Post on 22-Mar-2020
Nr Nr Nr Nr Nr 2/20032/20032/20032/20032/2003 (41 (41 (41 (41 (41 ROK VII IROK VII IROK VII IROK VII IROK VII I))))) WIELKWIELKWIELKWIELKWIELKANOCANOCANOCANOCANOC PPPPParafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Krakarafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fów - Borek Fałęckiałęckiałęckiałęckiałęcki
ISSN 1428-3093
Parafia Sw. Jadwigi Królowej
czytaj na stronach 6-7
CHRYSTUS PRAWDZIWIEZMARTWYCHWSTAŁ„Oto jest dzień, który Pan uczynił:
radujmy się zeń i weselmy” (Ps. 118,24)
Kiedy wielki muzyk i polityk Ignacy
Paderewski w 1918 r przyjechał do Pozna-
nia, do licznych tłumów zgromadzonych na
placu tak przemówił: „Ukochani moi roda-
cy, oto przywożę Wam radosną wiadomość:
Nasza Polska zmartwychwstała”. Dziś jak
świat długi i szeroki rozbrzmiewa radość.
Liturgia Wielkiej Niedzieli rozbrzmiewa ra-
dosną wieścią: Chrystus zmartwychwstał,
nie ma Go już w grobie. Przez swoje zmar-
twychwstanie Chrystus zapewnił nam wol-
ność dzieci Bożych, przyniósł prawdziwą
radość i uwolnił nas od grozy śmierci.
Chrystus zmartwychwstały pokazał,
że ducha nie da się zamknąć w czterech
ścianach pokoju, że duch jest wyższy od ma-
terii. Dlatego wolność ducha to prawdzi-
wa wolność człowieka. Największa niewo-
la człowieka, to niewola grzechu. Z tej nie-
woli wyswobodził nas Chrystus Zmartwych-
wstały podnosząc nas do godności dzieci Bo-
żych. Już teraz możemy cieszyć się tą wol-
nością. Może jeszcze do niedawna przytła-
czał nas ciężar grzechów. Dzięki mocy Zmar-
twychwstałego Chrystusa udzielonej nam
w sakramencie pojednania kamień ten zo-
stał odwalony i poczuliśmy się na nowo ludź-
mi wolnymi i pełnymi Bożego pokoju.
Zmartwychwstanie Chrystusa niesie
ze sobą prawdziwą radość. Taka radość prze-
żywali apostołowie i pobożne niewiasty, któ-
re pierwsze przybyły do grobu, zastawszy go
pustym. Oni tez uwolnieni zostali od strachu i
mogli od tej chwili z większą radością spoj-
rzeć w przyszłość. Popatrzmy jak szybko zmie-
nia się sytuacja. Chrystus trzy dni leżał w gro-
bie, a wkrótce potem zmartwychwstał. Rów-
nież i w naszych kościołach niedawno śpie-
wano „wisi na krzyżu”, „Ach mój Jezu”,
a dziś rozbrzmiewa radosne „Alleluja”.
To oznacza, że jeśli mamy udział w cierpie-
niach Chrystusa ukrzyżowanego, będziemy
również uczestniczyć w radościach Chrystu-
sa Zmartwychwstałego.
Czy po to chodzimy do kościoła, czy po to
modlimy się, czy po to klękamy przy krat-
kach konfesjonału, czy po to trudzimy się,
cierpimy, by potem być jeszcze nieszczęśli-
wym? Święty Paweł pisze: „Umarliście bo-
wiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem
w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie
wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwa-
le” (Kor 3, 3-4).
Zmartwychwstanie Chr ystusa
udziela człowiekowi zwycięskiej mocy. Apo-
stołowie uwierzywszy w zmartwychwstanie
swojego Mistrza poszli głosić Ewangelię
i oddali życie za Chrystusa. W powieści „Qvo
Vadis” Henryk Sienkiewicz opisuje wzrusza-
jącą scenę. Przygotowano arenę dla chrze-
ścijan. Sprowadzono najgroźniejsze zwierzę-
ta z pobliskich krajów: lwy, pantery, niedźwie-
dzie, wilki itp. Przez parę dni głodzono je, by
tym skwapliwiej mogły się rzucać na chrze-
ścijan. Ciągle było słychać ich przeraźliwe
ryki i wycia. Wśród chrześcijan zapanowała
trwoga. Część z nich znajdowała się już za
kratami więziennymi, inni spodziewali się
tego samego losu. Otóż ci, którzy cieszyli się
jeszcze wolnością zebrali się razem w pew-
nej szopie. Wśród nich był także święty Piotr.
Zewsząd napływały nieustanne żale, słychać
było jęki kobiet i dzieci. Święty Piotr chcąc
ich pocieszyć tak przemówił: Choćby od wa-
szej krwi przesiąkł piasek w Rzymie, choćby
kamienie zwilgotniały od łez, choćby wszyst-
kie doły pokryte były waszymi ciałami, nie
Drodzy Parafianie
Z okazji nadchodzących Świąt Zmar-
twychwstania Pańskiego pragniemy
złożyć Wam serdeczne życzenia.
Niech Chrystus Zmartwychwstały
rozpromieni Swoje oblicze nad
Wami. Niech nadzieja i prawdziwa
radość zawsze mieszka w Waszych
sercach. Niech Łaska Boża zawsze
wspiera wasze poczynania a miłość
i pokój Chrystusowy gości w Wa-
szych domach. Niech spełnia się
Wasze najskrytsze marzenia.
Wasi duszpasterze
obawiajcie się, wy jesteście zwycięzcami.
Zmartwychwstanie Chrystusa uświadamia
nam, że choćbyśmy w życiu mieli dużo łez
wylać, choćbyśmy zaznali dużo przykrości,
to jednak gdy wytrwamy przy Chrystusie i my
odniesiemy zwycięstwo mocą Chrystusa.
Święty Paweł pisze: „Odnośmy pełne zwy-
cięstwo dzięki Temu, który nas umiłował”.
(Rz 8, 37)
Człowiek prawdziwie wierzący zna tę
wielka i jedyną szansę – jest nią Zmartwych-
wstały Chrystus i życie w przyjaźni z Nim.
Bóg dał Jezusowi władzę i moc, aby przynió-
sł wyzwolenie tym, którzy Go przyjmują i chcą
do Niego należeć. Czy jesteśmy Mu wierni?
Przeżywając uroczystość Zmartwychwstania
Pańskiego, uczestnicząc we Mszy świętej
umacniajmy naszą wiarę, rozgrzewajmy mi-
łość, aby obudzić coraz większą tęsknotę
nadziei przyszłego życia wiecznego. Dzięku-
jąc Chrystusowi za cud Zmartwychwstania po-
wtarzajmy za świętym Pawłem: „Bogu niech
będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze
zwyciężać w Chrystusie” (2 Kor 2,14). Amen.
Ks. Wacław Gubała
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )22222
SPOTKANIERADY DUSZPASTERSKIEJ
23 lutego 2003 roku w budynku kate-
chetycznym odbyło się, drugie już
w tej kadencji, spotkanie Parafialnej
Rady Duszpasterskiej. Przybyło na nie
18 radnych. Jego przedmiotem stały
się: wspólna modlitwa, wyłonienie za-
rządu a także omówienie zadań dusz-
pasterskich i ekonomicznych, stoją-
cych przed naszą parafią w tym roku.
1. Po modlitwie ks. Proboszcz zagaił
spotkanie przypominając statutowe
zadania stojące przed wyłonioną w wy-
borach Radą Duszpasterską (szerzej za-
prezentowane w poprzednim numerze
Posłańca). Dla ich zrealizowania ko-
nieczne jest spełnienie czterech wa-
runków:
a) Odpowiedni dobór ludzi. Mają to być
ludzie wiary, a równocześnie po ludz-
ku zrównoważeni, ludzie mający uzna-
nie w środowisku.
b) Członkowie Rady powinni być re-
prezentacją parafii pod względem płci,
wieku, wykształcenia, zawodu i rozkła-
du terytorialnego.
Te warunki, zdaniem ks. Proboszcza już
zostały zrealizowane. Ważnym wyzwa-
niem dla radnych, a pośrednio i całej
parafii, staje się uskutecznienie dwóch
następnych:
c) Wiedza teologiczna. Członkowie
Rady winni być ludźmi, którzy ciągle
uzupełniają znajomość nauki objawio-
nej, szczególnie w zakresie eklezjolo-
gii. Otóż w przeszłości walka z religią
szła przez ateizację: nie ma Pana Boga.
Człowiek, szczególnie wykształcony,
nowoczesny -jest ateistą; wyznaje świa-
topogląd naukowy. Dzisiaj ateizm nie
jest modny, dzisiaj walkę z wiarą pro-
wadzi się poprzez walkę z Kościołem:
Pan Bóg: „tak”, ale Kościół: „nie”, Chry-
stus: „tak”, ale księża: „nie”. Wiemy, że
pokusa szatana w raju polegała na tym,
że ojciec kłamstwa podważył zaufanie
ludzi do Pana Boga. Dzisiaj podważa się
zaufanie do Pana Boga pośrednio, pod-
waża się zaufanie do Ojca Świętego, do
biskupów, do księży. Spróbujmy popa-
trzeć na niektóre czasopisma czy au-
dycje w telewizji pod tym kątem. Jak
konsekwentnie podważa się zaufanie
do Ewangelii głoszonej przez Kościół?
Najlepiej widać to na przykładzie na-
uki o małżeństwie i rodzinie, ale nie
tylko. Dlatego potrzebna jest wiara w
Kościół. Tak bardzo osłabiona jest wia-
ra w świętość kapłaństwa, nie wyłącza-
jąc kapłanów, bo wszyscy jesteśmy
grzeszni. Podświadomie przyjęliśmy
rzeczywistość Kościoła jako rzeczywi-
stość ziemską, socjologiczną, poli-
tyczną. W istocie jednak jest ona rze-
czywistością nadprzyrodzoną, mistycz-
nym Ciałem Chrystusa, czyli przede
wszystkim Boską. I tu jest wielkie za-
danie, bo tę wiedzę musi zdobyć
przede wszystkim Duszpasterska Rada
Parafialna.
d) Formacja duchowa: „Kto trwa we
mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc
obfity, ponieważ beze Mnie nic uczy-
nić nie możecie” (J 15,5). Należący do
Duszpasterskiej Rady Parafialnej mają
być przede wszystkim ludźmi modli-
twy. Cała Rada ma być wspólnotą mo-
dlitwy. Mają to być ludzie życia sakra-
mentalnego, ludzie Eucharystii, pracu-
jący nad sobą. Często powtarzamy taką
wypowiedź Matki Teresy z Kalkuty,
która rozmawiała z jednym z redakto-
rów polskich. Redaktor zapytał: „Pro-
szę Matki, co zdaniem Matki powinno
się zmienić w Kościele?”, a Matka Te-
resa z całą prostotą powiedziała: „Po-
winieneś się zmienić TY i powinnam
się zmienić JA”. Tak musi być również
w Duszpasterskiej Radzie Parafialnej.
Jeśli siebie zmienimy, jeśli pozwolimy,
żeby Duch Boży nas przekształcił, wte-
dy wiele uczynimy w parafii.
2. Po zagajeniu zebrani przeszli do wy-
łonienia Zarządu Parafialnej Rady Dusz-
pasterskiej. Przewodniczącym DRP
bieżącej kadencji został p. Marek
Rembiś (pełnił tę funkcję także w
ubiegłej kadencji), zastępcą p. S. Hra-
bia, sekretarzem p. A. Salwa a członka-
mi zarządu p. D. Cichoń i p. M. Skrzy-
pek.
3. Dla skuteczniejszej koordynacji dzia-
łalności parafii, dokonującej się na wie-
lu płaszczyznach, zostały utworzone trzy
sekcje DRP: Sekcja Duszpasterstwa
dzieci, młodzieży i dorosłych, Sekcja
Charytatywna i Ekonomiczna, Sekcja
Kultury Chrześcijańskiej. Do przewod-
niczenia ich pracom zostali wybrani ks.
K. Litwa (duszpasterska), ks. G. Szew-
czyk (charytatywna i ekonomiczna) i
ks. B. Borek (kultury chrześcijańskiej).
4. Następnie zostały szczegółowo omó-
wione zadania duszpasterskie parafii
na pierwsze półrocze 2003r.:
� Przygotowanie do bierzmowania
� Rekolekcje parafialne
� Droga Krzyżowa ulicami parafii
� Kazania tematyczne
� Wakacyjne kolonie parafialne dla
dzieci i młodzieży.
5. Po nich ks. Proboszcz przedstawił stan
finansowy parafii i omówił plany na
2003r. Po dyskusji ustalono, że w miarę
możliwości materialnych parafii, zo-
staną podjęte w tym roku następujące
prace:
� Wykonanie obejścia i parkingu
koło kościoła
� Wykonanie projektu ogrodzenia
kościoła
� Zasięgnięcie opinii dotyczących za-
bezpieczeń antypoślizgowych na
schodach głównych kościoła
� Remont sali teatralnej
� Zamówienie ławek do kaplicy przy
ul. Goryczkowej
� Dokończenie inwentar yzacj i
cmentarza (kartoteki, komputery-
zacja), kontynuacja asfaltowania
alejek cmentarnych.
6. Modlitwa w intencji całej wspólnoty
parafialnej Matki Bożej Zwycięskiej, jej
duszpasterzy i laikatu, a zwłaszcza rad-
nych stanowiły ostatni punkt spotka-
nia Duszpasterskiej Rady Parafialnej.
