PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica...

16
GAZETA BEZPŁATNA! NR 5/2014 CZERWIEC 2014 - WRZESIEŃ 2014 ISSN 2300-6390 NAKŁAD 3000 egz. Pierwsza pomoc w oswajaniu starości Seniorzy nie piją wody Smaki lata , , Wszystko można, jeśli się chce Sprawdź swoje ryzyko udaru mózgu Kącik poetycki Jak dostosować mieszkanie dla seniora Nasze stopy są ważne Ja wczoraj i dziś Seniorzy rozkwitają na działkach „M-Łodzi Duchem - Gazeta Lokalna” Rządowy Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020 Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej Wydanie naszej gazety możliwe jest dzięki wsparciu projektu PABIANICE

Transcript of PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica...

Page 1: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

1 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

GAZETA BEZPŁATNA!

NR 5/2014 CZERWIEC 2014 - WRZESIEŃ 2014 ISSN 2300-6390 NAKŁAD 3000 egz.

Pierwsza pomoc w oswajaniu starości

Seniorzynie piją wody

Smaki lata

,,

Wszystko można, jeśli się chce

Sprawdź swoje ryzyko udaru mózgu

Kącik poetycki

Jak dostosować mieszkanie dla seniora

Nasze stopy są ważne

Ja wczoraj i dziś

Seniorzy rozkwitają

na działkach„M-Łodzi Duchem - Gazeta Lokalna”

Rządowy Program na rzecz Aktywności SpołecznejOsób Starszych na lata 2014-2020

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

Wydanie naszej gazety możliwe jest dzięki wsparciu projektu

PABIANICE

Page 2: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

2 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Zostań dziennikarzemZapraszamy Was do tworzenia i redagowania kwartalnika „My, M-Łodzi Duchem Pabianice”. To gazeta od seniora dla seniora, autorami i czytelnikami publikacji jeste-

ście Wy. Nie bójcie się pisać, im więcej zaangażowanych, tym lepiej dla atrakcyjności pisma. Swoje teksty nadsyłajcie e-mailem: [email protected] lub pocztą na adres: Redakcja, ul. Zamkowa 30, 95-200 Pabianice. Teksty możecie także wrzucić do naszej

skrzynki kontaktowej.

Rada numeru

Seniorze, strzeż się upałów!Wysokie temperatury są szczególnie niebezpieczne dla ludzi starszych. W upał

najlepiej nie wychodzić z domu między godz. 11 a 15, a jeżeli już trzeba, to w na-kryciu głowy i przewiewnym ubraniu, z butelką wody w torbie. 

Igrzyska życiaKto powiedział, że my to się już do niczego nie nadajemy? Kto powiedział,

że czegoś nie potrafimy, nie zrobimy? Młodzi patrzą na nas, widzą słabość, a przecież my jesteśmy od nich silniejsi. Silniejsi mądrością, wiedzą i bagażem doświadczeń. Człowiek patrzy na to ich zagubienie, pośpiech i uśmiecha się w duchu sam do siebie, obserwując ten „wyścig szczurów”, który stał się nieod-łącznym elementem otaczającej nas rzeczywistości. Pracy nie ma, więc ludzie dają się upadlać harując za marne grosze. Przykre to. A co ma taki senior po-wiedzieć, z wcale nie lepszą emeryturą? Ktoś, kto przepracował uczciwie całe życie i pozostaje mu tylko poziom życia „byle do pierwszego”. Przykre to. Ale człowiek to taka istota, co woli pozytywnie myśleć i stara się znaleźć zalety da-nej sytuacji, choćby nie wiadomo jak kiepska była. Więc odnajdujcie radość w małych rzeczach, jak wschód słońca czy świergot ptaków, bo każdy dzień to dar.

Wanda Pełka

Drodzy Państwo,

Jest mi niezwykle miło spotkać się z Państwem za pośrednictwem naszej gazety.

Po raz pierwszy pojawiamy się w Pabianicach, gdzie powstał zespół re-dakcyjny seniorów - dziennikarzy obywatelskich, chcących pisać o swo-ich lokalnych sprawach i osobistych refleksjach. Serdecznie gratuluję wszystkim zaangażowanym w proces tworzenia senioralnej gazety „My, M-Łodzi Duchem”, a szczególnie Pani Redaktor Magdalenie Hodak za opiekę merytoryczną nad naszym wspólnym przedsięwzięciem. Pani Magda wspiera seniorów nie tylko w Pabianicach, ale również w Łodzi i Zduńskiej Woli, gdzie regularnie pojawia się nasza gazeta. Wszystkie trzy lokalne wydania ukazują się dzięki wsparciu finansowemu, pozy-skanemu z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - Program Akty-wizacja Społeczna Osób Starszych – ASOS. Do końca roku 2014 mamy więc możliwość spokojnej pracy, co nas niezwykle cieszy.

Nasza gazeta powstała po to, aby udostępnić przestrzeń dla wypo-wiadania się w sprawach, które uważają Państwo za ważne – to otwar-te forum, gdzie możliwe jest zabranie głosu na tematy, które seniorzy uznają za ważne. Zapraszam serdecznie wszystkich seniorów z Pa-bianic do włączenia się w redagowanie gazety. Czekamy na nowych autorów, obserwatorów, artystów – będziemy publikować Państwa materiały, jeśli tylko zechcą je nam Państwo przekazać, abyśmy mogli podzielić się nimi z naszymi czytelnikami. Czekamy również na opinie o gazecie – można do nas dzwonić, pisać, można po prostu przyjść na jedno z naszych spotkań redakcyjnych. Serdecznie zapraszamy, a informacje dotyczące kontaktu znajdą Państwo w stopce redakcyjnej.

Życzę przyjemnej lektury i udanych wakacji – BEZPIECZNYCH! Proszę pamiętać o wszelkich zasadach postępowania w upalne dni, szczególnie trudne dla osób starszych. Grażyna Busse

– redaktor naczelna

KWARTALNIK „MY, M-ŁODZI DUCHEM - REDAKCJA: Red. Naczelna: Grażyna Busse, Wydawca: Stowarzyszenie ECIM: „HIPOKAMP”,Zespół Redakcyjny: członkowie Klubu Seniorów „My-M-Łodzi Duchem” przy ECIM „HIPOKAMP”. Adres i kontakt: ECIM „HIPOKAMP”, ul. Brużyca nr 100/102 Aleksandrów Łódzki, [email protected], www.seniorzy-hipokamp.pl, tel. kom. 601 25 43 71, 42 640 15 94, skład: GRAFIGA, Pabianice, ul. Zamkowa 30, druk: POLSKAPRESSE Sp. z o.o. Oddział Poligrafia Drukarnia Łódź, ul. ks. Skorupki 17/19.

Cytat numeru„Ten kto ma spokojne i pogodne usposobienie, łatwiej przyjmuje starość”

Platon

foto: Katarzyna Turkowska

Wydanie naszej gazety możliwe jest dzięki wsparciu projektu

„M-Łodzi Duchem - Gazeta Lokalna”

Rządowy Program na rzecz Aktywności SpołecznejOsób Starszych na lata 2014-2020

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

Page 3: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

3 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Dzień tryumfu

Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe uroczystości na placu Zamkowym w Warszawie. To u nas wszystko się zaczęło, dzięki mądrym ludziom skupionym w niezależnych związkach zawodowych Solidarność, KOR oraz papieżowi z Polski.

Myślałam kiedyś w jak ciekawych czasach przyszło naszemu pokoleniu żyć. Dla niektórych to hitlerowska okupacja, socjalizm i kapitalizm. Nie śniło się nam, że dożyjemy wolności. Dla niejednej osoby trudnej a jednak wolności. Pamiętam jak w wieczór wyborczy sprawdzaliśmy, kto zwy-ciężył. Euforia!

Dla mnie osobiście wolnością było przekraczanie zachodniej granicy Polski, gdzie nie trzeba było godzi-nami czekać na pozwolenie wyjazdu ze strefy wschodniej. Wolnością była zmiana programu w TVP, możliwość swobodnego wypowiedzenia. Nagle gdy nie hamowano ludzkiej inicjaty-wy, na tak zwanych „szczękach”, uka-zało się mnóstwo artykułów, zamiast octu na pustych półkach.

W dalszej perspektywie Polska się rozwinęła. Tylko my się przyzwy-czailiśmy do tego, że możemy swo-bodnie podróżować niejednokrotnie pięknymi autostradami, nasze dzieci i wnuki mają większe możliwości na-uki w kraju i za granicą. Wiek spra-wia, że nasze możliwości są trochę ograniczone, ale cieszmy się i bądź-my dumni z naszej pięknej, wolnej i cieszącej się w świecie poważaniem Ojczyzny Polski.

Seniorka

Klub Seniora „Złota Jesień” 29 maja wczesnym rankiem pojechał na wy-cieczkę do Wrocławia. Pogoda do-pisywała, humory również. 51 osób plus pilot ruszyło autobusem, aby poznać następny piękny zakątek tury-styczny. Seniorzy klubu, co najmniej dwukrotnie w ciągu roku zwiedzają Polskę i nie tylko.

Tym razem zwiedzaliśmy zabytki stolicy Dolnego Śląska, pięknie usytu-owanego nad Odrą. Pierwszym obiek-tem była Panorama Racławicka, obraz w kształcie rotundy namalowany przez

Złota Jesień podróżujeKossaka i Stykę. Znajdował się we Lwowie, a po wojnie wraz z lwowia-kami powrócił do Wrocławia. Patrząc na dzieło odnosi się wrażenie uczest-nictwa w bitwie, którą Kościuszko sto-czył z Moskalami pod Racławicami. Urzekła nas niesamowita, najstarsza część Wrocławia zwana Ostrowem Tumskim. Jest okolona Odrą, królują tu mosty i wieże kościołów, i do tego ta soczysta zieleń wiosny…

Następnie spacerem doszliśmy na prześliczny wrocławski rynek. Jest jednym a najpiękniejszych, a pomy-

śleć, że po zakończeniu wojny w 1945 Wrocław był ruiną, a na rynku została jedna kamienica. Aż żal, że Pabianice mają tak mało podobnych miejsc. Ry-nek wrocławski z pomnikiem Fredry urzeka pięknymi kamienicami, jest miejscem spotkań, imprez, festiwali. Zwiedzanie przerwała gwałtowna bu-rza i ulewa, która towarzyszyła nam przez całą drogę powrotną. Bardzo dużo dowiedzieliśmy się od pilota wycieczki, który w przystępny sposób podzielił się z nami swoją wiedzą.

Uczestniczka wycieczki - Hetka

Nasze smutki i radościW tym miejscu można ponarzekać. Dzielimy się też radościami.- Proszę kierowców, aby pozwolili mi przejść spokojnie prze ulicę. Nie jestem w stanie iść szybciej kiedy zatrąbią. Kiedyś próbowałam i skręciłam sobie nogę w kostce... - Dziękuję młodziutkiej dziewczynie za ustąpienie mi miejsca w autobusie MZK. Był upał, ledwie trzymałam się na nogach. Dobrze, że są jeszcze takie dobre, wrażliwe dzieci… - Bardzo proszę osoby, które stoją w kolejkach za seniorami, aby nie wzdychali, nie dogadywali i nie przezywali nas od nieudaczników, kiedy długo zamawiamy zakupy albo

wyjmujemy pieniądze z portfela. Trudno zapanować nad tym jak trzęsą się ręce, w pewnym wieku reakcje są też powolniejsze. Pamiętajcie, wy też będziecie seniorami…- Nie warto nabierać się na zaproszenia na pokazy. Firmy żerują na nas, a potem wlepiają rożne “cudowne” rzeczy. Przekonałam się o tym osobiście. Skołowany starszy człowiek

nie jest w stanie od razu zauważyć, że się z niego zdziera. Ja oddałam komplet garnków, ale musiałam iść do prawnika. Znajomy uległ telefonującej pani i zamówił książkę niby o zdrowiu, a był w niej spis wszystkich placówek medycznych z całej Polski. I po co mu to? Tylko stracił pieniądze…

- Bardzo proszę o uczciwość sprzedawców ze sklepów spożywczych. Nie sprzedawajcie nam zleżałych makreli! Potem mam rozstrój żołądka…- Nie mogę pogodzić się z tym, ze młodzież jest tak rozwydrzona. Za komuny takiej łobuzerki nie było…- Moja synowa twierdzi, że się wtrącam, ale ja chcę po prostu pomóc i uczestniczyć w życiu rodziny. Nie mogę tez patrzeć spokojnie na to, jak mój syn biega po zakupy z torbami

a synowa leży i czyta. Moglaby w tym czasie chociaż kurze wytrzeć, bo palcami można po meblach rysować…- Nasze miasto nie jest przyjazne seniorom. W Łodzi to mają karty seniora, senioralia. - Chciałabym się podzielić z Wami wielką radością. Miesiąc temu urodził mi się przepiękny wnuczek… - Dobrze, że teraz dłuższe dni, gdyż czuję się bezpieczniej na ulicach…- Martwię się, bo moja wnuczka wcale nie czyta. Siedzi tylko przed komputerem i gra w jakieś dziwne gry. Coraz trudniej mi się z nią porozumieć. Te komputery zniekształcają

dzieciakom mózgi… - Z redakcji „Nowego Życia Pabianic” wzięłam pakiety sanitarne dla psa. Zawsze sprzątam po swoim pupilu. Nie mogę pojąć, dlaczego innym tak trudno zrozumieć, żeby zrobić

porządek po psie… - Taka jestem szczęśliwa, że syn wrócił z pracy w Dublinie. Mojej koleżanki syn pojechał, tam znalazł kogoś i małżeństwo nie przetrwało… - Kocham lato nie tylko dlatego, że jest ciepło. Już robię weki z truskawkami, a potem inne owoce powkładam w słoiki. Nie ma to jak własne przetwory, bez szkodliwej chemii. - W tej telewizji państwowej nie ma czego oglądać. Tylko głupie teleturnieje. Dlatego, chociaż nie jestem moherowym beretem, coraz częściej oglądam telewizję TRWAM. Filmy

są tam takie jakieś przesłodzone, ale dyskusje ciekawe.

