trzeba przenieść kajak żeby móc płynąć dalej.Dla większości z  nas była to pierwsza styczność z  kajakiem, dla-tego na początku nie wiedzieliśmy jak się powinno nim płynąć.W  miarę pokonywania trasy, szybko uczy się umiejętności stero-wania i  wiosłowania. Po drodze nie brakowało wielu przygód.Uderzanie w  brzeg, zatrzymywanie się na mieliźnie oraz wywrot-ki urozmaiciły spływ. Pogoda prawie do samego końca była łaska-wa, tylko ostatnie trzy kajaki dopłynęły do mety w  Szczebrzeszyniew  deszczu. Po zakończonym spływie, wysuszeniu i  przebraniuudaliśmy się na ognisko, a  później na nocleg.

Następnego dnia uczestniczyliśmy w  Mszy świętej w  kościeleparafialnym pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP w  Skierbie-szowie. Po zakończeniu Eucharystii udaliśmy się na zwiedzaniezabytkowego Zamościa. W  drodze powrotnej odwiedziliśmy sank-tuarium Matki Bożej w  Krasnobrodzie i  wróciliśmy do Tarnowa.Po naszym wyjeździe zostały nam pamiątki w  postaci odciskówi  bólu mięśni. Był to czas bardzo intensywny, ale pełen radości.Każdemu polecam taką przygodę i  udanie się na te piękne terenyRoztocza. ■

Rok II

Rok I

Rano, po mszy świętej zaczęła się nasza majówka. Zapa-kowaliśmy się do pięknego, klimatyzowanego autokaru.Z  entuzjazmem wymalowanym na twarzach, ruszyliśmyw  drogę. Jedyne co nas niepokoiło to zachmurzone nie-

bo. Pierwszy przystanek zrobiliśmy w  Dukli. Tam napiliśmy sięwody z  cudownego źródełka i  zobaczyliśmy jak mogła wyglądaćpustelnia św. Jana. Następnie obraliśmy azymut na Komańczę, gdziesiostra Jolenta opowiedziała nam o  czasach internowania i  poby-tu w  ich domu księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Po drugimśniadaniu udaliśmy się do Leska. Jest tam synagoga i  cmentarz ży-dowski. Mieliśmy świetnego przewodnika, który wprowadził nasw  ciekawe zagadnienia kultury chasydzkiej. W  Lesku spełnił sięnasz najczarniejszy scenariusz – zaczął padać deszcz. Ewakuacjaprzebiegła sprawnie, już po chwili byliśmy w  drodze na miejscenoclegu. W  Myczkowcach, korzystając z  dyspensy udzielonej przezEpiskopat Polski urządziliśmy ognisko. Dzięki bohaterskiej posta-wie niektórych z  naszych braci mimo padającego deszczu i  mokre-go drewna udało się nam rozpalić ogień. Deszcz padał przez całąnoc, więc następnego dnia zrezygnowaliśmy z  wyjścia w  góry.W  drodze powrotnej nawiedziliśmy sanktuarium Matki PięknejMiłości (o którym tyle mówił Ks. Pieńkowski), a  także cerkiew gre-ko – katolicką. W  godzinach popołudniowych wróciliśmy do Se-minarium. Już snujemy plany na temat kolejnej majówki. Możenastępnym razem pogoda nie pokrzyżuje nam planów. ■

PRZEMYSŁAW DYREK

MARCINKURMANIAK

L
Page 21: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 21

AKTUALNOŚCI

Dnia 10 maja 2015 roku dwudziestu braci z  piątego rokuprzyjęło święcenia diakonatu w  Oleśnie i  Męcinie, z  rąkKsięży BiskupówWiesława Lechowicza oraz Stanisła-wa Salaterskiego.

Niewątpliwie każdy z  nas - ludzi, w  przeciwieństwie do innychstworzeń, może wybierać. To znaczy, że zwierzęta, rośliny, kamie-nie mają swoją odwieczną trasę istnienia i  nie zastanawiają się nadobraniem właściwej drogi na skrzyżowaniu. Natomiast człowiek jużod najmłodszych lat wchodzi na zawiłe ścieżki życia i  wciąż stajeprzed dylematem – którędy dalej? Droga do kapłaństwa nie jestwolna od podobnych decyzji. Wszystko zaczyna się w  dzieciństwie,kiedy dziecko wyrusza z  ramion matczynych w  niebezpieczny świat.Na początku idzie wiejską ścieżką. Nie trzeba mu dokładnej mapy,ani nie musi znać szczegółowo zasad ruchu, by dojść do celu. Wszę-dzie jest blisko, a  każdy kamień na drodze wydaje się znajomy. Przy-

chodzi w  końcu dzień,kiedy młody człowiekmusi wyjechać na dro-gę powiatową - na razierowerem. To jest czasszkoły, pierwszych suk-cesów i  porażek, czasintensywnych emocji.Na tej trasie warto znaćzasady ruchu drogowe-go i  trzeba orientowaćsię w  terenie, aby nie

nadkładać drogi. W  końcumatura - to zdane prawo jazdyi, nie zawsze od razu, początekseminarium - wjeżdżamy nadrogę krajową. Powoli docho-dzimy do wprawy, zaczynamy jeździć coraz swobodniej, wyprze-dzamy, parkujemy tyłem itd. Ale trzeba pamiętać, aby nie zgubiłanas rutyna. Na drogach krajowych warto mieć system nawigacyj-ny i  trzeba patrzeć na znaki, które harmonizują naszą jazdę z  inny-mi pojazdami. Aż w  końcu kierowca jest już na tyle wprawiony, bywyruszyć w  dalszą podróż, stąd zjeżdża na autostradę - przyjmujeświęcenia diakonatu. Na autostradzie jedzie się przyjemnie i  szyb-ko. Ale uwaga wyświęconych powinna być przy znaczącej szybko-ści bardziej wyostrzona, ponieważ, choć wypadki na autostradachsą rzadsze, to jednak bardziej tragiczne. Co więcej na tej autostra-dzie nie ma za lewą barierką szeregu pasów w  przeciwną stronę, tadroga jest jednokierunkowa - prowadzi przez kapłaństwo do Nieba.

Zatem zachęta dla wszystkich podróżujących: proszę w  drogęzabrać system nawigacyjny to znaczy modlitwę, która zawsze po-maga rozpoznać właściwą drogę; i  proszę przestrzegać znaków toznaczy być posłusznym, aby nie stwarzać zagrożenia na drodze.Może zrodzić się jeszcze jedno ważne pytanie: jakim samochodemwybrać się w  tę podróż? Odpowiedź: porządnym autokarem, któ-ry powinien się zapełniać!

Wjechaliśmy już na autostradę do Nieba, następny postój to świę-cenia kapłańskie. Prosimy Dobrego Boga o  szczęśliwą podróż dlanas i  naszych pasażerów! ■

Autostrada do Nieba

DK. PIOTR ŚWIERCZEK

Dar i tajemnica...

„ Powołanie do kapłaństwa jest jednocześnie i  darem i  ta-jemnicą. Jest ono najpierw darem. Nikt nie może rościćsobie prawa do bycia kapłanem. Kapłaństwo nie jest jed-nym z  praw obywatelskich, które przysługują każdemuczłowiekowi. Jest ono zaskakującym darem Bożej miło-ści. Jest Bożym pomysłem. Jest wyrazem troski o  człowie-ka. Jest owocem bożej łaski. Kapłaństwo jest jednocześnietajemnicą. Jest tajemnicą spotkania dwóch wolności: wol-ności Boga, który powołuje, oraz wolności człowieka, któryodpowiada na to powołanie.”

Św. Jan Paweł II

Powołanie jest dla nastak jak to wspominałśw. Jan Paweł II zarów-no darem jak i  tajem-

nicą. Poprzez tą tajemnicę i  tendar zostaliśmy w  szczególny spo-sób wyróżnieni przez Boga. Niekażdy może dostąpić takiego wy-różnienia. Droga przygotowaniado kapłaństwa jest w  sposóbszczególny drogą piękną, wyma-gającą i  wyjątkową. Na tej drodze dokonuje się osobowe spotkaniez  Mistrzem który poprzez formację wewnętrzną ale i  również ze-wnętrzną, usposabia nas do przyjęcia tak pięknego daru jakim jestChrystusowe Kapłaństwo. Dostępując tego daru poprzez święceniaPrezbiteratu, mamy świadomość tego do czego wzywa nas Bóg. Niejest to tylko piękna uroczystość, przyrzeczenia i  śluby które się skła-da, ale jest to przede wszystkim odpowiedzialność, które każdyz  diakonów bierze na swoje barki. Od tej pory nowo wyświęconykapłan jak mówił ks.   Prałat Andrzej Pękala, staje się ApostołemChrystusa. Poprzez ten fakt przyjmuje wszelkie obowiązki aposto-ła oraz poświęca się całkowicie Bogu i  Jego owczarni. Kończąc pra-gnę stwierdzić, że jeśli tylko ma się całkowitą świadomość tego naco się człowiek decyduje, to warto dzisiaj zostać kapłanem, wartospalać się w  miłości dla Boga i  bliźnich. Jak mówił św. Augustyn:„Dla was jestem pasterzem, z  wami chrześcijaninem”. Oby tak za-wsze było w  moim sercu i  moich współbraci z  roku, którzy 30 ma-ja 2015 w  katedrze tarnowskiej otrzymaliśmy sakrament święceńPrezbiteratu. ■

KS. JANUSZ URBANIAK

P
Page 22: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 22

MACIEJSTABRAWA

AKTUALNOŚCI

Słowa wielkiego polskiego treneraw  doskonały sposób opisują XIII Fi-nały Mistrzostw Polski SeminariówDuchownych w  piłce nożnej. Tego-

roczne rozgrywki odbyły się w  dniach 8–10maja u  obrońców tytułu w  Radomiu. Donajlepszej czwórki w  Polsce, wyłonionej z  38seminariów na drodze eliminacji trwających2 lata weszły: WSD Radom, WSD Siedlce,WSD Katowice oraz nasza drużyna semina-ryjna Victoria WSD Tarnów.

Nie da się słowami oddać wszystkich prze-żyć i  doświadczeń tego wyjazdu. Krótka re-lacja może jednak pozwoli nakreślić pewienogólny obraz tych dni.

I  dzień – rozpoczęcie w  godzinach wie-czornych galą otwarcia, na której obok ofi-cjalnych przemówień oraz koncertu zespołuradomskiego seminarium „Jak najbardziej”,miało miejsce losowanie par półfinałowych.Wynik losowania: 1 para: WSD Tarnów –WSD Siedlce; 2 para: WSD Radom – WSDKatowice.

II dzień – po wspólnotowej Mszy Świę-tej i  śniadaniu udaliśmy się na stadion, naktórym miały się odbyć dwa mecze półfina-łowe. Jako pierwsi wybiegliśmy z  szatni narozgrzewkę. Mecz rozpoczęła gwizdkiempani sędzina o  godz. 10:00. To była bardzociężka rozgrywka dla naszego zespołu. Pozakończonych 90 minutach wynik był remi-sowy 1 :1 . Bramkę dla naszej drużyny strze-

lił Ksiądz Prefekt PawełBogaczyk. Dogrywka także niewyłoniła zwycięzcy tego poje-dynku i  o  wyniku miały zadecy-dować rzuty karne. No właśnie.Rzuty karne... Zasada jest prosta:kto strzeli więcej, ten wygrywa…Myśmy o  tej zasadzie nie wie-dzieli, więc to drużyna z  Siedlecprzeszła do finału. Ich rywalamiokazali się klerycy z  Radomia, którzy po za-ciętym meczu wygrali z  alumnami z  Kato-wic. Żeby choć w  niewielkim stopniu zatrzećwspomnienia o  wyniku tego naprawdę trud-nego meczu, pełnego zaciętej walki, udali-śmy się wraz z  naszym opiekunem –klerykiem Piotrkiem – na zwiedzania mia-sta. Tam zatrzymaliśmy się w  katedrze, gdzieodmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosier-dzia. Wieczorem odbyły się spotkania z  brać-mi z  seminarium radomskiego i  obowiązkowyodpoczynek.

III dzień – po podobnym poranku poje-chaliśmy na mecz, aby powalczyć z  rywala-mi z  Katowic o  brązowy medal. Stosując siędo taktyki i  słów legendarnego trenera re-prezentacji Polski – Wojciecha Łazarka: „Gra-my na typowe udo. Albo się udo, albo sięnie udo”, wyszliśmy zmotywowani na moc-no zroszoną deszczem murawę. Mecz prze-biegał po naszej myśli. Kontrolując przebieg

zdarzeń, po zakończonej pierwszej

połowie wynikiem 1:1 , udało się nam w  dru-gich 45 minutach „przycisnąć” naszych ry-wali i  uciec im w  końcówce na 4:1 , a  tymsamym zdobyć brązowy medal XIII Fina-łów Mistrzostw Polski Seminariów Duchow-nych w  piłce nożnej. Ale to nie koniec emocji.O  godz. 13:00 na Miejskim Stadionie w  Ra-domiu odbył się wielki finał Mistrzostw. Go-spodarze turnieju kontra WSD Siedlce. 90minut nie wyłoniło zwycięzcy, dopiero w  do-grywce padł wynik rozstrzygający. Mistrzo-stwo zdobyli klerycy z  Siedlec. To właśniena ich boiskach powalczymy w  kolejnych fi-nałach, jeśli tylko uda się nam przejść eli-minacje z  kompletem zwycięstw.

Teraz, gdy piszę ten artykuł i  wpatruję sięw  brązowy krążek, powracają bardzo miłewspomnienia ze spotkań z  braćmi kleryka-mi z  różnych stron Polski. Sympatyczna at-mosfera, zdrowa rywalizacja w  duchu fairplay – to jedne z  wielu miłych odczuć, któ-re pozostały z  naszego wyjazdu do Rado-mia. Warta podkreślenia staje się motywacjawszystkich zawodników biorących udziałw  Mistrzostwach: nie tylko chęć wygraniazawodów i  zdobycia pucharu, ale także bra-

terskie zjednoczenie. Przykła-dem dobrych relacji staje sięnasza wspólnotowa modlitwaz  braćmi z  Katowic po zakoń-czonym meczu o  3 miejsce.Przed nami kolejna seria me-

czy eliminacyjnych, w  którychpowalczymy o  to, by już za dwalata udać się na XIV Finały Mi-strzostw Polski Seminariów Du-chownych w  piłce nożnej. Na koniecjedna uwaga: pamiętajcie, że widokobolałych i  zmęczonych zawodni-ków nie jest zaprzeczeniem tezy, iżsport to zdrowie… ■

Gramy do końca!„Czasami się wygrywa, czasami się

przegrywa, a czasami remisuje”Kazimierz Górski

L
Page 23: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 23

AKTUALNOŚCI

W roku wyborczym, w  kontekście częstychprób wykorzystywania spraw religijnychw  grze politycznej, tegoroczna wiosennasesja naukowa organizowana przez Bi-

skupa tarnowskiego oraz Starostwo Powiatowe w  Tarno-wie podjęła wielce aktualny i  gorący temat „Wspólnotapolityczna a  Kościół”. Spotkanie odbyło się 16 kwietnia2015 roku w  Małopolskim Urzędzie Wojewódzkimw  Tarnowie, uczestniczyła w  nim cała wspólnota semina-ryjna.

Konferencja rozpoczęła się od wystąpienia ks.   bpaAndrzeja Jeża, który zarysował podstawowe idee naucza-nia Kościoła w  kwestii relacji porządku politycznego donadprzyrodzonego. Szczególnie dokumenty ostatniego soboru sta-ły się podstawą do przypomnienia wzajemnej autonomii i  samo-dzielnej wartości tych obszarów. Mówca wspomniał takżeo  zagrożeniach rodzących się z  zapomnienia o  drugim aspekcie na-uczania Kościoła w  tym temacie – o  wzajemnej zależności i  koniecz-nej współpracy.

Do poruszanego tematu wprowadzał również ks.   dr  hab.   JanuszKrólikowski, prof.   UPJPII podkreślając znaczące możliwości Ko-ścioła w  zakresie pomocy państwu w  przeżywanym współcześnieideowym kryzysie demokracji. Cenną myślą był apel o  docenienieprzez wierzących zaangażowania w  politykę jako wyrazu brater-skiej miłości oraz odpowiedzialności. W  ramach refleksji o  oczeki-waniach polityków wobec Kościoła głos zabrali senator KazimierzWiatr oraz posłanka Ewa Malik. Bardzo osobista, osadzona w  kon-tekście doświadczeń jednej partii ocena tych spraw, choć nie po-zbawiona waloru świadectwa pozostawiała pewne wątpliwości –szkoda, że zabrakło reprezentacji innych środowisk politycznych.

Istotne tło wszelkich rozważań o  polityce i  zmianach w  systemie

prawnym zaprezentowała słuchaczom prof.   dr  hab.   Jolanta Jabłoń-ska – Bonca, mówiąca o  autorytecie prawa jako fundamentalnejpodstawie zdrowego funkcjonowania wspólnoty politycznej i  gwa-rancie sprawnego działania państwa. Takie problemy jak powsta-wanie alternatywnych struktur z  własnymi systemami prawnymi,alienacja oraz wąska specjalizacja środowisk prawniczych, słabościedukacji prawników czy nieufne podejście do wolności gospodar-czej stanowią zdaniem autorki referatu bardzo poważne zagroże-nia dla wolności obywatelskiej i  świadomego uczestnictwa w  życiupublicznym. Wartość wystąpienia widzieć można także w  fakcie, żepani profesor jako jedyna tak wyraźnie podjęła problem działań od-dolnych, edukacji, wychowania i  kształtowania świadomości obywateli.

Ostatni prelegent, ks.   prof.   dr  hab.   Tadeusz Guz zmierzył się z  za-gadnieniem etycznych podstaw porządku demokratycznego wy-głaszając obszerną mowę, czerpiącą z  tradycyjnej, tomistycznejdoktryny o  relacjach państwa i  Kościoła. Wypowiedź wzbogacałynawiązania do nauczania Leona XIII oraz pism Augusta kard. Hlon-da. Jakkolwiek imponujący rozmachem i  wręcz tryumfalistyczny

był ten wyraz zdecydowanych oczekiwań Kościoławobec struktur państwowych, można mieć obawę,czy obrane instrumentarium pojęciowe pozwala nadialog z współczesną myślą prawniczą czy filozofiąprawa.