Ks. Krzysztof Litwa
33333PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
PARAFIALNA RADA DUSZPASTERSKA (PREZENTACJA)
StanisławaAustyn
KazimieraBorowiecka
Ks. Proboszczowi poma-Ks. Proboszczowi poma-Ks. Proboszczowi poma-Ks. Proboszczowi poma-Ks. Proboszczowi poma-gają i radą służą:gają i radą służą:gają i radą służą:gają i radą służą:gają i radą służą:
osoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doRady w wyniku wybo-Rady w wyniku wybo-Rady w wyniku wybo-Rady w wyniku wybo-Rady w wyniku wybo-rów przeprowa-rów przeprowa-rów przeprowa-rów przeprowa-rów przeprowa-dzonych w dniudzonych w dniudzonych w dniudzonych w dniudzonych w dniu8.12.2002.8.12.2002.8.12.2002.8.12.2002.8.12.2002.
JanuszPiworawczyk
AleksandraSalwa
AlicjaOrzechowska
AlicjaJonak
Michał Kania
StanisławHrabia
EwaWoźny
DanutaCichoń
AdamMigdał
JerzyMytnik
JadwigaBobek
JaninaChmura
JanKozik
MarekRembiś
MarcinSkrzypek
ks. BogusławBorek
ks. KrzysztofLitwa
S. TeresaSzczygielska
ks.prob. GrzegorzSzewczyk
osoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doRady jako przedsta-Rady jako przedsta-Rady jako przedsta-Rady jako przedsta-Rady jako przedsta-wiciele Zespołówwiciele Zespołówwiciele Zespołówwiciele Zespołówwiciele ZespołówParafialnychParafialnychParafialnychParafialnychParafialnych(z nominacji(z nominacji(z nominacji(z nominacji(z nominacjiKs. Proboszcza)Ks. Proboszcza)Ks. Proboszcza)Ks. Proboszcza)Ks. Proboszcza)
osoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doosoby wchodzące doRady z urzędu -Rady z urzędu -Rady z urzędu -Rady z urzędu -Rady z urzędu -Księża wikariuszeKsięża wikariuszeKsięża wikariuszeKsięża wikariuszeKsięża wikariuszei S.Katechetkai S.Katechetkai S.Katechetkai S.Katechetkai S.Katechetka
PARAFIALNA PIELGRZYMKA DO RZYMUw dniach 31.05-9.06
Padwa - Wenecja - Florencja - Ryzm - Watykan - Monte
Cassion - San Giovanni Rotondo - Asyż.
Szczegółowe informacje w kancelariach parafialnych
i u duszpasterzy parafii.
AKCJA KATOLICKAzaprasza do biblioteki, czytelni, wypożyczalni kaset video
oraz na niezwykłe spotkania przy kawie lub herbacie w każdą
niedzielę w domu katechetycznym w godzinach 10.00-13.00.
Aktualnie tematem spotkań jest „Aloes - strażnik zdrowia
i dobrego samopoczucia”
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )44444
KRAKOWSKISZLAK ŚWIĘTYCH
Siła ołtarza i tronu –
św. Stanisław, biskup i męczennik
Droga z Wawelu na Skałkę to zaledwie
kilkaset metrów, zresztą jeśli kogoś nuży
spacer zatłoczonymi ulicami Stradom
i Krakowską, może wybrać krótszą i bar-
dziej urokliwą drogę wzdłuż wiślanych
bulwarów. Co roku w pierwszą niedzie-
lę po 8 maja odbywa się tradycyjna pro-
cesja ku czci św. Stanisława. Przypuszcza
się, że jej początki sięgają roku 1252, czyli
roku kanonizacji Stanisława. Sanktu-
arium żyje jednak także poza dniem pro-
cesji. Nie ma dnia, żeby nie było kilku
grup, zwłaszcza młodzieżowych, które
przybywają na Skałkę.
Przypuszcza się, że Stanisław ze Szcze-
panowa przyszedł na świat ok. 1040 roku,
a więc tuż po tzw. reakcji pogaństwa. So-
lidnie wykształcony (jak na realia pery-
feryjnego kraju, jakim wówczas była Pol-
ska) ukończył szkołę katedralną w Kra-
kowie, a następnie studiował w Liege
lub Paryżu. Święcenia kapłańskie przyjął
w Krakowie, ale konsekracja biskupia
odbyła się (prawdopodobnie) w Kolonii
w 1071 r. Władcą Krakowa był wówczas
ambitny książę Bolesław Szczodry, któ-
ry do historii przeszedł jako król Bole-
sław Śmiały. Jego koronacja była zwień-
czeniem zabiegów mających na celu
wzmocnienie roli władcy Krakowa i od-
budowy struktur kościelnych w Polsce.
Pierwsze lata działalności biskupa Stani-
sława nie zapowiadały tragicznego fina-
łu. Początkowo musiała istnieć przyjaźń
pomiędzy Stanisławem a królem Bole-
sławem. Obaj byli zwolennikami odno-
wy życia religijnego i wzmocnienia roli
Kościoła, co po wcześniejszej reakcji po-
gaństwa miało również charakter dzia-
łań na rzecz państwa (stąd fundowane
w pobliżu głównych miast opactwa be-
nedyktyńskie i zakładane szkoły kate-
dralne). Ponadto, trwająca wówczas na
arenie europejskiej walka między cesa-
rzem i papieżem została wykorzystana
przez Bolesława do sięgnięcia po koro-
nę królewską, co musiało odbyć się za
zgodą i wsparciem biskupa. Bez wątpie-
nia był to sukces dyplomatyczny. Wresz-
cie, lata 70-te jedenastego stulecia dla
Polski oznaczały odnowienie struktur
kościelnych. Gdyby nie dramatyczny ko-
niec panowania, poprzez który tradycyj-
na hagiografia katolicka ocenia postać
Bolesława Śmiałego, winien być tragicz-
ny król uważany za jednego z najwięk-
szych dobroczyńców polskiego Kościo-
ła. Co więc się stało? Dlaczego na czasz-
ce św. Stanisława, przechowywanej jako
jedna z najcenniejszych relikwii w skarb-
cu Katedry na Wawelu, do dziś można
dojrzeć ślady siedmiu uderzeń zadanych
tępym narzędziem?
Do tragicznego finału konfliktu między
królem i biskupem miało dojść 11 kwiet-
nia 1079 roku. W opinii historyków bez-
pośrednim powodem zaognienia stosun-
ków między królem i biskupem mogła
być klęska wyprawy na Kijów i proble-
my wewnętrzne kraju. Szukając win-
nych, król skierował się przeciw bisku-
powi, zwłaszcza że ten zagroził mu eks-
komuniką. Zamiast uznać swoją winę
Bolesław wybrał rozwiązanie doraźne.
W jego wyniku biskup stracił życie, a król
koronę i państwo. Niemal od chwili
śmierci rozpoczął się kult Biskupa Mę-
czennika, którego doczesne szczątki
przeniesiono do Katedry na Wawelu już
w 1088 roku, a więc niespełna 10 lat po
śmierci. Dzięki niemu Polska szybko do-
czekała się „swojego” świętego (Stani-
sława kanonizowano jako „biskupa
i męczennika” w 1253 r.).
Miejsce kultu w katedrze od razu zosta-
ło nazwane „ołtarzem Ojczyzny” i jak in-
formuje Jan Długosz, grób Świętego miał
się znajdować na środku katedry, „ozdo-
biony złotem i perłami”. Same relikwie
cudem ocalały podczas kilku grabieży
katedry, jakich dopuścili się Szwedzi.
To właśnie na tym miejscu Łokietek jako
pierwszy złożył trofea wojenne zdobyte
na Krzyżakach pod Płowcami (1331).
Potem przybyły jeszcze oznaki zwycię-
stwa Jagiełły pod Grunwaldem i Sobie-
skiego pod Wiedniem.
Dla Kościoła i Ojczyzny Skałka jako miej-
sce męczeństwa jest bardzo żywe i to
zarówno w wymiarze historycznym (tu
odnajdujemy ślady i pamiątki związane
z osobą Biskupa), jak i w życiu religij-
nym, trwającym po tym wydarzeniu już
ponad 900 lat.
Szczególnym czcicielem św. Stanisława
jest Ojciec Św. Jan Paweł II. Przez 15 lat
był następcą wielkiego Biskupa – Mę-
czennika. Co roku 8 maja uczestniczył
wraz z wiernymi w uroczystej procesji
z relikwiami Świętego. Widziano nieraz
księdza Metropolitę zatopionego w żar-
liwej modlitwie przy grobie św. Stanisła-
wa. Refleksyjne słowa kardynała Wojty-
ły przypominają, że: „zwycięstwo św.
Stanisława pod mieczem stało się w naj-
trudniejszych czasach i wciąż się staje
źródłem nadziei na coraz to nowe zwy-
cięstwa. I to właśnie wówczas, gdy wisi
nad nami miecz: w różnych czasach,
w różnych momentach dziejów”.
Opracowała: Jola Rembiś
ŻYCZENIAW dniu 25 maja swoje imieniny obchodził będzie ksiądz Proboszcz Grze-
gorz Szewczyk. Wielce czcigodnemu Solenizantowi Redakcja oraz wszy-
scy parafianie życzą dużo zdrowia, Bożej radości i pełni darów Ducha
Świętego w trudnym dziele pasterzowania w na-
szej parafii.. Niech Drogiemu Solenizantowi za-
wsze towarzyszy Boże błogosławieństwo i opieka
Matki Bożej Zwycięskiej aby wzorem swojego pa-
trona Grzegorza VII prowadził do świętości po-
wierzone swojej opiece dusze.
Szczęść Boże - życzy Redakcja
55555PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
RÓŻANIEC ŚWIĘTY - CZĘŚĆ II - TAJEMNICE CHWALEBNE���������� �����
������������ �������������������
��������� ��� ������ ������� � �� � �� ��� ����� � �� ����������������� ����������������� ��� � ���! "� ���# $�� %���� &#���"� ����'��� ( ��!��� ����$)��� �! � #������� �� *��+,!��-�./� ��$������������������� ������ !� ������������� ���$������!���������%����!�� �0�����#�����#����$)�!!�#��� ������������ �����! �# � � �� �1$� � �#�� � ���� ��� $)! #�����$������%��������������0�������2� �������!%���������������������� �#��1��$)����#��2� �� �!!�������1#1 ����" �0�����#�! �����0�3������ �#���! ��$������0$����2� ������������� ���� �����4�������
��������� ��������
����������������
%������$� �������������#�# � � ���������$)���� � %�������! ��$��#�� �������$�5�$ ������ ��� !!41����$������ ��� �# ��� %��������� "�#� 6$�����������$)��� $)��������1��$)��$��$�� ���1 � ��# � �� �( �� ������ $���������0���� � ��$) �� ��1"���� �� ��$) �� � $)�7���#����2��%����!���1���� ������ !���������� #� �! � #���������$��(���1���0$��� ���� ��
����� �������������������
�������� ���������
����$� ������� ��� �� ������������ ��������� ��� � ����� �� ��!� ���0!� �#0 %���� ! � �� ���%���*8��!9:/�;����� �����������$������6��1��������0���$������$� ��� �� � ��������8�$)��<��1���!� � $�1������� �$��� �1��# ��! � # � # ��8�$)���� � ������!����0$����#������� 4"�*8�+!9�:�99/�
���������������
�������������������
� ��� ���#� �!! ��������� �� � � �� ������1��$)����4��!=� �$�����4����� �� ���"��������"����$�������5������ ��������1�0������#����#���� !���"����#�� ���$���$������� ���$)�$���5�# �����$� ����� �����!���0$ �� �$�������� ����"�� �#���$)��
��!"����������#�$%��� ��$�&����'���
���������
���#��� #�# � ���1� �������'���� �� ���6$�����$�� �#��1"�$��%����� ��! � %��������������$���� ������ ����
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )66666
PIELGRZYMKA DOSANKTUARIUM BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
Parafia Sw. Jadwigi Królowej
„Istnieją ludzie, których życie jest darem
ofiarowanym nie im samym, lecz nam -
ludzkości”.
Albert Schweizer
10.03.2003 roku w czasie uroczystości
żałobnej pożegnaliśmy na naszym bor-
kowskim cmentarzu Kazimierę i Karo-
la Ojrzyńskich - ludzi wielkiego serca.
Pozostawili po sobie zbiór odznaczeń
i dyplomów za swoją działalność dla do-
bra ludzi, a zwłaszcza za pracę z dziećmi
i młodzieżą. Pani Kazimiera, która urodzi-
ła 04.05.1902r. w Buszczu pow. Brzeżany
(obecnie Ukraina) pracowała jako na-
uczycielka. Uczyła w bardzo trudnych cza-
sach, na kresach wschodnich. 1.IX.1945
roku jako repatriantka z terenów wschod-
nich rozpoczęła pracę nauczycielską
w Opolu. Po wojnie, klasy stanowili za-
równo dorośli jak i młodzież. A jak uczy-
ła, najlepiej opowiedzą uczniowie klasy
5a, której była wychowawczynią:
„Przyszliśmy obcy, nieznani,
i z bohaterskiej, umęczonej Warszawy,
i z dalekich kresów i równin Podola,
i z lesistych stoków Karpat wschodnich,
i z nizin nad Niemnem i Dźwiną,
i z gwarnego Lwowa,
i z całej Polski.
A Ty, nam stałaś się matką.
Nauczyłaś nas nowej, wspólnej dla
wszystkich mowy - mowy nowej Polski.
Ty w umysły nasze, codzienną mozolną
pracą, cierpliwością i umiłowaniem swej
wielkiej misji, wpajałaś nowe prawdy.
Przed oczyma naszej wyobraźni malowa-
łaś nieznane, czarodziejskie obrazy, dale-
kich lądów i mórz.
Z szeregów cyfr i znaków - tworzyłaś zro-
zumiałe dla nas reguły i prawa.
Dawałaś nam wiedzę, budziłaś miłość do
Polski, do człowieka, do przyrody.”