Page 4: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

4 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Seniorze, nie bój się!Miliony Polaków z generacji 50+ nie korzystają z internetu przede wszyst-

kim dlatego, że nie odczuwają takiej potrzeby. Cyfryzacja jest wielką szansą dla pabianiczan.

Świat internetu ciągle się rozrasta i osoby powyżej 50 roku życia nie mogą zo-stać poza tym światem, dlatego staram się, aby seniorzy przełamali bariery men-talne i technologiczne, aby dowiedzieli się, czym jest internet oraz jak może uła-twić im życie.

Stereotyp „że na starość na naukę jest już za późno” został już dawno obalony – świadczy o tym i liczba uczestników Uniwersytetu Trzeciego Wieku i liczba klubów seniora w Pabianicach. Przyswajanie wiedzy w późniejszym wieku może następować nieco wolniej, ale satysfakcja wynikająca z jej opanowania jest większa. Moje działania podnoszą świadomość ludzi z pokolenia 50+, którzy przełamują gra-nicę strachu przed korzystaniem z cyfrowych dóbr. Cyfryzacja zapobiega poczuciu osamotnienia oraz dostarcza poczucia spełnienia w związku z nabyciem nowych umiejętności.

W Pabianicach prawie 400 seniorów zostało przeszkolonych z obsługi komputera, internetu, telefonu komórkowego, aparatu cyfrowego. Dowiedzieli się, jakie możli-wości stwarza korzystanie z wirtualnej sieci: jak można wyszukać informacje, porady, fotografie, korzystać z poczty elektronicznej czy portali społecznościowych. Odbyło się niemal kilkadziesiąt szkoleń i warsztatów – to tylko niektóre z efektów działające-go od 2012 roku programu Polska Cyfrowa Równych Szans (PCRS) w Pabianicach. W moim lokalnym planie działania przewidziałam pracę z wykluczonymi mieszkań-cami nie tylko Miasta Pabianic, ale również z mieszkańcami okolicznych gmin. Cie-szę się, że udaje mi się zmienić to co nas otacza, że udaje mi się wpłynąć na ludzkie życie i uczynić je lepszym. Pabianice włączają się w cyfrowy świat.

Renata Uznańska-BartoszekLatarnik Polski Cyfrowej

foto.jum.

Wszystko można, jeśli się chce

Jestem 60-letnią pabianiczanką. W 2000 roku straciłam pracę po 31 latach, uzyskałam status bezrobotnego i przyznano mi prawo do zasiłku przedeme-rytalnego. W tamtych latach w takiej sytuacji znalazło się duże grono osób, nie tylko ja. Trzeba żyć dalej. Motto życiowe, którego staram się trzymać i przekazywać innym brzmi: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać”.

Warunki finansowe dość długo nie pozwalały mi na zakup sprzętu, podłą-czenie internetu oraz pogodzenie kosztów z tym związanych. Dzięki pomocy serdecznego, młodego sąsiada laptop kupiony, podłączony do sieci - tylko brak umiejętności w obsłudze. Oto główny powód, dla którego zaczęłam uczęszczać na bezpłatne zajęcia z obsługi komputera i internetu dla osób 50+ prowadzonym przez „Latarnika” Polski Cyfrowej panią Renatę Uznańską--Bartoszek. Komputery, telefony, tablety zagościły w naszym życiu na dobre. Niektórzy, szczególnie młodsi, nie wyobrażają sobie bez nich życia. Mając komputer widzimy, do czego może nam się przydać ta niepozorna skrzynka. Zawsze moim pragnieniem było posiadanie komputera, aby z nową techno-logią choć częściowo być „na czasie”.

Na kursie uczyliśmy się od podstawowych zagadnień tj. działanie klawia-tury, zasady działania myszy komputerowej, co to jest menu startowe, ikona, okno, pasek zadań, foldery, otwieranie w nowych kartach, itd. Być może te zagadnienia będą śmieszyć młodych, ale osoby w wieku 50+ w szkołach nie miały nauki informatyki i to nazewnictwo było nam obce do chwili obecnej.

Zainteresowana byłam portalami społecznościowymi, wobec czego z pomo-cą pani Renaty zarejestrowałam się na Facebooku i zamieściłam swój pierw-szy wpis. Mogę komentować wpisy innych, przesłać linka, być ze znajomymi na czacie. Internet ułatwia mi szczególnie komunikację z bliskimi, pozwala poznać nowych znajomych i zdobywać potrzebne na co dzień informacje. To w internecie obecnie szukam naturalnych metod walki z przeziębieniem, czy przepisów na ciasta. Mogę obejrzeć film, słuchać muzyki, tworzyć playlisty; przeglądam prasę, zaglądam na Naszą Klasę, odwiedzam stronę internetową YouTube (ponieważ nasi znajomi wstawiają tam swoje filmy), korzystam z komunikatora Skype, aby uzyskać połączenie wideo ze znajomymi.

Każde zajęcia na kursie są nowym wyzwaniem. Łatwo nie jest, ale czy ktoś mówił, że zdobywanie wiedzy w tym wieku jest łatwe? Należy dużo ćwiczyć w domu (systemem błędów i prób), nie poddawać się, jak coś się nie udaje. Zachęcam wszystkie osoby zainteresowane zdobyciem wiedzy o powyższej tematyce do uczestnictwa w kursach. Warto!

Bogusława Koszałka

Nie będę „niepełnosprawna”!Jestem uczestniczką zajęć komputerowych „Latarników” w sympatycznej gru-

pie. Prowadząca - Pani Renata, wykazuje się dużą dozą empatii i zrozumienia.Mam 72 lata i od 4 lat własny komputer. To była moja suwerenna decyzja po

wysłuchaniu w radio, że bez umiejętności obsługi komputera jest się dzisiaj osobą niepełnosprawną. Pomyślałam: „O! Nie!”. Pierwsze wskazówki otrzy-małam od syna.

Bardzo dużo i często korzystam z internetu. Jest to moja Encyklopedia Wszel-kich Dziedzin. Prowadzę pocztę elektroniczną, śledzę prasę, kulinaria, porady i tym podobne. Mam swój profil na Facebooku.

Odczuwam jednak duże braki w swojej wiedzy na temat możliwości kompute-ra i przeczytawszy w prasie o kursie dla „Starszaków”, postanowiłam skorzystać. Chcę rozwinąć i poszerzyć swoje umiejętności. Muszę nauczyć się jeszcze opra-cowywać zdjęcia z aparatu fotograficznego, utworzyć sobie własny „bank” wia-domości i dalej próbować nowych rzeczy. Niestety nie jestem już młodą i zdolną licealistką, ale nie tracę nadziei.

Bronisława Wądołowska

Uwaga seniorzy!W każdy pierwszy poniedziałek miesiąca o godzinie 17.00, w sali audiowi-

zualnej Gimnazjum nr 3 (ul. 20 Stycznia 9/13) odbywają się spotkania pod ha-słem „Cyfrowy senior”. Są bezpłatne, prowadzi je Renata Uznańska-Bartoszek. To zajęcia teoretyczne, mające na celu zachęcić seniorów do zapisania się na kurs. Zebrani dzięki projektorowi widzą działania wykonywane przez prowa-dzącą, które są przez nią szczegółowo omawiane. Latarniczka wyjaśnia podsta-wowe czynności i pojęcia.

Page 5: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

5 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Dla naszych babć oraz dziadków działka to drugi dom. Czasem nawet ważniejszy od czterech ścian w bloku. Bo to tutaj tworzą i pielęgnują swoje małe rajskie ogrody z owocami i ko-lorowymi kwiatami. Tutaj odpoczy-wają i znajdują siłę do działania.

75-letni Zdzisław Grzyb ogródek działkowy ma od 15 lat. Do zakupu namówiła go żona Jadwiga, gdy prze-szli na emeryturę. Dystyngowany, ele-gancki starszy pan przychodzi tutaj codziennie. Nie odstrasza go nawet deszcz, szybko pokonuje drogę od bramy do furtki. Pada coraz mocniej.

- Gdzie jest żona? – pytam.- Szykuje w domu obiad dla wnucz-

ków – odpowiada pan Zdzisław.Siadamy na tarasie. Działka ma 420

m kw. Lepiej tu niż w domu.- Jak się w blokach mieszka to po-

trzebne jest takie miejsce. W mieszka-niu tylko z krzesła na fotel, gazeta, te-lewizor. Bo co taki emeryt ma robić? A tutaj czas leci, powietrze inne. Kiedyś przyjeżdżaliśmy tutaj w wnuczkami nawet na kilka dni, gotowaliśmy obia-dy. Mamy siedmioro wnucząt i trójkę dzieci. Teraz najmłodsza wnuczka chodzi do przedszkola. Mamy tutaj huśtawkę i piaskownicę – opowiada. I oczywiście dużo warzyw, owoców – ogórki, maliny, truskawki, są też gla-diole, hortensje i piękne róże. Dużo przy tym roboty.

- Dla mnie działka to odpoczynek, rekreacja. Lubię pielić, kosić trawę – mówi pan Zdzisław. – Musi to wszyst-ko jakoś wyglądać. Jak za dużo poro-

Seniorzy rozkwitają na działkachbię to bolą mnie trochę plecy, ale praca uszlachetnia.

Na tarasie domu sąsiedniej działki siedzi 78-letni Kazimierz Szmytka. 320-metrowy ogródek ma ponad 50 lat. Oprócz pomidorów, ogórków i rozmaitych kwiatów pan Kaziu hodu-je borówki.

- Mam tutaj wszystko – podkreśla. – Jest nawet oczko wodne, a w nim czerwone karasie i dwa sumy. Jest też fontanna. Miałem kiedyś gołąbki i jak pieska miałem, to razem z nim tu sie-działem. Przychodzi tu codziennie, bo jakby inaczej - jak mówi. On również mieszka w bloku.

- Bloki, a tutaj, to różnica. U siebie na osiedlu mógłbym na strzelnicy sie-dzieć, ale młode dziewczyny nie zwró-cą uwagi, a starsze to od razu o dom, samochód pytają – opowiada.

Dlatego woli spędzać czas na dział-ce ze swoją ukochaną, młodszą o 5 lat żoną Elżbietą, która wraz z mężem uśmiechnięta od ucha do ucha usta-wia się do zdjęcia. W ogródku odwie-dzają ich dzieci i wnuki. Jest wtedy wesoło.

- Grilla się zrobi – mówią.Tuż obok znajduje się skrawek

szczęścia 70-letniej Janiny Pawłow-skiej. Od kilku lat działka (64 m. kw.) należy do jej córki, ale pani Janina przebywa w ogródku tyle, co wcze-śniej. W końcu spędziła tu całe dzie-ciństwo. Działkę przejęła od swoich rodziców.

- Od dziecka wychowywałam się w ogrodzie. Jestem bardzo związana z

przyrodą. Gdy rodzice odeszli, szkoda było sprzedać – opowiada.

Miała 13 lat, kiedy kupili ogródek. Pracowała w nim, pomagała rodzi-com, bardzo to lubiła. I tak jej zostało. Nie ma dnia, żeby nie przyszła posie-dzieć w swojej wypielęgnowanej sta-rannie oazie spokoju.

- Pamiętam jak działka była całkiem pusta, zrobiliśmy nasadzenia, drzewa owocowe, krzewy jagód, warzywa – wspomina.

Jej oczkiem w głowie jest ogródek warzywny. Częstuje mnie sałatą. Ma też maliny, truskawki czy agrest (podjadam z przyjemnością). Ponadto dumna jest z róży, której nie ma nikt inny.