Z  pewnością cenną inicjatywą było podjęcie w  ra-mach tegorocznej sesji tak doniosłego tematu. Rozu-mienie funkcjonowania współczesnego państwa,rzetelne rozpoznanie i  nazwanie napięć rodzących sięw  jego kontaktach z  Kościołem zdaje się być czasemkłopotliwe dla obu stron tego światopoglądowego spo-ru. Niedosyt wywołał jednak brak czasu na dyskusjez  prelegentami, oraz pewna unifikacja ideowa. Szko-da też, że często temat zdawał się być redukowany dopoziomu relacji między politykami, a  duchowień-stwem, bez tej podstawowej bazy – wychowania, bu-dowania świadomości obywatelskiej. Mimo to spotkanieżyło później w  seminaryjnych dyskusjach i  wolno miećnadzieję, że uświadomiło wielość obecnych na tymgruncie problemów. ■

"Wspólnota politycznaa Kościół"

MATEUSZ SWITEK

P
Page 24: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 24

"To już 25 lat..."AKTUALNOŚCI

Dnia 14 maja obchodziliśmypięćdziesiątą rocznicę święceńkapłańskich Ks. biskupa JanaStyrny, Ks. Profesora Tadeusza

Brzegowego, Ks. Prałata Stefana Cabajai  wieloletniego ojca duchownego Ks. Ka-zimierza Górala. Jeden z  czcigodnych ju-bilatów, Ks. Prałat Stefan Cabaj zgodziłsię odpowiedzieć na kilka naszych pytań:

Fabian Hołyst: Jak zrodziło się powo-łanie Księdza Prałata?Ks. Stefan Cabaj : W  Biblii bardzo czę-

sto powołać, znaczy tyle co oddzielić, odłą-czyć. Element centralny stanowi polecenie,by wezwany ruszył z  miejsca, na którym do-tychczas przebywał, by zostawił wszystko,co ma i  poszedł. Powołanie jest zadaniem,jakie wybrał dla nas Bóg, jednocześnie jestwezwaniem do tego zadania i  jest też mojąodpowiedzią w  wolności i  gotowości do je-go realizacji. Według nauczania Ojca Świę-tego, Jana Pawła II, powołanie jest"wewnętrznym wezwaniem łaski, która za-pada w  duszę jak ziarno, aby w  niej dojrze-wać. Jest to wezwanie wszystkich chrześcijando świętości, do naśladowania Chrystusa,do życia wedle Ewangelii" (Przemówienie

Ojca Św. wygłoszone14.12.1980 r.) . Mojepowołanie zacząłemrozpoznawać jużw  dzieciństwie. Bę-dąc od wczesnych latministrantem, częstowidziałem siebie przyołtarzu. Bardzo po-dobały mi się śpiewyliturgiczne - wtedy -w  języku łacińskim.Niezwykle religijnaatmosfera mojego ro-dzinnego domu po-tęgowała pragnieniesłużby Bogu. Kiedyprzybywało lat, mniejo  tym myślałem. Nie-stety, wiele szczegó-łów umknęło z  pa-mięci. Natomiast do-brze pamiętam, żekiedy po maturze

przyszło decydować co dalej, nie miałemnajmniejszych wątpliwości, że mój kierunekto WSD w  Tarnowie.F. H: Jak wspomina Ksiądz czasy swo-

jej formacji seminaryjnej?Ks. S. C: Moja przygoda seminaryjna roz-

poczęła się we wrześniu 1959 r. Wszystkobyło inne. Cisza, spokój. Wszystko na „dzwo-

nek”. Nowi koledzy, nowi przełożeni, profe-sorowie. Wszystko wyznaczone. Regulamin,porządek dnia wyznaczał wszelkie działa-nie. Liche jedzenie, warunki mieszkanioweubogie - choć dla mnie, wcześniej mieszka-jącego w  internacie - nie było to wielkimutrudnieniem i  przykrością. A  wszystkow  solidnej dyscyplinie. Spotkałem tu w  se-minarium ciepło zrozumienie, szczerość,życzliwość. Dlatego wspominam ten czasz  radością, wielką wdzięcznością. Otrzyma-łem w  seminarium wszystko to, co było i  jestpotrzebne w  pracy kapłańskiej w  wystarcza-jącej ilości i  jakości. Reszta zależała już tyl-ko od każdego alumna. Szkoda, że lataseminaryjne tak szybko przemijają.. .F. H: Patrząc z  perspektywy czasu, pół-

wiecza w  kapłaństwie, jak Ksiądz Prałatpodsumowuje ten okres, zwłaszcza wielo-letnią posługę dla dobra Seminarium?Ks. S. C: Patrząc wstecz na swoje życie

kapłańskie dostrzegam wiele rzeczy i  sprawktóre dziś trzeba by zmienić. Zmieniają siębowiem czasy, ludzie, zachowania. Trzebawięcej modlitwy, świętości. Między kapła-nami powinno być więcej prostoty, życzli-wości, ofiarności wzajemnej pomocy. Trzebanauczyć się cieszyć sukcesami innych kapła-nów i  smucić ich porażkami. Twórzmy jed-ną kapłańską rodzinę...A  jak służyłemSeminarium? Powstałe dzieła dają na to od-powiedź. Za wszystko Bogu niech będą dzięki.

Złoci Jubilaci

FABIAN HOŁYST

WYWIAD PRZEPROWADZIŁ

L
Page 25: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 25

Dnia 28 maja 2015 roku o  godzi-nie 17:30 w  kaplicy seminaryj-nej, została odprawionauroczysta Msza święta pod

przewodnictwem J. E. Ks. Biskupa Andrze-ja Jeża, podczas której wspólnie dzięko-waliśmy dobremu Bogu za 25 lat posługikapłańskiej ks.   dr  Czesława Noworolnika– wykładowcy teologii dogmatycznej naWydziale Teologicznym – Sekcja w  Tarno-wie oraz ks.   Andrzeja Surowca – dyrekto-ra ekonomicznego naszego Seminarium.Krótką refleksję nad minionymi chwila-mi czyni jeden z  Jubilatów:

Fabian Hołyst: Spoglądając na czas któ-ry już upłynął, co Ksiądz Profesor rzekł-by o  swej posłudze kapłańskiej?Ks. Czesław Noworolnik: To już dwa-

dzieścia pięć lat. Wśród wielu kwestii, któ-re stają przed nami w  tym czasie, pojawiająsię także pytania, pytania: „Czy to możliwe”,i  „Jak to jest możliwe”? Tę moją myśl chciał-bym oprzeć na osnowie trzech cytatów, któ-re są fragmentami z  Pisma Świętego,umieszczonymi na naszych obrazkach pry-micyjnych – również na tych jubileuszo-wych, a  także na naszym tablo rocznikowym:„Bogu ufam, nie będę się lękał” (Ps 56,5),„Cóż oddam Panu za wszystko co mi wy-świadczył. Podniosę kielich zbawienia i  we-zwę imienia Pana” (Ps 116,12-13). I  wreszciestrofa: „A  pokój Boży, który przewyższa

wszelki umysł, będziestrzegł waszych serc i  my-śli w  Jezusie Chrystusie”(Flp 4,7). Zacznijmy odpierwszego pytania: „Czyto możliwe?”. To pytanietowarzyszyło nam od pierwszego momen-tu, kiedy przekroczyliśmy progi tego nie-zwykłego – naszego domu, jakim jestseminarium i  to pytanie niezmiennie towa-rzyszy nam aż do dzisiaj. Czy to możliwe,że Bóg wybrał właśnie mnie? Możliwe dla-tego, że wyboru dokonuje Bóg i  możliwedlatego, że to On zapewnia, iż będzie z  na-mi. „Jemu ufam, nie będę się lękał”, oto od-powiedź na Jego dar.

I  drugie pytanie: „Jak to możliwe?”. W  tymmiejscu stają przed nami wszyscy ci, dziękiktórym to nasze posługiwanie było możli-we. Począwszy od naszych rodziców, na-szych rodzin, poprzez wszystkich, którzy nanaszej drodze – zarówno przygotowania doświęceń jak i  na drodze naszego kapłańskie-go posługiwania – nie tylko nam towarzy-szyli ale czynnie wspierali. Nasze uwielbieniei  dziękczynienie biegnie przede wszystkimku Jezusowi Chrystusowi Najwyższemui  Wiecznemu Kapłanowi i  ku Maryi, JegoMatce i  Matce kapłanów oraz tych wszyst-kich świętych, którzy wspierają nas na na-szej drodze, drodze posługi kapłańskiej.Nasza myśl biegnie również w  kierunku tychwszystkich, którzy prowadzili nas w  czasie

formacji, ku naszym drogim księżom pro-fesorom i  wychowawcom i  tym, którzy dzi-siaj nam towarzyszą na naszej drodze, a  więcnaszym współbraciom: kapłanom, profeso-rom, wychowawcom i  również ku wam –alumnom, siostrom zakonnym i  świeckim.My mamy taką świadomość, że przez całyczas jesteście, służąc w  naszym domu nietylko zewnętrznie ale służąc nam równieżmodlitwą, radą… i  dlatego to, co dzisiaj świę-tujemy jest możliwe .F.H: Zatem, spoglądając w  nadchodzą-

cy czas, jakie refleksje wzbudza w  Księdzutajemnica kapłaństwa?Ks. Cz. N: Z  zawstydzenia, które się ro-

dzi każdego dnia, zawstydzenia o  którymmówił święty Jan Paweł II, tutaj w  Tarno-wie; z  zawstydzenia z  wyboru dokonanegoprzez Boga, rodzi się wdzięczność i  zadaniena każdy dzień, naszego przyszłego – jakufamy – posługiwania kapłańskiego. Zada-nie by podołać, by trwać, by iść dalej za Pa-nem. „Czym się Panu odpłacę za wszystkoco mi wyświadczył. Podniosę kielich zba-wienia i  wezwę imienia Pana” (Ps 116,12-13). Podniosę kielich, pamiętając właśnieo  tych wszystkich, którzy byli, są z  nami i  bę-dą każdego dnia, o  tych wszystkich przyja-ciołach, dobrodziejach, dzięki którym, międzyinnymi, jest to możliwe.F.H: Jakie słowa skierowałby Ksiądz

Profesor, do nas, przygotowujących się doświęceń?Ks. Cz. N: W  formie życzeń chciałbym

przekazać to przesłanie, które nam towarzy-szy przez wszystkie lata kapłańskiego posłu-giwania. My patrzymy na to tabloi  przypominamy sobie tekst z  Listu do Fi-lipian: „Pokój Boży, który przewyższa wszel-ki umysł, niech strzeże waszych serc i myśliw Jezusie Chrystusie”. Tego Wam życzę –Bądźcie zawsze w Sercu Jezusa, Najwyższe-go i Wiecznego Kapłana.F.H: Bardzo dziękujemy za te słowa do-

broci i w imieniu całej wspólnoty semina-ryjnej pragniemy życzyć, aby nad każdymdniem posługi drogich Księży Jubilatównigdy nie zachodziło słońce sprawiedli-wości, nasz Pan, Jezus Chrystus!

FABIAN HOŁYST

WYWIAD PRZEPROWADZIŁ

"To już 25 lat..."AKTUALNOŚCI

P
Page 26: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

STRONY

26 - 37

KKOOŚŚCC IIÓÓŁŁMMŁŁ OO

DDYY(( CCHH))

WYWIADY PRZEPROWADZILI

Chyba każdy z  nas słyszał, żew  lipcu 2016 roku w  Kra-kowie odbędą się XXXIŚwiatowe Dni Młodzieży.

Jednak czy zdajemy sobie po co spotkanie?Jaka jest jego idea? Kto jest pomysłodawcą?W  jaki sposób będzie przebiegać (także w  na-szej diecezji)? A  jaka będzie myśl przewodnia?

CO TO SĄ ŚDM?

ŚDM, czyli Światowe Dni Młodzieży tospotkania młodych z  całego świata, którzywraz ze swoimi duszpasterzami, biskupamii  Papieżem gromadzą się w  wybranym krajuna wspólnej modlitwie i  wyznawaniu wiaryw  Jezusa. Celem tych Dni jest przeżycie wspól-noty Kościoła Powszechnego, słuchanie Sło-wa Bożego, sprawowanie sakramentów Pokutyoraz Eucharystii, a  także radosne głoszenieChrystusa jako Pana i  Zbawiciela. Sama ideaŚwiatowych Dni Młodzieży została zapropo-nowana przez św. Jana Pawła II. Impulsem dopodjęcia takiej decyzji były dwa spotkaniamłodych w  Rzymie. Pierwsze z  nich odbyłosię z  okazji Nadzwyczajnego Jubileuszu Od-kupienia w  1984 roku, natomiast drugie w  trak-cie Międzynarodowego Roku Młodzieży(1985). Papież wyraził życzenie, aby Świato-we Dni Młodzieży odbywały się co roku w  Nie-

dzielę Palmową jako spotkanie diecezjalne,a  co dwa lub trzy lata w  wyznaczonym przezniego miejscu jako spotkanie międzynarodo-we. Dzieło to było i  jest kontynuowane przezkolejnych papieży Benedykta XVI i  Franciszka.

To właśnie papież Franciszek, w  lipcu 2013roku w  Brazylii, podczas spotkania z  młodzie-żą ogłosił, że następne Światowe Dni Mło-dzieży odbędą się w  2016 roku w  Krakowie.

TEMAT SPOTKANIA

Wszystkie Światowe Dni Młodzieży opie-rają się na jednej myśli biblijnej, która częstonawiązuje do duchowości danego miasta –gospodarza ŚDM. Główny temat towarzyszymłodym ludziom w  ramach przygotowań orazpodczas samego wydarzenia. Jest on rozwa-żany w  czasie katechez, przemówień, homiliiczy spotkań przygotowujących.Tematem XXXI Światowego Dnia Młodzie-ży, w  wymiarze diecezjalnym i  międzynaro-dowym, są słowa: „Błogosławieni miłosierni,albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).Ojciec Święty Franciszek wybrał jako myślprzewodnią piąte z  ośmiu błogosławieństw.

Powiązanie miejsca spotka-nia młodzieży w  Krakowiez  tematem spotkania prowa-dzi pielgrzymów do Iskry Mi-łosierdzia, która promieniujez  krakowskich Łagiewnik nacały Kościół Powszechny orazApostołów Miłosierdzia, a  za-razem patronów przyszło-rocznych Światowych DniMłodzieży – św. Jana PawłaII i  św.   s.   Faustyny. Podczasspotkania z  młodymi Argen-tyńczykami w  Rio papieżFranciszek polecił: „CzytacieBłogosławieństwa, to wam ►

Światowe Dni Młodzieży

– Kraków 2016

„Błogosławieni miłosierni,

albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7)

MIROSŁAWKUREK

Źró

dło

:www.i.w

p.p

l

Źró

dło

:www.b

i.gaze

ta.p

l

Page 27: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 28: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 29: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 30: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 31: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 31

dobrze zrobi”. Naszym zadaniem jest więcponowne odczytanie przesłania błogosła-wieństw oraz okazywanie sobie nawzajemmiłosierdzia.

ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY

ŚDM są spotkaniem wielodniowym. Obec-nie mają one dwie zasadnicze części: pierw-sza to „Dni w  Diecezjach” – młodzieżprzebywa na terenie całego kraju, który jestgospodarzem spotkania, druga to „Wyda-rzenia Centralne”, czyli tygodniowy pobytw  głównym mieście organizacyjnym. Struk-tura „Dni w  Diecezjach”, tzw. „Tygodnia Mi-syjnego”, zależy od charakterystyki i  styludiecezji. Jest to czas na wzajemne poznanie,integrację, poznanie kultury i  topografii da-nego regionu. Na tym etapie nie brakuje wy-cieczek turystycznych, wspólnych zabaw,a  także zaangażowania społecznego w  róż-ne dzieła i  projekty przygotowane przez or-ganizatorów. Po zakończeniu TygodniaMisyjnego, wszyscy udają się do diecezji,którą Ojciec Święty wyznaczył jako miejsceprzeżywania wydarzeń centralnych. Mło-dzież gromadzi się tam na okres całego ty-godnia i  uczestniczy w  ceremonii otwarcia,katechezach i  Festiwalu Młodych, piel-grzymuje na miejsce czuwania z  Papieżemoraz bierze udział w  uroczystej Mszy św.kończącej dany ŚDM. Wydarzeniom Cen-tralnym towarzyszą specjalne strefy spo-tkań, zwane „Strefą Pojednania” oraz„Targi Powołaniowe”.

Cały udział w  ŚDM trwa więc okołodwóch tygodni, ale należy pamiętać, żespotkanie wymaga długiego okresu przy-gotowań duchowych i  organizacyjnych,dlatego prawdziwy czas trwania ŚDM roz-poczyna się wraz z  podjętą decyzjąo  uczestnictwie, a  kończy wraz z  wypeł-nieniem misji wypływającej z  treści danegospotkania.

TYDZIEŃ MISYJNY W  DIECEZJITARNOWSKIEJ

Diecezja Tarnowska w  systemie ogólno-światowym otrzymała nazwę „Synaj”. Z  te-go powodu cały tygodniowy program zostanieosnuty wokół wydarzeń biblijnych związa-nych z  górą Synaj: wyjście z  niewoli Egip-

skiej, powołanie Mojżesza, zawarciePrzymierza, wejście do Ziemi Obiecanej.W  środę 20 lipca do każdej parafii przyje-dzie ok. 40 osób. Jest to dzień zakwaterowa-nia i  zapoznania się z  gospodarzami.Następnego dnia będzie zwiedzanie okolicparafii i  miejscowości, aby pokazać i  zazna-jomić z  naszą bogatą historią i  kulturą. Pią-tek to tzw. „dzień pielgrzymkowy”, podczas

którego, w  ramach dekanatów, zorganizo-wane zostaną pielgrzymki do miejscowychsanktuariów. Pielgrzymki te mają zaprezen-tować młodym gościom jeden z  elementównaszej wiary, być może nie obecny w  ich kra-jach. W  sobotę młodzi spotkają się w  Sta-rym Sączu, gdzie odbędzie się diecezjalnydzień wspólnoty. Niedziela to czas uroczy-stej Eucharystii i  spotkań przeżywanych wewspólnocie parafialnej, które zakończą się

Apelem Jasnogórskim.Poniedziałek to dzień po-żegnania i  wyjazdu doKrakowa.

SPOTKANIEW  KRAKOWIE

Wydarzenia Central-ne to najważniejsze spo-tkania Światowych DniMłodzieży, w  czasie któ-rych młodzi pielgrzymiwspólnie przeżywająwielkie święto wiary.

Światowe Dni Młodzieży w  Krakowie ofi-cjalnie rozpocznie Msza Święta Otwarcia wewtorek popołudniu – 26 lipca. Przewodni-czyć jej będzie ks.   Kard. Stanisław Dziwisz.Jest to moment, w  którym podkreślony zo-staje międzynarodowy charakter wydarze-nia i  zaprezentowany gospodarz – Krakówi  Polska. Od środy młodzież weźmie udziałw  katechezach głoszonych przez biskupów

oraz Festiwalu Młodych. Ważnym mo-mentem będzie pierwsze spotkaniez  Ojcem Świętym, czyli CeremoniaPowitania, czas szczególnej radościz  powodu obecności NamiestnikaChrystusowego i  wspólnej z  Nim mo-dlitwy. Będzie to nabożeństwo ze słu-chaniem Słowa Bożego i  pierwszymprzemówieniem Ojca Świętego. Pod-czas ŚDM w  Krakowie pierwszy razujrzymy Papieża Franciszka w  czwar-tek 28 lipca.