Po przejściu na emeryturę pań-
stwo Karol i Kazimiera i syn Janusz za-
mieszkali w Krakowie, gdzie prowadzili
dom otwarty dla każdego, a szczególnie
dla osób starszych i chorych. Dzięki temu
zrodziła się myśl odprawiania mszy św.,
na której bywało ok. 20 osób. Zdarzało
się, bowiem że chorzy z różnych wzglę-
dów nie mogli dotrzeć do parafialnej świą-
tyni na niedzielną Eucharystię. Dzięki
temu mogli skorzystać z sakramentu po-
kuty i komunii św.
Pan Karol pracował społecznie
w Związku Emerytów, Rencistów i Inwa-
lidów, jak również w spółdzielczości. Swój
wolny czas spędzał w ogrodzie, który
przez długie lata należał do najbardziej
zadbanych na Klinach. To hobby wypły-
wało z jego natury, był bowiem człowie-
kiem cichym i skromnym a w tym wszyst-
kim bardzo delikatnym i wyczulonym na
biedę i krzywdę.
Za długoletnie pożycie małżeńskie
otrzymali medale od Prezydenta Rzeczy-
pospolitej Polskiej: Aleksandra Kwa-
WSPOMNIENIE
śniewskiego. W związku małżeńskim
przeżyli 67 lat.
Dzisiaj dziękujemy Bogu za ich piękne
życie.
Józefa Łazarska
Środa Popielcowa wprowadziła
nas w okres Wielkiego Postu, który sta-
nowi szczytowy etap drogi nawrócenia
i pojednania oraz prowadzi do pełniejsze-
go poznania miłości, jaką darzy nas Bóg.
Często stawiamy sobie pytanie: od czego
mamy zacząć i jak należy przyjąć wezwa-
nie do nawrócenia, które Jezus kieruje
do nas?
Na pewno zacząć od głębokiej
modlitwy i prosić Ducha Św., aby pomógł
nam wniknąć w samego siebie i wsłu-
chać się w głos Jego wewnętrznych wska-
zań. Dobrze się stało, że nasza parafialna
pielgrzymka do Centrum Miłosierdzia
właśnie teraz miała miejsce - na począt-
ku okresu pokuty.
8 marca br. o godzinie 13.30 liczna
grupa parafian w różnym wieku wyruszy-
ła ku Bogu bogatemu w miłosierdzie, któ-
ry jest źródłem wszelkiego dobra, aby pro-
sić Go, by wyleczył nas z egoizmu i dał
nam nowe serce i nowego ducha. Nasze
spotkanie z miłosiernym Bogiem zaczęło
się o godzinie 15.00 w Godzinie Miłosier-
dzia Bożego. Zanurzeni w rozważanie
Męki Pańskiej, skierowaliśmy modlitwę
do Jezusa - odmawiając Koronkę do Mi-
77777PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
Parafia Sw. Jadwigi Królowej
����������� �������������������������
��� ����������
����� ������ �������� ��������������
����� �� ����� � �������� �� ����
�������������
��� � ����������� �
����������������������������������� ����!�� ����������
���� ���"� ������#��� ����$�"
����� �� ����� � ����� �� ����
��� ��!"!�
��� � ���� ������ �
���� � #$%�&#���#'()#' ��*�$+� #��',%�')� �
���������� �� ���
����-����-�����������,������.��-�/��-
������� ���� ��!��
����� ����%� &��-� ����-�0���
'�������������(�)�����������������*���� �������� ��������+,���
-+�,+1+��2,+2$)#13���.����(������ /���������""01
�.������� �������� ��������� �
�%2,4�2$'�,'
łosierdzia Bożego, po czym rozpoczęła się
Msza św.
Powitał pielgrzymów, zwłaszcza pa-
rafian z osiedla Kliny, bardzo ciepło Ku-
stosz Sanktuarium ks. infułat Jan Zając.
Oprawę Mszy św. starannie przygotowała
młodzież naszej parafii. Ks. Krzysztof Kar-
nas, który przewodniczył Najświętszej
Ofierze modlił się w intencji pielgrzymów
- parafian św. Jadwigi. Skierował też do
wiernych Słowo Boże, o bogatej treści
w miłosierdzie Boga, dotyczyło ono na-
wrócenia grzesznika.
W dalszej części liturgii ks. Jan Za-
jąc dokonał Aktu Zawierzenia i Miłosier-
dziu Bożemu powierzył losy świata i każ-
dego człowieka. Chwila bardzo wzrusza-
jąca, czuło się Chrystusa nie tylko w litur-
gii, lecz we własnej duszy. Promienie mi-
łosierdzia przenikały zapewne serce każ-
dego pielgrzyma. Na zakończenie Mszy
św. ks. Kustosz wręczył na ręce ks. Krzysz-
tofa akt zawierzenia, jako znak, że para-
fianie Klinów uczestniczą w Miłości Pana.
Po Eucharystii w kaplicy Męki Pańskiej
odbyła się krótka prelekcja, wygłoszona
przez siostrę ze Zgromadzenia Sióstr Mat-
ki Bożej Miłosierdzia, która dotyczyła życia
i świętości siostry Faustyny Kowalskiej.
Następnie całując relikwie św. siostry Fau-
styny parafianie uczcili jej świętość, po-
przez, którą Chrystus przypomina nam
wielką Bożą tajemnicę Miłosierdzia.
Przeżywając tę wprawdzie krót-
ką pielgrzymkę, złóżmy Bogu nasze
dziękczynienie, że pozwolił nam za-
czerpnąć skarby łask ze zdroju niezgłę-
bionego miłosierdzia i ukierunkować
nas do należytego przeżycia dalszych
dni Wielkiego Postu.
Danuta Obszyńska
P R O G R A M W I E L K I E G O T Y G O D N I AP A R A F I A Ś W. J A D W I G I K R Ó L O W E J
K R A KÓ W K L I N Y B O R KO W S K I E
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )88888
Niepokojące pytania...
Uważam, że gazeta parafialna,
jaką jest „Posłaniec Zwycięskiej”, po-
winna być otwarta i wrażliwa na istotne
przejawy życia religijnego w parafii.
Jeśli tak, to nie może ona przechodzić
w milczeniu obok Eucharystii. Eucha-
rystia przecież ma jednoczyć, kształto-
wać i budować całą wspólnotę. Eucha-
rystia będzie też zawsze w parafii czu-
łym i dokładnym termometrem życia
wiary, nadziei, miłości i łaski.
Świadoma tego zapragnęłam wejść do
„Gazety” z tym tematem. Wchodzę
oczywiście drobnymi i nieśmiałymi
kroczkami, ponieważ wiem, jak „Świę-
tą Ziemią” jest Eucharystia, a ja – nie
mając żadnego przygotowania fachowe-
go – mam się po niej godnie i sensow-
nie poruszać. Jestem tylko zwykłą pa-
rafianką i to – młodą. Ma ona do dyspo-
zycji jedynie wiarę i serce, które lgnie
do Eucharystii.
Nie od dziś zauważyłam, że moja droga
do Eucharystii biegnie, a nieraz wije się
wśród światłocieni. Z jednej strony – tę-
sknota, poryw, wzruszenie, miłość... Eu-
charystia była zawsze moja szczególną
miłością. Z drugiej – niedosyt, nieja-
sność, dociekania i pytania... Dzisiaj chcę
się zatrzymać na cienistym aspekcie
mojej relacji do Eucharystii. Będą to
właśnie – niepokojące pytania.
Nie pamiętam dokładnie, kiedy zaczę-
łam zadawać sobie tego typu pytania.
Wiem jedynie, że dość dawno – wtedy,
kiedy pojawiły się u mnie uczucia nie-
pokoju, niedosytu, jakiegoś smutku,
kiedy jakby między mną a Ołtarzem –
Hostią stanęła gęsta mgła, w której gu-
biło mi się to, czego nie chciałam abso-
lutnie stracić. Równocześnie gdzieś głę-
boko w duszy rodziło się coś w rodzaju
żalu – smutku, że za mało znam Eucha-
rystię, za mało ją kocham, a za dużo
pytań nagabuje moją świadomość. „Dla-
czego i po co Chrystus ustanowił Eu-
charystię?” „A jeśli ustanowił, to jak to
jest możliwe, żeby Jezus dał swoje Cia-
ło na pokarm?” „Jak to możliwe, żeby
chleb przemienił się w Ciało, a wino
w Krew?” „Jak to możliwe, żeby Chry-
stus obecny w jednej Hostii, był równo-
cześnie we wszystkich hostiach na Zie-
mi?” „Jak w ogóle możliwa jest Eucha-
rystia?” Tak pytał rozsądek.
Wiedziałam z Ewangelii św. Jana, że wła-
śnie Żydzi odrzucili Eucharystię w imię
rozsądku: jak on może dać ciało swoje
na pokarm? Pytania te nasuwały mi się
przez jakiś czas w kościele, na modli-
twie, w chwilach refleksji. Na ogół dość
szybko z modlitwą: „Wierzę, coś obja-
wił, Boże. Twe Słowo mylić nie może” –
przechodziłam obok nich.
Trudniejsze były pytania natury osobi-
stej. „Jaki sens ma w życiu moim Ko-
munia św. ?” „Po co jest Eucharystia?”
„Co mi ona daje?”... Nieraz stojąc w ko-
ściele podczas Mszy św. czułam się, jak-
bym nagle wypadła poza krąg wspólno-
ty i stała się osobą obcą, obserwującą
wszystko z innego punktu widzenia.
Patrząc jakby z zewnątrz zadawałam so-
bie pytanie: „Po co ja tu jestem?” Było
to pytanie męczące i niepokojące.
Niezależnie od tego chętnie uczęszcza-
łam na Mszę św., przyjmowałam Komu-
nię św. – z szacunkiem, uwagą, mo-
dlitwą, z jakimś namaszczeniem. Rów-
nocześnie szukałam odpowiedzi i to ta-
kiej, która by mnie zadowoliła i całko-
wicie uspokoiła.
Wracałam więc do wiadomości przeka-
zanych mi w czasie przygotowań do
I Komunii św. Nasłuchiwałam uważnie,
jeśli mogłam gdzieś coś nowego usły-
szeć na tenże temat: w kościele, w ho-
miliach, w katolickich mediach i czaso-
pismach. I dużo myślałam. Ale spokoj-
nie, bez lęków i stresu.
Szukałam też odpowiedzi w swoim oto-
czeniu wierzącym i praktykującym.
O dziwo! Dla wszystkich była to sprawa
jasna i oczywista, prawie tak, jak proste
i oczywiste jest to, że jemy śniadanie
czy obiad. Nieraz czułam się w duszy za-
trwożona: dlaczego ja to inaczej widzę?
Dlaczego w uczęszczaniu na Mszę św.
nie mogę zaakceptować racji i sensu dla
innych wystarczających, a nawet oczy-
wistych? To tak jakbym wędrowała
w bardzo uroczystym i radosnym pocho-
dzie, wierzyła w jego słuszność i podzie-
lała radość otaczającego mnie tłumu,
a zarazem jakbym nie wiedziała, o co w
nim chodzi i dokąd zmierza.
Nierzadko klęcząc w ciszy po przyjęciu
Komunii św., czułam wewnętrzne, cu-
downe wzruszenie, radość, ukojenie.
Ale czy mogłam w tym widzieć odpo-
wiedź na pytanie o najgłębszy sens Ko-
munii św.? Przeciwnie, ja wprost bałam
się sprowadzać spożywaną Eucharystię
do własnych odczuć, wrażeń, przeżyć...
Wiedziałam, że nie mogę tu polegać na
uczuciach. Są one przecież zwiewne.
Mijają. Zostaje szara codzienność, nad-
ciągają ciemne chmury problemów
i cierpień.
Pytania o sens Eucharystii nie milkły.
Nie wiem dokładnie, kiedy zaczęłam
odkrywać Mszę św. Eucharystia dla
mnie na pierwszym miejscu była Ho-
stią św., którą przyjmowałam w Komu-
nii św. A przyjmowałam od dziecka
chętnie i często, jak tylko mogłam.
Aż przyszedł moment nowego światła,
zrozumienia. Przecież Hostia rodzi się
i pojawia na Ołtarzu wśród nas w czasie
Mszy św. i dzięki Mszy św. Zrozumieć
więc Eucharystię – Hostię – to znaczy
zrozumieć Mszę św. I przyszło olśnienie
Mszą św. Przyczyniły się do tego różne
zasłyszane czy wyczytane i odnotowa-
ne zdania teologów, świętych, misty-
ków na temat Mszy św. Niektóre z nich
wprost oszałamiały. Przytoczę parę.
Św. Julian Eymard: „Msza św. ma war-
tość przewyższającą wszelkie dobre
uczynki, wszelkie cnoty i zasługi wszyst-
kich świętych od stworzenia świata aż
do końca wieków.”
Podobnie wyraża się św. Alfons Ligoury:
„Cześć, jaką mogą oddać Panu Bogu
aniołowie przez swoje hołdy, a ludzie
przez swoje cnoty, pokuty, męczeń-
stwa... nie przynosi tyle chwały Panu
Bogu, ile jedna Msza św.”
Św. Bonawentura: „Ile gwiazd ma nie-
bo, kropli morze, kwiatów ziemia, pro-
mieni słońce tyle łask i tajemnic mieści
się w jednej Mszy św.”
Jakiś teolog francuski mawiał, że jedy-
ną rzeczą poważną, która dzieje się na
świecie, jest Msza św.
I na końcu zdanie św. Jana Vianney’a:
MOJADROGADOEUCHARYSTII
99999PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
Wydział Duszpasterstwa Rodzin
Kurii Metropolitalnej w Krakowie pi-
smem z dnia 21 listopada 2002 r. zaprosił
animatorów Duchowej Adopcji Archidie-
cezji Krakowskiej na dzień skupienia, któ-
ry miał się odbyć, w dniu 8 grudnia 2002 r.
Temat rozważań: „Czas Adwentu – uczyć
się czekać na Boga i na człowieka”.
