Post on 02-Apr-2016
description
Gazetka Krakowskiej Masy Krytycznej • Sierpień 2014 • Egzemplarz bezpłatny
Wakacje
na rowerzePonieważ rowerzystów na krakowskich ulicachprzybywa, warto by wszyscy wiedzieli jak bezpiecznie i w zgodzie z przepisami poruszać się pomieście. Dlatego też sierpniowa Krakowska Rowerowa Masa Krytyczna jest Cykloakademicka,a my w Masówce zachęcamy m.in. do zapoznania się z filmikami instruktażowymi przygotowanymi przez KMR (http://tinyurl.com/cykloakademia).Poza tym w numerze piszemy jak rowerować potorowisku, spoglądamy na temat Cykloakademiioczami p. Konrada Myślika, prześwietlamy systemmiejskiej wypożyczalni rowerów KMK Bike oraz inspirujemy do rowerowych wycieczek po Polsce(po angielsku).
Redakcja
KMR na facebook’u: www.fb.com/KrakowMiastemRowerow • Oficjalna strona: www.kmr.org.plWsparcie finansowe dla KMR – numer konta: 14 1540 1115 2044 6070 0012 0001
Więcej rowerowych informacji z Krakowa: www.ibikekrakow.comMasówka online: issuu.com/krakowskaMasowka • Kontakt z redakcją: masowka@kmr.org.pl
Trasa
przejazduRynek Główny – Szewska – Podwale –
Piłsudskiego – Garncarska – Krupnicza –Mickiewicza – Focha – Kałuży – Dunin
Wąsowicza – Senatorska – Księcia Józefa– Most Zwierzyniecki – Zielińskiego –
Praska – Szwedzka – Tyniecka – RynekDębnicki – Bałuckiego – Monte Cassino –
Kapelanka – Kobierzyńska –Rostworowskiego – GrotaRoweckiego –
Brożka – Tischnera – PowstańcówŚląskich – Limanowskiego – Kalwaryjska –
Legionów Józefa Piłsudskiego – MostPiłsudskiego – Krakowska – Stradomska –
Świętej Gertrudy – SiennaRynek Główny (rowery w górę!)
Zasady
przejazdu• nie robimy przerw, jedziemy zwartą kolumną
• zostawiamy wolną lewą stronędla porządkowych, Policji i karetek
• osoby jadące wolniej zapraszamyna czoło masy
• szanujemy innych, w tym także kierowców
• nie jeździmy po chodnikach, nie robimywyścigów
• pamiętamy o prawidłowym oświetleniu roweru
• nie wyprzedzamy porządkowych
• wykonujemy polecenia porządkowych i Policji
• jedziemy z uśmiechem i na luzie
Rowerowewieści
Skrzyżowanie przy ulicach Szlaki Krowoderska jest teraz skrzyżowaniemrównoległym, co oznacza, że jadący ulicą Krowoderską nie mają już pierwszeństwa przed wyjeżdżającymi z ich prawejstrony kierowcami/rowerzystami z ulicySzlak. Niestety wiele kierowców jeździ “napamięć”, także bądźmy ostrożni nawetwtedy, gdy mamy pierwszeństwo.
Powstały nowe kontrapasy na ulicach: Przy moście i Józefińskiej (okolicepołudniowego brzegu Wisły przy KładceO.Bernatka) oraz przy ul. Szpitalnej i Gancarskiej.
Pojawił się kolejny samoobsługowypunkt naprawczy w Krakowie – ZIKiT zainstalował pompkę wraz z zestawem podstawowych narzędzi rowerowych na parkinguprzy dworcu MDA. ZIKiT zapowiada postawienie kolejnych stacji naprawczychw przyszłości m.in. przy pętli na osiedlu Ruczaj oraz przy Kraków Arena na Czyżynach.
Gutta
Witaj drogi PT Czytelniku,
W Bolonii (takie miasto, w kraju Włochy – słynie z makaronu …) często padadeszcz. Dawno, dawno temu dostatni bolończycy zapragnęli zadawać szyku swoimi strojami także wtedy, kiedy leje lubsiąpi. Tak narodziła się idea sławnych bolońskich portyków, pod którymi można siębyło (i dziś też można) przechadzać podczas niepogody. Jak to zwykle bywaw miejskiej przestrzeni publicznej, jednez miejsc pod portykami były przez wystrojoną publikę odwiedzane częściej – a innerzadziej. Badacze poszukujący początkówidei najstarszego w Europie nowożytnegouniwersytetu (w Bolonii, podaje się to dlaporządku gdyby kto z Państwa zapomniał…) zwrócili uwagę na te właśniemiejsca pod portykami, gdzie publika gromadziła się chętniej. Z czasem te zgromadzenia skutkowały tym, że jeden mówił –a inni słuchali. Ten moment – czy też raczej ten czas – nie bez racji uznano za POCZĄTEK UNIWERSYTETU.
