Idee republikańskie. 1. Trzy kolory

Post on 17-Mar-2016

213 views 0 download

description

Robert Clewis, Chantal Delsol, Marcin Król, Philip Pettit, Andrzej Waśkiewicz, Richard Wolin

Transcript of Idee republikańskie. 1. Trzy kolory

Trzy idee

CLEWIS, DELSOL, KRÓL, PETTIT, WA!KIEWICZ, WOLIN

bib l ioteka res publ ik i nowej

WARSZAWA 2011

Trzy idee

CLEWIS, DELSOL, KRÓL, PETTIT, WA!KIEWICZ, WOLIN

WOJCIECH PRZYBYLSKI 7Trzy idee – wprowadzenie

MARCIN KRÓL 11Republika!ska korekta

CHANTAL DELSOL 17Par" zapisków o republice francuskiej

CHANTAL DELSOL 21Republika: mi"dzy mitem-opowie#ci$ a mitem-fikcj$

RICHARD WOLIN 33Republikanizm w stylu ameryka!skim

ROBERT R. CLEWIS 45Entuzjazm dla idei republiki

PHILIP PETTIT 69Wolno#% jako nie-dominacja

ANDRZEJ WA!KIEWICZ 99Jakiego ducha republika!skiego Polacy potrzebuj$, a jakiego nie

Spis rzeczy

Trzy idee – wprowadzenie WOJCIECH PRZYBYLSKI

Ulegamy cz!sto przekonaniu, "e historia naszej demokracji jest jedyna i niepowtarzalna. Jest to twierdzenie s#uszne w tym samym stopniu, co podobne twierdzenie ka"dego innego narodu. Rzadko si! jednak zdarza, by to przekonanie za-

gna#o kogo$ w pu#apk! intelektualnego autyzmu tak bardzo jak wspó#czesnych polskich republikanów. Dominuj%cy w Pol-sce dyskurs polityczny jest tak bardzo osadzony w kategoriach historycznych, "e bywa nie tylko anachroniczny, ale potrafi tworzy& $wiaty równoleg#e. Takim $wiatem jest idea I Rze-czypospolitej, która w kr!gach wielu inteligentnych sk%din%d ludzi staje si! mityczn% arkadi%, której tradycja co prawda zo-sta#a przerwana, lecz nale"y uczyni& wszystko, by j% wskrzesi&. Pi!knie jest da& si! unie$& wzruszaj%cym wszystkich chwilom „wspomnie'”, lecz szkodliwe jest trwanie w przekonaniu, "e s% to idee "ywe. Przywo#uj%c zerwan% ni& tradycji Hanny Arendt, trzeba podda& polski j!zyk republika'ski testowi na mówienie ze zrozumieniem i o republikanizmie podyskutowa& w kon-

8

tek$cie wspó#czesnych idei republika'skich. Wtedy by& mo"e zobaczymy co nasza oryginalno$& ma do zaoferowania $wiatu, a co musimy w swoim dyskursie przewarto$ciowa&, by rozma-wia& o naprawd! lepszej jako$ci "ycia publicznego.

Lektura idei republika'skich jest nie dla wszystkich; kieruj! j% przede wszystkim do tych, których obchodzi dramatyczne p!kni!cie rozwieraj%ce si! na naszych oczach w przepa$& mi!dzy tym, co prywatne, a tym, co pa'stwowe. Libera#owie, szczególnie ci zdogmatyzowani zimnowojen-nym dyskursem, chcieliby jedynie, by woda by#a w kranie, a pr%d w gniazdkach i by rz%d i spo#ecze'stwo nie wtr%ca#y si! w sprawy osób prywatnych. Pogrobowcy bli(niaczych braci Pi#sudskiego i Dmowskiego sprzeciwiaj% si! im, stoj%c na stra"y sprawno$ci pa'stwa i buduj%c co najmniej od stu lat polski etatyzm. Wspó#czesny republikanizm jest wyzwa-niem dla tych perspektyw. To, co republika'skie, nie znaj-duje si! pomi!dzy nimi. Republikanizm nie istnieje mi!dzy lewic% a prawic%, ale jest akceptacj% porz%dku wy"szego rz!-du. Tego j!zyka wy"szego rz!du brakuje nam dzi$, bo nawet symboliczne przejawy pami!ci o republika'skim charakte-rze naszej wspólnoty politycznej bywaj% przyw#aszczone przez jedn% z wojuj%cych frakcji z t% sam% #atwo$ci%, z któr% postkomunistyczna partia przyznaje si! do dziedzictwa po-stulatów Solidarno$ci.