- Ta róża ma ponad czterdzieści lat. Trzy lata temu zmarzła, ale udało się ją uratować. Obrasta wejście do ogródka warzywnego. Każdy kto tu przychodzi jest nią zachwycony. To stara powojen-na róża, teraz nie ma takich, kwiaty są amarantowe – tłumaczy pani Janina. Nieustannie zachwyca ją to miejsce. Podzielam jej zdanie. Jest tu pięknie.

- Ptaki tak tutaj śpiewają, że chyba nigdzie tak nie śpiewają – puentuje seniorka.

Pamiętam swoich dziadków. Nie mieli takiego miejsca, a szkoda. Dzia-dek póki miał siłę dużo czasu spędzał w lesie. Babcia była domatorką. Do-piero na stare lata zabieraliśmy ich na naszą działkę, gdzie mogli zaczerpnąć świeżego powietrza. Dziadek poma-gał tacie zbudować domek, wycinać drzewa, nabierał energii i chęci do pracy. Babcia polubiła spacery, choć

czasem ciężko było jej się poruszać. Miałam wrażenie, że przedłużyło im to życie o kilka lat. Podziwiam dział-kowiczów-seniorów z pabianickiego ogródka. Działka wymaga ogromnej pracy i serca, a także samozaparcia, wytrwałości. Ogródki działkowe do-dają im zdrowia, siły i radości z życia. Uśmiechy nie schodzą im z twarzy, dużo żartują. I żaden z poznanych przeze mnie seniorów nie wygląda na swoje lata! Czyżby to za sprawą magii tych małych, pabianickich edenów?

tekst i foto: wnuczka Anna

Ogrody działkowe w liczbachW powiecie pabianickim są 23

ogródki działkowe. Znajduje się na nich ponad 2 tysiące 300 działek. Naj-większy nosi nazwę „Mickiewicza” i znajduje się na ulicy Warzywnej w Pa-bianicach – 238 działek na 12,35 ha, potem jest „Pod Borem” w Józefowie – 179 działek na 7,47 ha, „Kalina” w Konstantynowie przy Lutomierskiej – 169 działek na 8,99 ha, „Słoneczna Polana” w Pawlikowicach – 161 dzia-łek na 9,57 ha i „Staszica” przy Jana Pawła II w Pabianicach – 159 działek na 8,03 ha. Oprócz wymienionych w Pabianicach jest także ogród dział-kowy „Trzy Korony” przy Moniuszki, „Szafran”, „Wiosenka”, „Wiosenka II” i „Chemik-Polfa” przy Szpitalnej, „19 stycznia” przy Piłsudskiego, „Zatorze”, „Wrzos” przy Jana Pawła II, „Sere-czyn” przy Działkowej, „Słonecznik” przy Myśliwskiej oraz „Kopernika” na Bugaju.

Page 6: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

6 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Wraz z postępem medycyny wzrasta populacja osób starszych, u których starzenie przebiega patologicznie i wy-raża się upośledzeniem funkcjonowa-nia fizycznego i psychicznego. Proces starzenia jest końcowym i nieunik-nionym okresem ludzkiej egzystencji. Osłabienie układu odpornościowego powoduje wzrost podatności na choro-by. W wieku podeszłym pojawiają się problemy geriatryczne, do których za-liczamy miedzy innymi: upadki, zabu-rzenia mobilności, omdlenia, nietrzy-manie moczu i stolca, upośledzenie wzroku i słuchu, odleżyny. Analizując potrzeby osób starszych sprawdzamy poziom sprawności seniorów.

Obniżenie poziomu sprawności zaczyna się od czynności bardziej złożonych np. poruszania się środ-kami komunikacji, posługiwania się pieniędzmi. Ta bezradność postępuje dalej i dochodzi do etapu, w którym wykonanie prostych czynności np. mycie się, ubieranie, spożywanie po-siłków lub korzystanie z toalety sta-je się problematyczne. Jest to czas, gdzie trzeba skorzystać z pomocy innych osób: rodziny, pielęgniarek i opiekunów środowiskowych lub in-

„Nawet skromna pomoc jest lepsza od wielkiego współczucia” - Maksym Gorki

stytucjonalnych form opieki.Jedną z instytucjonalnych form opie-

ki nad osobą starszą jest Zakład Opie-kuńczo-Leczniczy, w którym mogą przebywać osoby po ukończonym procesie diagnozowania i leczenia, nie wymagają dalszej hospitalizacji, a ist-nieją wskazania do całodobowej opieki i pielęgnacji. Warunkiem przyjęcia do Zakładu jest wypełnienie wymaganej dokumentacji przez lekarza rodzinne-go lub lekarza z oddziału szpitalnego, wywiadu pielęgniarskiego i ocena pa-cjenta według skali Barthel.

Opiekę nad seniorami w Zakładzie sprawuje lekarz, pielęgniarki, psycho-log, logopeda, opiekunowie medyczni, fizjoterapeuci, terapeuta zajęciowy. Per-sonel opiekujący się osobami starszymi jest przygotowany do pełnienia swojej roli. Wykazuje się cierpliwością, wrażli-wością, zrozumieniem i empatią.

Do zadań zespołu należy zapewnie-nie pacjentom podstawowej pielęgna-cji, w skład której wchodzą:

- czynności higieniczne (codzienna toaleta, kąpiel 1 raz w tygodniu, wy-miana pieluchomajtek, zmiana bieli-zny osobistej i pościelowej)

-prawidłowe odżywianie (z uwzględ-

nieniem odpowiednich diet)- usprawnianieCzynności higieniczne są wykony-

wane w zależności od indywidualnych potrzeb podopiecznego. Przy ich wy-konywaniu staramy się zapewnić in-tymność i bezpieczeństwo.

W przypadku osób leżących zagro-żonych powstaniem odleżyn, istotne znaczenie ma zastosowanie materaca przeciwodleżynowego i zmiana pozy-cji ciała w łóżku. Przy zmianie pozycji stosujemy środki wspomagające w po-staci poduszek, klinów, podpórek.

Pielęgniarka uwzględniając stopień wydolności funkcjonowania chorego powinna zapewnić właściwe odżywia-nie i nawodnienie oraz farmakoterapię zgodną ze zleceniem lekarskim.

Karmienie pacjentów jest czaso-chłonne, w zależności od stanu pod-opiecznego ustala się odpowiednie techniki karmienia. Uwzględniając stan psycho-fizyczny zachęcamy pod-opiecznych do samodzielnego spo-żywania posiłku, a karmimy osoby o ograniczonej funkcjonalności. Mamy również pacjentów, którzy wymagają karmienia przez sondę żołądkową lub przetokę dożoładkową typu PEG.

Pomoc w przemieszczaniu osób z deficytem aktywności fizycznej ma znaczenie dla poprawy samopoczucia i jakości życia pacjenta. Usprawnia-niem zajmują się głównie fizjoterapeu-ci w godzinach dopołudniowych.

Przystępując do pomocy przy prze-mieszczaniu podopiecznego oceniamy własną sprawność i możliwości fizycz-ne, żeby zapewnić bezpieczeństwo pacjentowi i sobie. Pracę ułatwia za-stosowanie urządzeń pomocniczych: podkładów, ślizgów, przenośników rolkowych, podnośników i wózków. Podopiecznych chętnych do współ-pracy staramy się angażować do róż-nych zajęć manualnych - malowania, wyklejania.

W procesie podstawowej pielęgnacji mobilizujemy osoby w podeszłym wie-ku, aby jak najdłużej wykorzystywały swoje umiejętności i sprawność przy myciu, jedzeniu lub ubieraniu. Każda wykonana czynność to element reha-bilitacji, który pozwala dłużej utrzy-mać sprawność fizyczną i psychiczną.

Barbara Kaczorowska Pielęgniarka Oddziałowa

Zakładu Opiekuńczo - Leczniczego

Pierwsza pomoc w oswajaniu starości

15% Polaków powyżej 59 roku życia nie spożywa wody. Odwodnienie orga-nizmu w podeszłym wieku jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia.

Człowiek starszy odwadnia się szyb-ciej, ze względu na obecność chorób i przyjmowanie leków. Nie można baga-telizować tego problemu, gdyż udowod-niono związek między stałym niedobo-rem płynów a występowaniem różnych chorób: od zakażenia dróg moczowych po jaskrę czy udar. Dzienne minimum to 5 szklanek wody (w czystej postaci).

Dane są zatrważające, bo pokazują, że aż 15% polskich seniorów w ogóle nie sięga po wodę, a ¾ z nich sięga po nią zdecydowanie za rzadko. Tylko nieco powyżej 5% osób starszych pije wodę w wystarczających ilościach. Trzeba wiedzieć, że kawa czy herbata nie do-starczają organizmowi nawodnienia, a nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia - wodę pić trzeba. Jak poznać, że nasz organizm potrzebuje wody? Zwróćcie uwagę na skurcze i bóle mięśni, zawro-ty głowy, przyspieszony oddech, fale ciepła i zimna, zaburzenia widzenia czy choćby suche, popękane usta.

Seniorzy nie piją wody!

Page 7: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

7 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Był pogodny, ciepły jesienny wieczór. Weszłam do pokoju, aby po pracowitym dniu położyć się wygodnie na tapczanie i odpocząć. Promienie zachodzącego słońca kładły się na ścianach mego pokoju, a kolorowe liście drzew rosnących za oknem nadawały temu wieczorowi dodatkowy urok. I ta cisza… smętna jesienna cisza i zapadający zmrok.

Jakże inny to wieczór od tych wiosennych, pełnych śpiewu ptaków, zieleni i bu-dzącego się życia. Tak, budzącego się życia, gdy tymczasem tego właśnie jesien-nego wieczoru dojrzałe już życie przyrody zaczęło wyciszać się, jakby odchodzić, szykując się do długiego snu zimowego, by po paru miesiącach znów odrodzić się, zmartwychwstać.

Chciałam zasnąć, lecz sen nie przychodził. W tej nastrojowej wieczornej ciszy zaczęły w głowie kłębić się myśli, jak chmury gnane wiatrem, nie pozwalając mi zasnąć. Zrozumiałam, że nie ucieknę od nich, więc postanowiłam uporządkować je choć trochę i odpowiedzieć sobie na dręczące mnie pytania.

To młode i dorosłe czynne życie mam już za sobą. Czy dobrze je przeżyłam? Czy może mogłam zrobić coś więcej dla innych? Jakie popełniłam błędy? Czy coś w tej wędrówce zagubiłam, zaprzepaściłam? Trudno na to odpowiedzieć bez głębokiej analizy i przemyślenia.

Gdy jest się dzieckiem, a chce się bardzo być dorosłym, lata mijają okropnie po-woli. Mając 12 lat bardzo chciałam mieć już 20, ale myślałam sobie: Boże! Kiedy to będzie! Muszę jeszcze skończyć 13,14,15 i jeszcze te 5 lat żeby mieć wreszcie te upragnione 20 i stać się życiowo mądrą osobą. A potem po ukończeniu trzydzie-stego roku życia lata zaczęły biec coraz szybciej i szybciej, a wraz z nimi rosło do-świadczenie życiowe, a moja mądrość 20-latki malała i bardzo się zmieniała.

Słysząc o okropnościach wojny jako dziecko myślałam, że potworami w ludzkiej skórze są tylko najeźdźcy i okupanci. Dziś widząc i słysząc o nieludzkim traktowa-niu, a nawet mordowaniu dzieci i zwierząt przez niektórych rodaków stwierdzam z przykrością, że nie różnią się oni niczym od tamtych zbrodniarzy. Kary na nich są zbyt małe, albo ich wcale nie ma. Jednak kiedyś z tych występków osądzi ich Sędzia Najwyższy, a tam już żaden obrońca im nie pomoże. Tam zapadają wy-łącznie wyroki sprawiedliwe.

Przeżyłam wiele lat, to już trzecia ćwiartka wieku. Licząc po ludzku – to dużo, odnosząc zaś do wieczności – to jak pisał nasz wieszcz Adam Mickiewicz w Wiel-kiej Improwizacji: „Czym jest me życie? Ach, jedną chwilką”.

Czy w tej darowanej mi przez niebiosa „chwilce” zdążę jeszcze zrobić coś do-brego, naprawić popełnione błędy zanim Charon przeprawi mnie łodzią na drugi brzeg Styksu? Odpowiedzi na te pytania wymagają szczególnego rachunku su-mienia. Ale tylko Najwyższy wie, co jest zapisane w mej księdze życia, jak i księ-gach każdego człowieka. Kierujmy się więc w życiu tylko dobrem.

Teresa Bobowicz-Siomioł

A w tramwaju…Było to pewnego wiosennego dnia

ubiegłego roku. Mimo, że to już pra-wie rok minął, wspomnienie to nie daje mi spokoju.