Z naszej parafii usłyszało to zaproszenie
dwanaście osób: Janina Chmura, Jadwi-
ga Bobek, Kazimiera Weichonig, Ewa
Woźny, Anna Grabowska, Barbara Musiał,
Balbina Knapp, Wanda Sadkiewicz,
Maria Pamuła, Stanisława Tymczyszyn,
Maria Tymczyszyn, Karolina Biedrzycka.
Stanowiliśmy najliczniejszą grupę z całej
Archidiecezji Krakowskiej. Spotkanie
odbyło się w Kurii Metropolitalnej w Kra-
kowie przy ul. Franciszkańskiej 3. Mszy
św. wysłuchaliśmy w Kaplicy Ks. kardy-
nała. W tej kaplicy, która była miejscem
modlitwy Ks. kardynała Karola Wojtyły
obecnego Ojca Świętego Jana Pawła II.
Homilia Dyrektora Wydziału Duszpaster-
stwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Kra-
kowie Ks. mgr lic. Stanisława Miki, doty-
czyła problemu oczekiwania. Naszą uwa-
gę zwrócił fotel, na którym siedział Oj-
ciec Święty, jego stolik, przy którym czę-
sto pracował w obecności Pana Jezusa
w Najświętszym Sakramencie.
W okresie adwentu oczekujemy na przyj-
ście Pana Jezusa, jako małej Dzieciny.
Oczekujemy ponownego przyjścia Pana
Jezusa przy końcu świata. Pan Jezusa przy-
chodzi do nas w sakramentach świętych,
zaskakuje nas w wysłuchaniu naszych
próśb. Mówi do nas w wydarzeniach co-
dziennego życia.
Wciąż czekamy, rodzice na dzieci, dzieci
na rodziców, na przyjaciół. Stale czekamy
na kogoś, że ktoś zadzwoni, odwiedzi nas.
W adwencie czekamy na narodziny ma-
łego Jezusa, rodzice oczekują, narodzin
swego dziecka. Na zakończenie mszy św.
otrzymaliśmy błogosławieństwo kapłań-
skie.
Bardzo miłe chwile spędziliśmy w towa-
rzystwie animatorów Duchowej Adopcji
Poczętego Dziecka, przy kawie i drożdżo-
wych rogalikach. Zostaliśmy obdarowani
plakatami, wzorami listów do Minister-
stwa Edukacji Narodowej i Sportu, oraz
do p. Krystyny Łybackiej Ministra Eduka-
Kochana Mamusiu!!!
Zechciej posłuchać co serce czuje:
Dobra i Piękna dziś ci winszuję!
Urody kwiatu. Uśmiech słońca.
Spełnienia marzeń. Szczęścia bez końca.
Niech Matka Boża dni twoje przędzie,
Niech miłość, pokój w rodzinie będzie.
Dzięki za mądre wychowanie…
- Życzenia kończę ucałowaniem.
I jeszcze dodam: Żyj sto lat Mamo!
- Kochać się będę zawsze tak samo.
Twoja Córeczka
cji Narodowej i Sportu, oraz słowami Ojca
świętego Jana Pawła II. Oto one:
„I życzę, i modlę się o to stale, ażeby ro-
dzina polska dawała życie, żeby była
wierna świętemu prawu życia. (…) Pra-
wo do życia nie jest tylko kwestią świa-
topoglądu, nie jest tylko prawem religij-
nym, ale jest prawem człowieka. (…)
Bronić życia i umacniać je, czcić je i ko-
chać - oto zadanie, które Bóg powierza
każdemu człowiekowi.”
Otrzymaliśmy w kilku egzempla-
rzach listy do Ministerstwa Edukacji Na-
rodowej i Sportu wyrażające protest prze-
ciw wycofaniu podręczników, które
wspierają rodzinę w jej dziele wychowa-
nia. Drugim listem, był list do p. Krystyny
Łybackiej Ministra Edukacji Narodowej
i Sportu również z wyrażonym protestem
przeciw łamaniu przez Ministerstwo Edu-
kacji Narodowej i sportu praw należnych
rodzicom a zagwarantowanych przez Usta-
wę o systemie oświaty.
Dotyczą one:
1) Respektowania chrześcijańskiego sys-
temu wartości,
2) Wspomagania przez szkołę wycho-
wawczej roli rodziny.
Wycofanie podręczników o cha-
rakterze prorodzinnym opartych na chrze-
ścijańskim systemie wartości - to prze-
jaw zaprogramowanego deprawowania
naszych dzieci i łamania praw rodziców.
W obliczu zagrożenia życia przez aborcję
i eutanazję Kościół wzywa nas do wytrwa-
łej i żarliwej modlitwy, aby zło nie zakró-
lowało w naszej Ojczyźnie.
Karolina Biedrzycka
DUCHOWA ADOPCJAPOCZĘTEGO DZIECKA
„Umarło by się, gdyby wiedziano, czym
jest Msza św.”
I pomyśleć, że to wszystko, co stanowi
Mszę św., jest ukryte w maleńkiej Ho-
stii św. Czymże więc ona jest? Kto ją
zrozumie? Kto ją rozumie w chwili Ko-
munii św.? Hostia to bezmiar... ocean...
bezkresy! Dlatego – ufam – nigdy nie
przestanie mnie Ona przyciągać i czaro-
wać. Przecież to coś ogromnie proste-
go, a równocześnie nieogarnionego –
jak sam Bóg. Tylko jak do tego Boga
w Hostii dotrzeć? Pytanie, które wywo-
łało kiedyś w mojej wyobraźni obraz
dziecka, uderzającego piąstkami
w drzwi, za którymi była jego ukocha-
na, szalenie ukochana mama, a z nią
cały dom, bezpieczeństwo, pokój, ra-
dość... raj. Bezradne dziecko... Mogło
tylko natarczywie bić piąstkami w drzwi.
To ja wobec Eucharystii – Hostii. Wraca
pytanie: jak się tam dostać? To ostatnie
moje pytanie. Ostatnie, ponieważ zro-
zumiałam, że w drodze do Eucharystii
trzeba mi spokojnie omijać jej cienistą
stronę, stronę niepokojących pytań,
a zwracać się w drugą stronę – do świa-
tła i miłości.
Tędy doszłam do pokoju i tu znalazłam
– zdaje się – poszukiwane odpowiedzi
na niepokojące pytania dotyczące ta-
jemnicy Eucharystii. Ale o tym – póź-
niej.
Patrycja Wacławik, studentka
NA DZIEŃMATKI
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )1010101010
����
PROGRAM TRIDUUM PASCHALNEGOW KOŚCIELE MATKI BOŻEJ ZWYCIĘSKIEJ
WIELKI CZWARTEK
10.00 - Udział Służby Liturgicznej i Oazy Młodzieżowej w Mszy św. Krzyżma Świętego w Katedrze Wawelskiej
18.00 - Msza św. Wieczerzy Pańskiej, Przeniesienie Pana Jezusa do Ciemnicy
21.00 - Godzina święta - Adoracja
WIELKI PIĄTEK
6.30 - rozpoczęcie adoracji Pana Jezusa w Ciemnicy
9.00 - Jutrznia - modlitwy liturgiczne Wielkiego Piątku - Młodzież Oazowa
10.00 - Droga Krzyżowa z udziałem dzieci
15.00 - Modlitwa w Godzinie Miłosierdzia - Koronka do Bożego Miłosierdzia
15.00 - w Kaplicy Droga Krzyżowa
17.00 - Droga Krzyżowa w Kościele - Bracia Franciszkańskiego Zakonu świeckich
18.00 - Wieczorna Liturgia Wielkiego Piątku
- liturgia słowa
- adoracja Krzyża Świętego
- przeniesienie Pana Jezusa do Grobu
Adoracja w Grobie
21.00 - młodzież
22.00 - mieszkańcy dolnej części parafii
i Osiedla przy ul. Jagodowej, Kępnej
i Żywieckiej.
23.00 - Mieszkańcy os. Jugowice.
WIELKA SOBOTA
6.00 - Adoracji Pana Jezusa w grobie
9.00 - Jutrznia - modlitwy liturgiczne
Wielkiej Soboty -
11.00 do 14.00 - /co godzinę/
- święcenie pokarmów.
10.30 i 14.30 - w Kaplicy poświęcenie pokarmów.
19.00 - Liturgia Wigilii Paschalnej - poświęcenie Ognia - liturgia Słowa - poświęcenie wody chrzcielnej
- odnowienie przyrzeczeń chrztu św. - liturgia Eucharystyczna.
WIELKA NIEDZIELA
6.30 - Procesja Rezurekcyjna i Msza św.
Msze św. 9.00 , 10.30. 12.00, 18.00
17.30 - Uroczyste Nieszpory
w kaplicy ul. Goryczkowa - Msza św. o godz. 10.30
„Powołałeś mnie jak Piotra,
Od zwyczajnych ludzkich spraw,
Trudna będzie moja droga,
Lecz nie będę na niej sam”.
Wielki Czwartek to dzień ustanowienia Eucharystii oraz
sakramentu kapłaństwa. W tym uroczystym dniu pragnie-
my szczególnie gorąco modlić się za kapłanów, a w szcze-
gólności tych, którzy pracują w naszej parafii. Dziękujemy Bogu
za dar kapłańskich rąk dzielących chleb Eucharystii oraz udzie-
lających Bożych łask w sakramentach. Prosimy Go aby obda-
rzał swoim błogosławieństwem, mocą, mądrością i miłością
tych, którzy głoszą nam Dobrą Nowinę i wspierają w drodze
do zbawienia.
Redakcja wraz z całą wspólnotą parafialną
PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY
Msze św. jak w każdą niedzielę 7.00, 9.00, 10.30,
12.00, 18.00
Kaplica ul Goryczkowa o godz. 10.30
1111111111PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
„Z życia naszej parafii...”
1.12.02 - Tradycyjnie włączamy się w
akcję CARITAS „ Wigilijne dzieło pomo-
cy dzieciom” nabywając świece wigilij-
ne.
5.12.02 - Do naszej parafii przybywa
Święty Mikołaj, który po komicznej
Bajce dla najmłodszych (przygotowanej
przez młodzież oazową), rozdał aż 200
paczek ze słodyczami!
8.12.02 - W związku z kończącą się ka-
dencją Rady Parafialnej, Ks. Proboszcz
powołał na uroczystej grudniowej sesji
nową Duszpasterską Radę Parafialną
wybraną w wyborach bezpośrednich z
różnych rejonów parafii.
Nasza parafia, niestety musiała poże-
gnać S. Małgorzatę, ale powitaliśmy
nową zakrystiankę, S. Krystynę.
Przyłączyliśmy się do zbiórki pieniężnej
na Katolików ze Wschodu. Udało nam
się zebrać 2316 zł.
5.-18.12.02 - Jak co roku w okresie Ad-
wentu uczestniczyliśmy w Rekolek-
cjach Adwentowych. Tym razem wy-
głosił je Ks. Józef Ledzki, obecnie za-
mieszkujący naszą plebanię.
22.12.02 - Dzięki hojności Państwa Sto-
kłosów, po raz kolejny została zorgani-
zowana Wigilia dla samotnych parafian
w hotelu CITY.
25.12.02 - W ostatni dzień pobytu w
rodzinach naszej parafii, dzieci ze Lwo-
wa zaprezentowały swoje umiejętno-
ści artystyczne.
29.12.02 - Okazało się, że na terenie
naszej parafii mieszka znany krakowski
bard- pan Paweł Orkisz. Mogliśmy usły-
szeć kolędy w jego wykonaniu po Mszy
Św. o godzinie 12.00.
5 i 19.01.03 - Można było obejrzeć te-
goroczne Jasełka w wykonaniu Mło-
dzieży Oazowej (w reż. Marcina Kępy i
Pawła Piwowarczyka) pt. „Spełnione
Proroctwo”.
12.01.03 - Po raz pierwszy wystawiły
Jasełka również dzieci ze szkoły pod-
stawowej, pod nadzorem s. Teresy.
Litania do Najświętszej Maryi
Panny została ułożona w XII wieku
(między 1150 a 1200 rokiem) prawdo-
podobnie w okolicy Paryża. Tradycja
łączy ją jednak z sanktuarium tzw. Świę-
tym Domem w Loreto, miasteczku w
środkowych Włoszech, niedaleko An-
kony, będącym ośrodkiem kultu Matki
Bożej i celem wielu pielgrzymek. Lita-
nia była śpiewana tam w czasie nabo-
żeństw w każdą sobotę, a także przez
pielgrzymów zbliżających się do sank-
tuarium, stąd nazwa Litania loretańska.
Zatwierdził ją oficjalnie papież Sykstus
V w 1587 roku. Jest to najbardziej roz-
powszechniona i znana litania do Mat-
ki Bożej.
Słowo litania oznacza modlitwę
błagalną, zawierającą powtarzający się
element - módl się za nami. W litanii
wiele wyrażeń określa tę samą postać,
opisywaną w różny sposób. Są one po-
dobne do elementów mozaiki, która
powoli się wypełnia, aby w końcu uka-
zać pełny i bogaty kształt wzywanej
osoby. Litania loretańska zawiera 50
tytułów - wezwań, które Stolica Apo-
stolska w ciągu wieków kolejno doda-
wała. W Polsce jest ich 51. Dodatkowe
wezwanie to Królowo Polski. Źródłem,
z którego czerpano tytuły, są modlitwy
Kościoła greckiego, a zwłaszcza tzw.
Akatyst. Najnowsze wezwanie Królo-
wo Rodziny nakazał wprowadzić do li-
tanii Jan Paweł II w uroczystość Świę-
tej Rodziny dnia 31 grudnia 1995 roku.
Litania loretańska jest modlitwą
prostą, ale zarazem pełną bogatej tre-
ści. Odmawia się ją w Polsce w kościo-
łach, zwłaszcza w maju, podczas tzw.