Nasza Cykloakademia to taki właśnie uniwersytet – jeden mówi, a inni słu
chają. Portyki zastąpione zostały przezYouTube ale zachowana jest zasada uniwersytetu: jeden mówi a inni słuchają.Słuchają – dodajmy – dlatego, że mówiciekawie. Co więcej, gdyby nie mówiłciekawie, to by sobie poszli. Tak przecierealizujemy wolność wyboru.
Poważnie rzecz ujmując oznacza to,że ruch rowerowy w Krakowie dorabia sięwyższych etapów rozwoju i jeśli nie natrafimy na szklany sufit, to może być pięknie.W szczególności dobrze by było, żeby nowo wybrane władze miasta tryknęły się rozumkiem o ścianę i pojęły, że masowaroweryzacja Krakowa będzie dla jego wizerunku i marki prezentem bezcennymi długoterminowym. W szczególności będzieto duuużo bardziej udany prezent niż stadionowe wylęgarnie bandytyzmu narkotykowego albo też masowe wycinanie drzewdla potrzeb nowych blokowisk. I gdybyśWysoka Rado w swej bezcennej mądrościzapomniała sobie, że stadiony NIE PRZEKŁADAJĄ SIĘ na głosy wyborców, to krakowscy rowerzyści ci o tym przypominają.
Konrad Myślik
Rowerempo torowisku
Szewska, Starowiślna, Długa, Kalwaryjska,
Karmelicka, Franciszkańska, Dominikań
ska, Rakowicka, Zwierzyniecka i Piłsud
skiego. Na tych ulicach jeździmy po
torowiskach tramwajowych. Jak robić to
bezpiecznie?
Nie należy bać się tramwajów, czyuciekać przed nimi jeśli nadjeżdżają zzanaszych pleców: mamy prawo poruszaćsię po torowiskach tam, gdzie jest to legalne. Czasem warto (tak po partnersku)puścić tramwaj przodem, w sytuacji gdynasza jazda może mu utrudnić ruch. Rowerzystom też przecież zależy na szybkimtransporcie zbiorowym. W większości przypadków rowerzysta porusza się jednakszybciej, niż wynosi prędkość handlowatramwajów w centrum i nie musimy obawiać się spowalniania tramwajów na torowisku. Największym zagrożeniem natorowiskach nie są jednak tramwaje,a czasami same zdradliwe i śliskie szynytramwajowe.
Przekraczamy szynęTak naprawdę szyny nie są niebez
pieczne dopóki przekraczamy je pod du
żym kątem (ideał to 90 stopni), ale w wielusytuacjach kąt prosty jest niemożliwy doosiągnięcia. To czego powinniśmy się absolutnie wystrzegać to przejeżdżanie poszynie pod kątem najazdu zbliżonym do 0stopni (równoległym). Nasze koło wpadnie najprawdopodobniej w rowek szyny,a my stracimy panowanie nad roweremi czeka nas wywrotka. Jak tego uniknąć?
Jedziemy nie skrajem,a środkiem
Najlepsza jest jazda środkiem torowiska. Rozstaw torów 1435 mm ma szerokość jak pas rowerowy (1,5 m).Tymczasem jadąc pomiędzy prawą szynąa krawężnikiem mamy naprawdę małomiejsca, co oznacza mniejszy marginesbłędu przy kierowaniu rowerem: ten pasprzy krawężniku może się nagle zwęzićnp. dzięki nieprawidłowo zaparkowanemu samochodowi, czy dzięki antyzatoceprzy przystanku. Jest więc ryzyko, że jadącprzy samym krawężniku będziemy naglezmuszeni do niebezpiecznego skrętu przezszynę. Pamiętajmy też, że nawet jeśli przykleimy się do krawężnika, to żaden tramwaj nas nie wyprzedzi, za to jadąc powąskim pasku najprawdopodobniej będziemy jechać wolniej niż środkiem torowiska, a przecież nie chcemy blokowaćkomunikacji zbiorowej? Najszybsza i najbezpieczniejsza jest po prostu jazda środkiem torowiska.