Następnego dnia odbędzie się Dro-ga Krzyżowa, która podkreśli wymiarpokutny ŚDM. Krzyż, który towarzy-

szy ŚDM, będzie niesiony w  procesji, a  mło-dzi pójdą wyznaczoną trasą, dając świadectwoswojej wiary. Najbardziej osobistym mo-mentem będzie czuwanie z  Ojcem Świętymprzed Najświętszym Sakramentem w  sobot-ni wieczór. To wyjątkowo intensywny czasmodlitwy i  spotkania z  Chrystusem, pełenskupienia i  radości, tak charakterystycznejdla młodego ducha. W  niedzielę, 31 lipca2016 roku, przyjdzie czas na ostatnie z  Wy-darzeń Centralnych, czyli Mszę Świętą Po-słania, która celebrowana będzie przez OjcaŚwiętego. Będzie to uroczyste podsumowa-nie Światowych Dni Młodzieży – momentkulminacyjny wszystkich spotkań. Podczastej Eucharystii Papież „posyła młodych nacały świat”. Na sam koniec, w  trakcie modli-twy Anioł Pański, Ojciec Święty Franciszek– tradycyjnie – ogłosi miejsce i  datę kolej-nych Światowych Dni Młodzieży. ■Źródło:

www.krakow2016.com

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

Źró

dło

:www.ekai.p

l

Źró

dło

:www.w

f2.xcdn.p

l

Źró

dło

:www.kra

kow2016.com

P
Page 32: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 32

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

Ks. Stanisław Jachym ur. 24 IX1953 r. w  Stargardzie Szczeciń-skim. Pochodzi z  parafii Zgło-bice. Święcenia kapłańskie

przyjął w  1978 r. Przez 4 lata proboszczo-wał w  Mszance. W  roku 1996 został pro-boszczem w  Sobolowie. W  lutym 2006założył sekcję kobiecej piłki nożnej LKSSobolów.

Proszę Księdza, znany jest ksiądz ze swe-go wkładu w  rozwój piłki nożnej kobiet.Skąd pomysł, by zachęcić dziewczęta dokopania piłki, sportu stereotypowo uwa-żanego za typowo męski?

Pomysł organizowania dziewczęcego i  ko-biecego zespołu piłki nożnej narodził sięz  przypadku. W  turniejach ogólnopolskichdla dzieci i  młodzieży np. „Z  podwórka nastadion” i  innych były prowadzone rozgryw-ki dla dziewcząt. Obserwując także w  szko-le zaangażowanie dziewcząt w  grę w  piłkęnożną, pomyślałem dlaczego nie wziąć udzia-łu w  różnych rozgrywkach z  zespołami uczen-nic. W  tym okresie ta dyscyplina sportu niebyła jeszcze tak popularna w  naszych śro-dowiskach i  w  naszym kraju. Będąc na pierw-szym turnieju zauważyłem jak wielka jestprzestrzeń do zagospodarowania i  możli-wości rozwoju tej dyscypliny sportu. Patrzącz  perspektywy duszpasterskiej dostrzegłemwyraźniej ilu ludzi nie obejmujemy w  róż-nym wymiarze troską duszpasterską.

Za kobiece dyscypliny dość powszechnieuważa się siatkówkę, tenis itp. Zaś gdy cho-dzi o  inicjatywy parafialne dziewczętautożsamia się z  KSM czy DSM. Czy niewzbudził Ksiądz sensacji rozpoczynającprzygodę z  dziewczęcą sekcją piłki noż-nej? Od kiedy w  Sobolowie istnieje żeńskasekcja piłki nożnej?

Wszystko co nowe nie zawsze jest przyjmo-wanie otwarcie i  z  życzliwością, zwłaszczato co wymaga trudu, wysiłku, zaangażowa-nia i  poświęcenia. Trzeba czasu i  pewnychosiągnięć, by przekonać środowisko o  po-trzebie tego typu działań. Problem był i  jestze zmianą myślenia wielu rodziców, którzynie zawsze rozumieją troskę o  dobre wycho-

wanie swoich dzieci. Dziewczęta i  chłopcychcą grać w  piłkę nożną czy uprawiać innądyscyplinę sportu ale spotykają się z  niezro-zumiałym zakazem rodziców. W  Sobolowiedziewczęta i  kobiety grają w  piłkę od 11 lat.W  2014 roku obchodziliśmy mały jubileusz10 – lecie istnienia kobiecej sekcji piłkarskiej.

Czy treningi, mecze mają też wymiar for-macyjny np. poprzez wspólną modlitwęprzed rozpoczęciem gry, tłumaczeniedziewczętom, że należy grać fair?

Odpowiem tak: wielu trenerów i  wychowaw-ców nieraz mówi do nas: „wasze dziewczę-ta są inne, lepsze i  grzeczniejsze”. Tam gdziejest ksiądz przy różnych działaniach to napewno jest lepiej. Można stwierdzić, że jestto pewna forma formacji nie tylko dziew-cząt ale także środowiska piłkarskiego. Mo-dlimy się wspólnie przed każdym wyjazdem,na turniejach uczestniczymy codziennie weMszy Świętej, odmawiamy wspólnie pacierz.Nasze piłkarki wyróżniają się grą fair i  życz-liwością względem przeciwniczek.

Podczas meczu często wzbudzają się ne-gatywne emocje na sędziego, na przeciw-nika. Czy w  trudnych momentach dajeKsiądz radę, by nie używać słów uważa-nych powszechnie za niecenzuralne?

Będąc kapłanem nawet przy dużych emo-cjach, trzeba mieć to na uwadze, nie pamię-tam, abym wyrażał swoje uwagi używającsłów niecenzuralnych.

„Naprzód” Sobolów odnosi coraz więcejsukcesów, a  jego zawodniczki są coraz bar-dziej cenione w  kraju. Czy po niektóre,najzdolniejsze zgłaszają się większe klu-by, reprezentacja Polski?

Sprawy gry naszych zawodniczek w  innychklubach to sprawa złożona. Chcąc zbudo-wać mocny zespół trzeba troszczyć sięo  wszystkie piłkarki, a  szczególnie te najbar-dziej uzdolnione. Ważna jest atmosfera, bydziewczęta z  byle jakich powodów nie chcia-ły przechodzić do innych klubów. Były pro-pozycje gry w  innych zespołach dla wieluzawodniczek ale prawie nikt z  tego nie sko-

Wywiad z  ks.  Stanisławem Jachymem

Piłka nożnasport nie tylko dla mężczyzn

SZCZEPAN WAJDA

www.lapanow.pl

L
Page 33: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 33

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

Tam gdzie jest ksiądz przy różnych działaniach to na pewno jest lepiej.Można stwierdzić, że jest to pewna forma formacji nie tylko dziewcząt ale takżeśrodowiska piłkarskiego. Modlimy się wspólnie przedkażdymwyjazdem, na

turniejach uczestniczymy codziennie weMszy Świętej, odmawiamywspólnie pacierz.Nasze piłkarkiwyróżniają się grą fairi  życzliwościąwzględem przeciwniczek.

rzystał. Nasze zawodniczki występują w  repre-zentacji Małopolski, do kadry narodowej na ra-zie nikt nie otrzymał powołania.

Sport na poziomie klubowym daje możliwośćwielu wyjazdów. Jakie ciekawe miejsca udałosię Księdzu zwiedzić podczas pracy z  młody-mi piłkarkami?

Z  racji różnych rozgrywek i  turniejów byliśmyw  wielu miastach i  miejscowościach na tereniecałego naszego kraju. Występy na stadionachw  Warszawie, Gdańsku, Lubinie, Poznaniu czyKielcach pozostawiają niezapomniane wrażenia.Występowaliśmy na turniejach w  Danii, Niem-czech, Francji, Słowacji i  Czechach. Odwiedzili-śmy też Londyn ze słynnym stadionem Wembleyjako nagroda za zwycięstwo w  2013 r. w  turnie-ju „Z  podwórka na stadion” i  zdobycie mistrzo-stwa Polski w  kategorii U-10.

W  2013 roku został doceniony wkład Księdzaw  rozwój kobiecej piłki nożnej. Otrzymał Ksiądznagrodę prezydenta Krakowa „Jasna stronafutbolu”. Czy to zaangażowanie w  sport poma-ga, czy raczej przeszkadza w  pracy duszpaster-skiej?

Nasze zespoły w  różnych kategoriach wiekowychzdobyły bardzo dużo tytułów mistrzyń Mało-polski oraz wywalczyły już kilka medali mi-strzostw Polski. Otrzymujemy wiele wyróżnieńdla klubu i  indywidualnych dla zawodniczek.Zaangażowanie w  sport wymaga trochę czasu,ale to przy odpowiedniej organizacji nie prze-szkadza w  pracy duszpasterskiej, wręcz odwrot-nie gromadzi przy kościele znaczną grupę ludziwychowanych także pod względem religijnym.W  naszym klubie sportowym LKS „Naprzód”Sobolów trenuje i  gra około 130 zawodniczeki  zawodników

Czy inne dyscypliny sportu mają miejscew  Księdza sercu? Czy w  sposób czynny upra-wia Ksiądz jakąś dyscyplinę sportu?

Z  racji pochodzenia (Koszyce Małe) kibicuję odzawsze żużlowcom. Grałem w  piłkę nożną, upra-wiałem turystykę kolarską (w  1984 r. pielgrzym-ka kolarska do Rzymu, rajd dookoła Polski i  inne).Uprawiam czynnie turystykę górską (zdobyteKorona Gór Polski, przeszedłem Główny SzlakBeskidzki, Główny Szlak Sudecki i  Świętokrzyski)Realizujemy przesłanie Jana Pawła II: „Kościółuważa aktywność sportową, uprawianą przy peł-nym poszanowaniu zasad, za ważny instrumentwychowawczy, zwłaszcza dla młodych pokoleń”.

Dziękujemy Księdzu za czas, który nam po-świecił i  życzymy wielu sukcesów w  pracy dusz-pasterskiej i  sportowej. ■

www.lapanow.pl

beskidzegocinaseniorzy.futbolowo.pl

www.wychowaniefizyczne.pl

P
Page 34: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 34

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

W dniu 25 kwietnia, bramynaszego Seminarium poraz drugi w  swojej historiizostały otwarte. W  tym

roku hasłem naszego spotkania były słowa:„Przyjdź, zobacz, podejmij decyzję…”. Nadniu otwartym pojawiło się blisko pięćsetosób. Przybyli uczniowie gimnazjum, szkółśrednich, studenci, którzy zobaczyli jakklerycy Diecezji Tarnowskiej rozeznająi  rozwijają swoje powołanie do służbyBożej i  jak przygotowują się do kapłań-stwa. Odpowiedzialnym za przygotowaniei  przeprowadzenie dnia otwartego, był oj -ciec duchowny Stanisław Śliwa, który czu-wał nad całym przedsięwzięciem. Wartonadmienić, iż do tego przedsięwzięciawspólnota seminaryjna przygotowywałasię już od dłuższego czasu.

W  dzień przyjazdu naszych goścido Seminarium, z  łatwością można byłodostrzec wśród braci kleryków wielkie za-interesowanie i  zaangażowanie tym wyda-rzeniem: niektórzy z  nich wyglądając przezokna obserwowali ile osób przyjechało,szukali młodych ludzi ze swoich rodzin-nych parafii, by z  nimi się spotkać i  po-rozmawiać. My klerycy zobaczyliśmy wielumłodych ludzi dla których sprawa powo-łań jest czymś ważnym. Wbrew po-wszechnym opiniom, młody człowiekzastanawia się nad swoim powołaniemi  nad tym co w  życiu będzie robił.

Dzień otwarty rozpoczął sięo  godzinie 10.00 w  Kaplicy Seminaryjnej,gdzie odbyło się wystawienie i  adoracjaNajświętszego Sakramentu. Nasi gościemieli możliwość skorzystania z  sakramen-tu pokuty, aby w  sposób odpowiedniprzygotować się do przeżywania MszyŚwiętej, której przewodniczył i  homilięwygłosił ks.   bp Wiesław Lechowicz, którynie krył zadowolenia z  przybycia do Se-minarium tak wielkiej liczby młodych lu-dzi. Widać było, iż wiele osób przybyłychna dzień otwarty w  sposób duchowy i  po-bożny uczestniczyło w  liturgii Euchary-stycznej. Większość osób po raz pierwszyprzebywała w  Kaplicy Seminaryjnej, gdziedo służby dorastają kleryckie serca. Po za-kończonej Mszy Świętej odbył się obiad

w  naszym refektarzu.Po posiłku naszych gości, wszyscy

alumni włączyli się aktywnie w  programdnia otwartego. W  auli seminaryjnej im. Św.Jana Pawła II, odbyła się konferencja biblij -na wygłoszona przez ks.   dra hab.   Piotra Ła-budę, wykładowcę Egzegezy NowegoTestamentu na naszym Wydziale Teologicz-

nym. W  czasie konferencji, słuchaliśmypiosenek naszego kleryckiego zespołu „ Be-thesda”. Młodzi ludzie z  wielką uwagąi  ogromnym zainteresowaniem słuchali wy-kładu, pod koniec którego, prelegent wy-powiedział bardzo ważną myśl, mianowicie,iż pewnie nie każdemu uda się być w  Zie-mi Świętej, ale poprzez czytanie Pisma Świę-

RAFAŁ GAKAN

Dzień otwartyczyli Seminarium widziane od wewnątrz

L
Page 35: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 35

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

tego, możemy ją dotknąć, odkrywać każde-go dnia na nowo.

Po konferencji wszyscy uczestnicydnia otwartego wraz z  przełożonymi nasze-go Seminarium, z  klerykami oraz księżmiopiekunami, którzy przywieźli młodzieżzrobili sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie.Następnie klerycy w  małych grupkachoprowadzali uczestników dnia otwartego pocałym budynku naszego Seminarium. Na-szym zwiedzającym pokazaliśmy, gdziei  w  jakich warunkach zdobywamy wiedzę,uczymy się i  uczestniczymy w  wykładach.Opowiedzieliśmy o  Seminarium oraz o  tymjak wygląda przygotowanie do kapłaństwa.Pokazaliśmy naszą kaplicę im. Błogosławio-nego księdza Rektora Romana Sitki, gdziew  każdy czwartek modlimy się podczasadoracji Najświętszego Sakramentu o  nowepowołania kapłańskie i  zakonne. Odwiedzi-liśmy również izbę pamięć Błogosławione-go księdza Romana Sitki. Pokazaliśmy nasząbibliotekę o  której opowiedział i  oprowadziłpo niej pokazując ciekawe zbiory ks.   prefektRobert Groch. Nasi goście byli pod wraże-niem ilości pozycji książkowych, które znaj -dują się w  naszej bibliotece. Bardzo dużymzainteresowaniem cieszyła się sala misyjna.Prezes Ogniska Misyjnego opowiedział

o  sali misyjnej, o  działalności misyjnejwśród kleryków oraz ich udziale w  stażachmisyjnych. Z  podziwem młodzi ludzieoglądali eksponaty, które znajdują się w  sa-li misyjnej. Zwiedzający mieli okazję zoba-czyć również harcówkę oraz mogliporozmawiać z  klerykami, którzy są har-cerzami. Nowością, która została wprowa-dzona w  tym roku, było pokazanie naszychpokoi. Dla zwiedzających zostały udostęp-nione dwa segmenty 105 i  106. Młodzimogli zobaczyć jak wyglądają pokoje, gdziemieszkamy, uczymy się, śpimy i  odpoczy-wamy.

Pogoda dopisywała, dlatego więk-szość z  uczestników dnia otwartego, wy-brała oglądanie i  kibicowanie podczasmeczu oraz spacer po naszym ogrodzie.W  meczu wzięła udział seminaryjna dru-żyna „Victoria”, która zmierzyła się z  lekto-rami z  miejscowości Kąty. Należywspomnieć, że lektorzy z  Kąt, są mistrza-mi Diecezji Tarnowskiej w  piłce nożnej ha-lowej szkół ponadgimnazjalnych. Wynikzakończył się remisem 3:3, a  w  całym me-czu nie brakowało emocji i  wielkiego wi-dowiska. Młodzi ludzie zobaczyli, iż klerycydbają o  rozwój fizyczny, rozwijają równieżswoje zainteresowania i  spełniają własne

marzenia. Dzień otwarty zakończył sięwspólnym udziałem w  nabożeństwie, pod-czas którego modliliśmy się koronką doBożego Miłosierdzia. Po zakończonym na-bożeństwie mieliśmy możliwość jeszcze razporozmawiać z  naszymi gośćmi, którzymieli wiele pytań dotyczących życia w  Se-minarium. Dla nas kleryków ważną spra-wą było przebywanie z  młodymi ludźmi,dawanie świadectwa oraz serdeczna roz-mowa.

Nasze spotkanie pod hasłem:„Przyjdź, zobacz, podejmij decyzję…”, od-niosło wielki sukces. Ważne było dla mło-dych ludzi to, iż mogli przebywać wśródkleryków, porozmawiać z  nimi, zobaczyćw  jakich warunkach modlą się, uczą, pra-cują i  przygotowują do kapłaństwa. Nale-żą się ogromne podziękowania dlawszystkich, którzy włączyli się w  dzieńotwarty. Nie możemy zapomnieć o  modli-twie za wszystkich, którzy odwiedzili na-sze Seminarium oraz tych, którzyzastanawiają się nad wyborem drogi życio-wej. Dzień otwarty w  Seminarium pokazałnam, że sprawa powołań to nasza wspólnasprawa, musimy o  tym pamiętać. ■

P
Page 36: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 36

Krótko był z nami

Kleryk Eugeniusz Styczyński uro-dził się 9 października 1942 ro-ku. Rodzina wywodziła się ze wsiBlizna, która należy do parafii

Ocieka. Do czasu rozpoczęcia II wojny świa-towej prowadziła niczym niezmącone życie.Mała społeczność i  otoczenie lasu tworzyłyiście sielską atmosferę.

MŁODOŚĆ W  DOBIE WOJNY

Z  nastaniem wojny, naziści umieścili wewsi wyrzutnię broni rakietowej V-1 i  V-2.Rozpoczęły się ciężkie chwile szykan lud-ności oraz przymusowej pracy przy fortyfi-kacjach. Parafianie Ocieki wraz z  ówczesnymproboszczem – ks.   Piotrem Starym, musie-li opuścić cały dobytek udając się w  niezna-ne. Schronienia szukali w  pobliskimPrzecławiu i  Rzochowie. Właśnie tam zna-

lazła się rodzina Styczyńskich. W  Rzocho-wie przyszedł na świat i  został ochrzczonysyn Jana i  Franciszki – Eugeniusz. Wiosna1944 roku przyniosła możliwość powrotudo rodzinnej własności. Sytuacja powojen-na była trudna. Mieszkańcy zastali spusto-szone budynki i  zarośnięte pola. Od razuwzięto się za odbudowę gospodarstw domo-wych. W  siódmym roku życia Eugeniusz po-szedł do nowej szkoły, złożonej z  pięciu klas.Po jej ukończeniu zdolny uczeń pobierał na-ukę w  szkole wyżej zorganizowanej w  Niwi-skach. Okazywał duże zdolnościintelektualne,  m.in. nauczył się trudnej połacinie ministrantury: „Introibo ad altareDei…”, „Przystąpię do ołtarza Bożego…”.W  dni powszednie uczęszczał na Mszę św.w  parafiach, w  których znajdowały się jegoszkoły. W  niedzielę udawał się na rowerzedo kościoła parafialnego w  Ociece, gdzie

oczekiwał go z  wielką radością ks.   MichałWojdak, który w  1948 roku objął tam pro-bostwo.