Nabożeństw majowych. W naszej pa-
rafii będziemy się nią modlić we
wszystkie dni maja po Mszy św. wie-
czornej, a w kaplicy przy ul. Goryczko-
wej codziennie o
1830. Mamy nadzie-
ję, że na tym spo-
tkaniu z Matką Je-
zusa i naszą Matką
nie zabraknie dzie-
ci, młodzieży i do-
rosłych.
ks. Krzysztof
Litwa
19.01.03 - Po Mszy Św. w intencji para-
fian, których odwiedzili księża z Wizytą
Duszpasterską, o godzinie 15.00 spotka-
li się parafianie na wspólnym dzieleniu
się opłatkiem i kolędowaniu.
26.01.03 - Następny koncert! Tym ra-
zem mogliśmy posłuchać kolęd w wy-
konaniu Scholki Dziecięcej naszej pa-
rafii pod przewodnictwem ks. B.Borka.
26.-31.01.03 - Młodzież z ks. K.Litwą
wypoczywa w Krzczonowie.
28.01.03 - Jednodniowa wycieczka
dzieci z ks. Borkiem do Starego Sącza i
Skrudziny.
31.01-7.02.03 - Wyjazd młodzieży gim-
nazjalnej z ks. B.Borkiem do Pcimia.
23.02.03 - Nasza parafia dołożyła swoją
cegiełkę w kwocie 7603 zł. na budowę
nowej świątyni na os. Kabel. W tym dniu
kazania na mszach głosił Ks. Proboszcz
tamtejszej parafii.
28.02-2.03.03 - Odbyło się Nabożeń-
stwo Czterdziestogodzinne. Po każdej
Mszy Św. było wystawienie Najświętsze-
go Sakramentu, a poszczególne grupy
parafialne miały swoje adoracje.
2.03.03 - Dzień Otwarty Domu Kate-
chetycznego. Można było zdobyć cie-
kawe informacje o działalności Akcji Ka-
tolickiej i Młodzieżowego Domu Kultu-
ry przy naszej parafii.
Wznawia swoją działalność bibliote-
ka w nowej salce Domu Katechetycz-
nego.
6.03.03 - W związku z rozporządzeniem
Ks.Kardynała odbyła się pielgrzymka
naszej parafii do nowego Sanktuarium
Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
9.03.03 - Z okazji wspomnienia Świę-
tego Dominika, Młodzież Oazowa przy-
bliżyła nam jego postać w spektaklu pt.
„Życie Dominika Savio” (w reż. Macieja
Rochowiaka), który odbył się po
Mszach o godz. 12.00 i 18.00.
Nad Kroniką czuwają:
Karolina Woźny i Marta Migdał
KRONIKALITANIA RODEM Z LORETO
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )1212121212
Nie wszyscy pamiętają,
a są tacy, którzy wcale nie
wiedzą, kim był Jezus z za-
wodu. Przypomnijmy so-
bie więc, czym zajmował
się Pan Jezus. Był cieślą –
a więc tym, który zajmuje
się pracą w drewnie, tym,
który stawia drewniane
konstrukcje i budynki.
Lecz ludzie tego zawodu
często też wytwarzają
i meble i dyszle do wo-
zów. Może i to robił Jezus? Zapewne robił
z drewna wszystko to, czego nauczył Go
Jego opiekun, Józef. Nauczył Jezusa tego,
co sam potrafił dobrze, bo tam, gdzie żył
Jezus każdy przecież musiał ł mieć jakiś
Chyba Matce Bożej było najtrudniej uwie-
rzyć. W porównaniu z Nią - nam wierzyć
o wiele łatwiej.
Wychowana w surowym monoteizmie,
monoteizmie religii Starego Testamentu,
która karała za każdą próbę spoufalenia się
z Bogiem, namalowania Go, czy wyrzeź-
bienia… Jakże trudno Jej było uwierzyć, że
urodzi Boga samego, owinie Go w gałgan-
ki, wykarmi Go łyżeczką…
Kiedy powtarzamy słowa “Oto ja, służeb-
nica Pańska, niech mi się stanie według sło-
wa Twego”, możemy je powtarzać ze spo-
kojem i przyjemnym wyrazem twarzy, tak
jakbyśmy przesadzali różę z jednej donicz-
ki do drugiej.
Dla Niej – wypowiedzieć te słowa, to zna-
czy zgodzić się na to, że będzie matką dziec-
ka, które nie ma ziemskiego ojca, a więc w
warunkach palestyńskich skazać się na
ukamienowanie, na hańbę do końca życia.
W tamtej chwili nie wiedziała przecież, czy
Józef Ją opuści, czy nie. Wprawdzie anioł
powiedział: - Nie bój się, bo to jest sprawa
Najwyższego.
Wyobraźmy sobie, że ktoś zachoruje. Le-
karz stwierdza beznadziejną chorobę. Przycho-
dzi ksiądz i mówi: - Nie bój się, to jest sprawa
Najwyższego. W takiej chwili chorego może
przejąć lęk trzeba wielkiej ufności, żeby utrzy-
mać się na nogach w tej pustce.
Jakże trudno Jej było uwierzyć, kiedy
przez trzydzieści lat patrzyła na codzien-
ne, powszednie życie człowieka, kiedy
Bóg bawił się piłką, albo skaleczył sobie
kolano.
Jak trudno było Jej uwierzyć w Wielki
Piątek, kiedy Boga spoliczkowano, opluto
i ukrzyżowano.
Mówimy, że wiara jest ufnością i posłu-
szeństwem. Wiara Matki Bożej była przede
wszystkim wielką ufnością i wielkim po-
słuszeństwem.
Kiedy Jezus powiedział do niewierzące-
go Tomasza:”Błogosławieni, którzy nie wi-
dzieli, a uwierzyli”, może błogosławił Mat-
ce Bożej. Ona przecież nie widziała chwały
Bożej Jezusa. Widziała Go w stajni betle-
jemskiej, wyrzuconego, bezdomnego, na
tułaczce, w codziennym, powszednim
życiu, wiszącego na krzyżu. Poza jednym
cudem w Kanie Galilejskiej, nie widziała
innym cudów.
Ewangelia nie podaje, żeby Jezus Zmar-
twychwstały ukazał się Matce. Mówi o tym
tylko nasza pobożna pieśń. W Ewangelii
czytamy tylko, że pojawił się Magdalena,
uczniom, idącym do Emaus, niewiernemu
Tomaszowi…
Teolodzy mówią, że Matka Najświętsza
wierząc, stopniowo pogłębiała się w swej
wierze. Początkowo mogła wierzyć w to,
że rodzi dziecko w tajemniczy sposób, po-
tem uwierzyła, że jest Matką Mesjasza, przy
końcu, że jest Matką Boga.
Mogła wierzyć zupełnie po ciemku, ale z
tą najpełniejszą ufnością i najpełniejszym
posłuszeństwem.
Jest naprawdę Opiekunką, Wspomoży-
cielką naszej wiary. Pomyślmy sobie, jak
trudna była wiara Matki Najświętszej, a jed-
nak pozostawiona w tej ciemności do koń-
ca – wytrwała ufna i posłuszna wezwaniu
Bożemu.
(Ks. Jan Twardowski
z tomu; “Milczysz ze mną”)
Rozmowa
z panią Izabelą Dobrotowicz-Orkisz
M i P: Prosimy o przedstawienie się Na-
szym czytelnikom.
Izabela D.-Orkisz: Z urodzenia jestem
Gdańszczanką. Już dwa razy w życiu wy-
brałam Kraków. Najpierw na czas moich
studiów, a potem w 1994 roku, wróciliśmy
tutaj z Gdańska z całą rodziną. Przez kilka
lat mieszkaliśmy w wynajętych mieszka-
niach, aż w końcu wymodliliśmy własny
dom. To była wielka łaska Roku Jubile-
uszowego - piękny dom przy ulicy Owo-
cowej, w którym teraz mieszkamy.
M i P: Skąd się u Pani wzięło zamiłowanie
do teatru?
Izabela D.-Orkisz: Teatr był moja pasja
od wczesnych lat, uczestniczyłam w wie-
lu kółkach zainteresowań. W wieku 16 lat
musiałam dokonać ważnego wyboru mię-
dzy lekkoatletyką, zespołem tańca a te-
atrem. Trafiłam na świetnego instruktora -
aktora, asystenta S. Hebanowskiego w Te-
atrze Wybrzeże. Świetnie przygotował
mnie do egzaminów do Państwowej Wy-
ższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Zda-
łam, chociaż to nie było łatwe. Nie byłam
pewna siebie, ale ufałam, że jeśli to moja
droga - to się na niej znajdę. Ogromne
wsparcie dal mi Dyrektor Technikum
Łączności, do którego uczęszczałam, któ-
ry stwierdził: „Dziewczyno, gdzie ty masz
zdawać jak nie do szkoły Teatralnej? Jeśli
teraz się nie dostaniesz, damy ci pracę i za
rok...” Dostałam się za pierwszym razem,
z drugą lokatą.
CIEŚLA
NIEŁATWA WIARA
fach. Nawet wtedy, gdy był uznanym i sza-
nowanym myślicielem. Nawet wtedy, gdy
znał księgi Bożego prawa. Taki bowiem
był u Żydów zwyczaj.
Oczywiście Józef mógł przekazać Je-
zusowi inny zawód. Może mógł zostać pa-
sterzem, murarzem, może innym rze-
mieślnikiem. Został cieślą.
Czy Józef wiedział, że ucząc Jezusa
obcowania a drewnem, uczy właśnie
Tego, który potem zostanie na drewnia-
nym, prostym krzyżu zawieszony?
Nie mamy powodów przypuszczać, że
Józef przeczuwał tę straszną i okrutną przy-
szłość. Wiemy na pewno, że nie mógł my-
śleć i dążyć do tego, co się zdarzyło. Ale
znów wiemy nie wiele. Nie wiemy nawet,
jak żyli i pracowali ze sobą Józef
i Jezus. Niesiemy, jak długo Józef żył, nie
wiemy zbyt wiele. Jedna z bardzo starych
tradycji chrześcijańskich twierdzi, że
Józef zmarł wtedy, gdy Jezus miał zaledwie
dziewiętnaście lat. Zdążył więc nauczyć Go
dobrego rzemiosła. To wszystko. Ta umie-
jętność pozwoliła Jezusowi, Zbawicielowi,
zarobić na chleb przez te wszystkie lata,
kiedy pozostawał w ukryciu. Wtedy, gdy
przygotowywał się do najważniejszego - do
oznajmiania światu prawdy.
I niby nie ma w tym nic dziwnego, że
latami całymi wbijał w drewno wielkie,
ciesielskie, specjalnie kute gwoździe.
Niby nic dziwnego, że powtarzał w wielu
ciesielskich konstrukcjach zarys krzyża.
Niby nic w tym dziwnego.
(Ernest Bryll frag. “Betlejem”)
ŚWIADCZYĆ NA SCENIE
1313131313PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
Z tego powodu mię-
dzy innymi dwa lata
temu założyłam Te-
atr Hagiograf im. Św.
Teresy z Lisieux.
Wszystko co robię w
ramach tego teatru
jest ściśle związane
z wiarą. Ojciec Świę-
ty jest moim prze-
wodnikiem.
Mario i Paweł: Miej-
sce rodziny w pani
życiu?
Izabela D.-Orkisz:
Zdecydowanie pierwsze. Czasem jestem
zapracowana, ale stale uczestniczę w
życiu moich bliskich, a oni w moim.
Dzisiaj jest to prostsze gdyż trójka moich
dzieci jest prawie dorosła. Kiedyś dla
wielu osób było zaskakujące, że rodząc
dzieci straciłam wiele ról. Nie napawa
mnie to żalem, to co założyłam w życiu
z mężem spełniło się i jest największym
darem mojego życia.
M i P: A największy sukces w karierze
lub sztuka, która przyniosła najwięcej
zadowolenia?
Izabela D.-Orkisz: Zagrałam wiele ról,
ale tą która spowodowała mój przełom
duchowy była rola siostry Konstancji -
karmelitanki. Żeby wypracować stan
duszy tej postaci musiałam pracować nad
własną osobą. Nie bez znaczenia było
spotkanie z siostrami w Orłowie, po pre-
mierze sztuki. Po kilku latach, po porzu-
ceniu sceny teatru repertuarowego,
wróciłam do Sióstr. Tam narodził się po-
mysł napisania monodramu z „Dziejów
duszy” św. Teresy z Lisieux, tam zaczęła
się piękna przygoda mojego życia, która
trwa już od 7 lat. Monodram ten zagra-
łam już ok. 200 razy w Polsce i Europie.
Mario i Paweł: Czy widziała pani jakieś
sztuki wystawione przez młodzież i dzie-
ci naszej parafii?
Izabela D.-Orkisz: Widziałam tego-
roczne Jasełka. Bardzo mi się podoba-
ły, ciekawy pomysł - byłam szczerze
wzruszona.
M i P: Czy przymierza się pani do jakie-
goś występu w naszej odnowionej Sali
teatralnej?
Izabela D.-Orkisz: Nasza parafia może
być dumna z takiej sali. To głownie za-
sługa ks. Proboszcza. Sala wygląda wspa-
niale, a na scenie można się czuć jak w
prawdziwym teatrze. Mam nadzieję, że
przedstawię tutaj przepiękne dzieło Ojca
Świętego - Tryptyk Rzymski. I może mój
monodram....
M i P: Czego najbardziej życzyłaby Pani
naszym czytelnikom Z okazji Świat
Zmartwychwstania Pańskiego?
Izabela D.-Orkisz: Głębokiej odnowy
duchowej, korzyści z rekolekcji. Wyci-
szenia, pogłębienia, ustania w biegu
życia codziennego a potem wielkiego
pełnego miłości, zachwytu porankiem
Zmartwychwstania.
M i P: Jakie role sobie Pani najbardziej
upodobała?
Izabela D.-Orkisz: Najpiękniejsze są po-
staci ukazujące duchowe dojrzewanie.