Uwaga na rozjazdyNawet jadąc środkiem torowiska na
trafiamy na rozjazdy, ba, możemy jechaćpo normalnym pasie ruchu i przecinać torowisko pod niebezpiecznym kątem np.na skrzyżowaniu ul. Starowiślnej z Dajwór.Jak zrobić to bezpiecznie? Gdy widzę, żekoło roweru idzie niebezpiecznie równolegle do szyny, po prostu skręcam mocniejw bok. Można też wziąć „zamach”, czyliodbić w jedną stronę, by zaraz potemmocniej skręcić w drugą – w ten sposóbzyskamy trochę miejsca do manewru. Pamiętajmy by wystrzegać się równoległychprzejazdów po szynach, a przestaną onebyć dla nas niebezpieczne.
Adam Łaczek
Komentarzmotorniczego
Najwięcej zamieszania tworzą "niepewni" rowerzyści, jadący wąziutkim paskiempomiędzy prawą skrajną szyną a krawężnikiem i wlokący się poniżej 10 km/h. Osobiście uważam, że na takich ulicach jakDługa, Karmelicka, czy Zwierzyniecka, rowerzysta powinien jechać w miarę sprawnie, minimum 1520 km/h i koniecznieśrodkiem pasa ruchu między szynami.
Jarosław
Felieton Konrada Myślika
Nasze Uniwersytety
Jazda na pożyczonym rowerze
W lipcowym numerze Masówki można było przeczytać o tym, jak do rowerowej rewolucjiw Mediolanie przyczynił sie rozwój roweru miejskiego i postawienie tysięcy nowychstojaków rowerowych. W Krakowie z początkiem wakacji pojawiło się 220 nowychstojaków, a od kilku miesięcy działają ponownie Krakowskie Rowery Miejskie. Jak korzystasię z nich rowerzystom? Czy są plany kolejnych stacji? I jak KMK Bike wypadaw porównaniu z systemami rowerów miejskich w innych miastach?
Krakowskie Rowery Miejskie nie miaływ tym roku łatwego początku – zostały uruchomione z dużym opóźnieniem i jeszczetego samego dnia system został zablokowany z powodu nieporozumień z poprzednim operatorem. Nie przypuszczałam, żekilka miesięcy po tym nieudanym starciebędę oglądała przez okno przejeżdżająceco chwilę rowery z KMK Bike.
Obecnie system składa się z 29 stacjii 270 rowerów. Ilość stacji i ich lokalizacjaw centrum miasta sprawia, że nie zawszei nie każdy może z nich skorzystać. W dodatku ostatnio codziennie obserwuję namijanej stacji pustki, bądź same zepsuterowery. Z jednej strony świadczy to o popularności systemu, a z drugiej o brakuwystarczającej ilości rowerów lub zbytrzadkiego przewożenia ich między stacjami przez operatora. Na szczęście planyrozwoju są fantastyczne prawie każdyspoglądając na mapę pod adresemtinyurl.com/mapakmkbike znajdzie stacjęblisko siebie. Siatka planowanych do 2018roku stacji sięga od autostrady na południu Krakowa, do Mistrzejowic, a nawetznalazła się stacja blisko Kryspinowa. 2018rok to odległa data, ale są też bliższe plany – na terenie Nowej Huty ma się niebawem pojawić pięć nowych stacji.
A jak Krakowski Rower Miejski wypada w porównaniu z systemami rowerowymi w innych miastach?
Kraków a WarszawaHubert Mazur
„Warszawski Veturilo to ten sam system Nextbike'a, co w Krakowie, także problemy są podobne. Przykładowo:założyłem konto w sobotę rano, wysłałemprzelew, po dwóch godzinach nic się stało,więc zadzwoniłem i okazało się, że przelewzostanie zaksięgowany dopiero w poniedziałek… zapłaciłem jeszcze raz kartą kredytową i na szczęście zadziało od razu.
Przewaga sieci roweru miejskiegow Warszawie polega na gęstości i ilościstacji, praktycznie po wszystkich centralnych dzielnicach można bez problemuporuszać się rowerami Veturilo, nie trzebaspecjalnie szukać stacji, same się znajdują. Efekt to po prostu zatrzęsienie rowerzystów na Veturilo. Sieć się błyskawicznierozrasta, na dniach rusza 15 nowych stacji, razem będzie ich już około 200.