Bardzo dzi$ trudno ulec wra"eniu, "e j!zyk republika'ski s#u"y za wspólny punkt odniesienia i "e gdy zawo#amy „Rzecz-pospolita!” wnet zbior% si! pod sztandarami wszyscy wspó#-obywatele. Wr!cz przeciwnie, o republice pami!taj% przede wszystkim politycy i j!zykiem rzeczy wspólnych próbuj% budo-wa& to"samo$& swoich frakcji przeciw frakcjom innych. A prze-cie" republika to budowanie, za ka"dym razem od nowa, insty-tucji przez obywateli, a nie pa'stwa przez polityków.

Republikanizm III RP sta# si! republikanizmem prawicy, j!zykiem kontestacji i konfederacji barskiej. A powinien by& j!zykiem "ywych i bliskich obywatelowi instytucji, których na

9

pocz%tku dwudziestego pierwszego wieku wielu – mo"e poza Urz!dem Regulacji Elektronicznej – nie mamy. Jest to pierw-sze wyzwanie dla ciekawych pa'stwa umys#ów. Bowiem dla zaistnienia republika potrzebuje z jednej strony w#asnego du-cha – powszechno$ci i uczestnictwa – z drugiej strony cia#a in-stytucji, które tego ducha, te emocje i t! energi! kumuluj% i po-rz%dkuj% dla dobra ogó#u. Oczywiste jest, "e instytucje, które odziedziczyli$my z XIX i XX wieku, prze"ywaj% wspó#cze$nie kryzys. To nie tylko korupcja znana nam z afery Rywina, ale kryzys biurokracji niemieckiej niezdolnej do powstrzymania prywaty kanclerza Schroedera, wielokulturowy model spo#ecz-ny Holandii, w którym mniejszo$& islamska d%"y do przej!cia w#adzy w imi! niedemokratycznych warto$ci, zawodne i same w sobie niebezpieczne instytucje bezpiecze'stwa w USA, de-gradacja modelu socjalnego Francji, kryzys instytucji debaty publicznej i wolno$ci s#owa w Wielkiej Brytanii i wiele innych. Gdzie nie spojrze&, tam fundamenty republika'skich z ducha pa'stw ulegaj% erozji. A jednocze$nie kolejne narody $wiata manifestuj% ch!& republika'skiego przewrotu i odnowy tej tradycji. Czego potrzeba, by odnowi& j% u nas?

Drugim wyzwaniem jest wychowanie do tych"e no-wych wyzwa'. Jak odwróci& bieg demokratycznej erozji razem, w odpowiedzialno$ci za ogó# spraw wspólnych? Jak zamieni& optymizm m#odo$ci w pragmatyzm instytucji bez utraty tego ducha i $wie"o$ci, który daje nam sens istnienia w zbiorowo$ci? Odpowied( nie jest #atwa, ale pozostawmy to pytanie na razie na boku. Podobnie jak trzecie wyzwanie, które zwi%zane jest z upadkiem ideologii, niejasnym statu-sem religii i galopuj%cym post!pem technologicznym. Je$li wierzy& Benedyktowi Andersonowi, który identyfikowa# pocz%tek wspó#czesnych pa'stw narodowych we wspól-nych wyobra"eniu umo"liwionym dzi!ki rozwojowi druku i prasy, to dzi$ stoimy u progu kolejnego cywilizacyjnego skoku, który jeszcze nie zosta# nazwany. Technologia kruszy delikatne spoiwo tradycji i burzy autorytety z mozo#em bu-

10

dowane w czasach spokoju i stagnacji. To s% wyzwania dla nowych form republika'skiego ducha, który nie powinien porzuca& pami!ci o swych korzeniach, ale tym bardziej nie powinien si! t% pami!ci% wi!zi&. Wyzwaniem republikani-zmu na nowe czasy jest nowy j!zyk reformy, uczestnictwa i wp#ywu wielu na "ycie nas samych. Takim przejawem repu-blika'skiego ducha, nieokrzep#ego jeszcze w instytucjach, ale wy#aniaj%cego si! w poszukiwaniach prawa do miasta, szerokich konsultacjach, pragnieniu wp#ywu, ale jeszcze bez zrozumienia w#asnej odpowiedzialno$ci.