Dobrze jest grać wielkie role, ale mnie
wystarczał często mały epizod czy rola
drugoplanowa, w której można było
stworzyć prawdziwą osobowość. Aktor
jest przekaźnikiem. Jeśli można powie-
dzieć, że człowiek jest ikoną Boga, to
aktor ma ten zaszczyt, że jest ikoną ikon.
Nie muszą to być postaci ludzi wspania-
łych, dojrzałych. Czasem rola człowieka
zagubionego przekazuje wartości naj-
prawdziwsze. Często słyszałam komple-
ment, że również w małych rolach stwo-
rzyłam długo pamiętane kreacje.
M i P: Co najbardziej liczy się w Pani za-
wodzie?
Izabela D.-Orkisz: Przede wszystkim
dobry warsztat, dobre przygotowanie.
Nie wyobrażam sobie również twórczo-
ści bez pogłębiania duchowego, trzeba
rozwijać w sobie wrażliwość. Ważne jest
również poczucie wolności, niezależno-
ści od innych. Bez względu na to jak
będą oceniać to co robię, sztuka, którą
tworzę ma być przyporządkowana sys-
temowi wartości.
M i P: Czy wiara odzwierciedla się w
pani pracy?
Izabela D.-Orkisz: Kontakt z Karmelem
Bosym spowodował, ze swój zawód za-
pragnęłam wykonywać w inny sposób.
Rozmawiali:
Mario i Paweł
po spektaklu z „Dziejów duszy” św. Teresy z Lisieux
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )1414141414
OKRUCHYWSPOMNIEŃ
POZNAJEMY
OSIEDLE PRZY ULICY ŻYWIECKIEJ
Część pierwsza:
Osiedle Pięciu Domków
Aby ukazać obraz tonącego
w kwiatach i zieleni pięknego Osiedla
przy ulicy Żywieckiej musimy cofnąć
się w czasie do 1930 roku, poznać jego
historię i oczyma wyobraźni zobaczyć
jak wyglądał krajobraz tego małego
skrawka Borku Fałęckiego.
Borek Fałęcki leży między Garbem
Łagiewnickim na wschodzie, a Pagó-
rem Kobierzyńskim na zachodzie.
W kierunku południowym teren się
podwyższa i przez Górę Borkowską,
Kliny i Mogilany przechodzi w Pogórze
Karpackie. W kierunku północnym
obszar łagodnie się obniża do doliny
Wilgi.
Pod względem geologicznym zbudo-
wany jest on z iłów mioceńskich przy-
krytych grubą warstwą piasków czwar-
torzędowych. W małej odległości od
Borku występują wapienie jurajskie
(Kostrze, Pychowice, Krzemionki, Za-
krzówek) oraz gipsy z domieszką siarki
w Swoszowicach.
Piaski, żwiry, wapienie, gipsy i iły mio-
ceńskie stanowiły podstawę do rozwi-
nięcia się przemysłu chemicznego i bu-
dowlanego na tym terenie.
Największymi zakładami w tym rejo-
nie była fabryka Sody Ernesta Solwaya,
Cegielnia Libana, i Fabryka Chemicz-
na /moi rozmówcy nie pamiętali już co
tam było produkowane/.
Zakłady Sodowe zwane później popu-
larnie Solwayem były w miejscu gdzie
obecnie jest Hipermarket Carrefour. Po
przeciwnej stronie ulicy Zakopiańskiej
koncern Ernesta Solwaya wybudował
cztery bloki mieszkalne, i willę w któ-
rej mieszkać miał dyrektor Zakładów
Sodowych i jego zastępca. Obecnie
w tym budynku jest Apteka..
Bliżej rzeki Wilgi są jeszcze dwie ka-
mienice, które ówcześni mieszkańcy
nazywali „ szarą i czerwoną walcownią”,
bo jedna była otynkowana, a druga nie.
Tą nazwę można usłyszeć jeszcze dziś.
Fabryka Chemiczna znajdowała się w
miejscu dzisiejszej Nowej Armatury. Po
lewej stronie ulicy Zakopiańskiej, po-
wyżej ówczesnej Fabryki Chemicznej
było kilka domów, w których mieszkał
dyrektor tej fabryki i jego zastępca oraz
kilku innych pracowników.
Cegielnia Libana znajdowała się na-
przeciwko obecnego ośrodka zdrowia
przy ulicy Niemcewicza. Do dziś teren
po cegielni jest niezabudowany. Piasek
do wyrobu cegieł brano z okolicznych
terenów i między innymi z miejsc, na
których dziś stoją budynki Osiedla przy
ulicy Żywieckiej i basen Krakowianki.
Od cegielni do wyrobisk piasku biegły
tory kolejki wąskotorowej, po których
robotnicy pchali żelazne wózki zwane
kolibami pełne piasku do cegielni. Tory
kolejki biegły wzdłuż parku, następnie
przez teren na którym dziś stoją bara-
ki, a potem prosto na pola piasku.
Żużel wywożono na teren położony na
lewo od dzisiejszego basenu. Obszar
ten dziś jest zalesiony, biegną asfalto-
we ścieżki i tylko skarpa odgradzająca
ogrodzenie basenu od spacerowej alej-
ki jest śladem, że tu kończyło się wy-
sypisko żużlu.
Stojąc na ulicy Zakopiańskiej i patrząc
na zręby powstającego kościoła, po le-
wej ręce mieliśmy Fabrykę Sody, a po
prawej uroczy, zadbany park z prosty-
mi alejkami i ze strzelnicą Sokoła na
stoku wzniesienia. Park był ogrodzony,
zamykany na noc. Jeszcze dziś można
znaleźć resztki podmurówki ogrodze-
nia.
Po wyjściu z parku nie było już
nic, tylko piaski i piaski, które porasta-
ła macierzanka i wrzos, oraz tu i ów-
dzie glinianki pełne wody, które po-
wstały po wybieraniu piasku. Wiosnę
witał koncert rechoczących żab i kle-
kot bociana, zapach kwiecia i brzęcze-
nie pszczół nad łąkami.
Daleko na horyzoncie widniało kilka
nowiuteńkich domków stojących w
szeregu jak żołnierze na defiladzie. Po-
tem nazwano to miejsce „Osiedlem
Pięciu Domków”. Było to pięć dom-
ków bliźniaczych zbudowanych przez
zakład Ernesta Solwaya dla jego pra-
cowników. Taki domek początkowo
wyceniono na 10 tysięcy złotych pol-
skich potem cenę obniżono do sześciu
tysięcy ówczesnych złotych polskich.
Domki miały ogrzewanie węglowe,
wodę czerpano ze studni wspólnej dla
dwóch domków. Dziś mają bieżącą
wodę w kranach, w każdym domku jest
gaz, oraz mają centralne ogrzewanie.
Zamieszkało w nich 10 rodzin z różnych
stron Polski, a więc byli z Poznańskie-
go, Mazowsza, Podhala i okolic Krako-
wa. Zamieszkali tu różni ludzie, o róż-
nym temperamencie i różnym charak-
terze, mający różne przyzwyczajenia.
Z czasem poznawano się i docierano
się, aż po latach wszyscy zżyli się two-
rząc jedną wspólną rodzinę.
W Zakładach Solwaya praca była cięż-
ka, szkodliwa dla zdrowia, ale dobrze
płatna. Dyrekcja Zakładów dbała o
swoich pracowników i ich rodziny.
Zawsze pamiętano o świętach, przygo-
towując paczki żywnościowe, a dzieci
z okazji Św. Mikołaja zawsze otrzymy-
wały upominki. Pomagano rodzinom
wielodzietnych w starcie ich dzieci do
szkół średnich, kupowano im książki i
przybory szkolne. Solway w latach trzy-
dziestych nazywano „Ameryką”, bo lu-
dzie tam zatrudnieni mieli stałą i do-
brze płatną pracę. Mieszkańcy Osiedla
Pięciu Domków byli pracownikami Sol-
waya i tamte czasy wspominają ciepło
i z rozrzewnieniem.
Rodzice wychowywali dzieci w posza-
nowaniu dla starszych. Zawsze powta-
rzali swym pociechom, by pomagali są-
siadom przy pracy w ogródku, przynie-
sieniu zakupów ze sklepu. Opowiada-
no mi, że do starszej pani przywiezio-
no węgiel i akurat nie było nikogo z
rodziny, to sąsiedzi z własnej inicjaty-
wy znieśli węgiel do komórki. Ponie-
waż do sklepu było daleko, to miesz-
kańcy na okolicznych polach sadzili
ziemniaki, uprawiali jarzyny. Na terenie
obecnego lasku między ulicą Żywiec-
ką, a Zalesiem rosło zboże. Zalesiać ten
teren zaczęto przed wybuchem wojny,
a kontynuowano po wyzwoleniu.
W 1930 roku obecna szkoła Nr 49 była
1515151515PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
jeszcze w budowie, dzieciarnia uczęsz-
czała do starej szkoły przy ulicy Zako-
piańskiej. Po przeniesieniu szkoły do
nowo wykończonego gmachu, w sta-
rym budynku była siedziba władz gmi-
ny Borek Fałęcki. Po wojnie w daw-
nym budynku starej szkoły mieścił się
ośrodek zdrowia, a dziś znajduje się
tam prywatna wytwórnia kosmetyków.
W wolnym od nauki czasie dzieciarnia
baraszkowała po polach, kąpała się w
gliniankach, a zimą ślizgano się na łyż-
wach na zamarzniętej tafli wody. Atrak-
cją były zawody strażackie, mecze pi-
łki nożnej rozgrywane na boisku znaj-
dującym się przy ulicy Niecałej. Dziś w
tym miejscu jest budynku internatu dla
dzieci słabo słyszących. Natomiast po-
kazy hipiczne urządzali Ułani II Pułku
stacjonujący w Kobierzynie. Dzieci,
młodzież i starsi mieszkańcy Osiedla z
wielką przyjemnością oglądali to wido-
wisko.
Wybuch II wojny światowej zburzył
spokój tego malutkiego osiedla. Na te-
renie Borku Fałęckiego utworzył się
ruch oporu w walce z okupantem, któ-
rego trzonem byli harcerze i kapłani.
Wielu swą działalność przepłaciło
aresztowaniem, a także śmiercią.
W pamięci parafian na zawsze pozo-
stanie katecheta ksiądz Dercz i pro-
boszcz ksiądz Mączyński. Obaj zginęli
w obozie zagłady w Oświęcimiu.
Na wieczną wartę do Boga odeszli har-
cerze oddając swe młode życie za Oj-
czyznę, a ich nazwiska możemy odczy-
tać na tablicy pamiątkowej umieszczo-
nej w przedsionku kościoła parafialne-
go. Przed identyczną tablicą pamiątko-
wą na ścianie kaplicy cmentarnej, sta-
le leżą świeże kwiaty i płoną znicze.
W połowie 1942 roku, na polach
za Osiedlem Pięciu Domków, Niemcy
zbudowali stalag dla francuskich, bel-
gijskich i holenderskich jeńców wojen-
nych. Mimo, że przez ten obóz przewi-
nęło się około 6 – ciu tysięcy jeńców,
to zginęło ich niewielu, a było to zasłu-
gą miejscowej ludności, szczególnie
mieszkańców Osiedla Pięciu Domków,
którzy narażając swoje życie niosło po-
mocą jeńcom. Pierwszy kontakt dla
zbiegłych jeńców francuskich był wła-
śnie na Osiedlu Pięciu Domków, a po-
tem przeprowadzano zbiegów dalej w
głąb Borku Fałęckiego, gdzie wyrabia-
no im nowe papiery i przerzucano do
Francji. Niejeden potem dawał znać, że
dojechał.
Niemcy nie raz urządzali na Osiedlu re-
wizje szukając zbiegłych jeńców. Pani
P. na pewno nie zapomni dnia, w któ-
rym to Niemcy wpadli do jej domu szu-
kając zbiegłego jeńca.
”Wpadli z bronią w ręku, nie mówiąc
po co i dlaczego i szukają, a radio ukry-
te w szopie pod stertą rzeczy. Znajdą-
śmierć całej rodziny. W domu był mały
chłopczyk, odważnie poszedł do Niem-
ca, zaczął gładzić broń. Niemiec rozczu-
lił się,...”a gut, gut”, powoli atmosfera
stawała się coraz lżejsza. Radia i jeńca
nikt nie znalazł”
Równolegle do stalagu Francuzów zo-
stał zbudowany obóz dla jeńców rosyj-
skich. Rosjan umieszczono w kilku ba-
rakach zbudowanych bliżej boiska
sportowego „Świt”.
Ludzie pamiętają jeńców francuskich i
jeńców rosyjskich. Francuzi byli zadba-
ni, dobrze ubrani, ogoleni, a Rosjanie
obdarci chorzy, słabi, ledwie powłóczyli
nogami. Wielu z nich nie miało butów,
tylko szmatami powijane nogi.. Poma-
gano jeńcom rosyjskim, kładąc na zie-
mi chleb, który oni łapczywie porywa-
li. W zamian za to zostawiali zabawecz-
ki, jakie w obozie wykonywali
/historię Stalagu 369 opisała pani pro-
fesor Z. Kotlarczyk w jednym z nume-
rów Posłańca Zwycięskiej./
W zakładach Solwaya w czasie
wojny pracowali ukrywający się przed
Niemcami księża, literaci i inni. Wśród
nich pracował młody student, o któ-
r ym bardzo nieliczni wiedzieli, że
uczęszcza do tajnego seminarium.
Wiedziano, że nie ma rodziców, sam
mieszka w Dębnikach i jest bardzo
biedny. Pracownice kuchni, a jedną z
nich była pani mieszkająca na Osiedlu
Pięciu Domków zawsze starały się pod-
sunąć większy kawałek chleba. Tym
studentem był Karol Wojtyła -obecny
Ojciec Święty Jan Paweł II.