Godziny popołudniowe, między 16.00 a 17.00. Wracałam z Łodzi. Cze-kam na tramwaj linii ”41”, którym mia-łam wrócić do Pabianic. Kursował wte-dy, pożal się Boże, jeden wagon na tej linii tzw. ”kusy”. Zebrało się sporo mło-dzieży, sądząc po wieku, była to mło-dzież akademicka ewentualnie ze szkół średnich. Było ciepło, nawet duszno i każdy był zmęczony trudami mijające-go dnia. Tramwaj wreszcie nadjechał. Młodzież była szybsza i sprawniejsza ode mnie, więc wsiadłam jako ostatnia. Kto pierwszy ten lepszy - więc pano-wie, chociaż mieli po 20 lat, rozsiedli się wygodnie. Miałam jeszcze nadzieję, że któryś z tych panów podniesie się, ustą-pi miejsca, ale przecież on nie po to się spieszył żeby teraz jakiejś starej, kiwa-jącej się babie ustępował. Złapałam się jedną ręką uchwytu, w drugiej trzyma-łam dość ciężką reklamówkę zakupami.

Chłopcy chwycili w dłonie telefo-ny, pisali esemesy, rozmawiali, kilku z wielką ciekawością oglądało widoki za oknem. Dziewczęta kulturalnie wycią-gnęły książki, robiły notatki, pewnie

przygotowywały się do egzaminów. Tramwaj kołysze się i zgrzyta, a ja też kołyszę się i staram utrzymać na swoich 75-letnich nogach, żeby się nie prze-wrócić i zgrzytam delikatnie, żeby mi się proteza ze złości nie połamała, bo na nową nie byłoby mnie stać.

Kiedy już dokołysałam się do zam-ku jedna z dziewcząt grzecznie mnie poprosiła, żebym usiadła, bo ona wła-śnie wychodziła. Odpowiedziałam przez zęby, że jeszcze ten jeden przy-stanek dam radę. Wróciłam upocona na chwiejących się nogach do domu. Córka w drzwiach odebrała mi torby i zaproponowała wygodne miejsce w fotelu. Był też wnuczek z kolegą, któ-rym to całą tę historię o mojej męczą-cej podróży opowiedziałam i tu mnie spotkało coś jeszcze gorszego. Kolega mojego wnuczka powiedział:

- Ee, to normalka, my też nie patrzy-my, kto koło nas stoi, prawda Kajtek? Bo nas w tej budzie to tak wymęczą, a starzy to mogą siedzieć w domu.

Wcisnęłam się głęboko w fotel, gło-wę wcisnęłam w ramiona i cichutko szepnęłam: „Jak dobrze, że to moje ży-cie już się kończy”...

Pasażerka

Moje refleksje o życiu

W kolizji drogowej brało udział moje dziecko w roli głównej. Szczę-śliwym zbiegiem okoliczności prze-żyło. Działanie mojego systemu nerwowego uległo jednak diame-tralnemu pogorszeniu. Wkrótce w jednej z moich piersi dał się wyczuć maleńki guzek. Początek mojej cho-roby to okres pełen napięć nerwo-wych. Nie zdawałam sobie jeszcze sprawy ze zbliżającego się niebez-pieczeństwa.

Podczas spotkania ze swoją ser-deczną przyjaciółką dowiedziałam się, że dopadł ją rak - choroba XXI wieku. Szła właśnie na pierwszą chemię. Zwierzyłam się jej z moich obaw odnośnie mego stanu zdrowia. W tym czasie niewielki guzek zaczął szybko się powiększać. Nie zdawa-łam sobie wówczas sprawy z tego, że ta straszna choroba dotyczy rów-nież mnie. Nikt przecież w bliższej ani dalszej rodzinie nie chorował na tę przypadłość. Wyczuwałam ból w jednej piersi, więc udałam się do poradni onkologicznej. Świat zawa-lił mi się w jednej chwili. Przeżyłam straszny szok. Guzek osiągnął już wielkość 3cm. Czekał mnie zabieg. Jak to? Dlaczego ja? Widziałam dla siebie najczarniejszy scenariusz.

Nie chcąc martwić rodziny, po-stanowiłam tę wiadomość przed

nią ukryć, a powiadomić ją dopie-ro po zabiegu. Czas stanął dla mnie w miejscu. Nie dbałam o nic, nic mnie nie interesowało, przestałam opłacać rachunki. Wszystko to było poza mną, nieistotne, dalekie. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że do-padł mnie koszmar i zapadam się w czeluści bez dna. Dopiero rozmowa z moją przyjaciółką uświadomiła mi, że to był błąd: „Wybij to sobie z głowy i porozmawiaj natychmiast z najbliższymi” - powiedziała. Tak więc zrobiłam. Odbyłam rozmowę. Rodzina była zrozpaczona. Nato-miast we mnie zaiskrzyła iskierka nadziei, że wszystko może się do-brze skończyć.

Rodzina stała się moją ostoją. Dała mi nadzieję i siłę do walki. Hasło „nie poddawać się” stało się moją życiową dewizą. Lekarz dał mi nadzieję, że po usunięciu guzka wszystko wróci do normy. Minęło siedem lat, żyję pełnią życia. Odczu-wam ulgę, że zwyciężyłam. Jestem pogodną, radosną osobą. Chciała-bym zrobić coś dobrego dla innych i dlatego postanowiłam napisać cykl artykułów na ten temat.

(c.d. w następnym numerze)

Seniorka Amazonka

To słowojak grom spada z jasnego nieba…Był piękny, pogodny dzień, nic nie zwiastowało zbliżającej się katastrofy.

foto: EwuXXXL

Page 8: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

8 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

W naszej życia jesieni wiedza blaski rozchyla.Wszystko wokół się mieni niby skrzydła motyla. Ref.: Nim rozkwitniemy majem, nim rozświetlimy twarzCały świat będzie rajem, każdy przyjaciel nasz!

Dziś nasza Alma Mater spełnia serca potrzeby,Daje radość ostatnią nim odejdzie w niebyt. Ref.: Nim rozkwitniemy majem, nim rozświetlimy twarzCały świat będzie rajem, każdy przyjaciel nasz! Chłonni tajników wiedzy, a tych nam nigdy nie dość,Każdy w kręgu przyjaciół przeżywa drugą młodość. Ref.: Nim rozkwitniemy majem, nim rozświetlimy twarzCały świat będzie rajem, każdy przyjaciel nasz! 

słowa: T. Konieczna, M. Piotrowskimuzyka: M. Piotrowski

bn. Źródło: www.utwpab.pl

Są pełni wigoru: chodzą na wykłady, organizują rajdy, wernisaże - aktywni w każdej dziedzinie życia.

Studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Pabianicach 3 czerwca zakoń-czyli rok akademicki. Uroczystość odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultu-ry i przy tej okazji UTW nadało swoje wyróżnienia. Tytuł „Zasłużonego dla UTW” otrzymała Joanna Papuga-Rakowska (dyrektor MOK), Anna Jurga (wieloletnia wiceprezes UTW) oraz Halina Adamiak (wieloletnia skarbnicz-ka UTW), zaś Honorowym Prezesem została Lidia Berner, współzałożycielka i wieloletnia prezes.

Gaudeamus igiturPabianicki „uniwerek dla seniora” powstał w 2003 roku. Prowadzi różne

formy działalności: wykłady audytoryjne (z różnych dziedzin życia i nauki, m.in. z medycyny, podróżnicze), lektoraty języków obcych, zajęcia semina-ryjne i warsztatowe, sesje popularno-naukowe, wycieczki turystyczno-krajo-znawcze, zajęcia sportowe, informatyczne, wernisaże i wystawy czy spotkania okolicznościowe. Studentów jest około 350. UTW ma swój hymn:

Kocham czytać. Książka to najlepszy przyjaciel człowieka. Do tego wniosku doszedłem już dawno.

Bo na wiosnę, tak jak świat budzi się do życia, ja budzę się z książką w ręku. Często czytam w nocy, na przesilenie - kiedy nie mogę spać. Wtedy siedzę z książką na łóżku i pochłaniam kolej-ne fascynujące rozdziały wciągającej powieści. I często zastaje mnie rano, za oknem ćwierkają ptaki, do pokoju nieśmiało wdzierają się pierwsze pro-myki słońca.

A latem siadam z książką na balko-nie. Przed blokiem jest cicho, mogę się skupić. Robię sobie mrożoną herbatę

Siedzę z książkąi gdyby nie konieczność wychodze-nia do łazienki, siedziałbym tak przez kilka godzin i czytał i czytał. Czasami jestem tak pochłonięty akcją, że nie zwracam uwagi na krople potu lejące się z mojego czoła.

Jesienią natomiast lubię czytać przy stole w kuchni. Tu jest specy-ficzny klimat, książki też inaczej dobieram. Podoba mi się widok z tej strony bloku, jest inspirujący. Przewracając strony nie mogę się powstrzymać, aby nie zerknąć na żółte, czerwone i brązowe liście, na tę urzekającą tęczę barw.

W swój ulubiony fotel wtapiam się

zimą. Na stoliku stawiam gorącą her-batę i tylko co jakiś czas odrywam się od lektury, aby zerknąć na padające na dworze grube płatki śniegu. Zimą wcześnie robi się ciemno, światło za-palam już około 16.00. Wydawać by się mogło, że ta pora roku jest smutna i przygnębiająca - nic bardziej mylnego! Jest przepiękna i urokliwa.

Mijają lata i pory roku, tylko jedno się nie zmienia - ja siedzący z książką. Odkąd pamiętam, książka zawsze mi towarzyszyła. I chyba oczywiste jest, co zabrałbym ze sobą na bezludną wyspę.

Antoni Daszyński

Do woja marsz!Wiele już przeżyłem i doświadczy-

łem w swoim długim życiu i dlatego myślę, że wolno mi się wypowiedzieć. Nie mogę znieść widoku tych mizer-nych chłopaczków, dzisiejszych mło-kosów, co to po 45 kilo ważą. Do cze-go się taki mężczyzna nadaje? Gdzie on chce znaleźć pracę, żeby utrzymać siebie i rodzinę? I pytam dalej: co oni jedzą i czy w ogóle jedzą? Za moich czasów mężczyzna to był mężczyzna – barczysty i silny. Ubolewam, że zli-kwidowano obowiązkowy pobór do wojska i sugeruję, aby do tego wrócić. Może to byłaby jakaś mobilizacja dla chuderlaków, aby trochę sił nabrali.

Szeregowy

Dźwięki dla duszyW pierwszą niedzielę czerwca w dłutowskim kościele odbył się koncert pod nazwą „Akustyczne Skarby Dłutowa”.

Kościół wypełniła muzyka w wykonaniu tutejszej orkiestry dętej oraz specjalnych gości. Dłutowska orkiestra istnieje od 1939 roku, a od 1970 jest prowadzona przez kolejnych członków rodziny (dziad-

ka, syna i wnuka) Borowieckich. Obecnie przewodzi jej Maciej Borowiecki. Zachwyciło mnie brawurowe wykona-nie kilku utworów muzyki filmowej i szlagierów muzyki pop.

Następnie odbył się koncert na odrestaurowanych organach, którym towarzyszyła trąbka. Wystąpili wybitni: Bogdan Narloch (organy) oraz Roman Gryń (trąbka). Panowie pięknie i poruszająco zagrali muzykę klasyczną, między innymi kompozycje Fryderyka Chopina, Johanna Sebastiana Bacha czy Karola Kurpińskiego. Szczególne wrażenie wywarło na mnie wykonanie „Ave Maria” nieznanego kompozytora Władimira Wawriłowa, a przypisy-wane Cacciniemu.

Muzyka jeszcze długo rozbrzmiewała mi w uszach. Zastanawiałam się, jak taka mała gmina jest w stanie orga-nizować tak wspaniałe imprezy (projekt dofinansowano ze środków unijnych w ramach rozwoju obszarów wiej-skich). Publiczność wypełniła ławy po brzegi. Pomyślałam: szkoda, że w naszym mieście tak rzadko odbywają się podobne koncerty…

Melomanka

foto: Joanna Kupś

Page 9: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

9 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Odpowiedz na dziesięć poniższych pytań i sprawdź, w jakim stopniu je-steś narażony na wystąpienie udaru:

1. Czy ukończyłeś 55 rok życia?2. Czy któryś z twoich rodziców

przebył udar mózgu?3. Czy jesteś palaczem tytoniu (tak-

że biernym palaczem)?4. Czy chorujesz na cukrzycę?5. Czy masz nieprawidłowe warto-

ści cholesterolu lub jesteś leczony z powodu zaburzeń lipidowych?

6. Czy twój tryb życia jest pozba-wiony aktywności fizycznej (przez większość dni tygodnia nie wykazu-jesz przynajmniej 30 minutowej ak-tywności fizycznej: pływanie, marsz, bieganie, jazda na rowerze)?

7. Czy masz nadwagę? 8. Czy występuje u ciebie migotanie

przedsionków?9. Czy jest u ciebie stwierdzone

zwężenie tętnic szyjnych?10. Czy chorujesz na nadciśnienie

tętnicze?