Trzeba równie" powiedzie& o tym, co nas poci%ga w re-publice najbardziej. To przede wszystkim wolno$&, ale nie tylko zwyk#a swoboda indywidualna, ale wolno$& politycz-na, której bli(niaczymi has#ami s% równo$& i poczucie so-lidarno$ci z innymi. To w imi! wolno$ci zrzucano kajdany politycznej demagogii despotów, uchwalano konstytucje, ustanawiano parlamenty i budowano zwi%zki wolnych de-mokratycznych pa'stw i wolnych, niezale"nych ludzi – spo-#ecze'stwo obywatelskie. Dzi$ republikanizm wydaje si! by& ledwie korekt% liberalizmu, która zabezpiecza nas przed de-magogi% technokratów. Nigdy go nie zast%pi. Jest pie$ni% przesz#o$ci, ale z drugiej strony od"ywa co chwil! w ideach, które da#y si#! nowoczesnej Europie i Ameryce. Wolno$&, Równo$&, Braterstwo – has#a w tej w#a$nie kolejno$ci s% dla wschodz%cych imperiów drogowskazem pot!gi.

Uzmys#ówmy sobie na koniec, "e republika i republika-nizm nie s% idyll%. W imi! republiki mordowano, ustanawia-no terror i dyktatur!, w republice istnia#o niewolnictwo oraz poni"enie kobiet. Republika to ci%g#e wyzwanie i dlatego war-to o niej przede wszystkim mówi&, lecz w dzia#aniu obywa-telskim zaufa& politycznym republikanom nie warto dopóty, dopóki sami si! republikanami z przekonania nie staniemy.

Pami!ci Tomasza Merty, który niestrudzenie studiowa" polski republikanizm i zach!ca" do tego innych.

Wolno"# jako nie-dominacja1

PHILIP PETTIT

Koncepcja wolno$ci – jak s%dz!, dystynktywnie re-publika'ska – nie pasuje do obecnie panuj%cej ne-gatywno-pozytywnej dychotomii2. Jest negatywna pod tym wzgl!dem, "e wymaga braku dominacji ze strony innych, ale niekoniecznie samokontroli,

czegokolwiek mia#aby dotyczy&. Pozytywna za$ jest dlatego, "e przynajmniej pod jednym wzgl!dem wymaga czego$ wi!cej ni" braku ingerencji; wymaga zabezpieczenia przed ingerencj%, w szczególno$ci – przed ingerencj% dokonywan% arbitralnie.

Wierz!, "e ta republika'ska koncepcja wolno$ci jako nie-dominacji jest jednym z najbardziej interesuj%cych w%tków teorii politycznej i nale"y przywróci& j% do bie"%cego dyskur-su. Moim celem w tej ksi%"ce jest próba identyfikacji g#ów-nych cech tak rozumianej wolno$ci, by pokaza&, jak mo"na wcieli& ide! w praktyk! polityczn% oraz by wskaza& na insty-tucjonalne konsekwencje takiego zabiegu. Ksi%"ka jest prób% zbadania, na co dzi$ sta& polityk! neo-republika'sk%.

[…]

70

1. Dominacja

Definicja

Jeden podmiot dominuje nad drugim wtedy i tylko wtedy, gdy posiada nad nim pewn% w#adz!, w szczególno$ci za$ w#a-dz! ingerencji na bazie arbitralnej. Mówi%c j!zykiem trady-cyjnym: wp#ywa na innych, i to wp#ywa w sposób arbitralny. Nadszed# czas, by w sposób nieco bardziej prezyzyjny wyt#u-maczy&, co taka dominacja, taki arbitralny wp#yw, znaczy.