Początek stycznia 1945 roku był
okresem ciężkich bombardowań i walk
z wycofującymi się wojskami niemiec-
kimi. Na polach, gdzie dziś stoi hotel
Krakowianka, ustawiono baterię dział
artyleryjskich, która ostrzeliwała nie-
przyjaciela.
Wzdłuż Zakopianki leżało wielu pole-
głych żołnierzy niemieckich, których
pogrzebano na obrzeżach parku w wiel-
kim leju po bombie. Władze miasta
uformowały z młodych chłopców ba-
taliony robocze, których zadaniem było
między innymi usuwanie zwłok z ulicy
Zakopiańskiej, gaszenie pożarów, mię-
dzy innymi płonącego magazynu żyw-
ności na terenie obecnej Nowej Arma-
tury. Ludzie z całego Borku wyciągali z
płonących magazynów mąkę kasze,
konserwy, czekoladę itd. Te zdobyty
zapasy pozwoliły ludziom przeżyć oko-
ło dwóch miesięcy ciężkiej zimy.
Po 1945 roku z zakładów pracy, o
których pisałam na wstępie pozostał
tylko „Solway”. Lasek, który sadzono
w latach trzydziestych rozrósł się w
piękny zagajnik. Jeszcze po wojnie za-
trudniony był strażnik, którego zada-
niem było dbanie o porządek na tere-
nach zielonych.
Na terenie dawnego obozu dla francu-
skich jeńców wojennych pozostały wy-
kopane w ziemi dwa baseny kąpielo-
we z czystą wodą. Jeden był na bło-
niach i wokół niego w słoneczne dni
mieszkańcy Osiedla Pięciu Domków
odpoczywali. Ten basen został zasypa-
ny, drugi wykopany był w lasku koło
cmentarza i ten powoli zarasta roślin-
nością bagienną.
W miejscu dawnego obozu jenieckie-
go po wojnie utworzono poligon woj-
skowy. Zbudowano rowy strzeleckie,
żołnierze ćwiczyli strzelanie, a później
chłopcy z okolicy szukali łusek po na-
bojach. Poligon został zlikwidowany w
połowie lat pięćdziesiątych.
Przez kilka lat po zakończeniu wojny
Osiedle żyło swoim własnym życiem,
ale w1950 roku rozpoczęto budowę
osiedla domów wielorodzinnych, zwa-
nych później Osiedlem przy ulicy Ży-
wieckiej.
Ewa Niemiec
Opracowano na podstawie: wywiadów z
mieszkańcami Osiedla Pięciu Domków
i mieszkańcami Osiedla przy ulicy Żywiec-
kiej oraz książki Marka Cholewki „Przez
Podgórze na Watykan”.
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )1616161616
Dnia 9 i 16 marca oazowa grupa teatralna „A-WI” zaprezentowała spek-
takl pod tytułem „Życie Świętego Dominika Savio”. Przedstawienie zo-
stało odegrane zarówno w parafii MB Zwycięskiej jak i w kościele na
Klinach.
Spektakl wyreżyserowany przez Mać-
ka Rochowiaka opowiada o życiu mło-
dego chłopca (Dominik zmarł w wie-
ku zaledwie 15 lat), które przepełnio-
ne było dobrymi uczynkami i mo-
dlitwą.
W dzisiejszych czasach, kiedy popu-
larne jest przekonanie, że świętość to
coś odległego, zbyt trudnego i nieosią-
galnego dla zwykłego człowieka, war-
to przyjrzeć się bliżej sylwetce Św. Do-
minika. Jego recepta na świętość nie
mówiła o wspaniałych czynach, wiel-
kich dziełach, lecz polegała na wype-
łnianiu szkolnych i domowych obo-
wiązków, niesieniu pomocy potrzebu-
jącym, a wszystko to w duchu bezgra-
nicznej miłości do Boga i bliźniego.
W przedstawienie młodzi ludzie włożyli wiele pracy i pomimo braku
profesjonalnej sceny czy dekoracji udało się skłonić widzów do refleksji
nad własnych życiem i wypełnianiem powołania do świętości. Niektó-
rzy wzruszyli się do łez.
Podsłuchane - podpatrzone
czyli z życia parafii na wesoło
Duch w sali teatralnej! - Jak się okaza-
ło pogłoski o duchu, który niejako mia-
łby straszyć w sali Jasełkowej (zwanym
wśród młodzieży jako Edzio) nie były
przesadzone. W czasie prac remonto-
wych duch ten zrobił psikusa jednemu
z pracujących panów, strasząc go i powo-
dując przewiercenie dziury nie w tym
miejscu co trzeba.
Zęby redaktorów - Na jednym ze spo-
tkań redakcji naszej gazetki doszło do „sa-
botażu”. Duchowy przewodnik naszej pa-
rafii chcąc uratować bezrobotnego den-
tystę wpadł na pomysł! Poczęstował
wszystkich gumami do żucia, które w swej
twardości nie ustępowały orzechom. Ce-
lem tej akcji było połamanie zębów re-
daktorom i przysporzenie klientów wspo-
mnianemu dentyście. Uczestnicy spotka-
nia okazali się „twardozębnymi” i ze sma-
kiem pożuli gumy.
Z ŻYCIA NASZEJ OAZY
Przecież w życiu chodzi o to
by być trochę niemożliwym
Z radosnymi pozdrowieniami
– Mario i Paweł
Nowi wikariusze? - W ostatnim czasie
ks. Proboszcz otrzymał wiele telefonów
od zaciekawionych parafian, którzy po
jednej z mszy świętych ujrzeli dwóch wi-
kariuszy „poruszających” się po kościele.
Otóż wszyscy zainteresowani chcieli do-
wiedzieć się czy to nowi księża. Sprosto-
wujemy, iż byli to Mario i Paweł, którym
sutanny posłużyły jako stroje aktorskie.
I mimo iż ksiądz Proboszcz usilnie prze-
konywał, iż taki strój mogliby przywdziać
na stałe, na razie nie zamierzają wstępo-
wać do seminarium.
Przechwycone plany - Jeden ze szpie-
gów z „oazowego obozu chłopaków”
przechwycił tajne dokumenty dziewczyn,
zawierające czas, miejsce i plan ataku na
chłopaków. Atak ten miałby nastąpić w
śmigusa -dyngusa. Oficjalnie dziewczyny
zdementowały te informacje oświadcza-
jąc, iż nie posiadają broni wodnej. Na
łamach gazetki chłopcy chcą oświadczyć,
iż żadna z dziewcząt w ten mokry dzień
nie będzie sucha!
„ŻYCIE ŚWIĘTEGO DOMINIKA SAVIO”
1717171717PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
Kilka rozważań na temat Mszy świętej
Ksiądz Twardowski opisał w Niecodzien-
niku scenkę z kościoła parafialnego. Trwa
niedzielna Msza św. Uczestniczą w niej
babcia z wnuczkiem, który strasznie się
nudzi. Wreszcie, szarpiąc babcię za rękę,
malec pyta: kiedy ten ksiądz powie
wreszcie „Idźcie ofiary skończone”. Iluż z
nas na niedzielnej Eucharystii przeżywa-
ło (przeżywa) podobne rozterki? Iluż, nie
rozumiejąc języka liturgii – a nie chcąc
wykonywać nic nie mówiących gestów,
zdecydowało się pozostać w domu? Przez
publikację kilku rozważań, podprowadza-
jących do tajemnicy Eucharystii, pragnie-
my ukazać, że Msza św. to nie jeszcze jed-
na nudna godzina, którą trzeba „jakoś
odstać dla świętego spokoju”, ale że jest
to spotkanie z Przyjacielem. Jest On ukry-
ty. Można Go jednak rozpoznać i przyjąć.
Wtedy dary, które przynosi staną się ra-
dością naszego życia.
***
Kilka lat temu we Frankfurcie nad
Menem zmarł bardzo bogaty człowiek.
Nie miał żadnych bliskich krewnych. Każ-
dy pytał zaciekawiony : „Kto odziedziczy
jego miliony” ? Człowiek ten zostawił dwa
testamenty. Pierwszy miał być otworzo-
ny natychmiast po jego śmierci. Drugi -
dopiero po pogrzebie. W pierwszym te-
stamencie było napisane : Chcę być po-
chowany o godzinie czwartej rano.
Ta szczególna prośba została spełniona,
ale o godzinie czwartej stało tylko 5 żałob-
ników. Wtedy otworzono drugi testa-
ment. Brzmiał on następująco : „Chcę, aby
mój cały majątek został podzielony rów-
no między tych, którzy byli obecni na
moim pogrzebie.”
Tych 5 prawdziwych przyjaciół mia-
ło niesamowite szczęście. Może im za-
zdrościmy, ale bez powodu. W gruncie
rzeczy sami mamy o wiele więcej szczę-
ścia niż oni. Jak to możliwe ?
Przecież spotykamy się w każdą niedzie-
lę w kościele z powodu pewnego testa-
mentu, który zostawił nam Jezus Chry-
stus. Brzmi on następująco: „To czyńcie
na moją pamiątkę.” Zatem testament do-
tyczy naszego udziału we Mszy św. To jest
pierwszy testament.
Drugi testament może uczynić nas milio-
nerami, a nawet otrzymujemy o wiele
więcej. W czasie Mszy św. otrzymujemy
światło i moc. Ale aby móc z tego światła
i mocy skorzystać, trzeba poznać wartość
wielkiego skarbu, które zostawił Jezus
nam, swoim przyjaciołom. Trzeba mieć
świadomość, że za każdym ze znaków
(znak krzyża, pocałunek ołtarza, przyklęk-
nięcie) stoi niesamowite bogactwo. Bę-
dziemy je odczytywać w czasie cyklu spo-
tkań, które dziś rozpoczynamy.
Co decyduje o wartości skarbu ukrytego
w symbolach i znakach liturgii ?
Spytać możemy o jaki skarb chodzi, prze-
cież nie o miliony, nie o pieniądze. Trze-
ba otworzyć Ewangelię św. Mateusza.
Ona uchyla nam rąbek „testamentu” Je-
zusa. w słowach wypowiedzianych przez
Mistrza z Nazaretu widzimy centrum, isto-
tę skarbu: „Oto tu jest ktoś większy niż
Jonasz. Oto tu jest ktoś większy niż Salo-
mon”.
Dwa słowa oto i tutaj wymagają
naszej uwagi. Znaczą one, że właśnie tu-
taj, w tej chwili, nie tylko 2000 lat temu
gdy Jezus żył na ziemi, ale tutaj w czasie
Mszy świętej jest obecny Jezus Chrystus
- prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.
Gdybyśmy ciągle o tym myśleli
sądzę, że ze szczęścia i uwielbienia nie
podnosilibyśmy się z kolan, adorując Go
jako oblubieńca.
Co zrobić aby gorliwiej uczestniczyć we
Mszy świętej ? Skoro Jezus jest obecny
tutaj prawdziwie, dlatego też przeżywa-
my decydującą godzinę w tym tygodniu.
Chrystus chce wejść w nasze życie, aby
je przemienić. Pierwsi chrześcijanie nie-
kiedy prosto z Najświętszej Ofiary wycho-
dzili, aby walczyć z dzikimi zwierzętami.
Wiedzieli, że spożywając Ciało i pijąc Krew
Pańską, zdobywają pokarm nieśmiertel-
ności. i śmierć cielesna nie odłączy ich
od Chrystusa. My również możemy otrzy-
mać przeogromną moc do naszych zma-
gań na arenie pracy, domu, szkoły! Po-
myślmy o tym wychodząc z domu do
kościoła, przekraczając bramy świątyni a
szczególnie przyjmując Komunię Świętą.
Mówisz, że trudno jest ci to zrozumieć ?
„Dlaczego krzyż, uśmiech, rana głęboka
Widzisz to takie proste
Kiedy się kocha.”
(Ks. J. Twardowski „Trzeba, iść dalej”)
Ks. Józef Litwa
Święta Wielkiej Nocy uznawane
są przez Kościół za najważniejszą uroczy-
stość w całym roku liturgicznym.
Na pewno nie jest tak bez powodu.
Ale dlaczego?
Wielu z nas z większą radością oczekuje
Świąt Bożego Narodzenia – choinki, pre-
zentów. Gwiazdka to przecież bardzo
ważny okres, radujemy się z przyjścia na
Ziemię samego Boga, spędzamy czas w
rodzinnym gronie, obdarowujemy się
prezentami. A podczas Świąt Wielkiej
Nocy, pomimo, iż chodzimy do kościoła,
święcimy pokarmy, jemy wspólne śnia-
danie, atmosfera radości nie jest tak
samo wyczuwalna. W sklepach nie ma
gorączki zakupów, ulice nie są udekoro-
wane kolorowymi girlandami...
Zatem dlaczego Wielkanoc ma
być dla nas dniem najważniejszym ze
wszystkich??
Bo to właśnie w dniu Zmartwych-
wstania, Jezus pokazał nam sens Swoje-
go, a przez to i naszego życia. Czym było-
by Jego przyjście na świat, nauczanie,
czynienie cudów, nawet męczeńska
śmierć, gdyby później nie zwyciężył, jak
mówi pieśń „śmierci, piekła i szatana”?
Przychodząc na Ziemię i pokonując strach,
ból, cierpienie, a nawet śmierć, pokazał
nam Jezus, po co tak naprawdę niesiemy
swój krzyż codzienności, podnosimy się z
najbardziej bolesnych upadków.
Nie tylko jest Ktoś, kto kocha nas
bezgranicznie tak, ze oddał za nas życie,
ale Ktoś, kto pokazał nam, że nasze ist-
nienie nie jest bezsensowną tułaczką,
lecz ma swój cel.
Śpiewając tego roku „Alleluja”, składa-
jąc sobie życzenia, pamiętajmy, że na-
prawdę mamy powody do prawdziwej
radości płynącej z głębi serca.
Ola Pirzańska
ROZPOZNAĆ UKRYTEGO
CZY I WE MNIE MIESZKAZMARTWYCHWSTAŁY CHRYSTUS?