NAUKA I  POWOŁANIE

Po ukończeniu szkoły podstawowej roz-począł naukę w  gimnazjum w  Mielcu. Szcze-gólnie upodobał sobie kościół św. Mateusza,który znajdował się naprzeciwko budynkuszkolnego. Myśląc o  kapłaństwie, wybrał kla-sy humanistyczne z  łaciną i  j . francuskim.Religii uczył rodowity Mielczanin – ks.   Bo-lesław Gwoździowski. Eugeniusz odwiedzałwielu kapłanów, od których pożyczał książ-ki. Jego klasa liczyła dwudziestu dwóchuczniów. Maturę zdał z  wyróżnieniem i  miałzapewniony wstęp na wszystkie wyższe uczel-nie w  kraju bez egzaminu wstępnego.Mimo to cały czas pielęgnował myśl o  ka-

płaństwie. Chciał słu-żyć Bogu i  pracowaćdla dobra bliźnich.Dlatego też zgłosił siędo Wyższego Semina-rium Duchownegow  Tarnowie. Po rozpo-częciu pierwszego ro-ku studiów, przełożenizamianowali go preze-sem licznego kursu.Przewodził roztropniei  z  życzliwością.

POWAŻNE

PROBLEMY

ZDROWOTNE

Po pierwszym ba-daniu przeprowadzo-nym przez lekarzadomowego, Kazimie-rza Zająca, okazało się,że dobrze zapowiada-jący się kandydat jestpoważnie chory.Stwierdzono poważną

KS. PRAŁAT ADAM NOWAK

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

MIROSŁAW PAMUŁA

L
Page 37: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 37

wadę serca – nadmierny rozrost mięśnia ser-cowego, zwany korbowiną. Diagnoza oka-zała się słuszna. Choroba rozwijała się corazbardziej. Pierwszy egzamin z  łaciny zdał ce-lująco. Chory cierpliwie znosił powtarzają-ce się uczucie duszenia, podobnie jak wszelkiezabiegi zmierzające do przyniesienia muulgi. Nie skarżył się na cierpienia, za to czę-sto się modlił. Towarzyszył mu ojciec du-chowny – ks.   Jan Rec. Widząc postępychoroby, lekarz zdecydował, że chorego trze-ba koniecznie przewieść do szpitala. Poopuszczeniu seminarium i  kilkudniowympobycie w  domu, rodzina postarała sięo  przyjęcie Eugeniusza do szpitala w  Dębi-cy. Po badaniach, skierowano go do szpita-la w  Krakowie. Podczas badań w  Dębicylekarz popełnił kilka błędów, ponieważ byłpod wpływem alkoholu. Krewni oburzenizachowaniem doktora, postanowili oddaćgo w  ręce sprawiedliwości. Eugeniusz sta-nowczo się temu sprzeciwił, motywując: „Je-steśmy katolikami, winniśmy wybaczyć”.Jego głos był decydujący. Następnie chore-go przewieziono do Rzeszowa. Ksiądz Rek-tor będąc przekonany, że kleryk ma szansena przeżycie, ale słabe zdrowie nie pozwolina świecenia kapłańskie, wysłał na adres do-mowy chorego dokumenty, które złożył przyprzyjęciu. Po kilku dniach otrzymał list odEugeniusza, w  którym przekazał podzięko-wanie księżom przełożonym i  profesoromza dotychczasową opiekę i  życzliwość. Pro-sił, aby po śmierci pochowano go po kleryc-ku, tj . w  sutannie i  komży. Ksiądz Rektorodpowiedział serdecznym listem. Pozytyw-ną odpowiedź zawiózł do szpitala ojciec du-chowny. W  kilku zdaniach chory opowiedział

mu, że w  szpitalu kapelan codziennie przy-nosi Komunię św. oraz że przyjął sakramentnamaszczenia chorych. Chwalił za troskli-wą opiekę lekarzy i  pielęgniarki. Swoją kul-turą i  pobożnością budował cały personel.Niestety, tylko kilka dni dzieliły najbliższychod rozstania z  synem i  bratem.

PRZEJŚCIE DO WIECZNOŚCI

Odszedł do Pana 16 lutego 1962 roku.Smutną wiadomość przesłano również doseminarium. Tarnów od Ocieki dzieliła du-ża odległość. Zgodnie z  ówczesnymi możli-

wościami ustalono, że w  pogrzebie weźmieudział skromna delegacja: ks.   Jan Rec – oj-ciec duchowny, ks.   Adam Nowak – prefekti  ks.   Stanisław Gurgul – kapłan od sprawmaterialnych oraz kleryk Stanisław Dusz-kiewicz. Na miejscu powitał nas ks.   MichałWojdak, proboszcz, który poinformował, żepogrzeb jest w  drodze. Wyszliśmy naprze-ciw konduktowi. Gdy przystanął, popro-siliśmy o  otwarcie trumny. Leżał w  niejszczupły, wysoki kleryk w  sutannie i  kom-ży. Ujrzeliśmy pociągłą, zastygłą twarz.Czarne oczy były zamknięte, usta jakbyuśmiechnięte, długie palce u  rąk oplecio-ne różańcem, który za życia tak często od-mawiał. Po przybyciu do kościołai  skończonej liturgii, której przewodniczyłks.   Michał Wojdak, proboszcz, żałobnaprocesja przeszła na cmentarz i  złożyła do-czesne szczątki w  przygotowanym grobie,i  matka ziemia okryła go swoim ciepłem.Nad świeżą mogiłą chciałoby się zaśpie-wać ulubioną pieśń Eugeniusza: „Zapadazmrok... zaśpiewać chcę w  ostatnią chwi-lę dnia, zapada zmrok…”. O  nie! Dla Eu-geniusza zapaliło się Światło – Światłonowego życia. ■

DZIĘKUJEMYKS. PRAŁATOWI ADAMOWI

NOWAKOWI ZA WSZELKĄ OKAZANĄ

NAM POMOC I CENNE UWAGI.

KOŚCIÓŁ MŁODY(CH)

MIROSŁAW PAMUŁA

P
Page 38: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

STRONY

38 -39

OOKKII EEMMAAMMBBRROOŻŻ EEGGOO

SYLWESTER PUSTUŁKA

Pierwsze skojarzenie ze słowem Mi-łosierdzie Boże to św. Faustyna i  jej,,Dzienniczek”. Nic w  tym dziwnego.Trudno wyobrazić sobie dzisiaj kult

miłosierdzia bez koronki, godziny miłosier-dzia czy obrazu Jezusa Miłosiernego. Te i  in-ne praktyki wtopiły się bardzo mocnow  pobożność katolików.

PO CO ,,DZIENNICZEK”?Należy pamiętać, że objawienia św. Fau-

styny nie dodały niczego nowego do teologii.Te prawdy, które przekazuje nam ,,Dzienni-czek” są obecne w  całym Objawieniu Nad-przyrodzonym. Prawda o  Miłosiernym Boguprzebija nie tylko przez Nowy Testament, aleteż przez Stary. Często na Boga przedstawio-nego w  Starym Przymierzu spogląda się jakna surowego i  bezlitosnego sędziego, któryczyha na potknięcie człowieka. Zapomina sięo  jednak o  tym, że Bóg Izraela jest tym, któ-ry ciągle przebacza swemu ludowi, który cią-gle ustanawia z  nim przymierza, mimo licznychodstępstw i  niewierności. Sam termin miło-sierdzie pojawia się na kartach Starego Testa-mentu ok. 200 razy. Najbardziej wymownymwyrazem miłosierdzia Boga jest posyłanieswego Syna – Jezusa Chrystusa, aby zbawićczłowieka. Jezus, szczególnie w  swoich przy-powieściach, głosi i  przypomina prawdę o  Oj-cu, który jest miłosierny. Można powiedzieć,że całe Jego życie przeniknięte było miłosier-dziem.

Temat miłosierdzia przewijał się w  różnychpostaciach w  wypowiedziach Kościoła (głów-nie w  kontekście wcielenia i  odkupienia).W  Mszale Trydenckim było 47 wzmianeko  miłosierdziu Bożym (w  Mszale Pawła VI aż81 razy). Ponadto papież Pius IX w  1853 ro-ku ustanowił święto Miłosierdzia Bożego, któ-re obchodzono w  drugą niedzielę pouroczystości Zesłania Ducha Świętego. Wo-

bec tych faktów można zapytać: po co w  ogó-le ,,Dzienniczek” i  całe orędzie Faustyny?Odpowiedź daje sam Jezus, skarżąc się, że nie-wiele osób pamięta o  miłosierdziu Bożym. Napytanie Faustyny o  święto miłosierdzia Jezusodpowiedział: Kto o  nim wie z  ludzi? Nikt.A  nawet ci, co głosić mają i  pouczać ludzio  tym miłosierdziu, często sami nie wiedzą(Dzienniczek 341). Misją Apostołki miłosier-dzia było przypomnieć światu, że nie znajdzieludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwró-ci z  ufnością do miłosierdzia (Dzienniczek 300).

WYMALUJ OBRAZ

Dnia 15 kwietnia 1978 roku KongregacjaNauki Wiary wydała dekret, w  którym odwo-łała zakaz rozszerzania nabożeństwa do mi-łosierdzia Bożego w  formie podanej przezsiostrę Faustynę, wydany w  1959 roku. Przed1978 rokiem, mimo braku aprobaty biskupówPolskich, istniał prywatny kult MiłosierdziaBożego. Na prośbę Watykanu w  1957 rokuprzeprowadzono w  diecezjach Polskich an-kietę, z  której wynikało, że kult Bożego Miło-sierdzia jest rozpowszechniony na znacznychobszarach Polski (najbardziej na terenie die-cezji tarnowskiej) . Ponadto już 1965 roku roz-począł się proces informacyjny dotyczącysiostry Faustyny. Droga na ołtarze ApostołkiMiłosierdzia nie była jednak łatwa. Kult Bo-żego Miłosierdzia również musiał torować so-bie drogę pośród różnorakich przeszkód.W  tym kontekście bardzo interesująca jest hi-storia obrazu Jezusa Miłosiernego. Kopia wi-zerunku pędzla Adolfa Hyły, która pere-grynowała przez naszą diecezję w  ostatnimczasie, choć najbardziej znana, powstała oko-ło 10 lat później po pierwszej wersji obrazu.

Pierwsza wizja obrazu miała miejscew  Płocku 22 lutego 1931 roku. Jednak na po-czątek prac przy malowaniu obrazu trzeba by-ło poczekać kilka lat. Podczas pobytu w  Wilnie

Bóg sam(po)prowadziswoje dzieła

Page 39: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 39

Faustyna przedstawiła prośbę Jezusaksiędzu Sopoćce, który podjął pew-ne starania w  tym kierunku. Pierw-szą osobą poproszoną o  nama-lowanie obrazu była siostra Fran-ciszka Wierzbicka, która ostatecznienie zgodziła się wykonać wizerunku.W  efekcie pracy podjął się Euge-niusz Kazimirowski – znany malarzmiędzywojenny, absolwent szkółpolskich i  włoskich, prowadzącywtedy seminarium nauczycielskiew  Wilnie. Swoją pracę rozpoczął2 stycznia 1934 roku, kiedy to Fau-styna po raz pierwszy pojawiła sięw  jego pracowni, dając potrzebnewskazówki.

PRAGNĘ ŻEBY TEN OBRAZ

BYŁ PUBLICZNIE

UCZCZONY

Po około półrocznej pracy, policznych, drobnych poprawkach,obraz został ukończony. O  jego wy-jątkowym charakterze świadczy fakt,iż postać Jezusa pędzla Kazimirow-skiego odpowiada wymiarom wize-runku Chrystusa z  Całunu Turyń-skiego. Pierwotnie obraz zawisłw  mieszkaniu księdza Sopoćki, po-tem w  klasztornym korytarzu SióstrBernardynek. Pan Jezus domagał sięjednak ciągle wystawienia wizerun-ku na widok publiczny. Okazją dotego stało się zakończenie obchodów1900 lat Odkupienia, kiedy to ksiądzSopoćko został poproszony o  gło-szenie kazań. Warunkiem zgodybyło zawieszenie obrazu w  OstrejBramie obokMatki Bożej, na coprzystał ówczesny proboszcz parafii– ksiądz Zawadzki. W  efekcie od 25do 28 kwietnia 1935 roku, bez wie-dzy nieobecnego wtedy w  Wilniearcybiskupa Jałbrzykowskiego, obrazzostał wystawiony na widok pu-bliczny. Dzień 28 kwietnia byłpierwszą niedzielą po Wielkanocy.Rok później, również w  pierwsząniedzielę po Wielkanocy obraz za-wisł na bocznej ścianie kościoła św.Michała, gdzie znajdował się aż doBożego Ciała, kiedy to posłużył zadekorację jednego z  ołtarzy, poczym został przeniesiony do ko-ścielnej zakrystii. Na swoje miejscew  kościele św. Michała obraz wrócił4 kwietnia 1937 roku, po zbadaniugo przez specjalną komisję zwołanąprzez arcybiskupa. Wtedy został onuroczyście poświęcony – również

wtedy była to pierwsza niedziela poWielkanocy. Wizerunek Jezusa – niebez przeszkód – znajdował się w  ko-ściele św. Michała aż do likwidacjiświątyni w  1948 roku. W  między-czasie ukazały się broszurki zatytu-łowane: Miłosierdzie Boże, z  obrazemKazimirowskiego na okładce, którezostały posłane biskupom zgroma-dzonym na synodzie plenarnym

w  Częstochowie.

JEZU, UFAM TOBIEPo likwidacji kościoła obraz naj-

prawdopodobniej został przewie-ziony do kościoła Ducha Świętego.Po tym wydarzeniu wizerunek Je-zusa wielokrotnie zmieniał miejsceprzebywania. Często odbywało sięto w  konspiracji przed władzami.Miały nawet miejsce próby przerzu-cenia go do Polski, zakończone nie-powodzeniem. Przez pewien czaspłótno miało być ukrywane. Osta-tecznie obraz w  1986 roku znów po-wrócił do Wilna. Został wtedypoddany nieumiejętnej konserwa-cji, która w  efekcie zamieniła twarzJezusa, napis oraz wymiary obrazu,które dopasowano do wnęki ołta-rzowej. Kolejna konserwacja w  2003roku przywróciła pierwotny wyglądobrazu. Wtedy właśnie postanowio-no przenieść go do kościoła ŚwiętejTrójcy i  utworzyć tam SanktuariumMiłosierdzia Bożego. Po wielu pro-blemach oraz licznych protestachobraz ostatecznie przeniesiono wewrześniu 2005 roku. Znajduje siętam do dzisiaj w  ołtarzu głównym.

Historia obrazu, a  także całegokultu Miłosierdzia Bożego oparte-go na objawieniach siostry Fausty-ny jest o  tyle zaskakująca, o  ilemożna dostrzec w  niej działanie Bo-ga. Zakrojona na szeroką skalę mi-sja Apostołki Miłosierdzia rozpoczęłasię bowiem dopiero po jej śmierci.Wszystkie zbiegi dat, zbiegi okolicz-ności oraz wydarzeń sprawiają, żerzeczywiście trudno się oprzeć wra-żeniu, iż to sam Jezus prowadziłswoje dzieło do samego końca. Fau-styna stała się w  ręku Boga narzę-dziem do przypomnienia światunajwiększego przymiotu Boga – mi-łosierdzia. Czyż nie jest to wzór re-lacji z  Bogiem dla każdegoczłowieka? ■

www.gai lestingumas. l t

Page 40: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Bartłomiej Wilkosz: 29 kwietnia 2015 rokuwziął ksiądz udział w  obchodach upamięt-niających wyzwolenie obozu koncentracyj-nego w  Dachau. Czy mógłby ksiądz podzielićsię wrażeniami z  tego wyjazdu i  pokrótceopisać przebieg tej pielgrzymki?

Ks. Ryszard Banach: Moją refleksje zacznęod momentu wyzwolenia obozu. Był to 29kwietnia 1945 r. Tego dnia na teren niemiec-kiego lagru wkroczył niewielki odział żołnie-rzy amerykańskich. To wydarzenie księżapolscy traktowali jako cudowne, ponieważwiedzieli, że władze hitlerowskie postanowi-ły zniszczyć obóz a  więźniów wymordować.Kiedy kapłani polscy dowiedzieli się o  tymzaczęli się modlić do św. Józefa. Największaliczba kapłanów pochodziła z  diecezji Wło-cławskiej, w  której jest sanktuarium św. Józe-fa w  Kaliszu. Przybycie Amerykanów do obozukilka dni przed jego zniszczeniem poczytanoza  cudowne, dlatego że nie było to zaplano-wane działanie. Dzięki temu ocalała spora gru-pa tych kapłanów. Już po wyzwoleniu księżaudali się do Kalisza, aby dziękować tam zaocalenie, które przypisali wstawiennictwu św.Józefa. Od tego czasu jeździli tam co roku. Na-tomiast nigdy nie organizowano wyjazdu doDachau. Po raz pierwszy oficjalna pielgrzym-ka odbyła się w  70 rocznicę wyzwolenia obozu29 kwietnia 2015 r. Inicjatorami wyjazdu by-li abp Jędraszewski z  Łodzi oraz abp Gądeckiz  Poznania. Zwrócili się do metropolity Mo-nachium i  Fryzyngi kard. Reinharda Marxa,który poparł ten pomysł i  wziął czynny udziałw  obchodach. Na terenie dawnego obozukoncentracyjnego odbyła się Msza św. w  ka-plicy Śmiertelnego Lęku Chrystusa, której

przewodniczył abp Gądecki, zaś kazanie wy-głosił kard. Marx. Metropolita archidiecezjiMonachium – Fryzynga podkreślił heroizmpolskich kapłanów i  zwrócił uwagę, że nie da-li się złamać, ale do końca świadczyli o  swejnarodowej tożsamości. W  Eucharystii braliudział księża z  całej Polski. Delegacja z  Tar-nowa liczyła 10 księży, a  przewodniczył jejbp  Wiesław Lechowicz. Obok kapłanów dałosię zauważyć sporą liczbę osób świeckich. Dru-ga część uroczystości odbyła się w  katedrzewe Fryzyndze. Miało tam miejsce nabożeń-stwo dziękczynne z  modlitwą o  pokój, którepoprowadził kard. Marx, a  kazanie wygłosiłabp Gądecki, w  którym wskazywał, że kapła-nom zamordowanym w  Dachau należy sięszacunek i  pamięć. Zarówno abp Gądecki, jaki  kard. Marx mówili o  tym, iż w  tym oboziewyrastali święci. Wspominano bp  Kozala,ks.   Frelichowskiego oraz kilku księży z  Ho-landii.