Sprawdź swoje ryzyko udaru mózgu

Jeśli masz 1-3 odpowiedzi twier-dzące to Twoje ryzyko udaru mózgu jest co najmniej lekko podwyższone. Powinieneś skorzystać z porady le-karskiej celem zaplanowania działań profilaktycznych.

Jeśli masz więcej niż 3 odpowiedzi twierdzących to Twoje ryzyko jest bardzo wysokie. Wymagasz pilnej po-rady lekarskiej.

Ryzyko udaru jest szczególnie wy-sokie, jeśli odpowiedziałeś „TAK” na któreś z trzech ostatnich pytań.

Niezależnie od powyższego testu Twoje ryzyko udaru jest szczególnie wysokie, jeśli w przeszłości przebyłeś udar mózgu lub TIA (przemijający atak niedokrwienny).

Pamiętaj, że udar nie bierze się z niczego. Najczęściej jest ostrą reakcją przez wiele lat narastającej miażdżycy tętnic. Miażdżycy potrafimy skutecz-nie przeciwdziałać!

lek. med. Tomasz MackiewiczPCM

Smaki lataOwoce są zdrowe, i - choć słodkie, mają niewiele kalorii. To bogactwo wi-

tamin i źródło minerałów niezbędnych do zachowania młodości i wigoru. Mamy lato. To sezon na kilka wyjątkowych smaków.

Truskawka pojawia się jako pierwsza, już na przełomie maja i czerwca. Jest skrzyżowaniem dwóch gatunków poziomek. Zawiera najważniejsze mikro-elementy i, co ciekawe, ma właściwości bakteriobójcze podobne do cebuli czy chrzanu.

Jabłko – najbardziej znane, ma najwięcej kształtów i odmian, m.in.: ligol, lobo, antonówka, papierówka czy champion. Polecane są dla cukrzyków, gdyż zawartość tego związku we krwi dzięki zawartości błonnika roślinnego uwalnia się powoli i stopniowo, nie grożąc odchyleniom. To cała paleta witamin, którą można przerobić na wszelkie sposoby.

Czereśnie dostarczają potas, wapń, magnez czy żelazo. Są najbardziej kalo-ryczne z wymienionych, ale jednocześnie wspomagają procesy metabolizmu i przemiany materii. W dodatku pozytywnie wpływają na pracę pęcherza oraz wątroby. Pamiętajcie jednak, aby czereśni nie jeść „na pusty żołądek”.

Porzeczki to znakomite źródło witaminy C oraz większości z grupy B. Za-wierają te same związki, co czereśnie, jednak wzbogacone są o fosfor i miedź. Usprawniają kardioobieg, pomagają sercu w przepompowywaniu krwi. Są tak-że składnikiem leków zapobiegającym przeziębieniom i stanom zapalnym.

Agrest (odmiana porzeczki) reguluje przemianę materii i oczyszcza organizm. Ma w sobie pokłady sodu, potasu i witaminy C (wartość zależna od stopnia doj-

Zbawienne działanie ziółW miesiącu maju to, co obserwuję kwitnące i rosnące na łące:- mlecz – mniszek pospolity, przekwita, pozostają dmuchawce;

- krwawnik – niedługo zabierze się za kwitnienie (na biało);- koniczyna – kwitnie już biało i fioletowo;- szczaw – właśnie nazbierałam kopiastą miskę na zupę z kluseczkami;- babka, zwana lancetowatą - idealna na wszelkie zadrapania i dolegli-wości skórne;

I mnóstwo innych, których nie znam, a polecam w zbiorze „Zioła lecz-nicze” (z cyklu „Zdrowie dla wszystkich”, wydanego przez Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich 1972).

Ewa

rzewania). Jest dobry na nerki i dolegliwości urologiczne, działa moczopędnie.Owoce - robimy z nich ciasta, dżemy, kompoty, soki, konfitury, nalewki i

mnóstwo innych przetworów. Można je zamrozić, przechować, dodać świeże do deserów. To prawdziwe skarby matki natury.

foto: EwuXXXL i Jum.

Page 10: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

10 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Niniejsza Europejska Karta Praw powstała przy udziale:

Partnerów europejskich:• AGE Platform Europe, koordyna-

tor projektu • EDE – European Association for

Directors of Residential Homes for the Elderly (Europejskie Stowarzysze-nie Dyrektorów Ośrodków Opiekuń-czych dla Osób Starszych)

Partnerów krajowych:• ANBO (Holandia)• BIVA (Niemcy)• Commune de St Josse (Belgia)• Fondation nationale de Géronto-

logie (Fancja), • FIPAC (Włochy)• 50+ Hellas (Grecja)• Mestna Zveza Upokojencev (Sło-

wenia)• NIACE (Wielk Brytania)• Swedish Association of Senior Ci-

tizens (Szwecja)• ZIVOT 90 (Czechy) przy wsparciu Programu Unii Eu-

ropejskiej DAPHNE III mającego na celu zapobieganie i zwalczanie prze-mocy wobec dzieci, młodzieży i ko-biet oraz ochronę ofiar i grup ryzyka.

PREAMBUŁA Godność ludzka jest nienaruszal-

na. Wiek oraz wynikająca z niego zależność od innych osób nie mogą być podstawą do ograniczenia nie-zbywalnych praw człowieka i swobód obywatelskich zgodnych z między-narodowymi standardami i gwaran-towanych przez demokratyczne kon-stytucje. Prawa te oraz ich obrona przysługują każdemu niezależnie od płci, wieku czy faktu pozostawania w zależności od innych osób.

Unia Europejska uznaje i szanuje prawa osób starszych do godnego ży-cia, niezależności oraz uczestniczenia w życiu społecznym i kulturalnym (Karta Praw Podstawowych, art. 25). Wszelkie ograniczenia w tym zakre-sie, jeżeli wynikają z wieku i zależno-ści od innych osób, muszą mieć jasno określoną podstawę prawną i być wprowadzone w toku przejrzystego postępowania prawnego oraz być ade-kwatne (ang. proportionate) i pod-legające regularnej weryfikacji (ang. reviewable), a przede wszystkim leżeć w interesie strony, która mu podlega. Wszelkie przejawy lekceważenia lub nie respektowania poniższych praw są niedopuszczalne. Państwa Człon-kowskie powinny opracować strategie promujące przestrzeganie poniższych

Część I - w kolejnych wydaniach - kontynuacja przedstawiania treści tego bardzo ważnego dokumentu

EUROPEJSKA KARTA PRAW I OBOWIĄZKÓW OSÓB STARSZYCH

WYMAGAJĄCYCH DŁUGOTERMINOWEJ OPIEKI I POMOCY

WERSJA OSTATECZNAMaj 2010

praw zarówno w środowisku domo-wym jak i instytucjonalnym, a także wspierać osoby działające na rzecz ich zapewniania.

Karta „Praw i obowiązków osób starszych wymagających długoter-minowej opieki” powstała w ramach Europejskiej Strategii do Walki z Przemocą wobec Osób Starszych (A European Strategy to Combat Elder Abuse EUSTACEA) realizowanego przy wsparciu programu DAPHNE III. Zamierzaniem jej twórców jest uczynienie praw i potrzeb osób star-szych ważnym tematem debaty pu-blicznej, w której ich głos zostanie usłyszany.

Członkowie Platformy AGE oraz inni partnerzy projektu podkreślają, że jakkolwiek zaawansowany wiek sam w sobie nie powoduje ograni-czenia praw ani zobowiązań jed-nostki, to jednak może utrudniać jej, czasowo lub trwale, obronę własnych interesów.

Według twórców Karty przewa-żająca większość osób starszych wy-magających szczególnej opieki to kobiety: w Europie kobietami są dwie na trzy osoby powyżej 80 roku życia. Ponad jedna trzecia z nich cierpi na demencję lub chorobę Alzheimera, co czyni je tym bardziej narażonymi na nadużycia i łamanie ich praw.

Inwestycja w zdrowie i długoter-minową opiekę, w tym profilaktykę i wczesne reagowanie, powinna być postrzegana nie jako koszt a jako wkład podnoszący jakość funkcjono-wania wszystkich grup wiekowych. Opieka medyczna i opieka długoter-minowa w Unii Europejskiej powinny opierać się na solidarności międzypo-koleniowej odzwierciedlającej posta-nowienia Traktatu Lizbońskiego, w myśl którego Unia Europejska „zwal-cza wyłączenie społeczne i dyskrymi-nacje oraz wspiera sprawiedliwość i ochronę socjalną, równość kobiet i mężczyzn, solidarność między poko-leniami i ochronę praw dziecka”.

W sytuację opieki nad osobami starszymi zaangażowanych jest wiele osób. Prawa osób starszych powinny być przestrzegane przez wszystkie zaangażowane strony: przez same osoby starsze, ich rodziny oraz profe-sjonalny i wolontarystyczny personel świadczący usługi opiekuńcze. Ni-niejsza Karta ma na celu ułatwienie dostępu do tych praw osobom star-szym i przybliżenie ich wszystkim za-

angażowanym podmiotom. Karta nie ma zastępować istnie-

jących rozwiązań, a potwierdzać i uzupełniać rozwiązania wprowa-dzone już w niektórych Państwach Członkowskich. Jej celem jest także podniesienie świadomości społecznej w kwestii praw rosnącej liczby osób starszych podlegających długotermi-nowej opiece, a także wypracowanie i wspieranie dobrych praktyk w tym obszarze, zarówno w Unii Europej-skiej jak i poza nią. Poniższe prawa nie są obecnie w pełni respektowane. Naszym zamierzeniem jest doprowa-dzić do ich pełnego przestrzegania.

Karta powinna stanowić dokument odniesienia wprowadzający funda-mentalne zasady, które stanowią o prawidłowym funkcjonowaniu osób wymagających opieki i pozostają-cych w zależności od innych w wy-niku wieku, choroby lub niepełno-sprawności.

Załączony instruktaż wyjaśnia i uzupełnia założenia Karty. Stanowi jej integralną części i za pomocą licznych przykładów ilustruje doświadczenia i inicjatywy podjęte przez osoby i or-ganizacje zaangażowane w tworzenie Karty.

Zasady zawarte w niniejszym do-kumencie należą do wszystkich, któ-rzy chcą wprowadzić je na grunt kra-jowy i lokalny.

ARTYKUŁ 1PRAWO DO GODNOŚCI, FI-

ZYCZNEGO I PSYCHICZNEGO DOBROSTANU, WOLNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA

Z WIEKIEM MOŻESZ ZACZĄĆ POTRZEBOWAĆ POMOCY I WSPARCIA INNYCH OSÓB, ZA-CHOWUJESZ JEDNAK PRAWO DO GODNOŚCI, FIZYCZNEGO I PSY-CHICZNEGO DOBROSTANU, WOL-NOŚCI ORAZ BEZPIECZEŃSTWA

W SZCZEGÓLNOŚCI MASZ PRAWO:

1.1 do poszanowania Twojej god-ności jako człowieka niezależnie od Twojego wieku, rasy, koloru skóry, po-chodzenia, przynależności społecznej, stanu majątkowego, przekonań, płci, orientacji seksualnej czy też stopnia opieki i pomocy jakiej potrzebujesz.

1.2 do poszanowania i ochrony Twojego dobrostanu fizycznego, sek-sualnego, psychologicznego, emocjo-nalnego, finansowego i materialnego.

DOBROSTAN FIZYCZNY 1.2.1 do poszanowania i ochrony

Twojego dobrostanu fizycznego oraz ochrony przed wszelkimi formami fizycznego nadużycia, w tym: maltre-towania, zaniedbania, niedożywienia, odwodnienia, wycieńczenia, wychło-dzenia lub przegrzania oraz wszelkich chorób, którym można zapobiec.

1.2.2 do ochrony przed wszelkimi formami wykorzystywania i nadużyć na tle seksualnym

DOBROSTAN PSYCHICZNY1.2.3 do poszanowania i ochrony

Twojego dobrostanu psychicznego i emocjonalnego oraz ochrony przed wszelkimi formami psychicznego lub emocjonalnego nadużycia lub znęca-nia się.

1.2.4 oczekiwać, że inni nie będą świadomie i z własnej woli przyczy-niać się do Twojego złego samopo-czucia, przygnębienia, zdenerwowa-nia ani innych negatywnych emocji.

1.2.5 do ochrony przed wszelkimi próbami rozdzielenia Cię z osobą, z którą chcesz być.

BEZPIECZEŃSTWO FINANSO-WE I MATERIALNE

1.2.6 do ochrony przed wszelki-mi formami nadużyć finansowych i materialnych.

1.2.7 oczekiwać, że osoby zarzą-dzające Twoimi finansami i mająt-kiem będą robić to w Twoim dobrze pojętym interesie.

1.2.8 pozostać w posiadaniu wszystkich swoich rzeczy osobistych do czasu aż zdecydujesz się je przeka-zać lub do swojej śmierci. Masz pra-wo do ochrony przed próbami przy-muszania do zmiany testamentu oraz zmuszania do przekazania komuś swoich pieniędzy lub własności.