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )1818181818
Dwa żelazne tory
prowadzące od stacji a, wyznaczające mój
cel: stację W. Między nimi porzeczne bel-
ki kontrolujące szerokość torów. Idąc
między tymi torami stawiam nogi na
drewnianych belkach. One pomagają mi
łatwiej iść: niedzielna msza święta, róża-
niec, koronka do Miłosierdzia Bożego,
Słowa Pisma Św. nadają kierunek, przy-
pominają o celu. Po drodze mijam różne
polne rośliny: osty, które ranią moje ser-
ce, innym razem rumianki o białych płat-
kach i żółtych środkach – balsam dla po-
ranionej duszy. Uśmiechnięte mlecze –
latawce śmieją się do mnie. A co jakiś
czas maki – ich czerwony kolor przypo-
mina o cierpieniu, krwi. Jezus sam cier-
piał i daje nam cierpieć, każdemu na jego
miarę. To krzyż dobrze dopasowany. Ale
jedynie przez krucyfiks dokonało się zwy-
cięstwo Jezusa nad szatanem. Podobnie
jak czerwony mak staje się twardą ma-
kówką o brązowym kolorze, tak ludzkie
cierpienie kształtuje prawdziwego czło-
wieka. Bóg z każdego zła potrafi wypro-
wadzić dobro. Śmierć i zmartwychwsta-
nie Jego Syna stało się największym zwy-
cięstwem.
Na przystankach moje tory krzyżują się z
innymi. Kawałek idziemy razem, to znów
rozjeżdżamy się w inne strony. Jednak
choć trasa inna, cel ten sam. Czasami zda-
rza się zwrotnica, nie zawsze wychodzę
zwycięsko – zdarza mi się zjechać na fa-
łszywy tor. Ale On mnie prowadzi cierpli-
wie, przyjmuje moje przeprosiny i prze-
bacza mi. Jezus nie odstawia nikogo na
boczny tor.
A kiedy wydaje mi się, że jestem sama,
słaba posyła mi pomocną drezynę sakra-
mentu pokuty, w której podróż obdarza
MDMMŁODZIEŻ
DO MŁODZIEŻY
mnie nowymi siłami. Pozwala widzieć na-
wet w czarnym tunelu Boże światło (Ktoidzie za mną nie będzie chodził w ciem-ności. J 8,12). Nie wiem jak blisko je-
stem końca mojej drogi, która to sta-
cja? Może jeszcze tylko jedna albo
dwie i usłyszę stukot pociągu, który za-
bierze mnie na „drugi brzeg”. Zoba-
czę wtedy a i W, Początek i Koniec –
Boga w Trójcy Świętej. Czy jestem na
to gotowa, gotowy? Niech każdy sam so-
bie odpowie na to pytanie. Ja mam
jeszcze dużo do zrobienia.
Niech poranek wielkanocny nape-
łni was nową nadzieją. Chrystus zmar-
twychwstał! Alleluja! Radujcie się! Boża
miłość zajaśniała w pełni. Niech jej blask
odbije się w waszych sercach i doda no-
wych sił do kroczenia po Bożych torach.
R.U.
Z początkiem listopada ubiegłego
roku rozpoczął muzyczną działal-
ność chór CANTATE. Jak do tej pory,
na co sobotnie spotkania przychodzi
młodzież oazowa. Każdą próbę roz-
poczynamy modlitwą. Następnie
krótka rozśpiewka, która niejedno-
krotnie kończy się wybuchem śmie-
chu. Pod przewodnictwem utalento-
wanej muzycznie Małgosi, staramy
się śpiewać niczym profesjonalny
chór. Mimo naszych wysiłków, sopra-
ny i alty piętnastu dziewczyn nie
mogą podołać basom dwóch chłop-
ców (Marcin Skrzypek i Maciek Ro-
chowiak). Duchową opiekę nad na-
szym chórem sprawuje Ks. Krzysztof
Litwa.
Serdecznie zapraszamy młodzież
chętną do śpiewania (talent wokal-
ny nie potrzebny). Zapraszamy
wszystkich, którzy swoim śpiewem
chcą chwalić Pana do sali MDK-u przy
parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w
każdą sobotę o godzinie 1600.
1919191919PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )
KKKKKUPON KUPON KUPON KUPON KUPON KONKONKONKONKONKURSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR URSOWY NR 2/20032/20032/20032/20032/2003
Imię ................................. Nazwisko ........................................
Adres ...........................................................................................
1. : ...............................................................................................
....................................................................................................
2.: ...............................................................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
Pytania konkursowe
1. - Co to jest „Emaus”
2. - Jak inaczej nazywamy Święta Wielkanocne i dlaczego?
WIELKANOCNY WIELKANOCNY WIELKANOCNY WIELKANOCNY WIELKANOCNY POSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla DzieciakówPOSŁANIEC dla Dzieciaków
KOCHANI MALI CZYTELNICY !
Opowiem wam bajkę
Gorączkowe przygotowania do świąt. Po domu rozchodzą się
zapachy gotowanych jajek, świeżego tartego chrzanu, świątecz-
nego ciasta zwanego mazurkiem .Jednym słowem sielanka.
Domownicy czują ogromne zmęczenie, ale nikt się tym nie przej-
muje. W tym roku świąteczny stół będzie wyglądał bajkowo,
kolorowo. Dzieci szaleją z radości, dając upust wyobraźni i malu-
ją pisanki. Mają tyle pomysłów, obmyśliły wiele wzorów. Tylko
jedno z dzieci stoi smutne przy oknie w swoim ładniutkim po-
koiku. Nie bierze udziału w gorączkowej krzątaninie. Co się z
tobą dzieje? Co ci dolega? A może jesteś chory? Chłopiec nie
odpowiada. Jakby był gdzieś w innym świecie. I rzeczywiście
tak było. A dlaczego? Otóż, jeszcze kilka dni temu obmyślili z
kolegami, że wyprawią „wielkiego śmigusa” swoim rówieśni-
kom, a szczególnie dziewczynom. One są takie strojnisie, mod-
nisie. Sprytnie zaczają się i chlusną na nie wiadrem wody, albo
z ogromnej butelki po detergentach. Głupie dziewczyny będą
zaskoczone piszczały i złorzeczyły. Będzie paradnie. I wszystko
byłoby dobrze gdyby nie ta jedna dręcząca go myśl. Jedna z
koleżanek wróciła do szkoły po nie dawno przebytej infekcji.
Jezus Zmartwychwstał, ciemności prysły, nowy dzień nastał.Mam wrażenie moi mili, że za oknem słońce wstało,ptaszek kwili.Świat nasz budzi się do życia, młody człowiek będzie wzrastał.Alleluja, Alleluja! Jezus żyje w naszym tchnieniu,w każdej chwili.
Będzie pięknie, kolorowo i bajkowo, pastelowo, pisankowo.Pod Borkowską piękną górę wnet pobiegną dzieci sznurem.Jaś poniesie wielki? ( ... ) , a w nim ? ( ... ), tak! Musowo.I co jeszcze szkraby moje? Odpowiedzcie zgodnym chórem.
Do kaplicy, Goryczkową drepcze babcia z wielkim koszem .No i proszę. Nie zgadniecie me urwisy co w nim dźwiga?Tego, tamtego, baranka ? ( ... ), wszystkiego po trosze.Choć stareńka, zadyszana, wnusiu? Szybko jeszcze śmiga.
O czym mówi słowo Wielkanoc.
Wielkanoc to odrzucenie żałobnych myśli.
Wielkanoc to rozmyślanie, że wielkie cierpienie zakończone
zostało radością.
Wielkanoc to rodzenie się na nowo każdego poranka.
Wielkanoc to oziminy na polach, kwitnące krzewy, pierwiosn-
ki, sasanki, krokusy i przebiśniegi.
Wielkanoc to twoje nowe ja, rozpromieniona dusza.
Wielkanoc to nadzieja, wieczna młodość, to ty w pastelowych
kolorach zieleni, żółci, różu.
Zabawimy się tym słowem i wypiszmy z niego ułożone przez
niego wyrazy np.:
Wielkanoc :
wielka noc,
wiek
... itd.
Widział ją w kościele. Patrzyła jakby inaczej na krzyż, w skupie-
niu modliła się, kiedy on przeciwnie. Nie był rozmodlony, ale
roztargniony i rozkojarzony. Poruszyła go trochę jej postawa.
A jeśli po tym „ laniu „ dziewczyna znów się rozchoruje? Wie-
dział skądinąd, że finansowa sytuacja jej rodziców nie była naj-
lepsza. A leczenie kosztuje. Jednym słowem coś mu mówiło,
że należy zrezygnować z tego „pysznego” pomysłu. Ale jak tu
wyjawić kolegom te wszystkie wątpliwości. Wykpią go, to pew-
ne. A na to nie miał ochoty. On tchórzem, człowiekiem nad-
wrażliwym? Nigdy! Jego wyobraźnia pracowała. Bajka, widzieć
wściekłe, ociekające wodą dziewczyny.
Co ci jest mój chłopcze? Drgnął. Co? Proszę? Widzę, że masz nie
lada problem. Chłopiec wyjawił swoje wątpliwości, ale o dziwo
nie dostał gotowej odpowiedzi. Jutro będziesz w kościele. Prze-
myśl, porozmawiaj z Jezusem, popatrz na krzyż.
Jak myślisz? Co odpowiedział mu Jezus, a co uczynił chłopiec?
Maria Rochowiak
PPPPP O S ŁO S ŁO S ŁO S ŁO S Ł A N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W YA N I E C Z W Y C I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E JC I Ę S K I E J 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 2 / 2 0 0 3 ( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )( 4 1 )2020202020
INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJAdres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10
K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,,,,, l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0 l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 1 6 - 1 7 . 3 0
R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a :R e d a k c j a : P a r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,Z e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n yZ e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , W . i A . B a z i o r , J . C h m u r a , E . N i e m i e c , J . N i e m i e c ,
J . i M . R e m b i ś , M . R o c h o w i a k , T . S c h u s t e r , E . W o ź n y o r a z M a r i o , Pa w e ł , O l a , M o n i k a i w i e l u i n n y c hD r u kD r u kD r u kD r u kD r u k : D r u k a r n i a S K R Y P T - A . M ą d r y , F o r t e c z n a 6 0 , K r a k ó w , t e l 6 6 2 8 3 3 9 l u b 0 5 0 3 7 9 2 4 0 2 , O d d a n o d o d r u k u 3 0 I I I 2 0 0 3 .Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y Z a p r a s z a m y c h ę t n y c h C z y t e l n i k ó w d o w s p ó ł p r a c y p r z y r e d a g o w a n i u n a s z e g o p i s m a ( c i e k a w e p o m y s ł y , p r o p o z y c j e , k o n s t r u k t y w n e u w a g i i t p . )R e d a k c j a z a s t r z e g a s o b i e p r a w o w y b o r u i s k r a c a n i a t e k s t ó w .
POSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIECPOSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ
Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:Msze Św.:
Sakrament Chrztu św.w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiącaIII niedzielę miesiąca na Mszy śwna Mszy śwna Mszy śwna Mszy śwna Mszy św. o godz. 10.30. o godz. 10.30. o godz. 10.30. o godz. 10.30. o godz. 10.30.Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych we czwartek przed III niedzieląo godz. 19.00 w sali obok kancelarii.Poradnia Życia Rodzinnego: poniedziałki - godz. 18.30 - 20.00Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie: I sobota miesiąca, godz. 18.00Biblioteka: niedziela godz.10.00-12.00
Każdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym przy jego dystrybucji - Bóg zapłać
Kancelaria parafialna czynna :
poniedziałek 9.00 - 10.00wtorek 16.00 - 17.30czwartek 16.00 - 17.30
piątek9.00 - 11.00 - sprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarnesprawy cmentarne
WARTO..... PRZECZYTAĆ
koszt druku ok. 1,50 zł
w Niedziele i Święta: 700, 900, 1030, 1200, 1800 w dni powszednie: 630, 1800
w kaplicy przy ul.Goryczkowej: w Niedziele i Święta: 1030, Pon.,Śr.,Ptk.: 1700 (I piątek miesiąca: 800)
W PARAFII ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ - KLINY BORKOWSKIEMsze Św.: w Niedziele i Święta: 800, 1100, 1700 (Iv-X: 1900) w dni powszednie: 1830 - kancelaria: Wt., Czw.: 1700 - 1800
Po latach przerwy w twórczości poetyckiej, Jan Paweł II decy-
duje się zwrócić do świata językiem poety, pisząc Tryptyk rzym-
ski. Już sam jego tytuł określa go formalnie i wskazuje na miejsce
powstania, które jest inne aniżeli w przypadku dawnych poezji
Karola Wojtyły.
Utwór składa się z trzech części wzajemnie ze sobą powiąza-
nych wewnętrznymi znaczeniami. Jego początkowy wiersz pt.
"Strumień" jest jak gdyby krótką uwerturą lir yczną nakłaniającą
do zamyślenia nad tajemnicą przemijania całej natur y, świata
i człowieka.
Po nieco elegijnym wstępie "Strumienia" wkraczamy w krainę
wielkiej poezji. Teraz nie przyroda, lecz wspaniała sztuka malar-
ska Michała Anioła staje się sakralną rzeczywistością. Utwór jest
wyznaniem myśli i uczuć Autora, nieprzemawiającego tym, razem
językiem Magisterium, lecz zwierzającego się ze swych osobistych
myśli i przeżyć.
Trzeci wiersz Tryptyku rzymskiego pt. "Wzgórze w krainie Mo-
ria" jest historią Abrahama, który z polecenia Boga miał złożyć Mu
w ofierze własnego syna. W ten sposób wyrażone zostaje przyszłe
Ofiarowanie Syna przez Boga Ojca, co stanowi zwieńczenie całe-
go Tryptyku sensem Odkupienia.
do lektury zaprasza K@cper