BW: Księże Profesorze w  Dachau zamordo-wano około 41   tys. więźniów. W  tym naj-więcej Polaków. Jakie były początki tejGolgoty chrześcijańskiej Europy oraz póź-niejsze lata jej funkcjonowania?

Ks. RB: Obóz ten powstał zaraz po dojściu dowładzy Hitlera w  1933 r. i  przez 12 lat był miej -scem, gdzie trafiali wszyscy wrogowie naro-dowego socjalizmu. Początkowo byli toprzeciwnicy polityczni z  III Rzeszy. Wartopodkreślić, że była to placówka szkoleniowo– indoktrynacyjna dla przyszłych funkcjona-riuszy obozowych w  całej Rzeszy i  terenachokupowanych. Do tego obozu trafiali głów-nie duchowni. Byli to kapłani diecezjalni ze

Rozmowa o KL Dachau z ks. dr. Ryszardem Banachem

w 70 rocznicę wyzwolenia obozu

KKUULL TTUURRAA

STRONY

40 - 45

Piec, w którymwypalała sięświętośćkapłańska

Wywiad przeprowadził kl. Bartłomiej Wilkosz

Page 41: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 41

138 europejskich diecezji katolickich, a  tak-że zakonnicy z  25 zgromadzeń. Łączna licz-ba księży wynosi 2587 księży katolickich,113 ewangelickich, 22 prawosławnych. Pol-skich kapłanów było 1780 z  tej liczby zginę-ło 868. To nie był obóz zagłady, gdziegazowano ludzi. Tu śmierć przychodziłaz  wycieńczenia.

BW: O  tym obozie i  fakcie, że mordowa-no tam księży obecnie mało kto wie. Cza-sami można spotkać się z  zarzutem, żeKościół katolicki nic nie zrobił, aby zapo-biec tym zbrodniom. Proszę zatem powie-dzieć jakie były relacje między państwema  Kościołem w  III Rzeszy?

Ks. RB: Sytuacja Kościoław  nazistowskich Niemczechbyła nie łatwa. Jeszcze w  czasieistnienia Republiki Weimar-skiej próbowano zawrzećkonkordat. Udało się to tylkoz  poszczególnymi częściamiówczesnych Niemiec np.z  Bawarią. Kiedy w  1933 r.Hitler doszedł do władzy za-warł konkordat ze StolicąApostolską w  imieniu całejRzeszy. Początkowo poczyty-wano to za duże osiągnięcieKościoła. Jednak, jak się szyb-ko okazało działania nazistówbyły podszyte podstępem.Najpierw dali pewne obietni-ce, zaś później żądali corazwiększych ustępstw ze stronyKościoła. Nie dotrzymywaliżadnych zobowiązań. Wieluksięży poddało się uznającswoją bezradność. Wszyscy,którzy się sprzeciwili trafi-li  m.in. do Dachau. Kościółniemiecki był kościołem mil-czącym. Na czele episkopatuniemieckiego stał kard. AdolfBertram, który przyjął posta-wę neutralną. Nie przeciwsta-wiał się władzom, ale uciekałsię do pisemnych petycji. Jed-nak nie wszyscy biskupi nie-mieccy zachowali takąpostawę, jak kard. Bertram.Dla przykładu monachijskikard. Michael Faulhaberotwarcie bronił praw człowie-ka. W  swoich kazaniach brałw  obronę Żydów. Podobną postawę przyjąłbp  Münsteru Klemens Augustinus von Ga-len, który zdecydowanie stawiał sprzeciwwobec prześladowania duchownych, a  tak-że upominał się o  prawo do życia umysło-wo chorych. Nie ma więc mowy o  popieraniuzbrodni hitlerowskich przez Kościół kato-licki. Pozostaje kwestia milczenia, które wy-nikało z  bezradności. Chociaż dla uściślenianależy przypomnieć, że papież Pius XI jużw  1937 r. przerwał owe milczenie encykli-ką „Mit brennender Sorge”, w  której potępiłrasizm i  narodowy socjalizm uznając, że sąone ze swej istoty wrogie chrześcijaństwu.Szkoda tylko, że przewodniczący Episkopa-

tu Niemiec kard. Bertram nie zmienił swo-jej linii ustępstw i  milczenia. W  tymkontekście trzeba pamiętać, że po 1939 r.kiedy Polska znalazła się pod okupacją IIIRzeszy i  część jej ziem tzw. Wartegau wcie-lono do państwa niemieckiego wówczas tam-tejszy Kościół w  Polsce był jeszcze w  gorszejsytuacji niż katolicy niemieccy. Postanowio-no zniszczyć na tych ziemiach Kościół. Na-rzucono wiele restrykcji na duchowieństwo.Zaczęto wywozić księży i  kleryków do obo-zów, głównie do Dachau.

BW: Wiemy, że obokWartegau utworzo-no Generalne Gubernatorstwo. Na tychziemiach również prześladowano Kościół.

Nasza diecezja także wchodziła w  składGG i  nie była wolna od ataków. Ilu księżyz  diecezji tarnowskiej trafiło do Dachau?

Ks. RB: Z  naszej diecezji było tam 20 księ-ży i  jeden kleryk Zbigniew Biernacki. Zna-leźli się tam  m. in. ojciec duchowny ks.   JózefBrudz i  późniejszy rektor Seminariumks.   Władysław Świder – obydwaj przeżyliobóz. Po wojnie pracowali w  Seminarium.Z  czasów kleryckich pamiętam, że nigdy niewspominali o  tym co przeżyli w  Dachau. In-ny ksiądz, który przeżył obóz Tadeusz Ga-ik spisał swoje wspomnienia, ale pozwolił jeopublikować 20 lat po swojej śmierci. W  Da-

chau zginęło 7 kapłanów tarnowskich. Bylito: ks.   Wincenty Bialik – katecheta w  Miel-cu, a  wcześniej wikary w  Dąbrowie Tarnow-skiej ; ks.   Stanisław Syper – organizator parafiii  budowniczy kościoła w  Bystrzycy; ks.   Woj-ciech Zięba – był kapelanem wojska w  No-wej Wilejce, kiedy przedzierał się na Słowacjęzostał złapany przez Niemców; ks.   Mieczy-sław Kloczkowski – był wikarym w  Szczu-cinie, aresztowano go 5 IV 1941 r., w  1942r. trafił do Dachau, gdzie przeprowadzanona nim eksperymenty medyczne; ks.   Wła-dysław Olearczyk – Został aresztowanyw  1941 r., najpierw trafił do Oświęcimia,a  następnie od 1942 r. przebywał w  Dachau,zginął w  1943 r.; ks.   Wojciech Papież – Był

proboszczem w  Mędrzecho-wie, tam też go aresztowano,oddał życie 15 grudnia1942 r.; ks.   Franciszek Pajdo– proboszcz Dobrkowa, za-rzucono mu, że należy dokonspiracji i  umieszczonow  więzieniu w  Tarnowie,w  1944 r, jeszcze tego same-go roku trafił do Dachau,zmarł już po wyzwoleniuobozu chorując na tyfus pla-misty. Wszyscy oni zasługu-ją na wpisanie ich na listękandydatów do chwały ołta-rzy.

BW: Słuchając tego opowia-dania ma się wrażenie, żemogłoby jeszcze bardzodługo potrwać. Na koniecjednak proszę powiedziećdlaczego księdza zdaniempowinniśmy pamiętać o  Da-chau i  o  tym co tam się wy-darzyło?

Ks. RB: Ludzie o  którychwspomnieliśmy są dla naswyrzutem sumienia. Tam ist-niała wielka mobilizacja du-chowa, przy tak nieludzkichwarunkach. Oni często niemieli co jeść, a  jednak potra-fili dać swoją porcję drugie-mu. A  w  takiej sytuacji daćdrugiemu, to istny heroizm.Obóz pokazał do czego zdol-ny jest człowiek na dnie po-niżenia. Obok zła widzimyteż niesamowite dobro.

Większość zachowała swoje człowieczeń-stwo. Jest to dla nas miejsce święte, gdzie ka-płani oddali życie za to, że wybrali Chrystusa,że postanowili mu służyć pomimo prześla-dowań. W  tym ogromnym trudzie, cierpie-niu na wzór Jezusa ponieśli krzyż na Golgotęswoich czasów.

BW: Bardzo dziękuję za ciekawą lekcję hi-storii, która choć nie zawsze jest łatwa to,jednak niesie ze sobą prawdę, na którejmożemy budować naszą przyszłość.

Ks. RB: Niech Pan Jezus błogosławi. SzczęśćBoże! ■

c2.staticfl ickr.com

Page 42: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 42

DAWID KŁĘBCZYK

KULTURA

Teatr rapsodyczny to historia nie-powtarzalnej przygody osób, złą-czonych miłością do teatru. Historiapokolenia, które urodziło się i  ufor-

mowało w  wolnej Polsce, dla którego woj-na i  okupacja były doświadczeniemkształtującym charaktery i  decydującymo  późniejszych losach.

HISTORIA

Działalność Teatru Rapsodycznego zwią-zana jest z  osobą Mieczysława Kotlarczyka.Urodził się 6 maja 1908 roku w  Wadowi-cach. Po ukończeniu gimnazjum studiowałna Uniwersytecie Jagiellońskim. Działalnośćteatralną rozpoczął od założenia Amator-skiego Teatru Powszechnego. W  1941 rokuprzybył do Krakowa, gdzie utworzył teatr

konspiracyjny. Pierwsze próby i  dyskusjeodbywały się w  mieszkaniu Dębowskichprzy ulicy Komorowskiego 7. To właśnietam 22 sierpnia 1941 roku odbyło się spo-

tkanie od którego należydatować historię TeatruRapsodycznego. Pracowa-no w  ciemnych, zimnychpokojach tzw. „dębnickiejkatakumby”. Po kilku spo-tkaniach Kotlarczyk doko-nał selekcji zespołu, pozo-stali: Karol Wojtyła, Kry-styna Dębowska, HalinaKrólikiewicz, Danuta Mi-chałowska i  Tadeusz Osta-szewski. Opiekunem tejgrupy był Tadeusz Kudliń-ski, powieściopisarz i  kry-tyk teatralny. Pierwsząpremierą zespołu Kotlar-czyka był „Król Duch” Ju-liusza Słowackiego. Spek-takl odbył się 1 listopadaw  mieszkaniu Krystyny Dę-bowskiej. W  okresie oku-pacyjnym Rapsodycy zre-alizowali siedem premier,zagrali w  sumie dwadzie-ścia przedstawień, wszyst-kie w  prywatnych miesz-kaniach. Powojenny okresdziałania Teatru, rozpoczę-ła premiera „Grunwaldu”,spektaklu opartego na frag-mentach z  „Grażyny”

i  „Konrada Wallenroda” Adama Mickiewi-cza oraz „Zawiszy Czarnego” Juliusza Sło-wackiego. W  początkach powojennejdziałalności Teatr Rapsodyczny nie miał sta-łej siedziby. Przedstawienia odbywały sięw  sali kina „Wolność”. W  powojennej rze-czywistości Rapsodycy zagrali w  Krakowieczterdzieści jeden przedstawień. Grali dlawojska, dla robotników, a  nade wszystko dlamłodzieży z  krakowskich szkół. 18 marca1946 roku Zarząd Główny Związku Arty-stów Scen Polskich uznał Teatr Rapsodycz-ny za teatr zawodowy, a  członkowie zespołuotrzymali status zawodowych aktorów. Nie-długo Teatr Rapsodyczny mógł cieszyć sięspokojem. Już w  styczniu 1952 roku Kotlar-czyk otrzymał decyzję o  dymisji ze stanowi-ska dyrektora Teatru. W  obronie TeatruRapsodycznego stanął wówczas Karol Woj-tyła, który wydrukował w  Tygodniku Po-wszechnym artykuł pt; „O  Teatrze Słowa”.Ostateczną decyzję o  zwolnieniu ze stano-wiska Kotlarczyk otrzymał w  marcu 1953roku. Nie mógł pogodzić się z  decyzją ów-czesnych władz, by zmienić formułę Teatruna realistyczną. Chciał wraz z  kilkunastomaosobami ze środowiska artystycznego reak-tywować Teatr. Pod koniec 1956 roku wy-dawało się, że decyzja o  reaktywowaniuTeatru jest już przesądzona, jednak stosow-ny dokument został podpisany dopierow  kwietniu 1957 roku. W  maju PrezydiumRady Narodowej w  Krakowie powierzyłoMieczysławowi Kotlarczykowi stanowiskodyrektora Teatru Rapsodycznego. Po nie-długim czasie funkcjonowania Teatru, in-

Teatr żywego słowawww.ank.gov.pl

www.holyrosarypl .org

L
Page 43: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 43

KULTURA

stytucje odpowiedzialne za kulturę w  Kra-kowie odwołały Kotlarczyka ze stanowiska,argumentując to tym, że Teatr nie był pro-wadzony zgodnie z  wymogami i  potrzeba-mi polityki kulturalnej w  Krakowie. Decyzjao  likwidacji Teatru Rapsodycznego z  dniem1 września 1967 roku była wielkim ciosemzadanym Rapsodykom. Kotlarczyk nigdynie przestał wierzyć w  możliwość ponownejreaktywacji Teatru. Niestety MinisterstwoKultury i  Sztuki negatywnie odpowiadałona wszelkie sugestie w  tej sprawie.

PROGRAM TEATRURAPSODYCZNEGO

Według Mieczysława Ko-tlarczyka podstawowe zało-żenie Teatru Rapsodycznegobrzmi: „tekst poetycki powi-nien być raczej słuchany, niżczytany, bo w  czytaniu prze-pada cały czar rytmiki i  mu-zyki słowa”. Teatr Rapso-dyczny narodził się z  za-chwytu nad słowem. Rysemcałej działalności Teatru byłasztuka słowa. Założyciel Te-atru Słowa mówił, że „to te-atr bez kurtyny i  sceny, bezdekoracji, kostiumów i  ma-sek”. Teatr bardziej skupiony,bardziej uduchowiony, teatrbardziej wnętrza. Jest to Te-atr Słowa „żywego i  czyste-go... ale jeszcze nie pełnego”.Nowa funkcja słowa w  te-atrze zrewolucjonizowaławszystkie elementy sztukiscenicznej. Ta rewolucjazdążała do uruchomieniawyobraźni widza- słuchacza,aktorowi – kreatorowi słowamiała dopomagać skromna ,przeważnie umownie rozu-miana scenografia.

ZWIĄZKI Z  TE-ATREM RAPSO-

DYCZNYM KAROLA

WOJTYŁY

Zamiłowanie Karola Wojtyłydo teatru ukształtowały lata spę-dzone w  Wadowicach. Jan PawełII wielokrotnie, podczas swoich pielgrzy-mek przywoływał spektakle takie jak: „An-tygona” Sofoklesa czy „Śluby Panieńskie”Aleksandra Fredry. W  1938 roku Wojtyłapoznał Mieczysława Kotlarczyka, znajomośćprzerodziła się w  wieloletnią przyjaźń. La-tem 1938 roku Karol wraz z  ojcem przepro-wadził się do Krakowa. Rozpoczął studia naWydziale Filozoficznym Uniwersytetu Ja-giellońskiego. Zapewne wcześniejsze zain-teresowanie teatrem zadecydowało o  ucze-stnictwie w  „lektoracie żywego słowa” pro-

wadzonego na Uniwersytecie przez JózefaWładysława Dobrowolskiego. Wojtyła włą-czał się również w  prace „Studia 39” – szko-ły dramatycznej, której zadaniem byłowykształcenie aktorów, którzy uczestniczy-liby w  festiwalach organizowanych z  okazji„Dni Krakowa”. Po wybuchu wojny od paź-dziernika 1939 roku Karol Wojtyła wraz z  in-nymi spotykali się w  domu państwaKydryńskich na czytaniu wielkiej literaturypolskiej. W  lipcu 1941 roku do Krakowaprzyjechał Mieczysław Kotlarczyk. Po spo-tkaniu z  Tadeuszem Kudlińskim grono przy-

jaciół otrzymało zlecenie lektury „Króla –Ducha”. W  realizacji tego przedstawieniaWojtyła interpretował partię Bolesława Śmia-łego, będąc równocześnie od pierwszychstrof prowadzącym narrację. W  październi-ku 1942 roku Wojtyła rozpoczął studia natajnych kompletach Wydziału Teologiczne-go Uniwersytetu Jagiellońskiego – jako kle-ryk zakonspirowanego SeminariumArchidiecezji Krakowskiej. Nadal czynnieuczestniczył w  pracach zespołu Kotlarczy-

ka. Karol Wojtyła uczestniczył w  pracachTeatru Rapsodycznego do połowy 1943 ro-ku. Ostatnią premierą w  której wystąpił był„Samuel Zborowski” Juliusza Słowackiego.Odchodząc z  Teatru jako aktor, nigdy nieprzestał się interesować dalszymi dokona-niami i  dramatycznymi losami tego zespołu.

KORESPONDENCJA WOJTYŁY

Z  KOTLARCZYKIEM

O  zainteresowaniu Teatrem jak równieżo  głębokiej przyjaźni jaka łączyła Wojtyłę

z  Mieczysławem Kotlarczy-kiem świadczą liczne listy ja-kie Karol Wojtyła napisał doKotlarczyka. Pierwsze z  tychlistów, pochodzące z  lat 1939-1940, uwidaczniają relację ja-ka łączyła dwóch patriotów,zatroskanych o  kulturę, sztu-kę i  piękno duchowe Ojczyzny.Karol Wojtyła snuje refleksjęnad wieloma utworami literac-kimi, pisze swemu przyjacie-lowi również o  swoich dziełachtakich jak „Dawid” czy „Jere-miasz”. Czytając słowa Wojty-ły można dostrzec niezwykłąfascynację Teatrem, dziełami.On ukazuje, że Teatr, dzieła li-terackie to coś, co ubogacaczłowieka, co prowadzi do re-fleksji, co pozwala nawet naprzemianę życia. Czytając tękorespondencję wyraźnie moż-na dostrzec, że przyszły papież,aktorstwa nie traktuje jako za-wód pozwalający się utrzymaćlub dojść do wielkiej sławy, leczjako powołanie. Człowiek nimobdarzony, powinien dawaćludziom żywe słowo. MłodyWojtyła w  swych listach od-wołuje się również do tego,czym aktualnie się zajmuje.Kiedy w  jego życiu przyszedłciężki okres pracy fizycznej na-pisał: „obecnie jestem robot-nikiem”, dalej stwierdza, że„przy pracy człowiek staje się

pełniejszym człowiekiem”, doce-niał zatem wartość pracy.