Dokonuj%c tej analizy, cz!sto mówi! tak, jakby w pro-ces dominacji zaanga"owane by#y dwie indywidualne osoby; robi! tak tylko dla niezb!dnego uproszczenia. O ile strona dominuj%ca b!dzie zawsze podmiotem – nie mo"e to by& system, sie& czy cokolwiek innego – musi to by& osoba, korporacja albo podmiot zbiorowy (w przypadku tyranii wi!kszo$ci), i o ile podmiotem zdominowanym ostatecznie zawsze b!dzie pojedyncza osoba lub osoby, dominacja cz!-sto mo"e by& wymierzona w grup! lub podmiot zbiorowy: ukonstytuuje wprawdzie dominacj! jednostki, ale w kolek-tywnej to"samo$ci, kolektywnym potencjale lub takich w#a-$nie aspiracjach.

Istniej% trzy aspekty wszelkiej relacji opartej na domi-nacji. By przedstawi& je klarownie, oszcz!dzaj%c na razie dodatkowych uwag: kto$ ma dominuj%c% w#adz! nad kim$ innym, kto$ dominuje lub ujarzmia drug% osob! w uk#adzie, w którym obydwa podmioty maj% zdolno$& wzajemnej inge-rencji (1), ingerencja ta odbywa si! w sposób arbitralny (2), relacja ta zachodzi w konkretnych przypadkach, gdy jest do podj!cia jaka$ decyzja (3).

Musimy spojrze& na ten model dominacji krok po kro-ku. Co to oznacza wp#ywa& na innych w sposób postulowa-ny w pierwszym warunku? Ingerencja nie mo"e przybiera& formy #apówki lub nagrody; kiedy ingeruj!, pogarszam two-j% sytuacj!, a nie polepszam. Pogorszenie wynikaj%ce z tej

Jakiego ducha republika$skiego Polacy potrzebuj%, a jakiego nieANDRZEJ WA!KIEWICZ

Pozwol! sobie pomin%& ca#e zró"nicowanie my-$li republika'skiej, jej tradycji i wspó#czesnych stanowisk i – nie dociekaj%c bynajmniej po-nadhistorycznej istoty republikanizmu – nieco arbitralnie zdefiniowa& go jako zasad! budowy

#adu spo#ecznego, która wymaga zaanga"owania do tego w istotnym stopniu samych obywateli. A czy kto$ mo"e zrobi& to za nich? No có", mo"na wierzy&, "e #ad taki po-wstaje samorzutnie, w toku negocjacji sprzecznych intere-sów i $cierania si! sprzecznych opinii; mo"na te" wierzy&, "e te interesy i opinie s% tak dalece sprzeczne, "e pogodzi& zdo#a je tylko pa'stwo. Pierwsze stanowisko nazw! ewolu-

POD REDAKCJ!

Wojciecha Przybylskiego

REDAKCJA J"ZYKOWA I KOREKTA

Magdalena Mali'ska

T#UMACZENIA

Miko#aj Rey, S#awomir Szczepaniak, Samanta Stecko, Marcin Moskalewicz, Tomasz Krzy"anowski

$RÓD#A PRZEK#ADÓW:Chantal Delsol, La République. Une question française, PUF, 2002

Robert R. Clewis, #e Kantian Sublime and the Revelation of Freedom,Cambridge, 2009

Philip Pettit, Republicanism: A #eory of Freedom and Government, Oxford, 1997

© Chantal Delsol © Robert Clewis © Philip Pettit

© Fundacja Res Publica im. H. Krzeczkowskiego

PROJEKT GRAFICZNY I SK#AD

rzeczyobrazkowe.pl

WYDAWCA

Biblioteka Res Publiki Nowej Fundacja Res Publica im. H. Krzeczkowskiego

Ga#czy'skiego 5 00-362 Warszawa

PODZI"KOWANIA

Szczególne podzi!kowania dla J.E. Ambasadorów Lee Feinsteina oraz M. François Barry Delongchamps za obj!cie patronatem konferencji

pt. „Trzy kolory. Idea republika'ska we Francji, w Polsce i Stanach Zjednoczonych”, Res Publica Nowa, 22.02.2011 r.

SPONSORZY PUBLIKACJI

O$rodek Kultury Francuskiej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Muzeum Historii Polski

9 788362 467181

Przy wspó!pracySponsor publikacji