OCHRONY PRZED NADUŻY-CIAMI NA TLE MEDYCZNYM I FARMACEUTYCZNYM

1.2.9 ochrony przed wszelkimi for-mami nadużyć na tle medycznym i farmaceutycznym, w tym: maltreto-wania, zaniedbania, odmowy lecze-nia, nieodpowiedniego, niepotrzeb-nego lub nadmiernie intensywnego leczenia lub podawania leków.

ZANIEDBANIE 1.2.10 ochrony przed zaniedbaniem,

opóźnieniem i brakiem staranności w świadczeniu opieki lub leczenia.

1.3 ochrony przed wszelkimi for-mami gróźb. Masz prawo czuć się bezpiecznie w swoim otoczeniu i z osobami, z którymi przebywasz.

1.4 swobodnego dostępu do pomo-cy i opieki społecznej. (cdn.)

Page 11: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

11 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Długość ludzkiego życia stale się wydłuża, ale jak ktoś powiedział, jest cena, i to wysoka, którą za to płacimy - tą ceną jest demencja. Jej przyczyną jest najczęściej choro-ba Alzheimera (ok. 60% otępień). Po raz pierwszy została opisana na początku XX wieku (1906) przez niemieckiego psychiatrę i neuro-patologa – Aloisa Alzheimera. Jest schorzeniem dotykającym przede wszystkim osoby starsze – wiek jest w niej głównym czynnikiem ryzyka - częstotliwość jej występowania po 65 roku życia co kolejne pięć lat nie-mal się podwaja.

Nie istnieje dziś jeszcze przyczy-nowe leczenie choroby Alzheimera. Leki stosowane w terapii nie są w stanie cofnąć ani zatrzymać pro-cesów zwyrodnieniowych, mogą natomiast spowolnić rozwój choro-by, zwłaszcza we wczesnym jej sta-dium, pozwalając pacjentowi dłużej pozostawać samodzielnym, a po-tem mniej zależnym od opiekuna. Bardzo istotną rolę odgrywają w tym zakresie także działania tera-peutyczne i rehabilitacyjne służące aktywizacji chorego i podtrzymaniu zachowanych przez niego funkcji i umiejętności.

W przebiegu otępienia alzheime-rowskiego wyróżnia się zwykle trzy stadia:

Otępienie łagodne – pojawiają się trudności w zapamiętywaniu nowych informacji. Chory zapo-mina o umówionych spotkaniach, ma kłopoty z przypomnieniem so-bie znanych mu wcześniej nazwisk czy numerów telefonów. Sytuacje, z którymi dotychczas radził sobie bez kłopotu, zaczynają sprawiać mu trudność – mogą np. pojawić się problemy w rutynowej pracy czy przy prowadzeniu samochodu. Przestają budzić zainteresowanie dziedziny życia, którym poświęcał dotąd czas i uwagę, nie przynoszą już satysfakcji czynności, które spra-wiały radość. Chory ma narastające z upływem czasu kłopoty z formu-łowaniem myśli, zaczyna brakować mu słów, gubi wątek własnych wy-powiedzi, nie kończy rozpoczętych zdań. Rodziny skarżą się na wielo-krotne powtarzanie przez pacjenta tych samych pytań. On sam żali się na trudności z odnalezieniem roz-maitych przedmiotów. Często, sta-rając się zapobiegać ciągłym poszu-kiwaniom, chowa rzeczy, niekiedy w zaskakujących miejscach.

Na tym etapie chory często od-suwa się od najbliższych, zamyka w sobie, unika kontaktów z innymi ludźmi. Wynika to czasem z pró-by ukrycia zachodzących w nim zmian, z których zdaje sobie spra-wę, które go martwią i zawstydzają. Zdarza się jednak i tak, że pacjen-towi brakuje krytycyzmu, uważa, że nic szczególnego się z nim nie dzie-je, a bliscy niepokoją się z niezrozu-

„Pamiętajmy o tych, którzy zapomnieli.”

miałych powodów.Otępienie umiarkowane – kłopo-

ty z pamięcią nasilają się, w coraz większym stopniu dotyczą także zdarzeń z odleglejszej przeszłości. Chory traci stopniowo zdolność wykonywania codziennych czyn-ności, które dotąd nie sprawiały mu kłopotów. Staje się zaniedbany, nie troszczy się też o wygląd swo-jego otoczenia. Gubi się w czasie i przestrzeni. Zwykle zatraca umie-jętność pisania i czytania. Narastają zaburzenia mowy. Chory staje się podejrzliwy, także (często przede wszystkim) wobec opiekuna. Prze-staje rozpoznawać najbliższych, myli ich, niekiedy uważa za ludzi obcych, a nawet zdecydowanie wro-gich. Ten objaw choroby jest szcze-gólnie trudny emocjonalnie dla krewnych sprawujących opiekę nad pacjentem. Chory przestaje rozpo-znawać także własne odbicie w lu-strze. Ma kłopoty z posługiwaniem się sztućcami, zaczyna jeść tylko łyżką, a po pewnym czasie palcami. Narastają trudności w kontrolowa-niu potrzeb fizjologicznych.

Otaczający świat staje się dla pa-cjenta coraz bardziej niezrozumiały, co budzi lęk, który może prowadzić do agresji. Maleją możliwości ru-chowe pacjenta, mogą wystąpić po-głębiające się zaburzenia snu, często następuje zmiana rytmu dobowego. Chory traci zdolność komunikowa-nia swoich potrzeb.

Otępienie głębokie- na tym etapie pacjent jest już zupełnie niesamo-dzielny. Przestaje mówić, traci też zdolność rozumienia kierowanych do niego słów. Wymaga pełnej pie-lęgnacji – mycia, karmienia, ubiera-nia, przewijania. Zupełnie nie kon-troluje zwieraczy. Nieliczni chorzy zachowują śladowy, pozawerbalny kontakt z otoczeniem. W ostatnim stadium pacjenci mają zaburzenia świadomości – nie rozpoznają miej-sca, w którym się znajdują, nie re-agują na własne imię, nie pamiętają o swych najbardziej podstawowych potrzebach.

W przebiegu choroby Alzheimera oprócz postępującego otępienia (za-burzeń funkcji poznawczych) poja-wiają się zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania (m.in. ha-lucynacje, urojenia, depresja, apa-tia, pobudzenie, agresja, zaburzenia snu i in.). I to one są zwykle głów-ną przyczyną cierpień chorego oraz źródłem kłopotów i niepokoju jego opiekuna. Często stanowią pierwszy impuls do poszukiwania pomocy.

W zależności od stopnia otępienia, a także nasilenia towarzyszących mu objawów innych niż poznawcze, zmienia się zakres niezbędnej opie-ki oraz jej ciężar.

Na pierwszym etapie choroby opiekun jedynie wspiera pacjenta- pomaga mu w niektórych czynno-ściach, zachęca do wykonania in-nych, czuwa nad przyjmowaniem

leków i wybiórczo kontroluje. W tym okresie powinien też przystąpić do przystosowywania mieszkania do potrzeb osoby z zaburzeniami pamięci.

W fazie drugiej bierze na siebie znaczną część czynności niezbędnych do codziennego funkcjonowania cho-rego, przejmuje nad nim całkowitą pieczę. W późnym stadium koniecz-na staje się stała i pełna pielęgnacja.

Trzeba pamiętać, że jakość życia chorego zależy od opieki, jaką jest otoczony, a ta z kolei pozostaje w ścisłym związku z samopoczuciem (fizycznym i psychicznym) jego głównego opiekuna. Zawsze wspar-cie opiekuna jest równocześnie po-mocą udzieloną pacjentowi.

Opiekę nad chorym sprawuje naj-częściej jego współmałżonek. Dru-gą pod względem liczebności grupę stanowią dzieci, trzecią – rodzeń-stwo. Średni wiek opiekuna wynosi na świecie 57 lat, w Polsce – 71 (!). Są to więc osoby, które same wkra-czają lub już wkroczyły w wiek po-deszły – często zmęczone życiem, nierzadko chore, niekiedy niepeł-nosprawne, w wielu przypadkach borykające się z trudnościami ma-terialnymi. Zadanie, przed którym stają w związku z chorobą bliskiego człowieka, wymaga niebywałych sił i odporności. Opieka jest bowiem ogromnym obciążeniem fizycznym, psychicznym, ekonomicznym i spo-łecznym. W każdym z tych aspektów potrzebne jest wsparcie.

Kiedy Alois Alzheimer pisał swo-ją pracę, osoby w podeszłym wieku stanowiły mniej niż 1% populacji. Przewiduje się, że niedługo będzie to prawie 25%. Liczba osób z de-mencją lawinowo rośnie. W 2010 roku było ich 36,6 miliona, szacuje się że w 2050 będzie 115,3 miliona. Rośnie więc także liczba opiekunów, których życie na wiele lat zostaje zdestabilizowane przez konieczność

zapewnienia osobie bliskiej wszech-stronnej, całodobowej opieki.

Demencja jest olbrzymim pro-blemem społecznym, wyzwaniem dla służb medycznych i socjalnych. Działania na rzecz chorych i ich opiekunów powinny przebiegać wie-lotorowo, ale też być zintegrowane, by tworzyć wszechstronny i rozbu-dowany system pomocy. W wielu krajach naszego kontynentu powsta-ły już narodowe plany alzheimerow-skie. W Polsce, mimo zaleceń Unii Europejskiej, takiego dokumentu wciąż nie ma.

W Łodzi skala problemu jest szcze-gólnie wielka – jesteśmy najstarszym pod względem demograficznym miastem w kraju, a zjawisko to bę-dzie się jeszcze pogłębiać.

Brakuje wszystkiego: specjalistycz-nych poradni, specjalistycznych domów pomocy społecznej, specja-listycznych ośrodków dziennego po-bytu dla chorych z demencją na róż-nym etapie zaawansowania choroby, pomocy dla chorego i jego opiekuna w miejscu zamieszkania, grup wspar-cia, turnusów rehabilitacyjnych i zajęć terapeutycznych, wsparcia fi-nansowego, szkoleń dla opiekunów rodzinnych i profesjonalnych, a tak-że dla lekarzy pierwszego kontaktu. Potrzebna jest też zmiana społeczne-go nastawienia i świadomości. Wciąż jeszcze panuje przekonanie, że to, że starszy człowiek nie pamięta, jest naturalną koleją rzeczy. Jest to opi-nia całkowicie błędna. Rzeczywiście, wraz z wiekiem, rozmaite zdolności i funkcje organizmu ulegają osłabie-niu, ale jeśli osłabienie to osiąga po-ziom uniemożliwiający samodzielne funkcjonowanie, to musimy mówić o chorobie, a nie o fizjologicznym pro-cesie starzenia się.

Chorzy i ich bliscy dramatycznie potrzebują pomocy.

Jolanta Kordacka

foto: Ewu XXXL

Page 12: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

12 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Nasze stopy są ważne!

Stopy są naszą podstawą, naszym fundamentem, który nosi nasze ciało, który musi bardzo często znosić nad-wagę, niezdrowe obuwie, nadmierną pielęgnację bądź jej zupełny brak. Są one bardzo wyjątkowe pod wieloma względami. Zdrowa skóra stóp jest grubsza od skóry na innych miej-scach ciała. Posiada mocno rozbudo-wany naskórek w miejscach prawi-dłowo obciążonych, takich jak: pięta, zewnętrzny brzeg stopy, główki kości (I i V) śródstopia, palce. W miejscach fizjologicznych łuków stopy warstwa podskórna jest słabo rozwinięta.Łącznie na obu stopach jest 300 tysię-cy gruczołów potowych oraz zupełny

brak gruczołów łojowych i mieszków włosowych. Mocno rozbudowana sieć naczyń krwionośnych i duża liczba receptorów nerwowych dzięki czemu nasze stopy są bardzo wrażliwe.

Co to jest „podologia”, czym się zajmuje?