Metropolita krakowski kardy-nał Karol Wojtyła stwierdził kie-dyś, że Mieczysław Kotlarczyk

zawsze był wierny temu przekonaniu, że te-atr – wielki teatr, ma swoją misję i  misji tejmusi wytrwale i  bezkompromisowo służyć.Przebiegając jeszcze raz przez historię tegodzieła, jakim był Teatr Rapsodyczny, nasu-wa się stwierdzenie, że przekonanie Kotlar-czyka zjednało teatrowi wielu zwolenników,ale także niemniej przeciwników. ChociażTeatr Rapsodyczny został zlikwidowany, tozaszczepiona idea teatru żywego słowa we-szła pod różnymi postaciami w  obyczaj te-atralny w  Polsce. ■

Teatr, dzieła literackie to coś, co ubogacaczłowieka, co prowadzido refleksji, copozwala nawet na przemianę życia.

www.ank.gov.pl

P
Page 44: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 44

Jan Paweł II, 3 października 2004 rokuna placu św. Piotra w  Watykanie, w  obec-ności zgromadzonych wiernych, przy-jął w  poczet błogosławionych pięć

nowych osób. Wśród beatyfikowanych zna-lazły się dwie zakonnice i  dwóch zakonni-ków. Piątym błogosławionym, którego papieżwyniósł na ołtarze był Karol I  Habsburg-ostatni cesarz Austro – Węgier. Jan PawełII, jak żaden z  dotychczasowych papieży,wyniósł na ołtarze możliwie jak najwięcejosób. Chciał przez to pokazać, że do świę-tości może i  powinien dążyć każdy. W  cią-gu swojego pontyfikatu ogłosił 482 świętychi  1338 błogosławionych. Jednak może za-skakiwać fakt, że wśród nich znalazł się wład-ca Austro – Węgier. Jak się to stało, żecesarzowi udało się połączyć działalność po-lityczną z  podążaniem za chrześcijańskimpowołaniem?

DZIECIŃSTWO

Karol przyszedł na świat 17 sierpnia 1887roku jako pierwszy syn Ottona FranciszkaJózefa i  Marii Józefy Saskiej. Ojciec był ofi-cerem w  pułku ułanów i  prowadził typowożołnierskie życie wraz ze wszystkimi jegourokami. Pomimo tego, że starał się być przy-kładnym mężem i  ojcem, to jednak wszyscywidzieli w  nim przede wszystkim bohaterawielu wiedeńskich skandali obyczajowych.Maria Józefa kochała swojego męża i  za każ-dym razem wybaczała mu jego kolejne wy-bryki. Małżeństwo to nie należało donajszczęśliwszych, jednak zarówno ojciecjak i  matka bardzo kochali i  troszczyli sięo  wychowanie Karola jak i  o  osiem lat młod-szego Maksymiliana. Urodzenie Karola wy-magało odpowiedniego wychowania.Przyszłego cesarza uczyli zarówno świeccyjak i  duchowni, którzy dbali o  jego harmo-nijny rozwój fizyczny, intelektualny i  ducho-wy. Najwięcej radości młodemu Karolowisprawiał czas spędzony z  ojcem podczas lek-cji jazdy konnej. Chłopiec był też bardzo re-ligijny, codziennie uczestniczył – i  to nietylko z  obowiązku – we Mszy świętej w  przy-domowej kaplicy. Kiedy Karol miał osiemlat miało miejsce dziwne wydarzenie. Jegomatka często odwiedzała klasztor Urszula-nek, który znajdował się blisko miejscowo-ści, gdzie Otto stacjonował wraz z  wojskiem.Mieszkała w  nim Maria Vincentia, stygma-

tyczka i  mistyczka, która przepowiedziałaKarolowi godność cesarza oraz dodała, żeoprócz tej godności czeka go też wiele cier-pienia. Poleciła rodzinie, aby się za niegomodliła. To wydarzenie spowodowało, żepowstała Liga Modlitewna, która nadal dzia-ła w  celu kanonizacji cesarza.

MŁODOŚĆ I  MAŁŻEŃSTWO

Karol łączył edukację naukową z  karierąwojskową. Czas spędzony w  armii trakto-wał jako służbę ojczyźnie. Równie poważ-

nie jak armię traktował wiarę. Jego koledzyz  czasem przyzwyczaili się do tego, że Karolnie opuszczał żadnej modlitwy. Karol byłgłęboko emocjonalnie związany z  ojcem,dlatego ciężka choroba ojca a  następnieśmierć odbiły się znacząco na jego zdrowiu.Szesnastoletni Karol dwa lata cierpiał na de-presję. Po tym trudnym okresie w  swoim ży-ciu, Karol rozpoczął studia eksternistycznena Uniwersytecie w  Pradze. Nie starał sięjednak o  żaden stopień naukowy, bo było toniewłaściwe dla arcyksięcia, który stał pozaregułami i  systemem. Kiedy osiągnął pełno-

NIKODEM KOWALCZYK

Czy warto być dobrym?Zwycięstwo przegranego cesarza

KULTURA

maciejmorawski .blox.pl

L
Page 45: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 45

letniość panujący cesarzFranciszek Józef zaczął za-stanawiać się nad przedłuże-niem ciągłości swojego rodu.Kierowanie się interesemdynastii było priorytetemw  zawieranych małżeń-stwach. DwudziestodwuletniKarol wrócił po zakończo-nych studiach do służbywojskowej i  w  tamtym czasiestacjonował ze swoim puł-kiem na terenach Czech.W  tym samym czasie sie-demnastoletnia Zyta, córkaksięcia Roberta Burbona –Parmeńskiego, przebywałarazem z  ciotką Karolaw  słynnym czeskim kurorcie.Wtedy ciotka Maria Annun-ziata zaprosiła bratanka, abypod pretekstem odwiedzinzorganizować „przypadkowe”spotkanie Karola i  Zyty.Młodzi nie wiedzieli o  tychplanach, ale zaczęli spędzaćze sobą dużo czasu. Połączyłaich wspólna miłość do jazdykonnej i  natury. Dwa latapóźniej Karol oświadczył sięZycie. Młody arcyksiążę niemyślał jednak o  swoim mał-żeństwie w  kategoriach poli-tycznych, ale jego stosuneknajlepiej oddają słowa, którepowiedział swojej narzeczo-nej: „Teraz musimy pomagaćsobie wzajemnie na drodze do nieba”. Uro-czystość zaślubin była pełna przepychu, a  ka-zanie na nią zostało napisane przez samegopapieża Piu- sa X. Głęboka religijność Ka-rola przejawiła się w  tym, że kazał on na ob-rączkach wygrawerować w  języku łacińskimpierwsze siedem słów modlitwy „Pod Two-ją Obronę”. Po ślubie młodzi udali się doSanktuarium Maryjnego w  Mariazell, abyprosić Matkę Bożą o  opiekę nad swym mał-żeństwem. Zyta okazała się godną małżon-ką dla przyszłego cesarza. Wspierała go wewszystkim i  towarzyszyła mu w  każdej sy-tuacji. Była dla niego prawdziwym opar-ciem. Karol i  Zyta przede wszystkim staralisię tworzyć normalną rodzinę.

KRÓTKIE PANOWANIE

Dwa lata po wybuchu I  wojny światowejw  1916 roku zmarł cesarz Franciszek Józef.W  całej monarchii panował chaos, a  wojnapochłaniała coraz więcej ofiar. Dalsza przy-szłość państwa i  Europy była niepewna.W  tych trudnych czasach Karol został ko-ronowany na cesarza Austro – Węgier. Mło-dy władca musiał zająć się jak najszybszymzaprowadzeniem pokoju i  utrzymaniem mo-narchii. Karol troszczył się o  potrzeby za-równo ludności cywilnej jak i  o  żołnierzy.Razem z  Zytą zorganizowali wiele akcji cha-rytatywnych na rzecz głodujących, pozosta-

wionych bez dachu nad głową, czy też ofiarwojny i  ich rodzin. Podczas jednej wyjątko-wo ciężkiej zimy Karol nakazał, by koniez  jego stadniny rozwoziły węgiel dla wiedeń-czyków. Na froncie Karol budował tzw. „Do-my Żołnierza”, które zaopatrzone byływ  jedzenie, gazety, książki i  gry. Miały onełagodzić stres wywołany wojną. Karol wal-czył z  szerzącą się korupcją wśród tych, któ-rzy jak się to często zdarza, chcą zarobić naludzkim nieszczęściu. Zakazał także budo-wać domów publicznych, do których mo-gliby uczęszczać żołnierze, a  w  zamianrozdawał różańce i  kazał zwiększyć ilośćMszy odprawianych w  koszarach. Austro –Węgry stały się jednym z  nielicznych w  Eu-ropie państw socjalnych, w  którym prężniedziałało Ministerstwo Opieki Społeczneji  Ministerstwo Zdrowia Publicznego. W  tensposób Karol chciał pomóc ludziom powró-cić do normalnego i  bezpiecznego życia.Wiedział dobrze, że rozpoczęcie wojny by-ło największym błędem, dlatego dążył dojak najszybszego zakończenia działań wo-jennych. Swoją pierwszą propozycję zawar-cia pokoju złożył już po pierwszych trzechtygodniach swojego panowania. Niemcy,które walczyły po stronie Austro – Węgiernie rozumiały podejścia Karola i  uznawałyjego postawę za przejaw słabości. Z  koleipaństwa Ententy uznały to bardziej za ma-newr polityczny niż za znak pokoju. Dodat-kowo uważano go za narzędzie w  rękach

papieża Benedykta XV, ponie-waż wprowadził nabożeństwado Serca Jezusowego w  inten-cji pokoju. Cesarz był atako-wany i  krytykowany z  każdejstrony. Nawet jego najbardziejzaufany minister Czernin dą-żył do jego detronizacji. W  li-stopadzie 1918 roku Karolzrzekł się władzy, ale nie ab-dykował- tytułu cesarza nieoddał do końca życia. Nie tyl-ko cesarz, ale i  Austro – Wę-gry przeszły raz na zawsze dohistorii.

WYGNANIE

I  KONIEC ŻYCIA

Karol po wielu nieudanychpróbach odzyskania władzyzostał zesłany na Maderę-portugalską wyspę na Oce-anie Atlantyckim. Karol byłwyczerpany zarówno fizycz-nie i  psychicznie. Pociechyw  tym czasie szukał w  co-dziennym przyjmowaniu Ko-munii Świętej i  całonocnychmodlitwach w  domowej ka-plicy. W  tym czasie, nie znaj-dując w  niczym innymnadziei, złożył całą swoją uf-ność w  Bogu. Podjął decyzjęo  całkowitym poświęceniui  ofiarowaniu swojego życiaza zbawienie jego ludów. Ka-

rol czuł, że właśnie tego żąda od niego Bóg.Poświęcał wiele czasu swoim dzieciom, uczyłich katechizmu, historii świętych i  chodziłz  nimi do kaplicy na wspólne modlitwy. Ka-rol zmarł 1 kwietnia 1922 roku z  powodusilnego zapalenia płuc. Świadkiem jego ostat-nich chwil był jego najstarszy syn Otto, po-nieważ ojciec chciał pokazać synowi jakchrześcijanin wraca do swego Stwórcy. Jakwspominają najbliżsi, Karol umarł z  imie-niem Jezus na ustach.

JAN PAWEŁ II A  KAROL

Karol był ostatnim beatyfikowa-nym, którego sześć miesięcy przedswoją śmiercią święty Jan PawełII wyniósł na ołtarze. Nieprzy-

padkowe jest też, że Karol JózefWojtyłaotrzymał pierwsze imię po ojcu, który byłporucznikiem armii austro – węgierskiej,a  drugie – po cesarzu Franciszku Józefie. Be-atyfikacja cesarza jego ojca musiała być dlaniego wielkim przeżyciem. Jan Paweł II uka-zał go jako przykład dla wszystkich rządzą-cych współczesną Europą. Chociażw  kategoriach politycznych Karol poniósłporażkę, to jednak odniósł wielkie moralnezwycięstwo. ■Bibliografia: E. Zarych, Karol I  Habsburg. Chrześci-

jański cesarz końca monarchii , Kraków 2015.

KULTURA

upload.wikimedia.org

P
Page 46: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

KS. ZBIGNIEW ADAMEK

STRONY

46 - 47

NNAAWWII EELL KKII MM

EE KKRRAANNII EE

Tematy będące w  centrum zaintere-sowania niniejszego numeru "Poślijmnie", zostały już podjęte przez twór-ców polskiego filmu. Bardziej szcze-

gółowo omówię trzy filmy, moim zdaniem,najciekawsze propozycje.

"FAUSTYNA"Reżyseria: Jerzy Łukaszewicz; Scenariusz:

Maria Nowakowska-Majcher; Zdjęcia: Zdzi-sław Najda; Muzyka: Wojciech Kilar; sceno-grafia: Jerzy Sajko; Obsada: Dorota Segda(Faustyna), Mirosława Dubrawska (MatkaGeneralna), Teresa Budzisz-Krzyżanowska(Matka Przełożona), Danuta Szaflarska (sio-stra Felicja współcześnie), Agnieszka Czekań-ska (siostra Felicja w  młodości), StanisławaCelińska (siostra Marcelina), Zofia Rysiówna(siostra Wiktoryna), KrzysztofWakuliński(ksiądz Sopoćko), Jerzy Łazewski (młody że-brak-Chrystus), Maria Gładkowska, RenataBerger, Janusz Michałowski, Piotr Pawłow-ski, Małgorzata Rożniatowska. PR: Halina Ci-

chomska, MAF, Telewizja Polska S.A., M.T.ART PROD, 1994; barwny; czas trwania: 84’.

Pięćdziesiąt lat minęło od wydarzeń, któ-re siostra Felicja wspomina przy spowiedziz  całego życia. Od chwili wejścia Faustynyw  mury płockiego klasztoru Felicja była z  niąpowiązana wolą Matki Generalnej. SiostraFaustyna, kobieta prosta, lecz wybitnie wraż-liwa, została skierowana do ciężkiej pracyw  piekarni klasztornej. Wielki wysiłek co-dzienny nie zabijał w  niej pokory, pogody du-cha, życzliwości dla bliźnich. Pierwsza wizja,której doświadczyła w  klasztorze, nie znala-zła zrozumienia u  Matki Generalnej i  resztyzgromadzenia. Prośby Faustyny o  wypełnie-nie nakazów objawienia spowodowały prze-niesienie jej do klasztoru w  Wilnie. W  ślad zanią podążyła siostra Felicja. Nowe otoczenieprzyjęło Faustynę ze zrozumieniem i  życzli-wością. Spowiednik, ksiądz Sopoćko, wyszu-kał malarza, który według wskazówek Faustynynamalował wizerunek Chrystusa. Przydzie-loną pracę w  ogrodzie wykonywała z  rado-ścią i  poświęceniem. Zbyt wielki trud fizycznydoprowadził do ostrych ataków gruźlicy. Za-niepokojona siostra Felicja domagała się ode-słania Faustyny do Płocka. Matka Generalnapoleciła wrócić obydwóm. Faustyna, dopókistarczało jej sił, pracowała w  gospodarstwieklasztornym, później pozostawał tylko szpi-tal i  samotna śmierć w  celi. Film osnuty nakanwie dzienniczka siostry Faustyny, spisy-wanego na prośbę wileńskiego spowiednika,księdza Sopoćki. [A.C. Leksykon PolskichFilmów] .

"DAR BOŻEGOMIŁOSIERDZIA"

Reżyseria: Jerzy Michałek, Katarzyna Ko-tula; Scenariusz: Bogusława Stanowska-Ci-choń [Pierw: Jan Machniak, Jolanta Sasiadek– teksty biograf.] ; Z: Artur Uczkiewicz; Opr.m:Jerzy Hemzaczek; Dźw: Piotr Szałapak; L: Ar-tur Dziurman, Dorota Segda; Produkcja: Bia-ły Kruk; Polska, 2002; 91 '; film.dokumentalny.;kolorowy.

Temat Bożego miłosierdziaŚw. Faustyna na wielkim ekranie

www.fi lmweb.pl

Page 47: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 47

NA WIELKIM EKRANIE

Film nagrodzony w  Niepokalanowiew  2003 r. pełnometrażowy film dokumen-talny o  Św. Faustynie Kowalskiej ukazujemiejsca z  nią związane. Autorzy filmu wy-korzystują fragmenty jej Dzienniczka, rela-cje sióstr, które znały Świętą oraz wypowiedziświadków działania Bożego Miłosier-dzia,  m.in. kard. Franciszka Macharskiego,Krzysztofa Zanussiego, aktorek Doroty Seg-dy (odtwórczyni tytułowej roli w  Faustynie)i  Mai Komorowskiej, poety Ernesta Brylla.W  Łagiewnikach pielgrzymi z  całego świa-ta opowiadają o  łaskach, jakich tam dozna-li. Film prezentuje również materiałyz  konsekracji Bazyliki Bożego Miłosierdziaw  Łagiewnikach, dokonanej przez Jana Paw-ła II w  sierpniu 2002 r. i  fragmenty papie-skiej homilii. Głębię życia duchowego siostryFaustyny ukazuje Dzienniczek. Była obda-rzona wielkimi łaskami: darem mistycznychzaślubin, kontemplacji, proroctwa, czytaniaw  ludzkich duszach, poznania tajemnicy mi-łosierdzia Bożego, objawieniami, ukrytymistygmatami. Zmarła 5.10.1938 r., pochowa-no ją na cmentarzu klasztornym w  Krako-wie-Łagiewnikach. [BZ, E:   s.   99]

"JEZU, UFAM TOBIE"Reżyseria: Scenariusz: Elżbieta Konde-

rak; Zdjęcia: Artur Uczkiewicz; Dźw: Ma-rek Szyszkiewicz; L: Maria Barełowska-Cyrwus; Mo: Andrzej Goliszewski; Produk-cja: Video Studio Gdańsk; Polska, 1990; 32';film dokumentalny.; kolorowy.

"W  każdym strapieniu i  o  każdej porzeczuwa nad nami Miłosierdzie Boże" –- śpie-wany przez Wojciecha Wojnarowskiego frag-ment Dzienniczka  s.   Faustyny Kowalskiej,stanowi swoiste motto tego filmu dokumen-talnego, podkreślające rolę, jaką odegrałaautorka "najpiękniejszej książki XX w.": przy-pomniała, że najważniejszym przymiotemBoga jest Miłosierdzie. Autorzy filmu skró-towo przedstawiają biografię  s.   Faustyny,skupiając się na czytanych zza kadru frag-mentach Dzienniczka, którym towarzyszązdjęcia inscenizowane lub nakręcone w  Sank-tuarium Bożego Miłosierdzia w  Łagiewni-kach,  m.in. podczas odmawiania przez siostryKoronki. Najważniejsze są tutaj świadectwatych, którzy – jak zakonnica – całkowiciezaufali Bogu. O  swojej fascynacji Dziennicz-kiem i  jego autorką mówi muzykW. Woj-

narowski, który na podstawie książeczkiprzygotował godzinny spektakl. Za jednegoz  ocalonych przez Miłosierdzie Boże uważasię malarz Roman Zakrzewski: Dzięki ko-ronce zmienił swoje życie, uwolnił się od na-łogu i  zyskał większą swobodę twórczą.Niemal od początku z  kultem Bożego Mi-łosierdzia i  postacią  s.   Faustyny związanabyła kapłańska droga kard. Franciszka Ma-charskiego, a  słowa "Jezu, ufam Tobie", wid-niejące na obrazie namalowanym wg jejwskazówek, towarzyszyły mu od lat pięć-dziesiątych XX wieku, gdy był wikarymw  podbeskidzkiej wiosce. To przy grobie za-konnicy w  Łagiewnikach zastała go wiado-mość o  nominacji na biskupa krakowskiego,stąd też ów napis znalazł się na mitrze. Naj-lepszą puentą filmu są słowa – i  pragnienie– kardynała, by wypowiadane „Jezu, ufamTobie” były jednocześnie pytaniem: „czyufasz?” i  aby móc na nie odpowiedzieć twier-dząco. [KW, E:   s.   217] ■Filmy, które prezentuję Czytelnikom "Poślij mnie"

przedstawiłem już wcześniej w  moim Przewodniku po

filmach hagiograficznych. [Zob.: Adamek Z., Ekrano-

stas,”Biblos”, Tarnów 2010,  s.167-169.] Tam też roz-

winięte są wszystkie skróty użyte w  tekście.