Konta w Veturilo i w KMKBike pokrywają się,ale nie są kompatybilne, tzn. mając kontow warszawskim Veturilo, nie mogłem jeździćw krakowskim KMK Bike, ale żeby założyćnowe konto w KMK Bike potrzebowałemdrugiego numeru telefonu, bo mój pierwszynumer już figuruje w systemie Nexbike i niemożna go podać przy zakładaniu nowegokonta. Tak więc nie posiadając dwóch numerów telefonu komórkowego i mając konto KMKBike w Krakowie, nie mamy szanspojeździć w żadnym innym mieście, gdziedziała ten sam operator. "
Kraków a ParyżKrzysztof Ryba
„Z paryskiego Velib korzystałemw zeszłym roku. Sieć stacji jest bardzo rozległa i pokrywa wszystkie dzielnice Paryża.W ponad 1800 stacjach jest więcej niż 20tysięcy rowerów. Paryż zdecydowanie deklasuje w tym aspekcie Kraków i to widaćna ulicach. Wszędzie są Veliby. Dosłownie. I to w ruchu.
W systemie trzeba było się zarejestrować kilka godzin przed pierwszym wypożyczeniem roweru i podać numer kartykredytowej, żeby firma mogła zweryfikować użytkownika, ale i zabezpieczyć depozyt za rower.
Ze znalezieniem roweru w godzinach porannego i popołudniowegoszczytu był problem, ale w godzinach „turystycznych" problemu z wypożyczeniemnie było. Był za to ze zwrotem. Stacje potrafiły być wypełnione w 100% i musiałemszukać innej stacji z wolnym „slotem". Podtym względem system w Krakowie jestlepszy nawet jeśli nie ma wolnego "slotu" w stacji, to i tak można zwrócić rower(przypinając go linką), co doskonaleoszczędza czas i jest bardzo przyjazneużytkownikowi. Tak samo przyjazne jestto, że na jedno konto można na raz wypożyczyć kilka rowerów, np. dla siebiei dla znajomego.
Paryskie rowery są wygodne dlatych, co lubią "mieszczuchy". Jeździ się nanich w pozycji wyprostowanej, co mi bardziej odpowiada niż w pozycja na rowerach KMK Bike."
Rzeczywiście, na krakowskich rowerach nie da się jechać w pozycji wyprostowanej – szczególnie, jeśli się jest wysokąosobą. Co prawda wysokość siodełkamożna dowolnie zmieniać, za to kierowni
ca jest zamontowana na stałe w najniższym położeniu. Opcja wypożyczenia kilkurowerów na raz jest wygodna, ale i możestać się źródłem problemów, o czym piszęw „Praktycznych poradach”.
Krakowskie Rowery Miejskie mająduży potencjał i mogą zyskać naprawdęogromną popularność także wśród osób,które posiadają swoje własne dwa kółka.Komu zdarzało się jechać na rowerze naspotkanie ze znajomymi i po wypiciuwiększej ilości alkoholu zastanawiał się, cozrobić ze swoim jednośladem, doceniopcję beztroskiej jazdy na spotkanie korzystając z KMK Bike. Ci, których porannydeszcz zniechęca do jazdy na dwóchkółkach do pracy czy na uczelnię, w dalszym ciągu, w razie poprawy pogody,mogą po południu skorzystać z roweru –wypożyczonego. Oczywiście to wszystkoma sens, o ile stacje rowerów miejskich sąw dogodnych dla nas miejscach i na razie sama czekam z niecierpliwością nastację w Bronowicach Małych.
Małgorzata Tomanek
Praktyczne poradyPierwsze kroki:
Rejestrujemy się na stronie kmkbike.pl i doładowujemy swoje konto w KMKBike przelewem kwotą min. 10zł. Podczasrejestracji dostaniemy kilka smsów z PINami i kodem. PIN z trzeciego smsa podajemy przy wypożyczaniu. Po zintegrowaniuKrakowskiej Karty Miejskiej z kontem nietrzeba już przed wypożyczeniem wpisywać numeru telefonu i PINu – wystarczyprzyłożyć kartę do czytnika.
Do 20stu minut jeździmy za darmo,po tym czasie do pierwszej godziny jeździmy za 2zł. KMK Bike zapowiada, żewkrótce posiadacze okresowego biletuMPK na wszystkie linie będą mieli podwojoną ilość darmowych minut.
Uwaga: System pozwala wypożyczyćkilka rowerów na raz bez powtórnego logowania się. Ma to słabą stronę – jeśli powypożyczeniu roweru nie naciśniemyprzycisku „Gotowe”, to zanim system naswyloguje, co trwa dość długo, ktoś innymoże wypożyczyć rower na nasze konto.Na szczęście przy każdym wypożyczeniui zwróceniu roweru natychmiast otrzymujemy sms z informacją, także bardzo szybkomożemy dowiedzieć się o tym, że ktoś innyskorzystał z naszego konta.