Podologia - nazwa pochodzi od greckiego PODOS - stopa i LOGOS - nauka. Jest paramedyczną dziedziną, zajmującą się schorzeniami stóp. Łą-czy w sobie takie dziedziny medycyny jak: ortopedia, dermatologia, flebo-logia, fizjologia i anatomia. Podolog pielęgnuje, bada, diagnozuje oraz przeprowadza specjalistyczne zabie-gi, związane ze zmianami patolo-

Osoby starsze w Europie pragną w większości do końca swoich dni pro-wadzić własne gospodarstwo domo-we. Ponieważ tracą siły i sprawność, potrzebują pomocy w organizacji życia codziennego. Powstają alterna-tywy dla domów opieki, tylko trze-ba zacząć odpowiednio wcześnie! Decyzją Parlamentu Europejskiego i Rady Europy  z 14 września 2011r. rok 2012 został ustanowiony Euro-pejskim Rokiem Aktywizacji Osób Starszych do Starości i Solidarności Międzypokoleniowej. Wbrew pol-skiemu tłumaczeniu tej decyzji, rok 2012  był przede wszystkim poświę-cony  nawoływaniu do przemyśleń: „Jak chcę żyć, kiedy będę starym człowiekiem?” Praktycy podkreślają,

że nigdy nie jest za wcześnie, aby roz-począć takie rozmyślania i działania.   Specjaliści i działacze społeczni zachę-cają do ruchu na świeżym powietrzu oraz zajęć rozwijających talenty i szcze-gólnie zajęć dla siebie i dla innych. Ale najważniejsza jest samodzielność i jej zachowanie na przyszłość. Przy po-stępującej niesprawności nóg należy w pierwszym rzędzie usunąć koniecz-ność wchodzenia na 3-cie i 4-te piętro i to z węglem, drewnem czy zakupami. Potrzebne są windy. Należy zainsta-lować prysznice w łazience w miejsce wanny i to łatwo dostępne. Przy postę-pującej niesprawności rąk niezbędne stają się małe, lekkie i sprawne urzą-dzenia kuchenne. Przy pogarszającym się wzroku sprawdza się oświetlenie

punktowe i czujniki na ruch. Różnych pomocy jest coraz więcej. Nie wszyst-kie są znane osobom zamkniętym w swoim małym światku: sklep spo-żywczy - apteka - kościół. Potrzebują pomocy młodych ludzi i fachowców. Nie wszystkie mieszkania można zmo-dernizować, nie zawsze jest to opła-calne.  Dlatego ekonomiści i socjolo-gowie w Europie zalecają grupowanie starszych ludzi  w nowych mieszka-niach dostosowanych do wieku. Nowe mieszkania są chętnie przyjmowane przez osoby starsze, gdyż zapewniają im towarzystwo w równym sobie wie-ku. Nowe mieszkanie od tej pory może być „ich domem” aż do końca życia. Nowe mieszkania buduje się w sąsiedz-twie mieszkań dla pełnych rodzin oraz

Mieszkanie dostosowane do wieku, czyli podstawowa potrzeba Seniora

gicznymi stóp oraz kończyn dolnych. Połączenie wiedzy i umiejętności praktycznych kwalifikuje go do pie-lęgnacji stóp u osób z grupy ryzyka: cukrzyków, reumatyków, chorych na hemofilię, otyłych, sportowców.

Rolą spec. ds. podologii jest: po-stępowanie terapeutyczne - pielę-gnacja stóp ze schorzeniami, sze-rzenie szeroko pojętej profilaktyki z zakresu domowej pielęgnacji stóp, ćwiczeń, odpowiedniego obuwia oraz wkładek ortopedycznych, współpra-ca i kierowanie do odpowiednich le-karzy specjalistów, przeprowadzenie wywiadu podologicznego, planowa-nie i wykonanie kuracji w przypadku dolegliwości, prawidłowe obcięcie i opracowanie paznokci.

Zabiegi na paznokciach wrastają-cych, wkręcających się (ortonyksja), grzybiczych i pogrubiałych. Zabiegi na zrogowaciałym naskórku. Różni-cowanie i usuwanie odcisków oraz brodawek wirusowych, odciążenia i Tzw. trójkąt podparcia - istotne punkty na naszych stopach

ochrona narażonych na tarcie i ucisk części stopy. Wykonanie ortoz. Za-biegi fizjo- i fizykoterapeutyczne (jo-noforeza), diagnostyka stóp umożli-wiająca wykrycie objawów „zespołu stopy cukrzycowej”.

Co powinno nas niepokoić? Najczęściej spotykane problemy

skóry stopy. Wszelkie bóle w obrębie stóp, hiperkeratozy, czyli (modzele, odciski, brodawki, rozpadliny), su-chość skóry.

Jak możemy sobie z tym proble-mem pomóc:Gimnastyka stóp – w miarę możliwościCodzienna higienaKąpiele stóp Prawidłowe osuszanieStosowanie odpowiednich preparatów pielęgnacyjnych najlepiej z mocznikiem.

Karolina Wiewióra – podologfoto: pixabay.com

Więcej o dolegliwościach i pielęgna-cji stóp w naszym kolejnym numerze.

mieszkań dla młodych  ludzi  samo-dzielnie wkraczających w dorosłe życie. Taka nowa wspólnota wzajemnie sobie pomaga,  tworząc „wielopokoleniową rodzinę” - mimo braku pokrewieństwa. Mieszkanie dostosowane do wieku spełnia podstawowe wymagania higie-ny i bezpieczeństwa Pozwala zachować sprawność i niezależność. W razie po-trzeby mieszkańcy korzystają z docho-dzącej opieki w zakresie zdrowia, wyży-wienia, prania czy sprzątania. Zostają u siebie, prowadzą samodzielnie gospo-darstwo domowe. Jest to pożyteczne i opłacalne dla nich samych i gminy. Zapamiętaj: pierwsza pomoc dla sa-motnego Seniora , to mieszkanie dosto-sowane do wieku!

Mirosława Łatkowska-Włodek

Page 13: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

13 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Wiara w oddziaływanie Księżyca na organizm ludzki sięga starożytno-ści. Srebrny glob od zawsze fascyno-wał ludzi swoją tarczą rozświetlając nocny mrok. Niemniej naukowo do-wiedziono również, że bywa on od-powiedzialny za stany emocjonalne ludzi, decyduje też o szybkości wzro-stu roślin, krążeniu soków, zacho-waniach zwierząt. Wpływ ten często uznaje się za równie ważny, jak dzia-łanie Słońca.

Najbardziej znacząca dla życia na ziemi cecha tego ciała kosmicznego, to jego zmienność. Na niebie może-my ją obserwować w postaci zmienia-jących się regularnie faz. Od najdaw-niejszych czasów bacznie przygląda-no się temu zjawisku, jako że był to wyznacznik wielu prac ogrodniczych i gospodarskich. Znajomość faz przydać się może każdemu. W prosty sposób (znając fazę Księżyca) w przy-bliżeniu możemy określić godzinę dnia oraz kierunek stron świata. Fazy Księżyca widoczne są bowiem gołym okiem. Księżyc w okresie niewidocz-ności, dostrzegany jest w zachodniej stronie nieba, tuż po zachodzie słoń-ca, w postaci wąskiego sierpa, który stopniowo z dnia na dzień rośnie, aż pojawi się w postaci półokręgu, czyli I kwadry.

Gdy Księżyc ubywa, czyli podąża od pełni do nowiu, to pamiętać nale-ży, że kolejny jego półokrąg, to III kwadra. Potem Księżyc dalej maleje, aż znika w promieniach słońca i wi-doczny bywa tuż nad ranem, w posta-ci wąskiego sierpa.

Pamiętać należy, że sierp Księży-ca widoczny czy to wieczorem, czyli między nowiem, a I kwadrą, czy to nad ranem, czyli między III kwadrą a nowiem, zawsze jest zwrócony wypu-kłością ku słońcu. W czasie I kwadry Księżyc góruje, czyli jest w najwyż-szym położeniu na niebie, na połu-dniu, o godzinie 18 czasu słoneczne-go. W czasie pełni to samo zjawisko ma miejsce dokładnie o północy.

W czasie pełni Księżyc jest widocz-ny przez najdłuższy czas. Przy III kwadrze, Księżyc góruje na południu około godziny 6 rano. Podczas nowiu nie jest widoczny wcale. Jego wscho-dy i zachody w przybliżeniu bowiem pokrywają się ze wschodami i zacho-dami Słońca, czyli jest akurat odwrot-nie, gdy następuje pełnia.

Warto wiedzieć również jak wpły-wają fazy Księżyca na zdrowie i uro-dę, w czasie których faz podejmować dane czynności. Kiedy najlepiej iść do fryzjera, a kiedy nie wprowadzać żad-nych zmian w swoim wyglądzie, która faza jest najbezpieczniejsza do prze-prowadzania operacji, a która sprawia, że nasz organizm jest osłabiony i tym samym bardziej podatny na infekcje. Najbardziej dla nas istotne zjawiska związane z oddziaływaniem Księżyca występują podczas jego poszczegól-nych faz: nowiu, pełni i kwadr.

Nów to czas niewidocznego Księ-życa, który znajduje się między Słoń-cem a Ziemią. Niebo jest mroczne. W tym czasie organizm wykazuje największą zdolność do oczyszczania się. Trzeba wtedy bardziej dbać o sie-bie i swoje zdrowie (ziołowe herbatki, lekkostrawne potrawy). Dobrze jest rozpocząć dietę. Kondycję organi-zmu poprawia całodzienny post. Jest to najlepszy okres, żeby pozbyć się złych nawyków, np. zerwać z nało-giem. W tych dniach mamy mniejszy potencjał. Częściej czujemy się zmę-czeni, bardziej wyciszeni i spokojni.

Należy też wstrzymać się od sie-wów i sadzenia.

Przez następne 14 dni gdy Księ-życ rośnie, dąży do pełni, przybiera kształt litery „D” o coraz większym brzuszku. Najkorzystniej działają środki odżywcze i wzmacniające. Warto w tym czasie stosować różne-go rodzaju maseczki, zażywać prepa-raty witaminowe i rozpoczynać różne kuracje. Dieta powinna być bogata w składniki odżywcze, ale niskokalo-ryczna, ponieważ w tej fazie Księżyca szybciej przybiera się na wadze. War-to również wybrać się do fryzjera, z tego względu, że włosy łatwiej przyj-mują farbę oraz ładniej i zdrowiej odrastają. Pomiędzy nowiem a pełnią organizm magazynuje energię. Im bliżej pełni, tym organizm jest słab-szy, spada odporność i mamy mniej siły fizycznej i gorszy nastrój. Szyb-ciej pojawia się uczucie zmęczenia w czasie wysiłku, dlatego cięższe prace raczej należy planować po pełni.

Jest to najodpowiedniejszy czas do siania i sadzenia dla roślin wydają-cych plony nad ziemią.

Pełnia to czas kiedy Księżyc jaśnie-je w pełnym blasku na niebie. Jest doskonale widoczny. Najwyżej na

południowej stronie nieba pojawia się o północy. Zmagazynowana energia teraz ujawnia się, może nas rozpie-rać. Mamy wiele dobrych pomysłów. Jesteśmy zazwyczaj w dobrej kondycji i zdrowiu. Większość osób odczuwa pobudzenie, aktywność fizyczna jest wtedy bardzo wskazana. Pełnia tak mocno wpływa na ludzi, że nawet nie wiedząc, że zbliża się kolejna, pod-świadomie odczuwamy już jej wpływ. Występują kłopoty ze snem. Wiele osób skarży się na bezsenność i pro-blemy z koncentracją. Jest skłonność do zachowań impulsywnych, a nawet agresywnych. Chorzy psychicznie czu-ją się znacznie gorzej. Ze względu na obniżoną krzepliwość krwi – nie jest to dobry czas na planowanie zabiegów i operacji chirurgicznych. Rany mocniej krwawią. Krążenie jest bardziej inten-sywne i jesteśmy bardziej narażeni na wylewy. Jest to także zła pora na roz-poczynanie kuracji odchudzającej.

Dzień pełni nie sprzyja siewom i nie należy też przycinać roślin, ponie-waż mogą umrzeć.

Z kolei zioła zbierane w czasie pełni mają największą moc.

Po pełni tarcza Księżyca zaczyna się zmniejszać stopniowo, przybiera kształt litery „C”. Jej wgłębienie z dnia na dzień zwiększa się. Przez kolejne 14 dni, aż do nowiu, nasz organizm działa coraz sprawniej:

- mniej nas męczy praca fizyczna i umysłowa,

- w tym czasie dobrze jest poddać

się zabiegom kosmetycznym i fry-zjerskim (wycinanie skórek i wrasta-jących paznokci, usuwanie zbędnego owłosienia, oczyszczanie skóry u ko-smetyczki itp.). Włosy będą rosły o wiele wolniej niż po nowiu. Im bliżej nowiu, tym lepiej się czujemy. Oko-ło 2 tygodnie po zakończeniu pełni można planować wszelkie operacje i zabiegi chirurgiczne. Rany będą się lepiej goić i wzrośnie odporność na ból. Dobra pora na wizytę u stomato-loga (mostki i plomby lepiej się trzy-mają). Gdy przybywa Księżyca warto uzupełnić niedobory witamin. Jest to również dobra pora na rozpoczęcie odchudzania.

Ubywający Księżyc sprzyja także pracom domowym: robienie prze-tworów, pranie, sprzątanie, mycie okien (brud łatwiej schodzi).

Jest to również najlepszy czas do sadzenia roślin wieloletnich owocu-jących pod ziemią.

Nasi przodkowie układali życie według faz srebrnego globu i uważali, że fazy te wywierają istotny wpływ na ludzi i przyrodę, a znając księżycowy zegar możemy unikać wielu proble-mów dnia codziennego i powodować, że nasze życie będzie harmonijne i mniej nerwowe. Jak jest naprawdę?