Temat Bożego miłosierdziaŚw. Faustyna na wielkim ekranie

gloria.tv

P
Page 48: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

STRONY

48 - 51

ŚŚWWII ĘĘTT EE

ŚŚWWII ĘĘTT AA

MATEUSZ FLOREK

Patrząc na obraz Jezu, ufam Tobie wie-lu ludzi zachwyca się tym, jakie pięk-ne oczy ma Chrystus. Jegoprzenikliwy wzrok wyraża zrozumie-

nie, współczucie, radość, nadzieję. Człowiekprzygnieciony życiowymi problemami znaj-duję rozkosz wypoczynku i  wytchnienia w  cie-niu obrazu, bowiem wie, że Pasterz patrzyi  pilnuje, aby Jego owca nie zrobiła sobie krzyw-dy. Z  taką świadomością łatwiej stawia się czo-ła wymaganiom stawianym w  przestrzeniżycia. Dobrze wiedział o  tym Jan Paweł II,który żywymi barwami malował obraz Jezu-sa w  beznadziei świata.

MIŁOSIERDZIE! LUBIĘ TO!Od kilkunastu miesięcy w  naszej diecezji

przeżywamy peregrynację tego miłosiernegospojrzenia potrzebnego wszystkim ludziom.Podczas wspólnych, jak i  prywatnych adora-cji można oddać cześć relikwiom apostołówBożego Miłosierdzia: św. siostrze Faustyniei  św. Janowi Pawłowi II. Ten właśnie ŚwiętyPapież stał się ogromnym krzewicielem Bo-żego Miłosierdzia w  świecie. Wpatrując sięw  oczy Jezusa nabierał mocy do głoszeniaprawdy o  Tym, którego miłosierdzie z  poko-lenia na pokolenie. Skuteczność trafianiaw  ludzkie serca z  nauką o  Bogu bogatym w  mi-łosierdzie miała źródło w  osobistym świadec-twie życia Jana Pawła II. Powtarzając zaświętym Augustynem można rzec, że żył Ontym, czego nauczał.

ENCYKLIKA ,,DIVES IN

MISERICORDIA”Ważnym dokumentem wyda-

nym przez Ojca Świętego jestEncyklika Dives in misericordiapodana wiernym w  1980 r. Za-rysowuje ona obraz Boga jakomiłosiernego Ojca, który jest takblisko tych, którzy tego pragną.Podkreśla obecność Miłości Bogaz  narodem Izraelskim StaregoTestamentu. Autor rzuca nowespojrzenie na przypowieść o  sy-nu marnotrawnym, podkreślającrolę Ojca Miłosiernego jako klu-czową i  pierwszoplanową. JanPaweł II, Świadek Miłosierdzia

uświadomił wielu zbłąkanym na rozstajachdróg, że budulcem Królestwa Bożego są na-wet najdrobniejsze gesty i  czyny wypływają-ce z  serca. Uwypuklił czas męki i  śmierciJezusa, który dopełnił się trzeciego dnia, kie-dy to Chrystus prawdziwie zmartwychwstał.Jan Paweł II zauważył, że krzyż Jezusa był dro-gą do chwały. Jan Paweł II miłosierdzie czy-ni również zadaniem dla Kościoła i  świata,gdyż jest to „siła jednocząca”, czyli współtwór-cza.

EKSPLOZJA MIŁOSIERDZIA

Wielki wpływ na życie Św. Jana Pawła mia-ło świadectwo św. Faustyny zawarte w  ,,Dzien-niczku”. Ogłoszenie jej świętości miało miejsce30 kwietnia 2000r. i  było jednym z  wielu owo-ców pontyfikatu Papieża Polaka. Wołał wów-czas „Poprzez tę kanonizację pragnę przekazaćorędzie miłosierdzia nowemu tysiącleciu”. Ma-rzenie owo spełniło się dwa lata później, kie-dy to konsekrując Sanktuarium BożegoMiłosierdzia zawierzył świat Temu, który zsy-ła deszcz na sprawiedliwych i  niesprawiedli-wych. Podczas homilii mówił o  iskrzemiłosierdzia, która to zapalona została naj-pierw w  sercu św. Faustyny, a  następnie w  ła-giewnickim sanktuarium. W  pokorze nie uznałswojej zasługi, a  jest ona nieoceniona i  trud-no podjąć się tego zadania. Polecił wszystkim,aby iskra miłosierdzia pochłonęła ogniem ca-ły świat. Musi ona zapalić lasy ludzkich prze-żyć, doznań. Musi strawić ogniem smutkii  radości ziemskiego bytowania. Jej wybuch

ma być widoczny z  pustyniwspółczesnej moralności.

Myślę, że z  przekonaniem na-zywamy Jana Pawła II świadkiemi  krzewicielem prawdy o  Bogubogatym w  miłosierdzie. Jegoświadectwo życia i  odchodzeniado Pana zarysowuje nadzieję po-kładaną w  Jezusie miłosiernym.Spoglądając w  Jego oczy naszumiłowany Ojciec Święty do-strzegał pragnienie Pana o  gło-szeniu na krańcach świata orędziao  miłosierdziu Boga. Jan PawełII nie tyle promował obraz Jezu,ufam Tobie, co ten obraz cichymruchem pędzla codziennychspraw, każdej chwili malował. ■

Jan Paweł IImalarz Bożego Miłosierdzia

Page 49: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 49

KRZYSZTOF SARATA

Miłosierdzie jest zasadniczymprzymiotem Boga. Zostało ob-jawione najpełniej w  osobieJezusa Chrystusa i  dokona-

nym przez Niego dziele Odkupienia. Bógudzielił człowiekowi najpiękniejszego daru– daru miłosierdzia, z  którym nie może byćporównany z  żadnym innym darem. Jest oncharakterystyczną cechą chrześcijańskiegożycia. Współczesny teolog kard. Walter Ka-sper uważa, że Boże miłosierdzie jest jądremi  sumą biblijnego objawienia; fundamentemEwangelii i  kluczem do życia na wzór Jezu-sa; bez tego klucza nie sposób żyć po chrze-ścijańsku. Patrząc w  ten sposób jest możliwezrozumienie ludzkiej egzystencji, odpowie-dzi na trudności i  pojawiające się pytaniao  sens cierpienia, wojny, grzech, śmierć itd.Samo doświadczenie Bożego miłosierdziazachęca i  zobowiązuje, aby być dzisiaj świad-kiem miłosierdzia. Pomocą do tego będzieprzeżywany w  Kościele Nadzwyczajny Jubi-leusz Miłosierdzia.

Podczas nabożeństwa pokutnego 13 mar-ca 2015 papież Franciszek ogłosił Rok Świę-ty Miłosierdzia. Rozpocznie się on 8 grudnia2015 roku i  zakończy się 20 listopada 2016roku w  uroczystość Chrystusa Króla. Na-stępca św. Piotra na tą okazję wystosowałlist – Misericordiae Vultus, w  którymrysuje istotę i  podstawowe zadaniaoraz cele zwołanego Roku Miłosier-dzia. Już w  swojej programowej ad-hortacji Evangelii Gaudium papieżstwierdza; Kościół wychodząc na pe-ryferie „żyje niewyczerpalnym pra-gnieniem ofiarowania miłosierdziabędącego owocem doświadczenianieskończonego miłosierdzia Ojcai  Jego uwalniającej mocy. Odważmysię trochę bardziej podjąć inicjatywę(EG 24). Inicjatywa ta jest zaprosze-niem do kontemplacji i  modlitwy,postawy nawrócenia i  wyruszeniaw  pielgrzymkę, aby świadczyć o  mi-łosierdziu Bożym. To czas łaski i  od-nowy. Jak wskazuje następca św.Piotra to droga, która zaczyna się odduchowego nawrócenia. Miłosierdzieto droga, która łączy Boga z  człowie-kiem, ponieważ otwiera serce na na-dzieję bycia kochanym na zawsze,pomimo ograniczeń naszych grze-chów.

Rozpoczęcie Roku Miłosierdzia8 grudnia jest nieprzypadkowe. Popierwsze dokładnie 50 lat temu za-kończył się Sobór Watykański II. Za-mknięto wtedy Drzwi Święte

w  Bazylice św. Piotra, gdzie ojcowie syno-dalni uczestniczyli w  obradach. Po drugieuroczystość przeżywana tego dnia podkre-śla działanie Boże od początków historii zba-wienia – na grzech Bóg odpowiada swojąmiłością. Papież tego dnia otworzy ponow-nie Drzwi Święte, będące Bramą Miłosier-dzia, gdyż Kościół wyruszający w  drogę jestKościołem otwartych drzwi (EG 46). Dla-czego został ogłoszony Rok Miłosierdzia?

Został zwołany, aby utkwić wzrok w  mi-łosierdziu, będącego czytelnym znakiemdziałania Bożego. Żyć miłosierdziem na codzień – to cel zapowiedzianego Roku Miło-sierdzia. Natomiast hasłem ogłoszonego ro-ku są słowa; „Miłosierni jak Ojciec”. Toszczególny czas, aby dać się Bogu zaskoczyć,który nie przestaje otwierać drzwi do sercai  kontemplacji miłosierdzia Bożego. „Odro-bina miłosierdzia – jak zauważa papież Fran-ciszek – czyni świat mniej zimnym i  bardziejsprawiedliwym”. Nadzwyczajny JubileuszRoku Miłosierdzia Boga, bijącego serca Ewan-gelii jest czasem, aby przeżyć nawróceniei  zabrać na siebie słabości oraz trudności na-szych bliźnich. Na ten okres papież kierujedo wiernych zachęty i  propozycje:

Po pierwsze papież zaprasza zwłaszczaw  Wielkim Poście, aby otworzyć się na słu-

chanie Słowa Bożego przez ciszę i  medyta-cję prowadzącą do kontemplacji Bogaw  Piśmie Świętym. Po drugie motyw piel-grzymki symbolizujący ikonę drogi, piel-grzymowania do określonego celu, a  którymjest miłosierdzie, przynagla do wyrzeczeniai  zaangażowania, aby wyjść na ścieżkę piel-grzyma i  tam doświadczyć miłosierdzia. Potrzecie zwrócić uwagę, aby pochopnie nieosądzać i  nie potępiać, a  przez to rozwijaćprzebaczenie i  dawanie. Po czwarte podję-cie refleksji nad uczynkami miłosierdziawzględem ciała i  względem ducha i  ponow-ne ich odkrycie, aby uczynki miłosierdziapraktykować ochoczo (por.   Rz 12,8). Po pią-te podjęcie inicjatywy „24 godziny dla Pa-na”. To dzieło, które będzie miało miejscew  piątek i  sobotę przed IV Niedzielą Wiel-kiego Postu. W  centrum tej inicjatywy bę-dzie sakrament pojednania. Po szóste w  RokuMiłosierdzia papież Franciszek pośle Misjo-narzy Miłosierdzia, którym udzieli władzyprzebaczania grzechów zarezerwowanychdla Stolicy Apostolskiej, aby podkreślić wiel-kość ich posłania. Będą oni kaznodziejamimiłosierdzia, wszędzie tam, gdzie człowiekpragnie otworzyć się na ten dar. Po siódmesłowo „przebaczenia” ma trafić szczególniedo włączonych w  grupy przestępcze, korup-

cje, ciężkie przestępstwa. Po ósme ju-bileusz Miłosierdzia będzie wielkimodpustem Ojca ogarniającym grzesz-nika, udzielenia mu przebaczeniai  uwolnienia od skutków grzechu,gdyż przebaczenie Boga nie zna gra-nic. Żyć odpustem na co dzień to –jak podaje papież – znaczy zbliżyćsię do miłosierdzia Ojca, doświad-czyć świętości Boga. Po dziewiąteRok łaski i  odnowy to czas spotka-nia z  religią żydowską i  islamemw  których miłosierdzie jest jednymz  najistotniejszych przymiotów Bo-ga. Ma temu towarzyszyć otwartośći  dialog w  celu lepszego zrozumie-nia. Po dziesiąte jak dostrzega znanyrekolekcjonista o.   JózefAugustyn RokJubileuszowy będzie niezwykle waż-ny dla hierarchii i  księży powołanychdo stawania się sługami miłosierdziaBożego, wcielając postawę uniżeniai  pokory.

Niech słowa Chrystusa: „chcę ra-czej miłosierdzia niż ofiary”(Mt 9,13)staną się zachętą dla wszystkich abywyjść na peryferie swojego serca, do-stąpić „przewrotu” wnętrza i  nieśćna swoich barkach brzemionainnych. ■

Jan Paweł IImalarz Bożego Miłosierdzia

Rok Miłosierdziaczas łaski i odnowy

www.gosc.pl

Page 50: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 50

ŁUKASZ KALISZ

ŚWIĘTE ŚWIĘTA

JózefAndrasz urodził się 16 października 1891 roku w  wie-lodzietnej rodzinie w  Wielopolu koło Nowego Sącza. Odwczesnych lat odznaczał się pilnością w  nauce i  szczególnąpobożnością, wyrażającą się w  chętnym i  częstym udziale

we Mszy Świętej i  nabożeństwach, oraz w  dojrzałym i  chrześci-jańskim postępowaniu wobec ludzi. Po ukończeniu nowosądec-kiego Gimnazjum w  1906 roku mając 15 lat wstąpił do TowarzystwaJezusowego i  po dwóch latach nowicjatu złożył pierwsze ślubyzakonne. Młody Jezuita studiował w  czasie formacji zakonnejfilozofię i  teologię najpierw w  Polsce, jednak w  wyniku nadzwy-czajnych zdolności kontynuował ją w  Grafenbergu w  Niem-czech. Niezwykle ważnym momentem w  jego życiu był dzień19 marca 1919 roku, kiedy to otrzymał w  krakowskim kościeleśw. Barbary święcenia kapłańskie przez posługę biskupa Ana-tola Nowaka.

ŻYCIE WEDŁUG BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

Jako młody kapłan poświęcił się pracy w  Wydawnictwie Księ-ży Jezuitów w  Krakowie. Był inicjatorem serii wydawniczej podtytułem „Biblioteka Życia Wewnętrznego”, w  której przez lataukazywały się dzieła wielkich mistrzów życia duchowego, mo-dlitewnego i  mistyków; do czasu wybuchy II Wojny Światowejukazało się w  tej serii ponad 40 pozycji, spośród których licznebyły przetłumaczone przez ojca Andrasza. Jezuita szerzył rów-nież kult do Najświętszego Serca Jezusowego, przez lata był re-daktorem naczelnym czasopisma „Posłaniec Serca Jezusowego”,w  którym ukazywały się liczne jego artykuły. W  ciągu swojejpracy związanej z  pisarstwem i  popularyzacją kultu Serca Jezu-sowego i  Apostolstwa Modlitwy wydał szereg broszur, spośródktórych największą popularnością cieszyło się dziełko dotyczą-ce liturgii pod tytułem „Wspólnie z  kapłanem”. Książeczka taprzybliżająca bogactwo Eucharystii w  czasach gdy Msza Świę-ta celebrowana była w  języku łacińskim, a  co za tym idzie niebyła rozumiana przez wiernych , okazała się bestsellerem i  do-czekała się aż 20 wydań.

W  latach 1930 – 1953 ojciec JózefAndrasz był Krajowym se-kretarzem Apostolstwa Modlitwy oraz Dzieła Poświęcenia Ro-dzin. Największym osiągnięciem Ojca w  tej dziedzinie byłopoświęcenie Najświętszemu Sercu Jezusowemu nie tylko rodzinczy parafii, ale całego narodu – co miało miejsce 21 paździer-nika 1951 roku. Jezuita publikował w  różnych czasopismachi  wydawnictwach bardzo liczne artykuły, szczególnie dotyczącemodlitwy, Serca Bożego, jak również historii. Warto wspomniećtutaj, iż dzięki staraniom ojca Andrasza wydano nowe opraco-wanie Nowego Testamentu w  przekładzie Jakuba Wujka.

Ojciec Józef Andrasz TJwspółpracownik Bożego Miłosierdzia

Dziświdziałam, jakojciec AndraszodprawiałMszę św.;przedpodniesieniem

ujrzałammaleńkiego Jezusa,który byłbardzo rozradowany,z rączętamiwyciągniętymi,

i po chwili już nic nie widziałam.Byłamw swojejseparatce iwdalszymciągu odprawiałamdziękczynienie.Jednakpóźniejpomyślałam sobie:

czemużDziecię Jezus było takwesołe?Przecież nie zawsze jest takwesołe,

jakwidzę. Wtem usłyszałamte słowawewnątrz:

Bo dobrze mi jest w sercu jego.Inie zdziwiło mnie to wcale,

że bardzo kocha Jezusa.(Dzienniczeknr879)

tadeuszczernik.wordpress.com

L
Page 51: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

LATO 2015 s. 51

ŚWIĘTE ŚWIĘTA

SZAFARZ BOŻEGOMIŁOSIERDZIA

Ojciec JózefAndrasz zasłynął przez lataszczególnie dzięki „Dzienniczkowi” świętejSiostry Faustyny Kowalskiej. W  dziele Se-kretarki Bożego Miłosierdzia wspominanyjest głównie jako spowiednik. Jego zakonniwspółbracia opowiadali, że Ojciec Józef umi-łował w  szczególny sposób w  kapłańskiejposłudze pracę w  konfesjonale jako szafarzsakramentu pokuty. Jezuita był spowiedni-kiem i  kierownikiem duchowym nie tylkoSiostry Faustyny, ale także wielu innych sióstrz  licznych zgromadzeń zakonnych, międzyinnymi: nazaretanek, urszulanek, sióstr Sa-cre – Coeur, sióstr Matki Bożej Miłosier-dzia i  innych. Sam prowadził niezwykległębokie życie duchowe i  wprowadzał nagłębię wód duchowości swoich peniten-tów i  penitentki.

W  czasie II wojny światowej, gdyKolegium Księzy Jezuitów przy ul. Ko-pernika w  Krakowie zostało zajęte przezNiemców i  zamienione na szpital wojsko-wy, Ojciec JózefAndrasz przebywał w  wie-lu miejscach, goszcząc u  sióstr u  którychposługiwał jako spowiednik i  kierownik du-chowy. Na zaproszenie matki Ireny Krzy-żanowskiej w  1942 roku zamieszkałw  klasztorze sióstr Matki Bożej Miłosierdziaw  Łagiewnikach, pozostał tutaj do zakoń-czenia wojny. Od czasu II wojny światowej,aż do swojej śmierci 1 lutego 1963 roku Oj-ciec Andrasz był niestrudzonym głosicie-lem Miłosierdzia Bożego. Pochowany zostałna Cmentarzu Rakowickim w  Krakowie,w  grobowcu oo.   Jezuitów.