Egzotyczna Polska na rowerach cz.2
Cycling East Poland
Po trosze pozostając w temacie cykloedukacyjnym, zachęcamy
Państwa do rowerowego poznawania wschodniej Polski. A żeby
było jeszcze bardziej edukacyjnie, to relację z podróży na trasie
PrzemyślSuwałki zamieszczamy po angielsku (jest to także ukłon
w stronę Obcokrajowców przyjeżdżających na Masę). Poniżej
kolejna, druga już część podróży – dla niewtajemniczonych, w
poprzedniej szczęśliwie, choć z remontami, dojechaliśmy pocią
giem z Krakowa do Przemyśla, jedliśmy korniszony i zachwycali
śmy się krajobrazem, by zasnąć w namiocie w lesie w pobliżu
Medyki w towarzystwie samotnego wilka...
Our first foray into longdistance cycling came after achance purchase of the travel book Egzotyczna Polska and itstales of an undiscovered Eastern European frontier brimming withnatural splendor, unparalleled hospitality, bikefriendly quietcountry roads and a Poland very unlike the one we had beenfamiliar with. It was in the late summer of 2012 that we headedeast to follow the shadow of the stork from Przemyśl to Suwałki...
We awake from the giant squirrel nightmares and have agorgeous mornings cycling through the dense forest up to the 5pines church in a small glade amid the undergrowth. It's springand healing waters were a place of worship for manydenominations before the war but the Red Army burned it downonly for it to be rebuilt (not just once). It's a serene, spiritual placeeven for a heretic like me. Lots of used journals lie inside the smallchapel with people’s prayers and wishes. It's a rubbish road toWielkie Oczy and amid the dust and sand we get lost a few timesmuch to the amusement of the locals. The shadows of enormousstorks in flight crisscross our cycle path. What phenomenal birdsand what wingspan. The stork and their ubiquitous telegraphpole nests, would accompany us on most of our eastern borderadventure this region being one of their favorite northernEuropean migratory destinations. Forests of oak and birch line ourroute and to top it all off they’ve somehow paved a wonderfullysurfaced road right through acres of this pristine woodland. Zakazwjazdu dla samochodów! Life is good sometimes. Horyniec itselfseems like a bit of a sanitised health resort for the betteroffholiday maker. Terrible meal in the only restaurant in town.At least I got to wash myself (just top half) in their bathroom.
Mmmm water. The wasps are so relentlessly aggressive this year many people have mentioned this. Bee keepers had said thatthe bees were negatively affected by the long stretches of dryheat without any rain (to loosen up the nectar and get theplants’ juices going); perhaps the same has happened to thewasps and that’s why they are intent on drowning in my drink.We pass cliffs of sandstone where whole armies of swallows havemade their nests. Bird lovers take note. Plenty to see. On to Susiecalong a road that is full of large logging trucks speeding withmenace. Not pleasant. So much forest that if it’s not beingtransported it’s being cut down.
Campsite in Susiec is run by an eccentric hippy lady,blaring out old Czerwone Gitary 60s classics on the receptionstereo. This place itself is rather basic but the hot showers herefeel godlike. Small things or maybe just my standards hadslipped. Possibly the best showers I’ve ever experienced. Worthgoing just for the showers. The showers I tell thee! Thunder stormapproaches take cover in tent and the dreamless slumber ofthe truly tired engulfs me.
After a morning muddling around, we eventually set offlater than planned after our breakfast of eggs and kielbasa(again). We certainly were not going to suffer from protein/fatdeficiency on this trip. Some seriously grim clouds lined thehorizon in front of us (they were always in front of us on this trip)and we were blessed to find some impressively high quality busshelters en route. You could easily fit a horse and carriage undertheir fine wooden awnings (a very untypical bus shelter quality). Itwas the kind of shelter you wanted to stay tucked dryly undereven after the hard balls of hail that lashed down and bouncedoff the road had long abated. We became very well acquaintedwith many different types of bus shelter over our trip some wereonly satisfactory with bits of roof caving in where the rain couldstill catch you, some we met random local cyclists in and talkedabout the weather, some we made food and boiled tea in whiletrying to ignore the rubbish, in some we read obscene graffiti andlaughed and in others we felt oddly at home for the hour wewere there like this one outside Susiec. A cyclist's best friend particularly in inclement weather.
Seamus O'Donnell
Reklama