Przekonajmy się sami, napew-no warto spróbować żyć zgodnie ze wskazówkami związanymi z oddzia-ływaniem Księżyca.

Krystyna Pacholskafoto: pixabay.com

ZEGAR KSIĘŻYCOWY I MY

Page 14: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

14 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Tadeusz Bąblewski - brat mo-jej Matki Zofii Pietrzakowej miał bardzo ciekawą i równie niebez-pieczną historię swojego życia.

W 1918 roku będąc uczniem 7 kla-sy renomowanego gimnazjum im. Mariana Rychłowskiego (obecnie im. Tadeusza Rejtana) w Warszawie wstąpił do młodzieżowej organiza-cji POW. W ramach tej organizacji ukończył kurs podoficerski, pro-wadzony przez kapitana Legionów Młodkowskiego.

W 1918 w listopadzie brał udział w rozbrajaniu Niemców, następnie dostał przydział do kompanii war-towniczej na dworcu towarowym. Po odbytej warcie został skierowany do sztabu, nie przewidując jakie czekają go przygody. Kazano mu natychmiast zameldować się w Sztabie General-nym u Komendanta Piłsudskiego.

Z sąsiedniego pokoju wyszedł Komendant Piłsudski i zwrócił się do niego: „Mam tutaj zalakowaną kopertę, zawieziesz ją do Wilna i oddasz do własnych rąk generało-wi Weydyce. Sprawa bardzo ważna”. Wujek musiał przejść przez okupo-waną jeszcze przez Niemców biało-stocczyznę do Wilna. Po wielu pe-rypetiach, w ubraniu uczniowskim dotarł do Wilna i list dostarczył.

Na drugi dzień Armia Czerwona zajęła Wilno i odcięła powrót do Warszawy. Udał się więc do majątku wujostwa Głazowskich-Berże (koło Kiejdan). Po kilku miesiącach przez zieloną granicę przedostał się do Warszawy, gdzie poinformowano go, że może zgłosić się na ochotnika do formującej się w Wilnie dywizji litewsko - białoruskiej, co natych-miast uczynił.

Zaczęły się szkolenia żołnierskie. Pod koniec lipca 1919 roku rozpo-częła się ofensywa i walki z bolsze-wikami w okolicy Baranowicz, Miń-ska i Bobrujska. W styczniu 1920 w bitwie z bolszewikami pod Leplem broniąc baterii generała Żeligow-skiego został ranny i wzięty do nie-woli. Przewieziono go do szpitala w Witebsku, a po 6 tygodniach do obozu jenieckiego w Smoleńsku. Bolszewicki sąd kapturowy skazał wujka na rozstrzelanie i skierował do celi śmierci. Na egzekucję przy-jechał do Smoleńska Feliks Dzier-żyński, który lubił przyglądać się skazańcom i ich egzekucji.

Dzierżyński przyglądał się każ-demu ze skazanych. Wujek wspo-mniał: „Przeżyłem własną śmierć. Kiedy podszedł do mnie, spojrzał

Losy Polaków - tak było

mi w oczy wręcz świdrującym wzro-kiem, pomyślałem: tak wyglądają oczy diabła. Nagle zapytał mnie: Wy jesteście jeńcem? – Tak - odpo-wiedziałem. - A za co was kazano rozstrzelać? - Nie wiem za co. Tu rozstrzeliwuje się ludzi niewinnych. Kazał mi wyjść z szeregu i pod stra-żą zaprowadzono mnie do gabinetu. Zaczął wypytywać mnie o rodzinę, jak dostałem się do wojska. Skiero-wał mnie z powrotem do obozu mó-wiąc: jak spotkam cię ponownie, to osobiście zastrzelę”.

W obozie przeszedł ciężką cho-robę - tyfus plamisty. Po wyzdro-wieniu zesłany na Syberię, uciekł z dwoma innymi jeńcami na uralskiej stacji Złatoust. Przemierzył pocią-gami i na piechotę niemal całą eu-ropejską część Rosji, dotarł do pol-skiego szlacheckiego zaścianka we wsi Malinówka w Guberni Smoleń-skiej. Wieś udzieliła mu schronie-nia, zatrudniając jako nauczyciela w utworzonej tam wówczas polskiej szkole.

Po zawarciu Traktatu Ryskiego wujek wrócił do Polski. Służąc na-dal w wojsku w Wilnie, na kursach wojskowych ukończył VIII klasę gimnazjum i zdał maturę. Po przy-łączeniu się Litwy Środkowej do Polski został zdemobilizowany. W cywilu ukończył studia na Wydzia-le Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Następnie przeniósł się do Warki pracując jako nauczyciel. Poznał tam swoją przyszłą żonę, za-łożył rodzinę. W roku 1928 został kierownikiem szkoły w Zambrowie, gdzie należał do Obozu Zjedno-czenia Narodowego (OZON). Pro-wadził też kursy dokształcające dla podoficerów. W 1938 roku ukończył Instytut Pedagogiczny w Warszawie. Wojnę spędził wraz z rodziną we wsi Wola Wodyńska w pow. Siedleckim, gdzie uczył w miejscowej szkole i prowadził kursy tajnego nauczania w zakresie szkoły średniej. Należał do AK - komórka ds. organizacji szkolnictwa na Warmii i Mazurach. Po wojnie był kierownikiem Studia Polskiego Radia w Toruniu. W 1946 zorganizował pierwsze po wojnie radiowe audycje dla szkół oraz ra-diowe kursy dokształcające, które przekształcono we Wszechnicę Ra-diową. W 1952 przeniósł się wraz z rodziną do Warszawy, gdzie zorga-nizował audycje dla nauczycieli i ro-dziców, a później sprawował nadzór nad audycjami dla dzieci i szkół.

Pisał piękne patriotyczne audy-

cje i słuchowiska dla szkół, felieto-ny i reportaże. Gdy napisał piękną audycję poświęconą rocznicy Kon-stytucji 3 Maja, po jej nadaniu po-wiedziano mu, że więcej na antenę go nie wpuszczą. Pisał dużo, ale pod pseudonimami. Po tzw. ”odwilży” wujek przestał być szykanowany i różne redakcje zaczęły zamawiać u niego audycje. Został też zastęp-cą Naczelnego Redaktora Redakcji Oświatowej.

Za swoją działalność jako nestor polskiego skautingu, członek POW, uczestnik wojny 1919-1920, żoł-nierz Armii Krajowej - Komórka Delegatury Rządu ds. Szkolnictwa na Warmii i Mazurach, pracownik oświaty, długoletni pracownik Pol-skiego Radia w Toruniu i Warsza-wie, zastępca Naczelnego Redaktora Audycji Oświatowych, autor wielu

słuchowisk i audycji radiowych zo-stał odznaczony Krzyżem Obrońcy Ojczyzny 1918-1921, Krzyżem Ar-mii Krajowej, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Odzna-ką Frontu Litewsko - Białoruskie-go. Owdowiał w roku 1984. Zmarł po krótkiej chorobie w pełni władz umysłowych dnia 1.12.1996 roku w wieku 97 lat. Został pochowany na cmentarzu na Woli w Warszawie.

Opracowała SiostrzenicaTeresa Bobowicz - Siomoł

Miał 2 synów:Zbigniewa - profesora Wyższej

Szkoły Handlowej w Warszawie,Lecha - lekarza, zginął w wypadku

samochodowym wracając z dyżuru ze szpitala w roku 1981.

Page 15: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

15 Pabianice My, M-Łodzi Duchem

Ja wczoraj i dziśDrodzy Seniorzy, w tej rubryce publikujemy Wasze fotografie. Podzielcie się z

nami wspomnieniem dzieciństwa. Zdjęcia wraz z opisem przysyłajcie na adres e-mail: [email protected] lub przynieście do naszej redakcji (ul. Zam-kowa 30).

Na zdjęciu 76-letni pabianiczanin

Jan Pasikowski, jako dziecko i obecnie (fotografia wykonana

w czerwcu).

LatoSłońce mocno już przygrzało,Lato wiosnę pożegnało.Dzieci na wakacje czekają,A dorośli do urlopu już się przymierzają.Każdy chce słoneczka zażyćI wygrzewać się na plaży.Kogo stać i kto możeLetnie dni spędza nad morzem,Ale góry też czekająI turystów zapraszają.Górale chaty swe szykują,Letnich gości oczekują.Pabianice zostawiajmy,Na wakacje wyjeżdżajmy!

Irena Markowska-Altmajer

PabianiceNasze miasto Pabianice, w drugiej połowie XIII wieku powstało,prawa miejskie uzyskało.Za herb trzy złote korony na tle srebrnym mu nadano.Przez kilka wieków ładnie się rozbudowało.Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańcóww nim zamieszkuje,miasto nadal się rozbudowuje.Najwięcej powstaje banków, aptek i marketów,mniej budynków mieszkalnychi obiektów kulturalnych.Pabianice, Pabianicedzisiaj biedne ma dzielnice.Ludzie pracy tu nie mają,w innych krajach jej szukają.Życie kulturalne kwitnie,miasto swe zespoły ma,każdy znajdzie coś dla siebie:taniec, śpiew, muzyka, gra.Zabytków też nie brakuje,turysta zwiedzać tu co ma,miasto nasze tętni życiem,i orkiestra pięknie gra.Są koncerty i festyny,bawią się całe rodziny,zapraszamy do Pabianic, bo to miasto jest bez granic.

Irena Markowska-Altmajer

AfrodytaZrodzona z piany fal Morza Śródziemnego,Afrodyta, grecka bogini miłości.Najpiękniejsza z bogiń świata antycznego,uosobienie wdzięku, pożądania i zmysłowości. Narodziła się naga u brzegów Kytery,córka boga Zeusa i bogini Dione.Płynąc w muszli pchanej przez Zefira,dotarła na Cypr przez morze spienione.

Afrodyta-Urania od czasów starożytnościw swej słynnej przepasce magicznej,była obiektem męskich namiętności,uwielbienia, czci i kultu bogini antycznej.

Była natchnieniem rzeźbiarzy i poetówstarożytności, średniowiecza, renesansu.Jej piękna postać znana z greckich mitów,wspaniałych rzeźb i niejednego romansu.

Jerzy Małycha

NASZ KĄCIK POETYCKI

Page 16: PABIANICE...Pabianice My, M-Łodzi Duchem 3 Dzień tryumfu Dziś jest 4 czerwca, 25 rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległości, wolności. Przed chwilą skończyły się wspaniałe

16 My, M-Łodzi Duchem Pabianice

Te słowa są mottem Telefonu Za-ufania dla osób Starszych, funkcjonu-jącego w Warszawie od października 2013 roku. Jest to oczywiście telefon anonimowy. Nikt nie pyta o nazwi-ska, adresy itp.

Zasady działania Telefonu wynika-ją z doświadczeń Telefonu Zaufania Po Sześćdziesiątce, który działał w Warszawie przeszło 10 lat temu i zo-stał zlikwidowany jedną nieprzemy-ślaną decyzją Urzędu.

Obecnie Telefon Zaufania dla Osób Starszych funkcjonuje jako projekt Stowarzyszenia Mali Bracia Ubogich pod opieką merytoryczną ekspertów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Telefon ten to: 22 635 09 54 (tele-fon do Warszawy !!!) koszt połącze-nia zgodny z taryfą operatora sieci, w której mamy swój telefon.

Można telefonować z całej Polski.Osoby, które dyżurują przy tele-

fonie to kobiety i mężczyźni, psy-chologowie w średnim i starszym wieku, doświadczeni profesjonaliści znający dobrze problemy osób star-szych, sędziwych i ich rodzin. Zespół

Telefon zaufania dla osób starszych

współpracowników Telefonu Zaufa-nia oczywiście cały czas doskonali swe umiejętności w tak specyficznej dziedzinie, jaką jest praca w telefonie zaufania.

Dyżury Telefonu poniedziałki, środy, czwartki godz. 17.00 - 20.00, wtorki godz. 9.00 - 12.00 oraz dyżur specjalny w środy godz. 14.00 - 16.00 - dotyczący problemów z pamięcią, chorób neurodegeneracyjnych, w tym choroby Alzheimera.

Ważną formą pracy Telefonu Za-ufania dla Osób Starszych jest też telefonowanie DO osób, które wyra-żą taką chęć i zostawią swój numer telefonu. Inne dane są niepotrzebne. Telefony do osób zainteresowanych taką formą kontaktu, są prowadzone w innych terminach niż dyżury.

Jeśli potrzebujesz bratniej duszy, życzliwości, jest Ci smutno, coś Cię trapi, zadzwoń, wysłuchamy, udzie-limy informacji, wspólnie zastanowi-my się, jak rozwiązać problem, pora-dzić sobie z trudnością. Zapraszamy !

Maria L., Telefon Zaufania

dla Osób Starszych

Troski i kłopoty dzielone z drugim człowiekiem maleją o połowę ....