ŚWIADEK BOŻEGOMIŁOSIERDZIA

„W  jednej modlitwie poznałam, jak bar-dzo jest miła dusza ojca Andrasza Bogu. Jestprawdziwym dzieckiem Bożym, rzadkow  której duszy tak wyraźnie się przebija tosynostwo Boże, a  to dlatego, że ma szczegól-niejsze nabożeństwo do Matki Bożej.” (Dzien-niczek nr  1388)

Święta Siostra Faustyna wspomina wie-lokrotnie w  swoim „Dzienniczku” o  swoichspowiednikach i  kierownikach duchowych.Najbardziej znanym jest oczywiście (błogo-sławiony dziś) ks.   Michał Sopoćko, niema-łe jednak znacznie dla rozwoju kulty tegoBożego przymiotu, jakim jest Miłosierdziemiał Ojciec JózefAndrasz. Jezuita był od1932 roku kwartalnym spowiednikiem no-wicjatu Zgromadzenia Sióstr Matki BożejMiłosierdzia w  Krakowie – Łagiewnikach.Siostra Faustyna z  jego posługi skorzystałapo raz pierwszy w  kwietniu 1933 roku – kie-dy przeżywała swoje rekolekcje przed przy-jęciem profesji wieczystej. Stałym kiero-wnikiem duchowym „Sekretarki Bożego Mi-łosierdzia” został o.   Józef na około 3 lataprzed jej śmiercią. Przy kierownictwie du-

chowym ojciec Andrasz sam bardzo głębo-ko zakorzeniał się w  objawieniach Miło-siernego Jezusa, karmił się słowami Chry-stusa i  czerpał od Niego zdroje łask. Sambardzo szerzył kult tego wyjątkowego przy-miotu Bożego – to dzięki niemy zaprowa-dzono w  zakonnej kaplicy ss.   Matki BożejMiłosierdzia nabożeństwo do MiłosierdziaBożego a  także za jego namową zaprowa-dzono na samym początku tylko w  tym Zgro-

madzeniu Święto Bożego Miłosierdzia,wypełniając w  ten sposób pragnienie Jezu-sa skierowane do Siostry Faustyny.

OBLICZE BOŻEGOMIŁOSIERDZIA

Krakowskie Łagiewniki będące dzielni-cą zadumy i  modlitwy przez lata cichą i  od-

daloną od miasta dziś tętnią życiem. Zamiastgłuchego odgłosu młotów z kamieniołomufabryki na Solvayu słychać dziś szept mo-dlitw, śpiew pieśni i  radosne bicie dzwonów.Zarówno nowo powstające Centrum JanaPawła II „Nie lękajcie się”, jak i  przede wszyst-kim sanktuarium Bożego Miłosierdzia sącelami licznych pielgrzymek, zarówno au-tokarowych, jak i  pieszych. Pątnicy przyno-szą przed obraz „Jezu Ufam Tobie” swojetroski, kłopoty, pragnienia i  radości. Dziśnie ma chyba człowieka w  naszym kraju,który na wspomnienie wymienionego ob-razu nie zobaczy oczyma wyobraźni rozpro-mienionego i  pełnego łask oblicza Chrystusa,uchylonej szaty i  promieni wychodzącychz  serca Jezusowego. Słynny i  czczony obrazMiłosiernego Jezusa namalował AdolfHy-ła. Ta dość długa dygresja nie jest tutaj bezznaczenia, gdyż to właśnie Ojciec JózefAn-drasz poprosił malarza o  to, aby sporządziłnajbardziej dziś znany obraz, przedstawia-jący Chrystusa, jaki ukazywał się świętejSiostrze Faustynie. On także doglądał pracprzy jego tworzeniu, podpowiadał i  osta-tecznie go zaakceptował.

WYBRANIEC

MIŁOSIERDZIA BOŻEGOOjciec JózefAndrasz, o  którym wielu lu-

dzi mówi dziś „człowiek Miłosierdzia” jestdla nas świadkiem prawdziwego zaufaniaJezusowi i  poświęcenia się dla Jego spraw.Chrystus prawdziwie wybrał tego kapłanado swojej misji, dziś przez jego wstawien-nictwo chciejmy zanosić modlitwy przedTron Boży o  świętość dla kapłanów i  chwa-łę Bożego Miłosierdzia. ■

Ojcze Józefie Andraszu!Duchowy synu świętego Ignacego Loyoli.

Wstawiajsię zMatkąBożąuPana Jezusa Chrystusa swojego Towarzysza,

aby utrzymywałkapłanówwświętości.Niech przez ich usta, oczy, ręce (jakkiedyśprzez Twoje)

ludzie poznają, żeMiłosierdzie jestnajwiększym przymiotemBogaOjca.

Niech przyjmą tenwielkidarinigdywniego nie zwątpią.

Dopomagaj!NiechMiłosierdzie Boże

będzie uwielbione na całejZiemiprzez wszystkie narody!

+Amen.

deon.pl

P
Page 52: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

STRONY

52 - 54

ŚŚWWII AADDEE CCTT WW

AA

DOM BOSKO a nie Don Bosco

To tak trochę przewrotnie, bo w  świe-cie salezjańskim i  nie tylko, mówisię: „Ja jestem Don Bosco”. To takawizytówka, informacja, że identy-

fikuję się z  duchowością ks.   Jana Bosko zało-życiela Salezjanów. Kiedy bywałem w  różnychdomach salezjańskich czy to w  Europie czyAfryce, obok krzyża na ścianie zawsze wisiałportret księdza Bosko. Nawet wchodząc doslumsów w  Afryce na jednej ze ścian spotka-łem się z  wizerunkiem i  napisem „Don Bo-sco”, a  młodzież i  dzieci, które tam spotkałemkrzyczały za mną, że są „Don Bosco” albo„Bosco Boys”.

DOM BOSKO w  Gostwicy to PlacówkaOpiekuńczo – Wychowawcza dla chłopcóww  wieku 11-18 lat. Dawniej mówiło się domdziecka, dziś mamy nową nomenklaturę pra-wa państwowego, a  salezjanie świadomie na-zwali to najmłodsze dzieło InspektoriiKrakowskiej DOM BOSKO. Co to dla nasznaczy? Chcemy, by ta placówka była domemdla tych którzy tu trafiają i  nie mieli takiejszansy, by wzrastać w  zdrowych rodzinach.Do naszego DOMU trafiają chłopcy kierowa-ni przez Sąd. Większość z  nich przychodzi donas ze względu na dysfunkcję rodziny. Mamytu wychowanków, których rodzice przebywa-ją w  zakładach karnych, albo nadużywają al-koholu lub po prostu nie radzą sobiez  wychowaniem dzieci. Zdarza się, że mamytakich, którzy mają już coś na „pieńku” z  pra-wem np. za to że wymuszali pieniądze albobyli zbyt niepokorni lub nie chodzili do szkoły.

Skąd pomysł na taki DOM w  Gostwicy?

Ks. dr  Stanisław Janik SAC i  Towarzystwo„Pomocna Dłoń” planowali otworzyć tu dompolonijny, gdzie dzieci i  młodzież z  terenówbyłego Związku Radzieckiego mogliby przy-jeżdżać. Niestety nieoczekiwana chorobaks.   Janika sprawiła, że pani profesor KULKrystyna Chałas, działając w  jego imieniu po-szukiwała organizacji lub zgromadzenia za-konnego, które mogłoby przejąć domw  surowym stanie na działalność młodzieżo-wą. Salezjanie otrzymali tę propozycję w  2007roku. Po rozeznaniu podjęto decyzję o  utwo-rzeniu w  Gostwicy Placówki Opiekuńczo –Wychowawczej dla chłopców. Pierwszymi Sa-lezjanami, którzy podjęli trud tworzenia no-wego dzieła byli ks.   Inspektor Marek Chrzan,ks.   Bogusław Zawada – ekonom inspektorial-ny oraz ks.   Ireneusz Macioł. Niestety długotrzeba było czekać na pierwszych wychowan-ków, bo na początku remont i  dostosowaniebudynku do potrzeb Placówki, później kło-poty z  oddaniem budynku. Trwało to wszyst-ko kilka lat. Pierwszy wychowanek pojawiłsię w  czerwcu 2010, a  Dom został poświęco-ny ostatecznie 30 września tegoż roku przezks.   bpa  Andrzeja Jeża.

Minęło już trochę czasu, a  i  wielu wycho-wanków zdążyło przyjść, skorzystać z  szansy– jak często mawiamy naszym podopiecznym– i  po uzyskaniu pełnoletności lub po skoń-czeniu szkoły – odejść. Prawo pozwala chłop-com być w  naszym domu do czasu ukończenianauki. Gdyby, któryś zechciał podjąć studiamógłby u  nas pozostać dłużej. Zdecydowanawiększość chłopaków jednak kończy szkołę

Page 53: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

s. 53

DOM BOSKO a nie Don Bosco

zawodową ucząc się na kucharzy, elektry-ków czy budowlańców. Brutalność życia,często trudne doświadczenia z  dzieciństwapowodują, że chcą jak najszybciej się usa-modzielnić. Praktyka naszego Domu poka-zuje, że zdecydowana większość naszychwychowanków opuszcza nas po skończeniu18 roku życia.

Święty Jan Bosko tworzył Oratoria – miej-sca, gdzie młodzież mogła wzrastać i  uczyćsię życia. Powtarzał, że chce wychować uczci-wych obywateli i  dobrych chrześcijan. Wy-chowywał poprzez naukę, sport, muzykęi  rekreację, gdyż wiedział, że tylko integral-ne wychowanie prowadzi do dojrzałych po-staw życiowych. Dla niego równie ważnymbyło boisko, jak i  kaplica. Pozostawił swo-im duchowym synom system zapobiegaw-czy oparty na trzech filarach: rozumie, religiii  miłości. Rozum to jasne wyznaczanie ce-lów życiowych, stopniowe „podnoszenie po-przeczki” wymagań i  konsekwencja w  wy-chowaniu. Religia to pokazywanie, że jestBóg i  warto się z  nim zaprzyjaźnić, bez wzglę-du na przeszłość i  bolesne doświadczenia.To wychowywanie do życia sakramentalne-go, częsta spowiedź, komunia święta i  na-bożeństwo do Matki Bożej. Miłość – trzecifilar systemu ks.   Bosko – to tworzenie at-mosfery domu, to dbanie o  to by kochać to,co kocha młodzież. Mówił: „Róbcie co chce-cie, byle byście nie grzeszyli” (nie mylić z:„róbta co chceta”! ! ! ) .

Dla nas salezjanów pracujących w  Go-stwicy jest to pewna matryca jak dziś pro-wadzić młodzież. Okazuje się, że systemwychowawczy stworzony przez ks.   Bosko

jest jak najbardziej aktualny i  dziś. Staramysię przede wszystkim mobilizować do na-uki, choć nasze sukcesy to zwykle promo-cja do następnej klasy. Czas wolny spędzamyrozwijając różne zainteresowania: chodzi-my na wycieczki, jeździmy na nartach, że-glujemy na Jeziorze Rożnowskim, jeździmyna rowerze, wędkujemy na stawach. (Rekordżyciowy padł w  tamtym roku kiedy to Seba-stian złowił dwa karpie jednego 8, a  drugie-go 13 kilowego). Staramy się być i  poświęcaćdużo czasu naszym wychowankom, bo to

przynosi wymierne efekty. Asystencja – czy-li stała obecność wychowawcy wśród wy-chowanków – to niewątpliwy klucz dodobrego wychowania, tak jak chciał ksiądzBosko.

Każdy dzień w  DOM BOSKO kończymywspólną modlitwą i  słówkiem na dobranoc.To też praktyka pozostawiona nam salezja-nom przez naszego założyciela. Można po-wiedzieć, że słówko na dobranoc bezbłędniewpisuje się w  mentalność dzisiejszej mło-dzieży, która nie lubi zbyt długo słuchać.A  słówko ma trwać maksymalnie 3 minutyi  ma podsumować dzień i  pozostawić dobrąmyśl na koniec dnia. Mieszkając pod jed-nym dachem z  wychowankami, będąc dys-pozycyjnym, starając się by to był DOMczęsto konfrontujemy nasze działania i  uczy-my się tych młodych. Bo są wymagający, bomają humory, bo potrafią bez ogródek po-wiedzieć to co myślą, nie przebierając w  sło-wach.

Powołanie jest służbą. Nie chcąc, by za-brzmiało to zbyt patetycznie tu w  Gostwicyżyjemy, pracujemy, po prostu jesteśmy i  sta-ramy się wychowywać młode pokolenie. Po-przez codzienne obowiązki, naukę, zabawęi  modlitwę. I  chyba dla życia kapłańskiegoważne jest, by pielęgnować w  sobie duchasłużby. A  my z  księdzem Jackiem Gęcą – jestnas tu obecnie dwóch – przeżywając w  tymroku 200 – setną rocznicę urodzin ks.   Bo-sko chcemy go choć trochę naśladować. ■

KS. ANDRZEJ KRÓL SDB

Page 54: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p

Poślij mnies. 54

ŚWIADECTWA

Żyć miłosierdziem

Wysławianie Twego miłosierdzia jest zadaniemwyłącznym życia mojego

O Zgromadzeniu, którego historiatrwa już od ponad 150 lat moż-na by opowiadać naprawdę dłu-go. Ale ponieważ jest to krótki

artykuł ograniczymy się do tego co najcie-kawsze i  najbardziej interesujące. Zgroma-dzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia,powstało w  1862 roku, i  założyła je matkaTeresa, Ewa z  książąt Sułkowskich hrabinaPotocka w  celu wychowania dziewcząt i  ko-biet potrzebujących moralnej odnowy. Stylpracy, wzór życia zakonnego i  prowadzeniadzieła apostolskiego zaczerpnęła od matkiTeresy Rondeau w  Laval- współzałożyciel-ki Zgromadzenia. Właśnie do tego Zgroma-dzenia, które od początku swojego istnieniazajmowało się pracą wychowawczą z  dziew-czętamii kobietami moralnie upadłymi (pro-stytutkami), Pan Bóg powołał HelenęKowalską, św. Siostrę Faustynę. Odgrywaona bardzo ważną, można by nawet powie-dzieć kluczową rolę w  jego dziejach. Pod ko-niec swojego życia powiedziała: „Czujędobrze, że nie kończy się posłannictwo mo-je ze śmiercią, ale się zacznie.”(Dz. 281), i  takteż się stało. Siostra Faustyna podzieliła sięze wszystkimi siostrami Zgromadzenia swo-im „skarbem” - zwróciła jego uwagę na Bo-ga miłosiernego i  pociągnęła je do niesieniacałemu światu orędzia o  Miłosierdziu przez3 konkretne rzeczy: CZYN, SŁOWO i  MO-DLITWĘ.

ŻYĆ MIŁOSIERDZIEM

Konstytucje naszego Zgromadzenia okre-ślają jego duchowość jednym krótkim sło-wem: MIŁOSIERDZIE. To właśnie onocharakteryzuje styl całego naszego życia,każdej siostry, która stara się, kształtowaćswoje życie w  tym duchu, to znaczy „prze-mienić się w miłosierdzie”. W  tę duchowośćwpisana jest mocno praktyka nabożeństwado Miłosierdzia Bożego w  nowych formach,

które przekazała św. Siostra Faustyna. Pa-tronką Zgromadzenia jest Matka Boża Mi-łosierdzia, która najpełniej poznała tajemnicęBożego miłosierdzia. Wie, jak wielkie onojest i  ile ono kosztowało.

APOSTOLSTWO

Wsłuchując się w  potrzeby współczesne-go człowieka i  wychodząc mu naprzeciww  naszej apostolskiej misji podejmujemywiele różnych dzieł starając się żeby wewszystkich pracach uobecniać tę niezwykłąi  piękną tajemnicę Miłosierdzia. Na tereniePolski a  także poza jej granicami prowadzi-my DomyMiłosierdzia dla dziewcząt, Do-my Samotnych Matek, Domy Opieki,Przedszkola, Świetlice, Bursy, Domy Reko-lekcyjne. Szerzymy orędzie Bożego Miło-sierdzia poprzez głoszenie prelekcjiw  Sanktuariach i  parafiach, prowadzimy for-mację apostołów Bożego Miłosierdzia w  sto-warzyszeniu Faustinum, przez mediai  wydawnictwo Misericordia. Ogromne zna-czenie w  naszej apostolskiej posłudze marównież modlitwa o miłosierdzie dla świa-ta, podejmowana jest ona przez siostryw  każdym domu naszego Zgromadzenia, aleszczególnie w  klasztorze kontemplacyjnymw  Świnicach Warckich.

ŚW. FAUSTYNA A  ŚDMOd momentu kiedy to Ojciec Święty Fran-

ciszek ogłosił tą radosną nowinę, że wrazz  Jan Pawłem II nasza siostra, święta Fau-styna będzie patronką Światowych Dni Mło-dzieży z  wielkim entuzjazmem podjęłyśmywyzwanie, aby naprawdę cały świat usłyszałi  poznał Miłosiernego. Wśród inicjatyw, ja-kie podejmujemy w  Sanktuarium BożegoMiłosierdzia w  Krakowie- Łagiewnikach sąmiedzy innymi tzw. Dwudziestki dwójki,spotkania specjalnie dla młodych każdego22. dnia miesiąca o  19.00 w  kaplicy klasz-tornej. To taki nasz trójnóg, na którym sięopieramy - Słowo, adoracja i  wspólnota –a  wszystko by jak najlepiej przygotować siędo tego wielkiego wydarzenia które czekanas w  2016 roku. Inną ważną inicjatywąjest Facebook „Faustyna 2016", który odniedawna prowadzimy. Jest to takie naszeinternetowe łagiewnickie podwórko, którepowiększa się z  każdym dniem i  gromadziwielu pięknych młodych ludzi. Profil pro-wadzimy oddzielnie w  trzech językach –WYD Faustina 2016 (angielski), i  JMJ Fau-stina 2016 (hiszpański).

POWOŁANE - DAR I  RADOŚĆTak jak powiedziałam na początku, o  do-

brych sprawach można by pisać wiele. Jed-no jest pewne to dla nas wielka radość i  łaskaod Boga, że nas powołał właśnie tu do Zgro-madzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.Powołanie, czyli zaproszenie do życia „weDwoje” z  Jezusem jest wielkim darem, alei  zadaniem. Wypełnianie go – choć nierazwymaga na prawdę dużo – przynosi radośćspełnienia w  swoim człowieczeństwie i  chrze-ścijańskim powołaniu. ■

S. M. GRACJA SZYMAŃSKA ZMBM

L
Page 55: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p
Page 56: >;0FE FE@18:5/E - WSD Tarnów · 2019-05-22 · lato 2015 $ p